Strona Główna Jachty Morskie Sprzedam Używane jachty Mazury Mak Jachty żaglowe Producent Jachty Import jachty Kusznierewicz jachty morskie jachty Praca jachty z drewna Jak badać prestiż społeczny ? Jak masować stopy |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jachty ProdukcjaTemat: Nudny temat z pokładów polskich jachtów (i statków) „zniknął” pistolet sygnałowy kal. 26 – (wz. 44 produkcji „Łucznika” z Radomia ), zwany popularnie „rakietnicą”. Czerwone rakiety (o jasności 10000 cd) są jednym ze kilkunastu równoprawnych sposobów wzywania pomocy na morzu wymienionym w załączniku IV do konwencji „Międzynarodowe Przepisy o Zapobieganiu Zderzeniom na Morzy 1977/83” (MPZZM) zwanym ColReg lub MPDM (Międzynarodowe Prawo Drogi Morskiej). Pistolet sygnałowy kal. 26 był bronią obiektową z pozwoleniem „na okaziciela”, ważnym na pokładzie jednostki, wpisany jako wyposażenie sygnalizacyjne w załączniku do Karty Bezpieczeństwa wydanej przez Urząd Morski (dokument wystawiany dla każdego statku morskiego od jachtu, przez kutry rybacki po statki handlowe, pasażerskie czy promy). Zostawmy dywagacje nt. skuteczności czerwonych rakiet w porównaniu z radiotelefonem (GMDSS) czy radiopławą satelitarną EPIRB w XXI. Przysłowiową „ostatnią deską ratunku” - cennym sposobem sygnalizacji były białe rakiety, służące do awaryjnego oświetlenia w nocy, czy „obudzenia” wachty na statku idącym na autopilocie, w sytuacji kolizyjnej, gdy istnieje zagrożenie rozjechaniem przez statek (np. wypadek sy „Bieszczady”, rozjechanie przez „Wołgo-Bałt” kutra WŁA-167). Pierwszym symptomem zaniku pistoletu był brak amunicji uznanej przez PRS (Polski Rejestr Statków) – w wodoszczelnej w łusce aluminiowej (łuski kartonowe nie „sprawdzały" się na morzu, w dużej wilgotności (powyżej 95%) , mimo fabrycznego lakierowania). Amunicja importowana z Niemiec była droga ( w Polsce produkowano tylko amunicję wojskową w pęczniejącej łusce z tektury). Problem uznania przez PRS amunicji importowanej – spowodował, że decyzja kierownika Urzędu Morskiego w Gdyni – skreśliła pistolet sygnałowy kal. 26 z wyposażenia sygnalizacyjnego statków – przestał stanowić wyposażenie obowiązkowe czyli zniknął. Pozostał zamiennik (bez pozwolenia) ręczna wyrzutnia z tworzywa – coś znanego w broni jako „pieprzniczka” np. NICO Signal to tak wygląda http://www.bakista.pl/ind...925&pr=505&p=2. o magazynku z 6-cioma rakietami po 10000 cd. Tyle, że jako wyposażenie nieobowiązkowe, bez uznania PRS wpisanego w Kartę Bezpieczeństwa - nie istnieje. Importerzy sprowadzają zwykle jedynie magazynki z czerwonymi rakietami, służące do wzywania pomocy. Trudno dostępne lub na specjalne zamówienie są przydatne w praktyce morskiej do sygnalizacji magazynki z rakietami białymi lub same naboje z białymi rakietami. Istnieje inny aspekt sprawy. Oczywiście pistolet sygnałowy kal. 26 to bron palna, ale tak samo można wykorzystać np. NICO Signal. Statek handlowy wraz ze swoim wyposażeniem stanowi obiekt godny zainteresowania w szeregu rejonach świata dla współczesnych piratów. Zakład pracy może mieć ochronę – także wyposażoną w broń palną – (choć widziałem jacht, którego armatorem była Straż Graniczna, wyposażony w szafkę na broń) :lol: . Na polskich statkach nigdy nie było takiej możliwości - nie istniały podstawy prawne. Statki oczekujące na kotwicowisku na wejście do portu np. w Afryce i gdzie indziej (jest szereg regionów cieszących się złą sławą) wielokrotnie padały ofiarą kradzieży , napadów, rabunku (niekiedy zakończonych tragicznie). Poza gaśnicami wężami ppoż czy łomami załoga nie dysponowała niczym do obrony. Kiedyś miesięcznik „Morze” publikujący marynarskie wspomnienia opisywał skuteczne odstraszenie napastników na redzie jednego z portów Ghany kilkoma strzałami oddanym w powietrze ze słynnego pistoletu sygnałowego. Rozumiem kpt. Ludka Mączkę, który mówił „Marii” za darmo nie będzie” i woził broń, nabytą legalnie – choć wbrew polskim przepisom. Trzeba dodać, że jacht w rejonie Karaibów stanowi „narzędzie pracy” przemytników narkotyków po pozbyciu się załogi Dla zainteresowanych polecam artykuł o tym http://www.kluczynski-sails.com.pl/?pistolety=1 – choć nie końca poglądów autora- - np. nigdy pistolet sygnałowy nie był używany na śródlądziu Z tą liberalnością u nas to może nie do końca. Temat: Laguna 730 - Stocznia Jachtowa "Sułkowski" Tekst ze strony producenta Dane techniczne: Długość całkowita: 7,30m Szerokość: 2,74m Wysokość w kabinie: 1,80m Zanurzenie: 0,34/1,45m Pow. żagli: 29m2(fok+grot) W dzisiejszych czasach wyprodukowanie jachtu staje się coraz droższe, a klient oczekuje jachtów coraz większych i wygodniejszych, za które nie chce znacznie więcej płacić. Laguna to nowoczesna jednostka turystyczna, w której położono nacisk na bezpieczeństwo, wygodę, łatwość obsługi oraz koszty produkcji. Podczas budowy Laguny wykorzystano 25-cio letnie doświadczenie wykonawcze stoczni i regatowe projektanta. Zrealizowano też wiele cennych uwag właścicieli największych firm czarterowych w Polsce. Głównym źródłem oszczędności są tu same wymiary jachtu, w którego wnętrzu został zrealizowany program hotelowy z większych jednostek. Nowoczesna bryła szerokiego kadłuba z prawie pionowym dziobem i pękatymi burtami pozwoliła wygospodarować we wnętrzu wystarczająco dużo miejsca nawet dla 6-7 osób. Znajdzie się tam obszerny przedział sanitarny, kambuz z kuchenką i zlewem oraz stół umożliwiający wspólne spożycie posiłku całej załodze. Wysokość we wnętrzu (ok. 183 cm) z pewnością zadowoli wielu żeglarzy. Rekordową wysokość (min. 60 cm) uzyskano nad poprzeczną koją nad kokpitem, na której wyśpi się nawet dwu-metrowy żeglarz. Obszerne jaskółki, schowki za oparciami i bakisty pod kojami pozwolą na zaształowanie rzeczy osobistych nawet licznej rodziny. Lagunę będzie się dało prowadzić pod pełnymi żaglami przy silniejszym wietrze i niewiele będzie miejsc na Mazurach, w których nie dobije do brzegu. Połączenie kształtów kadłuba i masy balastu w dnie gwarantuje, że Laguna spełni bardzo rygorystyczne kryteria bezpieczeństwa. Szczególny nacisk położono na łatwość prowadzenia jednostki w trudnych warunkach i ciasnych manewrach. Zapewni to odpowiednie umiejscowienie środka wyporu, położenie balastu oraz wyjątkowo duże płetwy. Plażowy pokład z pewnością zostanie doceniony przez płeć piękną, a częściowo otwarta rufa i trap na dziobie będą ułatwiały kontakt z lądem. Na rufie znajdują się bakisty i obszerny achterpik, który opcjonalnie może być przerobiony na studzienkę silnika. Dla żeglarzy preferujących silnik zaburtowy przewidziane jest specjalnie przetłoczenie pod pantograf i stopień dla stopy "operatora". Osprzęt i takielunek to kolejne źródło oszczędności. Na niezbyt wysokim maszcie postawiono umiarkowanej wielkości żagle. Dzięki właściwym proporcjom i profesjonalnemu wykonaniu będą wystarczającym napędem dla szybkiego i nowoczesnego kadłuba. Niski maszt to także wygoda podczas częstego kładzenia i stawiania mazurskim szlaku. Wszystkie liny łącznie z kotwiczną będą sprowadzone dla wygody do kokpitu. W kokpicie znajdziemy specjalne gniazdo na rozkładany stolik portowy i ewentualny barek. Roler na sztywnym sztagu, Lazy Jack i patent do kładzenia masztu podkreślają rodzinny charakter jednostki. Laguna w swojej klasie jest z pewnością mistrzem komfortu oraz bezpieczeństwa. A co Wy sądzicie o Lagunie 730? Temat: Zdarzenia dziwne i nietypowe na jachcie To teraz ja, co prawda na statku, ale jak to bywa nie na morzu sie ciekawe rzeczy w mojej robocie dzieja. W suchym doku stal sobie przy zmianie armatora Golden Sky czy cos takiego. Zaryty byl od dziobu po rufe, ster i sruba do wymiany, 3 pietra sekcji, dennik. No i jak to zwykle deadline dziwaczny, niezwiazany z rzeczywistoscia Na koniec tradycyjnie przyklepali wszystko, dennik 800mm wypukly wyszedl, ale kto by wnikal w szczegoly, kadlub zlapal banana na 1200, ale co tam... plywa? a co ma nei plywac... Jak to zwykle potrzeba ludzi... Przyszedl nowy numer 1... przy wyjsciu na przerwe zostawil palnik w zbiorniku... szczelne palniki w naturze nie wystepuja, pozegnalismy pana, i tak nie rozumial co sie moglo stac, a obowiazek wyjecia to obowiazek. Nowy numer 2... przytknal palnik do sciany, buch i zgasl, ciemno, spanikowal, puscil palnik, przybiega do nas po swiatlo... dalismy mu zapalniczke, no bo jak sie ma tlen w reku to sie palnikiem swieci a nie latarka... poszedl i... dowiedzielismy sie ze nie zakrecil palnika... karetka odwiozla poparzonego... a mowil ze ma doswiadczenie... znacyz nie klamac na rozmowie kwalifikacyjnej. Stary numer 1... "wchodzenie przez otwor z sekcji do sekcji wykonujemy przez przelozenie nogi i glowy, tak zeby w razie czego zawisnac na przejsciu"... stary podstawil se drabine na pieterko sekcji, wlazl, wciagnal kable, zapalil fajke... postanowil wrocic po cos, po co to zapomnail po tym wszystkim, z lenistwa wylazl "rakiem"... pieterko jak bylo tak bylo, drabine tylko ktos pozyczyl... karetka. Nowy numer 3... spedzil w pracy cale 45 minut, popelnil podobny blad co stary numer 1, tylko pieterek bylo wiecej, a chlopak doswiadczony niby, ojciec stoczniowiec... polamana lapa, wklinowanie, jeszcze dostal opier od behapowca ze kasku nie ma jak go wyprowadzalismy... i wio w gips. Nowy numer 4... przecial sobie palnikiem weze... zamiast lapac i zagiac to w nogi... dobrze ze montezy pracuja w parach... dobrze ze drugi stary wyjadacz, jak na wodzie pracujesz to nie mozesz bac sie ognia... a swiezy bunt tlenu i ace byl wlasnie podlaczony, ale byloby wesolo Ja... zbiornika nie wolno wietrzyc tlenem, nalezy doprowadzic swierze powietrze... taa... chyba wiaderkami... zbiornik balastowy oczywiscie, akurat mala jednostka, kablowiec, wiec czlowiek w kucki siedzi i poprawia po madrzejszych... a tu farbka niezeszlifowana, ale co tam... palniczek i farbka zejdzie, pospawa sie blaszke... tyle ze jednak co ma zrobic szlifierz to nei powinien monter, to nie byla farbka tylko powloka plastikowa antykorozyjna, przewietrzylem sobie tlenem, jak zaczalem widziec podejrzane rzeczy w otoczeniu... po przewietrzeniu euforia, jak to po tlenie i na wesolo wyszedlem na zewnatrz zapytac czy z ta farba jest wszystko ok, bo miejsce nieprzygotowane do montazu jakies... a brygadzista myslal ze sie po prostu w tym zbiorniku nachlalem bo siedzialem tam 4h i wyszedlem zygzakiem... Ja... stocznia jachtowa, taka co ma dobre PR i robi dobre jachty, niby, bo ja wiem swoje, w koncu kilka zrobilem... jak zwykle bzdurne tempo produkcji, absurdy... brak nadzoru i niespojnosc wydawanych decyzji... spawanie kadluba, ladny, aluminiowy, caly hangar zajmuje... kaza spawac... rozpiski oczywiscie nie ma co kto ma po kolei robic bo ma byc szybko, bo sa opoznienia... jakby nie mozna bylo przygotowac normalnie produkcji... no i ta ekipa to robi, ta tamto, ktos zapomnial ze monterzy roboty nie zdali bo na nocnej zmianie jak to zwykle bylo wiecej picia niz pracy... pozycja niewymontowana, wezlowki niepoklejone, ale wzdloznik spawac kaza... co tam... idzie czlowiek powiedziec brygadziscie ze bez sensu... a ten mowi ze wie, ale ma w d bo kazali i jemu sie nie chce walczyc z wiatrakami... ide do kierownika, nie ma... powinien byc a nie ma... no to co... pokleilby czlowiek po kawalku, tu tam, po swojemu i by bylo... brygadzista mowi ze ma byc grubo, mocno i cieplo... no i jak wrocilismy z obiadu to bylo juz widac jakiej sruby konstrukcja dostala... pierwszy katamaran gdzie jeden kadlub wypukly, a drugi wklesly. Mam jeszcze mrozace krew w zylach historie z prac ratunkowych w swieta 2007, zbierali w calej ciesninie kogo mogli byle trzezwy, ludzie sie dogadac nie mogli bo 6 roznych jezykow bylo na robocie... Prom na fali wjechal w most zwodzony dla pociagow (taki do ladowania pociagow na prom)... a pogoda byla 10-11 na ciesninie i sypalo lodem w poziomie, a praca na 30 metrach nad tafla z wlazeniem po drabinie ze spawarka na plecach. Jeszcze mam pare przypowiesci o technologach co nic nei umieja, ale papiery maja w porzadku Albo jak na asekuracji siedzi sie za czlowiekiem z gasnica zeby go najpier zgasic a pozniej za nogi wyciagnac z oleju, bo pietro wyzej spawaja Temat: Dziwny jakiś ten ORION Raja była pierwowzorem Oriona. Miała mniejszą (krótszą) kabinę a dłuższy pokład. Na jej bazie Chojnice zrobiły Oriona Jakby nie całkiem się zgadzam. Orion i Raja to inny kształt kadłuba, inne olinowanie, inaczej rozmieszczone i inne płetwy, niemal dwukrotna różnica wagi, całkiem inne zachowanie i... chyba przeznaczenie. RAJA - konstr. Piotr Niewmierzycki, 1969 - na swoje czasy dość nowoczesna, lekka łódka z mikro-kabiną do spania lub schronienia się przed niepogodą. Szeroka, płaska rufa, opływowe płetwy, brak achtersztagów, ożaglowanie ułamkowe, regulowane pasy do balastowania, belka wózka szotowego w kokpicie, szyny do szotów foka, etc - to były na początku lat 70-tych znamiona nowoczesnej konstrukcji. Niemal 17m2 żagla na 250-300 kg wagi - dawało naprawdę sporo żeglarskiej zabawy (mimo, że często po zabudowach / przeróbkach było tych kilogramów więcej...). Wieść gminna niosła plotki o oparciu kształtu kadłuba na olimpijskim wówczas "Latającym Holendrze" (FD). Ze stoczni schodziły kadłuby o różnych wersjach pawęży (w tym otwarta) i co najmniej 2 wersje pokładu o rożnych kształtach i wielkościach kabiny. We wszystkich wersjach przekleństwem kabiny było mocne pochylenie jej tylnej ściany z zejściówką... Ze względu na kiepską końcową stateczność Raje wymagały uwagi w szkwałach i solidnego balastowania. Bywały też takie Raje, które w lżejszych wiatrach były zawietrzne, co nie wszystkim sternikom odpowiadało. Z kolei przechylając się szybko jachciki te stawały się mocno nawietrzne. Raje, dzięki wyżej wymienionym właściwościom zyskały opinię "narowistych". Prawdą jest, że ... rzeczywiście była to konstrukcja dość wywrotna - co było przyczyną licznych przeróbek - na przykład prób dobalastowywania czy montażu cięższych mieczy. Z wszystkich w/w powodów nie była to łódka lubiana wśród klubów żyjących z organizowania obozów - rzeczywista czy wyimaginowana "wywrotność" wyrabiała Raji famę łódki "niebezpiecznej". Lekka, bardziej delikatna konstrukcja okazywała się mało odporna na kursantów i "klubowe" traktowanie. Stąd też niewiele jachtów tego typu do dziś przetrwało. ORION - konstr. Zbigniew Gibowski, 1974 - to mocno toporny "koń roboczy" czasów masowych szkoleń, produkowany wielkoseryjnie, co było główną (jesli nie jedyną) zaletą konstrukcji. Ciężkawy, ciągnący rufą wodę, ze sporą, choć niewygodną kabiną, zdecydowanie typ turystyczno-szkoleniowy - nie był w połowie lat 70-tych jachtem specjalnie nowoczesnym. Przy prawie dwukrotnie większej od Raji masie Orion ma od niej o 3 m2 żagla mniej. Orion ma też mało "agresywne" linie kadłuba, zabudowaną ciężko rufę z achterpikiem, ciężki miecz, kanciaste płetwy, uproszczone regulacje żagli i był bardzo mocno nawietrzny... W zasadzie produkowano jedną i niezmienną przez kilkanaście lat wersję Oriona - choć adaptacji i przebudów armatorskich jest bez liku. Wykonanie większości Orionów przypadło na czas i na miejsce, które niczym w budowaniu jachtów pochwalić się nie mogły. Sposób i jakość wykonania większości Orionów pogłębiły fatalne zdanie o "stoczni", jaka je taśmowo "klepała"... Trafiały się jednak klubom sztuki "załatwione" jako tzw."odrzut z eksportu", zdecydowanie lżejsze od "produkcji na rynek krajowy". Bywały one wyposażane w zachodni osprzęt, leki maszt oraz były staranniej wykończone. Niegdyś żeglowałem na takim Orionie sporo - i nie mogę powiedzieć, że są to złe wspomnienia AFAIK kształt kadłuba Oriona posłużył za wzór pierwszym seriom Conrada 20 i Conrada 605 ze stoczni jachtowej w Gdańsku. Temat: historyczne statki obejrzyj ta strone :) http://www.lsu.edu/brarc/museum.htm
battleship - [USS Missouri na Hawajach]
MS to skrot od - 'motor ship' - zatem to jakis statek handlowy, a nie no i w 1912 roku, Austria 'lezala' nad morzem :)
liberty ship - [SS Jeremiah O'Brien w Kaliforni]
wiem podaje takie cos:
przerobiony na pomnik ...
Temat: Tajne akta ukladu warszawskiego
to może pobawmy sie w przewidywanie tego co tam może być?
Temat: dalej o liberalizacji przepisów Czy patenty są "be" dlatego, że PZŻ pcha w nie łapy czy ogólnie jesteście przeciwni wszelkim patentom . Spokojnie Haziaj Żeglarzu . Wydaje mi się ze nie czytasz tych moich postów tylko z powietrza zadajesz pytania . Powiedziałem że jesli PZŻ chce sobie dalej mieć patenty to niech je sobie ma , ale rekreacja nie chce podlegać pod sport i chce być rekreacją . Tak jak to jest w Szwecji ,Holandii czy Wiel. bryt . Tam nie ma obowiązku posiadania patentu do granicy 12-15 metrów . Czas do Europy dołączyc nie tylko na mapie , ale też i w prawie . Rekreacja to przyjemność przebywania na wodzie i bujanie sie z falą , nie są to wyczyny dla kraju oraz regaty w których można rozwalić jacht . Ludzie w Polsce powoli dorastaja do tego że liczy się własność obywatela i że za wszystko trzeba zapłacić . Dlaczego nie ma patentu narciarza? przyjacielu , przecież ludzie pomykaja do 100 km ' h bo to się traktuje jako rekreację a nie sport . Sport ma przecież też swoje zasady , ale nikt tego nie miesza z rekreacją . kiedy chcesz zimą jedziesz na narty gdzie chcesz i wybierasz taką trasę jaką chcesz , nikt cię nie ogranicza i nie mówi że z tej górki nie wolno lub jest za okazaniem patentu , tylko sobie wybierasz i jeżeli dasz radę to pomykasz . W żeglarstwie musi być podobnie PZŻ czy motorowodniactwo musi zrozumieć że są ludzie którzy nie chcą być w zwiazku sportowym , ale chcą sobie pływać dokąd chcą i gdzie chcą . Prawo morskie ma być egzaminatorem i życie dla tych wolnych obywateli a nie patent i widzimisie jakiegoś złodzieja . Patent sternika można kupić za kasę . Dlaczego mówię motorowodniactwo też nas ogranicza , bo jachty 10m mają silniki o większej mocy niż 10km więc potrzeba znów idiotyczny patent strnika motor. itd itd komuna czas to poprostu skończyć raz na zawsze i czas by Europa przestała sie z nas nabijać z naszych ograniczeń . Wiesz o tym że Polska produkuje Barki mieszkalne , czytałem o tym, w żaglach i wiesz co jest najgorsze nie dla nas Polaków tylko dla Holendrów , Niemców , Francuzów . Nie będę ci zadawał pytania dlaczego , ale ci odpowiem bo mają silniki powyżej 29km i 10metrów dł. , a w tych krajach są bez patentu . Co to dla Polski oznacza brak rozwoju brak kasy brak infrastruktury i brak czarteru. Wyobraż sobie że otwieramy interes w gdańsku i chcemy czarterować takie barki , czym my sie różnimy od Niemców ,czyż nie mamy co pokazać w Tczewie ,Grudziądzu, Toruniu , Bydgoszczy, Płocku , Sandomierzu , Kazimierzu , Krakowie wymieniłem tylko szlak Wisły , tu jest kasa którą blokuje PZŻ i PZM iMW ja uważam ze jest to zamach na Polską gospodarkę i Rozwój rekreacji w polsce . Jest to zamach na wolność obywatela że nie może pływac taką barką po rzece Wisłe czy też i Odrze . jest to zamach na Żeglarza że musi robic patent st. motorowodnego . Cała Europa ma bez patencie tylko my nie . Myślę że wyczerpałem temat dlaczego PZŻ czy też PZM iMW przeszkadzają w rozwoju wolności na wodzie Temat: 06/2009 ZPM Opałek-nasz skrzat wśród regatowych radiojachtów Witam wszystkich Benash jakoś zwolnił prace - to na pewno przez nowe "dzieci" (Karolina - zwyciężczyni wrocławskich regat Footy - miała ten sam problem, z powodu którego nie zrobiła zapasowego modelu na EU GP...) Mam tymczasem kilka najnowszych wskazówek, jakie wynikają bezpośrednio z udziału w EU GP pod Liverpolem: Nasza łódka została dobrze oceniona przez Anglosasów - w tym przez projektanta zwycięskiej łódki Monshadow/Akela2 (zawodowego projektanta jachtów) - A.Richardsona (wiem, że modele Opałków spodobały się też w USA, Szwecji, we Włoszech, w Niemczech Szwajcarii, Australii). Podczas ostatnich regat wszyscy stwierdziliśmy, że Opałek w opisanej w MT konfiguracji, zupełnie dobrze nadaje się do pływania przy małych i średnich wiatrach (< 2Bf), natomiast do pływania przy silniejszych, niezbędne będą pewne modyfikacje, nad którymi będziemy we Wrocławiu pracować - to znaczy: - zwiększenie powierzchni steru (min. 150% - najłatwiej go wydłużyć - ew. poszerzenie wymaga przesunięcia dławicy steru do przodu) oraz wykorzystanie całej dopuszczalnej długości kilu (27, 5 cm przy założeniu, że kil wchodzi do połowy średnicy balastu) - zmniejszenie masy kadłuba i takielunku (najszybciej zmienić serwo steru i baterię na mniejsze, spory udział ma też ew. grubsze poszycie - jak u Benash'a - i balast) - przebalastowanie jachtu na rufę (w tym, bardziej do tyłu mocować sam balast - nie kil), w celu uniknięcia nurkowania dziobem (przy dużych wiatrach zdarzało się to wszystkim w mniejszym lub większym stopniu - vide ilustracja - nurkuje model Razor 3 Billa Hagerupa z USA - II miejsce w EU GP 09) - warto pomyśleć o stałym zaklejeniu kokpitu (otworu) dziobowego, po wcześniejszym wypełnieniu go awaryjnymi pływakami ze styropianu lub poduszek foliowych na wypadek zatonięcia - przy uderzającej z impetem dużej fali i najprawdopodobniej niedokładnym przyklejeniu plandeki, mieliśmy w Birkenhead "pierwszą opałkową łodź podwodną" ) - dalsze prace nad udoskonaleniem równowagi aerohydrodynamicznej modelu dla różnych warunków eksploatacji. Rozważam również możliwość ew. wymiany na czas regat takielunku na typ McCornak (w konstrukcji kadłuba przewidziano taką możliwość już w fazie projektowania). Do celów regatowych taki pojedynczy żagiel z "niby-masztem" ma racjonalne uzasadnienie - podobna sytuacja występuje również przy modelarskim zmniejszaniu szybowców - im mniejsze modele, tym mniej smukłe skrzydła - bo przecież powietrze, w którym nie zmienia skali specjalnie dla modeli... Czy pisałem już, że najprawdopodobniej kolejne FOOTY EURO GRAND PRIX odbędzie się we Wrocławiu w wakacje 2010 ?! W odpowiedzi na bardzo duże zainteresowanie (również poza granicami kraju - patrz wyżej) we Wrocławiu rusza właśnie ich legalna produkcja. Będzie można kupić sam wypalony laserem szkielet, pełny zestaw do budowy, plany w 1:1 lub części zamienne do Opałków - więcej wkrótce na stronie MODELmaniak.pl. Panowie (i Panie!) - teraz Wasza kolej na kolejne relacje z budowy! Pozdrawiam Paweł "PD" Dejnak Temat: Gdansk sie odcina od morza? Sprawa spichlerza Steffen. zwracam tez uwage - dokad zostal wyslany post "uruchamiajacy" sprawe co do tej sprawy maja szanty? 1 2
yachting juz nie moze byc traktowany jako "spolecznie uzyteczny
Temat: A podobno się nie nadaje ... W dole szumi rzeka, w górze fruwa ptak A Tomasz Kopacz sobie idzie i śpiewa sobie tak:
| Tomku, na litość po raz kolejny. Na jakim Ty świecie żyjesz? Co to znaczy Sprawienie by technologia była sprzedawalna != wymyślenie technologii
Jakoś dziwnie patrzysz na świat... Tak bardzo (bez urazy) po
| To co mówisz _może mieć_ (rzadko) zastosowanie w przypadku patentów PRzepraszm cię bardzo, ale tu się zdecydowanie nie zgodzę. Można opracować
[---]
"Techniczny" patent jako czasowy monopol na dysponowanie wynalazkiem ma sens o Temat: Turcja vs USA (atak na IRAK)
Wydaje mi sie ze jak ma sie juz prosta bombe, to zwiekszenie jej sily wybuchowej Zniszczenie kluczowych portow na pewno by znacznie opoznilo transport.
Podsumowujac, ja nie twierdze ze taki plan by Saddamowi wyszedl. Chcialem Na razie, batman Temat: kulinarny poradnik żeglarza Jak wszystkim wiadomo nie samą wo(ó)dą żeglarze żyją i czasami muszą też zakąszać. Poniżej przedstawiamy praktyczny poradnik kulinarny dla żeglarzy, którego przestrzeganie daje szanse uniknięcia zejścia, przy czym nie mamy tu na myśli zejścia pod pokład Radzimy wydrukować i przyczepić w pobliżu bakisty z zapasami żywności. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że poniższy poradnik może uratować wam życie... 1. CHLEB. Ziarenka sezamu i maku to jedyne oficjalnie akceptowane "plamki”, jakie można zauważyć na powierzchni bochenka chleba. Włochate lub mechowate, białe lub zielone placki dobitnie świadczą o tym, że twój chleb zamienił się w eksperyment z laboratorium farmaceutycznego. 2. JEDZENIE W PUSZKACH. Każda puszka z jedzeniem, która przybrała kształt piłki musi być natychmiast usunięta z pokładu. Ostrożnie i delikatnie. W przypadku dużych puszek wezwać saperów. 3. MARCHEWKA. Jeżeli możesz ja zawiązać na supełek, to znaczy, że nie jest świeża. 4. PŁATKI ZBOŻOWE. Generalna zasada mówi, że płatki należy wyrzucić, jeśli termin ważności upłynął co najmniej 2 lata temu. 5. SOS DO FRYTEK. Jeżeli możesz go wyjąć z pojemnika i odbijać po podłodze, to znaczy, że się nie nadaje do jedzenia. 6. NABIAŁ. Mleko jest zepsute, kiedy zaczyna wyglądać jak jogurt. Jogurt jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak twarożek. Twarożek jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak żółty ser. Chociaż żółty ser to nic innego, jak zepsute mleko i już nie może być bardziej zepsuty. Ser Cheddar jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak Brie, przy czym masz świadomość, że takiego gatunku nie kupowałeś. 7. JAJKA. Jeśli coś puka od środka, starając się wydostać ze skorupki, to jajko prawdopodobnie jest nie pierwszej świeżości (tzw. jajeczko częściowo nieświeże). 8. PUSTE OPAKOWANIA. Wkładanie pustych opakowań ponownie do bakisty to stara sztuczka, ale przynosi skutek tylko, jeśli z kimś, lub masz kogoś do sprzątania jachtu. 9. TERMINY WAŻNOŚCI. To NIE jest chwyt marketingowy, mający na celu skłonienie Cię do wyrzucenia dobrego jedzenia tylko po to, żebyś więcej wydał na kolejne zakupy. Może powinieneś powiesić w kuchni kalendarz. 10. MĄKA. Mąka jest zepsuta, kiedy się rusza. 11. SAŁATA. Nie nadaje się do jedzenia, jeśli nie możesz jej usunąć z bakisty bez użycia skrobaka. Ani jeśli jest w stanie płynnym. 12. MAJONEZ. Jeżeli po spożyciu nastąpi gwałtowna reakcja żołądka i reszty przewodu pokarmowego, to znaczy, że majonez był zepsuty. 13. MAKARON. Jeżeli po trzech godzinach gotowania jest nadal twardy to oznacza, że do jego produkcji użyto gipsu zamiast mąki. Sprawdź, czy masz wystarczający zapas chleba na pokładzie. 14. MIĘSO. Jeżeli otwarcie bakisty powoduje gromadzenie się bezpańskich psów i much przed Twoim jachtem a na salingach lądują duże ptaki o dużych zakrzywianych dziobach, to oznacza, że mięso się zepsuło. 15. ZIEMNIAKI. Świeże ziemniaki nie mają korzeni, łodyg ani bujnego listowia. 16. RODZYNKI. Nie powinny być twardsze, niż Twoje zęby. 17. SÓL. Na szczęście nie psuje się. 18. PODUKTY NIEOZNAKOWANE. Wszystko, co nie jest w oryginalnym opakowaniu staje się automatycznie podejrzane. 19. JAJECZNICA. Jajecznica sporządzana na grillu zawiera znaczne ilości węgla, który jest doskonałym środkiem leczniczy w przypadku zatruć pokarmowych. 20. MDŁOŚCI. Wszystko, co wywołuje mdłości jest niejadalne, chyba, że są to resztki wczorajszej, własnoręcznie przez Ciebie przygotowanej kolacji. 21. WODA. Woda z Zalewu jest doskonałym środkiem przeczyszczającym, działa łagodnie nie budząc ze snu. Nadużywanie może paradoksalnie doprowadzić do odwodnienia organizmu. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki lub skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą. 22. PIWO. Ten środek spożywczy nigdy nie zdąży się przeterminować. 23. CHOMIK. Generalnie jedzenie nie powinno być przechowywane dłużej, niż trwa przeciętny okres życia chomika. Postaraj się o to pożyteczne zwierzątko i trzymaj je obok bakisty w celach pomiarowych. Temat: Kwietniowy numer - w listopad wpatrzeni ... Na DVD powtórzone materiały z listopada '06. I dobrze, wszystko dla czytelników. Czyj napęd nie zdołał przeczytać HD w listopadzie, ten się teraz cieszy. W numerze, na stronie 62 tekst Piotra Szafranka o "Szalonym Smoku", pływającym po Mazurach keczu. Przedruk ze śp. Rejsu, z listopada '04 (Mazurski żaglowiec, str. 70). Tekst praktycznie bez zmian, dodano kilka zdjęć. Gratulacje dla Autora, zawsze lepiej sprzedać tekst dwa razy niż raz. Tyle, że część dzisiejszych czytelników "Jachtingu" mogła już kiedyś zapłacić za możliwość zapoznania się z materiałem. Stąd (dla Redakcji, nie dla Autora) propozycja rozwiązania - z przeproszeniem - systemowego, uniżona sugestia odnośnie materiałów już kiedyś gdzieś publikowanych: Gdyby tak w przypadku powtórnego drukowania tekstów ogłaszanych gdzie indziej nie wcześniej niż, dajmy na to, 5 lat przed publikacją w Jachtingu, zamieszczać informację o pierwodruku... Z identycznych pobudek jak w przypadku materiałów z niefortunnego HDDVD - dla dobra czytelników. Informacja mogłaby być podana na www, w spisie treści bieżącego numeru. Byłoby uczciwiej. I wreszcie strona 19 numeru kwietniowego, debiut (?) Łysego. Parasailor. Akurat tak się składa, że temat też był opisany w ww. numerze Rejsu - listopad '04. Ale nie chciałbym być źle zrozumiany - to nie jest żaden zarzut, tym razem listopad to pewnie czysty przypadek. Powtarza się tylko temat artykułu. I nie ma absolutnie nic złego w napisaniu nowego artykułu na ciekawy temat. Z drugiej strony... Parasailor nie jest już tylko nowinką. I po kilku sezonach obecności na rynku przydałoby się coś ponad opis zasady działania wraz z wyjaśnieniem, dlaczego z patentem powinno być lepiej. Nie zaszkodziłaby informacja odnośnie tego, jak jest, jak - i u kogo, na jakich łódkach - to się sprawdza w praniu. Tym bardziej, że - jak wiadomo - Łysy widział kawałek świata od strony wody i gdzieś w świecie pewnie mógł się spotkać z tym cudem, a przynajmniej z opiniami na jego temat. A jeśli - być może - się nie spotkał (a przynajmniej o tym nie wspomina), ciekawe, dlaczego? Dzięki kilkunastominutowej (dosłownie) kwerendzie w Sieci dowiedziałem się, że użytkownicy (o dziwo, nie ma zbyt wielu opinii) narzekają, że maszyneria: 1. szybko się przeciera - nietrudno w to uwierzyć, patrząc na geometryczną komplikację skrzydła, plątaninę linek i pamiętając, że z natury rzeczy nie może to być pancerne, a stawianie i zrzucanie żagla (czy choćby - jak w tym przypadku - zapalanie i gaszenie żagla, który na stałe urzęduje na maszcie) jest nieco bardziej brutalne od rozkładania i "napełniania wiatrem" paraglide'a; 2. ogólnie jest zdradliwa. W tym sensie, że trzeba żagiel raczej szybko sprzątać, prawie tak jak zwykłego spina, ponieważ przy silniejszym wietrze "skarpeta" (patent do gaszenia żagla) lubi zatrzymywać się na poziomym slocie (może skrzydło generuje zbyt dużą siłę i nie daje się zgasić?). A przecież żagiel ma być forgiving, slot jest "bezpiecznikiem", dzięki któremu można żagiel przetrzymać na maszcie dłużej niż spina bez "dziury". Tylko jak go później sprzątnąć? Trochę wygląda na to, że patent nie jest wielką atrakcją ani dla regatowców (nie poprawia osiągów, zwiększa ryzyko awarii - jednocześnie skomplikowany i delikatny), ani dla cruiserów (niewiele bezpieczniejszy od "pełnego" spina i też zbyt delikatny, nie dość rugged). Może dlatego parasailor, mimo, że nie jest już nowinką, wciąż pozostaje ciekawostką. I pomimo niemieckiego rodowodu patentu nikt w Europie nie podjął się produkcji. A południowoafrykański producent nie podaje żadnych typowych rozmiarów, czy choćby przykładów zastosowań na popularnych typach łódek - wyłącznie custom made, czyżby było to aż tak skomplikowane, że konkretny żagiel dla każdego egzemplarza jakiegokolwiek jachtu musi być liczony na nowo? A jeśli nie, to może jednak brak zamówień nie pozwala producentowi na rozwinięcie skrzydeł? Z kolei brak tłoku (ani po stronie podaży, ani popytu) nie wzbudza raczej zaufania w przypadku patentu o tak oczywistych zaletach. Czyżby tylko potencjalnie oczywistych? Po siedmiu latach obecności parasailora na rynku powinniśmy już z grubsza to wiedzieć. Ale nadal nie wiemy. Nawet pomimo przeczytania artykułu w Jachtingu. Temat: Smugglers w łodzkim Gnieździe Piratów (2/9 2006) Szał ciał i uprzęży Sala łódzkiego Gniazda Piratów jest jedną z najładniejszych i najprzyjemniejszych akustycznie (wyłożona drewnem wygluszającym pogłosy i echa, "ciepła" i "miękka") scen szantowych w kraju. Może szkoda, że z konieczności w środku sceny stoi słup konstrukcyjny, a głośniki przednie są ustawione tak, aby dobry dżwięk zaczynał się nie na parkiecie, a przy stolikach, ale nie przeszkodziło to trójmiejskiemu zespołowi Smugglers w daniu rewelacyjnego koncertu w sobotnią noc. Przyjechawszy z Gliwic, gdzie poprzedniego wieczora dali koncert w gliwickim pubie 4Art, Smagle poświecili należytą uwagę solidnej próbie dźwiekowej. Trzeba pamiętać, że zespół zwykł grać głośno, zadbano więc o zapewnienie jak najlepszego dźwieku. Krzysiek Paul popodłączał swoją gitarę elektryczną do własnego "piecyka" (Fender!) i reszty nagłośnienia w jakiś bardzo skomplikowany jak dla laika sposób; z bębnów Piotrka Góry nagłośniono jedynie taktowy, a resztę Piotr "zasilał" swymi mocarnymi kończynami, kompletnie akustycznie. Te wszystkie zabiegi dały wyśmienitą selektywność dźwięku i ogromną energię brzmieniu zespołu. Koncert zaczął się nieco nietypowo, z Krzyśkiem Janiszewskim "Jachu" grającym pierwszy utwór na gitarze basowej... z widowni [Nie zdradzimy wielkiego sekretu mówiąc, że Jachu odsłuchiwał w ten sposób brzmienia zespołu, aby upewnić się, że wszystko zapięto na ostatni guzik; był to jednak także miły gest pod adresem publiczności]. Smugglers swoją żywiołową muzyką poderwali już przy drugim utworze publiczność do tańca i tak pozostało przez wszystkie trzy 40-minutowe sety koncertu. Łódzka publiczność, którą odebrałem kiedyś jako chłodną i refleksyjną, tym razem pokazała się z jak najlepszej strony, wirując po parkiecie, podskakując, klaszcząc i spiewając razem z zespołem.Nie sposób wymienić wszystkich granych utworów. Smugglersi zagrali niemal wszystkie swe największe przeboje (czekamy tylko na "North-West Passage" i "Roll the Cotton"), a dla uciechy widowni zagrali także kilka powszechnie znanych szant spoza swego repertuaru, w tym także dwie "marynistyczne" piosenki Krzysztofa Klenczona. Wykonanie "Poor Old Horse" przypomniało wczesne czasy zespołu (kiedy to za czasów Ryśka Muzaja zespół zaczął -- jeszcze dość ostrożnie -- wykorzystywać bębny i perkusję). Entuzjazm miłośników szant wzbudził szczególnie Wild Rover/Dziki włóczęga, który w wykonaniu Darka Ślewy "Stłukli" ma aż 8 zwrotek: na przemian angielskich i polskich. Z repertuaru Smagli w pamięć szczegolnie zapadły mi "Przemyślenia" autorstwa Ryszarda Muzaja, energetyczny "Staruszek jacht" Śmigielskiego, "Szkuner I'm alone" Stłukli i "Piosenka trampowa (Pszeniczka)" Głowackiego, a także instrumentalny "Jig". Nie ma potrzeby wspominać "Australii," "Hieland laddie" czy innych sztandarowych utwórów - każdy świetnie podany i entuzjastycznie odebrany.Słowo o każdym z wykonawców. Krzysiek Paul był tym razem jednym z najjaśniejszych punktów na scenie. Można zauważyć, że na każdym koncercie jego gitarowe sola są improwizacjami. Palcami i metalowa nasadką "slide" produkuje nieprawdopodobne smaczki, a jego "czadowe miny" są cudne Grzesiek "Gooroo" Tyszkiewicz rozpala -- szczególnie panie -- swym ciepłym barytonem, a jego ruch sceniczny (w tym zachęcanie widowni do śpiewania i klaskania) zapewniają wystepowi motorykę. Piotrek Góra bawi się znakomicie swoim graniem na bębnach, a jego skupione miny niczym nie ustępują mimice Paula. Stłukla jest niezastąpiony w anglojęzycznych piosenkach, a na łódzkim występie pełnił rolę konferansjera, opowiadając ciekawie o granych utworach. I Jachu, kręgosłup zespołu dający razem z Górą napęd, drive utworom.Kończący występ bis "Cztery piwka" został uświetniony ponownym zejściem Jachu na parkiet, gdzie został natychmiast otoczony rozbawionymi fanami. To szalenie miły gest.Podsumowując ten niezwykle udany występ trzeba powiedzieć, że chociaż Smugglersi grają od lat równo na scenach wszelkiej wielkości, to najlepszych ze wszystkich wykonań z pewnością możemy posłuchać w salach klubowych. Co stanowi niebagatelną wartość dodaną, to bliski kontakt publiczności i zespołu. A to Smugglersi udowodnili i w czasie PPP podczas występu w Browarach Tyskich, jak i w Gnieździe Piratów. Dzięki serdeczne Smagle za niezapomniany wieczór!P.S. Nie dysponuję zdjeciami z koncertu, może ktoś z publiczności przypadkiem zajrzy na nasze Forum i podeśle jakieś? Pozdrawiam łódzką Czarownicę i warszawską Irai i mam nadzieję, że zarejestrują się wreszcie u nas Antek Stalich Temat: Obserwator Żeglarz :)
pozdrawiam Tango Temat: Brak jaj i wzroku
| To bylo powiedziane z ironia, nie? Jesli naprawde w to wierzysz to.. Zgoda, ale nie jest to ironia - Jest to dogmat, boczenie się na
Merlin Temat: Bron Nuklearna... a Irak?
O matko, ale pomieszanie z poplątaniem :-(
Temat: .NET czy warto
Potem exe-ki moze zasysać z internetu, są maleńkie
Licząc same 5*windows XP +5*Office to juz sie zwraca, a gdzie serwery Pozdrawiam No i przykład rumunii czy bułgarii czy ukrainy. Nie bedziemy reformowac Churchil mówił, kto w młodosci nie był lewicowy a w wieku dojrzałym Ja mam szczęscie, OK żonę, ciekawa robotę, jeżdże z nia i synem(15lat) Do końca wrzesnia jest naprawdę bardzo duzo czasu na nauke i programowanie Czego też Wam koledzy naprawdę życzę. tez pozdrawiam Temat: Przeciętny Polak Co wiemy o statystycznym Polaku? Jak żyje przeciętny, typowy Kowalski? Mam nadzieję, że poniższe fragmenty, znalezione w wyszukiwarce (google), pozwolą rozwiac pewne stereotypy. Czas zastępic je nowymi Chętnych zapraszam do kontynuacji obrazu statystycznego Polaka (fragmenty muszą pochodzic ze stron WWW). * Typowy Kowalski zna około 1 % swoich praw. * typowy Kowalski, średnio w ciągu życia jada w ośmiu restauracjach. * Typowy Kowalski kupując komputer nie ma pojęcia, jak wielka rolę w pracy komputera odgrywa zasilacz. * Typowy Kowalski bez większych oporów gotów jest bić się w piersi za zbrodnie dokonane rękami jego rodaków. * Dlaczego typowy Kowalski musi rozkręcać obudowę komputera, grzebać w czeluściach maszyny, aby odnaleźć jedną zworkę resetującą BIOS? * typowy Kowalski ma świadomość trzech bitew, w których brali udział polacy. * typowy KOWALSKI. ktory juz nie jezdzi na wczasy, bo nie ma pieniędzy i pracy. * statystyczny Kowalski wejdzie do saloniku prasowego z zamiarem kupienia gazety, to niewątpliwie sięgnie po tytuł, którego czytanie nie wymaga. * Statystyczny Kowalski tonie w długach Statystyczne zadłużenie polskiej rodziny wynosi 7,7 tys. zł. * W znakomitej większości Kowalski jest katolikiem. * Statystyczny Kowalski rocznie wydaje na meble mniej niż 1 procent dochodu gospodarstwa domowego. * statystyczny Kowalski podczas wypoczynku ceni głównie ciszę, spokój i spacery. * Obecnie statystyczny Kowalski posiada cztery samochody, dwa i pół mieszkania, telewizor o przekątnej 93 cali i jedną czwartą jachtu. * Statystyczny Kowalski w ciągu roku konsumuje niecałe 4 l lodów. * Statystyczny Kowalski bywa zmęczony urlopem, w czasie którego musi zmagać się z obcą mową. * Statystyczny Kowalski ma na książeczce 2283 euro. * statystyczny Kowalski płaci okolo 17% podatku rocznie. * Statystyczny Kowalski poświęca Telewizji 215 minut dziennie. * statystyczny Kowalski siedząc przed odbiornikiem telewizyjnym spędzi, bez przerwy, prawie 15 lat . * statystyczny Kowalski preferuje czerwien nastepnie czern i unika zieleni oraz granatu jesli chodzi o damska bielizne. * Statystyczny Kowalski powie, ze od Mozarta woli Madonne bo po prostu podoba mu sie jej spiew. * Statystyczny Kowalski „produkuje” w ciągu roku 1,5 metra sześciennego śmieci. * Statystyczny Kowalski uwielbia spędzać weekendy na zakupach z rodziną w "Biedronce". * Statystyczny Kowalski przebywał na 20 dniowym zwolnieniu lekarskim. * Na początku lat 90. statystyczny Kowalski wypijał zaledwie 30 litrów piwa rocznie. * 100%. Statystyczny Kowalski pije piwo średnio 82 razy w roku, a średnie jednorazowe spożycie wynosi około 600 gram. * Statystyczny Kowalski w odkryciach archeologa widzi tylko ciemne przebarwienia ziemi, kawałki wypalonej gliny lub kamienie. Temat: Prezydencie, podpisz ustawę Niemiecki przemysł stoczniowy ma się dobrze. Ta pozytywna sytuacja jest wynikiem udanej choć nie łatwo przebiegającej restrukturyzacji stoczni po Zjednoczeniu Niemiec. -` Tuż po zjednoczeniu Niemiec bardzo szybko zabrano się za łączenie i restrukturyzację stoczni.' - informuje Werner Lundt, przewodniczący niemieckiego Zrzeszenia Przemysłu Stoczniowego i Techniki Morskiej (VSM). Ten proces trwał kilka lat i nie wszystkie zamierzenia uwieńczone były sukcesem, chociażby w przypadku stoczni Bremer Vulkan, która inwestując w Niemczech wschodnich utonęła w długach i sama później potrzebowała pomocy. Niemieckie dotacje dla stoczni Bildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: 410 Ton waży statek pasażerski "AIDAbravo", który wybudowała w ubiegłym roku stocznia Meyer Werft w Papenburgu Od samego początku koncepcją restrukturyzacji przemysłu stoczniowego w Niemczech była prywatyzacja. Tylko przez krótki czas, w połowie lat 90tych rząd Niemiec interweniował w celu ratowania stoczni, ale z zamysłem, że ich prywatyzacja zostanie zakończona. Ta interwencja wywołała nota bene niezadowolenie Brukseli. -`Niezadowolenie wywołała deklaracja Berlina, że chce udzielić pomocy finansowej na modernizację infrastruktury stoczni, czyli wybudowanie nowych hangarów, pochylni i tak dalej. Komisja Europejska interweniowała, w skutek czego planowana pomoc została ograniczona. Ale rząd przekonał Brukselę i stocznie otrzymały dodacje.'- wyjaśnia Werner Lundt. Niemiecki rząd przekazuje przemysłowi stoczniowemu od 2006 roku 20% nakładów z budżetu na rozwój nowatorskich technologii. Takie prawne warunki ramowe dla przemysłu stoczniowego w całej Unii Europejskiej wprowadziła niedawno Komisja Europejska. - ` Ten program, który nazywamy dotacjami na rozwój technologiczny, wdrożyliśmy natychmiast natychmiast. Korzystać z niego mogą wszystkie stocznie. Niemiecka koncepcja programu przewiduje w przypadku osiągnięcia przez stocznię komercyjnego sukcesu zwrot dotacji.'- informuje Werner Lundt Rozwój i deficyty Bildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Howaldswerke Deutsche Werft (HDW) w Kilonii specjalizuje się w budowie wielkich jachtówCelem programu jest wspieranie nowatorskich technologii w budowie statków lub rozwoju nowych technologii produkcji, czyli łagodzenie ryzyka finansowe dla stoczni. W Niemczech jest około 60 stoczni produkujących statki morskie i statki żeglugi lądowej. Obroty przemysłu stoczniowego w Niemczech wynoszę ogółem 6 do 7 miliardów euro rocznie. Stocznie w niemczech zatrudniają obecnie 22. 300 pracowników, ale brakuje im coraz bardziej wykwalifikowanych inżynierów. Najbardziej jednak dokuczają niemieckiemu przemysłowi stoczniowemu rosnące obecnie ceny materiałów, miedzi i stali. Rentowność niemieckich stoczni może zapewnić sprostanie konkurencji przede wszystkim z Azji Wschodniej: Korei, Chin, Japonii, a także coraz bardziej Indii i Wietnamu. -`Nie uda się to w dziedzinie tak zwanych produktów masowych, jak tankowce, drobnicowce czy kontenerowce. W tym przodują Azjaci. Znaleźliśmy swoje nisze, w których mamy szanse być liderami dzięki zastosowaniu wysoko rozwiniętych technologii. Mam na myśli wielkie statki pasażerskie i wielkich jachtów na prywatne zamówienie. I takie nisze należy wykorzystywać i odkrywać nowe.' - mówi Werner Lundt. W chwili obecnej stocznie niemieckie mają zamówienia na 239 statków o łącznej wartości ponad 15 miliardów euro. Niemcy są liderem w dziedzinie budowy statków w Europie. Na świecie zajmują czwarte miejsce po Korei, Japoni i Chinach. Strona 3 z 3 • Wyszukano 151 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||