Strona Główna
Jacek Tittenbrun
jajk na twardo
Jacek Mańkowski
jack rasel
Jaguar Salon Gdańsk
Jak łowić dorsza
jabłka witaminy
Ja cię kocham
jak kocha mężczyzna
Jabłko Adama
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • urodze-zycie.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak badać prestiż społeczny ?





    Temat: aujeszky
    Należy się tylko cieszyć , że akcja Aujeszki wypaliła i zakończono pierwsze badanie . Przyniesie to na pewno profity naszym rolnikom , ale co z tego ma Kolega , który to robił ? Na pewno wielu z nich ma potężnego kaca finansowego . Żal mi Kolegów bo naprawdę wykonali potężną robotę za friko i można powiedzieć , że w czynie społecznym . Najgorsze jest to ,że przy tej akcji jak piszecie prestiż naszego zawodu spadł do zera . Zadajmy sobie wszyscy pytanie czy warto było ?
    Jak długo będziemy chłopcami od czarnej roboty ? Co trzeba zrobić by nie dać się wykorzystywać ?
    Sądziłem , że młodzi adepci naszego zawodu potrafią liczyć , że tego nauczyli ich w szkółce niedzielnej , ale wybaczcie myliłem się bardzo za co serdecznie przepraszam naszych czytelników . Jest tylko nadzieja , że świadomość ekonomiczna jakoś zacznie powoli rosnąć w naszym narodzie .

    Stare przysłowie powiada . Szanuj siebie to będą szanować ciebie .





    Temat: Piwo...

    Po prostu słabsi sa no
    Niestety to prawda. Nasza płeć jest słabsza. Umieramy wcześniej. Podobne różnice w zdrowiu i długości życia pomiędzy samcami a samicami występują u świń czy u szczurów. To samo można by powiedzieć o każdym ssaku. I nie dlatego, że społeczności świń nakładają na knury jakieś wyjątkowe obciążenia.

    Popatrzmy na chłopców do czwartego roku życia. Kto im każe zdobywać jakąś pozycję, walczyć o prestiż? A panuje wśród nich śmiertelność o połowę wyższa niż wśród dziewczynek.

    Jeżeli spojrzymy na dane historyczne, jeszcze do XIX w., to okaże się, że wtedy umierało więcej kobiet, a nie mężczyzn. Mimo "patriarchalnej kultury zabójczej dla mężczyzn". Dlaczego? Bo wtedy panowała wysoka śmiertelność okołoporodowa.

    W USA robiono badanie, w którym porównywano długość życia mnichów i mniszek. Modlą się, medytują, wiodą życie bez stresów. No i co się okazało? Co prawda i jedni, i drudzy żyją dłużej niż świeccy, ale ciągle widać różnicę pomiędzy płciami. Mniszki przeżywają mnichów o kilka lat.

    Mężczyzna może żyć tak samo długo jak kobieta. Wystarczy go wykastrować. Oczywiście nie w 60. roku życia, tylko wtedy, kiedy jest młody. Problem nie polega więc na kulturze czy aspektach społecznych.





    Temat: Czego boją się Rosjanie
    18:20, 23.04.2008 /PAP
    Czego boją się Rosjanie
    ...INFLACJI I ALKOHOLIZMU

    Większość Rosjan uważa, że największym problemem ich kraju są rosnące ceny. Takiego zdania jest 67 proc. mieszkańców Rosji. Na drugim miejscu znalazły się nałogi: alkoholizm i narkomania (63 proc.).
    Badanie przeprowadzone przez prestiżowe Ogólnorosyjskie Centrum Badań Opinii Społecznej (WCIOM) wykazało, że kolejne kwestie, które niepokoją Rosjan, to sytuacja w gospodarce mieszkaniowej (44 proc.), stan systemu emerytalnego (38 proc.) i przestępczość (34 proc.). Na liście dziesięciu zagrożeń znalazł się też terroryzm (32 proc.), sytuacja w ochronie zdrowia (31 proc.), korupcja i biurokracja (30 proc.), sytuacja demograficzna (27 proc.) oraz stan środowiska naturalnego (26 proc.).

    Rosjanie coraz mniej boją się terroryzmu

    Socjologowie podkreślają, że ocena przez Rosjan sytuacji w różnych sferach zmieniła się w ostatnich latach. Przypominają, że w roku 2006 za najbardziej niepokojące 66 proc. Rosjan uważało alkoholizm i narkomanię, a inflacja niepokoiła 55 proc. obywateli. W porównaniu z rokiem 2006 z 43 do 32 proc. zmalał niepokój związany z terroryzmem, a także z bezrobociem (z 31 proc. do 25 proc.).

    Alkoholizm groźny - w kraju, ale nie w rodzinie

    Socjolodzy zwracają uwagę na to, że wyniki badań różnią się w zależności od tego, czy ankietowani mówią o problemach w skali kraju, czy też o swoich osobistych. Na przykład alkoholizm i narkomania, które na liście problemów kraju zajmują drugie miejsce, w ratingu problemów osobistych znalazły się na miejscu piątym.

    WCIOM przeprowadził badanie 22-23 marca na 1600 osobach w 153 miejscowościach Rosji. Błąd statystyczny nie przekracza 3,4 proc.

    mpj//gak



    Temat: Rodzice chcą, by ich dzieci były lekarzami lub inżynierami
    Rodzice chcą, by ich dzieci były lekarzami lub inżynierami
    PAP 18.06.2009

    Rodzice najczęściej chcą, by ich córki były lekarkami bądź nauczycielkami a synowie wybierali zawody techniczne - wynika z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej. Nie chcą natomiast, by ich dzieci były politykami czy naukowcami. Od ostatniego sondażu w 1993 roku aspiracje rodziców znacznie wzrosły.
    Dla córek preferowane są specjalności medyczne (27 proc. wskazań), a wśród nich najczęściej - zawód lekarza (22 proc.). Na drugim miejscu wymieniano zawody, związane z wykształceniem humanistycznym, społeczno-politycznym i pedagogicznym (11 proc.). Wśród nich największą popularnością cieszył się zawód nauczycielki (7 proc.).

    Zawód lekarza należy do profesji najbardziej poważanych społecznie. Wydaje się - jak zaznaczono w sondażu - że aspiracje związane z zawodem lekarza mogą wynikać z niedostatków opieki zdrowotnej w Polsce i pragnienia, by w rodzinie był ktoś, kto ją zapewni. Zawód nauczyciela może być natomiast uznawany za odpowiedni nie tylko ze względu na prestiż, ale także ze względu na większą niż w innych zawodach liczbę dni wolnych od pracy i możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę - oceniają autorzy badania.

    Na dalszych miejscach były zawody ekonomiczno-handlowe (10 proc.), w tym ekonomista, bankowiec czy księgowy oraz prawnicze (9 proc.) - prawnik, adwokat, sędzia. Rzadziej wymieniano zawody związane z administracją (4 proc.) czy prowadzenie własnej firmy (4 proc.).

    Najrzadziej wybierano bycie naukowcem, czy wykładowcą wyższej uczelni (2 proc.) i politykiem (1 proc.). Zawód naukowca należy do cieszących się największym prestiżem, ale wymaga szczególnych zdolności i kwalifikacji, a także wieloletniego doświadczenia, a więc może wydawać się - jak napisano - trudno osiągalny i z tego powodu jest sporadycznie wybierany dla dziecka.

    Z sondażu wynika, że wykształcenie ma wpływ na stosunek do różnych zawodów: im lepiej wykształceni badani, tym bardziej chcieliby, żeby córka została przedsiębiorcą, prowadziła działalność artystyczną, albo została menedżerem. Z kolei im niższe wykształcenie mają respondenci, tym częściej wybierają dla córek zawody urzędnicze.

    Preferencje badanych zależą także od płci: kobiety częściej preferują dla córek zawody medyczne oraz związane z wykształceniem pedagogicznym, społeczno-politycznym i humanistycznym; natomiast mężczyźni - prawnicze.

    Dla synów najczęściej wybierane są zawody wymagające studiów politechnicznych lub wykształcenia technicznego (21 proc.). Na drugim miejscu wymieniono zawody medyczne (13 proc.), w tym przede wszystkim zawód lekarza (12 proc.). Na kolejnym miejscu są zawody prawnicze (10 proc.), a czwarte - zawody związane z informatyką (9 proc.). Jak zaznaczono, znaczenie ma tutaj fakt, że istnieje zapotrzebowanie na tego rodzaju specjalistów, a wykonywanie tych zawodów daje dobre perspektywy finansowe.

    Mniej badanych chce, by ich syn został przedsiębiorca, właścicielem firmy, menedżerem lub prezesem czy dyrektorem (6 proc.). Podobne preferencje dotyczą zawodów mundurowych czy ekonomiczno-handlowych (4 proc.). Związane jest to - jak zdaniem autorów badania - z przepisami regulującymi funkcjonowanie sektora prywatnego, a także z faktem, że praca taka wiąże się ze znacznie większym ryzykiem niepowodzenia.

    Z sondażu wynika, że im niższe wykształcenie mają badani, tym częściej chcieliby, by ich syn był lekarzem lub wojskowym, policjantem, strażakiem lub wykonywał zawód, związany z rolnictwem.

    Z sondażu wynika też, że zawody wymagające studiów politechnicznych lub wykształcenia technicznego są szczególnie często wybierane przez rolników. Rolnicy też częściej preferują zawody rolnicze, a ponadto chcieliby by ich syn był menadżerem, właścicielem firmy, przedsiębiorcą.

    Badanie przeprowadzono w dniach 2-8 kwietnia 2009 roku na reprezentatywnej próbie losowej 1094 dorosłych mieszkańców Polski. Pytanie o zawody było otwarte.




    Temat: Sens Nauki



    Wprowadzenie, ktore zacytowales nie zawiera konkretnych argumentow. Musialabym przeczytac ksiazke (dzieki za tytul) aby zobaczyc czy jego argumenty opieraja sie na konkretnych przykladach i jak bardzo mozna generalizowac. Takze, aby odpowiedziec analogicznym argumentem do Arka/Janapriyi, moglabym powiedziec, ze chcialabym otrzymac informacje kto zasponsorowal badania/pozycje Krimskiego i wydanie jego ksiazki i kto mial na niego wplyw intelektualny. Jednak nie uzywam tego typu argumentow.

    Istnieja korporacje ktore wykorzystuja wiedze ekspertow, ale jesli formulujemy generalne stwierdzenie, to trzeba to poprzec jakimis bardziej konkretnymi przykladami. Inaczej nie wiem do czego sie w ogole tu odniesc gdy odpowiadam na post - nie wiem na czym Arek/John/Janapriya opieraja wogole swoje osady. Na oskarzajacych jest ciezar dostarczenia spojnych, konkretnych argumentow.



    Tak, najlepiej po prostu przeczytać i wtedy wyrobisz swoje zdanie.

    Myślę, że nacisk na powiązanie interesów z nauką akademicką jest szczególnie silny w pewnych dziedzinach wiedzy jak obecnie np: biotechnologii. Raczej koncerny nie będą manipulowały badaniami dr. Sobka nad jego wykładnią wiersza Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Trudniej mu też będzie zdobyć pieniądze na takie "mało życiowe" refleksje. Bez wątpienia nauki humanistyczne są w gorszej sytuacji jeśli chodzi o finansowanie, a w lepszej jeśli chodzi o wolność badawczą i uczciwość naukową.

    Przykłady Krimskiego dotyczą głównie środowiska biomedycznego. Tam czają się największe zyski dla koncernów. Niemniej również nauki społeczne są podatne na manipulacje i stronniczość.

    Krimsky, w rozdziale 9, tak jak ty zastanawia się nad "tendencyjnościa":

    "Nie istnieje żaden program badań nad tymi zagadnieniami. Tylko nieliczne gazety zajmują się przyczynami stronniczości w świecie nauki, a i one są tu nowicjuszami. Zaprojektowanie takiego badania, które miałoby sprawdzić wpływ źródeł finansowania na obiektywizm badań oraz zmierzyć znaczenie konfliktu interesów, byłoby niezwykle trudne i złożone. Nie wolno nam jednak pomijać milczeniem zasadniczego pytania, czy finansowy konflikt interesów wpływa na bezstronność naukową. Tymczasem redaktorzy pisma "Nature" zrzucili cały ciężar udowodnienia takiego związku na etyków, socjologów i analityków specjalizujących się w polityce naukowej. Oczywiście istnieją przykłady badań prowadzonych przez spółki, które pokazują wyraźny brak bezstronności w stosunku do wytwarzanego przez te spółki produktu. Jednakże większość tych badań nie jest publikowana w prasie naukowej. Aby na serio zmierzyć się z problemem tendencyjności, musimy sprawdzić, czy istnieje on w samym sercu nauki akademickiej." Itd.

    Potem zajmuje się samym pojęciem "tendencyjności". Termin "filtracja wiedzy" Sadaputy z Zakazanej Archeologii jest podobny. W obu chodzi o metodologię nauki: sposób gromadzenia materiału badawczego i wyciągania wniosków, a temperament badacza, jego poglądy, pragnienia (jak np. prestiżu), pozycja ekonomiczna, ideologie panujące wokół niego, naciski ze strony np. polityków, biznesmenów, itd..

    Kolejna rzecz, która mi się nasuwa to sprzeczność pomiędzy oczekiwaniami osób pobożnych, a metodologią współczesnej nauki. Jak staram się często podkreślać maniakalnie, naukę można postrzegać jako ideologię ( jak u Marksa i Mannheimem chociażby) oraz jako metodę. Jedni wielbiciele Boga angażują się w naukę w nadziei, że ta udowodni im to, co w pismach objawionych; drudzy wymagają od naukowców, że zrobią to właśnie, a jak nie robią to są bezbożni, czyli źli. Tylko jak to mają uczynić oba obozy? Badając raka? Zachwycając się nad złożonością systemów? Współczesna nauka nie ma narzędzi, by sięgnąć transcendencji. Należy zbudować od podstaw tj od przebudowy epistemologii, nową naukę. Ślęczenie nad mikroskopem lub badania ankietowe to przedłużenie dotychczasowej, nie przystającej do transcendencji teorii poznania.

    a tutaj wykład Krimskiego:
    http://www.youtube.com/watch?v=OvMoMlSx2-U
    http://www.youtube.com/watch?v=RvlP03cDs68&feature=related




    Temat: UE nowy wrog Polski


    Zniszczenie?
    Nie wiem z jakich źródeł korzystał rgr, ale na pewno nie są to obiektywne
    czasopisama,
    chyba że za takie uznaje się tzw. yellow press.
    Proponuję zainteresowanie się faktycznym stanem w tej dziedzinie, a nie
    rozpowszechnianie nonsensów i stereotypów. To nam na pewno nie pomoże.
    Ale chyba no jest już wrodzona cecha Narodu Polskiego zaprzepaszczanie
    szans rozwoju i
    możliwości osiągnięcia dobrobytu.
    No cóż, mam nadzieję, że za kilkadziesiąt lat żaden poeta nie będzie
    musiął znowu
    powiedzieć "Miałeś chamie Złoty Róg..."

    UKNET


    Witam,

    Stwierdzam, ze kolega naprawde nie wie lub nie chce wiediec dlacz mamy wejsc
    do UE. Otoz pierwszym symptomem tego iz nie jestesmy potrzebni (oprocz
    naszych pieniedzy i fachowcow) jest przedluzanie, a wrecz opoznianie
    wstepu -2002 lub 2003 (a niedawno mialo byc 2001). Nastepnie fachowcy tacy
    jak: p. Gronkiewicz-Waltz i inni zostali, beda wciagani  "wciagnieci" do
    struktur UE (wiadomo dlacz pojda - prestiz, i peniadze), nast informatycy -
    Niemcu, Szwajcaria i inne zawody np. elektrycy - Portugalia, pielegniarki -
    Norwegia itp., Opoznianie ma na celu tylko dostosywanie Polski do struktur,
    oczywiscie naszym kosztem (podatnikow), z kolei bledy co popelniali i
    popelniaja "biurokraci" (najwieksza struktura biurokratyczna jest EU -
    wydatki na komisje, komisarzy, biura, budowle itp.) to np. Biuro Ochrony
    Operacji Finansowych (przepraszam, ale nie pamietam nazwy) nie mogla badac
    wszystkich operacji (tj. operacji dygnitarzy panstwowych), a co mozna
    powiedziec o operacjach prania pieniedzy oza krajem? Tego nikt nie zbada....
    Jest wiele wad, nie wspominam juz o rolnictwie (dodatki i subwencje w UE-
    ktorych u nas brak, cla zaporowe, gdzie one byly, sa?). Szkoda slow, a co do
    dobrobytu, to ja dziekuje zostac konsumentem UE - bo na to wyglada. Dzieku
    UE i reforomo zniszczona zostala polska Elektronika, polski przemysl
    motoryzacyjny, bezrobocie rosnie, a my wszyscy jestesmy na garnuszku
    "inwestorow" z zachodu. Nie jestem komunista, nie jestem radykalem, nie
    jestem rasista i nikogo nie potepiam (z wyjatkiem przystapienia do UE i
    samej oragnizacji UE ktora jest skorumpowana, biurokratyczna i na pewno
    bedzie starala sie zrobic dla siebie, niz dla nas Polakow). A co z
    superamrketami? Francuskie, niemieckie - polskich brak - dewizy i dochody
    wychodza z Polski, i nie tylko z tej galezi, Ubezpieczenia i inne takze.
    Wszystkie pieniadze wychodza, przemysl wykonczony, nawet zbrojeniowka -
    dlatego wszystko dostaniemy gotowe, tylko kupowac.

    Takie jest moje skromne zdanie, a stwierdzenie "Miałeś chamie Złoty Róg..."
    ma znaczenie wielkie takze dla Pana - Panie Andrzeju Rosnowki - dokonczylbym
    tylko "...zostal Ci sie ino....." no wlasnie prosze Pana co? To dla nas
    Polakow wielka chwila, tylko gdzie byl i co zadecydowal zachod w 1939 r., na
    konferencji w Jalcie? Za kogo oddawali krew nasi zolnierze? I co MY mamy z
    tego? Potwierdza sie porzekadlo: "Miedzy mlotem, a kowadlem" - tyczy sie to
    Polski i jej polozenia spolecznego, politycznego, historycznego i
    geograficznego . Prosze zauwazyc jak stosuje sie NATO - musimy dogonic pod
    wzgledem technologiczno - technicznym, a najlepiej gdybysmy odkupili,
    odkupywali od czlonkow "starych", doswiadczonych stary, zuzyty, ale na
    "chodzie" i calkiem "niezly", nawet akceptowany do uzytku w NATO sprzet -
    wysluzonw samoloty, okrety, bron - i jak maja sie utrzymac nasze zaklady
    zbrojeniowe, i jaki mamy wybor? Zadnego...:(((

    Jestem bezpartyjny i nie naleze do zadnego zwiazku, jestem a polityczny i co
    ztego sokor i tak nie mam wplywu na naszych politykow. Na nich maja wplyw
    tylko dobre obietnice (niespelaniane), a spoleczenstwo ma dosyc zmian
    drastycznych, dlatego pozostaje przy starych partiach i politykach. Zreszta
    nasz spoleczenstwo jest za przeproszeniem "zestarzale" (emeryci, rencisci, a
    malo ludzi mlodych), a wyzu demogr. dluugo nie bedzie.

    Ufff, nagadalem sie i mam nadzieje, ze wyjasnilem swoj b. subiektywny
    poglad. Moze ktos ze mna sie zgodzi moze nie, ale ja nie zmienie zdania ze
    wzgledu na dobrodziejstwa UE i NATO.

    Pozdrawiam,
    Thomas





    Temat: cos bylo na grupie o radnych i zarzadzie miasta..;)

    zdaje sie, ze takich wyroznien nie dostaje sie za darmo i za
    "nicnierobienie"...

    cyt. Tytuł "Profesjonalna Gmina Przyjazna Inwestorom" został nadany Żorom
    w
    Rankingu Gmin zorganizowanym przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej
    pod
    patronatem Marszałka Sejmu RP Marka Borowskiego. Żory zajęły III miejsce,
    za
    Stalową Wolą i Kwidzyniem, w rankingu gmin od 40 do 100 tysięcy
    mieszkańców.
    Jest to najwyższe miejsce, niezależnie od wielkości gminy, jakie udało się
    zdobyć w tym rankingu gminie z województwa śląskiego. Oprócz tego w
    kategorii "zarządzanie finansami" Żory zajęły II miejsce, zaś w kategorii
    "zarządzanie rozwojem" miejsce I. W konkursie wzięło ponad 200 gmin z
    całej
    Polski.
    Uroczyste nadanie tytułów odbyło się w sobotę 25 maja w Sali Kolumnowej
    Sejmu RP. Kapituła rankingu wybierając laureatów brała pod uwagę
    zaangażowanie władz miasta w stwarzaniu inwestorom przyjaznych warunków
    badając m.in. sposób zarządzania rozwojem gminy, jej finansami,
    organizację
    wewnętrzną magistratu i sposób obsługi interesantów oraz komunikację
    społeczną z mieszkającymi w danej gminie mieszkańcami.
    Dużym atutem przy udzielaniu odpowiedzi na te pytania był fakt posiadania
    przez UM Żory systemu zarządzania jakością określonego certyfikatem ISO
    9001:2000 oraz wieloletniej "Strategii Rozwoju Miasta Żory" określającej
    wizję rozwoju miasta w okresie najbliższych 20 lat.

    w trzech kategoriach w pierwszej trojce to chyba dobry wynik...
    to na pewno duzy sukces...
    zdrowko syrius


    jasne gdyby przeczytali oświadczenie Sochy na pewno zajęlibyśmy I miejsce
    pod względem zarządzania finansami:

    http://www.um.zory.pl/osw_p.htm

    poza tym kryteria:

    "Dużym atutem przy udzielaniu odpowiedzi na te pytania był fakt posiadania
    przez UM Żory systemu zarządzania jakością określonego certyfikatem ISO
    9001:2000

    szkoda że tego nie dopisałeś w swoim poscie- niewiele instytucji na śląsku
    go ma więc to jest ogólnie pozytywne ale jako jedno z głównych kryteriów???
    biorąc pod uwagę - to wg. mnie nieporozumienie.

    zapomniałeś jeszcze o jednym

    "...oraz wieloletniej "Strategii Rozwoju Miasta Żory" określającej wizję
    rozwoju miasta w okresie najbliższych 20 lat."

    -strategia została uchwalona w 99 roku i do tej pory nie zrealizowano de
    facto zadnego z jej punktow. Gdyby w kryteriach konkursu byla realizacja
    strategi to mielibyśmy zapewne ostatnie miejsce

    I nie powstaną w efekcie uzyskania tego wyroznienia nowe miejsca pracy (a to
    jest celem nadrzednym rankingu gmin). Jest to więc tylko prestiżowe
    wyrożnienie, bez większych mozliwosci na docelowe wykorzystanie (no chyba że
    jako kiełbasa wyborcza)

    JAck





    Temat: Krótkie życie gladiatora
    Choć najlepsi mieli zapewnioną opiekę lekarską, nie przeżywali trzech lat walk na arenie. Ginęli przed trzydziestką, czasem dobijani młotem. Naukowcy poznali nieznane dotąd szczegóły życia gladiatorów, dzięki badaniom cmentarza w Efezie - podaje BBC.

    Efez w dzisiejszej Turcji, w czasach imperium rzymskiego, był jednym z największych miast cesarstwa. Odkryta tam nekropolia to pierwszy cmentarz gladiatorów, z jakim mają do czynienia naukowcy. Archeolodzy odnaleźli w grobach tysiące kości, zachowały się też trzy nagrobki z wizerunkami walczących na arenie.



    Choć na wielu znanych dziś przedmiotach z czasów starożytnego Rzymu, m.in. na jednej trzeciej lamp oliwnych, przedstawiono sceny walk gladiatorów, ciągle niewiele wiedzieliśmy o ich codziennym życiu. Odkrycie z Efezu dostarcza nowej wiedzy i obala niektóre mity.

    Dwóch patologów z akademii medycznej w Wiedniu - prof. Karl Grossschmidt i prof. Fabian Kanz - od pięciu lat bada i opisuje kości z cmentarza w Efezie. Wyniki ich prac przeanalizowała dla BBC dr Charlotte Roberts, antropolog z Uniwersytetu Durham. - Oglądałam już kilkaset szkieletów starożytnych Rzymian. Widziałam wiele przykładów obrażeń głowy - zarówno ran zagojonych, jak i nie. Widziałam też szkielety osób, które zabito przez obcięcie głowy. Nigdy jednak nie miałam do czynienia z podobnymi przypadkami - mówi Roberts.

    - To pierwsze odkrycie tego rodzaju. Obala wiele mitów o gladiatorach i pokazuje, jak naprawdę walczyli - ocenia brytyjska antropolog.

    Rzadko dożywali trzydziestki

    Nim wiedeńscy badacze zaczęli wyciągać wnioski na temat życia i obyczajów gladiatorów, musieli zdobyć pewność, że właśnie z ich szczątkami mają do czynienia. Kanz i Grossschmidt przeanalizowali dane co najmniej 67 osób. Okazało się, że choć prawie wszyscy zmarli w wieku od 20 do 30 lat, to większość z nich jeszcze wcześniej była ranna w walce, a rany te zagoiły się przed ich śmiercią. To zdaniem naukowców wyraźnie sugeruje, że na odkrytym w Efezie cmentarzu pochowani byli gladiatorzy.

    Naukowcy odkryli rzecz też rzecz zdumiewającą: osoby, których kości badali, doświadczały fachowej opieki medyczną. Jedno z ciał ma nawet ślady amputacji dokonanej przez chirurga. Tak więc gladiatorzy - niewolnicy i jeńcy wojenni przeznaczeni do widowiskowej walki na śmierć i życie, byli otoczeni większą troską niż zwykli żołnierze.

    Z analizy kości wynika też, że mężczyźni nie brali udziału w masowych i chaotycznych bitwach. Brak wielokrotnych ran wskazuje - zdaniem patologów - na zorganizowane, odbywające się według ścisłych reguł pojedynki, których przebieg był nadzorowany.

    Śmierć na życzenie widowni

    Patolodzy odkryli też na kręgach ślady niezagojonych ran śmiertelnych, które potwierdzają relacje walk gladiatorów w źródłach pisanych: jeśli walczący nie wykazał się dostatecznymi umiejętnościami, widownia mogła zażądać od zwycięzcy zabicia go krzycząc "iugula" (przebij go). Są też one zgodne z wizerunkami gladiatorów klęczących i przebijanych mieczem od gardła do serca. Co miało gwarantować szybką śmierć.


    Pochodząca z czasów starożytnego Rzymu płaskorzeźba przedstawiająca walczących gladiatorów

    Na niektórych czaszkach odnaleziono też trzy rany w regularnych odstępach: - To nie są typowe obrażenia, które odnosili w walkach zwykli żołnierze. Wskazują na użycie trójzębu - broni typowej dla gladiatorów - twierdzi prof. Karl Grossschmidt.

    Trójzębem nie posługiwało się regularne wojsko, jest natomiast widoczny w scenach z gladiatorami. Włoscy archeolodzy odkryli ostatnio kolejny taki wizerunek - mozaikę z Villa dei Quintili (rezydencja znanego z filmu "Gladiator" cesarza Kommodusa), która przedstawia walczącego na arenie Montanusa. Obok uzbrojonego w trójząb i sieć gladiatora stoi sędzia, który ogłasza go zwycięzcą.

    - Montanus był ulubieńcem Kommodusa, mozaikę wykonano na jego cześć - mówi "Daily Mail" dr Riccardo Frontoni, szef zespołu archeologów w Villa dei Quintili. - To, że coś takiego w ogóle wykonano w rezydencji Kommodusa, wiele mówi: o władcy tym wiadomo, jak dbał o to, by sam zawsze być zwycięzcą -dodaje archeolog.

    Kommodus lubił walki gladiatorów. W czasach, gdy nawet najlepiej walczący na arenach niewolnicy uważani byli przez Rzymian za grupę gorszą, bez prestiżu społecznego, cesarz wzbudzał szok na widowni: nierzadko sam wchodził na arenę w przebraniu gladiatora.

    Asystenci od dobijania rannych?

    Rzeczą, która mocno zaskoczyła wiedeńskich patologów były wyniki badań części czaszek. Na niektórych odnaleźli rany w kształcie prostokąta, co wskazuje na użycie młotów. Dotychczas archeolodzy i historycy wykluczali, by gladiatorzy używali też takiej broni.

    - Możliwe, że na arenach byli też "asystenci", którzy dobijali rannych gladiatorów. Wielu archeologów popiera tę hipotezę - mówi prof. Kanz. - Wśród gladiatorów nie brakowało i takich, którzy walczyli świetnie, więc publiczność nie skazywała ich na śmierć nawet, jeśli przegrywali. Jednak nierzadko poważne rany odniesione w walce nie dawały im szans na przeżycie. Dlatego dobijano ich młotem - dodaje Kanz.

    Jeśli gladiator zdołał przeżyć trzy lata walk na arenie, w nagrodę otrzymywał wolność. Często zostawał potem nauczycielem w szkole dla gladiatorów.

    Szanse na przeżycie tych trzech lat były jednak znikome: naukowcy szacują, że prawdopodobieństwo śmierci w walce wynosiło średnio jeden do trzech. Udało im się jednak zrekonstruować szkielet gladiatora, który dożył emerytury. Czaszka ma ślady zagojonych ran, żadna z nich nie była śmiertelna. - Żył jak przeciętny Rzymianin w tamtych czasach. Najpewniej zmarł z śmiercią naturalną - mówi Kanz.

    gazeta.pl



    Temat: Zagadnienia na egzamin z mikrostruktur
    Zagadnienie 3.

    a) Ferdynand Toennies – wspólnota i stowarzyszenie – dwa typy więzi społecznej.

    1) wspólnotowy- wspólne posiadanie i wspólne użytkowanie, wspólnota łączy ludzi jako osobowości, istnieje emocjonalny związek , narzędziem kontroli jest zwyczaj i tradycja, los nas lokuje
    2) stowarzyszenie – podstawa istnienia w tek grupie jest kalkulacja i kontrakt, jesteśmy w nim z własnego wyboru, opiera się na indywidualnej własności i pieniądzu. Podstawa kontroli w stowarzyszeniu jest sformalizowane prawo i opinia publiczna.

    b) E. Durkheim: fakty społeczne, mikrosocjologiczne studium o samobójstwie.

    1) Fakt społeczny – jak pisze Durkheim jest to „wszelki sposób robienia, utrwalony lub nie, zdolny do wywierania na jednostkę zewnętrznego przymusu, taki, który jest w danym społeczeństwie powszechny, mając jednak własną egzystencję niezależną od jego jednostkowych manifestacji”.
    Inaczej fakt społeczny jest instytucja ( organizm, który ukierunkowuje ludzkie działanie). Jest to:
    - przymusowość (przymus jest nieświadomy, instytucjonalizacja zachowań)
    -powszechność ( skutek przymusowości )
    - przymus faktu jest ukryty
    - pewne sposoby myślenia, działania wydają się ludziom jedynymi możliwymi
    - społeczeństwo jest rzeczywistością swoistą
    - fakt społeczny nie może być wyjaśniony przez fakt przyrodniczy , wyjaśnieniem jest tylko fakt społeczny
    - fakt społeczny należy badać jak rzeczy - ta koncepcja ma sens metodologiczny

    2) Samobójstwo

    Dla Durkheima fakt społeczny. Stan społeczny jest taki, że pozwolił jednostce na samobójstwo. Samobójstwo jest konsekwencją zewnętrznego przymusu wywieranego przez grupę. W społeczeństwie powstają prądy przygnębienia i rozczarowania, które wyrażają stan społeczny. Pojawiają się ideologie, poglądy metafizyczne, religijne, które dopuszczają a nawet zalecają samobójstwo. Pokazują, że życie nie ma sensu. Wiążą się ze spójnością grupy. Samobójstwo zmienia się w zależności od integracji grupy społecznej.
    Rodzaje samobójstw:
    - egoistyczne – wynika z rozpadu grupy, malejący związek jednostki z grupą
    - altruistyczne - wynika z nadmiaru związku jednostki z grupą, samobójstwo wynika z reguły obowiązujących w grupie np. kamikadze
    - anomiczne – pojawia się gdy znikają ograniczenia, reguły gdy rozpadają się struktury

    c) C.H.Cooley – grupa pierwotna, funkcje grupy pierwotnej

    Według jego definicji grupa pierwotna to grupa odznaczająca się ścisłym zespoleniem jednostek poprzez stosunki osobiste i współpracę. Wskazał pięć cech grupy pierwotnej:
    1. względna trwałość,
    2. bezpośrednie kontakty,
    3. mała liczebność,
    4. nie wyspecjalizowany charakter kontaktów,
    5. względna zażyłość uczestników
    Cooley przedstawił trzy typy małych zbiorowości społecznych, które zaliczył do grup pierwotnych:
    • rodzinna – grupa oparta na stosunkach pokrewieństwa,
    • dziecięca grupa zabawowa – grupa oparta na stosunkach przyjaźni
    • społeczność lokalna – grupa oparta na stosunkach sąsiedzkich.
    Funkcje grupy pierwotnej wobec jej członków to zaspokajanie potrzeb psychospołecznych jednostki: potrzeby bezpieczeństwa, uznania, przynależności. Grupa ta przekazuje wzory zachowań odnoszących się do pozycji i ról zarówno w grupie, jak i w otoczeniu zewnętrznym, a ponadto uczy współdziałania z innymi członkami grupy. Funkcje grupy pierwotnej wobec szerszych systemów polegają na pośredniczeniu między nimi a jednostką. Jednostka uczestniczy w życiu społecznym poprzez członkostwo w grupie pierwotnej. W ten sposób też przebiega kontrola społeczna nad jednostkami i grupami.

    d) Simmel : forma i treść zjawisk społecznych, wpływ liczebności grupy na jej społeczną formę i formy interakcji.

    Społeczeństwo to proces. Procesy wzajemnego oddziaływania na siebie jednostek. Międzyludzkie więzi społeczne zawierają się, rozwiązują i znów zawierają na nowo. Punktem wyjścia jest interakcja.
    Rozróżnienie form i treści.
    Treść to tworzywo procesu uspołecznienia. Wszystko to, co w jednostkach jest podstawą oddziaływania na innych. Np. głód, praca, technika. Społeczne jest to co trwałe czyli formy. Jednostki starają się zaspokoić potrzeby. Forma to coś co unosi się ponad treść. Formy: nadrzędność, podrzędność, naśladowanie, reprezentowanie, cywilizacja, podział pracy.

    Liczebność.
    Zmiana liczebności zmienia wewnętrzne prawidłowości działania grupy.
    Dioda – zbiór 2-elementowy, jest zagrożona w swoim istnieniu, pojawia się intymność, może być łatwo zdezorganizowana poprzez pojawienie się kozła ofiarnego, jeżeli powstanie rozbieżność dioda się rozpada.
    Triada – zbiór 3-elementowy, nie jest zagrożona w swoim istnieniu, pojawia się obiektywizacja, muszą istnieć reguły, kto kiedy dokona jakiejś czynności na rzecz grupy, jest dla swoich członków zewnętrzną całością, intymność nie jest cechą struktury, pojawia się podział pracy i obowiązków, kozioł ofiarny może integrować, jeżeli powstanie rozbieżność w mniejszym stopniu jest narażona na rozpad, trzecia osoba asymiluje rozbieżności.

    e) Koncepcje F. Znanieckiego: współczynnik humanistyczny, rola społeczna, grupa społeczna.

    1) współczynnik humanistyczny - postawa metodologiczna, określająca nastawienie badawcze względem przedmiotu badań, koncepcja ta mieści się w teoretyczno-metodologicznej orientacji nazywanej socjologią humanistyczną. Ogólna idea współczynnika humanistycznego polega na tym, aby analizować działania społeczne z uwzględnieniem ich znaczenia dla aktorów działających. Innymi słowy, badacz powinien brać pod uwagę, co dane działania znaczą dla aktorów działających, starać się przyjmować "punkt widzenia" badanych.

    2) Rola społeczna – całokształt obowiązków, których spełnienie spodziewa się od jednostki określony krąg społeczny wokół jednostki.
    3) grupa społeczna wg. Znanieckiego
    - obiektywna więź - taka, która łączy tylko członków grupy, odróżniając ich od nie – członków. Członkowie grupy mają określony system wartości, terytorium, ale nie dla nie-członków.
    - jądro grupy – osoba, z którą wszyscy inni są bezpośrednio związani np. wódz
    - ciało społeczne – element grupy, mają się zbierać członkowie wszyscy w jednym miejscu
    - wspólny typ psychiczny – takie same poglądy, wartości, wszyscy członkowie godzą się na to
    - własność materialna – ziemia, dobra ekonomiczne lub przedmioty materialne
    - własność duchowa – bogowie, kulty, wiedza, prestiż swoiste dla danej grupy
    - instytucje grupowe – w grupie ukształtowanej całe życie członków przebiega w zgodzie z normami, organizacja grupy to całokształt norm.




    Temat: poprawka z socjo
    1.„SYNTEZA POJĘCIA KULTURA WEDŁUG CLYDEE KLUCKHNOLMA
    -większość badaczy i znawców kultury zgadza się, ze:
    -ludzie uczą się kultury
    -kultura wywodzi się z biologicznych, środowiskowych, psychologicznych i historycznych elementów ludzkiej egzystencji
    -kultura jest zorganizowana, wieloaspektowa, dynamiczna, zmienna
    W kulturze występują prawidłowości, które pozwalają analizować ją naukowymi metodami
    Kultura jest instrumentem przystosowania jedynie do kształtu otoczenia oraz zdobycia środków dla twórczej ekspresji”
    Pytanie brzmiało: według Kluckhnolmana większość badaczy i znawców kultury zgadza się, ze kultura jest(zaznaczyć stwierdzenie nieprawdziwe)
    a)wieloaspektowa
    b)zmienna
    c)ludzie uczą się kultury
    d)hierarchiczna
    z przytoczonego wyżej cytatu wynika, ze należało zaznaczyć odp d)

    2.metoda badawcza statyczna dotyczy:
    a.badania stanu społeczeństwa
    b.statystyki społeczeństwa
    c.
    d.
    podręcznik str 31 *, m.statyczna= synchroniczna- stosowana, aby rozpoznać pod jakimś względem dany obiekt istniejący w określonym miejscu i czasie.
    Trudno mi jest jednak teraz podać odp bez wszystkich opcji.
    3.def.społeczeństwa

    4.rozumienie kultury jako systemu trwałych, autotelicznych wartości duchowych związanych ze sztuką, nauką, religią czy filozofią tworzonych bezinteresownie
    to ujęcie:
    a)najszersze
    b)węższe
    c)najwęższe
    d)szersze
    odp c)
     str 17 socjologia- wykłady **
    5.Bronisław Malinowski to wybitny przedstawiciel funkcjonalizmu kulturowego
     str 85
    6.Aby coś uszeregować zastosuje się skalę porządkową
     typy skal str 5 w wykładach z socjologii
    7. Akceptacja stygmatyzacji-def. – przyjęcie naznaczenia społecznego
    8.Interakcjonizm nawiązuje do koncepcji:
    a)Webera
    b)Organicyzmu Spencera
    c)Cykliczności Marksa
    odp a)
    9.Ustrój polityczny zakładający eliminacje wszelkich niesprawiedliwości społecznych to
    a)demokracja przedstawicielska
    b)komunizm naukowy
    c)socjalizm demokratyczny
    wydaje mi się że b)
    10.liberalizm zakładał:
    a)skupienie większości gospodarki w rękach państwowych
    b)większość własności prywatnej
    były jeszcze opcje c i d, ale prawidłowa to b)

    11.def cywilizacji(coś tam co pozwoliło ludziom pokonać przeszkody)
    12.wspólnoty pierwotne to (wybrać zestaw)
    a)kasta, rodzina, naród
    podany zestaw a) to ten prawidłowy spośród innych opcji
     str 11 socjologia-wykłady

    13.do wspólnot duchowych można zaliczyć:
    a)członków wspólnot religijnych
    b)sekty
     str 15 socjologia- wykłady
    odp a)

    14.def wspólnoty- str 107
    15. interakcji
    Interakcja- Podstawowy mechanizm socjalizacji
    - dokonujący się między ludźmi proces wymiany gestów, ich interpretacja oraz dopasowanie zachowań do zachowań innych

    16. roli- str 188- zbiór oczekiwań, jakie społeczeństwo formułuje wobec osób zajmujących określone pozycje społeczne.
    17.sieci społecznej- str 293- względnie trwała sieć przyjaznych kontaktów, w które ludzie wchodzą po to, aby mieć dostęp do różnych, bardziej poufnych informacji oraz nieformalnie udzielać sobie nawzajem poparcia w różnych sytuacjach
    18. gry społecznej- str 278- 279
    19.etnometodologii –str 95
    20.według kogos tam (chyba Goodmana) na percepcję ma wpływ:
    a)sytuacja społeczna bezpośrednia
    b)sytuacja społeczna pośrednia
    c)sytuacja społeczna
    nie wiem, która tu ma być odp
     wykłady-socjologia str 2

    W pytaniach 21 i 22 pytano w 1 z nich o metody badawcze a w drugim o rezultat, ale nie pamiętam już w którym o które. W opcjach do wyboru były pomieszane opcje właśnie z tych 4 podejść, więc trzeba dobrze umieć, które jest do którego.

    podejście klasyczne
    przedmiot badań -wpływ organizacji na życie społ
    -badanie: obserwacje, historia, własne refleksje
    typologie, schematy

    21.modernistyczne
    przedmiot badań -pomiary
    badanie: opisy, standardy
    rezultat: porównania, statystyki

    22.symboliczno interpretujące
    przedmiot badań-subiektywne poglądy
    -badania: obserwacja uczestnicząca, wywiad etnograficzny
    rezultat: opis narracyjny, case study, etnografia

    postmodernistyczne:
    przedmiot badań -teoria
    badanie: szukanie założeń, praktyka ≠teoria
    rezultat refleksje

    23.def. anomia- stan moralnego zagubienia ludzi, str 226
    24.status społeczny określają władza, bogactwo, prestiż str 169

    25.złamanie imperatywu społecznego może się spotkać z(wybrać błędną):
    a)ukaraniem prawnym
    b)banicją
    c)izolacją
    d)częstszymi kontaktami z daną jednostką
    „Więzi i wynikających z nich imperatywów nie można wypowiedzieć, ich naruszenie to zdrada,. Która spotyka się z:
    -ostracyzmem (unikanie kontaktów)
    -pozbawieniem praw
    -wypędzeniem (banicje)
    -złagodzeniem”
    oczywiście odp d)

    26.wiedza przyrodnicza ma być (wybrać błędne)
    a)logicznie uporządkowana
    b)sprawdzalna w praktyce
    c)obiektywna
    a.b.c są chyba prawdziwe więc pewnie odp d) której nie pamiętam trzeba zaznaczyć
     str 11-12

    27.def funkcji użytkowej diagnostycznej-str 26

    28.na rozwój (było jakieś pojęcie typu społeczeństwo, cywilizacja itp.,al. Dokładnie nie pamiętam)..miały wpływ czynniki(wybrać błędne):
    a)biologiczne
    b)ekonomiczne
    c)demograficzne

    29.przy kryterium formalizacji podobne są systemy:
    a)obyczajowy i moralny
    b)moralny i prawny
    c)prawny i obyczajowy
    myślę, że w tym pytaniu chodziło o stopień sformalizowania danego systemu, zatem prawny jest sformalizowany a obyczajowy i moralny nie, więc zestaw zawierający podobne systemu pod względem formalizacji to odp a)

    30.co daje człowiekowi wspólnota pierwotna(czy rodzina)-wybrać błędne
    str 13-14 wykłady socjologia( to pytanie było b. łatwe- na logikę)
    31.koalicja apatyczna-def – str 267
    def wytwarzania znaczeń aksjologicznych? –czyli wartościowanie- str 154

    32.Najbardziej wpływają na nas osoby najbliższe nam, mające dla nas największy wpływ

    *jeśli podana jest sama strona tzn ze chodzi o podręcznik pani Bolesny- Kukułki
    ** jeśli obok strony jest „wykłady socjologia”- chodzi o dokument, który przesłałam do Plikosekcji, jeśli Arvedui doda go, to wszyscy będziecie mogli go ściągnąć, jeśli nie to prześlę na maila.



    Temat: 23. Małe grupy: procesy wewnątrzgrupowe, struktury, zjawisko
    Nie mówiłabym o deindywiduacji, ponieważ pytanie dotyczy małych grup. Dodałabym następujące kwestie:

    Ad. grupy niespołeczne
    Kolejnym zjawiskiem grupowym jest rozproszenie odpowiedzialności. W latach 60-tych XX wieku prasa amerykańska przyniosła opis szokującego zdarzenia. Na oczach 38 przyglądających się z okien sąsiadów mordowana była przez blisko godzinę Kitty Genovese. Żaden ze świadków nie zatelefonował nawet na policję. Wypadek ten zainspirował Bibba Latane i Johna Darleya do przeprowadzenia serii badań, które wykazały, że im większa liczba świadków przygląda się jakiemuś krytycznemu zdarzeniu, tym mniejsza jest szansa udzielenia pomocy jego ofierze. Badacze nazwali tę zależność zjawiskiem obojętnego przechodnia. Obecność innych powoduje rozproszenie odpowiedzialności za podjęcie działania
    w krytycznej sytuacji.

    WYŁANIANIE PRZYWÓDCY

    Psychologia społeczna zajmuje się również problematyką związaną
    z przewodzeniem grupie. Istnieją 2 teorie odpowiadające na pytanie kto, kiedy i dlaczego zostaje przywódcą.
    Pierwsza z nich to teoria wielkiego człowieka mówiąca, że pozycję lidera osiągają osoby o szczególnych cechach. Z obejmowaniem przywództwa dość silnie koreluje inteligencja, a wyraźnie – męskość, ekstrawersja i dobre przystosowanie. Przywódcy mają też tendencję do większej towarzyskości, empatii i zrównoważenia emocjonalnego, a także są bardziej ambitni i skłonni do przejmowania odpowiedzialności za bieg wydarzeń.
    Według drugiej teorii – behawioralnej – pozycję lidera zajmują osoby zachowujące się w sposób użyteczny dla grupy, przede wszystkim przyczyniające się do zrealizowania przez nią założonych celów.

    STRUKTURA GRUPY

    Struktura grupy to jej organizacja wewnętrzna, którą można rozważać z punktu widzenia jej:
     elementów
    - osoby
    - pozycje społeczne – miejsce w grupie związane z funkcją, jaka osoba zajmująca to miejsce spełnia wobec grupy
     mechanizmów integracyjnych
    - komunikacja
    - status – prestiż, jakim obdarzona jest dana pozycja
    - rola społeczna – zachowania, których grupa oczekuje od osób zajmujących określona pozycję w grupie
    - normy grupowe – reguły określające właściwe i niewłaściwe sposoby zachowania członków grupy (podzielane przez grupę nakazy i zakazy co do sposobu postępowania, myślenia i odczuwania)
    - spójność – stopień, w jakim członkowie grupy pragną w niej pozostać – ich wzajemna atrakcyjność

    Wspomniałabym również o kilku badaniach:

    ad. facylitacja
    Przeprowadzono setki badań nad zagadnieniem facylitacji społecznej. Klasycznym badaniem jest badanie Roberta Zajonca z 1969 roku nad wpływem dużej liczby karaluchów na ich zachowanie. Gdy karaluchy miały do wykonania proste zadanie (przejście przez prosty labirynt) było ono wykonane szybciej, jeśli inne karaluchy je obserwowały, oraz wolniej, gdy były same. Gdy zaś miały do wykonania trudne zadanie (przejście przez złożony labirynt), wyniki były odwrotne – zadanie było wykonane szybciej, gdy były same, natomiast wolniej gdy były obserwowane.

    ad. próżniactwo
    Problem wpływu wspólnej pracy na działanie jednostki badał po raz pierwszy w latach osiemdziesiątych XIX w. francuski inżynier rolnictwa Max Ringelmann. Wykazał on, że
    w sytuacji przeciągania liny przez zespół mężczyzn poszczególne osoby wkładały mniej wysiłku w wykonywane zadanie w porównaniu z samodzielną pracą tego samego rodzaju.

    ad. informacyjny wpływ społeczny
    Klasycznym badaniem nad informacyjnym wpływem społecznym były badania Muzafera Sherifa z 1936 roku. Ludzie określali, jak daleko się przesunął świecący przed nimi w ciemnym pokoju punkt. Gdy każdy z uczestników eksperymentu obserwował światło, będąc sam w pokoju, oszacowania poszczególnych badanych bardzo się różniły. Gdy natomiast połączono ich w grupy i każdy badany słyszał, co mówią inne osoby, zgadzali się na grupowe oszacowanie odległości, o jaką przemieścił się punkt świetlny.

    ad. normatywny wpływ społeczny
    Klasycznymi badaniami nad normatywnym wpływem społecznym są badania Solomona Ascha z lat 50-tych. Uczestnicy eksperymentu oceniali, która z trzech linii różnej długości na prawej planszy jest najbardziej zbliżona długością do linii narysowanej na lewej planszy. Wszyscy uczestnicy eksperymentu oprócz 1 osoby badanej byli współpracownikami eksperymentatora i ich zadaniem było udzielanie błędnych odpowiedzi. Poprawna odpowiedź była zupełnie oczywista, dlatego nie mogło tu być mowy o informacyjnym wpływie społecznym. 76% osób badanych przyjęło ocenę innych w przynajmniej 1 próbie zachowując się konformistycznie i ulegając normatywnemu wpływowi społecznemu.

    Karolina Stawińska
    stawa@poczta.onet.pl
    Źródło:
    Aronson, E., Wilson, T. i Akert, R. (1997). Psychologia społeczna. Serce i umysł. Poznań:
    Zysk i S-ka.
    Strelau, J. (red.). (2002). Psychologia. Podręcznik akademicki. Jednostka w społeczeństwie i
    elementy psychologii stosowanej. Gdańsk: GWP.
    Wojciszke, B. (2002). Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej. Warszawa:
    Scholar.



    Temat: Czytelnia - Edwin Bendyk Antymatrix
    Edwin Bendyk
    Antymatrix
    Człowiek w labiryncie sieci

    Jak opisać i zrozumieć nową, dynamiczną rzeczywistość, która skutecznie wymyka się najnowszym teoriom poznawczym? Odpowiedzią może być sieciowy paradygmat opisu zjawisk otaczającego nas świata - od mód, poprzez funkcjonowanie rynków finansowych, aż po działanie genomu. Sieciowy paradygmat nie jest teorią lokalną, ale metodą opisu globalnych zjawisk społecznych i naturalnych nowego społeczeństwa sieciowego, nowej rzeczywistości technicznej. Publikacje podejmujące tę tematykę powstają na świecie od niedawna i jest ich ciągle bardzo niewiele. Historia naturalna i społeczna sieci ma więc charakter pionierski nie tylko na gruncie polskim. Edwin Bendyk jest publicystą od lat zajmującym się problematyką cywilizacyjną i wpływem technologii na życie społeczne. Łączy on w swoich tekstach naukową wiedzę, pasję odkrywcy i bezpośredni, nieskomplikowany, skierowany wprost do czytelnika język wypowiedzi.

    Fragment

    W każdym wielkim mieście, do którego przypadek kieruje moje kroki, podziwem napełnia mnie to, że nie wybuchają w nim co dnia powstania, nie dokonują się masakry, anonimowe rzezie, chaos końca świata. Jak tylu ludzi może współistnieć na tak niewielkiej przestrzeni?[1] -- zastanawiał się Emil Cioran, francuski filozof pochodzący z Rumunii. Bo czy nie budzi zadumy, że takie organizmy jak Nowy Jork żyją swym intensywnym życiem, choć tak naprawdę nikt nie steruje złożonymi procesami dowozu żywności i wywozu śmieci, transportu ludzi i towarów, przepływu pieniędzy, jak również narkotyków, nielegalnych pracowników itp. Władza burmistrza, policji, straży pożarnej -- choć realna -- jest jednak ograniczona. Miasto zachowuje swoją spójność i strukturę samo z siebie, a siłę tej samoorganizacji widać najlepiej w chwili katastrofy, co przejmująco udowodnił zamach z 11 września 2001 roku, podobnie zresztą jak i katastrofa energetyczna z sierpnia 2003 roku.
    Nic jednak nie dzieje się samoistnie. Tajemniczy porządek świata, naturalnego i społecznego, wynika z jego struktury. Żyjemy w oplątanym świecie. Oplątanym różnorakimi sieciami, widzialnymi i tajemnymi, mniej lub bardziej elastycznymi. Na ogół nie zdajemy sobie z tego sprawy, podobnie jak Molierowski pan Jourdain nie wiedział, że mówi prozą. Nie widzimy oplątujących nas sieci, bo za rzeczywistość bierzemy jedynie produkty procesów przebiegających w tych sieciach. Realne są dla nas instytucje i hierarchie, gdyż sądzimy, że to z nich płynie siła, władza, prestiż.
    Ale instytucje i hierarchie są tylko wyrazem podstawowych faktów społecznych: aktów komunikacji między uczestnikami życia publicznego, podczas których ludzie dochodzą do porozumienia, wymieniają dobra i idee, próbują wywrzeć wpływ na adwersarza i go zdominować. Ta nigdy niekończąca się komunikacja tworzy misterny wzór; odwzorowuje go gęsta sieć, zapis podstawowej, realnej struktury społecznej. Jeśli chcemy zrozumieć, jak działa społeczeństwo, jak i kiedy wybuchają rewolucje, jak i kiedy niczym lawina upowszechniają się mody i ideologie, musimy zrozumieć jak działają sieci.
    Z podobną sytuacją borykają się biolodzy, którzy zyskują coraz więcej dowodów na to, że organizmy, które badają, istnieją wskutek procesów interakcji pomiędzy białkami, pomiędzy genami, pomiędzy białkami i genami. Na ogół nie dostrzegamy też, że spowici jesteśmy sieciami technicznymi. Są one niewidoczne tak długo, jak długo należycie spełniają swoje funkcje: dostarczają energię elektryczną, łączą telefony, przesyłają e-maile. Czasem jednak wystarczy niewielki impuls: awaria jednej elektrowni lub atak wirusa na któryś z głównych serwerów obsługujących internet, byśmy zdali sobie sprawę, jak wiele swoich spraw powierzyliśmy sieci.
    Trzy rodzaje sieci, niewidocznych lecz wszechobecnych: sieci społeczne (antroposfera), biologiczne (biosfera) i techniczne (technosfera) oddziałują na siebie wzajemnie, dodatkowo komplikując opis rzeczywistości. Próba jego uproszczenia prowadzi zazwyczaj do nieporozumień i fałszywych, jednostronnych interpretacji. Ale dysponujemy coraz subtelniejszymi metodami opisu tych sieci. Duncan J. Watts, fizyk i socjolog z Columbia University w Stanach Zjednoczonych, autor wielu przełomowych prac naukowych z teorii sieci, nie waha się twierdzić: Co możemy powiedzieć o wzorach relacji pomiędzy elementami dużych systemów? Na razie nic, ale w ostatnich latach rosnąca w siłę grupa uczonych zaczęła uzyskiwać obiecujące rezultaty. Z tych prac, które z kolei korzystają z wyników dziesiątków lat badań teoretycznych i eksperymentalnych we wszystkich dyscyplinach, od fizyki po socjologię, rodzi się nowa nauka, nauka sieci. [2]
    Rzeczywistość jest bardziej złożona, niż wiele osób to sobie wyobrażało. Nawet jednak tak złożoną rzeczywistość możemy badać i opisywać, a przez to, że jest złożona, temat badań nigdy się nie wyczerpie. Musimy jednak pamiętać, że wiedza to władza. Nowa wiedza, umożliwiająca nowe podejście do rzeczywistości, oznacza również potencjalnie nowe możliwości zmiany tej rzeczywistości i zapanowania nad nią. Nowa wiedza kryje w sobie potencjał emancypacyjny i niesie groźbę zniewolenia.

    [1] Emil Cioran, Historia i utopia, przeł. Marek Bieńczyk, Warszawa 1997.
    [2] Duncan J. Watts, Six Degrees, New York 2003.

    Eddie



    Temat: Polityka, politycy... #2

    Nadyskutowałem się tutaj aż za dużo, pozwoliłem sobie więc na taką "odbieżkę"
    Rozumiem, że polityka to pewne etapy kompletnie ze sobą nie związane? Np. mamy sezon w Hiszpanii 04-05, a w kolejnym nie jest już istotne kto wygrał ligę i wszyscy startują od zera?

    Niemniej jednak liczymy na to, że jakiś sympatyk PO podzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi wydarzeń bieżących. Mówisz o monotonności, a jednak poruszamy wiele kwestii. Ostatnio pisałeś o tym, że wszystko jest super, że pomijamy wiele kwestii i sukcesów partii rządzącej.

    To, jak nas postrzegają w Europie i o rzekomym ociepleniu stosunków z sąsiadami, tudzież wzroście prestiżu na świecie niech świadczy czwarta z rzędu kompromitacja Polski w "konkursie sympatii innych krajów", czyli na Eurowizji.

    Jako sukces rządu (jeden z dwóch?) uznałeś twarde negocjacje w sprawie tarczy, co jest ciekawe o tyle, że nikt tak naprawdę nie wie, czy trwały sojusz z największym mocarstwem świata powstanie, bo owa tarcza jest jak chorągiewka na wietrze; jak wieje z jednej strony, to wszystko jest cacy, a jak z innej, to nie będzie tarczy, co jakby utwierdzało nas w przekonaniu, że w owych "twardych negocjacjach", gdzie dopuszczamy rosyjskich szpiegów do naszych systemów obronnych, po prostu nikt się z nami nie liczy, bo nic od nas nie zależy.

    Po pół roku rządów, w kraju mamy oczywiście wiele niezwykle ciekawych zjawisk. Przede wszystkim pękło niejedne liczydło na, którym liczono ilość strajków. Oczywiście o ich zasadności można dyskutować, niemniej jednak widać, że ludzie głosowali nie za osobami, a projektami. A jak widać Premier - zodiakalny byk, wycofuje się rakiem ze wszystkich obietnic. Podwyżki są: tylko cen, a nie płac.

    Wielki specjalista (tzn. z nazwy), który został ministrem finansów, chociaż w życiu nie wypełnił jednego PiT-u, musi być natomiast szantażowany przez opozycję, żeby zareagować na wzrost ceny paliw. Ale oczywiście, jeśli Rostowski zdecyduje się na wymuszoną przez opozycję obniżkę akcyzy, sobie przypisze to jako sukces.

    Dodatkowo ważną figurą jest pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją - Julka Pitera, która zamiast zajmować się sprawami chociażby zwartymi w nazwie jej funkcji, postawiła na produkcję raportów - bubli. Jak wiadomo zajmować się ma tylko i wyłącznie szukaniem haków na Kaczyńskich i ich partię, a zatem karnie wykonuje polecenia. Niestety dla niej, robi to tak nieudolnie, że przez pół roku jej sukcesami było:
    1) Niewykrycie żadnych nieprawidłowości w CBA, co spowodowało, że Machu Picchu mało nie dostał spazmów, gdy dowiedział się, że nie może wywalić Kamińskiego i na jego miejscu umieścić swojego człowieka.
    2) Wykrycie wielkiego przekrętu na tysiąc pięćdziesiąt złotych, których to zwracanie (przez osoby związane z ministerstwami za kadencji poprzedniego rządu) jest nadal w toku.

    Minister zdrowia z kolei wykazuje się hipokryzją postępując z pielęgniarkami i lekarzami gorzej niż swoi poprzednicy, a plany uzdrowienia służby zdrowia, o których trąbiła tak głośno jeszcze rok temu gdzieś się zapodziały. Zapewne zżarł jej pies, albo laptop i dlatego na tropie wściekłego laptopa jest już minister "adwokat mafii" - Zibi Ćwiąkalski. Miał jednego podejrzanego, ale popełniono już na nim mord i teraz poza wspieraniem korporacji prawniczych, były przedstawiciel Henia Stokłosy i kilku innych, ściga winnych uśmiercenia laptopa, badając z kim sypiają posłowie i dziennikarze.

    Przy okazji, pani minister edukacji wiedząc, że jest bezkarna i ugładzone media nie zareagują, postanowiła wykazać się jeszcze bardziej od byłego premiera - Giertycha, tnąc ze szkół jeszcze więcej lektur niż poprzednik, z feralnym Gombrowiczem włącznie.

    Na szczęście listę półrocznych sukcesów wieńczy zdjęcie przez Rosję embarga na mięso, które (embargo) jak wykazało wiele osób, nie zahamowało naszego rozwoju i nie ponieśliśmy przez nie strat. Dzięki temu można okazać jako rzeczowy dowód "sukces numer 1", czyli to, że kilkunastu ukraińskich, czy innych właścicieli firm może sobie zarabiać na handlu wędlinami na wschodzie. Oczywiście wyłożyliśmy przy okazji na ten sukces (czy w zasadzie nie zyskaliśmy) pół miliarda złotych, które dobroduszny Pawlak podarował J&S Energy.

    Rosjanie natomiast w myśl programy ocieplenia stosunków na linii Warszawa - Moskwa, nadal postanowili nas omijać z gazociągiem, ale dzięki Bogu, czy właściwie dzięki premierowi, mamy sojuszników gdzie indziej. Przede wszystkim w Izraelu, któremu to oddamy 65 miliardów dolarów, oraz w Niemczech. Zwłaszcza cieszą stosunki z naszymi zachodnimi sąsiadami. I choć nie zrezygnowali z planu fałszowania historii, czy też odszkodowań z tytułu nie do końca udanej inwazji na Polskę, to przynajmniej nie szydzą już tak z Polaków jaki kiedyś (czyt. jak za Kaczyńskich).

    A w ramach programu "by żyło się lepiej wszystkim naszym posłom", premier funduje sobie na koszt podatników wycieczkę do Peru, oczywiście rządowym samolotem (którym też podróżuje do Gdańska na zakupy do Biedronki), a w ramach oszczędności łaskawie postanowił oszczędzić subwencje dla partii.

    PS: Ciche przyzwolenie mediów, oraz społeczeństwa sprawia, że za antyrządowe żarty w czasie wolnym od pracy, można stracić posadę w domu kultury.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.