Strona Główna jak leczyć zapalenie okostnej jak napisać poprawnie list jajka wielkanocne robione szydełkiem Jacek Dresz J Lo Make up Jade Walk Jak leczyć naderwany mięsień Jądro ciemności miejsce akcji Jabłoń wschodnia Jachranka Nauczyciel |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak kocha mężczyznaTemat: problem moj - nie lubie ... POMOCY!!!!!!!!!!!!! mikka83 napisała: > kocham, kocham. dlaczego nikt tego nie rozumie, czy to na prawde tylko moj > problem? dlaczego nikt tego nie rozumie - nawet ja ? ;) to przedziwne jakieś rozdwojenie: częśc Ciebie kocha, a część sie brzydzi; dwie osoby w jednej... a moze w dzieciństwie coś przezyłas, nie pamiętasz? Może terapia z dobrym psychologiem mogłaby rzucic troche swiatła na to wszystko...? Tu gdzieś na forum jest wypowiedz odwrotna: męzczyzna brzydzi sie wilgotnych miejsc, a uznaje tylko piersi... cos przedziwnego. Temat: Zdenerwowalam sie Joanno, nie zauwazylam wczesniej tego twojego postu. Jestem na forum macochy, poniewaz oprocz wlasnego Babelka i Groszka w drodze (juz 25 tydzien, hurra) opiekuje sie czesto takze coreczka mojego partnera, wyjezdzam z nia na wakacje takze bez jej taty, czesto zajmuje sie nia, kiedy moj partner pracuje - a jego praca to niestety ciagle wyjazdy. W tej chwili rozpoczynamy walke, by Mala mogla zamieszkac z nami na stale. Nigdy nie zastanawialam sie, czy ja kocham - wiem ze to dziecko mezczyzny, ktorego kocham, i czesc naszej rodziny. Po prostu nie wyobrazam soebie, bym mogla postepowac inaczej niz postepuje, nawet jesli to dowodzi niedostatkow mojej wyobrazni ;-)) Poniewaz tego wszystkiego doswiadczylam na wlasnej skorze: zajmowania sie cudzym dzieckiem, prob godzenia interesow dzieci - a w naszym przypadku Babelek i Mala nie sa nawet przyrodnim rodzenstwem, wiec jest to tym trudniejsze, a bedzie jeszcze bardziej trudne kiedy urodzi sie nasz wspolny Groszek. Doswiadczylam tez zdrady zakonczonej urodzeniem dziecka, o czym napisalam powyzej. Wiec wydaje mi sie, ze moge sie smialo wypowiadac w kwestii dreczacych cie problemow. Mysle, ze na Forum jest wiele osob, ktore chetnie by ci pomogly, ale nie sadze by taka pomoc mogla byc skuteczna teraz, kiedy masz do Ani tak negatywne nastawienie. Mam jednak nadzije, ze to sie choc troche zmieni. Pozdrowienia Kicia Temat: czy miewacie watpliwosci´wiazac sie...? Na początku u mnie wątpliwości brakowało. Nie myślałam jeszcze wcale o dzieciach. Pomyśłałam sobie wręcz - fajnie - sprawdzę jaką bedą mamą. Pochodzimy sobie razem na wakacje, pochodzimy na spacery do zoo etc. Niestety życie zweryfikowało wszystko. Pojawiła sie zazdrść o czas spędzany, o przeszłość, samotne dnie, konieczność dzielenia się zaszym zyciem z obcą mi osobą, o tę akturat sprawę, która powinna go wiązać z komś kogo kocha (a nie kimś totalnie przypadkowym).... /można by dalej wyliczać.../ Patrząc z perspektywy czasu - nie żałuje wyboru tego mężczyzny, kocham go strasznie i szanuję. MOże dlatego umieram z zazdrości.Ale gdybyśmy teraz się rozstawali - nie pozwoliłąbym sobie zakochać sie z facetem "z przeszłością". Już wolę borowanie/brrrr/, ale mniej boli. Temat: [3] Można pokochać dziecko faceta jak własne? Własnych dzieci nie mam, ale będę miała co najmniej trójkę. Będę budziła się po nocach i z uśmiechem na twarzy przygotowywała soczki, zmieniała pieluchy i myła dupkę. W czasach studenckich uczyłam dzieci angielskiego. Miałam mnóstwo chętnych; oprócz języka, starałam się nauczyć te dzieci czegoś więcej. Zawsze mogły u mnie zostać po lekcjach na herbatkę i coś "słodkiego" (piekłam ciasta specjalnie dla nich)a na koniec roku przychodziły do mnie na małe przyjęcie pożegnalne. Mam z nimi kontakt, sporadyczny, co prawda ale jednak, co pozwala mi uzmysłowić sobie, że te dzieci mnie lubią. I ja lubie je. Ale do rzeczy. Mimo tego dzieci mojego partnera nigdy nie potrafiłam polubić, nie mówiąc o miłości. Często zastanawiałam się, dlaczego tak było. Rozmawiałam o tym z moją Mamą, analizowałyśmy pod każdym kątem i do żadnych wniosków nie dochodziłyśmy. Potrafiłabym pokochać dziecko z domu dziecka i podjąc się wychowania go, gdybym nie mogła mieć swoich dzieci. Ale dzieci mężczyzny, którego kocham- NIGDY. Wydaje mi się, że instynkt jest tu najważniejszy: z jednej strony instynkt macierzyński jest we mnie silnie rozwinięty, ale z drugiej strony odzywa się kolejny- samozachowawczy. I tu w sukurs przychodzą teorie o obcych genach, o tym ,że mój "samiec" będzie ciągnął w stronę już spłodzonego potomstwa a mój instynkt nakazuje mi dbać WYŁĄCZNIE o dobro swojego. Niby dużo czasu upłynęło, odkąd zeszliśmy z drzewa...ale ja nadal wierzę, że instynkt to największa siła, rządząca światem. Temat: oziebły mąż Nie sypiamy ze soba od 3 lat.Czy ktos moze w to uwierzyc? Jestem coraz blizsza podjecia decyzji o "skoku w bok", bo zadna rozmowa, zadne zachety nie przynosza skutku. Nie jestem w stanie dluzej prosic, pytac, analizowac... Osiagnelam calkowite dno upokorzenia-wiecej nie chce. A-dla ciekawych-jestesmy razem naprawde dlugo i wiem, ze nie zostalo mi zbyt wiele czasu, by choc raz przypomniec sobie, jakt to jest kochac sie z mezczyzna. Pozdrawiam. Temat: fenomen zwany żoną widzę, że temat jest gorący. Historia zna wiele przypadków ludzi (Haszek, Bułhakow dla przykładu) którzy posiadając stabilne małżeństwa nie byli w stanie zrezygnować z posiadania równoległego związku. Zdaje się, że do takowych należeli także Marcello Mastroianni, Fellini, pewnie wielu mniej znanych. Mam znajomego taksówkarza, który 14 lat tkwi w takiej podwójnej sytuacji. Własnie on natchnął mnie do napisania tego wątku. Dodam, że to nie ja jestem "tą trzecią". Po prostu jezdzimy często i sobie gadamy. Oczywiscie sa tez związki pełne cynizmu, ale ja nie o nich mówie. Mężczyzna kocha kobietę, a zyje z inna, tylko dlatego, że była pierwsza, akurat potrzebował żony. Fenomen dlatego, ze potęga zon - na pierwszy rzut oka nie jest niczym uzasadniona. Temat: Jak sobie dajecie z tym radę? Jak sobie dajecie z tym radę? Od kilku miesięcy jestem z przecudownym mężczyzną. Kocham Go i czuję się kochana. On jest w trakcie rozwodu, nie mieszkamy razem, On mieszka już sam. Ma dwoje kilkuletnich dzieci. Akceptuję ten fakt, że stara się być dla nich dobrym Tatą, niezależnie od wszystkiego. Czasem mówi, że mu szkoda żony, że na ma teraz tyle obowiązków, z którymi boryka się sama. Widzę, że ma duże poczucie winy. Ciezko mi z tym wszystkim... dzieci jako dzieci nie są mym problemem - to jego małe cząstki i choć mnie jeszcze nie znają, może kiedyś polubią... nie wiem. A ciężko mi dlatego, że co raz bardziej odczuwam, że bedę tylko częścią jego zycia a nie całym życiem. Urodziny, początek i koniec roku szkolnego, matura... to wszystko będą przezywać razem - On i jego była żona. A ja będe obok tego. Ostatnio był na wywiadówce u jednego dziecka, żona u drugiego... niby nic, może sie czepiam, szukam problemów, nie wiem. Wiem, że tak już bedzie zawsze. Tylko jak się do tego przyzwyczaić i nie dręczyć za każdym razem, kiedy przyjdzie Mu przeżywać coś ważnego z inną kobietą? Jak Wy się z tym próbujecie uporać? Czy to trzeba "przetrawić" w sobie, czy ciezko na sercu już będzie zawsze? Troche smutnie zamyślona Niewiem. Dodam tylko, że nie mam wątpliwości co do Jego uczuć do mnie. Temat: Mam problem! Dla mnie, myslcie sobie co chcecie, takie zachowania wcale nie sa normalne. Mezczyzna ktory kocha kobiete nie potrzebuje tego typu "rozrywek" i juz. Wiem, ze za chwile wszyscy na mnie naskocza, ale zdania nie zmienie. Rozumiem kobiety ktorym jest przykro. Ja takiego faceta nie znioslabym w domu, nie zaufalabym nigdy i nie potrafila szanowac. Temat: małżeństwo jako "wartość" To jest tak, ze ja chętnie i z radością podejmuję rózne towarzyskie inicjatywy, ale zdarza sie tak, ze jakakolwiek fajniejsza, głębsza rozmowa(muzyka, teatr, ksiązka) jest torpedowana przez zonę lub zmasowane żony. Słowo honoru, są to rozmowy przyjacielskie, a ja mam mężczyznę, kocham go i nie interesują mnie inni. Temat: moj facet nie chce sie ze mną kochac moj facet nie chce sie ze mną kochac nie jestem w związku małżeńskim ( od nidawna) jestem z chłopakiem którego kocham nie jestesmy zbyt długo bo pare tygodni lae ja go bardzo pragne i pożądam jest cudowny tylko to własnie on jeszcze nie chce bo mówi że jest za pózno , może nie jest zbyt doświadczonym męzczyzną i powiedział dyskretnie że się mnie troszke wstydzi jest ode mnie młodszy ale to nam nie przeszkadza co ja próbuje do niego się zbliżyć to on mnie delikatnie odówa jakieś to dziwne i jestem pewna ze mnie kocha co tu zrobic pomózcie dobrą radą Temat: Jak to powiedzieć, jak odkręcić lidka, przede wszystkim witaj na forum.. oj skomplikowalas sobie zycie...zamiast cieszyc sie dniem slubu to bedziesz sie martwic jak mama przyjmie prawde - zepsujesz slub nie tylko sobie ale i jej. wg mnie powinnas o wszystkim powiedziec juz teraz.mama lubi twojego mezczyzne widzi ze jestescie szczesliwi, troche sie zezlosci, zdenerwuje ale do wesela jej przejdzie..wiesz, dla kazdej matki to, ze jej coreczka wybiera faceta z przeszloscia to nie jest radosna wiadomosc...moja tez nie byla z tego powodu szczesliwa..ale zaraz na poczatku spotkalismy sie we czworke - moi rodzice i my. moj mezczyzna wytlumaczyl im ze nie kocha swojej zony ze ten zwiazek nie ma sensu.ze kocha mnie i ze to ze mna chce spedzic zycie.pewnie ze to nie wystarczylo zeby moi rodzice od razu sie z tym wszystkim pogodzili ale teraz sa super dziadkami nie tylko dla naszej juleczki ale takze dziadkami-wujkami dla coreczki meza. widza ze sie kochamy ze jestesmy ze soba szczesliwi.postaraj sie wytlumaczyc mamie dlaczego nie chcialas jej powiedziec od razu o sytuacji meza...noi przepros..bo rzeczywiscie nie potraktowalas jej za dobrze.. pozdrawiam i trzymam kciuki Temat: dowcipy- czesc nastepna... Po 15 latach pobytu w wiezieniu, skazany ucieka.Najpierw postanawia wlamac sie do jakiegos domu, aby zdobyc inna odziez, cos do jedzenia i byc moze bron. W trakcie przeszukiwania domu trafia w sypialni na spiaca mloda parke. Wyciaga mezczyzne z lozka i przywiazuje go do krzesla, nastepnie krepuje kobiete. Gdy konczy, caluje ja w szyje i znika w lazience. Maz pochyla sie w kierunku zony i szepce: - Kochanie, sadzac po ubraniu, ten facet prawdopodobnie uciekl z wiezienia i od lat nie byl z prawdziwa kobieta. Widziaialem jak cie pocalowal w szyje, on napewno chce sie z toba kochac. Niezaleznie od tego co sie zdarzy nie bron sie, rob wszystko co ci kaze i zaspokoj go. Ja wiem, on jest obrzydliwy, ale i bardzo niebezpieczny - niestety tylko w ten sposob mozemy wyjsc calo z tej sytuacji. Badz silna kochanie, pamietaj, ze kocham cie ponad wszystko! - Zona odpowiada: Kochanie on nie pocalowal mnie w szyje tylko wyszeptal do ucha, ze jest pedalem i uwaza ze jestes slodki. Pytal, gdzie znajdzie wazeline i powiedzialam mu, ze lezy w lazience. Badz silny kochanie, ja tez ciebie kocham.... Temat: hm...co sądzicie??? Wiecie co,jak czytam niektóre wypowiedzi to aż mi się przykro robi.Chodzi mi o te,gdzie kobiety piszą o tym,że ich mężczyzna w sumie nie marzy o dziecku albo wręcz go nie chce. Jak można kobietę swego zycia pozbawiac macierzyństwa?? Do tego kobietę swojego zycia ponoć?Włos mi się jeży na głowie....Jak można nie pragnąć dziecka z kobietą ,która sie kocha,tworzyc rodzinę?? Do tego uważam,że te kobiety czuja sie ,albo poczuja sie gorsze od EX....,ze kiedyś mężczyzna zdecydował się na dzidzię,rodzinę,spójność a z nią w sumie już nie chce. Wybaczcie,jestem partnerem Asi(joaska_14) i nie wyobrazam sobie jakbyśmy mogli nie mieć dzidziusia. To ją kocham naprawdę i z nią chcę stworzyć dom,o tym marzę. Pozdrawiam Arek (i Asia :))) Temat: mam problem!!! mam problem!!! moj problem jest taki, jak wiele innych na tym forum, a jednak ja nie moge sie z tym pogodzic. Mam 31 lat, mezatka jestem od dwoch lat, a od 2 miesiecy matka. I.... no coz w mojej sypialni nie jest tak jak kiedys bylo. Moj maz przed slubem, po i do konca mojej ciazy byl aktywnym kochankiem. Po porodzie nie moglismy sie wrecz doczekac na ten "pierwszy raz". Gdy zaczelismy bylo nam cudownie...do czasu!!! Po bardzo intensywnym poczatku maz ostygl zupelnie, tzn. kochamy sie, ale raz w tygodniu, a nawet i rzadziej. Ja naprawde bardzo, bardzo go kocham i chcialabym go calowac, piescic...itd. Nie rozumiem jego zachowania, a narzucac sie i prosic o jest mi glupio. Dodam, ze po porodzie doszlam szybko do formy i to w ciagu 4-ch tygodni, jestem nawet teraz szczuplejsza niz bylam przed, dbam o siebie (bo kazdy mezczyzna to wzrokowiec)...a tu nic!!! Ja naprawde nie jestem ninfomanka, tylko potrzebuje jego bliskosci, dotyku, pocalunkow, pieszczot..czy w tym jest cos nie tak???? Nie interesuja mnie zadne skoki w bok, zadne znajomosci itd. bo ja naprawde KOCHAM MOJEGO MEZA!!! Nie wiem, moze ktos z was mial taki przypadek, ze przy dziecku mezowi libido spadlo;-)...bo to, ze zonie, to czasem nawet normalka, ale mezowi????? Temat: Jak sobie dajecie z tym radę? Cześć Nie podoba mi się to kategoryzowanie miłości: "jestem dla niego najważniejsza, zaraz po...", "on jest dla mnie najważniejszy zaraz po" itd. Po pierwsze, wydaje mi się, że zamykanie w jednej szufladzie miłości do dziecka, partnera czy siostry jest bez sensu, dlatego, że są to bardzo różne miłości, a jeżeli już nie różne w sensie stricte, to na pewno mieniące się różnymi aspektami. Dziecko kocha się za coś innego i partnerta za coś innego i miłość ta jest inna. Tak, jak kocham nad życie moją siostrę na przykład, kocham nad życie mojego mężczyznę. Z tą pierwszą nie chodzę jednak do łóżka, a z tym drugim nie wspominam, jak jako sześciolatka nasmarowałam sobie włosy kremem nivea. Wydaje mi się, że nie należy uogólniać, stwierdzając, że miłość do dziecka jest zawsze większa niż miłość do partnera. Primo - z powodu, jaki opisałam wyżej, secundo - ponieważ są osoby, i sama znam takie, w których przypadku miłość do własnego dziecka nie bierze góry nad miłością do partnera i, ironicznie, są to przy okazji świetni rodzice. pozdrawiam Kasjusz Temat: Nie kocha ! czekaj czekaj: bo to wazny punkt: > Mam ważenie, że chciałbyś traktować swoją kobietę jak bezwolną podatną na > wpływy słabą kobiecą istotkę, za którą mężczyzna musi decydować. jesli sznuje swoja koiete to po wypowiedzi " nie kocham cei " po prosru powinnismu sie rozstac,, gdyz zarowno dla niej jak i dla mnie pozostawanie w zwiazku zkoniecznosci a bez uczucia jest po prostu nieuczciwe. Niemniej Ty piszesz tak jakbys chciala zwrocic uwage mojemu przedmowcy ze jest czemus winny. A ze nei jest? Mzoe jego zona liczla cale zycei ze domysli sie czego ona chce? I tu konkluzja: byc mzoe kobiety tego nie wiedza, ale mezczyzni sa ludzmi. takimi samymijak one. nie posiadamy tzw,. zmyslu telepatycznego, nie umeimy zgadywac o co wam chodzi. jelsi ktos che 2 lyzeczki cukru do herbaty mowi o tym. jelsi nei mowi NPE MA PRAWA uwazac ze zawinil ktos kto dal jedna albo zadnej ale PODSWTAWIL CUKIERNICE. mam dosyc ksiezniczek oczekjacychna adoracej a nie szanujacych najbardziej podstawowych zasad bycia w zwiazku jak szacunek, cieplo, podejmowanie prob zrozumienia. Nie znalazlem w Twoim poscie NIC madrego. Same glupoty Temat: upokorzona Czasami gdy mezczyzni maja problemy ze soba, od razu mowia: nie kocham cie i wole byc sam. Bo podobno (Mezczyzni sa z Marsa...) oni wola sami rozwiazywac swoje problemy, a nie dzielic sie nimi z innymi. Tylko nie potrafia powiedziec: teraz potrzebuje czasu dla siebie, musze ten problem rozwiazc sam, chce na chwile odetchnac od obowiazku opieki nad toba i dzieckiem, tylko wypalaja : nie kocham cie. A po tyg jest ok. Meczace, ale da sie przyzyc. I tez poczatkowo reagowalam prochami. Szkoda zdrowia. Zrob sobie kapiel, maseczke, daj mu troche przestrzeni i poczekaj az sie zorientuje w sytuacji i wroci ;) Temat: dlaczego on nie chce? ja wiem tylko jedno, tzn. jedna mam nadzieję, że nie wszyscy są tacy... są przecież ciepli mężczyźni, którzy, nawet jeśli są zmęczeni i nie chcą się kochać( co czasem jest zrozumiałe) to w inny sposób potrafią kobiecie okazać bliskość, czułość, to, że ją kochają...prawda, że tak jest?? Temat: Ona + ON = przyjazn?? jestem takiego zdania że jest możliwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną i powiedziałabym nawet że może być ona bardzo długa prawdziwa i piękna i ja mam również kilku przyjaciół wśród mężczyzn na których wiem że zawsze mogę liczyć chociażby nawet w taki sposób ze im się wygaduję ze swoich problemów i smutków a oni zawsze są wtedy przy mnie i służą radą i pocieszeniem tak samo jest zresztą w przeciwnym kierunku a jeszcze piękniej jest jeśli się kocha osobą i jednocześnie jest ona prawdziwym przyjacielem problem może się tu zacząć jednak dopiero wtedy, kiedy dochodzi do rozstania z jakichkolwiek przyczyn i wtedy niestety przyjaźń również staje na włosku jakkolwiek nie twierdzę że mimo wszystko nie jest możliwa (potrzeba tu jednak mocnych charakterów i dużo czasu) dziękuję Temat: ~M~I~Ł~O~Ś~Ć~ Mówią ze, kiedy rodzi się człowiek z nieba spada dusza i rozpada się na dwie części... Jedna z nich trafia do kobiety druga do mężczyzny... Natomiast całe życie polega na odnalezieniu tej drugie połowy... połowy swojej własnej duszy... połowy samego siebie... Akt I Kiedy się w kimś zakochujemy bez odwzajemnienia znaczy to ze nie jest to ta prawdziwa nasza druga połowa... której tak szukamy. Owszem jest to miłość... a raczej zauroczenie... które niestety potrafi trwać wiele lat... których tak niewiele nam zostało... na tą prawdziwą odwzajemnioną i jedyną miłość. Akt II Czasami bywa tak że dwie osoby się kochają... albo tak im się wydaję. Chcą być razem... ale jedna z nich nie może z jakiegoś powodu. Wtedy tez nie jest to ta prawdziwa miłość. Dlatego że osoba kochająca tą prawdziwą miłością jest w stanie zrobić wszystko dla tej drugiej. Akt III Jak więc poznać tą prawdziwą miłość?... tą drugą połowę?... Prawdziwą miłość poznaje się po tym ze dwie osoby są w stanie zrobić dla siebie wszystko... po tym ze równie mocno się kochają... po tym ze tak samo im na sobie zależy... po tym ze nie mogą bez siebie żyć... po tym jak na siebie patrzą... po tym jak opowiadają o tej drugiej połowie... po tym jak zachowują się kiedy są razem... po tym jak zachowują się kiedy są oddzielnie... po tym jak nie widzą świata poza sobą... po tym jak się dotykają... po tym jak o sobie myślą... po tym jak się przytulają... po tym jak się całują... po tym jak czują ze ich dusze są jednością... Temat: Czy można po zdradzie wrócić do normalności? Nie da się odzyskać utraconej „niewinności” ale kiedy mężczyzna naprawdę kocha kobietę potrafi odrzucić fałszywy wstyd i urażone ambicje, by ratować rozpadającą się rodzinę i odchodzącą miłość. Jeżeli kocha się dostatecznie mocno, czas okazuje się najlepszym lekarstwem. Chociaż czasem tak bardzo chce się wyć......mimo to, dla Niej,jedynej, warto przetrwać wszystko. Temat: brak sensu w małżeństwie ? > cyt. "kochanka czekała na faceta 30 lat, żyjąc nadzieją, że kiedyś > odejdzie od żony." > A jezeli facet mowi jej, ze nie odejdzie, to czy jest to dalej zerowanie na jej > > potrzebach? NIE WIERZE, ze facet, który ma zone, z która jest super we wszystkim poza lozkiem i kochanke, z która jest mu dobrze nie tylko w lozku, nie zrobi wszystkiego, zeby utrzymac ten stan rzeczy jak najdluzej. NIE WIERZE, ze ktorys z was, panowie, w takiej sytuacji powie kochance "moja droga, nigdy nie odejde od zony, bo ja kocham, wiec jesli nie potrafisz tego zakceptowac, to droga wolna". Nie wierze w to - po pierwsze dlatego, ze facet, który znajduje sobie kochanke z zalozenia mysli tylko o wlasnym interesie. Po drugie - przeciez jesli to ma byc kochanka "przez duze K", to facet tez bedzie emocjonalnie zaangazowany i tez bedzie mu trudno przyjac do wiadomosci, ze np. ona wlasnie zakochuje sie w kims innym (w koncu samiec to samiec, status kochanka czy zona nie ma tu nic do rzeczy). Kochance mowi sie, ze sie ja kocha, zapewnia, ze z zona sie nie sypia, ew. ze "z zona to nie to samo" i ze "zona nie daje szczescia" itd. itp. Taki uklad ZAWSZE kogos rani i zawsze ktos jest poszkodowany, niezaleznie od tego, czy to trwa rok czy 30 lat. Argumenty za tym, ze "ona wiedziala", "sama tego chciala", "miala okazje, zeby poznac mezczyzn" to tylko "uspokajacze sumienia". A tak naprawde to rozwiazanie to SK..SYNSTWO i warto sie chociaz przed soba do tego przyznac. Temat: A ja z innym problemem rozumiem ze mozna nie znosic 'bylej" swojego mezczyzny. rozumiem ze mozna nie polubic dziecka partnera...ale nie rozumiem dlaczego masz tak negatywny stosunek do dziecka ktorego nawet nie poznalas...dla mnie niepojetym jest odtracanie dziecka z poprzedniego zwiazku...co ci to dziecko zrobilo skoro nawet go nie znasz a juz skazujesz je na ograniczenie kontaktow z jego ojcem..? mysle ze po czesci twoje zachowanie wynika z zazdrosci - to ze sama spedzasz weekendy to nie najlepszy pomysl - wiem bo sama przez to przechodzilam..a juz na pewno nie wyobrazam sobie spedzania weekendow sama ze swoim dzieckiem gdy tatus odwiedzalby swoje dziecko. jesli decydujemy sie na bycie w zwiazku z kims kto ma juz dziecko to musimy zaakaceptowac fakt posiadania tego dziecka. nikt nie kaze ci lubic ani kochac tego malucha.poprostu go zaakceptowac. wsyscy jestesmy dorosli, nam jest latwiej zrozumiec pewne rzeczy, dziecko jest w gorszej pozycji - nie dosc ze rodice juz sie nie kochaja to jeszcze odtraca jej tatus...przeciez to nie wina dziecka ze rodzice sie rozeszli..??! jesli nie jestes w stanie tegoo zaakceptowac to ja widze tylko jedno wyjscie. bo facet ktory zrezygnowalby z wlasnego dziecka dla kobiety dla mnei po prostu przestalby byc facetem...i nie wiem czy was zwiazek mialby realne szanse na przetrwanie... przemysl czy chcesz byc z tym czlowiekiem.jesli tak to muszisz zaakceptowac go z cala jego przeszloscia i terazniejszoscia.. Temat: Nie kocha ! Skoro tak ją kochasz, jest nieziemsko piękna itp. to dlazego ją zaniedbałeś ? Dlaczego tyle innych spraw było wazniejszych niż wasz związek ? Kobieta która kocha zniesie wiele od kochanejo meżczyzny ale któregoś dnia dociera do niej że cokolwiek nie zrobi nie ma to wpływu na niego. Że nie ma co oczekiwac dobrego słowa, docenienia tego co robi. Masz rację - poszła do pracy znaleźli się "komplemenciarze" poczuła się doceniona - szkoda że nie przez osobę od której tych słów oczekiwała. Temat: prośba o poradę - do mężczyzn Myślę, że autorka kierowała post do mężczyzn, bo spodziewała się gotowych porad, "jak do niego przemówić" i "jak go nauczyć". Okazuje się jednak, że nie chodzi o to, że facet nie ma talentu (choć pewnie tak jest), ale ze ma gdzieś potrzeby kobiety, którą podobno kocha. I tu jest pies pogrzebany. Temat: Wszystko i nic :) III No to ja polecam jeszcze okoice Kielc, a szczególnie góry świętokrzyskie:) Co prawda tam nie mieszkam, jednak kocham te miejsca:) Jeśli ktoś ma rodzinę w świętokrzyskiej wiosce nad rzeczką, koniecznie się wybierzcie:) Naprawde, dopiero tam można podziwiać prawdziwą polską wieś i prawdziwych ludzi, których nie ciągnie do miasta, prowadzących własne gospodarstewka:) Gwara i wogóle:) Kocham to:D Naprawdę, tylko góralskie i świętokrzyskie wioski są tak urocze:D POLECAM, bo krajobrazy fałdowań górskich, kotlin i wspaniałych, rażyscie zielonych łąk pokrytych rumiankiem, graniczących ze zdrowymi drzewami są wspaniałe. Wybierzcie się, mówie:) No i Kielecka kadzielnia:D...bomba. Byłam wczoraj z rodzinką nad morzem w Dziwnówku. Było troche dziwnie, bo nie było gdzie rozłożyć koca, ani zaparkować samochodu (musieliśmy kilometr od samochodu iść na plażę bo miejsce znalazło się na skraju jakiegoś lasu)a gdy wracaliśmy, przejechaliśmy 50 kilometrów (połowę trasy)w korku. Wiatr wiał niesamowicie, woda była lodowata, w związku z tym kąpiel była zabroniona, bo tylko 11 stopni, no a najgorszym akcentem całej wyprawy było to, że właśnie około 300 metrów od nas utonął wraz z córką młody mężczyzna. Utonął na miejscu...:( Było to na plaży niestrzeżonej. Prawdopodonie zignorował czerwoną flagę, która zbraniała kąpieli w tak lodowatej wodzie, i dostali z córką szoku termicznego;( Tak troche smutno;( Ja sama weszłam tylko po kolana mimo zabronień ratowników, i ledwo wyszłam, bo nogi zaczęły przeraźliwie boleć. :( Szkoda gościa.;( Temat: Beduinko-napisałaś-wróciłam z raju... Beduinko-napisałaś-wróciłam z raju... po programie rozmowy w toku pytałam o traktowanie kobiet kobiet w krajach arabskich,mój mężczyzna jest arabem(Egipt)szczerze powiem,chce mi się płakać,staram się nie czytać żadnych forów ani nic tym podobne w necie,bo chciałabym uciec przed nim na koniec świata,ostatnie zresztą wyczyny detektywa Rutkowskiego ruszyły znowu tę falę nienawiści do krajów arabskich,większość ludzi twierdzi że takie małżeństwo nie ma żadnych szans,że kobieta jest niczym,że będzie niwolnicą,ehh,mało powiedziane,epitety które przypisywane są ludziom arabskim ,z tego by się słownik wyrazów niezenzuralnych dalo napisać.Ja wiem że on jest dobrym człowiekiem ,rozumiemy się,bardzo go kocham,ale zaczynam sie bac po prostu tego związku.Jeśli mogłabyś powiedzieć coś na temat kobiet w krajach arabskich ich życiu,traktowaniu,prawach,może Ty masz jakieś własne wnioski i mogłabyś mi je przekazać,byłabym wdzięczna.Czy arabscy mężczyźni to tylko tyrani stosujący przemoc i wymagający bezwzględnego posłuszeństwa?jeśli kraje arabskie to raj jak to napisałaś,być może nie wygląda to tak żle jak twierdzi większość ludzi,.Pozdrawiam Temat: Milosc ......raz jeszcze :) Milosc ......raz jeszcze :) hej mam pytanie do mam , ktore juz maja daleko swoje zwiazki z ojcami ich dzieci ... Ja wlasnie rostalam sie z mezczyzna , z ktorym bylam 10 lat .... i poznalam cudownego mezczyzne .... Zakochlam sie bardzo , jest cudowny , ja mam synka a on jest wlasnie juz po rozwodzie i 2 dzieci.... stad moje pytanie czy dam rade i podolam w wychowaniu 3 dzieci , poniewaz on ma dzieci 2 tygodnie w miesiacu . Moj synek ma 2,5 roczku , jego coreczka ma 7 lat a synek 2 lataka . Sa cudowne ... Kocham go i chce byc szczesliwa , pomozcie mi jakos sobie to wszsytko ulozyc . Pozdrawiam Temat: Święta... święta... ciąg dalszy Chalsia, bardzo ladnie to napisalas. Jezeli nie ma wrogosci pomiedzy ex i next to dlaczego nie mozna spedzic razem swiat? I tu mam na mysli ze ex nie jest w tym momencie ex tylko matka jego dziecka. Dziecko to najblizsza rodzina i ma prawo do spedzenia wigili z ojcem, z dziadkami. Do tego stwarza swietna okazje do poznania sie. W takim momencie jak wigilia - moze nawet polubienia sie. Na pewno nie polecam swiat spedzonych osobno. Dziecko tez moze po woli oswajac sie z sytuacja ze tato ma inna kobiete i ze jest ona calkiem mila i fajna - okazja do polubienia sie. Tesciowie co prawda postapili wedlug ich wlasnych uczuc, moze wlasnie chcieli abyscie nauczyli sie byc razem? tworzyli rodzine? wcale nie znaczy ze musicie sie kochac czy nienawidziec, ale dziecko jest ich wspolne na zawsze i ono ich laczy. Jak wykorzystasz ten moment zalezy od ciebie. Pomysl sobie ze to wcale nie musi byc zle czy bolesne dla ciebie. Moze byc milym doswiadczeniem dla was wszystkich - jezeli tego zapragniesz. Jestes partnerka swojego faceta i w zadnym wypadku nie jestes kims gorszym - jestes bardzo wazna. Pomysl o tym pozytywnie a napewno bedzie milo i przyjemnie. Moze jakis maly upominek dla ex? tak dla zlamania lodow. A dziadkowie, no coz chca jak najlepiej dla wszystkich - bardzo kochaja swoja wnuczke i syna tez. Jezeli moge cos dodac, jestem dzieckiem rozwodnikow i to moi dziadkowie tez zawsze chcieli dobrze. Zawsze zapraszali moja mame i nas do siebie, ona byla byla zona ich syna ale wazniejsze dla nich bylo to, ze jest nasza mama, i bardzo dziadkow za to cenie. Zycze ci wiec milych swiat i pomyslnych relacji z matka dziecka twojego mezczyzny i dzieckiem. Pozdrawiam Temat: Małe pytanie... u nas wszystko potoczylo sie blyskawicznie : szalona milosc, decyzja pozostania ze soba na zawsze i gdzies tam sliczna malutka dziewczynka do kochania. tyle ze nie zdawalam sobie sprawy ze dziewczynka ma mamusie ktorej niekoniecznie bedzie sie podobala nasza milosc. bylo ciezko.na szczescie nigdy nie mialam problemow z zaakceptowaniem dziecka meza.poprostu wiedzialam ze byla jest i bedzie i ze jesli chce dzielic zycie z moim mezczyzna to ona jest jego nieodlaczna czescia. z tym nie mialam problemu. gorzej bylo z zaakceptowaniem faktu ze nieodlaczna czescia naszego zycia jest takze eks naszego meza. no ale coz juz teraz podchodze do tego z humorem. jak sie prawdziwie kocha to fakt posiadania przez kogosc dziecka nie jest wazny...zwlaszcza jesli mezczyzna umie tym wszystkim madrze kierowac... pozdrawiamy i witamy serdecznie na forum :) Agacia i Julka - Kulka " Prawda jest jak tlen - otrzymasz zbyt wiele i sie rozchorujesz" J.Caroll www1.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=621&w=5577873&a=5577873&v=2&strona=0 Temat: TCHÓRZ MI NA IMIĘ KOnkubinko !!! jestem podwojnie wstrzasnieta !!! dlazcego ty nie jestes z Exem ?????????????!!! On ma kase przynajmniej !! Nie to co twoj obecny maz!!! A co Ty powiesz swojemu synowi: wybacz kochane dziecko musisz nosic uzywane spodnie i znosic chmastwo ojczyma bo twoja mamusia kocha ojczyma i koniec! a poza tym masz pomoc psychologiczna przeciez ! Ludzie !!!!!!!!!!! Gdzie ja jestem????? Niezle musi dawac czadu ojczym gnebiac pasierba skoro lecisz z synem do psychologa. Twoja Matka ma racje Skazalas siebie na obecnego M ktory ma przewage finansowa nad toba i ani mysli o kompromisach zeby zyc w zgodzie. Gdybys byla wyksztalcona i mogla pracowac moglabys miec opiekunke do dziecka nawet. I mezczyzni nliczyliby sie z Toba. A tak merde. Patzrysz jak facet ktory ciebie kocha gnebi syna. Biedne dziecko. Temat: podyskutujecie? mezczyzna, ktory dopuscil sie porzucenia kobiety zawsze udowodni koniecznosc swojego postepku, a jego nowej kobiecie nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymac jego strone. A do rozwodu w przewyzszajacej czesci przypadkow dochodzi z winy obydwu stron, nie tylko zony! i dopuki sie niektore macochy z tym nie pogodza dyskusja bedzie j.w. Ja, na szczescie ten etap mam juz za soba. czas przyniosl wyciszenie i pogodzenie sie z sytuacja. teraz patrzac trzezwo i bezstronnie na cala sytuacje doszlam do wnioskow, ktore przedstawilam wyzej. jednak mimo ze jestem jedna z was macoszki, chyba jednak do was nie pasuje. Wiem jedno. dopuki kobieta kocha, doputy cierpi. a niestety wiekszosc mezczyzn ze swoimi macochami nie jest w stanie tego pojac i choc troche ulzyc kobiecie w tym cierpieniu. pozdrawiam Temat: Już niewyrabiam z tym impotentem........... Łatwo na coś zwalić, to ludzkie i zrozumiałe. Na to, co jest zapracowywaliście przez lata, nie oliwiąc waszego związku. Wszystko wymaga &smarowania*, pielęgnacji. Nie szukaj przyczyny na zewnątrz, zacznij od Siebie, szczerze i uczciwie. Gdy nie potrafisz, to jednak idź do specjalisty. Porodówka to wymówka. Mężczyzna przewija bandaże piersi chorej żonie i Ją kocha. Nie oszukuj samej siebie. Problem leży gdzie indziej.Spróbuj! Pozdrawiam woj. Chcesz mieć króla, sama badź królową... Mimo wszystko zacznij od siebie. On też powinien zaczać od siebie. Czekam na Twój odzew. Woj. Temat: rozbicie malżeństwa Kasjuszu, Sprawa prosta. Faceci żonaci powinni być poza zainteresowaniem. Jestem zwolenniczką czystych układów: po co spotykać się z żonatym facetem, nawet jeśli, jak to czyni część żonatych mających ochotę na skok w bok, zaklina się, że żoną to już związek fikcyjny? Po co wchodzić w związek dwojga ludzi opierając się tylko na ocenie jednej ze stron? Po co w ogóle ryzykować, że jednak krzywdzi się tamtą, "pierwszą" stronę? Najłatwiej powiedzieć: Nic mnie to nie obchodzi - to jego sprawa, ale co jeśli jego żona jednak kocha i jest zaangażowana a on ma po prostu chęć na małą odmianę? Jak związek jest martwy należy się ze sobą pożegnać i tyle. Wchodzenie z butami w czyjeś małżeństwo, w tak delikatną sferę jaką jest związek dwojga osób jest nie w porządku. I to po ludzku nie w porządku, nie "jedynie słusznie". Jestem zwolenniczką twierdzenia, że każdy ponosi odpowiedzialność za to, co robi. z życzeniami samych solidarnych ze sobą kobiet wokół Twojego męzczyzny Bebe Temat: ZDRADA, ZDRADA ZDRADA, ZDRADA to jak widze dosc czesty wątek na forum. w końcu dotkneło i mnie. zostałem zdradzony przez kobiete z ktora zyje i sam dokonalem tego odkrycia. na poczatku przezylem ogromny wstrząs, tak wielki jak to sobie mozna tylko wyobrazic. chcialem od razu od niej odejsc, poprosiła jednak zebym zostal. wiem ze nadal pozostaje w zwiazku, przynajmniej emocjonalnym z tamtym mezczyzną. jest mi z tym żle. cały czas to przyzywam. nie kochamy sie na razie, co doprowadza mnie do wrzenia. mam ogromna ochote ja posiaśc, tak zeby poczuc ze znów jest moja i nalezy tylko do mnie. ale ona generalnie ma problemy z libido - jak juz dochodzi do zblizenia, to jest super, problem jednak jest taki, ze dochodzi do niego bardzo rzadko. jej zdrada nic w tym temacie nie zmieniła. obowawiam sie jak jak to dłuzej potrwa, to nie wytrzymam tego i odejde. zemsta w postaci przespania sie z kimś innym nie jest w moim stylu. nic by to nie dalo, czułbym tylko jeszcze wieksza pustke i poczucie bezsensu. co jest zastanawiajace, czlowiek z ktorym mnie zdradzila, jest szczesliwym mezem i spodziewa sie niedlugo dziecka. tego juz zupelnie nie rozumiem, ale widac takie czasy. coraz trudniej jest życ. pozdrawiam m. Temat: To jeszcze ja:)Z tą ciążą to mocno podejrzane mi Przesadziłeś w tej swojej wypowiedzi. To, że nie chce z toba spać i robi to rzadko nie znaczy automatycznie, że "się puściła". Jesli tak się układa między wami to pewnie sama nie brała pod uwage ciąży, a tu upsss... Ale testy mozesz oczywiście zrobić. Sam znam dziewczynę, która wyszła za gościa, zaszła z nim w ciążę, rozwiodła się jeszcze w jej trakcie i ciągnie od niego na alimenty bardzo dużą kasę. I sama podkreśla, że zrobiła to dla kasy. Jest ustwiona na długie lata i ma dziecko które tez chciała mieć. A gość dziecko kocha więc dawać forsę będzie. A tak nawiasem pytanie do kobiet - dlaczego tak sie wkurzacie kiedy mowa o testach na ojcostwo waszych dzieci? Gdzieś tam - w Niemczech lub Szwecji nawet chciano tego prawnie zakazać i karac mężczyzn, którzy by sie tego niecnego czynu dopuścili. Tak wam was to drogie panie uwiera? Temat: czy dzieci są zazdrosne ? Corka mojego meza wlasnie tak zazdrosnie strzegla ojca przy pierwszym naszym spotkaniu (Kasia miala wtedy 8 lat). A ze nie trwalo ona kilka minut lecz... kilka dni (wyjazd na wakacje), mozesz sobie wyopbrazic jak fatalnie sie wszystko ukladalo. Kasia dostawala histerii, gdy tylko ktokolwiek zblizal sie do jej taty, zeby zamienic z nim kilka slow. Nie tylko na mnie tak reagowala. Na naszego gospodarza tez. Jej histeria objawiala sie wielkim krzykiem, placzem, wieszaniem sie tacie na szyi, odwracaniem jego uwagi... Wtedy czulam sie podle, dzis rozumiem, a przynajmniej staram sie rozumiec, jej reakcje, obawy, strach przed utrata uczuc ojca. Wtedy strasznie denerwowalo mnie, ze osmiolatka zachowuje sie jak trzylatek, teraz moge sie tylko usmiechnac do tych wspomnien. Na szczescie Kasia wyrosla juz z histerii. No i, mam nadzieje, przekonala sie, ze ojciec wciaz ja kocha, mimo ze zalozyl nowa rodzine. Nie nalezy wiec zbytnio przejmowac sie atakami zazdrosci u dzieci, zwlaszcza przy pierwszym spotkaniu. Maja do tego prawo, bo staja przed nieznanym i obawiaja sie stracic rodzica. reszta nalezy wlasnie do rodzica, zeby madrze pokierowal sytuacja, z jednej strony nie dal sie sterroryzowac malolatowi :-) i nie lekcewazyl nowej partnerki, z drugiej - nie okazal, ze dziecko jest malo wazne. Wiem, ze to trudne i nie zazdroszcze naszym mezczyznom bedacym w takiej sytuacji troche miedzy mlotem a kowadlem. Temat: Jak kształtuje się ewolucja uczuć? Dokladnie wiem Kasjusz co czujesz... Bo czuje sie bardzo podobnie... I tez wolalabym, zeby bylo inaczej... Sama bym sobie problemow nie tworzyla... I tez nie wiem jak mam sobie z tym poradzic... Dzis mielismy wlasnie rozmowe na ten temat z moim mezczyzna i jakos mi sie tak lepiej zrobilo. My usalilismy, ze ja nie chce sie w ta sprawe 'mieszac' i to bedzie kawalek jego zycia w ktorym mnie nie bedzie na moja wlasna prosbe. Kwestia tego, zeby udalo mi sie to jakos zaakceptowac, ze on ojcem jest i syna kocha i nic tego nie zmieni a ja i tak jestem dla niego najwazniejsza. On chce byc obecny w zyciu syna ja nie, musimy to jakos jeszcze doszlifowac, zebym wreszcie zapomniala o tej sprawie. Obojgu nam to wyjdzie na zdrowie. jak znajdziesz 'zloty srodek' daj znac ;) Pozdrawiam Temat: Cudze dziecko Badia a tu podam ci reke, bo mniej wiecej mam takie same odczucia. Tylko tak jak napisala chalsia nie chodzi o to, ze to cudze dziecko a dziecko mezczyzny ktorgo kocham z inna kobieta... I o ta kobiete wcale nie jestem zazdrosna teraz, mam swiadomosc, ze on byla kiedys czescia jego zycia, ale to tak jak z wszystkimi bylymi dziewczynami, czyli teraz to zlewam, bo on pokochal mnie (bylej nie kochal, ale to juz inna historia). I sadze, ze kobieta, ktora nie byla w takiej sytuacji jak my, tzn. zwiazala sie z 'dzieciatym' facetem zanim miala swoje dziecko i nie jest z rozbitej rodziny, nie bedzie w stanie zrozumiec naszych uczuc. Swoja droga, ze kazdy jest inny i jedne beda to uwazaly za nic prostrzego zaopiekowac sie takim dzieckiem a inne beda innego zdania... Ja juz dawno powiedzialam sobie, ze gdyby jego matki zabraklo (odpukac w niemalowane) to ja bardzo chetnie sie nim zaopiekuje najlepiej jak moge... ale nie wierze, ze pokocham go jak wlasne dziecko. Temat: "Zmeczenie materiału"...i zamiana funkcji... woman-in-love napisała: > libresso, wszystko to, co mówisz wyglada bardzo nowoczesnie i odwaznie. Zręczni > e > omijasz jednak temat: czy twój mężczyzna o tym wszystkim wie? Dajesz sobie dużą > wolnośc, ale - czy dajesz ją również jemu? On ukształtował we mnie kobiete o ogromnym poczuciu wolnosci, oboje jestesmy wolni, moze to zabrzmi gornolotnie, ale kochamy sie miłoscia bezwarunkowa... ? > Interesuje mnie to bardzo, ponieważ, jesli nie ma tu równowagi, to wszystko co > tu piszesz jest tylko oszustwem. Nie mam powodu, zeby oszukiwac po co, pisze, bo uważam, ze powinnam podzielic sie swoim doswiadczeniem jakie by ono nie było... Doznałam takiej jednostronnej wolnosci ze > strony swojego "wyluzowanego" męża. Kiedy wyszły na jaw jego "sztuczki" zapytał > zdziwiony:"nie zauważyłas, że od dawna zyjemy obok siebie?" - Zauwazyłam, że > unikasz mnie w łózku, ale z całym spokojem jesz obiady, które gotuję, > przynosisz mi koszule do prasowania i korzystasz z całkowitej obsługi, komfortu > dobrze prowadzonego domu. To nie jeszycie "obok siebie". To zwykłe naduzycie. > (Być moze u ciebie jest inaczej, wtedy zwracam honor) klasyczny przypadek, z całym szacunkiem , to co pisałam urazonej miłosci własnej, Nastepnym razem zweryfikujesz swoje postepowanie dobrej żony, przynajmniej jak wtedy rzuci , bedziesz miała czyste sumienie... pozdrawiam Libressa Temat: Czy kobiety zdradzają? W tv byl nawet taki program,ze kobiety doganiaj mezczyzn w statystykach,tylko kobiety potrafia robic to tak,ze nie daja po sobie tego poznac . Tez zdradzam.Nie wyobrazam sobie 15 czy 30 lat spac ciagle i tylko z jednym facetem.Przeciez to niemal kazirodztwo,bardziej juz jak brat z siostra. A milo jest byc pozadana przez innych facetow,poczuc ten dreszczyk emocji gdy sie kocha z nowym facetem kiedy maz lub partner wyjechal. Dzieki temu jako kobieta sie czuje super,porzeba tego dreszczyku emocji kobiecie. Nie bede przeciez czekac az facet mnie pierwszy zdradzi.A w dzisiejszych czasach kazdy predzej czy pozniej zdradzi. Tylko nie wzyscy sie do tego potrafia przyznac,moze i nawet przed samym soba. Temat: tylko wspolczuc Ty chcesz codziennie a mąz raz na miesiąc? A czy wiesz, w ilu małżeństwach jest odwrotnie? Świat jest pełen uwięzionych w małżeństwach męzczyzn i kobiet wołających to samo: "Chcę się kochać"! Dlaczego nie mogą się odnależć??? Zawsze podejrzewam u tych "oziębłych", że jednak mają kogoś na boku. Temat: 3 - Anahella do mojej duszy - 22-02-2003 do mojej duszy Autor: anahella@NOSPAM.gazeta.pl Data: 22-02-2003 21:06 + dodaj do ulubionych wątków Moja kochana Duszo, Nie wiem skad przyszlas i nie wiem dokad zmierzasz. Moze kiedys bylas w ciele mezczyzny, wojownika, rycerza, a moze bylas w ciele prostej wiesniaczki, albo przekupki? Moze bylas ksiezniczka, a moze swiniopasem. A moze nie pojawiasz sie na ziemii wielokrotnie tylko raz odwiedzilas nasza planete i potem juz nigdy tu nie wrocisz. Chce ci powiedziec tylko jedno. Gdziekolwiek jestes, chce byc z toba, bo kocham cie jak sama siebie. Pozdrawiam Temat: A ja z innym problemem ale ja tylko jednego nie rozumiem... dlaczego wymagasz od Kolejnej (w twoimprzypadku - Drugiej Żony) Ojca tego, że Ona poczuje się w OBOWIĄZKU układać stosunki ojciec-dziecko? To jest wyłącznie dobra wola Kolejnej (Drugiej) Żony. Obowiązek co do tego ma wyłącznie OJCIEC. A jeśli nie jest w stanie się tego obowiązku podjąć, "ze słabości ducha"- to wybacz, ale to wtedy jest d.. a nie ojciec. sorry. wg mnie. i wymawianie się: "Druga Żona mi nie pozwalała, szantażowała, zakazywała..." - biedny facet... widać zależało mu bardziej na dobrych układach z Żonką niż z Dzieckiem. to jego wyłączna decyzja i chociaż masz prawo do własnych teorii i osądów tej sytuacji i twierdzić, że to ta baba zła była, zabroniła itp. - to jednak obiektywnie z mojej strony wygląda to zupełnie inaczej. nie szanuje takich facetów. cieszę się, że Mój Osobisty ma dobry kontakt z synem. i z tego co mówi On i moi znajomi Panowie z "Przychówkie" Małżeńskim, lub Niemałżeńskim nawet - to woleliby miec ciche dni albo awanture w domu, niz zrezygnowac z widzenia się z dzieckiem. i Mnie też Zaden Facet nie zmusiłby mnie groźbą, prośbą czy szantażem do porzucenia dziecka, czy zaprzestania kontaktów z nim. podejrzewam że wprzypadku mężczyzn jest tak samo. jeśli kocha się swoje dziecko i jeśli poczuwa się do rodzicielstwa wobec niego. (pomijam sytuacje w których kontakty utrudnia np. Matka dziecka - wtedy ojciec powinien powalczyć o ten kontakt, ale zazwyczaj nie przeskoczy decyzji Matki. ale to wyłącznie sprawa Rodziców Dziecka) ale to tylko moja osobista opinia :-) pozdrawiam serdecznie. Temat: ~M~I~Ł~O~Ś~Ć~ A może odezwie się ktoś, kto ma takie doświadczenie i powie:to jest możliwe i nie świadczy, ze coś mamy nie tak z osobowością. A może są tacy dwudziesto, czy dwudziestokilkuletni mężczyźni, którzy potrafią dogadać się z kobietą starszą i może sa takie kobiety, które kochają, nie tylko manipulują. Bo mnie jakos to tak wygląda. Temat: Odwieczna wojna plci!! (nie)stety z braku funduszy musimy kochac was wszystkie. Inaczej jak zdobedziemy armie silnych, zdrowych mezczyzn do walki z wami? Klonowanie w powijakach, a i tak pewno koszty przekroczylyby nasz budzet (chyba, ze jakis sponsor - jest jakis chetny?). Jak sie postaramy to za jakies 16-18 lat kazdy bedzie dysponowal wlasnym oddzialem (sporym). Tylko, zeby za duzo genow po matkach nie mieli ;) ;P i zeby na corki nie trafic, bo za wspomaganie wroga to kara surowa. ;) Temat: Czy wszystkie "ex" to wredne baby? Czy wszystkie "ex" to wredne baby? Jestem z mężczyzną z "odzysku" już ponad 3 lata. Ma syna z pierwszego małżeństwa. Ale nie o to biega. Ma również małżonkę(jeszcze nie ex, bo nie daje rozwodu, bo niby go kocha), która "umila" nam życie na wszelkie możliwe sposoby od wydzwaniania po zaczepianie i wykrzykiwanie na ulicy różnych obelg. Jak by tego było mało to jeszcze straszy mnie, że jak będę w ciąży to jej nie donosze! A do różnych rzeczy jest zdolna, nie raz bowiem mojemu facetowi dostało się od niej przy synu. Psychopatka normalnie! Nie wiem co robić z taką babą. Sama spotyka się z różnymi facetami, sprowadza ich do domu a nam żyć nie daje. Czy ktoś przechodził taki horror? Czy jest szansa, że ta kobieta kiedyś się uspokoi? Temat: Wierzyc czy nie wierzyc po wielokrotnej zdradzie? to jest typowy kurwiszon Mam żonę kocham ją Inne kobiety podobaja mi się jak diabli ale, normalny mężczyzna ma jesze rozum i wyobraźnię Na ten przykłąd potrafię sobie wyobrazić, co pomyslałbym o zdradzie małżonki Jeżeli Twój zgadza się na Twoje skoki w bok, to sprawa jasna Pytałaś się go o to , przy okazji wizyt u jakiegos tam wykidajły? Tu jest proste rozwiązanie. Powiedz mu - mam tyle propozycji ,że nie moge się opędzić. Chcesz?Korzystaj z agencji (haha, ale musi być dupek,że nie potrafi zdobyć bez pieniędzy.Idzie na łatwiznę) Jest jeszcze taka możliwość,że między Wami nie iskrzy A. Temat: obowiązek czy ukryta prostutucja w małżeństwie?? nie rozumiem tego widocznie.Tak zostałem wychowany.Wiem,ze kobiety uczuciowo podchodza do tych spraw.Nie jak meżczyzna,bardziej fizycznie.Zawsze szanuje kobiety.Z wyjatkiem tych,ktore oszukuja.Zawsze zwiazek opieram na zaufaniu do konca i uczuciu.Jeśli kochasz swoja żone,to czy będziesz ją krzywdził tym,że zmuszasz jej do stosunku z toba?Podczas gdy ona ciebie nie kocha i nie pragnie. Temat: alimenty od macochy! hejkum_kejkum napisał: jako ojczym, chiałbym i nie widzę nic > złego w poczuwaniu się do obowiązku finansowego do dziecka które kocham jak > własne ... o tym pisałam właśnie. masz całkowitą rację. mieszkając z dzieckiem i kochając "jak własne" (tu mężczyźni mają zapewne inne uwarunkowania odczuć wobec "obcego" dziecka,niż kobiety :) ale to inny temat) - na twoim miejscu uważałabym dokładnie tak samo i partycypowałabym w wychowaniu i utrzymaniu dziecka. i to jest OK. inaczej tego w takiej sytuacji sobie nie wyobrażam:) pozdr. Joanna Temat: juz nie wyrabiam:-((( Ty chyba nie rozumiesz... kobiety, które nie kochają się ze swoim mężem - przeważnie wcale nie chcą się "pieprzyć" z jakimś facetem. Brakuje takim kobietom bliskości, intymności, bezpieczeństwa, możliwości spędzenia kilku godzin z kimś, ciesząc się jego bliskością, zachowując przy tym komfort psychiczny. Wcale nie potrzebują faceta na "dwa razy w tygodniu po godzinie". Kobiety szukają tak naprawdę całkiem czego innego, niż mężczyźni, szukając kochanków. Może zdecydują się na wyskok kilka razy (robiąc sobie przeważnie tym krzywdę psychicznie), ale na pewno nie będą chciały, żeby taka sytuacja trwała. Nie mówimy wszak o dziewczynach, dla których skoki raz w lewo, raz w prawo stanowi normę... Mówimy o mężatkach, będących w wieloletnich związkach, którym czegoś w nich zabrakło - poczucia, że są podziwiane, kochane, chciane. Że dalej są kobietami, a nie współlokatorkami. Żaden dorywczy kochanek takiej kobiecie nie da tego, czego ona tak naprawdę potrzebuje. Temat: zazdrosc zazdrosc Co wy na to? (fragmenty artykulu - troche to plytkie, ale moze sprowokuje glebsza dyskusje na temat zazdrosci, bo jak tak czytam wpisy na forum, to mam wrazenie, ze jest to bardzo wazny problem...) "Nie możesz znieść, gdy twój mężczyzna rzuca ukradkowe spojrzenia na długonogie dziewczyny. „Skoro ogląda się za spódniczkami, to pewnie gotów byłby do zdrady” – myślisz z lękiem. Wciąż zrzędzisz, że już cię nie kocha. Rada. Wyluzuj! Taka nieufność i oskarżanie partnera na zapas może zatruć życie wam obojgu. A przecież nie ma o co kruszyć kopii. Faceci są po prostu wzrokowcami – podziwiają kobiece wdzięki, tak jak my lubimy oglądać fajne ciuchy na manekinach. Zapomnij więc o wymówkach i powiedz sobie: „Świat jest pełen pięknych kobiet, ale on przecież wybrał właśnie mnie”." "Odkąd twój mąż dostał awans, ledwie go poznajesz. Tryska humorem, błyszczy w każdym towarzystwie. A do tej pory to ty byłaś gwiazdą w waszym związku. Trudno ci się pogodzić z tą detronizacją. Rada. Odpowiedz sobie na proste pytanie: Czy sukcesy męża w czymś ci zagrażają? Gracie przecież w jednej drużynie. Gdy on zdobywa punkty, ty błyszczysz jeszcze pełniejszym blaskiem! Masz bowiem u swego boku supermężczyznę i... więcej pieniędzy w małżeńskiej kasie. Ciesz się więc, że świetnie mu idzie!" zdrowie.onet.pl/1349183,2041,0,1,,dla_zazdrosnicy,psychologia.html Temat: "Odwiedziny" dzieci - nasze prawa i obowiązki. Poczytałam te posty i nasuwa mi się pytanie od którego trzeba byłoby zacząc KAŻDY związek z mężczyzną "obciążonym". Bo odnoszę wrażenie, że dla niektórych kobiet "wiedziały gały co brały" oznacza: partner ma dzieci, czyli rodzina jest obciążona alimentami no i odwiedzinami jego dzieci. I myślą że to wszystko. Czy zastanawiały się przed, że być może przyjdzie sytuacja, że będzie trzeba zamieszkać z dziećmi męża na stałe. Gotować, opierać i wychowywać na codzień. Czy jestem na to gotowa???? Bo z niektórych postów wynika, że wcale nie. Gdyby ktoś mówił, że mnie kocha ale nie lubił mojego dziecka.... tolerował je wyłącznie ze względu na mnie.... Ja osobiście takiego poświęcenia bym nie chciała. Żona byłego nie, ale dzieci NALEŻĄ do waszej rodziny. Myślicie czasem o tym, że i wasze ukochane dzieci mogą kiedyś mieć "macochę" albo drugiego tatę? I jak chciałybyście aby je traktowano? Temat: Witam :)) Mysle ze najrozsadniej bedzie przeczekac.... jezeli sa wiezi (a pewna jestem ze sa) w koncu wszystko wroci do normy.. moj syn nie odzywal sie do swojego ojca przez pol roku.. i ojciec napisal do niego list ( zreszta za porada psyhologa) w ktorym powiedzial ze go kocha, ze sytuacja ktora ma miejsce go boli, napisal tez co chcialby od niego, jakie ma pretensje, po pol roku mlody zadzwonil do nioego i sie pogodzili. Ty ze swej strony, jezeli ci zalezy na tym, mozesz tylko tonowac swojego mezczyzne, by nie upieral sie w gniewie. Mysle ze to bedzie bardzo dla niego wazne, a Ty tylko zyskasz, bo nikt nie przyjmuje do wiadomosci, zaden normalny rodzic, ze jego dziecko jest zle i niewdzieczne. Jestem pewna, ze twoje stanowisko nie oskarzajace jego dzieci, zaprocentuje jeszcze wiekszym uczuciem do ciebie ze strony ich ojca:) Wiele znam doroslych dzieci z rozbitych rodzin, gdzie przez niedelikatnosc w rozwiazywaniu konfliktow, wszystkie wiezi zostaly zerwane.Pozostala tylko niechec i zal, a przeciez tak nie musi byc. Temat: Granice szczerosci mh.clark, twoj maz bardzo zle zrobil, ze w ogole cos takiego powiedzial. Ja mysle, ze w tych sprawach nie warto wszystkiego i ze szczegolami opowiadac. Po prostu, zeby nie byc zazdrosnym o to co bylo. Po co to komu, zeby jakies zwidy przeszlosci meczyly. Pozniej jakies idiotyczne porownywania sie z poprzednia miloscia. A porownywnac sprawnosci lozkowe - to to juz zupelnie nie wolno. Trzeba mowic prawde, ale bez dokladnych opisow, bo one w chwilach niepewnosci moga zabolec. Za to warto chwalic i prawic komplementy, jesli jest za co. He, he... Z tymi wielkosciami jest niezle. Jedna niezadowolona, bo uslyszala ze male, inna, ze duze. Moj wtedy niemaz jak mnie dobrze obejrzal, powiedzial ze zdziwieniem, ze mam duze piersi. Wcale nie mam duzych piersi i pomyslalm sobie "glupi facet". Prawde mowiac gdyby powiedzial, ze mam male czy srednie - tez by mi sie nie spodobalo. Co innego gdyby powiedzial, ze mam PIEKNE albo chciaz LADNE... i tu moglby wtedy powiedziec nawet ...duze piersi. Jesli twoj maz cie kocha, to razem z twoimi duzymi czy malymi piersiami. (Masz az nieprzyzwoicie normalny biust). Ale to nie znaczy, ze juz nie beda mu sie podobaly inne kobiety. Pozwol mu (i sobie) na te jego spojrzenia. To zupelnie naturalne, jak to, ze i pewnie tobie podobaja sie inni mezczyzni. Jesli chodzi o pozadanie, moze zmniejszylo mu sie zapotrzebowanie po prostu. Przyzwyczail sie do stalej partnerki i nie ma nowosci i takiego "ciagu". No i teraz juz mu tak hormony nie buzuja... jak sam twierdzi. Temat: A ja z innym problemem Mamo Adama, nie chodzi mi o to abysmy wszystkie kochaly dzieci swoich mezow, ale sie na to otworzyly. Ty mialas swoje doswiadczenia, ale Stepmum chyba nie nawet nie daje temu dziecku i swojemu lubemu szansy. O ile zycie byloby latwiejsze aby sprobowala, moze akurat polubi syna swojego mezczyzny? I dlaczego Stepmum ciebie nie obchodzi to co twoj facet mowi swojemu synowi o tobie? Troche nie rozumiem jak mozna miec udany zwiazek z takim problemem, co na to twoj facet? Napewno jest mu przykro....temu dziecku tez... Dodam ze mnie wychowala mama, ojciec odszedl jak mialam rok...spotykalam sie z ojcem kilka razy do roku ale teraz nie mam do niego zadnych uczuc, nie jest godny mojej uwagi i milosci, za bardzo mnie zranil i dlatego ja chce aby moj maz dal wiecej milosci dla swojego dziecka. Milosc do tego dziecka byla od poczatku jak dowiedzialam sie o jej istnieniu, bo tak bardzo kocham mojego meza. Dla mnie milosc przyszla latwo ale zaakceptowac bylo na poczatku ciezko. Pogodzilam sie z tym i teraz jak znam to dziecko to nie wyobrazam sobie aby tego slicznego, madrego dziecka moglo nie byc. Gdyby trzeba bylo to z checia bym ja adoptowala jako swoja. I to tyle, ! Nie wymagam aby kazda z was kochala to drugie (pierwsze) dziecko meza ale akceptowac i pomagac w kontaktach czemu nie? i okazac troche sympatii, zainteresowania. Moze sie uda i bedzie dobrze? Trzymam kciuki! Temat: Frustracja Nie wiem ile macie wiosen ale jak to czytam to albo on ma pod 60 albo Ty jesteś bardzo brzydka no i a może to pedał? Nawet gdyby Cię zdradzał mężczyzna jest w stanie w wieku do 30 lat kochać się po godzinie od poprzedniego razu. A jak łykendy gdzie przez dwa dni jest z Tobą. Temat: Wyczuwanie nastroju Moja ma podobnie. Wystarczy, ze gdzies za mocno scisne, nie tutaj dotkne i juz koniec. Moge sie spokojnie odwrocic na drugi bok i spac, albo wstac i zrobic sobie sniadanie. To lamiglowka, w ktorej reguly ciagle sie zmieniaja - raz cos skutkuje, drugiego dnia nie. W pewnym momencie, (jako z natury logiczny mezczyzna) zaczalem miec tego dosc. Wytrzymalem miesiac, a potem zona zrobila mi awanture, ze sie w ogole ostatnio nie kochamy ;-(. Temat: Jak go przekonać? Jak go przekonać? Zaczne od tego że nie kochamy się zbyt często, tak ze dwa, trzy razy na tydzień, ale nie zawsze jest to dla mnie satysfakcjonujace, bo mój męzczyzna chce uszczęśliwiać mnie na siłe i zawsze zaczyna od "głębszych pieszczot" a ja wolno się rozbudzam i wolałabym najpierw aby mnie przytulał, całował. On zawsze mówi ze będzie mi dobrze, no jest w sumie, ale tak nie do końca . Czuję ze nie daje mi tyle ile ja bym chciała. Jak go przekonać ze potrzebuje dłuzszej gry wstępnej, więcej pieszczot i czułości, mniej techniki? Temat: Pierwsza rocznica bezseksia do malpolida Ten problem jest znacznie bardziej powszechny niz myslisz. Przeczytal tylko to i inne fora. Co najwazniejsze jast to wiele wypowiedzi zarowno od kobiet jak i mezczyzn na ten temat. Najczesciej jest to "on/ona jest dobrym mezem/zona ale nie moge sie przemoc w lozku" albo "kocham go/ja bardzo ale nie znosze jak mnie dotyka". Wiec: 1. Zapomnij o grze wstepnej - nikt Ci nie da nawet zaczac. 2. W momencie kiedy ten problem sie pojawia ta sprawa przestaje byc wspolna - rozklad zwiazku sie rozpoczal. 3. Wbrew pozorom przysiega malzenska jest malo warta, nawet ta koscielna. Watpie czy jest wiele osob ktore pozostaja w zwiazku dlatego ze przysiegaly ze "nie opuszcze cie az do smierci". Temat: a ja mam już dosyć Sodipodi to już miesiąc od Twojego postu. Nie wiem dla czego tak jest, dla czego niektórzy dobierają się tak by druga osoba Ciągle mogła ich głodzić. Mój mąż woli się onanizować niż kochać się ze mną. Jestem atrakcyjną kobietą wiem że podobam się mężczyznom, ze strony mojego męża mam poczucie że jest jakiś kłopot właściwie teraz po 6 latach małżeństwa zobaczyłam i połączyłam rózne fakty. I siedze sobie i jest mi bardzo smutno bo całą jestem otwarta na rozmowę na pomoc, ale wiem że nic nie mogę. a z drugiej strony czuję się tak podle jakbym znalazła go w łóżku z inną i mam żal nie wiem co o tym sądzić może przesadzam. Chciałbym być blisko niego cieszyć się ta bliskością żeby było wesoło zabawnie szaleńczo czasem a czasem spokojnie różnie tak jak byśmy sobie chcieli. A dla niego to napięcie sprawdzian i znowu kilka minut i sprężenie żeby nie za szybko. Boże jakie to bez sensu Temat: Mam pytanie do panów titi2 napisała: > Jestem 5 lat po ślubie i zawsze kocham się z mężem w gumce.Czy jako mężczyźni > zaakceptowalibyście taką sytuację.Proszę o szczere wypowiedzi.Z góry dzięki. od czasu urodzenia dziecka przez żonę 4 lata temu tylko w gumce. Nie ma problemów Temat: małżeństwo jako "wartość" Kolej na mnie. Jestem z mężczyzną "z odzysku". Rozstał się z żoną, ale ponieważ maja dziecko - nadal wiele wspólnych sprawa ze sobą. Nie mam zbyt wielu koleżanek, bo zawsze wolałam przyjaźnie z facetami. Z żadnym z nich - żanatymi, w stałych wieloletnich związkach itd - nigdy nie miałam romansu. Nie czułam się zagrożeniem i nie zachowywałam sie jak zagrożenie. Koleżanki które mam to w wiekszości wolne dziewczyny. Spotykamy się często:) Nocuja u nas itd. Zwykle sa same dziewczyny i mój facet:)Bez mrugniecia okiem zostawiłabym je z nim sam na sam. Bo bez zaufania do najbliższych lepiej od razu wynieść się na bezludna wyspę. Ja nie patrzę krzywo ani na singli ani na stare dobre małżeństwa. I po prostu nie rozumiem chorych zazdrości, przykazań co wolno i z kim oraz sekowania ludzi wolnych stanem. A co do nierozerwalności małżeństwa - kiedy miałam 13 lat namawiałam matke żeby zostawiła ojca. Nie pił i nie bił. Po prostu do siebie nie pasowali. Bardzo ich kocham oboje, ale mogli oddzielnie fajniej przeżyć życie. Szkoda, że sie nie zdecydowała. Nie ma rzeczy nierozerwalnych. Temat: roznica temperamentow a ja myślę że facet jest juz zdesperowany, kocha swojakobietę i jak każdy facet potrzebuje namiętności widocznie z tą panią sie nie dobrali.I wiem że są takie kobiety które nie muszą się angażować psychicznie, wręcz zabraniają to robić mężczyznom, ponieważ nie mają czasu na związki ale potrzebują sexu.Proponowałabym hedonistyczne podejście do sprawy... Temat: A ja z innym problemem Witaj Stepmum! Moze to dziwne ale ja to dziecko kocham, moze nawet bardziej niz moj maz, bo to ja przypominam mu o jej urodzinach, jak cos widze w sklepie to mysle ze ona to by chciala i kupuje, ja wysylam paczki...troche mi przykro ze maz troche malo sie tym dzieckiem interesuje ale gdyby byloby inaczej to ja bym sie mniej wtracala. Mysle ze moze twoj przyszly maz nie jest z toba zupelnie szczery co do tego ze akceptuje taki uklad...? Ciesze sie ze macie taki udany zwiazek, milo slyszec o szczesliwych parach. Zycze wam duzo, duzo szczescia. Moze masz racje ze mam lepiej bo mieszkamy daleko od corki meza.... ale sama nie wiem...co byloby lepsze bo nie wiem jak by sie ukladaly nasze stosunki jakbysmy sie czesto spotykali. Tak sobie mysle (marze) ze byloby dobrze, ogolnie lubie wszystkie dzieci, ale ta mala szczegolnie, moze dlatego ze jest taka podobna do mojego meza, moze dlatego ze mi jej zal, moze dlatego ze tak swietnie mi sie z nia rozmawia przez telefon, moze ze sama mam dzieci i wiem jak to jest, moze bo to dziecko jest fajne i da sie lubic po prostu i ze ma bezkonfliktowa mame. Mam ulatwiona sytuacje bo moj maz nie byl w zwiazku z matka dziecka, byl to przelotny krotki romans wiec nie za bardzo czyje sie zazdrosna o przeszlosc. Corka meza ma jeszcze mlodsze rodzenstwo, ktorego ojcem jest inny mezczyzna. Mysle Stepmum ze wcale nie musi byc zle, mysle ze bardzo boisz sie spotkania z synem przyszlego meza, mysle ze jestes bardzo madra osoba i sama wiesz co dla ciebie jest najlepsze. Dlatego wiec zycze Ci aby wszystko dobrze sie ulozylo i abys podjela sluszne decyzje, jakie by nie byly. Pozdrawiam. Temat: Refleksje faceta 47 letniego your_and napisał: > > Co to za bzdury, że Kotbury jest kobietą? Skąd taki przypuszczenia? > > Powiem Wam, ze po przeczytaniu pierwszej części jego historii przez cały > dzień > > miałam dobry humor, że są porządni faceci, że wracają po zdradzie, że roz > umieją > > błąd, że kochaja żony.....bo jestem zdradzaną żoną. > > Sa nawet tacy, co nie zdradzają, chociaż pokusę odpiera ją z trudem, są tacy na > pewno co potrafią zrozumiec swój błąd po zdradzie, ale nigdy nie rozumują w ten > sposób i nie użyliby takich sformułowań mówiąc skruszeni o takim problemie w > swoim życiu. > Po prostu jesteśmy inni i tu tą inność można wyraźnie wyczuć. > Bardzo bym chciał żeby pani kocica napisała nam coś naprawdę od siebie skoro ju > ż > zajmuje nas swoją historią… No a ja jestem kobietą czy mężczyzną panie analityku? Temat: Wątek oddzielny ds. sportów nie-snookerowych:-) No ja to snookera bym sobie nie odmówiła. O nie nie. To coś co kocham i nic w telewizji nie odbierze mi snookera. Nic mnie bardziej nie ciekawi. Wogóle to chyba polubiłam tenis (mężczyzn oczywiście). Hhehe. Moim faworytem jest Roger Federer. Dzisiaj grał bardzo zacięty pojedynek z jakimś Niemcem. No i spodobało mi się i mnie wciągnęło trochę. No wiecie, takie były początki mej snookerowej manii. Temat: Samotność w związku Przyjaciela? Tak, na swój sposób tak. Ale go nie pragnę. Czasem nawet myślę, że kocham go za to, że jest jedyną osobą na ziemi, która nigdy nie sprawiła mi żadnej przykrości, że to od niego usłyszałam słowa, których próżno czekam w tym zwiazku, jak sądzę. Nawet, kiedy zwiazałam się z moim obecnym mężczyzną, mój przyjaciel nie zostawił mnie na długo (jakiś miesiąc w ogóle się nie kontaktowaliśmy ze sobą na Jego prośbę), było to dla niego ciężkie (jakby na to nie spojrzeć, zadałam mu, nie chcąc, bardzo bolesny cios, jeden z tych, co na zawsze zostawiają bliznę), ale jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie, interesuję się mną zawsze, zawsze ma dla mnie czas, zawsze mogę na niego liczyć. Wiem, że jestem ważna. A mój facet nawet o naszych wspólnych planach opowiada innym w liczbie pojedynczej. Raczej trudno w takich chwilach nie porównywać, to chyba umysł generuje automatycznie. Temat: Refleksje faceta 47 letniego Sprawa zatem się klaruje. Mówiłeś że kochasz - kochance no i dlatego ona znalazła podstawy etyczne by zadzwonić do żony. I na podstawie telefonu kochanki żona dała Wam obojgu po pysku. Wszystko pasuj. Bo nie kochałeś a gadałeś. Memento: Prawdziwy mężczyzna nigdy "nie mówi kobiecie o miłości" jeśli nie kocha. Temat: Samotność w związku ...no to sobie usłałaś wygodny układ. Mąż w domu, który nie zna tych tajemnic, które zna przyjaciel, przyjaciel nie od sexu, bo nie jest pociągający fizycznie. Kurna, Tobie się role poodwracały dziewczyno, ale jest to oryginalne, przyznaję. Jak zatem zdefiniujesz rolę swojego męża w tym wszystkim? natalia.krk napisała: > Przyjaciela? Tak, na swój sposób tak. Ale go nie pragnę. Czasem nawet myślę, że > kocham go za to, że jest jedyną osobą na ziemi, która nigdy nie sprawiła mi > żadnej przykrości, że to od niego usłyszałam słowa, których próżno czekam w tym > zwiazku, jak sądzę. Nawet, kiedy zwiazałam się z moim obecnym mężczyzną, mój > przyjaciel nie zostawił mnie na długo (jakiś miesiąc w ogóle się nie > kontaktowaliśmy ze sobą na Jego prośbę), było to dla niego ciężkie (jakby na to > nie spojrzeć, zadałam mu, nie chcąc, bardzo bolesny cios, jeden z tych, co na > zawsze zostawiają bliznę), ale jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie, interesuję > się mną zawsze, zawsze ma dla mnie czas, zawsze mogę na niego liczyć. Wiem, że > jestem ważna. A mój facet nawet o naszych wspólnych planach opowiada innym w > liczbie pojedynczej. Raczej trudno w takich chwilach nie porównywać, to chyba > umysł generuje automatycznie. Temat: Refleksje faceta 47 letniego No nie!!!! Co Wy wypisujecie?!!!!!!! Co to za bzdury, że Kotbury jest kobietą? Skąd taki przypuszczenia? Powiem Wam, ze po przeczytaniu pierwszej części jego historii przez cały dzień miałam dobry humor, że są porządni faceci, że wracają po zdradzie, że rozumieją błąd, że kochaja żony.....bo jestem zdradzaną żoną. Dziś po przeczytaniu drugiej części tej historii poczułam się jeszcze lepiej do czasu Waszej bzdurnej sugestii! Na jakiej podstawie to zdanie???? Nie odbierajcie mi iluzji, że istnieją tacy mężczyźni!Że zdrada może się tak skończyć! Kocie Bury odezwij się! Wyślij im zdjęcie swojego "ptaka"!!!!! Temat: Najpierw to ja mowilam "nie" a teraz odwrotnie.. Tak kocha,ale nie jak mężczyzna kobietę.Kocha cię tak jak się kocha kogoś bardzo bliskiego:mamę,siostrę itp.Pozdrawiam Temat: "czy mogę im powiedzieć, że jesteś moim ...?" nie możesz ojcem bedzie zawsze jeden mężczyzna. I powiem Ci że lepiej dla Ciebie będzie tego nie zmieniać. A Twoja luba Cię kocha? Pozdrawiam ciepło M Temat: Najpierw to ja mowilam "nie" a teraz odwrotnie.. Dlaczego facet nie chce? Napiszę coś niepopularnego, ale teoretycznie możliwego, także w wypadku mężczyzn. MOże on cię nie kocha, nie planuje z tobą wspólnej przyszłości i nie chce wpadki (a nie ma 100% zabezpieczeń). Temat: Mam pytanie do panów Mam pytanie do panów Jestem 5 lat po ślubie i zawsze kocham się z mężem w gumce.Czy jako mężczyźni zaakceptowalibyście taką sytuację.Proszę o szczere wypowiedzi.Z góry dzięki. Temat: A ja zaczelam zdradzac! .... a moze on "kocha inaczej"? Bo na okaz zdrowego mezczyzny to mi nie wyglada... Temat: Kącik rozrywkowy!! Nie wiem czy spodoba wam sie mój dowcip, ale sam go dostałam od znajomych i wysyłam go dalej! POzdrawiam Grupa młodych kobiet dociera na miejsce swoich wymarzonych >>>wakacji. >>>Zaczynają poszukiwania jakiegoś hotelu i bardzo szybko znajdują >>>pięciopiętrowy z napisem: >>>Wyłącznie dla kobiet! >>>Decydują się wejść. >>> >>>Chłopak z recepcji oprowadza je piętro po piętrze? >>>Na pierwszym piętrze na znaku pisze >>>Tutaj mężczyźni nie potrafią się kochać, ale są bardzo >>>uczuciowi, mili i delikatni. >>>Dziewczyny pokładają się ze śmiechu i bez namysłu wchodzą wyżej, >>>na drugie >>>piętro >>>Na drugim piętrze na znaku pisze: >>>Tutaj mężczyźni kochają się wspaniale, ale zwykle traktują >>>kobiety ostro. >>>To się kobietom nie spodobało, więc weszły wyżej, na trzecie >>>piętro >>>Na trzecim piętrze na znaku jest napisane: >>>Tutaj mężczyźni są wspaniałymi kochankami, są czuli na >>>pragnienia i potrzeby kobiet. >>>To się wydawało kobietom idealne, ale zostały jeszcze dwa >>>piętra.. >>>Więc kontynuują swoją wspinaczkę... >>>Na czwartym piętrze napis na znaku jest zadziwiający: >>>Tutaj mężczyźni mają ciała jak Apollo, są uczuciowi i uważają na >>>swoje >>>towarzyszki, są ekspertami w miłości, wszyscy są kawalerami, >>>pławią się w >>>pieniądzach i są gotowi, aby się ożenić. >>>Oto kobiety są wreszcie zadowolone, gotowe aby zostać, ale >>>zaintrygowane decydują się, aby wejść jeszcze wyżej... >>> >>>Kiedy docierają na piąte piętro widzą przed sobą znak z napisem: >>>Tutaj nie ma mężczyzn! To piętro zostało stworzone wyłącznie po >>>to, aby pokazać, że usatysfakcjonowanie kobiety jest niemożliwe, >>>ona zawsze będzie chciała sięgnąć wyżej. Temat: A ja z innym problemem Stepmum, ja podobnie jak poprzedniczki - na pewno nie ok było to, że Twój mężczyzna nie powiedział Ci o dziecku. To jednak nijak nie zmienia faktu, że ono jest i było prawie od zawsze... a Ty od niedawna. Musisz liczyć się z tym, że być może Twoja jawnie okazywana niechęć do dziecka może rozbić Twój związek. odpowiedzialny i kochający ojciec wybierze dziecko. I nie dziwię się... Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłabym porzucić dziecko dla jakiejkolwiek znajomości z mężczyzną...! Inna sprawa - nie wiem, czego wymagasz od swojego mężczyzny, ale już sam fakt, że stawiasz warunki, a on na nie przystaje jest niepokojący - czy dążysz do tego, żeby urwał w ogóle kontakty z dzieckiem? A zastanowiłaś się, co wtedy? Czy nie poruszy Cię fakt, że z waszym dzieckiem postąbiłby tak samo? Mnie bardzo wzrusza fakt, że mój mąż stoi murem za swoim synem i od początku dał mi jasno do zrozumienia, że dziecko jest dla niego tak samo ważne jak ja. To w pełni zrozumiałe i dzięki temu wiem, że jest to mężczyzna, na którego zawsze mogę liczyć i który będzie borym ojcem dla mojego dziecka. Stepmum - jednego nie rozumiem. Piszesz, że gdybyś wiedziała o dziecku, to związek nigdy by nie zaistniał. Teraz wiesz o tym i jedyne, co postanowiłas, to nie godzić sie na istnienie dziecka w waszym życiu. To krzywdzące. Moje zdanie jest takie - albo akceptujesz, że on ma dziecko (ze wszystkimi tego konsekwencjami), albo nie. W tym drugim wypadku oznacza to konieczność odejścia. Tak ja to widzę, może zbyt brutalnie, ale serce mi się kroi na myśl o tym, co musi przeżywać ten mężczyzna, jeśli kocha swoje dziecko. Temat: podyskutujecie? Mamo Laury napisałaś: "Męzczyzna, ktory dopuscil sie porzucenia kobiety zawsze udowodni koniecznosc swojego postepku, a jego nowej kobiecie nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymac jego strone. A do rozwodu w przewyzszajacej czesci przypadkow dochodzi z winy obydwu stron, nie tylko zony! i dopóki sie niektore macochy z tym nie pogodza dyskusja bedzie j.w." Zazwyczaj bywa tak, że za jakąkolwiek decyzją podejmowaną w życiu stoją pewne powody. Tym samym, wyjaśniając komukolwiek owe powody, w jakis sposób je argumentujemy. A argumenty maja to do siebie, że są nierzadko subiektywne. Nie jest więc chyba niczym dziwnym, że mężczyzna, który opuszcza żonę udowadnia, jak napisałaś "konieczność swojego występku", szczególnie, że ona czyni to samo, starając się pokazać, że wina nie leży po stronie obojga, lecz właśnie jego. Mój punkt widzenia nie ma na celu ukazania, ze rację ma mężczyzna czy kobieta, lecz że racja lub wina jest połowiczna. Innymi słowy - racji nie ma tylko kobieta lub tylko mężczyzna. Wydawało mi się, ze jasno wynikało to z mojej poprzedniej wypowiedzi. Kwestia miłości jest jednak kwestią znacznie bardziej sporną. Piszesz, że dopóty kobieta kocha, dopóty cierpi i to cierpienie, wynikające z miłości własnie powinno być usprawiedliwione, chocby przejawiało się nie wiadomo jaki idiotycznymi ekscesami. Zgoda, lecz z moich obserwacji wynika, że miłość nierzadko ma niewiele wspólnego z tym, co wyprawia była żona po to, by uprzykrzyć zywot byłemu i jego obecnej partnerce. Zawiść, zazdrość, mściwość urażona duma, a przede wszystkim oburzenie, że partner śmiał odejść, a przecież podpisalam na niego akt własności w USC, nie są dla mnie wyznacznikami miłości. Jeżeli kocham, akceptuje wolność osobistą mojego partnera, która wiąże się również z tym, że kiedy on zdecyduje, że nie chce byc juz dłużej ze mną, z szacunku dla wspomnianej wolności pozwolę mu odejść. To jest dla mnie miłość. pozdrawiam Temat: podyskutujecie? mama-laury napisala : "A do rozwodu w przewyzszajacej czesci przypadkow dochodzi z winy obydwu stron, nie tylko zony! i dopuki sie niektore macochy z tym nie pogodza dyskusja bedzie j.w." no o tym to my doskonale wiemy.tyle ze samodzielne uwazaja wrecz przeciwnie - ze to wlasnie kochanka wyrywa z pazurami jej meza ze zgodnego i szczesliwego stadla rodzinnego. nie musze sie godzic z tym ze malzenstwo mojego mezczyzny rozpadlo sie tylko z powodu jego eks bo doskonale wiem ze tak nie jest. zawsze wina lezy po obydwu stronach. "mezczyzna, ktory dopuscil sie porzucenia kobiety zawsze udowodni koniecznosc swojego postepku, a jego nowej kobiecie nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymac jego strone." wiele z nas obiektywnie patrzy na cala sytuacje zwiazana z poprzednim zyciem naszych partnerow i czesto mamy odmienne zdanie na to zyce niz oni - ja czasem uspokajam mojego mezczyzne i staram sie tlumaczyc te druga strone i wiem ze wiele dziewczyn postepuje tak samo - powtarzam gdy jest racjonalne wytlumaczenie na dane zachowanie. "Wiem jedno. dopuki kobieta kocha, doputy cierpi. a niestety wiekszosc mezczyzn ze swoimi macochami nie jest w stanie tego pojac i choc troche ulzyc kobiecie w tym cierpieniu." ulzyc w cieprieniu ? czyli co?wyniesc sie z jej zycia?wyniesc sie z zycia dziecka?bo tylko w ten sposob ta pierwsza zapomni i bedzie mogla sobie poukladac mysli?a moze na odwrot- byc z nia w kazdej trudnej chwili jej zycia, wspierac w decyzjach i glaskac gdy jej smutno..?a co z dzieckiem?myslisz czasem o tym?bo mysle ze w tym szale wspolczucia dla eks troszke zapominasz o dzieciach dla ktorych tata jest zawsze tata i zawsze go beda potrzebowac. a to ze tata zaklada nowa rodzine nie jest dla nich najgorsze - najgorsze jest jak widzi ze rodzice nie moga sie ze soba dogadac i nienawidza sie nawzajem i z tego czerpie przyklad na reszte zycia. Temat: Refleksje faceta 47 letniego Malowany ptak!!!! A ja myślę, że to całkiem serio może być mężczyzna. Sama przyznałam, ze przemknęła mi myśl o kobiecie i przemyślałam dlaczego. Ano dlatego, że ta historia potoczyła się tak jakby sobie życzyły kobiety. Kobiety- żony, dodam dla woman-in love i nie tylko. Ale potem poszukałam wśród lepiej i gorzej znanych mi par i znalazłam kilka podobnych schematów typu: Facet miał skok, wrócił do żony, uzyskał przebaczenie, żałuje, żyją razem i sprawiają wrażenie dobrego małżeństwa, on więcej nie zdradza. A więc to całkiem prawdopodobna historia. Sami piszecie, że jest aż banalna. I jeszcze jedno a propos „niemęskości”. Mój tato, facet obecnie ponad 70 letni, na emeryturze, kiedyś kierownicze stanowisko mówi niekiedy, przekomarzając się z mamą, że wzięła go całkowicie pod pantofel. Moi rodzice są małżeństwem któremu można pozazdrościć- na spacer za ręce, wspólnie do sanatorium( gdzie wszyscy zresztą myśleli, że mama jest kochanką taty, bo przecież wobec żony w tym wieku nie można tak szarmancko i z uczuciem się zachowywać), długie rozmowy, wspólne gotowanie obiadu! Długo możnaby wyliczać. Są niekiedy kłótnie ,ciche dni, ale czybko mijają. Oczywiście całe życie razem, żadnych zdrad! Aż widać, że się po prostu kochają. Moja mama jest inteligentną kobietą i nigdy, nawet przed bliskimi koleżankami nie chwaliła się, że mąż często w domu wykonuje „babskie zajęcia”. Wie, że nie jest to dobrze postrzegane przez tak zwany ogół. Facet ma być „męski”! Babskie roboty?Okazywanie uczuć? To wszystko jest postrzegane jako słabość, coś kobiecego.Może nawet wierność jest niemodna? Taki facet jest odrzucany przez innych mężczyzn. To ciekawe, ale mój ojciec nie ma kumpli, ma znajomych, nawet nie wiem czy mogę powiedzieć kolegów. Natomiast koleżanki wiele razy dawały mojej mamie do zrozumienia, ze bardzo zazdroszczą jej męża. Myślę, że znacie i Wy podobne przykłady. Wracając do naszych baranów w tym kontekście: Panowie i jedyna, niepowtarzalna (i dodam mocno kontrowersyjna) Woman-in-love podejrzewają Kotaburego o nieistnienie!To nie może byc facet! Jest inny, niemęski(??), pisze o miłości do żony, podoba się kobietom na forum. Toż to malowany ptak! Rozdziobać!!!!!!! Temat: czy to jest zdrada? Witaj genon... ...mam taką pracę, że też dosc często zdarzają mi sie slużbowe wyjazdy. I wiesz co, też zdarzyło mi się całować z innym meżczyzną na takim wyjeździe(jestem mężatką). Tyle że u nas problem był nie co inny - to mój mąż nie chciał się ze mną kochać, bo zmęczony itd. Ważne w tym wszystkim jest chyba to, czy ten facet coś dla niej znaczy, czy to po prostu zwykły wybryk po kilku kieliszkach wina. Wiem, wiem zaraz sie rozlegną głosy, że co to za wybryk to zwykłe łajdaczenie i zdradzanie...Pamiętaj o jednym - nie ma ludzi świętych i nieomylnych. Czy ty ZAWSZE byłeś fair wobec Twojej żony? Powiem Ci, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Może zwyczajnie czegoś brakuje jej w domu? A może już jej zwyczajnie nie pociągasz? Tak czy owak nie dowiesz się tego, jak nie zapytasz, więc zdecydowanie powinieneś z nia pogadać. A tak na przyszłość - nie warto szpiegować, sprawdzać. Naprawdę, lepiej zawsze uprzedzać, jak się planuje np. szybciej wrócić do domu. Wszystkim to zaoszczędza ewentualnych nerwów i rozczarowań. Bo czy tak naprawdę czujesz sie teraz lepiej, że WIESZ? Wątpię. Faktem (smutnym może) jest, że to norma na takich wyjazdach, jak ktoś tu trafnie już zauważył i nie ma o co kopii kruszyć. Tak po prostu jest, a czy się w tym uczestniczy, to już indywidualna sprawa i nikomu nie wolno osądzać drugiego. Nie trudno być wiernym, jak się na nic nie ma czasu i siedzi całymi dniami na miejscu z tymi samymi ludźmi. Problem pojawia się właśnie w momencie, gdy jesteśmy daleko, otoczonym innymi ludźmi - o, wtedy każdemu serduszko zadrży, choć nie każdy będzie się potrafił do tego przyznać. Cóż, mam nadzieję, że poradzicie sobie z problemem. Życzę dużo wyrozumiałości i wytrwałości. Temat: kasowanie znajomości z kobietami... ewolwenta napisała: > Często kończy się to zerwaniem całkowicie znajomości i zamknięciem się w > związku, a to jest akurat dla niego na dłuższa metę zabójcze. Ciekawe zagadnienie. Zlikwidowanie przywatnego odrebnego świata partnerów stoi w sprzeczności z obowiązkiem bycia atrakcyjnym dla partnera. Zaglądając jak tam radzą w tej kwestii: Ile wolności w miłości Jak kochać i pozostać wolnym? - to ostatnio jedno z najmodniejszych pytań. Czy najważniejsze? W epoce wynoszącej pod niebiosa indywidualizm i skoncentrowanie na własnym rozwoju związek jest uważany za coś, co ogranicza ten rozwój. I tak rzeczywiście jest. - Dobre relacje z partnerem buduje się, poświęcając mu czas, który do tej pory przeznaczało się na swoje zainteresowania - mówi Piotr Mosak, psychoterapeuta. (...) Słowem: jeżeli sama kochasz niezależność, a słyszysz od partnera: "Trzymasz mnie na za krótkiej smyczy", nie daj sobie wmówić, że jesteś kobietą bluszczem. Między neurotycznie kontrolującą kobietą a partnerką tworzącą związek z planami i przyszłością jest ogromna przestrzeń. Zastanów się, z czym twój związek naprawdę ma problem. (...) Kobiety, wychodząc z domu bez zerwania więzów z matką, nie przerywają nigdy symbiozy i odtwarzają ją także w związku z mężczyzną. Żyją bez potrzeby posiadania swojej przestrzeni. Nie potrafią uznać inności drugiej osoby, bo przecież skoro są tacy do siebie podobni, ona doskonale wie, czego mężczyźnie potrzeba - mówi psychoterapeutka Anna Lissewska. Często się zdarza, że w imię miłości ludzie mający przed związkiem swoje pasje, znajomych i kontakty porzucają je. Wtedy partner zaczyna spełniać wszystkie społeczne funkcje: powiernika, kolegi, przyjaciółki. - Tak się nie da. Nawet najwspanialsza osoba nie zastąpi nam całego świata - mówi Piotr Mosak kobieta.interia.pl/psychologia/uczucia/news?inf=759902&pge=3 Temat: do kamilli, domali i innych zainteresowanych jayin napisała: > dokładnie.. > czytam tak i czytam... i nie wnikam co gdzie i jak - bo ja sprawy nie znam, > tak > jak Kamila, Domali i Sam Zainteresowany. > Nie wiem kto co jak ma rację, jak naprawdę było - to już wasza sprawa..:) > Może to Kamila mija się z prawdą, w części większej lub mniejszej, może każda > ze stron to inaczej widzi... I don`t know. > > Ale wiecie co? Podziwiam Was, dziewczyny:) Serio. Domali - za stoicki spokój i > za "nie wtrącanie się" jakieś w kwestię, Kamilę - za to, że pisząc "na wrogim > terenie" nie popada w jakieś ataki ślepe na Dominikę, tylko trzyma się tematu > Eksa, bez furii, złości, na spokojnie. I obie robią to wprawdzie opozycjnie do > siebie, ale z kulturą. > I OK. > Natomiast zgrzytam trochę na oligarchę...:) Po co tyle uszczypliwości w takim > tonie? Nie można na spokojnie?:) A tu wyczuwam jakieś emocje olbrzymie i > negatywne w tych wycieczkach osobistych... > A to chyba bezcelowe. Tym bardziej na forum. Chociaż dobrze, że i taki kontakt > chociaż ze sobą macie, bo wydaje się, że oligarcha ma BARDZO WIELE :) wspólnego > > z Samym Zainteresowanym Mężczyzną. podpisuję się (jak zwykle pod postem jayin) wszystkimi czterema kończynami!!! Życzę wszystkim zainteresowanym (a szczególnie Kubie) rychłego rozwiązania problemu. Trzymajcie się ciepło. Od siebie dodam, że uważam, że w tej chwili domaganie się oddania dziecka na święta (myślę tu o całym okresie świątecznym) jest dość dyskusyjne. Kuba najpierw powinien jednak przypomnieć sobie tatę i jego rodzinę w trakcie krótkich - kilkugodzinnych - wizyt czy w Wa-wie czy w jego miejscu zamieszkania czy gdziekolwiek indziej. Wszyscy dorośli powinni dołożyć wszelkich starań, żeby jak najszybciej te kontakty odnowić. A jak już Kuba sobie przypomni to wtedy można mówić o dłuższym pobycie - być może świątecznym - syna u ojca. Dyskusja bardzo pouczająca i poruszająca. W jej kontekście (bez niego także;) kocham mojego męża za to, że jest takim fajnym tatą dla Oli i że Ona WIE o tym, że tacie na niej zależy. I wiem róznież, że gdyby coś się między nami popsuło to będzIe zawsze takim samym fajnym tatą dla moich dzieci :))))) Strona 1 z 2 • Wyszukano 98 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||