Strona Główna
jachty Mazury Mak
Jachty żaglowe Producent
Jachty Import
jachty Kusznierewicz
jachty Praca
Jachty Produkcja
jachty z drewna
jachy Sprzedam Mazury
Jak kupić używany
jachty morskie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • beyblade.opx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jachty Morskie Sprzedam Używane





    Temat: "jacht na swiat"

    We Francji i Anglii spotyka się morskie jachty z podnoszonym ciężkim mieczem. Żeby było śmieszniej, z jachtów o takiej konstrukcji najczęściej spotyka się Anglii takie oto: Sportina 600, Sportina 680. Tak, tak - niemal wszystkie Sportiny sprzedane w UK są używane jako jachty morskie.





    Temat: butla gazowa na srodziemnym+[reklama]
    1. prosze o podanie wymiarow-wys.i srednica butli gazowej 3 kg.uzywanej
    w
    basenie morza srodziemnego
    2.jak wyglada problem ladowania polskich butli
    3.sprzedam jacht delphia 22super wyposazenie
    jan kokoszynski
    507128344
    skype-jan kokoszynski

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/





    Temat: Żaglowy jacht pełnomorski - jaki jest najlepszy dla pary?
    Z doświadczenia wiem że to jest zależne tylko od obeznania z jachtem i umiejętności sternika
    każdy jacht jak będziecie lecieć na za dużym ożaglowaniu w stosunku do wiatru będzie wam ostrzył, jest to spowodowane wychodzeniem steru z wody, a jeżeli po wyjściu steru z wody tego nie zrobi, tylko np. zacznie odpadać, to ja wolę się trzymać od takiej konstrukcji z daleka
    tak się najszybciej dzieje w jachtach mazurskich które mają krótkie stery i na pawęży
    przy tak długim sterze jak ma tango, jakoś sobie tego nie wyobrażam, no chyba że sternik był wyjątkowo zdolny
    Pamiętajmy że jeżeli jest to ta wersja morska ze standardowym kilem 1,7m to może mieć nawet 56m żagli, a jak wieje 6 i się nie zrefuje to już jego wybór
    zresztą Tango Yachts tłucze olbrzymie ilości tych jachtów na zachód, a czy widzieliście kiedyś żeby było do sprzedania z drugiej ręki? ja raz, bo facet chciał kupić T33
    Włosi, Hiszpanie, Norwegowie, Duńczycy bardzo cenią sobie ten jacht, możecie poczytać testy w zagranicznych czasopismach żeglarskich
    Przed kupnem, na prawdę prześledziłem cały rynek, zarówno jachtów większych używanych, jak i mniejszych nowych i zawsze wychodziło na to że Tango jest najrozsądniejszym wyborem
    Ale każdy robi jak chce, ja mogę tylko wyrazić swoje zdanie które jest poparte paroletnim doświadczeniem w poszukiwaniu właściwej jednostki dla siebie



    Temat: Jakiej przdukcji warto kupić jacht? ( wydzielono z tematu &q
    Nie mam konkretów, nie mam doświadczeń, nie mam nawet opinii. Mam jedynie jakieśtam, też pewnie nikłe pojęcie o tradycjach żeglarskich i stylach żeglowania różnych narodów. Ogólnikowe podejście jest odpowiedzią na ogólnikową propozycję traktowania polskich jachtów "in plus". Traktujcie ten temat jako PYTANIE. Co jest lepszego w polskich jachtach? Mówie głównie o rynku wtórnym bo w Polsce chyba ten bardziej interesuje jeśli chodzi o zakup. A co do nowości to można wygrać chociażby wykończeniem wnętrza, albo trochę mniejszą ceną. Poza tym to że my mamy zapchane terminy oznacza ze Szwedzi czy Niemcy czy Francuzi czy Amerykanie nie mogą sprzedać swoch produkcji?

    Tak więc reasumując: czy jest coś, bo takie można odnieść wrażenie, co powoduje że konstrukcje polskie są lepsze w sensie ogólnym? Czy jest to coś innego niz patriotyzm? Jeśli nie ma natomiast to jak umiejscowilibyście najlepsze wg Was polskie łódki w porównaniu z łódkami ze świata albo Europy? Zarówno dla nowych jak i używanych.

    I podkreślam bo już raz zostałem źle zrozumiany. Sam fakt że o to pytam nie oznacza że uważam że to nie prawda, to nie są żadne zarzuty. Proszę jedynie o jakies konkretne argumenty.

    edit:
    Aha, zapomniałem o najważniejszym. Caly czas chodzi mi głównie o konstrukcje zbudowane z myślą o żeglarstwie morskim.



    Temat: [Reklama] Praktyka Baltycka na malym jachcie !!!
    Witam wszystkich .
    Jak w tem . sprzedam w/w ksiazke p. Jerzego Kulinskiego.
    Nie wystawiam na Allegro .
    Ksiazka (jak wielu zeglarzy wie) troszeczke sie zdaktualizowala ale, dalej
    jest cenna pozycja dla nowych startujacych na morskie wody .
    Ksiazka jest uzywana , przegladana nie mniej absolutnie nie zniszczona !!!
    Nie bede oglaszal jakiejs totalnej licytacji no ale chce min 50 zl !!!
    Nie bede chcial ""gory " pieniedzorow ale, przez dwa dni oczekuj na jakies
    propozycje .
    prywatny moj majl
    pack@poczta.onet.pl
    tel. 502432751

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/



    Temat: Kanał na Mierzei Wiślanej raz jeszcze
    wiesiek s. napisał(a):

    [quote]A poważnie to:
    1 - dla żeglugi towarowej trzeba
    -wybudować nie tylko kanał przez Mierzeję, ale ze 20 mil rowu w Zalewie
    i rzece Elbląg.
    - wybudować inny głębszy port w Elblągu
    - wydawać miliony rocznie na utrzymanie budowli hydrotechnicznych - rów
    w Zalewie będzie się zamulał, a ujście przekopu do morza będzie zasypywane
    po każdym sztormie , patrz na przekop Wisły i wygląd plaż po sztormach.

    2 - żegluga turystyczna - trasa już jest, Zapotrzebowania nie ma. Na trasie
    z Krynicy do Gdańska i z powrotem w szczycie sezonu spotkałem z 5 jachtów.
    Zresztą gdańszczanie i tczewiacy pływają tędy na Zalew i Jeziorak.

    3 ekologia - Latem w czasie wysokich temperatur w całym Zalewie pływa
    zielona breja. Jeżeli się wydostanie na morze, to będą zniszczone trwale
    plaże nad morzem. I zniknie turystyka w tym rejonie. Mierzeja powstała w
    wyniku przemieszczania się piasku wzdłuż. Przeszkoda może także zlikwidować
    plaże.

    A prawdziwe potrzeby tego regionu, to:
    - oczyszczenie Zalewu ze śmiercionośnego mułu poprzez usunięcie go z Zalewu.
    Nie wzruszenie i przepompowanie w inne miejsce, co zrobiono w tym roku
    pogłębiając kawałek toru w rejonie Andzi. Niszcząc plaże w Suchaczu i
    Kadynach. Tam stale musi pracować pogłębiarka wypompowując szambo na nie
    używane poldery.
    - podniesienie mostu w Przegalinie i przebudowie nowych mostów w Rybinie i
    Drewnicy. Mosty te nie otwierają się, tylko uchylają, zatem jednostki z
    większymi masztami się nie zmieszczą.
    - pogłębienie szlaku Szkarpawy i rzeki Elbląg,
    - pogłębienie wszystkich portów zalewowych i ich podejść, Co najmniej do 2
    metrów. W praktyce do 3. I utrzymanie tego stanu.
    - wybudowanie we wszystkich portach zapleczy sanitarnych
    - zlikwidowanie plagi owadów - niektórzy nie akceptują obecnego stanu i
    mówią nigdy więcej.
    - zrobić sensowne plany zagospodarowania, uregulować sprawy własności
    gruntów i sprzedać grunty inwestorom prywatnym. I nie bac się posądzeń o
    korupcję paraliżujących jakąkolwiek działalność.

    A po wybudowaniu przekopu, żaden towarowy statek pełnomorski nie zmieści się
    do portu Elbląg i żaden statek śródlądowy nie ma prawa wypłynąć na pełne
    morze. A portom otwartego morza nie udało się zachęcić setek jachtów
    zachodnich do skorzystania z ich gościnności.

    Przepisz to prosze tutaj[/quote]
    http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=24765

    bo tam nie wszyscy chyba wiedza o co chodzi. Ja juz napisalem swoje ("co
    za bezsens")

    --
    Michal Dziamski - Tatanka



    Temat: Mnich ty wacu
    myszek napisał(a):

    [quote]A czy ja mowie ze nie? Zwiekszaja i wyrownuja. Podobnie jak
    dotychczasowy brak podzialu komercja-niekomercja.
    Jedno Ci sie podoba, drugie juz mniej. Mnie sie podobaja obie te
    rzeczy, wlasnie dlatego ze zwiekszaja i wyrownuja :-)
    [/quote]
    dwie godziny napisałeś co innego, cytuję:
    "Ze mozna spokojnie zniszczyc to zeglarstwo, ktore znamy, bo za pare
    groszy kazdy se kupi uzywany morski jacht ze Szwecji i bedzie OK?"

    czyli przeczysz własnym tezom sprzed godziny - to sugeruje chorobę
    psychiczną... :-(

    [quote]Bedziesz nalezal, jak kaza Ci zainstalowac tratwe w beczce, radar,
    [/quote]
    przeczytaj najpierw dokładnie projekt zarządzenia, porównaj opis z
    towarami. Tratwa ISO nie jest w beczce, tylko w kontenerze, który
    spokojnie mieści się na dachu kabiny, co nie zmienia faktu, że nie widzę
    potrzeby zakupu tratwy na jacht pływający w żegludze przybrzeżnej.

    [quote]uzyskac koncesje na 'organizowanie imprez' (no co - plywanie + nocleg
    to juz impreza).
    [/quote]
    najpierw przeczytaj ustawę o usługach turystycznych. BTW. Ustawa ta jest
    cały czas obowiązująca. Nadal nie doczekałem się przeprosin, za
    insynuacje, że działam w szarej strefie, a teraz jeszcze insynuujesz, że
    łamię ustawę o usługach turystycznych. Albo przeproś, albo udowodnij.
    Inaczej zachowujesz się jak wacek.

    [quote]Albo jak ktos wygrzebie oryginalna dokumentacje
    Twojego jachtu i stwierdzi, ze cos waznego bylo przerabiane...
    [/quote]
    Po pierwsze nie było. Po drugie jeśli będzie to co??? Znów się kłania
    nieznajomość przepisów, w tym wypadku RCD. Czytanie ze zrozumieniem być
    trudna sztuka.... Szczególnie czytanie przepisów...

    [quote]Bedziesz nalezal do 'szarej strefy' albo oddasz Rane na zlom,
    bo z powodu ostatniego punktu nawet nie sprzedasz.
    [/quote]
    Sprzedam, bo przeczytałem i zrozumiałem RCD. I będzie to w pełni
    legalne, co może Ci się wydać nierealne. Nierealne również może ci się
    wydać, że prawa nie tworzy banda kretynów i pewne rzeczy są w stanie
    przewidzieć.
    [quote]
    Chcesz zeby tak bylo u nas? Myslisz ze od tego poprawi nam sie
    wolnosc zeglowania? Chyba cholernie sie mylisz...
    [/quote]
    To Ty się mylisz nie znając obowiązującego prawa i wykorzystując je do
    zastraszania ludzi.

    [quote]tak, chcę, aby to było jakoś unormowane. Może nie tak jak w Kanadzie, bo
    tam to już patologia, ale powinno zostać uregulowane.

    Uwazam zagrozenie taka patologia jak w Kanadzie za duzo powazniejsze
    od rzekomych zamyslow PZZu, zeby komus cos przykrecac.
    [/quote]
    A ja nie. W tej chwili mamy z resztą bat na legislatorów. A nawet jak
    już to i tak mi to będzie na rękę.

    [quote]Uwazam, ze rzecznikow takiej patologii jest duzo i sa silni, a zyczliwa
    biernosc srodowiska zeglarskeigo bardzo ulatwia im zadanie.
    [/quote]
    Czy to co teraz robi się w sprawie choćby zarządzenia nazywasz
    biernością??? hmmm, ciekawa teoria... Do tej pory słowniki podawały inną
    definicję słowa "bierność"...

    [quote]Uwazam, ze zliberalizowac przepisy dotyczace 'przyjemniaczkow'
    mozna bedzie zawsze, ale odwrocenie tych, ktore wpakuja Ciebie
    do szarej strefy, byloby juz niemozliwe.
    [/quote]
    a ja twierdzę, że te przepisy nie powstaną, natomiast domagam się
    ponownie przeprosin za sugerowanie mi przeniesienia się do szarej strefy
    tudzież działania w niej. Widzisz.... nawet ten jeden jacht jest tyle
    wart, że sprzedając go będę miał środki na zarobkowanie nieco większych
    pieniędzy niż na wynajmowaniu jachtu mniejszym nakładem pracy. To co
    mnie trzyma, to to, że to lubię, choć wbrew pozorom to ciężka praca.

    --
    pozdrawiam
    Krzysztof Chajęcki "meping"
    www.sy-rana.komp-druk.pl - czarter jachtu na zatoce Gdańskiej i Bałtyku



    Temat: [ot] Re: Po co komu festiwale
    [quote]Formalnie tak, o ile wprowadzenie do obrotu ma nastapić przed upływem
    5 lat, jeśli nie to można skorzystać z wyłączenia "budowany do
    osobistego użytku). W Polsce RCD jeszcze nikt nie rewiduje.

    Czyli jezeli ktos chce zarejestrowac jacht w Polsce to nie musi
    przechodzic
    procedury uzyskanie CE, ale musi borykac sie z administracja morska.

    CE ma związek ze sprowadzeniem jachtu (i wcale nie jestem przekonany, że
    jak na własny użytek, to jesteś zwolniony), a nie jego rejestracją.
    Słowem: musi i jedno i drugie.
    To wszystko wydaje sie byc nieco zagmatwane. Myslalem, ze CE jest potrzbne do[/quote]
    sprzedazy,wprowadzenia do obrotu a nie do uzywania?
    Ale tak: zeby dostac CE jacht musi byc zgodny z RCD, ale w Polsce zgodnosci z
    RCD sie jeszcze nie weryfikuje, ale przyznaje sie jachtom CE. Naprawde to
    zagmatwane...
    No i jezeli jest piecioletni okres w ktorym nie mozna sprzedac jachtu bez CE
    to oznacza, ze jakos mozna miec lodke bez CE.
    [quote]A jezeli jacht mialby byc zarejestrowany w innym kraju Wspolnoty to tam do
    samej rejestracji potrzeba CE czy mozna rejstrowac po zalatwieniu
    formalnosci
    celnych i podatkowych bez CE?

    To zależy od kraju wspólnoty, np. Belgowie chcą CE dla jachtów
    wyprodukowanych od wejścia Belgii do UE.
    Czyli dla wyprodukowanych przed ich przystapieniem do Unii nie zadaja CE.[/quote]
    Niezaleznie gdzie i przez kogo wyprodukowanych.
    [quote]Tak sie zastanawiam, czy po wprowadzenia jachtu na obszar celny kraju
    Wspolnoty, czyli zaplaceniu cla i podatku (ewentualnie uzyskaniu
    zwolnienia)
    mozna go pozostawic pod bandera nieunijna, np. amerykanska, czy trzeba
    rejestrowac w jednym z panstw WE?

    Formalnie rzecz biorąc będąc Polakiem masz obowiązek rejestrować w Polsce
    (i płacić za dojazdy/doloty inspektorów), choćbyś całe życie mieszkał w
    USA.
    Jestes pewny?[/quote]
    Z tego co pamietam Kodeks Morski (a pamietam slabo wiec moglem cos pomieszac)
    jezeli statek nie jest wlasnoscia obywatela polskiego zamieszkalego_w_RP to
    nie jest polska wlasnoscia czyli nie jest statkiem o polskiej przynaleznosci
    czyli nie moze nosic polskiej bandery...
    Ale moga byc jakies przepisy szczegolne, nie wiem.
    No i tez zastanawialem sie czy jezeli zaplace clo i podatek to czy moge
    pozostawic jacht pod amerykanska bandera i dlaczego nie.
    [quote]Nieformalnie to jest z tym duże zamieszanie.
    Na to wyglada. W wolnej chwili poczytam ta RCD, wspolnotowy kodeks celny i[/quote]
    moze co o tym CE.
    Wiesz, tu moge sobie zbudowac tratwe z butelk PET albo rownie dobrego
    materialu szkutniczego i taki, wysokiej jakosci wyrob , zarejestrowac. Stad
    moje pytania. Odzwyczailem sie od formalnosci.
    [quote]Stad moze latwiej w innym kraju. Wybor jest dosc duzy.

    W belgijskim rejestrze niekomercyjnym nie podlegasz przeglądom.
    Trop belgijski wyglada obiecujaco. Nie chca CE od starszych lodek i nie[/quote]
    strasza inspektorem pobierajacym probki z kadluba.
    Swaja droga to moglby byc calkiem ciekawy rejs z US do Europy.
    No ale w tym roku miala byc Ameryka Poludniowa. Jak wszystko pojdzie dobrze.

    Pozdrawiam

    Maciej Rynkiewicz

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



    Temat: Kanał na Mierzei Wiślanej raz jeszcze
    Użytkownik "Rudek" <rudek@biurorachunkowe.waw.pl> napisał w wiadomości
    news:fdis3k$1a14$1@news2.ipartners.pl...
    [quote]Straty ekologiczne będą- woda z Zalewu będzie się mieszać z Bałtycką.
    Zalew napowietrzy, ale zapewnne podtruje morze...
    Akwen wybrzeża będzie bardziej atrakcyjny dla tyrystów zagranicznych, a to
    konkretna kasa zostawiona w regionie. Miejsca pracy- nie tylko w
    administracji, ale w knajpach, marinach i obsłudze całego interesu.
    Miejscowości z pieknymi plażami i cichymi portami od płaskiej strony-są
    niezwykle atrakcyjne...

    Nie uważam, aby te pieniądze były wyrzucone w błoto- to inwestycja w
    infrastrukturę całego regionu na daleką przyszłość.
    Pozdrówka z Chocimsburga-Rudek

    [/quote]
    Też bym chciał, żeby ten region się rozwijał. Ale dlaczego nie spróbować
    innych tańszych metod. Poprosić np. szamana z puszczy amozońskiej o kilka
    zaklęć.

    A poważnie to:
    1 - dla żeglugi towarowej trzeba
    -wybudować nie tylko kanał przez Mierzeję, ale ze 20 mil rowu w Zalewie
    i rzece Elbląg.
    - wybudować inny głębszy port w Elblągu
    - wydawać miliony rocznie na utrzymanie budowli hydrotechnicznych - rów
    w Zalewie będzie się zamulał, a ujście przekopu do morza będzie zasypywane
    po każdym sztormie , patrz na przekop Wisły i wygląd plaż po sztormach.

    2 - żegluga turystyczna - trasa już jest, Zapotrzebowania nie ma. Na trasie
    z Krynicy do Gdańska i z powrotem w szczycie sezonu spotkałem z 5 jachtów.
    Zresztą gdańszczanie i tczewiacy pływają tędy na Zalew i Jeziorak.

    3 ekologia - Latem w czasie wysokich temperatur w całym Zalewie pływa
    zielona breja. Jeżeli się wydostanie na morze, to będą zniszczone trwale
    plaże nad morzem. I zniknie turystyka w tym rejonie. Mierzeja powstała w
    wyniku przemieszczania się piasku wzdłuż. Przeszkoda może także zlikwidować
    plaże.

    A prawdziwe potrzeby tego regionu, to:
    - oczyszczenie Zalewu ze śmiercionośnego mułu poprzez usunięcie go z Zalewu.
    Nie wzruszenie i przepompowanie w inne miejsce, co zrobiono w tym roku
    pogłębiając kawałek toru w rejonie Andzi. Niszcząc plaże w Suchaczu i
    Kadynach. Tam stale musi pracować pogłębiarka wypompowując szambo na nie
    używane poldery.
    - podniesienie mostu w Przegalinie i przebudowie nowych mostów w Rybinie i
    Drewnicy. Mosty te nie otwierają się, tylko uchylają, zatem jednostki z
    większymi masztami się nie zmieszczą.
    - pogłębienie szlaku Szkarpawy i rzeki Elbląg,
    - pogłębienie wszystkich portów zalewowych i ich podejść, Co najmniej do 2
    metrów. W praktyce do 3. I utrzymanie tego stanu.
    - wybudowanie we wszystkich portach zapleczy sanitarnych
    - zlikwidowanie plagi owadów - niektórzy nie akceptują obecnego stanu i
    mówią nigdy więcej.
    - zrobić sensowne plany zagospodarowania, uregulować sprawy własności
    gruntów i sprzedać grunty inwestorom prywatnym. I nie bac się posądzeń o
    korupcję paraliżujących jakąkolwiek działalność.

    A najlepiej nic nie robić. Tak jak teraz. Z powodu cyklistów, kułaków,
    oligarchów, żydów i ruskich.

    Lepiej zresztą nic nie robić, jak mieli byśmy robić coś takiego jak jedyny w
    Polsce Port Morski. Jest on w Elblągu jak by ktoś nie wiedział. Bez bocznicy
    kolejowej i z terminalem pasażerskim, który nie odprawił żadnego pasażera. W
    sytuacji, gdy od dawna był tu port z bocznicą i możliwością załadunku na
    wagony i samochody. Ale przedtem państwo nie musiało nic wydawać i nic nie
    traciło. Koniecznie trzeba było wydać sporo milionów. I w końcu podatnicy
    mają co utrzymywać.

    A po wybudowaniu przekopu, żaden towarowy statek pełnomorski nie zmieści się
    do portu Elbląg i żaden statek śródlądowy nie ma prawa wypłynąć na pełne
    morze. A portom otwartego morza nie udało się zachęcić setek jachtów
    zachodnich do skorzystania z ich gościnności.

    A Rosja nie ma nic do tego. To tylko pretekst do obrzucania się szambem. Dla
    tych co bez szamba nie potrafią żyć..

    Zdrówka
    Wiesiek



    Temat: Żagle?
    Nie rozumiem czemu się Kaśkowi Bornholm nie podoba? Świetna wyspa, można ja w jeden dzień rowerem objechać. Wynajęcie łodzi z kapitanem nie jest drogie, dodatkowo jeden / dwóch załogantów z patentem i można płynąć tak daleko jak dzielność morska jachtu pozwala.

    A tu obiecana America



    Jacht zbudowała nowojorska stocznia należąca do Williama H. Browna na specjalne zamówienie nowoutworzonego syndykatu powstałego w New York Yachting Club. Założenia projektowe nie były skomplikowane; jacht miał być najszybszy i skutecznie rywalizować z najlepszymi jednostkami brytyjskimi w regatach zorganizowanych z okazji światowej wystawy przemysłowej.

    Szkielet kadłuba wykonano z drewna klejonego z kilku gatunków aby uzyskać odpowiednią wytrzymałość i sztywność. Poszycie z klepki dębowej miało grubość 3 cali. Zastosowanie sosnowego pokładu miało na celu zmniejszenie ciężaru kadłuba i obniżenie jego środka ciężkości. Co bardzo korzystnie wplyneło na stateczność jednostki. Niżej środek ciężkości to automatycznie większa wysokość metacentryczna, a co za tym idzie wieksze ramiona prostujące i dodatnie na większym zakresie kątow przechyłu.Kadłub obito blachą miedzianą w celu ochrony przed szkodnikami. Charakterystyczne dla AMERIKI były maszty; mocno odchylone do tyłu, niemal równej wysokości (fok 24,2 m, a grot 24,7 m) Były one zaprojektowane w zgodzie z tradycją i doświadczeniami konstruktorów amerykańskich, ale w Anglii budziły wiele emocji.

    Żagle wykonane były z płótna bawełnianego, co było odstępstwem od europejskiej tradycji stosowania lnu, ale dzięki temu były one bardziej wytrzymałe. Konstruktor nie silił się na oryginalność, podstawowy zestaw składał się z jednego sztaksla, gaflowych żagli na obu masztach i topsla na grotmaszcie. Dużą powierzchnię pojedynczych żagli, trudną w obsłudze dla nielicznej załogi, niwelowano rozbudowanymi systemami bloków.

    Jacht służyć miał nie tylko do regat, toteż nic dziwnego, że był wykonany z uwzględnieniem uwag przyszłego armatora. Kabina dziobowa przeznaczona została dla załogi. Było to jedno pomieszczenie, w którym na niewielkiej powierzchni zmieścić się musiało sześć koi, szafy i bakisty na wyposażenie osobiste i część wyposażenia zapasowego jachtu. Za kabiną usytuowano sanitariaty i kambuz. Dalej w kierunku rufy umieszczono kabinę główną z piętnastoma kojami, a za nią łazienkę i szafy na ubrania dla załogi i gości. Część umieszczoną pod kokpitem wykorzystano na podręczny warsztat żaglomistrzowsko-ciesielski, a za kokpitem umieszczono żagielkoję i rufową kabinę kapitańską wykończoną w szlachetnym drewnie.

    Już podczas rejsu przez Atlantyk szkuner dowiódł, że wart jest nakładów poniesionych na budowę. Rekord dobowego przebiegu to 284 mile, a więc średnio 11,8 węzła. A pamiętać trzeba, że podczas tego przelotu używano zapasowych żagli oszczędzając podstawowy zestaw na regaty. We Francji jacht poddano kosmetycznym zabiegom, wymieniono część olinowania.

    Regaty AMERICA wygrała zdecydowanie, pokonując kilkanaście jednostek wystawionych przez Brytyjczyków i udowodniła wyniosłym Anglikom, że Jankesi też potrafią... AMERICA była zdecydowanie najszybszym jachtem podczas regat, wygrała bezapelacyjnie.

    AMERICA stała się bardzo znana toteż nic dziwnego, że bezpośrednio po regatach armatorzy otrzymali kilka propozycji sprzedaży jachtu. Zdecydowano się na sprzedaż, aby jak najszybciej odzyskać zainwestowany kapitał, takie bowiem były decyzje władz syndykatu. Jacht nabył jeszcze w Cowes John de Blaquiere, angielski oficer i arystokrata. Nowy armator nakazał dokonać prac adaptacyjnych i AMERICA powędrowała do stoczni. Skrócono maszty, przebudowano nieco wnętrze, dodając więcej ozdób i powiększając kabinę armatorską, wzmocniono takielunek. Po kilkumiesięcznym pobycie na Morzu Śródziemnym jacht powrócił do Cowes i zmierzył się z pierwszą repliką jachtem SVERIGE bandery szwedzkiej. Później jacht ścigał się jeszcze ze zmiennym szczęściem na wodach angielskich, a następnie został sprzedany lordowi Templetonowi wielkiemu miłośnikowi żeglarstwa, który miał jednak tę wadę, że nie dbał o swoje jachty. Przez siedem lat AMERICA niszczała głównie na cumach. Lord zaglądał do Cowes rzadko i na krótko. Szkuner zniszczałby prawdopodobnie całkowicie gdyby nie kolejna transakcja. Nabywcą został William Pitcher, o którym wiadomo tylko, że był właścicielem stoczni. I ten dżentelmen nie cieszył się długo swym nabytkiem, bo przyciśnięty do muru wierzytelnościami szybko pozbył się jachtu na rzecz jeszcze bardziej tajemniczego Henry'ego Decie. Jacht nazywał się teraz CAMILLA i żeglował na południu Francji i Malcie, a następnie pożeglował do Stanów. Po powrocie do Anglii CAMILLA zmierzyła się z ALARMEM w jednym z najgłośniejszych wyścigów żeglarskich sezonu. ALARM to szkuner, który dziesięć lat wcześniej uległ AMERICE w regatach wokół Wyspy Wight, ale teraz zapowiadano rewanż. I rzeczywiście AMERICA przegrała, co dało asumpt do ogłoszenia publicznie, że w jachtingu najlepsi są znowu Anglicy.

    CAMILLA wróciła w końcu 1861 roku do Stanów już na stałe. Nabył ją syndykat z Jacksonville na swoje potrzeby, przywrócił poprzednią nazwę, ale wojna pokrzyżowała plany. Konfederaci zatopili jacht na rzece St. Johns aby nie dostał się on w ręce wroga! Unioniści rozpoznali jednak AMERIKĘ, wydobyli z dna i odprowadzili do Południowej Karoliny. Tam uzbrojono jacht w działa pokładowe i wykorzystano do blokady Charleston, jednego z najważniejszych portów konfederatów. Potem pełniła służbę w charakterze okrętu szkolnego Akademii Marynarki Wojennej w Newport.
    W 1870 roku AMERICA stanęła do obrony Pucharu, a dowodził nią syn kapitana z regat w Cowes. Przegrali... Jacht najlepsze lata miał już za sobą. Dwa lata później kupił ją Beniamin Butler eksploatujący AMERIKĘ przez dwadzieścia lat aż do swej śmierci.

    Jacht stał następnie w Bostonie, a w 1913 roku sprzedano go kupcom z Wysp Zielonego Przylądka. Wkrótce potem właściciele zamienili AMERIKĘ na większy szkuner towarowy i ta ponownie wróciła do Bostonu. Następnie jacht, będący w coraz gorszym stanie technicznym, został przekazany do Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis gdzie wobec wysokich kosztów odbudowy został wyciągnięty na brzeg i tylko prowizorycznie zabezpieczony. W marcu 1941 zapadł się dach hangaru, w którym przechowywano cenny kadłub i tak zakończył w niesławie żywot jeden z najbardziej znanych jachtów jakie w ogóle powstały. Pozostało po nim wiele cennych pamiątek rozrzuconych obecnie po wielu muzeach na świecie, a grotmaszt słynnego szkunera służy do dzisiaj jako maszt klubowy w letniej siedzibie Nowojorskiego Jachtklubu w Newport.

    Smutny koniec pięknego szkunera, szkoda że nie użądzono jej pogrzebu morskiego takiego (podobno) jak Termopilom (których historia już wkrótce, jeśli chcecie oczywiście).

    Ahoy!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.