Strona Główna
jaja glisty w kale
jaja glisty zdjęcia
Jaja przez telefon
jaja wielkanocne Przepisy
Jaja chłodnicze
Jaja Faberge
jaja grypl
jaja jak balony
jaja kawały
jaja klasyczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apo.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jaja w proszku





    Temat: Nowa plazowiczka - zaczynam.
    Hej, Agi. Pozwole sobie na polemike.

    > Z wlasnego doswiadczenia starej "anorektyczki" nie polecal diety 1000cal,
    > owszem kg gubi sie dosc szybko ale jak zejdziesz z diety to jeszcze szybciej
    > wracaja.

    Nie wiem, co masz na mysli, piszac 'zejdziesz z diety', ale jesli gwaltowna
    zmiane stylu odzywiania - nie mowie nawet o obzarstwie ale po prostu jedzeniu z
    dnia na dzien zamiast 1000 kcal - 2000, to wracanie kilogramow jest oczywiste.
    Po kazdej diecie. Cudow nie ma.

    > Przez 3 lata bylam na 1000cal, dopoki je liczylam waga utrzymywala sie
    > na moim wymarzonym poziomie jednak gdy tylko troszke popuscilam kg wracaly.

    W takim razie mialas tragicznie obnizona przemiane materii, srednio kobiecie
    potrzebne jest ok.2000 kcal, jesli na 1000 tylko utrzymywalas wage - wspolczuje.

    > Dieta ta nie ma nic wspolnego z racjonalnym zywieniem,

    ??? Absolutnie sie nie zgadzam. Racjonalne zywienie nie ma wiele wspolnego z
    liczba kcal, mozna jesc ich 5000 (sportowcy), 3000 (ludzie bardzo aktywni) i
    tez zywic sie racjonalnie. Pewnie, przy 200 kcal raczej sie nie da;) ale przy
    1000 jest to jak najbardziej mozliwe.

    > z tamtego okresu
    > pamietam tylko jak zawsze chodzilam glodna :( niestety

    A no wlasnie. Ja nie chodzilam glodna, i nie chodze. A wcale nie jestem osoba,
    ktora normalnie je jak ptaszek - wrecz przeciwnie.

    > Zasady sa proste, liczysz kalorie wszystkiego co jesz, ja z tego co pamietam
    > jechalam na jogurtach 0%, suchych bulkach, zupie ogorkowej, marchewkach,
    > zupkach z proszku i warzywach.

    A ja nie;) Zadnych suchych bulek - puste kcal na diecie?? Zupki z proszku
    tez 'maja niewiele wspolnego z racjonalnym odzywianiem'. Moje menu to przede
    wszystkim bardzo duza ilosc roznych niskokalorycznych warzyw, surowych i
    gotowanych - kalafiory, brokuly, fasolka, rozne gatunki salaty, ogorki,
    pomidory itp.itd. Do tego piersi kurczaka, chude ryby (dorsz i lupacz), chude
    wedliny drobiowe (glownie indyk), twarozki. No i 'na pocieche' batoniki muesli
    i rozne desery light (np. serki z owocami po 50 kcal jeden).

    Przykladowy jadlospis:
    sniadanie: polowa grapefruita, kromka chleba pelnoziarnistego z marmite i
    chudym twarozkiem posypana otrebami, duzo surowki (do 300 kcal)
    II sniadanie: batonik muesli, serek albo jogurt, troche marchewek lub owocow
    (200 kcal)
    obiad: piers kurczaka z sosem np. toskanskim, fasolka szparagowa, surowka (do
    300 kcal)
    podwieczorek: deser do 100 kcal - jogurt, serek, pianka itp.
    kolacja: warzywa i chuda wedlina, ryba, twarozek, jajka itp., czasem lekka zupa
    (150-200 kcal)

    Do tego caly czas zmagam sie z jedzeniem kompulsywnym i uzaleznieniem od
    weglowodanow, ale napady jedzeniowe mialam przez ten czas raptem dwa razy (i to
    w ciagu trzech dni). To dzieki rozsadnemu komponowaniu posilkow i unikaniu
    uczucia glodu.

    Ale uwaga - moj metabolizm tez nie nalezal do najwspanialszych. Teraz wlasnie
    sie bardzo poprawil. Skad to wiem? A stad, ze po dwoch tygodniach 1200-1400,
    ktorymi przerywalam 1000 kcal, nadal chudlam. A wczesniej... oj, moze nie bede
    o tym pisac;)

    Niemniej nie upieram sie przy diecie 1000 kcal. Dla kogos innego lepsze bedzie
    1200, dla jeszcze kogos 1500. W kazdym razie na pewno nie ponizej 1000.

    pozdrawiam





    Temat: ciekawepomysły na imprezkę domową
    Stuknęłam tu :))
    No to pisze :
    naleśniki z kurczakiem
    (ilość w zależnosci od ilości osób, tu proporcje na 12 nalesnikow)
    nalesniki: 3 jajka, 3 szklanki mleka,3 szklanki mąki, sól, pieprz i troche
    oregano - smażymy jak normalne nalesniki (mam nadzieje ze wiecei jak :))
    4 - 5 pojedynczych piersi z kurczaka (moze byc wiecej albo mniej, zalezy ile ma
    byc farszu), 2 spore cebule, pol peczka szczypiorku albo zielona cebulka, sól,
    pieprz i curry.
    piersi pokroic w mala kostke(łatwiej sie kroi jak jest jeszcze lekko
    zamrozone), na patelni rozgrzac troche oliwy/oleju, na to wrzucic posolone
    kawalki kurczaka, cebule pokrojona w paski (nie drobno), jak sie przesmazy
    wszystko dodac pieprz, curry (do smaku) i szczypiorek/zielona cebulke.
    zrobic sos:
    duzy kubek jogurtu naturalnego wymieszac ze startym świeżym czosnkiem (2, 3
    ząbki, tez do smaku), solą i pieprzem.
    i teraz tak:
    kazdy naleśnik posmarowac tym sosem, na to kura, zawinąć, ułozyc w naczyniu w
    ktorym bedziesz to podawac i na gore jeszcze troche sosu. Gotowe.
    Jak pisalam juz wczesniej, mozna wszystko zrobic sobie wczesniej a na imprezie
    podgrzac to i juz. Sosu nie podgrzewamy. Danie fajne, proste w sumie, bardzo
    smaczne - takie pikantne.
    Bułeczki (one sie u Makłowicza nazywają pogacze)
    5 szklanek mąki, 100g masła, 2 kubki kefiru (to jest akurat 400ml),sól, pieprz,
    moga być ziólka jak ktos lubi,1 lyzeczka sody oczyszczonej ew. proszku do
    pieczenia, jajko do posmarowania
    mąke przesiac do miski, do tego maslo, przesiekac z mąka, do tego sol, pieprz,
    ziolka, sode i kefir i zagniesc ciasto.
    po zagnieceniu rozwalkowac dosyc grubo(na grubosc palca), powykrawac bulki
    szklanka, ulozyc na blasze posmarowanej olejem, przekroic nozem z góry na krzyż
    (jak kajzerki) i posmarowac rozmąconym jajkiem i do nagrzanego piekarnika az
    sie zarumienia (jakies 30-40 min)
    a tzatziki robie w wersji swojskiej i wszystkim bardzo smakuje:
    opakowanie twarożku smietankowego z campiny, dwa ogórki zielone, sol, czosnek
    ogorki obrac, wydrązyc łyzeczka miazsz, zetrzec na grubej tarce do miski,
    posolic i zostawic na chwile zeby woda wyszla, potem odcisnac i do miski z
    serkiem. do tego czosnek starty i doprawic do smaku. I Juz
    masełko czosnkowe: no masło oczywiscie, czosnek, sol pieprz, papryka,
    majeranek, tymianek i troszke wegety. Wszystko razem utrzec na gładka mase.
    I tzatziki i to masełko fajnie pasuja do tych buleczek.
    Co tam jeszcze było?
    chyba sałatka - taka łągodna bo te nalesniki maja wyrazisty smak: sałata
    lodowa, pomidor, ogorek papryka i sosik typu winegret. Pokroic wszystko, polac
    sosem i wymieszac ( mozna uzyc gotowych sosow z winiar albo z knorra (takie
    male paczuszki, pisze co zrobic)
    Mam nadzieje ze sprobujecie, uda sie wam wszystko i bedzie wam smakowało :)))
    pozdrawiam!!
    V.

    make przesiac do miski, do tego maslo, przsiekac to,





    Temat: Bardzo proszę o radę
    Bardzo proszę o radę
    Witam cieplutko
    Mam pewiem problem. Moja córeczka niedługo skończy pół roku. Po jej
    narodzinach na początku jadłam głównie kurczaka, ryż, marchew, chleb z
    margaryną. Po kilku dniach zaczęłam rozszerzać swoją dietę tak, że jak Julcia
    miała miesiąc jadłam w zasadzie wszystko (pozwalałam sobie też na czekoladkę i
    soczek pomarańczowy, ale rzadko). Julcia nie miala żadnych objawów alergii.
    Kiedy skończyła 4 miesiąc wyskoczyły jej drobne bladoróżowe krosteczki na
    buzi, rączkach, nóżkach i pleckach. Ponieważ nie zeszlo, po tygodniu poszłam
    do pediatry, kóry stwierdził, że to nie alergia i przepisał jej hydrokortyzon.
    Po tym specyfiku krosteczki zeszły, ale po jakimś czasie znowu się pojawiły
    (delikatniejsze niż poprzednio). Odstawiłam na kilka dni nabiał, ale ponieważ
    obie się rozchorowałyśmy (przeziębienie), 3 razy wypiłam mleko z miodem.
    Stosowałam też lotion nawilżający, po którym skóra Julci zrobiła się gładsza.
    Ostatnio lekazr swierdził, że to pewnie alergia na mleko, przepisał Elocon
    (którego nie użyłam, ponieważ w ulotce napisane jest, że nie polecany jest
    dzieciom poniżej drugiego roku życia). Lekarz kazał mi odstawić mleko, uznal
    jednak, że mogę jeść sery, jajka. Ja zgłupiałam, bo nawet jej dokladnie nie
    obejrzał. Za pierwszym razem na buzi miała delikatne liszaje i troszkę
    błyszczała jej się skórka, na pleckach miała rożowe placki. Co ja mam robić?
    Czy to możliwe, że alergia pojawiła się dopiero po kilku miesiącach? Czy
    możliwe, że Julcia dostała wysypkę na skutek moich zmian hormonalnych?
    Dostałam pierwszy okres. Na moje twarzy też pojawiła się wysypka, tylko
    niewidoczna, a jedynie wyczuwalna (taka kaszka). Zeszła jednak po zastosowaniu
    tego samego lotionu, którym smarowałam córeczkę. Teraz Julcia krosteczki ma
    głównie na łokciach, trochę na udach, na przedramionach (klika bladoróżowych
    placków). Na udach czasem wygląda jak bardzo delikatna "gęsia skórka". Czy
    mogę jeść wszystko, czy mam z czegoś zrezgnować?
    Proszku do prania (pralka) i płynu (ręczne) używam tego samego od jej
    narodzin). Wolałabym nie być na diecie z tego względu, że planuję drugiego
    maluszka. Może jestem przwrażliwiona i córeczka ma po prostu przesuszoną
    skórkę? Dodam jeszcze, że jak jakiś czas temu podałam jej ziemniaczka ze
    słoiczka, to w miejscach, w których dotknął skóry czyli na brodzie i nad górną
    wargą pojawiły się okropnie czerwone, zaognione plamy. Następnego dnia zniknęły.
    Doradźcie coś, bo nie wiem co się dzieje, a na lekarza nie bardzo mogę liczyć.
    W dodatku chwilowo mieszkamy w USA i lekarz Julci ma bardzo luźny stosunek do
    wszelkich alergii. Jeszcze jedno. Od jakiegoś czasu (ale nie pamiętam kiedy
    zaczęłam) popijam sobie herbatkę z sokiem malinowym. Może to to zaszkodziło?
    Póki co czekam na przesłanie mi z Polski Oilatum.
    Jeśli ktoś doczytał do końca, jestem wdzięczna.
    Pozdrawiam
    Cytrynka



    Temat: zielony pieprz, bazylia,
    Re: Co na obiad ?

    A na obiad lasagne z mikrofalowki,pyszna..bo nie musze dzis gotowac,wymyslac.
    Wczoraj byl obiadek wegetarianski-makaron z jarzynkami z woku no i ten
    tatar,dla zdrowia,hm. Smacznego Wam zycze moi mili ml

    lablafox

    Dziś faszerowana cukinia mielonym mięskiem z indyka+ ziemniaki + kompot z
    jabłek
    Jutro - pierś kurczacza (ha!o kurczę!) + fasolka szparagowa + pyry wel
    ziemniaki wel kartofle + kompot z jabłek .
    Smacznego lablafox

    mamaja- A u mnie poledwiczka wieprzowa z patelni,cukinia duszona na oliwie
    i grule!

    trium:
    Ja dzis tradycyjnie placuszki ziemniaczane i barszczyk czerwony. Smacznego

    popaye:
    Placki ze smietanka???? Beeeee.... tylko i wylacznie na
    pikantnie

    Co prawda plackow kartoflanych ze smietanka nie znam, wszystkie inne odmiany
    (cebulka jak u ML i na slodko - tez).
    Marza mnie sie poznanskie pyzy - )

    marialudwika
    Wspanialy pomysl,jutro placki tez,z cebulka w srodku i syropem
    cukrowym/poznalam jego smak tutaj i pokochalam/,ale to tarcie
    kartofli,buuu,brrr..

    mammaja
    A jutro? Jutro pizza na telefon! Pyszna!

    trium
    Jutro? niedziela bez klusek nie jest niedziela!!!!! No i czerwona kapustka.

    mammaja

    A czy masz tam kwasna smietane?Bo ja robie tak jak mi sie nic nie chce
    robic:
    ze 3 -4 jajka cale (w dosc wysokim naczyniu)ubijam mikserem ale tymi
    koncowkami do piany,potem daje 1 szklanke cukru i dalej ubijam,potem daje
    dwie szklanki maki z 2 lyzecz. proszku do pieczenia i 1 kwasna smietane
    (ok.200 ml).
    Jak sie to ujednolici to wylewam do formy wylozonej papierem do
    pieczenia,albo (lepiej)posmarowanej marg.i wysypanej bulka tarta.Potem do
    tego ciasta na wierzch sypie co mam :rodzynki,migdaly czy orzechy,lub owoce
    kandyzowane.Czas przygotowania 15 min.-gora.Czas pieczenia -ok.40 min.
    Mozna zrobic podwojna porcje.U mnie w domu to bardzo lubia i szybciej niz
    drodzowe!

    popaye:
    jeszcze szybszy "mniam-nius"

    wiec: moja odmiana Musu czekoladowego
    dobra gorzka czekolada 2-3 tabliczki+ 3-4 lyzki wody (lepsza kuvetura
    czekoladowa - bo ma ca 60% kakao!) roztopic na parze (stalowa miseczka na
    garnku z gotujaca woda - jesli nie masz specjalnego zestawu) jak sie roztopi -
    ochlodzic odrobine wstawiajac do wiekszej miski z zimna woda - dodac 4-ry
    zoltka, mieszajac postawic na parze i przez chwile ogrzewac az troche
    zgestnieje (caly czas mieszac!- najlepiej "plaska" sprezyna do ubijania piany) -
    odstawic spowrotem do miski z zimna woda - ubic w miedzyczasie
    (elektr.mikserem recznym) 2 bialka i 2 pojemniczki (razem 1/2 litra) smietany -
    zmieszac z masa czekoladowa - najpierw piane z jajek - pozniej smietane -
    wstawic do lodowki.
    Za 1/2 godz masz deser "mniam-mniam".
    Jak chcesz urozmaicic - dodaj utarta skorke pomaranczy przy rozpuszczaniu
    czekolady (1-2 lyzeczki) albo (mozna + kieliszek likieru Cointreau - zamiast
    wody) albo...do wymieszanej calosci z piana i smietana - kilka lyzek utartej,
    gprzkiej czekolady -

    popaye
    Acha! - moze byc to zbyt "wytrawne-czekoladowe" - ja dla "gosci i dzieci"
    dodaje podczas rozpuszczania czekolady 2 lyzki cukru! Sam - wole
    wersje "wytrawna" - ale ja mam "szczegolne podniebienie" -

    dab12: a lody, desery lodowe? kiedy?




    Temat: skaza czy nie skaza
    skaza czy nie skaza
    Witajcie, pierwszy raz sie tu wypowiadam, ale śledzę to forum już od dłuższego
    czasu i na początek dziekuje Wam za sporo cennych informacji, m.in. dzieki wam
    zdecydowalam sie na zmiane pediatry (pewnie i tak bym sie zdecydowała, ale
    troche pozniej
    Mam córeczkę - 3 miesiące 10 dni. Między 3cim a 4tym tygodniem życia pojawiły
    się na jej buzi(głównie na policzkach i skroniach) delikatne krostki, były one
    właściwie w kolorze skóry, zaczerwieniały się gdy mała się zagrzała albo przy
    płaczu. Mała miała (i ma do dziś) niewielką ciemieniuchę (sczesuję ją
    systematycznie, wiec właściwie jej nie widać). Gdy Zuzia skonczyła 6 tygodni,
    pediatra stwierdził ze to skaza białkowa, zalecił dietę bezmleczną i bezjajową
    dla mnie (karmię piersią). Dodam, ze mała miała na początku kolki, ale z tym
    zaczęło się poprawiać jeszcze zanim wprowadziłam diete, teraz wcale nie ma juz
    tego
    problemu. Po odstawieniu mleka, jaj i ich przetworów przez pierwszy tydzien
    czy troche więcej z buźką było wręcz gorzej, potem wyładniała, ale kropki nadal
    były, tylko trochę mniej i mniejszych (z odległości metra-dwóch niewidoczne).
    Wraz z wprowadzeniem diety kupy stały się całkiem luźne, żółto-zielonkawe z
    niewielką zawartością śluzu (wcześniej były ładne). Poza tym malutka często
    denerwowała się przy robieniu tych kup i przy gazach.
    Próbowałam co parę dni włączać/wyłączać różne produkty i nie widziałam
    różnicy, jakby bez związku z dietą. Cały czas było tak właśnie: prawie OK.
    Kiedyś pomyślałam, że może te jej niepokoje i głośne gazy to od tego ciemnego
    chleba, płatków itd i kiedy zrezygnowałam z tego na parę dni na rzecz zwykłego
    chleba pszenno-żytniego (ze dwa razy zjadłam nawet wtedy pszenną bułkę),
    nastąpiła poprawa, kupy były łatwiejsze i pojawiło sie w nich troche 'treści'.
    Czy zawartość glutenu w pieczywie jasnym i ciemnym jest różna?? W każdym razie
    spróbowałam więc zrobić jeszcze inny eksperyment: kilka dni temu zastąpiłam
    chleb bezglutenowym pieczywem chrupkim i kupki przychodzą małej całkiem lekko
    (choć na gazy niekiedy i tak marudzi jak wczesniej), a buźce nawet ja sie
    teraz musze dobrze przyglądać żeby z bliska dojrzeć krostki (poza tym ostanio
    wyprałam nasze ciuchy w proszku malutkiej, więc moze i stąd poprawa?? ale nie
    jest absolutna bo coś tam odrobiinkę jeszcze jest, ile czasu zajmuje znikanie?).

    Co o tym sądzić? Co by to nie było, jakos nie wydaje się mieć wielkiego
    związku z białkiem.

    Dla pełniejszej informacji: poza buzią skora małej była i jest gładka,
    dzidzia jestpogodna i ruchliwa i bardzo towarzyska, nie chce być sama, śpi od
    21do7, w dzień ucina sobie 1ą - 2 połgodzinne drzemki.

    Tak sobie myślę (nadzieja!), że może to jednak tylko układ pokarmowy córci był
    niedojrzały, a teraz zaczął sobie radzić i nawet bez moich zabiegów byłoby
    lepiej? może mogłabym spróbować zjesc trochę np. jogurtu
    (kiedy, ile?), żeby zobaczyć reakcję (po jakim czasie od zjedzenia dziecko
    zareaguje?).

    Aha i jeszcze jedno, czy jakies objawy skazy pojawiają się pozniej, po
    wyeliminowaniu białek z diety? Piszecie czasem np. o rankach w zgięciach, że
    to pojawia się pozniej - czy może pojawic się nawet kiedy dziecko nie
    dostawałoby już nic z mleka itp.? to mogłaby być jakaś wskazówka...

    Pozdrawiam serdecznie, kasia



    Temat: Perla czy to ten artykul antysemicki?
    Perla czy to ten artykul antysemicki?
    Widziałem dobrego Żyda

    Już od miesięcy trwają rzewne pożegnania. Szef izraelskiego MSZ Silwan Szalom
    skrócił kadencję ambasadora Izraela w Warszawie Szewacha Weissa z 4 lat do 3.
    Zaraz po
    Nowym Roku popularny w stolicy Weiss wraca do Izraela. Żeby zrozumieć
    dlaczego, warto zapoznać się z genetyką stojącą za tym wydarzeniem w
    charakterze dekoracji.

    Już na sam widok obecnego ministra spraw zagranicznych Izraela Silwana
    Szaloma światły Żyd Aba Ewen, mityczny szef izraelskiego MSZ, poliglota i
    wytrawny esteta przewraca się w grobie. Szalom śniady z urodzenia, wzorem
    marokańskich Żydów nosi się z arabską elegencją, fatalnie dobiera krawaty,
    używa prostego hebrajskiego i bez żenady jąka się po angielsku.

    Kariera Szaloma związana jest z jego sensacyjnym ożenkiem z Judy Nir-Mozes-
    Szalom, której kolejne voto warto rozszyfrować. Voto Nir ma Judy po pierwszym
    małżonku, jednookim Amiramie Nirze, polskim Żydzie telewizyjnym (był
    dziennikarzem od spraw wojskowych), który dzięki oszustowi pokojowemu
    Szimonowi Peresowi awansował na stanowisko doradcy rządu do spraw
    bezpieczeństwa.

    Krótko po awansie Amiram Nir pokazał izraelskim Żydom, jak się robi kasę na
    handlu bronią i wziął żywy udział w rozkręcaniu amerykańsko-izraelskiej afery
    Irangate. Krótko po ujawnieniu afery Nir przemieszczał się w Ameryce
    Południowej małym samolotem. Miał ze sobą fałszywy paszport, 20-letnią
    sekretarkę osobistą, dwóch ochroniarzy i pilota. Samolot spadł na ziemię w
    niejasnych okolicznościach, załoga wyszła bez szwanku. Jedynie Nir pożegnał
    się z życiem.

    Nazwisko Mozes posiada Judy dzięki rodzicom – majętnym panom na
    wielonakładowej gazecie "Yediot Achronot". Poza gazetą Mozesowie trzęsą
    jajami w milionowych interesach, w telewizji handlowej tudzież w różnych
    geszeftach pozamedialnych. Stąd opieka byłego premiera Peresa nad zięciem
    Mozesów Nirem i opieka obecnego premiera Szarona nad kolejnym zięciem
    Mozesów – Szalomem.

    Apetyt Szaloma rośnie w miarę jedzenia. Dyplomatyczny Żyd nr 1 puchnie w
    oczach, patrzy na otoczenie z góry i nie traci nadziei na objęcie stanowiska
    premiera po Szaronie czyniącym kardynal-ne błędy w rodzaju starzenia się i
    brania udziału w machlojkach finansowych, o których już pisaliśmy. Na razie,
    w drodze do wy-marzonego fotela po Szaronie, Szalom nosi się z zamiarem
    skutecznego usefardycznienia aszkenazyjskiego dotychczas MSZ.

    Żyd sefardyjski, wyjaśnijmy, przy- był na ziemię biblijnych przodków z krajów
    arabskich, w odróżnieniu od Żyda aszkenazyjskiego, który zawitał z Europy
    Wschodniej, głównie z Polski, i przez długie lata postponował Sefardyjczyka.
    Przybywający do Izraela Szalom został na lotnisku posypany przez
    aszkenazyjskich urzędników agencji emigracyjnej Sochnutu osławionym proszkiem
    DDT i ulokowany w przewiewnym baraku. Szalom nigdy tego białemu Żydowi nie
    zapomni.

    Przybyły do Izraela w wieku dziecięcym Szewach Weiss nie miał nic wspólnego z
    posypywaniem Szaloma DDT, ale obciąża go aszkenazyjskie pochodzenie, które
    bez żenady ujawnia. Weiss jest profesorem, pisze książki, posiada w dorobku
    funkcję przewodniczącego Knesetu i wiele innych stanowisk honorowych, których
    żaden szanujący się Żyd Szalomowi nie zaproponuje. Szalom jest z trudem
    gramotny i kiepściutkie teksty pisze za niego żona Judy, była dziennikarka
    biegająca za ministrem w skórzanych czerwonych spodniach.

    Powodzenie towarzyskie i medialne Szewacha Weissa w Polsce doprowadziło
    Szaloma do szału. Usłużne podkablowania Weissa wysyłane z ambasady w
    Warszawie przez urzędników hebrajskojęzycznych (wyłącznie) zapaliły na biurku
    Szaloma czerwone światło. Weiss się spou-fala z Polakami, Weiss ma własne
    zdanie w kwestiach politycznych, Weiss się identyfikuje z polskim Żydem i
    jego historią, Weiss nie rozgrzesza Niemców, jak Szalom przykazał, Weiss nie
    zwala winy na Polaków za Holokaust, Weiss ma czelność błyszczeć na tle
    nijakich, nudnych ambasadorów Izraela, przez co obniża personality
    dyplomatycznej firmy izraelskich Żydów.

    Oliwy do ognia dolało wręczenie Weissowi orderu RP za do-robek dla kultury
    polskiej i zaproszenie go do wykładania na Uniwersytecie w Warszawie.
    Izraelskie MSZ wrze. Szewach Weiss miał wrócić na tarczy i złożyć samokrytykę
    w hebrajskich mediach, a tymczasem Weiss wraca w pełni zasłużonej sławy –
    jako pierwszy po latach bojownik o porozumienie polsko-żydowskie.

    Nie zazdroszczę jego następcy, dobranemu z uwagi na nieznajomość języka
    polskiego.

    Autor : Michael Szot
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 4 z 4 • Wyszukano 221 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.