Strona Główna jaja glisty w kale jaja glisty zdjęcia Jaja przez telefon jaja wielkanocne Przepisy Jaja chłodnicze Jaja Faberge jaja grypl jaja jak balony jaja kawały jaja klasyczne |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jaja w proszkuTemat: Nowa plazowiczka - zaczynam. Hej, Agi. Pozwole sobie na polemike. > Z wlasnego doswiadczenia starej "anorektyczki" nie polecal diety 1000cal, > owszem kg gubi sie dosc szybko ale jak zejdziesz z diety to jeszcze szybciej > wracaja. Nie wiem, co masz na mysli, piszac 'zejdziesz z diety', ale jesli gwaltowna zmiane stylu odzywiania - nie mowie nawet o obzarstwie ale po prostu jedzeniu z dnia na dzien zamiast 1000 kcal - 2000, to wracanie kilogramow jest oczywiste. Po kazdej diecie. Cudow nie ma. > Przez 3 lata bylam na 1000cal, dopoki je liczylam waga utrzymywala sie > na moim wymarzonym poziomie jednak gdy tylko troszke popuscilam kg wracaly. W takim razie mialas tragicznie obnizona przemiane materii, srednio kobiecie potrzebne jest ok.2000 kcal, jesli na 1000 tylko utrzymywalas wage - wspolczuje. > Dieta ta nie ma nic wspolnego z racjonalnym zywieniem, ??? Absolutnie sie nie zgadzam. Racjonalne zywienie nie ma wiele wspolnego z liczba kcal, mozna jesc ich 5000 (sportowcy), 3000 (ludzie bardzo aktywni) i tez zywic sie racjonalnie. Pewnie, przy 200 kcal raczej sie nie da;) ale przy 1000 jest to jak najbardziej mozliwe. > z tamtego okresu > pamietam tylko jak zawsze chodzilam glodna :( niestety A no wlasnie. Ja nie chodzilam glodna, i nie chodze. A wcale nie jestem osoba, ktora normalnie je jak ptaszek - wrecz przeciwnie. > Zasady sa proste, liczysz kalorie wszystkiego co jesz, ja z tego co pamietam > jechalam na jogurtach 0%, suchych bulkach, zupie ogorkowej, marchewkach, > zupkach z proszku i warzywach. A ja nie;) Zadnych suchych bulek - puste kcal na diecie?? Zupki z proszku tez 'maja niewiele wspolnego z racjonalnym odzywianiem'. Moje menu to przede wszystkim bardzo duza ilosc roznych niskokalorycznych warzyw, surowych i gotowanych - kalafiory, brokuly, fasolka, rozne gatunki salaty, ogorki, pomidory itp.itd. Do tego piersi kurczaka, chude ryby (dorsz i lupacz), chude wedliny drobiowe (glownie indyk), twarozki. No i 'na pocieche' batoniki muesli i rozne desery light (np. serki z owocami po 50 kcal jeden). Przykladowy jadlospis: sniadanie: polowa grapefruita, kromka chleba pelnoziarnistego z marmite i chudym twarozkiem posypana otrebami, duzo surowki (do 300 kcal) II sniadanie: batonik muesli, serek albo jogurt, troche marchewek lub owocow (200 kcal) obiad: piers kurczaka z sosem np. toskanskim, fasolka szparagowa, surowka (do 300 kcal) podwieczorek: deser do 100 kcal - jogurt, serek, pianka itp. kolacja: warzywa i chuda wedlina, ryba, twarozek, jajka itp., czasem lekka zupa (150-200 kcal) Do tego caly czas zmagam sie z jedzeniem kompulsywnym i uzaleznieniem od weglowodanow, ale napady jedzeniowe mialam przez ten czas raptem dwa razy (i to w ciagu trzech dni). To dzieki rozsadnemu komponowaniu posilkow i unikaniu uczucia glodu. Ale uwaga - moj metabolizm tez nie nalezal do najwspanialszych. Teraz wlasnie sie bardzo poprawil. Skad to wiem? A stad, ze po dwoch tygodniach 1200-1400, ktorymi przerywalam 1000 kcal, nadal chudlam. A wczesniej... oj, moze nie bede o tym pisac;) Niemniej nie upieram sie przy diecie 1000 kcal. Dla kogos innego lepsze bedzie 1200, dla jeszcze kogos 1500. W kazdym razie na pewno nie ponizej 1000. pozdrawiam Temat: ciekawepomysły na imprezkę domową Stuknęłam tu :)) No to pisze : naleśniki z kurczakiem (ilość w zależnosci od ilości osób, tu proporcje na 12 nalesnikow) nalesniki: 3 jajka, 3 szklanki mleka,3 szklanki mąki, sól, pieprz i troche oregano - smażymy jak normalne nalesniki (mam nadzieje ze wiecei jak :)) 4 - 5 pojedynczych piersi z kurczaka (moze byc wiecej albo mniej, zalezy ile ma byc farszu), 2 spore cebule, pol peczka szczypiorku albo zielona cebulka, sól, pieprz i curry. piersi pokroic w mala kostke(łatwiej sie kroi jak jest jeszcze lekko zamrozone), na patelni rozgrzac troche oliwy/oleju, na to wrzucic posolone kawalki kurczaka, cebule pokrojona w paski (nie drobno), jak sie przesmazy wszystko dodac pieprz, curry (do smaku) i szczypiorek/zielona cebulke. zrobic sos: duzy kubek jogurtu naturalnego wymieszac ze startym świeżym czosnkiem (2, 3 ząbki, tez do smaku), solą i pieprzem. i teraz tak: kazdy naleśnik posmarowac tym sosem, na to kura, zawinąć, ułozyc w naczyniu w ktorym bedziesz to podawac i na gore jeszcze troche sosu. Gotowe. Jak pisalam juz wczesniej, mozna wszystko zrobic sobie wczesniej a na imprezie podgrzac to i juz. Sosu nie podgrzewamy. Danie fajne, proste w sumie, bardzo smaczne - takie pikantne. Bułeczki (one sie u Makłowicza nazywają pogacze) 5 szklanek mąki, 100g masła, 2 kubki kefiru (to jest akurat 400ml),sól, pieprz, moga być ziólka jak ktos lubi,1 lyzeczka sody oczyszczonej ew. proszku do pieczenia, jajko do posmarowania mąke przesiac do miski, do tego maslo, przesiekac z mąka, do tego sol, pieprz, ziolka, sode i kefir i zagniesc ciasto. po zagnieceniu rozwalkowac dosyc grubo(na grubosc palca), powykrawac bulki szklanka, ulozyc na blasze posmarowanej olejem, przekroic nozem z góry na krzyż (jak kajzerki) i posmarowac rozmąconym jajkiem i do nagrzanego piekarnika az sie zarumienia (jakies 30-40 min) a tzatziki robie w wersji swojskiej i wszystkim bardzo smakuje: opakowanie twarożku smietankowego z campiny, dwa ogórki zielone, sol, czosnek ogorki obrac, wydrązyc łyzeczka miazsz, zetrzec na grubej tarce do miski, posolic i zostawic na chwile zeby woda wyszla, potem odcisnac i do miski z serkiem. do tego czosnek starty i doprawic do smaku. I Juz masełko czosnkowe: no masło oczywiscie, czosnek, sol pieprz, papryka, majeranek, tymianek i troszke wegety. Wszystko razem utrzec na gładka mase. I tzatziki i to masełko fajnie pasuja do tych buleczek. Co tam jeszcze było? chyba sałatka - taka łągodna bo te nalesniki maja wyrazisty smak: sałata lodowa, pomidor, ogorek papryka i sosik typu winegret. Pokroic wszystko, polac sosem i wymieszac ( mozna uzyc gotowych sosow z winiar albo z knorra (takie male paczuszki, pisze co zrobic) Mam nadzieje ze sprobujecie, uda sie wam wszystko i bedzie wam smakowało :))) pozdrawiam!! V. make przesiac do miski, do tego maslo, przsiekac to, Temat: Bardzo proszę o radę Bardzo proszę o radę Witam cieplutko Mam pewiem problem. Moja córeczka niedługo skończy pół roku. Po jej narodzinach na początku jadłam głównie kurczaka, ryż, marchew, chleb z margaryną. Po kilku dniach zaczęłam rozszerzać swoją dietę tak, że jak Julcia miała miesiąc jadłam w zasadzie wszystko (pozwalałam sobie też na czekoladkę i soczek pomarańczowy, ale rzadko). Julcia nie miala żadnych objawów alergii. Kiedy skończyła 4 miesiąc wyskoczyły jej drobne bladoróżowe krosteczki na buzi, rączkach, nóżkach i pleckach. Ponieważ nie zeszlo, po tygodniu poszłam do pediatry, kóry stwierdził, że to nie alergia i przepisał jej hydrokortyzon. Po tym specyfiku krosteczki zeszły, ale po jakimś czasie znowu się pojawiły (delikatniejsze niż poprzednio). Odstawiłam na kilka dni nabiał, ale ponieważ obie się rozchorowałyśmy (przeziębienie), 3 razy wypiłam mleko z miodem. Stosowałam też lotion nawilżający, po którym skóra Julci zrobiła się gładsza. Ostatnio lekazr swierdził, że to pewnie alergia na mleko, przepisał Elocon (którego nie użyłam, ponieważ w ulotce napisane jest, że nie polecany jest dzieciom poniżej drugiego roku życia). Lekarz kazał mi odstawić mleko, uznal jednak, że mogę jeść sery, jajka. Ja zgłupiałam, bo nawet jej dokladnie nie obejrzał. Za pierwszym razem na buzi miała delikatne liszaje i troszkę błyszczała jej się skórka, na pleckach miała rożowe placki. Co ja mam robić? Czy to możliwe, że alergia pojawiła się dopiero po kilku miesiącach? Czy możliwe, że Julcia dostała wysypkę na skutek moich zmian hormonalnych? Dostałam pierwszy okres. Na moje twarzy też pojawiła się wysypka, tylko niewidoczna, a jedynie wyczuwalna (taka kaszka). Zeszła jednak po zastosowaniu tego samego lotionu, którym smarowałam córeczkę. Teraz Julcia krosteczki ma głównie na łokciach, trochę na udach, na przedramionach (klika bladoróżowych placków). Na udach czasem wygląda jak bardzo delikatna "gęsia skórka". Czy mogę jeść wszystko, czy mam z czegoś zrezgnować? Proszku do prania (pralka) i płynu (ręczne) używam tego samego od jej narodzin). Wolałabym nie być na diecie z tego względu, że planuję drugiego maluszka. Może jestem przwrażliwiona i córeczka ma po prostu przesuszoną skórkę? Dodam jeszcze, że jak jakiś czas temu podałam jej ziemniaczka ze słoiczka, to w miejscach, w których dotknął skóry czyli na brodzie i nad górną wargą pojawiły się okropnie czerwone, zaognione plamy. Następnego dnia zniknęły. Doradźcie coś, bo nie wiem co się dzieje, a na lekarza nie bardzo mogę liczyć. W dodatku chwilowo mieszkamy w USA i lekarz Julci ma bardzo luźny stosunek do wszelkich alergii. Jeszcze jedno. Od jakiegoś czasu (ale nie pamiętam kiedy zaczęłam) popijam sobie herbatkę z sokiem malinowym. Może to to zaszkodziło? Póki co czekam na przesłanie mi z Polski Oilatum. Jeśli ktoś doczytał do końca, jestem wdzięczna. Pozdrawiam Cytrynka Temat: zielony pieprz, bazylia, Re: Co na obiad ? A na obiad lasagne z mikrofalowki,pyszna..bo nie musze dzis gotowac,wymyslac. Wczoraj byl obiadek wegetarianski-makaron z jarzynkami z woku no i ten tatar,dla zdrowia,hm. Smacznego Wam zycze moi mili ml lablafox Dziś faszerowana cukinia mielonym mięskiem z indyka+ ziemniaki + kompot z jabłek Jutro - pierś kurczacza (ha!o kurczę!) + fasolka szparagowa + pyry wel ziemniaki wel kartofle + kompot z jabłek . Smacznego lablafox mamaja- A u mnie poledwiczka wieprzowa z patelni,cukinia duszona na oliwie i grule! trium: Ja dzis tradycyjnie placuszki ziemniaczane i barszczyk czerwony. Smacznego popaye: Placki ze smietanka???? Beeeee.... tylko i wylacznie na pikantnie Co prawda plackow kartoflanych ze smietanka nie znam, wszystkie inne odmiany (cebulka jak u ML i na slodko - tez). Marza mnie sie poznanskie pyzy - ) marialudwika Wspanialy pomysl,jutro placki tez,z cebulka w srodku i syropem cukrowym/poznalam jego smak tutaj i pokochalam/,ale to tarcie kartofli,buuu,brrr.. mammaja A jutro? Jutro pizza na telefon! Pyszna! trium Jutro? niedziela bez klusek nie jest niedziela!!!!! No i czerwona kapustka. mammaja A czy masz tam kwasna smietane?Bo ja robie tak jak mi sie nic nie chce robic: ze 3 -4 jajka cale (w dosc wysokim naczyniu)ubijam mikserem ale tymi koncowkami do piany,potem daje 1 szklanke cukru i dalej ubijam,potem daje dwie szklanki maki z 2 lyzecz. proszku do pieczenia i 1 kwasna smietane (ok.200 ml). Jak sie to ujednolici to wylewam do formy wylozonej papierem do pieczenia,albo (lepiej)posmarowanej marg.i wysypanej bulka tarta.Potem do tego ciasta na wierzch sypie co mam :rodzynki,migdaly czy orzechy,lub owoce kandyzowane.Czas przygotowania 15 min.-gora.Czas pieczenia -ok.40 min. Mozna zrobic podwojna porcje.U mnie w domu to bardzo lubia i szybciej niz drodzowe! popaye: jeszcze szybszy "mniam-nius" wiec: moja odmiana Musu czekoladowego dobra gorzka czekolada 2-3 tabliczki+ 3-4 lyzki wody (lepsza kuvetura czekoladowa - bo ma ca 60% kakao!) roztopic na parze (stalowa miseczka na garnku z gotujaca woda - jesli nie masz specjalnego zestawu) jak sie roztopi - ochlodzic odrobine wstawiajac do wiekszej miski z zimna woda - dodac 4-ry zoltka, mieszajac postawic na parze i przez chwile ogrzewac az troche zgestnieje (caly czas mieszac!- najlepiej "plaska" sprezyna do ubijania piany) - odstawic spowrotem do miski z zimna woda - ubic w miedzyczasie (elektr.mikserem recznym) 2 bialka i 2 pojemniczki (razem 1/2 litra) smietany - zmieszac z masa czekoladowa - najpierw piane z jajek - pozniej smietane - wstawic do lodowki. Za 1/2 godz masz deser "mniam-mniam". Jak chcesz urozmaicic - dodaj utarta skorke pomaranczy przy rozpuszczaniu czekolady (1-2 lyzeczki) albo (mozna + kieliszek likieru Cointreau - zamiast wody) albo...do wymieszanej calosci z piana i smietana - kilka lyzek utartej, gprzkiej czekolady - popaye Acha! - moze byc to zbyt "wytrawne-czekoladowe" - ja dla "gosci i dzieci" dodaje podczas rozpuszczania czekolady 2 lyzki cukru! Sam - wole wersje "wytrawna" - ale ja mam "szczegolne podniebienie" - dab12: a lody, desery lodowe? kiedy? Temat: skaza czy nie skaza skaza czy nie skaza Witajcie, pierwszy raz sie tu wypowiadam, ale śledzę to forum już od dłuższego czasu i na początek dziekuje Wam za sporo cennych informacji, m.in. dzieki wam zdecydowalam sie na zmiane pediatry (pewnie i tak bym sie zdecydowała, ale troche pozniej Mam córeczkę - 3 miesiące 10 dni. Między 3cim a 4tym tygodniem życia pojawiły się na jej buzi(głównie na policzkach i skroniach) delikatne krostki, były one właściwie w kolorze skóry, zaczerwieniały się gdy mała się zagrzała albo przy płaczu. Mała miała (i ma do dziś) niewielką ciemieniuchę (sczesuję ją systematycznie, wiec właściwie jej nie widać). Gdy Zuzia skonczyła 6 tygodni, pediatra stwierdził ze to skaza białkowa, zalecił dietę bezmleczną i bezjajową dla mnie (karmię piersią). Dodam, ze mała miała na początku kolki, ale z tym zaczęło się poprawiać jeszcze zanim wprowadziłam diete, teraz wcale nie ma juz tego problemu. Po odstawieniu mleka, jaj i ich przetworów przez pierwszy tydzien czy troche więcej z buźką było wręcz gorzej, potem wyładniała, ale kropki nadal były, tylko trochę mniej i mniejszych (z odległości metra-dwóch niewidoczne). Wraz z wprowadzeniem diety kupy stały się całkiem luźne, żółto-zielonkawe z niewielką zawartością śluzu (wcześniej były ładne). Poza tym malutka często denerwowała się przy robieniu tych kup i przy gazach. Próbowałam co parę dni włączać/wyłączać różne produkty i nie widziałam różnicy, jakby bez związku z dietą. Cały czas było tak właśnie: prawie OK. Kiedyś pomyślałam, że może te jej niepokoje i głośne gazy to od tego ciemnego chleba, płatków itd i kiedy zrezygnowałam z tego na parę dni na rzecz zwykłego chleba pszenno-żytniego (ze dwa razy zjadłam nawet wtedy pszenną bułkę), nastąpiła poprawa, kupy były łatwiejsze i pojawiło sie w nich troche 'treści'. Czy zawartość glutenu w pieczywie jasnym i ciemnym jest różna?? W każdym razie spróbowałam więc zrobić jeszcze inny eksperyment: kilka dni temu zastąpiłam chleb bezglutenowym pieczywem chrupkim i kupki przychodzą małej całkiem lekko (choć na gazy niekiedy i tak marudzi jak wczesniej), a buźce nawet ja sie teraz musze dobrze przyglądać żeby z bliska dojrzeć krostki (poza tym ostanio wyprałam nasze ciuchy w proszku malutkiej, więc moze i stąd poprawa?? ale nie jest absolutna bo coś tam odrobiinkę jeszcze jest, ile czasu zajmuje znikanie?). Co o tym sądzić? Co by to nie było, jakos nie wydaje się mieć wielkiego związku z białkiem. Dla pełniejszej informacji: poza buzią skora małej była i jest gładka, dzidzia jestpogodna i ruchliwa i bardzo towarzyska, nie chce być sama, śpi od 21do7, w dzień ucina sobie 1ą - 2 połgodzinne drzemki. Tak sobie myślę (nadzieja!), że może to jednak tylko układ pokarmowy córci był niedojrzały, a teraz zaczął sobie radzić i nawet bez moich zabiegów byłoby lepiej? może mogłabym spróbować zjesc trochę np. jogurtu (kiedy, ile?), żeby zobaczyć reakcję (po jakim czasie od zjedzenia dziecko zareaguje?). Aha i jeszcze jedno, czy jakies objawy skazy pojawiają się pozniej, po wyeliminowaniu białek z diety? Piszecie czasem np. o rankach w zgięciach, że to pojawia się pozniej - czy może pojawic się nawet kiedy dziecko nie dostawałoby już nic z mleka itp.? to mogłaby być jakaś wskazówka... Pozdrawiam serdecznie, kasia Temat: Perla czy to ten artykul antysemicki? Perla czy to ten artykul antysemicki? Widziałem dobrego Żyda Już od miesięcy trwają rzewne pożegnania. Szef izraelskiego MSZ Silwan Szalom skrócił kadencję ambasadora Izraela w Warszawie Szewacha Weissa z 4 lat do 3. Zaraz po Nowym Roku popularny w stolicy Weiss wraca do Izraela. Żeby zrozumieć dlaczego, warto zapoznać się z genetyką stojącą za tym wydarzeniem w charakterze dekoracji. Już na sam widok obecnego ministra spraw zagranicznych Izraela Silwana Szaloma światły Żyd Aba Ewen, mityczny szef izraelskiego MSZ, poliglota i wytrawny esteta przewraca się w grobie. Szalom śniady z urodzenia, wzorem marokańskich Żydów nosi się z arabską elegencją, fatalnie dobiera krawaty, używa prostego hebrajskiego i bez żenady jąka się po angielsku. Kariera Szaloma związana jest z jego sensacyjnym ożenkiem z Judy Nir-Mozes- Szalom, której kolejne voto warto rozszyfrować. Voto Nir ma Judy po pierwszym małżonku, jednookim Amiramie Nirze, polskim Żydzie telewizyjnym (był dziennikarzem od spraw wojskowych), który dzięki oszustowi pokojowemu Szimonowi Peresowi awansował na stanowisko doradcy rządu do spraw bezpieczeństwa. Krótko po awansie Amiram Nir pokazał izraelskim Żydom, jak się robi kasę na handlu bronią i wziął żywy udział w rozkręcaniu amerykańsko-izraelskiej afery Irangate. Krótko po ujawnieniu afery Nir przemieszczał się w Ameryce Południowej małym samolotem. Miał ze sobą fałszywy paszport, 20-letnią sekretarkę osobistą, dwóch ochroniarzy i pilota. Samolot spadł na ziemię w niejasnych okolicznościach, załoga wyszła bez szwanku. Jedynie Nir pożegnał się z życiem. Nazwisko Mozes posiada Judy dzięki rodzicom – majętnym panom na wielonakładowej gazecie "Yediot Achronot". Poza gazetą Mozesowie trzęsą jajami w milionowych interesach, w telewizji handlowej tudzież w różnych geszeftach pozamedialnych. Stąd opieka byłego premiera Peresa nad zięciem Mozesów Nirem i opieka obecnego premiera Szarona nad kolejnym zięciem Mozesów – Szalomem. Apetyt Szaloma rośnie w miarę jedzenia. Dyplomatyczny Żyd nr 1 puchnie w oczach, patrzy na otoczenie z góry i nie traci nadziei na objęcie stanowiska premiera po Szaronie czyniącym kardynal-ne błędy w rodzaju starzenia się i brania udziału w machlojkach finansowych, o których już pisaliśmy. Na razie, w drodze do wy-marzonego fotela po Szaronie, Szalom nosi się z zamiarem skutecznego usefardycznienia aszkenazyjskiego dotychczas MSZ. Żyd sefardyjski, wyjaśnijmy, przy- był na ziemię biblijnych przodków z krajów arabskich, w odróżnieniu od Żyda aszkenazyjskiego, który zawitał z Europy Wschodniej, głównie z Polski, i przez długie lata postponował Sefardyjczyka. Przybywający do Izraela Szalom został na lotnisku posypany przez aszkenazyjskich urzędników agencji emigracyjnej Sochnutu osławionym proszkiem DDT i ulokowany w przewiewnym baraku. Szalom nigdy tego białemu Żydowi nie zapomni. Przybyły do Izraela w wieku dziecięcym Szewach Weiss nie miał nic wspólnego z posypywaniem Szaloma DDT, ale obciąża go aszkenazyjskie pochodzenie, które bez żenady ujawnia. Weiss jest profesorem, pisze książki, posiada w dorobku funkcję przewodniczącego Knesetu i wiele innych stanowisk honorowych, których żaden szanujący się Żyd Szalomowi nie zaproponuje. Szalom jest z trudem gramotny i kiepściutkie teksty pisze za niego żona Judy, była dziennikarka biegająca za ministrem w skórzanych czerwonych spodniach. Powodzenie towarzyskie i medialne Szewacha Weissa w Polsce doprowadziło Szaloma do szału. Usłużne podkablowania Weissa wysyłane z ambasady w Warszawie przez urzędników hebrajskojęzycznych (wyłącznie) zapaliły na biurku Szaloma czerwone światło. Weiss się spou-fala z Polakami, Weiss ma własne zdanie w kwestiach politycznych, Weiss się identyfikuje z polskim Żydem i jego historią, Weiss nie rozgrzesza Niemców, jak Szalom przykazał, Weiss nie zwala winy na Polaków za Holokaust, Weiss ma czelność błyszczeć na tle nijakich, nudnych ambasadorów Izraela, przez co obniża personality dyplomatycznej firmy izraelskich Żydów. Oliwy do ognia dolało wręczenie Weissowi orderu RP za do-robek dla kultury polskiej i zaproszenie go do wykładania na Uniwersytecie w Warszawie. Izraelskie MSZ wrze. Szewach Weiss miał wrócić na tarczy i złożyć samokrytykę w hebrajskich mediach, a tymczasem Weiss wraca w pełni zasłużonej sławy – jako pierwszy po latach bojownik o porozumienie polsko-żydowskie. Nie zazdroszczę jego następcy, dobranemu z uwagi na nieznajomość języka polskiego. Autor : Michael Szot Strona 4 z 4 • Wyszukano 221 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||