Strona Główna jachty Mazury Mak Jachty żaglowe Producent Jachty Import jachty Kusznierewicz jachty Praca Jachty Produkcja jachty z drewna Jachty Morskie Sprzedam Używane Jak kupić używany jak kupić kamerę video |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jachty morskieTemat: Czy ktoś może opisać procedurę wymiany patentu? chaladia napisał: > 1. "chaladia" to po arabsku "cudzoziemiec" albo coś w tym rodzaju, w każdym > razie w rodzaju męskim. Dziewczyna to byłoby "chałdieja". Dlatego nie pisz do > mnie jako do kobiety. +++Skad ja to miałem wiedziec? OK to juz nie bede zmieniał Tobie płci... :))) > 2. Idąc tym samy torem myślenia powinno się dalej uczyć na kursach na prawo > jazdy naprawy dętek łatkami i wymiany opony na feldze przy pomocy łyżek... > cenię sobie to, czego uczył Mariusz Zaruski, ale zdaję sobie sprawę, że to jest > > romantyczna przeszłość. Te "gadżety" nie "padają" tak masowo w przeciętnych > warunkach na Bałtyku czy Morzu Śródziemnym latem. w latach '60 silnik > pomocniczy na jachcie albo "zapalał", albo nie. Pod koniec dłuższego rejsu z > reguły nie zapalał. dziś "nie zapalenie" to ewenement. Podobnie jak poprucie > się żagli - czy to dakronów w normalną pogodę, czy kevlarów w sztormie. No i > jak tu szyć kevlar? Wniosek - nauka pięknej skąd innąd sztyki żaglomistrzostwa > nie na wiele się przyda. Tak samo - gdzie dziś, na nowoczesnym jachcie są liny, > > na których można się popisać umiejętnoscią robienia długiego splotu? +++W zatoczkach Adriatyku nie ma to znaczenia, ale w ocenicznym rejsie już moze byc kwestia przezycia. Oczywiscie zmieniaja sie techniki, ale umiejetnosc radzenia sobie z drobnymi awariami jest konieczna. Na srodku Atlatyku nie zadzwonisz po serwis a i procedury łacznosci tez bardziej wyrafinowane > 3. Co do kultury. Generalnie popularność i powszechność żeglowania MUSI > powodować, że na wodę dostaje się także chamstwo. A że jeden cham wśród tysiąca > > kulturalnych ludzi rzuca się w oczy - nic się na to nie poradzi. 20 lat temu > tez widywało się chamskie zagrywki na wodzie. +++Vide watek camowo na wodzie. Nie bywam na Mazurach to nie wiem jak jest. Na morzu ludzie sa tacy jak powinni byc Nikt nie odmówil mi jakiekolwiek pomocy. Nawet z checia pytali czy nie potzrebuje czegoś jeszcze... > Temat: Krotki wypad w kierunku Kopenhagi szylider napisał: "Jest to przymus ubezpieczeniowy na własnych łodkach, ale już jest." Przeczytaj no jeszcze raz. Tam jest napisane, ze ludzie dbają o swoją własność i się ubezpieczają. DOBROWOLNIE !!!! "Drugi jest przymus dla łodek powyżej 12m długości." A u nas powyżej 5 m ! jakąś różnicę pewnie widzisz. A w ogóle ten drugi przymus to do czego? "Warto też żwrócić uwage, ze sa oczywiście patenbty amatorskie. Tym czasem nasz e patentu są jednocześnie patentami ZAWODOWYMI." Taaak? A dokumenty wydawane przez uczelnie morskie to pewnie patenty superzawodowe? Patenty PZŻ nie są dokumentami zawodowymi, a tylko PZŻ robi wokól nich tyle szunu, bo chciałby aby były zawodowe. "Podobnie z wyposazeniem ratunkowym. Pewnie tez nikt tego sprawdza do czasu, gdy ubezpieczyciel musi wyplacić świadczenie." Przede wszystki, w Szwecji nie ma listy wyposażenia OBOWIĄZKOWEGO, ale i tak każdy myślący wyposaży swój jacht w zależności od rejonu pływania. Ale myślący są ne tylko w Szwecji, tyle że w Szwecji jest ponad milion jachtów a u nas wg PRS - 250 szt. Kto nie wierzy niech czyta na www.sail-ho.pl "Dziekuje,że obaliłes jeden z mitów, jaki szerża ludzie, ktorzy własnie okłamują nas nt Szwecji, aby wprowadzic u nas pełna dowolnośc w rejsach komercyjnych i czarterach." Powiedz konkretnie o jaki mit Ci chodzi, bo jakoś z powyższego tekstu to nie wynika. "Zapewne czartery tez w Szwecji są nieznane." Czartery są w Szwecji doskonale znane bo Szwecja to w odróżnieniu od Polski kraj białego człowieka (oczywiście w zakresie żeglarskim) - dwa lata temu pływałem na czarterowanej MAXI 1000. AIKI Temat: Rejsy last minute Rejsy last minute Ahoj! Taniej sie juz nie da - OFERTY LAST MINUTE: Rozeslac to warto wkolo, bo jak ktos bedzie tylko mogl to na pewno sie skusi i zadowolony bedzie jak wroci i wdziecznosc na pewno okaze ;) 1) "Majowka" w Chorwacji - OFERTA LAST MINUTE Trasa: Sukosan - wodospady Krka - archipelag Kornati - Sukosan Termin: 14 - 23. 05. 2004 Cena: 850 zl/os (dojazd, zeglowanie, wyzywienie, ubezpieczenie) Szczegoly: www.zeglowanie.neostrada.pl/majowka/ 2) Francja - Irlandia - Anglia: OFERTA LAST MINUTE Termin: 10.05.2004 - 23.05.2004 Jacht: Zawisza Czarny -prawdziwy zaglowiec!!! Trasa: Calais - Cherbourg - Plymouth - Dublin - Liverpool Wyjazd z Krakowa (7 rano) , powrot do Krakowa Cena 1.050,- zl/os - obejmuje wszystko (koje na statku, wyzywienie, przejazd luksusowym autokarem, ubezpieczenie, wszelkie koszty eksploatacji statku) Jest tez jeszcze pare miejsc na kolejnym rejsie na Zawiszy, fajnym takze z tego powodu, ze czesc zalogi bedzie angielskojezyczna: 3) Rejs na zaglowcu "Zawisza Czarny" Anglia - Irlandia Termin: 21 - 31.05.2004 Trasa: Liverpool - wyspa Man - Belfast - Dublin - Liverpool Cena rejsu: 1950,- zl/os (dojazd, zeglowanie, wyzywienie, ubezpieczenie) Szczegoly: www.zeglowanie.neostrada.pl/zawisza_liverpool/ Rejs 1, 2, 3 Kontakt: adkrupa@o2.pl tel 0502 503 317 Oprocz tego warto wiedziec, ze mozna za darmo poplywac na s/y Zjawa: etap 21 rejsu Z Salvador do Fortaleza (11 dni) data: 10.05.2004 (niedziela) - 20.05.2004 (czwartek) etap 22 rejsu z Fortaleza do Macapa (9 dni) data: 21.05.2004 (piątek)- 29.05.2004 (sobota) etap 23 Macapa - Cayenne ; 13 dni data: 13.06.2004 - 26.06.2004 Dla powyzszych etapow 21-23: kojowe + ubezpieczenie - 0 PLN wyzywienie: 350 - 450 PLN paliwo + oplaty portowe - 500 - 800 PLN przeloty: 3600 - 4500, (ale jak komus sie uda znalezc taniej, niech da znac!) Kontakt: rejs@navigare.org.pl Pozdrawiam Ad@m Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu: Żeglarstwo morskie Temat: Żeglarskie opowieści Było to przed kilku laty. Pamietam jak dziś...15 pażdziernika. Czwórka kumpli z JK AZS a Szczecinie. Dogadalismy się na kilkudniową krajówkę (rejs bez zawijania do portów zagranicznych) Wzieliśmy s/y "Dal II". Piekny slup z kadłubem obłogowym, bardzo dzielny i szybki. Ze Szczecina wyszliśmy nocą na silniku. Trzy godzinki i cumujemy w Trzebieży. Suta kolacja, po 100gr na głowę i do koi. Rankiem wyszliśmy z Trzebieży. Mocno zarefowani bo dmuchało 7 do 8B ruszyliśmy Zalewem Szczecińskim do Świnoujścia. Wiatr wiał z W wiec jednym halsem weszliśmy do Kanału Piastowskiego. Żagielki w dół, motor cała naprzód i godzinke później kołysaliśmy sie na wysokiej fali przy nabrzeżu odpraw celnych i granicznych. Obowiazkowo odprawiano jachty również pod względem posiadania Karty Bezpieczeństwa, sprawdzano stan wyposażenia. Bosman, który dokonywał odprawy powiedział: Nie moge was zatrzymać. Papiery macie na żegluge bez ograniczeń, ale popatrzcie i tu wskazał na rząd mew obsiadujących falochron po stronie wschodniej. Mewy siedziały mocno i dostojnie wskazujac dziobami kierunek wiatru rzeczywistego. Dmuchało już konkretnie 8 a odebrana właśnie prognoza pogody nie pozostawiała złudzeń, że "jedziemy" po niedźwiedzie mieso: wiatr NW 9 do 10B. Jeszcze przy kei zmieniliśmy grota na małą sztormowa chusteczkę (coś około 10 m2). Odejście na silniku i jeszcze pod osłona falochronu grot powędrował na maszt. Chwile później jacht wszedł w morska falę. Kapitan ustalił, że na sterze zmieniać bedziemy sie co dwie godziny. Pierwsza wachta przypadła mnie. Jadę więc sobie przypiety pasami bezpieczeństwa z obu stron do relingów. "Dal" dzielnie kroi dziobem znane sobie wody. Grzejemy pełnym bejdewindem prawie 7 knotów. Każde dziubniecie w falę daje potężny bryzg wody od dziobu aż po kokpit. Kilka takich bryzgów i jestem cały mokry. Na szczęscie przewidując, że październikowa żegluga może być zimna - pożyczyłem od kolegi strój polarnika norweskiego. Wprawdzie błyskawicznie przesiąkł wodą, ale nie przepuszczał wiatru więc było mi wzglednie ciepło. Temat: Niezrozumiala kampania przeciwko komptencji MPDM daje pierwszenstwo drogi żaglowcom i wielkość statku nie ma tutaj znaczenia. Jest jednak pewne ale. Duzy statek może być ograniczony zanurzeniam. Prawidło MPDM o dobrej praktyce morskiej mówi(19): (cytuje z pamięci) "Przy stosowaniu i interpretowaniu niniejszych prawideł należy uwzględnić wszystkie niebezpieczenstwa żeglugi i zderzenia, oraz wszelkie inne okoliczności, które moga spowodować konieczność odstępstwa od niniejszych prawideł w celu uniknięcia bezpośredniego niebezpieczenstwa." Może niezbyt dokładnie, ale wiadomo o co chodzi. To prawidło jest nadrzędne w stosunku do innych, bowiem nie pozwala na bezmyślne stosowanie innych prawideł wymijania. Żeglarz powinien sobie szczególnie zdawać sprawę z tego, że jest bez szans w rasie kolizji z wielkim statkiem. Jachty są generalnie słabo widoczne w nocy i dają słabe echo radarowe. Po prostu potrzebna jest wyobraźnia. Podam przykład z własnej praktyki. Byłem na statku 32000 t na torze wodnym ze Świnoujścia do Szczecina Z maksymalnym dopuszczalnym zanurzeniem 8.90 m. Statek dłuższy niż szerokość toru wodnego (200m). Byłem na Zalewie Szczecińskim, na którym odbywały się jakieś regaty. W pewnym momencie jeden jacht chciał mi niebezpiecznie przeciąć kurs przed dziobem. W ostatnioej chwili zrobił zwrot i przez tubę mi nakrzyczał, że łamię przepisy nie zmieniając kursu. Pilot powiadomił kapitanat portu w Szczecinie i ów żeglarz już nie ukończył regat, odcholowany przez kuter SUM do portu i oczywiście odpowiednio ukarany. To jest właśnie klasyczny przykład prymitywnego pojmowania MPDM, o którym mówię. Drugim częstym błędem, który zuważyłem u żeglarzy to fakt, że nie zawsze wiedzą, iż prawidła wymijania obowiązują TYLKO statki wzajemnie widoczne. NIE OBOWIĄZUJĄ WE MGLE. Podczas mgły żaglowiec nie ma pierwszeństwa! Prawda, że łatwo stracić życie, nie wiedząc o tym? Pozdrowienia M. Temat: Zeglowanie w Grecji Zeglowanie w Grecji Ahoj! Dzień dobry, Uprzejmie informuję, iż posiadamy następujące oferty specjalne w Grecji: Jacht Typ Zaokrętowanie Wyokrętowanie Cena 1 SKOPELOS OCEANIS 461 23-10-2004 ATH 30-10-2004 ATH 1 000,00 € 2 BOEM OCEANIS 393 23-10-2004 CFU 30-10-2004 ATH 800,00 € 3 LEROS OCEANIS 331 23-10-2004 CFU 30-10-2004 CFU 700,00 € 4 ZANTE OCEANIS 423 23-10-2004 CFU 30-10-2004 CFU 1 000,00 € 5 SYMI OCEANIS 311 23-10-2004 CFU 30-10-2004 ATH 500,00 € 6 SHOOTING STAR SUN ODYSSEY 45.2 23-10-2004 KOS 30-10-2004 ATH 1 100,00 € 7 LA VITA E BELLA OCEANIS 473 23-10-2004 KOS 30-10-2004 ATH 800,00 € 8 MILOS OCEANIS 473 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 1 000,00 € 9 IOS OCEANIS 411 4 CAB 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 800,00 € 10 KAFEIRA OCEANIS 473.3 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 1 500,00 € 11 DILOS OCEANIS 311 23-10-2004 LAV 30-10-2004 LAV 900,00 € 12 KATAVATI OCEANIS 361 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 800,00 € 13 LESVOS FIRST 47.7 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 1 300,00 € 14 KEA BENETEAU 50 23-10-2004 PAR 30-10-2004 ATH 1 200,00 € 15 MARINA OCEANIS 461 23-10-2004 RHO 30-10-2004 ATH 1 300,00 € 16 ARGO OCEANIS 423 23-10-2004 RHO 30-10-2004 KOS 1 000,00 € 17 SIFNOS OCEANIS 311 30-10-2004 PAR 06-11-2004 ATH 600,00 € 18 RHODOS OCEANIS 361 30-10-2004 RHO 06-11-2004 RHO 800,00 € 19 AMALIA OCEANIS 411 4 CAB 31-10-2004 ATH 07-11-2004 RHO 700,00 € 20 NISSYROS OCEANIS 411 4 CAB 09-11-2004 ATH 16-11-2004 CFU 300,00 € 21 LA VITA E BELLA OCEANIS 473 09-11-2004 ATH 16-11-2004 RHO 800,00 € 22 DONOUSA OCEANIS 411 4 CAB 09-11-2004 ATH 16-11-2004 RHO 500,00 € 23 SOFIA II OCEAN STAR 51.2 13-11-2004 RHO 20-11-2004 ATH 600,00 € . W razie pytań, chętnie służę pomocą. Pozdrawiam, Piotr Sobolewski PUNT Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu: Żeglarstwo morskie Temat: Nie mam patentu ani pretensji o jego brak do nikog Patent zeglarza to naprawde niewiele fima napisała: > Posty ciekawe, ale trochę nie na zamierzony temat. > Lekcje powinien brać każdy, kto chce się czegoś nauczyć. Papier poświadczający > naukę akurat nie jemu jest potrzebny. W przypadku patentów żeglarskich może to > być wymóg firmy ubezpieczającej, chcącej ocenić stopień ryzyka, wycenić stawkę > ubezpieczeniową niżej i mieć dokument na tę okoliczność. > Uważam że co najmniej do żeglarstwa śródlądowego obowiązek posiadania patentu > jest biurokratyczną przesadą i że tę myśl, lansowaną bezskutecznie na początku > lat 90. należy kultywować i upowszechniać. Ahoj! Na zeglarza nie wymaga jakiejs glebokiej wiedzy nautycznej, a jedynie podstaw prowadzenia jachtu zaglowego oraz podstaw bezpiecznego i bezkolizyjnego poruszania po drodze wodnej. Odpowiedni patent motorowodny czyli sternika motorowodnego stawia znacznie mniejsze wymagania, ale tez plywanie lodzia motorowa tez jest znacznie prostsze niz zaglowcem. W oczywsty sposób nasuwa sie tutaj analogia z prawem jazdy, które stanowi wymóg podstawowego bezpieczenstwa dla innych uzytkowników drogi. Jest to oczywiste i nie ma co tym dluzej dyskutowac, az dziw bierze,ze niektórzy ludzie tak bardzo kompromituja sie wypowiadajac w zdawaloby sie tak oczywistych tematach. Ale swoja droga podziwiam ich samozaparcie: zamiast nauczyc sie podstaw nautyki, to oni poswiecaja tyle energii na zwalczanie oczywistych przepisów bezpieczenstwa. Chyba, ze maja antytalenty zeglarskie, sa odporni na wiedze, to w takim razie razie nie wolno wypuszczac ich na wode... Bo ja chce wiedziec, ze taki nieuk ustapi mi drogi, gdy bede plynal np prawym halsem, ze motorówka rowniez ustapi mi miejsce, ze taki tuman nie bedzie wyprzedzal mnie po nawietrznej itp. I trosce o wlasne bezpieczenstwo zawsze bede zadal utrzymania stopni zeglarskich, choc mozna dyskutowac o zakresie ich uprawnien. Bo inaczej strach byloby sie bac plywac... Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu: Żeglarstwo morskie Temat: BTA Wandrus - czy warto się u nich uczyć? A ja jestem zadowolony i polecam Wandrusa Ja tam również byłem uczestnikiem tego kursu weekendowego. I jestem zadowolony. W ogóle nie bardzo rozumiem czego się czepiacie. Przystań jak przystań, może nie jest to nic super. Ale znajomy był na kursie obok, w MOS-ie czy AZS-sie. Opowiadał jak odchodzili od kei. Jak przywiało, to wyrzucało ich na brzeg, i dwie godziny zajęć to była próba odbicia... Albo koniec zajęć... A my mogliśmy bezpiecznie manewrować, a w ostateczności nawet pokręcić się po samej zatoczce, jakby zbyt ostro wiało... W końcu nie przyjeżdża się na kurs siedzieć na przystani tylko pływać na wodzie... Przede wszystkim powiem, co mi się bardzo podobało. To, że 90% zajęć odbywało się na jachtach kabinowych. Owszem, są to starsze typy venus i mak 707... Nie są w super stanie, ale bez przesady. Zresztą Wandrus ma zdaje się ofertę pływania na Sasankach czy Tangach z dopłatą 200 zł ale tak chciała pływać zdaje się tylko jedna załoga. Ale w innych firmach na kursach weekendowych masz zajęcia 50% albo więcej na omegach i trochę na kabinówkach. Wiem bo sprawdzałem. A dzisiaj jednak mało kto omegą pływa, ja się chcę uczyć na kabinówce, bo taką będę pływał... Przy okazji pozdrowienia dla kadry. Naprawdę w większości świetni ludzie. Bogdan, Wiktor, Gosia, Witek, Kaja (chyba nie mylę), Ania... Szczególnie polecam , jak komuś słabiej idzie i w ogóle czuje się niekumaty, pływanie z KWŻ-ką panią Małgorzatą Cichocką. Jest niesamowicie cierpliwa i potrafi super wytłumaczyć... calluna13 napisała: > Pozostaje wypić teraz w jakiejś miłej knajpce za nasz sukces i brak dalszej > współpracy z firmą Wandrus. :D Ja tam wypiję za dalsze pływanie z nimi. Oprócz kursu weekendowego byłem jeszcze wcześniej na rejsie morskim i też dobrze wspominam. I pewnie wybiorę się jeszcze nie raz. Pewnie, nic nie jest idealne, ale są na pewno godni polecenia. www.wandrus.com.pl > Ech! Ten walący się pomost to po prostu wyczyn sezonu! I egzaminator Krzysiek, > który wyszedł z łódki zaraz po jej przestawieniu dalej (żeby pomost nie wciągnął > jej pod wodę) To chyba jasne że jak na pływającym pomoście stoi pięć załóg to ma prawo tonąć... Chyba naprawdę masz mało doświadczenia że wypisujesz takie bzdety... Pozdrowienia, Paweł Paterek Temat: Do Dany33 werw napisała: > Jawohl, napiszę. > > Ogólnie: przed 67 ze wzgórz Golan strzelano do Zydów jak do kaczek. Teraz już > nie strzelają. Granice nie są bezpieczne i w interesie Izraela lezy ich > odsuniecie na wschód. > > Szczególnie: wiele z nich lezy na wzgórzach, z których można kontrolowac > okolicę. Taki ben Gurion (lotnisko) np. jest widoczny z Zachodniego Brzegu jak > na dłoni. > > Dana: wiem o religijnych motywacjach kolonistów, podobnie jak o szczególnych > stosunku Izraelczyków do tych terenów, zwłaszcza po tej wojnie. Ale jedno nie > wyklucza drugiego: dla mnie agresywność Arabów jest dostatecznym > usprawiedliwieniem osadnictwa. Właściwe jest to jedyna konsekwencja wywołanych > przez nich wojen - nic dziwnego, że arabowie nie czują się przegranymi. Bo tak > naprawde cóż ich takiego spotkało? Zycie w obozach na własne życzenie? Bez > przesady: przeciez oni w podobnych warunkach żyją także wtedy, gdy rządzą się > bez takich ograniczeń: to jest ich naturalne środowisko, niestety. > W przypadku prostych organizmów nalepsze metody osiąga się metodami typu > bodziec-reakcja. Jeśli nie będą ich spotykały konsekwencje za terroryzm, > przemoc pewnie nie ustanie, bo i dlaczego miałaby? > > > Podejrzewam, że gdyby nie względy bezpieczeństwa, religijnym duzo trudniej > byóby uzyskiwać poparcie dla realizowania swoich mrzonek. nu, jest cos w tym co mowisz w ostatnim zdaniu. dlatego tez dopoki trwa terror, nie dostana nic z powrotem. oni tez o tym wiedza i dlatego nie przestaja. to prawda, ze zyc beda dalej w swoich warunkach, dlatego tez dosc duza czesc arabow palestynskich nie bardzo sie kwapi do przejscia pod wladze generalissimo, nie beda mieli luksusow kasy chorych, ubezpieczenia, zasilkow i pracy, oczywiscie. jesli mowie o korektach granic, to sa to wlasnie korekty, zeby zabezpieczyc jakos nasze granice. granica jaka byla w 67 jest zupelnie niemozliwa, kiedy to okolo natanii szerokosc kraju od granicy do morza wynosila 14 km. ale nie mam tez najmniejszych watpliwosci, ze w koncu beda mieli swoj kraj. musza tylko wybrac sobie jakiegos normalnego przywodce, nie akurat arcyterroryste, skorumpowanego, jak rzadko kto na tym swiecie. takiego, ktory bedzie umial zbudowac panstwo, a nie myslec o jachtach i czerwonym dywanie do palacu elizejskiego.... Temat: Agencja żeglarska Kubryk - opinie > A 5-6 to naprawdę warunki wręcz wymarzone dla żeglowania. 5-6 tak, ale zawsze musisz brać pod uwagę więcej czynników, ale jak masz prognozę na 7 to musisz założyć że przywieje 8, a jak nie masz sprawnej załogi do wysłania jej na dziób w nocy to chyba nie ryzykujesz nie ? > Oczywiście są ludzie dla których ważniejsza będzie preferencja: słoneczna > pogoda, płaska woda, wiatr do 4B, cowieczorne imprezy w marinach niż rześkie > żeglowanie, życie na morzu własnym rytmem niezależnym od lądowych spraw... ...zgadzam się, ale ile osób tyle pragnień i marzeń, ja nastawiam się zdobywanie doświadczenia, a na naszym rejsie zdobyłem go więcej niż przez 5 pierwszych rejsów. > wypowiedź ile trzeba rejsować aby zaliczyć owe 100h, a nie aby krytykować Ciebi > e > i to publicznie, bo nie mam takiego zwyczaju, zresztą sam sie zdekonspirowałeś, Nie chodzi o krytykę, tylko polemikę związaną z przepływanymi godzinami, które mają się nijak ze zdobywanym doświadczeniem. Własnoręczne wprowadzenie jachtu w nocy do nieznanego portu jest o wiele cenniejszym doświadczeniem niż przeoranie Bałtyku z góry na dół...ale to tylko mój pogląd mało doświadczonego jeszcze skipera. > Gdybyś nie wiedział kto pisze to może nawet sam nie odniósł byś tego do > siebie.., wszak podobnych rejsów jest co sezon dziesiątki, a może i setki..? Nie odniosłem tego do siebie, tylko staram się przedstawić swój pogląd na przepływane godziny, oraz odpowiedzieć stwierdzenie dlaczego el kapitan 'bał się' wyjść z małą załogą na Kanał Angielski z taką prognozą. > zresztą sam sie zdekonspirowałeś, pisze coś - to się pod tym podpisuje, mało tego zapraszam na moją stronę www.ladyko.e90.biz tam na jednym z rejsów może znaleźć ile można godzin wyrobić przez 2 tyg. Pozdrawiam Tomek Temat: Świnoujście dostanie miliony na marinę Świnoujście dostanie miliony na marinę Sława! www.portalmorski.pl/Swinoujscie-dostanie-miliony-na-marinea14208 Świnoujście dostanie miliony na marinę Opublikowano: 9 listopada, 2009 10 listopada zostanie podpisana wstępna umowa pomiędzy miastem a urzędem marszałkowskim. Chodzi o 9 mln zł dofinansowania na modernizację portu jachtowego. Cały remont ma kosztować 18 mln zł. Rocznie do marinie na Basenie Północnym zawija około 6 tysięcy jednostek z ponad 18 tysiącami ludzi na pokładach. (Fot. Anna Starosta) Marina znajduje się na Basenie Północnym. To miejsce oddalone trochę od centrum, położone przy granicy Parku Zdrojowego. Na razie jest tam część starych pomostów, nabrzeża, które pamiętają lata z poprzedniego ustroju i piękne ceglane przedwojenne budynki, w których zlokalizowana jest m.in. tawerna. - Mamy też nowy i elegancki budynek socjalny - chwali Robert Karelus z urzędu miasta. - Jest tam biuro mariny, toalety i łazienki. Kilka lat temu brak tego budynku spędzał sen z powiek żeglarzy. Jak mówili, chętnie przypływali do Świnoujścia, ale mankamentem był właśnie stan sanitariatów na marinie. - Toalety były w obskurnych blaszanych kontenerach - wspomina pan Jerzy, żeglarz ze Szczecina. Budynek socjalny oddano do użytku na sezon 2007 roku. Budowa kosztowała 1,6 miliona złotych. - W ubiegłym roku dodatkowo wyremontowaliśmy niektóre pomosty - mówi Robert Karelus. - Na prośbę żeglarzy umożliwiliśmy też pobór paliwa do łodzi na terenie Basenu Północnego. Teraz, jak mówią urzędnicy, w planach jest remont wszystkich pomostów oraz nabrzeży. - Istniejące trzeba przebudować, wzmocnić. Chcemy też wybudować nowe na cyplu od mariny, w kierunku bazy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, od wewnętrznej strony basenu - mówią urzędnicy. Dzięki temu będą mogły cumować jachty pełnomorskie. Na razie mają z tym trudności. To zbyt duże jednostki,aby stawały przy pomostach. Anna Starosta Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: Kosmiczny żaglowiec Krzysztof Baranowski Kosmiczny żaglowiec Krzysztof Baranowski Sława! Kosmiczny żaglowiecKrzysztof Baranowski www.jachting.pl/?s=aktualnosci_more&id=223 Pod żaglami wyruszamy na podbój kosmosu. Nareszcie! Jeszcze tam nas nie było. Ta jednostka żaglowa nazywa się Cosmos 1 , waży niecałe 100 kg i ma powierzchnię ożaglowania 600 m kw. Jej napędem ma być wiatr słoneczny czyli cząsteczki światła – fotony uderzające w powierzchnię żagla z prędkością 300 tys. km na sek. i wywierające ciśnienie analogiczne do tego jakie wywiera napór wiatru na tradycyjne żagle. Sonda kosmiczna bez silnika natomiast z żaglami na wiatr słoneczny została wyniesiona w kosmos 21 czerwca przez rakietę balistyczną Volna wystrzeloną z rosyjskiego okrętu podwodnego znajdującego się na Morzu Barentsa. Pierwsza w historii sonda napędzana energią światła została zbudowana w Rosji według koncepcji amerykańskiej organizacji Planetarny Society. Równocześnie trwają przygotowania w innych krajach do podobnych eksperymentów. W szczególności NASA przygotowuje swój „jacht” o powierzchni żagla 400 m kw. wykonanego ze specjalnego tworzywa nazwanego CP-1, cieńszego od papieru i odbijającego światło jak lustro. Zazwyczaj technologie kosmiczne przenikają prędzej czy później do żeglarstwa tradycyjnego, można więc oczekiwać, że jakaś odmiana CP-1 trafi na kolejne regaty i będziemy mieli coś niezwykle oryginalnego – pływający gabinet krzywych luster Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie Temat: Zniosą KB poniżej 45ft? Zniosą KB poniżej 45ft? Ahoj! Jachty mają powrócić pod biało-czerwoną banderę Opublikowano: 16 kwietnia, 2007 Młodzi żeglarze ze Stowarzyszenia Edukacja pod Żaglami, nie odczują ograniczeń w żeglowaniu. Zniesienie jeszcze w tym roku ograniczeń prawnych, utrudniających rozwój morskiego żeglarstwa turystycznego, zapowiedział Waldemar Rekść, zastępca dyrektora ds. inspekcji morskiej Urzędu Morskiego w Słupsku. Żeglarze domagają się liberalizacji przepisów dotyczących uprawiania żeglarstwa rekreacyjno -turystycznego, a więc dostosowania ich do prawodawstwa UE. Mówili o tym na sobotniej debaty. - Prześledzenie wszystkich aktów prawnych regulujących rekreacyjno - turystyczne pływanie jachtami po morzu jest bardzo trudne - przyznaje Andrzej Szrubkowski, sekretarz Gdańskiej Federacji Żeglarskiej . - To ustawy o kulturze fizycznej, bezpieczeństwie morskim i zarządzenia administracji morskiej, które najbardziej utrudniają żeglowanie turystyczne, bo stawiają wygórowane wymogi, gdy chodzi o wyposażenie. Tymczasem my chcemy swobodnie uprawiać żeglarstwo, a nie tak, jak wyobrażają to sobie prawodawca i Polski Związek Żeglarski, ingerujący w sprawy związane z żeglowaniem rekreacyjnym. Nie można odmawiać dorosłym ludziom możliwości decydowania o sposobie wykorzystania prywatnych jachtów. GFŻ chce zmiany przepisów, wyodrębniających żeglarstwo rekreacyjne, otwarcie akwenów morskich dla jachtów i zniesienie ograniczeń w uprawianiu żeglarstwa. Zwłaszcza że np. sprawy bezpieczeństwa w żegludze morskiej regulują i tak międzynarodowe konwencje, którym należy się podporządkować. Na razie armatorzy jachtów uciekają pod obce bandery, rejestrując je w Szwecji, Niemczech czy w Belgii, aby uwolnić się spod rygorystycznych przepisów, traktujących jachty na równi z wielkimi statkami handlowymi. Najwięcej kontrowersji w środowisku żeglarskim wywołał projekt zarządzenia w sprawie bezpieczeństwa żeglugi morskich jachtów o długości do 24 m, zaostrzając absurdalnie przepisy, przygotowany przez urzędy morskie. Dlatego też w Urzędzie Morskim w Słupsku odbyło się pod koniec marca spotkanie konsultacyjne z żeglarzami, na którym ustalono, że projekt ten będzie opracowany od nowa. Dzisiaj ma odbyć się kolejne, w Urzędzie Morskim w Gdyni. Dyrektor Rekść przekazał, że resortowi gospodarki morskiej i żeglarzom zaproponowany będzie system brytyjski. Ma być on wprowadzony w życie po przeprowadzeniu procedur prawnych w ministerstwie i w Sejmie. Jachty turystyczne o długości do 45 stóp (13,7 m), stanowiące 99 proc. polskie flotylli, nie będą podlegały dotychczasowym przepisom żeglugowym. Podczas kolegium dyrektorów urzędów morskich, które odbyło się w piątek, Rafał Wiechecki, minister gospodarki morskiej, zapewnił, że nastąpi daleko posunięta liberalizacja. Zniesiony ma być obowiązek posiadania karty bezpieczeństwa, częste przeglądy techniczne i inspekcje. - N ależy skończyć z paranoją, jaką jest pływanie polskich jachtów pod banderami Szwecji czy Niemiec. Muszą one powrócić pod biało-czerwoną. Jestem głęboko przekonany, że uda się to zrobić wspólnie z żeglarzami - dodaje Rekść. Jacek Sieński Żeglarstwo morskie gg 1728585 Temat: Rosyjskie symbole luksusu-jachty Rosyjskie symbole luksusu-jachty Ahoj! wiadomosci.onet.pl/1424722,2678,1,1,kioskart.html Rosyjskie symbole luksusu Po mieszkaniach, samochodach i wytwornych daczach kolejną zabawką w rękach najbogatszych Rosjan stały się jachty Liczba zamówień na luksusowe łodzie w Rosji co roku wzrasta czterokrotnie. Bogaty moskwianin, zazwyczaj młody dyrektor świetnie prosperującej firmy, ma dziś własny prywatny port niedaleko swojej luksusowej rezydencji. Ekstrawagancje najbogatszego Rosjanina, Romana Abramowicza bardzo szybko znajdują naśladowców wśród przedstawicieli finansowej śmietanki. Skoro gubernator Czukotki i właściciel brytyjskiego klubu piłkarskiego Chelsea złożył zamówienie na największy jacht świata, przekraczający rozmiarem piłkarskie boisko, nie powinno nas dziwić, że marzeniem każdego nowobogackiego Rosjanina stało się posiadanie własnej łodzi. Liczba zamówień na jachty rekreacyjne, których cena waha się od pół do miliona dolarów, wzrosła w ciągu ubiegłego roku prawie o czterysta procent. Chociaż rosyjska stolica leży daleko od morza, w rzekach, kanałach i zbiornikach wodnych okolic Moskwy rozmnożyły się porty dla rosyjskich nuworyszy. Obok luksusowych nadwołżańskich rezydencji, a także na pobliskich akwenach stoją zacumowane łodzie – od najszybszych motorówek po żaglówki o długości przekraczającej 40 metrów. Należą do pokolenia, które nigdy nie przeszło etapu klasy średniej. – Jachty wiążą się z romantycznym wizerunkiem, a ich posiadanie budzi w człowieku dumę – zapewnia Igor Martinow z czasopisma "Yachting". I choć sezon żeglarski w Moskwie trwa niespełna pięć miesięcy, liczba osób, które postanowiły uprawiać w wolnym czasie żeglarstwo, wzrasta z roku na rok. W rosyjskiej stolicy zarejestrowano już 12 tysięcy łodzi. Większość z nich pływa po wodach Moskwy i okolic, głównie po Wołdze. Prawdziwi poszukiwacze przygód mogą dopłynąć nawet do Włoch i dotrzeć do Morza Śródziemnego. Taki rejs trwa zaledwie trzy tygodnie. Na początku lipca w Moskwie odbył się największy w Rosji, trzeci już Festiwal Żeglarski, na którym można było się przekonać, jak wielkie znaczenie Rosjanie przypisują posiadaniu własnego jachtu. Puste zazwyczaj nabrzeże, sąsiadujące ze znanym moskiewskim parkiem Gorkiego, zapełnili żeglarze w marynarskich strojach. Kapitanowie z dumą obnosili swoje fajki i brody, a tłum szarych obywateli podziwiał fantastyczne łodzie, o jakich zdecydowana większość mieszkańców kraju może tylko pomarzyć. Średniej klasy łódź kosztuje 500-600 tysięcy dolarów. Kupno jachtu oznacza, że mamy dość pieniędzy, aby go potem utrzymać, opłacić klubową składkę oraz wynająć miejsce w porcie. Takie wydatki pozostają poza możliwościami rodzącej się w Rosji klasy średniej. Jednak producenci łodzi potwierdzają, że liczba zamówień na jednostki kosztujące od 500 tys. do miliona dolarów wzrosła w minionym roku czterokrotnie. Dyrektor moskiewskiego festiwalu, Nikita Gorczakow twierdzi, że własna łódź "staje się obiektem pożądania klasy średniej. Nieduży jacht z wygodną kajutą może kosztować tyle samo co samochód terenowy: od 20 do 30 tysięcy dolarów. Taka łódź pozwala na uprawianie prawdziwej żeglugi, na przykład rejs Wołgą do Astrachania", gdzie rzeka ta wpada do Morza Kaspijskiego. Opinie większości moskwian wskazują, że Gorczakow raczej się nie myli. Z ankiety opublikowanej przez dziennik "Izwiestija" wynika. że dla 48 proc. Rosjan najważniejszym symbolem bogactwa jest droga rezydencja w kraju lub za granicą. Luksusowy samochód wskazało 29 proc. ankietowanych, 19 proc. wymieniło antyki, obrazy oraz biżuterię, a 16 proc. postawiło na pierwszym miejscu prywatne samoloty, helikoptery, jachty oraz konie. Wśród nabywców kosztownych łodzi dominują zamożni biznesmeni, którzy wykorzystują boom gospodarczy zauważalny nie tylko w samej Moskwie, ale i w całej Rosji. Oprócz moskwian na zakup łodzi decydowali się w zeszłym roku również mieszkańcy innych miast, szczególnie tych położonych nad Wołgą. Większość z nich to ludzie młodzi, około trzydziestki. Guillaume Vorspelman, przedstawiciel firmy sprzedającej jachty Premium Boats podkreśla, że nabywcy z Rosji różnią się od innych klientów europejskich. Domagają się na jachcie wszelkich oznak luksusu: telewizji, DVD, salonu gier... Aby spełnić swoje zachcianki, nie muszą brać kredytów – tu płaci się gotówką. I Abramowicz nie jest wcale jedynym, który ma już trzy własne jachty... Żeglarstwo morskie gg 1728585 Temat: Żeglarze walczą o liberalizację prawa Żeglarze walczą o liberalizację prawa Sława! www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=5457 Żeglarze walczą o liberalizację prawa Opublikowano: 22 marca, 2007 Niedorzeczne przepisy zmuszają polskich żeglarzy do ucieczki pod obcą banderę. Szwecja, Niemcy, Anglia czy Belgia okazują się bardziej przyjazne. W Polsce żegluje około 2 milionów osób, w tym kilkadziesiąt tysięcy po morzu. Niestety, skomplikowane procedury rejestracyjne, coroczne przeglądy oraz wciąż rosnące wymagania i koszty sprawiają, że żeglarze coraz częściej zamiast polskiej wybierają zagraniczną banderę. - Zarejestrowałem swój jacht w Szwecji - mówi Andrzej Mazurek z Towarzystwa Żeglarskiego Bryfok. - Powód jest prosty - drogi kraj okazał się tańszy od Polski. Nie muszę płacić za inspekcje, mogę ubezpieczyć się za granicą, gdzie stawki są niższe niż u nas, mniej płacę za rejestrację, a wyposażenie mam na miarę jachtu, a nie statku, czyli np. kamizelki zamiast pasów ratunkowych. Wystarczy, że wsiądziemy na jacht pod obcą banderą i możemy pływać bez przeszkód. Rośnie liczba żeglarzy, którzy podobnie jak pan Andrzej decydują się uciec ze swoim jachtem za granicę. Tym bardziej że jest to łatwe i całkowicie legalne. Wystarczy, że jeden ze współwłaścicieli jest obywatelem danego państwa bądź mieszka w nim i pracuje. Często wystarczy tylko wyznaczyć przedstawiciela. Tymczasem ślepi na to ustawodawcy planują wprowadzenie jeszcze bardziej restrykcyjnych przepisów. Na biurkach dyrektorów urzędów morskich pojawił się właśnie projekt rozporządzenia porządkowego, które regulować ma m.in. wyposażenie jachtów. Obostrzenia dotyczą szczególnie jachtów czarterowych i szkoleniowych. Jeśli projekt wejdzie w życie, ich właściciele będą musieli wydać co najmniej 20 tysięcy złotych. - Moja łódka ma 6 metrów długości - mówi Michał Piwosz ze Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych. - Nie jest nowa - kosztowała 12 tysięcy złotych. Tymczasem zgodnie z nowymi wymaganiami nawet najtańsze wyposażenie przekroczyłoby wartość jachtu dwukrotnie. - W myśl nowych przepisów jeśli Michał chciałby wypożyczyć odpłatnie swoją łódkę koledze, aby ten kolega popłynął sobie z Pucka do Władysławowa, to na 4- osobowym, 6-metrowym jachcie musiałby zainstalować aparaturę godną dużego statku - mówi Mazurek.- Między innymi specjalistyczną tratwę ratunkową, radar i pasy ratunkowe jak na promach - człowiek ubrany w taki pas nie zmieści się przez zejściówkę, aby wejść do kabiny. Jacht musi przejść liczne inspekcje, które należy powtarzać corocznie. Jednostka używana jest przeciętnie przez 5 miesięcy w roku, średnio przez dwa tygodnie przez jedną załogę. Obostrzenia dotkną także tych ludzi, bo aby płynąć jachtem, trzeba będzie posiadać nie tylko patent żeglarski, ale skończyć drogi kurs operatora stacji VHF oraz operatora radaru. Jachty, które nie spełnią tych wymogów, przestaną być dostępne w czarterach. Szkolenia dla przeciętnego zjadacza chleba staną się zbyt drogie, już teraz więcej osób wyrabia sobie patent morski w Chorwacji, zamiast w Polsce. - Nie chcemy hamować rozwoju jachtingu, ale go wspierać - broni projektu Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. - Chodzi nam przede wszystkim o bezpieczeństwo. A żeglarze nie mogą wiedzieć, czy ich sytuacja się pogorszy, ponieważ do tej pory nie istniał podział na jachty czarterowe i rekreacyjne. Przecież nie możemy mówić o czymś, co nigdy nie istniało. Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: Wybrane aspekty bezpieczeństwa w żeglarstwie morsk Warto przytoczyc komentarz Sława! Andrzej Kajut Czytając opisy wypadków i relacje ratowników trudno powstrzymać się od komentarza. Wiele z tych wypadków łączy lekceważenie podstawowych zasad bezpieczeństwa żeglugi, brak rozwagi wynikającej, jak sądzę z niewielkiej wiedzy i praktyki skipperów, którzy jeziorową filozofię uprawiania żeglarstwa przenoszą na morze. Wychodzenie w morze bez zapasu paliwa, z podstawowym kompletem żagli, bez znajomości aktualnej prognozy pogody w sytuacji kiedy prognozy ostrzegają przed sztormem jest zwykłym kuszenie losu i szukaniem nieszczęścia. Wyrasta nowe pokolenie żeglarzy, którzy bez najmniejszej żenady, często w dobrych warunkach wołają o holowanie zamiast samodzielnego żeglowania. Trudno komentować nonszalancką wypowiedź j.st.m. prowadzącego rejs na „GRYFICIE” (OPAL III), który po wejściu na mieliznę musiał korzystał z pomocy holownika ; „Bałtyk jest morzem płytkim i to normalne, że jachty bardzo często wchodzą na mieliznę ! Trochę trudniejsze warunki czy awaria silnika jest dla nich prawdziwą katastrofą ! Mimo regularnie ponawianych apeli żeby do pamięci telefonów komórkowych wpisać numery poszczególnych kapitanatów portów oraz brzegowych stacji ratowniczych nadal wezwanie o pomoc przychodzi poprzez Policję. /Opracowano na podstawie materiałów zebranych przez B.Matowskiego/ Cytuje 2 szczegółnie kompromitujące przypadki: „LADY S” W dniu 22 lipca na morzu panują dogodne warunki, wiatr zachodni o sile 3 stopni, stan morza 1, widzialność dobra. O godzinie 0311 Morski Ośrodek Koordynacyjny w Gdyni otrzymuje informację z jachtu „LADY S”, mają niesprawny silnik a chce wejść do Władysławowa. Pięcioosobowa załoga obawia się manewrowania na samych żaglach na mierzącym 9 metrów długości jachcie. Dla dzielnych wilków morskich nie było dylematu, manewry na żaglach czy wygodny hol ratownika. Statek ratowniczy „BRYZA” wychodzi z Władysławowa do odległego o 1 Mm od portu jachtu i wkrótce „LADY S” zostaje bezpiecznie przyholowana do portu. „MOON FISH” Kilka minut po północy 9 sierpnia mierzący prawie 10 metrów długości jacht informuje ratowników, że pogarsza się pogoda, chcą wejść do Władysławowa a nie mogą uruchomić silnika, proszą o asystę ratowniczą. Do odległego o 3 Mm od portu jachtu wychodzi statek ratowniczy „BRYZA”. Ratownicy stwierdzają, że jest dobra widzialność, wiatr z NW ma siłę 5 a stan morza 3 stopnie. Analogicznie jak w przypadku „LADY S” dzielni żeglarze z Warszawy wybierają wygodny hol ratowników zamiast samodzielnego żeglowania i po chwili 6 osobowa załoga cumuje bezpiecznie w porcie. Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie Temat: Nie mam patentu ani pretensji o jego brak do nikog fima napisała: > do nikogo. > > Ktoś tu napisał: > > bo dostalem patent choc na wodzienie literlanie nie wiedzialem co sie > >dzieje. Ale o tym, ze > nic nie wiem, to sie dowiedzialem jak juz > wyporzyczylem jacht i na Mamrach > > nagle przywialo a nok bomu poszedl pod wode... Przez nieodpowiedzialnosc > >ludzi zwiazanych z ta instytucja o malo co nie utopilem siebie i 3 osob a > >nauczyc sie zeglowac w takich warunkach musialem sam i to bardzo szybko. > > Drogi R... > wyczuwam pretensję do wydających Ci patent. O jakże pochopną! > Żaden patent nie zdejmuje z żeglującego odpowiedzialności za skutki jego > nieumiejętności. Gdyby tak było to za nieszczęścia trzeba by karać inaczej > posiadających patenty i nieposiadających. > Patenty na żeglowanie to w kraju postkomunistycznym relikt dawnej epoki i > pozostały one świadectwem czasów reglamentowania wszystkiego przez władzę - > por. karty rowerowe i pływackie, upoważniające do jazdy na rowerze i kąpieli > poza domem. W wolnym kraju z dostępem do morza każdy obywatel może wsiąść w > wannę i ruszyć przez Atlantyk. Cóż dopiero na sadzawkę lub jezioro, choćby i > Loch Ness! > Nasze państwo miało dostęp do morza ale obywatele już nie. Żeglarstwo w > strachu przed rejsami na Bornholm zorganizowano pod egidą Ligi Przyjaciół > Żołnierza i obmyślono system pozwoleń (nazywanych uroczyście patentami) na > wzór hierarchii stopni wojskowych. Tak się ludność i władze do tego > przyzwyczaiły, że postulowane zniesienie patentów nie przeszło. > W krajach autentycznie morskich patent jest potrzebny wyłącznie do obniżenia > stawki ubezpieczeniowej i do działalności zarobkowej (które już wyklucza > pojęcie jachtingu sportowego). W Anglii coś w rodzaju patentu potrzebne jest > do prowadzenia jednostki pow. 80 ton wyporności. > O winie powodującego katastrofę decyduje sąd. Każdy powinien to rozumieć i > polegać na własnej odpowiedzialności a nie wymachiwać jakimś papierkiem. Tak > zdobywano morza, oceany i Puchar "Ameryki". > Wyobraź sobie że dużo, długo i pomyślnie udało mi się żeglować, dzięki > przejęciu się tymi prostymi zasadami i ignorowaniu starań o jakiś > tam "patent". > Dla przestraszonych brakiem patentu gości i załogantów była gotowa odpowiedź: > "Nie mam patentu ale umiem żeglować. Mam za to kartę pływacką, ale nie umiem > pływać". > Odnoszę wrażenie, że to ich uspakajało. Sława! Tak mozesz sie bujac do czasu az cos sie stanie, cokolowiek, np nie zycze abys stracil np maszt, o co latwo nawet najwiekszym kapitanom, sam plywalem chyba z najlepszym kapitanem w Polsce, który swiezo stracil maszt... Nie bede pisal dalszych szczególow, bo nie chodzi o te pojedyncza awarie, ale o zasade. Oczywiscie dlabym rade i ja plywac na jego statku, ale gdybym ja stracil, to oczywiscie bylaby Iba Morska i oczywiscie orzeklaby, ze ja nie mialem odpowiedniuch kwalifikacji aby plywac tym jachtem, wtedy ubezpieczyciel móglby sie wykpic ze swoich zobowiazan wobez armatora i nie wyplacic mu tych marnych 35tyszl za nowy maszt, poniewaz ja sam okazalbym sie niescigalny lub dolozylbym wszelkich staran aby sad tak uznal, to uwazam, ze niemoralne byloby z mojej strony narazac przeciez przyjaznego mi armatora na takie straty... Z innej strony: poplyniecie na Bornholm, czy do szwecji wcale nie lezy poza moja wiedza nautyczna, ale poniewaz nie mam odpowiedniego patentu, to na Bornholm bede tylko uciekal, gdy mi przywieje pod polskim brzegiem i tylko bardzo mocno i tylko wtedy gdy nie bede mial warunków do przeczekania sztormu na morzu... Bo ja musze dbac o interesy io bezpieczenstwo armatora statku oraz zalogi, w takim przypadku Izba Morska uzna iz dzialalem zgodnie z dobra praktyka morska i zdecydowanie NIE orzeknie o mojej winie i wcale nie bedzie jej potzrebny moj patent, wystarczy jej ze ja ograniczalem ryzyko dla staku i zalogi... Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie Temat: Bałtyk prawie jak Riwiera Bałtyk prawie jak Riwiera Ahoj! www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=97&ShowArticleId=40124 Bałtyk prawie jak Riwiera Podczas kilkumiesięcznego sezonu turystycznego nad Bałtykiem turyści wydają średnio około miliarda złotych. Już niebawem kwota ta będzie kilkakrotnie wyższa - pisze DZIENNIK. Puste plaże jesienią, pozamykane smażalnie i nieliczni emeryci wdychający jod zimą - w ciągu kilku lat taki obraz nadbałtyckich kurortów odejdzie do przeszłości. Gotowe są już projekty zabudowy naszego wybrzeża - tylko w latach 2007-2012 na inwestycje morskie pójdzie blisko 600 mln euro. Zapowiadają je zarówno państwo, jak i prywatni inwestorzy. W Ustce za 30 mln euro w ciągu czterech lat ma powstać największa marina na polskim wybrzeżu i jedna z największych przystani żeglarskich nad Bałtykiem. Plany budowy portu dla 500 jachtów ogłosiły wspólnie Urząd Morski w Słupsku i holenderski inwestor - firma Van Den Herik. Z przystanią sąsiadować będą apartamenty i punkty usługowe. Ustecka marina ma ożywić turystycznie miasto i ściągnąć turystów z Niemiec, Holandii, Szwecji. Ma na to spore szanse, bo na Zachodzie, jak podkreśla Waldemar Rekść z Urzędu Morskiego ze Słupska, zaczyna brakować miejsc do cumowania jachtów. "Holenderska inwestycja wywoła lawinę innych. Już ruszyła rewitalizacja 40 kamienic, powstanie park zdrojowy, do remontu pójdzie port rybacki, który będzie atrakcją dla wczasowiczów" - mówi Jan Olech, burmistrz Ustki. Na turystyczny sukces liczą również rajcowie innych nadmorskich miasteczek. Plany budowy przystani jachtowych ogłosiły już Sopot, Kąty Rybackie, Frombork, Krynica. Supernowoczesne mariny to jednak nie wszystko. "Wizytówką kurortów mają też być mola, a nawet malownicze porciki rybackie w Kuźnicy czy Jastarni" - informuje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, dyrektor ds. inwestycji w Urzędzie Morskim w Słupsku. Wszystkie te zamierzenia są jak najbardziej realne. Tylko w tym roku z państwowej kieszeni na Wybrzeże trafi 100 mln euro, drugie tyle wydać mogą samorządy i inwestorzy prywatni. Boom inwestycyjny wspiera również rzeka pieniędzy unijnych. Dzięki funduszom zrealizowanych zostanie pięć wielkich projektów infrastrukturalnych. Największe to droga szybkiego ruchu - tzw. trasa Sucharskiego - za 200 mln euro, falochron portu w Świnoujściu za 120 mln euro i modernizacja linii kolejowej prowadzącej do portu w Gdańsku za 80 mln euro. Roboty ruszą w latach 2008 - 2009. "Prace te stworzą kilka tysięcy miejsc pracy, a późniejsza eksploatacja kilkaset" - przewiduje Marcin Piwowarski, dyrektor departamentu funduszy unijnych z Ministerstwa Gospodarki Morskiej. Największymi beneficjentami inwestycyjnego boomu będą przede wszystkim turyści. Chociażby zbudowanie tzw. trasy Sucharskiego o dobre dwie godziny skróci czas dojazdu do Trójmiasta i na Hel. A odnowione urokliwe porciki rybackie czy nowe mola przyciągać będą turystów przez cały rok, a nie tylko latem. "Niezwykle ważną inwestycją jest modernizacja toru wodnego Świnoujście - Szczecin za 51 mln euro, która pozwoli na wpływanie do Szczecina statków o dwa razy większym tonażu niż do tej pory" - mówi DZIENNIKOWI Ewa Wieczorek z Urzędu Morskiego w Szczecinie, który tę inwestycję nadzoruje. Z kolei wielkie znaczenie dla atrakcyjności Wschodniego Wybrzeża i Trójmiasta będą miały: przekopanie Mierzei Wiślanej i uruchomienie portu w Elblągu oraz zagospodarowanie Helu po opuszczeniu w tym roku cypla przez wojsko. Eksperci nie mają wątpliwości, że realizacja planów inwestycyjnych nad Bałtykiem w błyskawicznym tempie pomnoży przychody całemu biznesowi turystycznemu. Ubiegłoroczne miliardowe wpływy branży to niewielka cząstka strumienia pieniędzy, jaki zacznie płynąć do nowych marin, portów czy apartamentów na wynajem i to przez cały rok, a nie tylko w wakacje. Żeglarstwo morskie gg 1728585 Temat: Ożywią martwy szlak na Martwej Wiśle Ożywią martwy szlak na Martwej Wiśle Ahoj! Martwy szlak na Martwej Wiśle Martwy szlak na Martwej Wiśle Opublikowano: 7 września, 2007 Martwa Wisła, od ujścia Motławy do Wisły Śmiałej i jej ujścia do Zatoki Gdańskiej, ma być szlakiem żeglownym dostępnym dla dużych statków śródlądowych oraz statków morskich o średnim tonażu. Poszerzenie krótkiego kanału będącego pozostałością dawnej śluzy Płonią, planują wspólnie Urząd Morski w Gdyni i Grupa Lotos SA. Przygotowania do niej potrwają przynajmniej trzy lata. Większość nabrzeży nad Martwą Wisłą, od ujścia do niej Motławy, popadło w ruinę lub ich nie ma, a brzegi porasta trzcina. Tor wodny w wielu miejscach jest tak płytki i wąski, że z trudem przepływają nim statki i barki z ładunkami. Wąskie gardło wiślanego szlaku stanowi kanał Płonią przy Stoczni Wisła w Gdańsku. W okresie międzywojennym do portu gdańskiego przypływało Wisłą co roku kilka tysięcy barek i statków. Jeszcze po wojnie, przez długie lata, na Motławę dopływały bocznokołowce wycieczkowe z Warszawy czy barki motorowe z różnymi ładunkami. Dziś wiślany szlak jest prawie martwy, bo tylko sporadycznie korzystają z niego barki pchane z odpadami fosforowymi, pontony z konstrukcjami stalowymi i jeden rzeczny statek pasażerski. Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni potwierdza, że przewidziana jest rewitalizacja Martwej Wisły i Wisły Śmiałej, które są wodami portowymi, podległymi administracji morskiej. Gdyński urząd liczy, że kosztowna inwestycja zostanie dofinansowana z funduszy Unii Europejskiej. Prowadzone są też rozmowy z firmami zainteresowanymi udrożnieniem rzecznego szlaku - Grupą Lotos SA i Stocznią Wisła w Gdańsku. - Obecnie budujemy ponton o długości ponad 60 metrów i szerokości 18 metrów, który będzie służył do transportowania drogą morską montowanych przez nas nadbudówek i elementów kadłubów statków - mówi Jerzy Pawlak, prezes Stoczni Wisła w Gdańsku. - Jego wymiary musieliśmy ograniczyć, aby mieścił się w kanale Płonią prowadzącym z Martwej Wisły na Wisłę Śmiałą i na morze. W kanale nie mieszczą się większe statki, które moglibyśmy budować. Problem rozwiązałoby jego poszerzenie i pogłębienie. Rafineria Grupy Lotos posiada nabrzeże przeładunkowe nad Martwą Wisłą, przy którym można obsługiwać statki morskie. Było ono już wykorzystywane w trakcie jej modernizacji. Statki ciężarowe, przystosowane do przewozów ładunków ciężkich, przywoziły i rozładowywały przy nabrzeżu duże elementy instalacji rafineryjnych. Ówczesna Rafineria Gdańska sfinansowała pogłębienie niektórych odcinków Martwej Wisły i Wisły Śmiałej. Obecnie Lotos planuje rozbudowę i kolejną modernizację rafinerii oraz zwiększenie produkcji olejów napędowych i asfaltów (budowa autostrad), na które rośnie zapotrzebowanie w kraju oraz za granicą. Własny port pozwoliłby na bezpośrednie wyładunki sprowadzanych drogą morską nowych urządzeń rafineryjnych, a potem - obsługiwanie statków przewożących produkty naftowe. Dlatego też Lotos ma zaangażować się finansowo w modernizację szlaku wodnego, aby ciężarówce i produktowce mogły swobodnie podpływać do nabrzeża portowego. Umocnienie brzegów wiślanego szlaku, atrakcyjnego turystycznie, pozwoli na zbudowanie nad nim sieci przystani jachtowych, co przewiduje program Urzędu Miejskiego w Gdańsku, nazwany "Strategią i koncepcją rozwoju sieci przystani rekreacyjnych na drogach wodnych Gdańska". Nad Martwą Wisłą, aż do Przegaliny, mają powstać nieduże mariny z pomostami dla tramwajów wodnych oraz jachtów żaglowych i motorowych, łodzi i kajaków. Mają one posiadać zaplecze sanitarne, małe motele z punktami gastronomicznymi i sklepami oraz własne stacje paliw. źródło: Żeglarstwo morskie gg 1728585 Temat: Zjawa wraca... Zjawa wraca... Sława! Witajcie zeglarze , Wkrotce wyprawa Od Hornu Do Hornu dobiegnie konca i w związku z tym serdecznie zapraszamy wszystkich na zakończenie wyprawy Od Hornu Do Hornu. W dniu 23 października Zjawa IV wpłynie do Gdyni gdzie uroczyście zostanie przywitana. Informacje zawarte w mailu podzielilismy na części, aby wygodniej było je przejrzeć. A - Zaproszenie B - Szczegóły uroczystości zakończenia C - Do wszystkich uczestników wyprawy Od Hornu Do Hornu! D - Sukcesy rejsu Od Hornu Do Hornu AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Sa takie chwile, ze chciałoby się je pamiętać zawsze, szum morza, wiatr w żaglach, blask księżyca i wspaniałych ludzi. Może ta chwila zdarzyła się niedawno, kiedy Babcia Zjawa czasem z humorami wznosiła się na falach dając to przyjemne uczucie kołysania. W krótce rejs Od Hornu Do Hornu zakończy się. Będzie to czas na podsumowanie, morskie opowieści, oglądanie zdjęć oraz wspólne śpiewanie szant. Będzie to unikalna okazja do spotkania się wszystkich załóg, żeglarzy, którzy w najodleglejszych zakątkach świata przekazywali sobie wrażenia, rady i tęsknotę za przygodą na morzu. Spotkanie to będzie niepowtarzalną okazją, aby w tak świetnym gronie ludzi, których połączyło Morze, podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do zrealizowania oraz prowadzenia rejsu. Serdecznie zapraszamy na uroczystość powitania jachtu "ZJAWA IV", który po 18 miesiącach żeglugi od Grenlandii po Antarktydę wraca do Polski. Uroczyste zakończenie będzie miało miejsce w Gdyni, 23 października 2004. Jacht "ZJAWA IV'' będzie witany przez Pana Prezydenta Miasta Gdyni Wojciecha Szczurka oraz wielu znamienitych gości. Uroczystość odbędzie się na pokładzie s/y ''DAR POMORZA''. BBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBB SZCZEGÓŁY UROCZYSTOŚCI ZAKOŃCZENIA Data: 23 października ok. godz. 14.00 Miejsce imprezy: basen jachtowy w Gdyni, pokład żaglowca Dar Pomorza Program imprezy: część oficjalna - wpłynięcie Zjawy IV Basenu Prezydenckiego przy Skwerze Kościuszki po 18 miesiącach żeglugi, - oficjalne zakończenie rejsu przeprowadzone zgodnie z etykietą żeglarską: - uroczyste zakończenie wyprawy Od Hornu Do Hornu przez Pana Wojciecha Szczurka Prezydenta Gdyni - przekazanie dzienników jachtowych, bandery oraz wstęgi Panu Andrzejowi Jakubiakowi Rektorowi ds. Studenckich Politechniki Warszawskiej. Patronat nad uroczystym zakończeniem Rejsu objął: Wojciech Szczurek Prezydent Miasta Gdyni Patronat nad Wyprawą Od Hornu Do Hornu objął: Stanisław Mańkowski Rektor Politechniki Warszawskiej Maciej Leśny - Polski Związek Żeglarski czesc nieoficjalna spotkanie w pubie (trwają rozmowy gdzie będą najlepsze warunki) - prezentacja zdjęć i filmów połączona z relacjami z poszczególnych etapów, - wystawa zdjęć, - koncert szant, Serdecznie zapraszamy wszystkich na zakończenie wyprawy Od Hornu Do Hornu. Wkrótce prześlemy dokładny plan spotkania w Gdyni. CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC DO WSZYSTKICH UCZESTNIKOW WYPRAWY OD HORNU DO HORNU Do wszystkich osób, które brały udział w wyprawie! Prosimy o przygotowanie zdjęć, filmów opowieści na wieczorne spotkanie w pubie, aby podsumować rejs w na wiele sposobów. Prosimy, aby zdjęć było nie więcej niż 30 a filmy max do 15 min projekcji (na CD). DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD SUKCESY REJSU OD HORNU DO HORNU Lądowanie pierwszej polskiej załogi na wyspie Horn (Cabo de Hornos 02.12.2003 o godz. 07.00 GMT) - kapitan Henryk Wolski, Lądowanie pierwszej polskiej załogi żeglarskiej na stałym lądzie Antarktydy (dnia 22.01.2004 o godz. 16.00 UTC; współrzędne geograficzne 64 35 S, 62 27 W) kapitan Michał Bogusławski, Kapitan Henryk Wolski pierwszym Polakiem (trzecim żeglarzem na świecie), który dokonał etapowego opłynięcie Arktyki. Pokonując w trakcie naszego rejsu etap Narvik- Grenlandia zamknął klamrą trasę przez lody Północy, łącząc wcześniejsze przejścia północno-wschodnie i północno-zachodnie. Stworzenie pierwszego etapowego rejsu dostępnego dla każdego żeglarza Przepłynięcie długości Oceanu Atlantyckiego oraz czterokrotne pokonanie jego szerokości Zawinięcie do ponad 100 portów Odwiedzenie 20 państw Przepłynięcie blisko 50 000 mil morskich udział ok. 200 żeglarzy Do zobaczenia już wkrotce. Organizatorzy Ola i Tomek Temat: Agencja żeglarska Kubryk - opinie tladyko napisał: > > Doświadczenia żeglarskiego nie zdobywa się siedząc w marinach.., które zr > esztą > > Więcej doświadczenia zdobędziesz wprowadzając jacht 7 razy do portu pływowego, > stawiając/zrzucając parę razy spinakera na większej łódce, 'przelatując' przez > cieśninę Solent na prądzie 7-8kt. i to wszystko w 125h niż orając północne > jednym halsem w góry na dół w 200h. Wszystko zależy co chce się wynieść z rejsu > , > doświadczenie czy 'godziny'? > > Port nie kończy się na marinie, jeżeli uważasz że St. Malo, Granville, > Portsmouth nie jest warte obejrzenia, to musisz dobierać rejsy gdzie jest 100% > pływania np Gdynia - Gdynia. w tydzień :-) > > > Właśnie wróciłem z rejsu, gdzie załoga miała przyzwyczajenia chorwackie i > > panicznie bała sie pływać w nocy, które wg mnie jest znacznie > > bezpieczniejsze.. > > Czy byłeś kiedyś w Chorwacji? Czy pływałeś tam w nocy między tysiącem wysp? Co > innego pływanie w nocy między skalistymi wysepkami, gdzie nie ma specjalnie > oznakowania nawigacyjnego - jak to w Chorwacji, a co innego na pełnym morzu. > Ciekawy pogląd na pływanie w nocy?! > > > Przecież warunki lightowe 5-6B miejscami do 7B, > > Jak tylko 2 osoby mogą pełnić wachtę to wierz mi, że takie 'lightowe' 7B szybko > je zmęczy i żeglowanie staje się niebezpieczne niezależnie o wielkości jachtu. > > > Tak wiec dowiedzieli sie,że można pływać bezpiecznie przy bardziej rześki > ej > > pogodzie... > > Jak przy okazji nauczyli się jak to robić to super. > > Tomek Sława! Jest wiele racji w tym co piszesz.., ale ja jednak wole żeglugę niż stanie w marinach... A 5-6 to naprawdę warunki wręcz wymarzone dla żeglowania. Oczywiście są ludzie dla których ważniejsza będzie preferencja: słoneczna pogoda, płaska woda, wiatr do 4B, cowieczorne imprezy w marinach niż rześkie żeglowanie, życie na morzu własnym rytmem niezależnym od lądowych spraw... Jak kto lubi i up to You jak mawiają starożytni wyspiarze. A swoja droga nasz rejs wspominam bardzo miło, tu przywołałem ten przykład jako wypowiedź ile trzeba rejsować aby zaliczyć owe 100h, a nie aby krytykować Ciebie i to publicznie, bo nie mam takiego zwyczaju, zresztą sam sie zdekonspirowałeś, ja nie podałem żadnych danych umożliwiających identyfikację jakiegokolwiek uczestnika owego rejsu. Gdybyś nie wiedział kto pisze to może nawet sam nie odniósł byś tego do siebie.., wszak podobnych rejsów jest co sezon dziesiątki, a może i setki..? Swoja droga bardzo mi miło,że czytasz moje forum, do czego jak zwykle serdecznie zapraszam. Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: Niezrozumiala kampania przeciwko komptencji Trochę wyjaśnień Niestety w Twoim wywodzie jest błąd w rozumowaniu. Jak to jest w profesjonalnym pływaniu? Jest tylko jeden dyplom kpt ż.w. który uprawnia do dowodzenia wszystkimi statkami cywilnymi. Bez względu na przeznaczenie, wielkość i zasięg pływania, a więc także i żaglowcami. Nie ma więc żadnych przeszkód prawnych, aby zawodowy kapitan dowodził np. „Pogorią” gdyby była ona statkiem handlowym. Gdyby natomiast sobie ten statek kupił i chciał wykorzystywać jako jacht, to musiałby weryfikować swoje kwalifikacje i to przed komisją składającą się z amatorów! Nie ma takiego kapitana, który byłby w stanie wykorzystać wszystkie uprawnienia wynikające z posiadanego dyplomu. Mamy do czynienia ze specjalizacją zawodową, która nie jest poparta wymaganiem innego dyplomu kwalifikacyjnymi. Są za to dodatkowe kwalifikacje, które wymagają szkolenia, egzaminów i stosownych certyfikatów. Podstawowy dyplom zawodowy jest jednak ten sam. Ustawodawcy słusznie uważają, że posiadacz takiego dyplomu ma dostateczną wiedzą, aby samemu ocenić, czego nie powinien robić. Kapitan „Daru Młodzieży” ma taki sam dyplom jak ja i wcale nie musi mieć stopnia żeglarskiego. Jeżeli ma, to jest to zwykły przypadek. Do zawodowego prowadzenia dużych jednostek żaglowych nie wystarcza natomiast patent sportowy. Starzy mechanik, który całe życie przepracował na statkach z silnikami wysokoprężnymi z całą pewnością nie przyjmie funkcji na turbinowcu, a przynajmniej bez odpowiedniej praktyki. A jego dyplom zawodowy nie wspomina nic o rodzaju napędu. Dlatego porównanie kierowcy TIR - a z kierowcą ciągnika jest więc chybione. Natomiast amator może nie zdawać sobie sprawy z zagrożeń morza i dla tego powinien być chroniony odpowiednimi przepisami. Certyfikat radarowy to nie jest patent na gapienie się. Bóg jeden wie do ilu kolizji doszło w wyniku nieprawidłowej interpretacji obrazu radarowego. Istnieje nawet pojęcie „kolizji radarowej” Pan Krzysztof Baranowski doprowadził przed laty do zderzenia „Pogorii” z kontenerowcem należącym do PLO, na Łabie, gdyż niestety tylko gapił się na ekran radaru. Znam orzeczenie Izby Morskiej i odwołanie znanego żeglarza i orzeczenie II instancji. Jego odwołanie dowodziło jego niekompetencji w tym zakresie. W końcu musiał pójść na kurs radarowy i zdać egzamin. Jeżeli chodzi o uprawnienia radiotelefoniczne. Musiałbyś się sam przekonać ile złego może wyrządzić brak elementarnej dyscypliny łączności. A obecny system GMDSS nie da się stosować bez stosownej wiedzy. Często w rozmowach z moimi przyjaciółmi żeglarzami ogarnia mnie przerażenie jak oni interpretują pierwszeństwo drogi dla jednostek żaglowych! Prymitywne pojmowanie MPDM może kosztować życie. Ale to odrębny temat. Pozdrawiam M. Temat: Krotki wypad w kierunku Kopenhagi > aiki54 napisał: > > > Przeczytaj no jeszcze raz. Tam jest napisane, ze ludzie dbają o swoją > własność i się ubezpieczają. DOBROWOLNIE !!!! > > +++Ale jest drastyczna roznica w wysokosci składki ubezpieczeniowej, czy > ubezpieczyciele wywieraja przymus ekonimiczny. Kto ma statki, ten ma wydatki, to po pierwsze. Ubezpieczać się NIE MUSISZ. A po drugie poczytaj co napisał ktoś, który szwedzkie tematy ma obskakane: "Witaj Aiki 54, Aby rozwiac Wasze degawacje na temat "przymusu ekonomicznego" to naprawde niema zadnego przymusu,tylko rozum nakazuje najpierw sie nauczyc zeglowac a potem wyruszac w rejsy.Zreszta ten pierwszy stopiemn niema nic wspolnego z plywaniem "na zaglach" jest sie kompetetnym w zachowaniu na wodzie i nic wiecej" > > "Warto też żwrócić uwage, ze sa oczywiście patenbty amatorskie. > > Tym czasem nasz e patentu są jednocześnie patentami ZAWODOWYMI." > > > > Taaak? A dokumenty wydawane przez uczelnie morskie to pewnie patenty > > superzawodowe? Patenty PZŻ nie są dokumentami zawodowymi, a tylko PZŻ rob > i > > wokól nich tyle szunu, bo chciałby aby były zawodowe. > > ++Oczywiście! Możesz organizować rejsy komercujne, możesz wynając się jako > skipper i nikt od Ciebie innych papierów wymagal nie będzie. Rejsy komercyjne mogę organizować i bez papierów PZŻ - wystarczy że zarejestruję działalność gospodarczą. A wynająć się jako skiper gdziekolwiek... to tylko dlatego, że od lat wiedzą za granicą co UMIEJĄ polscy żeglarze. Bo PZŻ nie zrobił nic, aby te nasze jak twierdzisz "zawodowe" uprawnienia były gdziekolwiek uznawane. Mówi Ci coś słowo "konwalidacja"? > NA Chorwacki VB nie wystraczy, w UK tez podpadasz juz pod regulacje. A jak > jest w Szwecji? Pisali na sailho o poważnych kłopotach w wyniku jakiegos > wypadku i to na wodach brytyjskich. Jakoś nie mogę znaleźć tego na sail-ho, a czytam od dawna regularnie... > +++NO tak, ale ten milion to razem z deskami, bączkami i pontonami. Zreszta > prawdziwej liczby i tak nikt nie skoro nie ma rejestru. No i znowu przekłamanie: w Szwecji są rejestry, tyle że NIEOBOWIĄZKOWE. Jak nie wierzysz, to Ci podeślę skan dowodu rejestracyjnego mojego Nefryta. A co do ilości jachtów w Szwecji ten milion dwieście to właśnie bez tych bączków, kajaków itp pontonów - bo ich właśnie nikt nie rejestruje. Do 12 m nie musisz mieć uprawnień, więc czego mają wymagać firmy czarterowe? Maxi 1000 ma 10 m długości. A cenę czarteru negocjujesz i nawet jak za 1-szym razem zapłacisz bez uprawnień więcej, to przy następnych wiedzą już co potrafisz, więc zniżki pewne. AIKI Temat: Wstrzymano wydawanie patentów żeglarskich Wstrzymano wydawanie patentów żeglarskich Sława! www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=3621 Wstrzymano wydawanie patentów żeglarskich Świeżo upieczeni żeglarze i motorowodniacy muszą znowu poczekać na patenty. Ministerstwo Sportu proponuje im zamiast tego zaświadczenia, które prawdopodobnie nie będą honorowane przez policję wodną. Ministerstwo wstrzymało wydawanie patentów ze względu na nieścisłości w łumaczeniu, które znalazły się na nowych drukach - pisze "Rzeczpospolita". Ekspresowa nowelizacja rozporządzenia w sprawie uprawiania żeglarstwa przewiduje także usunięcie nieżyciowego wymogu zdobycia stażu podczas rejsu pełnomorskiego jako niezbędnego do uzyskania stopnia starszego sternika motorowodnego. Do czasu nowelizacji przepisów ministerstwo chce, aby do końca sierpnia związki wydawały osobom, które zdały już egzamin na patent, zaświadczenia o uzyskaniu uprawnień do żeglowania lub pływania motorówką. Od początku września miałyby być wydawane patenty według znowelizowanego wzoru. MS zwróciło się w tej sprawie do Ministerstwa Gospodarki Morskiej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Transportu o uznawanie do końca sierpnia tych zaświadczeń za równoważne z patentem. W tym czasie świeżo upieczeni wodniacy z zaświadczeniami mogą mieć jednak poważne kłopoty. Ustawa o żegludze śródlądowej wymaga posiadania patentu potwierdzającego uprawnienia osoby kierującej jachtem lub motorówką. - Musimy działać zgodnie z przepisami, w tym wypadku z ustawą o żegludze śródlądowej - mówi podinspektor Tomasz Wencel, komendant Komisariatu Rzecznego Policji w Warszawie. - Obecnie nie mamy podstaw do tego, aby honorować takie zaświadczenia. Sprawa dotyczy kilku tysięcy osób w całej Polsce. Po ponadpółrocznej przerwie, 24 czerwca weszły w życie przepisy regulujące nowe wzory patentów dla osób uprawiających rekreację na wodzie. Pełną parą ruszyły egzaminy na stopnie żeglarskie i motorowodne. Dotychczas do Polskiego Związku Motorowodnego trafiło już ponad trzy tysiące wniosków o wydanie dokumentów potwierdzających uprawnienia. Co roku PZMW i Polski Związek Żeglarski wydają łącznie około 25 tys. patentów. - Od dzisiaj przystępujemy do wystawania zaświadczeń zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Sportu - mówi Stanisław Różalski, sekretarz generalny PZMW. - Nie będziemy jednak mogli rozpocząć wydawania zmienionych patentów od początku września. Zakładając, że rozporządzenie zostanie zmienione w ciągu najbliższych dni, a przepisy wejdą w życie z dniem ogłoszenia, potrzebujemy jeszcze kilku tygodni na przygotowania, a potem na wydanie patentów wszystkim oczekującym. Trzeba pamiętać także, że zbliża się największa fala wniosków od osób, które właśnie ukończyły kursy i zdały egzamin. - Na wydanie nowych patentów czeka kilkuset żeglarzy, z czego część chce tylko wymienić dokumenty na nowe, dające szersze uprawnienia - mówi Zbigniew Stosio, sekretarz generalny PZŻ. "Rzeczpospolita" dowiedzieliała się nieoficjalnie, że związek motorowodny stracił już kilka tysięcy złotych na przygotowania do druku patentów według wzoru obowiązującego od końca czerwca. Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: American Cups juz za pare dni w Malmö skyddad napisał: > Ahoj, > 1- tak tutaj wliczam wszysko co plywa lodzie motorowe jachty nawet takie 3m lub > > 4m.Szwecja ostanie lata zybozala i luksusowycyh jednostek to niema ale jest na > czym poplynac.Wp w nasz4ej rodzinie to juz syn jest na wlasnym garnuszku i juz > plywa malemnstwem 5 m.Oczywsic ezagowka.ja chyba tez sprzedam swoja motorowke i > > kupie takie malenstwo to o wiele wieksza przyjemnosc koszty zadne. > W szwecji do 7m nie trzeba rejestrowac i niepotrzeba zadnych papierow > licencyjnych. > Pozniej ubespieczenie wymaga i jest taniej jak sie ma Förrar Intyg.Takie prawo > jazdy na wode z licznymi specjalizacjami.Dopiero od szerokosci 4m i dlugosci > 12m wymaganby jest certyfikat Tzw Skeppar Intyg.Trzeba posiadac juz wiedze > rozleglo teoretyczna i praktyczna i nawigacje satelitarnba w jednym paluszku > dzisiaj szkoda innej juz nie ucza. +++Jak widać zwolennicy anarchii kłamia w zywe oczy twierdząć iz nie ma w Szwecji certyfikatów i o tym,że jest ponad milion jachtów morskich. Warto zwrócic uwage,że u nas na żeglarstwo plazowe tez nie wymaga sie patentów. Oraz że w Szwecji istnieje jaka forma nacisku jakim jest znizka w ubezpieczeniach ( jeszcze powiedz czy UBE jest obiązkowe????). Natomiast od 12 m własciwe zaczyna się każdy rozsądny jacht morski, a te w Szwecji wymagaja juz certyfikatu. Zreszta to własnie szweckie władze szczególowo sprawdzały i karte bezpieczeństwa i komptencje kapitana i moje. > 2- bom tak w tej technologi tak kosztje ale nigdy zadna zaloga nic nie kupila > placi sponsor.Koszt masztu jest ponad milion dolarow. +++Masz w ogóle jest bardzo drogi, u nas do Draco kosztuje jak slyszałem ok 35tyszl. Mimo wszystko dośc cięzko uwierzyć,że sam bom kosztuje aż tyle co maszt... > 3-tak jest 200ludzi w servisie w kazdej zalodze lacznie z kucharzami i > zapleczem gospodarczym. +++Czyli załoga plus lekarze, zaglomistrze, szkutnicy, bosmani itp... > 4- Byc moze zle sie wyrazilem mnie tez te liczby zaskoczyly cale ozaglowanie > jachtu regatowego A.C kosztuje do 1mln dolarow i jest grubo ponad > 1000kwadratowych metrow.Na to sklada sie pare kompletow uzaglowania oraz w nocy > > codziennie szwacz zespolowy szyje i poprawia gdzy zauwazono gdzies faldke. +++Całe ozaglowanie to wierze... > > Wlasnie konstrukcje i rozwiazania.Ludnosci nie dopuszczaja na kilkadziesiat > metrow, w nocy lodzie sa na stelazach na wysokosci ponad 10m i pod ochrona > ludzi z bronia.To jest najbardziej strzezona tajemnica i o tym poza > parametramio nic nie pisza.Co roku sie wszystko diametralnie zmnienia. > Sprawa balastu podejrzewaja ze Emiraty zafundowaly balast z platyn wymiary > mniejsze wyobraz sobie koszt 19ton platyny. ++++??????? 19 ton??????? Z tego co wiem to balasty takich żagłowek sa rzedu 4- 5ton. A platyna kosztuje więcej od zlota, moze nawet 1000$/oz. Jednak nie wydaje mi się zasadne stosowanie platyny bo ma ona tylko 21kg/l, co wobec 19,5 dla W i U nie daje duzego zmniejszenia > Predkosc tych jachtow wczoraj dochodzila do 25 wezlow.Byl jeden jako > towaryzszacy najszybszy jacht regatowy szwedzki ale nie do AC ten wyciaga max > okolo 36 wezlow. +++Jaka jest długośc w linii wodnej tych łódek? > Wczoraj widac bylo jak pontony szybkie mialy problemy aby dojsc szybko jachty > fala zalewala a te majestatycznie ciely wode nawet nie drgnely a ponton wyrywal > > kolo 28 wezlow i ledwo przy tej fali mogl dojsc. +++:))) > Ko0szt budowy jachtu typ American Cups wynosi 10milionow dolarow. > Utrzymanie to sa astronomiczne sumy.Na kazdym kroku jest Hi-Tech. +++Koszt startu w America cup to nawet po 130mln$, czy misje marsjanskie robiono taniej:)) > Jest tyle sponosorow cieplych co sie bawi w to ze pieniedzy jest jak lodu. > Wlasnie byl problem z urzadzeniem gdzie no i szwedow namowiono i te 100mln > szwedzkich koron prysnelo z kieszzseni naszej podatmniczej,ale nikt nie > zaluje.naprawde sa to zagle przez duze Z.albo regaty przez duze R. > Trzymaj sie > Sky. +++MAsz jakąs galerie? Sława! Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie Temat: American Cups juz za pare dni w Malmö Te pare dni naprawde wstrzasnelo zeglazami glownie wyczynowymi w swiecie.Tyle ciekawych rzeczy no i najwieksza szkola w praktyce.Amatorzy tacy jak ja tez sie garna i pasjonuja , obserwuja zalogi i ich zmagania.Impreza z olbrzymim rozmachem.Samo wejscie do czesci portu gdzie sie skupia A C to widok rozpierajacy czlowieka.Ilos lodzi towarzyszacych regatom z ramienia organoizatora.Pontonow szybkich i duzych okolo 70 sztuk takich za sztuke ponad 300.000dolcow.LOdzi servisowych,lodzi dla sedziow no i sama emisja ktora idzie w eter.Obraz przesylany sklada sie z animacji w ktora sprzezony jest caly sysytem elektoniczny znajdujacy sie na kazdej lodzi regatowej i lodziach sedziowskich.Jest to blyskawoicznie przeopracowane prz<ez komputrery i my widzimy caly czas w rogu ekranu jak lodzie sie maja w stosunku do siebie i do calosci. Pozniej mamy obraz caly czsas z specjalnuych kamer z lodzi towarzyszacych z pelna stabilizacja bez wzgledu na fale i z gory z dwoch helikopterow.Bylo pare wypadkow,jedna zaloga zgubila dwoch zawodnikow,w innej pekl boom glowny, dzisiaj pekl boom od spinkaera ale wialo ponad 6 stopni boforta. Bylem w niedalekiej odleglosci od lini startowej kolo Bjärred,to bylo cos fantastyucznego jak przed godzina dwunasta zaczely sie zbierac lodzie z wszystkich zakotkow.Setki dunczykow Szwedow Niemcow nawet Rosjanie przyplyneli olbrzymi zaglowcami.Od normalnych starszych lodzie regatowych do wielonmasztowych starych zaglowcow,bylo kilkanascie lodzi duzych wycieczkowcyh,rybakow niedzielnychitp. W POrcie rano po 9 tej odbylo sie codzienne wodowanie tych olbrzymoiw regatowych,tylko najbogatrzy sponsor pozwolil sobie na spryskanie specjalna ciecza kadluba tuz przed zanuzeniem oczywiscie Emiraty Arabskie. Kazdego dnia wystepuja awarie w nocy ekipy servisowe naprawiaja,boom zlamany sklejony wyglada jak nowka nie wymienioa sie na nowy koszt 1mln dolarow. Kazda zaloga ma ekipe servisowa w ilosci 200ludzi. Kazda zaloga ma swoja kuchnie i swoich kucharzy i je wswoich namiatach niesamowicie strzezonych. Czesc dla lkudzi swietnie zorganoizowana olnbrzymie telebiny przekazuja caly czas obraz z ,morza ten sam ktory jest emitowany w etr czyli nordycki kanal Z. Zaczyna sie codziennie o godzinie 12.oo oczywiscie nadawanie digital. Ciekawostka aby porawic jakis wynik w jakies operacji na lodzi o 1 sekunde zaloga trenuje nierzadko jeden miesiac.To sa straszliwe koszty zamykajace sie rocznym utrzymaniem wszystkiego na jedna lodz oklo 1 miliard dolarow.Oczywiscie placa sponsorzy. Nas umoczono podatnikow tylko w 100mln ale Sek mimop tego wszyscy sie ciesza i jest duze zainteresowanie swiatka zeglarskiego.Szwecja ma okolo 1mln jachtow prywatnych na 9mln ludnosci. Czyli jest krajem zeglarskim. Cennik w porcie w miasteczku A.C. na gadzety T-schirt ladny tylko 500sek Pasek czerwony parciany z napisem A.C. i numer kolejny i Malmö tylko 150sek. Kolejek nie widzialem. Dzisiejszy moj film i z portu ktory syn krecil a moj z morza juz jest zredygowany i mamy na plycie DV. Jest niesamoity widok na pierwszym planie z odleglosci dwoch kilometropw stoja zaglowce niektore bardzo wysokie z dziesiatkami zagli a daleko za nimi trzy razy wyzsze lodzie regatowe waskie i przy dzisiejszym wietrze szorujace pod katem 40 stopni i daje wrzazenie i widok nie zapomniany albo jak lodz szwedzka Victory Challenger idaca na pelnym gazie traci spinaker ktory zrywa sie ,taki nie duzy o powierzchni 550kwadrat meter. Koszt pelnego ozaglowania 1mln dolarow. A Jest tego ponad dobrze 1000metrow kwadratowych. Zaloge Hiszpanska prowadzi polak Jablonsky maja duze szanse na zwyciestwo. To tak tyle ploteczek o tym najbardziej prestizowych regatach na swiecie. Pzdr.Sky. Temat: Superjachty dla bogatych chłopców Superjachty dla bogatych chłopców Sława! wiadomosci.onet.pl/1423977,242,1,kioskart.html Superjachty dla bogatych chłopców Co ma zrobić miliarder, któremu znudziło się już latanie prywatnym odrzutowcem? Może wypłynąć w morze jednym z nowych, wspaniałych jachtów. Oczywiście im większym, tym lepiej. Na zdjęciu zrobionym 15 września 1962 roku nieopodal Newport w stanie Rhode Island prezydent John F. Kennedy i jego żona Jacqueline przyglądają się regatom o Puchar Ameryki. Jackie ma na szyi apaszkę, nosi ciemne okulary, jest rozluźniona. Jej mąż, w spodniach kończących się dobrze powyżej sportowych skarpetek, także wygląda znakomicie. Tym, co naprawdę rzuca się w oczy, sprawia, że cała scena wygląda jak z sennego marzenia, że oglądając ten obrazek ma się poczucie obcowania z wielkim światem, jest fakt, że najsłynniejsza para lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych została sfotografowana na pokładzie jachtu. Fot. Getty Images/FPM Pół wieku później luksusowy jacht znów staje się symbolem statusu. W czasach, gdy prywatny odrzutowiec nie jest już niczym niezwykłym, a limuzyna to po prostu nieco bardziej elegancka taksówka, dopiero jeśli posiadasz jacht, nikt nie będzie miał wątpliwości, że jesteś superbogaczem. Takim jak Roman Abramowicz czy Larry Ellison (którzy nie tylko mają własne jachty, ale inwestują miliony w regaty o Puchar Ameryki, choć wiedzą, że nie mogą ich wygrać). Takim jak Roberto Cavalli czy Flavio Briatore, Philip Green czy szejk Mohammed bin Rashid Al Maktoum. W przeciwieństwie do odrzutowca, samochodu czy posiadłości, które przynajmniej teoretycznie mają jakąś konkretną funkcję, jacht to wyłącznie przyjemna fanaberia. Co więcej – oferuje coś, czego nie da Ci ani odrzutowiec, ani wielka posiadłość. Jacht nie tylko oznacza, że jesteś nieprzyzwoicie bogaty, to oczywiste, jest również subtelną aluzją, że jesteś niezależny, żyjesz za pan brat z żywiołami, kochasz przygodę. – Krew, która płynie w naszych żyłach, zawiera tyle samo soli, co woda oceanu. Sól jest w naszej krwi, w naszym pocie, w naszych łzach – mówił prezydent Kennedy przed wejściem na pokład jachtu, z którego oglądał regaty o Puchar Ameryki. – Jesteśmy ściśle związani z oceanem. Kiedy wracamy na morze, aby po nim żeglować albo je podziwiać, wracamy po prostu tam, skąd przybyliśmy. Tak, tego nie da nawet najpiękniejsza posiadłość… Swoją drogą Kennedy był jednym z ludzi, którzy zapoczątkowali modę na jachty wśród najbogatszych. Na przełomie XIX i XX wieku pięknymi jachtami – jak Endeavour czy Shamrock V – pływali członkowie rodziny królewskiej i ludzie pokroju herbacianego barona sir Thomasa Liptona. Później przez długie lata służyły głównie do organizowania regat i wyścigów. Jednym z pierwszych, którzy potraktowali jacht jako "pływający dom" i wyznacznik statusu, był Arystoteles Onassis. W 1954 roku kupił używaną kanadyjską fregatę, nazwaną później Christina – zapłacił za nią 34 tysiące dolarów, po czym wydał niemal 4 miliony dolarów na remont, przebudowę i przystosowanie do swoich wymagań. W tamtych czasach odkupienie używanego żaglowca było najłatwiejszą metodą zdobycia jachtu. Zmieniło się to w latach siedemdziesiątych, gdy pojawili się projektanci tacy jak Jon Dannenberg, który wcześniej przygotowywał między innymi dekoracje dla najszacowniejszego londyńskiego teatru Old Vic. Bannenberg zobaczywszy plany wspaniałego jachtu stwierdził, że mógłby zaprojektować go lepiej – i tak zrobił. W efekcie powstały takie słynne jednostki, jak mająca 233 stopy długości Carinthia VI, zbudowana w 1972 roku w niemieckiej stoczni Lürssena dla niemieckiego magnata handlowego Helmuta Hortona. Wkrótce projektowanie i budowa luksusowych jachtów stały się ogromnym biznesem. Zaczęły powstawać takie cuda techniki morskiej, jak Nabila (282 stopy) zbudowana dla Adnana Khashoggiego. Forum Słowiańskie gg 1728585 Strona 3 z 3 • Wyszukano 163 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||