Strona Główna
jachty Mazury Mak
Jachty żaglowe Producent
Jachty Import
jachty Kusznierewicz
jachty Praca
Jachty Produkcja
jachty z drewna
Jachty Morskie Sprzedam Używane
Jak kupić używany
jak kupić kamerę video
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spholonki.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jachty morskie





    Temat: Czy ktoś może opisać procedurę wymiany patentu?
    chaladia napisał:

    > 1. "chaladia" to po arabsku "cudzoziemiec" albo coś w tym rodzaju, w każdym
    > razie w rodzaju męskim. Dziewczyna to byłoby "chałdieja". Dlatego nie pisz do
    > mnie jako do kobiety.

    +++Skad ja to miałem wiedziec?
    OK to juz nie bede zmieniał Tobie płci...
    :)))

    > 2. Idąc tym samy torem myślenia powinno się dalej uczyć na kursach na prawo
    > jazdy naprawy dętek łatkami i wymiany opony na feldze przy pomocy łyżek...
    > cenię sobie to, czego uczył Mariusz Zaruski, ale zdaję sobie sprawę, że to
    jest
    >
    > romantyczna przeszłość. Te "gadżety" nie "padają" tak masowo w przeciętnych
    > warunkach na Bałtyku czy Morzu Śródziemnym latem. w latach '60 silnik
    > pomocniczy na jachcie albo "zapalał", albo nie. Pod koniec dłuższego rejsu z
    > reguły nie zapalał. dziś "nie zapalenie" to ewenement. Podobnie jak poprucie
    > się żagli - czy to dakronów w normalną pogodę, czy kevlarów w sztormie. No i
    > jak tu szyć kevlar? Wniosek - nauka pięknej skąd innąd sztyki
    żaglomistrzostwa
    > nie na wiele się przyda. Tak samo - gdzie dziś, na nowoczesnym jachcie
    liny,
    >
    > na których można się popisać umiejętnoscią robienia długiego splotu?
    +++W zatoczkach Adriatyku nie ma to znaczenia, ale w ocenicznym rejsie już moze
    byc kwestia przezycia.
    Oczywiscie zmieniaja sie techniki, ale umiejetnosc radzenia sobie z drobnymi
    awariami jest konieczna.
    Na srodku Atlatyku nie zadzwonisz po serwis a i procedury łacznosci tez
    bardziej wyrafinowane

    > 3. Co do kultury. Generalnie popularność i powszechność żeglowania MUSI
    > powodować, że na wodę dostaje się także chamstwo. A że jeden cham wśród
    tysiąca
    >
    > kulturalnych ludzi rzuca się w oczy - nic się na to nie poradzi. 20 lat temu
    > tez widywało się chamskie zagrywki na wodzie.

    +++Vide watek camowo na wodzie.
    Nie bywam na Mazurach to nie wiem jak jest. Na morzu ludzie sa tacy jak powinni
    byc
    Nikt nie odmówil mi jakiekolwiek pomocy.
    Nawet z checia pytali czy nie potzrebuje czegoś jeszcze...

    >






    Temat: Krotki wypad w kierunku Kopenhagi
    szylider napisał:

    "Jest to przymus ubezpieczeniowy na własnych łodkach, ale już jest."

    Przeczytaj no jeszcze raz. Tam jest napisane, ze ludzie dbają o swoją własność
    i się ubezpieczają. DOBROWOLNIE !!!!

    "Drugi jest przymus dla łodek powyżej 12m długości."

    A u nas powyżej 5 m ! jakąś różnicę pewnie widzisz. A w ogóle ten drugi przymus
    to do czego?

    "Warto też żwrócić uwage, ze sa oczywiście patenbty amatorskie.
    Tym czasem nasz e patentu są jednocześnie patentami ZAWODOWYMI."

    Taaak? A dokumenty wydawane przez uczelnie morskie to pewnie patenty
    superzawodowe? Patenty PZŻ nie są dokumentami zawodowymi, a tylko PZŻ robi
    wokól nich tyle szunu, bo chciałby aby były zawodowe.

    "Podobnie z wyposazeniem ratunkowym.
    Pewnie tez nikt tego sprawdza do czasu, gdy ubezpieczyciel musi wyplacić
    świadczenie."

    Przede wszystki, w Szwecji nie ma listy wyposażenia OBOWIĄZKOWEGO, ale i tak
    każdy myślący wyposaży swój jacht w zależności od rejonu pływania. Ale myślący
    są ne tylko w Szwecji, tyle że w Szwecji jest ponad milion jachtów a u nas wg
    PRS - 250 szt. Kto nie wierzy niech czyta na www.sail-ho.pl

    "Dziekuje,że obaliłes jeden z mitów, jaki szerża ludzie, ktorzy własnie
    okłamują nas nt Szwecji, aby wprowadzic u nas pełna dowolnośc w rejsach
    komercyjnych i czarterach."

    Powiedz konkretnie o jaki mit Ci chodzi, bo jakoś z powyższego tekstu to nie
    wynika.

    "Zapewne czartery tez w Szwecji są nieznane."

    Czartery są w Szwecji doskonale znane bo Szwecja to w odróżnieniu od Polski
    kraj białego człowieka (oczywiście w zakresie żeglarskim) - dwa lata temu
    pływałem na czarterowanej MAXI 1000.

    AIKI





    Temat: Rejsy last minute
    Rejsy last minute

    Ahoj!
    Taniej sie juz nie da - OFERTY LAST MINUTE:

    Rozeslac to warto wkolo, bo jak ktos bedzie tylko mogl to na pewno sie skusi
    i zadowolony bedzie jak wroci i wdziecznosc na pewno okaze ;)

    1) "Majowka" w Chorwacji - OFERTA LAST MINUTE
    Trasa: Sukosan - wodospady Krka - archipelag Kornati - Sukosan
    Termin: 14 - 23. 05. 2004
    Cena: 850 zl/os (dojazd, zeglowanie, wyzywienie, ubezpieczenie)
    Szczegoly: www.zeglowanie.neostrada.pl/majowka/

    2) Francja - Irlandia - Anglia: OFERTA LAST MINUTE
    Termin: 10.05.2004 - 23.05.2004
    Jacht: Zawisza Czarny -prawdziwy zaglowiec!!!
    Trasa: Calais - Cherbourg - Plymouth - Dublin - Liverpool
    Wyjazd z Krakowa (7 rano) , powrot do Krakowa
    Cena 1.050,- zl/os - obejmuje wszystko (koje na statku, wyzywienie,
    przejazd luksusowym autokarem, ubezpieczenie, wszelkie koszty
    eksploatacji statku)

    Jest tez jeszcze pare miejsc na kolejnym rejsie na Zawiszy, fajnym takze z
    tego powodu, ze czesc zalogi bedzie angielskojezyczna:

    3) Rejs na zaglowcu "Zawisza Czarny" Anglia - Irlandia
    Termin: 21 - 31.05.2004
    Trasa: Liverpool - wyspa Man - Belfast - Dublin - Liverpool
    Cena rejsu: 1950,- zl/os (dojazd, zeglowanie, wyzywienie,
    ubezpieczenie)
    Szczegoly: www.zeglowanie.neostrada.pl/zawisza_liverpool/

    Rejs 1, 2, 3 Kontakt: adkrupa@o2.pl tel 0502 503 317

    Oprocz tego warto wiedziec, ze mozna za darmo poplywac na s/y Zjawa:

    etap 21 rejsu
    Z Salvador do Fortaleza (11 dni)
    data: 10.05.2004 (niedziela) - 20.05.2004 (czwartek)

    etap 22 rejsu
    z Fortaleza do Macapa (9 dni)
    data: 21.05.2004 (piątek)- 29.05.2004 (sobota)

    etap 23
    Macapa - Cayenne ; 13 dni
    data: 13.06.2004 - 26.06.2004

    Dla powyzszych etapow 21-23:
    kojowe + ubezpieczenie - 0 PLN
    wyzywienie: 350 - 450 PLN
    paliwo + oplaty portowe - 500 - 800 PLN
    przeloty: 3600 - 4500, (ale jak komus sie uda znalezc taniej, niech da
    znac!)

    Kontakt: rejs@navigare.org.pl

    Pozdrawiam
    Ad@m

    Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu:
    Żeglarstwo morskie



    Temat: Żeglarskie opowieści
    Było to przed kilku laty. Pamietam jak dziś...15 pażdziernika. Czwórka kumpli z
    JK AZS a Szczecinie. Dogadalismy się na kilkudniową krajówkę (rejs bez
    zawijania do portów zagranicznych) Wzieliśmy s/y "Dal II". Piekny slup z
    kadłubem obłogowym, bardzo dzielny i szybki. Ze Szczecina wyszliśmy nocą na
    silniku. Trzy godzinki i cumujemy w Trzebieży. Suta kolacja, po 100gr na głowę
    i do koi. Rankiem wyszliśmy z Trzebieży. Mocno zarefowani bo dmuchało 7 do 8B
    ruszyliśmy Zalewem Szczecińskim do Świnoujścia. Wiatr wiał z W wiec jednym
    halsem weszliśmy do Kanału Piastowskiego. Żagielki w dół, motor cała naprzód i
    godzinke później kołysaliśmy sie na wysokiej fali przy nabrzeżu odpraw celnych
    i granicznych. Obowiazkowo odprawiano jachty również pod względem posiadania
    Karty Bezpieczeństwa, sprawdzano stan wyposażenia. Bosman, który dokonywał
    odprawy powiedział: Nie moge was zatrzymać. Papiery macie na żegluge bez
    ograniczeń, ale popatrzcie i tu wskazał na rząd mew obsiadujących falochron
    po stronie wschodniej. Mewy siedziały mocno i dostojnie wskazujac dziobami
    kierunek wiatru rzeczywistego. Dmuchało już konkretnie 8 a odebrana właśnie
    prognoza pogody nie pozostawiała złudzeń, że "jedziemy" po niedźwiedzie mieso:
    wiatr NW 9 do 10B. Jeszcze przy kei zmieniliśmy grota na małą sztormowa
    chusteczkę (coś około 10 m2). Odejście na silniku i jeszcze pod osłona
    falochronu grot powędrował na maszt. Chwile później jacht wszedł w morska falę.
    Kapitan ustalił, że na sterze zmieniać bedziemy sie co dwie godziny. Pierwsza
    wachta przypadła mnie. Jadę więc sobie przypiety pasami bezpieczeństwa z obu
    stron do relingów. "Dal" dzielnie kroi dziobem znane sobie wody. Grzejemy
    pełnym bejdewindem prawie 7 knotów. Każde dziubniecie w falę daje potężny bryzg
    wody od dziobu aż po kokpit. Kilka takich bryzgów i jestem cały mokry. Na
    szczęscie przewidując, że październikowa żegluga może być zimna - pożyczyłem od
    kolegi strój polarnika norweskiego. Wprawdzie błyskawicznie przesiąkł wodą, ale
    nie przepuszczał wiatru więc było mi wzglednie ciepło.



    Temat: Niezrozumiala kampania przeciwko komptencji
    MPDM daje pierwszenstwo drogi żaglowcom i wielkość statku nie ma tutaj
    znaczenia. Jest jednak pewne ale. Duzy statek może być ograniczony zanurzeniam.
    Prawidło MPDM o dobrej praktyce morskiej mówi(19): (cytuje z pamięci) "Przy
    stosowaniu i interpretowaniu niniejszych prawideł należy uwzględnić wszystkie
    niebezpieczenstwa żeglugi i zderzenia, oraz wszelkie inne okoliczności, które
    moga spowodować konieczność odstępstwa od niniejszych prawideł w celu uniknięcia
    bezpośredniego niebezpieczenstwa."
    Może niezbyt dokładnie, ale wiadomo o co chodzi. To prawidło jest nadrzędne w
    stosunku do innych, bowiem nie pozwala na bezmyślne stosowanie innych prawideł
    wymijania. Żeglarz powinien sobie szczególnie zdawać sprawę z tego, że jest bez
    szans w rasie kolizji z wielkim statkiem. Jachty są generalnie słabo widoczne w
    nocy i dają słabe echo radarowe. Po prostu potrzebna jest wyobraźnia.
    Podam przykład z własnej praktyki. Byłem na statku 32000 t na torze wodnym ze
    Świnoujścia do Szczecina Z maksymalnym dopuszczalnym zanurzeniem 8.90 m. Statek
    dłuższy niż szerokość toru wodnego (200m). Byłem na Zalewie Szczecińskim, na
    którym odbywały się jakieś regaty. W pewnym momencie jeden jacht chciał mi
    niebezpiecznie przeciąć kurs przed dziobem. W ostatnioej chwili zrobił zwrot i
    przez tubę mi nakrzyczał, że łamię przepisy nie zmieniając kursu. Pilot
    powiadomił kapitanat portu w Szczecinie i ów żeglarz już nie ukończył regat,
    odcholowany przez kuter SUM do portu i oczywiście odpowiednio ukarany. To jest
    właśnie klasyczny przykład prymitywnego pojmowania MPDM, o którym mówię.
    Drugim częstym błędem, który zuważyłem u żeglarzy to fakt, że nie zawsze wiedzą,
    iż prawidła wymijania obowiązują TYLKO statki wzajemnie widoczne. NIE OBOWIĄZUJĄ
    WE MGLE. Podczas mgły żaglowiec nie ma pierwszeństwa!
    Prawda, że łatwo stracić życie, nie wiedząc o tym?
    Pozdrowienia
    M.




    Temat: Zeglowanie w Grecji
    Zeglowanie w Grecji
    Ahoj!
    Dzień dobry,

    Uprzejmie informuję, iż posiadamy następujące oferty specjalne w Grecji:

    Jacht Typ Zaokrętowanie Wyokrętowanie Cena
    1 SKOPELOS OCEANIS 461 23-10-2004 ATH 30-10-2004 ATH 1 000,00 €
    2 BOEM OCEANIS 393 23-10-2004 CFU 30-10-2004 ATH 800,00 €
    3 LEROS OCEANIS 331 23-10-2004 CFU 30-10-2004 CFU 700,00 €
    4 ZANTE OCEANIS 423 23-10-2004 CFU 30-10-2004 CFU 1 000,00 €
    5 SYMI OCEANIS 311 23-10-2004 CFU 30-10-2004 ATH 500,00 €
    6 SHOOTING STAR SUN ODYSSEY 45.2 23-10-2004 KOS 30-10-2004 ATH 1 100,00 €
    7 LA VITA E BELLA OCEANIS 473 23-10-2004 KOS 30-10-2004 ATH 800,00 €
    8 MILOS OCEANIS 473 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 1 000,00 €
    9 IOS OCEANIS 411 4 CAB 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 800,00 €
    10 KAFEIRA OCEANIS 473.3 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 1 500,00 €
    11 DILOS OCEANIS 311 23-10-2004 LAV 30-10-2004 LAV 900,00 €
    12 KATAVATI OCEANIS 361 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 800,00 €
    13 LESVOS FIRST 47.7 23-10-2004 LAV 30-10-2004 ATH 1 300,00 €
    14 KEA BENETEAU 50 23-10-2004 PAR 30-10-2004 ATH 1 200,00 €
    15 MARINA OCEANIS 461 23-10-2004 RHO 30-10-2004 ATH 1 300,00 €
    16 ARGO OCEANIS 423 23-10-2004 RHO 30-10-2004 KOS 1 000,00 €
    17 SIFNOS OCEANIS 311 30-10-2004 PAR 06-11-2004 ATH 600,00 €
    18 RHODOS OCEANIS 361 30-10-2004 RHO 06-11-2004 RHO 800,00 €
    19 AMALIA OCEANIS 411 4 CAB 31-10-2004 ATH 07-11-2004 RHO 700,00 €
    20 NISSYROS OCEANIS 411 4 CAB 09-11-2004 ATH 16-11-2004 CFU 300,00 €
    21 LA VITA E BELLA OCEANIS 473 09-11-2004 ATH 16-11-2004 RHO 800,00 €
    22 DONOUSA OCEANIS 411 4 CAB 09-11-2004 ATH 16-11-2004 RHO 500,00 €
    23 SOFIA II OCEAN STAR 51.2 13-11-2004 RHO 20-11-2004 ATH 600,00 €

    .

    W razie pytań, chętnie służę pomocą.

    Pozdrawiam,
    Piotr Sobolewski

    PUNT

    Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu:
    Żeglarstwo morskie



    Temat: Nie mam patentu ani pretensji o jego brak do nikog
    Patent zeglarza to naprawde niewiele
    fima napisała:

    > Posty ciekawe, ale trochę nie na zamierzony temat.
    > Lekcje powinien brać każdy, kto chce się czegoś nauczyć. Papier
    poświadczający
    > naukę akurat nie jemu jest potrzebny. W przypadku patentów żeglarskich może
    to
    > być wymóg firmy ubezpieczającej, chcącej ocenić stopień ryzyka, wycenić
    stawkę
    > ubezpieczeniową niżej i mieć dokument na tę okoliczność.
    > Uważam że co najmniej do żeglarstwa śródlądowego obowiązek posiadania patentu
    > jest biurokratyczną przesadą i że tę myśl, lansowaną bezskutecznie na
    początku
    > lat 90. należy kultywować i upowszechniać.

    Ahoj!

    Na zeglarza nie wymaga jakiejs glebokiej wiedzy nautycznej, a jedynie podstaw
    prowadzenia jachtu zaglowego oraz podstaw bezpiecznego i bezkolizyjnego
    poruszania po drodze wodnej.

    Odpowiedni patent motorowodny czyli sternika motorowodnego stawia znacznie
    mniejsze wymagania, ale tez plywanie lodzia motorowa tez jest znacznie prostsze
    niz zaglowcem.

    W oczywsty sposób nasuwa sie tutaj analogia z prawem jazdy, które stanowi wymóg
    podstawowego bezpieczenstwa dla innych uzytkowników drogi.

    Jest to oczywiste i nie ma co tym dluzej dyskutowac, az dziw bierze,ze
    niektórzy ludzie tak bardzo kompromituja sie wypowiadajac w zdawaloby sie tak
    oczywistych tematach.

    Ale swoja droga podziwiam ich samozaparcie: zamiast nauczyc sie podstaw
    nautyki, to oni poswiecaja tyle energii na zwalczanie oczywistych przepisów
    bezpieczenstwa.

    Chyba, ze maja antytalenty zeglarskie, sa odporni na wiedze, to w takim razie
    razie nie wolno wypuszczac ich na wode...

    Bo ja chce wiedziec, ze taki nieuk ustapi mi drogi, gdy bede plynal np prawym
    halsem, ze motorówka rowniez ustapi mi miejsce, ze taki tuman nie bedzie
    wyprzedzal mnie po nawietrznej itp.

    I trosce o wlasne bezpieczenstwo zawsze bede zadal utrzymania stopni
    zeglarskich, choc mozna dyskutowac o zakresie ich uprawnien.

    Bo inaczej strach byloby sie bac plywac...

    Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu:
    Żeglarstwo morskie



    Temat: BTA Wandrus - czy warto się u nich uczyć?
    A ja jestem zadowolony i polecam Wandrusa
    Ja tam również byłem uczestnikiem tego kursu weekendowego. I jestem zadowolony.
    W ogóle nie bardzo rozumiem czego się czepiacie. Przystań jak przystań, może nie
    jest to nic super. Ale znajomy był na kursie obok, w MOS-ie czy AZS-sie.
    Opowiadał jak odchodzili od kei. Jak przywiało, to wyrzucało ich na brzeg, i
    dwie godziny zajęć to była próba odbicia... Albo koniec zajęć... A my mogliśmy
    bezpiecznie manewrować, a w ostateczności nawet pokręcić się po samej zatoczce,
    jakby zbyt ostro wiało... W końcu nie przyjeżdża się na kurs siedzieć na
    przystani tylko pływać na wodzie...

    Przede wszystkim powiem, co mi się bardzo podobało. To, że 90% zajęć odbywało
    się na jachtach kabinowych. Owszem, są to starsze typy venus i mak 707... Nie są
    w super stanie, ale bez przesady. Zresztą Wandrus ma zdaje się ofertę pływania
    na Sasankach czy Tangach z dopłatą 200 zł ale tak chciała pływać zdaje się tylko
    jedna załoga. Ale w innych firmach na kursach weekendowych masz zajęcia 50% albo
    więcej na omegach i trochę na kabinówkach. Wiem bo sprawdzałem. A dzisiaj jednak
    mało kto omegą pływa, ja się chcę uczyć na kabinówce, bo taką będę pływał...

    Przy okazji pozdrowienia dla kadry. Naprawdę w większości świetni ludzie.
    Bogdan, Wiktor, Gosia, Witek, Kaja (chyba nie mylę), Ania... Szczególnie polecam
    , jak komuś słabiej idzie i w ogóle czuje się niekumaty, pływanie z KWŻ-ką panią
    Małgorzatą Cichocką. Jest niesamowicie cierpliwa i potrafi super wytłumaczyć...
    calluna13 napisała:
    > Pozostaje wypić teraz w jakiejś miłej knajpce za nasz sukces i brak dalszej
    > współpracy z firmą Wandrus. :D

    Ja tam wypiję za dalsze pływanie z nimi. Oprócz kursu weekendowego byłem jeszcze
    wcześniej na rejsie morskim i też dobrze wspominam. I pewnie wybiorę się jeszcze
    nie raz. Pewnie, nic nie jest idealne, ale są na pewno godni polecenia.
    www.wandrus.com.pl
    > Ech! Ten walący się pomost to po prostu wyczyn sezonu! I egzaminator Krzysiek,
    > który wyszedł z łódki zaraz po jej przestawieniu dalej (żeby pomost nie wciągnął
    > jej pod wodę)

    To chyba jasne że jak na pływającym pomoście stoi pięć załóg to ma prawo
    tonąć... Chyba naprawdę masz mało doświadczenia że wypisujesz takie bzdety...
    Pozdrowienia, Paweł Paterek



    Temat: Do Dany33
    werw napisała:

    > Jawohl, napiszę.
    >
    > Ogólnie: przed 67 ze wzgórz Golan strzelano do Zydów
    jak do kaczek. Teraz już
    > nie strzelają. Granice nie są bezpieczne i w interesie
    Izraela lezy ich
    > odsuniecie na wschód.
    >
    > Szczególnie: wiele z nich lezy na wzgórzach, z których
    można kontrolowac
    > okolicę. Taki ben Gurion (lotnisko) np. jest widoczny z
    Zachodniego Brzegu jak
    > na dłoni.
    >
    > Dana: wiem o religijnych motywacjach kolonistów,
    podobnie jak o szczególnych
    > stosunku Izraelczyków do tych terenów, zwłaszcza po tej
    wojnie. Ale jedno nie
    > wyklucza drugiego: dla mnie agresywność Arabów jest
    dostatecznym
    > usprawiedliwieniem osadnictwa. Właściwe jest to jedyna
    konsekwencja wywołanych
    > przez nich wojen - nic dziwnego, że arabowie nie czują
    się przegranymi. Bo tak
    > naprawde cóż ich takiego spotkało? Zycie w obozach na
    własne życzenie? Bez
    > przesady: przeciez oni w podobnych warunkach żyją także
    wtedy, gdy rządzą się
    > bez takich ograniczeń: to jest ich naturalne
    środowisko, niestety.
    > W przypadku prostych organizmów nalepsze metody osiąga
    się metodami typu
    > bodziec-reakcja. Jeśli nie będą ich spotykały
    konsekwencje za terroryzm,
    > przemoc pewnie nie ustanie, bo i dlaczego miałaby?
    >
    >
    > Podejrzewam, że gdyby nie względy bezpieczeństwa,
    religijnym duzo trudniej
    > byóby uzyskiwać poparcie dla realizowania swoich mrzonek.

    nu, jest cos w tym co mowisz w ostatnim zdaniu. dlatego
    tez dopoki trwa terror, nie dostana nic z powrotem. oni
    tez o tym wiedza i dlatego nie przestaja. to prawda, ze
    zyc beda dalej w swoich warunkach, dlatego tez dosc duza
    czesc arabow palestynskich nie bardzo sie kwapi do
    przejscia pod wladze generalissimo, nie beda mieli
    luksusow kasy chorych, ubezpieczenia, zasilkow i pracy,
    oczywiscie. jesli mowie o korektach granic, to sa to
    wlasnie korekty, zeby zabezpieczyc jakos nasze granice.
    granica jaka byla w 67 jest zupelnie niemozliwa, kiedy to
    okolo natanii szerokosc kraju od granicy do morza
    wynosila 14 km. ale nie mam tez najmniejszych
    watpliwosci, ze w koncu beda mieli swoj kraj. musza tylko
    wybrac sobie jakiegos normalnego przywodce, nie akurat
    arcyterroryste, skorumpowanego, jak rzadko kto na tym
    swiecie. takiego, ktory bedzie umial zbudowac panstwo, a
    nie myslec o jachtach i czerwonym dywanie do palacu
    elizejskiego....



    Temat: Agencja żeglarska Kubryk - opinie
    > A 5-6 to naprawdę warunki wręcz wymarzone dla żeglowania.

    5-6 tak, ale zawsze musisz brać pod uwagę więcej czynników, ale jak masz
    prognozę na 7 to musisz założyć że przywieje 8, a jak nie masz sprawnej załogi
    do wysłania jej na dziób w nocy to chyba nie ryzykujesz nie ?

    > Oczywiście są ludzie dla których ważniejsza będzie preferencja: słoneczna
    > pogoda, płaska woda, wiatr do 4B, cowieczorne imprezy w marinach niż rześkie
    > żeglowanie, życie na morzu własnym rytmem niezależnym od lądowych spraw...

    ...zgadzam się, ale ile osób tyle pragnień i marzeń, ja nastawiam się zdobywanie
    doświadczenia, a na naszym rejsie zdobyłem go więcej niż przez 5 pierwszych rejsów.

    > wypowiedź ile trzeba rejsować aby zaliczyć owe 100h, a nie aby krytykować Ciebi
    > e
    > i to publicznie, bo nie mam takiego zwyczaju, zresztą sam sie zdekonspirowałeś,

    Nie chodzi o krytykę, tylko polemikę związaną z przepływanymi godzinami, które
    mają się nijak ze zdobywanym doświadczeniem. Własnoręczne wprowadzenie jachtu w
    nocy do nieznanego portu jest o wiele cenniejszym doświadczeniem niż przeoranie
    Bałtyku z góry na dół...ale to tylko mój pogląd mało doświadczonego jeszcze
    skipera.

    > Gdybyś nie wiedział kto pisze to może nawet sam nie odniósł byś tego do
    > siebie.., wszak podobnych rejsów jest co sezon dziesiątki, a może i setki..?

    Nie odniosłem tego do siebie, tylko staram się przedstawić swój pogląd na
    przepływane godziny, oraz odpowiedzieć stwierdzenie dlaczego el kapitan 'bał
    się' wyjść z małą załogą na Kanał Angielski z taką prognozą.

    > zresztą sam sie zdekonspirowałeś,

    pisze coś - to się pod tym podpisuje, mało tego zapraszam na moją stronę
    www.ladyko.e90.biz tam na jednym z rejsów może znaleźć ile można godzin wyrobić
    przez 2 tyg.

    Pozdrawiam
    Tomek




    Temat: Świnoujście dostanie miliony na marinę
    Świnoujście dostanie miliony na marinę
    Sława!
    www.portalmorski.pl/Swinoujscie-dostanie-miliony-na-marinea14208
    Świnoujście dostanie miliony na marinę
    Opublikowano: 9 listopada, 2009
    10 listopada zostanie podpisana wstępna umowa pomiędzy miastem a
    urzędem marszałkowskim. Chodzi o 9 mln zł dofinansowania na
    modernizację portu jachtowego. Cały remont ma kosztować 18 mln zł.

    Rocznie do marinie na Basenie Północnym zawija około 6 tysięcy
    jednostek z ponad 18 tysiącami ludzi na pokładach.
    (Fot. Anna Starosta)

    Marina znajduje się na Basenie Północnym. To miejsce oddalone trochę
    od centrum, położone przy granicy Parku Zdrojowego. Na razie jest
    tam część starych pomostów, nabrzeża, które pamiętają lata z
    poprzedniego ustroju i piękne ceglane przedwojenne budynki, w
    których zlokalizowana jest m.in. tawerna.

    - Mamy też nowy i elegancki budynek socjalny - chwali Robert Karelus
    z urzędu miasta. - Jest tam biuro mariny, toalety i łazienki.

    Kilka lat temu brak tego budynku spędzał sen z powiek żeglarzy. Jak
    mówili, chętnie przypływali do Świnoujścia, ale mankamentem był
    właśnie stan sanitariatów na marinie.

    - Toalety były w obskurnych blaszanych kontenerach - wspomina pan
    Jerzy, żeglarz ze Szczecina.

    Budynek socjalny oddano do użytku na sezon 2007 roku. Budowa
    kosztowała 1,6 miliona złotych.

    - W ubiegłym roku dodatkowo wyremontowaliśmy niektóre pomosty - mówi
    Robert Karelus. - Na prośbę żeglarzy umożliwiliśmy też pobór paliwa
    do łodzi na terenie Basenu Północnego.

    Teraz, jak mówią urzędnicy, w planach jest remont wszystkich
    pomostów oraz nabrzeży.

    - Istniejące trzeba przebudować, wzmocnić. Chcemy też wybudować nowe
    na cyplu od mariny, w kierunku bazy Morskiej Służby Poszukiwania i
    Ratownictwa, od wewnętrznej strony basenu - mówią urzędnicy.

    Dzięki temu będą mogły cumować jachty pełnomorskie. Na razie mają z
    tym trudności. To zbyt duże jednostki,aby stawały przy pomostach.

    Anna Starosta

    Forum Słowiańskie
    gg 1728585



    Temat: Kosmiczny żaglowiec Krzysztof Baranowski
    Kosmiczny żaglowiec Krzysztof Baranowski
    Sława!
    Kosmiczny żaglowiecKrzysztof Baranowski

    www.jachting.pl/?s=aktualnosci_more&id=223

    Pod żaglami wyruszamy na podbój kosmosu. Nareszcie! Jeszcze tam nas nie było.

    Ta jednostka żaglowa nazywa się Cosmos 1 , waży niecałe 100 kg i ma
    powierzchnię ożaglowania 600 m kw. Jej napędem ma być wiatr słoneczny czyli
    cząsteczki światła – fotony uderzające w powierzchnię żagla z prędkością 300
    tys. km na sek. i wywierające ciśnienie analogiczne do tego jakie wywiera
    napór wiatru na tradycyjne żagle.

    Sonda kosmiczna bez silnika natomiast z żaglami na wiatr słoneczny została
    wyniesiona w kosmos 21 czerwca przez rakietę balistyczną Volna wystrzeloną z
    rosyjskiego okrętu podwodnego znajdującego się na Morzu Barentsa.

    Pierwsza w historii sonda napędzana energią światła została zbudowana w Rosji
    według koncepcji amerykańskiej organizacji Planetarny Society. Równocześnie
    trwają przygotowania w innych krajach do podobnych eksperymentów. W
    szczególności NASA przygotowuje swój „jacht” o powierzchni żagla 400 m kw.
    wykonanego ze specjalnego tworzywa nazwanego CP-1, cieńszego od papieru i
    odbijającego światło jak lustro.

    Zazwyczaj technologie kosmiczne przenikają prędzej czy później do żeglarstwa
    tradycyjnego, można więc oczekiwać, że jakaś odmiana CP-1 trafi na kolejne
    regaty i będziemy mieli coś niezwykle oryginalnego – pływający gabinet
    krzywych luster
    Pozdrawiam i zapraszam na:
    Forum Słowiańskie



    Temat: Zniosą KB poniżej 45ft?
    Zniosą KB poniżej 45ft?
    Ahoj!

    Jachty mają powrócić pod biało-czerwoną banderę
    Opublikowano: 16 kwietnia, 2007
    Młodzi żeglarze ze Stowarzyszenia Edukacja pod Żaglami, nie odczują
    ograniczeń w żeglowaniu.

    Zniesienie jeszcze w tym roku ograniczeń prawnych, utrudniających rozwój
    morskiego żeglarstwa turystycznego, zapowiedział Waldemar Rekść, zastępca
    dyrektora ds. inspekcji morskiej Urzędu Morskiego w Słupsku.

    Żeglarze domagają się liberalizacji przepisów dotyczących uprawiania
    żeglarstwa rekreacyjno -turystycznego, a więc dostosowania ich do
    prawodawstwa UE. Mówili o tym na sobotniej debaty.

    - Prześledzenie wszystkich aktów prawnych regulujących rekreacyjno -
    turystyczne pływanie jachtami po morzu jest bardzo trudne - przyznaje Andrzej
    Szrubkowski, sekretarz Gdańskiej Federacji Żeglarskiej . - To ustawy o
    kulturze fizycznej, bezpieczeństwie morskim i zarządzenia administracji
    morskiej, które najbardziej utrudniają żeglowanie turystyczne, bo stawiają
    wygórowane wymogi, gdy chodzi o wyposażenie. Tymczasem my chcemy swobodnie
    uprawiać żeglarstwo, a nie tak, jak wyobrażają to sobie prawodawca i Polski
    Związek Żeglarski, ingerujący w sprawy związane z żeglowaniem rekreacyjnym.
    Nie można odmawiać dorosłym ludziom możliwości decydowania o sposobie
    wykorzystania prywatnych jachtów. GFŻ chce zmiany przepisów, wyodrębniających
    żeglarstwo rekreacyjne, otwarcie akwenów morskich dla jachtów i zniesienie
    ograniczeń w uprawianiu żeglarstwa. Zwłaszcza że np. sprawy bezpieczeństwa w
    żegludze morskiej regulują i tak międzynarodowe konwencje, którym należy się
    podporządkować. Na razie armatorzy jachtów uciekają pod obce bandery,
    rejestrując je w Szwecji, Niemczech czy w Belgii, aby uwolnić się spod
    rygorystycznych przepisów, traktujących jachty na równi z wielkimi statkami
    handlowymi.

    Najwięcej kontrowersji w środowisku żeglarskim wywołał projekt zarządzenia w
    sprawie bezpieczeństwa żeglugi morskich jachtów o długości do 24 m,
    zaostrzając absurdalnie przepisy, przygotowany przez urzędy morskie. Dlatego
    też w Urzędzie Morskim w Słupsku odbyło się pod koniec marca spotkanie
    konsultacyjne z żeglarzami, na którym ustalono, że projekt ten będzie
    opracowany od nowa. Dzisiaj ma odbyć się kolejne, w Urzędzie Morskim w Gdyni.

    Dyrektor Rekść przekazał, że resortowi gospodarki morskiej i żeglarzom
    zaproponowany będzie system brytyjski. Ma być on wprowadzony w życie po
    przeprowadzeniu procedur prawnych w ministerstwie i w Sejmie. Jachty
    turystyczne o długości do 45 stóp (13,7 m), stanowiące 99 proc. polskie
    flotylli, nie będą podlegały dotychczasowym przepisom żeglugowym. Podczas
    kolegium dyrektorów urzędów morskich, które odbyło się w piątek, Rafał
    Wiechecki, minister gospodarki morskiej, zapewnił, że nastąpi daleko
    posunięta liberalizacja. Zniesiony ma być obowiązek posiadania karty
    bezpieczeństwa, częste przeglądy techniczne i inspekcje.

    - N ależy skończyć z paranoją, jaką jest pływanie polskich jachtów pod
    banderami Szwecji czy Niemiec. Muszą one powrócić pod biało-czerwoną. Jestem
    głęboko przekonany, że uda się to zrobić wspólnie z żeglarzami - dodaje
    Rekść.

    Jacek Sieński

    Żeglarstwo morskie
    gg 1728585



    Temat: Rosyjskie symbole luksusu-jachty
    Rosyjskie symbole luksusu-jachty
    Ahoj!
    wiadomosci.onet.pl/1424722,2678,1,1,kioskart.html
    Rosyjskie symbole luksusu
    Po mieszkaniach, samochodach i wytwornych daczach kolejną zabawką w rękach
    najbogatszych Rosjan stały się jachty
    Liczba zamówień na luksusowe łodzie w Rosji co roku wzrasta czterokrotnie.
    Bogaty moskwianin, zazwyczaj młody dyrektor świetnie prosperującej firmy, ma
    dziś własny prywatny port niedaleko swojej luksusowej rezydencji.
    Ekstrawagancje najbogatszego Rosjanina, Romana Abramowicza bardzo szybko
    znajdują naśladowców wśród przedstawicieli finansowej śmietanki. Skoro
    gubernator Czukotki i właściciel brytyjskiego klubu piłkarskiego Chelsea
    złożył zamówienie na największy jacht świata, przekraczający rozmiarem
    piłkarskie boisko, nie powinno nas dziwić, że marzeniem każdego nowobogackiego
    Rosjanina stało się posiadanie własnej łodzi. Liczba zamówień na jachty
    rekreacyjne, których cena waha się od pół do miliona dolarów, wzrosła w ciągu
    ubiegłego roku prawie o czterysta procent.

    Chociaż rosyjska stolica leży daleko od morza, w rzekach, kanałach i
    zbiornikach wodnych okolic Moskwy rozmnożyły się porty dla rosyjskich
    nuworyszy. Obok luksusowych nadwołżańskich rezydencji, a także na pobliskich
    akwenach stoją zacumowane łodzie – od najszybszych motorówek po żaglówki o
    długości przekraczającej 40 metrów. Należą do pokolenia, które nigdy nie
    przeszło etapu klasy średniej.

    Jachty wiążą się z romantycznym wizerunkiem, a ich posiadanie budzi w
    człowieku dumę – zapewnia Igor Martinow z czasopisma "Yachting". I choć sezon
    żeglarski w Moskwie trwa niespełna pięć miesięcy, liczba osób, które
    postanowiły uprawiać w wolnym czasie żeglarstwo, wzrasta z roku na rok.

    W rosyjskiej stolicy zarejestrowano już 12 tysięcy łodzi. Większość z nich
    pływa po wodach Moskwy i okolic, głównie po Wołdze. Prawdziwi poszukiwacze
    przygód mogą dopłynąć nawet do Włoch i dotrzeć do Morza Śródziemnego. Taki
    rejs trwa zaledwie trzy tygodnie.

    Na początku lipca w Moskwie odbył się największy w Rosji, trzeci już Festiwal
    Żeglarski, na którym można było się przekonać, jak wielkie znaczenie Rosjanie
    przypisują posiadaniu własnego jachtu. Puste zazwyczaj nabrzeże, sąsiadujące
    ze znanym moskiewskim parkiem Gorkiego, zapełnili żeglarze w marynarskich
    strojach. Kapitanowie z dumą obnosili swoje fajki i brody, a tłum szarych
    obywateli podziwiał fantastyczne łodzie, o jakich zdecydowana większość
    mieszkańców kraju może tylko pomarzyć.

    Średniej klasy łódź kosztuje 500-600 tysięcy dolarów. Kupno jachtu oznacza, że
    mamy dość pieniędzy, aby go potem utrzymać, opłacić klubową składkę oraz
    wynająć miejsce w porcie. Takie wydatki pozostają poza możliwościami rodzącej
    się w Rosji klasy średniej. Jednak producenci łodzi potwierdzają, że liczba
    zamówień na jednostki kosztujące od 500 tys. do miliona dolarów wzrosła w
    minionym roku czterokrotnie.

    Dyrektor moskiewskiego festiwalu, Nikita Gorczakow twierdzi, że własna łódź
    "staje się obiektem pożądania klasy średniej. Nieduży jacht z wygodną kajutą
    może kosztować tyle samo co samochód terenowy: od 20 do 30 tysięcy dolarów.
    Taka łódź pozwala na uprawianie prawdziwej żeglugi, na przykład rejs Wołgą do
    Astrachania", gdzie rzeka ta wpada do Morza Kaspijskiego.

    Opinie większości moskwian wskazują, że Gorczakow raczej się nie myli. Z
    ankiety opublikowanej przez dziennik "Izwiestija" wynika. że dla 48 proc.
    Rosjan najważniejszym symbolem bogactwa jest droga rezydencja w kraju lub za
    granicą. Luksusowy samochód wskazało 29 proc. ankietowanych, 19 proc.
    wymieniło antyki, obrazy oraz biżuterię, a 16 proc. postawiło na pierwszym
    miejscu prywatne samoloty, helikoptery, jachty oraz konie.

    Wśród nabywców kosztownych łodzi dominują zamożni biznesmeni, którzy
    wykorzystują boom gospodarczy zauważalny nie tylko w samej Moskwie, ale i w
    całej Rosji. Oprócz moskwian na zakup łodzi decydowali się w zeszłym roku
    również mieszkańcy innych miast, szczególnie tych położonych nad Wołgą.
    Większość z nich to ludzie młodzi, około trzydziestki.

    Guillaume Vorspelman, przedstawiciel firmy sprzedającej jachty Premium Boats
    podkreśla, że nabywcy z Rosji różnią się od innych klientów europejskich.
    Domagają się na jachcie wszelkich oznak luksusu: telewizji, DVD, salonu
    gier... Aby spełnić swoje zachcianki, nie muszą brać kredytów – tu płaci się
    gotówką. I Abramowicz nie jest wcale jedynym, który ma już trzy własne jachty...

    Żeglarstwo morskie
    gg 1728585



    Temat: Żeglarze walczą o liberalizację prawa
    Żeglarze walczą o liberalizację prawa
    Sława!

    www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=5457
    Żeglarze walczą o liberalizację prawa
    Opublikowano: 22 marca, 2007
    Niedorzeczne przepisy zmuszają polskich żeglarzy do ucieczki pod obcą
    banderę. Szwecja, Niemcy, Anglia czy Belgia okazują się bardziej przyjazne.

    W Polsce żegluje około 2 milionów osób, w tym kilkadziesiąt tysięcy po morzu.
    Niestety, skomplikowane procedury rejestracyjne, coroczne przeglądy oraz
    wciąż rosnące wymagania i koszty sprawiają, że żeglarze coraz częściej
    zamiast polskiej wybierają zagraniczną banderę.

    - Zarejestrowałem swój jacht w Szwecji - mówi Andrzej Mazurek z Towarzystwa
    Żeglarskiego Bryfok. - Powód jest prosty - drogi kraj okazał się tańszy od
    Polski. Nie muszę płacić za inspekcje, mogę ubezpieczyć się za granicą, gdzie
    stawki są niższe niż u nas, mniej płacę za rejestrację, a wyposażenie mam na
    miarę jachtu, a nie statku, czyli np. kamizelki zamiast pasów ratunkowych.
    Wystarczy, że wsiądziemy na jacht pod obcą banderą i możemy pływać bez
    przeszkód.

    Rośnie liczba żeglarzy, którzy podobnie jak pan Andrzej decydują się uciec ze
    swoim jachtem za granicę. Tym bardziej że jest to łatwe i całkowicie legalne.
    Wystarczy, że jeden ze współwłaścicieli jest obywatelem danego państwa bądź
    mieszka w nim i pracuje. Często wystarczy tylko wyznaczyć przedstawiciela.

    Tymczasem ślepi na to ustawodawcy planują wprowadzenie jeszcze bardziej
    restrykcyjnych przepisów. Na biurkach dyrektorów urzędów morskich pojawił się
    właśnie projekt rozporządzenia porządkowego, które regulować ma m.in.
    wyposażenie jachtów. Obostrzenia dotyczą szczególnie jachtów czarterowych i
    szkoleniowych. Jeśli projekt wejdzie w życie, ich właściciele będą musieli
    wydać co najmniej 20 tysięcy złotych.

    - Moja łódka ma 6 metrów długości - mówi Michał Piwosz ze Stowarzyszenia
    Armatorów Jachtowych. - Nie jest nowa - kosztowała 12 tysięcy złotych.
    Tymczasem zgodnie z nowymi wymaganiami nawet najtańsze wyposażenie
    przekroczyłoby wartość jachtu dwukrotnie.

    - W myśl nowych przepisów jeśli Michał chciałby wypożyczyć odpłatnie swoją
    łódkę koledze, aby ten kolega popłynął sobie z Pucka do Władysławowa, to na 4-
    osobowym, 6-metrowym jachcie musiałby zainstalować aparaturę godną dużego
    statku - mówi Mazurek.- Między innymi specjalistyczną tratwę ratunkową, radar
    i pasy ratunkowe jak na promach - człowiek ubrany w taki pas nie zmieści się
    przez zejściówkę, aby wejść do kabiny.

    Jacht musi przejść liczne inspekcje, które należy powtarzać corocznie.
    Jednostka używana jest przeciętnie przez 5 miesięcy w roku, średnio przez dwa
    tygodnie przez jedną załogę. Obostrzenia dotkną także tych ludzi, bo aby
    płynąć jachtem, trzeba będzie posiadać nie tylko patent żeglarski, ale
    skończyć drogi kurs operatora stacji VHF oraz operatora radaru.

    Jachty, które nie spełnią tych wymogów, przestaną być dostępne w czarterach.
    Szkolenia dla przeciętnego zjadacza chleba staną się zbyt drogie, już teraz
    więcej osób wyrabia sobie patent morski w Chorwacji, zamiast w Polsce.

    - Nie chcemy hamować rozwoju jachtingu, ale go wspierać - broni projektu
    Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. - Chodzi nam przede
    wszystkim o bezpieczeństwo. A żeglarze nie mogą wiedzieć, czy ich sytuacja
    się pogorszy, ponieważ do tej pory nie istniał podział na jachty czarterowe i
    rekreacyjne. Przecież nie możemy mówić o czymś, co nigdy nie istniało.

    Forum Słowiańskie
    gg 1728585



    Temat: Wybrane aspekty bezpieczeństwa w żeglarstwie morsk
    Warto przytoczyc komentarz
    Sława!
    Andrzej Kajut
    Czytając opisy wypadków i relacje ratowników trudno powstrzymać się od
    komentarza. Wiele z tych wypadków łączy lekceważenie podstawowych zasad
    bezpieczeństwa żeglugi, brak rozwagi wynikającej, jak sądzę z niewielkiej
    wiedzy i praktyki skipperów, którzy jeziorową filozofię uprawiania żeglarstwa
    przenoszą na morze. Wychodzenie w morze bez zapasu paliwa, z podstawowym
    kompletem żagli, bez znajomości aktualnej prognozy pogody w sytuacji kiedy
    prognozy ostrzegają przed sztormem jest zwykłym kuszenie losu i szukaniem
    nieszczęścia. Wyrasta nowe pokolenie żeglarzy, którzy bez najmniejszej żenady,
    często w dobrych warunkach wołają o holowanie zamiast samodzielnego żeglowania.
    Trudno komentować nonszalancką wypowiedź j.st.m. prowadzącego rejs
    na „GRYFICIE” (OPAL III), który po wejściu na mieliznę musiał korzystał z
    pomocy holownika ; „Bałtyk jest morzem płytkim i to normalne, że jachty bardzo
    często wchodzą na mieliznę ! Trochę trudniejsze warunki czy awaria silnika jest
    dla nich prawdziwą katastrofą ! Mimo regularnie ponawianych apeli żeby do
    pamięci telefonów komórkowych wpisać numery poszczególnych kapitanatów portów
    oraz brzegowych stacji ratowniczych nadal wezwanie o pomoc przychodzi poprzez
    Policję.

    /Opracowano na podstawie materiałów zebranych przez B.Matowskiego/

    Cytuje 2 szczegółnie kompromitujące przypadki:

    „LADY S”
    W dniu 22 lipca na morzu panują dogodne warunki, wiatr zachodni o sile 3
    stopni, stan morza 1, widzialność dobra. O godzinie 0311 Morski Ośrodek
    Koordynacyjny w Gdyni otrzymuje informację z jachtu „LADY S”, mają niesprawny
    silnik a chce wejść do Władysławowa. Pięcioosobowa załoga obawia się
    manewrowania na samych żaglach na mierzącym 9 metrów długości jachcie. Dla
    dzielnych wilków morskich nie było dylematu, manewry na żaglach czy wygodny hol
    ratownika.
    Statek ratowniczy „BRYZA” wychodzi z Władysławowa do odległego o 1 Mm
    od portu jachtu i wkrótce „LADY S” zostaje bezpiecznie przyholowana do portu.

    „MOON FISH”
    Kilka minut po północy 9 sierpnia mierzący prawie 10 metrów długości
    jacht informuje ratowników, że pogarsza się pogoda, chcą wejść do Władysławowa
    a nie mogą uruchomić silnika, proszą o asystę ratowniczą. Do odległego o 3 Mm
    od portu jachtu wychodzi statek ratowniczy „BRYZA”. Ratownicy stwierdzają, że
    jest dobra widzialność, wiatr z NW ma siłę 5 a stan morza 3 stopnie.
    Analogicznie jak w przypadku „LADY S” dzielni żeglarze z Warszawy
    wybierają wygodny hol ratowników zamiast samodzielnego żeglowania i po chwili 6
    osobowa załoga cumuje bezpiecznie w porcie.

    Pozdrawiam i zapraszam na:
    Forum Słowiańskie



    Temat: Nie mam patentu ani pretensji o jego brak do nikog
    fima napisała:

    > do nikogo.
    >
    > Ktoś tu napisał:
    > > bo dostalem patent choc na wodzienie literlanie nie wiedzialem co sie
    > >dzieje. Ale o tym, ze > nic nie wiem, to sie dowiedzialem jak juz
    > wyporzyczylem jacht i na Mamrach
    > > nagle przywialo a nok bomu poszedl pod wode... Przez nieodpowiedzialnosc
    > >ludzi zwiazanych z ta instytucja o malo co nie utopilem siebie i 3 osob a
    > >nauczyc sie zeglowac w takich warunkach musialem sam i to bardzo szybko.
    >
    > Drogi R...
    > wyczuwam pretensję do wydających Ci patent. O jakże pochopną!
    > Żaden patent nie zdejmuje z żeglującego odpowiedzialności za skutki jego
    > nieumiejętności. Gdyby tak było to za nieszczęścia trzeba by karać inaczej
    > posiadających patenty i nieposiadających.
    > Patenty na żeglowanie to w kraju postkomunistycznym relikt dawnej epoki i
    > pozostały one świadectwem czasów reglamentowania wszystkiego przez władzę -
    > por. karty rowerowe i pływackie, upoważniające do jazdy na rowerze i kąpieli
    > poza domem. W wolnym kraju z dostępem do morza każdy obywatel może wsiąść w
    > wannę i ruszyć przez Atlantyk. Cóż dopiero na sadzawkę lub jezioro, choćby i
    > Loch Ness!
    > Nasze państwo miało dostęp do morza ale obywatele już nie. Żeglarstwo w
    > strachu przed rejsami na Bornholm zorganizowano pod egidą Ligi Przyjaciół
    > Żołnierza i obmyślono system pozwoleń (nazywanych uroczyście patentami) na
    > wzór hierarchii stopni wojskowych. Tak się ludność i władze do tego
    > przyzwyczaiły, że postulowane zniesienie patentów nie przeszło.
    > W krajach autentycznie morskich patent jest potrzebny wyłącznie do obniżenia
    > stawki ubezpieczeniowej i do działalności zarobkowej (które już wyklucza
    > pojęcie jachtingu sportowego). W Anglii coś w rodzaju patentu potrzebne jest
    > do prowadzenia jednostki pow. 80 ton wyporności.
    > O winie powodującego katastrofę decyduje sąd. Każdy powinien to rozumieć i
    > polegać na własnej odpowiedzialności a nie wymachiwać jakimś papierkiem. Tak
    > zdobywano morza, oceany i Puchar "Ameryki".
    > Wyobraź sobie że dużo, długo i pomyślnie udało mi się żeglować, dzięki
    > przejęciu się tymi prostymi zasadami i ignorowaniu starań o jakiś
    > tam "patent".
    > Dla przestraszonych brakiem patentu gości i załogantów była gotowa odpowiedź:
    > "Nie mam patentu ale umiem żeglować. Mam za to kartę pływacką, ale nie umiem
    > pływać".
    > Odnoszę wrażenie, że to ich uspakajało.

    Sława!

    Tak mozesz sie bujac do czasu az cos sie stanie, cokolowiek, np nie zycze abys
    stracil np maszt, o co latwo nawet najwiekszym kapitanom, sam plywalem chyba z
    najlepszym kapitanem w Polsce, który swiezo stracil maszt...

    Nie bede pisal dalszych szczególow, bo nie chodzi o te pojedyncza awarie, ale o
    zasade.
    Oczywiscie dlabym rade i ja plywac na jego statku, ale gdybym ja stracil, to
    oczywiscie bylaby Iba Morska i oczywiscie orzeklaby, ze ja nie mialem
    odpowiedniuch kwalifikacji aby plywac tym jachtem, wtedy ubezpieczyciel móglby
    sie wykpic ze swoich zobowiazan wobez armatora i nie wyplacic mu tych marnych
    35tyszl za nowy maszt, poniewaz ja sam okazalbym sie niescigalny lub dolozylbym
    wszelkich staran aby sad tak uznal, to uwazam, ze niemoralne byloby z mojej
    strony narazac przeciez przyjaznego mi armatora na takie straty...

    Z innej strony: poplyniecie na Bornholm, czy do szwecji wcale nie lezy poza
    moja wiedza nautyczna, ale poniewaz nie mam odpowiedniego patentu, to na
    Bornholm bede tylko uciekal, gdy mi przywieje pod polskim brzegiem i tylko
    bardzo mocno i tylko wtedy gdy nie bede mial warunków do przeczekania sztormu
    na morzu...

    Bo ja musze dbac o interesy io bezpieczenstwo armatora statku oraz zalogi, w
    takim przypadku Izba Morska uzna iz dzialalem zgodnie z dobra praktyka morska i
    zdecydowanie NIE orzeknie o mojej winie i wcale nie bedzie jej potzrebny moj
    patent, wystarczy jej ze ja ograniczalem ryzyko dla staku i zalogi...

    Pozdrawiam i zapraszam na:
    Forum Słowiańskie



    Temat: Bałtyk prawie jak Riwiera
    Bałtyk prawie jak Riwiera
    Ahoj!
    www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=97&ShowArticleId=40124
    Bałtyk prawie jak Riwiera

    Podczas kilkumiesięcznego sezonu turystycznego nad Bałtykiem turyści wydają
    średnio około miliarda złotych. Już niebawem kwota ta będzie kilkakrotnie
    wyższa - pisze DZIENNIK.

    Puste plaże jesienią, pozamykane smażalnie i nieliczni emeryci wdychający jod
    zimą - w ciągu kilku lat taki obraz nadbałtyckich kurortów odejdzie do
    przeszłości. Gotowe są już projekty zabudowy naszego wybrzeża - tylko w
    latach 2007-2012 na inwestycje morskie pójdzie blisko 600 mln euro.
    Zapowiadają je zarówno państwo, jak i prywatni inwestorzy.

    W Ustce za 30 mln euro w ciągu czterech lat ma powstać największa marina na
    polskim wybrzeżu i jedna z największych przystani żeglarskich nad Bałtykiem.
    Plany budowy portu dla 500 jachtów ogłosiły wspólnie Urząd Morski w Słupsku i
    holenderski inwestor - firma Van Den Herik. Z przystanią sąsiadować będą
    apartamenty i punkty usługowe. Ustecka marina ma ożywić turystycznie miasto i
    ściągnąć turystów z Niemiec, Holandii, Szwecji. Ma na to spore szanse, bo na
    Zachodzie, jak podkreśla Waldemar Rekść z Urzędu Morskiego ze Słupska,
    zaczyna brakować miejsc do cumowania jachtów.

    "Holenderska inwestycja wywoła lawinę innych. Już ruszyła rewitalizacja 40
    kamienic, powstanie park zdrojowy, do remontu pójdzie port rybacki, który
    będzie atrakcją dla wczasowiczów" - mówi Jan Olech, burmistrz Ustki.

    Na turystyczny sukces liczą również rajcowie innych nadmorskich miasteczek.
    Plany budowy przystani jachtowych ogłosiły już Sopot, Kąty Rybackie,
    Frombork, Krynica.

    Supernowoczesne mariny to jednak nie wszystko. "Wizytówką kurortów mają też
    być mola, a nawet malownicze porciki rybackie w Kuźnicy czy Jastarni" -
    informuje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, dyrektor ds. inwestycji w Urzędzie
    Morskim w Słupsku.

    Wszystkie te zamierzenia są jak najbardziej realne. Tylko w tym roku z
    państwowej kieszeni na Wybrzeże trafi 100 mln euro, drugie tyle wydać mogą
    samorządy i inwestorzy prywatni. Boom inwestycyjny wspiera również rzeka
    pieniędzy unijnych. Dzięki funduszom zrealizowanych zostanie pięć wielkich
    projektów infrastrukturalnych.

    Największe to droga szybkiego ruchu - tzw. trasa Sucharskiego - za 200 mln
    euro, falochron portu w Świnoujściu za 120 mln euro i modernizacja linii
    kolejowej prowadzącej do portu w Gdańsku za 80 mln euro. Roboty ruszą w
    latach 2008 - 2009. "Prace te stworzą kilka tysięcy miejsc pracy, a
    późniejsza eksploatacja kilkaset" - przewiduje Marcin Piwowarski, dyrektor
    departamentu funduszy unijnych z Ministerstwa Gospodarki Morskiej.

    Największymi beneficjentami inwestycyjnego boomu będą przede wszystkim
    turyści. Chociażby zbudowanie tzw. trasy Sucharskiego o dobre dwie godziny
    skróci czas dojazdu do Trójmiasta i na Hel. A odnowione urokliwe porciki
    rybackie czy nowe mola przyciągać będą turystów przez cały rok, a nie tylko
    latem.

    "Niezwykle ważną inwestycją jest modernizacja toru wodnego Świnoujście -
    Szczecin za 51 mln euro, która pozwoli na wpływanie do Szczecina statków o
    dwa razy większym tonażu niż do tej pory" - mówi DZIENNIKOWI Ewa Wieczorek z
    Urzędu Morskiego w Szczecinie, który tę inwestycję nadzoruje.

    Z kolei wielkie znaczenie dla atrakcyjności Wschodniego Wybrzeża i Trójmiasta
    będą miały: przekopanie Mierzei Wiślanej i uruchomienie portu w Elblągu oraz
    zagospodarowanie Helu po opuszczeniu w tym roku cypla przez wojsko.

    Eksperci nie mają wątpliwości, że realizacja planów inwestycyjnych nad
    Bałtykiem w błyskawicznym tempie pomnoży przychody całemu biznesowi
    turystycznemu. Ubiegłoroczne miliardowe wpływy branży to niewielka cząstka
    strumienia pieniędzy, jaki zacznie płynąć do nowych marin, portów czy
    apartamentów na wynajem i to przez cały rok, a nie tylko w wakacje.

    Żeglarstwo morskie
    gg 1728585



    Temat: Ożywią martwy szlak na Martwej Wiśle
    Ożywią martwy szlak na Martwej Wiśle
    Ahoj!

    Martwy szlak na Martwej Wiśle

    Martwy szlak na Martwej Wiśle
    Opublikowano: 7 września, 2007
    Martwa Wisła, od ujścia Motławy do Wisły Śmiałej i jej ujścia do Zatoki
    Gdańskiej, ma być szlakiem żeglownym dostępnym dla dużych statków śródlądowych
    oraz statków morskich o średnim tonażu. Poszerzenie krótkiego kanału będącego
    pozostałością dawnej śluzy Płonią, planują wspólnie Urząd Morski w Gdyni i
    Grupa Lotos SA. Przygotowania do niej potrwają przynajmniej trzy lata.

    Większość nabrzeży nad Martwą Wisłą, od ujścia do niej Motławy, popadło w
    ruinę lub ich nie ma, a brzegi porasta trzcina. Tor wodny w wielu miejscach
    jest tak płytki i wąski, że z trudem przepływają nim statki i barki z
    ładunkami. Wąskie gardło wiślanego szlaku stanowi kanał Płonią przy Stoczni
    Wisła w Gdańsku.

    W okresie międzywojennym do portu gdańskiego przypływało Wisłą co roku kilka
    tysięcy barek i statków. Jeszcze po wojnie, przez długie lata, na Motławę
    dopływały bocznokołowce wycieczkowe z Warszawy czy barki motorowe z różnymi
    ładunkami. Dziś wiślany szlak jest prawie martwy, bo tylko sporadycznie
    korzystają z niego barki pchane z odpadami fosforowymi, pontony z
    konstrukcjami stalowymi i jeden rzeczny statek pasażerski.

    Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni potwierdza, że
    przewidziana jest rewitalizacja Martwej Wisły i Wisły Śmiałej, które są wodami
    portowymi, podległymi administracji morskiej. Gdyński urząd liczy, że
    kosztowna inwestycja zostanie dofinansowana z funduszy Unii Europejskiej.
    Prowadzone są też rozmowy z firmami zainteresowanymi udrożnieniem rzecznego
    szlaku - Grupą Lotos SA i Stocznią Wisła w Gdańsku.

    - Obecnie budujemy ponton o długości ponad 60 metrów i szerokości 18 metrów,
    który będzie służył do transportowania drogą morską montowanych przez nas
    nadbudówek i elementów kadłubów statków - mówi Jerzy Pawlak, prezes Stoczni
    Wisła w Gdańsku. - Jego wymiary musieliśmy ograniczyć, aby mieścił się w
    kanale Płonią prowadzącym z Martwej Wisły na Wisłę Śmiałą i na morze. W kanale
    nie mieszczą się większe statki, które moglibyśmy budować. Problem
    rozwiązałoby jego poszerzenie i pogłębienie.

    Rafineria Grupy Lotos posiada nabrzeże przeładunkowe nad Martwą Wisłą, przy
    którym można obsługiwać statki morskie. Było ono już wykorzystywane w trakcie
    jej modernizacji. Statki ciężarowe, przystosowane do przewozów ładunków
    ciężkich, przywoziły i rozładowywały przy nabrzeżu duże elementy instalacji
    rafineryjnych. Ówczesna Rafineria Gdańska sfinansowała pogłębienie niektórych
    odcinków Martwej Wisły i Wisły Śmiałej. Obecnie Lotos planuje rozbudowę i
    kolejną modernizację rafinerii oraz zwiększenie produkcji olejów napędowych i
    asfaltów (budowa autostrad), na które rośnie zapotrzebowanie w kraju oraz za
    granicą. Własny port pozwoliłby na bezpośrednie wyładunki sprowadzanych drogą
    morską nowych urządzeń rafineryjnych, a potem - obsługiwanie statków
    przewożących produkty naftowe. Dlatego też Lotos ma zaangażować się finansowo
    w modernizację szlaku wodnego, aby ciężarówce i produktowce mogły swobodnie
    podpływać do nabrzeża portowego.

    Umocnienie brzegów wiślanego szlaku, atrakcyjnego turystycznie, pozwoli na
    zbudowanie nad nim sieci przystani jachtowych, co przewiduje program Urzędu
    Miejskiego w Gdańsku, nazwany "Strategią i koncepcją rozwoju sieci przystani
    rekreacyjnych na drogach wodnych Gdańska". Nad Martwą Wisłą, aż do Przegaliny,
    mają powstać nieduże mariny z pomostami dla tramwajów wodnych oraz jachtów
    żaglowych i motorowych, łodzi i kajaków. Mają one posiadać zaplecze sanitarne,
    małe motele z punktami gastronomicznymi i sklepami oraz własne stacje paliw.
    źródło:

    Żeglarstwo morskie
    gg 1728585



    Temat: Zjawa wraca...
    Zjawa wraca...
    Sława!

    Witajcie zeglarze ,

    Wkrotce wyprawa Od Hornu Do Hornu dobiegnie konca i w związku z tym
    serdecznie zapraszamy wszystkich na zakończenie wyprawy Od Hornu Do Hornu. W
    dniu 23 października Zjawa IV wpłynie do Gdyni gdzie uroczyście zostanie
    przywitana.

    Informacje zawarte w mailu podzielilismy na części, aby wygodniej było je
    przejrzeć.
    A - Zaproszenie
    B - Szczegóły uroczystości zakończenia
    C - Do wszystkich uczestników wyprawy Od Hornu Do Hornu!
    D - Sukcesy rejsu Od Hornu Do Hornu

    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    Sa takie chwile, ze chciałoby się je pamiętać zawsze, szum morza, wiatr w
    żaglach, blask księżyca i wspaniałych ludzi. Może ta chwila zdarzyła się
    niedawno, kiedy Babcia Zjawa czasem z humorami wznosiła się na falach dając
    to przyjemne uczucie kołysania. W krótce rejs Od Hornu Do Hornu zakończy się.
    Będzie to czas na podsumowanie, morskie opowieści, oglądanie zdjęć oraz
    wspólne śpiewanie szant.
    Będzie to unikalna okazja do spotkania się wszystkich załóg, żeglarzy, którzy
    w najodleglejszych zakątkach świata przekazywali sobie wrażenia, rady i
    tęsknotę za przygodą na morzu. Spotkanie to będzie niepowtarzalną okazją, aby
    w tak świetnym gronie ludzi, których połączyło Morze, podziękować wszystkim
    osobom, które przyczyniły się do zrealizowania oraz prowadzenia rejsu.
    Serdecznie zapraszamy na uroczystość powitania jachtu "ZJAWA IV", który po 18
    miesiącach żeglugi od Grenlandii po Antarktydę wraca do Polski. Uroczyste
    zakończenie będzie miało miejsce w Gdyni, 23 października 2004. Jacht "ZJAWA
    IV'' będzie witany przez Pana Prezydenta Miasta Gdyni Wojciecha Szczurka oraz
    wielu znamienitych gości. Uroczystość odbędzie się na pokładzie s/y ''DAR
    POMORZA''.

    BBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBB
    SZCZEGÓŁY UROCZYSTOŚCI ZAKOŃCZENIA
    Data: 23 października ok. godz. 14.00
    Miejsce imprezy: basen jachtowy w Gdyni, pokład żaglowca Dar Pomorza
    Program imprezy:
    część oficjalna
    - wpłynięcie Zjawy IV Basenu Prezydenckiego przy Skwerze Kościuszki po 18
    miesiącach żeglugi,
    - oficjalne zakończenie rejsu przeprowadzone zgodnie z etykietą żeglarską:
    - uroczyste zakończenie wyprawy Od Hornu Do Hornu przez Pana Wojciecha
    Szczurka Prezydenta Gdyni
    - przekazanie dzienników jachtowych, bandery oraz wstęgi Panu Andrzejowi
    Jakubiakowi Rektorowi ds. Studenckich Politechniki Warszawskiej.
    Patronat nad uroczystym zakończeniem Rejsu objął:
    Wojciech Szczurek Prezydent Miasta Gdyni

    Patronat nad Wyprawą Od Hornu Do Hornu objął:
    Stanisław Mańkowski Rektor Politechniki Warszawskiej
    Maciej Leśny - Polski Związek Żeglarski

    czesc nieoficjalna
    spotkanie w pubie (trwają rozmowy gdzie będą najlepsze warunki)
    - prezentacja zdjęć i filmów połączona z relacjami z poszczególnych etapów,
    - wystawa zdjęć,
    - koncert szant,

    Serdecznie zapraszamy wszystkich na zakończenie wyprawy Od Hornu Do Hornu.

    Wkrótce prześlemy dokładny plan spotkania w Gdyni.

    CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC
    DO WSZYSTKICH UCZESTNIKOW WYPRAWY OD HORNU DO HORNU

    Do wszystkich osób, które brały udział w wyprawie!
    Prosimy o przygotowanie zdjęć, filmów opowieści na wieczorne spotkanie w
    pubie, aby podsumować rejs w na wiele sposobów. Prosimy, aby zdjęć było nie
    więcej niż 30 a filmy max do 15 min projekcji (na CD).

    DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    SUKCESY REJSU OD HORNU DO HORNU
    Lądowanie pierwszej polskiej załogi na wyspie Horn (Cabo de Hornos 02.12.2003
    o godz. 07.00 GMT) - kapitan Henryk Wolski,

    Lądowanie pierwszej polskiej załogi żeglarskiej na stałym lądzie Antarktydy
    (dnia 22.01.2004 o godz. 16.00 UTC; współrzędne geograficzne 64 35 S, 62 27
    W) kapitan Michał Bogusławski,

    Kapitan Henryk Wolski pierwszym Polakiem (trzecim żeglarzem na świecie),
    który dokonał etapowego opłynięcie Arktyki. Pokonując w trakcie naszego rejsu
    etap Narvik- Grenlandia zamknął klamrą trasę przez lody Północy, łącząc
    wcześniejsze przejścia północno-wschodnie i północno-zachodnie.

    Stworzenie pierwszego etapowego rejsu dostępnego dla każdego żeglarza

    Przepłynięcie długości Oceanu Atlantyckiego oraz czterokrotne pokonanie jego
    szerokości

    Zawinięcie do ponad 100 portów

    Odwiedzenie 20 państw

    Przepłynięcie blisko 50 000 mil morskich

    udział ok. 200 żeglarzy

    Do zobaczenia już wkrotce.
    Organizatorzy Ola i Tomek




    Temat: Agencja żeglarska Kubryk - opinie
    tladyko napisał:

    > > Doświadczenia żeglarskiego nie zdobywa się siedząc w marinach.., które zr
    > esztą
    >
    > Więcej doświadczenia zdobędziesz wprowadzając jacht 7 razy do portu pływowego,
    > stawiając/zrzucając parę razy spinakera na większej łódce, 'przelatując' przez
    > cieśninę Solent na prądzie 7-8kt. i to wszystko w 125h niż orając północne
    > jednym halsem w góry na dół w 200h. Wszystko zależy co chce się wynieść z rejsu
    > ,
    > doświadczenie czy 'godziny'?
    >
    > Port nie kończy się na marinie, jeżeli uważasz że St. Malo, Granville,
    > Portsmouth nie jest warte obejrzenia, to musisz dobierać rejsy gdzie jest 100%
    > pływania np Gdynia - Gdynia. w tydzień :-)
    >
    > > Właśnie wróciłem z rejsu, gdzie załoga miała przyzwyczajenia chorwackie i
    > > panicznie bała sie pływać w nocy, które wg mnie jest znacznie
    > > bezpieczniejsze..
    >
    > Czy byłeś kiedyś w Chorwacji? Czy pływałeś tam w nocy między tysiącem wysp? Co
    > innego pływanie w nocy między skalistymi wysepkami, gdzie nie ma specjalnie
    > oznakowania nawigacyjnego - jak to w Chorwacji, a co innego na pełnym morzu.
    > Ciekawy pogląd na pływanie w nocy?!
    >
    > > Przecież warunki lightowe 5-6B miejscami do 7B,
    >
    > Jak tylko 2 osoby mogą pełnić wachtę to wierz mi, że takie 'lightowe' 7B szybko
    > je zmęczy i żeglowanie staje się niebezpieczne niezależnie o wielkości jachtu.
    >
    > > Tak wiec dowiedzieli sie,że można pływać bezpiecznie przy bardziej rześki
    > ej
    > > pogodzie...
    >
    > Jak przy okazji nauczyli się jak to robić to super.
    >
    > Tomek

    Sława!

    Jest wiele racji w tym co piszesz.., ale ja jednak wole żeglugę niż stanie w
    marinach...

    A 5-6 to naprawdę warunki wręcz wymarzone dla żeglowania.

    Oczywiście są ludzie dla których ważniejsza będzie preferencja: słoneczna
    pogoda, płaska woda, wiatr do 4B, cowieczorne imprezy w marinach niż rześkie
    żeglowanie, życie na morzu własnym rytmem niezależnym od lądowych spraw...

    Jak kto lubi i up to You jak mawiają starożytni wyspiarze.

    A swoja droga nasz rejs wspominam bardzo miło, tu przywołałem ten przykład jako
    wypowiedź ile trzeba rejsować aby zaliczyć owe 100h, a nie aby krytykować Ciebie
    i to publicznie, bo nie mam takiego zwyczaju, zresztą sam sie zdekonspirowałeś,
    ja nie podałem żadnych danych umożliwiających identyfikację jakiegokolwiek
    uczestnika owego rejsu.

    Gdybyś nie wiedział kto pisze to może nawet sam nie odniósł byś tego do
    siebie.., wszak podobnych rejsów jest co sezon dziesiątki, a może i setki..?

    Swoja droga bardzo mi miło,że czytasz moje forum, do czego jak zwykle serdecznie
    zapraszam.

    Forum Słowiańskie
    gg 1728585



    Temat: Niezrozumiala kampania przeciwko komptencji
    Trochę wyjaśnień
    Niestety w Twoim wywodzie jest błąd w rozumowaniu.
    Jak to jest w profesjonalnym pływaniu?
    Jest tylko jeden dyplom kpt ż.w. który uprawnia do dowodzenia wszystkimi
    statkami cywilnymi. Bez względu na przeznaczenie, wielkość i zasięg pływania, a
    więc także i żaglowcami. Nie ma więc żadnych przeszkód prawnych, aby zawodowy
    kapitan dowodził np. „Pogorią” gdyby była ona statkiem handlowym. Gdyby
    natomiast sobie ten statek kupił i chciał wykorzystywać jako jacht, to musiałby
    weryfikować swoje kwalifikacje i to przed komisją składającą się z amatorów!
    Nie ma takiego kapitana, który byłby w stanie wykorzystać wszystkie uprawnienia
    wynikające z posiadanego dyplomu.
    Mamy do czynienia ze specjalizacją zawodową, która nie jest poparta wymaganiem
    innego dyplomu kwalifikacyjnymi. Są za to dodatkowe kwalifikacje, które wymagają
    szkolenia, egzaminów i stosownych certyfikatów. Podstawowy dyplom zawodowy jest
    jednak ten sam. Ustawodawcy słusznie uważają, że posiadacz takiego dyplomu ma
    dostateczną wiedzą, aby samemu ocenić, czego nie powinien robić. Kapitan „Daru
    Młodzieży” ma taki sam dyplom jak ja i wcale nie musi mieć stopnia żeglarskiego.
    Jeżeli ma, to jest to zwykły przypadek.
    Do zawodowego prowadzenia dużych jednostek żaglowych nie wystarcza natomiast
    patent sportowy.
    Starzy mechanik, który całe życie przepracował na statkach z silnikami
    wysokoprężnymi z całą pewnością nie przyjmie funkcji na turbinowcu, a
    przynajmniej bez odpowiedniej praktyki. A jego dyplom zawodowy nie wspomina nic
    o rodzaju napędu.
    Dlatego porównanie kierowcy TIR - a z kierowcą ciągnika jest więc chybione.
    Natomiast amator może nie zdawać sobie sprawy z zagrożeń morza i dla tego
    powinien być chroniony odpowiednimi przepisami.
    Certyfikat radarowy to nie jest patent na gapienie się. Bóg jeden wie do ilu
    kolizji doszło w wyniku nieprawidłowej interpretacji obrazu radarowego. Istnieje
    nawet pojęcie „kolizji radarowej” Pan Krzysztof Baranowski doprowadził przed
    laty do zderzenia „Pogorii” z kontenerowcem należącym do PLO, na Łabie, gdyż
    niestety tylko gapił się na ekran radaru. Znam orzeczenie Izby Morskiej i
    odwołanie znanego żeglarza i orzeczenie II instancji. Jego odwołanie dowodziło
    jego niekompetencji w tym zakresie. W końcu musiał pójść na kurs radarowy i zdać
    egzamin.
    Jeżeli chodzi o uprawnienia radiotelefoniczne. Musiałbyś się sam przekonać ile
    złego może wyrządzić brak elementarnej dyscypliny łączności. A obecny system
    GMDSS nie da się stosować bez stosownej wiedzy.
    Często w rozmowach z moimi przyjaciółmi żeglarzami ogarnia mnie przerażenie jak
    oni interpretują pierwszeństwo drogi dla jednostek żaglowych! Prymitywne
    pojmowanie MPDM może kosztować życie. Ale to odrębny temat.
    Pozdrawiam
    M.




    Temat: Krotki wypad w kierunku Kopenhagi
    > aiki54 napisał:
    >
    > > Przeczytaj no jeszcze raz. Tam jest napisane, ze ludzie dbają o swoją
    > własność i się ubezpieczają. DOBROWOLNIE !!!!
    >
    > +++Ale jest drastyczna roznica w wysokosci składki ubezpieczeniowej, czy
    > ubezpieczyciele wywieraja przymus ekonimiczny.

    Kto ma statki, ten ma wydatki, to po pierwsze. Ubezpieczać się NIE MUSISZ.
    A po drugie poczytaj co napisał ktoś, który szwedzkie tematy ma obskakane:

    "Witaj Aiki 54,
    Aby rozwiac Wasze degawacje na temat "przymusu ekonomicznego" to naprawde niema
    zadnego przymusu,tylko rozum nakazuje najpierw sie nauczyc zeglowac a potem
    wyruszac w rejsy.Zreszta ten pierwszy stopiemn niema nic wspolnego z
    plywaniem "na zaglach" jest sie kompetetnym w zachowaniu na wodzie i nic
    wiecej"

    > > "Warto też żwrócić uwage, ze sa oczywiście patenbty amatorskie.
    > > Tym czasem nasz e patentu są jednocześnie patentami ZAWODOWYMI."
    > >
    > > Taaak? A dokumenty wydawane przez uczelnie morskie to pewnie patenty
    > > superzawodowe? Patenty PZŻ nie są dokumentami zawodowymi, a tylko PZŻ rob
    > i
    > > wokól nich tyle szunu, bo chciałby aby były zawodowe.
    >
    > ++Oczywiście! Możesz organizować rejsy komercujne, możesz wynając się jako
    > skipper i nikt od Ciebie innych papierów wymagal nie będzie.

    Rejsy komercyjne mogę organizować i bez papierów PZŻ - wystarczy że
    zarejestruję działalność gospodarczą. A wynająć się jako skiper gdziekolwiek...
    to tylko dlatego, że od lat wiedzą za granicą co UMIEJĄ polscy żeglarze. Bo PZŻ
    nie zrobił nic, aby te nasze jak twierdzisz "zawodowe" uprawnienia były
    gdziekolwiek uznawane. Mówi Ci coś słowo "konwalidacja"?

    > NA Chorwacki VB nie wystraczy, w UK tez podpadasz juz pod regulacje. A jak
    > jest w Szwecji? Pisali na sailho o poważnych kłopotach w wyniku jakiegos
    > wypadku i to na wodach brytyjskich.

    Jakoś nie mogę znaleźć tego na sail-ho, a czytam od dawna regularnie...

    > +++NO tak, ale ten milion to razem z deskami, bączkami i pontonami. Zreszta
    > prawdziwej liczby i tak nikt nie skoro nie ma rejestru.

    No i znowu przekłamanie: w Szwecji są rejestry, tyle że NIEOBOWIĄZKOWE. Jak nie
    wierzysz, to Ci podeślę skan dowodu rejestracyjnego mojego Nefryta. A co do
    ilości jachtów w Szwecji ten milion dwieście to właśnie bez tych bączków,
    kajaków itp pontonów - bo ich właśnie nikt nie rejestruje.

    Do 12 m nie musisz mieć uprawnień, więc czego mają wymagać firmy czarterowe?
    Maxi 1000 ma 10 m długości. A cenę czarteru negocjujesz i nawet jak za 1-szym
    razem zapłacisz bez uprawnień więcej, to przy następnych wiedzą już co
    potrafisz, więc zniżki pewne.

    AIKI



    Temat: Wstrzymano wydawanie patentów żeglarskich
    Wstrzymano wydawanie patentów żeglarskich
    Sława!
    www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=3621
    Wstrzymano wydawanie patentów żeglarskich

    Świeżo upieczeni żeglarze i motorowodniacy muszą znowu poczekać na
    patenty. Ministerstwo Sportu proponuje im zamiast tego zaświadczenia, które
    prawdopodobnie nie będą honorowane przez policję wodną.

    Ministerstwo wstrzymało wydawanie patentów ze względu na nieścisłości w
    łumaczeniu, które znalazły się na nowych drukach - pisze "Rzeczpospolita".
    Ekspresowa nowelizacja rozporządzenia w sprawie uprawiania żeglarstwa
    przewiduje także usunięcie nieżyciowego wymogu zdobycia stażu podczas rejsu
    pełnomorskiego jako niezbędnego do uzyskania stopnia starszego sternika
    motorowodnego.

    Do czasu nowelizacji przepisów ministerstwo chce, aby do końca sierpnia
    związki wydawały osobom, które zdały już egzamin na patent, zaświadczenia o
    uzyskaniu uprawnień do żeglowania lub pływania motorówką. Od początku
    września miałyby być wydawane patenty według znowelizowanego wzoru. MS
    zwróciło się w tej sprawie do Ministerstwa Gospodarki Morskiej, Ministerstwa
    Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Transportu o uznawanie
    do końca sierpnia tych zaświadczeń za równoważne z patentem.

    W tym czasie świeżo upieczeni wodniacy z zaświadczeniami mogą mieć jednak
    poważne kłopoty. Ustawa o żegludze śródlądowej wymaga posiadania patentu
    potwierdzającego uprawnienia osoby kierującej jachtem lub motorówką.

    - Musimy działać zgodnie z przepisami, w tym wypadku z ustawą o żegludze
    śródlądowej - mówi podinspektor Tomasz Wencel, komendant Komisariatu
    Rzecznego Policji w Warszawie. - Obecnie nie mamy podstaw do tego, aby
    honorować takie zaświadczenia.

    Sprawa dotyczy kilku tysięcy osób w całej Polsce. Po ponadpółrocznej
    przerwie, 24 czerwca weszły w życie przepisy regulujące nowe wzory patentów
    dla osób uprawiających rekreację na wodzie. Pełną parą ruszyły egzaminy na
    stopnie żeglarskie i motorowodne. Dotychczas do Polskiego Związku
    Motorowodnego trafiło już ponad trzy tysiące wniosków o wydanie dokumentów
    potwierdzających uprawnienia. Co roku PZMW i Polski Związek Żeglarski wydają
    łącznie około 25 tys. patentów.

    - Od dzisiaj przystępujemy do wystawania zaświadczeń zgodnie z
    wytycznymi Ministerstwa Sportu - mówi Stanisław Różalski, sekretarz generalny
    PZMW. - Nie będziemy jednak mogli rozpocząć wydawania zmienionych patentów od
    początku września. Zakładając, że rozporządzenie zostanie zmienione w ciągu
    najbliższych dni, a przepisy wejdą w życie z dniem ogłoszenia, potrzebujemy
    jeszcze kilku tygodni na przygotowania, a potem na wydanie patentów wszystkim
    oczekującym. Trzeba pamiętać także, że zbliża się największa fala wniosków od
    osób, które właśnie ukończyły kursy i zdały egzamin.

    - Na wydanie nowych patentów czeka kilkuset żeglarzy, z czego część chce
    tylko wymienić dokumenty na nowe, dające szersze uprawnienia - mówi Zbigniew
    Stosio, sekretarz generalny PZŻ.

    "Rzeczpospolita" dowiedzieliała się nieoficjalnie, że związek
    motorowodny stracił już kilka tysięcy złotych na przygotowania do druku
    patentów według wzoru obowiązującego od końca czerwca.

    Forum Słowiańskie
    gg 1728585



    Temat: American Cups juz za pare dni w Malmö
    skyddad napisał:

    > Ahoj,
    > 1- tak tutaj wliczam wszysko co plywa lodzie motorowe jachty nawet takie 3m
    lub
    >
    > 4m.Szwecja ostanie lata zybozala i luksusowycyh jednostek to niema ale jest
    na
    > czym poplynac.Wp w nasz4ej rodzinie to juz syn jest na wlasnym garnuszku i
    juz
    > plywa malemnstwem 5 m.Oczywsic ezagowka.ja chyba tez sprzedam swoja motorowke
    i
    >
    > kupie takie malenstwo to o wiele wieksza przyjemnosc koszty zadne.
    > W szwecji do 7m nie trzeba rejestrowac i niepotrzeba zadnych papierow
    > licencyjnych.
    > Pozniej ubespieczenie wymaga i jest taniej jak sie ma Förrar Intyg.Takie
    prawo
    > jazdy na wode z licznymi specjalizacjami.Dopiero od szerokosci 4m i dlugosci
    > 12m wymaganby jest certyfikat Tzw Skeppar Intyg.Trzeba posiadac juz wiedze
    > rozleglo teoretyczna i praktyczna i nawigacje satelitarnba w jednym paluszku
    > dzisiaj szkoda innej juz nie ucza.

    +++Jak widać zwolennicy anarchii kłamia w zywe oczy twierdząć iz nie ma w
    Szwecji certyfikatów i o tym,że jest ponad milion jachtów morskich.
    Warto zwrócic uwage,że u nas na żeglarstwo plazowe tez nie wymaga sie patentów.
    Oraz że w Szwecji istnieje jaka forma nacisku jakim jest znizka w
    ubezpieczeniach ( jeszcze powiedz czy UBE jest obiązkowe????).
    Natomiast od 12 m własciwe zaczyna się każdy rozsądny jacht morski, a te w
    Szwecji wymagaja juz certyfikatu. Zreszta to własnie szweckie władze
    szczególowo sprawdzały i karte bezpieczeństwa i komptencje kapitana i moje.

    > 2- bom tak w tej technologi tak kosztje ale nigdy zadna zaloga nic nie kupila
    > placi sponsor.Koszt masztu jest ponad milion dolarow.

    +++Masz w ogóle jest bardzo drogi, u nas do Draco kosztuje jak slyszałem ok
    35tyszl.

    Mimo wszystko dośc cięzko uwierzyć,że sam bom kosztuje aż tyle co maszt...

    > 3-tak jest 200ludzi w servisie w kazdej zalodze lacznie z kucharzami i
    > zapleczem gospodarczym.
    +++Czyli załoga plus lekarze, zaglomistrze, szkutnicy, bosmani itp...

    > 4- Byc moze zle sie wyrazilem mnie tez te liczby zaskoczyly cale ozaglowanie
    > jachtu regatowego A.C kosztuje do 1mln dolarow i jest grubo ponad
    > 1000kwadratowych metrow.Na to sklada sie pare kompletow uzaglowania oraz w
    nocy
    >
    > codziennie szwacz zespolowy szyje i poprawia gdzy zauwazono gdzies faldke.

    +++Całe ozaglowanie to wierze...

    >
    > Wlasnie konstrukcje i rozwiazania.Ludnosci nie dopuszczaja na kilkadziesiat
    > metrow, w nocy lodzie sa na stelazach na wysokosci ponad 10m i pod ochrona
    > ludzi z bronia.To jest najbardziej strzezona tajemnica i o tym poza
    > parametramio nic nie pisza.Co roku sie wszystko diametralnie zmnienia.
    > Sprawa balastu podejrzewaja ze Emiraty zafundowaly balast z platyn wymiary
    > mniejsze wyobraz sobie koszt 19ton platyny.

    ++++??????? 19 ton??????? Z tego co wiem to balasty takich żagłowek sa rzedu 4-
    5ton. A platyna kosztuje więcej od zlota, moze nawet 1000$/oz.

    Jednak nie wydaje mi się zasadne stosowanie platyny bo ma ona tylko 21kg/l, co
    wobec 19,5 dla W i U nie daje duzego zmniejszenia

    > Predkosc tych jachtow wczoraj dochodzila do 25 wezlow.Byl jeden jako
    > towaryzszacy najszybszy jacht regatowy szwedzki ale nie do AC ten wyciaga max
    > okolo 36 wezlow.

    +++Jaka jest długośc w linii wodnej tych łódek?

    > Wczoraj widac bylo jak pontony szybkie mialy problemy aby dojsc szybko jachty
    > fala zalewala a te majestatycznie ciely wode nawet nie drgnely a ponton
    wyrywal
    >
    > kolo 28 wezlow i ledwo przy tej fali mogl dojsc.

    +++:)))

    > Ko0szt budowy jachtu typ American Cups wynosi 10milionow dolarow.
    > Utrzymanie to sa astronomiczne sumy.Na kazdym kroku jest Hi-Tech.

    +++Koszt startu w America cup to nawet po 130mln$, czy misje marsjanskie
    robiono taniej:))

    > Jest tyle sponosorow cieplych co sie bawi w to ze pieniedzy jest jak lodu.
    > Wlasnie byl problem z urzadzeniem gdzie no i szwedow namowiono i te 100mln
    > szwedzkich koron prysnelo z kieszzseni naszej podatmniczej,ale nikt nie
    > zaluje.naprawde sa to zagle przez duze Z.albo regaty przez duze R.
    > Trzymaj sie
    > Sky.
    +++MAsz jakąs galerie?

    Sława!

    Pozdrawiam i zapraszam na:
    Forum Słowiańskie



    Temat: American Cups juz za pare dni w Malmö
    Te pare dni naprawde wstrzasnelo zeglazami glownie wyczynowymi w swiecie.Tyle
    ciekawych rzeczy no i najwieksza szkola w praktyce.Amatorzy tacy jak ja tez
    sie garna i pasjonuja , obserwuja zalogi i ich zmagania.Impreza z olbrzymim
    rozmachem.Samo wejscie do czesci portu gdzie sie skupia A C to widok
    rozpierajacy czlowieka.Ilos lodzi towarzyszacych regatom z ramienia
    organoizatora.Pontonow szybkich i duzych okolo 70 sztuk takich za sztuke ponad
    300.000dolcow.LOdzi servisowych,lodzi dla sedziow no i sama emisja ktora idzie
    w eter.Obraz przesylany sklada sie z animacji w ktora sprzezony jest caly
    sysytem elektoniczny znajdujacy sie na kazdej lodzi regatowej i lodziach
    sedziowskich.Jest to blyskawoicznie przeopracowane prz<ez komputrery i my
    widzimy caly czas w rogu ekranu jak lodzie sie maja w stosunku do siebie i do
    calosci.
    Pozniej mamy obraz caly czsas z specjalnuych kamer z lodzi towarzyszacych z
    pelna stabilizacja bez wzgledu na fale i z gory z dwoch helikopterow.Bylo pare
    wypadkow,jedna zaloga zgubila dwoch zawodnikow,w innej pekl boom glowny,
    dzisiaj pekl boom od spinkaera ale wialo ponad 6 stopni boforta.
    Bylem w niedalekiej odleglosci od lini startowej kolo Bjärred,to bylo cos
    fantastyucznego jak przed godzina dwunasta zaczely sie zbierac lodzie z
    wszystkich zakotkow.Setki dunczykow Szwedow Niemcow nawet Rosjanie przyplyneli
    olbrzymi zaglowcami.Od normalnych starszych lodzie regatowych do
    wielonmasztowych starych zaglowcow,bylo kilkanascie lodzi duzych
    wycieczkowcyh,rybakow niedzielnychitp.
    W POrcie rano po 9 tej odbylo sie codzienne wodowanie tych olbrzymoiw
    regatowych,tylko najbogatrzy sponsor pozwolil sobie na spryskanie specjalna
    ciecza kadluba tuz przed zanuzeniem oczywiscie Emiraty Arabskie.
    Kazdego dnia wystepuja awarie w nocy ekipy servisowe naprawiaja,boom zlamany
    sklejony wyglada jak nowka nie wymienioa sie na nowy koszt 1mln dolarow.
    Kazda zaloga ma ekipe servisowa w ilosci 200ludzi. Kazda zaloga ma swoja
    kuchnie i swoich kucharzy i je wswoich namiatach niesamowicie strzezonych.
    Czesc dla lkudzi swietnie zorganoizowana olnbrzymie telebiny przekazuja caly
    czas obraz z ,morza ten sam ktory jest emitowany w etr czyli nordycki kanal Z.
    Zaczyna sie codziennie o godzinie 12.oo oczywiscie nadawanie digital.
    Ciekawostka aby porawic jakis wynik w jakies operacji na lodzi o 1 sekunde
    zaloga trenuje nierzadko jeden miesiac.To sa straszliwe koszty zamykajace sie
    rocznym utrzymaniem wszystkiego na jedna lodz oklo 1 miliard dolarow.Oczywiscie
    placa sponsorzy.
    Nas umoczono podatnikow tylko w 100mln ale Sek mimop tego wszyscy sie ciesza i
    jest duze zainteresowanie swiatka zeglarskiego.Szwecja ma okolo 1mln jachtow
    prywatnych na 9mln ludnosci. Czyli jest krajem zeglarskim.
    Cennik w porcie w miasteczku A.C. na gadzety
    T-schirt ladny tylko 500sek
    Pasek czerwony parciany z napisem A.C. i numer kolejny i Malmö tylko 150sek.
    Kolejek nie widzialem.
    Dzisiejszy moj film i z portu ktory syn krecil a moj z morza juz jest
    zredygowany i mamy na plycie DV.
    Jest niesamoity widok na pierwszym planie z odleglosci dwoch kilometropw stoja
    zaglowce niektore bardzo wysokie z dziesiatkami zagli a daleko za nimi trzy
    razy wyzsze lodzie regatowe waskie i przy dzisiejszym wietrze szorujace pod
    katem 40 stopni i daje wrzazenie i widok nie zapomniany albo jak lodz szwedzka
    Victory Challenger idaca na pelnym gazie traci spinaker ktory zrywa sie ,taki
    nie duzy o powierzchni 550kwadrat meter. Koszt pelnego ozaglowania 1mln
    dolarow. A Jest tego ponad dobrze 1000metrow kwadratowych.
    Zaloge Hiszpanska prowadzi polak Jablonsky maja duze szanse na zwyciestwo.
    To tak tyle ploteczek o tym najbardziej prestizowych regatach na swiecie.
    Pzdr.Sky.



    Temat: Superjachty dla bogatych chłopców
    Superjachty dla bogatych chłopców
    Sława!
    wiadomosci.onet.pl/1423977,242,1,kioskart.html
    Superjachty dla bogatych chłopców
    Co ma zrobić miliarder, któremu znudziło się już latanie prywatnym odrzutowcem?
    Może wypłynąć w morze jednym z nowych, wspaniałych jachtów. Oczywiście im
    większym, tym lepiej.
    Na zdjęciu zrobionym 15 września 1962 roku nieopodal Newport w stanie Rhode
    Island prezydent John F. Kennedy i jego żona Jacqueline przyglądają się
    regatom o Puchar Ameryki. Jackie ma na szyi apaszkę, nosi ciemne okulary, jest
    rozluźniona. Jej mąż, w spodniach kończących się dobrze powyżej sportowych
    skarpetek, także wygląda znakomicie. Tym, co naprawdę rzuca się w oczy,
    sprawia, że cała scena wygląda jak z sennego marzenia, że oglądając ten
    obrazek ma się poczucie obcowania z wielkim światem, jest fakt, że
    najsłynniejsza para lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych została
    sfotografowana na pokładzie jachtu.

    Fot. Getty Images/FPM

    Pół wieku później luksusowy jacht znów staje się symbolem statusu. W czasach,
    gdy prywatny odrzutowiec nie jest już niczym niezwykłym, a limuzyna to po
    prostu nieco bardziej elegancka taksówka, dopiero jeśli posiadasz jacht, nikt
    nie będzie miał wątpliwości, że jesteś superbogaczem. Takim jak Roman
    Abramowicz czy Larry Ellison (którzy nie tylko mają własne jachty, ale
    inwestują miliony w regaty o Puchar Ameryki, choć wiedzą, że nie mogą ich
    wygrać). Takim jak Roberto Cavalli czy Flavio Briatore, Philip Green czy szejk
    Mohammed bin Rashid Al Maktoum.

    W przeciwieństwie do odrzutowca, samochodu czy posiadłości, które przynajmniej
    teoretycznie mają jakąś konkretną funkcję, jacht to wyłącznie przyjemna
    fanaberia. Co więcej – oferuje coś, czego nie da Ci ani odrzutowiec, ani
    wielka posiadłość. Jacht nie tylko oznacza, że jesteś nieprzyzwoicie bogaty,
    to oczywiste, jest również subtelną aluzją, że jesteś niezależny, żyjesz za
    pan brat z żywiołami, kochasz przygodę.

    – Krew, która płynie w naszych żyłach, zawiera tyle samo soli, co woda oceanu.
    Sól jest w naszej krwi, w naszym pocie, w naszych łzach – mówił prezydent
    Kennedy przed wejściem na pokład jachtu, z którego oglądał regaty o Puchar
    Ameryki. – Jesteśmy ściśle związani z oceanem. Kiedy wracamy na morze, aby po
    nim żeglować albo je podziwiać, wracamy po prostu tam, skąd przybyliśmy.

    Tak, tego nie da nawet najpiękniejsza posiadłość… Swoją drogą Kennedy był
    jednym z ludzi, którzy zapoczątkowali modę na jachty wśród najbogatszych. Na
    przełomie XIX i XX wieku pięknymi jachtami – jak Endeavour czy Shamrock V –
    pływali członkowie rodziny królewskiej i ludzie pokroju herbacianego barona
    sir Thomasa Liptona. Później przez długie lata służyły głównie do
    organizowania regat i wyścigów. Jednym z pierwszych, którzy potraktowali jacht
    jako "pływający dom" i wyznacznik statusu, był Arystoteles Onassis. W 1954
    roku kupił używaną kanadyjską fregatę, nazwaną później Christina – zapłacił za
    nią 34 tysiące dolarów, po czym wydał niemal 4 miliony dolarów na remont,
    przebudowę i przystosowanie do swoich wymagań.

    W tamtych czasach odkupienie używanego żaglowca było najłatwiejszą metodą
    zdobycia jachtu. Zmieniło się to w latach siedemdziesiątych, gdy pojawili się
    projektanci tacy jak Jon Dannenberg, który wcześniej przygotowywał między
    innymi dekoracje dla najszacowniejszego londyńskiego teatru Old Vic.
    Bannenberg zobaczywszy plany wspaniałego jachtu stwierdził, że mógłby
    zaprojektować go lepiej – i tak zrobił. W efekcie powstały takie słynne
    jednostki, jak mająca 233 stopy długości Carinthia VI, zbudowana w 1972 roku w
    niemieckiej stoczni Lürssena dla niemieckiego magnata handlowego Helmuta
    Hortona. Wkrótce projektowanie i budowa luksusowych jachtów stały się ogromnym
    biznesem. Zaczęły powstawać takie cuda techniki morskiej, jak Nabila (282
    stopy) zbudowana dla Adnana Khashoggiego.

    Forum Słowiańskie
    gg 1728585
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 163 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.