Strona Główna jaja glisty w kale jaja glisty zdjęcia Jaja przez telefon jaja wielkanocne Przepisy Jaja chłodnicze Jaja Faberge jaja grypl jaja jak balony jaja kawały jaja malowane |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jaja klasyczneTemat: Marka Nescafé bojkotowana przez pracowników Gop... Nestle to chyba klasyczny przykład na to jak sobie można nie radzić ze zbyt zdywersyfikowaną działalnością. Wychodzi na to,że ktoś chyba od początku nie miał pomysłu na to co zrobić z tą Goplaną. Kupli firmę, by zlikwidować konkurencję,ale dalej sprzedają czekolady pod marką Goplana a jednocześnie próbują wprowadzić na rynek swoją markę korporacyjną. Kiedyś próbowałem takiej czekolady, ale się zawiodłem. W tej cenie oferują przeciętny smak, zero rewelacji. A może nie radzą sobie, bo zbyt prymitywnie próbowli przechytrzyć konkurentów i klientów, ale się na tym przejechali. Bo nie zawsze można być najtańszym. Źle pojęte oszczedności pracują z reguły na niekorzyść firmy. A klientów nie można bezkarnie robić w jajo. Przykładem jak z dobrze sprzedającego się wafelka zrobić bubel jest Princesa. Kiedyś je kupowałem,ale przestałem od czasu kiedy zaczęli ja nadmuchiwać. Niby kształt ten sam, ale są lżejsze niż kiedyś i jakieś takie mało apetyczne i po prostu sztuczne. A takie były dobre. Nieporadność firmy widać również na przykładzie nieradzenia sobie z promocjami nowych produktów. Wprodzadzili Princese o nowym smaku,smak rewelacyjny, zapewne zaprojektowany z laboratoriach smaku,ale nie wiadomo dlaczego bardzo szybko zniknęła z rynku, mimo tego,że ze sklepów znikała błyskawicznie lub nie potrafili jej dostarczyć w odpowiednich ilościach. Za sprawą Goplany Nestle zaczęła być źle kojarzone. Dlatego ja od jakiegoś czasu nie kupuje nic co należy do Nestle. No może jedynie poza majonezem Winiar. Dobrze, że nie zlikwidowali tej marki.Ale pewnie ten produkt podlega pod inną dywizje. A tam jak widać są mądrzejsi ludzie. Ci od słodyczy nie potrafili docenić lokalnej ale czynnej marki Goplana, udowodnili,że nie rozumieją lokalnych uwarunkowań. Powinni przyjrzeć się firmie Kraft Foods producentowi AlpenGold. Ci weszli swego czasu na polski rynek z całkiem nową markę i sprzedają w b.dobrej cenie. Ale cóż, trzeba mieć nie tylko mglistą wizję własnego biznesu, ale i precyzyjnie opracowaną i konsekwentnie realizowaną straegię. Paniom i Panom z Nestle gratulujemy pomysłu na biznes. Tylko się nie przemęczajcie zbytnio, bo główka rozboli. Temat: Przeswietni Czterdziestoletni cz. XIV Spinko, odpowiadam z własnego doświadczenia. Żelatyna była w tk zwanych listkach. Była produkowana tak jak anany dawniej klej stolarski ze ścięgien, skóry bydlęcej. Listki wielkośvi mniej wiecej pocztówki(nieco dłuższe i nieco węższe moczyło się najpierw w zimnej wodzie dla rozmiększenia, a póżniej tak samo jak obecnie - ta sproszkowna rozpuszcza lo sie w gorącej wodzie. A teraz jak to było z lodem? Jeszcze pamietam z Poznania. W klasycznym zestawie mebli kuchennym w kredensie była szafka obita wewnątrz ocynowaną blachą, To była ówczesna lodówka do przechowywania masła, mięsa i tp. Lód zamawiało się w firmie pridukującej lód, nie wiem jakimi metodami. Lód w postaci sporych, wielokilogramowych słupków, albo sztab był rozwożony wielką platformą zaprzężoną w dwa perszerony. Na koźle siedziało dwóch ludzi. Podjeżdżali pod zapisany adres i zgodnie z zamówieniem dostarczali odrąbany kawał lodu 3 do 5 kg. i to codziennie. Ten lód umieszczano w tej szafeczce: domowej lodówce. W czasie wojny pozyskiwanie lodu było również możliwe, ale bardziej skomplikowane. Przez sąsiednią wieś przepływała niewielka rzeczka. W zimie gospodarze wyrąbywali bloki lodu i przechowywali go w trocinach doskonale izolujących od zmian temperatury. Gdy zamarzyliśmy przy jakiejs specjalnej okazji o lodach i udało się pożyczyć od znajomych osiadłych na stałe archaiczną maszynkę do lodów ( drewniany cebrzyk, a w nim blaszny pojemnik obracany do koła swej osi korbką,)wtedy wędrowałam z bratem i mamą do wymienionej wsi (dziś włączonej do miasta) z wiadrami i solą. Lód w wiadrach posypany obficie solą wolniej się topił. No i lód był, maszynka była i półprodukt przygotowany wcześniej z mleka, cukru i jaj. (Cukier okazjonalnie kupowało się od robotników, którzy za pracę w cukrowni otrzymywali przydział cukru) Możecie sobie wyobrazić jak te lody smakowały. Napewno lepiej niż te w plastikowym pudełku z zamrażarki w najbliższym sklepie spożywczym. Pozdrowienia. Temat: reforma aplikacji korporacyjnych titus_flavius napisał: > Chaire, > po prostu pokazuję, jakie będą możliwościdziałania dla kandydatów, u których > nie sprawdzi się ich poziomu moralnego. dokladnie takie same jak teraz a nizszy poziom moralny prawnikow juz chyba byc nie moze. Natomiast > wymogi egzaminacyjne do korporacji są wciąż wysokie. mowilem zebys nie robil sobie jaj. wymogi nie maja znaczenia. znaczenie ma rodzina i zznajomosci to nie sa wymogi! > > Pisałem już, że nie ma co porównywać, ponieważ kraj ma własne rozwiązania. > W Niemczech jest 80.000 adwokatów (tj. 1 na 1000 ludzi), a w POlsce 7000, czyli > > jeden na 5500 osób. Czy coś z tego wynika? Nie, bo w Niemczech tytuł adwokata > nosi każdy prawnik, a w Polsce tylko część prawników. dokladnie wynika strasznie wiele. mianowicie: niezwykle malo jest w polsce adwokatow. powoduje to zaywzenie cen i klasyczna zmowe kupiecka. ogranicza dostep do pomocy prawnej stanowi zamknieta klike kolesi. do tego taki relkit jak notariusz wykonujacy pracye w normalnych panstwach wykonywana przez adwokata tyle ze ten nasz piekny polski miejscowny bierze kase za nic i to kase ogromna za przystawionie pieczatki bez sprawdzenia zgodnosci z prawda i bez zadnej odpowiedzialnosci i to na papierku przygotowanym przez jakas wyzyskiwana panienke. > Wszystkie te zawody robią to, co niemieccy adwokaci. > Jak widac z tego zestawienia, to jest mit, ze w Polsce brakuje prawników > korporacyjnych. puknij sie wglowe. pozwolmy chetnym prawnikom byc prawnikami wtedy zobaczymy ilu potrzeba a ilu nie a nie grupa kolesi i pociotkow ktorzy juz w mafi asa sobie zadekretuje ze juz wiecej nie potrzeba. no normalnie skandal jak ci nie wstyd tak chrzanic!. pozdrawiam blackexit Temat: zupa rybna ? Zależy... Okoń to pyszna rybeńka. Taki patent na okonie inaczej: Okonie cza wypatroszyć (niestety) i NIE SKROBIĄC wkłożyć do wywaru z włoszczyzny zakwaszonego octem (winnym, balsamicznym, zwykłym?), jaki masz. Zagotować teraz i powoli dogotowywać przez pół godziny trzeba. Potem dopiero (po wyjęciu) delikatnie zdejmij skórę wraz z łuskami - inaczej, gdybyś chciała skrobać "na żywca", lepiej się od razu pochlastać i w wannie położyć. Teraz już na półmisek, z pietruszką, cytryną i masłem. Albo coś takiego, jeśli masz tylko okonie, bo najlepsza ucha jest z conajmniej paru gatunków ryb. Trzeba jeszcze mieć "wsadkę", czyli większą rybkę jakąsić - sandacza, suma, szczupaka, mietusa, a nawet dorsza... A tooooo... nawet nie będzie próbowało przypominać uchy, czy innej porządnej zupy rybnej. To mój własny patent. Prosty, ale całkiem niezły... Tak mi się wydaje... Potrzebne Ci będzie: włoszczyzna - pęczek, okonki masz, ziele, listek, szczypta cynamonu, łyżeczka imbiru, sól, pieprz, mąka, jajo, woda :O)) Gotujesz porządny bulion warzywny. Tak jak to robiła mamusia (erzac może być z kostki, ale to już nie to samo). Jak już porządnie się pogotuje to wrzucamy rybkę i całą resztę ingrediencji. Niech się chechła na malutkim aż fisz będzie gotów. Odcedzamy. Na wywarze gotujemy klasyczne kluseczki lane (koniecznie na wywarze bo z wody to już nie te). Wrzucamy z powrotem to co wyjęliśmy (można wszystko lub samą rybkę - po zdjęcu skórki z łuskami oczywista - lub co kto se chce) i ... na talerze!!! Aaaa, dorzuć do wywaru wędzonej makreli - to wg. Giezika, wypróbowałem, doooobrze robi!!! Temat: Czy ktoś mnie pilnie helpni?? mariefurie napisała: > A że w humorze jestem własnie....to zaraz mi Pan przywołał na > myśl...."o mój rozmarynie..."... a rozmaryn to moja ulubiona roslina; kiedyś mi z Belgii przywieziono dwa przepiekne egzemplarze i udawało mi sie je przez 12 lat przetrzymać domu, na zimę wywoziłem do biura a na wiosne lato jesień stały w donicach w ogrodzie. Wyrosly na ponad półtora metra a u podstawy to miały pieniek grubości ponad 4 cm... kazdego roku cudownie kwitły począwszy od kwietnia aż po wrzesień; ale kilka lat temu odeszly; co roku choduje jeden lub dwa rozmaryny tzw zwisłe w dużych wiszących kwiatynach i dzieki temu mam stały dopływ lisci na przyprawy ziołowe; > Co do piosenki, muszę Pana zmartwić. > Tak sobie... > Ja jestem, ze tak powiem bardziej klasyczna, jeśli chodzi o pieśni stare (starsze). W tych starszych (przynajmniej jesli chodzi o wykonanie - jest tzw. jajo. I słowo - też. No i ...sentyment. I o to chodzi!) Mnie chodziło o koincydencję ze słowem "Czeremszyna" a te piosenki spiewane przez ten zespół to piosenki z naszych kresów stąd i słownictwo może trochę dziwaczne; ale ja je bardzo lubię, na zakładce Youtube do tej piesni jest jeszcze kilka innych pisenek spiewanych przez ten zespół, może się Ci jednak spodobają... > Panu proponuję to na przykład. > Dziś śpiewaliśmy: > www.youtube.com/watch?v=tqd5p9eLhZA > i to, juz po..."nalewce" > www.youtube.com/watch?v=J7251HcgAqw Oczywiście ze je znam to pieśni z mojego dzieciństwa - regularnie slucham sobie ukraińskich pieśni z czarnych płyt ktorych mam kiklkanascie, troche na CD no i z internetu na www.russiandvd.com Niestety nie mogę w Internecie znaleźć płyt z piesniami w wykonaniu chóru im. Wieriowki - te pieśni są tak piekne i tak sierdceszczypatielnyje, ze aż serce zamiera gdy sie ich slucha i nie mozna choc po cichu im nie wtórować... Jest taka piekna pieśń ktora mi jeszcze moja mama spiewała, jest na Youtube ale w takim filmowym wykonaniu: www.youtube.com/watch?v=LE8Z56YjgLE&feature=related cudowna, nie mogę znaleźć innego - bardziej ludowego - jej wykonania; Temat: rozbudowana galeria mokotów Do g_andzi Juz, niestety, lekko sie wychylam poza przedzial 25-40, ale nie mysle jeszcze o trumiennym odzieniu. Tez lubie sie ubrac, i tez wydaje sporo pieniedzy na ciuchy / za malo, jesli chodzi o checi, a na pewno za duzo w stosunku do mozliwosci finansowych/. Ja wlasnie nosze te "bardzo klasyczne, bardzo ponadczasowe nuuuudne ciuchy w stylu ..... deni cler, telimeny, czy kory." /Olsena pomijam, jakos nie zauwazylam w moim miescie/. Sa to ubrania dokladnie z tych firm, nie rynkowe podroby w ich stylu. Czuje sie ZASZCZYCONA Twoja opinia. Rozumiem, ze tym sklepom brakuje tylko odrobiny szalenstwa, "jaja".... Mnie wystarczy - MUSI wystarczyc - dobry gatunek, wykonczenie itp. W mojej pracy / szkola niepubliczna / dokladnie tak jest pojmowana elegancja. A mnie to za bardzo nie przeszkadza, ze jestem pol kroku za moda. Nie stac mnie na cos supermodnego co sezon i obawialabym sie balansowania na granicy smiesznosci. Bardzo Ci zazdroszcze, ze mozesz wracac z podrozy z nareczem ciuchow. I podrozy, i ciuchow. A wlasciwe zle to ujelam; nie zazdroszcze, ale ciesze sie, ze mlode dziewczyny maja teraz takie mozliwosci. Ile razy spojrze na swoje duze powracajace "ze swiata" corki, to troche mniej zaluje tych wszystkich zakupowych wymarzonych - a niespelnionych - szalenstw, bo byla potrzebna kasa na ich nauke jezykow. Ja tez mam ciuchowe szalenstwa z podrozy do Krakowa /jezdze na studia podyplomowe/. Na urlop Orsay jest wymarzony dla takich starszych pan. A jakie inne "nuuuudne" sklepy powinnam jeszcze poznac? Pozdrawiam Cie serdecznie, dzieki za wiesci z rozbudowanej galerii i in. Do zobaczenia / przeczytania / na forum. Ostatnie PS. Chcialabym zobaczyc, jak sie ubierzesz za iles tam , gdy Ty juz bedziesz za stara na rokendrola, a ja mimo wszystko nadal bede sie czula za mlodo, zeby umierac. Temat: ODBIORY TECHNICZNE No i tu mamy klasyczny przykład odbioru mieszkania bez fachowca, bez urazy tygrysiczko1 ale jeżeli będziemy się słuchać w momencie odbiorów " kogoś z ekipy budowlanej " to sorrki ale oni zrobią wszystko żebyśmy tylko odebrali i zakitują w dowolny sposób. ( ja takie informacje będę prosił na piśmie , może to jest sposób ??? ). A jeżeli jak w tym przypadku damy sobie wcisnąć ciemnotę to żadnej prawnej podkładki nie ma. Nie sprawdzałem prawa budowlanego aż tak wnikliwie, ale jeżeli to prawda to do jednego pionu nie możemy podłączyć nie więcej niż jeden odbiornik. WYBIRAJCIE SĄSIEDZI wc lub wanna lub umywalka lub pralka. PROPONUJE umówić się i na każdym piętrze coś innego podłączyć będziemy się częściej odwiedzać. )) Sami widzicie że to jakiś absurd. Ktoś zapytał co ja tak naprawdę chcę osiągnąć: Wyjaśniam po odbiorze mojego mieszkania nie chcę łamać prawa. Jak odbiorę to już będzie wszystko na mnie. Jeżeli podłączę kilka odbiorników do jednego pionu złamię prawo, jeżeli wkuje się w ściany nośne złamie prawo i to poważnie bo zagrożę życiu sąsiadów ( próba spowodowania katastrofy budowlanej ) Jeżeli ktoś mi powie że musi być po ścianie to przepraszam ale ja nie dopuszczam takiej myśli i nie mam zamiaru robić dziwnych obudów bo ktoś spierniczył projekt a kasę wziął jak za poprawny. W takim razie proszę odjąć tą powierzchnię od metrażu w umowie i oddać kasę. I ostatni powód, tej jak już się da zauważyć afery, jeżeli mam to zrobić we własnym zakresie, bo fakt że nie ma sensu wywalać nowych rur i płacić za to dwa razy ale koszty tej przeróbki niech poniesie winowajca, i tak naprawdę chcę go znaleźć ( projektant, wykonawca, a może ja sam który zapłaciłem kupę kasy za coś co nie możliwe jest do uruchomienia zgodnie w przepisami o których pisze tygrysiczka1, ??????? obłęd ??????? )Mamy rok 2006 i XXI wiek możliwości w budownictwie są inne niż w latach po wojennych gdzie praktykowano montaż kanalizacji po wierzchu i spotyka się często że ze stropu w łazienkach wystają kolana syfonowe sąsiada i to w żeliwie, myślę że wszyscy zakładaliśmy inny niż opisany standard naszych mieszkań a w tym przypadku instalacji kanalizacyjnej. Zapytajcie sami czy gdzieś w Warszawie w nowych mieszkaniach są takie jaja, moja wiedza mówi że takich kpin nikt nie proponuje za min 3800 zł/m2 nie oferuje. Jak byśmy byli wszyscy budowlańcami to byśmy sobie sami zbudowali takie osiedle. Temat: Czyim samochodem jeździ ojciec Rydzyk? Dokładnie! Mam gdzieś czym kto jeździ. Ale wnerwia mnie takie badziewiarskie dziennikarstwo. Właściwie to nawet nie jest dziennikarstwo tylko klasyczna agitka "Czarny samochód, którym jechał redemptorysta, ma wrocławskie numery rejestracyjne. W tym mieście znajduje się należąca do redemptorystów Telewizja Trwam i kontrolowana przez Rydzyka fundacja Lux Veritatis." - Podobnie jak wiele innych bogatych firm i instytucji. Poza tym, skoro sugerują potem, że zakup był na kogoś innego, to należałoby oczekiwać, że numery NIE będą wrocławskie. "Cały Wrocław huczy" - świetne i wiarygodne źródło informacji "Ale nie sposób tego zweryfikować" - do roboty kochani, kto kupił z kim ma powiązania, czy to był leasing czy nie, albo się jest dziennikarzem, albo nie. "Potwierdzają to wrocławscy policjanci i urzędnicy. - Urywają nam się telefony z całej Polski z pytaniem: skąd Rydzyk ma takie auto?" - co oni q... potwierdzają, że ludzie dzwonią zapytać!!?? "Firma Daimler Chrysler, producent Maybacha, nabrała wody w usta." - Nie nabrała tylko nigdy nikomu takich rzeczy nie powie, tak jak Cartier nie powie komu sprzedał kolię z brylantami. Czuje tutaj głęboki uraz, że ktoś olał naszych niedorobionych dziennikarzy. "Ba, niemożliwe było nawet zamówienie wartego 1,5 mln zł maybacha!" - No to już są jaja. Pomijam fakt, że chłopcy usiłowali posłużyć się kłamstwem. "Mimo zmowy milczenia udało nam się ustalić, że auto, którym jechał o. Rydzyk, zostało sprowadzone z Niemiec." - A niby skąd, tam je robią. "Mogło kosztować nawet milion euro!" - Oczywiście z tego zdania wynika, że mogło i mniej. Nic dodać, nic ująć. Cała gazetka, Metro, której szczyty dziennikarskie to propagowanie na siłe metroseksualności, nagle wzięła się za dziennikarstwo śledcze. Temat: Babki to samo co poprzednio zrodlo. akurat tych nie pieklam, ale podobne, te przepisy sa klasyczne, nie moga nie wyjsc. pozostaje kwestia smaku, a to juz bardzo osobista sprawa. BABKA BŁYSKAWICZNA (ucierana) ________________________________________ Składniki: • 25 dkg masla lub margaryny • 25 dkg cukru • 5 jajek • 25 dkg maki • 25 dkg (kostka )sera • cukier waniliowy • 1 lyzeczka proszku do pieczenia • sok z jednej cytryny Przygotowanie: Mozna dodac aromat cytrynowy (wowczas babka bedzie cytrynowa). Margaryne z cukrem ucieramy na srednich obrotach do bialosci i dodajemy po jednym jajku, cukier waniliowy, serek, sok z jednej cytryny oraz make polaczona z proszkiem do pieczenia. Dobrze jesli wylejemy ciasto do odpowiedniej formy, specjalnie przeznaczonej do pieczenia babek. Uprzednio forme posmarowac delikatnie tluszczem i podsypac lekko bulka tarta. Wlozyc do nagrzanego piekarnika i piec okolo 30-40 min. w tem.190-200°C. Po upieczeniu posypac cukrem pudrem. Babka smakuje lepiej, jesli po wystygnieciu włożymy ja do lodowki. BABKA CZEKOLADOWA ________________________________________ Składniki: • 5 jajek • 1 szklanka mąki • 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej • 1 kostka margaryny • 1 1/2 szklanki cukru • 1 łyżka kakao • 1 łyżeczka proszku do pieczenia • cukier waniliowy • aromat rumowy Przygotowanie: Jajka i cukier ubijać do piany, wówczas nadal ubijając wsypać wymieszane z proszkiem i kakao,obydwie mąki. Na końcu wlewać stopniowo gorącą margarynę. Jeszcze chwilkę razem ubijać po czym wylać ciasto do formy wysmarowanej i natłuszczonej. Piec od 1 - 1,5 godz. to zależy od piekarnika, ale ciasto musi być suche. Wyjąc z formy po przestudzeniu i polać polewą. Składniki polewy: • 3 czubate łyżki masła • 2 łyżki kakao • 1/2 szklanki cukru • 1 szkalnka wody Rozpuścić masło, dodać cukier - zagotować. Wsypać kakao i wlać wodę. Gotować aż masa zacznie gęstnieć wtedy udekorować ciasto. BABKA MARMURKOWA ________________________________________ Składniki: • 50 dag mąki • 35 dag cukru • 4 jajka • 200 ml mleka • 25 dag masła lub margaryny • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia • 3 łyżki kakao • cukier waniliowy 16g Przygotowanie: Margarynę utrzeć na puszystą masę. Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać to do utartej margaryny, dolać mleko i przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Ubić z białek sztywną pianę, lekko wymieszać z ciastem. Ciasto podzielić na dwie części, do jednej dodać kakao, do drugiej 3 łyżki mąki. Formę babkową wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą. Do formy wlewać wg uznania na przemian jasne i ciemne ciasto, im więcej warstw tym bardziej fantazyjny wzór otrzymamy. Można poprzestać na wlaniu jasnego na spód, a ciemnego na wierzch Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C ok. 80 min. Jeżeli ciasto zbyt przypieka się w trakcie pieczenia, dobrze jest położyć folię aluminiową na wierzch. Gotowe ciasto posypać cukrem pudrem lub polać polewą czekoladową. BABKA MARMURKOWA II ________________________________________ Składniki: • 20 dkg mąki • 20 dkg cukru • 1 cukier waniliowy • 15 dkg mąki pszennej • 15 dkg mąki ziemniaczanej • 1 łyżeczka proszku do pieczenia • 4 jajka • 2 łyżki czekolady w proszku + 1 łyżka kakao • 2 łyżki śmietany Przygotowanie: Masło zmiksować z cukrem i cukrem waniliowym. W trakcie miksowania dodawać po jednym żółtku. Mąkę pszenną i ziemniaczaną przesiać z proszkiem do pieczenia i powoli dodawać do miksowanej masy. Delikatnie wymieszać z ubitą sztywno pianą z białek. Połowę ciasta przełożyć do wysmarowane tłuszczem i wysypanej bułką tartą formy. Do pozostałej części dodać kakao i czekoladę oraz śmietanę. Wylać ciemne ciasto do formy i zmieszać z białą widelcem (po upieczeniu powstaną paski). Piec 45-50 minut w nagrzanym do 180°C piekarniku. Babkę posypać cukrem pudrem lub polać polewą. BABKA ORZECHOWA ________________________________________ Składniki: • 30 dag cukru • 1 proszek do pieczenia (1 łyżka) • 30 dag mąki • 25 dag masła • 10 dag orzechów mielonych • 5 łyżek śmietany lub mleka • 5 jaj Przygotowanie: Cukier, masło, 1 jajko, 4 żółtka dobrze utrzeć. Dodać śmietanę, mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia (stopniowo) i ucierać dodając zmielone orzechy. Na końcu dodać ubitą pianę z białek. Wymieszac delikatnie i włożyć do formy wysmarowanej tłuszczem i postpanej tartą bułką. Piec w śrenio nagrzanym piekarniku ok. 50 min. Po upieczeniu można babkę polukrować lub posypać cukrem pudrem. Temat: Dietetycznie.... co gotowac? Dietetyczna jest kazda rzecz duszona lub pieczona lub gotowana, bez zasmazek i robiona na oliwie z oliwek. No ale np: Np pulpety (mozesz ugotowac tez na parze: 60 dag cielęciny lub mięsa z drobiu - 1 mała bułka - 1 jajko - sól - pieprz - 3 łyżki koncentratu pomidorowego - 1 pomidor - 1 kostka rosołowa - 1 łyżka m±ki ziemniaczanej - 1/2 szklanki mleka Cielęcinę opłukać, pokroić na kawałki, zemleć, bułkę namoczyć, odcisn±ć, dodać do mięsa wraz jajkiem, wymieszać, przyprawić do smaku. Z masy mięsnej formować kulki, ułożyć na perforowanej wkładce nad garnkiem z wrz±c± wod± (można na sicie), ugotować na parze. Kostkę rosołow± rozpu¶cić w 1/2 l wrz±tku, dodać koncentrat i pokrojonego pomidora, podgotować, zaprawić m±k± z mlekiem. Pulpeciki ułożyć w brytfannie, zalać przygotowanym sosem, wstawić na 10 minut do piekarnika nagrzanego do temperatury 200°C. ALBO: Brukselka duszona z marchewk± Składniki 50 dag brukselki, duża cebula, 2 marchewki, łyżka oleju, łyżka majeranku, sólBrukselkę oczy¶cić i ugotować na pół-miękko. Cebulę drobno posiekać, marchew zetrzeć na tarce o grubych oczkach i razem podsmażyć na oleju. Gdy warzywa zmiękn±, dodać ugotowan± brukselkę, majeranek, sól i dusić pod przykryciem jeszcze około 10 min ALBo: klasyczna wloska przekaska caprese: palstry pomidorw i plastry mozzarelli wloskie plus listki bazyli i wszystko polane oliwa. ALBo: Francuska zupa pomidorowa Składniki: 2 duże cebule, 2 marchewki, 1 z±bek czosnku, 2 łyżki masła (ewentualnie oliwy lub oleju), 2 łyżki m±ki, natka pietruszki, 1 puszka koncentratu pomidorowego albo 2 puszki pomidorów, 1 łyżeczka tymianku, li¶ć laurowy Cebulę siekamy, marchewkę ucieramy na grubej tarce. Rozgrzewamy w garnku masło, wrzucamy cebulę, przekrojony czosnek i marchewkę. Kiedy cebula się zeszkli, oprószamy wszystko m±k± i mieszamy drewnian± łyżk±. Dodajemy tymianek, li¶ć laurowy, sól i pieprz, następnie koncentrat pomidorowy (albo pokrojone w kos- teczkę pomidory z puszki). Zalewamy wrz±tkiem (ok. 1,5 l) i gotujemy pod przykryciem na wolnym ogniu 25 - 30 minut. Ja na talerz daje jeszcze ser plesniowy w kawalkach. ALBO: SZPINAK ZAPIEKANY... - 1 kg li¶ci szpinaku - pół szklanki chudego mleka, - 10 dag chudej ogonówki, - szczypta gałki muszkatołowej, - 2 jaja, - łyżeczka oliwy, - 2 z±bki czosnku, - łyżka przyprawy do zup, - cebula, - biały pieprz - łyżka margaryny Szpinak przebrać, opłukać, zblanszować (1 min.) w osolonym wrz±tku, przelać zimn± wod±, os±czyć i posiekać. Cebulę i czosnek obrać, posiekać i udusić na margarynie. Dodać szpinak i trzymać na ogniu, aż odparuje (ok. 2 min.). Posiekać ogonówkę i wymieszać ze szpinaczkiem. Jaja roztrzepać z mlekiem i przypraw± do zup. Doprawić gałk± muszkatołow±. Żaroodporny półmisek wysmarować oliw± i ułożyć na nim szpinak. Polać zalew± z jaj i mleka. Zapiekać w gor±cym piekarniku 10 min. Temat: Cukier i cukier puder Witaj BEF! Nie miałam na myśli tego, że przypadkowo dodałaś do bezów c.kryształ, lecz to, że odkryłaś regułę, iż podczas długiego ubijania z białkami cukier ten rozpuścił się. A wyraziłaś przekonanie, iż nie ma znaczenia rodzaj dodawanego cukru (miałam prawo tak uważać, bo stwierdziłaś „ten wymóg można zignorować”) – więc w tym kontekście – uznałam to odkrycie za przypadek. Nie było też moim zamiarem spierać się o to: przy zastosowaniu jakiej metody otrzymuje się lepsze ciasto – NIE O TO PRZECIEŻ CHODZIŁO W TYM WĄTKU! A co do jakości Twojego ciasta, to mogę ewentualnie zgodzić się z Tobą (nie mamy przecież możliwości porównania swoich wypieków), że osiągasz dobre wyniki – ponieważ to co robisz, to zapewne inny gatunek ciasta, czyli PÓŁKRUCHE (tak się domyślam), do którego (czego nie robi się przy sporządzaniu ciasta kruchego) dodaje się śmietanę oraz proszek do pieczenia (lub drożdże), wspomagające proces spulchniania i wyrastania. Jednakże, z pewnością nie dam się przekonać, że klasyczne ciasto kruche z c.kryształem jest bardzo dobre. Tak jak w poprzednim poście wyjaśniałam, do ciasta kruchego używa się TYLKO SKŁADNIKÓW SUCHYCH (mąka, tłuszcz, cukier i żółtka z gotowanych na twardo jaj). Zasadą jest też, że ciasta kruchego nie można zbyt długo wyrabiać. Ponieważ NIE UŻYWA SIĘ SPULCHNIACZY, właśnie oziębiony tłuszcz, gotowane żółtka i szybkość z jaką je łączymy (mieszamy) powodują, że składniki ciasta są luźno ze sobą powiązane i w b.wysokiej temperaturze nie przenikają się i nie zlepiają podczas pieczenia. Dzięki temu ciasto osiąga swoją właściwość - kruchość. Nie widzę więc możliwości, aby w takiej technologii cukier kryształ rozpuścił się - a przecież zgodziłaś się, że jest to możliwe przy długim wyrabianiu i w płynnych składnikach. To jak to ma się do metody robienia ciasta kruchego? Chcę Cię też zapewnić, że to co napisałam (cały czas podkreślam, że ODNOSZĄC SIĘ TYLKO DO SENSU TEGO WĄTKU) zostało przeze mnie dokładnie przetestowane i moim zdaniem oraz tych, którzy degustowali moje wyroby – jest b.duża różnica, gdy do ciasta stosuje się cukier puder – NAWET WTEDY, GDY NIE JEST ON WYMAGANY W KLASYCZNYCH KSIĄŻKOWYCH PRZEPISACH, tak jak np. do drożdżowego lub piaskowego. Nie twierdziłam też, że w innym przypadku ciasta nie wyrastają zupełnie lub opadają całkowicie. Ale wychodząc właśnie z założenia, że C.KRYSZTAŁ NIGDY NIE SIĘ NIE ROZPUŚCI DO KOŃCA, gdy uciera się go z żółtkami – sprawdziłam efekty zastosowania c.pudru (ma ono delikatniejszą konsystencję) i doszłam do wniosku, że te właściwości powodują, że każde ciasto, nawet drożdżowe (szczególnie, gdy zastosuje się metodę tzw. ciasta "parzonego") z całą pewnością wyrasta lepiej i po upieczeniu jest wyjątkowo puszyste i delikatne >>> a gdyby można było odnieść jego określenie do zmysłu dotyku – można by powiedzieć, że jest tak jakby było aksamitne. I dlatego, z całkowitym przekonaniem, stosuję właśnie tę regułę, która moim zdaniem – daje to dużo lepsze wyniki! Co nie oznacza, że zawsze takie doskonałe wypieki mi wychodzą, bo jakość ciasta zależy też od jakości pozostałych składników (mąki, drożdży, czy innych dodatków) - a także od innych procesów, które zachodzą w trakcie wykonywania. Jest też wiele innych czynnków i składników (np. miód, sok cytrynowy, alkohol, a nawet ugotowane ziemniaki), które polepszają jakość ciasta. Kończąc tę przedłużającą się dyskusję o zastosowaniu cukru pudru i kryształu, zapewniam, że nie miałam zamiaru przekonywać nikogo do zmiany jego metod lub o wyższości swoich poglądów ! No cóż, zgadzam się z tym, co mówi stare powiedzenie: „Nie to ładne, co ładne, ale to co się podoba.”. Jeśli zaś ktoś lubi nowe doświadczenia, a będzie chciał zastosować moje spostrzeżenia, to myślę, że nie trzeba będzie go do tego namawiać! Pozdrawiam serdecznie! Temat: Ale jaja zaczynają się wzajemnie kąsać..... Ale jaja zaczynają się wzajemnie kąsać..... 30 października 2006Wściekły atak marszałka Jurka na mnie W Pisie jest kilka frakcji. Najbardziej wpływowa, choć najmniejsza liczbowo, to grupa posłów ze starego PC, weteranów ulicznych walk przeciw Wałęsie z początku lat 90. Uczestniczyli oni z aprobatą - jako środowisko - przy Okrągłym Stole, reprezentują poglądy laicko-konserwatywne, historycznie – piłsudczykowskie, z socjalistycznym akcentem w spojrzeniu na gospodarkę. Taki przedwojenny PPS, sanacyjny, owszem – patriotyczny, uprawiający kult wodza i zaciekle bijący bolszewików. Obyczajowo mało chrześcijański. Co to ani postów nie uznaje, ani nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa, ani wychowania w duchu katolicko-narodowym. Obok nich funkcjonuje frakcja katolików, często tradycjonalnych, na czele z marszałkiem Jurkiem. Ci z kolei wstydzą się laickich postaw swoich kolegów z PC. Sami są za pełną obroną życia poczętego i wartościami katolickimi w polityce. I choć jest ich w PIS ilościowo może i więcej, to poza marszałkiem sejmu nie sprawują ważniejszych funkcji i nie mają poważniejszego wpływu na decyzje władz PIS. Nasza inicjatywa o zapisie w Konstytucji obrony życia od momentu poczęcia wprawiła ich w zakłopotanie. No bo w sumieniu popierają, ale wbrew stanowisku władz swojej partii. Władze wprawdzie tolerują te „katolickie odchyły”, wszak dotyczą one większości posłów, ale nie pozwalają na ich skuteczną konkretyzację. Słowem: władze pozwalają frakcji katolickiej (dawnej ZChNowskiej) na publiczne przyznawanie się do poglądów katolickich, ale nie pozwalają, by one były skutecznie realizowane. Mówić można, owszem, jest to nawet korzystne dla pozyskania katolickiego elektoratu, ale głosować w dyscyplinie już niekoniecznie. Pan Jurek wił się na konferencji pytany przez dziennikarzy, jak to jest, że minister Gosiewski powiedział, że PIS nie popiera tej poprawki „za życiem” zgłoszonej przez LPR. Tłumaczył to nieporozumieniem. Ale piątkowe głosowanie pokazało: 20 posłów z PIS nieobecnych na sali, 46 przeciw przejściu do drugiego czytania, czyli za powołaniem komisji i odwlekaniem sprawy. No i za zgłaszaniem poprawek. PO może teraz tzw. wyjątki w dopuszczanej aborcji wpisać do projektu Konstytucji. To byłoby gorzej, niż jest obecnie. Ja ujawniłem ten dysonans w Pisie w piątek na blogu. I dostałem solidne baty od Jurka w Naszym Dzienniku. Aż siedem razy trąca moje nazwisko: „Coś tak nieuczciwego”, „Pan Wierzejski dokonał kompletnej dezinterpretacji”, „Wierzejski oskarżył”, „To chuligaństwo polityczne przekraczające nawet dotychczasowe wyczyny posła Wierzejskiego”, „obowiązek reakcji na działalność pana Wierzejskiego”, „działalność w stylu posła Wierzejskiego”, „atak Wierzejskiego był tak groteskowy”, „jak poseł Wierzejski chce pozyskać posłów PO, jeśli atakuje” itp. Chyba pan marszałek musiał się nieźle sfrustrować swoją niemocą w Pisie? A i wstyd mu, że te pokrętne jego tłumaczenia słów Gosiewskiego, że niby to było nieporozumienie, to klasyczna lipa. Podwójna frustracja. No i stąd ten atak i agresja. A każdy może przeczytać moje poprzednie teksty z bloga. Czy były w istocie chuligańskie? Dziś miałem (wspólnie z Romanem) spotkanie z wyborcami na Woli i na Ochocie. Przyszło wielu dyrektorów szkół, nauczycieli i młodzieży. Jestem zbudowany ich postawą i poparciem, jakiego entuzjastycznie udzielili programowi edukacyjnemu LPR. PIS nie ma co liczyć w Warszawie na zwycięstwo. Ostatnie cztery lata ich nieudolnych rządów w Ratuszu i … ludzie mają dosyć obietnic bez pokrycia. Wojciech Wierzejski Temat: Adwokacki koń trojański > istnieć ustawowe gwarancje realizacji interesów ogółu. A jakie gwarancje są > zawarte w ustawie o adwokaturze i projekcie jej nowelizacji? Moim zdaniem > żadne adwokatura tak naprawdę odpowiada wobec Boga i historii! Trudno mi powiedzieć, jak miałaby wyglądać kwestia odpowiedzialności adwokatury jako całości, jako grupy ludzi wykonujących pewien zawód. Sądzę, że Pańskie rozważania dotyczące tego, czy adwokatura jest zawodem zaufania pulicznego, czy nim nie jest, mogą okazać się pomocne. Jeżeli adwokatura jest takim zawodem, czyli zawodem, który realizuje pewne funkcje państwowe z zakresu, przywołajmy klasyczne pojęcia - imperium, to nad taką konstrukcją odpowiedzialności adwokatury można się zastanowić. Jeżeli jednak jest tak, jak pan twierdzi, że adwokatura zawodem zaufania nie jest - to można jedynie mówić o odpowiedzialności samych adwokatów (dyscyplinarnej, cywilnej, karnej itp.). Przyznaje jednak, że całej sprawy nie mam jeszcze przemyślanej. > obejmuje akurat moim zdaniem sytuacji, gdy mamy komisje egzaminacyjną np. > złożoną z sędziów SN jak w USA, tylko gdy adwokatów mianuje Minister > Sprawiedliwości Wcale nie jestem pewien czy sędziowie są odpowiednimi kandydatami na członków takiej komisji, z tych samych powodów, dla których adwokaci nie są właściwymi kandydatami na członków komisji egzaminacyjnej sędziów. Pisałem już o tym. > adwokatury, chyba dużo nieświerzych jaj zostało podrzuconych do szacownego > grona przez cały czas trwania PRL! Jak Panu z pewnością wiadomo, minister miał prawo wpisu na listę adwokatów bez konieczności oglądania się na samorząd adwokacki. Skwapliwie z tego prawa korzystał. Przyna Pan jednak, że adwokatura, jako jedyna, próbowała się z tego rozliczyć. > Elitą zarobkową i pod względem wiedzy będą jednak tylko niektórzy. Wynika z > tego raczej, że słabsi intelektualnie i ekonomicznie adwokaci wywierają wpływ System zamkniętej, "limitowanej", adwokatury sprzyja najsłabszym - w ich interesie jest zachowanie status quo. Czy jednak mają oni aż taki wpływ na postawę władz adwokatury? - tego nie wiem. > krytyką z zewnątrz. A muszą Panu powiedzieć, ze ja sam w dużej mierze uczyłem > się krytykanctwa z wypowiedzi adwokatów (jest artykuł publikowany w GW w roku > 1994 z wywiadem adw. Dariusza Okolskiego Nie tylko on - w podobnym tonie wypowiadał się publicznie np. senator Piesiewicz, a prywatnie bardzo wielu adwokatów. > przypadku nie zgodziłbym się, aby o wstępie do tego zawodu mieli decydować > sami adwokaci To kto jeszcze? Pozwoli Pan, że zadam jeszcze jedno pytanie - jestem po prostu ciekaw Pańskiej odpowiedzi: czy adwokaci powinni mieć wpływ na nabór do innych, prawniczych zawodów? > Wypadałoby, ze trzeba by było przekonać państwo, aby jednak zapłaciło. Nie możemy przekonać o tym aby wypłacało w terminie nasze wynagrodzenia. Cóż dopiero aby płaciło za naszych aplikantów! Obawiam się, że to niewykonalne. Co do innych rzeczy poruszonych w Pańskim stanowisku to nie mam zasadniczych uwag - z większością się zgadzam. Niestety Pańskie rozważania dotyczące liczebności i siły angielskich kancelarii nie zmieściły się już na stronie. Z tego co zdołałem przeczytać to wszystko prawda tyle tylko, że przywołuje Pan jako przykład jedno z najbardziej rozwiniętych państw świata, kraj o niezwykle bogatej i nieprzerwanej tradycji prawnej. Obawiam się, że właściwym punktem porównania dla naszego kraju są kraje Ameryki Łacińskiej. Jeżeli już mamy szukać takich porównań z krajami Europy Zachodniej to należy wskazać na Hiszpanię, Portugalię i południowe Włochy. Z poważaniem A.Kmieciak Temat: „Orzechowiec” z musem jabłkowym z Domowej Kawiaren „Orzechowiec” z musem jabłkowym z Domowej Kawiaren Przepis na ciasto orzechowe: - 7 dużych jajek [lub 8 mniejszych] - 1,5 szklanki cukru - 3/4 szklanki oleju słonecznikowego - 1,5 szklanki zmielonych orzechów włoskich [na mączkę] - 2 szklanki mąki tortowej - 1 łyżeczka sody - 2 łyżeczki proszku do pieczenia - 1 łyżka cynamonu - 1 opakowanie przyprawy do piernika - 1 łyżka kakao Bakalie do ciasta: - garść rodzynek - „ananas” z cukini + bułka tarta do obsypania „ananasa” > jeśli chodzi o ilość, to nie podano w przepisie - „na oko” było tego tak ok. 1 szklanki pokrojonego w drobną kostkę „ananasa” - masa jabłkowa do przełożenia Na wierzch ciasta: - posiekane orzechy włoskie - polewa czekoladowa [ciemna 2 opak., jasna do wykonania wzorów > taka w torebkach z folii metalowej Gellwe lub Schwartau] Wskazówki: Najpierw przygotować mąkę, czyli zmieszać ją z sodą proszkiem do pieczenia, przyprawą do pierników, cynamonem i kakao. Przesiać przez sitko, żeby w/w składniki się dobrze pomieszały, co gwarantuje równomierne wyrastanie ciasta. Przygotować bakalie, tzn. osączyć na sitku „ananasa” z cukini. Całe jajka miksować z cukrem, aż powstanie gęsta, puszysta i prawie biała masa. Do masy jajecznej dodać olej – zmiksować na wolnych obrotach, a następnie wmieszać dokładnie [łyżką] zmielone orzechy i mąkę z dodatkami – wsypując powyższe składniki po łyżce. Potem na dużą tacę wysypać bułkę tartą, wrzucić osączonego „ananasa” i potrząsając dokładnie obtoczyć cukinię w tej bułce - włożyć do ciasta razem z rodzynkami, wymieszać. Ciasto przełożyć na dużą prostokątną foremkę [taką jak do sernika], wyłożoną na dnie papierem do pieczenia i posmarowaną masłem – „Orzechowiec” ma konsystencję taką jak klasyczne ciasto ucierane. Wskazówki: Ciasto po wyłożeniu do formy powinno mieć wysokość ok. 4.cm - nie może być po upieczeniu za niskie, żeby się nie złamało podczas przekrawania. Po wierzchu posypać siekanymi orzechami [orzeszki nie powinny „utonąć” w cieście w czasie pieczenia, ponieważ jest to element dekoracyjny]. Wstawić do nagrzanego do 170 st. piekarnika i piec ok.50 min. Po upieczeniu ciasto przekroić poziomo na połowę. Na dolną część wyłożyć gorącą masę jabłkową, przykryć drugą częścią ciasta – nie dociskać. Wierzch ciasta posmarować polewą czekoladową, do dekoracji użyć jasnej polewy – wykonać nią wzór np. w romby lub jakieś esy-floresy. Wskazówka: Polewę rozpuścić nie otwierając foliowego opakowania w gorącej kąpieli. Potem polewę należy wyjąć i chwilę odczekać, żeby trochę stężała. Bezpośrednio po wyjęciu z gorącej wody polewa jest za rzadka i spłynie z ciasta. Udekorowane ciasto pozostawić do zastygnięcia. Przepis na mus jabłkowy: - 1 kg jabłek takich jak na szarlotkę - 2 łyżki grysiku [kasza manna] - cukier do smaku [sypany z dużego pojemnika, tak na „oko” było tego ok. ½ szklanki] - cukier waniliowy - 1 galaretka o smaku jabłkowym lub agrestowym Jabłka obrać, zetrzeć na tarce w plasterki, wsypać grysik i dusić „na małym ogniu”, aż grysik całkiem się rozgotuje. Do gorącej masy wsypać galaretkę, cukier i cukier waniliowy – rozmieszać, aż galaretka całkiem się rozpuści. Ciasto przekładać b. gorącą masą. Przepis na „Ananasy” z cukini - 3 kg cukini - 1,5 litra wody - 3 łyżeczki kwasku cytrynowego - 1 kg cukru - cukier waniliowy Proponuję teraz zrobić z mniejszej ilości cukini, bo jest droga – tylko tyle, aby przepis przetestować. A może po prostu użyć prawdziwego anannasa. Cukinie obrać, pokroić w drobną kostkę, przełożyć do dużej szklanej misy [naczynie nie może być z metalu] i zalać wrzącą wodą z rozpuszczonym w niej kwaskiem cytrynowym. Zalewa powinna całkowicie przykryć cukinie. Odstawić pod przykryciem [też ze szkła] na całą dobę. Na drugi dzień odcedzić cukinię; do kwaśnej zalewy, w której się marynowała dodać cukier, cukier waniliowy i ugotować syrop. Napełnić wysterylizowane słoiczki cukinią, zalać [aż po gwint] gorącym syropem, wytrzeć brzegi słoiczka do sucha i zakręcić pokrywką. Pasteryzować ok. 20 min. Wskazówki: Woda do pasteryzacji nie powinna przekraczać 80 st. C, a na dno garnka trzeba wyłożyć ściereczkę lub inny materiał izolujący, aby zabezpieczyć słoiki przed pękaniem. Przetwory studzi się nie wyjmując z wody. Mam nadzieję, że wszystko dokładnie opisałam. Pozdrawiam! Bożenko proszę napisz recenzję tego ciasta, gdyż jestem bardzo ciekawa czy jest tak dobre, jak na to wyglądało w czasie prezentacji. Sama nie mam teraz czasu, aby je wypróbować. Temat: Akademia plażowa - dla Pań i Panów Akademia plażowa - dla Pań i Panów Przyklejam i uciekam, nim się jakiś Kain pojawi. REWELACYJNA OFERTA SZKOLEN DLA PANOW! > Kurs przysposobienia do zycia w społeczeństwie dla mezczyzn - szkolenie > otwarte. > > Tematy zajęc: > 1. Jak pracowac nad własnym ograniczeniem umysłowym > 2. Dlaczego nie ma nic złego w dawaniu kwiatow > 3. Ty tez mozesz siedzieć obok kierowcy (i to cichutko) > 4. I ty możesz prasowac > 5. Zadbaj o piękno swoich stop - jak obcinac sobie paznokcie > 6. Jak się napełnia kostkarkę (lub woreczki) do lodu - z pokazem slajdow > 7. Zalety oddawania zepsutych urzadzen elektrycznych do punktu napraw - > Ty > elektrycznosc > 8. Nowoczesni rodzice: zadanie, które nie kończy się na stosunku > 9. Szkola przetrwania I - smażenie jajka sadzonego > 10. Szkola przetrwania II - mycie podłogi w łazience > 11. Przyznanie się do niewiedzy nie jest ostateczna kleska > 12. Ty: slaba plec > 13. Powody dla których zaklada się nowa rolkę papieru w toalecie, gdy > poprzednia się skonczyła (ze slajdami i przykladami) > 14. Techniki walki ze snem po stosunku > 15. Techniki relaksacyjne i sposoby zaśnięcia mimo ze by się chciało... > 16. Jak opuszczać deskę klozetowa - krok po kroku > 17. Pilot od telewizora - jak walczyć z uzależnieniem > 18. Jak pozbyć się chęci wyglądania młodziej niż własny syn - triki i > propozycje > 19. Cel możliwy do osiagnięcia - jak ograniczyć spozycie alkoholu > 20. Dlaczego nie nalezy odkrywać koldry po puszczeniu baka > 21. Prawdziwi mezczyźni tez pytają przechodniów o drogę, gdy się zgubią > 22. Twoja odziez (I) - jak składać spodnie. Zastosowanie wieszaka > 23. Twoja odziez (II) - do czego sluzy szafa > 24. Twoja odziez (III) - uzycie kosza na brudna bieliznę > 25. Pralka. Wielka nieznajoma > 26. Krzeslo i jego nieprawidłowe wykorzystanie jako wieszaka na ubrania > 27. Czy można trafiac do sedesu? Cwiczenia w grupach > 28. Cwiczenia nadgarstków - oproznianie popielniczki > 29. Rozwoj zdolnosci motorycznych - mycie wnetrza garnka zmywakiem i > płynem do naczyń > 30. Wanna pelna włosow (czyli co nalezy zrobic po kąpieli) > 31. Dolegliwosci nocne i bezsennosc, czyli dlaczego nie opłaca się jesc > herbatników w łóżku > 32. Jak rozmawiac z partnerka bez podnoszenia głosu > > A TAKZE NOWA REWELACYJNA OFERTA SZKOLEN DLA PAN! > Kobiety sądzą, że wiedzą wszystko. My jednak oferujemy następujące kursy > dla kobiet: > > 1. Cisza - Ostateczna Granica: Czego Zadna Kobieta Jeszcze Nie Osiągnęła. > 2. Nieznane Strony Bankowosci: Posiadanie Oszczędności. > 3. Imprezy: Jak obejsc sie Bez Nowych Strojów. > 4. Zarządzanie Mężczyzna: Prace Domowe Mogą Poczekac Do Zakonczenia > Meczu. > 5. Etykieta łazienkowa > I: Mezczyzna Rownież Potrzebuje Miejsca w Szafce. > II: Jego Maszynka do Golenia Jest Jego (lub specjalna polska wersja: Jego > Maszynka do Golenia Nie Jest do Golenia Nóg). > 7. Umiejetności Komunikacyjne > I: Lzy - Ostatnia Deska Ratunku, Nie Pierwsza. > II: Myslenie Przed Mowieniem. > III: Osiaganie Celu Bez Brzeczenia. > 10. Bezpieczne Prowadzenie Samochodu: Umiejetnosc, która MOZESZ nabyc. > 11. Umiejętności Telefoniczne: Jak Odłożyć Słuchawkę. > 12. Wprowadzenie do Parkowania. > 13. Zaawansowane Parkowanie: Parkowanie Tylem. > 14. Zatrzymywanie Wody w organizmie: Fakt czy Tluszcz. > 15. Gotowanie > I: Powrot do Bekonu, Jajek i Masła. > II: Otreby i Torf Nie Sluza do Konsumpcji Przez Ludzi. > III: Jak Nie Narzucac Swojej Diety Innym Ludziom. > 18. Komplementy: Przyjmowanie z Wdzięcznością. > 19. Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego: Problem Twoj... Nie Jego. > 20. Taniec: Dlaczego Mężczyźni Tego Nie Lubią. > 21. Stroj Klasyczny: Noszenie Strojow, Ktore Juz Masz. > 22. Kurz: Nieszkodliwe Zjawisko Dostrzegane Tylko Przez Kobiety. > 23. Integracja Prania: Pranie Wszystkiego Razem. > 24. Olej i Paliwo: Twój Samochod Potrzebuje Obu (nie tylko odswiezaczy > powietrza). > 25. Pilot do TV: Tylko Dla Mezczyzn. > 26. Przygotowanie do Wyjścia: Zacznij Dzien Wczesniej Temat: Niezwykłe Zupy Niezwykłe Zupy Im chłodniej, tym chętniej pochylamy się nad parującym talerzem pełnym zupy. Bo zupa potrafi znakomicie rozgrzać i jest nie tylko - jak pisała Wincenta Zawadzka, autorka "Kucharki litewskiej" - wstępem do każdego obiadu, ale także znakomicie smakuje sama. Może zastąpić tradycyjną, kanapkową przekąskę. Wiedzą o tym producenci zup w proszku i stąd na tylu reklamach radośni ludzie chłepczą ich produkty. Zanikła tradycja podawania zupy na śniadanie, co najwyżej w domach wczasowych z uporem godnym lepszej sprawy torturuje się gości mleczną zupą, a mleczna zupa w wydaniu zbiorowego żywienia - to zbrodnia na dobrym smaku. Jeżeli jednak już musi być, niech nie składa się z wodnistego i jednocześnie przypalonego mleka oraz skamieniałej zacierki lub rozgotowanego makaronu. Niech to będzie zupa "nic", przez wzmiankowaną panią Zawadzką nazywano nie wiadomo dlaczego "nic po nim". Zupa z mleka z pianką pod nazwą "nic po nim" 2 litry mleka, 8 jaj, 20 deka cukru, trochę wanilii lub cynamonu. Na dwa litry świeżego, tłustego mleka osiem żółtek rozbitych do białości z miałkim cukrem. Postawić na ogniu ciągle mieszając, niech się ogrzewa, gęstnieje, ale nie zagotowywa, bo żółtka się zwarzą; gdy będzie gorące, przecedzić i lać do wazy posypując cynamonem. Pianka z białek do tej zupy tak się robi: ubić kilka białek świeżych na pianę, wsypać kilka łyżek cukru, szczyptę cynamonu, wymieszać, nakładać po łyżce na blachę wysłaną papierem i do pieca wstawić na trzy godziny, aby wyschły. Gotowe wkładać do zupy na wydaniu. Tę samą zupę można dać na zimno. Jak się łatwo zorientować, dodatkiem do zupy zagęszczonej żółtkami są po prostu malutkie bezy. Zupa zyska wiele, jeżeli przed gotowaniem dodamy do niej garść rodzynek. Radzę też, żeby zamiast cynamonu zastosować wanilię. Otrzyma się wówczas coś naprawdę znakomitego, wręcz bajkowego w porównaniu z obrzydliwym banałem rodem wprost z barów mlecznych. Równie - a nawet bardziej - klasyczna będzie tradycyjna piwna polewka, z pewnością podobna do polewki z Soplicowa podawanej paniom na śniadanie, którą według Lucyny Ćwierczakiewiczowej tak się przygotowuje: Polewka z piwa ze śmietaną Zagotować pod pokrywką dobrego zwyczajnego lub bawarskiego piwa kwartę z kawałkiem skórki od chleba. Osobno rozbić w garnku dobrą kwaterkę śmietany kwaśnej z czterema żółtkami, łyżką zimnego piwa i łyżką miałkiego cukru; gdy się piwo zagotuje, lać powoli, ciągle mieszając w garnek, gdzie jest śmietana z żółtkami; wstawić na ogień, żeby się rozgrzało, ale nie zagotowało i wylać w wazę, gdzie powinien być chleb krajany w kostkę i podsuszony ser, także pokrajany i parę łyżeczek cukru z cynamonem. Można ją robić bez śmietany z samemi żółtkami, ale wtedy brać 6 żółtek na cztery osoby. Chleb pokrajany w kostkę można sobie darować, ale ser jest konieczny, wręcz niezbędny. Jeszcze bardziej rozgrzewająca i smakowita jest niewątpliwie polewka z wina, ale nie polecam jej na śniadanie, zwłaszcza kierowcom i osobom młodocianym. Natomiast wieczorkiem, po powrocie do domu ze spaceru, czemu nie... Oto przepis Marii Monatowej: Polewka z wina Litr stołowego wina białego zagotować z pół litrem wody, kawałkiem cynamonu i paru gwoździkami i przecedzić. Osobno ubić 5 żółtek z 5 łyżkami cukru, postawić na blasze w garnku i wlewać wino po trochu, bijąc mocno trzepaczką tak długo, aż zgęstnieje i utworzy się gruba piana na wierzchu, ale uważać, aby się żółtka nie zwarzyły. Podawać w filiżankach i do tego biszkopty. Dajmy sobie spokój z mleczno-piwno-winnymi zupami. Sięgnijmy po coś prawdziwie sycącego, a nie tylko rozgrzewającego. Po zupę rumfordzką. Była to zupa, która swą nazwę zawdzięczała angielskiemu filantropowi B. T. Rumfordowi. Uważni czytelnicy XIX-wiecznej literatury, także pamiętnikarskiej, zapewne pamiętają, że często rozdawano ją ubogim. Uchodziła za potrawę zdrową i krzepiącą. Oczywiście, nie pominęła jej w swoim dziele pani Maria Monatowa: Zupa rumfordzka 10 kartofli ugotować razem z kwaterką grochu suchego i przetrzeć przez sito. Osobno nastawić na sypko kwaterkę ryżu, pokrajać i udusić na maśle dwie marchewki, pół selera i jedną cebulę, a potem wszystko razem wymieszać, rozprowadzić rosołem ugotowanym na kościach wieprzowych i zagotować, jeśli są kawałki mięsa, można je pokrajać w paski i dać do wazy. Temat: Sonda lambda Witam. > Z opisu wynika błąd grzałki sondy - być może generuje go złącze , które > notabene często zawodzi. To złącze, to jest integralne z samą sondą? I gdzie ono się znajduje? > Odczyty urządzenia są zapewne poprawne - nie wiadomo tylko , jak je > interpretować . Jaki zestaw diagnostyczny został zastosowany ? ( bo z opisu > przypuszczam , że nie byl to klasyczny examiner ) Nie był to examiner, tylko jakiś komputer. Oprogramowanie nazywało się Multi@Diag5.1 (jak dobrze zauważyłem) i "pasowało" do wielu różnych marek aut (conajmniej 20 różnych). > IMO sprawdź obwody okablowania sondy ( oscyloskop możesz już sobie > odpuścić...), a w razie wątpliwości - wymień ją , bo przy tym przebiegu i tak > zdechnie w tym roku ;) Spróbuję znaleźć jakiegoś magika-elektryka. > Drugi ruch to wymiana czujnika położenia ( fazy) wałka. Jak znajdę elektryka-magika, to może mi sprawdzi jeszcze złącze i kable tego czujnika, nim wymienię (można to zrobić bez jakiegoś wielkiego demontażu?). Nie wiesz kto robił te czujniki dla Alfy? Bo w ASO chcą około 500PLNów, a można kupić firmy EPS w Elit (o ile mają na stanie) za około 300PLNów. Chłopaki z innego forum twierdzą, że do wymiany tego czujnika trzeba zdemontować pasek i któreś z kół zebatych (które?) - zgadza się? > Czy ten błąd nie pojawił sie po wymianie rozrządu ??? - bo wtedy może to > wskazywać na złe ustawienie wałka , lub uszkodzenie mechaniczne czujnika. Nie - sporadycznie, na chwilę kontrolka wtrysku zapalała się wcześniej. Czasem w nieoczekiwanych momentach. Na parę tygodni miałem spokój,jak wymieniłem elastyczny łącznik w wydechu, ale potem wszystko wróciło "do normy". I jeszcze jeden szczegół, o którym dowiedziałem się wczoraj u diagnosty przypadkiem. Próbując mu zademonstrować, że kontrolka wtrysku zapali się po 3-4 minutach od włączenia silnika - włączyłem go na luzie i zostawiłem. W tym czasie zaczęliśmy rozmawiać. Po jakichś 5 minutach patrzę do auta, a to ... kontrolka się nie chce zapalić. Ze 2-3 minuty "pogazowałem trochę"... ale kontrolka wciąż ciemna jak tabaka w rogu.. Zostawiłem go jeszcze chwilę na luzie, ale nic się nie zmianiło - kontrolka się nie zapaliła. Trochę go potestował, skasował błędy i kazał się rzejechać. Pojechałem i po jakichś 5 minutach kontrolka zapaliła się jak zawsze. Może to ma jakieś znaczenie? Jeden z Kolegów zasugerował ... poduszki pod silnikiem. Co Ty na to? Od kiedy są jaja z tą kontrolką, kilka razy też zdarzyło się też, że zapaliła się bądź zgasła na większej dziurze... > I jeszcze jedno - czujnik fazy prowadzony jest przewodem w ekranie , który > można złamać, lub zerwać . Może nalezy go "prześwietlić" ? Mówisz o kablu od złącza (pomiędzy silnikiem a grodzią) do koła zębatego? Co znaczy "prześwietlić"? Sprawdzić czy nie jest przerwany? Pozdrawiam, Maciej Loret Temat: odchudzanie hej dzieczyny, Bardzo przepraszam za to opóźnienie, ale mam bardzo dużo stresów ostatnio i nie bardzo mogłam spisać te wszystkie poczynania. oto moja dieta: 1. dzień: I śniadanie: gr.+2jajka+2plasterki bekonu (jejecznica na bekonie) IIśniadanie: szklanka soku pomidorowego obiad: gr+sałata+mięso (szynka z indyka 10 dkg) kolacja: gr+sałata+kawałek kurczaka 2. dzień: I śn.: gr.+2jajka na bekonie II śń: brokuły+2jajka obiad: ser brie+sałata potem przez 3,4,5 dzień schematycznie: gr+2 jajka na sniadenie (czasami z marchewką, czasami z sałatą), ale już bez mięsa, na 2-gie śniadanie kefir na obiad zielone warzywa (szpinak, brokuły, fasolka szparagowa)i troche białka - brie, mozarella, jajko, feta, etc, na kolacje grapefruit z kefirem, jogurtem naturalnym, zasada: do każdego posiłku gr.lub cytryna lub pomarańćza, rano chrom, między IIgim śniadaniem a obiadem 3 kapsułki witaminy A+E compositium, trening 3 godziny po 2gim sniadaniu, na przemian - co drugi dzień:mięsnie brzucha i nóg, co drugi dzień: górne partie ciała: kręgosłup, ręce, szyja etc., brzuszki+skośne brzuszki+ćwiczenia na cellulit codziennie na czczo 20minut zaraz po obudzeniu. od szóstego dnia: bez jajek, bo już nie mogłam na nie patrzeć, 6-ty dzień I śniadanie: otręby owsiane (2-3 łyżki)+1/2gr.+szklanka soku tymbark kokosowego lub waniliowego (z serii smaki świata czy coś takiego, dosyć słodkie, 48 kcal /100 gram, ale bdb:)))+chrom II śniadanie gr.+kefir./jogurt naturalny (oczywiście 1mały kubeczek) ostry trening na wszystko obiad: tuńćzyk+fasolka szparagowa kolacja: kefir między posiłkami: woda mineralna, łyżka soku z róży, 7 dzień: I śniadanie: otręby owsiane (2-3 łyżki)+1/2gr.+szklanka soku tymbark kokosowego lub waniliowego (z serii smaki świata czy coś takiego, dosyć słodkie, 48 kcal /100 gram, ale bdb:)))+chrom II sniadanie: kefir+ gr. obiad: mozarella+łyżka oliwy+gr. bez kolacji 8my dzień: I śniadanie: otręby owsiane (2-3 łyżki)+1/2gr.+szklanka soku tymbark kokosowego lub waniliowego (z serii smaki świata czy coś takiego, dosyć słodkie, 48 kcal /100 gram, ale bdb:)))+chrom II sniadanie: kefir+ gr. obiad: serek wiejski+gr. kolacja: kefir+gr. 9ty dzień: I śniadanie: gr.+sok+otręby IIgie śniadanie: kefir+gr. obiad: espresso bez mleka i cukru kolacja: kefir+cytryna (dużo steresu, czyli trzy razy magnez między posiłkami) 10ty dzień: Isniadanie: gr.+sok+otręby co dalej, jeszcze nie wiem, bo to dzisiaj ale planuje nie miec okazji zeby cokolwiek zjesc, grejpfruty mam w torbie!!. Generalnie: codziennie jadłam to na co miałam ochotę, ale w małych ilościach i wg takich oczywistych zasad, że jest to dieta, czy schudłam..... nie mam czasu żeby się zważyć, ale weszłam dzisiaj w sukienkę, w której ostatnio witałam rok 2001, więc możecie sobie wyobrazić, jutro znajde chwile i ide kupić spodnie, bo moje dzinsy spadaja bez rozpinania. Acha schudłam tam gdzie trzeba było, miałam grzechy rogalikowo-sucharkowe 6tego i siódmego dnia, ale wszystko potulnie odpracowywałam na siłowni. Ćwiczenia, które wykonuję to klasyczne aeroby z shape, trochę mięśnie grzbietu na siłowni, rowerki etc. po każdym treningu jakieś 15-20 minut z obciążeniem 5 kg (ciężarki w dłoni, lub obciążenie barku - ćwiczenia charakterystyczne dla tancerzy) albo bez obciążenia ćwiczenia nóg, Nie wiem czy taki jadłospis polecam, w porównaiu z kopenhaską, podczas której nie jadłam chromu, mdlałam i nie mogłam się uczyć, poza tym było mi trudno wstać i prawie w ogóle nie mogłam ćwiczyć, teraz jest inaczej, budzę się o świcie, od rana mogę nosić ciężary, więcej mogę ćwiczyć.. a z nauką hmm to chyba jednak zalezy od poziomu adrenaliny,który mi wzrasta w postępie geometrycznym. dodatkowo uzupełniałam wit. A+E i magnez no i na koniec.. jak się czuję... cudownie, ale naprawdę mam teraz bardzo trudne dni przed sobą. Uwaga: przeciwskazania: jak już pisałam we wcześniejszych postach: jestem alergikiem na mleko i jesli mleko to tylko "ukwaszone", wcześniej żywiłam się mimo wszystko prawie tylko tymi jogurtami i węglami (nie jadłam w ogóle mięsa) i sporo owoców i warzyw, ale z owoców to niestety banany, kiwi etc.,dodtakowo kawa kilka razy dziennie z tłustym mlekiem, czsami z pączkiem :((((( w międzyczasie okazało się że mam problemy z cukrami, bo kopenhaską dosyć słabo przechodziłam, przerwa między kopenhaską a powyższą dietą trwała kilka dni, w czasie których zaczęłam zażywać Chrom (dzięki radom joggera). Podsumowując, gdyby nie Wy dziewczyny, gdyby nie Jogger i to froum, nie byłabym taka szczęśliwa, za co Wam bardzo serdecznie dziękuję. Dietę zamierzam kontynuować, bo mi smakuje:))) Pozdrawiam słonecznie Niespodziewajka Temat: oferta dla wszystkich? oferta dla wszystkich? Z otchłani sieci wyciągamy czasami takie kwiatki jak ten :) REWELACYJNA OFERTA SZKOLEŃ DLA PANÓW! Kurs przysposobienia do życia w społeczeństwie dla mężczyzn - szkolenie otwarte. Tematy zajęć: 1. Jak pracować nad własnym ograniczeniem umysłowym 2. Dlaczego nie ma nic złego w dawaniu kwiatów 3. Ty tez możesz siedzieć obok kierowcy (i to cichutko) 4. I ty możesz prasować 5. Zadbaj o piękno swoich stóp - jak obcinać sobie paznokcie 6. Jak się napełnia kostkarkę (lub woreczki) do lodu - z pokazem slajdów 7. Zalety oddawania zepsutych urządzeń elektrycznych do punktu napraw - Ty a elektryczność 8. Nowoczesni rodzice: zadanie, które nie kończy się na stosunku 9. Szkola przetrwania I - smażenie jajka sadzonego 10. Szkola przetrwania II - mycie podłogi w łazience 11. Przyznanie się do niewiedzy nie jest ostateczna klęską 12. Ty: słaba pleć 13. Powody dla których zakłada się nowa rolkę papieru w toalecie, gdy poprzednia się skończyła (ze slajdami i przykładami) 14. Techniki walki ze snem po stosunku 15. Techniki relaksacyjne i sposoby zaśnięcia mimo ze by się chciało... 16. Jak opuszczać deskę klozetowa - krok po kroku 17. Pilot od telewizora - jak walczyć z uzależnieniem 18. Jak pozbyć się chęci wyglądania młodziej niż własny syn - triki i propozycje 19. Cel możliwy do osiągnięcia - jak ograniczyć spożycie alkoholu 20. Dlaczego nie należy odkrywać kołdry po puszczeniu baka 21. Prawdziwi mężczyźni tez pytają przechodniów o drogę, gdy się zgubią 22. Twoja odzież (I) - jak składać spodnie. Zastosowanie wieszaka 23. Twoja odzież (II) - do czego służy szafa 24. Twoja odzież (III) - użycie kosza na brudna bieliznę 25. Pralka. Wielka nieznajoma 26. Krzesło i jego nieprawidłowe wykorzystanie jako wieszaka na ubrania 27. Czy można trafiać do sedesu? Ćwiczenia w grupach 28. Ćwiczenia nadgarstków - opróżnianie popielniczki 29. Rozwój zdolności motorycznych - mycie wnętrza garnka zmywakiem i płynem do naczyń 30. Wanna pełna włosów (czyli co należy zrobić po kąpieli) 31. Dolegliwości nocne i bezsenność, czyli dlaczego nie opłaca się jeść herbatników w łóżku 32. Jak rozmawiać z partnerka bez podnoszenia głosu A TAKŻE NOWA REWELACYJNA OFERTA SZKOLEŃ DLA PAŃ! Kobiety sądzą, że wiedzą wszystko. My jednak oferujemy następujące kursy dla kobiet: 1. Cisza - Ostateczna Granica: Czego Żadna Kobieta Jeszcze Nie Osiągnęła. 2. Nieznane Strony Bankowości: Posiadanie Oszczędności. 3. Imprezy: Jak obejść się Bez Nowych Strojów. 4. Zarządzanie Mężczyzną: Prace Domowe Mogą Poczekać Do Zakończenia Meczu. 5. Etykieta łazienkowa I: Mężczyzna Również Potrzebuje Miejsca w Szafce. II: Jego Maszynka do Golenia Jest Jego (lub specjalna polska wersja: Jego Maszynka do Golenia Nie Jest do Golenia Nóg). 7. Umiejętności Komunikacyjne I: Łzy - Ostatnia Deska Ratunku, Nie Pierwsza. II: Myślenie Przed Mówieniem. III: Osiąganie Celu Bez Brzęczenia. 10. Bezpieczne Prowadzenie Samochodu: Umiejętność, którą MOŻESZ nabyć. 11. Umiejętności Telefoniczne: Jak Odłożyć Słuchawkę. 12. Wprowadzenie do Parkowania. 13. Zaawansowane Parkowanie: Parkowanie Tyłem. 14. Zatrzymywanie Wody w organizmie: Fakt czy Tłuszcz. 15. Gotowanie I: Powrót do Bekonu, Jajek i Masła. II: Otręby i Torf Nie Służą do Konsumpcji Przez Ludzi. III: Jak Nie Narzucać Swojej Diety Innym Ludziom. 18. Komplementy: Przyjmowanie z Wdzięcznością. 19. Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego: Problem Twój... Nie Jego. 20. Taniec: Dlaczego Mężczyźni Tego Nie Lubią. 21. Strój Klasyczny: Noszenie Strojów, Które Już Masz. 22. Kurz: Nieszkodliwe Zjawisko Dostrzegane Tylko Przez Kobiety. 23. Integracja Prania: Pranie Wszystkiego Razem. 24. Olej i Paliwo: Twój Samochód Potrzebuje Obu (nie tylko odświeżaczy powietrza). 25. Pilot do TV: Tylko Dla Mężczyzn. 26. Przygotowanie do Wyjścia: Zacznij Dzień Wcześniej Temat: Klienci nabijani w butelkę Gość portalu: saunne napisał(a): ble ble ble bleble ble i jeszcze raz ble ble > Gość portalu: mini napisał(a): > > > > a najlepiej to by było gdyby całe środowisko prawnicze spojrzało na się > > krytycznym wzrokiem i zrozumiało że zaufanie do Temidy jest wręcz zerowe i > > > pomyślało skąd to się bierze i może jakieś wnioski by wyciągło. To byłby > > prawdziwy sukces i krok w dobrym kierunku a nie tylko pouczać wszystkich i > > > prztyczki dawać. > > nie reprentuje tego srodowiska. I pouczac tez nie chcialam. Potrzebe zmian > widze. Nie znosze narzekania. Co ono zmieni? > > > kolega pisze: "Ufamy firmie ze jest ona rzetelna i nie zrobi nas w jajo. W > ięc > > umowa powinna byc uczciwa..." Zdawać się może - nic wielkiego ot prawda > > oczywista. Ale widać nie dla ciebie - Tobie wydaje się to wręcz nienormaln > e, > > dziwne, wręcz śmieszne! Nie zaprzeczaj. > Zaprzeczam. Koledze nie chce sie nawet przeczytac warunkow umowy, ale pretensje > > wysuwa. Jego sprawa. A teraz postaw sie w sytuacji wlasciciela jakiejs firmy. Rozummiem że twoim zdaniem wystarczy przeczytać warunki umowy i wszystko jest jasne,tak??Zapewniam pannę że gdyby panna spróbowała wykonać eksperyment polegający na przypadkowym wyborze 10 mieszkańców naszego miasta i wręczyła im klasyczną umowę dajmy na to kredytową przygotowaną przez dajmy na to któryś z banków na zakup dajmy na to samochodu to zapewniam że 9 na 10 z nich nie zrozumie więcej niż połowy z tych zapisów a i to będzie sukces. Jesteś saunne idealistka ale tłumaczę to twoim wiekiem młodym jeszcze. > > Piszesz przecież: " a na swiecie nie > > powinno byc wojen, przestepstw, glodu i chorob..." i po co ten sarkazm > saunne - > > > > tego cię nauczyli? nie wierzysz już w zwykłą ludzką sprawiedliwość ot co. > > Dziwne Ci się wydaje że ktoś mógłby żądać uczciwej umowy?? > > Sarkazm odnosil sie do postawy roszczeniowej. > Nie mow mi w co wierze a w co nie, bo tego nie wiesz. Podejrzewam, ze > zdziwilbys sie. Być może bym się zdziwił - być może nie - ja twierdzę że twój poprzedni tekst został tak napisany że raczej jednoznacznie można go odebrać. I tak też to uczyniłem > Nauczyli mnie patrzec realnie na swiat. Dlatego nie bujam w oblokach myslac, ze > > ktos cos za mnie zalatwi. bujasz bujasz tylko nie wiesz o tym twoje wypowiedzi świadczą o tym chociaż to dobrze że masz własne zdanie i nikt tu nie myśli że ktoś coś za niego załatwi > Przeczytaj moja odpowiedz na post Acro o butach - bedziesz mial odpowiedz na > temat mojego zdania wzgledem nieuczciwych umow. > > > Ale najgorsze jest to że reprezentujesz już lub za niedługo będziesz > > reprezentować właśnie środowisko prawnicze. Dlaczego się nie dziwię ??... no tutaj to chyba napisałem prawdę - zgodzisz się że będziesz reprezentantką tej jakże oświeconej części społeczeństwa > > nie oceniaj innych wg swojej miary, bo co zrobisz jak Ci kiedys tej miary nie > starczy? daleki jestem od tego moja droga, daleki > > pozdrawiam. me too Temat: Vancouver Chinatown Barwna Chinatown jest jakby odrebnym miastem. Jest to jedna z najwiekszych chinskich dzielnic w Ameryce Pólnocnej - spolecznosc chinska w Vancouver liczy ponad 100 tys. Wielu Chinczyków zdecydowalo sie na podróz przez Pacyfik w 1858 r., podczas goraczki zlota w dolinie rzeki Fraser, a inni po podpisaniu umów o prace przy budowie kolei Canadian Pacific. Az do 1947 r. nie mogli jednak otrzymac obywatelstwa kanadyjskiego i nie przyslugiwaly im zadne prawa. Stworzyli specyficzne getto, w którym pojawily sie powiazania klanowe. W przeciwienstwie do sztucznego Gastown, w Chinatown wszystko jest autentyczne – sklepy, hotele, targi, malenkie restauracje i mroczne alejki, zatloczone chodniki, na których rozlegaja sie rozmowy w jezyku chinskim. Kazdy budynek ma orientalny charakter. Dominuja napisy w jezyku chinskim. Lepiej unikac podejrzanych uliczek noca, a takze odcinka East Hastings w poblizu Main Street. Turysci przybywaja do Chinatown ze wzgledu na ciekawe restauracje, a takze targi. Na kilku z nich publicznie ubija sie zwierzeta, mozna kupic zywe wegorze, kaczki w koszach, stuletnie jaja oraz inne specjaly, o których lepiej nic nie wiedziec. Jednym z ciekawszych jest nocny targ u zbiegu ulic Main i Keefer (latem 18.00–24.00). Przy Keefer Street stoi rzad piekarni oferujacych ciastka ksiezycowe czy bao, buleczki gotowane na parze, nadziewane miesem lub slodka fasola. Na rogu Keefer and Main znajduje sie siedziba Ten Ren Tea and Ginseng Company, z ogromnym wyborem herbat i leków na przerózne schorzenia (bezplatna degustacja). W sklepikach lokalnych zielarzy wolno buszowac wsród egzotycznych medykamentów: skór weza, rogów renifera, jezyków bizonów, suszonych koników morskich czy jader niedzwiedzia – wszystko to jest na sprzedaz. W Ming Wo, 23 E Pender, fantastycznym sklepie ze sprzetem kuchennym, kupi sie wszystkie wynalezione do tej pory narzedzia kuchenne. China West przy 41 E Fender to sklep z pantoflami, marynarkami, piórami, tanimi zabawkami itd. Wiekszosc ludzi obowiazkowo przychodzi do Sam Kee Building z 1913 r., na rogu Carrall i Pender, o szerokosci 1,8 m – zostal oficjalnie uznany za najwezszy budynek na swiecie. Glówna atrakcja kulturalna Chinatown jest niewielki Dr Sun Yat-Sen Garden przy 578 Carrall St, niedaleko Pender Street. Uwazany jest za pierwszy autentyczny ogród chinski, jaki kiedykolwiek stworzono poza Chinami (V–pol. VI 10.00– 18.00, pol. VI–VIII 9.30–19.00, IX–IV 10.00–16.30; 6,50 C$, w tym zwiedzanie z przewodnikiem). Zostal nazwany imieniem zalozyciela pierwszej Chinskiej Republiki, który czesto przyjezdzal do Vancouver. Zbudowano go na Expo’86 kosztem 5,3 mln dolarów, z czego 500 tys. C$ pochodzilo z Chin (przybylo tez 52 rzemieslników i 950 skrzynek z materialami, m.in. wapiennymi skalami z Taihu). Ogród wzorowany jest na klasycznych ogrodach w miescie Sozhou z okresu panowania dynastii Ming (1368–1644). Chinscy specjalisci do spraw ogrodnictwa spedzili 13 miesiecy w miescie przy budowie repliki tego ogrodu. Postepowali zgodnie z tradycyjnymi metodami, które wykluczaja wykorzystanie elektrycznych narzedzi i dbaja o zachowanie subtelnej równowagi pomiedzy Yin i Yang (malym i duzym, miekkim i twardym, plynnym i nieruchomym, jasnym i ciemnym). Kazdy kamien, sosna i kwiat zostaly umieszczone w starannie wybranym miejscu oraz maja symboliczne znaczenie. Co godzine po ogrodzie odbywaja sie bezplatne wycieczki z przewodnikiem (30 min), który objasnia znaczenie danych elementów z punktu widzenia filozofii taoistycznej. Przy wejsciu do ogrodu stoi Chinese Cultural Centre Museum & Archives (wt.–nd. 11.00–17.00; 3 C$), osrodek kulturalny mieszkanców chinskiej dzielnicy, sponsorujacy obchody Nowego Roku. Centrum organizuje kursy oraz wystawy okresowe. Miesci takze muzeum poswiecone historii stosunków chinsko- kanadyjskich. Obok znajduje sie niewielki i nieco zaniedbany Dr Si Yat-Sen Park (bezpl.; godziny otwarcia ogrodu; drugie wejscie znajduje sie u zbiegu Columbia Street i Keefer). Temat: do wiola_wd Witaj Candida wyszła z badania kału (robiliśmy w felixsie, u Kamirskiej), wynik ++, czyli średnio liczna. Lekarka też "naocznie" potwierdziła, że widać po dziecku. A leczenie to przede wszystkim dieta, dla Mariki, ja nie musiałam jej przestrzegać, poza ograniczeniem w miarę możliwości cukru, drożdży i pszenicy (mleko mnie uczula więc i tak nie piję), żeby sobie nie karmić ewentualnej candidy i nie przekazywać jej dziecku (a dieta klasyczna, przeciwgrzybicza: bez cukru, mleka, owoców, drożdży, pszenicy - ogólnie bardzo rygorystycznie przestrzegaliśmy diety przez jakieś 3-4 m-ce, nie było to trudne bo dziecko mam kochające warzywa i kasze, do tego uczulona na gluten więc zakazane kluski, bułki, chleby i ciasta nas nie dotyczyły, mleko też średnio toleruje więc i to nie było problemem, tak naprawdę musieliśmy zrezygnować tylko z winogron i słodzonych herbatek). Poza dietą dostała kilka leków Sanum (izopatycznych, coś podobnego do homeopatii) głównie na odbudowę śluzówek, regenerację i wzmocnienie odporności - te leki brała w sumie prawie przez rok, z przerwami albo zmianą na inny. Alergii nigdy nie leczyłam inaczej niż dietą, czyli eliminuję to co uczula i tyle. Na jakieś doraźne sprawy typu biegunka albo wysypka podaję Fenistil albo na biegunkę homeopatyczny DiarrHeel S (w aptekach jest, firma Heel). U nas te wszystkie alergie (albo większość) to niestety wpływ uszkodzenia jelit toksynami, metalami ciężkimi, candidą i pasożytami - czyli alergie nabyte a nie wrodzone. Eliminowanie alergenu daje dobry skutek, ja naprawdę pilnuję, żeby nie dostawała czegoś co na nią źle wpływa (chociaż uważają mnie niektórzy za wariatkę ). Efekty są bo alergii na większość owoców już nie ma (jeszcze zostają jabłka, sprawdzę jak będą tegoroczne, od wujka z sadu), warzywa już je wszystkie, z mlecznych je ser żółty, troszkę jogurtu czasami (ale nie daję w zasadzie bo piersią się zaspokaja mlecznie ), jajka przepiórcze też je od pół roku, kurze nadal uczula tak samo jak pszenica i reszta glutenowych. Niedługo chcę znów spróbować wprowadzić owies i po kolei może uda się żyto, jęczmienia się boję bo nawet słód jęczmienny w płatkach kukurydzianych jeszcze niedawno powodował biegunkę. Teraz akurat kończymy kurację odrobaczającą, niepokoją mnie zaparcia, które Marika ma od jakiegoś czasu. U nas zaparcie to zazwyczaj nietolerancja czegoś, tylko, że nie mam pojęcia, czego. Może ten ser żółty ją jednak w jakiś sposób uczula? na początku jak zaczynała go jeść (kilka miesięcy temu) pojawiały się po serze lekkie bóle brzucha i rzadkie kupy, później się uspokoiło, myślałam, że organizm go zaakceptował ale teraz te zaparcia znowu dają mi do myślenia. A może to nie ser tylko cukier? Teraz je owoce, pije słodzone herbatki (chociaż wodę też) Ona uwielbia ser ale chyba odstawię na tydzień-dwa i zobaczę. Je dużo warzyw, głównie surowych, kasze, owoce sezonowe z ogródka (trochę bo cukru nadal mamy unikać w miarę możliwości), dużo pije, dostaje probiotyki, czyli dieta absolutnie niesprzyjająca zaparciom a jednak No, to przy okazji tego długiego posta jeszcze napisałam o swoich problemach Temat: dziwy rozne dziwy rozne Ciemno i nudno dosc w tym Albi. Wiec sie pomeczymy nad wstukaniem postu na francuskiej klawiaturze. 1. Karlsruhe - miasto tramwajem stoi. Jest ich mnostwo - chyba tyle samo miejskich, co regionalnych. Wejscia na tory kolejowe rozwiazane najczesciej w jednym poziomie. Nie zapomnimy nigdy wrazenia, jak siedzac w rozpedzonym tramwaju mijalismy bardziej rozpedzone ICE :-) 2. Bazylea - system tramwajowy absolutnie perfekcyjny. Kursy co 7,5 min. Kapitalne linie podmiejskie, czesciowo jednotorowe - przystanki w centrach okolicznych miejscowosci maja male kompleksy sklepow tuz przy tramwaju. W centrum prawie nie ma samochodow - tylko tramwaje i rowery. Ogromne przejscie podziemne kolo Dworca SBB zamienione na parking rowerowy i wypozyczalnie rowerow - mozna tez przejechac wymalowana podziemna sciezka pod ulicami, peronami i placem. 3. Fryburg szwajcarski - ostatni w Europie funikular napedzany sciekami. 4. Turyn - system tramwajowy w calkowitej rozsypce. Mnostwo nieuzywanych torow, a linie obsluguja autobusy - podobno tymczasowo :-) Kolo dworca dziura w ziemi, bo buduja lekkie metro. Ogolnie zgroza, ale na szczescie jezdzila linia okolna i jedna w poprzek srodmiescia. 5. Grenoble. Jak dotad jedyne miasto francuskie o "germanskim" porzadku w komunikacji. Tramwaje na medal - jezdza chyba co trzy minuty na obu liniach. Kapitalny detal uliczny i tramwajowa trasa w nim. 6. Awinion. Autobusy niby jezdza, ale rzadko i niechetnie. A to ma chyba &(à tys. ludzi. 7. Marsylia. Gorzej niz Neapol. Metro co prawda bardzo szybkie i na gumach, ale autobusy funkcjonuja fatalnie. Zupelnie nie radza sobie z korkami na ulicach. Wozy wylacznie krotkie, wiec jezdza zatloczone. Poza tym ida spac (metro tez) o 2100, a do 0130 zostaje pare nocnych. Potem - nic. 8. Barcelona. Metro bardzo ciekawe, zlozone z sieci miejskiej i katalonskiej, gdzie sa trasy, na ktorych jezdza pociagi regionalne i miejskie. Zreszta te katalonskie pociagi sa wygodniejsze od metra. Zasilanie - z wyjatkiem dwoch linii - gorne, w metrze w szyn nadziemnych (!), co wyglada absurdalnie na odcinkach otwartych. Sa takie malutkie pantografy, jakby sie kto pytal. Przesiadki w metrze fatalne ze wzgledu na dlugosc laczacych rozne linie tuneli. Pod miastem sa tez dwie linie srednicowe Rodalias (czyli SKR), ktorymi przepycha sie tez ruch srednio- i dlugodystansowy. Na stacjach metra i Rodalias, jako tez w pociagach Rodalias graja cicho muzyke klasyczna. Stacje okropnie duszne, ale wszystkie pociagi klimatyzowane - wiec przeziebic sie latwo. 9. Tuluza - ma VAL i autobusy, ale te ostatnie chodza chyba gorzej niz w Marsylii. Ogolnie tragedia. 10. Albi (ok. 50 tys.) - praktycznie nic nie ma, bo piec linii autobusowych co godzine z okladem kazda i tylko do soboty - to smiech na sali. Francuzi wiec nie maja komunikacji miejskiej w wydaniu niemieckim. Maja za to troche mniej lub bardziej gustownych parkingow w centrach, na przyklad w postaci spiral nad halami targowymi (Tuluza), ktore pasuja srednio. Ale miasta nie sa zniszczone przez drogi, tak jak Lodz albo miasta brytyjskie. I to jest wlasnie rodzaj Jajka Kolumba. Temat: Grzechy Polskie aqua napisał: > Ale jaja, utarczki słowne z elwerem, za które już sorkowałem, pozwalają > mesjaszowi zaliczać do ideologii nacjonalistycznej, ty chłopie w ogóle nie > wiesz co piszesz, czyżbyś był taki zacięty, żeby akurat te bezwartościowe > przykłady publikować, mogłeś wszak pogrzebać głębiej, wynikłaby ciekawa > dyskusja. I co masz wspólnego z elwerem? Nie interesuje mnie czy przepraszałeś, czy nie, bo to sprawa między Tobą a nim, a araczej nimi, bo obraziłeś też Labanda. Zuepłnie beznamiętnie nazwałem Cię nacjonalistą, a o tym czym jest nacjonalizm pisałem już na tym forum wielokrotnie. Nie były to moje wymysły - możesz sięgnąć do literatury i sam sobie przeczytać. Wtedy może ochłoniesz. > > Ponownie więc zapytam, co masz do książki Jasienicy, nigdy nie zaprzeczyłem i > nie wyprę z tego że tę książkę czytałem i mi się podobała. Uważasz że jest ona > manifestem nacjonalistycznym? Ośmieszasz się. Której, bo napisał ich więcej? Jeżeli chodzi o "Polskę Piastów" to twierdzę, że jest to przejaw klasycznego nacjonalizmu z jego najpopularniejszymi mitami o uformowaniu się własnego narodu w odległych czasach. Polecam też wypowiedzi na temat pochodzenia Słowian i kultury łużyckiej. > > Zapewne twój umysł usilnie pracuje nad nowymi impertynencjami, bo te proste, > dosadne, już się wyczerpały. Dosadnych jeszcze nie było. > > > A wszystko na podstawie tego sformułowania: > > > > > > „to są grzechy komunistów polskich i sowieckich” > > > > Ta wypowiedź w kontekście tego wątku wskazuje na to, że zbrodnie polskich > > komunistów nie obciążają w Twoim przekonaniu reszty Polaków. Czy uważasz t > eż, > > że zbrodnie nazistów nie obciążają reszty Niemców, w tym wypędzonych? > > Jakbyś przeczytał całą moją dyskusję z bolkiem to byś tego sformułowania nie > użył, chociaż nie wiem, ty czasami nie rozumiesz różnych słów, bywa więc ciężko > > bo nie chcesz zrozumieć. Podtrzymuję więc swoją wypowiedź, na podstawie jednego > > zdania sformułowałeś obrażające mnie określenia. A konkretnie co Cię tak obraża? To, że jesteś nacjonalistą? Znowu polecam zapoznać się z naukowa, a nie potoczną definicją tego słowa. > > >Ostatni człon aqua pominął, > >bowiem sam do polskich nacjonalistów się zalicza (nie sugeruję, że byłyby > >zdolny do podobnych zbrodni - w sytuacjach krytycznych ludzie często wbrew > >swoim wcześniejszym przekonaniom czynią dobro). > > Zapomniałeś się do tej swojej chamskiej wypowiedzi ustosunkować. Chamskiej? Przecież wyraziłem się tu o Tobie pozytywnie. Strona 3 z 4 • Wyszukano 192 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||