Strona Główna j.angielski gotowe Rozmówki j angielski Matura listy j angielski-opis pokoju j angielski opowiadania jabłka Hesperyd Jacek Kaczmarski teksty mp3 Jacek Kaczmarski Nasza klasa Jak dzwonić z zagranicy Jacht Olecko Jacek Gardener |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: j ęzyk angielskiTemat: Marnotrawstwo O pewnym uczniu . Ma na imię Wojtek . Konkretnie chodzi mi o bardzo długą listę uczniów , których potencjał zostaje niewłaściwie oceniany przez szkołę . Chodzi również o podobne do szkolnych promowanie pracowników w życiu zawodowym . Spotkałem się z przypadkami , gdy zdolni uczniowie byli niezwykle nisko oceniani przez szkołę . Najbardziej rażącym tego przykładem był Sebastian Gniado , Maciej Przybyła , Daniel ( nazwizka nie pamiętam ) i wielu innych . Skłonny jestem przypuszczać , że to dużo ponad 50% naprawdę zdolnych uczniów , jest niewłaściwie ksztłconych przez szkołę . Sebastian Gniado miał 10 lat , gdy zacząłem go uczyć angielskiego . Matka wynajęła mnie jako korepetytora , jako że chłopak miał same jedynki z tego przedmiotu . Byłem wręcz zaskoczony potencjalnymi możliwościami tego ucznia . On po roku czasu ( 2 godziny tygodniowo ) opanował tak ten język ( od kompletnego zera ) , że nieźle i poprawnie komunikawał się z natiwami . Nie miał też kłopotów z rozwiązywaniem testów FC i dla uczniów klas maturalnych . Maciej Przybyła - w większości trójki z języka angielskiego . Po niecałych dwóch latach zdaje Tofel z wynikiem , który pozwala mu studiować na każdej uczelni w USA . Dzięki możliwością finansowym rodziców jedzie do USA . Tam w dobrej szkle prywatnej ma same A i zalicza się do najlepszych . Tutaj 3+ . Daniel , pisze w szkole średniej skomplikowane pragramy w C++ , Pascal . Fascynuje go również trudny język Forth . Nauczył go ojciec -programista . Z informatyki ma oceny poniżej 3 . Daniel nieźle mówi po angielsku . U mnie miał szóstkę i chodził do grupy zaawansowanej . Gdy ja przestaję pracować w szkole , Amerykanka która tam pracuje , dzwoni do mnie bym interweniował , bo Daniela przeniesiono do klasy dla poczatkujących .Nie potrafię jednak wytlumaczyć Amerykance , że ja nic nie mogę w tej sprawie zrobić mimo , że wiem jakie są jego umiejetności i możliwości . Ciekawym równiez jest fakt , że dwie uczennice urodzone w USA i uczęszczające tam do szkół do 14 roku życia rozwiązują test z angielskiego dla początkujacych na jedynkę . Mimo miernego wyniku , postawiłem im "niesprawiedliwie" szóstki , by zwolnić je z tego przemiotu i móc szkolić je jak i samemu się czegoś nauczyć od nich na zajęciach dla zaawansowanych . Przykład z pracy . ABB zatrudnia absolwenta jakiegoś Collage ze stanów . Pochodzi faktycznie z Polski . Zarabia znacznie mniej od kolegów , gdyż "nie jest tak wykształcony " . Po dwóch latach pracy tam , rezygnuje i dostaje pracę za 11000 !!! netto w firmie zagranicznej . Sam bym go zatrudnił , gdybym miał takie pieniądze i taka firmę . Lepiej by pracował dla Was niz przeciwko . Nie znam nikogo innego , który tak potrafił hakować . Nie dziwi mnie zatem fakt , ze go zatrudnino w banku . A ilu jest takich , co gniją gdzieś w firmach lub na bezrobociu , którzy nie mieli takiego szcześcia jak on . Byc może w komputerach tych przypadków jest mało . Ale w innych dyscyplinach ? Zakładając więc , że prawdopodobieństwo tego że ja trafiam na niezwykłe i nieodkryte talenty jest ok. 15% ,to mamy rzeszę populacja wszystkich uczniów*0,15 marnowanego potencjału . Jeżli jest ich 20% to mamy 75% strat najważniejszego w ekonomii czynnika od którego zależy sukces - ludzkiego potencjału lub powiem obrazowo "talentu społecznego" . Temat: Szczyt Rosja - Unia Europejska o Kalikingradzie... Gość portalu: A. J. Turek napisał(a): > Jeżeli do mnie odnoszą się Twoje słowa, to znów jesteś w błędzie. Język > rosyjski ze szkoły pamiętam i nie widzę żadnego związku między znajomością > rosyjskiego, niemieckiego i angielskiego, a stosunkiem do Rosji, Niemiec, > Anglii, czy USA. Czy znać kulturę jakiegoś narodu i państwa to znaczy widzieć > w nim tylko rzeczy dobre, a złych nie? Więc przyjmij do wiadomości, że ja nie > twierdzę jakoby język rosyjski był brzydki, a Tołstoj analfabetą. I zapewniam, > że lubię utwory Czajkowskiego. Tylko że to nie ma nic, zupełnie nic wspólnego > z oceną Rosji jako państwa. > > Dlaczego, gdy mowa jest o współczesnej Rosji, Ty ciągle wskazujesz na Niemcy > hitlerowskie, a teraz znów na Anglię? Dlaczego wciąż zmuszasz do potwierdzania > oczywistych faktów z historii? Ale jeśli Cię to ma uspokoić, to wyobraź sobie, > że o dawnych i całkiem niedawnych prześladowaniach Irlandczyków też wiem i też > je potępiam. Więc nie odwracaj, proszę, uwagi od właściwego tematu. > > Zastanawiasz się, skąd się bierze na forum rzekoma nienawiść do Rosjan i > chciałbyś, żeby tak samo nienawidzić Niemców. Nienawiść i do jednych i do > drugich jest zła. Ale zapewniam Cię, że to nie nienawiść do przedstawicieli > takiego, czy innego narodu, tylko słuszna dezaprobata dla polityki rosyjskiej, > współczesnej polityki rosyjskiej, zwłaszcza na Kaukazie, ale nie tylko. A > dlaczego nikt nie oskarża współczesnych Niemców o Oświęcim - odpowiedz sobie > sam. > > W Tatarstanie i Jakucji jest wspanale, jak w całej Rosji. I jedyny problem w > tym, że od czasu do czasu jakimś Polakom, którzy nie doceniają tego, że i > Irlandczykom nie jest lekko, czy Czeczenom zachciewa się niepodległości. > > I na koniec: Czy naprawdę uważasz, że Polacy wiedzę o Rosji czerpali i czerpią > z prasy angielskiej? Piszę o nieznajomosci Rosji jej kultury, oraz rosyjskiego gdyż takie są fakty. Jak widać nie odnosi się to do Ciebie, ale jestes raczej wyjątkiem. Porównania z Anglią, czy Niemcami ma na celu dwie rzeczy. Po pierwsze, zwracam uwagę, że pomijamy zbrodnie które popełnili względem nas Niemcy (nie wspominając już o społecznych, czy psychologicznych ich przyczynach), z powodów jak najbardziej koniunkturalnych. Po drugie, oceniamy Rosję na podstawie przekazów z XIX w, pomijając traktowanie w tym czasie innych zniewolonych nacji, chociażby Irlandczyków w Zjednoczonym Królestwie, które zawsze chciało (i nadal chce) uchodzić za wzór cnót demokratycznych. Niewielu wie, że w Rosji za panowania Akleksandra II nie tylko dano chłopom wolnosć, ale także przeprowadzono szereg reform, np. samorządowych, które przybliżyły ten kraj do modelu demokratycznego. To nie są fakty oczywiste, przynajmnij w Polsce. Co do polityki rosyjskiej na Kaukazie. Po pierwsze nie polegałbym na źrodlach czeczeńskich. Zbrodnie jakie tam są popełniane są dziełem nie tylko Rosjan, ale także Czeczenów, i to w stosunku do innych Czeczenów. To nie jest takie proste jakby tego chciały Gazeta Wyborcza, czy Komitet Wolny Kaukaz. Rosjanie potrafili się dogadać z innymi mniejszosciami dając im szeroką autonomię. Czeczeni byli praktycznie niepodlegli przez kilka lat. Pokazali, że potrafią się głownie trudnić bandytyzmem. To są fakty, na które głusi są głównie nasi rodacy. W Polsce jest obecnie sporo Czeczenów. Znając nasze stanowisko, dlaczego się ich trzyma w zamkniętych obozach? Powodem są naciski naszych potężnych sąsiadów, którzy się obawiają, że ci ludzie przeniosą się do Niemiec. Odpowiedz sobie dlaczego Niemcy, którzy przyjęli już kilka milionów obcokrajowców boją się wziąć do siebie kilka, czy kilkanascie tysięcy Czeczeńców? Ano, z takich powodów dla których nie chcą mieć u siebie Albańczyków, którzy tak jak Czeczeni są muzułmańskim naródem, ktory żyje jeszcze w głębokim sredniowieczu- o anachronicznej strukturze społercznej opartej na klanach, bez respektu dla prawa innego niż zwyczajowe. Temat: Letni szlager - Forum Slowianskie:)) albrecht1 napisał: > ignorant11 napisała: > > > Sława! > > > > I dlatego obnażam :))) > > > > A ten jensyk sloonski, to chyba nawet pisowni swojej nie ma..? > > Narood Śloosci to dopiero głupota... > > > > Więc ja obnażam...:)))) > > > > Pozdrawiam, bo duzo zdrowia Wam potrzeba... > > > > Ignorant > > +++ > > > Dzieki serdeczne za Twoją uprzejmość, obnażanie etc. I pomyśleć, że jeszcze w > XIX wieku polski język nie posiadał jednolitej pisowni czy zasad gramatycznych > i ortograficznych. A Polacy co rusz deklarowali - jesteśmy narodem. Podobnie > jak Czesi czy Irlandczycy, rekonstruujący wówczas swoje niemal wymarłe języki. > A tacy Szwajcarzy. Co za ignoranci żyją w takiej zapyziałej Genewie, że chcą > żyć razem z mieszkańcami Zurychu czy Bazylei, gdzie szwargocą niemiłosiernie po > > niemiecku, nie wspominając o kantonach w których mówi się i pisze po > retroromańsku. Paranoja. Obłęd. Rozgonić to towarzystwo po Francji, Niemczech i > > Włoszech. > Irlandczyków przyłączyć do Anglii, bo tam niemal każdy mówi po angielsku z > takim śmiesznym akcentem. Nie ma narodu Irlandzkiego. To dopiero głupota. > A Słowacy też nie istnieją. Jest jeden naród czechosłowacki. Już władze > przedwojennej Czechosłowacji to wiedziały. > Sława! Współczesna klasyfikacja mówi, że narody posiadaja własny język pisany... Notomiast dobrze napisałeś, że Czesi i Słowacy sa praktycznie jednym narodem, zaś różnice w ich językach sprowadzają się do róznic dialektowych... A ten wymysł z pisownia ś*looski, to już zupełny przekręt i do tego dowodnie osmieszający twórców "narodowości śloonskiej" Przecież głowny propagandzista tej załganej sprawy założyciel tego forum arnold7, gdy chce coś bardziej zawiłego powiedzieć, to mówi polskim językiem literackim... Bo Wy zbyt prymitywni jesteście na naród i daleko Wam do kultury i bogactwa językowego innych poslkich gwar: góralskiej czy kaszubskiej... Oraz oczywiście prawdziwej śląskiej... To, co prezentuje anorld7 to zaśmiecanie całkiem przyjemnej gwary czysto polskiej germańskimi barbaryzami i do tego nieporawnymi... Może czytałeś pamiętniki Paska, albo trylogię Sienkiewicza, gdzie mnóstwo makaronizmów łacińskich, a nawet tureckich i mongolskich... Ale one wszystkie nie rażą bo sa z wdziękiem wpisywane w polszczyznę... Podobnie jak gwarze chicagowskiej sporo zapożyczeń z agielskiego... Ale to wszystko tam jest zgodne naturalnymi regułami mowy... A ten śloonski w wykonaniu arnolda7 to nie jezyk, nie gwara nawet... Ale grypsera! Pozdrawiam i zachęcam do porawnego wysławiania się... Ignorant +++ PS Piękną gwarą sląską mówił Pieczka szczególnie w serialu "Blisko, coraz bliżej" Aż przyjemnie było słuchać... A gdzie ardoldowi7 z jego grypserą do Pieczki? Przepaść... Dlatego Wy arnoldopodobni jesteście nieautentyczni i od razu widać, ze z Wanmi prawdziwi Ślązacy, których bardzo szanuje, nie chcą mieć nic wspólnego... Bo kto chce zadawać się z grypsującymi? Temat: Płyta "Młodzi z Łodzi" Mieszanak ale nie wybuchowa Na początku chciałbym obrazić wydawców i powiedzieć, że poszli tutaj w stronę komerchy. Brakuje mi czegoś mocniejszego, jakiegoś dźwięku dającego porządnego kopa. Wybrani wykonawcy prezentują generalnie odmianę muzyki mogącą spodobać się tzw. szerszej publiczności. Dobrze, że każdy wykonawca prezentuje po dwa utwory, to pozwala wyrobić sobie lepsze zdanie na temat potencjalnej twórczości. Ale może od początku: FREEKS Nie wiem jakie inspiracje ma grupa FREEKS ale ja słyszę Blue Cafe. Muzyka z dęciakami w tle. Lekko przesterowana gitarka. Całkiem sympatyczne. Wokalistka nie wzoruje się na Tatinie Okupnik, co należy zapisać na plus. Jest nadzieja, że jeśli wypłyną na szersze wody to jej głos nie stanie się aż tak bardzo denerwujący przy dłuższym słuchaniu. Dwa utwory wybrane na tę skłasankę prezentują zespól w dosyść dobrym tle. Jeśli pójdą dalej tą drogą i nie będą przejmowali się o pomówienia, że jedynie kopiują band wceśniej wymieniony to z przyjemnością zakupię sobie ich płytkę. Tylko tekstowo mogliby się jak dla mnie podciągnąć. Wiem, ze język polski do najłatwiejszych nie należy ale po co od razu zaciemniać sytuację na maksa??? Na początku myślałem, że kawałek "Gra w jeże" to może jakieś "Tribute to Niemyte Jeże" :))) MOFFOVIA Cóż... z reguły tak jest, że musi trafić się coś słabszego. Dla mnie jest to drugi z prezentowanych wykonawców. NIestety nie przepadam za tego typu graniem. Umieściłbym ten zespół w garnku z napisem "gitarowe pitu-pitu". Coś tak jakby Guided by the voices, może w tle gdzieś echa Travisa. W każdym bądź razie nie jest to co Tygrysy lubią najbardziej i jeszcze dodatkowo wokalista porozumiewa się ze słuchaczem angielskim w moim wydaniu, czyli trzeba się baaardzo dobrze przysłuchac żeby coś wyłowić :))) POWER OF TRINITY Na ile ta nazwa jest inspirowana Matrixem??? :))) Moi faworyci i to zdecydowani. Troszku ostrzej miejscami. Bujający rytm, czyżby reagge??? Dęciaczki się pojawiają, podobnie jak w przypadku FREEKS. Bardzo mi się podoba angielski wokalisty. Miejscami taki lekki Shaggy, bym powiedział :))) LOVE KOLLECTIVE Ładnie żarło i zdechło. Jeden kawałek w stylu Myslovitza "To nie był film" jest do przetrawienia ale dwa to już za dużo. Jeśli wybranie dwóch utworów ma w jakiś sposób prezentować rozpiętość repertuaru to LOVE KOLLECTIVE nie ma za bardzo co zaprezentować. Przesterowany głos przez cały czas męczy. Poza tym następny przedstawiciel "gitarowego pitu-pitu". Na plus muszę zapisać polskie teksty. Mogą sie wydawać strasznie banalne ale mi się podobają. Tylko ta muzyka... TOMASZ GLIŃSKI Od tego wykonawcy płyta zaczyna robić się ścieżką dźwiękową do filmu :))) Kompozycje zdecydowanie instrumentalne. Ciężko coś napisać na ten temat. Taka muzyka ma opisywać sama z siebie. Powinna też mieć coś co zainteresuje jeśli nie ma wokalu. Ten wykonawca ociera się o to. Może kompozycje nie są jakoś strasznie wyszukane ale słucha się ich przyjemnie. Mnie nie pozostawiły obojętnym i co najważniejsze jestem w stanie je pamiętać dłużej niż 10 sekund po zakończeniu ;) FREE WAY Następny przedstawiciel "instrumental session from Młodzi z Łodzi". Oszczędne dźwięki gitar, plamy dźwiękowe z klawiszy i fajny basik. Tak chyba po krótce można ich określić :))) Muzyka zdecydowanie do słuchania wieczorkiem dla relaksu. WARS + NOVA ASTRONAUTIKA To ostatni wykonawca na tej składance. Lekki chill oucik, elementy acid jazzu jak dla mnie. Całkiem, całkiem. Jedynym problemem jest to, że nie zauważyłem kiedy skończył się jeden utwór a zaczął drugi. Całość "zlała" mi się. Być może takie był założenie twórców ale niestety ja uważam to za minus. Temat: Estonia. Czy ludność rosyjskojęzyczna nie będzi... 1. Możliwe, że ktoś z zagranicy był leczony w Rosji i skończyło się to sukcesem, możliwe nawet, że pracuje w tym kraju jakiś lekarz (a może kilku lekarzy) o światowej renomie, do którego przyjeżdżają cudzoziemcy aby za wszelką cenę ratować zdrowie. Jest to jednak margines w porównaniu z resztą świata! Potęgą są tutaj Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia. Rosja nie ma w tym rankingu istotnego znaczenia. Zobacz po prostu, GDZIE NAJCZĘŚCIEJ jadą się leczyć ludzie, którym w kraju pochodzenia medycyna nie jest w stanie pomóc. 2. O promowaniu technologi wyłącznie z krajów UE to bzdura! Technologia dopuszczona na rynki UE musi po prostu spełniać normy tam obowiązujące. Bez wątpienia technologie japońskie, amerykańskie czy kanadyjskie normy takie spełniają, czego w żaden sposób nie da się powiedzieć o technologiach rosyjskich. 3. Przeglądałem listę laureatów Nagrody Nobla. Ponieważ nazwisk było bardzo wiele, mogłem kogoś przeoczyć, mam jednak nadzieję, że tak się nie stało. Oto rezultaty: Najwięcej Rosjan było wśród laureatów tej nagrody w dziedzinie fizyki. W 1958 roku otrzymali ją wspólnie (czyli każdy po 1/3 jak podają to oficjalnie) A.Cherenkov, I.Frank oraz I.Tamm. Potem, w 1962 nagrodę otrzymał L.Landau. W 1964 1/2 nagrody przyznano dla N.Basowa i A.Prokhorova (czyli każdy z nich dostał 1/4!). Ostatnim nagrodzonym w tej dziedzinie Rosjaninem był P.Kapitsa, który otrzymał 1/2 nagrody w 1978 roku. Gdyby tak dodać te ułamki wychodzi, że od początku przyznawania Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki tj. od roku 1901 dla Rosjan przypadły w sumie 3 takie nagrody. W dziedzinie chemii nie znalazłem żadnych Rosjan, w dziedzinie ekonomii (nagroda przyznawana jest od 1969 roku) w 1975 roku nagrodę dostał L.Kantorovich. Rosyjską medycynę doceniono dwa razy. Najpierw w 1904 roku nagrodę dostał I.Pavlov a później, w 1908 połowę nagrody I.Mechnikov. Pokojową Nagrodę Nobla przyznano w 1975 roku dla A.Sakharova oraz w 1990 dla M.Gorbacheva. We wszystkich wymienionych wyżej dziedzinach Obywatelom Rosji i ZSRR przyznano więc łącznie 7 i 1/2 razy. Czy na taki duży kraj jak Rosja jest to imponująca liczba? Myślę, że nie. Biorąc pod uwagę od jak dawna ta nagroda jest przyznawana i w ilu dziedzinach można przeglądając listę laureatów stwierdzić, że i owszem są tam i Rosjanie, ale ich udział jest MARGINALNY co jak na przedstawicieli tak dużego kraju świadczy wręcz o bardzo niskim poziomie tego państwa. Na koniec chciałem jeszcze wrócić do tematu, od którego zacząła się ta dyskusja, a mianowicie języka rosyjskiego. Wśród nagradzanych Nagrodą Nobala otrzymują ją także pisarze. Pozostała zatem jeszcze literatura, w której dla Rosjan przyznano 4 nagrody (przy czym B.Pasternak pod naciskiem władz nagrody nie przyjął ale i tak mu ją liczymy). Przy czym jest jeszcze jedna trochę trudna do sklasyfikowania nagroda w tej dziedzinie, którą dostał piszący zarówno po angielsku jak i po rosyjsku J.Brodski (obywatel USA). Porównajmy jak wygląda ilość nagród przyznawanych dla literatury w poszczególnych językach: angielski - ponad 20 nagród, języki skandynawskie - 16, hiszpański - 10, niemiecki - 9, włoski - 5 i polski - 4. Pozostałe to już pojedyńcze nagrody. Jak więc na tym tle wypada język rosyjski? Podsumowując wyraźnie widać, że przeglądnięcie listy laureatów Nagrody Nobla bardzo dobrze ukazuje pozycję rosyjskiej nauki (warto zwrócić uwagi na daty przyznanych nagród) oraz ogrom nagrodzonych dzieł literackich napisanych po rosyjsku. Co teraz napiszesz? Że to nie prawda? Że lista jest fałszywa i wszystko powyżej to bzdury? Podsumuję Twoje stanowisko Twoimi własnymi słowami: cip-cip-cip Temat: Koniec USA juz na horyzoncie. Gość portalu: new jersey napisał(a): > Po pierwsze to Kalifornia ma tylko 55 glosow elektorskich (z 538), a > nie "dwiescie iles". > <a href="www.archives.gov/federal_register/electoral_college/allocation_ > 2004.html"target="_blank">www.archives.gov/federal_register/electoral_college/a > llocation_2004.html</a> > Po drugie to bredzis z na temat imigracji. Wlasnie naplyw mlodej sily roboczej z > > zagranicy jest powodem dla ktorego amerykanska gospodarka jest tak prezna i > potrafi wydostac sie z kryzysow. Natomiast kraje europejskie bronia sie > drzwiami i oknami przed imigracja, pomimo tego iz jest ona potrzebna z powodow > ekonomicznych, a jak juz codzoziemcy przyjezdzaja to czesto zamiast roboty > dostaja zasilek na rachunek podatnikow. A zgadnij kotku ktore panstwo > wczesniej "upadnie" - to ktore regularnie i stopniowo powieksza liczbe swej > ludnosci w miare mozliwosci i zasobow, czy tez to ktorego ludnosc sie stopniowo > > starzeje i umiera, rozwalajac przy okazji system ubezpieczen spolecznych. > > Jesli chodzi o twoje ksenofobiczne brednie, to nie wiem co sie dzieje w twoim > mozgu. Tan kraj NIGDY nie byl "monolitem" - nawet w 1776r. byla to mieszanina > Anglosasow, Irlandczykow, Holendrow, Niemcow, Francuzow, Murzynow, Indian, i > kilku innych mniejszosci etnicznych. Ze Nowy Jork zalozyli i zbudowali > Holendrzy a nie Anglosasi to wiesz, prawda geniuszu? Jeszcze pod koniec XIX > wieku w tej czesci New Jersey gdzie mieszkam jezyk holenderski byl uzywany > czesciej niz angielski. I masz 100% racji ze ten "melting pot" to amerykanska > tradycja, niezaleznie od tego skad przyjezdzaja imigranci. Moze bys sie tak > poduczyl historii to bys wiedzial ze Kalifornia byla hiszpanskojezyczna juz od > XVI wieku az to 1848r. kiedy to USA wygraly wojne z Meksykiem i zaanektowaly > wybrzeze Pacyfiku. Naplyw Meksykanow do stanu to tylko powrot to historycznego > stanu rzeczy, a juz pomijam sam fakt ze w ukladzie NAFTA granice nie sa juz tak > > wazne jak kiedys. > > Panie rasisto, a co jest w ogole zlego ze spadkiem odsetku bialej ludnosci w > kraju? Nie czuje sie pan tak pewnie w towarzystwie niebialej osoby? Czasami > trzeba przestac zyc w sredniowieczu i pomyslec o przyszlosci ludzkosci. A > przyszlosc jest dla tego kraju dosc dobra, smiem uwazac. > > USA beda jeszcze mocarstwem dlugo. Czekaj czekaj az upadnie, zebys sie cholero > nie zestarzal w tym czasie zbytnio. Masz racje na temat ilosci glosow z Ca., i to koniec twoich racji. Rzucasz puste chasla na temat preznosci gospodarki dzieki emigrantom - wierutne bzdury niepoparte faktami. Prawda jest taka ze systemy socjalne w Ca tak jak np. szkolnictwo nie daja rady nadazyc ze wzrastajaca liczba Meksykanow. Czy wiesz chlopcze gdzie ida twoje propery taxes, a moze jeszcze sidezisz u mamusi i tatusia? Czy wiesz jaki jest koszt bi-lingual education? A jezeli chodzi o naplyw emigracji i zwiekszanie liczby mieszkancow - to jest wszystko OK do czasu kiedy bedziesz zmuszony porozumiewac sie en Espaol. Jezeli cie to nie denerwuje to spieprzaj do meksyku albo gwatemai juz teraz. Prawda jest ze przyrost naturalny w Europie i USA (pochodzenia europejskiego) jest negatywny, ale jezeli ta ludnosc jest zastapiona arabami to twoje dzieci beda w koncu mowily po arabsku (tu wpisz inne jezyki) - ale ciebie to nie martwi bo to cacy ze bedzie taka wspolnota narodow na swiecie. A props "melting pot" - przeczytaj co napisalem trutniu zanim sie rozpedzisz z odpowiedzia. Chodzilo o melting pot nacji z europy. A jezeli chodzi o historie, to wedlug ciebie USA powinno oddac nie tylko kalifornie ale takze nowy meksyk i texas. Ty idioto skonczony - tak widzisz przyszlosc tego kraju? Rasisto? Jak nie masz argumentow to nazwij kogos RASISTA, you sanctimonious SOB. Napewno mieszkasz w south-central LA bo tam az kipi "multiculturalism". Temat: Ayaan Hirsi Ali A ja jestem pewna Kako,ze jestes po prostu bardzo wulgarna osoba.Jezyk jakim sie poslugujesz jest straszny i mi osobiscie byloby wstyd podpisywac sie pod takimi postami.To zenada. Druga sprawa-Co to znaczy ,,chropowaty"?Pierwszy raz slysze takie okreslienie w odniesieniu do jezyka.Gdyby mi to napisal polonista to moze chcialabym rozwinac watek,ale twoje uwagi sa bardziej zwulgaryzowane niz wartosciowe,dlatego watku nie podejmuje.Dla zasady...ze skoro nic nie skorzystam to wole nie stracic. Po trzecie-tak,mieszkam w Niemczech ale bardziej jestem ze wzgledow osobistych zwiazana z Holandia.Nie bede sie tu popisywac jezykami,ale przypuszczam,ze troche nie spodobalo ci sie ,iz tak duzo i mozolnie sie napisalas o pani Ali a tu taka Kasia miala czelniosc kilkoma zdaniami obalic twoja epopeje.Tak bywa.Musisz niesyety uznac,ze nie we wszystkim masz racje. O partii VVD nic wlasciwie nie wiesz.Rzadzaca jest CDA z ktorej pochodzi sam premier i ma wiekszosc w parlamencie.Ostatnie sadaze wskazuja tez na jej przewage,a VVD nie jest nawet druga.I jeszcze sprawa deportacji.Tu sie juz kompromitujesz.Jesli znasz niderl;andzki lub angielski,to na stronce www.ind.nl sa aktualne informacje na temat deportacji w liczbach.Piszesz,ze ich nie ma.Sa moja droga niedoinformowana czytelniczko.W ubieglym tygodniu z miasta Den Bosch deportowano do Iranu 8 osobowa rodzine,a propos byli przyjacielami mojej kolezanki,wiec informacje sa z pierwszej reki.W maju deportowali duza grupe osob wlasnie do Somalii.A w deportacyjnym ,,vertrek centruum" miejsca sa zapelnione uchodzcami,ktorzy czekaja na deportacje.I codziennie ktos tam przybywa i...codziennie prawie wyjezdza po wielu latach spedzonych w Holandii.Do tego dazy i pani Ali narzekajaca na swoj los i jej partia.Jesli chcesz brac udzial w dyskusji,to samo przepisywanie zyciorysow,nie przyniesie ci rozglosu.Potrzebna jest wiedza praktyczna a jesli chodzi o Niderlandy to ja akurat takowa mam i nie waham sie twierdzic,ze ty jej nie masz. Rzecz nastepna-moj swiatopoglad. Starasz sie mi go narzucic.Wyczuwam,ze bawisz sie,ale na prozno.Jako normalny czlowiek i obywatelka tego swiata bede zawsze bronic pokrzywdzonych,a poniewaz na muzulmanow i ich religie skierowane sa tu w wiekszosci bezmyslne ataki,wiec dlatego w tym kierunku idzie moja obrona.Nie mam zadnych zlych doswiadczen z muzulmanami,wrecz przeciwnie-bardzo dobre. Niestety fakty sa niepodwarzalne i wiele osob tu w Holandii ma podobna opinie nt.pani Ali do mojej. Kilkakrotnie wystepowala w TV i wlasnie z jej wywiadow,ktorych udzielila pochodza moje wiadomosci,ze laczyly ja zwiazki nie z jednym Holendrem.Ale to jej osobista sprawa;ja nadmienilam ten fakt,zeby uwiarygodnic twierdzenie iz porzucenie islamu bylo konieczne dla rozpoczecia takiego wlasnie zycia,po europejsku. Piszesz,ze bylaby wykleta i odrzucona przez rodzine,gdyby sprzeciwila sie jej planom w stosunku do swojej osby.Tu sie tez nie zgodze.To jest prawdopodobne jesli dzieje sie w Somalii ale nie w Holandii.Mam kolezanke z Maroko,ktora odmowila poslubienia chlopaka (rodzina przeznaczyla ich sobie jak byli jeszcze dziecmi) i nic sie nie dzieje z tego powodu.Dalej mieszka z rodzicami,studiuje i nikt jej nie potepil,nie wyrzucil,nie pobil... Jesli zas chodzi o problemy rodzinne to policja ma wiecej pracy z samymi Holendrami niz cudzoziemcami.Jesli kobiety bylyby bite i maltretowane,to nie moznaby tego ukryc.Nie moga siedziec w domach:pracuja,studiuja,chodza do szkoluy,na zakupy.Sa obecne i nie widze,zeby wygladaly na bite.Za to w Polsce takich kobiet majacych mezow katolikow ,jest coraz wiecej .I tu trzeba zajac stanowisko i zastanowic sie dlaczego w katolickim,praktykujacym spoleczenstwie jest tyle nienawisci,przemocy i gwaltu?Moze tym zajmiemy sie z twoim udzialem w nastepnym watku a sprawe pani Ali zostawimy,bo jestem pewna,ze ona da sobie rade bez twojej miernej agitacji.Zycze ci wiecej tolerancji i pewnie dla nas wszystkich byloby przyjemniej gdybys troche panowala nad jezykiem.Mniej emocji i wulgaryzmow a wiecej rozumu! Temat: IMPREZY, KONCERTY CZY WYSTAWY ARABSKIE AFRICA&THE WORLD IN THE 21ST CENTURY. 9-10.11.W-wa Instytut Studiów Regionalnych i Globalnych WGiSR, UW zaprasza do udziału w I Międzynarodowej Konferencji z cyklu: Dylematy Rozwoju w XXI w. pt. AFRICA AND THE WORLD IN THE 21ST CENTURY. PERSPECTIVES ON DEVELOPMENT Ul. Krakowskie Przedmieście 26/28, Warszawa Kampus główny UW, Stary BUW 9-10 listopada 2007 r. Konferencja pod patronatem honorowym JM Rektor UW prof. dr hab. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow Celem Konferencji jest stworzenie forum wymiany myśli i doświadczeń między polskimi środowiskami naukowymi, zajmującymi się problemami rozwoju Afryki, a wybitnymi uczonymi zagranicznymi z tej dziedziny. Przeprowadzenie Konferencji na Uniwersytecie Warszawskim pozwoli na pełną i bezpośrednią prezentację polskich osiągnięć, prowadzącą do rozszerzenia współpracy naukowców z różnych krajów w dziedzinie badań i realizacji międzynarodowych programów rozwojowych w Afryce. Konferencja ma otwarty charakter. Zapraszamy wszystkie osoby, którym bliskie są problemy Afryki i globalnego rozwoju. Program konferencji W czasie Konferencji odbędzie się pięć dwugodzinnych sesji panelowych, do których wprowadzenia dokonają zaproszeni goście. 9 LISTOPADA 2007 R., PIĄTEK / 9th NOVEMBER 200R, FRIDAY 9.30-10.00 Słowo Wstępne Welcome Words 10.00-12.00 Historyczne uwarunkowania rozwoju w Afryce Historical Perspectives on African Development Jean-Claude Berthelemy Grzegorz W. Kołodko Penda Mbow Jan J. Milewski 13.00-15.00 Ubóstwo w Afryce: rozmiary, wskaźniki, trendy i kwestie moralne African Poverty: Dimensions, Measures, Trends & Moral Issues Władysław Dowbor Maciej Grabowski Izabela Łęcka 15.30-17.30 Gospodarki afrykańskie i wspólnota międzynarodowa: rynki, handel, inwestycje African Economies and International Community: Markets, Trade, Investments. Olivier de Boysson Andrzej Gąsowski Maciej Grabowski Richard Mbewe 10 LISTOPADA 2007 R., SOBOTA / 10th NOVEMBER 2007, SATURDAY 9.30-11.30 Pomoc dla Afryki: doświadczenia przeszłości i wizje przyszłości Aid for Africa: Past Experience and Future Perspectives Paweł Bagiński Ryszard Piasecki Eugeniusz Rzewuski Ryszard Vorbrich 12.00-14.00 Afryka i bezpieczeństwo międzynarodowe Africa and International Security Krzysztof A. Dobrzański Krzysztof Karolczak Elizabeth Sidiropoulos Kamil Zajączkowski Po każdej sesji wprowadzającej zapraszamy Państwa do udziału w dyskusji. W czasie trwania sesji panelowych dostępne będzie tłumaczenie symultaniczne na język polski i angielski. W przerwach Konferencji odbywać się będą prezentacje dorobku organizacji pozarządowych działających na rzecz rozwoju w Afryce i propagowania wiedzy o Afryce w Polsce: Simba Friends, Polskiej Akcji Humanitarnej, Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego. Udział w Konferencji jest bezpłatny. Temat: Einstein jest Niemcem, tak jak Kopernik i Mozart Na wstępie chciałem powiedzieć, że do okresu rozbiorów, Niemcom do głowy nie przyszło, aby uważać Kopernika za Niemca. Nawet Fryderyk II pogardliwie wyrażał się o Koperniku, bo uważał go za Polaka z Prus. NAJWIĘKSZY WSPÓŁCZESNY KOPERNIKOWI HUMANISTA NIEMIECKI Melanchton NAZYWA Kopernika ASTRONOMEM SARMACKIM. Kronikarze jak i historycy niemieccy przypisywali Kopernikowi pochodzenie : sarmackie, polskie, z polskich Prus, pruskie lub ślaskie. Od okresu rozbiorów Niemcy zaczęli mówić o niemieckim pochodzeniu Kopernika. Wniosek. Aby zachować kulturę i uznanie w świecie trzeba mieć silne gospodarczo i politycznie państwo. Literatura. 1)Dowody pochodzenia polskiego zebrał Romer (1827) "Beitrage zur Beantwortung dr Frago nach der Nationalitat de N.C". 2) Staraniem Artura Wołyńskiego powstało w Rzymie muzeum w którym zebrano wszystkie dzieła i pamiatki dotyczace Kopernika oraz dowody jego polskiego pochodzenia. 3)Jest oczywiscie mnóstwo opracowań przedwojennych. Z powojennych wymienię : -Stanisław Rospond, Mikołaj Kopernik, Sarmatiens astronomus,( po angielsku),Opole WIŚ 1973, -Eugeniusz Rybka, Kopernik, Warszawa, Wiedza Powszechna, 1972. -Leon Koczy, Mikołaj Kopernik, Społeczność polska w Szkocji 1977, Bibloteka Instytutu Polskiego i Muzeum Gen.Sikorskiego w Szkocji, Glasgow, -Wanda Stachiewicz, Mikołaj Kopernik i jego świat, Montreal, Polski Instytut Naukowy w Ameryce, Oddział Kanadyjski,1973. Stanisław Rospond przedstawia kilka FAKTÓW ŚWIADCZACYCH O POCHODZENIU KOPERNIKA: 1) We wszystkich listach do Króla Polskiego Zygmunta Kopernik uzywa adresu " Jego Majestat Nasz Król " 2) Zawsze lojalny wobec króla polskiego. Mianowany przez króla komisarzem Warmii bronił Olsztyna w wojnie polsko-krzyżackiej. 3) Opracował projekt uni monetarnej Prus i Polski. Ad2)Zachowały się listy Kopernika do Króla Polski Zygmunta I, w których Kopernik jako komisarz Warmii, skarży się na zbrodnie Zakonu i prosi króla o opiekę i interwencję. Ród Koperników pochodzi ze Śląska -z wioski i parafii Koperniki, koło Nysy, założonej w 1272 i należącej do biskupstwa wrocławskiego. Czesi uważją, że pochodzenie rodu Kopernik jest czeskie. Nazwa wsi pochodzi od Cuprum - miedź - w języku staropolskim Koper. Patronem wsi był św Mikołaj - stąd zapewne popularność tego imienia w rodzie ( Kopernik i jego ojciec nosili to samo imię Mikołaj). Wieś była etnicznie polska. Mieszkaniec tej wsi Stanisław Kopernik, ale nie wiadomo czy krewny Mikołaja, został wikariuszem katedry wrocłaskiej (1427) - imię Stanisław nadawano tylko w rodzinach etnicznie polskich. W 1447 roku ród Koperników widnieje w księgach miasta Krakowa, jako zamożna rodzina mieszczańska. Ojciec Mikołaj obrotny kupiec i finansista znany jest w Gdańsku, Toruniu i Wrocławiu. Wstawka historyczna : 1226-Konrad Mazowiecki nadaje Zakonowi P.M. Ziemię Chełmińska 1233-osada Toruń uzyskuje prawa miejskie od Zakonu P.M. 1466-koniec trzynastoletniej wojny Polski z Krzyżakami i pokój w Toruniu . (Ziemią Chełmińska wraz z Toruniem wraca do Polski). W 1466- po pokoju w Toruniu (wg innych źródeł kilka lat wczesniej) Ojciec Mikołaj Kopernik przenosi sie do Torunia. 1473- w Turuniu urodził sie syn Mikołaj Kopernik (najmłodszy syn). Wanda Stachiewicz pisze, że Kopernik znał język polski i niemiecki oraz oczywiscie łacinę i grekę. W Toruniu po 240 latach w rekach Krzyżaków wiekszość mieszkańców z pewnościa mówiła po niemiecku. 1491- Kopernik ze starszym bratem Andrzejem zapisuje się na studia U.J Na studia prawnicze w Bolonii Kopernik zapisał sie w albumie niemieckim ( a więc z jezykiem ojczystym niemieckim). Stąd wywodza się pretensje Niemiec do Kopernika. Warto zanaczyć, że na prawo w Bolonii w albumie niemieckim zapisywali się nie tylko Niemcy, ale i Czesi, Morawianie, Duńczycu i Litwini. Natomiast na studia w Padwie Kopernik zapisał sie w albumie polskim. Ród Barbary Watzelrod pochodził również ze Śląska z okolic Świdnicy ( dzisiaj wieś Pszenna ). Niemcy uwają, że pochodzenia rodu Watzelrode jest niemieckie. Barbara była córka kupca toruńskiego Łukasza. Rodzina Barbary była skoligacona z wieloma rodzinami polskimi. Brat jej, również Łukasz, był biskupem warmińskim, który całe życie stawał w obronie praw Polski wbrew interesom krzyżackim w Prusach. W kronikach krzyżackich widnieje jako zaciekły wróg Zakonu. forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=50&w=8972649&a=8981257 Temat: dziewczyny i zony ARArbow laczmy sie Mysle ze doskonale rozumiem jak to jest byc wulgarnie atakowanym na forum. Nie tworzylem co prawda forum ale powiedzialem kilka razy cos o sobie badz zadalem pytanie na forum. Niektore odpowiedzi byly bardzo pomocne i do tej pory mi sie przydaja inne bywaja wulgarne. Mysle ze jesli ktos lubi forum to musi sie uodpornic na wulgaryzmy czy nieprzyjemne traktowanie przez innych. Beduinka musi miec w sobie duzo sily skoro robi to co robi. Bardzo to szanuje. > narodowość, kolor skóry, czy wyznawana religia, nie powinny stanąć na drodze Oczywiscie masz racje. Dla milosci teoretycznie nie ma przeszkod. W praktyce jednak wiele rzeczy moze ja utrudniac. Wiele rzeczy moze dzialac negatywnie. Te same rzeczy moga zarazem ubogacac ale i utrudniac zycie. Mam wielu przyjaciol roznej narodowosci. Kiedy jestem z niemieckim przyjacielem bardzo czesto natrafiamy na tematy ktore nas porozniaja -jestesmy przyjaciolmi a wiec wiemy jak sobie z tym w przyjazni razic -ale on nigdy mnie do konca nie rozumie. Tak jak ja nigdy nie rozumiem jego. Kiedy ja bylem dzieckiem ogladalem inne bajki, on bawil sie komputerami kiedy u nas komputery byly w sferze marzen a mieso bylo na kartki. On jechal na wycieczke szkolna do Paryza kiedy ja jechalem do Krakowa. On na wakacje do Grecji kiedy mojej rodziny nie stac bylo na wakacje w ogole. On uczyl sie z podrecznikow przeslicznie kolorowych kiedy ja nie zawsze moglem sobie kupic ksiazke w ogole. On od dziecka uczyl sie angielskiego i mial okazje praktykowac go w wielu krajach swiata a ja zaczalem sie go uczyc na studiach bo wczesniej moich rodzicow nie bylo na to stac a w szkole mialem jezyk rosyjski. Moglbym to kontynuowac. Rzecz w tym ze czesto natrafiamy na punkty o ktorych trudno sie rozmawia. A teraz skok: kiedy jestem w towarzystwie Niemca i Amerykanina, to Niemiec wydaje sie taki bliski. Dla Amerykanina w ogole nie ma roznicy -jestesmy dla niego Europejczykami. Tymczasem my z Niemcem nie mozemy zrozumiec jak mozna lubic bardziej maslo orzechowe niz nutelle itd Jestesmy przyjaciolmi wiec potrafimy sie zrozumiec i ubogacic roznicami, ale kiedy wracamy do domu: ja jem nutelle a Amerykanin maslo orzechowe... Widzisz kultura arabska jest jeszcze dalej, jest jeszcze bardziej rozna. Dla mnie ludzie ktorzy decyduja sie na malzenstwa mieszane to ludzie ktorzy ryzykuja podwojnie. Kazdy zwiazek jest trudny. Branie sobie na glowe dodatkowych klopotow to dla mnie nieodpowiedzialnosc. Nie mniej oczywiscie szanuje cudze decyzje -to nie moja sprawa. Jedyne co chce tu powiedziec to ze warto takich ludzi ostrzec. Jesli nie wyjdzie, powiem wtedy: widzialy galy co braly. > dziwi mnie też Twój pogląd, iż Polacy nie mogą podróżować, bo są biedni, nie > znają języków... To zlozona kwestia. Nie mowie ze nie ma podrozujacych Polakow. Ja sam znam jezyki i podrozuje. Ale opowiem Ci o moim spostrzezeniu z czasu mojej ostatniej wizyty w Polsce. Z Warszawy jechalem do rodzinnego miasta pociagiem. Wzialem jak najszybsze polaczenie i tak sie zlozylo ze bylo ono z przesiadka. Pierwsza czesc podrozy byla pociagiem intercity, druga pociagiem osobowym. Widzisz w Polsce oba typy pociagow istnieja. Intercity jest elegancki, luksusowy, dostajesz herbate i ciastka, masz duzo miejsca i spokoju i jestes szybko na miejscu. Osobowy -byl potwornie brudny, drzwi sie nie domykaly, nie bylo miejsca na bagaze, co chwile sie zatrzymywal i byl bardzo opozniony... A teraz najwazniejsze -tym pociagiem intercity jechalo kilka osob. Nie bylo wiecej niz jedna osoba na przedzial, wiekszosc przedzialow byla pusta. Osobowy byl przepelniony pelen brudnych spracowanych zle ubranych ludzi. Widzisz w Polsce sa ludzie ktorzy dobrze zyja ale biorac pod uwage statystyki jest ich ok 5%. > w krajach arabskich nie widzi tylko brudu, syfu, > natarczywych Arabów, lecz coś więcej A wiec przyznajesz ze wymienione przez Ciebie rzeczy tez tam mozna znalezc. Jak powiedzialem- doceniam jej prace, jej uswiadamianie nas... ale uwazam ze jest nieuczciwa nie wspominajac o tej smutnej stronie. To wszystko. Stanislaw Temat: Fan Club Nu, Dany33 Do Dany (i "zbalansowanego"), przy Dzięgielówce Gość portalu: dana33 napisał(a): > nu, kapralu, odezwales sie, bardzo ladnie. na chybcika? nu, moze to dla ciebie > na chybcika, ja wiem, ze siedze duzo godzin przy komputerze, zeby wam > wytlumaczyc lub objasnic sytuacje w jakiej znajduje sie israel i jego > obywatele. bez wiekszych filozofii, tak jak czuje i zyje przecietny obywatel > tego kraju. chetnie dalabym wam linki do prawicowych artykulow, ale jako ze nie > > znacie hebrajskiego, a to jest jezyk uzywany w izraelskich gazetach, to chyba > to nie ma sensu, prawda? a szukac przedrukow angielskich, nu, na to mi brakuje > po prostu czasu, jakby nie bylo, pracuje na pelnym etacie i mam dom z trojgiem > dzieci. zgadzam sie z toba absolutnie, kontynuacja dyskusji, w ktorej jeden z > partnerow nie jest w stanie wydusic z siebie nawet jednego zdania pozytywnego o > > spornym problemie, jest bez sensu. Droga Dano, Siedzę sobie przy kieliszku wódki Dzięgielówki (wspaniały wyrób gorzelni Nisskosher Nisko) i tak się zastanawiam, jak tu powiedzieć, co mam do powiedzenia. No dobrze. Zacznę od tego, że nie zawsze ilość idzie w parze z jakością. Podtrzymuję to, co napisałem - czytasz posty na chybcika i odpisujesz na chybcika. Mnie na przykład nadal interesuje kilka spraw niby-dawnych, których refleksy - jak wyczuwam - tkwią także w całkiem współczesnej świadomosci Izraelczyków. Potwierdzeniem, że tak jest, był dla mnie nadesłany przez "zbalansowanego" tekst Israela Shamira - który Ty odrzuciłaś lekceważąco jako lewicowy. Uznałaś, że moje dopytywanie się o odzwierciedlenie postaci chłopa pańszczyźnianego w literaturze żydowskiej, jest tylko jakimś dziwactwem bez znaczenia. Podobnie jak i pytanie o ograniczenia w socjalizmie założycieli kibuców. Podobnie jak pytanie o stosunek syjonistycznych organizacji studenckich do zasady "numerus clausus". Podobnie jak bardziej generalne pytanie o fenomen selektywnej pamięci. W zamian otrzymałem tekst jakiegoś amerykańskiego bęcwała (tak, nie waham się użyć tego określenia; w prasie polskiej znajdziesz znacznie inteligentniejsze i subtelniejsze analizy, pisane z różnych pozycji, ale rozumiem, że to w Izraelu może być bez znaczenia), tekst, którego treść - jeśli jest akceptowana przez jakąś większość w Izraelu - tylko potwierdza wszystkie obawy wyrażone przez Israela Shamira. Napisałem Ci w związku z tym, że hasło "Oczy za oko, zęby za ząb" do mnie nie przemawia. Nie napisałem natomiast nic, co mogłoby Ci dać podstawę do stwierdzenia, że > zgadzam sie z toba absolutnie, kontynuacja dyskusji, w ktorej jeden z > partnerow nie jest w stanie wydusic z siebie nawet jednego zdania pozytywnego o > > spornym problemie, jest bez sensu. Ja w swoich postach nic takiego nie sugerowałem. Przynajmnie nie w odniesieniu - jak to sugerujesz w liście - do Twojego sporu ze "zbalansowanym". Więc znowu czytanie na chybcika. Zechciej wreszcie przeczytać uważnie moje dwa ostatnie post. Przykro mi, że "zbalansowany" używał takich czy innych słów. Były jednak w jego postach kwestie, które mnie samego głęboko poruszają. Jedną z tych kwestii jest nieustannie postulowana przez Ciebie symetria w relacjach izraelsko-palestyńskich. Odpowiadasz standardowo: oskarżacie nas o to czy owo, a co z Arabami, dlaczego nie oskarżacie także ich? Więc Ci powiem: nie, nie możecie domagać się uznania tego typu symetrii. Nie Temat: Schröder przyjedzie do Warszawy Gość portalu: fritz napisał(a): > Gość portalu: Gienek napisał(a): > > > Gość portalu: Stanislaw napisał(a): > > > > > Chcemy wjechac na plecach niemcow do Unii, wiec moze warto > > > byloby popracowa w spoleczenstwie nad aktualna opinia o > nich. > > W > > > koncu beda naszym glownym partnerem w kontaktach z Unia i > > jakos > > > trzeba zaczac zablizniac miedzy nami rany. > > Obowiazkowo w szkolach musi byc jezyk niemiecki bo z ruskiego > > to nam nic nie wyszlo , w ZSRR uczyli sie angielskiego a my w > > PRl obowiazkowo ruskiego , a teraz mowia ze spoleczenstwo nie > > doedukowane a to dobre > > > Po pierwsze, Polska nie wjezdza na plecach Niemcow. Jak narazie > Niemcy wiecej zarabiaja na Polsce i to w czterech punktach: > > 1. Gospodarczo, poprzez zbyt niewlasciwe otworzenie rynku > Polskiego na zachodnie produkty; Nadwyzki ekspoertowe Niemcow do > Polski wytwarzaja w Niemczech dodatkowo 70000 tys miejsc pracy > (info: Die Welt). A wiec to raczej Niemcy na Polskich plecach > sie dorabiaja a nie na odwrot. > > 2. Poprzez wiernopadancze i bezmyslne proniemieckie nastawienie > polskich politykow z niemickimi nazwiskami (moze to byli > volksdeutsche, ktorym nikogo nie wymordowano w czasie wojny), > moga liczyc na polskie polityczne poparcie w EU. A politycznie > Polska w EU bedzie duzym i waznym krajem, tak jak Hiszpanie, na > ktorego pomocy Niemcom z cala pewnoscia bedzie bardzo zalezec i > ktore bardzo tanio, wrecz gratis od Polakow dostaja. Wielkim > przykladem na to ze mozna inaczej, byl i jest premier Tadeusz > Mazowiecki, ktory dzieki niezwykle jasnym zasodom moralnym z > duzym powodzeniem potrafil przeciwstawic sie Niemcom. > > 3. W Niemczech wszyscy ucza sie angielskiego. Jezeli jakis > Niemiec mlodej generacji za dziesiec lat nie bedzie mowic po > angielsku, to naprawde rozmawianie z nim jest marnowanie czasu. > Dlatego nauka niemiekiego jest w zasadzie marnowaniem czasu. > Ewentualnie jest interesujaca dla pracownikow budowlanych i w > sluzbach oczyszczjacych miasto. Tam pracujacy Niemcy prawie na > pewno nie znaja angielskiego. Ale uwaga: tam pracuje bardzo duzo > obcokrajowcow i oni na pewno beda znali angielski i prawie na > pewno nie beda znali niemieckiego > > 4. Demograficznie. Niemcy maja zbyt malo urodzen. De facto > wymieraja. W ciagu najblizszych 25 lat liczba Niemcow spadnie o > okolo 15 mln. I struktura demograficzna tych pozostalych bedzie > bardzo zla z powodu 30% udzialu 60-latkow. Niemcy beda > potrzebowali swiezej konserwy krwi. Polacy, o ile beda mieli > takie nastawienie jak powyzej, po prostu beda ta pozbawiona > godnosci wlasnej i charekteru konserwa dajaca tylka w doslownym > znaczeniu tego slowa. Niemcy wymieraja i nie wolno im w tym > przeszkadzac twoje spostrzezenia sa takie inteligentene i trafne, ze ich komentowanie to naprawde strata czasu. Temat: Kodyfikacja naszego języka Pokozou śe: WIELKI SŁOWNIK śląsko niemiecko angielski pomysł i redakcja: Andrzej Czajkowski słownik śląsko-niemiecko-angielski: Andrzej Czajkowski, Lidia Schröder, Sandra Schröder zbiór haseł słownika gwary śląskiej - wydanie 1996 Ilona Czajkowska, Andrzej Czajkowski, Dorota Klukowska, Andrzej Klukowski konsultacja: dr Jolanta Tambor korekta strony niemieckiej: mgr Alexander Alisch mag. Brigitte Schniggenfittig korekta strony angielskiej: mgr Magdalena Żyłka okładka i opracowanie graficzne: Hanna Czajkowska widokówki na okładce i w tekście ze zbioru Andrzeja Klukowskiego Copyright by Andrzej Czajkowski tel.: 0606976932, e-mail: andrzej-czajkowski@wp.pl Wydanie pierwsze Wydawnictwo" "Kaga Druk" Druk: "Kaga Druk" Katowice, tel. 032 2553418, 032 2090548 ISBN 978-83-921234-5-2 od autorów Wielki Słownik śląsko-niemiecko-angielski powstał na bazie Słownika gwary śląskiej jaki ukazał się w roku 1996 nakładem Wydawnictwa Columb. Wtedy był to pierwszy tak obszerny zbiór haseł gwary śląskiej powstały jako rezultat pracy nad gromadzeniem słów i wyrażeń, wziętych z żywego języka regionów miejskich Górnego Śląska. Skromne, choć wielokrotnie wznawiane drukiem tamto wydanie spotkało się z przychylnym przyjęciem czytelników. To właśnie zachęciło autorów do wznowienia pracy nad Słownikiem, który tym razem nazwano Wielkim, ponieważ podejrzewamy, że na świecie nie ma większego. (...) Kolejny raz prosimy Czytelników o życzliwe przyjęcie pracy zespołu amatorów i potraktowanie tego dziełka jako kolejny krok w kierunku uratowania języka regionu, który tak bardzo zasługuje na szczególną uwagę zwłaszcza teraz, w Unii Europejskiej, w której regiony chcą być ważnym elementem świata. Życzymy radości przy lekturze Wielkiego słownika ślasko-niemiecko-angielskiego. Andrzej Czajkowski WSTĘP Wielokrotnie już cytowane słowa, jakie wypowiedział Profesor Kazimierz Polański w wywiadzie dla miesięcznika "Śląsk". Słowa to ważne dla wszystkich zainteresowanych sprawami śląskimi, ukazują zmianę perspektywy w patrzeniu na problemy języka i dialektu, więc w tym miejscu powtórzmy raz jeszcze: "... problem odróżnienia języków od gwar nie jest problemem czysto lingwistycznym, to problem raczej socjologiczny, psychologiczny. W pewnej mierze też polityczny. Nie da się ustalić kryteriów językoznawczych, które by pozwalały odróżnić język od gwary. Zasadniczą sprawą jest tu świadomość językowa, która powoduje, że pewna wspólnota językowa w określonym momencie dojrzewa i decyduje się na usamodzielnienie: opracowuje słownik swojego języka, dokonuje kodyfikacji reguł jego użycia, reguł pisowni, wyboru alfabetu itd. Od tej chwili można mówić o odrębnym języku ("Śląsk" 1997, nr 6)." Taka koncepcja jest już właściwie dzisiaj powszechna. Powstanie nowych państw i języków w Europie w ostatnim dziesięcioleciu XX wieku wyraźnie tezę o politycznym usankcjonowaniu tych faktów potwierdza. W Polsce dyskusje na temat odróżniania języków od dialektów czy gwar zyskały nowy praktyczny wymiar w związku z uchwaleniem 6 stycznia 2005 roku Ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, nawiązującej do Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych z 5 listopada 1992 roku. (...) Gwary, dialekty zanikają coraz szybciej, znikają na naszych oczach. Należy podejmować różne działania, by je chronić, jak ginące gatunki roślin i zwierząt, bo to nasze dziedzictwo, nasze bogactwo. W takim więc kontekście należy patrzeć na potrzebę kodyfikacji i podniesienie gwary/dialektu do rangi języka regionalnego. Taki akt może zapobiec zanikowi "typowej mowy Ślązaków". Tylko zapis faktycznie mowę (język czy dialekt) utrwala. Naukowe działania dialektologów musza iść w parze z działaniami popularyzatorskimi, przeznaczonymi dla szerokiej publiczności. (...) Słownik, który wziął do rąk Czytelnik jest taką publikacją: ważną, bo to kolejny krok na drodze do kodyfikacji, cenną, bo stanowi skarbiec ze śląskimi dobrami leksykalnymi i wreszcie nowatorską, bo to pierwszy na rynku słownik śląski z odpowiednikami niemieckimi i angielskimi. Na taka publikację czekali Ślązacy w wielu zakątkach świata, do których rzucił ich los. Tę lukę postanowili wypełnić sprawdzeni już słownikarze-popularyzatorzy. Kolejne wersje ich słownika przynoszą wciąż nowe elementy, nowe ustalenia i uściślenia. Są coraz grubsze, bo coraz bogatsze. Należałoby sobie tylko życzyć, by ich śladami podążało wielu innych, którym los śląskiej mowy i śląskich tradycji leży na sercu. dr Jolanta Tambor Strona 3 z 3 • Wyszukano 178 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||