Strona Główna
Jak czytać badania laboratoryjne
Jak czytać by zrozumieniem
Jaguar Salon Gdańsk
Jaguar x-type Forum
Jak mieć przyjaciół
JAGUAR X8
ją domów mieszkalnych przepisy
Jagódki ZPiT
jajne tapety
Jaguar XJ6
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak czytać wyniki lekarskie





    Temat: swędzi skóra- CHOLESTAZA - UWAŻAJCIE !!!
    Ja jestem własnie w trakcie leczenia cholestazy. Spędzilam 3 dni na patologii
    ciąży w celu wypłukania organizmu kroplówkami. W tej chwili przyjmuję
    lekarstwa, które mają wspomóc wydalanie żółci z organizmu. Jestem pod stała
    kontrola lekarską, robie co 2-3 dni badnia, by sprawdzić czy wyniki się nie
    pogarszają. Swędzenie, o którym piszecie rzeczywiście jest zupełnie inne niż
    przy uczuleniu czy też rozciąganiu skóry. Świąd pojawia się głównie wieczorem i
    rano - stopy (podeszwy) i dłonie. Wszystkim które maja problem z tą chorobą
    radzę słuchać lekarza, a nie "nakręcac" się czytając opinie z internetu. Jeżeli
    lekarz nie interweniuje wtedy zgłosic się do innego, bądź odrazu do szpitala.
    Przypadki w których mowa o zgonach, występują wtedy gdy choroba jest nie
    leczona i nie kontrolowana !!!!. Spotakałam sie z opinią kilku lekarzy, że
    cholestaza nie wymaga konieczności wywoływania porodu koniecznie do 38 tyg.,
    jezeli zapisy ktg wychodzą dobrze i gdy wyniki badań sa w miare dobre - tzn.
    lekko podwyższone.
    Współczuje osobiście dziewczynie, którą spotkała taka tragedia. widzę że odkąd
    lekarze wykryli u niej te chorobę, odrazu ją okłamali, twierdząc że zagrażona
    ona matce a nie dziecku. Dziwi mnie też fakt iż dziewczyna ta nie miała
    robionych zapisów ktg, skoro miała przetrzymywaną ciążę. Zapisy te pozwalają
    wykryć czy cos się dzieje złego. Poza tym sama chora powinna byc bardziej
    czujna - przejść na odpowiednia dietę, liczyć ruchy dziecka, a gdy tylko ją coś
    zaniepokoi odrazu jechac do szpitala.
    Zastanawiam się czy ona w ogóle była jakoś leczona na tę chorobe, czy też
    powiedziano jej tylko że ją ma ???? Mój lekarz otwarcie powiedział że jest to
    choroba niebezpieczna głównie dla dziecka. U matki tak naprawde mija tuż po
    urodzeniu dziecka.






    Temat: Bydgoszcz
    martasoft napisała:

    > wiecie co nie bede sie tu wypowiadac co i jak kogo polecam a kogo nie tej
    > prostej przyczyny, ze jestem z lekarskiej rodziny i nie bede obiektywna. ale to
    >
    > co Wy tu czasem wypisujecie pzrekracza wszelkie granice ! u niego wreszcie
    > zaszlam w ciaze a wczesniej poronilam pare razy u innego dr- przykre to, ale
    > taka jest natura! zapytajcie sie jakiegokolwiek lekarza mniej wiecej ile ciaz
    > konczy sie poronieniem... to zalezy od organizmu, naprawde ! a nie ze jeden
    > jest cudotworca a inny nie. inna sprawa- niektore panie zala sie ze lekarz taki
    >
    > jakos malo ludzki, najlepeij by w czasie porodu skakal wokol Was i trzymal za
    > reke... lekarz uczestniczy w porodzie tylko wtedy jesli sa do tego medyczne
    > wskazania, polozna jest tak wykwalifikowana, ze da sobie spokojnie rade. a ze
    > przezycie to 'nieprzyjemne', wie kazda, takie zycie kolejna sprawa,
    > wiekszosc nazwisk jakie wyczytalam tu jest mi znajomych, nie bylo milo czytac
    > kto jest partaczem a kto beznadziejny i do niczego. to jest lista BIALA o ile
    > pamietam, nie zapominajcie ze piszecie o drugim czlowieku! ostatnia sprawa,
    > naprawde, nauczylam sie wierzyc i ufac lekarzom, bo to jednak oni posiadaja
    > wiedze, a nie Wy.... plotki, opinie, nieuzasadnione zale i pretensje bo byscie
    > chcialy inaczej... w kwestii zdrowia lekarz wie co robi. nie znam zadnego
    > ktoremu by nie zalezalo na pacjencie/tce , czasem niestety cos nie wychodzi,
    > czasem nie ma szans by cos wyszlo, ale w 90 % przypadkow robia dobrze i im
    > nalezy zaufac, a nie samemu wiedziec lepiej.

    Przykro mi, ale widać, że nie jestes obiektywna. Każdemu lekarzowi zależ y na
    pacjentce??? To chyba pobożne życzenie. Piszesz, że mamy uwżać na wydawane sądy,
    gdyż to są ludzie - przepraszam, a ci lekarze, którzy traktują pacjentki
    nieludzko, to co??? Kim są te pacjentki, jeśli nie ludźmi???
    Masz rację, nie można wszystkich poronień interpretować w wyniku błędu lekarza,
    ale zdarzają się zaniedbania, ignorancja czy brak wiedzy merytorycznej.
    Jest Tobie przykro czytać nieprzychylne opinie o lekarzach, których znasz??? A
    czy nie jest Tobie przykro, że te kobiety zostały tak potraktowane??? Że
    straciły dzieci bądź wychowują chore maluszki??? Jak możesz ich tak
    bezgranicznie bronić, skoro nie było Cię wtedy w gabinecie. Naprawdę, przykro
    czytać takie posty, ja ten.





    Temat: Pani doktor mojej matce przepisala

    Już za "komuny" pod groźbą kary - delikatnie mówiąc wpajano nam żebyśmy robili
    raz do roku prześwietlenie płuc i gdyby ta Pani tak robiła być może wcześniej
    wykryto by zmiany w płucu(ach).

    Mama może i jest niewykształcona, ale dziecko to chyba jakąś zawodówkę
    skończyło i czytać umie - nie chodzi tu o czytanie literatury pięknej ani
    fachowej, ale jakieś czasopisma, (jeśli jest to kobieta to kolorowe, w których
    są różne porady lekarzy, jakie podstawowe badania powinno się wykonywać i
    kiedy, ale po określeniu mamy słowem "matka" śmiem twierdzić, że to mężczyzna -
    panowie chyba też coś czytają).
    Naszym moralnym obowiązkiem jest opiekowanie się osobami bliskimi, słabszymi
    tym bardziej rodzicami - moja mama też miała lekarkę, co, do której mieliśmy z
    bratem pewne wątpliwości, po kilku wizytach u Niej razem z bratem
    postanowiliśmy mamie zmienić lekarza uprzednio przeprowadzając wywiad na temat
    kompetencji nowej p.dr i dzięki temu mama żyła pięć lat a nie pięć miesięcy jak
    jej dawała poprzednia p.dr.

    Lekarz lekarzowi nie jest równy tak jak inżynier inżynierowi i tak można bez
    końca i dlatego po dwóch wizytach u lekarza już wiadomo, z kim ma się do
    czynienia tym bardziej teraz można zmienić lekarza a nawet przychodnię, a nie
    dopuszczać do sytuacji umieram, bo trafiłem(am) na ignoranta, konowała a nie
    chodzę, mimo że lekarz ignoruje to, co do niego mówię - to przepraszam, po co
    do niego dalej chodzić, żeby pokazać całemu światu, że miała rację (tylko, że
    tę rację później można wsadzić sobie w kieszeń). Jeśli nie mogę porozumieć się
    z lekarzem idę do innego, który będzie słuchał, co do niego mówię i głównie o
    to mi chodzi o odpowiedzialność za swoje zdrowie.

    Jeśli masz koleżankę onkologa to zapewne poinformowała Ciebie, że nie jest tak
    łatwo wykryć nowotwory w początkowym stadium - musiałabyś robić markery i
    prześwietlenia chyba, co pół roku, to naprawdę zależy jeszcze od bardzo
    precyzyjnego i jasnego opisy swojego samopoczucia i stanu zdrowia, aby lekarz
    mógł postawić trafną diagnozę, a jeśli pacjent mówi chaotycznie nie zrozumiale
    to po paru wizytach faktycznie nawet dobry specjalista może nie dostrzec powagi
    sytuacji.

    Jak masz katar czy jakąś wydzielinę z "gardła" to od razu dostajesz
    antybiotyki, skierowanie na wyniki?

    Pozdr.majka46




    Temat: Jest tu ktoś kto będzie sie starał w październiku?
    > Witaj Maragusko - dawno Cię nie czytałam

    )) Wciaz regularnie zagladam na fora, ale mniej pisze. Troche ograniczam
    czynny udzial w forum, bo za duzo czasu tu spedzalam A w koncu jestem w
    ciagu dnia w pracy, no i nie godzi sie tak postepowac ) A w domu jak duzo
    'forumuje' to mam potem adekwatne rachunki (modem)...

    > Ja w sensie medycznym na razie tkwię w tym samym miejscu, bo dopiero w piątek
    > idę do gina, z wynikiem hist-pat (który nawiasem mówiąc chyba guzik wniesie
    > do sprawy).

    Niestety rzeczywiscie niewiele histopat mowi. Pytalam dwa razy lekarzy po co
    sie go robi, to uslyszalam, ze praktycznie tylko po to by potwierdzic, ze byla
    ciaza, ze wykonuje sie go rutynowo. Na moim ostatnim wyniku histo znalazlo sie
    slowko 'inflammation' i spanikowalam, ze mam zapalenie. Ale gin tylko rzucila
    okiem i powiedziala, ze to lekki stan zapalny zwiazany z obumarciem ciazy, a
    nie jej wynik. Wiec nie dostalam zadnego antybiotyku, zreszta nie bylo
    temperatury ani zadnych dolegliwosci. Chyba sie wszystko ladnie zagoilo.

    > Grunt, to nie myśleć ciągle o tym : czy zajdę, kiedy zajdę, jeśli zajdę, to
    > co będzie? Będzie dobrze, jakkolwiek by nie było...

    Bardzo chcialabym tak myslec, jak Ty, ze ma byc dobrze cokolwiek by sie nie
    stalo... Jeszcze nie mam takiego spokoju ducha, ale oczywiscie sa dni lepsze i
    gorsze - tak, jak pisalas w innym poscie. Ostatnio ciagle wspominam... Nie
    wybiegam w przyszlosc, nie licze na zbyt wiele, bo zwyczajnie sie boje... Zyje
    bardzo dniem dzisiejszym i wlasnie wspomnieniami o tym, jak fajnie sie czulam
    gdy bylam w ciazy. Te wspomnienia oczywiscie nie sa zbyt 'terapeutyczne' na
    dluzsza mete, ale jakos przynosza mi chwilowa ulge... Przypominam sobie - i
    mysle: bylam w ciazy, udalo mi sie chociaz TO...




    Temat: jestem tu nowa, proszę o pomoc
    jestem tu nowa, proszę o pomoc
    witam, mam na imię Agnieszka, podczytywałam Was jak byłam w ciąży bo w usg
    połówkowym wyszło, że Maleństwo ma jedną miedniczkę większą, później już było
    ok, a Magdalenka urodziła się 21 czerwca z e.coli. Od urodzenia antybiotyk i
    decyzja, że później cystografia, trochę nieporozumień ze szpitalem na
    Litewskiej i dziś udało się zrobić cystografię. Niestety Mała ma reflux
    obustronny 1 i 2 stopnia, wyniki są na razie w szpitalu bo czekamy na wyniki
    badań a Magdusia jest teoretycznie "wciągnięta" na stan szpitala - ot takie
    zarządzenie w związku z brakiem kasy służby zdrowia. Wiem, bo czytałam na
    forum, że przy leczeniu refluz może się cofnąć, zresztą tak powiedziała Pani
    Dr przepisując nam leki, na razie bierzemy amotaks, który kontynuujemy,
    później mamy brać urotrim po 0,5 ml na noc no i oczywiście raz na 3 tygodnie
    posiew moczu i wybrać nefrologa dziecięcego. Resztę zaleceń dostanę w
    wypisie, czyli pewnie w czwartek.
    Teraz mam pytanie do doświadczonych Mam: czy można wyciągnąć zdjęcia
    cystorgafii z archiwum szpitala?wyniki mam mieć wpisane w wypis, czy mogli
    się pomylić? bawić się w powtarzanie? Czy Dr Rutka jest nefrologiem
    dziecięcym? co jeszcze powinnam wiedzieć? oczywiście sobie
    jeszcze "przewertuję" forum i podobne przypadki ale będę wdzięczna za pomoc w
    tym wątku, nie odsyłajcie mnie do lektury bo wiem, że część muszę nadrobić,
    ale to wymaga czasu, znam listę polecanych lekarzy, wdzięczna będę za
    wypowiedzi wszystkich Mam ale w szczególności tych u których dzieci w wieku
    niemowlęcym wykryto reflux 1 i 2 stopnia, czy rzeczywiście znikł?
    Pozdrawiam,Agnieszka i Magdalenka 6 tygodni




    Temat: wcale się nie staraliśmy, a jednak stało się!
    Witaj, Przyszła Mamo. Gratulacje!!!

    Czytałam ten list z nieukrywaną ciekawością, a to dlatego że sama przeżyłam
    taki sam przypadek. Co prawda tabletki antykoncepcyjne odstawiłam cztery lata
    temu, ale powikłania hormonalne nadal mnie dręczyły. Podobnie jak Ty zrobiłam
    badania na poziom hormonów, okazało się że zupełnie odbiegają od normy. Miałam
    hiperprolaktynemię. Pani ginekolog przepisała "słynny" bromergon dokładnie
    opisała jak powinna wyglądać kuracja. Jednocześnie stwierdziła, że mam bardzo
    nikłe szanse na zajście w ciążę. I tak właściwie to dopóki nie przejdę kuracji,
    to jestem bezpłodna. A muszę dodać że specjalnie o dzidzię się nie staraliśmy
    więc słowami pani doktor specjalnie się nie przejęłam.
    Nie zdążyłam nawet wykupić recepty. Zrobiłam test. Upss!! Dwie kreseczki.
    Polały się łzy szczęścia i ogromna euforia, mojego przyszłego mężusia obudziłam
    słowami: Dzień Dobry tatusiu. Wielkie niedowierzanie. Za kilka dni kolejny
    test, potwierdził się wynik.
    Teraz już jestem po wuzycie u pani doktor, która też z niedowierzaniem robiła
    USG, i niespodzianka małe serduszko tętniło. Pani doktor nie potrafi
    odpowiedzieć na pytanie jak to się stało, że samoistnie obniżył się tak
    wysoki!!! poziom prolaktyny. Jestem już w 9 tygodniu ciąży. Wszystko jest w
    porzadku. Żadnych powikłań, wyniki rewelacyjne. Jestem dumna, szczęśliwa,
    przeglądam mnóstwo książek (polecam: " W oczekiwaniu na dziecko")i podobnie jak
    Ty chodzę z wysoko uniesioną głową.
    Zgadzam się z Tobą że organizm kobiety to bardzo skomplikowany mechanizm i
    wszystko może się zdarzyć (a może to faktycznie dar od Boga), i nie zawsze
    trzeba brać do serca słowa lekarzy.
    Trzymaj się cieplutko, dbaj o siebie i dzidziusia. Na karierę przyjdzie czas.
    Mam nadzieję że będziemy w kontakcie.
    PAPA



    Temat: Wypocznij, spójrz na siebie z dystansu, nabierz...
    Gość portalu: Pio M. napisał(a):

    > Oczywisie ze musza. Zdaniem Gazety jedynym mozliwym miejscem
    pracy jest biuro.
    > Jedynym miastem Warszawa. Jedynym wysksztalceniem zarzadzanie
    lub prawo.
    > Jedynym problemem do rozwiazania ladna prezentacja wynikow
    sprzedazy.
    >
    > W Polsce bowiem nie ma kierowcow, hutnikow, lekarzy,
    inzynierow, rolnikow,
    > nauczycieli, pielegniarek, dozorcow, rybakow, gornikow,
    kolejarzy, naukowcow,
    > czy tez tragarzy.
    >
    > Nikt w Polsce nie ukonczyl matematyki, inzynierii ladowej,
    fizyki, archeologii,
    >
    > farmacji, gastronomii, skoly rolniczej, morskiej ani wojskowej.
    >
    > W Polsce nie ma Bialegostoku, Konina, Przemysla, Stargardu,
    Pcimia, Srody ani
    > Postomina czy Hutniczej Wolki.
    >
    > Ludzie nie maja problemow ze zmiana kola, zaprojektowaniem
    mostu, mieszaniem
    > cementu, nawozeniem saletra, staretem silnika w samolocie,
    voltomierzem co nie
    > dziala ani z zepsutym olejem do smarzenia.
    >
    > To taki nasz piekny kraj.

    GRATULUJE!!!!
    z LEKKOSCIA I HUMOREM NAPISALES TO, O CZYM MYSLE OD BARDZO DAWNA
    CZYTAJAC NIEKTORE ARTYKULY W "GAZECIE" A ZWLASZCZA W JEJ DODATKU
    DOTYCZACYM PRACY(JAKKOLWIEK MIESZKAM W WARSZAWIE I WLASNIE
    PRZEBYWAM NA URLOPIE). ZAWSZE WYDAJE MI SIE ZABAWNE, PO CHWILI
    JEDNAK WYWOLUJE ODRAZE, ZE MOZNA BYC AZ TAK OGRANICZONYM, AZ TAK
    SCHEMATYCZNIE I JEDNOSTRONNIE POSTRZEGAC NASZ KRAJ. TE LICZNE
    ZLOTE RADY SA AKURAT DLA LUDZI KTORZY NIE CZYTAJA "GAZETY-PRACA"
    BO NIE MAJA TAKIEJ POTRZEBY. TO AZ ZABAWNE ZE "GAZETA" PUBLIKUJE
    TE ARTYKULIKI W DODATKU PRZEZNACZONYM DLA PRZEDE WSZYSTKIM
    POSZUKUJACYCH PRACY!!!!!!!. SMIESZNE I STRASZNE ZARAZEM.
    ZNAJOMA NAZYWA TEN CYKL "ALFABETEM GLADKOSKOREJ BIURWY" :)
    POZDRAWIAM



    Temat: co zamiast DIane35?
    Witaj
    Diane nie są środkiem anty - to jest preparat leczniczy, który poprzez swoje
    działanie nie dopuszcza do owulacji. I właśnie w przypadku PCOS o to chodzi. W
    momencie kiedy kobieta nie planuje ciąży powinna brać cos co zablokuje
    owulacje. Dzięki temu będzie mieć większe szanse żeby kiedyś zajść w ciążę.
    Paradokslanie jak nie będziesz brać np diane a potem zdecydujesz sie na dzidzie
    to może sie okazać, że zanim zajdziesz musisz przez kilka miesięcy (6 lub 9)
    brać właśnie diane żeby ustabilizować hormony i przywrócić porządnay wygląd
    jajników, które w wyniku nie pękających pęcherzyków otarbiają się z cyklu na
    cykl. Dlatego też nie wydaje mi się że akutrat w przypadku diane powinnaś mieć
    jakieś dylematy moralne. Prawda jest taka że często przy PCOS w ogóle nie ma
    owulacji, więc tym bardziej nie poiwnnaś mieć jakiś obiekcji! Ja odwiedziłam
    już kilku lekarzy w swoim życiu wiele czytałam i słyszałam (min na tym forum)
    chyba prawie wszystko o PCOS i nie słyszałam o innych lekach, którymi możnaby
    było leczyć PCOS.
    Dotychczas wielu lekarzy, gdy kobieta nie starał sięo dziecku dawali poprostu
    duphaston od 16-25 dc, ewentulanie bromergon (bo często PRL podniesiiona) i na
    tym tyle. A duphaston to nic innego jak progesteron, który podaje się by
    przywrócić "naturalne" cykle (nie wiele one mają z naturalnością) i wywołać @.
    Dlatego lekarze stsoują w tej chwili dla kobiet w tej sytuacji właśnie antyki,
    bo to powoduje że choroba pozostaje w uśpieniu i nie spowoduje wielu szkód!
    Dlatego stosuj się do zaleceń lekarza. Bierz diane. Kiedyś w przyszłości Ci to
    zaprocentuje, grunt pod dzidzie będzie zrobiony.
    pozdrawiam
    Madzia



    Temat: operacja w Berlinie
    witam,

    jesli chodzi o operowanie bezplatne...W niemczech lekarze nie dostali nic za
    operowanie mojego dziecka. Dostaja swoją pensje, a te pieniadze to przede
    wszystkim oplata za pobyt w szpitalu. Poza tym cala kwote otrzymala klinika.
    Gdyby NFZ refundowalby nam operacje zaplacilby o ponad tysiac euro mniej...

    Nie wiem jak jest w Warszawie. Z tego co czytam i co mowia ortodonci we
    wroclawiu, to terminy sa nieustannie przesuwane, z roznych przyczyn. A to nie
    jest dobre dla dziecka. Z tego co wiem, to im szybciej dzidzius jest operowany
    tym lepiej sie rozwija i normalnie moze jesc, bez krztuszenia i wpadania
    jedzenia do dziurek. U nas w kraju nie operuje sie szybko, gdyz nie ma
    odpowiedniego sprzetu. We wloszech, indiach, niemczech, usa operuje sie dzieci w
    wieku mniej wiecej 6-7 tygodni. Kilkuetapowo. Z tego co wiem, Warszawa proponuje
    operacje jednoetapowa. Przynajmniej tak mowi literatura i lekarze wroclawscy, co
    nie jest dobre dla dziecka. W polanicy zas czeka sie za dlugo, a metody sa takie
    same jak w latach 70'... U nas w kraju nie operuje sie dzieci takimi przyrzadami
    do mikrochirurgii jak np. w niemczech. To nie wina lekarzy. System taki jest i
    tyle. A ja nie chce zeby system mial jakis wplyw na zdrowie i zycie mojego
    dziecka. Napewno sa przypadki dzieci, ktore pieknie wygladaja i funkcjonuja po
    operacjach w Polsce. Ale ile ich jest?
    Sa napewno cudowni specjalisci. Zgodze sie z tym. Ale trzeba miec szczescie,
    zeby sie do nich dostac. Jak na loterii...Albo trzeba miec gruby portfel. Tak
    niestety jest. Nie tylko ja sie z tym spotkalam. Dzieci z rozszczepem nie rodzi
    sie az tyle, zeby nie moc dobrze i szybko im pomoc.

    A jesli chodzi o blizny. Jesli zostaja, to juz nigdy ich sie do konca nie
    zlikwiduje. Blizny powstaja przez zle zszycie lub rozejscie sie szwow. Innej
    mozliwosci nie ma. Podejrzewam, ze kazdy rodzic chucha i dmucha na dzidziusia po
    operacji zeby niczego nie dotknal i sie nie uderzyl w buzke.

    W Berlinie widzialam cale mnostwo dzieci. Wyniki operacji sa niesamowite. W
    mediolanie w klinice wyniki sa rewelacyjne. statystycznie wiecej dzieci lepiej
    wyglada po operacjach za granica.

    Nie chce tu polemizowac, gdzie leczy sie lepiej. Nie chce sie spierac ani
    niczego udowadniac. Chce po prostu jak najlepiej dla mojego dziecka, taka
    decyzje podjelismy z mezem i jestem z niej zadowolona.

    pozdrawiam
    cam



    Temat: dr Rokicki odradzam !!!!!
    Dziewczyny ja mieszkam za granica i naprawde nic nie mam do dr ROkickiego. O dr
    Karwackiej slyszalam same dobre rzeczy. Natomiast dla mnie osobiscie szokiem
    bylo, ze robi sie stymulacje, inseminacje i in vitro bez takich badan jak lapro
    czy histro. To wg mnie jest blad w szutce. Logicznie pomyslcie po co wywalac
    kase na inseminacje, nakrecac sie psychicznie jak jajowody moga byc niedrozne i
    guzik z tego zabiegu bedzie? TYlko zal, ze znow sie nie udalo.
    Mi powiedzial gin wyrazie jakie sa procedury: czekac rok, wykluczyc problem u
    faceta, wykluczyc problem hormonalny u kobiety (za wysoka prolaktyna, pcos),
    wykluczyc problem mechaniczny. Czyli zanim sie zabriora do dawania CLO czy
    inseminacji robia wszysktie badania!

    I normalnie rece mi opadaja jak czytam:
    egoscicka napisała:
    > A co do dr K to uwazam z ejako kobieta ma leosze psychologiczne wyczucie potrze
    > b
    > pacjenta. Umie wyczuc ze chcesz isc na hsg i kazda inna decyzja bedzie zla.

    To mi rece opadaja!!!!

    To nie pacjent o tym decyduje!!! Lekarz nie jest jasnowidzem i nie wie czy
    przypadkiem nie masz wad macicy i droznych jajowodow. Usg tego nie wykaze!
    Wg mnie to, ze tak chwalicie dr Rokickiego - zajal sie mna, zajal sie moim mezem
    to normalna sprawa. ja mimo, ze za granica wybrala prywatnego ginekologa, bo
    chcialam by moj lekarz nie patrzyl krzywo na wykresy temp. I co? Zajal sie mna i
    jak miala wyniki wymazow przyjal mnie po godzinach nie biarac za to pieniedzy!!!
    Dodam, ze tu NORMA jest - przynajmniej ja sie z tym spotkalam na izbie przjec w
    szpitalu, u internisty, u 2 ginekologow, ze w trakcie robienia badan mowia
    wszystko! Dlatego wg mnie w PL to tez powinna byc norma zwlaszcza w klinice,
    ktorej placicie za leczenie grube pieniadze! I moze nie chodzi o to, by osadzac
    od czci i wiary lekarzy, ale by miec swiadomosc, ze inseminacja (nawet gdy facet
    ma super wyniki) bez HSG moze sie nie powiesc, bo przyczyna moga (oczywiscie nie
    musza byc) niedrozne jajowody. Ale jak sie zrobi hsg a potem laparo to juz
    inseminacja moze byc niepotrzebna. Chyba forum sluzy wymianie informacji, nie?
    Jesli jakis lekarz robi zabiegi bez caloksztaltu obrazu sytuacji to jest to wg
    mnie blad w sztuce! A lekarzowi lepiej nie ufac bezgranicznie, bo to tez
    czlowiek, ktory moze sie pomylic.




    Temat: dieta antydrozdzakowa - do szalicja i innych
    calosciowezaburzeniarozwojowe napisała:

    > Czy w czasie tej diety stosowalas probiotyki, jesli tak to jakie?

    Tak. Stosowałam Sanprobi oraz Enterol. To były probiotyki zalecone przez dr.
    Kalwajt z VM. Teraz Mati dostaje Microfloor 30.

    <fruktoza i nie wiem, jak to sie ma do diety, w ktorej niby ta fruktoza wlasnie
    ma byc wyeliminowana.>
    Fruktoza też odpada, ale z drugiej strony jest ona w owocach, nawet w tych
    dozwolonych. Jednak w małej ilości. Tak samo w sokach. Należy bardzo ograniczać.

    > A jak sobie radziliscie z dieta na wyjazdach, czy nie mieliscie wyjazdow w tym
    > okresie rygorystycznej diety? Ja tego nie umiem sobie wyobrazic, bo jakie to
    > wakacje, gdy trzeba siedziec przy garach caly dzien.
    Byliśmy raz. Mati jadł tylko obiady ze stołówki. Resztę, czyli śniadania i
    kolację zjadał w pokoju. Oczywiście w tych posiłkach był np. glutaminian sodu i
    wogóle gluten np. w kotlecie w postaci bułki. Nie wszystko da się wyeliminować
    na takim wyjeżdzie. Z drugiej strony ten wyjazd był na ostatku, czyli właściwie
    wtedy, kiedy już odstawialiśmy dietę, więc tak bardzo się nie przejmowałam.

    > Z tymi ziemniakami, to tez jest dziwna sprawa, bo wszedzie, gdzie czytam sa
    zabronione, a na stronie Vega medica sa wsrod produktow dozwolonych, to samo z
    jablkami.
    Mam ksiażkę o leczeniu grzybicy autorstwa amerykańskich lekarzy i oni też
    zalecają ziemniaki. Ja podawałam. Jabłka również.

    > I jeszcze pytanie odnosnie stewii - jaka stosowalas i w jakiej postaci?
    Kupowałam w sklpach ze zdrową żywnością w postaci kropli (liqiud) lub proszku.
    Było ok.

    Ksylitol zaś może wywoływać reakcje alergiczne właśnie w postaci biegunki, więc
    pewnie nie powinnyście go stosować.
    I teraz tak na koniec. Ja nie stosowałam diety super hiper restrykcyjnie. Cóż,
    widać młody poradził sobie i pewnie organizm nie był tak zagrzybiony. Nie
    wiem... Natomiast znam przypadki osób, które stosowały dietę bardzo
    rygorystycznie i leczenie nie dawało efektów. Nie wiem, od czego to zależy.
    Najlepiej być pod opieką dobrego lekarza, który na podstawie objawów i wyników
    tak poprowadzi leczenie i dietę, aby zminimalizować ograniczenia w diecie. W
    końcu to są jeszcze małe dzieci i muszą się odżywiać. Ja trochę na czuja tą
    dietę stosowałam, ale jakoś się udało... Mam nadzieję, że nam grzyb nie wróci.




    Temat: pierwszy i jedyny atak w wieku 37 lat....????
    gosiash-> fajnie, że napisałaś bo jak czytałam Twojego posta, to mogłabym się
    właściwie pod niego podłączyć:-) no może nie mam tych magicznych 37 lat :-) ale
    dwa lata różnicy, to chyba aż nie tak duzo??/:-)
    Ja też dużo myślę o tym , czy diagnoza lekarzy jest słuszna. I wiesz, co mi
    wyszło z tego mojego dumania? Wyszło mi, że to może być jakiś dziwny rodzaj
    mhm... nerwicy, która objawia się właśnie takimi padaczkopodobnymi historiami.
    Sama nie wiem...
    leki biorę zgodnie ze wskazaniem neurologa bo sama myśl o tym , że je odstawiłam
    i nic mnie nie chroni przed kolejnym napadem mogłaby wywołać kolejny napad.
    Ja to wogole od jakiegoś roku miałam zdiagnozowaną przez rozmaitych lekarzy
    nerwice lękową. W tym czasie, kiedy dostałam napadu brałam juz leki
    przeciwdepresyjne i przeciwlękowe a napad jakoś "dziwnie"(!) zbiegł się z
    najbardziej nerwowym momentem w moim życiu.
    Teraz staram się przede wszystkim unikać stresu i nerwów. Nie jest to łatwe na
    pewno w obecnych czasach ale robię co mogę. Mam nieodparte wrażenie, że właśnie
    emocje są przyczyną moich somatycznych problemów.
    Ostatnio nawet zasugerowałam mojej neurolog, że może ta dziwna samoistna
    padaczka w tym wieku, która coraz częściej się przecież pojawia, jest rodzajem
    tzw. choroby cywilizacyjnej jak np. alergie.
    Ludzie są coraz bardziej znerwicowanie i mózg tego po prostu nie wytrzymuje. U
    mnie chyba tak właśnie było. Odkąd zaczęły się w moim życiu dziać niewesołe
    historie, rożnego rodzaju stresy itp., zaczęłam mieć również różnego rodzaju
    somatyczne dolegliwości, które najpierw lekarze diagnozowali jako nerwicę. teraz
    po dużym napadzie twierdzą, że były to tzw. małe napady czyli petit mal. A moim
    zdaniem obie diagnozy są prawidłowe. Jednym słowem wymyśliłam sobie nowa
    jednostkę chorobową:-D padaczka nerwicopochodna.
    Dzisiaj odebrałam wynik kolejnego badania, tym razem rezonansu. jest w porządku.
    Jedyne, co mnie niepokoi to : nieznacznie poszerzone przestrzenie
    okołonaczyniowe u podstawy jąder podstawnych. Nie mam pojęcie, co to znaczy:-(
    Trochę się niepokoję...może ktoś wie?
    W pn idę co prawda do neur ale ona taka mało komunikatywna jest , wiec nie wiem,
    czy się wogole czegoś dowiem.
    Czekam na dalsze wieści pa:-)




    Temat: MIZS u dwulatka - proszę o radę
    MIZS u dwulatka - proszę o radę
    Witam, znalazlam to forum jakis czas temu i w końcu odwazylam sie napisać ,
    prosząc o radę bądź wyjasnienie kilku kwestii. Na poczatku roku, córka miala
    wtedy niecale 20 miesięcy, zauwazylismy , że nie zgina lewego kolanka,
    powlóczyla nózka, nie bylo widac zeby ja cokolwiek bolalo, nastepnego dnia
    nie mogla rano stanąć na nózkach. Pediatra skierowal nas do szpitala a tam
    odrazu dziecko zatrzymano na oddziale z powodu zapalenia stawów. Lezala tam
    ponad 2 tygodnie, porobiono jej wszelkie badania i postawiono rozpoznanie
    MIZS. Nie wiem czy jest sens przytaczac tu wyniki badań .... jesli tak to
    oczywiście napiszę ... Wypisano nas do domu, mala od pól roku dostaje
    encorton (raz dziennie 5mg), sulsulfazalazynę 2x1/4 tabletki ac.folicum i
    ranigast oslonowo. Martwi mnie to, że faszerujemy córke lekami (glównie
    martwia mnie sterydy ...naczytalam sie w internecie i mam wiele obaw) i wg.
    lekarzy leczenie potrwa jeszcze dlugo a mala wydaje mi sie zdrowa jak rydz,
    nic ja nie boli, chodzi normalnie, żywy okaz zdrowia. Ostatnio robilismy usg
    stawu kolanowego, który wykazal przerost blony maziowej calego zachylka
    nadrzepkowego o grubości 5,5 mm ... czy powinnismy sie tym aż tak martwić???
    Czasami mam ochote na wlasna rękę zrezygnować z podawania leków, poprostu
    czuje, że to byl incydent z tym stawem kolanowym, ze bylo to powiklanie po
    przebytej infekcji ale boję sie i tak minelo juz pól roku.
    Czy powinnismy skonsultowac sie z jakims innym reumatologiem dzieciecym???
    Czy na wlasna rękę zalatwic jej jakieś zajęcia rehabilitacyjne (miala serie
    zabiegów po wyjściu ze szpitala ... teraz cisza), gimnastykowac nózke, a moż
    enie wolno jej czegos robić ??? Mamy jej czegos zabraniać??
    A i jeszcze prosze oświećcie mnie, jak to jest z tym tyciem i zahamowaniem
    wzrostu po encortonie???
    Przepraszam , że tak chaotycznie ...
    ps. Dodam tylko, że ANA1 : miano 1:320, SMA w mianie 320 ... te badania byly
    wykonywane w styczniu, narazie ich nie powtarzalismy.
    Czytanie o RZS w internecie przyprawia mnie o zawrót glowy i przerażenie ,
    życzę Wam wszystkim zdrowia, jak najmniej cierpienia i wytrwalości w walce z
    choroba
    pozdrawiam
    Aga




    Temat: MIĘŚNIAKI!!! łączmy się!!! BŁAGAM:(:(:(
    u mnie wykryto mięśniaka o wymiarach 32mm x28 na tylniej ścianie macicy 2lata
    temu .Teraz mam 32 lata a więc chyba "ostatni dzwonek" na maluszka.Lekarze
    różnie się wypowiadali a odwiedziłam ich tylu, że miałam tylko mętlik w głowie.
    Jedni mówili,że w grę wchodzi tylko operacja, bo jak bedę w ciąży to
    poronię ,inni, że nie ma na co czekać tylko próbować zachodzić w ciążę.Nie
    wiedziałam co robić,próbowac jakoś leczyć, czy starać się o dziecko.Koleżanka
    poleciła mi lekarkę, która leczy homeopatią i na początku bardzo sceptycznie do
    tego podchodziłam. Zażywałam leki przez rok czasu, bo mówiono mi, że to
    długotrwałe leczenie. W pewnym momencie wydaje mi się, że te leki nawet
    zadziałały, ponieważ wcześniej zanim brałam homeopatię, gin przepisał mi
    tabletki antykoncepcyjne, które miały rzekomo zatrzymać rośnięcie mięśniaka. Po
    trzech miesiącach wylądowałam w szpitalu na zabiegu abrazji( czyszczenia
    macicy) po czym okazało się, że mięśniak ma już 45mm x 32mm. Przeraziłam się i
    wtedy zaczęłam zażywac tą homeopatię i mięśniak zmalał do 37mm x 30mm .Inny
    lekarz powiedział, że to tylko mogło nastąpić w wyniku brania jakiś leków(nie
    mówiłam jakich), bo mięśniaki zazwyczaj tylko rosną.Ale tak właściwie to
    dopiero na internecie, a mam go dopiero od paru miesięcy dowiedziałam się
    więcej o mięśniakach niż od lekarzy.Teraz już się tak bardzo chyba nie boję,
    nie biorę żadnych leków i od 4 cykli staram się o dzidziusia. Choć nie ma
    jeszcze powodów do paniki, bo to 4 cykl starań, czasami zastanawiam się czy się
    uda i to nie tylko z przyczyny tego mieśniaka, bo czytałam wiele na internecie
    o tym ,że kobiety zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe dzieci właśnie mając
    mięśniaki.Przecież przyczyn niemożności zajścia w ciążę może być wiele, a do
    tej pory nawet z tego nie zdawałam sobie sprawy. Mam nadzieję, że nam się w
    końcu uda, czego tobie i wszystkim starającym życzę



    Temat: iza_luiza - proszę o info dot. IMiDz
    Czytałaś co ja tam odpisałam (w wątku o IMiDz) ?
    Przede wszystkim nie ma się wogóle czym denerwować. My przyjechaliśmy na 9-tą,
    wypuścili nas już o 14-tej. Musicie się zgłosić na izbę przyjęć aby się
    zarejestrować, ale się specjalnie nie rozbierajcie bo KJD jest w innym budynku.
    Po rejestracji tam idziecie, jedziecie na 4 piętro, tam zgłoście się do pokoju
    lekarskiego czy jakoś tak w KJD. Skierują was do pokoju, z nami było jeszcze
    dwoje dzieciaczków w podobnym wieku. Potem przyjdzie do was lekarka, która się
    będzie wami zajmować. Musicie mieć oczywiście całą dokumentację, aha no i
    książeczkę ubezpieczeniową i skierowanie. Potem lekarz zbada maluszka i zaleci
    badania. Minus jest taki, że na te badania trzeba wszędzie chodzić, my bylismy
    na pobraniu krwi (trzeba zjechać na parter), na usg (w zupełnie innym budynku),
    no i Maciek miał załozony woreczek na siusiu. Potem już tylko czekaliśmy na
    wyniki. Weżcie małemu jedzonko, picie, pieluszki, łóżeczko z pościelą tam jest,
    przyda się pielucha tetrowa żeby podłożyć na przewijaku, są nawet zabawki, ale
    my zabraliśmy ulubione. Niestety te pokoje KJD są przy korytarzu gdzie jest
    tłum ludzi, bo tam odbywają się przyjęcia specjalistyczne. To kolejny minus.
    No i warto maluszka ubrać tak, żeby było łatwo się do niego dostać, może zabrać
    śpioszki ? Maciek zaliczył drzemkę w łóżeczku, ale niepełną bo drugie dziecko
    strasznie płakało.
    Aha, a dla was na chyba 1 czy 2 piętrze jest bufet, można zjeść coś ciepłego,
    kupić napoje. Nie ma kiosku z gazetami, co mnie dotknęło, bo jestem gazetowym
    maniakiem od kiedy Maciek jeżdzi po szpitalach :)))
    To chyba wsio, jak będziesz miała jeszcze jakieś pytania to pisz.
    pozdrawiam i głowa do góry :)))
    Iza




    Temat: Czy tak powinno byc?
    Czy tak powinno byc?
    Dzis wstepuje w szeregi Pan majacych problemy z miesiaczkami itp. Chcialabym
    poradzic sie dziewczyn, ktore maja juz dosc spore doswiadczenie w tych
    sprawach. Naczytalam sie troche postow i nie jestem do konca przekonana, ze
    wszystko dobrze robie. Ale moze zaczne od poczatku, zawsze mialam problemy z
    miesiaczkami, dlugie cykle i zdarzalo sie, ze miesiaczka nie wystepowala.
    Teraz potrafi nie pojawic sie przez kilka miesiecy i bez srodkow
    farmakologicznych nie potrafi juz chyba przyjsc . W kwietniu bylam u
    lekarza, zrobil mi USG (mowil,ze wszystko bylo w porzadku), prolaktyne (byla
    za wysoka), morfologie, hormony tarczycy (w normie) i cukier (tez w
    porzadku). Dal mi tabletki na wywoladnie miesiaczki i kazal brac Bromergon
    na zmniejszenie prolaktyny, mowil ze moze po nim wroci tez miesiaczka
    regularna. Niestety nie stalo sie ta, Bromergon bralam 2 miesiace,
    codziennie 1/2 tabletke na noc. To dosc drogi z Gdynskich lekarzy, wiec
    jakos nie moglam sie wybrac do niego. Troche czasu zlecialo, ale dotarlam do
    niego . Zrobil mi znow USG, zeby wykluczyc torbiele na jajnikach, badanie
    bylo pozytywne, przepytal z wczesniejszych wynikow, sprzed 7 miesiecy i
    przepisal Duphaston na regulacje miesiaczek i szanse zajscia w ciaze,
    Bromergon 1/2 tab. na noc i kwas foliowy raz dziennie (Folik). Mam w zwiazku
    z tym kilka pytanek, lekarz mowil, ze jesli mialam dlugie cykle to bardzo
    duze pradwopodobienstwo, ze nie mialam nigdy owulacji, a tu na forum
    czytalam, ze niedobrze brac Duphaston jesli nie ma owulacji, czy to prawda?
    Czy mogl w USG czy jakos okreslic, czy miewam owulacje? Biore teraz
    Duphaston 2x dziennie przez 10 dni na wywolanie miesiaczki i lekarz mowil,
    ze jesli dostane w czasie brania, to mam odstawic go, ale nie mam pewnosci,
    wiec czy brac go dalej, czy odstawiac? Podal mi juz ile mam brac tabletek
    jesli zajde w ciaze, no ale jak mam zajsc jesli nawet nie wiem, czy mam
    owulacje. Za 3-4 miesiace mam przyjsc na kontrole i caly czas mam brac
    zestawik tych lekarstw. Czy lekarz, wszystko zrobil tak jak trzeba? Nie
    chcialabym ryzykowac zdrowiem . Czy przy takim zestawie hormonow moge
    przytyc, czy one wlasnie ureguluja sytuacje hormonow i tyc przestane (juz
    mam nadwage ). Jak na razie nie mam zadnych ulejnych objawow po tabletkach
    i mam nadzieje, ze tak zostanie . To chyba wszystkie pytanka, to dla mnie
    nowosc i jestem jeszcze troszke zamieszana w tym wszystkim . Pozdrawiam
    wszystkich i zycze pozytywnych testow . Wszystko przede mna . Mam
    nadzieje, ze nikogo nie zanudzilam i doczytal ktos do konca . Jagusia, 25
    latek, Gdynia (to tak w ramach przedstawienia sie )



    Temat: O tym forum i moje zdanie nt. aborcji
    Jagaandra, swietny watek. Po pierwsze zgadzam sie z Toba, mam wrazenie jakbym
    czytala moje slowa. Po drugie udalo Ci sie sklonic pare osob do rozmowy, a nie
    skakania sobie do oczu. Brawo dziewczyny.
    Natomiast argumenty sa takie same jak zwykle. Zycie plodu ponad zycie i zdrowie
    (takze psychiczne) matki; zbrodnia a nie zabieg itp. No coz. Mam nadzieje, ze
    wszystkie zainteresowane tematem dziewczyny juz przeczytaly ksiazke "Milczenie
    owieczek" i wiedza kto i dlaczego zakazywal aborcji? Na przyklad po pierwszej
    wojnie swiatowej Francuzi zakazali, bo bali sie, ze zostana zalani przez inne
    nacje... Czyli kobiety maja ponosic konsekwencji tego, ze mezczyzni chca sie
    bic... To tylko jeden przyklad z wielu. O Niemcach hitlerowskich juz bylo, a w
    Zwiazku Radzieckim tez chodzilo o silna i liczna klase robotnicza...
    Dodam do calych tych rozwazan, ze mimo iz aborcja JEST legalna w przypadku
    zagrozenia zycia kobiety, oraz w przypadku gwaltu wielu lekarzy odmawia i
    utrudnia wykonania takich zabiegow. Czyzby ratowanie zdrowia i zycia kobiety
    bylo mniej wazne od ratowania zycia plodu?
    Uwazam, ze kazda ze stron jest manipulowana i dlatego zanim sie pokaze
    nieprawdziwe zdjecia z aborcji nalezy sie zastanowic. Jak rowniez nie kazdy
    wierzy, ze zygota to czlowiek (mowie o zaplodnionym oocycie, a nie o calym
    diploidalnym organizmie...), wiec pozwolmy wybierac. Nie zakazujmy. Ufajmy, ze
    kobiety beda madre, beda zastanawiac sie (rozmowa z psychologiem - swietna
    sprawa) i beda potrafily rozwaznie zdecydowac.
    Dodam o sobie: jestem we wczesnej ciazy i nie chce jej usunac, byla planowana i
    wyczekiwana. Ale wlasnie teraz zaczynam rozumiec jak to musi byc koszmarnie dla
    kobiety znosic trudy ciazy gdy sie jej nie chce... Jestem szczesciara, ze moja
    ciaza jest wynikiem glebokiego uczucia. Wspolczuje dziewczynom, ktore musialy
    donosic taka ciaze wbrew sobie, wspolczuje dziewczynom, ktore musialy usunac
    wbrew sobie i wspolczuje dziewczynom, ktore usunely, wiedza, ze to byla dobra
    decyzja, ale beda z ta decyzja zyly do konca swojego zycia. Trzymajcie sie
    dziewczyny.
    Pozdr.




    Temat: Dziecko z ADHD w społeczeństwie
    ADHD to zespół nadpobudliwości psychoruchowej. Nie chodzi o to tyko że dziecko
    nie może usiedzieć ale także że nie jest wytrwałe w realizacji zadań
    wymagających zaangażowania poznawczego. Żeby postawić prawidłową diagnozę
    dziecko musi być więc zbadane przez specjalistę:

    * test na inteligencję
    * ocena osiągnięć dziecka w zakresie pięciu podstawowych umiejętności:
    czytania, literowania, liczenia, pisania i mówienia
    * testy inteligencji przeprowadza się z dwóch powodów:
    o aby ocenić ogólne możliwości dziecka oraz zorientować się, czy
    istnieje znacząca różnica między możliwym a aktualnym poziomem osiągnięć w
    zakresie podstawowych umiejętności
    o dzieci z zaburzeniami koncentracji uwagi maja charakterystyczną dużą
    rozpiętość w wynikach IQ
    * stwierdzenie pewnego stopnia niedojrzałości ośrodkowego układu nerwowego
    dziecka, np. poprzez korowe potencjały wywołane (EEG), co pozwala na dokładne
    stwierdzenie zaburzeń koncentracji uwagi u dzieci, a nawet na ich sklasyfikowanie.

    Dzięki wszechstronnemu badaniu dziecka, w skład którego wchodzi badanie
    lekarskie, badanie psychopedagogiczne, badania neurofizjologiczne, ocena mowy
    oraz terapia zajęciowa, tylko u nielicznych dzieci z zaburzeniami koncentracji
    uwagi diagnoza nie ujawnia problemu.

    Zdecydowana większość będzie sklasyfikowana jako pacjenci z łagodną, średnią lub
    ciężką postacią zaburzeń koncentracji uwagi. Badania wykażą też, czy
    nadpobudliwość jest częścią obrazu klinicznego choroby, czy nie. W ten sposób
    zdiagnozowane dziecko, można poddać właściwej terapii.

    Tak więc nazwanie dziecka z autobusu przez autora wątku jako ADHD jest BARDZO na
    wyrost. Zakładam że gdyby był chory to obrotna mama (wnioskując z tego jak
    odpowiedziała na zarzuty) na pewno by to zaznaczyła. Na pewno.




    Temat: DOBRY LEKARZ ????
    W pełni popieram lekarza!
    Ja uważam że lekarz postąpił słusznie, wręcz zbyt dużo się poswięcił. Po
    pierwsze tak pracuje jak mu płacą. A po drugie zapewne np. okradli mu komórkę,
    poszedł na komisariat. Tam najpierw stwierdzili że nic wartościowego mu nie
    ukradli, kazali wcelować palcem do nosa i odesłali do domu. Wrócił ponownie
    (może z naczelnikiem?) to mu kazali iść do komisariatu bliższego miejsca
    zamieszkania, bo mieli akurat 4 innych poszkodowanych.
    Jeśli nawet tak nie było, to bez trudu w wielu wariantach można znaleźć w
    mediach liczne opisy takich zachowań policji, tak jak i lekarzy, pani na
    poczcie, nauczycieli, Geniusza Tatr, hydraulików, rolników, górników i
    wszelkiej maści ludu pracującego miast i wsi.
    A jak ten (albo i który inny) policjant, również lekarz, pani z poczty, Geniusz
    Tatr itd. przyjdzie do mnie to też ich tak potraktuję - skoro oni mnie, tego
    policjanta, ciocie Helenkę i wszystkich innych, nawet Geniusza Tatr. I tak
    wspólnymi siłami, solidarnie, niezbyt szybko ale konsekwentnie ROZP@#$%^&* tę
    naszą III RP!
    Czytałem artykuł że znaczna część Polaków jest bezobjawowo zarażona
    toksoplazmozą. Okazało się że choroba ta powoduje wyraźny wzrost agresywności,
    szczególnie przez pierwsze lata po zakażeniu. Myślę że w wyniku dalszych badań
    okaże się iż w Polsce panuje jeszcze jakaś inna, nieznana epidemia "co to na
    mózg pada" i społeczeństwo dąży do autodestrukcji.
    To nie jest żart, Redakcję proszę o staranne zarchiwizowanie tego postu bo za
    ileś-tam-lat okaże się że byłem pierwszym, który przedstawił tak śmiałą acz
    trafną hipotezę. 1/3 z Nobla mi wystarczy :-) reszta dla np. prof.Liberskiego
    który mógłby sie przerzucić z C-J na PSA (Polski Syndrom Autodestrukcji).



    Temat: Co wy na to.......?????
    Co wy na to.......?????
    Witajcie dziewczyny!!!!11
    Mam na imie Asia, wczesniej pisałam na róznych forach, wiec niektóre znaja
    moje problemy.......
    Otóż 7-10-04 poroniłam swoją pierwsza ciąże w 6 tyg. samoistnie bez
    łyżeczkowania, Najprawdopodobniej płód obumarł. Chociaz lekarka standardowo
    potraktowała to jako "czesto teraz wystepująca przypadłość kobiet próbujacych
    mieć dziecko" smieszne nie???????
    Smieszne dla niej i jej podobnych lekarzy- jednak nie dla nas, kobiet które
    naprawde duzo przeszły............
    No ale nie o tym mi tu pisać. Nie ukrywam, że z mężem przytulamy sie różnie
    nie licząc namietnie dni płodnych, tak sobie postanowiłam.
    Otóż 14 stycznia (@ była 6-01, trwała zaledwie 3 dni w czym jeden średi reszta
    plamienie) p-oszłam na rutynowe badania do ginekologa, a ona mi że jej wygląda
    na wszesną ciąże, oczywiście tona testów, mogłabym otworzyć hurtownie, nie
    robiła usg bo za wczesnie.
    Hmmmmmmm pomyslałam poczekam na nastepną @(miałam widocznie odczuwalne dni
    płodne choc po poronieniu niczegu juz nie jestem pewna), miała być 4 lutego.
    A pojawiła sie 31-01 i znowu schemat ten sam średnio obita i chyba juz
    końcówka.brzuch prawie nie boli.
    W miedzyczasie zrobiłam toxo- wyszło że mam przebyte, obecnie brak, chlamydia
    nie było i nie ma,TSH 0,8. To tyle co zrobiłam z badan, zrobiłam je tylko
    dlatego że czytam forum. Ach i ostanie dwa badania moczu wykazały krwinki
    czerwone w moczu 18-20-22 w polu widzenia. Poszłam do lekarza ogólnego super
    babka, zrobiłam posiew moczu - czekam na wynik, i usg Nerek- niby czyste bez
    zastoju, Usg jamy brzusznej, pecherz, watroba, sledzona - ok, jedyne to
    powiekszona jama brzuszna, co mnie zastanowiło.
    I takie teraz pytanko kochane do was co ja mam mysleć o tym wszystkim co
    zrobić. Gdybym była w ciąży test by na pewno juz wykazał- chyba że HCG nie
    rośnie odpowiednio. Bardzo sie boję i musze to w końcu napisać, boje sie że
    jestem w ciąży pozamacicznej. Co wy o tym myślićie, juz tak duże przeszłyscie,
    że wasze rady na pewno beda dla mnie cenne. Acha Gdzyby była ciąża
    pozamaciczna, to czy wyszłaby beta z krwi?
    Dziekuje z góry
    I ciepło pozdrawiam
    Asia



    Temat: NPR a prezerwatywa-pytanie nietypowe
    Serdecznie Wam dziekuję!
    Dziekuję- tego forum akurat nie znałam. Na pewno tam dopytam. Fakt kia5
    wypowiedziała się sensownie. Tylko własnie jesli mutują się wirusy, to czy nie
    ma ryzyka? Dwa miesiace temu mąż miał jakieś nadkażenie (tak to okreslili
    lekarze), wylądował w szpitalu, bo wyniki mu się pogorszyły. Coś mówili o
    nadkażeniu innym wirusem (delta?), jednak żaden z lekarzy nie był w stanie nam
    powiedzieć, skąd to nadkażenie i czy to może spowodować wzrost ryzyka zakażenia
    mnie.Zadałam to pytanie na tym forum bo wydawalo mi się, że może są tutaj
    znawcy takich trudnych tematów- w końcu czasami zdarzaja się takie choroby
    zakaźne, które leczy się długo albo całymi miesiacami (np. gruźlica, czy WZW B)
    i mogą one dotknąć także ludzi stosujących NPR- co wtedy?
    Natomiast co do wypowiedzi zxcvbn: Ta osoba ma problem z czytaniem ze
    zrozumieniem. Poruszyłam problem prezerwatywy, bo ona nam najnormalniej w
    świecie przeszkadza (mąż mówi nawet, że to jest jak próbowanie cukierka przez
    papierek). Po co jakieś wstawki o KK???? Chcemy, by wszystko powróciło do stanu
    sprzed choroby, tzn. by worki nie były konieczne. Ja wiem, że po szczepieniu
    ryzyko jest niewielkie w dodatku jesli badam poziom przeciwciał. Chcę mieć
    jednak pewność- 100% pewność, że nie zarażę się-chociażby dlatego, że mamy
    dzieci, za które jestem odpowiedzialna i w razie choroby może być trudniej je
    wychować.Stąd ta prezerwatywa.
    Nie stosuję NPR ze względu na KK- mało tego, jak do tego kościoła nie należę
    (mąż tak), więc mowa zxcvbn. o nakazie wstrzemięźliwości w mojej sytuacji jest
    wprost śmieszna. Jednak szanuję katolików i jestem tolerancyjna- tak jak oni są
    w stosunku do mnie.Przecież protestantyzm i katolicyzm sporo łączy (akurat
    kwestia antykoncepcji nie).W ogóle to co ta osoba robi na tym forum (poza
    zamieszaniem, rzecz jasna)? Masz racje, Genepis- niech sobie załozy własny
    wątek- ktoś bedzie miał ochotę z nią wieśc dysputy, to sie przyłączy. Z tego
    względu ja nawet nie zamierzam odnieśc się do jej wypowiedzi na moim wątku.
    Bardzo serdecznie -raz jeszcze- dziekuje Tobie i innym, którzy starali się mi
    pomóc. Szczerze mówiąc- gdy przez pare dni nie było żadnych wypowiedzi zaczęłam
    wątpić. Ale jednak się nie zawiodłam!



    Temat: Od miesiąca mam codzienne bóle głowy...
    >>>O tym ,że migrena nie wiąże się z bólami serca moja neurolog powiedziała
    jeszcze zanim wogóle przystąpiła do badania, rany ,może ona jest zwyczajnie
    niedouczona?<<

    ja mysle ze jezeli nie specjalizuje sie w bolach glowy to moze nie wiedziec.
    Mogla sie ksztalcic na wynikach sprzed wielu wielu lat, moze nie czytac
    najnowszych nowinek z dziedziny migreny a w koncu z samej ogolnie neurologii
    ile jest "nowinek".

    A taka AstraZeneca, potezny koncern farmaceutyczny ktorego glownym motorem,
    nie oszukujmy sie, jest produkowanie lekow dla pieniedzy, zanim przystapi do
    produkcji takiego np Zomigu musi porobic studia kliniczne m. inn. nad sama
    migrena, nie tylko w celu wynalezienia na nia leku ale i aby zabezpieczyc sie
    przed ewentualnymi procesami sadowymi w razie skutkow ubocznych.

    Sila rzeczy wiec maja rzesze pacjentow (przewaznie platnych wolontariuszy)
    ktorych badaja, obserwuja i mysle ze latwiej jest zauwazyc wsrod tysiecy lub
    dziesiatek (jak nie wiecej) tysiecy migrenowych krolikow doswiadczalnych te
    same symptomy nie majace innego podloza poza migrena niz wlasnie np zwyklemu
    przecietnemu neurologowi ktory przyjmuje nie tylko chorych z migrena, z innymi
    bolami glowy, ale z roznymi neurologicznymi schorzeniami.

    AstraZeneca zreszta zaznaczyla ze ich klasyfikacja migren nie jest oficjalna i
    przyjeta przez IHS (Miedzynarowody Zwiazek Bolow Glowy) co nie znaczy ze jest
    niewazna. Statystyki swoje wykazuja, nawet na naszym forum, jak sama zauwazylas
    widac ze mamy podobne objawy bez innych schorzen.

    A to tez moze moze miec wplyw na dostep informacji dla lekarzy.

    Ja o tym pisze zebysmy mieli na ten temat udokumentowane informacje
    (nieoficjalne wprawdzie ale zawsze) ze sa rozne nietypowe i rzadkie objawy w
    migrenie.

    Skoro kardiolog po wykonaniu badan stwierdzil ze masz zdrowe serce i on uwaza
    ze przyczyna kolatania sa nerwy, to moim zdaniem prawie na pewno nie sa to
    "nerwy" skoro masz migrene tylko tak jak pisze AstraZeneca jest to rzadki objaw
    migrenowy.

    Ja bym tylko sie spytala kardiologa czy slyszal o powiazaniach PFO -
    niedomykanie zastawki z migrena i czy nie moglby zrobic tego badania dokladnie
    na to.

    Venus



    Temat: czy warto upierać się przy skierowaniu na monitori
    Sorry, dziewczyno , na jakim świecie żyjesz, bo chyba nie w Polsce, jak poszlam
    CZMP-świetnego instytutu w Łodzi, to mogłam liczyć co najwyżej na comiesięczny
    test PCT, HSG-ale po długim oczekiwaniu i bliżej niewiadomym terminie, a jeden
    z lekarzy powiedział, mi po prostu, że nfz płaci za wizytę z badaniem hormonów
    28 zł, a jeden hormon czasami więcej kosztuje i owszem mogę dostawać na każdej
    wizycie jedno skierowanie na hormon, to jak sobie policzyłam zajmie mi
    to "tylko" pół roku i wynik pierwszego będzie już przestarzały jak dostanę
    ostatni.A badania nasienia nie ma w żadnej pozycji badań refundowanych przez
    nfz. Tak wygląda leczenie w państwowej słuzbie zdrowia. Tak jak większość z
    tutaj piszących zrobiłam to w normalnej prywatnej klinice i po miesiącu
    mieliśmy M. zpełną diagnostykę. Na tyle na szczęście starczyło nam kasy. Na
    icsi któe też mieliśmy (na szczęście udane) wzieliśmy kredy i pożyczki po
    rodzinie. Jeszcze dość długo będziemy spłacać, ale najważniejsze, ze mamy
    dziecko. I tylko to sie liczy. Wizyty ciążowe, też prywatne, bo jak kiedyś mój
    gin był na urlopie i poszłam na rejon, bo wredna ginekolożka, oczywiście
    przyjęła mnie, ale z komentarzem, że na zabiego to sie miało, ale teraz to już
    mozna na kasę chorych i że jak nie mam kasy na kilka wizyt w czasie ciąży, to
    za co utrzymam dziecko. Zdaję sobie sprawę, ze trafiłam na jakąś wyjątkową
    wrednotę i nie wszyscy lekarze na nfz są tacy, ale nie mam ochoty zmagać sie z
    systemem, bo moją mama jak próbowała ostatnio dostać sie do kardiologa- to
    chcieli ją zapisać na marzec 2006 r, a na jej protest odesłali do funduszu, że
    to oni przyznają limity punktowe i stąd listy oczekujących, a najlepsze, ze w
    funduszu pan odesłał ją ze skargą do ministra zdrowia. To jest Polska. Więc
    przepraszam, ale śmiać mi sie chcę, jak czytam, że wszystko można zrobić
    bezpłatnie, tylko małą część i to po długim łażeniu i czekaniu. A ja chciałam
    mieć dziecko a nie tylko czekać na kolejne badania. pozdrawiam i życzę
    wytrwałości w "państwowej służbie zdrowia"



    Temat: medycyna naturalna dla dziecka
    alinaw1 napisała:
    > Na to forum wIEDŻMA to propozycja dla mnie? Jakieś senniki?

    Potrafisz czytac Temat/Subject? lachelis popelnila byla post o snach proroczych
    co IMHO swiadczy o nazwijmy to "odmiennym poziomie racjonalizmu".

    > Te moje niektóre doświadczenia z podróży Scept89 ośmieszył w strasznie
    >prostacki sposób.

    Jak sie nie ma argumentow to pakuje sie interlokutora w worek o nazwie
    'prostak'. Odpowiedzialas na ktorekolwiek z pytan? Nie bardzo. Po prostu na
    zadane pytanie odpowiadasz powtarzaniem kolejnej historii z podrozy widac liczac
    ze szaman #123 powali nas na kolana kiedy do tej pory szamani #1-122 nie
    wzbudzili naszego entuzjazmu.

    >Wyraźnie napisałam "DOKUMENTACJA"

    Kilkanascie postow w dol a dalej nie wiadomo czym byla 'smiertelna choroba'
    Wujka. To jest charakterystyczny objaw wystepujacy u zwolennikow pseudo-nauk ->
    ciagla zmiana tematu, niedbale traktowanie danych.

    Kazdy, nawet naturopata w Zapupinie Dolnym ma prawo po zebraniu danych usilowac
    opublikowac je chocby w Lancecie. Czasopisma lekarskie roja sie od opisow
    nietypowych przypadkow.
    Nie zastanawia Cie to milczenie naturopatow? Tyle wyleczen, dzialajacych metod a
    tu zero publikacji. Pozostaja nam teorie spiskowe (nikt nie chce publikowac
    cudownych uzdrowien nowotworow przy pomocy rumianku) albo moze jakosc owej
    dokumentacji jest taka ze za przeproszeniem nie nadaje sie do publikacji a do
    czegos zupelnie, zupelnie innego.

    >(jak z tym
    > Timbuktu, którego nawiasem mówiąc odwiedziłam ale żadnego znachora nie
    > spotkałam...).

    Pogratulowac obiezyswiactwa. ;-).

    Czy w swojej miedzykulturowej madrosci doszlas do tego jak starszyzna plemienna
    & szamani doszli do znajomosci owych ziol wszelakich? Czy sie im one wysnily czy
    tez moze jest to wynik zbierania przed-naukowych doswiadczen jak najbardziej
    weryfikowalnych przez nauke?

    >Wiem jedno- MEDYCYNA NIE JEST JEDNA.

    Jest jakas medycyna nie weryfikowalna empirycznie? Nie poprzez relacje
    zakurzonych aczkolwiek medycznie zielonych podroznikow tylko poprzez proby
    kliniczne?



    Temat: synek ma cztery i pół roku i nie mówi
    zmartwionamama napisała:

    > synek bardzo dobrze rozumie co się do niego mówi, spełnia nasze
    > polecenia, gorzej z tymi które nie są po jego mysli:) więc na pewno
    > słyszy aczkolwiek badania słuchu nie miał robionego (ale nie widzę
    > takiej potrzeby i nasza logopedka też jest tego zdania).
    > Do tej pory na naszej długiej pielgrzymce do przeróżnych lekarzy
    > spotkaliśmy tylko jedną panią doktor, która wiedziała o czym do nas
    > mówi. Schorzenie dziecka nazwała dyswazją i powiedziała że bez
    > mocnej terapi psychologicznej i logopedycznej może zostać taki do
    > końca życia. Będzie umiał pisać, czytać, będzie żył jak normalny
    > człowiek tyle tylko że nie będzie mówił - strasznie pocieszające.

    Witaj! Dysfazja to uszkodzenie ośrodka mowy w mózgu i z tego co napisałaś to
    objawy są podobne. Jeśli dziecko słyszy, rozumie polecenia, aparat artykulacyjny
    ma sprawny ( tzn. jeśli nie ślini się, potrafi gryźć, itp.), to może to być
    dysfazja ekspresyjna ( inaczej motoryczna, ruchowa), która polega na uszkodzeniu
    ośrodka Brocka - komunikaty docierają do mózgu, mowa otoczenia jest zrozumiała,
    ale dziecko nie potrafi samo tworzyć wypowiedzi. Przy diagnozie bardzo ważny
    jest wywiad. Logopeda powinien szczegółowo znać rozwój dziecka począwszy od
    okresu ciąży. Dysfazja rozwojowa może być wynikiem urazu np. w trakcie ciąży,
    przy porodzie lub przebytej choroby w okresie niemowlęcym ( np. wysoka
    gorączka). Konieczna jest intensywna terapia. To zaburzenie się leczy, twoje
    dziecko nie jest skazane na brak mowy, tylko musi zostać poddane terapii
    psychologiczno- logopedycznej. Dodam, że mowa dziecka może zacząć się rozwijać
    do 4 roku życia ( zwykle chłopcy zaczynają mówić później). Wybierz się do
    dobrego logopedy, który prowadzi terapie, a nie takiego, który zajmuje się tylko
    wadami wymowy i artykulacją, bo do leczenia zaburzeń w rozwoju mowy potrzeba
    dużo wiedzy, a przede wszystkim dobrej metody i doświadczenia. Pozdrawiam



    Temat: SIERPNIOWY....(nie)atrakcyjny wątek??

    Po dlugim biegu porannym jestem po naleznym wypoczynku, jak i po glownym
    posilku. Niewatpliwie, ze czlowiek potrzebuje fizyczne cwiczenia jednak musza
    one byc rownowazone odpowiednim odpoczynkiem. Dajac organizmowi odpoczac to
    jednoczesnie pozwala sie systemowi na odtruwanie(detoksyfikacje). Badania
    wykazuja, ze wlasciwe nawyki dobrego snu pozwalaja umyslowi na organizowanie i
    magazynowanie informacji odpowiednio, co jest z pozytkiem nie tylko dla uczenia
    sie nowych informacji ale i dla przywolywania przeszlych doswiadczen.
    Jednakze zle nawyki w spaniu jak np. spanie w niecalkowicie zaslonietym
    pomieszczeniu, czeste budzenie sie, praca na nocna zmiane - wszystko to jest
    powodem chorob mozgu jak i innych glownych problemow z chorobami serca i
    nowotworami wlacznie. Dobrym sposobem na zwiekszenie krazenia krwi w mozgu jest
    dostepny wszedzie Niacin. Jedno z badan stwierdza, ze branie 100 mg Niacinu
    dziennie przez rok moze podniesc poziom IQ, czyli inteligencji. Mozg potrzebuje
    ciaglych cwiczen mentalnych po to aby byl zdrowy, w postaci nauki nowych
    zawodow, jezykow a zwlaszcza pisanie, czytanie, nauczanie, a nawet
    rozwiazywanie krzyzowek.
    Badania wykazuja, z przywolywanie traumatycznych(tragicznych) wydarzen i
    zapisywanie ich na papierze, czy komputerze moze byc najlepsza metoda przeciwko
    chronicznym depresjom - co rowniez moze przedluzac zycie. Pisanie pamietnika z
    wydazen zyciowych jest prawdopodobnie najbardziej zaniedbana a jednoczesnie
    najlepszym samouleczaniem depresji.
    Dodatkowo, czytanie na rozne tematy uaktywnia mozg w sposob niezupelnie jeszcze
    przez psychologie zrozumiany. Mowa tutaj o epistemologi, nauce w jaki sposob
    czlowiek zdobywa wiedze, jak sie uczy, co jest wielkim polem do odkryc w dla
    mlodych i ambitnych psychologow, bo w porownaniu do innych nauk, wspolczesna
    psychologia jest jeszcze w powijakach. Nadzieja tak wiec w epistemologii a
    zwlaszcza w podrzednej jej kognistywice, wykladanej przecie tuz tuz, bo na
    Uniwerku Torunskim.
    Sto do trzystu lat temu uwazano, ze czytanie zwiera (sciska) czas poprzez
    umozliwianie czytelnikowi doswiadczania uczucia akcji oferowanych w ksiazkach z
    przeszlosci. Zgodnie z tym pogladem to zaawansowany czytelnik doswiadcza o
    wiele wiecej w ciagu jego zycia, niz gdyby nie czytal. Jest to wiec niezwykle
    zdrowe poszerzanie wlasnych horyzontow.
    Inne badania stwierdzaja, ze zgodnie z powyzszym pogladem to kazdy z nas
    czerpie wlasne pomysly, idee, na bazie niezwyklych doswiadczen i idei, ktore
    doswiadczamy podczas naszego zycia. Co oznacza ze tworcze idee tworzone przez
    umysl w czasie czytania, sa rezultatem roznicy pomiedzy co sie czyta w
    kontrascie wlasnych doswiadczen i pomyslow (idei), co w sumie oznacza, ze jest
    niemozliwym aby tworzyc rozne kocepcje bez jezyka, i dlatego wlasnie czytanie
    jest tak niezwykle waznym dla umyslowego zdrowia.
    O statnich miesiacach kladzie sie w swiecie medycznym niezwykly nacisk na
    spozywanie kwasow tluszczowych Omega 3, ktorych najwiecej jest w rybach
    zimonokrwistych (lososie, makrele,sledzie, dorsze, sardynki i inne). Tak wiec
    tran rybny jest zbawienny prewencyjnie przeciwko wylowom krwi do mozgu, udarom
    a nawet i chroni przed choroba Alzheimera, zbawienny jest na utrzymanie
    kolan,kostek i bioder w nalezytej kondycji. Najleszpe wyniki daja 3000 mg
    kwasow Omega 3 co rownoznaczne jest z lyzka stolowa tranu i odpowiednim
    ekwiwalentem w zelatynowych ampulkach. Jednak trzeba tutaj podkreslic, ze
    spozywajac tran na luzno, czy w ampulkach, jak i konsumujac ryby to
    jednoczesnie nalezy brac przynajmniej 400 IU witaminy E, ktora chroni tran
    przed oksydacja, czyli przed utlenieniem. W ostatnich miesiacach rowniez duzo
    jest negatywnych publikacji o witaminie E. Jednak doswiadczenia lekarzy
    medycyny alternatywnej calkowicie dementuja ta informacje wykazujac, ze dzieki
    tranowi i witaminie E, branej nawet i w 800 IU (miedzynarodowych jednnostkach)
    ich pacjenci ciesza sie dlugim i dobrym zdrowiem komfortu zycia nawet dlugo po
    90 tce. To tyle na dzisiaj na tematy zdrowia zebrane z weekendowej,
    medzynarodowej prasy. Z Serdecznymi Pozdrowieniami dla wszystkich z zyczeniami
    koniecznie dobrej lektury. Niko




    Temat: Ciemno, ciemno co raz ciemniej
    rycho7 napisał:

    > Zauwazylem juz jakis czas temu, ze Gini reaguje podobnie jak PaniD_nutka.
    > Dostaja amoku przy swoich dyzurnych tematach. PaniD_nutka odmozdza sie gdy
    ktos
    >
    > skrytykuje Zyda lub sprzeciwi polakozerstwu. Natomiast Giwi odkrywa swoj
    malpi
    > rozum weszac zagrozenie dla jej ukochanego kleru katolickiego. Obie tak samo
    > pozostaja obojetne gdy tezy postawione zostana w sposob wywazony i
    > politpoprawny. Dla nich taki tekst staje sie niewidoczny.

    Moze nauczyc sie czytac, nie lubie uogolnien Rysiu, a tym bardziej nawolywania
    do ludobojstwa, typu Wandea .
    Nie lubie poza tym ludzi, ktorzy maja jakas obsesje.
    Danka wszystkich Polakow oskarza o antysemityzm, Ty wszystkich katolikow
    skapalbys we krwi.
    Duzo mowi sie o zlych ksiezach, walkuje sie miesiacami przyklad Paetza, czy tez
    ksiedza z Tylawy, a o wielu dobrych ksiezaach, ktorzy pomagaja ludziom sie nie
    mowi.A tacy sa i w Polsce i tu w Belgii.
    Oficjalna linia GW, to kompromitowac kler za wszelka cene.
    Nie wiem czy czytales artykul o Kobylanskim, zrobili z niego gestapowca,
    naziste, tylko dlatego, ze wspomaga finansowo Rydzyka, a powinien kase dawac na
    muzeum holocaustu naturalnie, wtedy bylby ok.

    >
    > Zmuszony jestem wiec powtorzyc swoj wczesniejszy tekst z niniejszego watku w
    > sposob zrozumialy dla Gini.
    >
    > Katolicy od 2000 lat praktykowali eutanazje. Praktykowali ja w stosunku do
    > chorych dzieci i do osob w podeszlym wieku.
    > 90 do 98 procent spoleczenstw katolickich stanowili chlopi panszczyzniani.
    > Chlopi ci zaniedbywali swe obowiazki wobec rodziny i osiagali dochody
    > niewystarczajace dla zapewnienia ich rodzinom dostatecznej opieki medycznej.

    Taa w tamtych czasach opieka medyczna byla wyjatkowo rozwinieta, tyle, ze dla
    chlopow niedostepna, szlachta miala naturalnie szpitale wyposazone w aparature
    dostepna dzisiaj, rtylko chlopom nieudostepniala, nie mowiac o antybiotykach,
    witaminkach, inkubatorach itd...

    W
    > wyniku tego celowego zaniedbania nie wzywali do chorych lekarzy o
    odpowiednich
    > kwalifikacjach.

    Wiadomo, lekarze byli wysoko wykfalikowani, kazdy mial po dwie specjalizacje
    albo po trzy, akademia medycvzna byla na kazdym rogu, tylko chlopi nie wzywali
    tych lekarzy, i to tylko katolicy, protestanci, prawoslawni oni dbali i
    wzywali , robili nawet rentgena dzieciom, tak Rysiu, tylko te katole wredne
    zaniedbywali dzieci,.

    Nie wzywali lekarzy aby im nie zaplacic naleznego
    > wynagrodzenia. Pozbawione opieki medycznej dzieci wymieraly glownie w wieku
    do
    > 5 lat. Smiertelnosc wynosila do 80 procent.

    Taa bo chlopy nie wzywali lekarzy, wiadomo, na badania do osrodka zdrowia nie
    chodzili a powinni , przeciez w kazdej wsi byl osrodek zdrowia.

    To znaczy przezywalo co piate
    > dziecko. Oczywiscie zgodnie z zasadami doboru naturalnego przezywaly jedynie
    > osobniki wyjatkowo zdrowe. Wszystkie wady i potencjalne wady genetyczne byly
    > elimniowane z genotypu. W wiek prokreacyjny wchodzily jedynie osobniki w
    pelni
    > zdrowe. Dorosli byli silni i uodpornieni na chroby.
    >
    > Katoliccy chlopi panszczyzniani swych chorujacych i nie posiadajacych dosc
    sil
    > do pracy rodzicow na przednowku odwozili na skraj lasu. Oczywiscie katolikom
    > tym nie brakowalo wyobrazni, ze operacja ta skonczy sie smiercia chrych. Byla
    > to wiec swiadoma tradycyjna katolicka eutanazja.

    Tak Rysiu, masz racje, a w gorach to sie nie cackali tylko ze skaly zwalali i
    juz ci wredni katolicy.

    >
    > Kler katolicki popieral ekonomiczna degrengolade rodzin katolickich
    pobierajac
    > od nich podatek-dziesiacine. Kler katolicki swiadomie wspieral eutanazje.
    > Dziesiecina nie byla przeznaczana na ubezpieczenie spoleczne. Skladki
    zdrowotne
    >
    > w Polsce nie osiagnely obecnie nawet poziomu dziesieciny.

    Za czasow panszczyzny byly juz ubezpieczenia zdrowotne?W jakim kraju?Gdzie?

    >
    > Sytuacja taka zmienila sie dzieki bohaterskim dzialaniom ateistow 200 lat
    temu.
    >
    > Ateisci obronili sie nawet przed wscieklym atakiem katolickich eutanazistow z
    > Wandei. Ateisci po chlubnym przeksztalceniu sie w stalinistow praktycznie
    > wykazali 20 milionom prawoslawnych cholpow malorosyjskich jak czuja sie
    rodzice
    >
    > poddani eutanazji. Stalinisci udostepniali praktyczne dowody innym
    oportunistom
    >
    > w sanatoriach firmy GULag. Niech zyje Tow. Dzugaszwili!!! Podnosmy na dalszy
    > wyzszy poziom wcielanie jego nauk w polskiej sluzbie zdrowia.

    Rysiu, pogielo Cie z lekka?Napiles sie czegos czy nawachales?



    Temat: Balcerowicz: kurs złotego sprzyja eksportowi
    Łopatologia ekonomiczna dla darr.darka
    Skoro udało mi się kiedyś Ciebie przekonać , że w pewnych , specyficznych
    warunkach należy dodrukowywać pieniądz zwłaszcza gdy ludzie go "chomikują"
    zacznę znowu powoli Ci tłumaczyć sprawę emisji pieniądza i jego wpływu na
    wzrost gospodarczy.
    Jak zapewne wiesz jednym z najstarszych praw ekonomicznych jest prawo Kopernika-
    Greshama mówiące o tym , że pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
    Kto żył w Polsce w latach 70. pamięta srebrne monety 200-złotowe wybite z
    okazji XXX lecia PRL , co miały być pieniądzem obiegowym.Po 2 latach znalazły
    się one głęboko schowane pod materacami a ludzie płacili pieniądzem papierowym.
    Jeżeli ktoś zapłacił srebrną 200-złotówką kioskarzowi mógł być pewien , że
    tamten schowa monetę dla siebie , a będzie wydawał klientom pieniądze papierowe.
    Oczywiście były też przykłady odwrotne , gdzie pieniądz papierowy był chętniej
    przyjmowany niż metalowy , jak choćby w roku 1925 podczas tzw. inflacji
    bilonowej.
    W latach 80. w Polsce mogliśmy się przekonać , że pieniądzem może być wszystko -
    od paczki kawy po papier toaletowy.Ten lepszy " towarowy" pieniądz był
    wypierany przez bezwartościowe "bilety NBP".Powszechną walutą stawała się
    flaszka wódki , czy w przypadku lekarzy i urzędników butelka koniaku co ceniono
    sobie wyżej niż pieniądz papierowy.
    Podaję ten przykład po to aby nie prowadzić zbędnej dyskusji , że pieniądz i
    towar nie są sobie równoważne , bo jedno to jest pieniądz a drugie to jest
    towar.Skoro już tak daleko zaszliśmy w naszych rozważaniach , to pójdźmy dalej.
    Nie z teoretycznych rozważań , ale z doświadczeń historycznych wynika , że w
    okresie zwiększonej emisji pieniądza - pieniądz staje się "pieniądzem gorszym"
    a towar "pieniądzem lepszym".Oznacza to , że ludzie pozbywają się pieniądza
    gorszego , aby otrzymać w zamian "pieniądz lepszy" czyli towar.
    Cyrkulacja w gospodarce się przyspiesza a towar ma lepszy zbyt.
    W okresie deflacji jest z kolei odwrotnie."Pieniądz lepszy" czyli pieniądz jest
    niechętnie zamieniany na "pieniądz gorszy" czyli towar.W związku z tym spada
    popyt na towary , a pieniądz jest niechętnie wydawany. Zresztą po co go wydawać
    na towar , skoro ten towar będzie jutro jeszcze tańszy.
    Jeżeli dobrnąłeś jakoś do tego momentu , to być może chcąc sprowadzić moje
    rozważania "ad absurdum" zapytasz się : skoro emisja pieniądza i inflacja jest
    według mnie taka dobroczynna , to dlaczego wszyscy się boją plagi
    hiperinflacji ???
    Ma to trzy podstawowe przyczyny :
    1) Producenci , hurtownicy i sklepy sprzedają towary z pewną marżą i mają ich
    pewną rotację wynoszącą od 1 do 6 miesięcy.Marże wynoszą z reguły od 10 do 30 %.
    Jeżeli w międzyczasie zanim produkt lub towar zostanie sprzedany ceny wzrosną
    może się okazać , że nie starczy na uzupełnienie zapasów i nastąpi realna
    strata pomimo nominalnego zysku.Wystąpi to gdy stopa inflacji przekroczy jakieś
    30-40%.
    2) W wyniku istnienia podatku dochodowego od przedsiębiorstw opodatkowywane są
    zyski nominalne a nie faktyczne.Problematyką tą zajmował się w Niemczech
    prof.Seicht i w swoich pracach udowodnił , że już przy inflacji 12-15% i stopie
    podatkowej 40-50% wiele przedsiębiorstw zaczyna "zjadać własny ogon" tj.
    zwiększenie kapitału własnego w wyniku działalności nie pokrywa strat w wyniku
    inflacji.
    3) W przypadku planowania inwestycji liczy sie np. wewnętrzną stopę zwrotu (
    IRR ).Jest to taka stopa przy której inwestycja się opłaca jeżeli koszt
    pozyskania kapitału jest niższy od tej stopy.Przyjmuje się przy planowaniu
    inwestycji , że IRR powinien wahać się w przedziale 10-30%.Oczywiście w wypadku
    wysokiej inflacji nikt nie pożyczy kapitału na tak niski procent.
    Mógłbym Ci tak pisać dalej, ale po co.Doświadczenie wykazało , ze umiarkowana
    inflacja ok.3% wpływa korzystnie na rozwój gospodarczy.Jest to właśnie taka
    inflacja z jaką w Niemczech po II wojnie światowej nikt specjalnie nie
    walczył , aby "bić rekordy" jak to się czyni obecnie w Polsce.
    Jak znasz historię USA , to zapewne wiesz , że rząd nic nie robił , aby
    przeciwdziałać różnym gorączkom złota ( Kalifornia , Alaska ) w "trosce o
    wartość pieniądza".Jak czytałeś historię USA to na pewno przeczytałeś o
    konflikcie między zwolennikami silver dollara a gold dollara.
    Jakoś ci cholerni Jankesi wcale nie byli przekonani , że mocny pieniądz jeszcze
    nikomu nie zaszkodził.A nawet wręcz przeciwnie.
    A cofając się jeszcze dalej w czasie warto poczytać Krawczuka trylogię o
    Aleksandrze Macedońskim.Jest tam ciekawy ustęp , gdy Aleksander po zdobyciu
    skarbów króla perskiego gdzie dziesiątki ton złota bezuzytecznie leżały kazał
    wybić z niego monety , co przyczyniło się do niespotykanego rozwoju
    gospodarczego.Podobnie w XVI wieku dopływ złota z Ameryki ( zwiększenie podaży
    pieniądza ) uruchomił niespotykany rozwój ekonomii w Europie Zachodniej.I
    Polska na tym skorzystała mając swój "złoty wiek".
    Pzdr



    Temat: Meżczyzna a hirsutyzm
    Heh...W zasadzie nie bardzo wiem od czego zaczac, czy od pytania postawionego w
    poscie czy tez od samego poczatku mojej choroby i przemyslen zwiazanych z
    przeczytanymi opiniami. Bede pisac co mi przyjdzie do glowy.
    1. Ciesze sie, ze powstalo takie forum, bo problem, dla nas - kobiet nie jest
    latwy. Ale mysle, ze nie jest on rowniez latwy dla naszych mezczyzn. Jak tak
    czytam wasze opinie, to wydaje mi sie, ze zapominacie o swoich partnerach - czy
    nie wydaje sie wam, ze czulybyscie sie pokrzywdzone, gdybyscie widzialy w
    swoich patnerach cos co was niepokoi, badz zastanawia a oni unikaliby tego
    problemu jak ognia? A gdzie milosc w zwiazku, gdy nie rozmawia sie o
    najtrudniejszych problemach, gdy nie szuka sie oparcia w drugiej osobie? Ja
    borykam sie z hirsutyzmem ok. 5 - 6 lat. Obecnie jestem mloda dziewczyna - 19
    latka, wkraczajaca na nowy etap zycia, ale jak duzo juz za mna. Badania, pobyty
    w szpitalu, brak zrozumienia ze strony meskich lekarzy...i najwieksze
    rozczarowanie - brak diagnozy. W koncu postanowilam pojsc do gabinetu
    prywatnego - mialam wtedy 16 lat. Dr. Medras z Wroclawia ppolecil mi wykonac
    badania hormonalne - testosteron i DHEAs. I co sie okazalo wyniki w normie - co
    kompletnie gryzlo sie z wynikami szpitalnymi, ktore teraz uwazam za
    niemiarodajne - na wyniki czekalam tygodniami, bo brakowalo odczynnikow.
    Zalecil stosowanie Diane 35, po ktorym wloski stawaly sie coraz ciensze, ale
    jeszcze b. dalekie od idealu. A! Zapomnialam dodac, ze stwierdzil u mnie tzw.
    hirsutyzm idiopatyczny, tzn. wywolany przez zbyt duza wrazliwosc skory na
    testosteron. Wyleczyc sie tego farmakologicznie w zasadzie nie da. Poecil mi
    jedynie depilacje laserowa. Musze dodac, ze owlosiona jestem w zasdzie cala -
    nogi rowniez z udami, delikatnie posladki, podbrzusze, wloski w okolicach
    sutkow, a co najgorsze to boczna czesc twarzy i podbrodzie. I wlasnie na
    depilacje twarzy sie zdecydowalam. Przeszlam 3 takie zabiegi, za kazdy
    zaplacilam 500 zl, niestety efekty byly widoczne do kilku tygodni po zabiegach,
    teraz w zasadzie nie widze roznicy. Moze dlatego, ze nie byly one wykonywane w
    zalecanych 3-4 tygodniowych odstepach. Heh, po prostu nie bylo mnie stac. A
    owlosienie na szyi wygladalo tragicznie. Diane bralam przez 10 cykli i
    odstawilam, nie chcac rujnowac mojego mlodego organizmu. W czasie badan
    diagnostycznych i calego tego trudnego okresu bylam zwiazana z 4 lata ode mnie
    starszym chlopakiem. Mialam w nim pomoc i pewne oparcie, wiedzial o wszystkim,
    staral sie mnie wesprzec - chociaz nie wychodzilo mu to najlepiej - za szybko
    sie denerwowal gl. na lekarzy, nie akceptowal tego, ze musze sie rozebrac np.
    przed ginekologiem...rozstalam sie z nim po 4 latach naszego zwiazku. Choroba
    nie byla owodem. Od ponad roku jestem z moim obecnym chlopakiem, jest on bardzo
    czuly i wyrozumialy, o moim problemie wie duzo, choc musze przyznac, ze ciezko
    mi bylo na poczatku z nim o tym rozmawiac. On widzial problem - chodzilismy do
    jednej klasy w LO. Gdy stalismy sie para staral sie na mnie nie naciskac, gdyz
    widzial jak ciezko przychodzi mi mowienie o TYM. Chcac byc jeszcze piekniejsza
    i bardziej atrakcyjna dla niego usunelam owlosienie z szyi, depiluje je badz
    zwykla maszynka, badz kremem, jednak i tak widac odrastajace wloski. Jemu to
    nie przeszkadza, uwaza, ze jestem piekna i wyjatkowa i nie ma drugiej tak
    cudownej kobiety:) Tak, ze moim zdaniem warto naszym mezczyznom mowic o
    hirsutyzmie - mozemy w ich ramionach znalezc oparcie i zrozumienie- jezeli nas
    kochaja, to na pewno nie staniemy sie dla nich mniej kobiece, a moze pokochaja
    nas jeszcze bardziej , bo beda wiedzieli jak im ufamy...:) ]
    Ale sie rozpisalam. I tak pewnie to nie wszystko co chcialam wam powiedziec.
    Jak cos mi sie przypomni to napisze w kolejnych postach. Pozdr. was wszystkie i
    zycze nam duzo optymizmu i akceptacji siebie:)



    Temat: Panie Doktorze, eMamusie - gluten?
    Czytałam ostatnio ciekawostke, że do mięs dodaję się w produkcji np. kasze
    manne!Aby sprawdzić czy mięso( inny produkt) zawiera gluten nalezy kupic płyn
    Lugola w aptece i zakropic - jesli zrobi sie z koloru wiśniowego
    fioletowo-czarny gluten jest obecny( wykrywa każdy rodzaj skrobii). Zabij nie
    wiem gdzie czytałam i czy to wiarygodne żródło, ale artykuł dotyczył dodatków do
    zywności i jej fałszowania np. parówki ze strusia bez strusia , oscypki bez
    mleka owczego itp.
    I jeszcze:
    Dieta bezglutenowa- kiedy i jak ją stosować - art.z forum pediatrycznego:

    Włączanie diety bezglutenowej powinno być poprzedzone szczegółowymi badaniami w
    kierunku celiakii, lub wiarygodnym udokumentowaniem istnienia u dziecka alergii
    na gluten. Zastosowanie diety bezglutenowej na zasadzie "próbnej", bez
    wcześniejszego wykonania specjalistycznych badań, jest błędem w sztuce lekarskiej.
    TU BEDZIE ODPOWIEDŹ na pytanie:-)
    Należy z całą stanowczością podkreślić, że samo stwierdzenie dodatniego
    alergicznego testu skórnego na gluten, lub podwyższonego poziomu specyficznej
    IgE NIE JEST wskazaniem do włączenia diety bezglutenowej. Istnieje bardzo wiele
    dzieci dobrze tolerujących gluten pomimo dodatnich testów alergicznych. Podobnie
    samo stwierdzenie dodatniego testu serologicznego w kierunku celiakii (AGA, ARA,
    EMA, TTG) nie upoważnia do rozpoznania celiakii i włączenia diety. Dodatni wynik
    testu serologicznego wymaga potwierdzenia poprzez wykonanie biopsji jelitowej.
    ...
    Zgodnie z opracowanymi przez Sekcję Celiakii Polskiego Towarzystwa
    Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci standardami leczenia
    dietetycznego w celiakii (Standardy Medyczne 2002, 4, suplement, str. 63)
    produktami bezglutenowymi można nazwać produkty zawierające nie więcej niż 20 mg
    glutenu na kg produktu (2 mg / 100 g). Produkty takie powinny być oznakowane
    symbolem "przekreślonego kłosa" lub i/lub napisem "produkt bezglutenowy". Zaleca
    się, aby zawartość glutenu w żywności oznaczonej jako bezglutenowa była jak
    najmniejsza (optymalnie poniżej 10 mg na kg produktu, czyli 1 mg / 100 g, a
    idealnie - jak najbliższa zeru). Bardziej szkodliwe jest bowiem stałe narażenie
    na niewielkie ilości glutenu niż jego jednorazowa większa dawka (np. przy
    nieświadomym spożyciu produktu obfitującego w gluten).

    ...
    W niektórych ogólnodostępnych produktach może występować gluten będący dodatkiem
    technologicznym (np. w wędlinach, jako powłoka chroniąca owoce przed
    wysychaniem, w niektórych lekach itp.). Może to stanowić zagrożenie
    nieświadomego spożywania glutenu przez osoby chore na celiakię. Należy starannie
    czytać etykiety produktów żywnościowych pamiętając, że wszystkie produkty
    oznakowane jako zawierające w swoim składzie białko roślinne, stabilizator,
    skrobię, mąkę (bez określenia ich pochodzenia), mogą zawierać dodatek glutenu.
    Zaleca się unikanie produktów, których skład recepturowy nie jest jednoznacznie
    określony.

    I jeszcze o IgE specyficznym:
    www.forumpediatryczne.pl/specjalista/ep,153



    Temat: i gdzie ta demokracja i rownosc?
    Wyskrobać wicemarszałka

    Wojciech Wierzejski (LPR), wicemarszałek woj. mazowieckiego, wykorzystuje
    służbowe stanowisko do propagowania swoich przekonań światopoglądowych.
    Posługując się pieczęcią Zarządu Województwa Mazowieckiego w Warszawie,
    rozesłał do dyrektorów Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej
    pismo z nakazem niewykonywania aborcji, nawet w przypadku wskazań
    potwierdzonych badaniami prenatalnymi. Zakaz ma trwać do czasu wyjaśnienia
    przez Trybunał Konstytucyjny, czy obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny,
    ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności ciąży jest niezgodna z
    Konstytucją RP.

    W piśmie czytamy: " (...) Informuje się, iż nawet w przypadkach, gdy badania
    prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo
    ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby
    zagrażającej jego życiu, a także jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że
    ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, dokonywanie przerywania ciąży jest
    zabronione do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (...)". Pismo
    wicemarszałek dyrektorom placówek nakazał wywiesić na tablicy informacyjnej
    szpitala.

    - Pan marszałek nie jest od interpretowania, czy od stanowienia prawa -
    powiedział "TRYBUNIE" Leszek Sikorski, minister zdrowia. - W przypadku gdy
    Trybunał Konstytucyjny wydaje orzeczenie o niekonstytucyjności danego przepisu,
    określa także czas jego obowiązywania. Pan Wierzejski nie ma prawa
    wykorzystywać swojego stanowiska służbowego i nawoływać lekarzy do bezprawnych
    działań w podległych mu placówkach, dla których jest organem założycielskim.
    Jako urzędnik administracji samorządowej musi stosować przepisy prawa
    obowiązujące w Polsce. Wynika z tego, że będę musiał przygotować stosowne
    pismo, które przypomni, jaki jest porządek prawny w tym zakresie - dodaje
    minister.

    Niekompetencją wicemarszałka zaskoczony jest prof. Stanisław Radowicki, krajowy
    konsultant ds. ginekologii i położnictwa. - Uprawnienia do wydawania zarządzeń
    związanych z funkcjonowaniem ZOZ-ów posiada minister zdrowia. Mam wrażenie, że
    wicemarszałek do końca nie rozumie, jaką pełni funkcję - stwierdza prof.
    Radowicki.

    Jednak to nie koniec światopoglądowych harców wicemarszałka. Kilka miesięcy
    temu do szkół porozsyłał miesięcznik dla nauczycieli i wychowawców katolickich -
    "Wychowawca", którego treści, jak twierdzi, mogłyby pomóc nauczycielom w pracy
    pedagogicznej. A czytamy w nim m.in.: "Nie możemy dopuścić, aby postkomuniści
    drogą ustaw państwowych narzucili całemu społeczeństwu elementy
    skompromitowanej doktryny marksistowsko-leninowskiej - legalizację zbrodni
    aborcji", albo że " wkładka wewnątrzmaciczna niszczy poczęte życie ludzkie".

    Zachowaniem wicemarszałka zbulwersowana jest Wanda Nowicka, przewodnicząca
    Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Twierdzi, że nadużywanie
    stanowiska do promowania własnego światopoglądu jest sprzeczne z zasadami
    obowiązującymi w demokratycznym państwie prawa. - Ponadto w Polsce jest wciąż
    bardzo silne poczucie posłuszeństwa władzy. Niektóre dyrekcje szkół zalecenia
    te mogą potraktować jako polecenie do wykonania. Tymczasem przekazywanie
    młodzieży tego typu wiedzy jest niedopuszczalne. Może doprowadzić do poważnych
    skutków emocjonalnych - uważa Nowicka.

    Podobnie uważa jedna z warszawskich nauczycielek. - Całe szczęście, że mamy na
    tyle przytomną dyrekcję, iż nie przywiązuje ona wagi do nachalnej działalności
    pana Wierzejskiego - mówi nauczycielka z jednej ze szkół. Według niej, podobnie
    uważają także pedagodzy z innych placówek. - Szkoda tylko, że materiały te
    rozsyłane są za nasze pieniądze - dodaje.

    Edukacyjnych zapędów Wierzejskiego nie podziela także etyk dr Magda Środa. Jej
    zdaniem, wicemarszałek promując za nie swoje pieniądze prywatne przekonania,
    narusza neutralność sfery publicznej. - Jest to zachowanie niedopuszczalne,
    które natychmiast powinno się spotkać z reakcją przełożonych - twierdzi etyk. -
    Natomiast w przypadku promowania życia, wrażliwemu działaczowi zalecałabym
    opiekę nad którymś z domów dziecka lub bezpośrednią pomoc dla jakiejś
    wielodzietnej rodziny. Przeznaczanie własnych pieniędzy na cele, które są nam
    drogie, może budzić jedynie społeczną pochwałę. W innym przypadku oburzenie -
    stwierdza Środa.

    Nic złego w zachowaniu Wierzejskiego nie widzi marszałek Adam Struzik (PSL).
    Pracownicy jego biura prasowego stwierdzili, że wicemarszałek Wierzejski ma
    prawo do propagowania własnych poglądów.




    Temat: Ucywilizujmy eutanazję
    > Mówi Pan o pzrestępczym wykorzystaniu eutanazji jako narzędzia morderstwa.

    Dokładnie.

    > takim razie trzeba objąć penalizacją inne potencjalne nazredzia mordu- karać
    > produkcję i sprzedaż noży, toporów i siekier. A co powiedziec o samochodach

    Pan/Pani wybaczy, ale porównywanie teoretycznych możliwości „terminacji”
    cudzego życia (bez jakichkolwiek możliwości obrony) z, powiedzmy, ograniczeniem
    możliwości kupna noży i siekier to naprawdę jakiś nie tylko całkowity, ale
    także barbarzyński nonsens. Nie myślę ze to dobry argument, nawet, jeśli
    traktować go jako ekstremum tylko dla przykładu.

    Decyzja o pozwoleniu obywatelom na posiadanie noży i siekier nie jest
    porównywalna, bo zabicie kogoś nożem czy siekiera jest relatywnie trudne
    („zainteresowany” często zaskakuje intensywnością i możliwościami obrony, czy
    przynajmniej ucieczki). A na pewno jeszcze trudniejsza jest późniejsza ucieczka
    od odpowiedzialnością przed aktem zabójstwa. To samo odnosi się do samochodów.
    Jeśli, na przykład, brać pod uwagę łatwość zamordowania kogoś z użyciem broni
    palnej, sytuacja radykalnie się zmienia – statystycznie rzecz biorąc bron palna
    może być użyta dużo łatwiej do morderstwa. „Zainteresowany” nie ma już
    większych możliwości obrony, łatwiej tez strzelić do kogoś z daleka i uciec.
    Prawo jest tego bardzo dobrze świadome, wiec kupić pistolet jest dużo trudniej,
    niż kupić nożyczki. Legalna eutanazja jest, relatywnie rzecz biorąc, jeszcze
    bardziej niebezpieczna niż bron palna – w pewnych specyficznych warunkach, czy
    może używając pewnych wyspecjalizowanych serwisów, morderstwo przez eutanazje
    byłoby najłatwiejsze.

    Kiedy się kogoś zastrzeli lub pchnie nożem, fakt istnienia morderstwa jest
    niezaprzeczalny. Policja może działać. Jeśli kogoś się podda eutanazji,
    najpierw trzeba w ogóle stwierdzić czy było to morderstwo czy nie – no i puszka
    Pandory się otwiera.

    > potrzebna będzie zapewne zgoda lekarzy, i to nie w jednej osobie.

    Główną myślą mojej opinii był fakt, ze po prostu z DEFINICJI, stuprocentowo
    idealny i wiarygodny proces oceny czy eutanazja była morderstwem czy nie, nie
    MOŻE istnieć. Proszę pamiętać ze „statystyka” życia ludzkiego to nie jest
    statystyka, powiedzmy, kradzieży. To jest całkiem w porządku, jeśli sadownictwo
    i organy ścigania dadzą rade wymierzyć sprawiedliwość 2/3 oszustów. To nawet
    fantastyczny wynik. A jednocześnie, jeśli sprawiedliwość będzie wymierzona
    tylko 2/3 morderców przez eutanazje, jest to wynik po prostu nie do
    zaakceptowania w cywilizowanym społeczeństwie.

    > Prosze wybaczyć, ale to żaden argument. Prawo jest od tego, by zajmowało się
    > przestępstwami. Jeżeli poddamy się groźbie przestępstwa, to tak, jakbyśmy
    > poddali się np. terroryzmowi. Nie widzę istotnej różnicy.

    Proszę się na mnie nie obrazić, ale kiedy czytam takie opinie jak to, co
    właśnie Pan/Pani napisał/a, normalnie czuje zimny dreszcz strachu na karku.

    Kmicic15
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 116 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.