Strona Główna
jaja glisty w kale
jaja glisty zdjęcia
Jaja przez telefon
jaja wielkanocne Przepisy
Jaja chłodnicze
Jaja Faberge
jaja grypl
jaja jak balony
jaja kawały
jaja klasyczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • djvein.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jaja malowane





    Temat: Grecja Hit sezonu 2009
    takich konkretnych tras Wam, kochani, nie podam - my dawaliśmy
    pełnym hard corem na dzikusa po górach, na azymut i GPSa, więc nie
    są to drogi na szosowe motocykle bądź auta (chyba, że terenówką - to
    się da w tych okolicach pojeździć).

    Odnośnie różnych porad, to głównie polecam zbaczać jak najszybciej z
    głównych dróg i niespiesznie pogubić się po małych wioskach, bo jest
    tam cudnie, pełen klimat i na 100% warto.
    Dużo bocznych ("białych") dróg to szutry, w asfaltowych - często
    nawierzchnia jest zaniedbana i na długich odcinkach permanentnie
    remontują drogi - trzeba się przyzwyczaić do zwężeń, ruchu
    wahadłowego i takie tam..
    Tirów miliony - dużo więcej niż w Polsce - i to kolejny powód, by
    omijać główne trakty.

    Ceny wyglądają +/- jak u nas (im dalej od miasta, tym bardziej
    minus).
    Np 1l wachy - 3,70coś lei
    winietka na tydzień na auto - 14 lei (nie wiem jak z motocyklami -
    my wieźliśmy swoje na pakach)
    znaczek na list - 1 laia
    małe podstawowe zakupy spożywcze - ok 15 lei
    najdroższe wino w sklepie - 23 leje

    Co do bazy noclegowej, to myśmy spali w namiotach na dzikusa
    (legalnie! i za darmo) i to polecam z całego serca (spanie w
    górskiej dolinie, nad potoczkiem, w kwiatach.. ech..) oraz u górali
    w tzw "pensjonatach" - czyli najczęściej w części prywatnego domu
    (10 ojro za dobę + 5 ojro za dwa wypasione posiłki - podobno to jak
    na ich warunki taniocha i późniejsze obserwacje to całkowicie
    potwierdziły).
    Jak sprawdzałam lokum przy głównej trasie, to kosztowało od 27 do 45
    ojro za dwójkę (ale nie widziałam w tym logiki - typu w zalezności
    od standardu, wielkosci drogi, bliskości atrakcji turystycznych).

    Co do wymiany walut, to jakoś nam się przez cały pobyt nie udało
    znaleźć oficjalnego miejsca typu bank (ale w górach trudno trafić na
    taki )
    Na granicy można wymienić - kurs, jak to kurs - bez przesady.
    Wszędzie (stacje benzynowe, sklepy, knajpy, czasem u ludzi) można
    ojro wymienić "prywatnie" ale generalnie warto mieć obie waluty.
    Wymienialiśmy na stacjach benzynowych, w knajpach, u gospodarzy -
    kurs +/- 4 leje za 1 ojro.
    Kartą da się płacić na większych stacjach. Bankomaty są
    rozmieszczone dość powszechnie i logicznie (jak u nas - im większa
    wioska, tym większa szansa).

    Najlepsza opcja wyjazdowa do Rumunii, to biwak na dzikusa z własnymi
    produktami spożywczymi + kupowanie różnych produktów od gospodarzy
    (warzywa, owoce, mięsa, jaja, mają przepyszne wina i nalweki ),
    czasem jakiś wypad do knajpy lub nocleg w domach-pensjonatach (np
    jak leje, bo leje tam niestety konkretnie i od razu nie da sie
    jeździć..).

    Ludzie są przyjacielscy i mili (w górach - bardzo mili i bardzo
    przyjacielscy). W małych wioskach czasem bieda niestety czasem aż
    piszczy i ludzie żyją w trochę innym świecie, więc pomimo pełnego
    klimatu takich wiosek, nie fotografowaliśmy tej ich biedy, z
    szacunku do tych ludzi.
    Generalnie na prowincji (nie byliśmy w większych miastach) jest
    bardzo bezpiecznie, żadnych stresów, pełen komfort.
    Niestety ludzie nie mówią w żadnym języku poza rumuńskim, więc
    jakieś podstawowe zwroty by się przydały - nam świetnie wychodziła
    komunikacja migowo-odgłosowa + pojedyncze słowa z łaciny,
    francuskiego, włoskiego lub hiszpańskiego.

    Najpiękniejsza w Rumunii jest przecudna, monumentalna przyroda i
    małe, pełne klimatu wioseczki w górach.
    Z obowiązkowych wg mnie miejsc do zobaczenia:
    - Bukowina
    - rzeźbione bramy i domy (zaczynają sie od Maramureszu)
    - cmentarz Sapanta (przy granicy z Ukrainą)
    - jazda wzdłuż Doliny Dunaju,
    - malowane cerkwie
    - zamek Brasov
    - zamek Fagaras
    - trasa transfogarska "7C" (karkołomne serpentyny, często w chmurach)
    - trasa transkarpacka "67C" (szuter, cześć w budowie - po deszczu
    nie wjeżdżać, najbezpieczniej jechcać jednak terenówką lub dużym
    endurakiem
    - piękne parki narodowe, z jaskiniami, górkimi jeziorami,
    malowniczymi dolinami (sprawdzać lokalnie lub w necie)
    - i.. lista jest otwarta może coś jeszcze wpiszę po wrześniowym
    wyjeździe

    Życzę wszystkim wspaniałych wypraw! pełnych przygód, śmiechu i
    widoków, co aż dech w piersiach zapierają pełnych kolorów,
    zapachów (ach, ta górska łąka.. ) i ciepłego wiatru na twarzy
    żebyście mieli co wspominać w długie, zimowe wieczory






    Temat: IPN kompletna kompromitacja. Kieres do dymisji
    douglasmclloyd napisał(a):

    > sentex napisał(a):
    >
    > > douglasmclloyd napisał(a):
    > >
    > > > sentex napisał(a):
    > > >
    > > > > No cóż chyba nie ma co do tego wątpliwości, że IPN zrobił sobie
    > jaja
    > > z pra
    > > > wdy
    > > > > historycznej i faktów. Zbłaźnił się tym, ze zamiast rzeczowo i b
    > ezstr
    > > onnie
    > > >
    > > > > wyjasnić to co tam sie stało. Motywy okoliczności itp. wydał wyr
    > ok na
    > > zamó
    > > > wieni
    > > > > e.
    > > > > Nie oparty na faktach. Mysle,ze dalsze finasownaie IPN-u z naszy
    > ch po
    > > datkó
    > > > w mij
    > > > > a
    > > > > się z cleme. Ta instytucja miała pierwotnie bezstronnie wyjaśnia
    > ć i b
    > > adać
    > > > to co
    > > > >
    > > > > stało się w naszej przeszłości. Pod wodzą pana Kieresa została m
    > aksym
    > > alnie
    > > >
    > > > > upolityczniona i dyspozycyjna. Nie wobec Moskwy tym razem, ale i
    > nnych
    > > . Wda
    > > > jąc s
    > > > > ię
    > > > > w tak haniebną grę i wydając wyrok na zamówienie sama wystawia s
    > obie
    > > i to
    > > > jak
    > > > > najgorsze świadectwo. Do tyego momentu myśloałem ,że przeciwnicy
    > IPN-
    > > u nie
    > > > mają
    > > > >
    > > > > racji. Nie chodzi mi o wybielanie historii Polaków, ale o prawe.
    > A to
    > > co z
    > > > ostał
    > > > > o
    > > > > wysmazone to kpina z historii. Tylko po to aby wypełnić zlecenia
    > inny
    > > ch?
    > > >
    > > > Jaka jest prawda historyczna i fakty. Czekam na oswiecenie.
    >
    > > No właśnie nikt tu nie kwestionuje faktów. Tylko wybór i "wnioski" jakie r
    > aczył
    > > wynuć IPN. No cóz udowdnił, że jest dyspozycyjny a nie kompenetny i bezstr
    > onny.
    > > Ti chyba jsne nie?
    >
    > Wiec, jaki powinien byc twoim zdaniem wybor i wnioski?

    Oparte na faktach i to bezstronne, tego zabrakło. nie chce wybielać historii a
    znam ja dośc dobrze. jestem historykiem z wykształcenia. wybór jaki dokonał IPN
    to czysta farsa i typowo pod publiczkę w szczególnosci pod zapotrzeboiwanie
    polityczne płynącve z niektórych środowisk. Patrz na ngonkę i histerię wywoływaną
    wokól tej kwestii przez GW. dalej nie wybirlam tych Polakówe którzy dopuścili sie
    zbrodni. Ale widze całośc sytuacji bo znam historię. Kwestionowanie roli i to
    znacżacej Niemców i oklicznosci wojny to przecież jawan farsa z faktów.
    Oczywoiście to sie robi kłąmiąc i przemilaczjac po to aby udownić teze wygodną
    dla wielu. Obarczyć winą Polaków. Gdyby wspomnieć że było nieco inaczej, że była
    wojna, że Niemcy i tak dalej. To już nie wyglaa tak ochoczo malowany ale
    nieprawdziwy obraz Polaka-Antysemity. Przecież wygodny i lansowany nie przez
    przypadek. Nie? A motywy? Tu jeszcze gorzejk wyglada sytuacja. Przxecież jak
    ognia boją się przeecież prawydy. Polegajacej na tym ,ze środoiwska zydowskie w
    tamtych okolicach najewycznieje kolaborowały z Sowietami i to w znacznym stopniu.
    Oczywiściem, że nie wszyscy Zydzi. Byli poprostu zdrajcami. SAle spora grupa. Nie
    popiram tego co stało się w Jednabenm, ale chcę rzeczoiwej dyskisji a nie
    demagogii pod publiczkę i pod konkretne zapotrzebownaie polityczne.






    Temat: IPN kompletna kompromitacja. Kieres do dymisji
    sentex napisał(a):

    > douglasmclloyd napisał(a):
    >
    > > sentex napisał(a):
    > >
    > > > douglasmclloyd napisał(a):
    > > >
    > > > > sentex napisał(a):
    > > > >
    > > > > > No cóż chyba nie ma co do tego wątpliwości, że IPN zrobił s
    > obie
    > > jaja
    > > > z pra
    > > > > wdy
    > > > > > historycznej i faktów. Zbłaźnił się tym, ze zamiast rzeczow
    > o i b
    > > ezstr
    > > > onnie
    > > > >
    > > > > > wyjasnić to co tam sie stało. Motywy okoliczności itp. wyda
    > ł wyr
    > > ok na
    > > > zamó
    > > > > wieni
    > > > > > e.
    > > > > > Nie oparty na faktach. Mysle,ze dalsze finasownaie IPN-u z
    > naszy
    > > ch po
    > > > datkó
    > > > > w mij
    > > > > > a
    > > > > > się z cleme. Ta instytucja miała pierwotnie bezstronnie wyj
    > aśnia
    > > ć i b
    > > > adać
    > > > > to co
    > > > > >
    > > > > > stało się w naszej przeszłości. Pod wodzą pana Kieresa zost
    > ała m
    > > aksym
    > > > alnie
    > > > >
    > > > > > upolityczniona i dyspozycyjna. Nie wobec Moskwy tym razem,
    > ale i
    > > nnych
    > > > . Wda
    > > > > jąc s
    > > > > > ię
    > > > > > w tak haniebną grę i wydając wyrok na zamówienie sama wysta
    > wia s
    > > obie
    > > > i to
    > > > > jak
    > > > > > najgorsze świadectwo. Do tyego momentu myśloałem ,że przeci
    > wnicy
    > > IPN-
    > > > u nie
    > > > > mają
    > > > > >
    > > > > > racji. Nie chodzi mi o wybielanie historii Polaków, ale o p
    > rawe.
    > > A to
    > > > co z
    > > > > ostał
    > > > > > o
    > > > > > wysmazone to kpina z historii. Tylko po to aby wypełnić zle
    > cenia
    > > inny
    > > > ch?
    > > > >
    > > > > Jaka jest prawda historyczna i fakty. Czekam na oswiecenie.
    > >
    > > > No właśnie nikt tu nie kwestionuje faktów. Tylko wybór i "wnioski" ja
    > kie r
    > > aczył
    > > > wynuć IPN. No cóz udowdnił, że jest dyspozycyjny a nie kompenetny i b
    > ezstr
    > > onny.
    > > > Ti chyba jsne nie?

    > > Wiec, jaki powinien byc twoim zdaniem wybor i wnioski?

    > Oparte na faktach
    Sam mowiles, ze faktow nikt nie kwestionuje.

    > i to bezstronne, tego zabrakło. nie chce wybielać historii a
    > znam ja dośc dobrze.

    Nie watpie.

    > jestem historykiem z wykształcenia.

    Czyzby prof. Jerzy Robert Nowak?

    > wybór jaki dokonał IPN
    > to czysta farsa i typowo pod publiczkę w szczególnosci pod zapotrzeboiwanie
    > polityczne płynącve z niektórych środowisk.
    > Patrz na ngonkę i histerię wywoływa
    > ną
    > wokól tej kwestii przez GW. dalej nie wybirlam tych Polakówe którzy dopuścili s
    > ie
    > zbrodni. Ale widze całośc sytuacji bo znam historię. Kwestionowanie roli i to
    > znacżacej Niemców i oklicznosci wojny to przecież jawan farsa z faktów.

    Przeciez roli Niemcow nikt nie kwestionuje. W koncowym komunikacie zostalo to
    wyraznie zaznaczone.

    > Oczywoiście to sie robi kłąmiąc i przemilaczjac po to aby udownić teze wygodną
    > dla wielu. Obarczyć winą Polaków. Gdyby wspomnieć że było nieco inaczej, że był
    > a
    > wojna, że Niemcy i tak dalej.

    Przeciez wszyscy wiedza, ze byla wojna. Nie trzeba byc historykiem.

    > To już nie wyglaa tak ochoczo malowany ale
    > nieprawdziwy obraz Polaka-Antysemity.

    A jak wyglada prawdziwy?

    > Przecież wygodny i lansowany nie przez
    > przypadek. Nie? A motywy? Tu jeszcze gorzejk wyglada sytuacja. Przxecież jak
    > ognia boją się przeecież prawydy.

    Kto?

    > Polegajacej na tym ,ze środoiwska zydowskie w
    > tamtych okolicach najewycznieje kolaborowały z Sowietami i to w znacznym stopni
    > u.
    > Oczywiściem, że nie wszyscy Zydzi. Byli poprostu zdrajcami. SAle spora grupa. N
    > ie
    > popiram tego co stało się w Jednabenm, ale chcę rzeczoiwej dyskisji a nie
    > demagogii pod publiczkę i pod konkretne zapotrzebownaie polityczne.

    Twoj wpis ani na krok tej dyskusji nie przybliza. Za duzo demagogii.



    Temat: Wycieczki samochodowe po Europie.
    Wakacje :2005...
    27.06.
    Wstajemy po 7.00, śniadanie, jak tu zwykle: płatki kukurydziane, műsli,
    rodzynki, kandyzowane owoce, jogurt, kefir, kawa, herbata (do wyboru kilka
    rodzajów), mleko, śmietanka, 3 rodzaje wędliny, trzy pasty serowe, ser żółty
    itd., no i są też moje ulubione jajka na twardo/miękko. Wyjazd o 9.00,pogoda
    piękna, dziś ruch spory, ale jak zawsze tutaj bardzo uporządkowany, na granicy
    słoweńskiej oglądają nasze paszporty. Słowenia z samochodu przypomina Austrię,
    drogi zadbane, pobocza wystrzyżone, miasteczka czyste i świeżo malowane, widoki
    ładne, trochę tuneli. Po wjeździe na autostradę robi się trochę zabawnie –
    pierwsze zapłacone myto starcza tylko na chyba kilkanaście kilometrów, podobnie
    kilka następnych, po zapłaceniu po raz kolejny i zaraz skierowany na drogę
    nie-autostradową, stwierdzam, że widocznie po prostu zapłaciłem za widoczną nad
    tą drogą budowę wiaduktu przyszłej autostrady. Trasa wiedzie przez Maribor
    (Marburg), Ljublianę (z ominięciem miast) i Postojną (z jej słynną Jamą). Jak
    wspomniałem nie byłem przekonany do sensu zwiedzenia jeszcze jednej jaskini, ale
    mamy czas, stajemy więc za 500 SlT na parkingu, kupujemy (kartą) bilety za 10700
    SlT i ustawiamy się tłumie czekających na zwiedzanie, które jest co godzinę.
    Bilety nie są na określoną godzinę, są ważne cały dzień, wobec liczebności
    tłumu oczekujących obawiam się, że nie zabierzemy się z najbliższą turę o 12.00,
    a pewnie i z następnymi, ale gdy otwierają drzwi, okazuje się, że wchodzą
    wszyscy i wszyscy mają miejsca w czterech czekających pociągach, które kolejno
    znikają w skalnych korytarzach. Ławki są dwuosobowe, dość niewygodne, pociąg gna
    przez wąskie i niskie kamienne tunele, na oparciu każdej ławki ostrzeżenie przed
    wstawaniem w czasie jazdy – rzeczywiście niski strop grozi dekapitacją. W pewnym
    momencie pociąg wyjeżdża w ogromne sale jaskiniowe o ścianach pokrytych
    naciekami, wreszcie zatrzymuje się i tłum segreguje się rozchodząc się do
    miejsc oznaczonych tabliczkami: „English”, „Deutsch”, „Italiano” itp., my
    idziemy do Anglików, bo ta grupa wydaje się najmniej liczna. Idziemy za
    przewodniczką - betonową, bardzo mokrą, ale mimo to zupełnie nie śliską ścieżką,
    miejscami chronioną stalowymi poręczami, przez kolejne olbrzymie jaskinie. Formy
    naciekowe w pełnym asortymencie, ale są tu dwie „nowości”: gigantyzm
    stalagmitów i kolumn (największa ma 18 m średnicy i stropy pokryte gęstym
    włosiem drobniutkich stalaktytów, niektóre stalagmity, nawet te bardzo grube
    leżą poprzewracane. W pewnym miejscu przewodniczka wygłasza swój wykład przez na
    stale ustawioną kolumnę głośnikową. Zauważam, że zwiedzanie jest jakoś tak
    zorganizowane, że poszczególne grupy gdzieś poznikały, jakby chodziły różnymi
    ścieżkami. Nacieki są tu w zasadzie brązowawe, ale zdarzają się zielone, czarne,
    wszystkie w odmach matowej i błyszczącej i pełnym asortymencie kształtów. Przez
    część jaskiń płynie rzeka, która wyrzeźbiła te kolosalne groty, o wodzie
    wyraźnie cieplejszej od temperatury powietrza (jednolicie +8˚), bo unosi nad nią
    para. W sumie warto było, znowu jaskiniowa rewelacja. Spacer trwa ok. godzinę,
    po czym kolejką jedzie się wyjścia, w znacznej części tą samą drogą. Na parkingu
    zjadamy nasze kanapki i w drogę do Rabacu. Na granicy chorwackiej nie tylko
    oglądają nasze paszporty, ale nawet je stemplują. Potem już non stop przez
    malownicze doliny o zalesionych zboczach, w ogóle bardzo tu zielono, droga o
    doskonałej nawierzchni, bardzo kręta i miejscami stroma. W Rabacu do Aparthotelu
    „Pluton” trafiamy łatwo, apartament OK. Jadę z Wojtkiem na zakupy, przez
    nieuwagę mijamy właściwe rozgałęzienie drogi i w rezultacie wobec braku
    możliwości zawrócenia na stromej wąskiej drodze musimy dojechać aż do Labinu (5
    km), gdzie zawracamy, zjeżdżamy znowu w dół i znajdujemy mały „Market”, kupujemy
    piwo i wodę, rezygnując i innych zakupów, bo soki są po 15 kn, a kilo pomidorów
    kosztuje 24 itp. Na obiad zupa z torebki, pieczeń wieprzowa (ta zamorożona w
    domu - polecam: świetny wynalazek) z purée. W telewizorze odkrywamy obok stacji
    chorwackich, niemieckich i innych, także TVN. Widok okna i obu loggii mamy na
    morze, ale w połowie zakrywają go drzewa, mamy też wgląd na taras
    restauracyjny, gdzie co wieczór (tzn. wg tut. zasad do 23.30) gra muzyka, na
    szczęście nie jest to żaden hiphop ani rap tylko klasyka rozrywkowa z domieszką
    tutejszych melodii. Przejechaliśmy dziś 353,3 km, ze średnia szybkością 67
    km/godz. i średnim zużyciem paliwa 5,7 .
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 191 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.