Strona Główna
Jacht MAK 666
jacht mieczowo balastowy
jacht mors 720
jacht Sportina 595
jacht Venus konstrukcja
jacht Carina
Jacht Olecko
JACHT YACHT
Jacek Brandowski
Jak ćwiczyć żeby schudnąć
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jacht na Mazurach





    Temat: Stowarzyszenie "Szkoła Przygody"
    Stowarzyszenie "Szkoła Przygody"
    Stowarzyszenie Szkoła Przygody - wyprawy, obozy, wczasy, kolonie, zimowiska.
    Wakacyjna turystyka żeglarska, rejsy śródlądowe i morskie. Szkolenie
    żeglarskie na patent żeglarza, sternika, ISSA, Voditelj Brodice, kursy
    specjalistyczne. Czartery jachtów, krajowe i zagraniczne - Mazury, Zalew
    Koronowski, Chorwacja, Grecja, Włochy. Kursy windsurfingu, żeglarstwa,
    marynistyka, spływy kajakowe, imprezy integracyjne, rodzinne, kolonie sportów
    wodnych, imprezy rekreacyjne, żeglarstwo wypoczynkowe, ekspedycje, turystyka
    aktywna.

    Więcej ....www.turystykawodna.pl/





    Temat: Chciała mnie przez GG zarekrutować ;-)
    malen_a napisała:

    > no wiesz co???
    > jak mogles taka okazje przepuscic...juz widze, jak odplywa w nicosc Twoj dom
    na
    > hawajach, jacht i hodowla spanielow...
    > jak mogles ... moze daj choc mi jej nr to jak juz zarobie pierwszy mln to Ci
    > domek na Mazurach oddam...
    > co Ty na to?
    > ;))))

    :))) Lubie magie "keszu" ale jednocześnie jestem tak uwrazliwiony społecznie,
    że nie wykorzystując szansy, dałem możliwość skorzystania komuś innemu ;)))






    Temat: żeglowanie jachtem mieczowym po Adriatyku
    żeglowanie jachtem mieczowym po Adriatyku
    Mam pomysł, żeby na przełomie czerwca i lipca wybrać się do chorwacji
    zabierając Sportinę 595. W planach jest pływanie rodzinne - dwoje dzieci 12 i
    9 lat. Czy ma ktoś doświadczenia w takiej eskapadzie. Czy jest to w miarę
    bezpieczne. Od lat pływamy po Mazurach. Mam patent sternika jachtowego. Jacht
    jest sprawny ( ma miecz obrotowy ). Przyczepa bardzo wygodna, dwuosiowa z
    hamulcem. Proszę o porady, oczywiście jeżeli macie doświadczenia w tym
    temacie. Pozdrawiam.



    Temat: Rejs Sylwestrowy w Chorwacji luksusowym jachtem
    1szylider napisał:

    > Tomjani jest jest przykry jak mucha...

    Aż dziw bierze że tym razem nie nazwał mnie "tumanim" :-P
    >
    > Niech się nie zdziwi gdy go w końcu pozwę i odpowie przed Sądem za swoje
    > wyczyny i systematyczne zniesławianie mnie...

    Słuchaj dyziu w trzech wcieleniach: na tym forum pozostajesz jak dotąd
    anonimem, pozbawionym nazwiska a tym samym GODNOŚCI. Spotkałeś się chyba dyziu
    z pytaniem: "Jaka jest pańska godność"?
    Można więc słać pod twoim dyziu adresem dowolne epitety, unikając rzecz jasna
    słów powszechnie uznanych za niecenzuralne, a ty dyziu możesz tylko zgrzytać
    zębami, i pohukiwać bezsilnie licząc na nieznajomośc prawa wśród twoich
    oponentów, dyziu.
    Natomiast sam dopuściłeś się na Forum niejednego publicznego oszczerstwa. Na
    jakiej podstawie sugerowałeś, że popieram chamstwo i śmiecenie na Mazurach,
    oraz że to ja dopuszczam się tych niegodziwych czynów?

    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=10024&w=27916536&a=28640761
    Mógłbym ci teraz dyziu spokojnie wytoczyć proces o zniesławienie, tyle ze
    kieruję się zasadą: "Nie ruszaj g...noju bo będzie śmierdziało".

    > Czy tomjani wie juz gdzie bedzie wpłacal żadaną nawiązke?
    > Woli na Caritas czy na PCK, np 10 tys zł...

    Na twoim miejscu, dyziu, zastanowiłbym się raczej nad finansowym wsparciem
    któregoś z OZŻ-tów, co może przedłuży żywot jakiegoś "taniego" jachtu :-P

    /wycięto spam/




    Temat: zeglowanie w listopadzie?
    zeglowanie w listopadzie?
    Się uparł Moj Ukochany, żeby pożeglowac w długi listopadowy weekend (11-
    14.11) po polskich, najlepiej mazurskich (lub wielkopolskich, ew. gdzie
    indziej w Polsce pn-zach) jeziorach. problem polega na tym, ze nie mamy
    swojej łodki a wiekszość firm czarterujących niewyszukane jachty już
    sprzątnęła je na zimowanie. w ofercie mają tylko drogie łodzie, na które nas
    nie stać. czy ktos z Czytelników ma lub zna kogoś, kto mógłby wyczarterowac
    niezaduży jachcik (kabinowy, oczywiscie!) na wymieniony przeze mnie czas? i
    ile mogłoby to kosztowac?
    Z góry dziękuje za odpowiedzi. pozdrawiam
    mema



    Temat: Czy denne opłaty zniszczą polskie porty i przys...
    W tym cholernym kraju juz mnie nic nie zdziwi, ja jako zeglarz
    juz dawno zaglosowalem nogami i lajbe trzymam w chorwacji bo i
    taniej i bezpieczniej, poztym na mazurach jest duzo drozej i
    wiecej papierologii z utzrymywanie w polsce jachtu, jak tak
    dalej bedzie to nie tylko lajbe bede trzymal z daleka od polski
    ale i siebie. Pozdrawiam chory kraj, oby tak dalej to nawet
    wietnamczycy sie stad wyniosa :-)



    Temat: poszukuję OK dinghy
    mayfly napisała:

    > lubię samotnie pływać i potrzebuję czegoś,co mnie nie przerośnie i nie
    > zanudzi,co pozwoli mi pływać od wiosny do jesieni przy każdej pogodzie,co
    > można łatwo przetransportować na dowolny akwen.

    Z mojego punktu widzenia Orion okazał się idealny: nie przerósł mnie skoro
    bezproblemowo daję sobie radę nie tylko z jego prowadzeniem w pojedynkę ale i
    ze składaniem masztu a także przedsezonowymi remontami, zmieścił w swojej
    kabinie podstawowe wyposażenie mieszkalne ze stałą kuchenką i oświetleniem
    włącznie, przetrwał niejeden "mazurski sztorm" ;-) okazując się stabilnym w
    wystarczającym stopniu, a będąc warszawiakiem nie muszę transportować go na
    jakikolwiek akwen: popołudniami pływam po Wiśle gdzie jacht okazuje się szybszy
    od nurtu (a jednocześnie jest na tyle lekki że łatwo zepchnąć go z mielizny), w
    weekendy mogę pływać do Zegrza, a na czas urlopu - na Mazury.




    Temat: Czy trójmiasto lezy nad morzem???
    stefan4 napisał:

    > I jeszcze jedno. Otóż w obliczu takiej możliwości, że być może będę musiał
    > zrezygnować z gór, zacząłem się bardziej interesować żaglami. Szybko
    wyczaiłem,
    > że Mazury nie nadają się już do niczego. A potem się okazało, że aby mieć
    > dostęp do żeglowania po morzu oraz aby mieć kumpli o tym samym
    zainteresowaniu,
    > najprościej byłoby... przenieść się do Warszawy.
    > Tylko że ja nie lubię Warszawy.

    *****Kiedyś zadzwonił do nas kolega z Łodzi. Tak sobie gadamy i w pewnej chwili
    pytam się gdzie jest i co robi. Okazało się, że własnie znajduje się na
    wystawie jachtów tudzież innych pływadełek wodnych. I pamiętam swoją, pierwszą
    reakcję: to qrcze macie coś takiego tam w Łodzi, a u nas nad samym morzem mozna
    znaleźć wszystko inne tylko nie to !?

    A baksztagi zaliczysz do want, czy raczej do szotów? Podtrzymują maszt
    > ale wybiera się je i luzuje przy każdym zwrocie.

    ***** Hmmm i tutaj mnie masz.:) Nie wiem.:((( Jako liny usztywniające maszt
    wydają się bliższe wantom. Ale jak by brzmiało: wiatr świszczący w baksztagach?
    trochę dziwnie.:)))

    > W tej mojej pomyłce chodziło o pewien charakterystyczny dźwięk. Jak się
    zrzuci
    > żagle, zacumuje przy kei i pójdzie do kajuty, to zasypia się przy
    > akompaniamencie uderzeń o aluminiowy maszt



    Temat: W jakim wieku dziecko może uczestniczyć w rejsie?
    Niestety z wywrotką jachtu mieczowego na Mazurach zawsze się trzeba liczyć,
    chociażby w przypadku jakiegoś ekstremum pogodowego lub głupiego zachowania
    innej jednostki (w końcu motorówka może Ci wjechać w dziób).
    I warto zawczasu przemyśleć sytuacje, gdy dziecko zostanie w kabinie lub
    dostanie się pod żagiel lub pod kadłub zaplątane w takielunek.
    Przykładowo żeglując z małym dzieckiem chyba stale miałbym na swojej szyi
    pływackie okularki po to, aby w razie czego móc próbować cokolwiek wypatrzyć
    pod wodą.
    Wynika to z osobistego doświadczenia z wywrotki na Omedze, gdy po omacku pod
    wodą musiałem odczepiać odzież zahaczoną o elementy miecza, aby się uwolnić.
    JaC

    > - nauczysz sie zeglowac BEZ WYWROTEK
    > Jezeli nie umiesz plywac bez WYWROTKI - to sie po prostu naucz ??



    Temat: gdzie z dziecmi ???
    to zależy, co chcecie tam robić - jeżeli siedzieć w knajpie nad brzegiem
    jeziora i patrzeć na cudze jachty, to jedna sprawa, a jeżeli jeździć na
    wycieczki rowerowe - to inna sprawa, a jeżeli sami chcecie pożeglować - to już
    całkowicie odmienna para kaloszy. a może pływać w jeziorze, podglądać ptaki,
    spłynąć kajakiem ? zwiedzić poniemieckie umocnienia obronne i fortyfikacje ?
    Mazury są duże i dają wiele możliwości, trzeba tylko bardziej sprecyzować swoje
    potrzeby. pzdr, M



    Temat: Czy coś wiecie na temat "Róży wiatrów"
    Nie warto. Jak studiowałem w Łodzi - dostałem propozycję pracy (jestem
    instruktorem żeglarstwa). Kwota jaką zaproponowali za pracę - była śmieszna -
    odmówiłem. Trafiłem do innej firmy - ale jachty z "róży" spotkałem na Mazurach,
    instruktorzy niekompetentni, często z piwkiem w rączce i papierosem. Dramat -
    wolna amerykanka. Zebrać kasę za uczestników - a jak się obóz uda - to już inna
    sprawa. No chyba, że coś sie od tej pory zmieniło. Teraz pracuję na stałe w
    turystyce - i wiem, że bardzo dobra firma na rynku oferująca bezpieczne i
    ciekawe obozy dla dzieci i młodzieży - to duża rzadkość. Wiem jedno - niedy nie
    wysyłąj dzieci na obóz, bez polecenia kogos, kto już był w danym miejscu - w
    reklami wszytsko wygląda pięknie, a na miejscu - wiadomo...
    Pozdrawiam.



    Temat: Córcia, synuś na pokładzie - 'czy im się spodoba?'
    Wybierajac sie pierwszy raz z dzieckiem na zagle ciagle obawialam sie, ze
    bedzie to dla nie go nudne... bo w koncu co moze tam robic dwulatek...
    ograniczona powierzchnia, brak zabawek itd. Stad decyzja, jedziemy tylko na 5
    dni, czeste postoje, place zabaw itd. Dwulatek nie chcial schodzic z jachtu, na
    nastepny rok nie chcial nigdzie jechac tylko "na maziuly", teraz, jako
    szesciolatek dodaje do tego "oprocz mazur moze byc rajd rowerowy". Dzieci lubia
    kiedy zmienia sie otoczeni (oczywiscie nie wszystkie dzieci, sa takie ktore
    potrzebuja solidnego poczucia bezpieczenstwa). Wystaraczjacym zajeciem bylo
    poznawanie ciagle nowego miejsca postoju, kawalek kija ktory mozna moczyc w
    wodzie udajac ze sie lowi ryby, ognisko wieczorem, i wymyslanie bajek podczas
    rejsu.
    Ale najwieksza rozrywka bylo mycie garow w blocie;)))
    Nie boj sie wiec, z pewnoscia dziecko bedzie zachwycone.
    Pzdr.



    Temat: Szyndzielnia
    oj saharą to bym się przejechał. Niestety odkąd dobrze zacząłem jeździć na
    nartach to z tego stoku nie dało się korzystać, a szkoda. kiedyś na tym stoku
    chyba odbywały się zawody FIS. Prawda to, czy cos mi się poknociło?
    A co do zagospodarowania całej góry i okolicy, to widzę tylko niewykorzystany
    potencjał. A ojciec mi opowiadał, że za młodu często wchodzili na piechote na
    szyndzielnie z nartami, bo nie opłacało się stac w kolejce do gondoli. Ale
    kiedy to było? Dziś z pewnością mniej ludzi może sobie pozwolić na aktywny
    wypoczynek na nartach itp. To był jeden z niewątpliwych plusów PRL-u. Tak samo
    z żaglami. Kiedyś wystarczyły chęci i przynależność do klubu i pieniędzy za
    wiele nie trzeba było mieć, a dziś nawet jak sie już załatwi jacht to wszelkie
    koszta związane z pływaniem np. po mazurach to kosmos. Buli się i to nie małe
    pieniądze dosłownie za wszystko. Generalnie wypoczynek, a szczególnie dzieci
    był można powiedzieć powszechny, a dzisiaj..., lepiej nie mówić

    ale farmazony popisałem, sorry za off topic.



    Temat: Czy denne opłaty zniszczą polskie porty i przys...
    Gość portalu: Artix napisał(a):

    > W tym cholernym kraju juz mnie nic nie zdziwi, ja jako zeglarz
    > juz dawno zaglosowalem nogami i lajbe trzymam w chorwacji bo i
    > taniej i bezpieczniej, poztym na mazurach jest duzo drozej i
    > wiecej papierologii z utzrymywanie w polsce jachtu, jak tak
    > dalej bedzie to nie tylko lajbe bede trzymal z daleka od polski
    > ale i siebie. Pozdrawiam chory kraj, oby tak dalej to nawet
    > wietnamczycy sie stad wyniosa :-)

    Wietnamczycy zostaną, żeglarzu. Oni nie takie już rzeczy przetrzymali.




    Temat: nie dyskretne pytanie
    bard333 napisał:

    > chłopie, to normalne ceny... wyobraź sobie, że ci ludzie którzy Tobie czarteruj
    > ą łódkę, zarabiaja tylko w wakacje. Wcześniej ta łódke musieli kupić i utrzymac
    > w dobrym stanie po czarterach, które pewnie wiesz jak wyglądają...;))
    >
    > poza tym na mazurach dostaniesz fajną łódke z trzy stówki na dzień bez problemu
    > i nie musisz zaraz cumowac w Mikołajkach jesli Ci za drogo...
    >
    > pzdrawiam

    Ahoj!

    Oczywiscie,że patologia.

    I to jaka!

    Za 3 stwóki to ja mam porzadny morski jacht a nie jakies jeziorne pływadełko
    mieczowe...

    Żeglarstwo morskie
    gg 1728585



    Temat: macocha, ojczym -podejscie ksiazkowe
    Jayin,
    mnie tez póki co brak patentu nie przeszkadza, M. jest żeglarzem, od 40 lat i
    póki co jego patenty i umiejętności wystarczają. Ale ostanio mnie kusi, żeby
    tez mieć :))
    Wolę Mazury, a z tłokiem sobie radzimy w ten sposób, że jeżdzimy w maju lub
    wrzesniu. Cisza, spokój, a ze trochę chłodniej - to nawet lepiej. Jesli idzie o
    morze - to tylko po Zatoce, trasa Gdynia - Hel, ale średnio mi sie poobało.
    Może dlatego, że jacht był kiepski. Marzy się nam żeglowanie wokól Turcji albo
    Chorwacji, rejs odkładany z roku na rok, moze w przyszłym w końcu się uda...
    Chciałbym w koncu spróbować!
    A w tym roku ani dnia nie byłam na żaglach :( Strasznie mi się tęskni. Ach te
    finanse ;)

    A modelarstwem też zaraziłam się od mojego chłopa. Na razie dostałam swoją
    własną Nebulę, w sierpniu (jak skonczy się remont mieszkania), zaczniemy
    budować RAZEM jakiegoś KIT'a. A w stwarzyszeniu modelarskim jestem jedyną
    kobietą :)))

    pozdr.
    petrea



    Temat: Tylko Siemiany
    Tylko Siemiany
    Zapraszam do Siemian na mazurach.Sliczne,przytulne pokoje ,telewizor
    LCD,ogólno
    dostępne WI-FI,wszystkie pokoje z łazienką {prysznic lub wanna).Mamy
    też pokoje
    przystosowane dla osób niepełnosprawnych .Własna karczma,super
    jedzonko,Obiad
    firmowy w cenie 25 zł (duże porcje)
    zupka,2danie ,kompocik ,lody,Jesteśmy 30 m od
    lini brzegowej jeziora Jeziorak i pomostu do cumowania jachtów :)
    Latem wieś tętni życiem,dużo muzyki na zywo,w lipcu Festiwal nad
    Jeziorakiem.Mamy microklimat,nawet jak przesadzicie z piwem kaca nie
    będzie :)
    Zapraszamy serdecznie do CYKADY
    Zapraszam do obejżenia stronki
    Pensjonat Cykada Siemiany



    Temat: Nie mam patentu ani pretensji o jego brak do nikog
    Czesc,
    OK, zgoda ale w jaki sposób armator dowie się, że czarter jest we własciwych
    rękach. Co do właścieli - zgoda, pływasz na swoim i odpowiadasz. Czy
    wypożyczalnia samochodów odda samochód w ręce kogoś bez prawa jazdy?
    Odpowiedzialnośc wydaje się być taka sama. Może nie będzie papierków ale ceny
    czarterów wzrosną. Nie jest moją intencją obrona urzędasów z PZŻ, ale kiedy
    obejrzałem sobie horror i niedouczenie na zatłoczonej przecież wodzie (Mazury),
    pzry jednoczesnej ignorancji niektórych skiperów to strach bierze. Ludziom
    wydaje się, że to fraszka a zanim okaże się, że coś trzeba umieć to sporo
    jachtów grzyba zrobi (wczoraj tak wiało - domyśl się co dzieje się na
    Śniardwach albo innej większej kałuży.Al.



    Temat: pływadełko ???
    test88 napisał:

    > Rzecz w tym, że te wszystkie łódki jednak się czymś różnią i pewnie
    > nie będzie obojętne co wybiorę.
    > Zdać się na traf szczęścia czy wybrać jakąś i takiej szukać?

    A to już zależy od tego do czego Ci łódka potrzebna.
    Jesli mieszkasz niezbyt daleko do morza, to nawet jeśli blisko domu masz jakieś
    bajorko, warto zastanowić się nad jachtem zdolnym pływać nie tylko po tym
    bajorku, ale przede wszystkim po morzu. Takim jak np. Giga czy Venuska a nawet
    MICRO POLO (lub niektóre inne MICRO). Jeśli zaś mieszkasz w Warszawie, to
    łatwość transportu drogowego może nie grać większej roli - z Warszawy można
    bowiem dopłynąć na Mazury, szczególnie jachtami mieczowymi o małym zanurzeniu.
    A więc w tym wypadku raczej nie Venuska lecz Sasanka, Mors lub Sportina (ale
    nie z mieczem szybrowym!). Jesli chciałbyś startować w regatach - to
    przeciwnie, przede wszystkim Sportina 595 właśnie z szybrowym mieczem.
    A i tak ostatecznie wszystko zależy od tego na jakie oferty trafisz, i czy
    wybrany jacht nie okaże się "kaloszem". W tym ostatnim wypadku można jeszcze
    się zdać na włąsne umiejętności szkutnicze, i przywrócić go do przyzwoitego
    stanu, tak jak sam postąpiłem z nabytym za 3 500 PLN Orionem.




    Temat: Kontrowersyjne zarządzenie Dyrektora UŻŚ Giżycko
    Zamiast wprowadzać podobne zakazy, może lepiej by podwyższono słupy
    elektroenergetyczne, a przynajmniej wprowadzono jakieś oznakowanie o
    zagrożeniach (podświetlone oczywiście).

    Z drugiej strony taka obserwacja: nasze Mazury naprawdę nie są takie ogromne,
    żeby wprowadzać na nie jachty godne Karaibów. Sforsowanie Śniardw na Omedze
    przy wietrze 4B to mały wyczyn. To samo 30-stopowym krążownikiem z echosondą
    podającą głębokość i GPSem jest żałosne...




    Temat: świnie jeziorowe
    Bo to Polska właśnie...
    Od czasu, gdy patent nie jest warunkiem wypozyczenia choćby "Maczka",
    a karta pływacka - kajaczka, na wodzie moż znaleźć się każdy.
    Dopiero teraz "wychodzi" jak dużym sitem, także pod względem eliminacji
    chamstwa, nie tylko sztuki żeglowania, było wymaganie patentu sternika
    jachtowego od każdego prowadzącego jacht żaglowy.
    Podniesienie się poziomu sprzętu, na jakim Rodacy pływają po śródlądziu
    (dziś "Orion" to "obciach") jest wprost proporcjonalne do poziomu chamstwa u
    załóg. A może nawet chamstwo rośnie po kwadracie...
    Dlatego też Mazury omijam ostatnio szerokim łukiem.
    Dobrze, że została nam jeszcze Finlandia.




    Temat: gdzie na wakacje
    to może na Mazury, Giżycko i okolice. Aktywny wypoczynek, spływ kajakowy rzeką
    Sapiną, wycieczki rowerowe, zwiedzanie, żeglarstwo (tygodniowy czarter jachtu),
    wędkowanie, jazda konna i wiele innych możliwości.
    www.gizycko.turystyka.pl/
    Zapraszam do kontaktu - Centrum Promocji i Informacji Turystycznej w Giżycku
    tel.087 428 52 65



    Temat: turystyka rzeczna w Polsce
    Hello, właśnie zaczyna działać organizacja, która chce rozpocząć hauseboating w
    okolicach Bydgoszczy. Na Mazury hauseboatem nie da się dopłynąć (ktoś pisał że
    można...), gdyż taka jednostka ma zbyt duże zanurzenie - ok. 80 cm, a na trasie
    są miejsca gdzie jest nawet 30-40 cm. Najwygodniej wynająć jacht w Zegrzu i
    popłynąć w kierunku Bydgoszczy, po drodze duuża (jak na polskie warunki...)
    śluza we Włocławku i bardzo dużo dzikiej przyrody. Można też pomysleć o trasie
    Kanałem Augustowskim - ale tylko jednostki o małym zanurzeniu (mieczówka z
    mieczem obrotowym). Dopływa sie prawie do granicy z Białorusią. Pozdro. PS.
    Doszły mnie słuchy, że jakiś student z Gdańska pisze pracę magisterską na temat
    perspektyw dla hauseboatingu w Polsce.




    Temat: wspomnienia...
    Taki czajnik z dzióbkiem teżmieliśmy - na trzecim roku studiów zrobiliśmy
    parodniowy wypad na Mazury. Był początek maja, zimno a morsy od Bełbota w
    wyposażeniu ogrzewania nie mają. W tym czajniku wieczorami robiliśmy grzańca na
    ognisku. Z tego rejsu pamiętam taką scenę - Venus idzie fordewindem pod most.
    Na dziobie chłopak rozkręca ściągacz na sztagu a widać, że gdyby most był o 30
    cm wyżej, obyło by się bez kładzenia masztu. Ale kłaść maszt z żaglami i w
    fordewindzie? W kulminacyjnym momencie chłopak jedną ręką złapał się kosza
    dziobowego, drugą trzymał końcówkę sztagu i przechylił się wdzięcznie w stronę
    rufy. Za mostem pociągnął za sztag i dalej płyneli fordewindem. Miał chłopak
    parę w łapach. Z opowieści ojca znam natomiast historię manewru trzebieskiego -
    w Trzebieży facet zdawał egzamin na sternika morskiego. Idzie na betonowe
    nabrzeże pełnym kursem, wszyscy obserwują go z zapartym tchem, bo może zrobi
    sie jakiś cud. 20 metrów przed tym betonem pada komenda "cała wstecz". Jacht
    nie przeżył, nabrzeże stoi do dziś. Miał facet ułańską fantazję.



    Temat: Ahoj!!! Szukamy chętne osoby na Żeglowanie
    Ahoj!!! Szukamy chętne osoby na Żeglowanie
    Szukamy chętne osoby na żeglowanie po jeziorach mazurskich w terminie 20.08-
    31.08. Przewidywany koszt 300-500 PLN (uzalezniony od jachtu).

    Jesteśmy parą znajomych Monika(26l) Marcin(30), którzy chcą spedzić ostatnie
    dni tego lata na wodzie!
    Gwarantujemy świetną zabawę w sympatycznym kulturalnym towarzystwie. Ponad
    to, zapewniamy ostatni zachód słońca i "lekkie" kołysanie:)
    Nie musisz mieć doświadczenia żeglarskiego, ale żeglowanie zawsze było Twoim
    marzeniem i np. umiesz grac na gitarze:) to skontaktuj się koniecznie z nami!
    mokka79@op.pl
    mazury2005@gazeta.pl



    Temat: Nie zasusze sie :)))
    Nie zasusze sie :)))
    Juz sie balem, ze w tym roku przyjdzie mi uschnac, ale udalo sie. W sobote
    jade na tydzien na Mazury. Jak nie praca, to dom, jak nie dom to sie okazalo,
    ze juz wszyscy maja plany i juz mialem rzucic to w cholere, ale jest fajnie.
    Mamy jacht niedrogi i przez tydzien moze nawet do Sztynortu damy rade dojsc
    :)))




    Temat: Wiatr i Woda
    Byłem, widziałem, nie bardzo mi się podobało...
    Byłem dziś na Targach. Nie rzuciło mnie na kolana. Trudno porównywać nasze "ad
    hoc" zorganizowane targowisko z Earl's Courtem lub Düsseldorfem, ale mnie nie
    siermiężność zraziła, a proponowana oferta.

    90% oferowanych jednostek była dla 0,005% naszego Społeczeństwa. Co więcej,
    jakoś mi się wydaje, że te 0,005%, które na oferowane jachty stać, akurat
    kiepsko lub wcale nie żegluje. Jachty od 60 do 600 tysięcy zł, do tego
    zdecydowanie za duże nawet na Wielkie Jeziora Mazurskie, a co dopiero na inne
    akweny. Do tego sporo motorówek. Parę sportowych pływadełek laseropodobnych i
    zupełny brak otwartopokładowych żaglówek do nauki żeglarstwa na miarę Maczków,
    BM-ek, Omeg i DZ-et, na których szkoliliśmy się my. Piszę "MY", bo łodzie te
    dobrze służyły i obecnym 60-latkom i 25-latkom. Niestety, poza Omegą są to
    klasy wymierające. NB - Omegi też nie było...

    Ale jest i pozytyw - pojawiły się małe jachty kabinowe (ale nie BEZ-2 lub Inka-
    Lux) do rodzinnego żeglowania po 16-17 tys zł (w promocji).

    Ciekawe, że nie wystąpiło bardzo wielu znanych i dobrych wytwórców. od Ancory,
    przez DAS Yacht Center do wytwórców nowej Omegi. Ale - i tak organizatorzy
    skosili masę kasy od wystawców i gości, więc mają powody do samozadowolenia.
    Szkoda że tylko oni.




    Temat: Czarter jachtów na Mazurach
    Czarter jachtów na Mazurach
    Oferty czarterow znajda Panstwo na:
    www.e-mazury.com.pl
    Dzial "Czarter"




    Temat: szukam fajnej kobiety na jacht na mazury lipiec
    szukam fajnej kobiety na jacht na mazury lipiec
    Jeżeli masz ochotę na żagle to pisz
    chocim@gazeta.pl



    Temat: MAZURY - Wolne noclegi i czarter jachtów
    MAZURY - Wolne noclegi i czarter jachtów
    Oferty noclegowe i czarterowe z Warmi i Mazur w portalu "e-Mazury.com.pl":
    www.e-Mazury.com.pl




    Temat: Jakubowska przed komisją
    Kluczem do tej wypowiedzi jest epitet gołodupska. Ciekawe, z czego się wzięły
    pieniędze bety. Strach przed kolejną komisją? I jaki próg finansowy określa
    gołodupską biedę? Brak mercedesa, jachtu na Mazurach i dziecka w Oksfordzie?



    Temat: MAZURY - noclegi, czarter jachtów, spływy kajakowe
    MAZURY - noclegi, czarter jachtów, spływy kajakowe
    Portal Warminsko-Mazurski zaprasza:
    www.e-Mazury.com.pl



    Temat: Skradziono jacht!
    Skradziono jacht!
    Popatrzcie - może znacie tego gościa. On wedle wszelkich danych zwinął jacht,
    który widać na zdjęciu: mazury.info.pl/skradziono/




    Temat: łódką po Mazurach, II poł. sierpnia
    łódką po Mazurach, II poł. sierpnia
    poszukujemy z kolegą 2 osób do załogi jachtu na 2-tygodniowy rejs po
    jeziorach mazurskich, w dniach 13-26 sierpnia br., chętnie z doświadczeniem
    (choć niekoniecznie)



    Temat: używane jachty
    używane jachty
    Witam
    Poszukuje stron żeglarskich, gdzie jest duzo tanich i ciekawych ogłoszeń o
    sprzedaży żaglówek i jachtów ( używanych oczywiście )
    Oczywiście byłem na allegro oraz mazury.info.pl
    Będę wdzięczny za wszelkie propozycje.
    Pozdrawiam



    Temat: Pilnie poszukuje jachtu
    Pilnie poszukuje jachtu
    jezeli ktos zna namiar lub moze wyczarterowac jacht na ten weekend na
    mazurach to bardzo prosze o kontakt englishinwawa@yahoo.com



    Temat: załoga na jacht poszukiwana
    załoga na jacht poszukiwana
    poszukuję załogi na mazury 5-15 wrzesnia (moja się wykruszyła). Jacht tango
    780 sport nowy, w składzie załogi 4-letni facet. zapraszam
    kontakt 889 39 33 40



    Temat: Czarter na mazurach
    Czarter na mazurach
    czarter na mazurach to duży problem z której firmy wynając jacht ostanio
    czarterowałem z firmy vipczarter i było super, a czy ktoś na formu zna coś
    podobnego? od 15.08 na dwa tygodnie




    Temat: Chce wyczarterować 7-mi osobowe tango w czerwcu...
    Sprawdzony od kilku lat czarter: SPID Jacht
    Ponizej podaje link dla latwiejszego szukania:
    spid.mazury.info.pl/spid/
    Naprawde polecam.



    Temat: Ale tu ostatnio nudy.....:(
    Do wiernej
    jak masz ochotę na mały sztormik to proponuję Mazury we wrześniu, chociaż i w
    lipcu i sierpniu jak sie trafi "biały szkwał" też może nieźle przyłożyć. W
    2001 leżało na całych Mazurach 52 jachty w ciągu 15 minut.



    Temat: czarter łódek
    Czartery Jachtow mozna znalezc na stronie:
    - www.e-Mazury.com.pl
    Sa tam oferty zarowno ze zdjeciami, cenami i opisami.



    Temat: Warszawa na Mazurach. Dziś o tym, czym pływają ...
    Warszawa na Mazurach. Dziś o tym, czym pływają ...
    A kogo oni i ich jachty obchodzą?



    Temat: Wolne miejsca -Rejs 16-23.07 Mazury
    Wolne miejsca -Rejs 16-23.07 Mazury
    Szukamy fajnych i chętnych osób do załogi jachtu na rejs po WJM od 16 do
    23.07.b.r. Lubisz wodę, wiatr i zimny browar? Dawaj z nami.



    Temat: Żagle
    Żagle
    Czy ktoś z Was pływa... może chce zacząć?
    Chcę zrobić patent i znalazłem kurs wyjazdowy na mazurach. Jest taka
    możliwość, żeby wyczarterować jacht z instruktorem i popłynąć więkrzą grupą.
    Może ktoś...



    Temat: Razem na wakacje.
    a może chcesz jechać z nami na jachty- rejs po Mazurach w drugiej połowie lipca?



    Temat: Dzisiaj sa urodzinki...
    Ann!!!
    jachtu Ci zycze i domku na Mazurach;)
    Jak nadejdzie maj to Ty tez mi tego zycz, bo wlasnie to bym chciala, dobra?
    Bo my, Agnieszki, razem sie trzymac musimy!:)

    Mafiku!
    Tobie ja zycze najwyzszego stolka:)




    Temat: ludzie, RATUNKU11111111
    No to gratulacje dla mieszkańców Mazur za mądre władze.
    Zdrożeją postoje = więcej jachtów na dziko = zniszczone brzegi, zanieczyszczone
    wody... itp.
    Płakać się chce.



    Temat: Czy rozpoczynac?
    Wszyscy milcza!!!!Wlasnie wrocilam i...pedem do komputera, a pogoda bajka!!
    Ale chlodna.Czy na Mazurach tez sloneczko????
    Urban jakos mi nie pasuje do jachtu,czy nie ma bolu uszu????Gdy np. wieje
    wiatr.Pytanie zdaje sie retoryczne,hm.
    ml



    Temat: Stara Gropo!
    o rany jaka gapa ze mnie, rozmawiałam wczoraj z szefową i nic, bez życzeń
    czem prędzej nadrabiam, wszystkiego dobrego, jachtu, willi w górach, chaty na
    Mazurach, kasy kasy, zdrowia itp dla wszystkich solenizantek wczorajszych a
    zwłaszcza dla Starej Gropy
    pozdrawiam



    Temat: Chciała mnie przez GG zarekrutować ;-)
    no wiesz co???
    jak mogles taka okazje przepuscic...juz widze, jak odplywa w nicosc Twoj dom na
    hawajach, jacht i hodowla spanielow...
    jak mogles ... moze daj choc mi jej nr to jak juz zarobie pierwszy mln to Ci
    domek na Mazurach oddam...
    co Ty na to?
    ;))))




    Temat: Córcia, synuś na pokładzie - 'czy im się spodoba?'
    Córcia na pokładzie-płynę na morze z 7-latkami :-)
    Płynę na morze z siedmiolatkami :-)
    A było to tak:
    Łódki własnej nie mamy, a pływam głownie po morzu, raczej mało rodzinnie do tej
    pory, bardziej klubowo lub komercyjnie.
    Postanowiłem zabrać dziecko ze sobą na słone, gdy będzie umiało już plywać, z
    myślą o Chorwacji czy podobnej ciepłej wodzie, żeby mogło z płetwami i maską
    podziwiać ryby i inne taki kolorowe.
    Dziecię uczy się pływać dzielnie od całego roku, choć foką może jeszcze nie
    jest, ale ciepłe morze z całą rodziną raczej w tym roku jeszcze nie dojdzie do
    skutku z uwagi na finanse.
    Wziąłem więc niedrogo jacht (Dufour-28) na Bałtyku, z myślą o Zatoce Gdańskiej,
    chcę pokazać Gdańsk z pomnikiem Neptuna, Długim Targiem, Żurawiem, może Muzeum
    morskim, portem, stocznią (od strony wody), Westerplatte, Sopot z dobiciem do
    mola jak fala pozwoli, Gdynię z oceanarium, planetarium, Darem Pomorza,
    Błyskawicą, Hel z fokarium i plażami od strony morza i zatoki, Jstarnię z
    kutrami rybackimi i znowu plażą, może Puck lub Górki, chociaż o atrakcjach
    tamże raczej nie wiem.
    Oprócz mojej siedmiolatki będzie jeszcze równolatek kolega z klasy (jego mama
    nie może jechać z uwagi na finanse niestety) oraz jeszcze 17-latek ż.j. mój
    zeszłoroczny załogant z rejsu na Alandy.
    Pływaliśmy już po morzu w tym roku w długi weekend, ale na "Zawiszy" (no,
    nieźle było, najmłodszy załogant miał 4 lata i był niezwykle dzielny, a wiało
    nam do 8°B :-)
    Między Neptunem a prawdą to dzieciarnia bardziej lubiła siedzieć w kubryku albo
    czwórkach i tam się bawić w chowanego, niż podziwiać rodziców na wachcie, co
    było dla mnie powodem stałego stresu ;-))
    Jak się ułoży życie na pokładzie i pod nim, to jeszcze nie wiem, obozu
    dzieciakom nie robię, mam jedynie nadzieje na przychylność i usmiech Neptuna :-)
    Co najwazniejsze: mamy jeszcze 2 miejsca wolne dla chętnych na rodzinne
    pływanie, termin to 21-28 VI a wiec wyjazd już w przyszłą sobotę, koszty są
    bardzo małe, na poziomie pływania po mazurach, a nasz jacht jest doskonale
    wyposażony, może jakaś mama z synkiem albo tata z córką do nas dołączą ??
    JaC



    Temat: Mazury
    Sorry - caly ten "mazurski-artykul" i... czesc opinii - to
    jakies spore nieporozumienie.
    Mazury - jeziora, Puszcza, nawet kamienie na Swiardwach - sa te
    same co w latach 80-tych, czy przed tysiacami lat!.
    To czego "szukal" Autor i wiekszosc korespondentow - to nie
    MAZURY - Oni szukali nostalgicznych wspomnien mlodosci!.
    To chyba nie jest artykul SERIO!.
    Nie ma Mazur-80, jak nie ma "tamtego" Poznania, Warszawy i
    Wroclawia!!.
    Inne czasy, inna rzeczywistosc, inne jachty i.... inny typ
    TURYSTY!.
    To ze Autor wybral NAJGORSZA do turystycznego plywania lodke
    jaka sobie mozna wyobrazic (Sportina!) - jego sprawa!, to ze
    chaotycznie opisuje spostrzezenia - (Gizycko-Galinda-Mikolajki-
    Kozin-Zamordeje.......)to pewnie pozostalosci dziennikarskiego
    warsztatu z lat 80-tych,- pasuje wszystko razem jak ulal!.
    To nie Mazury i ich mieszkancy, chyba najbardziej poszkodowany
    Region w procesie polskiej transformacji, sa "winni", ze jest
    tam tak a nie inaczej - w tzw. sezonie - Mazury ogniskuja na
    malej przestrzeni cala polska rzeczywistosc.
    Szyici, dresiarze czy im podobna holota - to import z osrodkow
    wielkomiejskich! ,- oni tam "wypoczywaja" - jak w latach 80-
    tych, za ktorymi tak teskni Autor i czesc korespondentow,
    wypoczywala klientela domow FWP -:).
    Od dziecka, a bylo to ponad 40 lat temu spedzalem Wakacje i
    urlopy (lub ich czesc) zawsze na Mazurach. Od lat mam tam lodke
    i ... kocham Je tak samo jak przed 30-tu, czy 20-tu laty.
    Chcecie MAZUR? - tych prawdziwych - to nie szukajcie tam ciszy i
    natury w lipcu i sierpniu! - bo nie TEGO szuka tam wiekszosc
    obecnych "bywalcow" wakacyjnych wojazy, a podaz uslug jest proba
    zaspokojenia popytu, - ceny takze sa te ktore KLIENT jest gotowy
    zaplacic!.
    Od lat jezdze tam w Maju i koncu Wrzesnia i moge powiedziec - to
    sa dalej MOJE Mazury! - nic nie stracily ze swej urody i
    atrakcyjnosci!.
    Szyici i dresiarze, na szczescie, w tym czasie siedza u WAS w
    Metropoliach gdzie panowie z sentymentem wspominaja lata 80-te,
    a Panie oplakuja swoja przekwitla mlodosc -:).



    Temat: Tragedia na Mazurach
    Produkcja garazowa:((( skutek
    Ahoj!
    wiadomosci.onet.pl/1593691,11,1,0,120,686,item.html
    Połowa jednostek pływających to produkcja "garażowa"
    Według konstruktora jachtów - Pawła Masianisa, połowa jednostek pływających po
    polskich jeziorach pochodzi z tzw. produkcji garażowej, która nie zapewnia
    żeglującym dostatecznego bezpieczeństwa na wodzie.
    - Jacht po wywróceniu się nie powinien zatonąć. Powinien on utrzymać się na
    powierzchni wody dzięki komorom wypornościowym. Do tego celu używa się
    specjalnych materiałów wypornościowych - powiedział prezes suwalskiego Wodnego
    Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Tadeusz Chmielewski.

    Jednak według Chmielewskiego po jeziorach w Polsce pływa wiele jachtów
    przerabianych przez samych właścicieli. Chmielewski opowiada jak wymontowują oni
    pianki wypornościowe, by np. powiększyć miejsce na jachcie, zamontować nowe
    półki czy szafki w kabinie jachtu. Masianis, konstruktor firmy Delphia Yachts
    Kot z Olecka (warmińsko-mazurskie) uważa, że około 50 proc. jachtów nie ma
    certyfikatu CE. Takie jednostki są wykonane mniej solidnie i nie zawsze są
    szczelne i zbudowane z takich materiałów, które zapewniają niezatapialność jachtu.

    - Właściciele łodzi mają bardzo różne pomysły nie dbając zarazem o
    bezpieczeństwo. Podobne podejście mają również niektóre firmy, dla których
    bezpieczeństwo człowieka nie jest najważniejsze - powiedział Masianis.

    Obecna ustawa dotycząca żeglowania nie wymaga przy rejestracji jachtu
    przeprowadzania żadnych badań technicznych. Nie ma także jednoznacznych
    przepisów mówiących o posiadaniu kamizelek ratunkowych.

    Zdaniem Chmielewskiego, to powoduje, że na jeziorach pływa coraz więcej jachtów
    w złym stanie technicznym.

    Żeglarstwo morskie
    gg 1728585



    Temat: Wolne koje i wolny skipper na Mazurach!
    Wolne koje i wolny skipper na Mazurach!
    Jeśli masz ochotę na żeglarskie wrażenia na Mazurach, to rozwiązanie dla Ciebie! Doświadczony skipper oferuje rejsy w Krainie Wielkich Jezior wygodnym, a jednocześnie niepozbawionym sportowego zacięcia jachtem Majestic 24 w lipcu, sierpniu i wrześniu 2009.

    Jacht ma 7,3 m długości i tylko 30 cm zanurzenia minimalnego, dzięki czemu może cumować w portach i „na dziko”, nawet w miejscach niedostępnych dla innych, większych jednostek. 25 m2 powierzchni ożaglowania daje wiele satysfakcji z pływania, a sternik chętnie zapozna załogę z podstawami sztuki, tak aby każdy mógł samemu poczuć wiatr w żaglach.

    Jacht jest wyposażony w:
    -roler foka i urządzenie do składania masztu;
    -kuchenkę gazową zasilaną z butli;
    -kompletne wyposażenie kuchenne – talerze, kubki, sztućce, garnki…
    -wiele pojemnych schowków umożliwiających zachowanie porządku;
    -pełne wyposażenie ratunkowe – koło ratunkowe, kamizelki ratunkowe i asekuracyjne;
    -niezawodny, ekonomiczny silnik zaburtowy o mocy 5 KM (pali tylko ok. 1,5 l benzyny na godzinę pracy);
    -4 miejsca do spania;
    -oświetlenie kabiny zasilane z akumulatora;
    -tent chroniący pokład przed deszczem w czasie postoju;
    -30-metrowy przedłużacz dający możliwość korzystania z prądu elektrycznego w portach;
    -czajnik elektryczny;

    Cena 150zł/dobę obejmuje wynajem jachtu, usługi sternika, gaz w butli (nie obejmuje natomiast paliwa do silnika). Minimalna długość rejsu wynosi 3 dni. Jacht stacjonuje w Mikołajkach, ale po uzgodnieniu jest możliwe rozpoczęcie rejsu w innym miejscu, a także odbycie rejsu bez powrotu do portu z którego załoga wypłynie (np. „Mazurskim szlakiem” z Rucianego-Nida do Węgorzewa). Warunki do negocjacji.

    Majestic 24 to turystyczny jacht przeznaczony dla 4 osób. W związku z tym mile widziane są załogi do 3 osób – sternik też musi gdzieś się podziać.

    Kontakt pod numerem telefonu: 500 171 555

    Proszę rzucić okiem na galerię!

    yfrog.com/7hmazury043jx



    Temat: Rejs dla singli na Mazurach
    Rejs dla singli na Mazurach
    Witam serdecznie grupę! Zapraszam do zapoznania się z naszą ofertą:

    Rejs rekreacyjny dla singli 7 dni (Mazury)

    Hasło rejsu: „Pływam i odpoczywam...!!!" Aktywny tydzień na Mazurach. Wypoczynek, sport, zabawa! Totalne odprężenie i relaks…niech to uczucie się nie kończy...Zapewniamy odstresowanie od dnia codziennego, niezłą zabawę i dużo niezapomnianych przygód. Rejs zorganizowany jest na wzór integracyjnych żeglarskich imprez firmowych - dużo dobrej zabawy, integracji i wypoczynku.

    Podczas rejsu będzie można sprawdzić się na żaglach, zdobyć więcej praktyki, zanurkować, a nawet wziąć udział w prawdziwym off-roadowym rajdzie!

    Do Państwa dyspozycji pozostawiamy komfortowe jachty Twister 780 z 2008/09 roku, wyposażone w kuchenki stacjonarne, oświetlenie kabiny, silniki, ekologiczne WC i prysznice kokpitowe.

    Termin: 13-19.09
    Cena: 1440 PLN

    Cena zawiera:

    • rejs na jachcie Twister 780,
    • opłaty portowe i za paliwo,
    • koszt nurkowania,
    • ognisko,
    • 3 posiłki w lokalach (na początek i koniec rejsu oraz 1 w trakcie jego trwania),
    • śniadania na jachtach i suchy prowiant na czas płynięcia i na przygotowanie kolacji w pozostałe dni,
    • sprzątanie jachtu po rejsie,
    • opiekę wykwalifikowanej kadry – sterników,
    • ubezpieczenie NNW.

    Płatne dodatkowo: Rajd "off-road" terenowymi samochodami.

    Zapraszamy! Wolne koje czekają!

    Kontakt:
    Pomorsko-Mazurskie Biuro Żeglarskie „Błękitny Piotruś”
    www.blekitnypiotrus.pl
    office@blekitnypiotrus.pl
    biuro@blekitnypiotrus.pl
    tel: +48 58 345 45 43
    tel: 693 565 597/596




    Temat: Co zrobił były prezydent Kazimierz W. na Mazurach?
    > > Było piekne lato.Mazury. Na łódce,a raczej jachcie płynie Kazmierz Wlazło
    > były
    > > wojewoda i prezydent (po dwóch wyrokach). Wiecie co zrobił? Nie? To zapyta
    > jcie
    > > jego byłej żony. Ja na razie nie powiem,bo i tak admin zdejmie.Ale sprawa
    > > bardzo śmierdziała i ucięto jej łeb od góry. Nadaje się do programu 997.A
    > może
    > > gazetka wyborowa sie tym zajmie? Poszukajcie to było trzy,może cztery lata
    >
    > > temu. Podzwońcie po mazurskich prokuraturach.Jeśli nie to ,więcej szczegół
    > ów
    > > wkrótce.Przypomnę,że Kazimierz W. jest także prawnikiem...
    >
    > Ale dlaczego nie interesuje to dociekliwych radomskich dziennikarzy? Np.pana
    > Dariusza Osieja, albo innych "orłów" dziennikarstwa.

    Pieprzycie, jak - nie przymierzając - potrąceni przez Kazia motorówką. Sprawy są
    stare i wielokrotnie opisywane, choćby w świętej pamięci Życiu Radomskim i
    Wyborczej.
    Kazik miał stłuczek i wypadków bez liku, ma m.in. na koncie skasowanie radiowozu
    na ul. Warszawskiej (w zimie jego służbowe nie pamiętam już co wpadło w poślizg.
    Najpoważniejszy wypadek miał w drodze na swoje ukochane Mazury. Przed
    skrzyżowaniem zaczął wyprzedzać jakiś samochód, na skrzyżowaniu zajechała mu
    drogę skręcającą w lewo ciężarówka (zwolenniczka lewicy, to jasne). Kazio uciekł
    na pobocze i przyłoił w drzewo. Skasował świeżo kupione mondeo (chyba
    sprowadzone). Ranny został on, jego siostra (jeśli dobrze pamiętam) i przyadkowy
    pasażer. Ta historia była opisywana dość szczegółowo kilka lat temu w radomskiej
    prasie, Kazio miał sparwę, został sakazany w zawieszeniu, jeśli pamiętam.
    Z kolei motorówką płynęło ubawione towarzystwo, chyba opięć osób, przy molu
    przyłoili w zacumowany jacht. Zrobili mu jakieś kuku. Przyjechała policja, na
    motorówce nikt nie miał uprawnień, nikt się też nie przyznał do jej prowadzenia.
    Prowadzącego nie umiał też wskazać właściciel jachtu. Postępowanie chyba umorzyła
    prokuratura, bo trudno było ustalić sprawcę (zdaje się, że wszyscy się
    tłumaczyli, że byli na bani i nic nie pamiętają). Pisała o tym szczegółowo prasa
    radomska kilka lat temu.
    I po co to wszystko znowu pisać? Ano chyba jest w Radomiu, a przynajmniej na
    forum paru gości, którzy gdzieś coś kiedyś od kogoś usłyszeli i jawią nam się
    teraz jako ci dobrze poinformwani, co to wiedzą... o tym... to... i owo..., ktoś
    zginął... nikogo nie wsadzili... sami rozumiecie... tacy oni właśnie są..., ci
    czarni/czerwoni...




    Temat: Mazury-Prosba-
    Jest sporo miejsc, które warto odwiedzić na Mazurach:

    - Giżycko - "Twierdza Boyen" - obiekt fortyfikacyjny z połowy XIX w. Zaporowy
    fort artyleryjski na planie nieregularnej gwiazdy z sześcioma frontami o
    narysie bastionowym i poligonalnym, centralnie położonym majdanem oraz
    donżonem. Całość otoczona murem Carnota i suchą fosą. Poza tym most obrotowy na
    Kanale Łuczańskim - zbudowany w połowie XIX w., jeden z dwóch tego typu mostów
    w Europie, obracany ręcznie.
    - Gierłoż - pozostałości kwatery Hitlera "Wilczy Szaniec", zespół bunkrów
    stanowiących kompleks letniej mazurskiej rezydencji Adolfa Hitlera.
    - Owczarnia - "Muzeum Mazurskie"
    - Kętrzyn - Zamek krzyżacki, gotycki, murowany, muzeum,
    Późnogotycki kościół obronny pw. św. Katarzyny, fragment murów obronnych
    - Sztynort - Zespół pałacow - parkowy, siedziba rodu Lehndorffów , bardzo ładna
    przystań jachtowa
    - Rapa - Piramida, tajemniczy grobowiec rodziny Fahrenheit.
    - Kanał Mazurski - śluzy w Guji i Leśniewie
    - Mamerki - bunkry kwatery Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH)
    - Pozezdrze - pozostałości po kwaterze Heinricha Himmlera
    - Św. Lipka - "perła baroku pólnocnej Polski", barokowa bazylika, sanktuarium
    maryjne, wspaniałe koncerty organowe
    - Reszel - zamek biskupów warmińskich, gotycki, galeria
    - Wojnowo - Klasztor Filiponów

    Piękne jeziora, koniecznie trzeba przepłynąć się statkiem lub wyczarterować
    jacht. Cudowne lasy - np. Puszcza Piska.
    Polecam tez Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Spływy kajakowe rzeką Krutynią
    i Sapiną i wiele innych możliwości o których nie napisałam.

    Zapraszam do kontaktu z punktem Informacji Turystycznej w Giżycku, służymy
    pomocą w znalezieniu ciekawych ofert wypoczynku (noclegi, atrakcje turystyczne,
    rejsy, czartery jachtów, imprezy i inne)

    Centrum Promocji i Informacji Turystycznej
    11-500 Giżycko, ul. Warszawska 7
    Tel. +48 87 428 52 65, fax.+48 87 428 57 60
    gg: 1513917, Skype: infomazury
    www.gizycko.turystyka.pl
    email: infogizycko@post.pl




    Temat: Mazury 2003 - juz po...
    Witaj,
    W tym roku tez niedawno wróciłem z Mazur po latach nieobecności tam. Jacht
    braliśmy U Faryja- miejsce w porzadku dla mnie, bo miałem gdzie zostawić
    samochód. Poza tym facet inwestuje ciągle i powstaje fajne miejsce- Gdyby
    jeszcze kibelek pod ręką, a raczej pod czym innym. Z tym padaniem silników w
    Mikołajkach cos jest. Nam padł daleko przed mostem. "Ten Na Górze" zakręcił już
    wentylator i była kompletna cisza. Na szczęście trafili się litościwi i
    dotelepaliśmy się do betonu. Jeszcze tego samego wieczoru ( i rano) szukaliśmy
    ich intensywnie w celu spłaty długu walutą powszechnie tam akceptowaną,
    kapslowaną - ale nigdzie ich nie było. Teraz widać, że Mikołajki a nie Giżycko
    to centrum Mazur - takie przynajmniej wrażenie. I drobna uwaga - broń Boże nie
    idźcie z silnikiem do serwisu. Na Kajki 110 - koniec betonu, jest facet - złota
    rączka, tani , pewny. Zrobił silnik od ręki i po problemie, mogliśmy pruc
    dalej. Większość wieczorów spędzaliśmy na dziko -i tu tez uwaga. Wiele miejsc
    juz z daleka cuchnęło, niestety (gdzie saperki do cholery!!!), tak że
    nadawalismy im osobne nazwy, np. Cypel Gówien, Zatoka Niedomytej D... itp. I
    jeszcze jedno: horror w Guziance. To co się dzieje teraz przy wchodzeniu do
    śluzy. Pijani, podpici, nabzdryngoleni, niedouczeni, lewusy,skacowani, bez
    wyobraźni ( niepotrzebne skreślić, lub coś dodać.)wchodzą rozpędzając często
    inne jachty, kajakarzy itp. O dbaniu o sprzet nawet nie wspomnę. Duży plus - to
    cisza i spokój w stosunku do innych miejsc po splynięciu na Nidzkie pod koniec
    rejsu. Szkoda, że czasu bylo tak mało. W stosunku do tego, co bylo kiedyś to
    wszędzie ruch jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu i brak sensownych
    oznaczeń mielizn. Zdarzylo się przed Gizyckiem, że na linii wyspa - Wilkasy na
    brzegu mielizny, tkwiła BRZOZA (!) wystajaca z wody, wywieziona przez jakiegoś
    żartownisia (a może litościwego, bo oznaczył!). To tyle. Al



    Temat: nie dyskretne pytanie
    kawitator napisał:

    > Żeglarstwo nigdy ani nigdzie nie należało do sportów tanich.

    Od dawna walczyłem i walczył będę przeciw zaliczaniu całego żeglarstwa
    do "sportów". Na pewno sportem są regaty w których startuje Kusznierewicz czy
    Szotyńska, natomiast relaxowa jazda składaczkiem za miasto w niedzielne
    popołudnie nie jest chyba "sportem kolarskim", poobiedni spacer po miejskim
    parku z całą pewnością nie jest "chodem sportowym". Nie uważam aby "sportem"
    były moje mazurskie rejsy o charakterze turystycznym; na upartego może
    jakimś "sportem", porównywalnym jednak raczej z grą komputerową dla jednej
    osoby dałoby się nazwać moje zmagania z prądem Wisły po żaglami, gdy tam
    pływam.
    Nie uczestniczę natomiast w regatach, i bardzo sobie nie życzę aby
    działacze "właściwego polskiego związku SPORTOWEGO" (częstokroć sami nie mający
    ze sportem nic wspólnego) usiłowali sięgać do mojej kieszeni z uzasadnieniem
    że "każda dziedzina aktywności fizycznej jest sportem" (płk Jerzy D., prezes
    WOZŻ). To tyle co do terminologii.

    > Zarabiam nieźle ale aby pojechać na rejs trzeba zacisnąć paska.

    Ano czasem się zdarzają nadprogramowe wydatki, jak konieczność wymiany
    wypracowanych jeszcze w poprzednich rękach żagli albo wykonania nowego steru
    (skutek uprzedniego "pójścia na skróty" i zamówienia go u niesolidnego
    wykonawcy zamiast własnoręcznego wykonania, z ewentualnym zleceniem jedynie
    prac spawalniczych). Wtedy istotnie trzeba zacisnąć paska.

    > Co ciekawe jak się zakręcić to tak zwana osbo/koja może wyjść taniej niż w
    > czarterze mazurskim

    Zwykle czareter mazurski do tanich nie należy. Stąd popularność przeszło
    dziesięciometrowych "koromyseł" na kilkanaście osób, pomiędzy których można
    podzielić koszty. Tylko czy pływanie takim "autokarem" gdzie każdy chciałby
    robić co innego nie jest zaprzeczeniem swobody z jaką powinno kojarzyć się
    żeglarstwo? Na morzu da się to zrozumieć, pływanie mniejszymi jachtami
    uwarunkowane jest szeregiem innych ograniczeń, np. związanych z pogodą.
    Alternatywą na Mazurach mogą być mniejsze, stare jachty dostępne po niskich
    cenach, ale trzeba miec w takim wypadku szczęście aby nie trafić na
    jakiegoś "Zabujczego Oriona" (pisownia oryginalna) z którym będą same kłopoty.
    Dlatego też zdecydowałem się na własny jacht, który mogę dostosowywać do
    własnych potrzeb. I mam go do dyspozycji przez cały sezon, a nie tylko na czas
    urlopu. A koszty już nie utrzymania jachtu lecz wręcz jego zakupu okazały się
    porównywalne z ceną jednorazoweggo mazurskiego czarteru czegoś "wypasionego...




    Temat: Gdzie kupić patent żeglarski?
    makowychlopiec napisał:

    > Voditelj Brodice - to jak pewnie wiesz ogólnodostępne uprawnienie, które za
    > pieniążki za zwykłe wakacje na wodzie poprostu otrzymujesz - kwestia
    > formalności.

    A nie mówisz przypadkiem o "prijawie", takiej "opłacie miejscowej"? VB chyba
    jest bezterminowy, więc nie sposb tu mówić o "pieniązkach za wakacje na wodzie"?

    > Nie ważne ze ledwo niektórzy w ogóle nie rozumieją co Chorwaci mówią itd.
    > No i niestety to uprawnia cię do pływania tylko i wyłącznie na ichniejszych
    > wodach.

    Oraz tam, gdzie nie wymaga się jakichkolwiek "uprawnień" np. w Szwecji czy Wlk.
    Brytanii. ;-) W Polsce oficjalnie oczywiście VB nie uprawnia, ale tu to nawet
    (nieobowiązkowy) certyfikat brytyjski czy szwedzki nie "uprawnia". A jednak
    bywa honorowany przez służby...

    > U nas nie da rady, żeby wypożyczyć jacht w ogóle się tego nie respektuje
    > - czesć bosmanów pierwszy raz coś takiego widzą na oczy i zaczynają się
    > problemy.

    Ano, rozumiem że próbowałeś czarterować jacht, i nie udało się :-(( Ale może
    wskazane byłoby się zorientować jeszcze na etapie rozmowy telefonicznej z
    firmą, czy może VB ich zadowoli? W lepszej sytuacji byliby oczywiście
    posiadacze patentu VB dysponujący jednocześnie własną łódką do pływania po
    Mazurach.

    > Oczywiście mozesz zapłacić 2 x to dostaniesz łódke ale to już duzy koszt a
    > ryzyko jakos dziwnie znika.

    To może być opłata za "ryzyko wkalkulowane". Bo jeśli żeglarz nie
    posiadający "uprawnień" rozwali łódkę (niekoniecznie z własnej winy) to
    ubezpieczyciel ma pretext aby odmówić wypłaty odszkodowania.

    > Ja tak nie chcę.

    Ale czy zamierzasz płynąć na Mazury już w tym roku? Jeżeli nie - to moze warto
    byłoby wstrzymać się ze "zdobywaniem" patentu, a w przyszłym sezonie problem
    może stracić aktualność? Owszem, czarterodawcy nadal będą mogli preferować
    posiadaczy patentów (np. PZŻ), już nie po to aby pozostawać w zgodzie z
    obowiązującym prawem, lecz po to aby mieć jakieś potwierdzenie umiejętności
    klienta. Ale wówczas jeśli wykażesz się swoją chorwacką praktyką, to żaden z
    nich nie będzie miał powodu, aby traktować Cię gorzej od kogoś kto
    pezetżetowski "patent" zdobył niespełna rok wcześniej.




    Temat: O jachtach dla harcerzy ...na poważnie.
    O jachtach dla harcerzy ...na poważnie.
    Ta druzyna żeglarska działa od wielu lat, a Szrek jest dobrze znany w
    środowisku żeglarskim. Jest to porządny gość i z pewnością przyczynił się do
    tego, że wielu młodych ludzi zainteresowało sie żeglarstwem i zrobiło coś
    pozytecznego w życiu zamiast ciągnąć wino po klatkach.

    Z drugiej strony cała ta ekipa regatowa to jest dmuchanie w bambus. Mówienie
    o profesjonalnym ściganiu się na jachcie "Kielce" jest grubym
    nieporozumieniem. Jest to przygoda kilku młodzieńców i nic więcej. O ściganiu
    się na poważnych zawodach typu Puchar Polski Jachtów Kabinowych może mówić
    Jerzy Berczyński - który ma za soba tytuł Mistrza Polski w olimpijskiej
    klasie Fin - a nie harcerze. Żeby cos mieć do powiedzenia w regatach, trzeba
    od dziecka moczyć tyłek na zawodach, a nie zapisywać się do drużyny ...i to w
    wieku, w którym na profesjonalny sport jest 10 lat za późno.

    Jeśli już jest mowa o żeglarstwie regatowym - a takie wrażenie usiłują
    sprawić harcerze - to zamiast budowania czy kupowania jachtów kabinowych
    (klasy Micro, czy innych średnich jachtów) należałoby raczej pomyśleć o
    budowaniu flotylli łódek klas olimpijskich.
    W tej chwili najpopularniejszym jachtem dla najmłodszych jest Optymist. Jest
    to najliczniejsza w Polsce łódka dla dzieci przygotowująca do ścigania sie na
    łodziach klasy Laser. A Laser to już jest prawdziwy sport.
    To juz nie jest kabinówka na wczasy dla harcmistrzów i - dla picu - na kilka
    startów w regatach brzuchatych panów w ciągu roku. To jest łódka do
    prawdziwych regat dla nastolatków.
    Tak naprawdę bowiem kabinowe maszyny regatowe (o ile zostaną kupione) będa
    wywożone na Mazury, gdzie albo zostaną tramwajami dla dziesiątek
    przypadkowych harcerzy albo trenować będzie na nich z rodziną ...nie chcę się
    nawet domyślać kto.
    Małe regatowe mieczówki byłyby natomiast tu w Kielcach wykorzystywane do
    szkolenia sportowego. I na to dałbym pieniądze z każdej komisji.




    Temat: BTA Wandrus - czy warto się u nich uczyć?
    a_weasley napisał:

    > Ja akurat jestem i zawsze byłem propatentowy

    Ja również byłem - jeszcze w 2002 roku ;-P

    > Zauważę tylko, że policja to sobie może. Nie przyjmuję mandatu, sprawa idzie
    > do sądu grodzkiego i sąd mi od kopa przyzna rację.

    Otóż to: stosowny przepisz zastrzega, że przepisy rejestracyjne jachtów
    używanych _wyłącznie_ do uprawiania sportu lub rekreacji (w PZŻ, z przeglądami)
    nie dotyczą statków używanych do amatorskiego połowu ryb, których rejestrację
    (w Starostwach Powiatowych, bez przeglądów) regulują odrębne przepisy. W tych
    przepisach jest ograniczenie na wielkość jednostki (długość razy szerokość nie
    może przekroczyć 20mkw) i moc silnika (20kW) nie ma natomiast nic na temat
    ograniczeń co do napędu żaglowego. Skoro więc jest dozwolone, nie jest
    zabronione. Co więcej, nie istnieją przepisy nakładające na sternika łodzi na
    wędkarskich numerach jakikolwiek obowiązek patentowy (motorowodny jeśli moc
    silnika przekracza 5kW lub żeglarski jeśli długośc kadłuba przekracza 5m). Mimo
    to zegrzyńska policja wymaga patentów motorowodnych od sterników łodzi
    wędkarskich z silnikiem powyżej 5kW, a że czyni to bez należytych podstaw to
    inna sprawa. Widać wszyscy zmotoryzowani wędkarze mieli dotąd patenty skoro
    nikt nie zaprotestował. Patent żeglarski posiadam, więc oczywiście mogę "dla
    świętego spokoju" wozić go z sobą, jednak jeśli policja przez analogię zechce
    egzekwować "ducha prawa" (tzn. wymagać przeglądu od _każdej_ łodzi żaglowej
    powyżej 5m długości bez względu na to gdzie jest zarejestrowana) to mogą być
    kłopoty, np przerwanie rejsu na Mazury już na Zegrzu, z odholowaniem jachtu na
    policyjną przystań do czasu wyroku sądowego lub przeprowadzenia przeglądu. A
    że "dla świętego spokoju" nie zamierzam poddać się rygorowi rejestracji jachtu
    w PZŻ, łożąc tym samym na tą pasożytniczą strukturę - lepiej będzie wyjaśnić
    problem w zarodku.

    > WTW, zaraz przy moście w Zegrzu po południowej stronie.

    Czyli popularne "Kruszywo". Aż tak na psy zeszli? Dawno z niej nie korzystałem;
    opłaty postojowe nad Zegrzem to w ogóle nie na moją kieszeń. Jak to dobrze że
    jest jeszcze Wisła w Warszawie...




    Temat: Patenty Zeglarskie - Swiat
    easyjack napisał:

    > Przepraszam, nie chcialem swoim watkiem doprowadzic do „rozlewu krwi̶
    > 1; 

    +++Nie chodzi o rozlew krwi, ale natretna propagande ludzi, kt5órzy sami nic
    nie umieja i wypisuja steki bzdur...

    >
    > Do zadania pytania sklonil mnie fakt iz przebywam obecnie za granica i od
    kilku
    >
    > lat ucze sie zeglarstwa.
    +++Brawo!

    Nie potrzebuje tutaj zadnym patentow zeby to robic a
    > te co sa moga ale nie musza byc honorowane. Generalnie nikt o nie nie pyta. W
    > przypadku wypozyczania lodki pytaja czy znasz sie troche na zeglarstwie (no i
    o
    >
    > karte kredytowa) . W przypadku wypozyczania wiekszego jachtu mozna byc
    > poproszonym o praktyczne zademonstrowanie umiejetnosci – wyplyniecie na
    > godzinny rejs z przedstawicielem mariny na pokladzie.
    +++I to jest nie wygodne zdawac ezgzamin przed kazdym czarterodawca.
    Dla mnie jest wygodniej zdać jeden egzamin i pływac...

    > Rozawazajac wakacje w Polsce (jeszcze nie w tym roku) pomyslalem w
    kilkudniowym
    >
    > zeglowaniu na Mazurach ale szybko zostalem przez znajomych „naprostowany&
    > #8221; ze
    > bez polskiego patentu zeglarskiego nie mam szansy na wypozycznie tam lodki.
    > Ciekawe czy zagranicznym zeglarzom tez nie wypozycza sie jachtow w Polsce czy
    > tez moze obcy paszport i karta kredytowa wystarczy?  Jako plan B zaczal
    > em wiec
    > rozwazac inne czesci Europy – stad moje pytanie dotyczace innych krajow.

    +++Z tego co wiem, to obowiazkowe patenty sa w Niemczech, na Chorwacji, we
    Francji, Hiszpanii, Portugalii.

    W Grecji tez moi znajomi musieli okazac, nie wiem jak firmy czarterowe
    rozwiazuja sprawe w Szwecji, Dani czy UK.




    Temat: Harcerze szukają pieniędzy na nowy jacht
    > Ludzie mojego pokroju rzeczywiście niewiele potrafią wymyślić :)

    ;)

    > Potrafisz podać konkretne, przeliczalne na pieniądz, efekty promocji
    > prowadzonej przez harcerzy na jachcie?!

    Nie, bo takich danych to chyba żadne miasto na świecie nie ma:) I dotyczy się
    to jakiejkolwiek promocji miasta.

    > Łeba, to jest całkiem inna bajka. Jeżeli się nad tym zastanowisz, to może
    > przyznasz mi rację.

    Przyznaję- inna bajka;) Ciekawy jestem czy jakakolwiek osoba na świecie wie co
    to jest Łeba??;)

    Przez noszenie na żaglach barw ck Kielce:
    1) Dowiedziałem sie, że Kielce to nie tylko scyzorykowo i mieszkają tam
    ludzie, którzy są normalni;) Co w czasach różnych stereotypów jest ważne.
    2) Gdy dowiedziałem się, że miasto sponsoruje ten jacht (harcerski) pomyslałem
    sobie, że nie jest tak źle pod względem dotacji dla klubów i że rada miasta
    jest wporządku, z czym w moim mieście nie mam doczynienia.
    3) Naprawdę pomysł reklamowania miasta na Mazurach jest świetny- tylko popatrz
    ile osób rokrocznie pływa i przebywa na WJM, i to ludzi mających pieniądze-
    myślę, że jest to lepsze od 10-tków bilboardów. A nóż-widelec ktoś się
    zainteresuje Kielcami?

    No ale oczywiście nie wiem nic nt Festiwalu Harcerskiego, ani innych takich
    historii. Ogólnie to ja nawet nie wiedziałem, że takie coś istnieje jak taki
    Festiwal, gdyz nie jestem z Kielc, ani nie należę do żadnej druzyny
    harcerskiej:). Poprostu mówię co myślę i niech tak zostanie. Uważam, że
    krytyka powinna być konstruktywna i wszystkie pomysły powinny ujrzeć światło
    dzienne. Innego rozwiązania to nie widzę:)
    pozdrawiam i ślę komplementy;) Maciek



    Temat: Tragedia na Mazurach
    Trudno się nie zgodzić, że wynajmując łódkę, muszę mieć gwarancję,
    że łódka jest bezpieczna. Inna sprawa co to znaczy "bezpieczna
    łódka". Te sprawy powinny regulować jednoznacznie przepisy, które
    jak widać jednoznaczne nie są, bo pewnie być nie mogą. Co to znaczy
    niezatapialna łódka? Żeby spełnić jednoznacznie ten przepis, łódki
    musiały by być wykonywane z niezatapialnych materiałów, łącznie z
    ożaglowaniem i takielunkiem, oraz powinny być pozbawione
    balastu ... . Czy to znaczy, że byłyby bezpieczniejsze?
    Nie wiem, ale zapewne byłyby wielokrotnie droższe, mniej sprawne i
    wygodne ... . Nie ma w praktyce niezatapialnych łódek,
    niewywracalnych jachtów, bezpiecznych samochodów i samolotów. Żadne
    przepisy tego nie zmienią i takie tragedie jak ostatnia, będą się
    zdarzać. Nie zmieni tego nawet 4-krotnie dłuższy i droższy kurs na
    żeglarza, bo wszystkiego przewidzieć i przećwiczyć nie da się. Tak
    jak kierowca zaraz po kursie i egzaminie wymaga tysięcy km praktyki,
    tak żeglarz po egzaminie musi pływać i zdobywać praktykę. Nie
    czarujmy się, większość pływających po Mazurach, to żeglarze mający
    uprawnienie zdobyte wiele lat temu, a żeglują przez tydzień w roku.
    Z tego tygodnia sporo na silniku, bądź przy kei w marinie. Brak im
    zwyczajnie opływania, praktyki, wyobraźni, znajomości czarterowanego
    sprzętu, a wiedza teoretyczna dawno uleciała. Brak im instynktu
    samozachowawczego, który potężnieje wraz z każdym tysiącem
    wypływanych godzin, choć wypadki zdarzają się także bardzo
    doświadczonym. Woda to żywioł, trzeba go oswajać, ale i mieć wobec
    niego pokorę. Sprawa patentów, łódek budowanych w garażach (często,
    lepszych od stoczniowych), certyfikatów ... nie ma tu nic do tego.
    pozdrawiam




    Temat: O jachtach dla harcerzy ...na poważnie.
    Drogi Behemocie
    Mialem nie pisać do ciebie, ale zaczynam rozumieć Twojją dotychczas raczej
    niesłuszną ale jednak krytykę za krytykanctwo. piszesz w którymś z poprzednich
    postów, że na zalewie pracowali pasjonaci pytam: a kim są harcerze, budujący od
    tylu lat kosztem własnego czasu całą "flotę" Pasata?, jak myślisz dlaczego
    kadra opiekująca sie na obozach harcerzami nie bierze wynagrodzenia za tę
    ciężką pracę?, a praca to nieporównanie bardziej odpowiedzialna niż praca
    np.wychowawczyni na koloniach(woda), a czy widziałeś ich "stocznię" gdzie
    powstało tyle znakomitych łódek?, a czy wiesz ile dzieci i młodzieży dzięki ich
    bezinteresownej pracy zdobyło uprawnienia żeglarskie?, a może nie wiesz, że
    każdą wolną chwilę Szrek i inni instuktorzy z Pasata poświęcają na różnego
    rodzaju prace dla zapewnienia możliwie najlepszych warunków dla swoich
    podopiecznych. Piszesz i wyśmiewasz się z ich profesjonalizmu w czasie regat, a
    przecież jeśli chcą się ścigać to niech się ścigają, nie wiem czy te różne
    puchary i mistrzostwa jakie zdobyli we wcześniejszych latach były sukcesem czy
    zasługują jedynie na Twoje obśmianie. Wiem, że oglądałem w Żaglach piękne
    zdjęcia Kielc, a jeśli chcesz wiedzieć to pływając na Mazurach spotkałem na
    szlaku Kielce kilka razy. Zawsze jacht prezentował sie znakomicie budząc
    zazdrość innych żeglarzy, którzy często z podziwem wyrażali się o naszym
    mieście. Rozumiem, że Twoją idee fix są olimpiady, klasy olimpijskie, optymisty,
    lasery i inne finny. Może i dobrze byłoby to robić ale przecież do tego trzeba
    mieć masę pieniędzy i ludzi do szkolenia. Studentów AWF nie uczą żeglarstwa.
    Oprócz tego ewentualna dotacja jaką harcerze otrzymają wystarczy zaledwie na
    wykonanie miecza. Resztę harcerze tak jak dotychczas wykonają własnoręcznie w
    swojej "stoczni". Spowodowałeś swoimi uwagami również to, że inni napisali
    wiele obraźliwych i nieprawdziwych opinii o członkach Pasata. Ciekaw jestem
    czemu to miało służyć Panie Behemocie?, czy o to Ci chodziło?
    Czytając Twojego pierwszego posta myślałem, że rzeczwiście będzie na poważnie,
    a zrobiło się niesmacznie (szczególnie piękne są uwagi BBB).
    Podrawiam



    Temat: żagle a 2,5 mies. dziecko
    Jadę na jeziorak z dwulatką, znajomi z 9 miesięcznym dzieckiem.Porobiliśmy
    pewne założenia - pływamy tylko przy sprzyjających warunkach
    - tylko 2-3 godzin dziennie ot tak dla zmiany krajobrazu
    - zawsze mamy pełny bak paliwa żeby dotrzeć szybko do miasta w razie czego
    - mycie dziecka tego młodszego w jeziorance ale gotowanej (na szczęście dużo
    wody nie trzeba)
    - modlimy się o dobrą pogodę bo dzieci na jachcie nie wytrzymają długo ( w
    twoim przypadku małej też nie będzie przyjemnie w dusznym jachcie ale chociaż
    nudzić się nie będzie)
    Pierwsze wakacje spędzalićmy z Zuzią (miała 3 m)w wynajętym domku z tym że
    pozostawialiśmy małą cioci pod opieką i można było poszaleć na omedze tak dwie
    trzy godzinki.W sumie nie było źle chociaż były to pierwsze w życiu wakacje
    spędzane w ten sposób na jednym miejscu. Nie chcę straszyć ale nam przydażyła
    się jedna nieprzyjemna sprawa przyszedł jakiś kryzys laktacyjny i okazało się
    że nie mam czym karmić małej i było mi strasznie ciężko same rozmowy na telefon
    z położną,doświadczonymi mamami niewiele pomogły.Uważam że grunt to dobre
    podejście i wszystko da się zrobić.Jedziemy na jeziorak bo wszedzie
    blisko,jeden akwen,pięknie,mało ludzi(dzieci nie zasną jak w porcie
    dyskoteka,tak jak na WJM),dużo gospodarstw agroturystycznych (można skorzystać
    z pralki)nie ma mostów i lin energetycznych (nie trzeba kłaść masztu),pływają
    tam tylko emeryci i ludzie z dziećmi,tak mniej rozrywkowo jest niż na Mazurach
    i czyściej na brzegach.i jest taki krem na komary kleszcze itp dla maluszków od
    pierwszego miesiąca życia kupiłam go w aptece nazywa się moustidosse czy jakoś
    podobnie,a do kąpania fajny jest taki malutki dmuchany pontonik czy basenik
    zamiast wanienki.Jeżeli będziecie tylko we trójkę to weź pod uwagę że jedna
    osoba zajmuje się dzieckiem to druga może sobie nie poradzić z prowadzeniem
    jachtu szczególnie w czasie manewrów w porcie, przy podejściach do brzegu,
    odejściach lub nie przewidzianych sytuacjach.



    Temat: Czy ktoś kiedyś napisze dobrą kontynuację?
    Ja też niejednokrotnie byłem pozytywnie zaskoczony tzw. kontynuacjami Pana
    Samochodzika. Zapewniam was, że znajdziecie wśród nich lepsze pozycje niż Skarb
    Atanaryka czy Pozwolenie na przywóz lwa. Oczywiście Nienacki to Nienacki, ale
    przecież tu nie chodzi o urząd papieski czy o lustrację albo obronę
    niepodległości. Pan Samochodzik to fikcyjna, literacka postać, nic więcej.

    Nienacki pisał dla kasy, tylko i wyłacznie. I tę kasę od władz komunistycznych
    dostawał, bo pisał o lojalnym urzędasie Ministerstwa, które mu tę kasę dawało.
    Czy przynależność Samochodzika do ORMO to szczyt artyzmu? To był po prostu
    zdolny pisarz, który umiejętnie sprzedawał swe wdzięki ówczesnym decydentom. I
    jak już napisałem, kasę miał. I wydawał ją na fanaberie: dom na Mazurach to
    nic, ale: jachty (w tamtych czasach!), samochody (luksususowy i terenowy),
    alkohol (drogi alkohol, który lał się strumieniami w Jerzwałdzie), drogie
    papierosy i oczywiscie kobiety. Wcale nie tylko ładne i mądre, jak te opisane w
    Winnetou. Po prostu dziewczyny, drogie i tanie, te z olsztyńskiego Novotelu i
    te z iławskich ulic, byle dużo. I nie ukrywajmy, erotomania zabiła w Nienackim
    tego pisarza, którego kochaliśmy za Samochodzika. Złota Rękawica czy UFO nie
    mogą się równać z Dworem czy Tajemnicą. Dużo lepiej mu w latach 80-tych
    wychodziła leśna pornografia.

    A wy tylko: ech ten wspaniały Nienacki, te jego opisy przyrody, ten szum drzew
    i ten wakacyjny klimat.

    Więc oddzielmy literaturę (Pana Samochodzika) i brutalne życie (Nienacki). I
    cieszmy się, że Pan Samochodzik żyje dzięki kontynuacjom. Bo bez tego któż by
    dziś pamiętał (i dyskutował) o jakimś tam Samochodziku, kto by dziś wchodził na
    to forum. Gdzie jest fanklub Tomka Wilmowskiego albo Mikołaja Doświadczyńskiego?

    Oczywiscie mi też się wiele w kontynuacjach nie podoba, przynajmniej w
    niektórych. I zgadzam się, że to inne tempo pisania jest temu winne. Ale
    przecież nikt nie może odmówić Pilipiukowi-Olszakowskiemu, że jest złym
    pisarzem (jego Wędrowycz czy Kuzynki ciągle na liście bestselerów). Nikt nie
    może odmówić Miernickiemu, że nie zna historii. Nikt nie może zarzucić
    Niemirskiemu, że nie kocha przyrody i nie rozumie klimatu samochodzikowego.
    Poza tym są autorzy jednej czy dwóch przygód (wspomniany wyżej Mróz), których
    wydawnictwo nie wiadomo skąd bierze, ale jakaś tam nowa krew jest. Więc
    panowie, nie rozdzierajmy szat, tylko róbmy swoje...

    [Wszystkie informacje o życiu prywatnym Wielkiego Pisarza czerpałem ze strony
    podanej w nagłówku oraz jego książek].



    Temat: O jachtach dla harcerzy ...na poważnie.
    Zastanów się człowieku co piszesz! Wolałbyś, żeby Twoje Miasto Kielce
    reklamował starzejący sie (jednak) już Jerzy B.? Bo powiem Ci, że
    jacht "Kielce" naprawdę rzucał się w oczy na Mazurach i nie tylko. Napewno
    jest to tańsza reklama niz wydawanie folderów reklamowych, które zalegają
    później w piwnicach użędu miejskiego.

    >Żeby cos mieć do powiedzenia w regatach, trzeba
    > od dziecka moczyć tyłek na zawodach, a nie zapisywać się do drużyny ...i to
    >w wieku, w którym na profesjonalny sport jest 10 lat za późno.

    Tak? to ja Ci powiem, ze nie jestem hiper-super żeglarzem, ale bez kompleksów
    moge wystartować z kimkolwiek z Polski, tym bardziej z Kielc, najwyżej
    przegram, a nie skończyłem żadnej szkoły regatowej;)

    > W tej chwili najpopularniejszym jachtem dla najmłodszych jest Optymist. Jest
    > to najliczniejsza w Polsce łódka dla dzieci przygotowująca do ścigania sie
    na
    > łodziach klasy Laser. A Laser to już jest prawdziwy sport.

    Tak? To kup za 50000 zł 5 laserów, bo tyle osób pływa na "Kielcach". Życzę
    szczęścia. Poza tym nie wiesz ile kosztuje utrzymanie takiej drobnicy w stanie
    zgodnym z przepisami klasowymi. A optymisty swego czasu mozna było dostać za
    niewielką opłatą z pzż-tu- zrobiłeś coś w tym kierunku?? Założyłeś UKŻ?
    Przedstawiłeś plan uzytkowania sprzętu? Złożyłeś wniosek o dofinansowanie?
    Nie? To pilnuj swoich interesów!

    > Małe regatowe mieczówki byłyby natomiast tu w Kielcach wykorzystywane do
    > szkolenia sportowego. I na to dałbym pieniądze z każdej komisji.

    Nawet nie bedę się powtarzał, ale czy znasz koszty zakupu i utrzymania
    takiego sprzętu. Powiedz jeszcze gdzie chciałbys go trzymać, abo chyba nie pod
    chmurką?

    Pozdrawiam Maciek G.




    Temat: List otwarty - taka sobie reklama...
    ignorant11 napisał:

    > Ja nie podzielam Twojej postawy, bo zamiast uzerania sie z jakimis kolesiami
    > wole poplynac w rejs...
    /.../
    > Wlasnie po to wychodze w morze, aby nie przejmowac sie urzednikami.
    >
    To jest i owszem jakieś wyjście: pływać po Adriatyku, Morzu Śródziemnym i
    Północnym, oddając w pacht polskie morze i wody śródlądowe urzędnikom
    administracji państwowej i PZŻ. Wielu tak już robi, ale do wyobrażni owym
    biurokratom to nie przemawia, wręcz przeciwnie. Polecam zapoznać się z forum na
    www.pya.org.pl, gdzie w wątku "Nielegalne opłaty za wydawanie patentów"
    pewien "Instruktor żeglarstwa PZŻ" przedstawia fakt, iż polscy żeglarze coraz
    częściej wyjeżdżają do Chorwacji, aby tam po krótkim przeszkoleniu uzyskać
    tamtejszy "patent kapitański" jako... dowód na to że obecny, najeżony barierami
    formalno - finansowymi system patentowy PZŻ jest potrzebny i uzasadniony (!)

    > To cesarzowi, co cesarskie, a reszta nalezy do Boga i do mnie...

    A kto powiedział, że nasz Bałtyk, piękne Mazury, i inne wody śródladowe
    włącznie z warszawskim odcinkiem Wisły gdzie nierzadko żegluję swoim Orionem
    mają być "cesarskie" (tzn. pezetżetowskie)? Powinniśmy domagać się pełnego
    prawa do nieskrępowanej żeglugi i po tych akwenach. Wożenie jachtu za granicę
    leży poza moimi możliwościami finansowymi.
    >
    > A Bóg jest wielki i gdy mu jakis Kaczmarek zacznie przeszkadzac, to mu Bodz
    > wywróci i nakarmi nim rybki, a jak sie mocno rozsierdzi to dorwie go na
    > ladzie,

    Kaczmarek to zaklepie sobie ciepła posadkę w jakimś towarzystwie żyjącym z
    pieniędzy za obowiązkowe polisy ubezpieczeniowe OC od każdego kto zechce
    spędzać czas na wodzie. Musi tylko najpierw dopiąć swego: doprowadzić do tego,
    aby takie ubezpiecaenia stały się obowiązkowe. A jakieś "babcie" mdlejące z
    rozkoszy na samą myśl że to polityk lewicy na senatora go jeszcze wybiorą...

    > PS szczerze mowiac ja nawet nie wiedzialem, ze jakis Kaczmarek jest prezesem
    > PZZ, co nie przeszkodzilo mi wyplywac 500h w tym sezonie( moglbym wiecej
    > gdybym poplynal na wszystkie rejsy na które mnie zapraszano), a Kaczmarek?
    > No jakis tam Kaczmarek gdzies sobie jest.

    Mnie też to nie obchodziło, dopóki nie przeczytałem jego felietonu w
    kwierniowym "Rejsie" z 2002r, gdy kategorycznie zapowiedział wprowadzenie
    obowiązkowego ubezpieczenia od OC dla żeglarzy.
    >
    > Przykzanie: szanuj prezesa swojego, bo mozesz miec jeszcze gorszego!
    > :)))

    Tu śmiech jest nie na miejscu. Ten osobnik nie jest moim prezesem, uważam go za
    uzurpatora.




    Temat: VMG - czy ktoś zna ten skrót
    krzysiek491 napisał:

    > Dziękuję,
    > z tą łodzią wikingów oczywiście się wygłupiłem, ciałem byłem przed kompem, a
    > duchem w domu, stąd ewidentna głupota, którą napisałem. Oczywiście, że w tym
    > przypadku VMG powinienem potraktować jako algebraiczną różnicę pomiędzy
    > prędkością statku, a prędkością wiatru.
    > Co do współdziałania miernika, z innymi urządzeniami, to z tego co wiem jest
    on
    > jednym z wielu elementów elektronicznych na jachcie, aż dziw, że ten jacht
    > jeszcze pływa bez zasilania z nadbrzeżnego trafo :-)). Przypominam, że ja
    tylko
    > tłumaczę dla kogoś instrukcję. Prywatnie też uważam, że do pływania po Kałuży
    > Sulejowskiej wystarczy Omega, a nie przeładowany elektroniką Titanic, ale co
    > tam. Grunt, żeby sie dobrze bawić, a każdy ma swoje własne wyobrażenie na ten
    t
    > emat.
    >
    > Pozdrowienia ze stałego lądu

    Ahoj!

    Oczywiście!

    Jeden lubi gadżetologię inny bardziej naturalne surowe formy.

    Oczywiście nie ma nic złego w elektronizacji łódki środlądowej, gdy ktos chce
    sobie ponawigowac jak jakimś lotniskowcem to oczywiście ma prawo za swoje
    pieniadze. Ja jednak zachęcalbym do wyjścia przynajmniej na osloniete wody
    morskie...

    Bo cóz po dżipie na Mazurach, skoro wzrokowo latwiej ocenić pozycję pozatem
    pozycje trzeba nanieść na mapę aby był sens dowiawania się współrzędnych, a do
    tego trzeba mieć mapy w rzucie merkatora...

    A co do przykładu to nie jest suma algebraiczna, ale ZAWSZE wektorowa, w tym
    przypadku szczególnym antyrownoleglym redukuje się do algebraicznej. Tu
    wystarczy chwile tylko zatanowić się, widzisz jak logiczne jest zeglowanie...

    Chcesz zaokrętować się na Żeglarstwo morskie, wejdź na deck, czyli klinij tu:
    Żeglarstwo morskie



    Temat: SZUFLUDKOWA PORADNIA BIZNESOWA
    Oj, Aniouku...
    ale trafilas z tematem..

    oj, ostatnimi czasy jestem niejako zmuszona do wysluchiwania marzen (bo jakos
    inaczej tego nie moge nazwac) mojego A.
    oboje pracujemy, lacznie zarabiamy okolo sredniej krajowej (PL). ja nie
    narzekam - wprost przeciwnie. ciesze sie, ze mam prace, szanuja mnie za to, co
    robie.. z pieniedzmi wiadomo - jak jest cos, to zawsze sie chce wiecej.
    u A. jest mniej wiecej to samo.
    ale pojawila sie ostatnio wizja kupna mieszkania, ktorego ciagle szukamy..
    no i A. poznal mojego kolege - jest dyrektorem duzej firmy (chyba takze jej
    wlascicielem..), ma swoja przyczepe kempingowa na Helu, ma kilka desek do
    windsurfingu, lubi dobrze zjesc, czesto bywa w teatrach, kinie, ma mieszkanie
    jedno, kupil wlasnie drugie i bedzie budowal dom. jezdzi fajnym samochodem,
    jego zona tez ma niezly samochodzik, dzieciaki jakos tez uprawiaja sporty, na
    ktore trzeba miec kase, no i wakacje dwa razy w roku, gdzies w cieplych
    krajach..
    i chyba mojemu A. to wszystko sie spodobalo..
    i od jakiegos czasu slysze, ze "musimy" otworzyc firme, zaczac zarabiac duza
    kase..
    i jak sie go slucha to faktycznie jest to takie proste - jak klasniecie w
    dlonie.. i tak juz slyszalam nastepujace pomysly:
    - stacja benzynowa, a co najmniej autgaz (to moja branza, wiec ja mialabym sie
    wszystkim zajac, no i wiem, o co chodzi, i duza kasa, i w ogole to sie oplaca)
    - restauracja, albo klub muzyczny (kiedys dalam moim kolegom pomysl, knajpa
    jazzowa dziala, ale minelo 1,5 roku od samej idei)
    - kafejka internetowa
    - osrodek wypoczynkowo - szkoleniowy, takie centrum integracyjne, gdzie beda
    firmy przyjezdzaly na wyjazdy sluzbowe w ramach wiązania więzi pracowniczych
    - osrodek, gospodarstwo agroturystyczne - od Mazur az po nadmorskie kurorty
    - kupno i dzierzawa jachtu (Mazury)

    tak, to tylko niektore, bardziej trafione pomysly. hm.. do ich realizacji
    zawsze moglby byc ktos wlaczony, kto za mojego A. bedzie odwalał czarną robotę,
    a on (czyli A.) miałby tylko doglądać od czasu do czasu interesu i patrzeć, jak
    kasa wplywa na jego konto.
    oczywiscie on to chcialby dla naszego dobra, dla naszej przyszlosci, celem
    zapewnienia sobie lepszego zycia...

    ale jakos nie moze zrozumiec, ze:
    1/ nie mamy kasy na te inwestycje, ani nawet nie mam mowy o tym, zebysmy
    dostali kredyty (np. stacja benzynowa ok. 1 milion nowych zlotych, nie liczac
    gruntu)
    2/ ja nie chce inwestowac wszystkiego co mam w cos, co nie wiadomo, czy wypali
    3/ nie chce otwierac firmy (no bo ja, a nie A. - wg jego argumentacji: mnie tak
    latwo nie zwolnia, ja mam troche znajomosci, i jestem bardziej obeznana)
    4/ to nie tak prosto zrobic cos z niczego (oczywiscie A. pokazuje jako
    przyklady ludzi,ktorzy sie dorobili jakies 10 lat temu na luce w prawie
    zwiazanej z VATem i teraz z tego czerpia zyski)
    5/ ze nawet gdyby sie cos takiego udalo, to na wyniki (czyli czystą kasę)
    trzeba byłoby czekać z 5 lat. co najmniej. o ile nie dluzej... (wg niego, to
    raz-dwa mialoby przyniesc zyski)

    owszem, mimo ze jestem optymistka, to takze jesstem realistką. i wiem, co
    mogloby wypalic. ale jakos A. na moje kontrargumenty odpowiada, ze jestem
    egoistka, i nie chce, zeby bylo nam lepiej..
    moze to i prawda...
    ale jakos nie moge A. przekonac do tego, zeby ulozyl sensowny biznesplan, dal
    zrodla finansowania, przedstawil wstepne kosztorysy, okreslil program
    uzyskiwania tych wielkich zyskow...
    ale A. do tego sie nie garnie, i na moja propozycje, zeby ten plan stworzyl,
    odpowiada, ze ja podcinam mu skrzydla...

    dlatego jestem nieco sceptycznie nastawiona do takich projektow...
    oczywiscie, jak bedzie chcial to zrobic, to mu pewnie pomoge.. ale jakos zapalu
    nie mam...




    Temat: Sternik Jachtowy - Praca
    aniazet napisała:

    > czyli żeby prowadzic jacht potrzebuje uprawnienia młodszego instruktora?
    > nawet jesli nie sa to obozy szkoleniowe??

    ????

    A co ma prawo do prowadzenia jachtu na rejsie do jakiegoś tam tytułu nadawanego
    przez jaiś tam związek SPORTOWY nazywający się polskim związkiem żeglarskim?
    Wymóg posiadania przez całą kadrę stopnia instruktorskiego dotyczy jedynie
    obozów szkoleniowych (zostało to zresztą całkiem niedawno wprowadzone prawem
    kaduka, tzn. dezyzją Zarządu PZŻ w dn. 16.12.2003); w wypadku obozów dla
    młodzieży poniżej 18 lat kadra powinna posiadać uprawnienia wychowawców
    kolonijnych.
    Inne wymagania nie dotyczą osobiście Ciebie, lecz organizatora.

    > no to troche sie zmartwilam , ale w takim razie zorientuje sie gdzie sie
    > robi te uprawnienia

    I o to wszak chodzi tej skorumpowanej organizacji o mafijnej strukturze (tajne
    wybory pośrednie!!!), na której czele stoi osobnik któremu już dziś należałoby
    szykować miejsce w więziennej celi, "zasłużony" w niejednej aferze związanej z
    tzw. prywatyzacją. Wykosztujesz się tak czy inaczej na kilkaset PLN, za który
    arcyzwiązunio zorganizuje kolejny "bankiet" na którym paru stetryczałych pryków
    obwiesi się nawzajem medalami. Z tą struktura należy walczyć, torpedując
    kolejne jej antyżeglarskie inicjatywy: ostatnią z nich była próba obarczenia
    armatorów jachtów śródlądowych podatkiem ukrytym pod postacią obowiązkowej
    rejestracji i przeglądów technicznych jachtów. Sam zresztą dołozyłem
    swoją "cegiełkę" do takiej "destrukcyjnej" wobec arcyzwiązunia działalności
    zupełnie przypadkiem docierając do autora kluczoweego w tym niedoszłym na
    szczęście akcie (bez)prawnym "Załącznika nr 5 - Wymagania techniczne dla
    jachtów żaglowych" (jak się okazało, był on... członkiem klubu do którego sam
    należę!) - i zgłaszając na posiedzeniu zarządu klubu wniosek uchwalenie
    dezaprobaty dla takiej grabieży. Trzeba było zobaczyć minę owego inspektora,
    gdy na tablicy klubowej przeczytał treść uchwały zarządu swojego macierzystego
    klubu! Teraz kolejnym ważnym etapem powinno być doprowadzenie do "wywrócenia do
    góry nogami" personalnego składu w WOZŻ, na którego czele od lat stoi "weteran"
    będący zwyczajnym "trepem" (oficerem byłego Ludowego Wojska Polskiego jakby kto
    nie wiedział co to znaczy)! Gdy okaze się to niemożliwe, pozostanie
    masowa "dezercja" kolejnych klubów żeglarskich ze struktur arcyzwiązunia, i
    oczywiście stosowny wniosek zgłoszę, zwłaszcza że klub do którego należę nie
    zajmuje się sportem lecz turystyką, i w zupełności wystarczy mu "patronat"
    PTTK. A równolegle parę osób już od pewnego czasu dąży do tego aby patenty
    żeglarskie stały się nieobowiązkowe, względnie uzyskały charakter dokumentów
    państwowych, co doprowadzi do odcięcia arcyzwiązunia od jeszczejednego źródła
    dochodu.

    > na Slasku bo stad wlasnie pochodze.

    Jestem z Warszawki (to takie najbardziej wysunięte na południe miasto leżące na
    szlaku Wielkich Jezior Mazurskich ;-) - stąd regularnie pływa się na Mazury
    szlakiem Narwi i Pisy). Trochę szkoda że piszesz dopiero teraz - kto wie, może
    była szansa zorganizowania rejsu po WJM na trzech jachtach "Belouga" -
    niestety, zabrakło na to chętnych (łącznie ze mną - sam musiałem przede
    wszystkim doprowadzić do porządku własnego "Oriona"). Ale może warto abyś w
    przyszłym roku nawiązała kontakt z tym klubem? Duża odległość nie powinna być
    aż tak wielką przeszkodą - ze Śląska na Mazury to wszak po drodze!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 181 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.