Strona Główna Jacht MAK 666 jacht mors 720 jacht Sportina 595 jacht Venus konstrukcja jacht Carina jacht na Mazurach Jacht Olecko JACHT YACHT Jacek Rozynek |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jacht mieczowo balastowyTemat: "jacht na swiat" Choćby "Nona" (Pegaz 696) której polski żeglarz dotarł do USA, byłą jachtem mieczowo balastowym. Jachty mieczowo-balastowe rózniwż nadają sie do żeglugi oceanicznej. Taki Tes 32 ma po prostu kiepską stateczność kształtu, bo jest stworzony do wożenia skrzynek piwa na trasie Giżycko-Giżycko Miecz ma zapewnić tylko stateczność kursową, za stateczność odpowiada balast i kształt kadłuba. I nie zawsze głęboki balast jest pożyteczny - może sprzyjać wywrotkom przez prądy orbtalne. I na przykład Spray Slocume z zanurzeniem 1,3 metra przy ponad 11 metrach długości jest jedną z najdzielneijszych łódek... Zresztą o dzielności można naprawdę długo i namiętnie dyskutować W sumie ja na długą podróż wybrał bym pewnie kopię Spraya, albo Tahiti Ketch Temat: Dobra praktyka żeglarska - SZTORMOWANIE szczerze nawet bym nie pomyslal, by przy wietrze 7-8B sztormowac sie na wiatr:) na wiekszosci jachtow nie bedziemy w stanie plynac dalej jak polwiatrem bedac bokiem do wiatru rzeczywistego, a to jest samobojstwo. Pomysl z diselgrotem jak najbardziej, ale padlo pytanie co zrobic aby tego silnika nie ma. Mam tez pytanie co do sztormowania przez staniecie w dryf. Manewr bezpieczny i skuteczny, jednakze nie probowalem go wykonywac na jachcie mieczowym przy ciezszych warunkach, czy aby jach bez manewrowosci ustawiony burta do wiatru bedzie bezpiecznie dryfowal? Tak tak do 8B da radę jeszcze ciągnąć pod wiatr ale tylko na jachcie balastowym.Na mieczowo-balastowym ciągneliśmy się pod wiatr przy 6-7 chociaż już czuć było dryf i był problem z utrzymaniem kursu ale tego dnia musieliśmy wykonać przelot bo czas nas naglił.Na jachtach mieczowych nigdy podczas kursu KWŻ nie wypuszczał nas gdy wiało 5-6B.Zgadzam się że połówka to samobójstwo ale z drugiej strony kiedy jeszcze słabo wieje najlepszy kurs do ucieczki (bo najszybszy). Co do sztormowania w dryfie to na jachcie balastowym można ponoć bez problemu sztormować w dryfie do 9B i jest to bezpieczne.Chociaż to też zależy od konstrukcji.Nie wiem jak na mieczówkach ale tak czy inaczej wszelkie metody sztormowania na śródlądziu to tylko teoria.Zamiast zgrywać Zejmana z Jadwisina lepiej uciec w krzaki i nie ryzykować życia załogi i kaucji.. Temat: W dzisiejszej Angorze... Dziennikarz szukał "modnego tematu" i sobie go znalazł, pewnie pisze o czymś o czym nie ma zielonego pojęcia! W sytuacji takiej jaka miała miejsce rok temu na Mazurach, gdy widzimy zbliżający sie silny wiatr, powinniśmy się zachowac tak: - na pełnej prędkości wpływamy w czciny (a co tam że nie wolno! życie ważniejsze a one stabilizyja jacht i chronia przed falami i wiatrem) - zwalamy żagle - płetwa sterowa max w opuszczona (to dla tych, którzy twierdzą że pływanie z lekko podniesiona płetwą powoduje mniej oporów na niej - jeżeli jestesmy na jachcie mieczowym lub mieczowo balastowym to w czcinach miecz w dół ale gdy bardzo silny wiatr nas dopadnie na pełnym akwenie to oczywiście lepiej jest sie pozbyć oporów bocznych i wyciągamy miecz w miare potrzeby [ Dodano: 2008-05-12, 10:04 ] Temat: Zagadnienia stateczności Wydaje mi się że użytkownik jachtu nie ma zbyt wiele do powiedzenia co do kształtu kadłuba, stateczności początkowej i końcowej w fazie projektowania jachtu. Ważniejsze jest to żeby żeglarz był świadomy jaką musi zapłacić cenę za każdy zbędny kilogram na pokładzie i w zabudowie wewnętrznej jachtu ( odważne teorie mówią że 1 kilogram na pokładzie jachtu mieczowo-balastowego wymaga 7 do 10 kilogramów w balaście wewnętrznym, nie wspomnę już o kilogramie na topie masztu ) dlatego każdy żeglarz powinien się dwa razy zastanowić zanim zamontuje jakiś gadżet na swoim jachcie czy na pewno jest to niezbędne. Temat: Zwrot przez rufe - Podstawy Ten manewr jest spokojniejszy quark, wydaje mi sie ze masz male pojecie o niebezpieczenstwie wiazacym sie z wykonaniem manewru zwrotu przez rufe. nie bede tu opisywal dokladnie czynnosci ktore trzeba wykonac i komend, bo to kazdy szanujacy sie zeglarz powinien znac jak litanie. Manewr zwrotu przez rufe jest jednym z niebezpieczniejszych manewrow, a konsekwencje jego nieprawidlowego wykonania (czy przypadkowego czy wynikajacego z nieumiejetnosci dowodzacego) moga byc ogromne, poczawszy od mnostwa krzykow i paniki na jachcie, poprzez wywrotke (w zeszlym roku na obozie w niesulicach mielismy taki przypadek), az po uszczerbek na zdrowiu zalogi. i dotyczy to zarowno malych jachtow mieczowych, balastowych jak i duzych zaglowcow - gdzie najwiekszym problemem przy tym manewrze jest opanowanie ogromnych zagli i ich drzewcow (bom, gafel) bardzo szybko przelatujacych z jednej burty na druga. wypadek zwiazany ze zwrotem przez rufe na zaglowcu opisalem w starszym poscie (http://www.bezan.com.pl/forum/topics14/48.htm) - jezeli jestes zainteresowany zapraszam do lektury Temat: sposoby sztormowania nie zabardzo rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. Ja to kiedyś wypróbowałem bawiąc się łódką i żaglami na Mazurach. Oczywiście mieczowy jacht to nie balastowy ale różnice w zachowaniu się łódki były odczuwalne a robiłem to Micro na Śniardwach. Możesz też się pobawić w stawianie jachtu w dryf jak będziesz na Bałtyku. Umiejętność ta może przydać się mało doświadczonej załodze w sytuacji awaryjnej, która wymaga szybkiego, doraźnego działania np. gdy ktoś wypadnie za burte. Wówczas zamiast wykonywać skomplikowane manewry podejścia można próbować zdryfować w kierunku człowieka za burtą, któremu wcześniej rzucono koło ratunkowe. Temat: Cumowanie - krok po kroku 1. Witam, zwracam sie z prosba opisania "krok po kroku" czynnosci zwiazanych z cumowaniem z uzyciem: - y-bomu - kotwicy - innych spotykanych w warunkach mazurskich Niestety podczas pobieranych nauk doswiadczylismy cumowania burta do kei, cuma dziobowa-rufowa, szpring rufowy-dziobowy i czesc. Wiec jesli bylby ktos tak łaskaw i sprobowal co nie co wyskrobac bede bardzo dźwięczny. 2. Jak cale cumowanie ma sie do jachtu mieczowo balastowego (miecz uchylny) 8 metrowego, mozliwe miejsca, cumowanie na dziko .... z gory senkiu.... Temat: skąd współczynnik cylindryczny On 2007-03-19 18:07, Jan Sowa wrote: [quote]Ludziska, powiedzcie mi jak to jest ze współczynnikiem cylindrycznym. Wiem, że okresla się pewne przedziały jego wartości dla róznych typów jachtów (mieczowe, balastowe lekkie itd...). Moje pytanie: czy określa sięgo jako jedno z założeń konstrukcyjnych (jeśli tak to na jakiej podstawie) czy też wynika on z innych obliczeń i przyjmowań [/quote] Określa się go jako jedno z podstawowych założeń konstrukcyjnych. Ponieważ wyznacza on wartość oporu falowego w funkcji prędkości względnej, więc określa się go na podstawie planowanej charakterystyki kadłuba, osprzętu, warunków wietrznych w rejonie i czasie eksploatacji, również charakteru pływania, etc. W sumie dobranie jego optymalnej wartości jest dość trudne i raczej intuicyjne niż analityczne. -- Zbigniew Sikora Temat: skąd współczynnik cylindryczny Ludziska, powiedzcie mi jak to jest ze współczynnikiem cylindrycznym. Wiem, że okresla się pewne przedziały jego wartości dla róznych typów jachtów (mieczowe, balastowe lekkie itd...). Moje pytanie: czy określa sięgo jako jedno z założeń konstrukcyjnych (jeśli tak to na jakiej podstawie) czy też wynika on z innych obliczeń i przyjmowań POZDRAWIAM Temat: Zagadnienia stateczności odważne teorie mówią że 1 kilogram na pokładzie jachtu mieczowo-balastowego wymaga 7 do 10 kilogramów w balaście wewnętrznym, nie wspomnę już o kilogramie na topie masztu Też tak słyszałem. Bardzo jestem ciekaw jak teoretycznie przedstawia się kwestia np. masztów odmiennego rodzaju a tej samej długości. To raczej pytanie do Jachtyzklasą (Jacka) i Saturna (Wojtka) (Jerry się obraził ). Chodzi mi o to, czy np. dla swojej konstrukcji zakładacie użycie dwóch profili - cięższego, solidniejszego (np. Mast, Trimet) lub lżejszego (np. Kęty) i wtedy w projekcie znając wagę danego profilu uwzględniacie zwiększenie/zmniejszenie ciężaru balastu, czy też są to wartości (wagi) nieistotne w kontekście ciężaru całości. Chciałbym to wiedzieć np. dla długości masztu 7m i 9,5m. Profil cięższy razem ze sztywnym sztagiem, profil lżejszy bez. Temat: O wyższości patentów nad ich brakiem i odwrotnie... mogliby zmienić nieco rangi tzn zmniejszyć ich ilość, Przecież są dwie. Jakikolwiek system patentowy żeby był sensowny, to powinien (uwaga, warunek konieczny a nie wystarczający!) mieć przynajmniej 2 stopnie: śródlądowy i morski. Chyba nikt nie powie, że dokładnie tak samo pływa się jachtem balastowym i mieczowym, a na morzu i mazurach czychają takie same zagrożenia. Temat: Pierwszy jacht... folkboat to legendarna konstrukcja. Niestety chciałeś pływać po jeziorach, a jest to jacht balastowy. Do Twoich zastosowań balastowo / mieczowy lub mieczowy a tu uważać trzeba i szukać mieczówki morskiej a z tym ciężko... Wracając do tego co napisałeś wyżej... doby stan folkboat'a do lekkich poprawek to jest jakieś 20-30tyś zł. Prócz, tego jest to dość ciasnawy jacht dla 5 osóbek. Śliczna konstrukcja ale w Twoim wypadku odpada, skoro masz go trzymać na dworze to odpuść sobie drewno! Jedno, dwa zimowania i sprzedasz dom by go wyremnotować po staniu pod chmurką! Co do jachtów drewnianych to sam daszek nie starczy, musisz go zimować w pełnym klimatyzowanym pomieszczeniu w marinie! Prócz teog pamiętaj, że tak stare żaglówki to już raczej możesz myśleć o nowych żaglach... Co tam dalej aaa zdecyduj się czy morze czy jeziora bo balastówka jest super, ale... na jeziorach możesz się zajechać z mieliznami to taki przykry fakt balastowych łajbek. Mieczowo-balastowe z mieczem szyprowym myślę, by był oki... Ceny dobrych klasyków do poprawek w twoim przypadku 25,000zł wzwyż + remoncik (lekka renowacja). Do tego proszę dolicz, że co roku nowe lakierowanko jachtu. Jak masz kasę to gra warta świeczki Temat: Naprężenia na sztagu Użytkownik "Hatifnat" wrote: [quote]Witam! Czy może któryś z szanownych grupowiczów wie jakie mniej więcej naprężenia występują na sztagu 10metrowego jachtu regatowego np typu Mumm30 czy Mantra31? z góry dzięki [/quote] Z "Projektowania i budowy jachtów żaglowych" Milewskiego: "wszystkie sztagi, na których zawieszone są sztaksle, powinny wytrzymwać łącznie obciążenia odpowiadające 60-70 % wyporowi jachtu" Z przepsów PRS: "jeśli spełniony jest warunek: {(wysokość trójkąta przedniego)*(podstawa trójkąta przedniego)} / {(długość dolnego liku grota)*(wysokość przedniego liku grota}) mniejsze bądź równe 1,6, to siły niszczące na sztagach określa się za wzoru: V=kP [kN] k- współczynnik: dla sztagu= 1,2 P- siła ściskająca maszt pochodzaa od działania want P=(n*M30)/b n= współczynnik momentu prostującego: n=1,50 dla jachtów balastowych o długości > 7m M30 = moment prostujący przy przechyle 30 st, dla typowych jachtów balastowych i balastowo mieczowych o dł<12m wartość M można przyjąć z wykresu (dla 8m= 28 kNm, dla 9=40, 10=55, 11=78, 12=100)- dla jachtów balastowych b= pozioma odległość od osi grotmasztu do podwięzi wantowych [m] + 1mm w średnicy dla spokoju serca (to już moj dopisek), tym bardziej przy zastosowaniu napinacza achtersztagu- w regatowkach powinno być. uffffff, sie napociłem Życze przyjemnej zabawy POZDRAWIAM Temat: Wywrotka Nie jestem fachowcem w dziedzinie projektowania, stąd pewne uproszczenia. Niemniej jednak w czasach kiedy robiłem kurs żeglarski, obowiązywał umowny podział na jachty: 1. Mieczowe; 2. Balastowo-mieczowe; 3. Balastowe. I zdecydowanie obstaję przy twierdzeniu że w jachtach balastowych środek ciężkości znajduję się poniżej środka wyporu. Dlas jachtów mieczowych (stateczność Kształtu) obowiązywało równierz pojecie "kąta granicznego" - czyli takiego kąta przechyłu, po przekroczeniu którego jacht nie wstawał samodzielnie do pionu a wrecz przeciwnie. Może coś się od tego czasu zmieniło w teorii żeglowania, ale ponieważ jechty się wywracają w dalszym ciągu - to chyba jednak nie są to zupełne bzdury. A to co piszesz: Temat: piekny Zalew Szczeciński Witajcie. pytacie gdzie na zalewie można dostać mieczówki? W Wolinie 2 omegi i 2 Bezy-4. Może być coś jeszcze do wyczarterowania w Kamieniu Pomorskim i może coś w Lubczynie Są to jednak małe lódeczki i nie przystosowane do żeglugi po zalewie. tzn. warunków jakie tam można napotkać. Na zalew wybierajcie się dobrze sklarowanymi jachtami, i najlepiej niech to będą małe jachty balastowe, takie jakie tam żeglują. Po prostu bierzcie przykład z tubylców. Oczywiście pokazują się juz jachty mieczowe i na zalewie ale........ja bezpiecznie czuję się na jachcie balastowym. Zresztą jeżeli zjawicie się na tych wodach to przekonacie się sami jak to jest, moze nie koniecznie od razu.Pozdrowienia. Temat: "Poduszka" na maszt Witam. Nie było by łatwiej po prostu przypomnieć konstruktorom i wykonawcą jachtów mieczowych o definicji która mówi o tym że są to jachty wywracalne niezatapialne a nie kombinować z balonikami w kadłubie . A co do jachtów morskich ( kilowych ) to nawet gdyby im zapewnić pływalność to co dalej , jakoś sobie nie wyobrażam pozostanie w ekstremalnych warunkach przy takim jachcie miotanym przez fale ,więc w tym przypadku ja zamiast kombinować z poduszkami wolał bym wydać tą kasę na dobrą tratwę i zadbał bym o załogę , bo jak już ktoś wcześniej napisał jacht można sobie kupić a życie .... No cóż ja bym wolał zostać na jachcie nawet na wpół pływającym niż pakować sie do tratwy.Nie wyobrażam sobie przebywania w tratwie w jakichkolwiek warunkach.Nie tylko ekstremalnych. a co do baloników wewnątrz jachtu to już stary pomysł http://www.turtlepac.com/yachtdetails.htm pozdrawiam. acha! firma Etap produkuje jachty balastowe niezatapialne. http://www.etapyachting.com/index.php?pageID=8 pozdrawiam Temat: Formuła 2009 Zbyszku wg KWRu masz płetwę mieczową lub balastową ruchomą, jednak Słoni jest zaliczany do grupy jachtów, w których obowiązuje punkt o treści: - Jachty posiadające ruchome płetwy mieczowe lub balastowe, które zastosują urządzenia w sposób trwały unieruchamiające płetwę (płetwy) otrzymają współczynnik r3 = 1,0. Czyli Wasz współczynnik jest niezmienny :) Temat: Podnoszenie ciężkiego miecza w jednostce mieczowo-balastowej Czy ktoś z forumowiczów zna jakiś patent na podnoszenie ciężkiego miecza w jachtach mieczowo-balastowych? Czy są jakieś specjalne rozwiązania? Potrzebuję jakiegoś schematu i opisu lub fotek i opisu bo nie wiem jak to rozwiązać u siebie na jachcie. Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc www.kor-net.pl Temat: piekny Zalew Szczeciński Skagen mają bardzo fajne NOWE jachty mieczowo balastowe. Ostatnio czarterowałem od nich 8 metrową Solinę. Bardzo fajna łódka i jak się chce można nawet wpłnąc na plażę. Temat: OBOZY I SZKOLENIA ŻEGLARSKIE Z HORN! "Jachty dzielimy na wywracalne i niezatapialne, oraz na niewywracalne i zatapialne." Napisałem już gdzieindziej, że nie istnieją jachty niewywracalne ani niezatapialne. Powyższy podział mozna zinterpretowac tak: Jacht niewywracalny, to taki jacht balastowy, który jest zdolny powstać samodzielnie z przechyłu nawet przekraczającego 90 stopni, co oznacza także, że do jego wywrocenia potzreba dynamicznego działania sił znacznie pzrekraczających warunki jakie założono przy projektowaniu. Jacht niezatapialny, to taki jacht (zazwyczaj mieczowy), którego komory plywalnościowe zapewniają mu pozostanie zalanego przy powierzchni wody i to wraz z trzymającą się go załogą w pelnym skladzie projektowym. Twierdzę, że w praktyce jest to osiagalne dla żaglówek bez kabinowych. Dlatego też w cięższej pogodzie zalecam zamykanie kabiny, co w razie wywrotki przedłuża czas napełniania jachtu woda na tyle, że ma on szanse jako "niewywracalny" powstać do pionu zanim zatonie. Temat: [ot] Re: Po co komu festiwale On 14 sep, 16:00, "Marian Janaś" <marianmjWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote: [quote]666 napisał: I chyba obaj piszecie o roznych rzeczach.[/quote] W przypadku jachtu balastowego komory wypornosciowe ( czy tam material wypornosciowy ) pod pokladem sa lepsze - glowne niebezpieczenstwo polega na wodzie w kadlubie wynikajace z przebicia poszycia. Dobrze zaprojektowany, niezatapialny jacht powinien zeglowac nawet w "polperyskopowej". Woda POD komorami nie wpywa tak niekorzystnie na statecznosc, jak woda NAD. Poniewaz wiadomo, ze jachty niewywracalne jednak sie wywracaja, dodatkowa wypornosc pod pokladem ulatwia powrot do pozycji masztem ( czy tez co tam z masztu zostalo...) do gory. Komory blisko dna stabilizuja raczej jacht w pozycji grzyba. Inaczej jest w przypadku lodek mieczowych: latwiej wylac wode, latwiej na ogol o pomoc, latwiej postawic - kadlub powinien wiec plywac jak najwyzej: tak, by szczelina skrzyni mieczowej i inne otwory dajace okazje do powstania "naczyn polaczonych" byly powyzej lustra wody. Przydenne komory wypornosciowe wypelnione pianka poliuretanowa pelnia czasem dodatkowe funkcje konstrukcyjne: usztywnienie dna ( kadluba ), zwiekszenie odpornosci na perforacje..ale to jeszcze inna historia. T Temat: Tes 32 D na morzu Szeroki kadłub raczej nie ma nic do rzeczy tym bardziej otwarta rufa (większość chorwackich jachtów ma otwartą rufę).Wszystkie Bavarie od 30 do 50 z serii Cruiser i Vision.Pozatym ta rufa nie jest na tyle otwara że byle jaka fala z rufy wedrze sie na pokład więc nie ma co dramatyzować.Zgodzę się ze do Bałtyckich warunków może ona nie przystawać ale napewno nie dyskfalfikuje ona jachtu. To znalazłem na stronie producenta (stoczni Tes-Jacht) TES 32 DREAMER zaprojektowany jako luksusowy jacht dla 4 do 6 osób. Koncepcja zabudowy wnętrza, to: dwie dwuosobowe wydzielone kabiny (dziobowa i rufowa) salon z dużym stołem możliwość spania w salonie dla 2 osób wydzielona kabina sanitarna i prysznicowa stolik nawigacyjny duża liczba szafek i schowków wysokość wnętrza 1,90 m duży kokpit zapewnia komfort żeglowania możliwość zamontowania stolika w kokpicie wygodne miejsce sternika ze specjalnym układem prowadzenia szotów grota w wersji czarterowej jacht dla 8 osób w zależności od wersji: mieczowy lub balastowy możliwość zamontowania dodatkowego wyposażenia np. ciepła woda, ogrzewanie, itp. certyfikat CE kat. C Temat: Człowiek za burtą :) przy silnym wietrze i fali dryfowania na ratowanych ludzi Bo nie wszystkie jachty do tego się nadają, większość jachtów mieczowych niestety odpada. Balastowe - też nie wszystkie. Próbowaliśmy tego manewru przy wietrze 5-6 B i fali około metra. Folkboat ( długi balast ) na pełnych żaglach ( bo na tej łodce w takich warunkach jeszcze nie trzeba było refować, więc zrównoważone środki oporu ) bardzo ładnie stawał w dryfie,fok na wstecznym na blachę, grot na blachę, ster na burcie, przechył taki że burta zwietrzna tylko 10 cm nad lustrem wody. Po zawietrzej człowiek zasłonięty przed falą i wiatrem, bardzo szybko i sprawnie podejmowało się na burtę dryf nie przeszkadzał (spychał jacht na rozbitka).Większy wiatr - nie wiem bo powyżej 6 raczej już się nie trenuje . No ale to doświadczenia z kilera. Mieczówkami ( z balastem wewnętrzym lub bez) zawsze stawaliśmy w lini wiatru i podejmowaliśmy z nawietrzej ( wiatr i fale spychały człowieka na łódkę ) i przede wszystkim wszystkie manewry na żaglach - jak był motorek to włączony w rezerwie. A trenować trzeba jak najwięcej żeby później nie było problemów i niesoordynowanych działań. I w przypadku potrzeby podniesienia czegoś z wody naprawdę robi się to szybciutko, czasem po prostu czasu brakuje na odpalanie silnika bo jest po sprawie. Temat: Jacht z siatkobetonu Z siatkobetonu z reguły buduje się jachty balastowe. Choć jest mieczowa wersja "Waganta" p. Norberta Patalasa. "Waganty" są dobrymi, dość szybkimi i zwrotnymi jachtami. Wady: nadaje się do budowy tylko dość dużych pływadeł; no i nie jest ... laminatem Zalety: najtańszy materiał na kadłub, dość łatwa obróbka, możliwość budowy "pod chmurką", bez większych kwalifikacji szkutniczych. Budowa na szkielecie z rur stalowych, spawanych. Budowa może być szybka. Łatwo się naprawia ubytki, nawet na wodzie. Jak kto ma chęć do budowy "betonowca"- pewno można polecić tą technologię jako nie tylko alternatywę, ale też jako dającą niezłą, mocną łódź. Nie orientuję się, gdzie w Polsce kupuje się odpowiedni cement, bo to jest inksza inkszość, niż portlandzki. Jak chcesz więcej informacji, polecam książkę Bogdana Małolepszego "Jachty żaglowe i motorowe", w której jest trochę mojej pracy Kupisz choćby na sail-ho.pl. Najlepszymi specami od siatkobetonu w Polsce są wyżej wymienieni panowie. Podobno 8-9 metrowy jacht z siatobetonu moze ważyć tyle samo, co z drewna, wykonany w technologii listewkowej, czy np. "na zakladkę". Nie wiem, czy tak jest w rzeczywistości- nie miałem szans porównać Temat: "jacht na swiat" Mieszkasz w miejscu gdzie grzechem byłoby nie przerobienie Zośki na jacht balastowy W końcu ten jacht z powodzeniem przebył cały świat więc co najmniej cały bałtyk przed Tobą. Powodzenia! Dzięki Powodzenia w renowacji Misia No i mam zgryz - ponieważ łodka większość czasu spędzać będzie na Zalewie Szczecińskim - a to kapryśny i płytki akwen i na skróty niektóre miejsca przejdzie się tylko mieczówką, to zastanawiam się nad przeróbką. czy zrobić balastówkę "na stałe" czy nie likwidować skrzynki mieczowej i zrobić podczepianą płetwę balastową z mozliwością demontażu i "przestawienia" się na mieczówkę w razie potrzeby. Ale zaczynam odchodzic od tematu Temat: która Pasja nadaje się najlepiej na morze Tylko na mieczówce nie można zapomnieć o refowaniu Na łódkach balastowych (szczególnie na morzu) też lepiej o tym nie zapominać! Moim zdaniem to oczywiste, że Pasja 800 nada się do pływania po morzu, trochę jachtów tego typu (tzn. mieczowo-balastowych) pływa po słonej wodzie. Jednakże na bezpieczeństwo i komfort wpływ będzie miała nie tylko stateczność ale też takie sprawy jak możliwość tłuczenia o falę i mokra żegluga płaskodennego kadłuba, jak też tłuczenie miecza w skrzynce na fali. Warunki "sprzyjacące" takiej żegludze występują często na Zat. Gdańskiej. Ale to nie dyskwalifikuje jachtu do pływania po morzu, wielu moich znajomych pływa takimi łódkami. Inna sprawa jeśli jacht ma pływać tylko po morzu, wtedy warto się zdecydować na stały balast i najlepiej przekroje "V" kadłuba. Pozdrawiam Salmo Temat: żeglarze specjalnej troski.. Jacek Kijewski wrote: [quote]On Mon, 30 Oct 2006, grzes wrote: Jest to KLIO Hehehe, stali kolo nas na helu, ... mieczowo-balastowy... a wialo wtedy 9 no, to zagadka rozwiazana, komu nalezy sie pakied darmowych porad lekarskich! Zadziwiająca rzecz. Rozbił się facet, który pływa od lat. Pamiętam, kiedyś w styczniu wpłynął Halibutem do Gdyni, jacht ciekł tak, że zostały 2 cm wolnej burty. Było to kilkanaście lat temu. Od tego czasu człowiek ten przepływał tysiące godzin, wyremontował wiele jachtów, niektóre budował. Żeglarz doświadczony. Raz na wiele rejsów nawija mu się jakaś lina na śrubę. Pojawia się anonim, który ani podpisać się nie raczy, ani, widząc wypadek morski, nie zainteresuje się nawet niesieniem pomocy, nie wiadomo, kto on i czy kiedykolwiek pływał po morzu - i ogranicza się do "żeglarze specjalnej troski" czy "komu pakiet porad lekarskich". Gdzieś przy okazji jeszcze kogoś nazwie alkoholikiem. Jeżeli o mnie chodzi, nie ma potrzeb rozwiązywać zagadek. Opinię wyrobiłem sobie. Dziękuję. O zesz Ty, uprzedziles mnie o kilka minut. :-) Ale moj post juz tez[/quote] poszedl. Wracam do pracy. Pozdr Irek G Temat: KONFLIKT??? Żeglarz śródlądowy i żeglarz morski widzę, że temat ucichł:) wydaje mi się, że faktem jest, iż morscy patrzą "z góry" na szuwarowców, choć nie wszyscy. znam przypadki, w których żeglarze morscy, pływajćay już wiele lat, od dzieciństwa, po morzu, w momencie kiedy wsiadają na jacht mieczowy na Mazurach, do końca nie wiedzą co powinni robić. przystosowanie się do warunków jeziorowych, konstrukcji łodzi zajmuje im trochę czasu, mimo że są starymi wyjadaczami na morzu. szuwarowcy, w przeciwieństwie do morskich żeglarzy, mają w podświadomości fakt, że mieczówka ma o wiele mniejszy moment prostujący niż balastowa łódź, a tym samym łatwiej ją wywrócić. tej świadomości często nie mają żeglarze wychowani na jachtach balastowych. biorąc pod uwagę ten aspekt, możemy powiedzieć, że żeglarze mazurscy, także mogą patrzeć "z góry" na morskich:) ostatnio także widziałem przypadek, kiedy załoga wychodząca w rejs morski nieudacznie wychodziła z portu. aż szkoda było patrzeć i czekać, kiedy nowiutka Delphia wyląduje na kei, czy innymjachcie lub dalbie. i myślę, że jest wielu tzw. szuwarowców, którzy by ten manewr wykonali o wiele lepiej. Temat: Tes 32 D na morzu Nie wiem jak jest z dzielnością Dreamera ale wydaje mi ze ze zarefowany mógłby wytrzymać trudbniejsze warunki niż 6B i fala 2m... (oczywiście mówię o wersji balastowej) .Wydaje mi się kategoroa C to tylko teoria dla ubezpieczyciela czy armatora podczas podpisywania umowy a rzeczywistość jest inna. Pozatym zależy do jakiej wersji odnosi się ta kategoria do mieczowej czy balastowej..to nie jest jasno powiedziane. Ja w tym roku podpisalem umowe o czarter w której stoi że nie będe pływał jachtem powyżej wiatru o sile 5B i stanie morza 3 wg prognozy lub stanu obecnego.. Temat: Wywrotka Jeżeli się nie mylę to był to chyba podręcznik pana Wysockiego. Wysocki pisał swoje podręczniki w nawiązaniu do własnych doświadczeń, czyli do czasów w których na śródlądziu pływało sie na otwartopkładowych mieczówkach (omega itp.) a kabinówki maiły w przeważającej większości co najmniej falszkil (Venuski, Nasch'e, itp.) Na morze zaś wypływało się wyłącznie na jachtach balastowych i o bardzo smukłym (V)przekroju poprzecznym kadłuba. W dzisiejszych czasach nie można tak śmiało stawiać równania: kabinówka=jacht balastowy lub balastowo-mieczowy więc i sposób się zestarzał, choć coś pięknego jest w nim do dziś... Temat: żeglarze specjalnej troski.. On Mon, 30 Oct 2006, grzes wrote: [quote]Jest to KLIO Hehehe, stali kolo nas na helu, ... mieczowo-balastowy... a wialo wtedy 9 no, to zagadka rozwiazana, komu nalezy sie pakied darmowych porad lekarskich! [/quote] Zadziwiająca rzecz. Rozbił się facet, który pływa od lat. Pamiętam, kiedyś w styczniu wpłynął Halibutem do Gdyni, jacht ciekł tak, że zostały 2 cm wolnej burty. Było to kilkanaście lat temu. Od tego czasu człowiek ten przepływał tysiące godzin, wyremontował wiele jachtów, niektóre budował. Żeglarz doświadczony. Raz na wiele rejsów nawija mu się jakaś lina na śrubę. Pojawia się anonim, który ani podpisać się nie raczy, ani, widząc wypadek morski, nie zainteresuje się nawet niesieniem pomocy, nie wiadomo, kto on i czy kiedykolwiek pływał po morzu - i ogranicza się do "żeglarze specjalnej troski" czy "komu pakiet porad lekarskich". Gdzieś przy okazji jeszcze kogoś nazwie alkoholikiem. Jeżeli o mnie chodzi, nie ma potrzeb rozwiązywać zagadek. Opinię wyrobiłem sobie. Dziękuję. -- ***********Jacek Kijewski, jacek@sail-ho.pl z odwiecznym (since 1995) mottem: * "Kazda dostatecznie rozwinieta technologia niczym szczegolnym nie rozni sie od magii" Linux admin Portal żeglarski: http://www.sail-ho.pl ************************************* Support Open Source: http://www.rwo.pl * Temat: Biały szkwał "A ludzie, którzy całe życie pływali po morzu? Na Mazurach jest zupełnie inaczej, jednostki zachowują się odmiennie i wszystko jest inne..." Tenneniel Masz rację, tylko z tym, że to morze stawia większe wymagania i ten, kto daje sobie radę na morzu, da sobie radę i na Mazurach, a rzadko odwrotnie. Na morzu ma się do czynienia z działaniem o wiele większych sił, trzeba przynajmniej liznąć nawigacji, bo brzegu nie widać, trzeba mieć pojęcie o locji, umieć czytać światła innych jednostek pływających, mieć obcykane prawo drogi, umieć się poruszać i pracować na pokładzie w takim przechyle, jakiego nie wytrzyma żaden jacht mazurski i umieć wiele jeszcze innych rzeczy. Na Mazurach zarówno ja, jak i moja córka Julka /wicemistrzyni Polski w regatach morskich ćwiartek/ mieliśmy kłopot tylko z jednym - do jakiego stopnia można przechylić jacht mieczowy na burtę, aby nie doszło do wywrotki. Jak to jest na morzu wiemy, ale tam pływaliśmy na jachtach balastowych. Reszta to pikuś, a poza tym brzeg w zasięgu ręki i to brzeg z zazwyczaj miękkim dnem, na którym nie zrobisz dziury w łódce. Rysiek Temat: Żaglówka Żaglówka Opis: Pomysł i wykonanie rewelacyjne, szkoda tylko, że to co dobre tak szybko się kończy :) Ocena: 8/10 | This game was created by unknown | Disclaimer nic bardzij blednego fajnie ze autur wpadl na pomysl by zrobic gre z zaglowkami ale wykonanie: NĘDZA zaczne od tego ze autor tej gry zabral si za zaglowki zapewne nigdy nie widzac na oczy zaglowki na wodzie wedlug autora gry najszybciej sie plynie Pelnym Wiatrem (wiejecy od rufy;w plecy;ciemnozolty na rysunku), a w rzeczywistosci tym wiatrem plynie sie NAJWOLNIEJ (pomijajac dryf) wedlug autora mozna plynac gdy wiatr wieje z dziobu(czerwony na rysunku), w rzeczywistosci wchodzi sie wtedy w dryf (mozna jeszcze wystawiczagle na wiatr i plynac do tylu), wedlug autora bajdewindem (zielony na rys) plynie sie najwolniej, KLAMSTWO!!! tym wiatrem plynie sie najszybciej (dodam ze bArdzo latwo o wywrotke jesli nie wie sie jak operowac zaglami) pozatym zaglowka jest albo balastowa albo mieczowa (jak sie robi samemy jacht to mozna dac i to i to) balast i miecz zapobiegaja znoszeniu jachtu przez wiatr juz pomijam zawirowania powietrza wedlug mnie opis powinna wygladac tak Żaglówka Opis: Pomysl fajny, wykonanie denne. Dzieki grom takim jak ta inteligencja wsrod graczy SPADA!!! Ocena: -10/10 | This game was created by idiota | Farao Pozdrawiam Temat: pływanie na silniku i żaglach Dla jachtu balastowego niesienie kawałka żagla jest korzystne. Dla mieczowego tym bardziej. Zwiększa stateczność dynamiczną (zwiększony moment bezwładności przy zbliżonej masie oraz tłumienie drgań). Oczywiście na silniku i pod żaglem można płynąć w zakresie pracy postawionego żagla. Jeśli masz wątpliwości sprawdź: Na zafalowanej wodzie na silniku postaw kawałek grota (na ostrym), lub foka na pełnym. (piszę o prawidłowo wytrymowanym jachcie) Pamiętaj o pilnowaniu sznurków na pokładzie, aby nie zaplątać ich w śrubę. Użycie żagli i silnika jest uzasadnione warunkami żeglowania. Czasy żeglarstwa ortodoksyjnego, gdy czasem do Władka z Gdyni płynęło się np. dobę -już odeszły... Pozdrówka z Chocimsburga-Rudek Temat: [ot] Re: Po co komu festiwale Marek pisze: [quote]Użytkownik "Maciek Kotas" <skipbulba@smieciomnie.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:favd26$i8j$2@news2.task.gda.pl... Oczywiscie jak powszechnie wiadomo na mazurach żegluja głownie j.st.m i k.j. a kursy ITR sa najczesciej zaliczene przez sródladowców. Pomijając ze z zeglarstwem maja wspólnego niewiele. Ale zasady sa te same... Marek Piotrowski Zasady sztormowania na 10-15m balastowym jachcie morskim o wadze[/quote] pomiedzy 5 a 15 ton i 6-9m mieczowych wydmuszek sródladowych o wadze 800-2t? No chyba zarty sie ciebie trzymają. Uwierz mi, ze tez uwazam, ze niektórzy koledzy na MAzurach popłenili błedy, no ale to co mówicie z kolega Andrzejem to jakis absurd. ITRy na sródladziu? jaja se robicie? Maciek"S"Kotas Temat: Zabrałem się z falą 666 <j666@gazeta.skasuj-to.pl> napisał(a): [quote]Chyba bym się bał tak na grocie bez foka, BTW miałem niezła przygodę w paździer niku w Grecji w podobnych warunkach i sytuacji, ale o tym może innym razem. Rozumiem, że z ewentualnym skróceniem grotżagla byłyby kłopoty? Refbanty czy zwijany? JaC [/quote] No wlasnie... Ja niedoswiadczony, prosty "zeglarz malorolny" ale raczej odpadajac (jachtem balastowym... i nie tylko!) zwalil bym grota i dalej jechal na foku z wiatrem, ale ja jestem tylko zeglarz jachtowy i nie szkolilem sie na zadnym kursie, a tylko z praktyki wlasnej przez 40 lat! Takie uczucia (i jeszcze lepsze!) jakie opisuje autor tego "njusa" znaja wszyscy, ktorzy zegluja na malych, lekkich lodkach mieczowych i np. na wielokadlubowcach (np. po Sniardwach lub Zatoce Puckiej), wiec mnie to ni jak nie porywa... ;-) A gdyby chlopaki postawili wtedy jakiegos "sztormowego spinakera", to mogli by miec jakas prawdziwa zabawe... Robert -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ Temat: [ot] Re: Po co komu festiwale Użytkownik "Maciek Kotas" <skipbulba@smieciomnie.gazeta.pl> napisał w wiadomości > Zasady sztormowania na 10-15m balastowym jachcie morskim o wadze [quote]pomiedzy 5 a 15 ton i 6-9m mieczowych wydmuszek sródladowych o wadze 800-2t? No chyba zarty sie ciebie trzymają. Nie.[/quote] Czy dziwisz się że tak samo sie steruje i zagle stawia ? [quote]Uwierz mi, ze tez uwazam, ze niektórzy koledzy na MAzurach popłenili błedy, no ale to co mówicie z kolega Andrzejem to jakis absurd. ITRy na sródladziu? jaja se robicie? [/quote] ITR-y ITRami, branie szkwału z dziobu jest na jolce nawet bardziej naturalne niz na morzu pozdrawiam Marek Temat: Kabestan szotowo fałowy samoknagujący na nadbudówce Tylko samoknagujące kabestany na jachcie śródladowym, to kiepski pomysł. Na śródladziu bywają dość gwałtowne szkwały i przy łódkach mieczowo-balastowych trzeba czasami dość szybko luzować żagle. Trudniej wyluzować szota z kabestanu samoknagującego zamontowanego przy zejściówce jeśli pływa się samemu, albo nawet w dwie osoby. Przed nowym sezonem bedę wymieniał kabestny na swojej łódce. Do tej pory miałem dwa zwykłe przy zejściówce. Zmianiam je na samoknagujace, ale dodaje dwa zwykłe z knagami zaciskowymi na półpokładach w kokpicie, z przeznaczeniem właśnie na szoty foka. Temat: Żeglarstwo/Yachting Czy ktoś z was uprawia ten sport? Mało popularny w miastach bez zbiorników wodnych, z raczej wiadomych przyczyn. Ja posiadam patent od roku (co prawda jeszcze nie odebrałem, ale i tak nie ma teraz uregulowań prawnych dotyczących uprawnień wodnych - każdy pływa gdzie chce i na czym chce ;). Razem z grupą znajomych mam do użytku (ale i konserwacji, napraw) jacht BEZ4. Nie jest to może superszycka regatowa łódź, ale bardzo porządna konstrukcja. Moge również czasem popływać na Ginie 730, to już lepsza klasa - jedna z najszybszych na tym zbiorniku. Mieczowo-balastowa, więc przechyły łatwo i bezpiecznie wchodzą nawet to 45 stopni ;] Na WJM nie byłem, jeno na Jezioraku. Ale kiedyś się i na Mazury wybiorę ;] Temat: zalew szczecinski Jedyny feler, to woda w zalewie absolutnie nie nadająca się do niczego. Potrzebny jacht to raczej mały kilerek niż mieczowo-balastowy, ale ludzie różnymi pływają - ElBimbo też widziałem. Szczególnie polecam wypad na niemiecką stronę - Można dociągnąć aż do Stralsundu, trzeba się tylko zaopatrzyć w mapy - najlepiej niemiecki atlas na "bodengewasser ost" Temat: Zabrałem się z falą Robert Hoffman napisał(a): [quote]666 <j666@gazeta.skasuj-to.pl> napisał(a): Chyba bym się bał tak na grocie bez foka, BTW miałem niezła przygodę w paździer niku w Grecji w podobnych warunkach i sytuacji, ale o tym może innym razem. Rozumiem, że z ewentualnym skróceniem grotżagla byłyby kłopoty? Refbanty czy zwijany? JaC No wlasnie... Ja niedoswiadczony, prosty "zeglarz malorolny" ale raczej odpadajac (jachtem balastowym... i nie tylko!) zwalil bym grota i dalej jechal na foku z wiatrem, ale ja jestem tylko zeglarz jachtowy i nie szkolilem sie na zadnym kursie, a tylko z praktyki wlasnej przez 40 lat! Takie uczucia (i jeszcze lepsze!) jakie opisuje autor tego "njusa" znaja wszyscy, ktorzy zegluja na malych, lekkich lodkach mieczowych i np. na wielokadlubowcach (np. po Sniardwach lub Zatoce [/quote] Albo C-24 po Bałtyku. Ale dobrze, że w końcu się to trafiło, bo może autor polubi szybsze pływanie - faktycznie jest to mile uczucie... :) -- Pozdrawiam T.K. Temat: Łódka na Zalew Szczeciński Pawel Stawicki <pawelstawicki@[cut_this_out]poczta.onet.pl> napisał(a): [quote]Może poszukaj w klubach? Np. www.jkazs.szczecin.pl, lub www.hom.home.pl. Na klubowym jachcie rolfoka raczej nie uświadczysz ;) Może carina, jeszcze do niedawna były w AZS, ale pożyczyć ciężko. HOM ma[/quote] nefryta (2) i nash'a. Balastowe. mieczowe sasanki z rolfokiem ma Skagen, czasem jeszcze jakaś prywatna carina się pojawi. A w Lubczynie mają skipperka, kilka sztuk :) wielkiego wyboru nie ma :( pozdrawiam -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ Temat: żeglarze specjalnej troski.. [quote]Jest to KLIO Hehehe, stali kolo nas na helu, ... mieczowo-balastowy... a wialo wtedy 9 [/quote] no, to zagadka rozwiazana, komu nalezy sie pakied darmowych porad lekarskich! a tak na marginesie - to tez jacht z jk am? jesli tak, to chlopaki trafia na izbe morska szybciej - niz sobie to mogli wymarzyc... chorych nigdzie nie brakuje. smutne. choc jak to mowia "glupi ma zawsze szczescie" - i tu sie sprawdzilo! mogli przeciez utonac na srodku zatoki, a tu ich na plaze tylko wynioslo... eh, szkoda gadac :( pzdr, grzes -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl Temat: żeglarze specjalnej troski.. grzes wrote: [quote]Jest to KLIO Hehehe, stali kolo nas na helu, ... mieczowo-balastowy... a wialo wtedy 9 no, to zagadka rozwiazana, komu nalezy sie pakied darmowych porad lekarskich! a tak na marginesie - to tez jacht z jk am? jesli tak, to chlopaki trafia na izbe morska szybciej - niz sobie to mogli wymarzyc... chorych nigdzie nie brakuje. smutne. choc jak to mowia "glupi ma zawsze szczescie" - i tu sie sprawdzilo! mogli przeciez utonac na srodku zatoki, a tu ich na plaze tylko Tylko? A co chcialbys horror, skaly?[/quote] [quote]wynioslo... eh, szkoda gadac :( pzdr, grzes Ja tam nie wiem co sie tam stalo i dlaczego wyladowali, ale mam dziwne[/quote] wrazenie, ze koledzy macie wyrazna satysfakcje :-( . Oby sie nie okazalo, ze to nie czlowiek zawinil, bo bedziecie musieli odszczekiwac. A nawet jesli ... Nie wiem co tam sie stalo, nikogo nie bronie, ale takie rzeczy sie zdarzaja (i nie tylko takie). Wyglada na to, ze ludziom nic sie nie stalo, wiec tylko wypada sie cieszyc. Powstrzymajmy sie z ocenami az cos bedzie wiadomo. Pozdr Irek G ps. Ton moralizatorski wynika chyba z przemeczenia praca i wszechobecnym belkotem (z naciskiem na belkot), wiec jak ktos ten post wzial do siebie, to dobrze, a jesli nie to tez dobrze. Temat: Nautiner 30 - zloty medal na Boatshow [reklama] Jaromir Rowinski napisał(a): [quote]No przeca napisałem, że trzeba sprawdzić. Ale generalnie chciałem pokazać Jurmakowi, że mogą być ludzie tym jachtem _potencjalnie_ zainteresowani. A szczegóły trzeba rozważyć, obejrzeć, sprawdzić i w ogóle. Zdjęcia mało mówią, na razie powstał jacht w wersji mieczowej, wersji balastowej nie ma. Jak się pojawi to się zobaczy. Wersja balastowa pływała w sierpniu po Zatoce, widziałem przykręcanie balastu... Tyle, że to bardziej wersja mieczowa z przykręconym na chwilę balastem była.... :-( [/quote] No i to nie to, wiadomo, że prowizorka. Poczekamy na wersję w pełni, od początku morską. I jeszcze po uwzględnieniu zgłoszonych uwag. I zobaczymy :) -- Pozdrawiam T.K. Temat: Nautiner 30 - zloty medal na Boatshow [reklama] Użytkownik "Tomasz Konnak" <waliant@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ek3h0f$m9m$1@nemesis.news.tpi.pl... [quote]Jacek Kijewski napisał(a): No wiesz, o tym zacięciu regatowym to na razie zapowiedzi konstruktorów jedynie... można, patrząc na nazwiska, liczyć na to, że czymś poparte, ale trzeba by poczekać, żeby zobaczyć, jak sprawdzi się na IMSie. A może No przeca napisałem, że trzeba sprawdzić. Ale generalnie chciałem pokazać Jurmakowi, że mogą być ludzie tym jachtem _potencjalnie_ zainteresowani. A szczegóły trzeba rozważyć, obejrzeć, sprawdzić i w ogóle. Zdjęcia mało mówią, na razie powstał jacht w wersji mieczowej, wersji balastowej nie ma. Jak się pojawi to się zobaczy. Wersja balastowa pływała w sierpniu po Zatoce, widziałem przykręcanie[/quote] balastu... Tyle, że to bardziej wersja mieczowa z przykręconym na chwilę balastem była.... :-( Ahoj -- Jaromir Rowiński "żeglarstwo może stać się dyscypliną przyjazną dla wszystkich żeglujących" (c) by PZŻ [quote]-- Pozdrawiam T.K.[/quote] Temat: Ile wazy jacht Conrad 600 BM [quote]Wiem, ze na grupie przewinelo sie kilka osob, ktore maja lub mialy taki jacht Conrad 600 w oryginalnym wykonaniu stoczni J.Conrada. Potrzebuje info o tym ile taki jacht wazy w wersji balastowo - mieczowej. Z gory dziekuje za pomoc [/quote] Witam wersja mieczowa 850 kg wersja balastowa 950 kg ja tez mam wersję BM ale jej nie ważyłem...wydaje mi się ,że ok 900 kg zapraszam na moją stronkę poświeconą Conradowi 600 pozdrawiam rafi -- prywatna strona jachtu Conrad 600 -> http://conrad600.w.interia.pl <- Temat: która Pasja nadaje się najlepiej na morze Kamil - napisz po ludzku o co Ci chodzi bo nie wiem co miałeś na mysli - nie pasuje wersja mieczowa bo mozna wpływać do zatoczek i lagun ? To balastowa tym bardziej. Popatrz na stronie konstruktora że są wersje balastowe tych łódek. Ale tak czy siak - 8-metrówka turystyczna nadaje się do żeglugi przybrzeżnej ( Tango 780 opłynęło "prawie" europę, Biskaje też pokonało, u ruskich stanęło więc tej wielkości jacht się nadaje ale nie do przelotów oceanicznych). Co inego Minitransat gdzie łódki są jeszcze mniejsze ale to inna para kaloszy. Dla mnie minimum do żeglugi oceanicznej i przynajmniej 60-dniowej autonomiczności jest inny jacht tego konstruktora - Pasja 1100. A 750, 800 to typowe łódki zalewowo- zatokowe w wersji mieczowej, przy małym zanurzeniu wszędzie dojdą, a i na jeziora się nadadzą. ( w sumie wcale takie duże nie są ) Ale brniemy OT - załóż nowy temat pod tytułem : "Jaka amatorską łódkę wybudowac do żeglugi.... ( napisz jakiej)" i jeszcze podaj chociaż wstępne warunki brzegowe. Napisz na nowo te dwa zdania ale z polską składnią żeby można było Ciebie zrozumieć pozdrowienia Temat: Nautiner 30 - zloty medal na Boatshow [reklama] Jacek Kijewski napisał(a): [quote]On Wed, 22 Nov 2006, Tomasz Konnak wrote: Moim zdaniem marketingową porażką było prezentowane zdjęcie "skaczącego" jachtu na nie zbyt dużej fali. Potencjalny kupiec gdy przejdzie mu zachwyt nad dynamiką zdjęcia to pomyśli sobie - Dzizas i ja mam być tam w środku!!! Toć to jest mikser... To ja dziękuje. Ale to jest jacht z zacięciem regatowym i tacy, hmm, dziwni ludzie jak ja, by się nim zainteresowali. Ja nie wiem, musiałbym obejrzeć i sprawdzić jak płynie pod 7B na morzu i wtedy bym już wiedział. No wiesz, o tym zacięciu regatowym to na razie zapowiedzi konstruktorów jedynie... można, patrząc na nazwiska, liczyć na to, że czymś poparte, ale trzeba by poczekać, żeby zobaczyć, jak sprawdzi się na IMSie. A może [/quote] No przeca napisałem, że trzeba sprawdzić. Ale generalnie chciałem pokazać Jurmakowi, że mogą być ludzie tym jachtem _potencjalnie_ zainteresowani. A szczegóły trzeba rozważyć, obejrzeć, sprawdzić i w ogóle. Zdjęcia mało mówią, na razie powstał jacht w wersji mieczowej, wersji balastowej nie ma. Jak się pojawi to się zobaczy. -- Pozdrawiam T.K. Temat: ŻAGLOWCE RC Witam, 1. Modele z ozaglowaniem rejowym (stare zaglowce) nie bardzo się nadają pod RC - ten typ ożaglowania stwarza duże problemy przy kursach "ostrych" - pod wiatr. 2. Jedyne co można zrobić to "statek" - czyli model z napędem elektrycznym, ale bez ożaglowania. (żagle w takim rozwiązaniu tylko przeszkadzają) lub ... 3. Model jachtu - maszt nie musi byc obracany, klasyczne rozwiązanie to układ szotów sterowany windą żaglową. 4. W obu przypadkach jachtów żaglowych RC, muszą być balastowe z duzym kawałkiem ołowiu na końcu płetwy balastowej. Układ "mieczowy" nie jest praktykowany. Ew. bez balastu można spróbować zrobić katamaran lub trimaran (nie mam w tym zakresie doświadczeń). Pozdrawiam, Michał Temat: Remont jachtu typu Miś podejrzewam, że waży co najmniej 500 kg. Tona samego balastu Popatrz jeszcze raz na płetwy "mieczowe" na Saoirse. Domyślam się, że mocowanie płetwy balastowej to dwa kątowniki w lustrzanym odbiciu a między nimi wspawana lub przykręcona płetwa. Konstrukcja moich mieczów jest o wiele prostrza. Jedyne co musisz zrobić to "zdjąć" profil dna np: cienką sklejką. Trasujesz potem ten profil na twojej przyszłej płetwie i dospawujesz prostopadle płaskownik. Masz w ten sposób wyspawany teownik. Jeśli boisz się o wytrzymałość to możesz potem wzmocnić spaw dodając po obu stronach pręty np: 10x10 mm. Taki pręt łatwo się wyprofiluje z tym, że spawania dużo. Ja bym sobie odpuścił dodatkowe wzmocnienia. Jeśli użyjesz blachy 10-12 mm to będziesz miał pancerną płetwę. I jeszcze jedna rzecz dotycząca wytrzymałości. Te "miecze" w Saoirse nie są po to żeby polepszyć właściwości nautyczne jachtu (w rzeczywistości je pogarszają). Ich podstawową roją jest utrzymać jacht na równej stępce kiedy siada na dnie w trakcie odpływu. A to jest właściwie kontrolowane sztrandowanie. Soirse waży ok. 3,5 tony a w tej chwili stoi podparta tylko tymi mieczami. Naprawdę wydaje mi się, że moja propozycja jest prostrza i tańsza. Temat: Pływaliśmy Tangiem 30 Jerzy Buczak pisze: [quote]Tomasz Konnak pisze: Może ten skeg naprawdę by pomógł. A to by była bardzo duża zmiana na lepsze. Raczej bliźniacze stery.Konstrukcje Skrzata mają szerokie rufy,i przypominają żelazko do prasowania.Przy większym przechyle,pojedynczy ster praktycznie wychodzi z wody.Gdyby nawet był skeg, to i tak by niewiele to pomogło.Przy małym przechyle jest w miarę dobrze.Dlatego te jachty należy w miarę wcześniej refować lub udawać,że się płynie na wpół wyluzowanych żaglach. [/quote] No przecież to się nie nadaje do pływania w takim razie. Co to za jacht, którego nie można opanować jak dmuchnie? Pallasa możńa opanowac nawet jak przechył podchodzi pod 80 stopni, czyli leci się już z kokpitu na pysk do wody. Rozumiem, że mieczowe muszą tak mieć, ale balastowe? I jak ktoś się zagapi na spinakerze, to wychodzi totalna kaszana z tego... łeeee. Sasanka Viva tez ma szeroką rufę, w skali rzecz jasna. I skeg bardzo pomógł, zupełnie inny jacht w silniejszym wietrze. Może Krystian, jak mu się będzie chciało, powie więcej. Skeg został dolaminowany przed sterem (ster jest na pawęży), nic nie było zmieniane w konstrukcji steru. -- Pozdrawiam T.K. Temat: Pływaliśmy Tangiem 30 [quote]No przecież to się nie nadaje do pływania w takim razie. Co to za jacht, którego nie można opanować jak dmuchnie? Pallasa możńa opanowac nawet jak przechył podchodzi pod 80 stopni, czyli leci się już z kokpitu na pysk do wody. Rozumiem, że mieczowe muszą tak mieć, ale balastowe? I jak ktoś się zagapi na spinakerze, to wychodzi totalna kaszana z tego... łeeee. [/quote] Niestety taka uroda wielu regatowych ( morskich) jachtow, tych nowszych, troche szerszych niz Pallas.Stary juz Taurus tez wymagal uwaznego prowadzenia a plywanie z pokladem w wodzie bylo i jest nonsensem. Opanowac mozna praktycznie kazdy jacht ale trzeba go troche oplywac, miec sprawna zaloge i sie troche na plywaniu znac.Jak ktoregos z elementow zabraknie pojawiaja sie problemy (: Pzd. M@rek -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl Temat: Jaki jacht Bihtus napisał/a: el bimbo Odradzam. Kadłub był zaprojektowany chyba jako kiler ze sporym zanurzeniem. Z balastem tuż pod dnem wychodzi łódka bardzo miekka a za to taka, którą się do żadnego brzegu nie podejdzie. Bimbak to jacht balastowo-mieczowy tak jak pisał WhiteWhale, nie do każdego brzego podejdziesz, z tego co pamiętam to zanurzenie chyba ponad pół metra, do tego jak zabierzesz troche rzeczy, rodzine to będzie jeszcze więcej. Mam znajomego który profesjonalnie przerabiał Bimbaki na mieczówki, ale to są dodatkowe koszty. Temat: Conieco na temat mazurskich "koromyseł" Wybaczcie starej poczciwej i to mieczowej Foce tę wywrotkę! Miała prawo. Orion też miał prawo. Prawda jest jednak taka, że oprócz tych poczciwych staruszków wywróciły się wyłącznie jachty czarterowe budowane właśnie w maszoperiach lub garażowo. Sam pływałem na Tangu 780 w którym był tylko miecz obrotowy 120 kg i nic w dnie, bo jak twierdził "mądry" właciciel firmy czarterowej: "łódka szeroka na 2,85 m nie ma prawa się wywrócić". Akurat Antila 26 ma podobną długość i szerokość, ale poprawnie zbudowana z balastem jaki zakładał pan Daszkiewicz nie odwróciła by się do góry dnem, jesli nie dołoży się do tego spore zafalowanie. Wbrew obiegowym opiniom łódki o wysokich burtach mają wieksze szanse na utrzymanie się w pozycji "żagle na tafli wody", niż te niskie. Po prostu u nich duzo bardziej przemieszcza środek wyporu względem środka ciężkości. Prawda jest natomiast taka, że "wysokoburtowce" mają wiekszy dryf, bardziej stresują załogę, gdyż szybko wchodzą w przechył. Stateczność poczatkową mają lepszą, ale "środkową" duzo gorszą. Temat: Wywrotka obowiązywał umowny podział na jachty: 1. Mieczowe; 2. Balastowo-mieczowe; 3. Balastowe. No i nic się nie zmieniło i raczej nie powinno. Temat: podręcznik szkoleniowy Na egzaminie teoretycznym na żeglarza nie pojawia się pojęcie jachtu balastowo-mieczowego. Za to trzeba przyjąć, że jacht mieczowy ma środek ciężkości nad środkiem wyporu, a balastowy - odwrotnie. Temat: "Grzyb" z załogą wewnątrz - co robić? Nie o to mi chodziło. Miałem na myśli to że skoro to jest jacht kabinowy to do kabiny dostanie się woda i jacht pudzie na dno nie zależnie czy to mieczowy czy balastowy Temat: Radar i 2 reflektory.... Krzysztof Bienkowski wrote: [quote]Nie rozumiem tylko po co plywak na maszcie morskiego jachtu? [/quote] Mieczowo-balastowy? Wielokadlubowiec? :-) pozdrowienia krzys -- _^..^_)_ / \____/ Temat: Dobra praktyka żeglarska - SZTORMOWANIE Jeżeli mówimy o sztormowaniu to na śródlądziu chyba nie ma takiego pojęcia żagle precz i na katarynie w trzciny.Jachty mieczowe wogole się do tego nie nadają.Na Zalewie/Zatoce/Morzu trzeba rozważyć już sytuację.Jeżeli jeszcze nie jest tragicznie (<8B) chyba warto pokusić się o dobicie do najbliższego portu tak żeby iść półwiatrem lub pełnym bajdewindem na tzn dieselgrocie (żagle+silnik) jeżeli już jest nieciekawie pozostaje to przeczekać.Ciekawym i bezpiecznym pomysłem jest postawienie jachtu w dryf.Umiejętność niezwykle przydatna bo oprócz tego że jacht posuwa się ze średnią prędkością 0,8w ruchem spadającego liścia to przy okazji cała załoga może odpocząć.Stawanie w dryf możemy też wykorzystać do zarefowania żagli.Jeżeli chodzi o sztormowanie na żaglach to najbezpieczniej jest to robić na samym foku idąc baksztagiem warto wyrzućić dryfkotwę lub nawet liny cumownicze jeżeli takowej nie posiadamy.Sztormując w bajdewindzie proponuje zarefować mocno grota i foka (oba żagle są potrzebne żeby bajdewind utrzymać).Z moich niewielkiego jeszcze doświadczenia wynika że jachty mieczowo-balastowe podobnie jak jachty mieczowe bardzo źle pracują na fali powyżej 7B.Są spore problemy żeby płynąć bajdewindem i nabierać wysokości.Nie ma takiego zjawiska na jachtach balastowych.Dlatego wybierając się mieczowo-balastowym jachtem na szersze wody trzeba niezwykle uważnie słuchać pogody i dla bezpieczeństwa ograniczyć przeloty do maksymalnie 8-9h żeby zawsze mieć w zasięgu port. Każdy przypadek trzeba rozważyć indywidualnie i wybrać najkrzystniejszy wariant.Uważam także że niezwykle ważna jest załoga z którą się pływa.Panikujący załoganci mogą złamać nasz "spokój" psychiczny i zamienić go w strach i poczucie bezradności a na to nikt w trudnych warunkach nie może sobie pozwolić!Piszę to na świeżo ponieważ wczoraj przyszło mi się halsować przy wietrze 6-7B z zachodu.Zarefowany grot + zarefowany fok.Nok bomu w podmuchach dotykał tafli wody.. Temat: Zwrot przez rufe - Podstawy Zwrot przez rufę, zwrot z wiatrem - nazwa manewru polegającego na przejściu rufą jachtu przez linię wiatru, z kursu baksztag jednego halsu do kursu baksztag drugiego halsu. Nazwa wywodzi się stąd, że zmienia się kierunek wiatru wiejącego od strony rufy jednostki. [center]Obrazek[/center] [center]Czerwona strzałka oznacza kierunek wiatru[/center] Zwrot przez rufę robi się od fordewindu np,lewego halsu do fordewindu prawego halsu lub odwrotnie bez urazy.Pozdrawiam! PS.A kierunek wiatru wcale się nie zmienia! [ Dodano: Wto Lut 27, 2007 12:40 ] Ten manewr jest spokojniejszy quark, wydaje mi sie ze masz male pojecie o niebezpieczenstwie wiazacym sie z wykonaniem manewru zwrotu przez rufe. nie bede tu opisywal dokladnie czynnosci ktore trzeba wykonac i komend, bo to kazdy szanujacy sie zeglarz powinien znac jak litanie. Manewr zwrotu przez rufe jest jednym z niebezpieczniejszych manewrow, a konsekwencje jego nieprawidlowego wykonania (czy przypadkowego czy wynikajacego z nieumiejetnosci dowodzacego) moga byc ogromne, poczawszy od mnostwa krzykow i paniki na jachcie, poprzez wywrotke (w zeszlym roku na obozie w niesulicach mielismy taki przypadek), az po uszczerbek na zdrowiu zalogi. i dotyczy to zarowno malych jachtow mieczowych, balastowych jak i duzych zaglowcow - gdzie najwiekszym problemem przy tym manewrze jest opanowanie ogromnych zagli i ich drzewcow (bom, gafel) bardzo szybko przelatujacych z jednej burty na druga. wypadek zwiazany ze zwrotem przez rufe na zaglowcu opisalem w starszym poscie (http://www.bezan.com.pl/forum/topics14/48.htm) - jezeli jestes zainteresowany zapraszam do lektury Kolego nie we wszystkim się z Tobą mogę zgodzić otóż przy silnym wietrze nie zrobisz sztagu można zrobić natomiast b.łatwo rufę którą oczywiście trzeba przy słabszych wiatrach do znudzenia ćwiczyć.dobrze wykonana rufa jest bardzo bezpiecznym manewrem.I proszę nie straszyć młodszych kolegów"STRASZNĄ I NIEBEZPIECZNĄ RUFĄ" bo to świadczy nie najlepiej o Twoim wyszkoleniu.Bez urazy . Pozdrawiam! Temat: Jak zachowywać się, gdy zbliża się gwałtowna burza Witajcie, poczytałam troche postów na Waszym forum i myślę, że Wasza wiedza podparta jest praktyką. Po dzisiejszej burzy/nawałnicy na Mazurach zastanawiam się co zrobić, gdy znajdujesz się na środku jeziora i wiesz, że nie zdążysz do najbliższego portu. Jestem trochę przerażona, widokiem łódek, które bez żagli robią grzybka w 5 sekund przy nadejściu szkwału. Nie byłam jeszcze w takiej sytuacji, ale spróbujmy rozpatrzeć taki scenariusz. Piszę tego posta, bo nie chodzi mi o uciekanie przed piorunami tylko konkretne działania/ komendy na łódce. Powiedzmy, że dysponujemy standardowym jachtem mieczowo-balastowym, 5-o osobową załogą (w tym 2 żeglarzy, reszta to są żółtodzioby). Powiedzmy, że nic nie wiem o nadchodzącej burzy z radia/wopru, obserwuję tylko niebo. i co dalej? scenariusz 1: zdąrze uciec do brzegu/ w trzciny najlepiej, gdy fala jest dobijająca do brzegu. w tym czasie załoga zakłada kamizelki, sztormiaki,wszystko zaształowuje, wyłacza komórki (+wszystkie podstawowe zas ratownictwa). wyrzucam wszystkie kotwice (?- przy takiej pogodzie urwą sie na pewno), dobrze cumuje. Przy takiej pogodzie złożyłabym tez maszt. zakładamy, ze portu w pobliżu nie ma lub jest bardziej niebezpieczny niż stanie "na dziko". scenariusz 2: jestem w trzcinach, ale niedocumowałam do brzegu (nie zdąrzyłam/ nie ma dojścia). wszystkie czynności jak wyżej. tutaj zastanawiałam się nad napełnieniem np jakis baniaków z wodą i rozmieszczeniu ich po rowno w burtach (bakistach), by łódka była bardziej stabilna i zanurzenie większe. Nie wiem czy dobrze z tymi baniakami myslę... (tak, tak wiem byłoby mało czasu, ale rozważamy hipotetycznie, bo te baniaki nie dają mi spokoju) i stawiam na przeczekanie. macie jeszcze jakies pomysły? scenariusz 3: nie zdarzyliśmy dopylnąc do brzegu. czy w takiej sytuacji składać maszt? tak sobie myslę, że bęidze wtedy mniejsza powierzchnia, która może spowodować wywrócenie się jachtu przy szkwale. miecz na maxa do dołu oczywiście i co robić dalej? płynąć dziobem na fale, tak jak to sie na morzu robi? a co z silnym szkwałem? szkwał może iść zupełnie z innej strony niż fala- i musialabym go wziąc bokiem a to murowany grzybek. a moze plynąc na szkwał (odwrócić się w stronę szkwału), by wziąć go dziobem a potem wykontrować na fale? gdy nie ma szelek asekuracyjnych, to czy przywiązywać załogę do łodzi? (np. wolnymi linami- z jednej strony jest to glupie rozwiązanie ze względu na wywrócenie się łodzi, ale z drugiej str. przy wypadnięciu za burtę jakiejś osoby przy takiej pogodzie akcja ratunkowa jest niemożliwa. Licze na przemyslane odpowiedzi praktyków lepszych ode mnie dzięki za pomoc dzas Temat: Dzialka nad morzem - Rzucewo i Oslonino piekny widok | Sorki stary ale o ile sobie przypominam to osłonino od paru lat jest | kompieliskim zamkniętym bo straszny syf tam panuje. To po pierwsze po drugie | Stare informacje. Ujscie kolektora w Mechelinkach juz nie syfi i plaza czesto odwiedzalem te okolice w okresie letnim
Jezeli o ujsciu rzeczki Reda, to ona najczystsza nie jest, przynajmniej od
A przydaloby sie jakis maly porcik w Rewie i w Rzucewie zrobic, bo jachty Temat: Łódka postawione w łopocie nie ustawia się dziobem do wiatru Dawno temu uczono mnie (zakładam, że słusznie), że po "puszczeniu wszystkiego" na łódce (szotów foka, grota, steru) łódka powinna samodzielnie ustawić się dziobem do wiatru i w takiej pozycji dryfować. Trzeba by powołać jakowyś Instytut Pamięci Żeglarskiej, który zajmie się gromadzeniem takich i podobnych przykładów zgubnego nauczania przez niedouczonych tzw. instruktorów PZŻ podczas kursów na patent. Efekty bywają fatalne, co można było zaobsewować w ub. roku podczas tzw. białego szkwału. Ci co zgodnie z wykutą przed egzaminem regułką usiłowali przyjać szkwał ustawiwszy się dziobem do wiatru - wywrócili się. Na ogół prawdą jest że płynąca łódka na której puszczono ster - wyostrzy do łopotu. Wynika to z konstrukcyjnego niezrównoważenia całego jachtu (lekka nawietrzność występuje najczęściej) jak i z przynajmniej częściowego niezrównoważenia płetwy sterowej. Działa na nią siła dryfu (tak samo jak na miecz czy płetwę balastową) która powoduje samoistne skręcenie steru "na ostrzenie", zarazem zmniejszające efektywną powierzchnię bocznego oporu płetwy sterowej. Natomiast pełna siła na znajdującej się bardziej z przodu płetwie mieczowej/balastowej pozostaje; środek bocznego opotu całego jachtu przesuwa się do przodu, co skutkuje ostrzeniem jachtu. Z chwilą gdy żagle przestają pracować, znika para sił: dryfu i bocznego oporu jaka dotąd powodowała ostrzenie. Jeśli jednak wciąż wybrany fok zapracuje w tym momencie wstecz - zmieni się zwrot siły dotąd na nim występujacej, co spowoduje szybkie przejście jachtu przez kąt martwy i dalsze jego odpadanie na nowym halsie. Nawet jednak w przypadku wyluzowania foka z chwilą wejścia w kąt martwy nie ma szans na pozostanie w tym położeniu. Fala zawsze stara się ustawić kadłub w poprzek, ale i w przypadku zaś braku fali dojdzie do głosu konstrukcyjne przystosowanie jachtu do pływania w przód a nie wstecz. Ster, jaki by nie był, działa stabilizująco na kurs gdy jacht płynie do przodu (a więc wtedy gdy jacht pozbawiony takielunku płynie z wiatrem) destabilizująco zaś - gdy zaczyna płynąć do tyłu. Może tylko jacht dwumasztowy, na który pozostawiono wybrany "na blachę" niewielki bezan i unieruchomiono ster w położeniu środkowym ma pewne szanse utrzymania się dziobem do wiatru i fali. Zwykle jednak pomaga mu się w tym rzuconą z dziobu dryfkotwą. Podsumowując: łódka zachowywała się całkowicie poprawnie. Pora natomiast krytycznie spojrzeć na zasób nie zawsze poprawnych wiadomości przekazanych kiedyś na kursie. Innym przykładem fałszywych tez przekazywanych na kursach PZŻ jest rzekomy dobroczynny wpływ dużej nawietrzności jachtu na bezpieczeństwo pływania, a także niewywracalność jachtów balastowych. Pozdrawiam Tomek Janiszewski Temat: 50 węzłów ;) gene@post.pl (Wojtek Kasprzak) napisał [quote]To co napisales jest prawda za wyjatkiem znaku dryfu :-)) z doma malymi uwagami. - Konstrukcje nie musza byc wyrafinowane. Jest to mozliwe do osiagniecia w bardzo prostych konstrukcjach takich jak np Sztrandek. W ktorym niwelacja dryfu przynajmniej czesciowa bedzie zachodzila dzieki odpowiedniemu ustawieniu skrzynek mieczowych czyli odpowiedniemu katowi natarcia mieczy. To wyrafinowanie to była raczej przenośnia. Jacht PIP-550 konstrukcji Mariana[/quote] Strzeleckiego który zbudowałem własnoręcznie miał zaproponowanych kilka wersji jeżeli chodzi o możliwość przeciwdziałania dryfowi. I tak konstruktor przewidział wersję ze stałą płetwą balastową, z mieczem szybrowym i obrotowym. Jedną z wersji była wersja z dwoma mieczami. W ramach tej właśnie wersji konstruktor przewidział różną możliwość jej realizacji: 1. Skrzynki mieczowe rónoległe do osi podłużnej jachtu, przekroje mieczy płasko-wypukłe. Płaszczyzny wypukłe skierowane w kierunku do siebie (bliżej osi symetrii). 2. Skrzynki mieczowe zbieżne do przodu, przekroje mieczy wklęsło-wypukłe. W przekroju przypominały skrzydło ptaka. Miecze te były szybrowe. Jak jeden miecz był opuszczany to drugi na wspólnym fale wędrował do góry. Początkowo brałem pod uwagę wykonanie tej wersji, jednak uwaga konstruktora, że przy pływaniu turystycznym można pływać z dwoma mieczmi opuszczonymi do połowy odwiodła mnie od tego. Zbudowałem wersję z mieczem obrotowym. [quote]http://www.zeglarstwo.sail-ho.pl/sztrand/5.gif Podobny efekt mozna tez uzyskac przy odpowiedniej konstrukcji miecza centralnego. Miecza centralnego lub teoretycznie nawet płetwy balastowej jak się[/quote] zainstaluje odpowiednie siłowniki które w zależności od halsu będą nieznacznie skręcały płaszczyznę tej płetwy i pod warunkiem, że się to nie popsuje. [quote] - Sile nosna mozna uzyskac na zupelnie plaskiej plycie miecza dzieki odpowiedniemu katowi natarcia nie musi to byc profil nosny. Oczywiscie ze stosujac sie do tego co napisales czyli stosujac profile nosne - niesymetryczne efekty beda bardziej znaczace. Masz rację. Nie mam problemów ze zrozumieniem tego co piszesz. Z hydroskrzydlami to zjawisko nie musi miec zadnego zwiazku. Na hydroskrzydłach powstaje siła która nie tyle przeciwdziała dryfowi co[/quote] powoduje unoszenie jachtu do góry. Pozdrawiam Marian Janaś -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl Temat: Pływaliśmy Tangiem 30 M@rek pisze: [quote]No przecież to się nie nadaje do pływania w takim razie. Co to za jacht, którego nie można opanować jak dmuchnie? Pallasa możńa opanowac nawet jak przechył podchodzi pod 80 stopni, czyli leci się już z kokpitu na pysk do wody. Rozumiem, że mieczowe muszą tak mieć, ale balastowe? I jak ktoś się zagapi na spinakerze, to wychodzi totalna kaszana z tego... łeeee. Niestety taka uroda wielu regatowych ( morskich) jachtow, tych nowszych, troche szerszych niz Pallas.Stary juz Taurus tez wymagal uwaznego prowadzenia a [/quote] I to jest tak dobrze? Hmmm, ja bym nie chciał. Wychodzi na to co mówiłem już wiele razy. Wiele nowszych jachtów przegrywa w przeliczeniu, np IMS z nami właśnie dlatego, że załogi nie są w stanie prowadzić ich na maksymalnej, dostępnej prędkości. Wszystko jest fajnie, jak pogoda dobra i warunki stabilne. Ale gdy pojawiają się szkwały, wiatr się szybko i ciągle zmienia, to nagle jachty szaleją. Oczywiście, jeżeli nie ma błędów konstrukcyjnych i załoga wie co robi, to jakoś nad tym panuje. Ale im dłuższy wyścig, im większe zmęczenie, tym coraz z tym gorzej. No i płyną na pół gwizdka, choć walczą. A my dalej na maksa, bo ten nasz maks jest nisko co prawda, ale za to o niebo łatwiejszy do utrzymania. [quote]plywanie z pokladem w wodzie bylo i jest nonsensem. [/quote] Jasne, dlatego my się refujemy bardzo szybko. Ale nad zmianą genuy jednak warto się zastanowić. Jeżeli szkwał jest krótki, to przetrwamy. A zmiana żagla do duża strata. Im krótszy wyścig tym większa. Więc człek siedzi za sterem i się zastanawia. Ale w tym czasie jacht dalej płynie, choć wolniej. [quote]Opanowac mozna praktycznie kazdy jacht ale trzeba go troche oplywac, miec sprawna zaloge i sie troche na plywaniu znac.Jak ktoregos z elementow zabraknie pojawiaja sie problemy (: [/quote] No ba :) Przecież my dalej nic nie wiemy - i to w sumie jest pocieszające, bo trudno się żeglowaniem znudzić :) -- Pozdrawiam T.K. Temat: Pływaliśmy Tangiem 30 On 10 Wrz, 20:57, Maciek Kotas <skipbu...@smieciomnie.gazeta.pl> wrote: [quote]meping pisze:> Jerzy Buczak napisał(a): Tomasz Konnak pisze: Wywożenie, czyli ostrzenie jachtu, nad którym nie można zapanować. Niestety jest to wada wszystkich konstrukcji Skrzata. Nie pływałem na Tangu 30, ale obawiam się, że jest coś na rzeczy z[/quote] wywożeniem przez łódki Skrzata. Przez dwa sezony pływałem na Vivie 700. Łódka szybka, szczególnie na słabych wiatrach. Niestety powyżej 3B juz się zaczynały kłopoty. Zajęło nam sporo czasu i eksperymentów, żeby się dało spokojnie pływać na silniejszych wiatrach. Najpierw pochylenie masztu bardziej do przodu i maksymalne skrócenie sztagu. Było troche lepiej. Potem eksperymenty z balastem. W sumie dołożylismy 80 kg ołowiu w tylnej części łódki. Jeszcze lepiej. Pływaliśmy na niej we dwóch radząc sobie w różnych warunkach. Ale najważniejszą sprawą było odpowiednio wczesne refowanie się, tak by nie dopuścić do mocnych przechyłów, przy których łódke dało się kontrowac sterem, ale przypominało to raczej oranie pola i całą szybkośc diabli brali. Cały ten sezon pływałem na łódce typu Slotta 30. Bez wzgledu na siłę wiatru, ilość żagla i przechył, żadnego wożenia i orania wody. Drobne ruchy sterem, dosłownie dwoma palcami i żadnych kłopotów. Zrównowazona fantastycznie. Jednak coś za coś. Vivą, która ma 7 metrów przy silniejszych wiatrach pływaliśmy do 7.5 w (sceptykom dopowiem, że na żaglach od P. Zb. Kani). Wszystko, co udało się wyciągnąć na SL -30 to 6.5 w., a łodka ma 9 metrów. Oczywiście, Vivą pływaliśmy na jeziorze, czyli praktycznie bez fali. Slotta wyciągała nam 5.5 do 6 nawet przy dość wysokiej fali na morzu. Jeszcze jedno: obie łódki są balastowo- mieczowe, przy czym SL-30 ma solidny falszkil, a Viva gładkie, płaskie dno. Konkluzje dla mnie są takie: jeżeli pływasz na jeziorze, to wystarczy porządny trym i łódki Skrzata dadzą się ułozyć. Na morze bym sie tym jednak nie wybrał, chyba że w bardzo plażowych warunkach. Jeszcze jedno "ale". Nie pływałem na Delphiach, które równiez sa konstrukcjami Skrzata. Łódkę trzymam w AZS-ie w Górkach i tuz obok stoją D.33, D 37 i D40. Jednak nigdy nie udało mi sie trafić na kogoś, kto na nich pływał i ma własne doświadczenia. Testów w Żaglach nie mogę brać poważnie, bo były robione przy 2-3 B, co przy tych rozmiarach nie mówi o niczym. Pozdrawiam Mirek Bork Temat: Jak zachowywać się, gdy zbliża się gwałtowna burza Powiedzmy, że dysponujemy standardowym jachtem mieczowo-balastowym, 5-o osobową załogą (w tym 2 żeglarzy, reszta to są żółtodzioby). Powiedzmy, że nic nie wiem o nadchodzącej burzy z radia/wopru, obserwuję tylko niebo. i co dalej? Moje przemyślenia, będące efektem lektury wątków na forum: 1) Nie oceniaj możliwej siły burzy. Dlaczego? Bo w zasadzie nie jesteś w stanie tego zrobić. To pokazała przedwczorajsza sytuacja. Myślę, że gdyby żeglarze wiedzieli, że powieje âź12â, to nie mielibyśmy kilkudziesięciu łodzi przewróconych tylko najwyżej kilka. I nie byłoby być może ofiar śmiertelnych. A więc jeszcze raz - nie staraj się ocenić siły potencjalnej burzy jeno załóż, że jest i tak za duża dla Ciebie. 2) Postaraj się realnie ocenić czas, jaki Ci pozostał. To też trudne. Raczej rób to ostrożnie. Załóż mniej, niż Ci się wydaje. Odwrotnie, niż gdy planujesz układanie glazury. Paradoksalnie - tam, jak zabraknie, to najwyżej pójdziesz do sklepu i dokupisz, tutaj - gdy przeszacujesz, to możesz nie zdążyć. 3) W międzyczasie oczywiście nie próżnuj - zamknij forluk, przynajmniej przygotuj kapoki (jeśli masz osoby słabo pływające to bezdyskusyjnie wymuś założenie), zamknij zejściówkę, zakręć wentylatory, "przeskanuj" jacht czy masz klar, czy kotwica jest przygotowana, czy są cumy sklarowane i dostępne, czy nic niepotrzebnego nie wala się po pokładzie/w kokpicie. Zostaw wnętrze. Wolisz stłuc sobie jedną szklankę czy kogoś utopić w kabinie? Aha. Paliwo w silniku. Czy masz pod korek? Jeżeli nie - to dolej. 4) Zauważmy, że punkt 3) jest niezależny od wniosków wynikających z punktów 1 i 2. Gdy zakończysz wymienione w nim czynności, powinieneś już także mieć oszacowane ile czasu zostało Ci do "godziny zero". Znając teraz swoją pozycję musisz podjąć pierwszą ważną decyzję: uciekać czy musisz przetrwać na wodzie. Preferowaną czynnością jest oczywiście ucieczka. Decyzja o próbie przetrwania na wodzie winna być ostatecznością, stosowaną tylko wtedy, gdy się "zagapimy" i nie ma czasu na ucieczkę. Bo jeżeli uciekać to musisz mieć sporą pewność, że zdążysz. Drugą zatem decyzją może być (i z reguły jest): uciekać do bezpieczniejszego portu (z reguły dalej) czy uciekać w mniej bezpieczne szuwary czy brzeg (z reguły bliżej). Ideałem jest gdy możemy uciekać wzdłuż szuwarów - wtedy możemy, gdy nie zdążymy do portu, w każdej chwili wcelować w szuwary. Poza tym kierunek ucieczki będzie także warunkowany kierunkiem skąd potencjalnie nadejdzie "szkwał". Czasem gdy do portu blisko, to warto szybko uciec w kierunku potencjalnego uderzenia. W międzyczasie, gdy już widać, że niebawem żarty się skończą zakładamy wszyscy kapoki. 5) No to uciekamy. W warunkach śródlądowych z reguły pokażemy chmurze rufę (wyjątek - patrz wyżej), zrzucimy i zabezpieczymy wszystkie żagle. No przecież na której czarterówce znajdzie się "pół chusteczki"? Na żadnej, a z rolera nie będziemy odwijali, bo jest ryzyko, że wywlecze nam cały. Silnik 3/4 naprzód, miecz 2/3 góra. Zdążyliśmy? No to dobrze. Cumujemy. Czekamy. 6) Jeżeli zaś nie zdążyliśmy lub od razu porzuciliśmy myśl o ucieczce (brak czasu) to cóż â pozostaje w zasadzie to samo, tyle, że zamiast do miejsca schronienia gnamy z wiatrem, starając się nie dopuścić, do ustawienia łódki burtą do wiatru. W razie gdyby groziło nam wjechanie âźw krajobrazâ to chyba nie warto się zawczasu bronić, bo skończyć się to może wywrotką. Moim zdaniem w tym momencie ludzie są ważniejsi, niźli jacht, nawet gdyby ta podróż miała skończyć się na betonce lub kamieniach. Na dzień dzisiajszy według takiego algorytmu bym postępował. Oczywiście na pewno zapomniałem o ważnych drobiazgach: telefony komórkowe w ubrankach na szyi, pełna mobilizacja załogi w kwestii właściwego balastowania, czujne reagowanie sterem, a w razie potrzeby wspomaganie silnikiem, aby utrzymać ciągle kurs w pobliżu "fordewindu", w razie wzmagania się wiatru i ryzyka nieutrzymania kursu - chyba podniósłbym miecz praktycznie całkowicie do góry. Temat: Conieco na temat mazurskich "koromyseł" Opinie negatywne zwłaszcza na temat tez o stateczności poprzecznej made in Kolaszewski to ma nawet Komisja Szkolenia PZŻ tylko że nic z tym fantem się nie dzieje. Wracając do meritum - przeciętny jacht balastowy konstruowany na morze ma balast stanowiący około 1/3 masy całkowitej jachtu bez załogi, paliwa, wody, prowiantu. Balast zamocowany jest najczęsciej w płetwie zamurzonej na głębokości rzędu 1,70 - 2,20 metra. Jaki maja wpływ pozostałe czynniki? Duży! - Swiadczy o tym to że jacht morski spełniajacy wymagania klasy A przy załodze np.10 osobowej po zaokrętowaniu 12 osób zostaje przekwalifikowany automatycznie do klasy B. Jeśli teraz popatrzymy na relacje pomiędzy ciężarem całkowitym jachtu śródlądowego a balastem to są niezbyt zachęcające - balast to zazwyczaj 1/4 całości wagi, tylko że rzadko jest usytuowany w płetwie mieczowej / sama płetwa jest wtedy droga, wymaga szczególnie wzmocnionej skrzynki, osi, windy, itp , ostrożnego opuszczania i nawigowania czyli tych rzeczy które czarterobiorca nie lubi/. wobec tego umieszcza sie znaczną cześć balastu w dnie jachtu,które by umożliwic dochodzenie bezpośrednio do brzegu ma zanurzenie rzadko przekraczające 0,45 metra. Czyli środek ciężkości samego kadłuba i osprzętu znajduje sie bardzo wysoko. Dodać teraz trzeba ciężar załogi Viva 600 dopuszcza 5 osób lub 500 kg. ładunku. 9 metrowe jachty projektowane na śródlądzie dopuszczają juz niekiedy ponad 8 osób z bagażem. Ale analizy stateczności dokonuje się w porcie pochylając jacht i notując wskazania na dynamometrze. Spełniona jest norma czyli jacht idzie na rynek. Zapisano w normie warunki graniczne wobez tego klient nie może mieć pretensji że w warunkach innych niż przwidziane jacht nie spełnia pokładanych w nim nadzieji. tylko że obok norm jest jeszcze najnormalniejsza odpowiedzialnośc za konstrukcje.. Wystarczy przeczytać opis, przyjżeć się wykresom i obejrzeć obrazek połozonego na burcie w ramach testu jachtu żeby zdac sobie sprawe że cały ten test to wielki pic. 1.Jak znam życie to po wywróceniu jachtu kabinowego załoga leży w wodzie i to po zawietrznej i wiarygodny test takie zachowanie załogi powinien obejmować. 2.Test powinien obejmowac zachowanie się jachtu w szerokim spektrum warunków Jeśli napisano że zakwalifikowany jest do klasy B to w warunkach prawie granicznych trzeba go testowac a nie na zegrzyńskim w 3 B 3. Kompletnie brakuje testowań jachtów z silnikiem o zalecanej mocy z połozonym masztem i częściowo podniesionym mieczem też w rzeczywistych warunkach. Na koniec trochę konkluzji na temat samej myśli kostrukcyjnej którą narzuca rynek. Rynek domaga się jachtów, które można przewozić po drogach publicznych za przeciętnym samochodem, czyli jachtów o szerokości rzędu 2.60m przy maksymalnym wykorzystaniu tejże szerokości do celów mieszkalnych co wiąże się z płaskim dnem i małymi nawisami burtowymi. Rufa musi byc szeroka bo załoga ma wygodnie siedzieć i nie powodować tym samym przegłębienia pawęży. Efekt taki że do kąta około 15 stopni przechyłu jacht chodzi nieżle ale mocniejszy przechył powoduje radykalną zmiane kształtu wodnicy i w efekcie wzrost momentu ostrzacego któremu ster wynurzający sie i ulegajacy wentylacji nie zapobiegnie. Wniosek - na tych jachtach aż prosi sie o dwie płetwy sterowe. Jachty te maja wysoko środek ciężkości wobec tego podwyższanie środka ożaglowania poprzez zastosowanie rozbudowanego w górnej części pełnolistwowego grota jest błędem. Ten sam profil dający siłę ciagu na wietrze słabym w momencie podmuchu wytwarza nadmierny moment przechylający. /Zeby żagiel chciał sie otworzyc to trzeba zgrac mase elementów, stopień wciśnięcia listew, naciąg trymlinki, achtersztagu, topenanty itp/ To tak jakby silnik od ferrari wsadzic do poloneza. Ani kadłub ani przecietne umiejetności trymowania i sterowania nie pozwalają na wykorzystanie waloru nowoczesnego grota. Wniosek - wrócic do tradycyjnego kształtu żagla. Ponieważ jacht ma wysoko usytuowany środek ciężkości, jest podatny na szkwały to jego zdolnośc chodzenia na wiatr jest ograniczona. Wniosek - jacht musi posiadac silnik o dużej mocy, znacznie wiekszej niz jacht o tej samej wadze ale mający klasyczną konstrukcje. Ponieważ na jachty ładuje się maksymalna ilość ludzi , a ciężaru balastu ani nie można podwyższyć / cena, warunki przewozowe / ani go nizej przymocowac to trzeba zabezpieczyc jacht przed wpływem fali, wiatru i obciązenia załogi w przechyle 90 stopni. Wniosek - co wrażliwsi niech siądą -musi byc dostatecznie wysoki / wysoka wolna burta z obłym kształtem coś jak Nefryt / aby w pozycji leżącej pojawiła się dostatecznie duża wyporność burtowa. Ten warunek jest coraz częściej spełniany. No ale falszkil to by sie przydał wzrost zanurzenia do 0.80 m. nic nie zaszkodzi a będzie gdzie stanać gdy jacht się położy, nie mówiąc o innych zaletach Nie ma jachtów niewywracajnych Wniosek - miecz musi mieć możliwość blokady praktycznie w każdej pozycji. Strona 1 z 2 • Wyszukano 75 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||