Strona Główna
Jak leczyć naderwany mięsień
Jak leczyć nerwicę wegetatywną
Jak leczyć nosiciela salmonelli
Jak leczyć oparzenia słoneczne
jak leczyć Uzależnienie alkoholowe
jak leczyc wezly chlonne
Jak leczyć Wirus HPV
jak leczyć zapalenie okostnej
jak leczyć zatrucia żołądkowe
jak leczyć bakterie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skrzydlatta.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak leczyć żołądek





    Temat: Dieta optymalna Jana Kwaśniewskiego
    Gość portalu: In napisał(a):

    > moboj napisała:
    >
    > > moja kuzynka ma SM. jakis znachor (nie lekarz) polecił jej dietę
    > > kwasniewskiego. efektem było dwumiesięczne leczenie w szpitalu, bo po pros
    > tu
    > po
    > >
    > > takim jedzeniu "umierała" na bóle wątroby i żołądka. cały miesiąc podawano
    >
    > jej
    > > mikroelementy w kropłówkach.
    >
    > Znany jest fakt albo zerowej wiedzy nt. żywienia optymalnego, albo bardzo
    > znikomej ludzi, krytykujących ten sposób żywienia, nie mówiąc już o
    środowisku
    > tzw. ekspertów.
    > Ciekawi mnie czy owe mikroelementy w kroplówkach uratowały kuzynkę przed tzw.
    > zejściem z powodu diety Kwaśniewskiego.
    > A może kuzynka pomyliła diety i stosowała dietę A.Kwaśniewskiego.
    > Powinna udać się do lekarza optymalnego na początku swej drogi ku zdrowiu, a
    > nie do jakiegoś znachora.
    > Podawanie mikroelementów w kroplówkach też musi mieć swoje uzasadnienie,
    > ciekawi mnie czy zbadała się na zawartość biopierwiastków w swoim organizmie.
    > Tylko taka analiza pozwala na odpowiednie aplikowanie tych brakujących, a
    > wstrzymywanie się przed nadmiernym dozowaniem innych.
    > Polecam tu wykonanie badania włosów na obecność tychże w BIOMOL-u
    (Laboratorium
    >
    > Biopierwiastków Śladowych).
    > W razie czego służę adresem owej placówki.

    ironię bijącą z twojego posta mógłbyś zachowac dla siebie, bo to zbyt poważna
    choroba, żeby sobie z niej żartować. dietę zalecił jakis facet z ośrodka, gdzie
    ci "optymalni" jeżdżą na wczasy, więc jak sądzę, znał sie na rzeczy. wcześniej
    moja kuzynka nie miała żadnych dolegliwosci ze strony układu trawienia,
    natomiast po dwóch miesiącach stosowania tejże diety dziewczyna znalazła się w
    okropnym stanie. znacznie pogorszyły sie wyniki badań ogólnych (krew, mocz
    itp.). po pobycie w szpitalu, po leczeniu i po przejściu na normalne jedzenie
    dolegliwości minęły, a dziewczyna poczuła sie bardzo dobrze.
    ja po prostu opisałam jak na te dietę zareagowała moja kuzynka chora na sm. w
    jej wypadku stosowanie tej diety skończyło sie fatalnie. i tyle. daruj sobie
    dalsze komentarze, bo nie mam ochoty żartowac z SM.






    Temat: ZGRYZ OTWARTY CAŁKOWITY
    Wątek bardzo stary:) Ale ja jestem tu nowa, choć moja przygoda z ortodontami
    rozpoczęła się prawie 12 lat temu. Właśnie z powodu zgryzu otwartego.

    Wiem jak to jest gdy nie można ugryźć nic cienkiego, włożyć język i go nie
    ugryźc. Ale prawdę mówiąc już o tym zapominam:) Miałam kilka aparatów
    ruchomych, bo jako dziecku nie bardzo mogli założyć mi stały. Odwiedziałam
    wielu ortodontów w Krakowie. Wszyscy wmawiali mojej mamie, że to jej wina, że
    ssałam kciuk, że piłam z butelki, że... a żadna z tych rzeczy nigdy się nie
    wydarzyła. Grożono mi ekstracją 8 zębów i jeszcze zalążków ósemek, grożono
    operacją. Panie ortodontki twierdziły, że nie moga przeze mnie spać, ale nie
    potrafiły się przyznać, że sobie nie radzą.

    Dopiero trafiłam do Kliniki stomatologicznej przy ul. Montelupich (wtedy
    jeszcze przy ul. Lubicz) do dr Majchrowicz. Popatrzyła na mnie, na mojego tatę
    i stwierdziła, że to wada genetyczna, nikt nie jest winny.:) I zaczęła
    leczenie. Ruchomy aparat nie dał zbyt wiele, próbowała jednak odwlekać moment
    zadrutowania.

    W końcu jesienią 2002 roku zaczęto mnie do tego przygotowywać. W ostatecznym
    rozrachunku wyrwano cztery zęby. Godziny przesiadywane u ortodonty(zdarzało
    się, że w środe wieczorem siedziałam 3h i w czwartek rano kolejne 3, bo cos tam
    wypadlo albo sie odkleilo), separatory, które wypadały, przyklejanie zamków,
    pierścieni może nie należały do najprzyjemniejszych.. Potem jeszcze te obolałe
    dziąsła, przesuwające się zęby, wyciagnaie bihelixa, który wrósł w podniebienie
    (na sama myśl znowu robi mi się słabo)... Górne druty mam juz 3 lata i 5
    miesięcy, dolne 2 lata i 11 miesięcy. ALE BYŁO WARTO, ŻEBY PEWNEGO DNIA UGRYŹĆ
    SIĘ W JĘZYK:)

    Teraz jestem juz przy końcu leczenia. Minęło duuuużo czasu i moi rodzice wydali
    duuuużo pieniędzy. Ale chyba nie żałują: wizja śmierci z powodu wrzodów żołądka
    nie należała do najmilszych. To rzadka wada i trudna do wyleczenia(ile razy mój
    już zamknięty zgryz się otwierał...). Mój obecny ortodonta straszy tylko, że
    gdy będę już starsza panią, której będą wypadać zęby, chirurg szczękowy będzie
    miał dobrą zabawę:P Ale na razie to nie mój problem.






    Temat: Wieloletnie problemy z doborem leku ???
    tom_j23 napisał:

    > Ja bym postawił kilka pytań dodatkowych:
    > 1. Gdzie tkwi źródło choroby?
    > 2. Czy jesteśmy podatni na leczenie homeopatyczne?
    > 3. Czy analizowaliśmy, znaleźliśmy i usunęliśmy wszystkie przeszkody w
    leczeniu
    > ?

    Pomijam punkt 2- faktycznie, to jest przeszkoda.
    Ale co do pkt. pierwszego- Tomie, gdybysmy mieli szanse na prawidłowy styl
    zycia i wg niego zyli, to nie potrzebowalibysmy homeopatii, bo nikt by nie
    chorował :)
    Wg mnie homeopatia jest po to, by wspomagac naturalne siły organizmu, które
    podupadaja na wskutek wymogów aktualnego świata. Oczywiście, że bez głebszych
    zmian nie osiagniemy pełni zdrowia, ale jest cos takiego jak pole zdrowotne,
    czyli co w ilu procentach wpływa na nasze zdrowie. Jest tam np. styl zycia (w
    pełni zalezny od nas, np. dieta, odpoczynek, reakcje na stresy), jest tez
    opieka zdrowotna (chocby poprzez badania profilaktyczne, obecną wiedzę nt.
    chorób i zdroiwa- bez naszego wpływu), czynniki genetyczne (czyli też bez
    wpływu) i wreszcie -środowisko: społeczne, przyrodnicze, czyli cos następnego,
    na co nie mamy wpływu, bo pisanie o tym, ze mozna zmienic np. prace, gdzie sa
    pomalowane ściany alergizującą nas farbą czy wynieść się z miasta jest UTOPIĄ-
    jeden rodzaj stresu ZAWSZE zamienia się na inny, który i tak niszczy nasze
    zdrowie! Owszem, mozna nauczyć się reakcji na stresy, mozna nauczyc się
    rozwiązywania konfliktów, ale nie mamy wpływu NA WSZYSTKO! I chocby po to jest
    potzrebna homeopatia, by nas wspomóc. o jesli nie- to jaki cel ma homeopatia???
    Co do podłoża psychosomatycznego- to jest bardzo wygodny worek- wrzucić cos,
    czego współczensa nauka jeszcze nie rozstrzygneła do tego wora i spokój.
    Przypominam tylko, ze za taką chorobe do niedawna uchodziły wrzody zołądka i
    XII-cy.I sorry- prawie wszystkie wrzody znikaja po pzreleczeniu antybiotykami,
    i dieta ma tu znaczenie tylko pomocnicze, na kilka dni. Innymi słowy- dieta
    wrzodów nie wyleczysz- jak do niedawna mniemano.
    Co do punktu 3- nie wszyscy sa pracoholikami; właściwie większośc z nas
    pracuje, by zyc, a nie zyje po to, by pracować. Pomijam wyjatki. chodzi mi o
    tzreźwo myslące osoby- takie, które uważają zdrowie za najcenniejszą wartośc w
    zyciu- bo bez niej niczego sie nie osiagnie.



    Temat: Nowy Gabinet Dietetyczny w koszalinie zaprasza!!!
    Nowy Gabinet Dietetyczny w koszalinie zaprasza!!!
    Witam!!!Zapraszam serdecznie do nowo otwartego gabinetu dietetycznego, który mieści się w salonie urody, przy ul.Głowackiego 6, naprzeciw basenu KOSiR w Koszalinie.
    Centrum Dietetyczne Doradztwo Żywieniowe mgr Joanna Stajuda
    oferuje porady i diety z zakresu:

    -prawidłowego żywienia - dzieci, młodzieży, osób starszych, kobiet w ciąży, matek karmiących

    -odchudzania - dieta ustalana indywidualnie do możliwości i potrzeb klienta, uwzględniająca takie czynniki jak: rodzaj pracy, wiek, wagę, schorzenia organizmu, preferencje żywnościowe, czas na przygotowanie posiłków oraz koszt

    leczenia chorób: nowotworowych, cukrzycy, miażdżycy, wrzodów żołądka, wieńcowej serca, schorzenia nerek, wątroby, trzustki, jelit i innych narządów

    -diet specjalistycznych: dieta wysokobłonnikowa, lekkostrawna, wysokobiałkowa, bezsolna i inne

    Każdy klient ma zakładaną "kartę klienta", gdzie szczegółowo są odnotowywane każde wizyty, pomiary wagi, zawartości tłuszczu i wody w organizmie, udzielone porady oraz zalecone diety. Ułatwia to systematyczną kontrolę osiąganych postępów.

    W sprzedaży także sprawdzone suplementy firmy Akuna:

    ALVEO - wspaniały harmonizujący preparat roślinny

    ONYX Plus - HIT, rewelacyjny zestaw minerałów i witamin

    Dla klientów Centrum Dietetycznego duże rabaty na zajęcia fitness i suplementy!!!
    Cennik:
    - do końca kwietnia promocja!!!-indywidualna porada dietetyczna wraz z tygodniowym jadłospisem i recepturami potraw - 25 zł.
    -następne indywidualne porady wraz z tygodniowym jadłospisem - 30zł
    -zakup diety drogą internetową-20zł
    -grupowa porada dietetyczna (wykład) w pomieszczeniu klienta - 150 zł/h do 10 osób, 250 zł/h powyżej 10 osób
    Zainteresowane osoby prosze o kontakt pod numerem tel 508-145-384
    Serdecznie zapraszam Joanna Stajuda



    Temat: NIE WIERZĘ ŻE MOGĘ PRZESTAĆ!!!!!!!!
    chciałam tylko jeszcze coś dodać...
    pierwszy raz odważyłam się napisać, choć śledzę to forum od jakiegoś czasu.
    czytając wypowiedzi innych stwierdzam, że odbiegam trochę od standardów.
    przedewszystkim: moje napady żarłoczności są długie i np po zjedzeniu super
    kolacji w restauracji nie biegnę od razu wymiotować tylko dopycham się jeszcze
    w domu i po drodze do domu, posiedzę chwilę lub poleżę, żeby mi się wszystko
    ładnie ułożyło i wtedy...
    może z tego powodu nie jestem zbyt szczupła
    mój żołądek ma pojemność ok 7 litrów...
    przed rzyganiem wyglądam jak w 8 miesiącu ciąży (tyle że wyżej usytuowaniej)
    z reguły wymiotuję raz dziennie, w weekendy 2 razy.
    jestem pewna że nikt niczego nie podajrzewa bo nie jem łapczywie i dojadam w
    ukryciu.
    nie liczyłam nigdy kalorii spożytych podczas ataków ale są to mega ilości
    jem wszystko to co zakazane w diecie odchudzającej, czyli niezdrowe, tłuste,
    słodkie, tuczące, popijam wszystko czymś gazowanym albo herbatą,
    nie wymiotuę jedynie po jogurtach, warzywach i owocach,
    zapewne część z tego co zjadam podczas napadu zostaje strawiona i przetworzona,
    dlatego nie jestem wycieńczona ani wychudzona.
    pije dużo wody po wymiotach
    4 razy w tyg ćwiczę w fitnessclubie
    moje całe życie i cały rozkład dnia kręci się wokół bulimii...
    ale najlepsze jest to że nadal uważam się za ZDROWĄ i nie dam się leczyć ani
    nikomu nie powiem o tym!!!
    jestem zwykłym tchórzem, któty potrafi tylko siedzieć po nocy i pisać na forum,
    podczas gdy wszyscy normalni ludzie śpią...
    mogłabym tak pisać całą noc, ale komu się chce to czytać???
    pisać o mojej sytuacji w domu, probelmach ze znalezieniem sobie faceta,
    niedostępności, stanach depresyjnych... nie radzę sobie sama...
    who can help me jakos????



    Temat: anoreksja bulimiczna
    Hej!
    Mam ana b. Tak jak napisała kwiatuszek999, choroba ta jest b. trudna w
    leczeniu. Po pierwsze mam znaczną niedowagę (niecałe 47kg przy wzroście 175cm),
    po drugie anemię zaawansowaną, zepsutą wątrobę (od tabletek, zarówno
    przeczyszczających, jak i tych - na anemię). Mój organizm jest wyniszczony,
    niestety.

    Choroba polega na tym, że mam momenty kiedy potrafię nie jeść dosłownie nic
    (np. tydzień). Wtedy "żywię się" wyłącznie wodą. Później następują dni, kiedy
    zaczynam się "odżywiać" (nie są to ilości ogromne, jak przy normalnej bulimii).
    Zjem bułkę (z czarnego pieczywa) albo chleb(też z tego pieczywa, okrojony
    maxymalnie) i idę to zwrócić do kibelka.
    Praktycznie wszystko co zjem, zwracam. A że nie jem "w normalnych ilościach",
    to w organiźmie nic nie ma praktycznie cały czas.
    Dodatkowo ćwiczę bardzo dużo (po 3godz dziennie, co przy mojej wadze i pustym
    żołądku to sporo). Często kończy się to omdleniem.

    Ale nei jest to przecież takie starszne. Jakoś żyję, czyli momenatmi musi być
    lepiej. No i jest. Potrafię zjeść "coś", nawet obiad (mały, bo mały), nie
    zwrócić go i żyć dalej, ćwiczyć mniej, po prostu normalniej funkcjonować. Ale
    na ogół zdarza mi się to sporadycznie, najczęściej przy chłopaku.

    Chodzę również na terapię, efekty, jak narazie, są neiwielkie. Ale jednak są!
    Co prawda, zrezygnowałam z pomocy pewnej psycholog, ale usług innego
    specjalisty nie odmawiam.

    Mam nadzieję, że wyjdę z tego. Ostatnio doszłam do tego, że chcę wyzdrowieć dla
    siebie, nie dla niego. A to był ogromny przełom.

    Pozdrawiam, nie daj się wpędzć w to bagno.



    Temat: HORLAA walczy ;)
    HORLAA walczy ;)
    no właśnie. walczę twardo.
    jak już pisałam, w święta dałam sobie luz. postanowiłam przez 3 dni świąt
    pozwalać sobie na wszystko. nie był to do końca mądry krok, ponieważ
    dwumiesięczna asceza spowodowała, że stałam się bardzo wygłodniała
    wszystkiego. każde ciasto nagle powodowało, że chciałam zjeść je całe.
    wcześniej, podczas diety nauczyłam się już ignorować np. zastawiony stół,
    wystawy sklepowe i co tam jeszcze. a w święta... dawno nie czułam
    tak "wypiętego" brzucha. spadające spodnie znów zaczęły mnie cisnąć.

    obżarłam się więc. po świętach: znów dieta, ale było mi szalenie ciężko.
    wielki, wielki ból prawie fizyczny. no, ale jakoś się udało. wiedziałam że z
    sylwestrem będzie podobny problem. a przecież już rozepchnęłam sobie znów
    żoładek.
    sylwester: znów dałam sobie luz. słodycze, ciastka (choć nie czekolada -
    zjadłam jej tylko jeden kawałeczek i długo na to czekałam... :)). 1
    stycznia: z rozpędu połączyłam z sylwestrem w jeden dzień. paskudnie.

    a teraz? jest niedobrze. owszem, nie jem słodyczy, ale staję się coraz
    bardziej liberalna. np. przeczytałam w jakiejś gazecie, że paluszki można
    jeść podczas diety, i wczoraj zjadłam pakę. jem ogromne ilości płatków
    kukurydzianych. robię sobie tosty. wcinam jabłka, mandarynki.
    z jednej strony mówię sobie, że przyczyną może być świąteczne i poświąteczne
    nieróbstwo. i mam nadzieję, że jak już wrócę na dobre w rytm: praca-uczelnia-
    treningi taneczne - to jakoś to będzie.
    ale nie wiem...

    kolejną przyczyną może być fakt, że miłość, która mnie tak uskrzydlała (było
    jak gdyby dla kogo wyglądać pięknie), skończyła się.
    a jeszcze inna przyczyna? trądzik, który tą dietą mam leczyć (a raczej
    wspomagać leczenie), na razie wcale nie znika. podobno mam być cierpliwa
    ale... po prostu ręce opadają, kiedy nie chce się patrzeć na siebie w
    lustrze.

    cóż, będę się trzymać. i walczyć dzielnie jak lwica :)))
    nie mam innego wyboru, kurczę.
    tak sobie mówię...

    i wiecie co? pierwszy raz w mojej chorobie wytrzymałam tak długo: 2
    miesiące. i wiedząc jak miło wtedy mi się żyło (ruszało, oddychało, myslało,
    jadło), będę tym bardziej się starać, żeby do tego stanu wrócic.
    pewne rzeczy na pewno mam już zakodowane: nie słodzenie herbaty i kawy
    (kiedyś nie do pomyślenia), niesłodzone jogurty, ciemne pieczywo. niby nic,
    ale zawsze coś.

    buziaki.




    Temat: Wola? [post subiektywny]
    Wola? [post subiektywny]
    Ludzi grubych postrzega się jako nie posiadających silnej woli.
    Alkoholików chyba nie. Nałogowych palaczy - owszem. Kompulsywnych żarłoków -
    jak najbardziej?
    Jako osoba paląca naprawdę wiele razy słyszałam, że do rzucenia
    palenia "wystarczy silna wola". G-o prawda. Silna wola nie ma nic do rzeczy.
    Kiedyś (3 - 4 lata temu) rzucałam palenie właśnie na silną wolę i gumy z
    nikotyną. Wytrzymałam 4 czy 6 tygodni. Oczywiście, kiedy znów zazęłam palić,
    czułam wielki wyrzut sumienia pt. nie mam silnej woli.
    Za każdym razem gdy napadałam na lodówkę w trakcie kolejnych diet, myślałam,
    że mam słabą wolę.

    A teraz nie palę już 4 tygodnie. I czuję, ze nie będę palić. Jest inaczej niż
    ostatnio. Silna / słaba wola nie ma nic do rzeczy. Dostałam leki na głowę,
    które coś mi takiego porobiły, że nie odczuwałam potrzeby palenia. I kiedy
    głód fizyczny minął, głód psychiczny mnie nie męczył właśnie dzięki lekom.
    Więc chęć zapalenia nie ma nic wspólnego z wolą. Po prostu nie mam ochoty
    palić, więc i nie muszę ćwiczyć tej tzw. silnej woli. Nie muszę nie palić
    wbrew sobie.
    Z drugiej strony, gdy czuje gwałtowna chęć zjedzenia czegoś i się
    powstrzymuję, korzystam wtedy z tzw silnej woli. No i wtedy cała moja energia
    skupiona jest na walce z sobą i z chęcia zjedzenia. I w takiej walce jestem
    skazana na porażkę. Bo tak naprawdę przecież ja CHCĘ zjeść to ciastko czy
    cośtam, zatem próba powstrzymania SIEBIE przed zrobieniem czegoś, co CHCĘ
    zrobić nie ma sensu. Wiec problemem nie jest wola zrobienia czegoś czy
    powstrzymania się przed czymś, ale chęć. Nie jestem hedonistą jakimś, nie
    zamierzam postulować dążenia do zaspokojenia zachcianek. Nie wiem, jak
    wyleczyc się z chorobliwej chęci jedzenia pomimo pełnego żołądka. Wiem tylko,
    że nie dzięki silnej woli.
    Jak myślicie, dziewczęta? Jak sprawić, że się nie ma CHĘCI na coś?
    Wytłumaczyc sobie, oszukać się? Obrzydzić coś?




    Temat: niedotykalna
    Ale ja jak najbardziej popieram terapię, jako jeden z elementów rozwiązania
    problemu.
    Chodzi mi tylko o zmianę postrzegania.
    Może opiszę to na podstawie przykładu sprzed prawie dwóch miesięcy.
    Córka moich znajomych choruje na łuszczycę. Dolegliwości nie były bardzo
    nasilone, ale dotychczasowe leczenie nie skutkowało i lekarz podjął decyzje o
    leczeniu w szpitalu. Do końca roku szkolnego zostało 3 tygodnie (druga klasa
    gimnazjum). Po pierwszym tygodniu dziewczyna wyszła na przepustkę do domu i nie
    chciała wracać. W domu bardzo nerwowy nastrój. Znajoma załamana. Dziewczyna
    płacze, mówi, że muszą się tam smarować śmierdzącymi maściami, które trudno
    zmyć, ze na całym oddziale cuchnie, że nigdzie nie wychodzą, że są odizolowane
    od świata, że jedzenie niedobre, że nie widuje się z koleżankami. Zaparła się i
    już. Nie ma mowy o kontynuacji leczenia. Ona jest taka nieszczęśliwa, załamana,
    dlaczego ja to spotkało, dlaczego ona ma tą chorobę. Inni sobie chodzą,
    spotykają się, nie muszą iść do szpitala, a ona jedna taka biedna na tym
    świecie. Normalnie TRAGEDIA odmieniana przez wszystkie przypadki.
    Problem urósł do gigantycznych rozmiarów. W tym rozmiarze był nie do
    przeskoczenia. Nie pomagały żadne argumenty ani obietnice.
    Na początku pozwoliłam jej się wygadać, a potem zapytałam:
    -Często pobierają wam krew, robią zastrzyki, podłączają kroplówki?
    -Nie, wcale.
    -A macie jakieś badania? Gastroskopię? Wziernikowanie oskrzeli? Prześwietlenia?
    -Nie mamy takich badań. A co to jest?
    -Wprowadzają taką rurkę do żołądka, albo do oskrzeli i oglądają od środka.
    -Nie, na szczęście czegoś takiego nie robią.
    - Dużo jest dziewczyn spoza naszego miasta?
    -Mniej więcej połowa
    -Do nich też mama codziennie przyjeżdża z obiadem?
    -Nie
    -Dzwonią do ciebie koleżanki czy już o tobie zapomniały?
    -Dzwonią codziennie
    -A koledzy też?
    -Jasne
    -Czy ktoś ze znajomych dokucza Ci z powodu tej choroby?
    -Nie
    -A twoim koleżankom z oddziału?
    -Niektórym tak. Jedna jest załamana, bo jak się w klasie dowiedzieli, to
    wszyscy się od niej odsunęli.
    -Czy łuszczyca jest śmiertelna?
    -Nie
    -A czeka cię operacja? Będą Ci coś wycinać? Jakaś amputacja ci grozi?
    -Nie
    -Czy leczenie jest bardzo bolesne?
    -Nie, to nie boli.
    -A co mówią lekarze? Czy to leczenie daje rezultaty?
    -Mówią, ze będzie dobrze, tylko trzeba kilka tygodni leczenia.
    -Czy twoja choroba jest najgorszym przypadkiem na oddziale?
    -Nie. Odwrotnie.
    -Hm…tak powiadasz…A więc ta tragedia polega na tym, że musisz wrócić do
    szpitala na kilka tygodni i smarować się maściami. Możesz wychodzić na
    przepustki, mama cię regularnie odwiedza, nikt ze znajomych o tobie nie
    zapomniał.
    A więc to nie jest tragedia. Tragedia to była w Biesłanie. Tragedia to fala
    tsunami. Tragedia to trzęsienie ziemi i tysiące ofiar. Tragedia byłaby wtedy,
    gdyby cała twoja rodzina zginęła w wypadku.
    Ty masz po prostu przewlekłą chorobę, uciążliwą w leczeniu. Na razie nie ma
    całkowicie skutecznego leczenia, mogą być nawroty, ale za kilka lub kilkanaście
    lat to się może zmienić.
    Wracasz do szpitala po to, żeby smarować się maściami, a nie po to, żeby wziąć
    kolejną, nie wiadomo czy skuteczną chemię. Nie po to, żeby się dowiedzieć, że
    zanik mięśni postępuje i wkrótce będziesz jeździć na wózku.
    Pytasz, czemu ciebie spotkało takie nieszczęście? Może pojedziesz ze mną do
    szpitala. Przejdziemy przez oddział onkologii, hematologii, neurologii,
    ortopedii. Popatrzysz na takie same dziewczyny jak ty. Powiesz mi, która z nich
    wyciągnęła lepszy los od ciebie. Z którą z nich chciałabyś się zamienić. Czy z
    tą sparaliżowaną, czy z tą, która ma białaczkę i czeka na przeszczep szpiku,
    czy z tą z wczorajszego wypadku połamana we wszystkich możliwych miejscach?
    Rozmowa trwała kilka minut. Nadmuchany do gigantycznych rozmiarów balon pękł.
    Córka szybciutko się spakowała i grzecznie dała się odwieźć do szpitala. Matka
    mówiła potem, że nawet maści nie były już tak śmierdzące i łatwiej je było
    zmywać.
    Większość osób, może taką rozmowę przeprowadzić sama z sobą. Pomaga to w
    uzyskaniu właściwej perspektywy. A to pomaga w terapii. I nie chodzi mi o to,
    żeby problem bagatelizowac, ale żeby nie analizowac bez końcana, co sie czuje,
    tylko skupic się na tym, jak to zmienic.




    Temat: czy to może być padaczka albo guz mózgu?
    czy to może być padaczka albo guz mózgu?
    Witam. Od ok. 6, 7 lat wystepują u mnie dziwne objawy i do tej pory nie
    stwierdzono, co może być przyczyną. Zaczęło się 7 lat temu od drżen w rożnych
    częściach ciała, zwlaszcza "odskakiwania" palcow rąk. Drżenia nasilaly się po
    przyjęciu okreslonej pozycji ciala. Są to drżenia drobowlókienkowe, np. tylko
    palca, powieki, ust, gałki ocznej, uczucie "szarpnięcia" np. w łydce czy
    każdym innym miejscu. Do tego dochodzą wzmożona perystaltyka jelit, niewielkie
    problemy z żolądkiem, czasem skurcze - nie wiem czego - przelyku? Gardla?
    Gdzieś w środku. Na początku mialam tez uczucie pieczenia, palenia dłoni. Ręce
    nieraz mnie bolały i byly chlodniejsze, niż reszta ciala. Przez te kilka lat
    te objawy raz byly silniejsze, raz slabsze. Na pewno prawidlowe odżywianie i
    niezarywanie nocy tlumi objawy. Choć tlumi je też dluższa głodówka.
    Kilka miesięcy temu pojaiwla się do tego suchośc w ustach. Wiąze się ona moim
    zdaniem z tymi napadami, oprocz suchości czuję czesto drętwienie mięśni
    twarzy, języka, pieczenia w różnych miejscach.
    Po wstaniu z łożka, z powycji leżącej, mam mroczki przed oczami. Raz po
    gwałtownym wstaniu upadłam i dostalam drgawek, ale nie stracilam ( chyba )
    przytomności. Nie mogę też po dłuższym siedzeniu bez ruchu nagle szybko wstac
    i biec, nieraz plączą mi się nogi.
    Na codzien czuję się cąłkiem dobrze, tylko te pieczenia i suchość. No i co
    jakiś czas gdzieś tam jakieś drgnięcie, czasem trzaski w uszach, jakieś
    drętwienie itp.
    Badal mnie neurolog kilka lat temu, niestety zlecil tylko EMG i EEG, nie
    mialam badań obrazowych. EEG wykazalo obecność fal ostrych o czynności
    napadowej, ale uznano, że wynik jest bez cech diagnostycznych. Teraz znowu ide
    do neurologa i nie wiem, czy jeśli nie zgodzi się skierowac mnie na MRI glowy,
    to czy prosić o platne badanie? Nie śpię na pieniądzach, ale boję się, że
    przyczyną jest np. wolno rosnący guz mózgu. A może to padaczka? Ale czy ataki
    mogą występowac w taki sposob? Bez utraty swiadomości? Ja podczas tych drżen
    mogę normalnie wszystko robić, w niczym mi to nie przeszkadza. Odczuwam tylko
    pogorszenie koncentracji, zresztą na codzień, ale to moze mieć różne
    pzryczyny.A tak siedzę sobie, i od czasu do czasu gdzies tam odczuwam jakieś
    drgnięcie. Aha, w dodatku ostatnio zauważylam, że przy odstawianiu np.
    szklanki z herbatą występuje drżenie konczyny. Czy to jest jakiś objaw mający
    wartość diagnostyczną?
    Proszę Was o opinie, co o tym sądzicie, czym to moze byc spowodowane? Czy
    koniecznie muszę zrobić MRI? A jeśli to objawy padaczki, to czy je leczyć,
    dopóki nie przeszkadzają mi w życiu? Oczywiście nie proszę o diagnozę, ale za
    sugestie będe Wam bardzo wdzięczna.




    Temat: Likiwidacja dyskryminacji kobiet a rozwój świata
    > Różnica jest taka, że więcej mężczyzn objętych jest OBOWIĄZKIEM służby
    > wojskowej niż kobiet PRAWEM do rodzenia dzieci.

    To ciekawe, w kraju gdzie jest więcej kobiet, niż mężczyzn Pozwolę sobie
    zauważyć, że zobowiązanym do służby wojskowej mężczyznom nie przeszkadzało z
    tejże się wymigiwać. Na rózne sposoby, na wariata, na picie atramentu dla
    uzyskania wrzodów żołądka w rtg, itpe, itede. Dzielnych my mieliśmy wojaków. A
    kobietom wyłgać się od ciąży nie zawsze jest łatwo, zabezpieczenia też puszczają

    >A nie każda kobieta żyjąca w związku musi rodzić dzieci

    Chyba, że żyje w związku z samą sobą )

    > A co ma natura do obowiązku słuzby wojskowej????

    Jak widać ma. Przyszło do głowy w tej chwili, że obowiązek służby wojskowej dla
    kobiet, mógłby znacznie podnieść wskaźnik przyrostu naturalnego.

    > Hehe,że co? Pensja katechety jest dziwna we wspomnianym przeze mnie
    > kontekście? )) A to ciekawe )

    Pensja dla katechety z mojej kasy jest bardzo dziwna. To okradanie mnie, i
    zmuszanie do uczestniczenia w jedynej słusznej wierze. Jeśli KK chce nauczać, to
    niech naucza, ale przepraszam nie tak bezczelnie sięgając do mej kieszeni.
    A propos, znam osobę przekwalifikowaną życiowo, katechetkę, dla emerytury, bo w
    inny sposób by się jej nie należała. A że blisko jej moheru to się udało
    zaciągnąć na służby pańskie. Szczękościsku można dostać.

    > Gdyby szkoła zażyczyła sobie np. religii judaistycznej w szkole, to prowadzący
    > lekcje rabin też otrzymywałby za to pensję z budżetu państwa. Czy to stawia
    pod znakiem zapytania nieobowiązkowość judaizmu w Polsce?

    Tak bardzo bym chciała )) Hahaha. Kto na to pozowli? Może ks. Rydzyk? Jeśli
    szkoła zażyczy sobie religii judaistycznej, to każą jej to robić w ramach zajęć
    nadprogramowych, opłacanych ze składek rodziców.

    > Za takie rozumowanie właśnie nie trawię po prostu zwolenników
    > socjału. 'Zakazujmy palenia, bo potem chorych będziemy leczyć', 'zakazujmy
    > narkotyków, bo potem będziemy utrzymywać narkomanów'. "Pozwólmy na aborcję, bo
    > potem będziemy utrzymywać chore dzieci".

    Ależ my się nie rozumiemy. Nie zakazujmy niczego. TAk myślę. Zakazywano mi
    palenia a ćmiłam po 40 dziennie. Przestałam bo chciałam. Nie narkotyzowałam się,
    bo nie chciałam, choć mogłam, bo koledzy ćpali.
    Zakaz niczego nie rozwiązuje i o tym przecież mówię w odniesieniu do zakazu
    aborcji. Zostawmy decyzję najbardziej zainteresowanym. A zamiast zakazywać może
    stwórzmy odpowiednie warunki, edukacyjne, społeczne, no i coż dopingujące do
    podjemowania dobrych decyzji. Nie dodatki socjalne, ale może regulacje podatkowe
    czy coś innego.




    Temat: NOWA STRASZNA BROŃ!!!
    NOWA STRASZNA BROŃ!!!
    Pragnę Was powiadomić i uczulić na broń HAARP-a. Ta bron działa na zasadzie
    przesyłania fal niskiej częstotliwości. Dotyka ona wszystkiego i wszystkich.
    Jak ona działa i na czym polega można znaleźć w linkach
    niniwa2.cad.pl/raportn.htm Mam drugi link po angielsku
    www.haarp.net/#lenews Znam też możliwość wejścia na link
    www.swistak.pl/aukcja.htm/?id=113741. Trzeba wystukać na wyszukiwarce "HAARP
    bron" i tam znajdzie się ten link. Na tej właśnie stonie jest ogólnie opisane
    działanie broni HAARP-a. Można też zamówić sobie książkę pod tym tytułem,
    której nie ma w księgarniach. Jeżeli ktoś zna język angielski, to więcej na
    temat tej broni może dowiedzieć się wystukując na wyszukiwarce "HAARP
    weapon". Jeżeli ktoś zna niemiecki, to proszę wystukać "HAARP Waffe"
    Ja chcę napisać o działaniu tej broni na ludzi. Chcę uczulić ludzi na
    niepotrzebne leczenie i używanie coraz dziwniejszych lekarstw na coraz
    dziwniejsze choroby. Jakiekolwiek bóle w naszym organizmie nie muszą być
    oznaką choroby. Najpierw trzeba siebie i lekarza zapytać, czy nie jest to
    działanie HAARP-a ? Wszyscy muszą się nauczyć w ten sposób reagować na
    jakiekolwiek dolegliwości. HAARP jak do tej pory objawiał się w naszych
    organizmach bezsennością albo snem przerywanym. HAARP może na nas działać bez
    jakiegokolwiek śladu potajemnie i objawia się wtedy rożnymi dolegliwościami
    jak bóle, wszelkimi niedomaganiami naszej psychiki a także zmianą apetytu.
    Objawia się też czasem bardziej jawnie. Czyli zaczyna szumieć cos w uszach.
    Słyszymy taki ciągły ssssssyk i uderza nas np. w głowę taki lekki "piorun".
    Może też zadziałać silniej, że aż można podskoczyć i poczuć, że wchodzi nam
    jakiś promień do odbytnicy np. HAARP działa tez podniecając. To jest bardzo
    ważny sygnał naszego organizmu. Chętniej współżyjemy z partnerem. Potrafi nas
    też podniecić na widok partnera tej samej płci. Na sprawy współżycia musimy
    bardzo zwracać uwagę. Może nam też zaniknąć zupełnie nasze libido. Chcę
    dlatego wszystkich bardzo uczulić na wszelkie kontakty z lekarzami, którzy w
    większości wiedzą o istnieniu HAARP-a, który pomaga im w zdobywaniu
    pacjentów. Zarabiają też na tym bardzo koncerny farmaceutyczne. Przestrzegam
    przed braniem jakichkolwiek leków a szczególnie tych, które nie mają podanego
    składu i nie mają ulotki o szkodliwości. Radzę wrócić do penicyliny,
    pabialginy, akronu, kropli na żołądek i na serce, z tym że te lekarstwa będą
    robione według starych receptur. Przestać się leczyć na cokolwiek i żądać od
    lekarzy tylko jednego badania przyrządem - analizator spektrum, który wykrywa
    działanie HAARP-a na nasz organizm. Trzeba uważać i pamiętać, ze HAARP na
    czas badania może się usunąć. Pamiętajmy żeby o tym powiadamiać innych. Jest
    to taka broń, że nawet paląc papierosa, możemy się natychmiast zatruć.
    Rzucenie palenia może nic nie dać, bo HAARP wokół nas wytworzy takie
    powietrze, którym i tak się zatrujesz. HAARP działa potajemnie będąc prywatną
    firma. Jest finansowany przez Ministerstwo Obrony USA. Musimy doprowadzić do
    jego ujawnienia. Jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować proszę pisać na
    joasiik25@gazeta.pl Chcę tylko jeszcze zwrócić uwagę na wpływ HAARP-a na
    samochody, które w każdej chwili mogą przyspieszyć i spowodować wypadek.
    Proszę jeździć bardzo wolno. Proszę Was powiadomcie o tym wszystkich, którzy
    dość często niedomagają na zdrowiu. Proszę się nie bać!!!!!!!! Nasz strach
    jest HAArp-a sprzymierzeńcem. To, że ktoś będzie siedział cicho, to wcale nie
    znaczy, że go to nie dotknie. Wielki czas i ostatnia chwila żeby zacząć o tym
    mówić głośno. Proszę wszystko dobrze zapamiętać, o czym napisałam i
    przekazywać każdej napotkanej osobie. Pisałam tez już sporo na ten temat na
    forum na stronie "Ploty" adres www.ploty.com Proszę w wyszukiwarce poszukać
    moich wypowiedzi. Podpisuje się "Gośka". Dziękuje bardzo za uwagę i życzę
    wszystkim zdrowia. Wierze w Waszą mądrość.
    Asia i Kacperek




    Temat: czym i za ile sie żywi...
    Coraz mniej i za coraz mniej ;-]
    No to otworzyłeś puszkę Pandory. Wyleję teraz wszystkie swoje frustracje
    finansowe, a jest ich bez liku. :-]

    Ja jem na okrągło kotlety sojowe z kuskusem albo tortelini, naprzemiennie.
    Przykre to jest, bo na studiach co prawda też głodowałem, ale chociaż coś z
    tego miałem. Był to świadomy wybór, wiedziałem, że w zamian będę mógł sobie
    pozwolić na coś znacznie dla mnie ważniejszego od rozpieszczania podniebienia,
    choć i to ostatnie szalenie lubię. ;-) No i tak, do kina mogłem chodzić nawet i
    pięć razy w tygodniu, jeśli było akurat na co. Od czasu do czasu do tetaru
    mogłem pojechać do jakiegoś liczącego się ośrodka, książki i płyty mogłem
    regularnie kupować. A teraz głoduję, biedę klepię i nic, nic z tego nie mam,
    pusty żołądek jedynie.

    Dostaję 1.020zł stypendium. Za akademik płacę 430zł, do tego 100zł raty
    spłacanego kredytu studenckiego, 40zł odsetek z karty typu charge, na której
    mam stale maksymalne zadłużenie, i 15zł za obsługę konta. Razem daje to 585zł
    takich comiesięcznych wydatków, od których nie ma ucieczki. Te pozostałe 435zł
    idzie na jedzenie i różne bieżące wydatki. Czasem też na jakąś książkę z
    Allegro, bo do księgarń przestałem chodzić, żeby mnie oczy nie bolały (i
    serce). No i nic nie zostaje, a zęby trzeba leczyć i czasem wkład z tuszem do
    drukarki i różne takie. Te ostatnie wywołują zawsze katastrofę budżetową.

    W wątku "Wizerunek doktoranta" Mcdowell pisała o "powyciąganych swetrach". Tak,
    to ja - właściciel porozciąganych swetrów, ale nie dlatego, że żyję w chmurach,
    tylko dlatego, że na mojej liście wydatków nigdy nie pojawia się coś takiego
    jak ubranie. Zdarte buty, przetarte spodnie, to też ja. Aż mi w ankiecie
    dotyczącej zajęć jedna ze studentek napisła, że jej zdaniem powinienem się
    ubierać bardziej oficjalnie, jak to ujełą. Cóż, jeśli instytut kupi dla mnie
    ubranie robocze, to chętnie. ;-]

    A kiedy na studich byłem, to żyłem sobie jak pączek w maśle. Miałem maksymalne
    stypendium socjalne i naukowe, no i kredyt dostawałem (a nie - jak teraz -
    spłacałem). Przez krótki czas miałem też panią sponsorkę, a i rodzice pomogli,
    kiedy mogli. Za akademik płaciłem nieco ponad 100zł i grubo ponad 1.000zł
    zostawał dla mnie. To było życie.

    Ale nie narzekam, co przeżyłem, to moje. Teraz też cieszę się tym, co mam, bo
    potem to tylko gorzej będzie. Zamiast tysiąca, 800zł i zamiast 400zł "czynszu",
    minimum 600zł.

    Niech więc będzie dla Ciebie pocieszeniem, że nie jesteś jedyny, który nie
    radzi sobie z finansami. Ale niech też nie nie stanie się to dla Ciebie
    usprawiedliwieniem, bo chyba jednak stanowimy mniejszść. W moim instytucie w
    każdym razie jestem jedyny taki. Wszystkie moje koleżanki mają się świetnie i
    jeszcze sporo oszczędzają. Nie wiem do końca z czego to wynika. Niektóre mają
    mniejsze wydatki, inne żyją w stałych związkach (a to zawsze łatwiej we
    dwójkę), jeszcze innym może rodzice pomagają, a wszystkie razem pewnie potrafią
    znacznie rozważniej poczynać sobie z wydatkami niż ja.




    Temat: biorezonans...
    Medzi ja wiem że bio pomaga,napewno!Tylko trzeba poswiecic peniązki na
    zabieg.Ja bym tak łatwo nie rezygnowała z tych wizyt-jesli Cie tylko stać.Ale
    ci zazdroszcze twojego wyniku endokrynologii na pozimie 80 bo ja przy moim 16 a
    teraz 36 mam układ hormonalny jak kobieta po menopauzie-tragediaa.Juz wiem skad
    moja deprecha i łatwe męczenie się.A jak nazywała się twoja irydolog bo moja to
    była Elżbieta Domagała.Może ona ma kilka gabinetów...Ja brałam Trilac bo miałam
    duze zatoksyczenie organizmu(-to po hormonach pewnie).A trilac zawiera bakterie
    takie jak te z trzech odcinków jelita ,wiec moge Ci go spokojnie polecic.Nie
    jest na recepte, kosztuje ok 16 zł(ja brałam je 2 razy dziennie, pożniej tylko
    raz).Wynik mojej wątroby to było 60 więc tez już dużo.Powiem Ci ze teraz
    zaczełam dbać o wątrobę, nie piję kawy, piwka na imprezach :) , nie palę bo to
    wszystko szkodzi a najbardziej jeszcze na wątrobę mogę Ci polecić Liv 52 ,
    odkąd go piję nie dokucza mi zołądek.
    Wkleje info o tym preparacie.

    "Capparis spinosa L., czyli kapar ciernisty (Capparidaceae) działa odtruwająco,
    ochronnie na miąższ wątroby i nerek, przeciwzapalnie, żółciopędnie, regulująco
    na przemianę materii. Jest wartościowy w leczeniu przewlekłych chorób skóry,
    zaburzeń żołądkowo-jelitowych, artretyzmu i reumatyzmu. Obniża stężenie
    cholesterolu we krwi, obniża poziom cukru we krwi, hamuje odczyny autoagresji,
    przyśpiesza usuwanie z organizmu toksyn bakteryjnych, grzybowych i wirusowych.
    Wspomaga procesy odnowy wątroby. Wzmacnia ogólnie. Polecamy w terapii
    trądzików, łuszczycy, tocznia, osłabienia, zapalenia wątroby, zatruć
    długotrwale zażywanymi lekami, dyskinezy dróg żółciowych.
    Surowcem są pączki - Gemmae Capparis i kora korzenia Cortex radicum Capparis.
    W Polsce i za granicą jest dostępny nowoczesny preparat Liv.52 (Himalaya
    Drug.) - tabl. zawierające 65 mg wyciągu z kapara, 65 mg wyciągu z cykorii
    podróżnika, ponadto wyciągi z Solani niri, Terminaliae arjune cortex, nasienia
    krwawnika, Tamaris gallicae herba (tamaryszek) oraz minerał Mandur Basma.
    Preparat usuwa wolne rodniki i działa regenerująco na organizm. Preparat zażywa
    się 2-3 razy dziennie po 3 tabletki."

    Nie pomyśl tylko ze to jakaś reklama:)Skoro masz problem z wątrobą to
    chciałabym Ci jakoś pomóc a wydaje mi się ze jak Liv 52 jest preparatem
    ziołowym to chyba możesz spróbować.

    A wiesz co kiedys gdzieś wyczytałam że prolaktyna (-hormon regulujący
    wydzielanie estrogenów, progesteronu testosteronu i innych)może się podnosić
    powyżej normy także na skutek dolegliwości wątrobowych.Moze to jakos jest
    powiązane, bo moje owłosienie jeszcze bardziej się zwiększyło po odstawieniu
    antyków:( , popsuła mie się tez wątroba a i prolaktyna też bardzo wzrosła.Teraz
    mam za dużą prolaktynę i najprawdopodobniej to wywołuje u mnie hirsutyzm:(

    Ok a teraz trochę pozytywnego myślenia, nie martwmy się tylko zbierajmy kasę
    bądź to na zabiegi bądź na urządzenie do bio(ja naprawdę wyczytałam w
    internecie ze kosztuje od 1800-2200)-juz nie pamietam dokładnie , i chocby nie
    wiem co to musze go kiedys kupic,ale najpierw to musze sie pieniedzy dorobic:)

    Teraz jedyne czym sobie pomagam to zażywam sitosterole.Nie wiem na ile jest to
    skuteczne ,ale nie chce tak całkiem tego pozostawić bo boję się zeby się
    jeszcze bardziej nie nasilało moje zwłochowacenie.Staram się też unikać
    tych "niezdrowych" węglowodanów.
    Jak znajde info o tym urządzeniu do bio to ci wyśle-poczytasz sobie gdybyś
    była zainteresowana.Pozdrawiam!!! :)



    Temat: ************************ uwaga na nową broń!!!!
    ************************ uwaga na nową broń!!!!

    Pragnę Was powiadomić i uczulić na broń HAARP-a. Ta bron działa na zasadzie
    przesyłania fal niskiej częstotliwości. Dotyka ona wszystkiego i wszystkich.
    Jak ona działa i na czym polega można znaleźć w linkach
    niniwa2.cad.pl/raportn.htm Mam drugi link po angielsku
    www.haarp.net/#lenews Znam też możliwość wejścia na link
    www.swistak.pl/aukcja.htm/?id=113741. Trzeba wystukać na wyszukiwarce "HAARP
    bron" i tam znajdzie się ten link. Na tej właśnie stonie jest ogólnie opisane
    działanie broni HAARP-a. Można też zamówić sobie książkę pod tym tytułem,
    której nie ma w księgarniach. Jeżeli ktoś zna język angielski, to więcej na
    temat tej broni może dowiedzieć się wystukując na wyszukiwarce "HAARP
    weapon". Jeżeli ktoś zna niemiecki, to proszę wystukać "HAARP Waffe"
    Ja chcę napisać o działaniu tej broni na ludzi. Chcę uczulić ludzi na
    niepotrzebne leczenie i używanie coraz dziwniejszych lekarstw na coraz
    dziwniejsze choroby. Jakiekolwiek bóle w naszym organizmie nie muszą być
    oznaką choroby. Najpierw trzeba siebie i lekarza zapytać, czy nie jest to
    działanie HAARP-a ? Wszyscy muszą się nauczyć w ten sposób reagować na
    jakiekolwiek dolegliwości. HAARP jak do tej pory objawiał się w naszych
    organizmach bezsennością albo snem przerywanym. HAARP może na nas działać bez
    jakiegokolwiek śladu potajemnie i objawia się wtedy rożnymi dolegliwościami
    jak bóle, wszelkimi niedomaganiami naszej psychiki a także zmianą apetytu.
    Objawia się też czasem bardziej jawnie. Czyli zaczyna szumieć cos w uszach.
    Słyszymy taki ciągły ssssssyk i uderza nas np. w głowę taki lekki "piorun".
    Może też zadziałać silniej, że aż można podskoczyć i poczuć, że wchodzi nam
    jakiś promień do odbytnicy np. HAARP działa tez podniecając. To jest bardzo
    ważny sygnał naszego organizmu. Chętniej współżyjemy z partnerem. Potrafi nas
    też podniecić na widok partnera tej samej płci. Na sprawy współżycia musimy
    bardzo zwracać uwagę. Może nam też zaniknąć zupełnie nasze libido. Chcę
    dlatego wszystkich bardzo uczulić na wszelkie kontakty z lekarzami, którzy w
    większości wiedzą o istnieniu HAARP-a, który pomaga im w zdobywaniu
    pacjentów. Zarabiają też na tym bardzo koncerny farmaceutyczne. Przestrzegam
    przed braniem jakichkolwiek leków a szczególnie tych, które nie mają podanego
    składu i nie mają ulotki o szkodliwości. Radzę wrócić do penicyliny,
    pabialginy, akronu, kropli na żołądek i na serce, z tym że te lekarstwa będą
    robione według starych receptur. Przestać się leczyć na cokolwiek i żądać od
    lekarzy tylko jednego badania przyrządem - analizator spektrum, który wykrywa
    działanie HAARP-a na nasz organizm. Trzeba uważać i pamiętać, ze HAARP na
    czas badania może się usunąć. Pamiętajmy żeby o tym powiadamiać innych. Jest
    to taka broń, że nawet paląc papierosa, możemy się natychmiast zatruć.
    Rzucenie palenia może nic nie dać, bo HAARP wokół nas wytworzy takie
    powietrze, którym i tak się zatrujesz. HAARP działa potajemnie będąc prywatną
    firma. Jest finansowany przez Ministerstwo Obrony USA. Musimy doprowadzić do
    jego ujawnienia. Jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować proszę pisać na
    joasiik25@gazeta.pl Chcę tylko jeszcze zwrócić uwagę na wpływ HAARP-a na
    samochody, które w każdej chwili mogą przyspieszyć i spowodować wypadek.
    Proszę jeździć bardzo wolno. Proszę Was powiadomcie o tym wszystkich, którzy
    dość często niedomagają na zdrowiu. Proszę się nie bać!!!!!!!! Nasz strach
    jest HAArp-a sprzymierzeńcem. To, że ktoś będzie siedział cicho, to wcale nie
    znaczy, że go to nie dotknie. Wielki czas i ostatnia chwila żeby zacząć o tym
    mówić głośno. Proszę wszystko dobrze zapamiętać, o czym napisałam i
    przekazywać każdej napotkanej osobie. Pisałam tez już sporo na ten temat na
    forum na stronie "Ploty" adres www.ploty.com Proszę w wyszukiwarce poszukać
    moich wypowiedzi. Podpisuje się "Gośka". Dziękuje bardzo za uwagę i życzę
    wszystkim zdrowia. Wierze w Waszą mądrość.
    Asia i Kacperek




    Temat: uwaga!!!!
    uwaga!!!!
    Strzeżcie się HAARP-a!!!!
    Pragnę Was powiadomić i uczulić na broń HAARP-a. Ta bron działa na zasadzie
    przesyłania fal niskiej częstotliwości. Dotyka ona wszystkiego i wszystkich.
    Jak ona działa i na czym polega można znaleźć w linkach
    niniwa2.cad.pl/raportn.htm Mam drugi link po angielsku
    www.haarp.net/#lenews Znam też możliwość wejścia na link
    www.swistak.pl/aukcja.htm/?id=113741. Trzeba wystukać na wyszukiwarce "HAARP
    bron" i tam znajdzie się ten link. Na tej właśnie stonie jest ogólnie opisane
    działanie broni HAARP-a. Można też zamówić sobie książkę pod tym tytułem,
    której nie ma w księgarniach. Jeżeli ktoś zna język angielski, to więcej na
    temat tej broni może dowiedzieć się wystukując na wyszukiwarce "HAARP
    weapon". Jeżeli ktoś zna niemiecki, to proszę wystukać "HAARP Waffe"
    Ja chcę napisać o działaniu tej broni na ludzi. Chcę uczulić ludzi na
    niepotrzebne leczenie i używanie coraz dziwniejszych lekarstw na coraz
    dziwniejsze choroby. Jakiekolwiek bóle w naszym organizmie nie muszą być
    oznaką choroby. Najpierw trzeba siebie i lekarza zapytać, czy nie jest to
    działanie HAARP-a ? Wszyscy muszą się nauczyć w ten sposób reagować na
    jakiekolwiek dolegliwości. HAARP jak do tej pory objawiał się w naszych
    organizmach bezsennością albo snem przerywanym. HAARP może na nas działać bez
    jakiegokolwiek śladu potajemnie i objawia się wtedy rożnymi dolegliwościami
    jak bóle, wszelkimi niedomaganiami naszej psychiki a także zmianą apetytu.
    Objawia się też czasem bardziej jawnie. Czyli zaczyna szumieć cos w uszach.
    Słyszymy taki ciągły ssssssyk i uderza nas np. w głowę taki lekki "piorun".
    Może też zadziałać silniej, że aż można podskoczyć i poczuć, że wchodzi nam
    jakiś promień do odbytnicy np. HAARP działa tez podniecając. To jest bardzo
    ważny sygnał naszego organizmu. Chętniej współżyjemy z partnerem. Potrafi nas
    też podniecić na widok partnera tej samej płci. Na sprawy współżycia musimy
    bardzo zwracać uwagę. Może nam też zaniknąć zupełnie nasze libido. Chcę
    dlatego wszystkich bardzo uczulić na wszelkie kontakty z lekarzami, którzy w
    większości wiedzą o istnieniu HAARP-a, który pomaga im w zdobywaniu
    pacjentów. Zarabiają też na tym bardzo koncerny farmaceutyczne. Przestrzegam
    przed braniem jakichkolwiek leków a szczególnie tych, które nie mają podanego
    składu i nie mają ulotki o szkodliwości. Radzę wrócić do penicyliny,
    pabialginy, akronu, kropli na żołądek i na serce, z tym że te lekarstwa będą
    robione według starych receptur. Przestać się leczyć na cokolwiek i żądać od
    lekarzy tylko jednego badania przyrządem - analizator spektrum, który wykrywa
    działanie HAARP-a na nasz organizm. Trzeba uważać i pamiętać, ze HAARP na
    czas badania może się usunąć. Pamiętajmy żeby o tym powiadamiać innych. Jest
    to taka broń, że nawet paląc papierosa, możemy się natychmiast zatruć.
    Rzucenie palenia może nic nie dać, bo HAARP wokół nas wytworzy takie
    powietrze, którym i tak się zatrujesz. HAARP działa potajemnie będąc prywatną
    firma. Jest finansowany przez Ministerstwo Obrony USA. Musimy doprowadzić do
    jego ujawnienia. Jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować proszę pisać na
    joasiik25@gazeta.pl Chcę tylko jeszcze zwrócić uwagę na wpływ HAARP-a na
    samochody, które w każdej chwili mogą przyspieszyć i spowodować wypadek.
    Proszę jeździć bardzo wolno. Proszę Was powiadomcie o tym wszystkich, którzy
    dość często niedomagają na zdrowiu. Proszę się nie bać!!!!!!!! Nasz strach
    jest HAArp-a sprzymierzeńcem. To, że ktoś będzie siedział cicho, to wcale nie
    znaczy, że go to nie dotknie. Wielki czas i ostatnia chwila żeby zacząć o tym
    mówić głośno. Proszę wszystko dobrze zapamiętać, o czym napisałam i
    przekazywać każdej napotkanej osobie. Pisałam tez już sporo na ten temat na
    forum na stronie "Ploty" adres www.ploty.com Proszę w wyszukiwarce poszukać
    moich wypowiedzi. Podpisuje się "Gośka". Dziękuje bardzo za uwagę i życzę
    wszystkim zdrowia. Wierze w Waszą mądrość.
    Asia i Kacperek




    Temat: medycyna w Rurytanii i Poronii
    medycyna w Rurytanii i Poronii
    "Popatrzmy na Rurytanię, kraj czysto kapitalistyczny (nie ma dziś takiego,
    ale co szkodzi pomarzyć...). Dwóch – Nowak i Starak – ludzi potrzebuje
    dializy – a jest tylko jeden aparat. Więc Starak, który ma grubszy portfel,
    płaci – i przeżywa; a Nowak, niestety, umiera.
    Czy to jest sprawiedliwe?
    Zaraz: popatrzmy na Poronię, kraj czysto socjalistyczny (nie ma dziś takiego,
    ale niech socjaliści sobie pomarzą). Dwóch ludzi potrzebuje dializy – i jest
    tylko jeden aparat. Więc dr Zybert myśli, główkuje, bada, ma dylemat moralny;
    chorzy dyskretnie obiecują rozmaite dowody wdzięczności, ale dr Zybert z
    oburzeniem odrzuca takie sugestie – i po namyśle wybiera Nowaka, który (jego
    zdaniem) ma większe szanse przeżycia. Starak, niestety, umiera... Czy to jest
    sprawiedliwe?
    Hmmm... Popatrzmy na inny kraj socjalistyczny: Niemcy i Polskę pod okupacją
    III Rzeszy.
    Gdy do Oświęcimia przyjeżdżał pociąg z więźniami, na rampie stał dr Mengele i
    wskazywał ręką: „Ten jest zdrowszy, to do obozu, niech popracuje dla III
    Rzeszy – ale ten jakiś bardziej schorowany – to do gazu!”.
    Jak Państwo widzicie, w każdym kraju okupowanym przez socjalistów jest
    podobnie: bo przecież w naszym przykładzie dr Zybert pełniłby w Poronii
    dokładnie taką samą rolę, co dr Mengele!
    Dlaczego lekarz, zamiast leczyć, ma pełnić funkcję urzędnika państwowego
    mającego prawo skazywać na śmierć? Czy nie lepsza jest Rurytania, gdzie
    lekarz w ogóle nie widzi Nowaka, który umiera nie mając pieniędzy, by wejść
    do jego gabinetu. I tu, i tu jeden człowiek umiera, jeden przeżywa – ale w
    Rurytanii jest sprawiedliwiej. I bardziej po ludzku. Bo w Poronii traktują
    człowieka jak bydlę: zaglądają w zęby, w odbyt i do żołądka i
    oceniają: „Zdrowszy – więc niech żyje!”. W Poronii Nowak przeżywa, bo jest
    zdrowszy (lub ma znajomości wśród lekarzy...) – w Rurytanii Starak przeżywa,
    bo ma więcej pieniędzy; zatem: albo ciężej pracował od Nowaka, albo założył
    fabrykę (dając ludziom towary – i pracę), albo dokonał jakiegoś wynalazku,
    albo nie przepijał (tylko odkładał na czarną godzinę – która właśnie
    nadeszła), albo miał więcej przyjaciół gotowych pożyczyć ostatni grosz, byle
    uratować mu życie...
    Tak więc: gdyby w Rurytanii i Poronii było po jednym aparacie do dializy, to
    i tak sprawiedliwszym ustrojem byłby rurytański kapitalizm, a nie poronny
    socjalizm!
    Jednak wiemy, że w kapitalistycznej Rurytanii aparatów do dializy tak jakoś
    byłoby 10 razy więcej niż w socjalistycznej Poronii. Kapitaliści dla zysku
    produkują je, aż furczy – no, i są! Każdy wie, że w socjalistycznej Szwecji
    czy Kanadzie na operacje łękotki czeka się 11 miesięcy – a w
    kapitalistycznych Stanach robią to od ręki (oczywiście: w Kanadzie i Szwecji
    można też i prywatnie, od ręki – ale wtedy drożej niż w USA!!)."



    Temat: Bill Clinton w szpitalu
    Klinton zaatakowany bronia HAARP-a
    06:11 HAARP - straszna bron
    Witam ! Pragne wszystkich powiadomic i uczulic na bron HAARP-a. Ta bron dziala
    na zasadzie przesylania fal niskiej czestotliwosci . Dotyka ona wszystkiego i
    wszystkich. Jak ona dziala i na czym polega mozna znalezc w linkach
    niniwa2.cad.pl/raportn.htm Mam drugi link po angielsku
    www.haarp.net/#lenews Znam tez mozliwosc wejscia na link
    www.swistak.pl/aukcja.htm/?id=113741. Trzeba wystukac na wyszukiwarce "HAARP
    bron" i tam znajdzie sie ten link. Na tej wlasnie stonie jest ogolnie opisane
    dzialanie broni HAARP-a. Mozna tez zamowic sobie ksiazke pod tym tytulem,
    ktorej nie ma w ksiegarniach. Jezeli ktos zna jezyk angielski, to wiecej na
    temat tej broni moze dowiedziec sie wystukujac na wyszukiwarce "HAARP weapon".
    Jezeli ktos zna niemiecki, to prosze wystukac "HAARP Waffe". Jezeli ktos zna
    rosyjski, to "HAARP ruzje"

    Ja chce napisac o dzialaniu tej broni na ludzi. Chce uczulic ludzi na
    niepotrzebne leczenie i uzywanie coraz dziwniejszych lekarstw na coraz
    dziwniejsze choroby. Jakiekolwiek bole w naszym organizmie nie musza byc oznaka
    choroby. Najpierw trzeba siebie i lekarza zapytac, czy nie jest to dzialanie
    HAARP-a ? Wszyscy musza sie sie nauczyc w ten sposob reagowac na jakiekolwiek
    dolegliwosci. HAARp jak do tej pory objawial sie w naszych organizmach
    bezsennoscia albo snem przerywanym. HAARP moze na nas dzialac bez
    jakiegokolwiek sladu potajemnie i objawia sie wtedy roznymi dolegliwosciami jak
    bole, wszelkimi niedomaganiami naszej psychiki a takze zmiana apetytu. Objawia
    sie tez czasem bardziej jawnie. Czyli zaczyna szumiec cos w uszach. Slyszymy
    taki ciagly ssssssyk i uderza nas np. w glowe taki lekki "piorun". Moze tez
    zadzialac silniej, ze az mozna podskoczyc i poczuc, ze wchodzi nam jakis
    promien do odbytnicy np. HAARP dziala tez podniecajac. To jest bardzo wazny
    sygnal naszego organizmu. Chetniej wspolzyjemy z partnerem. Potrafi nas tez
    podniecic na widok partnera tej samej plci. Na sprawy wspolzycia musimy bardzo
    zwracac uwage. Moze nam tez zaniknac zupelnie nasze libido. Chce dlatego
    wszystkich bardzo uczulic na wszelkie kontakty z lekarzami, ktorzy w wiekszosci
    wiedza o istnieniu HAARP-a, ktory pomaga im w zdobywaniu pacjetow. Zarabiaja
    tez na tym bardzo koncerny farmaceutyczne. Przestrzegam przed braniem
    jakichkolwiek lekow a szczegolnie tych, ktore nie maja podanego skladu i nie
    maja ulotki o szkodliwosci. Radze wrocic do penicyliny, pabialginy, akronu,
    kropli na zoladek i na serce, z tym ze te lekarstwa beda robione wedlug starych
    receptur. Przestac sie leczyc na cokolwiek i zadac od lekarzy tylko jednego
    badania przyrzadem - analizator spektrum, ktory wykrywa dzialanie HAARP-a na
    nasz organizm. Trzeba uwazac i pamietac, ze HAARP na czas badania moze sie
    usunac. Pamietajmy zeby o tym powiadamiac innych. Jest to taka bron, ze nawet
    palac papierosa, mozemy sie natychmiast zatruc. Rzucenie palenia moze nic nie
    dac, bo HAARP wokol nas wytworzy takie powietrze, ktorym i tak sie zatrujesz.
    HAARP dziala potajemnie bedac prywatna firma. Jest finansowany przez
    Ministerstwo obrony USA. Musimy doprowadzic do jego ujawnienia. Jezeli ktos
    chce sie ze mna skontaktowac, prosze pisac na maryla@iinet.net.au Chce tylko
    jeszcze zwrocic uwage na wplyw HAARP-a na samochody, ktore w kazdej chwili moga
    przyspieszyc i spowodowac wypadek. Prosze jezdzic bardzo wolno. Prosze sie nie
    bac !!!!!!!! Nasz strach jest HAARP-a sprzymierzencem. To, ze ktos bedzie
    siedzial cicho, to wcale nie znaczy, ze go to nie dotknie. Wielki czas i
    ostatnia chwila zeby zaczac o tym mowic glosno. Prosze wszystko dobrze
    zapamietac o czym napisalam i przekazywac kazdej napotkanej osobie. Pisalam tez
    juz sporo na ten temat na forum na stronie "Ploty" adres www.ploty.com Prosze w
    wyszukiwarce poszukac moich wypowiedzi. Podpisuje sie "Goska" Dziekuje bardzo
    za uwage i zycze wszystkim zdrowia. Prosze powaznie przemyslec ta sprawe, bo
    dzisiaj ja a jutro Ty mozesz byc zaatakowany przez HAARP-a.




    Temat: Wazne - przeszczpienie szpiku
    to sie w polsce leczy: przyklad
    Anemia aplastyczna zaatakowała organizm Arka Maciejewskiego, mieszkańca
    Chechła II, cztery lata temu ("NŻP na niedzielę" opisywało jego historię w 1
    numerze z 7.01.2000 roku). W czerwcu 1998r. rodzina zauważyła na jego rękach i
    nogach wielkie siniaki, które wyglądały tak, jakby chłopca ktoś pobił.
    Po badaniach w Łasku oraz w łódzkich szpitalach im. Kopernika i przy ul.
    Spornej stwierdzono, że zanika szpik. Arek dostał leki na jego odrodzenie. Mimo
    trzymiesięcznej kuracji stan chłopca nie poprawił się. W tym czasie dziecko
    przeszło gehennę. Pobierano mu krew i przeszczepiano płytki krwi 65 razy.
    Jedyną szansą na zatrzymanie choroby i uratowanie życia był przeszczep. Trzeba
    było jednak czekać na zabieg w długiej kolejce. Chłopiec podupadł na zdrowiu.
    Schudł do tego stopnia, że wyglądał jak szkielet. Gdyby nie podane niemal w
    ostatniej chwili sterydy, nie doczekałby do operacji.
    - Kłóciłam się z lekarzami - mówiła wtedy Zofia, babcia Arka. - Ratujecie
    parę kropel krwi, a nie chcecie ratować takiego dużego chłopaka.
    Przetaczanie szpiku kostnego, które trwało trzy i pół godziny,
    przeprowadzono 28 października 1999r. we wrocławskim szpitalu. Dawcą była
    półtora roku starsza siostra chorego chłopca, Żanetka. Operacja powiodła się.
    Teraz Arka czekały cotygodniowe kontrole w szpitalu. Tak zostało do dziś. Na
    początku, zanim szpik się przyjął, pacjent spał pod lampą bakteriobójczą
    wypożyczoną ze szpitala. Musiał przestrzegać ścisłej diety. Jedzenie dla niego
    trzeba było przechowywać w sterylnych warunkach.

    Komunia Arka

    Od operacji minęły prawie trzy lata. Redakcję "Nowego Życia Pabianic"
    odwiedzili mili goście: Arek i jego mama, którzy wracali z badań w szpitalu.
    Przywieźli zdjęcia z I Komunii Świętej. Wszystkie zrobione w plenerze.
    - Wyglądają ładniej, a kosztowały dużo taniej, niż te robione u fotografa -
    mówi Aruś.
    Na jednym z nich chłopiec jest z mamą i siostrą, na innym z chrzestnymi.
    - Wszystkim najbardziej podoba się to zdjęcie, na którym stoję obok drzewa w
    tej samej pozycji i fryzurze, co mój chrzestny - śmieje się chłopiec.
    Rzeczywiście, obaj nie mają włosów (chrzestny podobno ściął je na tę okazję
    specjalnie). Mimo napuchniętej i nabrzmiałej twarzy Arek w jasnym garniturze
    (prezent od jednej z pabianickich firm) wygląda bardzo elegancko.

    Walka szpiku

    - Skóra syna na całym ciele pokryta jest ciemnymi plamami. Łuszczy się -
    opowiada mama chłopca. - To efekt walki, jaka toczy w jego organizmie. Choroba
    nosi nazwę "przeszczep przeciwko gospodarzowi".
    W lutym 2000r. Arek dostał biegunkę. Trwała non stop przez miesiąc. Kolejna
    pojawiła się w czerwcu i nie można jej było już zatrzymać. Na skórze wyskoczyły
    plamy. Przyplątało się zapalenie płuc.
    - Biegunka zniszczyła jelita do tego stopnia, że trzeba było wprowadzić do
    jego żołądka sondę, przez którą podawano leczniczą odżywkę. Pomogła ona
    zregenerować jelita do tego stopnia, że zaczęły znowu funkcjonować - mówi pani
    Maciejewska.
    Arek, który zażywa codziennie 20 różnych lekarstw, ma zniszczoną wątrobę,
    wycięty woreczek żółciowy, osteoporozę, światłowstręt... Skóra kończyn górnych
    jest tak napięta, że nie można ich rozprostować. Ulgę w cierpieniu przynosi
    kąpiel całego ciała w specjalnym preparacie i smarowanie maścią. Na wszystkie
    medykamenty mama Arka wydaje miesięcznie 1320 złotych.
    - Najważniejszy lek, którego mała buteleczka kosztowała cztery lata temu
    tysiąc złotych, dostajemy ze szpitala - opowiada mama chłopca.
    - Ma ono wstrętny smak - dodaje Arek.
    Z zasiłkiem stałym, rodzinnym i pielęgnacyjnym oraz alimentami rodzina ma
    dochód, który nie przekracza tysiąca złotych. Maciejewscy od trzech miesięcy
    zalegają z opłatami za prąd i wodę. Z opieki społecznej dostają zwykle dwa razy
    w roku pieniądze na węgiel. Ich sytuacja finansowa ciagle się pogarsza.
    Najwięcej pieniędzy, oprócz leków, pochłaniają wyjazdy na kontrole, odżywki,
    specjalne mleko i bogatą w składniki odżywcze żywność.




    Temat: IV gen.:Yasmin i Jeanine (drospirenon i dienogest)
    IV gen.:Yasmin i Jeanine (drospirenon i dienogest)
    Witam,
    Pewnie już ten temat był poruszany ale ja go chciałam "podrążyć" jeszcze -
    dlatego założyłam osobny wątek. Bardzo liczę tu na wypowiedzi specjalistów
    (jeśli są tacy na forum) oraz na informacje od Waszych ginekologów - jeśli
    się zdecydujecie zapytać. Ja właśnie mam zamiar popytać.

    Chodzi mi o preparaty zawierające hormony IV generacji - Yasmin (drospirenon)
    i Jeanine (dienogest). Zapytajcie (a może wiecie) o następujące kwestie:

    1. Bardzo wysokie dawki składnika progestagennego - 3mg (w Yasmin) i 2mg w
    Jeanine. Producenci argumentują to krótkim czasem półtrwania hormonów w
    organizmie - ok 9h a tym samym brakiem kumulacji hormonów w organizmie.
    Mój znajomy farmaceutajednak, że to nie do końca prawda bo i jeden i drugi
    hormon dość szybko w żołądku jest rozkładany do odmiany alfa czy beta-):
    lewonogestrelu (a więc IV gen oparta jest na II gen) a dla tego czas trwania
    to ok 15-17h. Czyli podobnie jak w przypadku innych tabletek. I jednak jest
    kumulacja i przy tak wysokim stężeniu niekorzystne działanie na organizm.

    2. Moczopędność Yasmin - te przypadki zgodnów w których była mowa w programie
    wyemitowanym w Holandii dotyczyły podobno tego, że Yasmin ma działanie lekko
    odwadniające a odwodnienie sprzyja zagęszczaniu krwi i w rezultacie
    powstawaniu zakrzepow. Dlatego tez Yasmine jest bardziej niebezpieczna niz
    inne pigulki. Śmierć w wymienionych przypadkach powodowana była przez
    zakrzepy albo jako ich nastepstwo zatory pluc i udary mozgu. Ale:

    Znalazłam informację, że tak być nie może, bo pigułka zawiera one
    spironolakton. A on NIE powoduje odwodnienia! Zapobiega on powstawaniu
    obrzęków rozumianych jako nadmiar wody oraz usuwa już istniejące. Wyrównuje
    także gospodarkę sodowo-potasową organizmu. Spironolakton nie odwadnia w taki
    sposób jak furosemid, który usuwa wodę z organizmu - po nim można mieć
    suchość skóry, trudności w oddychaniu i słabe ciśnienie. Cała tajemnica
    Yasmin to to, że spironolakton, że nie powoduje, jak inne tabletki problemów
    z przyswajaniem potasu - i dlatego nie powoduje obrzęków.

    Jednak w ulotce Yasmin nie wygląda na to, aby zawierała ona spirolakton
    (chyba, że to inna nazwa którejś z wymienionych substancji pomocniczych). A
    kolejna rzecz to taka, że znajoma lekarka powiedziała mi, że spirolakton ma
    jednak działanie moczopędne - jest bezpieczniejszy inne tego typu substancje
    ale jednak ma działanie odwadniające.

    Nie wiem czy wiecie, ale w zagranicznej ulotce od Yasmin jest napisane, że
    nie wolno razem z nią używać bez konsultacji z lekarzem następujących leków
    zwiększających wydalanie potasu:
    — NSAID, czyli niesterydowe preparaty przeciwzapalne i przeciwbólowe, np.
    zawierające ibuprofen (Ibuprom, Advil, Nurifen, itp.), naproxen (Naproxen,
    Aleve, i inne), stosowane w leczeniu artretyzmu i innych chorób lub stanów
    — antagoniści aldosteronu - zmniejszajace wydalanie potasu (spironolakton i
    inne)
    — dietetyczne napoje preparaty mineralne zawierające potas
    — inhibitory ACE (konwertazy angiotensyny)
    — antagoniści receptora angiotensyny II (Cozaar, Diovan, Avapro i inne)
    — heparyna

    Dlaczego tego nie ma w polskiej ulotce? A po drugie to podobno te przypadki
    smierci spowodowane były tym, że kobiety nie stosowały się do tych zaleceń i
    przyjmowały inne leki, które powodowały odwodnienie i nasilały ryzyko
    zakrzepicy.

    Czy ktoś coś więcej wie na ten temat albo może podrążyć kwestię tego, czy
    Yasmin zawiera spirolakton czy nie?

    3. Jeanine - dienogest. Ten hormon na szczęście nie niesie ze sobą efektu
    odwadniającego ale też należy do tych IV generacji, które "naprawdę bądź nie"
    tak szybko wydalają się z organizmu. Zapytajcie lekarzy, czy rzeczywiście tak
    jest (mój znajomy farmaceuta tak jak w przypadku Yasmin - twierdzi, że one
    się przekształcają w lewonorgestrel i kumulują tak samo jak on - tylko dawka
    jesy 10 razy większa).

    Będę wdzięczna za info - sama też mam zamiar poszperać.




    Temat: 'generalnie' ciekawe artykuly (tzw.diversa)
    'generalnie' ciekawe artykuly (tzw.diversa)
    "(...) Czasem np. paracetamolu jest aż 0,5 g w tabletce, podczas gdy do
    toksycznego uszkodzenia wątroby wystarczą zaledwie 4 g!" - mówi dr Kidler. 8)

    kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53581,2965902.html
    Leki przeciwbólowe

    Tekst: Hanna Mądra 15-10-2005, ostatnia aktualizacja 13-10-2005 12:03

    Według danych OBOP aż 92 proc. dorosłych Polaków zażywa środki przeciwbólowe.
    Głównie kobiety młode i aktywne. To trzecie miejsce na świecie, po
    Amerykanach i Francuzach

    Co zawsze ma przy sobie co drugi Polak? Tabletkę przeciwbólową. Sięga po nią
    kilka razy w miesiącu. Bo ból utrudnia życie, także zawodowe, no i jest
    niemodny. A tabletka rozwiązuje problem.

    Najczęstszy jest ból głowy (65 proc. ankietowanych), na drugim miejscu są
    bóle kręgosłupa (43 proc.), na trzecim bóle reumatyczne - uskarża się na nie
    30 proc. osób. Z badań wynika też, że najczęściej leczymy się sami, sięgając
    po środki przeciwbólowe dostępne bez recepty. I choć samoleczenie powinno
    trwać maksymalnie trzy dni, z reguły na tym się nie kończy. - Zbyt długim
    leczeniem na własną rękę można sobie zaszkodzić - mówi dr Maciej Hilgier,
    wiceprezes Polskiego Towarzystwa Badania Bólu. - Ból tylko uśmierzany, a nie
    leczony, może przejść w przewlekły. Wtedy trudniej pacjentowi pomóc, bo np. w
    przypadku bólu krzyża będziemy musieli go przeprowadzić przez fizykoterapię,
    elektrolizę, laseroterapię, krioterapię czy masaże - przestrzega dr Hilgier.

    We wszystkich bólach skuteczność leczenia sięga około 80 proc. Dobrze
    sprawdzają się leki na bazie paracetamolu czy ibuprofenu. Trzeba jednak
    zażywać je ostrożnie, bo choć jest mnóstwo leków przeciwbólowych, to
    zawierają one tylko 12 substancji czynnych. W aptekach jest np. aż 27
    preparatów na bazie paracetamolu. Często zdarza się, że pacjent bierze
    najpierw jeden, potem drugi i trzeci, aż zaczyna wymiotować i z zatruciem
    trafia do szpitala. A tam okazuje się, że wszystkie leki zawierały ten sam
    składnik. - Czasem np. paracetamolu jest aż 0,5 g w tabletce, podczas gdy do
    toksycznego uszkodzenia wątroby wystarczą zaledwie 4 g! - mówi dr Hilgier.

    Wybierając lek przeciwbólowy, zawsze trzeba przeczytać ulotkę, sprawdzić
    skład leku (jego główną substancję czynną), dawkowanie. Nigdy nie można łykać
    tabletek na pusty żołądek. Najbezpieczniej popijać je wodą, bo niektóre
    napoje wchodzą z lekami w interakcje (np. kawa, cola, sok grejpfrutowy).

    Według OBOP Polacy wiedzę o lekach czerpią z własnego doświadczenia i z
    reklam, na trzecim miejscu jest konsultacja z lekarzem. - Jeśli ból głowy czy
    pleców pojawia się kilka razy w tygodniu lub kobieta ma bardzo bolesne
    miesiączki, trzeba pójść do lekarza - ostrzega Maciej Hilgier. - Może jest to
    już ból związany z nadużywaniem tabletek? Jeżeli cztery-pięć razy w tygodniu
    sięgamy po lek, po jakimś czasie pojawiają się tzw. rykoszetowe bóle głowy,
    czyli bóle po tabletkach. Ten problem może rozwiązać tylko lekarz.




    Temat: Soter, ten Mlodszy.
    A jezeli chodzi o uodparnianie sie organizmu na rozne choroby, a zwlaszcza na
    przeziebienia jesienia, zima i wczesna wiosna to najskuteczniejsza jest
    witamina D, ktora tak po prawdzie Soterku, nie jest witamina jak tylko hormonem
    wytwarzanym w organizmie pod wplywem promieni slonecznych. I wystarczy
    czlowiekowi bialemu wystawic sie do slonca przez 20 minut, a organizm
    naprodukuje wystarczajaca ilosc witaminy D, po czym produkowanie jej ustaje,
    dlatego, ze nadmiar D w wiekszych ilosciach moze byc toksyczny. Czy nie
    zwrociles uwagi, ze latem nie panuja epidemie grypy jak tylko jesienia i zima,
    kiedy ilosc promieni slonecznych ograniczona chmurami? Pewien lekarz szpitala
    wieziennego w Texasie, podawal kilka miesiecy przed sezonem grypowym 2000IU
    witaminy D pacjentom. W czasie szalejacej epidemi grypy, caly personel szpitala
    chorowal, kichal i kaslal, albo przykuty byl do lozek z wyjatkiem owych
    pacjentow.
    Bezpieczne jest branie witaminy D gdzies od 2000IU (International Units -
    Miedzynarodowych Jednostek) do 4000. Odkad zaczalem pobierac suplement witaminy
    D w ilosci 3000IU, to przestalem chorowac na grypy i przeziebienia. Wprawdzie
    biore rowniez codziennie okolo 2000 do 4000 miligramow witaminy C w proszku w
    formie rozpuszczonej C w przefiltrowanej wodzie, jednak taka ktora jest
    zmieszana z wapniem, bo moj zoladek nie toleruje kwasu askorbiowego bez
    neutralizowania go srodowiskiem wapnia. Pol galona i tak popilam przez caly
    dzien, jednak na czczo. Mimo, ze zalezca sie witamine C z pozywieniem, to
    jednak wchlania sie jej tylko okolo 3 procent, natomiast na czczo wchlania sie
    do organizmu okolo 50-60 procent. Pewien naukowiec z Kaliforni, ktory otrzymal
    nagrode Nobla, a z ktorego sie wysmiewan, ze ma drogie siuski, zazywal dziennie
    20 tysiecy miligramow dziennie. Nie chorowal i dozyl sedziwego wieku 97 lat.
    Waznym czynnikiem utrzymywania zdrowia w nalezytym stanie jest pobieranie
    magnezu. Otoz magnez bierze w 325 reakcjach chemicznych w organizmie. Najlepiej
    pobierac go z wapnem. Gdy wapno pobiera sie samo, bez magnesjum, to okazuje
    sie, ze osiadac sie moze w nerkach, jako piasek czy jako kamienie. I zamiast
    uzupelniac ubytki kostne u kobiet, a zwlaszcza po przekwitaniu, to wapno
    powoduje wlasnie te ubytki. Natomiast procec sie zmienia, gdy wapno brane jest
    razem z magnezjum, wtedy kierowane jest tam gdzie sa jego ubytki w kosciach, a
    zwlaszcza w kregoslupie. Slysze i czytam ciagle, ze ludzie z chronicznymi
    bolami kregoslupa lecza sie wlasnie pobierajac supplement magnezjum z wapnem w
    proporcji gdzies okolo 500 do 600 miligramow wapnia i tyle samo magnezjum.
    Szlachetne Zdrowei Soterku dla Brodniczan i nie tylko. Generalnie to watroba w
    celu wzmacniania systemu immunologicznego magazynuje sporo zwiazkow siarki. I
    dlatego tez takie warzywka jak cebula, a zwlaszcza czosnek maja spore ilosci
    siarki w sobie. Jednak gotowane, traca wlasciwosci lecznicze. A czosnek zwalnia
    te wlasciwosci gdy jest miazdzony np. zebamy, czu kruszony narzedziem. Po
    godzinie wartosci lecznicze zanikaja. Rowniez sporo jest zwiazkow siarki jak i
    najprzerozniejszych enzymow leczniczych jest w zoltkach jajek. Najlepiej takich
    organicznych, czyli wypasanych na dziko. Jednak w pelni zachowuje te lecznicze
    wlasciwosci zoltko sorowe. Ja wypijam dziennie dwa surowe bialka z jajek, a
    zoltka konsumuje w taki oto sposob. Zsiadle mleko wlewam do miksera, dodaje
    zmielone w mlynku do kawy siemie lniane, dolewam soku np. z jagod, czy powidla
    z jagod - jako silny antyutleniacz, wrzucam jedno lub dwa zolka i na to
    wszystko na wysokie obroty. Surowosci zoltka wcale sie nie czuje, jak tylko
    calemu temu koktajlowi zoltka nadaja smak. Mielic siemi w ilosci jedna lub dwie
    lyzki stolowe, na raz. Mielenie na zapas powoduje utlenianie sie siemienia.
    siemie jak tran rybi, zawiera spore ilosci kwasow tluszczowych omega 3, a
    blonnik w nim zawarty dziala w jelitach jak miotla, a do tego dochodza jeszcze
    zdrowotne lignanty, czy jak to sie po naszemu nazywa. Szlachetne Zdrowie, nikt
    sie nie dowie.......



    Temat: 4 klasy tantr
    Sam niedawno zaproponowałem, żeby reanimować wątek o 4 klasach tantr, bo uważam
    że nawet nie został dobrze rozpoczęty. Wolałbymm uniknąć dyskutowania o
    technicznych szczegółach praktyk tantrycznych na publicznej liście dyskusyjnej i
    długo myslałem, jak to ująć. No i gdy postanowiłem w końcu napisać coś na ten
    temat, przeczytałem coś, co mnie po prostu zdruzgotało:

    60sekund napisał:
    > Dzis w Stupa House Rafal Olech rzekl, iz Karola Szneider powiedziala, ze
    > medytacja Trzech Swiatel na XVI Karmape nalezy do mahaanutarajoga tantry,
    > poniewaz Karmapa trzyma w niej dordze i dzwonek symbolizujace jednosc meskosci
    > i zenskosci.

    =:-0 Szok!! Naprawdę nie wiem co powiedzieć, ale z pewnością bez komentarza
    nie można tego pozostawić...
    Bardzo mi się spodobało określenie, jakiego użyła Miluszka, że medytacja XVI
    Karmapy jest "pozaklasowa". :)) Ale jeśli już mowa o tym jakiej klasie tantry
    jest ona najbliższa, to annuttarajogatantra jest ostatnią, jaką bym wymienił.
    W każdym razie wszystko, czego nauczyłem się przez długie lata praktyki mówi mi,
    że tak nie jest.
    Na razie nie ustosunkuję się bardziej szczegółowo ale obiecuję, że do tego
    wrócę. W kazdym razie, bardzo cię proszę Jeżyku sprawdź to, czy nie nastąpiło
    gdzieś przekłamanie na łączach (jedna pani drugiej pani powiedziała...), proszę
    dowiedz się, czy faktycznie takie słowa padły podczas wykładu.

    > Dla pewnosci spytam sie jeszcze Olego przy okazji.

    Tak, radzę zapytaj Lamę Ole. Ja też zapytam tu i tam, napiszę chyba w tej
    sprawie do samej Karoli, zobaczymy co ona na to. Ale to trochę potrwa...

    > Jesli tak sie sprawy maja - to bardzo mnie to ucieszylo, gdyz podobno praktyki
    > z
    > poziomu anutarajoga tantry umozliwiaja PELNE oswiecenie w jednym zyciu.

    Wszystkie praktyki tantryczne umożliwiają pełne oświecenie. Klasy tantry to nie
    klasy w szkole, że trzeba najpierw skończyć pierwszą klasę, żeby zostać
    dopuszczonym do drugiej, potem do trzeciej... Podział tantr na klasy nie ma
    absolutnie nic z tym wspólnego. (no, do pewnego stopnia, ale o tym może później).

    Różne praktyki, w tym różne tantry, są jak różne lekarstwa w aptece. Ludzie mają
    różne choroby, potrzebują różnych lekarstw. Można powiedzieć, że antybiotyki to
    jedne z najmocniejszych lekarstw, ale czy to oznacza że chcąc wyleczyć każde
    schorzenie szybko należy brać antybiotyki? Na zgagę żołądka nie tylko nie
    pomogą, ale wręcz zaszkodzą. :)

    Podział tantr na krija, czaria i joga tantrę nie ma nic wspólnego z "poziomem"
    czy "wyższością" jednej nad drugą. Krija tanra oznacza praktyki, w których
    koncentrujemy się na aspektach *zewnętrznych* : ważne są w nich pokłony, mudry,
    ofiary, modlitwy do "bóstwa" ktore jest "gdzieś tam". Klasycznym przykładem
    krija tantry jest Njungne.
    Czaria tantra to klasa praktyk, w ktorych 'zewnętrzne' nie jest tak ważne,
    koncentrujemy się głównie na aspektach wewnętrznych. A Joga tantra to praktyki
    łączące te dwa podejścia, ukazujące ich jedność.
    Która z tych trzech klas jest lepsza albo wyższa? Żadna, wszystkie są jednakowo
    ważne i dobre, są to po prostu *różne* praktyki odpowiadające różnych potrzebom
    i zdolnościom praktykujących. Co więcej, w czasie praktyki mogą zmieniać się
    środki, z jakimi pracujemy



    Temat: forum oszolomow :DDDDD
    Na Aktualnościcach nie jesteśmy gorsi
    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=13&w=15320825
    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=13&w=15373071&v=2&s=0
    I kapitalny post ciagle lądujący na Oślej (mam nadzieję, ze się utrzyma, bo
    jest po prostu piękny)
    " Pragnę Was powiadomić i uczulić na broń HAARP-a. Ta bron działa na zasadzie
    przesyłania fal niskiej częstotliwości. Dotyka ona wszystkiego i wszystkich.
    Jak ona działa i na czym polega można znaleźć w linkach
    niniwa2.cad.pl/raportn.htm Mam drugi link po angielsku
    www.haarp.net/#lenews Znam też możliwość wejścia na link
    www.swistak.pl/aukcja.htm/?id=113741. Trzeba wystukać na wyszukiwarce "HAARP
    bron" i tam znajdzie się ten link. Na tej właśnie stonie jest ogólnie opisane
    działanie broni HAARP-a. Można też zamówić sobie książkę pod tym tytułem,
    której nie ma w księgarniach. Jeżeli ktoś zna język angielski, to więcej na
    temat tej broni może dowiedzieć się wystukując na wyszukiwarce "HAARP
    weapon". Jeżeli ktoś zna niemiecki, to proszę wystukać "HAARP Waffe"
    Ja chcę napisać o działaniu tej broni na ludzi. Chcę uczulić ludzi na
    niepotrzebne leczenie i używanie coraz dziwniejszych lekarstw na coraz
    dziwniejsze choroby. Jakiekolwiek bóle w naszym organizmie nie muszą być
    oznaką choroby. Najpierw trzeba siebie i lekarza zapytać, czy nie jest to
    działanie HAARP-a ? Wszyscy muszą się nauczyć w ten sposób reagować na
    jakiekolwiek dolegliwości. HAARP jak do tej pory objawiał się w naszych
    organizmach bezsennością albo snem przerywanym. HAARP może na nas działać bez
    jakiegokolwiek śladu potajemnie i objawia się wtedy rożnymi dolegliwościami
    jak bóle, wszelkimi niedomaganiami naszej psychiki a także zmianą apetytu.
    Objawia się też czasem bardziej jawnie. Czyli zaczyna szumieć cos w uszach.
    Słyszymy taki ciągły ssssssyk i uderza nas np. w głowę taki lekki "piorun".
    Może też zadziałać silniej, że aż można podskoczyć i poczuć, że wchodzi nam
    jakiś promień do odbytnicy np. HAARP działa tez podniecając. To jest bardzo
    ważny sygnał naszego organizmu. Chętniej współżyjemy z partnerem. Potrafi nas
    też podniecić na widok partnera tej samej płci. Na sprawy współżycia musimy
    bardzo zwracać uwagę. Może nam też zaniknąć zupełnie nasze libido. Chcę
    dlatego wszystkich bardzo uczulić na wszelkie kontakty z lekarzami, którzy w
    większości wiedzą o istnieniu HAARP-a, który pomaga im w zdobywaniu
    pacjentów. Zarabiają też na tym bardzo koncerny farmaceutyczne. Przestrzegam
    przed braniem jakichkolwiek leków a szczególnie tych, które nie mają podanego
    składu i nie mają ulotki o szkodliwości. Radzę wrócić do penicyliny,
    pabialginy, akronu, kropli na żołądek i na serce, z tym że te lekarstwa będą
    robione według starych receptur. Przestać się leczyć na cokolwiek i żądać od
    lekarzy tylko jednego badania przyrządem - analizator spektrum, który wykrywa
    działanie HAARP-a na nasz organizm. Trzeba uważać i pamiętać, ze HAARP na
    czas badania może się usunąć. Pamiętajmy żeby o tym powiadamiać innych. Jest
    to taka broń, że nawet paląc papierosa, możemy się natychmiast zatruć.
    Rzucenie palenia może nic nie dać, bo HAARP wokół nas wytworzy takie
    powietrze, którym i tak się zatrujesz. HAARP działa potajemnie będąc prywatną
    firma. Jest finansowany przez Ministerstwo Obrony USA. Musimy doprowadzić do
    jego ujawnienia. Jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować proszę pisać na
    joasiik25@gazeta.pl Chcę tylko jeszcze zwrócić uwagę na wpływ HAARP-a na
    samochody, które w każdej chwili mogą przyspieszyć i spowodować wypadek.
    Proszę jeździć bardzo wolno. Proszę Was powiadomcie o tym wszystkich, którzy
    dość często niedomagają na zdrowiu. Proszę się nie bać!!!!!!!! Nasz strach
    jest HAArp-a sprzymierzeńcem. To, że ktoś będzie siedział cicho, to wcale nie
    znaczy, że go to nie dotknie. Wielki czas i ostatnia chwila żeby zacząć o tym
    mówić głośno. Proszę wszystko dobrze zapamiętać, o czym napisałam i
    przekazywać każdej napotkanej osobie. Pisałam tez już sporo na ten temat na
    forum na stronie "Ploty" adres www.ploty.com Proszę w wyszukiwarce poszukać
    moich wypowiedzi. Podpisuje się "Gośka". Dziękuje bardzo za uwagę i życzę
    wszystkim zdrowia. Wierze w Waszą mądrość.
    Asia i Kacperek




    Temat: Pytanie do Tessy
    Jaką energię miał na myśli Hahnemann?
    Mary Coddington, "Poszukiwacze uzdrawiającej mocy"
    "Hahnemann wierzył w istnienie leczniczej energii, którą określał jako siła
    życiowa, a niekiedy nazywał dynamią. Kiedy zaburzona jest równowaga tej
    energii, zdarza się odchylenie od naturalnego zdrowia, czego rezultatem jest
    choroba" (s. 115).
    "Uderzony pomysłem powiększania potencjału nieznanej mu siły poprzez
    rozcieńczanie leku w alkoholu lub wodzie, Hahnemann nazwał ten proces
    potentyzacją. Określił go jako zjawisko fizyczne, w którym poprzez
    rozcieńczanie i mechaniczne wstrząsanie dochodzi do uwolnienia energii
    dynamicznej ukrytej w surowej substancji. Energia ta zwiększa moc działania
    leku" (s. 121).
    "Im mniejsze stężenie, tym większa aktywność i skuteczność leku! Przy 30-
    krotnym rozcieńczeniu w roztworze nie pozostaje absolutnie nic z pierwotnej
    substancji, jest to już właściwie sam rozpuszczalnik, a mimo to lek działa. A
    bywają i stężenia rzędu 100x, czy nawet 1 000 000x!
    "Hahnemann wierzył, że w przypadku tak wysokich rozcieńczeń za efekt leczniczy
    odpowiedzialna jest raczej energia uwolniona z substancji, niż sama
    substancja...
    "W swej pracy Organon of Medicine Hahnemann pisze: 'Energia ta nie jest obecna
    w materialnych atomach tych niezwykle aktywnych leków. Nie można jej też
    rozpatrywać w kategoriach fizyki czy matematyki, jak bywa interpretowana przez
    niektórych, widzących w niej jedynie aktywnie działające cząstki materialne.
    Jest to szczególna lecznicza siła, niewidzialna, wymykająca się wszelkiej
    klasyfikacji, uwalniana w wyniku potentyzacji z rozpuszczonej substancji, która
    działa dynamicznie przez kontakt z żywą tkanką na cały organizm, a działa tym
    silniej, im więcej jej powstaje w wyniku rozcieńczenia leku'" (s. 122).

    Stefan Banek, Nie bój się raka
    "Odmianą homeopatii jest organoterapia. Stosuje się ją głównie w przypadkach
    uszkodzeń organów wewnętrznych. I tak na schorzenia żołądka stosuje się
    rozcieńczone wycinki żołądków zwierząt, na dolegliwości wątroby – rozcieńczone
    wątroby, na śledzionę – rozcieńczoną śledzionę itd. Trzeba też dodać, że samo
    słowo rozcieńczenie jest dużym uproszczeniem, gdyż w rzeczywistości jest to
    skomplikowany proces tzw. potencjalizacji. Mówi się, że w wyniku tego procesu
    energia została przekazana z substancji do leku, podczas gdy substancja uległa
    takiemu rozcieńczeniu, że stała się praktycznie nieobecna" (ss. 102,103).

    Truciciele (farmakoi) mają jeszcze inne sposoby energetyzowania substancji.

    "Nieznany Świat", nr 6/1996 (66), Uzdrawiająca woda
    "Wodę o bioenergetycznych właściwościach otrzymujemy także dzięki oddziaływaniu
    rąk bioterapeuty [...] Zwykłą wodę można zaktywizować także poprzez
    naświetlanie wibracjami koloru białego. Do tego celu dobrze jest wykorzystać
    wahadło uniwersalne. Gdy chcemy wodę stosować do leczenia konkretnych
    dolegliwości, wówczas naświetlamy ją wahadłem wibracjami odpowiedniego koloru,
    zgodnie z zaleceniami chromoterapii. Należy również wspomnieć o wpływie różnych
    geometrycznych struktur i kształtów, znaków i symboli, które również mogą mocą
    rezonowanej energii, uczynić wodę aktywną biologicznie.
    "Pojemnik z wodą możemy wstawić np. do modelu piramidy. Siłę oddziaływania na
    wodę posiadają także chińskie znaki energetyczne, takie jak yang-yin, pa-kua
    czy symbol szczęścia fu. Aby otrzymać żywą wodę, kładziemy pod szklankę z wodą
    na kilka godzin wspomniany znak..." (s. 6).

    Walter Lübeck, "Podręcznik reiki" (Das Reiki Handbuch), 1997
    "Do czego potrzebne są wszystkie te metody wykorzystujące kamienie szlachetne,
    zapachy i różne medytacje?
    "Czy reiki nie może działać bez tego?
    "Oczywiście, że może i działa. Aby jednak tak się stało, najpierw trzeba się na
    nią otworzyć i praktykować.
    "Dla wielu osób zachętą do praktykowania Reiki są różne zewnętrzne rytuały; aby
    ich podświadomość otworzyła się na Reiki, muszą pobudzać jej ciekawość,
    zapewniwszy seansowi Reiki nastrojową oprawę.
    "Wiem z doświadczenia, że ten dodatkowy ceremoniał może wpłynąć na skuteczność
    przekazu energetycznego..." (s. 187).

    Nastawienie psychiczne odgrywa faktycznie niemałą rolę w tego rodzaju
    przekazach energetycznych.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 177 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.