Strona Główna Jak leczyć naderwany mięsień Jak leczyć nerwicę wegetatywną Jak leczyć nosiciela salmonelli Jak leczyć oparzenia słoneczne jak leczyć Uzależnienie alkoholowe jak leczyc wezly chlonne Jak leczyć Wirus HPV jak leczyć zapalenie okostnej jak leczyć zatrucia żołądkowe jak leczyć bakterie |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak leczyć tikiTemat: Niektóre objawy niedoborowe - magnez Niektóre objawy niedoborowe - magnez Hej, to znowu ja - rozbijając mity "to na pewno borelioza" Przy okazji może wyjaśni się, dlaczego niektórzy lecząc boreliozę zamiast poprawy mają pogorszenie stanu zdrowia i nasilenie objawów. W dzisiejszym odcinku omówimy magnez. Przyczyny niedoboru są z reguły dość oczywiste - obecnie w pokarmach jest mniej niż połowa tej ilości magnezu, która była jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Ale przyczyna może też tkwić gdzie indziej - terapia antybiotykiem powoduje zaburzenia składu flory jelitowej, co czasem nawet kilkukrotnie zmniejsza wchłanianie tego pierwiastka. Może rozrosnąć się populacja candida, mogą się wylęgnąć lamblie w dużej ilości, może być brak tych właściwych bakterii które pomagały trawić, mogą być zaburzenia gospodarką witaminy b6. No dobra, to może teraz objawy: Magnez odpowiada za funkcjonowanie układu nerwowego, jest do tego jednym z podstawowych składników tkanki łącznej, skóry.. nie no, łatwiej byłoby wymienić, w skład jakich reakcji magnez NIE wchodzi. Dlatego też objawy jego niedoboru są dość rozległe Przede wszystkim - problemy ze stawami. Tak, tak. Budzimy się obolali, co chwilę strzyka to tu, to tam - to właśnie niedobór magnezu. Objaw ze strony boreliozy to raczej ciągły, chroniczny ból jednego bądź kilku stawów. Przy niedoborach magnezu przede wszystkim "strzyka", czyli stawy strzelają, do tego odzywają się wszystkie stare kontuzje, także te których nie pamiętamy. Jednym słowem - stawy i kości rypią nas zdrowo. Druga rzecz, nerwy obwodowe. Takie dziwne odczucia ciepła, pojawiające się nie wiadomo skąd na skórze? Piękny, książkowy objaw niedoboru magnezu. Drętwienie palców u rąk, nóg? To też magnez. Kurcze mięśni, tzw tiki nerwowe? Magnez. Nagłe jakby "zatrzymania" pracy serca, które powodują silny lęk? Magnez. Takie jakby uczucie obcości dłoni? Też on. Przy boreliozie mamy porażenie nerwów, czyli albo trwały niedowład, albo ciągły, silny ból, albo trwałe zmiany czucia. Magnez odpowiada za samopoczucie. Przy jego braku w nocy budzimy się kilka razy, pocimy się jak myszy, nie możemy się wyspać. Ciągle boli nas głowa, nie ustępuje ból karku. Chroniczne niedobory prowadzą do zwyrodnienia układu nerwowego, czasem nawet nieodwracalnego. Typowe dla niedoboru są stany depresyjne, ciągłe silne zmęczenie, zawroty głowy, uczucie "upicia się". Mamy też objawy obniżonej odporności. Głównie będzie to chroniczna chrypka, katarek, ból gardła. Ciągłe infekcje, problemy z oczyma, z włosami... niemal wszystko co sobie wymarzymy. Skóra i naczynka są ściśle uzależnione od magnezu. Przy jego braku będą takie czerwone kropki jak od ugryzień, będą delikatne zmiany skórne - mały jakby bąbelek, będzie łuszczenie się naskórka, będzie trądzik i inne wypryski, będą wszystkie objawy związane z zaburzeniem budowy naczynek krwionośnych w warstwie skóry. Zmiany wywołane boreliozą są całkiem innej natury - skóra po prostu robi się baaaardzo cienka, niemal jak kartka żółtego papieru. Charakterystyczne dla braku magnezu są bóle i kurcze łydek. Magnez regeneruję się w organizmie dość długo, nawet parę tygodni, tak samo poziom w surowicy niekoniecznie odpowiada nasyceniu organizmu tym pierwiastkiem. Najlepiej łykać magnez razem z witaminą b6. Mam nadzieję, że podoba wam się ta lista Pod rozwagę osobom leczącym "boreliozę" zdiagnozowaną na podstawie powyższych objawów, które po kilku miesiącach terapii nie mają żadnej poprawy. Temat: Przeczytajcie Borelioza jest chorobą niebezpieczną, która znacznie obniża jakość życia. Jej prawidłowe leczenie może doprowadzić do całkowitego ustąpienia objawów i wyleczenia. Można się nią zarazić podczas krótkiej wycieczki... Boreliozą można zostać zarażonym poprzez ukąszenie zakażonego kleszcza lub jego nimfy. Nimfa to postać młodociana, mająca wielkość ziarenka maku, dlatego nie wszyscy pamiętają ugryzienie. nimfy kleszczy kleszcz wczepiony w skórę fot. Tomasz Pachlewski opity kleszcz fot. Krzysztof Kujawa rumień fot. Krzysztof Kujawa Aż 2/3 chorych na tę chorobę uważa, że nigdy nie zauważyło kleszcza lub rumienia (czerwonej plamy pojawiającej się czasem w miejscu ugryzienia). Bakterie boreliozy (Borrelia) zasiedlają przewód pokarmowy kleszcza oraz jego gruczoły ślinowe i stąd nawet krótkie przebywanie w skórze może się zakończyć zakażeniem i boreliozą. A jeśli się go niewłaściwie wyjmuje, wtedy zwraca zawartość swojego przewodu pokarmowego wprost do naszej krwi razem z bakteriami. OBJAWY 1. Jeśli po ugryzieniu kleszcza wystąpił rumień, oznacza to, że kleszcz zaraził nas boreliozą. Niestety, tylko u nielicznych chorych on występuje. Jest to jedyny dowód na to, że doszło do zakażenia. Nie ma żadnego testu, który by później ze 100% pewnością zaprzeczył lub potwierdził boreliozę. 2. W pierwszym etapie choroby mogą pojawić się objawy grypopodobne. 3. W miarę postępowania choroby objawów jest coraz więcej. Oto występujące najczęściej: ♦ gorączki, poty, dreszcze, fale gorąca; ♦ zmęczenie, ociężałość; ♦ bóle i obrzmienia stawów; ♦ drętwienie kończyn lub tylko palców; ♦ trzeszczenie szyi, sztywność i bóle szyi; ♦ bóle i skurcze mięśni; ♦ tiki mięśni twarzy lub innych mięśni; ♦ kłucie, igiełki pod skórą, utrata czucia, palenie, przeszywające bóle; ♦ drętwienie języka, zwłaszcza jego czubka lub warg; ♦ kołatanie serca, skoki ciśnienia; ♦ podwójne rozmyte widzenie, częste czarne plamy, wrażliwość na światło; ♦ dzwonienie, bóle uszu, wrażliwość na dźwięk; ♦ problemy z oddawaniem moczu, za częste oddawanie moczu; ♦ problemy z koncentracją, czytaniem, trudności z myśleniem, trudności w znalezieniu słowa; ♦ słaba pamięć krótka, luki pamięciowe; ♦ ataki paniki, niepokój, depresja; ♦ problemy ze snem; ♦ halucynacje, depersonalizacja, psychoza; ♦ porażenie nerwów, w tym np. twarzowego (opadanie kącika ust); ♦ nietypowe napady padaczkowe; ♦ mioklonie; ♦ ataksja (zaburzenie koordynacji ruchów). Konieczne jest występowanie kilku objawów. TESTY DIAGNOSTYCZNE Z badaniami laboratoryjnymi na boreliozę istnieją ogromne problemy metodologiczne i interpretacyjne. Obecnie nie istnieje idealny test, który byłby w stanie całkowicie potwierdzić lub wykluczyć boreliozę. Ciągle dość duży procent pacjentów nie otrzymuje pozytywnego laboratoryj-nego potwierdzenia zakażenia pomimo aktywnej choroby (niemniej ci chorzy powinni otrzymać leczenie po wnikliwym wykluczeniu innych chorób, na podstawie obrazu klinicznego boreliozy). W diagnostyce boreliozy używa się najczęściej testów Western blott (WB) i Polymerase Chain Reaction (PCR). Z obserwacji wynika, że testu ELISA nie należy używać (chorzy z ujemnym wynikiem ELISA mają często dodatni WB lub/i PCR), dlatego najlepiej zrobić od razu test WB w klasach IgG i IgM. Jednak negatywny wynik testu nie oznacza, że jest się zdrowym. Należy również pamiętać, że przeciwciała można wykryć najwcześniej po miesiącu od ugryzienia. LECZENIE Leczenie boreliozy może być bardzo trudne i polega na stosowaniu odpowiedniej antybiotyko-terapii. Pacjent powinien znajdować się pod opieką lekarza aż do momentu ustąpienia wszystkich objawów chorobowych. W razie trudności ze znalezieniem lekarza specjalizującego się w leczeniu boreliozy, można zajrzeć na stronę Stowarzyszenia, gdzie znajdują się informacje o współpracujących ze Stowarzyszeniem lekarzach. W przypadku relatywnie wczesnej (trwającej mniej niż rok) boreliozy, szansa wyleczenia całkowitego jest dość duża, dlatego ważne jest, by szybko zgłosić się do lekarza. Więcej informacji: www.borelioza.org Stowarzyszenie Chorych na Boreliozę ul. Jazowa 11/3, 43-316 Bielsko-Biała tel. 0 692 890 751 e-mail: stowarzyszenie.borelioza@gazeta.pl Temat: Borelioza Prosze o Pomoc:(((( Borelioza Prosze o Pomoc:(((( Prosze pomocy Na poczatku wakacji tego roku zaczal sie moj koszmar ( mam dopiero 18 lat i chcialbym jeszcze pozyc ) bardzo zle sie poczulem . Zaczelo sie od duszenia sie , kolatania serca az zrobilem sie blady. Nastepnego dnia poszlem do lekarza rodzinnego , zrobiono mi ekg i powychodzily mi odchyly od normy miedzy innymi niemiarowosc zatkowa itd.Lekarz swierdzil zwykla wirusowke. Nadal sie zle czulem i coraz gorzej wiec trafilem na pogotowie.Swierdzono odwodnienie wszystkie wyniki w normie tylko kreatynina strasznie podwyzszona, dostalem przez pare dni kroplowki po czym wypisano mnie do domu. Czuje sie nadal fatalnie . Drugi szpital wszystkie wyniki dobre swierdzono nerwice. (Bylem przekonany ze to nie to). Po paru dniach odkrywam na ciele w lewym biodrze kropke( myslalem ze to pryszcz czy jakis gruczol ale troche mnie to nie pokoilo bo na dodatek bardzo zle sie czulem ) . Nastepnego dnia trafiam do przychodni i okazuje sie ze to kleszcz. Bialy bardzo opity krwia . Przy usunieciu zauwazylem jakies nitki. Trafiam do szpitala zakaznego . Wyniki z Boreliozy igG dodatni 18,0 i w klasie igM watpliwy 18,4 . Pani ordynator swierdza ze to nie borelioza ze moje obiawy sa na tle psychicznym a (ja umieram) . Powidzila mi ze jest to za niski wyniki do lecznia tej choroby. Wypisano mnie do domu. Szukam dalej pomocy bardzo zle sie czuje (myslalem ze umieram na jakas straszliwa chorobe). Nastepny szpital zakazny takze swierdzaja nerwice. Zebym sie odczepil daja mi dozylnie doxycykline przez 8 dni. Wyniki badan: stwierdzono obecnosc p/cial anty hcv przy nieznacznie podwyzszonej aktywnosci Alat. Czyli delikatna zoltaczka nie wiadomo z kat i Toxocaroza JgG 0,90 wapliwa. Czuje sie tragicznie nic nie ustepuje czasami to juz takie mysli mi chodzily po glowie ze wolal bym chyba juz zeby to sie skaczylo niz tak sie meczyc . Pani doktor swierdza ze przeleczylismy borelioze przez 8 dni i nie mamy co u Ciebie tutaj leczyc. Szukam w internecie i znajduje lekarza specializujacy sie w tej dziedzinie.Obecnie lecze sie juz miesiac i nie ma poprawy czuje sie bardzo zle i nie wiem kiedy ten sie koszmar skonczy. Przyjmuje unidox + Tini + witaminy+ dieta przeciwgrzybicza. Wyslalem krew do Lublina i wychodzi mi Bartonella quintana i henselae w obu klasach +256 . Moje biawy ktore miewalem : Zawroty glowy , bole glowy w czesci potylicznej, kolatanie serca ,podwyzszone cisnienie , dretwienie rak , nog oraz palcow , Bol zebow , straszne oslabienie . szybko sie mecze( bylem osoba aktywnie uprawiajaca sport a teraz ciezka mi wejsc po schodach ) odpornosc moja zmalala ,temp w dzien wynosi 37.1 gora do 37.5 a na noc spada 36.1 robi sie zimny odcinek szyjny i czolo. Bole kregoslupa , sztywnosc karku . Moje obecne Obiawy : Obiawy ktore mnie najbardziej mecza to obiawy neurologiczne. Przyciemnienie w glowie , otumanienie , odrealnienie jak bym byl na innym swiecie ,jak bym nie widzial co sie wokol mnie dziejei sie czasami zawieszal (bardzo mnie to meczy) ,( szum w uszach , problemy ze wzrokiem nadrazliwosc na swiatlo (obraz czasami jak by mi obraz latal delikatnie) , nie pewny chod czasami ide i jak bym mial zaraz przytomnosc stracic , wraznie jak by mi nogi same szly , jak np. myszke trzymam reka wrazenie jak bym czucia w reku nie mial , zaburzenia rownowagi , zaburzenia koncentracji (jestem wlasnie w klasie maruralnej i nie moge sie uczyc )Zimne nogi , rece , zmiany naskorne , potliwosc, dreszcze , tiki miesni, czasami bole w klatce piersiowej, ,zeber, bole bioder miesni stwow ,stop. Spadek masy ciala 10 kg.Najbardziej obiawy neurologiczne mnie wykanczaja nie moge z tym zyc: )((wrazenie jak bym sie wykanczal )Mecze sie z tym 4,5 miesaca i nie poczulem sie ani razu lepiej (( Moze ktos mial podobnie prosze o pomoc ?? Na forum czytalem ze na odrealnienie jest dobry biotraxon (ale ja go dostac) Prosze moze ktos sie wypowiedziec ?? Temat: Czechy? Dzięki za szeroki odzew, WB ba - tzn bartonelli? Ktoś , chyba Maria napisała, że leczy się tam na razie acyklovirem z bodajże półpaścca,żeby pózniej zabrać się za leczenie borelki. Marysia odezwij się,jak Ci zdiagnozowali tego półpaścca, pisałas chyba, że krosty moga nawet byc wewnątrz przewodu pokarmowego, a więc robiono Ci gastroskopię? czy ten Tryniec jest daleko od granicy? Czy te badania sa w cenach porównywalne do polskich? Interesuje mnie nie tylko bakteriologia, ale tez parazytologia i wirusologia, ewentualnie immunologia. Poważnie , moja córka miala bez skutku i zbyt krótko (5 m-cy)leczoną neuroboreliozę (Alat ,aspat zrobił się krytycznie wysoki wtedy),miała PCR RT dodatni, teraz jej wyszedłjuz ujemny, ale objawy skórne, stawowe i jeszcze jakby bart (czasem wyskakujące kreski różowe)ma ma nadal, miała nisko dodatni wynik na chlam. pn, teraz ujemny, ma teraz za mało limfocytów B , czyli wskażnik CD 57 wskazujący na możliwość boreliozy , ma niedobór spory celuroplazminy, witaminy D3, bóle głowy , ucha , stawów, biegunki, przebarwienia skórne, niegojące sie wypryski i skurcze toniczne (powolne),na wieczór chyba wskutek przyjmowania dużych dawek leków rozkurczowych czasem majaczy, płacze,że nie chce żyć, no i pocenie się przykurczonego kolana, i pleców nie do zniesienia dla niej ("Lepię się mamo, musisz mnie spłukać"). praktycznie cały czas leży w łózku , ma przykurcze nóg pleców, schudła dwa lata temu ponad 10 kg gwałtownie, zgrzyta zębami.Ma epizody drożdżycy Ma widoczne, nabrzmiałe żyły, gronkowca złocistego w oku (wyszed ł ostatnio w worku spojówkowym), i twarz usianą chyba opryszczką wargową, wokół oka, na policzkach... Nie badałam jej na razie witaminy B12, której ja mam teraz pierwszy raz w życiu duzy niedobór, też jak ona mam niedobór D3 (25 OHD 3) , mamy niedobór celuroplazminy, wapń z surowicy wychodzi w noermie , ale zjonizowany juz nie ja mam za dużo, ona za mała, czasem mamy ponad normę Parathormon, przy niedoczynności tarczycy (ja dodatkowo hashimoto) hormonu juz nie bierzemy, bo chyba nam szkodził itp. I czuję, że zaczynam mieć to, co ona (jakieś tiki powiek, ogniki w oczach bardzo rzadko, przeczulicę skóry nóg i skurcze. Mój rodzinny nie chce mi dać zastrzyków B12 , chyba się obawkiia, że mogę mieć raka, każe iść do gastrologa, choć gastroskopię miąłam dwa lata temu , wykazała wrzody bez Helicobacter pylori (test ureazowy ujemny) ,w ogóle mam dużo w róznych miejscach wewnatrz torbieli, guzków, cyst, które lekarze na ogół ignorują , córka dwa lata temu miała niedobór żelaza, neurolodzy kazali suplementować bez szukania przyczyny, źle to znosiła,inni lekarze i diagności odradzali więc brała tylko miesiąc, bo naprawdę nie tolerowała suplementacji żelaza. Pytanie, jaka zaraza mogła u mojej córki spowodować 1/ niedobór żelaza przy dobrej morfologii 2/ okresowa ma takie jakby rózowe podłużne rysy na skórze w róznych miejscach 3/trudno gojące się zadrapania , i czasem krostki pod kolanem zaatakowanym przez przykurcz i na łydce drugiej nogi (bez przykurczu kolana), 4/niedobór wapnia, magnezu, miedzi ,spora ilość cynku badanie z moczu i włosa 5/obie mamy niedobór celuroplazaminy, wit 25 OHD Ja mam drętwienia coraz gorsze nóg i dłoni szczegołnie trzech palców , przedramienie, 4/stany podgąrączkowe (córka też) , potworne bóle głowy , tez kłopoty z jelitami jakieś potworne nieregularne wypróżnienia, zaparcia od paru lat ustawiczny szum w uszach , miałam zakażenie szpitalne gronokowcem złocistym w zszywanej ranie po upadku ze schodów, 5/ona ma straszne problemy z pęcherzem,z biegunkami od dwóch lat , trudno jej się wysiusiać I wiele jeszcze innych objawów, nie mam juz siły,lekarze rozkładają ręce, odsyłają do innych , teraz pewnie rozumiećie, że potrzebna mi jest poważna diagnostyka i leczenie, wykluczenie koinfekcji, robaków, wirusów - ale nie tak chaotycznie jak dotychczas. A ten Augsburg jest zbyt daleko i za drogi. Marysia odezwij się, Ania. Temat: Prośba o radę - do Jeffa Sprawa jest naprawdę prosta. Jest borelioza - jest herx, nie ma boreliozy - nie ma herksa. Wczesna infekcja nie da herksa bo bakterii jest po prostu za mało, ale po 3 miesiącach ABX spokojnie można powiedzieć, że żadna bakteria nie przeżyła - nawet jeśli ten rumień był boreliozą. A niemal na pewno nie był. Tak czy tak, nie ma co żałować, rumień z reguły "na wszelki wypadek" traktuje się antybiotykami, nie tylko borelioza go powoduje, nie tylko ona może doprowadzić do przewlekłej infekcji bakteryjnej. Być może, a nawet całkiem prawdopodobne że to "poczucie nasilającej się grypy" to właśnie był słaby herx. Nie da się tego dzisiaj tak, o stwierdzić - po herksie z reguły występuje seropozytywność w klasie IgM (która potem zanika), ale to trzeba mieć inteligentnego lekarza który to wie No i lekarz powinien zlecić badania na inne choroby wywołujące herksa, a jest ich trochę, oj jest... Eh, ci "lekarze polecani na forum"... Parestezje to są inaczej dziwne "czucia" na skórze, drgania mięśni to coś zupełnie innego. Z reguły nie są one związane z żadną infekcją, jeśli już szukać choroby to będzie to jakieś schorzenie ośrodkowego układu nerwowego. Ale z tym to do specjalisty neurologa, oczywiście jeśli nie ustąpią w ciągu 2 tygodni. Niemniej, w 99 przypadkach na 100 parestezje i tiki nerwowe są sprawą niedoborów - podobnie jak poranne budzenie się i nocne poty. Magnez, magnez i jeszcze raz magnez. Kup sobie taki z witaminą B6 (zresztą każdy kto się leczy powinien takie coś sobie kupić, przewlekłe choroby i antybiotykoterapia wymywają magnez z organizmu), kup witaminę B complex. Jak chcesz zaryzykować to 2 magnezy dziennie, ale jak mówię - to ryzyko. Bez ryzyka można brać jeden z witaminą B6 i np jeden - dwa rozpuszczalne. Witaminki 3 razy bez żadnego ryzyka. Wszystko wskazuje na to, że antybiotykami po prostu wypłukałeś sobie magnez i wybiłeś florę bakteryjną która produkuje witaminki z grupy B. Leczenie bym przerwał, nie ma herksów - nie ma objawów obumierania bakterii - nic nie wymiera, antybiotyk nie działa. Co do testów, na boreliozę raczej robi się sprawdzający test Elisa IgG - a dlaczego? Bo można go powtórzyć po roku, po dwóch - i zobaczyć, czy liczba antyciał rośnie. Western blot pokaże że przeciwciała są, ale nie pokaże ile. Ja bym na Twoim miejscu zapisał w kalendarzu, kiedy skończył się ten pierwszy "herx" i przejechał "na wszelki wypadek" 2 domniemane pełne cykle rozwojowe bakterii (9 tygodni) - zdaje się, że taką ilość już masz za sobą? To już jest takie strzelanie w ciemno, trzeba było 4 tygodnie po pierwszym herksie zrobić IgM western blota (wtedy pojawiają się przeciwciała) plus kilka badań na pozostałe bakterie które to wywołują. Teraz nie wiadomo, czy to herx, czy candida, czy reakcja organizmu na antybiotyk, czy może zwykłe przeziębienie. ps. teraz dooooobrze zadbaj o organizm, antybiotyk kompletnie rozwala system immunologiczny. Polecam ma się rozumieć www.borelioza.vegie.pl/natura.html Temat: leczenie przewleklej boreliozy-kierunek neuroborel leczenie przewleklej boreliozy-kierunek neuroborel Witajcie, nie jestem teraz w stanie sie dlugo rozpisywac na temat swojego przypadku bo mam niewiele czasu tj. zwialam (!) wlasnie z szpitala na chwile do kawiarni internet,zeby sie z Wami skontaktowac. HISTORIA: W skrocie: kleszcza zlapalam 6 lat temu.Objawy : rumien, mdlosci, sparalizowany uklad trawienny, temperatura, wszystko utrzymujace sie przez 3 miesiace, lekarze u ktorych zaraz wyladowalam kompletnie zignorowali to,ze moze byc choroba odkleszczowa,dostalam cos na uklad trawienny, objawy przeszly .3 i pol roku mialam spokoj, poza uczuciem zmeczenia. Od 2 lat nagle postepujace objawy neurolog: drzenia dloni i nog, spastyczne, klucia w miesniach,napadowe niedowlady, zaburzenia widzenia, bloki slow, brak koncentacji, problemy z pamiecia, IQ do niczego, niesamowite zmeczenie;.Kardiologiczne: kolatania serca, skoki cisnienia i tetna etc. Do tego od kilku miesiecy doszly pojedyncze bole we wszystkich juz stawach. Borelioza w koncu potwierdzona pozytywnymi badaniami Elisa, Westernblotem z warszawskiego PZH. DIAGNOZA I LECZENIE: Po blisko dwuletnich bojach o zdiagnozowanie i leczenie prowadzonych z lekarzami w Polsce,wyladowalam TERAZ w szpitalu na leczeniu standartowym tj.dozylnie cefalosporyny 3 generacji. Wyklocilam sie o CEFOTAXIM (CLAROFAN) 6g/doba-na razie przez miesiac, (cefotaxim dlatego,zeby na poczatku zapewne strasznie dlugiego leczenia antybiotykami nie wykonczyc sobie na amen watroby i woreczka zolciowego, co mogloby pewnie nastapic przy braniu ROCEFINU.) Leze juz trzeci tydzien na dozylnym cefotaximie i mam kilka pytan do Was, bojuz sie pogubilam troche. Z lekarzami, ktorzy ograniczaja sie tylko do serwowania mi leku , nie mam o czym rozmawiac ,bo juz wielokrotnie probowalam podczas ostatnich 3 tygodni. Nie sa w stanie odpowiedziec mi na zadne z pytan. Oblozona jestem literatura z Forum na temat boreliozy, a to po to, by nie zwatpic w mozliwosc leczenia dlugoterminowego antybiotykami, skoro dookola w szpitalu caly czas slysze, ze miesiac starczy. Nie mniej brakuje mi w tej literaturze ( ILADS, Donta; Burrascano)podstawowych danych. Poniewaz jestem teraz poza granica Polski,tym trudniej mi na jakis bardziej ludzki wymiar kontaktu z kimkolwiek z personelu medycznego(traktuja czlowieka jak chorego z urojenia i na dodatek obcokrajowca )Powoli zaczyna mi juz siadac psychika, tj lapie dolki. JAK LECZENIE : Mam do Was kilka pytan . Po wzieciu kilku pierwszych dawek Cefotaximu, tak na trzeci juz dzien ,troche (lecz nie spektakularnie) powiekszyly mi sie objawy neurologiczne tj:drzenie rak(teraz niemal ciagle), drzenia nog, skurcze miesni,tiki miesni ,wieksze zaburzenia w widzeniu,pieczenie i bole czaszki, bole zebow. Od czasu do czasu kolatania serca. Zwiekszyly mi sie ( ale tez nie za mocno) bole stawowe - wczesniejtj przed leczeniem byly to bole migrujace tj raz tu , raz tam . Teraz bola wszystkie stawy rownoczesnie. Doszly bole wszystkich miesni, ktore moge opisac jako podobne przy tzw. zakwasach po powrocie z zajec sporowych Przed rozpoczeciem leczenia temperatura co wieczor przez miesiace 37,1°C od rozpoczecia leczenia antybiotykami temperatura non stop przez caly dzien 37,5°. I to wlasnie TYLKO ta temperatura sa zaniepokojeni lekarze , bo wg nich nie powinno jej byc(?).A na moje niesmiale lub smielsze pytania , ze to moze dobrze bo moze to taki slabszy Herx , mowia ze nie wiedza i wychodza z sali. Wkurzeni sa tez, ze trzeci tydzien nie ma u mnie widocznej poprawy i mam stan constans : bola mnie stawy, miesnie i mam cala palete objawow neurologicznych. A Jak u Was wygladalo leczenie cefalosporynami?? 1.Jakie moga byc objawy podczas leczenia ?? Herxy-czy i jakie ktos je mial? 2.Dlaczego temperatura i nasilenie objawow nie sa jakies spektakularne ?(na to liczylam , ZE ZACZNIE TLUC JAK CHOLERA A TU NIEWIELE BARDZIEJ BOLI, tzn. czuje sie obecnie fatalnie ale nie jecze z bolu) 3.Czy to znaczy , ze antybiotyk nie dziala? 4.Czy lepiej czekac do 4 tygodnia leczenia ( jak pisze Burrascano), az wystapi mocniejszy(?) Herx.???? A gdyby nic sie dalej nie dzialo to dopiero po 4 tyg sprobowac podwyzszyc dawke Cefotaximu dozylnie do np.8 g/doba ? 5. Czy ktos bral cefalosporyny 3 generacji dozylnie dluzej niz miesiac? jakie efekty, skutki uboczne? 6. czy mozna po dozylnym cefotaximie przechodzic od razu na dozylny ceftriaxon (ROCEFIN?) Powoli zaczynam sie poddawac sugestiom tutejszych lekarzy . Zaczynam sie juz martwic, bo przez 24 godziny na dobe pozostaje w kontakcie tylko z personelem medycznym szpitala i powoli dzieki tym wlasnie ludziom trace motywacje do dlugiego leczenia. Zaczynam poddawac sie chyba, sama nie wiem.. Prosze o info, nie chcialabym pozostac podczas decydujacej rozmowy (pojutrze) z Profesorem na temat dalszego leczenia i sensu leczenia ,zupelnie sama, bez jakichkolwiek argumentow pod reka. (Burrascano uwazany jest tu za koszmarnego radykala, odpada, juz probowalam .Musze posluzyc sie innymi argumentami. Przepraszam, ze tak wszystkie pytania na raz w tym watku. PO prostu nie mam czasu na przegladanie teraz nowych postow na forum i szukanie odpowiedzi na pytani. Jak juz pisalam, zwialam teraz na godzine ze szpitala z wenflonem na reku , zeby sie z Wami skontaktowac,i musze natychmiast wracac na oddzial Postaram sie wyjsc na chwile jutro. Iana Temat: ja i borelka... ja i borelka... Witajcie, Po roku leczenia wreszcie zebrałam się, żeby opisać swój przypadek. Chociaż post będzie przydługawy - myślę, że może pomóc kilku nowym osobom tu zaglądającym. Tak jak i mnie pomogły Wasze posty. Myślałam, że wszystko się zaczęło trochę ponad rok temu. Teraz wiem, że trwało od dobrych kilku lat. Nigdy nie miałam kleszcza. Nigdy nie widziałam rumienia. Zacznę od tego, że bardzo często chorowałam na zapalenie gardła. Ciągle traciłam głos. Chrypkę miałam już po kilku minutach śpiewania, śmiania się. Ciągłe stany podgorączkowe – nie wiadomo skąd i na okrągło przewlekłe zmęczenie. Nie wiedziałam co mi jest. Przyzwyczaiłam się do tego, że ciągle się źle czuję. Do tego dochodziły dziwne stany depresyjne, które wszyscy tłumaczyli nerwicą, stresem. Generalnie nie byłam sobą, nie potrafiłam wytłumaczyć swoich reakcji, ciągle płakałam z byle powodu. Któregoś wieczoru (nagle z dnia na dzień) oglądając tv odczułam straszny, przenikliwy ból paraliżujący ciało. Tego dnia nie byłam już w stanie podnieść się z łóżka i tak zostało… Bolały wszystkie stawy. Na przemian: małe i duże (kolanowe, biodrowe, barkowe, międzypaliczkowe). Wszystkie były strasznie spuchnięte, zaczerwienione - najmniejszy ruch sprawiał ból. Do tego doszła wysypka. Bardzo dziwna, po obu stronach bioder, symetryczna w postaci bolących przy dotyku napuchniętych różowych plam zlewających się z czasem. Pierwsza wizyta u lekarza – diagnoza odra. Wizyta u reumatologa i badania. Podejrzenie RZS, Tocznia układowego, Sarkoidozy.. W wynikach badań: OB trochę podniesione, IgE wysokie. Reszta idealnie. Objawy nadal nie ustępują. Pojawiają się nowe. Bóle mięśni, ścięgien, skóry. Czerwone, bolące guzki na głowie, w okolicach oczu, nad brwiami. Straszne osłabienie, bóle gardła, gorączka. Bóle stawów i opuchlizna nadal się utrzymują. Żeby wstać z łóżka – żyję o ketonalu forte. Nic innego przeciwbólowego nie pomaga. Wysypka pojawia się 4 razy po czym samoczynnie znika i już nigdy potem nie wyst. Kolejne wizyty i badania. Lekarz odsyła do lekarza. Żaden nie podaje diagnozy, wszyscy gdybają. W końcu w szpitalu zakaźnym robią mi test na Borrelia burgdorferi – oczywiście ELISA. Podczas gdy ja umieram – ELISA wychodzi negatywna. Lekarz stwierdza: „W tym momencie całkowicie się odcinamy od boreliozy”- pani nie jest chora, trzeba szukać gdzie indziej. Na wszelki wypadek dostaję doxycykline 200mg na 20 dni. Nic nie pomaga – jest jeszcze gorzej. Wracam do reumatologa. Kolejne wyniki badań. Wychodzą przeciwciała przeciwjądrowe ANA w mianie, które nie świadczy o żadnej konkretnej chorobie. Mimo to lekarz stwierdza tocznia. Przepisuje sterydy. Ja nigdy nie wykupuję recepty, bo ciągle mi objawy nie pasują do niczego. W między czasie znowu mi się pogarsza – dochodzą nowe objawy. Tiki mięśni, drgawki w nocy, podwójne widzenie, trzeszczenie w szczęce i karku. Wcześniejsze objawy na zmianę znikają i nasilają się. Dochodzi również nietolerancja zimna, dreszcze, nadwrażliwość na dźwięki, zapachy. Mija kilka miesięcy…nadal się nie leczę – nie ma lekarstwa. Rezygnuję z lekarzy i szukam na własną rękę. Robię badania na Mycoplasme pneumoniae. Wychodzi dodatnia w obu klasach. Potem trafiam na forum. Robię koinfekcje w Lublinie. Babesia +, Bartonella +, reszta ujemna (włącznie z borrelia). Trafiam do lekarza z Krakowa. Podejmuję leczenie. Pierwszy zestaw – do momentu otrzymania wyników badań z Lublina. Tetracyklina 2x2, Flukonazol, probiotyki. Ewidentnie widać reakcję na abx. Momentalnie herx i pogorszenie. Potem stopniowo wracam do normy. Jest poprawa. Stawy już tak nie bolą. Trochę rozjaśnia się w głowie. Badania powtarzane w Poznaniu: Babesia -, Bartonella +, reszta ujemne. Dodatkowo robię badania na grzyba – wychodzą dodatnie. Zaczynam kolejne antybiotyki. Na początku kuracja rifampicyną 150 2x2(po miesiącu zmiana na rifampicynę 300 2x1), unidox 2x1.5, duomox 2x2, flukonazol 1x1 (potem ograniczony do dawki 1 raz na tydzień). Na tym zestawie średnio 4 silne herxy na miesiąc, rozkładające mnie całkowicie. Wliczając również problemy z ostrością widzenia, podwójnym widzeniem, objawami które wcześniej opisałam. W trzecim miesiącu leczenia liczba herxów znacznie się zmniejsza, a samopoczucie polepsza. Do leczenia zostaje włączony tinidazol w pulsach co 15 dni (1x1). Bardzo dobrze go toleruję i nie mam jakiś drastycznych stanów pogorszenia samopoczucia. Największy problem stanowią u mnie zaburzenia widzenia...średnio kilka razy na miesiąc. W 4 miesiącu leczenia zmiana antybiotyków ( z racji problemów z żołądkiem i częstych wymiotów). Przepisany Klabax 0,5 2x1, Zamur 0,5 2x2, Nystatyna 2x2, Tinidazol 2x1,5(w pulsach co 15dni), ViregytK 1x1 i Flukonazol 1x1 Na nowym zestawie z każdym miesiącem coraz lepiej. Stawy przestają puchnąć, czasami tylko bolą. Reszta objawów bez zmian, tylko tyle, że ciut łagodniej. Nie licząc herx`ów. Problemy z widzeniem nadal. Bardzo dokuczliwe. Praktycznie co tydzień. Oczywiście depresja, skoki nastrojów i cała kampania objawów psychicznych nadal się utrzymuje. Na dzień dzisiejszy… Po roku leczenia. Moje objawy: straszne zmęczenie, objawy psychiczne ( depresja, wyobcowanie, splątanie, trudność dobrania słów, problemy z pamięcią, ze skupieniem). Generalnie czuję się tak, jakbym była na siłę uwięziona w nie swojej skórze i miała trociny w głowie… Z reszty objawów: przewlekłe bóle (stawy, żołądek, mięśnie, ścięgna, kark, głowa, oczy) – czasem nie do wytrzymania. Podwójne i rozmyte widzenie, klaustrofobia, lęk wysokości, zawroty głowy, tiki mięśni, ciągłe dreszcze, temp powyżej 37.4 stopni, mdłości, wymioty, biegunki. Nadwrażliwość na dźwięki i zapachy. Duszności, chrypka, bóle gardła. Borrelia za każdym razem ujemna. ELISA, WB, rtPCR. Mycoplasma nadal dodatnia, Bartonella po 6 miesiącach leczenia ujemna. W tym momencie znowu zmiana antybiotyków: Unidox 2x1,5, Duomox 2x2, Flukonazol – raz na tydz, Nystatyna 2x2, Rolicyn 2x1.5, Tynidazol 2x1.5 Jestem pewna, że w momencie połknięcia pierwszej tabl. Unidoxu znowu rozłoży mnie herx… Tak po krótce wygląda moje leczenie. Nie wiem kiedy się skończy, póki co nadal mam objawy a przewlekłe bóle nie ustępują. Od jutra zaczynam nową serię abx i probuję dalej tępić Mycoplasmę. Zobaczymy co będzie… życzę Wszystkim dużo zdrowia i siły kasia Temat: Przychodzi neuroleptyk do psychoatry dolor napisał: > neuroleptyk napisał: > > > Cóż mózg jak każdy inny organ może sie popsuć tzn. zachorować, tym > > zajmuje się neurolog nie psychiatra. > > Jak przerośniętą żuchwą chirurg szczękowy, a nie endokrynolog? Wszędzie i we wszystkim widzisz choroby. Kiedyś bycie murzynem też było kiedyś wrodzoną chorobą zwaną "Negroidyzmem" Objawem choroby był bardzo ciemny odcień skóry..Ty byś zapewne wysłal go do dermatologa... > > >Problem w tym, że ty rozumujesz > > tak chory mózg = brak wolnej woli, nie podoba ci się program w TV= > > zepsuty odbiornik telewizyjny. > > Nie, ja tylko przyjmuję taką możliwość, że choroba MOŻE ograniczać wolną wolę, > MOŻE też jej pozbawić, zresztą czym jest ta niby wolna wola, temat na odrębną, > długą dyskusję. > > >Najpierw musisz udowodnić po > > pierwsze, że mózg jest chory i co więcej, że ta choroba wpływa na > > twoje decyzje. > > Muszę? Jak ktoś mdleje chwytając się za serce, to mu każesz najpierw pokazać Nie dlaczego robisz zemnie kogoś tak nieczułego??:))) Ale symulować też można.. > EKG? Ponoć np. PET-em sporo można wykazać, tylko skąd go wziąć. No ponoć ten cudny PET może wiele wykazać....Ale w tej kwestii jedynie tyle ile o pracy komputera może pokazać kamera na podczerwień.....gra komputerowa: strasznie grzeje się GPU defragmentacja: aktywność cieplna w okolicy HDD itp. Tryb Idle komputer zimny jak lód. Który stan określa prawidłową funkcje??? > >Wymień mi jakąś chorobę neurologiczną, która za > > ciebie podejmuje decyzje? > > A można się przestać trząść przy Parkinsonie? (dopamina przecież tylko), a Pewnie, że może wystarczy jak zażyje leki a czym jest sam fakt wzięcia leków jak nie aktem woli?? Jak ten ktoś popełni tzw. samobójstwo też się przestanie trząść, ale ty napiszesz, że stracił tą wolę, bo zapadł dodatkowo na "chorobę umysłową". A ja mówię, że nie, bo osiągnął swój cel. Ten dyrastyczny przykład nie zmienia faktu, że czy się trzęsie czy też nie ma on w dalszym ciągu wolę, by się nie trząść i zrobić coś w tym kierunku, lub też żeby się trząść i nie zrobić nic. Jakoś nie można tego chorego na parkinsonizm zmusić do leczenia, więc ponosi on odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje tak jak każdy inny a nie zaś jego parkinsonizm. Nie wiem gdzie ty widzisz ograniczenie jego woli, czy jest ono, choć odrobinę mniejsze niż u kogoś, kto jest np. głodny. Zapewne idąc dalej tą analogią uczucie głodu to też choroba i leczy się jak mniemam przez czynność zjadania pożywienia…. absurd Co do zachowania to ta choroba powoduje chaotyczne ruchy te "trzęsienie się" a nie zaś złożone skoordynowane czynności, które maja na dodatek cel tak jak ma to miejsce chociażby w tym alkoholizmie. Na dodatek objawy występują cały czas a nie jak w "chorobie" alkoholowej kontrola i wola jest niby utracona tylko przy bardzo konkretnym działaniu i sytuacji, którą możemy nazwać konfrontacją z napojami wyskokowymi. A przy innych jakoś magicznie wola i kontrola powraca. De fakto jest ona cały czas. Poza tym czy jak ktoś, kto pije od czasu do czasu to ma analogię początków parkinsonizmu i łagodnych "do opanowania" objawów ?? > choćby zespół Tourette'a, tiki można sobie ot tak opanować? > Depresje, fobie, wszystko pięknie, sam nie mogę uwierzyć, że to nie kaprys, ale > jak cię solidnie przyciśnie, leżysz, jęczysz, sznurka szukasz, łbem o ścianę > walisz, o wolnej woli to można sobie spekulować w remisji. Kto powiedział, że życie jest łatwe? Jak ktoś chce się wieszać to musi to oznaczać, że to choroba nim steruje?? Wpierw musisz to udowodnić, logika dowidzi, że to nie ma nic wspólnego z chorobami. Dlaczego filozofia psychiatrii nie może równie dobrze być wynikiem choroby?? Jeśli podejrzewasz, że mogą nami "kierować choroby" to dlaczego nie podejrzewać od razu wszystkiego??? Tym bardziej jeśli potrafią one niby: oszukiwać, planować, tworzyć... Masz jakieś dowody, że psychiatria jest na pewno dziełem "zdrowiej woli"??? > > Widzisz jakimś dziwnym trafem ten alkoholik dla przykładu kiedy robi > > wszystko poza piciem to jednak ma tą wolną wolę, poza tym potrafi > > się doskonale i bardzo pomysłowo bronić przed ingerencją w swoje > > zachowanie. > > Czy aby zawsze? > > > Nie jest żaden objaw choroby tylko po prostu unikanie > > przymusu społecznego by leczyć go z czegoś czego nie da się > > wyleczyć, z innego zdania na ten temat :)). To tylko polityka > > przymusu w masce medycyny. Anorektyczki to opozycja w stosunku do > > polityki cielesno-wagowej i jakieś kwasi eugenistycznej idei > > uniwersalnego dobra wobec którego wszystko inne jest nieważne, z > > która one się nie zgadzają. To pokazuje tylko jak bardzo ludzkość > > jest owładnięta obsesją naprawiania czegoś, co nie jest problemem, > > grania w grę, w której nie można wygrać. > > > Tylko... Gdybyż świat dało się tak pięknie redukować. Wszystkie fobie, > zachowania kompulsywne, można sobie wymyślać przyczyny ideologiczne, ale to nie > idea każe ci cofać rękę przy dotknięciu rozpalonej blachy i nie idea nakazuje > panikę mimo braku realnego zagrożenia. To ty redukujesz wszystko czego nie rozumiesz i nie akceptujesz do jakieś idei "choroby" > > wola niewolna? oxymoron:)) Wola po alkoholu jest owszem wolna ale w > > innym znaczeniu:)) > > Czyli wolna wola pleonazm? Nie, wola a wolność to wcale nie to samo. Nie pleonazm, wolna w sensie szybkości, to żart ale tylko to:)) Temat: Borelioza?Lekarze nie przyjmują do wiadomości... Borelioza?Lekarze nie przyjmują do wiadomości... Witam.Jestem tu nowy więc na wstepie proszę o wyrozumiałość.Pewnie większość z was zakończy czytanie po paru linijkach,ale muszę opowiedziec wszystko od początku,żeby przedstawic cały obraz.Moja mama(bo to ona chorujr)ma 58 lat,astmę,alergię,pracę siedzącą(sędzia) i nigdy nie chorowała na żadną poważniejszą chorobe.Pochodzi z rodziny raczej długowiecznej,w której nikt nigdy nie miał jakichkolwiek problemów zdrowotnych związanych z okładem nerwowym,jednie siostry i siostrzenice mają problemy z tarczycą (Czarnobyl robi swoje).Pierwszy objaw,który zupełnie zlekceważyliśmy miał miejsce jakieś kilkanaście m-cy temu.Mama nagle straciła czucie w nogach i osunęła się na mnie.Poniewaz potem sie to juz nie powtórzyło ,doszliśmy do wniosku że to jakies omdlenie z przemęczenia lub coś podobnego.Ponieważ wraz z ojcem jesteśmy lekarzami(co prawda nie ludzkimi),staraliśmy sie w miarę dokładnie wypytac o ewentualne inne symptomy,ale takowych nie było a iten był wydawało sie incydentalny.Problemy pojawily się na początku ub.roku (ja zauważyłem w marcu,ojciec twierdzi że cos mu się wydawało w styczniu).Były to tiki nerwowe,rytmiczne tupanie nogą,tiki w kącikach ust i oczu,ruchy mimowolne ręką,czasem porażenie mięśnia twarzowego.Oczywiście nie pojawiło sie to wszystko jednocześnie,tylko zmiany się nasilały.W okolicach weekendu majowego mama spędziła 2 tyg. w szpitalu.Stwierdzono u niej zaburzenia emocjonalne,problemy z pamięcią,tomograf ok.,tarczyca podwyższona ale w normie,brak guzów,krwiaków i wylewów.Podstawowe inne parametry w normie.Wykluczono stwardn. rozsiane.Neurolog postawił rozpoznanie ląsawica Huntingtona.Rozpoczął leczenie(haloperidol) i skierował na badania genetyczne.Tu troche uprzedzę fakty,badanie odbyło sie w połowie sierpnia,wynik w połowie STYCZNIA!!! Kontynuowaliśmy leczenie,w czerwcu wydawało sie że jest troszeczkę lepiej,mama chciała nawet wrócić do pracy,ale nagle pogorszył sie jej wzrok,zaczęła widziec podwójnie.Miała i ma zaburzenia snu,twierdzi że w nocy prawie nie śpi,w ciągu dnia jest ciągle zmęczona,rozdrażniona i chyba zapomina.W okolicach lipca i sierpnia pojawiły się nowe objawy.Mama zupełnie straciła smak.Zupa była albo za słona alno prawie zupełnie bez soli.Ponadto zaczęły się ruchy mimiowolne języka.Mniej więcej wtedy,jakaś koleżnka z pracy zadzwoniła i zaproponowała mamie badanie na boreliozę,bo znajomy znajomego miał dziwne objawy i to była borelioza.Wykonalismy badanie Elisa-dodatni.MOge skłamać ale chyba IgM.To był pierwszy dodatni wynik jakiegokolwiek badania do tej pory,bo genetyczne było w toku.Zainteresowaliśmy się tym bardziej i okazało się,że Elisa jest niezbyt wiarygodna.Wykonalismy PCR w Krakowie(ujemny),PCR w Poznaniu (ujemny),Western-block i koinfekcje w Lublinie(ujemne).Trochę to nas ostudziło,ale poprzez Stow. ustaliłem adres Pani dr w BB i pomimo braku potwierdzenia choroby rozpoczeliśmy leczenie zgodnie z jej wskazówkami(met.ILADS)-choć były duże trudności z nakłonieniem mamy do terapii.Było to w połowie września.Po 3 m-cach leczenia brak jakiejkolwiek poprawy , a wręcz stan się pogarsza.Mama staje się coraz bardziej niedołężna,jej kończyny tak jakby żyły własnym życiem,ciągle podrygują,język porusza sie bez przerwy,pojawiły się drobne ale zawsze problemy z mówieniem.Widzenie cały czas podwójne,choć mama twierdzi,ze czasem widzi lepiej a czasem gorzej.Pod koniec grudnia,przed Świętami,żyły przestały wytrzymywać.Po konsultacji z Pania dr odstawiamy Biotrakson i przechodzimy na Tavanic.Azitrox i tinidazol cały czas.W połowie stycznia wynik bad.genetycznego-UJEMNY.We wtorek rodzice byli u neurologa.Zdziwił się,borelioze nie bierze pod uwagę,skierował mame do szpitala na powtórne badania.NIe odniósł się do faktu ,,ze ponad poł roku leczył moją mamę na wyimaginowaną chorobę.TEmu Panu już dziękujemy.Zainteresowanym służę nazwiskiem-Wrocław.Tego samego dnia rodzice udali się do innego neurologa.wg mnie chyba bardziej rozsądnego ale nie do końca.Też skierował mamę do szpitala-jutro ja zawozimy.Stwierdził,że to na pewno nie pląsawica,może neuroborelioza ale antybiotyki to góra 2m-ce i powinien byc efekt.Postawił przypuszczalne rozpoznanie:Choroba Kreutzfelda-Jacoba... A piszę to wszystko dlatego,że zdajemy sobie sprawę,że wszystko inne poza borelioza to dla mamy wyrok.Borelioza to diabeł-ale go znamy i można próbować z nim walczyć.Ale to juz 5 miesiąc leczenia i troche wątpimy...Jest jedno malutkie ale..Od kilku dni,może 10,mama zaczęłą się uskarżać na silne bóle stawów-barkowych i kolanowych.Mówi,że czasem jak leży to nie może zmienić boku ,bo tak ją bolą.CHyba tez,ale nie jesteśmy na 100% pewni,nie rusza juz tak mocno językiem,ale za to ciągle odczuwa suchość w ustach.Ki diabeł?CZy to zmiany grzybicze wskutek długotrwałej antybiotykoterapii(chociaż mama bierze probiotyki,rygorystycznie przestrzega diety,witaminizuje się,nie ma nalotów na języku) czy też może to są te HERXY.Co o tym myślicie?Czy to może w dalszym ciągu byc borelioza?Czy ew.działania leków mogą być widoczne dopiero po tak długim czasie(Tavanic ok 50 dni)?Czy spotkaliście się z takimi objawami u chorych na boreliozę? Czy dobrze zrobiliśmy decydując się ne leczenie bez potwierdzenia choroby?Jeśli coś wiecie,coś możecie pomóc,tchnąć trochę optymizmu,albo jak trzeba to niestety sprowadzić brutalnie na ziemię to prosze.Napiszcie.Czekam niecierpliwie na każdą odpowiedź.Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim dużo zdrowia!!! Tomek Temat: drgawki goraczkowe pare slow o drgawkach Obiecane pare slow o drgawkach u dzieci. Najpierw drgawki goraczkowe. Bardzo pospolite, 3-4% dzieci ma przynajmniej jeden epizod, charakteryzujacy sie niezbyt dlugim trwaniem (do 10 minut), zwiazkiem z goraczka (zwykle powyzej 38,8°C i uogolnionym charakterem. Zwykle pierwszy napad wystepuje miedzy 3 miesiacem a 5 rokiem zycia, 30-40% dzieci, ktore mially jeden napad, beda mialy nawroty, zwlaszcza jesli pierwsze drgawki wystapily przed ukonczeniem pierwszego roku zycia. Czeste jest wystepowanie rodzinne drgawek goraczkowych. W badaniu EEG nie ma typowych oznak padaczki. Rokowanie jest bardzo dobre, smiertelnosc bliska zeru. Leczenie lekami przeciwpadaczkowymi nie jest konieczne, wystarczy ochlodzic dziecko (letnia kapiel, paracetamol, ibuprofen) i przerwac napad (diazepam, czyli Valium albo Relanium doodbytniczo). Zapobiegawcze podawanie lekow przeciwdrgawkowych tylko przy czestych, powtarzajacych sie napadach. Teraz male napady. Typowe napady petit mal, albo absence, charakteryzuja sie naglym poczatkiem, krotkotrwaloscia (typowo ok 10 sekund) i szybkim powrotem do stanu normalnego po napadzie. EEG jest typowe (dla zainteresowanych: iglica i fala, 3 Hz). Najwazniejsze jest odroznienie petit mal od tzw napadow czesciowych zlozonych. Te ostatnie sa dluzsze 5(1 minuta lub dluzej), maja objawy zwiastunowe (aura), a po napadzie chory jest splatany i wolno przychodzi do siebie. Inny jest tez zapis EEG. Badanie EEG nalezy wykonac najdalej 48 godzin po napadzie, wlaczajac zapisy w czasie snu, hiperwentylacji, stymulacji blyskami swiatla. Pierwsze EEG wychodzi negatywne u 50% chorych na padaczke. Jesli jednak nadal istnieje podejrzenie padaczki, wykonuje sie drugie EEG, w warunkach braku snu. Jesli i to nie pomoze, dlugotrwaly monitoring EEG w poloczeniu z rejestracja zachowania na video moze pomoc. U 10% chorych z drgawkami nie udaje sie stwierdzic zmian w EEG. Przy okazji: nie sadze, zeby gdziekolwiek robiono EEG pod wplywem lekow uspokajajacych, bo prawie wszystkie te leki maja dzialanie przeciwdrgawkowe. Byc moze chodzi tu o nieporozumienie: w znieczuleniu rejestruje sie u niemowlat tzw potencjaly wywolane pnia mozgu, zwykle w badaniu sluchu (BAER: brainstem auditory evoked response, zwane tez BERA), wzroku lub czucia. Wyglada to troszke podobnie do EEG. Na ogol dzieciom mozna zalozyc czapke z elektrodami, albo przykleic elektrody do skory i dac sie wyplakac. W ostatecznosci rodzice dostaja czapke do domu, zeby dac dziecku czas na oswojenie. Co nie jest padaczka, a podobnie wyglada? Po pierwsze: breath-holding spells, o ktorych pisala "mamusia", nazywajac je "drgawkami w afekcie", co w sumie dobrze oddaje istote rzeczy: dziecko napina sie, zaciska krtan i idzie w bezdech, czasami do utraty przytomnosci i mimowolnych ruchow, przypominajacych drgawki. Niedotlenienie mozgu, tak wywolane, konczy atak. Miesnie wiotczeja i oddech wraca automatycznie, a gdy delikwent sie ocknie, nawet nie pamieta jak narozrabial. Leczenia nie potrzeba, z tego dzieci wyrastaja, choc wyglada to czasem przerazajaco. Podobne do padaczki objawy moga tez dawac: tiki, leki nocne i zespol przedluzonego QT, ale te sa co jeden, to rzadszy. Dopiszmy jeszcze migrene, chorobe Meniere'a, omdlenia z przyczyn kardiologicznych, drgawki na tle psychiatrycznym. Naprawde rzadkosci, a pamietajcie, ze na padaczke choruje mniej wiecej tyle samo osob, co na cukrzyce insulinozalezna. Teraz leczenie. Orfiril to nazwa handlowa, doszedlem, ze chodzi o walproinian sodu. To lek z wyboru w napadach petit mal. Syrop wydaje sie wygodna forma u dzieci, nie piszesz na czym polegaja problemy z podawaniem. Nie chce pic z lyzeczki? Sprobuj strzykawki, ktora sam sobie wycisnie do buzi. Moje dziecko i dzieci naszych przyjaciol wypija kazdy syrop, pod warunkiem, ze same go sobie zaaplikuja. Nie musisz zaobserwowac wszystkich napadow. Obserwuj dziecko zawsze tak samo, aby miec mozliwosc zobaczyc mniej wiecej ten sam odsetek napadow. Jesli ogolna liczba napadow spadnie, to i ty zauwazysz roznice. Mozesz probowac nagrywania na video, ale kto bedzie te tasmy ogladal? I kiedy? Co do rokowania, to teraz jeszcze trudno powiedziec. Jesli uda sie stlumic napady jednym lekiem, to jest dobrze. Jak juz wspomniala "mamusia", po 2 latach bez napadow mozna zaczac wycofywac sie z leczenia, stopniowo. Jesli sie uda, po klopocie. Jesli jeden lek nie wystarczy do opanowania sytuacji, trzeba dodac drugi i wtedy rokowanie nie jest juz tak dobre, nie co do zycia, ale co do rozwoju intelektualnego no i mozliwosci pracy i zycia (prowadzenie samochodu czy innych maszyn...). Z dzieckiem nalezy postepowac normalnie, bo to jest normalne dziecko. Dobrze, ze masz czas, aby ustawic leczenie, zanim pojdzie do szkoly. Napady w szkole to zawsze klopot, tak ze strony rowiesnikow, jak i nauczycieli. Odnosnie "udawania trupa": jesli masz 2 normalne EEG, a Twoj pediatra wydaje sie spokojny, to i Ty mozesz byc spokojna. Jesli istotnie "udawanie trupa" zdarza sie tylko wtedy gdy dostanie bure, to jest to jak najbardziej swiadoma reakcja. Hej, nigdy nie urzadzalas mezowi "cichych dni"? Czasem mozna odroznic swiadomego od nie, np w przypadku histerii: u lezacego na wznak i "udajacego trupa" podnosisz reke nad twarz i puszczasz. Naprawde nieprzytomny pozwoli upasc rece zgodnie z prawem powszechnego ciazenia, przytomny udawacz zawsze jakos tak ulozy ramie, ze reka opadnie obok glowy. "Robienie na opak" raczej nie ma nic wspolnego z drgawkami. Jestes dla mnie wzorem konsekwencji, nie rozczaruj mnie. Dla wszystkich zainteresowanych padaczka, proponuje strone www.efa.org/ . Mozna tam znalezc sporo przystepnie przedstawionych informacji. Jesli o czyms zapomnialem, pytajcie, sprobuje cos jeszcze znalezc. Zrodlo: Browne TR, Holmes GL, Epilepsy. N Engl J Med, Vol 344, No. 15, 12 Apr 2001 Temat: Depakine Chrono -efekty uboczne Na www.neuronet.pl/EpiForum2005/ piszą: Depakine (Rp) Valproate sodium Antiepilepticum ATC: N 03 AG Sanofi Winthrop Wykaz: B -syrop: (0,2 g/3,47 ml) flakon 150 ml PP; bezpł. epilep. -tabl.: (0,2 g) 40 szt. PP; bezpł. epilep. -tabl.: (0,3 g) 100 szt. PP; bezpł. epilep. -tabl.: (0,5 g) 40 szt. PP; bezpł. epilep. Skład 1 miarka (3,47 ml) syropu zawiera 0,2 g walproinianu sodowego; 1 tabl. zawiera 0,2 g, 0,3 g lub 0,5 g walproinianiu sodowego. Działanie Sól sodowa kwasu walproinowego o szerokim spektrum działania przeciwdrgawkowego. Podwyższa stężenie kwasu gamma-aminomasłowego (GABA) w mózgu; bezpośrednio nie wpływa na czynność ogniska padaczkowego, lecz hamuje szerzenie się patologicznych wyładowań w tkance mózgowej. Dobrze wchłania się z przewodu pokarmowego. Maksymalne stężenie we krwi osiąga w 0,5-1,5 h po podaniu w postaci płynnej i 2,5-8 h w postaci tabletek (w zależności od ich formy). T0,5 wynosi 17 h u dorosłych, do 20-30 h u noworodków. Stałe stężenie leku we krwi podczas regularnego przyjmowania osiągany jest po 48 h W 80-95% łączy się z białkami osocza (jest to zależne od dawki leku). Metabolizowany jest w wątrobie, wydalany z moczem w postaci nie zmienionej oraz w postaci metabolitów. Wskazania Lek pierwszego rzutu w napadach pierwotnie uogólnionych: napady nieświadomości/petit mal, napady miokloniczne, grand mal z lub bez mioklonii, napady prowokowane przez bodźce świetlne. Jest także skuteczny w napadach wtórnie uogólnionych, napadach miokloniczno-astatycznych (zespół Lennoxa-Gastaut), napadach zgięciowych (zespół Westa), napadach częściowych o symptomatologii prostej i złożonej (napady psychoruchowe, napady czuciowe), postaciach mieszanych padaczki. Profilaktyczne leczenie drgawek gorączlowych. Tiki u dzieci. Przeciwwskazania Nadwrażliwość na lek, ostre i przewlekłe zapalenie wątroby, wywiad w kierunku przebytego schorzenia wątroby, zwłaszcza jej uszkodzenia polekowego. Unikać podawania w ciąży i okresie karmienia, u dzieci poniżej 3 m.ż., zwłaszcza nie podawać łącznie z salicylanami. Działania niepożądane Uszkodzenie wątroby aż do jej niewydolności (opisano kilka przypadków zgonu u osób przyjmującyh przewlekle preparat). Szczególnie duże ryzyko niewydolności wątroby istnieje u noworodków i dzieci do 3 r.ż. z opóźnieniem umysłowym, uszkodzeniem organicznym OUN i/lub genetycznie uwarunkowanymi defektami metabolicznymi. W większości przypadków do uszkodzenia wątroby dochodzi podczas pierwszych 6 miesięcy leczenia, zazwyczaj w politerapii. Objawy sugerujące rozwijające się uszkodzenie wątroby to brak łaknienia, osłabienie, senność, powtarzające się nudności, bóle brzucha i nasilenie częstości napadów padaczkowych. Niekiedy obserwuje się wzrost poziomu amoniaku we krwi - jeżeli nie towarzyszą mu inne objawy nie jest konieczne odstawienie leku. Opisano kilka przypadków ostrego zapalenia trzustki, przeważnie u chorych leczonych dużymi dawkami leku; po jego odstawieniu objawy ustępują. Lek może powodować przemijający spadek poziomu płytek krwi (do 10-30 tys./mm), zależnie od dawki. W rzadkich przypadkach obserwowano wydłużenie czasu krwawienia, niedokrwistość i leukopenię, zaburzenia w układzie krzepnięcia podobne do choroby von Willebranda. Mogą wystąpić zaburzenia ze strony układu nerwowego: drażliwość, drżenie pozycyjne rąk, senność. Niekiedy obserwuje się wzrost łaknienia i zwiększenie się masy ciała, zwłaszcza u nastolatków i młodych kobiet. Opisywano także zaburzenia miesiączkowania i wypadanie włosów. Interakcje Nasila działanie neuroleptyków, inhibitorów MAO, leków przeciwdepresyjnych; podwyższa stężenie fenobarbitalu w osoczu. Zmniejsza stężenie fenytoiny w surowicy. Leki przeciwdrgawkowe takie jak fenobarbital, fenytoina, karbamazepina obniżają stężenie związku we krwi. Jednoczesne podawanie leków ściśle wiążących się z białkami (np. kwas acetylosalicylowy) może powodować wzrost stężenia soli kwasu walproinowego we krwi. Może nasilać działanie doustnych leków przeciwkrzepliwych (pochodnych warfaryny). Dawkowanie Leczenie należy rozpoczynać od małych dawek, zazwyczaj 10-15 mg/kg/m.c., zwiększając stopniowo o 5 mg/kg/m.c. tygodniowo. Optymalna dawka wynosi 25 mg/kg/m.c. u noworodków, niemowląt i małych dzieci, 20-25 mg/kg/m.c. u dzieci starszych, 20 mg/kg/m.c. u dorosłych i 15-20 mg/kg/m.c. u osób w wieku podeszłym. Rzadko konieczne są większe dawki leku (40 mg/kg/m.c. u niemowląt, 35 mg/kg/m.c. u dzieci, 30 mg/kg/m.c. u młodzieży i dorosłych, 25 mg/kg/m.c. u osób w wieku podeszłym. Lek podaje się zazwyczaj w 2 dawkach podzielonych - rano i wieczorem podczas posiłku. W trakcie leczenia nie należy pić alkoholu, prowadzić pojazdów ani obsługiwać urządzeń mechanicznych w ruchu. Informacje pochodzą z indeksu leków wydanego przez firmę Pharmindex. Radzę, żebyś się sama zgłosiła na to Forum, bo tam jest dwustronna dyskusja właśnie na temat tego leku. Pozdrowienia, CJ Temat: Witam i opisuję - borelioza? Witam i opisuję - borelioza? Proszę o ocenę mojej sytuacji. Obecnie mam 30 lat – pierwszy kleszcz ugryzł mnie w wieku 10 lat na koloniach – pielęgniarka posmarowała go maścią i wypadł. Nie miałam rumienia ani żadnego leczenia. Teraz gdy myślę o okresie mojego dzieciństwa to przypominam sobie jak Często się przeziębiałam, maiała bóle gardła, przewklekły kaszel, byłam osłabiona, miałam nerwobóle żołądka, bóle głowy . Były też okresy gdy czułam się zupełnie normalnie. W wieku 23 lat w wyniku silnego stresu przez kilka miesięcy miałam stany depresyjne, bóle głowy, osłabienie, trzeszczenie karku, uczucie jakby otoczenie przyspieszało, jakbym stała za szybą – wówczas po badaniu neurologicznym , neurolog stwierdził , iż jestem 100% zdrowa. Stwierdził, iż taki stan może być wynikiem brania antykoncepcji ( która została przepisana po torbili jajnika) Po jakimś czasie „wróciłam do siebie” choć bóle żółądka, głowy zdarzały się, ale nie przejmowałam się tym. Stopniowo pogarszał mi się wzrok – ale okulistka nie widziała w tym nic nadzwyczajnego – obecnie mam -10 dioptrii i liczne męty w ciale szklistym. Zaszlam w ciążę w 2005 roku – miałam nadciśnienie i cukrzycę ciężarnych, poza tym ciąża ok. Mała urodziła się duża, z niedokrwistością, szmerami w sercu. Jako niemowlę i teraz poci się podczas snu, jako 2 tygodniowe dziecko przeszła urosepsę, miała torbiele w piersi. Byłyśmy w szpitalu prawie 4 tygodnie. Obwiniałam się za cukrzycę, że to przeze mnie jest chora. Na szczęscie wyzdrowiała, rozwija się normalnie i dopiero jako przedszkolak stała się dość chorowita – czyli przeszła typowe spektrum chorób zakaźnych. Ja po ciązy czułam się ok. Wracając do mnie, w lipcu 2008 miałam małe zawroty głowu, zasłabłam po kawie w pracy, towarzyszyło mi uczucie silnego zdenerwowania – neurlog po badaniu stwierdził, że jest ok. Ponieważ leczyłam cukrzyce pociążową, zainteresował się tym i stwierdził, że być może miałam stany spadku cukrów. Okazło się, że miał rację – bralam leki antycukrzycowe, jednocześnie byłam na diecie i ćwiczyłam, schudłam i organizm zaczął sam sobie radzić z cukrami. Odstawiłam leki i po kilku dniach było lepiej, ale w sierpniu 2008 podczas schodzenia ze schodów, dopadł mnie silny ból kolan. Potem doszły – niepokój, wysoki puls ( jak się budze mam już 90), poranne mrowienie podudzi, bóle żółądka, cierpnięcie rąk, palenie rąk, bóle nadgarstków, ramion, kciuków, pieczenie karku, bóle mięśniowe nóg, drżenie rąk, zimne palce rąk, czasem dreszcze, kłopoty z zatokami, pykanie , drganie mięśni i tiki , mrowienie miejscowe w dłoniach i palcach,takie igielki w palcAch, przeszywające bóle , kłucie serca. Neurolog nic nie stwierdził, ale wysłał mnie na RM głowy, który był prawidłowy. Wtedy stwierdził, że to od cukrzycy, zbadał jeszcze odcinek lędźwiowy kręgoslupa, w którym wyszły przepuklina i naczyniak trzonu kregu, wysłał mnie na rehabilitację (stwierdził bóle nóg i kolan od lędźwi). Wysłał mnie też do ortopedy – ortopeda stwiedził chondormalację rzepki – brałam leki przeciwbólowe i przciwzapalne, nie pomagały, więc zaproponował zastrzyki w kolano. Wówczas uciekłam ( na ile ile mogłam ) – poszłam do wysokiej klasy specjalisty ortopedy i zrobiłam usg kolan. 2 ortop. Obejrzał moje w pełni prawidłowe usg, wysłuchał historii, zbadał kolana i całą resztę i stwierdził, że nic mi nie jest, choć kolana troche trzeszczą i wysłał do reumatologa. W międzyczasie przyzwyczaiłam się do mojego stanu, byłam zmęczona wizytami u lekarzy, poczytałam net i zrobiłam badanie na boreliozę w Poznaniu i Elisę w Warszawie, obydwa badania ujemne. Zrezygnowałam ze wszystkiego, ponieważ mój stan był raz lepszy raz gorszy..brałam profilaktycznie magnez, witaminy na wypadające włosy i leki nasenne na noc, dawalam z siebie minimum…W styczniu 2009 dodatkowo , po bólach pach , wykrytu u mnie torbiele w piersiach, ech… Miesiące temu poszłam do dobrego reumatologa, pani mnie wysłuchała i w pierwszej kolejności zapytala o badanie na borelizę, powiedziałam, że było negtywne (listopad 2008) . Zleciła mi morfologię, test na przwciwciała ANA i na obydwie chlamydie, mocz . Badania wyszły ok - negatywnie. Morfologia ok., poza lekką anemią i podwyższonymi neurofilami ( tak zawsze była) . OB. kiedyś wysokie – spadło z 35 na 9. Reumatolog stwierdziła, że mimo wszystko będzie leczyć mnie na na boreliozę. Dostałam doxycyline na 3 tygodnie 2x100. Po 2 dawce doxycyliny nie mogłam wstać z łóżka, rwały mnie całe nogi, czułam się jakby potrącił mnie pociąg. Potem było lepiej, po 1 tygdoniu brania doxy poczułam lekki przypływ energii, bóle kolan były prawie niezauważalne, jednak ból ramion i nadgarstków był, ręcę dalej się trzęsą, puls około 100. Po 2 tygodniach doxy mam silne mrowienia i fascykujacje mięśni, czuje się jakby coś po mnie łaziło. Boje się, że to jakaś straszna choroba, jak np. SLA . Niby jest lepiej odrobinę, ale sama w to nie wierzę. Dodam, ze w kwietniu 2009 wyciągnełam jeszcze jednego kleszcza i noga po wzięciu doxy bolała mnie najbardziej w miejscu jego ugryznienia. Już sama nie wiem co mi jest, badanie PCR ujemne – a ja lubię mieć na piśmie . Wczoraj dostałam wynik WB Borrelia - Igg ujemne, p30 plus, Igm ujemne - wniosek - ujemne. Skomentujcie proszę. Ps. wątek ten rozpoczęłam tez na mirror, jednak tu zagląda więcej osób. Temat: Borelioza? Dość długie... Borelioza? Dość długie... Witam wszystkich – Proszę o ocenę mojej sytuacji. Obecnie mam 30 lat – pierwszy kleszcz ugryzł mnie w wieku 10 lat na koloniach – pielęgniarka posmarowała go maścią i wypadł. Nie miałam rumienia ani żadnego leczenia. Teraz gdy myślę o okresie mojego dzieciństwa to przypominam sobie jak Często się przeziębiałam, maiała bóle gardła, przewklekły kaszel, byłam osłabiona, miałam nerwobóle żołądka, bóle głowy . Były też okresy gdy czułam się zupełnie normalnie. W wieku 23 lat w wyniku silnego stresu przez kilka miesięcy miałam stany depresyjne, bóle głowy, osłabienie, trzeszczenie karku, uczucie jakby otoczenie przyspieszało, jakbym stała za szybą – wówczas po badaniu neurologicznym , neurolog stwierdził , iż jestem 100% zdrowa. Stwierdził, iż taki stan może być wynikiem brania antykoncepcji ( która została przepisana po torbili jajnika) Po jakimś czasie „wróciłam do siebie” choć bóle żółądka, głowy zdarzały się, ale nie przejmowałam się tym. Stopniowo pogarszał mi się wzrok – ale okulistka nie widziała w tym nic nadzwyczajnego – obecnie mam -10 dioptrii i liczne męty w ciale szklistym. Zaszlam w ciążę w 2005 roku – miałam nadciśnienie i cukrzycę ciężarnych, poza tym ciąża ok. Mała urodziła się duża, z niedokrwistością, szmerami w sercu. Jako niemowlę i teraz poci się podczas snu, jako 2 tygodniowe dziecko przeszła urosepsę, miała torbiele w piersi. Byłyśmy w szpitalu prawie 4 tygodnie. Obwiniałam się za cukrzycę, że to przeze mnie jest chora. Na szczęscie wyzdrowiała, rozwija się normalnie i dopiero jako przedszkolak stała się dość chorowita – czyli przeszła typowe spektrum chorób zakaźnych. Ja po ciązy czułam się ok. Wracając do mnie, w lipcu 2008 miałam małe zawroty głowu, zasłabłam po kawie w pracy, towarzyszyło mi uczucie silnego zdenerwowania – neurlog po badaniu stwierdził, że jest ok. Ponieważ leczyłam cukrzyce pociążową, zainteresował się tym i stwierdził, że być może miałam stany spadku cukrów. Okazło się, że miał rację – bralam leki antycukrzycowe, jednocześnie byłam na diecie i ćwiczyłam, schudłam i organizm zaczął sam sobie radzić z cukrami. Odstawiłam leki i po kilku dniach było lepiej, ale w sierpniu 2008 podczas schodzenia ze schodów, dopadł mnie silny ból kolan. Potem doszły – niepokój, wysoki puls ( jak się budze mam już 90), poranne mrowienie podudzi, bóle żółądka, cierpnięcie rąk, palenie rąk, bóle nadgarstków, ramion, kciuków, pieczenie karku, bóle mięśniowe nóg, drżenie rąk, zimne palce rąk, czasem dreszcze, kłopoty z zatokami, pykanie , drganie mięśni i tiki , mrowienie miejscowe w dłoniach i palcach,takie igielki w palcAch, przeszywające bóle , kłucie serca. Neurolog nic nie stwierdził, ale wysłał mnie na RM głowy, który był prawidłowy. Wtedy stwierdził, że to od cukrzycy, zbadał jeszcze odcinek lędźwiowy kręgoslupa, w którym wyszły przepuklina i naczyniak trzonu kregu, wysłał mnie na rehabilitację (stwierdził bóle nóg i kolan od lędźwi). Wysłał mnie też do ortopedy – ortopeda stwiedził chondormalację rzepki – brałam leki przeciwbólowe i przciwzapalne, nie pomagały, więc zaproponował zastrzyki w kolano. Wówczas uciekłam ( na ile ile mogłam ) – poszłam do wysokiej klasy specjalisty ortopedy i zrobiłam usg kolan. 2 ortop. Obejrzał moje w pełni prawidłowe usg, wysłuchał historii, zbadał kolana i całą resztę i stwierdził, że nic mi nie jest, choć kolana troche trzeszczą i wysłał do reumatologa. W międzyczasie przyzwyczaiłam się do mojego stanu, byłam zmęczona wizytami u lekarzy, poczytałam net i zrobiłam badanie na boreliozę w Poznaniu i Elisę w Warszawie, obydwa badania ujemne. Zrezygnowałam ze wszystkiego, ponieważ mój stan był raz lepszy raz gorszy..brałam profilaktycznie magnez, witaminy na wypadające włosy i leki nasenne na noc, dawalam z siebie minimum…W styczniu 2009 dodatkowo , po bólach pach , wykrytu u mnie torbiele w piersiach, ech… Miesiące temu poszłam do dobrego reumatologa, pani mnie wysłuchała i w pierwszej kolejności zapytala o badanie na borelizę, powiedziałam, że było negtywne (listopad 2008) . Zleciła mi morfologię, test na przwciwciała ANA i na obydwie chlamydie, mocz . Badania wyszły ok - negatywnie. Morfologia ok., poza lekką anemią i podwyższonymi neurofilami ( tak zawsze była) . OB. kiedyś wysokie – spadło z 35 na 9. Reumatolog stwierdziła, że mimo wszystko będzie leczyć mnie na na boreliozę. Dostałam doxycyline na 3 tygodnie 2x100. Po 2 dawce doxycyliny nie mogłam wstać z łóżka, rwały mnie całe nogi, czułam się jakby potrącił mnie pociąg. Potem było lepiej, po 1 tygdoniu brania doxy poczułam lekki przypływ energii, bóle kolan były prawie niezauważalne, jednak ból ramion i nadgarstków był, ręcę dalej się trzęsą. Po 2 tygodniach doxy mam silne mrowienia i fascykujacje mięśni, czuje się jakby coś po mnie łaziło. Boje się, że to SLA...Niby jest lepiej odrobinę, ale sama w to nie wierzę. Dodam, ze w kwietniu 2009 wyciągnełam jeszcze jednego kleszcza i noga po wzięciu doxy bolała mnie najbardziej w miejscu jego ugryznienia. Już sama nie wiem co mi jest, badanie PCR ujemne – a ja lubię mieć na piśmie . Skomentujcie proszę Temat: techniki relaxacyjne TRENING AUTOGENNY SCHULTZA 1. O relaksie- co to jest i jak pomaga. 2. Techniki relaksacyjne. 3 .Trening autogenny Schultza. Ad1 Cóż to takiego jest relaks? Relaks jest naturalnym stanem organizmu takim jak sen. Można powiedzieć ,że stan relaksu jest chwilowym stanem , kiedy nic nie robimy, do niczego nie dążymy, pozostajemy w stanie bierności i oderwania od świata zewnętrznego. Zostają zahamowane różne procesy myślowe , wyobrażeniowe , motywacyjne i towarzyszące im procesy fizjologiczne i w tym należ upatrywać podstawowy mechanizm relaksu. Relaks ma znaczenie z kilku względów: -ułatwia rozluźnienie dowolnych grup mięśni , a więc również i tych ,które w wyniku procesu chorobowego ulegają nadmiernemu przeciążeniu , i w których występują objawy nadmiernego napięcia .(np.: przy chorobie zwyrodnieniowej kręgosłupa), -wpływa tonizująco na reakcje wegetatywne ze strony układów krążenia i oddechowego, -znosi lęk , stwarza motywację do uprawiania aktywności ruchowej. Ad2 Techniki relaksacyjne to sposoby stwarzania takich warunków wewnętrznych organizmu ,które sprzyjają pojawieniu się reakcji relaksacyjnej. Możemy wyregulować oddech , zając umysł takimi myślami i wyobrażeniami , które sprzyjają pojawieniu się reakcji relaksacyjnych. Ważne jest również przyjęcie postawy biernej tzn. rozluźniamy mięśnie spowalniamy i pogłębiamy oddech , stwarzamy odpowiednie myślenie i wyobrażenia aż pojawi się reakcja relaksacyjna ( podobna jak oczekiwanie na sen). Najbardziej znanymi technikami relaksacyjnymi są trening autogenny Schultza –gdzie stan relaksu uzyskuje się poprzez autosugestie( formułki) ciężaru, prowadzące do rozluźnienia mięśni gładkich poprzez odczucie ciepła . Cały proces terapii obejmuje kilka miesięcy systematycznych ćwiczeń; oraz relaksacja progresywna Jakobsona- polegająca na przemiennym napinani rozluźnianiu mięśni. Ad3 Nazwa pochodzi od greckiego słowa „autos”- sam i „genos”- początek .Autogenny znaczy więc ćwiczyć własne EGO. Są to działania pod wpływem samego siebie .trening Schultza ma bardzo duże zastosowanie w leczeniu wspomagającym. Metoda sprawdziła się w wielu dziedzinach np.: w sporcie( Przed startem), sztuce aktorskiej( oponowanie tremy). Generalnym warunkiem dojścia do zdolności sterowania sobą jest nauczenie się relaksu oraz autogenii. Metoda ta wpływa na łagodzenie a nierzadko usuwa objawy chorobowe takich chorób jak: · choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, · dławica serca, · dusznica oskrzelowa, · nerwice narządowe( np.: zaparcia), · nadciśnienie tętnicze, · migrena, · pokrzywka i świąd nerwicowy, · ruchy przymusowe( tiki), · wegetatywne zaburzenia krążenia i przewodu pokarmowego. Trening składa się z sześciu elementów, które po sobie następują - uczucie ciężaru, - uczucie ciepła, - regulacja pracy serca, - regulacja swobodnego oddychania, - uczucie ciepła w całym organizmie, - uczucie chłodu na czole. Ćwiczeni przeprowadzamy w pokoju przewietrzonym, cichym , z dobrą temperaturą powietrza( 20 stopni C) tak, aby nie drażniło odczuwanie zimna, gorąca czy duszności. Należy położyć się wygodnie na tapczanie lub materacu .Pod kark położyć twardą poduszkę. Po wygodnym zajęciu miejsca, zaleca się wziąć 2-3 razy głęboki oddech, a następnie staramy się wygasić w sobie wszelkie aktualne tematy myślowe , z wyjątkiem jednej intencji – zupełnego odprężenia psychicznego. Włączamy odpowiednią muzykę. Dzięki niej szybciej uzyskamy stan zupełnego rozluźnienia wszystkich mięśni szkieletowych, zwiotczenie mięśni brzucha, szyi , karku , mimicznych twarzy, nawet języka i podniebienia . Osoba prowadząca zajęcia wypowiada w pierwszej osobie, sugestywne słowa informujące, aby osoby biorące udział w relaksacji przyjmowały je jak swoje. Treść ich jest następująca: LEŻĘ WYGODNIE—ZUPEŁNIE WYGODNIE; ZAMYKAM OCZY; ROZLUŹNIAM WSZYSTKIE MIĘŚNIE; ODDYCHAM SWOBODNIE I RÓWNO; WSZYSTKO STAJE SIĘ MAŁO WAŻNE; MOGĘ NIE MYŚLEĆ; ODCZUWAM SPOKÓJ , BEZPIECZNY KOJĄCY SPOKÓJ; ZAGŁĘBIAM SIĘ W ŁAGODNĄ CISZĘ; ROZLUŹNIAM TERAZ MIĘŚNIE PRAWEJ RĘKI; PRAWA RĘKA STAJE SIĘ CORAZ CIĘŻSZA; JESTEM W STANIE BEZWŁADU; NIE MÓGŁBYM JEJ PODNIEŚĆ; ROZLUŹNIAM MIĘŚNIE LEWEJ RĘKI; LEWA RĘKA STAJE SIĘ CORAZ CIĘŻSZA; JESTEM W STANIE SENNEGO BEZWŁADU; NIE MÓGŁBYM JEJ PODNIEŚĆ; ODDYCHAM LEKKO, RÓWNO, SPOKOJNIE; ROZLUŹNIAM MIĘŚNIE PRAWEJ NOGI;NOGA STAJE SIĘ CIĘŻKA; CORAZ CIĘŻSZA; JEST TAKA CIĘŻKA, ŻE NIE MÓGŁBYM JEJ PODNIEŚĆ; ROZLUŹNIAM MIĘŚNIE LEWEJ NOGI; NOGA STAJE SIĘ CIĘŻKA; CORAZ CIĘŻSZA; JEST CIĘŻKA TAK, ŻE NIE MÓGŁBYM JEJ PODNIEŚĆ; CAŁE MOJE CIAŁO JEST PRZYJEMNIE ODPRĘŻONE; JEST PRZYJEMNIE BEZWŁADNE; CZUJĘ ROZLUŹNIENIE SIĘ MIĘŚNI SZYI I KARKU; GŁOWA SPOKOJNIE SPOCZYWA NA MATERACU; ODCZUWAM SPOKÓJ; SPOKÓJ I WEWNĘTRZNĄ CISZĘ; TERAZ ODCZUWAM CIEPŁO,CIEPŁO STOPNIOWO CORAZ WYRAŹNIEJ ODCZUWALNE; W RĘKACH, NOGACH CORAZ WIĘCEJ CIEPŁA; UCZUCIE CIEPŁA Z RĄK I NÓG PRZESUWA SIĘ W KIERUNKU BRZUCHA I KLATKI PIERSIOWEJ; CAŁE CIAŁO STAJE SIĘ CIEPŁE,JAK W CIEPŁEJ KĄPIELI; CZUJĘ SIĘ ODPRĘŻONY; CZUJĘ WIELKI WEWNĘTRZNY SPOKÓJ; JEST TAK DOBRZE...; JEST MI DOBRZE, JEST SPOKOJNIE; SPOKÓJ ZOSTANIE WE MNIE; CZUJĘ SIĘ WYPOCZĘTY, ODPRĘŻONY; A TERAZ UCZUCIE BEZWŁADU JUŻ USTĘPUJE; CAŁE CIAŁO UZYSKUJE ZDOLNOŚĆ DO RUCHU; CZUJĘ SIĘ , JAK PO PRZEBUDZENIU ZE ZDROWEGO, KRZEPĄCEGO SNU; ODDYCHAM GŁĘBOKO; OTWIERAM OCZY; JEST MI LEKKO I DOBRZE; WSTAJĘ- JESTEM SILNY I SPRAWNY; CIESZĘ SIĘ , ŻE JESTEM , ŻE ŻYJĘ. Elementem wzmacniającym oddziaływanie relaksu może być stosowanie podkładów muzycznych- np.; Wolfgang Amadeusz Mozart- Eine Kleine Nachtmusic, Ludwig van Beetoven- Księżycowa sonata fortepianowa nr 8. Literatura: „Poradnik lekarski aktywności ruchowej osób w wieku średnim”:- Henryk Kuński, Mirosław Janiszewski, „Encyklopedyczny słownik rehabilitacji” praca zbiorowa pod red. prof. T. Gałkowskiego i prof. J. Kiwerskiego. Opracowała Aleksandra Maciąg Strona 3 z 3 • Wyszukano 142 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||