Strona Główna
Jacht MAK 666
jacht mieczowo balastowy
jacht mors 720
jacht Sportina 595
jacht Venus konstrukcja
jacht Carina
jacht na Mazurach
Jacht Olecko
J.S. Bain
Jak nagrywać TibiaCam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • raju.pev.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: JACHT YACHT





    Temat: Mazurskie Targi Sportów Wodnych - Giżycko 2008
    Targi, targi i po targach. Krótkie podsumowanie (niebawem bogata fotorelacja).

    Na I Mazurskich Targach Sportów Wodnych zaprezentowało się ponad 60 wystawców z całej Polski. Do sprzedaży oferowany był zarówno sprzęt nowy jak też używany.

    W sobotę pogoda nas nie rozpieszczała: było zimno i pochmurno. Wieczorem wystąpił zespół szantowy - Załoga Dr Bryga. Niedziela zapowiadała się deszczowo jednak szybko zrobiło się słonecznie. Zwiedzających było sporo (wstęp był bezpłatny, dlatego trudno oszacować dokładną liczbę gości), kupujących mniej. Port Stranda nad jeziorem Kisajno oprócz gości z Polski odwiedzili także Rosjanie zainteresowani głównie sprzętem motorowodnym, Litwini, Czesi, Niemcy, a nawet goście z Anglii i Norwegii.

    Początkowo wysokie ceny wystawionych do sprzedaży jachtów spadły do akceptowalnego poziomu. Obniżki sięgały od 2 do nawet 10 tysięcy złotych. Doszło do kilku transakcji - Nabywców znalazły m.in. jachty nowe Phila 880, Nautiner 30, Maxus 33 oraz tegoroczna nowość - Krak 22 (prezentowany po raz pierwszy tydzień temu w Warszawie), ponadto kilka jachtów używanych (w tym jeden pojechał do Niemiec).

    Na Mazurskich targach swoją premierę miała tegoroczna nowość - jacht Focus 800. Najdroższym jachtem prezentowanym na targach była motorowa Bavaria 37 Sport HT - 12-metrowy, luksusowy jacht motorowy, wyposażony w dwa silniki o łącznej mocy 600KM - do oddania za 'jedyne' 200.000EUR (netto).

    Oprócz jachtów żaglowych prezentowane były jachty motorowe, motorówki i skutery wodne (m.in. Sasanka, Odeon, Quicksilver, Yamaha, Sea-Doo, pontony Brig, Suzuki i inne). Sporo było silników - silniki zaburtowe Honda, Suzuki, silniki elektryczne oraz stacjonarne - nowej na polskim rynku, hiszpańskiej firmy Sole Diesel.

    Dużym zainteresowaniem cieszyły się jachty spacerowe - m.in. Sasanka Courier 970, Weekend 820 oraz popularny na czeskim rynku - River Boat, którego projekt odkupiła firma Matex i będzie teraz produkowany w Polsce.

    Największym zainteresowaniem kupujących cieszyło się stoisko firmy Delphia Yachts, gdzie można było nabyć osprzęt i wyposażenie jachtowe z wyprzedaży magazynowej.

    W stoiskach namiotowych można było zobaczyć m.in. echosondy, odbiorniki nawigacji satelitarnej, ofertę żaglowni, pokłady teakowe i inne.

    Oprócz typowo wodniackich stoisk swoją ofertę zaprezentowały firmy spoza branży - m.in. promocja samochodów marki Opel oraz Chevrolet, fotele masujące Wellness, kotły na paliwo odnawialne firmy Kostrzewa (najcieplejsze stoisko na targach).

    Targom towarzyszyły pokazy i prezentacje - m.in. prezntacja nowego nabytku Mazurskiego WOPR - nowoczesnej i bogato wyposażonej łodzi hybrydowej Parker 900, nauka udzielania pierwszej pomocy na fantomach; prezentacja łodzi ratowniczo-poszukiwawczej należącej do giżyckiej Straży Pożarnej (Parker 900 Baltic), wyposażonej m.in. w wysokiej klasy sonar do poszukiwań podwodnych; prezentacja połączona z degustacją Żeglarskiej Książki Kucharskiej autorstwa Bogumiły Gil oraz prezentacja możliwości łodzi motorowych Yamaha, Stingray, Sea-Doo oraz Odeon.

    Organizatorzy (mazury.info.pl oraz Stranda) składają specjalne podziękowania dla: Wójta Gminy Giżycko, Gminy Giżycko, Gminnego Ośrodka Kultury w Wilkasach, Mazurskiego WOPR, Państwowej Straży Pożarnej w Giżycku, Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Giżycku za pomoc w realizacji przedsięwzięcia oraz wystawcom za zaufanie i prezentację swoich produktów na pierwszej edycji Mazurskich Targów Sportów Wodnych.





    Temat: zawietrznosc to jeszcze , czy juz jakies przegiecie paly
    [quote]
    Dokładnie. A brak foka dodatkowo uniemożliwia użycie go do przerzucenia
    dziobu przez linię wiatru (przez chwilowe pozostawienie foka pracującego
    "na wstecznym").

    Nawet maleńki fok jest przydatny...
    Pozdrówka z Chocimsburga-Rudek

    [/quote]

    Witam

    dziekuje za uwagi wczoraj choc warunki byly spacerowe poczynilem pewne
    obserwacje nadal jednak nie rozumie choc przyjmuje , ze doswiadczeni koledzy
    maja racje i tak musi byc :

    dlaczego w przypadku lodki zawietrznej nawet maly fokt jest przydatny ?
    dlaczego fok ulatwia w tym przypadku zrobienie zwrotu przez sztag ?

    przeciez lodka jest zawietrzna tzn jej os obrotu ( cyrkulacji ) i srodek
    ozaglowania ( punkt przylozenia zastepczej sily aerodynamicznej ) sie nie
    pokrywaja. Sila aerodyn jest przylozona przed osia cyrkulacji. istnieje moment
    obrotowy hamujacy cyrkulacje w kierunku na wiatr. taki yacht chetniej odpada
    niz ostrzy.
    jesli taka tendencje obserwuje tylko przy grocie to w momencie uzycia foka
    sila aerodynamiczna przesunie sie b. do przodu a wiec tendencja zawietrznosci
    wzrosnie. Taki yacht bedzie nieco stabilniejszy w trzymaniu kursu przy
    wiatrach w plecy , ale oporniejszy przy zmianie kierunkow na wiatr.

    Przanalizowalem track gps.
    w momencie proby zwrotu szybkosc postepowa jachtu nieznacznie tylko spada w
    zadnym wypadku nie spada do zera czy lodka sie cofa. proba zwrotu trwa ok 10 -
    15 sek i w tym czasie jacht nie jest w stanie wytracic predkosc powiedzmy z 5
    kmh do 0. W momencie wejscia w kat martwy wprawdzie nie ma sily ciagu nadal
    jest jakis napor wiatru bocznego na zagiel utrudniajacy dojscie do lini wiatru.
    Jacht jak wahadlo doszedl niemalze do lini wiatru po czym majestatycznie
    leniwie i uparcie powrocil do poprzedniego polozenia.
    Gdyby jacht przeszedl linie wiatru wowczas w przeciwienstwie do jachtu
    nawietrznego ochoczo odpadlby od niej i chetnie zagiel zaskoczyl po
    opuszczeniu pola martwego ( jacht nawietrzny chetnie powracalby do lini
    wiatru , niechetnie oposzczalby pole martwe)

    z pewnoscia pomocne sa przesuniecie zagli do tylu ( czy nie wystapilyby
    jakies zjawiska niekorzystne , ktorych nie przewiduje ?) , moze lekkie
    przymkniecie miecza ( jest on typu scyzoryk otwierajacy sie od przodu do
    tylu - powiedzmy o 45 stopni spowodowaloby to przesuniecie jego geometrii do
    przodu , a wiec i osi obrotu do przodu) i co najwazniejsze zwiekszenie
    predkosci cyrkulacji.
    Z ta cyrkulacja to jest tak , ze obawiam sie , ze ze wzrostem sily wiatru
    coraz trudniej bedzie zrobic zwrot i powiekszenie odpowiednio predk.
    cyrkulacji moze okazac sie niemozliwe.

    przypominam sobie moj pierwszy dzien na tej lodeczce - wg prognoz bylo mocne
    4 b i w porywach do 60 kmh . wyplynalem z portu sam tylko na foczku zeby na
    wodzie rozlozyc grot.

    jacht byl praktycznie niesterowny na foku - zaraz obrocil mnie o 180 stopni a
    ster byl nieskuteczny.

    tym jednak wieksza frajde robi proba opanowania tej bestii.

    pzdr

    zeglownik amator

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl





    Temat: Refowanie grota
    [quote]
    O jakich nowinkach piszesz?

    Proszę zauważyć, że nie piszę o nowinkach, lecz o nowym doświadczeniu
    praktycznym.

    Opisane przez Ciebie rozwiazanie bylo
    zastosowane na pokazanym tam pieknym poniemieckim jachcie.

    Moje rozwiązanie nie jest niczym nowym w żeglarstwie.

    Natomiast jest nowym wcieleniem = rozwiązaniem na nowych jachtach.

    Jak piszesz, to już było.
    Myślę, że firma celowo wprowadza produkt sprawdzony na rynek.

    Jest to solidne urządzenie pozbawione dotychczasowych mankamentów
    konstrukcyjnych.
    Jest to urządzenie profesjonalne, a nie coś dorabiane lub dorabiane do
    własnych
    potrzeb.

    Oczywiście należy zaznaczyć, że to coś nadaje się tak naprawdę do nieco
    poważniejszych jednostek, z uwagi na +moc+ konstrukcji.
    Ja tylko pozwolę sobie zasygnalizować, że swego bomu uzbrojonego, łącznie z
    grotem, niestety nie dam rady podnieść czy posmergać nim po pokładzie.
    Zatem możemy sobie wyobrazić, że całość jest solidna.

    Wiele starych jachtow plywajacych po Mazurach z ozaglowaniem Marcconi
    mialo bibloki. Stosunek niewygody do zyskow przemawial za odejsciem od
    tego systemu.

    Tak, masz rację.
    Ale wskaż przynajmniej kilka znaczących utrudnień.

    Obecne rozwiązanie jest zmodyfikowane.
    Obie części stanowią dwa oddzielnie zintegrowane zblocza z dodatkowymi
    elementami wspomagającymi takielunek.

    Wady?
    Osobiście nie widzę żadnych. Jacht kończy swój pierwszy sezon.
    Pozytywy?
    Ja, niestety jestem po dwóch poważnych wypadkach, ostatni miałem prawie rok
    temu, gdzie dalej intensywnie się kuruję. Pomimo znaczących ograniczeń
    ruchowych, urządzenie wspomaga świetnie moje ułomności.
    Dodatkowo pozwolę sobie zauważyć, że to coś obsługuje powierzchnie grota 26 m
    kwadrat.
    Czy to dużo?
    Jak na polskie warunki i możliwości prywatnych armatorów, na pewno znacząca
    powierzchnia.

    Zapewne się orientujesz, że tego typu powierzchnię już trzeba nieco umieć
    obsługiwać, żebyśmy nie utonęli w masie dakronu, szczególnie, jak zaczynają
    znacząco pogarszać się warunki pogodowe.

    Reasumując, wątek ma na celu pokazanie, w nowym świetle = wykonaniu, strych
    rozwiązań na nowoczesnych jachtach.

    Piszę jachtach, bo znam już kolejny z tym rozwiązaniem.

    Oczywiście, na pewno nie są to pierwsze jachty, ale z drugiej strony, nie są
    jeszcze liczne.

    --
    Pozdrawiam,
    Wacław Nieśmiały

    Wacek,[/quote]
    czytam , czytam ( choc rzadko czytam texty podpisane tak ladnym imieniem i
    nazwiskiem ) i niczego nie qumam.
    na czym polega doskonalosc tego urzadzenia ?
    gdzie mozna ten buzer zobaczyc?
    sa jakies zdjecia tego buzera - moze z calym yachtem na raz i w detalu?
    mozesz skonkretyzowac ?

    zeglownik amator

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



    Temat: Nowe ograniczenia będą
    On Tue, 21 Nov 2006, Marek MAAR Grzywa wrote:

    [quote]Jacek Kijewski napisał(a):

    Najlepsze ubezpieczenie nie zastąpi w razie czego najgorszej tratwy
    ratunkowej.

    Znasz TU, które ubezpiecza ryzyko utraty (jakże ukochanego) życia, a na
    oceaniczną nie wymaga tratwy?
    [/quote]
    Na oceaniczną nie wiem, nigdy mnie to nie ciekawiło ;) Na bałtycką
    pantaenius ani yacht pool tratwy nie chcą. Urząd Morski chce.

    Niezależnie od całej reszty ubezpieczenie jedynie finansowo zabezpiecza
    pewne aspekty szkód. Pewnie oglądałeś "Wielkiego Szu"? To było tak: "poker
    zamienia różne wartości na pieniądze". Ubezpieczenie takoż. Ale nigdy nie
    odtwarza tych wartości.

    Czasem pieniądze wystarczą, czasem nie.

    To tak ogólnie tytułem dyskusji o ubezpieczeniach. W obliczu sztormu nam
    ono niewiele pomoże. Z drugiej strony ubezpieczenia powodują niekorzystne
    zjawisko w żegludze komercyjnej. Otóż wypłaty są tak wysokie, że w razie
    wątpliwości ubezpieczalnie każą zdejmować całą załogę, jak leci, mimo, iż
    może być szansa uratowania statku. Czasem załogi więc nawet nie próbują
    kompletu procedur przeciwawaryjnych, a armatorzy nie naciskają na zmiany
    konstrukcyjne powodujące możliwość przedłużenia walki o życie statku.
    Trend "w razie czego zdejmą załogę" odbiera pewien etos. W żeglarstwie
    dodatkowo byłby jeszcze groźniejszy, bo jak uczy doświadczenie, zdjęcie
    załogi z jachtu bywa niebezpieczniejsze, niż jej tam pozostanie.

    Jeżeli relacje między ludźmi, pewną dzielność, wytrzymałość i "nie dam
    się" zamieni się na pieniądze i zapisy polis, żeglarstwo przestanie być
    żeglarstwem. Takoż żeglarstwem przestaje być powoli żeglarstwo, gdzie
    żeglarz jest obudowany z każdej strony gadgetami służącymi do ratowania
    życia przez opuszczenie jachtu. A zwłaszcza nadmierne inwestowanie w nie
    ZAMIAST inwestowania w te służące do niedopuszczenia do najgorszego.

    Te rzeczy powinny być zostawione w dużej mierze rozsądkowi żeglarzy, co na
    swój jacht wolą nabyć.

    [quote]Potrzeba 20 chętnych - chętnych poznania warunków, bo takie zapytanie do
    niczego nie zobowiązuje.

    Czy ciągnąć ten temat?
    [/quote]
    20 sztuk jachtów czy osób? Ja mam do ubezpieczenia 5 sztuk i jeżeli
    przedstawi sensowne warunki... (sensowność warunków to: ubezpieczenie przy
    czarterach, ubezpieczenie silników przyczepnych, masztów od złamania,
    wypłata w sensownym terminie, najlepiej określonym w umowie).

    P.S. Pantaenius ubezpieczył naszą klubową bavarkę taniej (połowa) od
    Warty, z lepszą ochroną i większym zakresem. Warta na rejs Niemcy-Polska
    (sprowadzenie jachtu) życzyła sobie 6 tys. pln, pantaenius wziął mniej za
    cały rok. Nie interesowała ich karta bezpieczeństwa, której jacht w myśl
    polskich przepisów nie miał - ani rejestracja, której jacht też nie miał.
    W polisie nie było słowa o patentach, choć wg polskich przepisów był
    komplet, a wg niemieckich (brak wymagań na wody morskie) też.

    --
    ***********Jacek Kijewski, jacek@sail-ho.pl z odwiecznym (since 1995) mottem: *
    "Kazda dostatecznie rozwinieta technologia niczym
    szczegolnym nie rozni sie od magii" Linux admin
    Portal żeglarski: http://www.sail-ho.pl
    ************************************* Support Open Source: http://www.rwo.pl *



    Temat: [Wydzielone] O szkoleniach i egzaminach

    No własnie, takie sytuacje, jak opisana miałem na myśli.
    Gdyby opisanej sytuacji uczestnicy kolizji mieli ubezpieczenia, moja sytuacja najprawdopodobniej by się nie zmieniła. Musiałbym udowodnić że to pacjent z "Polara II" ponosi winę za kolizję. Gdyby uznano że winy nie ponosi - z jakiej racji ubezpieczyciel miałby mi płacić z jego polisy ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, skoro cała odpowiedzialność za szkody spadła na mnie? Conajwyżej uniknąłbym płacenia za żelkot na jego dziobie jaką obił sobie taranując mój jacht, gdyby jeszcze był na tyle bezczelny aby wyrwać trochę kasy i na tym. Dostałbym na bank odszkodowanie tylko wtedy gdybym mial wykupioną polisę Yacht Casco - znacznie droższą od polisy OC.

    Problem w tym, że to poszkodowany stracił maszt wartosci kilku tysiecy zł. Sprawca jasno oświadczył (był protokół Policji), że nie stać go na pokrycie strat. Oczywiście pozostawała droga procesu cywilnego.
    Więc należało taki proces cywilny wytoczyć. Jakby komornik wszedł na połowę pensji pacjenta, albo zlicytował mu jacht (a jeśli tamten jacht był czarterowy - to też by go zlicytował, głupi byłby czarterodawca który powierzyłby nieubezpieczony jacht w obce ręce), to pieniędzy na odszkodowanie by wystarczyło. Dlaczego więc poszkodowany nie upomniał się o swoje, prościej było ponarzekać na przepisy nie wymagające ubezpieczenia?

    Może więc te bowiązkowe OC, to nie taki głupi pomysł.
    Z punktu widzenia ubezpieczeniowych rekinów finansjery niewątpliwie nie byłby to glupi pomysł...

    Zupełnie nie rozumiem, skąd założenie, o zmowie, monopolu itp.
    Stąd że ubezpieczalnie nie są organizacjami non profit przeznaczającymi zebraną kasę wyłącznie na pokrycie szkód, a całą nadwyżkę zwracającymi swoim kilentom, tylko instytucjami biznesowymi takimi samymi jak kluby fittnes, siłownie, solaria, exkluzywne hotele czy restauracje które za jedyny cel mają zebrać od swoich klientów ile tylko się da i żyć pełną gębą z tego co zostanie, a jedyną ich troską jest pilnować aby przypadkiem nie stracić klienta.

    Takie ubezpieczenie, przez swoją masowość i niewielkie kwoty maksymalne, w stosunko do OC samochodów, kosztowały by kilkadziesiąt zł rocznie.
    Oooj naiwny naiwny naiwny jak dziecko we mgle To teraz faktycznie tyle kosztują (choćby ubezpieczenia od OC w życiu prywatnym z opcją "uprawianie żeglarstwa"), dzięki nie tylko małej szkodowości ale i nieobowiązkowości. Jakby kosztowały drogo - to większość dotychczasowych klientów podziękowałaby za taki "towar", conajwyżej żeglowałaby ostrożnie unikając miejsc gdzie można sobie (a zwłaszcza komuś) nabić guza (takich jak choćby warszawskie "Święto Wisły 2008" gdzie na hasło "ubezpieczenie" sam pomyślałem że w obliczu spodziewanego natłoku przed publicznoscią żaglówek, motorówek, kajaków, "smoczych łodzi" itd warto by je wykupić , ale okazało się że organizator z góry ubezpieczył całą imprezę), a pazerna firma moglaby liczyć tylko na wpłaty z kieszeni paru niezorientowanych, np. przeświadzczonych o obowiazkowości ubezpieczenia. Gdy natomiast nastąpi tzw. usztywnienie popytu w następstwie wprowadzenia obowiązku ubezpieczenia - wówczas nawet znaczne podniesienie stawek nie spowoduje znaczącego odpływu kilientów - dla większości z nich całkowita rezygnacja z żeglowania bylaby wyrzeczeniem zbyt wielkim. Więc ustalilay się równowaga na takim poziomie, że dalsze zwiększanie stawek mogłoby już doprowadzić do upadku żeglarstwa, co pozbawiłoby firmy spodziewanych zysków. Konkurencja na rynku ubezpieczeniowym zmieniłaby niewiele - po prostu zamiast monopolu mielibyśmy oligopol. Niektóre firmy ubezpieczeniowe miałby wprawdzie tańsze oferty od pozostałych, ale nie tak znów bardzo - po co mialyby się wyrzekać części kasy jaka sama pcha się w ich ręce?

    Więc nie mówmy o rujnowaniu ubogich żeglarzy.
    Już opinia publiczna w tych ubogich żeglarzy w ogóle nie uwierzy, mając przed oczyma na hasło "jacht" pływające rezydencje pokazywane w brazylijskich telenowelach. Skoro z takim bólem godzi się na wysokie stawki ubezpieczeń motoryzacyjnych mimo że samochód uchodzi w dzisiejszych czasach nie za luxus ale za podstawowy środek do życia, narzędzie pracy - to dlaczego jednocześnie miałaby ujmować się za żeglarzami, którzy w powszechnym mniemaniu nawet nie wiedzą co zrobić z nadmiarem kasy?

    Co do opłat portowych, w większości portów, a przede wszystkim porcików Skandynawii, wynoszą ZERO.
    Może i tak jest, ale w naszym kraju zanosi się raczej na model chorwacki czy grecki, a nie fiński. Jakiś cwaniaczek zamierza otworzyć "marinę" w centrum Wrocławia, licząc chyba tylko na Niemców którzy zechcą trzymać swoje jachty w Breslau, płacąc 300PLN za miesiąc Życzę mu aby srodze się przeliczył.

    Tomek Janiszewski

    [ Dodano: Sro 11 Lut, 2009 16:14 ]



    Temat: VTS systemem czasu rzeczywistego?
    [quote]Ładny przyczynek do dyskusji nad stosowaniem nowego
    "gadżetu" jaki producenci elektroniki jachtowej wciskają
    nieświadomym żeglarzom.
    czemu nie - dyskutowac mozna o wszystkim. byle z argumentami :)[/quote]

    [quote]Myślę o  odbiornikach AIS, dla większego ściemnienia
    nazywanych z marketingowym sznytem "AIS Radar".
    jak sadze to tylko po czesci marketingowa sciema, reszta to odniesienie sie do[/quote]
    jednej z jego funkcji (zobrazowania) i pewnego nawyku w nazewnictwie podobnch
    gadzetow. ale to moje zdanie.

    [quote]W praktyce służy toto do odbierania niepewnych danych,
    nadawnych przez niektóre - lecz nie wszystkie - kategorie
    statków, pod warunkiem, że komuś się chciało akurat
    jakieś dane wprowadzić i nadawać - i że się przy tym nie
    pomylił...

    Gadżet Ekstra !
    [/quote]
    hmm.. doceniam sarkazm i ironie, jednak:
    1)w/w dane moze nie w 100%, bo nie pamietam dokladnie, ale oddajace
    prezentowany trend i proporcje podalem za UK CG, a scislej za gazetka
    armatorska pisaca, ze zamieszcza (cytuje) art. UK CG
    2) jesli sie myle, to przepraszam, ale wydaje mi sie, ze sie kiedys poznalismy
    na wigilii sizu i Ty tez jestes offem, wiec zapewne z wlasnej praktyki wiesz,
    jak wyglada rzeczywistosc z odbieranymi danymi na 'uais transceiver'
    3) wg. mnie, to bardziej niz odbiornik sygnalu ais, na jachty powinien byc
    produkowany maly nadajnik! podajacy wlasnie przede wszystkim rodzaj
    jednostki "sailing yacht", status "under way sailing" moze byc nawet ustawiony
    na stale. nie obraze sie, jesli nie bedzie zadnego podlaczenia do hdg, cse czy
    spd. wystarczy lat i lon. sam wiesz, ze czesto jachtow po prostu nie widac
    na "normalnym" radarze, a jak pojawi mi sie 2Mm przed dziobem, to.. mowiac
    delikatnie, ale prawdziwie - przy obecnej organizacji pracy na mostku, moge
    akurat nie trafic, ze bede sie patrzyl wtedy na radar i go najzwyklej rozjade,
    jesli sam nie wykaze sie reflexem i nie ucieknie. taka smutna prawda. zas
    jesli nadawal by sygnal na aisie, to mozna spokojnie na akwenach, gdzie
    wiadomo, ze kreca sie zaglowki ustawic alarm na np. 5Mm i juz jest niemal
    zagwarantowane, ze jacht zostanie wykryty, zacznie pikac i zwroci uwage
    oficera. to jest moje zdanie.
    4) w obecnej chwili urzadzeinie pt. ais, a szczegolnie sam jego odbiornik na
    jchcie - uwazam za naprawde gadzet. i przepraszam jednego Grupowicza, ktory
    wiem, ze w swoim sklepie go akurat sprzedaje, ale to moja opinia, z ktora nie
    trzeba sie zgadzac. jesli transceiver - ok, jesli sam receiver - poki co -
    gadzet. za 3-4 lata - ok, tez sie przyda szczegolnie jachtom bezklasycznego
    radaru.
    5) ten czlon z nazwy "radar" niewtajemniczonym chce wyjasnic, ze wzial sie
    zapewne (poza w/w) stad, ze wiekszosc aisow moze pracowac w trybie graficznym.
    wyswietla wtedy 2 lub 3 kregi, i rozmieszcza na polu wyswietlacza ikonki
    wszystkich statkow, jakich sygnal odbiera, z wlasnym sttakiem/jachtem w
    srodku. przypomina to wiec troche obraz radarowy. jednak nie ma zadnej
    mozliwosci wykrycia czegokolwiek (niewazne, czy kawal betony, kontener,
    supertankowiec) co nie posiada na sobie dzialajacego nadajnika ais! (wiekszosc
    modeli ma wbudowany gps)
    uff... to chyba na tyle ;)

    pzdr, grzes

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



    Temat: Zatoka nas przećwiczyła... ;-) [długie]
    [quote]Drogi anonimie, czy możesz powiedzieć w którym miejscu ich narażałem?
    [/quote]
    witam serdecznie drogiego kolege zeglarza :-)

    alez ja nie jestem wcale anonimem !!!

    tylko tak Ci sie wydaje , ale to niewazne , tylko taka dygresja na wstepie ,
    odpowiedz na powitanie -

    do rzeczy :

    pare cytatow:

    [quote]
    dymało 24-28w (takie[/quote]
    dobre 7B) z ENE. Czas było wracać. Kilka większych jachtów zdecydowało
    się pozostać w porcie, a na następny dzień zapowiadano 9B. W nocy
    przewaliło się nad nami 10B i pierwszy raz słyszałem, jak maszt wpada w
    rezonans (chyba maszt).

    W połowie drogi ujrzałem nad Gdynią
    bardzo dużą czarną chmurę. Nad brzegiem zrobiło się ciemno. Pomimo, że
    była dopiero 17-nasta w główkach portu Gdyńskiego zapaliły się światła.
    Oj niedobrze. Będzie duć... Zwiać oczywiście nie było gdzie (trzcin
    brak).

    , a po wyglądzie chmury
    spodziewałem się podmuchu o 2-3 B silniejszego od obecnego wiatru, czyli
    powinniśmy na tym zestawie wytrzymać.
    Zaczęło się. przywaliło dobre 9B, może więcej. Na samym jęczącym
    kliwerku jacht przyśpieszył do ok. 6,5w. Morze wściekło się. Pływałem
    Anitrą na o wiele większych falach (przeszło dwukrotnie), ale nigdy nie
    były tak agresywne.. Jacht
    zaczęło kłaść. Wiedziałem, że po pewnym czasie fala powinna się
    wydłużyć, chmura przechodziła, ale obawiałem się, że mogę nie dotrwać do
    tego czasu na kursie. Ucieczka z wiatrem oznaczałaby natomiast, że
    następny najbliższy port to Przekop, a dalej to już tylko Bałtijsk,
    Primorsk i Kłajpeda... Fala dalej rosła i coraz częściej musiałem
    nadstawiać się do nadchodzących wałów wody rufą. Patrzyłem kiedy chmura
    nas minie, spodziewając się powrotu słabszego wiatru... Bałem się, jak będzie
    w z wejściem jeśli wiatr nie osłabnie. Miałem
    w perspektywie pierwsze swoje wejście na przyboju do Górek.
    Zastanawiałem się nad poproszeniem o asystę SAR na wejściu.
    Całość trwała ok. 15-20 minut. Beacie
    wydawało się, że co najmniej godzinę.
    Dostałem kolejną lekcję.
    Wyciągnąłem wnioski:
    [quote]
    [/quote]
    z opisu wynika ze byly to warunki moznaby poiwiedziec podwyzszonego ryzyka
    inne jachty wieksze nie zdycydowaly sie na wyjscie.
    z pewynmi zjawiskami spotkales sie po raz pierwszy - i to jest ok i to jest
    fajnie i o to chodzi , to czyni zycie piekniejszym i bogatszym.

    na takiej dwutonowej lupince przy 9B i wiecej jak piszesz majac dzieci na
    pokladzie nie czulbym sie z pewnoscia po takim wydazeniu komfortowo , nawet
    jesli wszystko dobrze sie skonczylo.
    o ile w samotnym zeglowaniu powiedzmy zapas bezpieczenstwa moze byc= 0 a nawet
    przekrosczenie granicy jest jakos tam uzasadnione to w momencie
    odpowiedzialnosci za innych nawet zapas 200 % nie bedzie przesadzony.

    Ale nie chce moralizowac nie , to przeciez nie moje zadanie.
    przeczytalem u mnie w domu na moim komputerze Twoja wypowiedz wiec zabralem
    przez uprzejmosc glos. Nie nazwalbym zeglarstwa sportem extremalnym a priori -
    gdyz tak nie musi byc . z opisu wynika, ze byly to jednak warunki
    extremalne , w takie zabawy raczej sie nieswiadomie innych nie wypuszcza (
    masz przeciez 25 letnia praktyke jek piszesz i wiedziales mniej wiecej czego
    mozna oczekiwac ) , a co dopiero wlasne dzieci - do wnioskow ktore dopisales
    na swoj uzytek dodalbym jeszcze jeden ale domysl sie jaki.

    [quote]
    Jaki numer? 2.5-3 godzinny przeskok pełnym wiatrem w warunkach nie
    robiących specjalnego wrażenia na jachcie i załodze (przechył od wiatru
    ok. 5-10 st + falowanie)?
    [/quote]

    i tutaj cos sie nie zgadza
    z przytoczonych wyzej cytatow wynika ze jedank nie byl to taki sobie zwykly
    przelot , ze jednak zblizales sie do warunkow brzegowych yachtu , teraz ze
    jednak to bylo narmalka.

    wiec jak to bylo rzeczywiscie ?

    pzdr

    Zeglownik

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



    Temat: Gdansk sie odcina od morza? Sprawa spichlerza Steffen.


    Ponadto Zarzad Portu Gdansk zakazuje plywania po porcie pod zaglami, co
    jest absurdalne - jakbym nie robil slalomow pomiedzy jadacymi gesiego
    stutysiecznikami jadacymi Kanalem Kaliningradzkim, to bym moze i
    uwierzyl
    w rzekome zagrozenia zeglugi. Port Gdanski zaspawal larsenem przystan
    PKMu
    (odspawala sie "sama, przypadkiem", jak nikt nie patrzyl).


    Nie Zarzad Portu zakazuje, tylko Urzad Morski (kapitanat).
    I slusznie.

    W wielu miejscach na swiecie (ale NIE WSZEDZIE i NIE W WIEKSZOSCI
    MIEJSC) mozna sie szlajac po porcie pod zaglem.
    To wynik "demokracji", sily "grup nacisku" (zeglarze sa gdzieniegdzie
    silni przez swoja liczebnosc - zeglarstwo w wielu rejonach jest - co by
    nie mowic - bardzo popularne). Ale nie wynika z tego nic dobrego.
    Stwarza sie okazje do wypadkow i takie wypadki wynikajace z obecnosci
    zagli na ciasnych akwenach przeznaczonych dla statkow handlowych MAJA
    MIEJSCE.

    Jeszcze pare lat i wycieczkowce beda cumowac niemal w centrum Gdanska.
    Spolka Synergia (Stoczni Gdynia) bedzie developerem terenow bylej
    Stoczni Gdanskiej i sa plany na porzadny waterfront, lacznie z
    przystania dla wycieczkowcow - i slusznie.

    Jestem za dopuszczaniem do portu malych jednostek W WYSOKIM STOPNIU
    MANEWROWYCH I ODPOWIADAJACYCH ZA SWOJE RUCHY (motorowki, jachty
    MOTOROWE).
    Jacht POD ZAGLEM  __NIE__ jest jednostka (NA CIASNYM AKWENIE - TYPU
    KANAL PORTOWY, gdize musi sie czasem spotykac ze statkami jeszcze
    bardziej "sciesniajacymi" obszar dla jachtu) wystarczajaco MANEWROWA I
    "ODPOWIADAJACA" ZA SWOJE RUCHY.

    Odspawano "larsena"?
    O, to trzeba powiadomic kogos o "przypadkiem" odspawywaniu czegos wbrew
    woli wladz / administratora / wlasciciela na danym terenie.


    Ruch morski w
    Gdansku umiera, przewozy ida do Szczecina albo Lubeki.


    Zmniejszyl sie, to fakt.
    NIE umiera.
    Zmniejszyl sie drastycznie po 1989 roku.
    Od tego drastycznego spadku powoli teraz WZRASTA.

    Kaliningrad jest


    strefa wolnoclowa. Niedlugo bedziesz mogl sobie powspominac "morski"
    Gdansk, a Twoje ulubione wycieczkowce obejrzec w Karlskronie.


    Gdansk tez ma WOC.

    O morskosci Gdanska NIE decyduja jachty POD ZAGLAMI szlajajace sie PO
    PORCIE.

    Kazda rzecz ma wlasciwe sobie miejsce.
    Ruch komercyjny -port, stocznia (kanaly i baseny portowe)
    Ruch sportowy, pleasure and leasure -Gorki (jachty) + plaze
    (windsurfing) + Gdynia (marina) + nowa marina, ktora ma powstac w
    Sopocie

    Poza tym w WIELU miejscach (i slusznie) widac takie rzeczy, ktorych
    przyklady W TYM ROKU widzialem w dwoch miejscach (czyli w 2/3 wszystkich
    portow zagranicznych jakie w TYM ROKU odwiedzilem) - w Helsingborgu i
    Kopenhadze:
    na falochronie - przy glowkach - przy wejsciu do portu mniej wiecej
    takie napisy wielkimi literami:

    HARBOUR AREA - NO YACHTS ALLOWED
    i napis ze strzalka w odpowiednim kierunku:
    MARINA - 1 Nm

    PioSta





    Temat: VTS systemem czasu rzeczywistego?
    Użytkownik "grzes" <notvalidWYTNIJTO@bk.ru> napisał w wiadomości
    news:7906.0000013f.455ce628@newsgate.onet.pl...
    [quote]W praktyce służy toto do odbierania niepewnych danych,
    nadawnych przez niektóre - lecz nie wszystkie - kategorie
    statków, pod warunkiem, że komuś się chciało akurat
    jakieś dane wprowadzić i nadawać - i że się przy tym nie
    pomylił...

    Gadżet Ekstra !

    hmm.. doceniam sarkazm i ironie, jednak:
    1)w/w dane moze nie w 100%, bo nie pamietam dokladnie, ale oddajace
    prezentowany trend i proporcje podalem za UK CG, a scislej za gazetka
    armatorska pisaca, ze zamieszcza (cytuje) art. UK CG
    Ano. Też czytałem - wewnętrzne opracowanie MCA[/quote]
    (Marine & Coastguard Agency) i rozmawiałem z ich nspektorami.

    [quote]2) jesli sie myle, to przepraszam, ale wydaje mi sie, ze sie kiedys
    poznalismy
    na wigilii sizu i Ty tez jestes offem, wiec zapewne z wlasnej praktyki
    wiesz,
    jak wyglada rzeczywistosc z odbieranymi danymi na 'uais transceiver'
    Myślę że przytoczone 20% mylnie wprowadzonch "statusów" (na kotwicy[/quote]
    zamiast w drodze, "sailing" zamiast "using engine', "moored" na środku
    morza, etc.) dobrze odddje tendencję...

    [quote]3) wg. mnie, to bardziej niz odbiornik sygnalu ais, na jachty powinien
    byc
    produkowany maly nadajnik! podajacy wlasnie przede wszystkim rodzaj
    jednostki "sailing yacht", status "under way sailing" moze byc nawet
    ustawiony
    na stale.
    Wadą jest możliwość większa popełnienia błędów we wprowadzonych danych[/quote]
    przez amatorów - jeśli sytuacja u zawodowców wygląda jak wygląda.
    Szansę miałby idiotenbox, z jednym przyciskiem on-off.
    Tyle że statkowy tranceiver AIS Furuno kosztuje 2800 USD plus VAT...
    Jeśli jachtowy będzie połowę tańszy to i tak będzie droższy od niezłego
    jachtowego radaru... .

    [quote]4) w obecnej chwili urzadzeinie pt. ais, a szczegolnie sam jego odbiornik
    na
    jchcie - uwazam za naprawde gadzet. i przepraszam jednego Grupowicza,
    ktory
    wiem, ze w swoim sklepie go akurat sprzedaje, ale to moja opinia, z ktora
    nie
    trzeba sie zgadzac. jesli transceiver - ok, jesli sam receiver - poki
    co -
    gadzet. za 3-4 lata - ok, tez sie przyda szczegolnie jachtom
    bezklasycznego
    radaru.
    Nawet za 3-4 lata nie zacznie toto pokazywać ryboli i statkow poniżej[/quote]
    300GT.

    [quote]5) ten czlon z nazwy "radar" niewtajemniczonym chce wyjasnic, ze wzial
    sie
    zapewne (poza w/w) stad, ze wiekszosc aisow moze pracowac w trybie
    graficznym. wyswietla wtedy 2 lub 3 kregi, i rozmieszcza na polu
    wyswietlacza
    ikonki wszystkich statkow, jakich sygnal odbiera, z wlasnym
    sttakiem/jachtem w
    srodku. przypomina to wiec troche obraz radarowy.
    O ile można cokolwiek skutecznie zinterpretować wgapiając się w[/quote]
    ekran o przekątnej 3-4 cali, przedstawiający morze na kilka/kilkanaście mil
    dodokoła....

    Ahoj
    --
    Jaromir Rowiński
    http://www.makiela.pl/ant/jastarnia14.jpg



    Temat: historyczne statki
    obejrzyj ta strone :)
    http://www.lsu.edu/brarc/museum.htm


    destroyer - (chyba niszczyciel)  [USS Cassin Young - stoi gdzieś w
    Massachusetts]


    - niszczyciel - jak np. ORP Blyskawica


    destroyer escort - [USS Stewart w Teksasie]


    - niszczyciel eskortowy, taki 'pomniejszony odrobine' niszczyciel,
    wynalazek z czasow II wojny, przykladem moga tu byc okret ORP Kujawiak


    lightship - (chyba latarniowiec) [LS Weser - gdzieś w Niemczech]


    tak.


    minesweeper - (chyba stawiacz min) [HNMLS Mercur - gdzieś w Holandii]


    - inna nazwa to tralowiec,


    frigate - (chyba fregata) [HMS Plymouth - Anglia]


    - fregata


    ale freighter ? [MV Valley Camp w Minnesocie lub MS Dresden w Niemczech]


    - frachtowiec
    MS oraz MV okresla rodzaj napedu.


    cruiser ? - [HMS Belfast w Anglii] podobnie pisze przy USS Salem i ktoś


    - krazownik


    przetłumaczył - ciężki krążownik


    krazowniki dzielily sie na lekkie i ciezkie, w zaleznosci od kalibru
    artylerii glownej, o ile pamietam te do 150 mm byly 'lekkie' a te
    powyzej 'ciezkie'. Nie istotna w tym przypadku byla masa okretu :)


    submarine to wiem - yellow:)

    battleship - [USS Missouri na Hawajach]


    - okret liniowy lub pancernik


    tugboat - tu mam trzy jednostki: [MS Seefalke w Austrii !? MV Frederic
    Mistral także w Austrii ale jest data 1912 i Angel's Gate w Kalifornii


    - holownik

    MS to skrot od - 'motor ship' - zatem to jakis statek handlowy, a nie
    okret wojenny
    I nie dziw sie tak tej Austrii :))
    np. dowodzca ORP Dzik, komandor Romanowski, kilkakrotnie wspomina w
    swojej ksiazce "Torpeda w celu", jak to namierzali okrety pod bandera
    szwajcarska :)

    no i w 1912 roku, Austria 'lezala' nad morzem :)


    whaling ship (chyba wielorybniczy) [Southern Actor w Norwegii[


    tak.


    sternwheeler (?) - [STR Portland w Oregonie]


    - tylnokolowiec, statek parowy z napedem nie srubowym, lecz w postaci
    kola na ryfie, byly takze bocznokolowce
    czasami pokazuja takie 'cuda' na filmach amerykanskich, gdzie statki
    takie plywaja np. jako kasyna gry.


    landing ship (desantowy ? barka ?) - [LST-325 w Alabamie]


    okret desantowy
    http://www.navsource.org/archives/10/160325.htm


    aircraft carrier (chyba lotniskowiec) - [USS Yorktown w Południowej
    Karolinie


    tak, lotniskowiec


        o SS Sołdku piszą coal carrier,


    SS to skrot od 'steam ship' - statek parowy. Soldek byl masowcem do
    przewozu rudy i wegla.


    inne też już raczej nie_militarne

    liberty ship - [SS Jeremiah O'Brien w Kaliforni]


    masowiec typu 'liberty' - masowa produkcja w czasie II wojny swiatowej,
    prawie niczym u forda na linii produkcyjnej. Zbudowano tego pare tysiecy
    sztuk.


    victory ship - [SS red Oak jw.]


    jak wyzej, tyle ze typ 'victory'.

    wiem podaje takie cos:
    jeden z typów transportowców wojennych budowanych w Stanach
    Zjednoczonych, które po przystąpieniu do wojny w 1941 uruchomiły
    produkcję seryjną statków przeznaczonych do transportu uzbrojenia,
    sprzętu wojskowego, paliwa itp. dla walczącej Europy. Były to statki
    typu Liberty, a od 1943 - Victory.


    passenger ferry - prom zapewne - [SS City of Milwaukee w Michigan]


    - prom pasazerski, sa jeszcze promy np. kolejowe albo samochodowe, lub
    mieszane


    sub memorial - [USS Bancroft Memorial w Georgii]


    USS George Bancroft SSBN 643 - to okret podwodny
    http://home.cshore.com/sbice/bancroft.html

    przerobiony na pomnik ...
    http://home.cshore.com/sbice/643mem.html


    research ship - badawczy zapewne - [Vityaz w Rosji]


    tak.


    president's yacht (też jakiś historyczny) - [USS Potomac w Kalifornii]


    - jacht - ten akurat, to jacht motorowy - plywal nim prezydent USA





    Temat: Ustczanka wypływa dookoła świata
    Panie Edwardzie
    Tak, jak napisał Celestyn nie krytykuję tego, że Natasza spełnia swoją pasję, anie nawet tego, że wyciągnęła od miasta dofinansowanie w wysokości 30 tys. Krytykuje podpinanie tego rejsu pod promocję Ustki. Myśle, że oboje wiemy że to nie jest promocja, ponieważ Natasza nie jest osobą znaną z mediów, a co za tym idzie nie jest brzydko mówiąc odpowiednim nośnikiem. Rozumiem i popieram Pana działania promujące żeglrstwo, ale myślę, że robi Pan wszystko żeby nie podniosło się larum, że miasto daje komuś za darmo 30 tys na realizację swoich pasji. Wiem że Natasza ma na swoim jachcie wypianą nazwę Ustka, ale pływając po świecie 99% ludzi w miejscach gdzie zawija nie wie nawet gdzie jest Polska, a co dopiero Ustka.
    Promocja to działanie mające na celu osiagnięcie zysku. W przypadku tego rejsu takiego zysku nie będzie. Równie dobrze mozna by próbować sciągnąć do Ustki ludzi, mówiąc, że Pan Edward Zając żeglarz z Ustki zdobył Nagrodę za Rejs Roku, myślę, że to przyniosło by wiekszy skutek niz rejs Nataszy.
    Żeglarstwo morskie jest sportem elitarnym, a co za tym idzie dostępnym dla ograniczonej liczby osób, nie jest to sport masowy, który moga uprawiać wszyscy.
    Baza sprzętowa nad Bałtykiem jest żadna, charter bardzo drogi.
    Firma, w ktorej pracuję ma specjalny dział - imprezy żeglarskie. Stale zgłaszaja się firmy, które chcą zorganizować regaty dla swoich pracowników nad Bałtykiem i co z tego skoro nie ma sprzętu. W 3mieście są 2 firmy, które zajmują się taką organizacją i mają sprzęt tj. MatchRacing Sopot (Diamond 3000 - 6 szt/ cena 2000zł netto/ doba/szt) oraz Awangada Yachts (MK Cafe - 5 szt 450 zł netto/ doba/sztuka).
    Mazury mekka polskiego żeglarstwa ma doskonałą bazę charterowa i atut - 200 km od Warszawy.

    Chorwacja to zupełnie inna sprawa, po pierwsze klimat dużo bardziej korzystny po drugie absurdalne moim zdaniem przepisy, gdzie nikt nie pyta czy charterujacy trzymał kiedyś szoty w ręku. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiej libelaryzacji prawa.
    Morze to nie jezioro, gdzie w razie draki mozna wyskoczyć w kapoku do wody i dopłynąć do brzegu, Morze to żywioł gdzie nie mozna dać przyzwolenia na wolną amerykanke, bo doprowadzając do tego, że nie będziemy wymagać doświadczenia i uprawnień do żeglowania wydamy wyroki śmierci na wielu ludzi, którzy nie poradzą sobie z kłopotami, ktore mogą ich na morzu spotkać. Nie wszyscy ludzie śa tak odpowiedzialni jak Pan Panie Edwardzie, niektórym odbija, chcą się popisac, jacy oni są wspaniali.

    Promocja Ustki powinna się opierać na określeniu TARGETU, czyli celu. Musimy określić grupę wiekową do której chcemy kierować nasza ofertę. Największe zyski generuja osoby w wieku 30-50 lat z wyższym wykształceniem i to do nich powinna być skierowana oferta miasta. Nasi radni chyba nie do końca to rozumieją mimowolnie przesuwając granicję atrakcyjności naszego miasta dla osób pow 60 lat. Owszem, ta grupa wiekowa jest warta zainteresowania, ale w okresie od października do kwietnia, a nie w sezonie.

    Gdynia w 2009 roku organizuje Mistrzostwa Swiata w Odpoczywaniu, twarzą kampani jest Ania Przybylska, ktora za wykorzystanie wizerunku nie wzięla ani grosza, bo jest mieszkanką Gdyni. Gdańsk prowadzi kampanię jestem z Gdańska, do której wykorzystał wizerunki znanych Gdańszczan oraz zwykłych mieszkańców.

    Dlaczego Ustka nie "bombarduje" całej Polski hasłem "Letnia Stolica Polski", ono wcale nie straciło na atrakcyjności.

    Reasumując: Nie krytykuję Nataszy i jej rejsu, ale protestuje przeciwko podciąganiu tego pod promocję Ustki.
    Można to nawet wykorzystać w kampani reklamowej i nadac hasło kampani: Ustka, kurort, który spełnia marzenia swoich mieszkańców.


    Powtórzę jeszcze raz... Co miasto Ustka zrobiło w sprawie tego rejsu? Jak wsparło to przedsięwzięcie?
    No wobec argumentu, że żeglarstwa nie da pooglądać, więc nie należy go promować, upadłem na podłogę.


    Miasto dało na ten cel 30 tys złotych

    To wstań, wszystko należy promować, tylko nie wszystko i nie w każdej formie może być nośnikiem promocyjnym.



    Temat: historyczne statki


    Mam pytanie do miłośników biegłych w tematyce morskiej,

    mam wykaz 83 historycznych jednostek (z których dziś i jutro pracują
    amatorskie radiostacje), słabo znam angielski a chciałbym mieć właściwie
    (a nie wprost słownikowo) przetłumaczone

    rodzaje jednostek (których częściowo się domyślam), proszę też
    potwierdzić moje "chyba":

    destroyer - (chyba niszczyciel)  [USS Cassin Young - stoi gdzieś w
    Massachusetts]


    Niszczyciel.


    destroyer escort - [USS Stewart w Teksasie]


    Niszczyciel eskortowy.


    lightship - (chyba latarniowiec) [LS Weser - gdzieś w Niemczech]


    Latarniowiec.


    minesweeper - (chyba stawiacz min) [HNMLS Mercur - gdzieś w Holandii]


    Tralowiec.


    frigate - (chyba fregata) [HMS Plymouth - Anglia]


    Fregata.


    ale freighter ? [MV Valley Camp w Minnesocie lub MS Dresden w Niemczech]


    Frachtowiec.


    cruiser ? - [HMS Belfast w Anglii] podobnie pisze przy USS Salem i ktoś
    przetłumaczył - ciężki krążownik


    Krazownik.


    submarine to wiem - yellow:)


    We all live in a yellow submarine, yellow submarine, yellow submarine.


    battleship - [USS Missouri na Hawajach]


    Pancernik.


    tugboat - tu mam trzy jednostki: [MS Seefalke w Austrii !? MV Frederic
    Mistral także w Austrii ale jest data 1912 i Angel's Gate w Kalifornii


    Holownik.


    whaling ship (chyba wielorybniczy) [Southern Actor w Norwegii[


    Tak jest.


    sternwheeler (?) - [STR Portland w Oregonie]


    Wiem co to jest, ale nie wiem jak po polsku powiedziec :)  To jest taki
    statek ktory nie jest napedzany za pomoca sruby, ale za pomoca duzych
    "kół" z boku albo tylu okretu - wez do reki jakas ksiazke Marka Twaine'a :)


    landing ship (desantowy ? barka ?) - [LST-325 w Alabamie]


    Tak.


    aircraft carrier (chyba lotniskowiec) - [USS Yorktown w Południowej
    Karolinie
        o SS Sołdku piszą coal carrier,


    Lotniskowiec.


    inne też już raczej nie_militarne

    liberty ship - [SS Jeremiah O'Brien w Kaliforni]
    victory ship - [SS red Oak jw.]


    W zasadzie chodzi o to samo - masowo produkowane w czasie IIWS frachtowce.


    passenger ferry - prom zapewne - [SS City of Milwaukee w Michigan]


    Prom pasazerski.


    sub memorial - [USS Bancroft Memorial w Georgii]


    Muzeum.  Pewnie stary OP postawiony gdzies jako atrakcja turystyczna, albo
    po prostu pomnik:
    http://www.google.com/search?hl=en&ie=UTF-8&oe=UTF-8&q=USS+Bancroft+M...
    -|
    http://home.cshore.com/sbice/643mem.html


    research ship - badawczy zapewne - [Vityaz w Rosji]


    Tak.


    president's yacht (też jakiś historyczny) - [USS Potomac w Kalifornii]


    Jacht prezydencki.

    http://www.google.com/search?hl=en&lr=&ie=UTF-8&oe=UTF-8&q=USS+Potomac --
    http://usspotomac.org/html/body_history.htm


    zatem jeżeli ktoś potrafi bez trudu opisać i potwierdzić moje domysły to
    proszę;


    Mam nadzieje, ze pomoglem.


    nie chcę wchodzić na militaria ...


    Naprawde sie nie dziwie.


    Feah


    --
    Michal
    * Whaddaya want from me, I'm Eastern European in ancestry, *
    * we are born depressed.                                   *

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 163 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.