Strona Główna
Jak napisać konspekt zajęć
Jak napisać list Polski
Jak Napisać Odwołanie Zażalenie
Jak napisac opinie pracownikowi
Jak napisać oświadczenie wzór
jak napisać podanie bierzmowanie
jak napisać podanie pracę
jak napisać poprawnie list
Jak napisac prace kontrolna
jak napisać apel
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • terraustralis.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak napisać program nauczania





    Temat: Grudniowe "Dzień Dobry"
    I kiedy Amerykanie celebrowali zwyciestwo nad Anglikami 4 Lipca 1776 roku w tym
    czasie mieszkancy pruskiego Krolewstwa z napieciem spogladali na drzwi domu w
    ktorym mieszkal Emanuel Kant. Dokladnie co do minuty profesor Kant otwieral
    drzwi i udawal sie na uczelnie gdzie wykladal filozofie. Na wykladach miedzy
    innymi omawial arhitekture Londynu i Paryza z super dokladnoscia. Kiedy sie
    jeden ze studentow zapytal profesora; "Mistrzu jak Mistrz moze znac tak
    dokladnie Paryz i Londyn jak przeciez Mistrz nie wyjezdzal dalej od Krolewca
    jak 15 kilometrow?" Na to profesor " Tak, wlasnie tak jest. Nie wyjezdzalem
    niegdy aby sobie niezaklocic idealnego porzadku swiata, porzadku Londynu, czy
    Paryza. Czyli platonska i kantowska nadswiadomosc nie ma nic wspolnego z
    otaczajaca nas rzeczywistosc. Generalnie to na tym Sotar polega platonski i
    kantowski Idealizm, jednak doradzam, niewarto czasu poswiecac obydwom. Kant
    pisze strasznie zawile, tak jak by chcial wykantowac i wykantowal bo dal
    podstawy do "do nowych rzeczywistosci" tj. do faszystowski nadrzeczywistosci
    Narodowego Socjalizmu jak i do nadrzeczywistosci Komunizmu. Zajrzyj na programy
    polskich uniwerkow to zobaczysz jak tam Kant jest wciaz czczony, nauczany,
    studiowany. A kiedys czytalem w gazecie Wprost, przed laty jak satyryk
    Majewski napisal wierszyk, ktorego tylko fragmenty pamietam: Niby Niebo
    gwiazdziste nad nami........ I sie pytam z glupia franta czy w polskiej
    konstytucji Prawo czy Kant? Z pozdrowieniami. niko





    Temat: Może by tak wreszcie skończyć z gitowcami?
    cykle to jest to!!!
    Gość portalu: doku napisał(a):

    > Genialność mojego pomysłu polega na tym, żeby słabszych uczniów przenosić do
    > klasy starszej, a nie do młodszej. Po roku taki uczeń w nagrodę za poprawę
    > mógłby wrócić do swojej klasy. Program szkolny powinien być ułożony w cykle,
    a
    > nie w piramidy. W klasie nie powinno być żadnej wewnętrznej hierarchii, a
    > jedynie demokratycznie wybrane w supertajnych wyborach przedstawicielstwo
    > posiadające pełen immunitet w stosunku do władz szkolnych.
    >
    > pozdrawiam

    pomysl z cyklami jest rzeczywiscie wart zastanowienia. Szkoda doku, ze
    zatrzymales sie w polowie drogi...Moznaby przeciez w ogole zlikwidowac
    strukture klasowa w szkole, a cale nauczanie oprzec na koniecznocznosci
    zaliczenia pewnej ilosci cykli przez kazdego ucznia (z duza doza mozliwosci
    indywidualnego doboru cykli i czasu ich zaliczania przez danego ucznia).






    Temat: Czy zakazac okazywania przynaleznosci narodowej???
    W szkole w przepasce i pióropuszu na lbie?
    Gość portalu: jacek#jw napisał(a):

    > Rozumiemy się dobrze. Nie chodzi praktykowanie religii, nie chodzi o programy
    > nauczania w szkole czy porównanie Francji i Polski. Chodzi o prawo uczennicy
    do zachowywania się w miejscu publicznym jakim jest szkoła, zgodnie z normami
    > kulturowymi w jakich wyrosła. I państwo francuskie jej na to nie pozwala,
    > pozwalając jednocześnie na zachowania charakterystyczne dla subkultur nie
    > wywodzących się z religi. Innymi słowy , jeśli to kultura ateistyczna to tak,
    > jeśli ma podłoże religijne, muzułmańskie lub chrześcijańskie już nie.
    Noszenie
    > chusty nie jest praktykowaniem religii.
    >
    > Pozdr / Jacek




    Temat: Może by tak wreszcie skończyć z gitowcami?
    Cykle muszą być coraz bogatsze i sięgać głębiej
    werw napisał:

    > Żeby nauka postepowała, cykle musza mieć trend rosnący.
    > Zatem: nic z tego.

    Co miałeś na myśli mówiąc "trend rosnacy"?

    Mnie chodziło o taką naukę, że każdy cykl zawiera całość materiału objętego
    programem, ale im młodsza klasa, tym bardziej powierzchownie i ogólnikowo
    powinien być przerabiany. Taka metoda nauczania jest lepsza od tradycyjnej z
    wielu wględów, ale dla nas tutaj w tym wątku najważniejsze jest to, że dziecko
    z klasy I może spokojnie być na następny rok przeniesione do klasy III, a za
    rok nadal być w klasie III i nauczy się w ten sposób tyle samo co normalnie w
    I, II i III. Dlatego najgorszych, agresywnych uczniów można by przenosić do
    starszych klas.



    Temat: Może by tak wreszcie skończyć z gitowcami?
    O wiele gorsze są pozostałości tego systemu ...
    Gość portalu: AdamM napisał(a):

    > Od dawna probuje zwrocic uwage wielu na problem tego skurwialego,
    > zasmierdlego, przekletego gowna i smiecia jakim sa pozostalosci
    > gitowskie w srodowiskach mlodziezy meskiej.

    ... w metodach wychowania, socjalizacji i resocjalizacji stosowanych w
    poprawczakach i sierocińcach, pozostałosci gitowstwa w mózgach urzędników
    oświaty, kuratorach i dyrektorach szkół, w programach i metodykach nauczania, w
    kryteriach oceny szkodliwości społecznej przez policję, prokuraturę i sądy.
    Dzieci i młodzież są raczej ofiarami perfidii dorosłych - takich zimnych drani
    jak dyrektorka tego toruńskiego technikum.

    > Niestety, ludzie tego nie rozumieja. A to jest jak najgorsza
    > zaraza, ktora niszczy nam mlodziez i czyni ze spoleczenstwa bande o mysleniu
    > typowego kryminalisty.

    Pięknie to ująłeś. Na szczęście młodzież dzisiejsza jest już wyraźnie lepsza
    niż za moich czasów. Kiedy sobie przypomnę co wyrabialiśmy z kumplami w czasach
    szkolnych, mimo że nie byliśmy gitowcami

    > Brawo doku, niech Bog ma Cię w opiece za ten post

    Dziękuję za taka opiekę, wolę sam sobie radzić.

    > Zaje*ac skurwiale gitowskie scierwo, takie jak ci w Toruniu, Howgh!!!

    Ale najpierw dać im dyrektorkę do ich meliny na jedną nocną imprezkę - niech
    wydymają ścierwo ze wszystkich stron



    Temat: Niezdecydowany senat Politechniki
    Rowniez na drugim i trzecim roku, oprocz pierwszego, mial byc nowy program.

    W ostatniej chwili to zmieniono - w wyniku mieszania starego i nowego wyniklo
    sporo nakladek i niekonsekwencji.

    Ale kolego - to naprawde juz historia, cos co odchodzi w przeszlosc - na tym
    Wydziale naprawde sie duzo robi dla dobra studentow, nie trabiac w fanfary.

    Na marginesie: kolega cos taki wiecznie niezadowolony z tego co robia inni.
    Moze by sie wiec czyms ciekawym pochwalil co we wlasnym zakresie zrobil dla
    studentow, dla podniesienia poziomu nauczania ?

    Gość portalu: heatseeker napisał(a):

    > Gość portalu: xx napisał(a):
    >
    > > Tak, ale naprawde uwagi kolegi dotycza starego programu nauczania -
    > > HISTORYCZNEGO.
    > >
    > > On juz zostal zmieniony (...)
    >
    > Moze dla pierwszego roku - jednak na pozostalych latach nauka toczy sie
    dawnym
    > rytmem. Widze to po planie zajec studentow i opiniach od nich. Jezeli program
    > nauczania zostal zmieniony, to powinien obowiazywac od 1.10 a w chwili
    > biezacej studenci maja zajecia, na ktore narzekaja. Oczywiscie rozumiem,ze
    > jezeli ktos zaczynal z innym programem nauczania, to nie mozna sobie na 3 czy
    > 4 roku tak po prostu zmienic, jednak dla studentow starszych lat powinien byc
    > modyfikowany.Wroce do przykladu 3go roku zaocznych, bo akurat paru moich
    > znajomych tam studiuje - na prawde nie dalo sie zamienic przedmiotu
    > dotyczacego obrabiarek na jakis inny przedmiot zwiazany z informatyka??
    Jezeli
    > musi byc cos z przemyslem maszynowum to dlaczego nie mozna np. wprowadzic
    > programowania automatow przemyslowych? Wiem ze wszystko sie zmienia, jednak
    > nie mozna twierdzic ze wszystko juz jest cacy. Wiedza powinna byc podawana w
    > taki sposob, aby student mogl ja w 'doroslym' zyciu wykorzystywac praktycznie.




    Temat: prawa ucznia?
    M., napisałaś bardzo trafną diagnozę sytuacji w szkole. Do ogólnego obrazu tej
    instytucji dodać jeszcze trzeba przeładowane klas (ok. 35 osób -
    indywidualizacja procesu nauczania to pobożne życzenie!), bo MEN i gminy tną
    koszty utrzymania szkół, roszczeniową postawę sporej części młodzieży i ich
    rodziców, ogólne zmiany społeczno-obyczajowe, które bezpośrednio wpływają na
    zachowania uczniów ( błędne rozumienie przez część młodzieży pojęcia wolności,
    zanik tzw. kindersztuby, o wiele bogatsza oferta spędzania czasu wolnego niż
    np. 15-20 lat temu). Współczesna polska szkoła jest anachroniczna.Lekcje
    zazwyczaj sa nudne, mało atrakcyjne dla mlodzieży, bardzo rzadko wykorzystuje
    się inne poza podręcznikiem pomoce dydaktyczne, programy nauczania
    przeładowane (Często wymuszają na nauczycielu podawanie wiedzy
    encyklopedycznej, werbalizm, ale oczywiście przygotowują je "fachowcy" z
    uniwersytetów, którzy w szkołach niższego szczebla bywają sporadycznie,
    pracownicy WOMów, urzędnicy MENu itp. - osoby, ogólnie rzecz biorąc, rzadko
    goszczące w szkołach.Propozycje programów nauczania, jakże by
    nie,są "konsultowane" ze środowiskiem nauczycielskim, ale to pic, bo głos
    praktyka to wołanie na puszczy, jakieś pretensje "nieoświeconego" belfra,
    który nie zna swego miejsca w szeregu i nie przyjmuje z pokorą propozycji ex
    cathedra jaśnie oświeconych specjalistów od sylabusów, ewaluacji,
    monitorowania, drzew decyzyjnych itp.), brak oferty ciekawych zajęć
    pozalekcyjnych i - co moim zdaniem szczególnie niepokojace - przekazywana
    wiedza jest zazwyczaj niepragmatyczna i niefunkcjonalna( widać to dobrze na
    przykładzie biologii, geografii, częściowo fizyki i chemii). Oczywiście jedną
    z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest notoryczny brak pieniędzy, np.na
    laboratoria przedmiotowe (biologia, chemia, fizyka), na doposażenie szkół w
    komputery, video, rzutniki itp.czy wynagrodzenie dla pedagogów prowadzących
    kółka zainteresowań, koła przygotowujace do olimpiad przedmiotowych itp.,więc
    szybko się nic nie zmieni.Prawa ucznia są w tym wszystkim tylko cześcią -
    trudną do jednoznacznej oceny- nieuzdrowionego systemu oświaty polskiej.



    Temat: Zlikwidować bezrobocie !
    Nowy projekt otwarcia ryku społeczności zakupów z dostawą do domu.

    Absolwencie,
    Jeżeli już potrafisz czytać i rozumiesz co czytasz.
    naucz się dostrzegać rzeczywistość, czyli zacznij robić to, czego Cię nie
    nauczył system edukacji Przeczytaj poniższe teksty. Zastanów się, czy właśnie
    takiej rzeczywistości oczekiwałeś po skończeniu edukacji. Jeśli oczekiwałeś
    czegoś innego pomyśl co chciałbyś osiągnąć.
    Nie słuchasz logicznych argumentów, tylko wszystko bierzesz na ślepą wiarę.
    Żyjesz w starych nawykach. Ucz się pilnie aby być dobrym pracownikiem i swoją
    pracą bogacić innych tych którzy posiedli zdolność analizowania i rozumienia
    sytuacji. Nawet jeśli by przyjąć ten pomysł dawnego systemu (to gdzie są firmy
    mogące zagospodarować rzeszę kilkuset tysięcy absolwentów) , gdybyś myślał,
    musiałbyś przyjąć, że skoro masz sprawność myślenia, to dostałeś ją po to, aby
    z niej korzystać. Skończył się okres industrializacji a nastał czas
    informatyzacji otworzyła się nieprawdopodobna możliwość dla wszystkich którzy
    chcą kierować swoją karierą. i chcą się tego nauczyć.
    CZY chcesz być właścicielem swojego życia?
    Czy je tylko wynajmować?
    Ważność przyczyn edukacyjnych potwierdza fakt, iż nasz kraj ma
    stosunkowo "młode bezrobocie" - tzn. większość stanowią ludzie młodzi,
    absolwenci, których odsetek rośnie. Zasadniczą przyczyną tego stanu rzeczy jest
    wykształcenie, które jest niedostosowane do potrzeb rynku pracy. Wiele szkół
    generuje bezrobocie ucząc zawodów i specjalności, na które nie ma i nie będzie
    zapotrzebowania. Futurolodzy prognozują że do 2020 roku tylko 2% populacji na
    świecie będzie pracowało na etatach, 40% samozatrudnieni, 20% właściciele
    dużego biznesu. Programy nauczania są nieelastyczne i za wolno dostosowują
    się do potrzeb rynku (zawody związane z nowymi technologiami i innowacjami).
    Programy nauczania, często zbyt teoretyczne i oderwane od rzeczywistości, nie
    zmieniają się przez lata, dzięki czemu kwalifikacje absolwentów nie odpowiadają
    realiom gospodarczym. Możesz to zmienić. Przyłącz się programu franchisingu dla
    niezamożnych. Na wstępie zastanów się nad tą stroną.
    republika.pl/kierunek_sukces/
    Poczytaj, posłuchaj co mają do powiedzenia ludzie którzy odnieśli sukces.
    Jeżeli chcesz być właścicielem swojego życia pytaj.
    Napisz kierunek_sukces@op.pl
    Skype jurek383600
    Lub zadzwoń umów się na spotkanie 0607 222 809
    Jurek
    Spiesz się poszukuję 300 osób na stanowisko specjalista do spraw promocji
    Myślę że to powinien być podstawowy temat do dyskusji




    Temat: edukacja a skuteczność demokracji
    bez marzeń nie osiąga się wielkich celów .
    ratyzbona napisała:

    > Problem w tym że nawet jeśliograniczymy programy to czy zmiana mentalności
    > wyjdzie nam na dobre.

    czy wyjdzie na dobre więcej uśmiechu i mniej stresu na twarzach uczniów ,
    rodziców i nauczycieli - chyba tak .

    nie chodzi o samo ograniczenie programu , bo obszar wiedzy społeczeństwa, o
    którym wspomniałem jeszcze bardziej by się zawężył . program minimum powinien
    być zredukowany ale jednocześnie powinna oferować rozszerzoną ofertę edukacyjną
    dla uczniów w postaci dodatkowych przedmiotów .

    program minimum dla ucznia powinien być znacznie ograniczony , tak by
    faktycznie oznaczał minium a szkoła powinna mieć znacznie większą swobodę
    rozszerzania tego programu minimum przedmiotami do wyboru kształtując swoją
    ofertę edukacyjną pod kątem popytu środowiska - nie każdy rodzic marzy o
    tym by jego dziecko ślęczało nad masą zadań z matematyki , inny wolałby żeby
    dziecko potrafiło upiec ciasto lub zdobywało inne umiejętności pragmatyczne
    i szacunek do pracy np w przyszkolnym ogórdku . oświata stałaby
    się siłą rzeczy bardziej efektwna angażując w wykształcenie dziecka
    kwalifikacje rodzica . lekarz przykładowo chciałby , by jego dziecko
    zdobywało większą wiedzę w kierunku medycyny , a matematyk mógłby więcej
    czasu spędzić z dzieciakiem nad matematyką , bo dzieciak nie byłby
    tak mocno zaangażowany w realizowanie obowiązującego programu nauczania .
    z pewnością zlikwidowałoby to połebkowość poznania i zredukowało stres
    wśród uczniów .

    taka reforma oczywiście nie jest wogóle możliwa przy obecnej praktyce
    kształcenia nauczycieli - to kształcenie nawiasem mówiąc nie jest efektywnym
    wykorzystaniem potencjału czynnika ludzkiego . zawód nauczyciela student
    powinien wybrać w trakcie studiowania - oczywiście wtedy nie mógłby studiować
    coś co nazywa się "matematyka nauczycielska" ale studiowałby po prostu
    matematykę i w trakcie studiów i ewentualnych praktyk powinien znaleźć swoje
    powołanie a nie przed studiami - uważam że najskuteczniej będzie uczył
    ten , który doświadczył tego nauczania praktycznie i decyduje się po
    takim wstępnym treningu na realizowanie swojej kariery w tym zawodzie .

    takie oczywiście podejście do rozwiązania wymagałoby równoczesnej reformy
    oświaty na uczelniach .

    > Ale to chyba
    > sfera marzeń

    człowiek bez marzeń nie osiąga wielkich celów ani nie czerpie radości z życia.




    Temat: propozycja nowych przedmiotów
    można by było , ale to utopia
    sagittaria napisała:

    > > uważam , że WOS powninien zostać - może powinien się być częscią programu
    > > języka polskiego
    >
    > hmm, zainteresowało mnie, dlaczego akurat j. polskiego. czy chodzi o
    rozwijanie
    >
    > takich umiejętnosci jak tworzenie pism urzędowych, listów motywacyjnych i
    > innych życiorysów? czy raczej o takie zagadnienia jak ojczyzna, patriotyzm
    > etc...?

    raczej o to drugie - ojczyzna , z większym podkreślniem aspektu życia w
    społeczeństwie , więcej dyskusji z uczniami , popartej od czasu do czasu
    lekturą dopasowaną do ich wieku . pisanie prac na ten temat - nie krótkich
    definicji lub jednozdaniowych odpowiedzi . zdecydowanie natomiast mniej
    polityki - omawaianie jej bez solidnego fundamentu ukształotwanej hierarchi
    wartości to zwyczajne politykiertwo a nie polityka .

    ogólnie rzecz biorąc dążyłbym do blokowej metody nauczania w szkołach .
    np w poniedziałek przedmioty humanistyczne , na polskim więcej uzywania
    tego języka mówionego , mniej o języku . mniej lektur więcej tematów
    wolnych do dyskusji i rozprawek na ten temat - niekoniecznie cięzkiego
    kalibru raczej z dziedziny analiz lterackich . więcej lektur dopasowanych
    do wieku ucznia . mniej poezji ( tego to mamy wiele w życiu dorosłym
    i formularzach urzędniczych ) więcej prozy . mniejszy rygor na ortograficzny
    większy na treść i wyrazistość swojego argumentu ( ortografię ewentualnie
    oceniałbym tylko na dyktandach ) .

    jest to jednakże utopią , bo dyskują na temat edukacji zajmuje się MEN
    z ZNP i nie potrzeby uczniów ( rodziców) zostaną wzięte pod uwagę w tej
    dyskusji nad kształceniem programu a wyuczone do tej pory kwalifiakcje
    nauczycieli . danie szkołom większej swobody w kształtowaniu programu
    nauczania mogłoby jednakże zapoczątkować inny proces zmierzajacy do
    efektywniejszych sposobów nauczania - najprawdopodoniej szkoły zaczęłyby
    bardziej kształtować program pod kątem dyskusji z rodzicami i własną
    obserwacją nadając kształt edukacji odpowiedni zapotrzebowaniom
    i oczekiwaniom środkowiska. innymi słowy , uważam że to niemożliwe
    by zmienić program na skuteczniejszy w scentralizowanym systemie
    edukacji a koniecznym jest pluralizacja oświaty dająca większą swobodę
    szkołom w dopasowaniu się do potrzeb ucznia .




    Temat: Czy FG jest "zapychaniem" czasu
    gini napisała:

    > Gość portalu: Nu! napisał(a):
    >
    > > gini - przecież już o tym rozmawialiśmy, i to nieraz.
    > > O podręcznikach, i nauczaniu młodzieży o anty.
    > >
    > > Podawałem kiedyś link do zatwierdzonego przez MEN
    > > programu "nauczania o Holokauście", w pdf
    > > Bardzo dobry program.
    > >
    >
    > Bardzo dobry wg Ciebie, ja dalej nie widze w nim nic dobrego.

    Program jest dobry w tym sensie, że opiera się o solidne,
    aktualne źródła, itp

    > Poza tym - kwestia podręczników do historii...
    > > Najnowsze podręczniki (Garlickiego) już całkiem obszernie
    > > kwestę ta podejmują.
    > >
    > I co uwazasz, ze jak sie ludzie naucza o holocauscie to pokochaja tych
    > organizatorow industry holocaust rozne Danutki, Zyxy rabiny Weissy itd...
    >

    Nie, ale może "zaszczepią się" (dzieci, młodzież) na anty. Uczulą się, itd.

    >
    > > Poza tym - coraz wiecej "materiałów pomocniczych" o Żydach
    > > w Polsce i na świecie, rózne encyklopedie, leksykony...
    > > nie będe wymieniac tytułów, ale jest już ich sporo.
    > > Czyli autorytatywnych źródeł informacji, które mam
    > > nadzieję wypierają te wszystkie psycholskie "prace"
    > > jak Konecznego na przykład...
    > >
    > > O antysemiźmie też już można sporo znaleźć, w formie syntetycznej.
    > > Jako hasła w różnych encyklopediach (podobno nieźle
    > > opracowane jest hasło Antysemityzm w 1 tomie 10 tomowe "Encyklopedii
    > > religii" PWN, i tak dalej i tak dalej

    Nie, ale przynajmniej są już RZETELNE a nie jakieś brednie wyssane
    z brudnego, antysemickiego palucha

    > I co dalej?Uwazasz, ze haslem z encyklopedii przykryjesz cala historie
    Izraela?
    > Np, dzialalnosc terrorystow z Irgunu?

    Nie, ale przynajmniej są już RZETELNE a nie jakieś brednie wyssane
    z brudnego, antysemickiego palucha

    >> >



    Temat: Co sadzicie o poziomie nauczania w I LO w Dzierżon
    Co sadzicie o poziomie nauczania w I LO w Dzierżon
    Co sądzicie o poziomie nauczania w I LO w Dzierzoniowie?Czy ktos z Was moze
    wczesniej tu chodził lub obecnie?Ja uważam,że Liceum to jest
    przereklamowane,jesli maiałabym podjać drugi raz w zyciu decyzje gdzie iść to
    nigdy do I LO.Nauczyciele sa bardzo wymagajacy-i bardzo dobrze gdyby jeszcze
    do tego "troszkę" wiecej uczyli a mniej stawiali jedynek.W taki sposób mozna
    zrobic sztucznie wysoki poziom własnie przez zaniżanie ocen.Gdy np.wykonałam
    2 zadania na 4 otrzymałam jedynkę.W innej szkole otrzymałbym 3,5.Czy to jest
    normalne?zeby tak pogrążać ludzi?Najlepszą wizytówką tej szkoły bedzie to jak
    maturzysci napisza nową maturę.Uważam ze przygotowanie nas do matury jest nie
    do przyjęcia /brak wiekszej ilosci godzin z przedmiotów maturalnych,brak lub
    mało fakultetów/a za to wiele godzin innych przedmiotów niepotrzebnych na
    maturę/.Nauczyciele mówia ze nie maja czasu,a skad my mamy niby wziąć ten
    czas skoro mamy tak wiele przedmiotów maturalnych-kiedy my mamy przygotowac
    sie do tej matury skoro nie nadążamy w przygotowaniu na dzien nastepny?Nowa
    matura wprowadza zupełnie inne przygotowanie niz do tej pory/ważne sa
    najmniejsze szczegóły/Owszem jest kilku nauczycieli w porzadku,którzy wiele z
    siebie dają ale cała reszta to szkoda mówic,bazują na utartej opinii.Nikt nie
    kontroluje ich.Panuje zupełna dowolnosc,jak chca tak uczą nie przestrzegając
    programu nauczania,czesto bez ksiażek.Gdy po klasówce jest 80% jedynek -nie
    daje to nic nikomu do myslenia-czy to Ci uczniowie prawie wszyscy sa tacy
    beznadziejni czy to może raczej z nauczycielami jest cos nie tak.Dyrekcja nie
    wyciąga żadnych wniosków.Dużo by pisać,ale to i tak nic nie da-może jedynie
    będzie przestrogą dla przyszłych uczniów,którzy jesli chcą żyć zdrowo bez
    stresów,depresji,bólu głowy i nie chcą być doprowadzeni do obłedu-to lepiej
    niech sobie wybiorą inną szkołę.Pozdrawiam



    Temat: Informatyka Wsp I rok...
    Witam,

    Doceniam starania WSP o podniesienie poziomu.

    Ale kolega tez nie ma wiarygodnych wiadomosci, jesli chodzi o logike.

    Akurat logiki, za wyjatkiem jednego roku, nie prowadzili absolwenci Informatyki.
    Robia to absolwenci matematyki.

    Pozdrawiam,

    Gość portalu: MiK napisał(a):

    > Witam.
    >
    > Gość portalu: heatseeker napisał(a):
    >
    > > O WSP mam takie zdanie jakie mam, bo moja dziewczyna sie tam uczyla i
    > > widzialem jaki byl program nauczania. Pare osob uczacych tam informatyki
    > > znam rowniez osobiscie i nadal uwazam ze nie maja pojecia o informatyce
    > > (w tym o programowaniu). A umiejetnosc obslugi Windows 98 i NT oraz
    > > znajomosc Pascala to jeszcze nie informatyka.
    >
    > Zowu niestety przedstawiciel Politechniki żyje przeszłością:
    > "moja dziewczyna się uczyła", "był poziom nauczania".
    > O Pascalu na WSP zapomnięliśmy już kilka ładnych lat temu.
    > Tak jak wszędzie podstawą jest C++.
    > Poziom nauczania stale rośnie. W tym roku kilku asystentów broni swoje
    > doktoraty z informatyki (ale przecież kolega heatseeker lepiej wie co to
    > informatyka). Tak sobie więc myślę, że może najpierw trzeba mieć
    > jakieś, choć zielone pojęcie o (aktualnym!!) stanie faktycznym, a potem się
    > wypowiadać.
    >
    > > I jako banner zachecajacy - 'u nas dostaniesz dyplom bez nauki' :) I
    > > dorzucic jeszcze reklame w telemarkecie :)))
    >
    > Co do dawania dyplomów za darmo, to ciekawy jestem jaki jest odsiew na
    > informatyce na Politechnice. Obecny II rok informatyki WSP liczy 45
    > studentów, a przyjętych było 120 osób.
    >
    > > Niech kolega zauwazy, ze w ostatnich czasach jakosc nauczania na wszystkic
    > h
    > > poziomach dazy do dna, politechnika tez nie jest wyjatkiem, na szczescie n
    > a
    > > informatyce 'drgnelo' i powoli sie poprawia.
    >
    > Ciekawi mnie w takim razie kiedy na informatyce na Politechnice ćwiczenia
    > z logiki przestaną prowadzić absolwenci informatyki Politechniki
    > Częstochowskiej (przecież na pewno wspaniali fachowcy jeżeli chodzi
    > o logikę), a zaczną logicy.




    Temat: O czym nie mówi szkoła
    Chaire,
    nie zgadzam się z Tobą. Jest pewna wiedza, która nie jest potrzebna uczniom, i
    brak jest w szkołach wiedzy, która będzie im w życiu potrzebna.
    Śmieszne jest domaganie się dobrych nauczycieli w szkołach. System edukacyjny
    musi opierać się zawsze na nauczycielach przeciętnych, a nie wybitnych, bo ci
    zawsze będą wyjątkiem, a nie regułą.
    T.

    Gość portalu: Nie napisał(a):

    > No, ja wlasnie nie wiem dokladnie o czym oni mowia. Dyskusja o wyzszosci
    > dyscyplin humanistycznych nad scislymi to dyskusja o wyzszosci swiat Bozego
    > Narodzenia nad swietamie Wielkiej Nocy. I w zasadzie smutne jest, ze
    > profesorowie takie spory tocza, bo udowadnianie, ze wspolczesnemu uczniowi
    nie
    > jest potrzebne tyle fizyki czy matematyki jest smieszne. Podobnie jak
    > tlumaczenie, ze humanistyka jest mniej potrzebna, bo jest duze
    zapotrzebowanie
    > na rynku pracy na inzynierow. Polski problem to poziom nauczania - taka jest
    > moja teza. Bo czego uczyc, to juz od dawna wiadomo - wystarczy skonczyc
    > podstawowy kurs pedagogiki na wyzszej uczelni. Jesli juz dorobimy sie donrych
    > nauczycieli to oni sami sobie opracuja takie metody, zeby nawet najglupszy
    > program mozna bylo realizowac z korzyscia dla nowoczesnego mlodego obywatela.
    > Poza tym dawno chyba panowie profesorowie (czy ty tez drogi Tytusie
    Flawiuszu?)
    >
    > nie byli w szkole. Programy nauczania sa znacznie juz okrojone i teraz
    baaardzo
    >
    > duzo zalezy od nauczyciela. Tyle tylko, ze duza czesc nauczycieli to ludzie
    > wyksztalceni na starych wzorach i do nowych warunkow sie nie dostosuja.
    Nowych
    > nauczycieli przyjmuje sie zas na zasadzie nepotyzmu, co wyklucza nabor
    > najlepszych kandydatow. Jesli tego sie nie zmieni to bedzie kaplica nie
    szkola.
    >
    > Bo i co z tego, ze bedzie wspanialy program, jesli nikt nie bedzie go umial
    > realizowac.




    Temat: Może by tak wreszcie skończyć z gitowcami?
    Stalin wymyślił cały system, a nie wszystkie ...
    ... jego elemety

    dachs napisał:

    > Po pierwsze doku odkryl raptem, ze powtarzanie tej samej klasy (tak stare jak
    > sama szkola) jest wymyslem Stalina.

    Kluczem systemu zła jest socjalizacja dzieci poprzez akceptowanie wewnętrznej
    hierarchii w grupie. Przenoszenie dzieci do młodszej klasy (a nie „powtarzanie
    tej samej klasy” – pomyśl zanim napiszesz, spróbuj zrozumieć punkt widzenia
    interlokutora) jest w socjalizmie nowym zastosowaniem starego rozwiązania, tak
    jak zabicie człowieka nożem kuchennym, który po raz pierwszy został użyty do
    tego celu. Stalin jako pierwszy użył przenoszenia w celu zabicia duszy dziecka.

    > Po drugie usiluje nam wmowic, ze to jest przyczyna powstawania grup gitowcow
    i
    > jak sie przestanie zostawiac na drugi rok, to gitowcy znikna.

    Przyczyn jest więcej, ale żeby je zrozumieć musisz przeczytać Sołżenicyna
    (chyba że jeszcze raz uważnie i bez uprzedzeń przeczytasz to co napisałem w tym
    wątku).

    > Poniewaz nie jest to pierwszy genialny sposob na uzdrowienie swiata, jaki
    doku
    > prezentuje, odwazylem sie podejsc do tego sceptycznie.

    Nie każdy mój genialny pomysł jest praktyczny, np. oddanie władzy kobietom jest
    w obecnych czasach jeszcze niewykonalne, ale reforma naszej oświaty i programu
    nauczania, aby zlikwidować hodowlę gitowców, to pomysł na teraz.

    Genialność mojego pomysłu polega na tym, żeby słabszych uczniów przenosić do
    klasy starszej, a nie do młodszej. Po roku taki uczeń w nagrodę za poprawę
    mógłby wrócić do swojej klasy. Program szkolny powinien być ułożony w cykle, a
    nie w piramidy. W klasie nie powinno być żadnej wewnętrznej hierarchii, a
    jedynie demokratycznie wybrane w supertajnych wyborach przedstawicielstwo
    posiadające pełen immunitet w stosunku do władz szkolnych.

    pozdrawiam




    Temat: Informatyka Wsp I rok...
    Witam.

    Gość portalu: heatseeker napisał(a):

    > O WSP mam takie zdanie jakie mam, bo moja dziewczyna sie tam uczyla i
    > widzialem jaki byl program nauczania. Pare osob uczacych tam informatyki
    > znam rowniez osobiscie i nadal uwazam ze nie maja pojecia o informatyce
    > (w tym o programowaniu). A umiejetnosc obslugi Windows 98 i NT oraz
    > znajomosc Pascala to jeszcze nie informatyka.

    Zowu niestety przedstawiciel Politechniki żyje przeszłością:
    "moja dziewczyna się uczyła", "był poziom nauczania".
    O Pascalu na WSP zapomnięliśmy już kilka ładnych lat temu.
    Tak jak wszędzie podstawą jest C++.
    Poziom nauczania stale rośnie. W tym roku kilku asystentów broni swoje
    doktoraty z informatyki (ale przecież kolega heatseeker lepiej wie co to
    informatyka). Tak sobie więc myślę, że może najpierw trzeba mieć
    jakieś, choć zielone pojęcie o (aktualnym!!) stanie faktycznym, a potem się
    wypowiadać.

    > I jako banner zachecajacy - 'u nas dostaniesz dyplom bez nauki' :) I
    > dorzucic jeszcze reklame w telemarkecie :)))

    Co do dawania dyplomów za darmo, to ciekawy jestem jaki jest odsiew na
    informatyce na Politechnice. Obecny II rok informatyki WSP liczy 45
    studentów, a przyjętych było 120 osób.

    > Niech kolega zauwazy, ze w ostatnich czasach jakosc nauczania na wszystkich
    > poziomach dazy do dna, politechnika tez nie jest wyjatkiem, na szczescie na
    > informatyce 'drgnelo' i powoli sie poprawia.

    Ciekawi mnie w takim razie kiedy na informatyce na Politechnice ćwiczenia
    z logiki przestaną prowadzić absolwenci informatyki Politechniki
    Częstochowskiej (przecież na pewno wspaniali fachowcy jeżeli chodzi
    o logikę), a zaczną logicy.



    Temat: Religia w szkołach.
    Gość portalu: grrrrw napisał(a):
    W czym lezy wyzszość odwalania lekcji na religii od odwalania lekcji w
    > swietlicy ? W czym wyzszość spania na religii od spania na ławeczce przed
    > szkołą ?

    Wnioskuję z Twoich wypowiedzi, że jesteś dyrektorem szkoły, a więc Twoim
    obowiązkiem jest dbanie o jakość lekcji w kierowanej przez Ciebie placówce.
    Piszesz o zadymach, jedzeniu, spaniu czy odrabianiu innych lekcji na religii,
    to wszystko prawda. Tylko gdzie wtedy jest katecheta? Gdzie jesteś Ty jako
    dyrektor szkoły? Jeśli takie rzeczy działyby się na polskim, matematyce,
    biologii, historii itp. to zapewne byś interweniowała, przeprowadziła co
    najmniej rozmowę z nauczycielem danego przedmiotu, może nawet zrobiła mu wpis
    do akt, że nie panuje nad klasą, nie realizuje programu (no bo jak to robić,
    gdy na zajęciach panuje chaos?)itp.
    Czy tak postępujesz z katechetami? Bo podstawy do takich działań masz, wiesz
    przecież, jak wyglądają lekcje religii (chyba je czasem hospitujesz?). A może
    jak część dyrektorów patrzysz przez palce na poczynania katechety, wychodząc z
    założenia, że religia jest nieobowiązkowa i na żadnym egzaminie szkolnym
    nieweryfikowana, a klerowi się lepiej nie narażać?
    Czy jedyne, co masz do zaoferowania młodzieży, która z różnych względów nie
    chce chodzić na religię, to sugestia, aby uczniowie poszli się poopalać na
    boisku szkolnym, posiedzieć na świetlicy czy udali się do domu, jeśli
    mieszkają niedaleko?
    Dlaczego nie bierzesz pod uwagę, że lekcje katechezy są często po prostu nudne,
    a prowadzący je ksiądz nie potrafi z różnych powodów zaciekawić nauczanym
    przedmiotem, więc nudząca się młodzież przeszkadza, prowokuje, robi sobie jaja?
    Czy taką sytuację tolerowałabyś na innych przedmiotach?
    Nie ma znaczenia czy religia jest przedmiotem obowiązkowym, czy nie, po prostu
    jest w programie nauczania, a katecheta za uczenie pobiera pieniądze, więc
    powinien ze swych obowiązków wywiązywać się rzetelnie. Ty zaś jako jego
    przełożona powinnaś tego dopilnować i w razie konieczności stosować
    przewidziane prawem środki dyscyplinujące danego nauczyciela. Chyba że inną
    miarą mierzysz pracę katechetów, inną pozostałych nauczycieli, ale to ani
    moralne, ani zgodne z prawem. Wszak i katechetom, i dyrektorom ( w ogóle
    wszystkim nauczycielom) podatnik płaci za wypełnianie swych służbowych
    obowiązków.




    Temat: Panie Arnold , pan się nie boi ...
    do eajoe (1)
    eajoe napisał:

    > No nie. Ruszyło mnie to zwyzywanie od oszołomów. Chociaż
    > to właśnie niejaki arnold7 ignoruje 90% treści moich
    > postów przyczepiając się do wygodnych dla niego
    > fragmentów, co jest właśnie cechą typowego
    > oszołoma-selekcjonera faktów.

    Jesli cos opuscilem, to prosze powtorzyc. Ustosunkuje sie do tego na pewno.
    Poza tym mam propozycje. Jak naciskasz "odpowiedz cytujac", usun to, co
    juz jest niepotrzebne.

    > ) eajoe napisał:

    > ) Bogate tradycje autonomiczne Slaska nie sa ujete w
    > programie nauczania w
    > ) polskich szkolach i tylko w przypadku powszechnego
    > uznania, ze prawda jest
    > ) tylko to, co jest zawarte w polskich podrecznikach,
    > mozna by bylo powiedziec,
    > ) ze to co mowie jest demagogia.
    >
    > A kto tu się powołuje na jakieś podręczniki? Podaję
    > fakty, z którymi jeśli się nie zgadzasz, powinieneś
    > konkretnie napisać - co i w którym miejscu jest nie tak.

    No to wlasnie ja podaje fakty. Slask ma bogate tradycje autonomiczne.
    Przed wojna jako jedyne woj. w II Rzeczpospolitej woj. slaskie (obejmujace inny
    obszar niz obecne woj. tzw. slaskie) mialo szeroka autonomie.
    Zostala ona zniesiona dekretem przez komunistyczne wladze w 1945 roku.
    Piszesz nizej, ze PRL zostal uznany jako sukcesor II RP. W takim razie dekret z
    1945 roku byl calkowicie nielegalny.
    Jeszcze raz link do Ustawy Konstytucyjnej z dnia 15 lipca 1920 roku:

    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=10650&w=7035791
    Jesli ni dziala (u mnie jest w porzadku) to drugi:

    www.echoslonska.com/0307/Wolny_UstawaKonstytucyjna1.htm
    > Jasne jest, że historię piszą ci, co są akurat "na górze".

    Konkretne tytuly:
    "Historia Śląska" autorzy - Rościsław Żerelik , Marek Czapliński , Elżbieta
    Kaszuba , Gabriela Wąs.

    Historia Śląska jest publikacją, która po raz pierwszy całościowo obejmuje
    dzieje Śląska począwszy od czasów średniowiecza po koniec ubiegłego stulecia.
    Przedstawiony obraz przeszłości Śląska odpowiada wynikom najnowszych badań
    zarówno polskich jak i niemieckich. Walory książki podnosi ciekawy materiał
    ilustracyjny oraz indeks imion i nazwisk. Publikacja adresowana jest do tych,
    których interesuje barwna i ciekawa przeszłość tego regionu, a zwłaszcza do
    studentów, nauczycieli i uczniów.




    Temat: Szkola ... zycia?
    Najciekawsze w tym temacie to jest rezultat tej szkoly, ktory nie zawsze
    znajduje odbicie w zyciu, bo chyba kazdy Was zauwazyl, ze pozniej w okresie
    szukania pracy, to najwazniejszym jest: byc we wlasciwym miejscu o wlasciwej
    godzinie i spotkac wlasciwego czlowieka. Tego czlowieka nie mylic z ogolnie
    pojetym w Polsce "kumoterstwem", ktore czasami pomaga, ale to nie zawsze daje
    mozliwosci ujscia naszym osobistym talentom zastosowania w "zyciu" tego co
    umiemy i jak to potrafimy sprzedac wsrod ludzi. To brzmi bardzo skomplikowane,
    ale to jest niestey zyciowa prawda.

    Kilka osob napisalo, ze b. zdolni ludzie gubia sie szkole z nudow a potem w
    zyciu odnajduja siebie wsrod rownych sobie i zdobywaja zasluzone laury zawodowe.

    Jesli chodzi p szkoly przygotowujace mlodziez do przyszlego zycia poza
    granicami Kraju, to niestety programy nauczania sa inne niz w POlsce. Czy te
    programy sa lepsze czy gorsze to trudno mi to ocenic, bo minelo bardzo duzo +++
    od czasu kiedy chodzilem do liceum i wyzej, ale moj syn w tutejszej szkole
    sredniej uczyl sie zupelnie inaczej niz ja to robilem w sensie programu.

    Tutaj mlodziez ma wiecej mzliwosci wyzwolenia swojego indywidualnego myslenia,
    robienia poszukiwan (reaserch) na zadany przedmiot i temat. Wien np. moj
    mlodszy syn kiedys przygotowywal prezentacje w szkole sredniej (cos w rodzaju
    10 czy 11 kl) na temat istniejacego prawa cywilnegi w roznych krajach i mial to
    porownac z istniejacym prawem kanadyjskim. Tu uczniowie liceuow przygotowuja
    temat i robia prezentacje przed klasa, co jest pokazaniem sie jako prezenter
    przed publika. Klasa zadaje pytania i krytykuje merytorycznie, jako, ze temat
    zwykle dostaje kilka osob, wiec sa rozne wyniki. Ocene dostaja z calosci.

    Podonbe metody sa rowniez z innych przedmiotow. Ogolnie jest mniej wkuwania a
    wiecej samodzielnego myslenia i przygotowania do zycia pozniej, bo to co sie
    uczymy i jak sie uczymy ma zastosowanie w kazdej pracy.

    Wlasnie pisze ten komentarz na jego komputerze, bo jestem u niego z wizyta,
    zobaczyc jak sie urzadzil, bo chodzi tu do technikum zawodowego.

    Pozdrawiam z Sarni, Ontario



    Temat: Kaszubi i Ślązacy chcą regionalnej autonomii
    Drogi Witku!

    Z Twojej wypowiedzi wynika, że nie rozumiesz ślaskiego problemu nawet w 10%

    witekjs napisał:

    > Myślę, że dobrze byłoby, gdyby Oni również rozumieli, że Polacy, Ich
    > tradycje, kultura i ich język, bardzo prześladowani, uczą się od nowa
    > HISTORII Polski.

    Możesz rzucić kilkoma przykładami. Nie z tego forum, bo tu u Ijaw jest
    ZDECYDOWANIE inaczej niż gdzieś indziej, gdzie wyzywają Ślązaków od
    volksdeutschów i każą im się wynosić do Vaterlandu.

    > Przeciętny Polak nie znał tradycji, odmienności i krzywd Ślązaków, Mazurów,
    > Kaszubów,/ których przedstawiciel może zostać Prezydentem Polski !!!/...
    > Tak jak Oni, nie znali strasznych doświadczeń Polaków z centrumi i kresów.

    Nie znali? Każde ślaskie dziecko uczyło się (i wciąż się uczy) historii według
    tych samych programów nauczania co dziecko polskie. Jak więc może nie znać tych
    doświadczeń??? Mało tego! Sądzi, że są to doświadczenia jego własnego narodu.
    Bo na temat historii Śląska w okresie od bitwy pod Legnicą aż po wojnę domową
    (zwaną w polskich podręcznikach Powstaniami Śląskimi) nie przeczyta ani jednego
    zdania przez CAŁY okres nauczania.

    > Niepokoi i martwi mnie to, że obecnie Ślazacy i Kaszubi walczą
    > o "autonomię", zbyt często wspieraną przez Niemcy...

    To jest właśnie efekt propagandy polskich nacjonalistów!
    Ciekawe gdzie usłyszałeś, że Niemcy wspierają autonomię? Ciekawe czy
    zaznajomiłeś się z postulatami śląskich autonomistów? Ciekawe czy wiesz na czym
    ta autonomia miałaby polegać?
    Zapewniam Cię, że autonomia w żadnym wypadku nie oznacza secesji! Nie masz się
    czego obawiać, że Śląsk chce odłączyć się od Rzeczypospolitej.
    Autonomia oznaczać będzie li-tylko to, że Ślązacy będą sami decydować o tym jak
    wydawać swoje własne pieniądze (i o kilku innych mniej lub bardziej ważnych
    sprawach). Chcielibyśmy aby autonomia przypominała tę przedwojenną, kiedy
    Śląski dysponował swoim Skarbem i Sejmem. Na Śląsku podejmowano wszelkie
    decyzje (z wyjątkiem zastrzeżonych dla Rzeczypospolitej - oplityki zagranicznej
    i obronnej). Były oczywiście również wtedy głosy skrajnych polskich
    nacjonalistów, że autonomia jest szkodliwa. Jednak wtedy obawy, że przyczyni
    się ona do oderwania Śląska od Polski, okazaly się bezpodstawne. I tak stanie
    się również w przyszłości - oczywiście pod warunkiem, że autonomia na Ślasku
    zostanie przywrócona.

    Pozdrawiam




    Temat: wyrzucić połowę przedmiotów
    szkola.be napisał:

    > NIe wiem ile powinno być przedmiotów,
    > ale wykreślanie niektórych , ogólnych przedmiotów z programu nauczania
    > jest bardzo złe.
    > Ogólne przedmioty to dla mnie: polski,historia, matematyka, fizyka,
    geografia,
    > biologia, chemia, wf, śpiew, plastyka.
    > Uważam, że większość przedmiotów powinna być pozbawiona ocen.
    > Szczególnie: wf, śpiew, plastyka, a może nawet historia.
    > Przedmioty te są potrzebne do ogólnego rozwoju człowieka,
    > nie tylko w sensie posiadania szerokiej wiedzy,
    > ale do rozwoju fizycznego, emocjonalnego, manualnego.
    > Przy czym program powinien być tak ustawiony by suma lekcji w tygoniu nie
    > przekraczała 28.
    >
    > Za profilowanie uważam większą ilość jednych przedmiotów, kosztem innych.
    > Jednak niesprawiedliwym było by gdyby np uczyć matematyki, kosztem plastyki
    czy
    >
    > śpiewu.
    > Matematyki można uczyć kosztem geografii, historii, polskiego.....
    > "Kosztem" nie oznacza jednak wykreślenia tych przedmiotów, a jedynie
    > zmniejszenie ilości godzin.
    >
    >
    >
    Stary zastanów się troche. Śpiew?? Muzyka jako taka powinna być tylko w
    podstawówce i to tak do 4 klasy, plastyka może troche dłużej po ten przedmiot
    jest troche bardziej przydatny. Ponadto wf jest od tych przedmiotów sto razy
    ważniejszy a to dlatego alby Polski sport tak nie kulał a po za tym aby połowa
    dzieci nie miała krzywego kręgosłupa. Myślę ze jesli chodzi o liceum to zbędna
    jest religia w koncu kazdy ja ma przez 9 lat a w liceum jakos niczego nowego
    sie nie nauczymy tym bardziej że wiekszośc bierzmowanie ma juz za sobą.




    Temat: Informatyka Wsp I rok...
    Popieram anonima - a jestem z PCz - kazda uczelnia ma swoje dobre i slabsze
    strony - wcale nie najgorzej wspolpracuje mi sie na studiach uzupelniajacych ze
    studentami po WSP.

    Pozdrawiam WSP,

    anonim_czestochowa napisał:

    > Gość portalu: heatseeker napisał(a):
    > > sorry, ale slowo informatyka i WSP to dwa rozdzielne pojecia. Znam kilku
    > ludzi,
    > >
    > > ktorzy tam ucza informatyki i niedalbym im nawet /tmp czyscic (zakladajac,
    > ze
    > > wogole by go znalezli :) )
    > Nie wiem "człowieku" czym ty się zajmujesz, ale informatyka to nie
    czyszczenie
    > tmp'a. Nawet nie jesteś na bieżąco z programem nauczania na WSP, a tak
    > krytykujesz tą uczelnie ... Czyżby ktoś Cię skrzywdził ? Jakiś czas temu
    > skończyłem studia na WSP informatyka, a następnie kontynuowałem na PCZ. Na
    WSP
    > nauczyłem się programować (głównie w C : ) ) a na PCZ rozwinąłem swą wiedzę
    z
    > przetwarzania równoległego ... bez mocnych podstaw z WSP pewnie bym tego nie
    > zaliczył – a jednak zostałem doceniony i miałem bdb. Z tego co się orient
    > uje to
    > na 3 roku na WSP studenci uczą się JAVA’y (zwróć uwagę że to są studia 3-
    > letnie) Spotkałem się wielokrotnie z absolwentami obu uczelni (w pracy
    > zawodowej) i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że te osoby którym
    > zależało na nauce są świetne w tym co robią ( bez względu na uczelnie ) a
    część
    >
    > z nich nie nadaje się do niczego (udało im się ukończyć uczelnie i na tym
    > skończyli). Więc nie obrażałbym na twoim miejscu ludzi których pewnie tak
    > naprawdę nie znasz L ! Więc nie będę przytaczał błędów jakie widziałem na PCZ
    > Życzę miłego dnia




    Temat: ciaza i farbowanie wlosow
    Hmm...
    Panie się bardzo zdenerwowały moimi wypowiedziami - nie stresujcie sie
    dziewczęta w tym słodkim stanie
    Wypowiadam się ostatni raz na ten temat i "równie radykalnie jak poprzednio".
    Mam wrażenie, że niektóre dziewczyny nie zrozumiały tego co napisałam albo
    czytały bardzo wybiórczo. Jeśli cała dyskusja skłania się do zrobienia ze mnie
    idiotki bo ja stwierdziłam, że od farbowania włosów dziecko będzie miało
    alergię lub astmę, to przepraszam ale nie rozumiecie czytanego tekstu.
    Pisałam o wpływie środków chemicznych nie tylko o farbie do włosów, wymieniłam
    amoniak jako jeden ze środków nie korzystnie wpływający na dzidzę ale tych
    środków jest znacznie więcej choćby w detergentach, których też nie powinno się
    wdychać w czasie ciąży.
    No oczywiście, że można wychodzić z założenia, że mieszkam w Warszawie lub
    Katowicach jem pryskane owoce i warzywa, chodzę w ciuchach farbowanych itd i to
    jest powodem alergi czy chorób dróg oddechowych. Ale jeśli mam na coś
    bezpośredni wpływ to mam prawo wetować konieczność stosowania takich środków.
    A do wiadomości Pani pracującej w alergologii, to Pani jest laikiem twierdząc,
    że uczą mnie medycyny. Uważanie, że w szkołach pedagogicznych wiedzę przekazuje
    niekompetenta osoba lub nie znająca sie na rzeczy świadczy o tym, że nie ma
    Pani pojęcia o programie tych szkół. Dla informacji program nauczania
    przewiduje rozwój człowieka od poczęcia do śmierci. Co sprzyja prawidłowemu
    rozwojowi a co szkodzi. Nie wiem gdzie tu pojawia się medycyna! Ja nie leczę!
    Nie uważam, że ciąża jest chorobą i życzę wam wszystkim jak najlepiej.
    Przecież nie namawiam Was do trucia się albo innych złych rzeczy jedynie
    apeluję o rozsądek.
    Zdania wśród lekarzy i położnych są podzielone, ja kieruję się tym czego się
    nauczyłam i co radziła mi położna.
    Pozdrawiam!
    Agata i 26 tygodniowy Kamil




    Temat: "segregacja klasowa" w ciechanowskich szkołach
    Metropolita lubelski abp Józef Życiński zaapelował w liście do wiernych, aby w
    szkołach nie różnicować uczniów ze względu na ich zamożność. Wezwał też
    wiernych, by niedziele przeznaczali na pogłębianie życia duchowego i umacnianie
    więzi rodzinnych, a nie na pracę i zakupy.

    List abpa Życińskiego, napisany z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego,
    czytany jest w kościołach archidiecezji lubelskiej.

    Metropolita zwrócił się w nim do katechetów, nauczycieli i rodziców, aby w
    szkołach "wykluczyć jakiekolwiek działania, które mogłyby ranić
    najbiedniejszych".

    "W szczególności nie wolno aprobować kosztownych strojów pierwszokomunijnych,
    drogich studniówek, czy nadzwyczajnych zbiórek w środowisku, gdzie dzieci
    bezrobotnych mogą jeszcze boleśniej przeżywać swą biedę" - upomniał arcybiskup.

    "Tym bardziej niedopuszczalna jest sytuacja, by w szkołach publicznych
    wprowadzać jakiekolwiek różnice w programie nauczania dla tych dzieci, które
    opłacałyby dla siebie specjalne zajęcia, niedostępne dla ich ubogich kolegów.
    Podobna organizacja zajęć stanowiłaby zaprzeczenie podstawowych zasad
    wychowania" - uważa metropolita lubelski.

    Abp Życiński podkreślił potrzebę współpracy szkoły i rodziny w kształtowaniu u
    dzieci umiejętności dokonywania wyborów. "W nowych warunkach zjednoczonej
    Europy trzeba umieć wybierać między różnymi stylami życia" - zaznaczył.

    W tym kontekście wskazał na różne wzory spędzania niedzieli - jako dnia
    poświęconego trosce o rodzinę i wartości duchowe albo przeznaczanego na pracę
    lub wyprawy do supermarketów. Zaapelował o wsparcie "tych, którzy upominają się
    o świętość tego dnia".

    "Smutnym znakiem czasu staje się to, że niektórzy nie potrafią już ani
    odpoczywać, ani cieszyć się wspólnotą najbliższych poza terenem zdominowanym
    przez handel i reklamę" - napisał metropolita.

    "Proszę Was abyście przykładem własnego życia kształtowali u dzieci
    przekonanie, iż więzy rodzinne stanowią wartość, której nie wolno uzależniać od
    praw rynku. Niechaj nasza kultura chrześcijańska wyrazi się w tym, iż w
    niedzielę nie będziemy organizować zakupów, ani prowadzić prac w polu" - wezwał
    abp Życiński. (uk)



    Temat: VI Liceum Ogólnokształcące kuźnią olimpijczyków
    Przepraszam, ale w tym momencie nie poprzestane na przeczytaniu. Ucze w tym
    liceum informatyki. No wiec jesli chodzi o indywidualne toki to one na prawde
    sa! Jesli chodzi o kola to tez sa! Przyznaje,ze w ostatnim roku nie bylo
    odpowiedniego kola dla olimpijczykow którzy aspirowali do finału OI, ale p.Dyr.
    miala dla nich kolko wczesniej i doskonale wiedziala jakie to madre chlopaki,
    wiec z braku czasu sobie odpuscila to kolko. Wspierala ich: pozwalala sie
    spotykac w sali (takze w ferie), zwalniala z zajec dydaktycznych w najwiekszym
    nawale pracy.
    Jesli chodzi o ten Non-System Disk to ta Pani uczyla u nas od dluzszego czasu
    tylko Technologii Informacyjnej i doskonale sobie z tym radzila (TI maja klasy
    ogolne, biol-chemy i inne podobne, w programie: budowa komputera, pakiet
    office, podstawy algorytmiki). Odeszla na emeryture w tym roku. Jesli chodzi o
    mnie, to duzo juz napisano tutaj na moj temat. Z programem nauczania sobie
    radze doskonale. Prowadze tez kolka. W tym roku mialam duzo godzin lekcji wiec
    byly to tylko dwa kolka: kolo rozszerzajace przygotowujace do matury 2005, a
    takze kolo z algorytmiki dla uczniow klas gimnazjalnych. A wysek sam kiedys
    powiedzial, ze jest dumny ze chodzi do szkoly, gdzie sa tacy nauczyciele
    informatyki, jak ja :-)
    To ze oni dwaj sa nie zadowoleni z powodu takiego, ze sami doszli do finalu nie
    swiadczy o tym, ze w tej szkole jest zle.
    W przyszlym roku beda dwa kola olimpijskie (osobne dla gimnazjium, osobne dla
    liceum), a takze kolo z algorytmiki dla klas pierwszych z rozszerzona
    informatyka. Oprocz tego kola rozszerzajace przygotowujace do matury: dla klas
    IIgich i IIIcich liceum. Uczniowie, ktorzy mieli indywidualny tok pewnie nadal
    beda go mieli, a moze wylapiemy jeszcze kogos nowego, komu warto by bylo go
    przyznac. A moze bedzie i cos wiecej, bo bedziemy od wrzesnia mieli nowego
    nauczyciela, nowe pomysly, nowe klasy.
    Takze nie zalamuj rak macieju.




    Temat: Hiszpańska wojna o pamięć
    hhehe to sie dopytaj swojego profesora...
    oj cos mi sie zdaje, ze pan profesor nie do konca ci to
    wszystko wytlumaczyl.

    owszem zostala hiszpania zostala podzielona, nie zawsze
    prawa byly takie same i nie zawsze MIALY byc takie same.

    np w takiej anadluzji jak zrobiono odpowiednie
    referendum, to z jednej strony rzad tak zagmatwal
    pytania, zeby ludzie nie wiedzieli, o co chodzi, a z
    drugiej strony baskowie i katalny sie rzucali, dlaczego
    to inni maja miec takie same prawa jak i oni...

    spojrzmy na przypadek edukacji: nie wiem jak obecnie, ale
    jeszcze do kilku lat wstecz, jesli chodzi o program
    nauczania itp, to katalonia robila co chciala (prawie) a
    taka castilla i leon robila to, co kazalo ministerstwo.

    prosty przykladzik, a dowodzi, ze nie wszyscy wiec mieli
    rowne prawa i nie wszyscy mieli/maja taka sama autonimie.

    Gość portalu: Jan K. napisał(a):

    > Wcale nie jest ważne, że Hiszpania jest "najbardziej"
    zdecentralizowana w
    > Europie.
    >
    > Ważne jest to, że nie wydzielono z Hiszpanii
    autonomicznej Katalonii i Kraju
    > Basków (no, może i Galicji, choc tam nacjonalizm był
    nie tak wojowniczy) ale
    > ważne było to, że cała Hiszpania została podzielona na
    autonomiczne prowincje.
    >
    > W tym ustroju Baskowie i Katalończycy nie są więc na
    specjalnych prawach, ale
    > cieszą się taką samą autonomią, jak wszyscy inni. To
    był genialny pomysł
    > pewnego profesora, którego kiedyś miałem okazję spotkać
    w 1985 roku, ale już
    > kompletnie zapomniałem, jak się nazywał.
    >
    > Jan K.
    >
    >
    > Gość portalu: mirmil napisał(a):
    >
    > > nie zapominajmy rowniez, ze obecnie hiszpania jest
    > > najbardziej zdecentralizowanym krajem w calej europie.




    Temat: Pani Dyrektor III L.O im. T. Kościuszki w Łodzi
    Gość portalu: Banan napisał(a):

    > Jestem uczniem wyżej wymienionej szkoły już drugi rok i z obserwacji wysnułem
    > wniosek, że Pani Dyrektor nienajlepiej sprawuje swoją funkcję.

    na jakiej podstawie BANANKU wysnułeś ten wniosek???????? - te podstawy są
    ciekawe i te obserwadje ??????

    > Pozostaje jeszcze kilka innych spraw.
    > Otóż pewien nauczyciel, który spędza najwięcej godzin w szkole przygotowując
    > uczniów do olimpiad, tłumacząc swój przedmiot, nie dostaje specjalnego
    > dodatku do pensji, który takiemu pedagogowi przysługuje. Dziwne? Takie rzeczy
    > po prostu w "Trójce" stały się już normalnością.

    też pracuję w szkole i wiem jak rozdzielane są dodatki motywacyjne - bo chyba o
    nich myślałeś pisząc. Nie każdy może je otrzymać. Skąd wiesz że nauczyciel nie
    otrzymuje takiego dodatku i dlaczego. Może zostając po lekcjach tłumaczy tym
    których nie nauczył na lekcji, bo lekcje z wami przegadał na wasze proponowane
    tematy nijak nie mające się do programu nauczania a może użalał sie wam nad
    niesprawiedliwością dyrektorki (mam nadzieję, że nie - bo wtedy nie byłby
    godzien uczyć w żadnej szkole).Twoje "dobre" zorientowanie się w sprawach
    organizacyjnych szkoły świadczy, że albo jesteś dzieckiem nauczyciela z tej
    szkoły i o jej sprawach głośno w domu się rozmawia - a to jest nieetyczne, albo
    nauczyciel z wami na takie tematy rozmawia zamiast was uczyć - a to jest
    jeszcze bardziej nieetyczne. Ucz się BANANKU i obserwuj nadal jak się dorośli
    zachowują, może ty gdy będziesz już zupełnie dotrosły zrozumiesz co to jest
    odpowiedzialność za swoje zachowanie i słowa.
    >
    >




    Temat: Szukam dobrej podstawówki
    iod napisała:

    > też jestem z Łomianek, odwiedziłam do tej pory 2 szkoły - 13 na Wóycikiego i
    > Pro Futuro. Ta druga robi dobre wrażenie, naprawdę (jeden dzień w tygodniu tzw.
    >
    > mundurowy, dzieci mają j. angielski od początku, w tym, 1 dzień nauki tylko w
    > tym języku, urocza native speaker prowadząca j. angielski, dużo sportu, zajęć
    > dodatkowych, wyjazdów, wygląda na bezpieczną - karty chipowe, dyrektor zwraca
    > się do dzieci po imieniu, itp). Wóycikiego przy Pro Futuro wygląda dość
    > skromnie, jest wspaniała pani sekretarka, za to dyrekcja nie zrobiła na mnie
    > żadnego wrażenia - umawiałam spotkanie wczesniej, panią dyrektor zobaczyłam
    > przez 2 sek). Atutem Wóycickiego jest mały, bo mały, ale na miejscu - basen!
    > Dzieci nie muszą opuszczać szkoły w celu udania się na zajęcia pływackie. No i
    > szkoła jest zdecydowanie bliżej. Ale zero tzw. terenu zielonego, a w Pro Futuro
    >
    > maluchy mają plac zabaw, na którym jest nawet mała ścianka wspinaczkowa.
    > Opłaty w oby szkołach w sumie dość podobne.
    > Słyszałam same dobre opinie o podstawówce im. Wyszyńskiego, gdzieś przy
    > Ostrobramskiej, ale to bardzo daleko.
    > Jedziemy w przyszłym tygodniu obejrzeć Dziekanów, bo w żadnym wypadku nie
    > wykluczam szkół publicznych.
    > Pozdrawiam

    Ja też znam Pro Futuro, ale słyszałam niezbyt dobre opinie odnosnie realizacji
    programu nauczania i relacji miedzy dziećmi-snobizm i materializm. Ja tez nie
    wykluczam szkół publicznych. Zastanawiam się nad Dziekanowem Lesnym i
    Dziekanowem Polskim. Daj znać jak bedziesz coś wiedzieć, ja też się tam
    wybieram. Pozdrawiam



    Temat: Nowa teoria n/t zydowskich zbrodni
    Gość portalu: Ania napisał(a):

    28 VI 1919 podpisany przez Polskę mały traktat wersalski gwarantował Ż. w P.
    m.in. swobodę wyznania, języka, organizowania się, równość wobec prawa,
    możliwość rozwijania własnego szkolnictwa (przy finansowym wsparciu państwa);

    I tu sobie jeszcze zerknij Lady ,ze wlasne szkolnictwo mogli rozwijac przy
    wsparciu finansowym panstwa.A wiec tak zla bylo?

    najważniejsze postanowienia traktatu potwierdzono w konstytucjach z 1921 i
    1935; państwo polskie nie naruszyło tych zasad, jednak przez cały okres 20-
    lecia występowały przejawy antysemityzmu: w czasie wojny polsko-rosyjskiej 1920

    z obawy przed prosowieckimi sympatiami internowano w Jabłonnie żołnierzy
    pochodzenia żyd.; 1929-35 (okres wielkiego kryzysu) prowadzono bojkot sklepów
    żyd.; 1936 ustawa o ograniczeniu uboju rytualnego, 1936 pogrom w Przytyku,

    1937 niektóre uczelnie wprowadziły getto ławkowe (za zgodą ministra oświaty W.

    Świętosławskiego),

    Tu masz Lady o gettach lawkowych,i prosze jeszcze zwrocic uwage,ze wprowadzono
    je w 1937 r czyli na dwa lata przed wybuchem wojny.I obowiazywaly na niektorych

    uczelniach a nie na wszystkich.
    .A nizej bedzie o szkolnictwie.

    rozwijało się szkolnictwo: większość dzieci żydowskich uczęszczała do szkół
    publicznych (z językiem polskim

    Po odzyskaniu niepodległości 7 II 1919 dekretem O obowiązku szkolnym
    wprowadzono obligatoryjną szkołę powszechną dla dzieci w wieku 7-14 lat,
    istniały nieodpłatne 4-, 6- i 7-klasowe szkoły powszechne, natomiast
    kształcenie w szkołach średnich i wyższych było odpłatne. 1932 reforma systemu
    szkolnego, zw. jędrzejowiczowską, utrzymała 7-letni obowiązek szkoły
    powszechnej, ujednoliciła program nauczania w 4-letnich gimnazjach i 2-letnich
    liceach przygotowujących do studiów wyższych, zorganizowała 3-letnie
    pomaturalne licea pedagogiczne; ......

    część uczyła się w prywatnych (w 1937 - 1237 szkół dla ok. 180 tys. uczniów) z

    jidysz lub hebrajskim jako językami wykładowymi (lub jako jednym z przedmiotów)

    Lady piszesz o zydowskiej biedocie ale widac tu wyraznie ,ze tych szkol
    prywatnych bylo 1237 i dla okolo 180.000 uczniow.Jidisz byl jezykiem
    wykladowym,albo jednym z przedmiotow a wiec tychprzmiotow bylo kilka.

    A dostep dla biedoty polskiej byl taki sam jak dla zydowskiej niestety.
    Analfabetyzm w Polsce przed wojn siegal cos okolo 23 % nie jestem pewna
    dokladni ale cos kolo tego.

    działały instytuty naukowe i uczelnie, m.in. Jesziwa Mędrców Lublina, Instytut

    Nauk Judaistycznych w Warszawie, Żydowski Instytut Naukowy; w II




    Temat: Najmłodszy doktor
    Bez obrazy ale jednak dziewuszka...:)
    W naszym kraju umiarkownie libralne poglady to ma np SLD...

    Ogolnei to co napisalas wskauje ze jestes tzw. nowe pokolenie, zwlaszcza
    wzgledem mnie, i nie chodzi o wiek... a jednak o zawezona perspektywe... zaczne
    od konca...
    u nas w kraju od kilkudziesieciu lat glowna motywacja pojscia na studia dla
    facetow to ucieczka przed wojskiem, reszta to naciski rodziny i uwewnetrzniony
    nacisk spoleczny... po transformacji doszedl lek pzred bezrobociem

    Wynik?

    Dlugie dorastanie/pozostawanie w domu rodzinnym.
    Bezrobocie wsrod magistrow.
    Zenujace oferty pracy dla osob wyksztalconych - nadpodaz magistrow.
    Popularyzacja i dewaluacja studiow doktorskich - popzrez analagie do tego co
    sie stalo z mgr - w przyszlosci czeka to doktorow...

    Doswiadczenie zawodowe w czasie studiow?
    chyab sie amrykanskich filmow naogladalas:)
    to by bylo moze tak ze jak studiujesz prawo to parcujesz w kancelarii ale tak
    sie u nas nie robi, a jak np chlopaczek jest magzaynierem w czasie studiow to
    tyle ze zmeczony a i do cv nic nei ma do wpisania...

    Co do tego ze na 4 i 5 roku jest mlao zajec to dowposiedz jest p[rosta jak sie
    komus nudzi to mzozna drugi kierunke, jakies kola alebo tak jak ja 4 i 5 razem,
    bo juz mi si enudzilo, zreszta, lacznie mgr zrobilem w 3 lata, wczesniej
    fotograficzna dwuletnia... Na studiach nei powinno sie pracowac!

    Co do programu nauczania w Polsce to kwestia gustu, ja uzwazam ze to
    takie "dziedzictwo" i warto dostzrec w nim jakies pozytywy, w koncu jak
    licelaista jedzie do usa to sie smieje z tego co oni tam w szkole robia,
    zreszta poznzej czesto tez... Jak nei usulyszysz w szkole czy na studaich o
    czyms to potem w parcy marne szanse zeby o Platonei pogadac, wiec nei qwiedze
    lepszego momentu...

    Duzo moglbym jeszcz episac, ale jest Sława Parkera na TCM a ze lubie to ogladam
    i sie rozpraszam... Ten jeden film wiecje mowi o tym czym jest i moz ebyc
    edukacja niz wikszosc pedagogow ktorych (nie) czytalem:).

    mimo ostrego tonu tez pozdrawiam serdecznie




    Temat: Przewodniczący Samorządu WSP - ocenzurowane :)
    Witam
    Po pierwsze jesli moge sie wtracic to moj przedmowca "wsp_cz" probowal nas
    uswiadomic ile kosztuje student na poszzegolnych wydzialach a nie sugerowac ze
    nalezalo by tylko pozostawic Wydzial Pedagogiczny.

    Po drugie oczywiscie jasne jest ze do wyksztalcenia studenta Pedagogiki nie
    potrzeba takich nakladow finansowych jak na wyksztalcenie studenta na Wydziale
    Matematyczno-Przyrodniczym czy Artystycznym

    Poprostu nalezalo by tak uatrakcyjnic program nauczania na mniej dochodowych
    wydzialach aby zachecic do studiowania na nich wieksza liczbe maturzystow.

    Logiczne jest ze utrzymanie studenta w sytuacji gdy dany kierunek studiuje 120
    osob bedzie znacznie mniejsze niz przy 30 osobach.
    A przeciez naklady na aparature, wykladowcow, pracownikow obslugi i
    technicznych nie wzrosna proporcjonalnie do kosztow jakie sa ponoszone przy 30
    studentach.
    Ten wzrost bedzie duzo mniejszy a sprzet i wykladowcy ci sami.
    Zalozmy ze 30-osobowa grupa potrzebuje 10 wykladowcow, specjalistycznego
    sprzetu, 3 pracownikow technicznych.
    Grupa 60-osobowa bedzie potrzebowala (domniemuje) 15 wykladowcow, tego samego
    specjalistycznego sprzetu i moze 4 pracownikow technicznych.
    Koszt wyksztalcenia studenta rozklada sie wtedy na 60 osob a nie na 30.
    Oczywiscie liczba pracownikow tez rosnie ale nie wprost proporcjonalnie do
    liczby studentow.

    Mysle ze tak jak napisalem nikt nie nakazywal by (sugerowal) pozostawienia
    przy "zyciu" tylko Wydziału Pedagogicznego i Filologiczno-Historycznego (o nim
    zapomnielismy) oraz "usmierceniu" Wydzialu Wychowania Artystycznego i
    Matematyczno-Przyrodniczego. Musimy (my pracownicy oraz władze) dostosowac sie
    do potrzeb rynku i zaoferowac cos atrakcyjniejszego. Nie mówię tu o swego
    rodzaju "komercjalizacji" uczlni ale o doprowadzeniu do takiego stanu w ktorym
    klopoty finansowe nie beda nas- Szanowni Współpracownicy -nękać.

    Pozdrawiam




    Temat: UWAGA! Jeszcze nowsza matura. Ma być łatwiejsza...
    totalna_apokalipsa napisała:

    > Wiesz co, zastanów sie , co ty piszesz. Widzisz te usmiechy>? Hasło iron
    > ia
    > jest ci znane? Chyba nie. Zapewne pojawiały sie, aby udowodnić jaka jestem
    > nieuczciwa intelektualnie. Najpierw czytać ze zrozumieniem, powtarzam, a
    potem
    >
    > zastanawiać się, kto coś sugeruje.
    >
    >
    > Zresztą , dokładnie tak uwazam, dopóki nie zreformuje sie nauczania
    matematyki
    > od gimnazjum, czyli któryś pierwszy rok gimnazjum nie zacznie lecieć nowym
    > programem i nie poleci tym programem 3 lat liceum - matematyki nie powinno
    być
    >
    > na maturze. Jest rzecza nei fair mówić komus w II klasie liceum, ze własnie
    za
    > rok zdaje maturę z matematyki obowiązkowo, choc wczęsneij nastawiał sie np.
    na
    > biologię , której potzrebuje na studia, bo ktoś tak zarządził i ma teraz w
    rok
    > nadrobić gimnazjum i liceum. Zazwyczaj na korepertycjach. O ile wiem, uczeń
    > podstawówki wie na 6 lat pzred faktem, z czego zdeja egzamin do gimnazjum.
    Nie
    > wiem, dlaczego uczeń liceum miałbby sie tego dowiedzieć nagle w trakcie
    nauki.
    >

    No tak. Jak juz sie nie ma argumentow, to zawsze mozna zmienic teze..
    Nie wiem kim uwazasz, ze jestes, ale jesli jestes nauczycielem, to biada
    dzieciakom ktore uczysz. Zaczynanie wypowiedzi od 'naucz sie czytac ze
    zrozumieniem' jest nieuczciwe wlasnie. Bo przeczytalem dwa razy Twoj post i
    sugerujesz tam jedynie tyle, ze najpierw trzeba nauczycieli matematyki
    wyszkolic tak by uczyli tego co maja uczyc, a pozniej wprowadzac mature. Byc
    moze byla to ironia...no ale wlasnie, czy rozwiniecie tej mysli (ironia, czy
    tez nie), bez zdanych przeciez osobistych uwag, na prawde powinno byc
    zripostowaniem poprzez atak ? Nie umiesz czytac, nie rozumiesz, popatrz na te
    usmiechy..! No ja usmiechow na ekranie komputera nie widze, jesli Ty je
    widzisz, lub potrzebujesz widziec by sie lepiej poczuc to proponuje od niego
    odejsc...no i na koniec, mozna przeciez zmienic teze...teraz juz chodzi tylko o
    nowy program matematyki i zeby obowiazywal przez 3 lata co najmniej...z tym
    akurat moge sie zgodzic...Tylko dlaczego do znalezienia wspolnej plaszczyzny
    musimy przechodzic przez caly etap osobistych uwag ? No coz, tak bywa, ze
    niekorzy, zle sie czuja jak swojej wypowiedzi nie zaczna od 'ustawiania' sobie
    dyskutanta no pozycji tluka...byc moze po prostu uczysz w polskiej szkole...




    Temat: propozycja nowych przedmiotów
    teraz ci tego nie znajdę
    daktylek napisał:

    > unsatisfied6 napisał:
    >
    > > w 2004 roku prezydent A.Kwaśniewski podpisał ustawę dla szkół europejskic
    > h
    > > w Polsce dla dzieci wysokich urzędników państwowych i obcokrajowców
    > > przebywających w Polsce o innym systemie edukacji , innej selekcji
    > nauczycieli
    > > i nadzorze wizytatorów spoza MEN - w szkolnictwie publicznym skorzystałby
    > m z
    > > metod sotoswanych w tzw szkołach europejskich .
    >
    > Prezydent Kwaśniewski nic takiego nie podpisał. O czym Ty mówisz?

    mogłem pomylić rok ( -1 +1) i pewne szczegóły , bo nie pamiętam
    tego dokładnie . o ile pamiętam to się nazywało szkoły europejskie - inne
    szkoły ( publiczne i prywatne w Polsce )powinny moim zdaniem też mieć większą
    autonomię kształtownia oferty edukacyjnej i dobrym pomysłem by było by mogły
    korzystać z przywilejów szkół europejskich o innym programie minimum chociażby .

    faktycznie niewiele można się dowiedzieć o praktycznie istniejącym innym
    systemie edukacji w Polsce i rozumiem , że możesz być przekonany , że takiej
    ustawy nie było - spróbuj otworzyć konkurencyją szkołę prywatną o programie
    szkół europejskich , to przypuszczam , że się więcej interesujących rzeczy
    dowiesz . można byłoby przeanalizować program tych szkół i nie spierać się
    w tym wątku czy jest inny system nauczania w Polsce dla bardzo wąskich elit
    czy nie .

    niegdyś była "kuźnia talentów" i pewnie jeszcze jest - bardzo drogi
    system kształcenia wyższego ( powiedziałby że najdroższy uniwersytet świata
    przy tak małej populacji studentów )- selekcja studentów niezupełnie
    przejrzysta , praktycznie zaczynjący tę "kuźnię talentów" musieli być z
    założenia absolwentami tej uczelni ze względu na bardzo małą populację
    studentów pierwszego roku . kilka lat temu w tv była emisja inauguracji roku
    akademickiego tej uczelni i oficjalne wręczenie indeksów w obecności wysokich
    przedstawicieli państwowych . w przeciwieństwie do "kuźni talentów ,na UCSD np
    nabór na studia jest około 3 krotnie wyższy od ilości absolwentów tej uczelni i
    to jest naturalne ( około 30% studentów rozpoczynających kończy tę uczelnię )-
    tego typu prestiżowa uczelnia ma i nauczayć i dokonać selekcji .




    Temat: dom wariatów czy szkoła ?
    unsatisfied6 napisał:

    > misiu11 napisał:
    >
    > > unsatisfied6 napisał:
    > >
    > > > misiu11 napisał:
    > > >
    > > > > Cytat U6 "na niemanologiach stosowanych"
    > > > > Cos Tobie sie myli!!Doskonaly profesor Stanislawski z Powtórki z
    > rozr
    > > ywki
    > > > na
    > > > > III programie PR mowil o "mniemanologii stosowanej" bo to od mni
    > emani
    > > a a n
    > > > ie
    > > > od
    > > > >
    > > > > niemania.Oj cos ci sie pieprzy!!!
    > > > jakiś ty pojebany . on mówił o mniemanologii a ja mówię o twojej
    > > niemanologii .
    > > Mocne slowa!A mozesz mi wyjasnic Twoja teorie niemanologiczna.Jak to jesc?
    > > Jezeli nie rozumiem siegam do zrodla!!!!
    > rozumku własnego miś nie używasz ? twoja teoria nie ma się do praktyki .
    >Po pierwsze to nie moja teoria! W moim przypadku wlasnie to praktyka a nie
    teoria.Ogólnopolskim dowodem na stosowanie pomiaru sa testy realizowane w
    szkolach podstawowych, gimnazjach, a za dwa lata w liceach i technikach.Dzieki
    nim jest mozliwosc porownywania wynikow, a co za tym idzie skutecznosci
    nauczania. Mam taka nadzieje, ze beda tez podstawa do weryfikacji kadry
    nauczycielskiej, oczywiscie przy zniesienu archaicznej Karty nauczyciela!!!!
    Wyniki testow pokazuja obraz wlasnie tej oswiatowej degrengolady, ktora stosuje
    ocenianie intuicyjne, takie ktorego jestes zwolennikiem.Pokaze nauczycieli,
    ktorzy po skonczeniu studiow usneli snem wiecznym i nie ksztalca sie dalej, a
    wierza w swoje nieskazitelne umiejetnosci.Jestes kompletnym przykładem
    ignoranta.A tacy sa niestety najgorsi!!!!Nawet nie racza siegnac do zrodla
    tylko torpeduja!
    >




    Temat: sam sobie winny
    ważne sprawy
    unsatisfied6 napisał:

    > unsatisfied6 napisał:
    >
    > > unsatisfied6 napisał:
    > >
    > > > nie twierdzę , że moje kwalifikacje przewyższają kwalifikacje wszystk
    > ich
    > > > nauczycieli nauki angielskiego ale z pewnością przewyższają wielu ( c
    > hoć z
    > >
    > > roku
    > > > na rok te umiejetności są coraz słabsze ) - w rywalizaji o pracę
    > > > w szkole średniej decyduje w moim przypadku nieodpowiednie obywatelst
    > wo .
    > > > jestem Polakiem i mimo wyższych kwalifkacji od wielu obcokrajwoców
    > > > zatrudnionych w szkole , mnie nie zatrudnią z powodu wykształcenia
    > > > amerykańskiego i (jak inaczej to interpretować skoro zatrudniają
    > > obcokrajowców
    > > > z podobnymi i niższymi od mojego kwalifikacjami ?) mojego obywatelstw
    > a
    > > > polskiego .
    > > >
    > > > w świetle przepisów unijnych , poinformowano mnie na mojej uczelni,ma
    > m pra
    > > wo
    > > do
    > > >
    > > > nauczania angielskiego w każdej szkole średniej języka angielskiego i
    >
    > > > matematyki . wg przepisów amerykańskich mam odpowiednie kwalifikacje
    > do
    > > > nauczania angielskiego obcokrajwców na uniwersytetach takich jak UC .
    > > >
    > > > pani z kuratorium w Polsce swojego czasu powiedziała , bym zaliczył
    > FC ,
    > > > to będzie odpowiedni papierek ...
    > > >
    > > > zwyczajna bzdura - czy szkoły szukają kogoś kto ma nauczyć , czy w
    > > > nieskończoność uczyć i nie nauczyć ale realizować PROGRAM .
    > > >
    > > > w tej sprawie dzwoniłem do poseł Grażyny Ciemniak , która jako osoba
    > > > ( wg broszurki i rekomenfacji Oleksego ) świetnie mówi po angielsku ,
    > > > zatem będzie w stanie choćby w jakims zakresie ocenić moje kwalifikac
    > je
    > > > i ewentualnie ustosunkować się do takiej niedorzeczności -
    > > > nie szukam pracy , chcę wyjaśnień .
    > >
    > > dzisiaj nikt z biura pani poseł nie miał ochoty o tym porozmawiać .
    > > może jutro ?
    > >
    > >
    > dzisiaj też brak reakcji , może jutro ?
    >
    >
    sprawa , w której dzwoniłem jest zapewne mało ważna dla pani poseł .
    ciekawe jakie sprawy są dla niej ważne - do tej pory , mimo obietnicy ,
    że się ze mną skontaktują , nikt się nie zadzwonił .




    Temat: Kto wyrzucił żydow z PRL w 68 roku
    Gość portalu: babariba napisał(a):

    > _helga napisała:
    >
    > > _helga napisała:
    > >
    > > > Nie chce po nazwisku na nikogo nadawac, ale we Wroclawiu na historii
    > jest
    > profesor Wrzesinski, ktory napisal taka wielka "cegle" o Uniwersytecie
    > Wroclawskim. Polecam wizyte w Bibliotece Uniwersyteckiej i przestudiowanie
    tej
    >
    > ksiazki. To takie grube tomisko w ciemnoczerwonej okladce, ktore powinno stac
    w
    >
    > czytelni ogolnej na pierwszym regale przy oknach. Znajdziecie tam liste
    > docentow marcowych UW. Trzeba ja skserowac, a nastepnie udac sie na wydzial
    > prawa UW i poczytac liste profesorow.
    > > > Bardzo pouczajaca, ale bardzo smutna lektura. Uprzejmie tez informuje
    > , ze
    > ani ten wydzial, ani UW jako taki nie stanowia zadnego wyjatku w Polsce. Oni u
    > cza studentow, decyduja o asystenturach i dalszej karierze naukowej
    > >
    > > I to jest wlasnie odpowiedz dlaczego niektorzy uczestnicy forum p...la tak
    > ie
    > > glupoty. Nie ze zlej woli. Tak ich uczono na tych ich studiach Nawet nie
    >
    > > macie pojecia jak ciezko jest zmienic cokolwiek w programach albo wpisac
    > > niektore nazwiska na liste lektur dla studentow. Ech, szkoda gadac.
    > ***************************************************************************
    >
    > helga, może trochę mniej enigmatycznie, może mogłabyś podać nazwiska
    autorów,
    > których nie można (DZIŚ!!!) wpisać na listy lektur (???) dla studentów?
    > pzdr

    Na przyklad niektore rzeczy Arendt, z oczywistych powodow, no nie? Nie chce
    podawac wiecej, bo jak podam liste z ktora ja mialam trudnosci, to bede do
    zidentyfikowania. Niektore rzeczy Arendt da sie, niektore nie. Cenzura nawet na
    poziomie wybranych rozdzialow. Pewnie w roznych uczelniach jest rozmaicie, ale
    ten marcowy klucz wlasciwie wszedzie dziala. Zadbali o przemiane pokolen. Na
    niektorych kierunkach tego nie widac, np. biologia to biologia, obojetnie kto
    uczy, ale na naukach spolecznych ludzie czesto koncza studia nie majac
    zielonego pojecia co to jest totalitaryzm i jak sie to ma do dziejow
    najnowszych Polski. Dziury w nauczaniu historii powojennej Polski. To na forum
    widac, ze ludzie po prostu roznych rzeczy nie wiedza. A system jest prosty,
    dobrotliwe poklepywanie po plecach i "po co to? Takie nudne..." Nikt niczego
    nie mowi wprost.




    Temat: Korepetycje dla studentów
    tarzynka napisała:

    > Uwielbiam takie: "jak ja byłam/em młody, to było dobrze, a teraz... ci młodzi
    > ludzie, ta szkoła itd. tacy okropni". Zawsze byli nauczyciele z powołaniem,
    > którzy potrafili nauczyć, pokazać piękno wykładanego przedmiotu i buraki,
    którz
    > y
    > klepali formułki i kazali przerobić z podręcznika.
    > Świat się zmienia i szkoła też. Jak uczeń nie chodzi do szkoły, to nie zalicza
    > klasy, niezależnie od tego, czy go usprawiedliwiają dorośli, czy on sam. Jeśli
    > powodem nieobecności są rzeczy poważne (np. choroba), to jest
    nieklasyfikowany.
    > Nie widzę powodu, żeby dorosły człowiek nie mógł sam się usprawiedliwiać. Od
    > nauczyciela zależy, czy uzna to usprawiedliwienie. Można mieć nierozsądnego
    > rodzica i nauczyciel wcale nie musi uznawawać wszystkich głupich
    usprawiedliwie
    > ń
    > od innych dorosłych. Pani po prostu myli możliwość usprawiedliwiania się, z
    > możliwością niechodzenia do szkoły.
    > Co do schodzenia na psy nauki polskiej: kilkanaście lat temu kończyłam MIM na
    U
    > W
    > (matematyka,informatyka i mechanika). Już wtedy był to wydział o wysokim
    > poziomie nauczania. Teraz jest w czołówce światowej, studenci wygrywają
    > międzynarodowe konkursy. Poszybował w górę!!!

    To skąd Ci niedouczeni studenci na politechnice skoro poziom nauczania taki
    duży?
    Ja kończyłam studia przed 1980r na UAM. I nawet większość swojej pracy
    zawodowej nie przepracowałam w wyuczonym zawodzie. Jestem geografem.
    W różnych biurach dawałam sobie świetnie radę. Oprócz wiedzy wyuczonej trzeba
    mieć jeszcze inteligencję. Szkoła też teraz niestety nie uczy myślenia i
    kojarzenia faktów.
    Dzisiaj pracuję w PAN-e i widzę jacy są młodzi "naukowcy".
    Z dyplomami a jak maja napisać zwykle pismo to maja problemy, nie mówiąc już o
    rozwijaniu pracy naukowej.
    Istnieje też selekcja negatywna. Promuje się często miernoty a wobec
    niepokornych stosuje sie mobbing "w białych rękawiczkach" i to nie od dzisiaj.
    Wybijaja się tylko wybitni i odporni na stres.

    Wczorajszy program "Warto rozmawiać" p.Pospieszalskiego, poruszał problem
    samodzielnego usprawiedliwiania się przez uczniów.
    Uważam, że nic nie zaszkodzi jeśli szkoła zostanie przy starym systemie
    usprawiedliwiania uczniów przez rodziców.




    Temat: studia w usa/kanadzie
    do smiglostopego
    >ponoc niektore specjalizacje lepiej robic w danych szpitalach i tam jest trudno
    >sie dostac. moze o to chodzilo.
    Zawsze sa lepsze/gorsze miejsca specjalizacyjne. Znane sa wielkie rankingi dla
    kazdej specjalizacji. Lepsze moze byc KSZTALCENIE rezydenta, praca, placa,
    lepiej ustawiane grafiki on-call, lepiej wyksztalcone pielegniarki, lepsza
    lekarska kadra nauczajaca... Lepsze beda szpitale Ivy League uniwersytetow
    od "szpitala na peryferiach" czy nawet szpitala w downtown Detroit lub Los
    Angeles. Oczywiscie, ze do najlepszych miejsc najtrudniej sie dostac.

    >jak dziala ten system doboru. wydaje sie to byc dosc ciekawe. mozesz napisac
    >cos wiecej? ponoc jest to cos w rodzaju rankingu ze strony szpitala i lekarza,
    > ktorzy wzajemnie sie dobieraja. czy to oznacza, ze mozna trafic gdziekolwiek?
    Nie trafiam gdziekolwiek, ale TYLKO w jedno z tych miejsc, gdzie aplikuje. Np.
    aplikuje do 10 programow rezydenckich. Po wszystkich interviews wiem jak tam
    bedzie wygladala moja praca i wydaje im moja ocene. Wchodzac w NRMP wprowadzam
    w komputer moj nr. USMLE i wybieram: 1st choice, 2nd choice... 10th choice.
    W tym samym czasie program rezydencki poznawszy mnie na interview daje mi tez
    ocene, czyli ich choice. Match polega na dobraniu 2 najwyzszych ocen kandydata
    i programu. Jednoczesnie moj wlasny 1st choice szpital nie musi mi dac wysokiej
    oceny. Moze mi taka ocene dac moj "3rd lub 5th choice". Wtedy dostaje sie tam,
    gdzie mnie najlepiej ocenili, choc ja sam moglem nie-najlepiej ocenic to miejsce

    > czy aby praktykowac w danym stanie trzeba w nim zdac egzamin (i czy jest taki
    > sam), czy wystarczy jeden na cale stany?
    Egzamin USMLE jest jeden. W pojedynczych stanach zdobywa sie zas licencje -
    paperwork, ktora nie ma nic wspolnego z egzaminami, ale z administracja. Tak
    jak z prawem jazdy: zdajesz w NYC, ale po przeprowadzce do Ohio musisz pojsc do
    Motor Vehicle Dept. by wydano ci nowa Ohio license - dokument administracyjny.



    Temat: wywiadówka w gimnazjum
    relatywizm w fizyce a relatywizm w edukacji
    Gość portalu: anka napisał(a):

    > Bardzo złym pomysłem jest połączenie przedmiotów w szkole podstawowej w jeden
    > blok/ biologia +geografia/i całkowity brak fizyki chociaż minimum. mam dwójkę
    > dzieci i wyrażnie widzę róznicę między starym systemem a nowym. starszy syn
    > idąc do gimnazjum znał podstawy fizyki przekształcenia wzorów jednostki i
    > fizyka w gimnazjum nie sprawiała mu problemów ,. młodszy idzie już nowym
    > systemem i w pierwszej klasie gimnazjum zero umiejętności , ogromne problemy
    z
    > przedmiotów scisłych. Według mnie ten nowy system jest o wiele gorszy, a już
    > lączenie na siłę przedmiotów jest wielkim błędem

    twój pkt widzenia jest z pozoru słuszny .

    jeśli weżmiesz za pkt odniesienia swoje własne doświadczenia , to oczywiscie
    masz rację .

    twój błąd polega na tym , że oceniasz edukację względem przeszłości
    na jednakowym zbiorze danych przestrzennych .

    należy ją natomiast przede wszystkim oceniać względem terźniejszości w różnych
    krajach i znajdywać optymalne rozwiązania .

    przy twoim podejsciu oceny , bardzo prawdopodobnym jest to , że z pozoru możemy
    iść do przodu , a w rzeczywistosci , w odniesieniu do innych krajów ,
    faktycznie bedziemy się cofać .

    świat się zmienia - nie można ciągle do programu edukacyjnego coś dodawać .
    za twoich czasów nie było komputerów i języka angielskiego (rosyjski
    nie stanowił takiej dużej trudność jak angielski ) .

    blokowe nauczanie , to współczesne rozwiązania na edukację - oczywiście
    te też muszą być kompetntnie realizowane , by uzyskać dobry wynik kształcenia .
    moim zdaniem , blokowe nauczanie isnieje w Polsce z nazwy tylko , nie
    przypominajac w niczym blokowego nauczania w Nimczech lub w Ameryce .




    Temat: sam sobie winny
    dzisiaj też
    unsatisfied6 napisał:

    > unsatisfied6 napisał:
    >
    > > nie twierdzę , że moje kwalifikacje przewyższają kwalifikacje wszystkich
    > > nauczycieli nauki angielskiego ale z pewnością przewyższają wielu ( choć z
    >
    > roku
    > > na rok te umiejetności są coraz słabsze ) - w rywalizaji o pracę
    > > w szkole średniej decyduje w moim przypadku nieodpowiednie obywatelstwo .
    > > jestem Polakiem i mimo wyższych kwalifkacji od wielu obcokrajwoców
    > > zatrudnionych w szkole , mnie nie zatrudnią z powodu wykształcenia
    > > amerykańskiego i (jak inaczej to interpretować skoro zatrudniają
    > obcokrajowców
    > > z podobnymi i niższymi od mojego kwalifikacjami ?) mojego obywatelstwa
    > > polskiego .
    > >
    > > w świetle przepisów unijnych , poinformowano mnie na mojej uczelni,mam pra
    > wo
    > do
    > >
    > > nauczania angielskiego w każdej szkole średniej języka angielskiego i
    > > matematyki . wg przepisów amerykańskich mam odpowiednie kwalifikacje do
    > > nauczania angielskiego obcokrajwców na uniwersytetach takich jak UC .
    > >
    > > pani z kuratorium w Polsce swojego czasu powiedziała , bym zaliczył FC ,
    > > to będzie odpowiedni papierek ...
    > >
    > > zwyczajna bzdura - czy szkoły szukają kogoś kto ma nauczyć , czy w
    > > nieskończoność uczyć i nie nauczyć ale realizować PROGRAM .
    > >
    > > w tej sprawie dzwoniłem do poseł Grażyny Ciemniak , która jako osoba
    > > ( wg broszurki i rekomenfacji Oleksego ) świetnie mówi po angielsku ,
    > > zatem będzie w stanie choćby w jakims zakresie ocenić moje kwalifikacje
    > > i ewentualnie ustosunkować się do takiej niedorzeczności -
    > > nie szukam pracy , chcę wyjaśnień .
    >
    > dzisiaj nikt z biura pani poseł nie miał ochoty o tym porozmawiać .
    > może jutro ?
    >
    >
    dzisiaj też brak reakcji , może jutro ?




    Temat: ja a homoseksualizm
    Do belfra z belferską przypadłością.
    Niemal każdy pedagog uprawiajacy zawód przez pewien dłuższy okres czasu nabawia
    się pewnego skrzywienia zawodowego. Każdy temat, niezależnie od audytorium,
    będzie omawiał według z góry określonego schematu, potocznie nazywanym
    programem, konspektem bądź też materiałami. W momencie, gdy ktoś zaczyna
    rozmawiać, zadawać pytania czy podnosić kwestie wychodzące poza program
    przyjęty do nauczania w szkole belfer z przypadłości zwyczajnie się gubi. I to
    właśnie przytrafiło się CS137. W ramach terapii (bezpłatnej) proszę usiąść do
    klawiatury, ustawić się w roli ucznia (to bardzo ważne) i napisać wypracowanie
    liczące kilkanascie zdań na temat:
    Związki partnerskie we współczesnej demokracji.

    Wskazówki:
    Należy opisać, w jaki sposób funkcjonują związki partnerskie w demokracji na
    przykładzie demokracji w Polsce.
    Podać, jakie zmiany proponowane są przez środowiska homoseksualne.
    Dokonać oceny i napisać, które z proponowanych zmian są do zaakceptowania w
    demokratycznym systemie w Polsce.
    W wypracowaniu powołać się na Konstytucję Polski oraz uwzględnić zapisy w
    Deklaracji Praw Człowieka ze szczególnym uwzględnieniem Art. 16 o brzmieniu

    Mężczyźni i kobiety bez względu na jakiekolwiek różnice rasy, narodowości lub
    wyznania mają prawo po osiągnięciu pełnoletności do zawarcia małżeństwa i
    założenia rodziny. Mają oni równe prawa w odniesieniu do zawierania małżeństwa,
    podczas jego trwania i po jego ustaniu.

    Małżeństwo może być zawarte jedynie za swobodnie wyrażoną pełną zgodą
    przyszłych małżonków.

    Rodzina jest naturalną i podstawową komórką społeczeństwa i ma prawo do ochrony
    ze strony społeczeństwa i Państwa.

    i odpowiadającym mu artykułom z Konstytucji.

    Forum oceni.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 155 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.