Strona Główna Ja Dziecie Europy Autoprezentacja Jak ćwiczyć żeby schudnąć jak dopasować sterowniki audio jak leczyć odparzenia Jadar Łódź Jacek Koziołek Jacek Wierciński Jak długo żyją plemniki j ęzyk angielski Jacek Kowalczyk |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak mówić, żeby dzieciTemat: 8-latek - zero motywacji - kary wyczerpane W Poradniach Psychologiczno-Pedagogicznych są zazwyczaj organizowane grupy tzw. "Szkoły dla rodziców": 10 spotkań po 2 godziny (za darmo, wcześniej trzeba się umówić na rozmowę z psychologiem), do tego obowiązkowo książka Mazlish i Faber "Jak mówić, zeby dzieci nas słuchały, jak słuchac, żeby dzieci do nas mówiły" - przeczytaj, spróbuj zastosować, u mnie działa. Co do kar - spróbuj to odwrócić. Kara ma być dotkliwa i krótka, a dziecko ma wiedzieć, że od jego zachowania zależy jej skrócenie. I konkretna. Np. grasz tylko w soboty, ale pod warunkiem, ze w ciągu tygodnia nie dostaniesz żadnej złej oceny (dogadać się, co to jest "zła ocena", zapisać, zrobić tablekę na różne wymagane obowiązki). Ustalać jedną rzecz tygoniowo, nie wszystko naraz. Pomyśl, co jest dla Ciebie w jego zachowaniu najwazniejsze: szkoła? relacje z bratem? obowiązki domowe? i od tego zacznij. Powodzenia. Temat: Bunt 3-latka + narodziny konkurencji RATUNKU!!!!! mama_wiktora napisała: > Moja córka ma dwa tygodnie A ja dopiero tydzień temu wróciłam ze szpitala. > Więc my podziwiamy go zamiast niej. Chwalimy, jak ładnie ją kąpie, trzyma za > rączkę, kremuje. Poczekaj, aż Twoja córeczka zacznie skupiać wzrok na bracie. To już niedługo ) Zawsze wtedy możesz powiedzieć, że podziwia starszego brata Może to trochę naciągane, ale może i nie. Nikt tak nie potrafił zabawić naszego synka, jak jego starsza siostra wygłupiając się na środku pokoju ) > Wiktor ogłuchł w momencie gdy ja pojechałam rodzić i słuch mu jeszcze nie > wrócił Daj mu czas. Zaakceptuj swojego "nowego" synka. On też musi się uporać ze swoimi uczuciami, z tym, że świat mu się wywrócił do góry nogami. Wyobraź sobie, że Twój mąż przyprowadził do domu nową żonę - jakbyś się czuła? Może on też tak się czuje. Będzie inaczej - jak tylko Twoje dzieci się dogadają. Ale na to potrzeba czasu. > A ta książka o której wspominasz to jakich autorów?? Ilg Frances L., Bates Ames Luise, Baker Sidney M. Polecam jeszcze klasykę: Adele Faber, Elaine Mazlish: "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały; jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Tych samych autorek jest "Rodzeństwo bez rywalizacji". Pozdrawiam Jola Temat: Jak wychować odważne dziecko? Dziewczyny może nie uwierzycie, ale "jak mówić żeby dzieci nas słuchały..." przerabiałam na studiach, na specjalnym kursie i mam ją w domu. Znam jej założenia. Ale powiedzcie, to każda myśl, która dotyczy dziecka i którą wypowiem może być etykietką? Mój synuś z pewnością jeszcze nie wie, że tak o nim pomyślałam. Ale czy Wy nie pomyślałybyście tak jak ja gdybyście niezmiennie w nowych sytuacjach widziały jego prześliczne oczy szeroko otwarte z wyrazem strchu? A może to normalne u takich dzidziusiów i ja niepotrzebnie zajmuję sobie głowę. Ale ku pocieszeniu dodam, że wzięłam sobie do serca Wasze rady. Pozdrawiam Ania mama Dominisia Temat: Dobre książki o wychowaniu Dobre książki o wychowaniu Jakie książki o wychowaniu polecacie? Ja czytam Mazlich Faber "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" i inne tych autorek. Zaliczyłam nawet "Szkołę dla rodziców" wg programu tych autorek. Mam tylko taki problem, że czytam swoje a potem często zapominam i wracam do starych metod. W sumie te książki uważam za dość dobre, za to "Wychowanie bez porażek" jest dla mnie zupełnie nie praktyczne. To tylko taka teoria bo w prawdziwym życiu albo nie ma czasu na zastosowanie metody albo człowiekowi brakuje cierpliwości, żeby tak pozwalać o wszystkim zadecydować dziecku czy z nim dyskutować. Dużo ludzi pisze o książce Andrzeja Samsona "Książka dla przestraszonych rodziców" ale nie wiem gdzie ją można kupić. Nie znalazłam nigdzie w internecie. Co jeszcze polecacie do poczytania i jak to jest ze stosowaniem tego co się przeczyta w praktyce. I jeszcze jedno: jak skłonić męża, żeby też poczytał? Może mu zrobić jakieś streszczenie? Ja wymyśliłam, że będziemy czytać razem i potem dyskutować ale to wygląda tak: ja czytam na głos, mąż leży i czasem mam wrażenie, że albo przysypia albo nie nadąża. Nie mówiąc o tym, że po pierwszym rozdziale ma już wyrobione zdanie na temat książki, najczęściej, że opisywany sposób nie działa albo, że jest dla starszego dziecka niż nasze. Aha! dodam jeszcze, że przy byle problemie wychowawczym zawsze mówi: "Coś musimy źle robić!" a czytać nie chce. Temat: Czy czytacie książki o wychowaniu? To ja polecę dwie ksiązki. Pierwsza to "Dobra miłość" (wprawdzie teraz może budzić niechęć ze względu na to, że współautorem jest A. Samson - ale według mnie teoretykiem to on jest niezłym). Niewiele tam konkretnych porad na konkretne sytuacje, ale bardzo podoba mi się ogólne przesłanie całej książki - dla mnie rewelacja, czyta się świetnie, szybko i lekko. Do tego kilka razy w trakcie lektury miałam taki przebłysk "kurcze, no przeciez ja to wiem" - tylko ktoś mi to musiał napisać czarno na bialym. Czyta się niby o oczywistych sprawach, a jednak często okazują się one nie tak oczywiste... Książka otwiera oczy na wiele spraw i nadaje jakiś taki ogólny "kierunek" procesowi wychowywania. Druga pozycja to "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". To już typowy poradnik, według mnie może byc pomocny zwłaszcza w przypadku nieco starszych dzieci, ale warto kupić już teraz i zobaczyć, jaką linię obrać na przyszłość, żeby zachować ciągłość i być konsekwentnym. ) To kopalnia dobrych i mało skomplikowanych pomysłów na to, jak ułatwić sobie i dziecku relacje. Temat: 8-latka:( Mój syn ma obecnie 10 lat i dwuletniego brata. Też niedawno miał okres buntu, pyskowania i grania na nerwach rodzicom. Nawet mój mąż, człowiek o anielskiej cierpliwości, tracił zimną krew. Teraz jest dużo lepiej (ciekawe na jak długo? . Moja rada: rozmawiać, mówić o swoich uczuciach, konsekwentnie stosować konsekwencje (a nie kary). Polecam książki "Jak mówić, żeby dzieci słuchały..." i "Jak mówieć, żeby dzieci się uczyły..." Adele Faber i Elaine Mazlish. I jeszcze "Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?" Roberta MacKenzie www.merlin.com.pl/sklep/sklep/strona.towar?oferta=179222&ret=wys59623045 Jeśli chcesz porozmawiać, pisz: dagbe@op.pl. Pozdrawiam, Dagmara Temat: Jaki piękny dzień! Och, jak mi brakuje takich rozmów o niczym istotnym . o pogodzie, o nastroju . Rany Julek , jak chętnie pospacerowałabym noca po Krakowie. Nie byłam tam 5 lat, tyle ile mają dzieci. Zakopałam się totalnie z własnego wyboru. Dzieci na pierwszym planie. Ale czasem , ale wieczorem, ale gdy mam chandrę wyyyyję do księżyca. Mój mąż to facet mocno stąpający po zmiemi. Więc oscyluje pomiędzy Paulo Coelho /"Byc jak płynąca rzeka" mnie pochłonęło/ a "Jak mówic żeby dzieci nas słuchały". Brakuje mi bratniej duszy do rozmów. Kurcze chyba jedna lampka wina za dużo. Rozmartzyłam się o dawnych czasach, o Krakowie Temat: Jedynak czy nie??? Musisz poświęcić baaardzo bużo czasu i uwagi Szymkowi. dzidziuś bedzie dużo spać więc staraj sie, mów mu że dzidzius go koch, że chce by go pogłaskał , itp.Niech sie nim nie "opiekuje", dzieci zbyt wyrażnie czytają nasze słowa. Polecam książke "Rodzoństwo bez rywalizacji", "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci bo nas mówiły", to od ciebie zależy i od męża oczywiście jaka bedzie między nimi relacja.Życze powodzenia-mama Julci 3,5roku, Oliwii 2,5roku i Kamilka 6 m-cy. Temat: Dziecko gada na lekcjach! Co robić!!! Rozmawiać z dzieckiem, zapytać o powód i wytłumaczyć reguły zachowania w szkole. Dać przykład, próbować uczyć przewidzieć konsekwencje. Może porozmawiać też o tym, jak to widzą inni, np. koleżanka z ławki, koledzy z klasy, pani. Może sięgniesz po książki "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały..."? Różne są opinie na ich temat, ale może trafisz na pomysł, który pomoże tobie i dziecku. Temat: Pani Justyno, porada książkowa pilnie potrzebna W innym watku podalam tytul ksiazki, ktora duzo pozytywnych spostrzezen wniosla do kontaktow w naszej rodzinie. Adele Faber i E.Mazlich - Jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly, Jak sluchac, zeby dzieci do nas mowily. Autorki ksiazki, Amerykanki, czesc poradnika opracowaly dla warunkow polskich. Temat: 4 sposoby na rozmowę. Kiedys, po przestudiowaniu wielu madrych ksiazek m.in. "Jak mowic,zeby dzieci nas sluchaly" i "Jak sluchac zeby dzieci do nas mowily" zaczalam stosowac te zasady i poniekad weszly mi w nawyk.Usiluje od lat nauczyc malzonka - idzie opornie,ale co nie co zrozumial.Istotne przy komunikowaniu sie,rzeczywiscie. Mysle,ze latwiej by nam sie zylo gdyby wiecej osob poswiecilo troche czasu na przeanalizowanie swojego sposobu zwracania sie do innych! Temat: CHADowe dziecko tę część diagnostyki mamy już za sobą akurat: od strony pojawienia się małej, pytania dodatkowe, rysunki itp, to już za nami... A z takich książek mądrych to zaliczyłam Wychowanie Bez porażek, Jak mówić żeby dzieci...itp itd (cała seria), Spocka, i kilka obowiązkowych podręczników psychologii rozwojowej i pedagogiki (z racji posiadanego wykształcenia). To co mnie martwi najmocniej to fakt, że w życiu Dużej pojawia się lustrzanka moich doświadczeń z dzieciństwa (chociaż ona o nich nie wie, nikt jej nigdy nie opowiadał itp), tj. ja też byłam wiecznie chora na wszystko, też o mnie mówiono że jestem zbyt inteligentna żeby to była choroba psychiczna, też szalenie mocno przeżywałam każdą porażkę, nie bardzo szło mi odnalezienie się w grupie, bo jakiekolwiek krzywe spojrzenie interpretowałam w kontekście nienawiści koleżanki czy kolegi na całe życie itp itd... A z książek właśnie (o ironio losu) wiem teraz, że są to tzw objawy prodromalne czyli wskazujące na ogromną możliwość wystąpienia CHAD a poprzedzające rzeczywistą fazę afektywną o 9-12 lat. Na mnie się sprawdziło. Temat: Nie radze sobie z wychowaniem 4latka. Ne załamuj się! Pracuję w przedszkolu i takich czterolatków jak Twój synek jest pełno. To trudny wiek i trzeba to przetrwać. Widać, że sie starasz i dużo spędzasz z nim czasu. Jestes dobrą mamą, nie olewasz problemu ( a wierz mi nie jedna ma w nosie, bezstresowe wychowanie jeszcze króluje) Może wystarczy trochę zmienić swoje nastawienie. Wszystko co pisały dziewczyny to prawda. Ja poleciłabym Ci książkę "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały..." A. Faber, E. Mazlish. Diabeł tkwi w szczegółach, czasami wystarczy inaczej sformułowac polecenie, unikaj negacji. Zamiast mówić dziecku "Nie rozrabiaj" lepiej powiedz "bądź grzeczny". No i konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja ( solidarność przedszkolanek;o) Temat: Nie daję sobie rady zwłasnym dzieckiem Na pewno jest Ci trudno, bo prawdopodobnie najchętniej przeleżałabyś w spokoju cały dzień (mam synka 3,8, ale chodzi do przedszkola a jestem teraz w 39tc). Moje dziecię wprawdzie energii ma za 100, ale na szczęście jest względnie opanowany, choć miewa fochy. Może spróbuj odwracać jej uwagę od "gorącego tematu" - zajmij czymś interesującym, np. zamiast się wydzierać, chodź posmarujesz kanapeczki masłem (to przykład, ja mam facecika, ale czasem to pomaga, uwielbia gmerać po kuchni), albo powiedz, że z takim wściekającym się dzieckiem nie będziesz dyskutować, a nawet siedzieć w jednym pokoju (u nas na ochłonięcie i "ukojenie" nerwów jest wypad do swojego pokoju - tak jak piszesz - do następnego razu, ale to normalne. A jak się szybko opanuje i pozbiera, to pochwal, że taka dorosła z niej dziewczynka, itp. Poza tym powiedz i "zademonstruj",ze takie zachowania nie tylko nic nie zmienią i nic nie dadzą, ale będą karane. Wiesz co, jest wiele książkowych pomocy (wychowanie bez bicia i krzyku, jak mówić żeby dzieci nas słuchały jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły - to moje podpory), ale kieruj się też intuicją i sercem, przypomnij sobie z własnego dzieciństwa (wiem, że nie tak wczesnego ), co Ciebie uspakajało, a co podsycało wściekłość. pozdrawiam i życzę cierpliwości Temat: problemy? czy jeszcze nie? Pomóc to Ci raczej nie pomoge, ale mnie troche pocieszyłaś bo moja też prawie siedmiolatka ma to samo ostatni nawet powiedziała że są takie dni że żyć się jej nie chce co mnie już troszke zaniepokoiło. Moja może nie płacze dużo ale właśnie ciągle jęczy i narzeka np że pani rzadko ją pyta, że nikt jej nie lubi, że jest brzydka, że pewnie wolelibyśmy mieć chopca, wszystkie problemy wyolbrzymia a niektóre to są wręcz wymyślon jak np z tym że wolelibyśmy chłopca. Staram się z nią dużo rozmawiać dużo rzeczy tłumaczyć. Niedawno kupiłam sobie książke ,,Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły, jak mówić żeby dzieci nas słuchały" i staram się wprowadzać niektóre rady w życie np. jak ma jakiś problem to nie mówie jej że nie ma się czym przejmować że to jest błahostka bo dla niej jest to w tym momencie najważniejsz sprawa ma świecie i musze powiedzieć ze efekty są tzn wyjęczy się opowie o co dokładnie chodzi (albo i nie bo czasem sama nie wie dlaczego tak się zachowuje) Ja wysłucham jak chce to coś doradze a czasem właśnie wystarczy że wysłucham i przytule i już jest lepiej. Wcześniej kiedy usiłowałam jej wmówić ze nic takiego się niestało kończyło się na płaczu i jeszcze większej rozpaczy. Miło wiedzieć że nie tylko ja mam takie problemy i że kiedyś to minie i będziemy miały spokój aż do czasu dojrzewania . Pozdrawiam i życze dużo cierpliwości. Temat: Problem z moim 10-latkiem > ze szkoły, a potem będzie mi pomagał w prasowaniu. !!!! ZAZDROSCIC !!! Mysle, ze poradzisz sobie, tylko ze wymaga to czasu. Jedyne, co mi przychodzi do glowy, to ksiazki o tytule 'Jak mowic zeby dzieci sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci mowily'. Te czytalam i bardzo mi sie podoba podejscie, wydaje mi sie, ze tych samych autorek sa ksiazki na temat uczenia sie. Mam wrazenie, ze podobna droge juz wybrales. (A ksiazki czyta sie dobrze.) Tez sie zastanawiam, co z pyskami mojego syna zrobic. Denerwuje mnie one. Na razie pozwalam mu sie wypyskowac (jednak tym sposobem tez odreaguje caly ten stres 1-klasisty), a potem staram sie mu spokojnie powiedziec, ze mi to boli i dlaczego. K. Temat: Jedzenie - niejedzenie Moja bestia ma dopiero 17 miesięcy, zatem moja rada była teoretyczna, ale na bazie fajnej książki "jak mówić żeby dzieci sluchały". Co do uczuć wyższych - pojęcia nie mam, nie da się tak z opisu tego wprost wywnioskować. Może to taki etap, jak np. dziecko z ciekawości kroi żabę? Może pogadaj z psychologiem dziecięcym skoro masz poważne obawy? Trzymajcie się ciepło Temat: JAKI PORADNIK???? POMOZCIE Poradnik to moze nie jest najlepszy pomysl - bo one takie jakies oderwane od swiata sa Polecam raczej poczytanie roznych ksiazek (gdzies juz pisałam o "Wychowaniu bez porazek" i "Wychowaniu bez porazek w praktyce" Gordona; poza tym "Jak mówić, zeby dzieci słuchały, jak słuchać, żeby dzieci mówiły" - to tak na przyszlosc). Temat: troche inny temat Prywatnie jestem mamą 8 miesięcznego Jasia, a zawodowo pedagogiem. Jakieś 2 lata temu byłam na wspaniałych warsztatach(trwały kilka weekendów) i opierały się na podręczniku Adele Faber i Elaine Mazlish " Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" - myślę, że to jest czego szukasz. polecam gorąco i jeszcze jedno; nie używaj zwrotów z "nie..." Pozdrawiam i życzę sukcesów w wychowywaniu maluszka. Temat: Literatura na temat wychowania - co polecacie ja tez polecam "dobra milosc" i "jak mowic zeby dzieci nas słuchały....." te dwie ksiazki moim zdaniem pokazują pewnien kierunek, tendencję i pokazuja czego nie robic i dlaczego, bardzo prezkonywująco. a ja uwazam ze TRZEBA czytac ksiazki. uwazam ze ominelo mnie wiele bledów dzieki ksiazkom. oczywiscie nie skrzywidzilabym bardzo mojego dziecka gdybym jakies tam bledy popelniła, (i tak jeakies na pewno popelnie), ale ksiazki pozwalaja spojrzec na siebie i swoje metody wychowawcze z dystansem, obiektywnie. i na pewno pomagaja uniknac WIELU błedów (nie wszystkich, a to juz duzo. Intuicja tez, ale to mało. intuicja to równiez niestety to co nam sie wydaje dobre, bo wpoili nam to rodzice, otoczenie, kultura w jakiej zyjemy, a na to też trzebaby móc spojrzec obiektywnie. pozdr Temat: poszukuje dobrego psychologa dzieciecego jestem zadowolona , wizyta trwała ponad godzinę Julia rysowała rozmawialiśmy, na początku jakoś czułam się nieswojo -ale później już było ok rozmawialiśmy o rodzinie o relacjach wypytywał dosyć konkretnie - dal mi trochę wskazówek i dostałam ulotkę gdzie znajdowały się książki ,i 3 z tych książek zakupiłam FABER * WYZWOLENI RODZICE WYZWOLONE DZIECI FABER * RODZEŃSTWO BEZ RYWALIZACJI FABER * JAK MÓWIĆ ŻEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY jestem w trakcie czytania rodzeństwo bez rywalizacji , są to super książki gdzie można znaleźć wiele ciekawych porad Temat: kiedy się będzie słuchać (i czy w ogóle)? Jest bardzo fajna książka A.Faber, E.Mazlish:"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchac, żeby dzieci do nas mówiły." Dużo pomysłów, jak sobie radzic z naszymi ancymonkami - i naprawde skutecznych. Bardzo polecam. U mnie trzylatek w życiu nie posłucha, jak powiem "posprzątaj", ale jak poproszę "postaw autka na parking" albo "nakarm paszczę" (pudełko na klocki, które "karmimy" klockami) to jest duża szansa, że to zrobi. Poza tym oboje (córka - 4,5 roku, syn 3 latka) słuchaja chętnie, jak jakaś pacynka czy inna zabawka wydaje polecenie np,"przynieś mi swój kubeczek" czy tp. Na początku człowiek czuje sie trochę głupio stosujac tego typu metody, bo nieprzyzwyczajony do takowych, ale zachęca sie widząc ich skuteczność. Temat: ADHD zespól nadpobudliwosci psychoruchowej .. artewka nie przejmuj się tymi gadkami. Każdy chętnie się wymądrza, krytykuje i wytyka cudze błędy, a nie pilnuje własnego podwórka. Ja się "ratuję" książką Adele Faber i Elaine Mazlish "jak mówić,żeby dzieci nas słuchały jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły." Żadne kart cielesne nie rozwiążą problemu: agresja budzi przecież agresję. Poza tym ja tłumaczę, tłumaczę, zaciskam zęby i spokojnie dalej tłumaczę, za co się podziwiam, bo jestem cholerykiem. cierpliwości, konsekwencji i miłości, której w Tobie wiele Temat: psychologia-wychowanie-tytuły ksiązęk Powiem szczerze, że jak zaglądam do książek typu "Jak mówić, żeby dzieci słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci mówiły" to śmiać mi się chce, bo jakby moi rodzice stosowali na mnie takie metody wychowawcze, to bym się dopiero poważnie zbuntowała. Drodzy rodzice, opierajcie się na rozsądku i zrozumieniu, a nie na jakichś idiotycznych teoriach, których ci pseudoznawcy dziecięcej psychiki, założę się, nigdy nie próbowali nawet na swoich dzieciach. Temat: Dzielenie sie zabawkami i pokojem koniecznie przeczytaj 'rodzeństwo bez rywalizacji' oraz 'jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły'. Tu naprawdę nie chodzi o zabawki tylko o całościowe podejscie rodzeństwa do siebie nawzajem. I oczywiście, że nei ma żadnego sensu kupować podwójnych zabawek, bo nie w tym rzecz i nic to nie rozwiąże. Trzeba wykonać pracę ' u podstaw' a wtedy wszystko inne też się będzie układać. powodzenia. Temat: Jak sobie radzic z trudnymi zachowaniami gdzie kup W książce "Jak mówić żeby dzieci słuchały i jak słuchać żeby dzieci mówiły" jest wiele cennych rad związanych z rozwiązywaniem przeróżnych codziennych sytuacji. Uważam, że to świetna książka. Autorkami są Adele Faber i Elaine Mazlich (jaoś tak ) Swoją kupowałam w empiku. Nie wiem czy o to chodzi, ale i tak warto ją mieć. Pozdrawiam Temat: Poszukuje.. Ja mam 3,5-letniego synka i widzę wspaniały efekt podpierając się książką :" Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mowiły". Wiadomo, że stosuję te metody wyrywkowo, ale odpowiadają mi i przynoszą efekt. Dobrze też, jeśli pewne metody zastosujesz razem z mężem, bo jeśli każdy sobie, to nie wiem, ))). Temat: Pomocy - o wrzasku i biciu młodszego... Pomocy - o wrzasku i biciu młodszego... Pomocy - zabieram się za czytanie ksiązki jak mówić żeby dzieci... i rodzeństwo bez rywalizacji, ale zanim przebrnę to muszę jakoś funkcjonować... Pewno klasyka gatunku, dla mnie jednak bardzo przykre doświadczenie - otóż starszy syn od jakiegoś czasu stał się po prostu nie do wytrzymania - wszystko wymusza wrzaskiem, rzucaniem się na ziemię i widać w nim mnóstwo agresji i złości. Zaczął również bić młodszego jak cokolwiek idzie nie po jego myśli. Do tej pory mogłam wszystkim opowiadać o wielkiej miłości chłopców do siebie nawzajem, teraz już nie bardzo. Młodszy jest ze mną bardzo zżyty (mam wrażenie, że emocjonalnie potrzebuje mnie dużo bardziej niż starszy), często noszę go na rękach przytulam. Wierzecie mi, że zawsze zwracałam uwagę, żeby tę miłość po równo rozdawać, ale starszy cześo nie chce wcale uścisków czy innych wyrazów... Nie cierpię tego jego wrzeszzcenia, piszczenia i terroryzowania! Przyznam, że mi też zdarzy się wrzasnąć w bezsilności oraz czasem go nawet pacnąć (jak np uderzy młodszego - co sama wiem, że jest absurdem z mojej strony). Jak reagować na te jego wrzaski oraz bicia - poradzcie proszę, bo czuję się bezsilna. Właśnie wróciliśmy z wakacji nad morzem i był tam tak niemożliwy, że szkoda mówić - chyba nadmiar bodzców spowodowany tymi wszystkimi atrakcjami sprawił, że był maksymalnie rozedrgany i nie do okiełznania. Wróciliśmy do Warszawy szczęśliwi, że urlop się skończył... ech, nie jest dobrze... Temat: 10-cio latek nie chce myć zębów!!! IMO to zaniedbanie z Twojej strony. Po pierwsze pytanie, kiedy mały zaczął mieć myte zęby? Wiesz, że powinno się to robić już w niemowlęctwie, praktycznie od urodzenia, kiedy jeszcze nie ma zębów przecierać gazikiem? IMO on jest po prosu nie nauczony od maleńkości, że jest to czynność OBOWIĄZKOWA tak jak spanie, jedzenie, chodzenie... Powinnaś była zacząć wcześniej i wprowadzić rytuały, nie robić wyjątków od mycia (bo np maluch jest chory, czy właśnie bardzo mu się chce spać) i przede wszystkim dawać dobry przykład - sama chętnie myj zęby i nie narzekaj na dentystów. Polecam też książkę JAK MÓWIĆ, ŻEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY. JAK SŁUCHAĆ, ŻEBY DZIECI DO NAS MÓWIŁY, znajdziesz tam wiele cennych informacji. Temat: Juz nie wiem co robic :( gugusiaczek, może jest jeszcze za wcześnie na załamywanie rąk. To dopiero miesiąc.Nowe otoczenie, nowe dzieci,itp. Może mały szuka swojego miejsca. O ile pani psycholog jest do rzeczy, to pogadaj z nią, niech poobserwuje synka, poda jakieś porady. Uczę w gimnazjum i z tego co widzę, nawet te starsze dzieciaki już z "doświadczeniem" potrzebują czasu. A stwierdzenie "nie słucha" jest wybitnie ogólnikowe.Wiadomo, że łatwiej prowadzić pokorne owieczki, a rogate duszyczki od razu pchać do poradni. Poczytaj sama jakąś literaturę, ja sama chętnie sięgam po"jak mówić, żeby dzieci nas słuchały ...", może dojdziecie do ładu sami, bez stresowania małego białymi kitlami. A jeśli to nie da rady, to dopiero idźcie do specjalisty, ale jakiegoś z polecenia. pozdrawiam Temat: Problemy z 8 latkiem(troche dlugie) Sądzę, że to faktycznie pojawienie się rodzeństwa mogło spowodować zmianę w zachowaniu Dominika. Na pewno jest zazdrosny o brata i o to, że nie poświęcacie mu tyle uwagi co kiedyś. Z reguły dzieje się tak, że dostrzegamy i reagujemy na złe zachowanie dziecka a jeśli wszystko jest OK to nie zawracamy sobie dzieckiem głowy. Być może właśnie Dominik swoim zachowaniem chce przyciągnąć waszą uwagę, bo gdy źle się zachowuje to go zauważacie, rozmawiacie z nim itp czyli wreszcie poświęcacie mu upragnioną uwagę i jest ważniejszy od brata. Spróbujcie zauważać dobre zachowania synka, porozmawiajcie z nim o jego hobby (komputer), pobawcie się z nim, nie wynajdujcie mu zajęć po szkole tylko bądźcie z nim, on was potrzebuje. Spróbujcie też pomóc mu nazwać i wyrazić to co czuje bo pewnie sam za bardzo nie wie co się z nim dzieje. Polecam książkę "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały i jak słuchać, żeby do nas mówiły" Pozdrawiam Kasia Temat: ODPOWIEDZCIE_PROSZE!!! Współczuję gorąco, masz naprawdę trudna sytuację. Podoba mi sie pomysł Ewy z listem. Ze swej strony polecam jeszcze książkę tych samych autorek "Jak mówić, zeby dzieci na słychały. Jak słuchać, zeby dzieci do nas mówiły" i ewentualnie "Rodzeństwo bez rywalizacji". Bycie średnim jest ponoć bardzo trudne, a jeszcze jak atmosfera w domu niemiła... Trzymam kciuki za wasza rodzinę ANN Temat: Jestem poruszona Mmalo! Mmalo! Tak mi się gdzieś przewinęło, że masz psychologiczne wykształcenie. Czy może polecić jakąś fajną książeczkę, co by moje dziecko nie było takie "niegrzeczne". Co myślisz na temat (jeśli czytałaś) "Jak mowić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać...."? A może jakąś inną pozycję polecisz? Bardzo proszę o odpowiedź Temat: polskie ksiazki - oddam JA TEZ JESLI MOZNA Faber, Mozlish: Jak mowic zeby dzieci sie uczyly Faber, Mozlish: Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci Liedlof: W glebi kontinuum, Jak wychowac zeby nie krzywdzic ABC psychologicznej pomocy pod redakcja Santorskiego Samson: 7 opowiadan o milosci i jedno inne inne: Tishner: Nieszczesny dar wolnosci Ibsen: Dom lalki Perez-Reverte: Klub Dumas Carter: Czarna Wenus Fileding: Dziennik Bridget Jones Kolakowski: Rozmowy z diablem Roy: Bog rzeczy malych Temat: sposób na "bunt dwulatka"- wypróbowany i skuteczny Faber i Mazlish "Jak mówic... ... żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Od ponad 10 lat prowadzone są w Polsce warsztaty uczace rodziców metody przedstawionej w tej książce. Opiera sie ona na (opisanych przez autorke wątku) aktywnym słuchaniu i odzwierciedlaniu uczuć - to takie a b c, a metoda opisuje wszystko prawie do z. Książka napisana jest normalnym (nie pseudo-naukowo-bełkotliwym) językiem i dobrze sie ja czyta. Ma super dodatek "Doświadczenia polskich rodziców" Polecam wszystkim rodzicom - a jak ktos chce siegnąć do podstaw, to jest Gordon i jego "Wychowanie bez porażek" pozd. Ania Temat: PORADNIK - Recepta na życie Nie szukam "recepty" na zycie - ale niektore lektury ogromnie pomogly mi w zyciu rodzinnym i w zyciu w ogole.Moglabym wymienic kilka - poczynajac od "Sztuki milosci" Fromma - hit sprzed lat dwudziestu, poprzez lekture Antoniego Kepinskiego, znakomitego krakowskiego psychologa, potem cykl "Jak mowic,zeby dzieci nas sluchaly" i "Jak sluchac,zeby dzieci do nas mowily", ksiazki, ktore pomogly mi zrozumiec i zupelnie innego chrakterologicznie malzonka i indywidualistycznych, trudnych w okresie dorastania synow. Potem jednal pare ksiazek z socjotechniki - znakomicie ulatwiaja zycie zawodowe i pomagaja panowac nad swoimi emocjami. Jeszcze mala ksiazeczka -"Okresy zycia" - ktora pomogla mi dosc swiadomie zaplanowac swoje zycie na okres dojrzalosci. Rowniez "Wywieranie wplywu na ludzi" jest lektura, ktora pozwala nam zapobiegac manipulowaniu nami. Ostatnio wzielam z bibliteczki zawodowej corki ksiazke Elliota Aronsona i Grazyny Wieczorkowskiej - "Kontrola naszych mysli i uczuc".Jest bardzo ciekawa,ale wymaga czasu i skupienia.Mam nadzieje ja przeczytac uwanie! Temat: Marta malabru :-) kopiuję z innego wątku: warsztaty dla rodziców prowadzone metodą omawianą w książkach Adele Faber i Elaine Mazlish. poradnia1gda.w.interia.pl/poradnia_psychologiczno%20pomoc%20psych-ped%20-%20szkola.htm Kursy dla rodziców są bezpłatne! Najbliższy kurs rozpocznie się gdzieś w drugiej połowie lutego. Zajęcia trwają 3 miesiące raz w tygodniu. Są 2 grupy jedna poranna od 9-12 w środę lub czwartek i jedna popołudniowa 15-18 najprawdopodobniej w poniedziałek. Trzeba zgłosić telefonicznie chęć uczestnictwa i potem dostaje się info o terminie rozpoczęcia zajęć. Są 2 stopnie zaawansowania kursu. Pierwszy kurs dotyczy podstaw wychowania na bazie książki: "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały..." Drugi stopień jest o rodzeństwie. Najpierw trzeba ukończyć kurs podstawowy. Temat: debiut 4 latka w przedszkolu Jeśli masz wybór to zmień przedszkole i zgłoś kierowniczce dlaczego. Fakt że 20 lat temu był system "zimnego wychowu" nie zwalnia pedagogów z korzystania z najnowszej wiedzy psychologii wychowania (a ta min uczy że uczuciom się nie zaprzecza), dokształcania się samemu lub korzystania z kursów albo wykładów. w prezencie dla panie pedagog książka "jak mówić zeby dzieci nas słuchały.." chyba podstawa Temat: wrażliwość siedmiolatka Cześć. U nas było podobnie. Też się zastanawiałam, skąd się to bierze. No i wyszło mi, że w chwili, kiedy córa była najbardziej "biedna", wywoływała we mnie najwięcej pozytywnych emocji, typu czułość. Szybciej się w tym zorientowała, niż ja i zaczęła to wykorzystywać w ten sposób, co Twój synek. Zresztą postępowała tak od niemowlęctwa, a ja się dziwiłam, czemu często płacze! Tyle diagnozy. Co z tym robię, to już inna rzecz, nie jest to łatwe, ale chyba jakoś poszło. Starałam się w innych momentach, bardziej pożądanych, wzbudzać w sobie pozytywne emocje (udawanie nic nie daje, naprawdę trzeba to poczuć...). Myślę, że zachowanie Twojego malucha w szkole, na muzyce, to podświadome pytanie, czy inni ludzie też w ten sposób reagują na jego zachowanie. Basenu myślę, że się trochę boi, może boi się porażki?, więc próbuje ci to jakoś przekazać. Może spróbuj odkryć emocje, które nim targają( polecam książkę "Jak mówić, żeby dzieci słuchały, jak słuchać, żeby mówiły"). Zresztą siedmiolatki są dość chwiejne uczuciowo. Mojej (8lat) to minęło. Powodzenia! Buziaczki, Magda. Temat: BYĆ JĘDZĄ CZY DOBRĄ CIOCIĄ???(nowa w branży) Podziwiam i mysle, ze bedziesz wspaniala nauczycielka. To bardzo optymistyczne, ze sa jeszcze mlodzi ludzie, ktorzy "chca byc nauczycielami i sie do tego przygotowuja" Jest taka fajna ksiazka, raczej dla rodzicow, ale mysle, ze warto poczytac : Elaine Mazlish, Adele Faber. Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole Nie wiem w jakiej szkole zaczynasz uczyc, czy w wielkim molochu na 1000 gimnazjalistow, czy w kameralnej szkole, ale dzieciaki maja teraz motywacje do nauki jezykow obcych,a szczegolnie angielskiego, zawsze znajdziesz takich w klasie, ktorym na prawde bedzie zalezec na nauce angielskiego. Pomysl sobie o mlodych nauczycielkach biologii czy historii, te dopiero maja klopot Temat: 3-LETNI KRZYKACZE, ZŁOŚNICY .... Fasolka, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Ja mam 3,5 rocznego synka. Nie wrzeszczę, nie daję klapsów, tłumaczę i staram się dawać dobry przykład. Okazuję niezadowolenie, gdy się paskudnie zachowa i powiem, żę naprawdę działa. To wymaga czasu, konsekwencji i CIERPLIWOŚCI, ale naprawdę działa!!! Staram się wymyślać kary - konsekwencje, często chwalę (ale nie daję prezentów za dobre zachowanie). Krótko mówiąc staram się wprowadzić metody z książki :"jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby ....". Dzięki temu nie ma u nas scen, awantur, padają (z obu stron) słowa przepraszam, nie powinnam/ nie powinienem ... . A przy tym synek nie jest wytresowany, wyuczony zachowań, aby uniknąć klapsa , itp Temat: jak rozmawiać z dzieckiem ? aleksandrynka napisała: > albo "jak mówić, żeby dzieci słuchały..." no właśnie.... staram się stosować zasady podane przez Beatę ale muszę się jeszcze bardziej postarać, bo moja córka wysoko stawia poprzeczkę... ech damy radę - jak zanjdę sposób dam zanć Temat: nauka posłuszeństwa? Agata, Tyle spraw opisałaś w swoim poście... Nie chcę Cię absolutnie zbywać, ale polecam Ci gorąco lekturę naszych wątków ze szkoły dla rodziców. Tam jest wszystko opisane. Te sytuacje, które opisujesz były i czasem jeszcze nadal są moimi doświadczeniami. Dlatego poszłam na kurs i Tobie go gorąco polecam. Tu nie ma jednej dobrej rady na to co zrobić. Trzeba zacząć od początku, niemalże od podstaw. Od nazywania emocji, przez zachęcanie do współpracy i konsekwentne egzekwowanie poleceń. Tego trzeba się nauczyć a to trwa. Naprawdę, poczytaj sobie nasze wątki. Sięgnij po książkę "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały...", rozejrzyj się za kursem (bezpłatnym). Jestem pewna, że znajdziesz tam odpowiedzi na wiele pytań. Przypuszczam, że nie takiej odpowiedzi oczekiwałaś. Może dziewczyny Ci coś doradzą, ja nie jestem w stanie, bo sama przez to przechodziłam i w moim wypadku jedyną drogą była totalna zmiana postępowania. Kurs mi bardzo pomógł, ale to temat rzeka. Temat: wychowanie - intuicja czy podreczniki Ja się wspieram literaturą. Uważam, że warto czasem skorzystać z dorobku wiedzy, zwłaszcza psychologicznej, aby pomóc sobie i dziecku. Tym bardziej, że niektóre metody, które poznałam dzięki książce "Jak mówić, żeby dzieci słuchały..." albo "Języka dwulatka" są nieocenione wprost. Sama bym na nie nie wpadła, a intuicja czasem zawodzi. Ale prawdę mówiąc korzystam wtedy, gdy nie chcę powielać błędów moich rodziców. Temat: BRAK MI CIERPLIWOŚCI, MAM JUŻ DOŚĆ!!! Brawo pani Ilono, wielu osobom trudno uwierzyc, ze mozna cos zrobic bez lekarzaczy psychologa podaje dane dot. ksiazki "jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly. jak sluchac, zeby dzaieci do nas mowily' autor : A.Faber, E Mazlish, wyd Media Rodzina, poznan 1993 cena ok 23 zł pozdrawiam Temat: Gazety i portale o dzieciach Ja już prawie nic nie czytam, za wyjątkiem forum www.chusty.info Z przesytu chyba i braku czasu Ostatnia książka, którą przeczytałam (o tematyce dzieciowej) to Doroty Zawadzkiej "I Ty możesz mieć superdziecko" - jak dla mnie ok. Ale to ponad rok temu, potem jeszcze jakiś wywiad z nią czytałam - mądrze radzi A "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały..." itp. - polecam, wielu ludzi sie na tych poradnikach sporo nauczyło ( i ja, jako nauczyciel i wychowawca ) Temat: Kupa nie tam gdzie trzeba:((( witaj, a może by tak spróbować nakładki na muszlę, może będzie chciała korzystać z ubikacji jak dorośli, jak mama i tata, a może w sklepie niech sama wybierze nocniczek, do którego zrobi kupkę (dwa nocniczki: jeden na cieńsze drugi na grubdze sprawy- może jeśli dasz wybór, to poczuje się "dorośle" i zacznie w tym kupkowatym względzie tak się zachowywać. A jak już raz się uda, to pochwal przez duże P. Za wpadki lepiej nie karcić, tylko powiedzieć, że jest Ci smutno, bo teraz ubranko jest brudne, musisz wyprać i nie możesz się z nią pobawić, a gdyby kupka była w nocniczku, to szybciutko byś wyrzuciła, wytarła pupkę i mogłybyście np. porysować, a tak nic z tego (to tylko jeden z pomysłów). (hehe jestem w teorii mądrala, bo przeczytałam"jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak ...". Wszystko to może, bo każdey maluch jest inny. Mój też wyskoczył z pampa i zasiadł na tronie z dnia na dzień. Raz nocnik, raz nakładka, jak halny powieje. Cierpliwości i wyrozumiałości daj znać, czy coś pomogło i głowa do góry Temat: Jak wyciszyć 2,5 - latkę? Bledu nie popelnilas, to rozedrganie emocjonalne jest bardzo typowe dla wieku po prostu. A Twoja coreczka ma jeszcze problem braciszka, jest jej trudniej, bo wiecej emocji nia szarga. Nie wiem jak wyciszyc 2,5 latke, moja coreczka tez ma 2,5 roku, zabawy "ciche" zajmuja 5-10 minut, no, chyba, ze woda- wtedy nawet do pol godziny. Ja jestem zwolenniczka ksiazki "Jak mowic, zeby dzieci sluchaly.." i staram sie te zasady wprowadzac w zycie, co pomaga po pierwsze zrozumiec 2,5 latka, po drugie troszke opanowac ten chaos i wyegzekwowac niektore istotne rzeczy. Mysle, ze Ty jestes tez zmeczona (bo maly synek) i stad coreczka moze Cie bardziej draznic/meczyc niz normalnie. Z chodzeniem za raczke i "nie slyszeniem" polecen to tez klasyka, u nas na haslo "chodz tu" Ania ucieka w najdalszy kat mieszkania. Ale to mija . Pozdrawiam i proponuje poszukac watkow o dwu i dwuipollatkach, czasami wypowiadaly sie madre dziewczyny i mozna sporo skorzystac Temat: Toksyczna babcia > Otwarte rozmowy, ktore nie zostana przez babcie przyjete jako > krytyka, zdarzaja się tylko w podrecznikach dla młodych rodziców i > dzielach pt "Jak byc asertywnym". No wlasnie. Rozpoczelam cykl rozmow z mama i jak do tej pory efekty sa raczej mizerne. Staram sie bowiem byc superdyplomatyczna i operowac ogolnikami. A babcia z moja filozofia sie zgadza :) Przynajmniej w teorii. I klops. Za rada Asi zamowilam z biblioteki ksiazke "Jak mowic zeby dzieci nas sluchaly" - troche moim zdaniem infantylna ale podaje bardzo konkretne przyklady, wiec moze babcia sie czegos nauczy. Jesli nie, przyjdzie czas na bolesna rozmowe... Dziekuje za wszystkie porady. Temat: Ciagle "nie" - i nie slucha... gocha, czyżbyś pisała o moim Bartku?????? No tak to już jest z tymi krasnalami. Mój mały ma 2,8 więc słownik bogatszy zatem słyszę: nie, nie mogę, nie mam czasu, mam zajęte rączki, nie że nie (w znaczeniu: nie, bo nie), albo : bętę tak robił!!!Czasami pomagają tricki z książki "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały ..." czasami drastyczniejsze metody, np: - Bartuś wsiadaj do fotelika (w aucie), - nie, - wsiadaj, nie, ..... - no to dobrze, mama i tata jadą, pa (wsiedliśmy z mężem i ruszyliśmy). podziałało jak nie wiem, fotelik okazał się ósmym cudem świata (oczywiście na raz ). Na pewno nie skutkują klapsy, więc nie ma co. Tłumaczę (czasem jak chłop krowie na miedzy), że tylko niegrzeczne koczkodany siedzą na stole, a grzeczne kotki na kanapie, czasami stosuję przekupstwo (niestety najczęściej łyk coca-coli). Zazwyczaj na każdą okazję trzeba mieć nowy środek, ale za to jaka twórcza i pomysłowa się zrobiłam . Gocha cierpliwość i zimna krew.! No i powtarzaj sobie, że to Twój ukochany syneczek i wcale nie masz ochoty go udusić )))) pozdrawiam Temat: Szkola dla rodzicow w poradni psych.-ped.? Ja chodziłam na coś takiego w Krakowie. Jeśli to się nazywa Szkoła dla Rodziców to opiera się na książkach Faber Mazlich "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały..." Na pewno są osoby przeszkolone w różnych miastach bo miałam kiedyś listę z adresami. Napisz skąd jesteś to postaram się odszukać. Temat: Fatalne układy z własną mamą. Wyglada to tak, jakby Twoja Mama zupełnie nie radziła sobie z własnymi emocjami. A jak czytałam Twój post, to miałam wrażenie, że czytam o 3-4 latku, który cały czas szuka dziury w całym, zeby wybuchnąć jaki to on jest nieszczęśliwy. Uważam, że jesteś bardzo opanowana. A może z mama trzeba właśnie postępować jak z dzieckiem- na przykład tak, jak pisza w książce" Jak mówić, żeby dzieci słuchały"? Znasz tę książkę? Trzymaj się. Temat: która ksiazka "lepsza"?? która ksiazka "lepsza"?? Drogie Mamy, poleccie mi proszę którą ksiażkę wybrać. Zastanawiam się nad "Jak mówic żeby dzieci nas słuchały..." i "Dobre rozmowy". Obawiam sie ze niewiele z Was przeczytalo obydwie, ale po Waszych recenzjach moze łatwiej się na którąs zdecyduje. Z góry dziekuję,Magda Temat: Fatalne układy z własną mamą. grzalka napisała: > A może z mama trzeba właśnie > postępować jak z dzieckiem- na przykład tak, jak pisza w książce" Jak mówić, > żeby dzieci słuchały"? Znasz tę książkę? O książce słyszłam i chyba sobie ją sprawie na gwiazdkę. Być może masz rację, problemy emocjonalne mamy wiążą się w dużym stopniu z jej dzieciństwem. Babcia miała podobny stosunek do niej i jej rodzeństwa. Ja ten ból rozumiem, tylko czemu mama odbija sobie swoje krzywdy na nas. Większość rodziców pragnie dla swoich dzieci lepszego życia niż oni sami mieli, a gdy ja mamie mówię, że nas źle traktuje to jej odpowiedź brzmi: "mnie moja matka też tak traktowała", no kurde jak by to była moja wina. Jeśli to ma być norma, to czemu ja potrafię wyrażać uczucia swoim dzieciom i interesować się tym co one czują, i nie traktuję ich jak śmieci. Sowo, ja też kiedyś czytając o Twoich problemach, pomyślałam że nasze mamy są do siebie bardzo podobne. Pewnie miałyby wiele wspólnych tematów do narzekań. Ja na szczęście mam ten komfort, że nie muszę ze swoją mieszkać. A co do rodzeństwa to mama nigdy nie może mieć dobrych układów ze wszystkimi na raz. Gdy odzywa się do mnie, to psioczy na któregoś z braci, jak kłóciła się ze mną, to znowu najmłodszy brat był dobry, choć jeszcze miesiąc temu był podły a jego żona to w ogóle szkoda słów. Jak można tak żyć, doszukując się w życiu tylko złego. Mam nadzieję, że mi się to nie udzieli w przyszłości. Temat: czy ktoś może mi pozyczyć : jak mówic żeby dzieci. czy ktoś może mi pozyczyć : jak mówic żeby dzieci. przeczytałam tu o wielkiej mądrości tej kasiązki ale nie stac mnie kupić ,może ktos by mi pozyczył .chodzi o "jak mówic żeby dzieci nas słuchały " coś takiego. oddam i odwdzięczę się. Pozdr.Marta Temat: książka jak mówić żeby dzieci nas sluchaly? książka jak mówić żeby dzieci nas sluchaly? czy ktoś ma książkę "jak mówić żeby dzieci nas słuchały...w wersji elektronicznej????? Temat: *****Marcepanny i Marcepany 2005 część VI***** hihi mam te ksiazki Jak mówić zeby dzieci słuchały, Jak mówic zeby dzieci sie uczyły i jeszcze jedna jak nie byż zazdrsnym o rodzenstwo... Ale wiekszość metod jest dla duzych dzieci, bo musisz z nimi rozmawiac ze zrozumieniem... Temat: jak mowic zeby dzieci nas sluchaly jak mowic zeby dzieci nas sluchaly czy ta ksiazke mozna kupic w kazdej ksiegarni? Pytam bo z Polski nie jestem .A moze ma ktos ta ksiazke i mu sie kurzy na szafce? Temat: Poszukuję " jak mówić żeby dzieci nas słuchałY" Poszukuję " jak mówić żeby dzieci nas słuchałY" Poszukuję książki jak w tytule Temat: DRUGI I TRZECI ROK ŻYCIA DZIECKA Poza tym interesowalyby mnie dwie inne pozycje: JAK MÓWIĆ, ŻEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY. JAK SŁUCHAĆ, ŻEBY DZIECI DO NAS MÓWIŁY Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci. Z gory dziekuje :) Temat: książka o wychowywaniu dzieci-polećcie polecam 4. Jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci do nas mowily (A. Faber i E. Mazlish) warto kupić, po przeczytaniu tej książki zmieniłam podejście do dzieci, po pół roku, mogę powiedzieć że skutkuje Temat: Kiedy 9-latka odmawia współpracy... jest taka książka "jak mówić zeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" - bardzo polecam. Myślę, że w podanych ćwiczeniach znajdziesz rozwiazanie dla siebie ;-) w drugim rozdziale jest już dużo o przkonywaniu dziecka, żeby coś zrobiło. Temat: dobre ksiazki o wychowaniu dzieci A ja polecam: "Inteligencja emocjonalna" Goleman (jest też w niektórych bibliotekach) "Dobra miłość" Eichelberger, Samson "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały - jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" Adele Faber, Elaine Mazlish Temat: ......Spis książek o wychowaniu dzieci........ A. Faber, E. Mazlish "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, aby dzieci do nas mówiły". Temat: Jak zachęcić dziecko do nauki ? Polecam lekturę (to kolejna książka z serii "Jak mówić...", wszystkie są naprawdę niegłupie): "Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole" Adele Faber, Elaine Mazlish wyd. Media Rodzina Temat: dzieci nie są fajne Bardzo polecam lekture, a jeszcze lepiej kurs (sa w wiekszych miastach): "jak mowic, zeby dzieci sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci mowily." naprawde przydatne rozwiazania, tricki itd. Temat: Sposoby na przywoływanie do porządku 2-latka. czy mogę polecić: "książeczka dla przestraszonych rodziców"-Samsona ? "Jak mówić, żeby dzieci słuchały, jak słuchać, żeby dzieci mówiły".... Mnie bardzo pomogły i pomagają...mam 4 dzieci Temat: Dlaczego moje dziecko tak strasznie płacze? książka o której pisały dziewczyny to "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" autorstwa A.Faber i E.Mazlish. Polecam Edyta. Temat: agresja trzylatka Wystarczy przeczytac "Jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly i jak sluchac zeby dzieci do nas mowily" i problem staje sie jasny w minute po przeczytaniu ksiazki a rozwiazany w minute po wprowadzeniu zasad w zycie. Tak proste ze az niezwykle. Naprawde dziala! Temat: jak rozmawiać z dzieckiem ? w sobotę nabyłam książkę - "jak mówić żeby dzieci nas słuchały i jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły" zabieram się za lekturę... były jeszcze inne bardzo ciekawe tytuły z tej serii, które zamierzam "połknąć" w przyszłości Temat: Gdzie znalezc pomoc- wychowanie 2-latka ? polecam książkę JAK MÓWIĆ, ŻEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY. JAK SŁUCHAĆ, ŻEBY DZIECI DO NAS MÓWIŁY, Mazlish Elaine, Faber Adele przeczytajcie ją oboje i przedyskutujcie które zasady wam pasują a które nie Temat: Co zrobić z wrzeszczącą 11- latką??? Polecam Ci książkę Faber i Mazlish "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Są też warsztaty uczące tej metody. pozd. Ania Temat: Posłuszeństwo jeszcze raz a może cały problem tkwi w nazewnictwie, w niedoskonałości słów? posłuseństwo - od "słuchać", czyli (patrz wątek Nulleczki: "jak słuchać, żeby dzieci mówiły, jak mówić, żeby dzieci słuchały")? Temat: LISTOPAD 2001 Polecam ksiązkę "jak mówić, zeby dzieci słuchały..." nam pomaga. Baterie się wkłada do budynku (trzeba przeczytać instrukcję gdzie dokładnie). Dajecie swoje dzieci do przedszkola od września? Temat: mam problem... ja radzę przeczytać książkę "jak mówić żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły" Adele Faber i Elaine Mazlish opisują też co robić i jak pomagać dziecku rozładować złość Agnieszka Temat: Konsekwencja Polecam ksiażke "Jak mówić żeby dzieci słuchały, jak słuchac zeby dzieci mówily" - do kupienia w ksiegarniach za 26 zł. Mam ją od 5 dni - naprawde działa! Mama oleńki i Inusi Temat: Jak ukarac ? Kary nie są dobre. Proponuję nie karać. Jeżeli choć trochę chcesz w to uwierzyć to zapraszam do lektury "Jak mówić żeby dzieci słuchały, jak słuchać żeby dzieci mówiły". Temat: Jak nie przetrącić dziecku kręgosłupa... Rozumiem, co co Ci chodzi. Polecam literaturę: "Jak mówić, żeby dzieci słuchały..." Adele Faber (drugiej autorki nie pamiętam) Jest tych książek cała seria. Robert MacKenzie "Kiedy pozwolić, kiedy zabronić" Pozdrawiam, Dagmara Temat: jak rozmawiać z dzieckiem ? albo "jak mówić, żeby dzieci słuchały..." Temat: Jak polubownie okiełznać dwulatka? jest taka ksiązka "jak mówić żeby dzieci słuchały" ale niewiem czy niezawcześnie zresztąna rozmowe nigdy niejest zawcześnie Temat: polskie ksiazki - oddam SORRY GREENEYES BYLA PIERWSZA w kolejce po Faber, Mozlish: Jak mowic zeby dzieci sie uczyly Temat: prerażająca niechęć do nauki - co robić Już się poprawiam ;) "Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole" Adele Faber, Elaine Mazlish przy współpracy Lisy Nyberg i Rosalin Anstine Templeton. Wydawnictwo Media Rodzina. Pozdrawiam, Dagmara Temat: 8-latek - zero motywacji - kary wyczerpane jest jeszcze z tej serii "jak mówić, żeby dzieci się uczyły" równiez polecam Temat: Chyba zwariuję! Dzieki, ale od 3 dni jest lepiej. kupiłam sobie ksiązke "Jak mówic, zeby dzieci słuchały..." Polecam, to naprawde działa!!!!!!!!!!!!! ))))))))))))Nie wiem czy jest super, ale działa, a to najważniejsze! Mama Oleńki i Inusui Temat: "Szkoła dla rodziców" "Szkoła dla rodziców" Witam, Szukam namiarów na "szkołę dla rodziców" w Poznaniu. "Szkoła" to warsztaty na podstawie książki "Jak mówić żeby dzieci słuchały..." Faber. Może ktoś wie gdzie znajdę ten kurs? Z góry dziękuje i pozdrawiam Temat: czy dobrze zrobiliśmy? Ciekawy jest wątek NIEZNOSNY BACHOR, polecaja ksiazki o wychowaniu. Ja polecam jak mowic zeby dzieci nas sluchaly. Moj synek to rozbojnik, szklanki nie rozbil ale kubki nalogowo i tez uwielbia odkurzac. Na efekty wychowawcze dlugo trzeba czekac, to procesy dlugofalowe. Temat: Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały... Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały... Słuchajcie Matki Polki! Tak się szczęśliwie złożyło, że w drugiej połowie lutego razem z Moniką (mbkow) najprawdopodobniej zaczniemy kurs w szkole dla rodziców. Kurs będzie dotyczył metod radzenia sobie z dziećmi w oparciu o techniki zaproponowane przez Adele Faber i Elaine Mazlish w książce pt.: "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" Tak sobie pomyślałam, że może chciałybyście uczestniczyć wirtualnie razem z nami w tym kursie. Mam na myśli dzielenie się informacjami, które z Moniką uzyskamy na kursie, omawianie zaproponowanych ćwiczeń czy metod wychowawczych. Do rozpoczęcia kursu jest jeszcze sporo czasu, ale pomyślałam sobie również, że może któraś z Was chciałaby najpierw przeczytać książkę, zanim zaczniemy dyskutować na jej temat i na temat kursu. Myślę, że to mogłoby się przydać. Ja sama zamówiłam już książkę w empiku i zamierzam najpierw się w nią wgłębić. Wcześniej czytałam drugą książkę z tej serii o rywalizacji między rodzeństwem i to co w niej przeczytałam było dla mnie druzgodzące. Dlatego zdecydowałam się na kurs, bo samo czytanie mi nie wystarcza. Pytałam się już o to w innym wątku, ale teraz zwracam się do szerszego grona. Co myślicie o tym pomyśle? Chcecie uczestniczyć w czymś takim? Myślę, że wszystkie możemy na tym skorzystać. A dla zainteresowanych (ponieważ wiem, że w Trójmieście jest nas więcej) podaję namiary na kurs, który odbywa się w Gdańsku Wrzeszczu: poradnia1gda.w.interia.pl/poradnia_psychologiczno%20pomoc%20psych-ped%20-%20szkola.htm Temat: Co czytacie? A ja mam dzis troszke wiecej czasu, wiec moge napisac, jakie jeszcze ksiazki moim zdaniem warto przeczytac: "365 dni z kochanym malenstwem-zabawa i poznawanie swiata z dziecmi od noworodka do dwulatka" S. Ellison, S. Ferdinandi; "365 dni tworczej zabawy dla dzieci dwuletnich i starszych" S. Ellison, J. Gray "365 pomyslow jak wychowac wspaniale dzieci czyli jak stworzyc zdrowa i szczesliwa rodzine" S. Ellison, B. A. Barnett (ksiazki pelne cieplych, a jednoczesnie protych pomyslow, np. pisanie listow do dziecka od jego narodzin, opisywanie waznych wydarzen, swoich odczuc i milosci do dziecka i podarowanie mu takich zapiskow, gdy bedzie dorosle) "Kazde dziecko moze miec sucho" G. Haug-Schnabel; "Kazde dziecko moze nauczyc sie regul" A. Kast-Zahn; "Kazde dziecko moze nauczyc sie spac" A. Kast-Zahn, H. Morgenroth (pozycja bardzo kontrowersyjna, poczytajcie opinie na forum, bo bylo ich bardzo duzo, niemniej wydaje mi sie, ze ksiazka warta przeczytania, bo wyjasnia jak przebiega sen dziecka i jak zapewnic mu optymalne warunki do spania) "Kazde dziecko moze jesc wlasciwie" A. Kast-Zahn, H. Morgenroth Poza tym na mojej polce stoja i czekaja na przeczytanie: "Jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci do nas mowily" A. Faber, E. Mazlish, "Wychowanie bez porazek" T. Gordon (obie ksiazki polecane na forum) Wiekszosc z wymienionych przeze mnie tytulow dotyczy dzieci troszke starszych, ale jesli macie teraz czas na lekture, to naprawde polecam, bo pozniej przy maluszku trudno znalezc chwile na ksiazke. Pozdrawiam serdecznie . Iwwo, dziekuje za to, co napisalas o Ptysi, kazdej mamie robi sie cieplej na sercu jak czyta cos takiego . <:3)~~ Moja Ptysia Temat: Środzie znowu odbiło Szanowny Panie, Wrocilam juz z Canossy i odpowiadam: a) prosze sie o moje dzieci nie martwic, nie zadreczam ich moimi wyrzutami sumienia, to moj problem; b) to, czy ksiazka pt. "Drugi i trzeci rok życia dziecka", autorstwa Arlene Eisenberg, Heidi Murkoff i Sandee Hathaway, Poznań 2001 to bardzo dobre kompendium dla rodzicow to sprawa dyskusyjna, osobiscie uwazam, ze sa lepsze ksiazki np. „Jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci do nas mowily” Adele Faber, Elaine Mazlish, „Rodzenstwo bez rywalizacji” tych samych autorow i wiele innych; c) to nieladnie cytowac tylko to co akurat nam pasuje, w tej samej ksiazce, na tej samej stronie jest takze napisane „ (...) Bicie dzieci ma wiele negatywnych aspektow. Po pierwsze, stanowi przyklad przemocy. Dzieci, ktore sa bite, czesciej uzywaja sily fizycznej wobec rowiesnikow i w przyszlosci wobec wlasnych dzieci. Po drugie, uczac dziecko, ze najlepszym sposobem rozstzygania klotni jest uzywanie sily, pozbawiamy je mozliwosci nauczenia sie innych sposobow radzenia sobie z gniewem i frustracja. Jest to jaskrawy przyklad naduzycia wladzy przez duzego i silnego przeciwko malemu i slabemu. Bicie jest upokarzajace i ponizajace dla obydwu stron (...).” e) szczerze polecam Panu ksiazke Alice Miller „Zniewolone dziecinstwo – ukryte zrodlo tyranii”. Nawet jezeli nie zgodzi sie Pan tezami postawionymi przez autorke, to nie bedzie strata czasu. f) mysle, ze Pani Sroda proponujac ustawe zakazujaca bicie dzieci, chciala zrobic cos z szara strefa istniejaca miedzy jednym klapsem a karanym w tej chwili maltretowaniem. Jezeli jeden klaps to nic, czyli 0, to 5 klapsow razem to tez nic, czy juz cos? g) jezeli nie bedzie nowego prawa, to dzieki dyskusjom takze i tej wlasnie lepiej bedzie wykorzystywane to prawo, ktore jest. Amatorom klapania glupio bedzie przy ludziach klapac ( a moze lepiej klapsowac?) swoje dzieci. Pozdrawiam wszystkich swiatecznie. Temat: Czy Wasze dzieci też próbują się pozabijać ? sloneczniemi napisała: >?Aby uniknąć nie kończącej się próby sił dziecko/rodzeństwo/rodzice musimy >staraćsięza wszelkącenę o całkowitąnieingerencję w ich wzajmene konflikty. >Powstrzymujmy sie zarówno od stawania po czyjejś stronie, jak i od intewencji > o ile tylko nie ma ewidentnego zagrożenia fizycznego lub emocjonalnego)...? >Cytat z książki ?Rozsądne dziecko? elisa medhus >co o tym sadzicie? to bardzo ciekawe pytanie, z książkami o podobnej treści i wymowie ("Jak mówić, żeby dzieci słuchały..., "Wychowanie bez porażek" itd.) zetnęłam się na studiach, jeszcze wtedy nie miałam dzieci. Przekaz był jasny: nie ingerować, a w podtekście znaczył, że często ingerencja doprowadza do eskalacji konfliktów, a czasami wręcz je powoduje. Znaczy się bardzo świadomie prowadząc swoje dzieci, uważając na mieszaniem się w ich sprawy, mozna otrzymać nagrodę w postaci braku konfliktów miedzy dziećmi (sprawa podejścia do tych konfliktów to inna sprawa, dopuszczalnosci lub nie pewnych form, jak bicie, ponizanie jest oczywista - ich ma nie być - z założenia . Mając więc założenia teoretyczne przystąpiłam do zajęć praktycznych - dzieci były małe i metoda działała, ale dzieci rosły i w pewnym momencie zauważyłam, że jednak pojawiają się emocje, które na sobie wyładowywują. Pojawiła się drobiazgowa wręcz walka o "sprawiedliwość społeczną", dzieci zaczęły walczyć (od wieku około 6, 7, 8 lat) o to, by było po równo, tak samo dla każdego. Z tego wynikają przeróżne konflikty, pojawiły się bójki - a czasami myślę sobie obserwując to wszystko, że mniej okrutne jest wyładowanie sie fizyczne, bo szczególnie płeć żeńska potrafi psychicznie dopiec o wiele bardziej, niż gdyby przywaliła piąchą. Dobrze, że swego czasu przeczytałam książki o nie ingerowaniu w konflikty, bo gdybym, od najmłodszych lat angazowała się w te ich przepychanki, to zakręciłambym się w to wszystko zdrowo i dziś chyba nie umiałambym odróżnić, czy walczą, bo chcą przciągnąć mnie na swoją strone, czy walczą, bo to naturalny proces, wynikający sam z siebie. Myslę, że to naturalny proces, zamiast na zewnątrz, ucza się w domu jak to się załatwia pewne sprawy w społeczeństwie, a że konflikty to sprawa społęczna, więc w małej społeczności bratersko-siostrzanej też muszą się pojawić, to naturalne. A podejście przez rodziców do konfliktów to całkiem inna (ech, równie długa) historia Temat: Prztyczek w nos! Capriglione, przeczytałam cały wątek i uważam, że jesteś mądrą kobietą umiejąc przyjmować uwagi nie zawsze pozytywne. Sama zresztą diagnozujesz się też :o) Moim zdaniem, po części z niektórych zachowań Twoje dziecko wyrośnie z całą pewnością. Niektóre rzeczy np. budzenie się do 3 roku życia są zupełnie normalne: wiele dzieci tak ma, nie ma potrzeby walczyć z dzieckiem w tej sprawie tylko trzeba cierpliwie towarzyszyć dziecku w dorastaniu, ucząc stopniowo, że noc jest do spania. Cała trójka moich dzieci budziła się przez pierwsze 3 lata życia. Ale najdłużej i najbardziej niespokojnie właśnie budziła się również najstarsza córa, której budzenia nie akceptowałam, tylko kombinowałam, wymyślałam. Bogu dziękuję, że na książki T. Hogg nie trafiłam, ggdy jeszcze byłam bardzo niedoświadczoną mamą, bo one głównie uczą właśnie walki z dzieckiem i nieakceptacji własnego dziecka, a i jeszcze takiego szufladkowania go jako np. poprzeczniaka. Te książki nie mają wiele wspólnego z psychologią, za to z tresurą dziecka- bardzo dużo. Osobiście nie dziwię się, jeśli po stosowaniu na dzieciach tych metod stają się one buntownicze i uprzykrzone. Dla równowagi proponuję ksiązki Faber i Mazlish "Jak słuchać, żeby dzieci mówiły. Jak mówić, żeby dzieci słuchały". A ze stron o wychowaniu np. www.dzikiedzieci.pl >Sprzeczność > otrzymywanych "życzliwych rad" otoczenia doprowadzała mnie do szału Ale jeśli Ty szalałaś i przeżywałaś ambiwalencję uczuć, to jak ma się czuć Twoje dziecko? Jego szaleństwo i rozpaczliwe wołanie o pomoc jest dla mnie w tej sytuacji zrozumiałe. Zresztą Twoja niepewność młodej mamy- również. dlaczego nie potrafię znaleźć porozumienia z własną > córką? Dlaczego tak kosmicznie się różnimy? Jeszcze bardzo wiele przed Wami- dopiero zaczynacie się siebie uczyć. Może warto zacząć od nowa wybaczając córeczce, że nie zachowuje się jak ta "wymarzona córka" i spróbowawszy dostrzec te jej pozytywne cechy, które warto rozwijać. Miłość czasami potrzebuje odświeżenia, odnowienia. Dlaczego nie masz zacząć od nowa budować tej relacji? Jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze wiele możecie zdziałać. Nie można jednak budować tej relacji na opozycji do mężczyzn. Ja też z najstarszą córą wiele trudów i niepewności przeżywałam. Teraz Lidzia ma 10 lat i jest mi o wiele łatwiej z nią się dogadać. Po każdej burzy z nią starałam się pojednać z nią, pocieszyć ją i siebie. Mimo wszystko zawsze staram się błogosławić ją wieczorem, żeby nie gniewać się na nią za długo i dać nam na nowo szansę kolejnego dnia. Temat: Jak sobie nie radzę z 2,5 latkiem -długawe Hm,...równie dobrze w tytule mogłoby się znajdowac:"Jak sobie nie radze (nie wiem czy jest taki rodzic, który nie ma ze swoim dzieckiem w ogóle problemów)z moim dzieckiem/dziecmi (niezaleznie od wieku). Mam dwie córeczki: trzyipółletnią i prawie dwuletnią. Jeszcze rok temu myslałam sobie: "Jeszcze troche, a będzie lepiej, młodsza podrosnie, zacznie mówic, będą sie dogadywac i ładnie się bawić". Minął rok, młodsza podrosła, zaczęła mówić, zaczeły sie kłótnie (mimo, że dziewczynki naprawde sie bardzo kochaja)! O wszystko!!!!! Łatwiej jest, nie jestem juz tak wykończona fizycznie, bo nie ma już przy nich tyle pracy, ale za to moje nerwy są...niestety nie mam anielskiej cierpliwosci. Od rana do nocy tylko:"Maaaaaamoooooo!!!!!!!!" Jeszcze niedawno żyłam z taką świadomościa, że jeszcze troche i to sie skończy, jeszcze rok, dwa i bedzie lepiej, czasami miałam ochotę gdzieś uciec, sprać je na kwasne jabłko, wrzeszczec i tupać. Już mi przeszło, teraz jestem pokorna, pogodzilam sie z tym, ze po prostu dzieci takie są, a my matki nie mamy łatwego zadania (ojcowie zresztą tez). Uświadomiłam sobie, że to "Mamo!" nie skończy się nigdy (no może po 18-nastce)i teraz mi łatwiej. Zakceptowałam to, juz nie zazdroszcze matkom spokojnych dzieci , ucze sie cierpliwosci, ucze sie porozumiewać z moimi dziewczynkami. Polecam ksiażkę "Jak mówic, żeby dzieci nas słuchały jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" Adele Faber i Elaine Mazlish. Nie mówie, żeby ten poradnik traktować jak biblię, ale warto do niego zajrzeć. Pomógł mi on inaczej spojrzeć na dzieci. Życzę wszystkim więcej cierpliwości. Mama Oleńki i Inusi. forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=8434138 Temat: Mama, która nie bije-istnieje? Fajnie, aka10, że nam napisałaś jakie przepisy w sprawie bicia ma Szwecja i 8 (o ile dobrze pamiętam) innych krajów Europy. Ale o czym to świadczy? Sam ten fragment jeszcze mnie osobiście do niczego nie przekonuje. To że pewne państwa wprowadziły u siebie takie a nie inne przepisy nie świadczy jeszcze o słuszności tych praw. To tak jakby na dyskusje np. czy pozwalać na adopcję dzieci przez pary homoseksualne dać argument, że tak bo jakieś tam państwo takie przepisy wprowadziło? Dlaczego niby uważać że prawo regulujące sprawę bicia dzieci jest lepsze w Szwecji a nie u nas? Myślę natomiast że przekonałoby mnie i pewnie inne mamy, jakbyś podała jakies statystyki ukazujące, że dzieci z tamtych krajów częściej 'wychodzą' na ludzi itd. A i to pewnie nie byłoby jednoznaczne z tym, że akurat jest to dzięki zrezygnowaniu z bicia, bo na wychowanie jak wszyscy wiemy wpływ ma wiele czynników (np. historia, status materialny państwa....). Więc może jeśli rzeczywiście zamierzasz kogoś przekonać lub 'uratować' jakieś dziecko przed biciem, napisz konkretnie odpowiedź np. bei, która o to prosiła: >jeszcze jedno ....nikt nie napisał....choć przy tym drugim wątku podałam >konkretne przykłady... >nikt nie napisał...' słuchaj bea...moze w tym przypadku należało by spróbowac >zrobic tak , albo tak...u mnie sie to sprawdza.... Myślę, że niejedna mama chętnie poczyta i czegoś się nauczy. Ja np chętnie przeczytałam list od klarak. Przemawia do mnie, bo dziewczyna nie próbuje się wymądrzać (pokazuje, jak sama bładziła i nie wszystkie jej metody od razu trafiały) a jednocześnie wskazuje różne metody wych. To prawda co napisał maksimum "Bo u jednych sie cos sprawdza,co u innych sie nie sprawdza" , ale uważam, że wszystkiego trzeba popróbować. Nie uważam się, podobnie jak bea ( o czym świadczy jej powyższa wypowiedź) za wszechwiedzącą i chętnie poslucham rad bardziej doświadczonych/mądrzejszych mam. Tylko niech to będą rady a nie wymądrzanie się, moralizowanie i dowartościowanie kosztem innych (patrz kosztem matka8). Myślę, że żadna z piszących tu mam nie lubi "bić" swoich dzieci (nie wiem czy nie przezywam klapsów bardziej niz moje maluchy) i chętnie zastąpi to czymś innym. Niestety w szkole uczyło się nas wielu mądrych rzeczy a nie było żadnego tematu dot. wychowania dzieci. A może tak zamiast P.O.? Wiem, że są ciekawe książki (np. Jak mówić, żeby dzieci... A. Faber)... a właśnie może ktoś zna fajną książkę, jak przestać bić, albo co zamiast bicia (oprócz tej Faber) albo coś podobnego? Temat: Krzyczę na moje dziecko Po pierwsze: musisz coś zrobić z monotonią. Na monotonię najlepsze są koleżanki (realne!), z ktorymi często spotykasz się na plotki. I tu masz nieograniczone pole do popisu, bo na forum regionalnym na przyklad mozesz poznac fajne emamy z dziecmi w podobnym wieku, ktore mieszkaja blisko Ciebie. 2. Zakupić, pozyczyc z biblioteki, w kazdym razie PRZECZYTAC ksiazke "Jak mowic, zeby dzieci sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci mowily". Mozna ja nabyc na przyklad tutaj wysylkowa.pl/ks249361.html Ksiazka podaje sposoby na rozmowe z dzieckiem. Moze nie kazdy sposob zadziala na Twoje dziecko, ale jest to naprawde doskonaly punkt wyjscia i często jednak mozna sobie wypracowac dzieki tej ksiazce jakąs metode w miare przejaznego i ludzkiego zalatwienia z dzieckiem spraw konfliktowych. 3. Dbac o wypoczynek. Dziecko idzie spac - Ty tez sie poloz. Olej sprzatanie, gotowanie (zrob co najwyzej pyzy z torebki czy wyciągnij jakąś wczesniej zamrożoną nadwyzke obiadową z innego dnia) jesli jestes zmęczona i odpocznij. Zrobi to dobrze i Tobie, i dziecku. Mama wypoczęta=mama usmiechnięta. 4. I nie zadręczaj sie tak. Po prostu pracuj nad sobą. Sprobuj sobie wyznaczyc jakies realne cele i sprobuj je osiągnąć. Malymi kroczkami mozna osiągnąć naprawde wiele. 5. Jesli czujesz, że problem jest glębszy, moze warto rozwazyc jakąs terapie u psychologa? 6. Moze to marna pociecha, ale dzieci w wieku 1,5-2,5 roku potrafią niezle dopiec I prawie kazda mama musi się z takim anioleczkiem rogatym uzerac Powtarzaj sobie: "jeszcze tylko pol roku-rok... jeszcze tylko pol roku-rok...". Bo z takim trzylatkiem na przyklad da sie wiele spraw zalatwic w drodze negocjacji Wytrzymaj. Dasz rade Temat: AGRESJA U DZIECKA 2,5-ROCZNEGO/BIJE WSZYSTKICH.. AGRESJA U DZIECKA 2,5-ROCZNEGO/BIJE WSZYSTKICH.. CO JA MAM ROBIĆ? POMÓŻCIE! MAM 2,5 ROCZNEGO SYNKA, KTÓRY OD URODZENIA BYŁ NERWUSKIEM, ŹLE SPAŁ, CAŁY CZAS PŁAKAŁ ITP MIAŁ PRZYKRY EPIZOD W ŻYCIU, W WIEKU 11 MIESIĘCY ODDAŁAM GO W RĘCE POLECONEJ OPIEKUNKI, KTÓR AOKAZĄŁA SIE ALKOHOLICZKĄ..NIE WIEM CO Z NIM ROBIŁA PREZ TE 2 MIESIĄCE OPIEKI, ALE WYSTARCZYŁO BY PONAD ROK ZAJĘŁO MI UCYWILIZOWANIE I USPOŁECZNIANIE GO. PANICZNIE BAŁ SIĘ WSZYSTKICH KOBIET (NAWET BABCI KTORA RZADKO WIDYWAŁA, NA LEKARZA I PANIE PRZECHODZĄCE ULICĄ HISTERYCZNIE PŁAKAŁ. WYDAWAŁO MI SIĘ ŻE JUŻ MI SIĘ UDAŁO ZMIENIĆ JEGO STOSUNEK DO OBCYCH NA UMIARKOWANY, ALE OD JAKIEGOŚ CZASU ZNÓW DZIEJE SIĘ Z NIM COŚ DZIWNEGO. NA CHODNIKU NA SPACERZE WRZESZCZY NA LUDZI "PANI BEE, WYRZUCIĆ PANIĄ DO KOSZA, DO OGNIA..", CZASEM NAWET W MOJEJ OBECNOŚCI UDERZY PRZECHODNIA..DZIECI Z REGUŁY BIJE W PIASKOWNICY, NIE ODCZYTUJE ŻE NP ONE CHCĄ SIĘ Z NIM BAWIĆ. GDY COŚ NIE PÓJDZIE PO JEGO MYŚLI, NP KTOŚ NAWET Z DOMOWNIKÓW PRZESTAWI JEGO SAMOCHÓD NA CHWILĘ - BIJE , KOPIE I AGRESYWNIE WRZESZCZY. MNIE I MĘŻA, RODZINĘ, WSZYSTKO JEDNO - UDERZA Z CAŁEJ SIŁY CZYM POPADNIE GDY NP NIE DAM MU CZEGOŚ CO CHCE LUB PRZESTAWIE JAKIS PRZEDMIOT. NIBY MOWI ZE KOCHA BABCIE, MAMUSI EKOCHANĄ, ZE LUBI DZIECI I CHCE DO PRZEDSZKOLA SIĘ Z NIMI BAWIĆ, AL EGDY KTOŚ CHCE TO ZROBIĆ, TO ON NIE POZWALA. Z DRUGIEJ STRONY SAM NIE CHCE SIĘ BAWIĆ. CZESTO WPADA W HISTERIĘ, WALI CZYM POPADNIE, ROZWALA ZE ZŁOŚCI ZABAWKI.. NAJPIERW DOSTAWAL ZA TO KLAPA W PUPE, ALE ZAUWAŻYŁAM ŻE TO WZMAGA W NIM AGRESJĘ. PRZECZYTAŁAM KSIĄŻKĘ ADELE FABER: "JAK MÓWIĆ ŻEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY, JAK SŁUCHAĆ ŻEBY DZIECI DO NAS MÓWIŁY", ALE TE METODY TŁUMACZENIA, NIE-BICIA I TYLKO WYJAŚNIANIA NIC NIE DAJĄ. MÓWIĘ, M"ICHAŁ-ŚCIANA NIE JEST DO MAZANIA, JEST OD TEGO PAPIER", TO MICHAL NIE POZWALA MI SKOŃCZYĆ TYLKO MNIE CZYMŚ UDERZY, WRZESZCZĄC "WSTRĘTNA MAMA". JUŻ SIE POGUBIŁAM, NI EWIEM CO JEST LEPSZE, JAK AMETODA: KAR CZY TUMACZEŃ DO UPARTEGO. ALE ON BIJE NIE TYLKO DOMOWNIKÓW ALE I OBCYCH. NIE WIEM CO BĘDZIE W PRZESZKOLU. NIE MOGĘ GO ODUCZYĆ AGRESJI. NIE MA ZŁYCH WZORCÓW W DOMU, OBOJE Z MĘŻEM ODNOSIMY SIE DO SIEBIE Z SZACUNKIEM, RZADKO KŁÓCIMY. NIGDY NIE WIDZIAŁ BICIA. BAJKI OGLADA ALE TYLKO DELIKATNE KUBUSIE PUCHATKI I BOBY BUDOWNICZE..CO SIĘ Z NIM DZIEJE? CZY MIELIŚCI EPODOBNE PRZEPADKI? PROSZE, POMÓŻCIE I DORADZCIE COŚ, BO JA SOBIE JUŻ TAK WYRZUCAM ŻE JESTEM ZŁĄ MATKA, BO NIE ROZUMIEM SYNKA. NIE POTRAFIĘ SIĘ NIM ZAJMOWAĆ..MOZE MACIE JAKIŚ DOMOWE RADY ALBO ADRES/TEL DOBREGO PSYHOLOGA W WARSZAWIE? PROSZĘ.. POZDRAWIAM, ANIA Temat: Nagły problem!!!!!!!! Też zastanawiam sie skąd ten upór...Wątpie,żeby to było zwrócenie na siebie uwagi,czy reakcja na jakieś problemy.U mnie właściewiem problemów nie ma.Oboje z mężem bardzo sie i ją kochamy,nie kłócimy sie.Mała wie,że jest strasznie przez nas kochana,nie ma kłópotów z dziadkami,finansowych.W przdszkolu też wszystko jest ok.Wiem to napewno bo mała uwielbia przedszkole,a jej wychowawczynie jest moją koleżanką i wiem od niej że mała jest bardzo lubiana przez dzieci.Ma dużo swobody,o większości rzeczy decyduje sama.Sama decyduje w co sie ubrać,co chce jeść,czytam książke "Jak mówić,żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły" i stosuje sie do jej rad,właściwie weszło mi to już w krew.Książka uczy żeby dziecko wiedziało że jego zdanie bardzo sie liczy,że może osobbie decydować.Staram sie żeby Nicola mogła mieć wybór w każdej nawet całkiem błachej sprawie.Do niczego nie jest zmuszana.Nicola jest też strasznie pewna siebie,za bardzo.Chodzi na wiele dodatkowych zajęć gdzie często jest chwalona,dawana za przykład.Staram sie rozmawiać z nauczycielami by tego nie robili,bo w końcu dzieci przestaną ją lubić przez to że jest dawana za przykład i nie chce też by mała myślała że jest kimś lepszym,by sie nie wywyszała.A co do problemu z jedzeniem to już wszystko ok.Była dzisiaj w Mcdonaldsie na urodinach koleżanki i zjadła swój zestaw tak inne dzieci.Pije normalnie.Odkąd wróciła z przyjęcia bez gadania zjadła kolacje i owoce.Wogóle nie wraca już do tego tematu.Ja też nie.Mam nadzieje,że wszystko już będzie dobrze,a Wam bardzo dziękuje za wsparcie i porady.Napewno będe korzystać z forum często,bo Nicola nie raz daje mi popalić, a wsparcie innych mam daje dużo otuchy.Bardzo Wam dziękuje. Mama Nicoli Temat: nie radzę sobie . POMOCY My już powoli wyrastamy z tupania i kładzenia się na ulicy. Uff!!! Oczywiście zaczynają się inne historie, jak to zwykle u 2-3 latków. Z moich doświadczeń wynika i zgadzam się, że cierpliwość i konsekwencja to najlepsze metody. Ja też na początku dostawałam białej gorączki. Tłumaczenie nic nie pomagało, krzyki, czasami klapsy... Na prawdę nie odnosiły skutku. Jak dziecko jest małe i sobie idzie (a raczej biegnie) gdzie chce, to nic nie poradzisz. Tłumaczyć trzeba, ale chyba u maluchów nie za bardzo jest sens. Po prostu chodziłam w bezpieczne i znane miejsca, daleko od ulic a w razie czogo łapałam i przytrzymywałam, żeby sobie krzywdy nie zrobiła. Histeria na ulicy? Do przeżycia, gdyby się tylko przechodnie nie wtrącali, co mnie osobiście irytowało najbardziej. Co sobie ktoś pomyśli? Olej to, nie masz na to wpływu. Ja siadałam na najbliższej ławce i czekałam. Raz nawet, jak mojemu dziecku "odjęło władzę w nogach" a tłumaczenie, że mamusię bolą rączki nie wiele pomogło, stałam oparta o ścianę budynku i czekałam, aż się wypłacze głaszcząc moje wrzeszczące dziecko po głowie, a w przerwach, gdy brała oddech mówiąc, że mi się to zachowanie nie podoba i że nic nie zmieni. Zauważyłam ,że z czasem choć sceny się powtarzały, było to z czoraz mniejszą częstotliwością i krótszym czasem trwania.A propos karania (a w zasadzie co zamiast kary) polecam gorąco książkę A. Faber i E. Mazlish pt. "Jak mówić, żęby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Mnie ona dużo pomogła i nadal pomaga. Choć autorki są Amerykankami (chyba), to są doświadczenia rodziców w Polsce a tym samym dużo z naszych realiów i nawyków odnośnie wychowania dzieci. Poza tym życzę cierpliwości i wytrwałości. Czas naprawdętak szybko mija... Pozdrawiam Agnieszka Temat: Witam Wszystkich,od 25 lat borykam sie z trich .. Być dobrą matką a jednocześnie wrogiem dla córki....? troche dziwne, ja również jako dziecko tylko trochę starsze bo w wieku 15 lat zaczełam wyrywać włosy i nie miałam wsparcia ze strony rodziców, którzy po kilku wizytach u neurologa zrezygnowali, a ojciec leczył mnie biciem za każym takim razem. Nawet długo przed tą chorobą byłam zbuntowana i przeciwko rodzicom, i uważam że jedynym powodem stresu byli właśnie oni. Brak zrozumienia, brak wspólnego języka, brak ciepła rodzinnego...kłótnie itd. Mieć rodziców a jednocześnie ich nie mieć. A jedynym uczuciem jaki się wtedy ma, jest złość, gniew, bunt. Nie wiem jak to jest w Waszym przypadku, bo włosy to tylko odzwierciedlenie problemu który należy rozwiązać. Dziecko rozładowuje przez to swój stres, a co jest tym stresem u niej...co spowodowało to, że zaczeła się szpecić ? Samo słowo kocham do dziecka nie wystarczy ono musi to czuć...Trzeba walczyć z tą chorobą, jest naprawdę ciężko ale najważniejsze jest wsparcie najbliższych osób i zrozumienie, nienależy krytykować i naciskać za mocno, bo co ludzie powiedzą i na siłę chce się coś zmienić, nigdy nic nie robi się na siłę, dlatego trzeba porozmawiać szczerze z dzieckiem, ono potrzebuje pomocy ale dlaczego nie chce z niej skorzystać ? Może źle poprostu pytasz ,bo jak inaczej można być wrogiem dla córki. Córka musi iść do lekarza,i musi być też na niego gotowa, potrzebuje pomocy lekarza i Rodziców. Na leczenie nigdy nie jest zapóźno ale lepiej zacząć wcześńiej niż później. Jest taka książka "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły " polecam wszystkim mamą. Pozdr. Temat: 'jak mówić...' - podzielmy się doświadczeniem! 'jak mówić...' - podzielmy się doświadczeniem! Widzę , że wiele mam czytało "Jak mówić, żeby dzieci słuchały..." Może byśmy podzieliły się doświadczeniem? Myślę, że mogłoby to być inspirujące zarówno dla mam korzystających z książki, jak i tych, które się z nią nie zetknęły. Zacznę zatem od mojego krótkiego doświadczenia. Idziemy z Jagódką (3 lata) na plac zabaw. Jagódka marudzi: "Ja chcę bawić się z Martą". Marty nie ma, innych dzieci też nie. Pierwsza moja reakcja byłaby: "Ale Marty nie ma. Nic nie mogę zrobić. Może przyjdzie innym razem" itd. Wiem, że niewiele to daje. Gryzę się zatem w język, kucam obok córeczki i mówię: "Chciałabyś się bawić z Martą? To Twoja ulubiona koleżanka, tak? Lubicie razem biegać?" Córeczka przytula się do mnie, płacze. Po chwili mówi: "Pobawię się sama". A ze mnie spadł ciężar, uświadomiłam sobie bowiem, że dziecko mówiąc, że chce bawić się z Martą nie wymaga mojej reakcji - nie mówi "Zrób cos, żebym mogła się z nią bawić", tylko wyraża swoje uczucia. Druga sytuacja związana jest z myciem włosów - za każdym razem jest płacz, histeria. W niedzielę zabrałam się do mycia Jagódki i mówię: "Trzeba umyć włoski". "Nie chcę, boję się". Moja zwykła reakcja była taka: "Przecież nie ma się czego bać. Zobacz, mamusia myje codziennie włosy. Umyjemy tak, że nic nie poleci na oczka". Tyma razem mówię: "Boisz się myć włoski? To jest nieprzyjemne, tak? A czego się boisz?" Jagódka: "Wody. To nieprzyjemne". Mówię dalej: "To niemiło mieć mokre włoski, tak?" Tak sobie rozmawiałyśmy. Niestety, Jagódka nie zdecydowała się umyć włosów, a ja postanowiłam nie naciskać, bo mam dość mycia jej na siłę. Jagódka obiecała, że umyje następnego dnia. Szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że następe ego dnia pójdzie lepeij, ale przystałam na to. Następnego dnia zabieram się do mycia włosków małej, a ona mówi: "Boję się wody." I ze śmiechem: "Chyba boję się, ze mnie uszczypnie. A Michelle (koleżanka z przedszkola) miała dziś umyte włoski" (nie wiem, skąd ta informacja) I nadstawiła główkę. Mycie było przyjemnością. Wiecie,to przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Od pół roku toczymy boje o mycie włosów... Zachęcam inne mamy, by podzieliły się swoim doświadczeniem! Temat: Szkoła dla rodziców Aka, ta szkoła jest prowadzona na podstawie książki "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" - nie pamiętam dokładnie nazwisk autorek, chyba Faber i Mazlish. Jest to naprawdę świetne - bardzo pomaga w kontaktach z dziećmi. Początkowo czułam się jakoś sztucznie mówiąc do dzieciaków w ten sposób, ale widzę, że do nich to trafia, że nasze stosunki są mniej napiete, że dzieci chętniej słuchają. Kuba jakoś mniej krzyczy, kiedy akceptuję jego uczucia. Dziś np. zobaczył w sklepie pociąg za trzysta zł. i uparł się, że musi go mież. Czułam, że żadna siła go z tego sklepu nie wyciągnie. Więc powiedziałam, że widzę, jak bardzo mu się ten pociąg podoba i że na pewno fajnie byłoby taki mieć itp. I obiecałam, że zapiszemy, że Kubus chce miec duży pociąg ( bo zaproponowali nam założenie "zeszytu marzeń", gdzie zapisujemy, co maluchy chciałyby mieć - oni to bardzo lubią). I wiesz, wyszedł spokojnie z tego sklepu(choć po drodze cały czas rozmawialiśmy o wymarzonym pociągu). Rano możemy sobie pozwolić na totalną rozlazłość, bo ja na razie nie pracuję, ale pewnie gdybym musiała zdążyć na 7 też byłoby bardzo nerwowo. Prowadzące dużo mówiły o dawaniu dzieciom wyboru, więc może zapytaj swoją "Samosię":"co wolisz ubrać sama: buty czy skarpetki?" Wtedy nie czuje się tak całkiem zlekceważona w swoim dążeniu do samodzielności, ubierze sobie np. skarpetki, a resztę zrobisz ty i nie spóźnisz się do pracy. Jeden z rodziców opowiadał, że syn nie dał się przekonać, żeby wytrzeć po sobie plamę z soku na stole, więc położył przed nim dwie takie same szmatki i spytał, którą szmatką woli ten stół wytrzeć. Nie było juz dyskusji, czy w ogóle wytrzeć, tylko którą szmatką i..podziałało. Przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale jestem już okropnie śpiąca. Temat: Uderzyłam dziś córeczkę 2 razy pasek Pomocy! jak ci powiem nigdy nie bij dzieci to poczujesz sie jeszcze gorzej a nie o to mi chodzi (ja zbilam moja corke raz i do tej pory sni mi sie po nocach). Lanie bylo wyrazem twojej bezsilnosci a w gniewie czasem nam sie wydaje ,za "jak uderze to sie wyzyje". Tyle, ze to nie dziala z dziecmi, bo jak udezrysz to czujesz sie sto razy gorzej. Nie jestem psychologiem ale jako mama cie rozumiem i mam pewien pomysl. na rynku polskim jest ksiazka "Jak mowic, zeby dzieci cie sluchaly i jak sluchac, zeby chcialy mowic" wydana co prawda pare lat temu ale powinnas ja znalezc bez problemu ( w ostatecznosci zawsze znajdziesz w bibliotece). Nawet jezeli nie zgadzasz sie z pogladami autorki na wychowanie to znajdziesz tam mnostwo sytuacji, ktore znasz z wlasnego zycia a przede wszystkim kupe dobrych pomyslow. poza tym zastanow sie czy to nie ty jestes osoba, ktora z byle powodu zaczyna klotnie albo moze masz za duze na jej wiek wymagania. Byc moze podchodzisz za powaznie od zycia i masz same zasady, oczekiwania i wymagania a zapominasz o beztroskiej zabawie i wspolnych wyglupach (swietnym sposobem na zachecenie dzieci do wspolpracy jest pokazanie,ze obowiazki tez moga byc zabawa)? CZy dostrzegasz pozytywne strony jej zachowania i chwalisz za wszelkie starania? I jeszcze jeden temat do przemyslen: jak wygladaja relacje miedzy toba a mezem? czy on zawsze stoi po twojej stronie? czy tez ma do corki wymagania? A moze to ty jestes ta od pilnowania czy zby umyte a maz od zabawy i przyjemnosci? czy jesli ty powiesz do corki cwicz jak kaze lekarz a ona ma to w nosie to maz powtarza twoje polecenie? Zastanow sie na spokojnie i przede wszystkim porozmawiaj o tym z mezem (ojcem corki). Moze on ma jakies spostrzezenia albo zaobserwowal cos co umyka twojej uwadze. Porozmawiaj z bliskimi ci osobami i sluchj co maja do powiedzenia, moze ktos z nich podsunie ci rozwiazanie dobre dla was. I przede wszystkim pamietaj, ze to ty masz kontrole na soba i nie daj sie doprowadzic do szalu (czyli nie pozwol zeby corka kontrolowala ciebie). Zycze powodzenia. Acha jeszcze jedno- nikt nie jest doskonaly i ty tez masz prawo do chwili slabosci. Wazne, zebys starala sie znalezc wyjscie z sytuacji i poprawic wasze relacje, a od jednego lania jeszcze nikt ni umarl (tylko nie rob tego wiecej) Temat: Klopoty z 11-latka...( dlugie) - "nie chce sprzatac swojego pokoju, - wścieka się bo kazemy jej sprzatac swój pokój, no i po sobie - ma problemy z koncentracja tego typu, ze jak cos zaczyna, to potrafi zajac sie zupełnie czym innym - zabawa podczas sprzatania, - czytanie podczas odrabiania lekcji, - zabawa w łazience podczas mycia zebów. W praktyce to wyglada tak, ze czasami trzeba bez przerwy przypominac co ma zrobic." Ja się złoszczę o to samo na swojego syna (9,5 roku) ! Może to jednak norma w tym wieku ? Pomijam oczywiście inne niepokojące objawy natury psychologicznej. Ale po zastanowieniu się tak sobie myślę, że "ten średni" ma zawsze najgorzej i problemy mogą się brać właśnie stąd, że starszy jest "najlepszy" (popatrz - Twojej siostrze nie trzeba przypominać), a najmłodszemu zawsze trzeba ustąpić. Nie wymyśliłam tego sama. Uświadomiła mi to lektura książek o których bardzo dużo dyskutowało się na tym forum, a które bardzo mi pomagały w trudnych chwilach. To cykl książek A.Faber i E. Mazlisch (nie wiem czy dobrze napisałam nazwisko) "Jak mówić, żeby dzieci słuchały, jak słuchać , by dzieci mówiły" "Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci" "Rodzeństwo bez rywalizacji" To rewelacyjne książki - czyta się jednym tchem - zawierają takie oczywiste treści, które nam oczywiście do głowy nie przychodzą. Jest bardzo dużo przykładów z życia wziętych i opis w jaki sposób zostały problemy rozwiązane. O ile dobrze pamiętam jest tam dużo na temat "wtłaczania" dzieci w "role" np. wzorowego dziecka, "tej leniwej i zdolnej" oraz "ciapy", której trzeba cały czas pomagać i wyręczać. Na prawdę warto przeczytać! Niektóre sprawy od razu robią się proste, niektóre otwierają nam oczy na to co robimy źle. Życzę porozumienia i powodzenia w szukaniu właściwej drogi ! Najlepsze życzenia świąteczne! Temat: Niegrzeczny 16 mies. chłopczyk - nie wiem co robić Zgadzam się z Chalsią. To nie są niegrzeczne zachowania, to jest testowanie, poznawanie świata, jego materii, ograniczeń (a te ograniczenia rodzą wściekłość, że się nie daje tak, jakby się chciało) i... granic ustalanych przez Ciebie. Ty zakazujesz a on sprawdza, czy na pewno nie można, co się stanie jeśli jednak spróbuje to zrobić, czy na pewno zawsze nie mozna czy może jak mama się uśmiecha to już można. Bo skąd on ma niby to wszystko wiedzieć? To jest takie złudne, bo dziecko tyle juz wie, można się z nim dogadać - a tu: zero porozumienia. Wiem, jak to jest, Kuba ma 2 latka i nadal sprawdza rzeczywistość i mnie. Zresztą my, dorośli, tez to robimy tylko juz w trochę bardziej niematreialnych sferach (emocje, relacje społeczne) więc nie ma się co dziwić i nazywać problemem normalnej fazy rozwoju. Jakby sidział cichutko w kącie - to by dopiero był problem. Sama na pisałaś, ze jest żywym dzieckiem, też mam takie sreberko, wszędzie wejdzie, wszystko chce sprawdzić. Czasem tez ponoszą mnie nerwy, ale on się śmieje, jak ja krzyczę (alno mówi, że się boi), kiedy nie wytrzymawałam i dostał klapa - odniosło to odwrotny skutek, tzn. zaczął rzucać wszystkim, co miał pod ręką i o wiele trudniej było mi potem dotzrec do niego. Podsumowując: 1. Jak najmniej zakazów - najlepie tylko te związne z bezpieczeństwem. Bo jak ciągle słyszy "nie wolno, nie możesz, zosatw to" - zacznie to ignorować, bo przecież MUSI się rzowijać. 2. Usunięcie wszystkich ważnych i cenny rzeczy w miejsca niedostępne. Co nie kusi jest bezpieczne. 3. Daj Małemu doświaczyć skutków swojego zachowania: zniszcył zabawkę - nie ma zabawki, wrzucił kredki za fotel - nie ma malowania chyba, ze sam je stamtąd pozbiera (ćwicze to na okrągło), rozleje coś - dostaje szmatkę do starcia (a Ty oczywiście poprawiasz tak, żeby nie widział i chwalisz, chwalisz, chwalisz). 4. Uzbrój się w totalną cierpliwość, zapomnij, ze istnieje cos takiego jak "grzeczne dziecko" w tym wieku i znajdź sobie jakąś odskocznię od zajmowania się Małym, bo kontakt z dzieckiem w tym wieku to czasem jak negocjacje z obwieszonym łądunkami terrorystą I zyczę powodzenia, pomyśl, że kiedyś z tego wyrośnie. Z literatury polecam W. Eichelberger, A. Samson "Dobra miłość" - było dużo o tym na forum; i Mazlish, Faber "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" (na podstawie tej książki organizowane są tzw. "szkoły dla rodziców" - np. w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej) Ed. Strona 2 z 3 • Wyszukano 214 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||