Strona Główna
jak mieć zgrabne łydki
jajka rysunek
jak działa VLOOKUP
Jacht MAK 666
Jak działa telewizor
j slowacki
j0g0s iinfantis
Jacek Federowicz
Jachty Morskie Sprzedam Używane
Jacek Popek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wanilia39.opx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak mieć przyjaciół





    Temat: ~P~R~Z~Y~J~A~Ź~Ń~
    megxx napisała:

    > Poczytałam i zgadzam się z Tobą. Ale zastanowiło mnie zdanie, w którym
    > piszesz,że opinia przyjaciela najważniejsza. Uważam, że opinia przyjaciela
    > powinna być brana pod uwagę, ale nie powinna pozbawiać Cię prawa własnych
    > decyzji. P. powinien wyrazić swoje zdanie i dodać: tak to widzę, wybór należy
    > do Ciebie, cobyś nie postanowiła jestem po Twojej stronie.
    > Czy słusznie to postrzegam?

    Tak. Moim zdaniem słusznie. To prawda, że napisałam "najważniejsza" ale
    dokładnie w takim właśnie sensie; najważniejsza w pojęciu - koniecznie
    trzeba ją potraktować z należną uwagą, jak najpoważniej traktując
    przy "wypracowywaniu" sobie we własnej głowie WŁASNEGO stanowiska
    w jakiejś tam sprawie.
    Wybór jaki by nie był jest MOIM lub PRZYJACIELA wyborem a z każdym wyborem
    wiążą się określone konsekwencje. Jak ja ZA PRZYJACIELA tak przyjaciel
    ZA MNIE życia nie przeżyje, bo i dlaczego i niby po co?

    > Taką samą postawę powinni prezentować rodzice wobec dzieci, zwłaszcza
    > dorosłych, kiedy ich relacje powinny byc nacechowane przyjaźnią.

    Także z tym się zgadzam.

    > A teraz ad rem. Dobrze jest mieć przyjaciół różnych płci, choć
    > z przyjaźniami między kobietą a mężczyzną różnie bywa.
    > Ale daje nam to różnorodność w relacjach z ludźmi.

    Różnie bywa także z przyjażniami kobiet i mężczyzn.
    Kobiece - właściwie nie wiem dlaczego - ale są chyba jednak mniej trwałe niż
    przyjaźnie męskie.
    Gdy męzczyzn łączy przyjażń, to najczęściej taka NIEROZERWALNA.
    Z kobiecymi, chyba jednak zdarza się to rzadziej, co wcale nie znaczy,
    że się nie zdarza.

    > Moja pierwsza i druga prawdziwa przyjaźń zgasła przez oddalenie. Pozostała
    > bliską znajomością, ale to nie to. Czy istnieją przyjaźnie na bardzo dużą
    > odległość?

    To chyba jednak nie kwestia odległości, a raczej właśnie przyjacielskiej więzi,
    która jest albo nie. Ja powiedziałabym raczej, że to kwestia WIĘZI
    PRZYJACIELSKIEJ w CZASIE sobie należnym (czyt.: NIEZBĘDNYM)

    > Powstało wolne miejsce w moim sercu po stronie przyjaźni, powoli nowy
    > przyjaciel zajął to miejsce, ale ta przyjaźń ma skazę, on daje mi poczucie,
    > że mogę zawsze na niego liczyć, ale ponieważ jest wolnym mężczyzną, jest to
    > źle odbierane przez jego otoczenie. Ja wyczuwam, że nie chce narażać mnie na
    > kłopoty, bo póki co mój mąż z tego się śmieje, ale ludzie bywają okrutni.

    Ludzie bywają okrutni, ale chyba nie to jest najważniejsze bo ludzie po prostu
    są rożni. Moim zdaniem najważniejsze jest to co WY wiecie i jakie prawdziwe
    relacje Was łączą. To wszystko, a co poza, to ważne, jednak czy ważniejsze?!
    Jeśli zewnętrzne opinie mogą decydować czy się przyjaźnicie czy nie to - gdzie
    miejsce dla Waszych decyzji?

    > Przyjaźnię się z też z moją szwagierką, połączyły nas kłopoty, a potem
    > okazało się, że świetnie się rozumiemy, choć mamy skrajnie różne podejście do
    > życia. Czasami to jest zadziwiające, jak te różnice nas zbliżają.

    Przyjaźń - jak sądzę - to kwestia zgodności w kwestii ogólnych systemów
    wartości, niemniej wcale nie oznacza zgodności we wszystkim; dyskusja wzbogaca,
    już poprzez sam fakt, że się toczy we wzajemnym szacunku dla odmienności
    zajmowanych stanowisk w określonych sprawach.

    > Jest w moim otoczeniu osoba, która chyba zasługuje na miano mojego mentora.
    > Możemy porozmawiać szczerze o trudnych sprawach, ładuje mnie optymistyczną
    > energią, zastanawiam się, czy mogę nasze relacje nazwać przyjaźnią, bo
    > w który momencie to już jest przyjaźń?

    Nie wiem.
    Poza tym mam wątpliwości, czy NAZYWANIE jest najważniejszą sprawą.
    Jeśli możecie rozmawiać szczerze, wspieracie się, ładujecie swoje
    akumulatorki optymistyczną siłą to może zostaw rozważania w stylu: czy to już
    jest czy może jeszcze nie przyjaźń.
    Ciesz się, że masz z kim szczerze porozmawiać ze świadomością wzajemnego
    zrozumienia i wzajemnego wspierania się w trudnych rozważaniach i życiowych
    sprawach.
    To samo w sobie cenne jest.
    Gratuluję Ci, że TO znasz i że TO masz także Ci z serca gratuluję.

    Serdecznie pozdrawiam






    Temat: Hehehe.Jak dobrze jest miec przyjaciol.
    Hehehe.Jak dobrze jest miec przyjaciol.
    Dov Zakheim: The Mastermind Behind 9/11? (continued)
    by STEPHEN ST. JOHN

    Also, System Planning Corporation markets the technology to take over the
    controls of an airborne vehicle already in flight.

    For example, the Flight Termination System technology could hijack hijackers
    and bring the plane down safely.

    The Flight Termination System can be used in conjunction with the CTS
    technology that can control up to 8 airborne vehicles simultaneously.

    See www.sysplan.com/Radar/FTS

    Unfortunately, these systems as of yet are not able to prevent lyrics such as
    "When you get caught between the moon and New York City"!

    The possibility of nefarious use of these brilliant technologies developed and
    deployed by Systems Planning Corporation certainly deserves careful
    consideration in any full and impartial investigation of what actually took
    place on 9/11.

    In the context of 9/11, it also needs to be pointed out that Rabbi Dov Zakheim
    was Chief Executive Officer of System Planning Corporation's International
    Division, until President George W. Bush appointed him Undersecretary of
    Defense and Comptroller of the Pentagon.

    Not long before Rabbi Zakheim rose to power over the Pentagon's labyrinthine,
    bottomless accounts, he co-authored an article entitled "Rebuilding America's
    Defenses: Strategy, Forces and Resources for a New Century" which was
    published by The Project for a New American Century in September 2000, exactly
    a year before 9/11.

    On page 51 of this article, it is stated that "the process of transformation,
    even if it brings revolutionary change, is likely to be a long one, absent
    some catastrophic and catalyzing event - like a new Pearl Harbor"!

    Voila! 9/11!

    Well, there you have it! Motive, means and opportunity all rolled into one and
    existing between Rabbi Dov Zakheim's ears.

    The motive was that a false flag intelligence operation would trigger a
    response by the USA that would be good for the Zionist state.

    The means consisted of the aforementioned remote control of airborne vehicle
    technologies as well as the nurturing, creative accounting at the Pentagon to
    pay for such an operation.

    The opportunity was Zakheim's closeness to the Command/ Control/
    Communications in our nation's capital and its interwoven cousin network of
    psychopathic Zionist Neo-Cons all hell-bent on provoking a war with Saddam
    Hussein.

    Unfortunately, it seems that the 9/11 commission is not looking in this
    direction when it ought to be.

    Courtesy News Watcher and www.libertyforum.org

    Postscript

    In March 2004, Rabbi Dov Zakheim resigned from his position at the Pentagon.
    Although he refused to tell journalists the exact reason for his departure, he
    hinted that his job as the Pentagon’s chief financial officer, controlling the
    flow of hundreds of millions of dollars, was exhausting.

    Full aljazeera report:
    Pentagon finance manager resigns
    english.aljazeera.net/NR/exeres/635B6007-9DD0-436C-BFF6-E6521520B1C7.htm
    Also see:
    Electronically Hijacking the WTC Attack Aircraft
    www.thetruthseeker.co.uk/article.asp?ID=206

    Originally published





    Temat: Czy Vika nie ma żadnych znajomych poza forumowymi?
    pajdeczka napisał:

    > A cóż jej pozostaje w realu po odejściu od męża, ktory z nią nie wytrzymał i
    > ja go bardzo dobrze rozumiem? Garnie się do ludzi, bo nie wyszło jej w życiu
    > osobistym. Szkoda, że nie potrafiła utrzymać związku. Jeśli jest taka
    świetna
    > to nie powinna mieć z tym problemu.
    > Rzulwiu, Vika mi zwisa. Nie potrzebuję zapraszać ludzi z internetu do siebie,
    > bo mam ich dość w realu. A przyjaciół dobieram sobie nadzwyczaj starannie i

    > byle kogo bym nie zaprosiła.
    Pajdeczko,tak sie sklada,ze mialem przyjemnosc byc jednym z zaproszonych.
    Byc moze nie odpisalbym nic na Twoje impertynencje do ktorych juz z czasem
    przywyklem.Nie moge jednak nie zauwazyc,ze raczylas nazwac mnie i moich
    przyjaciol "byle kim".Prosze,powiedz mi co daje Ci prawo do osadzania ludzi
    ktorych nie znasz?
    Dlaczego saczy sie z Ciebie tyle jadu?
    Dlaczego z gory zakladasz,ze wszyscy poza Toba sa nic nie warci i naleza sie im
    z Twojej strony wylacznie obelgi?
    Jesli masz jakis problem to moze podziel sie nim.Ja ze swojej strony
    obiecuje,ze przynajmniej sprobuje Ci pomoc.Sadze,ze mimo Twoich obelg rowniez
    Ci ktorych uwazam za przyjaciol sprobuja.
    Nie moge Ci odpisac natychmiast poniewaz jestem w Polsce i nie mam dostepu do
    swojego komputera.Kozystam z uprzejmosci znajomych i dlatego pojawiaja sie rozne
    adresy.Nie mniej wyciagam do Ciebie reke i byloby mi milo gdybys jej nie
    odtracila.Nie chce wierzyc,ze mozna zyc palajac nienawiscia.Daj sie
    przekonac,ze warto miec przyjaciol bo kazdy z nas moze ich kiedys potrzebowac.A
    ja sie na moich jeszcze nie zawiodlem.
    Pozdrowienia
    Marucha
    >
    >
    > rzulw napisał:
    >
    > > Ubodzy duchem, Bimbaczu i Pajdeczko
    > > Szczęśliwie byłem jednym z zaproszonych przez Vikę forumowiczów i pozostaj
    > e
    > mi
    > > współczuć Wam, że zapewne jedynym spotkaniem, na jakie zostalibyście
    > > zaproszeni, to było by spotkanie starych zrzędliwych bab przy wiejskiej
    > parafii
    > >
    > > na odpuście. Zapewniam, że powodów do chwalenia się z takiego spotkania je
    > st
    > > mnóstwo. Choćby fakt, że na to spotkanie przyjechali ludzie z czterech str
    > on
    > > świata wraz z rodzinami. Szkoda, że nie dołączyli do nas inni forumowicze,
    > bo
    > > spotkanie było fantastyczne i pozostanie w mojej pamięci na bardzo, bardzo
    >
    > > długo.
    > > Wiecie, bardzo się cieszę, że mogłem poznać osobiście samą Vikę oraz jej
    > > przyjaciół z reala. Jestem pewien, że nawet gdyby Ciebie Bimbaczu, lub
    > > Pajdeczko była setka i z tej setki zebrano by tylko dobre cechy (oczywiści
    > e
    > > zakładając, że je macie) to nie dorównalibyście jednemu z nich.
    > > Mam nadzieję na następne i liczniejsze spotkanie w gronie forumowiczów i
    > tylko
    > > modlić się żeby Was na nim nie było.
    > >
    >
    >




    Temat: Uuuu, witamy Korcię!
    Eeeee mój kuzyn jest profesorem
    kora3 napisała:

    > arcykr napisał:
    >
    > > kora3 napisała:
    > >
    > > > arcykr napisał:>
    > > > > kora3 napisała:> >
    > > > > > czegokolwiek ...niestety i kogokolwiek ...
    > > > > Akurat.
    > > Jakbym niczego rozumiał, nie zrobiłbym doktoratu ani nie wygrywał tylu
    > potyczek
    > > internetowych.
    >
    > :) Rozumienie nauki jest zupełnie czym innym niż rozumienie ludzi ...
    > Wiemy już, ze masz doktorat wiec postaraj się nie podkreślać tego za co 15
    > postem, bo to zaczyna być po pierwsze nudnawe, po drugie zaczyna już
    > śmieszyć :) Założe się,z e większość piszących i tu i na forum KR ma wyzsze
    > wykształcenie, więc fakt posiadania doktoratu przez jednego z forumowiczów
    nie
    > powali nikogo na kolana z zachwytu :)
    > A a'propos potyczek internetowych to nie powiedziałabym byś je
    > wygrywał ...czasem faktycznie potrafisz nieźle rozbawić ...ale zaraz
    > wygrywać ?? :))
    >
    > > >
    > > > Ja Cię nie oskarżam Arcy ...stwierdzam po prostu to co czuję ...nie m
    > a w t
    > > ym
    > > > oskarżenia, bo nie twierdzę, że mi robisz tym krzywdę ..jeśli komuś r
    > obisz
    > > to
    > > > przede wszystkim sobie :(
    > > Dlaczego uważasz, że robię sobie krzywdę?
    >
    > ponieważ sam tworzysz wokół siebie parasol chorych leków, alienujesz się i
    > żyjesz w cigłym strachu ..chowając się przed życiem i zasłaniając wiarą ..tak
    > naprawdę wszystko Ci przeszkadza, bo zazdroscisz innym ...
    > Masz tylko doktorat i swoje leki, a wiara nie daje Ci wewnetrznego spokoju i
    > ufności a tylko strach ..Jesteś samotny, nie czujesz się kochany, a raczej
    > odrzucony przez ludzi ..więc sam sobie stworzyłeś na włąsny użytek swój mit -
    > katolika idealnego - meczennika za świętą wiarę ...tak naprawdę chciałbyś
    mieć
    > przyjaciół, usmiechać się , być lubiany ...ale w zamknietym kole swoich
    > dziwactw i strachu nie potrafisz wyjśc do ludzi, dla których jesteś
    > nieszkodliwym dziwakiem, którego nikt nie traktuje poważnie ...
    > Dlatego własnie współczuję Ci ..i życzę odmiany życia
    >
    > > >
    > > > Mówiąc, ze nie czuje serca nie miałam na myśli serdeczności ...tylko
    > > > jakąkolwiek próbę wczuciaa się w kogoś ...nie uprzejme bycie cicho ty
    > lko
    > > > patrzenie na kogoś jak na człowieka, a nie potencjalną podpałkę do ko
    > tła
    > > > piekielnego ... :)
    > > A gdzie tu sprzeczność?
    >
    > różnica jest porównywalnie taka, jak zachwyt nad jabłonką obsypaną kwieciem
    > jednego, a przeliczaniem złotówek, które dostanie sią za jabłka
    drugiego ...Tu
    > ta sprzeczność ...
    >
    a palant z niego niezyciowy i nie znający się na ludziach, ze nie daj Boze
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 214 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.