Strona Główna
Jak mieć przyjaciół
J70 wgrać dzwonki
JaduGadu N70 download
Jackowska E
jaja w proszku
Jacqui Thom
jaja glisty zdjęcia
Jadwiga Jagiellonka
ją domów mieszkalnych przepisy
Jak napisać protokół
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak mieć zgrabne łydki





    Temat: negatywny wpływ biegania na wygląd kobiety ;-)
    Odwieczny problem kobiet:
    Czy bieganie nie pogrubi im łydek...
    Nawet jeżeli natura wyznaczy Tobie, że powinnaś miec łydki grubsze od przeciętnych kobiet (małe prawdopodobieństwo), to z powodu biegania na pewno będziesz zgrabniejsza. Odchudzone piersi nie mają takiego znaczenia jak zgrabna, umięśniona pupa.
    Do tego dodaj radosne samopoczucie i świadomość własnej siły woli. Wielu będzie Tobie zazdrościć.

    Polecam bieganie również kobietom.





    Temat: >181cm
    Czy znacie może jakieś modelki/aktorki/whatever, które mają więcej niż 181 cm (najlepiej 183cm wzrostu). Przejrzałam już wszystkie modelki z supermodels.nl i była tylko 1.

    A wiecie dlaczego pytam. Punktem wyjścia moich kompleksów są łydki. Od zawsze ich nienawidzę najbardziej na świecie, że nie są chude i patyczkowate. Z drugiej strony jak popatrzyłam na zdjęcia babek powyżej 180cm to naprawdę, wszystkie mają raczej mozne łydki tzn szczupłe, ale na pewno nie patyki. Jak sądzicie ile cm w łydce trzeba by było mieć żeby były takie fajne zgrabne i szczupłe, nie umięśnione i szczupłe, tylko zgrabne, smukłe, szczupłe.

    Ja teraz mam 39.5cm blehhhhhh, ale np moja mama która ma 172 cm ma 36 cm w łydkach i są fantastyczne, więc myślicie, że przy moim wzroście takie łydki byłyby nice???

    Pomóżcie :(





    Temat: dlaczego nie kocham sam/ej/ego siebie???

    no to juz nie jestem sama dobrze ze chociaz ty tez takie masz a w dodatku biegam ( co 2 dni ) wiec chyba nigdy nie bede miala zgrabnych i szczuplych ud i nóg dobrze ze chociaz mam lydki chude ) a zreszto chyba lepiej miec miesnie niz tlusccz nie ? chociaz miesnie waza wiecej niz tluszcz wiec czasem jak staje na wage to sie usprawiedliwiam czemu waze tak a nie inaczej przynajmniej mam chociaz jedno usprawiedliwienie | a co do moich wlosow to nie uwazam ze sa az takie zle bo wszyscy zawsze mi mowia ze chcieliby miec takie jak ja ale jest duzo z nich problemow musze codziennie myc glowe i tak je rękoma 'brać' na pianke nie wiem czy ktos zrozumie o co mi chodzi ale szczegol ;d pozdrawiam wszystkich



    Temat: Jak wysmuklić nogi?
    Nie przypominam sobie tego tematu, przez wyszukiwarkę go też nie znalazłam (ale ciemna masa jestem, więc a nuż przegapiłam....)-w każdym to razie: czy macie może jakieś sprawdzone metody, by wysmuklić i wyszczuplić nogi, mam na myśli przede wszystkim łydki? Szkopuł tkwi w tym, że nawet gdy chudnę to łydki pozostają bez zmian-masywne, a chciałabym mieć je nieco bardziej zgrabne i smukłe.... da się coś z tym zrobić?



    Temat: Specjalizacja
    Jeszcze nie biegam drogi bebeju, nadwaga mi na to nie pozwala. Chcę wystartować w triathlonie, a bieganie to jego część.
    Są pewne różnice w treningu, ale jeżeli dany klub nie ma dostepu do basenu do dużo biegają. W moim przypadku było inaczej, więcej treningów na basenie. No ale na obozach zimowych to się hipsało po górkach :)

    Bieganie to także wytrzymałościowa dyscyplina. W kajakarstwie nogi też mają duże znaczenie - no i oczywiście naprzemienny ruch - bieganie pozwala wytrenować rytm oddechu. Oczywiście jeżeli tylko jezioro jest zamarzniete .

    W dziecinstwie dużo biegaliśmy, graliśmy w piłkę bo właśnie wtedy stawiali na ogólnorozwój. Dzieki temu tera pływam, biegam, gram w kosza, siatkę, tenisa itp. itd.

    Wykształcenie specjalistycznych nawyków ruchowych w danej dyscyplinie nie może się odbyć - moim skromnym zdaniem - z pominięciem innych schematów ruchowych. Dlatego biegając nie będę miał problemów z kolanami (mam nadzieję) ani z kręgosłupem - bo jestem ogólnorozwojowo - także siłowo przygotowany. Mam duże czworogłowe i mocną obręcz brzuch i lędźwi. Dzieki samemu bieganiu bym tego nie osiągnął. tak samo z kajakami. Nie wystarczy mocny korpus i brzuch. trzeba mieć też nieźle rozwinięte nogi.

    Za komuny kajakarki trenował Pan Staszek. Miał on jedną zasadę. Wynik na 2 miejscu. Przede wszystkim nie zeszpecić dziewczyny. Wtedy nasze kumpele były naprawdę piekne zgrabne, nie traciły nic ze swego uroku. Na siłowni nie przerzucały ogromnych ton. Robiły ćwiczenia na sylwetkę, ładne łydki itp.

    Bo sport to wynik, ale nie całe życie.



    Temat: Brak windy
    ale za to jakie zgrabne łydki będziśz mieć! miodzio!



    Temat: Pytanie powiedzm... że do wszystkich ;)
    A mozna miec niezgrabne lydki? Czym sie one roznia od zgrabnych? Przeciez to zwykly miesien przyczepiony do kosci...



    Temat: CIAŁO WYRZEŹBIONE,TŁUSZCZ WYPALONY-CEL OSIĄGNIĘTY!UTRZYMAĆ!

    Kasiu jak znajdziesz czas, to odpowiedz mi na jedno pytanie jako ekspert rowerowy : czy jeżdżąc 3 razy w tygodniu po 40 minut na najmniejszym obciążeniu zwiększy mi się obwód łydek? Nie chcę mieć zbyt grubych czy umięśnionych, zależy mi na zrzuceniu centymetrów. teraz mam 34cm

    NIEEEE

    Eyeczko, ja jeżdżę dużo więcej od Ciebie i z 33 cm moje łydki spadły na 32 cm, czyli zeszczuplały, teraz są ładne, zgrabne i powabne!
    Nie masz się czego obawiać Gdybyś jeździła na dużym obciążeniu, to i owszem, mogłyby się powiększyć, ale na najmniejszym, nie ma szans

    Hehe, co do USG, to mi właśnie prywatnie narobili niepotrzebnie stracha, już nowotwór w oczach miałam już na biopsję mnie wysyłali, tak trafiłam do tej Poradni Chorób Sutka, wiesz - ta poradnia jest w szpitalu ginekologiczno-położniczym, jednym z lepszych w Wawie i jestem prowadzona przez jednego z lepszych specjalistów, więc się nie obawiam.
    Już nieraz się przekonałam, że prywatnie nie zawsze znaczy lepiej - szybciej na pewno, ale nie zawsze bardziej fachowo

    ===================================================

    Beatko, ja też mam oczywiście termin odbioru paszportu na 5 kwietnia
    Pani miała jakieś uwagi co do zdjęcia, coś pomamrotała, ale przyjęła
    Czekałam też może z 10 minut, tak więc luzik.
    Teraz już tylko czekać na odbiór nam pozostaje

    ====================================================

    Waszko, O! jaki fajny festiwal! a Ty się wybierasz?
    Jak moja rodzinka nie będzie miała innych planów, to ja się wybiorę

    ====================================================

    Rejazz, ja znalazłam, że wędzony tuńczyk ma 120 kcal w 100 g, węgli - jak każda taka ryba ZERO, tłuszczu natomiast 5 g, BIAŁKO 22 g
    Tak znalazłam na rybich stronach w amerykańskim google i tego się trzymam




    Temat: Jak wyszczuplić uda
    he he chcesz powiedzieć że ta kobieta zacznie dziennie jeździć 60-70km
    Lord piszesz tylko o swoich doznaniach i tak możemy pisać kto? co? kiedy? jak? bez końca. Ja napiszę: moja siostra jak jeździ na rowerze to właśnie rosną jej uda Ty napiszesz że tobie wręcz przeciwnie...
    jak napisałem i to podtrzymuję
    ale i tak wszystko zależy od budowy/typu ciała
    ktoś może być szczupły z dyżymi udami
    ktoś może być ogólnie otyły
    ktoś może być grubokościsty itd.
    do każdego trzeba podejść indywidualnie...
    i Ty właśnie tak podszedłeś do tematu, podejżewa, że ta kobieta nie chce mieć dużych lub umięśnionych nóg (do czego jazda na rowerze predysponuje) lecz wręcz przeciwnie smukłe, zgrabne, delikatne - kobiece. Jak pewnie wiesz generalnie kobiety tyją na udach, biodrach, pasie dlatego powstały takie systemy jak BPU (ew. PBU to jest to samo) ukierunkowane jest to na poprawienie właśnie tych części ciała. Nie chcę być wyrocznią ale jeżeli kobieta ma tendencję do dużych ud to jest wielce prawdopodobne, że właśnie na udach (pewnie wiesz że czworogłowy uda ma wpływ na metabolizm całego ciała) wykształcą się piękne, zarysowane -podejrzewam że również duże mięśnie
    ale jak już pisałem patrz wyżej ramka
    o rowerku też napisałem
    rowerek - spójrz na uda i łydkę osób dużo jeżdżących na rowerach - mięsiory że chey wpływ na rozwój ud ma wysokośc siodełka im wyżej tym bardziej pracuje łydka, im niżej bardziej pracuje udo - więc też trzeba uważać co nie znaczy że rower został skreślony jako zły sposób - tak jak wchodzenie po schodach
    wszystko trzeba robić z głową i się obserwować, mierzyć
    nie ma złotych środków i nie zawsze co jest dobre dla kogoś będzie dobre dla mnie, choć bieganie w tym przypadku jest najmniej kolizyjne z oczekiwaniami, a sprawa roweru jest wielce dyskusyjna



    Temat: BUTY - szpice? okrągłe przody? sandały? kozaki? itp

    tylko właśnie czy ten słupek to ładnie wygląda????
    to wszystko zależy od nogi.
    Przytoczę tu fragmenty artykułu z Claudii:


    DUŻE STOPY
    + Stopy w rozmiarze od 40 wzwyż najlepiej prezentują się w czółenkach i balerinach z okrągłymi czubkami oraz w butach o obcasach lekko cofniętych od linii pięty. Świetnie też sprawdzą się wysokie szpilki – im wyżej podnoszą piętę, tym mniejsze wydają się stopy.
    – Nie dla ciebie są platformy i koturny podnoszące przednią część stopy. Podobnie jak pantofle i kozaki z wydłużonymi noskami oraz… klasyczne oficerki – stopy wyglądają w nich na większe, niż są w rzeczywistości. Wbrew pozorom niekorzystnie będziesz również wyglądać w butach z prosto ściętym przodem.



    RÓTKIE NOGI
    +Idealnymi butami dla pań o krótkich nogach są, oczywiście, te na obcasie. Ale to nie wszystko. Dodatkowe centymetry zyskasz, wybierając pantofle maksymalnie odsłaniające stopę: jej boczną i przednią część. Inwestuj również w kozaki z wysoką (lub przedłużoną z przodu) cholewką w ciemnym kolorze – dopasowane do łydki (np. dzięki wszytym w cholewkę gumkom), wydłużą nogi nie gorzej niż wysokie szpilki.
    – Zapomnij o sandałkach i pantoflach zapinanych wokół kostki (te ostatnie możesz wyjątkowo nosić z rajstopami w identycznej tonacji). Nie dla ciebie są też buty na płaskim obcasie i bardzo zabudowane.



    OKRAGŁE ŁYDKI
    +Tobie również polecamy wysokie obcasy. Nie daj się jednak skusić cienkiej szpilce – nie wygląda dobrze w zestawieniu z umięśnioną łydką. Wybieraj raczej czółenka (bez ozdób!) na obcasie stożku. W dopasowanych kozakach i sandałach z delikatnym paskiem biegnącym ukośnie przez grzbiet stopy twoje nogi też prezentują się niezwykle atrakcyjnie.
    – Pasek wokół kostki, tak jak i wiązania na łydce sprawią, że będziesz robić wrażenie przysadzistej. Równie niekorzystne są balerinki, mocno zabudowane czółenka i pantofle na obcasie w kształcie grubego walca.



    BRAK WCIECIA W KOSTKACH
    +Jeśli brak ci wcięcia w kostce, postaw na kozaki – w najprostszy sposób ukryją to, czego nie chcesz pokazywać światu. Innym rozwiązaniem są czółenka dwukolorowe (przód powinien być w jasnym lub opalizującym kolorze, a tył – kryjącym: ciemnym i matowym). Twoje stopy będą też ładnie wyglądać we wszelkich klasycznych modelach: delikatnych, mocno wyciętych pantoflach i sandałach.
    – Nie noś pantofli na mocnych ani supercienkich obcasach oraz tak modnych teraz masywnych butów dziwolągów. Sandały z dużą liczbą krzyżujących się pasków (zwłaszcza w okolicy kostki) i klamer też nie są dla ciebie.



    MAŁE STOPY
    +Buty dla pań o niewielkich stopach powinny mieć wydłużone lub szpiczaste noski. Równie ważny jak kształt przodu buta jest jego tył. Pantofle zakończone prostym, przypominającym kolumnę obcasem świetnie dodają stopie centymetrów. Jesteś fanką butów z „cofniętą” szpilką? Stawiaj na ostro zakończony przód, lśniący materiał i mocne barwy (zwracają uwagę na stopy, ale i dodają im objętości).
    – Odradzamy pantofle z okrągłymi noskami, na superwysokim obcasie i te, w których jest on mocno cofnięty od linii pięty. Nie kupuj też butów na obcasach trójkątnych.



    CHUDE NOGI
    +Kobiety o szczupłych nogach niemal w każdym fasonie butów wyglądają zgrabnie. Znakomicie prezentują się w balerinkach, mokasynach, dobrze leżą też na nich dodające objętości łydce kozaki typu emu i uggsy. Wszelkie fantazyjne fasony: pantofle zapinane w kostce, sięgające do pół łydki rzymianki, sznurowane wysoko na nodze buty i kozaki za kolano, także bronią się tylko na bardzo smukłych nogach.
    – Właściwie nie musisz się ograniczać przy wyborze butów. Jeśli jednak o swoich nogach nie mówisz inaczej jak „patyki”, nie kupuj pantofli na platformie i superwysokim obcasie.


    Z tego co napisali wynika, że przy małej stopie powinno sie unikać słupków.
    W każdym innym wypadku sa neutralne



    Temat: Naturalne bieganie
    Naturalne bieganie człowieka to … boso i tu stopy inaczej pracują niż w nowoczesnych butach z amortyzacją i różnymi innymi bajerami. Przede wszystkim bosy biegacz odbija się z śródstopia a nie z pięty co powoduje inne skutki dla organizmu. Zgrabnie jest to opisane:

    "Najczęściej spotykanym błędem jest "twarde" opadanie na piętę, niekiedy wręcz blokowanie stopą biegu. Może to doprowadzić do kontuzji, od odbicia pięty po pęknięcie kości przy gwałtowniej wykonanym ruchu. "Twarde" bieganie na piętach odbija się też niekorzystnie na całości organizmu, który z każdym krokiem doznaje wstrząsu, zostaje jakby uderzony. Jeżeli w dodatku biegamy po twardym podłożu, może to również spowodować bardzo przykre bóle kości, tzw. "ostrogę" kości pięty lub szczególnie nieprzyjemne bóle tzw. okostnej podudzia. Dodajmy do tego szybsze zużywanie się chrząstek międzykostnych, torebek stawowych, wreszcie całkiem prozaiczne zaburzenia pracy żołądka i innych organów wewnętrznych. Twardy, ciężki bieg na piętach nie dostarcza również satysfakcji biegającemu, gdyż taki zapewnia tylko bieg lekki, amortyzowany odpowiednią pracą stóp."
    Wojciech Lipoński "Jak biegać po zdrowie" 1985

    I tu jest wyjaśnienie wewnętrznych trzęsionek Igi i Tomka w trakcie biegania .

    Gordon Pirie dokładnie opisał zasady prawidłowego biegania w książce "RUNNING FAST AND INJURY FREE", która jest dostępna w wersji anglojęzycznej do ściągnięcia za darmo ze strony www.gordonpirie.com.
    Autor tej książki był zdobywcą srebrnego medalu na olimpiadzie w Melbourne w 1956r. oraz ustanowił 5 rekordów świata. W ciągu 45 lat biegania przebiegł ponad 270 000 mil (w tym ponad połowę na twardych nawierzchniach) bez większej kontuzji co jak pisze jest związane z odpowiednią techniką biegu oraz prawidłowym doborem butów. Dalej m.in. o tym, że za jego czasów biegało się w płaskich, cienkich tenisówkach do tenisa, a nie było kontuzji.

    W książce tej została szeroko opisana technika biegu (bieganie na przedniej części stopy, a nie na piętach). Autor książki uważa że 70 procent butów do biegania powoduje kontuzje, z racji preferowanej techniki biegu na piętach (rozbudowana tylna część butów). Tak skonstruowane buty uniemożliwiają naturalny ruch stopy.
    Cytaty z tej książki:

    "Większość butów do biegania jest dzisiaj konstruowana w taki sposób, że poprawnie techniczne bieganie jest właściwie niemożliwe - co powoduje plagę kontuzji u osób je noszących. To jakieś nieporozumienie twierdzić, że biegacz powinien lądować na pięcie, a potem przy każdym kroku przetaczać się po całej stopie."

    "to nie przypadek, że biegacze z krajów rozwijających się, którzy często nie widzieli na oczy butów do biegania, mają najlepszą technikę biegową"

    Pirie pisze również, że główną przyczyną kontuzji achillesa jest część buta z tyłu, która teoretycznie ma to ścięgno osłaniać, a w praktyce ociera i drażni. Dalej twierdzi ,że buty do prawidłowego biegania tak należy dobierać by nie miały zbyt wysokiej pięty.

    Profesjonalnie i bardzo „marketingowo” opracował metodę ekonomicznego biegania rosyjski trener Romanow. Nazwał ją POSE – czyli odpowiednia pozycja do biegania. Tu kluczowa jest odpowiednia pozycja biegacza aby wykorzystać siły fizyczne (np. grawitacji) działające wokół niego do efektywnego biegania. W największym skrócie chodzi o to, że tułów jest lekko pochylony (ale w linii prostej) i sprężysty. Noga atakująca jest w jednej linii z tułowiem i jest lekko ugięta aby bardziej neutralizować uderzenie. Śródstopie jest jedyną częścią stopy, która ma kontakt z podłożem.

    Propagatorzy „naturalnego biegania” zalecają buty z jak najcieńszą podeszwą aby stopa miała możliwie najlepszą percepcję każdego kroku. Biegnąc boso błędy w bieganiu natychmiast dają się we znaki i następuje naturalna korekta biegania – z opadaniem na śródstopie, gdyż uderzenie o pięty powoduje ból. Entuzjaści tego stylu biegają w tenisówkach za kilkanaście zl, co ciekawe również po twardych nawierzchniach typu asfalt, beton itp. – nie mają więcej kontuzji od reszty , gdyż elastyczne mięśnie stopy i łydki elegancko amortyzują odbicie na śródstopie.

    Ale UWAGA: Do takiego biegania trzeba mieć naprawdę silne łydki i stopy inaczej słabe nogi będą opadać na pięty bez amortyzacji co może nieciekawie się skończyć.

    Ja wywaliłam do kąta biegówki i dziś pierwszy raz wzięłam trampki i biegłam po miękkiej nawierzchni. Lepiej mi się biegło w lekkich butach ale mam stopy supinatora (tzn nigdy nie dawałam ostro na pięty lecz bardziej na śródstopie). Przebiegłam znacznie większą odległość niż normalnie



    Temat: [#FF] Granica
    Wklejam to tutaj w nagłym przypływie szalonej odwagi. Uprzedzam z góry, że fanfik jest o tematyce yaoi, więc jeśli ktoś naprawdę tego nie znosi, niech nie czyta. Co dodać więcej? Zainspirowany piosenką "Mr Brightside" Killersów. Miniaturka. SV/HV.

    A! I nie zjedzcie mnie za to ^^

    Enjoy!

    GRANICA

    Gdy wychodził nocą z Pałacu, starannie zadbał o to, by nikt, nawet Drumknott, nie zauważył jego nieobecności. Wykorzystując kilka tajemnych przejść oraz niewielkie wyjście na dach i z wprawą nabytą w czasie lat szkolenia w Gildii Skrytobójców zachowując idealną ciszę (która i tak nie była potrzebna, krzyki zza murów Pałacu skutecznie zagłuszały wszelkie inne hałasy), wykradł się na niezbyt świeże powietrze Ankh-Morpork. Jego szarogranatowa szata wtapiała się w ciemne plamy nocy.
    Przez chwilę stał na wietrze, wsłuchując się w stłumione dźwięki miasta i wyczuwając subtelne zapachy.
    Och. Kolejny pożar w Załatanym Bębnie. Pewnie znowu właściciel będzie jąkał coś o tu-bez-pieczeni. Włamanie, sądząc po wrzaskach, nielicencjonowane, na Kablowej.
    W myślach przyjrzał się mapie miasta. Jeśli skręci w lewo, później wykorzysta kładkę między dachami nad ulicą Wiązów… Spacer nie powinien mu zająć dłużej niż kilka minut. W cieniu komina poczekał, aż powolny gargulec obróci głowę.
    Bezszelestnie poruszał się w aksamicie mroku. Żaden przypadkowy obserwator nie był w stanie dostrzec choćby skrawka jego szaty podczas niemego tańca z cieniami nocy.
    On zaś widział wszystko. Postarał się przypadkowo strącić cegłę na głowę zabójcy z Mroków. Uchylił się przed bełtem z kuszy młodego skrytobójcy i kantem dłoni skorygował trajektorię jego lotu.
    Kiedy w końcu dotarł do celu, czuł się dość niezręcznie. A ten fakt sprawiał, że coraz szybciej tracił swoją wrodzoną pewność siebie.
    Przykucnął na dachu jednego z bogato zdobionych dworków i uniósł dłoń, by podrapać się po krótkiej bródce. Dlaczego to jedno, pozoru mało znaczące wydarzenie tak wiele zmieniło? Nadal czuł na swoich ustach gorzki smak cygar wymieszany ze słodyczą jabłek, zerwanych z drzewka rosnącego w kącie posiadłości Ramkinów.
    Westchnął cicho. To przecież i tak nie może się udać. Obaj są postaciami znanymi wśród mieszkańców Ankh-Morpork. Plotki rozeszłyby się szybciej, niż on sam zdołałby im zapobiec. Mimo to…
    Zastygł w bezruchu, gdy sylwetka strażnika pojawiła się w jego polu widzenia. Widział, jak Vimes swoim charakterystycznym krokiem przemierza chodnik. Bacznie obserwował Sir Samuela, gdy ten zatrzymał się przed drzwiami pałacyku. Jego uwadze nie umknął moment zawahania się komendanta Straży. Zdumiony zauważył, że dłoń Vimesa dotyka jego ust, i usłyszał ciche, zrezygnowane westchnięcie. Dopiero wtedy Samuel nacisnął klamkę i wszedł z wieczornego chłodu do domu, gdzie czekała na niego Sybil.
    Vetinari przez chwilę zastanawiał się, jak by to było mieć kogoś takiego, kto martwiłby się o niego, gdyby zbyt późno wracał. To prawda, służba dobrze się nim opiekowała, ale mimo to nie mogła zastąpić tego kogoś, którego Patrycjusz miał na myśli. Dlaczego mimo codziennych spotkań nadal byli tak od siebie oddaleni?...
    Przeskoczył na sąsiedni budynek, gdy zobaczył zapalone w sypialni światło. Stąd dokładnie widział, co dzieje się wewnątrz. W myślach przeklinał się za to. On, najważniejsza i najbardziej poważana osoba w mieście, okazywał swoją słabość. Uganiał się za Samuelem Vimesem jak jakiś głupi szczeniak. Jednak to było silniejsze nawet od niego.
    Nieco zawiedziony zobaczył Lady Sibil wkraczającą dumnym krokiem do sypialni. Przysiadł na dachówkach zapierając się nogami o rynnę. Zmrużył oczy pozwalając swojemu ciału zapaść w półsen. Wydawało mu się, że minęły godziny, zanim w pokoju pojawiła się upragniona postać. Twarz Patrycjusza nieco się rozjaśniła.
    Spokój nie zdążył się jednak na stałe zagościć na obliczu Vetinariego. Gdy Samuel wszedł do pokoju, Sybil podeszła do niego całując w policzek. Patrycjusz zauważył lekki uśmiech strażnika. Vimes objął swoją żonę, pocałował gorąco i, unosząc ją nieco w górę, obrócił się wokół własnej osi. Teraz Havelock miał widok na tył głowy Sama i pełną zadowolenia minę Lady Ramkin.
    Chociaż zwykle nie pozwalał swoim uczuciom wypłynąć na powierzchnię duszy, teraz mur rozsądku runął. Czuł buzującą w żyłach krew. Czarne plamy przesłoniły mu wzrok. Prawie nie był świadomy ruchu swojej dłoni, która samowolnie powędrowała do przypiętego do łydki kawałka drewna. Palce drugiej dłoni wyciągnęły z kieszeni zgrabną, również drewnianą, konstrukcję.
    Nie był w stanie przeciwstawić się zazdrości. Ta niechciana emocja pokierowała ciałem Patrycjusza wkładając bełt w rowek prowizorycznej kuszy.
    A przecież wiedział, że to i tak nie mogłoby się udać.
    Niemal bezwiednie uniósł ramię. Wprawne oko szybko znalazło cel. Wymierzył. Palec wypuścił bełt.
    Drewno trafiło w szczelinę otwartego okna ledwie słyszalnym szmerem powietrza sygnalizując swój lot. Dusza Strażnika zareagowała instynktownie pozwalając Bestii przejąć kontrolę nad ciałem. Vimes kątem oka ocenił odległość i kierunek lotu bełtu, odskoczył w bok, obrócił się twarzą do okna…
    …akurat w chwili, gdy zaostrzony kawałek drewna uderzył w pierś zaskoczonej Sybil.
    W ułamku sekundy był przy niej. Szybkim ruchem wyjął bełt z ciała swojej żony i rękawem starał się zatamować krwawienie. Mimo jego rozpaczliwych starań oczy Lady Ramkin zaszły mgłą. Strzał prosto w serce. Na takie rzeczy się umiera.
    Vetinari przerażony własnym uczynkiem cofnął się w głębszy cień. Choć nie do końca wiedział, dlaczego to zrobił, doskonale zdawał sobie sprawę z celu swojego działania. Nie było nim zabicie Samuela Vimesa. Bynajmniej. Za bardzo mu na nim zależało.
    Patrycjusz widział, jak Sir Samuel z bladą, ale poważną twarzą podnosi się z podłogi. Bełt złamał się wpół w stalowym uścisku strażnika. Jego pusty, pozbawiony nadziei wzrok przeszył Vetinariego, choć ten był pewien, że mrok skrywa dokładnie jego sylwetkę. A jednak spojrzenie komendanta zdołało go odnaleźć.
    I nagle Havelock zrozumiał, że Vimes już wie. I zrozumiał, że to już koniec. Koniec, nim cokolwiek zdążyło się zacząć. Zrozumiał, że tym razem posunął się za daleko. Przekroczył granicę.
    Granicę kilku cali sosnowego drewna.



    Temat: Granica
    Wrzucam to w przypływie nastroju na wrzucanie czegokolwiek. To już trzecie forum, na którym to publikuję. Mam nadzieję, że wam też się spodoba ^^

    Zainspirowane piosenką "Mr Brightside" Killersów.
    Samuel Vimes/Havelock Vetinari
    Miniaturka.

    Chyba tyle... Enjoy!

    Granica

    Gdy wychodził nocą z Pałacu, starannie zadbał o to, by nikt, nawet Drumknott, nie zauważył jego nieobecności. Wykorzystując kilka tajemnych przejść oraz niewielkie wyjście na dach i z wprawą nabytą w czasie lat szkolenia w Gildii Skrytobójców zachowując idealną ciszę (która i tak nie była potrzebna, krzyki zza murów Pałacu skutecznie zagłuszały wszelkie inne hałasy), wykradł się na niezbyt świeże powietrze Ankh-Morpork. Jego szarogranatowa szata wtapiała się w ciemne plamy nocy.
    Przez chwilę stał na wietrze, wsłuchując się w stłumione dźwięki miasta i wyczuwając subtelne zapachy.
    Och. Kolejny pożar w Załatanym Bębnie. Pewnie znowu właściciel będzie jąkał coś o tu-bez-pieczeni. Włamanie, sądząc po wrzaskach, nielicencjonowane na Kablowej.
    W myślach przyjrzał się mapie miasta. Jeśli skręci w lewo, później wykorzysta kładkę między dachami nad ulicą Wiązów… Spacer nie powinien mu zająć dłużej niż kilka minut. W cieniu komina poczekał, aż powolny gargulec obróci głowę.
    Bezszelestnie poruszał się w aksamicie mroku. Żaden przypadkowy obserwator nie był w stanie dostrzec choćby skrawka jego szaty podczas niemego tańca z cieniami nocy.
    On zaś widział wszystko. Postarał się przypadkowo strącić cegłę na głowę zabójcy z Mroków. Uchylił się przed bełtem z kuszy młodego skrytobójcy i kantem dłoni skorygował trajektorię jego lotu.
    Kiedy w końcu dotarł do celu, czuł się dość niezręcznie. A ten fakt sprawiał, że coraz szybciej tracił swoją wrodzoną pewność siebie.
    Przykucnął na dachu jednego z bogato zdobionych dworków i uniósł dłoń, by podrapać się po krótkiej bródce. Dlaczego to jedno, pozoru mało znaczące wydarzenie tak wiele zmieniło? Nadal czuł na swoich ustach gorzki smak cygar wymieszany ze słodyczą jabłek, zerwanych z drzewka rosnącego w kącie posiadłości Ramkinów.
    Westchnął cicho. To przecież i tak nie może się udać. Obaj są postaciami znanymi wśród mieszkańców Ankh-Morpork. Plotki rozeszłyby się szybciej, niż on sam zdołałby im zapobiec. Mimo to…
    Zastygł w bezruchu, gdy sylwetka strażnika pojawiła się w jego polu widzenia. Widział, jak Vimes swoim charakterystycznym krokiem przemierza chodnik. Bacznie obserwował Sir Samuela, gdy ten zatrzymał się przed drzwiami pałacyku. Jego uwadze nie umknął moment zawahania się komendanta Straży. Zdumiony zauważył, że dłoń Vimesa dotyka jego ust, i usłyszał ciche, zrezygnowane westchnięcie. Dopiero wtedy Samuel nacisnął klamkę i wszedł z wieczornego chłodu do domu, gdzie czekała na niego Sybil.
    Vetinari przez chwilę zastanawiał się, jak by to było mieć kogoś takiego, kto martwiłby się o niego, gdyby zbyt późno wracał. To prawda, służba dobrze się nim opiekowała, ale mimo to nie mogła zastąpić tego kogoś, którego Patrycjusz miał na myśli. Dlaczego mimo codziennych spotkań nadal byli tak od siebie oddaleni?...
    Przeskoczył na sąsiedni budynek, gdy zobaczył zapalone w sypialni światło. Stąd dokładnie widział, co dzieje się wewnątrz. W myślach przeklinał się za to. On, najważniejsza i najbardziej poważana osoba w mieście, okazywał swoją słabość. Uganiał się za Samuelem Vimesem jak jakiś głupi szczeniak. Jednak to było silniejsze nawet od niego.
    Nieco zawiedziony zobaczył Lady Sibil wkraczającą dumnym krokiem do sypialni. Przysiadł na dachówkach zapierając się nogami o rynnę. Zmrużył oczy pozwalając swojemu ciału zapaść w półsen. Wydawało mu się, że minęły godziny, zanim w pokoju pojawiła się upragniona postać. Twarz Patrycjusza nieco się rozjaśniła.
    Spokój nie zdążył się jednak na stałe zagościć na obliczu Vetinariego. Gdy Samuel wszedł do pokoju, Sybil podeszła do niego całując w policzek. Patrycjusz zauważył lekki uśmiech strażnika. Vimes objął swoją żonę, pocałował gorąco i, unosząc ją nieco w górę, obrócił się wokół własnej osi. Teraz Havelock miał widok na tył głowy Sama i pełną zadowolenia minę Lady Ramkin.
    Chociaż zwykle nie pozwalał swoim uczuciom wypłynąć na powierzchnię duszy, teraz mur rozsądku runął. Czuł buzującą w żyłach krew. Czarne plamy przesłoniły mu wzrok. Prawie nie był świadomy ruchu swojej dłoni, która samowolnie powędrowała do przypiętego do łydki kawałka drewna. Palce drugiej dłoni wyciągnęły z kieszeni zgrabną, również drewnianą, konstrukcję.
    Nie był w stanie przeciwstawić się zazdrości. Ta niechciana emocja pokierowała ciałem Patrycjusza wkładając bełt w rowek prowizorycznej kuszy.
    A przecież wiedział, że to i tak nie mogłoby się udać.
    Niemal bezwiednie uniósł ramię. Wprawne oko szybko znalazło cel. Wymierzył. Palec wypuścił bełt.
    Drewno trafiło w szczelinę otwartego okna ledwie słyszalnym szmerem powietrza sygnalizując swój lot. Dusza Strażnika zareagowała instynktownie pozwalając Bestii przejąć kontrolę nad ciałem. Vimes kątem oka ocenił odległość i kierunek lotu bełtu, odskoczył w bok, obrócił się twarzą do okna…
    …akurat w chwili, gdy zaostrzony kawałek drewna uderzył w pierś zaskoczonej Sybil.
    W ułamku sekundy był przy niej. Szybkim ruchem wyjął bełt z ciała swojej żony i rękawem starał się zatamować krwawienie. Mimo jego rozpaczliwych starań oczy Lady Ramki zaszły mgłą. Strzał prosto w serce. Na takie rzeczy się umiera.
    Vetinari przerażony własnym uczynkiem cofnął się w głębszy cień. Choć nie do końca wiedział, dlaczego to zrobił, doskonale zdawał sobie sprawę z celu swojego działania. Nie było nim zabicie Samuela Vimesa. Bynajmniej. Za bardzo mu na nim zależało.
    Patrycjusz widział, jak Sir Samuel z bladą, ale poważną twarzą podnosi się z podłogi. Bełt złamał się wpół w stalowym uścisku strażnika. Jego pusty, pozbawiony nadziei wzrok przeszył Vetinariego, choć ten był pewien, że mrok skrywa dokładnie jego sylwetkę. A jednak spojrzenie komendanta zdołało go odnaleźć.
    I nagle Havelock zrozumiał, że Vimes już wie. I zrozumiał, że to już koniec. Koniec, nim cokolwiek zdążyło się zacząć. Zrozumiał, że tym razem posunął się za daleko. Przekroczył granicę.
    Granicę kilku cali sosnowego drewna.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.