Strona Główna
Jak leczyć naderwany mięsień
Jak leczyć nerwicę wegetatywną
Jak leczyć nosiciela salmonelli
Jak leczyć oparzenia słoneczne
jak leczyć Uzależnienie alkoholowe
jak leczyc wezly chlonne
Jak leczyć Wirus HPV
jak leczyć zapalenie okostnej
jak leczyć zatrucia żołądkowe
jak leczyć egzema
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • achtenandy.opx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak leczyć bakterie





    Temat: do beba2
    No troszku nabałaganiłyśmy tu z beba2..... ale tearaz w takim razie opiszę
    sytuację mojej córeczki z nadzieją, że cos mi wstępnie chociaz poradzisz
    akowniku :o)
    Moja córeczka ma w tej chwili rok i pięć miesięcy. Dość dużą głowę... bo to
    chyba ma znaczenie przy typach... mój "homeopata" wytypował ją na calcarea
    carbonica, przynajmniej na pierwszej wizycie, później nie pytałam...... Jest
    drobna, bardzo sprawna fizycznie, generalnie bardzo radosna. Chyba jakoś w
    trzecim tygodniu życia wysypało jej calusią buzię i zaczęła straszliwie ulewać
    (karmiłam piersią, nabiał jadłam). Gdy miala 5 tygodni pojechaliśmy do
    homeopaty - orzekł skazę białkową. Przepisał:
    calcarea carbonica 9ch
    antymonium crudum 9ch
    aethusa cynapium 5ch
    Wysypka zeszła pięknie, ulewanie ustąpiło. Ja jadłam nabiał! Gdy miala trzy
    miesiące wyjechaliśmy i przerwaliśmy leczenie na kilka tygodni...niestety lekka
    wsypka wróćiła (ale naprawdę namiastka tamtej) no ale ulewanie wróciło takie
    samo... Wróciliśmy i my... do homeopaty. na wizyty chodziłysmy co dwa miesiące,
    leki brała przez 3 tygodnie potem tydzien przerwy znów 3 tygodnie leków i
    kolejna wizyta.
    Przepisywał kolejno: magnesia carbonica 5ch, silicea 9ch ( pediatra orzekł
    początki krzywicy), aethusa cynapium 5ch.
    potem: magnesia carbonica 5ch, calcarea fluorica 9ch, podophyllum peltatum 9ch,
    chamomilla 15ch (ząbkowanie źle troszku znosiła zwłaszcza nocami była
    niespokojna)
    kolejna wizyta: chamomilla 15ch, magnesia muriatica 5ch, calcarea fluorica 9ch,
    antimonium crudum 9ch, oscilococinum.
    Mojej corce do niedawna zdarzały się też twardawe kupy, zwłaszcza pierwsza kupa
    w ciągu dnia była taka.
    Do pól roku nie chorowała. Gdy miała pół roku przeziębiła się, potem, średnio
    co jakieś dwa-trzy miesące przeziębionko, ale lekutkie, chociaż katar długo.
    kolejna wizyta:
    kalium sulfuricum 9ch, euphorbium (chyba w tedy była z katarem) chamomilla,
    calcarea fluorica 9ch.
    Potem pojawił sie jakby odparzenie na zewnętrzncyh wargach sromowych... i ja
    mam wrazenie , ze to po przedwakowaniu żółtego sera, do dziś wraca w formie
    zminimalizowanej, ale wraca.
    no to doatliśmy:
    calcarea carbonica9ch,podophyllum peltatum, apis 9ch, oscilococinum, l-52 ( bo
    była przziębiona akurat)
    kolejny katar i kolejna wizyta: lymhomyosot, magnesia muriatica 5ch, sulfur
    jodatum 9ch.
    no tu się zaczęło... od tego momentu a było to jakies trzy miesiące temu córka
    byla przeziębiona 4 razy. Pjawiło się białko w moczu, ketony, bakterie nieliczne
    na kolejnej wizycie (po trzech przeziębieniach) dostała: mercurius solubilis
    9ch, juniperus comp, lymphomyosol, calcarea carbonica.
    Po czym dostała gorączki i własnie kończy kolejna infekcję tym razem z forączką
    (półtorej dnia) katarem moze lżejszym niz dotąd, ale za to z kaszlem.
    Poza tym zaczęła w tej chorobie robić kupy rzadkie z niestrawionym
    żarełkiem... nigdy takich nie robiła!!!!! Miała raczej tendencję do twarszych
    kup.
    I tyle... i teraz nie wiem, co dalej bo jakoś mi sie tow szystko nie
    podoba...aaa i jeszcze od tej infekcji (rozpoczęła się jakies 9 dni temu) córka
    ma kiepski apatyt i troszku w zwiazku z tym schudła... ale wiązałam to z
    chorobą, a teraz zaczynam się obawiać, ze to może nie choroba, ale źle dobrane
    leki.... dotychczas córka jadła chętnie...
    Oj, ale opisałam.... mam nadzieję, ze nie po próżnicy :o)....
    Będe wdzięczna za wszelkie uwagi Twoje akowniku, co do dalszego leczenia lub
    zaprzestania leczenia może???.... mojej córki.
    I dobranoc... idę spać :o)





    Temat: Kto stara sie o dzidziusia z dolnego ślaska?
    Witaj Basiu,

    Wiem wiem masz racje z tymi próbami przez te 3 miesiące mój organizm oszalał po
    prostu wszystko mi sie poprzestawiało a i tak z dzidzi nici. I teraz mam 6
    misiecy na to zeby odpoczac psychicznie i przedewszystkim doprowadzic go do
    stanu uzyteczności.

    Mi tez moja doktor powiedziała ze nic nie trzeba sie badac. Jednak ja uwazałam
    całkiem innaczej. I wiem niestety to kosztowne ale postanowiłam zrobic sobie
    badania. na toxo okazało sie ze byłam chora i obecnie wytwarzam przeciwciała na
    ta chorobe, ale czy była to przyczyna to trudno powiedziec. Pozniej zrobiłam
    sobie na chlamydie bo to tez dziadostwo, ale ze ciezko jest w Legnicy zrobic
    wymaz z szyjki na chlamydie to zrobiłam sobie z krwi w szpitalu koszt około 70
    zł wyszło ze nie miałam i nie mam.Jako ze to moja pierwsza ciaza zrobiłam grupe
    krwi,jest ok nie ma konfliktu.
    Nastepnie TSH to ten hormon tarczycy, ale to juz "wyzebrałam" u lekarza
    ogólnego. Tez nie wyszedł za ciekawie bo w najnizej normie.
    Pozatym gdybym nie zronbiła standardowych badan moczu nie wiedziałabym ze po tym
    poronieniu (bo lekarka zapomniała mi przepiasc antybiotyków) jak dostałam
    zapalenia jajników poszło mi na cewke moczkowa i ciagle mam krew w moczu
    najprawdopodonbniej jest to albo cos z cewka moczowa albo z nerkami. Ale to juz
    lecze teraz u lekarza ogólnego, bo moja gin stwierdziła ze teraz to juz nie jej
    działaka. Najprawdopodbniej mam jakies bakterie bo wiesz z układu rozdrodczego
    do układu moczowego to naprawde niedługa droga.
    I tak to u mnie jest , niestety samo poronienie było koszmarem, ale to co teraz
    sie dzieje ze mna p[rzechodzi ludzkie pojecie.
    Mam @ co 2 tygodnie, jakies plamienia. Zamiast normalnej @ 5 dniowej mam 2
    dniowe plamienia niesamowite bóle jajników i w ogóle.Najprawdopodbniej bede
    musiała wziasc jakies hormony zeby to wyleczyc, ale pewnie zanim zaczne sie
    leczyc powinnam zmierzyc poziom wszystkich hormonów i tak sie zastanawiam czy ta
    jeddrzejczyk mi da skierowanie czy znowu bede musiała sama je robic.
    Mój mąż wyjechał na pół roku do Iraku wiec mój sters sie jeszcze podwaja.
    pilnuj żeby u ciebie nie doszło do zapalenia przydatków bo to naprawde pozniej
    stwarza problemy. Nie wiem czy kiedys to przeszłaś. U mnie było tak że w czasie
    stosunku bardzo mnie bolało, czasmi mnie tak jakby swedziały i kuły, i przy
    badaniu ginekologicznym myslałam ze padne na fotelu z bólu.Jakby nie daj boze
    cos sie takiego u ciebie pojawiło od razu pedz do lekarza.
    Jutro ide do Jedrzejczak wiec dam ci znac co i jak. Mam znajomą położna i ona
    mówi ze z Jedrzejczak jest róznie niektórym mogła innym nie dała rady pomóc.
    Natomiast mówi ze jest naprawde dobra w badaniu USG to znaczy ze dobrze
    odczytuje to co zobaczy.
    POzdrawiam cie serdecznie i ciepło i jeszcze sie odezwe co mi tam ona jutro powie.
    Pa,pa
    Asia





    Temat: DZIWNA CHOROBA-
    DZIWNA CHOROBA-
    ja wlasciewie nie wiem co mam bo objawy mam jak przy niedoczynnosci: niemoge
    schudnac mimo niskokalorycztej bogatobialkowej diety ok 1500 kcal dziennie i
    do tego 3 godziny dzienni eaerobik i 3 razy w tygodniu silownia, mam celuliti
    sn atylku, jestem spuchniety woda, mam sucha luszcaca sie skore zatkane pory
    al eteraz objawy nadczynnosci:od 5 lat stan podgoraczkowy ok 37,5 ,
    pobudzenie nerwowosc, pocenie sie , ciepla skora, niepokoj, klopoty ze
    spaniem, szybkie bicie serca, wyniki mam w normie otoo niektore z nich: ATNY-
    TG <20.0 (ponizej40 IU/ml ,ANTY-TPO 13 (norma ponizej
    35IU/ml) ,testtosetron2,52 (3.0-10.6ng/ml) ,fT4 13.88pmol/l (norma 9.0-24.0
    pmol/l) , TSH 0.856mIU/I (norma 0.35-5.5mIU/I) ,PROLAKTYNA 210.65 uIU/ml (45-
    375) , PROGESTERON 2.57 nmol/l (0.9-3.9) , MORFOLOGIA KRWI: LEUKOCYTY
    6.72,ERYTROCYTY 4.84, HEMOGLOBINA 14.8 , HEMATOKRYT 41.2 ,MCV85, MCH 30, MCHC
    35,RDW 12,HDW 2,45,PLYTKI KRWI 157, MPV 10, NEUROCYTY 3.03, LIMFOCYTY 2,75 ,
    MONOCYTY 0,48, EOZONOCYTY 0,19 ,BAZOCYTY 0.05 , LUC 0.21 ,%NEUROCYTOW 45, %
    LIMFOCYTOW 40, % MONOCYTOW 7.2 , % BAZOCYTOW 0.8, % LUC 3.1, CHCM 34 ,OB
    2 ,znowu TSH 2.173 mlU/l , ASO 10 IU/ml, CRP 0.12 mg/l ,TSH 1.357
    mlU/I MOCZ: GLUKOZA ,BILIBURINA,CIAAL
    KETONOWE,ERYTROCYTY,BIALKO,AZOTANY,LEUKOCYTY-negatywny , CIEZAR WLASCIWY
    1.010, PH 6.5 ,UROBILIGEN 0.2 E.U./dL ,GLUKOZA W OSOCZU 104 na czczo ,
    SUROWICA: BILIRUBINA 0.9 , ALAT 22 , AspAT 22 , GGTP 14 , AMYLAZA 77 ,
    ponadto nieznacznie obnizone FSH i LH ,ESTRADIOL W NORMIE , EKG, USG JAMY
    BRZUSZNEJ, ECHO SERCA, RTG KLATKI, GASTROSKOPIA, SPIROPMETRIA, POSIEW
    NESIENIAI MOCZU WSZYSTK TO OK,od 6 lat mam wciaz temp 37-37,5 i jest mi wciaz
    goraco nawet jak nic nie jem? skad sie bierze to cieplo? wszystkie badania
    mam ok i jestem niby zdrowy, lekarze sa bezradni, czy zaczac leczyc w ciemno
    nadczynnosc tarczycy bo niby wtedy spadnie temp oprocz kontaktu plciwoego, bo
    ja mimo ze jestem prawiczkeim dbam o chigiene to od 4 lat cierpie na
    przewlekle zapalenie prostaty, co chwile mam tam inne bakteri e, raz e.coli,
    raz enterecocus fealis albo morganella morgani, jeszcze indziej citrobacter
    sp , skad one sie tam biora? usg przed odbyt prosaty wykazalo ze mam 2 blizny
    na prostacie, nie wiem skad, moja teoria jest taka ze jakas te bakterie
    podczas wydalania kalu przechodz aprzez scianki odbytu do prostaty i ja
    zakazaja co chwile na nowo, , jak temu zaradzic? bo lekarz nie wie, czy ta
    moja teoria jest sluszna?ciala?cieprie tez na przewlekle zkazenia prostaty
    otoz od zawsze mialem ten problem al coraz bardziej sie nasila, otoz ,
    niewazne co bym zjadl , jaka diete stosowal,il ewody pil i jadl soli, to
    zawsze mam obrzeki, zatrzymuje wode pod skora i przez to jest mi goraco i mam
    such askore, zobaczcie jaki paradkos niby zatrzymuje wode a skore mam sucha
    luszczaca. czemu? zrobilem badania na nerki i serce i wszystko ok, jakie moga
    byc inne przyczyny zatrzymywania ?



    Temat: Jak rozpoznać prawdziwego homeopatę?
    No bo ja sie jak zwykle zaplatalam. Juz tlumacze:)

    > Prawdziwego homeopate rozpoznasz po tym ze "pomaga" pacjentowi ;)
    i nie szkodzi chemia, dodam;). Mysmy sobie po prostu z Ania nawykly do tego
    roboczego okreslenia, ale wcale nie mowie, ze nie jestes prawdziwy:))) I
    absolutnie nie marudze i nie narzekam

    'sile witalna' - jacha, teraz brymi troche jak z miesiecznika Wrozka, hihi, ale
    tak jest z kazdzm pojeciem w kazdej nauce, jezyk sie wszak zmienia, a terminy
    zostaja. Mowie jako filolog:)

    > Martini, my nie stosujemy kilku lekow naraz, czy 'mieszanki' LoL :D czesciej
    > stosujemy tylko wlasnie jeden lek ;)
    Wiem doskonale! Wszak czytac umiem, skorom filolog:). Ta czesc mojej wypowiedzi
    odnosila sie do tej pani doktor 8+2. Bylom nieprecyzyjne.

    >W homeopatii klasycznej slysze ze podajecie 'inne' leki w ostrych przypadkach
    Ano nie. Przede wszystkim, od razu mowie, jak nie podaje, z racji braku
    kompetencji:). Ja od swojego Pana Doktora dostaje leki na objaw, a on jest mega-
    mega klsyczny. Tylko - dostaje rzadko, bo moja zaba, czyli rana buffo (obecnie,
    nie smiej sie, wiem, ze to lek dla porabanych:) ) mnie chroni. I dlatego lubiem
    sklasycznom:)

    A na co zwraca uwage klasyczna, to wiem, nie zapominaj o moim dluugim
    doswiadczeniu. Tylko widzisz, mnie sie kiedys uczestotliwily napady i nie
    bardtzo bylo wiadomo, co ze mna zrobic. I zupelnie przy okazji wspomnialam, ze
    kiedy dolaczam do jakiegos towarzystwa, od razu autmoatycznie wyczuwaj
    atmosfere, jaka tam panuje. No i z racji tego jedengo objawu dostalam opium i
    napady skonczyly sie, jak nozem ucial. Andrzej, wiem, ze Ciebie przekonywac nie
    musze, ale powiem: czlowiek sklada sie rowniez z tego, co Ty nazwales
    `mistyka`. Ja nie chce tego rozdzielac - stad moja homeopatia niezaawansowana.
    Ja z Twojej homeopatii rozumiem naprawde bardzo duzo, bo ten sposob leczenia
    tez zaliczylam. A ze rozni ludzie kaza odstwiac jakies glupoty... Na
    pocieszenie powiem Ci, ze sa lekarze, ktorzy stosuja Advanced homeopathy i
    badaja pacjentow aparetem do mierzenia przeplywu energii:)
    Z tymi mewami itp, i tez to, co napisalam wyzej - duuuzo zalezy od lekarza. Moj
    jest rozsadny i o takie bajery ludzi nie pyta. Znowu - przez grupke oszolomow
    ktorzy wciskaja ludziom romantyczne bzdury obie frakcje homeopatyczne duzo
    traca.
    Ja bede ludzi tu w dlaszym ciagu namawiac do szukania homeopatow klasycznych:).
    I prgne Ci przypomniec, ze ani razu nie zanegowalam Waszch 14 milionow
    wyleczonych i nie mam zamiaru tego robic. To dobrze, ze homeoatia sie rozwija i
    pokazuja sie rozne podejscia, natomias wedlug mnie logiczniejsza jest klasyczna
    uzupelniana w razie potrzeby namiastka advanced:). Mnie na przyklad tez nie
    przekonuje manipulowanie potencjami leku konstytucyjnego przy szukaniu srodka
    na streptococculusa, nie chce zwalczac bakterii zaba, tylko bakteria:). I moj
    lekarz tak wlasnie robi. Ja w dalszym ciagu bede sie upierac, ze w
    ramach,nazwijmy to baaardzo umownie, profilaktyki, klasyczna sie sprawdza. Dla
    mnie w tym nie ma zadnej metafizyki.
    Natomiast, setny raz powtarzam, osiagniec advanced homeopathy absolutnie nie
    neguje:). Dobrze, ze jest, dobrze, ze pomaga. O klasycznej bede mowic to samo,
    niezaleznie od kpin z mewiej krwi:). Ale kto na to wpadl, powinien dostac
    homeopatycznego nobla:))))

    16%VOL
    22%VAT




    Temat: biorezonans...
    Medzi ja wiem że bio pomaga,napewno!Tylko trzeba poswiecic peniązki na
    zabieg.Ja bym tak łatwo nie rezygnowała z tych wizyt-jesli Cie tylko stać.Ale
    ci zazdroszcze twojego wyniku endokrynologii na pozimie 80 bo ja przy moim 16 a
    teraz 36 mam układ hormonalny jak kobieta po menopauzie-tragediaa.Juz wiem skad
    moja deprecha i łatwe męczenie się.A jak nazywała się twoja irydolog bo moja to
    była Elżbieta Domagała.Może ona ma kilka gabinetów...Ja brałam Trilac bo miałam
    duze zatoksyczenie organizmu(-to po hormonach pewnie).A trilac zawiera bakterie
    takie jak te z trzech odcinków jelita ,wiec moge Ci go spokojnie polecic.Nie
    jest na recepte, kosztuje ok 16 zł(ja brałam je 2 razy dziennie, pożniej tylko
    raz).Wynik mojej wątroby to było 60 więc tez już dużo.Powiem Ci ze teraz
    zaczełam dbać o wątrobę, nie piję kawy, piwka na imprezach :) , nie palę bo to
    wszystko szkodzi a najbardziej jeszcze na wątrobę mogę Ci polecić Liv 52 ,
    odkąd go piję nie dokucza mi zołądek.
    Wkleje info o tym preparacie.

    "Capparis spinosa L., czyli kapar ciernisty (Capparidaceae) działa odtruwająco,
    ochronnie na miąższ wątroby i nerek, przeciwzapalnie, żółciopędnie, regulująco
    na przemianę materii. Jest wartościowy w leczeniu przewlekłych chorób skóry,
    zaburzeń żołądkowo-jelitowych, artretyzmu i reumatyzmu. Obniża stężenie
    cholesterolu we krwi, obniża poziom cukru we krwi, hamuje odczyny autoagresji,
    przyśpiesza usuwanie z organizmu toksyn bakteryjnych, grzybowych i wirusowych.
    Wspomaga procesy odnowy wątroby. Wzmacnia ogólnie. Polecamy w terapii
    trądzików, łuszczycy, tocznia, osłabienia, zapalenia wątroby, zatruć
    długotrwale zażywanymi lekami, dyskinezy dróg żółciowych.
    Surowcem są pączki - Gemmae Capparis i kora korzenia Cortex radicum Capparis.
    W Polsce i za granicą jest dostępny nowoczesny preparat Liv.52 (Himalaya
    Drug.) - tabl. zawierające 65 mg wyciągu z kapara, 65 mg wyciągu z cykorii
    podróżnika, ponadto wyciągi z Solani niri, Terminaliae arjune cortex, nasienia
    krwawnika, Tamaris gallicae herba (tamaryszek) oraz minerał Mandur Basma.
    Preparat usuwa wolne rodniki i działa regenerująco na organizm. Preparat zażywa
    się 2-3 razy dziennie po 3 tabletki."

    Nie pomyśl tylko ze to jakaś reklama:)Skoro masz problem z wątrobą to
    chciałabym Ci jakoś pomóc a wydaje mi się ze jak Liv 52 jest preparatem
    ziołowym to chyba możesz spróbować.

    A wiesz co kiedys gdzieś wyczytałam że prolaktyna (-hormon regulujący
    wydzielanie estrogenów, progesteronu testosteronu i innych)może się podnosić
    powyżej normy także na skutek dolegliwości wątrobowych.Moze to jakos jest
    powiązane, bo moje owłosienie jeszcze bardziej się zwiększyło po odstawieniu
    antyków:( , popsuła mie się tez wątroba a i prolaktyna też bardzo wzrosła.Teraz
    mam za dużą prolaktynę i najprawdopodobniej to wywołuje u mnie hirsutyzm:(

    Ok a teraz trochę pozytywnego myślenia, nie martwmy się tylko zbierajmy kasę
    bądź to na zabiegi bądź na urządzenie do bio(ja naprawdę wyczytałam w
    internecie ze kosztuje od 1800-2200)-juz nie pamietam dokładnie , i chocby nie
    wiem co to musze go kiedys kupic,ale najpierw to musze sie pieniedzy dorobic:)

    Teraz jedyne czym sobie pomagam to zażywam sitosterole.Nie wiem na ile jest to
    skuteczne ,ale nie chce tak całkiem tego pozostawić bo boję się zeby się
    jeszcze bardziej nie nasilało moje zwłochowacenie.Staram się też unikać
    tych "niezdrowych" węglowodanów.
    Jak znajde info o tym urządzeniu do bio to ci wyśle-poczytasz sobie gdybyś
    była zainteresowana.Pozdrawiam!!! :)



    Temat: 30% bezsensu
    nie jest Panem szamanopiteków
    Minister Zdrowia nie jest Panem szamanopiteków. Dlatego jego informacje
    pozostają informacjami, ich powtarzalność sprzyja więcej niedostrzeganiu niż
    oddziaływaniu, budują niekiedy poglad na funkcjonowanie spraw - ale nie
    oczekiwania wobec własnego losu.

    > Nie trzeba być Hindusem, aby wiedzieć, że w człowieku drzemią niezbadane
    > możliwości kontroli własnego ciała. Nie piszę tu o ruszaniu ręką czy
    > przycinaniu paznokci, ale raczej o leczeniu chorób i unikaniu ich samą siłą
    > woli

    Niby to prawda, ale wiele taką metoda nie zdziałasz. Zalecanie jej komus jako
    wiodącej jest bardzo groźnym szkodnictwem - bo nie wiadomo tak właściwie od
    czego jej działanie bardziej zależy: od silnej woli czy raczej od wielkiej
    naiwności (uwierzcie a odcięta noga odrosnie...[to oczywiście świadome
    uproszczenie], ci, co wierzą głęboko, że unikną określonych bakterii lub
    wirusów i na wierze opierają działanie, skazani są raczej na klopoty).

    albo nastawieniem do życia. Powszechne znane są przypadki uleczenia ludzi
    > jedynie na skutek tego, iz uwierzyli oni w to, że właśnie zdrowieją.
    >
    > Choć współczesna nauka nie potrafi wytłumaczyć takich przypadków

    ogólnie rzecz biorąc nie ma w tym nic specjalnie niewytłumaczalnego. Mózg
    steruje w sposób bardziej jawny (ruszanie reką, pisanie na kompie) i ukryty
    (trawienie,
    stanie pionowo i wiele innych). Do tej drugiej grupy procesów - przynajmniej
    podsterowywanych - należy zwalczanie chorób (z systemem immunologicznym na
    czele). Czasami efekty sa zaskakująco dobre po prostu. Tak jak akrobata w cyrku
    jest na swój sposób zaskakujaco dobry lub autor książki też może byc
    zaskakująco dobry

    , to nie da
    > się ukryć, że bierze na nie poprawkę. Trudno wyobrazić sobie dziś rzetelnie
    > przeprowadzony test skuteczności jakiegoś leku, bez przeprowadzania
    > równoległej próby z inną grupą osób, której podaje się placebo. Znane są
    > zreszta przypadki uznawania niektórych współczesnych metod leczenia za
    > nieskuteczne, po stwierdzeniu, ze ich skuteczność jest nie większa niż
    > powiedzenie pacjentowi, że zrobiło mu sie operację, która mu pomoże.
    >
    > Zakładając więc, że istotnie człowiek ma w sobie możliwości kontroli własnego
    > ciała, którymi można sterować poprzez odpowiednią "terapię psychiczną",
    > logicznym wydaje się, iż możliwości te potrafia nie tylko pomagać, ale i
    szkodz
    > ić.
    > Jeśli by np. wziąść grupkę ludzi i wmawiać im, że zostali napromieniowani i że
    > na pewno zachorują na raka, trzymac ich "pod obserwacją" i udawać, że ich
    > objawy są dokładnie takie, jakich naukowcy się spodziewali. Czy to mozliwe,
    > aby taka grupka stała się, na skutek tej "terapii", bardziej podatna za raka?
    > Moim zdaniem tak.

    Istota zamieszania, jakie wywołałeś (lub zaprezentowałeś) tym wątkiem
    polega na zaniedbaniu tego, że tak potraktowani mieliby poczucie wybrania,
    szczególnie do nich adresowanej praktyki. Natomiast kupujący fajki w kiosku ma
    poczucie (w ogole tak nie myśli, ale na jedno wychodzi), że kupuje trywialny
    produkt za drobne pieniądze i robi dokladnie to samo, co mnóstwo innych ludzi.
    W szczególności - nikt do niego konkretnie nic nie ma i robi w ten sposob -
    kupując i paląc - to, na co sam ma ochotę.

    w ogóle nieporównywalnie łatwiej jest smiertelnie zagrozić słowami i sygnałami
    członkowi społeczności plemiennej, gdzie nie bardzo jest miejsce na
    indywidualna wolność (i świadomośc indywidualnej wolności). Taki gość, ktory
    nie uczestniczył w wyborach parlamentarnych (owocujących też w koncu
    obsadzeniem stanowiska Ministra Zdrowia...), bo i nie ma takiej instytucji w
    jego świecie, potęzny swoją wiarą, naiwnością, no i rozleglym brakiem
    wyksztalcenia, faktycznie będzie miał siłę uśmiercić swoje cialo, gdy dowie
    się, że, powiedzmy, szaman gdzieś narusza symbolizującą jego konkretnie
    kukielkę.

    > Sorry za ten przydługi wstęp.
    > Chciałem tylko zauwazyć, że nakazywanie aby na każdej paczce fajek
    > przynajmniej 30% zajmował napis, informujący palacza o tym, że umrze na "raka
    > lub choroby serca", może odnosić efekt odwrotny, od zamierzonego.
    > Myślicie, że ustawodawcy zdają sobie z tego sprawę?
    >
    > Bo ja nie znam ani jednej osoby, która rzuciła by palenie z powodu tego
    > durnego napisu.

    Ustawodawca daje informacje dla wszystkich i dla nikogo. Jeśli ona kogoś
    przestraszy, to jest to o tyle dobre, o ile jest to informacja prawdziwa i
    pożyteczna. A że jest prawdziwa i pozyteczna - to sie raczej ogółem zgadzamy.
    Pytanie: czy naprawde konieczny jest taki paternalizm - umieszczanie,
    powiekszanie i upraszczanie napisow, to inna kwestia. Byc może w komponowaniu
    opakowania legalnego produktu powinna byc większa wolność.



    Temat: alergia wziewna-leki i leczenie
    dora31 napisała:

    > > Starszy synek przez półtora roku brał sterydy
    > (flixotide,serevent,buderhin,ventolin),które tak go osłabiły,że wylądował w
    > szpialu.

    Z tych wymienionych to tylko flixotide i buderhin to sterydy.
    Ja mam zupełnie inne doswiadczenia ze sterydami. Moja Misia objawiła swoja
    alergie z "wielkim hukiem" w wieku 8 miesiecy. Trafiłysmy do szpitala z
    obturacyjnym zapaleniem oskrzeli i zapalneniem płuc, leczenie antybiotykami
    trwało długo, po 10 dniach dziecko bylo w gorszym stanie niz przyszło, poprawa
    nastapiła dopiero po inhalacjach, wypis ze szpitala - dziecko zdrowe. Po
    miesiacu to samo, znowu zapalnie oskrzeli ze skurczem, zapalenie płuc,
    nieskuteczne leczenie antybiotykiem w domu i znowu szpital, tym razem wybrałam
    inny. I inne leczenie, pierwsza inhalacja juz po godzinie pobytu w szpitalu, po
    3 dobach juz nie słychac zmian w oskrzelach, po tygodniu jesteśmy juz w domu -
    Misia zdrowa. Lekarz prowadzacy zapisał sterydy wziewne - Budesonid, po 3
    miesiacach podawania mozna było odstawic. Juz nie byłysmy wiecej w szpitalu,
    Misia przez rok w ogóle nie była chora.
    Teraz na wiosne znowu bylo gorzej (ale po rocznej przerwie w sterydach), 2 małe
    skurcze oskrzeli, trzeci był powazny, zakonczył się zapaleniem oskrzeli, ale
    pomogło leczenie w domu bez anybiotyku. Znowu lekarz właczył budesonid.
    Alergolog zapisała jeszcze serevent (bo wszystkim zapisuje) i buderhin (na
    katar, który sam przeszedł), ale po konsultacji z naszym pediatra nie podaje
    tych leków. Nie ma takiej koniecznosci, a Misia ma dopiero 2 latka. Po miesiacu
    stosowania budesonidu Misia juz nie kaszle (od połowy maja kaszlała w ciagu
    dnia), nie miała skurczu, nie chorowała. Za miesiąc bedzimy zmiejszac dawke
    sterydu aż nie bedzie potrzebny (mam nadzieje). Nasz pediatra dokladnie mi
    tłumaczy na czym polega prowadzenie astmy, ja sama tez staram się byc świadoma
    co podaje mojemu dziecku.

    Reasumujac:
    Od pierwszego do drugiego pobytu w szpitalu Misia dostał łącznie 4 antybiotyki
    (w półtora miesiąca 8-miesiecznemu dziecku!). To antybiotyki ja osłabiły i
    pobyt w szpitalu, gdzie zaraziła sie paskudna szpitalna bakterią. To nie
    lekarz, to rzeźnik dał niemowleciu najsilniejszy mozliwy lek na tą bakterie.

    Od czasu drugiego pobytu w szpitalu, gdzie właczono leczenie sterydem na 3
    miesiace, Misia tylko raz dostała antybiotyk (w ciagu blisko pótora roku). W
    szpitalu juz wiecej nie była. Rzadko choruje, bardzo rzadko powiedziałabym.
    Sterydy wyciszyły proces zapalny, leczenie daje u Misi dobre rezultaty.

    Z moich obserwacji wynika, ze nie tylko u Misi leczenie sterydami przynioslo
    dobre efekty. Mamy w rodzinie drugiego alergika, leczony jest podobnie i moja
    siostra takze jest zadowolona z leczenia. Mojej bliskiej kolezanki synek
    przechorował całe zeszle wakacje, non stop katar i kaszel, kilka razy zapalenie
    oskrzeli, za kazdym razem leczone antybiotykiem. Dopiero po właczeniu sterydów
    nastapila poprawa, jeszcze okolo pótora miesiaca kaszlał. Ale rzadziej choruje,
    ostatnio to w ogóle.

    Życze zdrówka dzieciaczkom
    Pozdrawiam Jana

    Ps. Mieszkamy nad morzem ..., podobno w rejonie Gdańska jest wiecej przypadków
    zachorowania na astme niz w zapylonych Katowicach, nie wiadmomo czemu. Mysle ze
    to generalnie zmiana klimatu na korzystny dla dziecka przynosi poprawę, Misi
    akurat służą wyjazdy w góry.




    Temat: Cele i dyrektywy polityki USA ......
    Cele i dyrektywy moralności USA ......

    Leki dla Afryki

    Spór o to, czy ważniejsze jest ludzkie życie, czy prawo własności
    intelektualnej koncernów, rozgorzał wiosną tego roku.

    Kraje Trzeciego Świata próbowały wymusić obniżkę cen na drogie leki przeciw
    AIDS. Kiedy Brazylia oświadczyła, że zacznie produkować kopie opatentowanych
    preparatów, Amerykanie zagrozili jej procesem arbitrażowym przed Światową
    Organizacją Handlu (WTO).

    Podczas spotkania WTO we wrześniu delegaci z 52 krajów rozwijających się
    zgłosili postulat, aby prawa patentowe "nie mogły przeszkadzać rządom w
    podejmowaniu działań chroniących zdrowie publiczne". Oznaczałoby to zezwolenie
    na produkcję tanich kopii chronionych patentem leków. Wniosek upadł, przeciw
    były USA, Szwajcaria, Japonia, Australia i Kanada.

    Kiedy latem RPA planowała importować z Indii tańsze kopie leków przeciw AIDS,
    farmaceutyczni giganci wytoczyli rządowi proces. Dla organizacji pozarządowych,
    takich jak Oxfam, proces był dowodem, iż koncerny zbijają pieniądze na ludzkiej
    krzywdzie. Firmy wycofały pozew i obniżyły ceny preparatów dla krajów
    rozwijających się. Koszt terapii jednego chorego miał wynieść tysiąc dolarów
    rocznie (w USA 10-12 tys.). Jednak dla ubogich Afrykanów to wciąż za dużo. Rząd
    Nigerii wybrał trzykrotnie tańsze leki firmy Cipla z Bombaju (bez patentu). RPA
    w ogóle nie refunduje leczenia.

    DN (14-11-01 12:56)

    Cipro na wąglika

    Jest antybiotykiem z grupy fluorochinolonów. Działa bakteriobójczo poprzez
    hamowanie gyrazy - enzymu odpowiedzialnego za skręcanie bakteryjnego DNA. W
    efekcie blokuje tworzenie białek bakterii i prowadzi do śmierci komórek mikroba.

    Działa nie tylko na laseczki wąglika, ale także na przecinkowce cholery,
    dwoinki rzeżączki i zapalenia opon mózgowych, pałeczki ropy błękitnej,
    enterokoki, a nawet mykoplazmy i chlamydie.

    Szybko się wchłania, łatwo przenika do tkanek. W płucach kumuluje się i osiąga
    w nich bardzo wysokie stężenia - dlatego tak skutecznie walczy z płucną
    postacią wąglika. Warunkiem powodzenia terapii jest jednak jej bardzo wczesne
    rozpoczęcie - najpóźniej w kilka godzin po zakażeniu.

    Kosztowny koktail przeciw AIDS

    Dlaczego nowoczesna kuracja przeciw AIDS jest tak droga?

    Ponieważ po to, by trzymać wirusa HIV w szachu, trzeba stosować trzy albo nawet
    cztery różne leki naraz. Jeszcze kilka lat temu lekarze dysponowali tylko
    jednym specyfikiem, który działał skutecznie zaledwie przez parę miesięcy.

    Dziś arsenał środków przeciw HIV to ok. 30 preparatów należących do trzech
    grup. Leki z każdej z nich uderzają w inny czuły punkt wirusa. I o ile na jeden
    specyfik HIV szybko znajduje sposób, o tyle z trzema naraz nie umie sobie
    poradzić.

    Kuracja jest bardzo kosztowna również dlatego, że nawet taki zmasowany atak nie
    jest w stanie definitywnie wykurzyć wirusa z organizmu. Pacjenci mogą prowadzić
    w miarę normalne życie, pracować, są jednak skazani na łykanie garści tabletek,
    i to dzień w dzień przez wiele lat.

    Tabletek drogich także dlatego, że są to leki nowej generacji, a te nigdy nie
    kosztują mało. Firmy chcą bowiem nie tylko wyrównać poniesione wydatki i
    porządnie zarobić, ale także zdobyć fundusze na poszukiwanie kolejnych, jeszcze
    lepszych specyfików, także na AIDS.

    "Cipro na wąglika. 12 tabletek za 7 dolarów" - głosi napis przed wejściem do
    apteki w przygranicznym meksykańskim miasteczku. Dla Amerykanów taki zakup to
    ogromna oszczędność

    Aids i wąglik - zasięg choroby, koszty leczenia

    ADAM LESZCZYŃSKI; BW; DN (14-11-01 12:56)




    Temat: KRAKÓW
    Osobiscie mnie rozczarowala wizyta u dr WOJASA.

    Dawno temu bywalam u jego ojca na Pl. Szczepanskim i majac o rodzine dobre
    zdanie wybralam sie wraz z mezem na wizyte do jego prywatnego gabinetu w
    szpitalu na Ujastek. Wizyta byla o tyle nietypowa dla nas, ze druga w danym
    tygodniu u ginekologa, a miala na celu znalezienie najodpowiedniejszego lekarza
    dla naszego dziecka na te kilka miesiecy ciazy. Jak juz pisalam na tym forum (
    do czego odsylam zainteresowanych pod haslo z dnia 9.VI.2005; dr n. med Kolka)
    na pierwszej wizycie bylismy rowniez w prywatnym gabinecie u dr. KOLKI - to
    specjalista ginekolog - poloznik.

    U dr KOLKI wizyta,jak przystalo na piersza w ciazy trwala 1,5 godziny.
    Stworzylismy na nia wraz z mezem liste pytan na ktore uzyskalismy
    satysfakcjonujace nas odpowiedzi. Zdementowano tez nasze niepokoje - ale
    powaznie i opisowo. Cala wizyta wraz z USG (ktorego tu sie nie placi dodatkowo)
    kosztowala 60 zl.

    U dr. Wojasa zadawalismy mu te same pytania, ze sporzadzonej przed wizytami
    listy ale nie podwazajac jego kompetencji i dobrej opini na tym forum,
    odpowiedzi nie byly satysfakcjonujace. Pewne problemy wrecz bagatelizowal (np.
    ze nie wyleczylam przed ciaza Streptoccos b-hemolityczny gr. B , ktora to
    bakteria jest zagrozeniem dla dziecka w czasie porodu i jesli nie uda jej sie
    wyleczyc w ostatnim etapie ciazy lepiej jest zrobic cc, bo mozna nia zakazic
    dziecko!)! Wizyta trwala pol godziny, bo pewne pytania wydawaly sie doktorowi
    zbyt wczesne jak na ten etap ciazy ( np.gimnastyka - odp. mozna., wyjaz
    wakacyjny na lodki na mazury - odp. mozna., szkola rodzenia, od kiedy - odp.
    teraz jeszcze sie nie zastanawiac., dieta, zeby dobrze odzywiac dziecko - jesc
    co mi smakuje a w ogole to sa ksiazki., waga - odp. starac sie trzymac. Ha!!!).
    Pytalismy go rowniez o opinie na temat osrodka Ujastek, okazalo sie, ze ma
    dyzury rowniez w Narutowiczu ( albo Zeromskim - przepraszam za niescislosc) -
    opini nie uzyskalismy, bo oczywiscie lekarz stwierdzil,ze za wczesnie - a dla
    mnie jest to istotne, bo zastanawiam sie nad ta placowka i chcialabym aby
    prowadzil mnie lekarz, ktory ma do niej dostep i moze mi asystowac przy
    porodzie...no ale pan to zbagatelizowal, twierdzac, ze nie wazne gdzie zawsze
    sie urodzi. No i kilkakrotnie powtorzyl czy mamy jeszcze jakies pytania,
    pomimo,ze je caly czas zadawalismy i widac bylo,ze mamy nastepne. Po pol
    godzinie i ponagleniach wyszlismy,zeby panu nie zawracac glowy. Lekarz w ogole
    sprawia wrazenie lekko zakreconego i niesty co go dyskwalifikuje jako czlowieka
    mowiac, nie patrzy w oczy. Wizyta na Ujastek u dr Wojasa kosztuje 50 zl. plus
    50 zl. USG (razem 100!).

    Z rzeczy pozytywnych przestrzegal przed braniem zbyt wczesnie w ciazy
    preparatow witaminowych, bo nie sa konieczne, a moga powodowac zatwardzenie. Z
    ta opinia spotkalam sie po raz pierszy ale pisze o tym bo moze komus sie przyda
    ta swiadomosc, bo to duzy dyskomfort w ciazy.

    Zdecydowalismy sie z mezem, ze bedziemy chodzic do dr KOLKI rzadziej ale
    prywatnie, a w razie niepokojow bede tez korzystala z przyslugujacej mi
    przeciez opieki i badan w osrodku sw. Rafala, ktory jest do tego wszystkiego
    rownie profesjonalnie wyposazony.

    Drogie mamusie i forumowiczki. Ciekawa jestem waszych opini na temat tych
    lekarzy i bardzo prosze o maile szczegolnie te dziewczyny, ktore byly pod ich
    opieka w okresie ciazy i podczas porodu. A szczegolnie na temat dr Kolki. Wiem,
    ze obecnie wspolpracuje on z prywatna klinika (gdzie porody sa refundowane z
    NFZ) SPES na ul. Krolowej Jadwigii. Jaka jest wasza opinia natemat tego miejsca.
    Jaka jest wasza opiniana temat Ujastek.

    Piszcie na forum albo do mnie na konto.

    Pozrawiam was wszystkie, wasze dzieci i tatusiow.




    Temat: tuberculina LM1
    Co do tuberculinum :
    To bioterapeutyk, jest uzyskiwany z surowej tuberkuliny otrzymywanej z hodowli
    szczepów Mycobacterium tuberculosis pochodzenia ludzkiego i zwierzęcego.
    Tuberculinum residuum uzyskiwany jest z roztworu glicerynowego zawierającego
    prątki Kocha ( prątki gruźlicy ). Czyli jeśli by brać pod uwagę zawartość
    bakterii, to jest to lek jednoskładnikowy - jeden rodzaj prątków.

    Bioterapeutyk pochodzenia bakteryjnego nigdy nie powinien być podawany w
    chorobie ostrej, wywołanej tym samym zarazkiem, bo spowoduje nasilenie objawów.
    Prątek Kocha oddziaływuje patologicznie, na przemian lub kolejno na :
    - płuca lub jelita
    - nerki
    - stawy
    + poważne pogorszenie się stanu ogólnego
    Okresowość :
    - nieregularna, ale odstępy raczej niewielkie 1-3 tygodnie

    Dolegliwości przemiennie lub następujące po sobie:
    - poty wystepujące przy najmniejszym wysiłku
    - zapalenia mieszków włosowych, nawracające jęczmienie, zapalenia spojówek
    - wyprysk suchy lub sączący, ze świądem nasilającym się w cieple i słabnącym
    pod wplywem zimnej wody
    - rumień z twardymi podskórnymi guzkami

    W obrębie błon śluzowych:
    - przerost migdałków
    - katar , zapalenia oskrzeli i uszu, anginy nawracające przy najmniejszym
    chłodzie
    - kaszel w nocy, który nie budzi chorego
    - zapalenie jelita cienkiego i okrężnicy z biegunką i ogólnym osłabieniem
    - upławy występujące u dziewcząt

    W obrębie błon surowiczych:
    - zmienne i błądzące bóle reumatyczne wywołane zimnem
    - nerwobóle okolicy lędźwiowej w okresie młodzieńczym, słabnące pod wpływem
    ruchu

    W obrębie narządów wewnętrznych:
    - przedłużające się i nawracające zakażenia pałeczką okrężnicy
    - białkomocz czynnościowy - po długotrwałym staniu
    - migreny, bóle głowy słabnące podczas jedzenia
    - skłonność do tachykardii ( przyśpieszona czynność serca- to ode mnie :))
    - wychudzenie, osłabienie mimo względnie dobrego apetytu
    - obfite częste miesiączki

    W zachowaniu:
    - nadwrażliwość, nadmierna pobudliwość emocjonalna, lękliwość
    - zachwiana stabilność fizyczna i psychiczna

    Tuberculinum jest też wskazane dla chorych, u których występują ciągle nawroty
    objawów chorobowych z towarzyszącym poważnym osłabieniem i wychudzeniem.

    Typ wrażliwy :
    MORFOLOGIA:
    Osoby podatne na T. są najczęściej dziećmi o wysmukłej budowie ciała,
    zmęczonymi zbyt szybkim wzrostem lub nawracającymi chorobami. Są chude mimo
    dobrego apetytu.
    ZACHOWANIE:
    Są nadwrażliwe na zimno wywołujące u nich różne schorzenia, przede wszystkim
    układu oddechowego, ale odczuwają potrzebę świeżego powietrza.
    Nadwrażliwe na wszystko, zarówno na wpływ czynników szkodliwych, jak i na
    stresy; cechuje je niestałość fizyczna i psychiczna oraz potrzeba zmiany zajęć,
    otoczenia czy związków z innymi ludźmi.

    Podaje się jednorazowo lub w długich odstępach czasu 1 - 2 dawki na miesiąc.

    Dodatkowo :
    - katar sienny
    - astma oskrzelowa

    Zgagusia, wiekszość z nas w podobny sposób wzięła się za homeopatię, jak Ty.
    Czyli po prostu zawiodły wszelkie antybiotyki, szczepionki i autoszczepioki
    medycyny klasycznej, a dzieci dalej chorowały. Teraz mój młody już rok nie miał
    żadnej gorączki ( półtora roku temu - już w trakcie leczenia homeo - gorączka i
    katar trwały np. jeden dzień i zmykały bez śladu).
    Życzę Ci, aby i Twojemu maluchowi pomogło, a wydaje się, że wszystko jest na
    dobrej drodze, bo dostał lek konstytucyjny. Niestety nie każdemu z obecnych na
    tym forum udaje się trafić na takiego homeopatę, który nie przepisuje worka
    różnych granulek. Tak, że głowa do góry i czekaj na zmiany : przede wszystkim
    obserwuj dziecko i zapisuj wszystko co wyda Ci się inne niż dotychczas (
    zachowania dziecka też ).

    No i oczywiście na koniec :
    - leki homeopatyczne nie zaszkodzą, a nawet w przypadku chwilowego pogorszenia
    po podaniu dawki leku konstytucyjnego, nie można mówić i objawach
    niepożądanych - wręcz przeciwnie - są jak najbardziej pożądane, bo wtedy
    wiadomo, że coś ruszyło w organizmie.
    Pozdro i bądź z nami w kontakcie.




    Temat: Tub. 1M
    Co do tuberculinum :
    To bioterapeutyk, jest uzyskiwany z surowej tuberkuliny otrzymywanej z hodowli
    szczepów Mycobacterium tuberculosis pochodzenia ludzkiego i zwierzęcego.
    Tuberculinum residuum uzyskiwany jest z roztworu glicerynowego zawierającego
    prątki Kocha ( prątki gruźlicy ). Czyli jeśli by brać pod uwagę zawartość
    bakterii, to jest to lek jednoskładnikowy - jeden rodzaj prątków.

    Bioterapeutyk pochodzenia bakteryjnego nigdy nie powinien być podawany w
    chorobie ostrej, wywołanej tym samym zarazkiem, bo spowoduje nasilenie objawów.
    Prątek Kocha oddziaływuje patologicznie, na przemian lub kolejno na :
    - płuca lub jelita
    - nerki
    - stawy
    + poważne pogorszenie się stanu ogólnego
    Okresowość :
    - nieregularna, ale odstępy raczej niewielkie 1-3 tygodnie

    Dolegliwości przemiennie lub następujące po sobie:
    - poty wystepujące przy najmniejszym wysiłku
    - zapalenia mieszków włosowych, nawracające jęczmienie, zapalenia spojówek
    - wyprysk suchy lub sączący, ze świądem nasilającym się w cieple i słabnącym
    pod wplywem zimnej wody
    - rumień z twardymi podskórnymi guzkami

    W obrębie błon śluzowych:
    - przerost migdałków
    - katar , zapalenia oskrzeli i uszu, anginy nawracające przy najmniejszym
    chłodzie
    - kaszel w nocy, który nie budzi chorego
    - zapalenie jelita cienkiego i okrężnicy z biegunką i ogólnym osłabieniem
    - upławy występujące u dziewcząt

    W obrębie błon surowiczych:
    - zmienne i błądzące bóle reumatyczne wywołane zimnem
    - nerwobóle okolicy lędźwiowej w okresie młodzieńczym, słabnące pod wpływem
    ruchu

    W obrębie narządów wewnętrznych:
    - przedłużające się i nawracające zakażenia pałeczką okrężnicy
    - białkomocz czynnościowy - po długotrwałym staniu
    - migreny, bóle głowy słabnące podczas jedzenia
    - skłonność do tachykardii ( przyśpieszona czynność serca- to ode mnie :))
    - wychudzenie, osłabienie mimo względnie dobrego apetytu
    - obfite częste miesiączki

    W zachowaniu:
    - nadwrażliwość, nadmierna pobudliwość emocjonalna, lękliwość
    - zachwiana stabilność fizyczna i psychiczna

    Tuberculinum jest też wskazane dla chorych, u których występują ciągle nawroty
    objawów chorobowych z towarzyszącym poważnym osłabieniem i wychudzeniem.

    Typ wrażliwy :
    MORFOLOGIA:
    Osoby podatne na T. są najczęściej dziećmi o wysmukłej budowie ciała,
    zmęczonymi zbyt szybkim wzrostem lub nawracającymi chorobami. Są chude mimo
    dobrego apetytu.
    ZACHOWANIE:
    Są nadwrażliwe na zimno wywołujące u nich różne schorzenia, przede wszystkim
    układu oddechowego, ale odczuwają potrzebę świeżego powietrza.
    Nadwrażliwe na wszystko, zarówno na wpływ czynników szkodliwych, jak i na
    stresy; cechuje je niestałość fizyczna i psychiczna oraz potrzeba zmiany zajęć,
    otoczenia czy związków z innymi ludźmi.

    Podaje się jednorazowo lub w długich odstępach czasu 1 - 2 dawki na miesiąc.

    Dodatkowo :
    - katar sienny
    - astma oskrzelowa

    Zgagusia, wiekszość z nas w podobny sposób wzięła się za homeopatię, jak Ty.
    Czyli po prostu zawiodły wszelkie antybiotyki, szczepionki i autoszczepioki
    medycyny klasycznej, a dzieci dalej chorowały. Teraz mój młody już rok nie miał
    żadnej gorączki ( półtora roku temu - już w trakcie leczenia homeo - gorączka i
    katar trwały np. jeden dzień i zmykały bez śladu).
    Życzę Ci, aby i Twojemu maluchowi pomogło, a wydaje się, że wszystko jest na
    dobrej drodze, bo dostał lek konstytucyjny. Niestety nie każdemu z obecnych na
    tym forum udaje się trafić na takiego homeopatę, który nie przepisuje worka
    różnych granulek. Tak, że głowa do góry i czekaj na zmiany : przede wszystkim
    obserwuj dziecko i zapisuj wszystko co wyda Ci się inne niż dotychczas (
    zachowania dziecka też ).

    No i oczywiście na koniec :
    - leki homeopatyczne nie zaszkodzą, a nawet w przypadku chwilowego pogorszenia
    po podaniu dawki leku konstytucyjnego, nie można mówić i objawach
    niepożądanych - wręcz przeciwnie - są jak najbardziej pożądane, bo wtedy
    wiadomo, że coś ruszyło w organizmie.
    Pozdro i bądź z nami w kontakcie.




    Temat: KRAKÓW
    Osobiscie polecam dr KOLKE.

    Przyjmuje na NFZ w przychodni sw. Rafala na Piaskach Nowych w Krakowie (w pn. i
    sr. po poludniu oraz w pt. do poludnia). Przyjmuje rowniez prywatnie w
    gabinecie na ul. Grzegorzeckiej 104 (chyba we wt i pt po poludniu).
    Wspolpracuje przy porodach z prywatna klinika SPES (gdzie porody sa refundowane
    z NFZ) na ul. Krolowej Jadwigii.

    dr. KOLKA, to specjalista ginekolog - poloznik. Od dwoch lat bywam u niego w
    przychodni sw. Rafala i pomimo refundowanej wizyty poswiecal mi zawsze duzo
    czasu. Mozna go poprosic o dodatkowe badania np. Cytologie - czesto sam
    proponuje jesli jest akcja w osrodku. Imponuje mi, ze zwykle zapisuje mi
    indywidualne leki na przypadlosci kobiece i sa to zwykle leki robione w Aptece
    do 10 zl. No,i dzialaja. Jest kompetentny i odpowiada rzeczowo i obrazowo na
    wszystkie pytania. Wazne, ze pomimo dlugich (ok.msc) terminow gdy sie cos
    dzieje, a sie go poprosi o przyjecie zawsze dopisze do listy i przyjmie! Acha,
    jeszcze jedno, zawsze bada piersi podczas wizyty i jest to dobre, bo ktora z
    nas robi to samodzielnie?!
    Postawiono mu na tym forum zarzut, ze proponuje prywatne wizyty i ja rowniez
    dostalam od niego wizytowke - ale ten fakt zignorowalam i chodzilam do niego
    panstwowo do przychodni.
    Ostatnio natomiast gdy wiedzialam, ze jestem w ciazy postanowilam wraz z mezem
    wbrac sie do niego prywatnie i uwazam, ze dobrze zrobilam, bo wizyta,jak
    przystalo na piersza w ciazy trwala 1,5 godziny. Pani w rejestracji wiedzac, ze
    to piersza wizyta zaproponowala mi wpisanie na koncu przyjec - co dalo komfort
    rozmowy. W innej sytacji, a juz na pewno w osrodku nie mialabym sumienia tyle
    przebywac w gabinecie.
    Na wizyte stworzylismy wraz z mezem liste pytan na ktore uzyskalismy
    satysfakcjonujace nas odpowiedzi. Zdementowano tez nasze niepokoje - ale
    powaznie i opisowo. Badanie USG dopochwowe odbylo sie w osobnym pokoju totalnie
    zaciemnionym co dalo konfort intymnosci i mnie i mojemu mezowi, ktory w takim
    badaniu uczestniczyl po raz pierwszy. Minusem tego USG byl brak podlaczonej
    drukarki, i choc chcielismy nie udalo sie zrobic wydruku tego badania ( ale juz
    to nadrobilismy Cala wizyta wraz z USG (ktorego tu sie nie placi dodatkowo)
    kosztowala 60 zl.

    Bylismy tez z mezem, u innego ginekologa ze szpitala na Ujastek dr. Wojasa
    (ktorego rowniez pozwole sobie opisac osobno na forum), zeby porownac i wybrac
    najlepszego opiekuna dla naszego dziecka na te kilka miesiecy. Zadawalismy mu
    te same pytania ale nie podwazajacjego kompetencji i dobrej opini na tym forum,
    odpowiedzi nie byly satysfakcjonujace. Pewne problemy wrecz bagatelizowal (np.
    ze nie wyleczylam przed ciaza Streptoccos b-hemolityczny gr. B , ktora to
    bakteria jest zagrozeniem dla dziecka w czasie porodu i jesli nie uda jej sie
    wyleczyc w ostatnim etapie ciazy lepiej jest zrobic cc, bo mozna nia zakazic
    dziecko!)! Wizyta trwala pol godziny, bo pewne pytania wydawaly sie doktorowi
    zbyt wczesne jak na ten etap ciazy ( np.gimnastyka - odp. mozna., wyjaz
    wakacyjny na lodki na mazury - odp. mozna., szkola rodzenia, od kiedy - odp.
    teraz jeszcze sienie zastanawiac., dieta, zeby dobrze odzywiac dziecko - jesc
    co mi smakuje., waga - odp. starac sietrzymac. Ha!!!).

    Zdecydowalismy sie z mezem, ze bedziemy chodzic do dr KOLKI rzadziej ale
    prywatnie, a w razie niepokojow bede tez korzystala z przyslugujacej mi
    przeciez opieki i badan w osrodku sw. Rafala, ktory jest do tego wszystkiego
    rownie profesjonalnie wyposazony.

    Drogie mamusie i forumowiczki. Ciekawa jestem waszych opini na temat tego
    lekarza i bardzo prosze o maile szczegolnie te dziewczyny, ktore byly pod jego
    opieka w okresie ciazy i podczas porodu. Wiem, ze obecnie wspolpracuje on z
    prywatna klinika (gdzie porody sa refundowane z NFZ) SPES na ul. Krolowej
    Jadwigii. Jaka jest wasza opinia natemat tego miejsca.




    Temat: KRAKÓW
    dr n. med. Kolka
    Osobiscie polecam dr KOLKE.

    Przyjmuje na NFZ w przychodni sw. Rafala na Piaskach Nowych w Krakowie (w pn. i
    sr. po poludniu oraz w pt. do poludnia). Przyjmuje rowniez prywatnie w
    gabinecie na ul. Grzegorzeckiej 104 (chyba we wt i pt po poludniu).
    Wspolpracuje przy porodach z prywatna klinika SPES (gdzie porody sa refundowane
    z NFZ) na ul. Krolowej Jadwigii.

    dr. KOLKA, to specjalista ginekolog - poloznik. Od dwoch lat bywam u niego w
    przychodni sw. Rafala i pomimo refundowanej wizyty poswiecal mi zawsze duzo
    czasu. Mozna go poprosic o dodatkowe badania np. Cytologie - czesto sam
    proponuje jesli jest akcja w osrodku. Imponuje mi, ze zwykle zapisuje mi
    indywidualne leki na przypadlosci kobiece i sa to zwykle leki robione w Aptece
    do 10 zl. No,i dzialaja. Jest kompetentny i odpowiada rzeczowo i obrazowo na
    wszystkie pytania. Wazne, ze pomimo dlugich (ok.msc) terminow gdy sie cos
    dzieje, a sie go poprosi o przyjecie zawsze dopisze do listy i przyjmie! Acha,
    jeszcze jedno, zawsze bada piersi podczas wizyty i jest to dobre, bo ktora z
    nas robi to samodzielnie?!
    Postawiono mu na tym forum zarzut, ze proponuje prywatne wizyty i ja rowniez
    dostalam od niego wizytowke - ale ten fakt zignorowalam i chodzilam do niego
    panstwowo do przychodni.
    Ostatnio natomiast gdy wiedzialam, ze jestem w ciazy postanowilam wraz z mezem
    wbrac sie do niego prywatnie i uwazam, ze dobrze zrobilam, bo wizyta,jak
    przystalo na piersza w ciazy trwala 1,5 godziny. Pani w rejestracji wiedzac, ze
    to piersza wizyta zaproponowala mi wpisanie na koncu przyjec - co dalo komfort
    rozmowy. W innej sytacji, a juz na pewno w osrodku nie mialabym sumienia tyle
    przebywac w gabinecie.
    Na wizyte stworzylismy wraz z mezem liste pytan na ktore uzyskalismy
    satysfakcjonujace nas odpowiedzi. Zdementowano tez nasze niepokoje - ale
    powaznie i opisowo. Badanie USG dopochwowe odbylo sie w osobnym pokoju totalnie
    zaciemnionym co dalo konfort intymnosci i mnie i mojemu mezowi, ktory w takim
    badaniu uczestniczyl po raz pierwszy. Minusem tego USG byl brak podlaczonej
    drukarki, i choc chcielismy nie udalo sie zrobic wydruku tego badania ( ale juz
    to nadrobilismy Cala wizyta wraz z USG (ktorego tu sie nie placi dodatkowo)
    kosztowala 60 zl.

    Bylismy tez z mezem, u innego ginekologa ze szpitala na Ujastek dr. Wojasa
    (ktorego rowniez pozwole sobie opisac osobno na forum), zeby porownac i wybrac
    najlepszego opiekuna dla naszego dziecka na te kilka miesiecy. Zadawalismy mu
    te same pytania ale nie podwazajacjego kompetencji i dobrej opini na tym forum,
    odpowiedzi nie byly satysfakcjonujace. Pewne problemy wrecz bagatelizowal (np.
    ze nie wyleczylam przed ciaza Streptoccos b-hemolityczny gr. B , ktora to
    bakteria jest zagrozeniem dla dziecka w czasie porodu i jesli nie uda jej sie
    wyleczyc w ostatnim etapie ciazy lepiej jest zrobic cc, bo mozna nia zakazic
    dziecko!)! Wizyta trwala pol godziny, bo pewne pytania wydawaly sie doktorowi
    zbyt wczesne jak na ten etap ciazy ( np.gimnastyka - odp. mozna., wyjaz
    wakacyjny na lodki na mazury - odp. mozna., szkola rodzenia, od kiedy - odp.
    teraz jeszcze sienie zastanawiac., dieta, zeby dobrze odzywiac dziecko - jesc
    co mi smakuje., waga - odp. starac sietrzymac. Ha!!!).

    Zdecydowalismy sie z mezem, ze bedziemy chodzic do dr KOLKI rzadziej ale
    prywatnie, a w razie niepokojow bede tez korzystala z przyslugujacej mi
    przeciez opieki i badan w osrodku sw. Rafala, ktory jest do tego wszystkiego
    rownie profesjonalnie wyposazony.

    Drogie mamusie i forumowiczki. Ciekawa jestem waszych opini na temat tego
    lekarza i bardzo prosze o maile szczegolnie te dziewczyny, ktore byly pod jego
    opieka w okresie ciazy i podczas porodu. Wiem, ze obecnie wspolpracuje on z
    prywatna klinika (gdzie porody sa refundowane z NFZ) SPES na ul. Krolowej
    Jadwigii. Jaka jest wasza opinia natemat tego miejsca.




    Temat: tyci tyci tyciusieńka....
    tyci tyci tyciusieńka....
    Witam wszystkie co do jednej! Jestem tu pierwszy raz i zrobiło mi się
    naprawde niedobrze! Jestem od was dużo starsza, ale jednak coś mnie z wami
    łączy! Macie naście lat i sie po prostu wygłupiacie, wiem wiem to CHOROBA!!!!
    Też byłam taka głupia w szkole średniej się odchudzałam przy wzroście 165
    ważyłam 39kg!!!!i czułam się świetnie! ale prawdą jest że te pare lat
    niejedzenia zrobiły z mojego organizmu śmietnik! Najpierw zatrzymał mi się
    okres! Dla niepoznaki wywalałam czyste podpaski...Nie chce mi się tego teraz
    opisywać bo troche by zeszło ale żyłam w przeświadczeniu, że jestem piękna i
    zgrabna! Nigdy nie miałam bulimii więc dziewczyny nie zrozumiem was!
    Pójdźmy dalej. Gdy parę lat temu przyjechałam tu na studia (Wrocław)
    wyzwoliłam się z presji otoczenia, oczu rodziców...zaczęłam NORMALNIE
    funkcjonować. Zaczęłam się zakochiwać, mieć randki, chłopaków, którym się
    jednak podobałam. Przybrałam na wadze, a stosunki z facetami się polepszyły!
    Aż jeden taki mnie rzucił, a ja przeszłam załamanie. Wylądowałam na kozetce u
    psychologa! Rodzice się strasznie wtedy o mnie bali co 1 godzinę dzwonili by
    upewnić się czy aby jeszcze żyję! Mój brat nie zostawiał mnie nawet na 5
    minut, a jak gdzieś wychodził brał mnie ze sobą. Wtedy czułam się tak, że to
    moja wina! Więc trzeba było sobie karę narzucić! ZNOWU SIE ZACZEŁO!!!
    Przestałam jeść. Pani psycholog powiedziała (a jest specjalistką w leczeniu
    anoreksji i wykłada na psychologii na uniwerku)że moja choroba wzięła się z
    chęci zrobienia wrażenia: na rodzicach, starszym bracie, i ...na sobie!
    Chciałam się przekonać ile mogę jeszcze nie jeść!
    Na studiach nastał okres spokoju i stabilizacji! Choć długo byłam sama faceci
    do mnie lgnęli! Zaczęłam oddawać się innej pasji: gotowanie! Uwielbiam!
    Teraz pracuję jestem dorosła babą, mam CUDOWNEGO chłopaka, wspaniałych
    rodziców, których tak zarniłam, że nigdy sobie tego nie wybaczę! Mama dopiero
    teraz się przyznała, że zamykała się w łazience i płakała...z mojego powodu!
    Nie mogła zrozumieć DLACZEGO CHCĘ SIĘ ZABIĆ!!!
    Choć mówię że nie jestem już anorektyczką wiem, że z tego GÓWNA nigdy nie
    wyjdę! Cały czas kontroluję co jeść, potrafię cały dzień nic nie jeść by
    wieczorkiem zrobić sobie jakąś ulubioną potrawę. Jem i chipsy, i piję colę,
    uwielbiam lody... nadal mam 165 ale waże już nie 39 a 45kg!
    Czyżbym wygrała z chorobą?! O nie! Wystarczy jeden kąśliwy uśmiech ze strony
    koleżanki: oooo poprawiłaś się chyba! czy gdy mój ukochany,który na sekunde
    zapomni, że jestem chodzącym kompleksem złapi mnie za boczek tudzież
    za "motylka" pod pachą, a ŚWIAT WALI SIĘ W OKA MGNIENIU! Wyję niczym bóbr,
    płaczę i histeryzuję, narzekam i lamentuję. Jestem wtedy nie do zniesienia,
    nie pomagają przeprosiny, ani potwierdzenia miłości...załamuję się i
    przyrzekam: już nigdy nieczego nie zjem! Na szczęście przychodzi następny
    dzień, budzę się przy moim ukochanym! Zaglądam mu jeszcze w zaklejone
    śpiochami oczka i mówię: kocham cie! przepraszam! Obiecuję ci, że zrobię
    pyszny obiadek i zjemy go razem (a nie w ukryciu wyrzucę do kosza twierdząc
    że już się jadło)! Każdego dnia się kontroluję żeby jeść!
    Od momentu choroby cierpię na różne choroby kobiece, nie jestem jeszcze matką
    (i mam nadzieje, że nie bede też za jakieś 9 miesięcy bo się okres spóźnia:)a
    moja pani ginekolog powiedziała, że bedę miała problemy z zajściem w ciążę,
    poaza tym mam ciągłą grzybicę, jakieś wirusy i bakterie, a wszystko przez
    KOCHANĄ ANOREKSJĘ!!!
    Mamusiu, tatusiu, drodzy przyjaciele przepraszam za to wszystko co chciałam
    zrobić!
    obiecuję poprawę




    Temat: Polski bigos antysemicki
    Gość portalu: perli napisał(a):

    > gini napisała:
    >
    > > Gość portalu: perli napisał(a):
    > >
    > > >
    > > > gini napisała:
    > > >
    > > > > Gość portalu: perli napisał(a):
    > > > >
    > > > > > Gość portalu: Ania napisał(a):
    > > > > >
    > > > > > > Karpiem po zydowku
    > > > > >
    > > > > >
    > > > > > ościki takie pejsate byli?
    > > > > >
    > > > > > popij maślanką mrągowską
    > > > > >
    > > >
    > > >
    > > >
    > > > > Nie mam na podoredziu niestety.
    > > >
    > > > ja mam na podstopiu skarpetuniowym
    > > > wysyłam na aaaadresik ajgorowy
    > > > nic co maślańskie nie jest mi łobce!
    > > > )))))Maslo jest dobre na smole.Jak Ci sie kiedys nie daj Boze dziecia
    > k uty
    > > tla
    > > w smole od stop do glow to czysc maslem.
    > > Jedna kostka wystarcza na siedmioletnie dziecko.
    >
    > ale cuś nie tak ja o Ciebie się martwię i leczyć maślanką chcę wszak
    > ))))))No to ja sie ciesze strasznie , nareszcie ktosik sie o mnie
    martwi.Tyle, ze jamaslanki nie lubie.
    > > >
    > > > > > oczywiście polską!
    > > > > >A w ogole to nie lubie maslanki,polskiej, bo to ma bakterie
    > antys
    > > emick
    > > > ie.
    > > >
    > > > oj kurdeczko ! to pejsate grypki tyż są
    > > > a więc to od nich te chrypki na rybki?
    > > > )))))rybki sa na chrypki podobno.A w Mragowie jadlam wspaniale wegorz
    > e,
    > > mniammmm wedzone na dodatek z cypitrynka...
    >
    > a jadłaś może maślane pejsiki marynowane nad morzem?
    > )))))))))))Nie jadlam niestety, T pewnie jadlas, i smakowaly perliscie, ale
    coz nie mozna miec wszyckiego.
    > > > > Ty tez tego nie pij.
    > > >
    > > > za późnoooooo! ja ze skarpeteczką pijemy już drugi kartonik nad rzecz
    > ką
    > > >
    > > > > > nie ma jak Maćkowy
    > > > > >
    > > > > > kartoniczek koszerniczek
    > > > > >
    > > > > > w mig łoczyści potylicę
    > > > > >
    > > > > > no!
    > > > > >
    > > > > > perli
    > > > >
    > > >
    > > > to działa tylko na karpiowe konglomeraty pełne strutej marynaty
    > > > no!
    > > >)))))))A co polecasz na bigosik antysejsmicki?Tam niby lostkow nie ma
    > ale
    > > szkodzi.
    >
    > oczywiście, że polecę ale najpierw muszę lecieć po kelnera
    > nieświeży bigos mi podał oooo cholercia
    > ))))))Patrz jaka wredna bestia.
    > > > jak to szło ?
    > > > bum tarrara bum tarrara
    > > > pozdrowi zara
    > > >
    > > > Bum tarara wyzdrowiejemy zara.
    > > > perli
    > > >
    > > >
    > > > > To moze Dance sie polepszy jak wypije?Danka napij sie maslanki m
    > ragow
    > > skiej
    > > > ,
    > > > > przejdzie Ci.
    >
    >
    > bum tarara też kiedyś przeminie
    > a przejdzie każdemu czasem
    > borem
    > abo
    > lasem
    > albo dolinom.
    >
    > perli




    Temat: bliźniak w szpitalu
    Hej,
    Ja dostałam skierowanie do szpitala dla jednej córeczki jak miały 2 m-ce.
    Dziecko kasłało, ale nie miało temperatury i poza tym było OK. W szpitalu
    porobili prześwietlenia klatki piersiowej oczywiście OK. Badały je dwie lekarki
    i stwierdziły, że coś słychać w oskrzelach, ale nie miały pewności co to jest.
    Profilaktycznie chciały zostawić dziecko w szpitalu na tydzień i podać od razu
    antybiotyki. Nie zgodziłam się, mimo iż pojęcie o medycynie mam nikłe.
    Dostaliśmy więc wraz z wypisem recepty na leki (w tym antybiotyki) i
    pojechaliśmy do domu. Ja byłam przerażona, bo straszono mnie dusznościami u
    dziecka. Całą noc nie spałam. Przy czym dzidzia zakasłała tylko kilka razy w
    ciągu całej nocy. I to w dodatku nad ranem. W dzień było OK, ale miała lekko
    świszczący oddech i wciągała skórę w okolicach ostatnich (górnych żeber). Po
    kuracji przeszło jej.
    Za 3 m-ce w wakacje przerabiałyśmy podobną sytuację z tym, że z dwójką. Nota
    bene druga nie kasłąła i nie było nic po niej widać. Lekarz w przychodni
    stwierdził obturacyjne zapalenie oskrzeli (a byłam u teściów na wakacje. dał
    antybiotyki, podał na miejscu dożylnie hormon przeciwskórczowy. I dostałam
    skierowanie do szpitala gdyby się pogorszyło. Następnego dnia jedna z dzidzi
    dostała temperatury. Nie chciałąm jechać do lekarza. Poszłyśmy z teściową do
    lekarza pediatry na sąsiednie ulicy. Starsza doświadczona lekarz. Stwierdziła,
    że mają skórcze na oskrzelach stąd to wciąganie. Dzieci z nadwagą (a moje są
    grubaski 90 centyli) mają do tego skłonności. Kazała natychmiast odstawić
    antybiotyk. Powiedziałą, że jest to infekcja wirusowa, a na infekcje wirusowe
    nie daje się antybiotyków. Organizam sam zwalczy. Dała syropki, w tym
    odkrztuśne i kazała oklepywać dzieci godzinę po podaniu. Kazała postawić bańki
    (2 dni z odstępem w środku)i robić inhalacje z berodualu (kupiliśmy nebulizator
    elektryczny). Męczyliśmy się prawie dwa tygodnie (bo było przesunięcie w czasie
    w zachorowaniu. dziewczyny wyzdrowiały.
    Od tamtej pory u tej, która ma większe skłonności kilka razy jeszcze robiliśmy
    sami inhalacje, gdy pojawiły się skórcze i wydłużony wydech. Zaobserwaowałam,
    że dzieje się to w okresach przejściowych.
    Dzidzie nie biorą żadnych antybiotyków i od tamtej pory miały tylko
    trzydniówki, parę razy jakieś infekcje jelitowe (biegunki, ale tu powody mogą
    być różne, może czasami za szybko chciałam coś wprowadzać)i dwa razy infekcje
    kataralne. Wszystko leczyłam w domu (byłam oczywiście u lekarza, ale mój lekarz
    w przychodni też bykiem (na szczęście) patrzy na antybiotyki). Jestem
    specjalistą od baniek, oklepywania (oklepuję je standardowo rano po
    przebudzeniu), ihalacji itp. Jakbyś potrzebowała pomocy napisz do mnie na
    maila, a podam CI telefon i chętnie wesprę dalszymi radami przez telefon.
    MOJA RADA: nie zostawiaj dziecka w szpitalu. Chyba, że jest w naprawdę kiepskim
    stanie, ma wyską gorączkę i zanosi się od kaszlu, albo ma zapalenie płuc i
    widać to na rtg. Wszystko inne można wyleczyć w domu. Nawet zapalenie ucha
    środkowego i infekcje bakteryjne (wtedy daje się antybiotyki), chyba że dziecko
    wymiotuje. Jeśli twoje dziecko jest w ogólnym dobrym stanie, nawet nie myśl o
    szpitalu. Ja przeżyła bardzo ciężkie chwile już na izbie przyjęć. Nikomu nie
    polecam.
    Pozdrawiam,
    Puszek




    Temat: Polski bigos antysemicki
    maślane pejsiki marynowane?
    gini napisała:

    > Gość portalu: perli napisał(a):
    >
    > >
    > > gini napisała:
    > >
    > > > Gość portalu: perli napisał(a):
    > > >
    > > > > Gość portalu: Ania napisał(a):
    > > > >
    > > > > > Karpiem po zydowku
    > > > >
    > > > >
    > > > > ościki takie pejsate byli?
    > > > >
    > > > > popij maślanką mrągowską
    > > > >
    > >
    > >
    > >
    > > > Nie mam na podoredziu niestety.
    > >
    > > ja mam na podstopiu skarpetuniowym
    > > wysyłam na aaaadresik ajgorowy
    > > nic co maślańskie nie jest mi łobce!
    > > )))))Maslo jest dobre na smole.Jak Ci sie kiedys nie daj Boze dzieciak uty
    > tla
    > w smole od stop do glow to czysc maslem.
    > Jedna kostka wystarcza na siedmioletnie dziecko.

    ale cuś nie tak ja o Ciebie się martwię i leczyć maślanką chcę wszak

    > >
    > > > > oczywiście polską!
    > > > >A w ogole to nie lubie maslanki,polskiej, bo to ma bakterie antys
    > emick
    > > ie.
    > >
    > > oj kurdeczko ! to pejsate grypki tyż są
    > > a więc to od nich te chrypki na rybki?
    > > )))))rybki sa na chrypki podobno.A w Mragowie jadlam wspaniale wegorze,
    > mniammmm wedzone na dodatek z cypitrynka...

    a jadłaś może maślane pejsiki marynowane nad morzem?

    > > > Ty tez tego nie pij.
    > >
    > > za późnoooooo! ja ze skarpeteczką pijemy już drugi kartonik nad rzeczką
    > >
    > > > > nie ma jak Maćkowy
    > > > >
    > > > > kartoniczek koszerniczek
    > > > >
    > > > > w mig łoczyści potylicę
    > > > >
    > > > > no!
    > > > >
    > > > > perli
    > > >
    > >
    > > to działa tylko na karpiowe konglomeraty pełne strutej marynaty
    > > no!
    > >)))))))A co polecasz na bigosik antysejsmicki?Tam niby lostkow nie ma ale
    > szkodzi.

    oczywiście, że polecę ale najpierw muszę lecieć po kelnera
    nieświeży bigos mi podał oooo cholercia

    > > jak to szło ?
    > > bum tarrara bum tarrara
    > > pozdrowi zara
    > >
    > > Bum tarara wyzdrowiejemy zara.
    > > perli
    > >
    > >
    > > > To moze Dance sie polepszy jak wypije?Danka napij sie maslanki mragow
    > skiej
    > > ,
    > > > przejdzie Ci.

    bum tarara też kiedyś przeminie
    a przejdzie każdemu czasem
    borem
    abo
    lasem

    perli
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 180 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.