Strona Główna
Jachty Import
Jack Kilby
Jak napisać oświadczenie wzór
JaduGadu N70 download
ja kocham rozie wrzuta
jacht Carina
jaja glisty w kale
Jak działa telewizor
Jaja Faberge
Jajko świąteczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dawidstawicki.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jajlepsze gry samochodowe





    Temat: segregacja płciowa sportowców ;-)
    Witam,

    Gość portalu: Kati napisał(a):

    > Ja rowniez proponuje pewne reformy sportowe. Zgodnie z ideologia liberalizmu
    > nalezy zklikwidowac wszelkie zasady gry, przepisy i normy.

    Źle służysz sprawie feminizmu, Kati. Jak można traktować poważnie feministki,
    skoro nie potrafią odróżnić liberalizmu od anarchii.

    Liberalizm nie jest bynajmniej przeciwnikiem wszelkich reguł. Uważa tylko, że w
    gospodarce powinny obowiązywać reguły rynkowe, a nie np. centralne planowanie.
    Uważa też, że jeśli obie strony godzą się na reguły, to powinny być one ściśle
    przestrzegane - od tego jest prawo i aparat sprawiedliwości. Liberalizm widzi
    również potrzebę istnienia reguł typu koordynacyjnego, jak np. ruch
    prawostronny.

    Sport to rodzaj gier, a gry z definicji mają reguły (vide: teoria gier,
    stworzona zresztą przez facetów: jednego ekonomistę i jednego matematyka).

    > Zlikwidowac odgórne kontrole i ograniczanie wolnosci "rynku" sportowego w
    > postaci arbitrów.

    Arbiter nie jest ograniczeniem wolnego rynku, wręcz przeciwnie - wraz z
    rozwojem rynku pojawiają się instytucje arbitrażowe - np. arbiter bankowy w
    Polsce.

    Problem segregacji rasowej w sporcie jest ciekawy - bowiem po co istnieje owa
    segregacja, skoro kobiety są tak samo sprawne jak mężczyźni? A może nie są? I
    ciekawe byłoby poznać poglądy feministek na ten problem, podobnie jak choćby na
    problem parytetów w obowiązkowej służbie wojskowej.

    Sa oczywiście sporty, gdzie kobiet mogą startować na równie z mężczyznami np.
    rajdy samochodowe - tylko, że jakoś nie odnoszą tam sukcesów, poza nielicznymi
    wyjątkami (np. kiedyś Michelle Monton(?) an Audi Quattro).

    pozdrawiam,

    BD





    Temat: Nowe modele Daewoo w Polsce
    Nowe modele Daewoo w Polsce
    motoryzacja.interia.pl/news?inf=400522
    Auta Daewoo znowu w Polsce
    26.06.2003 09:50 (aktualizacja 09:54)

    Daewoo Kalos (kliknij) / INTERIA.PL
    Wszystko wskazuje na to, że potwierdzą się nasze informacje z lutego tego
    roku, kiedy to pisaliśmy o możliwości sprzedawania w Europie samochodów marki
    Daewoo produkowanych w Korei poprzez sieć dealerską General Motors (czytaj
    TUTAJ).

    Taka sprzedaż możliwa jest również w Polsce. Informuje o tym PAP, a jako
    realny termin realizacji tego pomysłu wskazuje końcówkę tego roku.

    - Prawdopodobnie do końca tego roku w Polsce powstanie sieć 20-30 punktów
    dealerskich GM Daewoo, w których sprzedawane będą nowe modele aut
    wytwarzanych w Korei Południowej" - powiedział w środę na konferencji
    prasowej w austriackiej miejscowości Luxenburg dyrektor ds. planowania działu
    ds. Europy Środkowo-Wschodniej General Motors Daewoo Daniel Szasz.

    Daewoo Evanda (kliknij) / INTERIA.PL
    W grę wchodzi sprzedaż takich modeli jak nowa nubira, kalos, tacuma czy
    evanda. Częściowo wykorzystana zostanie sieć dealerska GM, jednak auta
    sprzedawane będą na odrębnych, wydzielonych stanowiskach.

    GM Daewoo jest odrębna marką amerykańskiego koncernu General Motors. Spółka
    GM-Daewoo powstała w ubiegłym roku z części koreańskiej firmy Daewoo Motor.

    GM Daewoo działa w Europie od połowy ubiegłego roku. W Europie Środkowo-
    Wschodniej posiada 130 punktów sprzedaży w 10 krajach, m.in. na Węgrzech, w
    Czechach, Słowacji i Słowenii. W tym roku, oprócz Polski, chce sprzedawać
    swoje auta również w Rosji, na Ukrainie, w Turcji i Rumunii.

    W ubiegłym roku GM Daewoo sprzedało w Europie 110 tys. aut. Plan na ten rok
    przewiduje sprzedaż 150 tys. samochodów.

    Natomiast w Europie Środkowo-Wschodniej do końca maja sprzedano 8500 aut, a
    plan na cały rok zakłada sprzedaż 25 tys. samochodów.

    (PAP/INTERIA.PL)

    Ciekawe, jak zostaną przyjęte przez Polaków?

    Pozdrawiam






    Temat: Sprinter/Daily/Jumper/Boxer.....
    Napisz jeszcze jaka paka cię interesuje np. maxi z uwagi na wielkość samochodu.
    Jeździłem kilkoma dostawczakami (Truck,MB 100 D,MB 207D,MB 308D,Transit
    Maxi,Ducato 2.5 tdi,2.8D,2.8 idTD,Jumper 2.5D) więc pewnie moge ci doradzić ;-)
    Polecam Ducato 2.8 idTD lub ewentualnie 2.8D.
    W cenie 40 000 zł możesz zapomnieć o HDI lub JTD z w miare normalnym
    przebiegiem lub bez "pokrzywionej" przeszłości.
    2.8 idTD jak dla mnie to prawdziwa rakieta (122 KM oraz 300 Nm przy 1800
    obr/min).Spalanie przy spokojnej miejskiej jeździe zaczyna się od około 7,5 l
    na 100 km (na trasie mniejsze)
    Przy silniku 2.8 D spalanie jest nieco większe,a osiągi do 100 km/h bardzo
    dobre.Gorzej przy większej prędkości.
    Na autostradzie z silnikiem 2.8 idTD prędkość podróżna 150 km/h nie stanowi
    problemu (max to około 170-180 km/h z góry)
    Ku twojej uciesze nadmienie,że znajomy kupił miesiąc temu Ducato 2.8D MAXI na
    kołach 16` z roku 2001 z przebiegiem 20 000 km od pierwszego
    właściciela,bezwypadkowy za 46 000 zł!!!
    Jak dla mnie taka cena to prawdziwa rewelacja (na fakturze w momencie zakupu
    tego samochodu w 2001 roku w dilerni Fiata widniała cena 91 000 zł!)

    pozdrawiam

    > Witam
    > Musze kupic jakiegos dostawczaka do 40.000
    > Nie wiem na co sie zdecydowac,mialem dwa Ducata i wogole nie bylem z nich
    > zadowolony.
    > Ale byly to silniki 2.5d bez turbo(za slabe,awaryjne i duzo palace)
    > Potrzebuje samochod z minimum 100KM.
    > Zastanawiam sie nad:Iveco 35-10,Sprinterem 310 lub
    > 312,Jumperem/Boxerem/Ducato 2.8JTD(HDI).
    > Ewentualnie w gre wchodzilyby LT 35 2.8 i Transit 2.5TD,ale slyszalem wiele
    > sprzecznych opinii nt. tych samochodow.
    > Samochod bede uzytkowal na dalekich trasach,wiec komfort tez gra role.
    > Co Wy wybralibyscie na moim miejscu?
    > Ktory jest najlepszy,najoszczedniejszy...?
    > A moze macie jakies doswiadczenia z nimi?
    > pozdrawiam
    > Rafał




    Temat: Przysłaniacie chłodnice?
    Usterkę termostatu wykluczam z uwagi na fakt,że 4 Ducata którymi jezdze
    mają "to samo". Dwa są nowe więc usterka termostatu nie wchodzi w gre,dwa
    dwuletnie.Myśle,że są to (jak chyba wszystkie Ducata) egzemplaże na rynek
    południowo-europejski więc termostatu nie mają w ogóle.Przy bardzo niskiej
    temperaturze silnik w ogóle nie osiąga (moim zdaniem) temperatury roboczej
    nawet po kilkugodzinnej eksploatacji (wyłaczając bardzo szybką jazde
    autostradą).Tak więc w tym przypadku przysłaniam chłodnice gdyż nie mam
    wyboru ;-)

    A co powiecie właścicielą samochodów z wielkimi chłodnicami?A producentom osłon
    chłodnic do dziesiątek samochodów HEKO?

    Odnosze wrażenie,że na problem patrzycie tylko oczami użytkowników nowoczesnych
    samochodów...

    pozdrawiam

    > Gość portalu: Sławek napisał(a):
    >
    > > W benzyniaku z uwagi na szybkie rozgrzewanie się silnika oraz brak sensown
    > ego
    > > dostępu do chłodnicy przy temp. większej niż -15 C -nie przysłaniam.
    >
    > Zanim silnik się rozgrzeje, tzw. 'duży obieg' cieczy chłodzącej (a zatem
    dopływ
    >
    > do chłodnicy) nie jest włączany - płyn krąży tylko po silniku, ma odciętą
    drogę
    >
    > do chłodnicy. Duży obieg otwiera się 'na polecenie' termostatu, ale wtedy
    > silnik już jest optymalnie nagrzany. Zatem kiedy silnik jest zimny,
    > przysłanianie chłodnicy nic nie daje (chłodnica i tak jest 'wyłączona'), a
    > kiedy jest rozgrzany - przysłanianie może powodować 'wariowanie' układu
    > chłodzenia - bo chłodnica przestaje działać.
    >
    > > W dostawczym turbodieslu (2,8 TDi) chłodnice przysłoniłem już miesiąc temu
    > w
    > > 80%.Przeciwnikom nadmieniam,że gdybym tego nie zrobił to z kratek ogrzewan
    > ia
    > > wpadałyby mi do środka kostki lodu... oraz,że robie tak od 5 lat,a silniki
    > są
    > > w stanie idealnym.
    >
    > Co prawda diesle wolno sie rozgrzewają, ale mimo wszystko... podejrzewam, że
    > jeśli RZECZYWIŚCIE PO PRZYSŁONIĘCIU chłodnicy silnik rozgrzewa się szybciej,
    to
    >
    > znaczy, iż 'duży obieg' cieczy włączony jest non-stop. A zatem podejrzewam
    > usterkę termostatu, której jedyną konsekwencją jest wolniejsze nagrzewanie, a
    > więc nieco szybsze zużywanie się silnika, czego jednak nie jesteś w stanie
    > stwierdzić, zwłaszcza, że diesle z natury są raczej trwałe i odporne.
    >
    > > Jakie są wasze opinie?
    >
    > Sprawdź termostat w dieslu!
    >
    > Pzdr
    > Niknejm




    Temat: co wasi pracownicy robią w pracy?
    Co w pracy robi Szef ?
    Odwdzięczę się na przykładzie mojego. Jest dobrym człowiekiem, ale w pracy co
    potrafi zrobić:

    1. Godzinami wisi w necie, sprawdzając cenę części samochodów i nie nabywając
    nic. Uwielbia "Allegro".

    2. Namiętnie gra w takie bardziej rozwinięte "kulki".

    3. Wysyła wszystkim, łącznie z pracownikami - "śmieszne rzeczy" na domowe
    komputery.

    4. Chodzi po pokojach, opowiadając, co to nie potrafi i kogo to nie zna.
    Ostatnio okazało się, że gdyby nie powaga instytucji, to tańczyłby w "Tańcu z
    gwiazdami", bo akurat bezpłatne "Metro" u kogoś na biurko leżało z fotografią z
    tegoż.

    5. Podpisał dokument sprawozdawczy (na prima aprilis zrobiliśmy żart), w którym
    dla żartu napisaliśmy: "... a ponadto odbyło się u nas szkolenie BHP, na którym
    wszyscy spali, a Panu Szefowi kalesony zimowe z nogawek wystawały, bo miał
    przykrótkie spodnie." Myśleliśmy, że połapie się, ale dopiero sekretarka przed
    wysłaniem faksem sprawozdania wycofała pismo.

    6. Wszystkie nagrody przyznaje sobie i od kilku lat jego nastania nikt niczego
    nie otrzymał, oprócz podwyżek, przyznawanych przez Centralę z rozdzielnika.

    7. Przynosi smrodliwe kiełbaski i odgrzewa je w mikrofali, którą kupiliśmy ze
    zbiórki (nie mamy stołówki), twierdząc, że takie są najlepsze i zasmradza
    regularnie cały korytarz.

    8. Marynarki nie pierze, więc jak ją powiesi na czyimś krześle, to wiadomo, że
    był Szef, bo krzesło natychmiast "wciąga" wszystkie możliwe zapachy ze
    wszystkich możliwych wód kolońskich.

    A poza tym jest przemiłym osobnikiem, choć nikt by nie chciał mieć go za
    sąsiada.

    Chyba odwdzięczyłam się. ;-P




    Temat: Biopaliwa
    Biopaliwa
    Ostatnio glosno o biopaliwach, duzo halasu, klepania bzdur itp. Poniewaz
    przeszlo miesiac temu wysluchalem ciekawego referatu na ten temat - pozwolcie
    ze zaprezentuje kilka refleksji zwiazanych z dodatkami w postaci alkoholu
    etylowego do benzyn i estrow metylowych kwasow tluszczowych oleju
    rzepakowego do oleju napedowego ;-)
    Pierwszy mit to przeswiadczenie ze ustawa o biopaliwach bedzie czynnikem
    rozwoju rolnictwa. Analizujac dane GUS i in. mozna udowodnic, ze poziom
    zbioru rzepaku do pokrycia zapotrzebowania na estry oleju, wystarcza taki
    jaki byl w roku 1995, czyli gdy w Polsce byl wyjatkowy urodzaj. Efekt wiec na
    skale calego rolnictwa bedzie znikomy, natomiast dla kilku powazniejszych
    plantatorow a i owszem gra warta swieczki ;-)
    Odnosnie silnikow. Wg wieloletnich badan dodatki nie pogarszają procesu
    spalania, lecz pojawiaja sie pewne problemy eksploatacyjne, m.in.
    rozpuszczalnosc wody w takim paliwie, ktora przy niskiej temp. wydziela sie z
    paliwa w zbiorniku oraz wplyw paliw na uszczelki. Problem ten dotyczy jednak
    starszych modeli samochodow. Jesli wiec w tv jakis naburmuszony
    przedstawiciel koncernu opowiada o szkodliwosci biopaliw - wykazuje sie
    glupotą lub niezrozumieniem istoty problemu (ktory tkwi w nieprezyjnej
    ustawie). Wymogi wobec paliw z dodatkiem estrow zostaly uzgodnione przez
    najwiekszych producentow samochodow w tzw. Swiatowej Karcie Paliw.
    Inne kwestie to koszt wytworzenia takiego paliwa - moze sie okazac ze do
    wytwarzania bedzie dopalcal budzet; oraz ten idiotyczny przymus jezdzenia na
    tym - w niektorych zachodnich krajach obowiazek ciazy ten tylko na
    samochodach budzetowki (pozostali maja prawo wyboru).
    Ps. w jednej z wersji ustaw pomyslodawcy uzywali sformulowania przykladowo "5
    %" nie uscislajac jednak czy chodzi o procenty masowe czy objetosciowe ;-)




    Temat: Ustawa o biopaliwach niezgodna z konstytucją......
    Poniewaz znow wrocil temat "biopaliw", a ja jakies 4 miesiace temu wysluchalem
    ciekawego referatu na ten temat - pozwolcie ze zaprezentuje kilka refleksji
    zwiazanych z dodatkami w postaci alkoholu etylowego do benzyn i estrow
    metylowych kwasow tluszczowych oleju rzepakowego do oleju napedowego ;-)
    Pierwszy mit to przeswiadczenie ze ustawa o biopaliwach bedzie czynnikem
    rozwoju rolnictwa. Analizujac dane GUS i in. mozna udowodnic, ze poziom
    zbioru rzepaku do pokrycia zapotrzebowania na estry oleju, wystarcza taki
    jaki byl w roku 1995, czyli gdy w Polsce byl wyjatkowy urodzaj. Efekt wiec na
    skale calego rolnictwa bedzie znikomy, natomiast dla kilku powazniejszych
    plantatorow a i owszem gra warta swieczki ;-)
    Odnosnie silnikow. Wg wieloletnich badan dodatki nie pogarszają procesu
    spalania, lecz pojawiaja sie pewne problemy eksploatacyjne, m.in.
    rozpuszczalnosc wody w takim paliwie, ktora przy niskiej temp. wydziela sie z
    paliwa w zbiorniku oraz wplyw paliw na uszczelki. Problem ten dotyczy jednak
    starszych modeli samochodow. Jesli wiec w tv jakis naburmuszony
    przedstawiciel koncernu opowiada o szkodliwosci biopaliw - to troche "naciaga"
    problem (ktory tkwi w nieprezyjnej ustawie). Wymogi wobec paliw z dodatkiem
    estrow zostaly uzgodnione przez najwiekszych producentow samochodow w tzw.
    Swiatowej Karcie Paliw.
    Inne kwestie to koszt wytworzenia takiego paliwa - moze sie okazac ze do
    wytwarzania bedzie dopalcal budzet; oraz ten idiotyczny przymus jezdzenia na
    tym - w niektorych zachodnich krajach obowiazek ciazy ten tylko na
    samochodach budzetowki (pozostali maja prawo wyboru).
    Ps. w jednej z wersji ustaw pomyslodawcy uzywali sformulowania przykladowo "5
    %" nie uscislajac jednak czy chodzi o procenty masowe czy objetosciowe i to juz
    chociazby swiadczy kto pisze ustawy...




    Temat: Przekraczanie dozwolonej prędkości
    kilroy_was_here napisała:

    > To jest właśnie to, o czym pisałem - że można manipulować. Chcąc udowodnić
    > swoje, sadzasz do audi gościa o gorszym refleksie. To nie fair. Posadź ich
    > odwrotnie. Wprowadzenie klas pojazdów równoważyłoby jeden z elementów, a Ty
    > chcesz sprawę rozwiązać inaczej: do dobrych samochodów wsadzać gapowatych
    > kierowców, a bystrzaków proponujesz przydzielać do starych gruchotów
    > i proszę - wszystko gra.

    Rzeczywiscie.. przylapales mnie, to straszna manipulacja, przyznaje.
    “Bystrzakowi” przeciez nigdy (przenigdy) nie mogloby sie przytrafic, ze
    zareaguje (!) 0,29 sekundy pozniej niz zwykle…. Jego czys reakcji jest
    niesychanie krotki i zawsze i wszedzie i w kazdych okolicznosciach taki sam.
    Tego rodzaju spekulacja byla z mojej strony zupelnie nie na miejscu.
    Dlatego zdecydowanie nalezy przyznac mu klase “bystrzaka”. Tylko gapom zdarza
    sie czasami zareagowac, niekiedy az (!)0,29 sekundy pozniej.
    To byl moj blad, przyznaje.

    Audi S4 “Bystrzaka” oczywiscie zawsze i wszedzie i w kazdej sytuacji bedzie w
    nienagannym stanie technicznym I ze 100 km/h zawsze I wszedzie bedzie
    zatrzymywac sie na odcinku o …. 12,5% krotszym niz nowe sceicento i to nawet z
    rowonie bystrym “bystrzakiem” za kierownica.

    Wycofuje sie ze wszystkich innych porownan, szczegolnie z tych, w ktorych
    pokazalem jak wielki (siegajacy kilkuset procent) moze byc wplyw szybkosci na
    droge hamowania i ewentualne skutki kolizji.

    Roznica w drodze zatrzymania w warunkach laboratoryjnych miedzy Audi S4 i
    Sceicento ze 100 km/h siega az 12,5%!!!
    Po naszych drogach jezdza “gapy”, reagujace sporadycznie o 0,29 sekundy pozniej
    niz „bystrzaki“!!

    Ten stan powinien rzeczywiscie ulec zmianie. Klasy samochodow i kierowcow to
    rzeczwiscie nieodzowna nowa bron w walce o wolnosc i bezpieczenstwo na naszych
    drogach. Przekonales mnie Killroy.

    Do dziela Killroy, ustalaj klasy…..




    Temat: Twój samochód ma >8 lat, zapłacisz urzędasom !
    o nadmiarze zdecyduje... wiadomo kto
    "wprowadzenie (...) oplaty zastepujacej podatek akcyzowy..."

    A kto powiedzial, ze ten akcyzowy haracz trzeba zastapepowac??? Wprowadzony w
    marcu 2002 r. przez bolszewicki rzad Millera stal sie nagle tak trwalym
    elementem systemu prawnego ze nie sposob go po prostu zniesc, trzeba go
    zastepowac?? Kto do cholery tak powiedzial? Kwestie nielegalnosci w swietle
    OBOWIAZUJACEGO W POLSCE Traktatu ustanawiajacego Wspolnote Europejska pomijam.
    Zniescie akcyze, obnizcie VAT, a sprzedaz nowych samochodow ruszy z kopyta,
    kazdy woli miec nowke. Fakt, ze nie rozumieja tego becwaly z tzw. "branzy
    motoryzacyjno-dilerskiej" i zamiast domagac sie obnizenia drakonskich podatkow
    na nowe samochody, forsuja na chama administracyjne ograniczenie importu
    uzywanych dowodzi, ze dominuja wsrod nich stare, komunistyczne zgredy ktore
    mysla wylacznie kategoriami zakazow i przymusu.

    >>>> "chroniłby nasz rynek przed nadmiernym napływem pojazdów używanych""

    Ale co to znaczy "nadmierny import" w kontekscie wolnego rynku, to konsument, a
    nie urzednik, decyduje czy dane dobro jest mu potrzebne i czy wyda na nie
    zarobione przez siebie pieniadze. Co to znaczy "nadmierny import"? Nadmierne
    spozycie alkoholu - jestem pijany, nadmierne wydatki - mam pusto w kieszeni,
    itp., wszystko jest jasne. Ale "nadmierny import", po czym bedzie wiadomo? Ze
    beda korki? Przeciez juz teraz sa, i wynikaja z braku drog, bo pod wzgledem
    ilosci samochodow na glowe jestesmy przeciez na szaaarym koncu UE. "Nadmiernie
    zaimportowane" samochody beda zalegac na poboczach? No ale kto bedzie kupowal
    pojazd zeby go porzucic? Cos tu nie gra.

    Jedno mi przychodzi do glowy. "Nadmierna ilosc z importu" ustali firma dr Jana
    K., gdy spadna im obroty albo gdy zainwestowany kapital nie pomnozy sie o 50% w
    skali roku. Wtedy bach, blokada granicy, zawieszamy prawa UE, a chetni na
    samochody marsz do salonow VW, Skody i Fiata!



    Temat: Teoria spiskowa a trasa obok wału!
    Teoria spiskowa a trasa obok wału!
    Namawiany, przez co poniektórych forumowiczów spróbowałem przemyśleć raz
    jeszcze skutki drogi wzdłuż wału. I zgodnie z teorię spiskową opracowałem
    następującą koncepcję genezy obecnej sytuacji w zakresie dróg tranzytowych w
    Łomiankach:
    GD chcąc budować wariant Mszczonowski stwierdza, że w ten sposób wyczerpuje
    wszelkie rezerwy pod budowę dróg w Łomiankach. Nie jest to dobrze, ponieważ
    wiele wskazuje na to, że ten kierunek ulegnie skokowemu rozwojowi, w dużej
    mierze dzięki powstaniu lotniska cywilnego w Modlinie. GD postanawia zdobyć
    teren rezerwowy. Nie chce jednak tego robić na wprost, metodą nakazową, która
    jest wysoce skomplikowana. Chciałaby sprawa powstała oddolnie. Niejaki mr. U.
    Ż.A. oraz L.E.W, i I.C.Z osoba od lat związana z GD podejmuje się załatwić
    sprawę. Oczywiście robi tak by najwięcej zyskać. Lobuje burmistrza gminy Ł,
    który dostaje sprzeczne, ogłupiające sygnały z GD. Prowadzi również grę z
    potencjalnymi inwestorami. Supermarket chce by trasa biegła obok niego, więc
    wrysowuje ją od Brukowej, a dale po wale. Raz gra trasą po wale, drugi trasą
    mszczonowską, co powoduje zwyżkę lub zniżkę cen gruntów. Kto o tym wie
    szybciej może więcej skorzystać. W efekcie lobują też niektórzy inwestorzy,
    którzy zainwestowali w grunty obok tras. Zdesperowany burmistrz wpisuje trasę
    wzdłuż wału do planu zagospodarowania gminy. Teraz GD będzie mogła wciągnąć ją
    do swojej puli trenów rezerwowych i nawet krajowych planów, bez pytania się
    nikogo o zdanie.
    Skutki;
    - trasa Mszczonowska połączona z Legionowską, powstanie jak ma powstać.
    - trasa ulicy kolejowej pozostanie /GD to nie dobry wujek i niechętnie oddaje
    to, co posiada, a taka w pełni urządzona, choć przestarzała arteria to niezła
    gratka/
    - i trasa wzdłuż wału może kiedyś powstanie o ile zajdzie taka potrzeba,
    jednak o tym nie bedą decydowali nie mieszkańcy, lecz GD.
    Efekt A efekt w ciągu najbliższych lat łomianki nie tylko pocięte zostaną na
    drobne kawałki, ale również dodatkowo odcięte od Wisły. Burmistrz będzie wtedy
    zapewne zupełnie gdzieś indziej. A gdzie, kto to może wiedzieć. Pozostaniemy
    my, pogrążeni w otoczce smogu i warkotu samochodów ze wszystkich stron. Biedne
    nasze wnuki!




    Temat: Polacy powinni uczyć się jeżdzić w Finlandii.
    Jeszcze raz o niewatpliwie lepszych umiejetnosciac
    Jeszcze raz o niewatpliwie lepszych umiejetnosciach..

    Poruszyles dosyc intensywnie ilosc samych wypadkow jako kryterium... naszych
    niewatpliwie lepszych umiejetnosci jako kierowcy od Niemcow ;).
    My mniej sie "stukamy" ale jak juz sie stkniemy to... OHO!
    Swiadczy to o naszym "niewatpliwie" lepszym wyszkoleniu.
    Jak juz pisalem trudno jest porownywac oba kraje, skoro nawet nie bardzo
    wiadomo, co w jednym i drugim traktowane jest jako "wypadek"
    lub "poszkodowany"..

    Ale mam cos innego, co moze cie zainteresuje. Niemcy w obrebie wlasnego kraju
    niewatpliwie stosuja te same kryteria a te sa bardzo wymowne i mowia jedno: im
    bardziej zurbanizowany region tym wiecej wypadkow ale rownoczesnie tym samym
    mniejszy procent zabitych. Dosyc logiczne. W miastach jest wiecej skrzyzowan i
    wiecej mozliwosci kolizji. Na wsi mniej ale jezdzi sie szybciej. Tak wiec,
    jesli krachnie to juz porzadnie.

    W zielonej Bawarii w roku 2002 1 zabity w wypadkach z poszkodowanymi
    przytrafial sie w co 47 wypadku.

    W bardziej zurbanizowanej Nadrenii-Wstfalii 1 zabity przypadal juz na co 70
    wypadek

    a w miescie-landzie jakim jest Hamburg 1 zabity przypadal na 276 wypadkow z
    poszkodowanymi!

    Jaki wniosek? Bawarczycy sa "niewatpliwie lepiej wyszkolonymi kierowcami" ?
    W Nieczech jest wiecej wypadkow dlatego, bo sa o wiele berdziej zurbanizowane
    od Polski?

    Polske trudno raczej porownac z Nadrenia-Westfalia albo z ekstremalnie
    zurbanizowanym Hamburgiem. Wiejska Polska z zaledwie kilkoma wiekszymi miastami
    bardziej moze przypomina Bawarie, ktora z wyjatkiem kilku wiekszych miast jak
    Monachium i Norymberga jest wlasciwie nowoczesna ale jakby nie bylo wiocha.

    Po Bawarii porusza sie 7,1 milionow samochodow osobobowych. Rocznie
    ejestrowanych jest tam 61000 wypadkow z poszkodowanymi, w ktorych ginie....
    1280 ludzi.
    Dla porownania w liczacej okolo 30% wiecej samochodow osobowych Polsce ginie
    6290!!! ludzi, co (jak nalezalo sie spodziewac) daje nam nie 30% wiecej ofiar
    ale blisko 400%!!!!

    Cos tu wiec nie gra. Autostrady w Bawarii stanowia zaledwie 5% ogolu drog, nie
    wliczajac w to drog w obrebie miast i wsi! Zwalac wszystko na nie, jest chyba
    troche niepowaznie.



    Temat: Nowe auta z kratka - co dalej ?
    Go?ć portalu: mgr napisał(a):

    > >
    > Dlaczego do zera?
    > Jak oceniam na ulicach to okolo 20% samochodow sredniej klasy ma kratki.
    > Jesli VAT stanowi 22% ceny samochodu to moze rzad jeszcze 2% zarobi a
    sytuacja
    > bedzie w miare jasna.

    G.. a nie jasna, akurat najmniej w tym wszystkim chodzi o wyjasnienie
    czegokolwiek, kapuchy im trzeba i wymyslaja sposoby na przykrecenie sruby.

    > Nalezy oddzielic auta firmowe od prywatnych niezaleznie od rodzaju posiadanej
    > homologacji.
    > Dalsze utrzymywanie paranoi z kratkami doprowadza wielu ludzi do frustracji i
    > robi w spoleczenstwie zla krew.

    od frustracji to jest terapeuta.

    > Jestem absolutnie za mozliwoscia pelnego amortyzowania samochodow w firmach
    > i odpisywaniu VATu ale nie znosze jak wielu oszustow jezdzi tymi samochodami
    w
    > celach prywatnych i jeszcze sie tym chwali.
    > Dosc liberalny w ksztalcie przepis spowodowal nasilenie zjawiska
    kombinatorstwa

    >
    > i jawnego oszustwa.

    jezeli de jure wszystko gra to gdzie jest oszustwo?

    > Najwyzszy czas pomyslec o przymusowym oznakowaniu badz takim "oszpeceniu" aut
    > sluzbowych zeby nie mogly dawac satysfakcji w jezdzie prywatnej.

    no, można np. zarządzić żeby spaliny musiały być odprowadzane do wewnątrz, albo
    kierowca w czasie jazdy musiał klęczeć na grochu.
    Pomysł z blachą zamiast szyby jest mniej wiecej takiej jakosci.

    > Nalezy tez natychmiast rozpoczac akcje uswiadamiania wszystkich kierowcow o
    > nagannosci naginania liberalnego prawa.

    moralitety to sa dobre na pielgrzymke a nie do interesow. A gdyby prawo bylo
    liberalne to lamanie go (z definicji) bylo by nie warte zachodu. To co mamy, to
    restrykcyjny bolszewicki niedorobiony bubel.
    > No coz Holandia to my nie jestesmy i jesli cos nam nie zostanie kolkiem wbite
    > do glowy to po dobroci sie nie da.
    > POZDR
    pozdr.




    Temat: Czego robić nie należy... ?
    - wbiegać na jezdnię (potknęłam się akurat na krawężniku i wyryłam na ręce
    kilka metrów przed samochodem; dobrze, że kierowca akurat patrzył przed siebie
    i stanął (to ja)
    - wyjechać z mężem do domu od brata mieszkającego w Niemczech (Monachium) i
    przed granicą słodko wspomnieć mężowi, że torebkę z wszystkimi dokumentami
    zostawiło się w pokoju u tegoż brata (moja koleżanka z pracy; mąż ją chciał
    rozerwać. Na dodatek brat i bratowa byli w pracy, nie używają komórek, a
    koleżanka i mąż w tej pracy byli tylko raz, no ale w końcu ich odnaleźli i
    pojechali po torebkę)
    - mając migrenę, i wracając z narzeczoną wieczorem do domu, nie wziąć taksówki,
    ale wsiąść do autobusu nocnego na Centralnym (numer się wprawdzie zgadzał, ale
    tatusiowi pomyliły się kierunki, i zamiast za 10 minut znaleźć się w domu na
    Żoliborzu, krążyli po Ursynowie w tym 608)
    - nie wierzyć poliglocie, że bila shampoo (czy tak jakoś) oznacza płyn do mycia
    samochodów, i myć nim włosy (mój nauczyciel od francuskiego mi opowiadał; było
    to w czasach kryzysu, m.in. z szamponami były problemy)
    - w dzień, kiedy należy stawić się w biurze ubranym "biznesowo" (na szczęście
    normalnie możemy chodzić, jak chcemy), po założeniu szykownego żakietu-bluzki z
    jedwabiu, wyciskać emulsję do twarzy z pojemnika. Prysnęło świństwo prosto na
    bluzkę i niestety musiałam kombinować, co włożyć zamiast tego, a mam w szafie
    głównie T-shirty (to ja miesiąc temu)
    - oczywiście...pić kawy z mlekiem przy komputerze (to ja; zgadnijcie, co się
    stało? łaska Boska, że to nie był laptop...)
    - dzwonić do helpdesku w Anglii (bo tam go mamy) z problemem pt. "nie mam
    dźwięku w komputerze". Dwoje konsultantów pytało mnie; czy mam sprawne
    słuchawki? gdzie są wetknięte poszczególne kable? po czym buszowało mi w
    oprogramowaniu, a na koniec nieśmiało zapytali (co ledwo zrozumiałam) o
    przełącznik z przodu laptopa. No tak! To było to - ON-OFF, oczywiście w pozycji
    OFF :-)) - to JA
    - ale! Zostałam pobita na polu obsługi głośników! W zakładzie, gdzie pracują
    osoby z wykształceniem technicznym, moja kumpela została wezwana na pomoc, bo
    płyta CD nie gra, a przecież komputer jest włączony. A głośniki, czy są
    podłączone do komputera? (cichość głucha) - no, nie są...
    Jeszcze tu wpadnę...



    Temat: segregacja płciowa sportowców ;-)
    maciej.k1 napisał:

    >
    > Czy szachy, brydż, wyścigi samochodowe, czy ping-pong - także wymagają siły
    > fizycznej?
    >
    Rozumiem przez to, że moje argumenty odnośnie sportów opierających się na sile
    mięśni zostały przez ciebie przyjete?
    Sagan pisała ci o brydżu, ja napiszę o szachach.
    Otóż w mojej rodzinie jest tak, że w szachy grają wszyscy - gdy nasza córka
    miała 4 lata przytargała nam szachownicę i bardzo stanowczo zażyczyła sobie, by
    nauczyć ją grać...
    Uczyliśmy z takim efektem, że gdy w wieku chyba 7 lat zaprowadziliśmy ją do
    klubu szachowego, to okazało się, że wygrywa praktycznie ze wszystkimi
    chłopcami w wieku do ok. 12 lat...
    W klubie na ok. 40 chłopców były tylko dwie dziewczynki - nasza córka i córka
    jednego z instruktorów. Natomiast gdy rok wcześniej zapisywałam ją na zajęcia z
    baletu, to stało nas tam chyba ze 100 matek - wszystkie z dziewczynkami.

    Dla porządku dodam, że córka jest inteligentną i bystrą dziewczyną, ale nie
    jest żadnym geniuszem tylko zupełnie zwyczajnym, przeciętnym dzieckiem.
    Jej przygoda z szachami trwała ok. 3 lat, potem uznała że szachy jej się
    znudziły i zażądała by kupić jej gitarę....

    A morał z tej historii taki, że niewielu rodziców decyduje się uczyć swoje
    córki gry w szachy, podobnie jak niewielu rodziców posyła synów na zajęcia z
    baletu. W wyniku tego rekrutacja kobiet-szachistek dokonuje się z dużo mniej
    licznej grupy niż mężczyzn-szachistów, stąd też i naturalne talenty trafiają
    się rzadziej.
    Jeśli jeszcze nie rozumiesz o co mi chodzi, to odpowiedz proszę na pytanie, czy
    fakt, że wszyscy polscy skoczkowie narciarscy pochodzą z okolic Wisły lub z
    okolic Zakopanego świadczy o tym, że tamtejsze dzieci są bardziej utalentowane
    od innych?
    Pozdrawiam, B.




    Temat: 18.11.2006-akcja obwodnica Augustów:pociąg Rospudy
    W 2007 roku koleje mają wozić TIR-y
    W 2007 roku koleje mają wozić TIR-y
    biznes.onet.pl/0,1435419,wiadomosci.html
    (PAP, pr/16.11.2006, godz. 18:18)
    W pierwszym lub trzecim kwartale 2007 roku PKP Cargo i resort transportu
    zamierzają uruchomić pilotażowo transport kombinowany na trasie Rzepin -
    Suwałki (ok. 700 km). Poinformował w czwartek dyrektor Centrum Naukowo -
    Technicznego Kolejnictwa Andrzej Żurkowski. Chodzi o przewóz koleją całych
    zestawów dużych samochodów ciężarowych (ciągnik plus przyczepa) na wagonach
    niskopodłogowych. W skład pociągu będzie wchodził jeden wagon z kuszetkami -
    dla kierowców. Jak poinformował Żurkowski, transport taki pochłania mniej
    energii niż przewóz drogą, jest też od niego bezpieczniejszy. Pilotażowe
    przedsięwzięcie będzie deficytowe. Po to, by się utrzymało, będzie
    potrzebować pomocy finansowej, np. z budżetu bądź poprzez obniżenie stawek
    dostępu do infrastruktury kolejowej (np. opłat za korzystanie z torów).
    Termin uruchomienia tego projektu zależy od sposobu pozyskanie
    niskopodłogowych wagonów. Jeżeli zostaną wypożyczone w formie leasingu, to
    start jest możliwy w I kwartale, jeżeli zostaną kupione, w grę wchodzi
    trzeci kwartał. W transporcie kombinowanym główna część przewozu jest
    wykonywana koleją, żeglugą śródlądową lub morską. Natomiast dowozy i odbiory
    towarów są realizowane przez transport drogowy. Regułą jest użycie tej samej
    jednostki ładunkowej. Jak poinformowali w październiku posłów z komisji
    infrastruktury przedstawiciele rządu, głównym problemem transportu
    kombinowanego w Polsce jest brak infrastruktury. Mamy 13 terminali
    transportu kombinowanego, a potrzeba ok. 30 terminali i 6-8 regionalnych
    centrów logistycznych - ocenia resort transportu.




    Temat: Problem z lakierem
    Problem z lakierem
    We wrzesniu zauwazylam na masce mojej Cordoby Vario (samochod na gwarancji
    mielismy wtedy od 9 miesiecy) spore pecherzyki i slady podobne do zaciekow.
    Podobne "ozdobniki" znalazlam rowniez na kazdym elemencie karoserii ale juz w
    mniej widoczne i w mniejszej ilosci. Ekspert z Iberia Motor Company
    (importera seata w Polsce) ocenil, ze jest to wada fabryczna a pecherze
    powstaly na skutek wytracenia sie wody z pierwszej warstwy lakieru - metalik
    (wynikalo to z bledu podczas malowania w fabryce). Do tego jak na moj gust
    lakier jest jakby za miekki, bo na masce i blotnikach, po tak krotkim okresie
    eksploatacji, bylo bardzo duzo odpryskow (porownywalam to z innymi
    samochodami i "nasza" maska wygadala przerazajaco). W czasie badania lakier
    na masce zostal odkryty dlatego aktualnie jest ona juz przemalowana. No i
    zaczely sie problemy. Zaproponowano nam przemalowanie calego samochodu w
    ramach gwarancji ale uwaga matowienie starej warstwy i nalozenie drugiej.
    Jakie jest zdanie pana eksperta na ten temat? Wedlug mnie to lekko bez sensu
    ale nie jestem ekspertem. Nie zgodzilismy sie i zazadalismy wymiany z tytulu
    rekojmi. I znowu schody. Jak wiadomo sprawa w sadzie moze sie ciagnac a i
    dealerowi raczej na tym nie zalezy aby robic zamieszanie. Niestety Vario juz
    nie produkuja i fizycznie nie mozna takich samochodow kupic w Polsce, wiec
    wymiana nie wchodzi w gre. Zaproponowano nam odkupienie samochodu po w
    zasadzie atrakcyjnej cenie ale rozniacej sie jednak sporo od kwoty jaka
    zaplacilismy za samochod rok temu (wiec i tak tracimy w stosunku do wymiany 1
    do 1) i jednoczesnie zaproponowano nam zakup innego modelu po normalnej cenie
    sprzedazy co wiaze sie z doplata ponad 10 tys zlotych. Jak forumowicze latwo
    sie domysla dosyc trudno nam sie na to zgodzic. Domagamy sie obnizenia ceny
    bo jakim prawem narzucaja nam marze zarowno dealera jak i importera, ktora
    juz z nas sciagneli przy sprzedazy cordoby. Prawde mowiac to niewiele mamy do
    powiedzenia, bo wszystko argumentuja tym, ze i tak powinnismy sie cieszyc, ze
    zgodzili sie na taka opcje a nie twardo stali przy malowaniu. Juz sama nie
    wiem co robic. Sad to spore koszty i sporo nerwow. Czekamy na odpowiedz w
    sprawie obnizki zaproponowanej nam ceny ale jesli sie nie zgodza (nie sa do
    tego chetni) to co wtedy. Placic czy isc do sadu. Czy taka sprawa (wada
    lakieru jest ewidentna) jest do wygrania a nie skonczy sie decyzja o
    malowaniu samochodu (mysle, ze stac ich na dobrych prawnikow)?



    Temat: Nieudolność waszyngtońskiej policji
    to nie waszyngtonska policja prowadzi sledztwo...
    Gość portalu: V.C. napisał(a):

    > Kolejna ofiara snajpera-psychopaty? 10:17 15-10-2002
    >
    >
    > Zastrzelona przed supermarketem na przedmieściach
    Waszyngtonu w poniedziałek
    > wieczorem kobieta może być dziewiątą śmiertelną ofiarą
    snajpera-psychopaty.
    >

    tak na marginesie, to "The Home Depot" trudno chyba
    nazwac supermarketem, ale to rzecz gustu i malo
    wazne dla calej sprawy...

    >
    > Wszystko wskazuje na to, że i w tym przypadku mordercą
    jest poszukiwany
    > snajper-psychopata, który strzela do ludzi w okolicach
    Waszyngtonu,
    > podejrzewają amerykańskie media. Pojedynczy strzał do
    kobiety powracającej do
    > samochodu z zakupami został oddany z pewnej odległości.
    W podobny sposób -
    > zabite jednym celnym strzałem - zginęły pozostałe
    ofiary tajemniczego
    > mordercy.
    > Policja jednak do tej pory nie potwierdziła takiej
    tezy, twierdząc, że
    > prowadzone jest szczegółowe śledztwo.

    juz to potwierdzili - oni zawsze sa bardzo ostrozni
    w podawaniu informacji

    > Waszyngtońska policja nadal bezskutecznie poszukuje
    białego minivana marki
    > Chevrolet Astro z drabiną na dachu, którym - według
    pewnych informacji - ma
    > poruszać się psychopata.
    > W okolicach Waszyngtonu narasta panika. Ludzie boją się
    korzystać ze stacji
    > benzynowych i wysiadać z samochodów na opustoszałych
    parkingach. Szkoły
    > odwołały wszystkie zajęcia pozalekcyjne - jedną z ofiar
    jest 13-letni
    > chłopiec.
    > em, pap

    policja jest rzeczywiscie bezradna.
    Facet po prostu gra im na nosie.
    Mysle, ze gdyby teraz zaniechal kolejnych
    morderstw to nigdy by go nie zlapali,
    tak jak to bylo kilkanascie lat temu
    ze snajperem ze Penn Station.




    Temat: Protest taksówkarzy: IDIOTYZM
    Gość portalu: makary napisał(a):

    > Po drugie zabytkowe samochody jadace wolno tez blokuja droge czy to oznacza ze
    > nie nalezy urzadzac ich parad, a pagne zauwarzyc ze te parady sa zazwyczaj
    > tylko
    > dla przyjemnosci i zysku wlascicieli.

    Przyjemnośc owszem choc niekoniecznie WYŁĄCZNIE dla nas. O zysku dla
    włascicieli nic nie wiem. Pozostali właściciele też nie.
    Za to wiem, że parady samochodów zabytkowych składają sie z kilku - kilkunastu
    pojazdów, na jednym pasie WYŁĄCZONYM na ten czas z ruchu, a czasem na ulicach w
    ogóle dla zwykłego ruchu kołowego zamknietych. Trwa to zwykle nie wiecej niż
    dwa - trzy kwadranse, odbywa sie z reguły w dni wolne od pracy.
    Porównywanie naszych parad z dwustoma pojazdami jeżdżącymi całą szerokością
    jezdni na głównej arterii, przez kilka godzin w dniu powszednim, bez żadnych
    uzgodnień z władzami co do regulacji ruchu, dowodzi, że albo kompletnie nie
    wiesz o czym mówisz, albo doskonale wiesz, ale chcesz mi dowalić.

    > tym czasem taksowkarze walcza o cos
    > wiecej. Walcza o to aby wkoncu rzad zaczal nas obywateli traktowac normalnie i
    > nie zmienial zasad gry podatkowej co rok.

    Ale dlaczego walczą o to ZE MNĄ? Albo z tysiącami innych szarych ludzi?

    > Po trzecie nie bac naiwny bo tego
    > typu
    > protesty zawsze uderzaja w zwyklych obywateli. Wladza wrazie czego skorzysta z
    > smiglowac.

    A zatem to nie ja jestem naiwny, tylko taksówkarze, którzy uderzają we mnie i
    liczą że rząd sie tym wzruszy.

    > Niestety jak uczy doswidczenie w Polsce na rzadzie mozna
    > cos wymusic akcja silowa a nie argumentami wiec chociaz sie denerwuje w korku
    > rozumiem taksiarzy.

    Akcją siłową wobec kogo???




    Temat: Dlaczego nas Tutaj nie ma ?
    > Kanada też milczy... Ach, gdzie te czasy gdzie ?
    > Odezwijcie się, dajcie jakiś znak, choćby stuknięciem jakiegoś
    stolika ....<ewelina10

    Przyjmijcie, ze moj znak nie jest w imieniu calej Kanady, ale we wlasnym. Nie
    wiem ile osob z Kanady tu bierze udzial, ale chyba jest wiecej niz dwie.

    Cisza z mojej strony wynika .... wlasne z braku czasu. U nas rozliczamy sie z
    zarobkow i placenia podatkow z terminem wyslania na koniec kwietnia, wiec z
    naszym fiskusem zartow nie ma, bo oni na zartach wcale sie nie znaja i lupia
    kary za samo opoznienie, plus procenty jak sie jest im dluznym. Poniewaz ja to
    robie dla swojej rodziny, wiec pozbieranie samych papierkow i przeczytanie
    zmian w przepisach zajmuje to troche czasu, natsepnie przeanalizowanie
    najlepszej wersji z korzyscia dla siebie itp. Wszystko wyslalem za 10 minut
    24:00 30 kwietnia. Wlasciwie to nie wyslalem a zawiozlem i na miejscu przez
    glownym urzedem,urzednicy przyjmowali do pudel juz na podjezdzie, gdzie byl
    sznur samochodow. Po przejrzeniu pozostalosci zauwazylem, ze nie wpisalem kilku
    kwitkow, ktore zalaczylem, wiec musialem robic wszystko od poczatku i wcale nie
    zajelo mi to mniej czasu. Pierwsze opoznienie mialem, bo chcialem wyslac przez
    internet, bo u nas juz tak mozna od kilku lat, ale program na ktorym robie juz
    od trzech lat w tym roku cos mu nie dzialalo ze sprawdzaniem i nie moglem wyjsc
    z jednej ze stron sprawdzajacej a linia z serwisem do autorow programu byla tak
    zajeta, ze zrezygnowalem i wyslalem wszystko wydrukowane. Dlatego wlasnie nie
    zabieralem glosu, choc czasami podgladalem co sie dzieje, tak dla rozrywki.

    Potem musialem zrobic jakis drobny projekt tez bardzo pilny, bo wladze miasta
    nie dadza pozwolenia a budowe bez zatwierdzonych rysunkow z mojej branzy. Po
    zatwierdzeniu w kosztach wychodzilo za drogo wiec trzeba bylo jeszcze raz
    pozmieniac, zeby obnizyc koszt budowy a takie zmagania sa czaso chlonne.

    Myslalem o wyslaniu do albumu kilku zdjec z naszego festiwalu Tulipanow, ale
    nic nie zrobilem bo ciagle deszcz pada i brak czasu, a festiwal konczy sie
    chyba 26 maja czyli dzis. Poza tym nie moge sie dostac do tego albumu, bo cos
    tam nie gra. O innych obowiazkach juz nie bede sie rozpisywal, bo kazdy ma ich
    tez pewnie wiecej niz by sobie tego zyczyl.

    A tak z innej beczki to u nas wczoraj rozpoczela sie 36 dniowa kampania
    wyborcza poslow do rzadu federalnego i zobaczymy kto wygra: byli i obecni
    kanciarze czy niedoszli oszusci. Wszyscy obiecuja, ze bedzie lepiej jak sie ich
    wlasnie wybierze.

    Pozdrawiam zatem, wszystkich sympatykow Kanady i tych, ktorym Kanadyjkie
    trawniki sie nie podobaja.




    Temat: K. Dyszel ,,Jestem przeciw likwidacji złotego"
    ptwo napisał:
    > Prywatyzacja czy też likwidacja monopolu państwa na emisję pieniądza nie
    > wchodzą w grę! To faktycznie grozi nieobliczalnymi konsekwencjami. (patrz
    >Prawo Kopernika).

    Rozumiem. Uważasz, że likwidacja monopolu emisyjnego grozi nieobliczalnymi
    konsekwencjami.
    Ale utrzymanie monopolu też grozi nieobliczalnymi konsekwencjami (dziś rządzą
    tacy, jutro owacy; dziś uznają, że korzystna jest inflaja niska, jutro, że
    umiarkowana, a pojutrze, że inflacja nie ma znaczenia)

    Napisz mi gdzie tkwi błąd w moim rozumowaniu:

    1zł to równowartość: jednego bochenka chleba, ~0,7 litra mleka UHT, 0,00005
    samochodu średniej klasy.

    Dlaczego prywatna własność (i konkurencja!) piekarni, mleczarni i fabryki
    samochodów jest dla mnie korzystna (a jest!), natomiast zniesienie monopolu
    jest niekorzystne?

    >Natomiast nie widzę niczego złego w zastąpieniu złotówki przez
    > euro. Co najwyżej "grozi" nam odsunięcie groźby, że do tego dorwą
    > się "majstrowie", którzy zechcą dziurę budżetową łatać zwiększoną emisją
    > pieniądza.

    W UE też są tacy majstrowie.

    Wejście do strefy euro nakłada kaganiec na takie działania - z
    > korzyścią dla wszystkich.

    Jw. kaganiec może być trochę skuteczniejszy, ale gwarancji nie daje. Poza tym
    głównym benificjentem takiej operacji jest Bruksela, która będzie pobierać
    podatek emisyjny.

    Poza tym, co jest oczywiste, zmniejszają się koszty
    > transakcyjne, nie ma ryzyka strat z powodu wahań kursów, struktura cen staje
    > się przejrzysta (nie ma kamuflowania niższej wydajności pracy przez
    osłabianie kursu waluty narodowej, co notorycznie uprawia np. rząd Kanady).

    Zgoda, to są korzyści.

    Pozdrawiam

    Sam



    Temat: KAMARI BEACH - Rodos
    Hotel sklada się z części hotelowej i piętrowych bungalowów. W sumie jest ok.
    140 pomieszczeń.W niektórych polskich biurach hotel ma 3 i pół gwiazdki, a np.
    w Tui 3*. Walorem jest bliskość do morza - 50 m Zejście kamieniste, przy plaży
    parasole i leżaki po 7 euro za komplet, (nieco dalej po 6 euro). Oczywiście
    można sobie kupić w sklepie mały parasol plażowy za 6 euro i dwa materace po 4
    euro i mieć gdzieć kolesia zbierajacego kasę. Dla gości hotelowych są bezpłatne
    leżaki i parasole przy niewielkim hotelowym basenie. Nie ma problemu, by leżeć
    sobie pod parasolem na basenie, a chodzić (50 m) na kapiele do morza. Czasem
    jednak leżaków na basenie brakuje. W pokojach nie ma TV, lodówek, klimy.
    Klimatyzację i lodówkę można uzyskać za dodatkową opłatą - klimatyzacja bodajże
    6,5 a lodówka 8 euro za dobę, więc dosyc dużo. Rodzi się więc pytanie, czy przy
    takich kosztach nie lepiej od razu pojechać do lepszego hotelu, gdzie i TV i
    klimatyzacja są w standardzie. Byłem pod koniec sierpnia 2004 i bywały noce, że
    mimo otwartych dzrwi na taras i drzwi wejściwych do bungalowu trudno było
    wytrzymać. W dzień nawet nie probowałem. Myślę, że w hotelu ze wzgledu na brak
    możliwości zrobienia takiego przeciągu jest jeszcze gorzej. Lodówkę można wziąć
    jedna na 2-3 pokoje - wówczas jej koszt szybko sie zwróci, bo trudno w Grecji
    wytrzymać bez zimnych napojów, a w barze hotelowym ceny są 0 200-400% wyzsze
    niż w sklepie. Sklep (podstawowe produkry spozywcze, troche pamiatek, gazet -
    także polskie z 1-dniowym opóźnieniem) znajduje sie obok hotelu. Jest on
    zreszta prowadzony - podobnie jak polożona obok tawerna (otwarta w porze lunchu
    dla osób przyjeżdżających na plażę) - przez ludzi z hotelu. A zatem
    gdziekolwiek cos kupisz, to i tak kasę biorą właściciele hotelu. Hotel jest
    położony w zacisznej zatoce. rzadko tu wieje wiatr, więc żadnych sportów
    wodnych raczej nie da sie uprawiać. Jest gorąco. W hotelu jest barek, dwa
    telewizory pamiętajace czasy czarnych pólkowników, przy basenie mały bilard,
    piłkarzyki (wszystko płatne po 1 euro za grę) Jedzenie - w formie bufetu -
    dosyć dobre. Na stołówce druga sala jest klimatyzowana. W hotelu jest też
    wypożyczalnia samochodów. Do miejscowości Pfewki, w której są tawerny i jakieś
    nocne życie jest 15-20 minut na piechotę, do miejscowości Lardos - oki 3-4 km.
    Ok. 300-500 m od hotelu są przystanki autobusowe.



    Temat: Komu pozwolić na groźnego psa
    Gość portalu: Gość napisał(a):

    > Cała ta dyskusja jest bezsensowna z jednej prostej przyczyny:
    > GDZIE BYLI OPIEKUNOWIE DZIECI !
    > Od razu dodam dwa głośne wydarzenia z ostatnich dni: 8-9 marca:
    > w woj. zachodniopomorskim zginęło dwoje dzieci - jedno od
    > wybuchu niewypału, drugie utonęło w jeziorze. I kto jest winnym.
    > Chyba nikt nie zaproponuje aby wysokim murem ogrodzić (albo
    > osuszyć) wszystkie stawy i jeziora, nikt też nie proponuje
    > ustawy, aby wysłać całe wojsko i policję na poszukiwanie
    > niewypałów. Spójrzmy na statystyki i porównajmy ile dzieci
    > tonie, ginie w wypadkach samochodowych, wpada pod pociąg, czy
    > też odnosi poważne obrażenia na skutek poparzeń, a ile jest
    > ofiarą ataku psa. Dlaczego nikt, nie wprowadzi prostego
    > obowiązku: dziecko do lat siedmiu MUSI być pod stałą opieką
    > dorosłych.
    > I apel do mediów - dajcie sobie spokój z tanią sensacją pod
    > tytułem "pies-morderca zaatakował", 90% takich wypadków jest
    > konsekwencją braku odpowiedzialności opiekunów dzieci.

    Łuszczę w prostych żołnierskich słowach, dlaczego uważam Twój post drogi Gościu
    za denny.
    Nikt nie kwestionuje konieczności zapewnienia w Polsce małym dzieciom opieki,
    rodzice mają taki obowiązek, o ile się nie mylę - jest takie prawo.
    Dyskusja ma sens, ponieważ dyskusja od pewnego czasu toczy sie nie nad
    deliberowaniem kto jest winny, tylko jak zapewnić dzieciom bezpieczeństwo.
    Unieśliśmy się już dawno ponad faktem, że nie wszyscy rodzice są w stanie
    zapewnić swoim dzieciom bezpieczeństwo. Dlaczego? Dlatego, że np leżą pijani
    tak jak ostatnio pod Redą.

    Dziecko nie jest winne, że ma pijanych rodziców.
    Tak jak nie masz zkompletnie wpływu na efekty postępu cywilizacyjnego
    (śmierćpod kołami), czy wypadki utonięć - tak jasne i proste jest, że kiedy
    zabierzesz nieodpowiedzialnym ludziom kije do baseball, bo używają ich nie do
    gry lecz zabijania innych, zmniejszysz liczbę ofiar.

    Media robią sensację z wielu spraw. W przypadku śmierci dzieciaków w szczękach
    psów - zabawek dorosłych - większą pretensję miałbym do dziennikarzy, że o tym
    nie mówią, niż gdy mówią i robią sobie z tego dziennikarski chleb. Nie masz
    rzeczywiści wpływu na statystyki ofiar wypadków drogowych - ale czy na pewno
    nie mamy możliwości zapobiec kolejnym zagryzieniom?




    Temat: Co kupić za 15 tys.zł ?
    fama1979 napisał:

    > Witam,
    >
    > Ja rowniez zastanawiam sie co tu w miare niestarego i malousterkowego kupic za
    > 15 tys zl i dochodze do wniosku, ze zadne tam koreance czy makarony tylko
    > solidny, nawet troszke starszy niemiec, ewentualnie japonczyk. Za te pieniadze
    > mozna dostac Honde Civic, Toyote Carine, a z niemieckich Opla Astre. Wszystkie
    > te auta sa rocznikowo 1994-1996 rok ale w rankingach usterkowosci sa bardzo
    > dobrze oceniane, co swiadczy ze nie zawsze wiek tych aut swiadczy o ich
    > potencjalnej usterkowosci.

    Weź pod uwagę to, że porównuje się auta z tego samego rocznika - bo wiek (a
    bardziej przebieg) ma największe znaczenie przy usterkowości.

    Mnie interesuje auto klasy sredniej i stad takie
    > typy. Coraz bardziej przekonuje sie jednak, ze moj wybor padnie na Astre z
    > silnikiem 16V. Dynamiczny silnik, niezbyt wysokie koszty eksploatacji, w miare
    > nowoczesne rozwiazania technologiczne, to chyba glowne atuty.

    I tu Cię zmartwię - za 15 tys. takiej astry nie znajdziesz (pomijam pokasacyjne
    trupy z Niemiec). Jak sam napisałeś, w grę wchodzą roczniki 1994-1996 rok, a
    silnik 16v (x 14 xe) jest stosowany od kwietnia 1996 w Astrach z oznaczeniem 1.4
    16v - więc szanse trafienia astry 96 z x 14 xe są niemal żadne.

    Zaczekam jednak
    > na to, co stanie sie z cenami po naszym wejsciu do UE, moze warto sie wstrzymac
    >
    > ten miesiac lub dwa...

    Raczej prognozowałbym wzrost niż spadek cen. Nie ma uzasadnienia do spadku
    (żadne przepisy w tym zakresie się nie zmieniają) - bo "twoja" astra ma euro 2,
    więc i dziś może być sprowadzona; zaś jest duża grupa ludzi, która wstrzymywała
    się z zakupem, "bo będzie taniej". I ta grupa może wygenerować popyt (bo cóż -
    nie jest taniej, ale kupić chcą/muszą), co w połączeniu z wzrostem cen nowych
    samochodów może się skończyć wzrostem cen używanych aut.
    Weź też pod uwagę, że w obecnej UE aut w dobrym stanie nikt nie daje za darmo.
    Nadal sprowadzić się będzie opłacało jak najstarsze (tu szczególnie przysłuży
    się zniesienie wymogu euro-2), w jak najgorszym stanie, jak najbardziej rozbite,
    po to, żeby tanio podpicować i sprzedać z hasłem, że to choć stare, to
    niemieckie i oczywiście lepsze niż jakiś koreańczyk czy makaron.

    PS.
    Zwracam uwagę, że pojawiły się wątki informujące, że w USA Hyundai (ten jakiś
    koreańczyk) rywalizuje z Toyotą o miano najlepszej marki.



    Temat: Wyzywam kontrkandydatów na merytoryczny pojedynek
    Wyzywam kontrkandydatów na merytoryczny pojedynek
    To bardzo łatwe grać historią, oszczerstwami i życiorysami. Wierzę, że dla
    naszego miasta tylko dyskusja merytoryczna może wnieść pozytywny wkład.

    Zapraszam krytyków i sympatyków. Proszę kontrkandydatów do przedstawienia
    swoich programów dla Żar. Niech twórcza krytyka pozwoli dopracować listę
    potrzeb. Czy nie macie dosyć gry na nazwiska i układy?

    Przypominam mój program wyborczy.

    1. Przyspieszyć zakończenie remontu Rynku.
    2. Sprawdzić emisję zanieczyszczeń przez Kronopol. Wyniki ujawnić opinii
    publicznej.
    3. Ogłoszenie nowych i przejrzystych konkursów na dyrektorów placówek
    utrzymywanych z podatków.
    4. Tani basen dla uboższych mieszkańców. Godzina basenu 0,50-1 zł dla
    bezrobotnych, dzieci z uboższych rodzin. Oczywiście poza godzinami szczytu. 6-
    8
    rano, 21-22 wieczorem.
    5. Tor dla gokartów. Tor dla samochodów terenowych np na terenie byłego
    poligonu.
    6. Popularyzacja rekreacji rowerowej w Zielonym Lesie i okolicach Żar.
    Wsparcie
    i patronat UM dla imprez organizowanych przez rowerzystów.
    7. Lotnisko dla samolotów ultralekkich (ULM). Proponowane miejsce to teren
    byłego lotniska.
    8. Ożywienie byłych koszar przez przystosowanie budynków do zamieszkania,
    utrzymanie płynnej komunikacji miejskiej. Promocja budynków mieszkalnych
    położonych kilkadziesiąt metrów od pięknego lasu.
    9. Pozwolić na budowę dowolnych supermarketów na obrzeżach miasta. Zakaz
    budowy
    sklepów wielkopowierzchniowych w centrum. Wysokie opodatkowanie obecnych
    sklepów o dużej powierzchni, dużych stacji benzynowych w centrum.
    10. Aktualizacja księgozbioru biblioteki miejskiej, w której jest za mało
    nowych książek.
    11. Internetowe biuro podawcze oraz dział e-konktaktów z obywatelami dla
    urzędów i instytucji. Załatwianie większości spraw online. Wyjątkowo przez
    maksymalnie jedną wizytę w urzędzie.

    Idealny Kandydat



    Temat: Rajd warszawski
    franek-b napisał:

    > upierdliwosc i natrectwo (jest taka jednostka chorobowa).

    hip: Nie szermuj argumentami ad personam.

    Otoz jako obywatel
    > tego kraju doskonale widze, kto i w jakim zakresie nie przestrzega kodeksu
    > drogowego. Uwazam, ze czepianie sie wylacznie i tylko jednej grupy tzw
    > tuningowcow jest najzwyczajniej smieszne i zalosne.

    hip: Jeśli jest to dla mnie wyjątkowo uciążliwe - to dlaczego?

    Akty piractwa drogowego
    > zdazaja sie o kazdej sekundzie i popelniane sa przez WSZYSTKIE grupy
    spoleczne

    hip: Grupy społeczne - piszesz. Dobrze. Zatem zwracaj uwagę na te grupy i
    wytykaj im cechy, które w negatywny sposób je wyróżniają. Jeśli dostrzegasz
    takie cechy charakterystyczne. Bo może tuningowcy wg Ciebie zupełnie niczym się
    nie wyróżniają. A to byłoby wręcz dziwne, bo przecież chęć wyróżnianaia się to
    ich podstawowa zasada.
    Masz rację, że jest wiele chamstwa wśród kierowców. Jeśli będziesz to chamstwo
    piętnował to ja stanę po Twojwj stronie.

    > Mozesz mi powiedziec w jaki sposob odrozniasz fachowo naklejone, atestowane
    > folie na szyby od zwanych przez Ciebie workow na smieci???

    hip: Po pierwsze nie muszę odróżniać w każdym indywidualnym przypadku bo mi to
    do niczego nie potrzebne. Po drugie jak widzę 1000 purchli na szybie przez
    którą prawie nic w nocy nie widać to rzygać mi się chce. Po trzecie: negujesz
    istnienie samochodów z niefachowo zamontowanymi i nieatestowanymi workami?
    >
    > Inna kwestia to wysmiewanie mlodych, niezamoznych ludzi, ktorzy zabawiaja sie
    w
    >
    > przerobki swoich maluchow, tico czy golfow 2. Tak, efekt jest zalosny,
    zgadzam
    > sie ze te pseudo spoilery itd to jest smieszne, zalosne itd ale tylko dla
    mnie
    > jako upiekszenie samochodu. Ale Ci ludzie nie sa smiesznie i zalosni, uwazam
    > jednak, ze niezaleznie od wszystkiego nalezy cieszyc sie, ze zamias stac pod
    > budka z piwem bawia sie w zmiane wlasnych aut, chca cos zrobic w zyciu, maja
    > jakies zajecie.

    hip: Nie ma: "jakieś zajęcie". Zajęcie ma być zgodne z prawem, a na drodze w
    grę wchodzi jeszcze bezpieczeństwo i normy ochrony środowiska. Do tego
    obowiązuje kultura osobista, przynajmniej tak mi się wydaje.

    Co nie znaczy, ze jak szaleja na uliczkach osiedlowych to maja
    > byc bezkarni, maja ponosic konsekwencje tak samo jak ojciec rodziny szalejacy
    w
    > volvo czy tez przedstawiciel handlowy w SC van. Jestem przeciw KAZDEMU
    lamania
    > prawa przez kierowcow, bez segregowania ot i cala filozofia...

    hip: No, tu trudno mi się z Tobą nie zgodzić. I o to mi między innymi chodzi.
    Nawet nie o to, żeby ich karać tylko o to żeby przestali świrować.




    Temat: Nowe auta z kratka - co dalej ?

    >
    > > Jestem absolutnie za mozliwoscia pelnego amortyzowania samochodow w firmac
    > h
    > > i odpisywaniu VATu ale nie znosze jak wielu oszustow jezdzi tymi samochoda
    > mi
    > w
    > > celach prywatnych i jeszcze sie tym chwali.
    > > Dosc liberalny w ksztalcie przepis spowodowal nasilenie zjawiska
    > kombinatorstwa
    > > i jawnego oszustwa.
    >
    > jezeli de jure wszystko gra to gdzie jest oszustwo?

    in animo legis. Naciąga się przepis prawny do działań sprzecznych z jego
    wykładnią prakseologiczną. Już Cycero mawiał, że najwyższe prawo najwyższym
    bezprawiem być może.

    >
    > > Najwyzszy czas pomyslec o przymusowym oznakowaniu badz takim "oszpeceniu"
    > aut
    > > sluzbowych zeby nie mogly dawac satysfakcji w jezdzie prywatnej.
    >
    > no, można np. zarządzić żeby spaliny musiały być odprowadzane do wewnątrz,
    albo
    >
    > kierowca w czasie jazdy musiał klęczeć na grochu.
    > Pomysł z blachą zamiast szyby jest mniej wiecej takiej jakosci.
    >

    Wystarczyłoby egzekwować ograniczenia prędkości i parkowania od ciężarówek.

    > > Nalezy tez natychmiast rozpoczac akcje uswiadamiania wszystkich kierowcow
    > o
    > > nagannosci naginania liberalnego prawa.
    >
    > moralitety to sa dobre na pielgrzymke a nie do interesow.

    Nie chciałbyś żyć w kraju, gdzie moralitety są dobre tylko na pielgrzymkę.
    Wszyscy łgaliby, kręcili, bili i gwałcili chłopczęta i dziewczęta zajednako.

    > To co mamy, to
    > restrykcyjny bolszewicki niedorobiony bubel.

    Tu się zgodzę. Bolszewizm, komunizm i realny socjalizm bez wypaczeń
    doprowadziły w społeczeństwie do nawyku krętactwa i kombinatorstwa, bez
    którego żyć nie szło wówczas.




    Temat: Benzynowce z OGROMNYMI momentami -koniec diesli
    greenblack napisa3:

    > 01boryna napisa3:
    >
    > > Aktualnie zbyt malo jezdze aby diesel byl oplacalny. W Niemczech jest
    > > troche inaczej z podatkiem od benzynowcow i diesli niz w Polsce. Taka
    > > panstwowa niesprawiedliwosc.
    >
    > Taka sama, jak mniejsza akcyza na ON.

    Ale to sie zmieni (chocby czesciowo) po wprpwadzeniu ulg podatkowych
    dla diesli spelniajacych Euro4, czyli takich samych jakie maja
    benzynowce. Wtedy bedzie troche sprawiedliwiej. Zostanie kwestia
    drozszych samochodow z silnikiem diesel, ale sa juz firmy ktore oferuja
    diesla za te same pieniadze co benzyne.
    >
    >
    > Volvo nie ma rowniez
    > > porownywalnego diesla do silnika R.
    >
    > 300 KM to osiągają 5-litrowe turbodiesle. Wątpię, by Volvo kiedykolwiek
    > dorobi3o się takiej jednostki.

    Uwazam podobnie jak ty. Mysle ze po prostu Volvo nie potrzebuje takiego
    silnika do swych aut. Tak samo jak exotem jest Volvo z silnikiem R.

    > > Bo czy jest potrzebny komu RR Cabrio? Przeciez z
    > > purystycznego punktu widzenia jest to nonsens.
    >
    > Nie wiesz, co mówisz. Kabriolet, zw3aszcza tej klasy, podnosi, a nie
    obniża
    > prestiż marki.

    Wiem co mowie. Tutaj w gre wchodzi pewien konserwatyzm, ktorego
    zwolennikiem jestes rowniez i ty sam. Zapomniales jak wybrzydzales na
    Jaguar diesel. I nie mow tylko ze miales na mysli zlego diesela w tym
    jakze tradycyjnie "benzynowym" samochodzie. RR jest , powtorze jeszcze
    raz, synonimem reprezentacyjnej limuzyny. Ale kto wie co wymysla nowi
    wlasciciele. Dobry marketing moze wtedy przekonywac ze najlepszym jest
    RR Cabrio Diesel ;-)

    Pozdrawiam




    Temat: W 2007 roku koleje mają wozić TIR-y Rzepin-Suwałki
    W 2007 roku koleje mają wozić TIR-y Rzepin-Suwałki
    W 2007 roku koleje mają wozić TIR-y
    biznes.onet.pl/0,1435419,wiadomosci.html
    (PAP, pr/16.11.2006, godz. 18:18)
    W pierwszym lub trzecim kwartale 2007 roku PKP Cargo i resort transportu
    zamierzają uruchomić pilotażowo transport kombinowany na trasie Rzepin -
    Suwałki (ok. 700 km). Poinformował w czwartek dyrektor Centrum Naukowo -
    Technicznego Kolejnictwa Andrzej Żurkowski. Chodzi o przewóz koleją całych
    zestawów dużych samochodów ciężarowych (ciągnik plus przyczepa) na wagonach
    niskopodłogowych. W skład pociągu będzie wchodził jeden wagon z kuszetkami -
    dla kierowców. Jak poinformował Żurkowski, transport taki pochłania mniej
    energii niż przewóz drogą, jest też od niego bezpieczniejszy. Pilotażowe
    przedsięwzięcie będzie deficytowe. Po to, by się utrzymało, będzie
    potrzebować pomocy finansowej, np. z budżetu bądź poprzez obniżenie stawek
    dostępu do infrastruktury kolejowej (np. opłat za korzystanie z torów).
    Termin uruchomienia tego projektu zależy od sposobu pozyskanie
    niskopodłogowych wagonów. Jeżeli zostaną wypożyczone w formie leasingu, to
    start jest możliwy w I kwartale, jeżeli zostaną kupione, w grę wchodzi
    trzeci kwartał. W transporcie kombinowanym główna część przewozu jest
    wykonywana koleją, żeglugą śródlądową lub morską. Natomiast dowozy i odbiory
    towarów są realizowane przez transport drogowy. Regułą jest użycie tej samej
    jednostki ładunkowej. Jak poinformowali w październiku posłów z komisji
    infrastruktury przedstawiciele rządu, głównym problemem transportu
    kombinowanego w Polsce jest brak infrastruktury. Mamy 13 terminali
    transportu kombinowanego, a potrzeba ok. 30 terminali i 6-8 regionalnych
    centrów logistycznych - ocenia resort transportu.




    Temat: jazda bez zimowek, absow i innych cudow...
    typson napisał:

    > jesli wolno mi sie wtracic.

    A pewnie, i bardzo mi sie podoba to co piszesz :)
    >. Przyjdzie moment gry kupisz sobie lepszy
    > samochod, wraz z pakietem ubezpieczen i oponami zimowymi, alufelami,

    ... spojlerami ciemnymi szybami pioneer na tylnej szybie buczacym tlumikiem i swietlowkami
    pod podwoziem hi hi :))) Taki wlasnie sobie kupie :)

    > razie jestes studentem i zyj jak student. Pamietaj jednak, ze jestes dorosly i
    > sam za wszystko ponosisz odpowiedzialnosc (ale moraly zem pierdzielnal, hihi).

    Hi hi ale prawdziwe i ja o tym doskonale wiem :)

    >
    > Co do starych samochodow. Bardzo lubilem mojego kaszlaka. Niestety warszawa to

    Moj nie ma problemow z bezpieczenstwem a oleju nie musialem dolewac od 4000 km (
    rekord :)

    Tylko ze ciagle szwankuje jakas pierdola, bzdura kompletna jak swiatlo cofania, klakson, cos
    skrzypi itd... Juz mnie to wkurza, wsyzlo mi ze taniej bedzie mi jezdzic taksowka na proby :)

    Wiecd byle do wiosny i ( z zalem) bede musial sie pozbyc fiatari i przesiasc na rower... Ale
    mam zamiar zarobic kupe forsy w wakacje to moze na nastyeopna zime bede mial cos
    nowego... Ale cicho sza, zeby nie zapeszyc :)

    >
    > Podsumowujac, jezdzij czym chcesz. Zimowe opony i abs nie sa warunkiem
    > gwarantujacym bezpieczna jazde. Ten warunek to tylko i wylacznie twoj rozsadek
    > i umiejetnosci. Sztuka jezdzic tak, by abs i zimowki nigdy nie musialy byc
    > potrzebne.
    >

    Na razie mi sie udaje, ale czy to moja zasluga czy fuksy - nigdy nie bede wiedzial :)

    > powodzenia

    A dzieki i wzajemnie :) Boc to i na zimowkach zima trudna :)




    Temat: Jak udawać, że się zna na samochodach?
    Fiat UNO 10 letni z małym silnikiem - nie spodziewaj sie rewelacji
    Pamiętaj w straych samochodach 70 % wartosci to dobra blacha - i te naprawy sa
    przykre i kosztowne , jezeli gdzies gnije to bedziesz mial problemy

    Naprawde to wez kogos kto sie zna cokolwiek ( wujek , kolega itp.. zawsze to
    dodatkowe zdanie kogos z boku na zimno - bo Ty mozesz sie niezdrowo napalic i
    nie bedziesz obiektywny )

    Szacowany przebieg sredni ( zdarzaja sie wyjątki ale nie wierz w to zbytnio jak
    nie znasz osoby ) 12- 15 tys / rok dla malych samochodów
    Twoje cacko powino miec ok 120 - 150 tys km przebiegu - wartosc srednia
    szacowana - jezeli mniej na to ogólnie wyglada na scieme
    Patrze kto sprzedaje i ile tym jezdzil - jezeli jest to własciciel (nie
    posrednik ) i jezdzil nim długo - kilka lat najlepiej to plus dla auta
    Natomiast jak sprzedaje posrednik to gorzej ( ryzyko oszustwa w postaci
    przygotowania auta do sprzedazy większe )
    Jak nowy wlasciciel sprzedaje po kilku miesiacach to tez jest podejrzane ( np.
    padlina do opchniecia )
    generalnie jak sprzedaje dziadek to tez nic nie oznacza - bo np. mogł pozyczac
    wnuczkowi który próbował zamykjać szafe

    Generalnie - silnik nie moze byc za czysty - ten samochod ma 10 lat i musi byc
    widac slady eksplatacji
    Blacha nie moze byc zgnita - rdza - bo to oznacza koszty
    Przebieg porównywalny do wieku ( nie daj sobie wcisnac ciemnoty ze jedzil tylko
    w niedziele do kosciola )
    Generalnie zaproponuj wizyte w twoim warsztacie ( nawet jak go nie masz - to
    sciemniaj - taka gra psychologiczna ) celem szczegółowych ogledzin - ludzie
    którzy nie kombinuja przy sprzedazy zgodza sie , handlarze przygotowujacy auto
    beda kręcic i twierdzic ze po co , im sie niechce ....
    I nie napalaj sie na zakup , nie ten ...to kupisz inny za tydzień pospiech i
    nerwowowosc nie jest wskazana przy kupnie ( przy sprzedazy czasem tak )

    Pozdrawiam



    Temat: dyskryminacja w turystyce
    > Nie, przedsiębiorca nie ma takiego obowiązku. Może on skierować swoją ofertę
    do dowolnej grupy. Na przykład Mercedes kieruje swoją ofertę do bogatych i nikt
    nie ma pretensji, iż Mercedes kosztuje więcej niż Polonez.

    Okej, wycofuję słowo "obowiązek". Powiem powinien, mógłby, dobrze byłoby, a
    gdyby był dobrym przedsiębiorcą, dbającym o każdego klienta to wówczas byłby
    zobowiązany. Sprzedaż samochodów ze sprzedażą ofert turystycznych ma punkty
    zbieżne tylko w tym momencie, kiedy rozchodzi się o rodzaj i klasę tych
    produktów. Zarówno Mercedes jak i Polonez są samochodami czteroosobowymi, więc
    tu w grę wchodzi tylko i wyłącznie ich standard, jakość, cena, a nie pobiera się
    dodatkowych opłat za specjalne! dostosowanie do wymagań klineta. Producent nie
    musi zmieniać na żądanie tapicerki, ani usuwać zbędnych siedzisk. Cena jest
    ustalona za markę i klient o tym wie. Tymczasem z oferty turystycznej korzystają
    wszyscy ludzie, odpoczywają i biali i czarni, i wielodzietni i kawalerowie,
    wszyscy którzy mają odpowiednie środki finansowe. Wobec żadnej z tych osób nie
    można stwarzać zagrożenia, dyskryminować jej dodatkowymi kosztami, np z powodu
    koloru skóry, czy samotności.

    >Klient płaci za to, co dostaje. Płaci tyle, ile to kosztuje.

    Klient chce zapłacić za siebie. Dostaje ofertę, i w ostatniej chwili dowiaduje
    się, że musi dopłacić za samotność. To jest nie fair. Nie ma ochoty płacić za
    kalkulacje faceta, o których nie ma mowy w prospekcie. To nie jest wyjazd na
    Kozią Wólkę, i klient jest wymgagający. Bo on płaci..

    > Niekoniecznie. Jeśli przedsiębiorca zdecyduje się na prowadzenie polityki
    > niespełniającej oczekiwań jakiejś grupy klientów, to ma do tego pełne prawo

    Ma prawo, oczywiście, tylko jest kiepskim przedsiębiorcą, i to wszystko. Ale
    musi wcześniej ustalić swoje reguły, by klient chcący skorzystać z jego
    zakamuflowanej oferty nie poczuł się dyskryminowany, jak w wątku wprowadzającym.




    Temat: TUR Bielsk Podlaski - runda wiosenna!!!
    Ze Współczesnej.
    Na temat Licencji Do Gry.

    "Tur gotowy
    Lider ligi wojewódzkiej Tur Bielsk Podlaski już dziś spełnia prawie wszystkie
    wymogi licencyjne stawiane przed IV-ligowcami. W rozgrywkach Podlaskiego ZPN
    biorą udział cztery bielskie zespoły młodzieżowe, a drużynę seniorów prowadzi
    Piotr Pawluczuk - szkoleniowiec z tytułem trenera II klasy.
    Imponująco prezentuje się też stadion Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w
    Bielsku Podlaskim, na którym Tur rozgrywa mecze ligowe. Stadion posiada ok.
    tysiąca miejsc siedzących, z czego ponad 700, to pojedyncze krzesełka. Trybuny
    odgrodzone są od boiska trwałym - chociaż niewysokim - płotem, ogrodzony jest
    też cały teren kompleksu sportowego. Przed jesiennymi meczami
    międzypaństwowymi reprezentacji juniorskich, które odbywały się w Bielsku i
    Hajnówce, zadaszono trybunę honorową oraz wybudowano nowe ławki rezerwowych,
    również wyposażone w dachy. W pobliskim budynku MOSiR-u znajdują się oddzielne
    szatnie dla sędziów i piłkarzy rywalizujących klubów oraz kawiarnia i toalety
    dla kibiców. Kompleks sportowy posiada oddzielne miejsca parkingowe dla
    kibiców i pojazdów klubu przyjezdnego. W trakcie meczów stadion jest
    nagłaśniany, pracują też dwaj spikerzy.
    Jedynym felerem bielskiego obiektu jest brak odgrodzonego od kibiców przejścia
    dla piłkarzy i sędziów na trasie boisko - szatnia. Wydzielenie takiego
    przejścia wiązałoby się z odcięciem trybun od kas biletowych i
    uniemożliwieniem dojścia kibicom do pozostawionych na parkingu samochodów.
    Problem jest poważny i już dziś trzeba zacząć myśleć, jak go rozwiązać. Na
    razie działacze liczą na przychylność władz podlaskiej piłki, które miałyby w
    tej sprawie przymknąć oko. "




    Temat: Jak ożywić gospodarczo Rzeszów i region -może SSE?
    Wydaje mi się, że jedyne większe wolne miejsce w Rzeszowie na dziś to właśnie
    pola Staromieścia. Gdyby na strefę przeznaczyć ich zachodnią część, to nawet po
    realizacji zmiejszonego już osiedla "Ogrody" między strefą a osiedlem byłoby
    ok. 1-1,5 km odległości; pomiędzy nimi już dziś są ogrógki działkowe. Być może
    mógłby obok nich powstać park, pełniący rolę bufora pomiędzy obiema częściami
    dzielnicy. Oczywiście zakładam, że w grę wchodziłyby co najwyżej średnio
    uciążliwe zakłady - zresztą teraz chyba już nikt nie buduje nowych fabryk
    trujących środowisko czy emitujących duży hałas (a na walcownie stali :) raczej
    w Rzeszoiwe nie liczmy). Gdyby jak pisałem ewentualny inwestor chciał budować
    jakieś mieszkania dla pracowników (czasem to się wbrew pozorom zdarza), to
    mógłby postawić na Ogrodach jakiś 1 czy 2 bloki i/lub być może też mógłby pomóc
    w budowie planowanej drogi łączącej ulice Lubelską i Warszawską.
    W przyszłości mógłby rozwijać ten teren na północ i północny wschód, w kierunku
    lotniska i autostrady, (niekoniecznie w strefie, choć gdyby się dało byłoby
    idealnie) wchłaniając po drodze szklarnie Zakładu Ogrodniczego i Rzeszowską
    Spółdzielnię Mleczarską w Trzebownisku.
    W obecnych granicach miasta jest jeszcze teren: na wschód od ul. Olbrachta, ale
    raczej bedzie ciążył w kierunku nadanym już po sąsiedzku, pomiedzy Rzeszowem a
    Krasnem: salony samochodowe, ewentualnie jakieś centra targowe (to ostatnie
    jawi mi się jako obiekt samodzielny mało realne), widzę tu też ewentualny teren
    dla hipermarketu z funkcją dodatkową podobną jak Carrefour, czyli właśnie
    jakieś multikino, centrum konferencyjne - co ważne jeszcze w granicach miasta,
    czyli podatki spłynęłyby do miejskiej kasy.
    Pozdrawiam i dzięki za reakcje. Czekamy na następne głosy...




    Temat: PEJJESAC - OREBIC - POTRZEBNE INFORMACJE...
    Gość portalu: PAWEŁ napisał:

    > 1. Ile czasu powinienem przewidziec na pokonanie odcinka Plitwice - Orebic?

    ja jechalem w czerwcu i na pewno był mniejszy ruch na trasie niz w pelni
    sezonu - jadranska magistrala trzeba liczyc srednio 50 km na godzinę ( 350 km
    przejechalismy w 7 godzin, w tym postoje na: tankowanie, kawa, zakupy owocow),
    w gorach szybciej, ale bez przesady. Wszedzie masa zakretow, czesto linia
    ciagła, wzniesienia - pospiech tylko dla samobojcow. Na forum czytalem, ze ktos
    w sezonie i dodatkowo w sobote jechal z Karlowaca do Makarskiej 15 godzin (blee)

    > 2. Czy warto skrócic sobie droge (o ok. 110 km) korzystajac z promu Ploce -
    Trpanj?

    Jeśli trafisz do Ploce o odpowiedniej porze tzn np. godzinę do wypłynięcia
    promu i nie będzie kolejki która wyeliminuje cię z gry to warto- nie musisz się
    męczyć dwie ( a raczej więcej) dodatkowe godziny w samochodzie. Z drugiej
    strony trasa lądem i pólwyspem jest atrakcyjna ( przejście graniczne w Neum -
    ciekawostka geograficzno polityczna, dolina Neretwy - drastyczna zmiana
    krajobrazu, mury obronne w Stonie, niesamowity górzasty półwysep Pejlesać -
    odtąd półwysep nie będzie mi się kojarzył wyłącznie z Helem) proponuje w tamtą
    stronę samochodem, z powrotem promem.

    > 3. Czy w Orebic promy plywajace na Korcule nie sa uciazliwe ?

    Raczej nie chyba, że będziesz miał kwaterę przy ulicy stanowiącej przedłużenie
    promenady, a na której ustawiają się kolejki na prom i jest trochę większy
    ruch - ciasno a dużo samochodów i autobusów

    > 4. Co warto zobaczyc ? Wprawdzie nie jestem ortodoksyjnym katolikiem ale
    dowi> edzialem sie ze kilkadziesiat kilometrów od Orebica jest Medjugorje. Czy
    wyjazd do Bosni jest> bezpieczny ?
    >
    Korculę - koniecznie- jest urokliwa, w Orebicu jest m.in. muzeum morza, kościół
    na zboczu najwyższej góry półwyspu ( po włosku żmijowa góra)
    Nie nastawiaj się na zwiedzanie, bo Orebić ma swój urok, ale ma też jedną
    główną ulicę i promenadę. Wycieczka na 0,5 h. Warto zwiedzić Dubrownik - być
    tak blisko i nie skorzystać to grzech, z drugiej strony w sierpniowyym słońcu -
    nie zazdroszczę. W Medjugorie nie byłem lecz: po pierwsze to nie kilkadziesiąt
    kilometów lecz dużo więcej - popatrz na mapę, po drugie to miejscowość kultu
    maryjnego i pobyt tam ma raczej znaczenie religijne, a nie krajoznawcze, na
    kult Medjugorie krzywo patrzy Watykan więc nie wiem czy odpusty będą ważne :))

    Ogólnie przyroda od Riwiery Makarskiej do Dubrownika jest najbardziej
    niesamowita ( do Czarnogóry nie dojechałem, a tam podobno są widoki!!!)

    pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku
    pio



    Temat: MULTI-Hekk osiedle Słowicza (odcinek 5)
    Witam
    Onar, powiedziałeś święte słowa , cyt :"Trzeba nauczyć sie funkcjonować w
    miejscu jakim jest to osiedle i myśleć nie tylko o sobie. " Przecież o nic
    innego tu nie chodzi . Tylko dlaczego niewielu mieszkańców to rozumie, parkując
    samochody tak że nikt inny nie może swobodnie przejechać czy wchodzić i
    wychopdzić z klatki . Dlaczego szanowni posiadacze piesków nie sprzątaja po
    nich tylko śmierdzące odchody zostawiają sąsiadom pod oknami ?
    Nikt nie ma do nikogo pretensji że ma psa, tylko jak juz go ma to niech się nim
    opiekuje jak na to zwierzak zasługuje. najłatwiej jest uchylić dzrwi i
    srrruuu , kłopot z głowy, albo wyjść przed klatkę trzymając psiaka na 1,5m
    smyczy żeby za daleko nie poszedł, obejśc z nim najbliższy trawnik. A przecież
    można wyjśc z nim 100 m dalej, za osiedle gdzie są całe hektary zieloych
    nieużytków, gdzie psina może spokojnie się wybiegać, zrobić co ma zrobić, a
    sz.P. właściciel nawet nie będzie sobie zaprzątał głowy myślą że ładnie by było
    sprzątnąc po ulubieńcu. Przecież o nic innego nie chodzi.
    Trawniki są tu jednym z problemów, i gdybyś dokładniej przeczytał umieszczone
    wypowiedzi, zauważyłbyś że nie chodzi o to że jedno czy drugie dziecko na ten
    trawnik wejdzie, a głównie o to żeby szanowni sąsiedzi, szczęśliwi posiadacze
    samochodów nie parkowali na nich swoich cudów techniki. Co do gry w piłkę - są
    lepsze miejsca ze wszystkich względó - i miejsca więcej, można się wyszaleć,
    bez obaw że temu czy innemu będzie przeszkadzać - wystarczy zerknąć na plac po
    prawej stronie od uliczki wjazdowej, za składem cegieł - jest boisko, nawet
    bramki są. Czemu nie można się tam przejść i z nich korzystać?

    Nikt nie snuje tu jak powiedziałeś "egoistycznych tyrad" tylko nawołujemy
    właśnie do tego co powiedziałeś - zauważenia że nikt nie mieszka tu sami, że są
    tu inni ludzie z którymi trzeba się liczyć. Tego wymaga cywilizacja, mamy XXI
    wiek, zdążamy do Europy, a z naszymi zachowaniami niestety mamy do niej
    baaaaaaaaaaardzo daleko (np. w wielu państwach Europy niesprzątnięcie psich
    odchodów skutkuje bardzo wyskim mandatem, u nas nieśmiała sugestia "może by
    Pan/Pani uprzątnął/uprzątnęła po pupilu" skutkuje spojrzeniem typu "Debil? O co
    mu chodzi ?" i komentarzem "a idźże Pan w jasną cholerę, głupi jakiś się
    przyczepił i dziamgocze ... Chodż Fafik do Paniusi bo jakiś głupi się do nas
    przyczepił i jeszcze Ci coś zrobi."

    Pozdrawiam i życzę więcej obiektywizmu, uwagi i zrozumienia przy czytaniu
    postów na forum.



    Temat: FIAT ALBEA/RENAULT THALIA/SKODA FABIA
    Zawsze zastanawiały mnie opinie o fiatach, które głosili kolesie najczęściej
    nie mający do czynienia z tymi samochodami. Własnie się przesiadłem (dla kufra
    i tylnych drzwi) z punto II 3D 1,2 16V 80KM do thalii. Przed zakupem testowałem
    Fabię 1,4 16v, Ignis 1,3 16v. Fiat albea nie wchodził w grę ze względu na
    niewygodną pozycję za kierownicą. Moje zdanie jest takie, że spośród tych
    samochodów najlepsze auto to punto, którym jeździłem do tej pory. Jest to
    samochód najbardziej przemyslany, wygodny i ekonomiczny w ekspoloatacji. Przez
    3 lata i 60 000km nic nie zawiodło. Spalanie 5,5l trasa i 7,8 miasto z klimą.
    Dynamika rewelacyjna, cichutko. Ergonomia pierwsza klasa. Ma dwie wady - guzik
    od awaryjnych obok guzików do szyb i nadmuch powietrza nie na buty a na kostki.
    Fabia - duże spalanie, kiepska dynamika jak na 1,4 16v. Strasznie głośno.
    Niewygodne fotele. Strasznie buja na zakrętach. Wysoka cena - z klimą, 2
    jaśkami, abs - 42000PLN. Dodatkowo zniechęcają opinie na stronie
    ocenauto.onet.pl - wychodzi na to, że uszczelka pod głowicą wytrzymuje max 20
    000km. Rekordzista miał już chyba trzecią - jakość VW ;-) Ignis - potężny
    hałas - nie wyobrażam sobie tym jechać nad morze z mojej rodzinnej wioski.
    Wysoko środek cięzkości, szura lusterkami po asfalcie w zakrętach i zarzuca
    tyłem przy odjęciu gazu w zakręcie. Dynamika (silnik ze zmiennymi fazami
    rozrządu!!!) skandaliczna - po prostu smiech. Cena z kosmosu 39900 bez klimy i
    elektryki za rocznik 2004. W końcu wybrałem thalię ze względu na bagażnik i
    cenę 35 000 wersja alize (elektryka, klima, metalik). Po miesiącu posiadania
    moge powiedzieć, że dynamika jest do bani, spalanie jest do bani - trasa 6,8l,
    miasto pod 10l. Erogonomia: siedzenia gdyby miały regulację lędźwiową jak w
    punto byłyby ok, reszta do bani. Brak uchwytu na napoje, nie ma półeczek,
    schowków - śmiech. Szyby nie działaja po wyciągnięciu kluczyka, regulacja
    świateł, lusterka, ogrzewanie szyby zasłonięte kierownicą, guzik do awaryjnych
    pod ręcznym. Z tyłu wąsko - ciasniej niż w punto. Na nogi miejsce z tyłu ok
    (lepiej niż w fabii i ignisie). Głośno (ciszej niż w fabii i ignisie), a przy
    prędkościach powyżej 100km/h dochodzi szum z zewnątrz. Brak komputera, zegarka
    i połowy rzeczy opisywanych w instrukcji. Zaletą jest dość sensowne zawieszenie
    sprężyste, a jednocześnie dość pewne w zakrętach jak na tak wąski i wysoki
    samochód. Żona jest szczęśliwa bo thalią jeżdżę dużo wolniej. Ja jestem mniej
    szczęśliwy bo wyprzedzając cokolwiek mam wrażenie jakbym to robił punciakiem na
    5 biegu. Nie jest to bezpieczne. Wiem jedno - to moje ostatnie renault.
    Następny będzie fiat lub honda. Moim zdaniem w segmencie B jedyną konkurencją
    dla Punto jest JAZZ 1,4 16v, 380l bagażnika - super ergonomia, dynamika i
    niskie spalanie. Niestety cena - 53000PLN. Gdyby szefowie fiata nie ogłupieli i
    nie musiałbym zapłacić 40 000PLn (na zakup pracowniczy - 10 000 upustu) za
    punciaka 1,2 16v + klima i gdyby nie beznadziejny i drogi serwis fiata w
    Rzeszowie (na przeglądy jeździlem do innych miast bo było połowę taniej)-
    kupiłbym kolejne punto.



    Temat: Jak to jest na autostradach w Niemczech ?
    01boryna napisał:

    > Wiem, ale wole halas w Porsche przy 200 niz w Corsie przy
    > 150km/h

    No widzisz, a inni nie wola, zwazywzszy, ze cena byc moze nawet cichszej Corsy
    jest kilkakrotnie nizsza od ceny Porsche.

    > Wedlug twojej argumentacji to te samochody
    > Prawde powiedziawszy to opadly mi rece. Powtorze pytanie
    > raz jeszcze: czy przejechales kiedys samochodem
    > wielkosci Corsy kilkaset kilometrow?

    Tak, niemal 10 lat zjezdzilem Golfem II pol Europy i cale Niemcy. Samochod byl
    bardzo cichy, wygodny, ze znakomitymi siedzeniami. Bez problemu jezdzilem
    autostradami ze stala szybkoscia 150-170 km/h. Moj obecny samochod jest
    wiekszy, ciezszy, mocniejszy lezy moze troche lepiej na drodze, wiecej miesci i
    jest bezpieczniejszy ale jezdze nim z reguly tyle samo i nie widze diametralnej
    roznicy bo i w czym??????? Siedzenia sa preciez podobne, kierownica tez okragla
    a roznica 1-2 dB nie gra wiekszej roli. Z drugiej strony wiecej kosztuje i nie
    jest tak praktyczny w miescie. O co Ci wiec chodzi?

    > Moja zona ma Corse
    > 90 PS gdzie predkosci rzedu 150-170 i wiecej sa
    > mozliwe. Ale jest to auto typowo miejskie a nie do
    > pokonywania dlugich, autostradowych tras (ze wzgledu
    > wlasnie na swoja wielkosc

    A w czym przeszkadzac mialaby ta wielkosc, jesli nie ma sie bagazu lub
    pasazerow? Przeciez pelno jest singli lub par pokonujacych tysiace kilometrow
    autostrada, ktorzy nie potrzebuja wiecej miejsca? Dlaczego majac Corse, ktora
    bez problemu i spokojnie moze jechac 180 km/h mieliby musiec kupic cos
    wiekszego, skoro tego nie potrzebuja? Zeby bylo "wieksze"? No fajnie...Przeciez
    Porsche jest tez malenkim samochodem. .

    > inne zawieszenie niz u duzych autach

    Przeciez sam napisales, ze to auto bez problemu moze jechac 150-170 km/h? Coz
    wiec z tym zawieszeniem? Odpadna mu kola? Przeciez te auta sa zbudowane tak, ze
    sa przystosowane do takich szybkosci. Istnieja modele Corsy, Polo czy Golfa z
    silnikami o mocy ponad 120 KM a nawet jesli sie nie myle ponad 200 KM, mogace
    jechac grubo ponad 200 km/h.

    > poziom halasu

    Juz o tym pisalem przeciez, ze ten Twoj "poziom halasu" niemal sie nie rozni
    lub bardzo minimalnie od niektorych znacznie mocniejszych samochodow... sa tez
    ludzie, ktorym - w przeciwienstwie do Ciebie - nawet kilka dB roznicy zupelnie
    nie przeszkadza..

    > itp) i ludzie je posiadajacy
    > doskonale zdaja sobie z tego sprawe.

    Swietnie, ale jest tez pelno ludzi, ktorzy jezdza duzo i czesto autostradami
    malymi samochodami, bo zdaja sobie sprawe, ze tez nimi bez najmniejszego
    problemu moga jechac 160 km/h i wiecej i to znacznie mniejszym kosztem niz
    wlasciciele duzych aut.

    > Wiesz, mam znajomego z ktorym co jakis czas jezdzimy do
    > Hamburga (800km). On 200 swoim Porsche a ja ... jak Bog
    > da. I tak sie sklada ze nigdy nie przyjechalem przed nim)

    Tak wiec o to chodzi, zeby byc "przed" kims? I Ciebie tak boli, ze Twoj kumpel
    jest przed Toba? To nie problem samochodu czy stylu jazdy lecz osobowosci.
    Polecam Ci przeczytanie postu, ktory opisuje podobna sytuacje i absurdalnosc
    takich "wyscigow":
    www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=510&w=3136634&a=3209646
    > to a`propos tego braku uzasadnienia wzgledami
    > praktycznymi ( tez czasu)). Moze szybka jazda jest i
    > zbytkiem, ale zbytkiem ulubionym przez Niemcow

    Tylko czesci z nich, jak mysle coraz mniejszej. Jak juz pisalem zaledwie
    kilkanascie procent jezdzi powyzej 150 km/h, powyzej 170 km/h zaledwie 2% i to
    teraz, kiedy samochodow mogacych jechac wolniej niz 150 km/h praktycznie nie ma.

    > I jeszcze jedno, tak calkiem na koniec: 130
    > jest predkoscia zalecana ( tak sie czesto mowi-sczegolnie
    > w kregach zielonoczerwonych entuzjastow - czasami stawia
    > sie nawet jakichs znak) ale nie ma to formy obowiazujacej
    > a juz napewno nie priorytetowej.

    Mylisz sie. Przepisy mowia o tym bardzo wyraznie i istnieje szereg argumentow
    przemawiajacych za ta regula. Jesli zostaniesz uwiklany w wypadek jadac
    autostrada z szybkoscia ponad 130 km/h to nawet jesli ktos uderzy w ciebie przy
    zero twojego udzialu zostajesz pociagniety do odpowiedzialnosci. Glosne byly
    juz przypadki, gdy kierowcy samochodow, ktorym inny samochod nagle zajechal im
    droge ponosili ponad polowe a nawet 100% odpowiedzialnosci tylko dlatego, ze
    jechali grubo powyzej 130 km/h.
    To tak jak z robieniem ogniska w domu. Nie jest to zabronione ale jesli spalisz
    swoj dom i swoja rodzine to wiesz co cie czeka.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 155 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.