Strona Główna
Jak napisać konspekt zajęć
Jak napisać list Polski
Jak Napisać Odwołanie Zażalenie
Jak napisac opinie pracownikowi
Jak napisać oświadczenie wzór
jak napisać podanie bierzmowanie
jak napisać podanie pracę
jak napisać poprawnie list
Jak napisac prace kontrolna
Jak napisać program nauczania
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tabl.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak napisać doktorat





    Temat: Brawa dla Ewy i Władysławowi Siemaszkom!!!
    A kto ci przeszkadza napisać doktorat i zrobić habilitacje z tego tematu?
    Możesz nawet założyć czasopismo poświęcone tylko i wyłącznie temu, powołać
    instytut naukowy, nagrać płytę... Kto ci broni? Tylko kogo to zainteresuje? Z
    martyrologią przez trzecie tysiąclecie.
    Ile jeszcze będzie trwało to nasze żenujące polskie biadolenie, że tacy Żydzi
    potrafią rozreklamować swoją krzywdę a my nie. Co my biedni byśmy zrobili,
    gdyby nie Żydzi? Na kogo zwalilibyśmy nasze nieudacznictwo? A tak, prosta
    sprawa: żydowski spisek i wszystko jasne.
    P.S. Moja mama pochodzi z Kresów i cudem uszła z życiem napadowi Ukraińców na
    jej wieś. I co, do końca życia mam pluć na widok Ukraińca?





    Temat: Fiku, miku i po niku
    Gość portalu: pacynka napisał(a):

    > Zakopales sie w tych wirtualnych papierach, i przestales
    > juz rozumiec, jakie mechanizmy swiatem rzadza. Sam sobie
    > arbitrow w dziwny sposob wybierasz - slyszalem o wnioskach
    > o wykluczenie sedziego z powodu zwiazku ze strona przeciwna,
    > ale pierwszy raz widze, jak ktos sobie w ten sposob, jak Ty
    > kreci bicz na samego siebie. Ciekawe, ile bedzie tych renskich?
    > Scan ma gest podobno.
    >
    > Ale nie martw sie, Twoja robota nie musi pojsc na marne.
    > Mozesz jeszcze napisac doktorat o cyklach menstruacyjnych
    > Miriam - przeciez widzisz te hustaweczki nastrojow? Wnioski
    > skonfrontuj z Perelka.
    >
    > Aha, gdybys sie, Sherlocku, nudzil, to podrzucam Ci trop -
    > nie jestem pewien, czy nowy: Grodzisk Maz. jest o rzut
    > beretem od Pruszkowa, i pewnie go pruszkowska centrala
    > tepsy obsluguje.
    >
    > Milej zabawy wszystkim zycze.

    To bardzo wredne, co napisałeś, i wielce małostkowe.
    Hustaweczki? Nie potrafię "z zimną krwią" - jak niektórzy.
    Widzi mi się, że do "niektórych" należysz. To jest podły post.
    I podły ten, kto go wysmażył. Powinnam była od początku to wiedzieć.
    Trudną, jak widzę, masz karmę. A tak w ogóle to swoich huśtaweczek - nie
    widzisz. Nudny z ciebie chłop. Ale:
    "Ten typ tak ma"

    Miriam





    Temat: Fiku, miku i po niku
    Hiacynt, podsumowanie tu jest
    Zakopales sie w tych wirtualnych papierach, i przestales
    juz rozumiec, jakie mechanizmy swiatem rzadza. Sam sobie
    arbitrow w dziwny sposob wybierasz - slyszalem o wnioskach
    o wykluczenie sedziego z powodu zwiazku ze strona przeciwna,
    ale pierwszy raz widze, jak ktos sobie w ten sposob, jak Ty
    kreci bicz na samego siebie. Ciekawe, ile bedzie tych renskich?
    Scan ma gest podobno.

    Ale nie martw sie, Twoja robota nie musi pojsc na marne.
    Mozesz jeszcze napisac doktorat o cyklach menstruacyjnych
    Miriam - przeciez widzisz te hustaweczki nastrojow? Wnioski
    skonfrontuj z Perelka.

    Aha, gdybys sie, Sherlocku, nudzil, to podrzucam Ci trop -
    nie jestem pewien, czy nowy: Grodzisk Maz. jest o rzut
    beretem od Pruszkowa, i pewnie go pruszkowska centrala
    tepsy obsluguje.

    Milej zabawy wszystkim zycze.



    Temat: Nielegalna emigracja
    Gob, ja mogłabym napisać doktorat na ten temat. Głównie posługuja
    się fałszywymi paszportami francuskimi i w tej sposób udawało mi się
    wjeżdzać do UK, potem zakładać rachunki bankowe, uzyskiwac
    ubezpiecznie spoleczne i tak żyją latami. Wielu z nich wiązało się z
    na miejscu z samotnymi matkami, duzo starszymi od siebie Brytyjkami
    i poprzez małżeństwo wyłudzali "family permit" czyli pozwolenie na
    pobyt. A po 3 latach, kiedy juz usykiwali paszport, dawali takiej
    jednej czy drugiej naiwniaczce kopa w 4 litery...smutno się to
    kończyło. Więc jeśli chodzi o znajomości internetwoe zwłaszcza
    trzeba mieć świadomość, w co się pożna wpakować.



    Temat: KTO z KIM?
    To dość przypomina poglądy normalne...
    ...to jest moje.
    sorry, ale taka jest moja norma

    Ładnie o Tobie świadczy, że po prostu odpowiedziałaś na pytanie, a mogłaś
    przecież zwyzywać.

    To znów przypomina mi kawał.

    Pyta pani w szkole:
    - Kto potrafi wykazać, że Lenin był dobrym człowiekiem?
    Zgłasza się Wania:
    - Ja mogę.
    - To powiedz.
    - Wychodzi w '18-tym Lenin przed Smolny na spacer. Mróz siarczysty. Zobaczył
    wychudzoną, wymarzniętą dziewczynkę. I co? Zagadał, pogłaskał...
    - I to wszystko?
    - Przecież mógł kazać rozstrzelać!

    Dobranoc.

    A gdyby mi przydzielili fundusze na badania, mógłbym na temat tego forum
    napisać doktorat, ale w własnym czasie mi się nie chce.




    Temat: KTO z KIM?
    Gość portalu: Jan napisał(a):

    >
    > A gdyby mi przydzielili fundusze na badania, mógłbym na temat tego forum
    > napisać doktorat, ale w własnym czasie mi się nie chce.

    Heheeeeeee!!! A wiesz, ze ja juz tez o tym myslalam? Co za barwne typy tu
    przylaza

    Dobranoc, dzieki za kawal )




    Temat: Gdzie są organizowane kursy j.greckiego?
    :)
    popóki ktoś nie wymyśli uczenia języków obcych za pomocą chirurgicznych
    zabiegów - ja odpadam... :)
    Można by ze mnie napisać doktorat na temat odporności na języki
    obce...Niestety. Wszystko temu, że nienawidzę się ich uczyć. "To silniejsze
    odemnie"...




    Temat: podanie o otwarcie przewodu
    no właśnie... ja mam też pytanko... chciałbym napisać doktorat z wolnej stopy.
    mam temat i promotora. i nie wiem nic więcej. czy są jakieś warunki
    obostrzenia, czy trzeba mieć ileśtam i gdzieśtam publikacji? czy może coś
    innego? co trzeba spełnić, żeby otworzyć (sobie) przewód? alibo gdzież owe są
    spisane?
    pozdrawaim i dziękuję



    Temat: Mobbing
    ja zaś mogę napisać doktorat na ten teamt .... moim szefem ???? byla ani Beata
    Przyborska - b. szef Miejskiegi Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy ,
    kobieta bez żadnych skrupułów i bezwzględna baba ... wyrządziła wiele , wiele
    zła , ale miała taki parasol polityczny ,że nikt jej nie śmiał tknać ...
    brrrrrrrrrr zgroza .. ale oczywiście włos jej z głowy nie spadł ... Dąbrowicz
    ją wyrzucił , ale miękko lądowała ... jaki kraj taki mobbing !!



    Temat: Eurobank - moje dane niedługo znikną

    Rece opadaja jak sie to czyta...
    Naprawde, nie tlumacz mi podstaw obslugi klienta i sposobu przyznawania
    kredytow i pozyczek, bo akurat z tego zakresu zdazylam juz napisac doktorat,
    nie wspominajac juz o tym, ze to co napisalas, ma sie nijak do tego, o czym ja
    pisze. Co mnie obchodzi proces uruchamiania i obslugi kredytu o ktorym
    piszesz???

    Rozumiem tez co oznacza rozmowa:
    Konsultantka: "nie, z tej karty nie ma Pani mozliwosci wyplat gotowki"
    Ja: w takim wypadku karta nie jest mi potrzebna, bo ja potrzebuje gotowke"
    Pani: ale bedzie Pani mogla dokonywac zakupow w sklepach, jedynie wyplata z
    bankomatu nie jest mozliwa> etc.
    wiec nie pisz, ze moge z nia pojsc do bankomatu. Jesli twierdzisz, ze kart sie
    nie wydaje, to zaapeluj do - jak rozumiem - swojego pracodawcy, o zwiekszenie
    wspolczynnika szkolen na glowe wsrod personelu call center.

    Jesli jako element scoringu uznajesz nazwisko rodowe matki (a tego dotyczy
    problem w watku - idiotycznej obslugi i wyciagania nieadekwatnych do problemu
    danych osobowych), to wspolczuje poziomu wiedzy z tego zakresu.

    Dziekuje, ale nawet jesli jest inna mozliwosc uzyskania kredytu, to po pierwsze
    juz go nie potrzebuje, a nawet gdyby, nie mam zamiaru udac sie po nia do tego
    akurat banku.



    Temat: Gazeto, zlikwiduj archiwum lub zabanuj Hiacynta!
    pamietałem Twój list :))

    znalezione w archwium

    Hiacynt, podsumowanie tu jest
    Autor: Gość: pacynka IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
    Data: 19-09-2002 02:12

    Zakopales sie w tych wirtualnych papierach, i przestales
    juz rozumiec, jakie mechanizmy swiatem rzadza. Sam sobie
    arbitrow w dziwny sposob wybierasz - slyszalem o wnioskach
    o wykluczenie sedziego z powodu zwiazku ze strona przeciwna,
    ale pierwszy raz widze, jak ktos sobie w ten sposob, jak Ty
    kreci bicz na samego siebie. Ciekawe, ile bedzie tych renskich?
    Scan ma gest podobno.

    Ale nie martw sie, Twoja robota nie musi pojsc na marne.
    Mozesz jeszcze napisac doktorat o cyklach menstruacyjnych
    Miriam - przeciez widzisz te hustaweczki nastrojow? Wnioski
    skonfrontuj z Perelka.

    Aha, gdybys sie, Sherlocku, nudzil, to podrzucam Ci trop -
    nie jestem pewien, czy nowy: Grodzisk Maz. jest o rzut
    beretem od Pruszkowa, i pewnie go pruszkowska centrala
    tepsy obsluguje.

    =====================================

    rozejrzyj się

    zdaje się, że mnie nie doceniłeś

    Hiacynt

    ps. nie piszesz jak przyjaciel wiadomej osoby, ciekawe dlaczego
    ostatnio tak mało cytuję,
    dzięki za wątek, miałem okazję sprawdzić pamięć
    może chcesz jakieś zadanie?




    Temat: mój przyszły mąż chce dziecka, a ja się boję.....
    Mam nadzieję, że pustą lalą nigdy nie byłam, nie jestem i (oby!) nie będę.

    Myślę też, że mniej rozsądne byłoby zdecydować się na "wersję wygodną": mój
    przyszły małżonek, facet starszy ode mnie o 11 wiosen, mógłby mi zapewnić byt
    godziwy, a ja mogłabym utknąć na całe życie jako kobieta domowa. Ja tak nie
    chcę. Przede wszystkim, nie czuję do tego powołania. Mam fajne życie, dużo
    jeszcze chcę w nim zrobić, skończyć drugie studia, napisać doktorat i nie
    musieć stawać przed dylematem, że nagle muszę wszystko rzucić, bo jest coś z
    założenia ważniejszego. A taką rewolucją byłoby dziecko. Nie chcę nikogo
    skrzywdzić, ale też siebie i może właśnie przede wszystkim siebie.

    Agnesm, piszesz o Twojej kuzynce. Wiesz, ja właśnie byłam dzieckiem, które moja
    mama zafundowała sobie mimo braku odpowiedniego faceta. Nie poznałam
    nigdy "tatusia". I nie bardzo jestem przekonana, że dobrze zrobiła.
    A co do utraty figury czy też problemów z nią, to wymieniłam to tylko jako
    JEDNĄ z rzeczy, które budzą moje wątpliwości. BTW, 35 kg nadwagi już kiedyś w
    życiu zaliczałam, więc wiem, czego się obawiam, jeśli już o tym mówimy. Bądź
    więc sprawiedliwa.

    pozdrawiam serdecznie.



    Temat: KTO z KIM?
    Temat na thriller
    _helga napisała:

    > Gość portalu: Jan napisał(a):
    > > A gdyby mi przydzielili fundusze na badania, mógłbym na temat tego forum
    > > napisać doktorat, ale w własnym czasie mi się nie chce.
    >
    >
    > Heheeeeeee!!! A wiesz, ze ja juz tez o tym myslalam? Co za barwne typy tu
    > przylaza

    Wczoraj tu dawali w telewizji "Network" z Sandrą Bullock. Przypomniał, że
    jesteśmy zdefiniowani przez te parę kart, które właściwie są numerami rekordów
    w bazie danych, na dysku. I co wieczór robią nam (mam nadzieję) backup i jak
    dobrze pójdzie rano będziemy dalej istnieć.

    Z tego forum byłby niezły thriller (ale nie taki jak w Jidische Wort ),
    tyle że bez przynajmniej jednego szaleństwa by się nie obeszło. Mam nadzieję,
    że w realu - bo wyobraźcie sobie, że wszystkie pacynkowe teksty wklepują
    prawdziwi, białkowi ludzie - to nas ominie.

    A jak już mówimy o zaplątanych historiach, polecam wątek o Italo Calvino
    www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=151&w=4134729&a=4137198




    Temat: Pomożecie młodemu naukowcowi?
    Pomożecie młodemu naukowcowi?
    Witam :)

    Ja z nietypową prośbą :)
    Na poczatek wybaczcie, że nie przedstawię się z imienia i nazwiska, gdybyście
    chciały zasięgnąć bliższych informacji na mój temat to proszę o maila na
    gazetową skrzynkę.
    Jestem pracownikiem Politechniki Białostockiej i jak każdy nauczyciel
    akademicki muszę sie rozwijać naukowo, czyli w praktyce napisać doktorat. Po
    długich bojach z promotorem ustaliliśmy temat i nadchodzi czas na jego
    realizację. Nie wiem czy mam wdawać się w techniczne szczegóły, ale ogólnie
    rzecz ujmując, to czym mam się zajmować to analiza cyklu miesięcznego kobiety.
    W związku z tym potrzebuję danych "z życia wziętych". I tu moja prośba do Was.
    Czy byłybyście skłonne podzielić się ze mną Waszymi obserwacjami cyklu i
    pomagać w ich analizie? Oczywiście byłoby to całkowicie anonimowe. Z lektury
    Waszych wypowiedzi wywnioskowałam, że metody naturalne są dla Was
    wystarczające zarówno w planownaiu jak i unikaniu ciąży oraz, że stosujecie je
    systematycznie. Czyli jesteście dla mnie idealnym źródłem informacji.
    Mam nadzieję, że mnie wpomożecie :)

    Pozdrawiam serdecznie
    Ania

    PS. Jeśli moja wiadomość trafiła pod zły adres bądź któraś z Was, Szanowne
    Forumowiczki poczuła się nią urażona, to bardzo przepraszam :)




    Temat: Rocznik 75, 30latkowie/ki czas na podsumowanie!
    Strasznie duzo o pieniadzach mowicie. Czy one naprawde sa tak wazne dla was wszystkich? Jesli tak to
    znaczy, ze:

    a. albo zyjecie by je zarabiac - co jest smutne.
    b. albo marzycie o tych pieniadzach bo dostajecie srednia krajowa ktora was frustruje.

    Dajcie spokoj. Sa wazniejsze sprawy w zyciu.

    tez skonczylem 30 lat, jakos bezbolesnie. Nie bede pisal o zarobkach - sa niezle, moglyby byc lepsze i
    beda lepsze. Niewazne. Skonczylem studia na tzw. prestizowym kierunku, ale zajalem sie czyms
    zupelnie innym. Mam wolny zawod z wieloma zaletami i przyjemnosciami z tego wynikajacymi. Ale
    czuje, ze chcialbym wrocic do nauki, napisac doktorat, zajac sie tym na powaznie, pewnie potem
    wyjechac za granice i tam sie rozwijac.

    chcialbym wiedziec czy ktos z was stanal przed takim wyborem: po tym jak ulozyl sobie zycie
    zawodowe, dochodzi do wniosku ze chcialby je zmienic radykalnie, zostawic dobre pieniadze i fajna
    prace i zajac sie czyms tak abstrakcyjnym jak dzialanosc naukowa - a jeszcze lepiej - za granica? Jak z
    czegos takiego wybrneliscie?




    Temat: Cimoszewicz kontra komisja: runda druga
    Ignorant do kwadratu.
    Ukraina sama jest importerem ropy z Rosji. Nie kupujemy ani grama ropy z
    Ukrainy. Moja firmy wymienia rurociągi dla przemysłu naftowego i chemicznego
    (obecnie dla Anwilu - Grupa Orlen). Znam każdy rurociąg w tym kraju jak
    kierowcy zawodowi drogi. A o korupcji twoich towarzyszu mógłbym napisać
    doktorat.



    Temat: Powstaje "S" u marszałka. Na razie w konspiracji
    Cóż za niesamowita „przenikliwość” i „inteligencja”. Powinieneś koniecznie
    napisać doktorat z zakresu zarządzania administracją publiczną poprzez
    zastosowanie restrukturyzacji kadrowej metodą ilościową z całkowitym
    pominięciem metody jakościowej, a habilitować możesz się z tematu „Związki
    zawodowe – największe nieroby z największymi pretensjami do zarobków.”



    Temat: remekk i o'brother a sprawa zydowska....
    Nu to wyglada na to ze jest juz dwoch przestepcow zajoncowskiego IDF.
    Poprawiaj mnie 33 bo sie dowiemy i o trzecim,czwartym,piatym itd.
    Zawsze na twoje linki tez licze.Cos nowego o Kastnerze znalazlas?.
    Niewiesz czasem czy mozna by napisac doktorat o kastnerowskim holokauscie?.
    Nu wiesz ja zawsze walczylem o sprawy Zydow,nie myl z zajoncami.



    Temat: co jest nietak mężczyzni......?
    Odpowiedź experta :)
    Jestem młodszy od Ciebie, ale o takich sprawach mógłbym napisać doktorat z
    hablilitacja :). Sam jestem facetem i wiem, ze my czasami nie wiemy czego
    chcemy. Niech mnie strzały Odyna dosięgną jeśli nie powinienem tam gdzies
    wstawic słówka "często". To jest tak... Facet tanczy z Tobą, podobasz mu siem
    całuje Cie, ale rano jak sie budzi to w sumie nie wie czy chce z Tobą być. Nie
    napisalaś chyba jak dawno to było. Całkiem mozliwe, ze za jakis czas bedzie sie
    o Ciebie pytał. Moze zatęskni.
    Mozliwe jeszcze ze ma jakies zaburzenia w ocenie własnej wartosci. Moze
    myśleć "A... taka laska. Za łądna dla mnie. Za wspaniala. Pewnie chciała tylko
    zatanczyc". Rozumiesz kochanie? Facet cholernie czesto jest dalekowidzem w
    takich sprawach i zauważa szanse dopiero jak ta jest juz oddalona o jakis
    dystans w czasie... i jak zaczyna zalowac. poczekaj. Jestem na 95%przekonany,
    ze jeszcze Cie odnajdzie.

    POZDRAWIAM

    ravendom



    Temat: Dziś "Ojciec chrzestny" w TVN
    Właśnie oglądam. Mógłbym na temat tego filmu napisać doktorat. Całkowicie
    zasłużenie okrzyknięty jednym z najlepszych obrazów w historii kina...

    A z tym dvd, to rzeczywiście ciekawe. Moim zdaniem ten film jest sprzedawany wg
    jakichś specjalnych umów. Jakiś czas temu chciałem kupić wszystkie części na
    płytkach i po dość wnikliwych poszukiawaniach okazało się, że można sobie
    zakupić tylko piękny czarny box za jakieś 2 bańki. W wypożyczalniach też jeste
    po jednej-dwie kopie, których nie da się złapać. W telewizji - raz na parę lat.
    Jestem pewien, że to jakiś specjalny zapis w umowach dystrybucyjnych
    podpisywanych przez właściciela praw. Ktoś po prostu na tym trzepie potężną
    kasę, ale zaznaczam, że nie odmawiam temu komuś do tego prawa, bo jeśli ktoś
    stworzył arcydzieło, to ma prawo czerpać z tego korzyści.



    Temat: bezdomny ojciec
    akurat z tego tematu moge napisac doktorat.

    Wiec wiem co mowie.
    alkoholika NIE WYLECZYSZ, dokad on sam nie bedzie chcial.
    Prywatne klinili? oczym TY piszesz? Nie masz pojecia.Oni tylko wyciagaja kase od
    rodziny.
    Po detoksie jest obowiazek miesiecznego pobytu i "walczenia" z nalogiem. a potem
    powrot do domu i srodowiska, ktore dopilnuje, zebyim kolega nie zmniejszyl stanu
    obecnosci przy podziale flaszki.
    ESPERAL???????????/ Smiechu watre!!
    Wszyscy wiedza, ze po wszczepieniu esperalu, wtystarczy w czasie kilku godzin
    walnac setke i juz esperal nie dziala.
    antikol.....bedzie bral dokad nie sprobuje jaka jest reakcja po wypiciu
    kielicha lub piwa.
    Potem nie wezmie do geby, a proba podawania w nieswiadomosci moze doprowadzic do
    zgonu.
    Malo ktory alkoholik wychodzi z nalogu i utrzymuje sie w stanie abstynencji.
    Probuja oszukac rodzine mowiac, ze on wie ile moze wypic i kontroluje to.
    NIE MA NICZEGO TAKIEGO JAK PICIE KONTROLOWANE.
    TO MYDLENIE OCZU.
    beda krecic kombinowac zeby tylko miec okazje sie napic.
    Jest to najgorsza choroba, z ktorej malo kto wychodzi.
    Przykre ale prawdziwe.
    ZAL i straszna krzywda dla calej rodziny, bo chora jest cala rodzina i niestety
    chociaz moze nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, potem dzieci w swoich rodzinach
    przenosza sytuacje z zycia w rodziniego na swoje podworko.
    Ale zeby o tym wzystkim wiedziec, trzeba zyc w takiej rodzinie i wiedziec jak
    sie to zyje, i przezyc ten koszmar, okradania rodziny, niepewnych powrotow
    pijanego ojca i meza.

    wspolczuc rodzinom



    Temat: Ile czasu potzebowaliście i z jakiej dziedziny....
    W mojej macierzystej dziedzinie, fizyce teoretycznej, na
    *zrealizowanie projektu doktorskiego* niekiedy wystarcza rok (mnie
    wystarczył, od pierwotnego pomysłu do obrony), a miłośnikom sportów
    ekstremalnych obdarzonych wyjątkowym szczęściem - nawet mniej. Ale
    we wszystkich znanych mi przypadkach ten rok (lub mniej) na
    realizację samego projektu był poprzedzony dwoma-trzema latami,
    nazwijmy to, akumulacji wiedzy. Sterty artykułów przeczytane,
    mnóstwo obliczeń zrobionych, rozmowy, wyjazdy, z czego w większości
    nie wynika nic "konkretnego", poza ogólnym rozeznaniem w
    interesującej sub-dziedzinie i w okolicach. Nie wyobrażam sobie,
    żeby ktoś - pomijając niezwykle wąską grupę geniuszy-szczęściarzy -
    z wiedzą w zakresie studiów magisterskich był w stanie napisać
    doktorat z fizyki teoretycznej w rok po studiach. W dziedzinach
    doświadczalnych, w tym w fizyce, jest to po prostu technicznie
    niemożliwe - doświadczenia same w sobie trwają, opracowywanie
    wyników trwa, a jeszcze dłużej trwa wstępne konstruowanie i/lub
    kalibrowanie aparatury.




    Temat: umrzeć albo nauczyć się żyć.
    umrzeć albo nauczyć się żyć.
    1)chcę żeby wreszcie udało mi się popełnić samobójstwo( jak na razie wszelkie
    próby nieudane, chyba jestem nieśmiertelna)

    albo:

    2)nauczyć się zyć:
    -bez Ciebie ,kochanie
    - albo z Tobą
    - chciałabym ,żebyś mi powiedział, że jestem wartościowa i że to nie
    tylko ..moje ciało...
    -chciałabym uwierzyć w siebie
    -nie mieć depresji
    -być kochaną
    -wyleczyć się z wyrzutów sumienia
    -powiedziec Ci wszystko
    -wydac swoje wiersze
    -napisac doktorat z literatury
    - wyleczyć chorą duszę
    -wyzwolić się z cierpienia
    -nie musiec wstydzić się braku pieniędzy i starych ciuchów
    - miec ojca
    -chciałabym w ogóle się nie urodzić




    Temat: kim jesteście?
    A ja jestem wielozawodowcem. Moje zawody to (w kolejności chronologicznej):
    technik odzieżowy (czyli krawcowa), księgowa, nauczyciel akademicki i biegły
    rewident. A obecnie siedzę w domciu na urlopie wychowawczym i usiłuję napisać
    doktorat, tylko jakoś mi to strasznie opornie idzie.




    Temat: Gosiewski: kilkunastu posłów może przejeść do PiS
    NAPRAWDĘ? CIESZĘ SIĘ I CAŁA PRZYJEMNOŚĆ PO MOJEJ STRONIE! SPOTKASZ MNIE
    JESZCZE NIEJEDEN RAZ NA TYM FORUM, BO LUBIĘ WSZADZAĆ KIJ W MROWISKO! A JAK SIĘ
    WTEDY "ŻOŁNIERZE" I "ROBOTNICE" WŚCIEKAJĄ! CZASEM ROZGRZEWAM DO CZERWONOŚCI TO
    TOWARZYSTWO WZAJEMNEJ ADORACJI (dużo tu małych czerwonoróżowych kłamczuszków-
    komuszków, którzy w pocie czoła walą w klawiaturkę, by tu, na forum GW,
    przeważali ich poplecznicy, czyli ludzie o tych samych "przeorientowanych" na
    rzeczywistość poglądach). Można by na ten temat napisać doktorat z socjologii
    bądź psychologii!



    Temat: Bahr: USA skorzystały na zamachach na WTC
    eva15 napisała:

    > Biedaku, już nawet i GW pisała o krętactwach GB odnośnie jej płatności netto

    hahahahaha

    GW pisala o wielu rzeczach nie majacych miejsca...

    z reszta sama l-evcia dosc jasno wyraza sie o "jakosci" GW:

    " • korepetycje ze statystyki dla GW
    Przeczytaj komentowany artykuł »
    eva15 07.01.06, 00:21 + odpowiedz

    GW jak zwykle bełkocze."

    albo:

    " • dziennikarstwo selekcjonujace
    Przeczytaj komentowany artykuł »
    eva15 10.06.05, 17:34 zarchiwizowany

    Na GW mozna napisac doktorat o manipulacyjnych wlasnosciach dziennikarstwa."

    badz:

    " • Re: Spiegel reprezuntuje
    Przeczytaj komentowany artykuł »
    eva15 21.11.05, 00:53 + odpowiedz

    Spiegel niczego nie dyskredytował, GW kłamie i tyle."

    itd itd...
    :-)




    Temat: Czy to nowa wojna w Afryce?
    Gość portalu: igor napisał(a):

    > teraz z Ukrainy. Witam oczywiscie rozsadny glos ale czy moglbys zmienic nick.
    > Niescislosci prasowe to 'normalka' w kazdej gazecie. Bledy, stereotypy, stare
    > dane i zapatrywania dziennikarza lub lenistow wplywa na to bardzo powaznie.
    > Na serio: Spokoju tam nie bedzie. Organizacja Krajow Afrykanskich nie
    > zapobiegla ani jednemu z 214 konfliktow miedzy panstwami tego kontynentu.
    > Bedzie coraz wiecej wojen, przymusowych migracji, dyktatur, mordowan itd.
    > Niewiele panstw powstalo wzdluz niezwykle skomplikowanych podzialow etnicznych,
    >
    > jezykowycgh i religijnych.

    Ten kraj nazywa sie jednak RWANDA.

    (Igor po jak cholere Ty to wszystko piszesz.
    Kiedys w PRL ktos chcial napisac doktorat o rzeczach codziennych.
    Opisywal np. lyzka - do jedzenia skada sie z rekojesci i czesci czerpiacej itp.
    Obrony nie bylo. Daj se chlopie spokoj z banalukami. Spokoju tam nie bedzie ... ).



    Temat: kierunek mgr a kierunek dr
    nie moge dac wam spokoju:)
    jeszcze jedna watpliwosc:
    na UW np doktoranci maja obowiazek prowadzenia zajec dydaktycznych dla studentow
    o ile komisja nie mialaby juz watpliwosci czy dam rade napisac doktorat to
    moglaby miec watpliwosc czy nadaje sie do prowadzenia zajec - skoro kandydat
    sam nawet nie przeszedl przez studia mgr...
    i co wy na to wszystko?:)



    Temat: Czy teraz Kosiorowski poleci?
    Czy teraz Kosiorowski poleci?
    Naświetlcie mi proszę czy jak Pan Krupowicz został Wojewodą, to zwiększają
    się szanse kapitana Kosiorowskiego na szybsze opuszczenie okrętu radiowego?
    Czy oni są frendami czy nie bardzo? A jak już kapitan K popłynie może zabrać
    się np. za pisanie książek marynistycznych, proponuję taki tytuł "Jak
    żeglować przez 15 lat i nie dać się zatopić". Jak mu się marynistyka znudzi -
    może przygotować poradnik "Jak napisać doktorat z radiofonii".



    Temat: Kwiecien 2004, cd.8:)
    Inia ja u nas w rodzince zauwazylam ta sama sytuacje. Mlody ma kuzyna - 3
    miesiecznego. Tez chodzi glaszcze go po buzia, czasami sie boje coby mu oka nie
    wykul robi mu aja, pierwszy przybiega gdy Maks zaplacze, nasladuje go tak
    umiejetnie ze nawet moja szwagierka ma watpliwosci czy to jej syn czy ejszcze
    moj I tez widze ze bylby swietny czas na nastepne dziecko, tylko kurcze ja
    musze sie najpierw przeprowadzci a potem napisac doktorat przynajmniejw ieksza
    jego czesc. No i do tego jeszcze musi byc druga polowka a wlasnie mi wybyl na
    ponad tydzien...buuu ja nie nawykla do tego ejstem i chociaz ostatnio mailam go
    dosc serdecznie to juz bym chciala zeby wracal i juz sie na odleglosc (jak
    zawsze zreszta) starsznieeee kochamy szkoda z ebobasa nie mozna zrobic na
    odleglosc hihihi
    a do tego mi przed chiwla komputer zwariowal, obawiam sie calej hodowli
    wirusow...i kogo ja bede wzywac na pomoc ja komputerowa blondynka...
    no nic pozdorkwa trzymajcie sie
    dobrowianko mam andzieje ze wyniki beda dobre, trzymam kciuki
    A jutro znowu wracamy do rmeontu
    Maraska



    Temat: Francja będzie selekcjonować imigrantów
    dziennikarstwo selekcjonujace
    Na GW mozna napisac doktorat o manipulacyjnych wlasnosciach dziennikarstwa.

    To co chce wprowadzic Francja od dawna juz stosuja USA, Kanada i Australia .
    Tyle, ze jest to wowczas swiadoma polityka imigracyjna podlegajaca panstwowej
    kontroli, a nie "selekcjonowanie" ludzi jak we Francji.



    Temat: 25 maja 2004 roku - część II
    Dzięki!
    )) Dzięki dziewczyny! Czy ja wiem, czy długo zwlekałam z napisaniem... My w
    końcu wiemy od 3 tygodni zaledwie, a nasi rodzice od tygodnia. Nawet nie
    powiedzieliśmy rodzeństwu
    Bo my tak ostrożnie na razie. Pierwsze dwie ciąże poroniłam w bardzo wczesnej
    fazie, więc taki mały lęk, że może być coś nie tak i taki hamulec dla pełni
    szczęścia jest.
    Ale cieszymy się, tego chcieliśmy, chociaż ja miałam duuuuużo obaw. Teraz musze
    do porodu (termin kolo 20-25 marca 2007) napisac doktorat, nie ma mocnych.
    A Zosia? Trudno jej sobie wyobrazić, że u mamy w brzuchu może być dzidzia.
    Mówi, że "się schowała" i że "przyjdzie". Głaszcze mnie po brzuchu i pamięta,
    że tam jest dzidziuś. Na razie zapowiada się raczej na opiekuńczość z jej
    strony niż na zazdrość. Mam nadzieję, że tak zostanie ))
    Buziaczki
    M.




    Temat: Uroki studiowania w Nowej Zelandii
    > Jestem magistrem prawa i chciałbym napisać doktorat na uniwersytecie
    > nowozelandzkim. Czy są tam studia doktoranckie? Czy jest możliwość zatrudnienia
    >
    > na etacie np. prowadzącego ćwiczenia?

    Odpowiedz jest niemozliwa. Zalezy to glownie od tego w jakim kraju ukonczyles
    studia. Nowozelandzki sytem prawa jest bowiem zupelnie inny niz np. polski.
    Natomiast co do studiow doktoranckich, nie tylko istnieja ale sa w zasadzie
    bezplatne i ich uczestnikom przysluguje stypendium.



    Temat: Ku przestrodze dla krytyków Pani Środy
    piotr mycha
    co do zekomych zapoznien. w polsce oprawa wyborcze kobiet wprowadzono w 1918
    r. w protestnckichh anglii i szwajcarii w latach 70. katolicka hioszpania i
    katolicka polska w swoim czasie byly nr 1 w europie przeciez wiesz sam ze
    rozwoj panstw nie zalzy od ich religii. jakis to wplywma szczegolnie ideologia
    protestancka modl sie i pracuj sprzyja kapitalizmowi ale tez rozwoj gospodarczy
    idzie mimo teraz ze zachod zasadniczo sie ateizuje. nie ma tez zadnego
    zwiazkumiedzy biciem kobiet a religijnoscia jesli jest to mozna zrobic ogromne
    badania napisac doktorat albo habilitacje powstaloby cos jak dzielo maxa webera
    do tychczas nie ma tego i nie ma o czym dyskutowac pani sroda moze jedynie
    bezpodstawieni mowic co jej sie wydaje czym narusza 1. zdrowy ropzum 2. nasze
    (moje) uczucia religijne. jakozywo zony nie tluke. pozdrawiam black. no i slowo
    do swarka w czasach poganskich jak rozumiem kwitly prawa obiet? :)
    pozdrawiam black




    Temat: Ida - piękna kobieta, znakomity lekarz, dobra ma-
    Moich też!!!
    Zastanawiam się tylko, jak udało jej się zrobić specjalizację drugiego stopnia,
    napisać doktorat, urodzić dwójkę dzieci i jeszcze pomyśleć o habilitacji. Nie
    mówię, że to niemożliwe, ale gdyby taka osoba istniała naprawdę to jednocześnie
    bym jej współczuła i ją podziwiała. Nie ma ani chwili czasu dla siebie.




    Temat: 17m2 i 2+2. Da sie tak szczęśliwie zyć?
    Ja na przestrzeni 29 miałam dwójkę. Żyć się da, ale tylko z perspektywą
    większego mieszkania. Jesli maci taka perspektywę w niedługim czasie, ja bym
    się zdecydowała. Przez pewien czas będzie horror, ale to się zmieni. Różnicy
    wieku pomiędzy dziećmi zmienić się nie da.
    Na tych 29 m. udało mi się nawet napisać doktorat.



    Temat: jakie są objawy depresji?
    Mówiac lek bezpieczny , mam na mysli lek, który nie uzaleznia.
    Przedmówca mówi o lęku, wiec proponuje lek od lęku.
    Oczywiscie w kazdym przypadku wizyta u specjalisty obowiazkowa.
    Mi chodzi o dorazna pomoc sobie.
    Depresja psychiczna,to ciezszy kaliber. Nie sadze zeby ten kaliber
    był w tym przypadku

    Na temat zrombanej psychuki, moge napisac doktorat ;-)



    Temat: Jędrzej Wijas wicedyrektorem Książnicy Pomorskiej?
    Jędrzej Wijas wicedyrektorem Książnicy Pomorskiej?
    bezrobotny szefem klubu radnych SLD. Nic dziwnego w lewicowym ugrupowaniu!
    Cieszmy się z tej nominacji (raczej na bank), bo wskaźnik bezrobocia się
    obniży w mieście! No i chłopak nie musiałby zdzierać butów chodząc do
    biblioteki, aby napisać doktorat. Książki przynoszono by mu do gabinetu! A
    mówi się, że w tym kraju nie tworzy się warunków dla młodych, zdolnych
    naukowców. Ten przykład zadaje kłam tym niecnym oszczerstwom. Patrząc na
    przykład nowego dyrektora opery, śmiem stwierdzić, że fakt chodzenia do
    czytelni będzie kluczowym argumentem za tą propozycją!



    Temat: Kowbojska dyplomacja
    Jak napisac doktorat o glupocie
    to wlasnie temat wojny w iraku, wojny w libanie. Ale coz, niech sie dochtoryzuja. A Turcja szykuje sie do zajecia Iraku Polnocnego, ma zamiar rozpieprzyc tam PKK Kurdow, ktorzy tak sie ciesza z wspolpracy w Iraku z amisami, ze zapomnieli, co zrobia, jak amisy irak opuszcza, lub delikatnie mowic ich oleja jako zaufanrgo sojusznika.

    O i nastepny narod bedzie sie czul oszukany, pewnie przejdzie na strone szyitow, czy sunnitow, ale to znowu temat do habilitacji pt. Sojusznik, a zaufanie do usa.



    Temat: Rekapitulacja
    Jak chce napisac
    > doktorat i odbywa sie to kosztem mojej pasji wzgledem gier komputerowych, to
    > trudno to nazwac, ze nie ponosze dla doktoratu kosztow, bo go chce? Chcenie
    > niweluje ponoszone koszty? A to jakim cudem? :-)

    Zwyczajnie. Stwierdzasz , że bardziej chcesz robić doktorat niż grać. Jeśli
    będziesz chciała to możesz robić i jedno i drugie. "Koszta" zdecydowanie nie
    pasują mi do tego, co się robi z własnej nieprzymuszonej woli. To co robi się
    dla siebie nie kosztuje. Jeśli będę czytał książkę całą noc to nie powiem, że
    zrobiłem to kosztem snu bo właśnie tego chciałem.
    > Chce miec doktorat, wiec go pisze - duzym kosztem.

    Piszesz go bo chcesz. Sama sobie narzucasz co i jak będziesz robić, sama
    określasz priorytety. W końcu robisz to dla siebie, dla swojej przyjemności.
    Jeśli to nie dla Ciebie to faktycznie może to kosztować.




    Temat: Doktorat z wolnej stopy winien byc prawnie zakazan
    to znaczy, że prawnik zarabiający w kancelarii kilkanaście tys. zł chcący
    napisać doktorat ma ją zamknąć i zapisać się na studia doktoranckie?? hehe
    słyszałem że Ziobro chce napisać doktorat.........



    Temat: Doktorat z innego kierunku
    Doktorat z innego kierunku
    Czy mgr humanista może napisać doktorat (nawet z wolnej stopy) np. z nauk
    prawnych?



    Temat: Ron Asmus: Oczywiście, że znam Sikorskiego
    ALE ZROBIL DOKTORAT...wtedy byl wysyp lewych doktoratów...promotor
    sam mógl mu napisac doktorat....
    NO I byl dobry w gierkach, intrygach na uniwerku ..ze jego
    kandydature przeforsowano, musial miec mocne plecy...albo..hheeh




    Temat: "otwarcie przewodu doktorskiego" po angielsku?
    O ile się nie mylę, trzeba napisać w podaniu przy otwarciu przewodu, że prosisz
    o pozwolenie na pisanie pracy po angielsku, ale dokladnie wczoraj dowiedzialam
    sie, ze weszla nowa regulacja, ze wszyscy doktoranci w Polsce musza napisac
    doktorat po polsku,



    Temat: Zobacz pracę doktorską Tadeusza Rydzyka
    No cóż... Jak się jest celebrytą jak muchomor, to jakby nawet
    napisać doktorat o zawartości g.na w g.wnie - i tak będzie
    obroniony. Ja osobiście mogę muchomora tytułować wyłącznie
    dyrdymałem. Skrót też dr.



    Temat: A jednak dr to był błąd :-(
    a jak bys sprobowal to sprawdzac? przesluchanie: wy Kowalski to dlaczego chcecie
    robic ten doktorat, co?! a moze wariograf? hiponoza?

    dokotrat powinien moc zrobic kazdy, kto jest w stanie napisac doktorat. koniec
    kropka.




    Temat: Panowie lubicie nieśmiałe dziewczyny?
    to wygląda tak, chciałabym napisać doktorat, ale uważam że taka praca powinna
    wnosić coś nowego i odkrywczego w danej dziedzinie wiedzy i nie wiem czy jestem
    na tyle twórcza by czegoś takiego dokonać ;/




    Temat: Ekspresowy sejmik w sprawie Michała Łuczaka
    Jak to możliwe, aby przy tak nikłej znajomości języka napisać
    doktorat o polityce niemieckiej? Czy ktoś może wyjaśnić - jaki jest
    tryb odbierania tytułu doktora w przypadku udowodnienia oczywistego
    plagiatu?



    Temat: Temat na doktorat!!!
    Kiedyś też chciałam napisać doktorat o anglicyzmach w reklamie, ale mój
    promotor stwierdził, że to jest zbyt banalny temat na taką pracę.



    Temat: Na agenta się nie nadawał
    Na agenta się nie nadawał
    Co ty tam wiesz chłopie.
    Przecież największym bohaterstwem za komuny było napisać doktorat powołujący się na dzieła Lenina.




    Temat: "Zomowcy Kaczyńskiego to 80 proc. społeczeństwa"
    Jestem psychologiem. Jeżeli pozwolisz mi napisać doktorat na twoim przypadku to
    podejmę się leczenia ciebie za darmo.



    Temat: DNA
    ja tesz miałem napisać doktorat ale gałczyński wciongnoł mnie do zaczarowanej
    dororzki i pojechaliśmy na bal szarlatanuw.



    Temat: Koniec z Gołotą
    around, prosze Cię....
    Mogłabym napisac doktorat z dermatologii.



    Temat: Rotfeld o liście: Putin jak odpowiedzialny mąż ...
    Na podstawie tych 2 wypowiedzi można napisać doktorat: "Wpływ starości na sprawność umysłową".



    Temat: M&S w UK -help:(
    Dzieki:) Naprawde podziwiam Wasza wiedze, moznaby napisac doktorat;) na razie
    dla mnie jeszcze straszny miraz...postaram sie jutro uderzyc do debenhamsa.



    Temat: Śmieci dla holdingu, czaszki od protestujących
    Idź na studia, najlepiej techniczne i spróbuj napisać doktorat o TPO. Może się
    czegoś nauczysz. Potem wchodź na fora i nie siej fermentu.



    Temat: Zatrzymany za "Spieprzaj dziadu"! do prezydenta
    Prezydent RP nie jest profesorem, lecz dr hab. - taki drobny szczegół:p zresztą
    chyba każdy potrafi napisać doktorat o Leninie:p



    Temat: jak motywować sie do pisania?
    jak motywować sie do pisania?

    witam wszystkich i prosze o pomoc w motywacji. prosze podzielic sie
    swoimi doswiadczeniami - jak motywowac się, aby napisać doktorat. ja
    osobiście mam wiele z tym problemu, może ktoś posiada jakis "zloty
    srodek"?



    Temat: Mazowsze: ws. pobicia policjanta zatrzymano już...
    KTO strzela?
    W Polsce łatwiej napisać doktorat niż dostać pozwolenie na broń palną.




    Temat: Panowie lubicie nieśmiałe dziewczyny?
    ale w ogóle jakbyś miała taką możliwość to chciałabyś napisać doktorat czy to
    tylko kwestia marzeń? :)




    Temat: Chusta Hoppediz -kontra- chusty.pl / Różnice?
    Jestem w szoku

    na podstawie tego watku moge już chyba napisac doktorat z chust Człowik nie
    wiedział, że wchodzi w temat - rzekę Jeszcze raz dziękuję.

    Natalia



    Temat: Janukowycz się cofa, ukraińska opozycja coraz b...
    Na podstawie publikacji GW o wyborach ukraińskich można by napisać doktorat na temat manipulacji prasowej. Takch przykładów jak podałeś można znaleźć dziesiątki. Powtórka z Trybuny Ludu i PKF z czasów Gomułki.



    Temat: Bohaterski prezydent
    Zyzak piwinien napisac doktorat o życiorysach Komi
    sarzy Unijnych

    tej od Gdanska

    tego od Rospudy

    tego od emerytów

    tego od...obrażania prezydenta na Chradczanach i...
    Rozpuda po czesku



    Temat: Powazne pytanie
    wojtech451 napisał:
    Powiedz mi po co? Chcesz napisać doktorat o alkoholiźmie?

    bo jestem ciekaw.



    Temat: Sikorski wzywa członków NATO do solidarności w ...
    Sikorski wzywa członków NATO do solidarności w ...
    Można napisać doktorat na tamat: "dawni pracodawcy a obecnie
    podejmowane decyzje".
    Jednak irytujące na max jest jeśli to dotyczy ministra spraw
    zagranicznych.



    Temat: Zabił mnie jeden z tematów pracy doktorskiej....
    To już lepiej napisac doktorat z dziejów LO lub szkoły zawodowej w Bodzentynie
    albo Zagnańsku.



    Temat: Witajcie ;-) Mogę dołączyć????
    można
    myśle ze można w 2 lata napisac doktorat, ale:
    - obszar badawczy w miarę wąski
    - nie zajmować sie przez dwa lata niczym innym - tzn. bez zajeć ze studentami i
    innej pracy




    Temat: Uroki studiowania w Nowej Zelandii
    Jestem magistrem prawa i chciałbym napisać doktorat na uniwersytecie
    nowozelandzkim. Czy są tam studia doktoranckie? Czy jest możliwość zatrudnienia
    na etacie np. prowadzącego ćwiczenia?



    Temat: Wymarzone zmiany w życiu
    1.kupic mieszkanie
    2.miec dziecko
    3. napisac doktorat
    i to tyle;)




    Temat: Miasto moje, a w nim - O rewitalizacji trzeba r...
    Renesansowy ale w stylu gotyckim - dzięki za wyjaśnienie. Można by na kanwie
    tego odkrycia napisać doktorat z historii sztuki.



    Temat: Lepiej byc kochanką niż żoną
    Do pumy
    fajny pomysł mi podsunąleś, można napisac doktorat o żonach i kochankach, wtedy
    można używac naukowego języka.



    Temat: rozwój psychologa-kto wie?
    Prościej napisać doktorat i wtedy już nikt tak nie patrzy. Tak mówił mój
    wykładowca dr psychologii, ale nie chciałbym być jego pacjentem.



    Temat: bezsenność, lęk a terapia
    Panie Janie, te leki tak zwą, ale one są bardzo łagodne,można powiedzieć -
    wspomagacze innych,silnych. Bezsenność z czegoś wynika, a najczęściej wynika ze
    złej komunikacji neuronów w głowie. Na temat głowy i problemów z nią, mogę
    napisać doktorat ;]



    Temat: jak motywować sie do pisania?
    > pewien zasób konotacji, to zdanie: "jak motywowac się, aby napisać
    > doktorat"

    było o napisaniu? :)



    Temat: jak motywować sie do pisania?
    juz sie przyznaje do wszelkich zbrodni
    a nawet do tego, ze uwazam ze nie kazdy doktorant musi napisac
    doktorat.

    ja chyba niczego takiego nie powiedzialem, co mi laskawy profesor
    przypisuje. to ze zmywakiem jest ponizej pasa, ale po trzech
    zebraniach w pracy nawet mi sie nie chce w pyskowki wdawac.

    co wiecej, szlag mnie jednak trafia, jak wszycy koniecznie
    przyjmuja, ze brak motywacji oznacza taka mala chanderke, ktora
    zaraz przejdzie.a jak juz zapytasz, czy doktrat jet dla ciebie to to
    jest tragedia straszna, a zboj madej przy tobie to calineczka.

    nie wiem czy jestem stachanowcem, wiem natomiast, ze bardzo czesto
    mi sie nie chce i nic nie robie, duzo czesciej tak jest niz bym
    chcial. natomiast z tego niechcenia nigdy nie wyplywa 'brak
    motywacji', cokowliek mialoby to znaczyc. bo to 'nie chce' oznacza
    tylko to - lenia mam, kaca, grype. jak przejdzie, to wroce do pracy
    i z entuzjazmem bee pisac to co mialem pisac. co do doktoratu, to
    jako ze go zlozylem 18 mieisecy po rozpoczeciu nad nim pracy, nie
    mialem czasu na to zeby sie zdemotywowac.

    a to o czym piszesz do inicjatorki, nie ma nic wspolnego z
    motywacja. ty piszesz o sytuacji, w ktorej nie wiesz co dalej
    napisac. ona, o ile rozumiem, pisze o tym, CZY dalej pisac. ja jak
    sie zatne, to biegam - wszystkie ksiazki napisalem biegajac.

    naotmiast uczucia 'braku motywacji' nie znam. nigdy mi nie przyszlo
    do glowy, ze moglbym robic co innego. nie jestem pewien czy to
    zaleta czy wada, ale sklaniam sie do tego pierwszego.

    i stoje przy swoim. niezrobienie doktoratu to nie ujma, to nie
    problem. znam prawnika, ktory koniecznie chcial zrobic doktorat -
    cala rodzina z doktoratami, zona tez, to on tez zrobi. po 2 latach
    wreszcie ciepnal tym wszystkim w cholere, ku uldze calej rodziny i
    zajal sie robieniem pieniedzy, ku uciesze zony, ktora mogla sobie
    dlubac przy doktoracie do woli. cos w tym zlego? nie. i pytania
    ktore zadaje wcale nie sa jakies straszne - wszak mozna na nie
    odpowiedziec: tak, chce napisac ten doktorat!




    Temat: ciekawostka
    ciekawostka
    Nasze cele są generowane przez „ja”. A ponieważ nasze „ja” składa
    się z wielu części, takich jak „ja” realne (np. lubię spać), „ja”
    idealne (np. chcę napisać doktorat) i „ja” powinnościowe (np.
    potrzeby moich dzieci są ważniejsze niż moje), nasze motywacje
    często są sprzeczne. Czy mam dziś pisać doktorat („ja” idealne),
    wyspać się („ja” realne), czy też pomóc dziecku w lekcjach („ja”
    powinnościowe)? Problemy w kierowaniu własną motywacją prawie zawsze
    świadczą o braku komunikacji między częściami „ja”.

    (...) Higgins pokazał, że analizując przeżywane przez nas emocje
    negatywne, możemy określić, która część „ja” została sfrustrowana.
    Okazało się, że o ile rozbieżność między „ja” powinnościowym a „ja”
    realnym wywołuje emocje zbliżone do lęku, to rozbieżność między „ja”
    realnym a „ja” idealnym wywołuje emocje zbliżone do depresji. Jak
    pisał Janusz Czapiński („Charaktery” nr 11/2002), epidemiolodzy i
    badacze zajmujący się naszą kondycją psychiczną twierdzą, że po erze
    lęku weszliśmy pod koniec XX wieku w erę depresji. Te dane mogą
    wskazywać, że współczesny człowiek kieruje się w większym
    stopniu „ja” idealnym niż „ja” powinnościowym.

    Lęk jest osiowym symptomem nerwicy, która w pierwszej połowie XX
    wieku była podstawowym problemem ludzi, co wyraziła Karen Horney,
    tytułując jedną ze swoich książek „Neurotyczna osobowość naszych
    czasów”. Współcześnie dążymy w większym stopniu do samorealizacji
    („ja” idealne), a to musi doprowadzić do wzrostu depresji także z
    tego powodu, że nasze „chcenia” są bardziej zmienne niż nasze
    powinności.




    Temat: Czy nie za pozno na grant promotorski?
    Witajcie, mam podobną sytuację, co opisana w rozpoczęciu wątku.

    Skończyłem trzeci rok pracy jako asystent. Umowę mam podpisaną jeszcze na dwa lata, czyli do końca września 2010 (faktycznie można ją przedłużyć jeszcze o dwa lata w razie problemów, bo asystentem można być lat siedem). Chciałbym przed końcem umowy się obronić.

    Ostatnio pomyślałem o grancie promotorskim. Mam zgodę promotora, napisał mi, że możemy wystartować w konkursie styczniowym, ale żebym się nie zdziwił, jeśli kasę dostanę rok później (zakładając, że to w styczniu 2010, miałbym jeszcze czas na wydanie pieniędzy).

    Pytanie tylko- czy warto się starać? Uprzedzając, trzech lat nie przespałem, ale przez prawie dwa lata niespecjalnie się mną interesowano na uczelni, musiałem sam zawalczyć o opiekuna naukowego. Kończę pierwszą część badań i gdybym się uparł i zasiadł poważnie do roboty, może nawet do czerwca 2009 miałbym wszystko napisane.

    Tyle że promotor mówi mi, że na 100% wyjdzie świetna książka z mojego doktoratu i na pewno artykuły w międzynarodowych czasopismach, dlatego mam zrobić wszystko wręcz doskonale. A doskonałość w pośpiechu słabo wychodzi. W dodatku, jak poruszano w wątkach o grantach promotorskich, można się podszkolić w pisaniu wniosków, dostać informacje zwrotne (recenzje) z zewnątrz i pzede wszystkim kupić książki z zagranicy, dobry sprzęt komputerowy i w jakiś sposób polepszyć stan finansowy, żeby nie latać po chałturach i zająć się nauką.

    Co prawda czasu mnóstwo nie mam, ale patrząc z perspektywy późniejszej habilitacji (a dają teraz umowy na pięć lat po doktoracie), drobne przeciągnięcie dra z czterech do pięciu lat (może nawet z kawałkiem), przy wsparciu grantowych pieniędzy, można doktorat zrobić lepiej i więcej się nauczyć (to raczej z racji książek i przeciągnięcia czasowego).

    Co sądzicie- starać się, czy szybko pisać? Zastrzegam, że nie zależy mi, żeby po prostu napisać doktorat, ale żeby był krokiem do dalszej kariery naukowej. Może warto mieć w CV realizację grantu promotorskiego? Czy może lepiej zaczynać adiunktowanie z "gołym" doktoratem i drobiazgami w rodzaju uczelnianych "badań własnych"?

    Z góry dziękuję za odpowiedzi.




    Temat: doktorat z psychologii nie po psychologi :)
    larka7 napisała:

    > A może są takie umysły dla, których napisanie doktoratu to pestka. dlaczego
    > uważasz, że powinno być to trudem dla wszystkich.Myślę, że dla wielu to
    > przyjemność.

    tyle, że nie chodzi tu ani o negowanie, że istnieją ludzie wybitnie zdolni, dla
    których napisanie doktoratu jest łatwiejsze niż dla tych mniej zdolnych, ani o
    zaprzeczanie, że istnieją ludzie, dla których badania naukowe to czysta
    przyjemność. pytanie, które rozpoczyna ten wątek brzmi "gdzie można łatwo
    napisać doktorat" - chyba przyznasz, że można wnioskować na jego podstawie, iż
    osoba pytająca chce możliwie najmniejszym wysiłkiem zdobyć "dwie magiczne
    literki" przed nazwiskiem.

    > ALE PIĘKNE UMYSŁY NIGDY NIE STRACĄ SWEJ WARTOŚCI!!
    > tytuły to tylko dodatek do człowieka, jak broszka do stroju.
    > broszkę można przypiąć do pięknie skrojonej i uszytej u najlepszych krawców
    > sukni, ale można ją również dopiąć do zużytych "łachów".
    > są takie broszki, które łatwo można przypiąć i takie, które są bardziej
    > skomplikowane. Nie zmienia to faktu, że łach zostanie łachem a kreacja zawsze
    > pozostanie szlachetnym pięknym strojem.I nawet bez broszki będzie czymś
    więcej
    > niż łach z brylantową brochą.

    no pięknie powiedziane. tyle, że jeżeli nie będziemy się sprzeciwiać masowej
    produkcji doktoratów, za którymi nie stoją rzetelne badania i doktorów, którzy
    niewiele wiedzą, bo nikt nigdy od nich wiele nie wymagał, to wkrótce spotkanie
    człowieka, u którego "broszka" byłaby dodatkiem do "pięknego stroju" będzie
    większym wyczynem niż spotkanie yeti. pomijając fakt oczywisty - Twoja praca
    włożona w osiągnięcie celu, jakim jest zdobycie stopnia naukowego będzie
    oceniana jako niewiele warta.

    > Prof. Marciszewska - osoba bliska ideału.
    > Poza pasją ma inteligencje i to nie tylko tą naukową, ale i życiową.
    > Rzecz polega na tym, żeby nawet na najgłupsze i najbardziej dziwne pytanie
    > udzielić, prostej i mądrej odpowiedzi. A jeśli przy tym kogoś stać na uśmiech
    i
    >
    > życzliwość, to jest mistrzem.
    > Im ktoś jest "większym umysłem", tym prędzej znajdzie wspólny język z prostym
    > człowiekiem.
    > I tytuły nie grają większej roli, trzeba mieć klasę.

    wspaniale, że masz swojego Mistrza, osobę, którą podziwiasz, starasz się
    naśladować.
    poza cechami, które wymieniasz, warto mieć coś jeszcze: dystans, między innymi
    w stosunku do ludzi, którzy na skróty chcą przejść przez życie.
    i jeszcze coś: dobrze jest odróżnić ludzi prostych od prostaków.



    Temat: doktorat z psychologii nie po psychologi :)
    > tyle, że nie chodzi tu ani o negowanie, że istnieją ludzie wybitnie zdolni,
    dla których napisanie doktoratu jest łatwiejsze niż dla tych mniej zdolnych,
    ani o zaprzeczanie, że istnieją ludzie, dla których badania naukowe to czysta
    > przyjemność. pytanie, które rozpoczyna ten wątek brzmi "gdzie można łatwo
    > napisać doktorat"

    ja w swojej wypowiedzi zawarłam odpowiedź na:

    "Myślę, że większość z nas tzw. narzekaczy napisanie doktoratu kosztowało wiele
    wysiłku. I tak powinno być. Dr to stopień NAUKOWY, którego zdobycie powinno
    właśnie wymagać trudu....."

    > no pięknie powiedziane. tyle, że jeżeli nie będziemy się sprzeciwiać masowej
    > produkcji doktoratów, za którymi nie stoją rzetelne badania i doktorów...

    Uważasz, że kąśliwe anonimowe wypowiedzi na forum to skuteczna walka z masową
    produkcją dr???

    > poza cechami, które wymieniasz, warto mieć coś jeszcze: dystans, między
    innymi w stosunku do ludzi, którzy na skróty chcą przejść przez życie.
    > i jeszcze coś: dobrze jest odróżnić ludzi prostych od prostaków.

    Prostaków należy po prostu ignorować, nie ma sensu podejmować polemiki. Czy
    wszyscy naukowcy starej daty są zacnymi i godnymi podziwu ludźmi??? otóż nie!!
    A przecież kiedyś nie było masowej produkcji naukowców. Więc czemu i wśród
    naukowców starej daty można spotkać niezłe "kwiatki",
    Nikt inny a naukowcy starszej daty produkują teraz masową klasę "inteligencką",
    kto ponosi za to odpowiedzialność?? student??
    może swiadczy to o tym, że tytuł nigdy nie był gwarantem jakości? Był z
    pewnością bardziej prestiżowy, bo mniej było utytułowanych wśród nas. Ale
    samochodów na drogach też było mniej - czasy się zmieniają - ludzie nie aż tak
    bardzo.




    Temat: Wątek bardzo historyczny ;)
    Wątek bardzo historyczny ;)
    Gdyby ktoś chciał napisać doktorat na temat naszego forum, dajmy na to, albo,
    na przykład, zrobić jakieś magisterium z normalnych inaczej, to pozwolę sobie
    mu to ułatwić i wrzucić tu kilka istotnych danych, na wszelki wypadek. Gdyby
    nikt nie chciał tego doktoratu, to też nie szkodzi. Najwyżej będzie dla
    potomnych. Albo nie będzie, wsio rawno.
    1. Korzenie.
    Wg moderatorki naszej Bumbecki, cytuję: matek założycielek jest kilka -
    oficjalnych w rejestrze trzy - Stara.Gropa, Edeka i ja. Nieoficjalnych - o
    wiele więcej - Jotka, Edyta, Cafeszpulka, Biuralistka, Klarisa... rany ...nie
    pamiętam wszystkich - było z 40 osób wtedy. Koniec cytatu.
    2. Ustrój.
    Z tym gorsza sprawa, bowiem też mamy normalny inaczej. Monarchia
    demokratyczna, czy coś w tym rodzaju. Nie znam się na tym, ale na pewno mamy
    rząd z panią Prezes Lyliką na czele oraz posiadamy Jej Wysokość Królową. Z
    dynastii Starogropców.
    3. Członkiem, żeby zostać...
    O, przypomniała mi się ważna informacja. Pewnego dnia wszedł na forum taki
    jeden i został. Mężem opatrznościowym TWCh i w ogóle. Tylko Bobusiem I nie
    chciał, bo z mety oświadczył, że nie lubi być ciumciany po brzuszku. A
    chętnych wtedy parę tu było, nie da się ukryć. Zasługi ma tak wielkie, że nie
    sposób opisać, więc nie będę, powiem tylko, że gdyby nie on, to wielu pięknych
    i wielkich rzeczy nie byłoby wcale. Okazał się bowiem kopalnią niesamowitych
    pomysłów, wybitnym specjalistą nie tylko od sprawozdań oraz wzorem
    pracowitości i zaangażowania. Kiedyś, z jakiejś okazji napisał, że jak się
    postaramy, to nam wyjdzie. I jak zwykle miał rację. Dużo wyszło.
    Właśnie mija trzy lata od wiekopomnej chwili, gdy na forum wszedł G0p0s. I
    chwała niebiosom - został! A wielu nie dało rady... )

    P.S. Jeśli ktoś zna jakieś inne fakty podobnie historyczne, to proszę pisać,
    się nie krępować. Może być nawet o bitwie pod Grunwaldem, na pewno nasi też
    tam byli




    Temat: Na Ruczaju powstanie osiedle bloków komunalnych
    Odpowiedz ta rowniez nawiazuje do postow napisanych przez aniarr tudziez innych
    ludzi ktorzy pisza posty bo lubia pisac. Moim skromnym zdaniem wypowiadanie sie
    na temat o ktorym nie ma sie kompletnie pojecia, badz jest ono znikome wynika z
    dalekoidacej ignorancji, zeby nie powiedziec glupoty. Pierwsza sprawa
    protestujacy nie daza do tego zeby te mieszkania nie powstaly wogole bo byloby
    to troche naiwne myslec w ten sposob. Chodzi o ROZPROSZENIE tego typu
    mieszkalnictwa (wliczajac tereny. o ktorych mowa w artykule). Rozumiem, ze i
    aniarr i iinezja21 nie zadaly sobie trudu przeczytania opinii socjologa
    zamieszczonej na koncu artykulu (bo i po co...). Apeluje o czytanie calego
    tekstu ze zrozumieniem. Skoro iinezja21 moglaby napisac doktorat na temat
    protestujacych to mam nadzieje, ze w przyszlosci posiadzie ta bardzo wazna
    umiejetnosc i to jeszcze przed napisaniem jakiejkolwiek pracy naukowej
    (niekoniecznie doktoratu). Tak na dobra sprawe protest w duzej mierze dotyczy
    urzedniczej ignorancji, ktorej znamienne skutki mozna obserwowac na os.Zlota
    Jesien czy tez na Salwatorze. Jezeli te argumenty nie docieraja do swiadmosci
    co poniektorych osob zapraszam na www.protest.itour.pl w celu zapoznania sie z
    meritum protestu. Na koniec chcialem napomknac, ze na terenach o ktorych mowa
    moze i mieszkaja ludzie "kotrzy wyrawali sie ze swoich biednych srodowisk"
    (niestety nie znam wszystkich mieszkancow) ale przynajmniej sa na tyle
    inteligentni by zidentyfikowac problem i walczyc o jego sensowne rozwiazanie
    tak by zadowolilo ono wiekszosc mieszkancow Krakowa, czego widac nie mozna
    wymagac od kazdego czytelnika artykulu "Prezydent nieugięty: Na Ruczaju
    powstanie osiedle bloków komunalnych".



    Temat: Ciąża, macierzyństwo, zobowiązania w pracy...
    Ciąża, macierzyństwo, zobowiązania w pracy...
    Witajcie,

    jestem tu dość nowa. Mamą jeszcze nie jestem, ale powinnam zostać w
    kwietniu (teraz -12 tc)
    No i tak postanowiłam sobie tutaj napisać, bo zauważyłam, że jest to
    forum, gdzie można dać upust swoim frustracjom. A tak poza tym, w
    większości jesteście mamami, więc może spotkam się ze zrozumieniem -
    albo też z rzeczową oceną tego, czy przesadzam i się cackam ze
    sobą...

    Więc tak: jestem doktorantką na uczelni. Oprócz tego, że piszę
    pracę, prowadzę zajęcia ze studentami i sama uczęszczam na zajęcia.
    (Wszystko to za imponującą sumę 1000 zł stypendium ) Zakład, w
    którym pisze doktorat, dodatkowo prowadzi zajęcia na prywatnej
    uczelni. Są one oczywiście "ekstra płatne". Mamy do prowadzenia
    całoroczny przedmiot, który musimy rozdzielić pomiędzy pięć osób (w
    tym mnie). No i dzwoni dziś do mnie kolega, przeprowadzać wstępne
    konsultacje co do tego, których zajęć się podejmę.

    Ja mówię, że chętnie poprowadzę jakieś zajęcia w ramach tego
    przedmiotu, ale w pierwszym semestrze (od października do stycznia),
    natomiast w drugim (luty-czerwiec) wolałabym się nie deklarować. Co
    najwyżej, jak będzie sytuacja podbramkowa i nie będzie nikogo
    innego, to mogę zrobić jakieś pojedyńcze, ale raczej w lutym, a nie
    kwietniu Wydawało mi się to dość oczywiste biorąc pod uwagę fakt,
    że na kwiecień mam termin porodu...

    No i się nasłuchałam od kolegi: Ale w zasadzie dlaczego? To, że
    rodzisz, chyba nie zmienia tego, że możesz prowadzić zajęcia?
    Koleżanka X rodzi w grudniu i wciąż jest na chodzie (jest wrzesień,
    kurde, a nie grudzień)...

    Tłumaczę, że jeszcze w międzyczasie muszę napisać doktorat, a
    macierzyńskiego urlopu nie mamy i nikt mnie z tego obowiązku nie
    zwalnia. Na co usłyszałam: Ale podobno przy małym dziecku bardzo
    dobrze się pisze. Małe dziecko ciągle śpi i ma się dużo czasu na
    pracę...

    Kurcze, czy ja rzeczywiscie jestem leniem, że nie chce brać na
    siebie dodatkowych zobowiązań (bo te zajęcia to nie jest moje
    pensum, tylko sposób na dorabianie sobie) w terminie od 2 miesięcy
    przed porodem do dwóch miesięcy po porodzie? Zwłaszcza, że nie
    zamierzam całkiem nic nie robić, mam do pisania pracę...

    Dziś późnym wieczorem przeprowadzamy ostateczne ustalenia, tym razem
    już w pięcioosobowym gronie i muszę coś postanowić. I nie dać sobie
    wejść na głowę przy okazji... Ech. Co myślicie?




    Temat: Pasierbiński - wzorzec moralności
    O jejku! Być tematem forum GW, i to pod wezwaniem "wzorzec moralności" to
    zaszczyt. Mam tylko jedną malutka pretensję. Pisanie o mnie "typek" trochę mi
    uwłacza. Juz lepiej byłoby, przynajmniej w tym kontekście - skurwiel, łobuz,
    drań, cham, kolaborant, zdrajca, sprzedawczyk i tu mi sie kończy inwencja, ale
    jezyk polski ma jeszcze wiele podobnych terminów.
    TAK - BYŁEM KOMUCHEM!!! I co z tego wynika? Ano,że kiedyś wstąpiłem
    do "przewodniej siły". I nie wystąpiłem ("rzuciłem legitymacją")
    do "wyprowadzenia sztandaru".
    I powiem szczerze, nie będę się przed anonimami internetowymi spowiadał, z tego
    dlaczego i co robiłem. Mam nadzieję, że nikomu swoimi czynami nie zrobilem
    krzywdy. Starałem się strasznie w tym pilnować.
    Ale, Szanowny "WSTYDZIE" powiedz mi jak interpretować Twoje
    zdania: "Pasierbiński był wtedy członkiem POP PZPR i bronił swojej prawdy.
    Prawdy o jedynie słusznym kierunku ludowej ojczyzny." Proszę napisz!
    Ja mimo, autodekomunizacji pozostaję socyalistą. Moze bliższe są mi idee
    socyalizmu z przełomu XIX i XX wieku, niż realizowane kolejne programy mojej
    byłej partii. Jest dowiedzione, że eksperyment socyalistyczny, w wydaniu
    komunistycznym się nie udał. System uwalił się pod ciężarem własnej
    niewydolnosci. Nawet jako "typek", nie byłem, mam nadzieję, zupełnym kretynem,
    by tego nie widzieć.
    A udowadnianie, że w swej karierze "naukawej" napisałem coś, czego miałbym się
    wstydzić pozostawiam Tobie. Podpowiem Ci nawet kierunek poszukiwań. Starłem się
    w oparciu o badania z 1976 roku napisać doktorat o drogach awansu społecznego
    robotników. Z różnych powodów, to już moja sprawa, nigdy tego nie zrobiłem.
    Z okazji nadchodzących Świat życzę Ci by były Wesołe.



    Temat: zamknelam SESJE 35tc ... jestem z siebie dumna
    No słoneczka jestem z was b.dumna i naprawdę podziwiam!!!
    Od 36tc - poczułam co to końcówka - zgaga, bezsenność, obrzęki, bole
    stawów,nadwrażliwość skóry z dermografizmem (i takie tam nieznane dotąd
    różności). Do tego z koncentracją jakby gorzej i emocjonalnie mniej stabilnie (
    w normalnym życiu to nie widoczne ale w sesji???)Miałam dość cięzkie studia i
    jak sobie wspomnę niektóre sesje to brrrrry...W ciązy chciałam napisać doktorat
    ale (jak tylko przestalam dyżurować , w 4mc) zostałam uwięziona w lozku (ciąża
    zagrożona)i z braku dostepu do archiwów szpitalnych sprawa sie troche przesunie
    w czasie(a podczas tych miesięcy skupienia starczalo mi głównie na bawienie się
    na dziecięcych stronach internetu i studiowanie literatury ciążowo-niemowlęcej
    oraz kompletowanie wyprawki!- czego wcale nie żałuję!)
    Bywają różne studia i różnie kobiety znoszą ciążę - ale ta kompilacja zawsze
    jest wyzwaniem! więc tym bardziej gratuluję!
    A ponieważ nigdy podobno nie ma dobrego czasu na dziecko ( ja np. mam
    dom,samochód, stabilnośc finansową z kochającym mężem i ukonczonymi studiami
    ale...jestem w trakcie specjalizacji a na pierwsze dziecko to juz po prostu
    ostatni dzwonek!, że o drugim nie wspomnę...i do tego ciąża wylancza mnie z
    pracy na ponad rok!) No więc NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ ŻE STUDIA I CIĄŻA TO
    POMYŁKA I BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI - owszem może jest trudniej, ale to nie znaczy
    GORZEJ!!!! - a do tego zdrowiej ( najlepsze lata na rodzenie dzieci!) czego
    jesteście dziewczyny dowodem!
    ps; a jakie dzieci wam wyrosna mądre od tej wiedzy której sie nasłuchały przez
    9m-cy... )))GRATULUJĘ!
    Pozdrawiam Kasia



    Temat: Gazeto, zlikwiduj archiwum lub zabanuj Hiacynta!
    Gość portalu: Hiacynt napisał(a):

    >
    > znalezione w archwium
    >
    > Hiacynt, podsumowanie tu jest
    > Autor: Gość: pacynka IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
    > Data: 19-09-2002 02:12
    >
    > Zakopales sie w tych wirtualnych papierach, i przestales
    > juz rozumiec, jakie mechanizmy swiatem rzadza. Sam sobie
    > arbitrow w dziwny sposob wybierasz - slyszalem o wnioskach
    > o wykluczenie sedziego z powodu zwiazku ze strona przeciwna,
    > ale pierwszy raz widze, jak ktos sobie w ten sposob, jak Ty
    > kreci bicz na samego siebie. Ciekawe, ile bedzie tych renskich?
    > Scan ma gest podobno.
    >
    > Ale nie martw sie, Twoja robota nie musi pojsc na marne.
    > Mozesz jeszcze napisac doktorat o cyklach menstruacyjnych
    > Miriam - przeciez widzisz te hustaweczki nastrojow? Wnioski
    > skonfrontuj z Perelka.
    >
    > Aha, gdybys sie, Sherlocku, nudzil, to podrzucam Ci trop -
    > nie jestem pewien, czy nowy: Grodzisk Maz. jest o rzut
    > beretem od Pruszkowa, i pewnie go pruszkowska centrala
    > tepsy obsluguje.
    >
    > =====================================
    >
    > rozejrzyj się
    >
    > zdaje się, że mnie nie doceniłeś
    >
    > Hiacynt
    >
    > ps. nie piszesz jak przyjaciel wiadomej osoby, ciekawe dlaczego
    > ostatnio tak mało cytuję,
    > dzięki za wątek, miałem okazję sprawdzić pamięć
    > może chcesz jakieś zadanie?
    _________________
    He he he, Chwascie forumowy lol
    Te miazmaty archiwalne chyba cie zbyt zawirowaly, bo mylisz osoby, nawet te
    wirtualne lol
    A na polepszenie pamieci pomaga ponoc Ginko. Spytaj w aptece albo swego
    medyka




    Temat: Czy świat zwariował?
    Witaj,
    Niestety nie przyglądałem się forum cieszyńskiemu (może szkoda), ale myslę że
    wszędzie mechanizm jest podobny. Oczywistym przykładem, który się tutaj pojawia
    jest spór o obrone wieży spadochronowej. Wiem, że mówiliśmy o tym już setki
    razy, a i tak oponęci wiedzą swoje. Tym razem jednak chciałbym zwrócić uwage na
    pewien ciekawy aspekt. Spróbuje wyjaśnić to na przykładzie (oczywiście
    zmyslonym;-)) Weźmy młodego akademika z lat siedemdziesiątych, który w temacie
    swojej dysertacji próbuje zgłębić jakieś zdarzenie historyczne. Problem w tym,
    że zdarzenie to, a raczej jego wydźwięk nie jest obojętny w środowisku, w
    którym ktoś tę dysertację na radzie wydziału będzie musiał zgłosić. Akademik
    często zmuszony jest korzystać z opracowań, skryptów, publikacji "starszyzny"
    wydziałowej, bo wiadomo, że jak ktoś podpadł, to bez silnego wsparcia nie ma
    szans nawet nie tyle na obronę, ile na samo otwarcie przewodu. Zatem
    otrzymujemy sytuację, w której młody akademik staje przed wyborem: stopień,
    gładka obrona, poklepywanie po plecach i być może jakaś zagraniczna delegacja w
    najbliższej przysżłości albo próba akademickiego przewrotu (oczywiście w
    mikroskali, ale wszyscy doktorzy wiedzą, co to znaczy napisać doktorat bez ani
    jednego przypisu profesora zajmującego się tą samą materią na tym samym
    wydziale). Pamiętając, że mamy lata siedemdziesiąte, możemy być pewni wyboru
    młodego naukowca. Idźmy zatem dalej - mijają lata i nasz młody naukowiec
    przestaje być młody, a jednocześnie zaczyna wspinać sie po sczzeblach naukowego
    znaczenia i wkrótce okazuje się, że jest "specjalistą" od tego wydarzenia na
    skalę własnego wydziału, uniwersytetu itd. I nagle okazuje się, że z tym
    wydarzeniem to nie całkiem tak było. Co może zrobić w takiej sytuacji bohater
    tej opowieści. Moim zdaniem w dziewięciu przypadkach na dziesięć będzie
    bronił "poprawnej wizji wydarzenia" do krwi ostatniej.
    Jeśli teraz w powyśzym przykładzie uniwersytet zamienimy na dom rodzinny,
    szkołę itp, profesora na jakiś lokalny autorytet (wujek, mama, ojciec,
    nauczycielka, ksiądz itp), a młodego naukowca na mieszkańca ziemi, której
    wydarzenie dotyczy to mamy gotowy schemat myslowy tłumaczący bardzo wiele.
    Serdecznie pozdrawiam



    Temat: jak zacząć się cieszyć dzieckiem?
    cześć. mam prawie 25 lat i od 7 mam stałego partnera. mieszkamy razem jakieś 5
    lat, ale ja nie zamierzam wychodzić za mąż, wolę taki nieformalny związek. w
    sumie lubię dzieci, ale najlepiej, żeby były czyjeś. właśnie w rodzinie
    pojawiła się dwójka małych dzieci i jak popatrzyłam na zmęczonych rodziców,
    tony pieluch,które kosztują majątek to mi się odechciało. uważam, że na
    urodzenie dziecka mam jeszcze dużo czasu: dopiero skończyłam jedna studia,
    kończę jeszcze podyplomowe, potem chcę otworzyć własny gabinet logopedyczny,
    napisać doktorat. ja i mój facet musimy jeszcze zarobić na mieszkanie itp.
    ciąża byłaby teraz dla mnie ogromnym ciosem i choć kiedyś nie dopuszczałam do
    siebie takich myśli to teraz zastanawiam się, czy w ogóle bym je urodziła. na
    szczęście biorę od 5 lat pigułki i jestem ich pewna, więc na pewno nic złego
    się nie zdarzy.
    wiem, że w dużych miastach nikogo nie interesuje ile ma się dzieci i kiedy, ale
    w mniejszych maistach, cy na wsiach ciągle jest się pod obstrzałem spojrzeń,
    najczęściej mało życzliwych. moja przyjaciółka mieszka w małej mieścinie, ma 27
    lat, od 5 jest mężatką, ale oboje z mężem jeszcze nie planują dzieci no i już
    cała miejscowość osądziła, że ona jest bezpłodna.
    mnie zaczyna gnębić powoli mama mojego chłopaka. nie dość, że nie wyobraża
    sobie, że można nie wziąć ślubu to jeszcze zaczyna przynosić nowinki: ten się
    ożeniła, ta wzięła ślub, a ci tak dali na imię swojemu dziecku. na szczęście ja
    jestem bardzo niezależną osobą a nagabywania mojej "teściowej" sprawiają, że
    jeszcze bardziej nie chcę wyjść za mąż i jeszcze bardziej nie zamierzam mieć
    zbyt szybko dzieci.
    mam nadzieję, że nie spotkam się z surowym osądem. ja po prostu jestem zdania,
    że to nasza katolicka mentalność tak sobie wymyśliła stereotyp matki - polki,
    ale przecież każdy powinien żyć jak chce, nie jesteśmy wszystkie takie same i
    nie dla każdej posiadanie dzieci jest szczytem marzeń. wydaje mi się, że jeśli
    tylko ma się choć odrobinę wątpliwości to należy z decyzja o dziecku zaczekać.

    a co do czytania dziecku w czasie ciąży: to jest zalecane nie tylko
    przez "modne poradniki" jak tu jakaś babeczka zasugerowała. jest to też
    zalecane przez lekarzy. ja jestem logopedą i widzę, że dzieci, którym matki
    czytały w czasie ciąży, czy dużo do nich mówiły, opowiadały np. o tym, co
    akurat robią szybciej uspokajają się, kiedy im źle, znają już głos swojej mamy
    i to ma na nie dobroczynny wpływ.
    pozdrawiam.



    Temat: Studenci prywatnych uczelni.............
    Szanowny panie adiunkcie! Z pewnością da się zauważyć zjawisko o którym Pan
    mówi jeśli się na problem spojrzy statystycznie. Nie należy jednak zapominać,
    że pewne procesy społeczne prowadzą m.in. do ogólnego pogorszenia poziomu
    inteligencji i zdgolności uczenia się w narodzie. Ponadto nie oceniałbym
    negatywnie studentów w uczelniach prywatnych, jako, że są to ludzie w 90%
    studiujący zaocznie. Mają oni pracę, która ostatnimi czasy wymaga sporego
    zaangażowania i jednak jest ważniejsza od studiów. Często studenci ci mają
    rodziny, którym muszą poświęcać czas, ponieważ średnia wieku na uczelniach
    prywatnych jest wyższa niż na państwowych. Stąd nie dziwię się, że koncentrują
    się na czymś innym niż na nauce teoretycznych bzdetów, którymi karmią nas
    uczelnie.
    Poza tym nie oceniajmy krytycznie wszystkich studentów z uczelni prywatnych -
    to rynek pracy ma za zadanie odrzucić głąbów i dowartościować zdolnych. Nie
    wyręczajmy go w tym. Jeśli ktoś, kto ledwo zrobił maturę, pcha się na prywatne
    studia i robi licencjata, to bardzo dobrze. Czegoś tam się nauczy, coś tam
    poczyta i poziom jego intelektu mimo wszystko się podniesie. Nie rozumiem czemu
    Pan to potępia ?
    Poza tym zwróćmy uwagę na fakt, że na poziom wiedzy jakiś wpływ mają też
    wykładowcy. Mam dziwne wrażenie, że zostaja nimi często osoby, które po
    studiach magisterskich nie potrafiły znaleźć sobie pracy w normalnej firmie,
    postanowiły więc poświęcić się pracy naukowej i zakotwiczyły na którejś
    uczelni. Bardzo mało jest zajęć prowadzonych przez praktyków, którzy
    potrafiliby połączyć akademickość uczelni z nauką praktycznych umiejętności.
    Zamiast chodzić na wykłady w sporej części przypadków wystarczyłoby w zasadzie
    przeczytać dwie - trzy mądre książki i wyszłoby na to samo. Może więc prawdą
    jest to, że jak ktoś potrafi coś robić to to robi, a jak nie potrafi - to uczy
    innych.
    Argumentując ten drugi wątek i zabezpieczając się ewentualnym komentarzom
    odnośnie pierwszego, że pewnie jestem jednym ze sfrustrowanych studentów
    prywatnych uczelni dodam, że skończyłem dzienne studia na SGH z oceną celującą,
    a obecnie jestem tam na studiach doktoranckich. W międzyczasie wgryzłem się w
    klimat prywatnych uczelni jako udziałowiec jednej z nich i w środowisko
    naukowców. Muszę przyznać, że mam poważne wątpliwości czy uda mi się napisać
    doktorat. Niestety praca praktyczna nie ma szans na pozytywną ocenę. Trzeba ją
    podbudować teorią stanowiącą większość pracy i to w języku wysoce niestrawnym.
    Czasami odnoszę wrażenie, że naukowość pracy jest tym wyższa, im bardziej
    niezrozumiały bełkot się w niej znajduje. Czytając teoretyczną literaturę
    dotyczącą dziedziny, o której chciałem napisać pracę i którą zajmuję się w w
    praktyce przez 7 lat dochodzę do wniosku, że nie potrafiłbym stworzyć podobnego
    bełkotliwego "arcydzieła". Stąd też pogodzę się z myślą, że zapewne nigdy nie
    zostanę "naukowcem". I szczerze powiedziawszy coraz mniejszą mam na to ochotę.



    Temat: Środa grozi dymisją
    Widzę, pisząc pana stylem, żeś pan wielce psychicznie zmaltretowany jest, że
    takie wniosky radykalne wysuwa pan.
    Teraz na powaznie :gratuluje intelektu na poziomie pani Ś. Może warto napisac
    doktorat na ten temat? Tytuł : "Katolicy to jedyni mężczyźni na świecie, którzy
    leją zony." Oczwyiście każdy z nich, bez wyjatku!! Jak czytam takie bzdury to
    się zastanawiam, czy sie śmiać,czy płakać. Katolicyznm to wiara, Kościół to
    instytucja- nie mylic pojęć...no ale tak łatwiej, prawda? Nigdzie nie napisałem,
    że to w innych kulturach bardziej leją. Zdarza się to wszędzie, ale nazywa się
    to jedynie w jeden sposób "PATOLOGIA". Nie ma to nic wspólnego z wiarą a juz na
    pewno katolicyzm niewiele ma wspólnego z tezą pani Środy. "Kochaj bliźniego jak
    siebie samego" - przesłanie jest raczej takie, nieprawdaż? Trzeba jednak znać
    chocby tak banalne zalecenia wiary katolickiej. Mi się wydaje ,ze ma pan
    problemy emocjonalne i cierpi na fobię antykatolicką. Ja mam być duchownym?
    Hhehe, nie, nie jestem i nie mam zamiaru być. Z Kościołem mam tyle wspólnego ile
    ma zwykły wierny, ale to nie znaczy,że nie mam mówic, co myślę. Chciałbym
    przypomnieć,że gdyby nie wiara katolicka to nie byłoby dzisiaj Polski, jeżeli
    chce pan tak bardzo nawiazywac do historii, bo była ona spoiwem narodu rozbitego
    w 3 zaborach, przemycała j. polski i dawała siłę. Wystarczy wspomnieć bitwę pod
    Grunwaldem (Bogurodzica, modlitwa przed bitwa), obrona Jasnej Góry, Cud nad
    Wisłą, strajk dzieci we Wrześni. Te wydarzenia mają jeden wspólny mianownik
    :wiara dawała ludziom siłę duchową, w pewien sposób wspierała i podnosiła na
    duchu, dawała nadzieję. To jednoczyło ludzi, zachecało do obrony własnej
    tożsamosci. Przypominam, jak ważną rolę odgrywała wiara (ale tez Kościół) w
    procesie upadku komunizmu. Odnosnie zarzutów dotyczących patologii w Kościele
    :na pewno sa i trzeba z nimi walczyc. Chciałem jednak zauwazyć, jak wielka siłę
    maja media i zasugerować, by w ocenie poszczególnych osób kierować się własnym
    rozumem, nie podanej na tacy (kartce) propagandzie. Radzę ponadtwo myslec, by
    móc zrozumieć ironię czy sarkazm, czego pan nie potrafi, co widać patrząc na
    zawiązania do mojego tekstu, przytaczane przez pana osobę.
    PS. Nie słucham RM, nie czytam gazet religijnych, nie jestem koscielnym
    ,ksiedzem, mnichem itp, itd. proszę mi nie zarzucać,że skoro opowiadam się
    przeciwko głupim oskarżeniom, to jestem na pewno skorumpowanym duchownym, który
    w dodatku bije kobiety (żony?) (jak ozna wywnioskowac z pana wypowiedzi-
    gratuluję wniosków). Ja, w odróżnieniu od pana, nie owtarzam pustych sloganów
    osób, które zamiast pracując dla dobra kobiet ,psują obraz feministek ,ktore w
    wielu wypadkach są normalnymi kobietami, walczącymi o równy status (a nie o
    głupi rozgłos oparty na kontrowersjach i laniu wody, opowiadaniu się przeciewko
    wszystkim wartościom, które były częścią kultury polskiej od wieków).



    Temat: azaliż to faktycznie "salon polityczny"....
    Stefan Meller
    Stefan Meller, nowy minister spraw zagranicznych RP urodził się 4 lipca 1942 r.
    w Lyonie. Jego rodzice związani byli z antyhitlerowskim ruchem oporu, a po
    zakończeniu wojny wraz z czteroletnim Stefanem wrócili do Polski.
    W 1966 r. Meller ukończył studia na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego
    po czym rozpoczął pracę w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Usunięty z
    pracy w trakcie marcowych czystek 1968 roku otrzymał sześcioletni zakaz
    wykonywania zawodu. Pozbawiony pracy dorabiał jako kasjer w spółdzielni
    kosmetycznej „Izis” i nauczyciel francuskiego. W tym samym czasie zdołał jednak
    napisać doktorat o stosunkach polsko-holenderskich w XVIII wieku.
    Z czasem powrócił do pracy historyka, początkowo (od 1974 r.) w filii UW w
    Białymstoku. W latach 1981-84 pełnił też funkcję prorektora Państwowej Wyższej
    Szkoły Teatralnej. W 1993 r. uzyskał stopień profesora zwyczajnego nauk
    humanistycznych, przez wiele lat pełnił też funkcję redaktora naczelnego
    miesięcznika historycznego „Mówią Wieki”. Jest autorem wielu książek i artykułów
    dotyczących nowożytnej i najnowszej historii Polski i Europy oraz historii
    dyplomacji. Był stypendystą i wykładowcą na kilku uniwersytetach i instytutach
    naukowych we Francji, Holandii i USA.
    Jego życie zawodowe to także praca w Archiwum Państwowym, Spółdzielni Pracy
    „Lingwista” oraz w redakcji tygodnika „Forum”.
    Z lat dzieciństwa pozostało Mellerowi zainteresowanie historią i kulturą
    Francji. W swej karierze historyka zajmował się przede wszystkim rewolucją
    francuską. Wydał m.in. książki: „Rewolucja w dolinie Loary”, "Pożegnanie z
    rewolucją”, „Kamil Desmoulins”, „Rewolucja francuska 1789-1794 – społeczeństwo
    obywatelskie” (wspólnie z prof. Janem Baszkiewiczem). Był też konsultantem
    historycznym filmu Andrzeja Wajdy „Danton”. Za zasługi w popularyzowaniu kultury
    francuskiej został w 1995 r. odznaczony najwyższym francuskim odznaczeniem
    akademickim - orderem Palm Akademickich.
    W latach PRL Stefan Meller był związany z opozycją demokratyczną. Publikował pod
    pseudonimem w pismach „drugiego obiegu”, jako prorektor Państwowej Wyższej
    Szkoły Teatralnej pomagał w latach stanu wojennego represjonowanym studentom.
    Karierę dyplomatyczną rozpoczął w 1992 r., ściągnięty do resortu przez
    ówczesnego ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego. W MSZ pełnił
    początkowo funkcję wicedyrektora, a później dyrektora Departamentu Europy.
    Następnie był podsekretarzem stanu w MSZ, a w latach 1996-2001 - ambasadorem
    Polski we Francji. Po powrocie z placówki wrócił w lutym 2001 r. na stanowisko
    podsekretarza stanu w MSZ. Od 2002 r. był ambasadorem Polski w Moskwie. Jego
    pobyt na tej placówce zbiegł się ze znaczącym pogorszeniem stosunków
    dwustronnych pomiędzy Polską a Rosją. 31 października 2005 r. prezydent
    Aleksander Kwaśniewski powołał go na stanowisko ministra spraw zagranicznych
    oraz przewodniczącego Komitetu Integracji Europejskiej w rządzie Kazimierza
    Marcinkiewicza.
    Stefan Meller zna biegle języki francuski, angielski, niemiecki i rosyjski. Jest
    wdowcem, ma troje dzieci.
    Nominacja Stefana Mellera została przyjęta pozytywnie choć z dużym zaskoczeniem
    przez obserwatorów polskiego życia politycznego. Ze względu na jego
    doświadczenie dyplomatyczne i biegłą znajomość czterech języków obcych uważa się
    go za osobę kompetentną na tak wysokie stanowisko. Jego nominacja jest również
    uznawana za sygnał, że po przejęciu władzy przez prawicę w polskiej polityce
    zagranicznej nie nastąpią radykalne zmiany. Z drugiej jednak strony, brak
    silnego politycznego umocowania osoby Mellera prowokuje opinie, że jest on
    ministrem „tymczasowym”, który w razie wejścia do rządu Platformy Obywatelskiej
    zostanie zastąpiony przez któregoś z polityków tej formacji.

    psz.pl/content/view/1821/




    Temat: Kłopoty z Traktatem cd.
    Wszystko ładnie, ale mam jedno podstawowe pytanie:
    Kto według traktatu jest, a kto nie jest rolnikiem?
    Wyjaśniam: w trakcie mojej prawie 10-letniej pracy jako
    weterynarz, zootechnik, doradca żywieniowy od bydła mlecznego,
    przedstawiciel paru firm paszowych (ostatnio jednak odchodzący
    od tego - niestety, ale pracuje się najpierw po to, aby się
    utrzymać, potem dopiero dla przyjemności...) w różnych regionach
    kraju zauważyłem, że polskie rolnictwo jest dokładnie takie,
    jaki jest cały ten kraj, czyli stanowi mieszankę wszystkich
    możliwych kombinacji: upadłe PGR przejęte przez różnego rodzaju
    spółki (często mające niewiele wspólnego z rolnictwem), osoby
    prywatne (czasem z pierwszych stron gazet, reprezentujące cały
    polski "establischment" - od lewa do prawa - te gospodarstwa
    nazywa się dzisiaj "majątkami ziemskimi", ale ja w niektórych
    przypadkach nazwałbym je raczej "pralniami pieniędzy") - tak
    Polaków, jak i obcokrajowców (najczęściej Holendrów, także
    trochę Niemców, paru Szwajcarów i Włochów...), którzy uciekają
    przed "kwotami" w UE i korzystają z dostępu do
    tanich, "unijnych" kredytów dla rolnictwa; duże i średnie
    gospodarstwa "rodzinne" (ich jedynym źródłem utrzymania jest
    produkcja rolna na sprzedaż, reprezentują oni różny - często
    bardzo wysoki poziom i wiele z nich w niczym nie ustępuje
    gospodarstwom w najbogatszych krajach); wreszcie - parę milionów
    coraz bardziej kulejących "drobiazgów" - nie zorganizowanych,
    nie doinwestowanych, prowadzonych zwykle przez starzejących się
    i słabo wykształconych właścicieli, którzy z łezką w oku
    wspominają czasy Gierka. Wtedy to bowiem w Polsce była dla nich
    prawdziwa Kanada, Francja i co kto tylko chce. Ich nazwałbym
    raczej "działkowiczami", gdyż produkowali oni głównie na własne
    potrzeby, sprzedając jedynie niewielkie nadwyżki. Nie
    inwestowali oni wiele w produkcję rolną (raczej w dzieci, które
    kształciły się w miastach i wcale nie miały zamiaru wracać na
    wieś). Równie ważnym, jeśli nie ważniejszym źródłem ich dochodów
    była często praca poza rolnictwem: w fabrykach, na budowach (a
    budowało się "za komuny", oj budowało...) itd. Wyszło to wielu z
    nich nawet na dobre, gdyż dziś ważnym źródłem ich dochodów są
    emerytury, renty itp. Jest to bardzo poważny problem, biorąc pod
    uwagę ich liczbę, poziom wykształcenia, zasoby finansowe itd.
    Miejsca w miastach dla nich już nie ma a rozwijający się
    przemysł spożywczy rezygnuje z takich dostawców z przyczyn
    przede wszystkim ekonomicznych oraz wymagań jakościowych. To oni
    są głównym elektoratem partii Leppera, czy też innych skrajnych,
    często szowinistyczno - populistycznych ugrupowań. Jest to
    przykre, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - są to ludzie
    niepotrzebni. Myślę, że jedyną szansą dla nich na w miarę godne
    życie jest unijna polityka socjalna, gdyż np. namawianie
    większości z nich do przejawiania jakiejś tam bliżej
    nieokreślonej inicjatywy świadczy tylko o braku wiedzy o
    sytuacji polskiej wsi: części z nich udaje się wprawdzie jakoś
    odnaleźć w nowych realiach bez pomocy z zewnątrz; dla większości
    jednak jest to po prostu niemożliwe z przyczyn, o których można
    napisać doktorat. Wracam więc do początku mojej wypowiedzi:
    komu, ile i za co?



    Temat: studia nie w Polsce/emigracja
    Sporo zalezy od dziedziny, ktora chcesz sie zajac, sporo od Twojego charakteru i
    sporo od sytuacji rodzinno-przyjacielskiej.

    Zaczynajac od konca - mi brakuje rodziny. A ze nalezymy do gatunku, ktory lubi
    pogaduszki mimochodem, to brakuje mi tych pogaduszkowych okazji: wspolnych
    dojazdow w korkach czy dzialalnosci ogrodkowej. Fakt, ze sytuacje mam utrudniona
    o tyle, ze nie moge ot tak spontanicznie zadzwonic, tylko musze to zawsze
    wczesniej zaplanowac. I wolalabym byc na miejscu w waznych momentach zycia
    rodzinnego, staram sie, ale nie zawsze sie da. Tak samo zle mi z powodu braku
    przyjaciol i to w obydwie strony: gdy moj najblizszy przyjaciel lezal obloznie
    chory sam w domu nie moglam mu nawet zrobic zakupow. Zle mi, ze nie moge moim
    przyjaciolom pomoc i ze nie moge dostac od nich pomocy. Internet nie zastapi
    posiedzenia razem w objeciach i szeptow przez cala noc az sie znow zrobi jasno.
    Jesli nie masz na miejscu nikogo do kogo bedziesz tesknic tak, ze az dech w
    piersiach zapiera, to jest to argument za emigracja.

    Charakter - tu jest cala gama problemow. Zeby dokonczyc watek uczuc - jesli
    komus nawiazywanie znajomosci i przyjazni przychodzi z trudem, to raczej nie
    powinien emigrowac. Jesli kogos przeraza wyjscie z dotychczasowych procedur, to
    rowniez, po prostu za granica jest inaczej i tego sie nie da uniknac. Steffen
    Moeller w Viva Polonia ladnie to ujal - trzeba miec odpowiedni charakter do
    emigracji. Jesli fakt, ze jestes nieco obca i bedziesz taka do konca nie
    przeszkadza Ci, a wrecz sprawia Ci przyjemnosc, to mozesz smialo jechac. Jesli
    czerwienisz sie na mysl o gafie sprzed 10 lat, to nie jedz, bo jako
    obcokrajowiec gaf bedziesz popelniac mnostwo - pomylki jezykowe, pomylki
    kulturowe, pelen wachlarz. Emigracja uczy pokory i dystansu do siebie samej. Nie
    ma innej metody przetrwania niz wziecie sie do tej nauki dosc szybko.
    Ja wprawdzie co i rusz przezywam opad szczeki "jak to? ja mam podac reke mojemu
    sedziwemu szefowi JAKO PIERWSZA???" "jak to? naprawde to jest uprzejme
    sformulowania, a to niegrzeczne?", ale w sumie akurat to w emigracji lubie.
    Czasem mnie meczy i drazni, ale zazwyczaj powoduje, ze zycie jest ciekawe.

    Dziedzina ktora masz sie zajac a Twoje plany zyciowe. Jesli rozwazasz emigracje,
    to raczej w branzy, ktora jest miedzynarodowa, studiowanie czegokolwiek
    zwiazanego wylacznie z danym krajem (np. ze wzgledu na panstwowa reglamentacje
    zawodu chociazby) jest slepa uliczka. Po drugie zastanow sie jakie sa Twoje
    plany zyciowe i sprawdz, czy dany kraj sie z nimi da pogodzic. Z mojego punktu
    widzenia emigracja do Niemiec nie byla, jak sie okazalo, najszczesliwszym
    rozwiazaniem, bo trudno tu pogodzic nauke i rodzenie dzieci. Ale zobaczymy, jak
    nie uda mi sie dostac etatu, to wszystkie mozliwosci beda otwarte, moze wroce do
    Polski, moze pojade gdzie indziej, moze zmienie branze w ogole. Wybranie kraju,
    w ktorym naukowiec nie musi zmieniac co i rusz uczelni, byloby rozsadniejsze.
    Sprawdz jak sobie dany kraj/uczelnia radza z procesem bolonskim. Mam wrazenie,
    ze moj warszawski instytut lepiej sie dostosowal do procesu niz moj niemiecki. W
    Warszawie pierwsze kroki wdrozeniowe byly wprowadzone w 2003 roku i potem krok
    po kroku, z semestru na semestr rozwijane, chyba nikt przeciwko temu nie
    protestowal, zmiany byly kolosalne ale rozlozone w czasie. Tu proces bolonski
    wprowadzony jest duzo chaotyczniej niz w Warszawie, wszystko na raz, ludzie sa
    niedoinformowani, zagubieni, w przyszlym tygodniu bedzie wiec protestacyjny
    przeciwko "bolonii". Co do poziomu - w Warszawie u mnie bylo od 3 do 15 osob w
    grupie, tu jest do 45. Teoretycznie, bo bywa i wiecej. No i widze ze ja mam
    zupelnie inne przygotowanie warsztatowe, zdecydowanie rzetelniejsze. Co mnie nie
    dziwi, bo zajec takich czysto warsztatowych tutaj nie ma. Dzieki czemu moje
    paskudne tendencje do niepuntkualnosci udaje mi sie niezle maskowac, bo ja sie
    nad warsztatem nie musze zastanawiac, ja mam go wbity az do kosci. ;)

    Dla mnie emigracja jest swoista przygoda zyciowa. Ale jest tylko etapem i to o
    nieokreslonym zakonczeniu, bo nie przyjechalam z przekonaniem, ze bede tu do
    konca zycia - dostalam zaproszenie, zeby napisac doktorat, to skorzystalam, co
    bedzie jak juz bede miec te dwie literki ekstra, to zobaczymy. Na pewno bylo
    warto, bo mnostwo sie dzieki temu nauczylam. Np. odkrylam, ze pewne stereotypy
    sa naprawde tylko stereotypami - wczesniej moglam to podejrzewac, teraz to wiem. ;)
    No i spelnilam moje odwieczne marzenie mieszkania w srodku miasta i mieszkania
    nad morzem - tez cenne. :)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 207 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.