Strona Główna jak hodować roślinkę marihuany jak grac w internecie Jacek Tittenbrun jajcarskie rzyczenia świąteczne jak kupić kamerę video Jak leczyć nerwicę wegetatywną Jagiełło Kransystaw Jacek Brandowski Jad pszczeli Jacksona Góra |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak hodować papugiTemat: -Zapoznajmy się raz jeszcze- Witam wszystkich serdecznie. Może teraz ja coś o sobie napiszę. Na forum tym zawitałem dzięki wspaniałej JaAgata która mnie tu zaprosiła-no i poszedłem za jej zaproszeniem. Nazywam się Jacek Zaborowski i mieszkam na malowniczym Pomorzu nie daleko od morza. Swoje zamiłowanie do przyrody miałem już od młodzieńczych lat, kiedy to spędzałem wiele godzim w lesie na przechadzkach. Po raz pierwszy spotkałem się z ptakami ( hadowlane) w 2 klasie szkoły podst. Miałem wtedy wówczas parę nierozłączek czerwonoczelnych. Po pewnym czasie po nich przyszedł czas na faliste ( 30 sztuk) i nimfy (4 sztuki).Miałem także drobną egzotykę w ok. 20-tu gatunkach. Póżniej to już zacząłem kupowac inne papugi aż wkońcu miałem ich ponad 100sztuk stada podstawowego. Wszystko tak naprawdę u mnie zaczęło się troszkę póżniej kiedy to dostałem w prezencie parkę bażantów i kurek silek. Wtedy złapałem prawdziwego bakcyla. Obecnie ptaki hoduję już około 24 lat i w swojej hodowli posiadam wszystkie gatunki rozell, księżniczki Walii, Barabandy, Alexandretty obrożne (2kolory) i śliwogłowe,Swiergoty jak i też 4 gatunki kur ozdobnych, 7 gat.gęsi, 13 gat.kaczek, 12 gat.bażantów, pawie i 2 gat.przepiórów. Ogółem mam tego masę i najlepiej widać to na pochłanianym pokarmie. Moją hodowlę jednak nie mam zamiaru na tym zakończyć, gdyż mam jako cel założyć na swojej działce (obecnie zaczynam budowę domu) o pow. ponad 1.5 ha Prywatny Ogród Ornitologiczny, a w mojej myśli jest nabycie jeszcze wielu gatunków ptaków-w tym tych chronionych jak i cięrzko dostępnych. Napewno nabędę tez i kilka kopytnych, muflony już zamówiłem. Jestem też moderatorem strony internetowej Polski Kurnik, jak i tym kimś kto coś tam zawsze napisze do kilku gazet.Lubię też odwiedzać inne strony. Mam nadzieję że troszkę pożyję bo chce to ukończyć i pozostawić po sobie jakiś trwały ślad. I to by było tyle na mój temat. Aaaaa-.........zapomniałem jeszcze o moich traczach amerykańskich, a to przecierz takie piękne ptaszki. Jak mi one z głowy wyleciały Pozdrawiam. Temat: PROPOZYCJA pl.rec.ptaki
| Nazwa grupy: pl.rec.ptaki | Raczej pl.rec.zwierzaki.ptaki Rzoważaliśmy to - ale wtedy byłoby tylko o ptakach hodowanych i trzymanych Patrzę na powyższe linijki i nie widzę ani słowa o ptakach hodowanych
| Propozycja utworzenia grupy związanej z konkretną stroną WWW IMHO W FAQ jest aby uzasadnić potrzebę utworzenia grupy a to właśnie jest
RFD ma być pisane "suchym" językiem, bez śladu emocji. Wojtek Temat: O ludzie! Szanse w tej rywalizacji maja niestety jedynie firmy, ktore deleguja np. 10-20 osob i ktore automatycznie i zbiorowo realizuja procedure rejestracji setek nowych grup czy możesz podać jedną taką grupę w hierarchii pl.* ?
Temat: 1 Boah..[niemiecki dziwny wyraz w stylu "wow"] Koty są cudowne.. Miałem dwa w sumie.. Jednego(krzyżówka perskiego z rosyjskim niebieskim) mama wzięła od sąsiadki(hodującej koty) jak miałem chyba 3 lata, i było zajefajnie.. Jeno w początkowym okresie jak raz mi piłka w róg pokoju za szafkę z telewizorem wpadła, wlazłem po nią, tam patrzę, nad piłką kot, i jak na filmach, w momencie gdy powinienem powiedzieć "oh shit" dostałem w oko z piąchy.. Potem już było tylko lepiej... Co prawda nie łasił się jak koty syjamskie, ale fajnym motywem było np. to, że jak leżałem w łóżku to kładł się na moim brzuchu, i zasypiał w kłębuszku albo rozciągnięty, z głową delikatnie opartą o moje[patos] ramię.. Potem byliśmy u cioci w koło Warszawy w przytulisku dla psów, tam miała parę świeżych kociąt, to zamiast dawać wszystkie psom jedno kocię płci żeńskiej dała nam.. Było ciężko, mój stary czarny kot tak się oburzył że na wszystkich, nawet mnie, prychał i atakował... Może dlatego, że był wykastrowany, a ona nie... Potem się bawili latając po meblach, i byłoby super, ale okazało się że jestem uczulony na koty, i dostałem ultimatum, albo ja albo koty.. Powiedziałem że koty ale mnie nie posłuchali... No i pojechały do cioci do Torunia. Tam mój kastrowany ziom chował się pod łóżko słysząc papugi, ta młodsza kotka wyskoczyła przez okno i gdzieś zwiała.. Po jakimś czasie mamie się zrobiło tęskno, tata nie miał głosu, wzięliśmy kota do domu. Potem cośtam się stało, że oddaliśmy go do cioci do Warszawy, i tam dożył sędziwego wieku 12 lat.. Leży pod choinką... Ale był zajefajny^^! Szkoda tylko, że po paru latach nieposiadania z nim kontaktu zapominam już o nim;]... Sry za przynudnawego posta ale wspomnienia wróciły;]. Prawie jak przy rozmowach o Pegasusie. Temat: PROPOZYCJA pl.rec.ptaki -----------------RFD--(Request for Discussion)------------------ Nazwa grupy: pl.rec.ptaki Krotki opis: O ptakach egzotycznych i tych za oknem. Moderowana: NIE Opis: Grupa poswiecona dyskusjom na temat ptakow. Rozmawiac mozna na Do grupy stosuje sie normalna etykieta grup newsowych. Ponadto Ogloszenie: pl.news.nowe-grupy pl.announce.newgroups pl.rec.zwierzaki pl.sci.weterynaria pl.sci.biologia Czas trwania: Dwa tygodnie -----------------RFD-KONIEC------------------------- Temat: BIURO MATRYMONIALNE DLA ZWIERZ?T - szokuj?cy artyku?!!! Polecam przeczytanie ponizszego artyku?u jako przejaw bezgranicznej g?upoty i braku odpowiedzialno?ci pseudomi?o?ników zwierz?t i chodoffcuff Co prawda artyku? ju? zdj?to/poni?ej jest kopia/ ale proponuje poczyta? komentarze na ten temat -------------------------------------------------------------------------------- http://wiadomosci.gazeta....35,2602914.html Powsta?o dopiero kilka dni temu, ale ju? zasypywane jest ofertami od samotnych dwojga p?ci. Biuro matrymonialne dla zwierz?t robi w internecie furor?. Jednym z wielu samotnych czworonogów szukaj?cych partnerki za pomoc? og?oszenia w internecie jest dorodny, dwuletni b??kitnooki kocur syberyjski z tytu?em championa mieszkaj?cy w okolicach ?odzi. Jego opiekunowie zapewniaj? kotkom, które przyjad? zawrze? blisk? znajomo?? z ich pupilkiem, "mi?? i fachow? obs?ug?". Innym samotnym zwierzakiem szukaj?cym swojej drugiej po?owy jest mieszkaj?cy w Andrychowie yorkshire terrier. Ma dwa lata, a jego g?ówny atut to nienaganna figura: wa?y nieca?e 2 kg. Na razie w bazie s? tylko psy i koty. Aneta Czuba, pomys?odawczyni biura matrymonialnego dla zwierz?t, czeka jednak na oferty tak?e od innych domowych pupili. - Cho?by kanarków czy papug. Po prostu wszystkich zwierz?t, które trzymamy w naszych domach - mówi Czuba. Pomys? nietypowego biura matrymonialnego podsun??o ?ycie. Pani Aneta hoduje psy ró?nych ma?ych ras: spaniele, jamniki, sznaucery miniaturowe. Jej spanielka Kuki mia? cieczk?, ale nigdzie nie by?o odpowiedniego partnera, który móg?by j? pokry?. - Mieszkamy w Chorzowie nieopodal Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Dosz?o do tego, ?e chodzili?my po parku i wypatrywali?my ludzi wyprowadzaj?cych spaniele na spacer - wspomina Czuba. Podobnym k?opotom ma zaradzi? baza og?osze? w za?o?onym przez ni? biurze. By zg?osi? tam swojego pupila, wystarczy wype?ni? formularz na stronie internetowej. Og?oszenia s? bezp?atne, pani Aneta traktuje prowadzenie biura jako hobby. Na razie do anonsów nie s? do??czane fotografie, wkrótce jednak maj? si? w internecie pojawi?. Czuba nie wie, czy uda?o si? ju? skojarzy? za jej po?rednictwem jak?? zwierz?c? par?. - Mam nadziej?, ?e je?li do tego dojdzie, to si? dowiem. Mi?o by?oby mi zobaczy? zdj?cia z kociakami czy szczeni?tami narodzonymi dzi?ki ofertom z mojego biura - mówi. Adres biura matrymonialnego dla zwierz?t: http://hodowla.atena.w.interia.pl Temat: Jacek "wanted" Zaborowski-Nowa Wieś lęborska W obecnej chwili posiadam następujące ptaki: Gęsi -bernikla rdzawoszyja "branta ruficollis" ZAREJESTROWANE w SP -śnierzyca cesarska "anser canagica" - nie podlega rejestracji -kapodzioby "cereopsis novaehollandiae" nie podlega rejestracji -bernikla białolica "Branta leucopsis" nie podlega rejestracji -bernikla kanadyjska "Dusky" - "branta canadensis occidentalis" nie podlega rejestracji Kaczki -mandarynki stand. "aix galericulata" nie podlega rejestracji -mandarynki białe "aix galericulata" nie podlega rejestracji -karolinki stand. "aix sponsa" nie podlega rejestracji -karolinki berzowe "aix sponsa" nie podlega rejestracji -karolinki białe "aix sponsa" nie podlega rejestracji -cyraneczka bajkalska "anas formosa" ZAREJESTROWANE w SP -cyraneczka czerwonoramienna st. "callonetta leucophrys" nie podlega rejestracji -cyranki modrodziobe "anas versicolor" nie podlega rejestracji -cyranki modroskrzydłe "anas discors" nie podlega rejestracji -cyraneczka żółtodzioba "anas flavirostris" nie podlega rejestracji -grzywienka "chenonetta jubata" nie podlega rejestracji -ohar "tadorna tadorna" - prośba do GMOS w Warszawie na hodowlę Bażanty -uszak biały "crossoptilon crossoptilon" CITES - ZAREJESTROWANE w SP -tragopan modrolicy (tymminck) "tragopan temmincki" ZAREJESTROWANE w SP -tragopan satyr (czerwony) "tragopan satyra" ZAREJESTROWANE w SP -tragopan cabot "tragopan caboti" CITES -ZAREJESTROWANE w SP -olśniak himalajski "lophophorus impeyanus" ZAREJESTROWANE w SP -kiściec tajwański "lophura swinhoii" ZAREJESTROWANE w SP Papugi -księżniczka tarczowa (barabanda) "polytelis swansonii" ZAREJESTROWANE w SP -księżniczka Walii "polytelis alexandrae" ZAREJESTROWANE w SP -rozella białolica (standard,lutino,czerwona,pastelowa) "platycercus eximius" ZAREJESTROWANE w SP -rozella królewska. "platycercus elegans" ZAREJESTROWANE w SP -rozella bladogłowa "platycercus adscitus palliceps" ZAREJESTROWANE w SP -rozella żółtolica "platycercus icterotis" ZAREJESTROWANE w SP -pąsogłówka "Purpureicephalus spurius" CITES - ZAREJESTROWANE -lorysa górska "Trichoglossus haematodus" CITES - ZAREJESTROWANE Kury -silki -sebrytka srebrna kury nie podlegają rejestracji. Na wyżej podane ptaki posiadam stosowną dokumentację Temat: Pepe i reszta ferajny... Ojojoj! Kupa czasu minęła od ostatniego logowania. Praktycznie nie bylo już o czym pisać. Kawusia zniknęła , ale myślę że na zimę przeprowadziła sie do miasta. Przezimowalismy spokojnie , bo i srogiej zimy nie bylo. Obecnie mam osiem kanarków ( rekompensują mi niemożność hodowania gołebi ) gołębie też mam tyle , że diamentowe (od przedwczoraj ) a dzis wykluł się mały kanarek ( no to mam 9 ). tak sobie siedziałem dzisiaj bezczynnie i postanowilem jeszcze raz przesledzić losy Pana Kruka. Przezylem to jeszcze raz , jeszcze raz go pozegnalem. Szczerze się wzruszylem. Jest ktoś , kogo chciałem Wam przedstawić , ktoś , kto jest równie kumaty jak Pan Kruk. Ktoś , kto przypdł mi od razu do gustu gdy tylko zobaczylem jego zdjecia.Po niego jechalem do Warszawy wczesnym zimowym porankiem. To jest Pepe! Pepe to papuga! Afrykanka Kongijska. Zapewne wiecie jak wyglada. Przygotowania do jej zakupu trwały długo. Zakup odpowiedniej klatki , literatura itd. Pepe mówi!!! Codziennie rano gdy schodze na dół po schodach Pepe wola,cyt,, Witam! Witam!'' Kurcze ! Jakie to miłe jest! Mówi rózne rzeczy, np. Dzien dobry panu! gdy przy nim wyciagam papierosa z paczki to on zaczyna kaszleć!! Oczywiście nie palę przy naszych ptakach. Potrafi szyderczo się zaśmiać. Gwizdaniem przywołuje nasze psy. Gdy przybiegną i patrza głupkowato na niego wtedy on szyderczo: he he he!!! Najlepsze jest gdy żona po powrocie z pracy pyta mnie: Co ty przez caly dzień robiłeś? Na to Pepe: Cicho! Cicho! Gdy rozspiewają się kanarki , to on też krzyczy:Cicho! Woła tak wtedy gdy cos mu sie nie podoba. Gdy czemuś chce sie sprzeciwić. Np. Gdy umieszczam go w klatce po spacerze po mieszkaniu też wrzeszczy :Cicho! Cicho! Ulubiona jego zabawką są piloty tv i zapalniczki. Te przedmioty rozbraja ntychmiast rozkładajac na części pierwsze. To na razie tyle. Myślę , że się znowu rozkręcę i pobędę z Wami na tym zacnym forum. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Temat: Poselski projekt Hej zmien psychoanalityka... Kradnie od ciebie pieniadze bo nadal z toba jest nie najlepiej ... Niniejszym dostajesz za swoją prowokacyjną działalność żółtą kartkę ... gadas : :| 1. Jaki to ma związek z niniejszą grupą? [wyłączywszy oczywiście to, że :| po Warszawie jeżdżą pijani kierowcy :-(((] : :Alez wy nudzicie, ciagle tylko NTG i NTG. Zadnego posta nie mozna wyslac ze :zwyklej ludzkiej potrzeby, : :Ze zwykłej, ludzkiej potrzeby to ja chodzę m.in. do, proszę mi :wybaczyć, toalety. ;- : :bo sie czlowiek boi linczu usprawiedliwionego :trzema literkami: NTG!!!!!!! Rece opadaja... : :Linczu? Czy nie przesadzasz aby? Gdzie i kiedy Ty tu lincz widziałaś? : :[snip] : :To sie wrecz nadaje na lekcje polskiego: "co chcial autor przez to :zwyczajnie podzielic sie swoja wiedza? : :Wiesz... ktoś tam kiedyś wymyślił nazwy i tematy grup... : :Do tej pory zdawalo mi sie, ze grupy :dyskusyjne sa takze po to, zeby dzieki innym ludziom byc na biezaco. W :kazdym temacie. A tu chociazby dlatego, ze po Warszawie jezdza pijani :kierowcy. : :W Warszawie dużo ludzi używa Linuksa. Chcesz, żebym o tym zaczął :pisać? W Warszawie dużo ludzi hoduje zwierzęta - pogadamy o papugach? :W Warszawie... Mam jeszcze wymieniać? : :| 3. Jesteś/chcesz być sprawozdawcą sejmowym może? : :A CO ZA ROZNICA? Ty moze chcesz byc inkwizytorem? : :Od dziecka o tym marzyłem. :-Tylko urodziłem się o kilkaset lat :za późno. :-( To dlatego jestem taki sfrustrowany i wyżywam się na :młodszych i mniej doświadczonych koleżankach i kolegach z grupy. :Mój psychoanalityk wytłumaczyłby Ci to pewnie lepiej... : :albo detektywem? : :Też chciałem być. Ale nie tak bardzo, jak inkwizytorem! : :A moze po :prostu sie czepiasz, bo masz kiepski humor i akurat Cie naszlo na :krytykowanie innych? : :postów i od razu zrobiło mi się lepiej. Mój psychoanalityk zaleca mi :regularne postowanie na newsy w ramach kuracji. Od czasu, kiedy ją :zastosowałem, czuję się naprawdę znacznie lepiej. :- : :| 4. Jeżeli taki przepis zostanie wprowadzony, to będę bardzo zadowolony! : :No to zycze Ci, zebys mial drogi samochod i wracal z nim z jakiejs imprezy :po jednym piwku w upal... : :A jak to jest, jak się prowadzi samochód po jednym piwku w upał? Bo nie :wiem... : :Orr : :PS. EOT raczej, bo robi się z tego kolejna bezsensowna pyskówka... : :-- : /~~ __ __ ____________________________________________________ : \__/ ||\||\ | Student, Linux user, http://ufik.idn.org.pl/~midas | Temat: KLUB PRZY ŚMIETNIKU W CHNACH TRZęSIENIE ZIEMI ! ><>< Silne trzęsienie ziemi w Chinach jas, PAP, Reuters 2008-05-12, ostatnia aktualizacja 2008-05-12 09:42 Trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia w otwartej skali Richtera wystąpiło w poniedziałek w Chinach - poinformowało amerykańskie centrum geologiczne USGS. Dotychczas nie ma doniesień o ofiarach. Według USGS centrum wstrząsów znajdowało się w odległości około 100 kilometrów od stolicy prowincji Sichuan (Syczuan) Chengdu, na głębokości 29 kilometrów pod powierzchnią skorupy ziemskiej. Japońska agencja meteorologiczna poinformowała, że nie ma zagrożenia tsunami. Według agencji Reutera zachwiały się budynki w Pekinie, a wstrząsy odczuwalne były także w Szanghaju, na Tajwanie i w o 3,3 tys. kilometrów od epicentrum stolicy Tajlandii, Bangkoku. >< A TU ZARAZA Ptasia grypa - wybito cały drób w Seulu mar, PAP 2008-05-12, ostatnia aktualizacja 2008-05-12 08:55 Aby ograniczyć rozprzestrzenianie się ptasiej grypy w Seulu wybito cały drób - poinformowały władze stolicy Korei Płd. Wcześniej w mieście wykryto ogniska tej choroby. Rzecznik władz Seulu Kim Jun Kiu powiedział, że służby weterynaryjne zakończyły likwidację 15 tysięcy kurczaków, kaczek, bażantów i indyków, hodowanych na fermach, przy restauracjach, szkołach, czy zwykłych domach. Nie wybijano natomiast papug i kanarków, gdyż ptaki te w niewielkim stopniu przyczyniają się do roznoszenia choroby - dodał Kim. Władze Seulu tłumaczyły wcześniej, że likwidacja ptaków hodowlanych była "nieunikniona" w celu opanowania ptasiej grypy. Akcja wybijania drobiu rozpoczęła się w niedzielę w nocy, po tym jak władze wykryły w stolicy Korei Płd. drugie w ciągu tygodnia ognisko choroby. Temat: POZNAJMY SIĘ! To teraz ja. O mnie: 1. Kocham Magd, przyrodę później całą resztę… 2. Muzyka każdego rodzaju: Techn., Trans, Pop, Metal, Dance, Biesiade… itp 3. Mam Bzika na punkcie zbierania czegokolwiek… kolekcjonuje wszystko… Dosłownie wszystko, zawsze coś może się przydać … 4. Uwielbiam Spać… 5. Nienawidzę bałaganu! 6. Niestety Pale… 7. Nie pije… bardzooo rzadko piwo, częściej martini – drinki to naparstek alkoholu i 0,25 l Coli 8. Nienawidzę nie tolerancji! 9. Kiedyś byłem „Sk8” i metalem – Ale Maryja jestem już normalny. 10. Kiedyś miałem włosy do ramion… 11. Uwielbiam mieć zawsze jakieś zainteresowania: Przyroda, ptaki, owady, gady, rośliny, ekologia, archeologia, Egipt, Grecja, mitologia, Sumerowie, Dinozaury, koleje, polityka, religia, parapsychologia, magia, grafika, informatyka, programowanie, fantazy, RPG i sporo innych. 12. Książka: „Achaja” A.Ziemiańskiego 13. Czytam generalnie same przewodniki, encyklopedie, poradniki i magazyny hobbystyczne. 14. Mam ok. 50 gat. Owadów, Dobermana, Kota, Raka, Kury, żółwia, ślimaki… 15. Hodowałem: ryby, żółwie, papugi, kanarki, żaby, króliki, świnki morskie, szynszyle, psy, koty, jaszczurki, węże …. I mase innych… 16. Boje się jedynie Ludzi i śmierci… 17. Nie lubię swojego brzucha … 18. Uwielbiam kolor czarny i niebieski. 19. Nienawidzę Dresów, skinów i LPR! 20. Mam lęk wysokości! 21. Kocham zwiedzać! 22. Zawsze lubię wiedzieć… 23. Wierze w UFO i inne dziwne zjawiska… 24. Marzy mi się dobra praca, nieziemska wiedza i szczęście… Zajmuję się: Wszystkim czym tylko mogę i co potrafię…. Pracuje w Sklepie u Rodziców, Pomagam „Wolierze”, prowadzę serwis www.owadziarnia.org POZA TYM BĘDĘ PILNOWAŁ TU PORZĄDKU!!! Temat: Żyjemy w ciekawym, specyficznym czasie. Myślę, że ci tubylcy, właściciele farm motylarskich mają swój rozum i dobrze wiedzą, że aby móc handlować i żyć z tego na przyszłość, kalkulują, że jeśli czegoś wyłapią za wiele to "kwitnący" interes będzie szybko interesem więdnącym. Tak wlasnie jest, handlem koscia sloniowa, rogami nosorozcow, skorami wezy, papugami itp. na calym swiecie zawsze zajmowali sie kochajacy ekologie milosnicy natury, dla ktorych zysk byl zupelnie nieistotny, natomiast liczyla sie dlugookresowa ochrona gatunkow, zeby przypadkiem dla ich wnukow nie zabraklo towaru. Janusz, na jakim swiecie ty zyjesz. Lokalna biedota moze sobie wybrac czy ma zyc dzieki lapaniu motyli czy zdechnac z glodu, a posrednicy od ktorych powiedzmy Japonczycy biora material placac czasem po sto dolcow za sztuke to jest praktycznie mafia, bo to biznes nie z tej ziemi. A ze da sie zalozyc "farme motyli" i zyskac przykrywke dla takiego interesu to tym bardziej proceder kwitnie. W malych wioskach na terenie Cameron Highlands nad ranem mozesz zobaczyc jak cale rodziny ida z "siatkami" (piec metrow kija z workiem foliowym) do lasu, dla calej wioski to jest glowne zrodlo utrzymania. To oni zasilaja te "farmy", a nie hodowla. Tylko jak juz te "farmy" dzialaja to takim materialem bedzie zainteresowana nie tylko "szara strefa", ale tez wlasnie odbiorcy mogacy brac towar tylko z papierami i legalnie, czyli miedzy innymi jakies swiatowe insektaria. Jesli te motylarnie faktycznie wszystko hoduja, to jest OK, ale jednak wydaje mi sie, ze przynajmniej czesc materialu jest stale zasilana kupowanymi poczwarkami i jest duza szansa, ze towar zostal pozyskany z natury. A czy w Polsce cos sie da zrobic czy nie to zupelnie inny temat. U nas nawet istniejace ogrody zoologiczne czy muzea nie potrafia sie reklamowac, zarobic jakos na swoje utrzymanie, znalezc sponsorow, przyciagnac wiecej ludzi... Wykopie sie dol za unijne pieniadze, lokalny samorzad doda pare groszy na rozpoczecie budowy, moze nawet kiedys sie to postawi, a pozniej "zmieni sie opcja", skoncza sie pieniadze i pies z kulawa noga sie nie zainteresuje co dalej. Pawel Temat: Zdrada zapisana w genach CO ZA BZDURY WYPISUJESZ Zacznijmy od tego, ze każdy ma prawo do wygłaszania swoich pogladów, a internet jest do tego najlepszym narzędziem.Polemika to wspaniała rzecz,dzieki niej mozemy poszerzać swoje horyzonty, ale pod warunkiem, ze jestesmy otwarci na inne opinie i poglądy... Miałeś kiedykolwiek psa, kota albo choćby papugę, jakim prawem i na jakiej podstawie odbierasz im prawo do samoświadomości, bo co bo nie potrafią namalować obrazu Ala Picasso. hmm... nie wiem moze to moja wina ale zostałem źle zrozumiany. Tak się składa ,że hoduje różne zwierzaki od 6-tego roku życia do chwili obecnej i kocham je, nie wyobrazam sobie życia bez opiekowania się jakiś stworem. Zrozum Zjelonie, nie odbieram im prawa do bycia pełnoprawnymi isotami, ktore potrafią być radosne jak i potrafią cierpieć. Chodziło mi o to, że zwierzęta nie posiadają samoświadomości natomiast z perwnością posiadają swiadomość, która jest po prostu niezbędna każdemu organizmowi. Jednym słowem posiadają świadomosć ale nie mają EGO. Otóż mylisz się potrafią na swój sposób tylko trzeba być bacznym obserwatorem a niezadufanym w sobie homosapem, aby to zobaczyć. A małpy to pewnie nie rozpoznają swego oblicza w lustrze i instynktownie wiedzą, że to ja tam jestem? Otóż, małpy tak jak inne zwierzęta nie rozpoznają swego oblicza w lustrze. Wygląda to tak,że podchodzą do lustra, najpierw ostrożnie ponieważ myślą, że to jakiś obcy osobnik z innej społecznosci, potem próbują dotykać i bawić się z odbiciem, atakować po czym uciekają by sprawdzić reakcje. To trwa troche potem zaczynają sprawdzać co jest po drugiej stronie przedmiotu. okazuje się że nic. Zdezorientowane iz nudzone zostawią lustro i oddalają sie. Widziałem takie zachowanie co najmniej kilka razy. Tak właśnie się dzieje ponieważ nie posiadają Ego. Nie mają swiadomości odrębności, niepowtarzalności swojej osoby. Jesteśmy pyłkami na wietrze i w większości przypadków poddajemy się zewowi natury jak tylko warunki na to pozwolą i niezależnie od płci. To chyba jednak zależy od osoby, prawda? Niektórzy udają sie do klasztorów lub zakonów.Nigdy nie zostaną matkami lub ojcami.To jest ich WYBÓR. Jak to wytłumaczyć inaczej? Normy moralne i społeczne powstały na długo przed ludzkością i jeżeli drinki żyły w stadach to tam już one obowiązywały. Normy społeczne? Raczej jakieś zachowania społeczne....ale normy? Kto miałby jes ustalać i w jaki sposób? Otóż zwierzęta też potrafią powstrzymywać swe żądze i właśnie przystosować zachcianki do bardziej rygorystycznych warunków panujących w naturze. Niestety nie...tego wynikiem jest duża śmiertelność kiedy brakuje pozywienia. Jesli jest rodzeństwo - przetrwa najsilniejszy, ten który najbardziej się rozpycha. ha ha ha ha a to Giertych to pewnie nie człowiek, bo on nawet płaci, aby było więcej a nie lepiej odrzucając ingerencję genetyczną i poprawianie natury jako niezgodne z naukami kościoła. taaa...to już w ogóle głupota. Myśl jest taka: zachęćmy ubogich do rozmnażania się aby było więcej ubogich. GENIALNE! Jesli już to ludzie zamożni i wykształceni powinni mieć więcej dzieci, wtedy państwo i społeczeństwo nie musi ponosić kosztów ich utrzymania. Chcecie utrzymywać 7-ke czyichś dzieci? Wątpie..... NA, JAKIM TY ŚWIECIE ŻYJESZ OBÓDŹ SIĘ WYJDŹ Z OBŁUDNEJ WIZJI CZŁOWIEKA PANA ŚWIATA ŚMIERTELNY NIEZAUWAŻALNY PYLE W BEZMIARZE KOSMOSU Cóż, zgadzam się z Tobą. Osobiści jestem osobą skromną, która jednocześnie próbuje patrzeć na świat w miare obiektywnie. Denerwuje mnie natomiast, że człwowiek uznaje siębie jako pępek wszechświata i odnosi wszystko do swojej osoby. Uważa także iż jest jedyną inteligentą istotą w wielkim, nieskończonym kosmosie. To moim zdanie śmieszne patrząc na to jaką więdzą dysponujemy... Cóż ale to już temat na zupełnie inną rozmowe. Pozdrawiam! Temat: Nasze własne zwierzęta Kejmur, chwała ci za ten temat xD A więc tak - nie wyobrażam sobie życia bez kota. Co jak co, ale kot musi być i o. Mój pierwszy kot był tylko rok młodszy ode mnie, taki na dłuższą mete bo wcześniejsze 'dzikusy' uciekały jak je coś przestraszyło i tyle je znałam :P Kotka miała na imię Diana (mama nazwała ją Wojtuś(miałam roczek więc to nie ja dałam takie imie^^), ale jak się okociła to je zmieniła XD), zwykły biało-czarny dachowiec. Pamiętam, że nigdy nie narobiła nam w domu, nie łaziła po szafkach, spała na podłodze, pilnowała mnie jak wychodziłam na podwórko. A! Ganiała psy :D te które na własnej skórze poczuły jej pazurki mijały nasz dom z daleka :D. No ale pewnego sierpniowego dnia wyszła i już nie wróciła. Zostawiła 6 dwumiesięcznych kociaków. Szkoda, że była z nami tylko 7 lat. Z tych kociaków, które zostały zostawiliśmy sobie jednego, czarno-białego kota (sama go wybrałam :P mama chciała kotke^^) nazwałam go F (nie napisze). Był cudownym kotem, co tu pisać. Jego zdjęcie stoi w ramce na biurku, obok monitora. Mogłabym o nim pisać i pisać, ale nie potrafie. To już 3 rok bez niego i nikt nigdy tego nie zrozumie . W rok później wzielismy kota od sąsiadki :D nazwałam go... Clinton, jo^^. Burasek taki, naprawde pocieszny kotek, potrafił całymi dniami spać :D robił fikołki i był tchórzem xD (ciężko przestraszony jak był malutki :P) No i w sierpniu tego roku bye, bye - lisy mi go zjadły ;< Została z nami Saso (tak, tak xD) kotka, która znalazłam w marcu. Szłam sobie ze szkoły i obok takiego opuszczonego domu zobaczyłam małego kotka, no i jak to ja, musiałam iść i pogłaskać. Nie uciakała, nie ruszała się, siedziała skulona. Wziełam ja na ręce, była tak leciutka, że szok. Zabrałam ją do domu, do pokoju i nakarmiłam. Bałam się, że mama nie zgodzi się jej zatrzymać bo to kotka, poza tym mieliśmy już jednego - Clintona. Ale uparłam się i nie było odwrotu :D kotka z patyczaka przekształciła się w kluskę i urodziła 6 kociaków (lol ==') porozdawaliśmy je i zostawiliśmy sobie czarno-białego - Lincolna :D (mój kociak, ja wybrałam, yo ;3) i żaden kot, nie wskakiwał na szafki, nie broił, załatwiał się na podwórku - imo klasa xD. Dużo było tych kotów. Sama je przyprowadzałam jak jakiegos znalazłam, później je oddawałam i o. No rozpisałam się na temat kotów, a tu jeszcze były myszki. Pierwszą moja myszką były te które przynosiła Diana i jej zabierałam (dzieciak byłam ;p), później była jedna, biała, która mi zdechła więc kupiłam sobie 3, które uciekły (ale urodziła mi się tam taka mała myszka!! XD oj jaka ja dumna byłam :D) Pies też był, Max się wabił, ale go oddaliśmy bo nam Diane męczył XD Ah, zapomniałabym o papudze, która zjadła mi Dianka :D pamiętam, że była niebiesko-biała. Dwa żółwie wodne ;< długo je miałam. Gdy mama czyściła im akwarium, wpuszczała je do rybek i takim oto sposobem straciłam moje ryby :P. W tym roku znalazłam jaskółkę (już nie pierwszy raz), miała postrzelone skrzydełko (mhm, są u mnie takie czuby, którym przeszkadzają jaskółki). No ale zdechła, lol. Cytat: d) Co sądzicie o zwierzętach egzotycznych w domu ? I czy kiedyś mieliście z takimi do czynienia ? A jaszczurka z lasu sie liczy? xD Legwan, zjadał mandarynki i nie był mój (a szkoda ;p) czemu nie, jak ma sie odpowiednie warunki do hodowania takiego zwierzaka, to bardzo fajnie :D Cytat: e) Temat praktycznie bez rozstrzygnięcia - wolicie mieć psa czy kota ? Które jest według was lepsze ? :D Kot oczywiście :D Są samodzielne, potrafia sobie poradzić np. jak F i Saso otwierać okna i drzwi, szkoda tylko, że żadne z nich nie umie/ało ich zamykać^^. Temat: -Zapoznajmy się raz jeszcze- Oboje macie po czesci racje. Rozi, wezy sie nie trzyma luzem w pokojach. Nie jest to dla nich bezpieczne miejsce a i temperatura oraz wilgotnosc nie jest tu dla nich odpowiednia. Weze trzyma sie w terrariach, to jest dla nich odpowiednie miejsce, gdzie czuja sie bezpiecznie. Nie sa one istotami lubiacymi obecnosc czlowieka- wrecz przeciwnie, czlowiek im przeszkadza. Sa tym bardziej "szczesliwe" (o ile to mozna nazwac szczesciem) o ile mniejszy kontakt maja z czlowiekiem. Na weze nie mozna patrzec jak na psa czy papuge. To jest calkiem odrebna kategoria. Wezy sie nie powinno traktowac jako ozdobe czy zabawke, lecz jako obiekt obserwawczy. Tak jak psa mozna przytulic, tak weze sa przystosowane do tego, aby je obserwowac. Weza da sie jedny oswoic z obecnoscia czlowieka, nie z nim samym. Nie zgadzam sie jednak ze mu jest obojetne kto jest ich opiekunem. Ogolnie troche o wezach: Weze jak juz wczesnie pisalem, sa odpowiednie tylko i wylacznie do obserwacji. Nie sa "zabawkami" jak papugi czy psy. Rosna od 80cm do nawet 8m (rekordem jest przeszlo 12m) Dzielimy je na dusiciele, weze wlasciwe, weze jadowite. Chcac hodowac weza, nalezy mu zapewnic odpowiednie terrarium, gdzie bedzie panowala odpowiednia temperatura, wilgotnosci, gdzie wymiary terrarium rowniez beda odpowiednio przystosowane do danego gatunku ( nie bede pisal o ogolnych warunkach bo takowych nie ma- kazdy waz ma inne wymagania). Wiekszosc wezy w hodowlach domowych to weze wlasciwe, do ktorych naleze min. waz zbozowy (pantherophis guttatus), mleczny, krolewski (lampropeltis ssp.) Wiekszosc z nich nadaje sie na pierwszego pelzajacego przyjaciela. Mniejsza czesc stanowia dusiciele, z ktorymi juz jest wiekszy problem niz z wlasciwymi. Jednak te weze jak dla mnie wykazuja ciekawsze zachowania, sa bardziej aktywne i ogolnie maj "lepszy charakter" (jesli tak to mozemy nazwac). Do najprostrzych w hodowli nalezy boa dusiciel (boa constrictor), boa teczowy (epicrates cenchria) oraz pyton tygrysi (python molurus). Pomimo nieciekawej opini krazacej o wezach w srodowisku laikow ( przepraszam za takie okreslenie) sa one naprawde bezpieczne i potrafia czlowiekowi przyniesc wiele radosci. Dusiciele, pomimo swoich duzych rozmiarow (pyton tygrysi, ktory jest niezwykle lagodny dorasta do 8m), sa bardzo lagodne o ile ma sie odpowiednia wiedze i wie sie co sie robi. Weze jadowite mimo iz nie reguluje tego konkretny przepis prawny sa zabronione do hodowli (bynajmniej tak to sie egzekwuje) wiec nie bede sie tu glebiej rozpisywal. Karma dla wiekszosci wezy sa myszy, szczury, chomiki, kurczaki. Wieksze gatunki karmimy rowniez krolikami. Niektore z mniejszych gatunkow (waz ponczosznik) odzywiaja sie wylacznie rybami, dzdzownicami oraz plazami i skorupiakami. Tylko nieliczne gatunki odzywiaja sie takze (badz wylacznie) owadami (waz swierszczozer). Mlode weze karmi sie (w zaleznosci od gatunku) co 1-4 dni odpowiedniej wielkoscia pokarmu (czesto sa to noworodki ww. zwierzat). Dorosle (w zaleznosci od gatunku) karmi sie co 4-20 dni odpowiedniej wilkosci pokarmem. Podczas niektorych por roku (podczas godow) niektore weze potrafia nie jesc przez ok. pol roku (z wlasnej woli). Weze moga zjadac pokarm wielkosciowo duzo wiekszy od ich grubosci- rozstawne szczeki. To takie najogulniejsze informacje. Dla zainteresowanych polecam najlepsze forum terrarystyczne tam zdobedziecie duzo wiecej informacji. Osobiscie moge rowniez doradzic kazdemu kto ma jakiekolwiek watpliwosci na gg 3443270. Pozdrawiam Temat: Hrabiowskie przebudzenie Dwa dni temu doszły w końcu zamówione klatki dla samiczek. Choć zamawiałam 5, to dostałam tylko 3, ale na razie starczy. W końcu większe SA droższe, a ja nie mam portfela z gumy. Wcześniej zamawiane klatki Ferplast Rekord 2 mosiądz wyszły z produkcji. Sklep zaproponował mi o rozmiar większe Rekord 3 mosiądz. Bardzo fajne, bo kanarek ma więcej miejsca. Rekord 2 były o wymiarach 40 x 25 x 41 cm, a Rekord 3 mają wymiary 50 x 30 x 48 cm. Kuweta ma też wyższy brzeg, co (przynajmniej teoretycznie) spowoduje, że kanarki mniej nabrudzą wokół. No i kuweta jest z plastiku przydymionego, ale przeziernego (jak moja pierwsza klatka), więc widać co dziubas wyprawia na dnie. Okazało się jednak, że mają poziome pręty , jak dla papug. Nie mam już sił walczyć o kolejną wymianę (bo w produkcji są też wersje dla kanarków z jedną ścianką z prętami pionowymi, ale sklep chyba nie wiedział lub wysłał mi to co dostał i tyle). Mój babiniec jest już w „blokach startowych” do lęgów i nie mogę sobie pozwolić na kolejne tygodnie czekania. Zresztą już dziś rano Kudo i Kajtunia zniosły swoje pierwsze jajka. Kajtuni siedzącej z Shimodo podebrałam jajco i wymieniłam na atrapkę. U Kudo i tak jajo puste, więc niech sobie siedzi na własnym. Od rana znów miałam młyn z czyszczeniem i podmienianiem klatek. Najbardziej martwiła mnie Kajtunia, bo przy zmianie mogła porzucić gniazdko, co niestety się stało. Gdy po oblotach Kajtunia z Shimodo wróciły do zmienionej klatki (z woliery, gdzie nie miałam możliwości opieki nad przyszłym lęgiem, na wielką klatę, która w zeszłym sezonie doskonale się sprawdziła na hodowlę), obie były bardzo zadowolone, ale gniazdko Kajtuni od razu „podpadło”. Nic nie pomogło, że wielka klata stanęła w tym samy miejscu do wcześniej woliera, że powiesiłam gniazdko w identycznym miejscu i pozycji co w wolierze. Kajtunia wogóle nim się nie zainteresowała, kilka razy dziobnęła materiał i odleciała. Shimoda zaraz podskoczył do niej i rozpoczął obśpiewywanie. Od kilku dni w klatce panowała cisza, teraz rozpoczął się proces zalotów od nowa. Shimoda przynosi Kajtuni w dziobie nowe paprochy, ale ta jakoś straciła chęć do budowy nowego gniazda. Tamto po dniu nadziei, że je zaakceptuje, usunęłam, pozostawiając sam koszyk. Martwi mnie, gdzie ta sierota złoży kolejne jutrzejsze jajko. Koszyk pusty, a Kajtunia chyba strajkuje. U Kudo sytuacja odwrotna. Bez żadnych problemów zaakceptowała zmianę klatki, a nawet inne jej ustawienie. To jej pierwszy lęg, a zachowuje się wspaniale. To chyba będzie kolejna moja wzorowa samiczka. W pozostałych klateczkach pozakładałam znów koszyki i materiał na gniazdka. W większości rozpoczął się sezon budowlany. Jednak ku mojemu ogromnemu zdziwieniu za budowę zabiera się też … Perełka, a siedząca z nim Misia jeszcze nie. Chyba mam 9 samiczek i tylko jednego samczyka Shimodo!!! To niesamowite. Przecież Perełka gruchał za młodu i teraz też często to robi. Czyżby kolejna diwa operowa w stadzie!??? Do śpiewów Balbiny już przywykłam (jest chwilami LEPSZA od Shimodo). Do tego, że Kajtunia uczyła śpiewu młode też, że Rubinek śpiewa przy budowie gniazdka też, że moja „niema” Misia podśpiewuje … z trudem, ale muszę przywyknąć, ale żeby mój popisowy samiec stada znów okazał się samiczką to już nie! Nie wiem jak to się dzieje, że u mnie tylko samiczki, ale za to śpiewające. To przestaje być śmieszne. To jakiś obłęd! Ciekawa jestem dnia jutrzejszego i tego, co nastąpi: czy faktycznie Perełka to ONA, czy Kajtunia zatrzyma się w składaniu jajeczek, skoro nie ma gniazdka, no i co będzie się działo u Kudo. Dziś tak szybko uporała się ze swoim pierwszym jajcem, że nawet nie wiem, kiedy to zrobiła. Ma charakter zadziory i odważnej mamki, zupełnie jak Kajtunia. To największa indywidualistka wśród wróbelków. Temat: Sklep Zoologiczny! Pytania Witam, Już od dłuższego czasu a dokładnie 2 lat zastanawiam się nad otwarciem sklepu Zoologicznego. Na początku przedstawię wam wszystkie niezbędne informacje, które później do moich pytań i przemyśleń powinny być przydatne. Informacje: Woj. Pomorskie Miasto: 45 tys. Mieszkańców Istnieją 4 sklepy Zoologiczne, z czego 3 nalezą do jednego właściciela a jeden bazuje głownie na pokarmach w centrum miasta. Co do sklepów nie będę się wypowiadał, ale alternatywa naprawdę jest potrzebna w moim mieście. Dysponować będę lokalem zaraz przy Centrum miasta przy bardzo ruchliwej drodze z dwoma parkingami. Lokal naprawdę bardzo ładny i świetnie się prezentuje. Wielkość lokalu to 68m2 w całości, lecz jednej dużej przestrzeni jest 54-56m2. Jest tam małe zaplecze + łazienka i toaleta. To byłoby na temat informacji. Posiadam zaplecze finansowe no i koszta wynajmu lokalu mi odchodzą, bo jest moja własnością. Dodatkowo będę ubiegał się o dotacje z PUP. Na 2009rok przewidują nawet więcej niż te 14tys. zł. Co do mojej wizji tego sklepu chciałbym się nastawić na pokarmy oraz akcesoria. Zależy mi na dużym wyborze, gdzie będę posiadał wszystko, co klient zapragnie. Oczywiście nie pozostawię sklepu bez zwierzątek. Myślałem nad 20 Akwariami w granicach 60L Tak abym mógł około 30-40 gatunków ryb posiadać (jedno akwarium 2 gatunki) oraz 2 większe akwaria w granicach 300L pokazowe z Paletkami i Tanganiką bądź Malawi [Patrzę realnie na możliwości miasta. Nie ma tu Az tylu hodowców ryb powyżej 100zl, /szt. Ale chciałbym posiadać taką księgę z dostępnymi rybami F1/F0 np. Tropheusy, Pyszczaki z Malawi i dodatkowo Paletki z znanych Hodowli etc. W ten sposób każdy znalazłby cos dla siebie. Nie chciałbym moczyć pieniędzy w ryby, które się tak szybko nie sprzedadzą] Co do zwierząt to myślę nad takim minimum. Dokładnie nie wiem ile, czego powinienem kupić. Wyliczyłem sobie tak: Szynszyle 2szt. Króliki 2szt. I pozostałych po 2 szt. Oczywiście Chomików czy Świnek Morskich więcej. W Ptakach jestem zielony tutaj liczę na jakieś informacje. Może ktoś doradzi. Gadów nie zamierzam trzymać wyłącznie na zamówienie. To teraz pytania moje, na które może ktoś z was będzie znał odpowiedzi: 1) Akwarystyka: a) Jak to wygląda z sprzętem. Czy uzyskam za darmo Akwaria, Grzałki, Filtry, stelaze na pokarmy i świetlówki, które będę używał w sklepie w zamian za reklamę lub sprzedaż ich produktów? b) Czy Ryby musza być zakupione w Hurtowni czy można je kupić u hodowcy bez rachunku? Jak mogę sprzedawać ryby, które sam hoduje? c) W jaki sposób zaaranżować zbiorniki, jakich filtrów użyć, oraz jak zrobić dostęp do awarii(chodzi mi o wyławianie ryb. U mnie w mięście sprzedawca wchodzi za akwaria także klient nie ma możliwości włożyć łapek do akwarium. 2) Pozostałe zwierzęta: a) Jakie zwierzęta polecacie mieć w sprzedaży głownie chodzi mi o papugi, na których kompletnie się nie znam. I czy macie jakieś porady ile powinienem tych zwierząt posiadać tak, aby były, ale nie za dużo (Nie chciałbym doprowadzić do tego ze zawale sklep zwierzętami a później ich nie sprzedam) b) Tak jak podpunkt B) w punkcie 1) Akwarystyka. 3) Ogółem sklep Zoologiczny: a) Czy posiadacie jakieś porady, co można zrobić lepiej, jak nie popełnić błędów, na co zwrócić uwagę. b) Jakie Hurtownie na Pomorzu możecie polecić. Z jakich źródeł najlepiej kupować zwierzęta. 4) Sklep i jego formalności: Może ktoś wie, jakie opodatkowanie trzeba wybrać. Jakie zezwolenia musze uzyskać na sprzedaż żywych zwierząt. Jakie problemy stwarza sanepid. Na co trzeba uważać. 5) Miejsce na wasze pomysły i porady niedotyczące żadnych z tych w/w punktów. Adminie! Jeżeli umieściłem temat w złym miejscu prosze o przeniesienie Temat: Skąd się biorą zwierzęta w sklepach zoologicznych? co do "cudu nad wisłą", to istotnie- wisła się zgadza:) jestem z krakowa, a sklep mieści się w .. hmm, wolałabym jednak nie staracić pracy za szybko (jeśli przypadkiem ktoś powiadomi szefa, jak to nasza sprzedaż naprawdę wyglada, to z pewnością nas zwolni), więc zainteresowanym podam adres na priva- cała nasza ekipa to pasjonaci (ja szczury, inni ptaki, żółwie, i inne żyjątka), więc ewentualne odwiedziny nas ucieszą:) a co do cudu, to nie wierzę, że jesteśmy tacy wyjątkowi- polska jest wielkim krajem, i z całą pewnością w niejednym sklepie też pracuje taka banda świrusów, odporna na pranie mózgu w kierunku zwiększenia sprzedaży. poza tym- my naprawdę nie robimy nic takiego- po prostu chcemy, zeby zwierzęta mogły godnie żyć. staramy się wszelkimi siłami zrekompensować jeden, bardzo poważny problem naszego sklepu- otóż jest to niewiarygodnie mała kubatura. więc, skoro duże papugi nie mogą mieć woliery- to niech przynajmniej mają dużo zabawek, pomarańcza, kolby. jeśli szynszyl siedzi w klatce, którą uważam za małą dla koszatniczki (chociaż np na allegro i w hurtowniach zoo sprzedawana jest jako szynszylówka), to niech sobie trochę pokica po zapleczu.. staramy się jak najczęściej miziać zwierzaki- niech czują, że ktoś chociaż trochę je lubi.. nawet kameleona oswoiliśmy conieco. ja wiem, że to nie wystarcza, ale mamy mnóstwo innej pracy- szef najwyraźniej uważa, że zwierzęta nie potrzebują więcej uwagi, jak tylko zmiana wody, jedzenia, i ściółki- tak trudno wytłumaczyć, że zwierzę szczęśliwe jest zdrowsze, ładniejsze.. o tym, że powinno być szczęśliwe z zasady, to nawet mowy nie ma- w ekonomii to abstrakcja:( a co do karmy- hihihi... no wiesz, trzeba mieć dar przekonywania: powiedzieliśmy po prostu, że to się bardziej firmie opłaca; że zwierzątko hodowane u nas na lepszej karmie nie będzie chciało jeść innej, i klient będzie zmuszony właśnie tą lepszą kupować:) to samo klatki- kiedy odmawiamy sprzedaży chomikówki dla kogoś, kto ma szczura lub koszatniczkę- szefowi się tłumaczy: nie kupi gdzie indziej, bo mają drożej, więc wróci do nas i tak, i będzie musiał kupić klatkę odpowiedniej wielkości- czyli: większa klatka= większy zysk. a co do tego, że pierwszy raz o czymś takim słyszysz- ja też nie powinnam tego wszystkiego pisać. jest mała szansa, że to się wyda, ale jednak ta szansa istnieje- a wtedy wszyscy będziemy do zwolnienia. o siebie się nie martwię- w tej pracy trzyma mnie tylko pasja, w każdej chwili mogę odejść i znaleźć lepszą pracę (sklep zoo to nie żadna kariera, a pensja nie starcza nawet na przysłowiowe waciki), ale nie chcę, żeby ucierpieli moi współpracownicy. zresztą, oni też pracują w sklepie tylko z zamiłowania- to taki jakby wolontariat, bo każde ma jakieś równoległe dochodowe zajęcie. więc pomyśl- może te inne sklepu też nie chcą rozgłosu, schowane gdzieś po osiedlowych zaułkach, małych uliczkach, gdzie przychodzą zaprzyjaźnieni klienci. Temat: ... Gody kanarków ... Witam ... Wydawało mi się że po doświadczeniach legowych, które u mnie zaczęły się na przełomie marca i kwietnia, czerwiec będzie miesiacem kończacym gniazdowanie. Niestety, kolejny raz przekonałem się że moje kanarki mają gdzieś kalendarz. One kierują się swoim zegarem biologicznym i co najgorsze ja niewiele o tym wiem. 7 czerwca z trzech jajeczek, pary żółta samica i zielony border wykluł się pisklaczek, pozostałe pisklaczki niestety nie udało im się wydobyć ze skorupek. Z pisklaczka wyrusł ładny szek żółto - zielony, teraz siedzi na patyczku obok gniazdka i podziwia świat, samica szykuje się do następnego legu, a ja miotając się kombinuję jak ja odwieść od tego zamiaru. Zmieniłem gniazdko na inne (pomyślałem ze się obrazi i przestanie) nic to nie dało, przestawiłem jej to gniazdko w inne miejsce, nic nie pomaga, przed chwilą zabrałem jej to gniazdko, zobaczymy co się będzie działo. Niechciałem zabierać tego gniazdka, bo maluszek jeszcze na noc szedł do niego spać. Mam nadzieję że dam sobie radę. Kolejna para żółta i biały harcen, odchowali w poprzednim gnieździe białego pisklaczka (cały tatuś), zniesli jajeczka i wczoraj wykluły się dwa pisklaczki, a dziś nad ranem wykluł się trzeci. Cieszę się i martwię. Cieszę się, bo jest to bardzo rozczulajacy widok, trzy małe robaczki absolutnie bezbronne i z pozoru zdziwione jakby zaskoczeni rodzice. Trzy nowe życia. A martwi mnie, bo późny ten czas, a w dodatku zauważyłem białe pórka, walające się po dnie klatki, najwyraźniej biały samiec rozpoczął pierzenie. Pierwszy raz wykluły się trzy pisklaczki (do tej pory po jednym w gnieździe) a tu masz. Boję się że samiec osłabiony pierzeniem, nie będzie pomagał w karmieniu. Bardzo się tym przejmuję, gdyby tak się dało podmienić samca (border sumiennie wywiązuje się z obowiązków ojcowskich) ale w nie bede ryzykował, napewno nie w pierwszych dniach życia tych robaczków. Muszę się podzielić jeszcze jedną troską. Oddałem parę żółtą harcenke i pisankowego harcena znajomej mojej córki - i teraz żałuję. Martwię się, myślę i rozpamiętuję, w kazdym razie gdyby cofnąć czas, nieoddał bym ich. A było tak, w domu wieczne zamieszanie, remont (naszczęście się skończył), mnóstwo ludzi przewijających przez dom, - koleżanki, koledzy a to do córki, a to do synów - znajomi moi lub żony - i każdy ogląda sukcesy budowlańców, a przy okazji hodowlę która sprawia wrażenie dużego przedsięwzięcia. Pomimo amatorszczyzny hodowlanej, odbiór podziwiających amatorów jest porażający, te klatki, fruwarka, wolierka, te gniazdka, siekane jajeczka, pudełka z ziarnami, woreczki z CEDE, kompiełowki, deserówki itd ... , podziwiają, pytają, zagadują i choć czasem rozmowy wygladają, jak rozważania nad transplantologią dwóch mechaników samochodowych, - chcę wierzyć że te rozmowy nie sa tylko z kurtuazji i grzecznosci prowadzone. Raz coreczka moja powiedziała, że mama jej koleżanki bardzo lubi ptaszki i że kiedyś miała, ale jej zdechły, teraz ma tylko papugę i bardzo by chciała miec jeszcze kanarki. Powiedziałem córeczce, że jak tak bardzo chce, to jej parkę podaruję, byle by tylko obiecała mi opiekować się całym sercem. Dałem, - pisankowego samczyka z tendencją do obżerania, żółtą harcenkę, klatkę basenik, gniazdko, słowem komplet. Niepokój pojawił się w momencie przejmowania, zgranej bądź co bądź pary. Skala niewiedzy była przerażająca. Teraz jak pytam córeczki co tam u kanarków (córeczka regularnie odwiedza koleżankę), - tracę pewność, że opieka nad nimi jest równie sumienna. Pozdrawiam Ździś Strona 2 z 2 • Wyszukano 119 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||