Strona Główna
Jak Grać Na Gełdzie
Jak grać na giełdzie
Jak Grać W Dofus
jak grac w internecie
Jak Grac W Kosza
Jak grać w simtractor
Jacek Dresz
J en Ai Marre
jak leczyć zatrucia żołądkowe
Jak dzwonić tanio
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bezpauliny.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak grać w rzutki





    Temat: . . : : kender : : . .

    No to od początku.
    Kto zacz hobbity, nie musze tłumaczyć. Po Tolkienie parę osób wpadło na
    pomysł, że możnaby stworzyć grę opartą na realiach świata fantasy. Narodził
    sie projekt Dungeons and Dragons. Rzecz była w zasadzie prosta. Gracze
    zbierają się w jednym miejscu, wśród nich jest jeden Mistrz Gry (Game Master),
    który "opowiada świat". Reszta ma proste zadanie "wczucia się" w realia i
    dopasowanie do opisywanego świata.
    Pierwszym światem stworzonym według zasa D&D (wówczas już chyba Advanced
    Dungeons & Dragons) był Świat Forgotten Realms. Był to świat fantasy (a
    jakże), gdzie występowaa większość znanych z Tolkiena ras (elfowie, ludzie,
    krasnoludy, orkowie). Nie było tylko hobbitów. Zamiast rozlazłych i leniwych
    hobbitów pojawiły się halflingi, dość rzutki i przedsiębiorczy ludek. Oprócz
    podstawowego Pięcioksiągu Cadderly'ego gdzie R.A.Salvatore opisuje świat
    Forgotten Realms polecam również trylogię "Dolina Lodowego Wichru" tegoż
    autora (a jak się spodoba, to może zanurzysz się w świat gry
    komputerowej "Icewind Dale"?). Ale dość o halflingach.

    Drugim światem stworzonym według zasad AD&D był świat Krynn opisany w sadze
    Dragonlance. Saga Dragonlance liczy sobie grubo ponad sto ksiąg (w języku
    angielskim oczywiście - www.dragonlance.com), na polski przetłumaczono
    kilkanaście. Podstawą jest trylogia (tu z kolei sa prawie same trylogie)
    Smoków: "Smoki Jesiennego Zmierzchu", Smoki Zimowej Nocy", "Smoki Wiosennego
    Świtu" pisana przez duet Margaret Weiss oraz Tracy Hickmana, którzy sa tym dla
    Dragonlance, czym Salvatore dla Forgotten Realms. Oprócz tego dobra jest druga
    trylogia, tym razem o bliźniakach (tych samych autorów): Czas Bliźniaków,
    Wojna Bliźniaków oraz Próba Bliźniaków. Reszta (poza być może opowieścią o
    Humie) to tylko popłuczyny po pierwszych książkach. Otóż właśnie Forgotten
    Realms tym się różni od Draonlance, że w Dragonlance występują właśnie
    kenderzy...

    Jeżeli nie wyczerpałem tematu zapraszam na @.
    pozdrawiam,
    .y.





    Temat: forex
    Nie chciałbym, aby wyglądało, że Was krytykuję. Nie mam takich intencji. Każda
    zyskowna strategia warta jest zainteresowania. Mam jednak swój pogląd na sposób
    sposób postępowania opisany przez mattjw.

    Jeżeli coś może pójść źle, to napewno pojdzie - mówi jedno z praw Murphy'ego.

    Metoda przez Was preferowana, jak rozumiem, polega na intuicyjnym otwieraniu
    pozycji i ochrony SL. Jest to metoda "50 moich na 50 twoich", czy - jak kto
    woli - fifty fifty.
    Jest to filozofia oparta na przekonaniu, że moje wyczucie i intuicja - w
    ostatecznym rachunku - weźmie górę nad pozostałą 50-tką.
    Nic bardziej iluzorycznego i błędnego. Oczywiście, można mieć dobrą passę, jak
    w każdej grze, ale zawsze trzeba mieć na uwadze, że istnieje również passa zła.
    I wcale nie jest przesądzone, że będzie ona w mniejszości.
    Chroniąc pozycję SL trzeba wybrać odpowiednio duży pułap tej ochrony, aby cień
    świecy nie zniweczył pozycji, co do której mamy przekonanie, że jest ona dobrze
    otwarta. Tak więc - przy nietrafionym wyborze - strata będzie odpowiednio duża.
    Jak ją zniweczyć? Ano, otwierając kolejną pozycję. I historia się powtarza.
    Jaka jest pewność, że kolejna wyjdzie? Ano, - żadna.
    Ten, kto mówi, że w ostatecznym rachunku maja 50-tka będzie lepsza, albo
    kłamie, albo tkwi w iluzji i fatalnym błędzie.
    Ktokolwiek to czyta, niech przyjmie to za aksjomat. Taka jest moja rada.

    Czy banki, lub inne instytucje finansowe bazujące na obrocie pieniądzem, w
    takim taki sposób postępują? Czy podstawą ich działalności jest intuicja oparta
    na przekonaniu, że w ostatecznym rachunku moja 50-tka będzie lepsza?
    A do kogo należy światowa kasa? Do banków i korporacji finansowych, czy do
    szczęśliwych graczy? Do tych, co liczą procenty po przecinku, czy do rzutkich
    ryzykantów? Jest to pewna oczywista prawidłowość, którą trzeba respektować przy
    inwestycjach finansowych, jeśli ma się trochę szacunku do swoich ciężko
    zarobionych pieniędzy bo to przecież jest szacunek dla mojego wysiłku włożonego
    w ich zdobycie.
    Mój pogląd jest następujący: jeśli masz mniej niż milion dolarów - w ogóle nie
    interesuj się platformami, które oferują lot nie mniejszy niż 50 tys, nawet
    jeśli oferują lewar 1:200. Jeśli masz minimum 10 tys. USD możesz zarobić o
    wiele więcej niż to oferują lokaty bankowe pod warunkiem, że oferta będzie
    identyczna do tej, którą przedstawia Oanda. Hehe......wiem, że brzmi to jak
    hasło reklamowe, ale taka jest prawda.

    Pozdrowienia.





    Temat: Oferty dla klientów wg zamówienia
    Sabina na Kretęz Katowic -ok 2060zł-4*ALL
    Hotel Mediterraneo położony jest na skraju Hersonissos - jednego z najbardziej
    znanych miejsc na Krecie. Na gości spędzających wakacje aktywnie czeka moc
    atrakcji w centrum miasta, słynącego z tawern, pubów, barów i dyskotek.
    Wieczorami kwitnie tu życie towarzyskie. W ciągu dnia natomiast czas spędzać na
    terenie hotelu położonego malowniczo na niewielkim wzniesieniu. To idealne
    miejsce do wypoczynku w ciszy i spokoju. Polecamy je osobom lubiącym korzystać
    z tego sposobu spędzania wakacji.

    PLAŻA: 600 m, przejście przez drogę do Agios Nikolaos

    POŁOŻENIE: na skraju Hersonissos, 1,5km m od centrum; 25 km od Heraklionu

    WYŻYWIENIE: śniadania, lunch i obiadokolacje w formie bufetu

    SPORT I ROZRYWKI: ping-pong, bilard, piłkarzyki, rzutki, Star Beach-park wodny
    przy plaży w odległości 400 m (dodatkowo płatny)

    DLA DZIECI: brodzik, plac zabaw

    INFORMACJE DODATKOWE: możliwość wstawienia do pokoju łóżeczek dla małych
    dzieci, w restauracji krzesełka dla małych dzieci

    All Inclusive:
    Śniadania w formie bufetu 07:30 - 09:30
    Lunch w formie bufetu 12:30 - 14:00
    Kolacje w forie bufetu 19:30 - 21:30
    Woda, soft drinks, lokalne piwo oraz lokalne białe i czerwone wino podczas
    posiłków.
    Między 11:00 a 17:00 w barze przy basenie przekąski i lody dla dzieci.
    W barze przy basenie od 11:00 do 18:00 soft drinks, kawa, herbata, lokalne
    alkohole (Ouzo, Raki, Brandy), loklne piwo i wino.
    Po południu (17:00 - 18:00) kawa, herbata z ciastkami
    Od 18:00 do 23:00 w głównym barze i na tarasie soft drinks, kawa, herbata,
    lokalne alkohole (Ouzo, Raki, Brandy), loklne piwo i wino.
    Gry oraz zajęcia sportowe bez opłat: fitness, tenis stołowy, rzutki, karty,
    szachy.
    Leżaki i parasole wokół basenu oraz parking bez opłaty.




    Temat: Desert Rose Resort - Hurgada (5*)
    (cyt.: jolaszpo 02-06-2003 13:42)

    Ogólnie wakacje uważam za udane i polecam wszystkim wyjazd do Egiptu. Radzę
    jednak dokładne sprawdzić i upewnić się co oferuje biuro podróży, zwłaszcza
    kiedy wybieracie Państwo hotel pod kontem jego wyposażenia i możliwości
    korzystania z zaplecza. Wczasy kupiłam w firmie Alfa Star i okazało się, że to
    co oferowane jest w katalogu i internecie prawie wogóle nie zgadza się z
    rzeczywistością.
    Zauważyłam, że w internecie strona została już poprawiona.
    Żeby nie rozpisywać się za dużo opiszę tylko to, co nie jest zgodne ze stanem
    faktycznym. Otóż hotel nie posiada ani tarasów, ani balkonów, z pokoju można
    wyjść tylko na korytarz.
    Hotel posiada 3 korty tenisowe, ale nie ma możliwości grania na nich, są
    nieprzygotowane do używania, i nie są bezpłatne- trzeba płacić za korzystanie
    z nich.
    Hotel nie oferuje kręgli, ani rzutków, a stoły do tenisa stołowego są nie
    odkurzanie przynajmniej od roku, rakietki są zniszczone i jest tylko 1 zużyta
    piłeczka.
    Dyskoteki nie było ani razu- może w sesonie są, ale w wymnienionym terminie
    nie.
    Nie ma także ani kajaków, ani rowerów morskich, ani lekcji tańca, ani
    stretchingu. Aerobik był 1 raz, instruktorem jest rosjanka, która chyba nigdy
    wcześniej nie ćwiczyła.
    Piłka wodna, czy siatkowa odbywa się w zależności od ilości chętnych osób.
    Jedynie piłka nożna jest codziennie, bo gra w nią obsługa hotelowa.
    Ceny w hotelu wysokie, np.: piwo egipskie Stella kosztuje 17 funtów egipskich,
    dla porównania w Hotelu Alladin 12, Aida 10.
    Ci, którzy chcą się więcej dowiedzieć mogą zadawać mi pytania, odpowiem jeśli
    będę potrafiła.
    Należy uważać na tubylców na każdym kroku chcą oszukać, trzeba się pilnować.
    Nawet w hotelu doliczona nam do rachunku 70 funtów, gdyby nie moje skrupulatne
    liczenie to ktoś by zarobił."



    Temat: Czy Swiat ku Wolnosci zmierza???
    Czy Swiat ku Wolnosci zmierza???
    (prosze nie poprawiac pisowni...)
    Swiat - to swiat, jako calosc
    Wolnosc - to wolnosc we wszystkich jej aspektach...

    Na jednym z forow padlo tu takie ISTOTNE, w moim mniemaniu, pytanie...

    Pod koniec lat 80.tych, w momencie upadku swiatowego systemu komunistycznego,
    Amerykanski politolog, Fukuyama, obwieszczal wprawdzie w swoim slawnym
    "Koncu historii", ze Swiat zmierza w kierunku liberalizmu i demokracji...,
    jednakze spora czes adwersarzy powatpiewala juz wtedy w tak piekne
    zwienczenie historii, w tym i ja...

    Dzisiaj stoimy na progu wojny cywilizacji (zachodni liberalizm - contra
    ortodoksyjny islam), do ktorej rzecz jasna dojsc nie musi, lecz z duzym
    prawdopodobienstwem, dojsc moze...

    Do tego mamy: odwieczna sprzecznosc miedzy praca i kapitalem, miedzy bieda, a
    bogactwem, miedzy wolnoscia (dla rzutkich), a rownoscia (dla tych mniej :)...

    Postepujacy rozwoj technik komunikacji (internet, TV-satelitarne i programy
    TV w internecie) sprzyja rozprzestrzenianiu informacji, lecz z drugiej strony
    miedzynarodowy kapital, i globalizacja, proces obiektywizacji przekazu
    informacji wstrzymuje.

    Stawiam teze, ze proces manipulacji ma wieksze przyspieszenie, niz proces
    obiektywizacji wymiany informacji.
    W tym pierwszym - sa wieksze pieniadze w grze...:)))

    Walka o kszatlt Swiata bedzie trwac zawsze.
    Ostatnie 100 lat, to zwyciestwo wolnosci.
    Wiele danych wskazuje, ze proces ten bedzie postepowal nadal.
    Jednakze mozemy miec do czynienia z jego zahamowaniem, a nawet okresowo
    wstecznym biegiem.

    Nie ma tez zadnych racjonalnych argumentow, by z cala pewnoscia powiedziec,
    ze proces ten nigdy nie nabierz w sposob trwaly odwrotnego kierunku.

    Chcialoby sie glupio zakonczyc...
    Przyszlosc w Naszych rekach...

    OBY OBY...




    Temat: Dar SERCA
    I jeszcze raz .Zeby nie było już żadnych wątpliwości .

    I pójdę na całośc ,zeby lepiej utkwiło :))))))

    A TERAZ O DOBRYM SMAKU W WYKONANIU TAK NIESMACZNEGO GOŚCIA JAK JA .
    TAK –MNIEJ WIĘCEJ- POWINIEN BRZMIEĆ POST ,KTÓREGO AUTOR MIAŁ NA CELU JEDYNIE
    DOBRO DZIECI I JEDYNIE CHCIAŁ PODZIĘKOWAĆ ( SWOJĄ DROGA ,CZY POINFORMOWAŁES
    SPRZEDAWCÓW ,ZE PODZIĘKUJESZ IM NA ŁAMACH FORUM ?) :

    „PRAGNE ZLOZYC PODZIEKOWANIE FIRMIE MIKRONET Z ULICY SNIADECKICH 31 ZA
    BEZINTERESOWNĄ POMOC W SKOMLETOWANIU BRAKUJĄCYCH PODZESPOŁÓW W
    KOMPUTERZE ,KTÓRY POSTANOWIŁEM ODDAĆ DZIECIAKOM Z DOMU DZIECKA W GNIEWKOWIE .
    SERDECZNIE DZIĘKUJĘ „

    I STARCZY .

    ZDECYDOWANIE MNIEJ DRAŻNIĄCE W ODBIORZE ,PRAWDA ? MNIEJ PATOSU I ZADĘCIA ?
    TO CO ZACZĘLIŚCIE WYPRAWIAĆ –KONTYNUUJĄC TEN WĄTEK NA PODFORUM NETBITU – JEST
    ŚMIESZNE I ODSTRĘCZAJĄCE . SMIERDZI NA KILOMETR POZERSWTEM. NAWET JEŚLI TAK NIE
    JEST –TO TAK WYGLĄDA .

    CHOĆBY PO ZDANIU :” JAK TO WSPANIALE,ZE WLANCZASZ SIE DO NASZEJ AKCJI.TO BARDZO
    FAJNIE,ZE CHCESZ POMAGAC JAKO NETBIT”
    TO ZDANIE NIE POWINNO SIĘ POJAWIĆ. RAZ ,ZE BYK ORTOGRAFICZNY ,DWA ,CZUĆ
    ELEMENTY PLANOWANIA I WYRACHOWANIA .PO PROSTU ORDYNARNEJ REKLAMY I
    NAGŁOŚNIENIA NA POTRZEBY NETBITU. TYM CZASEM TY TWIERDZISZ ,ZE TO ODRUCH
    SERCA...
    ... JEŚLI TO FAKTYCZNIE TYLKO ODRUCH SERCA ,TEGO ZDANIA NIE POWINNO BYĆ.

    UNIKAŁBYM TEŻ ZWROTÓW W STYLU : „KUBEK PEŁEN NADZIEI” , W OGÓLE NADUŻYWANIA
    SŁÓW PATETYCZNYCH ,TO NIEPOTRZEBNE (TANIE) PRÓBY GRANIA NA UCZUCIACH
    ODBIORCY .DOBRE DLA 50- LATKÓW I STARYCH PANIEN ,ALE NIE KONKRETNYCH ,RZUTKICH
    PREZESÓW BOGATYCH FIRM.

    JEŚLI NATOMIAST CHCESZ DOBROCZYNNOŚĆ UPRAWIAĆ NIEJAKO ZAWODOWO:
    ZWRÓĆ UWAGĘ JAK KONKRETNYMI OSOBAMI SĄ JANINA OCHOJSKA I JERZY OWSIAK.
    CZĘSTO POSUWAJA SIĘ DO NIEDOMÓWIEŃ ,NIGDY ZAŚ NIE DOPUSZCZAJĄ DO PRZEGADANIA
    TEMATU .

    JEŚLI TO ELEMENT KREOWANIA SWOJEJ OSOBY ,TO TEŻ WIĘCEJ CZYNI ONI SZKÓD NIŻ
    POZYTKU.

    P.S. OCZYWIŚCIE PRZY TWOIM UPORZE I TAK EFEKT I SKUTEK ODNIESIESZ (I NA NIEGO
    BĘDZIESZ SIĘ PEWNIE POWOŁYWAŁ W POLEMICE ZE MNĄ ). WIERZAJ JEDNAK ,ZE
    PRZY NIEWIELKIEJ KOREKCIE ,MOŻESZ OSIĄGNĄĆ ZNACZNIE WIĘCEJ .SCHOWAJ WIĘC
    URAŻONĄ DUMĘ ,JAK MI NIE WIERZYSZ ,POPYTAJ (BYLE NIE KRZYZAKA ) , A WSZYSCY
    BĘDZIEMY SIĘ CIESZYLI .
    (JEŻELI DOBRO POTRZEBUJĄCYCH JEST NAM WSZYSTKIM FAKTYCZNIE BLISKIE).
    POZDRAWIAM .

    Ciekawym ,czy literki sa na tyle duże i na tyle często powtarzane by dotarły
    tam gdzie trzeba ???

    Audiotele:
    TAK -0800 900 300
    NIE -0800 900 500

    Pozdrawiam




    Temat: Dar SERCA
    A teraz o dobrym smaku w wykonaniu tak niesmacznego gościa jak ja .
    Tak –mniej więcej- powinien brzmieć post ,którego autor miał na celu jedynie
    dobro dzieci i jedynie chciał podziękować ( swoją droga ,czy poinformowałes
    sprzedawców ,ze podziękujesz im na łamach forum ?) :

    „Pragne zlozyc podziekowanie firmie MIKRONET z ulicy Sniadeckich 31 za
    bezinteresowną pomoc w skomletowaniu brakujących podzespołów w
    komputerze ,który postanowiłem oddać dzieciakom z Domu Dziecka w Gniewkowie .
    Serdecznie dziękuję „

    I starczy .

    Zdecydowanie mniej drażniące w odbiorze ,prawda ? Mniej patosu i zadęcia ?
    To co zaczęliście wyprawiać –kontynuując ten wątek na podforum netbitu – jest
    śmieszne i odstręczające . Smierdzi na kilometr pozerswtem. Nawet jeśli tak nie
    jest –to tak wygląda .

    Choćby po zdaniu :” Jak to wspaniale,ze wlanczasz sie do naszej AKCJI.To bardzo
    fajnie,ze chcesz
    pomagac jako netBiT”
    To zdanie nie powinno się pojawić. Raz ,ze byk ortograficzny ,dwa ,czuć
    elementy planowania i wyrachowania .
    Po prostu ordynarnej reklamy i nagłośnienia na potrzeby netbitu. Tym czasem Ty
    twierdzisz ,ze to odruch serca...
    ... jeśli to faktycznie tylko odruch serca ,tego zdania nie powinno być.

    Unikałbym też zwrotów w stylu : „kubek pełen nadziei” , w ogóle nadużywania
    słów patetycznych ,to niepotrzebne (tanie) próby grania na uczuciach
    odbiorcy .Dobre dla 50- latków i starych panien ,ale nie konkretnych ,rzutkich
    prezesów bogatych firm.

    Jeśli natomiast chcesz dobroczynność uprawiać niejako zawodowo:
    Zwróć uwagę jak konkretnymi osobami są Janina Ochojska i Jerzy Owsiak.
    Często posuwaja się do niedomówień ,nigdy zaś nie dopuszczają do przegadania
    tematu .

    Jeśli to element kreowania swojej osoby ,to też więcej czyni oni szkód niż
    pozytku.

    p.s. Oczywiście przy Twoim uporze i tak efekt i skutek odniesiesz (i na niego
    będziesz się pewnie powoływął w polemice ze mną ). Wierzaj jednak ,ze przy
    niewielkiej korekcie ,możesz osiągnąć znacznie więcej .Schowaj więc urażoną
    dumę ,jak mi nie wierzysz ,popytaj (byle nie Krzyzaka ) , a wszyscy będziemy
    się cieszyli .
    (Jeżeli dobro potrzebujących jest nam wszystkim faktycznie bliskie).
    Pozdrawiam .




    Temat: jak to jest mieć duży dom?
    Nasz dom to ponad 180 m. Dodatkowo garaż i strych prawie 50 m, który
    tak naprawdę nie jest strychem tylko miiejscem do ćwiczeń, a w
    przyszłości prócz siłowni będzie służył jako dodatkowy salon dla
    mlodzieży. Są 4 sypialnie, każda z oddzielną garderobą. Jedna do
    zagospodarowania, na co mamy nadzieję w niedługim czasie . Przy
    sypialniach korytarz dł.ok. 20 m - miejsce do grania w piłkę dla
    moich chłopców Na parterze kuchnia, jadalnia i salon połączone tak
    fajnie, że nikt mi z salonu do garnków nie zagląda, a dzieciaki mogą
    biegać albo jeździć na hulajnogach w koło przez wszystkie
    pomieszczenia. Przedpokój ma ok. 15 m i jest super, tylko wiatrołap
    mógłby być trochę większy - ma 2x2,5 m. A jest jeszcze pokój-gabinet
    ok. 20 m2 służący obecnie jako pokój zabaw - stoi tam min. basen z
    piłeczkami, tarcza do rzutek, piłkarzyki itp. Są 2 łazienki +
    toaleta i to jest nasz wymarzony dom. Mieszkamy już 3 lata i nie
    zamienię go na inny. Otoczenia też - do lasu 200 m. Taras ok. 60 m2
    i siedząc na nim czuję się jak we Włoszech albo Francji na wczasach.
    Naprawdę codziennie wypoczywam po pracy, jak nad morzem. Co weekend
    znajomi i rodzina przyjeżdżają, ale ja nie jestem typem
    cierpiętnicy - posiłki przygotowujemy wspólnie. Sprzątaniem zajmuje
    się odpowiednia osoba, bo wracajac z pracy wolę odpocząc i poszaleć
    z dzieciakami. Ogród jest duży i samo koszenie trawy zajmuje ok 2
    godz., ale raz na mesiąć zagląda ogrodnik i robi najpotrzebniejsze
    prace pielęgnacyjne. Mamy ochronę, a ponadto sasiadów w okolicy,
    wiec czujemy sie w miarę bezpiecznie. W trakcie budowy także nic nie
    zginęło, mimo, że wszystko stało nieogrodzone. Nie słyszałam o
    kradzieżach w okolicy.



    Temat: Dar SERCA
    Jest taka codzienna bajeczka Teletubisie .Moja córka ją ogląda .Bardzo ją
    lubi ,bo jak czegoś nie zrozumie ,to Teletubisie za chwile i tak całą akcję
    powtórzą.
    Rozumiem ,ze to co napisałem było za trudne ,więc jeszcze raz :

    A teraz o dobrym smaku w wykonaniu tak niesmacznego gościa jak ja .
    Tak –mniej więcej- powinien brzmieć post ,którego
    autor miał na celu jedynie
    dobro dzieci i jedynie chciał podziękować ( swoją
    droga ,czy poinformowałes
    sprzedawców ,ze podziękujesz im na łamach forum ?) :

    „Pragne zlozyc podziekowanie firmie MIKRONET z ulicy
    Sniadeckich 31 za
    bezinteresowną pomoc w skomletowaniu brakujących
    podzespołów w
    komputerze ,który postanowiłem oddać dzieciakom z
    Domu Dziecka w Gniewkowie .
    Serdecznie dziękuję „

    I starczy .

    Zdecydowanie mniej drażniące w odbiorze ,prawda ?
    Mniej patosu i zadęcia ?
    To co zaczęliście wyprawiać –kontynuując ten wątek
    na podforum netbitu – jest
    śmieszne i odstręczające . Smierdzi na kilometr
    pozerswtem. Nawet jeśli tak nie
    jest –to tak wygląda .

    Choćby po zdaniu :” Jak to wspaniale,ze wlanczasz
    sie do naszej AKCJI.To bardzo
    fajnie,ze chcesz
    pomagac jako netBiT”
    To zdanie nie powinno się pojawić. Raz ,ze byk
    ortograficzny ,dwa ,czuć
    elementy planowania i wyrachowania .
    Po prostu ordynarnej reklamy i nagłośnienia na
    potrzeby netbitu. Tym czasem Ty
    twierdzisz ,ze to odruch serca...
    ... jeśli to faktycznie tylko odruch serca ,tego
    zdania nie powinno być.

    Unikałbym też zwrotów w stylu : „kubek pełen
    nadziei” , w ogóle nadużywania
    słów patetycznych ,to niepotrzebne (tanie) próby
    grania na uczuciach
    odbiorcy .Dobre dla 50- latków i starych panien ,ale
    nie konkretnych ,rzutkich
    prezesów bogatych firm.

    Jeśli natomiast chcesz dobroczynność uprawiać
    niejako zawodowo:
    Zwróć uwagę jak konkretnymi osobami są Janina
    Ochojska i Jerzy Owsiak.
    Często posuwaja się do niedomówień ,nigdy zaś nie
    dopuszczają do przegadania
    tematu .

    Jeśli to element kreowania swojej osoby ,to też
    więcej czyni oni szkód niż
    pozytku.

    p.s. Oczywiście przy Twoim uporze i tak efekt i
    skutek odniesiesz (i na niego
    będziesz się pewnie powoływął w polemice ze mną ).
    Wierzaj jednak ,ze przy
    niewielkiej korekcie ,możesz osiągnąć znacznie
    więcej .Schowaj więc urażoną
    dumę ,jak mi nie wierzysz ,popytaj (byle nie
    Krzyzaka ) , a wszyscy będziemy
    się cieszyli .
    (Jeżeli dobro potrzebujących jest nam wszystkim
    faktycznie bliskie).
    Pozdrawiam .




    Temat: Czy Swiat zmierza ku Wolnosci ??????
    Czy Swiat zmierza ku Wolnosci ??????
    (prosze nie poprawiac pisowni...:)
    Swiat - to swiat, jako calosc
    Wolnosc - to wolnosc we wszystkich jej aspektach...

    Na jednym z forow padlo tu takie ISTOTNE, w moim mniemaniu, pytanie...

    Pod koniec lat 80.tych, w momencie upadku swiatowego systemu komunistycznego,
    Amerykanski politolog, Fukuyama, obwieszczal wprawdzie w swoim slawnym
    "Koncu historii", ze Swiat zmierza w kierunku liberalizmu i demokracji...,
    jednakze spora czes adwersarzy powatpiewala juz wtedy w tak piekne
    zwienczenie historii, w tym i ja...

    Dzisiaj stoimy na progu wojny cywilizacji (zachodni liberalizm - contra
    ortodoksyjny islam), do ktorej rzecz jasna dojsc nie musi, lecz z duzym
    prawdopodobienstwem, dojsc moze...

    Do tego mamy: odwieczna sprzecznosc miedzy praca i kapitalem, miedzy bieda, a
    bogactwem, miedzy wolnoscia (dla rzutkich), a rownoscia (dla tych mniej :)...

    Postepujacy rozwoj technik komunikacji (internet, TV-satelitarne i programy
    TV w internecie) sprzyja rozprzestrzenianiu informacji, lecz z drugiej strony
    miedzynarodowy kapital, i globalizacja, proces obiektywizacji przekazu
    informacji wstrzymuje.

    Stawiam teze, ze proces manipulacji ma wieksze przyspieszenie, niz proces
    obiektywizacji wymiany informacji.
    W tym pierwszym - sa wieksze pieniadze w grze...:)))

    Walka o kszatlt Swiata bedzie trwac zawsze.
    Ostatnie 100 lat, to zwyciestwo wolnosci.
    Wiele danych wskazuje, ze proces ten bedzie postepowal nadal.
    Jednakze mozemy miec do czynienia z jego zahamowaniem, a nawet okresowo
    wstecznym biegiem.

    Nie ma tez zadnych racjonalnych argumentow, by z cala pewnoscia powiedziec,
    ze proces ten nigdy nie nabierz w sposob trwaly odwrotnego kierunku.

    Chcialoby sie glupio zakonczyc...
    Przyszlosc w Naszych rekach...

    OBY.




    Temat: Oferty dla klientów wg zamówienia
    p.Kowalska-TURCJA na 21.06.-Marmaris
    Hotel Grand Cettia 1390/1640-all
    Data otwarcia: 2000 r. Odnowiony w 2004 r.
    Położenie: 2 km od Marmaris, 96 km od lotniska. Hotel usytuowany na powierzchni
    8.000 m2.
    Pokoje: w 2 budynkach 150 pokoi standardowych (60 pokoi z widokiem na morze),
    20 pokoi rodzinnych (2 pokoje połączone drzwiami), 54 apartamenty (2 pokoje
    połączone drzwiami), 2 pokoje dla niepełnosprawnych, 5 pokoi dla niepalących;
    klimatyzacja indywidualna lub centralna, wanna, suszarka, telefon, TV, sejf
    (dodatkowo płatny), wykładzina, balkon.
    W hotelu: restauracja w budynku, restauracja na wolnym powietrzu, restauracja
    a?la carte, 4 bary, 3 sale konferencyjne, 3 windy, basen kryty (70 m2), 2
    baseny odkryte (300, 300 m2), aquapark (2 zjeżdżalnie).
    Rozrywki i usługi:
    Bezpłatne: siłownia, sauna, jacuzzi, łaźnia turecka, koszykówka, siatkówka
    plażowa, łucznictwo, kort tenisowy, miniboisko do piłki nożnej, tenis stołowy,
    szachy, rzutki, aerobik, animacje.
    Płatne: room service, pralnia, fryzjer, masaż, oświetlenie kortu, bilard, gry
    elektroniczne, centrum biznesowe, kawiarenka internetowa.
    Plaża: 1,2 km od hotelu, prywatna, piaszczysto-żwirowa, 100 m długości.
    Parasole i leżaki bezpłatne, materace dodatkowo płatne. Brak ręczników
    plażowych. Przejście do plaży przez ulicę. Do plaży kursuje bus hotelowy.
    Wyżywienie: All Inclusive (10:00-23:00).
    Śniadanie, obiad, przekąski, podwieczorek, kolacja, późny posiłek.
    Napoje zawarte w All Inclusive: lokalne napoje alkoholowe i bezalkoholowe.
    System All Inclusive nie zawiera: kawy po turecku, lodów, napoi importowanych.
    Wszystkie mecze FIFA World Cup 2006 będą pokazywane w sali konferencyjnej na
    dużym ekranie (250 x 300 cm) oraz w barze "My Favourite" na dużym telewizorze
    (161 cm)
    www.cettia.com




    Temat: No, niestety... ale najpierw po pierwsze primo
    No, niestety... ale najpierw po pierwsze primo
    szprotaard napisała:

    (...)

    to szprotaard też była kobietą? :)

    No dobra już dobra, tego nie można przegapić!!!! Jedziemy!!!!!!!!!!!
    <jupi_mode=on>

    I przejdźmy od sów do sójki:

    > - palenie shishy w aarddomie lub ewentualnie gdzie indziej

    no jeśli palenie to Maginiaki nie bardzo (chyba że bez zaciągania) i no jeśli
    shishy to ja (i nie tylko?) pierwsze shishę, więc ja (i nie tylko?) spróbuję,
    ale bez zaciągania, no i jeśli w aardomie to chyba jeszcze pamiętamy gdzie to
    i jak co to trafim, chociażby po zapachu shishy, którą pierwsze pachniem.

    > - wizyta u masażysty

    no, właściwie... a jak bardzo on masuje?

    > - w solarium

    eeeno, jak dla mażiniaka to to nihil novi a to się nie godzi, a jak dla
    yavoriusa to on jest na tak, tylko jeszcze o tym nie wie:p

    > - w saunie

    patrz do_góry!

    > - w klinice kr(w)ioterapii

    mamaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!! tam jest kurwaśnieg!!!!!!!!!!

    > - w Soda Barze

    a co to i czy tam mocniej uderza do głowy?

    > - w Zielonym Wzgórzu (taka herbaciarnia na Legionów przy pl. Wolności)

    a czy tam też uderza w tarabany? i czy to naprawdę winna być herbaciarnia?

    > - na bilardzie

    no, to jest niezły pomysł, nie umiemy grać ale umiemy lecieć w kulki.

    > - na kręglach

    no, to jest dobry pomysł, ale czy obuwie nie jest jednak zbyt zmienne?

    > - na rzutkach (to chyba tyż w aarddomie)

    no, to jest jakiś pomysł, tym bardziej, że tam nie ma kurwaśniegu!

    > - na basenie (to już raczej nie)

    to już raczej nie

    > - na sesji czegoś w rodzaju "otwartego mikrofonu" w Zapiecku (ponoć
    niezupełnie

    no, możnaby to wziąć, aczkolwiek.

    > - zorganizowanie happeningu
    > - bal przebieranców, w tym szczególnie
    > - transwest-party
    > - impreza na cmentarzu

    a może by to włożyć to jednej trumny?

    Reasumując, jesteśmy za ślubem Majkela.

    I o.




    Temat: Opozycja zrywa kworum i blokuje wprowadzenie zm...
    W jednym się z tobą zgadzam, moherku: pariasem już jesteśmy. Wystarczyło 10
    miesięcy rządów partii zwanej obłudnie "Prawo i Sprawiedliwość" aby pozycja
    międzynarodowa Polski uległa katastrofalnemu pogorszeniu. Indolencja i
    bezmyślność ekipy rządzącej skazują nasz kraj na pogłębiającą się izolację - te
    wszystkie fochy, tupania kurduplimi nóżynami, śmieszne wymówki nie zastąpią
    rozsądnej polityki opartej na poszanowaniu zasad obowiązujących w europejskiej
    wspólnocie.

    Wspominasz coś o rurociągu, ale nie chcesz zauważyć, że to właśnie nieudolny
    miniprezio seryjnie traci okazje by coś sensownego w tej sprawie zrobić.
    Ostatnio mieliśmy kolejny epizod z cyklu "gdzie jest prezydent ?" - Szwecja
    stanowczym głosem wyraziła swój sprzeciw, ale przecież nasz "prawy i
    sprawiedliwy" łże-rząd nie będzie grał w jednej drużynie z tymi okropnymi
    socjaldemokratami :-( W dodatku argumenty Szwedów dotyczą ekologii, która - jak
    wiadomo - jest zbrodniczą pseudonauką wymyśloną przez lewackich terrorystów
    :-(((

    Masz rację. Za sprawą porcelitowych bolszewików Polska stała się chorym
    człowiekiem Europy. Ale może być jeszcze gorzej. Jeżeli ta populistyczna hucpa
    przechwyci samorząd, jeżeli obsadzą swoimi tępymi aparatczykami gminy i
    powiaty, wówczas perspektywa normalności stanie się tak odległa, że z Polski
    uciekną już nie tylko ci najbardziej rzutcy i najlepiej wykształceni, ale po
    prostu wszyscy, którym do życia potrzebne jest coś więcej niż tylko micha u
    łaskawego dobrodzieja.

    Nie rozumiem natomiast, w którym momencie obrażam twoją szanowną osobę, bo
    przecież chyba określenia "moherek" za obraźliwe nie uważasz ? Być może czujesz
    się dotknięty faktem, że wskazuję na ubecką proweniencję retoryki, którą się
    posługujesz, jednak w takim razie jesteś po prostu hipokrytą, bo popierasz
    bolszewickie metody porcelitowej władzy ale oburzasz się, kiedy ktoś nazwie je
    po imieniu. Tak czy owak, to nie ja ciebie obrażam: to ty się obrażasz - o
    kilka słów prawdy.



    Temat: JACY SĄ MŁODZI POLACY?
    Stawiasz dosc oryginalne tezy:
    1. Tworzenie miejsc pracy przez rzutkich przedsiebiorcow jest niepatriotyczne

    (kupczyki, handlarze, laweciarze, złomiarze, > sklepikarze to nie tylko
    niechlubne wyjątki).

    2. Piecie sie w gore. szukanie lepszej pracy jest niehonorowe

    (osiągnąć sukces)

    3. Dazenie do zamoznosci jest bezbozne.

    (Celem każdego z
    > nich (no, prawie) jest lepsza (czyt. lepiej płatna) praca. W dążeniu do celu
    > zanikają wartości, którymi kiedyś Polacy mogli się szczycić)

    Gość portalu: j23 napisał(a):

    > Nie bez przypdaku zadaję sobie to pytanie. Czytając niektóre posty,
    > obserwując ich życie, angażowanie się w róznego rodzaju przedsięwzięcia,
    > postawę społeczną odnoszę wrażenie, że dzisiejsza młodzież ZATRACIŁA WIELE
    > WSPANIAŁYCH WARTOŚCI LUDZKI A POLSKICH W SZCZECGÓLNOŚCI!!! Celem każdego z
    > nich (no, prawie) jest lepsza (czyt. lepiej płatna) praca. W dążeniu do celu
    > zanikają wartości, którymi kiedyś Polacy mogli się szczycić: pomoc
    > drugiemu, "podanie ręki", koleżeńskość granicząca z z odpowiedzialnością za
    > drugiego człowieka a słowa BÓG HONOR OJCZYZNA nie były li tylko pustym
    > frazesem! Walka o lepszą pracę, krótko mówiąc o KASĘ przerodziła się w walkę
    > pomiędzy. Przepychanie się łokciami rozpoczyna się już na etapie szkoły
    > średniej: kto pierwszy, kto lepszy, po trupach do celu! Ten wyścig traktują
    > jak swoistą wojnę gdzie najsłabsi odpadają z gry! Nie ma wrażliwców, którzy
    > zatrzymaliby się i podali rękę upadającemu koledze z klasy. Nie, to nie to!
    > Prędzej zostałby stratowany niż opatrzony. "Pranie mózgu" o Unii tylko wzmaga
    > tą skumulowaną agresję i stress. Zatracają rodzime (polskie) wartości i
    > niemalże wszystko co "swojskie" traktują z pogardą nazywając - modnym
    > ostatnio sloganem -"ciemnogrodem". Spójrzmy np. na terminologię określającą
    > naszych przedsiębiorców: . A jakiej używają wyjadąc już
    > kraju? Meschander, manager, sales exekutive, senior account, van seller,
    > Demand Customer Service Officer itp itd.
    > Co dzisiaj oznaczają dla nich słowa narodowe BÓG HONOR OJCZYZNA?
    > Czy BÓG to mamona, HONOR to zdeptać słabszych i osiągnąć sukces, a OJCZYZNA
    > to jakiś twór UE? Zapraszam młodych do dyskusji.
    > Co dla Was oznaczją te 3 słowa: BÓG, HONOR, OJCZYZNA?




    Temat: w głupiej kwestii ale jednak oszukuje>>>
    w głupiej kwestii ale jednak oszukuje>>>
    Mianowicie mam na myśli to, że mój chłopak, następnie narzeczony a teraz mąż
    okłamywał mnie od samego początku że żucił palenie (miało to miejsce ponad 3
    lata temu). Owszem ograniczył ale pewnego dnia rok temu przyłapałam go na
    paleniu 2 razy. Za pierwszym razem powedział że to pierwszy papieros od
    rzucenia i że więcej nie będzie, a za drugim razem taką bujną historię
    wymyślił czyli "grałem w klubie z rzutki, wygrałem paczkę papierosów. jadąc
    rano do pracy wypadła mi na ziemię i podniósł ją jakiś menel. Chciał się
    poczęstować , dałem mu całą paczkę ale on oddał mi 1 i go zapaliłem" i
    właśnie w momencie kiedy cofał samochód z głową wystającą przez szybę a w
    zębach papieros pojawiłam się ja bo wziął moje klucze. Poza tym zdarzało mi
    się kilka razy jakiś pety w samochodzie zobaczyć ale jego zdaniem należą do
    kolegów którzy z nim do pracyu jeżdżą. Po tych zajściach była cisza...
    Miesiąc temu znów na mojej drodze jakieś ślady się znalazł, powiedziałam mu i
    usłyszałam to co zawsze czyli że on nie pali i inne wymówki.Wtedy
    powiedziałam że jeśli go złapię , to będzie tego bardzo żałował.

    No i stało się.........

    Wczoraj przypadkiem pod wykładziną w samochodzie znalazłam paczkę papierosów.
    Zdecydowanie żaden z nich się nie nadaje już do palenia ze względu na ich
    liczny podział (połamałam je).Oddałam mu do rąk własnych JEGO PAPIEROSY
    (zanim to zrobiłam zadałam podchwytliwe pytanie na temat zapalniczek w
    samochodzie na co usłyszałam że zapalniczka zawsze się przydaję i inne
    blebleble...)
    Na widok fajek trochę go wryło ale nie kwapił się do tłumaczeń. Chociaż gdyby
    miał czas na zastanowienie napewno by coś zajebistego wymyślił!!!

    A mi chodzi NIE O TO ŻE PALI tylko o to ŻE KŁAMIE!!!!
    Tym bardziej że nie raz nie dwa tylko milion razy się wypierał. POwiedziałam
    mu że pożałuje jeśli go przyłapię no i stało się....Tylko że nie wiem jak
    mogę go ukaać. Sama bym palić zaczęła na złość jemu bo wiem że nie lubi jak
    to robię (kilka papierosów przy nim wypaliłam na początku naszej znajomości)
    ale nie będę się zatruwać tym bardziej że mi to wcale nie podchodzi. Jak na
    razie o jak się tylko zbliża do mnie to go olewam, prawie się nie odzywam.
    ALe to dziecinne i bez sensu trochę.

    Więc napiszie jak mogę się na nim odegrać tak żeby BARDZO żałował swego
    głupiego , ale jednak KŁAMSTWA!!!




    Temat: Regency Plaza + aktualne zdjęcia (08.2007) +opinia
    Regency Plaza + aktualne zdjęcia (08.2007) +opinia
    Witam, z uwagi że wciąż forumowicze pytają o ten hotel, pozwoliłem sobie
    zamieścić własną opinie i moje zdjęcia z pobytu w Regency Plaza w sierpniu
    2007 roku. Wycieczka była z Alfastar, All-inlcusive, w cenie 3100zł na 2
    tygodnie.

    Hotel. Na początku warto sobie uświadomić, że wokół tego hotelu oraz dojazdu
    do niego, trwają jeszcze prace budowlane, więc przy bramie wjazdowej oraz
    drodze dojazdowej do hotelu widoki nie zapierają dechu w piersiach. Generalnie
    w tej części Sharmu (przy Nabq) taka „uroda” krajobrazu, sporo budowy oraz
    kamienisto pustynne klimaty.

    Jednak po wejściu do hotelu, od razu humor się poprawia. Ładny hol, przyjemna
    atmosfera, w recepcji nie zaobserwowaliśmy chamstwa. Dali nam na początku
    pokój z widokiem bocznym (lewe skrzydło hotelu) głównie na część budowy oraz
    przy większym wychyle na morze. Daliśmy wpierw 1USD do paszportu, ale to nic
    nie dało (przynajmniej nam, znajomi dostali od razu pokój ulokowany w fajnym
    miejscu). Po aktywnym marudzeniu w recepcji i daniu extra łapówki łącznie z
    7USD, dostaliśmy świetny duży pokój, z wielkimi dwoma łóżkami z super
    widoczkiem na morze.

    Jedzenie. Śniadania od 7 do 10. Lunch od 12 do 14 bodajże. Kolacja od 18 do
    22. Jedzenie nam smakowało jak na Egipskie klimaty, z dań bardziej znanych do
    wyboru kurczaki, gulasz, włoskie pasty, ryby, do tego smaczne frytki, pure,
    ziemniaki, ryż oraz trochę wynalazków. Z lepszych owoców to głównie arbuzy,
    także winogrona. Siadaliśmy w prawym skrzydle po wejściu i tam opiekował się
    głównie nami taki jeden niewysoki kelner, był bardzo uprzejmy i prawie zawsze
    mieliśmy wszystko na czas. Do stołu serwowane są napoje oraz a także wino do
    obiadu – wszystko kelnerzy donoszą.

    Jeśli chodzi o sport, to na basenie koło 10.30 jest gra w WaterPolo, a
    wcześniej gra w rzutki. Nie było organizowanej gry w siatkówkę wodną.
    Siatkówka plażowa nie zawsze była, koło 15.oo, piasek na plaży nie nadawał się
    na grę bez butów. Byłą także na plaży piłka nożna (około 16.oo), oblegana
    przez arabów :-)

    Zamieszczam także link do galerii zdjęć z hotelu Regency Plaza z sierpnia 2007
    – w tym okresie trwały jeszcze drobne prace remontowe i wykończeniowe nowego
    skrzydła hotelowego, ale dla nas zupełnie nie były szkodliwe.

    picasaweb.google.pl/77.Mishka/SharmElSheikhRegencyPlazaSierpie2007
    Polecam także opinie od „stefan12” na wakacje.pl, dość zbieżna z moją opinią.

    www.wakacje.pl/hotele/wyswietl_wszystkie_oceny.php?id_hotele=10192&wyswietl_wszystkie=1&ocen_hotel=1',650,600
    W razie pytań chętnie odpowiem.

    Pozdrawiam

    Mishka77



    Temat: Bajka o trollu, który pokonał smoka
    Bajka o trollu, który pokonał smoka
    Szewczyk Dratewka na śmierć się zaruchał biedaczysko
    Smok nawet łzy nie uronił, postanowił opuścić mury Wawelu. Wszedł na strone
    pkp.pl i zarezerwował one way ticket do stolicy. Bądź co bądź podróż była
    wprawka do światowego poruszania się metrem i jakby na to nie spojrzeć
    smoczysko miało namiastke wymarzonego Londynu...

    Heinrich w tym czasie spokojnie grał w piłkarzyki na świeżo zakupionej
    konsoli, od czasu do czasu spotkał sie z szefem pisu na partyjke brydża i
    kieliszek whiskacza, może nie jeden, ale to nieważne

    Smok zadomowił się na dobre, wcześniej przeżegnał się w Licheniu i za brak
    pokory i wdzięczności zaplanował zemstę na Niemcu (w międzyczasie liznął
    języka, ale to oczywiste).

    -Wyłaź zza monitora ty niebieski skur.wysynu- wrzasnąl smok
    -spier.dalaj! Nie widzisz, że gram?-
    grzecznie odpowiedział Heinrich

    Smok wpadł w szał, zaśmiecił całe jerozolimskie i aleje rzeczpospolitej.
    Walnął krakowska banię, uspokoił nerwy... zadzwonił do szefa pisu.
    -stary, specjalizujesz sie w doradztwie, znasz psychologie jak rzadko kto,
    kobiety cie lubia, ja również- smok zapierdział najsłodziej jak tylko potrafił

    -witam cie smoku- rzekł szef pisu -czego potrzebujesz- spytał

    -ależ niczego, dzwonie żeby spytać, co słychcać u ciebie... no i przy okazji
    co u tego germańskiego skur.wysyna- radośnie zaszczebiotał smok

    -Cóż za zbieg okoliczności- pomyślał Szef pisu, Smok, Wandzia, Niemka,
    Grzechu, Romek, Heinrich i ja. -będzie niezła chryja, a ja nie chce mieć z
    tym nic wspólnego-

    Zza krzaka spoglądała ciekawa świata Ola

    Ola wiele sie nie zastanawiając wykonała szybki telefon do Heinricha.
    -Heinrich potrzebuje igrzysk, nudzi mi sie, król robił wszystko by
    księżniczke rozbawić, a ja tu tak z dala od wszystkich, z coloseum zosały
    ruiny... rozumiesz-

    -Mam walczyc, by cie rozbawić? Nie chce mi sie... poza tym nie specjalnie
    chce się narażać na utrate urody, czasu i wielu uciech, które uwielbiam-
    odrzekł Heinrich

    -Heinrich, no co ty, wypuść gladiatorów niech ze smokiem walczą, a my
    będziemy spokojnie przyglądać sie zza krzaka- powiedziała Ola i szybciutko
    rozłaczyła sie, tłumacząc brakiem czasu

    Smok ogłosił się Adolfem i jako tarcze, do której rzucano lotkami
    (przypominającymi udarzajaco rzutki do gry w darta) obrał sobie Niemke ...

    Wandzia nie śmiała nie skorzystać z okazji pamietając stare dzieje...
    Telefon -cześć Smoczusiu, to ja Wandzia, na pewno mnie pamietasz-
    -Hej Wanda, kope lat, może wypilibyśmy jakiego kielicha- spytał Smok

    -Bardzo chętnie Smuczusiu, oj bardzo- odrzekła Wanda -ile mam problemów z
    powodu Grzechu, jeszcze ta Niemka mnie wyjątkowo mnie wkur.wia-

    -Spoko wodza Wandziu damy rade.. ale powiem ci przyjrzyj sie uważnie tej
    Niemce, puszczalska ona, wiec kto wie... no wiesz jak z tymi Grzechami
    bywa...- złośliwie podpuścił smok

    W międzyczasie napatoczyła sie Smoczczusia...
    To juz nie jerozolimskie czy rzeczpospolitej, Smoczczusia rzuciła confetti
    długości chińskiego muru na temat spedzania przez małżonka wiecej czasu z
    Romkiem, niz z nia... sterroryzowała caly wirtualny świat ...

    Smoczczusia postanowiła pochlipać co nieco do Wandzi...

    - Wandziuniu co ja mam zrobić, zabije tego Romka, bo mam tego wszystkiego
    serdecznie dość, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu-

    -Spokojnie Smoczczusiu, zadzwon jutro, nie płacz damy rade- odrzekła Wandzia
    -Przede wszystkim to nie wina Romka tylko tej cholernej Niemki, która
    wku.rwia mnie jak rzadko kto.

    Szef Pisu tylko siedział i spokojnie sie temu wszystkiemu przyglądał, mówiąc
    jak zwykle niewiele ...




    Temat: Zamieszanie wokół konkursu na nowy budynek Poli...
    Co?!?! To ma niby byc koniec tematu?
    I jakiego tematu, bo sa dwa: po pierwsze jest temat glupiej organizacji
    konkursu. Zeby nie bylo, ze jestem przeciw tylko po to zeby byc przeciw - ja
    sam z oczywistych powodow jestem za tym, zeby uczelnie wspieraly finansowo
    swoich pracownikow, i rozumiem, ze tutaj taki pomysl probowano zrealizowac. Ale
    to trzeba wyraznie powiedziec, a nie udawac, ze nic sie nie stalo. W koncu
    uczelnia ktora ma wydzial architektury bez problemu moze go wlaczyc do
    planowania swojego campusu i ludziom za to tez moze zaplacic.

    A po drugie to jest temat samego projektu. Kiedy ktos wreszcie u nas zroumie,
    ze zeby projekt byl dobry to przede wszystkim musi byc dopasowany do funkcji
    ktora ma spelniac? A jaka jest funkcja Centrum Studenckiego? Ano ma to byc
    miejsce w ktorym studenci beda chcieli przebywac w czasie kiedy nie maja zajec
    (nie tylko miedzy zajeciami, ale tez i przed i po) i miejsce w ktorym moga
    realizowac swoje pewne pomysly zwiazane z faktem ze sa studentami. Ma to byc
    miejsce ktore ulatwi im tez zwykle codzienne funkcjonowanie na uczelni. Skoro
    tak, to musi tam byc miejsce nie tylko dla biur studenckich organizacji i dla
    ksero, ale przede wszystkim dla:
    - sali teatralnej/koncertowej z zapleczem
    - food-court - otwarty caly czas, z duza iloscia miejsc i roznorodnymi
    "jadlodajniami"
    - duzej ksiegarni i sklepu ze wszystkim co przydatne, rowniez z memorabiliami
    uczenianymi
    - wielkiego naswietlonego miejsca, gdzie mozna posiedziec, pouczyc sie,
    porozmawiac, nawet pospac, napic sie kawy czy herbaty
    - klubu/pubu
    - miejsca na szafki ktore mozna wynajac i trzymac w nich swoje rzeczy.

    Dodatkowo powinno to byc miejsce z ktorego da sie wyciagnac tyle pieniedzy dla
    uczelni ile tylko mozliwe, a wiec powinny tam byc wszelkie przydatne uslugi:
    bank, biuro podrozy, rowniez kserografy, jakies miejsce do odstresowania
    (kregielnia, rzutki, czy gry video), restauracja.

    No i przede wszystkim ma to byc budynek w ktorym bedzie sie przyjemnie czulo
    (inaczej po co on w ogole?), a wiec musi byc bardzo przestronny i doswietlony,
    ale rozniez musza byc tam ciche i spokojne zakatki.

    W ktorym projekcie to mozna by zmiescic? Tylko jeden czy dwa probowaly cos w
    tym kierunku, ale jeszcze bardzo niesmialo i bez sensu. Kto z Panstwa tu
    dyskutujacych chcialby spedzac w ktoryms z przedstawionych budynkow pare godzin
    dziennie przez 4 czy 5 lat? A po to wlasnie sie takie centra stawia, zeby
    uczelnia miala sznase oddzialywac na studenta nawet wtedy kiedy on mysli ze sie
    niczego nie uczy.

    Rozumiem ze ograniczeniem sa pieniadze - te podobno 20 mln pln (choc nie bardzo
    wierze ze ktorykolwiek z projektow zmiescilby sie w tej kwocie).

    I tu dochodzimy do sedna sprawy - dlaczego nalezy budowac cos tylko na zasadzie
    mniejszego zla, tak jak to moj przdmowca pronuje? Przeciez to wyrzucanie
    pieniedzy w bloto! Lepiej poczekac na dobry projekt i dobry pomysl, niz budowac
    bo akurat jest 20 baniek do wydania. I co z tego nawet jesli nie bedzie CS
    jeszcze przez 10 lat? Studentow ubywa, wiec w baraczkach sie latwiej
    pomieszcza, adaptowac stare pomieszczenia tez mozna.

    Jak juz budowac cos to budowac z sensem, a nie dlatego ze akurat trafil sie
    projekt ktory trzyma "mityczna" linie zabudowy. Jaka linie zabudowy? Przeciez
    na wiekszosci tego terenu nie ma, z malymi wyjatkami, zadnej zabudowy, poza
    paroma baraczkami, paroma przedwojennymi ruinami i paroma powojennymi ruinami,
    ktore przedzej czy pozniej trzeba bedzie rozebrac zanim sie posypia. O co tu
    chodzi?



    Temat: Regency Plaza 5* sharm
    Regency Plaza zdjęcia hotelu, opinia, 08/2007
    Witam, z uwagi że wciąż forumowicze pytają o ten hotel, pozwoliłem sobie
    zamieścić własną opinie i moje zdjęcia z pobytu w Regency Plaza w sierpniu 2007
    roku. Wycieczka była z Alfastar, All-inlcusive, w cenie 3100zł na 2 tygodnie.

    Hotel. Na początku warto sobie uświadomić, że wokół tego hotelu oraz dojazdu do
    niego, trwają jeszcze prace budowlane, więc przy bramie wjazdowej oraz drodze
    dojazdowej do hotelu widoki nie zapierają dechu w piersiach. Generalnie w tej
    części Sharmu (przy Nabq) taka „uroda” krajobrazu, sporo budowy oraz kamienisto
    pustynne klimaty.

    Jednak po wejściu do hotelu, od razu humor się poprawia. Ładny hol, przyjemna
    atmosfera, w recepcji nie zaobserwowaliśmy chamstwa. Dali nam na początku pokój
    z widokiem bocznym (lewe skrzydło hotelu) głównie na część budowy oraz przy
    większym wychyle na morze. Daliśmy wpierw 1USD do paszportu, ale to nic nie dało
    (przynajmniej nam, znajomi dostali od razu pokój ulokowany w fajnym miejscu).
    Po aktywnym marudzeniu w recepcji i daniu extra łapówki łącznie z 7USD,
    dostaliśmy świetny duży pokój, z wielkimi dwoma łóżkami z super widoczkiem na morze.

    Jedzenie. Śniadania od 7 do 10. Lunch od 12 do 14 bodajże. Kolacja od 18 do 22.
    Jedzenie nam smakowało jak na Egipskie klimaty, z dań bardziej znanych do wyboru
    kurczaki, gulasz, włoskie pasty, ryby, do tego smaczne frytki, pure, ziemniaki,
    ryż oraz trochę wynalazków. Z lepszych owoców to głównie arbuzy, także
    winogrona. Siadaliśmy w prawym skrzydle po wejściu i tam opiekował się głównie
    nami taki jeden niewysoki kelner, był bardzo uprzejmy i prawie zawsze mieliśmy
    wszystko na czas. Do stołu serwowane są napoje oraz a także wino do obiadu –
    wszystko kelnerzy donoszą.

    Jeśli chodzi o sport, to na basenie koło 10.30 jest gra w WaterPolo, a wcześniej
    gra w rzutki. Nie było organizowanej gry w siatkówkę wodną. Siatkówka plażowa
    nie zawsze była, koło 15.oo, piasek na plaży nie nadawał się na grę bez butów.
    Byłą także na plaży piłka nożna (około 16.oo), oblegana przez arabów

    Zamieszczam także link do galerii zdjęć z hotelu Regency Plaza z sierpnia 2007 –
    w tym okresie trwały jeszcze drobne prace remontowe i wykończeniowe nowego
    skrzydła hotelowego, ale dla nas zupełnie nie były szkodliwe.

    picasaweb.google.pl/77.Mishka/SharmElSheikhRegencyPlazaSierpie2007
    Dodam jeszcze, że z uwagi na bardzo długą płycizną i brak pomostu, do rafy przy
    hotelu raczej się nie dotrze. Z kolei hotele po bokach także raczej nie wpuszczą
    za darmo na swój pomost.

    Można jednak pójść w lewo, około 20 minut dróżką, da się nawet podczas upału,
    dochodzimy do zakola, gdzie buduje się nowy hotel i tam rafa jest od razu przy
    brzegu i łagodne zejście do wody.

    Jest to świetne miejsce, dość dzikie, choć sporo osób tam przychodzi. Jest tam
    świetny i bardzo przyjemny żwirek, a przy rafie można zobaczyć płaszczkę oraz
    ośmiorniczkę, nam się udało oraz oczywiście ogrom kolorowych rybek i koralowców
    - ładniejsze niż widzieliśmy na wycieczce RasMuhamed. Niestety część debili łazi
    po rafie, ale to temat na inną historię...

    Polecam także opinie od „stefan12” na wakacje.pl, dość zbieżna z moją opinią:

    www.wakacje.pl/hotele/wyswietl_wszystkie_oceny.php?id_hotele=10192&wyswietl_wszystkie=1&ocen_hotel=1',650,600
    W razie pytań chętnie odpowiem.

    Pozdrawiam

    Mishka77



    Temat: zaśniad groniasty
    Witam ponownie. Od dramatycznej wiadomości o stracie naszego ukochanego bobasa
    minęło 22 dni a od zabiegu 20 ... przerażający jest wewnętrzny smutek, który
    potrafi od środka powoli zjadać człowieka, dlatego robię wszystko, żeby się nie
    dać - mój kochany mąż zmobilizował mnie do realizacji mojego marzenia - nauki
    gry na fortepianie i to daje mi dużo siły, radości, satysfakcji, wiary, że
    będzie wszystko dobrze. Poza tym zapisałam się na kurs zawodowy ( z zakresu HR),
    żeby czegoś nowego się dowiedzieć, odświeżam angielski, czytając książki w tym
    języku, chodzę na spacery, gram w rzutki i przede wszystkim dużo, dużo
    rozmawiamy z mężem o tym co się wydarzyło, o uczuciach, o tym co jest, co będzie
    i jakbyśmy chcieli, żeby było, jak zwykle poświęcamy sobie mnóstwo czasu - nie
    możemy się zamykać, dusić tego w sobie, nie dajmy się emocjonalnie wypalić;
    chociaż wiadomo, że jesteśmy tylko ludźmi i dopadają nas chwile zwątpienia,
    słabości, strachu, niemocy ale to jest wszystko do przezwyciężenia, mam taką
    nadzieję ... W szpitalu było okropnie a na dodatek trafiłam tam 3 dni przed
    wigilią, nie było lekarzy, którzy mogliby się mną zająć, bałagan przedświąteczny
    ale najgorsze było to przedmiotowe traktowanie kobiety, która przeżywa jakiś
    życiowy dramat lecz kto by się tym w ogóle przejmował w naszej kochanej służbie
    zdrowia, dobrze, że wyszłam z tego cało (szczegółów zaoszczędzę). Przed
    zabiegiem HCG było na kosmicznie wysokim poziomie: 219492,82 mU/ml, 16 dni po
    zabiegu 522 mU/ml (ważne jest to, że usg po zabiegu nie wykryło żadnych
    pozostałości po zaśniadzie, żadnych zwyrodniałych kosmków, również mój ginekolog
    to potwierdził na swoim usg). Teraz czekam na wyniki badań histopatologicznych a
    za 2 tygodnie ponownie będę badać HCG (powinno spadać - zobaczymy). Do niedzieli
    (06.01) nadal miałam plamienia i w tym dniu tak specyficznie zaczął mnie boleć
    dół brzucha jak przy okresie i pojawiło się nagłe, nieobfite krwawienie, które
    trwa do dzisiaj, czyli 4 dni (może to sprawka bromergonu, który właśnie
    skończyłam przyjmować). U mnie po zabiegu niestety pojawił się jeszcze jeden
    problem - konflikt serologiczny - niestety w moim organizmie ujawniły się
    przeciwciała w stosunku do mojej grupy krwi Rh- (bobasek miał najwyraźniej Rh+
    po mężu). Jest to istotny problem przy następnej ewentualnej ciąży, którego nie
    można bagatelizować (dodatkowy stres dla mnie przy kolejnym oczekiwaniu na
    dzieciątko - trudno). W jutro idę zrobić testy na poziom tych antyciał w mojej
    krwi, poza tym rtg płuc a potem z tymi wszystkimi wynikami lecę do mojego
    ginekologa i wierzę, że będzie lepiej, muszę myśleć pozytywnie o zdrowiu swojego
    organizmu, bo to ma faktyczny wpływ na jego kondycję. Życzę dużo zdrowia Wam
    wszystkim i do usłyszenia, ciepło pozdrawiam!!!



    Temat: czy kupic dziecku kota
    lalibela napisała:

    "jedna rzecz mnie dziwi, dlaczego nie mozna kota wypuszczac na dwor?
    > slyszalam, ze jednak chocby czasami ale trzeba, inaczej kot dziczeje???"

    kot domowy nie dziczeje bo jest kotem domowym a nie dzikim
    kot domowy może zdziczeć w domu jeśli będzie źle traktowany, jeśli będzie się w
    nim źle czuł, jeśli nie będzie kochany a odpędzany (ale takie "zdziczenie"
    grozi rónież ludziom w ekstremalnych warunkach

    nie powinien wychodzić bo
    -nie zna reguł życia na wolności
    -zaatakują go jako odmieńca i zmaltretują wolnożyjące koty
    -zaatakuje go pies
    -przestraszony ucieknie gdzieś, skąd nie bedzie mógł się wydostać (betonowa
    studzienka, komórka w której zatrzaśnie się wejście, wysokie drzewo, z którego
    nie będzie potrafił zejść itp)
    -bo ciekawośc zaprowadzi go daleko
    -bo może go rozjechać samochód
    -bo ludzie są różni a ufnego domowego kota łatwo złapać (daruję opisy kotów
    przybijanych przez dzieci (tak!przez dzieci) do płotów jako cel do gry w
    rzutki, tudzież uciekających z płonącym ogonem itp
    -bo może przynieśc do domu różne choroby, robaki, pchły, kleszcze

    to lista przykładowych niebezpieczeństw, które nie muszą ale z dużą dozą
    prawdopodobieństwa mogą mu się przytrafić

    reasumując - jeśli ma być kotem domowym to takim winien pozostać

    jeśli chesz, co polecam, to zamontuj na balkonie niewidoczną siatkę, dzięki
    której będzie bezpieczny wylegując się na słońcu, bez ryzyka, że wypadnie (tak
    tak- koty nie zawsze spadają na 4 łapya juz na pewno nie potrafią wrócić z
    powrotem na balkon) a przy okazji gołębie nie będą Ci upiększały pelargonii i
    nie będziesz musiała kota pilnować latem, gdy okna sa pootwierane

    gdy bardzo będziesz tego chciała, możesz kupić mu szelki i wyprowadzać na
    spacer ale zaręczam , że nie są to miłe spokojne spacery bo kot jest ciekawski
    i nie trzyma się nogi jak ułożony pies, bo przestraszony zdrapie Cię
    niemiłosiernie

    na www.miau.pl jest też dział o zabezpieczeniach okien i balkonów -
    przykłady,porady i opisy sytuacji, które zdarzyły się z braku takich
    zabezpieczeń

    kot czasem musi wychodzić to taki sam stereotyp jak ten, że kotka choć raz w
    życiu musi miec młode i że kastracja ujmuje kotu jego "kotowatości"

    po prostu myśl o nim jak (oczywiście porównac się nie da i nie chodzi o
    zrównywanie praw zwierząt i dzieci) o dziecku, za które jesteś odpowiedzialna,
    które jest bezpieczne póki Ty o jego bezpieczeństwo dbasz, któremu może wpaśc
    do głowy coś, o czym dorosły nawet by nie pomyślał

    a że kot biegający po polach jest szczęśliwy to fakt - tyle że w warunkach
    miejskich tych pól i łąk brak, bo człowiek wybetonował naturę tworząc sieć
    ulic, dróg, budując blokowiska itp itd, gdyby nie to, wszystkie stworzenia, z
    człowiekiem włącznie, czułyby się lepiej (dlaczegóż to tak nas latem ciągnei na
    łono natury?...)




    Temat: Temat: JOW
    JOW, JOW, JOW, JOW !!!
    Pierwszy raz przeczytałem ten wątek. Duże wyrazy uznania dla przycinka.

    Demokracja polega na JOWach, to zupełnie oczywiste. Bez JOWów to jest atrapa
    demokracji i rządy zakulisowe promujące sejmową głupotę. JOWy porządkują scenę
    polityczną i stanowią skuteczne remedium przed wszelkimi kolektywami
    partyjnymi, niezależnie od koloru. Nie jest z resztą przypadkiem, że przy
    Okrągłym Stole zostały wprowadzone tylko w odniesieniu do Senatu, bo tylko tam
    czerwcowe wybory miały być całkowicie demokratyczne. System proporcjonalny jest
    wymysłem socjalistów i hochsztaplerów, którym chodzi o to jak sprawować władzę
    ponad głowami obywateli i za tych obywateli decydować komu przypadną miejsca w
    parlamencie i jak rozdzielać oddane głosy na poszczególne partie. To system
    partyjniacki i klikowy. To system fasadowej demokracji i aroganckiej władzy
    która mówi obywatelom "To my obywatelu wiemy lepiej jak policzyć Twój głos,
    komu go przyznać i jak Ciebie obywatelu lepiej reprezentować". W tym systemie
    to kolektyw, partia, interpretuje i przydziela swoim członkom glosy wyborców,
    zamiast systemu w którym jednostki oddając glosy tworzą partie i stronnictwa.
    Zagrożenie rozbiciem Sejmu po wprowadzeniu JOWów jest całkowicie WYDUMANE.
    Niezależnie bowiem czy w okręgu wygra socjalista czy liberał, czyli niezależnie
    od mojego subiektywnego poglądu, wygrają ludzie ROZSĄDNI. Po prostu ludzie
    nierozsądni ZAWSZE stanowią mniejszość. A ludzie rozsądni już tak mają, że
    widzą sens współpracy i dogadywania się. System proporcjonalny uznaje, że
    istotniejsze jest zachowanie reprezentatywności ciała ustawodawczego poprzez
    przyznanie idiotom miejsca wynikającego z odsetka idiotów w społeczeństwie
    podczas gdy system większościowy uznaje, że o ile idioci mają swoje miejsce w
    społeczeństwie, o tyle z pewnością powinno być ono poza ciałem ustawodawczym.
    Inna będzie więc JAKOŚĆ ludzi w Sejmie. Nie można więc z wnioskować o braku
    rozsądku i niestabilności JOWialnego Sejmu z kształtu i kalibru ludzi w Sejmach
    dotychczasowych. To podstawowy błąd logiczny! Ludzie rozsądni bowiem wśród
    idiotów przebywać nie lubią, więc omijali dotychczasowe Sejmy, co z kolei
    prowadziło w prostej drodze do nadreprezentacji idiotów i cyników władzy.

    Nasze ordynacje w których wszystkie partie chcą coś urwać dla siebie i
    zachachmęcić od początku lat 90 były i są fatalne. Wystarczy tylko PRZECZYTAĆ
    opisy obu metod zliczania głosów, i spróbować na kilku przykładach sobie
    policzyć żeby zrozumieć do jak ogromnych przekrętów przy okazji tego
    komplikowania dochodzi i ile to ma wspólnego z demokracją i ideą reprezentacji.

    To LUDZIE MAJĄ ROZUM, a nie partie. Partie to kółka wzajemnej adoracji które
    aby dorwać się do władzy potrafią mieć rozum głęboko gdzieś i w równym stopniu
    skłonne są promować rozum swoich członków. Partie miewają cele wyższe niż
    ludzie, stają się środkami do celu jakim jest władza. Ordynacje pisane pod
    partie eliminują z gry rzutkie jednostki co chyba najlepiej zobrazował ten
    artykuł z Rzepy zacytowany przez klip-klapa.
    Dobrze, że od kilku lat jest o tych JOWach coraz głośniej. To jest jedna z tych
    spraw która naprawdę warte są dziś głośnego, wyraźnego i jednoznacznego
    poparcia.




    Temat: szanowni forumowicze!
    chcesz powiedzieć że Radwańska odpowiada klasie np Kurnikowej, albo Golovin,
    Safina poziomowi Mauresmo, Kuzniecowa poziomowi Henin, Woźniacka powiedzmy
    poziomowi Sabatini, albo Sanchez Vicario, czy Conchity Martinez? Azarenka gra
    jak Szarapowa, czy jak Davenport? mogąca zrobić nr.1 w niedawnym czasie
    Dementieva gra nagle lepiej niż Myskina przez kilka miesięcy topowej formy, czy
    lepiej od Clijsters, czy Hingis, czy od Graf?

    tenis stoczył się w kobietach na samo dno. jest kilka tenisistek które w dobrej
    formie nawiązują do gry najlepszych - kiedysiejszego poziomu top 16, ale raczej
    tej 10 pozycji, a nie np 3. zmniejszył się dystans między tenisistką 135, a
    tenisistką 20, praktycznie nawet to go nie widać, a dystans między tenisistką
    150 a 50 praktycznie w ogóle nie istnieje. również różnica między regularną
    tenisistką która jest dość regularna spośród tych umownych 100, tak jak
    Woźniacka czy Radwańska, jest często na korzyść tych które są poza 20, a są
    nieregularne. jest większa zaciętość, bo najlepsze tenisistki znikły zupełnie,
    pozostało kilka dobrych które jak mają niezły dzień to Radwańska nie ma co
    zbierać, i jest sporo takich które coś tam potrafią, ale nie buduje to poziomu
    rozgrywek, nie ma dobrych turniejów, wielu dobrych meczów, wszystko jest
    rozproszone, nawet najlepsze dzisiaj tenisistki grają od przypadku jak siostry
    Williams.

    to prawda że więcej tenisistek liczebnie gra mocniej niż kiedyś. wynika to
    przede wszystkim z sprzętu który pozwala na brak siły w ręce a mimo to niby to
    silne, a w każdym razie szybkie uderzenie. to też ułatwia łatwe kontrowanie z
    dostawieniem rakiety.

    jednocześnie sprzęt dziś ułatwiający uderzenie traci na precyzji zagrywanych
    akcji, w związku z czym najgorzej mają tenisistki ofensywne takie jak np
    Ivanovic. nie wiem czy pamiętasz ale nawet jak Ivanovic zaczynała, jej uderzenia
    często nie mieściły się w korcie mimo dużej precyzji zagrywek. to wynika właśnie
    z tego zbyt pneumatycznego naciągu i ram które dodają mocy, ale wcale nie kontroli.

    Radwańska nie ma techniki bo w dzisiejszych czasach najłatwiej jest nastawiać
    rakietę i kontrować, a najtrudniej atakować precyzyjnie i zarazem do tego
    technicznie. możesz niby wziąć rakietę sprzed 10 lat, i taki sam naciąg, ale też
    wtedy kontrujące rakiety innych tenisistek katapultujące piłki będą łatwo
    odgrywały Twoje uderzenia. w efekcie trzeba polować na winnery, żeby nie zepsuć
    w 5 czy tam którym uderzeniu grając ofensywnie, albo grać bezpiecznie na środek
    żeby nie zepsuć, i czekać na błędy po drugiej stronie. i to jest lepszy tenis?

    tylko powiedz czemu esencja tenisa siostry Williams 5 lat temu nie grały, kiedy
    były dużo młodsze i sprawniejsze, bo wtedy za łatwo było im wygrywać?

    Eurosport jak powiedziałem jest stacją dla ludzi oglądających rzutki i snookera,
    a nie dla fanów prawdziwego sportu, do tego takie sportowe kpiny dla ludzi nie
    znających się na tenisie jak WTA wystarczają.




    Temat: Rafał Stec : Janasa przesłuchać!
    Słuszna teza artykułu - nawet rozstrzelanie Janasa nic nie da. Nie zmieni
    faktu, że jesteśmy słabi i mamy słabych piłkarzy. Choćbyśmy nie wiem ile flag
    wywiesili to nasi piłkarze nie zaczną grać w lepszych klubach i nie będą mieli
    lepszej kondycji. Za dużo sobie po nich obiecujemy, nie widząc, że 17-32
    miejsce to dokładnie miejsce polskiej piłki w świecie.

    Nie potrafię zrozumieć ciągłego powtarzania, że Janas źle ustawił piłkarzy.
    Jeszcze zrozumiałbym, gdyby chodziło o obronę. Ale jeżeli taki Żurawski
    widział, że coś jest nie tak, to jest na tyle inteligentnym piłkarzem, żeby
    zagrać coś sam, skoro wynik był niekorzystny i wszelkie założenia taktyczne
    wzięły w łeb. Skoro jest taką wielką gwiazdą, to powinno być go na to stać,
    żeby zrobić jedną świetną akcję. W końcu Ronaldinho też nie stoi 90 minut w
    miejscu gdzie mu kazał trener. Jak Żurawskiego na to nie stać to chyba gwiazdą
    jednak nie jest. A skoro żadnego polskiego piłkarza na to nie stać (włączając w
    to rownież Frankowskiego) no to mamy to co mamy. Nie rozgrzeszajmy więc naszych
    piłkarzy, bo to oni byli na boisku i sami też dali d... przynajmniej z
    Ekwadorem.
    Niezaprzeczalną Janasa winą jest, że nie zrobił z nich drużyny, tak jak Rehagel
    z Greków i że zawalił sprawę zmian. Chociaż ja osobiście nie wierzę, że te
    zmiany faktycznie odwróciłyby losy obu meczów - nie przesadzajmy, przecież
    wyniki były całkowicie adekwatne do naszej gry. Janas musi więc odejść, bo nie
    będzie miał teraz życia, wszyscy go będą atakować, a każdy przegrany mecz
    będzie wzmagał krzyki, że trzeba go było zwolnić po mistrzostwach. Tak się nie
    da pracować i nie ma to sensu. Niech szybko weźmie ich ktoś nowy.

    Reforma PZPN oczywiście jest potrzebna, ale trzeba też kogoś z pomysłem na taką
    reformę. Mimo wszystkich zawirowań wokół związku jeszcze się taki nie trafił.
    Pamiętacie poprzednich nieudolnych prezesów, wojnę ś.p. Dziurowicza z Dębskim?
    Co z tego wynikło? Nic. Można teraz zdjąć Listka, ale co to nam da? Podobało mi
    się jak Listek powiedział - "politycy mają nas na co dzień w d... ale na mecz
    reprezentacji to chce ich iść zawsze po 300". Jeżeli trafi się ktoś z charyzmą,
    wizją, ktoś kto tym politykom postawi twarde warunki, to fajnie. Ja takiego nie
    widzę. Nie wiem czy będzie chciał przyjść ktoś z zewnątrz, a każdy kandydat z
    PZPN będzie podobny do Listka. A przecież działacze sportowi to nie jeden
    Listek, ale tysiące działaczy w OZPNach, prezesi LZS Bździnianki Bździna itp.
    To przecież oni wychowują nam młodzież, to z takich klubów wywodzą się najlepsi
    gracze. I tego nie zmienimy ani tych działaczy też nie - no bo kto tam na ten
    najniższy poziom rozgrywkowy przyjdzie? Nowocześni i rzutcy menedżerowie? A za
    co i po co? Najlepsi młodzi ludzie uciekają z tego kraju do UK, nie chcą się
    dusić tutaj bez sensu. Zawsze więc będą tam na dole dziadki kręcące swoje lody,
    żeby ich Bździnianka nie spadła z klasy A do B.

    Jeżeli więc nawołujesz do rozstrzelania Janasa i reformy PZPN zapytaj także sam
    siebie - co zrobiłeś dla polskiej piłki? Wywiesiłeś flagę? No to hohoho
    gratuluję, bo pewnie żona marudziła, żeby nie wieszać, wykazałeś się naprawdę
    wielką odwagą. A na mecze chodzisz, grasz jeszcze w nogę z kolegami, próbowałeś
    cokolwiek zrobić w gminie, żeby w Twojej dzielnicy powstało porządne boisko?
    Zainteresowałeś się, w jakich warunkach grają w nogę Twoje dzieci w szkole na
    WF? A może wysłałeś syna do miejscowej drużyny piłkarskiej? Nie? Niech zgadnę -
    synalek siedzi przed kompem i wp...dala batoniki? No to pij sobie dalej piwo
    przed telewizorem, walcz dzielnie z lustrzycą i pomstuj sobie na Janasa,
    Listka, a za 4 lata na Kasperczaka i Iksińskiego, a za 8 lat na kolejnych i
    znowu kolejnych, naucz synka tego samego, a na pewno zaczniemy odnosić sukcesy.



    Temat: Aleksandra Jakubowska przed komisją śledczą
    Rapaczynski, Cox jaka grupa trzyma wladze w Agorze
    gabrielacasey napisała:

    > Nie wiem, ile procent akcji Agory nalezy w chwili obecnej do Coxa - wiem, ze
    > wykupywal jej akcje via gielda w Londynie. Ta telewizja dla Coxa zapewne jest
    > lakomym kaskiem. I nie mowie o "amerykanskich" czy "zydowskich" spiskach -
    > mowie o wplywach za reklame telewizyjna. I o masowosci klienta tej reklamy,
    co
    > na cene uslugi wplywa. List Coxa, odczytany przed komisja byl histeryczny -
    tak
    >
    > moze pisac tylko biznesmen ktoremu doskonaly biznes plan sie wali. Agora bez
    > telewizji to juz nie ta sama Agora, a wiec pakietu akcji prawdopodobnie nie
    > oplacalo sie zwiekszac.
    > Nie wiem, co laczy obie panie: Jakubowska i Rapaczynska. Wiem jednak, ze - z
    > biznesowego punktu widzenia - pani Jakubowska podlozyla firmie pani
    > Rapaczynskiej straszna swinie. A ze znam lakomstwo czynownikow SLD to w
    > wymuszenie lapowki za ...zmiany w ustawie korzystne dla Agory WIERZE. I - w
    > stosunku do ew.zyskow - te 17,5 mln. to byla ROZSADNA lapowka. I w
    > granicach "wyplacalnosci" Coxa (prawo US nawet te sume lapowki pozwala mu
    > zaksiegowac). Nie mam jednak pojecia, czemu to sie rypnelo? Najwyrazniej,
    Rywin
    >
    > nie powinien isc z ta oferta do Michnika; moze to obie w.w. panie powinny o
    tym
    >
    > pomowic podczas wizyty u fryzjera.

    Gabriela witam Cie na Twojej zmianie <oko>.

    Ja mam inne pytania, które mnie nurtuja:

    1. Dlaczego Rywin, rzutki i rozsadny biznesmen, poszedł do Michnika, który
    wiadomo, że jest naczelnym GW, i nie jest umocowany do podejmowania decyzji w
    imieniu AGORY SA (Michnik sam to podkreślał przed Komisją). Abstrahujac od
    treści nagranej rozmowy, czyżby Rywin szukał nowego pośrednika w kontaktach z
    Agorą?!?
    2. Rapaczynski dwa razy spotkała się w sprawie ułatwienia zakupu telewizji
    ogólnokrajowej z Rywinem, dlaczego za drugim razem nie nagrała rozmowy, dla
    przejrzystosci własnych intencji, tylko posłużyla sie notatką, która wiadomo,
    jest jak "wybór tego jednego zdjęcia z setek zrobionych"
    3. Czy przed spotkaniem Rywin - Rapaczynski odbyły sie jakieś spotkania
    kogokolwiek z Zarządu, Rady Nadzorczej, znaczących udziałowców Agory SA z
    różnymi czynnikami władzy i czy można wykluczyć, że takie osoby z grona
    wokółagorowoego nie rozważały podjęcia czynności lub czy nie sugerowały
    czynności, nazwijmy to lobbyingu na rzecz zmiany ustawy w wydaniu polskim i
    amerykańskim? List prezesa Coxa był przejawem jego frustracji, że taki lobbying
    chyba nie osiągnął zamierzonych skutków w planowanym czasie.
    Reasumują, panowie (panie też) ze sobą się spotykali przed tym jak na areanę
    wpuszczono Lwa. Chciałbym wierzyć w uczciwość Gazety Wyborczej, jednakże nie
    umiem, ponieważ akcjonariat Agory przeplata się ze ścisłym kierownictwem
    Gazety. Wierzę w wypowiedzi Adama Michnika (niektóre czuć, że dość
    dyplomatyczne) i wierzę że Michnik dostrzegł to, że został włączony w grę na
    pewnym etapie jej trwania.
    Pytanie podstawowe, czy w trakcie tej gry ktoś próbował zmienić jej zasady, a
    jeżeli tak to kto i co chciał zmienić. Na mój nos, gdy nie wiadomo o co chodzi,
    chodzi o kasę .......

    Pozdrawiam serdecznie



    Temat: Rumunia sierpień 2008
    No to CD ale od razu informuje, że nie wiem co to są słowackie
    standarty w apteczkach (czyżby prezerwatywy?) i nikt o nie nie pytał.

    Tak więc po wypiciu wiśniówki, wracamy na camping, gdzie dalej
    walczymy z palincą. Wykazuje Iulianowi podobne lub takie same wyrazy
    w języku polskim i rumuńskim- - Kuba pyta o pewien niecenzuralny
    wyraz na p i wszyscy z Iulianem na czele mają z tego dużo smiechu,a
    gdy okazuje się że jest drugi niecenzuralny wyraz brzmiący
    identycznie po rumuńsku na c a po polsku na k mozna uznać za
    udowodnione braterstwo naszych narodów, tym bardziej że i za
    kołnierz ani Rumuni ani Polacy nie wylewają, na dowód czego Iulian
    częstuje nas swoimi sporymi zapasami piwa.
    Na koniec idziemy do campingowej świetlicy gdzie gramy w pingponga i
    rzutki , co po pewnej ilości wypitego alkoholu jest dosyc zabawne.

    DZIEŃ IV
    O 10:00 śniadanie. Dzisiaj dostaliśmy znacznie więcej rumuńskiej
    kiełbasy tj. dwa czy trzy gatunki rumuńskiego salami natomiast nie
    dostaliśmy szynki. Wczoraj szynki szynki zjedlismy nie wiele bo
    rumuńska nie jest za dobra, no to dziś jest kiełbasa bo ją
    zjednlismy całą. Taka jest rumuńska gościnność!!!
    Po śniadaniu około 11:00 ruszamy do Sybina . Odległość od Saliste 23
    km. Ulice Sybina oczywiście zatłoczone, ale na szczęście droga z
    Saliste do Centrum cały czas prosta. Szukamy parkingu.
    Na parkingu przy Hotelu Continental na placu Unirii w samym centrum
    miasta popbierają jakieś horrendalne opłaty więc szukamy miejsca
    gdzie indziej i wjeżdżamy w ul. General Milea. Parkujemy na
    chodzniku obok całego rządku innych samochodów i ruszamy w kierunku
    starówki. Po przejściu kilku metrów zauważamy funkcjonariusza
    Politia Municipala czyli ichniejszej Straży Miejskiej który robi
    aparatem cyfrowym zdjęcia zaparkowanych samochodów w tym naszych.
    Wracamy się i pytam czy zaparkowalismy prawidłowo. Policjant jest
    bardzo miły. Pyta skąd jesteśmy, kasuje zdjęcia naszych samochodów.
    Informuje że zaparkowalismy nieprawidłowo bo chodniki na głównych
    ulicach są przeznaczone dla ruchu pieszego i samochodów na nich
    stawiać nie można. Ale grzywny oczywiście nie będziemy płacić. Mówi
    gdzie są parkingi a jak nie chcemy płacić, to radzi zaparkować na
    tyłach bloków. Co prawda są to miejsca dla lokatorów ale ci są teraz
    w pracy. Ponadto mówi jak dojść do centrum i życzy miłego
    zwiedzania. A tyle plotek się nasłuchałem jaka to wredna jest
    rumuńska policja....
    Parkujemy zatem samochody w podwórkach, ul. General Milea akurat tuż
    obok komisariatu i idziemy zwiedzać Sybin. Od miejca zaparkowania do
    Piata Uniiri jest kilkanaście metrów o od placu odchodzi
    reprezentacyjny deptak Sybina Strada Balcescu, która udajemy się w
    kierunku starówki. Deptak jest bardzo elegancki, jest na nim pełno
    drogich sklepów, pubów, kawiarni, banków itp. Ładne kamienice są
    wypolerowne, wymuskane ,odnowione. Mamy wrażenie że nie jestesmy w
    Rumunii a jakims mieście zachodnioueropejskim. Na ulicy prawdziwe
    tłumy ludzi zarówno idących jak i siedzących w kawiarnianych i
    piwnych ogródkach, na ogół dobrze ubranych, eleganckich. Docieramy
    do serca starówki na Piata Mare. Na wschodniej i północnej pierzeji
    rynku kamieniczki typowe dla miast Transylwani choć oczywiście
    większe bogatsze i bardziej eleganckie niż np. w Saliste. Na
    południowej i zachodniej pierzei monumentalne, pomalowane na
    pastelowe kolory budynki w stylu barokowym: Kościół
    Franciszkanów,Pałac i Muzeum Brukhental. Zwiedzamy kościół,
    zastanawiamy się nad muzeum Brukenthal gdzie jest wystawiana jedna z
    najciekawszych w Europie kolekcji malarstwa jednak rezygnujemy.
    Przez bramę pod wieża ratuszową Przechodzimy na Piata Mica mniejszy
    ale bardziej klimatyczny i bardziej średniowieczny rynek, zesłynnym
    Mostem Kłamców gdzie charakterystyczne okienka na strychach
    powodują, że domki wyglądają jak by miały oczy. Na jednej z
    kamienic , zauważamy w środku miasta gniazdo bocianów. Bociany w
    Transylwanii są zresztą wszechobecne nawet bardziej niż policja
    drogowa...
    Norbert i Marcin zdecydowania bardziej niż zabytkami zainteresowanii
    są urodą rumuńskich dziewcząt, które trzeba przyznać ,są
    rzeczyiwście śliczne. Marcin ma aparat z bardzo dobrym obiektywem i
    masowo , (oczywiście nie pytając modelek o zgodę) pstryka zdjęcia
    miejscowym pięknościom kierując aparat przede wszystkim na śniade
    twarze, biusty i pupy. (Młode Rumunki na ogół chodzą w baaardzo
    obcisłych jeansowych spodenkach) Norbert co chwile woła: "patrz po
    prawej, patrz po lewej, za tobą itd." .
    Pasarzem schodów-najstarszą, uroczą uliczką Sybina schodzimy do
    dolnego miasta, i szukamy jakiegoś obiadu. Kuba , Marcin i Konrad
    udają się do jakiejś pizzerii. Reszta wchodzi do restauracji Butoiul
    (a może Bujorul) de Aur. Wystrój bardzo ładny tylko nie wiadomo po
    co na ścianach powywieszali badziewne miecze Hy-mana



    Temat: Punta Del Rey
    Punta Del Rey
    Hej!
    Wczoraj wróciłem z dwutygodniowego pobytu w ww hotelu i jestem b.
    zadowolony. Zarówno hotel, jak i sama Teneryfa bardzo mnie zachwyciły. Jeśli
    chodzi o Teneryfę, to jest to wspaniała wyspa, wiecznie zielona z super
    klimatem( tem nigdy nie spadła poniżej 16 st , nawet nocą, a w dzień bywało
    i 26-27).Polecam wypozyczenie samochodu na kilka dni i przejechanie wyspy w
    kazdym kierunku tam i z powrotem( ja miałem samochód na 11 dni i
    przejechałem wyspę chyba kilkanaście razy, ale zawsze mnie zachwycała).Nie
    polecam wykupywania wycieczek fakulatyywnych z biura, a zaoszczedzone
    pieniądze-wcale nie małe-przeznaczyc na wynajęcie autka. Trzeba zobaczć
    Teide, La Orotawą, La Lagunę, Santa i Purto De la Cruse, Przejechać przez
    pólwysep Anaga, zjechać do Garacicho, pobawic sie w Loro Parku, zdobyć Mascę
    i Los Gigantos-to tak w największym skrócie-reszta na zyczenie.
    Teraz co do hotelu. Leży on w bliskiej odległości od Candelarii(spokojnym
    spacerkiem ok 20 min), ok 15 km od stolicy wyspy-Santa Cruse.Budynek hotelu
    to dwa 9-piętrowe budynki. Pokoje są odnowione z Tv, wanna, + suszarka na
    życzenie w recepsji. Wiatraczek pod sufitem + klimatyzator.Każdy pokój ma
    boczny widok na ocean. Korytarze trochę zniszczone, ale naprawdę to nie
    przeszkadza.Żadnych zastrzeń do kuchni-ja byłem w ofercie all incl-wszystkie
    posiłki b. urozmaicone, b. smaczne i naprawdę nie można mówić o monotonii.
    Obsługa całego hotelu b. miła, kelnerzu uśmiechnięci i zawszę pomocni. Hotel
    zaskakuje mnogością animacji i wieczornych "showów". Jest tam grupa b.
    miłych młodych animataorów, którzy w ciągu dnia prowadzą przeróżne gry i
    zabawy ( mini golf, kule, bingo, rzutki, bilard i wiele innych) natomiast
    wieczorem w tzw show barze codziennie organizowane są super imprezy
    połączone z fajnymi pokazami różnego typu-flamenco, taniec , pokazy
    cyrkowe,itd-naprawdę warto brać w nich udział!!!Nigdy nie widziałem hotelu z
    tak dobrą i mnoga w formie i treści animacją!
    Obok hotelu są 3 baseny-nie za duże, ale wystarczające. Po przejściu przez
    ulicę, znajduję się " centrum sportowe " hotelu, czyli boisko do tenisa,
    boisko do gry w kule francuskie, duże pole do mini-golfa,a dalej ogród z
    kilkoma tarasami do opalenia+ basen z bezpośrednim zejściem do oceanu.
    Byłem z ecco holiday i nie mogę powiedzieć złego słowa-rezydenci
    profesjonalni, kulturalni i pomocni.
    Lot na Teneryfę o 23.30, powrót o 16 (nie chowajcie aparatów-świetnie widać
    Teida ponad chmurami!).Lot mija szybko, serwowane są dwa posiłki-ciepły na
    początku i kanapka pod koniec lotu, oraz napoje, w tym wino za free!:)Są
    monitorki , na których mozna śledzic trasę lotu, a potem wyświetlane są
    kreskówki i film, dla melomanów kilka kanałów muzycznych.
    To tyle na teraz-nic więcej nie przychodzi mi do głowy-jeśli macie pytania,
    to piszczie-chętnie odpowiem!
    Ogólnie-Teneryfa i hotel SUPER!



    Temat: Czy praca domowa jest potrzebna?
    Chyba sie kompletnie nie rozumiemy....

    Ja nie mowie o braku "stymulacji intelektualnej" (np poprzez podsuwanie ksiazek
    do czytania, czy dyskutowania na rozne tematy) i nie mowie tez o tym aby
    dziecku nie pomagac jak potrzebuje, nie mobilizowac, nie czuwac itp itd-czyli
    nie mowie o tym aby dziecko mnie rodzica programowo nie obchodzilo.

    Jestem za tym aby "byc z dzieckiem" w jego szkolnym zyciu, ale jednak ciut z
    boku-jako tzw instancja ostateczna.

    Jestem natomiast zdecydowana przeciwniczka tego , aby "obowiazek szkolny"
    zostal przeniesiony z dziecka na rodzica. I tu nie chodzi o to jak ten
    obowiazek jest spelniany-dobrze, zle-istotne aby byl on obowiazkiem dziecka,
    nawet na poziomie nas "idealnych rodzicow" nie zadawalajacym. Moim zdaniem
    duzo istotniejsze jest aby dziecko bylo samodzielne, odpowiedzialne i
    traktowalo szkole jako swoj obowiazek, niz to jakich to nowych wiadomosci sie
    nauczy, jaka ocene dostanie itp itd.

    Dla mnie duzo istotniejsza wartoscia jest to aby syn wyrosl na
    odpowiedzialnego, samodzielnego ambitnego i rzutkiego czlowieka niz zeby umial
    wymienic wszystkie najwyzsze szczyty W Ameryce Poludniowej (bo tych szczytow i
    tak predzej czy pozniej sie nauczy, jesli beda mu potrzebne, ale tego aby dawac
    sobie rade w zyciu samodzielnie i odpowiedzialnie moze nauczyc sie tylko teraz,
    pozniej to jua "musztarda po obiedzie": jak pojdzie nawet na najlepsze studia a
    nie bedzie samodzielny i odpowiedzialny za siebie, to te studia i tak psu na
    bude...)

    Dlatego dla mnie, mamy ktore swiadomie i celowe uzalezniaja wykonywanie
    obowiazkow szkolnych dziecka od swojej obecnosci (bo to nie dziecko wpadlo na
    taki pomysl ze mama musi siedziec obok, to mamy maja taka nieposkromiona obawe
    ze "dziecko sobie nie poradzi" i dlatego siedza obok, powoli uzalezniajac
    dziecko od swojej obecnosci (bo dzieciak jest cwany, wiadomo ze z mama jest
    latwiej, to czemu nie...). Mamy kontroluja, sprawdzaja a bardzo czesto
    poprostu niepostrzezenie biora na siebie odpowiedzialnosc. To mama przypomina
    ze tornister nie spakowany, to mama przypomina ze wiersz na jutro, to mama
    tlumaczy polecenie i mowi co i jak ma byc zrobione, i zanim sie spostrzezemy to
    mama de facto chodzi do szkoly, a dziecko troszke jak robocilk robi to co powie
    mama itp itd-takie mamy oprocz tego ze sobie robia krzywde (bo moglyby w tym
    czasie zajac sie soba !) robia krzywde swoim dzieciom).

    Moje dziecko jest w klasie 5, i powiem z doswiadczen ze chodzenie do szkoly
    przez mame jest praktycznie mozliwe do 2 klasy, no czasem do 3 klasy jesli mama
    jest super ambitna albo np nie pracuje. Potem to sie poprostu i tak nie daje,
    bo mama powoli i tak "wypada z gry", poprostu tych lekcji jest zbyt duzo, sa
    coraz trudniejsze i poprostu zwyczajnie nie da sie (chyba ze nic innego sie nie
    bedzie robic).

    No i przychodzi np 4 klasa, gdzie dodatkowo zmienia sie system nauki, sa
    przedmioty, kartkowki, klasowki, pytanie przy tablicy-i nagle okazuje sie ze
    dzieciak ma sliczny, wycwiczony charakter pisma i bardzo ladnie czyta, ale nie
    umie sie uczyc, nie umie zapanowac nad iloscia obowiazkow, nie umie byc
    samodzielny...

    Dlatego powiem raz jeszcze: Mama niech dla dobra dziecka zostawi lekcje
    dziecku, bedzie z tego duzo wiecej pozytku, niz z tego ze dzieciak szybciej niz
    koledzy opanuje tabliczke mnozenia a literki wycwiczy do perfekcji...

    To jest moje zdanie.

    A co do mojego syna:

    Moj syn ma wlasne zainteresowania-i nie sa one zorganizowane, on poprostu jest
    bardzo samodzielny w swoich zainteresowaniach, ale mysle ze wlasnie dlatego ze
    ja zawsze dazylam aby taki byl. Z zajec zorganizowanych chodzi tylko na chor.




    Temat: Kiroseiz (5*) - Sharm el Sheikh
    (cyt.: Almerka 18-08-2004 11:05)

    "Hotel ogólnie bardzo ładny,dwa duże baseny (jeden kameralny,cisza,spokój,na
    drugim były animacje,muzyka itp.),3 restauracje(jak przyjechałam to na początku
    były czynne 3,potem tylko dwie),jedzenie ogólnie dobre(jak wiadomo ciągle było
    to samo,ale jak to w Egipcie),codziennie były animacje(aerobik w basenie,gry o
    koktail,rzutki,ping-pong,piłka nożna,tańce-jednym słowem nie było
    nudy),wieczorem na animacjach były również zabawy,przedstawienia itp.
    Pokoje ładne,duże,przestronne(codziennie sprzątali),ja mieszkałam w budynku
    głównym więc nie wiem jak inne pokoje.
    Plaża też ładna,jest małe molo z którego schodzi się na rafe(jeśli ktoś nie
    umie pływać to dużej uciechy nie ma,ponieważ wejść do morza tak do kolan raczej
    nie można ponieważ są duże kamienie),na plazy i na basenie są bezpłatne
    ręczniki,które można wypożyczyć(są codziennie prane).
    Hotelowy bus kursuje codziennie od 8 rano do 22,30 (jeździ na plaże przez
    miasto),do hotelowej plaży jedzie się około 10-15 minut(nie jest to tak
    uciążliwe).
    Od godziny 7 do 10 jest śniadanie,potem jest lunch(hamburgery,bagietki),potem
    obiad(w formie szwedzkiego stołu),od 16 do 17 kawa i ciastko a kolacja od 18,30
    do 22(dla mężczyzn na kolacji są wymagane długie spodnie,chociaż mało kot tego
    przestrzega).
    Napoje w all inclusive są to:kawa,herbata,pepsi,sprite,mirinda,woda
    gazowana/niegazowana,milkscheik,tonic,gorąca czekolada,soki,piwo i wszystkie
    napoje alkoholowe miejscowe(za importowane trzeba płacić).Za każdym razem
    trzeba podpisywać rachunki,ale to nie jest wcale uciążliwe.Wiadomo wieczorem na
    drinka w kolejce możemy czekać nawet do 10 minut(bo jak wszyscy po kolacji idą
    do baru to wiadomo-kolejka się robi).
    Napoje możemy brać do woli(oczywiście w granicach rozsądku).Wszyscy są tam
    bardzo mili,z uśmiechem na twarzy.
    Bardzo dbają o czystość(szczególnie basenów),niektórzy mowili że ogród jest
    mały,ale wiadomo hotel jest nowy a według mnie ogród jest wystarczający.
    Siłowni tam nie ma,natomist są korty tenisowe,w dzień bezpłatne,natomiast
    wieczorem gdy jest ciemno trzeba płacić za światło.
    Jest równiez kino,ale filmy po arabsku.Dyskoteka czynna od 21,wejście jest
    bezpłatne,natomiast napoje są płatne(nie obejmuje tam opcja all inclusive).
    Na terenie hotelu są fajne sklepiki,kawiarenka intenetowa,bank,lekarz.
    Hotel ma duży plus że praktycznie jest w centrum miasta(na główny deptak idzie
    się około 10 minut).Za hotelem jak wszędzie w Egipcie jest budowa(hotel się
    rozbydowuje),ale budowy tej nie słychac i praktycznie nie widać(no chyba że sie
    pójdzie na spcer za hotel).
    Ja ogólnie jestem bardzo zadowolona,było bardzo fajnie (chociaż słyszałam że
    wcześniej hotel nie był zbyt fajny).
    Jeśli masz jeszcze do mnie jakies pytania,albo chciałabyś zobaczyć fotki to
    pisz na moje GG (numer 1712984) albo na natka_almera@op.pl.
    Pozdrawiam. "
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 152 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.