Strona Główna
jadłospis Dieta rozdzielna
jadłospis ciężarnej
jadłospis dla kulturysty
jadłospis dla maluszka
Jadłospis malucha
jadłospis na lato
Jagoda Grudzień
jajko laska
Jak działa szcepionka
Jak dzwonić tanio
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jadłospis niemowlęcia





    Temat: mleko w proszku w słoiczkach dla niemowląt !!
    uparłam się, bo zawsze uwazałam, że pediatrzy jednak myslą a
    przynajmniej starają się nie szkodzić, pozatym napewno lepiej wiedzą
    co dla konkretnego dziecka jest korzystne, lepiej niz forumki
    wypowiadajace się na jakomkolwiek portalu..więc z jednej strony
    odpowiadam, że nie wymysliłaś sobie sama tego rozszerzania w tak
    młodym wieku, z drugiej strony jednak Twoja wypowiedź w innym watku
    wywołała we mnie lekki szok, gdy chodzi o podejscie pediatry:
    >strachliwa25aa 12.08.09, 21:26 Odpowiedz Witam
    Mój syn 20 skończy 4 mce.Pani pediatra poleciła rozszerzać dietę już
    po 3 mcu,
    ale ja się wstrzymałam i dziś po raz pierwszy, czyli na nieco ponad
    tydzień,przed 4 mcem podałam sok jabłkowy.<
    Fakt, ze wracasz do pracy i dziecko będzie musiało przestawić sie na
    karmienie mieszane wcale nie oznacza, że masz rezygnowac z mleka a
    także, że szybkie rozszerzanie diety ma zastapić mleko
    wogóle lub w duzym stopniu..Dieta małego dziecka a w szczególnosci
    do roku czasu w większości oparta powinna być na mleku..tj. 2-3
    posiłki powinny byc podawane z jego przewagą, choćby w postaci
    kaszki na mleku lub podając w jego zastępstwie inne produkty mleczne
    a w wyjatkowych przypadkach, gdy dziecko ma uczulenie na białko
    krowie lub stanowczo odmawia picia mleka produkty innego pochodzenia
    (roślinnego)które dostarczaja tych produktów, które dziecko
    otrzymuje w mleku..i tu nie rozumiem skąd Twoja chęć koniecznie
    wyeliminowania mleka modyfikowanego na rzecz produktów, które
    niemowle będzie trudniej trawić. Owszem rozszerza sie diete
    stopniowo, uczy dziecko innych smaków i konsystencji w miare gdy
    jego przewód pokarmowy dojrzewa..ale dopiero w drugiej połowie roku
    jego życia, a na dobąa sprawę dopiero ok roku jego jadłospis z
    grubsza moze zacząć przypominać jadłospis dorosłego człowieka.
    Pisałam wyżej dlaczego nie powinno się rozszerzać diety zbyt
    szybko..nie powinno sie jej tez rozszerzac zbyt gwałtownie, a do
    tego należy b.uważnie obserwowac jak organizm dziecka sobie z tym
    radzi
    www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/392-schemat-sztucznego-zywienia-niemowlat.html
    www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,6601473,Tajniki_prawidlowej_diety.html
    nie pamietam dlaczego w przypadku dzieci karmionych butelka szybciej
    rozszerza się dietę, a teraz jakos nie moge znaleźć..domyslam sie,
    ze chodzi o to by nie zastepować przedwczesnie innym jedzeniem
    naturalnego, optymalnego dla dziecka pokarmu z drugiej strony dzieci
    karmione sztucznie lub w sposób mieszany wczesniej poznaja się z
    innymi substancjami sztucznie dodawanymi do mieszanek..choc w tym
    artykule podaja, ze wiąże się to z tym, że w szóstym miesiącu życia,
    czyli po ukonczeniu 5-tego miesiąca zachodzi konieczność zmiany
    mleka z początkowego na nastepne i w tym okresie zaczyna się
    dzieciom "butelkowym" juz rozszezać dietę..w przypadku pokarmu
    kobiecego jego skłąd zmienia sie wraz z wiekiem dziecka,
    więc w przypadku karmienia naturalnego, piersią nie jest to jeszcze
    niezbędne..i wbrew pozorom pokarm kobiecy dostarcza wiecej wartości
    odzywczych niz sztuczne karmienie..po skonczeniu 6-tego miesiąca
    zycia zazwyczaj konieczne jest uzupełnianie żelaza, którego w
    pokarmie kobiecym zaczyna brakować pozostałe składniki wystarczaja
    dziecku nawet do 10-tego miesiąca. Rozszerzanie diety ma powoli
    zahartowac przewód pokarmowy i nauczyc je że mozna najeść się tez w
    inny sposób, bo bywa, ze dzieci, którym rozszerza sie diete później,
    mało urozmaica ją lub zbyt długo karmi papkami maja potem problem z
    zaakceptowaniem jedzenia czegoś innego..to jedak nie znaczy, ze bez
    tych "witaminek" 4-5 miesięczne dziecko nie będzie prawidłowo rosło
    i rozwijało się
    www.forumpediatryczne.pl/txt/a,3022,0,%C5%BBywienie%
    20zdrowych%20dzieci%20w%20pierwszym%20roku%20%C5%BCycia






    Temat: ZAPARCIA POMOCY
    Trudniejsze pojęcia

    Kiedy pojawiają się powody do niepokoju...

    Oddawanie stolca to naturalny proces, który rozpoczyna się już w pierwszych 48
    godzinach życia dziecka. Jeśli wypróżnienia są zbyt częste, przedstawiciele
    środowiska medycznego mówią o biegunkach. Natomiast trudności z oddawaniem kału
    są określane jako zaparcia.

    Jeżeli mówimy o problemach z wypróżnieniem, warto najpierw określić normę. „U
    niemowląt karmionych sztucznie i małych dzieci, do ukończenia przez nie
    drugiego roku życia, liczba wypróżnień nie powinna być większa niż 3 w ciągu 24
    godzin. Natomiast niemowlęta, otrzymujące pokarm matki, mogą oddawać stolce tak
    często, jak są karmione, lub raz na kilka dni” – pisze dr hab. Hanna Szajewska,
    Adiunkt w Klinice Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Akademii Medycznej w
    Warszawie, Członek Rady Naukowej Akademii Gerber. Zatem z biegunkami lub
    zaparciami u niemowląt i dzieci starszych niż dwulatki mamy do czynienia wtedy,
    gdy oddawanie stolca następuje znacznie częściej albo znacznie rzadziej niż
    zazwyczaj.

    Ostre biegunki trwają krócej niż dwa tygodnie i mogą być wywoływane przez
    wirusy, bakterie i pasożyty. Natomiast przyczyną zaparć często bywają błędy
    żywieniowe – zbyt mało płynów lub błonnika pokarmowego w codziennej diecie.
    Eksperci wskazują jednak, że zarówno podczas ostrych biegunek, jak i zaparć nie
    wolno samodzielnie podawać niemowlęciu i małemu dziecku leków.

    „Jeśli biegunka u niemowlęcia trwa dłużej niż jeden dzień, a u małego dziecka
    dłużej niż dwa dni oraz bez względu na czas trwania, jeżeli dziecko nie chce
    pić – trzeba zasięgnąć porady lekarskiej” – podkreśla dr hab. Hanna
    Szajewska. „Również przy kłopotach z wypróżnieniem istnieje bardzo ważna
    zasada: w żadnym wypadku nie wolno samodzielnie podawać maleństwu środków
    przeczyszczających lub lewatyw. Taką decyzję (i to w sytuacji, gdy naturalne
    metody przezwyciężenia dolegliwości zawiodą) podejmuje wyłącznie lekarz”.

    W publikacji edukacyjnej Akademii Gerber odnajdziemy także wskazówki dotyczące
    stosowania właściwej diety, która ułatwia przezwyciężenie ostrych biegunek i
    zaparć. Obecnie przedstawiciele środowiska medycznego są zdania, że w terapii
    biegunek warto szybko powrócić (po 4 godzinach wyłącznego nawadniania, zgodnie
    z zaleceniem lekarza) do na co dzień stosowanej diety. Do jadłospisu dzieci
    powyżej 6 miesięcy można włączyć przeciery i soki z dodatkiem czarnych jagód.
    Owoce te zwiększają konsystencję stolca i przeciwdziałają biegunkom.

    Przy krótkotrwałych zaparciach pomocne bywa picie przecierowych soków z jabłek
    i gruszek oraz przecierów na bazie jabłek i suszonych śliwek, które działają
    rozluźniająco na stolec. Jeśli zaparcia spowodowane niewłaściwym żywieniem
    przedłużają się, wtedy zazwyczaj lekarz zaleca stosowanie diety bogatej w
    błonnik. Jej podstawą jest spożywanie m.in. odpowiednich ilości
    gruboziarnistych kasz, brązowego ryżu czy pieczywa, a także świeżych i
    suszonych warzyw oraz owoców.

    Dodatkowe informacje:

    Iwonna Niegowska
    Akademia Gerber
    ul. Puławska 436,
    02-801 Warszawa
    Tel. 0 (prefix) 22 645 67 50
    Faks 0 (prefix) 22 645 66 62-63

    Małgorzata Majewska
    Advanced Public Relations
    Tel. 0 (prefix) 22 826 82 74-75
    Tel. 0 600 489 609
    E-mail mmajewska@advancedpr.pl






    Temat: niedoczynnosc tarczycy u niemowlecia
    Zdrowie zależne od kilku kropel

    Akademia Gerber prezentuje problematykę jodu, jego roli w organizmie i wpływu
    na prawidłowy rozwój psychofizyczny dziecka.

    Mimo iż człowiek ma w sobie znikome ilości jodu - mniej niż 10 kropel -
    pierwiastek ten jest niezbędny dla właściwego funkcjonowania organizmu. Jod
    wchodzi w skład hormonów tarczycy: T3 i T4. Przy pomocy hormonów tarczyca m.in.
    wpływa na przemianę węglowodanów, tłuszczów i witamin w organizmie, a także
    odpowiada za rozwój i właściwe działanie ośrodkowego układu nerwowego.

    „Kiedy tarczyca i jej hormony nie działają właściwie, pojawiają się poważne
    zaburzenia zdrowotne. Kłopoty są w licznych wypadkach skutkiem zbyt małego
    podawania jodu. Badania medyczne wskazują np., że niedobory tego mikroelementu
    są odpowiedzialne za obniżenie ilorazu inteligencji (IQ) u dziecka o 13,5
    punktu” - wskazują autorzy publikacji edukacyjnej Akademii Gerber
    pt. „Niedobory jodu a zdrowie dziecka”.

    Ważna jest dbałość o właściwe zaopatrzenie w jod już od pierwszych chwil życia.
    Szczególną troską należy otaczać także matkę i to już od pierwszych tygodni
    ciąży. Znaczne braki jodu w tym okresie mogą skutkować m. in. niedorozwojem
    umysłowym dziecka (tzw. kretynizmem).

    Jakie są źródła jodu w jadłospisie dziecka? Prof. Jerzy Socha, Kierownik
    Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Immunologii w Instytucie „Pomnik-
    Centrum Zdrowia Dziecka”, Członek Rady Naukowej Akademii Gerber, podkreśla, że
    w pierwszym roku życia najważniejszym źródłem jodu jest mleko. Niemowlęta od 7.
    miesiąca

    spożywają jod również w żółtkach jaja. W kolejnych latach życia cennym źródłem
    tego pierwiastka dla dziecka stają się ryby morskie, takie jak łosoś, makrela
    lub morszczuk.

    Niedobory jodu u dziecka wywołują powiększenie tarczycy, nazywane inaczej wolem
    prostym lub obojętnym. Nie oznacza to jednak, że każde wole to po prostu skutek
    zbyt małej podaży jodu w diecie „Wole często stanowi objaw innych schorzeń
    maleństwa - choroby Gravesa-Basedowa, nadczynnych guzków tarczycy czy zapalenia
    tego gruczołu. Z tego względu nie wolno leczyć wola bez konsultacji z lekarzem,
    np. samodzielnie zwiększając ilość jodu w żywieniu dziecka. Zawsze konieczne
    jest fachowe badanie i opieka endokrynologiczna” - podkreślają eksperci
    Akademii Gerber.

    Informacje o Akademii Gerber:

    Akademia Gerber została powołana w 2002 r. w celu rozwoju i upowszechniania
    wiedzy o prawidłowym żywieniu i pielęgnacji niemowląt i dzieci oraz kobiet
    ciężarnych i karmiących piersią.

    Opiekę merytoryczną nad pracami Akademii Gerber sprawuje Rada Naukowa, złożona
    z wybitnych polskich ekspertów w dziedzinie pediatrii i żywienia.
    Przewodniczącym Rady Naukowej jest prof. Jerzy Socha, funkcję
    Wiceprzewodniczącej pełni doc. Hanna Szajewska. W skład Rady Naukowej Akademii
    Gerber wchodzą też doc. Janusz Książyk oraz doc. Janina Danuta Piotrowska-
    Jastrzębska.

    Akademia Gerber ma własną stronę internetową pod adresem www.akademiagerber.pl

    Dodatkowe informacje:

    Małgorzata Majewska
    Advanced Public Relations
    Tel. 0 (prefix) 22 826 82 74-75
    e-mail mmajewska@advancedpr.pl

    Iwonna Niegowska
    Akademia Gerber
    ul. Puławska 436, 02-801 Warszawa
    Tel. 0 (prefix) 22 645 67 50
    Faks 0 (prefix) 22 645 66 62-63




    Temat: nowy schemat żywienia małego dziecka
    To nie do końca tak.
    Polskie zalecenia to są opinie pewnego grona polskich naukowcow i lekarzy. Sa
    ogolnymi wytycznymi, nie są broń Boże obowiązkowe, co zresztą jest podkreślane.
    Różnią się one od zaleceń w wieksoszci krajów i międzynarodowych, a w
    szczególności Swiatowej Organizacji Zdrowia.

    Np. co do glutenu: w Polsce są jakieś takie bardziej ekstremalne wahania (Raz
    10m czy rok, a potem 4-5m). A od dawna na świecie, w różnych krajach, zaleca się
    wprowadzanie glutenu najczęściej pomiędzy 6 a 8m. (Ja dałam ok. 8m)

    Co do piersi: wszystkie autoryetety jednoznacznie stwierdzają że niezależnie od
    glutenu i celiakii, dla dziecka najlepsze jest karmienie wylacznie piersią do
    ukonczenia 6m.

    Dobrze w każdym razie, aby gluten był wprowadzany w trakcie karmienia. Jesli
    planujesz z jakiegoś powodu odstawić po 6m, wtedy faktycznie gluten wprowadzić w
    5. Ale jeśli nie, wszelkie nowości lepiej wprowadzać po skończeniu 6. (Chyba że
    np. mama idzie do pracy, wtedy wcześniejsze rozszerzanie diety jak najbardziej
    ma sens)

    Tu masz opinie p. Moniki:

    "Sprawa z wcześniejszym wprowadzeniem
    glutenu w postaci kaszy manny, wygląda tak jakbyśmy w Polsce chcieli
    wybiec przed szereg. W istocie na świecie trwały od ładnych kilku
    lat badania nad ochronnym działaniem karmienia piersią podczas
    wprowadzania glutenu co w efekcie może być profilaktyką związaną z
    występowaniem celiakii. Ale sprawa nie jest jeszcze zakończona, bo
    pojawiają się niejasności, wątpliwości i dlatego ani WHO ani
    Amerykańska Akademia Pediatryczna nie zmieniły dotychczasowych
    zaleceń wyłącznego karmienia piersią przez pierwsze sześć miesięcy
    życia dziecka. Być może zalecenia co do glutenu zostaną nieco
    zmienione, ale... jeśli to najprawdopodobniej będzie chodziło o to
    żeby gluten wprowadzić w czasie karmienia piersią. Więc jeśli jakaś
    kobieta zaplanuje zakończyć karmienie po sześciu miesiącach, wtedy
    być może zaleceniem będzie wprowadzenie glutenu w piątym, szóstym
    miesiącu.
    Póki co nie ma obowiązku wprowadzania glutenu w pierwszym półroczu i
    nadal za najlepsze uważamy rozszerzanie diety poczynając od szóstego
    miesiąca życia dziecka.
    pozdrawiam :) monika staszewska"

    A tu wyjątki z artykulu z "Dziecka":

    Czy ono może zboże?
    Z prof. Januszem Książykiem z CZD rozmawia Joanna Szulc
    ...........
    W niewielkiej objętości przecieru jarzynowego (schemat sugeruje 100 ml, ale
    można tę objętość zmniejszyć, do np. 50 ml) należy podać jeden raz dziennie (w
    5. miesiącu życia u niemowląt karmionych piersią i w 6. miesiącu u niemowląt
    karmionych "sztucznie") 2 - 3 gramy produktu zbożowego glutenowego np. kaszy
    manny. Alergia pokarmowa, z wyjątkiem alergii na gluten, nie zmienia tych zasad.
    ...........
    Panie Profesorze, jak rodzice powinni traktować schemat? Trzymać się go
    kurczowo? Traktować tylko jak podpowiedź?

    W naszym kraju przyzwyczailiśmy się do rygorów i dyscypliny, która - w
    odniesieniu do karmienia dzieci - nie ma uzasadnienia. Proszę tylko więc o
    pewien luz w realizowaniu schematów Wychowywanie dziecka to nie jest katorga,
    tylko przyjemność - to powinno także odnosić się do jedzenia.
    Nie dam się więc namówić, by mamy i babcie nakłaniać do niczym nieuzasadnionej
    dyscypliny. Samo pojęcie "schemat" zakłada, że jest to rama, dająca pewną
    dowolność w komponowaniu jadłospisów.
    ...........
    Czy w odnowionym schemacie zaszły jeszcze jakieś inne zmiany?

    Także od 7. miesiąca życia wzbogacamy dietę w przeciery jarzynowo-warzywne, w
    mięso, połowę żółtka, a nawet... w ryby! (1 - 2 razy w tygodniu). Tak więc 7.
    miesiąc to czas innowacji, ale pamiętajmy żeby nie wprowadzać wszystkich nowości
    na raz. Między kolejnymi nowościami róbmy tygodniowe przerwy - w rezultacie
    rozszerzanie jadłospisu rozciągnie się na kilka tygodni, ale my unikniemy
    ryzyka, że przeoczymy reakcję alergiczną.
    Całość tu:
    www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,4478441.html

    Tu artykuł o kaszkach:
    www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,4558796.html

    A tu jeszcze dawny schemat, oprócz rzeczy powyżej wymienionych w nim się raczej
    nic zmieniło:
    www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,2321797.html



    Temat: Do mam karmiących piersią - rozszerzanie diety
    1. Zgodnie z najnowszymi zaleceniami pediatrów, gluten wprowadzamy w
    dawce ekspozycyjnej 2-3g produktu glutenowego na 100g papki
    warzywnej codziennie przez 2 miesiące, potem miesiąc 6-7g i po (w
    sumie) 3 miesiącach możesz bez problemów podawać pełne posiłki
    glutenowe, o ile wcześniej nie wystąpi reakcja alergiczna albo
    nietolerancja glutenu. Jeśli wystąpi (mogą to być biegunki, wymioty,
    alergie skórne, zmiany w zachowaniu), ekspozycję porzucasz i
    zaczynasz podawać na próbę gluten w 10tym miesiącu. Zboża glutenowe
    to: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz. Najpopularniejszy
    sposób to dodawanie do zupek kaszy manny, pół łyżeczki po
    ugotowaniu. Możesz również kupić kaszkę błyskawiczną z któregoś z ww
    zbóż i dodawać do papek (np.
    allegro.pl/item823432698_holle_bezml_kaszka_grysk_pszenny_4m_2
    50_g.html - te kaszki ogólnie polecam, bo nie zawierają cukru albo z
    nestle kaszka 5zbóż).
    2. Rozszerzanie diety oznacza UZUPEŁNIANIE karmienia piersią, a nie
    odwrotnie, wobec czego tak naprawdę początkowo podaje się tylko
    minimalne ilości posiłków, cały czas karmiąc piersią na żądanie. Na
    początku ma to być tylko jeden posiłek, tu już zależy od
    preferencji, może to być obiadek (papka warzywna) lub kaszka.
    Najwygodniej, żeby była to zupka, bo od 7go miesiąca możesz do niej
    dodać mięsko, a potem żółtko, oba ważne ze względu na zawartość
    żelaza. Będzie to żelazna pozycja w menu malucha i najbardziej
    wartościowy posiłek, oprócz piersi oczywiście. Jak maluch chętnie
    będzie nastawiony do jedzenia, próbujesz kaszki, potem owoce. Możesz
    oczywiście podać owoce jako pierwsze, ale jest szansa, że jak
    posmakują to potem może nie chcieć marchewki . Po koniec 9go
    miesiąca, maluch powinien dostawać obiadek, kaszkę (raz dziennie lub
    dwie mniejsze porcje) i owoce lub sok przecierowy.
    3. Ja podaję kaszki na moim mleku, młody chętniej je i traktuję je
    jako posiłek mleczny, kaszka na wodzie byłaby logicznie posiłkiem
    bezmlecznym, więc koniecznie należałoby wtedy pamiętać o częstszym
    podawaniu piersi. Mam w domu niejadka, więc nie ryzykuję . W
    przypadku karmienia piersią nie określa się ilości posiłków
    mlecznych, cały czas karmisz na żądanie. W początkowym okresie
    karmienia piersią proponuję podawanie jej zawsze PRZED posiłkiem:
    dziecko nie będzie głodne i bardziej chętne do "współpracy" oraz
    zadbasz o ochronę żołądka przed ewentualnym ryzykiem alergii. Możesz
    podawać również pierś "po", do popicia, jeśli nie stosujesz butelki.

    Resztę doczytasz tu:

    www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/391-model-zywienia-niemowlat-karmionych-piersia.html

    Powodzenia .




    Temat: Może i nasz jadłospis ocenicie?:)
    jak na dziecko 9-miesieczne to sporo, mój wnuk wcale nie chudzina
    tyle wazył w okolicy roku, trudno ocenić schemat nie wiedząc na czym
    polega to "podejrzenie alergii ale nie napewno"..czy sa jakies
    zalecenia lekarza? jakies konkretne ograniczenia? sadząc po mleku
    raczej podejrzenia sa w kierunku skazy białkowej lub nietolerancji
    białka krowiego.. w tym wieku dziecko powinno zaczynac juz jeść
    potrawy grudkowate, uczyc sie gdyźć, uczyc jeśc posiłki
    bardziej "stałe" i mieć duzo bardziej urozmaiconą dietę..mało w tym
    jadłospisie warzyw, grubszych kasz, nawet tych bezglutenowych,
    jezeli glutenu nie wprowadzasz z powodu podejrzenia o alergię
    (jaglana, gryczana, ryż biały i brązowy w rozgotowanych do miękkosci
    ziarnach)..chociaz bułeczki maślane i herbatniki podajesz..,
    ziemniak do każdego obiadu może powodowac, ze dziecko sporo
    przybiera na wadze, bo dostarcza sporej ilości weglowodanów, jest
    oczywiscie dobrym warzywem, dostarcza sporo witaminy C, ale pod
    warunkiem, ze wykorzystywana jest woda w której sie gotuje(wit C
    jest rozpuszczalna w wodzie)..i nie na dłuzszą metę..pozatym
    słoiczki w dyżej mierze składaja się z marchewki, mają zbyt gładką
    konsystencję, nawet gdy niby zawierają grudki i sa przeznaczone dla
    starszych niemowląt. Sa wygodne ale w tym wieku dzieci powinny juz
    dostawać jedzenie bardziej urozmaicone pod wzgledem smaku i
    konsystencji. Widzę tez mało świezych owoców..jedynie deserki
    słoiczkowe..starcie jabłuszka zajmuje niewiele więcej czasu niz
    otwarcie słoika, mozna je poczatkowo nieco podgrzewac w mikrofali
    lub kąpieli wodnej by nieci straciło ostry smak surowizny, mozna
    dziecku podac nawet do łapki, do samodzielnego memłania kawałek
    miekkiego jabłka lub banana..to nie tylko wstep do nauki
    samodzielnego jedzenia ale równiez do usprawniania jezyka i całego
    aparatu mowy..wbrew pozorom odpowiednia dieta to nie tylko
    dostarczenie dziecku niezbędnych składników pokarmowych..to równiez
    powazna nauka, mająca wpływ na dalszy rozwój dziecka..
    www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/co-kiedy-w-diecie-dziecka/934-produkty-spozywcze-w-diecie-dziecka-ktore-ukonczylo-9-
    miesiac-zycia.html sporo produktów w tym wieku dziecko juz może jeść
    i mozna z nich dostosowac jadłospis nawet dla alergika, nie
    napisałaś czy podajesz juz żółtko..Herbatki i soki znacznie bym
    ograniczyła, bo zawierają duzo cukrów, karmisz piersią i dziecko nie
    wymaga ich w nieograniczonej ilości, soczki zastapiłabym owocami,
    jeżeli dziecko jednak domaga sie dopajania to podałabym ciepłą wodę
    a w razie protestów herbatkę ale baardzo rozcieńczoną.




    Temat: biegunka u rocznego dziecka
    Biegunka

    Lekarz medycyny Agnieszka BILSKA, Konsultacja: dr Piotr Albrecht 01-05-2004,
    ostatnia aktualizacja 18-02-2003 18:26

    Występuje, gdy dziecko oddaje trzy lub więcej obfitych, wodnistych stolców w
    ciągu 24 godzin lub pojedynczy stolec, który zawiera krew, śluz albo ropę.
    (Półpłynne wypróżnienia po każdym karmieniu u niektórych niemowląt karmionych
    piersią nie są biegunką).

    Biegunki u dzieci są bardzo groźne, gdyż szybko doprowadzają do odwodnienia. Im
    mniejsze dziecko, tym szybciej narastają zaburzenia i tym są groźniejsze.
    Maluch traci z płynnym stolcem duże ilości wody i soli mineralnych. Krew
    zagęszcza się, spada ciśnienie, dochodzi do niedokrwienia nerek, wątroby,
    mózgu. Dziecko oddaje coraz mniej moczu, płacze bez łez, ma spierzchnięte,
    karminowe usta. U niemowlęcia zapada się ciemiączko, maluch staje się coraz
    bardziej apatyczny, a jego skóra sucha i mało elastyczna. Gdy biegunce
    towarzyszą wymioty, odwodnienie narasta w lawinowym tempie. Trzeba zgłosić się
    jak najszybciej do szpitala, gdyż tylko kroplówki pozwolą na wyrównanie
    niedoboru wody i substancji mineralnych (elektrolitów).

    Dwa, trzy wolne stolce u starszego dziecka, które poza tym dobrze się czuje,
    nie są powodem do alarmu i świadczą najczęściej o błędzie dietetycznym lub
    przejedzeniu. Mogą się pojawić po rozszerzeniu diety o nowy rodzaj pożywienia
    (dlatego wszelkie nowości należy wprowadzać stopniowo i pojedynczo - łatwiej
    się wtedy zorientować, co wywołało luźne stolce). Przyczyną może być także
    zjedzenie większych ilości owoców (zwłaszcza śliwek), otrębów lub warzyw,
    ponieważ zawarty w nich błonnik działa jak środek przeczyszczający. Dziecko
    odczuwa wtedy silne i bolesne skurcze brzucha, nie ma apetytu, może wymiotować.
    Po kilku godzinach wszystko wraca do normy.

    Najczęstsze przyczyny biegunek u dzieci to:

    alergia pokarmowa - biegunka nawraca, towarzyszy jej często wysypka, a

    także skłonność do infekcji dróg oddechowych. Trzeba wykluczyć wtedy z
    jadłospisu dziecka (lub karmiącej piersią matki) produkty uczulające (patrz:
    alergia pokarmowa);

    niedostateczne ilości enzymów, odpowiedzialnych za trawienie cukrów (laktozy,
    sacharozy). Nierozłożone cukry ulegają w jelitach fermentacji, co powoduje
    wzdęcia, oddawanie bardzo dużej ilości gazów i biegunkę, zwaną fermentacyjną;

    zakażenie bakteryjne - głównie salmonellą, wywołującą dur brzuszny i tzw.
    biegunki salmonellowe lub shigellą, powodującą czerwonkę bakteryjną, a także
    innymi rodzajami bakterii, na które przewód pokarmowy dziecka jest szczególnie
    wrażliwy.

    Biegunka salmonellowa rozwija się w dzień, dwa po spożyciu zakażonego pokarmu
    (najczęściej są to produkty mleczne i jaja, a więc także majonezy i ciastka z
    kremem), a częstym wolnym stolcom towarzyszy gorączka (do 39°C), silne bóle
    brzucha i wymioty.

    Czerwonka bakteryjna zaczyna się niespodziewanie wystąpieniem papkowatych
    stolców, które stają się coraz bardziej skąpe, zawierają śluz i krew. Dziecko
    ma gorączkę, szybko się odwadnia, jego stan gwałtownie się pogarsza.

    Zapobieganie zakażeniom bakteryjnym to przede wszystkim mycie rąk po każdym
    wypróżnieniu i przed jedzeniem, a także zachowanie higieny przy przechowywaniu
    żywności i przygotowywaniu posiłków. Leczenie musi przebiegać pod kontrolą
    lekarza, który dobierze odpowiedni antybiotyk i leki wspomagające.

    Inne przyczyny biegunki:

    wirusy - głównie z grupy rotawirusów. Infekcje występują najczęściej w zimie.
    Po 2-3 dniach objawów "przeziębieniowych" u dziecka zaczyna się ostra biegunka,
    często wymioty i gorączka. Maluch szybko słabnie, gdyż ilość wypróżnień może
    dochodzić do 20 w ciągu doby;

    nietolerancja składnika zbóż - glutenu. Choroba zwana celiakią objawia się pod
    koniec pierwszego roku życia. Biegunki są bardzo obfite, półpłynne, zawierają
    niestrawione resztki i dużo tłuszczów. Dziecko przestaje rosnąć, ma duży
    obwisły brzuch. Leczenie polega na wykluczeniu z diety wszystkich produktów
    zbożowych;

    choroby innych narządów - angina, zapalenie ucha, płuc, zakażenie dróg
    moczowych mogą na drodze odruchowej pobudzać wrażliwy przewód pokarmowy malca;

    obecność pasożytów w jelitach - najczęściej lamblii (patrz: bóle brzucha);




    Temat: 15 m-cy- jak wygląda u was zywienie?
    Ad. wypowiedzi powyżej - danonek to twarożek i po 12mz mozna spokojnie go
    podawac jak każdy inny. Nic w nim strasznego nie ma - barwniki dopuszczone do
    powszechnego uzytku rozp. ministerialnym ( nalezy byc ostroznym u alergików np.
    kurkuma, zaś ryboflawina jest barwnikiem naturalnym zielono-żółtym syn. wit B2)
    i cukier- wszechobecny w kaszkach dla niemowlat i słoiczkach oraz sokach - ten
    nie wie, kto nie próbował tego co daje dziecku., a kaszki i desery oraz soki
    podawane sa masowo. Parówki opisane przez autora artykułu sa jakie?Zabraklo mi
    firmy?Zwyczajnie producenta?Wszystkie jak leca badano?Tak! Ja podaje parówke 2x
    w miesiacu taką dla dzieci z opinia IMiDz - wybrałam po składzie 2 rodzaje (
    jest zaopiniowanych chyba 8 i dokladnie składy zostały rozpisane w jednej z
    gazet nie wiem czy nawet nie w "Dziecku" wiec wiem co konkrestnie daje i
    dlaczego wybrałam te dwa rodzaje a inne nie mimo opinii, która nie jest dla mnie
    jakąs wyrocznia, ale wiem, że były badane w przeciwieństwie do innych ) innych
    bym nie podała. Myśle, że miedzy parówka, a parówka jest róznica. Do chleba tez
    dodaja np. gips? Polecam jeden z artukułów we Wprost- nie pamietam numeru, ale
    kilka miesiecy temu pięknie rozpisano co producenci lubia dodawac do jedzenia w
    tym naszego chleba powszedniego Nie jestem leniwa i chce mi się urozmaicac
    jadlospis dziecka i nie dlatego podaje parówke. Od 2 oparówek miesiecznie( nie
    powinno sie więcej dawac ze wzgledu na wszedobylski bezoesan sodu, który obecny
    jest nagminnie w wielu produktach żywnościowych nie tylko parówkach - na to tez
    zwracasz uwage) wiem, że parówki maja znikome wartośco odżywcze, ale dziecko nie
    umrze, nie rozchoruje sie podobnie jak od podanego od czasu do czasu Danonka sie
    nie roztyje z nadmiaru cukru. Od kaszek Gerbera w słoiczku słodkich jak miód
    pewnie prędzej
    Odżywianie dziecka nalezy pozostawic mamą, ktore odpowiadaja przed własnym
    sumieniem za wychowanie swojego dziecka w tym zywienie mniej lub bardziej udane
    czy urozmaicone. Może ukamienujcie mamy podające parówki podobnie jak te
    podajace mleko krowie wiedząc, że naukowo jest udowodnione ( nad wpływem parówek
    na zdrowie dziecka badan nie robiono?a moze tak?), że skład mleka kobiecego czy
    jakiegokolwiek innego ssaka jest nieodpowiedni dla niemowlęcia a też sie podaje!
    Do mleka także dodawana jest penicylina ( czy inne antybiotyki) dla zabicia
    bakterii. Mleko skupowane jest od rolników w zalezności od klasy a potem w
    mleczarniach tak wszystko wlewa się do jednego pojemnika i miesza.
    Ogladałam kiedys program o produkcji żelatyny, gdzie w fabryce pod hałda kości
    legły sie robaki wynoszone przez pracowników , a żelatyna wyprodukowana w takich
    warunkach zostawała zakupowana przez np. Bakome - najwiekszego odpbiorce na ten
    czas tejże super fabryki. Wiele innych kwaiatków mozna znależć Troszke zimnej
    wody na glowe Beata
    ps. Jeszcze ad. wygody, to zbieram wszystkie przepisy dot. karmienia dziecka,
    codziennie gotuje swiezy posiłek mimo, że pracuje zawodowo i jestem padnieta na
    pysk. My możemy zjeść wczorajszy obiad dziecko nigdy. Syn na mieć świeże
    produkty, świezo ugotowane i zawsze cos innego i zyczyłabym sobie aby wiekszośc
    mam tak robilo, a mimo to podaje parówke, wiec nie o to biega Aaga8




    Temat: Samo Zdrowie ????!!!!
    to moze na temat,,,,
    ewa_z_drzewa napisała:

    > zanim zajdziesz w ciążę
    >
    > Porządkowanie jadłospisu zacznij od najpoważniejszych zmian, czyli
    > wprowadzenia mięsa (jeśli jesteś wegetarianką), odstawienia używek i
    > zakończenia diet odchudzających.

    wiec najwazniejsze to zaczec jesc mieso. jesli zywisz sie fast foodem, jesz
    duzo slodyczy, nie jesz wcale owocow i warzyw- to nie szkodzi! najwazniejsze to
    jesc mieso!
    co ciekawe wegetarianizm jest tu postwiony na rowni z uzywkami w swojej
    szkodliwosci. msyle ze jest to największa herezja w tym artykule.
    >
    >Niejedzenie
    > produktów zwierzęcych (mięsa, jaj) może spowodować poważne niedobory
    > składników odżywczych: szczególnie białka, witamin: B6, B12 i D oraz
    > minerałów: żelaza, wapnia, magnezu, cynku. Braki żelaza i witamin z grupy B
    > oraz białka prowadzą do anemii i, kiedy już będziesz w ciąży, gorszego
    > odżywienia, a więc i rozwoju płodu.

    ile z obecnych tu wegetarian ma anemie? bo jakos to czesto powtarzany mit, iz
    wege nagminnie cierpai na anemie.
    oto dla porownania zrodla zelaza:

    obecne u wege: Fasola,Płatki śniadaniowe,Chleb pełno pszenny, Brokuły, Groch,
    Szpinak, jajka, fasola biała, pomidory, jabłka, maliny, liście kapusty (17 mg),
    poziomki

    Spośród ziół dużo żelaza zawierają: mięta, kozieradka, tymianek, majeranek,
    koniczyna, lubczyk, bylice, pokrzywa, hyzop, pietruszka – liść, seler – li
    neiobecne: Krewetki,Mięso,Wątroba (6,6 mg),

    co prawda "Żelazo najłatwiej wchłaniamy z produktów pochodzenia zwierzęcego"
    ale "W przypadku produktów roślinnych, wchłanianie ułatwia witamina C"

    ponadto:
    "Większość dietetyków zgadza się, że dieta bogata w różnego rodzaju produkty
    dostarcza odpowiednią ilość żelaza i nie jest wymagane stosowanie suplementacji
    preparatami żelaza (chyba, że dotyczy to kobiet w ciąży)."

    A wiec generlanie kobieta w ciazy, zwłaszcza w drugiej połowie , neizaleznie od
    diety powinna suplementowac zelazo.

    ijeszcze jeden cytat:

    "CIĄŻA, DZIECI I WEGETARIANIZM
    Dieta wegetariańska jest całkowicie bezpieczna dla kobiet w ciąży. Pod
    warunkiem uwzględniania żywności zawierających żelazo, wapń, kwas foliowy y
    witaminę B12. Przyszłe matki- wegetarianki mogą potrzebować zasilenia organizmu
    suplementami wapnia i witaminy B12. Powinny jednak skonsultować to z lekarzem.
    Jeśli w organizmie kobiety podczas ciąży nie występuje niedobór żelaza, dzieci
    rodzą się z zapasem żelaza wystarczającym na około 6 miesięcy: po tym okresie
    ważne jest, aby do diety niemowląt włączyć produkty będące bogatym źródłem
    żelaza. Dobrym źródłem żelaza dla wegetarian są zielone warzywa liściaste,
    produkty zbożowe, przeciery z soczewicy i fasoli."

    > Zgłoś się do niego przynajmniej cztery miesiące przed planowaną ciążą i
    > poproś, by zalecił ci też preparat z kwasem foliowym.

    i tu nasywa misie pyatnie- czy w takim razie wegetarianka ktora zajdzie w
    nieplanowana ciaze powinna od razu zglosic sie na zabieg, gdyz przeciez zgodnie
    z tym artykulem jej dziecko nei ma prawa urodzic sie zdrowe.....




    Temat: Lubią nas...
    ula27121 napisała:

    > Odwiedziłam 4 pediatrów w związku z bólami brzucha mojej młodszej córki oraz
    > chirurga dziecięcego aby wykluczył zapalenie wyrostka robaczkowego. Kolejna
    > rzecz ( bo mieli kilka podejrzeń) na którą zwrócona uwagę to fakt, że moje
    > dzieci uwielbiają mleko i płatki z mlekiem. Kazano mi ograniczyć płatki i
    > zmienić mleko z 3,2% na 0,5% jednak zaznaczono, że zdrowiej będzie jak mleko
    > tłuste rozcieńczę wodą zamiast kupować 0.5%.

    Czytalem, ze powyzsze czasem jest zalecane dla malych niektorych dzieci zeby
    zmniejszyc np. ilosc fosforu znajdujacego sie w mleku, ktore dostaja, a ktory
    moze dzialac niekorzystnie na ich nerki.

    > Powiem szczerze , że od roku stosuję tą podpowiedź z powodzeniem we własnej
    > lecznicy ( nie ludzkiej) i mam dobre rezultaty.

    Zalezy od gatunku stworzen, ktore nim karmisz. Sklad mleka krowiego moze w ich
    przypadku jeszcze bardziej sie roznic od samicy wlasnego gatunku, niz porownujac
    ze skladem ludzkiego.

    > Ale jestem otwarta na sugestie bo może coś źle zrozumiałam. Co ma skład mleka d
    > o
    > ilości tłuszczu po rozcieńczeniu? Fakt, że ja czasem "trudna" jestem i na rzecz
    > y
    > oczywiste trzeba mi zwrócić uwagę....zatem będę zobowiązana jeśli mi to
    > wyjaśnisz ( poważnie piszę, nie prowokuję i nie jestem złośliwa- czasem to co
    > napisane ma inny wydźwięk niż by sobie tego życzyła osoba pisząca zatem dopisuj
    > ę).

    Rozcienczenie woda rozciencza wszystkie skladniki, nie tylko tluszcz. Tu sie
    zgadzamy.

    Moze to dac blizszy surogat mleka ludzkiego (tylko mniej slodki, niz mleko tylko
    odtluszczone.

    www.faceci.com.pl/mleko.html
    Porównanie składu chemicznego mleka krowiego i ludzkiego

    Składnik [Ilość w 100 g mleka] [_2_] Mleko krowie Mleko ludzkie
    Białko 4,0 g 1,2 g
    Tłuszcz 3,5 g 4,0 g
    Węglowodany 4,9 g 9,0 g
    Wapń 118 mg 33 mg
    Fosfor 97 mg 18 mg
    Sód 50 mg 16 mg

    Stad, dla niemowlat stosuje sie odzywki, na bazie mleka, ktore maja sklad
    odpowiednio zmieniony, aby symulowac mleko ludzkie.

    Natomiast dla dzieci i osob starszych, nie widze sensu takich zabiegow, gdyz
    mleko w ich diecie jest tylko uzupelnieniem a nie jedynym pokarmem.
    Rozcienczajac woda pogarszamy zarowno jego walory smakowe jak i sklad (podobnie
    jak jestesmy "uszczesliwiani" rozcienczaniem zawartosci "miesa w miesie" w
    wiekszosci wedlin, wedzonek i innych wyrobow miesnych).

    W podanym linku argumentuja za praktycznie pelna eliminacja mleka z jadlospisu,
    podobnie jak wszelkich jogurtow itd. Uwazam, ze nie maja racji, zwlaszcza, ze
    podane ilosci osob trawiacych kazeine sa zanizone - 95% Skandynawow trawi mleko
    wobec tylko 5% Chinczykow. Sadze, ze daje to tak duzy rozrzut, ze nie mozna w
    ciemno podawac, ze co 12 czlowiek trawi kazeine, chyba, ze do tej statystyki
    wlaczono wspomnianych Chinczykow w liczbie ponad miliarda.

    Uwazam, ze nie ma potrzeby rozcienczac mleka (smak i sklad), chyba, ze ktos ma
    nałóg picia go litrami dzien w dzien a do tego zalicza sie do osobnikow
    nietrawiacych tego pokarmu.
    Na pewno nie jest to argument za rozcienczaniem w celach szczednosciowych, a
    jedyniw w sytuacji gdy ktos musi (? a dlaczego?) a jednoczesnie wie, ze w jego
    przypadku mleko jest szkodliwe.




    Temat: P. doktorze?
    Innym niezbędnym mikroelementem do prawidłowego rozwoju ośrodkowego układu
    nerwowego dziecka jest jod. Przeprowadzone w latach 1991-1995 europejskie
    badania epidemiologiczne wykazały również w Polsce niedobory tego
    biopierwiastka. Spowodowało to zmianę dotychczasowych zaleceń dziennego spożycia
    jodu, ustalając dla niemowląt i dzieci do 6 roku życia wyższe wartości 90 µg/dobę.
    Według obecnych wytycznych profilaktyczną podaż fluoru w dawce 0,25 mg/dobę
    zaleca się tylko tym dzieciom w wieku 6 m-cy do 3 lat, które korzystają z wody
    zawierającej < 0,3 części na milion (ppm) tego pierwiastka (1).
    W celu uniknięcia ilościowych i jakościowych niedoborów żywieniowych dieta
    małego dziecka powinna być dobrze zrównoważona pod względem odżywczym, oparta na
    surowcach naturalnych, bez dodatku substancji konserwujących, sztucznych
    barwników, związków smakowych i zapachowych. Nie należy podawać małym dzieciom
    takich pokarmów jak: zupy w proszku, konserwy mięsne i warzywne, frytki,
    „hot-dogi” i inne „fast-foody''. Należy eliminować z diety dziecka „posiłki
    telewizyjne” i unikać podawania produktów z reklam telewizyjnych. Są one wysoko
    przetworzone, bogate w tłuszcze nasycone, izomery „trans” kwasów tłuszczowych,
    zawierają duże ilości soli lub cukru, głównie sacharozy i przez to wpływają
    niekorzystnie na stan zdrowia i rozwój dzieci.
    Taki „styl” odżywiania się rodziny kształtuje już u małego dziecka nieprawidłowe
    nawyki żywieniowe, które zwykle utrwalają się i pozostają na dalsze lata życia.
    Oprócz składników odżywczych dieta małego dziecka powinna zawierać odpowiednią
    ilość i jakość wody. Jest to bardzo ważne, ponieważ woda stanowi podstawowy
    element każdej komórki organizmu, jest nośnikiem substancji dostarczających
    energię i składniki budulcowe, oraz ważnym regulatorem ciepłoty ciała.
    Zapotrzebowanie na płyny u dzieci jest większe niż u osób dorosłych i wzrasta
    dodatkowo podczas podwyższonej ciepłoty ciała, wysokiej temperatury otoczenia i
    dużej aktywności ruchowej dziecka. Dziecko kilkuletnie potrzebuje w ciągu doby
    około 2 do 2,5 litra płynów, wliczając w to wodę zawartą w sokach, owocach,
    warzywach i zupach.
    Podstawowymi płynami w diecie małego dziecka powinny być soki owocowo-warzywne,
    jogurty, kefiry, koktajle mleczno-owocowe, wody mineralne niegazowane, herbatki
    owocowo-ziołowe. Nie należy podawać małym dzieciom słodkich, sztucznie
    barwionych napojów gazowanych typu „cola” i innych, zawierających w swym
    składzie sacharozę lub sorbitol, oraz napojów typu tonik z zawartością chininy.
    Woda nie powinna zawierać azotynów, dopuszczalne są w niej tylko śladowe ilości
    azotanów (0,29 g/100 ml).
    Zalecany procentowy rozdział dziennej racji pokarmowej u 2- i 3-letnich dzieci w
    zależności od liczby posiłków przedstawia tabela 8, a przykładowy jadłospis
    małego dziecka, składający się z pięciu posiłków.
    I Śniadanie posiłek mleczny z dodatkiem produktów węglowodanowych (zupa mleczna
    z kaszą, ryżem, lane kluski), kanapka z wędliną lub jajkiem lub serem
    II Śniadanie łagodzi uczucie głodu, nie zaspokaja całkowicie
    Obiad dwa dania (zupa, drugie), ew. deser; zupy przyrządzane na rosole lub z
    dodatkiem masła, śmietany; w drugim daniu produkt białkowy (mięso, ryby, jaja),
    węglowodany (ziemniaki, makaron, kasza, ryż), warzywa - gotowane i w postaci
    surówek; deser - kompot, owoce, kisiel
    Podwieczorek posiłek słodki (owoce, ciasta, mleko)
    Kolacja posiłek gotowany zawierający pokarmy nie podawane w ciągu dnia



    Temat: Matko! Zanim wyrzucisz z diety WSZYSTKO-przeczytaj
    Przeczytałam wszytkie posty i muszę Wam powiedzieć, że u mnie było inaczej.
    Spodziewałam się, że córka będzie miała alergię już jak byłam w ciąży, ponieważ
    jej biologiczny ojciec miał. Urodziła się, a tu niespodzianka - nic. Ale moja
    radość nie trwała długo. Karmiłam piersią krótko (pół roku) ponieważ chodziłam
    do szkoły i mała po prostu nie chciała ciągnąć cycka, mleko się skończyło. I
    wtedy dopiero, jak zaczęłam dawać mleko dla niemowląt wyszło, że coś jest nie w
    porządku. Na początku powiedziano mi, że to nietolerancja mleka i lekarz
    przepisał Prosbee (chyba tak to się pisze, nie pamiętam, bo było to 10 lat
    temu). Byłam przez ten czas u ok. 8 alergologów (i nie mogę powiedzieć,aby
    któryś z nich był naprawdę dobry), ok.10 dermatologów (z czego każdy mówił coś
    innego, a połowa kazała iść od razu do alergologa). Poza tym 10 lat temu
    alergia nie była jeszcze tak powszechna jak teraz i niewielu lekarzy tak
    naprawdę wiedziało co robić. Córka brała Zyrtec, ale tyła od niego, więc
    zmieniono. Brała przeróżne leki antyhistaminowe, ale jedyny, który w chwili
    obecnej ją nie uczula to Rotadyna. Moja Ania ma AZS, i uwierzcie, dla niej to
    koszmar. Uczulona jest prawie na wszystko, ma alergię pokarmową, wziewną i
    kontaktową. Ale mniej więcej jak była w 2 klasie podstawówki okazało sie, że
    odpada uczulenie na mleko krowie -że to była tylko skaza białokw. I całe
    szczęście, bo Ona ma nprawdę ograniczony jadłospis. Wielu rzeczy też nie wolno
    jej robić. Musiałam np: założyć filtry w łazience, ponieważ jest uczulona m.in.
    na chlor, nie może też chodzić na basen; kupuję lub przywożę (jak ktoś pomoże,
    bo nie mam samochodu) wodę mineralną lub oligoceńską; w ogóle nie używam wody z
    kranu (filtry mam założone również na pralkę); na wfie w szkole ćwiczy w
    długich leginsach bo ma uczulenie na kurz; jedno co mnie zdziwiło to, że nie
    jest uczulona na sierść psów, ale sierśc kotów, koni, gryzoni, pierze, wełna
    już ją uczulają, nie może też przebywać w towarzystwie psów długo- lub
    miekkowłosych bo w nich zatrzymuje się kurz i to też uczula. Szczerze pisząc, z
    mojego doświadczenia wynika, że alergia pokarmowa to najmniejszy problem, bo
    wszystkie alergeny można wyeliminować, natomiast alergie wziewne i kontaktowe
    sa najbardziej uciążliwe. Jak moja córka była mała, to np: w nocy, siadał przy
    niej i cały czas pilnowałam, żeby sie nie drapała, bo jeśli nie przypilnowałam
    to miała aż rany. To było straszne. Rano wstawałam niewyspana, i tak było przez
    pięć pierwszych lat. Teraz jest coraz lepiej i mam też nadzieję, że jak zacznie
    dorastać to się trochę poprawi.

    I jeśli któraś mama jest ciekawa to moje Słoneczko jest uczulone na:
    pokarmowe: orzechy (w tym kakao), cytrusy, arbuzy, drobnopestkowe (np:
    truskawki, ogórki, pomidory,owoce leśne,porzeczki itp), przenica (jemy tylko
    chleb żytni na zakwasie), wszystkie barwniki i konserwanty (w ogóle nie kupuję
    np: koncentratów, kiśli,budyniów, różnych cókierków i ciastek - wszystko robię
    sama, z naturalnych składników), wieprzowinę, baraninę, ryby słodkowodne (jemy
    wołowinę, drób i ryby morkie), grzyby; poza tym jest uczulona na składniki
    leków i to jest największy problem, ponieważ po każdej chorobie, kiedy musi
    wziąść jakis mocniejszy lek ma okropne pogorszenie stanu skóry (mamy kilka
    sprawdzonych i tylko te jej daje)
    kontaktowe i wziewne: sierś kotów, koni, gryzoni, pierze, wełna, roztocza,
    grzyby, pyłki prawie wszystkich roslin (w domu nie mamy nawet jednego
    prawdziwego kwiatka, a jak ktoś przynosi w prezencie to zaraz po wyjściu gościa
    musimy się roślinek pozbyć)
    no i na koniec... niebezpieczne są również (w przypadku mojej Andzi): farby
    (uzywa rękawiczek), plastelina (robimy masę solną lub kupuję miękką glinę dla
    dzieci); remont w mieszkaniu mogę robić tylko wtedy, gdy zawiozę córkę
    przynajmniej na miesiąc do babci, a jak jest remont w szkole lub w bloku to
    ona, niestety, tez reaguje alergicznie (denerwuje ją nawet sam zapach).
    Ale się rozpisałam. A to jeszcze nie wszystko. Chcę dodać, że to napisane
    wygląda tragicznie, ale można nauczyć się z tym życ. My mamy za sobą 10 lat
    doświadczeń w tej dziedzinie, a czasem jak wyjeżdżamy na wakacje i Ania się
    rozchoruje i trzeba iść do lekarza to aż mnie szlag trafia jakie niektórzy
    lekarze mają pojęcię o alergi czy azs - zerowe, ja wiem więcej niż oni.
    Moja córka jest pod opieką internisty (starszy pan, którego wnuczki teżmają
    alergi i on uczestniczy we wszystkich konferencjach itp. na ten temat, wyjeżdża
    nawet czasem za granicę aby dowiedzieć się o nowych metodach lub lekach, więc
    mam do niego większe zaufanie nawet niż do alergologa), alergologa (niedawno
    znalazłyśmy nową panią - zobaczymy, to już 9 lekarz) i dermatologa (to już 11
    pani - ale jak na razie zaproponowane przez maści i kremy pomagają).
    To na razie tyle, jeśli ktoś chce o cośmoże zapytać to napewno się tu jeszcze
    pojawię.
    Pozdrawiam.




    Temat: Karmnienie po 6 miesiacu życia nie zdrowe?
    Droga Aniu, jeszcze raz czytam wszystko co tutaj zostało napisane. I jeszcze
    jedna kwestia sama mi się nasuwa... czy Twoja Córeczka miała wcześniej podawane
    żelazo? czy ta anemia jest nagła?
    Faktycznie Malutka znajduje się z wagą "pod siatką centylową" ale wydaje mi
    się, że nie aż tak drastycznie... zależy jeszcze jaki ma wzrost.
    Przeanalizowałam moją kruszynę, jak przybywała na wadze, bo pani doktor też
    kręciła nosem. I powiem Ci, że od (tak, tak) 6. miesiąca zaczęła przybywać
    mniej niż do tej pory. W 6. miesiącu podwoiła swoją wagę urodzeniową a potem to
    już przybywała od 25g do 90g na tydzień. (ale nigdy waga jej nie spadała)Wykres
    centylowy jest harmonijny i to uważam za plus. Pomyślałam, że w związku z tym
    jeszcze zacytuję opinię lekarza, który zajmuje się biochemią i dietami: „Bardzo
    często współcześnie przyjmuje się rzeczy i zjawiska szkodliwe za pożyteczne – i
    odwrotnie. Większość ludzi uważa za bardzo pozytywne zjawisko, że dzieci szybko
    rosną, dużo ważą, a młodzież jest „dorodna”, tzn. wysoka, rozrośnięta, silnie
    umięśniona. Większość pediatrów i rodziców uważa, że dziecko duże, szybko
    rosnące i szybko dojrzewające jest powodem do dumy. Nie wiedzą, że dziecko
    powinno być małe, chude i niskie, powinno dojrzewać jak najpóźniej, bo to
    rokuje mu długie życie.”
    „Mleko dobrze odżywionej matki jest najlepszym pożywieniem dla noworodka.
    Niemowlę powinno być odżywiane głównie mlekiem matki przez okres co najmniej
    roku. (...) takie mleko powinno opóźnić budowę, wzrost i dojrzewanie noworodka
    i proporcjonalnie do wydłużenia okresu wzrostu i dojrzewania wydłużyć życie
    osobnicze o 6-8 lat na każdy rok opóźnienia wzrostu i dojrzewania.”
    Jeśli chodzi o siatki centylowe to też pamiętać należy,że są opracowane tylko
    dla dzieci karmionych sztucznie. Dla dzieci odżywianych naturalnie nie ma
    takich opracowań :(. Jedno jest pewne, że są drobniejsze w stosunku do
    rówieśników ale i tak urosną tyle ile mają urosnąć :D.
    A i jeszcze o żelazie.. cyt.: „Żelazo zawarte w produktach pochodzenia
    roślinnego wchłania się w minimalnych ilościach, tylko żelazo pochodzenia
    zwierzęcego wchłania się w takich ilościach, jakie są potrzebne dla organizmu.
    (...) najlepiej żółtko jajka roztarte z masłem lub tłustą śmietaną (...)”
    ... jeszcze powiem Ci jak moja Lulcia je (uważam, że ma apetyt) śniadanie serek
    Bakuś 100g lub parówkę 1-2, potem jogurt pianka ok. 60g, obiad zupa 10 łyżeczek
    od herbaty (poprawia cysiem), drugie danie to jest kotlecik lub dwa pulpety lub
    rybka lub... paróweczka + szklanka różyczek brokuła lub kalafiora ewentualnie
    marchewki, może być jeszcze ogórek kiszony (większość rozrzuca...),
    podwieczorek to najczęściej owoce typu maliny, borówki lub w drodze wyjątku
    banan ale mały, kolacja cyś i w nocy cyś min. 2 razy a czasem częściej. To jest
    jadłospis optymalny, bo najczęściej mojej córeczce szkoda czasu na dwie
    czynności: spanie i jedzenie. Jest bardzo ruchliwa i żywiołowa. Nawet jakby tak
    jadła optymalnie to nie sądzę, że wskoczy nagle na wyższą wagę. Zbyt dużo
    energii spala :D
    Przepraszam, że tak rozpisałam się okrutnie... ale mam nadzieję, że choć tymi
    cytatami dodałam Ci otuchy. Bardzo dobrze, że robisz Córeczce te badania. Jak
    wszystko będzie w porządku z wynikami - czego Wam z całego serca życzę - to
    tylko dopracować dietę :)trzymam kciuki.
    Pozdrawiam Kasia z Lulą
    ps. od miesiąca próbuję usypiać Lu bez cysia... i czasem się udaje :)



    Temat: Gość Forum - Maciej Kuroń o gotowaniu
    i2h2 napisała:

    > Witam :-)
    > Pozwolę sobie zadać pytanie "okołokuchenne"- czy zna Pan jakieś dobre, stare
    > książki kucharskie, pisane specjalnie dla dzieci? Kolekcjonujemy w domu również
    >
    > tego typu literaturę dziecięcą i bardzo ciekawi mnie jej historia, tudzież
    > starsze oblicze.
    > Monatowa chyba jednak dla dzieci nie pisała ;-((
    > Pozdrawiam
    Muszę Panią zmartwić, praktycznie rzecz biorac taka literatura nie istniała.
    Przytoczę jeden z moich wstępów do rozdziału "Zupy mleczne" z "Kuchni Polskiej
    Kuchni Rzeczypospolitej Wielu Narodów". Zawiera on pewne wyjaśnienie tej
    sytuacji. Może się Pani przyda.

    Dawniej był zdrowy,
    Silny i tłusty,
    Pięć dni chorował,
    Umarł na szósty.

    Wszystko, bo nie chciał
    Słuchać mamusi,
    Kto nie je zupy,
    Ten umrzeć musi.

    / Wacław Szymanowski – „Historia bardzo smutna o chłopcu, który nie chciał jeść
    zupy.”/

    Przy okazji zup mlecznych nie można nie wspomnieć o karmieniu dzieci. Wszak
    wiadomo rozmamłana owsianka albo przypalony grysik jest dla niektórych równie
    upiornym wspomnieniem z okresu dzieciństwa, co szpinak. W kwestii żywienia
    dzieci, również zmieniały się tendencje. Oczywiście pierwszym i podstawowym
    posiłkiem było zawsze mleko matki, jednak w miarę podrastania, tak zresztą jak i
    dziś, podsuwano dziecku coraz to nowe potrawy, z tą różnicą, że my staramy się
    żeby nasze potomstwo odżywiało się przede wszystkim stosownie do swojego wieku.
    Dobieramy witaminizowane, zdrowe soczki i papki odpowiednie dla dziecka, które
    ma 6, 7 wreszcie 10, 12 miesięcy, a wszystkie te kaszki i inne zmiksowane „na
    gładko” zawartości słoiczków powinny mieć atesty Instytutu Matki i Dziecka.
    Otóż, kiedyś nikt nie przejmował się żadnymi atestami, owszem, w zamożniejszych
    domach małym dzieciom, uczącym się jeść podawano rosołki i kaszkę z mlekiem, ale
    już w domach chłopskich podawano co popadnie. Matki, jak pisze J. Kitowicz
    :”dzieciom swoim pchały toż samo w gębę, co same jadły: groch, kapustę, kluski,
    przeżuwając wprzód w swojej gębie i studząc dmuchaniem. Niektóre matki, jaki
    trunek same piły, na przykład gorzałkę, takiego i dziecięciu kosztować podawały
    mając to uprzedzenie, że gdy tego trunku kosztować będzie z dzieciństwa, potem,
    gdy dorośnie, brzydzić się nim będzie. Ale to wielka nieprawda; wyrastali z
    takich dzieci główni pijacy i pijaczki.” Mało tego, nawet pierwsze potrawy jakie
    dawano małym, chłopskim niemowlętom, to były papki z chleba, cukru, masła i
    piwa!!! Trzeba sobie wprost powiedzieć, że niezależnie od zasobności kieszeni i
    pochodzenia jeszcze do niedawna nie przestrzegano jakichś szczególnych zasad
    dobierania potraw stosownie do wieku dziecka. Możemy nawet śmiało powiedzieć, że
    większe dzieci, poniekąd musiały sobie dawać radę same i szczególnie dzieci z
    ubogich i średnio zamożnych rodzin zadowalały się tym, co same zdołały sobie
    zorganizować, a tym samym spożywały na co dzień, to samo co dorośli. Dopiero w
    XX wieku zaczęto poważnie traktować menu dziecięce, co swoją drogą doprowadziło
    do wielu zawirowań, żeby nie powiedzieć sprzecznych „dyrektyw” dla młodych
    matek. Propagowano więc karmienie co trzy godziny, a za chwilę na żądanie,
    karmienie wyłącznie mlekiem matki do końca pierwszego roku życia i równocześnie
    dokarmianie mieszankami na mleku w proszku. Wreszcie wprowadzanie przeróżnych
    „dorosłych” pokarmów na różnych etapach rozwoju oseska. W niczym to nie zmienia
    faktu, ze zupki mleczne, własnoręcznie gotowane grysiki oraz suche kaszki do
    zalewania woda stanowią podstawę dziecięcego jadłospisu, i dla lepszego efektu
    dydaktycznego, chciałoby się powtórzyć za straszącym dzieci poetą: ”Kto nie je
    zupy...”

    Pozdrawiam




    Temat: wróciliśmy:) ale kacper marudzi:(
    Kochany Rendziaczku,
    już nie wiem który raz zabieram się za odpisanie Ci i za każdym razem któryś z
    moich "aniołków" wzywa mnie ponaglającym tonem... ;)
    No właśnie, i z razji tego, że są dwaj - jeden 4 tygodniowy, drugi 3 letni - w
    domu zawsze jest co robić, i dla mnie i dla mojego męża. Słaba to pewnie
    pociecha dla Ciebie, ale ja również przy maleństwie robię praktycznie wszystko
    sama - pielęgnuję, przewijam, kąpię, usypiam, noszę gdy boli go brzuszek,
    często do 24.00 ... Wynika to z tego, że mój mąż zajmuje się głównie naszą
    starszą pociechą - która jest chyba jeszcze bardziej absorbująca od
    niemowlaczka... I też padam na nos! Jestem niewyspana (Artuś zasypia na noc ok.
    24.00 a potem budzi się co ok. 2 godz, a pobudka poranna następuje ok. 7.00 -
    wpada Adaś i budzi mnie stęskniony ..... W weekend nie mam szans przespać się w
    dzień, bo Adaś włazi do pokoiku Arturka jak mała wsza ;)) A że jest zima z
    paskudnym wiatrem, mój mąż nie może go zabrać na dłuższy spacer. Więc "chodzę
    na rzęsach".
    Co do jakości i ilości Twojego pokarmu to najlepszym sprawdzianem jest zważenie
    dziecka i określenie jak przybiera na wadze. Jeśli dobrze, to znaczy,
    że "kuchnia" dobrze pracuje. Rozumiem, że dziś u lekarza Kacperek będzie
    zważony. Natomiast domowym sposobem może być próba podania małemu mieszanki (ja
    mam w domu dyżurne opakowanie NAN1, na wszelki wypadek i na te wyjątkowe
    sytuacje gdy mnie chwilowo nie ma a babcia zajmuje się małym) PO nakarmieniu
    piersią. Jeśli pokarm z piersi małego nie nasyci to będzie pił miesznakę. W
    przeciwnym wypadku nie tknie. I nie jesteś jedyna, która wątpi w swój pokarm -
    to naturalne - wiele mam ogarnia taka wątpliwość, a to o jakość, a to o ilość a
    najczęściej nie ma się o co martwić. Mnie samej czasami przychodzą do głowy
    bezsensowne myśli - a przecież ostatnio zważony Artuś zadziwił samą panią
    doktor - ważył równo 4000 g (a 8 dni wcześniej ważył 3530 ...)
    Mnie się wić wydaje, że przyczyny niepokoju Kacperka należałoby upatrywać gdzie
    indziej. Rozumiem, że okres kolkowy już poza Wami? A czy nie wprowadziłaś
    ostatnio jakichś nowości do jadłospisu? Kolejne pytanie (na który to problem
    zwróci pewnie uwagę dziś pediatra) - czy mały nie ma krzywicy (czy nie poci się
    mu główna w czasie karmienia?) - krzywica sprzyja niepokojom u niemowlęcia...
    Ponadto nadal jeszcze niedojrzały jest układ nerwowy - i przez to często
    niemowlaczki są niespokojne zupełnie bez przyczyny. Wreszcie - co mam nadzieję
    nie ma miejsca - czasami taki niepokój występuje w początkowej fazie jakiejś
    infekcji. Mam ogromną nadzieję, że pediatra coś Ci dziś podpowie.
    Napisz koniecznie po wizycie, jak mały przybiera na wadze i jak badanie.
    Całuję mocno i czekam na wieści.
    Perissa.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 177 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.