Strona Główna jadłospis Dieta rozdzielna jadłospis ciężarnej jadłospis dla kulturysty jadłospis dla maluszka Jadłospis malucha jadłospis na lato Jagoda Grudzień jajko laska Jak działa szcepionka Jak dzwonić tanio |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jadłospis niemowlęciaTemat: mleko w proszku w słoiczkach dla niemowląt !! uparłam się, bo zawsze uwazałam, że pediatrzy jednak myslą a przynajmniej starają się nie szkodzić, pozatym napewno lepiej wiedzą co dla konkretnego dziecka jest korzystne, lepiej niz forumki wypowiadajace się na jakomkolwiek portalu..więc z jednej strony odpowiadam, że nie wymysliłaś sobie sama tego rozszerzania w tak młodym wieku, z drugiej strony jednak Twoja wypowiedź w innym watku wywołała we mnie lekki szok, gdy chodzi o podejscie pediatry: >strachliwa25aa 12.08.09, 21:26 Odpowiedz Witam Mój syn 20 skończy 4 mce.Pani pediatra poleciła rozszerzać dietę już po 3 mcu, ale ja się wstrzymałam i dziś po raz pierwszy, czyli na nieco ponad tydzień,przed 4 mcem podałam sok jabłkowy.< Fakt, ze wracasz do pracy i dziecko będzie musiało przestawić sie na karmienie mieszane wcale nie oznacza, że masz rezygnowac z mleka a także, że szybkie rozszerzanie diety ma zastapić mleko wogóle lub w duzym stopniu..Dieta małego dziecka a w szczególnosci do roku czasu w większości oparta powinna być na mleku..tj. 2-3 posiłki powinny byc podawane z jego przewagą, choćby w postaci kaszki na mleku lub podając w jego zastępstwie inne produkty mleczne a w wyjatkowych przypadkach, gdy dziecko ma uczulenie na białko krowie lub stanowczo odmawia picia mleka produkty innego pochodzenia (roślinnego)które dostarczaja tych produktów, które dziecko otrzymuje w mleku..i tu nie rozumiem skąd Twoja chęć koniecznie wyeliminowania mleka modyfikowanego na rzecz produktów, które niemowle będzie trudniej trawić. Owszem rozszerza sie diete stopniowo, uczy dziecko innych smaków i konsystencji w miare gdy jego przewód pokarmowy dojrzewa..ale dopiero w drugiej połowie roku jego życia, a na dobąa sprawę dopiero ok roku jego jadłospis z grubsza moze zacząć przypominać jadłospis dorosłego człowieka. Pisałam wyżej dlaczego nie powinno się rozszerzać diety zbyt szybko..nie powinno sie jej tez rozszerzac zbyt gwałtownie, a do tego należy b.uważnie obserwowac jak organizm dziecka sobie z tym radzi www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/392-schemat-sztucznego-zywienia-niemowlat.html www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,6601473,Tajniki_prawidlowej_diety.html nie pamietam dlaczego w przypadku dzieci karmionych butelka szybciej rozszerza się dietę, a teraz jakos nie moge znaleźć..domyslam sie, ze chodzi o to by nie zastepować przedwczesnie innym jedzeniem naturalnego, optymalnego dla dziecka pokarmu z drugiej strony dzieci karmione sztucznie lub w sposób mieszany wczesniej poznaja się z innymi substancjami sztucznie dodawanymi do mieszanek..choc w tym artykule podaja, ze wiąże się to z tym, że w szóstym miesiącu życia, czyli po ukonczeniu 5-tego miesiąca zachodzi konieczność zmiany mleka z początkowego na nastepne i w tym okresie zaczyna się dzieciom "butelkowym" juz rozszezać dietę..w przypadku pokarmu kobiecego jego skłąd zmienia sie wraz z wiekiem dziecka, więc w przypadku karmienia naturalnego, piersią nie jest to jeszcze niezbędne..i wbrew pozorom pokarm kobiecy dostarcza wiecej wartości odzywczych niz sztuczne karmienie..po skonczeniu 6-tego miesiąca zycia zazwyczaj konieczne jest uzupełnianie żelaza, którego w pokarmie kobiecym zaczyna brakować pozostałe składniki wystarczaja dziecku nawet do 10-tego miesiąca. Rozszerzanie diety ma powoli zahartowac przewód pokarmowy i nauczyc je że mozna najeść się tez w inny sposób, bo bywa, ze dzieci, którym rozszerza sie diete później, mało urozmaica ją lub zbyt długo karmi papkami maja potem problem z zaakceptowaniem jedzenia czegoś innego..to jedak nie znaczy, ze bez tych "witaminek" 4-5 miesięczne dziecko nie będzie prawidłowo rosło i rozwijało się www.forumpediatryczne.pl/txt/a,3022,0,%C5%BBywienie% 20zdrowych%20dzieci%20w%20pierwszym%20roku%20%C5%BCycia Temat: ZAPARCIA POMOCY Trudniejsze pojęcia Kiedy pojawiają się powody do niepokoju... Oddawanie stolca to naturalny proces, który rozpoczyna się już w pierwszych 48 godzinach życia dziecka. Jeśli wypróżnienia są zbyt częste, przedstawiciele środowiska medycznego mówią o biegunkach. Natomiast trudności z oddawaniem kału są określane jako zaparcia. Jeżeli mówimy o problemach z wypróżnieniem, warto najpierw określić normę. „U niemowląt karmionych sztucznie i małych dzieci, do ukończenia przez nie drugiego roku życia, liczba wypróżnień nie powinna być większa niż 3 w ciągu 24 godzin. Natomiast niemowlęta, otrzymujące pokarm matki, mogą oddawać stolce tak często, jak są karmione, lub raz na kilka dni” – pisze dr hab. Hanna Szajewska, Adiunkt w Klinice Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Akademii Medycznej w Warszawie, Członek Rady Naukowej Akademii Gerber. Zatem z biegunkami lub zaparciami u niemowląt i dzieci starszych niż dwulatki mamy do czynienia wtedy, gdy oddawanie stolca następuje znacznie częściej albo znacznie rzadziej niż zazwyczaj. Ostre biegunki trwają krócej niż dwa tygodnie i mogą być wywoływane przez wirusy, bakterie i pasożyty. Natomiast przyczyną zaparć często bywają błędy żywieniowe – zbyt mało płynów lub błonnika pokarmowego w codziennej diecie. Eksperci wskazują jednak, że zarówno podczas ostrych biegunek, jak i zaparć nie wolno samodzielnie podawać niemowlęciu i małemu dziecku leków. „Jeśli biegunka u niemowlęcia trwa dłużej niż jeden dzień, a u małego dziecka dłużej niż dwa dni oraz bez względu na czas trwania, jeżeli dziecko nie chce pić – trzeba zasięgnąć porady lekarskiej” – podkreśla dr hab. Hanna Szajewska. „Również przy kłopotach z wypróżnieniem istnieje bardzo ważna zasada: w żadnym wypadku nie wolno samodzielnie podawać maleństwu środków przeczyszczających lub lewatyw. Taką decyzję (i to w sytuacji, gdy naturalne metody przezwyciężenia dolegliwości zawiodą) podejmuje wyłącznie lekarz”. W publikacji edukacyjnej Akademii Gerber odnajdziemy także wskazówki dotyczące stosowania właściwej diety, która ułatwia przezwyciężenie ostrych biegunek i zaparć. Obecnie przedstawiciele środowiska medycznego są zdania, że w terapii biegunek warto szybko powrócić (po 4 godzinach wyłącznego nawadniania, zgodnie z zaleceniem lekarza) do na co dzień stosowanej diety. Do jadłospisu dzieci powyżej 6 miesięcy można włączyć przeciery i soki z dodatkiem czarnych jagód. Owoce te zwiększają konsystencję stolca i przeciwdziałają biegunkom. Przy krótkotrwałych zaparciach pomocne bywa picie przecierowych soków z jabłek i gruszek oraz przecierów na bazie jabłek i suszonych śliwek, które działają rozluźniająco na stolec. Jeśli zaparcia spowodowane niewłaściwym żywieniem przedłużają się, wtedy zazwyczaj lekarz zaleca stosowanie diety bogatej w błonnik. Jej podstawą jest spożywanie m.in. odpowiednich ilości gruboziarnistych kasz, brązowego ryżu czy pieczywa, a także świeżych i suszonych warzyw oraz owoców. Dodatkowe informacje: Iwonna Niegowska Akademia Gerber ul. Puławska 436, 02-801 Warszawa Tel. 0 (prefix) 22 645 67 50 Faks 0 (prefix) 22 645 66 62-63 Małgorzata Majewska Advanced Public Relations Tel. 0 (prefix) 22 826 82 74-75 Tel. 0 600 489 609 E-mail mmajewska@advancedpr.pl Temat: niedoczynnosc tarczycy u niemowlecia Zdrowie zależne od kilku kropel Akademia Gerber prezentuje problematykę jodu, jego roli w organizmie i wpływu na prawidłowy rozwój psychofizyczny dziecka. Mimo iż człowiek ma w sobie znikome ilości jodu - mniej niż 10 kropel - pierwiastek ten jest niezbędny dla właściwego funkcjonowania organizmu. Jod wchodzi w skład hormonów tarczycy: T3 i T4. Przy pomocy hormonów tarczyca m.in. wpływa na przemianę węglowodanów, tłuszczów i witamin w organizmie, a także odpowiada za rozwój i właściwe działanie ośrodkowego układu nerwowego. „Kiedy tarczyca i jej hormony nie działają właściwie, pojawiają się poważne zaburzenia zdrowotne. Kłopoty są w licznych wypadkach skutkiem zbyt małego podawania jodu. Badania medyczne wskazują np., że niedobory tego mikroelementu są odpowiedzialne za obniżenie ilorazu inteligencji (IQ) u dziecka o 13,5 punktu” - wskazują autorzy publikacji edukacyjnej Akademii Gerber pt. „Niedobory jodu a zdrowie dziecka”. Ważna jest dbałość o właściwe zaopatrzenie w jod już od pierwszych chwil życia. Szczególną troską należy otaczać także matkę i to już od pierwszych tygodni ciąży. Znaczne braki jodu w tym okresie mogą skutkować m. in. niedorozwojem umysłowym dziecka (tzw. kretynizmem). Jakie są źródła jodu w jadłospisie dziecka? Prof. Jerzy Socha, Kierownik Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Immunologii w Instytucie „Pomnik- Centrum Zdrowia Dziecka”, Członek Rady Naukowej Akademii Gerber, podkreśla, że w pierwszym roku życia najważniejszym źródłem jodu jest mleko. Niemowlęta od 7. miesiąca spożywają jod również w żółtkach jaja. W kolejnych latach życia cennym źródłem tego pierwiastka dla dziecka stają się ryby morskie, takie jak łosoś, makrela lub morszczuk. Niedobory jodu u dziecka wywołują powiększenie tarczycy, nazywane inaczej wolem prostym lub obojętnym. Nie oznacza to jednak, że każde wole to po prostu skutek zbyt małej podaży jodu w diecie „Wole często stanowi objaw innych schorzeń maleństwa - choroby Gravesa-Basedowa, nadczynnych guzków tarczycy czy zapalenia tego gruczołu. Z tego względu nie wolno leczyć wola bez konsultacji z lekarzem, np. samodzielnie zwiększając ilość jodu w żywieniu dziecka. Zawsze konieczne jest fachowe badanie i opieka endokrynologiczna” - podkreślają eksperci Akademii Gerber. Informacje o Akademii Gerber: Akademia Gerber została powołana w 2002 r. w celu rozwoju i upowszechniania wiedzy o prawidłowym żywieniu i pielęgnacji niemowląt i dzieci oraz kobiet ciężarnych i karmiących piersią. Opiekę merytoryczną nad pracami Akademii Gerber sprawuje Rada Naukowa, złożona z wybitnych polskich ekspertów w dziedzinie pediatrii i żywienia. Przewodniczącym Rady Naukowej jest prof. Jerzy Socha, funkcję Wiceprzewodniczącej pełni doc. Hanna Szajewska. W skład Rady Naukowej Akademii Gerber wchodzą też doc. Janusz Książyk oraz doc. Janina Danuta Piotrowska- Jastrzębska. Akademia Gerber ma własną stronę internetową pod adresem www.akademiagerber.pl Dodatkowe informacje: Małgorzata Majewska Advanced Public Relations Tel. 0 (prefix) 22 826 82 74-75 e-mail mmajewska@advancedpr.pl Iwonna Niegowska Akademia Gerber ul. Puławska 436, 02-801 Warszawa Tel. 0 (prefix) 22 645 67 50 Faks 0 (prefix) 22 645 66 62-63 Temat: nowy schemat żywienia małego dziecka To nie do końca tak. Polskie zalecenia to są opinie pewnego grona polskich naukowcow i lekarzy. Sa ogolnymi wytycznymi, nie są broń Boże obowiązkowe, co zresztą jest podkreślane. Różnią się one od zaleceń w wieksoszci krajów i międzynarodowych, a w szczególności Swiatowej Organizacji Zdrowia. Np. co do glutenu: w Polsce są jakieś takie bardziej ekstremalne wahania (Raz 10m czy rok, a potem 4-5m). A od dawna na świecie, w różnych krajach, zaleca się wprowadzanie glutenu najczęściej pomiędzy 6 a 8m. (Ja dałam ok. 8m) Co do piersi: wszystkie autoryetety jednoznacznie stwierdzają że niezależnie od glutenu i celiakii, dla dziecka najlepsze jest karmienie wylacznie piersią do ukonczenia 6m. Dobrze w każdym razie, aby gluten był wprowadzany w trakcie karmienia. Jesli planujesz z jakiegoś powodu odstawić po 6m, wtedy faktycznie gluten wprowadzić w 5. Ale jeśli nie, wszelkie nowości lepiej wprowadzać po skończeniu 6. (Chyba że np. mama idzie do pracy, wtedy wcześniejsze rozszerzanie diety jak najbardziej ma sens) Tu masz opinie p. Moniki: "Sprawa z wcześniejszym wprowadzeniem glutenu w postaci kaszy manny, wygląda tak jakbyśmy w Polsce chcieli wybiec przed szereg. W istocie na świecie trwały od ładnych kilku lat badania nad ochronnym działaniem karmienia piersią podczas wprowadzania glutenu co w efekcie może być profilaktyką związaną z występowaniem celiakii. Ale sprawa nie jest jeszcze zakończona, bo pojawiają się niejasności, wątpliwości i dlatego ani WHO ani Amerykańska Akademia Pediatryczna nie zmieniły dotychczasowych zaleceń wyłącznego karmienia piersią przez pierwsze sześć miesięcy życia dziecka. Być może zalecenia co do glutenu zostaną nieco zmienione, ale... jeśli to najprawdopodobniej będzie chodziło o to żeby gluten wprowadzić w czasie karmienia piersią. Więc jeśli jakaś kobieta zaplanuje zakończyć karmienie po sześciu miesiącach, wtedy być może zaleceniem będzie wprowadzenie glutenu w piątym, szóstym miesiącu. Póki co nie ma obowiązku wprowadzania glutenu w pierwszym półroczu i nadal za najlepsze uważamy rozszerzanie diety poczynając od szóstego miesiąca życia dziecka. pozdrawiam :) monika staszewska" A tu wyjątki z artykulu z "Dziecka": Czy ono może zboże? Z prof. Januszem Książykiem z CZD rozmawia Joanna Szulc ........... W niewielkiej objętości przecieru jarzynowego (schemat sugeruje 100 ml, ale można tę objętość zmniejszyć, do np. 50 ml) należy podać jeden raz dziennie (w 5. miesiącu życia u niemowląt karmionych piersią i w 6. miesiącu u niemowląt karmionych "sztucznie") 2 - 3 gramy produktu zbożowego glutenowego np. kaszy manny. Alergia pokarmowa, z wyjątkiem alergii na gluten, nie zmienia tych zasad. ........... Panie Profesorze, jak rodzice powinni traktować schemat? Trzymać się go kurczowo? Traktować tylko jak podpowiedź? W naszym kraju przyzwyczailiśmy się do rygorów i dyscypliny, która - w odniesieniu do karmienia dzieci - nie ma uzasadnienia. Proszę tylko więc o pewien luz w realizowaniu schematów Wychowywanie dziecka to nie jest katorga, tylko przyjemność - to powinno także odnosić się do jedzenia. Nie dam się więc namówić, by mamy i babcie nakłaniać do niczym nieuzasadnionej dyscypliny. Samo pojęcie "schemat" zakłada, że jest to rama, dająca pewną dowolność w komponowaniu jadłospisów. ........... Czy w odnowionym schemacie zaszły jeszcze jakieś inne zmiany? Także od 7. miesiąca życia wzbogacamy dietę w przeciery jarzynowo-warzywne, w mięso, połowę żółtka, a nawet... w ryby! (1 - 2 razy w tygodniu). Tak więc 7. miesiąc to czas innowacji, ale pamiętajmy żeby nie wprowadzać wszystkich nowości na raz. Między kolejnymi nowościami róbmy tygodniowe przerwy - w rezultacie rozszerzanie jadłospisu rozciągnie się na kilka tygodni, ale my unikniemy ryzyka, że przeoczymy reakcję alergiczną. Całość tu: www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,4478441.html Tu artykuł o kaszkach: www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,4558796.html A tu jeszcze dawny schemat, oprócz rzeczy powyżej wymienionych w nim się raczej nic zmieniło: www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,2321797.html Temat: Do mam karmiących piersią - rozszerzanie diety 1. Zgodnie z najnowszymi zaleceniami pediatrów, gluten wprowadzamy w dawce ekspozycyjnej 2-3g produktu glutenowego na 100g papki warzywnej codziennie przez 2 miesiące, potem miesiąc 6-7g i po (w sumie) 3 miesiącach możesz bez problemów podawać pełne posiłki glutenowe, o ile wcześniej nie wystąpi reakcja alergiczna albo nietolerancja glutenu. Jeśli wystąpi (mogą to być biegunki, wymioty, alergie skórne, zmiany w zachowaniu), ekspozycję porzucasz i zaczynasz podawać na próbę gluten w 10tym miesiącu. Zboża glutenowe to: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz. Najpopularniejszy sposób to dodawanie do zupek kaszy manny, pół łyżeczki po ugotowaniu. Możesz również kupić kaszkę błyskawiczną z któregoś z ww zbóż i dodawać do papek (np. allegro.pl/item823432698_holle_bezml_kaszka_grysk_pszenny_4m_2 50_g.html - te kaszki ogólnie polecam, bo nie zawierają cukru albo z nestle kaszka 5zbóż). 2. Rozszerzanie diety oznacza UZUPEŁNIANIE karmienia piersią, a nie odwrotnie, wobec czego tak naprawdę początkowo podaje się tylko minimalne ilości posiłków, cały czas karmiąc piersią na żądanie. Na początku ma to być tylko jeden posiłek, tu już zależy od preferencji, może to być obiadek (papka warzywna) lub kaszka. Najwygodniej, żeby była to zupka, bo od 7go miesiąca możesz do niej dodać mięsko, a potem żółtko, oba ważne ze względu na zawartość żelaza. Będzie to żelazna pozycja w menu malucha i najbardziej wartościowy posiłek, oprócz piersi oczywiście. Jak maluch chętnie będzie nastawiony do jedzenia, próbujesz kaszki, potem owoce. Możesz oczywiście podać owoce jako pierwsze, ale jest szansa, że jak posmakują to potem może nie chcieć marchewki . Po koniec 9go miesiąca, maluch powinien dostawać obiadek, kaszkę (raz dziennie lub dwie mniejsze porcje) i owoce lub sok przecierowy. 3. Ja podaję kaszki na moim mleku, młody chętniej je i traktuję je jako posiłek mleczny, kaszka na wodzie byłaby logicznie posiłkiem bezmlecznym, więc koniecznie należałoby wtedy pamiętać o częstszym podawaniu piersi. Mam w domu niejadka, więc nie ryzykuję . W przypadku karmienia piersią nie określa się ilości posiłków mlecznych, cały czas karmisz na żądanie. W początkowym okresie karmienia piersią proponuję podawanie jej zawsze PRZED posiłkiem: dziecko nie będzie głodne i bardziej chętne do "współpracy" oraz zadbasz o ochronę żołądka przed ewentualnym ryzykiem alergii. Możesz podawać również pierś "po", do popicia, jeśli nie stosujesz butelki. Resztę doczytasz tu: www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/391-model-zywienia-niemowlat-karmionych-piersia.html Powodzenia . Temat: Może i nasz jadłospis ocenicie?:) jak na dziecko 9-miesieczne to sporo, mój wnuk wcale nie chudzina tyle wazył w okolicy roku, trudno ocenić schemat nie wiedząc na czym polega to "podejrzenie alergii ale nie napewno"..czy sa jakies zalecenia lekarza? jakies konkretne ograniczenia? sadząc po mleku raczej podejrzenia sa w kierunku skazy białkowej lub nietolerancji białka krowiego.. w tym wieku dziecko powinno zaczynac juz jeść potrawy grudkowate, uczyc sie gdyźć, uczyc jeśc posiłki bardziej "stałe" i mieć duzo bardziej urozmaiconą dietę..mało w tym jadłospisie warzyw, grubszych kasz, nawet tych bezglutenowych, jezeli glutenu nie wprowadzasz z powodu podejrzenia o alergię (jaglana, gryczana, ryż biały i brązowy w rozgotowanych do miękkosci ziarnach)..chociaz bułeczki maślane i herbatniki podajesz.., ziemniak do każdego obiadu może powodowac, ze dziecko sporo przybiera na wadze, bo dostarcza sporej ilości weglowodanów, jest oczywiscie dobrym warzywem, dostarcza sporo witaminy C, ale pod warunkiem, ze wykorzystywana jest woda w której sie gotuje(wit C jest rozpuszczalna w wodzie)..i nie na dłuzszą metę..pozatym słoiczki w dyżej mierze składaja się z marchewki, mają zbyt gładką konsystencję, nawet gdy niby zawierają grudki i sa przeznaczone dla starszych niemowląt. Sa wygodne ale w tym wieku dzieci powinny juz dostawać jedzenie bardziej urozmaicone pod wzgledem smaku i konsystencji. Widzę tez mało świezych owoców..jedynie deserki słoiczkowe..starcie jabłuszka zajmuje niewiele więcej czasu niz otwarcie słoika, mozna je poczatkowo nieco podgrzewac w mikrofali lub kąpieli wodnej by nieci straciło ostry smak surowizny, mozna dziecku podac nawet do łapki, do samodzielnego memłania kawałek miekkiego jabłka lub banana..to nie tylko wstep do nauki samodzielnego jedzenia ale równiez do usprawniania jezyka i całego aparatu mowy..wbrew pozorom odpowiednia dieta to nie tylko dostarczenie dziecku niezbędnych składników pokarmowych..to równiez powazna nauka, mająca wpływ na dalszy rozwój dziecka.. www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/co-kiedy-w-diecie-dziecka/934-produkty-spozywcze-w-diecie-dziecka-ktore-ukonczylo-9- miesiac-zycia.html sporo produktów w tym wieku dziecko juz może jeść i mozna z nich dostosowac jadłospis nawet dla alergika, nie napisałaś czy podajesz juz żółtko..Herbatki i soki znacznie bym ograniczyła, bo zawierają duzo cukrów, karmisz piersią i dziecko nie wymaga ich w nieograniczonej ilości, soczki zastapiłabym owocami, jeżeli dziecko jednak domaga sie dopajania to podałabym ciepłą wodę a w razie protestów herbatkę ale baardzo rozcieńczoną. Temat: biegunka u rocznego dziecka Biegunka Lekarz medycyny Agnieszka BILSKA, Konsultacja: dr Piotr Albrecht 01-05-2004, ostatnia aktualizacja 18-02-2003 18:26 Występuje, gdy dziecko oddaje trzy lub więcej obfitych, wodnistych stolców w ciągu 24 godzin lub pojedynczy stolec, który zawiera krew, śluz albo ropę. (Półpłynne wypróżnienia po każdym karmieniu u niektórych niemowląt karmionych piersią nie są biegunką). Biegunki u dzieci są bardzo groźne, gdyż szybko doprowadzają do odwodnienia. Im mniejsze dziecko, tym szybciej narastają zaburzenia i tym są groźniejsze. Maluch traci z płynnym stolcem duże ilości wody i soli mineralnych. Krew zagęszcza się, spada ciśnienie, dochodzi do niedokrwienia nerek, wątroby, mózgu. Dziecko oddaje coraz mniej moczu, płacze bez łez, ma spierzchnięte, karminowe usta. U niemowlęcia zapada się ciemiączko, maluch staje się coraz bardziej apatyczny, a jego skóra sucha i mało elastyczna. Gdy biegunce towarzyszą wymioty, odwodnienie narasta w lawinowym tempie. Trzeba zgłosić się jak najszybciej do szpitala, gdyż tylko kroplówki pozwolą na wyrównanie niedoboru wody i substancji mineralnych (elektrolitów). Dwa, trzy wolne stolce u starszego dziecka, które poza tym dobrze się czuje, nie są powodem do alarmu i świadczą najczęściej o błędzie dietetycznym lub przejedzeniu. Mogą się pojawić po rozszerzeniu diety o nowy rodzaj pożywienia (dlatego wszelkie nowości należy wprowadzać stopniowo i pojedynczo - łatwiej się wtedy zorientować, co wywołało luźne stolce). Przyczyną może być także zjedzenie większych ilości owoców (zwłaszcza śliwek), otrębów lub warzyw, ponieważ zawarty w nich błonnik działa jak środek przeczyszczający. Dziecko odczuwa wtedy silne i bolesne skurcze brzucha, nie ma apetytu, może wymiotować. Po kilku godzinach wszystko wraca do normy. Najczęstsze przyczyny biegunek u dzieci to: alergia pokarmowa - biegunka nawraca, towarzyszy jej często wysypka, a także skłonność do infekcji dróg oddechowych. Trzeba wykluczyć wtedy z jadłospisu dziecka (lub karmiącej piersią matki) produkty uczulające (patrz: alergia pokarmowa); niedostateczne ilości enzymów, odpowiedzialnych za trawienie cukrów (laktozy, sacharozy). Nierozłożone cukry ulegają w jelitach fermentacji, co powoduje wzdęcia, oddawanie bardzo dużej ilości gazów i biegunkę, zwaną fermentacyjną; zakażenie bakteryjne - głównie salmonellą, wywołującą dur brzuszny i tzw. biegunki salmonellowe lub shigellą, powodującą czerwonkę bakteryjną, a także innymi rodzajami bakterii, na które przewód pokarmowy dziecka jest szczególnie wrażliwy. Biegunka salmonellowa rozwija się w dzień, dwa po spożyciu zakażonego pokarmu (najczęściej są to produkty mleczne i jaja, a więc także majonezy i ciastka z kremem), a częstym wolnym stolcom towarzyszy gorączka (do 39°C), silne bóle brzucha i wymioty. Czerwonka bakteryjna zaczyna się niespodziewanie wystąpieniem papkowatych stolców, które stają się coraz bardziej skąpe, zawierają śluz i krew. Dziecko ma gorączkę, szybko się odwadnia, jego stan gwałtownie się pogarsza. Zapobieganie zakażeniom bakteryjnym to przede wszystkim mycie rąk po każdym wypróżnieniu i przed jedzeniem, a także zachowanie higieny przy przechowywaniu żywności i przygotowywaniu posiłków. Leczenie musi przebiegać pod kontrolą lekarza, który dobierze odpowiedni antybiotyk i leki wspomagające. Inne przyczyny biegunki: wirusy - głównie z grupy rotawirusów. Infekcje występują najczęściej w zimie. Po 2-3 dniach objawów "przeziębieniowych" u dziecka zaczyna się ostra biegunka, często wymioty i gorączka. Maluch szybko słabnie, gdyż ilość wypróżnień może dochodzić do 20 w ciągu doby; nietolerancja składnika zbóż - glutenu. Choroba zwana celiakią objawia się pod koniec pierwszego roku życia. Biegunki są bardzo obfite, półpłynne, zawierają niestrawione resztki i dużo tłuszczów. Dziecko przestaje rosnąć, ma duży obwisły brzuch. Leczenie polega na wykluczeniu z diety wszystkich produktów zbożowych; choroby innych narządów - angina, zapalenie ucha, płuc, zakażenie dróg moczowych mogą na drodze odruchowej pobudzać wrażliwy przewód pokarmowy malca; obecność pasożytów w jelitach - najczęściej lamblii (patrz: bóle brzucha); Temat: 15 m-cy- jak wygląda u was zywienie? Ad. wypowiedzi powyżej - danonek to twarożek i po 12mz mozna spokojnie go podawac jak każdy inny. Nic w nim strasznego nie ma - barwniki dopuszczone do powszechnego uzytku rozp. ministerialnym ( nalezy byc ostroznym u alergików np. kurkuma, zaś ryboflawina jest barwnikiem naturalnym zielono-żółtym syn. wit B2) i cukier- wszechobecny w kaszkach dla niemowlat i słoiczkach oraz sokach - ten nie wie, kto nie próbował tego co daje dziecku., a kaszki i desery oraz soki podawane sa masowo. Parówki opisane przez autora artykułu sa jakie?Zabraklo mi firmy?Zwyczajnie producenta?Wszystkie jak leca badano?Tak! Ja podaje parówke 2x w miesiacu taką dla dzieci z opinia IMiDz - wybrałam po składzie 2 rodzaje ( jest zaopiniowanych chyba 8 i dokladnie składy zostały rozpisane w jednej z gazet nie wiem czy nawet nie w "Dziecku" wiec wiem co konkrestnie daje i dlaczego wybrałam te dwa rodzaje a inne nie mimo opinii, która nie jest dla mnie jakąs wyrocznia, ale wiem, że były badane w przeciwieństwie do innych ) innych bym nie podała. Myśle, że miedzy parówka, a parówka jest róznica. Do chleba tez dodaja np. gips? Polecam jeden z artukułów we Wprost- nie pamietam numeru, ale kilka miesiecy temu pięknie rozpisano co producenci lubia dodawac do jedzenia w tym naszego chleba powszedniego Nie jestem leniwa i chce mi się urozmaicac jadlospis dziecka i nie dlatego podaje parówke. Od 2 oparówek miesiecznie( nie powinno sie więcej dawac ze wzgledu na wszedobylski bezoesan sodu, który obecny jest nagminnie w wielu produktach żywnościowych nie tylko parówkach - na to tez zwracasz uwage) wiem, że parówki maja znikome wartośco odżywcze, ale dziecko nie umrze, nie rozchoruje sie podobnie jak od podanego od czasu do czasu Danonka sie nie roztyje z nadmiaru cukru. Od kaszek Gerbera w słoiczku słodkich jak miód pewnie prędzej Odżywianie dziecka nalezy pozostawic mamą, ktore odpowiadaja przed własnym sumieniem za wychowanie swojego dziecka w tym zywienie mniej lub bardziej udane czy urozmaicone. Może ukamienujcie mamy podające parówki podobnie jak te podajace mleko krowie wiedząc, że naukowo jest udowodnione ( nad wpływem parówek na zdrowie dziecka badan nie robiono?a moze tak?), że skład mleka kobiecego czy jakiegokolwiek innego ssaka jest nieodpowiedni dla niemowlęcia a też sie podaje! Do mleka także dodawana jest penicylina ( czy inne antybiotyki) dla zabicia bakterii. Mleko skupowane jest od rolników w zalezności od klasy a potem w mleczarniach tak wszystko wlewa się do jednego pojemnika i miesza. Ogladałam kiedys program o produkcji żelatyny, gdzie w fabryce pod hałda kości legły sie robaki wynoszone przez pracowników , a żelatyna wyprodukowana w takich warunkach zostawała zakupowana przez np. Bakome - najwiekszego odpbiorce na ten czas tejże super fabryki. Wiele innych kwaiatków mozna znależć Troszke zimnej wody na glowe Beata ps. Jeszcze ad. wygody, to zbieram wszystkie przepisy dot. karmienia dziecka, codziennie gotuje swiezy posiłek mimo, że pracuje zawodowo i jestem padnieta na pysk. My możemy zjeść wczorajszy obiad dziecko nigdy. Syn na mieć świeże produkty, świezo ugotowane i zawsze cos innego i zyczyłabym sobie aby wiekszośc mam tak robilo, a mimo to podaje parówke, wiec nie o to biega Aaga8 Temat: Samo Zdrowie ????!!!! to moze na temat,,,, ewa_z_drzewa napisała: > zanim zajdziesz w ciążę > > Porządkowanie jadłospisu zacznij od najpoważniejszych zmian, czyli > wprowadzenia mięsa (jeśli jesteś wegetarianką), odstawienia używek i > zakończenia diet odchudzających. wiec najwazniejsze to zaczec jesc mieso. jesli zywisz sie fast foodem, jesz duzo slodyczy, nie jesz wcale owocow i warzyw- to nie szkodzi! najwazniejsze to jesc mieso! co ciekawe wegetarianizm jest tu postwiony na rowni z uzywkami w swojej szkodliwosci. msyle ze jest to największa herezja w tym artykule. > >Niejedzenie > produktów zwierzęcych (mięsa, jaj) może spowodować poważne niedobory > składników odżywczych: szczególnie białka, witamin: B6, B12 i D oraz > minerałów: żelaza, wapnia, magnezu, cynku. Braki żelaza i witamin z grupy B > oraz białka prowadzą do anemii i, kiedy już będziesz w ciąży, gorszego > odżywienia, a więc i rozwoju płodu. ile z obecnych tu wegetarian ma anemie? bo jakos to czesto powtarzany mit, iz wege nagminnie cierpai na anemie. oto dla porownania zrodla zelaza: obecne u wege: Fasola,Płatki śniadaniowe,Chleb pełno pszenny, Brokuły, Groch, Szpinak, jajka, fasola biała, pomidory, jabłka, maliny, liście kapusty (17 mg), poziomki Spośród ziół dużo żelaza zawierają: mięta, kozieradka, tymianek, majeranek, koniczyna, lubczyk, bylice, pokrzywa, hyzop, pietruszka – liść, seler – li neiobecne: Krewetki,Mięso,Wątroba (6,6 mg), co prawda "Żelazo najłatwiej wchłaniamy z produktów pochodzenia zwierzęcego" ale "W przypadku produktów roślinnych, wchłanianie ułatwia witamina C" ponadto: "Większość dietetyków zgadza się, że dieta bogata w różnego rodzaju produkty dostarcza odpowiednią ilość żelaza i nie jest wymagane stosowanie suplementacji preparatami żelaza (chyba, że dotyczy to kobiet w ciąży)." A wiec generlanie kobieta w ciazy, zwłaszcza w drugiej połowie , neizaleznie od diety powinna suplementowac zelazo. ijeszcze jeden cytat: "CIĄŻA, DZIECI I WEGETARIANIZM Dieta wegetariańska jest całkowicie bezpieczna dla kobiet w ciąży. Pod warunkiem uwzględniania żywności zawierających żelazo, wapń, kwas foliowy y witaminę B12. Przyszłe matki- wegetarianki mogą potrzebować zasilenia organizmu suplementami wapnia i witaminy B12. Powinny jednak skonsultować to z lekarzem. Jeśli w organizmie kobiety podczas ciąży nie występuje niedobór żelaza, dzieci rodzą się z zapasem żelaza wystarczającym na około 6 miesięcy: po tym okresie ważne jest, aby do diety niemowląt włączyć produkty będące bogatym źródłem żelaza. Dobrym źródłem żelaza dla wegetarian są zielone warzywa liściaste, produkty zbożowe, przeciery z soczewicy i fasoli." > Zgłoś się do niego przynajmniej cztery miesiące przed planowaną ciążą i > poproś, by zalecił ci też preparat z kwasem foliowym. i tu nasywa misie pyatnie- czy w takim razie wegetarianka ktora zajdzie w nieplanowana ciaze powinna od razu zglosic sie na zabieg, gdyz przeciez zgodnie z tym artykulem jej dziecko nei ma prawa urodzic sie zdrowe..... Temat: Lubią nas... ula27121 napisała: > Odwiedziłam 4 pediatrów w związku z bólami brzucha mojej młodszej córki oraz > chirurga dziecięcego aby wykluczył zapalenie wyrostka robaczkowego. Kolejna > rzecz ( bo mieli kilka podejrzeń) na którą zwrócona uwagę to fakt, że moje > dzieci uwielbiają mleko i płatki z mlekiem. Kazano mi ograniczyć płatki i > zmienić mleko z 3,2% na 0,5% jednak zaznaczono, że zdrowiej będzie jak mleko > tłuste rozcieńczę wodą zamiast kupować 0.5%. Czytalem, ze powyzsze czasem jest zalecane dla malych niektorych dzieci zeby zmniejszyc np. ilosc fosforu znajdujacego sie w mleku, ktore dostaja, a ktory moze dzialac niekorzystnie na ich nerki. > Powiem szczerze , że od roku stosuję tą podpowiedź z powodzeniem we własnej > lecznicy ( nie ludzkiej) i mam dobre rezultaty. Zalezy od gatunku stworzen, ktore nim karmisz. Sklad mleka krowiego moze w ich przypadku jeszcze bardziej sie roznic od samicy wlasnego gatunku, niz porownujac ze skladem ludzkiego. > Ale jestem otwarta na sugestie bo może coś źle zrozumiałam. Co ma skład mleka d > o > ilości tłuszczu po rozcieńczeniu? Fakt, że ja czasem "trudna" jestem i na rzecz > y > oczywiste trzeba mi zwrócić uwagę....zatem będę zobowiązana jeśli mi to > wyjaśnisz ( poważnie piszę, nie prowokuję i nie jestem złośliwa- czasem to co > napisane ma inny wydźwięk niż by sobie tego życzyła osoba pisząca zatem dopisuj > ę). Rozcienczenie woda rozciencza wszystkie skladniki, nie tylko tluszcz. Tu sie zgadzamy. Moze to dac blizszy surogat mleka ludzkiego (tylko mniej slodki, niz mleko tylko odtluszczone. www.faceci.com.pl/mleko.html Porównanie składu chemicznego mleka krowiego i ludzkiego Składnik [Ilość w 100 g mleka] [_2_] Mleko krowie Mleko ludzkie Białko 4,0 g 1,2 g Tłuszcz 3,5 g 4,0 g Węglowodany 4,9 g 9,0 g Wapń 118 mg 33 mg Fosfor 97 mg 18 mg Sód 50 mg 16 mg Stad, dla niemowlat stosuje sie odzywki, na bazie mleka, ktore maja sklad odpowiednio zmieniony, aby symulowac mleko ludzkie. Natomiast dla dzieci i osob starszych, nie widze sensu takich zabiegow, gdyz mleko w ich diecie jest tylko uzupelnieniem a nie jedynym pokarmem. Rozcienczajac woda pogarszamy zarowno jego walory smakowe jak i sklad (podobnie jak jestesmy "uszczesliwiani" rozcienczaniem zawartosci "miesa w miesie" w wiekszosci wedlin, wedzonek i innych wyrobow miesnych). W podanym linku argumentuja za praktycznie pelna eliminacja mleka z jadlospisu, podobnie jak wszelkich jogurtow itd. Uwazam, ze nie maja racji, zwlaszcza, ze podane ilosci osob trawiacych kazeine sa zanizone - 95% Skandynawow trawi mleko wobec tylko 5% Chinczykow. Sadze, ze daje to tak duzy rozrzut, ze nie mozna w ciemno podawac, ze co 12 czlowiek trawi kazeine, chyba, ze do tej statystyki wlaczono wspomnianych Chinczykow w liczbie ponad miliarda. Uwazam, ze nie ma potrzeby rozcienczac mleka (smak i sklad), chyba, ze ktos ma nałóg picia go litrami dzien w dzien a do tego zalicza sie do osobnikow nietrawiacych tego pokarmu. Na pewno nie jest to argument za rozcienczaniem w celach szczednosciowych, a jedyniw w sytuacji gdy ktos musi (? a dlaczego?) a jednoczesnie wie, ze w jego przypadku mleko jest szkodliwe. Temat: P. doktorze? Innym niezbędnym mikroelementem do prawidłowego rozwoju ośrodkowego układu nerwowego dziecka jest jod. Przeprowadzone w latach 1991-1995 europejskie badania epidemiologiczne wykazały również w Polsce niedobory tego biopierwiastka. Spowodowało to zmianę dotychczasowych zaleceń dziennego spożycia jodu, ustalając dla niemowląt i dzieci do 6 roku życia wyższe wartości 90 µg/dobę. Według obecnych wytycznych profilaktyczną podaż fluoru w dawce 0,25 mg/dobę zaleca się tylko tym dzieciom w wieku 6 m-cy do 3 lat, które korzystają z wody zawierającej < 0,3 części na milion (ppm) tego pierwiastka (1). W celu uniknięcia ilościowych i jakościowych niedoborów żywieniowych dieta małego dziecka powinna być dobrze zrównoważona pod względem odżywczym, oparta na surowcach naturalnych, bez dodatku substancji konserwujących, sztucznych barwników, związków smakowych i zapachowych. Nie należy podawać małym dzieciom takich pokarmów jak: zupy w proszku, konserwy mięsne i warzywne, frytki, „hot-dogi” i inne „fast-foody''. Należy eliminować z diety dziecka „posiłki telewizyjne” i unikać podawania produktów z reklam telewizyjnych. Są one wysoko przetworzone, bogate w tłuszcze nasycone, izomery „trans” kwasów tłuszczowych, zawierają duże ilości soli lub cukru, głównie sacharozy i przez to wpływają niekorzystnie na stan zdrowia i rozwój dzieci. Taki „styl” odżywiania się rodziny kształtuje już u małego dziecka nieprawidłowe nawyki żywieniowe, które zwykle utrwalają się i pozostają na dalsze lata życia. Oprócz składników odżywczych dieta małego dziecka powinna zawierać odpowiednią ilość i jakość wody. Jest to bardzo ważne, ponieważ woda stanowi podstawowy element każdej komórki organizmu, jest nośnikiem substancji dostarczających energię i składniki budulcowe, oraz ważnym regulatorem ciepłoty ciała. Zapotrzebowanie na płyny u dzieci jest większe niż u osób dorosłych i wzrasta dodatkowo podczas podwyższonej ciepłoty ciała, wysokiej temperatury otoczenia i dużej aktywności ruchowej dziecka. Dziecko kilkuletnie potrzebuje w ciągu doby około 2 do 2,5 litra płynów, wliczając w to wodę zawartą w sokach, owocach, warzywach i zupach. Podstawowymi płynami w diecie małego dziecka powinny być soki owocowo-warzywne, jogurty, kefiry, koktajle mleczno-owocowe, wody mineralne niegazowane, herbatki owocowo-ziołowe. Nie należy podawać małym dzieciom słodkich, sztucznie barwionych napojów gazowanych typu „cola” i innych, zawierających w swym składzie sacharozę lub sorbitol, oraz napojów typu tonik z zawartością chininy. Woda nie powinna zawierać azotynów, dopuszczalne są w niej tylko śladowe ilości azotanów (0,29 g/100 ml). Zalecany procentowy rozdział dziennej racji pokarmowej u 2- i 3-letnich dzieci w zależności od liczby posiłków przedstawia tabela 8, a przykładowy jadłospis małego dziecka, składający się z pięciu posiłków. I Śniadanie posiłek mleczny z dodatkiem produktów węglowodanowych (zupa mleczna z kaszą, ryżem, lane kluski), kanapka z wędliną lub jajkiem lub serem II Śniadanie łagodzi uczucie głodu, nie zaspokaja całkowicie Obiad dwa dania (zupa, drugie), ew. deser; zupy przyrządzane na rosole lub z dodatkiem masła, śmietany; w drugim daniu produkt białkowy (mięso, ryby, jaja), węglowodany (ziemniaki, makaron, kasza, ryż), warzywa - gotowane i w postaci surówek; deser - kompot, owoce, kisiel Podwieczorek posiłek słodki (owoce, ciasta, mleko) Kolacja posiłek gotowany zawierający pokarmy nie podawane w ciągu dnia Temat: Matko! Zanim wyrzucisz z diety WSZYSTKO-przeczytaj Przeczytałam wszytkie posty i muszę Wam powiedzieć, że u mnie było inaczej. Spodziewałam się, że córka będzie miała alergię już jak byłam w ciąży, ponieważ jej biologiczny ojciec miał. Urodziła się, a tu niespodzianka - nic. Ale moja radość nie trwała długo. Karmiłam piersią krótko (pół roku) ponieważ chodziłam do szkoły i mała po prostu nie chciała ciągnąć cycka, mleko się skończyło. I wtedy dopiero, jak zaczęłam dawać mleko dla niemowląt wyszło, że coś jest nie w porządku. Na początku powiedziano mi, że to nietolerancja mleka i lekarz przepisał Prosbee (chyba tak to się pisze, nie pamiętam, bo było to 10 lat temu). Byłam przez ten czas u ok. 8 alergologów (i nie mogę powiedzieć,aby któryś z nich był naprawdę dobry), ok.10 dermatologów (z czego każdy mówił coś innego, a połowa kazała iść od razu do alergologa). Poza tym 10 lat temu alergia nie była jeszcze tak powszechna jak teraz i niewielu lekarzy tak naprawdę wiedziało co robić. Córka brała Zyrtec, ale tyła od niego, więc zmieniono. Brała przeróżne leki antyhistaminowe, ale jedyny, który w chwili obecnej ją nie uczula to Rotadyna. Moja Ania ma AZS, i uwierzcie, dla niej to koszmar. Uczulona jest prawie na wszystko, ma alergię pokarmową, wziewną i kontaktową. Ale mniej więcej jak była w 2 klasie podstawówki okazało sie, że odpada uczulenie na mleko krowie -że to była tylko skaza białokw. I całe szczęście, bo Ona ma nprawdę ograniczony jadłospis. Wielu rzeczy też nie wolno jej robić. Musiałam np: założyć filtry w łazience, ponieważ jest uczulona m.in. na chlor, nie może też chodzić na basen; kupuję lub przywożę (jak ktoś pomoże, bo nie mam samochodu) wodę mineralną lub oligoceńską; w ogóle nie używam wody z kranu (filtry mam założone również na pralkę); na wfie w szkole ćwiczy w długich leginsach bo ma uczulenie na kurz; jedno co mnie zdziwiło to, że nie jest uczulona na sierść psów, ale sierśc kotów, koni, gryzoni, pierze, wełna już ją uczulają, nie może też przebywać w towarzystwie psów długo- lub miekkowłosych bo w nich zatrzymuje się kurz i to też uczula. Szczerze pisząc, z mojego doświadczenia wynika, że alergia pokarmowa to najmniejszy problem, bo wszystkie alergeny można wyeliminować, natomiast alergie wziewne i kontaktowe sa najbardziej uciążliwe. Jak moja córka była mała, to np: w nocy, siadał przy niej i cały czas pilnowałam, żeby sie nie drapała, bo jeśli nie przypilnowałam to miała aż rany. To było straszne. Rano wstawałam niewyspana, i tak było przez pięć pierwszych lat. Teraz jest coraz lepiej i mam też nadzieję, że jak zacznie dorastać to się trochę poprawi. I jeśli któraś mama jest ciekawa to moje Słoneczko jest uczulone na: pokarmowe: orzechy (w tym kakao), cytrusy, arbuzy, drobnopestkowe (np: truskawki, ogórki, pomidory,owoce leśne,porzeczki itp), przenica (jemy tylko chleb żytni na zakwasie), wszystkie barwniki i konserwanty (w ogóle nie kupuję np: koncentratów, kiśli,budyniów, różnych cókierków i ciastek - wszystko robię sama, z naturalnych składników), wieprzowinę, baraninę, ryby słodkowodne (jemy wołowinę, drób i ryby morkie), grzyby; poza tym jest uczulona na składniki leków i to jest największy problem, ponieważ po każdej chorobie, kiedy musi wziąść jakis mocniejszy lek ma okropne pogorszenie stanu skóry (mamy kilka sprawdzonych i tylko te jej daje) kontaktowe i wziewne: sierś kotów, koni, gryzoni, pierze, wełna, roztocza, grzyby, pyłki prawie wszystkich roslin (w domu nie mamy nawet jednego prawdziwego kwiatka, a jak ktoś przynosi w prezencie to zaraz po wyjściu gościa musimy się roślinek pozbyć) no i na koniec... niebezpieczne są również (w przypadku mojej Andzi): farby (uzywa rękawiczek), plastelina (robimy masę solną lub kupuję miękką glinę dla dzieci); remont w mieszkaniu mogę robić tylko wtedy, gdy zawiozę córkę przynajmniej na miesiąc do babci, a jak jest remont w szkole lub w bloku to ona, niestety, tez reaguje alergicznie (denerwuje ją nawet sam zapach). Ale się rozpisałam. A to jeszcze nie wszystko. Chcę dodać, że to napisane wygląda tragicznie, ale można nauczyć się z tym życ. My mamy za sobą 10 lat doświadczeń w tej dziedzinie, a czasem jak wyjeżdżamy na wakacje i Ania się rozchoruje i trzeba iść do lekarza to aż mnie szlag trafia jakie niektórzy lekarze mają pojęcię o alergi czy azs - zerowe, ja wiem więcej niż oni. Moja córka jest pod opieką internisty (starszy pan, którego wnuczki teżmają alergi i on uczestniczy we wszystkich konferencjach itp. na ten temat, wyjeżdża nawet czasem za granicę aby dowiedzieć się o nowych metodach lub lekach, więc mam do niego większe zaufanie nawet niż do alergologa), alergologa (niedawno znalazłyśmy nową panią - zobaczymy, to już 9 lekarz) i dermatologa (to już 11 pani - ale jak na razie zaproponowane przez maści i kremy pomagają). To na razie tyle, jeśli ktoś chce o cośmoże zapytać to napewno się tu jeszcze pojawię. Pozdrawiam. Temat: Karmnienie po 6 miesiacu życia nie zdrowe? Droga Aniu, jeszcze raz czytam wszystko co tutaj zostało napisane. I jeszcze jedna kwestia sama mi się nasuwa... czy Twoja Córeczka miała wcześniej podawane żelazo? czy ta anemia jest nagła? Faktycznie Malutka znajduje się z wagą "pod siatką centylową" ale wydaje mi się, że nie aż tak drastycznie... zależy jeszcze jaki ma wzrost. Przeanalizowałam moją kruszynę, jak przybywała na wadze, bo pani doktor też kręciła nosem. I powiem Ci, że od (tak, tak) 6. miesiąca zaczęła przybywać mniej niż do tej pory. W 6. miesiącu podwoiła swoją wagę urodzeniową a potem to już przybywała od 25g do 90g na tydzień. (ale nigdy waga jej nie spadała)Wykres centylowy jest harmonijny i to uważam za plus. Pomyślałam, że w związku z tym jeszcze zacytuję opinię lekarza, który zajmuje się biochemią i dietami: „Bardzo często współcześnie przyjmuje się rzeczy i zjawiska szkodliwe za pożyteczne – i odwrotnie. Większość ludzi uważa za bardzo pozytywne zjawisko, że dzieci szybko rosną, dużo ważą, a młodzież jest „dorodna”, tzn. wysoka, rozrośnięta, silnie umięśniona. Większość pediatrów i rodziców uważa, że dziecko duże, szybko rosnące i szybko dojrzewające jest powodem do dumy. Nie wiedzą, że dziecko powinno być małe, chude i niskie, powinno dojrzewać jak najpóźniej, bo to rokuje mu długie życie.” „Mleko dobrze odżywionej matki jest najlepszym pożywieniem dla noworodka. Niemowlę powinno być odżywiane głównie mlekiem matki przez okres co najmniej roku. (...) takie mleko powinno opóźnić budowę, wzrost i dojrzewanie noworodka i proporcjonalnie do wydłużenia okresu wzrostu i dojrzewania wydłużyć życie osobnicze o 6-8 lat na każdy rok opóźnienia wzrostu i dojrzewania.” Jeśli chodzi o siatki centylowe to też pamiętać należy,że są opracowane tylko dla dzieci karmionych sztucznie. Dla dzieci odżywianych naturalnie nie ma takich opracowań :(. Jedno jest pewne, że są drobniejsze w stosunku do rówieśników ale i tak urosną tyle ile mają urosnąć :D. A i jeszcze o żelazie.. cyt.: „Żelazo zawarte w produktach pochodzenia roślinnego wchłania się w minimalnych ilościach, tylko żelazo pochodzenia zwierzęcego wchłania się w takich ilościach, jakie są potrzebne dla organizmu. (...) najlepiej żółtko jajka roztarte z masłem lub tłustą śmietaną (...)” ... jeszcze powiem Ci jak moja Lulcia je (uważam, że ma apetyt) śniadanie serek Bakuś 100g lub parówkę 1-2, potem jogurt pianka ok. 60g, obiad zupa 10 łyżeczek od herbaty (poprawia cysiem), drugie danie to jest kotlecik lub dwa pulpety lub rybka lub... paróweczka + szklanka różyczek brokuła lub kalafiora ewentualnie marchewki, może być jeszcze ogórek kiszony (większość rozrzuca...), podwieczorek to najczęściej owoce typu maliny, borówki lub w drodze wyjątku banan ale mały, kolacja cyś i w nocy cyś min. 2 razy a czasem częściej. To jest jadłospis optymalny, bo najczęściej mojej córeczce szkoda czasu na dwie czynności: spanie i jedzenie. Jest bardzo ruchliwa i żywiołowa. Nawet jakby tak jadła optymalnie to nie sądzę, że wskoczy nagle na wyższą wagę. Zbyt dużo energii spala :D Przepraszam, że tak rozpisałam się okrutnie... ale mam nadzieję, że choć tymi cytatami dodałam Ci otuchy. Bardzo dobrze, że robisz Córeczce te badania. Jak wszystko będzie w porządku z wynikami - czego Wam z całego serca życzę - to tylko dopracować dietę :)trzymam kciuki. Pozdrawiam Kasia z Lulą ps. od miesiąca próbuję usypiać Lu bez cysia... i czasem się udaje :) Temat: Gość Forum - Maciej Kuroń o gotowaniu i2h2 napisała: > Witam :-) > Pozwolę sobie zadać pytanie "okołokuchenne"- czy zna Pan jakieś dobre, stare > książki kucharskie, pisane specjalnie dla dzieci? Kolekcjonujemy w domu również > > tego typu literaturę dziecięcą i bardzo ciekawi mnie jej historia, tudzież > starsze oblicze. > Monatowa chyba jednak dla dzieci nie pisała ;-(( > Pozdrawiam Muszę Panią zmartwić, praktycznie rzecz biorac taka literatura nie istniała. Przytoczę jeden z moich wstępów do rozdziału "Zupy mleczne" z "Kuchni Polskiej Kuchni Rzeczypospolitej Wielu Narodów". Zawiera on pewne wyjaśnienie tej sytuacji. Może się Pani przyda. Dawniej był zdrowy, Silny i tłusty, Pięć dni chorował, Umarł na szósty. Wszystko, bo nie chciał Słuchać mamusi, Kto nie je zupy, Ten umrzeć musi. / Wacław Szymanowski – „Historia bardzo smutna o chłopcu, który nie chciał jeść zupy.”/ Przy okazji zup mlecznych nie można nie wspomnieć o karmieniu dzieci. Wszak wiadomo rozmamłana owsianka albo przypalony grysik jest dla niektórych równie upiornym wspomnieniem z okresu dzieciństwa, co szpinak. W kwestii żywienia dzieci, również zmieniały się tendencje. Oczywiście pierwszym i podstawowym posiłkiem było zawsze mleko matki, jednak w miarę podrastania, tak zresztą jak i dziś, podsuwano dziecku coraz to nowe potrawy, z tą różnicą, że my staramy się żeby nasze potomstwo odżywiało się przede wszystkim stosownie do swojego wieku. Dobieramy witaminizowane, zdrowe soczki i papki odpowiednie dla dziecka, które ma 6, 7 wreszcie 10, 12 miesięcy, a wszystkie te kaszki i inne zmiksowane „na gładko” zawartości słoiczków powinny mieć atesty Instytutu Matki i Dziecka. Otóż, kiedyś nikt nie przejmował się żadnymi atestami, owszem, w zamożniejszych domach małym dzieciom, uczącym się jeść podawano rosołki i kaszkę z mlekiem, ale już w domach chłopskich podawano co popadnie. Matki, jak pisze J. Kitowicz :”dzieciom swoim pchały toż samo w gębę, co same jadły: groch, kapustę, kluski, przeżuwając wprzód w swojej gębie i studząc dmuchaniem. Niektóre matki, jaki trunek same piły, na przykład gorzałkę, takiego i dziecięciu kosztować podawały mając to uprzedzenie, że gdy tego trunku kosztować będzie z dzieciństwa, potem, gdy dorośnie, brzydzić się nim będzie. Ale to wielka nieprawda; wyrastali z takich dzieci główni pijacy i pijaczki.” Mało tego, nawet pierwsze potrawy jakie dawano małym, chłopskim niemowlętom, to były papki z chleba, cukru, masła i piwa!!! Trzeba sobie wprost powiedzieć, że niezależnie od zasobności kieszeni i pochodzenia jeszcze do niedawna nie przestrzegano jakichś szczególnych zasad dobierania potraw stosownie do wieku dziecka. Możemy nawet śmiało powiedzieć, że większe dzieci, poniekąd musiały sobie dawać radę same i szczególnie dzieci z ubogich i średnio zamożnych rodzin zadowalały się tym, co same zdołały sobie zorganizować, a tym samym spożywały na co dzień, to samo co dorośli. Dopiero w XX wieku zaczęto poważnie traktować menu dziecięce, co swoją drogą doprowadziło do wielu zawirowań, żeby nie powiedzieć sprzecznych „dyrektyw” dla młodych matek. Propagowano więc karmienie co trzy godziny, a za chwilę na żądanie, karmienie wyłącznie mlekiem matki do końca pierwszego roku życia i równocześnie dokarmianie mieszankami na mleku w proszku. Wreszcie wprowadzanie przeróżnych „dorosłych” pokarmów na różnych etapach rozwoju oseska. W niczym to nie zmienia faktu, ze zupki mleczne, własnoręcznie gotowane grysiki oraz suche kaszki do zalewania woda stanowią podstawę dziecięcego jadłospisu, i dla lepszego efektu dydaktycznego, chciałoby się powtórzyć za straszącym dzieci poetą: ”Kto nie je zupy...” Pozdrawiam Temat: wróciliśmy:) ale kacper marudzi:( Kochany Rendziaczku, już nie wiem który raz zabieram się za odpisanie Ci i za każdym razem któryś z moich "aniołków" wzywa mnie ponaglającym tonem... ;) No właśnie, i z razji tego, że są dwaj - jeden 4 tygodniowy, drugi 3 letni - w domu zawsze jest co robić, i dla mnie i dla mojego męża. Słaba to pewnie pociecha dla Ciebie, ale ja również przy maleństwie robię praktycznie wszystko sama - pielęgnuję, przewijam, kąpię, usypiam, noszę gdy boli go brzuszek, często do 24.00 ... Wynika to z tego, że mój mąż zajmuje się głównie naszą starszą pociechą - która jest chyba jeszcze bardziej absorbująca od niemowlaczka... I też padam na nos! Jestem niewyspana (Artuś zasypia na noc ok. 24.00 a potem budzi się co ok. 2 godz, a pobudka poranna następuje ok. 7.00 - wpada Adaś i budzi mnie stęskniony ..... W weekend nie mam szans przespać się w dzień, bo Adaś włazi do pokoiku Arturka jak mała wsza ;)) A że jest zima z paskudnym wiatrem, mój mąż nie może go zabrać na dłuższy spacer. Więc "chodzę na rzęsach". Co do jakości i ilości Twojego pokarmu to najlepszym sprawdzianem jest zważenie dziecka i określenie jak przybiera na wadze. Jeśli dobrze, to znaczy, że "kuchnia" dobrze pracuje. Rozumiem, że dziś u lekarza Kacperek będzie zważony. Natomiast domowym sposobem może być próba podania małemu mieszanki (ja mam w domu dyżurne opakowanie NAN1, na wszelki wypadek i na te wyjątkowe sytuacje gdy mnie chwilowo nie ma a babcia zajmuje się małym) PO nakarmieniu piersią. Jeśli pokarm z piersi małego nie nasyci to będzie pił miesznakę. W przeciwnym wypadku nie tknie. I nie jesteś jedyna, która wątpi w swój pokarm - to naturalne - wiele mam ogarnia taka wątpliwość, a to o jakość, a to o ilość a najczęściej nie ma się o co martwić. Mnie samej czasami przychodzą do głowy bezsensowne myśli - a przecież ostatnio zważony Artuś zadziwił samą panią doktor - ważył równo 4000 g (a 8 dni wcześniej ważył 3530 ...) Mnie się wić wydaje, że przyczyny niepokoju Kacperka należałoby upatrywać gdzie indziej. Rozumiem, że okres kolkowy już poza Wami? A czy nie wprowadziłaś ostatnio jakichś nowości do jadłospisu? Kolejne pytanie (na który to problem zwróci pewnie uwagę dziś pediatra) - czy mały nie ma krzywicy (czy nie poci się mu główna w czasie karmienia?) - krzywica sprzyja niepokojom u niemowlęcia... Ponadto nadal jeszcze niedojrzały jest układ nerwowy - i przez to często niemowlaczki są niespokojne zupełnie bez przyczyny. Wreszcie - co mam nadzieję nie ma miejsca - czasami taki niepokój występuje w początkowej fazie jakiejś infekcji. Mam ogromną nadzieję, że pediatra coś Ci dziś podpowie. Napisz koniecznie po wizycie, jak mały przybiera na wadze i jak badanie. Całuję mocno i czekam na wieści. Perissa. Strona 3 z 3 • Wyszukano 177 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||