Strona Główna
Jacek Cygan teksty piosenek
Jacek Kaczmarski Nasza klasa
Jacek Kaczmarski teksty mp3
Jacek Malczewski obraz Śmierć
Jacek Soplica bohater patriota
Jacek Soplica bohater rozprawka
Jacek Wójcicki Beata Rybotycka
Jacek Ziobro minister PiS
Jacek Cygan Galeria
Jacek Kaczmarski piosenki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunadance.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jacek Ziarno





    Temat: Wielka Demaskacja ;) sensu "Skrzyni"
    Zgadzam się całkowicie z Twoją tezą, o czym zresztą pisałam już w swojej Demaskacji. Lizzie zdawała sobie sprawę, że Jack jest tym czego pragnie co najmniej od chwili, gdy zwrócił jej na to uwagę Norrington, czyli po słynnym już "persuade me". Spojrzała wówczas na kompas, który wskazał jednoznacznie na Sparrowa. Podejrzewam nawet, że ziarno wątpliwości zasiał w niej już Beckett nie mniej słynnym "a marriage interrupted". A tak naprawdę, to przecież jej "słabość" do Jacka ma swoje korzenie już w "Klątwie". Jest tam kilka znamiennych scen, jak choćby ta z pokojówką, czy usunięta "Jak dwie krople wody". No i wreszcie Lizzie musi być świadoma tej swojej "słabości" na długo przed końcem "Skrzyni", skoro postanawia Jacka zostawić na pewną śmierć ergo pozbyć się pokusy. No to chyba mamy zgodność?
    To, z czego Elizabeth nie zdaje sobie sprawy, to rzecz nieco innej natury. Przyczyny swojego dylematu upatruje w mężczyźnie. Tymczasem to czego pragnie to nie tyle Jack, co wszystko czym on jest - pirackie życie, wolność... Wszak o tej właśnie "ciekawości" mówił Jack: "Tęsknisz za wolnością. Tęsknisz za swobodą działania. Instynktownego zaspokajania własnych pragnień". I właśnie o tym nie wie Lizzie. Albo raczej - nie chce wiedzieć... Pojmuje, że "przeszła na stronę" Jacka, gdy z jego ust, zamiast protestów czy błagań, pada krótkie "pirate". Tak to rozumiem .





    Temat: ZIarno po lakierowaniu
    Dzieki za pomoc
    Pozdrawiam
    Jacek

    Lakierowałem sobie kiedyś całego malucha (bez skojarzeń :))) ) i moje
    doświadzczenia są następujące:

    Ziarno robi się, gdy:

    1. Jest za wysoka temperatura i lakier zdąży podeschnąć po drodze z
    pistoletu do blachy.
    2. Jest za mała wydajność pistoletu (np. chcesz pomalować duży element
    sprayem)
    3. Guzdrzesz się z malowaniem i nie tworzysz lustra farby jednocześnie na
    całej powierzchni.

    A tak poza tym, jeśli ziarno nie jest duże... no cóż - polerowanie czyni
    cuda :))

    --
    Pozdrawiam
    Boguś








    Temat: Czy da sie zbudowac piec na rzepak
    Bedąc kilka lat temu na targach Polagra widzialem taki piec na ziarno
    (jęczmień najlepiej nadaje sie do tego celu ) zasada dzialania jak na pelety
    .
                                                                            Jacek


    | Na słomę czy na ziarno ?

    | Ponoć na ziarno. Tomek

    Ciekawostka. Znasz jakieś szczegóły?

    Konrad






    Temat: zdjęcia


    P nowoczenych filmach nie ma problemu. Nawet czułość 1600 ma dość
    małe
    ziarno. Robię teraz zdjęcia na TMAX 3200 i  ziarno też jest niezłe.
    Dobry film 100 - 200 ma extra małe ziarno. Po zeskanowaniu w 900DPI
    daje się
    powiększać 16 - 32 razy i jest dość OK.


    Znacznie lepiej zrobić odbitkę już powiększoną (np. fragment)
    i dopiero skanować.
    Nie wiem jaki jest największy format zdjęcia obecnie w normalnym
    studio
    ale chyba jest już to spory format.
    ...................................................
                 Jacek Szulc





    Temat: Dieta optymalna dla psa
    Jako optymalny chcialbym zauwazyc ze kanarek uwielbia ziarno roslin
    oleistych takich jak konopie :)
    wiec on tez jest optymalny :)
    Jacek



    | az strach pomyslec co by bylo gdybys mial kanarka!

    Kanarek na szczescie zre ziarno, a mojemu psu lekarz zapisal ekstrakt
    tluszczow nienasyconych
    a to jest na pewno w zakresie wiedzy optymalnych.






    Temat: ZIarno po lakierowaniu
    Serdecznie witam !
    Mam maly problemik, polakierowalem sobie elemencik w samochodzie i po
    wyschnieciu okazalo sie ze wszystko jest OK tylko na powierzchni lakieru
    jest tak jakby ziarno.
    Wiem ze teraz to niewiele juz moge zrobic poza polerowaniem, ale na
    przyszlosc i ku nauce dla innych jak tego mozna uniknac. Czy za duze odstepy
    czasu byly pomiedzy poszczegolnymi warstwami, czy inny blad w sztuce.
    Prosze o porade praktykow.
    Dziekuje i pozdrawiam
    Jacek




    Temat: [Wwa] pieczywo chrupkie
    Witam,
    Namierzyłem w Warszawie, w sklepie Piotr i Paweł w Blue City spory wybór
    chrupkich chlebków zgodnych z metodą Montignac. Wszystkie bardzo smaczne, miła
    odmiana od pieczywa Wasa. Poniżej wrażenia z konsumpcji:
    - Chleb pszenny z solą firmy Good Food: skład: pełne ziarno pszenicy (bez
    użycia mąki) i sól morska. Smakiem i wyglądem bardzo przypomina krakersy
    ryżowe - ziarno pszenicy jest jakby nadmuchane - wiecie o co mi chodzi.
    - Vigor trzy ziarna firmy Sonko: skład: żyto, pszenica, jęczmień, sól (bez
    użycia mąki, pełne ziarna). Wygląda i smakuje podobnie jak poprzedni, jest
    może nieco mniej smaczny, ale za to kromki są większe i łatwiej się smaruje
    różnymi pastami;
    - Finn Crisp z kminkiem, skład: pełnoziarnista mąka żytnia (93%), woda,
    drożdże, kminek, sól. Zupełnie inny smak i wygląd - cieniutkie, kruche
    kromeczki, dosyć wąskie (trudno się smaruje); wg informacji na opakowaniu, ten
    chleb ma najwięcej błonnika ze wszystkich trzech. Lekki posmak kminku, smak
    troche podobny do litewskiego chleba z kminkiem (choć konsystencja całkiem
    inna)
    Polecam gorąco wypróbowanie, naprawdę bardzo smaczne, wszystkie trzy.
    Pozostaje mieć nadzieję, że to pieczywo rozpowszechni się i pojawi w innych
    sieciach sklepów...
    Pozdrawiam (i witam zarazem)
    Jacek
    P.S. w sklepie tym jest też trochę innych produktów MM - mąka z pełnego
    przemiału, soki wyciskane z owoców, bez dodatku cukru (choć te ostatnie
    piekielnie drogie - ok 13 PLN za litr)...




    Temat: Przy ladzie

    , ale wczoraj przytargałam od kuzynki "Bezsenność w Tokio", przeczytałam jedną stronę, drugą, trzecią... i wsiąkłam.

    Znam. Mam kilka w domu, a autora nawet kilkakrotnie widziałam na żywo przed wydaniem książki. Pan Brzuczkowski przyjaźni sie z moimi rodzicami. jest pod koniec książki takie jedno zdanie, cośtam "A może pojadę w góry, do Hiroshimy, do Jacka i Agaty?". bardzo mały ustep, ale to właśnie o moich rodzicielach. Myśleli, że troszkę więcej napisze, ale mniejsza o to.
    Książke najlepiej określić jako parodię. Niczego nie można w niej brać do końca na serio, gdyż Japończycy nie są tacy w realu. Owszem, jest tam ziarno prawdy, ale wyolbrzymione do wielkości dyni. zwłaszcza, że podobno Bruczkowskiemu żyło się tam naprawdę dobrze i japonia wiele dla niego zrobiła. Wyciągnięte wprost z wiarygodnego źródła.
    Ale musze przyznać - książka jest ekstra. Tylko nie należy jej dawać żadnemu Japończykowi.




    Temat: Propozycja dla forum
    Zgodze sie z Jackiem ze trzeba metodycznie do sprawy podchodzic metodycznie i pedagogcznie. ale zauwazmy ze czesci postow nie mozna ignorowac tylko trzeba od razu usowac. prosty przyklad. pyta kolega o to czy sezam nadaje sie na haczyk, przeciez rece opadaja. kazdy normalnie myslacy czlowiek, kiedy spojrzy na takie ziarno wie ze sie nie da tego zrobic. Uczmy mlodziez myslec metodycznie i analitycznie... Propozycje moim zdaniem powinny dotyczyc tego jak to zrobic. moze jak napisal Górek "doswiadzeni" forumowicze w dziale dla poczatkujacych powinni czesciej zabierac glos, nie tylko ganiac, ale takze tlumaczac (nawet jak pastuch krowie) dlaczego tak a nie inaczej...




    Temat: Reprezentacja Polski

    Odpierając moje argumenty, wychodzisz, jak widzę, z mylnego założenia, że ja uważam grę Krzynówka na tej pozycji za jakiś kompletny absurd. Nie. Nie zmienia to jednak faktu, że decyzję Beenhakkera o przesunięciu Jacka na lewą obronę uważam za szamotanie się Holendra. Kto wie ? Może taka roszada mogłaby nawet przynieść kadrze jakieś korzyści, ale tylko pod warunkiem, że manewr te zostałby uprzednio solidnie sprawdzony. Przecież Krzynówek na lewej obronie grał bodaj pierwszy raz w karierze.
    Jak to było głosowanie kibiców Metalista to tak, ale jak widać nie dowiem się, kto organizował i jakie były zasady tego plebiscytu.
    Podejrzewam że nie w miesięczniku "Ziarno" tylko w ukraińskim odpowiedniku "Piłki Nożnej", zasady pewnie takie same jak w PN



    Temat: Ulubiony kawałek
    To będzie tak:

    Linkin Park - In the end, A place for my head.
    The offspring - The kids aren't alright
    Jacek Kaczmarski - Obława wszystkie 4 części
    WWO - uważaj jak tańczysz
    Abradab - rapowe ziarno
    Trzeci wymiar- skamieniali i dla mnie masz stajla (po prostu lubię tę piosenkę i już)
    Łona - rozmowa i nie słuchać przed 2050
    Megumi Hayashibara - Give a reason (soundtrack ze Slayers Next)
    X japan - nie pamiętam tytułu, ale ten kawałek z X TV
    Kanno Yoko (m.in. twórca (twórczyni ^^) muzy do Cobwoy Bebop) - tutaj praktycznie wszystkie są ulubione, po prostu ma talent ...

    Dobra, żem się rozpisał, mam jeszcze całe mnóstwo ulubionych kawałków i jak widać nie ograniczam się do jednego stylu muzyki, lubię wszystko.



    Temat: 22.04 Zwiedzania cz 2 - Klasztor i podziemia
    22.04.2008 Zwiedzanie Klasztoru OO. Dominikanów cz. 2 – Po niezwykle udanym zwiedzaniu Bazyliki po miesiącu spotkaliśmy się po raz drugi, aby oprowadzić zainteresowanych po Klasztorze. Przygotowaliśmy trasę, która objęła Krużganki, przylegające do niej sale – oraz podziemia klasztorne. Zwiedzający mieli jedyna w swoim rodzaju okazje, aby zobaczyć niezwykle cenne przedmioty. Min ekspozycja zawierała krucyfiks, na który wg tradycji została zaprzysiężona Unia Lubelska, relikwiarze Drzewa Krzyża św. oraz Św. Dominika, naczynia i szaty liturgiczne. Rarytasem były stare księgi. Zaprezentowaliśmy Graduał i Mszał dominikański. Owe spotkanie ze sztuka i historia klasztoru Dominikanów miało charakter edukacyjno-katechetyczny. Zwiedzający zostali zapoznani z zawartością mszału itp. Przedstawiliśmy historie Zakonu, jego charyzmat w tym najciekawsza była prezentacja habitu dominikańskiego. W atmosferze świec zeszliśmy do podziemi. Przedstawiliśmy zwiedzającym plan remontu klasztoru. Dokumentacja fotograficzna pokazała jak wiele już zostało wykonane. Na końcu wróciliśmy na krużganki, gdzie na przykładzie obrazów ukazaliśmy najczęstsze motywy malarskie znajdujące się w klasztorach dominikańskich min. św. Tomasz, św. Fereriusz, św. Jacek, rodzina dominikańska.
    Myślę, że warto organizować takie spotkania. Warto podjąć ten trud. Ziarno zasiane, teraz zostaje czekać na owoce! Aha i dzięki wszystkim zaangażowanym w to zwiedzanie zarówno pierwszą część jak i drugą!




    Temat: iMac?
    Zasiales ziarno niepokoju. Teraz daja kabelek Firewire? Bo mi nie dali do
    G4, kupowalem w marcu, w polszcze niestety.

    Jacek Gasiorowski
    -
    With Kindest Regards In Dharma
    -



    Organization: SDR
    Newsgroups: pl.comp.sys.macintosh

    Subject: FireNet (bylo: iMac?)

    | Napisz koniecznie cos wiecej na ten temat.  :-)))

    W poniedzialek podesle linka. Wystarczy programik, kabelek FireWire (w
    zestawie z g4/iMakiem) i juz mamy siec :-)

    Pozdrowka,

    Marcin Jedrysiak

    --

    Eat right.  Stay fit.  Die anyway.






    Temat: Kamilowe główki
    Dobry zawód Piotra to oczywiście maszynista lub konduktor. Inaczej przeprowadzka do grodu Jagielonów niezbędna (co sam z przyjemnością bym uczynił). A zupełnie poważnie to Kamilowi pogratulować. Zasługa Pabelo olbrzymia, ale ziarno musiało upaść na dobrą ziemię.
    Jeszcze raz wam dwóm gratulacje.
    Niech jeszcze Kamil zrobi coś z tą batutą w ręku mongoła.
    Pozdrawiam
    Jacek



    Temat: Wasze ulubione wiersze
    Miejcie nadzieję
    Adam Asnyk

    Miejcie nadzieję!... Nie tę lichą, marną
    Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
    Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
    Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.

    Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową,
    Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
    Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
    Nie da się zepchnąć ze swego stanowiska.

    Miejcie odwagę... Nie tę tchnącą szałem,
    która na oślep leci bez oręża,
    Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
    Przeciwne losy stałością zwycięża.

    Przestańmy własną pieścić się boleścią,
    Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
    Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
    Mężom przystało w milczeniu się zbroić...

    Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
    I przechowywać ideałów czystość;
    Do nas należy dać im moc i zbroję,
    By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość

    O! Znam to w wersji śpiewanej :) Cudne. Nawet śpiewałam to kiedyś w klasie, bo takie zadanie otrzymaliśmy na WoKu... To i "Mury" Jacka KAczmarskiego ;)
    N.



    Temat: 03x02: The Glass Ballerina - o odcinku
    Mnie się odcinek nie bardzo podobał. Nie trzymał mnie w napięciu (może gdybym żadnych spoilerów nie czytała to trochę by trzymał), retrospekcje mnie nużyły. W ogóle wątku Jina i Sun nie lubię. Dobrze chociaż, że Sun strzeliła, nie jest jednak taka bezbronna i bierna jak się wydaje.

    Co Sawyera i Kate to dziwnym nie jest, że Inni zainterweniowali. Muszą sobie przeciez jakoś autorytet budować i tłamsić więźniów.

    Z Juliet może niezłe ziółko być. Wiąże z tą postacią sporę nadzieje.

    Chyba najbardziej mi się podobała końcowa rozmowa Bena i Jacka. Ben zasiał w Jacku ziarno niepewności. Szkoda tylko, że najprawdopodobniej Jack nie zdecyduje się opuścić wyspy, w końcu musi wszystkich uratować.




    Temat: Nowa telewizja: TVP Reality show?
    PrzeczytaÂłem program TVP1 na ich stronach internetowych i to chyba kpiny!!!!! Do tej pory nie umieszczono tam Âżadnych wydaĂą flash WiadomoÂści, programu Moniki Olejnik, programu Jacka Zakowskiego. Jedyna nowo¶ĂŚ to Forum - tym razem w poniedziaÂłki, powtórka seriali " W kamiennym krĂżgu" oraz "Doktor Qiunn". Program dla dzieci 5-10-15 bĂżdzie o 8.30, w lepszym czasie bo o 9.00 bĂżdzie Ziarno (odnoszĂż wraÂżenie, Âże jedno wyznanie jest szczególnie faworyzowane) W niedzielĂż msza ÂświĂżta (katolicka) i Otwarte drzwi (rónieÂż katolickie - ostatnio straszÂą tam Poterem oraz jogÂą), program dla rolników TYDZIEÑ wylatuje do porannego pasma. Wci±Âż bĂżdzie Moda na sukces oraz dwie polskie telenowele dziennie. ÂŻadnych programów publicystycznych - w miejsca "Tygodnika Politycznego Jedynki" wpisano program publicystyczny, Âżadnych rozmów z politykami - nie ma GoÂścia Jedynki, Woronicza 17. Nie pojawiÂł siĂż teÂż program P. KraÂśko -"Oblicza mediów". Wszak P. K. miaÂł wróciĂŚ z Rzymu w poÂłowie sierpnia (A. Gawerska JabÂłonowska koĂączy wówczas urlop macierzyĂąski). WidaĂŚ panowie Dworak i Grzywaczewski ostro wzieli siĂż do pracy i postanowili caÂłkowicie zaoraĂŚ TVP. (Nie wiem, moÂże to dopiero plan ramówki, np WiadomoÂści o 19.30 codziennie majÂą trwaĂŚ jedynie ok 23 minut - niczym Informacje w Polsacie, a caÂły sewis - tj WiadomoÂści, Sport i Pogoda majÂą siĂż koĂączyĂŚ o 20.10 - moÂże reszta czasu ma byĂŚ dla M. Olejnik)



    Temat: Francuskie (zwlaszcza hydropneumatyka)



    | | Marchel nie tylko nie wie nic na ten temat, ale nawet nie mysli. [...]
    | | Pytanie do eksperta. Dlaczego produkcja ON kosztuje tyle samo co benzyny?

    | Przeciez wlasnie Jacek o tym pierwszy pisal: wlewasz do rafinerii
    | surowa rope, jednym kranem wyplywa benzyna, drugim ON, trzecim OO -
    | ale "ciezki", gdzies tam z tylu ktos asfalt wynosi...
    | Teraz ceny trzeba tak ustalic zeby sie i benzyna i ON sprzedaly.

    | A jak to sie ma do kosztow produkcji?  Pytam o koszt produkcji.

    No wlasnie tak: nie mozna robic ON bez benzyny ani benzyny bez ON.


    No nie dokonca tak. Ale ramowo prawda.


    Jak chcesz policzyc koszty produkcji jednego kiedy jednym kranem destylarki
    wyplywa ON a drugim benzyna ?


    Wszedzie czytam ze produkcja ON jest tansza.....
    Czy napewno z barylki surowej ropy dostajesz tyle samo ON i benzyny?


    Tak jak bys sie pytal ile kosztuje prad a ile cieplo z elektrocieplowni,


    No tu to jest juz roznica zasadnicza.


    czy ile kosztuje produkcja ziarna a ile slomy ..


    Wiesz latwo moge sobie wyobrazic gatunki zborza, majace wiecej ziarna i malo slomy, no
    i odwrotnie.
    Do kosztow tez chyba sie dolicza przechowywanie....... I czy naprawde sloma i ziarno
    kosztuja tyle samo?


    J.


    --
    Marek





    Temat: Teoria Nominalizmow vs. rynek Futures
    Wbrew pozorom to takze rynek Futures, tutaj szeroko reklamowany,
    nie jest wolny od zasad wyrazanych przez teorie nominalizmow.

    Same typowania Futures, bez oparcia sie na zasadach, wiedzy i naukowych
    teoriach, to czysty hazard, ktory nie ma nic wspolnego z gra na
    gieldzie.
    Rownie dobrze mozna posypac plansze z liczbami ziarnem i postawic kure i
    te pole z ktorego pierwszego wydziubie ziarna, bedzie oznaczalo typ
    futures na poniedzialek.

    Ale Futures to wiecej niz kura dziobiaca ziarno.
    Doskonale rynek instrumentow pochodnych typu Futures okreslil Kostolani
    w swoim seminarium gieldowym.

    Na rynku futures mamy 5 opcji.
    Duzy spadek, maly spadek, bez zmian, maly wzrost, duzy wzrost
    a obstawiamy tylko jedna opcje, i wygrywamy 1:5

    Jacek





    Temat: skibe
    Użytkownik "Jacek Kijewski"


    Wita was Dariusz Brzuska Brzozkiewicz...



    najgorsze" i jeszcze wiele innych...
    A panienki w strojach nie zawsze kompletnych, za to smakowitych? Ech,
    teraz to tylko "Ziarno" pozostało... ;o)





    Temat: Francuskie (zwlaszcza hydropneumatyka)





    : | Marchel nie tylko nie wie nic na ten temat, ale nawet nie mysli. [...]
    : | Pytanie do eksperta. Dlaczego produkcja ON kosztuje tyle samo co
    benzyny?
    : |
    : | Przeciez wlasnie Jacek o tym pierwszy pisal: wlewasz do rafinerii
    : | surowa rope, jednym kranem wyplywa benzyna, drugim ON, trzecim OO -
    : | ale "ciezki", gdzies tam z tylu ktos asfalt wynosi...
    : | Teraz ceny trzeba tak ustalic zeby sie i benzyna i ON sprzedaly.
    :
    : A jak to sie ma do kosztow produkcji?  Pytam o koszt produkcji.
    :
    : No wlasnie tak: nie mozna robic ON bez benzyny ani benzyny bez ON.
    : Jak chcesz policzyc koszty produkcji jednego kiedy jednym kranem
    destylarki
    : wyplywa ON a drugim benzyna ?

    to uwazasz ze jak np. w Polmosie z jednego kurka cieknie spirytus a z
    drugiego wino to oznacza ze ich koszt produkcji jest identyczny..??

    : Tak jak bys sie pytal ile kosztuje prad a ile cieplo z elektrocieplowni,
    : czy ile kosztuje produkcja ziarna a ile slomy ..

    to ja poprosze ziarno w cenie slomy.

    DW





    Temat: EJB3 interfejs zdalny i lokalny


    Czy istnieje jakaś możliwość wykrycia czy metoda beana sesyjnego została
    wywołana lokalnie czy zdalnie, dodam że metoda ta jest w obu


    Tak. Przy wyszukiwaniu w JNDI, albo w deklaracji pola, które ma być
    DI'owane podajesz, o które ziarno, a właściwie interfejs, Ci chodzi. Już


    Czy można tak skonfigurować interceptor aby działał tylko gdy metoda
    zostanie wywołana zdalnie?


    Tak. Podczas związywania interceptora z ziarnem/jego metodami podajesz,
    który interfejs i która metoda, więc...skąd pytanie?

    Jacek





    Temat: Piosenki, które wpadły nam w ucho.
    Jacek Wójcicki - Miejcie nadzieję

    Miejcie nadzieję!... Nie tę lichą, marną
    Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
    Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
    Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.

    Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową,
    Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
    Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
    Nie da się zepchnąć ze swego stanowiska.

    Miejcie odwagę... Nie tę tchnącą szałem,
    która na oślep leci bez oręża,
    Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
    Przeciwne losy stałością zwycięża.

    Przestańmy własną pieścić się boleścią,
    Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
    Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
    Mężom przystało w milczeniu się zbroić...

    Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
    I przechowywać ideałów czystość;
    Do nas należy dać im moc i zbroję,
    By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość



    Temat: Vic Firth
    Jak dla mnie vf robi najlepsze pałki. Nie wiem jak jest z promarkami, mam w planach kupno. Miałem dave weckla brązowe, evolution i były całkiem całkiem. Następnie buddy rich- świetne pałki, tak dobre że po 3 tygodniach ostrego grania(lekki rock, jazz, funk-to gram) zaczęła mi sie główką rozwarstwiac. Obecnie mam vf jacka dejohnetta i też są świetne. Zarówno vf zielone z nylonem jak i białe z drewnem. Oczywicie po drodze zjechałem jeszcze parę osc jedne gładki i zildiany. Te zildiany to jakąś porażka była, po 2 tygodniach jak nie trafiłem w mebrane tylko w obręcz, odleciała główką. Czyli nie polecam. Polecam natomiast vic firthy, i swoisty zabieg na lakierówanych pałkach. Mówię o zjechaniu lakieru papierem ściernym(średnio małe ziarno) przez co chwyt sie poprawia i pałki nie wyślizgują sie z rąk.



    Temat: "Najjaśniejsza"
    "NAJJAŚNIEJSZA"

    Słowo o gazecie:
    Wiek XXI przejdzie do historii z pewnością jako ten w którym dostępność do informacji dojdzie aż do absurdu. Szum informacji tworzy dezinformację, a takie wartości jak zwykła rozmowa z drugim człowiekiem, stają w obliczu ciężkiej próby. "Najjaśniejsza" w mojej głowie zrodziła się właśnie jako podstawa do rozmowy na tematy dotyczące naszej Ojczyzny. Czystej agitacji partyjnej tu nie uświadczycie. Parafrazując Stefana Czarneckiego w "Potopie" Henryka Sienkiewicza powiem, że Polska sama w sobie jest wielka, a wszystkie partie przy niej są nieznaczące. Dlatego też, choć polityka często na równi będzie iść z historią, nikt nikogo do głosowania na konkretną formację tu namawiać nie będzie. Uważam, że Czytelnik swoje sumienie ma, i ziarno od plew odróżni.
    Jacek Radzymiński, redaktor naczelny



    Temat: Grajcar pistolet
    Sądzę, że rozsądną droga jest postępowanie zgodnie z radami jacka syguli... na moich oczach "uleczył" mój pistolet właśnie sypiąc proch po wykręceniu kominka - inna sprawa, że miał do dyspozycji również śrubę rewizyjną. Jest jeszcze jedno: każde "ziarno" prochu; np. wciśnięte jakimś "popychaczem" (spinacz, ułomek zapałki etc.) zwielokrotnie szansę wypchnięcia "czopa" strzałem. Gdybym miał taki problem czyściłbym kanał, suszył i sypał proch... żeby wypchnąć - strzałem - od tyłu do przodu.



    Temat: spaghetteria ragany 10

    Użytkownik "ragana"


    Użytkownik Jacek Sen
    | Użytkownik "ragana"
    | Użytkownik Jacek Sen

    | *
    | nadzieje
    | tylko przyszczep 'szlachetnieości' się nie przyjął
    przyszczyp


    jeszcze lepiej
    (przyszczyp szlache-tn-ości szlachetnie)


    | jak dyby po deszczu
    | :) rozmokłe
    :) obślizgłe
    pies tka dla chudiniego


    :)))
    oba się dozupełniają


    | *
    /cyrk we mżawce się zrobił/


    'pośród grzmotów i wydzielin
     co złudzają letnie deszcze
     z piołunami
                        - dodam jeszcze'


    | ludzie lubią być nadziani
    najbardziej azja ci. konfuzjusz


    1. nadzieli kontyngent, a daniel żyje /hej, szable w dłoń-wystawiali/
    tak bez związku, a może z - ostatnio zaliczyli go do hodowlanych;
    nisko-nakładowy, łatwy w utrzymaniu i anty-wołowy
    2. mądry koniec fuzji (chlip, chlip)
    3. też chyba bez, a może z (identem)
    ' w zmitrężonej ręce
      tulił dwugłowy miecz
      niejawny w swej podzięce
      obustronny wstecz '
    [nie mów tak kódko, bo movisz za dużo i strasznie mi biega/ją]*


    | bit-lesowski
    | /luzy in the sky with di monds/
    | żal, że Anglika nie znam, ściska (m)
    ja też, ale minie żal
    jak wszystko
    tylko koni


    las, luz, los, /les/-erowych
    (smutno, mimo że)


    | porteret wiecującego

    | nos na ćwiartkę
    | mina szara
    | w kącikach przebijają


    może-przetempiają? ...chybanie

    | krawędzie topora
    | najlepsza pora dla tvsfora
    spomiędzy ufa na kurzej stopce i machloj orlenu płock
    alew s umieracja: to pora! to pora! naprzód, dzieci wdowy
    /czarnej-uważasz?/
    zmieniam tytuł na wiciującego


    oglądalność nie spada


    | czasołowie

    | obrzucają się wszyscy
    | trzeba ślepymi strzelać
    | a nuż się znowu zapętli
    | na jednej celi

    jak ślepą kurą w ziarno
    żarno
    program katolicki


    bywasz oś rutna
    /a co czitam do innych bogów/

    jsen

    *to tylko 'rozgrzeszenie' długości





    Temat: Najpiękniejsze teksty piosenek
    kocham tę dwie piosenki, normalnie jestem uzależniona...

    z tym, że akurat ten kawałek wolę w wykonaniu jacka wójcickiego [oba kawałki w zasadzie]:

    "Na prawdę nie dzieje się nic"

    Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
    czy księgę mądrą napiszesz,
    będziesz zawsze mieć w głowie
    tę samą pustkę i ciszę.

    Słowo to zimny powiew
    nagłego wiatru w przestworze;
    może orzeźwi cię, ale
    donikąd dojść nie pomoże.

    Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
    wódka w parku wypita albo zachód słońca,
    lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic
    i nie stanie się nic - aż do końca.

    Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
    czy księgę mądrą napiszesz,
    będziesz zawsze mieć w głowie
    tę samą pustkę i ciszę.

    Zaufaj tylko warg splotom,
    bełkotom niezrozumiałym,
    gestom w próżni zawisłym,
    niedoskonałym.

    Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
    wódka w parku wypita albo zachód słońca,
    lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic
    i nie stanie się nic - aż do końca.

    a druga to:

    Jacek Wójcicki - "Miejcie nadzieję"
    [sł. A. Asnyk]
    [muz. Z. Preisner]

    Miejcie nadzieję nie tę lichą, marną
    co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
    lecz te niezłomną, która tkwi jak ziarno
    przyszłych poświęceń w duszy bohatera.

    Miejcie odwagę, nie tę jednodniową,
    która na oślep leci bez oręża,
    lecz tę, co sama niezdobytym wałem
    przeciwne losy stałością zwycięża.

    Przestańmy własną pieścić się boleścią.
    Przestańmy ciągłym lamentem się poić.
    Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
    mężom przystoi w milczeniu się zbroić.

    Lecz nie przestańmy czcić świętości swojej
    i przechowywać ideałów czystość.
    Do nas należy dać im moc i zbroję
    by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.

    Miejcie nadzieję...



    Temat: Wywiady
    Rozmowa z naszym kierownikiem druzyny

    W ostatnich dniach stycznia kolejną osobą związaną z lubelskim środowiskiem żużlowym, która obrała kierunek rzeszowski, został Jacek Ziółkowski, który w zespole Marmy będzie pełnił funkcję kierownika drużyny. O tym jakie były przyczyny odejścia do Rzeszowa, jaką rolę w podjęciu pracy w Rzeszowie odegrał trener Stachyra, a także jakie cele przed sezonem postawiono przed drużyną znad Wisłoka, zapytałem samego zainteresowanego. Odpowiedź na te pytania znajdą Państwo w pierwszej części wywiadu, do którego lektury serdecznie zapraszamy.

    Czy nie żal było opuszczać klubu, w którym spędził Pan tyle lat?

    Owszem spędziłem, ale dalej cały czas jestem mieszkańcem Lublina. Poza tym powiem otwarcie, iż w Rzeszowie zaoferowano mi pracę, przyjąłem propozycję no i tyle. W klubie z Lublina spędziłem wiele lat, ale życie jest życiem. Poza tym, że człowiek coś lub robić, to chce też gdzieś jeszcze pracować.

    Jakie były w takim razie przyczyny odejścia z TŻ Lublin?

    To nie jest tak, iż odszedłem z TŻ Lublin, bo nie byłem tam wcale zatrudniony i nie byłem etatowym pracownikiem tego klubu. Po prostu od 1 maja nigdzie nie pracowałem zawodowo przez dziewięć miesięcy, gdyż moja firma uległa rozwiązaniu. Pod koniec stycznia dostałem ofertę pracy z Rzeszowa i ją przyjąłem. Gdybym otrzymał jakąś rozsądną propozycję pracy w Lublinie, to bym ją przyjął i pracował w Lublinie.

    Czy jest jakieś ziarno prawdy w opinii, mówiącej, iż w ostatnim czasie nie znajdował Pan „wspólnego języka” z dyrektorem Siwkiem?

    Nie, nie... Tak sobie ludzie gadają.

    Czy fakt, iż do Rzeszowa przeniósł się Janusz Stachyra był dodatkowym argumentem, a może to właśnie trener Stachyra namawiał Pana, aby podążył Pan w kierunku rzeszowskim?

    Myślę, iż na pewno trener Stachyra miał wpływ na to, iż właśnie mnie zaproponowano tam pracę, gdyż wątpię w to, iż działacze rzeszowscy sami z siebie tak mnie polubili. Rozmawiała ze mną Pani prezes Marta Półtorak, spotkaliśmy się pod koniec stycznia w Rzeszowie i sprawa została uwieńczona sukcesem. Jak jeszcze sezon zostanie uwieńczony sukcesem, to wszyscy będą bardzo zadowoleni.

    Nawiązując właśnie do tej sprawy. Jaką będzie Pan pełnił funkcję w klubie i jakie cele przed sezonem zostały postawione przez zarząd ekipie rzeszowskiej Marmy?

    Będę kierownikiem drużyny, a cel przed całą drużyną jest jasny. Oczywiście jest to awans do ekstraligi i będziemy robić wszystko, aby ten cel osiągnąć.

    http://www.przegladzuzlowy.pl



    Temat: Fabryka IK Poznańskiego - Manufaktura
    Chlebowy piec w Alei Ginących Zawodów w Manufakturze

    14.08.2006

    Pieców chlebowych, opalanych drewnem liściastym, nie budowano w Łodzi od pół wieku - ten stanął w Manufakturze

    Najstarszy łódzki zdun, 76-letni Eugeniusz Jaruga, z synem Jackiem zbudowali piec chlebowy, opalany drewnem. To wyczyn nie lada, bo takich pieców nie używa się od półwiecza. Stanął on w piekarni w Alei Ginących Zawodów w Manufakturze.

    - Jeszcze w tym tygodniu wypieczemy pierwsze bochenki przaśnego, żytniego chleba polskiego na tradycyjnym zaczynie, czyli bez drożdży - zapowiada rzemieślnik Karol Olszański, współwłaściciel piekarni. - Powrócimy do chłopskich receptur. Do wyrobu ciasta sięgniemy po grubo mieloną mąkę pytlową. Ale nie tylko. Z mąki z pełnego przemiału, a więc nieprzesiewanej - powstanie pieczywo dla diabetyków i osób cierpiących na dolegliwości żołądkowe. Będziemy piec pieczywo na liściach chrzanu i kapusty. Przypomnimy smak podpłomyków - chleba, którego się nie kroi, lecz łamie.

    Wiera Rumocka, pomysłodawczyni i współwłaścicielka piekarni z odległej przeszłości, podkreśla, że pierwsze miesiące działalności w Alei Ginących Zawodów będą dla nich czasem eksperymentowania. Ich pieczywo nie będzie adresowane do zjadaczy chleba, lecz jego smakoszy. Zamierzają poszukiwać starych, zapomnianych smaków. Dlatego na liście dodatków znalazły się suszone śliwki, ziarno słonecznika i dyni, zioła litewskie i zakopiańskie, a także maślanka i kefir.

    - Kiedy byłem młodym piekarzem, miałem wśród stałej klienteli pracownika placówki dyplomatycznej w Egipcie - wspomina rzemieślnik. - Raz w roku w czasie urlopu przyjeżdżał z Warszawy do Łodzi, żeby przed wylotem kupić 15 bochenków tradycyjnego żytniego chleba. Na pewno zamrażał go, bo nasz chleb - dzięki wysokiej wilgotności miąższu - posiada "tylko" 72-godzinną trwałość.

    Wypieki powstaną w piecu opalanym drewnem liściastym, głównie topolowym i olchowym. Wszystkie czynności, poza wyrabianiem ciasta, będą wykonywane ręcznie. Jednak trzej piekarze i ekspedientka będą pracować w godziwych warunkach, na miarę XXI w., a więc w klimatyzowanym pomieszczeniu.


    Pieców chlebowych, opalanych drewnem liściastym, nie budowano w Łodzi od pół wieku - ten stanął w Manufakturze

    (kup) - Dziennik Łódzki

    Marta dnia Nie 15:16, 03 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz



    Temat: 1

    : W odpowiedzi na : Re:Ani głowa do rady, ani tył do krzes&# wyslane przez Malina dnia 2003-10-17 00:52:07:
    :
    : : a Jacek mówi, że jemu to gremliny.

    I wie, co mówi. Do poniedziałku powinno być jednego mniej ;)) [a raczej, ;((]

    W odpowiedzi na : Re:Ani głowa do rady, ani tył do krzes&# wyslane przez dama dnia 2003-10-17 01:10:25:

    : A co to gremliny?

    Gremlin.

    Złośliwy chochlik pochodzenia celtyckiego, stworek lubujący się w psuciu urządzeń technicznych - od mechanicznych po elektroniczne.
    Znany od zarania dziejów, zidentyfikowany i sklasyfikowany został dość późno. W roku 1940 w Castle Bromwich, filii zakładów Vickers Armstrong produkujących samoloty Supermarine Spitfire Mk. II na potrzeby Royal Air Force, wystąpiła seria licznych awarii i defektów produkcyjnych. Początkowo przypisywana działającej w UK V kolumnie, co szybko okazało się nieprawdą, gdyż pod koniec tego roku ujęto jednego, czy dwa gremliny na "gorącym uczynku" (dziś, wypchane, można je podziwiać w muzeum przy opactwie Glastonbury).

    Podejrzenia o pronazistowskie sympatie gremlinów nie okazały się słuszne, w 1944 podobna, a nawet na znacznie szerszą skalę, sytuacja miała miejsce w zakładach F-W, tudzież u Borsiga. Ot, po prostu taka natura. Psują, bo lubią tę robotę.
    Ziarno prawdy tkwi chyba jednak w pogłoskach o związkach z pochodzeniem bydląt; IRA nigdy nie miała z nimi problemów.

    Dziś w technicznym języku potocznym funkcjonuje określenie "GE" od "Gremlin Effect". Przypuszcza się, że pewna ilość Gremlinów zatrudniona jest też na etatach w Microsoft Corp. jako tania siła robocza.

    Za:
    Effenberg i Talbott "Encyclopaedia Maxima Mundi"

    Oczywiście, wiadome spielbergowe filmidła z gremlinami nie mają nic wspólnego.




    Temat: T. Górski, Dzieje polskiej floty...
    Ja kupiłem książkę "Dzieje polskiej floty" Górskiego już jakiś czas temu, ale nie wypowiadałem się, ponieważ mam już dość narzekania.
    Muszę jednak stwierdzić, że jest to rzecz ogromnie rozczarowująca. Może nie odczuwałbym tego w taki sposób, gdybym nie znał wcześniejszych publikacji Tadeusza Górskiego i na ich podstawie nie uważał go za jedną z najbardziej kompetentnych osób do napisania DOBREJ historii polskiej floty żaglowej. Drugi czynnik to ten, że takiej historii bardzo brakuje, więc tym bardziej szkoda. Nie chcę pisać recenzji, zatem ograniczę się niemal wyłącznie do wątków poruszanych w tym temacie (flota Kurlandii) i bardzo bliskim (polska flota żaglowa).
    Książka nosi podtytuł "Od Kazimierza Jagiellończyka do Augusta II Mocnego". O ile flocie Kurlandii z XVII wieku, czyli z naszerzej poruszanego w literaturze okresu, autor poświęca (słusznie) mnóstwa miejsca, o tyle dla stulecia następnego ma na ten temat słów - zero.
    Nadziei Andrzeja J., że można będzie w tej pozycji znależć coś więcej o galeonie "Smok" niż w 330-stronicowej monografii Mieczysława Boczara, odpowiada trywialna wzmianka na pół małej stroniczki.
    Co do wspomnianego przez pana Jacka osobliwego doboru literatury dodam jeszcze tylko, że chociaż autor poświęca sporo miejsca bitwie na Zalewie Wiślanym z 1463 r., to najobszerniejszej i najnowszej pozycji na ten temat, czyli "Zatoki Świeżej 1463" J.W. Dyskanta, w ogóle nie zuważa. Za to z zamieszczonego w książce 32 stronicowego "Słownika rzeczowego" możemy dowiedzieć się tak fascynujących rzeczy, jak wyjaśnień co to jest wrak i co to jest rufa!
    Dobór ilustracji sprawia wrażenie potwornej przypadkowości, więc obok bardzo dobrych i sensownych są też haniebnej jakości.
    Ale, jak podkreślam, autor ma potencjał i są wielkie braki w tej tematyce, więc chociaż zaglądając do książeczki bez przerwy zgrzytam zębami, nie żałuję, że ją kupiłem. Mam tylko nadzieję, że przy następnym wydaniu pan Tadeusz znacznie rozwinie wątki polskie, w których się specjalizuje, a w sprawie tła ogólno-okrętowo-żeglugowego poradzi się jakiejś osoby, która się na tym zna i pomoże mu odzielić ziarno od koszmarnych plewów.
    Krzysztof Gerlach



    Temat: RPG a L2
    Dobra punkt dla ciebie Grak, było to niewątpliwie pragmatyczne zagarnięcie ziemi. Ale z drugiej strony byli ludzie, najczęściej ci mniej wykształceni, co niewątpliwie wierzyli, że walczą o słuszną sprawę, a bóg jest z nimi.

    A co do wiary a i owszem. Przecież jednym z głównym zadań osoby wierzącej jest nawracanie osób niewierzących, więc oczywiste, że powie ci, że pójdziesz tam gdzie jego wiara mówi.
    Z resztą tutaj też należy zauważyć, że raj nie jest miejscem, a stanem umysłu. Pozwolę sobie zacytować Jacka Kaczmarskiego, według mnie doskonale oddaje to
    zagadnienie.

    Sprawozdanie z raju

    W raju tydzień pracy trwa trzydzieści godzin
    pensje są wyższe ceny stale zniżkują
    praca fizyczna nie męczy, wskutek mniejszego przyciągania
    rąbanie drzewa to tyle co pisanie na maszynie
    ustrój społeczny jest trwały a rządy rozumne
    naprawdę w raju jest lepiej niż w jakimkolwiek kraju

    Na początku miało być inaczej
    świetliste kręgi chóry i stopnie abstrakcji
    ale nie udało się oddzielić dokładnie
    ciała od duszy i przychodziła tutaj
    z kroplą sadła nitką mięśni
    trzeba było wyciągnąć wnioski
    zmieszać ziarno absolutu z ziarnem gliny
    jeszcze jedno odstępstwo od doktryny ostatnie odstępstwo
    tylko Jan to przewidział: zmartwychwstaniecie ciałem

    Boga oglądają nieliczni
    jest tylko dla tych z czystej pneumy
    reszta słucha komunikatów o cudach i potopach
    z czasem wszyscy będą oglądali Boga
    kiedy to nastąpi nikt nie wie

    Na razie w sobotę o dwunastej w południe
    syreny ryczą słodko
    i z fabryk wychodzą niebiescy proletariusze
    pod pachą niosą niezgrabnie swe skrzydła jak skrzypce

    Ale chyba naprawde zbaczamy z tematu ^^'




    Temat: TVP1
    TVP1 (Program Pierwszy Telewizji Polskiej, potocznie Jedynka, do 23 marca 1992 oficjalny skrót TP1) - polska publiczna stacja telewizyjna, utworzona w 1937 roku, która regularną emisję programu rozpoczęła 23 stycznia 1953 roku (16 lat po utworzeniu w Warszawie eksperymentalnego studia telewizyjnego).

    Programy Informacyjne
    Od początku miała charakter głównego programu TVP, nadającego audycje o tematyce informacyjno-publicystycznej. W latach 50. rozpoczęto nadawanie pierwszych serwisów informacyjnych, z których wywodził się nadawany w czasach PRL Dziennik Telewizyjny (przekształcony w 1989 w Wiadomości).

    Historia TVP 1
    Kanał rozpoczął nadawanie w 1937 roku. W 1958 roku powstał Dziennik Telewizyjny. W 1989 roku Wiadomości TVP zastąpiły Dziennik Telewizyjny. Drugą ważną propozycją były filmy fabularne i spektakle Teatru Telewizji. Przez cały i pozostały czas na naszej antenie wypełniają seriale telewizyjne, produkcji polskiej i zagranicznej (Klan, Plebania, Bulionerzy, Moda na sukces, Dwie strony medalu, Faceci do wzięcia, , Zagubieni), programy dla dzieci (Jedyneczka, Domisie, Budzik, Lippy and Messy, Od przedszkola do Opola, Domowe przedszkole, Ziarno, Klub Winx, Walt Disney przedstawia), oraz filmy przyrodnicze i dokumentalne.

    Programy informacyjno-publicystyczne
    Do najważniejszych magazynów publicystycznych należą: Celownik który prowadzą Agnieszka Świdzińska i Jacek Cholewiński, Sprawa dla reportera Elżbiety Jaworowicz. Wcześniej nadawano także W centrum uwagi, zastąpione przez Monitor Wiadomości, a później zastąpione przez program Z refleksem. Do 8 lutego 2006 roku nadawano również program Debata. Oprócz Wiadomości charakter serwisu informacyjnego ma także od 26 czerwca 1986 roku Teleexpress, wyróżniający się przede wszystkim znacznie luźniejszą formułą.

    Organizacje TVP 1
    Dużo miejsca antenowego zajmują festiwale muzyczne, m.in. festiwal Eurowizji, Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, Festiwal Jedynki w Sopocie, a do 31 sierpnia 2004 roku także na antenie Sopot Festival.

    Źródło: wikipedia.pl



    Temat: odkrycia w czasie snu

    [...]


    Nie ukrywam, że chętnie posłuchałbym muzyki lub przeczytałbym jakiś
    wiersz, który zrodził się w sennej rzeczywistości. Tylko jedno mnie
    zastanawia:
    jak to możliwe, że człowiekowi przyśniło się kilka godzin muzyki, po
    czym po
    prostu obudził się, wstał i przepisał elegancko każdą nutkę na
    pięciolinię?
    Wszak wielu ludzi w ogóle nie pamięta swoich snów. Co o tym sądzicie?


    Takich utworów jest mnóstwo. Może mniej odkryć naukowych. Nawet nie wiesz,
    że wiele być może z nich znasz. Wręcz można się o nie potknąć, choć zależy
    jaki gatunek sztuki Cię interesuje. Najczęściej sny wykorzystywane sa w
    sztuce, literaturze. Podam przykład: wiele opowiadań Julio Cortazara. Nie
    są to opisy snów, ale pomysły powstały ze snów (np. iguany zbierające
    liście na cmentarzach, zatrudnione do tych prac przez ludzi, a liście
    należało polewać esencją wężową), te dziwne związki, pojęcia, zaskakujące
    wnioski. Mam też książeczkę Jacka Durskiego, w której opisuje sny wprost.
    W tym przypadku wiadomo, ze to sny. Wielu literatów przyznaje się, że taki
    czy inny pomysł zaczerpnęli ze snu. Zatem co do literatury jestem pewien.
    Wiem też o malarzach, ale nie mogę rzucić nazwiskiem.
    Myślę, że wielu ludzi pamięta sny, zaś ci co dokonali jakichś odkryć z ich
    powodu, na pewno je pamiętali ;-)
    Zaś co do muzyki, to 'wyśnienie' całej partytury nie jest liniowe, nie
    trwa w czasie tyle, co w rzeczywistości. Podejrzewam, że to jest jakiś
    zarys, ziarno, które na jawie się rozwinie według programu. Zresztą muzyka
    wydaje się istnieć od dawna, a utalentowani ją tylko odkrywają - to
    dlatego dobre utwory wydają się czymś, czego brakowało, wydają się
    dopasowane, nie giną w niepamięci.
    Sam ze snów czasem korzystałem - po przebudzeniu udało mi się zapisać
    dziwne, świeże skojarzenia. Niektóre po wygładzeniu okazały się na tyle
    dobre, że zdobyły wyróżnienia w konkursie literackim.

    Jerzy





    Temat: SONY DSC R1
    jacek: porownujac fotki robione 5d5 i d50 z kitami oraz stalkami 50mm (produkcji minolty i nikona) stwierdzic moge ze szumy przy kitach przy iso 1600 sa minimalne, przy 3200 w minolcie zauwazalne ale nie przeszkadzajace, fakt ze przy 1600 i 3200 spada troche ostrosc ale to normalne w aparatach tej klasy. Przy czym nie zauwazylem widocznej roznicy w zaszumieniu w zaleznosci od tego ktory obiektyw byl zamontowany (takie roznicy nie zauwazylem tez w przypadku focenia 5d5 z sigma bodajze 100-300 bo takie fotki tez widzialem, nie jestem pewny dokladnie obiektywu ale mniejsza o to), struktura ziarna i jego "gestosc" sa podobne i widoczne tylko w ciemniejszych partiach obrazu.
    Co do zaszumienia R1 to fotki mi dostepne (robione w tym samym miejscu co z lustrzanek) zmniejszylem do rozmiaru odpowiadajacemu mniej wiecej 6mpx i ziarno nadal przewyzszalo znacznie te z lustrzanek. O ile fotki r1 z "zooma" da sie jeszcze zaakceptowac, o tyle w najnowszym Foto Video Digital stwierdzili: "... oferuje on rowniez wyzsze ustawienia 1600-3200, jednak ze wzgledu na silna niebieska-turkusowa dominate pojawiajaca sie niezaleznie od warunkowoswietleniowych, czulosci te nie nadaja sie do praktycznego uzycia." Przy czym szumy R1 przy 1600 i 3200 sa kolorowe i bardzo wyrazne, nastepuje duzy spadek ostrosci i odwzorowania szczegolow.
    Przyznam za to ze r1 odwzorowuje (zapewne za sprawa wiekszej matrycy) szczegoly lepiej w najnizszych czulosciach niz lustrzanki z kitami, chociaz roznica zauwazalna jest tylko przy duzym powiekszeniu. Sony takze lepiej niz obydwie lustrzanki odwzorowuje szczegoly w swietle (d5d przeswietla, a d50 przeswietla bardzo), natomiast w cieniach lepiej radza sobie lustrzanki. Co ciekawe zdjecia tabeli ostrosci wcale nie wskazuja tak duzej roznicy miedzy r1 i kitami, chociaz przyznac trzeba ze r1 radzi sobie lepiej szczegolnie na obrzezach kadru gdzie lustrzanki "mydla". Roznice te jednak sa widoczne tylko przy duzym powiekszeniu.
    Mimo wszystko na pewno z hybryd Sony najlepiej radzi sobie w czulosciach do niedawna dostepnych tylko dla lustrzanek (no moze jeszcze fuji 9500 moze go przebic z tego co wiesci niosa ale nie widzialem jeszcze testow tego aparatu).
    Twoja koncepcja zmniejszania za kazdym razem zdjecia w programach graficznych jest mi raczej obca. Zreszta zastanow sie czy r1 przy ustawieniach np 6mpx nie wyda takiego samego ziarna? Mysle ze bedzie podobnie. Programowe usuwanie ziarna nie zmieni faktu ze poprzez zaszumienie zdjecia utracone zostaly jego niektore szczegoly czego nie da sie poprawic.
    Sony moglby byc konkurencja dla lustrzanek tej klasy gdyby kosztowal podobnie, dopoki jest drozszy o 1-1,5 tys od luster mysle ze nie ma szans. Co do samej ceny to mysle ze wynika ona glownie z nowej matrycy.
    crop: do twojego poziomu sie nie znizam i odpowiadac nie bede i tak tez zostanie, jak sie uwazasz za takiego doroslego to najpierw naucz sie w cywilizowany sposob wypowiadac. Poki co masz jezyk osiedlowego dresa...



    Temat: Nasladownictwo czy wrodzony talent
    Jestem niewątpliwie wielbicielem osoby Pana Przemysława Gintrowskiego i jak każdy wielbiciel cenię go wszczególności za jedną cechę " głos " niski chrapliwy wzbudzajacy emocje , " głos " który przyćmiewa inne talenty które też cenię ale mniej . Powiedzmy że jestem poszukiwaczem charakterystycznych głosów . Martwi mnie jedna żecz wielu nasladowców .A przecież Przemysław Gintrowski jest jeden niepowtażalny . I tu pojawia sie dylemat młodych artystów dążyć do osiagnięcia własnego "image" czy skożystania z już istniejących wzorców . Nistety coraz częściej wybiera się to drugie jako początkujący "internauta " który dopiero trzeci dzień jest na łączu buszuję szukając nowych doznań muzycznych odpowiadających moim wymaganiom ( dobry tekst , muzyka która nie przeszkadza tekstowi i charakterystyczny głos ) przegladam nowe strony bardów , poetów , młodych i starszych i coraz częściej napotykam na " symulację " udawanie czegoś . Niepokoi mnie to bardzo bo nie chcę mysleć co by było gdybym kiedyś usłyszał dwudziestu udawanych Kaczmarskich , Gintrowskich . Cieszę się że muzyka w " stylu " wyżej wspomnanych cieszy się powodzeniem ale naprawdę żeby każdy spiewał jak Gintrowski czy Kaczmarski ? NIestety coraz mniej młodych ludzi pracuje nad własnym stylem , głosem kożysta z utartych wzorców . W rocznicę smierci J Kaczmarskiego był emitowany program poswiecony jego twórczości nie widząc odbiornika usłyszałem głos Jacka jakież było moje ździwienie kiedy przed oczami pojawiła mi się postać młodego człowieka o tak różnej posturze i wieku niz muj ulubieniec . Pomyślałem że ktoś mnie starego wygę ( jeżeli chodzi o poezję i twórczość J Kaczmarskiego ) zrobił w " bambuko " Pomyslałem że trzeba się pilnować żeby oddzielić ziarno od plew . Lubię słuchać piosenki autorskiej , poezji spiewanej uwielbiam muzykę Gintrowskiego , Kaczmarskiego , Wysockiego , kuczina , i chciałbym żeby pozostały takimi jakie są .



    Temat: Załamałem się pl.comp.os.linux


    Z kolega Jackiem musze sie zgodzic. Zasada na grupach jest taka / to kieruje
    do mlodziezy linuxowej/ ze najpierw wyczerpuje sie wszystkie mozliwe sposoby
    zaopatrzenia sie w wiedze a potem zadaje pytania /najlepiej konkretne/ na
    grupe.
    Z doswiadczenia wiem, i wszyscy UZYTKOWNICY tez, ze wszystkie odpowiedzi
    mozna znalezc w sieci: FAQ, www, lub w dokumentacji.
    A dywagacje: czy sie przesiasc na linucha(!), sa glupie, bo wiadomo, ze
    uzytkownik taki NIE WIE po co, ale jest taka moda, wiec....
    Mlodziezy! Najpierw literatura -zrozumienie o co chodzi -instalacja -
    man/HOWTO -pytania


    Zakończenie podobnie ale nieco inaczej.

    Zanim zajrzysz gdziekolwiek szperaj we własnej głowie (to jest najsilniejsze
    z możliwych narzędzi i najtaniej/najszybciej dostępna wszechnica wiedzy
    [1][2]). Tam przekładaj pytania i tu najpierw szukaj odpowiedzi. Dopiero potem
    masz prawo szukać czegoś na zewnątrz. Zadać sobie pytanie "a czy ja wogóle
    tego potrzebuję ?" czy "czy mnie to wogóle interesuje ?" może sobie każdy.
    To dopiero konsekwencje odpwiedzi na tak elementarne pytania mogą być
    właściwym motorem i motywacyjnym paliwem do dalszych poszukiwań nowych pytań
    i kolejnych odpowiedzi.

    [1] - jeżeli nie ma w czym szukać w we własnej głowie to z ukierunkowanym
    poszukiwaniem wiedzy należy sobie dać spokój na jakiś czas próbując to
    wypełnić choćby i informacyjnycm szumem/sianem na który trzeba się najpierw
    otworzyć. By było co układać w głowie to najpierw musi tam być jednak choćby
    i bałagan, a kompletan pustka.

    [2] - pisałem już to kilka razy, że uważam, że właściwie zadane pytanie
    zawiera w sobie ziarno odpowiedzi (często wystarczy już zadać je sobie
    samemu żeby wpaść na odpowiedź .. bo właściwa odpowiedź jest *logiczną*
    konsekwencją pytania). Dbałość o zadawanie właściwych pytań to jest to co
    innych przyciąga (potencjelnie najbardziej tych co są sensownie odpowiedzieć
    na pytanie), a braki w tej kwesti działają dokładnie odwrotnie. W tym sencie
    nie ma co się dziwić, że na niedbale zadane pytania padają conajmniej
    głupawe odpowiedzi.

    kloczek





    Temat: Odcinek 34: "Zemsta"
    Wiesiek, młody pracownik, czekał na wielki wieczór w firmie. Zorganizował wielkie spotkanie, które miał poprowadzić, a od tego jak wypadnie zależała jego dalsza kariera. Ponieważ do spotkania było dużo czasu, Wiesiek wynajął pokój w pensjonacie i umówił się na spotkanie z atrakcyjną kobietą. Ale Joanna odwołała spotkanie tłumacząc się chorobą siostry. Ale ku zaskoczeniu Wieśka w pensjonacie zjawiała się jego dziewczyna, Agnieszka, atrakcyjna blondynka. Więc się ucieszył, że mimo wszystko miło spędzi czas. Ich intymne chwile w pokoju przerwało pukanie do drzwi. Zjawiła się Mira, którą Agnieszka zaprosiła do wspólnej zabawy. Okazało się, że panie przypadkowo dowiedziały się na wspólnym szkoleniu, że mają tego samego narzeczonego. Ku przerażeniu Wieśka zjawiała się także Joanna i stało się jasne, że panie szykują zemstę. Wszystkie ubrania Wieśka zostały pocięte i namoczone. Dziewczyny zostawiły mu tylko koronkową, różową bluzeczkę i spódniczkę. Zabrały mu także komórkę i zadowolone czekały w barze chcąc zobaczyć jak zjawi się w recepcji, a musiał to zrobić jeśli chciał zdążyć na spotkanie. Panie okazały się pracownicami tej samej firmy co Wiesław, tylko z różnych jej filii. Wiesiek okazał się sprytny i udało mu się złamać wspólny front kobiet. Wmówił Mirze, że to wszystko to intryga Joanny, która chce go skompromitować i awansować na jego stanowisko. Mimo zaprzeczeń Joanny, ziarno niepewności zostało zasiane i wszystkie trzy kobiety, w tajemnicy przed sobą, postarały się o nowe ubranie dla Wieśka. Ale Wiesiek sam sobie poradził. Zdobył ubrania robocze zostawione przez pracowników, a garnitur męża pożyczyła mu taksówkarka, którą też Wiesiek poderwał. Kiedy Joanna, Agnieszka i Mira zjawiły się po kolei z ubraniami w pokoju Wieśka, jego już nie było. Kalina ciągle szukała pracy i mimo niepowiedzeń, uważała, że w końcu coś znajdzie. Dostała pracę na próbę w barze, a miała zacząć od zmywaka. Karolina rozmówiła się też z Kubą i powiedziała mu, że nie mogą byc razem, bo nie chce by tak wyglądało jej życie. Alicja poinformowała Balbinę i Poldka, że do obsługi jej i Ksawerego ślubu zostanie zatrudniona specjalna firma. Oboje poczuli się tym dotknięci. Razem z Maxem udali się na rozmowę do Ksawerego, bo uważali, że ślub można zrobić własnymi siłami. Iwa bardzo się denerwowała, bo od dawna nie miała wiadomości od Jacka. Odetchnęła z ulgą kiedy otrzymała w końcu list, ale okazało się, że został on nadany 3 tygodnie temu.



    Temat: Zimowe dokarmianie ptaków
    Stokrotko nie czytałaś...
    Najlepszą porą do zbierania nasion i owoców roślin dziko rosnących, jest okres od lipca do listopada. Konieczna jest jednak do tego zajęcia choćby podstawowa wiedza botaniczna, aby nie zbierać karmy z roślin trujących czy objętych ochroną. Nieocenione w tej sytuacji są poradniki zielarskie. Najlepiej zbierać jednak nasiona i owoce z roślin, które znamy i wiemy, że na nich żerują ptaki, zarówno latem jak i zimą. Unikamy zbierania w pobliżu ruchliwych dróg, czy zakładów przemysłowych - tam z reguły ziemia jest skażona. Zbieranie nasion i owoców z roślin dziko rosnących nie jest zajęciem zbyt łatwym ani zbyt atrakcyjnym. Ale pamiętajmy, że ten typ karmy jest najlepszy dla ptaków dziko żyjących, bo naturalny i różnorodny. Zazwyczaj nie uda nam się zebrać większej jego ilości, ale będzie znakomitym uzupełnieniem karmy, którą możemy zakupić. Kiedy kupować? Wtedy, gdy ziarno jest najtańsze- na przełomie października i listopada. Gdzie? Place targowe, hurtownie, zazwyczaj posiadają bogatą ofertę. Tam kupujemy nasiona słonecznika, konopi, lnu, kanaru, prosa. Wspaniałą karmą jest tzw. poślad, czyli odpady z młócki zbożowej, w który zaopatrzyć się można u rolników. Podobnych wartościowych odpadów można szukać w młynach, zakładach zbożowych itp. Nie kupujemy mieszanek traw ogrodowych ani mieszanek paszowych dla kur i innych ptaków hodowlanych, gdyż są one zaprawiane różnymi środkami chemicznymi!!!
    Owoce aroni, bzu czarnego, głogu, jarzębiny, klonu, jesionu, róż, tarnin, zbieramy we od września do listopada. Nasiona roślin zielnych, takich jak: astry, chabry, babki, maki, osty, trawy, wiesiołki, najlepiej zbierać w okresie ich masowego dojrzewania, a więc w pierwszej połowie września. Owoce głogu i np. grabu, jesionu, najlepiej zbierać po ich opadnięciu Nie zapomnijmy o gromadzeniu pestek z czereśni, wiśni i mirabelek. Wraz z owocami grabów i buków będą zimowym przysmakiem grubodziobów. Zebrane tzw. owoce suche, ostu, łopianu, klonu, suszy się kilka dni na słońcu, rozłożone cienką warstwą. Wysuszone, przechowuje się w papierowych torebkach w miejscu suchym i przewiewnym. Owoce soczyste suszy się wstępnie na słońcu a później w piekarniku, przez ok. 4 godziny, w temp.: jarzębina- 40st., głóg- 50st., róże i bez czarny stopniowo, od 35-50st. (Wspaniale do tego celu nadają się suszarki do owoców i warzyw, które można kupić w sklepach AGD już za równowartość ok. 25 euro). Duże owoce uprzednio rozdrabniamy. Wysuszone przechowujemy jak owoce suche.

    oprac. Jacek Tyblewski



    Temat: Wiceminister robił interesy z przestępcą
    .

    Wiceminister robił interesy z przestępcą

    Jacek Brzuszkiewicz

    2007-10-17, ostatnia aktualizacja 2007-10-18 12:06:45.0

    Czy Jacek Szczot, wiceminister rozwoju regionalnego, zwróci ponad 100 tys. zł unijnych dotacji? Minister razem z przedsiębiorcą oskarżonym o paserstwo był właścicielem 160 ha ziemi. Jednak rolnik spod Kraśnika twierdzi, że to on uprawiał pole.Szczot jest adiunktem na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL. 27 sierpnia tego roku został wiceministrem rozwoju regionalnego. Do PiS, jak podkreśla, nie należy, ale kandyduje z lubelskiej listy PiS do Sejmu.Cofnijmy się o dziesięć lat. Szczot jako członek ZChN został posłem z listy AWS. Kilka miesięcy później, we wrześniu 1998 r. razem z kraśnickim przedsiębiorcą Tomaszem B. wygrał przetarg na 166 ha ziemi po dawnym PGR w Wólce Gościeradowskiej na Lubelszczyźnie. Zapłacili ok. 380 tys. zł. Większość pieniędzy, jak przyznaje Szczot, pochodziła z pięcioprocentowego kredytu preferencyjnego, który otrzymał wraz z Tomaszem B. w oddziale BGŻ w Nisku.- Ja także walczyłem o tę ziemię, ale nie dostałem kredytu preferencyjnego. A na zaciągnięcie 15-procentowego kredytu komercyjnego nie mnie było stać. Kilka miesięcy po kupnie ziemi przyjechali do mnie Szczot z Tomaszem B. i zaproponowali, bym dzierżawił ich ziemię. Świadkiem rozmowy była moja żona. Pole było mocno zachwaszczone, dlatego umówiliśmy się na gębę, że oni przez pięć lat będą płacić podatki gruntowe, a ja będę brać dla siebie zboże - opowiada Stanisław Kosikowski ze wsi Dąbrowa pod Kraśnikiem.Wiceminister zaprzecza, by umawiał się na dzierżawę ziemi (bank udzielał preferencyjnego kredytu rolnikowi, który miał uprawiać ziemię, a nie ją wydzierżawiać). I twierdzi, że to on administrował ziemią, a rolnikowi w zamian za ziarno zlecał wykonywanie prac polowych: orki, siewu, oprysku, zbioru zboża.Jednak Kosikowski ma w ręku dowód. To zawarta 20 marca 2004 r. umowa dzierżawy na 10 lat połowy ziemi, którą Szczot kupił z Tomaszem B. (ok. 82 ha). Pod dokumentem są podpisy Kosikowskiego i żony wiceministra Elżbiety Szczot, adiunkta z Katedry Prawa Sakramentów KUL.- Umowę podpisaliśmy w obecności Szczota. Szczot stwierdził, że nie musi jej podpisywać, bo z żoną nie mają rozdzielności majątkowej - pamięta Kosikowski. I dodaje: - To ja kupowałem nawozy i środki ochrony roślin. Mam na to faktury.Poprosiliśmy Szczota, by pokazał faktury na zakup nawozów. Oświadczył, że ma je w banku. Potem przyznał, że część nawozów rzeczywiście kupował Kosikowski.Rolnik zabiegał o podpisanie umowy dzierżawy, bo liczył na dopłaty unijne, które zdaniem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa należą się osobie, która uprawia ziemię, a nie jej właścicielowi.Szczot z Tomaszem B. w ciągu trzech lat otrzymali z ARiMR ok. 220 tys. zł dopłat. Kosikowski nie zobaczył z tego ani złotówki. Wiceminister twierdzi, że nic nie wie o podpisanej przez żonę umowie. Utrzymuje, że nie miała ona sensu, bo ziemia nie była podzielona na dwie części: jego i wspólnika.W marcu 2007 r. Szczot i Tomasz B. sprzedali ziemię jednemu z kraśnickich rolników. Ustaliliśmy, że wzięli oni za nią ponad milion złotych.I jeszcze jedno. Wspólnik Szczota to osoba dobrze znana organom ścigania. W kraśnickim sądzie ma sprawę o paserstwo. Zdaniem prokuratury handlował kradzionym sprzętem budowlanym. Był też prawomocnie skazany za to, że polecił kierowcy swojej firmy wyjazd w trasę niesprawną cysterną z gazem, która uległa wypadkowi.Według policji Tomasz B. należy do zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się nielegalnym obrotem paliwa. W maju trafił do policyjnego aresztu. Wyszedł na wolność po wpłaceniu 20 tys. zł kaucji. - Obecnie czekamy na pismo z urzędu skarbowego, który wyliczy kwotę na jaką biznesmen z Kraśnika oszukał fiskusa. Po otrzymaniu odpowiedzi uzupełnimy Tomaszowi B. zarzuty i zakończymy śledztwo - poinformował nas wczoraj Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy lubelskiej policji.Wiceminister Szczot zastrzega, że nic nie wiedział o kłopotach z prawem Tomasza B.Jacek Brzuszkiewicz

    Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA




    Temat: Jak dokarmiać ptaki zimą ?
    W Polsce występuje sześć gatunków lęgowych sikor: najbardziej znana i rozpowszechniona sikora bogatka, sikora modra z charakterystyczną szaro-niebieską czapeczką, oraz mniej znane - sikora sosnówka, sikora czubatka i bardzo podobne do siebie- sikora uboga i czarnogłówka. Te ostatnie spotyka się w lasach, parkach i terenach podgórskich. Przy karmniku, w mieście, najczęściej spotykamy bogatkę, modrą, rzadziej czarnogłówkę czy ubogą.

    Niezwykle rzadko (w Polsce notowano ją ok. 30 razy), tylko w wyjątkowo mroźne i śnieżne zimy odwiedza południowo-wschodnie rejony naszego kraju sikora lazurowa- bodaj najpiękniejsza z sikor. Jej ojczyzną jest środkowa Euroazja. Do sikor należy też raniuszek widywany w lasach i na jego na obrzeżach.

    KARMNIKI

    Aby dokarmiać sikory bez strat ze strony przemyślnych rabusiów jak: gawrony, wróble a nawet... koty, należy stosować wypróbowane metody. Odpowiednim rozwiązaniem jest specjalny karmnik o budowie zamkniętej, przeszklony, posiadający w dolnej części okrągłe otwory wlotowe, o średnicy 3,3 cm umożliwiającej wejście największej z sikor- sikorze bogatce. Taki karmnik zawiesza się na ścianie, grubej gałęzi, bądź ustawia na paliku. Bardzo dobre są różnego rodzaju karmniki wiszące, wykonane z pojemników, puszek, doniczek, kubków, itp. Wieszamy je na możliwie długim i mocnym sznurku, na końcu cienkiej gałązki, mocujemy na murze, przy oknie. Odpowiednio zawieszony, uniemożliwia dostanie się do pokarmu nieproszonych “gości”.

    Idealnym rozwiązaniem jest karmnik butelkowy. Z odwróconej do góry dnem butelki wysypuje się ziarno np. słonecznika na tackę. Widok karmy ściąga ptaki a ziarno podawane jest niejako “automatycznie” przez wiele dni a nawet tygodni- wszystko zależy od rozmiarów butelki i intensywności żerowania. Doskonale zabezpiecza on karmę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i większymi ptakami. Sprawdzoną i bardzo dobrą metodą dokarmiania sikor jest wieszanie kul tłuszczowo-nasiennych, umieszczonych w nylonowych siatkach bądź metalowych koszykach. Dobrze zawieszone, służą ptakom nieraz przez kilka tygodni!
    KARMA

    Odpowiednim pokarmem dla tych kolorowych i niezwykle zręcznych ptaszków, są różnego rodzaju mieszanki tłuszczowo-nasienne. Najlepiej sporządzać je na ciepło, dodając nasion do podtopionego tłuszczu. Całość miesza się i formuje w kule bądź wlewa do foremek. Stosuje się różne rodzaje tłuszczu. Najlepszy jest naturalny, taki jak: łój wołowy, barani, koński może być też słonina. Pamiętajmy, aby tłuszcz nie zawierał soli! Podaje się również mięso gotowane lub surowe z kością. Najbardziej jednak gustują sikory w nasionach roślin oleistych. Bezkonkurencyjny jest słonecznik nie łuskany, znakomitym urozmaiceniem ziarna konopi, rzepiku a także ziarna maku, rzepaku, rzodkwi i dyni oleistej. Wskazane jest dodawanie do mieszanek nasion prosa zwyczajnego i siemienia lnianego, które mają właściwości ułatwiające przyswajanie ciężkostrawnych tłuszczów. Na pewno w “świątecznym” menu nie może zabraknąć pokruszonych orzechów włoskich czy laskowych. Wraz ze słonecznikiem są prawdziwym przysmakiem sikor ściągając ptaki z całej niemal okolicy!

    oprac. Jacek Tyblewski

    ŹRÓDŁO



    Temat: czyją prawdę głosi Andrzej??
    Mirela tego fragmentu nie można rozpatrywać w oderwaniu od całości problemu. Zwłaszcza o. Jacek Salij zauważa, że nie można kierować sie stereotypami w osadach moralnych:
    Niesprawiedliwość stereotypów

    "Istnieje w podświadomości Kościoła tendencja do traktowania wszystkich małżeństw, zawartych przez osoby związane już z kimś innym, w sposób jednakowy. Tymczasem najprostsza obserwacja przekonuje, że sytuacja moralna takich ludzi może być bardzo różnorodna, niekiedy wręcz krańcowo odmienna. Są wśród nich osoby, które bez skrupułów odegrały rolę strony trzeciej, wbijającej klin w poprzednie małżeństwo, ale są także ludzie pokrzywdzeni przez współmałżonka, którzy niewiele przyczynili się do rozejścia pierwszego stadła. Jedni w sytuację niezgodną z nauką Ewangelii weszli z lekkim sercem, dla innych był to dramat duchowy i moralny, w którym słabość ludzka zwyciężyła niejako wbrew ich własnej woli. Pierwsze małżeństwo mogło mieć wszystkie szanse trwałości i rozpadło się na skutek oczywistego braku dobrej woli, ale bywa i tak, że ziarno rozpadu znajdowało się już w samym, niedojrzałym, zamiarze małżeństwa.

    Prawda, że każde małżeństwo zbudowane na gruzach poprzedniego jest niezgodne z nauką Pana. Ale byłoby jawnym doktrynerstwem nie odróżniać ludzkich dramatów od zwyczajnego moralnego zepsucia lub nawet złej woli. Nie sprowadzamy przecież do wspólnego mianownika morderstwa i na przykład lenistwa, mimo że również to ostatnie może być grzechem ciężkim. Podobnie czym innym wydaje się jawne lekceważenie zasad Ewangelii w poglądach i nieprzejmowanie się nimi w życiu, czym innym zaś uznawanie swojej niewinności wobec Chrystusa i żal, że okoliczności życiowe i moja własna słabość oddaliły mnie od Niego." http://www.mateusz.pl/ksiazki/mptig/mptig203.htm

    Wydaje mi się, że jeżeli już sie tak zbabrało, że powrót jest bardzo trudny lub wręcz niemożliwy wyrządzanie ponownych krzywd jest w dalszym ciągu czynieniem zła. Ewangelia nie rozgranicza - macie być wierni i nie wyrządzać zła katolikom. Mamy kochać bliźniego swego.

    Oczywiście przysięga małżeńska ponad wszystko ale jak zauważa o. Jacek Salij "...zachowując literalną wierność przykazaniom Chrystusa, można - i trzeba - czynić to w duchu miłości..." Co wspólnego z duchem miłości ma rozbijanie kolejnej rodziny? Unieszczęśliwianie kolejnych dzieci? Będąc w związku niesakramentalnym można a nawet trzeba wychowywać dzieci tak by w przyszłości nie popełniły błędów rodzica. Należy dać taki przykład by kiedyś nie odeszły od Kościoła. Myślę, że rozbijanie kolejnej rodziny, byłoby ogromnym ciosem dla takich dzieci. Ciosem nie tylko burzącym ich świat materialny, ale i duchowy. Cóż to za wiara, gdzie w imię zasad można krzywdzić innych? Takie podejście do sprawy może zrujnować życie religijne.

    A wracając do małżonków. Myślę, że żyjąc w powtórnym, zalegalizowanym już związku, nie ma już powrotu do tego co było (nawet jeżeli taki powrót już nastąpi, zawsze sumienie będzie wyrzucać krzywdę wyrządzoną kolejnej rodzinie). Myślę, że Ci którzy opracowywali dokumenty soborowe, synodialne kierowali sie ogromnym doświadczeniem w tej kwestii. Stąd ich przekonanie, że istnieją sytuacje, w których powrót jest moralnie nieuzasadniony.
    Wtedy należy kierować sie zadośćuczynieniem, wynagrodzeniem chociażby poprzez modlitwę, pomoc materialną, pomoc w przypadku choroby współmałżonka sakramentalnego. Możliwości jest wiele.
    Niestety zdaję sobie sprawę, że Ci którzy odeszli a są winni rozpadu najczęściej starają się szybko zapomnieć, że ich małżonek sakramentalny kiedykolwiek istniał. Zagłuszają sumienie.



    Temat: spaghetteria ragany 10


    Użytkownik "ragana"
    | Użytkownik Jacek Sen
    | Użytkownik "ragana"
    | Użytkownik Jacek Sen

    | *
    | nadzieje
    | tylko przyszczep 'szlachetnieości' się nie przyjął
    | przyszczyp
    jeszcze lepiej
    (przyszczyp szlache-tn-ości szlachetnie)


    o wiośnie


    | jak dyby po deszczu
    | :) rozmokłe
    | :) obślizgłe
    | pies tka dla chudiniego
    :)))
    oba się dozupełniają


    :)))


    'pośród grzmotów i wydzielin
     co złudzają letnie deszcze
     z piołunami
                        - dodam jeszcze'


    klaszczamy
    /dmuchawiec - piołun kulisty/


    | ludzie lubią być nadziani
    | najbardziej azja ci. konfuzjusz
    1. nadzieli kontyngent, a daniel żyje /hej, szable w dłoń-wystawiali/
    tak bez związku, a może z - ostatnio zaliczyli go do hodowlanych;
    nisko-nakładowy, łatwy w utrzymaniu i anty-wołowy


    a na przebiwległej szali - włośnica


    2. mądry koniec fuzji (chlip, chlip)


    Oli wziął ślub (chlup, chlup)


    3. też chyba bez, a może z (identem)
    ' w zmitrężonej ręce
      tulił dwugłowy miecz
      niejawny w swej podzięce
      obustronny wstecz '


    :))))))))))))))))))
    wiedź aj min


    [nie mów tak kódko, bo movisz za dużo i strasznie mi biega/ją]*


    przepraszam, że tak niewyraźnie piszę


    | bit-lesowski
    | /luzy in the sky with di monds/
    | żal, że Anglika nie znam, ściska (m)
    | ja też, ale minie żal
    jak wszystko
    | tylko koni
    las, luz, los, /les/-erowych
    (smutno, mimo że)


    mamy jeszcze dwóch takich tu
    ale to sztuczni
    /:(/


    | porteret wiecującego

    | nos na ćwiartkę
    | mina szara
    | w kącikach przebijają
    może-przetempiają? ...chybanie
    | krawędzie topora
    | najlepsza pora dla tvsfora
    | spomiędzy ufa na kurzej stopce i machloj orlenu płock
    | alew s umieracja: to pora! to pora! naprzód, dzieci wdowy
    /czarnej-uważasz?/


    :) chi chichi
    1) kto pierwszy chce kulkę?
    2) poszedł po lody i dostał z automatu


    | czasołowie

    | obrzucają się wszyscy
    | trzeba ślepymi strzelać
    | a nuż się znowu zapętli
    | na jednej celi


    jednookimi
    :)
    /gdzie te czasy, gdy srebrną, poświęconą kurą/


    | jak ślepą kurą w ziarno
    żarno


    w żar no


    | program katolicki
    bywasz oś rutna
    /a co czitam do innych bogów/


    wiem rutna

    och, powiedz PRAWDĘ !

    ragana





    Temat: Apokryfy czy to prawda ukryta czy herezja?

    wyboru dokonali ludzie wierzący.
    Przede wszystkim - nikt niczego nie wybierał, Księgi Pisma Św. od początku były natchnione, ponieważ nauka ta (zanim ją spisano) pochodzi wprost od Boga... tylko z czasem oddzielono "ziarno od plew", czyli stwierdzono, które Księgi są natchnione (ustalenie kanonu Ksiąg), a które to tylko "nędzne podróbki" przekazujące często przekłamane nauki.

    Kościół się nie boi "ukrytej prawdy" i niczego nigdy nie ukrywał (jak np. twierdzono przy Ewangelii Judasza, a przecież wiedziano o niej już ok.180r po Chrystusie), po prostu nie ma potrzeby budowania wiary przez apokryfy, ponieważ - jak stwierdziła Karla - dom buduje się od fundamentów, nie od tapety...
    Prawda obroni się sama...

    Powiem tak - Upadły_Człowieku, poczytaj to, co napisał o.Jacek Salij nt. apokryfów... myślę, że o.Salij jest dość znaczącym autorytetem Kościoła...

    Jacek Salij OP - Poszukiwania w wierze, Ewangelie i Apokryfy

    A od siebie dodam tylko tyle, że o ile dobrze pamiętam - to już św.Paweł w swoich listach, które masz w Piśmie Świętym, pisał o tych, którzy głoszą złą naukę... Pojawiały się osoby, które głosiły sprzeczną naukę z nauką św.Pawła (który miał przecież kontakt z "bezpośrednimi" uczniami Chrystusa).
    Także św.Jan w swoim Liście pisał o tych, którzy "wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas" (1J 2, 19), którzy "zaprzeczają, że Jezus jest Mesjaszem" (1J 2, 22).

    Wiadomo, ze zanim zostały spisane nauki, Ewangelia była przez kilkadziesiąt lat głoszona ustnie. Jako pierwsza spisana została Ewangelia św.Marka, a spisano ją dopiero ponad 30 lat po ukrzyżowaniu Chrystusa... w tym czasie mogło powstać wiele wspólnot, które przyjmowały Ewangelię wybiórczo, a zarazem mogło powstać wiele pism gnostycznych, zawierających błędy i przekłamania.

    Owszem, Kościół nie odrzuca apokryfów kategorycznie.
    Apokryfy niektóre rzeczy pomagają tłumaczyć... ale tylko dlatego, że są to świadectwa literackie swojej epoki i dzięki nim możemy poznać różne tendencje, prądy religijne panujące w czasach bezpośrednio poprzedzających przyjście Jezusa i w pierwszych wiekach Kościoła. Niektóre z nich mogą stanowić cenną pomoc dla zrozumienia pewnych zagadnień poruszanych w księgach biblijnych.
    Ważne jednak, by sięgać po tłumaczenia przygotowane przez specjalistów, dysponujących rozległą wiedzą filologiczną i historyczną. Takie prace opatrzone są rzetelnym komentarzem naukowym, który pozwoli odnaleźć się w zawiłościach teologii pierwszych wieków. (tekst za http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/obecni17-apokryfy.html )

    Upadły_Człowieku - na Twoim etapie wiary, etapie poszukiwania, budowania wiary od początku, w ogóle bym zapomniała, że coś takiego jak apokryfy istnieje, a zatrzymała się na jednym - Pismo Święte - o czym już wiele osób Ci mówiło, na czele z ks.Markiem. Bo jak zaczniesz zastanawiać się nad treścią apokryfów a nie poznasz Pisma Świętego, to tylko sobie zaszkodzisz i zadusisz kiełkującą wiarę




    Temat: Streszczenia odcinków II seson
    Odcinek 17 - "Lockedown"

    Kolejny świetny odcinek, z kolejną niesamowitą niespodzianką w bunkrze.

    Ok flaszbaki Locke'a zawsze były niezłe. Tym razem (tak jakby kontynuacja flaszbaków z początku sezonu) Locke i Helen żyją sobie szczęśliwi jako para. Locke chce jej się oświadczyć, ale gdy dowiaduje się, że umarł jego ojciec (ten od nerki) odkłada to na później. Idą na pogrzeb, na którym jest tak jakby dziwnie. Mało ludzi, a jak już są to obserwują Locke z daleka. Okazuje się, że ojciec Locke żyje i sfingował swoją śmierć bo zwinął jakimś bandziorom kupę kasy (trochę mi tu pachnie oszustwami Sawyera ale nieważne). Locke się o tym dowiaduje ale nie mówi nic Helen, bo ona nienawidzi Anthony'ego, za to co zrobił Lockowi.
    Anthony prosi Locke żeby wyniósł z banku skradzione pieniądze, którymi się podzielą. Locke ryzykując pobiera pieniądze, ale jak o wszystkim dowiaduje się Helen (wkurzona, że Locke kontaktuje się z ojcem, który go oszukał) to opuszcza Locke w momencie kiedy on się jej oświadcza. Anthony też go opuszcza, więc Locke w tej samej chwili traci 2 osoby, które kochał. Niesamowita scena.

    Jack gra z Sawyerem w karty i wygrywa Nie jestem fanem Jacka w tym sezonie, właściwie w poprzednim też nie byłem ale w tym odcinku był ok.

    Wracając do bunkra... W poprzednim odcinku Henry Gale zasiał ziarno niepewności co do rozbitków, którzy poszli szukać jego balonu. Jeżeli jest niewinny, to po co zaczyna jakieś gry psychologiczne??? Nieważne. Jack wychodzi z bunkra i zostawia Locke i Henry'ego samych. W pewnej chwili z głośników jakiś kobiecy głos zaczyna odliczać i omawiać jakąś procedurę. Salon w bunkrze zostaje odcięty od reszty pomieszczeń. Zamykają się drzwi zapadowe. Locke udaje się zablokować jedne drzwi przed całkowitym zapadnięciem. Bez szansy na pomoc Locke prosi o nią Hanry'ego. Próbują się wydostać z salonu, ale w pewnym momencie drzwi spadają na nogi Locke i przygniatają go. Należy jednak zrestartować komputer. W bunkrze zaczyna pikać i Henry musi zrestartować system. Przechodzi szybem wentylacyjnym i nie wiadomo czy zrobił to czy nie, ponieważ... dokładnie stało się to samo co wtedy Locke nie zdążył wcisnąć przycisku (kilka odcinków temu). Coś zaczęło tak jakby się ładować, ale tym razem zgasły wszystkie światła i zapaliły się lampy ultrafioletowe, dzięki którym Locke zobaczył coś na drzwiach, co na pewno będzie analizowane przez najbliższe tygodnie przez fanów serialu.

    Była to mapa wyspy, a właściwie rozmieszczenie bunkrów na wyspie, które znajdują się wokół czegoś ważniejszego. Trudno w to uwierzyć, ale ludzie z HDTV uchwycili klatkę z tą scenę i zrobili dokładniejszą mapę. Jest na niej pełno łacińskich zdań i sentencji, skrótów trudnych do rozszyfrowania, objaśnienia i cel funkcjonowania niektórych budynków na wyspie, oraz informacje o wydarzeniach na wyspie. Wszystko jak na razie bez ładu i składu.

    Mapa do zobaczenia i przestudiowania tutaj.

    Po chwili wszystko wraca do normy, światła się zapalą, drzwi idą do góry. Henry pomaga rannemu Locke wstać.

    Z dżungli wraca Sayid, Lucia i Charlie. Wpadaja na Kate i Jacka, którzy znaleźli zapasy żywności, które spadły z nieba. Dosłownie. Jak się okazuje znaleźli balon (zgadza się) i grób (zgadza się), ale w grobie nie leży żona Gale'a ale jakiś ciemnoskóry mężczyzna (to jest niespodzianka) o nazwisku Henry Gale. Nie będzie miał łatwego życia pan "Henry".

    Info:
    - Tłumaczenia sentencji łacińskich zdań: numer 53 na liście:
    - Locke sprawdza dom Nadii - ex dziewczynie Sayida.
    - Samoloty przelatujące w tle scen przy motelu ma logo Oceanic.
    - Adres na prawie jazdy Henry'ego Gale'a ma numer 815



    Temat: Centrum bajki w Pacanowie

    Kultura
    Trwają przygotowania do Festiwalu Kultury Dziecięcej

    Przegląd najlepszych polskich teatrów dziecięcych, warsztaty, koncerty i mnóstwo dobrej zabawy, nie tylko dla najmłodszych – tak imponująco zapowiada się VII Festiwal Kultury Dziecięcej w Pacanowie. Choć przedsięwzięcie startuje dopiero w czerwcu, już wiadomo, że honorowym patronatem postanowili objąć je Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Rzecznik Praw Dziecka.

    „Wszelkie wydarzenia kulturalne inicjowane przez ECB, tak urozmaicone i pomysłowe, sprzyjają szeroko pojętej integracji oraz rozwojowi najmłodszych uczestników, pobudzania ich twórczej aktywności” – tak „dziecięcy” rzecznik Marek Michalak uzasadnia swoja zgodę. Poza nim przedsięwzięciu patronują także lokalni włodarze - wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba oraz marszałek Adam Jarubas.
    Jak zapowiadają organizatorzy, tegoroczny festiwal potrwa trzy dni. Na pierwszy dzień – 12 czerwca zaplanowalno przegląd najlepszych w Polsce teatrów dziecięcych w ramach III Spotkań Mistrzów Teatru. Przedstawienia odbywać się będą na scenie w budynku dawnego kina „Koziołek”. Po południu odbędą się warsztaty teatralne dla uczestników spotkania, zajęcia doskonalące dla opiekunów grup teatralnych oraz spotkanie z jurorami. Drugi dzień upłynie pod znakiem finałowego przeglądu widowisk teatralnych przygotowanych w ramach III Ogólnopolskiego Konkursu „Podróże Koziołka Matołka”, który także odbywać się będzie na scenie w budynku dawnego kina „Koziołek”. Popołudnie wypełnią warsztaty oraz zabawy integracyjne dla uczestników festiwalu i organizatorów (zwłaszcza wolontariuszy). Najbardziej widowiskowy będzie ostatni dzień. W niedzielę zabawa odbywać się ma w plenerze – tradycyjnie na stadionie, a rozpocznie ją Bajkowy Korowód. Stadion podzielony będzie na strefy tematyczne: Strefa wiedzy - Mały Festiwal Nauki – przygotowany wzorem Festiwali Nauki dla dzieci w wielkich miastach; Strefa sportu: - zawody sportowe dla całych rodzin; Strefa zabawy - psycholog dziecięcy prowadzący porady i zabawy rodzinne, koniki - kucyki, szachy, piłkarzyki, gigantyczna piaskownica, budowanie z klocków, malowanie twarzy, gry i zabawy, klauni, szczudlarze, kuglarze, bańkarze, wesołe miasteczko, pokazy jazdy na bicyklach i inne; Strefa twórczości: tworzenie kukiełek, akcje plastyczne, wystawa fotografii nagrodzonych w konkursie fotograficznym „Wszystkie Dzieci Świata.” Pacanów 2009 oraz wystawa komiksów nagrodzonych w konkursie ,,Podróże Koziołka Matołka”. Pacanów 2009, wystawy ilustracji Janosch oraz Helme Heine – niemieckich pisarzy i ilustratorów bajek dla dzieci oraz Namiot Baju, Baju – czyli profesjonalni opowiadacze bajek, którzy przeniosą słuchaczy w świat niemieckich bajek, historii i legend.
    W trakcie Gali Finałowej premierę będzie miała książka "Przygody Koziołka Matołka" w formacie XXL, zilustrowana przez dzieci wielka plenerowa księga przygód Koziołka (rozmiar 3,10m x 4,40m). Z kolei na scenie zaprezentują się grupy teatralne nagrodzone w konkursie „Podróże Koziołka Matołka”, najzdolniejsi w Polsce wokaliści dziecięcy i młodzieżowi w ramach III Spotkania Mistrzów Muzyki, Teatr Rampa z Warszawy z programem teatralno-wokalnym dla dzieci „Pamparampa”, Teatr Polonia z Warszawy z przedstawieniem „Pchła szachrajka”, głośne czytanie bajek niemieckich przez osoby znane i lubiane. A o 19.00 – bajki na dobranoc, czyli ustanowienie rekordu Polski we wspólnym jednoczesnym czytaniu bajki dla dzieci. Blok ten będzie prowadzony razem z Fundacją ABC XXI, organizatorem ogólnopolskiej akcji „Cała Polska czyta dzieciom” i z udziałem gwiazd polskich filmów i seriali telewizyjnych.
    Na dzień dzisiejszy swój udział w festiwalu potwierdzili: Dorota Zawadzka czyli Superniania, Katarzyna Łaniewska – bardziej znana jako Babcia Józia z serialu „Plebania”, czy Babcia z programu „Ziarno” oraz Jacek Wójcicki. Niedzielną Galę Finałową poprowadzą Katarzyna i Cezary Żak. Ponadto ECB podjęło współpracę z takimi instytucjami jak: Unicef, Instytut Goethego z Krakowa, Teatr Groteska z Krakowa, Bielskie Stowarzyszenie Artystyczne Teatr Grodzki, Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi. Fundacja Galileo.

    źródło: wrota świętokrzyskie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukano 64 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.