Strona Główna Jacek Cygan teksty piosenek Jacek Kaczmarski Nasza klasa Jacek Kaczmarski teksty mp3 Jacek Malczewski obraz Śmierć Jacek Soplica bohater patriota Jacek Soplica bohater rozprawka Jacek Wójcicki Beata Rybotycka Jacek Ziobro minister PiS Jacek Cygan Galeria Jacek Kaczmarski piosenki |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jacek OpolskiTemat: Pierzyński i Jego pomysły był też bal z honorową osobą "Słonie" dla wiernych przyjaciół Statuetki otrzymali ci, którzy najbardziej wspomogli organizację dotychczasowych balów dobroczynnych. Od lewej: starosta kluczborski Stanisław Rakoczy (wręczał statuetki), Ryszard Błaszków, Andrzej Sypko, Dorota Papierkowska - dyrektorka Domu Dziecka, Rudolf Prochota, Jacek Pierzyński. (Fot. Monika Kluf) Największą niespodzianką sobotniego balu dobroczynnego w restauracji "Nad Stawem" w Bogacicy była licytacja bluzki z kaszmiru, projektu samego Arkadiusa. Statuetki dla darczyńców odebrali: - Urszula i Ryszard Feldmanowie - właściciele firmy restauratorskiej, prowadzą restaurację "Nad Stawem" w Bogacicy, w której odbywają się doroczne bale - Renata i Rudolf Prochotowie, właściciele restauracji - Ryszard Błaszków, prezes Śląskiej Fabryki Drożdży w Wołczynie - Jacek Pierzyński, dyrektor oddziału regionalnego Banku PKO BP w Opolu - Andrzej Sypko, przedsiębiorca z Kluczborka. W tym roku na potrzeby miejscowego Domu Dziecka miał być przeznaczony tylko dochód z biletów. - Nie planowaliśmy licytacji - mówi Dorota Papierkowska, dyrektorka. Jacek Pierzyński, dyrektor opolskiego oddziału Banku PKO BP, przyjechał na imprezę prosto z pokazu najnowszej kolekcji Arkadiusa w Londynie. Kiedy opowiedział projektantowi, że wybiera się na bal dobroczynny dla domu dziecka, ten wręczył mu kaszmirową bluzkę z prośbą o jej zlicytowanie i katalog z dedykacją dla osoby, która ten dar kupi. Ciuszek od Arkadiusa za 1000 zł kupił swojej żonie, Urszuli, Zdzisław Sarnicki z Bogacicy. Są tylko dwa takie modele w Polsce, jeden Arkadius podarował modelce, która prezentowała jego kolekcję w Polsce, drugi należy teraz do pani Urszuli. Jubileuszowy bal był też okazją do uhonorowania statuetkami "Słoni" tych, którzy najbardziej pomogli w organizowaniu poprzednich. - Zawsze mogliśmy liczyć na ich zaangażowanie i hojność - mówi Dorota Papierkowska. - Do grona naszych przyjaciół należą też osoby, które od pięciu lat goszczą na naszych balach. Kupując bilety-cegiełki, biorąc udział w aukcjach, bardzo nam pomagają - podkreśla dyrektorka. Towarzyską niespodzianką wieczoru było pojawienie się na balu posłanki Aleksandry Jakubowskiej z mężem i kilkoma znajomymi. NTO Temat: ależ fajny dzień mamy dzisiaj co? co prawda to prawda - z matmy nigdy orłem nie byłem. i widzę, że z wiekiem coraz lepiej z moimi umiejętnościami. szóstka z dziewiątką się myli. może dlatego za autobusami nie przepadam? kiedyś świętej pamięci babcia Lodzia wybrała się autobusem w odwiedziny do jednej z córek. policja ją potem szukała, gdyż babcia pomyliwszy numery autobusów, objechała pół miasta coraz przesiadając się na nowe linie. co ciekawe, w strachu była cała rodzina, poza babcią właśnie, która jak potem twierdziła - uznała to zajęcie za bardzo zajmujące. zapytujesz mnie drogi Jocie, czy do Sankt Petersburga rowerem się wybieram. trochę długa to trasa jak dla mnie. aleć słyszałem o ludziach co na dwóch kółkach do Mongolii się wybrali, albo na inny Madagaskar. Sławomir Shuty wspominał mi kiedyś o rowerowej wycieczce nad Balaton. Podsiadło pojechał do Albanii. ach! drogi Jocie, jakże żałuję, że w czasach mej młodości zamiast w zadymionych knajpach przesiadywać - na rowerze świata nie zwiedzałem. dziś żony się muszę pytać i kierownika w pracy. oczywiście, mógłby człek trzasnąć drzwiami i rzuciwszy wszystko w PiS, na włóczęgę wyruszyć. ale niestety, nie potrafię dzieci i żony samych zostawić. pytasz mnie, czy z butelek na flachę starczyło. nie pamiętam czy żeśmy te butelki sprzedawali. pewnikiem tak, ale żeby je wszystkie, do sklepu zawieść to ciężarowki by chyba trzeba było, albo przynajmniej żuka. poza tem nie specjalnie nas do flaszki ciągnęło. znacznie więcej emocji dawało nam np. podglądanie bobrów czy rozpoznawanie ptaków w locie. Jacek zresztą pięknie opisał te cisowskie klimaty. ale ale ale! rzeczywiście co wieczór, gdy chodziliśmy z bańką po mleko na drewnianej ławeczce pod płotem siedział struszek i codziennie mówił - spirtu nie trebujecie? i pewnego dnia postanowiliśmy, że trebujemy. poszliśmy zatem po mleko, ale dziadka nie było! dobijaliśmy się do jego chaty chyba z pół godziny, bo dziadek głuchawy był. w końcu nam otworzył i tego spirtu flaszkę sprzedał. nie pamiętam czy było to 0,5 czy 0,7 litra. pamiętam, że wypiliśmy nagle po kieliszku i jakoś dalej wcale nie szło. powiózł potem Jacek ten spirytus aż do Opola. takie to z nas panie były wtedy rozrabiaki. dzisiaj z córką ponton w hipermarkecie zakupiliśmy i kiedy tylko woda się nieco w rzece nagrzeje, to zamierzamy na dni kilka pod namiot wyskoczyć. wystartujemy pod domem i zobaczymy dokąd to prąd nas poniesie. Temat: Nowe inwestycje pod Wrocławiem Rozmowa z właścicielem fabryki tapet Rozmawiała Katarzyna Górowicz 28-10-2003, ostatnia aktualizacja 28-10-2003 20:23 Za kilka miesięcy w Jelczu-Laskowicach przy produkcji tapet znajdzie pracę ponad sto osób - zapewnia Jacek Łęgawik, który od kilkunastu lat prowadzi interesy w Niemczech. Teraz kupił tam kompletną fabrykę tapet, którą postanowił przenieść do Polski Katarzyna Górowicz: Czemu akurat Dolny Śląsk? Jacek Łęgawik: Bo urodziłem się we Wrocławiu i czuję się wrocławianinem. To czemu nie we Wrocławiu, a w Jelczu? - Próbowałem, nie udało się. Dlaczego? - Jedna ze wskazanych mi hal to zabytek w opłakanym stanie, który wymagał kapitalnego remontu i ogromu nakładów finansowych, druga hala - przy ul. Opolskiej - bardzo mi się podobała. Ale prezydent ma związane ręce przepisami. Na sprzedaż trzeba by zorganizować przetarg. A nie byłoby przecież gwarancji, że to ja kupię halę w przetargu, a poza tym same formalności trwałyby zbyt długo, a ja do końca roku muszę przewieźć maszyny do produkcji Więc? - Więc kupiłem halę w Jelczu od fabryki Jelcz SA. Czy w Niemczech jest więcej takich przedsiębiorców jak Pan, którzy chcieliby się przenieść do Polski? - Myślę, że tak. W Niemczech jest coraz gorszy klimat do robienia interesów, m.in. bardzo silne związki zawodowe, które ostatnio wywalczyły 35-godzinny tydzień pracy. Rosną też koszty pracy. A u nas niby jest lepiej? - Wydaje się, że coraz lepiej. A jak Polska wejdzie do Unii i dostosuje swoje przepisy do unijnych, to już będzie bardzo dobrze. Myślę, że tu się zmieniło i zmienia na lepsze. Temat: Pomysł racjonalizacji sieci szkół podstawowych ... Dopiero dzisiaj miałem okazję zapoznać się z treścią wszystkich postów tej rubryki. Wprawdzie sprawa generalnie dotyczy Opola, ale problem jest ogólnopolski. Z nadesłanej korespondencji można wysnuć następujące wnioski: 1/ nie należy pochopnie likwidować szkół, tworząc w innych trzydziesto- i więcej osobowe oddziały; 2/ przeprowadzić sensowną reaorganizację szkolnictwa zawodowego (nie wszyscy pójdą na studia, a po liceach - nawet zawodowych - mają tylko papier, ale już praktycznie żadnej zawodowej umiejętności; 3/ gimnazja nie zdają egzaminu, jeśli są nimi jednostki typu "molochy"; o wiele lepiej radzą sobie filie gimnazjum przy szkołach podstawowych; 4/ nie należy oszczędzać na oświacie, oczywiście w sposób jak najbardziej racjonalny (kompetentni ludzi) wydawać okrojone przez oszczędności subwencje. Wszyscy znamy sytuację gospodarczą naszej ojczyzny, zwłaszcza bardzo dużą rozrzutność spowodowaną tzw. celami politycznymi, lobbingiem wszelkiej maści, przy jednoczesnym "krojeniu" budżetów, m.in. oświaty, od szczebla gminnego począwszy na ministerialnym skończywszy. Ostatnio kolejarze, grożąc strajkiem, wywalczyli dla siebie dotacje, chociaż nie bardzo wiadomo, skąd rząd ma wziąć pieniądze (w tej sytuacji jest chyba obojętne, jaki to będzie rząd). W związku z tym mam do Państwa pytanie: Jakie widzicie Państwo możliwości - w aktualnej sytuacji finansowej państwa (proszę pamiętać także o niżu demograficznym)- dla całej oświaty, aby uniknąć podobnych do opolskich problemów. Sądzę, iż jest to temat do rzeczowej dyskusji, zatem mam nadzieję na Państwa rychłe głosy. Z poważaniem - Jacek. Temat: Czy ktoś powie, że Pollak nie jest populistą? Czy ktoś powie, że Pollak nie jest populistą? ...zbliżają się wybory. Pora odgrzewać stare sprawdzone kotleciki. I oczywiście w tej materii najlepszy jest , kto? Rajmund Pollak, oczywiście! nie mam słów do tego osobnika. To jest po prostu darmozjad, krzykacz i destruktor. Tyle dobrze, ze prawie u każdego poważnego człowieka wzbudza politowanie, co pośrednio chyba wyrażono też w artykule, pisząc o stosunku innych radnych. A niech ktoś spróbuje na niego głosować w najbliższych wyborach ;-) Źródło: TVP.PL ww6.tvp.pl/2858,20060315315555.strona środa, 15 marca 2006 godz. 18:41 Po Częstochowie Bielsko-Biala! W kolejnym byłym mieście wojewódzkim słychać głosy radnych, którym za ciasno w województwie śląskim. Czy pomysłodawcy rozdzielenia województwa kierują się dobrem mieszkańców, czy może chęć zbicia kapitału politycznego przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Po Częstochowie Bielsko-Biala! Droga krajowa nr 1. Zdaniem niektórych to jedyne co łączy Częstochowę, Katowice i Bielsko-Białą. Zdaniem jednego z bielskich radnych władze wojewódzkie z Katowic zaniedbują inne regiony. Rajmund Pollak, radny sejmiku śląskiego z Podbeskidzia chce zorganizować referendum w którym mieszkańcy opowiedzieliby się czy chcą utworzenia województwa bielskiego. Jego entuzjazmu nie podzielają inni radni. Pomysł odłączenia się od województwa śląskiego wcześniej pojawił się w Częstochowie. Według byłego posła Jacka Kasprzyka mieszkańcy w dwunastym co do wielkości mieście w kraju odzyskają to co dla nich najważniejsze. Częściowe samostanowienie mają zapewnić niedawno nominowani wice wojewodowie - pierwszy z Częstochowy, drugi z Bielska-Białej. Powstały trzy pomysły na nowy kształt regionu. Województwo bielskie obejmowałoby między innymi Żywiec i Wadowice. Częstochowa miałaby połączyć się z Zagłębiem, a pozostałe województwo śląskie połączyło by się z opolskim. Łagodzenie antagonizmów kulturowych może jednak pociągnąć za sobą straty. Zdaniem politologa Marka Mazura pomysły rozdzielenie województwa śląskiego nieprzypadkowo pojawiły się na właśnie teraz. Gdy w 1998 r. ważyły się losy województwa częstochowskiego, na manifestację przed Sejm wybrało się ledwie 70 osób. Podpisów - zamiast 100 tysięcy zebrano zaledwie 30 tysięcy. W tym samym czasie w Opolu organizowano marsze, w których uczestniczyło tysiące ludzi. Michał Wawrzecki Temat: W Radiu Opole graja Niemiecke przeboje!!!!! Gość portalu: Campino napisał(a): > I tak filozosiu wychodzi twoja rzekoma polska tolerancja.Jak mozna bylo > przeczuwac ty nie walczysz z nazizmem ty walczysz z niemieckoscia w ogole,nawet > > z wspolczesna muzyka niemiecka. > Modern Talking mial sporo fanow w Polsce ale ja nie zaliczam ich do muzyki > niemieckiej bowiem spiewali po angielsku.Wspolczesna niemiecka muzyka pop i > rockowa nie ustepuje muzyce angielskojezycznej jest tylko slabiej promowana. > W Radiu Opole graja moze dwa trzy przeboje niemickie tygodniowo i to niewiem > czy te najlepsze ,Wunschkoncerty dla starych omow z jednymi i tymi samymi > szlagierami tez mnie nie zachwycaja,muzyka niemiecka to jednak nie tylko > volksmusik,ale wiadomo kazdy ma swoj gust,takze Ty filozosiu.To co sadzisz o > ichtroje gdy spiewaja po niemiecku.(Od siebie dodam ze nie cierpie tej grupy > NAWET gdy spiewaja po niemiecku) Witaj! Jesteś w błędzie. Nie jestem nastawiona wrogo do Niemców. Pisałam na tym forum, że mam przyjaciół w Berlinie. Proszę mi tylko nie wmawiać, że niemiecka muzyka rozrywkowa jest wysokich lotów. Co innego, muzyka klasyczna. Zespól Ich Troje, też nie jest moim ulubieńcem. Wiśniewski jest doskonałym show manem i tylko tyle. Doskonały głos ma Justyna Majkowska. Na szczęście odeszła. Ich Troje to kicz. Piosenka "Keine grencen"/ nie wiem czy dobrze napisałam/ taka sobie. Napisana "pod publikę" czyli pod Eurowizję. Pozostanę wierna moim fascynacjom muzycznym. 1.Czesław Niemen 2.Przemysław Gintrowski 3.Jacek Kaczmarski 4.Kuba Sienkiewicz 5.Maciej Maleńczuk / nie wszystkie piosenki/. Doskonała ostatnia płyta Anity Lipnickiej i John'y Portera. O muzyce mogłabym długo Pozdrawiam Filozosia Temat: Wrażenia z konferencji z ministrem infrastruktury I dzieje się dalej... lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/421903.html Łódzkie zdobywa sojuszników w walce o transkontynentalne lotnisko koło Babska Poniedziałek, 22 listopada 2004r. Wrocław będzie lobbował razem z Łodzią na rzecz budowy lotniska międzykontynentalnego w Babsku pod Rawą Mazowiecką. Jutro spotykają się w tej sprawie wojewodowie łódzki i dolnośląski. We Wrocławiu wojewodowie będą omawiać szczegóły wspólnego nacisku na Sejm i rząd, aby przeforsować trzy kluczowe dla obu regionów inwestycje: budowę szybkiej trasy kolejowej Wrocław - Łódź - Warszawa, drogi ekspresowej S8, łączącej te trzy miasta oraz lotniska pomiędzy Warszawą a Łodzią. - Dla regionu łódzkiego wielkie lotnisko oznacza kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy - mówi Stefan Krajewski, wojewoda łódzki, który w przyszłym tygodniu będzie namawiał do poparcia kandydatury Babska także władze województw śląskiego, opolskiego, małopolskiego, wielkopolskiego i świętokrzyskiego. - Żeby Warszawa nie komentowała, że Łódź chce wyrwać coś tylko dla siebie. - Wesprę starania wojewody Krajewskiego - deklaruje Włodzimierz Wójcik, wojewoda świętokrzyski. Lobbing z udziałem innych regionów może mieć decydujące znaczenie dla lokalizacji lotniska w Babsku. W ubiegłym tygodniu wiceminister infrastruktury Ryszard Krystek opowiedział się za lotniskiem "gdzieś" między Warszawą i Łodzią. Jeszcze miesiąc temu Ministerstwo Infrastruktury twierdziło, że analizy w sprawie lokalizacji lotniska, finansowane przez rząd Hiszpanii, prowadzone są tylko dla Mszczonowa (wprawdzie niedaleko Babska, ale już w województwie mazowieckim) i Modlina; Babsk nie był wtedy brany pod uwagę. Jest więc o co walczyć. Wiosną do lobbingu władz miasta i regionu przyłączyli się rektorzy łódzkich i warszawskich uczelni, podkreślając, że byłaby to wielka szansa na zbliżenie obu miast. Hiszpańska analiza ma być gotowa na przełomie marca i kwietnia, ale - jak zapowiedział pełnomocnik rządu ds. budowy autostrad - nie musi być wiążąca. Ostateczna decyzja powinna zapaść do końca czerwca. W sobotę europarlamentarzysta Jacek Saryusz-Wolski poinformował, że województwo łódzkie otrzyma z Unii spory zastrzyk gotówki, m.in. na szybkie połączenie kolejowe i drogowe Łodzi z Warszawą. Temat: polecam 'co z ta polska' dla tych co nie czytali rachelka ty nie czytasz tego co ja pisze, a to jest warunkiem udanej dyskusji. a gdzie ja neguje krwiozerczosc kapitalizmu amerykanskiego??? wskazuje na niemcy w latach 50 polaczenie niesamowitego wzrostu razem ze swiadczeniami socjalnymi. wolalbym taki. ale socjalizm ktory pomaga tam gdzie to jest niezbedne a nie rozleniwia spolecznestwo. a to ze kapitalizm nauczyl spoleczensto amerykanskie szacunku do pracy, solidarnosci, pojecia dobra wspolnego to widac golym okiem i tego nie zaneguje. gdzie ty rachelka zyjesz??? widzialas kiedys w polsce zeby ktos sie spolecznie udzialal? przed wojna tak, dzisiaj niestety polak cieszy sie bardziej z potkniecia sasiada niz ze swojego sukcesu. jak byla powodz w 98 i sie zglosilem do pck w opolu na ochodnika to kobieta nie wiedzila co ze mna zrobic bo bylem pierszym ktory kiedykolwiek do nich przyszedl!!! to jest ta pomoc. a slyszalas o programie 'habitat for humanity'? a o programie 'older brother, older sister' (nie pamietam jak to dokladnie idzie). prosze o podanie podobnego w polsce! to nazywam spoleczenstwem obywatelskim, ktore w polsce komuna rozwalila w pyl. kapitalizm tego uczy, a za przyklad podaje amerykanski bo to jedyny ktory mam okazje obejrzec z bliska. amerykanie to emigranci w ogromnej mierze rowniez z polski wiec o roznicach rasowych/etnicznych itd nie ma tutaj mowy. to spoleczenstwo, system i otoczenie wyksztalca w ludziach podobne zachowania. w polsce 50 lat komuny to zgnoilo i do dzisiaj odczuwamy tego skutki. tego kapitalizmowi amerykanskiemu bez watpnienia zazdroszcze. rachelka trzeba mieszkac w obu krajach i widziec co sie dzieje zeby dojsc do takich obserwacji. albo mieszkasz na jackowie albo w polsce nigdy nie bylas. ale nie umiesz zestawic tych dwoch punktow widzenia. to ze ty piszesz o komputerze apple na forum swiat uwazam za glupote ale do glowy by mi nie przyszlo zebys zmienila prace albo dla dobra ludzkosci palnela sobie w glowe. rachelka daruj sobie wiec uwagi o uczelni. Temat: Reforma ...lekarzy! Reforma ...lekarzy! Lekarze: Możemy otworzyć gabinety O pomoc w organizowaniu tymczasowej opieki zdrowotnej zaapelował do samorządowców w Poznaniu minister zdrowia Leszek Sikorski. W spotkaniu wzięli udział, bez formalnego zaproszenia, lekarze rodzinni z "Porozumienia Zielonogórskiego". Podczas spontanicznych negocjacji lekarze zaproponowali ministrowi, aby przystąpił do natychmiastowych rozmów z "Porozumieniem Zielonogórskim". Zadeklarowali, że jeżeli dojdzie do porozumienia w sprawie kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, w poniedziałek otworzą swoje gabinety. Sikorski godzi się na negocjacje pod warunkiem natychmiastowego otwarcia gabinetów. Zrzeszeni w "Porozumieniu Zielonogórskim" lekarze, którzy spotkali się we Wrocławiu, liczą, że w najbliższych godzinach dojdzie do porozumienia z ministrem zdrowia Leszkiem Sikorskim oraz z szefem Narodowego Funduszu Zdrowia Krzysztofem Panasem i w poniedziałek rano lekarze otworzą gabinety dla pacjentów. We Wrocławiu od rana obradują lekarze rodzinni z pięciu województw: wielkopolskiego, lubuskiego, dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, którzy są zrzeszeni w "Porozumieniu Zielonogórskim". Delegaci ci pozostawali w stałym kontakcie z lekarzami z województwa podlaskiego i podkarpackiego, którzy ze względu na odległość nie dojechali. Szef dolnośląskich lekarzy zrzeszonych w porozumieniu Jacek Krajewski powiedział, że delegaci obejrzeli na TVN24 relacje ze spotkań ministra zdrowia z samorządowcami i lekarzami w Poznaniu. "Miała (tam) miejsce rozmowa, która pokazała, że pan minister nie chce rozmawiać z nami i cały czas stoi twardo na stanowisku, że my musimy ustąpić. Wtedy ewentualnie łaskawie decydenci czy NFZ będzie z nami rozmawiał" - oświadczył Krajewski. Krajewski przyznał, że "może jutro jednak decydenci podejmą z nami te rozmowy i dojdzie do przesilenia". Dodał, że lekarze cały czas na to liczą i są gotowi "w każdej chwili dojechać do miejsca, w którym będą chcieli z nimi rozmawiać". "Proszę mnie nie pytać w sobotę, co będzie w poniedziałek, gdy w niedzielę wszystko może się wyjaśnić. Wtedy w poniedziałek rano obudzimy się grzecznie rano, umyjemy ząbki i pojedziemy do roboty" - powiedział Krajewski. Dodał, że bardzo dużo zależy od tych godzin, które "są przed nami". A właściwie przed nami- pacjentami. Temat: Co czeka pracowników Huty Częstochowa Mittal Steel Poland nie realizuje zapowiedzianych inwestycji i zwalnia pracowników Jak informuje portal www.wnp.pl resorty gospodarki i skarbu podejrzewają, że Mittal Steel Poland nie realizuje zapowiedzianych inwestycji. Kontrolujący około 70 proc. polskiego rynku koncern dotychczas nie rozpoczął obiecanych projektów wartych około 1,7 mld zł. Czy zdąży, więc wykonać je w zapisanym w traktacie akcesyjnym i zadeklarowanym w umowie prywatyzacyjnej terminie, czyli do końca przyszłego roku? Jacek Piechota, wiceminister gospodarki, ma wątpliwości. Nie ma natomiast wątpliwości, że koncern znacząco ograniczy zatrudnienie w swoich zakładach. Mittal Steel zamierza zwolnić, co trzeciego pracownika. W Polsce planuje mniejsze redukcje z 28 tys. zatrudnionych pracę ma stracić 3000 osób. Te informacje nie martwią Wacława Korczaka, prezesa Huty Częstochowa, który uważa, iż dobrze się stało, że wyłączność na dalsze negocjacje w sprawie zakupu udziałów Huty Częstochowa otrzymał właśnie Mittal Steel. Decyzja o przyznaniu wyłączności należała do Towarzystwa Finansowego „Silesia” i wzbudziła wiele wątpliwości. Wątpliwości, tym razem natury prawnej budzi zdaniem „Złomrexu” inne działanie „Silesii”. Przypomnijmy, w listopadzie Walcownia Rur Andrzej, należąca w większości do Towarzystwa Finansowego Silesia, kupiła od syndyka majątek upadłej Huty Andrzej w Zawadzkiem. Wchodząca na giełdę firma „Złomrex” chce unieważnienia transakcji, a sąd w Opolu zabezpieczył na jego wniosek majątek huty. Źródło: Wirtualny Nowy Prze Temat: nowinki Arcybiskup Alfons Nossol zaprasza papieża Benedykta XVI wab 04-12-2005 , ostatnia aktualizacja 04-12-2005 18:29 Podczas zakończonej w sobotę wizyty w Watykanie arcybiskup Alfons Nossol zaprosił papieża Benedykta XVI do odwiedzenia podczas przyszłorocznej wizyty w Polsce Kamienia Śląskiego. - Wręcz błagałem o to Ojca Świętego - opowiada abp Nossol. - Przekonywałem, że od Częstochowy, którą zamierza odwiedzić, dzieli to miejsce zaledwie 95 kilometrów. Powiedziałem mu, że jest to rodzinne miejsce św. Jacka - pierwszego dominikanina na północ od Alp. Ponieważ jest on też patronem metropolii górnośląskiej, byłoby to spotkanie z wiernymi z całej metropolii, szczególnie z młodzieżą. Benedykt XVI nie odpowiedział "nie", ale stwierdził, że musi to być ustalone przez Konferencję Episkopatu Polski. Stwierdził jednak, że jeśli do Kamienia Śląskiego przyjedzie, to powtórzy nieszpory, jakie w 1983 roku na Górze św. Anny odprawił Jan Paweł II - mówi arcybiskup. Przy okazji wizyty abp Alfons Nossol odwiedził też watykańską kongregację ds. kanonizacyjnych, która podczas jego wizyty rozpatrywała kwestię cudu dokonanego za wstawiennictwem założycielki nyskich elżbietanek siostry Marii Merkert. - Cud został uznany, komisja stwierdziła, że z wyłącznie medycznego punktu widzenia nie da się go wyjaśnić. Musimy jednak uściślić, czy do uzdrowienia doszło wyłącznie za wstawiennictwem Marii Merkert, czy też może innych błogosławionych czy świętych. Jeśli to uściślimy, to być może do beatyfikacji dojdzie już w przyszłym roku, gdyż tej sprawie priorytetowy charakter nadał sam Ojciec Święty - stwierdził opolski ordynariusz. Temat: Złoty skarb wykopany pod zamkiem Złoty skarb wykopany pod zamkiem Złoty skarb wykopany pod zamkiem Sto średniowiecznych monet wykopali archeolodzy na zamku w Chudowie. - Takiego znaleziska nie mieliśmy na Śląsku od ponad 30 lat - nie kryje entuzjazmu Jacek Pierzak, archeolog z Biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Na monety naukowcy natrafili podczas prac wykopaliskowych na dziedzińcu chudowskiego zamku. Pod jednym z drewnianych elementów konstrukcji odnaleźli zbitą grudę wielkości pięści. - To była zwarta skorupa. Na początku nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, na jak cenne znalezisko natrafiliśmy - opowiada Przemysław Nocuń, archeolog, szef fundacji Zamek Chudów. Dopiero po oczyszczeniu okazało się, że gruda to prawdziwy skarb. Kryła 97 tzw. brakteatów - cienkich, jednostronnie wybijanych monet. Chudowskie brakteaty były schowane w lnianej lub płóciennej sakiewce, która uległa rozkładowi. Monety są z XV wieku. Mają od 8 do 10 milimetrów średnicy i pochodzą ze śląskich mennic w Opolu, Legnicy i Świdnicy. Zostały wybite ze stopu srebra i miedzi. - Właśnie dlatego, że są tak cienkie, łatwo ulegają zniszczeniu i należą do niezwykle cennych znalezisk - wyjaśnia Nocuń. - Poza tym jedna z monet to prawdziwy rarytas. Ma wybitą literę T. Do tej pory odnaleziono tylko cztery takie brakteaty. Niektórzy uważają, że pochodzą ze średniowiecznej mennicy w Toszku, o której istnienie do dziś spierają się historycy - dodaje. Najmłodsze z monet pochodzą z ostatniego ćwierćwiecza XV wieku. To pozwoliło ustalić, że skarb został zakopany około 1475 roku. Jaka była wartość skarbu z Chudowa w średniowieczu i ile wart jest dziś, pozwolą ocenić dopiero szczegółowe badania numizmatyczne. - To rewelacyjne odkrycie. W województwie śląskim bardzo rzadko udaje się odnaleźć średniowieczne monety. A tak duża ilość to już prawdziwa sensacja. Poza tym znalezisko jest niezwykle prestiżowe dla samego Chudowa. Jest kolejnym potwierdzeniem, że zamek był siedzibą rycerską już w średniowieczu. Być może sakiewka należała właśnie do któregoś z Chudowskich, którzy mieszkali tutaj, zanim powstał jeszcze zamek murowany - mówi Pierzak. miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3998817.html Temat: Zamki, pałace i dworki na Górnym Śląsku Chudów www.zamekchudow.pl/ zamki.net.pl/zamki/chudow/chudow.php Złoty skarb wykopany pod zamkiem Sto średniowiecznych monet wykopali archeolodzy na zamku w Chudowie. - Takiego znaleziska nie mieliśmy na Śląsku od ponad 30 lat - nie kryje entuzjazmu Jacek Pierzak, archeolog z Biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Na monety naukowcy natrafili podczas prac wykopaliskowych na dziedzińcu chudowskiego zamku. Pod jednym z drewnianych elementów konstrukcji odnaleźli zbitą grudę wielkości pięści. - To była zwarta skorupa. Na początku nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, na jak cenne znalezisko natrafiliśmy - opowiada Przemysław Nocuń, archeolog, szef fundacji Zamek Chudów. Dopiero po oczyszczeniu okazało się, że gruda to prawdziwy skarb. Kryła 97 tzw. brakteatów - cienkich, jednostronnie wybijanych monet. Chudowskie brakteaty były schowane w lnianej lub płóciennej sakiewce, która uległa rozkładowi. Monety są z XV wieku. Mają od 8 do 10 milimetrów średnicy i pochodzą ze śląskich mennic w Opolu, Legnicy i Świdnicy. Zostały wybite ze stopu srebra i miedzi. - Właśnie dlatego, że są tak cienkie, łatwo ulegają zniszczeniu i należą do niezwykle cennych znalezisk - wyjaśnia Nocuń. - Poza tym jedna z monet to prawdziwy rarytas. Ma wybitą literę T. Do tej pory odnaleziono tylko cztery takie brakteaty. Niektórzy uważają, że pochodzą ze średniowiecznej mennicy w Toszku, o której istnienie do dziś spierają się historycy - dodaje. Najmłodsze z monet pochodzą z ostatniego ćwierćwiecza XV wieku. To pozwoliło ustalić, że skarb został zakopany około 1475 roku. Jaka była wartość skarbu z Chudowa w średniowieczu i ile wart jest dziś, pozwolą ocenić dopiero szczegółowe badania numizmatyczne. - To rewelacyjne odkrycie. W województwie śląskim bardzo rzadko udaje się odnaleźć średniowieczne monety. A tak duża ilość to już prawdziwa sensacja. Poza tym znalezisko jest niezwykle prestiżowe dla samego Chudowa. Jest kolejnym potwierdzeniem, że zamek był siedzibą rycerską już w średniowieczu. Być może sakiewka należała właśnie do któregoś z Chudowskich, którzy mieszkali tutaj, zanim powstał jeszcze zamek murowany - mówi Pierzak. miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3998817.html Temat: Nowy rozklad PKP - cd. Nowy rozklad PKP - cd. czesc, Jacek Grabarski napisal pokrotce co sie zmieni, ja moze dorzuce kilka szczegolow. Widawa do Jeleniej Gory wyjedzie z LKaliskiej o 0615, we Wrocku bedzie dopiero o 1006. Niestety, wydluza sie czas jazdy miedzy Lodzia a Wroclawiem o ponad 20! minut - Ostrow-Wroclaw bedzie ok.10' dluzej oraz Zdunska-Lodz, poniewaz od 14/12 obnizona bedzie Vmax - z 80 na 60 km/h. Co wiecej, Widawa NIE pojedzie w soboty. Tak wiec mieszkancy Lodzi, Zdunskiej, Sieradza - jesli chcecie pojechac na weekend do mojego miasta albo w Sudety kolo Jeleniej Gory to idzcie na PKS. 'Sudety' pojada bez czesci jeleniogorskiej, a do Kudowy tylko w sezonie [zima, ferie, wakacje]. Poza sezonem tylko do Klodzka. 'Jacwing' Suwalki-Wroclaw pojedzie ok. 1800, zamiast Odry. Z powrotem ok. 0900. Nie bedzie 'Przasniczki', nie bedzie nocnej rzezni Szczecin-Lublin przez Lodz, Radom [pojedzie przez Warszawe,Kutno]. Nie bedzie Dresdnera, ktory pojedzie przez Czestochowe-Opole. Nie wiem czy to sie zmienilo, ale jeszcze kilka dni temu pociagi z Kaliskiego w kierunku Czestochowy lub Wawy byly wytrasowane przez Widzew. Czas jazdy Kaliska-Widzew: 46 [czterdziesci szesc!] minut. Aha, Zagorz pojedzie przez Czestochowe-Krakow-Tarnow, nie przez Skarzysko- Sandomierz-Rozwadow-Rzeszow. Z Podlasiem to red.Grabarski troche zamieszal - ono juz teraz sie zatrzymuje i w Skcach, i Koluszkach, i Piotrkowie. Bedzie jezdzic za to codziennie [teraz tylko w weekendy i swieta]. Podobnie z Wlokniarzem - to nie jest calkiem nowe polaczenie tylko zmiana trasy, zamiast Zdunskiej-Ostrowa bedzie Kutno-Konin. Te nowe polaczenia Ostrow/Sieradz-Kaliska-Zgierz-Widzew to sa tzw. RegioPlusy, czyli poc. przyspieszone. Bilet w nich kosztuje tyle co w zwyklym osobowym. Natomiast dam sobie reke uciac, ze beda ciecia w trakcie rozkladu. Ukladano go bowiem przy zalozeniu 800 mln dotacji. W projekcie budzetu jest [AFAIR] 370 mln, a tak naprawde przewoznik dostanie jeszcze mniej. Pozdrowienia Kiefer kiefer[at]gazeta[dot]pl Temat: UPR i wybory do PE Kandydaci z Mazowsza Polska/ UPR zaprezentowała kandydatów do PE w Warszawie i na Mazowszu 19.05.2004 Warszawa (PAP) - Unia Polityki Realnej zaprezentowała w środę kandydatów do Parlamentu Europejskiego, startujących z list warszawskiej i mazowieckiej. Prezentacja odbyła się nietypowo - pod słupem wskazującym odległości do poszczególnych miast świata, który stoi w centrum Warszawy. "Spotkaliśmy się tu, gdyż zauważyliśmy, że jest jeden brak na tym drogowskazie - brak tabliczki z odległością do Strasburga" - powiedział szef UPR i zarazem lider listy warszawskiej Stanisław Wojtera. Po czym razem z innymi kandydatami do PE dodał na słupie tabliczkę z napisem "Strasburg 1039 km". "Dzisiaj w Polsce potrzebny jest eurorealizm, czyli trzeźwe spojrzenie na Unię Europejską i wykorzenienie tego, co złe" - podkreślił Wojtera. Zapytany, co UPR będzie robić w europarlamencie, odpowiedział krótko: "Żadnej partii białej flagi. Będziemy twardo opowiadać się za ochroną polskich interesów". Na liście warszawskiej prócz Wojtery znaleźli się również: skarbnik UPR i radny Dzielnicy Warszawa-Śródmieście Wojciech Bartelski, przewodniczący Rady Dzielnicy Bemowo Marcin Piotr Bonicki, przedsiębiorca Krystyna J. Cybula, dziekan Wyższej Szkoły Handlu i Prawa w Warszawie Krzysztof Feliks Łazarski, przedsiębiorca i działacz społeczny Romuald Antoni Pindelski, wykładowca języka angielskiego Anna Maria Konopko, działacz spółdzielczy Dariusz Henryk Dereńko, prezes koła UPR w Otwocku Stefan Traczyk, radny dzielnicy Wawer Przemysław Miłosz Zaboklicki. Na liście mazowieckiej pojawiły się dwie znane postacie - mjr Michał Fiszer, który dał się poznać jako znakomity komentator w telewizji TVN działań wojennych w Iraku, i ostatni na liście znany piosenkarz Andrzej Rosiewicz. Liderem listy mazowieckiej został radny Płocka Andrzej Jacek Nowakowski. Pozostałe 7 miejsc na liście mazowieckiej zajęli: politolog Adam Wielomski, dziennikarz Waldemar Rajca, radny Powiatu Garwolińskiego Krzysztof Żochowski, radny gminy Kozienice Ryszard Pacak, przedsiębiorca Damian Czernik, dziennikarz Michał Konrad Rosołowski, prezes koła UPR w Ostrołęce Hubert Krukowski. Komitet Wyborczy UPR jako jeden z pierwszych zarejestrował listy wyborcze do PE we wszystkich okręgach. O mandaty eurodeputowanych z list UPR ubiegać się będzie 130 kandydatów. Założyciel i długoletni prezes UPR Janusz Korwin-Mikke jest liderem listy w okręgu dolnośląsko-opolskim. [powrót] Temat: Witajcie, jak sobie poradzic z myslami... zakonnik zajal sie sprawa duchowa pewnie najlepiej jak mogl.... ale konkretnie potrzebujesz pomocy psychologa, ktory jest w stanie przeprowadzic profesjonalna terapie. jestes w tej dobrej sytuacji bo masz rodzine (mozliwość wsparci, jake by ono nie bylo), dziecko ( zadanie i milosc na tu i teraz), plany na przyszlosc (sens zycia). jesli tu wpadlas na to forum to oznacza ze szukasz informacji, bo masz zamiar zrobic porzadek ze swoim zyciem i to jest twoj milowy krok. niestety nie ma w polsce dobrze rozwinietego obszaru poradnictwa psychologicznego dla kobiet po aborcji. trzeba szukac w swojej okolicy, na pewno znajdziesz. najlatwiej w warszawie, rybniku, czy w poznaniu ponizej adresy, trzymaj sie !! Piotr Domaradzki Gabinet Psychoedukacji ul. Traugutta 11 43-502 Czechowice-Dziedzice tel. 0602 29-85-58 e-mail: pdomaradzki@box43.pl Lidia Jurczyk ul. Gorzycka 23, 44-352 Gorzyce Maciej Maciejewski ul. Mickiewicza 20/21 41-400 Mysłowice tel. (32) 222-75-46 e-mail: Maciej.Maciejewski@um.katowice.pl Teresa Adamczyk ul. Rolna 18 E/5 Katowice tel. (32)205-80-15 ks. Jerzy Dzierżanowski ul. Wilsona 1/1 45-421 Opole tel. (77) 453-78-25 Renata Skoraszewska ul. Konarskiego 8/8 61-114 Poznań tel. (61) 875-61-91 e-mail: marlon@inc.pl Barbara Wróbel Poznań tel. (61) 853-38-67 lub 0501 43-13-98 e-mail: wrobelki@poczta.wp.pl Wiesław Tarantowicz Ośrodek Pomocy Psychologicznej i Psychoedukacji ul. Jankowicka 26 44-200 Rybnik tel. (32) 422-20-70 e-mail: tarant@ac.pl Andrzej Winkler ul. Pod Wałem 7 44-203 Rybnik e-mail: winkler@poczta.onet.pl Jacek Sobociński Rybnik tel. (32) 424-88-33 Marek Gajowy Warszawa tel. 0502 31-96-61 e-mail: mgajowy@psych.waw.pl Beata Urbanowicz Warszawa tel. 0603 99-57-51 e-mail: beata@megapolis.pl Witold Simon Warszawa tel. 0502 63-01-59 e-mail: wsimon@ipin.edu.pl Magdalena Radwańska ul. Długa 66/8 53-633 Wrocław tel. (71) 359-31-94 Wiesława Stefan Specjalistyczna Poradnia Rodzinna ul. Katedralna 4/6A Wrocław tel. (71) 327-11-01 e-mail: wstefan@poczta.fm Elżbieta Kaczmar Gabinet Psychoterapii al. Niepodległości 15 66-100 Sulechów Temat: PAPA DANCE - nowe wydawnictwo (jednak) :-D <JEB> oto info o zespole ze strony Pomaton EMI: "Premiera 2003.11.22 CD nr kat.: 5361002 Premiera 2003.11.22 MC nr kat.: 5361004 PAPA DANCE Pop-rockowy zespół wokalno-instrumentalny, utworzony z inicjatywy producentów płytowych Sławomira Wesołowskiego i Mariusza Zabrodzkiego w sierpniu 1984 roku w Warszawie. Pod nazwą Papa Doc, zmienioną wkrótce na Papa Dance, był początkowo tylko zespołem studyjnym w składzie: Marek Karczmarek – voc, kbrd, Tadeusz Łyskawa – dr, Grzegorz Wawrzyszak – voc, kbrd. Popularność jaką zyskał po premierze pierwszego nagrania radiowego oraz teledysku W 40 dni dookoła świata uświadomiła twórcom zespołu, że w tym składzie nie będzie on w stanie występować na estradzie na żywo. Po eliminacjach i przesłuchaniach w klubie studenckim Park w Warszawie do zespołu dołączył Konstanty Joriadis – kbrd. Na KFPP Opole ’85 wystąpił jako kwintet z Krzysztofem Kasprzykiem – voc, kbrd. W 1985 roku nagrał pierwszy longplay, który sprzedano w nakładzie ponad pięćdziesięciu tysięcy egzemplarzy. Po zmianach personalnych w 1986 roku doszło w zespole do rozłamu. Papa Dance stał się duetem Paweł Stasiak – voc, K. Joriadis – kbrd. Pozostali muzycy utworzyli zespół Ex-Dance. Wkrótce do Papa Dance dołączyli nowi muzycy. Występował i nagrywał odtąd w składzie: Konstanty Dinos – voc, Waldemar Kuleczka – g, T. Łyskawa – dr, P. Stasiak – voc, Jacek Szewczyk – g, Andrzej Zieliński – bg. W konkursie Złota Dziesiątka Opola ’86 zajął III miejsce. Piosenka Ocean wspomnień zdobyła tytuł przeboju roku 1986. W 1987 roku w koncercie Od Opola do Opola zajął I miejsce. Zwyciężał także w wielu krajowych plebiscytach radiowych, telewizyjnych i prasowych. Na KFPP Opole ’88 piosenka Nasz Disneyland zajęła I miejsce w plebiscycie publiczności na najpopularniejszą piosenkę festiwalu. Zrealizował recital telewizyjny Papa Dance (reż. K. Bukowski). Jego karierze poświęcone jest hasło w tv Leksykonie Polskiej Muzyki Rozrywkowej odc. 83 (reż. R. Wolański). W 1989 roku śpiewał w ZSRR, na FPR w Zielonej Górze i na festiwalu w Rostoku (NRD). Wystąpił także na IMF w Sopocie i festiwalu polonijnym w Chicago. Na początku 1990 roku wyjechał na koncerty do USA i tam kontynuował działalność estradową. Wydał tam pierwszą i jak się później okazało jedyną płytę amerykańską. Na jej repertuar złożyły się piosenki z poprzednich płyt oraz jedna nowa Fires in Your Eyes (muz. A. Patoh, sł. J. Borys). Rozpadł się w grudniu 1990 roku. Dał blisko sześćset koncertów w kraju i za granicą. Jego płyty i kasety sprzedane zostały w nakładzie ponad pół miliona egzemplarzy. W sierpniu 2002 roku wznowił działalność w kwartecie (T. Łyskawa, P. Stasiak, J. Szewczyk, A. Zieliński) i nagrał singla z piosenką Wszystko się zdarzy na plaży (muz. M. Zabrodzki, T. Łyskawa, sł. J. Onufrowicz). W 2003 roku dołączył do zespołu jego były gitarzysta W. Kuleczka, który uczestniczył w nagraniu kolejnego singla z piosenką Zwykła historia (muz. T. Łyskawa, M. Zabrodzki, sł. M. Fanga). Ryszard Wolański" Temat: Jak pomoc?Dokad pojsc w opolskiem? Pomoc-namiary WITAM, sprawa jest faktycznie poważna. Dlatego warto szukać profesjonalnej pomocy-nie bac się kosztów za dobrą pomoc(napewno wsparcie jesli w domu był alkohol grupy samopomocowej Dorosłe Dzieci Alkocholików,napewno potrzebna jest rada psychoterapeuty lub nawet podjęcie systematycznej terapii i pracy nad emocjami.) Jak słusznie Pani zauwazyła leki znoszą tylko objawy i to tylko na jakis czas a nie leczą przyczyn, któe dotykają bardzo intymnych i trudnych spraw, często z dzieciństwa.trzeba też nauczyć sie z czasem samemu radzic sobie z emocjami. Polecam do konsultacji doświadczonego terapeutę(warto chociaz raz umówic sie na konsultacje celem poradzenia sie co robić,postawienia diagnozy): Teresa BRANDYS-TYLIPSKA -rekomendowane przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne (certyfikat psychoterapeuty)-odpłatnie. superwizor nr cert. 41 Praktyka prywatna Brzeg, Opole tel. (77) 464 80 34 tel. kom. 0-603 882 652 Specjalizacja:dorośli, młodzież, indyw. i grupowa psychoterapia uzależnienia, współ- uzależnienia, DDA, i z innych rodzin dysfunkcyjnych . Ad vocem pomocy bezpłatnej proszę zapytać: Telefon Zaufania AIDS i Narkomanii przy Towarzystwie "Powrót z U" Opole tel. (077) 453-83-81 Telefon zaufania 457 54 92 (Pomoc psychologiczna i prawna ofiarom przemocy w rodzinie) Katolickiej Poradni Rodzinnej w Opolu przy ul. Mickiewicza 5. Tel.: 44 25 000 lub 454 -75 -73 Przy parafiach rzym-kat. są poradnie rodzinne, gdzie dyzury mają też psycholodzy. Proszę też jakby ww. nie dały informacji zapytać o dobrą,sprawdzona pomoc psychologiczna- przedstawiciela Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Opolu, odpowiedzalnego za poziom usług w tym zakresie: OPOLE Małgorzata Szarzyńska-Lichtoń Instytut Psychologii UOul. Oleska 4845-951 Opole kier. 0-77441 09 81 sekr. Instytutu tel/fax 441 09 80 Gdyby chodziło o problem z alkoholem to do konsultacji polecam grupy AA (prosze pytac o grupy DDA): Kędzierzyn - Koźle Osiedle Piast przy kościele "Zesłania Ducha św." Spotkanie AA - Niedziela godz. 16,00 Spotkanie Al. - Anon Poniedziałek godz. 17,00 Tel; 48 31 679 / 504 042 349 Tel; 48 18 047/ 501 787 523 Głubczyce Ul. Niepodległości 14 Spotkania AA - Wtorki, Środy 18,00 Klasztor OO. Franciszkanów - Grupa AA - Niedziela 18,30 Zdzieszowice Spotkania AA - Środa, Piątek godz. 17,00 Przy kościele - Wtorek godz. 17,00 Al. - anon Wtorek godz.17,00 ( przy ośrodku) STRZELCE OPOLSKIE Strzelecki Klub Abstynenta ul. Krakowska 18 pn-pt godz.16oo-20oo tel.461 07 00 grupa AA "Krystyna" czwartek -godz.17 00 w siedzibie Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej ul.Krakowska 16 Warmątowice grupa AA ,,BARKA" poniedziałek -godz.20 00 Ośrodek dla Bezdomnych" Barka" Zawadzkie grupa AA "NOVA" czwartek - godz.17 00 przy Kościele Św. Rodziny (ul.Lubliniecka ) Punkt Konsultacyjno - Profilaktyczny w Zawadzkiem przy Urzędzie Miejskim I, II, III poniedziałek miesiąca godz.15.00 - 17.00 Leśnica grupa AA "Nowe Życie" czwartek godz.15 30 w Domu Pomocy Społecznej(ul Szpitalna ) Punkt Konsultacyjno - Profilaktyczny w Leśnicy ul. Kozielska 2 wtorek - godz.13.00 - 16.00 O przychodnie zdrowia psychicznego mające podpisaną umowę z NFz na bezpłatną pomoc w ramach składek prosze pytać Narodowy Fundusz Zdrowia - wojewódzki oddział w Opolu Ul. Głogowska 37 tel. 77/ numer infolini 94-88 czynny od pn. - pt. w godzinach od 8.00 do 16.00 Tel. 40 - 20 - 107 lub 40- 20 - 182 Polecam też do poczytania w tym temacie: tytuł: TOKSYCZNI RODZICE autor; Forward Susan Przekład: Ryszard Grażyński, ISBN 83-85386-17-3, Wydawca: Wydawnictwo Jacek Santorski & CO -Żyć w rodzinie i przetrwać Robin Skynner, John Cleese tłumaczenie: Anna Dodziuk wydanie 2 Marzec 2002 Stron: 372 Format: 15,0 x 21,5 cm Oprawa: twarda, lakierowana ISBN: 83-86821-33-7 - Żyć w tym świecie i przetrwać Robin Skynner, John Cleese tłumaczenie: Alicja Bartosiewicz wydanie 2 2000 Stron: 452 Format: 14,5 x 20,5 cm Oprawa: broszurowa, lakierowana ISBN: 83-86821-97-3 -Miller Alice DRAMAT UDANEGO DZIECKA Studia nad powrotem do prawdziweg Ja Tytuł oryg.: Das Drama Des Begabten Kindes, język oryg. niemiecki; tłumaczenie: Szymańska Natasza Seria: OKRADZENI Z DZIECIŃSTWA Jacek Santorski & CO, Warszawa, ISBN 8385386610 pozdrawiam OM MANI PEME HUNG NAMO AMITABHA BUDDHA NAMO BODHISATTWA KSITIGARBHA lekshey Temat: Kto w Kluczborku pomaga narkomanom wyjść z nałogu przepisywanie narkotyku niezgodnie ze sztuką tak twierdzi NFZ. Poczytajcie sobie Nową Trybunę Opolską Dwóch lekarzy z Opolszczyzny przepisywało narkotyk niezgodnie ze sztuką - twierdzi NFZ. Musi być diagnoza Marek Tomków, wojewódzki inspektor farmaceutyczny: - Lekarz ma prawo wystawić receptę na leki narkotyczne, pod warunkiem, że diagnoza postawiona w badaniu kwalifikuje pacjenta do podania mu takiego leku i - w ogóle taka osoba istnieje. Według ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii są to leki pod ścisłym nadzorem, specjalnie wypisuje się je na różowych receptach. W zasadzie podaje się je w szpitalu lub gdy do chorego przyjedzie pogotowie. Innego uzasadnienia nie ma. Lekarzy, którzy w pierwszym półroczu wypisali więcej niż 5 recept na leki narkotyczne, wziął pod lupę opolski NFZ. Kontrolerzy z funduszu zdrowia wytypowali 8 medyków: po jednym z Opola, Głubczyc i Głuchołaz, trzech w Prudniku, dwóch w Kluczborku. Siedmiu z nich pracuje w przychodniach, głównie w niepublicznych zoz-ach, a jeden w stacji dializ w szpitalu. - Do sześciu z nich nie mamy żadnych zastrzeżeń - stwierdza Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Natomiast w przypadku dwóch lekarzy stwierdziliśmy poważne nieprawidłowości w ordynowaniu dolarganu. Jest to lek narkotyczny, który w krótkim czasie może wywołać silne uzależnienie u pacjenta. Jeden z nich to Jacek Ż. z Kluczborka. Ż. wystawił 13 recept na dolargan dla 7 pacjentów. Jeden raz zapisał 1 ampułkę, a w pozostałych przypadkach - po dziesięć, czyli jak przy schorzeniu przewlekłym. - Zastrzeżenie naszych kontrolerów wzbudził fakt, że tylko jeden z tych pacjentów jest przewlekle chory, ale powinien być leczony przez własnego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a nie przez lekarza, który pełni tylko dyżury - podkreśla dyrektor Łukawiecki. Drugi medyk, Tadeusz G., kierownik stacji dializ szpitala w Głubczycach, wystawił w pierwszym półroczu 36 recept na 95 opakowań dolarganu - wszystkie dla jednego pacjenta. Osoba ta jest dializowana. Jak udało się ustalić "NTO”, pacjent ten dawniej cierpiał na nierozpoznane bóle brzucha i w celu ich uśmierzenia często podawano mu dolargan. Mężczyzna zażywa ten lek od 5 lat, jest od niego uzależniony i praktycznie tylko z tego powodu otrzymuje recepty. - Pierwsze słyszę, nic o tym nie wiem, to są bzdury od początku do końca - odpowiada dr Tadeusz G., komentując zarzuty funduszu. - Są to informacje mnie szykanujące. Nie wiem, o co tu chodzi. Żaden zarzut w moją stronę nie padł. Ktoś tu coś tworzy... Dyrektor opolskiego oddziału NFZ zarządził kontrolę ordynacji leków narkotycznych po tym, jak wyszło na jaw, że jedna lekarek z Kluczborka - od połowy kwietnia do początku lipca tego roku - przepisała na recepty (wpisując na nich nazwiska osób zmarłych lub fikcyjne dane) 950 ampułek dolarganu. Została zatrzymana w areszcie na 48 godzin i wypuszczona za kaucją. Lekarka zeznała, że wypisywała ten lek na prośbę znajomego byłego pielęgniarza. Śledztwo trwa. Kontrolerzy opolskiego NFZ ustalili, że dr Jacek Ż. z Kluczborka (którego recepty wzbudziły zastrzeżenie) wypisał m.in. dwa razy po 10 ampułek dolarganu lekarce, wobec której toczy się śledztwo, oraz jedno opakowanie z 10 ampułkami dla siebie. - Te sprawy się wiążą, dlatego materiały z kontroli przekazaliśmy komendzie policji w Kluczborku - informuje dyrektor Łukawiecki. - Natomiast w przypadku dializowanego pacjenta z Głubczyc, który popadł w uzależnienie, zaleciliśmy rozważenie możliwości skierowania go na leczenie odwykowe. O nieprawidłowościach w wystawianiu recept na leki narkotyczne przez lekarzy z Kluczborka oraz lekarza z Głubczyc powiadomiliśmy Okręgową Izbę Lekarską w Opolu. Ta sprawa ma również wymiar etyczny. Małgorzata Fedorowicz mfedorowicz@nto.pl Ostatnie zmiany: 19. Sierpnia 2005 22:54 Temat: II Festiwal Gaude Mater Polonia Wincenty z Kielczy II Festiwal Gaude Mater Polonia Wincenty z Kielczy Urząd Miejski w Zawadzkiem, Parafie pw. Św. Bartłomieja w Kielczy i pw. Św. Rodziny w Zawadzkiem zapraszają na KONCERTY II festiwalu Gaude Mater Polonia Wincenty z Kielczy in memoriam Anno Domini 2005 Program koncertów II Festiwalu "Gaude Mater Polonia" Wincenty z Kielczy in memoriam Inauguracja Festiwalu 3 kwietnia, godz. 16.00 - Kielcza Kościół św. Bartłomieja Ap. 3 kwietnia, godz. 19.30 - Pogorzela Kościół Najśw. Serca Pana Jezusa Chór mieszany I LO im. Adama Mickiewicza w Głubczycach dyrygenci: Tadeusz Eckert, Piotr Wiecha program: Koszewski, Świder, Sawa - Presley, Barnicle 3 kwietnia, godz.15.30 - 18.00 Zabytkowa Chata, ul. Dobrego Pasterza wystawa fotograficzna pt. "Dzieje budownictwa na Śląsku" organizator: Muzeum Wsi Opolskiej 10 kwietnia, godz. 16.00 - Ligota Bialska Kościół św. Stanisława zespół muzyki dawnej CAMERATA CRACOVIA kier. art. Ireneusz Trybulec 10 kwietnia, godz.16.00 Zespół Szkolno - Gimnazjalny im. Wincentego z Kielczy pogram słowno - muzyczny: Średniowiecze w literaturze polskiej i muzyce organizator: Zespół Szkolno - Gimnazjalny im. Wincentego z Kielczy scenariusz - Beata Osiecka, oprawa muzyczna - Lucyna Iwaniów program: muzyka średniowiecza i renesansu polska, niemiecka, czeska 16 kwietnia, godz. 17.00 - Namysłów Kościół św. Franciszka z Asyżu i św. Piotra z Alkantar Kaja Danczowska - skrzypce, Elżbieta Stefańska - klawesyn Chór Parafialny (Namysłów) dyrygent - Wiesław Pasztetnik program: Jan z Lublina, Bach, Couperin, Soler 17 kwietnia, godz. 16.00 - Kielcza Kościół św. Bartłomieja Ap. Kaja Danczowska - skrzypce, Elżbieta Stefańska - klawesyn Chór Międzyparafialny (Zawadzkie) dyrygent - Sybilla Czech program: Jan z Lublina, Bach, Couperin, Soler 23 kwietnia, godz. 19.00 - Grodków Kościół św. Michała 17 kwietnia, godz. 13.30 - 15.30 plac wokół Zabytkowej Chaty, ul. Dobrego Pasterza Jarmark ludowy połączony z Festynem Średniowiecznym organizator: Opolskie Bractwo Rycerskie, Izba Rzemieślnicza w Opolu, Urząd Miejski w Zawadzkiem 24 kwietnia, godz. 17.00 - Kamień Śląski Kościół św. Jacka zespół wokalny IL CANTO MINORE kier. art. Michał Straszewski program: Hildegarda z Bingen, Walther von der Vogelweide, Wacław z Szamotuł, Beethoven, Chopin, Dvorak 1 maja, godz. 19.00 - Strzelce Op. Kościół św. Wawrzyńca Andrzej Chorosiński - organy, Krzysztof Pełech - gitara program: Paciorkiewicz, Bach, Smetana, Piazzolla 2 maja, godz 18.45 - Głuchołazy Kościół św. Wawrzyńca Koncert w Święto 3 maja Andrzej Chorosiński - organy Chór LO im. B. Chrobrego w Głuchołazach "CAPRICOLIUM" dyrygent - Jan Dolny program: Jan z Lublina, Surzyński, Nowowiejski, Paciorkiewicz, Świder, Koszewski, Sawa 3 maja, godz. 10.00 - Opole Katedra św. Krzyża Uroczysta Msza Święta w dzień Konstytucji 3 Maja Julian Gembalski - organy chóry województwa opolskiego: Chór Katedry Opolskiej, Chór Legenda, Hosanna (Nysa), Chór Międzyparafialny (Zawadzkie), Chór I LO im. A. Mickiewicza (Głubczyce) 3 maja, godz. 16.30 - Olesno Kościół Ewangelicki 3 maja, godz. 19.00 - Dobrodzień Kościół św. Marii Magdaleny Julian Gembalski - organy Zespół "Alleluja" (Dobrodzień) dyrygent - Beata Sikora program: Jan z Lublina - Bach, Mozart - Chlondowski, Gembaski 8 maja, godz. 16.00 - Moszna Kościół Najśw. Serca Maryji 8 maja, godz. 19.30 - Zawadzkie Kościół św. Rodziny Zakończenie Festiwalu Akademicki Chór Politechniki Śląskiej dyrygent - Czesław Freund program: Gorczyczki, Twardowski, Świder, Koszewski, Sawa, Rachmaninow, Pärt, Bardos Więcej:www.republika.pl/gaudematerpolonia Temat: Tak Głosował Dolny Śląsk! Tak Głosował Dolny Śląsk! Tak głosował Dolny Śląsk Wtorek, 15 czerwca 2004r. Mamy pierwsze wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w regionie. Frekwencja lepsza niż w kraju – około 23 procent. Pewne jest już, że zwycięzcą wyborów do PE w okręgu dolnośląsko-opolskim została Platforma Obywatelska. Jacek Protasiewicz, lider listy PO, ma już mandat europosła w kieszeni. Kto weźmie pozostałe? Niewykluczone, że jeszcze jeden trafi się kandydatowi PO – Stanisławowi Jałowieckiemu z Opola. Duże szanse mają także Konrad Szymański z PiS oraz Sylwester Chruszcz z LPR. Z naszych informacji wynika, że jeszcze wczoraj późnym wieczorem trwał ostry bój o piąty mandat – pomiędzy kandydatką SLD-UP Lidią Geringer d'Oedenberg, Józefem Piniorem z SdPl i Ryszardem Czarneckim z Samoobrony. Ten ostatni, choć przed wyborami wymieniany był w gronie pewniaków do wzięcia mandatu, wczoraj nie był w najlepszym humorze. - Wychodzi na to, że nie będę europosłem – mówił. - Trudno, tak to bywa w polityce. Tak naprawdę spokojny wyjazdu do Strasburga mógł być wczoraj tylko Protasiewicz – jak dowiedzieliśmy się dostał on w całym okręgu około 80 tysięcy głosów, co dawało mu jeden z najwyższych wyników kraju. Wrocław z dużą frekwencją We Wrocławiu – według naszych informacji – frekwencja sięgnęła niemal 30 proc. Na terenie całego byłego województwa wrocławskiego z dużą przewagą wygrała Platforma Obywatelska, którą poparło 29 proc. osób, które wzięły udział w wyborach. Kolejne miejsca, ale z dużo niższym poparciem, zajęły LPR (16 proc.) oraz PiS (15 proc.). Wrocławianie nie dali szansy Samoobronie (w byłym wrocławskim w sumie 8,9 proc., ale w stolicy Dolnego Śląska partia Andrzeja Leppera nie przekroczyła 5-procentowego progu). Około 7-8 procent odnotowały w byłym wrocławskim Unia Wolności, koalicja SLD-UP oraz SdPl. PO bierze Opole W województwie opolskim (razem z Dolnym Śląskiem stanowiło jeden okręg wyborczy) do urn poszło 15,6 proc. uprawnionych do głosowania. W tym regionie także najlepsza była PO – uzyskała 29,7 proc. głosów. Najwięcej głosów otrzymał tu Stanisław Jałowiecki – ponad 14 tysięcy. Niezłe wyniki zanotowali też kandydat SLD-UP Jerzy Pilarczyk oraz Sylwester Chruszcz z LPR. Na Ligę w opolskim głosowało 14,6 proc. wyborców. Samoobronę poparło 12,1 proc., SLD- UP – 11,9 proc. a PiS – 9, 01 proc. Słabszą frekwencję zanotowano w komisjach wyborczych na terenie byłych województw: jeleniogórskiego (17,5 proc.), legnickiego (17,96 proc.) i wałbrzyskiego (18,5 proc.). Wszędzie jednak zwycięstwo wyborcze odnosiła Platforma Obywatelska. Według zapowiedzi Państwowej Komisji Wyborczej dziś przedstawione zostaną ostateczne wyniki głosowania oraz podział mandatów pomiędzy kandydatów. Wojciech Szymański - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska buhahaha Samoobrona we Wrocławiu nie przekroczyła progu 5% heheheh Temat: Dr Berlińska po stażu w USA Szanowny Panie, zauważyłam, że Pana pierwszy post jest z opolskiego serwera. Sądziłam, że jest Pan zaangażowany w działalność jakiej organizacji śląskiej, która ma siedzibę w Katowicach i obejmuje swoim obszarem działania woj. opolskie. Cieszę się, że Pan pamięta nasze bale żołto-niebieskie. Miałam nadzieję, że nasz region będzie miał taką sztandarową wielokulturową imprezę. Niestety stało sie inaczej. Nie jestem działaczem kultury, a od kiedy uczę studentów, po prostu prawie nie mam czasu na działalność społeczną. Dlaczego dla Pana Instytut Śląski jest tzw.? Warto wiedzieć, że nasza biblioteka to jeden z najlepszych zbiorów literatury polskiej i niemieckiej, a także czasopism polskich i niemieckich, które wychodziły i wychodzą na Śląsku. Bardzo interesujące są zbiory maszynopisów, które nie doczekały się publikacji z powodu cenzury, a także nieopublikowane wspomnienia i relacje mieszkańców Górnego Śląska czy np. kartoteki Gestapo z rejencji opolskiej, zawierające nazwiska polskich Ślązaków, którzy we wrześniu 1939 zostali aresztowani i zesłani do obozów koncentracyjnych. Nie rozumiem, dlaczego Pan formułuje pod moim adresem insynuacje w rodzalu "ludność rodzima (oczywiście polska)". Pojęcie ludności rodzimej funkcjonuje w niemieckiej i anglosaskiej socjologii, a także sami Ślązacy używają od dawna podziału na pnioki, krzoki i ptoki - w zalezności od zasiedzenia. Jest ono neutralne i służyło do wyodrębniania ludności przybyłej po drugiej wojnie od zasiedziałej, rdzennej etc. bez określania ich identyfikacji narodowej czy etnicznej. Proszę wskazać mój tekst, w którym napisałam polska ludność rodzima? Ciekawa jestem, dlaczego Pan podziela pogląd niektórych Ślązaków, ktorzy sądzą, że w przypadku Polaków, choćby nie wiem jak bardzo identyfikowali się z regionem, mówili gwarą śląską, to i tak ich nie można uznać za Ślązaków? Dlaczego zapewne nie dotyczy ta zasada Niemców przybyłych na Śląsk? Pewnie Pan zauważył, ze konsekwentnie używam pojęcia Ślązak, Ślązacy - taka nazwa własna dla posługujących się słowiańską gwarą ślaską funkcjonuje od czasów Gdacjusza. W publikacjach na łamach Der Oberschlesier z lat dwudziestych XX w. wyróżniano wśród mieszkańców Górnego Śląska Schlonsacken i Oberschlesier. Także dzisiaj wielu przedstawicieli ludności rodzimej (i nie tylko) określa się "Jo, jest Ślązok", a niezwykle rzadko używają określenia Górnoślązak, chociaż występuje w obiegu publicznym. I jeszcze jedno - po powrocie z Ameryki szczególnie razi mnie lekceważący ton i określenia "naukowcy" - urzędnicy, czy richtig naukowiec pod moim adresem. Wie Pan, całe szczęście, ze nigdy nie zależało mi na stopniach i tytułach, bo jeśli byłabym profesorem, to dopiero Pan by sobie na mnie używał. Mam nadzieję, że Pan daje prawo doktorowi do błędu, chociaż dobrze Pan wie, że robiłam badania w powiecie opolskim, analizowałam wyniki wyborów i wiem, gdzie mieszkają Ślązacy w woj. opolskim. Dziękuję wszystkim internautom za słowa wsparcia i przekazuję wyrazy uznania dla Jacka za rzeczowe argumenty. Pozdrowienia Danuta Berlińska Temat: Metropolia Silesia bezprawna? List otwarty Przyłączając się do inicjatywy Grupy Zobacz Śląsk, my, niżej podpisani, wyrażamy głębokie zaniepokojenie z uwagi na promowaną w lokalnych mediach nazwę "Silesia" dla powstającej aglomeracji katowickiej. Chcielibyśmy zwrócić uwagę, że nieporozumieniem jest rezerwowanie historycznej nazwy całego regionu dla administracyjnego wyodrębnienia jedynie jego fragmentu. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że proponowane określenie ma służyć w tym wypadku do wyróżnienia grupy miast, w skład której wchodzą również miasta pozostające poza historycznymi granicami Śląska. We wszystkich encyklopediach świata termin Silesia - Śląsk funkcjonuje jako nazwa krainy historyczno-geograficznej ze stolicą we Wrocławiu. Przez wieki mianem Śląska określano cały region, wewnętrznie podzielony na Dolny Śląsk i Górny Śląsk. Bardzo często jednak utożsamiano Śląsk z częścią stołeczną - dolnośląską. Sytuacja uległa zmianie w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, kiedy z powodu lęków antyniemieckich Śląskiem zaczęto nazywać jedynie przemysłowy okręg, znajdujący się już przed II wojną światową w granicach Polski. Dla osób spoza kraju te wewnętrzne motywy są niezrozumiałe. W opracowaniach naukowych i przewodnikach termin Silesia - Śląsk odnosi się w głównej mierze do obszaru Dolnego Śląska, przemysłowy okręg natomiast kojarzony jest z Katowicami. Wierzymy, że aglomeracja katowicka, jako silny zespół miast, ma wszelkie szanse na sukces gospodarczy. Apelujemy do jej twórców i entuzjastów, by obrali nazwę najbardziej odpowiednią dla jej promocji, pozostającą w zgodzie z historią i obowiązującym nazewnictwem geograficznym. Śląskość naszego regionu jest naszym wspólnym dziedzictwem. Nie rozmieniajmy go na drobne! Dr Bogusław Czechowicz Muzeum Narodowe we Wrocławiu Dr Jacek Dębicki Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Mgr Arkadiusz Dobrzyniecki Zakład Narodowy im. Ossolińskich Prof. dr hab. Jan Harasimowicz Uniw. Wrocł., Instytut Historii Sztuki Dr Maciej Łagiewski Dyr. Muzeum Miejskiego Wrocławia Prof. dr hab. Jan Kęsik Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Prof. dr hab. Teresa Kulak Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Prof. dr hab. K. R. Mazurski Politechnika Wrocł., W. Architektury Prof. dr hab. Jan Miodek Uniw. Wrocł., Instytut Filologii Polskiej Dr Joanna Nowosielska-Sobel Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Prof. dr hab. Marek Czapliński Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Dr Halina Okólska Muzeum Miejskie Wrocławia Dr Piotr Oszczanowski Uniw. Wrocł., Instytut Historii Sztuki Dr Tomasz Przerwa Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Dr Dariusz Przybytek Biblioteka Uniwersytecka, Wrocław Dr Grzegorz Sobel Biblioteka Uniwersytecka, Wrocław Prof. dr hab. G. Strauchold Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Dr Gabriela Wąs Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Prof. dr hab. A. Zabłocka-Kos Uniw. Wrocł., Instytut Historii Sztuki Prof. dr hab. Rościsław Żerelik Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny Prof. dr hab. Bogdan Cimała Uniw. Opolski, Wydz. Hist.-Pedagog. Dr Norbert Honka Uniw. Opolski, Instytut Politologii Prof. dr hab. Czesław Lachur Uniw. Opolski, Wydz. Filologiczny Prof. dr hab. Michał Lis Uniw. Opolski, Instytut Politologii Prof. dr hab. Antoni Barciak Uniwersytet Śląski, Instytut Historii Dr Jerzy Gorzelik Uniwersytet Śl., Zakład Historii Sztuki Dr Zbigniew Hojka Uniwersytet Śląski, Instytut Historii Dr Szymon Hrebenda Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych Dr Bogdan Kloch Dyrektor Muzeum Miejskiego Rybnika Dr hab. Irma Kozina Uniw. Śl., Zakład Historii Sztuki Dr Krzysztof Łęcki Uniw. Śląski, Instytut Socjologii Dr Zygmunt Partyka Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych Dr Tomasz Słupik Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych Dr Piotr Świercz Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych Dr Jolanta Tambor Uniw. Śl., Instytut Filologii Polskiej Dr Jarosław Tomasiewicz Uniwersytet Śląski, Instytut Historii Mgr Agnieszka Turoń Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych Dr hab. B. Szczypka-Gwiazda Uniwersytet Śl., Zakład Historii Sztuki Henryk Waniek pisarz, felietonista, malarz Temat: nowinki w niedzielę liczenia wiernych. Zaskakująco mało przystępuje do komunii, bo tylko ok. 15 proc Liczenie wiernych odbywa się od 25 lat zawsze w ostatnią niedzielę w roku liturgicznym. W niedzielę wychodzących z kościołów rachowali ministranci i członkowie rad parafialnych, osobno mężczyzn i kobiety. W większości opolskich parafii proboszczowie już w poniedziałek mieli dane z liczenia. Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego obejmuje trzy świątynie w centrum miasta: katedrę, kościół Franciszkanów i św. Sebastiana. Na jej terenie mieszka 14 tysiąca katolików. W ostatnią niedzielę na wszystkie msze przyszło 5165, w więc niespełna 37 proc., z czego do komunii świętej przystąpiło 1808, czyli 35 proc. przybyłych do kościoła. - Czemu tak mało? To wynika z różnych czynników - zastanawia się ks. prałat Edmund Podzielny, proboszcz katedry. - Nie wszyscy byli u spowiedzi, nie każdy czuje się godny, aby w ogóle do komunii przystąpić. W parafii św. Jacka w Kolonii Gosławickiej było jeszcze gorzej. Mieszka tam 11,5 tysiąca parafian. Na niedzielnych mszach było ich 2913, czyli raptem 25,3 proc. (do komunii poszło tysiąc osób). - Może wygląda to mizernie, ale w poprzednich latach liczba wiernych nie przekraczała 2700. Jest więc wzrost, z czego się cieszę - uznał proboszcz Hubert Chudoba. U św. Józefa w Szczepanowicach zapisanych jest 6850 parafian. Na wszystkich niedzielnych mszach modliło się 2789 osób (1211 mężczyzn i 1578 kobiet), czyli 40,72 proc. - Nie jest źle, myślałem, że przez złą pogodę będzie gorzej - komentuje proboszcz, ks. prałat Zygmunt Lubieniecki. - Ostatnio parafia się nam rozrosła, bo obok powstał campus Politechniki Opolskiej. W ostatni weekend było tam około tysiąca studentów zaocznych, z których część na pewno przyszła na mszę, bo widziałem nowe twarze. Jednak sądzę, że w większości przyszli nasi stali parafianie - dodaje. Z obecnych na mszy do komunii przystąpiło 1220 osób, czyli prawie 44 proc. - Trudno mi to interpretować - przyznaje ks. Lubieniecki. Według strony internetowej diecezji opolskiej w Grudzicach mieszka tam 2400 parafian. Na msze przyszło 981, czyli 40,84 procent, do komunii poszło 586. - Pewnie byłoby więcej ludzi, bo Ślązacy to naród bardzo religijny. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że wielu naszych parafian pracuje na Zachodzie - ocenia ks. proboszcz Leonard Makiola. Podobnie było w pozostałych parafiach, gdzie na mszach było w nich między 30 a 45 proc. parafian. W ubiegłym roku liczby były podobne, różniły się więcej niż o 5 procent. - Zbyt wcześnie na wyciąganie wniosków. Sam chciałbym się z tymi danymi zapoznać i na spokojnie je ocenić. Komentarz wymaga szerszego spojrzenia, a Opole to największy, ale jednak tylko wycinek naszej diecezji - stwierdził biskup ordynariusz Alfons Nossol. "Na górce" nie liczyli Liczenie wiernych miało się odbyć we wszystkich parafiach. Zdarzyły się jednak przeoczenia. - Nie ukrywam, że najnormalniej w świecie o tym zapomniałem, bo miałem na głowie wiele obowiązków - przyznaje ks. Edward Kucharz, proboszcz parafii "na górce". Powiedział, że zorganizuje liczenie w najbliższą niedzielę. - Na pewno już nie zapomnę - zaznacza. Temat: Śląsk zajmuje jednak szczeg. miejsce w jego sercu Śląsk zajmuje jednak szczeg. miejsce w jego sercu miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3065926.html Biskupi zaprosili papieża Benedykta XVI na Śląsk Czy podczas wizyty w Polsce Benedykt XVI odwiedzi Śląsk? Bardzo tego pragną biskupi metropolii górnośląskiej. Papież miałby przyjechać do Kamienia Śląskiego, w którym urodził się św. Jacek, patron metropolii Biskupi metropolii górnośląskiej, w skład której wchodzą archidiecezja katowicka oraz diecezje gliwicka i opolska, starają się, by podczas wizyty w Polsce papież Benedykt XVI zawitał także na Śląsk. Abp Alfons Nossol po raz pierwszy zaprosił go już do nas latem, podczas spotkania młodzieży w Kolonii. Niespełna dwa tygodnie temu, podczas tradycyjnej wizyty ad limina Apostolorum, którą biskupi wszystkich diecezji składają papieżowi, ponowił zaproszenie. Jak się dowiedzieliśmy, papież miałby odwiedzić Kamień Śląski, gdzie na przełomie XII i XIII wieku urodził się św. Jacek Odrowąż, patron metropolii górnośląskiej. Dziś znajduje się tu sanktuarium św. Jacka, a także ośrodek formacyjny dla teologów. Kamień jest dobrym miejscem na wizytę nie tylko ze względów symbolicznych, ale i całkiem praktycznych - znajduje się blisko autostrady A4 i ma małe lotnisko, na którym mógłby lądować śmigłowiec z papieżem na pokładzie. Abp Nossol nie chce na razie specjalnie nagłaśniać swoich starań o wizytę papieża. - Nie chciałbym, żeby to zostało potraktowane jako chęć wymuszania na Ojcu Świętym jakiejś decyzji - powiedział "Gazecie". Metropolita katowicki abp Damian Zimoń też jest na razie powściągliwy. - Przyjazd papieża na Śląsk byłby czymś wspaniałym. Powitalibyśmy go serdecznie, bo ludzie bardzo pragną takiej wizyty. Ale decyzja nie zależy od nas, a od bardzo wielu innych czynników. Sam nie wiem, jak wielu - przyznaje abp Zimoń. Pozostaje nam mieć nadzieję. Na razie dokładny termin i plan papieskiej wizyty pozostaje jednak zagadką nawet dla prymasa Józefa Glempa, który przedwczoraj był na audiencji u Benedykta XVI. - Ojciec Święty nie precyzował daty wizyty w Polsce. Nie mówił ani o czerwcu, ani o maju. Ale bardzo chciałby przyjechać - podkreślił prymas we wczorajszej wypowiedzi dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Papież Benedykt został już zaproszony m.in. do Oświęcimia, Wadowic, Poznania, Gdańska i Częstochowy. Śląsk zajmuje jednak szczególne miejsce w jego sercu. Bywał tu wiele razy, a z abp. Nossolem zna się od 33 lat. Połączyło ich zainteresowanie teologią dogmatyczną. Dzięki abp. Nossolowi Joseph Ratzinger pierwszy raz odwiedzał nasz region i kraj jeszcze jako zwykły ksiądz. Potem w 1980 r. gościł tu jako biskup Monachium. Przyjechał z kilkuosobową delegacją przedstawicieli niemieckiego episkopatu. 13 września niemieccy biskupi odwiedzili Katowice. Modlili się w katedrze, a potem spotkali się z biskupem Herbertem Bednorzem w jego domu przy ul. Francuskiej. To podczas tej wizyty biskup Ratzinger postanowił, że jego diecezja ufunduje dla katowickiej katedry ołtarz w jednej z bocznych naw. W czerwcu 1983 roku, w tydzień po tym, jak Jan Paweł II odprawiał na Górze św. Anny nieszpory, kardynał Ratzinger wygłosił kazanie na mszy podczas pielgrzymki mężczyzn. Tłumy wiernych zgromadzone na górze zrobiły wtedy na nim wielkie wrażenie. Przebywał też wtedy w Choruli, a także w Krowiarkach na Raciborszczyźnie na jubileuszu jednego z tamtejszych kapłanów. Ostatni raz kardynał Ratzinger był na Śląsku w 2000 roku. Wygłosił wtedy m.in. wykład na Uniwersytecie Opolskim. Judyta Watoła, współpraca Józef Krzyk Temat: SZOK !!!!!! SZOK !!!!!! Kalendarium afer z udziałem członków SLD od chwili przejęcia rządów w 2001 r. 2001 r. Listopad - Lider Krajowej Partii Emerytów i Rencistów Tomasz Mamiński, poseł SLD, w restauracji w Nowym Domu Poselskim krzyczał do austriackiego dziennikarza: "Heil Hitler!". Grudzień - Wysocy rangą politycy SLD: minister Jacek Piechota i senator Zbigniew Zychowicz, oskarżeni o finansowe wsparcie książki "Barwy walki" autorstwa Wacława Falkowskiego, szkalującej NSZZ "Solidarność". 2002 r. Styczeń - Poseł SLD Witold Firak nie mógł być sprawozdawcą wniosku o uchylenie immunitetu poselskiego Andrzejowi Lepperowi, ponieważ był pijany. - Radny SLD Artur N. został skazany na karę 20 miesięcy w zawieszeniu na cztery lata i 2 tys. zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Szczecinie za płatną protekcję (łapówka). Luty - Wyszło na jaw, że firma Aleksandra Gudzowatego - Bartimpex - wpłaciła w 2001 r. na konto fundacji "Łódzkim Dzieciom - Łódzkim Szkołom" 100 tys. zł. Jej założycielem i szefem rady fundacji jest premier Leszek Miller. Maj - Zwycięzcą przetargu na filmy informacyjne o Unii Europejskiej została Agencja "Z&T" powiązana z SLD. Jej współwłaścicielem był niegdyś rzecznik rządu Michał Tober. Listopad - Zarzut fałszowania wyników wyborów na prezydenta miasta Płocka prokuratura postawiła trzem osobom, w tym jednej związanej z lokalnym sztabem SLD - UP. W jednej z komisji wyborczych do protokołu dopisano 300 głosów oddanych na kandydata SLD - UP Wojciecha Hetkowskiego. Grudzień - Wybuchła tzw. afera Lwa Rywina, który w imieniu SLD miał składać kierownictwu Agory korupcyjne propozycje w zamian za korzystne zapisy w nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. O tej propozycji wiedzieli m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk oraz inni liderzy SLD. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą prokuratura oraz sejmowa komisja śledcza. 2003 r. Styczeń - Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oskarżyła byłego radnego Rady Miasta Szczecina o oszustwo. Tadeusz C., przewodniczący jednego z kół miejskich Sojuszu Lewicy Demokratycznej, miał przyjąć łapówkę o wartości prawie 170 tys. zł w zamian za załatwienie trzech działek budowlanych pod inwestycje. Luty - Posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie za swoich kolegów partyjnych Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca. - Prokuratura Okręgowa w Opolu ws zczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego działania zarządu miasta Opole, gdy prezydentem był Leszek Pogan, wojewoda opolski, a jego zastępcą Ewa Olszewska, marszałek województwa - obydwoje z SLD. Narazili oni miasto na wielomilionowe straty poprzez podjęcie niewłaściwych decyzji, m.in. o udziale gminy w prywatnych spółkach. Marzec - Funkcjonariusze CBŚ aresztowali kilkanaście osób, w tym dwóch samorządowców ze Starachowic (Świętokrzyskie) - starostę starachowickiego Mieczysława S. oraz wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B. (obaj z SLD). W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła ich o pieniężne malwersacje i współdziałanie z grupą przestępczą (handel bronią, narkotykami, wymuszenia, haracze). Maj - Były minister zdrowia Mariusz Łapiński oraz Aleksander Nauman, szef Narodowego Funduszu Zdrowia, oskarżeni przez "Newsweek-Polska" o stworzenie sieci biznesowych powiązań w Ministerstwie Zdrowia. Pod koniec miesiąca z ich inspiracji zostaje pobity przez działaczy młodzieżówki SLD fotoreporter tego tygodnika. - Firma farmaceutyczna oskarżyła Waldemara Deszczyńskiego, szefa gabinetu politycznego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, że zażądał od niej 1,5 mln USD łapówki w zamian za wpisanie leku na listę refundacyjną. Śledztwo w tej sprawie wszczęły prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Czerwiec - Funkcjonariusze ABW zatrzymali Mirosława M., byłego wicewojewodę łódzkiego z ramienia SLD. Oskarża się go o wyłudzenie wraz ze zorganizowaną grupą przestępczą ponad 10 mln zł z Hurtowni Leków Aflopa w Łodzi, której był dyrektorem. Lipiec - Ustępujący prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jerzy Miller ujawnił listę ponad 100 osób, których politycy koalicji SLD - UP zabronili mu wyrzucić z pracy. - Według doniesień prasowych, z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD Andrzej Jagiełło ostrzegł przed planowaną akcją CBŚ jednego ze starachowickich samorządowców, powołując się przy tym na informację uzyskaną od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Prokuratura ma zbadać, czy nie utrudniali oni postępowania karnego poprzez ujawnienie informacji mogących spowodować uniknięcie odpowiedzialności przez sprawców przestępstw. oprac. Zenon Baranowski Temat: Tadeusz Wolyniec potrzebuje wsparcia Koszalin ostoja SLD pedro21 napisał: > Sorry, ale fakt, że ktoś kiedyś latał z ulotkami po mieście i rzucał kamieniami > w milicje nie oznacza, ze jest nietykalny w tzw wolnej Polsce. z tego co mówio > wiele osób z MZK Pan Wołyniec był strasznie konfliktowy,wybuchowy, skarżyli si > ę > na niego współpracownicy, dostawał wiele szans na poprawe, ale z nich nie > skorzystał,a ta nagła chęć założenia związku zawodowego to tylko wybieg w celu > uniknięcia wiszacego nad nim od dawna zwolnienia. Szczegolow nie znam. Wiem tylko, ze ludzie niepokorni zawsze wpadaja w tarapaty. Moze mial racje w konfliktach? Na pewno kazdy ma prawo zalozyc zwiazek zawodowy, ktory ma obowiazek obrony praw pracowniczych. > I prosze mi tu nie > dyskredytowac mojego miasa jakimis bajeczkami o "czerwonym Koszalinie" Nie przejmuj sie - taka jest opinia o calych tzw. Ziemiach Odzyskanych, wskazuja tez wyniki wyborow. Artykul z 2002 w Rzeczpospolitej: (...)Tylko w nielicznych miastach po niedzielnych wyborach wiadomo juz, kto bedzie prezydentem Dla wiekszosci druga tura Katowice, Gdynia, Sopot, Koszalin, Gorzow Wielkopolski, Opole, Konin, Rybnik, Leszno - w nielicznych tylko miastach udalo sie wybrac prezydentow w pierwszej turze wyborow samorzadowych. Zdecydowana wiekszosc z nich czeka dogrywka 10 listopada. Wyniki glosowania na prezydentow miast maja jeszcze charakter nieoficjalny. W niektorych osrodkach policzono glosy ze wszystkich okregow, w innych z wiekszosci. Na tej podstawie mozna juz oceniac, w ktorych miastach prezydent zostal wybrany, a w ktorych za dwa tygodnie bedzie potrzebna dogrywka dla dwoch kandydatow z najlepszymi wynikami. Gratulowac juz mozna prezydentom Gdyni Wojciechowi Szczurkowi (Samorzadnosc), Sopotu Jackowi Karnowskiemu (centroprawica), Rybnika Adamowi Fudali (prawicowy Blok Samorzadowy Rybnik), Konina Kazimierzowi Palaszowi (SLD - UP), Katowic Piotrowi Uszokowi (niezalezny) i Gorzowa Wielkopolskiego Tadeuszowi Jedrzejczakowi (SLD - UP). Im wszystkim udala sie reelekcja. W gronie prezydentow sa tez jednak nowe twarze - w Opolu Ryszard Zembaczynski (PO), a w Koszalinie Miroslaw Mikietynski (PO, PiS). Przypadki tych dwoch sa szczegolnie ciekawe. Zembaczynski, byly wojewoda opolski dokonal nie lada sztuki - zdobyl prawie 70 procent poparcia w miescie uwazanym za bastion lewicy. Rowniez Koszalin byl zawsze ostoja SLD. Prawdopodobnie w zwyciestwie Mikietynskiego pomogly wewnetrzne klotnie w Sojuszu, w wyniku ktorych wystapilo przeciwko sobie dwoch kandydatow lewicy. Innym urzedujacym prezydentom nie udalo sie wyjsc zwyciesko z pierwszej tury. Sporo z nich zajmowalo jednak pierwsze miejsce w dwojce kandydatow, ktorzy zakwalifikowali sie do drugiej rundy, zeby wymienic tylko Zygmunta Listowskiego (SLD - UP) w Zielonej Gorze, Ryszarda Grobelnego (PO) w Poznaniu, Rafala Dutkiewicza (PO) we Wroclawiu, Pawla Adamowicza w Gdansku (PO), Czeslawa Malkowskiego (SLD) w Olsztynie czy Krzysztofa Jagielle w Lodzi. Anna Kozlowska Temat: PiS za karą Śmierci !!!! i ostrym prawem w POLSCE i jeszcze to Kalendarium afer z udziałem członków SLD od chwili przejęcia rządów w 2001 r. 2001 r. Listopad - Lider Krajowej Partii Emerytów i Rencistów Tomasz Mamiński, poseł SLD, w restauracji w Nowym Domu Poselskim krzyczał do austriackiego dziennikarza: "Heil Hitler!". Grudzień - Wysocy rangą politycy SLD: minister Jacek Piechota i senator Zbigniew Zychowicz, oskarżeni o finansowe wsparcie książki "Barwy walki" autorstwa Wacława Falkowskiego, szkalującej NSZZ "Solidarność". 2002 r. Styczeń - Poseł SLD Witold Firak nie mógł być sprawozdawcą wniosku o uchylenie immunitetu poselskiego Andrzejowi Lepperowi, ponieważ był pijany. - Radny SLD Artur N. został skazany na karę 20 miesięcy w zawieszeniu na cztery lata i 2 tys. zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Szczecinie za płatną protekcję (łapówka). Luty - Wyszło na jaw, że firma Aleksandra Gudzowatego - Bartimpex - wpłaciła w 2001 r. na konto fundacji "Łódzkim Dzieciom - Łódzkim Szkołom" 100 tys. zł. Jej założycielem i szefem rady fundacji jest premier Leszek Miller. Maj - Zwycięzcą przetargu na filmy informacyjne o Unii Europejskiej została Agencja "Z&T" powiązana z SLD. Jej współwłaścicielem był niegdyś rzecznik rządu Michał Tober. Listopad - Zarzut fałszowania wyników wyborów na prezydenta miasta Płocka prokuratura postawiła trzem osobom, w tym jednej związanej z lokalnym sztabem SLD - UP. W jednej z komisji wyborczych do protokołu dopisano 300 głosów oddanych na kandydata SLD - UP Wojciecha Hetkowskiego. Grudzień - Wybuchła tzw. afera Lwa Rywina, który w imieniu SLD miał składać kierownictwu Agory korupcyjne propozycje w zamian za korzystne zapisy w nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. O tej propozycji wiedzieli m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk oraz inni liderzy SLD. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą prokuratura oraz sejmowa komisja śledcza. 2003 r. Styczeń - Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oskarżyła byłego radnego Rady Miasta Szczecina o oszustwo. Tadeusz C., przewodniczący jednego z kół miejskich Sojuszu Lewicy Demokratycznej, miał przyjąć łapówkę o wartości prawie 170 tys. zł w zamian za załatwienie trzech działek budowlanych pod inwestycje. Luty - Posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie za swoich kolegów partyjnych Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca. - Prokuratura Okręgowa w Opolu ws zczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego działania zarządu miasta Opole, gdy prezydentem był Leszek Pogan, wojewoda opolski, a jego zastępcą Ewa Olszewska, marszałek województwa - obydwoje z SLD. Narazili oni miasto na wielomilionowe straty poprzez podjęcie niewłaściwych decyzji, m.in. o udziale gminy w prywatnych spółkach. Marzec - Funkcjonariusze CBŚ aresztowali kilkanaście osób, w tym dwóch samorządowców ze Starachowic (Świętokrzyskie) - starostę starachowickiego Mieczysława S. oraz wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B. (obaj z SLD). W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła ich o pieniężne malwersacje i współdziałanie z grupą przestępczą (handel bronią, narkotykami, wymuszenia, haracze). Maj - Były minister zdrowia Mariusz Łapiński oraz Aleksander Nauman, szef Narodowego Funduszu Zdrowia, oskarżeni przez "Newsweek-Polska" o stworzenie sieci biznesowych powiązań w Ministerstwie Zdrowia. Pod koniec miesiąca z ich inspiracji zostaje pobity przez działaczy młodzieżówki SLD fotoreporter tego tygodnika. - Firma farmaceutyczna oskarżyła Waldemara Deszczyńskiego, szefa gabinetu politycznego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, że zażądał od niej 1,5 mln USD łapówki w zamian za wpisanie leku na listę refundacyjną. Śledztwo w tej sprawie wszczęły prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Czerwiec - Funkcjonariusze ABW zatrzymali Mirosława M., byłego wicewojewodę łódzkiego z ramienia SLD. Oskarża się go o wyłudzenie wraz ze zorganizowaną grupą przestępczą ponad 10 mln zł z Hurtowni Leków Aflopa w Łodzi, której był dyrektorem. Lipiec - Ustępujący prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jerzy Miller ujawnił listę ponad 100 osób, których politycy koalicji SLD - UP zabronili mu wyrzucić z pracy. - Według doniesień prasowych, z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD Andrzej Jagiełło ostrzegł przed planowaną akcją CBŚ jednego ze starachowickich samorządowców, powołując się przy tym na informację uzyskaną od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Prokuratura ma zbadać, czy nie utrudniali oni postępowania karnego poprzez ujawnienie informacji mogących spowodować uniknięcie odpowiedzialności przez sprawców przestępstw. oprac. Zenon Baranowski Strona 2 z 4 • Wyszukano 152 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||