Strona Główna
Jacek Cygan teksty piosenek
Jacek Kaczmarski Nasza klasa
Jacek Kaczmarski teksty mp3
Jacek Malczewski obraz Śmierć
Jacek Soplica bohater patriota
Jacek Soplica bohater rozprawka
Jacek Wójcicki Beata Rybotycka
Jacek Ziobro minister PiS
Jacek Cygan Galeria
Jacek Kaczmarski piosenki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • queen1991.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jacek Kowalczyk





    Temat: Rowerem i pieszo po Górach Świętokrzyskich
    Pojawiła się fajna nowa stronka ze szlakami rowerowymi w naszym województwie - "BIKE-owe Świętokrzyskie". Bardzo polecam. Adres strony internetowej to: http://www.sejmik.kielce.pl/sw/

    Zamieszczam też artykuł dotyczący otwarcia tej strony internetowej.

    Kliknij na trasę zanim wsiądziesz na rower

    Nowoczesną, interaktywną stronę internetową z rowerowymi szlakami turystycznymi w regionie przygotował urząd marszałkowski. Trasę można zaplanować na monitorze, a już niedługo wrzucić do telefonu komórkowego lub palmtopa i zabrać na wycieczkę.

    Połączenie siły mięśni z nowoczesnością - to recepta na doskonale zaplanowaną aktywną rozrywkę. Świętokrzyski Urząd Wojewódzki uruchomił właśnie stronę „BIKE-owe Świętokrzyskie” przeznaczoną dla turystów na dwóch kółkach. Na stronie znajdziemy dziewięć tras: Doliną Krasnej, Dookoła Starachowic, Doliną Koprzywianki, Śladami Zabytków Techniki Doliny Kamiennej, Przez Góry Świętokrzyskie, Szlak Architektury Obronnej, Szlak im. Witolda Gombrowicza, „Duża pętla” gm. Bieliny, Do Podzamcza Piekoszowskiego. Każda trasa jest interaktywna - można sobie kliknąć na jeden z kilku punktów i otwiera się od razu jego opis. Przy mapce automatycznie widzimy galerię zdjęć, ale klikając obok, można zobaczyć profil trasy z jej całkowitą długością i wysokością wzniesień na poszczególnych odcinkach.

    W końcu klikając na symbol graficzny, jesteśmy odsyłani do legendy i wiadomo, że w danym miejscu jest np. restauracja czy jaskinia.

    Wszystko to można drukować w wygodnym formacie. A lada moment ma zostać uruchomiona możliwość skopiowania informacji do urządzeń przenośnych, obsługujących format FlashLite 1. Są to np. telefony komórkowe Nokia nr E65, E60, E50, 8600, 6234. Wtedy rowerzysta może się w każdej chwili zatrzymać na trasie i na ekranie telefonu sprawdzić potrzebne mu informacje. A jeśli ktoś ma np. palmtop z łącznością z internetem, może to już zrobić dzisiaj, łącząc się z witryną "BIKE-owego Świętokrzyskiego".

    Dodatkowo jest opis 21 znakowanych szlaków rowerowych w całym województwie. W informacjach ogólnych znajdziemy linki do stron internetowych związanych z rowerami i do stron turystycznych oraz adresy i telefony sklepów rowerowych i punktów napraw rowerów.

    Brakuje może tylko jakiejś wyszukiwarki słów kluczowych. Niestety, kilka tras się nie zapętla, więc jeśli dowieziemy rower samochodem, potrzebujemy dodatkowego kierowcy, ewentualnie musimy wrócić tą samą drogą lub pętlę dokończyć na własną rękę...

    Jak zapewnia Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki ŚUM, strona będzie aktualizowana i uzupełniana o nowe trasy. - To jest przyszłość promocji. Wydawnictwa papierowe oczywiście są potrzebne, ale zakładając, że uczestnikami aktywnej turystyki są ludzie młodzi, dla nich internet jest narzędziem pierwszej potrzeby. Jestem zachwycony efektem, widać, że zrobiła to profesjonalna firma - mówi Kowalczyk.

    To nie wszystko - na stronie urzędu marszałkowskiego można również obejrzeć i ściągnąć w formacie PDF cały 80-stronicowy informator pod tym samym tytułem, który został wydany w wersji papierowej.

    Stronę sporządziła firma wydawnicza Bezdroża z Krakowa.

    Źródło: http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,4840941.html
    Ziemowit Nowak
    2008-01-16






    Temat: Starachowice
    Hotele rosną jeden po drugim

    Czterogwiazdkowa Europa w Starachowicach, trzygwiazdkowy Jagielloński w Kielcach.

    Przybywa nam hoteli w województwie świętokrzyskim, rośnie też standard już istniejących. Według najnowszego raportu Instytutu Turystyki, tylko w ciągu ostatnich czterech lat powstało w województwie świętokrzyskim aż dwa tysiące miejsc noclegowych.

    Kielce już powoli czują syndrom wielkich targowych europejskich miast takich jak Frankfurt nad Menem czy Mediolan, które w czasie największych imprez wystawienniczych nie mogą pomieścić wszystkich gości w dostępnych hotelach, zaś po targach nie wiedzą, co zrobić z nadmiarem wolnych pokoi. To zjawisko wyraźnie czują kieleccy hotelarze. W czasie czterech wystaw targowych, takich jak Autostrada, Plastpol, Agrotech i Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego świętokrzyskie hotele mają zawsze komplet gości i mogą dyktować wysokie ceny. Ale między tymi największymi imprezami kieleckie i te same obiekty zieją pustką.

    Hoteli przybywa, ale gości wciąż mało

    - Mamy najmniejsze obłożenie wśród wszystkich województw. W tej chwili przekracza ono minimalnie 30 procent, co stawia województwo świętokrzyskie na jednym z ostatnich miejsc w Polsce i pozwala sądzić, że wiele z hoteli na razie na siebie nie zarabia, bo kilkanaście dni targowych nie wystarczy na osiągnięcie satysfakcjonującej rentowności - mówi Jacek Kowalczyk dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach, który zajmuje się między innymi kategoryzacją hoteli na terenie województwa świętokrzyskiego.

    Chciwość zwycięża jednak z ostrożnością i następne obiekty wyrastają, jak grzyby pod deszczu. Według najnowszego raportu Instytutu Turystyki, tylko w ciągu ostatnich czterech lat przybyło w województwie świętokrzyskim aż dwa tysiące miejsc noclegowych, nie licząc gospodarstw agroturystycznych. Procentowo wyższą dynamikę ma tylko Warszawa. Najnowszym obiektem będzie hotel "Jagielloński” przy ulicy Zakładowej w Kielcach w dawnym biurowcu PZZ, który jest właśnie przerabiany do nowych potrzeb. Trwa tam modernizacja istniejącego budynku i budowa nowego.

    - Właściciel już zgłosił do nas, że będzie to obiekt duży na 150 miejsc noclegowych o standardzie trzygwiazdkowym - informuje dyrektor Kowalczyk.

    Więcej czterech gwiazdek

    Aktywna jest także reszta województwa. Właściciele obiektu sanatoryjnego "Malinowy Zdrój” w Solcu Zdroju, którzy mimo wysokich cen i 105 pokoi, nie mogą pomieścić chętnych, dobudowują drugi obiekt. Szefowie Grupy Polskie Składy Budowlane z Wełecza pod Pińczowem stawiają hotel przy głównej siedzibie firmy, kolejny niezłej klasy obiekt będzie budował we Włoszczowie właściciel giełdowej spółki ZPUE, Bogusław Wypychewicz.

    Podnosi się także standard już istniejących w naszym województwie hoteli. Dopiero co kielecki Qubus, należący do norweskiej sieci dostał cztery gwiazdki, a już przybędzie nam drugi hotel o tak wysokim standardzie. Czwartą gwiazdkę dostał bowiem w piątek starachowicki hotel Europa. Trzygwiazdkowy pozostanie na razie niedawno wybudowany hotel Kameralny w Kielcach, mimo, że może się pochwalić zarówno sauną jak i basenem.

    źródło:http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll...89/-1/POWIAT01





    Temat: TVP3 Kielce nowa siedziba - ul. Ściegiennego
    Gdzie powstanie nowa siedziba kieleckiej telewizji

    Agnieszka Drabikowska 10-05-2006 , ostatnia aktualizacja 09-05-2006 20:22

    Kielecka telewizja znalazła miejsce na budowę nowej siedziby. To działka pomiędzy nowym stadionem a Wojewódzkim Domem Kultury.

    Nieruchomość przy ul. Ściegiennego mająca około 2 tys. m kw. jest własnością samorządu wojewódzkiego. - Rozmawiałem już z marszałkiem i generalnie jesteśmy za tym, aby przekazać ją telewizji. Z tego powodu korona nam z głowy nie spadnie, a poza tym tej działki i tak nigdy nie wystawilibyśmy na sprzedaż ze względu na nieco kłopotliwe położenie. Sąsiaduje z parkingami i zapleczem WDK - mówi Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa. Dodaje, że na zbycie nieruchomości muszą się jeszcze zgodzić radni sejmiku. Głosować nad tym będą prawdopodobnie już na początku czerwca.

    Teraz zarząd zastanawia się, na jakich zasadach teren miałby zostać przekazany. - Telewizja jest spółką prawa handlowego. Ze względu na jej misję i cel użyteczności publicznej prawdopodobnie uda się przeprowadzić bezprzetargowy tryb sprzedaży i odstąpić ją telewizji na preferencyjnych warunkach, z dużym rabatem - tłumaczy Kowalczyk.

    Kielecki oddział TVP szukał odpowiedniego terenu pod nową siedzibę od kilku miesięcy. Początkowo brano pod uwagę część dużej ponad 2-hektarowej działki przy ul. Leszczyńskiej w Kielcach, której miastu nie udało się do tej pory sprzedać, a także działkę na Ślichowicach.

    - Cały czas jednak rozglądaliśmy się za miejscem w ścisłym centrum. O tej działce przy WDK dowiedziałem się od prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego. Taka lokalizacja to dla nas coś idealnego. Bardzo się cieszę, że ze strony władz województwa spotkałem się z dużym zrozumieniem - mówi Marek Mikos, dyrektor kieleckiego oddziału TVP. Ale nie tylko lokalizacja w centrum jest atutem tej nieruchomości. - Mamy doskonałe sąsiedztwo. Moglibyśmy na żywo przeprowadzać relacje z koncertów w WDK i imprez na nowym stadionie, korzyści byłyby wzajemne. Swoją siedzibę ma mieć też obok Wojewódzka Biblioteka Publiczna z nowoczesną mediateką, z którą też chcielibyśmy współpracować - wylicza Mikos.

    Obecnie kielecka redakcja TVP mieści się w Kieleckim Centrum Kultury, ma tam do dyspozycji 330 m kw. - Cieszymy się, że tam jesteśmy, ale jest trochę minusów. To budynek zaprojektowany do innych celów, a poza tym jeśli chcemy się rozwijać, własna siedziba jest niezbędna - argumentuje dyrektor Mikos.

    Zarząd TVP wyraził zgodę, aby kielecki oddział wybudował własną siedzibę. Jej koszt szacuje się na ok. 7 mln zł. Nowy budynek ma mieć dwie kondygnacje, w sumie około 750 m kw., w tym pokaźne, liczące 150 m kw. studio. Jego budowa ma się rozpocząć w przyszłym roku.

    http:///www.gazeta.pl/kielce




    Temat: Promocja Kielc i regionu - realizacja
    Zabytki niedostępne dla niepełnosprawnych

    Do zwiedzania regionu zachęca niepełnosprawnych najnowsza publikacja marszałka "Świętokrzyskie bez barier". W przewodniku miejsc bez architektonicznych przeszkód jest jednak niewiele. Większość atrakcji dla poruszającego się na wózku turysty jest niedostępna.

    W 50-stronicowym przewodniku niepełnosprawni znajdą osiem tematycznych tras po województwie i najważniejsze atrakcje regionu opisane pod kątem ich dostępności. - Nie jest dobrze. Niemal każdy z zarządzających obiektami turystycznymi po tej lekturze powinien się zarumienić - nie ma wątpliwości Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego. - Sytuacja jest tragiczna. Niepełnosprawni mogą ewentualnie objechać zabytki dookoła, obejrzeć je z zewnątrz. Dla osób na wózkach elektrycznych nawet płaskie stopnie są nie do przejścia - zwraca uwagę Anna Sowa, pełnomocniczka prezydenta Kielc do spraw osób niepełnosprawnych.

    Niepełnosprawni mogą zwiedzić Park Jurajski w Bałtowie, Żywe Muzeum Porcelany w Ćmielowie, sanatorium Marconi i park zdrojowy w Busku-Zdroju, jaskinię Raj (na trasie trzeba jednak pokonać dziesięć niskich schodów), klasztor Cystersów w Jędrzejowie (nie da się ominąć schodów na plac kościelny i progu przy wejściu do kościoła), Muzeum Zabawek i Zabawy, Muzeum Historii Kielc (przy wejściu jeden niski schodek), Święty Krzyż oraz Muzeum Minerałów i Skamieniałości w Świętej Katarzynie.

    Lista obiektów niedostępnych jest znacznie dłuższa. Krzemionki Opatowskie udostępniają niepełnosprawnym wioskę neolityczną i wiaty nad szybami trzech kopalń. Zejście w głąb kopalni nie jest już możliwe. Podobnie w Wiślicy. Już wejście do kościoła utrudniają dwa schody, zaś główne eksponaty znajdują się w niedostępnych dla niepełnosprawnych podziemiach. Niepełnosprawni nie wejdą na dziedziniec zamku w Chęcinach, do większości obiektów w Parku Etnograficznym w Tokarni, do Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie, katedry w Kielcach, na piętro Muzeum Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, do klasztoru Cystersów w Wąchocku. Będą też mieli trudności przy zwiedzaniu Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej oraz zamku w Krzyżtoporze, gdzie nie ma nawet przystosowanych dla niepełnosprawnych toalet. Praktycznie niedostępny jest Sandomierz. Poruszający się na wózkach nie mają szans na wejście na Bramę Opatowską, do kościoła św. Jakuba, Domu Długosza czy Muzeum Okręgowego.

    W Muzeum Narodowym w Kielcach dla niepełnosprawnych otwarty jest tylko parter Pałacu Biskupów Krakowskich, utrudnienia turyści na wózkach będą też mieli w ogrodzie włoskim. - Najważniejsza instytucja kultury w regionie musi złamać bariery. Może to będzie impulsem dla innych - uważa Kowalczyk.

    Muzeum ma wszystkie niezbędne pozwolenia na zamontowanie dwóch wind. Brakuje jednak pieniędzy. - Myślę, że w tym roku w budżecie województwa znajdziemy potrzebne fundusze na jedną windę - obiecuje Marek Gos, członek zarządu województwa.

    Barier architektonicznych - zgodnie z przepisami prawa budowlanego - nie może być w nowych budynkach. Zabytki podlegają temu prawu tylko w przypadku przebudowy bądź rozbudowy. Likwidacja musi być jednak uzgodniona z konserwatorem zabytków. Problemem jest finansowanie. - Jeszcze kilka lat temu PFRON w połowie finansował likwidację barier w miejscach użyteczności publicznej, ale już tego nie robi. Odpowiedzialność spadła na samorządy, a te zawsze mają pilniejsze wydatki. Niepełnosprawny jak siedział w domu, tak siedzi - narzeka Sowa.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

    http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,6390817,Zabytki_niedostepne_dla_niepelnosprawnych.html




    Temat: Polityka w muzeach.

    Polityka wkracza do Muzeum Narodowego
    Monika Rosmanowska2008-08-11, ostatnia aktualizacja 2008-08-11 19:34

    Nie muzealnicy, a politycy i urzędnicy zdominowali nową Radę Muzeum Narodowego w Kielcach. - Nie jest dobrze, gdy zasiada w niej zbyt wielu polityków. Instytucje kultury łatwo jest zniszczyć, a polityka jest brutalna - mówi członkini rady.

    Nowa, 10-osobowa rada na pierwszym posiedzeniu zbierze się we wtorek. Przy stole zasiądą m.in. Józef Żurek, przewodniczący komisji edukacji, kultury i sportu sejmiku z PO, Marcin Perz, członek zarządu województwa z PiS-u, Piotr Mrugała, dyrektor Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim z PiS-u, oraz prof. Adam Massalski, prezes Kieleckiego Towarzystwa Naukowego, senator PiS-u. W radzie są też Krzysztof Tworogowski, dyrektor wydziału kultury, turystyki i promocji miasta, oraz Janusz Knap, prezes Radia Kielce. Środowisko muzealne, poza politykiem Piotrem Mrugałą, który muzeum zarządza od roku, reprezentują Zofia Gołubiew z Muzeum Narodowego w Krakowie i Alojzy Oborny, historyk sztuki i były dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach.

    Obecna rada, w odróżnieniu od poprzedniej, w zdecydowanej większości składa się z ludzi z regionu, a jedynymi reprezentantami spoza są właśnie Gołubiew oraz Rafał Abratański z Domu Maklerskiego IDMSA z Krakowa. W radzie ubiegłej kadencji, również niepozbawionej polityków, zasiadali dyrektorzy placówek kulturalnych z różnych miast, m.in. z Warszawy i Łodzi.

    - Od lat do rad delegowani są politycy. Obecna również w znacznej mierze jest ciałem politycznym, a jedynymi osobami merytorycznymi na dobrą sprawę są dyrektor z Krakowa, Alojzy Oborny, i Elżbieta Chodkiewicz-Przypkowska z Kieleckiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki - zwraca uwagę nasz rozmówca. - Niepokoić może też fakt, że właśnie z tej rady dwie osoby zostaną oddelegowane do komisji konkursowej, która we wrześniu wyłoni nowego dyrektora muzeum. Ich rola może być decydująca - dodaje.

    Obecnego składu rady broni Lech Janiszewski, członek zarządu województwa świętokrzyskiego. - Przedstawicieli do rady delegowały tak różne środowiska, że nie dopatrywałbym się tu zamierzonego działania. Nawet jeżeli kilku jej członków jest politykami, to jest to przypadek. Jestem też przekonany, że nie kwestie polityczne, a merytoryczne zdominują dyskusje rady - zapewnia.

    Zdaniem muzealników idealna rada to taka, w której zasiadają fachowcy związani z działalnością muzeum, a więc historycy, historycy sztuki, archeolodzy. - To również co najmniej jeden dyrektor bratniej instytucji, który doskonale orientuje się w pracy muzeum, ekonomista, prawnik lub ktoś z dobrą znajomością prawa, informatyk bądź specjalista od dygitalizacji, jeżeli chcemy, by muzea były coraz nowocześniejsze, oraz specjalista w dziedzinie architektury - wylicza Zofia Gołubiew. Dyrektor zaznacza, że nie jest dobrze, gdy w radzie zasiada zbyt wielu polityków. - Instytucje kultury łatwo jest zranić, zniszczyć, a polityka jest brutalna - mówi.

    Rada złożona z fachowców działa m.in. przy Pałacu w Wilanowie. W jej skład wchodzą naukowcy z PAN, przedstawiciele uniwersytetu, historycy sztuki. Dodatkowo radę w Muzeum Narodowym w Warszawie minister kultury zastąpił radą powierniczą i przekazał jej swoje kompetencje. Skupia ona m.in. prof. Jacka Lohmana, p.o. dyrektora Muzeum Londyńskiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego, Hannę Krall czy Andę Rottenberg.

    - Rada powiernicza to jest przyszłość. Spokojnie tego typu ciałami można zastępować rady muzeów. Nie są one wówczas tylko doradcami, ale odpowiadają również za budżet i pozyskiwanie środków dla placówki - mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego.

    Rada muzeum

    To ciało społeczne powoływane przez ministra kultury na cztery lata. Swoich kandydatów zgłaszają tam m.in. ministerstwo, władze miasta i województwa oraz stowarzyszenia. Zakres działania i kompetencje rady określa ustawa o muzeach - m.in. nadzoruje i ocenia działalność muzeum, a także zatwierdza roczny plan działalności wraz z planem finansowym oraz sprawozdanie z działalności placówki.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce




    Temat: Promocja Kielc i regionu - realizacja
    Zapiera dech w piersiach! To będzie promocja! Wkrótce w TVN!

    Bizony nie chciały biec, modelki marzły, a zamiast słońca jednego dnia nastąpiło załamanie pogody. Ale tak wyszło zachwycająco. Przez pięć dni, 10 – osobowa ekipa i helikopter pracowały nad tym, żebyśmy zobaczyli w telewizji 30 sekundowy film o naszym regionie.

    Po raz pierwszy województwo świętokrzyskie będzie miało profesjonalną reklamę swoich walorów turystycznych. Wielka kampania w najlepszym czasie reklamowym ruszy w TVN, TVN Turbo oraz TVN Style. Przez pięć dni w maju ekipa produkcyjna telewizji TVN kręciła na zlecenie Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego zdjęcia do kilku wersji filmu reklamowego. Powstaną dwie odmiany 30 - sekundowego spotu, jedna 15 - sekundowa oraz jedna 2,5 - minutowa.

    Kilka wersji reklamy

    - Spotem o długości 30 sekund rozpoczniemy naszą wielką telewizyjną kampanię, potem gdy wizerunek i muzyka z film zapadną już widzom w pamięci, będziemy emitować wersję 15 – sekundową, bo dzięki temu oszczędzimy pieniądze - informuje dyrektor biura Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego, Małgorzata Wilk – Grzywna.

    Co zobaczymy w spocie? Mu już go oglądaliśmy w wersji nieoficjalnej. Nie możemy wiele zdradzić, bo chodzi o zaskoczenie, ale rąbka tajemnicy nieco uchylamy. Naszym zdaniem film jest zachwycający. Ma wspaniałą dynamiczną muzykę, a jego największą zaletą są zdjęcia lotnicze. Właściwie większość ujęć było filmowane z góry, z pokładu śmigłowca „Błękitny 24” należącego do telewizji TVN, który przyleciał na początku maja, żeby zrealizować tę produkcję.

    - Naszym największym problemem było, co odrzucić z zarejestrowanego materiału, żeby zmieścić się w 30 sekundach reklamy. Ostatecznie zapadła decyzja, żeby emitować dwie różne wersje tej reklamy, w ten sposób pokażemy znacznie więcej walorów regionu. Wersja 2,5 - minutowa będzie reklamą zamieszczoną na portalu ONET.PL - informuje Jacek Kowalczyk, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego.

    Krzyżtopór jak Carcasonne

    W pierwszej wersji 30 sekundowej zobaczymy między innymi sfilmowane z lotu ptaka biegnące bizony w Kurozwękach, obejrzymy zamek w Ujeździe, który w reklamie wygląda nie gorzej niż słynny francuski zamek Carcasonne, zobaczymy statek wycieczkowy płynący po Wiśle w okolicach Sandomierza, jaskinię Raj, Pałac Biskupów Krakowskich w Kielcach, Tokarnię, Święty Krzyż.

    Atutem filmu są także ludzie w nim występujący. Widzimy piękne, młode czarownice, ludowe obrzędy, tańce w Noc Kupały, rycerzy. W rolę świętokrzyskich czarownic wcieliły się między innymi założycielki kieleckiej agencji modelek ONE MODELS, Agnieszka Makuch i Magdalena Porębska.

    Kulisy filmowego planu

    Zdjęcia do filmów rozpoczęły się na początku maja i trwały pięć dni. Ekipa produkcyjna telewizji TVN liczyła 10 osób. Jak zwykle przy takiej produkcji nie obyło się bez przygód.
    - Bizony nie chciały biec, żeby sfilmować je z lotu ptaka. Podczas zdjęć nocnych musieliśmy udawać lato, a przecież wieczory były jeszcze bardzo zimne i nasze modelki mocno marzły. W spocie mieliśmy pokazać świętokrzyskie tonąc e w słońcu, a jednego dnia mieliśmy załamanie pogody i burzę. Ale udało się. Mam nadzieję, że mieszkańcy regionu, no a przede wszystkim turyści odbiorą ten spot pozytywnie – mówi producent filmu ze strony TVN, Agata Mielczarek.

    Naszym zdaniem wyszło wspaniale i ta reklama jest o wiele lepsza, niż podobna województwa śląskiego, a zamek w Ujeździe będzie nowym świętokrzyskim hitem. Oby tylko infrastruktura wokół zamku szybko sprostała filmowemu wizerunkowi.
    I na koniec najważniejsza informacja. Pierwszy raz reklamę województwa zobaczymy w 23 czerwca w telewizji TVN po faktach o godzinie 19.26. Ale wcześniej będziemy mogli ją obejrzeć w Internecie, na naszym portalu. Szczegóły wkrótce.

    http://www.strefabiznesu.echodnia.eu/artykul/zapiera-dech-w-piersiach-bedzie-promocja-wkrotce-w-tvn-14113.html




    Temat: Chęciny
    Kompleks boisk w Chęinach otwarty

    Noc przed uroczystym otwarciem kompleksu boisk sportowych Orlik 2012 w Chęcinach miłośnicy piłki nożnej podkopali się pod siatką by na nim pograć.

    Niedzielne otwarcie Orlika miało szczególnie uroczysty charakter, bo połączone było z II Jarmarkiem Chęcińskim a w uroczystości oprócz posłów i senatorów wziął udział wiceminister MSWiA Zbigniew Sosnowski.

    Powstanie kompleksu boisk - do piłki nożnej, kosza i siatkówki cieszy tak samo młodzież jak i rodziców. Dzieci będą miały gdzie się wyżyć. Pierwsi okazję do przetestowania nowego obiektu mieli samorządowcy z regionu, którzy niedługo po poświęceniu boiska rozegrali mecz piłki nożnej.

    Goście przybyli na jarmark bawili się, odwiedzali kramy i stoiska, degustowali potrawy regionalne. Na jarmarku gospodarzem był Zbój Madej.

    http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090517/POWIAT0104/235295070
    ===============================================
    W Chęcinach jest nowe boisko

    Oficjalnie pierwszy mecz na nowym boisku Orlik 2012 w Chęcinach odbyli tuż po otwarciu samorządowcy. Ale tak naprawdę dzień wcześniej miejscowi chłopcy podkopali się pod siatką by pograć na zielonej nawierzchni.

    Na otwarcie Orlika z całego urzędu ściągnięto nożyczki by każdy przedstawiciel zaangażowany w budowę mógł przeciąć czerowno-białą wstęgę. Burmistrz wykorzystał doświadczenie z czasów szkolnych, gdy jako ministrant służył do mszy i pomagał proboszczowi Mirosławowi Kaczmarczykowi w poświęceniu boisk.
    Przyjechał na nie wiceminister administracji Zbigniew Sosnowski, ale nie miał odwagi strzelać na bramkę, w której bohatersko stanął burmistrz Chęcin Robert Jaworski.

    Burmistrz wraz z radnymi trenował przed piłkarskim spotkaniem - Kupiłem nawet nowe adidasy na te chwilę - przyznał. Kilka dni przed otwarcie warz z radnymi i współpracownikami trenował i tak się to wszystkim spodobało, że panowie postanowili spotykać się co 2 tygodnie i grać.

    Bramki strzelali ubrani w garnitury: marszałek Adam Jarubas, poseł Henryk Milcarz, którzy trafili w światło bramki. Wicewojewoda Piotr Żołądek mierzył wysoko i przestrzelił, natomiast starosta Zdzisław Janus chciał podkreślić dobrą współpracę z gminami i podał piłkę prosto w ręce burmistrza. Rozgrzany burmistrz, po zamianie garnituru na strój sportowy powiódł swą drużynę do walki przeciwko reprezentacji Urzędu Marszałkowskiego, której przewodził dyrektor wydziału kultury i promocji Jacek Kowalczyk. Gospodarze ulegli gościom 4 do 5, a każdy z zawodników dostał pamiątkowy medal i dyplom.

    Tuż po ich zejściu z boiska opanowały je dzieci i młodzież. - Bardzo się cieszę - mówił burmistrz widząc kolejkę chętnych. - Wreszcie jest alternatywa do siedzenia na rynku.

    A goście bardzo chętnie fotografowali się w towarzystwie zbója Madeja oraz pięknych dam, które zjawiły się na II Jarmarku Chęcińskim

    http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090518/POWIAT0104/596917662




    Temat: Motosport
    Tor Kielce będzie wyremontowany

    Automobilklub Kielecki otrzymał unijną dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego na remont części Toru „Kielce” w Miedzianej Górze. Zarząd Województwa Świętokrzyskiego podjął uchwałę o dofinansowaniu inwestycji w wysokości 2 mln 362 tysięcy złotych.

    Półtorakilometrowy, leśny odcinek toru nie był remontowany od 1977 roku czyli od momentu wybudowania obiektu w Miedzianej Górze. Ostatnie wyścigi samochodowe rangi mistrzostw Polski odbyły się na tym autodromie dwa lata temu. Od tego czasu, ze względu na zły stan nawierzchni toru, Polski Związek Motorowy postanowił nie przyznawać organizacji tego typu zawodów Automobilklubowi Kieleckiemu.

    – Zarząd nie miał wątpliwości pomimo, że projekt konkurował m.in. z wnioskami samorządowymi – stwierdził Jacek Kowalczyk Dyrektor Departament Promocji, Edukacji, Kultury Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.

    Według projektu przedstawionego przez władze Automobilklubu, remont leśnego odcinka Toru „Kielce” kosztował będzie 4 mln 700 tys. złotych. Oprócz położenia nowej nawierzchni tor zostanie także poszerzony z 9 do 12 metrów. O przyznaniu dotacji prezes Automobilklubu Kieleckiego Krzysztof Tutak dowiedział się z Radia Kielce.

    Remont Toru „Kielce” to nie jedyna inwestycja sportowa w regionie, która otrzyma unijną dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego. Dofinansowane zostaną budowy m.in. krytych pływalni w Starachowicach i Włoszczowie, pełnowymiarowych hal w Pińczowie i Chęcinach, basenu, hali i schroniska młodzieżowego w Sędziszowie, mini – basenu w Baćkowicach, Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kostomłotach, Ośrodka Sportu i Wypoczynku w Łopusznie. Unijne dotacje pomogą również zmodernizować stadiony piłkarskie w Ożarowie i Nowym Korczynie. Marszałek Województwa Świętokrzyskiego Adam Jarubas stwierdził, że pierwszy raz tak wiele wniosków dotyczyło inwestycji sportowych.

    Inwestycje sportowe w regionie, które otrzymały dotacje unijne z Regionalnego Programu Operacyjnego:
    Tor Kielce w Miedzianej Górze - koszt inwestycji 4.700.000 zł - dofinansowanie: 2.362.000 zł;
    Pływalnia w Starachowicach - 19.600.000 zł - 8.400.000 zł;
    Pływalnia we Włoszczowie - 14.600.000 zł - 8.700.000 zł;
    Basen, hala, schronisko młodzieżowe w Sędziszowie - 15.300.000 zł - 7.200.000 zł;
    Basen w Baćkowicach - 6.000.000 zł - 3.600.000 zł;
    Hala sportowa w Pińczowie - 9.800.000 zł - 5.000.000 zł;
    Hala sportowa w Chęcinach - 12.000.000 zł - 4.800.000 zł;
    Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kostomłotach - 4.300.000 zł - 2.500.000 zł;
    Modernizacja Ośrodka Sportowo-Wypoczynkowego w Łopusznie - 1.780.000 zł - 890.000 zł;
    Modernizacja stadionu w Ożarowie - 7.800.000 zł - 3.600.000 zł;
    Modernizacja stadionu w Nowym Korczynie - 2.500.000 zł - 1.500.000 zł.

    http://www.radio.kielce.pl/page,,Wyscigi-samochodowe-Tor-Kielce-bedzie-wyremontowany,41edb6d91b8605de283082ea8be2e279.html




    Temat: Fundusze
    Postanowiłem otworzyć nowy temat, który mówiłby o wszelkich funduszach, z których moglibyśmy próbować korzystać w realizacji naszych projektów.

    Jak każdy wie oprócz dobrych chęci zawsze przyda się jakieś wsparcie finansowe.

    Na początek cytat z GW:

    Ponad 6,5 mln zł na organizację imprez kulturalnych jest do wzięcia z Funduszu Wymiany Kulturalnej. Rok temu żadna instytucja z regionu nawet nie próbowała sięgnąć po te pieniądze. Teraz jest kilku chętnych, ale niewiele robią, by je dostać

    O pieniądze z Funduszu Wymiany Kulturalnej mogą się starać samorządy, instytucje kultury, szkoły, uczelnie artystyczne, organizacje pozarządowe, a nawet sami artyści. Wnioski powinny dotyczyć organizacji przedsięwzięć z zakresu muzyki i sztuk scenicznych, dziedzictwa kulturowego, sztuk plastycznych i wizualnych oraz literatury.

    Minimalna wartość projektu to 41 tys. zł (licząc według kursu 4,1 zł za euro), zaś maksymalna ponad milion złotych. Można dostać nawet 90 proc. wartości projektu. Jest jednak jeden warunek. Trzeba znaleźć co najmniej jednego partnera pochodzącego z Norwegii, Liechtensteinu lub Islandii. W pierwszej edycji, która zakończyła się w ubiegłym roku, z pieniędzy skorzystały m.in. Muzeum Narodowe w Krakowie, które wspólnie z muzeum w Oslo przygotowuje wystawę "Gustav Vigeland a rzeźba Młodej Polski". Dostali na to ponad 600 tys. zł. Z kolei Towarzystwo Przyjaciół Szkoły Muzycznej w Białymstoku i uczelnia z Trondheim razem realizują projekt polsko-norweski most kulturowy dla duetów fortepianowych. Zdobyli na ten cel 292 tys. zł. A stowarzyszenie Teatr Nowy w Krakowie i teatr w Oslo robi "Re-Kreacje: Ibsen. Międzynarodowy projekt teatralny". Ich budżet zasiliło 462 tys. zł pochodzące z funduszu.

    W ubiegłym roku żadna świętokrzyska instytucja kultury ani samorząd nie złożyły wniosku do Funduszu Wymiany Kulturalnej. W tej edycji zainteresowały się nim: Stowarzyszenie Żeglarsko-Szantowe "Gejtawy", Urząd Gminy w Morawicy oraz Młodzieżowy Dom Kultury. Informacje o nich znalazły się w specjalnych bazach adresowych ułatwiających kontakt pomiędzy ewentualnymi parterami.

    Partnerów, po roku przygotowań i dzięki bazie, udało się znaleźć tylko stowarzyszeniu Gejtawy. Chcą zorganizować cykl imprez w kraju i w Norwegii, na których swoje tradycje zaprezentują Norwegowie i Polacy.

    Urząd w Morawicy planuje wymianę zespołów folklorystycznych z terenu gminy i kraju partnerskiego, a MDK liczy na sfinansowanie osiągnięć uczestników zajęć. Obie instytucje czekają na odzew, nie szukają partnerów. - Na początku próbowaliśmy nawiązać kontakt poprzez mieszkańca gminy, który pracował w Norwegii, ale nie udało się. Teraz czekamy, że ktoś odezwie się do nas - mówi Małgorzata Bielawska z Urzędu Gminy w Morawicy.

    - Jesteśmy na etapie przeglądania zasad uczestnictwa w funduszu. Potem będziemy szukać partnera - zapowiada z kolei Monika Pabian z MDK.

    Czasu pozostało jednak niewiele. Wnioski do drugiej edycji konkursu trzeba złożyć w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego do 6 marca. - Trzeba znaleźć partnera i przede wszystkim mieć dobry pomysł, a to u nas kuleje. Nie są to łatwe pieniądze, ale warto próbować - nie ma wątpliwości Jacek Kowalczyk, dyrektor zajmujący się m.in. kulturą w Urzędzie Marszałkowskim w Kielcach.

    Więcej informacji o Funduszu Wymiany Kulturalnej można znaleźć na stronie internetowej: http://www.fwk.mkidn.gov.pl. Pieniądze na realizację projektu pochodzą m.in. z funduszy norweskich.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce




    Temat: Centrum bajki w Pacanowie
    O Pacanowie w Warszawie
    W środę odbędą się ważne rozmowy w sprawie budowy bajkowego centrum. Potem drugi przetarg... albo negocjacje.

    Wiesław Skop jest optymistą: – Wierzę, że zapadną korzystne dla nas decyzje – podkreśla wójt Pacanowa. (A. Ligiecki) 11 października 2007 roku może stać się przełomową datą w historii budowy Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie. Właśnie tego dnia dojdzie do spotkania, które w dużym stopniu decyduje o przyszłości inwestycji.

    Na godzinę 11.30 zaplanowano w Warszawie rozmowy z Bogdanem Kulczyńskim, projektantem centrum.

    MAŁE ODCHUDZANIE

    Delegację Pacanowa tworzą wójt Wiesław Skop oraz dyrektor Europejskiego Centrum Bajki Magdalena Janiak-Jaskółowska. Wspierać ich będzie Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu Urzędu Marszałkowskiego. Spotkanie ma dotyczyć zmian w projekcie, które pozwolą na obniżenie kosztów inwestycji.
    Przypomnijmy, że pierwszy przetarg na wykonawstwo został unieważniony. Zgłoszone we wrześniu oferty znacznie przekraczały możliwości finansowe inwestora. Wyjściem z sytuacji może być "odchudzenie” projektu.

    - Korekty polegałyby na wprowadzeniu zamienników przy niektórych materiałach, z zachowaniem ich parametrów i jakości. Budynek centrum nie zmienia się jeśli chodzi o jego bryłę architektoniczną, kubaturę, układ pomieszczeń, wyposażenie wnętrz - precyzuje wójt Skop. - Można natomiast zastosować inne materiały. Zamiast kupować w Niemczech czy Szwajcarii znajdziemy je na naszym rynku budowlanym. Tak samo dobre jakościowo, a tańsze.

    MOŻLIWE NEGOCJACJE

    Bogdan Kulczyński może zgodzić się na zmiany w swoim projekcie, ale... nie musi. Jeśli powie "tak”, scenariusz przewiduje szybkie rozpisanie drugiego przetargu. Nawet w poniedziałek, 15 października. Firmy miałyby 20 dni na składanie ofert, zatem - przy "pomyślnych wiatrach” - na początku listopada mógłby zostać rozstrzygnięty.

    Ewentualnie "nie” projektanta komplikuje sprawę. Największy problem to brak czasu. - Mamy nóż na gardle, ponieważ w grudniu kończy się termin pozwolenia na budowę centrum. Jesteśmy jednak przygotowani na każdą ewentualność - zaznacza Wiesław Skop. - Także w sytuacji, gdyby nie doszedł do skutku drugi przetarg. Wtedy zdecydujemy się na negocjacje.

    To jedna z form poszukiwania wykonawcy inwestycji. Podczas negocjacji rozmowy przeprowadza się na ogół z firmą, której oferta jest "najbliższa” możliwościom finansowym inwestora. Choć mogą też wejść do gry nowe podmioty gospodarcze. Zachętą miałoby być w Pacanowie obniżenie inwestycyjnego "progu przerobu”.

    PRÓG W DÓŁ

    - Z 20 do 15 milionów zł, dla jednej inwestycji. To krok w dobrą stronę - uważa wójt Skop, dodając: - Prowadziłem rozmowy sondażowe z kilkoma firmami. Nie podam ich nazw, ze względu na tajemnicę biznesową, ale mają swoją markę. Wyraziły zainteresowanie naszym projektem.

    Ze względu na przeciągające się procedury przetargowe, budowa Europejskiego Centrum Bajki jest opóźniona o kilka miesięcy. Samorządowcy są jednak optymistami.

    - Wierzę, że projektant zrozumie powagę sytuacji i na dzisiejszym spotkaniu zapadną korzystne dla nas decyzje. Myślę też, że uda się znaleźć firmę, która wybuduje nam obiekt w cyklu 12-miesięcznym - przewiduje Wiesław Skop. - A wtedy jest możliwe, że wstęgę na bajkowym centrum przetniemy w czerwcu bądź lipcu 2009 roku.

    http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071011/POWIAT0101/71010049




    Temat: Liczą zabytki, by liczyć na unijne pieniądze

    Liczą zabytki, by liczyć na unijne pieniądze
    Anna Roży

    W Kielcach, podobnie jak w większości gmin w regionie, wciąż nie ma programu ochrony zabytków. A bez tego bardzo trudno zdobyć unijne pieniądze na remont starych budowli.
    Na przygotowanie takiego programu miały czas do końca listopada 2006 roku. W Kielcach wciąż go nie ma. - Powinien powstać jak najszybciej. Chodzi głównie o to, żeby skorzystać z pieniędzy unijnych na zabezpieczenie zabytków czy ich renowacje. Wiem, że mogą być problemy również z otrzymaniem dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jeśli takiego programu nie ma - mówi kielecki radny Tomasz Bogucki.

    Program Ochrony Zabytków uchwala gmina, ale zanim powstanie, trzeba zrobić ewidencje zabytków.

    - Napisałem w tej sprawie interpelację do prezydenta. Otrzymałem odpowiedź, że rozpoczęto już prace nad przygotowaniem ewidencji. Chciałbym, żeby jak najwięcej zabytków udało się odnowić. Wiem, że inne miasta mają takie programy i po pieniądze z UE sięgają z powodzeniem - twierdzi Bogucki.

    Beata Kamińska, kierowniczka referatu kultury w wydziale kultury, turystyki i promocji miasta, zapowiada, że prace nad ewidencją kieleckich zabytków powinny zakończyć się najpóźniej w czerwcu przyszłego roku. - Współpracujemy z Muzeum Kielc. Już mamy dokumentację fotograficzną - mówi Kamińska.

    Do ewidencji trafiają zabytki, które znajdują się w rejestrze wojewódzkiego konserwatora zabytków, oraz obiekty, które zdaniem komisji powinny na tę listę trafić. Program Ochrony Zabytków to nie tylko ich zliczenie, to także opracowanie pewnego pomysłu na ich ochronę i promowanie. Koszt zrobienia karty informacyjnej dla jednego obiektu wynosi od 500 do 1,2 tys. zł.

    Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki w urzędzie marszałkowskim, nie ma wątpliwości, że program to duży atut w staraniach o unijne pieniądze. - Jeśli jako przedstawiciel komisji oceniającej projekt będę miał do wyboru taki, gdzie wszystko jest jasno opisane, a renowacja zabytku będzie częścią jakiejś strategii, to mogę przyznać większą liczbę punktów - mówi i dodaje: - Niektóre gminy przesłały nam informację, że na swoim terenie nie posiadają żadnych zabytków. A tymczasem chodzi nie tylko o te, które znajdują się w posiadaniu gminy, ale również o kościoły, zabytki znajdujące się w rękach prywatnych. Mamy nadzieje, że z czasem będzie opracowywanych więcej takich dokumentów. Gminy muszą zrozumieć, że wiele można stracić.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce


    Wydaje się, że zabytki archeologiczne (stanowiska archeologiczne) zostały całkowicie pominięte - a to właśnie one stanowią czasem jedyne zespołu zabytkowe dla gmin wiejskich, oraz wiejsko - miejskich. Stanowiąc istotną wartość kulturotwórczą. Niewykorzystany potencjał, także turystyczny. Przykładem może być choćby projekt "Karpacka Troja".



    Temat: Centrum Geoedukacji "Wietrznia"
    Walczymy o miliony na Wietrznię i Krzemionki

    Pomóżmy Krzemionkom Opatowskim, Wietrzni i Chęcinom zdobyć miliony na inwestycje. Po raz pierwszy w historii nie minister, a każdy z nas może zdecydować, czy nasz projekt dostanie europejskie wsparcie

    Gra toczy się o setki milionów złotych z Programu Operacyjnego "Innowacyjna Gospodarka". Do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wpłynęło ponad 170 projektów. Spośród nich minister wybrała 24, z których 18 wpisała na listę główną, zaś pięć na rezerwową.

    Projekt budowy Świętokrzyskiego Szlaku Archeo-Geologicznego, wartego 59 mln zł, znalazł się na pierwszym miejscu listy rezerwowej. To tylko propozycja. O tym, które projekty mogą ostatecznie liczyć na dofinansowanie, zdecyduje minister, ale po konsultacjach społecznych. I tu jest ogromna rola do spełnienia dla mieszkańców regionu. - Mamy duże szanse na realizację inwestycji, ale bez pomocy ludzi nie damy rady. Resort przywiązuje ogromną wagę do konsultacji, potrzebujemy więc jak najwięcej głosów uzasadniających, dlaczego akurat ten projekt zasługuje na dofinansowanie - podkreśla Danuta Illg-Hadała, kierowniczka Referatu Funduszy i Projektów Strukturalnych Urzędu Miasta w Kielcach.

    Wagę głosu społeczności lokalnej potwierdza fakt, że po raz pierwszy ministerstwo przygotowało specjalny formularz, do którego można wpisać swoje poparcie dla konkretnej inwestycji z krótkim uzasadnieniem, dlaczego akurat ten projekt wart jest dofinansowania.

    Świętokrzyski Szlak Archeo-Geologiczny to przede wszystkim budowa Centrum Geoedukacji "Wietrznia". Projekt zakłada urządzenie tam Galerii Ziemi z salami ekspozycyjnymi, w których będą prezentowane okazy geologiczne, sieć ścieżek dydaktycznych i punktów widokowych. Pomysłodawcy chcą też udostępnić sztolnie na Karczówce, gdzie wydobywano rudę ołowiu. W Krzemionkach Opatowskich zostanie wybudowany zespół wystawienniczo-konferencyjny wraz z parkingiem. Rozbudowy doczeka się Wioska Neolityczna, a istniejące pawilony naszybowe zostaną połączone estakadą. Z kolei na terenie gminy Chęciny na Górze Zamkowej zostaną ustawione tablice informacyjne, w Jaskini Piekło oczyszczony i udostępniony szyb górniczy, na Górze Zelejowej powstaną ścieżki edukacyjne i punkty widokowe, zaś na Górze Rzepka powstanie ekspozycja zbiorów geologicznych. Cały szlak zostanie odpowiednio oznakowany, począwszy od Krzemionek Opatowskich, poprzez Nową Słupię, Święty Krzyż, Wietrznię, Jaskinię Raj, aż po obiekty na terenie gminy Chęciny. Według planu inwestycja ma się rozpocząć w 2009, a zakończyć w 2011 roku.

    Takich pieniędzy jak w Innowacyjnej Gospodarce nie ma w innych programach, jest to więc obecnie jedyna szansa na uratowanie Wietrzni od degradacji, a unikatowych Krzemionek Opatowskich od marginalizacji. - Inwestycje na Wietrzni pozwolą nam zabezpieczyć cenne okazy przed zniszczeniem, które przez cały czas postępuje, ucywilizować ten rejon Kielc i sprawić, żeby był bezpieczny dla odwiedzających. Kielce zyskają też kolejny teren wypoczynkowy - podkreśla Elżbieta Czajkowska, dyrektorka Geoparku Kielce.

    W przypadku Krzemionek to ostatni moment, aby zacząć tworzyć infrastrukturę wokół kopalni, jeżeli poważnie myślimy o wpisaniu jej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. - Jeżeli chcemy, aby Krzemionki były postrzegane jako perła Europy, musimy zmienić ich obecny wizerunek. Otoczenie kopalni nie przystaje do nowoczesnych standardów. Realizacja projektu pozwoli nam stworzyć produkt turystyczny z prawdziwego zdarzenia, a to może być pretekstem do wpisania tego obiektu na tak prestiżową listę - mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.

    Wyniki konsultacji społecznych, a co za tym idzie decyzję minister, poznamy za miesiąc.

    Jak poprzeć świętokrzyski projekt
    Formularz, na którym należy wpisać nazwę projektu i uzasadnienie swojego wyboru, można znaleźć na stronie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Taki sam zamieściliśmy na naszej stronie www.kielce.gazeta.pl. Wypełniony formularz należy przesłać e-mailem do 20 lipca na adres: katarzyna.sitek@mrr.gov.pl.

    Czytelników prosimy także o e-maile do "Gazety". Piszcie, czy nasz projekt zasługuje, Waszym zdaniem, na unijne wsparcie. Wszystkie opinie przekażemy ministerstwu. Nasz adres: redakcja@kielce.agora.pl

    http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,5412106,Walczymy_o_miliony_na_Wietrznie_i_Krzemionki.html



    Temat: Centrum Geoedukacji "Wietrznia"
    Krzemionki i Wietrznia dostaną miliony?

    Mieszkańcy regionu mogą być z siebie dumni. Dzięki ich zaangażowaniu Świętokrzyskie dostanie pieniądze na budowę infrastruktury turystycznej w Krzemionkach Opatowskich, gminie Chęciny i na Wietrzni - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Ministerstwo nie chce potwierdzić tych informacji, bo wyniki zamierza ogłosić na specjalnej konferencji prasowej.
    - Wniosek został bardzo dobrze oceniony przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Resort jest też pod wrażeniem zaangażowania mieszkańców regionu, którzy w dużej liczbie zagłosowali na projekt. Jestem przekonany, że znajdzie się na liście, ale poczekajmy do ogłoszenia decyzji przez minister Elżbietę Bieńkowską - mówi Andrzej Pałys, poseł PSL-u.

    Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, świętokrzyski projekt, który obecnie znajduje się na pierwszym miejscu listy rezerwowej, zostanie wpisany na listę podstawową, co jest równoznaczne z jego finansowaniem.

    - To już postanowione. Kwestią czasu jest ogłoszenie decyzji przez minister - zapewnia nasz informator. Wczoraj ministerstwo nie chciało komentować tych informacji. - Do czasu ogłoszenia decyzji na konferencji prasowej, którą zaplanowaliśmy na czwartek, nie możemy udzielać informacji - mówi Piotr Pop, kierownik stanowiska ds. komunikacji społecznej i mediów w MRR.

    Świętokrzyskie będzie mogło liczyć na dofinansowanie rzędu 30 mln zł z Programu Operacyjnego "Innowacyjna Gospodarka". To ok. 50 proc. wartości inwestycji. Władze województwa już zapowiadają walkę o zwiększenie tej sumy. - Jeżeli tylko projekt znajdzie się na liście podstawowej, będziemy próbowali przekonać ministerstwo do zwiększenia dofinansowania. Nie jest to inwestycja komercyjna, służąca zarabianiu pieniędzy, ale podnosząca atrakcyjność turystyczną regionu - zapowiada Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego.

    Świętokrzyski Szlak Archeo-Geologiczny o pieniądze walczy z 23 projektami z całej Polski. Minister rozwoju regionalnego pięć, w tym świętokrzyski, wpisała na listę rezerwową. Przez miesiąc - do czego zachęcaliśmy - mieszkańcy regionu mogli głosować na wybrany przez siebie projekt, uzasadniając, dlaczego właśnie ten, a nie inny powinien dostać dofinansowanie unijne. Do resortu wpłynęło ok. 200 głosów od mieszkańców Świętokrzyskiego. W sumie ministerstwo dostało ponad dwa tysiące e-maili.

    Świętokrzyski Szlak Archeo-Geologiczny to przede wszystkim budowa Centrum Geoedukacji Wietrznia, na który złożą się Galeria Ziemi z salami ekspozycyjnymi, w których będą prezentowane okazy geologiczne, oraz sieć ścieżek dydaktycznych i punktów widokowych na Wietrzni. Pomysłodawcy chcą też udostępnić sztolnie związane z eksploatacją rudy ołowiu na Karczówce. W Krzemionkach Opatowskich zostanie wybudowany zespół wystawienniczo-konferencyjny wraz z parkingiem, rozbudowy doczeka się Wioska Neolityczna, a istniejące pawilony naszybowe zostaną połączone estakadą. Z kolei na terenie gminy Chęciny na górze zamkowej zostaną ustawione tablice informacyjne, w jaskini Piekło - oczyszczony i udostępniony szyb górniczy, na Górze Zelejowej powstaną ścieżki edukacyjne i punkty widokowe, zaś na górze Rzepka - ekspozycja zbiorów geologicznych. Szlak zostanie też odpowiednio oznakowany, począwszy od Krzemionek Opatowskich, poprzez Nową Słupię, Św. Krzyż, Wietrznię, jaskinię Raj, aż po gminę Chęciny. Według planu inwestycja ma się rozpocząć w 2009, a zakończyć w 2011 roku.

    Źródło: http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,5493189,Krzemionki_i_Wietrznia_dostana_miliony_.html
    Monika Rosmanowska
    2008-07-25




    Temat: Fundusze
    Ponad 6,5 mln zł na organizację imprez kulturalnych jest do wzięcia z Funduszu Wymiany Kulturalnej. Rok temu żadna instytucja z regionu nawet nie próbowała sięgnąć po te pieniądze. Teraz jest kilku chętnych, ale niewiele robią, by je dostać

    O pieniądze z Funduszu Wymiany Kulturalnej mogą się starać samorządy, instytucje kultury, szkoły, uczelnie artystyczne, organizacje pozarządowe, a nawet sami artyści. Wnioski powinny dotyczyć organizacji przedsięwzięć z zakresu muzyki i sztuk scenicznych, dziedzictwa kulturowego, sztuk plastycznych i wizualnych oraz literatury.

    Minimalna wartość projektu to 41 tys. zł (licząc według kursu 4,1 zł za euro), zaś maksymalna ponad milion złotych. Można dostać nawet 90 proc. wartości projektu. Jest jednak jeden warunek. Trzeba znaleźć co najmniej jednego partnera pochodzącego z Norwegii, Liechtensteinu lub Islandii. W pierwszej edycji, która zakończyła się w ubiegłym roku, z pieniędzy skorzystały m.in. Muzeum Narodowe w Krakowie, które wspólnie z muzeum w Oslo przygotowuje wystawę "Gustav Vigeland a rzeźba Młodej Polski". Dostali na to ponad 600 tys. zł. Z kolei Towarzystwo Przyjaciół Szkoły Muzycznej w Białymstoku i uczelnia z Trondheim razem realizują projekt polsko-norweski most kulturowy dla duetów fortepianowych. Zdobyli na ten cel 292 tys. zł. A stowarzyszenie Teatr Nowy w Krakowie i teatr w Oslo robi "Re-Kreacje: Ibsen. Międzynarodowy projekt teatralny". Ich budżet zasiliło 462 tys. zł pochodzące z funduszu.

    W ubiegłym roku żadna świętokrzyska instytucja kultury ani samorząd nie złożyły wniosku do Funduszu Wymiany Kulturalnej. W tej edycji zainteresowały się nim: Stowarzyszenie Żeglarsko-Szantowe "Gejtawy", Urząd Gminy w Morawicy oraz Młodzieżowy Dom Kultury. Informacje o nich znalazły się w specjalnych bazach adresowych ułatwiających kontakt pomiędzy ewentualnymi parterami.

    Partnerów, po roku przygotowań i dzięki bazie, udało się znaleźć tylko stowarzyszeniu Gejtawy. Chcą zorganizować cykl imprez w kraju i w Norwegii, na których swoje tradycje zaprezentują Norwegowie i Polacy.

    Urząd w Morawicy planuje wymianę zespołów folklorystycznych z terenu gminy i kraju partnerskiego, a MDK liczy na sfinansowanie osiągnięć uczestników zajęć. Obie instytucje czekają na odzew, nie szukają partnerów. - Na początku próbowaliśmy nawiązać kontakt poprzez mieszkańca gminy, który pracował w Norwegii, ale nie udało się. Teraz czekamy, że ktoś odezwie się do nas - mówi Małgorzata Bielawska z Urzędu Gminy w Morawicy.

    - Jesteśmy na etapie przeglądania zasad uczestnictwa w funduszu. Potem będziemy szukać partnera - zapowiada z kolei Monika Pabian z MDK.

    Czasu pozostało jednak niewiele. Wnioski do drugiej edycji konkursu trzeba złożyć w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego do 6 marca. - Trzeba znaleźć partnera i przede wszystkim mieć dobry pomysł, a to u nas kuleje. Nie są to łatwe pieniądze, ale warto próbować - nie ma wątpliwości Jacek Kowalczyk, dyrektor zajmujący się m.in. kulturą w Urzędzie Marszałkowskim w Kielcach.

    Więcej informacji o Funduszu Wymiany Kulturalnej można znaleźć na stronie internetowej: http://www.fwk.mkidn.gov.pl. Pieniądze na realizację projektu pochodzą m.in. z funduszy norweskich.




    Temat: Gospodarka - Polska
    Z firm wieje pesymizmem

    Jacek Kowalczyk
    27.05.2008 15:30

    Przekaz płynący z danych statystycznych jest jasny — gospodarka ma się dobrze. Firmy inwestują i poprawiają wyniki, szybko rośnie sprzedaż i produkcja, spada bezrobocie, a Polacy zarabiają coraz więcej. Jednak przedsiębiorcy przyszłość widzą w coraz ciemniejszych barwach.

    Firmy mają nosa

    Z badań Narodowego Banku Polskiego wynika, że nastroje w firmach są najgorsze od trzech lat. Optymizm prysł w ostatnich miesiącach. Wskaźnik obrazujący prognozy popytu (udział firm spodziewających się poprawy sytuacji minus udział firm przewidujących pogorszenie) spadł w drugim kwartale 2008 r. do poziomu 14 pkt z 22 pkt w poprzednim. Przedsiębiorcy z pesymizmem prognozują też wartość przyszłych zamówień. Obrazujący je wskaźnik zanurkował w ostatnim kwartale do 18 pkt z 25 pkt.

    — Przedsiębiorcy przez ostatnie dwa lata byli bardzo umiarkowanymi optymistami, chociaż gospodarka rozwijała się w szybkim tempie. Obecny pesymizm też może być przesadzony. Jednak nie lekceważyłbym prognoz firm — w przeszłości często okazywały się trafne. Przedsiębiorcy najlepiej widzą, co dzieje się na rynku — uważa Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP.

    Przygnębiająca moc

    Do pesymizmu skłania szybko rosnący w siłę złoty. Od początku roku cena euro spadła o 6,5 proc., dolara — aż o 14 proc.

    — Takie tempo umacniania się waluty osłabia konkurencyjność naszych eksporterów na rynkach zagranicznych. Zwłaszcza że u głównych partnerów handlowych polskich firm — w strefie euro — widać już oznaki hamowania gospodarki — twierdzi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.

    Ale nie tylko eksporterzy cierpią na silnym złotym.

    — Tanie waluty zagraniczne to też bardziej opłacalny import. A im więcej trafia do Polski tanich towarów z zagranicy, tym mniejsze jest zainteresowanie rodzimymi — tłumaczy Łukasz Tarnawa.

    Na pogorszenie nastrojów wpływ ma też fakt, że od kilku miesięcy prowadzenie firmy staje się coraz droższe.

    — Rosną koszty pieniądza — stopy procentowe poszły w górę, z giełdy trudniej zdobyć kapitał. W dodatku w szybkim tempie drożeje praca i materiały — to skutek wysokiej inflacji — mówi Dariusz Winek.

    Dlatego, zdaniem ekonomistów, pesymizm firm zmaterializuje się szybciej, niż można się było tego spodziewać.

    — Już drugi kwartał może być wyraźnie słabszy. I nie będzie to efekt tylko dwóch długich weekendów. W drugim półroczu dynamika P KB spadnie do 4,7-4,8 proc. — twierdzi Łukasz Tarnawa.

    To prawie 2 pkt proc. wolniej niż w 2007 r.

    http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleI ... 0&open=sec
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 123 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.