Strona Główna Jacek Cygan teksty piosenek Jacek Kaczmarski Nasza klasa Jacek Kaczmarski teksty mp3 Jacek Malczewski obraz Śmierć Jacek Soplica bohater patriota Jacek Soplica bohater rozprawka Jacek Wójcicki Beata Rybotycka Jacek Ziobro minister PiS Jacek Cygan Galeria Jacek Kaczmarski piosenki |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jacek KaczyńskiTemat: PiS to twoja nadzieja......................... .... PiS to twoja nadzieja......................... .... Szanowni Państwo, zapraszamy do lektury newslettera informującego o nowościach w serwisie internetowym pis.org.pl. Zachęcamy do odwiedzania naszego serwisu oraz przesyłania uwag i opinii na adres webmaster@pis.org.pl. Redakcja Internetowego Serwisu Informacyjnego PiS * * * Wizyta premiera Jarosława Kaczyńskiego w Stanach Zjednoczonych Ameryki Zapraszamy do zapoznania się z kolejnymi zdjęciami z wizyty premiera Jarosława Kaczyńskiego w USA: wykład Jarosława Kaczyńskiego w Heritage Fundation spotkanie premiera z Polonia w Chicago prezentacja pierwszego polskiego F-16 w Fort Worth Prezentacja kandydatów PiS W sobotę i niedzielę zaprezentowano kandydatów Prawa i Sprawiedliwości w sześciu miastach: W Szczecinie kandydowała będzie prof. Teresa Lubińska fotogaleria W Łodzi kandydatem będzie PiS będzie obecny prezydent Jerzy Kropiwnicki fotogaleria W Poznaniu kandydatem będzie poseł PiS Jacek Tomczak fotogaleria W Olsztynie kandydatem będzie senator Jerzy Szmit fotogaleria W Krakowie kandydatem będzie Ryszard Terlecki fotogaleria W Lublinie kandydatem będzie urzędujący prezydent Andrzej Pruszkowski fotogaleria Udziel poparcia dla budowy IV Rzeczypospolitej! Na stronie internetowej blizejludzi.pl mogą Państwo udzielić poparcia dla budowy IV RP. Zachęcamy do udziału w akcji i polecania adresu znajomym. wyraź poparcie dla budowy IV Rzeczypospolitej Wywiady: Rozmowa z Marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem w „Sygnałach dnia” m.in. o lustracji oraz komisji śledczej ds. banków cały wywiad Rozmowa z Ministrem Sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro w programie „Kontrwywiadzie RMF FM” m.in. o inwigilacji prawicy cały wywiad W prasie: „Rzeczpospolita”: Nie zapomnieć o kresowiakach treść artykułu * * * Sonda: Proponujemy Państwu oddanie głosu w sondzie internetowej - w tym tygodniu można udzielić odpowiedzi na pytanie: Jak oceniasz wizytę premiera Jarosława Kaczyńskiego w Stanach Zjednoczonych Ameryki? Sonda znajduje się na stronie: www.pis.org.pl Mieszkańców Elbląga zachęcamy ponadto, do poparcia kandydata PiS na prezydenta Jerzego Wilka w sondzie na stronie www.elblag24.com.pl Komentarze: Zachęcamy również do komentowania artykułów w serwisie, w tym celu należy wypełnić formularz dostępny pod tekstem każdej aktualności. Temat: Prezydenta nie oddamy Prezydenta nie oddamy Pragnę wyrazić pełną solidarność z Jackiem Kurskim, który słaby wynik Lecha Kaczyńskiego w Warszawie skomentował jako wyraz woli warszawiaków, aby prezydentem Warszawy był nadal Lech Kaczyński, który w przypadku wygranej w tę niedzielę będzie zmuszony zrzec się urzędu Prezydenta naszego miasta. Pragnę dodać, że jeśli nie będziemy głosować na Tuska, to nasz prezydent odejdzie i naprawdę nie będzie komu budować metra, nie mówiąc już o Moście Północnym czy Szybkiej Kolejce Miejskiej. Opisywaliśmy ostatnio, że na budowie sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 280 też coś drgnęło, a jak coś się w niedzielę omsknie, to może znowu stanąć. W ogóle - jakby przyszło do zwycięstwa naszego Prezydenta, to on by zabrał z sobą wszystkich naszych najlepszych miejskich urzędników, zwłaszcza tych z Olsztyna, Suwałk i Skierniewic. To byłby zupełny klops i chała. Już widzę ten tabun radnych i burmistrzów w dzielnicach, którzy od razu by łby popodnosili i zachciałoby im się na przykład dać podwyżkę sprzątaczkom w urzędach bez wiedzy naszego Prezydenta. Ba, bez naszego Prezydenta zaczęliby wtrącać się do tego, co dzieje się na naszym ochockim basenie, ośrodku kultury czy GGKO. No i najgorsza z rzeczy - to korupcja. Bez prezydenta Kaczyńskiego dopadnie nas znowu, zżerając urzędnika po urzędniku, poczynając od pierwszego piętra, sukcesywnie podchodząc pod sam dach gmachów użyteczności publicznej. Już widzę te tabuny kupców z bazaru Banacha, którzy wreszcie poczują pismo nosem i załatwią z "układem warszawskim" modernizację bazaru. W ogóle - "układ warszawski" wróci, przeganiając nasz rodzimy "buraczano-suwalski" Bez naszego Prezydenta na pewno deweloperzy dogadają się z planistami i zaczną znowu rysować te swoje plany zagospodarowania. Te ogólne i szczegółowe. Świat się skończy, bo nawet bibliotekarki dogadają się z tymi na Niemcewicza i powstanie tam biblioteka. Tak, Drodzy Czytelnicy. Nie bójmy się tego słowa - biblioteka. Bez Prezydenta na Ochotę mogą wrócić duchy przeszłości: Luzy, Volty, EkoOKa. W ogóle mogą paść wszelkie programy kulturalne i imprezy jak Mironalia czy Dzień Ziemi. Jednym słowem zabraknie prawa i sprawiedliwości. Tak więc, Drodzy Czytelnicy: Niech żyje Kaczyński! Śmierć frajerom! Nie damy się nabrać! Prezydenta nie oddamy! Głosujemy na Tuska! Grzegorz Wysocki Temat: Sosnowski przeciw Kaczyńskiemu Kaczyński podaje Sosnowskiego do prokuratora Dzisiejszy Superexpress napisał: Niegospodarny, ale koleżeński? Prokurator na tropie partyjnego sędziego Bracia Kaczyńscy dużo mówią o czystych rękach, ale tolerują łapki niedomyte. Jeden z najważniejszych ludzi PiS w stolicy, Robert Sosnowski, naraził Warszawę na straty. Sprawę do prokuratury zgłosił sam Lech Kaczyński i... Sosnowski nadal jest burmistrzem dzielnicy, a nawet zasiada w sądzie koleżeńskim partii! Atmosfera wokół Roberta Sosnowskiego (31 l.) zaczęła się zagęszczać w czerwcu ubiegłego roku, gdy wyszły na jaw ustalenia kontrolerów prezydenta Warszawy. Okazało się, że ponad 200 tysięcy złotych poszło z kasy dzielnicy na wypłaty dla etatowych urzędników w ramach umów-zleceń. Według kontrolerów dostawali pieniądze za fikcyjne zlecenia. - Burmistrz umowy zawierał zgodnie z prawem. Celowo i rzetelnie - broni szefa jego rzecznik Agnieszka Maciejowska. Takie tłumaczenie najwyraźniej nie przekonało ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, który podpisał doniesienie do prokuratury (22.06.05). Podobne złożyli radni dzielnicy Praga Północ. W piśmie do prokuratora Kaczyński zarzuca burmistrzowi, że wyrządził " szkodę majątkową w wielkich rozmiarach miastu". Ustaliliśmy, że prokuratura prowadzi w tej sprawie dochodzenie. W tej sytuacji zaskakujące jest, że Sosnowski wciąż zasiada na partyjnych stołkach i na dodatek może sądzić kolegów z PiS. Poseł Jacek Kurski, którego burmistrz sądził, jest zaskoczony. - Ten pan żądał mojej śmierci - ironizuje. - W PiS-ie są takie standardy, że jeśli ktoś ma jakiekolwiek zarzuty, to nie może pełnić funkcji partyjnych. Ta sytuacja jest dość oryginalna - dziwi się poseł. Temat: Prezydent jak z reklamy Na miejscu obydwu kandydatów byłabym szczęśliwa, że osoba taka jak Tomek Jacyków krytycznie odniosła się do mojego wizerunku. Ktoś, kto prezentuje się tak: galaktyka.bizz.pl/details.php%3Fimage_id%3D168 jest chyba ostatnią osobą, którą o bycie stylistą bym podejrzewała :). Naturalna uroda (lub jej brak) kandydatów ma znaczenie doprawdy marginalne, może i miło byłoby gdyby polscy politycy byli tak przystojni jak premier Koizumi (no co, można pomarzyć, nie? ;)), ale rzecz jasna nie to się liczy. Mimo to warto tak z lekkim przymrużeniem oka i bez politycznych aluzji przyjrzeć się nie tyle urodzie, co zadbaniu kandydatów. Do Tuska nie mam większych zastrzeżeń, zdaje się znajdować idealną równowagę między byciem niewątpliwie zadbanym, a byciem zadbanym nadmiernie, w modnym stylu "metro". Bywa że figla płatają mu włosy, czasami zbyt zmierzwione, czasami za bardzo przylizane, chyba najlepiej ścięte krócej, ale to dla odmiany zalatuje wojskiem. Absurdem za to zdaje mi się proponowanie mu likwidacji zakoli - raz, że to cholernie niemęskie, a dwa - jego zakola są jak najbardziej ok, nieźle komponują się z ogólnie chłopięcym wrażeniem jakie wywołuje. Natomiast Kaczyński sprawia po prostu wrażenie niezadbanego. Lekka tusza akuratnie do niego pasuje, gdyby był drobniejszy to ze swym mizernym wzrostem zdawałby się zupełnie nieobecny. Lepsza już "kulka" niż prezydent którego nie ma ;), ale można być kulką zadbaną, a nie rozczochrańcem. Rozumiem, że nie na każdym garnitur leży jak na modelu, ale na nim każdy garnitur przyjmuje kształt worka, a nie umie on tego nosić z taką swobodną nonszalancją jak Jacek Kuroń nosił swoje dżinsowe workowate koszule (zresztą garnitur tez nosić umiał). Tragedią są też włosy - ciężko poradzić coś na plackową (sic!) łysinkę, ale napewno można się uczesać. Jedna z niewielu cech artykułu z jakimi się zgadzam - Kaczyński najlepiej wygląda z przedziałkiem na boku. I wreszcie wymowa - ja tam bym ich do logopedy nie wysyłała. Tusk ze swoim "r" jest charakterystyczny, choć daleko mu do Rokity, którego wypowiedzi mają to do siebie, że nawet jak się je czyta to w głowie brzmi jego głos. Za to lekko bełkotliwy styl wypowiedzi Kaczyńskiego doskonale współgra z całym wizerunkiem jaki tworzy - osoby energicznej, bojowej, nieco kanciastej. Temat: No to mamy IV RP Bez nerwów :). > Autor tego artykułu > powinien się zastanowić czy nadaje się do tej pracy, skoro nie potrafi > uszanować woli wyborców. Może coś umknęło mojej uwadze, ale gdzie autor nieuznaje woli wyborców? To, że z czymś się polemizuje nie oznacza że to się odrzuca. Inna sprawa, że tą wolę ciężko "szanować". "Uszanować" niestety trzeba. Natomiast zupełnie już nie rozumiem zbulwersowania. Autor artykułu nie kryje swojego stanowiska, ale doprawdy ciężko mu zarzucić głęboką stronniczość, a tym bardziej szczeniactwo (?), arogancję (??) czy mijanie się z faktami - to ostatnie prosiłabym o dokładne wskazanie gdzie niby wystąpiło. Jedyne ewentualne "oceny" w tym artykule to: a) "odpierał ataki z obozu Lecha Kaczyńskiego i choć to były ciosy poniżej pasa (np. "rewelacje" Jacka Kurskiego o dziadku Tuska w Wehrmachcie)" - opinia z którą ciężko polemizować, Kurski zaatakował poniżej pasa (za co zresztą został przez kolegów potępiony). b) "Kaczyński konsekwentnie prowadził populistyczną kampanię obietnic." - to w zasadzie fakt a nie opinia, Kaczyński nie krył się z tym, że lubi obiecywać, Tusk wielokrotnie podkreślał to, że obiecywać zbyt wiele nie chce. c) "Po raz kolejny okazało się jednak, że dużo skuteczniejsze są czcze obietnice niż kampania oparta na faktach." - kolejna opinia będąca raczej prezentacją faktów bez owijania w bawełnę. Obiecywał? Obiecywał. Spełni? Wątpliwe. Wygrał? Wygrał. Poza tymi trzema fragmentami artykuł prezentuje wyłącznie fakty i opinie innych. Koleżankę chyba łatwo zbulwersować :). I na koniec - to nie jest TVP utrzymywana z podatków, to medium prywatne, które ma prawo do prezentowania własnych opinii. Rzetelność dziennikarska polega na przedstawianiu wszystkich faktów, nie na braku ich oceny. Temat: Jak Michnik z Wajdą Polskę Sowietom sprzedawali Gość portalu: Jan K. napisał(a): > > Tak przy okazji, to nie liczę, że ktokolwiek ze ścisłego grona układów > Okrągłego Stołu cokolwiek napisze, nawet do szuflady czy do koperty "Otworzyć > po mojej śmierci". Kiedy relacje są! Od pewnego czasu poszukuję gdzie się da materiałów na temat tamtych czasów i trafiłam w dużej bibliotece na zapis spotkań w Magdalence, sporządzony przez sekretarza gen. Kiszczaka, Krzysztofa Dubińskiego ("Magdalenka. Transakcja epoki". Zostało to wydane w 1990 przez wydawnictwo Sylwa, które już pewnie nie istnieje. To jest rewelacyjna lektura. Sekretarzy było 3. Jednym z nich był Jacek Merkel i nie udało mi się znaleźć jego relacji. Być może nic takiego nie zrobił. Byłoby rzeczą wielce pożyteczną wydać to ponownie. Poza tym mam zapis wywiadu, którego udzielił Jarosław Kaczyński w 1991 roku. On również opowiada jak to było przy OS, bo przecież jednym z uczestników narad w Magdalence był Lech Kaczyński. Opowiada również o formowaniu rządu premiera Mazowieckiego, o wszystkich wydarzeniach, w których sam uczestniczył. I też jest to relacja na gorąco. Czyta się to teraz jak powieść sensacyjną. To mam własne i mogłam to co mówi Kaczyński skonfrontować z tym, co wyznaje Andrzej Celiński o tamtych czasach. Wspomnienia Celińskiego też mają postać wywiadu i pochodzą z czasów gdy jeszcze był w UD. No i jest relacja Adama Michnika, który w "Między panem a plebanem" odpowiada na pytania Żakowskiego również i na temat OS i wszystkiego w czym Michnik uczestniczył. Tę książkę poleciłabym każdemu zainteresowanemu tym jak to było. Przeczytanie tego teraz, kiedy wiemy jak się sprawy potoczyły, jest bardzo pouczające. Także z uwagi na samego Michnika, który jest osobą tak ekstrawertyczną, że nie zdaje sobie sprawy z tego jak portret jego osoby wyłania się z tej książki. Gorąco polecam, bo to kopalnia wiedzy o motywach aktorów dramatu - w wersji Michnika. Temat: Reklama :) Reklama :) Kontrowersyjna reklama taniego lotniczego przewoźnika Agata Kondzińska Wrocław, Jolanta Kowalewska Szczecin 23-11-2005, ostatnia aktualizacja 22-11-2005 20:22 Czy reklama linii lotniczych może zbulwersować polityków? Ta przygotowana przez Ryanair zirytowała zarówno tych z prawicy, jak i z lewicy czytaj dalej » r e k l a m a Jeden z najtańszych przewoźników lotniczych promuje się ostatnio hasłem: "Iż Polacy nie kaczory i Ryanairem latają". Prasowe ogłoszenia pojawiły się we wtorek w "Gazecie Wyborczej" i "Fakcie". Dzień wcześniej zalały prasę regionalną w całej Polsce. Politycy nie mają wątpliwości: reklama jest aluzją do działań braci Kaczyńskich. Nawiązuje do ostatniej wakacyjnej podróży prezydenta elekta Lecha Kaczyńskiego, który na Sycylię udał się samolotem rządowym, nie zaś rejsowym. Hasło poruszyło związanych z Kaczyńskimi polityków PiS. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński: To ma być dowcip? To ogłoszenie jest przynajmniej niestosowne. Współautor kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego poseł Jacek Kurski (PiS) : - Gust średni, ale marketingowo - pomysł szatański. Wywołuje skandal i zainteresowanie. To prowokacja i uszczypnięcie braci Kaczyńskich. Obaj mają wprawdzie poczucie humoru, ale za takim dowcipem nie przepadają. Cóż, jak znam życie, będą się musieli do tego przyzwyczaić. Po południu rzecznik prasowy Klubu Parlamentarnego PiS Sylwia Kwas oświadczyła, że żadnego stanowiska w sprawie prasowego ogłoszenia nie będzie. Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski stara się zbagatelizować sprawę: - Kaczory? Nie kojarzy to mi się ani z Lechem, ani z Jarosławem Kaczyńskim. Nie wiem, dlaczego ktoś do reklamy linii lotniczych postanowił użyć jakiegoś ptactwa. Ta reklama jest zła. Ktoś za darmo wziął pieniądze. Ale nawet polityczni przeciwnicy nie mają wątpliwości: - Ktoś postanowił zagrać na podziale Polaków na zwolenników i przeciwników braci Kaczyńskich - uważa Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD. I dodaje: - Nie godzi się w ten sposób postępować z głową państwa. Ogłoszenia trafiły do prasy za pośrednictwem londyńskiego domu medialnego. Przedstawiciel Ryanair na Polskę Tomasz Kułakowski nieosiągalny był wczoraj ani pod numerem stacjonarnym, ani pod komórkowym. Temat: Ale Reklama :) Ale Reklama :) Kontrowersyjna reklama taniego lotniczego przewoźnika Agata Kondzińska Wrocław, Jolanta Kowalewska Szczecin 23-11-2005, ostatnia aktualizacja 22-11-2005 20:22 Czy reklama linii lotniczych może zbulwersować polityków? Ta przygotowana przez Ryanair zirytowała zarówno tych z prawicy, jak i z lewicy czytaj dalej » r e k l a m a Jeden z najtańszych przewoźników lotniczych promuje się ostatnio hasłem: "Iż Polacy nie kaczory i Ryanairem latają". Prasowe ogłoszenia pojawiły się we wtorek w "Gazecie Wyborczej" i "Fakcie". Dzień wcześniej zalały prasę regionalną w całej Polsce. Politycy nie mają wątpliwości: reklama jest aluzją do działań braci Kaczyńskich. Nawiązuje do ostatniej wakacyjnej podróży prezydenta elekta Lecha Kaczyńskiego, który na Sycylię udał się samolotem rządowym, nie zaś rejsowym. Hasło poruszyło związanych z Kaczyńskimi polityków PiS. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński: To ma być dowcip? To ogłoszenie jest przynajmniej niestosowne. Współautor kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego poseł Jacek Kurski (PiS) : - Gust średni, ale marketingowo - pomysł szatański. Wywołuje skandal i zainteresowanie. To prowokacja i uszczypnięcie braci Kaczyńskich. Obaj mają wprawdzie poczucie humoru, ale za takim dowcipem nie przepadają. Cóż, jak znam życie, będą się musieli do tego przyzwyczaić. Po południu rzecznik prasowy Klubu Parlamentarnego PiS Sylwia Kwas oświadczyła, że żadnego stanowiska w sprawie prasowego ogłoszenia nie będzie. Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski stara się zbagatelizować sprawę: - Kaczory? Nie kojarzy to mi się ani z Lechem, ani z Jarosławem Kaczyńskim. Nie wiem, dlaczego ktoś do reklamy linii lotniczych postanowił użyć jakiegoś ptactwa. Ta reklama jest zła. Ktoś za darmo wziął pieniądze. Ale nawet polityczni przeciwnicy nie mają wątpliwości: - Ktoś postanowił zagrać na podziale Polaków na zwolenników i przeciwników braci Kaczyńskich - uważa Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD. I dodaje: - Nie godzi się w ten sposób postępować z głową państwa. Ogłoszenia trafiły do prasy za pośrednictwem londyńskiego domu medialnego. Przedstawiciel Ryanair na Polskę Tomasz Kułakowski nieosiągalny był wczoraj ani pod numerem stacjonarnym, ani pod komórkowym. Temat: Liberał Tusk czy socjalista Kaczyński Tusk I - pierwszy krol mediow ;))) Chyba ci sie pomylily fora, to jest forum Bialystok, a nie Kabaret ;). Wedlug PDoli-twojej jedynej i slusznej partii, czlowiekiem ktory rowniez jest bardzo zasluzony dla niepodleglosci jest Bochniarz? No to jeszcze raz, co Mazowiecki mowil o bp.Kaczmarku?Nie slysze i nie widze, woda w ustach, eh..... Co do Tuska; Faktem jest, że nigdy w swoich wędrówkach politycznych i na stanowiskach, które zajmował nie był człowiekiem od myślenia. W Kongresie Liberalno-Demokratycznym od wydawania poleceń był Jan Krzysztof Bielecki, a od myślenia Janusz Lewandowski. Dziś Tusk kreuje się na niezłomnego zwolennika ujawnienia zasobów IPN-u. Ciekawe, jakimi zasadami kierował się w czerwcu 1992 roku czynnie uczestnicząc w swoistym zamachu stanu. Wtedy to właśnie dołączył do koalicji strachu przed ujawnieniem agentury. W obalaniu rządu Olszewskiego odegrał niebagatelna rolę. Kto tego nie pamięta wystarczy obejrzeć słynny już film „Nocna zmiana”. Po druzgocącej klęsce w wyborach 1993 roku przykleił się do Geremka i Mazowieckiego w ramach Unii Wolności. Człowiek z zasadami Donald Tusk w wyborach prezydenckich w 1995 roku popiera wraz ze swoją partią Jacka Kuronia. Delikatnie mówiąc jest to człowiek z bardzo zmiennymi zasadami. Będąc przewodniczącym KLD głosił prawo do aborcji, był za wprowadzeniem kary śmierci i nie miał nic przeciwko homoseksualistom. Co ciekawe należał tez do przeciwników konkordatu. Niewątpliwą zaletą Tuska jest spryt. W odpowiednim momencie opuścił tonącą Unię Wolności zakładając PO. Pozbył się niebywale wyrazistej postaci PO, jaką była Zyta Gilowska. Za większe przewinienia nie usunął jednak Pawła Piskorskiego, Janusza Lewandowskiego czy Śledzinskiej-Katarasińskiej. Dzisiaj widząc powracający patriotyzm Polaków i przywiązanie do wiary uderza w narodową nutkę i kreuje się na obrońcę polskości. Jeszcze nie tak dawno pisał, że „Polska to nienormalność”. Jeżeli miałbym kierować się w wyborach prezydenckich stałością poglądów kandydata, zgodnością jego słów z czynami i wiernością głoszonym zasadom, to Tuska na głowę bije Lech Kaczyński i wstyd powiedzieć - nawet postkomunista Cimoszewicz. Kandydat PO plasuje się pod tym względem pod koniec stawki. Jednak, komu by się tam chciało grzebać w przeszłości. Wystarczyć powinna prasa i telewizja, które to jak chirurg plastyczny tu trochę naciągną tam trochę wygładzą i mamy kolejnego idealnego kandydata. Przestrogą niech będzie obecny wygląd Michaela Jacksona kotwicz Temat: Pogrzeb P-e-fronu!:) Portaflyer!:) Jacka b.dobrze znalem prywatnie i najgorsze co zrobil to Ustawe o "pomocy spolecznej!":((( Napewno pamietasz Andrzeja Bączkowskiego!,totalny "cienias",dziennikarzyna,z Lublina!/dzis ma sale pamieci,w Sejmie!/, chyba juz byla?Szefowa "SOS"-Kasia Kądziela!:)...,no comment! A co do naszej "reprezentacji:))),dobrze wiesz jak to sie ustawilo;slynny parasol umbrella!:)/wymyslony,w Gdansku!/-sa "elyty"inwalidow!,a potem cala"reszta,kulawych!",w strukturze,struktur... ,uwiarygadniajacych istnienie tego parasola!!!/autor Janusz Gałęziak/:((( Popatrz kogo mamy w Sejmie?! Jacek Piechota...boszsze poznalem go,w Sobieszewie i reszta bez komentarza!:( Syn Libickiego...??? Jakas panienka,z samobrony!:)od paraolimpiad... A w samorzadach "elyty"ustawione ,na poczatku lat 90-tych,wspierane przez pfron i wspierajace pfron!:)...,bez zadnej KONTROLI!chociazby przez U.Woj.GORZKO!:((( Z centrali steruje tym,od lat!,Jasiu Lach!:(..wieczny i nieusuwalny dyrektor! Zapewne jest tam jeszcze p.Pindor-adekwatne nazwisko!hihihi Korupcja polityczna kwitnie,w najlepsze!,ten proces rozpoczal Lech Walesa!!! i bardzo gorzko mi o tym pisac,bo znamy sie 35 lat!!! Bardzo liczylem na obecnego Prezydenta Pana Prof.Lecha Kaczyńskiego,ale jak widze otoczenie Jego "doradcow"!,ktorzy robia wszystko,zeby robic tak,aby nic sie nie zmienilo,to nogi i rece opadaja!:( Dokad nie "przypomnimy"sobie jak to zrobiono w USA,po wojnie w Wietnamie!!!,albo nie wrocimy do POLSKIEJ SZKOLY REHABILITACJI;prof.prof.;Dega,Gruca,Waiss to rzeczywiscie Panta rei,a my w lesu!:(((,a "dzialacze-prezesi"z pzpeera!trzymaja sie mocno!,w spoldzielnach inwalidzkich"z-dy pracy chronionej":)... Serdecznie Pozdrawiam!:) OSTRY107.GDAŃSK! Temat: Grobelny wygrywa z Kaczmarkiem Kukmajst i Diego naprawdę jesteście tak niedorozwinieci czy może Was juz tez Świtek kupił. Grobelny nie był dobrym kandydatem(zazdoszczę Warszawiakom-tez chcialbym moc wybierać miedzy Olechowskim a Kaczynskim) ale Kaczmarek to w tej chwili wybór chyba gorszy niż Deręgowski z Samoobrony. Nie mozna porównywać tego co bylo 4 lata tamu bo to była inna Polska. To tak jak komuchy z AWS-em przerzucaly sie argumentami że za ich rządów kraj się rozwijał a Ci maja tylko bezrobocie. No to przejeły komuchy władze i co ...i nic. W całej Europie jest stagnacja cięcie kosztów a nie wielkie inwestycje, choćby przez ostatnie 4 lata prezydentem Poznania był Rockefeler to nie byloby więcej inwestycji niz za Kaczmarka-bo wtedy w Polsce i Europie panowal hurraoptymizm inwestowanie nie do końca przemyslane i teraz po trosze mamy tego konsekwencje. Grobelny moim zdaniem nie dokonal niczego spektakularnego ale też w ciagu 4 lat nie zrobił żadnego poważnego błędu. A KAczmarek Panowie- stala za nim cała ekipa Świtka jakby oni dorwali się do koryta to by w Poznaniu kamien na kamieniu nie został. kaczmarek jest czlowiekiem skończonym i w sumie zrezygnowanym, alkohol zrobil swoje. Z Paryża do ponownego kandydowania wyciageli i wymyslili go właśnie chłopaki z ogrodowej (siedziba Elektromisu) . Kaczmarek był doslownie opleciony siatką chorych powiązań-bylby prezydentem ubezwłasnowolnionym przez ta bandę. Do tego dochodzą tacy goście jak Jacek may byly wiceprezydent "głęboka kieszeń' - juz to Kaczmarkowi zapomnieliscie? Markety w sercu miasta za łapowki-jakoś za Grobelnego nie słyszałem by powstala podobnie skandaliczna inwestycja jak makro, castorama czy ttw. A Pan Jacek MAy juz sie szykował na powrot do urzędu- na konferencjach prasowych nawet drzwi dziennikarzom otwierał... Temat: Wybory do Parlamentu Europejskiego Lisek i Kurski z mandatami na 100 procent Według oficjalnych danych z naszego okręgu — Warmia, Mazury, Podlasie — do Parlamentu Europejskiego dostali się Krzysztof Lisek z Platformy Obywatelskiej i Jacek Kurski z Prawa i Sprawiedliwości. Wiadomo już, że Krzysztof Lisek zdobył 66 685 głosów, Jacek Kurski — 62 929. Inni kandydaci: Tadeusz Iwiński (jedynka listy SLD-UP) — ponad 44 669 głosów, Beata Bublewicz (trzecie miejsce na liście PO) — ponad 28 747 głosów, Tomasz Arłukowicz (prezydent Białegostoku, drugie miejsce na liście PO) — 37 360, Stanisław Żelichowski (jedynka PSL) — 14 682. Tak więc obaj europosłowie, którzy będą reprezentować nasz region w Unii, pochodzą z Pomorza. Jak głosowali Polacy? To wstępne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w skali kraju: - Platforma Obywatelska - 44.39% głosów, - Prawo i Sprawiedliwość 27.41%, - SLD-UP 12.33% - 7.03% dla PSL. Taki wynik daje PO 25 z 50 mandatów, 15 dla PiS, 7 - SLD-UP i 3 PSL. Frekwencja - 24.53% (dane z PKW, liczba obwodów, z których spłynęły głosy: 25323 (98.90%) - Rząd nie dostał żółtej kartki. Dostaliśmy kolejną kartkę zaufania - tak skomentował ten sondaż Donald Tusk. Z wyniku swojej partii zadowolony był Jarosław Kaczyński szef PiS. Pogratulował zwycięstwa PO. - Niech nasze hasło "Więcej dla Polski" będzie teraz i ich hasłem - powiedział. Platforma Obywatelska – 38,36 % głosów, Prawo i Sprawiedliwość - 29,26 %, SLD-UP – 14,18 %i 9 % głosów dla PSL tak głosowali mieszkańcy Warmii i Mazur (okręg wyborczy nr 3) podczas niedzielnych wyborów. To wstępne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego podane przez Państwową Komisję Wyborczą. Frekwencja ogólna - 20.30% - najniższa w kraju. (dane z PKW, liczba obwodów, z których spłynęły głosy: 25323 (98.90%) Frekwencja w powiatach: Olsztyn, miasto - 29.20% Elbląg, miasto - 25.63% bartoszycki - 14.61% braniewski - 15.87% działdowski - 15.67% elbląski - 13.27% ełcki - 18.53% giżycki - 18.19% gołdapski - 14.38% iławski - 16.88% kętrzyński - 15.89% lidzbarski - 16.15% mrągowski - 19.23% nidzicki - 16.06% nowomiejski - 16.99% olecki - 16.73% olsztyński - 17.65% ostródzki - 17.93% szczycieński – 17.14% węgorzewski - 14.73% /z wm.pl/ Temat: "Lustracja" w Teatrze w Legnicy "Lustracja" w Teatrze w Legnicy Dzika lustracja, której ofiarą pada zwykły człowiek spoza układów polityczno-towarzyskich, będzie tematem spektaklu w legnickim Teatrze im. Modrzejewskiej. - Gra teczkami zaczęła się po opublikowaniu listy Wildsteina, na której agenci zostali wymieszani z ofiarami. Bolało mnie, że dotyka ona w dużej mierze tych, którzy już nie mogą się bronić. Ostatecznym impulsem do podjęcia tematu lustracji były oskarżenia wobec Zbigniewa Herberta i Jacka Kuronia - mówi Krzysztof Kopka, autor "Lustracji", który także wyreżyseruje spektakl. - Teraz lustracja i dyskusja wokół niej polega na okładaniu się kijami bejsbolowymi. Chciałbym by to przedstawienie zachęciło do normalnej wymiany zdań. Bohaterem dramatu będzie zwykły człowiek, którego nazwisko pewnego dnia pojawiło się w internecie na liście agentów. W tym momencie rusza lawina oskarżeń, zmieniają się reakcje ludzi z jego otoczenia, kolegów z pracy, sąsiadów. Krzysztof Kopka: - Rozmawiałem z kilkoma osobami, które zostały oskarżone o współpracę, przejrzałem mnóstwo dokumentów na ten temat, ale to nie będzie sztuka dokumentalna. - Ludziom ze świecznika, premier Gilowskiej czy pani Niezabitowskiej, mimo wszystko łatwiej było się bronić przed oskarżeniami niż szaremu człowiekowi. Ten zwykle dostaje w IPN odmowę dostępu do akt - mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy. Scena prowadzona przez Głomba słynie z przedstawień podejmujących gorące tematy społeczne i polityczne. Pięć lat temu głośno było o premierze "Obywatela M. - Historyj", w którym wykorzystano fakty z życiorysu ówczesnego premiera Leszka Millera. Czy i tym razem wśród bohaterów będzie można rozpoznać polityków? - W jakimś kontekście pojawią się postaci Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza oraz przedstawiciele mediów, dla których sprawa lustracji jest dyżurnym tematem - zapowiada Kopka. Premiera "Lustracji" planowana jest na wiosnę. /GW/ Temat: [Wawa-SKM] Nowy pociąg i ciasne rozkłady [Wawa-SKM] Nowy pociąg i ciasne rozkłady W nocy z wtorku na środę do Warszawy dotarł pierwszy pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej. Dzisiaj skład stoi już na bocznicy na terenie stacji technicznej na Olszynce Grochowskiej. Na piątek po godz. 11 władze Warszawy planują pokazowy przejazd z Dworca Centralnego do Grodziska Mazowieckiego. Według prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, SKM zacznie regularne kursy między Falenicą a Warszawą Zachodnią na początku października. Mogą być jednak problemy z umieszczeniem pociągów w rozkładach jazdy. - W ubiegły piątek złożyliśmy wnioski rozkładowe do Polskich Linii Kolejowych (właściciela torów - red.). Teraz wszystko zależy od PLK - mówi Jacek Poniewierski, pełnomocnik SKM. Przed pomysłodawcami SKM trudne chwile. Dlaczego? Przewoźnicy na składanie wniosków o umieszczenie ich w normalnym rozkładzie mieli czas do kwietnia. Teraz może być problem ze znalezieniem wolnego miejsca w rozkładach regularnych kursów. - Wnioski o rezerwację miejsca na torach dotarły do nas wyjątkowo późno. Będziemy więc umieszczali pociągi w lukach istniejących rozkładów jazdy - przyznajeRyszard Bandosz z regionalnego oddziału PLK. Tak późne zgłoszenie SKM do umieszczenia w rozkładach oznacza, że miejskiej kolejce dostaną się godziny, których nie chcieli inni przewoźnicy. - Już w lutym mówiliśmy szefom SKM, że powinni przygotowywać stosowne dokumenty - mówi Stanisław Biega, ekolog zajmujący się przewozami kolejowymi. - Jest też inny problem. Teraz na linii średnicowej może się już znaleźć miejsce tylko na torach dalekobieżnych. Wtedy pociągi nie zatrzymają się na stacjach Stadion, Powiśle i Ochota. Według Jacka Poniewierskiego, SKM nie mogła ubiegać się o wpisanie do rozkładów bez niezbędnych dokumentów, np. licencji przewozowej. Tej z kolei nie można uzyskać bez taboru. Zdaniem Biegi licencję mogli mieć jednak już pół roku wcześniej. Jak? Wystarczyło w tym celu... na kilka miesięcy wydzierżawić stary skład. Poza tym SKM ma na razie tylko jeden pociąg. Miejska spółka płacić będzie musiała jednak nie tylko za rzeczywiste przejazdy, ale również za czas zarezerwowany, a niewykorzystany. www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_050921/warszawa_a_3.html Temat: komisarz w Piasecznie Z GW Komisarzem Piaseczna został bezpartyjny urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Premier powierzył mu to zadanie mimo kontrowersji prawnych. Pełniącym obowiązki burmistrza Piaseczna został 40-letni Krzysztof Wróbel, dotychczasowy dyrektor biura ministra spraw wewnętrznych i administracji. Z ministrem Władysławem Stasiakiem zna się jeszcze z pracy w stołecznym ratuszu za prezydentury Lecha Kaczyńskiego - Stasiak był wtedy wiceprezydentem miasta, a Wróbel - podlegającym mu wicedyrektorem biura administracji i spraw obywatelskich. Krzysztof Wróbel skończył nauki polityczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest absolwentem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. W samorządzie pracuje od dwunastu lat. Jest bezpartyjny. O wyznaczenie komisarza, który przejmie władzę w Piasecznie do czasu przedterminowych wyborów, zwrócił się do premiera wojewoda Jacek Sasin. Wcześniej odebrał mandat urzędującemu burmistrzowi Józefowi Zalewskiemu. Była to konsekwencja tego, że w styczniu sąd stwierdził, iż Zalewski złamał prawo, błędnie wypełniając kilka lat temu oświadczenie majątkowe. Osoba prawomocnie skazana nie może pełnić funkcji w samorządzie. Komisarz został powołany mimo kontrowersji prawnych. Od decyzji wojewody pozbawiającej go mandatu Zalewski odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który dotąd nie wydał w tej sprawie wyroku. A zdaniem ekspertów z Państwowej Komisji Wyborczej przed zakończeniem procedury administracyjnej komisarza nie można powołać. Premier Kaczyński przesłał wniosek wojewody do zaopiniowania przez Rządowe Centrum Legislacji, ale komisarza powołał, nie czekając na tę opinię. Burmistrz Zalewski liczył, że zanim w sprawie wypowie się WSA i Naczelny Sąd Administracyjny, upłynie roczny okres warunkowego zawieszenia wyroku, co pozwoli mu na zachowanie stanowiska. Komisarz już wczoraj wszedł do piaseczyńskiego ratusza. Pracę rozpoczął od spotkania z pracownikami urzędu. Gabinetu burmistrza Zalewskiego nie zajął - pomieszczenie jest w remoncie. Kalendarz wyborczy jeszcze nie został ustalony, ale wybory piaseczyńskiego burmistrza odbędą się najpóźniej za 90 dni. Józef Zalewski nie odbierał wczoraj telefonu. Temat: Awaryjne lądowanie śmigłowca premiera, prawdopo... Szanowny Panie Admirale. Wypłynęłeś na spienione wody oceanu ale co z tego skoro pańska koncepcja jest delikatnie mówiąc do bani. Po pierwsze Kaczyński jako marszałek sejmu - to oznacza, że ten sejm do niczego nie będzie zdolny bo Kaczyńscy to faceci zdolni do robienia tylko awantur a nie do codziennej ciężkiej pracy. Rokita jako premier to kolejne nieszczęście, przecież to mały cwaniaczek o rozbieganych oczkach - do narożnika to on może zapędzić urzędników z rozmaitych instytucji przesłuchiwanych przez komisję śledczą ale nie Chiraca lub Schroedera. Nie ten format. Natomiast pani Zytka reprezentuje skądinąd uroczy typ kobietki, która wypowiada 150 pomysłów na minutę. Podatek liniowy 15%, VAT 15% - miło to się słyszy ale skąd potem wziąść pieniądze na opiekę zdrowotną, szkolnictwo, armię, sądownictwo itd.itd, już dziś zabiedzone. Taki nastąpi rozwój gospodarczy i tak wzrośnie konsumpcja? Chyba sama pani Gilowska w to nie wierzy a plecie aby pleść. Był u min. Balcerowicza taki wiceminister, Misiąg się nazywał, łebski facet, specjalista od układania budżetu. No i ten Misiąg, już nie będąc ministrem powiedział, że genialne i rewolucyjne pomysły to można mieć jako poseł, najlepiej z opozycji a jak przychodzi do układania budżetu to zabawa się kończy a zaczynają się schody. Panie Admirale, jest pan napewno zacnym i oddanym antykomunistą. Przypominam jednak panu, że Jacek Kuroń swego czasu powiedział, że on żywego komunistę oglądał ostatnio na początku lat pięćdziesiątych. Religia antykomunistyczna to dziś znowu nowy rodzaj narkotyku dla maluczkich przerażonych tym co w ich otoczeniu się dzieje. Naiwny ludek spodziewał się kilkanaście lat temu, że wystarczy Jaruzelskiego, Rakowskiego i Millera (choć on był wtedy malutki) i Kwaśniewskiego (też malutki) odsunąć i szczęście będzie totalne - brak cenzury, paszport w kieszeni i sterta zielonych na comiesięczną wypłatę. Oczywiście i praca dla wszystkich, samochód nowy i zagraniczny, szpital elegancki i leki całkiem za darmo a wakacje na Karaibach. Rzeczywistość jaka jest natomiast do oglądnięcia za oknem. Dlatego Panie Admirale - wsiadaj pan na swoją łódkę i żegluj na te Karaiby i nie mąć ludziom w głowie. Życzę Panu abyś pan w końcu trochę zmądrzał. Temat: Rywin nie tylko chciał, ale i mógł Pisząc, że się obronił, miałem na myśli tylko to że ma poparcie. I to, przepraszam nie tylko u ludzi "oglądających kolorowe zdjęcia w tanich magazynach". Wspomniany Szczypiorski, Kuroń, czy Michnik nawołujący po drugiej turze pierwszych wyborów by Kwasniewski dobrowolnie zrezygnował wpuszczjąc, Kuronia właśnie do drugiej tury, tez sa po jego stronie. Za politykę w sprawie Iraku wyrażają mu szacunek Komorowski, Kaczyński, etc., etc. Z polityków chyba tylko Lepper nazywa go (podobnie jak Pani, sorry) nierobem. Zdziwi się Pani, gdy powiem, że o ile rzeczywiście broniłem Kwasniewskiego w styczniu 1996, w szczególności na Forun Senatu mojej uczelni i na forum Rady Głównej Szkolnictwa Wyzszego (jak don Kichote - oprócz mnie, głosujacego przeciw uchwale potępiającej kłamcę Kwasniewskiego i szpiega Oleksego, jedynie ksiądz profesor Jacek Salij, z ATK nie głosował za-wstrzymał się), co skonczyło się kompletnym odwróceniem sympatii środowiska do mnie, to od czasu jego deklaracji bezwarunkowego poparcia dla Busha, czekam z utęsknieniem na jego odejście. Nie ma to jednak nic wspólnego z tym że bronię, jak tylko potrafię zasad fair play. A atak na Kwasniewskiego przez 600 000 słuchaczy Radia Maryja, że ich oszukał w sprawie wykształcenia tak własnie potraktowałem. Nie można różną miarą oceniać tych co lubimy i tych co nie lubimy. Niech Pani szczerze odpowie. Czy zna Pani kogokolwiek z absolutorium, w szczególności kogoś, kto znał orzeczenia Sadu Najwyzszego, trzykrotnie potwierdzającego, że "absolwenci bez magistra" mają te same uprawnienia co magistrowie (tam gdzie tytuł nie jest explicite wymagany). a kto wypełniając ankietę personalną z 3 rubrykami: 1)wykszt. podst. 2) wykszt. srednie 3) wykszt. wyższe, wybrał rubrykę wykształcenie srednie? A od Kwasniewskiego tego Pani wymaga. I to nie dziś, a prze 1995 rokiem. Gdy mi Pani kogoś takiego przedstawi, zacznę rewidować swoje poglady. Temat: Beethoven w Warszawie Beethoven w Warszawie Ludwig van Beethoven (1770-1827) uważany jest za pierwszego "wyzwolonego" kompozytora w historii muzyki W Warszawie rozpoczyna się VIII. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena. Wielka muzyka, blisko 1200 wykonawców, 17 koncertów – oto wizytówka największego na wschód od Odry festiwalu Beethovenowskiego. Od 1997 do ubiegłego roku Festiwal odbywał się w Krakowie. Elżbieta Penderecka, kierownik artystyczny Festiwalu, uznała jednak, że władze starej stolicy Polski niezbyt szczodrze wychodzą naprzeciw jej życzeniom finansowym. Pogniewana na Kraków, mecenasa znalazła w osobie prezydenta nowej stolicy, Lecha Kaczyńskiego. Na Festiwal Beethovenowski wyasygnował prawie 2,5 mln złotych czyli 5 razy tyle, ile miasto wydaje na Warszawską Jesień. Salonką PKP zabrała pani Penderecka głównych wykonawców na śniadanie do Krakowa; niech ci pod Wawelem, wiedzą, co stracili. Co więc stracili w tym roku? Kolejne edycje festiwalu nawiązują do wybranego tematu przewodniego. Pierwszym był “Beethoven i poprzednicy”, ostatnim krakowskim – “Beethoven i muzyka baroku”, a pierwszy, warszawski to “Beethoven i muzyka narodów”. Twórczość “pierwszego wyzwolonego artysty", jak o wielkim synu Bonn piszą często krytycy, spotyka się z twórczością kompozytorów mu współczesnych, a kontrapunkt stanowią utwory epoki romantyzmu, modernizmu i XX wieku. Wśród nich muzyka zmarłego 10 lat temu Witolda Lutosławskiego Program Festiwalu obejmuje koncerty oratoryjne, symfoniczne, kameralne. Na otwarcie – IX Symfonia Beethovena, warszawscy filharmonicy i amerykański dyrygent, James Conlon. Na zakończenie wykonanie "Stabat Mater", Antonina Dworzaka, które poprowadzi szef Opery Narodowej, Jacek Kaspszyk. Spośród licznych wykonawców niemieckich usłyszymy m. in. renomowany chór symfoników z Bambergu. TO wielkie muzyczne święto zakończy się 9 kwietnia. Elżbieta Penderecka nie może narzekać na warszawską publiczność - bilety na te festiwalowe koncerty są już od dawna wyprzedane. Michał Jaranowski, Warszawa Temat: Agitka kompromitująca działacza PiS Agitka kompromitująca działacza PiS O filmie, który miał skompromitować Edwarda Szemprucha, zastępcę prezydenta Lublina i działacza Prawa i Sprawiedliwości, szeptało się od kilku dni. "Gazeta" dotarła do agitki, w której wiceprezydent prowadzi sesję naukową poświęconą wodzowi rewolucji. To 26-minutowy obraz, nakręcony w 1986 roku na zlecenie wojewódzkiego zarządu ZSMP. Film pt. "Chodź z nami" zachęcał do wstąpienia do organizacji. Pokazuje zetesempowców, którzy grają na komputerach, jeżdżą gokartami, robią gazetkę, śpiewają, tańczą. W pewnym momencie pojawia się 24-letni Edward Szempruch. Mówi: "Już po raz drugi spotykamy się w naszym instytucie na sesji naukowej poświeconej przywódcy rewolucji październikowej, przywódcy partii i państwa radzieckiego Włodzimierza Iljicza Lenina. (...) W tym roku przypada 116 rocznica urodzin W.I. Lenina i 10-lecie utworzenia Związku Socjalistycznej Młodzieży Polski. Niechcielibyśmy żeby obie te daty przeszły niezauważone. Dlatego też inicjatywa, która zrodziła się wsród członków ZSMP, studentów międzyuczelnianego instytutu nauk politycznych ma na celu przekazać i ubogacić nas o pewne myśli, poglądy i teorie przywódcy wielkiego października (...)". A później znowu pojawiają się sielskie obrazki z życia ZSMP. Propagandówka od pewnego czasu krąży po Lublinie. Widziała ją poseł Elżbieta Kruk, przewodnicząca lubelskiego PiS (Szempruch jest członkiem tej partii). - Byłam wstrząśnięta - komentuje posłanka. Na polecenie Jarosława Kaczyńskiego, prezesa partii, rozpoczęła się weryfikacja wiceprezydenta. Niewykluczone, że film nie jest jedynym materiałem, który miałby kompromitować Szemprucha. Na czas weryfikacji, która może skutkować cofnięciem politycznej rekomendacji, prezydent poszedł na urlop. Przeszłość Szemprucha nie jest tajemnicą od grudniu 2002 roku, kiedy to prezydent Pruszkowski wybrał go na swojego zastępcę. Jacek Czerniak, szef radnych SLD, opowiedział wówczas na sesji Rady Miasta, jak Szempruch (byli kolegami ze studiów) organizował akademie ku czci Lenina, gościł na Kubie na zaproszenie Fidela Castro, działał w ZSMP na UMCS (w latach 1984-1989). Na początku lat 90. obecny wiceprezydent związał się z głoszącym radykalny antykomunizm Porozumieniem Centrum. Niedawno powiedział, że działalność w związku "była beznadziejnie głupia." Temat: Rolnicy zbierają się na placu Piłsudskiego I nikt mi nic nie zrobi, a nawet gdyby jakis glupek policmajster sie odwazyl, to kazdy sad mnie uniewinni, bo: 1. nie zamierzają respektować ustaleń zawartych z miastem niczego nie bede respektowal, prawa tez nie 2. - A teraz idziemy, jak chcemy. Bo to jest nasza stolica - teraz robie co chce, wszystko moje 3. - Trzeba przeczekać - rozkładał ręce kierowca linii 503, spoleczenstwo bedzie musialo przeczekac moje "zle zachowanie" 4. Na twarzach miejskich urzędników, którzy szli, obserwując kolumnę, pojawiła się trwoga. policji i innym bedzie musiala wystarczyc trwoga 5. - Jestem w kontakcie z Biurem Bezpieczeństwa. Złamano przepisy. Zastanawiamy się nad delegalizacją demonstracji - bede sie zastanawiac, ale gowno mi zrobia 6. Ruch zamarł w czterech kierunkach. Utknęły tramwaje. Przez 30 minut najważniejszą ulicą w mieście nie dało się jechać. ruch spoleczny zamrze, nigdzie sie nigdzie nie ruszy, pelny bezruch, strach, ze jak ktos sie ruszy, to ja w morde i nozem 7. - Jest spokojnie, więc nie interweniujemy. Gdybyśmy chcieli rolników zmusić do zmiany trasy, tylko byśmy ich sprowokowali - ale poniewaz bede spokojny, to aspirant-dupirant powie, ze jest OK i nie bedzie mnie prowokowal 8. Po rozmowach z władzami miasta delegalizację demonstracji wykluczył też Jacek Rybak, dyrektor Biura Bezpieczeństwa. - To mogłoby tylko wywołać ekscesy. Na razie nic nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców - zapewnił. beda sobie rozmawiac, ale mnie nie zamkna, bo to wywolaloby moje ekscesy 9. Prezydent stolicy Lech Kaczyński zapytany, czemu zgodził się na taką manifestację w Warszawie, odparł: - Nie możemy odmówić. Nie dajemy zezwolenia na demonstracje. Tylko je rejestrujemy. sam prezydent zarejestruje moje kradzieze oraz morderstwa i nie bedzie mogl mi odmowic SUPER - Teraz dopiero drzyjcie Warszawiacy oraz prezydenci, policjanci, sadownicy, urzednicy, a przede wszystkim ASPIRANCI Temat: PiS poprze Kropiwnickiego Oto co obiecywał PiS jakiś czas temu: „W żadnym wypadku nie zostanę premierem, jeśli mój brat Lech wygra wybory prezydenckie. Byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania przez polskie społeczeństwo.” Jarosław Kaczyński, październik 2005 „Dla mnie raz dane słowo jest święte i sądzę, że dla koalicjantów także.” Jarosław Kaczyński, „Życie Warszawy”, 10 lipca 2006 „Władza Samoobrony w Polsce to będzie kryzys europejski, dużo większy niż ten austriacki.” Jarosław Kaczyński, 2002.11.15, Trójka W „Głosie Wybrzeża” z 18 i 22 czerwca 2003 r. opublikowano wywiad z panem posłem Jarosławem Kaczyńskim. Powiedział on: Samoobrona jest tworem byłych oficerów służb bezpieczeństwa. Mój brat, który był ministrem stanu do spraw bezpieczeństwa, dostał raport z którego wynikało, że grupa byłych oficerów SB założyła Związek Zawodowy >Samoobrona<”. I dalej czytamy: „To formacja używana do osłony tyłów tego całego układu i ochrony tego nieporządku, który jest w kraju, i jednocześnie korzystająca z tego nieporządku. To są ludzie, którzy nabrali kredytów i chcą żyć jak przedsiębiorcy, a mają kwalifikacje do kopania rowów”. W serwisie PAP-u z 2004.03.25, Jarosław Kaczyński potwierdził: „Cieszę się, że będę na pierwszej linii walki z Samoobroną. Uważam, że mam dowody na potwierdzenie moich słów i w odpowiednim momencie je przedstawię”. Jarosław Kaczyński, 2004.02.16, PR3: „My w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy w Polsce uczestniczyć nie będziemy, bo proszę zauważyć, że kolejne takie rządy w Polsce jak te, które mamy obecnie, albo te które były w poprzedniej kadencji i mamy doczyniena z Samoobroną przy władzy i naprawdę z nieszczęściem dla naszego kraju.” Jarosław Kaczyński, 22 marca 2004, Czat gazeta.pl Czy jest Pan gotów założyć koalicję z Samoobroną? „Nie. My byliśmy głównym wrogiem Samooobrony do niedawna. Ja jestem przeciwnikiem mówienia o koalicjach przed wynikiem wyborów. Mamy dwa wyraźne zakazy, które dziś obowiązują w samorządach, a będą też obowiązywać w nowym parlamencie – SLD i Samoobrona. A dziś powinno się powiedzieć odwrotnie – Samoobrona i SLD.” Wywiad z dnia 22.09.2005, Radio RMF.FM Kamil Durczok: Panie Prezesie, Jarosław Kaczyński premierem, Roman Giertych wicepremierem a Andrzej Lepper ministrem rolnictwa. Pan by dopuścił taki rząd? Jarosław Kaczyński: Panie redaktorze, no to są właśnie te objawy zdenerwowania naszych kolegów. No przecież oni świetnie wiedzą, że taki rząd nie może powstać. Marzec 2005, antena RMF FM RMF FM: Czy w przyszłej kadencji Sejmu będzie możliwa sytuacja kiedy partia poprze ludzi mających kłopoty z prawem ? Lech Kaczyński: „Nie ma takiej możliwości. PiS jest partią ludzi praworządnych, którzy dążą do rozliczeń krzywd. Nie poprzemy nikogo z wyrokiem sądu lub przeciwko komu toczą się sprawy sądowe. To jest sprzeczne z ideałami PiS”. RMF FM: Czyli poparcie dla takiego polityka jak na przykład Andrzej Lepper, gdyby starał się o fotel marszałka, jest niemożliwe? Lech Kaczyński: „Nie ma takiej możliwości. Najwyższe funkcje w państwie muszą sprawować ludzie czyści jak łza. Andrzej Lepper udowodnił, że ma za nic prawo i jest politycznym awanturnikiem. Poparcie PiS dla tego polityka w jakiejkolwiek sytuacji jest nierealne.” Jarosław Kaczyński: 12 marca 2003. Radzę panu (zwraca się do Andrzeja Leppera) przestudiować historię ostatnich 13 lat i wtedy pan zobaczy, kto rzeczywiście walczył o polskie interesy. Pan walczył o swój majątek (poruszenie na sali). 13 czerwca 2003. A jeżeli chodzi o te nieustanne ataki ze strony Samoobrony, to my się z tego cieszymy, bo wiemy, że dzięki temu rozgarnięci Polacy wiedzą, kto jest w Polsce uczciwy, a kto jest bandą jak wy. "Lud jest ciemny, lud to kupi" Jacek Kurski Temat: Lech Kaczyński zwolennikiem Jacka Kurskiego Lech Kaczyński zwolennikiem Jacka Kurskiego Panie kandydacie na Prezydenta Lechu Kaczyński, zwypowiedzi Pańskiej jasnowynika, ze podziela Pan zdania głoszone przez szefa pańskiego sztaby wyborczego, pana Jacka Kurskiego. Wynika z Pańskiej Panie Kaczyński wypowiedzi i to, ze podziela Pan te poglądy nawet jeśli niekoniecznie odpowiada Panu ich uroda. Sądzę, ze nie podziela Pan pogladów moich - ale to zapewne w ramach solidarności - i w ramach tej samej solidarnosci, nie podziela Pan poglądów różnych od wygłaszanych przez szefa pańskiego sztabu. Słowem, mówicie Panowie róznymi słowami ale dokładnie to samo. Pan jako prawnik stara sie nadać jedynie taką formę treściom aby nie stanowiło to ewidentnego naruszenia prawa. Niemniej jest to postepowanie niegodziwe i owo prawo łamiące. Konkretnie zarzucam Panu permanentne łamanie art. 23 Kodeksu Cywilnego. Jestem swiadomy, ze liczy Pan podobnie jak samozwańczy bulterier Pańskiego sztabu na to,iż nie ma ani czasu ani checi na spotykanie się z osobnikami Panów pokroju na sądowej sali, bo ze zasługujecie na to jest faktem. Pańska deklaracja o spójnosci głosów wychodzących ze sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego jesj jasna i oczywista. Nawet jeśłi są to głosy pozornie rozbieżne i informuje Pan o estetycznej niechęci do niektórych form, to właśnie Pan jest odpowiedzialnym za działania własnego sztabu bowiem na czas kampanii są to Pańscy reprezentanci , a jak mam prawo sądzic zatrudnieni zostali jako osoby odpowiedzialne i zobowiazane do szanowania prawa jakie obowiązuje. Zarzuty podnoszone wobec kontrkandydata o których mowa w zmanipulowanym materiale filmowym Nocna zmiana (realizowanym przez Jacka Kurskiego a rozpowszechnianym w pasmach TV Trwam), wyszydzanie przekonań religijnych oraz przyjmowanych sakramentów, zarzucanie antenatom kontrkandydata sprzyjania hitleryzmowi oraz próby podważenia wiarygodnosci metodami jakich Pan i Pański sztab używacie, jest według mojego przekonania i obowiązujacego prawa działaniem przestępczym, a z punktu widzenia czysto ludzkiego zwyczajną podłością i zupełnym wyzuciem z cech takich jak moralność. Dlatego też, jako Obywatel , wzywam Pana Panie Kaczyński do niezwłoznegozaprzestania takich działań, które nie ają nic wspólnego ani z Prawem ani ze Sprawiedliwością. I choćby z tego powodu, jako tem sam Obywatel wzywam Pana do zaprzestania uzuywania terminu SOLIDARNOŚĆ, bowiem jest to jak widac forma słowna dla Pana zbyt trudna już ako słowo, nie wspominając o jego znaczeniu. Obelzywie atakujace grupy harcujacych wrecz chuliganów pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości przypominają raczej działania z jakimi Pan i Pańskie ugrupowanie szumnie zapowiadacie walkę ,pozostaje w widocznej sprzecznosci z Paskimi deklaracjami stąd nie zasługuje na poswięcanie im uwagi i słów. Ta sprzeczność nie pozwala też w najmniejszym stopniu na wiarę Pańskim słowom i zapewnieniom. Sądzę że wyczerpuje się w Pańskiej koncepcji możliwość pojmowania czegokolwiek poza wartym zachodu , wygodnym fotelem, bowiem równiez jak się okazało , wykazał Pan w swoich oświaczniach kompletny brak umiejętnosci pojęcia zagadnień wiary. Jestem Obywatelem, który postawom takim jak Pańska jest zdecydowanie przeciwny. Reasumując; Rozmijanie się z godnością w wydaniu osób kandydujących do tak wysokiego urzędu jest naganne i obrzydliwe. Łamanie prawa lub jego naginaie jest w takich sytuacjach zasługujące na stosowne potraktowanie przez uprawnione do tego organy. Pojmuję, ze moze gra warta świeczki, ale grać trzeba fair, a jesli ktoś nie potrafi powinien pozostać w kącie własnego dom. Życze zdrowia , o jak się mawia tego nigdy dość trudny Temat: Jak PiSzczy w PiSie? Jak PiSzczy w PiSie? Zawaliliśmy wszystko. Najpierw CBA Kamińskiego nie umiało wrobić Leppera w korupcję, a potem Bielan z „Misiem” Kamińskim (tym grubym) rozwalili nam kampanię wyborczą – żalił się wczoraj jeden z ponownie wybranych posłów PiS. A tak w ogóle to pierwszy hasło rozliczeń rzucił poseł Jacek Kurski krytykując śmiało w mediach Bielana i Kamińskiego. Ucichł, bo premier Kaczyński przyjął ten cios na siebie, „poczuł się” winny przegranej i wezwał do zwarcia szeregów. Kaczyński jest jeszcze wystarczająco mocny, jeszcze nie warto się z nim kopać. Co nie znaczy, że nikt nie próbuje. Kurski wymiękł, ale z Dornem może nie pójść tak łatwo. Dorn też wyrwał się przed szereg proponując Platformie koalicję konstytucyjną dla zmiany ustawy zasadniczej. Taki gest w sytuacji, gdy Tusk nieustannie „obraża” prezydenta, wymagał odwagi! Mniej kontrowersyjni (i hałaśliwi) są Kazimierz Ujazdowski i przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Zalewski, którzy (na razie) chcą jedynie „dyskutować”. Mogą liczyć na poparcie kilkudziesięciu posłów i terenowych działaczy spoza „zakonu PC” – czyli spoza grona najwierniejszych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. PiS to jednak partia wodzowska i dobrze wiadomo, czym może się skończyć taka „dyskusja”, jeśli prezes Jarosław dopuści do zbytniej samowoli. W każdym razie Jarosław będzie musiał coś z dysydentami zrobić, bo „szeptanka” w partii może skończyć się najpierw transferami posłów na Platformę, a następnie rozłamem w PiS-ie. Na razie premier Kaczyński prezentuje dziarskość (będziemy twardą opozycją) i gotów jest stanąć przed towarzyszami na kongresie partii, „by się uwiarygodnić” po przegranej. PiS-owscy dysydenci idą do boju pod hasłem – „IV RP – tak! Wypaczenia – nie!” – wymyślonym w gronie dziennikarzy „Rzeczpospolitej” i „Dziennika” tzw. „pisjonarzy”. ,,Wypaczenia'' to np. minister Ziobro i jego metody (niektórzy posłowie z PiS uważają, że trzeba go „poświęcić”), to minister Aleksander Szczygło (bierny, mierny, ale wierny), Antoni Macierewicz (komentarze na jego temat nie nadają się do powtórzenia), sekretarz generalny partii Joachim Brudziński (uchodzi w partii za prostaka) i – rzecz jasna – europoseł Adam Bielan oraz obaj Kamińscy: Michał i Mariusz. Na pytanie: „co z prezesem Jarosławem Kaczyńskim?” – wszyscy zgodnie odpowiadają, że bez niego Prawo i Sprawiedliwość nie przetrwa. – Jeśli pójdziemy za daleko, a premier uzna, że traci kontrolę nad partią, odejdzie i założy nową formację – przekonuje jeden z pisowskich dysydentów. – A bez niego Dorn, Zalewski i Ujazdowski nic nie znaczą. W tej sytuacji hasło „IV RP – tak. Wypaczenia – nie” jest bez sensu, bowiem wina za „wypaczenia” musiałaby spaść na Jarosława Kaczyńskiego. To on albo mianował, albo godził się na takie postacie jak Wojciech Mojzesowicz i Adam Lipiński (nieudana próba „przejęcia” Renaty Beger), ministrowie: sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (areszty wydobywcze i podsłuchy), sportu Tomasz Lipiec (korupcja), MSWiA Janusz Kaczmarek (krawat zostawiony u Krauzego), Antoni Macierewicz (wiadomo), czy wojewoda mazowiecki Wojciech Dąbrowski (pijany rowerzysta). To Jarosław Kaczyński w znacznej mierze odpowiada za ataki na środowiska sędziowskie, adwokaturę, lekarzy, czyli „wykształciuchów”, za dzielenie społeczeństwa (my jesteśmy tu, a oni tam, gdzie stało ZOMO), wpuszczenie na salony Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, próbę wprowadzenia tzw. kaczyzmu, a w końcu oddanie władzy po dwóch latach. Dysydenci z Prawa i Sprawiedliwości wierzą jednak, że uda im się zmienić wizerunek partii, że rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego ugrzęźnie (jak każdy) na mieliźnie i najdalej za cztery lata wrócą do władzy. Nie przyjmują do wiadomości, że zapowiadana przez Platformę Wielka komisja śledcza pogrążą nie tylko Ziobrę i jego wiernych prokuratorów, że nie mogą już tak bezwzględnie liczyć na medialne wsparcie „Dziennika”, „Rzeczpospolitej” i TVP. Samo „Wprost” może nie wystarczyć. Gdy jeszcze PO zacznie „czyścić” administrację rządową i spółki z udziałem skarbu państwa, wtedy zaczną rozpadać się struktury partyjne... I przyjdzie czas na faktyczne rozliczenia. I z samym Kaczyńskim, i z jego otoczeniem. Temat: Prawo Lecha Prawo Lecha Kaczyński zachowywał się po chamsku... www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_050531/warszawa_a_5.html Z SĄDU Prezydent Kaczyński kontra pielęgniarka Echa wieczornej wizyty Lech Kaczyński zachowywał się po chamsku - zeznali wczoraj świadkowie w trakcie procesu wytoczonego przez pielęgniarkę zwolnioną z podległego ratuszowi Szpitala Bielańskiego. Prezydent Kaczyński nie był na wczorajszej rozprawie. Reprezentował go pełnomocnik Pielęgniarka twierdzi, że została zwolniona za zwrócenie uwagi prezydentowi Warszawy. 23 lipca 2003 roku około godz. 21 do Szpitala Bielańskiego zgłosiła się Ewa Ziomecka-Junczyk, znajoma prezydenta Kaczyńskiego (jest członkiem rady nadzorczej miejskiej spółki Zarząd Pałacu Kultury i Nauki). Czuła się źle po przeprowadzonej wcześniej operacji. Została przyjęta, pielęgniarki pobrały jej krew. Nie zbadał jej jednak od razu żaden lekarz. - Dwóch naszych chirurgów akurat operowało, a trzeci był na szybkim oddziale ratownictwa - mówi Maria Machera, zwolniona pielęgniarka. - Koleżanki uznały, że nie ma zagrożenia życia i ta pani może zaczekać na lekarza. Po paru minutach do szpitala przyjechał Lech Kaczyński i zażądał, żeby jego koleżankę natychmiast ktoś zbadał. - Domagał się, żeby lekarze przerwali operację i zeszli do jego znajomej - twierdzi Machera. - Pielęgniarka z sali operacyjnej powiedziała, że zejdą za 7 minut. To nie uspokoiło prezydenta. Jak zeznali wczoraj świadkowie, awanturował się i krzyczał: "Ja was, pielęgniarki i lekarze, pozwalniam!".- Podeszłam do niego i powiedziałam, iż dziwię się, że tak się zachowuje - opowiada Maria Machera. - A on zapytał: "Praca się pani znudziła? Zapamięta pani ten dzień do końca życia". Kilka dni później Machera została, jak twierdzi, zmuszona do odejścia z pracy za porozumieniem stron. Odwołała się do sądu pracy. Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa w tej sprawie. Po raz pierwszy przesłuchano świadków. Na razie zeznawali pacjenci. - Leżałam w sali naprzeciwko pokoju pielęgniarek - opowiadała Aleksandra Paziewska. - Pan Kaczyński biegał po korytarzu. Wpadł do naszej sali, nie powiedział nawet "dobry wieczór". Jedna z nas zapytała go: "Czego pan tu szuka? ". "Nie twój interes", odpowiedział. - Zachowywał się po chamsku. Myśmy układali się do snu, a on wrzeszczał na korytarzu i odgrażał się - mówił Zbigniew Sielicki. Inny ze świadków widział, jak prezydent krzyczał na Marię Macherę. Na rozprawę nie stawiła się dyrektorka Szpitala Bielańskiego. Reprezentująca ją prawniczka Małgorzata Iżycka-Rączka zapewniała, że rozmowa Machery z prezydentem nie wpłynęła na jej późniejsze zwolnienie. - To nieprawda, bo pan Kaczyński publicznie, między innymi w programie Moniki Olejnik, przyznał, że kazał mnie zwolnić - mówi pielęgniarka. Prezydent twierdził, że Machera zachowała się skrajnie arogancko i zaniedbała swoje obowiązki. Kolejna rozprawa odbędzie się 5 października. Jacek Krzemiński Temat: O Panu K. O Panu K. www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_050531/warszawa_a_5.html Z SĄDU Prezydent Kaczyński kontra pielęgniarka Echa wieczornej wizyty Lech Kaczyński zachowywał się po chamsku - zeznali wczoraj świadkowie w trakcie procesu wytoczonego przez pielęgniarkę zwolnioną z podległego ratuszowi Szpitala Bielańskiego. Prezydent Kaczyński nie był na wczorajszej rozprawie. Reprezentował go pełnomocnik Pielęgniarka twierdzi, że została zwolniona za zwrócenie uwagi prezydentowi Warszawy. 23 lipca 2003 roku około godz. 21 do Szpitala Bielańskiego zgłosiła się Ewa Ziomecka-Junczyk, znajoma prezydenta Kaczyńskiego (jest członkiem rady nadzorczej miejskiej spółki Zarząd Pałacu Kultury i Nauki). Czuła się źle po przeprowadzonej wcześniej operacji. Została przyjęta, pielęgniarki pobrały jej krew. Nie zbadał jej jednak od razu żaden lekarz. - Dwóch naszych chirurgów akurat operowało, a trzeci był na szybkim oddziale ratownictwa - mówi Maria Machera, zwolniona pielęgniarka. - Koleżanki uznały, że nie ma zagrożenia życia i ta pani może zaczekać na lekarza. Po paru minutach do szpitala przyjechał Lech Kaczyński i zażądał, żeby jego koleżankę natychmiast ktoś zbadał. - Domagał się, żeby lekarze przerwali operację i zeszli do jego znajomej - twierdzi Machera. - Pielęgniarka z sali operacyjnej powiedziała, że zejdą za 7 minut. To nie uspokoiło prezydenta. Jak zeznali wczoraj świadkowie, awanturował się i krzyczał: "Ja was, pielęgniarki i lekarze, pozwalniam!".- Podeszłam do niego i powiedziałam, iż dziwię się, że tak się zachowuje - opowiada Maria Machera. - A on zapytał: "Praca się pani znudziła? Zapamięta pani ten dzień do końca życia". Kilka dni później Machera została, jak twierdzi, zmuszona do odejścia z pracy za porozumieniem stron. Odwołała się do sądu pracy. Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa w tej sprawie. Po raz pierwszy przesłuchano świadków. Na razie zeznawali pacjenci. - Leżałam w sali naprzeciwko pokoju pielęgniarek - opowiadała Aleksandra Paziewska. - Pan Kaczyński biegał po korytarzu. Wpadł do naszej sali, nie powiedział nawet "dobry wieczór". Jedna z nas zapytała go: "Czego pan tu szuka? ". "Nie twój interes", odpowiedział. - Zachowywał się po chamsku. Myśmy układali się do snu, a on wrzeszczał na korytarzu i odgrażał się - mówił Zbigniew Sielicki. Inny ze świadków widział, jak prezydent krzyczał na Marię Macherę. Na rozprawę nie stawiła się dyrektorka Szpitala Bielańskiego. Reprezentująca ją prawniczka Małgorzata Iżycka-Rączka zapewniała, że rozmowa Machery z prezydentem nie wpłynęła na jej późniejsze zwolnienie. - To nieprawda, bo pan Kaczyński publicznie, między innymi w programie Moniki Olejnik, przyznał, że kazał mnie zwolnić - mówi pielęgniarka. Prezydent twierdził, że Machera zachowała się skrajnie arogancko i zaniedbała swoje obowiązki. Kolejna rozprawa odbędzie się 5 października. Jacek Krzemiński Temat: Ziobro: doniesienie do prokuratury na Barcikows... Henrykowi w szczególności o Lesiaku i Podgórskim Rzeczpospolita, 19.09.2003 Druga twarz doradcy premiera Dziennikarz czy funkcjonariusz służb specjalnych? Jacek Podgórski na początku lat 90., jako dziennikarz i jednocześnie niejawny oficer UOP pisał (na zlecenie służb specjalnych) w prasie artykuły mające skompromitować polityków prawicy - uważają Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Dziś Podgórski jest głównym doradcą prezesa Rady Ministrów Leszka Millera. Przypomnijmy - według "Gazety Wyborczej" to Podgórski przekazał przed tygodniem trzem gazetom informacje, które miały kompromitować Tomasza Nałęcza, szefa sejmowej komisji śledczej, wyjaśniającej aferę Rywina. Nam udało się ustalić, że Podgórski był wcześniej nie tylko dziennikarzem i autorem trzech książek o służbach specjalnych (pierwszą, wydaną w 1992 r. współredagowała m.in. Aleksandra Jakubowska). Posłowie Kaczyński i Macierewicz w 1999 r. mieli dostęp do akt śledztwa w sprawie inwigilacji prawicy przez UOP (prokuratura uznała ich za pokrzywdzonych). Chodzi o bezprawne działania specjalnej grupy oficera UOP Jana Lesiaka, która na początku lat 90. prowadziła tajne operacje wobec posłów, polityków i partii politycznych. Wykorzystując agentów w mediach oraz rozpuszczając plotki obyczajowe grupa Lesiaka miała na celu kompromitację wybranych polityków. Na podstawie informacji, jakie zawierały te akta, w 1999 r. Macierewicz, były minister spraw wewnętrznych, dziś członek Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, mówił "Rzeczpospolitej": "Najbardziej, moim zdaniem, kompromitująca była zsynchronizowana i totalna akcja medialna atakująca lustrację i dekomunizację. Jej głównym wykonawcą był zespół, którego szefem był pracownik z grupy Lesiaka, działający na tzw. etacie niejawnym. Początkowo zatrudniony był w firmie Telegraf (spółka ta planowała wydać tygodnik o takim samym tytule - red.), potem, będąc równocześnie pracownikiem zespołu Lesiaka i dziennikarzem 'Kuriera Polskiego', opisał tzw. aferę Telegrafu. Przez jakiś czas pracował oficjalnie w UOP, później niby z niego odszedł i zaczął pracować w 'Życiu Warszawy', 'Super Expressie' i tygodnikach 'Cash' i 'Fakty'. Tak naprawdę cały czas był pracownikiem zespołu Lesiaka". Wczoraj zapytaliśmy Macierewicza, czy mówił o Jacku Podgórskim. - Tak, to o niego chodzi - odparł poseł bez chwili wahania. Potwierdza to również lider PiS, a wcześniej Porozumienia Centrum Jarosław Kaczyński. I on w 1999 r., tyle że "Gazecie Wyborczej", opowiadał: "Z materiałów (śledztwa - red.) wynika, że w prasie, wśród dziennikarzy, funkcjonowali nie tylko współpracownicy, ale też kadrowi oficerowie UOP. (...) Głównym instrumentem ataku na PC był 'Kurier Polski'. Tam ukazywały się materiały pisane przez oficera X". Zapytaliśmy wczoraj Kaczyńskiego, czy mówił o Podgórskim: - Tak. Niewątpliwie był to człowiek z grupy Lesiaka. Oficer na niejawnym etacie, który pracował m.in. w "Kurierze Polskim". Zadzwoniliśmy do Podgórskiego, dziś głównego doradcy prezesa Rady Ministrów i bliskiego współpracownika Aleksandry Jakubowskiej: "Rz": - Czy pan pracował w UOP? Jacek Podgórski: - To nie jest tajemnica. Wystarczy prześledzić publikacje prasowe. - W jakich latach? - Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. Rzeczpospolita - 23.09.2003 W obronie Podgórskiego Jakubowska broniła w poniedziałek Jacka Podgórskiego, pracownika gabinetu politycznego premiera. "Gazeta Wyborcza" utrzymuje, że to właśnie Podgórski poinformował "Newsweeka", "Życie Warszawy" i "Super Express" o tym, że żona szefa komisji śledczej Tomasza Nałęcza miała być współautorem ustawy o mediach. Minister przypomniała, że wszystkie trzy redakcje zaprzeczyły, by to Podgórski był ich informatorem. Według minister zamieszanie wokół Podgórskiego (Jakubowska nazwała go wczoraj swoją prawą ręką) było prowokacją wymierzoną w nią samą. - Ślady, które miały doprowadzić do gabinetu politycznego, miały spowodować, by szef komisji stał się moim osobistym wrogiem - stwierdziła. A ty henryku (czy to pseudonim operacyjny?) w którym wydziale pracujesz? Nowy Temat: Uwaga manipulacja na gazecie ignorant11 napisał: >> > Ja nt Kuronia solidaryzuje sie raczej z tym, co powiedzial o nim pan Roman > Giertych... Ja tam byłbym ostrożny z solidaryzowaniem sie z panem Romanem... żebyś jednak i mnie nie zabanował to dam poniżej cytatę Niesioła: serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,3613810.html Prezydent Kuronia nie obroni Stefan Niesiołowski*2006-09-14, ostatnia aktualizacja 2006-09-12 18:31 Skierowany do prezydenta 31 sierpnia br. list dziewięciu wybitnych działaczy opozycji demokratycznej i NSZZ "Solidarność" [odznaczonych przez prezydenta z okazji rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, publikowaliśmy go 2-3 września] w obronie prawdy, ludzkiej godności, a przede wszystkim przeciwko fałszowaniu historii i szkalowaniu dobrego imienia ludzi tak bardzo zasłużonych dla powstania demokratycznej i niepodległej Polski jak Jacek Kuroń, nie wydaje mi się pomysłem fortunnym. Doskonale rozumiem szlachetne intencje autorów i ich oburzenie na plugawienie najnowszej historii przez pseudohistoryków z IPN, która to instytucja pod kierownictwem Janusza Kurtyki najwyraźniej schodzi na psy. Po ostatnich wypowiedziach i zachowaniach Kurtyki nie oczekuję od niego niczego z wyjątkiem natychmiastowej rezygnacji z funkcji, do której sprawowania się nie nadaje. Tym bardziej rozumiem i całkowicie podzielam oburzenie wywołane przez podłe insynuacje pod adresem Jacka Kuronia sugerujące jakiś rodzaj jego współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi, a także przez inne tego typu teksty powstające przy współudziale pracowników IPN zniesławiające pamięć nieżyjących już ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę, a dziś nie mogą się bronić. Nie wydaje mi się jednak, aby skierowanie Waszego listu akurat do prezydenta Lecha Kaczyńskiego i oczekiwania z tym związane były uzasadnione. Zwracacie się do prezydenta o „podjęcie wszelkich możliwych kroków w obronie prawdy [ ], o poddanie ścisłej kontroli ubeckich archiwów, pełnych plotek i kłamstw, z których ludzie złej woli robią dziś użytek. Polska nie zasługuje na to, by jej historię »na nowo « pisali ubecy oraz zafascynowani ich dorobkiem pseudobadacze”. To prawda, ale przecież prezydent Kaczyński już pewne kroki podjął, opowiedział się po stronie politycznego chuligana i paranoika Macierewicza, a przeciwko narodowemu bohaterowi Władysławowi Bartoszewskiemu. Wobec nikczemnego, podłego żądania dwóch posłów LPR odebrania Jackowi Kuroniowi Orderu Orła Białego był łaskaw zauważyć jedynie, że to „żądanie zbyt daleko idące”, w czym w jakimś stopniu się z nim zgodził. Wobec obrzydliwego i załganego porównania Jacka Kuronia do ludzi będących symbolami zdrady na rzecz obcego mocarstwa, którego dopuścił się wicepremier Giertych, o ile wiem, prezydent w ogóle nie zabrał głosu, a w każdym razie jak dotychczas nie odwołał Giertycha z rządowej funkcji. Co powinno się stać tego samego dnia, gdy Giertych to podłe kłamstwo z miną zadowolonego z siebie i pełnego doskonałego samopoczucia idioty ogłosił. Zgodnie z prawem archiwa IPN są od dawna dostępne dla badaczy, przede wszystkim dla historyków IPN, i to moim zdaniem dobre rozwiązanie. To, że wśród nich są kreatury, to przede wszystkim wina prezesa IPN, który za pracowników kierowanej przez siebie instytucji odpowiada. Nie jest możliwe poddanie ich kontroli prezydenta ani jakiegokolwiek innego polityka. Nie byłoby to też, wydaje mi się, rozwiązanie właściwe. Jacek Kuroń nie potrzebuje obrońców. To, co zrobił dla Polski i demokracji w Polsce, cena szykan, represji, prześladowań, a przede wszystkim bardzo wysoka cena dziewięciu lat więzienia, jaką zapłacił on oraz jego najbliżsi za to, abyśmy dziś żyli w wolnym, niepodległym i demokratycznym kraju, obroni się w obliczu zarzutów ludzi, którzy żywią się nienawiścią, podłością i kłamstwem. Obroni się przed każdą próbą zafałszowania historii. Warto przypomnieć Giertychowi, Kurtyce i tym podobnym, że komuniści w 1945 r. także zaczynali na nowo pisać historię Polski. Mamy dziś w Polsce klimat moralnego linczu ludzi przyzwoitych, coś, co można porównać do "inwazji pluskiew" z marca 1968 r. Mamy próbę załgania historii, niszczenia osiągnięć i sukcesów możliwych dzięki odzyskaniu wolności w 1989 r., triumf kłamstwa, cynizmu, hipokryzji, obłudy i zawłaszczania państwa przez partię polityczną. Stoimy w moim przekonaniu w obliczu najpoważniejszego zagrożenia demokracji w Polsce po 1989 r. Za to odpowiada w stopniu decydującym PiS i - niestety - także jeden z jego czołowych liderów, prezydent Kaczyński. I dlatego uważam Wasz list, Drodzy Koledzy, jako odwracający uwagę od tego zagrożenia, za co najmniej niepotrzebny. *Stefan Niesiołowski - senator PO, profesor biologii na Uniwersytecie Łódzkim Temat: Listwa Zydokomuny Listwa Zydokomuny JACEK AMBROZIEWICZ: b. szef URM w rzadzie Mazowieckiego BOGUSLAW BAGSIK: aferzysta, wywiozl okolo 4.5 mld USD LESZEK BALCEROWICZ: b. V-ce Premier, Minister Finansow RYSZARD BUGAJ: Przewodniczacy Unii Pracy ZBIGNIEW BUJAK: Unia Pracy, byly dyrektor Fundacji Stefana Batorego JULIUSZ BRAUN: Unia Wolnosci MICHAL BONI: b. Minister Pracy BOGDAN BORUSIEWICZ: Unia Wolnosci JAN KRZYSZTOF BIELECKI: b. Premier, Unia Wolnosci MAREK BOROWSKI: b. V-ce Premier, Minister Finansow, SLD ANDRZEJ CELINSKI, Unia Wolnosci JERZY CIEMNIEWSKI, Unia Wolnosci ELZBIETA CHOJNA-DUCH: V-ce Minister Finansow WIESLAW CHRZANOWSKI: b. Marszalek Sejmu, ZCHN RYSZARD CZARNECKI: Przewodniczacy ZCHN IZABELA CYWINSKA: b. Minister Kultury KAZIMIERZ DEJMEK: Minister Kultury LUDWIK DORK: V-ce Przewodniczacy Porozumienia Centrum ANDRZEJ DRAWICZ: b. Prezes Radiokomitetu LECH FALANDYSZ: b. Z-ca szefa Kancelarii Prezydenta DARIUSZ FIKUS: Redaktor Naczelny gazety RZECZPOSPOLITA WLADYSLAW FRASYNIUK: Unia Wolnosci ALEKSANDER GAWRONIK: aferzysta BRONISLAW GEREMEK: Unia Wolnosci DANUTA GRONKIEWICZ WALTZ Prezes Narodowego Banku Polskiego ALEKSANDER HALL: Przewodniczacy Partii Konserwatywnej BOGDAN JASTRZEBSKI: wojewoda warszawski DANUTA JARUZELSKA: zona b. Prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego ANDRZEJ KONAS: Przewodniczacy Unii Wydawcow Prasy JAROSLAW KACZYNSKI: Przewodniczacy Porozumienia Centrum LECH KACZYNSKI: b. Prezes Najwyzszej Izby Kontroli WIESLAW KACZMAREK: Minister Przeksztalcen Wlasnosciowych STEFAN KAWALEC: b. Dyr. w Min. Finansow, Bank Slaski BRONISLAW KOMOROWSKI: b. V-ce Minister Obrony Narodowej MARIAN KRZAK: Przewodniczacy Zwiazku Bankow Polskich PIOTR NOWINA KONOPKA: Unia Wolnosci WLADEMAR KUCZYNSKI: b. Minister Przeksztalcen Wlasnosciowych ZOFIA KURATOWSKA: Unia Wolnosci, V-ce Marszalek Senatu JACEK KURON: b. likwidator ZHP, Unia Wolnosci, b. Minister Pracy KRZYSZTOF KOZLOWSKI: b. Minister Spraw Wewnetrznych KRZYSZTOF KROL: V-ce Przewodniczacy KPN MARIAN KRZAKLEWSKI: Przewodniczacy "SOLIDARNOSC" ALEKSANDER KWASNIEWSKI: b. czlonek KCPZPR, Przewodniczacy SLD BARBARA LABUDA: Unia Wolnosci JANUSZ LEWANDOWSKI: b. Minister Przeksztalcen Wlasnosciowych BAZYLI LIPSZYC: b. doradca Ministra Finansow JAN LITYNSKI: Unia Wolnosci MACIEJ LETOWSKI: Z-ca Redaktora Naczelnego "LAD" EWA LETOWSKA: b. Recznik Praw Obywatelskich WOJCIECH MANN: Wlasciciel Radia "KOLOR" KRZYSZTOF MATERKA: Wspolwlasciciel radia "KOLOR" TADEUSZ MAZOWIECKI: b. Premier, Unia Wolnosci ANTONI MACIEREWICZ: b. Minister Spraw Wewnetrznych, Przew. Akacja Polska ADAM MICHNIK: Redaktor Naczelny "Gazety Wyborczej" WOJCIECH MISIAG: b. V-ce Minister Finansow ALEKSANDER MALACHOWSKI: V-ce Marszalek Sejmu, Unia Pracy WITOLD MODZELEWSKI: V-ce Minister Finansow TOMASZ NALECZ: Unia Pracy MAREK NOWICKI: Komitet Helsinski Praw Czlowieka MALGORZATA NIEZABITOWSKA: b. Rzecznik Prasowy Mazowieckiego MICHAL OGOREK: Gazeta Wyborcza JNANUSZ ONYSZKIEWICZ: b. Minister Obrony Narodowej, Unia Wolnosci JERZY OSIATYNSKI: b. Minister Finansow: Unia Wolnosci DANIEL PASSENT: publicysta ALEKSANDER PASZYNSKI: b. Minister Budownictwa ANDRZEJ POTOCKI: Unia Wolnosci DANUTA PIONTEK: buzinesmanka - partnerka Suchockiej MIECZYSLAW RAKOWSKI: b. I Sekretarz KC-PZPR, b. Premier ALICJA RESICH-HODLINSKA: prezenterka TVP JAN MARIA ROKITA: b. szef URM, Unia Wolnosci WIESLAW ROZLUCKI: Prezes Gieldy Papierow Wartosciowych JAN RUTKIEWICZ: b. burmistrz Warszawa-Srodmiescie IRENEUSZ SEKULA: b. V-ce Premier ERNEST SKALKSKI: Z-ca Redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" KRZYSZTOF SKUBISZEWSKI: b. Minister Spraw Zagranicznych MAREK SIWIEC: Krajowa Rada Radiofonii i TV HANNA SUCHOCKA: b. Premier, Unia Wolnosci MARCIN SWIECICKI: b. czlonek KC-PZPR, Prezydent Warszawy JACEK SERYUSZ-WOLSKI Integracja d/s Europejskich TADEUSZ SYRYJCZYK: b. Minister Przemyslu, Unia Wolnosci GRAZYNA STANISZEWSKA: Unia Wolnosci ANNA SZULC: prezenterka TVP EWA SPYCHALSKA: Przewodniczaca OPZZ JACEK TAYLOR: Unia Wolnosci JERZY TUROWICZ: Redaktor Naczelny "TYGODNIK POWSZECHNY" WITOLD TRZECIAKOWSKI: b. Minister w rzadzie Mazowieckiego JERZY URBAN: Redaktor Naczelny "NIE" KAZIMIERZ UJAZDOWSKI: Koalicja Konserwatywna JERZY WAISS: wspolwlasciciel RADIA ZET ANDRZEJ WIELOWIEJSKI: Unia Wolnosci PIOTR WIERZBICKI: Redaktor Naczelny "GAZETA POLSKA" HENRY WUJEC: Unia Wolnosci ANDRZEJ WOJCIECHOWSKI: wlasciciel RADIA ZET WOJCIECH ZIEMBINSKI: Stronnictwo Wiernosci Rzeczpospolitej ANDRZEJ ZAREBSKI: b. Rzecznik Prasowy Bieleckiego ANDRZEJ ZOLL: Przewodniczacy Trybunalu Konstytucyjnego i Panstwowej Komisji Wyborczej Temat: A może Centrum cierpień Narodów Słowiańskich? Wrażenia nieparlamentarne. Niemiec jednoczy Wrażenia nieparlamentarne. Niemiec jednoczy Ewa Milewicz 22-09-2003, ostatnia aktualizacja 22-09-2003 17:56 Poseł Marian Piłka (PiS) pamięta, że spotkanie grupa posłów Bundestagu, zajmujących się centrum wypędzonych - grupa polskich posłów z komisji spraw zagranicznych odbyło się akurat 1 września. Jego zdaniem posłowie niemieccy przyjechali do Polski po aprobatę dla niemieckiego centrum wypędzonych. I poczuli się - zdaniem Piłki - zaskoczeni. Choć rozmawiali z posłami PiS, Porozumienia Polskiego, LPR, SLD, to natrafili na mur zgodności polskich posłów - absolutne "nie" dla niemieckiego centrum. A jeszcze na spotkanie nie przyszedł Janusz Dobrosz z PSL, podobno dlatego że chciał metodą bojkotu przekazać swoją dezaprobatę dla Centrum. Było ostro. Gdy tłumacz przekładał słowa Piłki, że nie można porównywać krzywd ofiar z krzywdą przestępcy, posłanka Bundestagu kręciła z niedowierzaniem głową. Jeden z posłów Bundestagu próbował coś wyjaśnić. Wtedy jego niemiecki kolega zaczął głośno podpowiadać: plural, plural. Chciał podkreślenia, że niemieckie Centrum będzie pluralistyczne - ma obejmować nie tylko krzywdy niemieckie, ale i innych narodów. -Wszyscy żeśmy jednak rozumieli, że te inne narody to ma być tylko listek figowy - opowiada Piłka. Niemcy próbowali wyjaśniać sens ich Centrum, ale to nic nie dało. Dwa tygodnie później Jan Chaładaj, formalnie poseł niezrzeszony, ale właściwie z SLD (został usunięty na wiosnę z powodu głosowania na cztery ręce) podsumował na komisji spraw zagranicznych to spotkanie - Niemcy próbowali nas zbajerować. Rzadko posłowie od SLD po najbardziej prawicową prawicę są w Sejmie tak zgodni jak w tej sprawie. Może bierze się to stąd, że aż 195 posłów (na 460), którzy weszli w 2001 r. do Sejmu, to osoby, które dziś mają powyżej 53 lat, a więc jak nawet II wojny światowej nie pamiętają z własnego życia, to pamiętają ją ze szkoły, kina, telewizyjnego psa Szarika, domu rodzinnego. Przez to centrum wypędzonych Niemcy stały się codziennym tematem w Sejmie. Podkomisja komisji spraw zagranicznych pracuje nad projektem uchwały Sejmu w sprawie poparcia dla Czech, od których Niemcy żądają "rewizji powojennego porządku". Dobrosz informuje komisję o tym, że wszystkie ugrupowania w podkomisji są zgodne co tej uchwały, aczkolwiek trochę złagodziły jej treść. Trochę dystansuje się jedynie wiceszef komisji Bogdan Klich (PO), który napomina posłów, aby zdecydowali się, czy chcą uprawiać publicystykę, czy politykę. Temat Niemiec wróci do Sejmu w tym samym tygodniu jeszcze raz. Gdzieś w głębinach grubego projektu traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej Jarosław Kaczyński, lider PiS, znalazł przepis, który daje specjalne prawa w UE terenom dawnej NRD. Otóż w UE pomoc państwowa dla przedsiębiorstw jest w zasadzie niemożliwa. Jednak projekt traktatu dopuszcza taką pomoc przyznawaną "gospodarce niektórych regionów NRF dotkniętych podziałem Niemiec". Gdzie byli polscy przedstawiciele, kiedy takie przepisy były przyjmowane? - pytał Kaczyński. I dodał: polskie firmy będą wypierane, a nasze państwo nie będzie mogło nic zrobić. A w Niemczech Wschodnich - ich państwo może pomóc niemieckim przedsiębiorcom. - A niby dlaczego? - mówił Kaczyński. Temat niemiecki jest w Polsce tak naładowany emocjami, że przy tej okazji Kaczyński przypomniał, jak to NRD znalazło się pod sowieckim butem z własnej winy, że to Niemcy wybrali sobie Hitlera itd. Do Kaczyńskiego dołączył Jacek Protasiewicz z PO: "Albo rozszerzamy prawo pomocy gospodarczej dla wszystkich regionów w krajach, które znajdowały się przez 50 lat w ramach bloku sowieckiego, albo też wszystkie te regiony pozbawiamy możliwości korzystania z tego typu pomocy". Sprawy zagraniczne dawniej w Sejmie interesowały garstkę posłów. A teraz - po latach dyskusji na tematy unijne - stały się szlagierem sejmowym. Gdy partie mówią o Polsce w UE, to się bardzo od siebie różnią. Próbują zwabić wyborców, uwypuklając te różnice. Natomiast gdy mowa o Niemczech, posłowie przestają się różnić partyjnie. Przypominają się im chyba II wojna światowa i słowa "Roty": "Nie będzie Niemiec...". Strona 2 z 4 • Wyszukano 141 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||