Strona Główna
Jacek Cygan teksty piosenek
Jacek Kaczmarski Nasza klasa
Jacek Kaczmarski teksty mp3
Jacek Malczewski obraz Śmierć
Jacek Soplica bohater patriota
Jacek Soplica bohater rozprawka
Jacek Wójcicki Beata Rybotycka
Jacek Ziobro minister PiS
Jacek Cygan Galeria
Jacek Kaczmarski piosenki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • albionteam.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jacek Dresz





    Temat: Jakie plany ?
    kajas z GER-u (jak się mylę to mnie poprawcie) proponuje:

    Rajd nazwałem umownie "Pomorskie megality" a to z tej racji, że planowana trasa wiedzie przez niezwykle atrakcyjne z historycznego a właściwie prehistorycznego punktu widzenia miejsca osadnictwa najstarszych ze znanych mieszkańców tych Ziem. Wspomniane megality czy dolmeny pochodzą z przed 4,5 tys. lat i są dobrze zachowane, ukryte w leśnej głuszy z dala od siedzib ludzkich i przez to mało znane, okryte aurą tajemniczości. Już sam fakt, że powstały z ludzkiej ręki w tym samym czasie co egipskie piramidy, 2,5 tys. lat przed narodzeniem Chrystusa, może budzić respekt i dreszcz emocji. Takich miejsc na Pomorzu jest wiele, ale te przez które prowadzi trasa rajdu są najlepiej zachowane i jeszcze nie "zagospodarowane" turystycznie w odróżnieniu od wiele młodszych ośrodków w Węsiorach czy Odrach.
    Szlak jest bardzo malowniczy. Oprócz wspomnianych megalitów obfituje w wiele innych atrakcji jak jeziora do kąpieli, cieniste lasy i rozległe panoramy z miejsc widokowych.

    Plan rajdu jest następujący:
    -SKM w kierunku Słupska (Gdańsk Gł. 7.30, Oliwa 7.44, Sopot 7.50, Gdynia Redłowo - tu wsiadam 7.59, Gdynia Gł. 8.05)
    - wysiadamy w Głuszynie o 10.00
    - dalej rowerami - Poganice, Łupawa, Karwno, Kozin, Bochówko, Siemirowice, Skrzeszewo, Potęgowo, Głodnica, Miłoszewo, Lewino, Łebno, Kowalewo, Kamień, Koleczkowo, Gdynia-Dąbrowa (tu kończę)
    - osoby z Sopotu, Gdańska od Kowalewa mogą jechać wariantem przez Warzno, Owczarnię lub jak wygodnie
    - długość trasy oceniam na ok. 110 km
    - planowany powrót (zależnie od długości postojów) 18.00-20.00
    - drogi, poza nielicznymi asfaltowymi odcinkami łącznikowymi, żwirowe i leśne raczej dobrej jakości.

    Przestrzegam, że trasa może być zbyt wymagająca dla niedoświadczonych lub nierozjeżdżonych jeszcze w tym sezonie rowerzystów, choć wg mojej oceny jest niezbyt trudna. Co ze sobą zabrać to każdy wie, niemniej ze względu na coraz wcześniejszy zmierzch przypominam o pełnym oświetleniu. Radzę zabrać coś na ząb (mało sklepów po drodze)
    Jest możliwe odwołanie rajdu albo zmiana terminu w przypadku wyjątkowo niekorzystnej pogody (ciągłe ulewy itp.)


    Zacytowałem bo uważam że warto.

    W Głuszycach Pomorskich wysiadło 15 osób zwabionych atrakcyjnym opisem. Z osób nam znanych: Łukasz-reda, Jacek, Janusz i ja.
    Poruszaliśmy się niebieskim szlakiem turystycznym niemal do Czarnej Dąbrówki chwilowo tylko zbaczając.
    Pierwsza atrakcja turystyczna to przepiękny pałacyk z trudną do zapamiętania, z francuska brzmiącą nazwą (jak sobie przypomnę to dopiszę) przez Poganicami. W samych Poganicach przy starym moście na szóstce stary, aczkolwiek pięknie na restaurację zadoptowany młyn. W Łupawie elektrownia wodna, a nieco dalej na niebieskim szlaku pierwsze megality. Kolejne i to znacznie większe w okolicy Podkomorzyc (na mapie nie ma, ale dorysujemy). Jeszcze jedna elektrownia wodna w Kozinie i tam o godz.13 pożegnaliśmy się z grupą (czas nas gonił) nieobejżywszy cmentarzyska kurhanowego w Siemirowicach i polecieliśmy przez Cewice, Łebunię, Popowo, Dzięcielec, Rozłazino, Paraszyno, Luzino do....
    Ja w Luzinie zostałem, a reszta któż to wie.

    Odległość liczyłem do Wejherowa, a w Luzinie licznik pokazywał 79km ze średnią 21,4km/h.
    Żal wymieniać ostatnio przesłane zdjęcia zrobione przez Bartka z NP nad Borowo i Wygodę - są rewelacyjne, ale puszczę swoje, a jak ktoś będzię chciał to je sobie znajdzie.





    Temat: Rocznice występu Edyty w konkursie Eurowizji.
    Jacek Cygan wspomina występ Edyty

    Obserwowałem Edytę w czasie jej irlandzkiej przygody z Eurowizją. Kolejne sytuacje, spotkania, próby, konkursowy występ, emocje tak silne, że z pewnością będą miały wpływ na jej osobowość, psychikę…
    Dla autora pierwsze publiczne wykonanie jego piosenki zawsze jest przeżyciem. A dla wykonawcy?

    W Point Theatre rozpoczyna się pierwsza próba. Na środku ogromnej sceny stoi Edyta. Po prawej stronie orkiestra symfoniczna. Kamerzyści, akustycy, specjaliści od światła na posterunkach. Na twarzy Edyty ogromne napięcie. Tu wszystko jest na żywo, tu wszystko jest publiczne, gdyż na widowni przysłuchują się każdej próbie dziennikarze z całej Europy. Dyrygent podnosi batutę. Edyta rozwija się w swojej piosence, a gdy dochodzi do ekspresyjnych refrenów, czuję dreszcz. Patrzę na jej twarz. Jest gdzieś daleko w swoim magicznym świecie. Kiedy kończy, zrywa się burza oklasków. Niektórzy dziennikarze wstają z miejsc. Widzę, jak z twarzy Edyty spływa napięcie. Podnosi oczy, znowu powraca do rzeczywistości... Uśmiecha się zażenowana. Z pewnością nie przypuszczała, że spowoduje taką burzę oklasków, że wywoła taką falę sympatii dziennikarzy, muzyków, kamerzystów, zwykłych ludzi... Z pewnością nie przypuszczała, że ta fala sympatii będzie ją niosła aż do końca festiwalu.

    Po każdej próbie udawaliśmy się do tajemniczego pokoju za sceną, gdzie cały występ oglądaliśmy z taśmy wideo, dyskutując o dźwięku i wizji z osobami odpowiedzialnymi za te elementy. Tym pokojem "rządziła" starsza, energiczna pani, która po drugiej próbie zrobiła sobie "gazetkę ścienną". Składała się ona z dwóch części. Po lewej stronie znajdowały się zdjęcia wszystkich wykonawców konkursu Eurowizji zrobione własnoręcznie przez szefową. Po prawej stronie było jedno zdjęcie z podpisem: Edyta Górniak, Warsaw, Eurovision 94! Patrzyłem na Edytę odbierającą gratulacje w tym "pokoju prawdy", widziałem jak niezwykła serdeczność, ciepło i sympatia pracujących tam Irlandczyków, pozbawiały twarz Edyty stresów i napięć wyniesionych z próby.

    Dzień przed finałowym występem zaniosłem do pokoju Edyty fax. Było przed północą. Edyta leżała w łóżku. W pokoju unosił się zapach mentolowych olejków przeciw katarowi, przy łóżku leżały papierowe chusteczki i lekarstwa. Miała bardzo smutną twarz, bo jak tu śpiewać, gdy boli gardło i zaczyna się grypa? Powiedziała wtedy: - Pan Bóg mnie chyba nie lubi...
    Może miała świadomość, że to, co było tak blisko, może być stracone, że cały ogromny wysiłek jej i wielu ludzi może zniweczyć choroba. Odpowiedziałem spokojnie - Pan Bóg cię lubi.
    W tym samym pokoju, nocą, po finałowym występie, który oglądało prawie pięćset milionów ludzi na całym świecie, staliśmy wpatrzeni w ekranik wideo, na którym... Nie do wiary, lecz znany z ostrego języka komentator telewizji BBC tak prowadził transmisję z konkursowego koncertu: - Nudzicie się trochę, ale warto było poczekać, bo teraz najlepszy młody głos Europy. Zobaczycie, że przejdą Was dreszcze. Edyta Górniak z Polski!
    Powtarzaliśmy to na wideo kilka razy i za każdym razem Edyta skakała z radości i klaskała w dłonie.

    http://www.eurowizja.org/08_txt.php?num=43





    Temat: SIOSTRY PARRY
    "SIOSTRY PARRY"
    SZTUKA WIEDEŃSKIEJ AUTORKI MICHAELI RONZONI
    W TEATRZE LUDOWYM W KRAKOWIE
    W REŻYSERII PIOTRA SZALSZY

    Żegnaj Galicjo!

    Małe, żydowskie, galicyjskie sztetl. Czas sączy się wolno, od szabasu do szabasu. Tu wszystko ma swój bezpieczny porządek, wyznaczany rytmem Tradycji. Rabin powie, jak żyć, mame da dobrą radę, swatka wyswata. Tu niewiele się zdarzy. Zdarzą się marzenia o tym, że gdzieś jest lepszy, ciekawszy świat. Wieści z tamtego świata dadzą nadzieję. Za wielką wodą będzie czekał raj. W raju tym szwaczka może zostać broadway'owską gwiazdą, w raju tym łatwo i szybko spełni się każdy sen. Trzeba koniecznie dotknąć tego raju. Trzeba dobrze zaszyć pieniądze i wyruszyć. Żegnaj zatęchła Galicjo, witaj Statuo Wolności! Dwie siostry. Jedna zdeterminowana i przebojowa, zdecydowana dla swojego amerykańskiego snu zrobić wszystko. Chce śpiewać. Druga, cała pogrążona w Tradycji, konserwatywna, wierząca w ciężką, uczciwą pracę, zniewolona przez, "co by na to powiedziała mame?", łatwo poddaje się. Chciała śpiewać. Siostry Parry. Jedna karierę zrobi, drugiej życie przecieknie między palcami. Wyjechały, jako Haja i Malka Pegelman. Tu są Claira i Malka Parry. Katarzyna Zielińska i Marta Bizoń. Tę historię opowie stara Malka. Krystyna Podleska w tej roli jest jak zjawa, jak żywa fotografia, wyjęta z tłumów uwiecznionych na kliszy emigrantów, przybijających do brzegów New Yorku w latach 20. Ciarki przechodzą po plecach, kiedy wyczarowuje z przeszłości siebie i swoją siostrę. Dreszcz emocji przeszywa, kiedy zastyga między swoimi wspomnieniami. Wzrusza, kiedy przygląda się swojej młodości. Katarzyna Zielińska i Marta Bizoń grają przyjaźń, miłość, tęsknotę. Katarzyna Zielińska przeistacza na naszych oczach dziewczęcą Haję w kobiecą Clair. Clair nie sprzeda już bubliczków, neon z jej nazwiskiem zawiśnie nad Broadwayem. Malka pójdzie z życiem na kompromis. Poślubi biednego krawca, bo przecież nie ma innego wyjścia. I tylko raz zaśpiewa z siostrą na estradzie, tylko raz skosztuje, jak smakuje margarita, czyli, jak smakuje prawdziwe życie. W tym mini musicalu, brawurowo wyreżyserowanym przez Piotra Szalszę, wszystko jest na swoim miejscu. Świetnie wytłumaczona obecność, świetnie zaśpiewanych przez obie panie piosenek i świetnie zagranych scen - najprostsze emocje podane są tu z siłą, która powoduje, że płaczemy tam, gdzie mamy płakać i śmiejemy się tam, gdzie mamy się śmiać. Stanisław Berny, Andrzej Franczyk, Krzysztof Gadacz i Jan Nosal wrażliwie i z wyczuciem partnerują siostrom Parry. Znakomity zespół muzyków, pod kierunkiem Jerzego Kluzowicza i dyskretna scenografia, autorstwa Elżbiety Krywszy, pięknie wykorzystująca całą przestrzeń Sceny Pod Ratuszem i zarazem wydobywająca aktorów na plan pierwszy oraz znakomita choreografia Jacka Tomasika dająca aktorkom duże pole do popisu.Ten spektakl sprawił mi radość. Pokazał bowiem, że dziś da się jeszcze w sposób bezpretensjonalny i atrakcyjny (nie efekciarski!) mówić o rzeczach ważnych i najprostszych zarazem. Poczułam się dobrze, mając świadomość, że ktoś przemówił do mnie ludzkim głosem. Czy to naprawdę takie trudne?

    Wtorek, 9 lipca 2002 r.
    Magda HUZARSKA - Gazeta Krakowska - http://krakow.naszemiasto.pl



    Temat: [24.03.2007] Konewka k. Tomaszowa Mazowieckiego
    KUBAŃCZYCY:

    Oddział K1
    Jamsam Independent - Dowódca
    Piotrek Independent
    Krzysiek Independent
    Kwiatek Independent
    Gonzor SWAT - z-ca Dowódcy
    Manilo SWAT
    Denver SWAT
    Piroman SWAT
    Jaro SWAT
    Maniol SWAT
    Lisu Alkokolektyw
    Czykita Alkokolektyw

    Oddział K2
    Manfred Kombinat - Dowódca
    Kubaforg Kombinat - z-ca Dowódcy
    Neonow Kombinat
    Samozło Kombinat
    Sisi Kombinat
    Christofkris Kombinat
    Lidia Kombinat
    Urban Kombinat
    Arti Kombinat
    Siwy Kombinat
    Legrys Kombinat
    + jedna osoba

    Oddział K3
    Nerth BAT Łódź - Dowódca
    Dakota BAT Łódź - z-ca Dowódcy
    Levy BAT Łódź
    Rosa BAT Łódź
    Gambit BAT Łódź
    Grooby BAT Łódź
    Che BAT Łódź
    akaSha BAT Łódź
    Naal BAT Łódź
    Dziuniek JAT Łódź
    Woody JAT Łódź
    przemo Brak - Łódź
    Sawique Brak – Łódź (?)
    Jaculo Brak - Łódź (?)

    Oddział K4
    Radi BAT Łódź - Dowódca
    mruva BAT Łódź - z-ca dowódcy
    Hiro BAT Łódź
    Kosa BAT Łódź
    Kazik BAT Łódź
    Cobra BAT Łódź
    dMon BAT Łódź
    Hieronim BAT Łódź
    Smolik BAT Łódź
    Czarny BAT Łódź
    Czesiu BAT Łódź
    ....... Brak – Zgierz
    ....... Brak - Zgierz

    Oddział K5
    Jakson Sod - Dowódca
    Templariusz Sod - Z-ca Dowódcy
    Szyszunia SoD
    Radezz OMEGA
    Vonmarxx OMEGA
    Giwo OMEGA
    Peibe OMEGA
    Saintman_dawid OMEGA
    Arsen Litzmanstadts S.
    Osa Litzmanstadts S.
    Looky Brak – Łódź
    Jacek Cd „Sidi” Brak - Łódź

    Oddział K6
    Kapral 4TH REGIMENT - Dowódca
    Hada 4TH REGIMENT
    Cascader 4TH REGIMENT
    Dominik 4TH REGIMENT
    Puma 4TH REGIMENT
    Shift 4TH REGIMENT
    Pamela 4TH REGIMENT
    Pascal 4TH REGIMENT
    Barlik 4TH REGIMENT
    Jegobra 4TH REGIMENT
    Walker 4TH REGIMENT
    Zygfryd K.O.S. Konst. Ł. - Z-ca Dowódcy
    Rasta K.O.S. Konst. Ł.
    Phoos K.O.S. Konst. Ł.

    Oddział K7
    Tadeusz Blade Runners Team - Dowódca
    Szopen Blade Runners Team
    Dreszcz Blade Runners Team
    Kik Blade Runners Team
    Ungeziefer Blade Runners Team
    ...... Blade Runners Team
    ........ Blade Runners Team

    AMERYKANIE

    Oddział A1
    SplaSh TGA Szpon - Dowódca
    JJ TGA Szpon
    zAzU TGA Szpon
    Filu TGA Szpon
    Rybcia TGA Szpon
    Sylwek TGA Szpon
    Dzidek TGA Szpon
    Sky TGA Szpon
    Simi TGA Szpon
    Danaj TGA Szpon
    Major02 TGA Szpon
    Bili TGA Szpon
    JAQ TGA Szpon

    Oddział A2
    Johnny 1.PDPd - Piotrków - Dowódca
    Chrzanu 1.PDPd - Piotrków - Z-ca Dowódcy
    Murzyn 1.PDPd - Piotrków
    ML 1.PDPd - Piotrków
    Cichy 1.PDPd - Piotrków
    Coren 1.PDPd - Piotrków
    Czarek 1.PDPd - Piotrków
    Partyzant 1.PDPd - Piotrków
    Rataj Szare Sowy – Beł
    Ukesu Brak - Bełchatów
    Cez Brak - Bełchatów
    Tofik - Bełchatów
    Sk8 - Bełchatów

    Oddział A3
    Vass A3 – Łódź - Dowódca
    Pomor A3 – Łódź
    Kamil A3 - Łódź
    Deepthroat Fox Hound Kutno - z-ca Dowódcy
    Kalwar Fox Hound Kutno
    Gryzli Fox Hound Kutno
    Black Fox Fox Hound Kutno
    Lew Brak – Łódź
    Szymq Brak - Łódź
    Iwan SP II - Sieradz
    Waluś SP II – Sieradz
    Xantis SP II – Sieradz
    Jarecki SP II - Sieradz

    Oddział A4
    Holman Bravo Company - Dowódca
    Kikol Bravo Company - Z-ca Dowódcy
    Ppone Bravo Company
    Kozi Bravo Company
    Jackson Bravo Company
    Rafik Bravo Company
    Stiff Bravo Company
    Anders Bravo Company
    Yankie Bravo Company
    Woiti Bravo Company

    Oddział A5
    Gała YELNET – W-wa - Dowódca
    FIFA YELNET – W-wa
    Mathias YELNET – W-wa
    Levy YELNET – W-wa
    Diabeł YELNET – W-wa
    Syty YELNET – W-wa
    Yavor YELNET – W-wa
    Funia YELNET – W-wa
    Maro YELNET – W-wa
    Wayne YELNET – W-wa
    Giewont YELNET – W-wa

    Oddział A6
    Dzikki Renegaci – Warszawa - z- ca Dowódcy
    Yasiek Renegaci – Warszawa
    DZEQ Renegaci – Warszawa
    Marecki C.Ś. PLUTON – W-wa - Dowódca
    Xena C.Ś. PLUTON – W-wa
    Xie C.Ś. PLUTON – W-wa
    Mark C.Ś. PLUTON – W-wa
    Anek Brak – Warszawa
    Kruger Brak – Warszawa
    Rosomak Brak - Warszawa
    Chemik Brak - Warszawa
    Beermaker Brak – Warszawa
    Andrzej L. Brak – Warszawa




    Temat: [Sąd Ostateczny] Modern Night III
    Wiatr zaświstał między opuszczonymi budynkami. Rozpaczliwy gwizd dotarł do uszu wampirów, uświadamiając o ich położeniu. Wszystko wokół spowijał półmrok… Jeszcze nie dzień, lecz już nie noc. Kurz i pył latały z wiatrem, przypominając o przeszłości. Kiedyś tą ulicą przeciskały się tysiące samochodów na dobę. Kiedyś tymi chodnikami przechodziły tysiące osób dzień i noc. Wszyscy żyli w błogiej nieświadomości, cały czas mając nadzieję że za parę lat wciąż będą w tym samym miejscu.

    Ale teraz świat oczekiwał. Wszystko zalegało w milczeniu, nie do końca żywe i nie do końca martwe. Jeden wielki cmentarz pełen żywych umarłych. Złamane wieżowce spowite były mgłą, lecz nawet z poziomu ulicy można było dostrzec jak ostatnie piętra stoją w ruinie. Jakby jakieś niesforne dziecko nadgryzło je, mając budynki za jedzenie.

    Teraz to ludzie i wszyscy wraz z nimi byli mrówkami. Miasto Nowego Jorku było tylko skorupą swojej dawnej chwały, pogrążoną w rozpaczy nad zniszczeniem własnej potęgi. Rany się nie zasklepiły, a demoniczna zaraza zaczęła do nich przenikać. Ponownie rozległo się zawodzenie kruka. Ponownie gdzieś rozległ się płacz. Wszystko jednak w końcu ucicha, tak jak ucichły media, zapowiadając nadejście nowego średniowiecza.

    Jedno pytanie jednak pozostawało. Do jakiej ery jest to wstęp?

    Jack spojrzał się na przybysza. Wystąpił naprzód, wciąż łypiąc podejrzliwie. Dłonie zaciskały się mocno na jego strzelbie, gotowe do gwałtownej decyzji.

    Nagle wampir zatrzymał się. Czuł na sobie czyjś wzrok. Nic w tym dziwnego, naprawdę, bo odkąd rozeszła się plotka o jego roli w proroctwie, cały czas jakiś dupek się nim interesował.

    Ale mimo wszystko to uczucie było inne niż reszta. Zaczął czuć dreszcz z tyłu głowy, jakby jakaś siła w jego krwi nakazywała mu… Uciekać?

    Reszta odwróciła się w jego stronę, nawet leżący na dachu Kociak.
    - Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. – Odezwał się wreszcie Dieter.

    Ptaki wzleciały w powietrze przestraszone, rozpierzchając się we wszystkich kierunkach. Powietrze nagle stało się bardziej… Wilgotne. Wiatr jakby przybrał na sile, atakując teraz gwałtownie, bezczelnie rozwiewając włosy nie-żywych.

    Gdzieś niedaleko, wysoko w zrujnowanym balkonie jakiegoś wieżowca, którego mgła nie objęła… Światło czerwonego księżyca odbiło się w ciemnych okularach. Wiatr rozwiał czarne niczym noc włosy, pozwalając by opadły na blade czoło. Kościste, trupie palce uniosły się na chwilę, poprawiając szkła.

    Postać górowała nad nimi, niczym zwiastun zagłady. Co zwiastował? Nie wiedzieli, ale dziwna cisza która nastała wdarła dziką panikę do ich serc. Strach przed nieznanym…

    Wiatr cały czas stawał się silniejszy. Ptaki rozlatywały się chaotycznie. Z oddali dobiegało ich ciche szumienie.

    I ten cichy głos w głowie Jacka.

    Uciekaj.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 59 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.