Strona Główna
Jak napisać konspekt zajęć
Jak napisać list Polski
Jak Napisać Odwołanie Zażalenie
Jak napisac opinie pracownikowi
Jak napisać oświadczenie wzór
jak napisać podanie bierzmowanie
jak napisać podanie pracę
jak napisać poprawnie list
Jak napisac prace kontrolna
Jak napisać program nauczania
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak napisać raport





    Temat: Marka MniamMniam.pl

    ten caly potężny branding wielkich i małych firm
    Rynek i na jedno i na drugie powinien być identyczny, bo działania muszą iść w parze.
    Chętnie za to poczytam o bezsensie takiego dzialania - grubej rury walisz i bez sensu.
    Logo masz zapamiętać podświadomie i podświadomie reagować na nie w określony sposób, np kupując piwo okocim nie warka.
    A kto powiedział, że brandingu nie można zacząć mając 5 zł w kieszeni?

    Samo logo kosztuje 1200 . Pewnie, że można ale nie za pomocą narzędzi oddziaływujących na wzrok.

    Bo za 5 zł nie wydrukujesz ani wizytówek, ani broszurek, ani nie zapłacisz za banner itd.

    Ale za 5 złotych możesz sobie kupić dostatecznie dużo kawy by napisać raport, który możesz później puścić jako gratis w celu zbierania adresów e-mail. Posiadając te adresy możesz budować świadomość marki i nie musisz bać się błędów.

    Bo kampania reklamowa, która idzie do 10 tysięcy osób kosztuje sporo i musi być bezbłędna a mail, który idzie do 10 tys osób nie kosztuje nic i nie musi być bezbłędny bo będziesz miał jeszcze setki sposobności na utrwalenie przekazu.

    PODSUMOWUJĄC

    Uważam, że warto zainwestować w logo jeśli widzi się tego sens. Sprzedawanie produktów luksusowych taki sens logo nadaje. Profesjonalne logo podnosi zaufanie do firmy, może więc wpływać pozytywnie na sprzedaż.

    Ale nigdy żadnemu e-biznesowi nie poleciłbym robienia brandingu na logo zamiast na nazwę, osobę czy domenę. Grzegorzowi wystarczy, że wypromuje nazwę domeny. Żeby klient mógł przejść na jego stronę pod wpływem logo, Grzegorz musialby najpierw zapłacić za jego umieszczenie w danym medium - a namów serwisy www albo gazety aby umieszczały Twóje logo. Za to adres www jest rzeczą unikalną i łatwo przyswajalna w każdyn medium.

    Branding jak najbardziej - paradoksalnie Ries właśnie do brandingu mnie przekonał. Ale branding za 5 zł a nie za 50 000 zł.

    Umówmy się, że mówimy tylko o małym e-biznesie.






    Temat: Jedi
    -Dziadku, zrozum...
    -Ani słowa więcej! Ci pieprzeni generałowie chcieliby dostać mój statek! Wybiję im to z głowy! Powiedz temu cholernemu Cracenowi, że nie dostanie Błędnego Rycerza! Już raz próbował...
    -Nie przysłał mnie generał Cracen, ale admirał Sovv. Postaraj się pohamować swój język, bo kapitan Tainer będzie musiał napisać raport z tego spotkania.- Aril Horn uniosła kciuk i wskazała nim za siebie, gdzie w odległości kilku kroków stał spokojnie Brock Tainer. Booster Terrik spojrzał na niego i zmarszczył brwi- Tainer? Jak Kell Tainer?
    Młody mężczyzna oparty o metalową ścianę jednej z kabin imperialnego niszczyciela uśmiechnął się i lekko kiwnął głową.-To mój ojciec.
    Brodaty mężczyzna wyminął zdezorientowaną Aril i uścisnął dłoń Tainerowi.- To najlepszy mechanik i jeden z najlepszych komandosów jakiego spotkałem. Jak się miewa?
    - Pół roku temu wrócił do służby w Eskadrze Widm.
    - Zaraz zaraz- Aril uniosła dłoń- Kell Tainer z Eskadry Widm to twój ojciec? Czemu mi nie powiedziałeś?
    - Nie pytałaś.-Brock uśmiechnął się szeroko a po chwili znów zwrócił się do właściciela niszczyciela.- Wiele o panu słyszałem od ojca. On bardzo pana szanuje.- Nastała chwilka ciszy, którą znów przerwał Tainer.- Czy to pańska ostateczna decyzja, kapitanie Terrik?- Nie pozwolił mu odpowiedzieć- Przypomnę tylko, że Flota Przemytników często osłaniałaby akcje Eskadr Łotrów i Widm. Jestem również pewien, że generał Cracen byłby zachwycony mogąc dozbroić ten statek i z pewnością włoży sporą sumę w utrzymanie go.- Brock niby od niechcenia podrapał się w czoło i Aril zaczęła doceniać jego taktykę- Utrzymanie Imperialnej dwójki musi sporo kosztować, prawda?
    Booster Terrik nie odpowiedział, wyraźnie niezdecydowany. Po dłuższej chwili uderzył sękatą dłonią w biurko i powiedział głośno:- Macie mnie. Niech wam będzie, ale chcę osobiście przedyskutować warunki z Airenem Cracenem.
    - Załatwione- Kapitan Tainer uścisnął dłoń Terrika a Aril podeszła do niego i poklepała go po plecach.- Odstawisz nas na Kalamar? Zdaje się, ze Craken rezyduje w stolicy. Mi też sie spieszy, a znając punktualność tutejszych statków mogę tu tkwić jeszcze parę dni.
    - Jeżeli tego chcesz- Terrik wzruszył ramionami.- Tylko nie wyobrażaj sobie zbyt wiele, młoda damo. Chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać na temat pewnego nagrania wyszperanego w Holonecie. Jestem pewien że cię zainteresuje.
    Aril zmarszczyła brwi co nagle upodobniło ją do matki.- nie bardzo wiem o co ci chodzi ale chętnie to zobaczę.

    Dziś po 1,5 roku przerwy krótki fragmencik. Może niedługo cos wkleję, a jeśli tak, to akcja na pewno się rozwinie: w planie Yuuzhanie, załamanie nerwowe, Brygada Pokoju i wielka bitwa





    Temat: [sezon8] [11/21] The Gift
    The Gift, to niby odc. mitologiczny.Wiadomo, fabula dotyczy choroby M,ale watek ten jest tylko jednym z elementow fabuly i wcale nie
    najwazniejszym.Gdyby tak nie bylo tych wszystkich scen z udzialem M, to odc. wcale nie bylby gorszy.Choc oczywiscie, to dobrze,ze ekipa przypomina o zaginionym agencie, ale to jednak D gra tu pierwsze skrzypce.
    Po genialnym Via Negativa mamy kolejny odc. Spotnitza skupiajacy sie wokol nowej postaci.i podobnie jak w VN tak i tu pomagaja mu Skinner i Strzelcy, a Doggett pokazal, ze swietnie radzi sobie w Archiwum sam, bez pomocy Scully.
    Mamy znowu kilka nieprzyjemnych scen (tak na marginesie, uwielbiam filmy gore, a zwlaszcza perzepadam zatak zwariowanymi produkcjami jak kultowa trylogia Evil Dead czy 1 z pierwszych filmow tworcy wladcy Pierscieni, czyli Martwica mozgu;w przypadku tych filmow zalecana jest dawka duza czarnego humoru), a to co wymyslil scenarzysta moze byc dla niektorych widzow zbyt trudne do przelkniecia :)wielu uzna to za gruba przesade.Jednak to co sie tu dzialo mialo swoj cel, napewno nie mozna tu mowic o konczeniu sie pomyslow.Spotnitz postawil Doggetta w sytuacji, w ktorej byl Mulder.i teraz tez D wie jak to jest,gdy nikt nie chce uwierzyc.
    Najlepiej obrazuje to scena ostatnia, gdy D ma napisac raport.Oczywscie nikt oprocz Doggetta i Skinnera nie wie o tym co sie stalo,ale przeciez sam Doggett nie moze w to uwierzyc,a z drugiej strony wie dobrze co sie wydarzylo.Wyrazna przyjemnosc sprawia scenarzystom wystawianie sceptycyzmu D na ciezka probe w tej serii.Takie rzeczy to nawet jesli mnie pamiec nie myli S sie nie przytrafialy (i przy okazji wychodzi na to, ze D to jeszcze wiekszy sceptyk i uparciuch niz Scully).
    Ocena 5/6 (8/10).
    P.S.swoja droga ciekawa jest tez ta metamorfoza Skinera.Zarowno jesli chodzi o to,ze teraz tak jak M chyba wirzy we wszystko,jak i o zmiane w charakterze , po raz pierwszy widac w 100% po ktorej jest stronie, przedtem roznie z tym bywalo (sam to okreslil w jednym z odcinkow:jestem dokladnie po srodku).



    Temat: 6 żołnierzy karnie odesłanych z Afganistanu
    Wszyscy naskoczyli na Kaliego, nawet żółta kartka dla niego, to ja też poproszę bo niestety napisał bardzo wiele prawdy.

    Nie chodzi o dyskusje o samym szturmanie - jest dorosły, wiedział co robi, sam za siebie odpowiada.
    Nie chodzi równiez o inne media - taki urok wolnych mediów ze piszą sporo głupot i w demokracji trzeba z tym jakoś żyć.
    Natomiast reakcja wielu bywalców tego forum jest zadziwiajaca. Sprawa była obszernie komentowana przynajmniej w kilku jak nie w kilkunastu wątkach, i masowo pojawiła sie reakcja robienia ze szturmana czegoś na kształt ludowego bohatera - "bo sie postawił", " bo coś tam pokazał władzy" (a zwłaszcza nielubianym kaczkom), "bo coś tam udowodnił".

    Zadziwia mnie to, że gasi się dyskusje uwagami typu - trzeba się znać na wojsku, trzeba wiedzieć co sie dzieje w Afganistanie, piwo na kanapie itp.

    Kompletnie nie znając się na wojsku i nie mając zielonego pojecia o Afganistanie i siedząc sobie z piwem na kanapie, doskonale wiem ze misja w Afganistanie jest źle przygotowana - na NFOW jest o tym w wielu wątkach, wystarczy poczytać, generalnie poziom wyższy niż w mediach popularnych i zachowanie szturmana nic w poziomie tej wiedzy nie zmienia.

    Zacytuję tylko 2 przyklady zażartych obrońców szturmana.


    PiterNZ
    Piszesz na profesjonalnym forum i zamiast odnieść się do poziomów opancerzenia HMMWV piszesz o samochodzie Bonda.


    Ciekawe czy jakikolwiek żołnierz w Wojsku Polskim ma wpisane w swoim kontrakcie ze będzie jeździł wyłącznie hummerem kit taki czy inny


    PiterNZ
    Kali napisał/a:
    Co do poszukiwań pracy - nastaw się na indywidualną działalność, ponieważ Twój potencjalny pracodawca będzie musiał liczyć się z tym, że napiszesz rezygnację,

    Każdy pracodawca liczy się z rezygnacją pracownika czasy niewolnictwa już minęły bardzo dawno temu.


    Jak mówimy o niewolnictwie, to prosze uprzejmie zauważyć że działa to w obie strony. Pracodawca ma prawo zrezygnować z pracownika do którego stracił pełne zaufanie. A konkretnie, w tym wypadku, nie przedłużyć umowy -umowa przecież z założenia działa na określony okres czasu?

    Wybrałem przypadkowo wypowiedzi akurat PiteraNZ, ale podobnych jest bardzo dużo.

    I na zakończenie jeszcze o pracy żołnierzy, bohaterstwie itd.

    Otóż dla mnie cywila, z mojej perspektywy wygodnej kanapy i zimnego piwa, bohaterami sa jednak ci, co tam zostali i swoje zadania realizują.

    Rozumiem że wy uważacie ich za głupców i frajerów, bo przecież mogli "zgodnie z prawem" napisać raport o rotację i "nie jest to żaden bunt". A oni zostali i narażaja życie "dla amerykańskich interesów" dodatkowo "za marne pieniądze".
    Ech



    Temat: Konkurs trzyetapowy-pytania i odpowiedzi

    Zwycięzcy gratuluję wygranej! Sam przyznam, że moim faworytem była inna praca, ale mnie przegłosowano.
    Bardzo dziękuję jurorom za uznanie! Przykro mi, Bielon, że nie udało mi się także i Ciebie zadowolić. Może na następnych etapach będzie lepiej?

    Przyznam, że moja wcześniejsza notka w tutejszym temacie była pomyślana jako lekka prowokacja (i udało się, wywowałała parę żywych reakcji ). W pełni zdaję sobie sprawę, że rola NPCa jest całkiem inna niż PC. Ale naprawdę byłem dość rozczarowany, że tak wiele osób nie wzięło udziału w konkursie - zwłaszcza pomimo wcześniejszych wstępnych deklaracji. Wydaje mi się, że lepszy byłby ciekawy NPC stworzony analogicznie do PC niż w ogóle brak pracy.

    A co do mojego "Sprzedawcy amorków", to miałem spore wątpliwości czy jurorzy w ogóle uznają taką formę NPCa - opisałem bardziej pewien zbiór możliwości wokół głównego tematu, a nie jedną konkretną postać. Ale uznałem, że skoro mechanika nie jest wymagana, to jurorom bardziej zależy na ciekawych pomysłach, a nie na ścisłym skupieniu się na gotowym szablonie do wrzucenia "na żywca" do scenariusza. Jak się okazało, chyba dobrze kombinowałem.

    W ramach bonusu dorzucę jeszcze jeden obraz malarza, który mnie zainspirował do stworzenia mojego NPCa:


    Joseph Marie Vien "Miłość wyrywająca się z niewoli"

    (czyli jaki jest ciąg dalszy, jak ktoś skorzysta już z oferty Sprzedawcy Amorków )

    Na koniec śmieszne spostrzeżenie - Vien namalował swój obraz na bazie rzymskeigo fresku z Pompeii, ja na jego pracy oparłem NPCa, ktoś może oprzeć na nim swoją sesję RPG, a potem ktoś może z tej sesji napisać raport (Actual Play), a nawet ją zilustrować. I tak w kółko. Tak to w postmodernistycznym świecie wygląda krążenie tematów.



    Temat: [sezon8] [11/21] The Gift

    The Gift, to niby odc. mitologiczny.Wiadomo, fabula dotyczy choroby M,ale watek ten jest tylko jednym z elementow fabuly i wcale nie
    najwazniejszym.Gdyby tak nie bylo tych wszystkich scen z udzialem M, to odc. wcale nie bylby gorszy.


    Choc oczywiscie, to dobrze,ze ekipa przypomina o zaginionym agencie, ale to jednak D gra tu pierwsze skrzypce.


    Po genialnym Via Negativa mamy kolejny odc. Spotnitza skupiajacy sie wokol nowej postaci.i podobnie jak w VN tak i tu pomagaja mu Skinner i Strzelcy, a Doggett pokazal, ze swietnie radzi sobie w Archiwum sam, bez pomocy Scully.


    Mamy znowu kilka nieprzyjemnych scen (tak na marginesie, uwielbiam filmy gore, a zwlaszcza perzepadam zatak zwariowanymi produkcjami jak kultowa trylogia Evil Dead czy 1 z pierwszych filmow tworcy wladcy Pierscieni, czyli Martwica mozgu;w przypadku tych filmow zalecana jest dawka duza czarnego humoru), a to co wymyslil scenarzysta moze byc dla niektorych widzow zbyt trudne do przelkniecia :)wielu uzna to za gruba przesade.Jednak to co sie tu dzialo mialo swoj cel, napewno nie mozna


    tu mowic o konczeniu sie pomyslow.Spotnitz postawil Doggetta w sytuacji, w ktorej byl Mulder.i teraz tez D wie jak to jest,gdy nikt nie chce uwierzyc.
    Najlepiej obrazuje to scena ostatnia, gdy D ma napisac raport.Oczywscie nikt oprocz Doggetta i Skinnera nie wie o tym co sie stalo,ale przeciez sam Doggett nie moze w to uwierzyc,a z drugiej strony wie dobrze co sie wydarzylo.Wyrazna przyjemnosc sprawia scenarzystom wystawianie sceptycyzmu D na ciezka probe w tej serii.Takie rzeczy to nawet jesli mnie pamiec nie myli S sie nie przytrafialy (i przy okazji wychodzi na to, ze D to jeszcze wiekszy sceptyk i uparciuch niz Scully).
    Ocena 5/6 (8/10).


    P.S.swoja droga ciekawa jest tez ta metamorfoza Skinera.Zarowno jesli chodzi o to,ze teraz tak jak M chyba wirzy we wszystko,jak i o zmiane w charakterze , po raz pierwszy widac w 100% po ktorej jest stronie, przedtem roznie z tym bywalo (sam to okreslil w jednym z odcinkow:jestem dokladnie po srodku).


    To od poczatku serialu była bardzo ciekawie prowadzona postać.

    Sorki za ewentualne zgrzyty, ale ja juz drugi dzien z rzędu siedzę przed kompem po kilka solidnych godzin :-/



    Temat: Zapisy
    SPIS TREŚCI:
    >> 1. Regulamin
    >> 2. Stanowiska
    >> 3. Formularze

    1. Wytłumaczenie

    W Zakładzie Pracy, możecie się zapisać po pracę. Czekacie aż ktoś napisze, że chciałby was zatrudnić. Pracownicy ZP umieszczają wasze zgłoszenia do "Pracownicy". Jeżeli jakiś hodowca będzie chciał was zatrudnić, napisze pod wami formularz. Możecie przyjąć ofertę zatrudnienia, bądź nie. Jeżeli ktoś nie będzie wywiązywał się z obowiązków, pracodawca może go zwolnić. Pracownik ZP ma maksymalnie 3 podopiecznych, którzy mają pracę, nadzoruje ich. Pod koniec miesiąca rozlicza. Jeżeli w formularzu Ktoś poszukujący pracy, napisał, że chciałby zarabiać np. 1000 $ (max 5000 $) miesięcznie, Pracownik ZP nie rozlicza go wpisując mu tylko 1000 $, ale może dać premię za pracowitość, lub odjąć za nie pracowitość. Okres Próbny trwa tydzień, po którym trzeba napisać raport ze swojej pracy. Premie, ani odejmowanie dochodów z pracy, nie mogą być zmienione, nie więcej niż o 300 $.
    --- (Dla chętnych do Pracownika ZP) ---
    Pracownik ZP, nie pracuje w stajni tylko w Zakładzie Pracy. On nie musi pisać wstępnych raportów.

    2. Stanowiska

    Stanowiska, które możecie wybrać:

    Pracownik ZP - Nadzoruje podopiecznych i ich rozlicza.
    - Co 2 tygodnie ma obowiązek przeprowadzać kontrole.
    - Może zwracać pracownikom w stajniach publiczne uwagi (tzn. nie na PW, tylko w poście)
    - Może wnieść wniosek o wydalenie pracownika (uzupełniony uzasadnieniem) na PW którejś z Adminek
    - Może przyznać podwyżkę (po konsultacji z którąś z Adminek)

    Luzak - Lonżuje konie, pomaga jeźdzcowi.
    - Co tydzień pisze sprawozdania w księdze
    - Gdy jeździec wyjeżdża na zawody, luzak opisuje (po zgłoszeniu), jak wygląda tydzień przed zawodami (w formie: poniedziałek - lonżowanie, wtorek - trening skokowy, itd.)

    Trener - Trenuje konia/e (max. 2)
    - Ma obowiązek co tydzień napisać raport z treningu jednego z wyznaczonych koni (jeżeli chce - obu)
    - Treningi zapisuje w księdze

    Stajenny - Sprząta w stajni, czyści konie
    - Co tydzień musi napisać raport (w formie: Kuba - wałach jest bardzo spokojny, aż czasem zaczynałam się niepokoić, że może być chory, ale przy wypuszczeniu na pastwisko jest pełen wigoru; w tym tygodniu wyrażał swoją wyraźną niechęć do czyszczenia; apetyt w porządku <- opisać w podobny sposób min. 5 koni ze stajni)
    - Raporty zapisuje w księdze

    Jeździec - Startuje w zawodach
    - Ma obowiązek zgłaszać do zawodów sportowych każdego konia ze stajni, który się nadaje (klasa zawodów niższa, lub równa poziomowi treningu konia)
    - Musi dbać o to, żeby każdy z jeżdżonych przez niego koni miał odpowiednie badania (w przeciwnym wypadku pogania właściciela na PW, a jak się nie uda, to jeździec za to obrywa po pensji)
    - Co tydzień pisze raport w księdze, w którym musi być zawarte to, jak dany koń się zachowywał na ostatnich zawodach, czy w najbliższym tygodniu, gdy będą nowe zawody - będzie na nim startować

    Sędzia - Organizuje i ocenia zawody (max. 2 kraje)
    - Ma obowiązek zorganizować zawody min. co 2 tygodnie
    - Po zorganizowaniu zawodów ma czas 2 tygodni na ogłoszenie wyników (niezależnie od liczby zgłoszonych)

    Narazie mało, ale może z czasem będzie więcej.

    3. Formularze

    >> Formularz dla poszukującego pracy:

    Ksywa:
    Stanowisko:
    -- (dla wszystkich oprócz sędziego)
    Proponowana Wypłata:
    -- (dla sędziego)
    Wypłata: 1.000 $ od każdych zorganizowanych zawodów + 1.000 $ za każde wyniki

    >> Formularz dla pracodawcy:

    Ksywa:
    Nazwa Stajni:
    Kraj:
    Jakie konie dasz pod opiekę:

    >> Dodatek dla trenera i jeźdźca:

    Specjalizacja: (skoki, dresaż, wkkw, western reining, western lub english pleasure, lub co tam innego - można wybrać max. 3)
    Doświadczenie (prawdziwe): (w skali 1 - 10)

    >> Dodatek dla sędziego:

    Kraje: (wpisujesz max. 2 kraje, w których będziesz sędziować)
    Dyscypliny: (wpisujesz max. 2 dyscypliny, jakie będziesz organizować)
    Sposób oceniania: (piszesz max. 6 umiejętności z kondycji, które będziesz oceniać, np. skoki - technika skoku, galop, siła, zwinność, podstawienie zadu, parkur; ujeżdzenie - stęp, klus, galop, elastyczność, kontakt, chody pośrednie; jeżeli chcesz, możesz to jeszcze podzielić na klasy, kategorie, czy jak tam chcesz, byleby w jednej "kategorii" było max. 6 umiejętności - pamiętaj, żeby nie pisać umiejętności do english pleasure, jeżeli oceniasz powożenie i WKKW; oczywiście w ocenie WKKW możesz oceniać max. 10 umiejętności)
    Czy oceniasz też po fotce: (tzn. czy dajesz dodatkowo od 1 - 10 punktów za zdjęcie)
    Czy przyznajesz punkty dodatkowe: (tzn. czy masz w domu kostkę do gry - rzucasz nią dwa razy na konia i dopisujesz do wyniku umiejętności i ewentualnie fotki 1 - 12 punktów dodatkowych)



    Temat: HARMONOGRAMY
    Oto mój osobisty harmonogram pracy na miesiąc styczeń 2008 sporządzony przez mojego Naczelnika Sekcji CMST-4



    Harmonogram w tej postaci jest wywieszony w korytarzu pomieszczeń Sekcji i jest ogólnie dostępny. OK.
    Po pierwsze uważam że nie powinno tam być zapisane, że brak jest zgody na zmiany w moim harmonogramie czyli odmowa. Jest to ustalenie pomiędzy mną a pracodawcą i nie podlega podaniu do publicznej wiadomości. Uwagę tą zgłaszałem swojemu Naczelnikowi i olał temat!
    Po drugie - nie wiem czy ten harmonogram robi sie "na piechotę" czy wykonuje go jakiś program. Jeśli program to jaki? Pytam bo w tym harmonogramie jest błąd!!! W trzecim tygodniu pracy brak jest kodeksowej 35 godzinnej przerwy! Przerwa trwa od 22.33 do 6.10 tj. 31 godzin i 37 minut. Na uwagę zgłoszoną wykonującemu harmonogram usłyszałem odpowiedź, że to robi program a programy się nie mylą i znów mam jakieś zwidy i jak mi się coś nie podoba to mam złożyć pisemną skargę. No wobec tego nie pozostanie mi nic innego tylko znów napisać raport do Dyrektora z prośbą o wyjaśnienie postępowania mojego zwierzchnika ale podejrzewam, że go za to nie pochwali.
    Po trzecie - w rubryce wymiar zaznaczyłem, że w dwóch przypadkach pracowałem ponad dobowy wymiar czasu pracy czyli w nadgodzinach. I znów musiałem napisać raport ponieważ uważam, że Naczelnik zagrał nie czysto. Poniżej treść raportu:
    RAPORT SŁUŻBOWY

    Proszę o zajęcie stanowiska w sprawie bezprawnych praktyk stosowanych w mojej sekcji a dotyczących manipulacji godzinami pracy. W myśl otrzymanego indywidualnego harmonogramu pracy moja norma miesięczna wynosi 170 godzin. W dniu 02.01.2008 pracowałem ponad tzw. szare pola w wymiarze 49 minut. W dniu 09.01.2008 pracowałem o 108 minut dłużej niż wynosił na ten dzień zapis wg harmonogramu. W dniu 19.01.2008 zmieniono mi rozpoczęcie służby z godziny 7.00 na godzinę 12.20 z powodów leżących po stronie pracodawcy. Mój dobowy wymiar pracy na ten dzień wynosił 12 godzin. Po przyjeździe do dyspozytora na zakończeniu służby dowiedziałem się, że na polecenie Naczelnika Sekcji skrócono mi służbę do godziny 22.32 w zamian za nadgodziny. Taka też godzina wpisana była w szare pole zakończenia służby. Wykaz nr 2400 +A+B książka 05 z dnia 19.01.2008 służba nr 915. Gdy poprosiłem o wyjaśnienie telefonicznie takiego zachowania Naczelnik poinformował mnie, że sam skrócił mi służbę bo tak mu pasuje i jest to zgodne z przepisami. Potwierdził to w osobistej rozmowie w dniu 21.01.2008. Powyższe działanie polegające na „oddawaniu” wolnego za przepracowane nadgodziny nie było ze mną uzgadniane i nie miało poparcia w dodatkowym wykazie pracy z zaznaczeniem oddania wolnego za nadgodziny. Takie ręczne sterowanie harmonogramem bez uzgodnień jest prawie regułą w mojej Sekcji. Według mnie zarówno w dniu 02.01.2008 jak i 19.01.2008 pracowałem w nadgodzinach i forma oddania mi wolnego odbywa się z naruszeniem przepisów Kodeksu Pracy. Nadmieniam, żę w rubryce mojego indywidualnego harmonogramu jest zapis odmowa, który jest odmową na dokonywanie zmian w moim harmonogramie bez mojej zgody.

    A teraz po co to pisze?! Jeżeli mój przypadek jest jednorazową wpadką pracodawcy to jestem w stanie to zrozumieć ale jeśli nie?
    Proszę napiszcie jak jest u Was.




    Temat: Składowe udanej sesji

    Jeśli gracz będzie utwierdzał się w tym, że ma duży wpływ na świat gry to może zrobić coś w stylu
    "-zabijam króla",
    "-spoko teraz wszyscy na zamku próbują zabić ciebie"
    "- Nie weto, teraz ja jestem nowym królem"


    Bardzo ciekawy przykład.
    Rozwiązaniem tego, jest jasny podział funkcji w grze.
    Zauważ, że MG może zrobić coś takiego od ręki, a gracz nie może pisnąć. Dlaczego MG może oceniać pomysły graczy i to w tym samym momencie gdy je usłyszał a gracz nie?
    Dodatkowo, to narzędzie nie służy do zdobycia przewagi tylko usunięcia rzeczy na które ktoś naprawdę nie ma ochoty i psują mu grę.
    To zawór bezpieczeństwa, który nie działa w każdym rodzaju gry.
    Przykład zmyślony: Gra fantasy, a tu nagle jeden gracz twierdzi że skoro jego postać oszalała, to zabija dziewczynkę i gwałci jej zwłoki.
    Realizm? No przecież, szalony człowiek może coś takiego zrobić. Ale czy to wszystkim pasuje? Tak? Jedziemy dalej? Nie? To gracz mówi: Sorki, ale w coś takiego nie chcę się bawić.

    Przykład z mojej sesji:
    Gramy w Deadlands, postać gracza to nieumarły.
    Sądząc (miał ku temu podstawy), że jest w stanie wystrzelać cały oddział konny. Bez rzutu powiedziałem, że (długi bajerancki opis) jednak to oni roznieśli go.
    Ot tak, oceniłem jego pomysł jako głupi i nauczyłem go konsekwencji. Znakomity mg, skarcił uczniaka?
    Nawet nie miałem pomysłu wtedy co dalej po tej akcji mam zrobić (postać nadal nie-żyła jako umarły, tylko była nieco rozniesiona), tylko oceniłem deklaracje gracza.
    Gracz nie miał możliwości zadecydowania co się stanie, nie mógł skrytykować mnie podczas sesji, bo nie wczuł by się w postać i nie dostał by pdeków.
    Jestem pewien, że gracz miał dużo pomysłów co do przyszłych wydarzeń, bo był mocno zawiedziony tą sytuacją. Podeptałem jego pomysły po prostu.

    Po co ten przykład? Ano by ukazać, że gracz też ma pomysły na przyszłe wydarzenia związanego z jego postacią. To nie musi być jakaś rewolucja w Twoim graniu, wystarczy że zaczniesz szanować i słuchać pomysły innych.
    Inna rzecz, że Deadlands, Warhammer, Wampir i inne znane systemy nie zapewniają same z siebie jasnego podziału obowiązków na sesji.
    Porównaj dowolny opis funkcji gracza i Mistrza gry do tego co dzieje się u Ciebie na sesji. Ja u siebie zauważyłem ogromną przepaść.

    Kurczę, widzę dużą różnicę pomiędzy naszymi spojrzeniami. Czy mógłbyś w dziale Raporty z sesji, dać raport z jednej ze swojej sesji? http://rpg.polter.pl/Jak-napisac-raport-z-sesji-c7624 tutaj masz poradnik jak to zrobić.
    Temat dryfuje w opisywanie naszego spojrzenie na granie, które mocno się różni. Kiedy opiszesz już to o co Cię proszę, podlnkuj to tutaj.
    Ja swoje raporty umieszczam na ww. blogu.

    Dobra, roboczo podsumuje rzeczy, które składają się na udaną sesję:
    Podstawowy: Zadowolenie z gry wszystkich uczestników.
    Jak osiągnąć zadowolenie?
    +Przyszedłeś na grę z pewnymi celami i potrzebami (np. chciałem zrobić akcję jak w matrixie, chciałem kupić nową broń, chciałem wywołać konflikt pomiędzy moją postacią a mistrzem zakonu, chciałem wygrać walkę z gladiatorem, chciałem rozwiązać problem z poprzedniej sesji i dużo dużo dużo więcej)
    +Wiesz czego możesz się spodziewać na sesji, wiesz jaka konwencja panuje na sesji
    +Grasz w to samo ci inni. Jeżeli Tworzysz Paladyna który chce walczyć z ciemnością i nie chcesz dokonywać wyborów moralnych podczas gry to na pewno nie zachwyci Cię Inkwizytor który stracił wiarę i próbuje wskrzesić swoją matkę w drużynie.
    +Przyszedłeś bo chciałeś, a nie zostałeś zmuszony czy okłamany, że na sesji będzie na podstawie książki sapkowskiego.
    +Masz pewność, że twoje pomysły są akceptowane i rozważane uczciwie, a nie automatycznie odrzucane.
    +Zasady którymi się posługujecie są Ci znane (np. ten jasny podział ról podczas gry).



    Temat: Ogolnopolska Olimpiada Mlodziezy 2006 - Raporty
    W tym temacie postaram sie codziennie napisac raport z czolowki kazdej konkurencji na OOM.

    Jesli kogos interesuje ktos inny albo ogolnie wiecej zawodnikow, to pytajcie na forum lub prywatnie i postaram sie napisac cos wiecej.

    Legenda:

    "butt out" - wariacja piruetu stanego gdzie tulow pochylony jest do przodu i pupa wypieta jest do gory
    "cannonball" - wariacja na piruecie siadanym gdzie noga jest wyprostowana i wystawiona do przodu a zawodnik ma glowe pochylona do przodu, oparta na tej nodze
    "catch" - pozycja na piruecie odchylonym do boku/tylu lub spirali gdzie lyzwa dociagnieta jest do karku
    "coe" - zmiana krawedzi
    "donut" - wariacja pozycji na wadze gdzie tulow jest przechylony w bok a lyzwa dociagnieta jest do glowy
    "fly" - latany piruet czyli ze skoku
    "front attitude" - wariacja pirueta stanego gdzie noga jest zgiet,a przytrzymana i wyciagnieta do przodu przed siebie (jesli jest wyprostowana to "L" a jesli jest wyciagnieta do boku to "V")
    "layback" - piruet z tulowiem odchylonym do tylu
    "lines" - doslownie "linie", czyli jak wyprostowane sa ramiona, nogi, etc.
    "loop" - rittberger po angielsku, tak jest krocej
    "mitf" - ruchy przestrzenne, ktore kiedys byly wymagane u solistow
    "nh" - nie utrzymana pozycja na spiralach (ponizej 3 sekund) lub na piruecie (ponizej dwoch rotacji)
    "pancake" - wariacja na piruecie siadanym, ktora wyglada jakby zawodnik/czka byl zwiniety/a w kulke
    "prosto do" - oznacza ze element jest bezposrednio polaczony z poprzednim
    "przekrecony" - nie zatrzymana rotacja na skoku z podporka wolna noga (po angielsku: overrotated)
    "serp" - po serpentynie
    "sideways" - piruet z tulowiem odchylonym w bok
    "var" - trudna wariacja pozycji
    "zmiana" - w kombinacjach piruetow oznacza zmiane nogi

    DZIEN 1

    SOLISTKI JUNIOR MLODSZY B - PROGRAM KROTKI

    Niestety wyszedlem mniej wiecej w polowie konkurencji zeby zdazyc na transmisje solistek z Igrzysk Olimpijskich, nie widzialem wiec wystepow Marty Olczak, Marty Kubiak ani Michaliny Gorskiej.

    1. Marta Olczak (Marymont Warszawa) 33.11 14.03 19.08

    2. Marta Kubiak (LTLF Lodz) 31.97 13.14 18.83

    3. Krystyna Klimczak (Unia Oswiecim) 31.56 13.14 19.42

    2lutz – upadek
    spirale po serpentynie - tylko jedna pozycja utrzymana 3 sekundy
    2axel
    kroki po kole
    sideways z catch - odsrodkowany
    kroki do 2flipa
    waga/siad coe/stany/zmiana siad do "pancake"/stany coe

    Solidny podwojny axel, niezly flip i kombinacja piruetow; ale postawa, lines i choreografia moglyby byc troche lepsze.

    4. Agnieszka Klimek (Unia Oswiecim) 31.29 12.70 18.59

    2lutz/2rittberger – ladny
    kroki, przerwa, 2flip
    waga/siad/zmiana siad/stany do "pol-bielmanna"
    serp spirale: przodem coe/tylem/V
    1axel
    kroki po kole - ok

    sideways – swietna pozycja!

    Swietny wystep! Dobra jazda, bardzo ladne lines i postawa, ogolnie ladna prezentacja. Wedlug mnie lepszy wystep od Klimczak, nawet bez podwojnego axla.

    5. Katarzyna Wilk (MUKS Euro 6 Warszawa) 31.05 11.96 19.09

    1axel – ladny
    2lutz/2rittberger - slabe ladowanie na rittbergerze
    serp spirale: V coe/bielmann tylem(nh)
    prosto do sideways z catch – dobra pozycja i szybka rotacja
    kroki po prostej - nie szczegolnie trudne chyba
    kroki, dluga przerwa, 2flip - kolano "zawiniete"
    trudna kombinacja piruetow z wieloma wariacjami - lekkie zachwianie na koncu

    Elegancka zawodniczka. Skoki slabe ale bardzo trudne elementy nieskokowe. 5 miejsce zapewne dzieki wysokim poziomom na tych elementach.

    6. Paulina Kowalska (MOSIR Sosnowiec) 28.13 11.23 17.90

    2lutz – chyba nie bylo krokow przed
    2flip/2loop – slabe ladowanie na rittbergerze
    serp spirale: bielmann coe /V/tylem pol-bielmann(nh)
    mond do 1axel – upadek
    sideways
    kroki po kole - ok
    prosto do: waga do "donut"/siad/zmiana siad do var

    Bardzo ladna jazda i elegancka dojrzala prezentacja. Ladny baletowy program przypominajacy mi Marie Butyrska.

    Nie miala wymaganej pozycji stanej na kombinacji piruetow (chyba ze na tym poziomie nie jest wymagana, ale wydaje mi sie ze nalezy wykonac wszystkie trzy podstawowe pozycje na kombinacji w shorcie).

    7. Michalina Gorska (MUKS Euro 6 Warszawa) 27.49 11.00 16.49

    8. Paulina Klimaj (Marymont Warszawa) 27.09 10.00 17.09

    2axel – przekrecony
    1lutz/obrot/2tulup
    sideways – slaba pozycja
    spirale: przodem do pol-bielmanna coe/tylem
    waga/stany var/siad/zmiana siad
    kroki, przerwa, 2flip - ladny
    kroki po prostej - podporka noga na poczatku ale potem ok

    Paulina ma ladne skoki, kiedy wychodza (tutaj niestety nie wyszly) ale jesli chodzi o postawe, lines i choreografie to wypadla troche slabiej niz inne zawodniczki z czolowki.

    Ziggy dnia Nie Lut 26, 2006 10:03 pm, w całości zmieniany 11 razy



    Temat: [WFRP2] Luźna adaptacja - Popioły Middenheim
    Ruszyłem luźną adaptację „Popiołów Middenheim”.

    O graczach, i pozostałych rzeczach, można przeczytać na początku tutaj, w raporcie z poprzedniej sesji:

    http://forum.polter.pl/wfrp2-przez-ostepy-drakwaldu-by-beamhit-vt26928.html

    Kilka słów co do profilu graczy i podejścia do symulacjonizmu (GNS):

    Michał vel Drożdż: eksploracja względem Koloru, Sytuacji i Systemu.

    Marta: eksploracja względem Koloru i Sytuacji.

    Jako, że system WFRP II odrzuca mechaniczne aspekty eksploracji postaci (brak chociażby staro-edycyjnego charakteru), a na graczach nie wymusiłem żadnego przedstawienia mi zarysowania psychologicznego ich postaci, raczej brak eksploracji względem bohaterów. Gracze więc więcej grają w Author lub Pawn Stance, niż w Actor Stance.

    Jak widać, totalnie olewają Setting (co sobie liczę na plus), a co za tym idzie, mogłem szczęśliwie olać symulacjonistycznie opisany Middenheim w przygodzie.

    Sesja numer 2 trwała 3 godziny. 2 godziny interakcji, 1 godzina mechaniki z interakcją. Brak przerw (jedna krótka na pozagrowe przeprowadzone zakupy), dużo czarnego humoru in-game, praktycznie brak komentarzy pozagrowych (dwa czy trzy wybryki). Sesja według graczy wypadła dobrze.

    UWAGA: Mogą być jakieś Spoilery, ale starałem się tak napisać raport, by ich uniknąć.

    Przygoda zaczęła się tam, gdzie się skończyła. Dzielni poszukiwacze przygód dojechali do miasta Białego Wilka.

    Ranna postać Drożdża musiała się wykurować, i o ile normalnie te 4 dni raczej powinny zostać przyspieszone, okazało się, że był to miło spędzony czas dla graczy. Nie było dłużyzn, Gordian i Maya najwyraźniej zaczęli bardziej wchodzić w dysputy ze sobą, Bohaterowie Niezależni dostali według mnie trzeciego wymiaru.

    I tak Gordianowi mijał czas na kurowaniu, podrywaniu siostry Rebeki, unikania siostry Beatrix i szalonego lekarza z piłą, czy czekaniu na dostawy gorzałki od Yurgena.

    Natomiast Maya zajmowała się sierotkami nim zostały oddane siostrom Shallyi, przy czym zastanawia się ewidentnie nad wzięciem Mikiego pod stałą opiekę. Wręcz zaczęła go traktować jako swojego młodszego brata. Odwiedzała też Gordiana, oraz przechędożyła się z Szalonym Urlichem. Szybki i brutalny numerek bez zbędnego romantyzmu czy wyszukanych pieszczot.

    A później, gdy już się Gordian wykurował, poprowadziłem część pierwszą przygody z Popiołków. Bardzo luźną adaptację.

    Ikona została oddana, gracze później spotkali się na wymuszonym spotkaniu z pewnym kapitanem, i spędzili noc w celi. Mieli szczęście, że mieli poparcie u Kapitana Schillera. Po wyjściu zostali zatrudnieni, jako kanalarze w poszukiwaniu stworków (kto zna przygodę, ten wie o co chodzi).

    Jak widać, olałem całkowicie scenę z prowadzeniem śledztwa. Wydała mi się naciągana, nic nie wnosząca do przygody, a znając moich graczy, podejrzewam że przynajmniej jedna osoba by się wtedy nudziła. Czyli od razu wrzuciłem ich na głęboki kanał.

    By nie czuli się osamotnieni, dałem im do dyspozycji Friedricha i Yurgena (Drożdż) oraz Urlicha (Marta). Tak tak, pozwoliłem im prowadzić w walce bohaterów niezależnych, oraz decydować za nich. Myślę, że to było dobre posunięcie, ja mogłem skupić się na stworkach, gracze na swoich postaciach i poplecznikach. Bohaterów Niezależnych nie potraktowali jako mięsa armatniego, wycofując chociażby rannych z potyczki.

    Sesja skończyła się powrotem z kanałów, zdaniem raportu, pozostawienia rannych towarzyszy broni u medyka i odwiedzeniem świątyni Shallyi (Miki i siostra Rebeka). Tam okazało się, że dwójka bohaterów niezależnych znikła. I sesja się skończyła.

    Uwagi:
    - Sesja dobra. Według graczy i MG.
    - Gracze potrafią działać ze sobą, oraz dzielą się wspólnie zasobami. Brak jakiejś zawiści czy kłócenie się o miedziaki.
    - Strzelam, że obydwoje graczy, potrzebują do szczęścia kogoś, kim mogliby się zaopiekować.
    - Czarny humor, jak i ogólnie humor (szalony doktor z piłą, Walensson i dwóch Kaczynssonów walczących o stocznię w Marienburgu) wypadł dla sesji na plus.
    - Zostały wyeliminowane zgrzyty z poprzedniej sesji (przestoje, mało dialogów, pozostawienie reakcji BN’om).
    - Gracze wyszli trochę z pasywnej postawy, zaczynają dążyć do własnych celów.
    - Przy łażeniu po kanałach, zapominałem o modyfikatorach –20 dla postaci Drożdza oraz –10 dla pozostałych postaci. Co według mnie wyszło na plus. Walka się nie dłużyła, a ewentualna finalna walka nie skończyła się wybiciem całego oddziału dzielnych kanalarzy.
    - Ogólnie, olałem 3 / 4 symulacjonistycznych zasad, co przyspieszyło rozgrywkę.



    Temat: Ministerstwo Spraw Zagranicznych Księstwa Sarmacji
    Ministerstwo Spraw Zagranicznych Księstwa Sarmacji, otwiera nabór na aplikację konsularno-dyplomatyczną.

    Celem aplikacji jest edukacja i przygotowanie kandydatów do służby w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Służba w MSZ to przede wszystkim aktywna ekscytująca i prestiżowa praca, bardzo dobre zarobki, szansa na zawarcie nowych znajomości.
    I. Wymagania wstępne:

    - obywatelstwo sarmackie.

    - nieskazitelność charakteru.

    - niekaralność.

    II. Kwalifikacja:

    Kwalifikacja: Egzamin wstępny pisemny z zakresu:

    - Wiedzy o Księstwie Sarmacji.

    - Podstawowej wiedzy o polskich mikronacjach.

    - Znajomości dekretu o służbie zagranicznej, dekretu po polityce zagranicznej i wynikających z nich praw i obowiązków pracowników służby dyplomatycznej.

    - Znajomości zasad poprawnej polszczyzny i ortografii.

    - Znajomości dobrych manier i wychowania.

    III. Program aplikacji:

    Zaznajomienie się z podstawowymi mechanizmami, procesami prowadzenia polityki zagranicznej, a także protokołu dyplomatycznego:

    Część teoretyczna: (7 dni)

    "Protokół dyplomatyczny" C. Ikanowicz, J. Piekarski (dokument w PDF) - bez rozdziałów III, VII, VIII, IX
    "Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych" z 1961 r.

    Część praktyczna: (7 dni)

    Napisać:
    Raport o bieżących wydarzeniach, scenie politycznej i władzach, a także perspektywie rozwoju stosunków oraz możliwościach współpracy z wybranym państwem wirtualnym wskazanym przez prowadzącego.
    Dwa przykłady korespondencji dyplomatycznej (np. oficjalne gratulacje dla nowego MSZ i notę protestacyjną)

    Przeczytać wymienione w punkcie 1 lektury i napisać 2 krótkie prace (czcionka 12, 1 strony, interlinia 1.5) zawierającą streszczenie jednego zagadnienia zleconego przez prowadzącego i jak dane zagadnienie teoretyczne odnosi się do świata wirtualnego.
    Znajomość podstawowe informacje o obsłudze systemu Wikipedii na przykładzie CBI MSZ.

    Odbyć rozmowę z prowadzącym i ministrem ds. polityki zagranicznej nt. sarmackiej polityki zagranicznej wykorzystując zdobytą wiedzę i doświadczenie.
    Zakończenie aplikacji:

    O zaliczenie aplikacji może się ubiegać aplikant, który:

    Wykazał przynajmniej podstawową wiedzę z zakresu obowiązkowych lektur
    Poprawnie napisał raport i 2 przykłady korespondecji dyplomatycznej
    Formułuje swoje myśli w sposób zwięzły, poprawny stylistycznie i ortograficznie oraz odpowiednio do sytuacji.

    Ilość punków uzyskanych przez kończącego aplikacje (sposób punktacji poszczególnych części przedstawia prowadzący) decyduje o stanowisku na jakie może się ubiegać:
    66% - 100% punktów łącznie z całości aplikacji - Ambasador
    25% - 65% punktów łącznie z całości aplikacji - Pracownik ambasady (w stopniach określonych dekretem o służbie zagranicznej)

    Dyrektor generalny służby zagranicznej może zwolnić z odbywania aplikacji osobę, której doświadczenie zawodowe w sferze stosunków zagranicznych gwarantuje fachowe wykonywanie obowiązków członka personelu dyplomatyczno-konsularnego służby zagranicznej.

    IV. Służba zagraniczna Księstwa Sarmacji:

    W skład służby zagranicznej wchodzą:
    pracownicy zatrudnieni w ministerstwie obsługującym ministra właściwego do spraw zagranicznych, osoby zatrudnione w służbie zagranicznej, pełnomocni przedstawiciele Księstwa Sarmacji w innym państwie lub przy organizacji międzynarodowej.

    Na czele służby zagranicznej stoi dyrektor generalny.

    Celem zgłoszenia się na aplikację należy:

    Wysłać stosowny list na adres e-mail: esgeth@wp.pl

    ww. list winien zawierać:

    - Imię i Nazwisko.
    - Adres e-mail oraz numer gg.
    - ID mieszkańca.
    - Miejsce zamieszkania (region i miejscowość)
    - Informację dot. doświadczenia/wykształcenia w dziedzienie
    stosunków międzynarodowych oraz pracy w dyplomacji.
    - Informację dot. umiejętności i zainteresowań kandydata.
    - Informację - "o sobie" w realnym życiu.
    - Uzasadnienie - dlaczego kandydat/kandydatka ubiegają się o pracę w MSZ Księstwa Sarmacji.
    - Oświadczenie o posiadaniu obywatelstwa sarmackiego.
    - Oświadczenie o niekaralności.
    - Oświadczenie o nie pełnieniu funkcji publicznej w państwie obcym. (czyt. w państwie nie będącym prowincją lub krajem korony KS)

    Proszę zwracać szczególną uwagę na jakość i poprawność kwestionariuszy i nie krępować się niczym :D Twój kwestionariusz - Twoją wizytówką! atrakcyjnie i poprawnie napisany wniosek w praktyce gwarantuje odpowiedź wraz z dalszymi instrukcjami w dniu jego nadesłania. Wniosek posiada również wpływ na szanse przyjęcia kandydata na służbę w MSZ.



    Temat: Relacja z 44. IAYC
    Pewnie ten 'raport' będzie niechronologiczny, ale co mi tam :P

    W czasie jazdy do Saydy byłem pewien wątpliwości. Zastanawiałem się czy ten obóż sprosta moim astronomicznym oczekiwaniom? Czy się dogadam po angielsku? I wreszcie: czy będę się dobrze bawił? Teraz wiem, że odpowiedź na te wszystkie pytania była jedna: tak!

    Rozkład dnia był lekko nietypowy, ale jednocześnie przystosowany dla astronomów: o 11.30 pobudka, w południe śniadanko, a o 13 pierwsza, dwugodzinna sesja zajęć w grupach (WG session), nstępnie do obiadu o 17.30 sami dysponowaliśmy swoim czasem. Zdarzało sie, że inni uczestnicy organizowali jakieś zajęcia (np. kurs salsy lub masażu) lub wybieraliśmy się do pobliskiego miasteczka, bądź nad jeziorko popływać. O godzinie 19.30 odbywała się sesja NAP (non-astronomical program) gdzie staraliśmy się poznać, spoić wewnętrznie grupy robocze i po prostu dobrze się bawić :) Natomiast o 22 rozpoczynała się kolejna sesja WG, która się kończyła wraz z midnight meal ;) później czas aż do śniadania należał do nas. Mogliśmy iść spać, gadać ze znajomymi, grać na gitarze i śpiewać, pić wino etc.

    Było też kilka odbiegających od normy eventów. Np. excursion day, czyli dzień wycieczki, a po nim Sangria Party do białego rana, delikatnie zakrapiana drinkiem z wina i soków owocowych :) Był także Free Day, którym mogliśmy dysponować sami, tj. zdecydować sie na wyjście na jakąś pieszą/autobusową wycieczkę lub po prostu przespać cały dzień ;) Były również inne różne niespodzianki, ale nie ma sensu zdradzać wszystkich tajemnic IAYC ;) Tego się nie da opisać słowami, to trzeba przeżyć :)

    A astronomia? Teraz juz wiem, że na IAYC nie jedzie się głównie ze względu na astronomię. To tylko nas spaja i owszem jest ważne :) A więc jeszcze przed obozem, gdy składasz wniosek o przyjęcie, musisz zdecydować w której grupie chcesz być. Grup jest zwykle 8, a w każdej 7-8 osób. Na czele grupy stoi lider, zwykle jest to spoko gość (jak wszyscy na tym obozie), który zaproponuje Ci trochę tematów do wyboru na podstawie których napiszesz raport. Na zajęciach grupowych robisz wszystko by pod koniec obozu napisać raport wraz ze swoim partnerem. Nie jest to bardzo trudne, ale zajmujące ;) Sprzęt którym dysponujesz jest naprawdę niezły. Do dyspozycji w tym roku było 6 teleskopów, aparaty klasyczne i cyfrowe, kamerki CCD. Jedna z grup zbudowała nawet radioteleskop :) Możesz zabrać również własny sprzęt. Zwłaszcza przydatny jest własny komputer (niekoniecznie laptop) z dużą ilością muzyki i filmów :)

    Na następny obóz na pewno się wybiorę, a odbędzie się on w dniach 2.08-22.08.2009 na Hali Miziowej, w Korbielowie na granicy polsko-słowackiej!!! Pierwszy raz w historii IAYC będzie w Polsce! :D

    Jeśli są jakieś pytania, a na pewno są, to pytać, bo ja chętnie odpowiem! Mogę mówić o tym godzinami! :D

    Zdjęcia pewnie jakieś się pojawią, ale nie gwarantuję kiedy ;)



    Temat: Ciąża bez słodyczy czyli zdrowo jemy!

    Jeszcze przed poranna kawką musisłam wejść na forum...i udało się...

    Za mną bardzo intensywny weekend i wielkie obżarstwo...tak wielkie że moja waga pokazała dziś 59 Dostałam co prawda @ ale i tak wiem, że to wynik weekendowego szaleństwa Te co były na spotkaniu wiedzą o czym mówię

    Spotkanie u Psotki było świetne, jak zawsze w przesympatycznym gronie...było nas sporo i znów miałam okazję poznać kilka nowych twarzy Z czego bardzo się cieszę

    Myślę, że relacje zda nam Psotka z tym, że pewnie jeszcze nie ma neta nad czym bidulka bardzo ubolewa Zdjęcia też będą ale muszę je wysłać z pracy bo w domu nie mam czytnika...

    Tak więc spotkanie było rewelacyjne...

    A po spotkaniu szybko do domku, jeszcze z mężem pojechaliśmy robić zdjęcia kaczek i pojechałam na babski wieczór z Tequilą...

    A w niedzielę grill u teściowej...i jak tu się dziwić że waga poszła w górę...

    *******************************************************************
    Ale dziś zaczynamy Akcję Asi...
    [/quote]
    Ogłaszam akcję :

    „6 TYGODNI ZMAGAŃ , CZYLI JESIENNE ODCHUDZANIE”

    Czas trwania akcji :
    od 4 WRZEŚNIA do 15 PAŹDZIERNIKA

    Zasady akcji :
    * Dzienny limit kalorii nie może przekraczać 1200 kcal Każdy z uczestników akcji sam określa, czy jego max. limit , to 1000 czy 1200.
    * Obowiązują ćwiczenia 4 razy w tygodniu , do wyboru : aerobic, step, basen, rower stacjonarny, brzuszki, inne ćwiczenia. Każdy wybiera sobie dowolną formę ruchu, taką , która mu najbardziej odpowiada. Ważne , żeby ćwiczenia trwały co najmniej 30 minut dziennie ( opcja najlepsza to 60 minut )
    * Trzy dni w tygodniu są wolne od ćwiczeń. Każdy z uczestników sam określa, w które dni będzie ćwiczył. Ważne, żeby ta zasada była przestrzegana dokładnie i bez żadnych wykrętów.
    * Produkty całkowicie zakazane : wszelkiego rodzaju słodycze ( ciasta, torty, czekolada, ciasteczka ) – zakazane są nawet gryzy, produkty smażone typu frytki, kotlety, racuchy, boczek, golonka...............
    * Produkty dozwolone w minimalnej ilości : cukierki bezcukrowe, słodkie desery robione np. z galaretki, owoców i jogurtu
    * Produkty wskazane : nabiał w każdej postaci ( jogurty, kefiry , chude serki, mleko 0,5% - 2 % ) , jajka , chuda wędlina, drobiowe mięso, owoce, warzywa w każdej ilości – czyli wszystko , co zdrowe i sprzyjające chudnięciu
    * Nakazuje się picie co najmniej 2 litrów płynów dziennie ( woda ,herbatki )
    * Alkohol jest całkowicie zabroniony ( jak każdy wie wzmaga apetyt i powoduje utratę kontroli nad ilością i jakością spożywanego jedzenia )
    * Ostatni posiłek spożywamy do godz. 19.00, potem dozwolone są tylko płyny
    * Na początku każdego tygodnia wszystkie uczestniczki akcji powinny napisać raport z poprzedniego tygodnia ( u siebie lub u mnie w pamiętniku ). Raport ma obejmować liczbę zjedzonych kalorii oraz ilość i czas wykonywanych ćwiczeń )

    Akcję rozpoczynamy 4 września i wtedy każdy podaje swoją wagę wyjściową. Akcja kończy się 15 października , więc 16 podajemy wyniki ważenia. Dozwolone jest ważenie się raz na tydzień, ale i tak liczy się wynik końcowy.

    W trakcie akcji każdy z uczestników akcji ma prawo do dwóch dni w których może złamać zasady akcji , jeżeli wypadnie mu w tym czasie jakaś impreza: typu urodziny, imieniny, itp. ................. Wtedy limit dozwolonych kalorii nie powinien przekroczyć 1800 kcal.
    I pamiętajcie , że nie sztuką jest wytrwanie w akcji ( chociaż będę bardzo szczęśliwa, jak dobrniemy do końca) , ale sztuką jest stosowanie zdrowych zasad po zakończeniu akcji.

    Mam nadzieję, że długość akcji ( 6 tygodni ) jest optymalnym czasem . Myślę, że wytrwali bez problemu wytrzymają 6 tygodni wyrzeczeń i osiągną założone rezultaty.

    Zgłoszenia do akcji przyjmuję do niedzieli, 3 września.

    Życzę wszystkim powodzenia. I obyśmy wszystkie jesienią mogły się poczuć szczuplejsze, zgrabniejsze i bardziej zadowolone.....................................

    ******************************************************

    narazie jestem na siebie taka zła że oprócz kawy nie mam na nic ochoty Wczoraj byłam na zakupkach, mam w lodówce jogurty serki, Activię którą ostatnio uwielbiam...
    No a po za tym mam się zapisac na ruch...cieszyłam się na to dzisiaj ale wczoraj przyszła@ i już nie jest mi tak wesoło ...

    Martusia ciesze się ogromnie, że wreszcie cię poznałam...jakiś czas nam to zajęło żeby sie spotkać ale udało I powiem Ci że osiągnęłaś bardzo wiele...jesteś idealnym przykladem dla tych wszystkich którzy nie wierzą że się da Buźka.

    Gayga fotorelacja będzie Pozdrawiam.

    Lunko kochana mam nadzieję, że że zdrowiem lepiej...jesteś już w domku więc szybko wracaj do formy




    Temat: Reprezentacja Polski
    Dramat. :(

    Kto by się spodziewał aż tak słabego występu? Skupmy się jednak na kluczowych momentach:

    Wszystko zaczęło się od prostych błędów w środku obrony. Dudka wyszedł na mecz zupełnie nieskoncentrowany, jeżeli dodamy do tego grę pod słońce, grząskie boisko, na którym nie czujesz się komfortowo, to takie sytuacje jak wczoraj są na porządku dziennym. Irlandia grała długie piłki i liczyła na obcinki naszych obrońców i trzeba przyznać, że skuteczność = 100%. Takie właśnie zagrania stwarzały sytuacje naszym rywalom.

    Pierwsza bramka padła po błędzie Boruca. I to juniorskim. Nie ma specjalnie o czym pisać, po prostu źle obliczył tor lotu piłki, niepotrzebnie wyszedł z bramki, wprowadził tylko zamieszanie w szeregach defensywy, a wiadomo, że taki Wawrzyniak jak zobaczy wychodzącego bramkarza, to nie powalczy o piłkę, tylko się odsunie bo to taki typ zawodnika. Inna sprawa, że Boruc pewnie krzyknął 'moja' - tak to wyglądało. Tak czy siak, ewidentny błąd Boruca. Od zawsze byłem zwolennikiem Fabiańskiego w bramce. Co z tego, że nie gra regularnie jak jest o wiele pewniejszy, lepszy technicznie, lepiej gra nogami i również potrafi wybronić niesamowite strzały. Szkoda, że wczoraj był chory bo ze słów Beenhakkera wynikało, że mógł wyjść w podstawie.

    Co można powiedzieć o pierwszej połowie? Przegraliśmy walkę wręcz z Irlandczykami. Na grę w piłkę nie było wczoraj miejsca, chyba nikt nie ma teraz wątpliwości, że Roger czy Trałka na tej pozycji to byłoby nieporozumienie? Bandrowski przeszedł obok meczu. Głupie straty, niepotrzebne wejścia w drybling, nic nie wnosił do ofensywy, nie odbierał piłek... Nie można było postawić na szybkiego Bosackiego w obronie, a na Dudkę w pomocy? Poza tym bezproduktywni Krzynówek i Lewy na bokach. Brakowało akcji oskrzydlających, ale na kogo mielibyśmy te piłki wrzucać? Na Jelenia?

    Najlepsze jest to, że przegrywamy z Irlandczykami 0:1 i strzelamy bramkę z kontry. To też wiele mówi o grze naszego zespołu... Świetna asysta Rogera i bramka a'la Jeleń dała nam jakieś nadzieje na drugą połowę.

    Nadzieja prysła już na początku drugiej połowy. Beznadziejne zachowanie Wawrzyniaka, który ma ciężką piłkę za plecy i próbuje ją przyjmować zamiast wybić piłkę bezpiecznie w trybuny. Z tego robi się rzut rożny i gol. Wasilewski (jeden z naszych najlepszych zawodników w walce przy stałych fragmentach) nie upilnował niższego i dwa razy słabszego fizycznie Evansa i jest 1:2. Poza tym Boruc też mógł odważnie wyjść i wypiąstkować tę piłkę choć po tym co pokazał w pierwszej połowie, nikt się tego nie powinien po nim spodziewać.

    Bramka na 1:3 to... Szkoda gadać. Pierwsza połowa pokazała, że należy ograniczyć do minimum grę do własnego bramkarza (podania Żewłakowa czy błąd Taylora), a ten gra mocną piłkę w światło bramki do Boruca...

    Na szczęście nasza grupa poza tym, że jest najsłabsza w całych eliminacjach, to gra zdecydowanie pod nas. Nie straciliśmy jeszcze szans na awans i nie ma co się załamywać, tylko pewnie pokonać San Marino.

    Co z Beenhakkerem? Zawsze byłem jego zwolennikiem i zawsze uważałem, że jest on idealnym selekcjonerem na nasze realia. Doświadczony, z wielką charyzmą, z autorytetem u piłkarzy. Naprawdę taki Lippi czy Ferguson nie wycisnęliby z nas więcej niz Beenhakker. Taki typ jak Holender dla takiego kraju jak Polska jest najlepszy i to jest oczywista sprawa.
    Niestety chyba się pogubił, za dużo jest złej atmosfery wokół kadry, za dużo dziwnych decyzji personalnych, po co mu ten Feyenoord? To wszystko nie pomaga naszemu zespołowi. Trzeba było powiedzieć, że na EURO dali ciała, popełnili błędy, nakazać jakiemuś asystentowi napisać raport z mistrzostw i w spokoju rozpocząć przygotowania do eliminacji.

    Z San Marino postawiłbym na taki skład: Fabiański - Wojtkowiak, Dudka, Kokoszka, Wawrzyniak - Lewandowski, Trałka - Lewandowski, Roger, Krzynówek - Jeleń.

    Więcej jak będzie bliżej meczu...

    P!
    B.




    Temat: Uczę się zdrowo i normalnie jeść
    Ogłaszam akcję :

    „6 TYGODNI ZMAGAŃ , CZYLI JESIENNE ODCHUDZANIE”

    Czas trwania akcji :
    od 4 WRZEŚNIA do 15 PAŹDZIERNIKA

    Zasady akcji :
    * Dzienny limit kalorii nie może przekraczać 1200 kcal Każdy z uczestników akcji sam określa, czy jego max. limit , to 1000 czy 1200.
    * Obowiązują ćwiczenia 4 razy w tygodniu , do wyboru : aerobic, step, basen, rower stacjonarny, brzuszki, inne ćwiczenia. Każdy wybiera sobie dowolną formę ruchu, taką , która mu najbardziej odpowiada. Ważne , żeby ćwiczenia trwały co najmniej 30 minut dziennie ( opcja najlepsza to 60 minut )
    * Trzy dni w tygodniu są wolne od ćwiczeń. Każdy z uczestników sam określa, w które dni będzie ćwiczył. Ważne, żeby ta zasada była przestrzegana dokładnie i bez żadnych wykrętów.
    * Produkty całkowicie zakazane : wszelkiego rodzaju słodycze ( ciasta, torty, czekolada, ciasteczka ) – zakazane są nawet gryzy, produkty smażone typu frytki, kotlety, racuchy, boczek, golonka...............
    * Produkty dozwolone w minimalnej ilości : cukierki bezcukrowe, słodkie desery robione np. z galaretki, owoców i jogurtu
    * Produkty wskazane : nabiał w każdej postaci ( jogurty, kefiry , chude serki, mleko 0,5% - 2 % ) , jajka , chuda wędlina, drobiowe mięso, owoce, warzywa w każdej ilości – czyli wszystko , co zdrowe i sprzyjające chudnięciu
    * Nakazuje się picie co najmniej 2 litrów płynów dziennie ( woda ,herbatki )
    * Alkohol jest całkowicie zabroniony ( jak każdy wie wzmaga apetyt i powoduje utratę kontroli nad ilością i jakością spożywanego jedzenia )
    * Ostatni posiłek spożywamy do godz. 19.00, potem dozwolone są tylko płyny
    * Na początku każdego tygodnia wszystkie uczestniczki akcji powinny napisać raport z poprzedniego tygodnia ( u siebie lub u mnie w pamiętniku ). Raport ma obejmować liczbę zjedzonych kalorii oraz ilość i czas wykonywanych ćwiczeń )

    Akcję rozpoczynamy 4 września i wtedy każdy podaje swoją wagę wyjściową. Akcja kończy się 15 października , więc 16 podajemy wyniki ważenia. Dozwolone jest ważenie się raz na tydzień, ale i tak liczy się wynik końcowy.

    W trakcie akcji każdy z uczestników akcji ma prawo do dwóch dni w których może złamać zasady akcji , jeżeli wypadnie mu w tym czasie jakaś impreza: typu urodziny, imieniny, itp. ................. Wtedy limit dozwolonych kalorii nie powinien przekroczyć 1800 kcal.
    I pamiętajcie , że nie sztuką jest wytrwanie w akcji ( chociaż będę bardzo szczęśliwa, jak dobrniemy do końca) , ale sztuką jest stosowanie zdrowych zasad po zakończeniu akcji.

    Mam nadzieję, że długość akcji ( 6 tygodni ) jest optymalnym czasem . Myślę, że wytrwali bez problemu wytrzymają 6 tygodni wyrzeczeń i osiągną założone rezultaty.

    Zgłoszenia do akcji przyjmuję do niedzieli, 3 września.

    Życzę wszystkim powodzenia. I obyśmy wszystkie jesienią mogły się poczuć szczuplejsze, zgrabniejsze i bardziej zadowolone.....................................
    [size=12[/size




    Temat: CBA
    Rozdział I POSTANOWIENIA OGÓLNE.

    Art.1
    Centralne Biuro Antykorupcyjne stanowią niezależni powoływani i odwoływani przez Prezydenta funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcujnego.

    Art.2
    Pracami CBA kieruje powoływany i odwoływany przez Prezydenta z grona funkcjonariuszy komendant CBA.

    Art.3
    Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza funkcjonariuszy publicznych.

    Art. 4

    Funkcjonariusze CBA:

    1
    Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego mają zadanie sprawdzać funkcjonariuszy publicznych.

    Rozdział II FUNKCJONARIUSZE CENTRALNEGO BIURA ANTYKORUPCYJNEGO

    Art.5
    Funkcjonariusz CBA jest zobowiązany postępować zgodnie ze ślubowaniem CBA oraz stale podnosić kwalifikacje. Funkcjonariusz CBA powinien w służbie i poza służbą strzec powagi sprawowanego urzędu.

    Art.6
    Funkcjonariusz CBA odpowiada dyscyplinarnie przed komendantem CBA za przewinienia służbowe. Przy zastosowaniu kary komendant Centralnego Biura Antykorupcyjnego zobowiązany jest podać uzasadnienie.

    Art.7
    Karami dyscyplinarnymi są:
    1. upomnienie
    2. nagana
    3. skierowanie wniosku do Prezydenta o wydalenie ze służby w CBA

    Art.8
    Funkcjonariusz CBA może być zawieszony przez komendanta CBA w czynnościach, jeżeli z uwagi na charakter przewinienia konieczne jest odsuniecie go ze służby.

    Rozdział III DZIAŁALNOŚĆ CBA

    Art. 9
    Funkcjonariusz, który zobaczy podejrzane przelewy u funkcjonariusza publicznego jest zobowiązany:

    1.Przystapić do sprawdzenia tej(tych) osób(osoby)
    2.Po sprawdzeniu osób(y) musi napisać raport.
    3.Następnie przedstawić go komendantowi CBA.

    Art.10
    W przypadkach gdy jest to osoba:
    1.Premier
    2.Prezydent
    Funkcjonariusz zobowiązany jest przedstawić komendantowi CBA jak i Komendantowi głównemu policji.

    Rozdział IV SKŁADANIE WNIOSKÓW O SPRAWDZENIE

    Art.11
    Złożyć wniosek może:
    1.Policjant tylko w razie rozkazu Komendanta Głównego Policji
    2.Prezydent
    3.Komendant Główny Policji

    Rozpatrywanie Wniosków:

    Pkt.1
    Wniosek może rozpatrzyć tylko pracownik CBA

    Pkt.2
    W przypadkach gdy Komendant Główny CBA poprosi o pomoc Policję Wirtualnego Świata, mogą oni przyjmować i odrzucać wnioski.

    Art.12
    Zwykły mieszkaniec może poprosić policjanta aby Komendant Główny policji zajął się tą sprawą, a następnie przekazał go do funkcjonariuszy CBA.

    Art.13
    Nie przyjmuje się wniosków od mieszkańców Wirtualnego Świata którzy nie posiadają obywatelstwa WŚ.

    Rozdział V ARESZTOWANIE

    Art.14
    Aresztować może funkcjonariusz CBA na pozwolenie Komendanta Głównego CBA.

    Art.15
    Następnie jeden wyznaczony funkcjonariusz CBA składa wniosek do Sądu Krajowego.

    Art.15a
    Komendant Główny musi wybrać funkcjonariusza który będzie cały czas składał wnioski.

    Rozdział VI POSTANOWIENIA OGÓLNE
    Art.16



    Temat: sieć
    Kolejny problem:

    Ja po swoich "wedrówkach po swiecie Rodzin zastepczych" widze taki obraz jak na wyrysowanym schemacie ale rzecz jasna z nastepujacym komentarzem slownym:

    1. Wszystkie (99%) dzieci, ktore trafiaja do RZ sa w jakims stopniu chore ... ( nie wnikajmy w typologie zaburzeń i definicje zdrowia psycho i fizo ) stwierdzam fakt, ze są po drugiej stronie cienkiej czerwonej linii - mniej lub blizej lub "on the border" ale są ...

    2. Zdecydowana wiekszość RZ nie ma o tym bladego pojecia na wstępie i dostaje wczesniej lub później "w łeb" nie mając praktycznie wiekszego wsparcia od nikogo - dostaje komunikat:
    - "chciałes Jasiu dzieciatko ? - no to masz i se radź! A jak sobie nie poradzisz to cie rozliczymy albo zabierzemy! Boisz sie ? To dobrze - masz sie bac - więc weź sie w garśc i do roboty!"

    3. RZ dostaja "w prezencie najtrudniejsze przypadki" ... dzieci mniej problemowe zostaja w placówce bo zapewniaja jej stabilizacje - Wy dostajecie "sam miód" ... brrrr
    (znam to z wlasnych doswiadczen - jak dostawałem dzieciaki z DDz na zajęcia to tylko takie, że wlos sie jezył i gdyby nie to, ze ja, moi ludzie i moje psy lubimy wyzwania to najchetniej dałbym komus w ryj hehe za takie zmyły ...)

    3. Instytucje, organizacje etc ... wspierajace etc ... ktore istnieją koncentruja sie na intratnych formach pomocy typu szkolenia, akcje wakacyjne, konferencje etc ...
    typowo polskie AKCJE ... codzienna robota dla wsparcia RZ nie jest zainteresowany tak naprawde na razie NIKT .... bo ... bo to sie nie oplaca - co sie bedziemy bujać

    4. ... ostatni ale może najważniejszy - otóż dzieciaki z RZ i RDD widze w zestawieniu z PROZĄ ŻYCIA czyli usamodzielnieniem o wiele trudniejszej sytuacji niz dzieciaki po
    DDz - może to was zszokować ale ja tak to widze - oczywiscie jestem otwarty na korekty ....
    Po prostu dziecko w placówce, ktore dotrwa tam do samodzielności ma juz uformowana niezła "skorupę" - obserwowalem ten proces ze smutkiem nie raz ... fakt, ze zero samodzielności i zero przygotowania - zeby tak nie bylo pomagaja zamiast wychowawcow ( czemu do cholery - czy to takie trudne ???) takie instytucje jak Fundacja Robinsona i inne ... ALE ...
    ale dziecko z RZ lub RDD majac lepsze wdrożenie w normalne zyciowe umiejetności nie ma jednoczesnie "skorupy" ... ma trudną, wrazliwą osobowość nie "zaklajstrowana" domodzieckowym treningiem - problemy z ktorymi weszło w RZ lub RDD nie znikna ! - tam dostało dużo dobrego, dużo ciepła, miłości ... ale ono dalej jest chore ..... i bedzie chore - taka jest prawda - i w konfrontacji z real life dostaje w dziób tak, że .... ehhh - lepiej juz nie bede Was straszył ....

    No i to taki komenarz slowny do schematu.
    Pomózcie skorygować jeśli przesadzam.
    Pamietajcie ze w konfrontacji z Wami jestem laikiem ktory przyleciał z ksieżyca i ma napisać raport dla P Twardowskiego ... bez Was guzik zrobie

    PS

    Jeśli wszystko tu w miare sie zgadza to po Waszych uwagach chciałbym się ostro zabrać za konkrety czyli stworzenie realnego miejsca gdzie wszystkie nitki sieci sie schodzą - takie centrum pajeczyny

    hehe - ciekaw jestem kto bedzie robił za pajaka



    Temat: Where I"m goin"??
    Therushka ściągnęłam sobie "Welcome to my life" i siem zakoffałam normalnie, to jest boskie Teraz jesce mam "I'm just a kid" i "God must hate me" kurcze ten band jest swietny, naprawdę
    Opo:

    WHERE I’M GOIN’?? 55

    Cała trójka spoglądała na siebie. Za chwilę przyszli policjanci.
    -To pani dzwoniła?- zapytał jeden z nich.
    -Tak- odparła szybko.
    -Hmm.. no to chyba zabieramy panów ze sobą, co Joe?- zwrócił się do kolegi.
    -Nie zaszkodzi..
    -Ej, ale spokojnie my nic nie zrobiliśmy...- próbował wytłumaczyć Bryan.
    -Pani twierdzi inaczej..
    -Nie, on nic nie zrobił- wtrąciła się.
    -Aha.. ale była bójka.. nieważne, i tak musimy napisać raport.
    -Chłopie, ale z czego?- zaśmiał się Matt.
    -Już ty się nie wymądrzaj- ryknął na niego- wsiadać!
    Chłopak popatrzył na Brand’iego.
    -No już! Mam pomóc?
    -A ona?- zapytał Bryan.
    -Ona hmm.. ona też, tylko nie wiem czy się zmieści..
    -Ja ją mogę na kolana- zaoferował się nie tracąc dobrego humoru.
    -Dobra, siadaj wreszcie!
    ...
    Po ciężkiej drodze- bo wszyscy cały czas się kłócili nareszcie dotarli na komisariat.
    -Imię- to było pytanie do Branda.
    -Bryan.
    -Nazwisko.
    -Adams.
    -Ee- przyjrzał mu się- pokaż dowód..
    Chłopak wyciągnął dokument z kieszeni.
    -O..
    Potem tak samo było z Mattim.
    -A ciebie poproszę tylko o jakiś dokument.
    -Ale.. – popatrzyła na Bryana.
    -Ona jeszcze nie jest pełnoletnia- dopowiedział za nią.
    -A legitymacja?
    -Eeee..
    -Jak kilka dni temu robiłem pranie...- zaczął.. to nie wyjąłem z ubrania...
    -Mieszkacie razem?:>
    -No tak, Anka jest pod moją opieką na wakacjach..
    -Aha.. Dobra.. no to opowiedz.. Anka, tak?.. Anka co on zrobił?- wskazał na Mattiego.
    -Ja stałam i czekałam na Bryana, a on zaczął mnie zaczepiać i później Bryan przyszedł.. no i on go wkurzył i Brandy go uderzył i się zaczęli bić..
    -Panie.. Rikkonen, ładnie tak traktować kobiety?
    -Nie.
    -Panie Adams, dobrze, że pan mu dał w japę.
    -Tak- zaśmiał się- możemy już iść?
    -Kto?
    -No wszyscy.
    -Hmm.. nie wiem. Wy możecie iść, a z panem sobie jeszcze porozmawiamy.
    -Ale po co?
    -Panie Adams, a co panu tak zależy, co?
    -Bo to jest mój kolega!
    -Cooooo?- Anka spojrzała na niego.
    -No co? Nie rób jazdy..
    -Słucham?
    -Błagam cię, potem ci wytłumaczę..
    Wzruszyła ramionami.
    -To jak, możemy iść?- spytał raz jeszcze.
    -Kurcze, ja już nic nie zrozumiem, chłopak zaczepiał dziewczynę, dałeś mu w mordę, a teraz chcesz z nim iść na piwo, tak?
    -Mniej więcej.
    -To znaczy?
    -O Jezu, no. Poprosiłem go o to, zadowolony? Daj pan nam już spokój, bo i tak wieczór mamy rozwalony.
    -Hmm?? Nadal nie bardzo rozumiem, ale dobrze, skoro tak.. Tylko jeszcze poproszę autograf.. dla żony..
    -Jasne..
    ...

    -Jesteś bardzo pomysłowy...- Anka i Brandy siedzieli u niego w mieszkaniu.
    -Taak jasne..
    -No naprawdę, szkoda, że nie wiedziałam i tak głupio wyszło z tą police..
    -Wesz, że ja się na początku trochę przestraszyłem?
    -Serio? Heh..
    -No tak trochę.. ale nie bardzo:> A właśnie.. powinniśmy coś zrobić z twoimi dokumentami..
    -Nie...
    -Ale przecież nie możesz tak cały czas.. to jest potrzebne na każdym kroku.. do wszystkiego..
    -Ale nie mogę, ja nie mam paszportu, bo nie wzięłam, mam wizę przyjaciółki, ale to jej- nie moja.. Jak powiem swoje prawdziwe nazwisko- to będą chcieli imiona rodziców, miejsce zamieszkania i będą kazali mi wrócić do Polski, a ja nie chcę.. nie chcę..
    -Wiem.. nie martw się, może coś wymyślę.. Uśmiech..
    Uśmiechnęła się. Znów czuła się bezpieczna.
    -Tak jest dobrze.. Mogę coś załączyć?
    -Nie..
    -Czemu?
    -Hm, jutro weźmiesz swoje płyty i ja też wybiorę najlepsze i przyjdziesz do mnie i sobie wszystkiego posłuchamy.. ja ci pokażę, co kocham, a ty mi.. No chyba, że nie chcesz, nie wiem..
    -Skąd.. To jest bardzo dobry pomysł..
    -Tak?
    -Bardzo dobry...



    Temat: Kamień przeznaczenia
    - Nie ma mowy, jadę z tobą!
    W odpowiedzi zmierzyła wzrokiem jego świeżo zagipsowaną nogę.
    - Jak to sobie wyobrażasz? – spytała pomagając mu wstać. – Twoja noga ma co najmniej trzy tygodnie być w gipsie, lekarz kazał ci przez najbliższy tydzień leżeć...
    Lucas mruknął coś, co z pewnością nie nadawało się do powtórzenia. Kuśtykając w kierunku samochodu usiłował znaleźć jakiś logiczny argument, który wyperswadowałby jej samotną podróż i śledztwo w Irlandii.
    - Kochanie, a może...
    Zdecydowanie potrząsnęła głową przekręcając kluczyk.
    - Chcesz, żeby zginęła kolejna osoba? Musimy znaleźć coś, co pomoże rozwiązać tę zagadkę. A klucz najwyraźniej znajduje się w Irlandii – spojrzała na niego – Lucas, ja nie chcę wyjeżdżać i zostawiać cię z... z tym całym bałaganem. Ale ktoś musi tam polecieć!

    Jeanne czekała przed domem. Pomogła urządzić Lucasa w pokoju gościnnym i jednym spojrzeniem oceniwszy jego bladą twarz poszła po tabletkę przeciwbólową. Nie zwracając uwagi na ból w skręconej nodze przyciągnął do siebie narzeczoną i wtulił twarz w jej włosy. Marie przytuliła się mocno. Nie chciała wyjeżdżać. Nie chciała zostawiać go z Sylvią, tym bardziej, że tamta jasno dawała do zrozumienia, że nie uważa jej za poważną konkurentkę.
    - Boję się o Ciebie – to stwierdzenie wymknęło się jednocześnie z ich warg. Ona myślała o zaborczej pani archeolog, on o liście, który znalazł wczoraj na swoim biurku. Dobrze mu znanym charakterem pisma napisano tylko dwa słowa: STRZEŻ JEJ!
    - Gdybym zauważył ten długopis na schodach... – westchnął po chwili
    Pocałowała go w zmartwione czoło, w powieki, w końcu ich wargi złączyły się na długą chwilę. Jego uścisk jednoznacznie dawał do zrozumienia, że nie ma ochoty tego przerywać.
    - Spóźnisz się na prom – Jeanne niezauważenie stanęła w drzwiach. Marie niechętnie wysunęła się z ramion narzeczonego.
    - Będą o niego dbała – uspokoiła córkę, kiedy stanęły koło samochodu.
    - Przed wszystkim nie pozwól, żeby...
    Jeanne konspiracyjnie zmrużyła oko.
    - Wiesz, że niechętnie wpuszczamy obcych.
    Marie roześmiała się wsiadając do samochodu. Kiedy jednak stała na pokładzie promu nagły poryw wiatru sprawił, że zadrżała – mimo słońca świecącego na bezchmurnym niebie. W tym samym momencie Gwen, pracująca razem z Silvią w obozie archeologów, wzdrygnęła się na widok triumfalnego uśmiechu na twarzy pani ekspert.

    - Rozmawialiśmy już z rodzicami panny O’Hara – posterunkowy z Kilkenny starał się być jak najbardziej przydatny.- Wiedzą, że przyjechała Pani z Francji.
    Marie odetchnęła z ulgą. Mimo sporego stażu w policji nigdy nie przyzwyczaiła się do przekazywania rodzinie wiadomości o śmierci bliskich. Na szczęście rodzice Rhonwyn zdawali się być spokojni i pogodzeni ze śmiercią córki...do czasu. Kiedy wspomniała o bransoletce i celtyckim symbolu jej matka wyprostowała się i wbiła w nią czujne spojrzenie.
    - Skąd pani wie o tej ozdobie? – zainteresowała się ostrożnie.
    - Każda z ofiar miała biżuterię na której widniał ten znak...
    - Każda? – spytała pozornie opanowanym głosem w którym dało się jednak wyczuć ogromne emocje.
    Marie obserwował ją uważnie. Stawało się jasne, że kobiecie chodzi nie tylko o wyjaśnienie śmierci córki.
    - Nie powinnam tego mówić, ale...-zawahała się – do tej pory zginęły trzy osoby. Z każdą z tych zbrodni wiązał się ten symbol – wyjęła z torebki rysunek wykonany przez policyjnego technika.
    Jej uwagi nie uszła nagła bladość pani O’Hara i spłoszone spojrzenie, jakie rzuciła swemu mężowi.
    - Na nadgarstku Rhonwyn znaleźliśmy wyraźny ślad, czy...
    - Moja córka nosiła srebrną bransoletkę, z wisiorkiem na którym był wyryty Triskel – powiedziała powoli kobieta. - Skoro ten wisiorek zniknął, to znaczy, że zbliża się...
    W tym momencie zemdlała.

    Marie wyszła spod prysznica owinięta hotelowym szlafrokiem i tęsknie spojrzała w stronę łóżka. Niestety, musiała jeszcze napisać raport. A może nie musiała? Dźwięk telefonu przerwał te rozmyślania.
    - Miałaś zadzwonić, kiedy tylko wrócisz – ton głosu Lucasa mówił wyraźnie, że jeszcze jedna taka niesubordynacja, a gotów przylecieć do Dublina.
    - Dopiero wróciłam – powiedziała podając na łóżko i marząc o tym, żeby on był obok a nie po drugiej stronie Kanału La Manche. – Jak się czujesz?
    - Twoja matka mnie rozpieszcza i nie pozwala mi nawet ruszyć palcem... – mimo zrzędliwego tonu jakim wypowiedział te słowa słychać było, że nie ma nic przeciwko temu.
    Chciała mu opowiedzieć czego się dowiedziała, ale przeszkodziło jej pukanie.
    - Kochanie, to pewnie kolacja, zadzwonię za chwilę
    - Mierzę ci czas!
    Marząc o gorącej zupie krabowej, specjalności Jeanne, otworzyła drzwi. Ale za nimi bynajmniej nie stał kelner.
    - Witaj – powiedział uśmiechając się.



    Temat: Próbuję odbić się od dna-spowiednik odchudzania wg.Lunki !!!
    Witam Was serdecznie i z uśmiechem !!!!

    Dzisiaj jestem wcześniej na forum,bo niestety wieczorem moja latorośl mnie nie do puści wrrr.....W związku z tym juz zaplanowałam wieczorny posiłek i moge napisac raport.

    -kalorie 1167
    -płyny -teraz jest 2 litry,ale do wieczora na pewno dociągne do 3
    -ruch -był rower 55 minut i spacer 50 minut,w wieczornych planach 100 brzuszków i po 100 powtórzeń na ramiona i biodra na "agrafce"
    -wieczór z...krzyżówkami + peeling kawaowy

    Jutro trudno bedzie dobić do 1200 kalorii, bo jadę na 12-ta do Katowic,do alergologa -taka wyprawa to czasami zajmuje i 3 godzinki!!!Jak wróce to bede jeśc obiadek,a na kolację bedzie potem za późno!!!Mam tylko nadzieję,że pogoda bedzie lepsza i glowa nie bedzie mnie boleć tak jak dzisiaj ....

    Co do skarbonki...hmmm...wstyd,ale pierwsza kasa juz wpadła...5 zł. za wczorajsze pierogi z mięsem,którym nie potrafiłam się oprzeć wrr...!!!!!Dzisiaj już wyciagałam łapkę po naleśnika i wtedy usłyszałam brzęk.To mój mąż za moimi plecami potrząsał skarbonka!!!!Naleśnik został na miejscu!!!!Jeszcze bardziej niż mąż pilnuje mnie syn !!!!



    Bikuś mnie rozciąganie wateczku wcale nie przeszkadza!!Bardzo lubię kwiaty i to chyba wszystkie,ale najbardziej róże i słoneczniki !!!!Twoje ego??Podbudowałam??Hmmmm......czyżby tym porannym smskiem???Z tym dodatkiem odrobiny egoizmu ,to ciężko mi będzie...taki juz mam charakter,ale widze,ze czasami tak trzeba......Przesyłka sie nie przejmuj -już Ci to napisałam na privie.

    Bewiku skarbonka,to na prawdę dobry pomysł i Animka nieświadomie pomogła mi w zwalczaniu pokus ,za co jestem jej wdzięczna!!!!

    Psotulko tylko uwierz w siebie,a ten rok bedzie równie dobry w odchudzaniu i osiągniesz swój cel!!!!Co do własnoręcznego wręczenia kartek,to teraz bedzie trudno się spotkać ...buuuu....!!!

    Hiiiiii wiara czasami czyni cuda,dlatego musimy wierzyć w sukces naszej walki!!!

    Hindi miło znowu widzieć Cię na moim wątku!!!Dziękuję za życzenia i...życzę Ci tego samego oraz sukcesów w odchudzaniu i wiary w siebie i swoje możliwości!!!!

    Buttermilku dziękuję!!!Dzisiaj juz bedziesz chyba bardziej zadowolona z moich kalorii???Postaram sie dobijac do 1200 ,a przynajmniej w tych dniach,kiedy bedę intensywnie ćwiczyc,okej???W dzien bez ćwiczen pozwole sobie na mniej.

    Sylwio pozdrawiam i życze sukcesów !!!!

    Anamat dziekuję!!A co u Ciebie???

    Katharinkoo witaj -bardzo dawno Cie tu nie widziałam!!!!Dziekuję za życzenia!!A co do kasy ze skarbonki myslałam sobie za to kupic jakiś fajny ciuch,ale moi panowie "sprowadzili mnie na ziemię" mówiąc,ze to nie w porządku,że kasa jest za grzechy,a ja w nagrodę chce sobie kupić ciuch i...stwierdziłam,że mają racje!!!Więc albo kupie coś do domu,albo wydam....własnie na moich panów!!!

    Katsonku cieszę się,że kartka doszła i zrobiłam Ci niespodzianke!!!

    Dorfuś dziekuję za pozdrowienia .Piękne robisz te fotki.Dziekuje za maila i pozdrawiam cieplutko !!

    Westalko z kaloriami się poprawie -chce teraz obkurczyc żołądek po świątecznych grzeszkach!!!

    Jupimorku dziekuje!!!No i jak Ci idzie w Nowym Roku dietkowanie???

    Biglady i wzajemnie !!!

    Kardloz miło Cię widzieć brachu,bo to znaczy,że lepiej sie czujesz!!!!!Dziekuję!!!

    Korni witaj w Nowym Roku !!!Dobrze,że już po świętach i nie ma teraz aż tylu pokus!!!!Trzymam kciuki za Ciebie!!!

    Najmaluszku jak znam moją wagę,to ta jędza zacznie spadac....ale nie wcześniej jak za 3-4 tygodnie..wrrr...!!!

    Colacaro super,że wróciłas na diete -mocno trzymam za Ciebie kciuki!!!!

    [color=red]Buziaki!!!!/color]






    Temat: Ff| (dawniej =PSF=) rewanż - sprawozdanie
    Skoro FragMaster tak sie dopomina, to postanowiłem nie czekać na Jediego i sam napisać raport z meczu. Może nie jest porywający i piękny, ale za to rzetelny i w miarę wyczerpujący (mam nadzieję). No to lecimy!

    Strike at Karkand

    USMC

    Pierwszą rundę meczu graliśmy po stronie US Marines. Nasza taktyka opierała się na dwóch grupach, pierwszą stanowili Jedi i Sardynka, a drugą ja i reszta towarzystwa. Mój oddział miał związać walką siły Ff| w okolicach Hotelu, podczas gdy Jedi i Sardynka mieli przekraść się tyłem i zająć Market. Niestety, MEC-e pamiętali o obronie tyłów i odparli atak z łatwością. Również Hotel był zaciekle broniony i tak ponosiliśmy straty na obu frontach. Parę razy wprawdzie udało się nam zdobyć Hotel, a raz przez chwilę w naszych rękach znajdował się Hotel i Market jednocześnie. Ff| przystąpili jednak do kontrnatarcia i pozbawili nas obydwu CP. Ostatecznie rundę przegraliśmy.

    MEC

    Jako MEC-e ponownie podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja ze specnazem broniliśmy Marketu i Square'a natomiast Jedi i spółka odpowiadali za Hotel. Zarówno tam, jak i na tyłach toczyły się ciężkie boje. Jedi musiał nie raz spawnować się na Markecie i mi pomagać. W końcu jednak zepchnięto nas do Square'a, na którego otwartej przestrzeni można było nas wyrzynać jak kaczki. I tak oto Karkand zakończył się dla nas totalną porażką, A później wcale nie miało być lepiej...

    Kubra Dam

    Jako, że na kubrze obie strony startują tak samo i mają podobną taktykę, opiszę obie rundy w jednym punkcie.

    Tradycyjnie podzieliliśmy się na dwie grupy, identyczne jak w pierwszej rundzie na Karkandzie. Jedi i Sardynka zajmowali się upperem, a ja i reszta lowerem. Takie były założenia, a jak wyszło... Cóż, przez cały czas panował chaos i zadyma, obie strony wzajemnie wyrywały sobie CP. Wprawdzie przez większość czasu my kontrolowaliśmy początkowy spawn i lower, a Ff| upper i swoj respawn, ale nie zmienia to faktu ze bitwa była chaotyczna. Na tej mapie mieliśmy zdecydowanie słabszą organizację, niż na Karkandzie - wszyscy rozbiegali sie na wszystkie strony. Kiedy krzyczałęm, żeby ktoś się pofatygował zabić kolesia w rurze, nikomu się nie chciało. Skoro o rurze mowa, zabawna była sytuacja pod koniec drugiej rundy, kiedy MEC, czyli Ff| mieli juz wszystkie flagi, a z naszego teamu tylko Specnaz pozostał przy zyciu. Pobiegł przejmować lower dam. I tak przejmował przez ponad dwie minuty, dopoki Jedi mu nie powiedział: "Specnaz... Specnaz, ty nie przejmujesz tej flagi! Ktoś w rurze siedzi". W końcu i jego zabili i kubrę również przegraliśmy.

    Dlaczego przegraliśmy?

    Cóż, są dwa główne powody. Po pierwsze, kiepskie zgranie. Wynika to z braku treningów, np. to był pierwszy raz keidy grałęm ze Specnazem. Taktykę znałem tylko ja i Jedi(my ja wymyslilismy w koncu ) oraz sardynka. Pozostałym trzeba było wszystko tłumaczyć ("Idźcie za Assą... Nie za mną, tylko za Assą! ZA ASSĄ!!! TAK, DOKŁADNIE TAK!!!" ). Nasza taktyka wcale nie była gorsza od tej, którą zastosował fF|, powiem więcej, była bardzo do niej podobna, zwłaszcza na Karkandzie. Co zatem zadecydowało o porażce? Przyczyna druga, czyli braki w skillu.
    To akapit, na który FragMaster tak oczekuje ^_^. Nie da się ukryć, żę pod względem umiejętności drużyna fF| górowała nad nami pod niemal każdym względem. Pojedynki 2v2 konczyły się prawie zawsze ich zwycięstwem. Nie mówiąc o tym, że FragMasterowi zdarzało się kosić nas po 3-4 osoby (ale tylko czasami ). Tak nawiasem mowiąc to nie wiem jak oni to robili, ale zdejmowali nas z z M16 z odległości przekraczających 150 metrow. Mi sie zawsze zdawało, że to niecelny syf...
    Tak ku pokrzepieni serc dodam, ze fF| wcale nie grali bezbłędnie. Jako przykład podam ich "szturmy" na lower dam na Kubrze, kiedy to w pojedynke odpierałem ich ataki po dwóch(wtedy wlasnie mialem najwiecej punktow z calej druzyny ). Ale tak to juz jest jak sie atakuje na otwartej przestrzeni kogos z przewagą wysokosci, ktory w dodatku wie, skąd nadejdzie atak i w ten punkt ma wycelowany M203. A skąd wiedziałem skąd zaatakujecie? Po prostu ZAWSZE atakowaliście z jednej i tej samej strony. Gdybyście zaatakowali z dwoch kierunkow samemu nie mialbym szans.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 150 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.