Strona Główna Jak Kupić Maszyne Dziewiarska Jacek Dresz Jak leczyć leki Jacek Baj jajne tapety Jak mówić, żeby dzieci jaclin Kennedy Jak napisać prośbę J Dadaj zdjęcia Jack Daniels pl |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak napiasć testamentTemat: Do Chrzescijanina Jerzego! Jerzy: Jeśli badasz jakąś sprawę, musisz wziąć pod uwagę cały materiał dowodowy, zarówno za i przeciw, wygodny i niewygodny dla osobistych preferencji. Ty proponujesz, aby w dyskusji na temat boskości Jesusa, syna Marii, odstawić materiał dowodowy z Nowego Testamentu. Czy dobrze rozumiem twoje podejście do tematu? Takie podejście byłoby bardzo selektywne. To tak, jakby na przykład powołano komisję badającą osobowość Kagana, która odrzucałaby zeznania osób, które spotkały się z Kaganem. K: Zly przyklad! Zalozmy, ze Jerzy zlozyl podanie o przyjecie do pracy (powiedzmy eksperta od religionzawstwa gdzies w kraju anglosaskim). Pracodawca oczywiscie zazada tzw. referencji, ale Jerzy upiera sie, ze jedynymi osobami, ktora maja udzielic tych informacji sa rodzice Jerzego i krag jego najblizszych przyjaciol, jako ze nikt inny nie zna dobrze Jerzego. Jak myslisz: czy ow potencjalny pracodawca bylby zadowolony z takiego postawienia sprawy? A przeciez Ewangelie spisali wlasnie najblizsi przyjaciele Jeszu i jego fanatyczni zwolennicy. Przeciwnicy Jeszu zas wrecz zaprzeczaja temu: jesli nie w ogole jego istnienia (najprawdopodobniej bylo kilku "Jezusow"), to na pewno jego boskosci... Stad odrzucam NT jako dowod, bo jest on napisany przez fanatycznych zwolennikow Jeszu, wiec ma zerowa wartosc dowodowa! Jerzy: Dlaczego zły przykład? To, co ty proponujesz, to totalna bzdura. Który pracodawca będzie się opierał na referencjach ludzi, którzy nie znają osobiście osoby, o której maja udzielić opinii? K: Przekrecasz me slowa! Tu chodzi o swiadectwea ludzi NIE zwiazanych emocjonalnie z Jeszu, a takich jest po prostu brak! Swiadectwa przyjaciol i wrogow sa bowiem niewiarygodne z zalozenia! J: Tutaj, gdzie ja pracuję, zbiera się referencje od przyjaciół i osób, które mogły dobrze znać osobę. Ty proponujesz odrzucenie tych referencji. K: Czytaj dokladnie: odrzucam tylko referncje od przyjaciol i wrogow! K: Zaden rozsadny pracodawca nie bedzie suie opieral tylko na referencjach od przyjaciol! Bedzie on szukal referencji od osob NIE zwiazanych emocjonalnie z toba! Mylisz fakt znania danej osoby z emocjonalmym stosunkiem do niej! J: OK., no to na czyich referencjach twoim zdaniem ma się oprzeć twój pracodawca? K: Twoich wspolpracownikow (takze tych, co cie nie lubia albo jestes im obojetny) i twoich przelozonych, a nie TYLKO przyjaciol i rodziny! Jerzy: Uparcie bronisz swojej bzdury. Być może rozsądny pracodawca nie będzie się opierał tylko na referencjach przyjaciół, ale nie będzie ich ignorował i odrzucał. Ty całkowicie odrzucasz ‘referencje’ przyjaciół Jezusa. K: Bo to byli fanatycy religijni. A innych swiadectw NIE MA! Wiec de facto NIE ma dowodu na historycznosc Jeszu Ben Miriam! J: Gdyby ktoś chciał napisać biografię o tobie, to prawdopodobnie chciałby skorzystać z takich źródeł informacji, jak twoja żona, może twój syn, matka, ojciec, przyjaciele (jeśli takich masz) - innymi słowy, chciałby zebrać materiał od osób, które były najbliżej ciebie i być może emocjonalnie związani z tobą. Jednakże według tego, co ty proponujesz, są to bezwartościowe źródła. K: Sa bezwartosciowe, jesli sa JEDYNYMI zrodlami, jak w przypadku Jeszu ben Miriam! J: Podsumowując, twoje odrzucenie Nowego Testamentu, jako źródła informacji o Jezusie, jest niczym innym jak tylko twoim uprzedzeniem. Traktowanie twoich uprzedzeń jako wyroczni jest błędem popełnianym przez tych, którzy dali się zwieść twemu rozumowaniu. K: NIE! Odrzucam racjonalnie, bo nie moge ich nijak zweryfikowac z innymi zrodlami! To jak czerpanie informacji o samochodzie, ktory chcesz kupic, tylko z ulotek reklamowych dostarczonych przez sprzedawce! J: Łukasz starał się dotrzeć do 'naocznych świadków wydarzeń, zbadał ich wiarygodność i spisał. (...) Łukasz wyznaje, że 'już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń' Nie wiem, na ile inne opisy były rzetelne i wiarygodne, ale Duch Święty zatroszczył się o to, aby przekaz Łukasza zachował się do naszych czasów. K: Znow "udowadniasz" prawdziwosc NT poprzez cytowanie owego NT! Ile razy mam cie prosic o zaniechanie tej nielogicznej praktyki? Temat: Do Chrzescijanina Jerzego! Gość portalu: Jerzy napisał(a): Jeśli badasz jakąś sprawę, musisz wziąć pod uwagę cały materiał dowodowy, zarówno za i przeciw, wygodny i niewygodny dla osobistych preferencji. Ty proponujesz, aby w dyskusji na temat boskości Jesusa, syna Marii, odstawić materiał dowodowy z Nowego Testamentu. Czy dobrze rozumiem twoje podejście do tematu? Takie podejście byłoby bardzo selektywne. To tak, jakby na przykład powołano komisję badającą osobowość Kagana, która odrzucałaby zeznania osób, które spotkały się z Kaganem. K: Zly przyklad! Zalozmy, ze Jerzy zlozyl podanie o przyjecie do pracy (powiedzmy eksperta od religionzawstwa gdzies w kraju anglosaskim). Pracodawca oczywiscie zazada tzw. referencji, ale Jerzy upiera sie, ze jedynymi osobami, ktora maja udzielic tych informacji sa rodzice Jerzego i krag jego najblizszych przyjaciol, jako ze nikt inny nie zna dobrze Jerzego. Jak myslisz: czy ow potencjalny pracodawca bylby zadowolony z takiego postawienia sprawy? A przeciez Ewangelie spisali wlasnie najblizsi przyjaciele Jeszu i jego fanatyczni zwolennicy. Przeciwnicy Jeszu zas wrecz zaprzeczaja temu: jesli nie w ogole jego istnienia (najprawdopodobniej bylo kilku "Jezusow"), to na pewno jego boskosci... Stad odrzucam NT jako dowod, bo jest on napisany przez fanatycznych zwolennikow Jeszu, wiec ma zerowa wartosc dowodowa! Jerzy: Dlaczego zły przykład? To, co ty proponujesz, to totalna bzdura. Który pracodawca będzie się opierał na referencjach ludzi, którzy nie znają osobiście osoby, o której maja udzielić opinii? Tutaj, gdzie ja pracuję, zbiera się referencje od przyjaciół i osób, które mogły dobrze znać osobę. Ty proponujesz odrzucenie tych referencji. K: Zaden rozsadny pracodawca nie bedzie suie opieral tylko na referencjach od przyjaciol! Bedzie on szukal referencji od osob NIE zwiazanych emocjonalnie z toba! Mylisz fakt znania danej osoby z emocjonalmym stosunkiem do niej! OK., no to na czyich referencjach twoim zdaniem ma się oprzeć twój pracodawca? K: Twoich wspolpracownikow (takze tych, co cie nie lubia albo jestes im obojetny) i twoich przelozonych, a nie przyjaciol i rodziny! Jerzy: Uparcie bronisz swojej bzdury. Być może rozsądny pracodawca nie będzie się opierał tylko na referencjach przyjaciół, ale nie będzie ich ignorował i odrzucał. Ty całkowicie odrzucasz ‘referencje’ przyjaciół Jezusa. Gdyby ktoś chciał napisać biografię o tobie, to prawdopodobnie chciałby skorzystać z takich źródeł informacji, jak twoja żona, może twój syn, matka, ojciec, przyjaciele (jeśli takich masz) - innymi słowy, chciałby zebrać materiał od osób, które były najbliżej ciebie i być może emocjonalnie związani z tobą. Jednakże według tego, co ty proponujesz, są to bezwartościowe źródła. Podsumowując, twoje odrzucenie Nowego Testamentu, jako źródła informacji o Jezusie, jest niczym innym jak tylko twoim uprzedzeniem. Traktowanie twoich uprzedzeń jako wyroczni jest błędem popełnianym przez tych, którzy dali się zwieść twemu rozumowaniu. Łukasz starał się dotrzeć do 'naocznych świadków wydarzeń, zbadał ich wiarygodność i spisał. Łukasz 1,1 Skoro już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń, które wśród nas się dokonały, 1,2 jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowa, 1,3 postanowiłem i ja, który wszystko od początku przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu, 1,4 abyś upewnił się w prawdziwości nauki, jaką odebrałeś. Łukasz wyznaje, że 'już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń' Nie wiem, na ile inne opisy były rzetelne i wiarygodne, ale Duch Święty zatroszczył się o to, aby przekaz Łukasza zachował się do naszych czasów. Jerzy Temat: brak testamentu a mieszkanie do podziału :( Witaj, musimy pewne rzeczy przeanalizować w ramach naszych możliwości zupełnie na spokojnie i bez emocji (choć wiem, że to trudne dla Ciebie). Postaram się to zrobić w miarę jasno, tak, żeby było choć częściowo zrozumiałe (temu ma służyć to forum). Jeśli ktoś umiera i nie pozostawia testamentu to nie ma innej możliwości w ramach dziedziczenia jak dziedziczenia ustawowe. Reguluje to kodeks cywilny i krąg spadkobierców jest tu jasno określony: po mężu z ustawy dziedziczy żona oraz wszystkie dzieci (małoletnie/pełnoletnie/z innych związków - to nie ma znaczenia: absolutnie wszystkie). I teraz: z tego, co napisałeś dla mnie wynika, że tato pozostawił żonę oraz czworo dzieci, czy dobrze liczę? Jeśli źle to mnie sprostuj, a jeśli dobrze to tu już nie będzie dziedziczenia w równych częściach: przy takiej ilości dzieci jest już trochę inaczej: - żona nabyła spadek w 1/4 części; - KAŻDE z dzieci nabyło spadek w 3/16 częściach. To już nastąpiło (nabywamy spadek w chwili śmierci spadkodawcy), sąd to tylko musi stwierdzić swym prawomocnym postanowieniem. Tej kolejności dziedziczenia czy wysokości ułamków zmienić nie możemy bo tak stanowi ustawa. Jeśli to mieszkanie było w majątku osobistym taty (tak piszesz, ale upewnij się czy przypadkiem nie było nabyte wspólne z żoną, bo to istotne dla rozliczeń przecież)to na skutek dziedziczenia w sposób, który wskazałam wyżej żona ma 1/4 tego mieszkania a każde z dzieci po 3/16 - i co do zasady mają prawo, dokonując w dalszej kolejności działu spadku po zmarłym domagać się od tych, którzy lokal w wyniku działu spadku otrzymają - spłat w wysokości odpowiadającej rynkowej wartości ich udziałów tym lokalu. Tak wygląda to z punktu widzenia prawa i tego zmienić nie możemy. W swoim poście napisałeś coś, co mnie zainteresowało w rozumieniu wskazania Ci drogi, która może być jakąś szansą dla Ciebie w ramach tych wzajemnych rozliczeń. Ja Ci tu do końca nie pomogę bo raczej potrzeba Ci adwokata (a ja nim nie jestem) i w szczegółach aż tak się tym tematem, nie zajmuję: chodzi mi tu o to, że wspomniałeś, iż tato zostawił dzieciom i żonie wcześniej dwa mieszkania - nie wiemy oczywiście co to znaczy w sensie prawnym: "zostawił". Chcę Ci natomiast powiedzieć (wskazując jakąś szansę ale na ile i czy w ogóle skuteczną - nie wiem), że są przypadki i to dość częste kiedy darowizny uczynione przez spadkodawcę zalicza się na poczet masy spadkowej a to ma związek z rozliczeniem wzajemnym spadkobierców. Musicie pójść z tym do adwokata aby stwierdził, że to co tato "zostawił" tamtym dzieciom i żonie może być tym, o czym tutaj przed chwilą napisałam. Tyle mogłam Ci napisać w ramach Twego problemu i wierzę, że zrobiłam to w miarę jasno. Pozdrawiam Cię serdecznie. B. Temat: Sprzedaż mieszkania a sprawa spadkowa Witam Cię Sz. Panie Singer:)) To już pewnie jakieś 22 albo 23 tygodnie, nie? singer1 napisała: > Sz. Pani Bebiak. Mam pytanie w imieniu mojej znajomej. Zmarł jej mąż i > pozostawił mieszkanie (z kredytem hipotecznym), dom w budowie > (z kredytem hipotecznym), dom na Mazurach i dwa samochody. Nie mieli > rozdzielczości majątkowej. Mąż prowadził firmę i niestety pozostawił też >sporo długów które kobieta musi natychmiast spłacić. Sprawa spadkowa plus >urząd skarbowy potrwa z pewnością do jesieni (Warszawa). Tu od razu wtrącę, że to zależy również od sytuacji jaka tam zaistniała: czy był testament, czy (jeśli nie) ilu spadkobierców ustawowych pozostało i kto to są ci spadkobiercy ustawowi (fatalnie, jeśli małoletnie dzieci!). >Część kredytów musi spłacić natychmiast. I teraz mam pytania. Czy ona może >już teraz próbować sprzedać mieszkanie żeby spłacić część długów? Nie, nie może, bo nie wiemy kto nabył spadek po tym zmarłym mężu a będziemy to wiedzieć, kiedy otrzymamy prawomocne postanowienie sądu. Do sprzedaży musimy jeszcze uregulować sprawę podatku od spadku i uzyskać zezwolenie na ujawnienie nabytych w spadku praw majątkowych. Możemy natomiast, o ile potrafimy przewidzieć kto spadek nabył (a to się często da przewidzieć) i o ile znajdziemy chetnego - zawrzeć umowę przedwstępną sprzedaży z pokwitowaniem jakiejś części ceny czy nawet całej ceny, ale to już należy do ustaleń stron. Możesz coś więcej napisać o tej sytuacji: czy był testament a jeśli nie to czy ten zmarły mąż miał dzieci (z każdych związków !), ile tych dzieci i w jakim wieku. Czy to mieszkanie było ich wspólne czy tylko zmarłego (mógł nabyć np. przed ślubem). Napisz mi to koniecznie bo to mnie bardzo interesuje i to ważne dla działań (szczególnie te dzieci). >Czy długi w firmie wchodzą w masę spadkową? Wszystkie długi to również niestety spadek, bo spadek to wszystko co pozostało po zmarłym: i aktywa i pasywa, wszelkie prawa i obowiązki zmarłego. >I jeszcze jedno, ale tu może się pani nie orientować. Długi na kartach >kredytowych są ubezpieczone i bank nie będzie się czepiał jak się ich nie >spłaci. Ale co z długiem na jego koncie (należało > tylko do niego) Czy ona musi go uregulować i czy bank ma prawo naliczać > odsetki za dług aż do czasu zakończenia sprawy spadkowej? Tu Ci nie umiem pomóc, Sz. Panie Singer, bo po prostu się na tym nie znam. Hm, ja już nie bardzo rozumiem co to znaczy "dług na koncie" - niestety, dla mnie to co na koncie to zawsze aktywa (a tu pewnie chodzi o jakiś debet czy coś takiego - rzecz mi zupełnie nieznana). Nie, nie znam na tym Singer zupełnie i nie chcę Cie w błąd wprowadzać. Pozdrowionka serdeczne Ci wysyłam, żonie też i temu 22- lub 23-tygodniowemu też:)) B. Temat: WYJAZD Z KRAJU CZ.II Dla Asi2 i jej meza Witam Was obydwoje przepraszam za poprzedni post ale napisala duzo i gdzies mi zginelo a nie mialam juz czasu zeby to wszystko jeszcze raz napisac. Przede wszystkim bardzo dziekuje za to co napisalas, nawet mi przez mysl nie przeszlo ze czytaja to co pisze cale rodziny i z niecierpliwoscia czekaja na wiecej. Postaram sie specjalnie dla Twojego meza napisac bardziej szczegolowo na temat tego domku ktory kupujemy. Wiec tak sprawa oczywiscie zaczyna sie od agenta, jedzie sie oglada domek i ewentualnie sklada oferte lub nie. Potem szuka sie prawnika, ktory sprawdzi czy wszytko jest ok od strony prawnej z posiadloscia ktora ma sie chec kupic. (co tez i dla nas prawnik zrobil) Wzielismy rownierz inzyniera ktory sprawdzil stan domu (dom ma ponad 50 lat), wyszukalam firme ktora oferuje takie uslugi w ksiazce tel. i wszystko zalatwilam przez telefon. Po dwoch dniach dostalam raport o stanie domu, wyglada na to ze dom jest w dobrym stanie, jest kilka kosmetycznym zalecen. Jedyna rzecz to kiedy byl instalowany piec , rura zostala przeprowadzona przez jakies belki podtrzymujace sufit i dach, co z czasem moze skutkowac tym ze belki te nie beda trzymac tak jak powinny, wlasciciel zobowiazal sie to poprawic i uzyskac aprobate tegoz inzyniera. W pewnym okresie czasu zostala wyburzona jedna ze scian, co nie jest udokumentowane, w tym wypadku wlasciciel rowniez zobowiazal sie do przyprowadzenia budowlanca i uzyskania potwierdzenia ze sciana ta zostala wyburzona zgodnie z obowiazujacymi przepisami. Za sprawdzenie stanu domu zaplacilismy 290 dol. dostalismy 8 stronicowy raport, za ktory oczywiscie firma bierze odpowiedzialnosc gdyby sie kiedys okazalo ze cos sie zawalilo a oni napisali ze jest ok. W raporcie na koncu dostalam spis roznych firm ktore swiadcza wszelkiego rodzju uslugi (np. firmy elektryczne, budowalane, malarskie, kladzenie wykladzin, ogrodnicze itd itd.) uwazam ze to swietna idea ze zadaja sobie trud zeby taka liste zamiescic bo jak wiadomo jak czlowiek sie wprowadza w nowe miejsce to nie bardzo wie gdzie co i jak. A tak mam oprawiony raport ktory moge sobie trzymac latami i miec tam potrzebne informacje. Nie wiem jeszcze ile wezmie prawnik za swoje uslugi, ale maja tu ustalone ceny za takie uslugi wiec czy bylby to ten czy inny prawnik takie podstawowe uslugi kosztuja tyle samo a do tego firma jeszcze oferuje darmowe sporzadzenie testamentu ( co warto zrobic bo przeprowadzenie postepowania spadkowego jest dosyc czasochlonne i kosztowne) Dzisiaj wplacilismy 10 tys. zadatku, a tym samym zobowiazalismy sie do bezwarunkowego kupna domu a wlasciciel do sprzedania.Na ogol od tego momentu trwa ok 6 tyg. do przejecia domu, my liczymy na mniej i wlasciciel powiedzial ze postara sie wyprowadzic szybciej, nam by zalezalo zebysmy mogli sie wprowadzic do konca miesiaca bo wtedy mniej wiecej dotra nasze meble i nie musieliby ich wozic w ta i z powrotem. pozrawiam serdecznie Asie i meza (jak malzonek ma na imie?) jezeli macie jakies konktretne pytania to bardzo prosze :) Temat: żydzi starszymi braćmi w wierze chrześcijan? kontrkultura napisał: > To wlasnie za sprawa Homera powstawaly nowe swiatynie, budowane przez > arystokracje, oligarchow, krolow, ktorym te nowe wizerunki wpelni odpowiadaly. > Przeciez poczatkowo nie bylo jednej scislej wersji powstania swiata ani > wyobrazen o bogach, w kazdym miescie mieli swoje wlasne mity i wlasnych bogow, > za sprawa Homera, a pozniej Hezjoda, ktory dalej rozwinal temat, bogowie byli > juz ogolnogreccy, a nie lokalni. Mialo na to wplyw poczucie wspolnoty Grekow, > gdyz podczas Wielkiej Kolonizacji napotkali wiele roznych innych cywilizacji, > narodow o odmiennej kulturze... Chaire, ale ja tego nie kwestionuję! Zapominasz jednak, że dzieła Homera i Hezjoda były uważane jedynie za utwory poetyckie, a nie teologiczne. Każdy mógł napisać coś podobnego, gdyż potrzebny był ku temu jedynie talent literacki. Nie wiem na jakiej podstwie uważasz, że to Homer i Hezjod są ytwórcami hellenizmu. Było wręcz odwrotnie, oni bazowali na ustalonych wierzeniach. Dieła ich nigdy nie były uznawane za księgi objawione, dlatego właśnie hellenizm stale ewoluował do V w. pne, kiedy to przybrał ustaloną już postać. Najlepszym źródłem do poznania religii greckiej jest nie Homer, tylko Platon i Arystoteles. Nie wymieniłeś rzekomych sekt ateistów ... > Co do monoteizmu, pierwszy byl Ksenofanes z Kolofonu (ok. 575-480 p.n.e.), > ktory ostro krytykowal Homera, jak rowniez caly politeizm. Pojęcie jedno i wielobóstwa są z definicji błędne. Jak można opisywać w kategoriach liczb pojęcie Boga? > Nie zgadzam sie ani co do czasu napisania st. Testamentu, ani kultury greckiej > i hellenistycznej, stad przywiazuje duza wage do porownania Gecji z okresu > Homera i Hezjoda i przed nimi... No to powłaj źródła z których by wynikało, że Grecy w I w. ne uznawali dzieła Homera za religijną prawdę objawioną. > Nie mowilem, ze sa sekta orientalna, lecz monoteistyczna, troche nawiazujaca do > > pierwotnych, tradycyjnych wierzen. Jak wyżej pisałem Grecy uznali słusznie, że dla opisania Boga nie można posługiwać się liczbą. Uznawali więc słusznie, że istnieje jedność boska, która jednakże objawia się człowiekowi w wielu róznych postaciach. > Ze starszych - Illiada Homera (geneza byla skarga matki ziemi na przeludnienie) To nie jest dzieło teologiczne! A bogowie nie stają po jednej stronie, a problem przeludnienia ma sens obiektywny. Porównaj to zresztąz zapisami St. Testamentu, które nakazują zbaijanie niewinnych, aby żydzi dostali ich ziemię. > Co do poczatkow Hellenizmu (Wyprawy Aleksandra Wielkiego), to przeciez hasla > gloszone przez niego i Arystotelesa byly takie, ze barbarzyncy sa stworzeni do > niewoli, zeby sluzyc Grekom i Macedonczykom i tak to wlasnie bylo... To były hasła polityczne! Religia helleńska nie zawierała tego typu reguł! Zważ, ze Helleni uważali, że ich bogowie opiekują się całą ludzkością i nikogo nie faworyzują. Zaś w judaiźmie mordowanie było nakazane przez Jahwe. > Chodzi o upadek gospodarczy i kulturowy Grecji i Macedonii w II wpne, pozniej w > > reszcie panstw hellenistycnego wschodu (w duzej mierze z powodu ciaglych, > bardzo kosztownych wojen miedzy Seleucydami i Lagidami o Fenicje i Palestyne, > powstaniami ludnosci rodzimej, wreszcie powstaniami Grekow...) Tak, sprawiło, to, że Helleni zaczęli poszukiwać nowych form religijnych, od ubóstwieia państwa, poprzez oddawanie kultu ludziom, w których znawali objawienie bóstwa. Dlatego właśnie taką popularność zdobył wśród nich Jezus. T. Temat: Pelnomocnictwo przy sprzedazy -- jakie dane? Witam Cię ponownie. Czy pozwolisz, że będę pisała per "Ty"? Tak mi jakoś prościej na forum, choć generalnie, w świecie rzeczywistym, nie lubię "tykania". Chyba nie masz wyboru, bo ja już Cię "tykam" (przepraszam jeśli Cię to uraża w jakiś sposób, ale tak naprawdę jest mi prościej tutaj). 1. Kwestia Twojego nazwiska przedstawia się następująco. Po zawarciu związku małżeńskiego (jak rozumiem - tam) powinnaś ten związkek małżeński zalegalizować w Polsce i wówczas dopiero byłabyś osobą zamężną w świetle naszego prawa. Do używania w Polsce nowego nazwiska nie wystarczy sam dokument o zawarciu związku małżeńskiego - musi być zalegalizowany. Jednak, jak rozumiem, Tobie na tym nie zależy, bo zamierzasz być tam, zatem nas interesują jedynie kwestie związane z tym mieszkaniem. 2. Ponieważ jest już Postanowienie Sądu o stwierdzeniu nabycia spadku po mamie, to Twoje pełnomocnictwo winno być takie (w sensie Twojej osoby), żeby można było ustalić, iż osoba wymieniona w Postanwoieniu Sądu z imienia i nazwiska oraz ta, która udzieliła pełnomocnictwa - jest to ta sama osoba. Dla mnie rzecz przedziwna w tym wszystkim jest jedna: w jaki sposób zostało przeprowadzone postępwanie spadkowe bez Twojej i siostry obecności bądź bez Waszych dla ojca stosownych upoważnień. A może jednak takie upoważnienia ojcu dałyście w swoim czasie? No, w każdym bądź razie było to sprawą sądu - ważne, że Postanowienie już jest. 3. Dla zgłoszenia się do Urzędu Skarbowego celem zgłoszenia masy spadkowej do opodatkowania i zapłacenie ewentualnego podatku jest wyznaczony termin 30 dni od daty uprawomocnienia się Postanowienia Sądu. Jeśli w tym terminie procedura nei została wszczęta to Urząd Skarbowy może naliczyć odsetki od należnego podatku. 4. Niewiem, jaka jest wartość masy spadkowej, ale Twój udział każdym z przedmiotów w tej masie, zgodnie z Postanowieniem Sądu wynosi (jak słusznie napisałaś) 1/6 część - to jest 1/3 część z 1/2. O ile mama miała jakiś przedmiot, który byl wyłaczną jeje własnością (bo np. nabyła w drodze spadku czy przed zawarciem związku małżeńskiego) to Twój udział w takim przediocie wynosi oczywiście 1/3 część, jednak w tym, co było objęte wspólnością ustawową z ojcem - 1/6 w stosunku do całego przedmiotu. 5. Jeśli procedura podatkowa nie została dotychczas wszczęta to (jak pisałam w poprzednim poście) możesz w tym samym upoważnieniu, które będziesz przygotowywała do sprzedaży, w punkcie 1-szym napisać, że upoważniasz znajomego do reprezentowania siebie przed Urzędem Skarbowym w sprawie podatku do spadku po mamie z prawem składania wszelkich oświadczeń, podpisywania i odbioru wszelkich dokumentów. To MUSI być załatwione przed sprzedażą, bo żaden notariusz widząc mieszkanie tzw. spadkowe nie sporządzi umowy, albowiem mu nie wolno bez zezwolenia Urzędu Skarbowego. 6. To co Sąd stwierdził w Postanowieniu o nabyciu spadku to nie jest zupełnie podział majątku. Sąd spadku nie pyta o przedmioty wchodzące w skład spadku (pyta jedynie o gospodarstwo rolne, bo tu jest troszkę inna zasada dziedziczenia ustawowego). To co nastąpiło tj. takie ułamki - to nastąpiło zgodnie z ustawą. Jeśli mama nie sporządziła testamentu (a czytając to Postanowienie Sądu widzę, że nie sporządziła) - nastąpiło dziedziczenie ustawowe, zgodnie z którym po żonie dziedziczy mąż i dwoje dzieci w równych częściach (powyżej trójki dzieci jest nieco inaczej, ale to Ciebie nie dotyczy). Przy dwójce dzieci osoby zmarłej i mężu tak się właśnie dziedziczy z ustawy jak stwierdził to Sąd i jest to niemal automat. 7. W tym pełnomocnictwie, które będziesz przygotowywała powinnaś również (jako kolejny punkt) napisać, że upoważniasz tego znajomego do wymeldowania Cię z przedmiotowego lokalu. Niezmiernie rzadko się zdarza, aby przy sprzedaży nabywca nie żądał zaświadczenia ze stosownego urzędu stwierdzającego, że nikt w danym lokalu nie jest zameldowany (cóż, logiczne, że nikt nie chce mieć lokatora w swoim mieszkaniu). Bez upoważnienia nie zostaniesz wymeldowana, a tym samym może być kłopot ze sprzedażą tego lokalu. Miej to na uwadze. 8. I na koniec jeszcze jedno: kwestię mojego wynagrodzenia zostawmy, powiedzmy na następne dziesięciolecie. Wówczas to omówimy - dobrze? Ja będę zadowolona, jeśli napiszesz któregoś dnia, że udało się wszystko doprowadzić do końca i że chociaż trochę Ci pomogłam. 9. Jeśli jest coś dla Ciebie jeszcze nie do końca jasne - napisz, a ja w miarę wolnego czasu się wypowiem, oczywiście, jeśli będe potrafiła. 10. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie z naszej bardzo dziś słonecznej stolicy Polski. Temat: Nie godzi się tak grać, mimo wszystko _pollak napisała: >.> > Nie jestem falszywy jestem Pollakiem z kreseczka i wcale tego nie ukrywam. > Ale porozmawiajmy o poscie Bolka. > Nie jestes Pollakiem z kreseczka tylko zwyklym podszywaczem.Juz samo to cztni cie niewiarygodnym. > Helga poruszyla wczoraj bardzo ciekawy aspekt tego dziwnego postu: > > Helga napisala: > "Chcesz powiedziec, ze o 21.11 napisal post jako Bolek, a po 14 minutach po > prostu zapomnial ze jest zalogowany? hihih. No jeszcze ciekawe jest jak ten > post jest napisany:" > =A ja mysle,ze to xwszystko sprwdziles sobie wczesniej.Przed napisaniem postu jako kocham hiacynta i podpisaniem go jako Hiacynt. > > A ja dzisiaj sprawdzilem i sie okazuje ze miedzy postami Bolka nie było żadnych > > postów Hiacynta. > No i co? Czyli wygląda na to że rzeczywiście zalogowany napisał jako Bolek na siebie > samego nagonkę pod tym postem o 21.11: > > > <a href="www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html? f=13&w=4240851&a= > 4258791"target="_blank">www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html? f=13&w=42 > 40851&a=4258791</a> > > Zapomniał się wylogować i napisał post jako Hiacynt ale zalogowany jak Bolek o > 21.25,(jeśli pamiętam to nie pierwszy raz tak mu się udało : > > > <a href="www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html? f=13&w=4250905&a= > 4258993"target="_blank">www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html? f=13&w=42 > 50905&a=4258993</a> > Po prostu zapomniał że jest zalogowany. Nie widzę żadnych postów Hiacynta > między 21.11 i 21.25 > > A teraz o ogonkach. > > Przeczytaj post Bolka: > > "Niestety Helgusa/zboka arbuzowy watek jest świadectwem jego prawdziwych > zainteresowan. Temat ten już jednak był dawno wyczerpany. " > > Zauważ że słowo watek jest bez ogonka a słowo świadectwo z ogonkiem. Dziwne! > Kto takpisze? > Jak sie chce kogos skompromitowac mozna post podrobic.Tym bardziej,ze post Bolka jest krociutki.A na ogonki mozna zwrocic uwage wczesniej napisac post i potem wskazywac,ze pisal to Hiacynt. Przedobrzyliscie troche. > A tu post Hiacynta: > > " a ja w tym samym watku biedaku ciebie wykpilem. > tylkjo nie pisz testamentu kłamco forumowy, > Zawolanie Helgi: Łżę jak pies" > > Dziwne! Słowo watku i wykpilem be ogonków. Słowo kłamco z ogonkiem. > > KTO TAK PISZE? > > Wystarczy trochę pomyśleć. > > Wlasnie pomyslalam i jedno co ci moge napisac to,ze nie wierze w te bzdety. A juz napewno nie podszywaczowi twojego pokroju. Czesc > Temat: Bebiak- proszę o pomoc. misiasio napisał: > B. a jak jest z prawem spadkowym? > Sześcioosobowa rodzina (2+4). Rodzice umierają - nie zostawiając testamentu. > Jedno z rodzeństwa zostaje na ojcowiźnie i sprzedaje część ziemi. Dwoje mieszka w tej samej miejscowości i twierdzą, że nic nie dostali - mieszkają "na swoim". > Czwarte - w tej chwili najważniejsze dziecko dla całej sprawy - wcześnie > opuściło dom. Od rodzeństwa niczego polubownie uzyskać się nie da (ani > rzetelnej informacji, ani tym bardziej ...(pieniędzy?)). > Czy prawo do spadku ulega przedawnieniu? Czy jeżeli podzielili się majątkiem za plecami jednego z dzieci można coś jeszcze odzyskać? > Pozdrawiam M. Oj, będziesz mi musiał jeszcze pewnie kilka informacji napisać, bo ja niektórych mogę się tylko domyślać, a niektórych po prostu nawet domyśleć się nie potrafię. Zacznę od tego, że w/g mnie przedmiotem spadku po rodzicach było gospodarstwo rolne - czy dobrze się domyślam? Jeśli tak to czy napewno nie została przeniesiona jego własność jeszcze za życia rodziców (np. darowizna, dożywocie, przeniesienie za rentę, itp)? Dla mnie nie powinno takiej umowy być skoro mówimy o spadku, ale chcę sie upewnić. Jeśli zaś była to przeniosła własność na osobę wskazaną w umowie i śmierć rodziców dla ewentualnego dziedziczenia tej nieruchomości nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo nieruchomość nie stanowiła już ich własności, a nowy właściciel od dnia zawarcia tej umowy mógł/może nią spokojnie i bez żadnych ograniczeń dysponować. Zakładamy, że rodzice do końca swoich dni byli właścicielami gospodarstwa rolnego - czy to dobre założenie? Jeśli tak to MUSIAŁO być przeprowadzone postępowanie spadkowe po rodzicach, bo bez prawomocne postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku nikt nie mógłby dysponować tąż nieruchomością. Było takie postępowanie? Jeśli było to musiała o nim wiedzieć cała czwórka dzieci - nie ma tu znaczenia, że któreś wcześniej opuściło dom i mieszka choćby w Australii. Jest dzieckiem i potencjalnym spadkobiercą, więc o postępowaniu musiało wiedzieć (chyba, że we wniosku o stwierdzenie nabycia spadku złożonym w sądzie zatajono, że rodzice mieli czwórkę dzieci a wskazano tylko trójkę - wtedy postanowienie do uchylenia oczywiście). Następna rzecz dotyczy przedmiotu spadku przy braku (jak piszesz) testamentu. Jeśli dobrze założyliśmy to w skład spadku wchodzi gospodarstwo rolne a tu mamy szczególne zasady dziedziczenia. Czyli sytuacja jest taka, że spadek nabywa (ogólnie: spadek) czwórka dzieci, ale wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne dziedziczą tylko niektóre osoby (te, które pracują przy produkcji rolnej na przykład, te, które mają przygotowanie zawodowe do prowadzenia takiej produkcji, małoletni, uczący się, trwale niezdolni do pracy). Dopiero kiedy takich uprawnionych osób nie ma dziedziczą wszyscy na normalnych zasadach. Wynika mi poniekąd z Twojego postu, że takie uprawnione osoby były, z tym, że chyba to czwarte dziecko nie było tym uprawnionym co do dziedziczenia gospodarstwa rolnego (nie napisałeś co robi itd). Na tym na chwilę obecną skończę. Napisz mi koniecznie czy w miarę zrozumiale przedstawiłam swoje wyjaśnienia. Jednocześnie idąc w/g kwestii, które tu poruszyłam postaraj się zapoznać mnie z tym co tam się działo - w/g tej drogi, którą Ci wskazałam. Czyli tak po kolei zaczynając od tego od czego ja zaczęłam. Czekam na Twoje wyjaśnienia, bo bez nich dalej nie ruszę. Wrócę tu jeszcze. Pozdrowionka. B. Temat: Spadek, darowizna czy przepisanie własności PILNE! Dziękuję bardzo za odpowiedź. Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, ale zrobiłam w międzyczasie rozeznanie i już uściślam pytania: > Jak to zostanie zrobione to teść wówczas może przenieść na dowolnie wybraną > przez siebie osobę swój udział (czyli 1/2 część) w tej nieruchomości w zamian > za dożywocie (co i jego zabezpiecza na tzw. stare lata). Opłaty - uzależnione > są od wartości półówki tego mieszkania - napisz (policzę). > Po umowie o dożywocie oczywiście żadnych praw i roszczeń ze strony pozostałych > dzieci teścia (darowizna tutaj nie byłaby wskazana, czekanie na spadek - > podobnie). > Mieszkanie całe zostało wycenione na ok. 96 tys. Mam jeszcze pytanie dodatkowe - jak to jest w przypadku zachowku. Rozumiem, że zachowek to połowa tego co by się należało z ustawy. Ale czy ustawowo wszyscy dziedziczą w równych częściach (tzn. małżonek i dzieci zmarłej). Czy na sprawie spadkowej sąd od razu zasądza zachowek czy trzeba o niego oddzielnie wystąpić i kiedy się przedawnia (tzn. kiedy mogę uznać, że rodzeństwo męża zrezygnowało z niego). > Jeśli mama powołała w testamencie syna do całego spadku to ten syn dziedziczy > WSZYSTKO co w chwili śmierci miała mama. Miała napewno połówkę tego mieszkania > (to już wiemy), miała najprawdopodobniej jakiś udział w tej działce (musisz to > sprawdzić - jaki to udział), może jeszcze coś miała, nie wiem. Działka należy do teścia (wraz ze zmarłą teściową) i jego brata (żona nie żyje, ma dwóch synów). Jak policzyć udział w działce (brat teścia chyba nie dziedziczy?)i jakie dokumenty trzeba zgromadzić? > Dopiero po załatwieniu tego(i uzyskaniu Zaświadczenia, z którego wynikać będzie > > zezwolenie na ujawnienie nabytych w spadku praw majątkowych) Twój mąż (jeśli > będzie chciał albo jeśli będzie to w ogóle zasadne) może podarować np. ojcu > swój udział w tamtej działce czy w innych składnikach, które po mamie w spadku > nabył, a może znieść współwłasność tamtej działki jeśli cała była rodziców - > nie wiem, musicie się nad tym zastanowić czy tak w ogóle chcecie, bo i niby po > co - żeby potem znów podatek od spadku po ojcu płacić?). Mogłabyś napisać coś więcej o zniesieniu współwłasności działki? - ten temat jest mi zupełnie obcy. Chociaż jeżeli nie była ona wyłączną własnością rodziców to pewnie ten problem nas nie dotyczy. A z tym podatkiem, to faktycznie masz rację - musimy to przemyśleć jeszcze raz. Strasznie mam dużo pytań, ale jak człowiekowi rozjaśnisz w głowie to się rodzą nowe problemy. Teraz mam nowy problem: Teść ma "narzeczoną" - wdowę z 5 dzieci. Co się zmieni w naszej sytuacji jeśli przed zakończeniem sprawy spadkowej lub podpisaniem umowy o dożycie teść ją zamelduje (czy może) albo się z nią ożeni? CZy to mieszkanie wchodzi do ich wspólnego majątku? CZy jeśli teść nie zechce w tej sytuacji podpisać z mężem umowy, to po jego jak najdłuższym jego jeszcze życiu także ona i jej dzieci będą po nim dziedziczyły mieszkanie? Pozdrawiam serdecznie z nadzieją na rozjaśnienie Agnieszka Temat: Zniesienie współwłasności ,pilne !!! Witaj Tomku, mazit napisał: > Mieszkam obecnie z ojcem i mam trzech braci-każdy jest żonaty, moja mama > zmarła 1998 r. Obecnie odbyła się sprawa sądowa o stwierdzenie nabycia spadku. I jak sąd stwierdził nabycie spadku? Jeśli nie było testamentu to powinien stwierdzić, że spadek po mamie nabyli: mąż w 1/4 części oraz każde z dzieci po 3/16 części. Czy tak? Jeśli tak to w przełożeniu na tę nieruchomość, która - zakładam a Ty potwierdź - była wspólna rodziców mamy taką współwłasność: - ojciec: 20/32; - każdy z synów (jest Was czwórka - tak mi wychodzi) - po 3/32 części. Możemy to sprawdzić: 20/32 + 3/32 + 3/32 + 3/32 + 3/32 = Teraz macie 30 dni (liczone od daty uprawomocnienia się postanowienia sądu) na wizytę w urzędzie skarbowym, zgłoszenie masy spadkowej po mamie do opodatkowania (jeśli nieruchomość była wspólna to zgłaszacie 1/2 część) i na uregulowanie spraw podatku. I tu musicie się zastanowić jakie macie plany i zamiary a nadto jakie warunki spełniacie i czy spełniacie. Zmierzam tu do tego, ze te osoby z Was, które w tym domu mieszkają a nie mają innych swoich mieszkań/domów a nadto zamierzają w tym domu mieszkać przez najbliższe 5 lat mogą mieć częściowe zwolnienie od podatku od budynku. Napisałam: częściowe bo niestety tak ulga, o której myślę jest proporcjonalna do wysokości nabytego udziału a cała ulga to do 110 m.kw (u Was jest więcej). Całość nieruchomości oszacowałeś na 150.000,-zł. Zajmijmy się zatem tymi, którzy nie będą korzystać z tej ulgi (bo tam nie mieszkaja i nie zamierzają a pewnie tacy są). Nadal zakładamy - co podkreślam - że nieruchomość była wspólna rodziców i jeszcze dodatkowo, że po mamie poza tą połówką tej nieruchomości nic nie zostało. Ten z Twoich braci albo Ty (ojca narazie tu nie ruszamy!), który nie zamierza tam mieszkać zapłaci podatku od spadku: 132,80,-zł. Jeśli ojciec nie zamierzałby tam mieszkać (albo ma inne mieszkanie/dom) to podatku zapłaciłby 273,40,-zł. Jeśli ktoś z Was spełnia warunki do ulgi w podatku do budynku to podatek byłby jeszcze mniejszy albo nawet w ogóle by go nie było. Pamiętaj jeszcze i o tym, że czasami (nie wiem od czego to zależy ale jest coś takiego) US odejmuje jeszcze koszty pogrzebu - nie znam się na tym ale podnoszę, bo może warto w US zapytać. To należy załatwić bezwględnie bo bez tego żadnych dalszych ruchów wykonać nie możecie. Po zapłaceniu podatku - musicie odebrać dokument z US, który nazywa się Zaświadczenie zezwalające na ujawnienie nabytych praw majątkowych (gdzie każdy z Was czyli cała piątka, musi być wymieniony). > 1. Jakie będą koszty postępowania notarialnego umowy o zniesieniu > współwłasności i podatku od spadku US. I jak najtaniej to przeprowadzić. Podatek od spadku już opisałam Ci wyżej. Teraz Tomku musisz mi napisać taką rzecz: co Wy w ogóle docelowo macie zamiar osiągnąć co do tej nieruchomości? Co macie dziś - to już wiemy. Co macie teraz zrobić - też już wiemy (urząd skarbowy). Ale nie wiemy jakie macie dalsze plany (wszyscy chcą coś zbywać na Twoją rzecz, czy tylko niektórzy). Pamiętaj, ze każde przesunięcie majątkowe rodzi kolejne koszty więc może warto spojrzeć na to szeroko i się głębiej zastanowić już tak docelowo. Dla tych dalszych rozważań napisz mi ponadto: - ile w tej wartosci 150.000,-zł jest wartości domu a ile działki; - czy Ty zamierzasz tam meiszkać i nie masz żadnego swojego mieszkania/domu? - czy ktokolwiek z braci bądź ojciec coś Ci w ostatnich 5 latach podarowali (jeśli tak to co, o jakiej wartości i kiedy). I koniecznie ale to koniecznie potwierdź mi czy nieruchomość była wspólna obojga rodziców oraz czy tak sąd stwierdził nabycie spadku po mamie jak napisałam a nadto, czy rzeczywiście po mamie nic już poza tą połówka nie pozostało (nie chciałabym wprowadzić Cię w błąd). I przepraszam, że musiałeś sie niepokoić: jak widzisz spraw jest dużo, ja nie mogę być codziennie na forum (czasem jak przychodzę to mam tak mało czasu, że zajmę się tymi, którzy wymagają króciutkiej odpowiedzi), i ogólnie mówiąc (językiem potocznym) - mam tutaj totalną niewyróbkę nad czym ubolewam:-(( Przepraszam - odezwij się koniecznie. Pozdrawiam. B. Temat: We wtorek 84. urodziny Papieża >Przykro mi free ale widze że Ty jestes jehowitą Nie slyszalem wczesniej o "jehowitach". Jesli miales na mysli Swiadkow Jehowy, to jestes w bledzie (ponownie). > Jak ty nie wiesz dlaczego > niedziela jest dniem świetym to znaczy że nie znasz kompletnie Pisma św. > Poczytaj nowy testament. Myśle że słyszałeś o zmartwychwstaniu Chrystusa? A o > spotkaniach uczniów dnia 8 w niedziele własnie na łamaniu chleba? Nie ? To > poczytaj W kilkunastu miejscach Pismo Sw. mowi, ze sabat jest dniem swietym a w ani jednym, ze jest nim niedziela. Jednym z tych miejsc jest Dekalog, tak wiec ingerencja Kosciola Katolickiego w prawo Boze jest ewidentna. Nie ma nawet sensu sie o to klocic, bo sam kosciol sie do tego przyznaje, twierdzac ze ma do tego prawo (chociaz nie ma). Jesli chodzi o zmartwychwstanie Chrystusa, to rzeczywiscie najprawdopodobniej stalo sie to w niedziele, ale to nie znaczy ze od tego momentu niedziela stala sie dniem swietym. Przeciwnie, to ze stalo sie to po sabacie ma znaczenie symboliczne i podkresla znaczenie tego dnia jako dnia odpoczynku. Rowniez kobiety przyszly do grobu dopiero po sabacie, bo w sabat wedlug przykazania nie mogly. Zastanow sie nad tym, oto Chrystus zostal ukrzyzowany, Zbawiciel lezy w grobie - dla wierzacych osob trudno wyobrazic sobie cos rownie waznego. Gdyby rzeczywiscie sabat nie obowiazywal, to kto z nich by sie troszczyl o odpoczynek w tym dniu. A jednak cokolwiek robili, przed sabatem zostawili i wrocili do tego dopiero po. Swiadczy to o tym, ze nawet smierc Chrystusa nie byla powodem do tego, zeby zlamac przykazanie dotyczace sabatu. Jesli chodzi o lamanie chleba w niedziele,... poslugujesz sie tekstem wyrwanym z kontekstu. W ten sposob mozna "udowodnic" wszystko. Wezmy np. pierwszy lepszy fragment: "I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach." (Heb.12:1) Stosujac te sama metode, moznaby powiedziec, ze Pawel w tym tekscie nakazal nam brac udzial w zawodach w bieganiu. Bez sensu? No wiec zobaczmy jak wyglada fragment, na ktory sie powolujesz: "A my odpłynęliśmy z Filippi po Święcie Przaśników i po pięciu dniach przybyliśmy do nich do Troady, gdzie spędziliśmy siedem dni. W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba, Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy." (Dzieje Apostolskie 20:6-7) Caly ten fragment jest zapisem pewnych wydarzen. Centralnym punktem jest tu mowa Pawla przed jego odjazdem, a to ze wydarzylo sie to pierwszego dnia tygodnia, gdy uczniowie zebrali sie na lamaniu chleba jest sprawa drugorzedna. To tak jak by powiedziec: w zeszlym tygodniu w niedziele jak jedlismy obiad, dziadek zaksztusil sie kawalkiem chleba, co nie czyni niedzieli zadnym szczegolnym dniem. A uczniowie oczywiscie lamali chleb (to znaczy jedli) codziennie a nie tylko w niedziele, o czym swiadczy ten fragment: "Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca." (Dzieje Apostolskie 2:46) > Co do obrazów przyjacielu to nie chce mi się pisać i wyprowadzać cię z błędu > ale podam Ci numer Katechizmu Kościoła Katolickiego gdzie jest mowa o kulcie > obrazów: nr2129-2132, str 489. Jak nie masz wystarczjącej wiedzy to nie pisz o > kościele i jego nauce. No widze, ze ci sie nie chce. Nie interesuje mnie katechizm, tylko Biblia. Ja tez moglbym sobie napisac jakas ksiazke i wierzyc w to, co tam napisalem, tylko jakie to by mialo znaczenie? To znaczy twierdzisz, ze kiedy osoba wierzaca kleka przed obrazem, schyla glowe, i zaczyna sie modlic, to zwraca sie jedynie do Boga a nie do obrazu. OK, tylko w takim razie po co ten obraz? Poza tym, chyba nie powiesz, ze jak ktos kleka przed obrazem Marii, swietego Antoniego, albo jakiegokolwiek innego swietego, to ze modli sie Boga? Widzisz, zaczyna sie dziac dokladnie to, co w Izraelu, to znaczy zaczyna sie szerzyc balwochwalstwo, dokladnie to, od czego przestrzeganie tego przykazania mialo uchronic. A Kosciol Katolicki wyrzucajac to przykazanie wystawil wiernych na niebezpieczenistwo smiertelnego grzechu. Umyslnie? Temat: pierwsze mieszkanie - czy dobrze liczę? Witaj Jakubie, kubarpm napisał: > 1/ moja babcia wykupuje od gminy mieszkanie z bonifikatą i pozniej otrzymam > je w formie darowizny. > Rzeczoznawca wycenil nieruchomosc na 108.150 zł. Niedlugo podpisanie aktu. > Czy dobrze liczę koszty notarialne? Właściwie kalkulator na jednej ze stron ;- > ) Póki co mieszkanie nie ma własnych KW. > > - podatek od czynności cywilno prawnych 2163 zł Nie, nie ma podatku od czynności cywilnoprawnych (te umowy - nabycie lokalu przez najemcę - mu nie podlegają) > - taksa notarialna 625,38 (jest to połowa stawki bo wykup od gminy) Tutaj: tak. > - 22% VAT od taksy 138,58 Tak (wg mnie 137,58 ale to akurat szczegół) > - opłata sądowa 1401,50 zł (tu mam wątpliwość co do kwoty - KW trzeba założyć > a nie tylko zmienić w nich wpis, jest OK?) Po pierwsze: trzeba założyć księgę - to opłata sądowa za jej druk 40,-zł (od marca 2006 - 60,-zł). Po drugie trzeba babcię wpisać jako właściciela do tej księgi i tu opłata sądowa dziś 700,80,-zł (o połowę mniej niż przy rynku wtórnym), a od marca 2006: 200,-zł. I jeszcze wypisy: ok. 300,-zł(strona = 7,32,-zł z VAT-em, ale trochę się uzbiera) oraz wniosek do sądu i czynności z nim związane: 200,-zł + VAT 22% tj. 44,-zł (notariusze często pobierają, przynajmniej w Warszawie). > 2/ Po założeniu KW, w momencie darowaniu mi mieszkania ile płacę za zmianę > właściciela z babci na mnie? ponownie 1401,50 zł? Od umowy darowizny zapłacisz już inaczej niż wyżej, niestety: - taksa notarialna: 1.250,-zł + VAT 22% tj. 275,-zł; - wniosek do sądu i czynności z nim związane: 200,-zł + VAT 22% tj. 44,-zł - opłata sądowa za wpis Ciebie do księgi wieczystej: dziś 1.4012,50,-zł (od marca 2006 - 200,-zł); - wypisy: ok. 180,-zł. I pozostaje sprawa podatku od darowizny - wiesz już, że będziesz korzystał ze zwolnienia i znasz warunki, czy powinnam napisać? > 3/ O co chodzi ze zryczałtowaną opłata za wpis do KW w wysokości 200 zł, > która ma wejść w życie od marca? Może poczekać z całą operacją? Już tam na górze, w jednym i drugim przypadku napisałam, jakie to są różnice w opłatach sądowych - dlatego pisałam na dziś i na czas kiedy wejdzie w życie nowe rozporządzenie. Jeśli mam Ci coś zasugerować, to chyba bym nie czekała z tą pierwszą umową: w przypadku losowym (gdyby się coś z babcią stało do dnia aktu), wiesz, to jest jednak lokal kwaterunkowy (zastanówcie się rodzinnie nad tym). Z darowizną ewentualnie możesz poczekać (a póki co zabezpieczyć się testamentem i liczyć na to, że babci nic się nie zmieni w tym czasie - to też może mieć miejsce). Wierząc, że wszystko jasne - pozdrawiam Cię serdecznie. B. Temat: Taka sobie myśl... do Sergiusza Sergiusz napisał(a): 1 Po pierwsze przepraszam, że tak długo nie odpisywałem. To > nie z powodu niechęci do tematu, czy autorów, tylko z > przyczyn czysto technicznych. "Papierowe" listy maja tę > wielką przewagę nad "wirtualnymi", że do ich pisania > wystarczy bardzo prosta i niezawodna aparatura - kawałek > papieru i ołówek... Ja też mam teraz egzaminy, toteż odpisze w czwartek. 2 Niestety, nieco się pogubiłem w kolejności odpowiedzi, > dlatego pozwalam sobie niejako zacząć nowy "podwątek". Ja też, ale już sie znalazłam :) 3 Może najpierw o problemie nieba, zbawienia i pośmiertnych > wizyt w cudzych domach. > Cóż, możesz to uważać za duchowe ubóstwo, ale dla mnie > wędrówka po świecie kończy się z chwilą śmierci. Potem > zostaje tylko 80 kg biomasy, która wraca do przyrody. > Jakoś nie cierpię z powodu takiej świadomości. Przecież > to, co po mnie pozostanie, stanie się bardzo pożytecznym > pokarmem. Być może kawałek zjedzą pędraki, z których > potem wyfruną motyle, cieszące czyjeś oczy. Być może > skorzystają ze mnie rośliny, na których rozkwitną > różnokolorowe kwiaty. A może wyrośnie perz - on także > spełnia na świecie jakąś rolę. Uważam tylko, że pomysł > zakopywania ludzi w lakierowanych trumnach, zrobionych z > zamordowanych drzew, jest idiotyczny. > Ktoś kiedyś bardzo mądrze powiedział, że problem śmierci > w ogóle nie istnieje, ona nas nie spotyka - bo kiedy my > jesteśmy, jej nie ma, a kiedy jest ona, już nie ma nas... Jak tak piszesz to aż mi sie coś przekręca w żołądku. Ja nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, że niebyłoby tego "później" Rzadko tak mysle, ale wtedy wpada mi do glowy mnstwo zdan z pisma sw a potem przypominam sobie wszystkie chwile w ktorych namacalnie odczuwalam obecnosc Boza, rozne rzeczy ktore mi dal a byly niemozliwe, moje oczy na ktore jednak widze... Musisz miec bardzo smutne to zycie, tak nie miec na kogo liczyc... Cały czas samemu, martwic sie o wszystko, bac sie przyszłości (tej tu na Ziemii) nie miec tego Kogos, kto moze każdą sprawe załatwic, załagodzić spory.. 4. INGERENCJA A mi sie wydaje, że jest to tak, że Bog jest tym, ktory pomaga nam w życiu ( o ile tego chcemy)- jako jedyny ten, ktory moze naprawic to co jest zniszczone przez grzech. Bo tylko grzech niszczy, i to tylko grzech decharmonizuje swiat taki jaki byl stworzony na poczatku. I to tylko on nie pozwala nam na to, co pozwala nam byc szczesliwymi. (I tu smialo mozesz mnie obluzgac za odnoszenie sie do typowo chrzescijanskiej tezy o grzechu pierworodnym który zniszczył świat) - czy Bóg jest w tym momencie marionetką? Raczej lekarzem. Kto do czyich usług? My mamy kochać Boga, a on nas (tak, to tez Jego zadanie :)I ludzi tez mamy kochać. Taka rownowaga musi sie wytworzyc miedzy modlitwą, a działaniem w realu. (Miedzy relacja bog-czlowiek, a relacja miłości między ludzmi) Tak nawet gdzies pisze w Ewangelii. 5 Nie jestem w żadnym stopniu nastawiony wrogo czy > niechętnie do ludzi, którzy wierzą. Myślę, że w gruncie > rzeczy jesteśmy tacy sami. Wszyscy uważamy, że w świecie > istnieje jakiś ład i sens. Tylko jedni ten ład nazywają > Bogiem, a inni po prostu i dosłownie - porządkiem świata. Wierzysz, że istnieje jakis ład na Ziemii? Jakis porządek? No i tu sie różnimy. Ja wierze, że panem świata jest szatan. 6 Uzależnianie wartości ludzi od ich wiary w > chrześcijańskiego boga lub nie uważam za tej wiary > zaprzeczenie. No wlasnie. To tez wynika z tego, ze wierzysz, ze na swiecie jest lad i porzadek. Ja wierze, ze go nie ma, totez potrzebuje kogos, kto mi pomoze. i po to mi moja wiara (...) 7 Rozmawiałem kiedyś z wyznawcą religii wschodu (nieważne > jakiej). Powiedział mi, że spotyka ludzi, którzy chcą > zmienić swoją wiarę (trochę głupio brzmi, ale nie bardzo > wiem, jak to lepiej napisać). Potem powiedział, że > namawia ich do pozostania tam, gdzie są. Bo nie jest > najważniejsze, by pozyskać nową duszę. Jest, owszem jest. "Kto sie nie narodzi na nowo nie wejdzie do krlestwa b...." "Nawracajcie sie i wierzcie w Ewangelie" pisać dalej? Caly nowy testament po to powstał, zeby mowic ludziom o nawroceniu, o wejsciu w nowe zycie, o tym, ze to koniecznosc. Moglabym Ci znalezc takich cytatow tysiące. 8Najważniejsze > jest, by pozostać uczciwym człowiekiem - wobec siebie i > innych. A w jakiego boga się wierzy i czy się w ogóle > wierzy w jakiegoś - cóż, jednym to jest niezbędne do > życia jak powietrze, innym nie... Po co piszesz głupoty? Jesteś uczciwym człowiekiem? Nikogo nigdy nie skrzywdziłeś? Jak tak, to juz nie jestes uczciwym. Okłamujesz się? > Życzę Ci dużo szczęścia - w wierze i poza nią. Dzieki. Tobie też. Temat: ANTYJUDAIZM I ANTYCHRZEŚCIJANIZM Co to jest antysemityzm? EUROMIRZE! Analizujesz relacje "antysemityzmu" i "antychrześcijaństwa". Temat w całości jest trudny. W tym przez brak uznanych definicji. Również dlatego, że każdy badacz próbujący zgłębiać te zagadnienia otrzymuje łatę: "antysemita", co np obecnie w Polsce jest synonimem wyzwiska: "oszołom"; "wyznawca spiskowej wizji dziejów" itp okropieństw... Bywa powodem bojkotu towarzyskiego Bo w naszym pięknym kraju "antysemityzm" istnieje w postaci werbalnej. Zaś na filosemityzm jest moda... Filosemityzm jest w dobrym tonie u mających coś do powiedzenia w mediach... Analiza historyczna którą przedstawiłeś, sięga do tak odległych czasów i do tak mało znanych źródeł, że aby miała sens musiałaby być fragmentem opracowania liczącego 10.000 stron... Tak wiele i z sensem napisać, nie jest łatwo... Przy naszych skromnych siłach rozpoznanie trzeba ograniczyć do fragmentów całości... Tych najistotniejszych... Cokolwiek pisząc o antysemityźmie z pozycji niezaangażowanego emocjonalnie badacza (którym nie jestem), trzeba zacząć od stwierdzenia, że nie ma: "w ogóle Żydów". Ściślej - Żyd, Żydowi nierówny. Są wśród Żydów (jak wśród przedstawicieli każdej nacji) wielcy - ale i mordercy, złodzieje, oszuszuści. A najwięcej, jak wszędzie jest zwyczajnie dbających o własne życie, trochę dobrych i trochę złych... Których ich własna - Żydowska Włast' - traktuje jak bydło robocze, albo jak mierzwę. Którym mogłoby być dobrze w każdym kraju. Najchętniej zasymilowali by się. Również dlatego - żeby po korzyściach z modnego "bycia Żydem" nie cierpieć prześladowań z powodu nacjonalistycznych ambicji swych władców. Truizm, który napisałem - a raczej przypomnienie go w kontekście "antysemityzmu" to źle!!! Bo rozróżnienie Żydów np: zamordowanych Getcie Warszawskim od żerujacych na ich cierpieniach cwaniaków odbiera skuteczność "Przedsiębiorstwu HOLOCAUST", które wyszantażowało już w świecie wiele miliardów dolarów... Byłoby ciekawie odpowiedzieć na pytanie: W czyim interesie jest antysemityzm? Zachęcam Cię Euromirze do lektury Księgi Estery w Starym Testamencie. Zastanów się: Gdyby nie lęk przed antysemityzmem - czy Mardocheusz zdołałby zaszantażować Esterę aby sprowokowała Amana...? Najperfidniejsza istota antysemityzmu to potrzeba władców do utrzymania "Narodu Wybranego" w jednym stadku: Bo jak nie to ogłosimy żeś "parszywym Żydem" i podpadniesz pod pogrom! Jak w 1948 r w Kielcach Inną godną uwagą stroną relacji anty-anty jest to, o czym trafnie napisał Nu!: > "...najbardziej uderzającą refleksją, która powstałaby po badaniach owego > antychrześciajanizmu Żydów, byłaby ta, że chrześcijaństwo zostało przez > Żydów ... zignorowane. Bo nie zapominajmy, że chrześcijaństwo bez judaizmu > nie istnieje, judaizm bez chrześcijaństwa - owszem." Prawda jest znacznie gorsza! Chrześcijaństwo to wiara II kategorii w Żydowskiego Jahwe, w bojownika przegranej walki z Rzymem o wolność Żydów - Jezusa, w jego matkę.. w objawienia Świętej Księgi Żydów... Żebyś nie myślał - to nie mój domysł. Pomysł religi dla gojów nakazującej: "Jak ktoś cię uderzy w lewy policzek to mu nastaw prawy".. przypisał Jezusowi Marcus Eli Ravage (Żyd urodzony w Rumunii) w amerykańskim miesięczniku "The Century Magazine" w obszernych rozważaniach w lutym 1928 r. "Apostoł Pogan" o podtytule "Pierwszy, który poznał możliwość prowadzenia wojny za pomocą propagandy". Cd jest dość znany. Prawo kanoniczne Kościoła gojów opracował Konstantyn zwany Wielkim, który został ochrzczony leżąc bezwolnie na łożu śmierci... pozdrowienia Orion Temat: KIM JEST DLA CIEBIE JEZUS CHRYSTUS? balzer napisał: Bo przecież już nie żyje, a jest postacia historyczna. Kr. Wybacz,"balzer" lecz ilosc dowodow na historyznosc postaci Jeszu rowna jest 0(zero) K: Niestety dla Jerzyka i jemu podobnych;) Jerzy: Fakt, Jezus jest postacią historyczną. K: Jakie masz Jerzyku dowody na ta rzekoma historycznosc Jeszu? J: W pewnym momencie historii ludzkości narodził się jako człowiek, żył jak człowiek, pracował, cierpiał, umarł śmiercią niewinną, ale... ZMARTWYCHWSTAŁ!!! Wstąpił do nieba! Znowu przyjdzie! K: W Melbourne tez jest taka sekta zydowska w dzielnicy Balaclava, ktora ma nad swa siedziba transparent, ze "Mosjasz" nadchodzi... I co z tego? Takie same maja na to dowody, jak na to, ze jestem synem cesarza chinskiego... ;) J: Obecnie, przed obliczem Boga Ojca wstawia się, oręduje, za tymi, którzy przez Niego przychodzą do Boga. K: Podobno jest on sam Bogiem jedynym, wiec jak moze sam z soba dyskutowac? Ma rozdwojenie (roztrojenie) jazni? To czemu sie nie leczy? (...) J: Do Krakena: Materiałów dowodowych na historyczność Jezusa mamy więcej niż o wszystkich cesarzach rzymskich razem wziętych. K: Ciekawe gdzie? pwenie w twej chorej, autystycznej wyobrazni, bo na pweno nie w zrodlach historycznych... J: Żaden szanujący się historyk nie kwestionuje historyczności Jezusa. K: Goloslowne twierdzenia. Ja tez moge napisac, ze "Żaden szanujący się historyk nie kwestionuje historyczności krasnoludkow i Sierotki Marysi", i na dodatek przytoczyc tytuly rozpraw o Konopnickiej... J: Trzeba byc naprawdę oportunistą, aby trwać przy poglądzie, że Jezus to mit. K: Znow goloslowne twierdzenia. Boskosc Jeszu to poganski mit, sprzeczny ze Starym Testamentem, szczegolnie Exodus 20:3-5... Tak wazne wydarzenie, jak przyjscie na swiat Mesjasza musialoby byc DOKLADNIE i ze szczegolami, w tym imieniem Mesjasza, dokladna data i miejscem jego urodzenia opisane juz w ST... J: Zanim podyskutujemy kim jest DLA CIEBIE Jezus Chrystus, warto byłoby podyskutować, KIM JEST Jezus, a na tej podstawie, podjąć docyzję o swoim stosunku do Niego. Ateiści (kaganiści) sugerują, za faryzeuszami, że Jezus był człowiekim, który uważał się za Boga i z tego powodu słusznie został ukarany. K: Bo to jest 100% prawda, tak zreszta uwazaja zydzi, biegli w Torze, czyli "sednie" ST... J: Prawda jest taka, że Jezus, który jest Bogiem Wiecznym, w pewnym momencie historii stał się człowiekiem, aby nas odkupić! K: Exodus 20:3-5 wyraznie mowi, ze jedynym Bogiem jest Jahwe, NIE Jeszu! J: W swoim ludzkim ciele zrezygnował z wielu atrybutów Boga, ale będąc człowiekiem, nie przestał być Bogiem. K: Nie mozna zmiescic nieskonczonoci w skonczonosci. Powyzsze dowodzi wiec nie tylko tego, ze Jeszu, jako czlowiek nie mogl byc jednoczesnie Bogiem, ale tez niemoznosci istnienia Boga, bowiem z jednej strony musialby byc On Wszechpotezny, a z drugiej nie moglby sie ograniczyc np. do czlowieka, bo wtedy przestalby byc Wszechpoteznym, a wiec przestal by byc Bogiem. Tak wiec sama idea Boga jest wewnetrznie sprzeczna, Jerzyku! (...) J: Możesz ignorwać to, kim jest Jezus, ale nie zmieni to faktu, że jest tyum za kogo się podaje. K: Jakie masz dowody, poza apokryfem zwanym NT na to, co piszesz? J: Wielu Polaków uważa, że prezydent Kwaśniewski nie jest ich prezydentem, ale to nie zmienia faktu, że on jest prezydentem i to do niego należą ostateczne decyzje w wielu sprawach naszego kraju. K: Ostateczne decyzje w sprawach Polski naleza teraz do NATO, Watykanu, Waszyngtonu (DC) i UE, a nie do Kwasa... ;) J: Możesz ignorować to, kim Jest Jezus, ale to do niego należy wszelka włdza i moc i majestat ... K: Marny wiec z niego wladca, jak dopuszcza do aktow terroru, wojen, mordow, glodu, niesprawiedliwosci itp. ...;( Temat: Podstawianie Polski______________teoria spiskowa?? Gość portalu: Hiacynt napisał(a): > Gość portalu: Jureek napisał(a): > > > Hiacyncie, > > zaprosiłeś mnie wczoraj do tego wątku, stawiając równocześnie takie pytanie: > > "Czy budowniczowie nowego ładu w Polsce, twórcy człowieka > > radzieckiego, mogą występować jako autorytety moralne." > > > To bardzo ogólne pytanie i tak sformułowane, że właściwie trudno na nie > > inaczej odpowiedzieć niż twierdząco. > > A może Jurku trudno odpowiedzieć inaczej niż przecząco? Ależ oczywiście, że można, Hiacyncie. > Jeżeli wiernie służyli Moskwie, jeżeli służyli zdradzie i interesom innego > państwa, Pomyśl o 1918 roku. Cała kadra, na przykład wojskowa, była >z odzysku<. Przedtem >wiernie służyli Moskwie< lub innemu okupantowi. I cóż z tego ? Stali się autorytetami dla całych pokoleń. > jeżeli sprzeniewierzyli się prawdzie, może najpierw powinni zrobic > rachunek sumienia? Rachunek sumienia jest sprawą prywatną, tak jak i spowiedź oraz pokuta. Oczekujesz upublicznienia rachunku sumienia ? Czy spowiedzi i pokuty trakże ? > Czy tak samo jest traktowana służba faszyzmowi jak komunizmowi? Zależy w jakim okresie. Nie stawiaj na jednej płaśzczyźnie Kwaśniewskiego i Berię. > > Tak, mogą, jeśli znajdą się słuchacze (czytelnicy ) którzy ich za taki > > autorytet uznają, w przeciwnym razie też mogą, ale > narażaj ą się na > > śmieszność. To czy ktoś jest autorytetem moralnym zależy nie od tego, > > że jako taki autorytet występuje, ale od tego, czy inni go za taki autorytet > > uznają. Widać to nawet na tym forum - nie wystarczy, że ktoś > > napisze: "słuchajcie mnie, bo jestem autorytetem", żeby być naprawdę > > autorytetem, trzeba, żeby inni Cię za taki autorytet uznali. > > Czytelnicy (słuchacze) w swej większości mają zbyt mało danych, by wiedzieć > czy ktoś jest autorytetem. Nie ma czegoś takiego jak >obiektywne bycie autorytetem<. Autorytetem jest się dla pewnych osób i nie ma znaczenia, ile informacji one posiadają. Zawsze mozna powiedzieć, że za mało. Bo czy wiedzą na przykład, że ich autorytet, gdy nikt go nie widzi, dłubie w nosie ? > Autorytem można zrobić kogokolwiek z big brothera, czy > jakąkolwiek opatrzoną "twarz" z telewizora. Gazetaw wyborcza do spółki z > tygodniekiem powszechnym, w ciągu dwóch tygodni zrobi z jakiegokolwiek pismaka > pisarza. Uznanie to wyłącznie sprawa propagandy i socjotechniki. Przykładem > Szczypiorski czy własnie Janion, która dla Kira jest autorytetem. Oczywiście, że autorytetem zostaje się w wyniku dostarczania informacji. Bo wszak autorytet to ktoś, kto w naszych oczach tym autorytetem stał się z powodu pewnych informacji, które o nim mamy. To truizm. Twoje autorytety też z tego powodu są Twoimi autorytetami, a ja mogę napisać, że to propaganda sprawiła, że masz takie a nie inne autorytety. > > Reasumując - każdy może sobie występować jako autorytet, ale nie wynika z > > tego wcale, że autorytetem jest. > > Jurek > > Jurku, pisząc: > "twórcy człowieka radzieckiego, mogą występować jako autorytety moralne", > nie miałem na myśli tego, "że sami występują (sami siebie uważają) jako > autorytety. "Występować" jako autorytety, w rozumieniu, że media ich kreują na > autorytety. Janion przykładowo robi za autorytet Tygodnika Powszechnego, > a dla wyborczej i jej czytelników jest "już" wyrocznią. Ich prawo. Prawo uważania jej za autorytet. Wszak ona ich do tego nie zmusiła. > > Gdy już tak mówimy o autorytetach. Niewątpliwie wielkim autorytetem dla > > pierwszych (i nie tylko pierwszych) chrześcijan był > > św. Paweł. Stosując twoje sugestie musiałby on w każdym tekście przedstawiać > > się kim jest i kim był. Jak znam Nowy Testament, nie > > robił tego, a jednak był autorytetem > > Jurku, nie w każdym tekście. Ale, niech nie fałszują historii, niech nie > kłamią. Jestem pewien, że prawie nikt nie wie, co robiła Janion w latach > stalinowskich. A tak łatwo używa słów antysemityzm i stalinizm. Słowa antysemityzm i stalinizm nie zmieniają swego znaczenia w zależności od tego, kto je wypowiada. Tak więc to co wypowiadający je robił kiedyś, nie ma wielkiego znaczenia dla prawdziwości wypowiadanych teraz przez niego stwierdzeń. Pozdrawiam. Temat: Słowianie - najdzikszy barbarzyńcy? alex.4 napisał: > borebitsa napisała: > > > A kiedy wtargneli tam Grecy? Tylko nie udawaj Greka. > >Alex: Pochodzenie Greków to oddzielny wątek. Trzeba sporo by napisać. Na pe > wno > Grecy nie byli pierwszymi mieszkańcami Grecji. Przed nimi byli Pelazgowie, > któzy byli ludem nieindoeuropejskim. Podobnie nieindoeuropejczykami byli > Kreteńczycy - kultura minojska > > > > Tylko podboje mongolów dokonują sie w czasie krótszym od pokolenia. To co > > embriony atakują? > > Alex: Nie rozumiem. czasami dochodzi do kompletnej wymiany mieszkańców, czasami > > do wymieszaniu grup etnicznych, czasami grupa pierwotna marginalizowana jest na > > niewielkich terytoriach, a czasami są dwie grupy współistnieją obok siebie. > > > > > czyli że przemieszczają sie mody ponad populacją a zaistnienie kultu > r > > archeologicznych jest interpretowane jako ruchy populacji. > > Jak ty sobie wyobrażasz ze jasie wędrowniczki godłowskiego zastają pustą > ziemię > > Alex: a my wiemy, że na terenach wschodniego barbaricum były olbrzymie pustki > osadnicze. Świadczy o tym opis wędrówek Herulów, którzy na drodze do > Skandynawii napotykali takowe często. Z badań archeologicznych również wynika, > że w IV w. następuje załamanie demograficzne na ziemiach polskich. Z braku śladówarcheologicznych można też wywnioskowąć że jest to okreś pooju. Garki się nie tłuką a wrzucane są tylko te co dzieci robią dla zabawy. I to tylko wtedy jak rodice nie widzą bo skorupki należy potłuc na drobno tak by nie zasmiecać wielkiego swiętego gaju jakim jest cały teren Polski. (można czy nie?) Ludności > było tu niewiele. A jak to wiesz. Liczysz slady Odbite w zeszłorocznych sniegach wędrówek? Może palili się i rozsypywali popiół na zboczach gór. (moze tak być) Poza tym mylisz pojecia. Ja nie myle. Ja ukazuje że ty masz klepki na oczach. Teraz lepiej rozejrzyj ise więcej. Weż pod uwagę dane lingwistyczne i genetyczne, nie tylko wykopane z ziemi smieci. Moda modą, ale czasami róznice w > kulturze materialnej jasno dowodzą przemian osadniczych. Czy wyobrażasz sobie, > że nasi przodkowie w pewnym momencie porzucili osiągnięcia cywilizacyjne, A może własnie przestali porzucać. Czy jak sobie kupisz radio czy pompkę do roweru to bedziesz ją zakopywać w ziemi? > poprzednie siedziby, efektywniejsze rosliny, dla rzeczy prymitywniejszych? No widzisz coś ty masz pytania a nie ja. > Zamiast uzywać koła gancarskiego, lepiej ręcznie lepić garnki? I tak dalej. > Archeologicznie mamy poświadczoną zupełną zminę w trybie zycia i warunkach > zycia, w zamieszkiwanych siedzibach. Przemiany wywiołane modą to jedno. > Przemni9any wywołąne zmianami ludnościowymi to drugie.... no a przedntem nie widziłaeś . Teraz jeszcze nie potrafisz ich ilosciowo poskładac. A moze. To ile było mody ile migracji i kiedy? > > > > > > > Pozdr > > P.S. > > no a ostatni punkt semickie notatki strego testamentu? Na boga wszysko zwa > lić? > > Szczególnie księgi liczb. > Alex: czy możeż uzupełnić tą kwestię. Nie wiem o co chodzi. Jak doprecyzujesz, Wyraznie napisane ze dostali to od boga. Wiec gdzies ten bug musiał mieszkac. A wtedy już nazywany LACH. > to ci odpowiem. Temat: Jezus pochwalal bicie niewolnikow (do J.) rycho7 i Kagan napisali: [.. O osobach upośledzonych umysłowo i religii ..] >> K: BRAK ODPOWIEDZI! Jeżeli moja odpowiedź cię nie satysfakcjonuje trudno. Po dokładniejsze informacje na temat "religia i osoby upośledzone" odsyłam cię do organizacji religijnych, które się takimi osobami zajmują i zamykam ten wątek. [.. O podstawowych zasadach ortografii (do rycha7) ..] Jeżeli piszesz o jednym z bogów (np. bogów greckich) używasz małej litery. Jeżeli piszesz o bogu chrześcijan używasz dużej, bo Bóg to nie tylko "nadprzyrodzona istota”, ale także "tłumacząc to łopatologicznie” to imię boga chrześcijan. Możesz nas oskarżyć o brak wyobraźni, jeżeli chcesz, ale pamiętaj,że orty nie świadczą o tobie dobrze. [.. O poznawalności świata Boga itp. ..] > > (a wiec i świat, bo Bóg jest > > przecież z def. WSZEDZIE) NIE jest poznawalny? Błąd. Religie zakładają,że świat dzieli się na "część" poznawalną za pomocą nauk ścisłych i taką, której nie jesteśmy w stanie poznać. Nie zakładają niepoznawalności całego wszechświata. Wszechobecność Boga oznacza,że może na nas wpływać a nie,że możemy go zmierzyć i zważyć. [.. o teologii religioznawstwie etyce itp ..] RELIGIOZNAWSTWO opisuje religię "z, zewnątrz” czyli to coś w rodzaju opisu obrzędów i zachowań (antropologia psychologia itp.) "Tworzeniem tabu”, (czyli zasad etycznych) zajmuje się ETYKA. Nie musi być ona powiązana z żadną religią. TEOLOGIA zajmuje się opisem relacji pomiędzy Bogiem i ludźmi, (czyli to coś więcej niż tylko dział etyki). Myślę,że powinniśmy sięgnąć po słowniki, bo rozmawiamy jak ślepy o kolorach i mylimy podstawowe pojęcia. Do czasu dokształcenia się (i nie tylko się) zamykam ten wątek. [.. O dogmatach i światopoglądach ..] > Jest jednak w ateizmie cos, co wymaga wiary. Obaj wierzymy w sensowność > metodologii naukowej. Taki pogląd to albo skrajna naiwność albo manipulacja. W sensowność metodologii naukowej wierzą niemal wszyscy ludzie na pewnym poziomie wykształcenia niezależnie od światopoglądu. Ale ateiści wierzą,że za pomocą tej metodologii można poznać CAŁY wszechświat a osoby wyznające jakąkolwiek religię wierzą,że poznać można tylko jakąś jego CZĘŚĆ. > > K: Mój światopogląd NIE jest oparty, jak twój, na mitach, ale na faktach! No to masz problem. Bo jedynym faktem, którego nie musisz zakładać jest to,że istniejesz. Nawet swoich pieniędzy nie możesz policzyć. To znaczysz liczyć możesz, ale nigdy nie będziesz wiedział czy dobrze policzyłeś, (bo przecież matematyka jest oparta na zestawie aksjomatów). > > A światopogląd religijny jest zastygły: Nie prawda. > neguje wciąż ewolucje Nie prawda >, i nawet nie jest pewien, czy może ma wciąż popierać astronomie >przedkopernikanska... :( Nie prawda [.. O biblii Bogu i człowieku ...] Podoba mi się tekst rycha7. (Zastrzeżenia mam tylko do ortów :-D.) [.. O tym jak czytać stary i nowy testament do rycha 7..] > Ja dostrzegam w Biblii sens pozareligijny. Niewątpliwie jest to bardzo stara >i ciekawa książka. OK. >Starsze części są teologicznie naprawdę doskonale. Ewangelie tworzyli >propagandyści w złym pismackim stylu. Ciekawa chociaż bardzo kontrowersyjna interpretacja. Myślę ,że chciałeś napisać "Starsze części są STYLISTYCZNIE naprawdę doskonale." Wtedy twoja wypowiedź brzmiałaby trochę bardziej SENSOWNIE. (I nie próbowałbym z nią polemizować bo nie jestem humanistą) > Ale mimo to przekaz Jezusa pozostał. Jeżeli potraktujesz "słowo boże" jako >kodyfikacje zasad społecznych to objawi Ci się głęboki sens tej księgi. Nie >oznacza, ze musisz od razu akceptować wszystkie zasady sprzed tysięcy lat. Te "zasady społeczne" nie podobają mi się (brzmią trochę jak "sprawiedliwość społeczna"). Mogę się zgodzić z tym co napisałeś. Myślę jednak ,że gdybyśmy przeszli do szczegółów pojawiłyby się różnice w naszych poglądach. > zasady Slowian są o wiele bliższe. Ale to se ne wrati. :->. [.. O rozsądnych (i mniej rozsądnych) światopoglądach ...] >> K: NIE! To jest jedyna możliwa logiczna interpretacja tekstu tak wewnetrznie > niespójnego i sprzecznego! "Jedyna możliwa" cóż za paskudne określenie. Mi też kojarzy się ze stalinizmem. >> NIE może być on źródłem żadnego rozsądnego światopoglądu! Biblia może być źródłem wielu światopoglądów (rozsądnych , nierozsądnych a nawet całkiem zwariowanych). Ale do tego ,żeby wymyślić jakiś bezsensowny światopogląd i oprzeć na nim totalitarną ideologię nie trzeba Biblii (stalinizm, nazizm itp). Pozdrawiam CCC Strona 3 z 3 • Wyszukano 147 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||