Strona Główna jadłospis ciężarnej jajcarski tekst zaproszenia Jak Grać W Dofus Jacek Brandowski jajko wielkanocne jak działa VLOOKUP jajko wielkanocne wykonanie jadu Gadu Era jabłka Hesperyd |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak jezdzić cieżarówkąTemat: Mam samochod! Mam samochod! qrakki999 napisał: > Jeden, mały błąd ale błąd. Druidzie. > Jeżeli coś jest zgodne z prawem to osoba dokonująca danej czynności nie może > zostać nazwana 'oszustem' lub ogólniej 'przestepcą'. Wiecej jeżeli jest to > dozwolone a dana osoba nie dokonuje takiego procederu - to tymbardziej nie może > > byc tak nazwana. > > Zamotałeś się już trochę. Aczkolwiek domyslam się o co Ci chodzi i jestem gotów > > ponieść konsekwencje przyznania Ci racji. > System wszelkiego rodzaju odliczeń od podatków powienien zostac zniesiony - > ogólnie system podatkowy powienien zostać uproszczony co wydatnie zmniejszyło > by jego patogenność. Faktycznie jesteśmy jedynym chyba krajem na świcie gdzie > samochody osobowe są rejestrowane jako ciężąrówki. Ale nie jest to wina ludzi, > którzy ten stan wykorzystują tylko debili, którzy taka możliwość stworzyli. > > Jeżeli jednak twoja złość skierowana jest jednak przeciwko ludziom zgodnie z > prawem wykorzystującym zastany stan rzeczy do poczynienia oszczędności /vide > wspomniany przykład znajomego z pracy i jego Corolli/ to jesteś po prostu > zwykłym ZŁÓŚNIKIEM - nic więcej!!! > > pzdr. > Q Prawo stanowi wyraznie: od dochodu mozna odliczyc wylacznie koszt jego osiagniecia. A wyjazd na grzyby 'firmowym' samochodem takim czyms nie jest. Czy to tak trudno zrozumiec? Wiem, ze prawo nigdy nie bedzie w stu procentach szczelne, ale chyba jakies mechanizmy kontroli jego przestrzegania musza byc? Dlaczego obywatel polski nie moze jezdzic na terenie Polski samochodem zarejestrowanym za granica bez wlasciciela na pokladzie? Bo to przestepstwo celne. Analogicznie nalezy wprowadzic przepis, zakazujacy poruszania sie samochodem osobom nie zatrudnionym w firmie, do ktorej on nalezy. Jestem swiadomy, ze nie wyeliminuje to wszystkich oszustow, ale przynajmniej zonka pana Ziutka z bazarow pojedzie do fryzjera autobusem albo taksowka. Temat: Wznowienie produkcji Poloneza Gość portalu: Z^2 napisał(a): > Zapomniałeś napisać, że klocki hamulcowe należy kupować dobre a nie tanie oraz > z hamowaniem związane są opony - czyt. złym oponom nie pomogą dobre hamulce. > Ogólnie zgoda, hamulce nie są najmocniejszą stroną Poloneza ale zawodnicy > jeżdżący na tanich klockach z dodatkiem starych opon ale za to w Golfie czy > innym ćwiartkowym wynalazkiem są nie mniej niebezpieczni. Ale zakładamy, że należy dbać o stan opon i amortyzatorów! To jest oczywiste. Zresztą klocki i tarcze też są bardzo ważne - tu masz rację, ale zachowujesz się, jakby to tylko właściciele polonezów kupowali opony, amortyzatory i dobre klocki. Do tego widzę, że bardzo nie lubisz golfa - ja też za tym autem nie przepadam, ale nie atakuję go tak, jak Ty - to już jest chyba obsesja! > Mogę zapewnić Cię, że Polonezem da się szybciej jeździć w zakrętach niż > przeciętnym samochodem terenowym nawet Nissan Patrol jest mniej pewny w > zakrętach niż Polonez (sprawdziłem osobiście). w przypadku Patrola niebagatelne > > znaczenie mają terenowe opony (to do obrońców Patrola). Jak sam zauważyłeś Nissan Patrol to samochód terenowy i takie jest jego przeznaczenie, szczególnie z oponami błotnymi. Zaraz powiesz, że Polonez lepiej wchodzi w zakręty niż ciężarówki i lepiej się sprawuje w terenie niz porshe 911 carrera. Też będziesz miał rację, ale porównujmy pojazdy o takim samym przeznaczeniu! > P.S. > Dobry kierowca powinien przewidywać tzn. nie czekać aż sytuacja zmusi do > gwałtownego hamowania. Tu masz rację, ale przy kulturze jazdy na naszych szosach trzeba mieć oczy dookoła głowy i być przygotowanym do hamowania w każdej chwili. Trzeba sie liczyć, że nagle Ci wyskoczy przed maskę dziecko i wtedy nic Ci nie da, że jechałeś nawet nie 60 a 50km/h. Ja raz bym tak potrącił dzieciaka - wierz mi, że strasznie się czułem mimo, że do niczego nie doszło. Gdybym jechał tego dnia polonezem.... tego małego by już pewnie nie było na świecie. Ale to nie miejsce na gdybanie. Pozdrawiam Temat: Wznowienie produkcji Poloneza polonez i ergonomia???!!! Gość portalu: Alfik napisał(a): > Właśnie ergonomia i funkcjonalność jest jego zaletą. Oraz znacznie lepsze > wyposażenie od samochodów zachodnich. Jakie to jest to lepsze wyposażenie od aut zachodnich? Może ABS w standardzie? Bo takie zbytki jak elektrycznie podnoszone szyby dla mnie nie mają znaczenia. Hmm, nie słyszałem, żeby ergonomia polegała na umieszczaniu przełączników w najbardziej idiotycznych miejscach! Kiedyś "szukając" wyłącznika świateł przeciwmgielnych w caro ('96) ukrytego koło dźwigni zmiany biegów (też wynalazek) prawie bym spowodował wypadek! Dobrze, że go nie schowali pod siedzeniem! Odnośnie funkcjonalności też bym polemizował - mniejszy kadett e jest znacznie pojemniejszy i ma więcej schowków itp. Nawet sama kierownica rodem z ciężarówki może odstraszyć od "poldka" ale z mniejszą średnica trudno byłoby ukręcić kołami. > Dla porównania liczba napraw w samochodach moich znajomych dystans około 100 > tys: > > Polonez 1 naprawa > wolskwagen 6 > ford 4 > opel astra 4 > alfa romeo ᡂ > > wszystkie auta kupione jako nowe Jeżeli porównujemy, to powiedzmy, jakie to były naprawy - bo jest różnica między naprawą główną silnika a np. wymianą wyłącznika świateł awaryjnych. Osobiście wiem, że np z palio jest masa problemów, to fakt, ale np vectra 1,6 16V nie miala na dystansie 250kkm zadnych nieplanowanych napraw (poza wymiana wydechu,co jest nie do unikniecia przy jazdach w miescie). > Bardzo dobre hamulce Jak dla mnie to może bardzo dobre tylko.... nieskuteczne. A jak się pytałem, czy to normalne, to facet na stacji diagnostycznej wykonującej przeglądy rejestracyjne przy salonie Daewoo/FSO powiedział zacytuję "te typy tak mają". > miałem doświadczenie z przebiegami ok 200 tys i zużycie sinkia niezauważalne Może miałeś szczęście albo ja miałem pecha - choć ja miałem do czynienia tylko z 4 egz., z których każdy miał poważne problemy od przebiegu 100/130kkm Na analizatorze spalin też było niezauważalne to zużycie? Może ktoś jeździł tylko na trasie i co 5kkm zmieniał olej i świece? OK, nie lubię poloneza i mam do tego podstawy, ale gdybym kupił powypadkowy zachodni to też bym był uprzedzony. Ale jest narynku spora ilość aut zachodnich w dobrym stanie technicznym, może odrobinę droższych od "średniej ceny" ale warto właśnie takie autko kupić. A jeśli chodzi o VW... cóź, nie jestem zwolennikiem tej marki - pojazdy są za drogie i mit ich niezawodności ma niewiele wspólnego z rzeczywistością! Pozdrawiam. Temat: YARIS FORUM CLUB - cz 6 Gość portalu: jola napisał(a): > Witaj Mac'u Ja oczywiscie na oponach sie nie znam, ale zaczelam sie za nimi > rozgladac. Oczywiscie pytalam sie w pewnym punkcie, ktory mi polecono i tam > podano mi takie ceny Kleber - 245 zlote a Michelin 341 zl !!!!! tylko, ze niby > wymiana opon i wywazanie gratis. No ale to nie jest gratis, bo jak wziac Twoje > ceny + np. 120 zl bo tyle chca w salonie za zmiane i wywazenie opon, to te ceny > > co mi podano nie brzmia zachecajaco. Podano mi jeszcze Uniroyal - 277 zl; > Barum -206 zl, Continental - 346. Hm...Ja myslalam o tych Kleberach, ale jesli > mozesz to powiedz mi gdzie ta oferta Michelinow, bo jesli mowisz 260 zl - to > sie powazniej nad tym zastanowie - no chyba, ze sa jakies modele opon, ze niby > Klebery, ale jakies tak super hiper i za sie placi - wlasnie Mac'u powiedz jak > to jest z oponami, czy to tylko tak, ze np. Micheliny taki i taki rozmiar do > Yarisa na zime, czy tez sa jeszcze odmiany???? Pozdrawiam i jeszcze raz prosze > o namiar tego salonu, gdzie sa Micheliny po 260 zl/szt. jolu: otóż promocja tych opon jest w każdym salonie toyoty: opony zimowe o 20 procent tańsze dzwonilem do nich i mają wlasnie micheliny(ok 260 z vatem) i continentale a klebery mam namiar w hurtowni, ktora jak sie okazało sprowadza cześci dla ciężarówek a z rynku osobowych sie wycofuje, ale ma b. duze upusty a dla mnie zrobili wyjatek, no i maja kleberki po 198 z vatem, ale one jakosciowo sa gorsze, co nie znaczy ze własciwosci jezdniowe sa gorsze, po prostu szybciej sie zużywa, mniej odporna itp., ale cena i znów tak dużo i ekstremalnie się jezdzi w zimie co do rozmiarów, musisz miec odpowiednią do felgi więc albo r13, lub r14, może zmnienic jej wysokośc, nie wiem jak się to fachowo nazywa, to co z boku widzisz, tj. wysokość tej gumy, może być nisko profilowa i wysoko profilowa, nie możesz zmienić szerokości bieżnika bo to wiąze się ze zmianą felg, dalej kapcie mają różne jakby limity prędkosci, zależne od bieżnika, na przykład optymalne do 150-160 są tansze od tych co do 180-190, itp., ale najlepiej : mówisz rozmiar do samochodu małego miejskiego marki takiej, albo w cenie takiej i ci doradzą, ale właśnie kleberki czy micheliny to mój dylemat, co mam wybrać, doradzcie wszyscy moi mili ?????? mac Temat: Jak to jest na autostradach w Niemczech ? Gość portalu: Gal napisał(a): > Można to podsumować w sposob następujący; > -ixixi sądzi, że to wyprzedzający ma uważać i ustępować drogi(hamując) - > wyprzedzanemu. Nie, blednie mnie zrozumiales. Uwazam, ze uwazac powinni w rownej mierze obaj aby nie zmuszac tego drugiego do gwaltownych reakcji. Jesli natomiast zwolnic ma ktorys z samochodow, zeby przepuscic ten drugi podczas wyprzedzania to stoje na stanowisku, ze zwolnic (nie gwaltownie wyhamowac!!!!) powinien raczej zawsze samochod jadacy szybciej i to nawet w sytuacjach, gdy roznica nominalna szybkosci przy spowolnieniu samochodu wolniejszego bylaby znacznie nizsza od samochodu szybszego. Jesli przyjac drugi wariant to samochody jadace z szybkoscia 110-120 km/h nigdy nie moglyby wyprzedzic ciezarowki jadacej 100 km/h bo ich kierowcy rozpoczynajac manewr wyprzedzania trwajacy kilkadziesiat sekund musieliby sie liczyc z tym, ze kiedys i tak "zablokuja" kierowce samochodu jadacego 200 km/h wtedy jeszcze wcale niewidocznego lub widocznego dopiero bardzo daleko. Kierowca samochodu jadacego 200 km/h zbliza sie przeciez do obu samochodow z predkoscia okolo 100 km/h. 130 km/h wlasnie z tego wzgledu jest na autostradach niemieckich szybkoscia zalecana i ma poniekad charakter priorytetowy bo jest najlepszym kompromisem zarowno z punktu widzenia ekonomii (tez czasu) jak i ekologii i bezpieczenstwa. Jazda z wyzszymi szybkosciami zwlaszcza powyzej 200 km/h nie ma uzasadnienia jakimikolwiek wzgledami praktycznymi i jest kompletnym zbytkiem, muszacym ustapic ustapic wzgledom praktycznym podyktowanym dobrem ogolu. > PS. A na drogach wielopasmowych jeździ się z prawej, a wyprzedza z lewej - > zawsze. Chyba, że jesteśmy w Anglii;-))) Sluszne slowa, o ktorych wielu tu zapomina piszac o tzw. "szybkich pasach" na przyklad... Temat: Mam samochod! Mam samochod! druid_ napisał: > Prawo stanowi wyraznie: od dochodu mozna odliczyc > wylacznie koszt jego osiagniecia. A wyjazd na grzyby > 'firmowym' samochodem takim czyms nie jest. Czy to tak > trudno zrozumiec? Od przychodu chciałeś zapewnie napisać. Rzeczywiście masz umysł urzędnika skarbowego - widzisz wszędzie oszustów. Nawet takich oszustów, którzy koszty delegacji wyjazdu służbowego (np. samochodem z kratką) który nie zakończył się transakcją, też chcą wpuszczać w koszty. Gratuluję Ci serdecznie. > Wiem, ze prawo nigdy nie bedzie w stu procentach > szczelne, ale chyba jakies mechanizmy kontroli jego > przestrzegania musza byc? Dlaczego obywatel polski nie > moze jezdzic na terenie Polski samochodem zarejestrowanym > za granica bez wlasciciela na pokladzie? > Bo to przestepstwo celne. Analogicznie nalezy wprowadzic > przepis, zakazujacy poruszania sie samochodem osobom nie > zatrudnionym w firmie, do ktorej on nalezy. Jestem > swiadomy, ze nie wyeliminuje to wszystkich oszustow, ale > przynajmniej zonka pana Ziutka z bazarow pojedzie do > fryzjera autobusem albo taksowka. Problem ten nie leży w tym, że prawo zezwoliło na możliwość uznania samochodu osobowego jako ciężarowy i z tego powodu na możliwośc oszukiwania wg. Ciebie, czyli na odliczeniu VAT. Problem polega na tym, że polskie przepisy dot. VAT, w odróżnieniu od analogicznych przepisów we wszystkich krajach cywilizowanych, NIE ZEZWALAJĄ na możliwość odliczania VAT przy zakupie firmowych samochodów osobowych, w przeciwieństwie do sam. ciężarowych. Nie wiem dlaczego, ale przypuszczam, że pogląd ten zachował się z czasów komuny, kiedy samochód osobowy był dobrem luksusowym, przynależnym jedynie funkcjonariuszom partyjnym i państwowym. "Kogo stać na taki luksus jak zakup np. Skody na firmę - niech płaci podwójnie". I to wszystko - właścicieli firm często nie stać na nic innego. Biorą "ciężarówki" bo są do tego zmuszeni. Nawet jeśli jest to Laguna II. Temat: ranking autostrad (uwaga dlugi txt!) Skandynawia, Portugalia, Hiszpania konta Polska. Gość portalu: niki napisał(a): > w ogole nie znam autostrad skandynawskich. Jak wypadaja na tle? W Skandynawii jest dość mało autostrad, w porównaniu z Europą Zachodnią. W Szwecji i Danii są ograniczenia prędkości 110 km/h. Słyszałem, że ostatnio Dania podobno podniosła? A na kawałeczku autostrady jaki istnieje pod Oslo jest ograniczenie do 90(!) W większości jednak nie za bardzo się przestrezega tych ograniczeń. Z wyjątkiem odcinków z kamerami. Ale te są dobrze oznakowane więc trzeba być ślepym żeby dać się sfotografować ;- ) Oznaczenia w Szwecji są dobre, ale niestety zjazdy nie są numerowane. W Danii są. O Norwegii nie napiszę bo ona się nie liczy :-P W Potugalii i Hiszpanii autostrady są podobne do siebie. Z tym że wbrew powszechnej opinii NIE WSZYSTKIE SĄ PŁATNE!! Np. autostrada na południu Portugalii z zachodu aż do granicy z Hiszpanią jest bezpłatna. Częściowo betonowa (huk STRASZNY w aucie!) Autostrada dalej po stronie Hiszpańskiej do Sevilli też darmowa. Autostada Faro-Lizbona za to platna 15,70 Euro za 260 km. Pod samą Lizboną parę km pofałdowanej nawierzchni, poza tym super. Oba mosty jakimi można wjechać do Lizbony dodatkowo płatne (grosze) Oznaczenia na autostradzie nie pozostawiające nic do życzenia. Gorzej jak się z niej zjedzie :) zarówno w Portugalii jak i Hiszpanii. Życzę wszystkim, by umieli tak jeździć po autostradach jak Portugalczycy!!! Generalnie spieprzają na prawo natychmiast jak tylko coś zobaczą w lusterku wstecznym. Większość jedzie ile fabryka da. A że w większości mają małe, dość słabe auta, to prędkość raczej nie przekracza 160-180 km/h. (Niektórzy jadą przepisowe bodaj 120 prawym pasem, czasem tylko jakiś autobus albo stara ciężarówka wolniej) Hiszpanie za to jeżdzą jak chamy. Niebezpiecznie wpychają się bez kierunkowskazów. Ale ich rozumiem- jak się trzyma lewą rękę za oknem, to ciężko sięgać do dzwigienki kierunków ;-)) A co do polskiej A4- przestańcie narzekać!! Jechałem odcinkiem z Wrocławia na wschód i Katowice-Kraków. BARDZO równa nawierzchnia, "miękki" asfalt i miła jazda. Jedyne co mam do zarzucenia polskim powstającym autostradom, to nieraz nieprzemyślane zbyt ciasne ślimaki, na których czasem jest ograniczenie do 40 km/h !!!! LUDZIE!!! W cywilizowanych krajach podjazd służy do rozpędzania się (wjazd na autostradę z prędkością mniejszą niż na niej obowiązująca to wykroczenie!) a przed zjazdem NIE WOLNO hamować- dopiero na zjeździe!!! Tak więc ślimaki w Polsce do poprawki. Temat: Maluchem ze Śląska nad morze??? Coś nikt się nie kwapi z odpowiedzią więc ja pospieszę, ale daj sobie spokój dziewczyno z tą drogą bo dwa dni będziesz jechać. Jeżdżę częściowo tą trasą z Gdańska do Katowic (przez Gniezno, Jarocin, Ostrów i Kluczbork) jeśli muszę zahaczyć o Opole, ale znam ją na pamięć i mam nieco lepszy samochód, nie polecałbym jej jednak nikomu, kto jej nie zna. Maluchem tam się zarżniesz, jest wąsko, duży ruch, furmanki, traktory, powolne ciężarówki z gruzem itp. a do tego stacji benzynowych i warsztatów też niewiele. Lepiej wydaj kilka złotych na paliwo więcej, ale jedź autostradą A4 do Wrocławia (i nie bój, maluchów też tam trochę jeździ). Autostrada zaczyna się na wysokości Strzelec Opolskich, wcześniej jest stara betonówka,a jedziesz normalnie z Katowic przez Chorzów, centrum Bytomia, potem koło Plejady, Zabrze (koło M1) i w Gliwicach kończy się dwupasmówka i zaczyna betonowa jezdnia. Gdzieś po drodze zatankuj, bo od Gliwic aż do Wrocławia praktycznie nie ma stacji benzynowych przy autostradzie (są tylko jakieś wiejskie, ale trzeba zbaczać z drogi i leją straszny szajs - sam się kiedyś nadziałem). Wrocławia raczej nie objedziesz, ale nie ma też potrzeby, nie jest aż tak zakorkowany jak mówią, tylko patrz dobrze na drogowskazy, żeby się nie zgubić. Dalej aż do Poznania właściwie rzeźnia, ale da się względnie przejechać, zresztą nie jest zbyt daleko. Poznań można objechać(w Stęszewie na skrzyżowaniu przy stacji Orlenu skręcasz w prawo i kierujesz się na Mosinę i Puchaczewo, o ile nie przekręciłem nazwy) - nie polecam jednak nie znającym drogi, można się też zgubić i zmarnować czas, zamiast zaoszczędzić. Dlatego lepiej pojedź normalnie przez Poznań, trochę korków, ale w dość dobrze oznakowany przejazd, trudno zabłądzić. Poźniej jeszcze jakieś pół godzinki w korku na Obornickiej w Poznaniu, niezależnie właściwie od pory dnia i jesteś na trasie do Piły (można w sumie objechać- z Poznania wyjechać na Swiecko, odbić w prawo do Baranowa i wyjechac na trasę w Obornikach Wlkp., jakieś 30km za Poznaniem- ale to też raczej dla znających drogę lub mających czas na ew. błądzenie). Uważaj tylko na wylocie z Piły, w miejscu gdzie kończy się dwujezdniówka Ty skręcasz w lewo, wielu ludzi z rozpędu wali prosto i później gdzieś w lesie zawracają. Dużo tego, ale może się przyda. Jakby coś jeszcze, daj znać. Aha, żeby zaoszczędzić na mapach kup sobie Temat: Jak to jest na autostradach w Niemczech ? Gość portalu: Listopad napisał(a): > Śmigam sobie czasem do Berlina i zaskakuje mnie zachowanie kierowców na > autostradzie, które jest właściwie regułą. Otóż kierowca jadący prawym pasem, > gdy napotyka zawalidrogę natychmiast ładuje się na lewy pas, nie zważając,że > jadę tam ja z odpowiednio większą prędkością, by go właśnie minąć. Tak jakby > ten pas zawsze i wciąż miał być wolny. Daje on oczywiście kierunkowskaz, ale > zmusza mnie w ten sposób do hamowania i wpuszczenia go. Wszystko dzieje się > w pełnym biegu, więc o wypadek nie trudno. Mam wrażenie,że u nas jednak > jeździ się inaczej i zastanawiam się czy przepisy niemieckie nie mówią coś na > ten temat. Czy ktoś ma podobne odczucie ? Mieszkalem w Niemczech 1,5 roku. To jest wlasnie kultura jazdy - respekt i poszanowanie dla slabszych (czyt. wolniejszych). Mozesz jechac i 250km/h (jesli nie ma ograniczenia), ale musisz respektowac to, ze inni tez chca i beda wyprzedzac z predkoscia 120km/h ciezarowke, ktora jedzie 90 km/h i to Ty masz im to umozliwic (przypomne, ze zalecana predkosc na autostradzie wynosi 130 km/h). Oczywiscie mozna dyskutowac, do jakiego stopnia mozna "wskoczyc" na lewy pas przed jadacy szybko samochod, bo w pewnym momencie faktycznie staje sie to niebezpieczne (ale Ty tez masz patrzec przed siebie i oceniac sytuacje - jesli widzisz, ze przed Toba lewym pasemjaedzie ceizarowka, a do niej zbliza sie jakis inny samochod - zdejmij noge z gazu, bo pewnie bedzie wyprzedzac i wjedzie na lewy pas). Trzeba po porstu patrzec przed siebie, anie tylko gaz do dechy i przed siebie. Jasne jest takze, ze po wyprzedzaniu taki wolniejszy musi natychmiast wrocic na prawy pas. Ale nie do pomyslenia sa sytuacje, jak np. u nas na "katowickiej", kiedy taki debil jadacy lewym pasem z daleka juz miga swiatlami, ze jedzie, dojezdza metr za wyprzedzajacego i miga mu swiatlami, bo przeciez on jedzie i nie mozna go blokowac (oczywiscie zakladam, ze jadacy wolniej lewym pasem wyprzedza cos, co jedzie prawym). Ale niestety wiekszosc polskich kierowcow tego nie rozumie. Temat: Do Skandynawów- pytanie od drogę do Troms w Norweg Gość portalu: Maciej napisał(a): > 1. Jaką drogę obrać Czy chodzi Ci o Tromsö na samej prawie północy Norwegii? Jeśli tak, to na pewno polecam Ci jazdę na północ Szwecji, a potem dopiero do Norwegii. W Szwecji może nawierzchnia dróg jest gorsza, ale standard ogólnie lepszy i taniej. > 2. Jechać w Szwecji kierując się na Stockholm- Sundsvall- Litto Nie piszesz skąd jedziesz w PL, ale na Twoim miejscu popłynąłbym promem wyżej, do Karlskrony (z Gdyni) albo aż do Nynäshamn pod Sztokholmem (z Gdańska) Ta pierwsza linia jest zdecydowanie najlepsza jeśli chodzi o standard, mają też promocję- auto i do pięciu osób za 450 zł w obie strony. www.stenaline.pl > 3. Czy pora roku jest odpowiednia W kwietniu zaczyna się wiosna, śniegu już nie powinno byc. > 4. Czy mam w jakiś specjalny sposób przygotować auto ? na jakich oponach > jechać ? brać łańcuchy- druga połowa kwietania ? Zdecydowanie na letnich - łańcuchy na wszelki wypadek możesz wziąc. Zimowych szkoda na tak długiej trasie w dodatniej temperaturze. Nie wiem do kiedy w Norwegii, ale w Szwecji jeździ się na zimowych do końca marca. > 5. Co jest tańsze podrozowanie po Norwegii czy Szwecji uwzględniając paliwo, > wyzywienie i motele ? Benzyna jest trochę tańsza w Szwecji, ale np. jedzenie jest O WIELE tańsze w Szwecji. W Norwegii generalnie jest dużo drożej. Np. kebab w Oslo kosztuje 2-3 razy więcej niż Sztokholmie... > 7. Na co jeszcz powinieniem zwrócić uwagę ? W Norwegii autostrad nie ma prawie wcale, a jak już to z idiotycznymi ograniczeniami prędkości, np. pod Oslo max 80 km/h! Do tego dosłownie co chwilę mają tam kamery - takie dobrze z daleka widoczne pudła na słupach. ALe są też i znaki informujące o nich :) Szosy są wąskie i nieraz bez poboczy. Jak jedziesz za ciężarówką to masz przechalapane ;-) Generalnie po Norwegii jeździ się do znudzenia powoli. Wracając do Szwecji, czekałem na przekroczenie granicy jak na zbawienie :-))) Do tego niektóre norweskie szosy są płatne (około 15 koron za raz) Norwegowie mają też dziwny zwyczaj pozdrawiania się poprzez błyskanie światłami :-)) To tyle, co mi przychodzi do głowy. Jakby co, pytaj więcej. Temat: 220 km/h - czy to sensacja? 01boryna napisał: > Kolejny przyklad przkrecania cudzej wypowiedzi. Na > szczescie nie tylko ja to zauwazylem. A wiec jednak Corsa moze wyprzedzic Mercedesa lub Porsche... uff co za ulga :o) Nie mogles tak od razu? Jeszcze nie tak dawno pisales, ze to bzdura. > O ile pamietasz napisales ze dane zrodlowe masz w pracy i > dostarczysz przy najbliszej sposobnosci. Dlugo to trwalo, > a ja wiadlem z ciekawosci. > Zajrzalem szybko na strone internetowa ADAC. I wyobraz > sobie nic nie znalazlem! No to fatalnie! A ja znalazlem od razu i to mimo to, ze nie jestem w pracy: www.adac.de/images/8_12588.pdf Nie bedziesz musial juz "wiednac" i na stronach 8-10 przeczytasz o tych wszystkich tak niewiarygodnych faktach... > Doprawdy przestaje byc to juz zabawne. Kto napisal > nastepujace zdanie: " Srednia szybkosc wszystkich > samochodow osobowych wynosi 120,4 km/h"? I nie mow ze > miales na mysli srednia predkosc na autostradzie. No tak. Czytajac: "Wedlug danych ADAC tylko 0,7% kierowcow uczestniczacych w ruchu na AUTOSTRADACH jezdzi szybciej niz 180 km/h i tylko 6,4% szybciej niz 160 km/h. Srednia szybkosc wszystkich samochodow osobowych wynosi 120,4 km/h" NIESLYCHANIE TRUDNO (to niemal niemozliwe) domyslic sie, ze chodzi o autstrady. Jeszcze latwiej na podstawie tego zdania produkowac nastepujace wnioski: "Jezeli wezmiemy pod uwage wszystkie autostrady, szosy i ulice miejskie (nawet te z Tempo 30) oraz wszystkich kierowcow (...) to mozliwe ze srednia wszystkich samochodow osobowych wynosic bedzie ok. 120km/h." No tak, to jest "mozliwe" :o). Ale to "mozliwe" to moja wina.... > Alleluja - rownajmy w dol! Mam coraz wieksze podejrzenie > ze cytaty ktorymi sie poslugujesz sa wyrwanymi z > kontekstu. Absolutnie! Ale przeciez masz juz link i bedziesz mogl skorygowac :o) > Jak to dobrze ze nie wprowadzono generalnego > ograniczenia predkosci do tej ktore rozwijaja ciezarowki. Powtorze sie - logika szesciolatka. Sorry. > Wtedy byloby "najplynniej". I oczywiscie cale szczescie > ze na autostradach nie wolno jezdzic rowerom! Dobra > Teoria i Zla praktyka. Co za blyskotliwe wnioski! > "Die Überreaktion durch unregelmäßige Fahrweise" nie > znaczy ze glowna przyczyna korkow jest zbyt szybka jazda Przeciez wiadomo nie od dzis, ze najbardziej gwaltowne hamowania nie odbywaja sie wtedy, gdy na tym samym odcinku trzeba zwolnic z 200 km/h do 100 km/h ale ze 130 do 100 km/h :o) Temat: dlaczego kierowcy TIR-ów to debile Wkurzacie sie na ich zachowanie.Cos opowiem z lat 85-89 w tym czasie posiadalem wlasna ciezarowke Mesia.Jezdzilem do Bavari dwa razy w miesiacu z Szwecji.Byla to moja firma pracowalem wedlug wlasnego taktu.Uwielbialem autobahn.Wstawilo sie na licznik 90km lub 100km/h i czlowiek ciagnal zatrzymujac sie co 100km na postoj i odpoczynek.Taki jest przepis po 8 godzinach pracy wolno Ci jechac ale godzina jazdy i godzina postoju.Sam o tym nie wiedzialem ,kiedys zatrzymala mnie politzei i mowia stan na najblizszym parkingu i sie wyspij.Posluchalem.Zapytalem sie dlaczego, zkad wiedza ze jestem zmeczony.Ciagnolem jeszcze ztylu trajler.Policjant uprzejmy powiedzial.Jestes 400km od promu faktycznie bylo to kolo Götingen,ale zdradzilo Cie Twoje zachowanie na autobahnie.Pytam ,jakie ?On odpowiada kierowca jak jest wypoczety i wyspany jedzie idealnie pomiedzy liniami w swoim pasie.Zmeczony wezykuje,lub trzyma sie jedenj lini.To jest juz objaw bardzo duzego zmeczenia i walki kierowcy ze snem.Mial w100% racje.Stanolem na parkingu,faktycznie wystarczyla godzina i pomknolem dalej.Zapamietalem to na cale zycie. Wracajac do Waszego podworka,zachowanie polskich kierowcow swiadczy o cholernym stresie ,zmeczeniu i walki o byt.To wszsytko wylazi wlasnie w sposobie jazdy.On juz nie reaguje na nic nie widzi samochodow stajacyh na skrzyzowaniu wali w nie.Do tego stanu doprowadzily ich idiotyczne przepisy jakie reguluja ich sposob pracy i przetsiebiorstw ich zatrudniajacyh i lamanie tych wszystkich przepisow.Za to sie musi ktos wziasc i zrobic porzadek.Mysle ze to bedzie zaczatkiem nowych ustaw ktore musza wejsc do sejmu i zmienic zycie tych biedakow zajezdzonych na smierc. Pzdr.Michal Temat: Dziennikarz-idiota czy za idiotów ma czytelników? Dziennikarz-idiota czy za idiotów ma czytelników? Za "Trybuną Ludu" z dzisiaj: "Śmierć na kółkach Tabor zwany ciężarowym jeździ po naszych drogach. To wraki: kilku- lub kilkunastoletnie. Dopuszczono je do ruchu, bo przegląd techniczny przewoźnik załatwił za przysłowiową flaszkę. "TRYBUNA" wspólnie z Radiem Kierowców, policją, Główną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz głównym inspektorem transportu drogowego przez półtora miesiąca prowadziła akcję "Stop dla złomu". Wydaliśmy wojnę tym, którzy dla zysku narażają życie swoich pracowników i innych użytkowników dróg. Złom, niestety, nie zniknął z polskich dróg. Nadal stanowi zagrożenie. I to jakie. Najnowsze wiadomości... z wczoraj. Droga krajowa nr 9 z Rzeszowa do Radomia na odcinku między miejscowościami Lipnik - Włostów w Świętokrzyskiem. Tir z naczepą wiozący stężony kwas siarkowy przechylił się do rowu. Pojemnik zawierający 60 l silnie żrącej substancji został zgnieciony, dwa inne się rozszczelniły... Rozważano możliwość ewakuacji mieszkańców zabudowań oddalonych o 80 m od drogi. 200 mieszkańców Strzelec Opolskich trzeba było ewakuować w związku z wypadkiem, do jakiego doszło niedawno pod wiaduktem kolejowym w tym mieście. Kierowca ciężarówki zlekceważył znaki ograniczające wysokość pojazdów. Cysterna z gazem po uderzeniu w wiadukt rozszczelniła się. Groził wybuch. Wstrzymano ruch pociągów i samochodów. Z listu przewozowego wynikało, że w cysternie jest m.in. izopentan, łatwopalna i wybuchowa substancja o działaniu halucynogennym. Po sprawdzeniu odczytów czujników okazało się, że w zbiorniku dodatkowo znajduje się propan-butan. Zdaniem policji, kierowca cysterny jadąc lokalną drogą próbował uniknąć kontroli samochodów z niebezpiecznym ładunkiem, prowadzonej tego dnia przez policję i inspektorów transportu drogowego na Opolszczyźnie. Dlaczego? Nietrudno się domyślić. Sprawą zajął się prokurator. Najprawdopodobniej postawi kierowcy zarzut możliwości spowodowania katastrofy. - Gdyby doszło do wybuchu, skutki byłyby katastrofalne - mówią policjanci W dzień po zdarzeniu w Strzelcach Opolskich zapaliła się cysterna z gazem propan-butan tym razem na trasie A-2 pod Koninem. W cysternie, w którą uderzyła inna ciężarówka, było 9 tys. l tego gazu. Droga między Koninem a Wrześnią na czas akcji była zamknięta. O stanie jeżdżących po naszych drogach samochodów mogą świadczyć wyniki kontroli. Do 13 listopada funkcjonariusze ITD skontrolowali 5.545 ciężarówek, wydano 1601 decyzji administracyjnych i nałożono kary na łączną sumę blisko 5 mln zł. Najczęściej popełniane przez kierowców wykroczenia to brak wypisu z licencji lub wypisu z zaświadczenia na wykonywanie przewozów na potrzeby własne, brak elementów obowiązkowego wyposażenia przy przewozie materiałów niebezpiecznych i dokumentów wymaganych przy ich przewozie oraz brak karty opłaty drogowej. - Z naszych obserwacji wynika, że od kiedy jesteśmy na drogach, większość przewoźników stara się, aby samochody nie budziły zastrzeżeń kontrolerów, wiedząc, że mogą za to słono zapłacić - mówi "T" Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy inspekcji. Jego zdaniem, poprawiły się również warunki przewozu materiałów niebezpiecznych. - Niestety, w dalszym ciągu po naszych drogach jeździ sporo pojazdów, do których można mieć wiele zastrzeżeń. (PO)" Pytanie za trzy grosze: gdzie w tym tekście jest choćby jedno zdanie potwierdzające tezę tytułowego akapitu": "Ciężarówki na polskich drogach to niesprawny technicznie złom, kilkunastoletnie wraki"? Temat: Ludzie, opanujcie się bo zwariujecie. Kultury brak również motocyklistom Gość portalu: ania - F650CS napisał(a): > bibus napisał: > > > Bo oni nie pędzą 260 kmh i nie stają na tylnim kole. > tiry? nie 260 ale 160 no moze czasem troszke wolniej! > czy byles kiedys wyprzedzony przez pedzacego z rykiem silnika i powietrza > osiemnastokolowca? - pewnie nie > ile razy widziales "walacego" czolowo twoim pasem ruchu tira? pewnie tez ani > razu? > a co z ciezarowkami "nie mieszczacymi sie" na swoim pasie w zakretach? > a co do jazdy na gumie - jeszcze tego brakuje zeby jezdzili na "gumie" tirami > dopoki nie bedzie istnialo slowo "KULTURA" jazdy u nas w kraju to bedzie zle i > to nie z powodu wybryku jednego motocyklisty, popatrz w statystyki - to jak juz > > ginie motocyklista jest zazwyczaj wina drugiego uczestnika ruchu, ktory wymusza > > zajezdza czy spycha z drogi > ja osobiscie nie widzialam nigdy zeby motocyklista zepchnal tira z drogi... > jazda na motocyklu - to walka o przezycie! bo to co wyprawia wiekszosc > kierowcow jadacych samochodami osobowymi, ciezarowkami czy autobusami wola o > pomste do nieba! > ostatnio grzecznie jechalam przez nasz piekny kraj, przestrzegajac wszelkich > przepisow i ograniczen predkosci - i co? i praktycznie nie bylo 15 minut w > czasie 9 godzinnej jazdy, aby przezyc chwil grozy! no coz w naszym kraju > motocyklista nie moze dac wyprzedzic, bo jak to robi to jest jedynie dowod na > to ze jest samobojca:-( Ja trzy dni temu wyjechałem na wakacje do Świnoujscia:) I na odcinku za Wolinem (równa droga dwu kierunkowa z poboczem po obu stronach) i pięciu motocyklistów zajmowali cały pas jadąc obok siebie. Wiadomo na tego typu drogach obowiązuje zwyczaj zjeżdzania na pobocze aby ułatwić wyprzedanie, niestety motocykisci go nie znają:) No więc widziałem jak po koleji kolejne samochody męczyły się z nimi - jechami ok 100-110 km/h. Wiadomo w trasie spore grono samochodów jeździ szybciej no wieć każdy prawie próbował ich wyprzedzić. Bo tylko tak to można nazwać. Np.: Seat Toledo wyprzedzał ich przez 10 minut i to na raty raz dwa i tak jechał między nimi bo oni nie zamierzali zjechać na pobocze. Wystraczyło by nawet aby nie jechali obok siebie:) A już manewr wyprzadnia był by szybsz a co najważniejsze bezpieczniejszy. Jak już się temu Seatowi udało ich wyprzedzić to po kilku minutach ten sam Seat dogonił cieżarówkę. I to co nadziwniesze gdy Seat przymeirzał się do wyprzedzania to motory wyprzedziły cieżarówke z prawej strony jadą po poboczu. Zaraz po nich Seat wyprzedził cieżarówke i znowu miał przed sobą tych samych motocykistów. Albo następny przypadek. Wracając wczoraj do domu w okolicach Poznania na drodze drugiej kategorii byłem świadkiem jak Seicento (jadący 120 km/h) wyprzedzał inny samochód zaraz za nim wyprzedzał motocyklista. Gdy Seicento wyprzedził cieżarówkę i zaczoł wracać na swój pas wyprzedził go motocyklista i to z prawej stron!!!!!!!!!! To jest głupota!! I to ma być kultura jazdy!!!!!!!!!!! To Ciekawe jak wyglądał by brak kultury ze strony motocyklistów!!!!!!!! ps. Moim zdaniem kierowcy samochodów osobwych zachowują dużo wiecej ostrożności w otoczeniu motocykli (biorąc pod uwagę że motocykliści nie są w metalowej puszcze z zabezpieczeniami i każdy błędny manewr kończy sie tragicznie) niż motocyklisci w otoczeniu samochodów!!!!!!!! Temat: Kto tu jest chamem? I jak tu nie być agresywnym? > Właśnie, a dlaczego autor wątku chce komuś narzucić prędkość, i to jeszcze Jak to chce narzucic? Nikomu nie narzuca predkosci tylko chce zeby mu ustapic miejsca a ten wolniejszy moze sobie jechac pomalu, od tego ma prawy pas. > Taak? czyli jak zobaczę, że ktoś wyjmuje Ci porfel z kieszeni, to nie mam robić > > krzyku, bo od tego jest przecież policja? wyjecie portfela to jest oczywiste przestepstwo i zaszkodzenie drugiemu czlowiekowi natomiast do tego zeby ocenic czy ktos jedzie tak zeby go zatrzymac to trzeba sie na tym znac i po to sa przeszkoleni policjanci z drogowki (przynajmniej teoretycznie). jakby wszyscy uczestnicy ruchu drogowego (wszystkie dziadki, kapelusznicy, niedzielni kierowcy, kobiety, "dresiarze" i inni) zaczeli sie nawzajem "lapac i pouczac" to by byla katastrofa (moja mama by zatrzymywala kazdego jadacego szybciej niz 20 km/h:) "A to Polska właśnie" - nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Uważa się u > nas, że prawo jest po to, żeby je omijać. zgadzam sie z Toba. wlasnie jazda lewym pasem przy prawym pasie wolnym i nieustapienie jadacemu szybciej jest zalamaniem prawa (obowiazuje ruch prawostronny) >W Szwecji (słyszałam od 2 osób > niezależnie), jak ktoś jedzie wyraźnie za szybko, to inny kierowca zatrzyma go > sygnałami i zwróci mu uwagę (!). nie rozumiem jak to go zatrzyma sygnalalmi? jakimi? dymnymi? jak ja widzialem pijanego w polonezie na polawskiej ktory jechal tak ze wjezdzal na pas zieleni co chwila to zadzwonilem po policje i naprowadzalem ich na niego (i to uwazam za sluszne) > Jak ktoś chce niech jeździ po pijanemu. Jak ktoś chce niech jeździ po ciemku > bez świateł. Jak ktoś chce niech potrąci dzieciaka. i po cholere mi dopowiadasz rzeczy ktorych nie napisalem? jak nie widzisz roznicy miedzy jazda po pijanemu a szybka jazda to moze lepiej niech ci firma wynajmie szofera bo moze nie masz predyspozycji do bycia kierowca > Ty wierzysz w bezpieczną > jazdę po zwykłej drodze publicznej z prędkością 200 km/h?! tak. jednak jestem przeciwny az tak szybkiej jezdzie bo na to moga sobie pozwolic tylko bardzo dobrzy kierowcy i do tego z wyobraznia. wolabym miec do czynienia z takim kierowca jadacym 200 niz z tragicznym kierowca jadacym 80. sadze ze ten pierwszy stanowi mniejsze zagrozenie. > Ja do niedawna jeździłam maluchem, teraz czymś znacznie lepszym (służbowy), ale > jeżdżę nie o wiele szybciej - w trasie, teraz, zimą, po ciemku, rzadko > przekraczam 110 km/h, bo i po co? Nie zatrudniłam się jako kierowca rajdowy. to juz lamiesz polskie prawo. podobno cyt. "prawo nie jest do lamania" czyzby cyt. "to polska wlasnie"? > Jeśli prawy pas jest równy i nie wloką się na nim co kilkadziesiąt metrów > traktory, żuki i inne powolne ciężarówki, to jadę prawym. Jak jadę lewym i > widzę, że ktoś się do mnie zbliża z tyłu, a prawy dobry i wolny, to zjeżdżam, i dobrze. robie dokladnie tak samo. > CHYBA że ten ktoś zacznie na mnie mrugać. Wtedy ma jak w banku, że mu nie > zjadę. heh mrugaja wtedy jesli sie nie zjezdza a nie na odwrot. mylisz skutek z przyczyna. > A jeśli zajedzie mi drogę i nie zdążę wyhamować? Samochód jest > ubezpieczony, w przyszłym roku i tak idzie do sprzedaży (więc nie ma kwestii > utraty zniżek itp), zapłaci się z AC, mnie na czas remontu wynajmą auto z > wypożyczalni, a ten idiota będzie się bujał z naprawą swojego. Samochód po > wypadku, jak wiadomo, wiele zyskuje na wartości przy sprzedaży :-))). hohoho, ale ty jestes cwana. zauwaz ze raczej rzadko zajezdza sie droge tak zeby ten z tylu nie zdazyl wychamowac. raczej po to zeby sie przestraszyl, po to zeby uderzyl to sie robi wtedy jak masz z tylu cos rozbitego i zeby naciagnac takiego frajera na ubezpieczenie. jak ci dobrze ktos zajedzie droge i wezwie policje to bedzie twoja wina bo w 99% przypadkow uznaja wine tego z tylu! masz obowiazek jechac tak zeby moc zachamowac. wtedy ten z przodu wyklepei sobie samochod z twojego OC a ty stracisz znizki za AC (nie rozumiem co ma do tego to ze samochod idzie do sprzedazy?). a jak szef sie dowie ze rozbilas sluzbowy woz to nie dostaniesz podwyzki;) (tylko sluzbowa hulajnoge) Temat: Kto tu jest chamem? I jak tu nie być agresywnym? Do Kierowcy Gość portalu: kierowca napisał(a): > Tak ustalił ustawodawca i tak weryfikuje to zycie. > Jeśli bedziesz miał okazję przejechać sie po Europie zobaczysz jak diametralnie > > rózni się płynnosć jazdy w dóch sasiednich krajach: Niemczech i Holandii. > W tym pierwszym kraju swobodnie mogą sie poruszac zarówno0 W Niemczech nie ma limitu prędkości na autostradach, a w Holandii jest to 120 km/h i tym właśnie różni się jazda w tych krajach. > ciężarówki, "Fabiarze" (bez urazy, ale jest to już symbol na tym forum) Powielanie chamskich i głupich stereotypów jest zupełnie niepotrzebne. i Ci > którzy jada szybko. > Płynnosć jazdy jest tam wzorcowa. Jeżdziłem swego czasu dwa raz w tygodniu > przez te kraje i zarówno wówczas gdy sie śpieszyłem i poginałem 200km/h non > stop mogłem utrzymywać swoją predkość (oprócz korków i robót drogowych), jak i > wówczas gdy byłem zmęczony i jechałem 120km/h miałem zapewnioną płynność i > zrelaksowana jazdę. > Zupełnie inaczej jest w Holandii w której całe społeczeństwo musi się > podpozątkować kilku wlokącym sie ciężarówkom wyprzedzajacym sie częśto na > przestrzeni kilku kilometrów i chmrom osobówek jadacych na wszystkich > dostępnych pasach jednocześnie ze stałą prędkoscią 130 km/h. Jak wszyscy jadą 130 km/h, to już łamią przepisy, a Ty chcesz jechać jeszcze szybciej. > Wszyscy są równi (juz skadś to znamy) i nie wyhylać sie!!! To się nazywa szacunek dla praworządności. Po jaka cholere im > autostrady? Na drodze jednopasmowej mogą jechać gęsiego i efekt będzie ten > sam !!! > Zmusza to do jazdy slalomem, ale wtedy wszyscy pukaja się w głowę i mrugaja na > ciebie swiatłami (w Polsce również patrzą na ciebie jak na wariata i pirata > drogowego - zobacz slalomem jeździ, wariat jeden!!!). I mają rację. Jak ktoś "slalomuje" 150 km/h tam, gdzie można jechać 120 km/h, to co można o takim pomyśleć? Zupełnie inaczej niz w > Niemczech. W Niemczech nie ma limitu prędkości na autostradach i ja to też wykorzystuję. Tam taki kierowca Uno moze zostac nawet zepchniety z drogi > (osobiscie widziałem jak gruby szwab w mesiu tak właśnie uządził jednego > polaczka - woloobrotowca, który blokował cały pas i kilkusamochodowa kolejkę za > > nim.) Brutalne, ale prawdziwe. > Jaka jazda jest lepsza ta w Niemczech gdzie kazdy ma swój pas i nikt nikomu nie > > przeszkadza a wszystko jest uporządkowane, czy durnota w Holandii lub ta w > Polsce? W Holandii i w Polsce są ograniczenia prędkości, w Niemczech nie. > Tak na marginesie. Poloczki-wolnoobrotowce, które hamuja autostrady w Niemczech > > są nagminnie tępieni również przez policje. Kilkukrotnie widziałem kolesi, > których sciagano z autobanu za to wykroczenie. Oni tylko na was poluja. > Wychylcie tylko nosa poza nasz zaścianek...moze ktos was kultury nauczy A gdzie się mają Polacy nauczyć jeździć po autostradach? Kierowco, nie chcę, żebyś przez nasze "zaszłości" źle mnie zrozumiał. Tam gdzie nie ma limitów, można jechać ile się chce, ale tam gdzie jest ograniczenie do 120, a Ty jedziesz 150 i "slalomujesz", to łamiesz prawo. Ja też nie jestem aniołkiem i lubię "przycisnąć" na autostradzie, także tam, gdzie są ograniczenia prędkości, ale nie mam pretensji do kogoś, że jedzie za wolno, skoro już przekracza dozwoloną prędkość o 10-20 km/h. Nie jestem sam na drodze. Co innego w Niemczech - tam nie mam litości. Kolejność jest następująca:lewy kierunkowskaz - długie - klakson. Wyprzedzanie z lewej strony jest najbezpieczniejsze dla wszystkich. Zawalidrogi w Polsce mi także przeszkadzają. Trzeba znać jednak proporcje. Jak ktoś jedzie lewym pasem 60 tam, gdzie można 100 przy jednoczesnym wolnym prawym pasie, to jest to buractwo i staję się lekko zirytowany, natomiast jeśli ktoś jedzie 110 tam, gdzie można 90, to wiem, że obaj łamiemy prawo i nie mam prawa zmuszać go do ustąpienia. I jeszcze o reakcjach na sygnały świetlno-dźwiękowe. Ludzie często nie rozumieją, o co mi chodzi. Mrugam lewym kierunkowskazem - "Pewnie głupek jakiś, przecież tu nie można skręcić w lewo". Często świadomie nie reagują:"Ja ci pokażę gnojku, ja tu rządzę". Niektórzy nawet zakładają wątki na Forum chwaląc się, że "zrzucili czapkę poloneziarzowi", bo za dużo trąbił - ludzie, dokąd to doprowadzi? Rękoczyny z powodu użycia klaksonu? Pozdrawiam Temat: Moralne prawo Polakow to dno. Szanowny Panie, Nie rozumiem co treść Pańskiego postu ma do czynienia z “moralnym” prawem Polaków. Ja niedawno jechałem samochodem z Warszawy do jastrzębiej Góry, więc napewno miejscami po tych samych drogach. Moja reakcja była zupełnie inna. Pisze Pan: Gość portalu: Konrad napisał(a): > Chamstwo bez granic. Chamstwo widzi sie wszedzie . Chamstwo ludzi nie ma > granic. Kiedys dyskutujac na tym forum trafilem na chama pod nickiem Marcus > Crassus. Takiego szyderce i prostaka. Myslalem ze to wyjatek. Polaka jest > jednak pelna marcussow crassusow. Ludzie bez oglady i granic moralnych. Dwa razy powtórzył Pan że chamstwo nie ma granic. Wszystko proszę Pana ma granice. Pozatym Marcus Crassus to żyd a nie Polak. > Polak za kierownica to morderca. > W czasie jazdy na trasie Gdansk -Krokow napotkalem na kilkanascie > przypadkow morderczych manewrow kierowcow wjezdzajacych na pas ruchu w > przeciwnyym kierunku. Ich dewiza jest , ustap bo inaczej umrzesz. Ciezarowy > samowod ktory ma prawo jazdy 80 km/godzin wyprzedzajac inny ciezarowy > samochod spychal mnie jadacego z naprzeciwka do rou. Z daleka blyskam mu i > nadaje sygnaly ze pas nie jest wolny ale ten pcha sie aby przejachac mnie. Ja > nie ustepuje wiec on duci sie na ciezarowke obok obcierajac ja. Na poboczu > moim baba na rowerze. wiec nie zjade. W ostatniej chwili zjechalem ile sie > dalo. Baba wpadla do rowu nie potracajac jej a ciezarowka orwala lustro > innej ciezarowce.. Na drogach nowe znaki, Punkt czarny. 24 zabitych i 60 > rannyh. Krzyze przy drodze. Polak za kierownica to morderca. Nie wiem gdzie jeszcze Pan jeździ samochodem. Identyczne przypadki mogę zacytować z dróg Jugosławii – a tam miejscami – wzdłóż wybrzeża Chorwacji drogi są znacznie bardziej niebezpieczne niż drogi w Polsce. W USA ciężarówki kilkakrotnie spychały mnie wymuszając pierwszeństwo z pasa na pas. Widziałem wielokrotnie wypadki spowodawany takim “chamstwem” Chodzi nie tyle o to że się pchają “aby Pana przejechać” a dlatego że w ciągu pracy chcą zarobić ten sam kawałek chleba jak najszybciej i nie bardzo liczą się kimś innym. A to że w Izraelu kierowcy są jeszcze gorsi, to żaden zawzięty syjonista mi nie zaprzeczy. Co Pani na to , Pani dano? Panowie Fredziowie? Kierowca w Izraelu myśli że on wciąż siedzi w swojej merkawie i wali na strefę Gazy. Po powrocie z Warszawy wziąłem taksówkę z lotniksa Ben Gurion do Tel Awiwu. Zajęło mi to 20 minut. Wolę iść na piechotę! Nigdy się tak poważnie nie modliłem o moje życie do Boga jak podczas tej szalonej jazdy. Coś w rodzaju scenki z “Clockwork Orange” kiedy Alex pędzi ze swoimi drugami i spycha innychkierowców z szosy. > Polak to oszust. Wchodze do przydroznej tawerny i zamawiam pieczen. Cena 12 > zl. Cena OK. Przychodzi rachunek i mowi za dwie osoby 87 zl. A za co pytam? > Za ten syf i ta slome na dachu. A ona mowi ze w tej cenie pieczeni podanej > to jest za sto gr. pieczeni a pozniej przy pieczeniu zobaczy sie ile to > jest, salatka dochodzi osobno i chleb i tak dalej. Olewam te 87 zl ale to > oszusto. Fenomen nagminny. Oszusci na kazdym rogu. Chyba pan kpi. Takie przykłady też mogę zacytować z całego świata. W zeszłym tygodniu jadłem w żydwoskiej (jemeńskiego stylu) restauracji w Stanach Zjednoczonych. Zamówiłem szisz kabab. Cena neisamowicie niska (na Amerykę) $6.95 Kelnerka mnie pyta “how many scewers”? Dobrze – zamówiłem dwa. Przyniosła rzeczywiście dwa. Ale tylko tyle. Ani sałatki, ani ziemniaków, tylko i wyłącznie zamówione mięso. Poprosiłem o sałatkę izraelską (zwyczajne pomidory i ogórki) i kuskus. Kiedy przyszedł czas płacić rachunek był ponad $20. > Brak fachowcow. Nowa droga z Gdanska do Warszawy. Koleiny ze rura samochodu > zaczepia o nawierzchnie. Nowa draga panowie i panie. Nie potrafia zrobic > drogi. Stanolem patrze dla czego. Otorz nie ma kruszca w asfalcie. Nie ma > warstwy nosnej i warstwa asfaltu miekkiego wyrownujaca na 10 cm za gruba. > Topi sie i samochody jezdza jak w ciescie. Balwany. Kto to robi i kto to za > to placi?. Ludzie opamietajcie sie. Proszę pana, to raczej tragedia a nie chamstwo, nie uważa Pan? > > Turysci zgineli. Nie ma juz na drogach i w hotelach turystow bo kto normalny > chce byc oszukiwany, przejechany i utknac w asfalcie roztopionym . To gorzej > niz pieklo. Niż piekło? Proponuję podobną podróż po Indii – będzie Pan dopiero wiedział co to piekło. A turystów w Polsce spotkałem wielu. Nawet z Izraela! Temat: WINIETY - ZA AUTOSTRADĘ ZAPŁACISZ 3 RAZY !!! Gość portalu: Rewolucjonista napisał(a): > Takie były hasła przedwyborcze. Na czym ma ta normalność polegać? > 5 Co z restrykcjami na granicach? Dlaczego do Polski można wwieźć każdą ilość > paliwa. dlaczego rząd tak potrzebujący funduszy nie wprowadzi wzorem > zachodnich sąsiadów tylko 200 litrów. Reszte kupujcie płącąc akcyze na nasze > drogi? Dlaczego rząd nie przywróci normalności tak aby pieniądze na drogi > szły na drogi. Nie zacznie pobierać opłat tranzytowych lub nie zmusi aut > tranzytowych do kupowania nazsego paliwa z akcyzą czemu wreszcie nie > wykorzysta wag zakupionych za 5 000 000 000 PLN aby wreszcie nakładać kary na > przeładowane auta. Pienądze na drogi więc są, trzeba tylko chcieć je podjąć a > nie sięgać do naszych kieszeni. Zgadzam sie z większością Twoich spostrzeżeń, ale mam wątpliwości co do powyższego fragmentu. Zważ, że możemy się spotkać z retorsjami. Jeżeli nasz rząd za bardzo będzie doił obcokrajowców, to i oni nas. Teraz sobie jeżdżę po Niemczech samochodem campingowym i nie płacę za używanie dróg, nikt mi też nie sprawdza ilości paliwa i wolałbym aby tak pozostało. Co do ważenia ciężarówek, to jest jakaś paranoja. Spece od dróg twierdzą, ze jedna przeładowana ciężarówka niszczy drogę tak jak 3 tys. albo i 30 tys. samochodów osobowych. Naprawdę trzeba mieć duzo złej woli i ogromną żądzę pieniedzy, aby wmawiać ludziom, iż TIR-y jeżdżą przeładowane. Ciężarówka do transportu miedzynarodowego ma określone parametry, w tym ładowność i żaden właściciel nie będzie ryzykował uszkodzenia kosztownego samochodu i utraty ubezpieczenia dla niewielkiego zarobku. To może się zdarzyć na budowie, gdzie przeładowuje się wywrotki, podkłada klocki pod resory, a kupiony za grosze samochód ma się zwrócić w kilka miesięcy. Po prostu nasi drogowcy wymyślili, że nasze drogi nie wytrzymują takich obciążeń, jak europiejskie i zażyczyli sobie ogromnych kar za określone przez nich przeciążenie. Na szczęscie Trybunał Konstytucyjny uznał taką praktyke za niezgodną z konstytucją. Wyobrażasz sobie co by było, gdyby zarządca drogi mógł sobie arbitralnie określać parametry pojazdów mogacych się po nich poruszać i wysokośc kar za ich niedotrzymywanie? Po większości dróg mogłyby jeździć tylko rowery i to nie w upały, a kary były by w tysiącach złotych. Jak sobie wyobrażasz dotrzymywanie parametrów obciążenia na oś w transporcie miedzynarodowym? Z Hiszpanii do Rosji jedzie przez Europę załadowany normatywnie TIR, a obok drugi pusty, na granicy z Polską przeładowują częśc ładunku do tego pustego, aby nie niszczyć polskich dróg i po przejechaniu Polski znów doładowują do tego pierwszego? A może prościej by było budować drogi o europejskich parametrach i nie czepiać się? Przez Polskę musi przejechć okreslona ilość ton towarów, a rząd nie może się zdobyć na zorganizownie przewozu TIR-ów koleją, co z radością by powitali kierowcy TIR- ów, spedytorzy, drogowcy i reszta użytkowników dróg. Ale czego można się spodziewać po tych wszyskich rządzących - tylko złodziejstwa. Temat: VW PHATEON - czyli wrażenia z ... dreaded88 napisał: > Kwestia tradycji... Land Cruiser to jedna z najbardziej zasłużonych i > długowiecznych wielopokoleniowych rodzin modeli ( produkuje się je chyba od lat > > 50., nieprawdaż ? ). Zaczęli je robić dla amerykańskiej armii walczącej w Korei pod egidą ONZ, co wtedy uratowało Toyotę. Touareg będzie sprzedawany z otwartą przyłbicą. > Mimo wszystko nie porównywałbym sportowych Toyot z monstrami, które VW > wypuszcza pod markami Bugatti, Lamborghini czy Bentley. To wszak konkurencja > dla Ferrari, Maserati, Aston Martina. Oczywiście że nie. Ale pisałem tylko że VW nie stać nawet na produkcję i sprzedaż auta w stylu Celicy pod własną marką. Nie mówiąc o MR2, Suprze, Soarer itd itp. Natomiast co tak naprawdę mają wspólnego te starożytne i klasyczne marki robiące od lat wspaniałe samochody z VW ? Tylko tyle że VW akurat w pewnym momencie miał wystarczająco dużo kasy i wystarczające wpływy czy układy żeby je przejąć. Czy coś do nich wniósł ? A cóż mógłby wnieść ludowy VW co ulepszyłoby w jakikolwiek sposób modele Bentleya czy Lambo ? Jakimi doświadczeniami mógł się podzielić ? Z produkcji Golfa ? Te marki produkowały i produkują wciąż WŁASNE wspaniałe samochody, tyle że teraz zarabia na tym VW. Więc to nie jest tak że VW wypuszcza swoje modele pod tymi legendarnymi markami tak jak napisałeś... Podobnie jak dotychczas jedynym terenowym doświadczeniem VW był Golf Country. Sorry, ale nie mogę się powstrzymać BUHAHAHAHA Z całym szacunkiem dla Toyoty ( np. dla > pięknego roadstera V8, 4.5 l, który ma się niedługo pojawić ) - mniemam, że nie > > zaufanie do niej nie jest tak wielkie, żeby udało jej się zdziałać coś na rynku > > pojazdów kosztujących po 200-300 tys. Euro. Nawet Mercedes żeby powalczyć z RR > posunął się do wskrzeszenia dawno zmarłej marki. Zgadzam się. To już nie jest klasa luksusowa jak S-klasse czy LS 430. To klasa High End. Tak jak sprzęt dla audiofili. Tu mało kto może wejść. Nawet MB jak napisałeś. Marka pod którą mogą być sprzedawane tego typu auta musi mieć bardzo długą historię i dużą legendę. Jednym słowem, musi być to stara marka europejska, bo tu zaczęła się motoryzacja i japończycy ani amerykanie nie mają odpowiednio starych marek. Są to marki ze 100 letnią tradycją... Tu nikt inny nie da rady. Ale jednak Toyota chociaż tylko na rynku wewnętrznym oferuje auto tej klasy pod własną marką. Podobnie Nissan z modelem President, chociaż tylko z silnikiem V8, ale to ta klasa. Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę że poza Japonią te auta nie mają racji bytu. W Europie jeździ chyba tylko 1 Century. Jeździ nim szef centrali Toyoty na Europę chyba w Bruxeli. > > Płyta podłogowa Mazdy 6 jest chyba taka sama jak w Mondeo, Nissanowi przy > Primierze trochę Renault pomogło, nie wiem jak jest z systemami typu ABS, > wtryskami itp., czy firmy w rodzaju Boscha nie sięgają aż do Japonii. > Globalizacja... Racja, ale w przypadku Mazdy i Nissana wiązało się to z ich przejęciem przez Forda i Renaulta. Teraz muszą korzystać z pewnych technologii nawet jeśli są gorsze od ich własnych. Natomiast VW nie przejęli japończycy żeby do niego wsadzić swój automat. Widocznie po prostu był lepszy i może też tańszy... Co do Boscha to japończycy korzystają z jego patentów ale chyba tylko w modelach robionych na rynek europejski. Zresztą diesle się raczej nigdzie indziej nie sprzedają. Jeszcze trochę w Japonii, ale wątpię żeby diesle sprzedawane w Japonii były oparte na CR Boscha... Chociaż mogę się mylić. > > > W silnikach ciężarówek czy czołgów bezpośredni wtrysk był zdaje się jeszcze > przed 1984 :-) Upór VW przy TDI jest zaiste zadziwiający, chcą się dorobić > takiej specialite de la maison jak Wankel w Maździe :-) ? Chociaż chyba wiele > gorsze od CR te jednostki nie są. Nawet mniej palą od CR, ale chyba możliwości dalszego rozwoju TDi są niewielkie. To tak naprawdę zwykły diesel + turbo z b.wysokim ciśnieniem doładowania + intercooler. CR ma przyszłośc - jest już CR II. Silniki te są cichsze od TDi, mają mniejsze wibracje, mniej klekoczą. Głównie chodzi o lepszą kulturę pracy i większe możliwości rozwoju tej techniki. Z czasem też będą palić coraz mniej i mniej i mieć coraz więcej koników... Pzdr Temat: Automaty-wpływ na bepieczeństwo aktywne Gość portalu: Dennis napisał(a): > Tu się z Tobą zgadzam w 100%. Ale właśnie wydaje mi się, że automaty LEPSZE są > dla: > - słabych kierowców, > - leniwych kierowców > Zwróć uwagę, że napisałem że są lepsze dla takich kierowców (a nie, że tylko > tacy kierowcy ich używają), żeby nie było nieporozumień. Poza tym to, że ktoś > lubi automaty, to już jego prywatna sprawa, upodobania są różne i każdy ma > prawo do swoich. Ty wolisz automaty, ja wolę manuale, i nie uważam, że przez > to, że sam muszę zmieniać biegi jeżdżę mniej bezpiecznym samochodem. Prawo > jazdy mam od 1994 roku, rocznie przejeżdżam ok 30 000 km i do tej pory nie > miałem nawet jednej stłuczki (jeżdżę głównie po Polsce). Jak już pisałem - > rodzaj skrzyni biegów ma minimalny wpływ na bezpieczeństwo, największy za to > mają sprawny samochód, doświadczenie i WYOBRAŹNIA (bez tych czynników nie > pomoże Ci nawet najlepsza skrzynia biegów). Po prostu moim zdaniem przeceniasz > znaczenie skrzyni biegów w kwestii bezpieczeństwa. Pisałem już,że automat to tylko jeden z elementów bezpieczeństwa. Poza technicznym ma także psychologiczne działanie. > Nie będę polemizował z działem konstrukcyjnym żadnej firmy samochodowej :-) Ale > > znowu wracasz do samochodów sportowych. To, że w sportowych samochodach stosuje > > się takie rozwiązania oznacza tylko tyle, że w sporcie samochodowym kierowca > nie może tracić czasu na ręczne przełaczanie biegów i dlatego ma płatki przy > kierownicy. TYLKO dlatego. Oczywiście jest to bezpieczniejsze ale przy takich > prędkościach jakie oni rozwijają, a musisz przyznać, że przeciętny kierowca > nigdy nie rozwija takich prędkości w takich warunkach. Myślę, że widzisz > różnicę. Ferrari 360 Modena F1, 575M Maranello F1, Enzo, Aston Martin Vanquish, Maserati Spyder Cambiocorsa, a także BMW 3 SMG, Alfa Romeo 156 Selespeed, 147 Selespeed to samochody dopuszczone do zwykłego ruchu, a te trzy ostatnie wręcz użytkowe. Powinniśmy zatem brać to, co najlepsze z technicznego Olimpu. > > W Polsce nie ma prawa wyboru, bo dopłata do automatu wynosi kilka, > > kilkanaście tysięcy, a oferta jest ograniczona. W USA jest wolny wybór i > > ilość manuali wynosi kilka %. > > Wspomnę może jeszcze o automatach i półautomatach w autobusach. Nie > > zaprzeczysz, że kilkugodzinna jazda autobusem po mieście, z częstym ruszan > iem > > i postojami zmęczy każdego. Od kondycji kierowcy zależy życie wielu osób, > > dlatego wprowadza się takie systemy,jak Opticruise w Scanii. > > Bezpieczeństwo nigdy nie było tanie, ale staje sie tańsze. Pamiętasz czasy > > > opcjonalnej jednej poduszki powietrznej w kierownicy? > > Autobusy i samochody ciężarowe to też inna bajka. Przeciętny kierowca nie > jeździ tyle co zawodowi kierowcy, którzy ze względu na ilość spędzonych godzin > za kółkiem muszą mieć inne rozwiązania. Kierowcy autobusów i ciężarówek to tacy sami śmiertelnicy jak My i Nas także dopada znużenie i zmęczenie. My także popełniamy błędy, nawet jeżeli nie robimy 1 000 000 km. > Poruszasz kwestię trzymania obu rąk na kierownicy - ja cały czas mam obie ręce > na kierownicy, a biegi przełączam bez problemu, ręka schodzi mi z kierownicy > najwyżej na pół sekundy. Moim zdaniem problem tkwi w przewidywaniu sytuacji na > drodze. Wszystkich nie da się przewidzieć, ale wielu niemiłych można uniknąć > przez rozsądną jazdę i wyprzedzanie w sytuacjach ku temu sprzyjających. Wprawny kierowca zmienia biegi 1-1,5s, mistrzowie w 0,8s. Nigdy nie mówiłem, że automat zwalnia z rozsądnej jazdy. > A poza tym gdzie jest powiedziane, że każdy musi jeździć? Niektórzy po prostu > się do tego nie nadają, tak samo jak nie nadają się do kierowania dźwigiem, > samolotem, okrętem, czy promem kosmicznym :-) Nie każdy się nadaje, nie każdy lubi, ale niektórzy muszą i dla Nich najlepszy jest automat. Temat: BMW -auto dla dresa (wg badań Mitsubishi) ziolek73 napisał: Oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać ale nie mów mi,że nie widzisz problemu (zwłaszcza jako klubowicz).Takie są fakty i twoje przeczenie im raczej nic tu nie zmieni.Po co w ogóle starasz się wmówić mi,że to Focusy,Vectry i inne... (wiadomo o co chodzi) przeciez nie odpowoadasz za tą zbieranine jesteś chyba fanem MARKI,a nie tych wieśniaków (w wiekszości).Samochody BMW swoją drogą,a to że 90% ich własciciel to drechy swoją. I jeszcze jedno:albo mam zwidy i mieszkam w dziwnym regionie(śląsk-małopolska) albo faktem jest,że każda BMka tutaj bez wzgledu na to jaki ma silnik jest M- Power,Schnitzer,Alpina.To troche dziwne zwłaszcza,że poza wypastowanymi tylnymi światłami,czarnymi jak smoła szybami,wielkim wydechem i silnikiem 1.6 niczym szczególnym sie nie wyróżniają.Choroba ta zaczyna również atakować najnowsze modele serii 3 -co dla mnie osobiście jest bardzo przykre. Co do Focusów i Vectr naprawde nie przypominam sobie bym kiedykolwiek widział je z załączonymi p.p.mgielnymi.Czasem widze ten przejaw "wyższości" u kierowców Golfów II i III,bardzo rzadko innych marek ale u kierowców BMW jest to obowiązek! (nie ironizuje) Teraz chwila szczerości ;-) Uważam,że BMW 3 to chyba najbardziej udany samochód pierwszej połowy lat `90 - tych.Obecna 5 -tka to najbardziej ponadczasowa sylwetka jaką widziałem (nawet stara klasa E Mercedesa wysiada).Nowa 7 -ka wyprzedza swoją epoke o 10 lat.Przykłady mógłbym mnożyć. Czasem mam chrapke na zakup strszej 3 (E-30 czy jakoś tak) ale gdzie ja znajde orginalną 316,318,320 ??? W Polsce wszystkie bez wyjątku są "upiększone" w sposób opisany wyżej ;-( co dla mnie jest nie do przyjęcia.Ewentualnie widzi mi się 2 -letnia nowsza 3 -ka lub nowy Compakt ale bez wzgledu na to czy mi sie to podoba czy nie społeczeństwo w którym mieszkam odpowiednio by mnie zaszufladkowało.Piszesz by to olać - nie jest to możliwe.Przecież nie będę każdemu z osobna tłumaczył,ze ma naped na tył,że ma ergonomiczne miejsce pracy - oni i tak wiedzą swoje.I nie mozna ich za to winić -posiadacze BMW w Polsce sami sobie zapracowali na taką,ą nie inną opinie. Wniosek: dopóty dopóki w Polsce BMW jeździć będą w wiekszości dresy ja za taki samochód dziękuje...(dla świetego spokoju) pozdrawiam > Gość portalu: Sławek napisał(a): > > > Nic z tego.Przecież to nie ja przeprowadziłem te badania tylko Mitsbishi,a > > > tekst zamieszczony jest w AŚ -tam kieruj ewentualne pretensje... > > Nie jeżdze Mitsubishi -a co to ma do rzeczy? > > Ja nie mam pretensji, ale jaki byl cel Twojej wypowiedzi na forum? > "BMW -auto dla dresa (wg badań Mitsubishi)" z tych badan nie wynika ze jest to > auto dla "dresa" tylko ze (z czym sie nie do konca zgodze) kierowcy BMW sa > bardziej arogancy od innych. > > > Może troche nie na temat ale dzisiaj jak zwykle widziałem BMW (do tego 7) > z > > załączonymi przednimi światłami p.mgielnymi w piekną słoneczną pogode > > ciekawe czemu równie ochoczo właściciele Beemek nie włączają tylnych > > p.mgielnych -oba przypadki równie bezsensowne i idiotyczne.Również dzisiaj > > zostałem wyprzedzony na ciągłej przez beemke tylko po to by po chwili bara > n- > > kierowca gwałtownie hamował i wlókł się za ciężarówką (dodam tylko,że jech > ał > > za mną od 20 km i miał tysiące lepszych okazji...) > > OK, ja widzialem pierdylion takich kolesi w roznych furach. > Przeciwmgielne/halogeny przednie w tym moim zdaniem przoduja firmowe Vectry i > Focusy, a jak gosc jest wyzej i dostanie Omege albo Volvo to boj sie boga, po > miescie na halonach zasowa. Moze BMW tak zwraca uwage ze tylko przypadki z ich > udzialem pamietasz? Moim zdaniem samochod nie determinuje zachowania na drodze. > (Nie na temat) Pozdrowienia dla starego taksiarza z OK Taxi w obdrapanym > merolu, w zyciu nie widzialem uprzejmiejszego kierowcy (bez sarkazmu naprawde). > > > Choć BMW to bardzo dobre auta (chodzi mi o nowe) to jednak nigdy nie > > zdecyduje sie na zakup z uwagi na złe skojarzennia (wybacz ale nie lubie > > rzucać się w oczy oraz być "branym" za drecha,ćwierćmuzgowca itp...) > > Stare BMW tez sa dobre :-), mialem i nowe i stare. > Twoje swiete prawo wyboru. > Jednak nie pozwol zeby opinia publiczna mowila Tobie czym masz jezdzic i jak > sie ubierac, pozwol tez innym miec swoje zdanie. > > > Tak czy owak dla mnie badania Mitsubishi są miarodajne. > > Eee.... tak jak kazde badanie statystyczno-socjologiczne nadaje sie idealnie > do manipulacji i roznego przedstawiania wynikow. > > Szacunek. Temat: winiety - a podatek w benzynie - wyliczenie yaa napisał: > To nie tak. W tym wyliczeniu jest kilka błędów. Już mówię jakich. > Po pierwsze z podatku akcyzowego od paliw tylko 30% idzie na remonty dróg. > Podkreślam na remonty nie na budowę. wiec powiem tak ze juz w Polsce placimy podatek od jezdzenia samochodem tj. akcyza od paliw, w zeszlym roku wyniosla ona 13,5 mld zł a wiec tyle my wszyscy placimy do kasy państwa i okazuje sie ze jak nasze państwo co roku dostaje 13 mld zł od osob uzywajacych samochody to nie jest ono w stanie w ciagu roku wybudowac nawet 100km autostrady !!! ktore kosztuje 1,6mld !!! czy ktos to rozumie ??? a faktycznie wyglada to tak ze 30% idzie na drogi (wole nie pytac na co idzie te 70%) a wiec jest to 4 mld zł z tego budujemy za 1,6 mld 100 km autostrady (bez kredytow i udzialowcow) a reszta czyli 2,4 mld idzie na remonty dróg i teraz pytanie czy ktokolwiek widzial w Polsce 100 km zbudowanej autostrady ??? > Po drugie winietki to nie tylko 180 zł rocznie. Tyle zapłacą kierowcy > samochodów osobowych. Za ciężarówki płacić się będzie o wiele więcej - aż do > 1200% stawki (czyli 2160 zł)-dla ciężarówek o masie powyżej 12 ton. Ponadto > dochodzą wpływy za przejazd pojazdów nienormatywnych, za zajęcie pasa > drogowego, kary za brak winietek itp. - ale to niewiele. > Wpływy z winietek stanowić będą jedną z części pieniędzy przeznaczonych na > program budowy autostrad. Przede wszystkim będą to środki UE i EBOiR - docelowo > > ok. 4-5 mld euro. Poza tym wpływy z budżetu państwa - ok. 1 - 1,5 mld. euro, > ponadto kredyty zaciągane na długi termin - ok. 4 mld euro, dochodzą jeszcze > inne źródła ale to już drobiazgi. Tak więc winietki nie będą najważniejszym > źródłem pieniędzy na budowę dróg i autostrad. Pieniądze z Unii będą - to niemal > > pewne ale problem w tym, że Unia nigdy nie finansuje żadnego przedsięwzięcia w > 100% - trzeba mieć wkład własny (ok. 20-30%). a wiec policzmy : Europa daje 20mld zł rząd daje 5 mld zł kredyty to kolejne 18mld zł razem : 43mld zł !!! o tym sie nie mówi ! rząd szacuje dochody z winietek na 1,5 mld zł o tym sie bardzo duzo mowi ze za to wlasnie bedziemy budowac autostrady ! moja teoria jest taka ze za pieniadze z Uni zostana zbudowane autostrady a z winietek bedzie oplacany nowy urzad w ministerstwie transportu do spraw budowy autostrad gdzie w urzedzie bedzie zarząd, komisje, doradcy, rada wykonawcza, dyrektorzy, wspolpracownicy itd. a kazdy bedzie sobie kosil srednio 20tys miesiecznie za organizowanie przetargow ktorre potem beda uniewazniane!!! a to co zostanei z winietek pojdzie na dofinansowanie stoczni szczecinskiej Ale > jeśli one faktycznie wejdą - a pewnie tak się stanie - to mam nadzieję, że za > moje pieniądze będę mógł pojeździć autostradami w Polsce za kilka - kilkanaście > > lat a nie jak mnie wnuczek przewiezie za lat 50. > Ale jasne, że wolałbym jeździć i nie płacić ;-) > Pozdrawiam > Yaa Jezeli wierzysz ze w naszym panstwie rząd zbierze 1,5 mld z winietek i dokladnie za tę kwote w cigu roku zbuduje ci 100 km autostrady to jestes bardzo naiwny... Temat: Ostatni gasi światło. Bardzo fajny tekst - moje ukłony! - choć za wiele w nim pesymizmu i rozdzierania szat. Jeśli jednak mogę, dwie uwagi: 1. W Ostrowie panuje głęboko osadzone w lokalnej świadomości, ale jednocześnie równie głęboko nieuzasadnione przekonanie, że reforma administracyjna w 1975 doprowadziła do ostrowskiego regresu. Wyobraźcie sobie proszę, że identyczne przekonanie panuje również w Kaliszu, gdzie wciąż słyszy się, że "wojewodowie z Ostrowa pakowali kasę tylko w Ostrów". Sądzę, że biorąc pod uwagę realia gospodarcze tamtych czasów - a właściwie generalny brak jakichkolwiek gospodarczych realiów - poglądy te można włożyć między bajki, bo jak wiemy, wspomniane realia doprowadziły nie tylko do upadku socjalistycznej gospodarki, ale także samej PRL. Wszyscy znaleźliśmy się na dnie - wy, my, zaprzyjaźnione z Kaliszem Wrocław i Łódź, a także Gdańsk, Szczecin, Białystok, Przemyśl, Górny Śląsk, etc... słowem wszyscy. 2. Kameralis rozpoczyna swoje rozważania od roku 1714 i pisze o "praktycznie nieprzerwanym rozwoju Ostrowa". Pozwolę sobie napisać kilka słów o moim mieście i o jego co trochę przerywanym (w odróżnieniu od mającego historyczne szczęście Ostrowa) rozwoju. Rok 1792: trwający dwa dni pożar trawi niemal całe miasto - cudem ocaleją tylko katedra, kolegiata i kolegium jezuickie, spłonie jednak wspaniały gotycki ratusz i pozostałe miejskie kościoły, wszystkie carncoviana, drukarnia królewska, młyny królewskie etc. - jednak począwszy od 1815 miasto powoli podnosi się z upadku, i to mimo powstańczych rzezi i popowstaniowych wywózek na Sybir. Rok 1914: po tygodniowym paleniu Kalisza i mordowaniu jego mieszkańców z miasta liczącego ponad 70.000 mieszkańców pozostaje ledwie kamień na kamieniu, liczba ludności spada do 5.000, a zimą 1914/15 ocaleni umierają z zimna i głodu na ulicach - jednak w 1930, pomimo tego, że stolicę województwa przeniesiono do Łodzi, Kalisz to już 15. miasto w kraju pod względem liczby mieszkańców, a w 1939 osiąga liczbę prawie 90.000. Lata 1939-1944: to stąd po raz pierwszy wyjeżdżą czarne ciężarówki, z których spaliny nie wydostają się na zewnątrz, tylko do szczelnej paki załadowanej ludźmi - i będą tak jeździć długie miesiące. Doszczętnemu zniszczeniu ulegają biblioteki, ograbione zostają muzea (choć rabunkowi uchodzi "Zdjęcie z krzyża"), a liczba ludności spada do prawie 40.000 - jednak pomimo tego wszystkiego Kalisz po wojnie po raz kolejny stara się na nowo rozwijać, choć dopiero po roku 1989 może rozwijać się na tyle, na ile stać na to jego mieszkańców. Teraz konkluzja - nie wprost, choć powiedziana bez ogródek: skoro na przestrzeni wspomnianych przez Kameralisa lat 1714 - 1975 Kalisz dotknęły trzy dziejowe katastrofy tak wielkie, że miasto w zasadzie przestawało istnieć, i skoro swój własny dorobek opieracie na opozycji w stosunku do Kalisza i na konkurencji z Kaliszem, to dlaczego nie wykorzystaliście tych - nazwijmy to w sposób ryzykowny - okazji, żeby Kalisz pokonać? Dlaczego cyt. "sąsiedzi idą do przodu o wiele szybciej", skoro po każdej z trzech wspomnianych katastrof musieli startować od zera, kiedy w tym samym czasie ostrowianie mogli budować i rozwijać swoje miasto bez większych przeszkód? Zastanówcie się - ale zastanówcie się głębiej niż dotychczas, nie obwiniając o własne niepowodzenia krótkotrwałe województwo kaliskie, czy też własnego prezydenta, bo my teraz tez nie mamy własnego województwa, ani dobrego prezydenta. Pozdrawiam. Temat: Czy jesteś za budową w Polsce autostrad? ____ZCh-N ciagle Niezwyciezony____ :( __ ...bo autostrad jak nie bylo tak nie ma. A moze rzeczywiscie powinniscie zrezygnowac z autostrad i zaczac stawiac ten plot. Dookola skansenu. Ladny w lowicko kurpiowskie wycinanki i z kogutkami na slupkach. .. Ludzie!!! te gadke to juz slyszalem 10 lat temu (dziesiec lat, dekade temu). Padaly wtedy propozycje zdania sie na jakies firmy zagraniczne (byly niemieckie oferty) i splacania tych autostrad w trakcie ich uzytkowania. Do teraz juz byloby ich ladnych pare kilometrow. A ile jest? Ano G. ....Wtedy jednakze ZCh-N postawil sie jako obronca wartosci i niepodleglosci, albowiem w w wyniku autostrad zostalaby Polska podbita nie tylko MacDonaldami i wytruta spalinami. No i te Niemce... Ponadto kto to slyszal by pozwolic Niemcowi pluc nam w twarz - kiedy Polak potrafi. No i ile jest tych autostrad? Ludzie!!! przeciez to jest jeden z warunkow waszego rozwoju. A polozenie geograficzne samo podsuwa wam mozliwosc zarobku. Tymczasem jest ono ciagle postrzegane w Polsce jako przeklenstwo. Jak na razie ciagle wygrywa ZCh-Nowska koncepcja z kogutkami. .. K.P. .. ::::::::::::::::: .. Wszystko powyzej, lacznie z tytulem jest moja wypowiedzia w innym watku, na ten sam temat. Czy jestem za budowa autostrad w Polsce? Tez pytanie! Oczywiscie ze TAK!!! Tyle ze od tego jest rzad by podjal odpowiednia decyzje o przesunieciu srodkow budzetowych. Na przyklad zrezygnowal z zakupu tych F16, bo to nie jest akurat najwazniejsze dla kraju ktorego sila militarna i tak jest smiechem na sali. W zamian, krakowskim targiem, moze zlecic amerykanskiej firmie budowe autostrady, badz amerykanskiemu bankowi sfinansowanie budowy autostrady ktora splacac beda uzytkownicy. W przyszlosci. Gdy autostrada juz bedzie. A mozecie mi wierzyc - fantastyczne sa amerykanskie autostrady (przeszlo metr zbrojonego betonu i dopiero dywanik asfaltowy; by jezdzic mogly po tym ciezarowki-kolosy z predkoscia 120km/godz, przez jakies 15 lat - do wymiany dywanika). Te winiety to kolejna granda i chec wyzylowania obywatela, na ile tylko sie da. By pozniej wystapic z nastepnym genialnym rozwiazaniem na... sfinansowanie budowy autostrad. No bo przeciez bardzo sa potrzebne. Wiadomo. Autostrady - wbrew obawom kretynow z ZCh-N, ktorych wiekszosc przeflancowala juz sie do "prawdziwej prawicy" i struga glupa (jestescie tam Galbo?!),ze to nie oni zabagnili Polske - nie dotkna i nie zagroza polskiej suwerennosci. Autostrady na Rowninie Polskiej to wielki byznes oraz rozwoj calego kraju. Kiedy polozenie geograficzne bylo przeklenstwem - to bylo. Teraz moze byc blogoslawienstwem. Tylko trzeba chciec i umiec to dostrzec oraz wykorzystac. Ja moge tylko mlec jezorem i od dziesieciu lat mowie ciagle to samo o imperatywie budowy sieci przelotowych autostrad. O zleceniu tego zagranicznym firmom gdyz pieniedzy nie ma, ekspertyzy nie ma, a autostrady potrzebne jak diabli. Jeeej alez ja mam zdrowie... ) .. K.P. Temat: Husaria rusza do ataku!!! Gość portalu: wujek napisał(a): > To prawda niektórzy traktują jezdnię jak pole bitwy > zasada nr 1: nie dać się wyprzedzić niezależnie od własnej prędkości: > (widać to np. na trasie wwa-lublin). wleczesz się 50-60km/h ale musisz > trzymać się środka jezdni jak rozbitek koła ratunkowego. widzisz że chcą cię > wyprzedzić ale nie przesuwasz się bliżej prawej . duma i ambicja na to nam nie > pozwala. > zasada nr2: aby zachować dynamikę jazdy i móc się chwalić że trasę wwa- zakopane > > robi się w 4 godź ( z postojem w mc donaldzie w międzyczasie ) nie należy > zdejmować nogi z gazu. zbliżając się do jadącego (wolniej) przed nami > samochodu włączyć światła (w razie potrzeby nawet długie),kierunek > (opcjonalnie) i wyprzedzać niech kolesie z przeciwka uciekają do rowu no nie. > w przypadku wystąpienia trudności użyć klaksonu > zasada nr3:wyjeżdżając z drogi podporządkowanej na główną należy zachować > dynamikę(patrz wyżej) i nie zwalniać a tym bardziej zatrzymywać się. Zgodnie z > zasadą ograniczonego zaufania jadący drogą główną musi uważać na innych > Podobna zasada obowiązuje przy skręcaniu z drogi głównej w podrzędną najlepiej > leśną lub polną: użycie kierunkowskazu opcjonalne (pamiętać o zużywaniu się > żarówek)manewr najlepiej wychodzi gdy rozpoczynamy go od środka jezdni > (niezależnie od jej szerokości), hamowanie dozwolone ale dopiero w ostatniej > chwili przed skrętem (patrz punkt nt dynamiki jazdy) Znam dobrze realia Polskich dróg i do wcześniejszych wypowiedzi raczej trudno się przyczepić, bo tak po prostu jest jak już poprzednicy napisali. Ale skąd się wzieły obserwacje kolegi wujka? Nie wiem, ale nie z polskich dróg. Ja oglądam to troche z innej perspektywy, czasem akurat jestem w tej przysłowiowej husarii, też jej unikam, ale raczej preferuje ucieczkę do przodu. Na pewno nie będe czekał aż wszyscy po kolei wyprzedzą, bo jak sami wiecie swojej kolejki bym się niedoczekał, niektórzy mają takie problemy z oceną odległości i takie przyspieszenia, jak już ktoś wcześniej zuważył i to pomimo mocnych fur, które nijak nie chcą ostro odjechać na piątym biegu, że szlag może człowieka trafić jak piąta z kolei czysta sytuacja nie zostaje wykorzystana, a kolejka z tyłu rośnie i co raz ktoś nie wytrzyma i łyka wszystkich jednym pociągnięciem. Ja w każdym razie czuje się o wiele bezpieczniej jak wcale na nikogo nie czekam, tylko przy pierwszej okazji wyprzedzam wszystkich, czasem dojeżdżając do takiej gromady mam na tyle dużą przewage szybkości że moge przeskoczć i 10 samochodów, tam gdzie pierwszemu nie wystarczyło by przyśpieszenia żeby bezpiecznie wyprzedzić. Większość kierowców, również tych jeżdzących szybko nie wykożystuje przewagi prędkości i nie widzi kożyści z płynności jazdy, dolatują do ciężarówki szybko, żeby wychamować do jej prędkości i dopiero potem zbierać się do wyprzedzania, a ten manewr trzeba planować z daleka, zdjąć noge z gazu, lub przyśpieszyć za wczasu, aby wstrzelić się w luke do wyprzedzania z już zbudowaną przewagą prędkości. Najłatwiej się tego nauczyć jak się jeździ maluchem, który przyśpieszenie jakie ma każdy wie, ale chyba nie tylko ja zaczynałem od malucha. Temat: Czy jesteś za budową w Polsce autostrad? Gość portalu: krzys52 napisał(a): > > ...bo autostrad jak nie bylo tak nie ma. A moze rzeczywiscie powinniscie > zrezygnowac z autostrad i zaczac stawiac ten plot. Dookola skansenu. Ladny w > lowicko kurpiowskie wycinanki i z kogutkami na slupkach. > .. > Ludzie!!! te gadke to juz slyszalem 10 lat temu (dziesiec lat, dekade temu). > Padaly wtedy propozycje zdania sie na jakies firmy zagraniczne (byly niemieckie > > oferty) i splacania tych autostrad w trakcie ich uzytkowania. Do teraz juz > byloby ich ladnych pare kilometrow. A ile jest? Ano G. > ....Wtedy jednakze ZCh-N postawil sie jako obronca wartosci i niepodleglosci, > albowiem w w wyniku autostrad zostalaby Polska podbita nie tylko MacDonaldami i > > wytruta spalinami. No i te Niemce... Ponadto kto to slyszal by pozwolic > Niemcowi pluc nam w twarz - kiedy Polak potrafi. > No i ile jest tych autostrad? > Ludzie!!! przeciez to jest jeden z warunkow waszego rozwoju. A polozenie > geograficzne samo podsuwa wam mozliwosc zarobku. Tymczasem jest ono ciagle > postrzegane w Polsce jako przeklenstwo. > Jak na razie ciagle wygrywa ZCh-Nowska koncepcja z kogutkami. > .. > K.P. > .. > ::::::::::::::::: > .. > Wszystko powyzej, lacznie z tytulem jest moja wypowiedzia w innym watku, na ten > > sam temat. > Czy jestem za budowa autostrad w Polsce? Tez pytanie! Oczywiscie ze TAK!!! Tyle > > ze od tego jest rzad by podjal odpowiednia decyzje o przesunieciu srodkow > budzetowych. Na przyklad zrezygnowal z zakupu tych F16, bo to nie jest akurat > najwazniejsze dla kraju ktorego sila militarna i tak jest smiechem na sali. W > zamian, krakowskim targiem, moze zlecic amerykanskiej firmie budowe autostrady, > > badz amerykanskiemu bankowi sfinansowanie budowy autostrady ktora splacac beda > uzytkownicy. W przyszlosci. Gdy autostrada juz bedzie. A mozecie mi wierzyc - > fantastyczne sa amerykanskie autostrady (przeszlo metr zbrojonego betonu i > dopiero dywanik asfaltowy; by jezdzic mogly po tym ciezarowki-kolosy z > predkoscia 120km/godz, przez jakies 15 lat - do wymiany dywanika). > Te winiety to kolejna granda i chec wyzylowania obywatela, na ile tylko sie da. > > By pozniej wystapic z nastepnym genialnym rozwiazaniem na... sfinansowanie > budowy autostrad. No bo przeciez bardzo sa potrzebne. Wiadomo. > Autostrady - wbrew obawom kretynow z ZCh-N, ktorych wiekszosc przeflancowala > juz sie do "prawdziwej prawicy" i struga glupa (jestescie tam Galbo?!),ze to > nie oni zabagnili Polske - nie dotkna i nie zagroza polskiej suwerennosci. > Autostrady na Rowninie Polskiej to wielki byznes oraz rozwoj calego kraju. > Kiedy polozenie geograficzne bylo przeklenstwem - to bylo. Teraz moze byc > blogoslawienstwem. Tylko trzeba chciec i umiec to dostrzec oraz wykorzystac. Ja > > moge tylko mlec jezorem i od dziesieciu lat mowie ciagle to samo o imperatywie > budowy sieci przelotowych autostrad. O zleceniu tego zagranicznym firmom gdyz > pieniedzy nie ma, ekspertyzy nie ma, a autostrady potrzebne jak diabli. > Jeeej alez ja mam zdrowie... ) > .. > K.P. ================ Amerykanie chetnie udzielą nam kredytu na myśliwce - to fakt. Już o tym nas zapewnili. Czy z równą ochotą skredytują budowę autostrad - śmiem wątpić. ZChN - wydaje się być już zwycięzony lecz idee (tegoż ZCHN u) wciąż jeszcze żywe Zdrowia nieustającego Janusz Strona 3 z 4 • Wyszukano 181 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||