Strona Główna
Jak dzwonić tanio
Jadwiga Serkowska
Jagódki ZPiT
Jak nagrać MP3
Jak malować pastelami rady
Jacek Gardener
Jak napisać program nauczania
Jacek Ziobro minister PiS
jajlepsze gry samochodowe
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak dzwonić z zagranicy





    Temat: [rozrywka] humor politycznie poprawny...
    LOKOMOTYWA

    Stoi na stacji lokomotywa,
    która ma jeździć na biopaliwa.
    Chciałaby jechać, ale nie może,
    bo to po pierwsze wypada drożej,
    po drugie, skutkiem jakichą przekrętów,
    w kraju brak kilku biokomponentów,
    a jak się kupi je z zagranicy,
    to będą stratni polscy rolnicy.
    Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
    że wzrosną wokół zanieczyszczenia ,
    po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
    na biedny silnik lokomotywy...
    Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
    sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
    Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
    a każdy gotów nie tylko przysiąc,
    lecz także dowieść w uczonych pracach,
    ze ta ustawa się nie opłaca,
    to ją ochoczo przegłosowali
    znaczną większością Wysokiej Sali
    zlobbingowani nasi posłowie,
    co kłopot mają z olejem.
    W głowie.
    Nagle gwizd nagle świst
    spaliny buch
    koła w ruch
    najpierw powoli jak żółw ociężale
    na biopaliwie silnik odpalił
    turkoce, łomoce coś stuka i puka
    to tłoki tak wala
    korbowód się grzeje
    i strzela coś w rurę
    coś dziwnego się dzieje
    obroty nierówne
    zawory już dzwonią
    a z rury zajeżdża
    ziemniaczanych placków wonią
    Ruszyła maszyna po szynach ospale
    bo biopaliwo jest na gorzale
    i biegu przyśpiesza i
    gna coraz prędzej
    lecz silnik wręcz wyje
    i grzeje się częściej
    i zgrzytów w silniku
    znieść już nie sposób
    i wszystko czerwone
    się nagle zrobiło
    i lokomotywę rozpier...ło





    Temat: Darmowe rozmowy w TP SA
    Telekomunizacja Polska S.A. uprzejmie zawiadamia....
    panie, panowie, chłopcy i dziewczęta

    z tej sytuacji jest jedno wyjście. Rozstać się z waszym
    ulubionym dostawcą internetu i usług telekomunikacyjnych,
    jeżeli tylko macie taką możliwość. Zrobiłem to jakiś czas temu
    i jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, bo
    1.nie przychodzą do mnie np. rachunki po osiem tysięcy za
    połączenia z Pernambuko
    2.Nie olewa się mnie na każdym kroku
    3.Zeby zablokować połączenia wychodzące na zagranicę, nie muszę
    dzwonić z Warszawy do BOKu w Siedlcach (autentyk)
    4.Jak chce mieć stały dostęp do netu, albo cokolwiek innego, to
    nie muszę czekać Bóg wie ile i wysłuchiwać ględzenia o braku
    możliwości technicznych i innych duperelach i dupersznitach
    5.Mam pewność że nie płacę na trzystu niepotrzebnych dyrektorów
    i marnury w centrali tepsy, tylko moja kasa jest rozsądnie
    wydawana i inwestowana, tak, żeby klient (czyli ja) miał lepiej
    (taniej i więcej)
    6. Aha, nie ma też niespodzianek pt. "Pana Biuro Obsługi
    Klienta od wczoraj nie istnieje". Wszyscy z rejonu ul Przy
    Bażantarni pewnie wiedzą o czym mówię. Fajnie się jeździ z
    każdą pierdołą na ul. Ciołka 30 km od domu, nie?

    Darz Bór






    Temat: Protopic
    Lek o nazwie Protopic jest jak my to mówimy "ściągany na zamówienie". Pracuje w
    aptece, a wczoraj dzwoniłam w tej sprawie do hurtowni farmaceutycznej i
    faktycznie da się go sprowadzić(tez mam synka podejrzanego o alergie). Koszt
    jego z tego co pamiętam to ok 150-180 zł i na pewno trzeba byłoby poczekać na
    sprowadzenie z zagranicy. Natomiast nie jest to problem, trzeba pojść do
    najbliższej apteki i poprosić o sprowadzenie tego preparatu. To tak na
    marginesie, jakby kogoś to interesowało.
    Pozdrawiam
    Nana



    Temat: Potrzebuje Waszej rady!
    Potrzebuje Waszej rady!
    To juz koniec. Musze sie rozstac z moim promotorem.
    Jestem na 4 roku, mam niewiele czasu na obrone, praca zaawansowana.
    Mam pewnego dr hab na oku w innym miescie, na innym uni.
    Nie wiem jak to rozegrac. Zadzwonic do niego i zapytac z grubej rury, czy nie
    zostalby moim promotorem?
    A moze umowic sie najpierw na konsultacje i gdy sie sprawdzi, okaze mily,
    rzeczowy, kompetenty i slowny :-) to wtedy zapytac, czy nie zechcialby zostac
    moim promo?

    A czy wiecie jak jest z obrona doktoratu na innej uczelni lub w innym kraju
    (rozwazam obrone zagranica).
    Prosze Was poradzcie, bo jestem w bardzo kryzysowej sytuacji.
    Pozdrawiam serdecznie
    Asia




    Temat: Pilne!
    To chyba też z ostatniej chwili - turboodkurzacz - "nareszcie koniec
    kłopotów.... " i tego typu pierduły, na koniec sympatyczny głos poinformował
    mnie że mam tylko 10 minut żeby zadzwonić, to jeszcze dostanę jakis prezent czy
    obniżkę, juz z wrażenia zapomniałem o co chodziło. Zaciekawiło mnie tylko, że
    było to nadawane w niedzielę ok 21 na kanale "telezakupy mango" (tak, tak, już
    istnieje ten kanał w-wskiej aster city, przy okazji pozdrowienia w strone
    operatora sieci, genialny pomysł na wypełnienie dziury powstałej po usunięciu
    wielu kanałów zagranicznych) i do szedłem do wniosku, że świątek piątek
    niezależnie od godziny nasze ulubione biuro w Gdyni czeka na nas, żeby spełnić
    nasze życzenia. Przy okazji - u mnie w telewizorze pan od Reduce Fast był
    podejrzanie zielony na twarzy, to po zażyciu tego środka wszyscy tak mają, czy
    też muszę wymienić telewizor na jakiś inny? Mój ma 6 miesięcy i czyzby już się
    popsuł?



    Temat: praca na ukrainie-potrzebna porada
    Hmm najlepiej to chyba zadzwonić do US i sie wszystkiego dowiesz z
    pierwszej ręki. Jak ja wyjeżdzałem do UK, to w urzędzie miasta
    zgłosiłem swój wyjazd zagranice, w ewidencji widniejesz wtedy jako
    osoba czasowo wymeldowana (na jakiś tam okres), wydział meldunkowy
    informuje o tym fakcie odpowiedzni Urząd Skarbowy i tyle. Ja nic
    więcej nie wypełniałem.



    Temat: Dowod osobisty
    Mnieszkam ciongle zagranicom,ni mom paszporta ani dowoda ,sprzedalem
    je jakiemos czarnemu muzynowi joz dawno.To jak tera mogie kopic
    chalupe w polsce.Somsiad pedzial ,rze najlepia pytac na
    internecie,tam wszycko znajum.Dzwonil rzem do ambasady ,ale tam
    powiedzieli ,rzem glupi.Mom jeszcze na sprzedarz karta rowerowa i
    wendkarska-morze kto chce kupic,wezma niedrogo.Mysla ,co nie pytom
    durniej od innych,ktore wypisojom idiotyzmy na tem forumie.



    Temat: exim tour - ostrożnie
    A ja spotkałam kiedyś podczas urlopu w Hurghadzie panią, która była zdziwiona,
    że Egipt jest krajem islamskim i była oburzona, że nikt w biurze jej tego nie
    powiedział (bo gdyby wiedział to by nie pojechała).
    Od razu uprzedzam, że nie jestem rezydentką, pilotką ani nie mam nic wspólnego
    z żadnym biurem podróży. Ale zgadzam się co do tego, że część turystów
    wybierając się zagranicę nie raczy niczego przeczytać o danym kraju, niczego
    dowiedzieć się we własnym zakresie. Mało tego, często nawet nie zadają pytań w
    biurach podczas rezerwacji wycieczki. Interesuje ich zazwyczaj głównie cena
    (promocje). A niby skąd osoba obsługująca klienta w biurze ma wiedzić, że gość
    wybiera się do danego kraju po raz pierwszy w życiu?
    Rozumiem tych, którzy długo i starannie wybierali hotel, gromadzili informacje
    a potem okazywało się, że otrzymywali coś innego. Rozumiem też tych, którzy
    denerwują się, kiedy rezydent zachowuje się tak, jakby turyści mu
    przeszkadzali, zapominając, że to on jest dla nas, a nie my dla niego. Ale z
    drugiej strony, żeby np. dzwonić do rezydenta aby interweniował w hotelu, bo
    np. „klucz się w zamku zacina” albo „żarówka się wypaliła” (autentyczne, byłam
    świadkiem rozmowy jednego gościa o tym zdarzeniu!)? Takie sprawy załatwia się z
    obsługą hotelu ewentualnie w recepcji i naprawdę nie jest tu potrzebna biegła
    znajomość angielskiego. Niestety, wielu turystów oczekuje, że będą traktowani
    jak wycieczka z przedszkola.



    Temat: Pytanie o usowaniu tematow
    ralston napisał:

    > Gość portalu: julita napisał(a):
    >
    >
    > >
    > > *(^*(&%&$
    > >
    > > tylko na polskim forum mozna uslyszec takie
    wypowiedzi, hahahaha........
    >
    > Taaa... na zagranicznych rzadko oglądają polskie komedie...

    dzwonie do ciebie gdyz nie moge z toba rozmawiac
    if ju wud lajk sam ti pliz help jorself czery




    Temat: Republika kolesi w Jarocinie!!!
    Burmistrz Pawlicki chwali się że w jego ekipie są ludzie kształceni ale gdy
    ktoś dzwoni w obcym języku do urzędu to tam wielka panika.To wielki wstyd dla
    Gminy Jarocin i tych rządzących,że wchodząc do Uni nie znają języków obcych.Jak
    oni chcą zapraszać inwestorów z zagranicy,kiedy się nie dogadają znimi.A przy
    okazji dlaczego pieniadze podatników są marnotrawione na ten szmatławiec jakim
    są Fakty Jarocińskie.



    Temat: Emigracja a rodzina i znajomi w Polsce
    pia.ed napisała:

    > Jesli rzadko dzwonicie, rzadko piszecie, a w Polsce znajomi nie
    > maja dla Ciebie czasu,to naprawde nie rozumiem po co tam jezdzisz!
    >
    > Jest tyle ciekawych krjow ktore mozesz zwiedzic,
    > na poczatek cala Hiszpanie,
    > bo Costa del Sol to maly wycinek kraju,
    > nastawiony glownie na zagranicznych turystow ...
    >
    > Jesli planujesz osiedlic sie na stale w Hiszpanii, to juz najwyzszy
    > czas stworzyc tam sobie zycie towarzyskie, niekoniecznie z
    > Hiszpanami,
    > bo jest tam takze wiele nacji ktore mieszkaja mniej czy wiecej
    > permanentnie, w tym duza kolonia szwedzka.




    Temat: SZWECJA - NOWE FORUM
    Bedac na stronie www.ams.se weszlam na informacje po polsku!
    Stamtad wzielam informacje na temat cudzoziemcowpracujacych w Szwecji MNIEJ
    niz 6 miesiecy. Jest dla nich ustalona stawka podatkowa 25%.

    Osoby pracujące w Szwecji przez okres krótszy niż 6 miesięcy, płacą specjalny
    podatek dochodowy (särskild inkomsskatt SINK) w wysokości 25% dochodu i nie są
    zobowiązane składać w Szwecji deklaracji podatkowej.

    Więcej informacji na temat przepisów i stawek podatkowych znaleźć można w
    Intermecie na stronie www.skatteverket.se. W Krajowym Urzędzie Skarbowym
    (Riksskatteverket) można także zamówić broszury informacyjne, dzwoniąc pod numer
    telefonu 0771-567 567 (z zagranicy: +46-27 07 34 98).



    Temat: ulubione kawałki
    - Widzisz synku... w noc świętojańską... kwitnie kwiat paproci, który normalnie
    nie kwitnie, gdyż ma zarodniki. Mówią ludzkim głosem krowy, konie i świnie...
    - To chyba w Wigilię!
    - W Wigilię?! - to te wierzące.

    Kocham to kocham, kocham, kocham!

    Ale też to:
    - Dzwonię do ciebie, żeby ci powiedzieć, że nie mogę z tobą rozmawiać gdyż mam
    gości z zagranicy.

    Albo:
    - Obywatelu! nazwisko obywatela!
    - ....
    - Nazwisko mówię!
    - Właśnie... zastanawiam się...

    Pozdrawiam Najlepsze Forum Świata!




    Temat: Szwecja
    tel do urzedu podatkowego
    Du kan ringa Skatteupplysningen, 0771-567 567, om du har allmänna frågor om
    skatt och folkbokföring. Telefontider 8:00 - 19:00 måndag - torsdag, och 8:00 -
    16:00 fredagar.
    otwarte -poniedzialek czwartek 8-19; piatek 8-16

    Från utlandet, ring +46(0)87649530.- z zagranicy

    Har du frågor som gäller ett eget ärende? Då ska du kontakta ditt skattekontor
    som du når via växeln: 0771-778 778.
    informacja o najblizszym urzedzie podatkowym

    jezeli dzwoni sie na 0771-567 567 odzywa sie automat do pytan w sprawach
    personalnych wybiera sie jeden, potem automat mowi ktorym sie jest w kolejce i
    sie czeka a automat sobie powtarza ile osb przed. Ostatnio bylo 16 osob przede
    mna ,wiec to moze trwac naprawde dlugo.
    Nigdy nie spotkalam sie zeby osoba pracujace w urzedzie podatkowym nie mowila
    po angielsku, wiec jak juz ktos dotrwa powinien miec szanse porozumienia sie.




    Temat: Ryanair chce założyć bazę w Balicach
    A kiedy dzwoniles ostatnio? Bo teraz sie Wizzair wycwanil i jest wlasnie tak,
    jak pisze kolega. Gdy dzwonisz z zagranicy, jest dokladnie to samo, 95
    eurocentow za minute polaczenia



    Temat: telefon do Francji
    dzwoniac z zagranicy nie trzeba wykrecac pierwszej cyfry 0
    np. numery paryskie zaczynaja sie od 01, ale dzwoniac z Polski trzeba krecic
    00331



    Temat: Od dziś mamy dłuższe numery telefonów
    A z zagranicy?
    A jaki standard obowiązuje przy dzwonieniu z zagranicy? Czy też trzeba
    dodawać 1033? I czy z zerem przed nrem kierunkowym? Na stronach TP SA nie ma
    prawie żadnej informacji na ten temat.



    Temat: Czy blokada na 0700 blokuje dialery?
    zmartwię Cię kolego,
    czasem dialer dzwoni na zagranicę, a wtedy blokada a numer 0-700 nie działa,
    bo niemieckie 0-700, to kierunkowy niemiec + 0-190 ...
    ja miałem blokadę na 0-700, a na to nie zadziałało... stąd nie mam już "pakietu"



    Temat: Prośbą o radę: zadzwonić po latach czy nie?
    Mozesz zadzwonic, tylko po co? Przeciez sam to zakonczyles.

    Od czasu do czasu dzwoni do mnie moj ex-narzeczony z zagranicy, z ktorym nie
    jestem juz kilkanascie lat. Osobiscie tego nie lubie, bo za kazdym razem widze
    ze nie mamy o czym rozmawiac.




    Temat: Chrysler Saratoga 91' 2.5 turbo
    Proponuję odwiedzić księgarnię Pelta w Warszawie (albo zadzwonić tam) - oni
    mają bardzo dużo książek do nietypowych aut, a w razie czego mogą sprowadzić
    książkę z zagranicy. To jest księgarnia na rogu Świętokrzyskiej i Mazowieckiej



    Temat: Drogi roaming, czyli komórki pod pręgierzem
    Patrz IDEA: Wybrane kraje
    Pół roomingu jest tańsze. Można zagranicą odebrać za 1,20. Ale nie wszyscy.
    Dzwonienie do kraju po staremu




    Temat: blondynka prosi o pomoc
    Mozna tez w TPSA zablokowac polaczenia z numerami na 700. Usluga at kocztuje 2
    czy 3 zl miesiecznie +Vat. W tej cenie mozna tez zamowic blokowanie numerow
    zagranicznych o ile nie nie dzwoni sie za granice.
    Pozdrawam.
    Henryk



    Temat: mbanki franczyza
    mbanki franczyza
    Hej wiecie ze pojawiły sie oferty mbanku na franczyze - czy ktoś
    zna szczegóły ? ja dzwoniłem na nr ze strony ale tam trzeba sie
    umawiac na spotkanie a ja zagranicą -czy ktoś zna szczegóły takiej
    umówy ewentualnie koszt >



    Temat: Internet - sieć
    Możesz dzwonić na numer 94 80 lub 94 95. Pakiet pełny - czyli koło 50 kanałów,
    większość polskich (poza oczywiście płatnymi), muzyczne, trochę zagranicznych
    (bbc, cnn itp).




    Temat: Prosba o pomoc
    proszę spróbować
    +36-202-66-5010

    do Polski dzwoni się tak jak zwykle z zagranicy, czyli...
    +48 i konkretny numer
    Pozdr. :)



    Temat: SKYPE
    reasumując rozmowy komp komp są bezpłatne, jeśli dzwonisz z komputera na
    telefon stacjonarny to zagranicę masz tanio a krajowe bodajże 20gr za minutę.
    Do połączeń komputer telefon wykupujesz kartą kredytową abonament za minimum 10
    euro



    Temat: TP SA kontratakuje ryczałtem
    Skype JEST zagrożeniem i to potężnym. A właściwie SKYPE OUT czyli dzwonienie z
    komputera na telefon stacjonarny za granicę. TPSA rozwijająć dostęp do
    internetu będzie traciła wpływy z rozmów zagranicznych.



    Temat: pomocy karta barclays nie dziala w polskich bankom
    dokladnie - barclays blokuje karte esli w krotkim czasie wykonue sie
    zbyt wiele zagranicznych transakcji; najlepiej do nich zadzwonic
    ipoiwiedziec , ze jest sie frequent traveller i nie zyczymy sobie
    miec blokowanej karty



    Temat: "Radio Maryja" kontra Unia Europejska
    Gość portalu: Losti napisał(a):

    > Witam...
    > czasem kiedy nie moge spac slucham w nocy radia....

    Nie rób tego, niektórzy mówią że to szkodzi.

    a kiedy wszedzie tylko
    > obcykane przeboje.... czesto nastawiam na rozmowy sluchaczy w Radio Maryja
    > aby posluchac tej antyunijnej propagandy. I ogarnia mnie wscieklosc ....

    A nie mówiłem...

    > zadzwonilabym chetnie i wypowiedziala wlasne zdanie ale i tak nie pusciliby
    > tego na antenie. Dlaczego to katolickie radio nie glosi wartosci tylko
    > zajmuje sie antyunijna propaganda?

    Widocznie zwalcza pedalskie wartości. Zabronisz? No może czasem jest trochę śmieszne (chyba).

    > Prosze panstwa.... jezeli w referendum polowa spoleczenstwa wypowie sie na
    > NIE to ja sie wcale nie zdziwie....

    Oby, oby.

    > I jezeli jasnie wielmozny ksiadz profesor mowi ze z wypowiedzi Papieza trzeba
    > wziac TO konkretne zdanie i polaczyc je z TAMTYM zdaniem to sie okaze ze
    > Papiez jest przeciwko wstapieniu Polski do UE... Cos chyba tu jest nie tak....

    No ja nie wiem, żeby papież popierał pedalstwo.

    > Jako przedstawicielka mlodego pokolenia studentow mam propozycje dla Radia
    > Maryja..... moze podejmie sie inicjatywy przesuniecia Gor URAL na zachodnia
    > granice Polski? Wtedy juz z pewnoscia zamkniemy mlodym ludziom droge do
    > lepszego zycia....

    Szanowna młoda studentko, masz kompleksy? Wierzysz że UE da?

    > PS... jeszcze jedna rzecz mnie smieszy..... kiedy najwiecej do powiedzenia na
    > ten temat maja ludzie ktorzy dzwonia z zagranicy i dawno juz z tego kraju
    > uciekli..... zapraszam ich niech wroca..... postaraja sie znalezc prace i
    > wyzyc za kilkaset zl. miesiecznie..... powodzenia

    A tutaj niejednokrotnie przywoływano głosy ludzi z zagranicy, aby świadczyli jak tam jest dobrze.

    pozdrawiam



    Temat: "Radio Maryja" kontra Unia Europejska
    Gość portalu: mirmat napisał(a):

    > Losti napisala:"PS... jeszcze jedna rzecz mnie
    smieszy..... kiedy najwiecej do
    > powiedzenia na ten temat maja ludzie ktorzy dzwonia z
    zagranicy i dawno juz z
    > tego kraju uciekli..... zapraszam ich niech wroca.....
    postaraja sie znalezc
    > prace i wyzyc za kilkaset zl. miesiecznie..... powodzenia"
    >
    > Wlasnie chcialem wrocic ale postanowilem na razie
    zaczekac az wygra w
    > referendum NIE. Czy nie zastanowilas sie, ze powodem
    dlaczego ciezko "znalesc
    > prace i wyzyc za kilkaset zl. miesiencznie" jest
    wlasnie to, ze koalicjanci z
    > okraglego stolu AWSLD na sile bez pytania sie narodu
    uzalezniaja nas od
    > Brukseli tak by "NIE BYLO ALTERNATYWY". cZY NIE
    SADZISZ, ZE OPLAKANY STAN
    > GOSPODARCZY NASZEGO KRAJU MA COS WSPOLNEGO Z POLDARMOWA
    WYSPRZEDARZOM
    > NAJLEPSZCYH NASZYCH PRZEDSIEBIORSTW W OBCE RECE, KTORE
    TERAZ ODPROWADZAJA
    > MILIARDOWE ZYSKI ZA GRANICE? CZY WIESZ JAK WPLYWA NA
    ZATRUDNIENIE POLITYKA
    > BALCEROWICZA UTRZYMUJACA SZTUCZNIE WYSOKA ZLOTOWKE I
    WYSOKIE STOPY PROCENTOWE?
    > pO WEJSCIU DO UNII BEDZIE TYLKO GORZEJ BO NASZA
    GOSPODARKA BEDZIE W UNIJNYM
    > KAFTANIE BEZPIECZENSTWA. TO DYREKTYWY Z BRUKSELI A NIE
    Z WARSZAWY BEDA
    > ROZPORZADZAC NASZA GOSPODARKA.
    >
    > JA NIDGY NIE SLYSZALEM RADIA MARYJA ALE Z TWOJEGO
    KOMENTARZA WYNIKA, ZE W
    > SPRAWACH UNII ZGADZAM SIE Z TA ROZGLOSNIA.

    Przegapiłeś wątek 'Kłamstwa o wzprzedaży Polski'.
    www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=28&w=2713983




    Temat: Sceptyk-Stoik
    ReBYkku, Hiacynta jest chyba nienormalna?
    Gość portalu: Hiacynt napisał(a):

    >
    > Puknij się Bykku w łepek. Po co ten list napisałeś? Co on wnosi do wątku?
    > . Po co? Co wnoszą Bykku do sprawy? Czy Sceptylek jest tak cieniutki?
    > Objąłem Sceptylka amnestią? Czytałeś? Po co się mnie czepia?
    > Liczy na waszą pomoc? To się przeliczy, zbyt głupio pisze.
    > Co ciebie obchodzi dupku czy cytuję? To nie jest twoja sprawa.
    > Niebawem Sceptylk bedzi cytował. to będzie słuszne cytowanie?
    > Puknij się w łepek byczku. Skocz po flaszkę. I skończ z pisaniem nie na temat.
    >
    >
    > Hiacynt

    Bykku. Widzisz? najlepszy jest ten kawalek do ciebie "to nie twoja sprawa".
    Panna Hiacynta w ogole nie zauwazyla ze to nie jej sprawa wlasnie

    Na szmergiel sa dwie rady. Jedna, wdawac sie w dyskusje, a jej o to wlasnie
    chodzi. Drugi - olac. Ewentualnie skwitowac jednym wyrazem od czasu do czasu.

    Do wszystkich.

    Wiec ja ten watek mam od tej chwili gdzies. To interes Stoika. To na nim w tej
    chwili jakies odium spoczywa, nieprawdaz? Albo mu to na reke, co panna Hiacynta
    i jej dresiarze robia, albo nie. Gadanie ze nie ma na nich zadnego wplywu
    wyglada prawdopodobnie tylko do pewnego momentu. Maz panny Hiacynty czyli Tyu
    az po zagranicach dzwonil, zeby Stoika poinformowac o dyshonorze na
    aktualnosciach. Kase wydawal! No to skoro Stoik jest taki przez nich kochany,
    to niech swoich milosnikow przekona, ze sie nie znajduja w oborze.

    Chyba, ze wlasnie o to chodzi. nie dopuscic do rozstrzygniecia tego zakladu, za
    pomoca rzeczonych wystepow. Nie bede wiecej za pana panie stoiku, apelowac do
    milosnikow panskich. To panski problem.

    Ja do babrania sie w hiacyntowych nieczystosciach nie zobowiazywalam. nie
    wyobrazam sobie wlasnego uczestnictwa w zabawie dla oborowych. Sceptyka mam
    zamiar tez zniechecac. To mial byc honorowy zaklad, a nie chlewnia.

    Od poczatku mowilam, ze to jest akcja pani hiacyntu i tyu. Najgorzej wyjdzie na
    tym wiecie kto? Stoik.

    Jak tam sobie chcecie. Chlewnia rzadzi




    Temat: Z zycia wziete
    Z zycia wziete
    www.nie.com.pl/main.php?dzial=akt&id=2595
    Nam liczyć nie kazano

    Znacie ten kawał? Rozmawiają Bush, Blair i Kwaśniewski. Bush mówi do Blaira: –
    Zabijemy 2 miliony Irakijczyków i jednego hydraulika. – Dlaczego
    hydraulika? – wtrąca się Kwaśniewski. – A nie mówiłem, Tony – kontynuuje
    Bush – że Irakijczykami nikt się nie przejmuje?

    Mało śmieszne? Ale prawdziwe.

    "NIE": – Czy macie jakieś dane dotyczącego tego, ilu Irakijczyków zginęło od
    momentu rozpoczęcia operacji pokojowej?

    Ministerstwo Obrony Narodowej – Artur Weber: – Nie, nie mamy takich danych.

    ONZ Polska – Karina Bednarska: – Niestety, nie mamy takich danych. Prawdę
    mówiąc, dowiadujemy się na bieżąco z agencji prasowych. Dzisiaj na przykład
    czytałam doniesienia Reutersa.

    Ministerstwo Spraw Zagranicznych – Jarosław Drozd: – Nie mamy takich danych.
    Nie prowadzimy tego rodzaju statystyk.

    Polska Agencja Prasowa Dział Zagraniczny – Włodzimierz Kaniewski: – Niestety
    nie mam pod ręką takich danych. Musiałbym usiąść i zliczyć. W tej chwili nie
    mam na to czasu. Gdybym miał, to bym dał jako przysługę. Ale my sprzedajemy
    nasze serwisy.

    Ambasada USA w Warszawie, Biuro Prasowe: – To bardzo skomplikowana
    statystyka. Niewiele mogę poradzić. Proszę zostawić numer telefonu i
    skontaktuję się za kilka minut.

    Telefon dzwoni po 30 minutach. – Tak jak mówiłem. Nie mamy tego rodzaju
    statystyki. Proszę dowiedzieć się u źródła, w Waszyngtonie. Proszę zadzwonić
    do Departamentu Stanu, do Biura Prasowego. Ma pan coś do pisania? Podaję
    numer...

    Wysłałem faks do Departamentu Stanu w Waszyngtonie z pytaniami: Ilu
    Irakijczyków zginęło od momentu rozpoczęcia operacji pokojowej? Ilu z nich
    było zamieszanych w działalność wojskową lub ruchu oporu?

    Ilu z nich zginęło przypadkowo?

    Nie otrzymałem odpowiedzi.

    Autor : Michał Płowecki




    Temat: Vancouver-przeprowadzka i opinie o miescie
    Bezrobocie w BC w czerwcu wynioslo 4.3% i jest rekordowo niskie. WYglada na to,
    ze z praca nie ma problemow. Chcialem zatrudnic w kwietniu jedna osobe na
    part-time, na dzien dobry 11/h - dostalem oszalamiajaca ilosc 4 cv, zaprosilem
    na interview 2 gostkow, przyszedl tylko jeden - sam widzisz jak jest.
    Roznic miedzy ON a BC jest sporo - klimat lepszy, BC jest drozsze niz ON ale
    ludzie wiecej zarabiaja (np. w mojej firmie ktora ma oddzialy w calej Kanadzie w
    BC dostaja 1 - 3 dolarow/h wiecej niz w ON za ta sama prace). Domy drozsze,
    wynajem tanszy. Benzyna i jedzenie drozsze ale UWAGA - piwsko jest tansze heh.
    Srednio ok. 30 centow. Poza tym w BC sa prywatne liquor story czynne 7/tydzien
    do 23:00 gdzie nie ma cieplego piwa, za to jest ono juz znacznie drozsze (0.5
    butelka Zywiec 3.65$ ale lokalne piwo jest znosnie drogie). Acha no i w naszym
    lokalnym sklepie spozywczym (nazwijmy to tak) sieci IGA jest tez piwo - czyzby
    robilo sie normalnie ?
    W BC placi sie za opieke medyczna (jesli firma Ci tego nie pokrywa) - 108$ na
    miesiac za rodzine 3 osobowa, 96$ za 2 osobowa. Jesli za ub. rok podatkowy
    zarobila rodzina mniej niz 22 tys. $ to sie nie placi (BC zostalo uznane za
    najlepsza prowincje jesli chodzi o opieke medyczna w 2005 - odczujesz roznice).
    Inne prawo jazdy (w ON musialbym zdawac jeszcze jeden test zeby miec full -
    tutaj juz im to wystarczylo co mam z Polski i Ontario by dostac to najwyzsza
    kategorie), inna karta zdrowia - juz mi pouciekalo co tam innego jeszcze bylo.
    Ale bylem zaskoczony, ze tyle roznic.
    No i ludzie sa sympatyczniejsi w BC - jak sobie poczytasz na zagranicznych
    forach to zobaczysz, ze wszyscy o tym pisza. Na rownorzednym skrzyzowaniu w BC
    jak stoja 2 auta to przez 5 minut beda sie zachecac, kto ma pierwszy przejechac.
    No i jak np. przylecialem do Vancouver w lutym tego roku i zobaczylem, ze gostek
    ktory wyladowuje luk bagazowy nosi krotkie spodenki to juz wiedzialem, ze chce
    tu zostac )) No i na poczatku marca dzwonilem do zony do ON, ze kwitna juz
    niektore drzewa to brzmialo, jak bym z ksiezyca dzwonil, bo w ON wtedy jeszcze
    mrozilo konkretnie. Jak na termometrze pokazuje 28 C to real feel jest 28 C,
    najwiecej tego lata bylo 31C i takie tez bylo real feel (nie ma humidu). Pewnie
    bliskosc gor sprawia, ze w nocy temp. spada do 15 - 16 jak jest bardzo cieplo,
    wczoraj lalo caly dzien i dzisiaj rano bylo 12 chyba. W dzien temperatura osiaga
    swoj max. miedzy 4 a 6 po poludniu. Tzn. ze do 16 latem moze byc calkiem spoko,
    dopiero od 16 leci w gore. Ale jak patrze na mape pogody tego lata, to wynika ze
    Vancouver jest jednym z chlodniejszych miast hehehehe.
    Ok pozdro



    Temat: czy miłość do faceta z zagranicy może przetrwać?
    czy miłość do faceta z zagranicy może przetrwać?
    Moj problem polega na tym, bo nie wiem czy angażować się w związek z facetem
    który mieszka 1200 km ode mnie, jest niższy i jest 10 lat starszy ode mnie- ja
    mam 22 a on 32, ale wygląda na 25 i zachowuje się jak 25-latek. Ale ten
    problem da się przejść, gorzej jest z tym, że on mieszka ponad 1000 km ode
    mnie i jest niższy. Dla mnie jest to miłość od pierwszego wejrzenia dla niego
    też. Spędziliśmy razem wakacje tegoroczne - poznaliśmy się na tych wakacjach.
    Było cudownie nigdy wcześniej się tak wspaniale nieczułam przy boku
    mężczyzny.On chce żebym była z nim na zawsze i jak on mi przypasuje to w
    przyszłości chce abym zamieszkała z nim, miała dużo dzieci itd. to czego
    kobieta pragnie w życiu. Nie wiem czy taka miłość na odległość moze przetrwać,
    bo w sumie nawet jak się będziemy widzieć to najwyzej na tydzień raz na dwa
    miesiące i nie wiem czy ja poznam go z tej strony jaki jest naprawde, czy
    później się nierozczaruję. Niechciałabym tego bo dla niego jestem w stanie
    zrezygnować z pracy, rodziny, życia w polsce. Szczerze to chciałabym do niego
    pojechać ale boję się rozczarowania za jakiś czas i że się rozstaniemy a wtedy
    niebedę miala do czego wrócić w kraju( do rodziny tylko). Wiem tyle że kocham
    go bardzo i niewyobrazam sobie życia bez niego, ale czy potrafię zrobić taki
    krok. powiedziałam jemu że przeniose się dopiero może na przyszły rok
    najwcześniej jak go poznam. Ale co to jest za poznawanie się przez telefon i
    gg. Choć dzwoni codziennie i rozmawiamy po 2 godz. Co wy byście zrobili na
    moim miejscu, angażowac się dalej? Ja tak za nim tęsknię i niepotrafie chyba
    inaczej niz jego dalej kochac. Czy ważne jest gdzie ktos mieszka i czy to może
    przetrwać? on jest polakiem tylko mieszka na stałe za granicą. Czy to że facet
    jest niższy powinno mi przeszkadzać? - bo przeszkadza mi teraz. czy to że jest
    10 lat starszy umocni czy popsuje związek? Prosze o porady bo sama nie wiem co
    mysleć, pierwszy raz mnie coś takiego spotyka, ale jakie to miłe :-)



    Temat: 0-800-EUROPA to "LIPA"
    0-800-EUROPA to "LIPA"
    Czesc...
    chcialabym sie podzielic z wami pewnym doswiadczeniem. Jak wszyscy wiemy z
    reklamowe pokazywanych w TV..... kazdy z nas moze zadzwonic na BEZPLATNA
    linei informacji europejskiej i uzyskac wszelkie informacje na tematy
    zwiazane z UE i z integracja. Naleze do osob ktore takie nowosci lubia i
    ktore sie tym tematem nieco interesuja. Szczegolnie interesuja mnie wszelkie
    programy wymiany studenckiej czy tez praktyk zagranicznych, programy
    typu "Socrates" "Leonardo da Vinci" itp. Zadzwonilam wiec tam, najpierw
    wyczekalam sie 10 minut z sluchawka w reku az pani znajdzie odpowiednia
    strone w internecie... ale co tam... przeciez to za zupelna darmoche to co
    sie bede skarzyc. Potem pani wyklepala mi to co widnieje na stronie tak
    szybko ze nie dosc ze nie zdazylam nic zapisac to jeszcze malo co
    zrozumialam.... ale pani tez chyba nie wiedziala co czyta bo jak zadalam jej
    bardziej szczegowlowe pytanie to zaczela czytac mi wszystko jeszcze raz.
    Potem zrezygnowala i podala mi telefon do Warszawy do agencji ktora sie tym
    zajumje. Niestety ten telefon juz bezplatny nie byl.
    Pomyslalam jednak ze to tylko incydent.... i nie zrazalam sie... neistety
    przy kolejnych telefonach sytuacja sie powtarzala... zawsze odsylana bylam do
    platnych warszawskich telefonow.
    Ale najlepsza byla pani ktora pyta mnie skad dzwonie... mowie wiec ze z
    Czestochowy..... podala mi wiec numer do WARSZAWSKIEGO regionalnego centrum
    informacji europejskiej. A dlaczego nie podala mi do czestochowskiego?
    Dlaczego narazila mnie na dodatkowe koszty?
    Czy ktos moze mi wytlumaczyc idee tego calego przedsiewziecia? Nie... zle to
    ujelam.. idea jest fantastyczna... bardzo mi sie podoba ale dlaczego nie
    pracuja tam ludzie kompetentni, ktorzy wiedza o czym mowia..... i odrozniaja
    slowa "wymiana studencka" os "praktyka zawodowa"???? Niestety dla jednej
    pani, ktora tam pracuje to jedno i to samo i nie mialam juz ochoty
    tlyumaczyc roznicy....
    alez sie rozpisalam....
    pozdrawiam i zycze...... madrych decyzji w Nowym Roku papapa
    MAGNESIA



    Temat: Kuszaca skrzynka i inne "numery" TPSA
    Kuszaca skrzynka i inne "numery" TPSA
    Witam,

    Pochodzę z malej podolsztyńskiej miejscowosci - Bęsi. Po sobotniej szalejącej
    burzy zamilkły mój telefon stacjonarny. Po raz pierwszy zgłosiłem awarię (pod
    nr 9696), korzystając z telefonu komórkowego w sobotę ok. godziny 20. Tam od
    bardzo miłej osoby dowiedziałem się, że niestety zgłoszeń o awariach z tego
    rejonu jest niewiele i że sprawa zostanie najprawdopodobniej wyjaśniona w
    poniedziałek.

    Bardzo mnie to zdenerwowało gdyż czekałem na bardzo ważny tel. z zagranicy w
    związku z poniedziałkowym wyjazdem mojej mamy. Postanowiłem sprawdzić czy
    tel. zamilkł tylko u mnie czy może jest to poważniejsza awaria. Po
    kilkukrotnej próbie wybierania nr z ksiażki telefonicznej okazało sie że
    wszystkie numery z mojej miejscowosci nie odpowiadają (dzis wiem ze
    uszkodzeniu uległa centrala do której było podłaczonych ok 100 abonentów).
    Postanowiłem ponownie zadzwonic od TPSA. Tym razem Pan upewnił się że moja
    awaria jest zgłoszona do systemu, potem potwierdził moje przypuszczenia, ze
    awaria moze byc na większa skalę i że najprawdopodobniej jutro (w niedzielę)
    zostanie powołana specjalna ekipa która zajmie sie usunięciem awarii.

    No i tak przeczekałem do niedzieli ale moja niespokojna dusza podpowiedziała
    żeby jeszcze raz zadzwonić do TPSA i ... tu ponownie się dowiedziałem że w
    zwiazku z mała ilościa awarii sprawa zostanie rozwiązana dopiero w
    poniedziałek. No i cóż mogłem więcej zrobic? Krzyczeć na biednego konsultanta
    który dostal dyżur w niedziele?

    Dobrze że nasza kochana telekompromitacja jest tak prężną firmą, że może
    sobie pozwolić na dwudniowe odłączenie 100 abonentów i wcale się nie
    przejmuje tym że oni płacą abonament i chcieliby spokojnie skontaktować się z
    rodziną w niedzielne popołudnie. Moje pytanie jest proste - chociaż wiem, że
    odpowiedź może sprawic trudność zamożnym prezesom, prowadzącym dostatnie
    życie za nasze rachunki KIEDY TPSA ZACZNIE POWAŻNIE TRAKTOWAĆ SWOICH
    KLIENTÓW?

    Pozdrawiam PAweł



    Temat: rowerem
    Hej-hej...
    OKOLICE? alez proszę bardzo...ŚWIDER! w prostej linii ode mnie 15 km ale żeby
    tam dotrzeć musiałem zrobic 50! Nigdy wczesniej tam nie byłem, sądząc, ze
    ciekawe miejsca są tylko "W SWIECIE SZEROKIM"..ale w ub.roku, gdy brak gotówki
    dosięgnął dna i siedziałem całe wakacje w domu..robiłem sobie wycieczki po
    okolicach...stąd Świder i nie chodzi o miasto a o rzekę. Szczęka mi opadła a
    zęby zbierałem jeszcze przez tydzień...coś niesamowitego. wyobraźcie sobie, w
    środku płaskiego Mazowsza rzeczkę, która a to raz przypomina zatoke morską a to
    znowu strumień górski.... żółty piasek na dnie, bujna roślinność dokoła i
    brzegi, które raz są piaszczyste, raz kamieniste az znowu prawie woooooogóle
    ich nie ma.Wzdłuż rzeki ciągnie się 40-to km. szlak. pojechałem rowerkiem, w
    piękny, parny, słoneczny dzień..... ale sie "przejechałem" Jadąc szlakiem przez
    2 godz....okazało się,że przejechałem ledwo 3km!!!!. Szlak jest trudny, a
    dewastacja okolicznych terenów, za pozwoleniem miejscowych władz, po prostu
    OGŁUPIA człowieka( odsyłam zainteresowanych na str. świderlandia lub otwock) A
    niby teren PARKU???? No cóz...Acha i jeszcze najciekawsze. CAłe te 40 km. można
    przejść rzeką!!! widziałem wycieczki z plecakami , które szły nurtem...to
    ciekawe....
    A jesli szukasz jakiejś pustyni w okolicy...to wyobraź sobie ,ze jest takowa
    w ...samym środku Węgier!!!!!!!krajobraz sawannowy jak z afryki...
    Kiedyś...oj lata temu ...zrobiliśmy sobie trase fotograficzną po Polsce, i
    fotografowaliśmy się w miejscach "ZAGRANICZNYCH", czyli takich, które
    przypominały jakies miejsca zza naszej granicy, za którą nie można było WTEDY
    wyjechać, tak, "dla jaj", żeby nabrać znajomych: i tak to trafiliśmy nw wydmy
    koło łeby ( że niby pustynia) do Słupska gdzie stała kiedyś ANGIELSKA budka
    telefoniczna ( że niby od królowej dzwonimy) była
    też "Austria", "Liban", "Rosja", no a całe "ZAGŁĘBIE REKWIZYTÓW" odkryliśmy w
    Kotlinie Kłodzkiej ale to juz inna historia, którą opowiem jak tylko nadgonię z
    robotą....
    p.s. ale ale ...ty jesteś z okolic zachodnich? tzn jakich? byłem jakiś czas
    temu w "NIETOPERKACH", no tam tez jest gdzie pojeździć.....



    Temat: Polacy lepsi od Amerykanów
    Wiele halasu o nic.
    Gość portalu: Polak z Polski napisał(a):

    > Abstrahując od tematu, można zauważyć w wypowiedziach Polaków
    > mieszkających w stanach, że przesiąkli tą idealogią patriotyzmu
    > lokalnego, kultu flagi, McDonalda i Coca Coli.

    Co w tym zlego?

    >
    > Wydaje mi sie, ze jest to stadium propagandy gorszy niz za
    > czasow komuny w Polsce a nawet w ZSRR.
    >
    Dlaczego? Czy ktos robi innemu przez to krzywde?
    Czy cos tracisz przez to?

    > Wtedy tez się mowilo, że to co nasze to zawsze najlepsze, ale
    > przynajmniej spoleczenstwo i tak myslalo obiektywnie i wiedzialo
    > swoje.
    >
    > W USA, co potwierdzaja poprzednie wypowiedzi, telewizja zrobila
    > swoje, bo ludzie nie tylko mowia, ale i wierza ze to co
    > najlepsze to amerykanskie.
    >
    Dzieki temu nie maja tyle kompleksow co Polacy.

    > Z drugiej strony potwierdza się prawda, ze na emigracje do USA
    > decyduja sie przewaznie (nie mylic ze slowem wszyscy) ludzie o
    > niskim wyksztalceniu lub zadnym, o niskiej kulturze osobistej.
    > Celem wypowiedzi nie jest przeslanie wiadomosci, ale uzycie jak
    > najwiekszej liczby wulgaryzmow.
    >
    Tez fajnie, chociaz mowi sie tez o drenazu mozgow, ktorego dokonuje USA. Sciaga jednostki wybitne do siebie oferujac lepsze warunki pracy i rozwoju. Wiekszosc laureatow Nobla w dziedzinach naukowych to Amerykanie (niekoniecznie z urodzenia - wielu emigrantow).

    > Majac taka emigracje obcokrajowcy mowia o nas, ze jestesmy
    > narodem glupim. Szkoda.
    > Pozostaje miec nadzieje, ze kiedys osoby zdolne i wyksztalcone
    > przebywające zagranica zmienia ta opinie i udowodnia ze Polacy
    > tez cos potrafia.

    Moze. Ale mozliwe tez, ze jest to i odzwierciedlenie naszej przecietnej. Poziom wyksztalcenia niski, duzy zasob chamstwa (czyli niskiej kultury osobistej - jak napisales), moze mamy tego w Polsce w nadmiarze?
    Wiem, ze napisales to by po prostu "dokopac", ale moze sie najpierw zastanow.

    W ogole, to temat sms-ow zostal niepotrzebnie rozdmuchany.
    GW dala tytul, mowiacy ze Amerykanie so gorsi bo ich nie uzywaja. No i dobrze. Tytuly powinny byc chwytliwe. Nikomu krzywda sie nie stala. Ja sms takze nie uzywam, nie mam takiej potrzeby, rzeczywiscie latwiej jest zadzwonic.
    Ale sam tekst mi nie przeszkadza, ani nikogo nie powinien obrazac.



    Temat: Dariusz Rosati nie widzi potrzeby interwencji NBP
    W Polsce, zreszta tak jak w wiekszej czesci swiata NIE ISTNIEJE
    WOLNY KURS WALUTY w doslownym sensie. Wolny kurs waluty
    oznacza , ze wplyw na jej wartos ma wolny rynek i nic wiecej.
    Jak dlugo rzad ze swoimi nieograniczonymi mozliwosciami
    sprzedazy wlasnosci publicznej, zaciagania pozyczek wewnetrznych
    i zewntetrznych oraz decyzje prawno -gospodarcze moze zmieniac
    kurs waluty, tak dlugo kurs waluty nie podlega RYNKOWI a
    CENTRALNEMU STEROWANIU. Targowica w Polsce sprzedawala majatek
    narodowy , emitowala papiery oraz pozycza od lat w bankach
    zachodnich kilka miliardow dolarow MIESIECZNIE. To oznacza, ze
    te pieniadze trafiaja na rynek napedzajac sztucznie koniunkture
    i zawyzajac kurs zlotowki (sprzedaz majatku i pozyczki
    zagraniczne to wpuszczanie do obiegu walut zagranicznych a
    sprzedaz papierow panstwowych to sciaganie z rynku zlotowki).
    W efekcie spoleczenstwo zyje w iluzji silnej zlotowki i tanich
    towarow. Wlasnie konczy sie taki "RAJ" poniewaz nie ma co juz
    wysprzedawac i pozyczki robia sie coraz drozsze a niedlugo beda
    juz niemozliwe do zaciagniecia. Oczywiscie za ten "raj" zaplaci
    spoleczenstwo w ogolnym tego sensie znaczeniu poniewaz nie
    zaplaci rzad i/wiec zlodzieje ani spekulanci walutowi bo ci
    swoje juz zarobili i pokryja ewentualne straty. Nie zaplaci
    czesc mlodych bo wyjada lub sie zacpaja, nie zaplaca tez
    dziadkowie bo swoje za Gierka i Balcerowicza pozyli ,ich glosy
    zawsze beda potrzebne a i niewiele przeciez im zostalo.
    Zaplaca WYBORCY ale ci akurat maja co chcieli skoro uwierzyli,
    ze prymitywny elektryk z masa dzieci moze chciec kapitalizmu,
    Unia Wolnosci to polska partia a Unia Europejska to cokolwiek
    nam DA ........

    Wciąż kłamią mi, że to Polska

    Bo tu niewoli krąg
    Narodu długa noc
    I ten królewski gród
    Udaje tylko moc
    A ten katedry dzwon
    Tętniący jego ton
    Jedynie głupców mami
    Że się rządzimy sami

    A ja o Polsce marzę
    Co nie jest tylko witrażem
    I nie komedią na scenie
    Ale spełnieniem
    Niechże się taka stanie
    Co by nie była udaniem
    By szyldem tylko nie była
    Lecz żeby żyła

    A ludzie, co mnie mijają
    I czymś tam się pocieszają
    Pociecha dla nich jak tarcza
    I to już im wystarcza
    A myśl ich podła kusi
    Że tak już zostać musi
    I będą sobie kłamać
    Że zmartwychwstanie sama

    emes-nju napisał:

    > I bardzo slusznie. Kurs jest plynny i taki ma pozostac (choc
    to boli).
    > Podejrzewam, ze interwencja moglaby jeszcze bardziej
    nadszarpnac, juz
    > nadszarpniete, zaufanie inwestorow.
    >
    > Zreszta interwencje sa kosztowne i malo skuteczne. I w
    dluzszej perspektywie
    > wychodza bokiem...




    Temat: aukcja charytatywna na allegro
    aukcja charytatywna na allegro
    Aukcja charytatywna na Allegro
    W miniony piątek, na internetowej aukcji Allegro tygodnik "Nowy Dzwon"
    wystawił płytę i pocztówki z autografem Dody. Pieniądze z ich sprzedaży
    zostaną przeznaczone na leczenie Weroniki Antosiewicz i Adasia Przybylskiego.
    Zainteresowanym podajemy link do aukcji:
    www.allegro.pl/item252884194_doda_aukcja_charytatywna_dla_adasia_i_weroniki.html

    Tym, którzy chcieliby pomóc dzieciom przypominamy numery kont, na które można
    wpłacać pieniądze.

    2 - letnia Weronika Antosiewicz z Mińska Mazowieckiego w lipcu tego roku
    trafiła do Kliniki Chirurgii Onkologicznej Instytutu Matki i Dziecka w
    Warszawie. Dziewczynce operacyjnie usunięto guz krocza. Wtedy jeszcze lekarze
    myśleli, że to naczyniak. Dwa tygodnie potem, po badaniu histopatologicznym
    okazało się, że były to zmiany nowotworowe. Dziewczynka znów trafiła do
    szpitala. Lekarze stwierdzili wznowę mięśniową guza wraz z przerzutami do
    miednicy i płuc.
    Numer konta na które można wpłacać pieniądze na leczenie Weroniki
    PKO BP 40 10 20 44 76 00 00 81 02 00 80 28 84 z dopiskiem „dla Weroniki”.

    3 -letni Adaś Przybylski do kliniki onkologii w Poznaniu trafił w kwietniu
    tego roku. Podczas badań u chłopca zdiagnozowano nowotwór Nerwiak Zarodkowy
    Współczulny, czyli złośliwy guz kory nadnerczy z przerzutami do głowy, kości i
    szpiku. Choroba ta występuje głównie u dzieci poniżej 4 lat. U niemowląt daje
    korzystne rokowania i zazwyczaj dobrze reaguje na chemoterapię lub samoistnie
    ulega całkowitej remisji. Niestety, u starszych dzieci, takich jak Adaś,
    rokowania choroby w stadium tworzenia przerzutów są dużo gorsze.
    Ci którzy chcieliby pomóc Adasiowi mogą wpłacać pieniądze na konto:
    Stowarzyszenie Pomocy Rodzinom Zagrożonym, Osobom Niepełnosprawnym oraz
    Współpracy z Zagranicą w Pleszewie, Bank Spółdzielczy 72 8407 0003 0010 3772
    2000 0001 z dopiskiem: Pomoc dla Adasia
    lub na konto osobiste Przybylska Aleksandra, ul. Marszewska 62, 63-300
    Pleszew, PKO BP 22 1020 2212 0000 5502 0070 6036

    Mamy nadzieję, że dzięki waszej pomocy rodzicom Weroniki i Adasia będzie
    łatwiej walczyć z chorobą dzieci.
    Redakcja



    Temat: III Spotkanie forumowiczów odbędzie się 26 marca
    jesli das_bot przyprowadzi fotoartyste
    to cały swiat popatrzy na to.ye w wisełce
    pytanie tylko: podpalić czy nie podpalić?

    no i specdedykacja przedspławieniowa dla to.yi:
    lokomotywa, wersja 2004
    Stoi na stacji lokomotywa,
    która ma jeździć na biopaliwa.
    Chciałaby jechać, ale nie może,
    bo to po pierwsze wypada drożej,
    po drugie, skutkiem jakichś przekrętów,
    w kraju brak kilku biokomponentów,
    a jak się kupi je z zagranicy,
    to będą stratni polscy rolnicy.
    Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
    że wzrosną wokół zanieczyszczenia ,
    po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
    na biedny silnik lokomotywy...
    Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
    sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
    Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
    a każdy gotów nie tylko przysiąc,
    lecz także dowieść w uczonych pracach,
    ze ta ustawa się nie opłaca,
    to ją ochoczo przegłosowali
    znaczną większością Wysokiej Sali
    zlobbingowani nasi posłowie,
    co kłopot mają z olejem.
    W głowie.

    II.

    Nagle gwizd nagle świst
    spaliny buch
    koła w ruch
    najpierw powoli jak żółw ociężale
    na biopaliwie silnik odpalił
    turkoce, łomoce coś stuka i puka
    to tłoki tak wala
    korbowód się grzeje
    i strzela coś w rurę
    coś dziwnego się dzieje
    obroty nierówne
    zawory już dzwonią
    a z rury zajeżdża
    ziemniaczanych placków wonią
    Ruszyła maszyna po szynach ospale
    bo biopaliwo jest na gorzale
    i biegu przyśpiesza i
    gna coraz prędzej
    lecz silnik wręcz wyje
    i grzeje się częściej
    i zgrzytów w silniku
    znieść już nie sposób
    i wszystko czerwone
    się nagle zrobiło
    i lokomotywę rozpie...o




    Temat: Szukam złomu:)
    Witaj MMM:) Miła, Mądra, Małgorzata? :)
    1. BmWica to żart :) A ja już szykowałem się na jazdę próbną :)
    Nabrałem się :)
    2. Następną sprawę odebrałemm jako mały atak :) Otóż w przeciętnej szkole jest
    300, 400 osób, mam na myśli podstawowe szkoły i gimnazja. W takiej szkole
    zakłądam, że połowa dzieci zainteresuje się sprawą. Niech każde przyniesie
    kilogram złomu, to jest 200kg. Kilogram zwykłego złomu kosztuje 35 gr/kg, razy
    200 to jest 700zł, czy uważasz, że to wyzysk? Kserokopiarka kosztuje jakieś
    2500zł także jeśli wszystkie dzieci przyniosą po 2 kilo, to i tak sprawa jest
    na zero, nie wspominając o transporcie. Nie piszę z kolei, że dokładam do tego,
    ale wierz mi, że zarabiam na odsprzedaży tego złomu dalej, do huty, niż na
    dzieciakach. Proszę nie zarzucaj mi tego.
    3. Srawa złomu i cen, jest niedoopisania. W tej chwili w Polsce (podejrzewam,
    że piszesz z zagranicy?) jest szalony czas z cenami. Miesiąc temu za tkz. gruby
    złom można było wołać 80gr za kilogram, w piątek poprzedni cena wynosiła 35/38
    gr za kilo, dziś ceny są na poziomie 41,42 gr za kilo. I tak jest w całej
    Polsce. Z dnia na dzień wszystko jest płynne.
    4. Jeśli byłabyś zainteresowania zbytem poza kraj, to wierz mi muszą to być
    ogromne ilości, żeby się opłacało. To jest dużo złomu, w związku z tym duży
    transport. Chyba, że masz na myśli tkz. złom kolorowy czyli między innymi tak
    jak powiedziałaś ołów :) czy aluminium ( w tej chwili 3,50 gr za kilo).
    Wszystko zależy, a żeby to uzgodnić i przemyśleć trzeba czasu, a w czasie
    naszego zastanawiania ceny zmienią się 20 razy :) Oczywiście w przybliżeniu
    cena np. aluminium to 3,5. Ale nie jest mowione, że za tydzień nie będzie to
    4zł, lub 3. Mam nadzieję, że mnie rozomiesz :)

    Rozpisałem się nie ?:)
    Oczywiście telefon jest aktualny, polecam sms'a mi najpierw wysłać, żebym
    wiedział że dany numer to sprawa z internetu, poza tym ja mogę zadzwonić do
    Ciebie, napisz kiedy i o której i zadzwonię:) Mam telekomunikacyjny debet :)

    Miłego dnia

    Stasiu



    Temat: BRAWO_ROSJA_ZA_MORDOWANIE_TERRORYSTOW_______!!!!!!
    Gość portalu: Atrapa napisał(a):

    > Greatwhite!
    > Najpierw strzela potem być może mysli ! Powiada z terrorystami się nie
    rozmawia
    >
    > !
    > No a jaki ma dowód, że Iczkerowie w teatrze to terroryści ?
    > * to że wcześniej wypuścili dzieci ?
    > * to że wczesniej wypuścili grupę zakładników ?

    WOW serce mnie boli. Terrorysci wypuscili pare osob ktorych nie mieli prawa i
    tak ztryzmac!
    Chyba nikt im nie zabranial wypuszczenia wszystkich zakladnikow?

    > * to że pono zabili kulą w pierś jegną zakładniczkę , która usiłowała uciec z
    > teatru ?
    > * to że mieli na sobie ładunki wybuchowe, z których dziwnym trafem żaden nie
    > wybuchł jak specnazowcy strzelali do Iczkerów ?
    > * to , że o 3.35 z telefonu komórkowego dziennikarka radia Eccho Moskwy
    > dzwoniła do redakcji mówiąc, ze czuć gaz i że Iczkerowie nikogo jeszcze nie
    > zabili ?
    > * to że wszystkich z teatru specsłużby izolowały w taki spoaób, że nikt do
    nich
    >
    > dostępu nie ma nawet ambasadorzy zagranicznych zakładników, ktorym się nic
    nie
    > stało ? ( pewno dlatego ich izolują, aby przypadkiem czegoś nie powiedzieli !)
    > * że Rosjanie sami zamordowali jak dotąd 117 swoich obywateli !
    > * a jakie było żadanie Iczkerów określanych przez great jako terroryści ???
    > no ,żeby rosyjscy terroryści mordujący ich braci i siostry opuścili
    Iczkerię !!
    > !
    > TO DOPIERO TERRORYZM , CI NIE PRZYGŁUPIE !?

    Szkoda że ty w ogóle nie myślisz a jeśli nawet to naprawdę nie potrafisz tego
    przekazać.
    Najłatwiej zadawać pytania bez odpowiedzi, ale pytania które coś sugerują i są
    tylko zadawane w celu mącenia wody.
    Ja odpowiem na twoje pytanie bez żadnych pytań.
    Oni stali się terrorystami natychmiast po zabraniu zakładników i skazali się
    sami na śmierć jak zapowiedzieli że będą ich mordować, jeśli się nie mylę co
    dziennie 10 osób. Teraz można do końca świata dyskutować czy oni mieli zamiar
    to naprawdę przeprowadzić ale nie można potępiać władz rosyjskich za to że nie
    podjęli takiego ryzyka. 170 to znacznie mniej niż 750.




    Temat: Komu Pan służysz W.Bartoszewski
    _sorciere napisała:

    > To,ze Flisak wie,ze dzwonia a nie wie gdzie to fakt.To,ze rzad polski
    > zobowiazal sie wybudowac te muzeum to inny fakt,to,ze jest pomnik bohaterow
    > getta to tez fakt ,a gdzie jest pomnik i muzeum Powstania Warszawskiego?
    > To Was nie boli panowie Wikul i Scan?
    > Bo mnie boli.

    Zanim zaczniesz wypisywać kolejne pierdoły może łaskawie wysilisz swój ptasi
    móżdżek i zastanowisz sie o co chodzi w tym wątku . I nie udawaj że chodzi ci
    o obronę powstańców i dobrego ich imienia . Gdyby chodziło ci o to , to
    broniałabyś Bartoszewskiego a nie popierała tępaka podpisującego się na tym
    forum literką F . Moja rodzina (czy raczej jej część)przeżyła powstanie w
    Warszawie i jestem bardzo czuły na tym punkcie . Ale dla ciebie każdy pretekst
    jest dobry by dokopać Żydom . W tym celu gotowa jesteś poprzeć każdego
    najprymitywniejszego żydożercę . Najpierw zapoznaj się o kim jest dyskusja a
    potem załóż wątek o powstaniu i powstańcach i jeżeli masz (w co wątpię) coś
    mądrego do powiedzenia w tej sprawie to przekaż to innych .

    Bartoszewski Władysław, pseudonim Ludwik (1922-) historyk, publicysta, polityk.
    1940-1941 więzień obozu koncentracyjnego Oświęcim, żołnierz Armii Krajowej i od
    1942 pracownik Biura Informacji i Propagandy (BIP) oraz Delegatury Rządu, w
    której wraz z W. Bieńkowskim prowadził referat żydowski. Współzałożyciel Rady
    Pomocy Żydom “Żegota”. 1942-1944 redaktor miesięcznika Prawda Młodych,
    uczestnik powstania warszawskiego 1944. W latach 1944-1945 sekretarz redakcji
    Biuletynu Informacyjnego. Członek “Nie”, następnie Delegatury Sił Zbrojnych na
    Kraj. Od 1946 w PSL, współredaktor Gazety Ludowej, dwukrotnie więziony 1946-
    1948 i 1949-1954, od 1982 w redakcji Tygodnika Powszechnego.
    Wykładowca KUL i uniwersytetu latającego oraz uniwersytetów niemieckich w
    Monachium, Augsburgu i Eichstätt. Wielokrotnie występował przeciwko bezprawnym
    działaniom władz m.in. podpisując listy protestacyjne intelektualistów do rządu
    i sejmu PRL. 1990-1995 ambasador w Austrii, 1995 oraz od 2000 minister spraw
    zagranicznych. W 2001 odznaczony Wielkim Krzyżem Orderu Zasługi RFN, za pracę
    na rzecz pojednania między Niemcami, Polakami i Żydami.
    Badacz dziejów wojny i okupacji, autor ponad 800 artykułów i książek m.in.:
    Warszawski pierścień śmierci 1939-1944 (1967), 1859 dni Warszawy (1974),
    Polskie Państwo Podziemne (1979), Na drodze do Niepodległości (1987).




    Temat: Mia, czy mozemy juz gratulowac???
    magdalenapilat napisała:

    > Moze nie tyle, ze zapomnial, co nie jestem, mam nadzieje chwilowo,
    priorytetem w jego zyciu. Tak mi sie bynajmniej wydaje. Biore poprawke na to,
    ze pierwszy
    > raz jest zagranica beze mnie, prawie nie mowi po angielsku a pracuje z samymi
    > Angolami, wiec sytuacja dosc trudna. Znam go i wiem, ze maksymalnie sie
    > stresuje (ledwo cwierc wieku, a juz ma wrzody...)

    Wyrozumiała jesteś, trza przyznać :o)

    > Nie probuje go tlumaczyc, moze byc i tak, ze juz mu sie odwidzialam. Mam
    jednak
    >
    > nadzieje, ze nie. Jak sobie przypomne jak wyl na lotnisku i przez pierwsze 2
    > tygodnie gdy dzwonilam (nie dalo sie pogadac nawet).

    A kiedy ostatnio się widzieliście?

    >
    > Nie wiem, nie wiem, nie wiem! Nie wiem co mam o tym myslec, najlepiej chyba
    > poczekac i nie wyciagac pochopnych wnioskow. Mia, specjalistko od ciezkich
    > przypadkow, poradz co robic...:)
    >

    Tylko mnie nie przeceniaj. Ja ostatnio też przechodziłam straszny dół... nic mi
    się nie chciało, nawet byłam bardzo nie miła dla mojego kochanie, ale przeszło
    jak się obroniłam.

    > Rodzinka spoko, dzisiaj pracuje popoludniu bo jedziemy na basen (z rocznymi
    > dziecmi...). Wszystko poza moim mezczyzna i pogoda w Londynie jest naprawde
    OK!

    No to fajnie.
    Ja ci powiem tak. Takie wyjazdy są zawsze próbą. Nie chcę Cią straszyć, ale nie
    znam ani jednej operki, która wróciłaby do swojego faceta po roku (a na ile ty
    wyjechałaś?). Mnie przy zdrowych zmysłach trzyma to, że go zobaczę za najdalej
    dwa tygodnie, inaczej bym oszalała, naprawdę. Ja bym na Twoim miejscu bacznie
    obserwowała rozwój sytuacji, a o wszystkich "ale" informowała uczciwie. Jeśli
    dalej będzie taki zajęty to porozmawiajcie, powiedz mu, że odległość
    odległością, ale życie związkowe też trzeba jakoś pielęgnować, bo się miniecie.
    A to jest najgorsze.

    Pofodzenia i cierpliwości życzę! To jest nam teraz najbardziej potrzebne! :o)
    Mia




    Temat: Re: Rozważam ADOPCJĘ - proszę o pomoc, podpowiedź, radę ...- uwaga techniczna
    Opowiem ci historie Grzesia ktorego poznalam w szpitalu, gdy bylam Z ania,moja nastarsza coreczka. Grzes lezal z nami na sali, mial trzy latka, i sila rzeczy troche sie nim zajmowalam. On zas przylgnal do mnie jak druga skora.Od pielegniarek dowiedzialam sie ze jest z domu dziecka. Kuiedy wychodzilam byl w rozpaczy- zdawal sobie sprawe ze zostawie go jak wszyscy. A ja na przekor temu spakowalam Anie i poszlam do rzeczonego domu dziecka w sprawie Grzesia. Wyluszczylam pani dyrektormoja sprawe i zapytalam jakie sa rozwiazania poza adopcja. I tak zostalam ciocia Grzesia. Zabieralam go do domu na siweta, zalatwilam wyjazd na wakacje raz czy dwa, kupowalam mu ciuchy (te z domow dzioecka sa okropne) mial u nas polke w szafie... Dreczylo mnie to co dreczy i ciebie- czy ja bardziej mu szkodze czy pomagam i spytalam sie o to pani dyrektor- czy to nie oszustwo? Nie potrafie dziecka wziac dodomu i pokochac. Powiedziala mi ze nasza rodzina jest dla niego oknem na normalnosc. Dowiaduje sieze mozna inaczej. A zainteresowanie ktore od nas dostaje jest najwiekszym jakie mial w zyciu. Oczywiscie lepiej byloby go przysposobic, czy przynajmniej stac sie dla niego rodzina zastepcza. Ale nie mozna tak myslec wszystko albo nic. Jesli nie stac nas (psychicznie) na to by wziac go na zawsze,po co pozbawiac go tej namiastki normalnosci, tej polki w szafie i prezentu pod choinka? I Grzes byl z nami przez 5 lat- wyrosl poszedldo szkoly, robil matme na naszym stole... Do Grzesia los sie usmiechnal- zabralgo tata,ktory wrocil z zagranicy, nasza wiez sie w naturalny sposob rozluznila, chasami dostajemy kartki z wakacji,czasami ja dzwonie do jego taty, jak to ciocia Pewnie gdyby los potoczylby sie inaczej, wzielibysmy Grzesia do siebie- coraz bardziej sie do siebie przywiazywalismy.... Mysle Matylko ze powinnas sie wybrac do domu dziecka i pogadac z dyrektorka- adopcja to tylko jeden biegun,nie robienie nic- drugi. Pomiedzy tym sa rozne sposoby pomocy i kontaktu z tymi dziecmi Nie wiem czy pomoglam...



    Temat: adopcja
    adopcja
    Witajcie,
    Zamiescilam juz swoj post na "adopcje" i "swiat", ale moze ktos stad cos
    poradzi....
    Od pewnego czasu w polskiej telewizji emitowane sa
    programy takie jak "kochaj mnie" czy "adopcje". Nie wiem sama czy jestem za
    czy przeciw takim programom. Na pewno pomagaja one przy podjeciu decyzji o
    adopcji, pokazuja sytuacje, w jakich dzieci sie znajduja. Z drugiej strony
    wplywaja bardzo na czlowieka, czytalam, ze graja na uczuciach czlowieka, itp.
    Ja w kazdym razie rycze na kazdym odcinku. Jestem mama (naturalna) 9-
    miesiecznej Sary, razem z mezem zdecydowalismy sie teraz na adopcje. Mozemy
    sami miec wlasne dzieci, ale chcemy zaadoptowac dzieci - jest ich przeciez
    tyle i wszystkie potrzebuja milosci. Wiem jak sytuacja wyglada i jako para z
    zagranicy bedziemy na pewno czekac dluzej, i na pewno na dzieci starsze, czy
    z uposledzeniem. Nie ma to dla nas znaczenia. I tu zaczyna sie nasz maly
    dramat - koszty. W Holandii procedura adopcyjna kosztuje od 7000 Euro wzwyz
    (samo biuro posredniczace), do tego dochoadza koszty rejestaracji i
    szkolenia - powyzej 900 Euro oraz dojazdy/hotel. Powodzi nam sie w miare
    dobrze, ale ten koszt nasz przerasta. I tu wale glowa w mur.... Z jednej
    strony czlowiek ma dobre intencje, gdybym mogla tobym te wszystkie dzieci
    wziela, serce mi sie kraje, jak widze przez co przechodza. Z drugiej strony
    nie jestem w stanie tego zrobic. Znajomi mowia "po co masz placic tyle
    pieniedzy, jak mozesz miec wlasne za darmo" - no i maja racje... I tak krece
    sie w kolko. DZwonilam do W-wy do osrodka ktore przeprowadza adopcje
    zagraniczne, ale polecili mi skontaktowanie sie z... posrednikiem w Holandii -
    wiec zadnych nowych informacji nie mam. I co mam teraz zrobic?
    Agata



    Temat: Belka: Mamy traktat konstytucyjny
    Konstytucja dla Europy
    Konstytucja dla Europy

    Jacek Pawlicki, Robert Sołtyk, Bruksela 19-06-2004, ostatnia aktualizacja 19-
    06-2004 02:09

    Po dramatycznych negocjacjach liderzy UE przyjęli pierwszą europejską
    konstytucję. Premier Belka zgodził się jako ostatni, gdy uznał, że zasady
    decydowania w Unii są dla Polski zadowalające

    Sukces jest jednak połowiczny. Na postulowane przez Polskę i sześć innych
    państw odniesienie do chrześcijaństwa w preambule nie zgodziła się Francja.
    Szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że na końcu już "nikt nie popierał
    naszego postulatu". - To było nie do obronienia, nie mam sobie nic do
    zarzucenia - mówił Belka. - Ani chrześcijaństwo, ani Pan Bóg na tym nie ucierpi.

    Będzie więc w konstytucji tylko odwołanie do wartości i tradycji religijnych
    Europy oraz zapis o dialogu Unii z Kościołami.

    Na ostrzu noża

    Końcówka szczytu była dramatyczna. Dopiero w dwie i pół godziny po ogłoszeniu
    przez Irlandczyków kompromisu Polska w końcu się na niego zgodziła. Jeszcze o
    22.35 agencja Belga donosiła: "Polska wszystko blokuje". Dzwonimy do ambasadora
    przy UE Marka Greli: - Jest już po wszystkim. Właśnie piją szampana.

    Było ciężko, bo Belka kłócił się o "dziesiąte części procentu" w sprawie
    stworzonego specjalnie dla nas "mechanizmu hamującego" kontrowersyjne decyzje
    Unii. Nie jest on wetem, ale daje Polsce do 2014 r. taką "siłę" jak traktat z
    Nicei.

    Sukces szczytu wszyscy przyjęli z ulgą. W Brukseli uważano, że po sukcesie
    eurosceptyków i niskiej frekwencji w wyborach europejskich Europa nie może
    doznać kolejnej porażki. Choć, jak mówił Cimoszewicz, "polski sposób
    negocjowania wielu zirytował", to "na końcu wszyscy nam dziękowali".

    Jak Belka będzie rozmawiał z opozycją, która grzmi o osłabieniu pozycji Polski
    w stosunku do ustaleń z Nicei? - Platforma Obywatelska popełnia błąd, uznając,
    że pozycja Polski poprawiłaby się, gdyby tutaj zatrzymała konstytucję. Wręcz
    przeciwnie, pogorszyłaby się - oświadczył.

    Co uzgodniono?

    Nowy system głosowania uwzględniający postulaty Polski i Hiszpanii;Co ma być
    decydowane większością głosów, a gdzie pozostanie weto (obronność, podatki,
    sprawy socjalne);Komisja Europejska będzie mniejsza (18-osobowa po przyjęciu
    Rumunii i Bułgarii), a Parlament Europejski się zwiększy - Polska zyska kilku
    posłów, a Niemców będzie o trzech mniej;Unia będzie miała ministra spraw
    zagranicznych;Wiele innych szczegółowych kwestii, dzięki którym Unia ma działać
    sprawniej.

    Szczyt nie wybrał nowego szefa Komisji w Brukseli - decyzja ma zapaść w lipcu.




    Temat: to profanacja polskiej flagi?
    Bzdury piszesz studencie!
    Gość portalu: student napisał(a):

    > Widziałem w Lodzi w akademiku dla studentów z zagranicy
    > wywieszone w oknach Palestynskie flagi - zanaczajac ze
    > nie mam nic przeciwko temu ze ucza sie i studiuja w
    > polsce za nasze obywatelskie pieniadze - pytam sie
    > gdzie tutaj szacunek dla Polski>. W USa mozna powiesić
    > flage innego panstwa ale tylko obok flagi amerykanskiej
    > inaczej policjant da ci mandat - jest to moim zdaniem
    > logiczne. Dlaczego u nas tak nie ma ? dotego z bolem
    > przypomina mi sie opluwanie Polski gdy dołączylismy do
    > koalicji antterorystycznej przez tych studentów . Jak
    > to jest zyja tu bezpiecznie non-stop imprezuja i im sie
    > jeszcze nie podoba ?

    ============================================
    Bzdury piszesz studencie.
    W USA można wywiesić każdą flagę, każdego państwa, nawet flagę południowców.
    Na moim budynku gdzie mam firmę stale powiewa flaga polska a amerykańską zawsze
    dokładamy na święta amerykańskie.
    Cóś dzwoniło, ale nie wiadomo gdzie.

    W Polsce polska flaga jest zawłaszczona przez polski rząd. Nie wolno flagi
    wywiesić z powodu np radości, że urodziło się komuś dziecko lub dzeiecko
    ukończyło ważną szkołę.
    W Polsce mało kto wywiesza flagi - nawet na Dzień Niepodległości - byłem w
    Polsce i widziałem kilka flag na 10 piętrowym bloku moknących smętnie w
    jesiennej mżawce.
    Nie ma w Posce z niej radości i dumy. Raczej kojarzy się ze strajkami a nie z
    radością codzienną.
    Podczas pobytu w Poznaniu powiedziałem sobie, że zaraz na lotnisku założe na
    wypożyczony samochód małą polską flagę - na taki mały uchwyt na tylnych ,
    bocznych drzwiach. Już po kilkunastu minutach zatrzymał mnie policjant i zaczął
    coś bajdurzyć o mandacie. Uśmiałem się i powiedziałem, że owszem tak, ale niech
    na mandacie napisze za co ten mandat. Rozpropaguję to na internecie łącznie z
    jego nazwiskiem i numerem rejestracyjnym jego samochodu. Odstąpił od
    wymierzenia kary.
    Idiotyzm! Dlaczego z polską flagą właśnie tak jest?
    Pozdrowienia,
    $tefan, Chicago




    Temat: to profanacja polskiej flagi?
    sam sheriff zwrocił mi uwage jak powiesilismy tylko flage
    Polska - stan Ny

    Gość portalu: $tefan, Chicago napisał(a):

    > Gość portalu: student napisał(a):
    >
    > > Widziałem w Lodzi w akademiku dla studentów z zagranicy
    > > wywieszone w oknach Palestynskie flagi - zanaczajac ze
    > > nie mam nic przeciwko temu ze ucza sie i studiuja w
    > > polsce za nasze obywatelskie pieniadze - pytam sie
    > > gdzie tutaj szacunek dla Polski>. W USa mozna powiesić
    > > flage innego panstwa ale tylko obok flagi amerykanskiej
    > > inaczej policjant da ci mandat - jest to moim zdaniem
    > > logiczne. Dlaczego u nas tak nie ma ? dotego z bolem
    > > przypomina mi sie opluwanie Polski gdy dołączylismy do
    > > koalicji antterorystycznej przez tych studentów . Jak
    > > to jest zyja tu bezpiecznie non-stop imprezuja i im sie
    > > jeszcze nie podoba ?
    >
    > ============================================
    > Bzdury piszesz studencie.
    > W USA można wywiesić każdą flagę, każdego państwa,
    nawet flagę południowców.
    > Na moim budynku gdzie mam firmę stale powiewa flaga
    polska a amerykańską zawsze
    >
    > dokładamy na święta amerykańskie.
    > Cóś dzwoniło, ale nie wiadomo gdzie.
    >
    > W Polsce polska flaga jest zawłaszczona przez polski
    rząd. Nie wolno flagi
    > wywiesić z powodu np radości, że urodziło się komuś
    dziecko lub dzeiecko
    > ukończyło ważną szkołę.
    > W Polsce mało kto wywiesza flagi - nawet na Dzień
    Niepodległości - byłem w
    > Polsce i widziałem kilka flag na 10 piętrowym bloku
    moknących smętnie w
    > jesiennej mżawce.
    > Nie ma w Posce z niej radości i dumy. Raczej kojarzy
    się ze strajkami a nie z
    > radością codzienną.
    > Podczas pobytu w Poznaniu powiedziałem sobie, że zaraz
    na lotnisku założe na
    > wypożyczony samochód małą polską flagę - na taki mały
    uchwyt na tylnych ,
    > bocznych drzwiach. Już po kilkunastu minutach zatrzymał
    mnie policjant i zaczął
    >
    > coś bajdurzyć o mandacie. Uśmiałem się i powiedziałem,
    że owszem tak, ale niech
    >
    > na mandacie napisze za co ten mandat. Rozpropaguję to
    na internecie łącznie z
    > jego nazwiskiem i numerem rejestracyjnym jego
    samochodu. Odstąpił od
    > wymierzenia kary.
    > Idiotyzm! Dlaczego z polską flagą właśnie tak jest?
    > Pozdrowienia,
    > $tefan, Chicago
    >




    Temat: Klub Róży-czy też czujecie się oszukane?
    Klub Róży-czy też czujecie się oszukane?
    Hej. Jestem konsultantką od kilku lat, nigdy nie byłam w Klubie Róży, ale
    znałam ich przywileje. Zawsze było tak, że jeśli w danym cyklu ktoś dostał
    się do KR, te przywileje zachowywał na następny cykl. Na dodatek zostałam w
    tym roku zaproszona na cykl warsztatów "W drodze do Klubu Róży" (warsztaty są
    bardzo OK, polecam) i też dopingowano nas do wysiłku. No i oto w ostatnim
    katalogu z cyklu zostało mi do poziomu Białej Róży kilkaset złotych.
    Pomyślałam, że szkoda by było, zamówiłam dla siebie za te pieniądze takich
    rzeczy, które zawsze "pójdą" albo się zużyje samemu. Pytałam także w
    infolinii Avonu, czy w przypadku braków liczy się, za ile zamówiłam, czy za
    ile dostałam, dowiedziałam się, że niezrealizowane zamówienia też się liczą
    do sumy kwalifikacyjnej (od razu powiem, że ta informacja była błędna). No i
    na 2 dni przed zakończeniem katalogu 13 dzwoni do mnie OKS-ka, że mi brakuje
    do KR zakupów na ok. 50 zł, bo właśnie były braki w paczce, i żebym pędziła
    coś innego w COKu dokupić. Zapytałam dla pewności, czy będę miała w przyszłym
    roku te przywileje. No i okazuje się, że nie. Że żadnych! Ona w tym momencie,
    kiedy rozmawiałyśmy, w ogóle nie wiedziała jeszcze, jakie będą zasady KR na
    2005 (teraz już wiadomo). No to ja się grzecznie zapytałam, PO CO w takim
    razie miałabym JESZCZE się wysilać i dokupywać cokolwiek, o co ja tu gram, co
    ja z tego będę miała, bo sama satysfakcja (??) to trochę za mało. Usłyszałam
    jakieś mętne obietnice, że będę uczestniczyć w losowaniu wycieczek
    zagranicznych. Następnego dnia na infolinii dowiedziałam się, że OKS dokonała
    w COK zakupów na moje konto [mają do tego prawo] na brakującą kwotę no i
    jestem w Klubie Róży. Innymi słowy, wygrałam pietruszkę. Nie dostałam i nie
    dostanę nigdy żadnych darmowych produktów ani katalogów, nie będę mogła
    kupować próbek za pół ceny, nie będę mogła kupować w COK ze stałą zniżką 35%,
    nawet tej ich zaplutej broszki z różą nie dostałam. DOstałam kartkę z
    życzeniami (lepszą przysłał mi mój bank) i kubek (wartość w detalu poniżej 3
    zł, więc w hurcie pewnie 1 zł). I zachętę, żeby ubiegać się o uczestnictwo w
    KR w 2005! Nie wiem, czy zauważyłyście, jak perfidnie zaplanowano KR na 2005:
    niby kwoty kwalifikacyjne są niższe, ale katalogi mikołajkowe i świąteczne,
    te w których najwięcej mamy zamówień, są z tego wyłączone. No ja już na pewno
    nie będę się wysilać. Ile klientki same zamówią, to im kupię, ale żadnego
    ekstra wysiłku z mojej strony niech się Avon nie spodziewa. Zwłaszcza że
    oferowane przywileje są żałosne. Ulgowa infolinia! Niech się w (***) pocałują.



    Temat: ile niani?...
    Wiecie ci drogie mamy dziwie wam sie bardzo ,ze porownujecie prace nani do
    pracy pani w sklepie,urzedzie itd.Niania zostaje z WASZYM NJWIEKSZYM skarbem i
    czy chcecie czy nie zastepuje was przez iles godzin dziennie, czesto jest dla
    dziecka prawie tak wazna jak wy -jesli nie, powinna zostac natychmiast
    zwolniona.Ona nie tylko "pilnuje" wszego dziecka ale zajmuje sie nim czyli ma
    swoj udzial w wychowaniu ,dlatego musi to byc nie pierwsza lepsza
    przypadkowa "dobra kobita" ale ktos kto utuli,pocieszy ,ale rowniez bedzie
    wymagal ,zorganizuje czas dziecku w sposob tworczy i odpowiedzialny,a
    jednoczesnie bedzie przestrzegala waszych zalecen wychowawczych. Nie wspomne
    juz o cieple ,serdecznosci, stwarzaniu dziecku poczucia bezpieczenstwa.Nie
    powiem milosci bo to moze przesada.Niania moze bardzo pomoc ,ale moze rowniez
    mnostwo zepsuc..Naprawde dobra ,odpowiedzialna ,wyksztalcona osoba ,zajmujaca
    sie wszym dzieckiem jest bezcenna -pensja nie powinna wynosic mniej niz 1500 -
    2000 zl/mies plus wyzywienie w godzinach pracy oczywiscie.Pracuje jako niania
    zagranica i zarabiam ok 3000$ miesiecznie - plus mieszkanie,jedzenie,wakacje i
    nieustajace slowa wdziecznosci ze strony zadowolonych rodzicow,ktorzy mowia mi
    ze najwazniejsze dla nich jest to ze nawet jesli nie maja czasu w ciagu dnia
    zadzwonic to maja absolutne poczucie ze dzieciom nie stanie sie zadna krzywda i
    ze dobrze spedza czas.Dzieci mam trojke - lubimy sie i naogol dobrze sie
    bawimy -TV to tylko godzinka dziennie na ulubiony program.
    Spacery,zabawy ,lekcje ,rozmowy ,zarty ,wyglupy -oczywiscie rowniez czynnosci
    opiekunczo pielegnacyjne- dzieci w wieku 5,5 (bliznieta)- do 14.30 w szkole i 3
    caly czas ze mna -nauczylam ja mowic ,i mnostwa innych rzeczy.Jestem w tym domu
    juz ponad 2 lata.




    Temat: jak skutecznie znalezc uczniow na prywatne lekcje?
    Myslę, ze trudno tak naprawdę generalizować, jak wiek uczniów wpływa na
    systematyczność przychodzenia na lekcje. Ja również nie zgdadzam się z tym, że
    nagrosi uczniowie to uczniowie podstawówki. Akurat w tym wieku wszystko zależy
    od rodziców. To rodzice dbają o regularne chodzenie, jesli oni mają swiadomość,
    jakie to ważne, zajęcia odwoływane są w wyjątkowych sytuacjach. Inna sprawa to
    motywacja dzieci do nauki - większość z nich jest bardzo chętna, ale zdarzają
    się przypadki, że rodzice zmuszają do chdozenia i wtedy takie lekcje to
    męczarnia. Ja mam raczej poztywyne doswiadczenia z dziećmi,choć zgadzam się, ze
    taka praca bywa monotonna, no i efekty nie są zbyt wyraźne.

    Według mnie najgorsi uczniowie do dorośli. Dokładnie tak jak napisałaś -
    twierdzą, że nauka angielskiego to dla nich sprawa życia lub śmierci, że
    potrzebuja do pracy, że jak najszybciej FCE itd, itp. Mimo to chodzą
    niesystematycznie, bez przerwy odwołują, nie uczą się, nie odrabiają prac
    dopmowych, a po kilku miesiącach zarzucają naukę zupełnie. Rozumiem, ze mają
    napięty harmonogram i jestem bardzo elastyczna jesli chodzi o terminy spotkań,
    zgadzam się na przesuwanie, a nawet na lekcje w niedzielę. Ale co z tego,
    skoro przy takim podejściu nie może być efektów. Szkoda nerwów na dorosłych.

    Co do maturzystów bywa bardzo różnie. Nie zawsze są zmotywowani, część to lenie
    śmierdzące albo uczniowie z zerwową wiedzą, ktorzy chcą, bym w ciągu kilku
    miesięcy dokonała cudu i przygotowała ich do egzaminu. Ostatnio po raz pierwszy
    w życiu musiałam otwarcie podziękować za współpracę maturzyście, który zjawiał
    się średnio co 2 -3 tygodnie, każdy pretekst był dobry, zeby odwołać (zawsze
    dzwoniła mamusia). Z angielskiego był niezły - poziom intermediate, spory jak
    na to lenistwo zasób słów, maturę na poziomie podstwawowym zda bez problemu, a
    więc nie miał motywcji do nauki. Niczego więcej nie miał ochoty się nauczyć,
    ani razu nie odrobił pracy domowej, nie przynosił nawet materiałów z
    poprzedniej lekcji, które mieliśmy dokończyć. Praca z nim była męką, a
    wydawałoby się, że maturzysta z dobrego liceum bedzie się starał.

    Chyba najbardziej lubię studentów - są wdrożeni do systematycznej nauki i nie
    zdążyli od niej odwyknąć, myślą o przyszłej pracy lub o wyjeździe zagranicę.
    TYle tylko, że nie chodzą w czasie sesji przełom stycznia i lutego oraz koniec
    maja można spisać na straty.Tak więc nie ma uczniów idealnych.



    Temat: Temat okołomuzyczny - literatura
    Znawcą literatury nie jestem, choć kiedyś czytałem dużo, teraz nie czytam. Ale
    wiem że za czas niedługi znowu będę czytał.
    Z polskich - klasyka (Sienkiewicz, Prus itp.), uwielbiam "Na Srebrnym Globie"
    i "Zwycięzcę" Żuławskiego. Ale ulubiony pisarz to chyba Stanisław Lem,
    przeczytałem prawie wszystkie jego powieści, spore wrażenie zrobiła na mnie
    jego ostatnia "prawdziwa" powieść "Fiasko" (Nikka - w opisie konfliktu dwóch
    cywilizacji pozaziemskiech Lem korzysta z teorii gier z którą pewnie zetknęłaś
    się na badaniach operacyjnych).
    Strona Lema:
    www.lem.pl/main.htm
    Lubię też polską literaturę wojenną, oraz z lżejszych rzeczy twórczość
    Nienackiego i Niziurskiego.
    Zagranica - nie mam ulubionego autora ani nawet ulubionej tematyki książek, ale
    podam parę pozycji które szczególnie cenię. "Egipcjanin Shinue" autorstwa Mika
    Waltari, dwie głośne powieści Orwella (bardziej "Rok 1984"), "Paragraf 22"
    Hellera, "Komu Bije dzwon" Hemingwaya. Wschód - "Zbrodnia i Kara"
    Dostojewskiego (muszę po coś innego sięgnąć tego pana), "Mistrz i Małgorzata"
    Bułhakowa, "Dzieci Arbatu" Rybakowa. Po wydaniu świetnej płyty "Brave New
    World" Iron Maiden i po przeczytaniu wywiadu z Dickinsonem sięgnąłem po "Nowy
    Wspaniały Świat" Huxleya i się nie zawiodłem. No i "Grona Gniewu" Steinbecka -
    po jej przeczytaniu trochę zachwiała się moja wiara w liberalny kapitalizm.
    Tolkien - również, ale najbardziej lubię Hobbita, za co mnie zresztą kiedyś
    wyśmiano na forum o literaturze, więc postanowiłem już tam więcej nie pisać.
    Lubię czasem poczytać szmatławe horrory (Masterton) oraz dobre powieści
    sensacyjne. Szczególnym sentymentem darzę trylogię o bractwach Davida Morella.
    Od jakiegoś czasu obiecuję sobie że zapoznam się ze współczesną literaturą
    science-fiction, ale jakoś zawsze zapominam.
    Oprócz tego lubię literaturę dla dzieci - piękne powieści "Bracia Lwie Serce"
    oraz "Ronja" A. Lindgren, a z komiksów Thorgal.
    No i Harry Portier :-)
    Z rzeczy zakręconych polecam "Kwaidan" Lafcadio Hearn (japońskie opowieści
    niezwykłe) oraz zbiór "Czarny pająk", też chyba z takim samym podtytułem (ale
    te dwie pozycje nie mają ze sobą nic wspólnego).

    Aha, nienawidzę poezji i dramatów.

    °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
    What you own is your own kingdom
    What you do is your own glory
    What you love is your own power
    What you live is your own story
    °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°



    Temat: wsiąśc do pociągu byle ekologicznego )
    wsiąśc do pociągu byle ekologicznego )
    dostałem dziś orientekspresem z napędem klasycznym )

    STOI NA STACJI LOKOMOTYWA

    Stoi na stacji lokomotywa,
    która ma jeździć na biopaliwa.
    Chciałaby jechać, ale nie może,
    bo to po pierwsze wypada drożej,
    po drugie, skutkiem jakichą przekrętów,
    w kraju brak kilku biokomponentów,
    a jak się kupi je z zagranicy,
    to będą stratni polscy rolnicy.
    Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
    że wzrosną wokół zanieczyszczenia ,
    po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
    na biedny silnik lokomotywy...
    Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
    sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
    Lecz choćby przyszło ekspertów tysi±c,
    a każdy gotów nie tylko przysiąc,
    lecz także dowieść w uczonych pracach,
    ze ta ustawa się nie opłaca,
    to ją ochoczo przegłosowali
    znaczną większością Wysokiej Sali
    zlobbingowani nasi posłowie,
    co kłopot mają z olejem.
    W głowie.
    II.
    Nagle gwizd nagle świst
    spaliny buch
    koła w ruch
    najpierw powoli jak żółw ociężale
    na biopaliwie silnik odpalił
    turkoce, łomoce coś stuka i puka
    to tłoki tak wala
    korbowód się grzeje
    i strzela coś w rurę
    coś dziwnego się dzieje
    obroty nierówne
    zawory już dzwonią
    a z rury zajeżdża
    ziemniaczanych placków wonią
    Ruszyła maszyna po szynach ospale
    bo biopaliwo jest na gorzale
    i biegu przyśpiesza i
    gna coraz prędzej
    lecz silnik wręcz wyje
    i grzeje się częściej
    i zgrzytów w silniku
    znieść już nie sposób
    i wszystko czerwone
    się nagle zrobiło
    i lokomotywę rozpier...ło

    /z rymów by wynikało, że pierwsza linia do Częstochowy/
    pozdr.



    Temat: Meble na każdą kieszeń
    Ludzie! Nie kupujcie nigdy w Sconto. Fatalna obsługa zupełnie niekompetentni
    tzw. sprzedawcy. Jeżeli zdecydujecie się tam kupować meble to chyba tylko po to
    aby kupic i wyrzucić(fatalna jakość). Sprzedawcy żyją z prowizji i aby sprzedać
    obiecają klientowi wszystko aby tylko podpisał umowę i wpłacił zaliczkę -
    prawie nie do odzyskania gdy chce się zrezygnować z umowy!(uwaga! nie mylić z
    zadatkiem). Łatwowierny klient podpisując umowę bez czytania sromotnie się
    rozczaruje, gdy okaże sie, że wierząc w zapewnienia sprzedawcy o planowanym
    oczekiwaniu na mebel do 2 tygodni otrzyma go po 8 lub 10 tygodniach. Bo tak
    było na umowie uzgodnione! A gdy będziecie chcieli dowiedziec się co dzieje sie
    z zamówieniem ( bo nikt oczywiście z Walther-Sconto do was nie zadzwoni)
    usłyszycie stek bzdur i wykrętów- to w najlepszym przypadku. Bo dodzwonić się
    tam naprawdę nie sposób.Po ok 30 minutach- średnio-dzwonienia( sygnał normalny
    nikt nie podnosi słuchawki) odezwie sie jakiś głos i poinformuje, że nic nie
    wie i przełączy dalej. Latwowierny klient usłyszy w słuchawce głos niejakiego
    p. Szymańskiego, który w arogancki sposób poinformuje, że mebli nie ma a on na
    umowie widzi czas oczekiwania 10 tygodni i tak ma już być bo to
    normalne.Następnie zacznie was pouczać i wygłaszać mowy cytując paragrafy z
    regulaminu sprzeaży tzw. Ogólne Warunki Sprzedaży.
    Można też traić telefonując do biura obsługi klienta na pania Lopata lub
    Jaworska, które są równie pokrętne jak Szymański i jeszcze bardziej bazczelne.
    Inna historią jest załatwianie tam jakiejkolwiek reklamacji. Meble są naprawde
    słabej jakości robione przez malutkie garażowe zakłady. Robione z najgorszych
    czyli najtańszych materiałów rozpadają się po krótkim normalnym czasie
    użytkowania. I znów trzeba niestety mieć watpliwą przyjemnośc spotkania lub
    usłyszenia Szymańskiego, Lopata lub innych oszołomów. Chcąc oszczędzić sobie
    nerwów i kosztów naprawde lepiej tam nie kupować. Bo reklama to dla naiwnych
    niestety. Ceny wcale nie są takie niskie. Sklep ma średnią marże 65% - na
    tanich meblach, i 100% na drogich najczęściej zagranicznych artykułach.
    Ponadto sklep ma ogromne długi i ważą sie jego losy czy będzie zamykany. Gdzie
    wtedy oszukany klient będzie dochodził praw do gwarancji???
    Pozdrawiam i odradzam zakupów w tym przeklętym miejscu!



    Temat: Utraciłam rodziców i palę za soba mosty
    Gość portalu: Ewelina napisał(a):

    > W ciągu 1,5 roku zmarli moi najbliżsi - ukochana Mama i Tato. Nie mogę sobie
    > z tym poradzić; dopiero po ich śmierci wiem, ile dla mnie znaczyli za życia,
    > byli przy mnie w ciężkich dla mnie chwilach, wspierali, pomagali i
    > podtrzymywali na duchu. Tęsknię, tęsknię i płaczę za nimi ...i już nie
    > powrócą. Są chwile, kiedy chciałabym być już razem z nimi. Nie mam tutaj
    > rodziny, nie mam rodzeństwa, znajomi żyją własnymi sprawami, ale .....mam
    > dziecko!!!

    Droga Ewelino!

    Ja bardzo Ci wspolczuje i rozumiem bo sama jako dziecko stracilam ojca , ktory
    zmarl nagle i niespodziewanie na moich oczach( reperowal mi rower), przewrocil
    sie i juz nie wstal.
    Na pewno musisz dac sobie czas na przezycie zaloby i smutku, ktory jest
    naturalny jest etapem na drodze do przetrwania i normalnego zycia.
    Jesli nie masz rodziny a znajomi sa zajeci ja radzilabym Ci pojsc do
    psychologa , ktory pomoze przebrnac przez najtrudniejszy okres i zadba o to aby
    w psychice nie zostaly rany, skaze na dalsze Twoje zycie , ktore beda
    przeszkadzac i sprawiac problemy nawet nieswiadomie.

    > Musze dla niego żyć. Podjęłam decyzję o wyjeździe z kraju, sprzedałam
    > wszystko co miałam....i ....wątpliwości! Ucieczka od depresji? Ona bedzie
    > razem ze mną, obojetnie gdzie będe!!!

    Oczywiscie miejsce zamieszkania, czas , nowe otoczenie napewno nie pomoga w
    depresji a stare problemy zabierzesz z soba.

    Pomysl o zmarlych rodzicach czy chcieliby abys byla tak bardzo nieszczesliwa
    jak jestes czy woleli by abys jednak znalazla pelnie i radosc w zyciu?

    Ja nie jestem za bardzo religijna ale wierze w wyzsza energie- Boga i wiem , ze
    moj zmarly tato jest caly czas ze mna , przy mnie . Jest ta sama energia ,
    ktora byl za zycia -stracil tylko swoja cielesna forme . Ja wierze tez ,ze
    Twoi rodzice sa przy Tobie duchowo i moze warto otworzyc sie , poszukiwac i
    uwierzyc, ze my tak naprawde nigdy nie umieramy.
    Pozdrawiam

    Martyna

    P.S Jesli wyjezdzasz zagranice i znasz jezyk kraju gdzie bedziesz mieszkac - po
    przyjezdzie postaraj sie poszukac grup wsparcia dla osob, ktore stracily kogos
    bliskiego. Np w USA jest wiele takich grup - mozesz nawet przychodzic
    codziennie , za darmo . mozesz dzwonic do czlonkow grupy o kazdej porze dnia i
    nocy jesli poczujesz, ze jestes w dolku.




    Temat: Spalam to!
    Spalam to!
    Kiedy dzwoniłem po towar a potem dostępny tak zacznę następny dzien
    piękny,dziesięc cm cienkiej bibułki,pół grama zioła kawałek tekturki,następna
    płyta kawałek o joicie,następny tekst ten hajs na koncie,on sie przyda wiem
    na co go wydam między innymi na towar nie ukrywam,pisze jaram i o tym
    nagrywam,słucham jaram a potem odpoczywam.Wydaje płyte gdy skupiasz na tym
    słuch,kolejny buch i witam w tym gronie,gonie swoje dłonie gdy szczyta
    kruszą,warunki być muszą na chwile dłuższą,chłopaki juz są na stole z nieba
    manna tylko szkoda,że wciąż nie legalna,spalam to!
    Ref.
    Masz połówke-ja spalam to,masz piątke-ja spalam to, masz stówke-ja spalam to
    po prostu dawaj to ja spalam to.Masz grude-ja spalam to, masz połówke-ja
    spalam to,masz stówke-ja spalam to,po prostu dawaj to ja spalam to

    Rozmawiałem o Tobie z mym kolegą,że można w końcu posadzić coś
    własnego,okazało się,że dzieje się tak z palaczami,mało usiedli by soba pod
    lampami,kłopoty z pasami nas nie wystraszą,ludzie kwiatami pragnienie
    gaszą,mocną czy słabszą wybór jest duży,jedno i drugie dobrze mi
    służy,kwitnie przemysł z zagranicy zachodniej,wciśnięta na przypał między
    brzuch a spodnie,serce na ramieniu a wyglądasz swobodnie,przez to cena
    wzrasta trzykrotnie, nielaegalna nie widze powodów,człowiek wszystkich
    zawodów z twych usług korzysta,minister muzyk czy terrorysta i organista w
    Twojej parafii.Od pierwszej płyty skręcac potrafi, zapalą także chłopaki z
    mafii potem podzielą na ulicy to trafi Włodi sprawę ułatwi bo ja spalam to.
    Ref.
    Masz połówke-ja spalam to,masz piątke-ja spalam to, masz stówke-ja spalam to
    po prostu dawaj to ja spalam to.Masz grude-ja spalam to, masz połówke-ja
    spalam to,masz stówke-ja spalam to,po prostu dawaj to ja spalam to




    Temat: grunt for sale
    grunt for sale
    Grunt na medal się nie sprzedał
    Tomasz Głogowski 10-05-2006, ostatnia aktualizacja 11-05-2006 11:11

    Rudzie Śląskiej nie udało się sprzedać atrakcyjnej, 13-hektarowej działki, za
    którą miasto dostało nagrodę Grunt na Medal.

    Do tej pory śląskim miastom wydawało się, że działki leżące obok autostrady
    A4 Katowice - Wrocław to przysłowiowa kura znosząca złote jajka. O tym, że
    sprawa nie jest już taka prosta, boleśnie przekonały się ostatnio władze Rudy
    Śląskiej. Do przetargu na sprzedaż atrakcyjnej, 13-hektarowej działki leżącej
    obok węzła Wspólna na A4 nie zgłosił się żaden chętny.

    To tym ciekawsze, że teren niedawno dostał nagrodę Grunt na Medal,
    przyznawaną przez Polską Agencję Inwestycji Zagranicznych. W konkursie
    nagrodzono 16 najatrakcyjniej usytuowanych działek w Polsce: blisko
    autostrad, linii kolejowych, lotnisk i zakładów przemysłowych. - Jesteśmy
    trochę zawiedzeni, bo zainteresowanie było spore. Inwestorzy dzwonili, ale w
    przetargu nikt nie wystartował - przyznaje Katarzyna Jajszczok, rzeczniczka
    prasowa rudzkiego magistratu.

    Miasto zapewnia, że nie poszło o zbyt wygórowaną cenę. Działkę wyceniono na
    10 mln zł, czyli ok. 80 zł za metr kwadratowy. - Przy autostradzie to nic
    nadzwyczajnego, ceny wahają się od 60 do 80 zł za metr - stwierdza Jajszczok.

    Być może o porażce zadecydowały zbyt wygórowane aspiracje Rudy Śląskiej.
    Miasto postanowiło, że tym razem na działce nie stanie kolejny supermarket, a
    raczej centrum logistyczne lub magazynowe. - Zależało nam, by powstały tam
    miejsca pracy dla ludzi trochę lepiej wykształconych, związanych jakoś z
    przemysłem lub szeroko pojętymi usługami. Teraz się nie udało, ale będziemy
    tak długo szukać, aż znajdziemy nabywcę - przekonuje Jajszczok.

    Okazuje się, że miasto nie zamierza obniżać ceny. Zwiększy za to promocję.
    Już teraz na reklamę gruntu na medal wydano ok. 50 tys. zł. W najbliższych
    miesiącach będzie jeszcze więcej. Gmina już wykupiła ogłoszenia
    w "Muratorze", kilku pismach specjalistycznych i stawia na reklamę
    ogólnopolską. - Działka jest naprawdę świetna, ale samo sąsiedztwo autostrady
    A4 nie wystarczy - przyznaje rzeczniczka.

    Choć urzędnicy nie mówią tego głośno, są bardzo rozczarowani postawą PAIZ-u.
    Agencja miała pomóc laureatom konkursu w promowaniu Gruntów na Medal. - My
    tej pomocy nie zauważyliśmy - mówią w magistracie.

    serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3336984.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 180 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.