Strona Główna
Jak czytać wyniki lekarskie
Jak czytać by zrozumieniem
Jak dojechać do Słowacji
Jacek Brandowski
Jak Motywować Urlop Bezpłatny
jak ciągnąć simlocka
J Tuwim
Jackass 2
Jacek Zesram
jaja.pll
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loviesia2000.opx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak czytać badania laboratoryjne





    Temat: Co sądzicie o preparacie ANRY?
    Też szperam po necie i znalazłem gdzieś taką informację, która poniżej skopiowałem i co nieco skróciłem (bez zgody autorki podpisanej pod nią) :

    " Witam!
    Czytałam posty dotyczące ANRY.. Uwazam, ze powinnam dodac cos od siebie...
    Sprawa ANRY zainteresowali sie dziennikarze...
    Osobiscie bralam udzial w reportazu dotyczacym ANRY wlasnie. Nie jako
    osoba, ktora to stosowala - wrecz przeciwnie.
    Na wlasne oczy widzialam wyniki badan laboratoryjnych przeprowadzonych na
    AGH. Niestety.... zadnego "aktywnego krzemu" w badanej probce nie bylo (probke
    zakupil incognito reporter z TVN-u). Sklad chemiczny prezentowal sie raczej
    "miernie"....ot - makro- i mikro- elementy typu wapn, magnez, potas, krzem
    (zwykly, nie aktywny!!!) i podobne... Zanieczyszczenia i domieszki wskazujana
    uzycie "wody kranowej" niestety. Na podstawie analizy jakosciowej i ilosciowej
    zawartosci preparatu jego wartosc wyceniono na 3 zl (a kosztuje 100 +
    przesylka!!!).
    Zostala rowniez sprawdzona firma "Pulver Chemia" - okazalo sie, ze nie ma
    juz tej firmy ( chyba, ze zmieniono adres). Pozatym firma ta zajmowala sie
    metalizacja natryskowa i srutowaniem (???). Dodam iz z tylu na wizytowce jest
    "porady medyczne..... itd". Co ma jedno do drugiego???? Do stoswania ANRY
    polecana jest tzw. dieta optymalna, ktora nie jest niczym innym jak oslawiona
    dieta Kwasniewskiego -wysoce wskazana przy chorobach nowotworowych (sic!!!) -
    tluste, smazone, malo warzyw i owocow, za to mnostwo tluszczu, loju, jaj,
    smietany... po prostu rewelacja dla schorowanych ludzi ))
    Informacje na temat tworcy ANRY i jego badan sa bardzo mierne.... Z paru
    stron netowych mozna wyczytac o jego teorii (niepotwierdzonej zadnymi
    badaniami), ze nowotwor jest typem choroby "grzybicznej". Matko !!!! Caly swiat
    i wszelkie autorytety (nie tylko medyczne) od dawien dawna wiedza, ze nowotwor
    jest choroba polegajaca na niekontrolowanym namnazaniu sie zmutowanych komorek
    organizmu. No wiec jak? Wszyscy sie myla?
    Opisy wyleczen dzieki ANRY (ktore mozna sobie poczytac rowniez w necie) to
    rowniez niczym nie potwierdzone (zadnymi konkretnymi badaniami) przypadki.
    Zreszta co to za dowod "chory dzwonil, ze czuje sie dobrze" )) Poza tym ANRY
    leczy nie tylko nowotwory, ale i: AIDS, schizofrenie, wrzody, depresje, choroby
    autoimmunologiczne etc.... Ludzie! Jeden lek na rozne problemy medyczne - kazde
    o innym podlozu !!!

    Nie jestem przeciwnikiem metod niekonwencjonalnych.... aczkolwiek uwazam,
    ze czesc jest jednym wielkim oszustwem...
    Nie mi to rozstrzygac...
    Pozdrawiam serdecznie ))
    Anka "






    Temat: soja
    Hm… czyżby kolejny "antywiwisekcjonista"?

    Słuchaj, efulefu, zawsze nazywasz bzdurą każdą informację, która Ci z jakiegoś
    powodu nie odpowiada? Oczywiście, że w tym artykule chodziło o dawki
    wysokotoksyczne; mniejsze mają łagodniejszy efekt – o tym właśnie pisałam w
    poprzednim postingu.

    Tę informację o czekoladzie już skomentował misiu (dziękuję Ci, misiu :) ).
    Dodam jednak parę słów. Zdarza się czasem, że działanie niektórych substancji
    na organizmy przedstawicieli pewnych gatunków bardzo różni się od
    charakterystycznego dla większości żywych stworzeń. Klasyczny przykład – to
    bardzo wysoka toksyczność penicyliny dła świnek morskich. Ale takie krytyczne
    różnice należą raczej do wyjątków. Ale w omawianym przypadku chodzi o
    standartowy proceder wywoływania patologii wątroby – czyli z założenia stosuje
    się substancję, posiadającą że tak się wyrażę, "uniwersalną" hepatotoksyczność.
    Co się tyczy czekolady, to słyszałam niejednokrotnie, że nie jest zdrowa dla
    psów; ale mimo to znam niejednego szczekającego miłośnika czekolady – i żaden z
    nich tą czekoladą się nie otruł. Chyba jednak misiu ma rację: nie trują się
    nią, bo nie wiedzą, że jest aż do tego stopnia toksyczna :D
    Jestem skłonna wierzyć Ci, że nie jesteś chomikiem lub szczurem – te raczej nie
    pisują po rozmaitych forach; ale pod względem fizjologicznym jesteś do nich
    bardzo podobna: z dowolnym ssakiem cech wspólnych masz więcej, niż różniących.
    Badania laboratoryjne z użyciem zwierząt są i jeszcze długo pozostaną
    najbardziej wiarygodną metodą – oprócz wykorzystania ludzi jako materialu do
    eksperymentów, oczywiście. Dlatego właśnie są stosowane zarówno w badaniach
    naukowych w zakresia biologii i medycyny, jako też i w przemyśle.

    > … dla pseudo badań
    A podaj mi proszę podstawy do użycia zacytowanego zwrotu. Bo tak naprawdę są to
    całkiem normalne badania, prawidłowo przeprowadzone i podane w należny sposób.

    > NIE DLA OKRUCIEŃSTWA WOBEC ZWIERZĄT!!!
    Znasz inne, lepsze metody?

    Poza tym. Zastanawiam się, czy to stwierdzenie:
    > ...które pozwalają zabić chomiki po 4 godzinach...
    - jest próbą świadomej manipulacji, czy po prostu czytałaś po przekątnej?
    Chodziło bowiem o cztery _tygodnie_.





    Temat: Grypa-5 dni goraczki i bez antybiotyku
    No widzisz i nie zrozumiałaś mnie.

    Chodzi mi właśnie, że przepisywanie antybiotyku "na zapas" jest de facto
    przepisywaniem w ciemno. Lekarz zrzuca w ten sposób na matke odpowiedzialność
    za decyzję o podaniu leku lub nie. Według mnie tylko lekarz może zadecydowac o
    podaniu antybiotyku, a nie matka, która nie jest specjalistą.

    Nigdzie nie pisałam, że charakter infekcji mozna sprawdzić na podstawie badania
    krwi (chyba tylko sepsę mozna w ten sposób wykryć). Pisałam o badaniach
    laboratoryjnych i chodziło mi głównie o badanie moczu z posiewem, wymaz z ucha
    lub gardła. Także proszę o czytanie dokładne i ze zrozumieniem przed rzucaniem
    oskarżeń.

    Ja nie polemizuję z koniecznością podawania antybiotyków, bo uznaję je w pełni
    w uzasadnionych przypadkach. Chodzi mi o to, że do podania podstawy muszą byc
    uzasadnione. W przypadku autorki wątku było to zapalenie płuc, które mozna
    stwierdzić poprzez osłuchanie dziecka. Jednak przypuśmy, że sytuacja byłaby
    inna tak jak miało to miejsce u mojego syna. Też miał wysoką gorączkę. Lekarz
    zdiagnozował grypę. Po trzech dniach temperatura dalej była. Poszlismy do
    lekarza po raz drugi. Ponieważ nie było słychać nic w płucach, gardło było
    tylko lekko zaczerwienione, uszy w porządku i badanie moczu ok to lekarz nie
    zlecił antybiotyku. Miałam się zgłosić po dwóch dniach gdyby gorączka nie
    spadła, ale spadła. Syn jest zdrowy. Teraz gdybym na pierwszej wizycie dostała
    antybiotyk "na zapas" z zaleceniem podania po trzech dniach to podałabym go
    niepotrzebnie i spowodowałabym najprawdopodobniej wydłużenie się choroby, bo
    antybiotyk na infekcję wirusową szkodzi oraz spowodowałabym niepotrzebne
    osłabienie organizmu i wystawiłabym dziecko na niepotrzebne ryzyko złapania np.
    infekcji grzybicznej przewodu pokarmowego.

    Dlatego dla mnie zasada trzech dni jest bezpodstawna i naraża na niepotrzebne
    ryzyko.

    Mam nadzieję, że teraz wytłumaczyłam zrozumiale o co mi chodzi.

    Pozdrawiam




    Temat: czy to nowotwór wątroby?
    czy to nowotwór wątroby?
    Witam wszystkich na forum!
    Chciałam prosić kogoś , kto był w takiej sytuacji lub ma pojęcie o
    tej tematyce o radę. Otóż mojemu tacie 3 lata temu usunięto
    czerniaka gałki ocznej . Wszystko było w porządku do momentu kiedy
    poszedł w styczniu tego roku na kontrolne badanie jamy brzusznej.
    Okazało się , że na wątrobie " w prawym płacie podprzeponowo
    widoczne hypoechogenne ognisko śr. 15 mm ze słabym wzmocnieniem
    akustycznym za tylną ścianą". Zlecono więc wykonanie tomografi
    komputerowej, rtg klatki piersiowej oraz liczne badania
    laboratoryjne. Zarówno rtg jak i tomograf nie wykazały żadnej
    zmiany. Wyniki krwi również były w normie (OB 5mm/h, WBC 8,6
    10e3/uL, CEA 1,5ng/mL, AFP 1,41 ng/mL, Ca19,9 0,6U/mL, PSA 1,37
    ng/mL). Po jakimś czasie zalecono powtórzenie tomograf- znow nie
    wykazał żadnych zmian. Lekarze w poniedziałek postanowili
    przeprowadzić punkcję z usg. Podczas badania stwierdzili , że nie
    występuje w wątrobie tylko jedno ognisko ale więcej.Wyniki punkcji
    będą dopiero 7.04.2009, o ile wogóle będą miarodajne, bo onkolodzy
    sami nie wiedzieli czy udało im się pobrać materiał. Strasznie się
    boję , że może byc to znowu nowotwór. Dotąd pocieszałam się faktem,
    że wyniki są dobre, kt nie pokazuje zmian, węzły nie są powiększone
    to znaczy , że może to jednak coś innego, ale jak zaczęłam czytać
    różne posty to szybko zorientowałam się , że często wyniki są dobre
    a ludzie mają zaawansowaną chorobę. Proszę o pomoc lub opinie. Nie
    wiem jak to możliwe , że usg coś widzi a kt -nie. Przecież mówi
    się , że tomografia jest o wiele dokładniejsza. Jeśli miał ktoś
    doświadczenia w tym temacie proszę napisać , bo naprawdę jestem już
    załamana. Mój tata za 3tygodznie będzie miał swoje 55 urodziny, ja
    w najbliższą niedziele 25 ale powiem szczerze , że to chyba moje
    najgorsze urodziny-pełne obaw i niepewności. Jakby co to podaję
    meila: habibi606@op.pl



    Temat: Czysta woda zdrowia doda!!! Ważne!!! Czytajcie !!!
    Czysta woda zdrowia doda!!! Ważne!!! Czytajcie !!!
    Woda nie do kąpieli
    26.05.2005 16:37 (aktualizacja 16:42)
    Woda w 8 basenach oraz 17 kąpieliskach i miejscach zwyczajowo uważanych za
    kąpieliska na terenie Małopolski, nie nadaje się do kąpieli - uznał państwowy
    wojewódzki inspektor sanitarny w Krakowie.

    Rzecznik krakowskiego Sanepidu Leszek Horwath poinformował, że w oparciu o
    wyniki badań laboratoryjnych oraz o ustalenia powiatowych inspektorów
    sanitarnych, dopuszczono kąpiel w 26 innych kąpieliskach regionu.

    Woda nie nadaje się do kąpieli na 15 odcinkach rzek i potoków w Małopolsce:

    1. rzeka Biała Tarnowska przy moście kolejowym w Grybowie;
    2. rzeka Dunajec na wysokości oś. Wólki w Nowym Sączu;
    3. rzeka Kamienica przy moście kolejowym N. Sącz - Jamnica;
    4. basen na potoku Krzyworzeka w Wiśniowej;
    5. rzeka Poprad przy O.W. "Nad Popradem" w Piwnicznej;
    6. rzeka Raba poniżej Zapory w Dobczycach;
    7. rzeka Raba - jaz górny w Myślenicach;
    8. rzeka Raba - jaz dolny w Myślenicach;
    9. rzeka Raba w Pcimiu;
    10. rzeka Raba w Stróży;
    11. rzeka Skawa w Wadowicach koło mostu;
    12. rzeka Skawa w Zatorze;
    13. potok Szczawniczek przy restauracji "Zamkowa" w Muszynie-Złockiem;
    14. basen na potoku Trzemeśnianka w Trzemeśni;
    15. rzeka Wieprzówka w Andrychowie - Olszynach.

    Ponadto stwierdzono, że nie nadaje się do kąpieli woda w części Zalewu w
    Klimkówce w rejonie starej drogi asfaltowej oraz w części Zalewu w
    Kryspinowie na zorganizowanym kąpielisku od strony Balic i Choleryna.

    Woda nie nadaje się do kąpieli także w basenach:

    1. Centrum Sportowo-Rekreacyjne "Escada" - jacuzzi;
    2. Basen Akademii Pedagogicznej w Krakowie;
    3. Basen "Korona" w Krakowie;
    4. Międzyszkolny Basen Pływacki w Krakowie, ul. F. Nullo 23;
    5. Basen Centrum Rehabilitacji Dzieci w Radziszowie;
    6. Basen Centrum Rehabilitacyjnego w Konarach;
    7. Basen Ośrodka Rehabilitacji Narządów Ruchu w Krzeszowicach;
    8. Basen "Krakowianka" w Krakowie.

    Rzecznik krakowskiego Sanepidu zapewnił, że badania wody w kąpieliskach będą
    kontynuowane przez cały sezon letni. Przypomniał, że podczas zakwitu sinic,
    rozpoznawalnych po zmienionym zapachu i barwie wody, nie należy korzystać z
    kąpielisk na wodach powierzchniowych, ze względu na możliwość zachorowania.




    Temat: leczenie WZW C metodą alternatywną
    upór dowodzenia, godzien lepszej sprawy...

    Spór o istnienie świata - czytałeś? poczytaj;)

    Opowiem Ci pewną historię: w lesie otaczającym miasto, w którym
    mieszkam jest źródełko, do którego pielgrzymuje tabun ludzi po wodę.
    Twierdzą, że ma właściwości lecznicze, wypływa ze żródła na którym
    postawiono "cudowną kapliczkę" o ile dobrze to sformułowałam.
    Przyjeżdżają z baniami na wodę, i pompują, bo jest studzienka,
    pompują, że czasami chce się ich wszystkich, jak raz! - wysłać do
    dyabła;)
    Na zadawane licznie pytania - co ta woda leczy, czemu ją piją -
    wymieniają choroby, z których zostali uleczeni, poczuli ulgę,
    poprawiło im się i "cudowne uleczenia". No i dalej ją piją w
    cudownym nastroju.
    Jakiś sceptyk dziennikarz,dał tę wodę do badania, i oto co okazało
    się: w wodzie zawarte są szkodliwe dla zdrowia ślady metali ciężkich
    (m in ołów), jest zanieczyszczona etc., a więc jako taka szkodzi, a
    nie pomaga.
    Cóż, jeśli pomaga!
    Ludzie WIERZĄ, że pomaga, i im pomaga! Nie rozumiesz?

    Ludzka psychika, ludzki organizm - moze dużo, może wszystko, a Ty
    janie-w dalej swoje. Po co? Googlujesz, udawadniasz, że to nie
    lekarz, że znachor (o! piękna sprawa) oszust, bajka, że nie warto -
    z uporem godnym lepszej sprawy.

    Sprawa "cudownej wody" dotarła do lekarzy i zaczęli intensywniej
    badać swoich pacjentów, tych, którzy piją tę wodę, wierząc, że im
    pomaga. No i co? Pstro! Badania laboratoryjne tych pacjentów wracają
    do normy, choć NIE POWINNY Z ANALITYCZNEGO, ZDROWOROZSĄDKOWEGO
    PUNKTU WIDZENIA. "Sama siebie uzdrowiłaś..." - też nic?

    "Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko".
    Czy jakoś tak:)
    Może to?

    To wiara jest przeciez głównym element Twojej - słusznej filozofii -
    "pozytywnego nastawienia".
    A prof Aleksandrowicz, ze swoją teorią "subiektywnie zdrowego
    człowieka"?
    A Jego książeczka "Nie ma nieuleczalnie chorych"?

    Pozdrawiam;)




    Temat: usg pokazuje ognisko zapalne a tomograf nie.......
    usg pokazuje ognisko zapalne a tomograf nie.......
    Witam wszystkich na forum!
    Chciałam prosić kogoś , kto był w takiej sytuacji lub ma pojęcie o
    tej tematyce o radę. Otóż mojemu tacie 3 lata temu usunięto
    czerniaka gałki ocznej . Wszystko było w porządku do momentu kiedy
    poszedł w styczniu tego roku na kontrolne badanie jamy brzusznej.
    Okazało się , że na wątrobie " w prawym płacie podprzeponowo
    widoczne hypoechogenne ognisko śr. 15 mm ze słabym wzmocnieniem
    akustycznym za tylną ścianą". Zlecono więc wykonanie tomografi
    komputerowej, rtg klatki piersiowej oraz liczne badania
    laboratoryjne. Zarówno rtg jak i tomograf nie wykazały żadnej
    zmiany. Wyniki krwi również były w normie (OB 5mm/h, WBC 8,6
    10e3/uL, CEA 1,5ng/mL, AFP 1,41 ng/mL, Ca19,9 0,6U/mL, PSA 1,37
    ng/mL). Po jakimś czasie zalecono powtórzenie tomograf- znow nie
    wykazał żadnych zmian. Lekarze w poniedziałek postanowili
    przeprowadzić punkcję z usg. Podczas badania stwierdzili , że nie
    występuje w wątrobie tylko jedno ognisko ale więcej.Wyniki punkcji
    będą dopiero 7.04.2009, o ile wogóle będą miarodajne, bo onkolodzy
    sami nie wiedzieli czy udało im się pobrać materiał. Strasznie się
    boję , że może byc to znowu nowotwór. Dotąd pocieszałam się faktem,
    że wyniki są dobre, kt nie pokazuje zmian, węzły nie są powiększone
    to znaczy , że może to jednak coś innego, ale jak zaczęłam czytać
    różne posty to szybko zorientowałam się , że często wyniki są dobre
    a ludzie mają zaawansowaną chorobę. Proszę o pomoc lub opinie. Nie
    wiem jak to możliwe , że usg coś widzi a kt -nie. Przecież mówi
    się , że tomografia jest o wiele dokładniejsza. Jeśli miał ktoś
    doświadczenia w tym temacie proszę napisać .



    Temat: dr CZAJKO MACIEJU - ratuuj, poradź - PILNE
    Witam
    Rzeczywiście diagnoza była dość dziwna:) Na szczęście czytając dalsze wątki wiem, że już wszystko dobrze się skończyło.
    Białaczka jest chorobą wirusową, jednak błędem jest twierdzić, że każda białaczka jest śmiertelna. W początkowym okresie infekcji( powiedzmy pierwsze trzy miesiące) możliwe jest zwalczenie infekcji o ile kot ma sprawny układ odpornościowy. Niestety w tym momencie można liczyć tylko na kota, często też białaczka nie jest diagnozowana w tym początkowym okresie. Jeśli choroba trwa dłużej, organizm nie potrafi zwalczyć wirusa, niestety ze skutkiem śmiertelnym.
    FIP czyli zakaźne zapalenie otrzewnej generalnie rozwija się w dwóch formach.
    Klasycznej - wysiękowe zapalenie otrzewnej charakteryzuje się tym, że w jamie brzusznej zbiera się płyn wysiękowy, diagnozę można postawić właśnie na podstawie obecności tego płynu. Choroba w tej formie przebiega dość ostro. Często zgon występuje zanim w j. brzusznej zbierze się odpowiednia ilość płynu, tak by można było to wyczuć badaniem.
    Drugą formą są przewlekłe ziarniniakowe zapalenia narządów wewnętrznych głównie nerek, choroba w tej formie może trwać miesiące i diagnozy nie można postawić bez odpowiednich badań laboratoryjnych.
    O ile testy na białaczkę są pewne, to testy na FIP mogą być zawodne. Niestety coronawirusy, które wywołują tą chorobę są bardzo popularne w populacji kociej. Każdy kot posiada przeciwciała przeciwko coronawirusom. Wykrywając FIP testem, wykrywamy odpowiednio duży poziom przeciwciał, w początkowej fazie choroby nie można niewielkiego wzrostu poziomu przeciwciał traktować jako zwiastun choroby.
    Zapytacie dlaczego, skoro wirus jest tak popularny w populacji to nie wywołuje jakiejś pandemii FIP w naszych miastach. Otóż wszystkiemu winne są mutacje coronawirusów. Są to wirusy RNA i często podlegają mutacjom. Tylko niektóre z mutantów uzjadliwiają się i zaostrzają swą patogenność. Na szczęście tracą swoją zjadliwość i przeniesienie zakażenia z kota chorego na zdrowego jest praktycnie bardzo małe.




    Temat: Grudzień 2004 - epizod IV
    Jestem...
    Dziewczyny kochane,
    Miło mi, ze o mnie nie zapomniałyście... Faktycznie czasu mam ostatnio bardzo
    mało. 22 sierpnia wróciłam do pracy po roku nieobecności. I od razu zaczęłam
    pięciodniowym szkoleniem gdzieś pod Piotrkowem. Na szczęście mogłam zabrać ze
    sobą Helenkę i osobę do opieki - mała jest nadal na cycu. Potem pierwsze dni w
    pracy. A tydzień temu zaczęła się choroba Helenki. Zaczęła się niewinnie od
    gorączki, myślałam że z powodu przebijajacej się z trudem górnej lewej jedynki
    (mamy już dwie dolne jedyneczki). Jednak gorączka trwała zbyt długo, udawało
    się ją zbić tylko na chwilę na dwóch lekach, więc zaczęły sie poszukiwania.
    Zrobiliśmy badanie ogólne moczu i niestety okazało się fatalne. W środę wieczór
    Helenka została przyjęta do szpitala (( Na szczęście mamy znajomą lekarkę z
    tego oddziału, więc nie musimy tam być cały czas, przychodzimy dwa razy
    dziennie na leki dożylne i kroplówki. Ale i tak mam dość. Szczerze współczuję
    maluszkom i rodzicom, którzy muszą przebywać w szpitalu dłuższy czas. Helenka
    po badaniach laboratoryjnych i usg ma włączone dwa antybiotyki podawane
    dożylnie, dodatkowo miała jeszcze nawadniające kroplówki. W łapce ma wenflon,
    dziś miała zmieniany... Mocz do posiewu pobierany był przez cewnik... Ryczeć mi
    się chce gdy pomyślę, co przechodzi. Maluchy nie powinny chorować!!! A póki
    byłam w domu, malutka nie chorowała wcale, raz jeden dzień gorączki przy
    pierwszym ząbku. Oczywiście do pracy nie chodzę, szefowa jest na pewno
    zachwycona, popracowałam parę dni. Ale malutka jest najważniejsza. Nie wiem
    kiedy wrócę, bo choć przed chorobą już ładnie jadła obiadki, deserki i kaszki,
    piła moje mleko i troszkę soczków z butelki, to teraz pije tylko mleko z
    piersi. W poniedziałek i wtorek podczas gdy byłam w pracy prawie nic nie zjadła
    i nie wypiła, nawet mojego mleka z butelki, oczwiście się odwodniła. Teraz na
    lekach jej stan kliniczny się poprawił, wyniki nadal nie są dobre, ale mała
    jest już weselsza. Mam nadzieję, że jej stan szybko bedzie się poprawiał. Ale
    czeka nas 6 tygodni leczenia...
    O postępach ruchowych nie będę pisać, bo nie ma o czym Teraz nawet nie
    możemy się rehabilitować Ale jestem pod wielkim wrażeniem postępów Waszych
    dzieciaczków.
    Bardzo dziękuję też za życzenia urodzinowe na zobaczcie dla mojego starszego
    Michałka, niedawno skończył 4 lata! Gdy znajdę chwilę wstawię nowe zdjęcia,
    także te ze spotkania nad morzem z Tufinkowym Kacperkiem.
    Nadrobiłam zaległości w czytaniu, może więc teraz czasem coś skrobnę.
    Buziaki i proszę trzymajcie kciuki za Helenkę,
    Sylwia




    Temat: Pasożyty
    Mam na temat "sputników" książkę i tyle, a skoro nie czytałeś, to się nie
    dowiesz jaka (można sobie z rosyjskich stron zamówić za 22,5 dolara sztuka, w
    Polsce sprzedaje to Integrum po 300 zł, ale dla Ciebie Integrum to siedlisko
    oszustwa). A co zarzucisz tym, którzy sami dla siebie montują zapper na
    podstawie schematu z książki Clark? Nie twierdzę, że to panaceum na wszysko, bo
    takowego nie ma, wiem też po licznych doświadczeniach na ludziach (i sobie), że
    np. na grzyby słabo działa, choć mam opracowanie naukowe z wynikami
    pozytywnymi, ale to było badanie laboratoryjne, nie na ludziach. Na bakterie za
    to działa z dużym skutkiem, co nie znaczy to samo co "leczy w 100%", jak tu
    niektórzy zachwalają. Ja u siebie stosuję tylko do likwidowania opryszczki
    (HSV1), znika po 4 dobach, a nie po 2 tygodniach, jak to u mnie kiedyś bywało.
    Znam człowieka, który uratował żonie życie, bo nie mogli/nie chcieli jej pomóc
    w szpitalu i to właśnie z internetu poznał schemat i w jedną noc zbudował
    zapper Becka (nie Clark), bardzo szybko wróciła do zdrowia. A czym wg Ciebie
    rózni się elektroterapia od prostych urządzeń prądowych zwanych zapperami. Może
    choć raz w życiu wysil się i podaj jakieś parametry techniczne i nazwę
    urządzenia, które masz na myśli. Wg mnie tylko procentowym wypełnieniem sygnału
    i napięciem.

    Gdybyś miał coś wspólnego z naukowcami, to znałbyś odpowiedź na pytanie, co to
    jest lista f... (tu trzeba się domyślić) i dlaczego dla nich jest taka istotna?

    Czekamy na przebłysk inteligencji?

    A odnośnie homeopatii. Kiedyś kupa mądrych lekarzy dermatologów i hirurgów
    namówiła mnie, abym dał się pokroić i jeszcze im za to zapłaciłem, choć nie
    wiedzieli co mi jest. Po pewnym czasie jednak problem wrócił, ale znałem już
    prawdziwych lekarzy i wystarczyło 1 opakowanie tabletek (gdzie było tajemnicze
    D5), problem zniknął po kilku dniach i przez tyle lat jakoś powrócić nie chce.
    Myślę, że po prostu zawiodłeś się kiedyś na kilku niedouczonych doradcach i
    błądząc po omacku nie trafiłeś do tej pory na właściwą metodę wyleczenia swej
    przypadłości, tak rysuje się Twój portret psychologiczny na podstawie
    wypowiedzi. Z pewnością nie jesteś zawodowym negowaczem (a są tu i tacy, którym
    płaci przemysł farmaceutyczny/ nie lekarze), bo oni przynajmniej próbują używać
    argumentów i są w tym nieźli, ty powalasz wszyskich tymi tramwajami i nic
    więcej do powiedzenia nie masz...



    Temat: Wczorajszy rajd i pociąg
    Wczorajszy rajd i pociąg
    "Pijany kierowca wjechał w pociąg
    Czwartek, 16 listopada (12:49)

    Pijany kierowca, uciekając przed policjantami, wjechał w pociąg. Po
    zderzeniu, które miało miejsce w nocy ze środy na czwartek, jego samochód
    stanął w płomieniach, policjantom udało się jednak uratować kierowcę.

    Jak poinformowała w czwartek Halina Kędziora-Kula z zespołu prasowego Komendy
    Stołecznej Policji, obsługa pociągu prawdopodobnie nie zauważyła całego
    zdarzenia. O wypadku poinformowani zostali jednak policjanci z tamtejszego
    komisariatu, dokonają oni oględzin pociągu i przesłuchają załogę.

    Wszystko zaczęło się w środę ok. godziny 23 w Wawrze. Policyjny patrol
    otrzymał informację o dziwnie zachowującym się, prawdopodobnie pijanym
    kierowcy mercedesa. Wkrótce udało się zatrzymać poszukiwane auto, jego
    kierowca, 29-letni Robert K. zdołał jednak uciec kontrolującym go
    funkcjonariuszom.

    czytaj dalej

    - Policjanci ruszyli w pościg za piratem drogowym. Kierowca wjeżdżając na
    rondo, stracił panowanie nad kierownicą, uderzył w barierki oddzielające
    torowisko od chodnika i ostatecznie uderzył w jeden z ostatnich wagonów
    pociągu osobowego relacji Warszawa Wschodnia-Dęblin - relacjonowała Kędziora-
    Kula.

    Po zderzeniu samochód stanął w płomieniach, policjanci zdołali jednak
    wyciągnąć z niego kierowcę. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy przewieziono go
    do izby wytrzeźwień. Odmówił jednak poddania się badaniom alkotestem, dlatego
    pobrano mu krew do badań laboratoryjnych.

    Za jazdę po pijanemu grozi mu nawet dwa lata więzienia.

    Źródło informacji: PAP"
    Kierowca jechał Traktem Lubelskim ,Lucerny i wylądował na barierkach na
    dawnym przejeżdzie kolejowym



    Temat: Proszę Was o pomoc, muszę wiedzieć czy dam radę...
    mamajej napisała:

    > Ale potrzebuję
    > konkretów,a tutaj czytam głównie o tym jakie są "dobre" chwile.

    ale to sa glownie dobre chwile. ja czasami zapomnianalam, ze Gajus ma roszczep
    podniebienia, a miala naprawde spory.

    jak wygladaja dni z dzieckiem z roszczepem?
    podjerzewam, ze tak samo jak innych dzieci. pobudka, mycie, jedzenie, sen,
    jedzienie, zabawa + drobne zalecenia logopedyczne, jedzenie, sen spacer itd ;)

    dla mnie stosunkowow ciezki byl okres przedoperacyjny, ale tylko i wylacznie
    dlatego, ze nie chcac aby Gajek zlapala jakas infekcje zdecydowalam sie siedziec
    od pierwzych dni grudnia w domu- dla mnie bylo to bardzo meczace- wychodzilaysmy
    tylko do kardiologa i na badania laboratoryjne.
    Od urodzenia Gajki zylam w ogromnym stresie bo ciagle przejmowalam sie tym, zeby
    najpierw nie rozchorowala sie na poszczegolne szczepienia, a nastepnie na czas
    samej operacji - dlatego dobrze prozmawiac z psychologiem jak pomoc sobie z
    radzeniem ze stresem. Tynm bardziej, ze urodzenie dziecka z wada zwieksza ryzyko
    depresji poporodowej.

    Przed operacja bedziesz musila miec zrobione echo serca lub ekg z opisem,
    morfologie z rozmzem, mocz badanie ogolne i koagulogram. Ze wzgledu na terminy
    dzownilabym i umawila sie na wizyte kardilogiczna na NFZ bedac jeszcze w
    szpitalu po porodzie, do IMID najlepiej stawic sie miedzy 3-4 tygodniem zycia
    dziecka.

    Sama opieka pooperacyjna nie jest uciazyliwa chociaz zanim dojdziesz do wprawy
    w przemywaniu ruminakiem podniebienia i psikania srodkiem odkazajacym dobrze
    bybylo miec kogos do pomocy.

    w razie glupich tekstow podsylam jeden: ale moje dziecko zoperuja i sladu nie
    bedzie, ale Pan/Pani glupim pozostanie ;)

    i nie przejmuj sie, naprawde nie warto :)




    Temat: K-30 scigacz rzeczny-39 r.
    bam_buko napisał:

    > Zudowany w Stoczni Rzecznej w Pinsku ktorego kadlub zbudowano z
    > nowego stopu-alupolonu,tajemniczego polskiego wynalazku.
    > www.dws.xip.pl/wojna/bron/polska/p103.html

    Z tego supertajnego wynalazku po wojnie bito pospolite monety.

    > Przy wadze 9 ton posiadal tylko 40 cm zanurzenia co pozwolilo mu w
    > 39r. jako jedynemu(inne utknely) przeplynac wysychajaca Wisla kolo
    > Plocka i dotrzec pod Modlin.

    Cięzki Kuter Uzbrojony "Nieuchwytny" nie był wykonany z tego
    supertajnego metalu i przy wyporności 38,5 t miał zanurzenie AŻ 62
    cm.
    Do tej pory wydawało mi się, że zanurzenie zależy nie tylko od masy,
    ale i od wymiarów (kształtu). Ale może się mylę...

    > Zatopiony w Bugo-Narwi z wielkim trudem (wybito dziure i obciazono)

    No tak, gdyby go nie obciążono to pewnie pływałby do dzisiaj.

    > przez wlasna zaloge 28 wrzesnia 39 zostal przez Niemcow wydobyty
    > latem 1940r.
    > Pomimo intensywnych badan laboratoryjnych Niemcom nie udalo sie
    > rozszyfrowac skladu tego stopu ktory pozostal wielka tajemnica.
    >
    > Nie wiele mozna sie dowiedziec o alupolonie...metalu "lzejszym od
    > wody"jedynie,ze byl prawdopodobnie polskim duralminium

    Aaaaaa, metal lżejszy od wody! To wszystko tłumaczy.
    A P-50 Jastrząb był pewnie wykonany z metalu lżejszego od powietrza?

    Przepraszam za ironię, ale czytanie po raz kolejny tej
    samej "rewelacji" jest tak nudne, że postanowiłem wprowadzić
    odrobinę uśmiechu.
    Kuter Uzbrojony "KU-30" był świetną motorówką. Wg danych z książki
    J. Pertka:
    zbudowany 1938-39 w Warsztatach PMW w Pińsku, dokończono w Stoczni
    Modlińskiej; wyporność 9 t, długość 14 m, zanurzenie 0,45 m; 2
    silniki po 165/225 KM. Uzbrojony w podwójny Hotchkiss 13,2 mm;
    opancerzenie 6-10 mm.

    Jednak mówienie o nim jak o Wundewaffe, jest nieporozumieniem.

    Czekam na uzupełniającą bombową wiadomość o "pancerzu wodnym", który
    jakoby skutecznie chronił kuter przed pociskami niemieckimi. Bo
    takie głosy też czasami powracają. W rzeczywistości, gdy kuter
    przepływal okolicą Płocka został ostrzelany przez Niemców z
    płaskiego brzegu Wisły. Wtedy odkosy wody z dziobu, przy dużej
    prędkości, rzeczywiście spełniały rolę ochronną, ale chyba bardziej
    przez mylenie niemieckich celowniczych. Woda jako "pancerz" jest
    średnio skuteczną ochroną przed pociskami. Zwłaszcza woda w odkosie
    dziobowym, która nie stanowi jednolitej, grubej warstwy, a jest
    wymieszana z powietrzem, prawie rozpylona.




    Temat: zamiast pediatry...wybieram weterynarza !!!!
    zamiast pediatry...wybieram weterynarza !!!!
    w zasadzie to wcale nie jest watek wesoły , choc może na taki wyglądac..
    a ja rzeczywiscie miałam ochote pójśc z moim synem do weterynarza....dobrze
    czytacie weterynarza...

    ale o co chodzi...
    moja mama ma psa , który od jakiegos czasu się drapał...poszli wiec z nim do
    weterynarza, z prosba o dokładne zbadanie zwierzaka , bo :
    spi z moimi rodzicami w łózku
    bawi sie z wnóczkiem

    lekarz wycioł troszke siersci...pobrał krew...wyskrobał troche skóry...do
    badań laboratoryjnych...i za dwa dni były wyniki...pies ma alergię...

    mojemu dziecku któregos dnia na raczce zrobiła sie plamka z krostek...taka mała...
    poszłam do lekarza
    najpierw leczono go na grzybice...plamka sie powiekszała...pojawił sie podobne
    na dłoniach...dziecko zaczęło sie drapac
    zaczeto leczyc go na alergię...plamka była wieksza i pojawiły sie nowe na
    stopach i kolanach...
    to ze zaczełam szalec z proszkami płynami mydłami ...to pikuś...

    kiedy zaczęłam ja sie skrobac ....ktos pmyslał, ze to moze byc świerzb....ale
    pediatra konsultował sie z dermatologiem telefonicznie.....a pani dermatolog
    która przyjmowała pietro wyzej , nie wpadła na pomysł by przyjąc nas ..po prostu..

    smarowalismy sie swiństwem całą rodzina...
    swiństwo takie , ze skóra wysuszona na wiór...kolejne smarowanie to płacz z
    powodu szczypania...mnie samej płakac sie chciało...ale nikt nie potrafił mi
    powiedzieć czy to juz koniec...czy jeszcze nie....

    zostałam etetowa praczką....co dzuień swieza posciel...recznik inny rano inny
    wieczorem....mam dośc...

    wczoraj poszłam prywatnie do dermatologa , bo nie wiem czy juz jest po czy
    nie...dziecko na raczkachma strupy ...a na plecach wyszły mu naczynka....

    doktor za 60zł ...stwierdził....no skóra wysuszona, trzba nawilżac....a swieżb???

    a swieżb...jak pani nie jest pewna to niech pani eszcze posmaruje...to
    przepraszam ja mam byc pewna..???

    więc co...gdyby potraktowano nas na początku jak PSA ( mojej mamy) nie meczono
    by dziecka ...i dawno zapomnielibysmy o tym swiństwie...
    wiec chyba trafne jest okreslenie " traktowac kogoś gorzej niz psa"

    a swoja droga wszy ...to cienki bolek....nie wiem skad przywlekło sie to do
    nas....ale nikomu nie życze ..pozdrawiam ....




    Temat: Psychiatra pilnie potrzebny
    ____Hasz miał rację, okazało się grypa jest groźna
    dla wielu lekarzy, pielęgniarek i osób podwyższonego ryzyka...
    CZY CHCIAŁBYŚ SIĘ ZNALEŹĆ W SYTUACJI LEKARZA, KTÓREGO PRÓCZ
    INSTYTUTÓW MEDYCZNYCH RATUOWAC MUSI nieskutecznie STRAŻ POŻARNA?

    Bedąc młodym dobrze zapowiadajacym sie lekarzem, ktorego wlasna
    Minister ma w nosie?

    forum.gazeta.pl/forum/w,13,105917905,105919200,_Nie_udalo_sie_picza_wiec_trzeba_metoda_Scana_.html

    " 2010-01-12 (11:45)

    "Faceci od jednorękich bandytów silniejsi niż Polska? Nie mogłem się
    zgodzić"
    Wiceminister rządu PiS i AWS oskarżony o wyłudzenie
    "Praca tylko dla Brytyjczyków - obcy niszczą nam życie"
    WHO się przeliczyła co do grypy A/H1N1
    Poseł PiS: prezydent miał szczęście, że go Doda wycałowała
    Donald wkurzył się... - zobacz film
    W pierwszym tygodniu stycznia zmarło osiem osób, u których badania
    laboratoryjne potwierdziły obecność wirusa A/H1N1, wywołującego nową
    odmianę grypy - wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia
    Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny.

    Od listopada ubiegłego roku w Polsce zmarło ponad 150 osób
    zakażonych A/H1N1.

    W okresie od pierwszego do siódmego stycznia zarejestrowano ogółem
    16 tys. 614 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Średnia
    dzienna zapadalność wynosiła 6,2 na 100 tys. ludności. W tym samym
    przedziale czasowym w 2009 r. zarejestrowano tylko 6 tys. 249
    przypadków grypy.

    REKLAMA Czytaj dalej

    Dane NIZP-PZH świadczą o utrzymującym się trendzie spadkowym,
    któremu sprzyjają mrozy. Jednak w porównaniu z ubiegłym rokiem
    zachorowań jest nadal znacznie więcej. Według ekspertów, dzieje się
    tak za sprawą wirusa A/H1N1. Coroczny szczyt sezonu grypowego
    przypada na luty i marzec - wtedy należy spodziewać się ponownego
    wzrostu zachorowalności.

    Najwięcej zachorowań w tym sezonie grypowym odnotowano w ostatnim
    tygodniu listopada, było ich prawie 134 tys., a średnia zapadalność
    wyniosła 43,91 na 100 tys. osób.

    (meg)




    Temat: Szkodliwe substancje w... wózkach dla dzieci
    Szkodliwe substancje w... wózkach dla dzieci
    Dziewczyny, czytałyście to...???

    "Z kraju; 2006-09-29 [Inf. własna / "Świat Konsumenta"]

    Szkodliwe substancje w... wózkach dla dzieci

    10 z 15 przebadanych wózków spacerowych dla dzieci zawierało szkodliwe, a
    nawet rakotwórcze substancje (!). To wynik testu wykonanego przez niemiecką
    Fundację Warentest i opublikowanego przez miesięcznik "Świat Konsumenta" (nr
    10/2006).

    W testowanych wózkach, dostępnych również na rynku polskim, wykryto w
    badaniach laboratoryjnych takie szkodliwe substancje, jak: zmiękczacze
    (ftalany), policykliczne węglowodory aromatyczne (PAK) i organiczne związki
    cyny. W materiałach, z których wykonano niektóre wózki, znajdowało się nawet
    po kilka różnych trucizn. Te szkodliwe związki chemiczne wykryto w elementach
    często dotykanych i lizanych przez dzieci. Chodzi o uchwyty, barierki
    ochronne i tapicerki wózków.

    Oto krótka charakterystyka substancji wykrytych w wózkach:

    * Policykliczne węglowodory aromatyczne (PAK) są uznawane za rakotwórcze.
    Znajdują się szczególnie w czarnych, miękkich częściach gumowych o
    nieprzyjemnym zapachu. Wystarczy krótki kontakt skóry z przedmiotem z ich
    zawartością, kiedy się pocimy lub właśnie posmarowaliśmy dłonie kremem, a
    niebezpieczne związki przedostaną się na skórę.
    PAK wykryto w wózkach: Hauck 202432 Jet 6 h-sports orange i Knorr Buddy.

    * Ftalany (zmiękczacze) mogą uszkadzać system rozrodczy, wątrobę i nerki. W
    zabawkach dla dzieci zakazane jest stosowanie sześciu wyjątkowo
    niebezpiecznych zmiękczaczy. W wózkach dziecięcych - nie jest zakazane. W
    ramach testu laboratorium wykryło je w wielu częściach z tworzywa sztucznego
    i w daszkach przeciwdeszczowych.
    Ftalany wykryto w wózkach: Esprit Alu King 129050, Herlag City Buggy de Luxe,
    Chicco ct 0.1 60652, Inglesina Zippy Rain, Bebe Confort Allegro Plus,
    Maclaren Quest, Hauck 202432 Jet 6 h-sports orange, Knorr Buddy i Bugaboo
    Cameleon.

    * Związki organiczne cyny wykorzystywane w tekstyliach są podejrzewane o
    negatywny wpływ na układ hormonalny.
    Związki te wykryto w wózku: ABC Design Starline Profecto Plus.

    * Pięć wózków w teście, w których laboratorium nie znalazło żadnej z trucizn,
    to: Graco CitiSport, Mini Star firmy Hauck, Peg Perego Pliko lite, Stokke
    Xplory Complete i Tchibo TCM.

    Pełne wyniki testu w "Świecie Konsumenta" nr 10/2006. "




    Temat: ja znowu o szarlatanach
    Gość portalu: patient napisał(a):

    Bogdan ma racje, reprezentujesz wielki przemysl
    > farmaceutyczno-lekarski, ktoremu zalezy tylko na obrotach, a nie na zdrowiu
    > pacjentow.

    Nie mam udzialow w zadnej firmie farmaceutycznej. Placa mi za to, ze pomagam pacjentom. Nikogo nie zluszam do przychodzenia do lekarza.

    W Ameryce srednio umiera 150,000 pacjentow z tego tytulu ze albo
    > lekarz sie pomylil, albo podano niewlasciwy lek, albo go przedawkowano.

    To bzdura, rozpowszechniona przez gazety, ktora zyje wlasnym zyciem. Zauwaz, ze pierwotnie bylo 100,000, a u Ciebie zrobilo sie 150,000.

    Kilka lat temu,
    > smiertelnie sie zatrulem salmonella.

    Jestes zatem pierwszym forumowiczem, ktory nadal pisze po smierci.

    Lekarze rozkladali tylko rece, wysylali od
    > specjalisty do specjalisty,

    Cos takiego. To skad wiadomo, ze to byla Salmonella?

    Po zazyciu jego lekarstwa moj stan zaczal sie poprawiac, i
    > teraz jestem okej.

    Twoj stan i tak by sie poprawil bez zadnego leczenia, tak jest w ogromnej wiekszosci zatruc pokarmowych. Nie ma powodu przypisywac wyleczenia ziolom.

    A mojego znajomego w Rosji, tesc umarl, mial podobny
    > przypadek zatrucia, wykonczyl sie i nie pomogla mu medycyna oparta na
    > doswiadczeniach i badaniach laboratoryjnych.

    A tu w Belgii wlasnie konczy sie proces przeciwko firmom, ktore rozprowadzaly ziolowe preparaty na odchudzanie, ktore mialy byc naturalne, a spowodowaly niewydolnosc nerek.

    > Mysle ze tacy jak ty, tylko maca ludziom w glowach, czytam tu ile ludzi ma
    > problemy i napewno mogliby sobie pomoc gdyby zaczeli szukac gdzie potrzeba, a
    > tak to sluchaja takich bzdur jak Twoje, i sie mecza, bo sie trzymaja tylko
    > lekarza a nie szukaja skutecznej pomocy gdzie indziej.

    Hej, a ta pomoc "gdzie indziej" to za darmo? Skoro Kwasniewski czy inni szarlatani chca konkurowac ze mna, nie mysl, ze bede patrzyl bezczynnie.

    > Pozdrawiam, i wszystkiego najlepszego w Nowym 2003 Roku.

    Wzajemnie



    Temat: Krótki film o zabijaniu
    Myli sie Pan
    To nie jest przesada. Owszem odruchy rdzeniowe przez chwile po obcieciu glowy sa
    zachowane. Ale ´wykrwawiona´ swinia nie kwiczalaby. Jesli takie rzeczy sie
    zdarzaja - to ci co za to odpowiadaja maja sobie wiele do zarzucenia.
    Jezeli inne zwierzeta to obserwuja - to z cala pewnoscia - jak napisala Kataryna
    wydzielaja sie w nadmiernej ilosci neuroprzekazniki stresu, ktore nagromadzone w
    miesie wplywac beda na Pana. Nie jest to moze rakotworcze ale jakie sa skutki
    dlugotrwalego stresu na zdrowie czlowieka pewno Pan czytal. Tak dostaje Pan to w
    ´prezencie´ razem z miesem, ktore Pan je. Zapewniam, ze to w pewnym momencie
    moze byc szkodliwsze niz saletra.. Lepiej poczytac..
    To tak na zimno - tekst jest przerazajacy, studenci weterynarii mowili o tym
    zawsze jak ciezko przezywaja praktyki w rzezniach, ale nie sadze aby
    doswiadczyli takich pokazow- bo z cala pewnoscia zbuntowaliby sie- wiedzac jakie
    sa skutki tak przeprowadzanego uboju. Przez obciecie glowy wcale nie zabija sie
    szybko.. Ludzie wiedza juz o tym jakie sa formy ´humanitarnej´ smierci. Moze nia
    byc usniecie przez np podwyzszone stezenie dwutlenku wegla w powietrzu.
    To co tu opisano jest przerazajace, ciesze sie, ze nie jadam wieprzowiny
    praktycznie wogole, (nie z jakichs powodow ideologicznych- mozna tego naprawde
    uniknac). I ciesze sie ze Animalsi zajeli sie tym co naprawde powinno do nich
    nalezec, zamiast wypuszczac biale myszki z laboratoriow, gdzie bada sie
    (niestety czasem nie da sie tego uniknac) na zwierzetach jak pomoc chorym
    ludziom - choc na pewno niesie to i ogromny wklad w wiedze weterynaryjna...
    PS- lepiej zostawcie Panstwo weterynarzy. Ich los w Polsce jest gorszy znacznie
    niz lekarzy, wrecz beznadziejny. Sadze, ze oni na niewiele moga wplynac w tej
    sprawie.. Jest blad procedury, ktory najwyrazniej zupelnie nie przeszkadza
    firmie, ktora taka procedure przyjela...



    Temat: IgE całkowite-odebrałam wyniki
    Indolencja lekarza jest porażająca. Ale do rzeczy:

    Od psa i kota to można złapać toksokarozę. To straszna choroba. Jest jej opis
    na tej stronie w wątku zaczętym przez xxxinkaxxx. I to są pasożyty zwierzęce,
    czyli takie co pasożytują na zwierzętach, w naszych organizmach nie są juz
    pasożytami, tylko wywołują bardzo trudne do wyleczenia choroby, ogólnie zwane
    toksokarozą (może być płucna, oczna itd.)

    Pasożyty ludzkie to trzy grupy:
    - grzyby - powoduje je najczęściej terapia antybiotykowa. Nie pies, czy kot!
    Robi się badanie kału w kierunku grzybów. Ogólne badanie kału ich nie obejmuje.
    - pierwotniaki (w naszej strefie klimatycznej to lamblia) - roznoszą tego
    pierwotniaka muchy! Więc kot i pies owszem tez może mieć lambiozę, ale na
    takiej samej zasadzie jak Ty i kot możecie mieć chore ucho. Lamblia jako
    pierwotniak jest chlorooporna, więc nawet Domestos jej nie usuwa. Jest
    powszechnie występującym "żyjątkiem" w Polsce i dziecku łatwo ją zlizać z
    czegokolwiek! Robi się badanie kału w kierunku lamblii. Nie wiem skąd jesteś,
    ale niewiele laboratoriów potrafi badać kał pod tym kątem. Trzeba dopytać na
    forum.
    - robaki - gdyby Pani Doktor czytała coś poza prasą kobiecą, wiedziałaby że
    ostatnio przeprowadzono badania w mieszkaniach warszawskich. Na 100 pobranych
    losowo próbek, w 80 z nich znaleziono jaja owsików. Dodam, że były to
    mieszkania i domy nie slumsy! Badanie kału w kierunku robaków. Niestety rzadko
    wychodzi, bo jest uzależnione od cyklu ich rozmnażania. Ale warto przynajmniej
    spróbować. Czasami można wyłapać w ten sposób glistę, tęgoryjce. Dodam ich jaja
    powszechnie można spotkać w ziemi, czyli wszedzie tam gdzie chodzimy i czasami
    nie zdejmując butów wnosimy do mieszkań...

    Ogólnym badaniem kału możesz sprawdzić tylko bakterie (nie są to pasożyty, choć
    niektóre podobnie się zachowują w naszych organizmach). Też warto co jakiś czas
    zrobć badanie ogólne kału.

    Możesz wydrukować ten post i pokazać Pani Doktor, żeby doczytała chociaż tyle o
    pasożytach. Niech wie choć tyle. Bo zaręczam Ci, że nie wie tego skoro gada
    takie głupoty. Zawsze też mogę odesłać ją do kilku książek. Ale tam jest trochę
    więcej czytania.
    Przepraszam, zdenerwowałam się.
    Jakby co pytaj dalej.



    Temat: Czy wysypka zawsze oznacza alergię????????
    Dzień dobry.

    Jestem po wizycie u pediatry, która stwierdziła, że wysypka to na pewno skaza
    białkowa bo na cóż innego może być uczulone tak małe dziecko, próbowała mi
    nawet wcisnąć receptę na Bebilon Pepti i zmusić do odstawienia od piersi.
    Uznała, że to alergia ale skierowania do alergologa nie chciała dać, bo po co-
    przecież ona wie lepiej. Sprawdziłam też jak mały przybiera na wadze- rośnie
    jak na drożdżach.

    Dzwoniłam już do laboratoriów, oto czego się dowiedziałam.
    1. Pleśnie i grzyby- tylko w jednym laboratorium trzymają próbkę 5 dni, w
    pozostałych krócej, w żadnym nie chcieli nawet słyszeć o 14 dniach!
    Czy jednokrotne dadanie wystarczy? Jeśli nie to ile razy muszę je powtórzyć i w
    jakich odstępach czasu.
    2. Lamblie- badanie jest wykonywane 3 razy w tyg, podobno próbka może być z
    poprzedniego dnia, przechowywana w lodówce w pojemniczku z apteki. Zalecajż
    trzykrotne powtórzenie badania. Podobno cysty lambli wychodzą ale nie często.
    W innym laboratorium słyszałam też o możliwości zrobienia badania na antygen
    lamblii, które wystarczy zrobić tylko jeden raz. Pani wspomniała też o tym, że
    podobno lamblie można badać też z krwi ale ona nic więcej na ten temat nie wie.
    Co o tym wszystkim sądzisz? Ile razy powtórzyć badanie i jak często? co to ten
    antygen, robić go czy nie?
    3. Z robakami było najmniej problemów, oczywiście wszędzie badanie robią i
    wynik jest tego samego dnia. To badanie jest łączone z badaniem w kierunku
    lambli.

    W jaki sposób mam pobrać próbkę od dziecka, czy wystarczy, że zkiorę trochę
    kupki z pieluszki? Jak duża musi być ta próbka? Jeśli próbka może być z
    poprzedniego dnia to wpadłam na pomysł, że w poniedziałek mogę zanieść z
    niedzieli i z poniedziałku, w środę z wtorku i środy- oczywiście jeśli się uda.
    Czy to ma sens? I jeszcze jedno- czy pojemniczki muszą być jałowe na te
    badania, czy wystarczą zwykłe?

    Przepraszam, że tyle tych pytań ale uważam Cię za eksperta w tym temacie.
    z góry dziękuję za odpowiedź. pozdrawiam.

    P.S. Zaraz spróbuję przebrnąć przez post do którego podałaś mi link, wczoraj
    trochę czytałam ale tylko we fragmentach.




    Temat: Czy wysypka zawsze oznacza alergię????????
    witam

    Wiem, że posiadasz dużą wiedzę na temat pasożytów i alergii (czytałam trochę
    Twoich wypowiedzi na tym forum), w związku z tym proszę napisz mi jakie badania
    powinnam wykonać mojemu synkowi, w jakiej kolejności i o co pytać w
    laboratorium. Jutro idę do pediatry i poproszę o skierowania ale znając panią
    dr badania będę musiała wykonać na własny koszt. Czy badania powinnam zacząć od
    IgE całkowitego, czy może od badań w kierunku pasożytów? Chciałabym jutro rano
    zadzwonić do laboratoriów w moim mieście i zapytać o wykonanie poszczególnych
    badań ale nie bardzo wiem o co pytać, mimo że czytałam trochę Twoich postów-
    moja wiedza o alergiach i pasożytach jest mizerna więc momentami nie miałam
    pojęcia o co chodzi.

    Pisałam wcześniej, że Ignaś nie ma kłopotów z brzuszkiem- miałam na myśli to,
    że nie ma kolki. Czasami zdaży się za to zaparcie albo biegunka, bywają też
    zielone kupki. Ignaś w tej chwili dostaje żelazo więc tak naprawdę nie wiadomo
    w jakim stopniu są one zmienione przez ten pierwiastek i jakby wyglądały po
    jego odstawieniu. Wcześniej również kupki były zielone przez jakieś dwa tyg.
    ale lekarze wiązali to z silną anemią. Anemię z kolei wiążą z tym, że synek
    jest wcześniakiem. (Czytałam, że anemia może być objawem pasożytów.) Innym
    problemem brzuszkowym, być może nie związanym z całą sytuacją jest to, że mój
    chłopczyk ulewa (ja przyczyny upatruję w tym, że ma krótkie wędzidełko i łyka
    przez to dużo powietrza, wędzidełko będzie podcięte za 3 tyg- zobacztmy wtedy
    czy problem zniknie).

    Dzisiaj bużka Ignasia wygląda tak: kaszka na policzkach (taka chropowata, jakby
    łuszcząca się skóra, sucha), pojawiły się nowe czerwone krostki, kaszka jest
    też na uszach, jeśli skóry się dotknie, potrze, czy podrażni w inny sposób to w
    tych miejscach robią się czerwone plamy. Na razie chyba nic synka nie swędzi.

    Jeszcze raz bardzo proszę Cię o odpowiedź. Z góry dziękuję. Pozdrawiam.



    Temat: Od kiedy nadczynność?
    Od kiedy nadczynność?
    Witam,
    O moim Hashimoto dowiedziałam się w kwietniu tego roku i od tego też czasu
    się leczę (mam 25 lat). Moje wyniki z kwietnia to:
    Tyroksyna wolna (FT4) = 12,3 (wartości oczekiwane: 7,5 - 21,0)
    Hormon tyreotropowy (TSH) = 4,33 (0,34 - 5,60)
    Anty TPO (ATA) = 532 (0,000 - 35,0).
    Od początku leczenia przyjmuję Eltroxin i SlowMag (po 2 tabletki dziennie -
    wieczorem).
    Po ok. 2,5 miesiącach leczenia i stopniowego zwiększania dawki hormonu
    (poczynając od 25) zrobiłam badania TSH (byłam wtedy od miesiąca na dawce 50
    Eltroxinu). Wynik TSH: 0,905 uIu/ml, N: 0.27 - 4.20.
    Od sierpnia już systematycznie biorę cały czas dawkę 100. W październiku
    zrobiłam badanie FT4 i wyszło mi powyżej norm, a dokładnie 2,26 (N: 0,71-
    1,85).

    Idąc na wizytę do mojego endo spodziewałam się zmniejszenia dawki, ale ku
    mojemu zaskoczeniu stwierdził, że wynik jest bardzo dobry i mam nadal zażywać
    100 Eltroxinu (dopytał jedynie jak się czuję). Pozostałych wskaźników nie
    badałam, bo lekarz nie chciał. Powiedział, że aTPO jest tylko potrzebne przy
    rozpoznaniu choroby, a TSH wiadomo, że jest bardzo niskie.
    Możliwe, że moje wyniki są nieco zawyżone, bo zrobiłam badanie po zażyciu
    rano hormonu. Do lekarza jeżdżę jednak razem z koleżanką – ona zrobiła
    badanie bez zażycia lekarstw i też FT4 wyszło jej niewiele niższe od mojego –
    2,09. Koleżanka leczy się tak samo długo jak ja i jest na tej samej dawce
    Eltroxinu. Jej również endo kazał nadal łykać 100 argumentując, że polskie
    normy są zaniżone, europejskie są wyższe.
    Tak więc moje pytanie dotyczy tego, czy oby na pewno mam nadal zażywać 100
    Eltroxinu i czy przypadkiem nie mam już nadczynności.
    Przeglądałam forum i natknęłam się na wypowiedź Rostedy z
    16.03.06: „Czytałam, że dawki hormonów powinno się ustalać na podstawie
    samopoczucia i występujących objawów, a nie na podstawie wyników
    laboratoryjnych, których to normy są opracowane na osobnikach zdrowych.”
    Także, jeżeli chodzi o moje samopoczucie, to dawka ta nie wpływa na mnie
    negatywnie. Czuję się dobrze, nie skarżę się na żadne objawy. Ale już sama
    nie wiem – może nie zauważam u siebie objawów nadczynności. Powiedzcie
    proszę, na co mam zwracać uwagę, jak objawia się nadczynność?




    Temat: Greenpeace na polu kukurydzy
    Modyfikowana genetycznie kukurydza jest niebezpiec
    Okazuje się, że uprawiana w Europie modyfikowana genetycznie
    kukurydza jest niebezpieczna. Wyniki nowo przeprowadzonych badań
    pokazują, że w nerkach i wątrobach szczurów laboratoryjnych, które
    karmiono zmodyfikowaną genetycznie kukurydzą GMO, wystąpiły objawy
    reakcji toksycznych. To pierwszy raz, gdy naukowcy dowiedli, że
    dopuszczony do konsumpcji produkt GMO odpowiedzialny jest za
    zatrucia organów wewnętrznych. Mimo ostrzeżen naukowcow dotyczacych
    kukurydzy GMO, Komisja Europejska zdecydowała się w 2005 roku wydać
    zgodę na sprzedaż wspomnianej kukurydzy z przeznaczeniem na
    konsumpcję zarówno przez ludzi, jak i zwierzat. Sytuacja ta podważa
    wiarygodność obecnego systemu autoryzacji produktów GMO i nie
    pozostawia złudzeń co do sposobu jego funkcjonowania. W ramach
    systemu stworzonego w celu ochrony zdrowia ludzi i zwierząt
    zaaprobowano produkt wysokiego ryzyka wbrew dowodom świadczących o
    jego niebezpieczeństwie. Powinniśmy poddać ponownej ocenie wydane
    już pozwolenia na wszystkie produkty GMO, które znajdują się na
    rynku i natychmiast zarzucić dotychczasową procedurę badań.
    Kwestionowane dane stały się podmiotem zażartej dyskusji od roku
    2003, kiedy to odkryto poważne zmiany w krwi zwierząt
    laboratoryjnych karmionych kukurydzą GMO. Komisja Europejska wydała
    zgodę na obrót tym produktem pomimo sprzeciwu większości krajów
    Wspólnoty, których przedstawiciele wyrażali obawy związane z
    bezpieczeństwem tej odmiany kukurydzy. Teraz znalazły one naukowe
    potwierdzenie w wynikach analizy sporządzonej przez profesora
    Seraliniego, w której opisie czytamy: „w świetle obecnych badań nie
    można twierdzić, że zmodyfikowana genetycznie kukurydza jest
    bezpieczna”.




    Temat: jeszcze raz o ferrytynie
    > Tylko czy w Merz Special nie ma jodu?

    na szęście nie ma

    > Jedno wyjasnienie - jesli sie bierze selen to nie mozna brac juz
    dodatkowo wit E.

    O tym akurat nie czytałem choć faktycznie ich rola w organizmie jest
    podobna; natomiast nie bardzo rozumiem dlaczego nie można brać ich
    jednocześnie? Chodzi o to by nie przedobrzyć? ;) Bo generalnie jest
    wiele preparatów (suplementów) na rynku, które łączą właśnie selen z
    witaminą np firmy Naturell czy Sensilab.

    > Ten poziom powinien byc w granicach 50% zakresu normy.
    > Nie mozna wlasnie uznac praktycznie (teoretycznie tak) takiego
    zakresu
    > 70-90mg/dl bo kazde laboratorium ma inne normy i dlatego ta
    granica 50% jest
    > bardziej przydatna.

    Podaję linka do serii artykułów nt. ferrytyny.
    boards.fool.com/Message.asp?mid=24943674&sort=username
    Bardzo fajny artykulik w PDF-ie jest tutaj www.tpa-
    uk.org.uk/ferritin1.pdf . O tej dolnej granicy normy pisze się także
    na znanej już tu na forum stronie o "tarczycowym szaleństwie"
    209.85.135.104/search?
    q=cache:F6RyKoHalU0J:www.stopthethyroidmadness.com/ferritin/+hypothyr
    oid+ferritin&hl=pl&ct=clnk&cd=1&gl=pl

    Nie wiem jak to jest w praktyce bo powołuję się jedynie na to co
    przeczytałem ale przypuszczam, że z palca tych 60 mg/dl nie wyssali
    tylko ktoś musiał przeprowadzić w tym zakresie odpowiednie badania.
    Dla mnie też bardziej logiczne wydaje się założenie by trzymać się
    norm laboratoryjnych ale czy aby 50% danej normy to nie za dużo?
    Tego chyba nie możemy tak samo obliczać jak poziomu FT3 czy FT4.
    Dajmy na to mój przykład. W moim laboratorium norma dla ferrytyny
    wynosi od 30 do 400. Ferrytynę badałem u siebie już trzy razy i za
    każdym razem wynik wychodzi w granicach 145 mg/dl. Jeśli popatrzeć
    na to co piszą w przytoczonych wyżej publikacjach, jestem w
    bezpiecznej normie. Jeśli zaś przyjąć punkt widzenia by wynik był w
    okolicach 50% to nadawałbym się do leczenia żelazem bo mój w
    przeliczeniu na procenty to ok 30% normy laboratoryjnej.

    Problemu nie byłoby gdyby zaburzenia gospodarki żelazem można było w
    jakiś prosty sposób zaobserwować ale prawie wszystkie są tożsame z
    symptomami niedoczynności, a więc wszystko ponownie zaczyna się
    komplikować :)

    Jeśli masz jakieś informacje nt. tego, dlaczego ferrytyna powinna
    być akurat w połowie normy laboratoryjnej to napisz proszę.



    Temat: Diagnosta lab. w badanich klinicznych?
    Diagnosta lab. w badanich klinicznych?
    Witam. Jestem jeszcze studentem analityki medycznej na Wydziale
    Farmaceutycznym i za rok (prawdopodobnie) zostanę diagnostą laboratoryjnym. Od
    dłuższego czasu myślę że badania kliniczne to moje przyszłe zajęcie ‘prosto w
    serce’.
    Z tego co wiem, ukończenie analityki medycznej to bardziej atut w staraniu się
    o pracę w tej branży (czy to jako CTA czy CRA) niż przeszkoda? –> ważne dla
    mnie co sądzicie.

    Czytałem na stronie MZ 'Seminarium dotyczące badań klinicznych' i widzę że w
    pkt 1 jest plan umożliwienia diagnoście możliwości zostania 'współbadaczem'
    (bardzo dobra sytuacja dla analityków, prawda?). Czy obecnie badaczami są
    tylko lekarze?
    A może zna ktoś diagnostów lab. w CRO i jak sobie radzą?

    Kolejna sprawa. Czy ma jakieś pozytywne znaczenie fakt, że na 3. i 4. roku
    uczestniczyłem w 'badaniach klinicznych' (nie przychodzi mi na myśl inne
    określenie) mieszanki ziołowej i leku (oczny, ale to nieważne) w ramach koła
    naukowego, pod kierunkiem profesora, który będzie starał się o patent? Czy
    poza tym że interesujące to zajęcie, nie ma w tym żadnego atutu w przyszłych
    staraniach o prace w CRO? Bo nic innego w kierunki CRA nie mogę zrobić jeszcze
    w czasie studiów z tego co widzę po postach?

    Dziękuję z góry za poświęcenie czasu na analize tego posta i odpowiedzi na
    pytania (starałem się żeby się nie powtarzały, jak niektóre na forum);)

    Ps. Przeczytałem to forum i jestem pod wielkim wrażeniem użytkowników (głownie
    Agulhy, Carpe_diem, Citizen, the Dzidka, krolubu, złotoniebieska) że tak
    chętnie dzielicie się spostrzeżeniami, radami itp. Jednym słowem – świetne
    forum tworzycie. Pzdr :)




    Temat: Czuć korupcją !
    Jestesmy bardzo wrazliwi na panujacą wszechwładnie korupcje państwowych
    instytucji czesto zabierając głos. Głos wołajacych" na puszczy".

    Dam sobie ,narazie , spokój z sanepidem . Ale jestem swieżo po konwersacji w
    temacie korupcji instytucji państwowych. Czego to sprytne państwowe ziutki nie
    wymyslą. Informacje o sposobie wyłudzania pieniedzy uzyskałem od forumowicza z
    Zielonej (czytaja Nas!),który twierdzi ,że taka przekret działa na terenie
    całego kraju i bardzo podobny do tego jaki uskutecznia Sanepid.
    Inspekcja państwowa zakłada sobie zakład gospodarczy służący do zarobkowania ,
    które polega na nakłanianiu producentów kiełbas , chleba i innego jadła do
    dostarczania prób do laboratorium inspekcji ,cześć tych prób przechodzi przez
    mieszkanie kierownika tej inspekcji. Ułatwia to sprawę bo żona kierownika jest
    pracownikiem inspekcyjnego laboratorium. Idąc do pracy zabiera to co
    dostarczono do mieszkania . No nie dosłownie wszystko . Z bliźnim się TRZA
    dzielić . Za wykonane usługi laboratoryjne producent płaci duzy szmal bo
    wykonuje "na własną prośbę " . Jakby próby pobrała Inspekcja w trakcie nie
    zapowiadanej kontroli i wypadłyby źle producent płaci karę .Tak odpala
    miesieczny haracz za badanie i opieka zapewniona . Inspekcja ma szmal na premie
    i inne takie .
    Po tych usłyszanych rewelacjach namówiłem faceta do złozenia skargi do Wojewody
    Korskiego ,
    to jego inspekcje. I co? Złożył i to dawno tylko ,że Korski w tym braniu nie
    dostrzega korupcji . Jego podwładni również. Przy ostatnich manipulacjach
    budowlanych mnie to juz nie dziwi.
    Poradziłem pisz do redakcji ....lubuskiej . Może Włodarczak może Bednarska .
    Dzisiaj czytam w TG ,że Bachalski powołuje komisje .Komisja i do tego społeczna
    nic nie zdziała .Może sie wspólnie napic piwa .Tu potrzebna jest weryfikacja
    prokuratorów (też złozył doniesienie) i urzędasów służb publicznych .




    Temat: Zaczyna sie
    eczek1 napisał:

    > Tym bardziej dziwie sie ze napisalas to pozwyzej.
    > Jak myslisz dlaczego wiekszosc Amerykanow

    jest przeciwko planowi
    > Obamy

    A skad wiesz, ze wiekszosc? Mnie sie zdaje, ze wiekszosci z tych co sa przeciw,
    to HMOs napluli w baniaczek i dlatego sa przeciw.

    czyli powszechnej panstwowej ochronie zdrowia?

    A kto mowi o "powszechnej"? Wnosze, ze nie czytujesz Newsweeka, a za to duzo
    ogladasz Foxa.
    >
    > Dzisiaj mamy wszystko. Darmowa ochrone zdrowia Medicaide i liczne
    > programy. Darmowa dla dzieci, ludzi sytarych i inwalidow MediCare. I
    > milion prywatnych ubezpieczycieli. Do wyboru do koloru.
    > Mala statystyka.
    > 180ml Amerykanow jest ubezpieczonych przez pracodawce.
    > 73ml korzysta z darmowej ochrony zdrowia.
    > 47ml nie ubezpiecza sie choc ich na to stac.

    A skad wiesz, ze moga a nie chca? No i dlaczego polowa z osobistych bankructw
    jest z powodu choroby w rodzinie?

    > Wszyscy sa zadowoleni. Standart opieki zdrowotnej jest najwyzszy na
    > swiecie.

    A czym mierzony? Bo przeciez nie smiertelnoscia niemowlat i life expectancy?

    Tu nikt nie czeka na zabieg, badanie czy w kolejce do
    > lekarza.

    Wyposazenie szpitali, klinik, laboratoriow, gabinetow
    > lekarskich jest najlepszy z mozliwych. Caly swiat korzysta z
    > amerykanskiej medycyny, lekarstw, szczepionek, techologii leczenia,
    > aparatury, itd.

    Swiat to nie wiem. Ale ze bardzo wielu Amerykanow nie korzysta, to pewne.

    Latwo to zniszczyc.
    > Byl niedawno bardzo dlugi watek na tym forum.
    > Z tymi problemami Ameryki jest tak jak z dzisiajszym protestem.
    > Niektore media pokazywaly ten protest i go komentowaly, inne udaly
    > ze go nie bylo.

    Ty tez przypominasz te media. Udajesz, ze nie ma problemu. Zupelnie jak Fox News.

    > Trabila o tym kanadyjska prasa?

    Kanadyjska prasa jest stronnicza i amerykanozercza, zjada ich na sniadanie, wiec
    jej nie czytam. Ogladam i czytam BBC na necie, tez nic nie bakali. A prawda, ci
    tez maja swoje NHS, wiec tez nie bakali bo sa stronniczy.




    Temat: ja tam robie swoje
    O witaj Miśka, miło Cię tu znowu widzieć ; ) . Pytasz , co mogło być przyczyną.
    Ja chyba mam za mało wiedzy, żeby definitywnie się wypowiadać, dlatego
    przedstawie stanowisko mojej lekarki, która twierdzi , że raz – grzybica
    systemowa, głęboka jest chorobą niepoddająca się leczniu homeopatycznemu czy
    izopatycznemu. Niepotrzebnie ingeruje w już i tak osłabiony układ
    odppornościowy, który im słabszy, tym większa szanse daje grzybom. Im więcej
    grzybów tym więcej toksyn , a to pożywka dla wszelkich patogenów, wiec choroba
    nagle zaczyna się rozwijać o wiele szybciej niż dotychczas. Tyle moja lekarka.
    Pisze się też, że niektóre potencje leków już uważanych za homeo, mogą jeszcze
    zawierać wykrywalne ilości substancji z której zostały zrobione ...i tu o dziwo
    u mnie w badaniach z włosa wyszło bardzo duże obciążenie rtęcią, a rtęć niby
    w homeo ilościach była składnikiem 2 czy 3 preparatów. To moja prywatna
    teoria, ale czy czasami nie wychwytywały jej moje grzyby, które jak wiemy love
    metale ciężkie?.
    Czytałm też, ze jedna polska bodajże pani laryngolog wraz ze swym kolegą
    laborantem przebaai jakiś homeopatyk antyalergiczny i znaleźli w nim wykrywalne
    metodami laboratoryjnymi dawki sterydów. Pacjenci tej pani laryngolog
    twierdzili , że lek ten świetnie działa na ich alergie. Jeśli to prawda, to
    tłumaczyłoby to sekret niektórych sukcesów, bo nie możemy wykluczyć, że nie był
    to jednostkowy wynik badania... ale to tylko takie moje spekulacje, broń Boże
    żebym chciała jakieś dyskusje wywoływać.
    Nigdy o tym nie pisałam wcześniej a i teraz też za wiele nie napiszę , bo nie
    czuje się jeszcze gotowa tym dzielić, boję się nagonki na siebie a i wiedzę
    mam za małą. W okresie mojego najgorszego samopoczucia miałam też bardzo
    dziwne zaburzenia emocjonalne. Myślałam , że wynikały one z procesu chorobowego
    sensu stricte, ale .... z tego co piszą tu i ówdzie leki homeo mogą bardzo
    wpływać na psychikę. Tak jak pisałm , wiedze mam na ten temat za małą , cały
    czas czytam i się nowych rzeczy dowiaduję,są to sobie tylko zwyczajne
    przemyślenia pospolitej Kawki, która jednak wie na pewno, że w tą ruletkę już
    nie zagra.




    Temat: Gen anoreksji - artykuł w "METRZE" czytałyście???
    Gen anoreksji - artykuł w "METRZE" czytałyście???
    W dzisiejszym METRZE ukazał się artykuł pt "GEN ANOREKSJI", bardzo mnie
    zaciekawił, przeczytajcie i napiszcie co o tym myślicie :)))

    Przepisuję jakby co słowo w słowo:))

    Polscy naukowcy odkryli gen odpowiedzialny za skłonność do anoreksji. Teraz
    szukają lekarstwa mogącego go obezwładnić.

    Jadłowstręt psychiczny-bo tak określa się anoreksję- to jedna z
    najgroźniejszych współczesnych chorób. Zaczyna się od niewinnego odchudzania.
    Potem jest głodzenie, którego ofiarą padają przede wszystkim dziewczyny w
    wieku dojrzewania i młode kobiety ( w Polsce dotyczy to ponad 30 tyś. z nich).
    Przyczyn choroby upatrywano dotąd głównie w czynnikach środowiskowych, jak
    trudne sytuacje zyciowe, oraz psychologicznych, np.zaniżonej samoocenie.
    Dlatego w leczeniu skupiano się głównie na psychoterapii.

    GEN ŁAKNIENIA
    Odkrycie naukowców z Pomorskiej Akademii Medycznej może być przełomem zarówno
    w myśleniu o tej chorobie, jak i w jej leczeniu. Wykryli oni, że za anoreksję
    odpowiadać mogą nie tylko czynniki środowiskowe, ale i pewien gen oraz
    związany z nim enzym, zwany w skrócie COMT. To on odpowiada za rozkład
    dopaminy, której rolą jest m.in. kontrolowanie łaknienia.
    Naukowcy przeprowadzili eksperyment, w którym wzięło udział 80 kobiet z
    ciężkimi zaburzeniami odżywiania i 116 kobiet zdrowych. Okazało się, że u
    anorektyczek dwa razy częściej niż u pozostałych kobiet występuje bardzo
    aktywna forma genu COMT, co sprawia, że dopamina w w ich organizmie
    rozkładana jest dużo szybciej niż u kobiet zdrowych.-Być może nasze odkrycie
    stanie się podstawą do opracowania metod i technik laboratoryjnych
    pozwalających na wczesnewykrycie choroby i genetycznych predyspozycji do
    niej - uważa dr Anna Grzywacz, współautorka badań.-Mogłyby to być na przykład
    testy genetyczne. Wskazywałyby one, czy dana osoba zachoruje na anoreksję, i
    to jeszcze zanim pojawią się objawy choroby, zagrożenie życia lub zdrowia.
    Wtedy można byłoby bardzo szybko podjąć odpowiednie działania - leczenie
    farmakologiczne czy psychoterapię.

    PIGUŁKA NA ANOREKSJĘ
    Po swoim odkryciu naukowcy za Szczecina zapowiadają prace nad wyszukaniem
    leku pomocnego w zwalczaniu choroby.- W następnej kolejności zbadamy wpływ
    określonych leków na aktywność genu. To pozwoli ocenić, które farmaceutyki
    mogą być przydatne w leczeniu zaburzeń odżywiania.-informuje dr Grzywacz.



    Temat: PRL
    No własnie ja niestety jestem takim przypadkiem bromokryptynoopornym
    ale generalnie kobiety ładnie reagują na najzwyklejszy i najtańszy bromergon
    lub bromocorn.

    A tak w ogóle to przy każdej PRL ponad normę (nawet jeśli przekracza kilka
    jednostek laboratoryjnych) trzeba brac leki na jej obnizenie - nie rozumiem
    dlaczego lekarze tak bagatelizują ten problem??!!

    Ja miałam zawsze piękne ksiązkowe owulacje - pęcherzyki ładnie rosły, pękały
    samoistnie, wszystkie cykle miałam owulacyjne, jajniki pracowały na przemian
    (prawie rok chodziłam na monitoring owu); nalegałam, żeby gin chociaz na
    wszelki wypadek skierował mnie na badania hormonów, ale on zawsze twierdził, ze
    skoro mam owu, cykle regularne itd. to hormony tez musza byc w porzadku.
    W końcu po prawie roku leczenia wymogłam na nim skierowanie na badania (głupia
    byłam, ze sama nie zrobiłam ich wcześniej na własną rękę) i wtedy o dziwo
    wyszła mi PRL 56,9 (norma do 25! I gin był w szoku. Bo ja nie miałam nigdy
    żadnych objawów hiperprolaktynemii - chociaz teraz im więcej o tym czytam, tym
    więcej jestem jednak w stanie zauważyc tych objawów u siebie (np. PMS, krótsza
    faza lutealna i zwiazana z tym lekka niedomoga lutealna, kłopoty z cerą itp. -
    a niekoniecznie wlasnie zaburzenia owu, z którymi najczęsciej kojarzona
    hiperprl)
    Okazuje się jednak, że to iż występuje owu, cykle są reularne itd. to
    niekoniecznie świadczy o tym , że komórka jajowa jest jakościowo dobra. Tak mi
    własnie tłumacyzł lekarz w Invikcie - że często u kobiet, które mają ładne duże
    pęcherzyki, po pobraniu i obserwacji pod mikroskopem okazuje się, że zawierają
    marne komórki jajowe. Podobnego zdania był specjalista Na Bocianie, któremu
    zadałam pytanie dot. PRL.
    Także dziewczyny - leczcie za wysoką PRL, bo nie jest to błahostka.



    Temat: wywiad z Wiktorem Juszczenką
    podziękowania
    No i widze że prez. Juszczenko nie chce w podziekowaniach pozostawać w tyle za
    Juliiją :)

    Juszczenko podziękował Polsce za pomoc
    Ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko wyraził podziękowanie za polskie wsparcie
    Ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko wyraził podziękowanie za polskie wsparcie /AFP

    Poniedziałek, 2 listopada (18:22)

    Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko podziękował dziś w rozmowie telefonicznej
    Lechowi Kaczyńskiemu za wsparcie, jakiego Polska udzieliła w związku z epidemią
    grypy na Ukrainie - poinformował prezydencki minister Mariusz Handzlik.

    - Pan prezydent Juszczenko podziękował serdecznie panu prezydentowi za to, że
    Polska była pierwszym krajem, który przyszedł z pomocą Ukrainie - powiedział
    minister.
    czytaj dalej

    Jak dodał, ukraiński prezydent wyraził podziękowanie za polskie wsparcie zarówno
    na poziomie państwowym, rządowym, ale także eksperckim i samorządowym. Według
    Handzlika, Juszczenko podkreślał bardzo w rozmowie z Lechem Kaczyńskim gest
    solidarności Polski z Ukrainą w tej trudnej sytuacji.

    Minister relacjonował, że ukraiński prezydent poinformował także prezydenta o
    bieżącej sytuacji na Ukrainie w związku z rozprzestrzenianiem się grypy.

    Według ostatnich danych zarejestrowano w tym kraju 225 tys. chorych na grypę lub
    ostre infekcje dróg oddechowych, z czego 15 tys. hospitalizowano. Z powodu
    ostrych infekcji dróg oddechowych lub grypy zmarło 67 osób.

    Ukraina jest zainteresowana propozycją Polski, by próbki wirusologiczne pobrane
    od chorych badane były w Wojskowym Instytucie Higieny i Epidemiologii w Puławach
    oraz w tamtejszym Instytucie Weterynaryjnym. Każde z tych laboratoriów może
    przebadać do 300 próbek dziennie. Ukraina ma otrzymać też od Polski pomoc ekspercką.



    Temat: A kiedy naukowcy zaczną się szanować?
    tylko czekałem na taki argument:-D
    Słuchaj - taka ekonomia przez 50 lat była NISZCZONA przez komuchów. Zamiast
    czytać American Economic Review, jeździć na konferencje zagraniczne i staże -
    ekonomiści polscy musieli pisać o rzekomej efektywności gospodarki centralnie
    planowanej.

    W czasie, gdy świat szedł do przodu, ekonomia w najlepszym wypadku stanęła w
    miejscu. A zarobki ekonomistów, jak wszystkich naukowców w PRLu były mizerne.

    A potem nadeszły złote lata dziewięćdziesiąte i boom edukacyjny. Powstały
    dziesiątki szkół ekonomicznych, gdzie można było dorobić. Trudno mieć pretensje
    do ówczesnych profesorów, że skorzystali z możliwości robienia prawdziwych
    pieniędzy.

    Ale dla nauki były to kolejne stracone lata - w dodatku nakłady na badania
    zostały w ostatnich kilkunastu latach dodatkowo zmniejszone!

    A ty teraz chcesz, byśmy bez dodatkowych nakładów robili naukę na światowym
    poziomie? Sami, bez zastrzyku finansowego nadrobili blisko 60 lat zaległości i
    dołączyli do czołówki?

    Przecież to całkowicie nierealne!

    W dodatku w nauce światowej jest tak, że są pieniądze. Trzeba się o nie starać,
    ale są. U nas obiecuje się, że mają być. W 2013 roku. Jak będzie nowy rząd.
    Akurat w to uwierzę. Wtedy ważniejsi będą górnicy, rolnicy i kolejarze. Jak zwykle.

    Acha - piszę o swojej dyscyplinie, ale gdzie indziej jest jeszcze gorzej.
    Biotechnologia czy towaroznawstwo bez współpracy z biznesem nie jest w stanie
    normalnie funkcjonować. A u nas wielkie firmy są międzynarodowe i korzystają z
    macierzystych, zagranicznych laboratoriów badawczych. A rodzime firmy nie mają
    na B+R pieniędzy.

    Więc nawet jak pojawi się jakimś cudem odkrycie, które można zastosować z
    powodzeniem w sektorze prywatnym, to nie ma kto go kupić. A więc pomysłu nie da
    się rozwinąć. Słusznie pisał już o tym profes0r.




    Temat: Fundusz tnie kasę
    nie moglem się oprzeć :-)

    > Jak czytam te postulaty lekarzy, to się krew we mnie burzy.
    > 1. Pamiętam jak nam pacjentom tłumaczono sens lekarza
    > rodzinnego, to miał być nasz anioł stróż. Tak jest we Francji.
    > Dostęp do lekarza rodzinnego jest przez 24 godziny. Gdy ma
    > kłopoty przekazuje opiekę koledze. Co u nas zrobiono z tej
    > instytucji?- lepiej nie wspominać.

    Dostęp kochany to masz i to od kilku lat , proponuję wybrać się
    do Twojej przychodni i spytać jak jest rozwiązana w tej chwili
    opieka całodobowa.I tak z ciekawości powiedz ile Twoim należy
    zapłacić komuś kto ma być dla Ciebie dostępny 24 godziny na
    dobę , przyjechać do Ciebie w razie potrzeby.

    > 2. Bardzo dobrze, że NFZ pomyślał o badaniach
    laboratoryjnych,
    > laboratoria powinny uzyskać licencję na wykonywanie badań.
    Sam
    > padłem ofiarą badań laboratoryjnych, dlatego gorąco popieram
    > inicjatywę NFZ.

    Labolatoria powinny mieć i w większości mają odpowiednie
    certyfikaty. Ale tego pewnie też nie wiesz.

    > 3. Przeraża mnie szantaż lekarzy, że 3 mln pacjentów straci
    > opiekę, brzmi to jak kpina w świetle dotychczasowej praktyki
    > lekarzy.

    Nie lekarzy a pracodawców lekarzy , tych którzy muszą zapłacić
    im pensję ( to są takie pieniązki za które możesz kupić papu ,
    ubrać się , szkolić się , kupić samochód , mieszkanie bo wiesz
    lekarze to też ludzie - zresztą pewnie też ja otrzymujesz )

    > 4. Upadł etos zawodu lekarza jako zawodu publicznego zaufania,
    > wszystko przesłoniła chęć szybkiego dorobienia się, bez
    > względu na metody.

    To samo powiesz pewnie komentując artykól dotyczący prawników ,
    księży , policjantów i innych zawodów publicznego zaufania.
    A Ty??

    > 5. Powinno się ukrócić nielegalne praktyki wykorzystywania
    > drogiej aparatury diagnostycznej do prywatnej chałtury
    lekarzy,
    > powinno wprowadzić się częściową opłatę przez lekarzy na
    rzecz
    > placówki. Zapobiegłoby to nadmiernemu zadłużaniu szpitali.

    Jesli dobrze zrozumiałem , lekarz ma zapłacić np. 10 zł
    dziennie za to że może pracować.Ma to płacic z swojej pensji ??

    > 6. Nagminnie stosowane są praktyki zakazu pracy wysokiej
    klasy
    > specjalistów poza macierzystą jednostką (np. informatycy).

    Ok. ale bylejaki informatyk zarabia więcej niż lekarz.
    Taki zakaz musi być poparty godziwym zarobkiem !!!!

    > To jest troska o zdrowie lekarzy a tym samym o zdrowie
    > pacjentów. Przemęczony lekarz może wyrządzić ogromne szkody.

    Zgadza się

    > 7. Powinno wprowadzić się obowiązkowe ubezpieczenia lekarzy
    od
    > błędów lekarskich. W przypadku szkody stroną dla pacjenta
    byłby
    > ubezpieczyciel lekarza ( coś na wzór AC).

    znowu niewiele wiesz ale głupoty piszesz , jest OC i to od
    dawna ( lekarz to człowiek a nie maszyna jak samochód :-))

    > 8. NFZ powinien zrewidować koszty porad u specjalistów, moim
    > zdanie są zawyżone.

    to ok. 15 zł , ale tego pewnie tez nie wiesz

    PS. mam wrażenie że osoba podobna do Ciebie musiała wymyslić te
    warunki ofertowe.




    Temat: Prosze o wasza opinie bardzo.
    Bardzo popularne w przedszkolach są zarażenia pasożytami. Lekarza masz
    standartowego i widać, ze nie ma o tym pojęcia.
    Pasożyty ludzkie bowiem są tam, gdzie są ludzie a nie zwierzęta.
    Jeżeli chcesz pomóc dziecku musisz najpierw sama poświęcić 20 minut na
    czytanie. Wkleję Ci podstawowe informacje o pasożytach.
    Dodam jeszcze tylko tyle, ciągłe zachorowania i to co opisujesz o dziecku
    pasuje jak ulał do robaków, tyle że musisz ustalić jakie to są pasożyty. I
    dowiedzieć sie jak i gdzie je szukać.

    Na początek info co to jest i skąd się bierze:

    są 3 różne grupy pasożytów ludzkich, pasożyty przewodu pokarmowego to :

    1. grzyby i pleśnie - żeby je sprawdzić nalezy zrobic osobne badanie kału
    nazywane w kierunku grzybów i pleśni. Powinno przy metodzie hodowlanej trwać
    ok. 14 dni. Niestety laboratoria robią je ok. 4-7 dni, więc nie są w stanie w
    tym czasie sprawdzić większości z badanych rzeczy. Prawidłowo te badania
    przeprowadzają laboratoria przy przychodniach parazytologicznych
    (czyli "pasożytniczych"), mykologicznych (czyli właśnie specjalizujące się w
    mykologii nauce o grzybach), czasami przy szpiatalach zakaźnych. Czasami też
    można uprosić laborantów o owe 14 dni hodowania próbki. Grzyby można leczyć
    dietą. Nawet profilaktycznie bez badań. Taka podstawowa dieta opiera się o 4
    zasady:
    - zero mleka
    - zero słodkiego
    - więcej tłuszczy
    - więcej cebuli, czosnku i kiszonek.
    Grzybami można sie "zarazć", ale łatwiej je "złapać" po antybiotykach, leczeniu
    sterydami i od złej (m.in.słodkiej) diety.

    2. pierwotniaki i ameby. W tej grupie są lamblie, które w Polsce występują
    terytorialnie. Osobne badanie kału trzeba zlecić żeby je znaleźć, nazywa się w
    kierunku lamblii. Z laboratoriami jest źle. Badania nie wychodzą. Trzeba szukać
    laboratoriów, które miewają chorych. Próbka kału MUSI BYĆ ŚWIEŻA, lub
    przynajmniej trzymana w lodówce zanim trafi do badania. Badanie można
    powtarzać, ale odstępy czasu powinny być ok. 5-7 dni, między badaniami.
    Niektórzy lekarze leczą w ciemno na podstawie objawów. Lamblia wydala jak
    pozostałe pasożyty toksyny, to dużo gorsze od 7-10 dniowego leczenia. Jednak
    taką decyzje powinien podjąć lekarz. Leki, które stosuje się przy leczeniu
    lamblii:
    - Furazolidon u dzieci
    - Macmiror - u dorosłych
    - Metronidazol - przy powtórzeniach leczenia lub u dorosłych lub w innych spec.
    warunkach.

    Niektórzy lekarze stosją Tynidazol. Zdania co do niego są podzielone. Nie wolno
    go podawać poniżej 12 roku życia.

    Lambliami można dośc łatwo się zarazić. Powszechne są zarażenia przedszkolne i
    szkolne. Ale równie skutecznie zarazić się nimi można dzięki muchom, to one
    roznoszą cysty lamblii.

    3. robaki - powszechnie to właśnie ich badanie z kału nazywa się "na pasożyty"
    (dlaczego akurat tylko ich, nie wiem). Badanie kału można powtarzać ponieważ
    nie wychodzą baaardzo, baardzo często. Jednak powtórki robimy co ok. 3-5 dni.
    Niektóre z nich np. owsiki skąłdają jaja pozaustrojowo i nawet sanepid poleca
    badać je tzw. badaniem plastrowym, bo wbrew powszechnej opinii ich nie widać w
    kale (tylko w stanach robaczyc totalnych).
    Robaki są ich dwa rodzaje:
    a) obłe - w tej grupie są owsiki, tęgoryjce, włosogłówka, glista ludzka itd.
    Często leczy się je w ciemno po objawach. Stosuje się leki:
    - Pyrantelum u małych dzieci
    - Zentel u starszych dzieci i dorosłych
    - Vermox u starszych dzieci i dorosłych
    Kuracja powinna byc powtarzana 3-krotnie, ponieważ wszystkie te leki działają
    głównie na osobniki dorosłe. A problem w usunięciu robaków polega na wybiciu
    wszystkich lęgów z jaj.
    b) płaskie - tu są tasiemce. Leczy się je jeszcze innymi lekami w zależności od
    kalibru tasiemca. Najlepiej udać sie wtedy do parazytologa (w wielu miastach
    nie ma)lub lekarza chorób zakaźnych.

    Robakami też łatwo zarazić się w skupiskach ludzkich. A do "złapania" owsicy
    wystarczy basen.

    Są też pasożyty zwierzęce. Ich zarażenie u ludzi jest bardzo niebezpieczne.
    Nazywa się toksokarozą. Jest wykrywane z badań krwi lub badań okulistycznych
    (toksokaroza oczna). Wykrywa się i bada toksokaroze w przychodniach
    parazytologicznych lub zakaźnych.

    Do zarażenia toksokarozą nie trzeba być właścicielem zwięrzęcia. Wystarczy
    kontak z piaskownicą, ziemią.




    Temat: FIBRO choroba kobiet ?
    FIBRO choroba kobiet ?
    Serdecznie witam wszystkich „ forumowiczów ” w bólu i chorobie. Przyznaję, że
    jak trafiłem na Forum nie mogłem oderwać się od czytania. Dowiedziałem się
    więcej niż przez ostatnie miesiące wędrówek po lekarzach. Zadziwiające, że z
    niewielkimi wyjątkami piszą same dziewczyny. Czy FIBRO jest chorobą
    kobiet ?. Być może jestem wyjątkiem.
    Zgodnie z zaleceniami ewax100 opisuję swoje problemy i jak wszyscy proszę o
    pomoc.
    CV
    Mieszkam w Warszawie, mam to szczęście że nie muszę korzystać z usług NFZ ale
    równie bezskutecznie leczę się na zasadach komercyjnych. Jestem aktywny
    zawodowo i do niedawna sportowo ( z wiadomych przyczyn )
    OBJAWY
    Zaczęło się dość prozaicznie od przechodzonej grypy. 3-4 tygodnie kataru,
    kaszlu itp., bez gorączki i oczywiście lekarza. Po zakończeniu przeziębienia
    pojawiły się bóle dłoni oraz kości i stawów śródstopia. Nieco później silne
    bóle nadgarstków w obu rękach. Później dołączyły się mięśnie ud, łydek,
    pośladków, odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Nie mam dolegliwości przy ucisku
    typowych punktów spustowych FIBRO. Moja choroba to silne „ łamanie w
    kościach ” jak przed grypą. Trwa to od 1,5 roku bez przerwy, każdego dnia i
    nocy i z tygodnia na tydzień przybiera na sile. Ostatnio zaczęły się problemy
    z biodrami. Oprócz dolegliwości kostno-stawowo-mięśniowych mam udokumentowany
    wielokrotną gastroskopią refluks żołądka. W trakcie choroby pojawiły się
    zmiany skórne na klatce piersiowej i nad brwiami. Niektórzy z Was piszą o
    depresji , jeszcze walczę, ale bezradność lekarzy i nieskuteczność leków
    zbliża mnie do niej.
    LEKARZE
    Wszystkie dotychczasowe wizyty u różnych specjalistów oraz 2-krotne pobyty
    kontrolne w szpitalach kończyły się rozkładaniem rąk i kierowaniem do
    reumatologa ( zaliczyłem 4 od dr do prof. w tym autora artykułu o FIBRO na
    Forum ). Jak w większości opisywanych przez Was przypadków również moje
    badania laboratoryjne są dobre. Silne bóle nadgarstków częściowo przechodzą
    po wstrzyknięciu sterydów ( wystarcza na pół roku ) Doszło do tego, że szukam
    w internecie podobnych do moich objawów i bezskutecznie sugeruję lekarzom
    jakiś kierunek poszukiwań. Cały czas mam nadzieję, że nie ma skutków bez
    przyczyny, którą trzeba odnaleźć. Ostatnio neurolog nieśmiało zaproponował
    FIBRO oraz leczenie Effectin ER75. ( reumatolodzy są sceptyczni )
    WYNIKI BADAŃ
    Morfologia
    OB- norma
    CRP-norma ( bywał podwyższony )
    Kwas moczowy 8,4 norma 7.2
    RDW 10,9 norma 12,0
    Limfocyty 56,2 norma 48,0
    RF- norma
    Odczyn Waaler-Rose – norma
    Czynnik reumatoidalny – norma
    CCP (ELISA ) – ujemny
    ANA, ANCA – ujemny
    Chlamydia trachomatis ( ELISA ) – ujemny ( badanie 2 krotne )
    HLA-B27 – ujemny
    Borelioza ( Elisa IgG + Elisa IgM ) – ujemny ( badanie 2 krotne w różnych
    ośrodkach )
    Salmonella ( ELISA ) – ujemny
    Mycoplasma pneumonale – ujemny
    Parwvowirus B19 IgG, IgM – ujemny
    Y.enterocolitica 03/09 – ujemny
    Krioglobuliny – ujemny
    pANCA(MPO),cANCA(PR-3) – ujemny
    pciała tarczycowe – ujemny
    RTG+USG
    Drobne zmiany zwyrodnieniowe we wszystkich badanych miejscach. Kręgosłup,
    biodra, dłonie nogi. ( bez wpływu na dolegliwości ). W badaniu USG stany
    zapalne nadgarstków z nadżerkami kości.
    KONSULTACJE LEKARSKIE
    Wykluczone reumatoidalne zapalenie stawów i FIBRO ( reumatolog )
    Wykluczone choroby mięśni ( badania EMG ), możliwe FIBRO ( neurolog )
    Wykluczona łuszczyca skóry ( dermatolog ) – są przypadki w bliskiej rodzinie
    Oczekuję na wyniki badań próbek włosów ( medycyna niekonwencjonalna )
    LEKI
    W zeszłym roku bezskutecznie próbowałem:
    przez kilka miesięcy: NLPZ oraz salazopirynę
    przez kilka tygodni: aspirynę 500, antybiotyk unidox, oraz colchicynum na
    podwyższony kwas moczowy

    Od początku 2007 nie korzystam z żadnych lekarstw, które i tak nie przyniosły
    poprawy a pogorszyły wyniki prób wątrobowych ( aktualnie w normie ). Odbyłem
    2 sesje kriokomory również bez rezultatów. Na chorobę refluksową przyjmuję
    Helicid 20mg. Przy silnych bólach próbuję różne NLPZ ale bez skutecznie.
    Proszę o radę i pomoc, może macie jakieś doświadczenia co jeszcze przebadać,
    żeby dowiedzieć się co się dzieje? może znacie otwartego na poszukiwania
    doktora ? ( mój zbagatelizował badanie w kierunki candidozy, nie pamiętam
    przygód z kleszczami )
    Marek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 142 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.