Strona Główna jajniki kobiece zdjęcia Jajniki Szatana jajniki uplawy Jacek Tittenbrun jacht Carina Jagd teerier Jak działa poczta elektroniczna J.S. Bain IZRAELSKO ARABSKA jacquie et michel |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jajniki i jajowodyTemat: Czeska dobra klinika - ma ktoś namiar? Rzeczywiście, z Jastrzębia do Ostrawy macie przysłowiowy rzut beretem. Ja mam nieco dalej, ale to nie problem, jestem w stanie dużo poświęcić, żeby znaleźć się w profesjonalnych rękach i maksymalnie zwiększyć szanse na sukces - wiadomo, stuprocentowej gwarancji nikt nie da, ale uważam, że dużo zależy od tego, do jakiej kliniki trafimy i jak się tam nami zajmą, zwłaszcza, że koszty są niemałe. Świetnie, że w Ostrawie pacjentkę prowadzi jeden lekarz, faktycznie spróbuję dostać się do polecanego przez Ciebie doktora. Podoba mi się także pomysł z rozpiską - co i kiedy w czasie stymulacji, to bardzo pomocne. Ja mam już pewne doświadczenie z gonadotropinami, gdyż byłam nimi stymulowana do IUI (Menopur), oraz z Pregnylem. Rzeczywiście, te zastrzyki to nie jest jakiś duży problem, spokojnie można się przyzwyczaić. Za mną ponad 2 lata nieudanych starań (w porównaniu z Wami to nie tak dużo, ale jestem już trochę po 30-tce, więc nie ma na co czekać), 2 nieudane IUI, kilka cykli stymulowanych clo i właśnie wspomnianymi gonadotropinami. Mam jeden niedrożny jajowód, a z drugim też do końca nie jest pewne, czy na pewno pracuje OK (chociaż na HSG wypadł nieźle, bo kontrast przepuścił, tyle że z opóźnieniem), do tego często nie pękają mi pęcherzyki (nawet po Pregnylu). Na szczęście plemniki M w porządku. W tej sytuacji pozostaje więc IVF. Jak wspomniałam, nie chcę i nie mogę zwlekać, więc postaram się umówić na pierwszą wizytę w klinice już na początek najbliższego cyklu, czyli za jakieś 3 tygodnie, jeśli oczywiście lekarz będzie miał wolny termin (oby!). A później - startujemy, mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie i nie trzeba będzie przesuwać całej procedury przez jakieś wredne bakterie czy "śpiące" jajniki. Może niedługo i ja dołączę do grona szczęśliwych mam? Tak bardzo bym chciała ... Dam znać, jak sprawa się rozwija. Pozdrowienia! Temat: nie mam okresu... czy moge zajsc w ciaze??? Cykl miesiączkowy składa się z 4faz. 1.fazy folikularnej = pęcherzykowej 2.owulacji (jajeczkowania) 2.fazy lutealnej= ciałka żółtego 3.menstruacji (miesiączki) FAZA FOLIKULARNA - następuje bezpośrednio po miesiączce. W tym czasie następuje rozwój pęcherzyków jajnikowych i odnowa błony śluzowej macicy. Przysadka mózgowa wydziela hormon folikularny-FSH, który stymuluje wzrost pęcherzyków jajnikowych (graffa). Pęcherzyk stopniowo rozwija się i dojrzewa, a wnim komórka jajowa. Ścianki pęcherzyka Graffa wydzielają estrogeny, który wywołuje zmiany w narządach płciowych, głównie wpływa na wzrost błony śluzowej macicy. OWULACJA - Wzrost poziomu estrogenów, hamuje wydzielanie FSH, rozpoczyna się wydzilanie przez przysadke LH-hormonu luteinizujacego (hormon ciążowy), co prowadzi do pęknięcia pęcherzyka Graffa i wydostanie dojrzałej komórki jajowej do jajowodu - owulacja, zachodzi mniej więcej w połowie cyklu miesiączkowego. Jeśli nie doszło do zapłodnienia jajo obumiera. Błona śluzowa po owulacji nadal się powieksza. W czasie owulacji temp może być podwyższona i wynosić ok.37 stopni C. FAZA LUTEALNA - po owulacji jajnik wkracza w fazę ciałka żółtego. Pod wpływem LH pęknięty pęcherzyk Graffa "przemienia się" w ciałko żółte, które zaczyna produkować progesteron, którego zadaniem jest przygotowanie ukł. rozrodczego do przyjęcia zapłodnionego jaja. Wzrost poziomu progesteronu hamuje wydzielanie LH oraz przygotowuje ścianę macicy do zagnieżdżenia zapłodnienego jaja. Jeśli się tak nie stanie jajo degeneruje, zanika ciałko żółte, spada poziom progesteronu, estrogenu. Obniżenie wydzielania hormonów powodu zwyrodnienie części zgróbiałej macicy i krwawienia miesiączkowe. MIESIĄCZKA - W przypadku niedojścia do zapłodnienia po ok 28dniach pojaie się krwawienie miesiaczkowe (menstruacja), czyli złuszczanie i wydalenia rozpulchnionej i przerośniętej błony śluzowej macicy. Po zakończeniu krwawienia rozpoczyna się faza pęcherzykowa. Przyczyny nieregularnych miesiączek: -stres, wyjazzdy, zbyt częsty i długi wysiłek -nieprawidłowa budowa macicy (przodo lub tyłozgięcie macicy) -choroby zakaźne -stany zapalne narządów rodnych -zaburzenia hormonalne. PS: Może u ciebie przyczyną nie są hormony-hirsytyzm albo własnie nieprawidłowa budowa narządów rodnych. naprawdę jestem z Tobą i trzymam kciuki :o) Będzie dobrze bo tak musi być. Temat: Watykanska ruletka Artykuł przeczytałam !!! Nie ma w nim nic co mogłoby podważyc zasady stosowania nowoczesnego naturalnego planowania rodziny. O tym, że kobieta może jajeczkować wielokrotnie wiadomo od dawna, z tej własnie przyczyny rodzą sie bliźniaki dwujajowe, trojaczki itp. Jajeczkowanie nie dzieje się "pstyk i już", musi nasrastac poziom LH, gdy przekroczy on pewien krytyczny poziom - możliwy do zdiagnozowania we krwi lub moczu testem typu PERSONA - dochodzi do jajeczkowania (jedno lub wielokrotnego - nie ma to dla skuteczności NPR znaczenia), to pasmo krytyczne LH nie trwa więcej niż 36-48 godzin, potem w miejscu pekniętego pęcherzyka powstaje ciałko żółte wydzielające progesteron przez około 14 dni. I miesiączka! Możliwe są też wielokrotne "fałszywki" czyli poziom LH wzbiera, śluz estrogenozależny obserwowany przez kobietę wydziela sie obficie, ale do jajeczkowania nie dochodzi.Z tej przyczyny metody planowania rodziny oparte tylko na obserwacji sluzu są nieco zawodne. Jesli możliwe byłoby wielokrotne jajeczkowanie w odstepach dłuższych niż w/w do ciąży i tak by nie doszło, zmiany w błonie sluzowej macicy skorelowane są z pracą jajnika, błona sluzowa gotowa jest przyjąć blastocystę (embrion) również w tym wąskim paśmie (kilkudniowym) aktywności LH. Zjawisko to wykorzystuje sie w tabletkach typu mini-pills - zażywanie ich powoduje nieznaczną desynhronizację procezu dojrzewania endometrium macicy i wędrówki embrionu przez jajowód. Jesli embrion dotrze za późno lub za wczesnie do macicy - nie zagnieździ się, nastapi wczesne poronienie. Stąd istotnie może się zdarzyć, że bliźniaki dwujajowe będą różniły się datą poczęcia czy zagnieżdzenia w endometrium - nie dłużej jednak jak owe 48 godzin. Nie można wykluczyć, żę zdarzają się "wysypy" komórek jajowych, a ten krytyczny czas aktywność LH może trwać nieznacznie dłużej. Jest to przede wszystkim sytuacja po odstawieniu tabletek antykonecpcyjnych. I dlatego w NPR obowiązuje zasada: "czwartego dnia wieczorem po skoku temperatury i czwartego dnia wieczorem po szcczycie sluzu - decyduje wzkażnik późniejszy". Artukuł podważa zasady stosowania kalendarzyka,jest on wymieniony jako jedyny w artykule. Byc może autor nie słyszał o innych naturalnych metodach planowania rodziny, być może jest to artykuł celowo napisany w taki sposob, by podważyc zaufanie czytelnika do metod opartych na świadomości płodności. Zainteresowanie tabletką na zachodzie spada, w Niemczech Ministerstwo Zdrowia szkoli instruktorki naturalnego planowania rodziny i zatrudnia je w poradniach wcale nie kościelnych. GOŚC Temat: IRYDOLOGIA IRYDOLOGIA Wczoraj bylam u irydologa (diagnoza z teczowki oka), ktorego polecila mi Jagodzianka (patrz watek: AKUPUNKTURA). Az nie wiem, od czego zaczac i jakich slow uzyc, zeby wam opisac, jak bardzo pomogla mi ta wizyta i jak bardzo polecam wam te forme diagnozy. Bez bolu i zbednych wydatkow (wizyta kosztuje 65 zl) dowiecie sie, co nie gra w waszym organizmie. Rzeczywiscie, moze byc tego calkiem sporo, ale mozna sie skutecznie wyleczyc stosujac sie do zalecen tego lekarza (dieta, ziola, ew. akupunktura). Wybieralam sie juz prywatnie do ginekologa i do tej pory myslalam, ze mam rozregulowane hormony, a okazalo sie, ze sto tysiecy innych rzeczy (moze wplywajacych na hormony), ale nie to. Np. rozrost sluzowki jajowodow i zrosty na prawym jajniku, oprocz tego jakies komplikacje z watroba (ma b. duzy wplyw na plodnosc!!!), zoladkiem i dwunastnica. To nie cala lista, niestety... W takim stanie ponoc nie mam szans na ciaze, ale po dwoch miesiacach drakonskiej diety, ktora mi zalecil (absolutny zakaz m.in. ziemniakow, makaronow, pomidorow, bananow, zwyklego pieczywa, mleka i przetworow mlecznych) i picia ziol wszystko bedzie w porzadku. 20 sierpnia ide na kontrole. Wierze, ze rzeczywiscie jest tak, jak mi powiedzial ten facet. Jeszcze nigdy zaden lekarz nie wzbudzil we mnie takiego zaufania! Malo sie nie rozryczalam w tym gabinecie, nie z powodu tych chorob, ktore jak sie okazuje mam, tylko dlatego, ze ZA CZTERY MIESIACE BEDE W CIAZY! (nie, on nie jest wrozka, ani szarlatanem! po prostu nie zawsze medycyna konwencjonalna slucha ludzkiego ciala). Z radoscia bede wcinac gotowana marchewke i mieso, chrupac chlebek Wasa i omijac moje ulubione pomidory! Wiem, po co to robie. Dowiedzialam sie przy okazji wielu b. ciekawych rzeczy, o ktorych w zyciu bym nie powiedziala, ze maja zwiazek z plodnoscia. Natychmiast po powrocie do domu odwolalam wszystkie wizyty lekarskie, ktore mialam umowione w najblizszym czasie, szkoda niepotrzebnie wydawac pieniadze! Wyobrazam sobie, ile musialabym wydac forsy na badania, zanim by mi stwierdzono to, co dr. Furduj stwierdzil w pare sekund na podstawie moich zrenic. Serdecznie wam polecam irydologie jako metode diagnozy! Namiary na tego lekarza podaje Agata-Jagodzianka w watku"AKUPUNKTURA". Agata, dzieki! m Temat: jestem po urlopie :) Witaj Piegoosku! Miło mi, ze się odzywasz!!!! Trzymam za Ciebie kciuki i myślę, że wiele osób na tym forum też!!! Mój lekarz stara się nie straszyc mnie na razie ale ja i tak się boję. Od 2,5 roku się nie zabezpieczamy a od 1,5 roku "dokładamy wszelkich starań" i nic, żadnego efektu! Do lekarza poszlismy w lipcu tego roku bo dokuczały mi różne dolegliwości typu pieczenie, swędznie ból pęcherza itp.] No i wyszły mi w wymazie bakterie E. Coli, Candida (czyli pieczarki), i jeszcze jakies nie zidentyfikowane paskudztwo (ale w wyniku nie napisali jakie bo było tego mało?) Właśnie zakończyłam kurację antybiotykową i zostały mi jeszcze 4 globulki, bla, bla, bla .... mam nadzieję, że przyniosą efekt. Za trzy tyg. zrobię posiew od nowa żeby sprawdzić rezultaty! W międzyczasie lekarz zrobił mi I monitorowanie cyklu. W 12 dc znalazł na USG 21mm pęcherzyk, a w 15 dc zrobił USG i powiedział, że pękł. Niestety przy okazji badania znalazł "coś", jakąś kulkę na lewym jajniku ale narazie nie wie co to jest (podejrzewa endometrium 20mm), powiedział że zrobi mi USG za m-c albo półtora zeby zobaczyć czy "to" nadal tam jest, czy może zniknęło (jeśli to krwiak - mówi ze sam się wchłonie), jesli będzie się powiększać to grozi mi laparo... Narazie sie nie martwię "tym", dowiem się za jakiś czas. Wiem, ze pęcherzyk, który pękł nie oznacza wcale że wszystko ok., bo przecież jajowód może byc niedrożny i takie tam przypuszczenia... Mam nadzieję, że wkrótce dowiem sie więcej.... Za tydzień wysyłam męża na badanie nasionek! Jeszcze raz Cię pozdrawiam! Buziaczki! Trzymaj(cie) się ciepło. Wiki Temat: Praktyczne informacje o in vitro agul1 napisała: > Gość portalu: mamusia napisał(a): > > > - stymulacja trwa 2 tygodnie, więc raczej nie zdążysz przytyć, a pryszczy > nie > > miałam , > > To dobrze ale czy czulas sie zle psychicznie? na bocianie wyczytalam, ze > dziewczyny bardzo zle przechodzily stymulacje - i fizycznie i psychicznie, > dlatego o to pytam. Nie ma zadnych skutkow ubocznych?? Witaj, In vitro miałam dwa lata temu, nie pamiętam już stanu psychicznego, ale za pierwszym razem pamiętam ogromne podniecenie, euforię wręcz. Wszystko było nowe, takie nierealne trochę. Ja nie byłam leczona, od razu wiedziałam że będę miała in vitro (brak jajowodów i jednego jajnika) więc nie byłam zmęczona (fizycznie i psychicznie). Potem były mrozaczki, więc nie było leków, tylko usg żeby stwierdzić właściwe endometrium. A cztery miesiące później byłam zdenerwowana jak cholera. I wtedy właśnie się udało. > > - co drugi dzień trzeba chodzić na USG i pobranie krwi, i w moim przypadku > to > > był największy problem, bo w ogóle nie mam żył i pobierali mi z dłoni a to > > > bardzo boli, > > Ojej ale dlaczego co drugi dzien pobieraja krew? co robia wtedy za badania? > hormony? tak sprawdzają krew na poziom estradiolu, nie zawsze jest to co drugi dzień, w zasadzie w Gamecie jest tak, że zawsze z wynikiem usg i estradiolu idziesz do lekarza i on decyduje o dalszych dawkach leków i kiedy następne badanie > > - sam transfer to niesamowite wrażenie, bo widzisz cieniuteńką rureczkę i > wiesz > > > > że tam są twoje dzieciaczki, minuta, może dwie i po wszystkim. Pół godziny > > > leżałam z nogami w górze, a potem do domu. > > - Po dziesięciu dniach można już zrobić beta HCG z krwi > > a Tobie sie udalo in vitro za pierwszym razem? > Tak jak napisałam powyżej za trzecim razem. pozdrawiam i życzę powodzenia mamusia Temat: Laparoskopia Laparoskopia jest konieczna, tak jak napisały dziewczyny, w przypadku kiedy inne sposoby wykrycia przyczyn niepłodności zawodzą (jako badanie diagnostyczne) lub w celu np. wycięcia torbieli, usunięcia zrostów lub nakłucia jajników przy PCO (jako operacja). Ja miałam laparo ponad miesiąc temu, w celu usunięcia torbieli endometrialnej, niestety wraz z jajnikiem. Była ona ogromna i jeden lekarz chciał mi ją usunąć metodą tradycyjną (czyli ciąć brzuch), bo stwierdził, że laparoskopowo nie da rady. Znalazłam jednak lekarza, który wykonał laparo i nie żałuję. Owszem jest to operacja wykonywana pod narkozą, owszem zdarzają się czasami powikłania jak przy innych operacjach, ale naprawdę jeśli nie można znaleźć przyczyn jest to nalepsze badanie diagnostyczne, a i powikłania nie powinny się zdarzyć, jeśli jesteś zdrowa. Mnie po wybudzeniu podali środki przeciwbólowe, chociaż nie było to konieczne. Oczywiście byłam obolała, ale bez przesady. Potem dopiero na noc piguła na siłę mnie podłączyła do kroplówki, bo myślała, że w nocy będę wołać, że mnie boli, ale mnie bolało tak jakbym miała okres, czyli do zniesienia. Okazało się potem, że faktycznie dostałam okresu zaraz po laparo, więc nie wiem tak naprawdę czy moje dolegliwości nie były tym spowodowane. Oczywiście odporność na ból jest sprawą indywidualną, ale zważywszy, że u mnie laparo miała charakter zdecydowanie inwazyjny: wycięcie torbieli wraz z jajnikiem, oddzielanie jej od całej masy narządów, do której poprzyrastała (pęcherz moczowy, jelita, macica, jajowód, jama brzuszna), podanie kontrastu do jajowodów; to Twoje dolegliwości z pewnością nie będą nawet w połowie takie jak moje . Operacja trwała 2,5h, ze względu na ww czynności, które musiał wykonać lekarz. Wyszłam ze szpitala na 2 dobę (to była operacja, poza tym robiona w państwowym szpitalu), chociaż w takich przypadkach puszczają dopiero na trzecią. Po niecałym tygodniu "latałam jak fryga", jeszcze przed zdjęciem szwów. Bolały mnie co prawda żebra i obojczyki (gaz się ulatnia do 10 dni po laparo), ale to już jest naprawdę pryszcz. W 6 dobie przystąpiliśmy już z mężęm do starań , chociaż podobno zalecane jest odczekać 2 tygodnie Tak więc naprawdę nie ma się czego bać, jeżeli to jest jedyne wyjście aby sprawdzić przyczynę niepłodności. Co do szans, to wzrastają one znacznie po nakłuciu jajników przy PCO lub jeśli w jajowodach były zrosty, które usunięto w trakcie laparo. Lekarze mówią, że od 6 m-cy do 2 lat po laparo. Jeśli inne metody zawiodły, posłuchaj lekarza i zrób laparo (dla lekarzy jest to również ostateczność, nikt nie wysyła na takie badanie, jeśli jest inna metoda stwierdzenia przyczyn), bo USG nie wykaże np. zrostów, nawet torbiele wykrywa dopiero ok. 3 cm wielkości. Dodam jeszcze, że nie jestem osobą fanatycznie biegającą do lekarza z każdym drobiazgiem. Przeciwnie, zawsze bałam się szpitala jak diabeł święconej wody, a do lekarzy chodziłam w ostateczności. To była moja pierwsza operacja w życiu, więc miałam naprawdę ogromnego cykora, ale każdemu powiem, że nie ma się czego bać. Pozdrawiam Neska Temat: temperatura w ciąży? so-nia napisała: > Agul, jestem świeżo po diagnozie. Byłam 3 dni w szpitalu, robili mi wszystkie > badania, mam już część wyników, a reszta będzie na początku kwietnia. Jednak > już na 95% wiem, że to PCO - podstawowe hormony nie takie no i sama widziałam > wyraźnie mnóstwo nie pękniętych pęcherzyków na jajnikach No tak, to faktycznie wskazuje na pco.. > Czekam na wyniki i mam z nimi iść do mojej pani doktor. O ile wiem, ona jest > przeciwniczką robienia laparo - najpierw stosuje hormony. Sama nie wiem, co > robić - czy hormony coś dadzą? Nie chcę brać diany ani niczego, co hamuje > owulację, bo niedługo chcemy na poważnie starać się o dzidziusia, a teraz > postanowiliśmy po prostu iść "na żywioł", czyli nie zabezpieczać się, może się > uda bez wspomagaczy. Tylko nie wiem, czy to ma sens, czy upływający czas tylko > mi nie zaszkodzi, czy są jakies hormony nie hamujące owulacji, a jednocześnie > takie, które pomogłyby mi w mojej przypadłości? Podkreślam, że nie chcemy > jeszcze stymulacji Clo itp., bo mieszkamy (na razie) w różnych miastach i > kochanie się w określonych dniach byłoby dla nas fizycznie niemożliwe. > Agul, powiedz, jakie masz doświadczenia (jeśli masz) z tabletkami leczącymi > PCO? Słyszę już którąś z kolei opinię, że po laparo wszystko się pięknie > normuje i łatwiej zajść w ciążę, ale też tyle samo słyszałam opinii > negatywnych - zrosty itp. No wiec tak - ja w ogole nie bralam zadnych hormonow bo po pierwsze staram sie o dzidzie - i w takiej sytuacji moj lekarz stwierdzil ze nie ma co przeciagac sprawy hormonami tylko zrobimy laparo i powinno byc dobrze. Poza tym na decyzje ta wplyw mial takze fakt ze ja mialam wodniaki jajowodow i trzeba bylo je usunac, a jeszcze w trakcie laparo okazalo sie ze mam niedrozne jajowody - na szczescie dalo sie je udroznic wiec teraz jest juz wszystko ok. Ja mysle ze na to nie ma reguly, choc ja najczesciej spotykalam sie z opiniami ze jak sie chce zajsc w ciaze to najlepiej wlasnie zrobic laparo ktora to ulatwia i dzieki ktorej wszystko sie wyjasni na 100%. Bo moze byc tak ze np. leczy sie hormonami a ciazy nie ma i nie ma i potem nagle okazuje sie ze jajowody byly niedrozne.. Dlatego ja jestem zwolenniczka laparo. Ale oczywiscie wszystko zalezy pewnie od indywidualnych przyadkow - ja mialam juz naprawde potezne torbiele a nie tylko pecherzyki. Nie wiem jak jest u Ciebie. Co do zrostow - po laparoskopii, jesli sie odpowiednio szybko zaczniesz troche ruszac, to ryzyko zrostow jest naprawde minimalne. Sama nie wiem, co robić. Trochę mnie przeraża ta > chemia, którą ew. będę musiała się faszerować... Nie denerwuj sie na zapas, poczekaj, co Ci powie Twoja pani doktor i wtedy bedziesz myslec. Glowa do gory, pco nie jest w sumie takie najgorsze, bo generalnie mozna spokojnie zajsc przy tym w ciaze Temat: dr Rokicki odradzam !!!!! Droga ir_76, Jestem pacjentką Invimedu, a w szczególności dr. Rokickiego od prawie dwóch lat i absolutnie nie popieram twojej negatywnej opini o nim i o Invimedzie. Do doktora trafiłam z diagnozą galopującej endometriozy, po operacji częściowej resekcji jajników, z jednym jajnikiem nieaktywnym i z niedrożnymi jajowodami. Konsultowałam się w wielu ośrodkach, również za granicą, bo mój mąż jest cudzoziemcem i wszędzie dawano mi bardzo nikłe szanse na zajście w ciążę, mniej więcej wynoszące 5-10%. Dr. Rokicki ocenił je nieco wyżej, ale powiedział, ze spróbuje, bo dopóki są szanse, to nie wolno się poddawać. Miał rację. Dziś, po 4 próbie in vitro jestem w 6 tygodniu ciąży, która rozwija się bezproblemowo. To fakt, ze dr. Rokicki nie jest osobą, która dużo mówi (choć ZAWSZE odpowiada na zadawane pytania), nie zleca tysiąca badań, a jedynie te najbardziej potrzebne (najczęściej z uwagi na nasze kieszenie i aby oszczędzić cierpień), ale jest wielkiej klasy specjalistą i wie, co robi. Jego doświadczenie w odczytywaniu obrazów USG pozwala mu na bezbłędną ocenę stanu twoich dróg rodnych oraz poziomu twoich hormonów. Nie wiem, czy wiesz, ale jest uważany za jednego z najlepszych opisujących obraz USG, wielu warszawskich lekarzy wysyła do niego swoje pacjentki na konsultację. Twierdzisz, że nie am nigdy do niego kolejki. Mylisz się, zawsze jest do niego tłum pacjentek, tylko doktor jest dobrze zorganizowany i przyjmuje dokładnie o tej godzinie, o której jesteś zapisana. Stąd brak "zatorów" w przyjmowaniu, i to też świadczy o dużej profesjonalności. Lubię więdzieć, ze jeśli jestem zapisana na 12.20 to wchodzę na wizytę o 12.20 i ledwo zdążę zdjąć płaszcz, a już mnie wzywają do gabinetu.Każdy lekarz ma swoje metody pracy. każdy ma też swój charakter. Jedni sa mniej wygadani, inni bardziej. Jedni zlecają milion badań, inni nie muszą tego robić, bo więdzą, jakie będą wyniki. Myślę, ze najważniejsze są wyniki w pracy i jak zapewne się już zorientowałaś (bo przecież wybrałaś Invimed), ta warszawska klinika ma bardzo dobre rezultaty. Dr. Rokicki też i nie na darmo jest nazywany przez pacjentki Invimedu Doktorkiem Cudotwórcą lub Czarodziejem. Każdy ma prawo wyboru - ja, wybierając dr. Rokickiego, wybrałam profesjonalizm, bo tego wymagam od lekarza, a nie tego, zeby spędzał ze mną czas na dyskusjach. Może Ty potrzebujesz w lekarzu innego podejścia, może czujesz się pewniej, jak musisz biegać od laboratorium do laboratorium i z zabiegu na zabieg, może wtedy czujesz, że ktoś sie Tobą zajmuje. Ale to mogą być tylko złudzenia. Załuję tylko, że Pani dr. Karwacka zachowała się mało profesjonalnie podważając opinię swojego współpracownika i Dyrektora. Bo zachowała się jak polityk prowadzący kampanię negatywną, a to nie świadczy o dużej pewności nas siebie, jeśli musimy się waloryzować umniejszając innych. Szkoda mi Ciebie, bo jesteś w momencie niepewności, co będzie dalej. Musisz zaufać, bez tego się nie uda. Niezależnie czy to jest dr. Rokicki czy inny lekarz, pamiętaj, ze są to lekarze na bardzo wysokim poziomie medycznym, w większym stopniu naukowcy, niż interniści i nie pracowali by w takich klinikach, gdyby nie mieli dobrych wyników. Po prostu musisz wybrać lekarza, którego metoda pracy będzie Ci odpowiadać i do którego będziesz miała pełne zaufanie, bo tylko na tym może się opierać Wasza "wspólpraca" Ja zaufałam dr. Rokickiemu i nie pomyliłam się. Zawdzięczam mu niemożliwe..... Na stronie internetowej www.nasz-bocian.pl jest forum poświęcone pacjentkom Invimedu. Invimedówki i Przyjaciele. Zapraszam Cie do poczytania uwag na temat lekarzy pracujących w Invimedzie, może Nam uwierzysz....... Temat: ICSI/IMSI w Provicie Jak na razie jestem bardzo zadowolona z dr Mańki.Jest bardzo sympatycznym człowiekiem, odpowie na kazde pytanie i najważniejsze ze mozesz mu zadawac 1000 pytan a on na kazde odpowie, uspokoi ale najwazniejsze dla mnie jest to,ze mówi jak jest, ze to czy sie uda to nikt nie ma pewnosci,bo oprócz całego transferu, wybrania tych najlepszych plemników i komórek jajowych to cała reszta juz zależy od organizmu.Ja jestem juz przygotowywana pod in vitro.Wiec wyniki z mężem mamy zadawalające oprócz mojej prolaktyny,która po laparo i histeroskopii i najgorszej chyba dla mnie wiadomości w zyciu,ze czeka mnie invitro skoczyła do 44,choc to i tak podobno nie jest az tak źle, by szukac przyczyny.Po 2 tyg. spadła mi samoistnie do 31,teraz dr Mańka zalecił na obniżenie prolaktyny jeszcze bardziej tabletkami ziołowymi Castagnum 2xdziennie.Nie muszę właczac jak na razie Bromergonu, bo jego to zadawala i uspokaja mnie,ze jest ok.Jeżeli po swietach prolaktyna nie spadnie mi,wtedy właczy Bromergon.Ale ja wierze,ze bedzie dobrze.Zresztą wyniki mam tez kontrolowane przez moja teściową która jest lekarzem endokrynolgiem wiec jestem spokojna.Prolaktyna w naszym przypadku jest bardzo wazna, wiec trzeba miec ją prawie idealną.Ja zbliżam sie do niej małymi kroczkami , bo prawidłowy poziom to 23.Generalnie u nas idzie to wszystko takim normalnym jak na razie tokiem, czyli najpierw wizyta, rozmowy.Nastepnie badanka u mnie na hormonki,które dr przepisuje aby wykoanc, a mąż na badanie nasienia w Provicie.Kolejna wizyta to wizyta z badaniami, wyszło u mnie i męża wszystko ok, wiec teraz oprócz ze łykam te tabletki ziołowe, czekam na miesiączkę i zaczynam brac Cilest, po nowym roku wizyta u dr Mańki,potem mam miec hormony podawane w zastrzyku do brzucha, stymulacja, punkcja i obliczył nam ,ze jak wszystko pojdzie tak normalnie bez zadnych komplikacji, to koniec stycznia, początek lutego transfer. U mnie akurat przyczyna niepłodności jest niedrożny jajowód a w drugim przechodzi tylko kontrast,jajniki sa ok i wszystko pozostałe.Boje sie okropnie, mam miec robiona to metodą IMCI.Ogarnia mnie ten strach,jak pomysle,ze moze sie nie udac,choc staram myslec sie pozytywnie.Ja polecam dr Mańkę,ale wybor nalezy do Ciebie. Im tez zależy aby było jak najwiecej ciąż, bo dla nich to renoma firmy, ale ja słyszałam,ze wszyscy lekarze którzy tam pracuja maja b dobre opinie.Jeżeli chodzi o sam transerf to dr mańka tez chyba nie robi bezposrednio tego,on przygotowuje,ale robi to jak pisałas dr Grettka.Jak dalej bedzie nie wiem,ale na pewno sie tu odezwe i napisze Ci im dalej bedzie to brnelo do przodu.Zycze Ci powodzenia i daj znac .Głowa do góry, zobaczysz,ze i my kiedys będziemy cudownymi mamusiami naszych małych kochanych urwisków Strona 3 z 3 • Wyszukano 191 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||