Strona Główna
jajniki kobiece zdjęcia
Jajniki Szatana
jajniki uplawy
Jacek Tittenbrun
jacht Carina
Jagd teerier
Jak działa poczta elektroniczna
J.S. Bain
IZRAELSKO ARABSKA
jacquie et michel
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ministranci-w.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jajniki i jajowody





    Temat: Czeska dobra klinika - ma ktoś namiar?
    Rzeczywiście, z Jastrzębia do Ostrawy macie przysłowiowy rzut
    beretem. Ja mam nieco dalej, ale to nie problem, jestem w stanie
    dużo poświęcić, żeby znaleźć się w profesjonalnych rękach i
    maksymalnie zwiększyć szanse na sukces - wiadomo, stuprocentowej
    gwarancji nikt nie da, ale uważam, że dużo zależy od tego, do jakiej
    kliniki trafimy i jak się tam nami zajmą, zwłaszcza, że koszty są
    niemałe.

    Świetnie, że w Ostrawie pacjentkę prowadzi jeden lekarz, faktycznie
    spróbuję dostać się do polecanego przez Ciebie doktora. Podoba mi
    się także pomysł z rozpiską - co i kiedy w czasie stymulacji, to
    bardzo pomocne.

    Ja mam już pewne doświadczenie z gonadotropinami, gdyż byłam nimi
    stymulowana do IUI (Menopur), oraz z Pregnylem. Rzeczywiście, te
    zastrzyki to nie jest jakiś duży problem, spokojnie można się
    przyzwyczaić.

    Za mną ponad 2 lata nieudanych starań (w porównaniu z Wami to nie
    tak dużo, ale jestem już trochę po 30-tce, więc nie ma na co
    czekać), 2 nieudane IUI, kilka cykli stymulowanych clo i właśnie
    wspomnianymi gonadotropinami. Mam jeden niedrożny jajowód, a z
    drugim też do końca nie jest pewne, czy na pewno pracuje OK (chociaż
    na HSG wypadł nieźle, bo kontrast przepuścił, tyle że z
    opóźnieniem), do tego często nie pękają mi pęcherzyki (nawet po
    Pregnylu). Na szczęście plemniki M w porządku. W tej sytuacji
    pozostaje więc IVF.

    Jak wspomniałam, nie chcę i nie mogę zwlekać, więc postaram się
    umówić na pierwszą wizytę w klinice już na początek najbliższego
    cyklu, czyli za jakieś 3 tygodnie, jeśli oczywiście lekarz będzie
    miał wolny termin (oby!). A później - startujemy, mam nadzieję, że
    nic nie stanie na przeszkodzie i nie trzeba będzie przesuwać całej
    procedury przez jakieś wredne bakterie czy "śpiące" jajniki. Może
    niedługo i ja dołączę do grona szczęśliwych mam? Tak bardzo bym
    chciała ...

    Dam znać, jak sprawa się rozwija.

    Pozdrowienia!





    Temat: nie mam okresu... czy moge zajsc w ciaze???
    Cykl miesiączkowy składa się z 4faz.
    1.fazy folikularnej = pęcherzykowej
    2.owulacji (jajeczkowania)
    2.fazy lutealnej= ciałka żółtego
    3.menstruacji (miesiączki)

    FAZA FOLIKULARNA - następuje bezpośrednio po miesiączce. W tym czasie następuje
    rozwój pęcherzyków jajnikowych i odnowa błony śluzowej macicy. Przysadka
    mózgowa wydziela hormon folikularny-FSH, który stymuluje wzrost pęcherzyków
    jajnikowych (graffa). Pęcherzyk stopniowo rozwija się i dojrzewa, a wnim
    komórka jajowa. Ścianki pęcherzyka Graffa wydzielają estrogeny, który wywołuje
    zmiany w narządach płciowych, głównie wpływa na wzrost błony śluzowej macicy.

    OWULACJA - Wzrost poziomu estrogenów, hamuje wydzielanie FSH, rozpoczyna się
    wydzilanie przez przysadke LH-hormonu luteinizujacego (hormon ciążowy), co
    prowadzi do pęknięcia pęcherzyka Graffa i wydostanie dojrzałej komórki jajowej
    do jajowodu - owulacja, zachodzi mniej więcej w połowie cyklu miesiączkowego.
    Jeśli nie doszło do zapłodnienia jajo obumiera. Błona śluzowa po owulacji nadal
    się powieksza. W czasie owulacji temp może być podwyższona i wynosić ok.37
    stopni C.

    FAZA LUTEALNA - po owulacji jajnik wkracza w fazę ciałka żółtego. Pod wpływem
    LH pęknięty pęcherzyk Graffa "przemienia się" w ciałko żółte, które zaczyna
    produkować progesteron, którego zadaniem jest przygotowanie ukł. rozrodczego do
    przyjęcia zapłodnionego jaja. Wzrost poziomu progesteronu hamuje wydzielanie LH
    oraz przygotowuje ścianę macicy do zagnieżdżenia zapłodnienego jaja. Jeśli się
    tak nie stanie jajo degeneruje, zanika ciałko żółte, spada poziom progesteronu,
    estrogenu. Obniżenie wydzielania hormonów powodu zwyrodnienie części zgróbiałej
    macicy i krwawienia miesiączkowe.

    MIESIĄCZKA - W przypadku niedojścia do zapłodnienia po ok 28dniach pojaie się
    krwawienie miesiaczkowe (menstruacja), czyli złuszczanie i wydalenia
    rozpulchnionej i przerośniętej błony śluzowej macicy. Po zakończeniu krwawienia
    rozpoczyna się faza pęcherzykowa.

    Przyczyny nieregularnych miesiączek:
    -stres, wyjazzdy, zbyt częsty i długi wysiłek
    -nieprawidłowa budowa macicy (przodo lub tyłozgięcie macicy)
    -choroby zakaźne
    -stany zapalne narządów rodnych
    -zaburzenia hormonalne.

    PS:
    Może u ciebie przyczyną nie są hormony-hirsytyzm albo własnie nieprawidłowa
    budowa narządów rodnych.

    naprawdę jestem z Tobą i trzymam kciuki :o)
    Będzie dobrze bo tak musi być.






    Temat: Watykanska ruletka
    Artykuł przeczytałam !!!
    Nie ma w nim nic co mogłoby podważyc zasady stosowania nowoczesnego naturalnego
    planowania rodziny. O tym, że kobieta może jajeczkować wielokrotnie wiadomo od
    dawna, z tej własnie przyczyny rodzą sie bliźniaki dwujajowe, trojaczki itp.

    Jajeczkowanie nie dzieje się "pstyk i już", musi nasrastac poziom LH, gdy
    przekroczy on pewien krytyczny poziom - możliwy do zdiagnozowania we krwi lub
    moczu testem typu PERSONA - dochodzi do jajeczkowania (jedno lub wielokrotnego -
    nie ma to dla skuteczności NPR znaczenia), to pasmo krytyczne LH nie trwa
    więcej niż 36-48 godzin, potem w miejscu pekniętego pęcherzyka powstaje ciałko
    żółte wydzielające progesteron przez około 14 dni. I miesiączka!

    Możliwe są też wielokrotne "fałszywki" czyli poziom LH wzbiera, śluz
    estrogenozależny obserwowany przez kobietę wydziela sie obficie, ale do
    jajeczkowania nie dochodzi.Z tej przyczyny metody planowania rodziny oparte
    tylko na obserwacji sluzu są nieco zawodne.

    Jesli możliwe byłoby wielokrotne jajeczkowanie w odstepach dłuższych niż w/w do
    ciąży i tak by nie doszło, zmiany w błonie sluzowej macicy skorelowane są z
    pracą jajnika, błona sluzowa gotowa jest przyjąć blastocystę (embrion) również
    w tym wąskim paśmie (kilkudniowym) aktywności LH.

    Zjawisko to wykorzystuje sie w tabletkach typu mini-pills - zażywanie ich
    powoduje nieznaczną desynhronizację procezu dojrzewania endometrium macicy i
    wędrówki embrionu przez jajowód. Jesli embrion dotrze za późno lub za wczesnie
    do macicy - nie zagnieździ się, nastapi wczesne poronienie.

    Stąd istotnie może się zdarzyć, że bliźniaki dwujajowe będą różniły się datą
    poczęcia czy zagnieżdzenia w endometrium - nie dłużej jednak jak owe 48
    godzin.

    Nie można wykluczyć, żę zdarzają się "wysypy" komórek jajowych, a ten krytyczny
    czas aktywność LH może trwać nieznacznie dłużej. Jest to przede wszystkim
    sytuacja po odstawieniu tabletek antykonecpcyjnych. I dlatego w NPR obowiązuje
    zasada: "czwartego dnia wieczorem po skoku temperatury i czwartego dnia
    wieczorem po szcczycie sluzu - decyduje wzkażnik późniejszy".

    Artukuł podważa zasady stosowania kalendarzyka,jest on wymieniony jako jedyny w
    artykule. Byc może autor nie słyszał o innych naturalnych metodach planowania
    rodziny, być może jest to artykuł celowo napisany w taki sposob, by podważyc
    zaufanie czytelnika do metod opartych na świadomości płodności.

    Zainteresowanie tabletką na zachodzie spada, w Niemczech Ministerstwo Zdrowia
    szkoli instruktorki naturalnego planowania rodziny i zatrudnia je w poradniach
    wcale nie kościelnych. GOŚC



    Temat: IRYDOLOGIA
    IRYDOLOGIA
    Wczoraj bylam u irydologa (diagnoza z teczowki oka), ktorego polecila mi
    Jagodzianka (patrz watek: AKUPUNKTURA). Az nie wiem, od czego zaczac i jakich
    slow uzyc, zeby wam opisac, jak bardzo pomogla mi ta wizyta i jak bardzo
    polecam wam te forme diagnozy. Bez bolu i zbednych wydatkow (wizyta kosztuje
    65 zl) dowiecie sie, co nie gra w waszym organizmie. Rzeczywiscie, moze byc
    tego calkiem sporo, ale mozna sie skutecznie wyleczyc stosujac sie do zalecen
    tego lekarza (dieta, ziola, ew. akupunktura).
    Wybieralam sie juz prywatnie do ginekologa i do tej pory myslalam, ze mam
    rozregulowane hormony, a okazalo sie, ze sto tysiecy innych rzeczy (moze
    wplywajacych na hormony), ale nie to. Np. rozrost sluzowki jajowodow i zrosty
    na prawym jajniku, oprocz tego jakies komplikacje z watroba (ma b. duzy wplyw
    na plodnosc!!!), zoladkiem i dwunastnica. To nie cala lista, niestety...
    W takim stanie ponoc nie mam szans na ciaze, ale po dwoch miesiacach
    drakonskiej diety, ktora mi zalecil (absolutny zakaz m.in. ziemniakow,
    makaronow, pomidorow, bananow, zwyklego pieczywa, mleka i przetworow
    mlecznych) i picia ziol wszystko bedzie w porzadku. 20 sierpnia ide na
    kontrole.
    Wierze, ze rzeczywiscie jest tak, jak mi powiedzial ten facet. Jeszcze nigdy
    zaden lekarz nie wzbudzil we mnie takiego zaufania! Malo sie nie rozryczalam
    w tym gabinecie, nie z powodu tych chorob, ktore jak sie okazuje mam, tylko
    dlatego, ze ZA CZTERY MIESIACE BEDE W CIAZY! (nie, on nie jest wrozka, ani
    szarlatanem! po prostu nie zawsze medycyna konwencjonalna slucha ludzkiego
    ciala). Z radoscia bede wcinac gotowana marchewke i mieso, chrupac chlebek
    Wasa i omijac moje ulubione pomidory! Wiem, po co to robie.
    Dowiedzialam sie przy okazji wielu b. ciekawych rzeczy, o ktorych w zyciu bym
    nie powiedziala, ze maja zwiazek z plodnoscia.
    Natychmiast po powrocie do domu odwolalam wszystkie wizyty lekarskie, ktore
    mialam umowione w najblizszym czasie, szkoda niepotrzebnie wydawac pieniadze!
    Wyobrazam sobie, ile musialabym wydac forsy na badania, zanim by mi
    stwierdzono to, co dr. Furduj stwierdzil w pare sekund na podstawie moich
    zrenic.
    Serdecznie wam polecam irydologie jako metode diagnozy! Namiary na tego
    lekarza podaje Agata-Jagodzianka w watku"AKUPUNKTURA".

    Agata, dzieki!
    m




    Temat: jestem po urlopie :)
    Witaj Piegoosku!

    Miło mi, ze się odzywasz!!!!
    Trzymam za Ciebie kciuki i myślę, że wiele osób na tym forum też!!!

    Mój lekarz stara się nie straszyc mnie na razie ale ja i tak się boję.
    Od 2,5 roku się nie zabezpieczamy a od 1,5 roku "dokładamy wszelkich starań" i
    nic, żadnego efektu!
    Do lekarza poszlismy w lipcu tego roku bo dokuczały mi różne dolegliwości typu
    pieczenie, swędznie ból pęcherza itp.]
    No i wyszły mi w wymazie bakterie E. Coli, Candida (czyli pieczarki), i jeszcze
    jakies nie zidentyfikowane paskudztwo (ale w wyniku nie napisali jakie bo było
    tego mało?)
    Właśnie zakończyłam kurację antybiotykową i zostały mi jeszcze 4 globulki, bla,
    bla, bla .... mam nadzieję, że przyniosą efekt.
    Za trzy tyg. zrobię posiew od nowa żeby sprawdzić rezultaty!

    W międzyczasie lekarz zrobił mi I monitorowanie cyklu.
    W 12 dc znalazł na USG 21mm pęcherzyk, a w 15 dc zrobił USG i powiedział, że
    pękł.
    Niestety przy okazji badania znalazł "coś", jakąś kulkę na lewym jajniku ale
    narazie nie wie co to jest (podejrzewa endometrium 20mm), powiedział że zrobi
    mi USG za m-c albo półtora zeby zobaczyć czy "to" nadal tam jest, czy może
    zniknęło (jeśli to krwiak - mówi ze sam się wchłonie), jesli będzie się
    powiększać to grozi mi laparo...
    Narazie sie nie martwię "tym", dowiem się za jakiś czas.
    Wiem, ze pęcherzyk, który pękł nie oznacza wcale że wszystko ok., bo przecież
    jajowód może byc niedrożny i takie tam przypuszczenia...
    Mam nadzieję, że wkrótce dowiem sie więcej....
    Za tydzień wysyłam męża na badanie nasionek!

    Jeszcze raz Cię pozdrawiam!
    Buziaczki!

    Trzymaj(cie) się ciepło.
    Wiki




    Temat: Praktyczne informacje o in vitro
    agul1 napisała:

    > Gość portalu: mamusia napisał(a):
    >
    > > - stymulacja trwa 2 tygodnie, więc raczej nie zdążysz przytyć, a pryszczy
    > nie
    > > miałam ,
    >
    > To dobrze ale czy czulas sie zle psychicznie? na bocianie wyczytalam, ze
    > dziewczyny bardzo zle przechodzily stymulacje - i fizycznie i psychicznie,
    > dlatego o to pytam. Nie ma zadnych skutkow ubocznych??

    Witaj,

    In vitro miałam dwa lata temu, nie pamiętam już stanu psychicznego, ale za
    pierwszym razem pamiętam ogromne podniecenie, euforię wręcz. Wszystko było
    nowe, takie nierealne trochę. Ja nie byłam leczona, od razu wiedziałam że będę
    miała in vitro (brak jajowodów i jednego jajnika) więc nie byłam zmęczona
    (fizycznie i psychicznie). Potem były mrozaczki, więc nie było leków, tylko usg
    żeby stwierdzić właściwe endometrium. A cztery miesiące później byłam
    zdenerwowana jak cholera. I wtedy właśnie się udało.

    > > - co drugi dzień trzeba chodzić na USG i pobranie krwi, i w moim przypadku
    > to
    > > był największy problem, bo w ogóle nie mam żył i pobierali mi z dłoni a to
    >
    > > bardzo boli,
    >
    > Ojej ale dlaczego co drugi dzien pobieraja krew? co robia wtedy za badania?
    > hormony?

    tak sprawdzają krew na poziom estradiolu, nie zawsze jest to co drugi dzień, w
    zasadzie w Gamecie jest tak, że zawsze z wynikiem usg i estradiolu idziesz do
    lekarza i on decyduje o dalszych dawkach leków i kiedy następne badanie

    > > - sam transfer to niesamowite wrażenie, bo widzisz cieniuteńką rureczkę i
    > wiesz
    > >
    > > że tam są twoje dzieciaczki, minuta, może dwie i po wszystkim. Pół godziny
    >
    > > leżałam z nogami w górze, a potem do domu.
    > > - Po dziesięciu dniach można już zrobić beta HCG z krwi
    >
    > a Tobie sie udalo in vitro za pierwszym razem?
    >

    Tak jak napisałam powyżej za trzecim razem.

    pozdrawiam i życzę powodzenia
    mamusia



    Temat: Laparoskopia
    Laparoskopia jest konieczna, tak jak napisały dziewczyny, w przypadku kiedy
    inne sposoby wykrycia przyczyn niepłodności zawodzą (jako badanie
    diagnostyczne) lub w celu np. wycięcia torbieli, usunięcia zrostów lub
    nakłucia jajników przy PCO (jako operacja). Ja miałam laparo ponad miesiąc
    temu, w celu usunięcia torbieli endometrialnej, niestety wraz z jajnikiem.
    Była ona ogromna i jeden lekarz chciał mi ją usunąć metodą tradycyjną (czyli
    ciąć brzuch), bo stwierdził, że laparoskopowo nie da rady. Znalazłam jednak
    lekarza, który wykonał laparo i nie żałuję. Owszem jest to operacja wykonywana
    pod narkozą, owszem zdarzają się czasami powikłania jak przy innych
    operacjach, ale naprawdę jeśli nie można znaleźć przyczyn jest to nalepsze
    badanie diagnostyczne, a i powikłania nie powinny się zdarzyć, jeśli jesteś
    zdrowa. Mnie po wybudzeniu podali środki przeciwbólowe, chociaż nie było to
    konieczne. Oczywiście byłam obolała, ale bez przesady. Potem dopiero na noc
    piguła na siłę mnie podłączyła do kroplówki, bo myślała, że w nocy będę wołać,
    że mnie boli, ale mnie bolało tak jakbym miała okres, czyli do zniesienia.
    Okazało się potem, że faktycznie dostałam okresu zaraz po laparo, więc nie
    wiem tak naprawdę czy moje dolegliwości nie były tym spowodowane. Oczywiście
    odporność na ból jest sprawą indywidualną, ale zważywszy, że u mnie laparo
    miała charakter zdecydowanie inwazyjny: wycięcie torbieli wraz z jajnikiem,
    oddzielanie jej od całej masy narządów, do której poprzyrastała (pęcherz
    moczowy, jelita, macica, jajowód, jama brzuszna), podanie kontrastu do
    jajowodów; to Twoje dolegliwości z pewnością nie będą nawet w połowie takie
    jak moje . Operacja trwała 2,5h, ze względu na ww czynności, które musiał
    wykonać lekarz. Wyszłam ze szpitala na 2 dobę (to była operacja, poza tym
    robiona w państwowym szpitalu), chociaż w takich przypadkach puszczają dopiero
    na trzecią. Po niecałym tygodniu "latałam jak fryga", jeszcze przed zdjęciem
    szwów. Bolały mnie co prawda żebra i obojczyki (gaz się ulatnia do 10 dni po
    laparo), ale to już jest naprawdę pryszcz. W 6 dobie przystąpiliśmy już z
    mężęm do starań , chociaż podobno zalecane jest odczekać 2 tygodnie Tak
    więc naprawdę nie ma się czego bać, jeżeli to jest jedyne wyjście aby
    sprawdzić przyczynę niepłodności. Co do szans, to wzrastają one znacznie po
    nakłuciu jajników przy PCO lub jeśli w jajowodach były zrosty, które usunięto
    w trakcie laparo. Lekarze mówią, że od 6 m-cy do 2 lat po laparo. Jeśli inne
    metody zawiodły, posłuchaj lekarza i zrób laparo (dla lekarzy jest to również
    ostateczność, nikt nie wysyła na takie badanie, jeśli jest inna metoda
    stwierdzenia przyczyn), bo USG nie wykaże np. zrostów, nawet torbiele wykrywa
    dopiero ok. 3 cm wielkości. Dodam jeszcze, że nie jestem osobą fanatycznie
    biegającą do lekarza z każdym drobiazgiem. Przeciwnie, zawsze bałam się
    szpitala jak diabeł święconej wody, a do lekarzy chodziłam w ostateczności. To
    była moja pierwsza operacja w życiu, więc miałam naprawdę ogromnego cykora,
    ale każdemu powiem, że nie ma się czego bać.
    Pozdrawiam
    Neska



    Temat: temperatura w ciąży?
    so-nia napisała:

    > Agul, jestem świeżo po diagnozie. Byłam 3 dni w szpitalu, robili mi wszystkie
    > badania, mam już część wyników, a reszta będzie na początku kwietnia. Jednak
    > już na 95% wiem, że to PCO - podstawowe hormony nie takie no i sama widziałam
    > wyraźnie mnóstwo nie pękniętych pęcherzyków na jajnikach

    No tak, to faktycznie wskazuje na pco..

    > Czekam na wyniki i mam z nimi iść do mojej pani doktor. O ile wiem, ona jest
    > przeciwniczką robienia laparo - najpierw stosuje hormony. Sama nie wiem, co
    > robić - czy hormony coś dadzą? Nie chcę brać diany ani niczego, co hamuje
    > owulację, bo niedługo chcemy na poważnie starać się o dzidziusia, a teraz
    > postanowiliśmy po prostu iść "na żywioł", czyli nie zabezpieczać się, może
    się
    > uda bez wspomagaczy. Tylko nie wiem, czy to ma sens, czy upływający czas
    tylko
    > mi nie zaszkodzi, czy są jakies hormony nie hamujące owulacji, a jednocześnie
    > takie, które pomogłyby mi w mojej przypadłości? Podkreślam, że nie chcemy
    > jeszcze stymulacji Clo itp., bo mieszkamy (na razie) w różnych miastach i
    > kochanie się w określonych dniach byłoby dla nas fizycznie niemożliwe.
    > Agul, powiedz, jakie masz doświadczenia (jeśli masz) z tabletkami leczącymi
    > PCO? Słyszę już którąś z kolei opinię, że po laparo wszystko się pięknie
    > normuje i łatwiej zajść w ciążę, ale też tyle samo słyszałam opinii
    > negatywnych - zrosty itp.

    No wiec tak - ja w ogole nie bralam zadnych hormonow bo po pierwsze staram sie
    o dzidzie - i w takiej sytuacji moj lekarz stwierdzil ze nie ma co przeciagac
    sprawy hormonami tylko zrobimy laparo i powinno byc dobrze. Poza tym na decyzje
    ta wplyw mial takze fakt ze ja mialam wodniaki jajowodow i trzeba bylo je
    usunac, a jeszcze w trakcie laparo okazalo sie ze mam niedrozne jajowody - na
    szczescie dalo sie je udroznic wiec teraz jest juz wszystko ok.
    Ja mysle ze na to nie ma reguly, choc ja najczesciej spotykalam sie z opiniami
    ze jak sie chce zajsc w ciaze to najlepiej wlasnie zrobic laparo ktora to
    ulatwia i dzieki ktorej wszystko sie wyjasni na 100%. Bo moze byc tak ze np.
    leczy sie hormonami a ciazy nie ma i nie ma i potem nagle okazuje sie ze
    jajowody byly niedrozne.. Dlatego ja jestem zwolenniczka laparo. Ale oczywiscie
    wszystko zalezy pewnie od indywidualnych przyadkow - ja mialam juz naprawde
    potezne torbiele a nie tylko pecherzyki. Nie wiem jak jest u Ciebie.
    Co do zrostow - po laparoskopii, jesli sie odpowiednio szybko zaczniesz troche
    ruszac, to ryzyko zrostow jest naprawde minimalne.

    Sama nie wiem, co robić. Trochę mnie przeraża ta
    > chemia, którą ew. będę musiała się faszerować...

    Nie denerwuj sie na zapas, poczekaj, co Ci powie Twoja pani doktor i wtedy
    bedziesz myslec. Glowa do gory, pco nie jest w sumie takie najgorsze, bo
    generalnie mozna spokojnie zajsc przy tym w ciaze




    Temat: dr Rokicki odradzam !!!!!
    Droga ir_76,

    Jestem pacjentką Invimedu, a w szczególności dr. Rokickiego od prawie dwóch lat
    i absolutnie nie popieram twojej negatywnej opini o nim i o Invimedzie. Do
    doktora trafiłam z diagnozą galopującej endometriozy, po operacji częściowej
    resekcji jajników, z jednym jajnikiem nieaktywnym i z niedrożnymi jajowodami.
    Konsultowałam się w wielu ośrodkach, również za granicą, bo mój mąż jest
    cudzoziemcem i wszędzie dawano mi bardzo nikłe szanse na zajście w ciążę, mniej
    więcej wynoszące 5-10%. Dr. Rokicki ocenił je nieco wyżej, ale powiedział, ze
    spróbuje, bo dopóki są szanse, to nie wolno się poddawać. Miał rację. Dziś, po
    4 próbie in vitro jestem w 6 tygodniu ciąży, która rozwija się bezproblemowo.
    To fakt, ze dr. Rokicki nie jest osobą, która dużo mówi (choć ZAWSZE odpowiada
    na zadawane pytania), nie zleca tysiąca badań, a jedynie te najbardziej
    potrzebne (najczęściej z uwagi na nasze kieszenie i aby oszczędzić cierpień),
    ale jest wielkiej klasy specjalistą i wie, co robi. Jego doświadczenie w
    odczytywaniu obrazów USG pozwala mu na bezbłędną ocenę stanu twoich dróg
    rodnych oraz poziomu twoich hormonów. Nie wiem, czy wiesz, ale jest uważany za
    jednego z najlepszych opisujących obraz USG, wielu warszawskich lekarzy wysyła
    do niego swoje pacjentki na konsultację. Twierdzisz, że nie am nigdy do niego
    kolejki. Mylisz się, zawsze jest do niego tłum pacjentek, tylko doktor jest
    dobrze zorganizowany i przyjmuje dokładnie o tej godzinie, o której jesteś
    zapisana. Stąd brak "zatorów" w przyjmowaniu, i to też świadczy o dużej
    profesjonalności. Lubię więdzieć, ze jeśli jestem zapisana na 12.20 to wchodzę
    na wizytę o 12.20 i ledwo zdążę zdjąć płaszcz, a już mnie wzywają do
    gabinetu.Każdy lekarz ma swoje metody pracy. każdy ma też swój charakter. Jedni
    sa mniej wygadani, inni bardziej. Jedni zlecają milion badań, inni nie muszą
    tego robić, bo więdzą, jakie będą wyniki. Myślę, ze najważniejsze są wyniki w
    pracy i jak zapewne się już zorientowałaś (bo przecież wybrałaś Invimed), ta
    warszawska klinika ma bardzo dobre rezultaty. Dr. Rokicki też i nie na darmo
    jest nazywany przez pacjentki Invimedu Doktorkiem Cudotwórcą lub Czarodziejem.
    Każdy ma prawo wyboru - ja, wybierając dr. Rokickiego, wybrałam profesjonalizm,
    bo tego wymagam od lekarza, a nie tego, zeby spędzał ze mną czas na dyskusjach.
    Może Ty potrzebujesz w lekarzu innego podejścia, może czujesz się pewniej, jak
    musisz biegać od laboratorium do laboratorium i z zabiegu na zabieg, może wtedy
    czujesz, że ktoś sie Tobą zajmuje. Ale to mogą być tylko złudzenia. Załuję
    tylko, że Pani dr. Karwacka zachowała się mało profesjonalnie podważając opinię
    swojego współpracownika i Dyrektora. Bo zachowała się jak polityk prowadzący
    kampanię negatywną, a to nie świadczy o dużej pewności nas siebie, jeśli musimy
    się waloryzować umniejszając innych.
    Szkoda mi Ciebie, bo jesteś w momencie niepewności, co będzie dalej. Musisz
    zaufać, bez tego się nie uda. Niezależnie czy to jest dr. Rokicki czy inny
    lekarz, pamiętaj, ze są to lekarze na bardzo wysokim poziomie medycznym, w
    większym stopniu naukowcy, niż interniści i nie pracowali by w takich
    klinikach, gdyby nie mieli dobrych wyników. Po prostu musisz wybrać lekarza,
    którego metoda pracy będzie Ci odpowiadać i do którego będziesz miała pełne
    zaufanie, bo tylko na tym może się opierać Wasza "wspólpraca" Ja zaufałam dr.
    Rokickiemu i nie pomyliłam się. Zawdzięczam mu niemożliwe.....
    Na stronie internetowej www.nasz-bocian.pl jest forum poświęcone pacjentkom
    Invimedu. Invimedówki i Przyjaciele. Zapraszam Cie do poczytania uwag na temat
    lekarzy pracujących w Invimedzie, może Nam uwierzysz.......




    Temat: ICSI/IMSI w Provicie
    Jak na razie jestem bardzo zadowolona z dr Mańki.Jest bardzo
    sympatycznym człowiekiem, odpowie na kazde pytanie i najważniejsze
    ze mozesz mu zadawac 1000 pytan a on na kazde odpowie, uspokoi ale
    najwazniejsze dla mnie jest to,ze mówi jak jest, ze to czy sie uda
    to nikt nie ma pewnosci,bo oprócz całego transferu, wybrania tych
    najlepszych plemników i komórek jajowych to cała reszta juz zależy
    od organizmu.Ja jestem juz przygotowywana pod in vitro.Wiec wyniki z
    mężem mamy zadawalające oprócz mojej prolaktyny,która po laparo i
    histeroskopii i najgorszej chyba dla mnie wiadomości w zyciu,ze
    czeka mnie invitro skoczyła do 44,choc to i tak podobno nie jest az
    tak źle, by szukac przyczyny.Po 2 tyg. spadła mi samoistnie do
    31,teraz dr Mańka zalecił na obniżenie prolaktyny jeszcze bardziej
    tabletkami ziołowymi Castagnum 2xdziennie.Nie muszę właczac jak na
    razie Bromergonu, bo jego to zadawala i uspokaja mnie,ze jest
    ok.Jeżeli po swietach prolaktyna nie spadnie mi,wtedy właczy
    Bromergon.Ale ja wierze,ze bedzie dobrze.Zresztą wyniki mam tez
    kontrolowane przez moja teściową która jest lekarzem endokrynolgiem
    wiec jestem spokojna.Prolaktyna w naszym przypadku jest bardzo
    wazna, wiec trzeba miec ją prawie idealną.Ja zbliżam sie do niej
    małymi kroczkami , bo prawidłowy poziom to 23.Generalnie u nas idzie
    to wszystko takim normalnym jak na razie tokiem, czyli najpierw
    wizyta, rozmowy.Nastepnie badanka u mnie na hormonki,które dr
    przepisuje aby wykoanc, a mąż na badanie nasienia w Provicie.Kolejna
    wizyta to wizyta z badaniami, wyszło u mnie i męża wszystko ok, wiec
    teraz oprócz ze łykam te tabletki ziołowe, czekam na miesiączkę i
    zaczynam brac Cilest, po nowym roku wizyta u dr Mańki,potem mam miec
    hormony podawane w zastrzyku do brzucha, stymulacja, punkcja i
    obliczył nam ,ze jak wszystko pojdzie tak normalnie bez zadnych
    komplikacji, to koniec stycznia, początek lutego transfer.
    U mnie akurat przyczyna niepłodności jest niedrożny jajowód a w
    drugim przechodzi tylko kontrast,jajniki sa ok i wszystko
    pozostałe.Boje sie okropnie, mam miec robiona to metodą IMCI.Ogarnia
    mnie ten strach,jak pomysle,ze moze sie nie udac,choc staram myslec
    sie pozytywnie.Ja polecam dr Mańkę,ale wybor nalezy do Ciebie. Im
    tez zależy aby było jak najwiecej ciąż, bo dla nich to renoma firmy,
    ale ja słyszałam,ze wszyscy lekarze którzy tam pracuja maja b dobre
    opinie.Jeżeli chodzi o sam transerf to dr mańka tez chyba nie robi
    bezposrednio tego,on przygotowuje,ale robi to jak pisałas dr
    Grettka.Jak dalej bedzie nie wiem,ale na pewno sie tu odezwe i
    napisze Ci im dalej bedzie to brnelo do przodu.Zycze Ci powodzenia i
    daj znac .Głowa do góry, zobaczysz,ze i my kiedys będziemy cudownymi
    mamusiami naszych małych kochanych urwisków
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 191 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.