Strona Główna
jadłospis Dieta rozdzielna
jadłospis ciężarnej
jadłospis dla kulturysty
Jadłospis malucha
jadłospis na lato
jadłospis niemowlęcia
Jacek Dresz
Jagiellonia youtube
jadu Gadu Era
Jack Horner
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gameplaygry.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jadłospis dla maluszka





    Temat: Co i w jakich ilosciach jedza 6 miesieczniaki?
    Mój synek ma teraz 7,5 miesiąca ale jak skończył 6 mies. to zaczęłam próbować z
    nim inne jedzonko.Jadł po troszku, nie do najedzenia ale poznania smaków i
    reakcji organizmu, Na początek skrobałam mu łyżeczką jabłuszko, troszkę, żeby
    nauczył się jeść łyżeczką, załapał szybko a jabłko tak polubił, że mógłby tylko
    na jabłkach żyć. Potem do jabłka dodawałam trochę Nestle Sinlac, żeby zagęścić
    i żeby było bardziej sycące, zresztą samego Sinlac na wodzie nie chciał,
    więc "przemycałam"w ukochanym jabłuszku. Synek jest alergiczny i Sinlac
    poleciła mi pediatra jako 1szy, bezpieczny dodatkowy, poza piersią posiłek.
    Potem doszła marchewka i te 3 rzeczy są dotąd najlepszymi i najsmaczniejszymi,
    zawsze jestem pewna, że zje. Zupek jarzynowych nie chciał i dotąt nie chce,
    tylko owocki. Teraz je z cycusia 3 razy dziennie - głównie do usypiania, bo
    inaczej nie umie zasnąć a wnocy ze 4 razy cycuś. Poza tym w dzień ok. 10 Sinlac
    z jabłkiem lub marchewką (+ trochę wody, żeby było więcej do zagęszczania), po
    spacerze ok. 14 próbuję zupkę i coś do picia z kubeczka (herbatka, Vibovit) ale
    nie bardzo nam wychodzi, ok. 15 pierś do spanka, potem 17-18 drugi raz ukochany
    Sinlac z jabłkiem (czasem dodam trochę jarzynki lub mięska, żeby jednak było
    coś poza owockami ale wiele się nie da, bo wyczuje i nie chce jeść) i do
    usypiania ok 19 cycuś.
    To pewnie niewiele jak na prawie 8 mies. i pewnie tak zwykle wygląda jadłospis
    6 mies. ale ciągłe wysypki i drapania ograniczają nas znacznie w rozszerzaniu
    menu i cieszę się, że jest tak jak jest.
    Powodzenia w nowym etapie życia maluszka, czyli nowinkach kulinarnych i gorąco
    polecam Sinlac
    jasma i Jas (29.06.2003)





    Temat: Prosze o pomoc!!!!, bede bardzo wdzieczna!
    Najwazniejsze zebys dostaczala swojemu maluszkowi wszystkich niezbednych
    skladnikow do budowy jego ciala, a wiec TWoja dieta powinna byc bogata w bialko
    (chude mieso, ryby, leguminy, fasole, tofu, niskotluszczowy nabial, jak
    jogurty, mleko, twarozki, etc), warzywa (najlepiej surowe lub gotowane lekko na
    parze, im bardziej kolorowe tym lepiej), ciemne pelnoziarniste pieczywo,
    nieobrabiany ryz, kasze roznego rodzaju, duzo owocow, i pij 6-8 szklanek wody
    dziennie.Najlepsza zasada im cos jest bardziej ciemne tym lepiej, wiec idz w
    kolory zielone, brazowe, zolte, pomaranczowe, unikaj kolorow jasnych, wiec nie
    biale pieczywo tylko ciemne, nie eklerek tylko chrupkie pieczywo z kawalkiem
    beztluszczowego serka, nie bialy makaron a z maki razowej.
    Sluchaj wlasnego organizmu i jedz wtedy jak jestes glodna. Jedz czesciej, za to
    w mniejszych ilosciach i dbaj tylko o to zeby Twoja dieta byla dobrze
    zbalansowana. Mozesz rowniez znalezc duzo informacji na internecie.
    Moj wczorajszy jadlospis.
    Sniadanie: kromka pelnoziarnistego chleba z beztluszczowym twarozkiem i
    szklanka bezkofeinowej rozpuszczalnej kawy z duza iloscia beztluszczowego mleka
    bez cukru, mala szklaneczka soku pomaranczowego.
    II sniadanie: jogurt truskawkowy z soi
    lunch: duza porcja salaty: salata lisciowa, kukurydza, pomidor, kawaleczek
    ogorka, pol avokado, jajko na twardo pokropione odrobina oliwy i octem winnym,
    mala kromeczka chrupkiego pieczywa, jedno jablko, herbata bezkofeinowa
    Podwieczorek: mala salatka owocowa: kiwi, truskawki
    Kolacja: maly plasterek pieczeni wieprzowej z ziolami i czosnkiem, kasza
    gryczana i zielony groszek, szklanka mleka beztluszczowego. Na deser jablko i
    kawalek mango
    Poza tym popijam caly dzien wode, butelke nosze ze soba wszedzie.
    Jak widzisz, zero ciast, ciastek i slodyczy, tych wogole nie kupuje, zeby nie
    kusilo, a jak przyjdzie ochota na slodycze to pojadam suszone owoce lub
    orzechy.
    Powodzenia





    Temat: doświadczone mamy-oceńcie diete 8mies.niemowlaka
    doświadczone mamy-oceńcie diete 8mies.niemowlaka
    Drogie Mamy:)
    Mój maluszek niedługo skończy już 8 miesiąc a mną nadal targają wątpliwości na
    temat jego jadłospisu.
    Bladym świtem mały najczęściej dostaje pierś (czasami nie chce) a ok 8-9
    kaszkę na mleku modyfikowanym.Między sniadaniem a obiadem dostaje pierś, nie
    zawsze jednak chce.
    Około 1-2 je obiadek(słoiczek stosowny do wieku lub moje arcydzieło sztuki
    kulinarnej - warzywa+ mięsko lub jajko+masło lub oliwa+odrobina kaszy
    manny+makaron bezglutenowy lub kasza jaglana).
    Ok 16 tarte jabłko(najczęściej) lub inny owoc, czasem niemowlęcy jogurt,
    jeżeli na obiad nie było żółtka to dostaje kisielek na mleku z żółtkiem (nie
    codziennie, pół żółtka co drugi dzień)
    Między obiadkiem a deserkiem również czasem dostaje pierś, to już jego wola.
    O +- 19 kaszka na dobranoc, w nocy co najmniej raz, ok 2, pierś a czasem nawet
    dwie.
    Jakie mam wątpliwości?
    Dowiedziałam się dziś na forum niemowlę, że kaszki dla niemowląt ogólnie są
    niezbyt korzystne z punktu widzenia dietetyki i można je podawac najwyżej raz
    dziennie, jakie jest Wasze zdanie na ten temat i czym ewentualnie tą kaszkę
    zastąpic, może jaglaną z owocami?
    Za kilka miesięcy mały pójdzie do żłobka, jak go do tego przygotowac, żeby nie
    wiązało się to z kłopotami żołądkowymi spowodowanymi nagłą zmianą diety (np.
    fasola, która jemy w ilościach śladowych a właściwie wcale)czym karmią dzieci
    w żłobku?
    Weetabix - położna poleciła mi dawac to małemu rozrobione z woda, czy mogę tym
    zastąpic kaszkę na śniadanie czy na przykład dodac trochę do zupki, i ile
    takich "batoników dawac małemu na raz?
    Ale się rozpisałam, mam nadzieję, że w miarę jasno
    Dodam jeszcze, ze szukałam na forum ale nie rozwiało to moich wątpliwości.
    Z góry dziękuję za pomoc:)




    Temat: Do przemiłej Kerstink
    Witam

    Czyli być moze moje dziecko nie ma alergii, tylko cierpi na nietolerancję
    niektórych pokarmów. Spróbuje mu powoli ograniczac nutramigen, ale napewno taka
    z dnia na dzien sie nie uda. Teraz je go 3 x dziennie, przed snem, w nocy pk. 2
    i rano ok. 5,30. bede mu zmniejszac dawki.jets to dla mnie dziwne, ale on jada
    normalnie kolacyjke, przewaznie jakies gotowane warzywa + miesko. A i tak potem
    domaga sie jeszcze butle mleka.
    Dzisiaj rano podalam mu witamine C po 3 tygodniowej przerwie- efekt- wysypka na
    rączkach. Własnie dzisiaj mąż do mnie z nim niedwano przyjechał do pracy i juz
    była. Wiec teraz wiem napewno, że wiatmina w kapsułkach go uczula.

    Rybke jadł pierwszy raz w tym tyodniu, kupiłam swieże filety z pstraga, bałam
    sie bardzo, zjadł jeden mały kawłaeczek ze smakiem i nic sie nie działo.
    Spróbuje mu zatem wprowadząc rybki- dorsza, pange , itp. i będę obserwoać.
    Wyklucze te wieprzowinę na korzysz indynka i rybek. Mj mały nigdy nie jadl
    Sinlacu i nawet ,jak raz mu dałam pluł nim. Kasze mu daje naturlanie te zwykłe
    tj. gryczna, jaglana. Niechętnie, ale je ryz brązowy, natomiast makaron razowy
    bardzo lubi, ale tez nie przesadzam. Zazwyczaj jego obiad, to zupa warzywna na
    wywarze z indyka, lub gotowane warzywka z mieskiem i tłuszczykiem + cebulka,
    czosnek.Jeśli na śniadanie zupa warzywna , to na obiad juz mi nie tknie ))
    Własciwe z tymi warzywnymi zupami za wielkiego popisu nie mozna zdziałać
    Przewaznie daje kapuste pekinśka, kapustę włoska, brokuły, kalafio, fasola
    szparagowa zielona i zólta,gorszek zielony, soczewica czerwona i zielona,
    koperek, sól i troche pieprzu. Nie weim ,czy moge od czasu do czasu dac troche
    pomodrków z puszki i zrobic mu zupke pomidorwoa ,ale bez śmietany?

    Kerstink, prosze rozpisz mi jadłospis Twoich maluszków ,tak np. na 3 dni. Co im
    dajesz, naprawde brakuje mu juz pomysów na dania, które mogłabym mu
    przygotować. A-ha , czt Twoje zieciaczki chodzą dio przedszkola? Planujemy z
    męzem zapisać Filipka od wrzesnia, skończy 3 latka, bardZo dobrze się rozwija,
    ale nie ma gdzie spalić nadmiaru energii. Chodzi z ninią na dówr, ale jemu
    najwyraźniej brakuje dzieci ( do listopada 2005 uczęszczał do żłobka).

    Mały bierze leki antyhistaminowe od drugiego miesiąc ażycia, do 2 lat
    Ketototifen, od wrzesnia Zyrtec. Nam chyba pomaga, bo jak był chory ( ospa)i
    nie chciał nam przyjmowac żadnych lekarst, to noc był okropna, drapał sie,
    płakał itp. Po podaniu Zyrtecu była duża poprawa.

    Bedę wdzięczna.

    Justyna z Zielonej Góry



    Temat: LUTY 2004 - część II
    Rady Mopka, dzieci, jedzonko, siedzenie
    Aniu-natder, a mi nie wróżysz drugiego dzidziusia????? BUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
    A ja bym chciała mieć jeszcze dziewczynkę I też nieśmiało myślę o roku
    2006, ewentualnie 2007 No ale na to jeszcze będzie miała wpływ nasza
    sytuacja finansowa...
    No i bardzo sie Aniu cieszę, że z Malwinka już dobrze

    Morsku, już Ci mówiłam, ze bardzo żałuję, że nie mogę wybrać się do waszej
    piekarni... Życze powodzenia i trzymam kciuki

    No a gdzie ta nowa mama z Lublina?? Pojawiła sie i znikneła ((((

    Muszę koniecznie się z wami podzielić efektami zastosowania rad naszej
    nieocenionej Pani Doktor ))) Za radą Marty postanowiłam oduczyć Kubusia
    nocnego jedzonka i udało się!!!!!! )))))))
    Nie sądziłam, że tak łatwo nam to pójdzie
    Szczerze mówiąc jak pisała, że wystarczy dwie noce nie bardzo wierzyłam, że tak
    będzie..
    A on jednej nocy dostał tylko wodę. Trochę się obwiałam jak będzie spał, ale
    nie było problemu - obudził się dwa razy - wypił troszkę wody i usnął
    Mineło już 10 dni, a on nie domaga sie jedzonka i mam za sobą 2 przespane
    noce!!!! Pierwszy raz od porodu )))
    Teraz śpi niespokojnie, ale to wina ząbków..

    Niniejszym potwierdzamy słuszność poglądów Mopka ))
    A teraz muszę przeanalizować Kubusia jadłospis, bo widziałam, że znowu Marta
    troszkę o jedzeniu napisała A on ma chyba troche mało urozmaicone
    jedzonko.. - kaszka, mleko, owoce z chrupkami jako deser, soczki i zupki..

    Aha i chciałam wam sprzedać mój patent na zachęcenie maluszka do zupek. Jak już
    nie raz pisalam Kubuś niechętnie jadł zupki. A teraz wciąga bez problemu sredni
    180 ml gestej zupy.
    Więc po pierwsze gotuje mu je na mięsie - wiem, wiem - piszą że do pierwszego
    roku z mięsem a nie na mięsie.. Ale już 3 tyg tak robię i nie widzę efektów
    ubocznych. A po drugie - mały dostaje chrupkę w łapkę i jedząc zupkę od czasu
    do czasu przegryza sobie chrupę kukurydzianą

    Kompociku na razie nie pijemy

    No i mam jeszcze jedną watliwość, którą mam nadzieje pomożecie mi rozwiać..
    Kubus generalnie nie siada. Ale na specerze jak poprawiałam go w wózku próbował
    sie dzwignąć - jak podałam mu ręce, podciągnął się i usiadł. Ale miał
    zadowoloną minę - wreszcie wszystko widział, krzyczał za psami i gaworzył I
    pierwszy raz nie nudził go spacer. W związku z tym zastanawiam sie, czy nie
    pomagać mu usiąśc w wózku. Z jednej strony w mądrych książkach mówią, żeby nie
    sadzać, ale z drugiej ma już w końcu prawie 8 m-cy i chyba mu nie zaszkodzę tym
    jak pomogę mu usiąść??????
    Poradzcie mi proszę co robić????

    Uff, ale się rozpisałam.
    Życzę miłego dnia
    Ania od Kubusia



    Temat: Do P. doktor pytanie
    Do P. doktor pytanie
    Mój synek skończy 5 miesięcy w najbliższą środę.Z tego, co wyczytałam na
    schemacie żywieniowym od 5 miesiaca można podawać już mięso.Moje pytanie
    brzmi więc czy mam już spróbować od ukończenia 5 mies. to znaczy, czy jest to
    ważne ze względu na żelazo w mięsie, czy spokojnie wprowadzić jeszcze jakąś
    zupkę(na razie synek zna tylko marchewkową:)? Po drugie jakie mięso wprowadza
    się najpierw?Dodam,że synek jak do tej pory z przecierów warzywnych je
    marchew z ziemniakiem, z owoców jabłko i jabłko z marchewką, pije też sok
    marchewkowy z jabłkiem i jabłkowy lekko rozcieńczony wodą. Brak jakichkolwiek
    reakcji alergicznych-wszystko mu smakuje.Mam jeszcze pytanie o soki-synek nie
    cierpiał herbatek wszelkiej maści-nie chciał ich po prostu pić-jak wypił 20-
    30ml to było świeto-potrafiło mu to wystarczyć na cały dzień.Odkąd dostaje
    soki, to potrafi wypić 60-70 ml na jeden raz. Jaka jest norma, ile może
    dostawać tych soczków(są lekko rozcieńczone), bo marchewkowo-jabłkowy jest
    myślę dość sycący?Nic innego już nie pije-czy dobrze robię?Może za dużo tych
    owoców w diecie takiego maluszka?(zjada jeszcze oprócz tego kilka łyżeczek
    jabłuszka do Sinlacu)Będę wdzięczna za wskazówki
    Jadłospis synka:
    6.30 Bebiko Omneo 170ml;
    8.30 sok jabłkowy albo marchwiowy z dodatkiem jabłka, z dodatkiem wody (ok.
    50-60 ml)
    10.00 Sinlac na 125 ml wody+7 łyżek stołowych Sinlacu; ok. 4-5 łyżeczek
    jabłka;
    13.00-13.30 sok jabłkowy albo marchwiowy z dodatkiem jabłka, z dodatkiem wody
    (ok. 50-60 ml)
    14.30-15.00 przecier warzywny-marchew z ziemniakiem, marchew z jabłkiem albo
    zupka marchewkowa z warzywami;125g
    17.00 Bebiko 130-140 ml;
    22.00 Bebiko 170 ml
    Zdarza się,że synek robi bardzo długie przerwy na spanie-czy to zonacza,że
    jest przejedzony?Czegoś dostaje za dużo?




    Temat: prośba- czy to faktyzcnie alergia?
    prośba- czy to faktyzcnie alergia?
    Witam, jestem mamą 20 miesięcznego maluszka. Dotychczas nie miał żadnych problemów skórnych, a od miesiąca pojawiają mu się żyworóżowe plamy, które po ok. tygodniu bledną, żółkną. A potem znów się zaogniają, część znika, pojawiają sie nowe. Wystepują w okolicach łokci, kolan i przy paszkach. Nie zauważyłam by dokuczały małemu- nie drapie się, nie boli go przy dotyku- wczoraj nawet próbowałam go zachęcić, pokazać że może je drapać, ale raz dotknął paluszkiem i więcej go plamy nie interesowały. Od wielu misięcy w diecie dziecka nic się nie zmienia- czasem zje coś nowego, ale to raczej jako spróbowanie z mojego talerza- jego jadłospis ma stałe produkty. Byłam u dwóch pediatrów i dermatologa. Jeden orzekł alergię na mleko, wykluczyłam, nie pomogło. Potem jak pojawiło sie więcej plam trafiłam do innego pediatry, który stwierdził że nie ma pojęcia co to, przepisał Zyrtec i odesłał do specjalisty. Dermatolog z kolei wykluczył alergię na nabiał, zmiany grzybiczne, podejrzewał alergię na cytrusy kazał wyeliminować kwaśne i ostre produkty i smarować PIMAFUCORT-em. Przeczytałam ulotke i nie posmarowałam dziecka- bo jakoś mi nie pasowało do diagnozy. Ogórki kiszone wyleciały z listy produktów- innych kwasków nie jadał, nie dostaje też poza jabłkami żadnych owoców.
    Kupki dziecka też jakoś się zmieniły, choć może jestem przewrażliwiona- w każdym razie początkowo robił suche twarde drobne kulki (może po FENISTIL-u?- lek od pierwszego pediatry), teraz kupka wróciła niby do normy- jest zwarta ale nie twarda, z tym że występuje śluz. Czestośc robienia kupki nie zmieniła się- jest jeden raz dziennie, mniej więcej o stałej porze.
    Nie miałam nigdy do czynienia z alergią, w związku z tym mam prośbę do mam bardziej doświadczonych- czy jest jakiś pewny sposób by sprawdzic czy te zmiany skórne to alergia, czy może coś innego? Dotychczas miałam nadzieję że lekarz będzie mądrzejszy ode mnie, ale powoli już ją tracę, a nie chcę eksperymentować na synku- wolałabym pójśc do lekarza i wiedzieć że jest np. jakieś badanie, które powinien zrobić przed przepisywaniem leku. Czy skórne zmiany alergiczne mogą tak się zachowywać- w takich cyklach?

    Dziś zgłupiałam jeszcze bardziej, bo wczoraj wyskoczyła mi na brzuchu taka plamka- mniejsza niż u dziecka i żółta, niczym jej nie potraktowałam i dziś wygląda jakby w środku chciała się łuszczyć. Dziecko kąpię w oillanie, smaruję po kąpieli emolium- całe ciałko, a w dzień alantanem tylko plamy.

    Bardzo prosze o jakieś sugestie, podpowiedzi.



    Temat: Słoiczki
    Jako pierwsze podaj dziecku soczek z marchwi lub jabłka albo utarte jabłuszko.
    Jeżeli przez kilka dni nic niepokojącego się nie dzieje, możesz powoli
    rozszerzać asortyment, zachowując przerwy kilkudniowe w celu wyłapania
    ewentualnego alergena. Możesz podać kolejno soki z dodatkiem dyni, porzeczek,
    jagód, malin, od 7 m-ca z dodatkiem gruszek i moreli. To samo dotyczy deserków
    owocowych.

    Potem możesz podać zupke jarzynową (z warzyw ekologicznych albo z własnego
    ogródka) drobno przetartą lub zmiksowaną albo gotową ze słoiczka. Następnie
    wprowadź zupkę z dodatkiem mięska. Jeżeli chcesz gotować sama, to dodaj ok.10g
    osobno ugotowanego mięsa. Co 2-3 dzień mięsko w zupie zastąp połówką
    gotowanego, przetartego żółtka. Siedmiomiesięczny brzdąc moze juz jeść
    brokuły, zielony groszek, kalafiora, marchewkę, dynię, cukinie, selera,
    fasolkę szparagową. Z mies na początek najlepszy będzie indyk, kurczak, królik.

    Potem możesz wprowadzić kaszki i kleiki zbożowe, koniecznie bezglutenowe
    (ryżowe np. jabłkowa, malinowa i kukurydziane). Do kaszki mozesz dodać owoce
    przetarte lub ze słoiczka.

    Wszystko co napisałam to oczywiście teoria. Tak naprawdę nie ma wielkiego
    znaczenia, czy najpierw podasz maluszkowi zupkę z ziemniaka i marchwi, czy
    utarte jabłuszko. Ważne, żeby przestrzegać pewnych granic od których mozna
    podawać dany produkt (ale tez nie az tak bardzo sztywno). I żeby na początku
    zachowywać te odstępy kilkudniowe. Piszesz, że podałaś dziecku marchewkę ze
    soiczka, więc jeżeli wszystko jest ok. możesz dodać do tego jabłuszko a potem
    dynię. I już masz kilka możliwości kombinacji np. sok jabłkowy z dynią, sok
    jabłkowo-marchwiowy, przetarta marchew z dynią.

    Mój synek, namiętny wielbiciel "maminego cyca" nie chciał jeść zgodnie z
    zaleceniami IMiDz. Jadł zupkę, ale np. tylko 1/3 małego słoiczka (w porywach
    do 1/2), i to z mięskiem, jak przygotowałam z żółtkiem nie chciał wogóle
    otworzyc buzi (teraz uwielbia jajecznicę na masełku z szyneczka albo żółtym
    serem). Do tego wypijał 30-50 ml soku przecierowego i wieczorem zjadał kilka
    łyżeczek kaszki ryżowej z owocami ze słoiczka. Teraz ma 20 m-cy i mimo, że
    dokarmiam go piersią je kanapki, Danonki, jogurty, zupki, miesko, kaszki,
    niektóre owoce, gotowane warzywa, pestki dyni i słonecznika i wiele innych
    rzeczy, choć do nowości zawsze na początku podchodzi z dystansem.

    Pozdrawiam i życzę sukcesów w rozszerzaniu jadłospisu dziecka.




    Temat: wahania poziomu cukru i dieta podczas ciąży
    Witaj, mam ten sam problem.Przed ciążą cukier zawsze w normie a po obciążeniu
    wyniki złe-po 50 mg glukozy miałam 150 po godzinie a po 75 mg po godzinie 193 a
    po dwóch 139. Leżałąm dwa dni w szpitalu i nadal po posiłkach cukier
    podwyższony.Wczoraj byłam w poradni dla cukrzyków-dali mi zalecenia i glukometr.
    Generalnie mam jeść dużo chudego mięsa wołowego lub drobiowego i tylko duszone
    lub gotowane.Do tego np. 2 ziemniaki lub zamiennie 4 łyżki ugotowanego ryżu lub
    niepełną szklankę gotowanego makaronu no i dużo warzyw.Wiem, że teraz one nie
    są najlepsze, poza tym skoro nie można cukru to jak robić surówki...(sól też
    kazali ograniczyć).Wymyśliłam sobie, że będę jadla ogórki zielone, kiszone,
    kapuste pekinska albo kalafiora, brokuły i surową marchewkę. Na śniadanie
    najlepiej ponoć zjadać dwie kromki chleba (trzeba uwazac jaki razowy się
    kupuje, bo niektóre zawieraja karmel i są gorsze od białego pieczywa)z chudym
    białym serem albo wędliną drobiową i do tego jakieś ogóki czy pomidory.
    Generalnie z tego co dostałam to można jeść niewiele rzeczy, ale lekarz nie
    pozwolił mi schudnąć bo ponoć wtedy organizm wydziela aceton a to szkodliwe...
    Tylko z drugiej strony jak tu nie schudnąć przy takim jedzeniu...?
    Nie wiem też czy można jajka, wczoraj na kolację jadlam paróweczki drobiowe z 2
    kromkami chleba i po godzinie miałam cukier 97...więc to też jakiś pomysł.
    Można też jeść jogutr naturalny mały albo szklankę mleka 0,5% albo szklankę
    maślanki, ale powiedziano mi że nie rano na pierwszy posiłek ale najlepiej na
    drugie sniadanie albo podwieczorek. Z owoców tylko jabłko, 2 kiwi lub pół
    grapefruita zamiennie na raz, więc kicha...Całe szczęście zostało mi 8
    tygodni...jakoś dam radę... I co ciekawe mój lekarz podał mi normy do 90 na
    czczo i do 130 po posiłku...inni zawyżają o 10. Wiesz, dobrym sposobem jest też
    zapisywać co się zjadło, bo wtedy jak cukier szaleje to znaczy że organizm
    sobie nie radzi z konkretnym jedzonkiem i można coś zamiennie zjeść.
    Acha i można pić sok pomidorowy hortexu jak lubisz tylko w sensownych ilościach.
    Przepraszm, że piszę tak chaotycznie ale to też dla mnie nowy temat więc piszę
    co mi do głowy przychodzi żeby jak największa ilością informacji się z Tobą
    podzielić... Trzeba niestety też ograniczyć zółte sery i topione( tak je
    lubię...). Słodycze, cukier, majonez, śmietana, soki owocowe, tłuste mleko-
    zakazane...
    Pisz jak Ty sobie radzisz z układaniem jadłospisu...
    POzdrawiam cieplutko i słodko...
    Beata z Maluszkiem



    Temat: cukier w kaszkach
    Znalazłam opisy kilku kaszek Ryż Uprawiany jest na świecie już od ponad 5 tysęcy lat. Odżywia się nim prawie połowa ludzkości. Zawiera witaminy PP, B1, B2, B6, E. Obniża poziom cholesterolu we krwi. Zawiera niewielkie ilości soli mineralnych, manganu, cynku, kobaltu, fluoru. Jest lekkostrawny, mogą go jeść nawet chorzy na nerki, serce, żołądek. Dzieciom ryżowy kleik podaje się przy biegunkach. Mogą go spożywać już od 5. miesiąca życia. Kukurydza Niezbędny składnik diety niemowlaka, przedszkolaka, ucznia. Zawiera cenny dla zdrowia selen, który zapobiega wielu typom nowotworów, jak wykazały badania. Kukurydza jest bogata w witaminy: E, A, B. Ma bardzo dużo potasu, sporo magnezu. Niemowlakom można polecić kukurydziane kaszki i kleiki. Starsze dzieci na śniadanko zamiast kaszy manny mogą od czasu do czasu popróbować kukurydzianej z owocami lub zajadać się mlekiem z pysznymi kukurydzianymi płatkami. Zalecana w diecie od 5. miesiąca (kleiki, kaszki), szczególnie dla maluszków mających problemy z zaparciami. Owies Zawiera dużo białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witamin, głównie z grupy B. W skład błonnika pokarmowego ziarna owsa wchodzą substancje o udowodnionych właściwościach obniżających stężenie cholesterolu we krwi. Owies reguluje też poziom cukru we krwi, działa przeczyszczająco. Płatki owsiane zwykłe są robione z całego ziarna, tak zwane górskie - z kaszy owsianej, łamanej. Płatki można dodawać do mleka, jogurtu. Polecane od 12. miesiąca życia. Jęczmień To zboże o wysokich wartościach odżywczych. Zawiera spore ilości witaminy PP, potas, fosfor i magnez. Uzupełnia deficyt minerałów i oczyszcza organizm. Jęczmienne płatki można dodawać do zup warzywnych, mleka. Gotowana kasza jęczmienna wybornie smakuje z surówkami. Z jęczmienia otrzymuje się pęczak, kaszę łamaną, perłową. Wprowadzany do diety od 18. miesiąca. Proso Wskazane dla dzieci, gdyż jest słodkie, zawiera sporo fosforu, magnezu, żelaza, potasu, cynku, żelaza, witaminy A oraz z grupy B. Wspomaga porost włosów. Kasza jaglana otrzymywana z prosa jest stosowana w medycynie chińskiej jako produkt o właściwościach leczniczych, odtruwających organizm. Z gotowanego prosa można zrobić papkę, dodawać do zup, farszu i krokietów. Polecane od 12. miesiąca. Pszenica Obok żyta jest zbożem najczęściej u nas spożywanym. To podstawowy składnik wszelkich wypieków. Zawiera dużo witamin B i E. Jest niezbędna dla wzrostu całego organizmu. Do jadłospisu maluszka wprowadzana od 10. miesiąca (kleiki, kaszki, kasza manna.) Gryka Zawiera dużo cennych składników odżywczych, kwasów tłuszczowych, białka, magnezu, fosforu, potasu, wapnia, witamin z grupy B i PP. Gryka jest zasadotwórcza. Z gryczanej mąki można zrobić naleśniki i smaczne placuszki. Z gryki otrzymuje się kaszę gryczaną, prażoną lub nieprażoną, a także łamaną, zwaną krakowską. Gryczane płatki można dodawać do mleka lub warzywnych zup. Polecana od 10. miesiąca życia.



    Temat: do mam z azs
    Cześć Asmi!
    Moja Mała od kilku dni już zajada Bebilon Pepti, na szczęscie bez takich
    protestów jak przy Nutramigenie. Wieczorem jednak podaję kaszkę na Nutramigenie
    (ale to tylko do wyczerpania ostatniej puszki, później mam nadzieję nie będzie
    potrzebny). Chociaż zdaj ę sobie sprawę z tego, że Nutramigen jest uznawany za
    lepsze mleko dla alergików i że z nim są większe szanse na wyleczenie się z
    alergii (słyszałam to kilka razy z róznych źródeł, ale czy jest tak
    naprawdę ...? nie wiem)
    Jeden z alergologów z Akademii Medycznej, do którego trafiłam z synem, kiedyś
    mi powiedział, że można wylecić nawet najtrudniejsze przypadki, i że jakby
    dzieci alergiczne przez jakiś rok czasu zostawić tylko na Nutramigenie, to
    pewnie później po wprowadzeniu nowych pokarmów, one by tej alergii już nie
    miały. Najważniejsze jest, żeby nie dostarczać przez dłuższy okres czasu
    alergenów, żeby układ odpornościowy jakby "zapomniał" o tym, że mu ten produkt
    nie odpowiadał
    Sądzę jednak, że Bebilon, o ile na nim dziecko będzie miało się dobrze, też
    może spełnić taką rolę. Przecież wszystko zależy od tego, na ile mama b edzie
    konsekwentna i czujna podczas wprowadzania stałych pokarmów i eliminacji
    wszystkiego, co jest podejrzane....

    Wyobrażam sobie, co przeżyliście z tym pobieraniem krwi.... Ja nawet przy 4-
    latku ledwie wytrzymuję, żeby nie płakać, a tu taki maluszek.... Ale widzisz,
    jakbyś nie zrobiła testów, to byś w życiu nie pomyślała, że to ziemniaki mogą
    uczulać dzieciątko! A przecież to jest podstawa pożywienia z Polsce :-)
    Tak to jest szansa, że wyeliminujesz je ze swojego jadłospisu, będziesz
    gotowała zupki bez ziemniaków dla Wojtusia i po jakimś czasie reakcje
    uczuleniowe zanikną...
    A jakie jeszcze produkty były w panelu? Pewnie mleko, jajka, seler, marchew,
    soja, orzechy? Szkoda tylko, że lekarka nie poradziła Wam od razu zrobić testy
    na pojedyńcze dodatkowe alergeny pokarmowe - co prawda jest to drogie, (koszt
    ok. 40 zł za 1 alergen), ale przynajmniej dziecko tylko raz się kłuje.... Można
    było wybrać te rzeczy, które się je na codzień... Ja kiedyś Igorkowi zrobiłam z
    50 alergenów (taka byłam zdesperowana tym, że wciąż był obsypany, a ja nie
    wiedziałam, na co to reakcja :-) Z tym że zrobiłam te testy w Rosji (6-7 razy
    taniej niż w Polsce).

    Czciałam Cię zapytać - czy sprawdziliście gluten? Często nietolerancja
    (uczulenie) glutenu daje objawy podobne do nietolerancji laktozy, czyli
    wzdęcia, bóle brzuszka, niedobre stolce.
    Przy nietolerancji laktozy zaś pomaga też wykluczenie słodkich rzeczy z
    jadłospisu mamy (łatwo powiedzieć, o wiele trudniej zastosować, ale ja musiałam
    ze względu na problemy żołądkowe Darii)

    My sytuację trochę opanowaliśmy (kupki są OK), ale nie do końca - nadal
    poszukuję "winowajcy" krostek na policzkach i rączkach.
    U nas do mleka, jajek, kurczaków, miodu i bananów doszła też marchewka, czego
    ja zupełnie nie oczekiwałam - wyszło wtedy, gdy zaczęłam podawać marchewkę w
    słoikach....

    W tej chwili z Darunią do alergologa nie chodzę, bo nie widzę w tym sensu.
    Przecież wiem dokładnie, co mam robić z dietą, czego unikać, jak wprowadzać
    pokarmy, jakie kremy stosować.... No i jakie testy mam zrobić w razie
    konieczności(płatne 100% zresztą, więc lekarz tu nie będzie potrzebny )Z Igorem
    niestety jest gorzej, bo ciągle jest na lekach i wziewach, dlatego jeździmy po
    recepty do alergologa i na tym misja lekarzy w tej chwili się kończy.
    Jak Igor skończy 5 lat, to będzie odczulany. W tej chwili nic nowego lekarze mu
    już nie zaproponują.... Ale u niego teraz o wiele większym problemem jest
    alergia wziewna...




    Temat: Polecam serdecznie Przedszkole Gapcio na Ursynowie
    Ja z kolei mam niezbyt fajne doswiadczenia w tym przedszkolu. Byc
    może córka była za mała(2,7l), za wrażliwa, ale ogólnie ani mi, ani
    jej miejsce nie przypadło do gustu. Tetowałysmy miejsce blisko m-c,
    na początku byłam razem z córką, potem na krótko zostawała sama.
    Moje spostrzeżenia na minus: sale nie maja drzwi, właściwie sala
    jest tam jedna duża, inne pomieszczenia są jakby zaadopo owanymi
    korytarzami, w każdym razie, w grupie tych maluszków do ok. 2 r. ż.
    ciagle dzieic płakały, widać było, ze panie były b.
    zniecierpliwione, potrafiły krzyczć nawet nie na dzieci, ale między
    soba wymieniały uwagi jak postepować (może na dzieci nie miały
    odwagi krzyknąć, bo kilu rodziców 'adaptowało swoje pociechy?), w
    każdym razie brak drzwi w salach powodowało duzy hałas, harmider, w
    sumie to przekrzykiwania. Poza tym maluszki na spanie miały
    rozkładane materace w tej dużej (jedynej ) salce i tam spały po
    obiedzie, starszaki, jak była pogoda wtedy wychodziły na spacer (bo
    placyku nie było), jak był deszcz (my w wiekszosci miałysmy to
    szczęście, że padało...) dzieci gnieżdziły się w salce maluszków
    (ok. 4m na 4m) z jednym czterosonbowym stoliku, więc jak nawet córka
    chciała coś rysować , to była bez szans, jeśli przy stoliczku
    siedział komplet. Nie podobało mi się to, że dzieci chodziły robić
    siusiu na komendę , wszystkie na raz, efekt: dziecko zaczęło
    popuszczać w majty, bo bało się powiedzieć , że chce zrobic siusiu w
    innym momencie (to włąściwie przeważyło, że zabrałąm stamtąd
    córkę). Obiadki - cena nieadekwatna do jakości, a głownie do
    wielkości posiłków, ja wiem, ze dzieci jedzą malutko, ale... tam
    porcje były minimalne, nie było zadnej owocowo-warzywnej przekąski
    między sniadankiem a obiadkiem, mimo, ze w jadłospisie wywieszonym w
    szatni takowa informacja była. Personel - młody, chyba troszke
    niecierpliwy i niezbyt pozytywnie nastawiony do pracy i świata
    (zwłaszcza pulchniejsza pani z maluchów). Brak placyku zabaw -
    fajnie jest, gdy dzieci maja swoje miejsce do zabaw na powietrzu i
    bawią się tylko dzieic z przedszkola. Plusy - w pierwszej rozmowie
    podobała mi sie właścicielka, jej podejście, sensowna kobieta, potem
    widywałam ja rzadziej i w sumie jej dobre podejście nie miało
    przełożenia na ogólną pracę przedzszkola. Generalnie na minus,
    córka sama juz nie chciała tam chodzić , myśle , że troszkę jej się
    tam nudziło, poza tym panie nie były takie "do rany przyłóz", więc
    nawet dziecko nie złapało jakieś wiekszej więzi, wtórne moczenie
    przesądziło sprawę (acha, dodam, ze maluszki ciagle się moczyły,
    więc wykładzina wiecznie była w mokrych plamach i dzieci musiały tam
    spędzać czas). Po miesiącu znalazlysmy inne przedszkole z cudowną
    ciocią i troszkę innym podejście i warunkami, płacimy niewiele
    drożej, a jakość zupełnie inna.
    pozdrawiam



    Temat: Pytanie kuchenne
    jeśli chodzi o Ciebie to ten bigos i gołąbki chyba odpodają.Może dobrym pomysłem
    są zrazy z kaszą i gotowanymi buraczkami? Kaszę ugotujesz na bieżąco, a mięso i
    buraczki mogą czekać zamrożone w porcjach.
    Jakieś artykuły na temat diety karmiącej mamy znajdziesz pniżej:

    www.twojedziecko.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=123&Itemid=40
    oraz na stronie:
    www.babyboom.pl/forum/index.php/topic,4050.15.html
    tekst:
    Dieta obowiązuje przez pierwsze 2-3 tygodnie !!! a po tym okresie wprowadzamy
    pomalutku do swojego jadłospisu produkty wymienione poniżej .

    DOZWOLONE NAPOJE:
    - woda mineralna niegazowana
    - herbata osłodzona lub bawarka
    - kawa bezkofeinowa
    - 1 szkl. dziennie kakao - nie wiecej, ponieważ powoduje zaparcia
    - sok jabłkowy rozcieńczony pół na pół z przegotowaną wodą
    - kompot truskawkowy rozcieńczony pół na pół z przegotowaną wodą
    - jogurty naturalne, kefiry, maślanki

    OWOCE
    Nie wolno wcinać: kiwi, winogron oraz jakichkolwiek owoców egzotycznych !!!
    Pierwszym wprowadzanym owocem powinien być banan (połówka) - obserwujemy ruchy
    maluszka, stolec... potem wprowadzamy pomarańczę, brzoskiwnie itd. za każdym
    razem obserwując maluszka

    PIECZYWO - możemy zjadać każdy rodzaj

    MASŁO - tylko i wyłacznie. Nie wolno stosować żadnych innych substytutów !!!

    JAJKA - tylko ugotowane, zarówno na miekko jak i twardo. Jajecznica i omlety
    odpadają !!!

    WARZYWA:
    - przez cały okres karmienianie nie wolno spozywać : cebuli i czosnku - psują
    smak mleka !!! No, ok cebuli minimalne ilości są dozwolone, ale czosnek
    całkowicie odpada ! smiley
    - kapusta, kalafior, groch, każda fasola, brokuły, bób - potwornie wzdymają.
    Przez pierwsze 2-3 tygodnie ZABRONIONE !!!

    w związku z powyższym: bigos, zupa grochowa, fasolowa, pizza ZABRONIONA !!!

    W rozsądnych ilościach można konsumować: pomidory i ogórki smiley

    DOZWOLONE SURÓWKI:
    - ugotowany i starty burak z przyprawami grin
    - ugotowana i starta marchewka z przyprawami grin

    RYBA - można jeść każdą ale tylko ugotowaną ! Żadnych marynat !!!

    WĘDLINY - tylko i wyłacznie biełae - drobiowe !!!

    MIĘSO - można zjadać każdy rodzaj, ale tylko i wyłacznie ugotowane !!!

    SOSY - można ale białe !!!

    SERY - każdy jest dozwolony oprócz pleśniowych !!! sad MNIAM

    SŁODYCZE - można jeść w ograniczonych ilościach. Unikać jedynie produktów z
    czekoladą - kakao oraz makiem !!! Ciasta bez tych dodatków można od czasu do
    czasu zjeść.

    Potrawy nie mogą być tłuste i pikantne !!! Umiarkowanie mozna stosować sól !!!



    Temat: Przedszkole URWIS na Barcza
    Moje dziecko chodzi do tego przedszkola i mam inne odczucia niż poprzedniczka.
    Prawdopodobnie dlatego że jestem realistką, a moje dziecko dojrzało do
    przedszkola i dobrze się tam odnalazło.
    Jeżeli chodzi o małe 18 miesięczne dzieci to ja osobiście nigdy takiego maluszka
    nie oddałabym do przedszkola. Dla takich maluszków są żłobki i opiekunki. Uważam
    że minimalny wiek przedszkolny to 2,6 roku (zaznaczam minimalny) Do przedszkola
    z pampersem??? Sorry!!! I jeszcze pretensje, że pani przedszkolanka pampersów
    nie zmienia??? Nawet niech to będzie najbardziej prywatne z prywatnych
    przedszkoli to w wieku pampersowym dziecko potrzebuje zupełnie innej opieki i
    troski niż przedszkolna.
    Wydaje się, że rodzice powinni sami zastanowić się nad sobą zanim podejmą
    decyzję puszczenia 18 miesięcznego dziecka do przedszkola (zaznaczam
    przedszkola, a nie żłobka) i to oni a nie przedszkole mogą zrobić mu przez to
    krzywdę. Dziecko w tym wieku nie jest wystarczająco dojrzałe na przedszkole. W
    państwowych przedszkolach przed rozpoczęciem roku są zebrania gdzie rodzicom się
    mówi czego powinni dziecka nauczyć (samodzielnego ubierania, jedzenia, mycia,
    nie mówiąc o korzystaniu z toalety). Czynności tych w wieku 18 miesięcy rzadko
    można nauczyć. Zresztą w państwowych poniżej 2,7 nie ma mowy o przyjęciu.
    Zastanawiałam się dlaczego dyrektorka zgodziła się na takie maluchy, ja gdybym
    się zgodziła to tylko pod w/w warunkami.
    Poza tym dyrektorka w przedszkolu jest od zarządzania, a jeżeli jest
    właścicielką to tym bardziej musi dbać o interes, dla mnie to oczywiste, więc
    jak zapisałam tam dziecko to od dyrekcji oczekiwałam ustalenia warunków
    przyjęcia dziacka, rzetenych informacji, umowy, a nie przygotowania
    pedagogicznego. Od tego ona zatrudnia przedszkolanki i fachowo przygotowane
    osoby (rzecz do sprawdzenia przecież).
    W rozmowie ze mną przed przyjęciem dziecka pani dyrektor nie zapewniała
    logopedy, dentysty, zajęć korekcyjnych itp itd. Zapewniła tylko angielski 2x w
    tygodniu. Powiedziała mi jasno i wyraźnie że przedszkole jest w chwili obecnej w
    fazie przygotowania, adaptacji i do września jeszcze w przygotowaniu
    (wykończeniówka pozostałych sal). Dzieci które przyjmuje w chwili obecnej (bo ma
    już pozwolenie z kuratorium) będą razem z kadrą tworzyć przedszkole, czasem na
    błędach. Nie ukrywała tego.

    To jest ZUPEłNIE NOWE przedszkole. Program i początek roku w przedszkolu zaczyna
    się od września. Uważam więc, że w kwestii tego przedszkola w pełni będzie się
    można wypowiadać od września jak rozpocznie pracę pełną parą. Wówczas oceniać,
    krytykować itd.

    Co do chusteczek higienicznych widziałam porozstawiane pudełka po całym
    przedszkolu, widziałam jak pani przedszkolanka wycierała nosek dziecku
    chusteczką, a nie papierem.

    Zgadza się że jest 1 grupa, bo dzieci w przedszkolu jest chyba z 15. No można
    byłoby zrobić 2 lub 3 ale czy jest sens??? Jak będzie więcej dzieci to zapewne
    zrobią.
    3 sale są wykończone, łazienka też, kibelki małe wiszą bo mają wisieć na
    ścianie, są dostosowane do wysokości dzieci. Nie zauważyłam nie wykończonych
    tych sal w których bawią, jedzą i myją dzieci(inne sale owszem są niewykończone
    ale do września mają jeszcze czas)
    Co do kuchni to jadłospis wymaga dopracowania, powinien nad tym jeszcze
    popracować dietetyk.
    Jeżeli chodzi o plac zabaw to rzeczywiście jest to ogromny mankament tego
    przedszkola. Prawdopodobnie w trakcie załatwiania.Ten ogromny problem powinno
    się jak najszybciej załatwić. W ogóle nie dziwię się mieszkańcom osiedla ze nie
    chcą w piaskownicy dzieci przedszkolnych, najprawdopodobniej z uwagi na choroby.
    Szkoda, no ale cóż mają prawo.
    Myślę że to przedszkole rozwinie się pozytywnie bo potencjał ma ok.



    Temat: Szczecin
    • Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    foretka 23.04.2005 20:09 + odpowiedz

    Witajcie Mamy

    We wrzesniu musze oddac moja Pauliske do zlobka. Poniewaz mieszkam na
    Wloscianskiej to i tutaj bedzie chodzila.

    Napiszcie mi mamy jak tam jest??
    Jak jest z posilakmi, z pieluchami, czy dzieciaczki wychodza na dwor (moja
    bedzie miala roczek wiec bedzie w najmlodszej grupie), jakie sa panie
    opiekunki????

    Na co zwrocic szczegolnie uwage? I czy warto aby dziecko posiadalo jakies
    konkretne umiejetnosci?

    Pozdrawiam serdecznie
    ~ foretka ~ mama Paulinki (13.09.2004r.), która ma juz ...

    • Re: Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    bestiaa 24.04.2005 20:39 + odpowiedz

    witaj, nasza Sonka chodzi do tego żłobka. Zaczęła uczęszcz.. jak miała 9 m-cy.
    Przez rok czasu bardzo dużo się w nim nauczyła (korzystać z nocnika, jeść
    samodzielnie, chodzić bez pieluch). Posiłki muszą być dobre, bo z tego co mi
    mówiły ciocie to Sonka jadła podwójne porcje .
    Jeśli chodzi o pieluchy, to musisz je przynosić do żłobka, podobnie jak krem,
    husteczki nawilżane i takie zwykłe.
    Jeśli chodzi o panie, to są ok, szczególnie ciocia Kasia i jej zmiana.
    Sonka od miesiąca chodzi już do drugiej grupy, gdzie jest rytmika. Ale ten rok
    spędzony w maluch wspominamy bardzo dobrze.
    Jeśli masz jakieś pytania to służę pomocą.
    pozdrawiam
    Anetta i Sonia 25.07.2003

    • Re: Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    foretka 24.04.2005 22:29 + odpowiedz

    Bardzo ale to bardzo dziekuje za odpowiedz
    Oczywiscie strasznie sie boje, chociaz jeszcze mam troche czasu.

    Prosze napisz mi, jak wyglada dzien w tej najmlodszej grupie? jak dzieci spia?
    czy musza same zasypiac w scisle okreslonej porze? czy z tymi chodzacymi ktos
    wychodzi w ladna pogode na dwor? czy maja jakies zajecia?

    A masz moze jakies rady ? Pewnie wiesz jak to jest przed oddaniem swojego
    Skarba w inne rece hihihi

    Pozdrawiam serdecznie
    ~ foretka ~ mama Paulinki (13.09.2004r.), która ma juz ...

    • Re: Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    bestiaa 25.04.2005 19:47 + odpowiedz

    Sonka przyjeżdża do żłobka około 7:20-7:30. Śniadanie u maluszków jest o 8:00,
    na tablicy korkowej jest zawsze wywieszony jadłospis na cały tydzień i możesz
    sobie sprawdzić co Twój skarb będzie dzisiaj jadł . Przed dwunastą mają obiad
    i potem idą spać. Po obiedzie jest podwieczorek, ale nasza Sonka załapywała się
    na drugą porcję.
    Jeśli chodzi o zasypianie, to powiem Tobie że żłobkowe ciocie nauczyły Sonkę
    zasypiania o stałej porze, co było niedopomyślenia jak nie chodziła do żłobka i
    tak zbliża się godzina 12-ta i Sonka jest padnięta i gotowa do drzemki .
    Domyślam się że trochę boisz się, jak to będzie jak Twój skarb pójdzie do
    żłobka. My też przez to przechodziliśmy, ale nie żałuję, że Sonka chodzi do
    żłobka, wiem że jest zadowolona, że panie dbają i nic jej nie grozi.
    Jeśli chodzi o zajęcia, to poza zabawami, to nie ma żadnych zajęć. Wszystko
    zaczyna się od drugiej grupy.
    Jeżeli mogę Tobie coś doradzić,(na pewno ciocie też to powiedzą) to na początku
    Paulinkę zostawiaj na 2, 3 godzinki, aby oswoiła się z nowymi ludźmi i
    otoczeniem.A potem mam nadzieję, że będzie tak jak u nas.
    pozdrawiam
    Anetta i Sonia 25.07.2003

    • Re: Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    foretka 26.04.2005 07:13 + odpowiedz

    Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz i podniesienie na duchu.
    Pewnie, ze troche sie boje ale wiem, ze bedzie dobrze.

    Pozdrawiam Was serdecznie
    ~ foretka ~ mama Paulinki (13.09.2004r.), która ma juz ...

    • Re: Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    junista 28.04.2005 16:40 + odpowiedz

    u mnie sytacja podobna jak u foretki, z tym ze Michał we wrześniu będzie miał
    1,5 roku. Ale to nie zmienia faktu że jestem bardzo przestraszona tym faktem.
    Tym bardziej nże przy okazji spacerku (też jestem z Pomorzan) widział ten
    żłobek i jego wygląd zewnętrzny po prostu odpycha.

    • Re: Szczecin - Uszatek prosze o opinie
    mapa26 28.04.2005 22:18 + odpowiedz

    Slyszałam o tym żłobku bardzo dobre opinie.Sama wiem że jeżeli oddam syna (20
    miesiecy)to rownież własnie do tego żłobka.Nie byłam jeszcze w środku, ale wiem
    że ma wystrój komunistyczny za to panie pracujące tam są cudowne.Pierwszy
    tydzien będzie ciężki ale póżniej zobaczysz że warto było!!!




    Temat: jutro pierwszy raz do złobka - dół
    Ja otworzyłam Klub Maluszka, to zacznę trochę od "sprostowania". Nie
    każdy klubik musi być tragiczny - ja się na przykład strasznie
    postarałam. Owszem, nie zarejestrowałam tego jako żłobka, a to z tej
    przyczyny, że żłobek to wg polskich przepisów (które mają się
    niedługo zmienić) ZOZ. Ja spełniam wszystkie warunki żeby taki zoz
    zarejestrować, brakuje mi tylko..........windy dla
    niepełnosprawnych. Niezłe co? Zgodnie z prawem budowlanym nie można
    zarejestrować nowego zoz-u bez zapewnienia dostępu osobom
    niepełnosprawnym. Fakt, że mam podjazd dla wózków dziecięcych nie
    wystarcza.
    Ale mój klub znajduje sie w rejestrze zakładów żywienia zbiorowego
    zamkniętego i jako taki podlega stałej kontroli sanepidu. Sama
    wystąpiłam o taka rejestrację, bo sanepid nie wiedział co ze mną
    zrobić. Jadłospis taki jak w żłobku, ze wszystkich podawanych
    pokarmów sporządzam dla sanepidu próbki. Projekt technologiczny
    zatwierdzony przez rzeczoznawców sanepid, ppoż, budowlanego i bhp.
    Personel - opiekunki dziecięce po studium medycznym, z książeczkami
    sanepid, szczepione i przebadane. Pisze to dlatego, że jak się chce
    to można założyć porządny, ambitny klubik, a szukając takiego dla
    swojego dziecka trzeba wiedzieć o co pytać.
    Będąc po tej drugiej stronie - spotkałam wielu rodziców i różne
    dzieci. wszyscy się boja i to normalne. Jest jednak duża szansa, że
    ty będziesz to przeżywać gorzej niż twoje dziecko. Większość "moich"
    dzieci nie miało większych problemów z adaptacją. na pewno też nikt
    nie pozwoli twojemu maluchowi płakać całymi dniami, bo pomijając
    względy "humanitarne", to jest po prostu nie do wytrzymania i moje
    dziewczyny wolą płakunka nosić cały dzień na rękach
    Choroby - to jedyny poważny minus, jaki widzę. Dużo zależy od tego,
    w jakim wieku jest dziecko. Dzieci poniżej roku, które nigdy dotąd
    nie chorowały, w zetknięciu z grupą nie maja szans nie chorować.
    Czasami kończy się na oskrzelach lub płucach i to sprawia, że
    rodzice zabierają dziecko ze żłobka. U starszych dzieci warto to
    jednak "przeczekać", bo przechorowanie daje prawdziwą odporność. I
    tu sprawdza się zasada (o której rodzice nie chcą słyszeć, ale jest
    prawdziwa) że "dziecko swoje musi odchorować, jak nie teraz to
    później". trzon mojej grupy po 2-3 infekcjach, czasem trwających
    nawet po 2 tygodnie, teraz chodzi regularnie i nawet jeśli pojawia
    sie katar czy gorączka, to dzieci sobie radzą i nie rozwija sie z
    tego nic gorszego. Śmieszne jest to , że moje opiekunki też
    zaliczyły po dwa dwutygodniowe zwolnienia, też się musiały uodpornić.
    Ważne jest podejście rodziców. Jeśli nie jesteś pewna swojej
    decyzji, dziecko to wyczuje i okres adaptacji może się wydłużać.
    Rodzice, którzy byli zdeterminowani i pewni, że nie ma innej opcji,
    czekali maksymalnie tydzień (dwa w jednym przypadku) na pełną
    adaptację tzn na moment, kiedy dziecko płakało przy wychodzeniu ze
    żłobka, a nie przyprowadzaniu go
    Życzę dużo siły. Uwierz, nie robisz swojemu dziecku krzywdy, wręcz
    przeciwnie. Szybko zauważysz, jakie robi postępy i będziesz z niego
    dumna. Większość niań tylko "przechowuje" dzieci, a w żłobkach jest
    program, są zajęcia i zabawy, które pomogą twojemu dziecku spędzić
    czas radośnie i twórczo.



    Temat: Karmienie piersia
    Nesla!
    Przepraszam, ze dopiero teraz odpowiadam. Dopiero teraz przeczytalam...
    Kruszynka podsunela Ci kopalnie informacji i fachowa pomoc. Mysle, ze warto
    poczytac i napisac.
    Mozesz byc rozczarowana tym, ze Milenka przybiera na wadze mniej ale wydaje mi
    sie to naturalne. Wzost i waga przez pierwszy miesiac zycia jest niesamowicie
    intensywny, potem zwalnia tepo.
    Mysle, ze przerwy pomiedzy karmieniami nie sa za dlugie ale faktycznie w
    przypadku kiedy dziecko nie przybiera na wadze tak jak powinno, moze warto je
    skrocic.
    Szczerze mowiac o takich przerwach to ja tylko marzylam. A co oznaczaja
    przespane noce dowiedzialam sie stosunkowo niedawno...
    To, ze chudniesz kilogram na 3, 4 tygodnie to dobry wynik. Na tym polu jestem
    bardzo przegrana. Przez okres karmienia odzywialam sie bardzo zdrowo czyli tak
    jak zalecaja lekarze i ksiazki. Moje porcje niestety byly wieksze od
    polecanych. Jako, ze przejadam stres to sporo tez pojadalam, najczesciej
    smieciowego jedzonka. Czyli az za duzo dobrego i troche zlego...
    Nie jestem wzorcowym przykladem stosowania diety dobrej dla maluszka. Nie
    polecam takiego jedzenia, choc przyznaje, ze na mleczku dzieciaki bardzo dobrze
    sie rozwijaly.
    Sadze, ze powinnas przeanalizowac porzdnie swoj jadlospis. To jak czesto jesz,
    co dokladnie i w jakich ilosciach. Usiadz i wypisz na kartce czy w komputerze
    co jadlas wczorajszego dnia, co dzisiajszego. Moze bedzie Ci sie wydawac, ze
    wszystko jest ok ale ktos kto spojrzy na to z boku, wczesniej znajdzie jakies
    niedoskonalosci. Pamietaj, ze wazne sa tez plyny. Nalezy pic sporo ale i nie za
    duzo bo ich nadmiar moze rowniez negatywnie wplynac na laktacje. "Za moich
    czasow" polecano 1,5 do 2 litrow plynow, najlepiej wody niegazowanej.
    Jezeli masz ochote to chetnie go przejrze. Jestem pewna, ze specjalistka na
    polecanym przez Kruszynke Forum zrobi to rowniez chetnie. (Przyznaje, ze nie
    czytalam problemow i porad ale na pierwszy rzut oka wyglada to dobrze).
    Jesli jeszcze moge cos napisac.
    Pewnie Ci pislam o najwiekszym rozczarowaniu w szpitalu po porodzie Patrycji. O
    tym, ze dokarmiano ja mimo, ze tego sobie nie zyczylam i wmawiano, ze jest za
    duza abym mogla ja sama, bez pmocy mieszanki, wykarmic. Na odchodne dostalam
    sloiczek mleka i dyspozycje aby zaopatrzyc sie szybko w wiecej. Juz nie
    pamietam czy ten sloik mi sie przeterminowal po kilku miesiacach czy tez uzyla
    go moja mama kiedy mnie nie bylo. Moglam go tez dodac do jakiejs potrwy kiedy
    Pyska pila juz nie tylko mleko. Nie pamietam ale wiem, ze lezal naprawde dlugo
    i na moim mleczku Pyska rosla jak na przyslowiowych, drozdzach.
    Dokarmianie to najgorsza rzecz jaka mozesz zrobic jezeli chcesz utrzymac
    karmienie piersia. Latwiej dziecku wypic mieszanke z butelki niz meczyc sie z
    piersia. No i jak napisano powyzej o podarzy i popycie.
    Zreszta tak naprawde to nie chodzi o to aby ja utuczyc a o to aby zdrowo jadla.
    Sam pisalas, ze jest 'pulpecikiem' i moze to wlasnie jest czas aby troszeczke
    schudla czyli nie przybywalo jej na wadze tak szybko. Nie ma podobno dzieci
    grubych karmionych wylacznie mlekiem matki. A ile Mala urosla. Juz nie pamietam
    kiedy dokaldnie ale zawsze slyszalam, ze moje dzieci teraz nie przybieraja na
    wadze tak szybko bo sie 'wyciagaja'. Wszystko jest w granicach sredniej albo i
    troche ponad ale zazwyczaj linia wzrostu byla wyzsza. O ile pamietam, jeszcze
    sprawdze.
    Mozesz stymulowac brodawki laktatorem. Nie chodzi o to abys sciagla hektolitry
    mleka ale o to by zwiekszyc jego ilosc.
    I jeszcze pytanie: czy dopajasz Mala? Nie jest to konieczne a nawet
    niewskazane. Lepiej aby wypila taka sama ilosc mleka niz wody czy herbatki.
    Oczywiscie inaczej to wyglada jezeli dziecko mam kolke i podajesz mu ja jako
    lekarstwo ale Ty podajesz zapewne cos w kropelkach czym dziecko sie nie najje.

    Mam nadzieje, ze Ci choc troszke pomoglam i uspokoilam.
    Jutro zajrze i zobacze jak moje panny przybieraly. Swietnie wszystko widac na
    siatce centylowej. Podaj konkretne liczby to sobie to rozrysuje.
    Napisz jak Ci idzie. Pozdrawiam srdecznie!




    Temat: Do siejest
    Nawiązując do mojego dzisiejszego wątka o administraturze forum mogę
    odpowiedzieć na Twoje / Wasze pytania gdyż stanowią one moją odpowiedź a nie
    ofertę oferty Wam tutaj narzuconą.

    Rezerwacja noclegów w lipcu 2009 jest oczywiście możliwa.
    Wyżywienie oferujemy w następującej formie:

    -bufet śniadaniowy (chleb, bułki, sery, wędliny, dżemy, pasztety, miód, krem
    czekoladowy, jajka, dodatki do zup mlecznych typu corn-fleks, gorąca kawa,
    cherbata, mleko, soki pomarańczowe i multivitamina. Nikt nie wstaje od stołu
    głodny, nie ma ograniczenia poprzez co możliwe jest przygotowanie sobie przy tym
    bufecie również prowiantu na wycieczkę lub stok).

    -obiadokolacja składająca się z bufetu sałatkowego, zupki, danie główne, deser.
    Do posiłku podajemy napoje z soków owocowych i wody mineralnej niegazowanej.
    Menu jest menu dziennym, nie prowadzimy wyżywienia w formie a'la cart. Jadłospis
    wywieszony jest na tablicy co umożliwia gościom wzgląd aby ewentualnie zmienić
    jego formę w przypadku np. osób faworyzujących wyżywienie wyłącznie
    wegetariańskie lub temu podobne.

    Dla dzieci oczywiście oferta naszego pensjonatu jest ofertą zrobatowaną w
    zależności od wieku dzieci, ale z gośćmi indywidualnymi (indywidualna
    organizacja urlopu) cenę oferty określamy korespondencyjnie indywidualnie. Nie
    jest ona jednak wyższa latem 2009 roku (osoby dorosłe) niż 23 Euro za dobę.

    Co można latem zwiedzić jako tak zróżnicowani wiekowo goście a dokładnie tak
    malutkie dzieciaczki wśród Was. Jeżeli chcecie spędzać czas wyłącznie wspólnie
    (wszystkie Wasze rodziny z sobą) to rzeczywiście może to być nie łatwe.
    Napiszę raczej w miarę o wszystkich atrakcjach, które teoretycznie mogłyby
    stanowić cel Waszych wycieczek.

    Lodowiec Kitzsteinhorn na który bardzo łatwo wjechać kolejką linową oferuje Wam
    napewno wspaniałe widoki bez wchodzenia na jego szczyt. Czekać tam na Was będzie
    plaża z śniegiem, jeżeli lubicie narty albo snowbord czekają tam na Was stoki
    zjazdowe. Dla dzieci każdego wieku śnieg latem jest zawsze gwarantem uśmiechu bo
    nawet na najmłodszych czekają tam sanki.

    Jezioro Zellersee. Trudno sobie wyobrazić urlop latem bez pluskania się w
    wodzie. Woda jeziora posiada jakość wody pitnej, jest to jezioro głębinowe czyli
    woda wpływa do niego spod ziemi a ziemia stanowi właśnie w ten sposób tą
    filtrującą rolę. Nad jeziorem znajdują się plaże płatne i bezpłate. Różnica
    polega na ofercie plaży/nabrzeża (brak np. brodzików dla maluszków przy
    kąpielowych nabrzeżach bezpłatnych; oczywiście woda w jeziorze przy nabrzeżach
    płatnych i niepłatnych jest na tyle płytka, że dzieci mogą spokojnie pod
    nadzorem się w niej pluskać). Pływanie po nim rowerem wodnym, elektryczną
    motorówką albo statkiem spacerowym.

    Góra Schmittenhöhe zaoferować Wam może choćby krótki spacer na wysokości 2000m
    przy panoramie ponad 30-tu trzytysięczników. Wjechać na nią można również
    kolejką linową, podobnie wycieczka na Tamy przy jeziorach zaporowych nie powinna
    być problelem dla maluszków.

    Goście odwiedzający tutejszy region latem bardzo często wpisują na listę
    wycieczek Salzburg (miasto)z ciekawą starówką, domem urodzin Mozarta, dużym zoo
    i Bad Gastein z wodami termalnymi. Jadąc do Salzburga można zatrzymać się przy
    najwiękrzych dostępnych jaskiniach lodowych (no tutaj tylko z maluszkami może
    być trudno) albo przy zamku w Werfen gdzie odbywają się pokazy łowieckie z ptakami.

    Grossglockner-Hochalpenstrasse (jedna z najwiękrzych atrakcji Austrii) jest
    bezproblemowo do przejechania autem lub autobusem.
    Poprowadzi Was ona "pod" szczyt najwyższej góry Alp Wschodnich Grossglockner jak
    również najwiękrzego pasma lodowcowego w Austrii Pasterze. Przy kasach tej drogi
    od naszej strony znajduje się rekreacyjny park dla dzieci Farleiten z niewielkim
    ogrodem zoologicznym.

    Tor gokardowy w pobliskim Leogang, letni tor saneczkowy w Saalfelden, park zabaw
    przy Fieberbrunn nad jeziorem Pillersee.
    Atrakcyjne dla wszystkich może też być płukanie złota w Rauris, albo łowienie
    pstrąga, którego moglibyście sobie później u mnie w ogrodzie zgrilować. Spacery
    w samym Zell am See (to tylko jeden przystanek od nas często jeżdżącego pociągu)

    To tyle na dziś.
    Pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 210 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.