Strona Główna
Jadwiga Jagiellonka
Jagiełło Kransystaw
Jagiellonia live
Jagiellonia youtube
Jagiellonka Spółdzielnia
Jagiellonowie Wiadomości
Izydorek Katarzyna
jak napisać apel
jak leczyć zapalenie okostnej
Jak mieć przyjaciół
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mariusz147.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jagiełło i jego czasy





    Temat: O SLD na prowincji
    Gość portalu: PATRIOTA napisał(a):

    > Problem małomiasteczkowych społeczności jest problemem pasa
    > transmisyjnego. To wlasnie informacje jak się "na górze"
    > rozgrywa, przenoszą się poprzez informacje w dziennikach tv na
    > doły bez względu na przynależność partyjną. Burmistrz
    miasteczka
    > sankcjonuje "układy z piaskownicy", bo twierdzi że "tak jest
    > wszędzie". Sygnał Millera, że wybory nie zrobi wiosną 2004 r.
    a
    > rok później - czyli skłamał, natychmiast przenosi się na dół i
    > jest wykładnią metodologiczną. Ilość kłamstw od Balcerowicza
    do
    > chwili obecnej tzw. publicznego "ściemniania" jest typowym
    > psuciem państwa. Pochopnie rzucane obietnice i żałosne skutki

    > w lot przejmowane przez doły lokalnych struktur władzy. No i
    > nowomowa w stylu Jaskierni mogą tylko zniechęcać. Nic nie
    > ujmując Jaskierni - powinien to być człowiek drugiego szeregu
    w
    > roli suflera, a nie tuby medialnej. No i pycha medialna - to
    też
    > przyczynek do takiego, a nie innego wizerunku. Od prezydenta
    do
    > lokalnego wójta i burmistrza nie ma rasowego modelu polityka,
    > który myśli kategoriami, iż po jego działalności powinien
    zostać
    > ślad w postaci nazwy skweru, czy ulicy z jego nazwiskiem. I to
    > się nazywa skundlonym politykierstwem.

    Patriota.
    Ty tak jakbyś utyskiwał nad tym, że mgr prezydent kłamie, że
    Miller-miernota kłamie i że cała ta ICH skundlona "ale
    postępowa" organizacja łże jak najęta, abo jak ich Jagła vel
    Jagiełło.
    A mnie to cieszy : CHAŁA IM ZA TO.
    A jeszcze większa chwała dziennikarzom, za to, że nie znudzili
    śię wylewaniem tego szamba nie czyszczonego od pierwszego
    zalania t.j. manifestu lipcowego i zrobionego przekrętu
    narodowego w postaci słynnego referendum "3 x tak".

    Może wreszcie Naród pojmie i zrozumie, że ten styl: kłamstwa i
    hipokryzji, buty i zarozumialstwa - Z A W S Z E towarzyszył
    towarzyszom. I że te towarzystwo jest NIEREFORMOWALNE i zawsze
    strasznie chapate na cudze.
    Przepraszam za pewnie obraźliwe na czas obecny określenie, teraz
    oni nadają se tytuły BARONÓW dwojga abo i trojga imion, nazwiska
    też musowo muszą być szlacheckie, jak choćby ten co urąga
    królowi Jagiełło.
    Do TAKIEGO nazwiska nikt nie przylepi spauperyzowanego przydomka
    towarzysz.
    I wcale IM nie przeszkadza, że w mocno zafajdanych gaciach
    chodzą. Za to fraki co najmniej angielskie.





    Temat: 4 lub 5 rano dobry czas
    Marmurowe trumny
    Napisał poeta:

    W podziemiach Wawelu

    Czy znasz młody przyjacielu,
    Groby królów na Wawelu?
    Poznaj skarb ten dawnej cnoty,
    Co ozdabiał czas miniony,
    Najcenniejsze to klejnoty,
    Z całej polskiej twej Korony.
    Na kolanach idź mój mały,
    Przed te trumny marmurowe,
    I u szczątków dawnej chwały,
    Ze czcią pochyl twoją głowę.
    Tu nadziei żar i wiary,
    Niech się w sercu twem rozgości,
    Na ołtarzu tym ofiary,
    Poświecenia i miłości.
    Tu uczucia najgorętsze,
    W młodem swojem rozpal łonie,
    Bo tu wszystko, co najświętsze,
    W tym złożono Panteonie!
    Pod tych mrocznych wiązań stropem,
    Legł król kmiotków pełen chwały,
    Co nie szablą, ale snopem,
    Podparł polski tron wspaniały.
    Tu Jagiełło, na świątnicach
    Starych bogów, krzyże dźwiga;
    Obok cudna, z łzą na licach,
    W sarkofagu śpi Jadwiga!
    Ci co blaski światła siali,
    I praw ludu wiernie strzegli:
    Męże czynu, hartu stali,
    Dwaj Zygmunci tutaj legli.
    Tu szczerbiona w krwawym boju,
    Batorego szabla świeci;
    A tam znowu, po dniach znoju,
    Syty zwycięstw, legł Jan trzeci!
    Dalej widzisz moja duszko,
    Wawrzyn wstęgą przewiązany;
    Tutaj spoczął nasz Kościuszko,
    Wódz, nad innych ukochany!
    Obok niego, dziecię moje,
    Książę Józef legł ze sławą,
    Co do walki, polskie woje,
    Marszałkowską wiódł buławę!
    Wszystkoż, wszystko tak posnęło,
    Jak te sławy naszej świadki?
    Wszystkoż wszystko tak minęło,
    Jak na grobach więdną kwiatki?
    Precz z rozpaczą! Choć z mogiły,
    Roześmieje się kwiat w wiośnie!
    Wiec zaczerpmy tutaj siły,
    Bo z przeszłości - przyszłość rośnie!





    Temat: Odkryliśmy szkodliwe odpady chemiczne w Wysokiej
    Wysoka na Slasku? Od kiedy?

    Wieś położona jest przy drodze nr 796 relacji Dąbrowa Górnicza – Zawiercie. Jej
    nazwa wywodzi się od miejsca położenia „wysoko na wzniesieniu” w stosunku do
    innych miejscowości, „na najwyższym wzniesieniu” w okolicy.
    Na terenie wsi odnaleziono ślady osadnictwa ludzkiego z epoki kamiennej, a
    także epoki brązu i żelaza, należące do kultury łużyckiej. Początkowo Wysoka
    była wsią królewską, a w 1386 roku Władysław Jagiełło nadał ją Włodkowi
    Ogrodzienieckiemu herbu Sulina. Odtąd wchodziła ona w skład dominium
    ogrodzienieckiego aż do 1492 roku, a następnie poprzez sprzedaż weszła do dóbr
    pilickich, do których należała do 1521 roku. W 1521 roku z powrotem powróciła
    do dominium ogrodzienieckiego i należała do niego aż czasu jego upadku.

    Pod względem administracyjnym Wysoka należała do Ziemi Krakowskiej, a po
    powstaniu powiatów w 1492 roku weszła w skład powiatu lelowskiego i województwa
    krakowskiego, do których należała aż do czasów rozbiorów.

    Początkowo wieś należała do parafii w Sławkowie, a od 1459 roku weszła w skład
    parafii w Chruszczobrodzie, do której należała aż do erygowania nowej parafii w
    Wysokiej, już w czasach współczesnych.

    W 1790 roku w Wysokiej było 36 zabudowań, w tym dwór, browar, karczma, kaplica
    oraz 2 domy żydowskie. W 1791 roku we wsi powstał pałac szlachecki,
    klasycystyczny, którego ruiny przetrwały do dzisiaj.

    W drugiej połowie XIX wieku, na skutek uprzemysłowienia regionu oraz budowy
    kolei warszawsko-wiedeńskiej, została uruchomiona cementowania, wykorzystująca
    miejscowy surowiec.




    Temat: Pozdrowienia dla Jana Nowaka-Jeziorańskiego
    Samoobrona eLPeeRowca wygląda na twardą i nieustępliwą.
    Zarzucanie bredni jest oczywiście najlepszym wyjściem
    z sytuacji w której samemu nie ma się nic sensownego
    do powiedzenia. Fakty są jednakowoż okrutne: dziki atak
    LPR-u na postać jednego z największych polskich patriotów
    XX wieku umiejscawia LPR ramię w ramię obok tych niemieckich
    nazistów i sowieckich komunistów - przeciwko którym walczył
    przez całe swoje życie Jan Nowak Jeziorański.

    A poza tem wszystko już było: słaba władza, warcholstwo
    i bezhołowie w Sejmie, dezawuowanie patriotów, rozkradanie
    majątku państwowego, doprawdy trudno w to uwierzyć aby
    po 122 latach zaborów, kilkunastu większych i mniejszych
    powstaniach narodowych, dwóch wojnach światowych, stanie
    wojennym i kilku ogólnonarodowych akcjach stajkowych
    Polacy powrócili zbiorowo do układów, kiedy żyło im się
    najlepiej. Przecież to wypisz wymaluj czasy saskie:
    te, własnie te czasy, w których żyjemy. Jest to doskonała
    kopia, powtórka z historii, jedno wielkie, zbiorowe
    rozwalanie własnego państwa w jakimś zbiorowym akcie
    szału, bezgranicznej schizofrenii wymieszanej
    z rozhisteryzowaną i psychopatyczną oszołomią.

    Doprawdy szkoda pana Jana. On rzeczywiście chciał dożyć
    niepodległej i samorządnej Polski. Ta jego choroba
    nie jest jednakże dziełem zwykłego przypadku. Jak on
    się musi czuć widząc z bliska Polskę Jagiełłów i Rywinów
    (i to jeszcze nomen omen ta kanalia ze Starachowic
    nosi nazwisko Jagiełło). To jest dno den. Nic głupszego
    nie da się już wymyśleć. Ja po prostu zarzucam LPR-owi
    bezgraniczną, (aczkolwiek nad zwyczaj często spotykaną w
    naszej historii) - głupotę.

    silingen



    Temat: REFORMA - PELNY PROJEKT
    YZB mieszkam w Nowej Hucie i znam co nie co komunikację w tym rejonie, nie
    powiem bardzo dobrze ale dobrze.
    Więc pozwól napiszę co mi przyszło do głowy.
    Zacznę może od tramów.
    Linia 16 (1)-ɮx105 (2)-ɮx105 lub GT4
    1)w szczycie jak obecnie, a po szczycie kursy wariantowe tylko do
    pl.Centralnego(postój na torze po którym skręca linia 20 w kierunku
    Mistrzejowic, albo bez postoju)
    2)w szczycie jak obecnie , a po szczycie kursy wariantowe do przystanku
    zajezdnia tramwajowa Nowa Huta (postój na terenie zajezdni - coś jak linia 149
    obecnie)
    Linia 17 (1x105)
    1) w szczycie jak obecnie,po szczycie kursy co 30 lub 40 min
    2) po szczycie nie kursuje, tabor zasila linię 21
    Linia 20 (1x105)
    Po szczycie kursy wariantowe tylko do Kopca Wandy po obecnej trasie. Pleszów
    mając linie 15 i 21 będzie miał zapewnioną częstotliwość 10 min, jeśli dobrze
    zgrać rozkłady ( większość pasażerów i tak kieruję się do pl. Centralnego)
    Linia 21 (2x105 lub GT4)
    bez zmian

    Autobusy
    Linia 121 (Jelcz/ po szczycie i weekend ->Melon)
    1) faktycznie podciągnąć w okolice M1
    2)bez zmian
    Linia 122 (Jelcz)
    1) prosto Kocmyrzowską do al. Przyjaźni (wtedy czas przejazdu ok.16-18 min =
    krotsza trasa ale 2 autobusy tj. 1 całodzienny i 1 dwurazówka)
    2) prosto Kocmyrzowską do Wiaduktów i dalej jak 142 do CAHTS ( wtedy czas
    przejazdu ok.14-16 min = krótsza trasa i 1 całodzienny wystarczy)
    Linia 149 (Melon)
    1) z ZAB po obecnej trasie ale tylko do CAHTS
    2) z ZAB do Jagiełły bez zmian a dalej przez ul. Budowlanych,
    Architektów,Kocmyrzowską (po skręcie w lewo)dalej przez Grębałów ul.
    Grębałowską, Darwina, Blokową, Łowińskiego i Ujastkiem do CAHTS
    Nowa linia 199 (Melon)
    po trasie CAHTS-Al. Solidarności- Wańkowicza- Makuszyńskiego- ZAB Bieńczyce
    ( do os. Zielonego prawie nikt by nie jeździł bo przy takiej częstotliwości
    każdy z okolic ul.Wańkowicza idzie na tram 1,5)

    No i co sądzisz o moich wymysłach. Pisz Waść i pióra nie szczędź.



    Temat: ChrisBTO's diary: żywot człeka poććiwego
    ŻYWOT ChrisaBTO. Z morałem !!!!
    Gość portalu: ChrisBTO napisał(a): >
    > Kasiaprim pamięta jak kadet Biegler mial kajet pełen Tytułów Książek, jakie
    miał zmiar napisać? Tera takie czasy że każdy może. Kupić kajet

    A pamięta, pamięta...
    A ponieważ se tez kajet kupiła, to i napisze.

    DAWNO, DAWNO TEMU (hi, hi) będący przejazdem przez puszcze łęczycką Król
    Władysław Jagiełło podróżą zdrożon a potrzebą przymuszon, ujrzawszy w środku
    kniei chałupinkę z kuszącym napisem WATER CLOSED, postanowił z niej skorzystać.
    I jak się miało po dziewięciu miesiącach okazać - nie tylko z niej. Napis
    bowiem byl mylacy, a spowowodowan został nadmiernym afektem urodziwej tubylki
    do wszystkiego, czego korzeń (sic!) w Albionie umaczan. Panna owa bowiem we
    krwi po kądzieli odziedziczyła przechodzącą z matki na córkę skłonność do Robin
    Hooda i 40 Rozbójników i nijak pojąc nie mogła, ze się z uczuciem lekko
    omsknęła...
    Posłyszawszy zatem łomot do drzwi wzmocniony sążnistym a wenerycznym słowem w
    języku litewskim wydanym, spuściła skromnie oczęta i osuwając się na powałę
    zdążyła jeno wyszeptać:
    -Hood, nie Hood...
    W tym neighbourhood innego nie ma...
    W imię brotherhood... "Panie, a Polska?"
    Przynajmniej owoc będzie mial childhood jak się patrzy...

    I nie zawiodła się.
    Król potomka uznał, jeno ze strachu przed Jadwigą, o głowę go przerastającą, w
    kniei z Macią zatrzymał, oddzielne królestwo obiecując dlań utworzyć.
    Warunek wszakże postawił -w imię zatarcia ostatnich śladów świeżo zarzuconego
    pogaństwa- imię mu dać przykazał- Krzysztof.
    Takoż co rychlej uczyniono i żyliby długo i szczęśliwie , gdyby nie tlące się w
    tkliwym sercu matczynym, wciąż niewygasłe uczucie do odległej Wyspy, i uczucia
    tegoż przejaw , wyrażający się w wołaniu syna ChrisemBTW, bo w istocie poczon
    został niejako przy okazji...
    Król zwiedziawszy sie o sprzeniewierzeniu rozkazowi swemu- klątwę rzucił
    straszliwą:
    skoro królestwo obiecał Krzysztofowi- tak się tez i stanie, lecz nie ChrisBTW
    monarchą zostanie, jeno ten, który wierności imieniu ojców dochowa. Ten zaś,
    któremu tak szpetnie Mać przydomek zmieniła niech na zawsze, biedą smagany, z
    krucht kościelnych nie wychodzi w Black Tie Only, z braku włosiennicy,
    przyodzian...

    I słowo ciałem się stało.
    Krzysztof J. włada, a BTW w BTO przemienion...

    MORAŁ
    USTAWA z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim. (Dz. U. 90/1999 z dnia
    8.11.1999 r. poz. 999) nie jest taka głupia...




    Temat: Norman Davies ulubionym historykiem Ballesta
    Witam!

    Gość portalu: ballest napisał(a):

    > Myslalem , ze skazany w sredniowieczu, to nie zyje.

    Hi!hi!hi!... To była Polska, a nie któraś z cywilizowanych monanrchii Europy
    Zachodniej ;)

    > Dalewice nie leza na Slasku,

    Ale ród Gniewosza wywodził się ze Strzegomia. Stąd pewnie jego dobre "układy"
    na Śląsku.

    > To ale niewazne , we Francuskiej Legii Cudzodziemskiej tez walczyli Niemcy
    > przeciw Rommlowi.

    Nad tym zdaniem warto się zastanowić. Ja już pomijam to, że po właściwej
    stronie stanęli ci Niemcy z Legii ;) Zastanawiam się nad czymś innym: aby
    zrównać sytuację "Niemcy przeciwko Niemcom" (II wojna światowa) z
    sytuacją "Ślązacy przeciwko Niemcom" (Grunwald) musisz uznać ówczesnych
    Ślązaków za Niemców. To jak to właściwie według Ciebie jest: byli ci Ślązacy
    odrębnym narodem w tamtych czasach czy nie? ;)

    > Mnie chodzilo o Fakt, ze Piastowie Slascy po Krzyzackiej stronie byli.

    Raczej po luksemburskiej. Piastowie Śląscy byli lennikami króla czeskiego,
    Zygmunta Luksemburczyka, który zawarł sojusz z Krzyżakami i snuł plany rozbioru
    Polski wspólnie z Zakonem. Po klęsce grunwaldzkiej uratował nawet von Plauena
    wykonując rajd na Małopolskę, co stało się jednym z elementów zmuszających
    Jagiełłę do zwinięcia oblężenia Malborka. Chorągiew Konrada pod Grunwaldem była
    może czymś w rodzaju "korpusu ekspedycyjnego" wysłanego z pomocą sojusznikowi.
    Tym bardziej znaczące jest, że "szeregowe" rycerstwo śląskie chętniej walczyło
    po polskiej stronie. Wśród oddziałów wspomagających Krzyżaków było wiele
    formacji złożonych z pospolitego rycerstwa, służącego Zakonowi za żołd lub
    nawet za darmo. Nie ma wśród nich jednak - poza "oficjalną delegacją" pod
    przewodnictwem Konrada - Ślązaków. Po polskiej stronie natomiast Długosz
    wymienia przynajmniej dwie formacje w których walczyli rycerze ze Śląska.

    Pozdrawiam

    Bolek



    Temat: mniejszosci narodowe?
    # 4 - Niewiadowski - Polska
    Historią można manipulować

    Rozmowa z Andrzejem Kopczą, przewodniczącym Zarządu Głównego Stowarzyszenia Łemków w Polsce

    Kiedy powstało Stowarzyszenie?

    W roku 1979, jako pierwsze łemkowskie i praktycznie mówiąc jedyne o tym profilu, ponieważ konkurencyjne Zjednoczenie Łemków, które powstało rok później, stoi na gruncie przynależności Łemków do społeczności ukraińskiej. ..

    Słowaccy Rusini skodyfikowali swój język. A polscy?

    My jesteśmy dopiero na etapie początkowym. Mamy pierwszą gramatykę języka łemkowskiego,
    antologię poezji dla dzieci. Wydajemy własny kwartalnik, kalendarz. Autorem wielu prac jest Piotr Trochanowski, nasz największy poeta i przywódca duchowy Łemków.

    Jak na waszą działalność patrzy polski rząd?

    Pomoc mamy niewielką. Mamy świadomość ograniczonych możliwości ministra kultury i sztuki.
    Był jednak taki czas, kiedy ministerstwo uznawało naszą organizację za niezbyt wygodną w dobrosąsiedzkich stosunkach z Ukrainą. Ostatnio minister Jagiełło stwierdził, że sytuacja zmieniła się
    i ministerstwo stara się pomagać obu organizacjom. Nie mamy nic przeciw temu, bo zarówno Stowarzyszenie, jak i Zjednoczenie Łemków służy sprawie łemkowskiej. Inna sprawa, że cele są nieco
    inne. Oni chcą ukrainizacji Łemków poprzez szkolnictwo, imprezy, natomiast my chcemy zachować pewną odrębność. My uczymy języka łemkowskiego, oni ukraińskiego. Powiedzmy sobie szczerze,
    dla większości naszych dzieci jest to język obcy.

    Macie swoje szkoły?

    Tak. Na przykład w Krynicy. Uczą też prawosławni księża, którzy są Łemkami w Malczycach, Ujściu Górnickim. ..

    Czy rodzice chętnie posyłają dzieci do waszych szkół?

    Nie. Pomni doświadczeń, które wynieśli z akcji "Wisła" iztego, jak ich traktowano po przesiedleniu,
    skłaniają się raczej ku polonizacji. Te obawy wiążą się z przeszłością. Wielu Polaków nie rozróżnia
    Łemków od Ukraińców. To, co robimy, jest taką "pracą u podstaw". Z jednej strony musimy walczyć
    o to, aby nasi rodacy nie wstydzili się być Łemkami, z drugiej musimy uświadamiać Polaków,
    że Łemkowie to nie Ukraińcy.

    Jak pan ocenia liczebność Łemków w Polsce?

    W granicach 50



    Temat: Niebo gwiaździste
    Mróz Marian
    Jest jak żona Cezara.
    Były członek PZPR. Obecnie SLD. Radny powiatu starachowickiego. Radnym jest już
    podobno od dwunastu lat. Były? dyrektor Szpitala Miejskiego w Kielcach. W
    Szpitalu intensywnie inwestował w oddział ginekologiczno – położniczy. Takich
    oddziałów jest w Kielcach bodajże trzy. Co najmniej o jeden za dużo. Widać Pan
    Marian Mróz oczekiwał dużego przyrostu urodzin. Szpital za jego rządów zyskał
    nieco na zadłużeniu. W wyniku przeprowadzonej kontroli okazało się, że
    trafił „szóstkę”. Na sześć skontrolowanych procedur zamówień publicznych w
    każdej stwierdzono nieprawidłowości. Prezydent Lubawski podjął decyzję o
    odwołaniu Pana Mroza. Potrzebna była do tego zgoda Rady powiatu
    starachowickiego. Okazało się jednak, że radni powiatu starachowickiego stoją
    za Nim murem. 18 głosów przeciw odwołaniu przy dwóch wstrzymujących się.
    Szczególnie żarliwie bronił Pana Mroza Pan Marek Basiak. Jednocześnie Pan Mróz
    podupadł na zdrowiu. Choroba była ciężka. Musiał się położyć w szpitalu w
    Starachowicach. W tym samym szpitalu udzielano jakiś czas później Panu
    Andrzejowi Jagielle. Kiedy w lipcu fiaskiem zakończyła się próba pozbawienia
    mandatów Mieczysława Sławka i Marka Basiaka Pan Marian Mróz rzekł:
    „To wszystko jest dla mnie szokiem. Nie do wiary. Osoba publiczna powinna być
    jak żona Cezara”. Przez skromność zapomniał oczywiście dodać – „lub jak Ja”.
    3 września 2003r. Pan Mróz został Wicestarostą starachowickim. Wprawdzie Pan
    Mróz w czasie choroby z pełnym poświęceniem działał dla dobra lokalnej
    społeczności, ale i tak szykuje się cudowne ozdrowienie. Prawdopodobnie
    zrezygnuje także ze stanowiska dyrektora Szpitala w Kielcach.
    Pełen miłosierdzia i poświęcenia, bezinteresowny, cnotliwy jak żona Cezara.
    „Prawo moralne w Nim”.



    Temat: O Lodzi - dlugie
    > Niezrozumiały, w kontekście
    > zapożyczania miasta i zadłużania wobec instytucji miejskich, był niski
    > poziom wydatków na inwestycje. W 2002 roku wynosil 11% ogółu wydatków. Dla
    > porównania - w 1998 20%. Polityka zarządów miasta III kadencji doprowadziła
    > do utraty wiarygodności finansowej Łodzi i obniżenia oceny naszego miasta w
    > rankingu międzynarodowej agencji kredytowej Standard & Pulse.

    Wolałbym zobaczyć liczby bezwzględne. Jeśli wzrosły wydatki miasta na skutek
    przerzucania na gminy deficytu budżetowego, to logicznym jest, że spadł
    procentowy udział wydatków na inwestycje.

    > Sytuacja oświaty jest zatem bardzo trudna. Trzeba przeprowadzić
    > restrukturyzację sieci placówek oświatowych.

    Ładne określenie zamykania szkół i zwalniania nauczycieli. Nie można powiedzieć
    wprost?

    > Zarząd spółki w czasach
    > prezesury Czesława Rydeckiego zaciągnął wysoki kredyt na zakup cityrunnerów 
    > 211;
    > nie dostosowanych, notabene, do łódzkich warunków.

    To bzdurne twierdzienie wielokrotnie już było obalane.
    Chyba, że przez "niedostosowanie" rozumieć "zakup dokonany przez nie tą opcję
    polityczną"

    > Jako zabezpieczenie
    > kredytu w ostatnich dniach prezydentury Krzysztofa Jagiełły zastawiono cały
    > majątek MPK w prywatnych bankach – tramwaje, autobusy, tory.

    Tym bym się nie eksytował. Zabezpieczanie kredytu majątkiem przedsiębiostwa to
    rzecz normalna (czymś go w końcu trzeba zabezpieczyć, słowo prezesa nie
    wystarczy).
    Jak podawał ostatni zarząd MPK- raty są płacone na bieżąco (rozważane są nawet
    zakupy nowych tramwajów) a na finanse przedsiębiorstwa największy wpływ miało
    obięcie dotacji.

    > Planujemy uruchomienie tramwaju regionalnego Pabianice – Łódź – Zgi
    > erz
    > (trasa 28 km).

    Znasz jakieś szczegóły?
    Przede wszystkim- czemu tylko do Zgierza, a nie do Ozorkowa?

    pozdrawiam



    Temat: 16 czy 17 luty?
    bobrze, niepotrzebnie ironizujesz. Bombardowanie z 11 kwietnie dobrze obrazuje
    bezsens wojny - Amerykanie bombarduja miasto, by zburzyc zaklady, ktorych nie
    zniszyczyli a gina cywile: Niemcy i robotnicy przymusowi, w ktorych imieniu
    niejako prowadzili to bombardowanie.
    A co do wygladu miasta, no coz - to zasluga powojennej "odbudowy" bo przeciez
    wiele budynkow przetrwalo bombardowanie - byly wypalone (bo wiekszosc zrzuconych
    bomb stanowily ladunki zapalajace) ale staly mury i jak pokazuje przyklad
    budynku Krolewskiego Gimnazjum (LO im. B.Prusa) mozna bylo je odbudowac, ale
    wiekszosci przypadkow wladze wolaly rozbiorke i budowe nowych budynkow. W sumie
    to nie dziwi, wszak w siermieznych gomolkowskich czasach (wlasnie wtedy dokonano
    najwiekszych zmian w srodmiesciu) byla potrzeba budowaania tanich mieszkan o
    jednakowym standardzie. Jak wiesz poniemieckie kamienice, dziwacznie podzielone
    na szereg mniejszych mieszkan ze wspolnymi toaletami czy komorkami na wegiel nie
    byly szczytem marzen w przeciwienstwie do nowych gomolkowskich klitek, ktore
    jednak mialy i lazienki i ubikacje a i c.o. tez bylo. Ty sie ciesz, ze
    srodmiescie Zar nie wyglada jak srodmiescie Zagania czy Gorzowa. Co by nie mowic
    o urbanistach z l. 50 i 60. to jednak nawet "jamnik" niezgorzej zostal
    wkomponowany w rynek a juz osiedle w miejscu dawnej ul. Sukienniczej wyglada
    calkiem przyzwoicie. Moze straszy dzis zszarzaly tynk blokow przy Wladyslawa
    Jagielly ale jednak starano wpasowac sie bloki w stara zabudowe a nieodlegle
    dwupietrowe bloki nie przytalaczaja starej zabudowy. Popatrz lepiej, co
    schrzanily polskie wladze - zarowno dosc dawno: zamek i palac, domek winny,
    park, Zielony Las czy niedawno: sprzedaz willi Frezla i dopuszczenie do jej
    calkowitej dewastacji czy przygladanie sie bierne jak niszczeje kamienica
    Raedschow- Kornaczewskich, Zaganska czy jak dewastowane sa koszary (no tak juz
    slysze te glosy, ze to sprawa prywatnego wlasciciela...)




    Temat: Pojutrze
    chodzi o PLAGĘ KLĘSK ŻYWIOŁOWYCH np. POWODZI !!!
    > I jak wyjaśnić oziębienie klimatu na terenie Polski za Władysława Jagiełły
    > {przez co m.in ucierpiała produkcja wina}. Czy to było spowodowane zbyt dużą
    > emisją CO2 do atmosfery?

    To jest PSEUDO-naukowy pseudo-"argument" - czy musisz sprowadzać dyskusję do
    tak PRYMITYWNEGO POZIOMU?!

    po pierwsze:

    Owszem, klimat zmieniał się RAPTOWNIE wiele razy w dziejach Ziemi (na filmie
    był wspomniany PRAWDZIWY naukowy przykład tego mamuta znalezionego na Syberii
    co przed wiekami ZAMARZŁ W PARĘ SEKUND w TRAKCIE JEDZENIA - TAK BYŁO NAPRAWDĘ i
    to nie jedynie fantastyczny wymysł na potrzeby fabuły filmowej!)
    i klimat ziemski zmieniał sie zapewne z powodów czysto naturalnych np.
    gigantyczny wybuch wulkanu, zderzenie z większym meteorem, albo gigantyczne
    obsunięcie się wałów lodowych w okolicach Wielkich Jezior na skutek siły
    mimośrodowej obrotu Ziemi albo "przemajgnięcie się" prądów morskich po powolnym
    dojściu do krytycznego punktu równowagi dynamicznego układu chaotycznego (jakim
    jest klimat Ziemi)...
    Ale to TYLKO świadczy o tym, że ogólnie KLIMAT ZIEMI JEST MNIEJ STABILNY NIŻ
    NAM SIE WYDAJE! "Efekt motyla" się kłania ;-)
    I co? MAMY POGARSZAĆ JESZCZE RYZYKO?!

    po drugie:

    Owszem, klimat Europy powoli i systematycznie się ociepla od co najmniej
    tysiąclecia. Przecież dawniej Bałtyk zmarzał w zimie tak solidnie, że biegł
    przezeń szlak handlowy i budowano na nim karczmy na czas zimy...
    Ale to był LOKALNY EFEKT (a nie globalny), prawdopodobnie zależny
    od "powolnych" (przewidywalnych), "niewielkich", ciągłych i "łagodnych" zmian
    prądów morskich - nie takich jak ta KTASTROFA przedstawiona na filmie

    po trzecie:

    "Efekt cieplarniany" to nie łagodne ocieplenie jak się niektórym wydaje,
    że "będzie fajnie" jak w Polsce wyrosną palmy!
    TO DESTABILAZACJA UKŁADU KLIMATYCZNEGO Ziemi, to PLAGA KLĘSK ŻYWIOŁOWYCH:
    HURAGANÓW, CYKLONÓW, największych od tysiącleci POWODZI, niespotykanych MROZÓW
    w zimie i NIELUDZKICH UPAŁÓW latem!
    TO KATASTROFA DLA EKONOMII ŚWIATOWEJ!]

    (Ostatnio gdy w Polsce były katastrofalne powodzie to pokazano w TV w jakiejś
    wiosce górskiej ZMYTY jak zabawka przez potok powodziowy kościół zbudowany 300
    lat temu przez Niemców - więc od conajminiej 300 lat coś takiego się nie
    zdarzyło...
    Albo NAJWIĘKSZA W TYM TYSIĄCLECIU w powódź Anglii, po czym rząd brytyjski żwawo
    się zaangażował w popieranie Traktatu z Kyoto.)



    Temat: "Nasz Dziennik" o paradzie....
    "Nasz Dziennik" o paradzie....
    Wiem, że popelniam przestępstwo mnożenia wątków, ale wybaczcie mi ten raz i
    tylko przeczytajcie. Bo i komentować nie ma czego...

    "Władze Łodzi nie chcą się zgodzić na zorganizowanie w tym mieście parady
    techno. Do Łodzi, oprócz tysięcy młodych ludzi z całego kraju, zjeżdżali
    także handlarze narkotyków. Mieszkańcy narzekali na hałas i agresywnie
    zachowującą się młodzież. Po imprezie w okolicach domów, obok których
    przechodził korowód, znajdowano zużyte strzykawki i butelki po alkoholu.
    Przez kilka dni miejskie służby oczyszczania sprzątały ulice.
    Prezydent Łodzi wydał negatywną opinię organizatorom tegorocznej parady
    techno. Zdaniem urzędników łódzkiego magistratu, impreza ta sprzyja szerzeniu
    się narkomanii. Organizatorzy zarezerwowali halę sportową i prowadzą
    zaawansowane rozmowy ze sponsorami. Wszystko wskazuje jednak na to, że te
    przygotowania okażą się niepotrzebne. Niewątpliwie brak parady zasmuci m.in.
    sprzedawców piwa. Swojego rozczarowania nie kryją działacze lewicy, gdyż
    ubiegłoroczna edycja imprezy odbyła się pod honorowym patronatem lewicowego
    prezydenta miasta. Krzysztof Jagiełło, który wsławił się bardzo szybkim
    ukończeniem studiów i zdobyciem tytułu magistra, stwierdził, iż rezygnacja z
    tej imprezy "cofa Łódź do czasów średniowiecza".
    Z decyzji obecnego prezydenta Jerzego Kropiwnickiego cieszą się pracownicy
    łódzkiej kurii archidiecezjalnej. Można promować Łódź poprzez masowe imprezy,
    ale tylko takie, które niosą za sobą jakieś dobro. Parada techno na pewno
    niczego dobrego nie przynosi, wręcz przeciwnie.
    Anna Surowiec, Łódź

    Nasz Dziennik, 19-20 lipca




    Temat: komu kopiec w Krakowie
    Czytam w koncu ten watek i...
    musze przyznac ze jestem nieco przerazony Twoimi wypowiedziami, Loki.
    Przed stwierdzeniem ze cechuje Cie wyjatkowa ignorancja spoleczno-historyczna
    ratuje Cie tylko to ze mam nieustajace wrazenie ze cala ta Twoja otoczka jaka
    robisz wokol siebie w zwiazku ze swoja tzw. ideologia jest jedynie checia
    zwrocenia na siebie uwagi, taki maly bunt niedojrzalego psychicznie nastolatka.
    Nie boj nic, kazdy to kiedys w jakims stopniu przechodzil, czas w tym wypadku
    to najlepszy lekarz.
    chcialbym jednak polemizowac z kilkoma Twoimi wypowiedziami -
    1) Co zrobil Papiez zapytujesz? Skutecznosc dzialan ludzi ocenia np historia.
    watpie by tydzien po Wielkanocy 966 ktos stwierdzil - wielki ten nasz kniaz
    Mieszko ze sie ochrzcil. albo zeby 16 lipca 1410 na dworze Jagielly mowilo sie -
    no ta wczorajsza bitwa to wiekopomne wydarzenie.
    Co do Ojca Swietego jego zaslugi w obaleniu rezimu totalitarnego w krajach
    bloku sowieckiego jest niepodwazalna. Jego wybor tchnal w ludzi nadzieje, a
    jego pierwsze pielgrzymki pokazaly ze polacy moga sie gromadzic nie tylko z
    rozkazu KC na pochodach 1majowych i ze sa realna sila zdolna przeciwstawic sie
    wladzy. Podobno w Jalcie Stalin zapytany czy warto zaprosic na rozmowy papieza
    odparl - "a ilez dywizji ma papiez?". Sadze ze msza na placu zwyciestwa w
    warszawie w 1979 byla na to odpowiedzia. Tak ja uwazam.
    2) - piszesz o rozdziale kosciola od panstwa - czy wiesz na czym to polega?
    jakich regulacji ustawowych to wymaga? Jakie niesie za soba skutki? najlepszym
    przykladem jet tu francja. konstytucja V republiki glosi w jednym ze swych
    pierwszych artykulow ze "francja jest republika laicka" (znasz francuski,
    mozesz zacytowac w orginale). skutki? totalny zanik wartosci moralnych w tym
    spoleczenstwie. w wakacje, po tej fali upalow kiedy tyle sie mowilo o ludziach
    ktorzy wskutek tych upalow zmarly slyszalem ze zdarzaly sie i to wcale czesto
    sytuacje gdy rodzina odmawiala odbioru i pogrzebu ciala swojego bliskiego, bo
    by to za drogo wyszlo...
    Europa ma tradycje chrzescijanskie, oczywiscie ze kosciol nie powinien sie
    mieszac do polityki bo to nie jego zadanie. powinien byc przewodnikiem i
    wzorcem moralnym - ze nie jest to antyzasluga niektorych osob zajmujacych
    wysokie stanowiska w episkopacie.

    Co do samego kopca - uwazam ze nie powinno sie go budowac. nie dlatego ze
    Papiez nie zasluzyl, a dlatego ze mysle ze jemu to nie jest potrzebne. To
    skromny czlowiek i nie potrzebuje takich pomnikow.
    sorry za ten przydlugi elaborat, pozdro, Inkwizytor ;)



    Temat: Trudno się nie zgodzić.
    Trudno się nie zgodzić.

    "Ewa P. Porębska: Zastanówmy się, czy w ciągu tego dziesięciolecia był taki
    moment, by powstawały wizje wychodzące w przyszłość, poza swój czas tu i
    teraz? A jeśli takich nie było, to dlaczego? Bo koncepcje były zbyt śmiałe?
    Bo społeczeństwo jest niewykształcone? A może intencje architektów nie
    pokrywały się z potrzebami inwestorów? Lub też przeszkodą było niedoskonałe,
    źle funkcjonujące prawo, czy realizowanie przez władzę doraźnych celów
    kosztem interesu publicznego, czego przykładem może być sprawa centrum
    Warszawy.
    A więc, reasumując, czy można było projektować i budować lepiej? Czy
    niezrealizowane projekty dawały jakąś szansę, którą polska architektura
    straciła? (...)

    Ada Kwiatkowska: U nas nie ma takiej tradycji, jak w kulturze anglosaskiej,
    ekspresji marzeń o takim potencjale wizjonerskim jak w twórczości na przykład
    grupy Archigram. Wydaje mi się, że nam utopia kojarzy się jeszcze z
    poprzednim systemem. Traktujemy ją jako coś nierealnego, wręcz groźnego. W
    tych projektach widać wyraźnie brak utopii. To nie są niezrealizowane
    marzenia, to są niezrealizowane obiekty architektoniczne.
    Andrzej Bulanda: Wizje futurystyczne czy projekty dla siebie to jest zupełnie
    inna kategoria. Poruszanie się w kategoriach utopii i tworzenie nowych wizji
    jednak wymaga pieniędzy.
    Olgierd Jagiełło: Dużo czasu i pieniędzy.
    A.B.: Czyli my jesteśmy skazani na pewną odtwórczość, co najwyżej
    regionalizm. Nie powstają w Polsce obiekty, które są drogowskazem do trendów
    światowych. Jakkolwiek by patrzeć, zawsze są odtwórcze. Może przetrawione,
    ale nie nowatorskie...




    Temat: Rzygacze są szczególnie potrzebne jesienią
    belissarius napisał:

    > Jak Brama Straganiarska, to i ulica Straganiarska, ale to
    > byla chyba Brama Hakownikow, czy cos kolo tego? Kto zna
    > sredniowieczna niemczyzne?

    Chyba mi państwo Rzygactwo włazi na ambicyją. Jak tak dalej pójdzie to pożyczę
    sobie i przestudiuję niemieckie opracowanie bodajże W. Stephana "Die
    Strassennamen Danzigs" z 1911 r.

    Mam nadzieję że ulica Hakowników to nie ulica Hackerów ;-)

    A propos średniowiecznej niemczyzny i Piotro-Krzaków (przestudiowałem stare
    wątki "rzygaczowe"): ktoś pisał że nazwa "Hagen" nie jest obecnie przez Niemców
    kojarzona jako "krzaki". Bardzo możliwe, że nie jest, ale mam wrażenie że od
    dawnego "Hagen" pochodzi istniejące do dziś w niemczyźnie "Hain".
    Piotr podsuwał szukanie we flamandzkim - o tyle miał słuszność że język używany
    w Gdańsku do czasów reformacji to nie był górno-niemiecki (czyli Hochdeutsch) a
    jeden z wariantów dolnoniemieckiego, czyli dzisiejszego Platt-deutsch. A z
    Platt-deutscha wywodzi się m. in. język niderlandzki, czyli dzisiejszy język
    urzędowy w Holandii i Belgii. Otóż np. nazwa Hagi w Holandii (pierwotnie
    s'Gravenhage, obecnie na ogół skracane do Den Haag ale na stemplach pocztowych
    widziałem wersję s'Gravenhage) jest tłumaczona własnie jako las, czy zarośla,
    hrabiego (grafa).

    Notabene od "Hagen" w znaczeniu zarośla pochodzi też podobno pierwotna nazwa
    Gradowej Góry - najpierw miało być Hagensberg, ale w wymowie zbliżyło się to do
    Hagelsberg czyli własnie Gradowej Góry. Potem zresztą gdańszczanom ta nazwa
    dała okazję do tworzenia legend o jakimś rzekomym pogańskim władcy imieniem
    Hagel (kojarzyło im się to z imieniem innego poganina "Jagel", Jagiełło), który
    miał tam mieć swą siedzibę. Z kolei po 1945 ktoś w Polsce podejrzewał że Góra
    Gradowa powstała przez przekręcenie pierwotnej słowiańskiej nazwy Góra Grodowa
    (było to jeszcze zanim wykopaliska udowodniły że pierwotny gród Gdański leżał
    na Zamczysku), i dlatego Hagelsberg oficjalnie nazywa się dziś "Grodziskiem".




    Temat: O człowieku, który nie umiał jeździć na rowerze
    O człowieku, który nie umiał jeździć na rowerze
    Poczytałem sobie o Janie Nowaku a właściwie o Zdzisławie Jeziorańskim.
    Czytałem ile wlezie, przez wydania papierowe, po internetowe. Czytałem w
    jakiejś gorączce, w pośpiechu a nawet w obawie, że z każdym dniem pisać będą
    jednak mniej, że to teraz właśnie jest czas, gdy te źródła wybiły, ale
    wkrótce - taka kolej rzeczy - szybko wyschną. Że ta krynica czynna jest tylko
    w tym tygodniu, po Jego śmierci.
    Wczytuję się w życiorys, o którym każdy pisze, że można nim byłoby obdarować
    wielu. Czytam o jego bezgranicznej prawości, chorobliwej wręcz trosce o
    Polskę, o jej dobro, bezpieczeństwo i podczas tej lektury na ten obraz
    nakładają mi się obrazy ludzi, którzy na straży tej Polski, jej dobrobytu,
    uczciwości stać dziś winni.
    Czytam o Jeziorańskim i widzę biblijny przykład pazernego posła Pęczaka,
    czytam o Janie Jeziorańskim i widzę chorych z nienawiści posłów Maciarewicza
    i Giertycha, czytam o Janie Jeziorańskim i widzę minister Jakubowską,
    wiecznie roześmianą, z poczuciem bezgranicznej bezkarności. Czytam o Janie
    Jeziorańskim i słyszę bełkotliwą nowomowę Oleksego, czytam o Janie
    Jeziorańskim i widzę Lwa Rywina, dla którego łapówkarstwo to bułka z masłem.
    Czytam o Jeziorańskim i widzę drużynę Leppera, która studiować i uczyć się
    języków obcych rozpoczyna podczas swojego posłowania. Czytam o Jeziorańskim i
    widzę Andrzeja Jagiełłę, Henryka Długosza, i Zbigniewa Sobotkę, którzy
    kontakty nad mafiozami przedkładają nad dobro wspólne, bezpieczeństwo
    policjantów i nas wszystkich. Czytam o Janie Jeziorańskim i widzę całe
    zastępy polityków umoczonych w kontakty z połświatkiem Kun, Żagli i Wiatrów.
    Homo sovieticus w naszym kraju panoszy się coraz mocarniej, a Jana
    Jeziorańskiego za wyjątkiem tygodnia posypywania głów popiołem będzie coraz
    mniej. Co uczynić, aby z nami pozostał na dłużej, by stał się drogowskazem
    naprawy Rzeczpospolitej: tej z prawej, tej z lewej, tej ze środka i tej
    najważniejszej: Polski bezpartyjnej.
    To umieranie Jana Nowaka Jeziorańskiego winno nam towarzyszyć przez całe
    lata. Odkopcie te nagrania, rozmowy z nim. Podzielcie je na kawałki,
    stwórzcie telewizyjny cykl, a nie jeden kolubrynowy film - pomnik, którego
    nikt nie doogląda. Stwórzmy z Jana Jeziorańskiego codzienną świecką modlitwę,
    przypowieść (przed albo po którymś z dzienników). Aby trwała opowieść o
    człowieku, który choć nie umiał jeździć na rowerze, całe życie uczył nas jak
    się na nim powinno jeździć.
    www.szukamypolski.com



    Temat: "New York Post" o tym, jak Amerykanie traktują ...
    > w obecnych czasach nie tyle liczy się historia co lobbing a ten
    > mamy słaby pan Michnik niech przestanie łapać Rywina a zajmie
    > sie lobbingiem na żecz Polski w Waszynktonie. My sie po prostu
    > nie potrafimy reklamować

    Co do drugiej części, zgadzam się całkowicie: w polityce (szczególnie
    międzynarodowej) nie ma sentymentów, są tylko interesy! Co do pierwszej
    natomiast - niezupełnie. Z historii trzeba wyciągać wnoski, ale z całej - nie
    tylko z jej wybranych fragmentów. W temacie wojen z Turcją mieliśmy nie tylko
    Jana III Sobieskiego, ale także Władysława Warneńczyka - syna Władysława
    Jagiełły, młodego i ambitnego króla, który pozwolił wciągnąć powstającą dopiero
    Rzeczpospolitą Obojga Narodów w ideologiczną, oraz nie mającą wiele wspólnego z
    naszym interesem narodowym wojnę. W wojnie tej zginął cały "kwiat" naszego
    rycerstwa z Zawiszą Czarnym na czele; zginął także sam król, i to tak
    skutecznie, że nikt nigdy nie dowiedział się co się stało z jego ciałem -
    efektem tego wszystkiego było wieloletnie bezkrólewie (nie było bezpośrednich
    dowodów śmierci króla), dezorganizacja państwa, ruina gospodarki i pusty oraz
    zadłużony skarb państwa, który już nigdy potem nie miał się zapełnić. Oprócz
    tych dwóch krókich okresów wojen Polska i Turcja ZAWSZE utrzymywały dobre, lub
    przynajmniej poprawne stosunki (choć, wydawałoby się że dzieliło je
    wszystko...) - zapewne nie z miłości, tylko z przyczyn bardziej pragmatycznych;
    Turcja była JEDYNYM w świecie krajem, który NIGDY nie uznał oficjalnie
    rozbiorów Rzeczypospolitej...
    Co do wojny w Iraku - uważam, że wprawdzie nie będzie ona dla nas aż tak
    tragiczna, to jednak sytuacja jest dość podobna: problematyczne, oraz co
    najwyżej doraźne zyski jakie z niej wyciągamy w żadnym stopniu nie równoważą
    kosztów, przede wszystkim utraty dość dobrej marki, jaką mieliśmy do tej pory
    na Bliskim Wschodzie, niewykorzystanego niemałego lobby w postaci setek
    lekarzy, inżynierów, naukowców (także byłych pracowników aparatu
    bezpieczeństwa!) itd. - wykształconych w Polsce (co z tego, że "za Komuny"?),
    pieniędzy...
    Pozycję w międzynarodowej polityce zdobywa się nie tak, jak my to robimy; a
    takie artykuliki są moim zdaniem żałosne i mogą co najwyżej śmieszyć (chociaż
    śmiech jest gorzki...).



    Temat: POTĘPIAM WPROWADZENIE STANU WOJENNEGO
    -k napisał:

    > i przemyslenia, Panowie...
    > tym razem bez zartow i skrotow myslowych...
    >
    Poważnie na temat stanu wojennego w internecie? Bez zartów to jeszcze, ale
    bez skrótów myślowych? Pan raczy żartować, drogi Panie! Parę sporych lasów
    pójdzie na papier, na którym będą się nadal toczyły spory, kłótnie i dyskusje
    na ten temat. My możemy tylko nieco się poprzekomarzać o tym co kto wiedział i
    skąd - ale to przecież niczego nie wyjaśnia.
    Radzieccy napewno nie wiedzieli do końca czy wejdą i ewentualnie kiedy. Cały
    czas czekali na rozwój sytuacji w Polsce. Ale jedno możemy przyjąć z absolutną
    pewnością - wiedzieli, że Polski oddać nie mogą! Oznaczałoby to dla nich
    katastrofalne osłabienie taktyczne w Europie i strategiczne. Nie zapopminajmy,
    ze była to nadal zimna wojna.
    Gdyby sytuacja rozwijała się tak jak przed 13 grudnia następował by dalszy
    rozkład panstwa i paraliż jego instytucji (oczywiście i sytuacji gospodarczej,
    choć ona wówczas i tak była denna). Obie strony konfliktu już nie mogły się
    dogadać gdyż nie miały do siebie zaufania. Trudno przewidzieć, co kokretnie by
    się wydarzyło, gdyż nieprzewidywalne są reakcje zdesperowanych ludzi.
    Przypuszczam, że w pewnym momencie radzieccy - za cichą aprobatą Amerykanów
    (którzy także byliby coraz bardziej zaniepokojeni destabilizacją sytuacji w
    Śr.Europie) weszli by do Polski ( niestety z Czechami i Niemcami).
    Jeżeli nie byłoby gwałtownej reakcji z naszej strony to rozpoczęła by się
    tzw. miękka okupacja. Bez procesów, pacyfikacji i rozstrzeliwań ale za to ze
    znikaniem ludzi, tajnymi wywózkami i stopniową "stabilizacją" w stylu który
    dobrze znamy z nieodległej historii.
    Gdybyśmy się "postawili" to mielibyśmy kolejne powstanie narodowe o skutkach
    niezwykle trudnych do przewidzenia. Wolę nie dywagować na ten temat - ostatnie
    Powstanie nadal śni mi się po nocach.
    Być może, Szanowny Panie, nie zgadza się Pan z takimi wariantami. Być może
    zdarzyło by się coś pośredniego. Sądzę jednak, że w jednej sprawie będziemy
    zgodni - tzw Zachód nawet by palcem nie kiwnął w naszej obronie. Oczywiście
    hałas w ONZ, protesty i manifestacje na ulicach, jak zawsze... Może udzielili
    by nam pomocy gospodarczej, radzieccy na to po pewnym czasie by się zgodzili,
    zwłaszcza, ze ich garnuszek też był już puściutki.
    To może jednak ten stan wojenny nie był takim najgorszym rozwiazaniem? W
    sytuacji w której NIKT nie wiedział, łącznie z Rosjanami, jak potoczy się
    sytuacja. A co do nastrojów w ZSRR - polecam lekturę wywiadu z MichAŁEM
    jAGIEŁŁĄ w poprzednim Dużym Formacie. Zresztą, podejrzewam, że czytał go Pan
    równie starannie jak ja.
    Pozdrawiam.




    Temat: Jak dyskutować o demokracji?
    Milo mi bardzo
    Jak sie masz?
    Okropnie fajnie jest znalezc kogos takiego sympatycznego jak Ty, ale tez
    okropnie sie boje zeby Cie nie zanudzic. Bede wybieral po kawalku i najkrocej
    jak potrafie odpowiadal albo zostawial do nastepnego razu. Co Ty na to?
    Ale najpierw. Ja znam Opole i bardzo lubie to miasto, nawet dzis moj brat
    cioteczny i moja ciocia tam mieszkaja. Moj Dziadek ze strony ojca mieszkal na
    Niemodlinskiej, mam sporo zdjec z tego okresu, mialem 3 - 7 lat. Przez 4 lata
    mojego zycia mieszkalem niedaleko, bo w Olawie kolo Wroclawia.
    1. Ksiazkowa wiedza.
    Historia - przeczytalem calego Bunscha, Golubiewa, Jasienice i Kossak-Szczucka.
    Przeczytalem 20-30kg ksiazek z czasow rozbiorow na tematy polskie i historyczne
    z historiami, ktorych nigdzie juz pozniej nie zetknalem sie. Moj Dziadek mial
    wspaniala biblioteke. Oprocz tego mnostwo innych ksiazek, jak Tajna historia
    Mongolow, Historia Brandenburgii, Historia Krymu, Roma Sacra, Powstania
    wszystkie, Historii Rosji uczylem sie w szkole, bo mieszkalem tam przez 4 lata
    (5-8klasa)ale czytalem wiecej niz bylo obowiazkowe, szczegolnie o odkryciach
    geograficznych (19wiek)i wiele biografii Pradzynski, Jarema Wisniowiecki,
    Pilsudski, Dmowski, Paderewski, Aleksander Macedonski i jego ojciec jak i
    malarzy od Modiglianiego po VanGogha, oczywiscie wiecej o wiele ale to tylko
    przyklad. Czytalem tez o wielu bitwach i biografie dowodcow od Jagielly po
    Zukowa i Eisenhauera.
    2.Natura. Druga moja pasja. Trudno tu wymieniac ksiazki. Moja zona jest mgr
    ogrodnikiem wiec przeczytalem wszystkie jej podreczniki. Oprocz tego z tych
    wazniejszych to Spoleczenstwa Owadow, Antropologia, Zaginione gatunki, czy
    dendrologia. Prenumeruje National Geographic.
    3.Technika. Uwielbiam statki i okrety oraz lotnictwo. Nie da sie wymienic
    ksiazek na ten temat, bo to glownie dluzsze lub krotsze artykuly, ale
    tysiacstronowa historia lotnictwa to ksiazka. Prenumeruje Skrzydlata Polske i
    Popular Science. Lubie tez astronomie. Jako mgr chemik z wyksztalcenia ciekawi
    mnie rowniez swiat mikro i nowinki.
    Jedno co przy tej okazji pragne podkreslic to ogromna latwosc z jaka mi
    przychodzi odnajdywanie analogii pomiedzy nauka natura czlowiekiem i historia.
    Wielokrotnie zwracano mi na to uwage.




    Temat: kino "Panorama": adieu !
    Zła sytuacja Kina Panorama znana jest nie od dzisiaj ani nawet nie
    od miesięcy ale od dobrych kilku lat. Przyczyn tego stanu rzeczy
    jest kilka: - standard sali jest może nie kiepski, ale w stosunku do
    tego, co oferują inne kina zdecydowanie niższy, - sieci multikin, w
    których poza samą działalnością kinową są oferowane inne rozrywki, -
    oferta a dokładniej czas, w jakim są wyświetlane filmy, zwykle po
    kilku tygodniach od premiery, - nie jestem akustykiem, ale kilka
    osób znających się na dźwięku, zwracało uwagę, że nagłośnienie tez
    przydałoby się odmłodzić. - brak możliwości BEZPŁATNEGO PARKOWANIA I
    to z grubsza tyle, może ktoś jeszcze ma jakieś inne uwagi. Zaletami
    kina były dwie rzeczy - niższe ceny biletów - połozenie w centrum
    Wszystkich narzekających i rozdzierających szaty z powodu braku kina
    należałoby się zapytać, kiedy ostatni raz byli w Chorzowskim Kinie?
    Ile razy w roku? Czy wogóle pamietają na jakim filmie byli? Problem
    Kina polegał na tym, że niestety w dobie multipleksów konkurencja
    jest bardzo ostra a "Panorama" z roku na rok zwiększała dystans do
    multikin. Mnie też jest szkoda Chorzowskiego kina, starałem się być
    w nim kilka razy w roku, byłem tam ostatni raz w marcu tego roku a w
    zeszłym roku dwa razy. Filmy, które obejrzałem z tego co pamietam,
    to: "Opowieści z Narni" - obie części. Obejrzałem tez w "Panoramie"
    film o ostatnich dniach A.Hitlera - "Upadek" ale to już rzeczywicie
    dość dawno. Dlatego wszystkim tym, którzy psioczą na brak kina
    należy się fragment z ewangelicznej przypowieści, który sparafrazuję
    następująco: "Ktokolwiek z was jest bez grzechu (czyli był w
    chorzowskim kinie przynajmniej raz w roku), niech pierwszy rzuci
    kamień (oburza się na brak kina)"! Bardzo mi szkoda tradycji, wielu
    lat szkolnych wyjść na ekranizacje lektur itp., ale z pustego i
    Salomon nie naleje, zatem los kina dogorywał tak naprawdę już od
    kilku lat a teraz możemy obserwować jedynie apogeum śmierci i
    zgonu "Panoramy". Nie mam złudzeń, to już jest koniec. Propozycja
    kontynuacji kina w CHCK jest jak najbardziej godna rozważenia, ale
    to już nigdy nie będzie to samo... Jednak z sentymentów nikt się nie
    utrzyma, więc finał tej powieści jest tragiczny. Oby udało się
    wskrzesić jakiś ciąg dalszy. Inna rzeczą jest forma w jakiej doszło
    do przejęcia kina i tłumaczenie na Chorzowskim Forum Internetowym
    przez Pana Radnego Marcina Michalika, że "widocznie Prezes Jagiełło
    ma szklaną kulę i z niej wiedział jaką ofertę złoży Miasto" jest po
    prostu niepoważne. A tak od serca, to przykro, że tak się zakończył
    los "Kina Panorama". Kina, do którego Chorzowianie stali kiedyś
    długimi kolejkami a których młodzi nie będa nigdy pamiętać.




    Temat: Słowiańska paranoja...
    rycho7 napisał:

    >
    > Jedno nie przeszkadza drugiemu. Heimat jest blizej niz Vaterland. Ale
    > najblizsza jest cialu koszula a najwazniejszy pelny portfel. Kazdy
    Europejczyk
    > przy zdrowych zmyslach zna ta kolejnosc.

    Absolutnie tak wlasnie jest.

    >
    > > > I ty i ja jestesmy Polakami co ma przekladnie na to ze mwoimy po
    > > > polsku i jestesmy obawtelami panstwa polskiego i jestesmy spadkobierc
    > ami
    > > pewnej
    > > > tradycjii historii czyli infantylnie mowiac i Grunwaldu (...)
    > >
    > > Ale rycerstwo z Dolnego Śląska i Opola pod Tannenbergiem walczyło po
    > > stronie "chrześcijańskiej". Arnold może być spadkobierca tej tradycji.

    Arnoldowi dziadkowie mysle ze jednka nie wysciubiali nosa przez 1000 lat ze
    swej wioski...Przynajmniej tak oceniam po kulturowych zachowaniach....
    A na powaznie. Czesi walczyli po stronie Jagielly, potem Ci sami Czesi
    zhandlwoali Kazimierzowi zamek w Malborku. Inne czasy nie ma co mieszac pojec.
    Po pierwsze rycerze zakonni milei swoich gosci ktorzy przyjechali z calej
    Europy, po drugie sporwa wiekszosc to nieroby -zabijaki szukajace wrazen i kasy.
    A znalezli uderzenie obuchem w leb hehehehe.

    >
    > No wlasnie, a gdzie wlasciwie byla ta bitwa z 1410 roku. Wsi Grunwald zdaje
    sie
    >
    > wtedy nie bylo. Nazwa mowi o zielonym lesie. A Tannenberg to sobie Prusacy
    > wymyslili gdzies w XIX lub XX wieku. Gdy wygrali z Rosjanami.
    >
    > > A ja jestem spadkobiercą tradycji tych, którzy bronili Krakowa na wzgórzu
    > Kaim,
    > > a nie tych, którzy próbowali go zdobyć.
    >
    > Krakow to stare morawske miasto, z biskupstwem cyrylo-metodejskim starszym od
    > katolickiego.

    A wczesniej jeszcze wislanskie panstewko plemienne uragajace wielkim Morawom na
    polnocy...




    Temat: Kryjcie się, to gargamel
    Owszem można powiedzieć, że swoboda daje pełny obraz sytuacji, w wielu też
    przypadkach zgodzę się, że nagradzane budynki na nagrody nie zasługują, jednak
    a/ nie da się zaprzeczyć, że totalna swoboda gospodarki przestrzennej zrobić
    może wiele szkody. W europie przestrzega się wielu norm i jakoś nie szkodzi to
    i rozwojowi i nie szkodzi urodzie miejsc i budynków i idzie w parze z tradycją
    (wbrew pozorom to dość ważna rzecz).
    Zresztą: po co brzydko jak można ładnie :)
    b/ to, że umiera tradycyjne budownictwo to raczej źle. Jak ci unia zabroni
    bigosu to będziesz krzyczał. Jak ci ginie coś co jest też jakąś wartością
    kulturową to nie chcesz płakać. A szkoda. Bo tyle się teraz gada (szczególnie
    po wejściu do ue) o naszych wartościach. (ja często gadam z chłopami - dla nich
    unia to problem, bo ... kiełbasy tam nie ma panie swojskiej kiełbasy, i jak tam
    żyć? :))
    Te domy to taka swojska kiełbasa ;)
    Regionalne budownictwo umarło i jest za czym płakać. To część historii tej
    ziemi, jej dziedzictwa i kultury. Po cholerę więc uczymy się o jakimś Jagielle,
    Zamojskim i Sienkiewiczu. Wywalić, uznać, że umarli i niech się dzieje co chce.
    Swoboda da lepszy obraz jestestwa tego narodu.
    c/ Pod prąd da się tylko przez jakiś czas. Bo to jest tak, na Mazowszu rosną
    sosny i dęby. Zawsze rosły i będą, bo choćbyś się zaparł to palmy zmarzną i
    wymrą. Domy same nie wymrą, kiedyś sami będziemy burzyć te wszystkie
    carringtony.
    d/ To jednak niezbyt ścisłe co napisałeś o gomułkowskich pudełkach budowanych
    z "wytycznymi i uznanym dobrym gustem" Owszem wprowadzony został wtedy dośc
    jednolity styl budowy, jednak nijak on się miał do poprzednich wzorów i został
    siłą narzucony przez ówczesne władze, często wbrew ludziom. Te motywy słońca
    itp. to nawiązanie do tego co było kiedyś. Budując poza oficjalnym "obiegiem"
    przez długie lata ludzie trzymali się mniej więcej starych wzorców. Wtedy z tym
    walczono, a walka się udała. Dziś sami nie wiemy co nasze, co obce.



    Temat: Tak blisko , znacie , byliście ?
    Tak blisko , znacie , byliście ?
    Tak myślę że w najbliższej okolicy sa swietne miejsca ktore warto zwiedzic .
    Nieraz człowiek całkowicie przypadkowo sie o nich dowiaduje .
    Proponuje wiec w tym wątku , wymianę takich własnie informacji .

    Rozpocznę dwoma bardoz ciekawymi miejscami które odwiedzilem 3 maja .

    Brochów - wies polozona na północ od Sochaczewa . Jest tam swietny kosciółek
    romański . Obronny . Z trzema wysokimi wieżami . Kiedys podobno istniała
    dookoła tego kościółka fosa i mury obronne obecnie pozostał wyłacznie płot .
    Bardzo ładny , zadbany . Kolega mi opowiadał , nie sprawdzałem , że został
    wybudowany przez niemieckiego rycerza który został wziety do niewoli przez
    Władysława Łokietka w bitwie pod Płowcami . I tak mu sie spodobalo ze osiedlil
    sie w Polsce w Brochowie . Ile w tym prawdy nei wiem , ale kosciółek bardzo
    ladniutki .

    Czerwińsk - to po drugiej stronie Vistuli . Za Wyszogrodem sie skręca na
    Warszawę pare km i jest juz Czerwińsk . Bardzo ladny klasztor romański z 1155
    roku . Położony na skarpie wiślanej . Bardzo ladny jest z tarasu widoczek na
    Wisłę . Akurat było straasznie gorąco a w środeczku taki miły chłodek . A pod
    klasztorem miasteczko niewielkie . Strasznie biedne , człowiek sie nieraz czuje
    jkaby sie przeniosł w lata piecdziesiate albo nawet wq Miedzywojnie .
    Pamietacie takie filmy jak "Wiosna Panie sierżancie " . I tam te miasteczko .
    Naprawde jakby sie tam czas zatrzymał . Acha i jeszcze w miejscu tego
    miatseczka przeprawiał sie prze Wisłe Władysław Jagiełło jka szedł pod Grunwald
    w 1410 roku . Nasi ówcześni saperzy zbudowali most pontonowy na Wiśle.

    No i to by było na tyle . Jeśli ktos chciałby zobaczyc jak wygląda Czerwińsk i
    Brochów to służe zdjęciami , na razie pare zeskanowałem wiec ne ma tego dużo .
    Ale dosyc ladnie wyszły

    pzdr
    mian

    I czekam na reakcję . ;-))))))



    Temat: Rosja-Łotwa
    Byliśmy od morza do morza !!
    lacietis napisał:

    > Polska - to po prawdzie nigdy do Morza Czarnego nie sięgała! Sięgała Litwa -
    i
    > to raczej w sposób niezobowiązujący. Gdy ziemie dzisiejszej Ukrainy znalazły
    > się we władaniu Korony (czyt.Polski), dostępu do morza Czarnego już dawno nie
    > było!

    wg. twoich teorii nigdy nie mieliśmy dostępu do Morza Czarnego... No proszę
    jakie doniosłe odkrycie naukowe!! Podejrzewam że pochodzi z ukraińskich i
    białoruskich książek "historycznych"... Od Jagiełły WKL było krajem związnym z
    Polską. Ale nawet bez Litwy miała Polska Morze Czarne poprzez Moładawię (prawie
    cały XV w. , kilka razy przez następne. A i w czasach późniejszych ziemie te
    należały tylko formalnie do Tatarów i Turcji, zawsze ciążyły ku Polsce.

    > Co do polskości "Polaków" z Białorusi, Łotwy, Wileńszczyzny, czy
    > Żytomierszczyzny (a więc i Kazachstanu) - to są dwie płaszczyzny: naukowa i
    > uczuciowa.
    > 1.Naukowo to Polacy z nich (zazwyczaj) żadni - bo i pochodzenie i najczęściej
    > praktyka językowo-kulturowa niepolska.
    > ale jeśli:
    > 2.Chłopaki i dziewczyny czują się Polakami - to daj im Boże zdrowie - do tego
    > by tę polskość utrzymali i umacniali! Choć realne sznse wiedzaił bym chyba
    > tylko dla wilniuków.

    Szybciej spolszczymy okolicznych Rusinów i Żmudzinów niż przerobicie tamtych
    Polaków na Litwinów i Ukraińców !!!! Gdyby Twoje myślenie zastosować do Francji
    to zostałyby Francuzom Ile de France, Normandia i trochę Burgundii, jakieś 1/4
    kraju. Niestety, tragedia rozbiorow i nieudanych powstań sprawiła że los ten
    spotkał Polskę a nie Francję.



    Temat: Jak RAŚ fałszuje historię
    Witam!

    slezan napisał:

    > Rację ma jednak ballest, że przeciętny uczeń patrzy na histoię brdziej ozyma
    > Sienkiewicza. Zresztą nie tylko uczeń - wystarczy poczytać w tym wątku
    brednie
    > o dobrym Jagielle i złym Zakonie. To sie po prostu nie godzi.

    Czy ja użyłem gdzieś słowa "zły"? Z czysto politycznego punktu widzenia
    sfałszowanie przywileju kruszwickiego, cios w plecy w 1308 r., rozbudowa
    struktury administracyjnej sprawnie i surowo egzekwującej podatki - wszystko
    to są dowody na prowadzenie przez Zakon polityki _skutecznej_. Niestety - tak
    się złożyło, że interesy Zakonu i Korony stanęły przeciwko sobie. Dziwisz się,
    że w tej sytuacji Polacy nie lubią Krzyżaków? Skąd inąd jednak nawet
    współczesnym metody Krzyżaków wydawały się wielce kontrowersyjne. Roger Bacon
    np. wyrażał przekonanie, że gdyby nie oni, wszyscy poganie żyjący na wschód od
    Niemiec byliby już dawno nawróceni. Główną przeszkodą w procesie ich
    chrystianizacji jest brutalna polityka Krzyżaków, którzy chcą te
    ludy "podporządkować sobie i zamienić w niewolników". Polecam też krzyżacką
    kronikę Piotra z Dusburga a w niej historyjki takie jak ta o mistrzu krajowym
    Prus, Hartmucie von Grumbach, który kazał publicznie oślepić a następnie
    spalić żywcem dwóch braci zakonnych, którzy wydali powierzony im gród pruskim
    neofitom. Nawet na ówczesne czasy był to oryginalny sposób postępowania i to
    wobec swoich.

    Pozdrawiam

    Bolek

    P.S. Ukraińskim odpowiednikiem Sienkiewicza jest Iwan Franko. Znasz kulturę
    niemiecką lepiej ode mnie. Nie ma w niemieckiej literaturze ekwiwalentu
    Sienkiewicza?




    Temat: mjut
    09.06.2005.-11:18
    09.06.2005.-11:18

    Dzień dobry...
    Już czwartek.Bardzo szybko mija ten chłodny tydzień.A nocą,gdy wracam do domu
    jest już tak naprawdę jesiennie.
    Gdy jestem sam w domu to prawie zawsze śpiewam na cały głos. I dziś też.Odkąd
    śpiewam w zespole już dwie osoby powiedziały mi,że mam ładny głos. I tak mi te
    słowa utkwiły w pamięci,że teraz chciałbym śpiewać jak najwięcej i jak
    najlepiej.Poza tym odkryłem jakiś czas temu,że każdą piosenkę można,a właściwie
    powinno się zaśpiewać inaczej.Najczęściej nie wiadomo jak,więc musi być
    zaśpiewana odpowiednią ilość razy,by znaleźć dla każdej odpowiedni sposób.
    Bardzo dużo zależy od słów,i od muzyki też.Chodzi o to,by całość była jak
    najbardziej spójna i żeby napięcie rozkladało się tak jak powinno. Wiem,że od
    wokalu zależy wiele,dlatego szukam nowych możliwości głosowych i staram się
    dopasować je do piosenek.I śpiewam...
    Wczoraj szliśmy na próbę w ciszy.I chciałbym jeszcze raz prosić Ciebie,abyś nie
    zmieniał nic i nie tracił nadziei...
    Ćwiczyliśmy piosenki na Szczupakowo,a później przyszedł pan Piotr,z którym
    porozmawialiśmy chwilę o takim jednym i takiej jednej i o nas i o muzyce.I
    dostaliśmy wynagrodzenie za koncert w leśniczówce,za które dziękujemy i za
    wszystko inne po raz kolejny też...
    Ćwiczymy teraz bardzo pilnie.Fragment po fragmencie.Chyba każdy z nas
    zrozumiał,że tak jest najlepiej,że tak jest najwłaściwiej.
    Po próbie,w drodze powrotnej rozklejaliśmy,głównie na ulicy Jagiełły naklejki z
    grafiką i logo.To początek akcji,która swoim zasięgiem objąć ma całą północno-
    wschodnią Polskę
    Poszliśmy jeszcze do Asi,siostry Marcina na herbatkę.A wracając,koło kościoła
    czerwonego spotkałem zespół Gold Rain,który zaskoczył mnie i uszczęśliwił
    bardzo,ale na razie jeszcze nie mogę powiedzieć dlaczego.
    Miłego dnia życzy wszystkim zespół mjut...
    pat



    Temat: I czy tu może pisać prawdziwy Polak i katolik?
    Wielonarodowa tolerancyjna Rzeczypospolita
    Drogi Haszu

    Rozniemy sie bardzo powaznie. Twoje opowiesci na temat polskosci sa dla mnie
    odrazajace i klamliwe. Zupelnie nie poczuwam wspolnoty z Toba i swiatem jaki
    chcialbys reprezentowac.

    Co do poczucia wspolnoty jezykowej. Pochodze czesciowo z rodziny kresowej. Moi
    przodkowie byli wielojezyczni, wiec poczucia wspolnoty jezykowej nie bardzo
    mogli miec. Znali zazwyczaj polski, ukrainski i niemiecki. Ukrainskiego uczono
    nawet w szkolach II Rzeczypospolitej i dzieci zgodnie sie uczyly. Niemiecki
    trzeba bylo znac jak sie chcialo z kims kulturalnym porozmawiac. Oczywiscie to
    stwierdzenie jest celowo przesadzone i prowokacyjne. Gdy znalo sie niemiecki to
    latwo bylo sie takze dogadac z Zydami w jidisz, dialekcie niemieckiego.

    Wspolnota genetyczna jest najbardziej problematyczna. Poza bezludnymi wyspami
    ludzie sa nieprawdpopdobnie wymieszani. Jak sie dobrze poszuka (a ja bawie sie
    genealogia) to znajdzie sie nieomal u kazdego przodkow szlacheckich,
    mieszczanskich, chlopskich z XIV wieku i nastepnych wsrod emigrantow
    niemieckich, czeskich, wegierskich i wszelkich innych. Ja sobie zartuje, ze mam
    krewnych od Adygi do Adygei. Oczywiscie to mocno zawezony obszar, bo mam
    krewnych na wszystkich kontynentach, ale to efekt XIX wiecznych migracji.
    Dzieki Adygei w Osetii moge z pewnoscia powiedziec, ze jestem spokrewniony z
    Sarmatami. Nie wywodze swej szacheckosci od Sarmatow ale przynajmniej nie
    klamie jak to inni. Nie wiem Haszu jak to jest wiec na prawde z
    Twoja "polskoscia" genetyczna.

    Ja Haszu czuje sie bardziej "obywatelem" Rzeczypospolitej niz Polakiem-
    katolikiem. Bo Rzeczypospolita nie byla ani polska ani katolicka.
    Eufemistycznie byla Obojga Narodow. Przy czym ten drugi narod to bynajmniej nie
    byli Litwini lecz Rusini. Szlachta "litewska" w czasach Jagielly i Witolda
    mowila po rusku (bynajmniej nie po rosyjsku - moskiewsku). Stad moze Cie sie
    majaczy jakas wspolnota jezykowa. Rzeczpospolita byla wielonarodowa. Nie bede
    wymienial tych narodow aby ktoregos nie obrazic pominieciem. W sklad
    Rzeczypospolitej nie wchodzili jak wiadomo Slazacy i Mazurzy. Ponoc slowo
    Mazurzy wskazuje, ze ludnosc ta pochodzila z Mazowsza (osadnicy zastepujacy
    poganskich Prusow). Marzyli ono ponoc przez 700 lat aby zyc w Rzeczypospolitej.
    Po 1945 roku jak dostali sie w szpony Rzeczypospolitej to najszybciej
    zrezygnowali z tej przyjemnosci i masowo zwiali do RFN. O Mazurach nie da sie
    nawet dyskutowac jako o osobnym narodzie jak u Slazakow. Mazurzy z Mazowsza sa
    (byli) takimi samymi Polakami jak Mazowszanie. Oni Haszu glosujac nogami
    ocenili obiekt Twej milosci - Polske. Woleli byc Volksdeutschami. Jezeli chcesz
    z nimi dyskutowac to musisz bardzo dlugo patrzec w lustro. Moze cos zrozumiesz.

    Co do religii to w czasach swej swietnosci Rzeczpospolita miala ponad polowe
    swych senatorow niekatolikow. Piszac o historii nie zajaknales sie Haszu
    oczywiscie o tym, ze w Krakowie bylo biskupstwo cyrylometodejskie juz w czasach
    gdy papisci nie wymyslili jeszcze schizmy katolickiej. Katolicy po wielu
    wiekach zniszczyli i to biskupstwo. Zmierzch Rzeczypospolitej wiaze sie jak
    najbardzej z religia a konkretniej z kontrreformacja. Zamiast tolerancji czesc
    szlachty wymyslila sobie popieranie papistow. Wybierajac szwedzkich krolow na
    tron Rzeczypospolitej zmuszala ich do przechodzenia na katolicyzm. A wybierajac
    ich wciagala Polske w szwedzkie rozgrywki dynastyczne. Rzeczpospolita "od morza
    do morza" nie potrafila sposrod swojej szlachty wystawic wojska aby
    przeciwstawic sie armii wyglodnialych chlopow ze szwedzkich ugorow i skal. Taki
    byl efekt wyksztalcenia i intelektualnego poloru, wychwalaniego przez Ciebie
    kleru. No bo ktorz inny w Rzeczpospolitej potrafil czytac i korzystac z nowinek
    ze swiata. Swiata Kopernikow, Galileuszy, wynalazcow, rzemieslnikow i kupcow.
    Wszak wlasnego III stanu szalchta Rzeczpospolitej nie chciala miec jako
    konkurencji. Kler katolicki tez nie chcial miec konkurencji w zakresie "wiedzy".

    Wielonarodowa tolerancyjna Rzeczypospolita to dziedzictwo, z ktorego moze byc
    dumny kazdy jej obywatel, kazdy Europejczyk.

    Polska biskupa Stanislawa to to z czego Ty Haszu czerpiesz pelnymi garsciami.
    To wlasnie dla takich jak Ty Chmielnicki nie byl dostatecznie "prawdziwym"
    obywatelem Rzeczypospolitej, ani Polak, ani katolik. Ja tez moge byc dla Ciebie
    niedostatecznie "prawdziwy". Ja sobie dam rade. A Ty wyjdzesz na tym tak jak
    nalezy.




    Temat: Starachowice - poseł SLD A. Jagiełło chronił mafię
    Borowski: "List Jagiełły to mataczenie"
    (PAP). "Mataczeniem" nazwał marszałek Sejmu Marek Borowski skierowany do niego
    list posła Andrzeja Jagiełły.

    Borowski nie wykluczył, że gdyby organy państwa słabo działały w związku z
    aferą starachowicką, to konieczne będzie powołanie komisji śledczej do zbadania
    tej afery.

    W ubiegłym tygodniu Borowski zaapelował w liście otwartym do Jagiełły
    o "niezwłoczne, szczere i pełne" ujawnienie wszystkich okoliczności związanych
    ze sprawą starachowicką oraz o wskazanie osoby lub osób, które poinformowały go
    o śledztwie wobec jego kolegów.

    W odpowiedzi na ten list Jagiełło napisał, że "wskazanie konkretnej osoby lub
    osób, które miały poinformować mnie o toczącym się śledztwie wobec kolegów
    samorządowców, jest niemożliwe, albowiem takiej osoby lub osób nie było".

    "Napisałem list w dobrej wierze i w dobrej woli, uważając, że dla niego jedyną
    drogą (...) jest powiedzenie całej prawdy. Poseł Jagiełło, nie wiem, czy pod
    wpływem adwokata, czy pod jakimś innym wpływem, uznał, że to mu się nie opłaci
    i zaczął twierdzić coś innego, niż twierdził poprzednio. Był taki moment, w
    którym powiedział, że on nie może wskazać jednej osoby, ponieważ to było kilka
    osób... Teraz napisał, że takiej osoby po prostu nie było. Przykro mi, ale
    muszę to określić jako mataczenie i niechęć do ujawnienia prawdy" - powiedział
    Borowski w radiowych "Sygnałach Dnia".

    Borowski ma nadzieję, że aferę starachowicką zdołają rozwikłać policja i
    prokuratura normalnym trybem, ale nie wyklucza, że - gdyby się to nie udało -
    trzeba będzie powołać komisję śledczą do zbadania tej afery.

    "Chcę wyrazić nadzieję, bo to jest bardzo poważna sprawa, że organy ścigania
    dołożą tutaj wszelkich starań i intensywnie popracują nad tym, żeby ujawnić tę
    sprawę - całą i do końca. W tej sprawie - jak wiadomo - jest wniosek o komisję
    śledczą i wniosek trafi do właściwej komisji. Ja uważam, że przede wszystkim
    trzeba dać szansę organom ścigania (...) Natomiast jeśli to nie dałoby efektu,
    jeśli by się okazało, że nie można do niczego dojść, to wtedy oczywiście
    powołanie tej komisji może się okazać konieczne" - powiedział marszałek Sejmu w
    Polskim Radiu.

    Dodał, że afera starachowicka tym się różni od afery Rywina, że badające tę
    pierwszą organa ścigania mają dużo więcej dowodów.

    "Ta sprawa różni się od sprawy Rywina tym, że w sprawie Rywina było nagranie,
    natomiast różnego rodzaju posądzenia i hipotezy, które były na jego podstawie
    tworzone, już nie znajdowały potem pokrycia w innych dokumentach. Natomiast w
    sprawie starachowickiej, która była prowadzona przez policję dłuższy czas, jest
    obszerny materiał dowodowy" - powiedział Borowski.



    Temat: REFORMA - PELNY PROJEKT
    Gość portalu: Karol37 napisał(a):

    > Linia 16 (1)-ɮx105 (2)-ɮx105 lub GT4

    Cos sie kwadraciki porobily, i nie GT4 tylko GT6 :)

    > 1)w szczycie jak obecnie, a po szczycie kursy wariantowe tylko do
    > pl.Centralnego(postój na torze po którym skręca linia 20 w kierunku
    > Mistrzejowic, albo bez postoju)

    A czemu w szczycie nie skrocone?

    > 2)w szczycie jak obecnie , a po szczycie kursy wariantowe do przystanku
    > zajezdnia tramwajowa Nowa Huta (postój na terenie zajezdni - coś jak linia
    149
    > obecnie)

    Moim zdaniem za daleko. To nic nie zmienia.

    > Linia 17 (1x105)
    > 1) w szczycie jak obecnie,po szczycie kursy co 30 lub 40 min
    > 2) po szczycie nie kursuje, tabor zasila linię 21
    > Linia 20 (1x105)
    > Po szczycie kursy wariantowe tylko do Kopca Wandy po obecnej trasie. Pleszów
    > mając linie 15 i 21 będzie miał zapewnioną częstotliwość 10 min, jeśli
    dobrze
    > zgrać rozkłady ( większość pasażerów i tak kieruję się do pl. Centralnego)
    > Linia 21 (2x105 lub GT4)
    > bez zmian

    OK, rozwaze wszystko...

    > Autobusy
    > Linia 121 (Jelcz/ po szczycie i weekend ->Melon)
    > 1) faktycznie podciągnąć w okolice M1
    > 2)bez zmian

    Tylko gdzie petla? Pod wejscie do M1 to MPK za darmo raczej nie pojedzie.

    > Linia 122 (Jelcz)
    > 1) prosto Kocmyrzowską do al. Przyjaźni (wtedy czas przejazdu ok.16-18 min =
    > krotsza trasa ale 2 autobusy tj. 1 całodzienny i 1 dwurazówka)
    > 2) prosto Kocmyrzowską do Wiaduktów i dalej jak 142 do CAHTS ( wtedy czas
    > przejazdu ok.14-16 min = krótsza trasa i 1 całodzienny wystarczy)

    Chyba lepiej wariant 1. Chodzi o skrocenie trasy, a nie zmiane petli.

    > Linia 149 (Melon)
    > 1) z ZAB po obecnej trasie ale tylko do CAHTS
    > 2) z ZAB do Jagiełły bez zmian a dalej przez ul. Budowlanych,
    > Architektów,Kocmyrzowską (po skręcie w lewo)dalej przez Grębałów ul.
    > Grębałowską, Darwina, Blokową, Łowińskiego i Ujastkiem do CAHTS

    Po pierwsze gdzie jest Budowlanych, po drugie po co tak dookola????

    > Nowa linia 199 (Melon)
    > po trasie CAHTS-Al. Solidarności- Wańkowicza- Makuszyńskiego- ZAB Bieńczyce
    > ( do os. Zielonego prawie nikt by nie jeździł bo przy takiej częstotliwości
    > każdy z okolic ul.Wańkowicza idzie na tram 1,5)
    >
    > No i co sądzisz o moich wymysłach. Pisz Waść i pióra nie szczędź.

    Twoje linie maja na moje oko podstawowa wade: nie obsluguja relacji Jagielly -
    Al. Przyjazni. Ja wymyslilem co innego. Nie wiem, z jaka czestotliwoscia i
    jaki tabor, ale taka trasa (linia z serii nikt-nie-jezdzi-tym-cala-trase):
    CAHTS - Ujastek - Kocmyrzowska - Poleglych - Jagielly - Nowolipki -
    Makuszynskiego - Wankowicza - Solidarnosci - AL. PRZYJAZNI
    Tylko nie wiem, gdzie sie zawraca zeby z z Solidarnosci pojechac w Wankowicza.
    Powiedz co sadzisz. Moze sie myle... jak mowie, opieram sie tylko na
    orientacyjnej znajomosci terenu okolic Jagielly i Wankowicza i hipotezie, ze
    ludzie stamtad raczej chca jechac na Przyjazni, czesc z nich do Huty, a do
    Zielonego to raczej nie bardzo.



    Temat: Jak ochronic ludzi przed najwiekszym zagrozeniem?
    Kamilo,
    Kosciól katolicki czuł się jak ryba w wodzie w czasach cesarstwa Rzymskiego z
    jego niewolnictwem
    oraz w średniowieczu, kiedy życie ludzkie nic nie było warte. Zawsze też
    występował i to z wielką
    brutalnościa przeciwko jakimkolwiek objawom dążeń do nadania praw i uznania
    wolnej woli “osoby ludzkiej”. Zobacz jaką instrukcję papież przesłał
    Władysławowi Jagielle:

    Papiez Marcin V (1417 - 1431) w liscie do Wladyslawa Jagielly (w r. 1429):

    Wiedz, ze interesy Stolicy Apostolskiej, a takze twojej korony czynia
    obowiazkiem eksterminacje
    Husytów. Pamietaj, ze ci bezbozni ludzie oœmielaja sie glosic zasade równosci;
    twierdza, ze wszyscy
    chrzescijanie sa bracmi, i ze Bóg nie dal ludziom uprzywilejowanym prawa
    wladania narodami; utrzymuja,
    ze Chrystus przyszedl na swiat aby zniesc niewolnictwo; wzywaja ludzi do
    wolnosci, to znaczy do
    unicestwienia królów i kaplanów.

    Teraz, kiedy jeszcze jest czas, zwróc swoje sily przeciwko Czechom, pal,
    zabijaj i czyñ wszedzie pustynie,
    gdyz nic nie jest bardziej mile Bogu, ani bardziej pozyteczne dla sprawy
    królów, niz eksterminacja Husytów.

    Do czasów dzisiejszych KK tępi na każdym kroku wymienione tu “ występne” idee
    Husytów.
    Zwłaszcza wśród swojej trzody. Do dziś również próbuje instruować rządy o tym
    jak mają postępować.
    Do dziś twierdzi, że tylko on zna plany boże w każdej dziedzinie – dziwne
    tylko, że zawsze stawiają one KK
    w najlepszej mozliwej pozycji

    Kosciół z wielkim zaangażowaniem zwalczał powstawanie kolejnych konstytucji. W
    1855 r. wyraził
    zdecydowany sprzeciw wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych, glosząc
    iz "wolność to bluźnierstwo,
    wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w
    imię Boga".
    Pozostaje przy takiej opinii po dziś dzień.
    Tego typu zachowania - zgłaszanie roszczeń i pouczeń - są kultywowane również
    współcześnie. Jest to
    pozostałość z wieków średnich, kiedy to pomimo istnienia odrębnych państw,
    rzeczywistą władzę w Europie sprawował kosciół. Była to pierwsza swego rodzaju,
    Unia Europejska, wówczas pod auspicjami Watykanu;
    ociekajaca krwią eliminowanych przeciwników, zaskakująca stopniem niewolenia
    wolnej myśli i brakiem jakichkolwiek swobód obywatelskich.
    Dopiero Rewolucja Francuska zepchnęła papiestwo z podestu dyrygenta. Ona to
    (Rewolucja Francuska) zapoczatkowala, tak zgubne dla kosciola:
    - idee wolnosci osobistej
    - rownosci wobec prawa
    - idee spoleczenstwa obywatelskiego
    - reprezentatywnosci wladz panstwowych
    Ona to do zgubnego uchwalenia ‘Deklaracji Praw Czlowieka i Obywatela’
    doprowadzila, ze o uchwalaniu ‘Konstytucji’, a tym samym zagwarantowaniu ‘Praw
    Konstytucyjnych’ przez panstwo marnej jednostce nie wspomne. Kościół nie
    rozumie jednak jeszcze dziś zmian, które nastąpiły w prawodawstwie i
    swiadomości ludzkiej, dowodem tego są energiczne zabiegi o wprowadzenie
    invocatio dei do konstytucji UE oraz utożsamienia prawa państwowego z
    kanonicznym.
    Próby te są tak samo śmieszne jak ta, kiedy to około 150 lat temu kościół
    wniósł do kongresu USA projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi
    ropy naftowej, którą Bóg jego zdaniem tam umieścił, aby czarci w piekle mieli
    paliwo do zadawania mąk potępionym .
    To, że są śmieszne nie oznacza, że nie są groźne. A są, bo jak piszesz KK
    produkuje bezwolnych, indoktrynowanych parafian, którzy wierzą w największą
    niedorzeczność serwowaną przez KK I zrobią bezmyslnie wszystko co nakaże kler.
    Boja się samodzielnego myslenia i podawania w wątpliwość tez kapłanów.

    Co z tym zrobić? Wypowiedzieć konkordat! A kto ma to zrobić? Hmm… Najbardziej
    zdesperowani twierdzą, że warto jeszcze raz przejść czerwoną zarazę, żeby się
    pozbyć czarnej śmierci




    Temat: Poseł Długosz w kieleckiej prokuraturze
    Szanowny Panie Pośle, czytałem wypowiedzi na forum "stanisława" On ma swoje
    zdanie Ja swoje.Każdy człowiek jest zawsze przez kogoś inspirowany.
    Wie Pan jaka jest różnica miedzy prowokacją a inspiracją - żadna tylko za
    prowokację się "siedzi" a za inspirację nie.
    Ja pana teraz troszkę poinspiruję.
    Jagiełło został podsłuchany gdzieś w marcu 2003, powiedzmy że śledztwo
    wszczęto przez prokuraturę natychmiast. I co i gdyby nie przeciek do "Rzepy"
    to całej sprawie ukręcono by łep.Niech Pan sobie wyobrazi co może być na tych
    taśmach lub kto jeśli szefowie wywodzący się z SLD postanowili utrącić
    Jagiełłę i Sobotkę.Ale ktoś jeszcze postanowił dać "cynk" senatorowi, który
    jak wiemy sporządził notatkę gdzie sam powiedziął iż nie wskazał na HD.
    Jagiełło też nie wskazał HD tylko Sobotkę, ktoś na pewno mu kazał.
    Pytanie pierwsze dlaczego Sobotka, bo według tego co wiemu "gówno" o sprawie
    wiedział.
    Pytanie drugie jak wypłynął HD ano pewnie miał założony podsłuch przez CBŚ,
    albo przez "abwerę".
    Tylko niech Pan pamięta cały czas nie są to materiały procesowe tylko
    operacyjne którejś z jednostek specjalnych.
    Pytanie trzecie dlaczego dokonano przecieku i to kontrolowanego, bo gdy
    materiały operacyjne trafiły na najwyższe biurka w Państwie zapadły decyzje
    kogo "uwalić". Przecież o HD dowiedzieliśmy się od Dyducha szefa partii.
    To znaczy, że "Szczyt" wiedział już wszystko.
    Dycyzje zapadły bardzo szybko udupić Jagiełłę i HD, ale HD tak aby przeciętny
    mecenasina mógł go z tego wyciągnąć.
    Niech pan zwróci uwagę na jeden bardzo istotny element, nic do tej pory
    konkretnego czy sensownego nie powiedział Kostek M.
    Jedyna szansa jest w tym, że ktoś chciwy na szmal odsprzeda kopie taśmy prasie.
    Wyobrażam sobie jakiego pierdla mają teraz Ci znają zawartość taśm a nie są
    powiązani z polityką, pewnie Janik ich zweryfikuje.
    I nie jest to żadna spiskowa teoria dziejów.Czy lewica czy prawica w momencie
    dorwania się do władzy uważa Polskę za prywatny folwark.
    HD się cieszy, bo teraz zajmie się robieniem szmalu a 50 jego przydupasów
    (RWSLD)nie pozwoli mu zginąć.
    I jeszcze jedno Panie pośle jeśli chodzi A.Tomaszewską daj Pan tej kobicie
    spokój, ona frycowe już dawno zapłaciła.Przecież Kaczory znały sprawę i nic
    nie zrobili tylko symulowali że robią. Za to co zrobili jej Frydrych i
    Przybylski należy im się kastracja polityczna. Jacuś i Krzyś umią tylko
    walczyć na "teczki" tylko ktoś im udowodnił, że są ku.....mi.
    Współczuję tylko Lubawskiemu i Chojnowskiemu, bo jak Krzysiu prowadził
    dziłania operacyjne przeciwko dyrektorom UM to będziemy mieli dużo procesów
    o zniesławienie.Palestra się odkuje po latach posuchy.
    Nie daj Pan sobą manipulować nikomu.
    Zawsze dojściem do prawdy jest analiza.
    "Rosjanie" i "Amerykanie" mawiają tak nie sztuką jest ujawnić ale przejąć
    kontrolę.
    Pozdrawiam



    Temat: DLACZEGO KAŻDA RELIGIA JEST GROŹNA DLA UMYSŁU?
    Czy KK może się stopniow demokratyzować?
    Taka nadzieja jest porównywalna z oczekiwaniem, że nosorożec stopniowo nauczy
    się latać a rekin przejdzie na dietę wegetariańską!
    Idee demokracji zawsze były kosciołowi nienawistne a pomysł zainfekowania nimi
    struktury KK - zakrawa na blużnierstwo.
    Kosciól katolicki czuł się jak ryba w wodzie w czasach cesarstwa Rzymskiego z
    jego niewolnictwem oraz w średniowieczu, kiedy życie ludzkie nic nie było
    warte. Zawsze też występował i to z wielkąbrutalnościa przeciwko jakimkolwiek
    objawom dążeń do nadania praw i uznania wolnej woli “osoby ludzkiej”. Zobacz
    jaką instrukcję papież przesłał Władysławowi Jagielle:

    Papiez Marcin V (1417 - 1431) w liscie do Wladyslawa Jagielly (w r. 1429):

    Wiedz, ze interesy Stolicy Apostolskiej, a takze twojej korony czynia
    obowiazkiem eksterminacje
    Husytów. Pamietaj, ze ci bezbozni ludzie oœmielaja sie glosic zasade równosci;
    twierdza, ze wszyscy
    chrzescijanie sa bracmi, i ze Bóg nie dal ludziom uprzywilejowanym prawa
    wladania narodami; utrzymuja,
    ze Chrystus przyszedl na swiat aby zniesc niewolnictwo; wzywaja ludzi do
    wolnosci, to znaczy do
    unicestwienia królów i kaplanów.

    Teraz, kiedy jeszcze jest czas, zwróc swoje sily przeciwko Czechom, pal,
    zabijaj i czyñ wszedzie pustynie,
    gdyz nic nie jest bardziej mile Bogu, ani bardziej pozyteczne dla sprawy
    królów, niz eksterminacja Husytów.

    Do czasów dzisiejszych KK tępi na każdym kroku wymienione tu “ występne” idee
    Husytów.
    Zwłaszcza wśród swojej trzody. Do dziś również próbuje instruować rządy o tym
    jak mają postępować.
    Do dziś twierdzi, że tylko on zna plany boże w każdej dziedzinie – dziwne
    tylko, że zawsze stawiają one KK
    w najlepszej mozliwej pozycji

    Kosciół z wielkim zaangażowaniem zwalczał powstawanie kolejnych konstytucji. W
    1855 r. wyraził
    zdecydowany sprzeciw wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych, glosząc
    iz "wolność to bluźnierstwo,
    wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w
    imię Boga".
    Pozostaje przy takiej opinii po dziś dzień.
    Tego typu zachowania - zgłaszanie roszczeń i pouczeń - są kultywowane również
    współcześnie. Jest to
    pozostałość z wieków średnich, kiedy to pomimo istnienia odrębnych państw,
    rzeczywistą władzę w Europie sprawował kosciół. Była to pierwsza swego rodzaju,
    Unia Europejska, wówczas pod auspicjami Watykanu;
    ociekajaca krwią eliminowanych przeciwników, zaskakująca stopniem niewolenia
    wolnej myśli i brakiem jakichkolwiek swobód obywatelskich.
    Dopiero Rewolucja Francuska zepchnęła papiestwo z podestu dyrygenta. Ona to
    (Rewolucja Francuska) zapoczatkowala, tak zgubne dla kosciola:
    - idee wolnosci osobistej
    - rownosci wobec prawa
    - idee spoleczenstwa obywatelskiego
    - reprezentatywnosci wladz panstwowych
    Ona to do zgubnego uchwalenia ‘Deklaracji Praw Czlowieka i Obywatela’
    doprowadzila, ze o uchwalaniu ‘Konstytucji’, a tym samym zagwarantowaniu ‘Praw
    Konstytucyjnych’ przez panstwo marnej jednostce nie wspomne. Kościół nie
    rozumie jednak jeszcze dziś zmian, które nastąpiły w prawodawstwie i
    swiadomości ludzkiej, dowodem tego są energiczne zabiegi o wprowadzenie
    invocatio dei do konstytucji UE oraz utożsamienia prawa państwowego z
    kanonicznym.
    Próby te są tak samo śmieszne jak ta, kiedy to około 150 lat temu kościół
    wniósł do kongresu USA projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi
    ropy naftowej, którą Bóg jego zdaniem tam umieścił, aby czarci w piekle mieli
    paliwo do zadawania mąk potępionym .
    To, że są śmieszne nie oznacza, że nie są groźne. A są, bo jak piszesz KK
    produkuje bezwolnych, indoktrynowanych parafian, którzy wierzą w największą
    niedorzeczność serwowaną przez KK I zrobią bezmyslnie wszystko co nakaże kler.
    Boja się samodzielnego myslenia i podawania w wątpliwość tez kapłanów.

    Co z tym zrobić? Wypowiedzieć konkordat! A kto ma to zrobić? Hmm… Najbardziej
    zdesperowani twierdzą, że warto jeszcze raz przejść czerwoną zarazę, żeby się
    pozbyć czarnej śmierci




    Temat: Języki słowiańskie
    eliot napisał:

    > ignorant11 napisała:
    > >
    > > Sława!
    > >
    > > Przecież postuluje się wspólnotę bałto-słowiańską...
    > >
    > > Mnie tez tak się wydaje,że właśnie Słowianie są tą nowoczesną grupą Bałtów
    > ,
    > > głównym trzonem wspólnoty...
    > >
    > > Zaś współcześni Bałtowie konserwatywna mniejszością...
    > >
    > > Tę hipoteże zdaja się potwierdzać nastepujące fakty:
    > >
    > > 1. Największe pokrewieństwo językowe
    > > 2. Lokowanie siedzib na wspólnym obszarze
    > > 3. wreszcie przetrwanie języków batijskich na najbardziej niedostępnym
    > > obszarze, jak Żmudź, podczas gdy nwet w czasch historycznych i na długo
    > przed
    > > Unia Litewską sama Litwa (Wileńszczyzna) była zeslawizowana ( spolonizowan
    > a)
    > > zaś pamietajmy, że sam Jagiełło mówił po rusku, nie ma zaś świadectw iż zn
    > ał
    > > język żmudzki (litewski, są tez przypuszczenią iz wcale nie był poganinem
    > ale
    > > prawosławnym chrześcijaninem, związanym dynastycznie z ruskim kniaziami...
    > >
    > > POzdrawiam!
    > >
    > > Ignorant
    > > +++
    >
    > Auksztota - czyli Litwa została najpierw zbiałorutenizowana i w czasach
    > Jagiełły była ruska (białoruska) dopiero później sie spolonizowali wraz z
    > wpływem katolicyzmu i kultury polskiej, oraz napływem drobnej szlachty
    > mazowieckiej. Językiem urzędowym Wielkiego Księstwa Litewskiego niemal do
    końca
    >
    > XVII wieku był ruski (czyli białoruski...)
    > Pierwotny zasieg języków bałtyjskich obejmował nie tylko obszar trzech
    obecnych
    >
    > republik nadbałtyckich ale i cały pierwotny zasięg języka białoruskiego...
    > W substracie bałtyckim dopatrywano się i dopatruje dalej przyczyn
    wykształcenia
    >
    > sie języka białoruskiego (plus oczywiście późniejszym wpływom języka
    > polskiego). Nazwy miejscowe o pochodzeniu bałtyjskim sięgają po Witebsk i
    > Smoleńsk...
    > Stąd też problem, czy tak bliska wspólnota języków bałtyckich i słowiańskich
    > wykształciła się w czasie tych wieków współzycia i slawizowania, czy jest
    > pochodną bardziej pierwotnej wspólnoty...????
    > Jeśli chodzi książąt litewskich to weź pod uwagę, że panowali oni na
    ogromnych
    > obszarach od Bałtyku po Morze Czarne, żenili sie z ruskimi księżniczkami (z
    > Rurykowiczów) i swoje córki i siostry za Rurykowiczów wydawali. Byli
    > zrutenizowani i prawosławni, czy tak było i z Jagiełłą? Chyba brak danych w
    > źródłach... Jadwiga jak wiesz posłała umyślnego co by go podglądał w kąpieli
    bo
    >
    > mówili ludzie, że to nie człowiek tylko niedźwiedź... lokis...!
    > ))
    >

    Sława!

    O Białorusinach jako zeslawizowanych Bałtach czytałem chyba już Giertycha,
    chyba tamże o Wielkorusinach jako zeslawizowanych Ugrofinach, co jest bardzo
    prawdopodobne, gdy patrząć na mapę hitoryczną widzimy maleńką Moskwę zatopioną
    morzu, chyba ugrofińskich, włości Nowogrodu Wielkiego...

    Zatem znowu Polako-Ukraińcy jawią się jako tzron staro-słowiański..?

    Pozdrawiam!

    Ignorant
    +++
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 153 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.