Strona Główna
jądro miażdżyste dysk lędźwiowy
jądro miażdżyste
jądro ogoniaste
Jądro ciemności miejsce akcji
Jądro ciemności sybolika
Jachranka Nauczyciel
Jak działa szcepionka
Jacek Skiba
Jacek Kunikowski
Jagoda wypoczynek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jadro ciemnosci plan





    Temat: Pogawędki o życiu i śmierci... =)
    Po okularki,Panie Dioble... A poza tym,to miałam kiedyś czytać "Jądro ciemności",ale jakoś mi plany nie wypaliły...






    Temat: JEŚLI KTOŚ CHCE TYLKO ZAPYTAĆ, A NIE KUPIĆ PREZENTACJĘ.

    Witam.

    Czy ktoś moglby mi pomoc z przygotowaniem konspektu i rozpisaniem tezy oraz ramowego planu wypowiedzi?

    TEMAT: Do czego bywa zdolny człowiek w sytuacjach ekstremalnych?
    Omów wybrane przykłady literackie i filmowe poruszające ten temat.
    Literatura podmiotu:
    1. Krall H., Zdążyć przed Panem Bogiem, Warszawa, 1992
    2. Camus A., Dżuma, Warszawa, 1974
    3. Conrad J., Jądro ciemności, Kraków, 2004
    4. Herling-Grudziński G., Inny świat: Zapiski sowieckie, Warszawa, 1989
    5. Alive, dramat w Andach, reż. F. Marshall, 1993
    6. Cast Away - Poza światem, reż. R. Zemeckis, 2000

    Proszę o pomoc!


    Teza: Sytuuacje ekstremalne wyzwalaja w człowieku pierwotne instynkty,a jego normy moralne odsuwają siena drugi plan.





    Temat: JEŚLI KTOŚ CHCE TYLKO ZAPYTAĆ, A NIE KUPIĆ PREZENTACJĘ.

    Witam!;)Mój temat to :" Diabeł , anioł, duch - goście z zaświatów w literaturze. Omów ich funkcje na wybranych przykładach" .Jakie mogłabym wykorzystać książki do tej pracy maturalnej? Ja na razie myślałam o" Dziadach cz. III ", "Jądro ciemności " i "Nie - Boska Komedia ". Co myślicie ??;) Aha i jeszcze ten plan wypowiedzi;/. Proszę o pomoc . Pozdrawiam:)

    Pozycji do wybrania masz wiele
    Oprócz tych, które wymieniałaś polecam:
    Wesele,
    Opowiesć wigilijna
    Pani Twardowska
    Mistrz i Małgorzata.
    Romantycznosć

    Co do planu prezentacji, cieżko coś napisać ze wzgledu na to, ze jeszcze nie wybrałaś całej listy lektur .



    Temat: Lektury szkolne
    zbrodnia i kara świetna
    jądro ciemnosci ok, ale w ogole nic z niej nie zapamiętalem
    quo vadis mi sie podobało w miare
    cierpienia mlodego wertera kozackie ;D
    ogolnie czytam lektury, ktorą mają jakąs tam dobrą opinie czytałem jeszcze z tych krotszych kamizelke, skapca, makbeta i glorie coś tam.
    no nie czytam zbyt duzo ale mam w planach łyknać mistrza i malgorzate oraz przedwiosnie.



    Temat: Sylwester, kto gdzie, jak ?
    cóż, plany były różne.
    Ostatecznie, wsiadamy z moimi ukochanymi marines w jeepa i jedziemy niiadomo gdzie;)
    Najpewniej skonczymy w białoruskim więzieniu za dragi i sutenerstwo.

    Generalnie, to imprezy, zbabawy, chlanie, żarcie... znudziły mi się.
    to jest denne.
    teraz to jedziemy do samego jądra ciemności.
    kto mnie zna, wie o czym mówie



    Temat: Motyw wędrówki w literaturze, przedstaw jego najciekawsze realizacje.
    Witam, mam drobny problem z moja prezentacją. Mógłby ktoś rzucić okiem na konspekt, doradzić czy coś dodać lub ująć i najważniejsze - dopomóc z lit. przedmiotu

    I. Literatura podmiotu: Homer – „Odyseja”, Sofokles – „Król Edyp”, Joseph Conrad – „Jądro Ciemności

    II. Literatura przedmiotu: Słownik motywów literackich (?)

    III. Ramowy plan wypowiedzi:
    1. Określenie problemu: Wędrówka jako metafora odwiecznej potrzeby poszukiwania sensu życia przez człowieka.

    2. Kolejność prezentowanych treści:
    •Odyseusz jako archetyp tułacza, wędrowcy, który nie zważając na przeciwności losu konsekwentnie dąży do celu swej podróży.
    •Wędrówka ku swojemu nieuniknionemu przeznaczeniu w Królu Edypie. Podróż fizyczna jako ucieczka przed zrealizowaniem przepowiedni oraz podróż psychiczna w dążeniu do poznania prawdy.
    •Wędrówka dla Marlowa staje się realizacją marzeń, jednocześnie konfrontacją wyobrażeń o świecie z rzeczywistością. Wędrówka przez Afrykę jest jednocześnie podróżą do wewnątrz duszy człowieka.

    3. Wnioski: Motyw wędrówki jest używany, aby poszukiwać odpowiedzi na kluczowe dla każdego z nas pytanie, pytanie natury egzystencjalnej przykładowo: Kim jestem? Dokąd zmierzam?

    IV. Materiały pomocnicze: raczej brak



    Temat: Bo ktoś pomyśli...

    Ostatni tydzień: "Przedwiośnie", "Jądro ciemności", "Ludzie bezdomni", kończę "Dżumę", a w planach jeszcze "Faust" i "Chłopi" .... chyba na pierwszy rzut oka widać, ze matura się zbliża
    zanim dotarłam do "Fausta" już mnie naszło skojarzenie o maturze



    Temat: Praca maturalna-bohaterowie literaccy wobec zagrożenia
    Oferuję pomoc w pisaniu pracy maturalnej na temat: ,,Nasza świadomość wszystkich nas przemienia w tchórzy". (W. Szekspir). Scharakteryzuj różne postawy bohaterów literackich w obliczu zagrożenia, odwołując się do wybranych dzieł literackich.

    Zdobyłam na maturze 100% punktów.

    (plan prezentacji i bibliografia przemiotu i podmiotu; użyte lektury i książki :
    T. Borowski. Wybór opowiadań; A. Camus. Dżuma; J.Conrad. Jądro ciemności;
    G.Herling- Grudziński.Inny świat;T.Keneally. Lista Schindlera; H.Krall. Zdążyć przed Panem Bogiem.) Mój email: alicja19sc@interia.pl



    Temat: Swiat Thiefa na ekranie
    Pozwól, że zaproponuję kilka tytułów: "Violent Cop" Kitano, "Obcy 3" Finchera, "12 małp" Gilliama, "Siedem" Finchera, "Czas apokalipsy" Coppoli, "Autostopowicz" Harmona, "Funny games" Michaela Haneke, "Fargo" i "Śmiertelnie proste" braci Cohen, "Prosty plan" Raimi'ego (...) Jak Ci mało, poczytaj sobie kilka ksiażek: "Jądro ciemności" Conrada-Korzeniowskiego, "Proces", "Zamek", "Kolonię karną" i "Przemianę" Kafki, "Rok 1984" Orwella, "Pikinik na skraju drogi" Strugackich, "Opowieści niesamowite" Endo Shusaku, "Biesy" Dostojewskiego (...) Gwarantuję Ci, że po takiej dawce "beznadziejności" i ludzkiej głupoty spędzisz na odwyku kilka lat. Mała uwaga: zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że zabrnie się za głęboko w tę "beznadziejność", przesadzi się z dozowaniem "mroku". Trzeba uważać.



    Temat: Film nieprzecietny
    Apocalipse Now (Redux) / Czas Apokalispy - adaptacja opowiadania Josepha Conrada "Jądro Ciemności" prosto w wojnę w Wietnamie. Na początek niby "ambitny" film anty-wojenny, lecz później dzieło Conrada wyłania się na pierwszy plan.

    Ziemia Niczyja / No Man's Land - ( znowu wojna ) film, który mnie zaskoczył tym, że może być tak dobry.

    Łowca Androidów / Blade Runner - ekranizacja książki "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?" Philipa K. Dicka, autora który często pytał co to znaczy być człowiekiem i jakie są granice człowieczeństwa.




    Temat: Co teraz czytasz...

    dzierże w dłoni ludzi bez domów...

    Bardzo, ale to bardzo dobrze zapowiadajaca sie ksiazka. Straszliwie sie zdenerwowalem, kiedy zacna profesorka zapowiedziala, ze dzielo Zeromskiego jest na wtorek, bo mialem w planach pierwsze skonczenie zaczetego "Mojzesza" Howarda Fasta. Na szczescie Ludzie Bezdomni okazuja sie calkiem przyjemna lektura i troche jest mniej zal nieskonczonej jeszcze ksiazki. Mam jeszcze 3 dni na 200 stron, pocieszajace, chociaz w obliczu srodowego meczu Ligi Mistrzow moze byc trudne do wykonania.

    Pozniej Jadro Ciemnosci - przeczytalem z rozpedu pierwsza czesc. Wciaga. Na potwierdzenie moich slow niech bedzie fakt, ze ta pierwsza czesc byla zapisana jako e-book, ktorych z zasady nie czytam - a tu taka odskocznia...



    Temat: JEŚLI KTOŚ CHCE TYLKO ZAPYTAĆ, A NIE KUPIĆ PREZENTACJĘ.
    Witam!;)Mój temat to :" Diabeł , anioł, duch - goście z zaświatów w literaturze. Omów ich funkcje na wybranych przykładach" .Jakie mogłabym wykorzystać książki do tej pracy maturalnej? Ja na razie myślałam o" Dziadach cz. III ", "Jądro ciemności " i "Nie - Boska Komedia ". Co myślicie ??;) Aha i jeszcze ten plan wypowiedzi;/. Proszę o pomoc . Pozdrawiam:)



    Temat: JEŚLI KTOŚ CHCE TYLKO ZAPYTAĆ, A NIE KUPIĆ PREZENTACJĘ.
    Witam.

    Czy ktoś moglby mi pomoc z przygotowaniem konspektu i rozpisaniem tezy oraz ramowego planu wypowiedzi?

    TEMAT: Do czego bywa zdolny człowiek w sytuacjach ekstremalnych?
    Omów wybrane przykłady literackie i filmowe poruszające ten temat.
    Literatura podmiotu:
    1. Krall H., Zdążyć przed Panem Bogiem, Warszawa, 1992
    2. Camus A., Dżuma, Warszawa, 1974
    3. Conrad J., Jądro ciemności, Kraków, 2004
    4. Herling-Grudziński G., Inny świat: Zapiski sowieckie, Warszawa, 1989
    5. Alive, dramat w Andach, reż. F. Marshall, 1993
    6. Cast Away - Poza światem, reż. R. Zemeckis, 2000

    Proszę o pomoc!



    Temat: 1
    zmiana planow-zamiast fundamentalizmu - jadro ciemnosci



    Temat: Bo ktoś pomyśli...
    Ostatni tydzień: "Przedwiośnie", "Jądro ciemności", "Ludzie bezdomni", kończę "Dżumę", a w planach jeszcze "Faust" i "Chłopi" .... chyba na pierwszy rzut oka widać, ze matura się zbliża



    Temat: Ekhm, Maryjan Rokita
    Myślę ze nie masz powodów/dowodów na to by tak sadzić.
    On wierzy w idee, idą za nim rzesze, a to ze do tego jest pyszny i samolubny schodzi na drugi plany i wydaje mi się nie istotne.

    btw; Przynieś Jądro Ciemności na jutro .

    Thiongal s.d.



    Temat: Co złego dziś Cię spotkało?
    Zmienili mi plan lekcji.... 4 dni po 8h i w piatek 6h

    -.-''

    Do tego: Mam w ciagu wrzesnia przeczytac: Wesele, Mistrz i Malgośka, Ludzie Bezdomni oraz Jądro Ciemnosci.

    Czy wy terz uwazacie ze moja typiara od polaka ma cos z deklem?



    Temat: [j.polski]poezja polski
    Prosze o plan wydarzeń z "Jądro ciemnośći''



    Temat: Matura 2007
    oby nie bo ani wesela ani jądra ciemności nie czytałem (nawet streszczeń) ja bym się nie obraził jak by był znowu werter;)
    a co do pracy to poza planem i bibliografią nic nie mam;] tylko matmy się uczę i jak na razie nic więcej:/ ale jestem dobrej myśli (wieczny optymista)



    Temat: Ręczność
    Ewolucja zakłada też rychły zgon osobników kalekich lub chorych, wynalazki ludzkie ( do których zaliczają się także urządzenia dla praworęcznych) pomagają takim "osobnikom" przetrwać, z ewolucją mają raczej mało wspólnego. Poza tym, działa wolniej niż jakiekolwiek ludzki wynalazek, od łupanej z kamienia dzidy począwszy ;)

    A tak już całkiem poważnie, na całe szczęście, nie działamy zgodnie z zasadami "doboru naturalnego". Całe szczęście. Za to było kilku takich, bardzo poważnych naukowców, którzy wielce zatroskali się "powstrzymywaniem" ewolucji przez Empatię i Miłość, oraz opracowali plan doboru genów, przekazywania najlepszych, zapobiegania "nielegalnemu" przekazywaniu "złych" genów dalej... I to wtedy jeszcze nikomu nie śnili się nawet faszyści i III Rzesza. Ba, wbrew pozorom, teoria była bardzo popularna i na całym świecie znalazło się mnóstwo propagatorów "ustawiania" tak, by każde kolejne pokolenie w społeczeństwie pochodziło z odpowiednio wyselekcjonowanych genów. I wcale nie chodziło o rasizm, (mówię poważnie) wszak panowie działali w najlepszje wierze ku dobru ludzkości! Obowiązkowa sterylizacja osobników płci obojga, "getta" i tak dalej związane z tymi ze "złymi" genami też było dla dobra głupiego społeczeństwa, które przecież dla własnej, e g o i s t y c z n e j przyjemności i interesów się samo nie dostosuje do wytycznych.

    W sumie, może zabrzmi to ostro, ale kto wie, co by było, gdyby Hitler stosując tylko malutką cząstkę z tych pomysłów i przekształcając je w dobór rasowy, nie "obrzydził", na szczęście, całego pomysłu. Ciekawe, co jeszcze diabolicznego, strasznego i zahaczającego o "jądro ciemności" wymyślą w imię dobra gatunku ludzkiego ;)

    Pozdrawiam



    Temat: Postacie

    A był może ktoś na tyle odważny/głupi/nietrzeźwy/sfrustrowany że zagrał niziołkiem w Warmłotku? To musiało być przeżycie, choć zapewne z przeżyciem to zbyt wiele wspólnego nie miało.
    A pewnie, że grał. Ja kiedyś grałem takim jednym wieszczkiem, choć w drużynie to on robił głównie za kucharza. I rzeczywiście z przeżyciem to zbyt wiele wspólnego nie miało, bo pierwszy punkt przeznaczenia poszedł od razu po 15 minutach grania. Jak to dobrze, że Esmeralda obdarzyła go wtedy, aż trzema PP. Pomiętam też, że gdy trzeba było turlać, a sprawa była poważna to mieszjąc kości w dłoniech wznosiłem zawołania do Esmeraldy by pomogła. I pomagała... hehehe...

    Pamiętam też postać do CP2020. Koleś był ruskim technikiem zbrojeniowym i zwał się Misza Marow. Z czasem zyskał on przydomek Ciężki Skaner Techniczny, bo od czasu jednej misji, ze względów bezpieczeństwa, wszystko skanował. Pamiętam też, że koleś lubił wódkę, a uzbrojony był w Stołbowoja i nigdy nie udało mu się z niego w nikogo trafić, choć w przypadku Miszy juz samo oddanie strzału było nie lada wyczynem. Nie miał chłopak po prostu szczęścia. Miał ze to paru kumpli i to dopiero były aparaty. Jeden dostał raz jakiś porządny hełm to chciał go przetestować strzelając se w łeb, znowu inny wyleciał raz z pędzącego vana i mu ręce urwało... hehehe...

    Jedną z moich ulubionych postaci był stary Don Verino Altisidora, kapitan ciężkiej jazdy Zubaru, w stanie spoczynku. Król Alejandro de Seville mianował go ambasadorem, by w dalekich krainach głosił potęgę Zubaru i mądrość jego króla, oraz by nieść pomoc pokrzywdzonym i zasłużoną karę zarówno pospolitym przestępcom jak i potęznym siłom zła. Mimo iż Don Verino był już w podeszłym wieku nie umniejszało to jego zdolnościom bojowym. Może nie był pierwszy w fechtunku, jednak kawalerzysta był z niego przedni. Gdy zakuty w zbroję z potężną lancą w dłoni dosiadał swego rączego rumaka o imieniu Anjelo i z okrzykiem "szarżaaa" ruszał galopem przed siebie, tylko głupiec niezszedłby mu z drogi. Cóż, w dalekich krainach Don Verino spotkał wielu takich głupców, którzy po krótkim acz gwałtownym spotkaniu z nim kończyli przebici lancą. Miał on bowiem taką dziwną właściwość, że szarżując przypominał mały czołg. Nie brakowało mu także fantazji, potrafił wykonać szarżę w locie czy spadając. Takie cuda mógłby wykonać tylko doświadczony zubarski kawalerzysta.
    Dopiero grając tym dziadkiem poczułem, że DnD to rzeczywiście heroic fantasy.

    Wcześniej w DnD moją postacią był kapłan Pelora - Len, zwany Prawą Ręką Pelora. Jak się później okazało Len nie był ani taki dobry, ani taki prawy na jakiego pozował, czym zasłużył sobie na nowy przydomek Lewa Ręka Vecny. Z kumplami zniszczył plugawy Zakon Tim Rhun, podzielili się stosami złota z jego podziemi i przejął z nimi władze nad pobliską wioską, ku uciesze jej mieszkanców. Potem były problemy z pewną Xięgą dzięki której Len miał zamiar stwożyć swą stutysięczną armię nieumarłych. W sprawie książki została zorganizowana wyprawa, a drużynie pomagała grupa najmężniejszych i najsilniejszych mężczyzn z wioski. Mieli oczywiście służyć za mięso armatnie, jednak jeden z nich wykazał się niesamowitą zdolnością przetrwania we wszelakich niebezpieczeństwach i jako jedyny z wioskowej grupy dotrwał niemalże do "końca" wyprawy. był to niezapomniany bezimienny "Aryjski Blondyn" . Na sam koniec wyprawy plany z Xsięgą tak się skomplikowały, że Len musiał brać nogi za pas i uciekać w góry. Len jako jedyny członek wyprawy przeżył, nadal gdzieś tam jest i przygotowuje się do objęcia władzy nad światem.

    Bezapelacyjnie moją najdramatyczniejszą postacią był dziarski gnom Carlo von Sierp, któremu często do oczu napływały łzy. Historia jego życia jest tak wzruszająca i smutna, że nawet najwięksi twardziele z największych twardzieli pośród największych twardzieli pytaliby się wzajemnie: Czym on sobie na to wszystko zasłużył? Czy los rzeczywiście może być tak okrutny? Jednak w życiu von Sierpa nastał dzień, w którym to pęka nawet stal. Wszystko dobrze się skończyło. Powiem więcej , takiego happy endu w życiu nie widzieliście i zobaczycie. Carlo von Sierp był postacią do Jądra Ciemności, przez niektórych zwanego Jądro of Darkness.
    Jako ciekawostkę podam fakt iż był to pierwszy system wykorzystujący mechnikę K666.

    Postaci było wiele i nie starczyłoby miejsca na serwerowych dyskach by spisać ich opowieści.



    Temat: Jądro Ciemności - Opracowanie
    Poraz kolejny Kolejne streszczenie i kolejne opracowanie kolejnej lektury. Moja rutynowa działalność w tym dziale (Mam wrażenie że nadaremno )



    Streszczenie

    Akcja opowiadania rozpoczyna się na żaglowcu „Nellie”, którym piątka przyjaciół wyruszyła w rejs po Tamizie, niedaleko miejscowości Gravesend. Jednym z uczestników wyprawy i jednocześnie głównym bohaterem, pełniącym funkcję narratora w tym utworze, jest Charles Marlow- marynarz. W oczekiwaniu na odpływ opowiada on reszcie załogi jedną ze swych przygód. Cały utwór jest streszczeniem jego historii dotyczącej spełnienia młodzieńczych marzeń. Marlow’a w młodości zastanawiały białe plamy na mapie, tzn. miejsca, do których wtedy nikt nie dotarł. Obiecał sobie, że jak dorośnie wybierze się do jednej z największych niewiadomych tejże mapy… Jednak z czasem jego niewiadomą nazwano Afryką.. Mimo to, Charles chciał odbyć tam podróż. Z pomocą ciotki mieszkającej w Europie dostał się do angielskiej firmy, która prowadziła handel z tamtymi rejonami. Szczęśliwy traf sprawił, że akurat potrzebowali marynarza. W ten sposób zaczęły się spełniać marzenia bohatera. Do Afryki płynął francuskim parowcem. Później musiał przenieść się do następnego. Po przeszło 30 dniach dotarł do osady. To jednak nie było jeszcze jego miejsce pracy. Marlow wszedł do pobliskiego lasku i widok, jaki tam zastał był okropny. Zobaczył tubylców wykorzystywanych do ciężkich robót, wygłodzonych, którym widać było wszystkie żebra. W krzakach dopatrzył się nawet nieżywych ludzi, zmarłych prawdopodobnie w wyniku jakiejś tropikalnej choroby. Wrócił, zatem do osady, gdzie natknął się na księgowego firmy, która go zatrudniła. Na tej stacji spędził 10 dni, po czym wyruszył do swego właściwego miejsca pracy. Po pięciu dniach dotarł na miejsce. Tam poznał dyrektora stacji, który stał się jego zwierzchnikiem. Pierwszym zadaniem bohatera była naprawa parowca, nad którym następnie miał objąć dowodzenie. Już w pierwszych dniach usłyszał o „niezwykłym” człowieku nazwiskiem Kurtz. Wszyscy chwalili go za osiągnięcia związane z wydobyciem kości słoniowej, którą wysyłał z głębi Afryki w ogromnych ilościach. Podziwiano go za zdolności handlowe i wytrwałość. Z czasem głównym celem Marlow’a stała się chęć poznania tej sławnej osoby, o której tak wiele pozytywnych słów usłyszał. Kilka miesięcy zajęła Charles’owi naprawa parowca, a gdy już tego dokonał okazało się, że nie ma tak bardzo potrzebnych mu nit, dzięki którym mógłby spuścić statek na wodę. W czasie, gdy oczekiwał na ich dostawę, był świadkiem m.in. wychłostania jednego z tubylców za rzekome podpalenie słomianej chatki, a także spisków dyrektora z jego wujkiem, którzy twierdzą, że „w tym kraju można wszystko zrobić” bez ponoszenia konsekwencji. W końcu doszło do wyprawy, której celem było odnalezienie Kurtz’a, gdyż podobno był ciężko chory. Podróż do miejsca, gdzie znajdowała się stacja tego zasłużonego człowieka była ciężka i skomplikowana, a parowiec niestety nie był najnowocześniejszym i najsprawniejszym środkiem transportu. Marlow musiał bardzo uważać. W trakcie drogi rozmyślał nad spotkaniem z tym rozsławionym handlowcem. Po drodze zostali jeszcze zaatakowani przez tamtejszych mieszkańców, jednak w końcu dotarli do celu. Rzeczywiście Kurtz nie był w najlepszym stanie, jednak nie chciał opuszczać tego miejsca, wiązał z nim wiele planów..
    Mimo tego dyrektor i Marlow byli nie jako zmuszenia do zabrania go z jego stacji. W drodze powrotnej chory na łożu śmierci powierzył naszemu bohaterowi wszystkie jego raporty i listy, po czym zmarł.Po powrocie z wyprawy Marlow był często odwiedzany przez ludzi chcący dowiedzieć się czegoś na temat sławnego Kurtz’a. Jednemu z mężczyzn bohater wydał raport, pt. Tępienie dzikich obyczajów, innemu (bratu zmarłego) oddał listy do rodziny. Zostały tylko te napisane do jego narzeczonej, którą postanowił odwiedzić Charles. Oddał jej korespondencję adresowaną do niej. Wysłuchał zwierzeń. I na tym skończył swe opowiadanie…Znów akcja powróciła na żaglowiec „Nelly”. Słuchając tej historii towarzysze przegapili odpływ.. Teraz mogli kontynuować już swą podróż..

    Grądzisz dnia Sob 1:29, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz



    Temat: Funnyland
    ROZDZIAŁ 3 (albo i nie) - Czyli co ma WC wspólnego z podbojem świata i Smoczymi jądrami?

    Władca Ciemności którego przyjaciele mogli nazywac Władcą Ciemności siedział na wygodnym fotelu przeglądając kartę z napisem MENU, były tam różne portrety.
    - Hmmm - zastanowił się - na dzisiaj proszę może nuer 134. - powiedział po namyśle.
    Gollum ukłonił się, zabrał kartę i wycofał do swego legowiska.
    Co prawda przyjazd jego matki, trochę mu przeszkodził w planach podboju świata, ale nic straconego.
    Przy nie wielkim stole siedziało kilka osób. Każdy był ubrany na czarno (taka moda panowała w świecie Zła), niektórzy mięli maski, inni kaptury.
    WC-et kontynuował swoją opowieśc.
    -... a wtedy ona wpada do mojego pokoju. Wyobrażacie sobie???
    Jakś podejrzany jegomośc zabutczał coś z za swojego kufla piwa.
    - Roman twierdzi, że masz przesrane - powiedział gośc w wielkiej czarnej masce.
    - Też mi nowina.
    WC podszedł do makiety Śródmieścia i zaczął ją dokładnie studiowac.
    - Najpier zadzwonię po chłopaków z Krakowi, później kopniemy się do spożywczaka po browary - mruczał do siebie przeciągjąc palcem po mapie - aż wreszcie dorwę Głównego bohatera i CAŁY ŚWIAT BĘDZIE MÓJ HA HA HA HA HA HA HA.
    - Synku zupa gotowa! - doszedł ich głos z górnego piętra.
    WCet zaklął.
    - MÓWIŁEŚ COŚ CHŁOPCZE - ryknęła.
    - Że już idę mamusiu.
    Powrócił do stolika.
    - Ma ktoś jakieś pomysły? - rzucił.
    - Mundurki dla wszystkich! - krzyknął Roman.
    - NIe to nie pomorze. - mruknął posępnie.
    - Wiem - krzyknął facet w papierowej masce.
    - Co Dach?
    - Musisz ukraśc głównemu bohaterowi smocze jądro!
    - Że co? Mam już dwa! - powiedział z wyrzutem.
    - NIe o to chodzi. Jeżeli chcesz podbic świat, będziesz potrzebował Smoczych jąder. Jeżeli zbierzesz 7 Jąder, będziesz mógł wypowiedziec magiczne życzenie. A Smok Bez Jąder je spełni.
    - Czemu?
    - Bo nie ma dżemu - powiedział poirytowany Dach w papierowej czarnej masce.
    WC spojrzał na niego nie przytomnie. Wreszcie zrozumiał ( a przynajmniej tak myślał).
    - Ale jest marmolada! - krzyknął uradowany.
    Dach Wader patrzył na niego długo, bardzo długo. Można powiedziec, że bardzo bardzo długo.
    Po jakiś kilku godzinach rozmyślił się.
    - Poprostu zaufaj mi.
    - Ok, ale gdzie ma szukac jaj?
    - SMOCZYCH JĄDER - zagrzmiał.
    - Jedno ma główny bohater, a drugie mam... JA.
    I wyciągnął z kieszeni brudne i śmierdzące coś co przypominało złotą piłkę do bilarda. Miała cztery gwiazdki na sobie. Całe jądro był zawinięte w folie.
    - Wymogi BHP - odpowiedział, na zdziwione spojrzenie WC-eta.
    - Dasz mi je?
    - Mogę, ale musisz ją ode mnie wygrac.
    - Chyba żartujesz.
    - W gruncie rzeczy masz rację, równie dobrze mogę ci je wręczyc, trzymaj. - i dał mu piłeczkę.
    - No to lecę do głównego bohatera, jak zdobęde je to wrócę do ceibe..
    - Czekaj, nie możesz ot tak do nich pójśc. Rozpoznają cię. Weź moją maskę.
    Iwyciągnął (nie wiadomo skąd) wielkie prostokątne pudełko z napisem DV.
    - Zestaw małego Dacha Wadera.
    WC-et z ciekawością otworzył pudełko.
    Była tam maska (taka sama jak oryginał), czerwony patyk i dyktafon z nagraniem "sapania" Vadera.
    - No dobra - powiedział gdy przywdział maskę. Ruszam po Dragon Bolls'y - Smocze Jądra.

    Ps. Sorry ale ten rozdział całkowicie mi nie wyszedł. Może później napiszę coś lepszego.




    Temat: Dokończ historię!
    Pewnego upalnego poranka, kicał sobie mały króliczek w stronę lasu, w którym mieszkały wilki, ale te wilki nie były normalne bo waliły króliki , a te króliki były bez sierści bo zostały zmutowane, ponieważ Agent 007 dostał zgłoszenie, że są dobrymi królikami doświadczalnymi. Inny agent, z innego filmu dostał takie samo zgłoszenie lecz Agent 007 go wyprzedził i zadzwonił do chorej mamy, która okazała się facetem nazywającym się "Zbigniev Czosnek" , był on pedofilem i lubił wsadzać w butelkę od szamponu swoje klejnoty , które były unikatem, gdyż nigdzie na świecie takich samych nie ma gdyż kupił je od siwego na wage za nielegalnego centa którego znalazł w sciekach,bo wrzucił go Jozio kraweznik uciekając przed policją,ponieważ zgwałcił przydrożne króliki ,które chorowały na , wscieklizne i na głowę a ta głowa była wymiarów 400 x 50 pixeli jak nasz obrazek w podpisie, w głowie miał kluczyki samochodu sąsiada który go potrącił swoim Audi TT kupionym u ruskich na rynku w Moskwie gdzie sąsiad kabluje na sąsiada a właściwie sąsiadka na sąsiadke bo były to obojniaki ale nikt ich nie kochal bo były wyklute z jaja gołębia dlatego teraz maja skrzydla jak Bociany i dzioby jak gwoździe a takze byly śmierdzące niczym sfermentowane jaja 100 letniego dziadka pinokia który ukredł je razem z "drobiem z jelenia". Kazał agentowi 007 uczynic rzecz dobrą dla ludzkości a mianowicie zarejestrowanie się na forum cserwerek.pl i grze na serwerze.W tej misji musi takze takiego wielkiego balasa jakiego tylko zdoła unieść do agenta w celu sekcji, bo miał ogromnego pająka w kieszeni który go ugryzł w magiczne jądra Alfreeedaa! i bol byl taki ze musiał zainstalować sobie nowy procesor który mu sie spalil po 2 sec ten zdenerwowany jak nie walnal to się palnął w łeb , że aż zabolała mu ręka którą musieli później amputować bo połamał ją dlatego w to miejsce amputowanej reki chcial umiescic trzeci z czwartego rzędu z prawej ręki u nogi.. by byc seXi lecz operacja się nie powiodła i Zbigniev Czosnek postanowil w tej sytuacji sprzedać swoje ukochane Audi TT kupione wcześniej za centa u ruskich rynkach w Moskwie jak wiadomo sasiad kabluje na sasiada a właściwie sąsiadka na sąsiadke , by zapewnic sobie czysty odbyt gdy siedzi w kibelku i robi druga sprawe a jak nie to struga pinokia, ktorego zdobyl w bitwie pod Grunwaldem, ale go później stracił w niewyjaśnionych okolicznościach pod łóżkiem sąsiada, na którym leżały...Ciastka z krwią jako nadzienie, okazalo sie ze staruszek był zarażonym zombie, który żywił się ludzkim mięsem, jak w tym horrorze [REC] i wtedy przemienil sie, rozerwal dom na strzepy, wbiegl do banku z czyjas reka w ustach,po czym zapytał się bankiera, Czy moglby pozyczyc jego zone. odda moze reke, moze noge. Lecz niespodziewanie do jego domu, wchodzi niewyżyta blondi, ktory chce mu zgwalcic kruliczka i te resztki pozyczonej zony, ktore chciał przerobić na konserwę....lecz mu sie nie udał gdyż przyjechali Terrorysci na kogutachi probowali podlozyc paczke, lecz z nieba nagle spada V2 i wszystko rozwala , Po BOom nie ma co zbierac, lecz króliczek pomyślał i zostawił potomstwo,ale niebyło to zwykłe potomstwo, było to Super tajne kosmiczne potomstwo kosmicznych niebieskich wielkich krwiopijnych krolikow wampirow, ktore chcialy opanować świat, I zbudowaly wielkiego robota, ktory atakowal burakami, i zwal sie Buraczan III, Zmyslili tez, Głąba o nicku Dj_chory aby było na kogo zrzucić wine, a raczej dzieki niemu wszystkie bitwy byly roztrzygane Winem krolikow, pokonali nawet Ceggle'sa, który za godzine się zemścił rozstrzeliwując ich wszystkich i ich najblizszych, nie zauwazyl jednak iz kroliki zdazyly znalesc shamana ktory ozywil ich i wrzucil dusze cegglasa w wieczna otchlan zapomnienia, cegglas zapomnial ze chcial zemscic sie na Krolikach lecial w nieskonczenie dluga przepasc z ktorej nigdy nie wroci, lecz shaman popełnił karygodny bład i zamiast cegglasa wysłał tam dj'a_chorego, ten jednak ginac w ciemnosciach, pociagnol za soba Cegglasa, obaj spadli i NIKT o nich juz nie slyszal... kroliki dalej postepujac w dzialaniach wojennych, zbudowali Buraczana IV, podbili nim caly kontynet, tylko sie lala krew i rece lataly,w powietrzu, potem postanowili zbudować swoją super mega hiper ultra tajną siedzibę gdzie będą obmyślać swoje plany o dalszym podbijaniu świata,



    Temat: Korzysci z UE-Ceny prądu w górę!
    Tymczasem juz w przyszlym roku zaczniem korzystac z sukcesow Tuska:
    http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/strefa-euro-minus-5-przecinek-3,1088.html
    Cena energii elektrycznej:
    -powinna w przyszłym roku wzrosnąć więcej niż 10-12 zł miesięcznie - ocenia prezes grupy energetycznej Tauron, Dariusz Lubera.

    Dodatkowy koszt wiąże się z koniecznością dokupienia brakujących uprawnień do emisji dwutlenku węgla, które w grupie Tauron na ten rok skończyły się w pierwszej połowie grudnia. W tym roku trzeba dokupić uprawnienia do emisji ok. 800-900 tys. ton CO2, w przyszłym ok. 1,3 mln ton. Koszt uprawnień do emisji jednej tony waha się między 13 a 15 euro,
    >>>>>
    Za obled Brukseli zaplaca tradycyjnie biedni i najbiedniejsi.Urzedasy nie ponosza zadnych kosztow wlasnych zbrodni zgodnie z tendencja totalitarna.
    A bydlo tuskie nas zadluza:
    >>>>
    Bank Światowy przyzna 975 mln euro pożyczki dla Polski z przeznaczeniem na wsparcie kluczowych reform rządowych.
    >>>>
    PO CHOLERE NAM POZYCZKI I PLACENIE ODSETEK!
    Tfu co za bydlo nami rzadzi!
    Mamy pracowac na zachodnich bankierow...
    I jeszcze zloty sie umocni od takiego naplywu euro eksport spadnie i bezrobocie wzrosnie!
    Do Tuskowcow nalezy strzelac!
    A oczywiscie mamy obludne wyjasnienie miedzynarodowych potworow:

    Pożyczka jest wyrazem uznania (Banku Światowego) dla ambitnego planu reform (polskiego) rządu, w który włącza się m.in. ambitny projekt wprowadzenia euro w 2012 roku. Bank Światowy ma zaufanie do polityki gospodarczej rządu i jest pewien, że pożyczka będzie jedynie dodatkowym wzmocnieniem
    !!!!
    Tak pocalunek Judasza!Na zniszczenie gospodarki Polski!
    Tradycyjnie!Pamietamy role zbrodniarzy z IMF na poczatku lat 90 tych i doprowadzenie Polski na skraj zaglady.Zreszta nie tylko Polski!
    Dlatego Milton Friedman stwierdzil ze IMF nalezy zlikwidowac.
    Poniewaz wspiera on programy niszczace gospodarke.Dlaczego?
    Dlatego ze gdyby wspieral programy konstruktywne wszyscy wyszli by z biedy i nie trzeba by bylo nikomu pomagac!
    Czyli trzeba by bylo IMF ZLIKWIDOWAC!
    A to wszak katastrofa dla biurokracji...
    Dlatego miliony ludzi musza umierac z glodu...
    Friedman stwierdzil ze jedyna pomoc dla III swiata to swobodny handel i TYLE!Nie niszczyc im eksportu...
    >>>>>
    Tutaj trzeba ogolnie pokazac jak zachod ,,pomaga'' glodujacym krajom...
    Gdy w latach 60 tych nie byly to kraje glodujace a tylko biedne wladowali tam mase dotacji bezzwrotnych i zwrotnych...Spowodowalo to gigantyczny rozkwit biurokracji i zlodziejstwa ktos musial przeciez rodzielac EURO-dotacje.Biurokracja ta zniszczyla tam praktycznie rynek i zaczal sie masowy glod w Afryce.
    Tu zbrodniarze zachodni nie mieli litosci!Wyslali szczegolnie UE cale masy zboza ktore zlodzieje biurokratyczni sprzedawali na targach powodujac katastrofalny spadek cen zboza a glodni I TAK NIE DOSTALI!
    Tymczasem glod powinien teoretycznie poprzez wzrost cen uruchomic produkcje!Ale skoro walilo strumieniami zboze z UE to wrecz przeciwnie rolnicy BANKRUTOWALI i jesc bylo JESZCZE MNIEJ...
    Kolejne miliony zmarly z glodu...
    Ale zwyrodnialcom z zachodu bylo malo tych umierajacych.Bo duza smiertelnosc od chorb zmniejsza ilosc zmarlych z glodu.
    To... wyslali im lekarzy!Ktorzy rozpowszechnili antybiotyki!W tej sytuacji kolejne miliony nie zmarly na choroby tylko na straszna smierc glodowa!
    Zbrodnie popelnione przez zachodnich biurokratow w Afryce dawno juz przekroczyly zbrodnie Hitlera!
    >>>>
    Ale im ciagle malo!Pojechali tam z prezerwatywami aby ,,walczyc z przeludnieniem'' i w ten sposob rozpropagowali tam rozpuste.A wiemy ze w tamtym klimacie tzw. ,,skutecznosc'' przerwatyw jest najnizsza z mozliwych.Wiec kolejna fala dodatkowych urodzen i smierci z glodu...
    I zbrodniom nie ma konca!
    Bo z kolei z rozpusta pojawila sie AIDS!Ktora zreszta w tym straszliwym piekle jak wiemy ze sprawy Mola RACZEJ POZYWNIE SIE KOJARZY!
    Bo mozna sie sprostytuowac ze zwyrodnialcami z zachodu zdobyc pieniadze pozyc 5 lat nie cierpiac glodu i UMRZEC!!!
    >>>>
    Ale zachod juz ,,spiesz z pomoca'' jakis tam Bono ma zwalczac AIDS.Juz szykuja sie kolejne miliony trupow ktore zgina nie wiadomo od czego.
    PIEKLO!
    JADRO CIEMNOSCI!

    >>>>
    Nie ma nadziei?
    Alez skad!
    Jedyna nadzieja w wybitnych przywodcach afrykanskich o silnym charakterze i duzych umiejetnosciach a wiec bez kompleksow...
    Trudno im sie przebic przez zgraje malpoludow czolgajacych sie przed zachodem i zazdrosnie pilnujacych aby miec monopol na wladze typu ,,Zimbabwe-Mugabe''.(Zupelnie jak w Polsce!Z tym ze powszechna nedza jaka nam sie szykuje dzieki tuskundlom EURO jest niczym w porownaniu z pieklem Afryki!Ponad tysiac lat panstwowosci mimo ciaglych od 1648 zniszczen jednak podnioslo poziom Polski nieporownanie z Afryka).
    Ale zdarzaja sie!
    Np.Museweni w Ugandzie!
    Przywrocil tradycyjne krolestwa.
    Przywrocil wolny rynek.
    Przywrocil moralnosc rodzinna ( a wiec wiernosc malzenska).
    Wywalil wszelkie patologie zachodu typu prezerwatywy rozwiazlosc degeneracja.
    Krzywa zakazen chorobami spadla w dol jak szalona.
    A przeciez nadal tam jest chaos!
    >>>>
    Reasumujac.
    Widzimy ze tzw. ,,pomoc'' zachodu dla biednych to pomoc zachodnich biurw dla zachodnich biurw.
    1.Szantaz moralny spoleczenstw zachodu-musicie dac pieniadze na glodujacych-sluzy umacnianiu zachodnich biurew typu UE ktore ta ,,pomoc'' rozdzielaja-powodujac katastrofe gospodarcza.
    2.Pomoc w postaci prezerwatyw i lekow-sluzy oprocz biurew (ktore rozdzielaja) koncernom medycznym ktore je produkuja za pieniadze zachodu.Powoduja one w Afryce rozwoj epidemii i glodu...
    3.Zapychanie zywnoscia Afryki sluzy pozbyciu sie nadwyzek produkcji (oprocz umacniania biurokracji ktora ja rozdziela) w Afryce powoduje katastrofe rolnictwa...
    4.Na planie moralnym ktory jest najwazniejszy pchanie Afryce niemoralnych srodkow typu antykoncepcja prezerwatywy sluzy podzieleniu sie swoim brudnym sumieniem aby Afrykanie tez byli umoczeni moralnie-zeby nie bylo ze chociaz biedni to przyzwoici-czysty satanizm...
    >>>>
    A wiec tu docieramy do glebi motywacji ludzkich.
    Jak mowi pismo -chocbym mial wszystkie zalety a milosci bym nie mial bylbym jako cymbal grzmiacy.CYMBAL.
    Pomoc bez Boga w sercu zamienia sie w najwieksze tortury...
    >>>>
    A wiec natura natura i jeszcze raz natura.
    Naturalna rodzina.
    Naturalny rynek.
    Naturalny Handel.
    BIURWY WON!
    A Z POLSKI EUROBIURWY WON!




    Temat: Impresja pozmotowa
    No i już w domku.

    Plusy:
    - Impreza zajebista. Niech żałuje ten co nie był. Kiepskie warunki pogodowe sprawiły, że była niezła orka. Zmota stała się mocno wymagająca dla sprzętu oraz nas uczestników. Jechaliśmy sami więc nie zawsze było łatwo . Na początku poszło szybciutko i po krótkim czasie dogoniliśmy ekipy z kolejnego startu. Tam niestety ekipa Patroli z Łodzi zaparkowała na dłużej i chyba mimo parunastu osób brakowało im koncepcji na życie. Po małej sprzeczce i oczekiwaniu ponad 3 godziny postanowiliśmy zrobić wysof biorąc tylko jedną pieczątkę i jechać dalej. Była to strategiczna decyzja bo jeszcze w nocy słuchy chodziły o zaparkowanym na wieki Patrolu. Dotarliśmy już po zmroku do "Tajemniczej wyspy" -bardzo fajna próba z rzeką. Od tej pory mój główny ubiór stanowiły wodery piankowe po pachy Próbę zrobiliśmy dosyć szybko i mieliśmy kolejne 4 pieczątki na koncie.

    - Dalej jadąc po wręcz idealnym roadbooku dotarliśmy do 2 km próby (w nazwie były jakieś wiry). Tam spotkaliśmy załogi, które robiły wycof twierdząc iż jest masakra i dalej nie jadą. My oczywiście tam pojechaliśmy . Zdobyliśmy pięć kolejnych pieczątek z zatopieniem Toyki włącznie. Przed nami rozpoczęła się wielka przestrzeń "Syberiady" - podmokła łąka bez drzewek Udało się zdobyć na kołach pierwszą pieczęć S1. Niestety z wyjazdem do tyłu było już gorzej. Do przodu bez szans - brak czego kolwiek do złapania się sznurkiem. Z tyłu brak wyciągarki. Po dwóch godzinach mantykowania z inżynierią lądową ruszyliśmy do wajchlowania Hi-liftem. Gdy samochód ruszył pierwsze 10 cm do tyłu z pomocą przybyła załoga "Gabi" dzięki. Po wycofie z Syberiady i winchowaniu przez dwie godziny od drzewa do drzewa pod górę słabo wyglądałem. Autentycznie miałem już dosyć. Emsi stwierdził krótko tymi słowami "Odwodnił się Kylonik". Nie ukrywam, że ciąganie sztywnej liny stalowej Monthana (o ile wyciągarka jest dobra tak lina do bani) w woderach w błocie po kolana nie należy do łatwych. Za każdym razem gdy kalosz zasysało w błocie, chcąc się wydostać padałem na plery albo inne części ciała. Emsi zaparkował z banią w kałuży Ja zrobiłem orzełka w brei jak małe dziecko na śniegu. Powrót do bazy umożliwiła nam maluteńka brzózka wypatrzona w ciemnościach przez Emsiego. Aby lina jej nie wyrwała zapierałem się o nią na maksa. Próby bardzo fajne i co najważniejsze przejazdowe.

    - Pieczątka nie była celem do przyciągnięcia się w wielkim lagrze a potwierdzeniem zdobycia przeszkody. Szerokie próby eliminowały zniszczenia samochodów o drzewa (tak było przynajmniej w turystyku). Chyba pierwszy raz przyjechaliśmy bez urwanych nadkoli czy pogiętych blach.
    Widoki przepiękne. Drigiego dnia gdy o zdobywaniu pieczątek mogliśmy już pomarzyć ze względu na uszkodzenie wyciągarki, jeździliśmy z Emsim patrząc jak nocne próby wyglądają za dnia. Porobiliśmy kilka fajnych fotek. Jedną z nich ma wiecznie uśmiechnięty Rafał Trwoga. Troszku poobserwowaliśmy ekstrem na "Kill Bill". Kontrolnie pyknęliśmy jedną pieczątke na "roler kosterze". Padał już wtedy śnieg i trakcja była marna na trawie. Samochód jechał na zboczu w dół sam z siebie. Bokiem, tyłem i przodem. Można było polecieć kilkadziesiąt metrów w dół -a drzewek do asekuracji brak. W tym miejscu podziwiałem psychę Franca

    - Żarcie w bazie niesamowite. Wszystkie wyroby oprócz cukru i herbaty made by gospodyni. Pełen wypas. Serek mniam, mniam.

    - bardzo fajne naklejki oraz dyplomy drukowane z imienia i nazwiska a nie pisane na kolanie flamastrem. Widać, że dopracowane i ładnie wykonane nie po taniości.

    - balanga mimo spartańskich warunków rewelacyjna. Bania do rana w przemiłym towarzystwie. DJ też ok. Tańczyli chyba wszyscy jak sięgnął okiem. Nawet twardziele ze swych traktorów do błota. Nie było żadnych podziałów. Wszyscy byli równi i fajowo się bawili. Dwa razy ruszył się nawet Chermol unosząc dwie ręce do góry . No i te SMS-y Napoje alkoholowe wyskokowe ale rano troszkę ciężko się wstawało. Emsi wycofał się po angielsku z balangi przed 12 i zrobił mi pobudke o siódmej jak sie kładłem spać. No spałem 4 godziny .

    - fajnie, że wszyscy sobie na trasie pomagali z uśmiechem na twarzy. Tak bez ciśnienia.

    - zajebiste rozwiązanie z grupą przygodową. Zbieranie wszystkich pieczątek na piechotę. Przeciez w wielu przypadkach to był niezły wyczyn.

    Minusy:

    - żeby nie było że tak cudownie. Coś trzeba wynaleźć - choćby na siłę . Szkoda, że mechaniki jechały w klasie turystycznej. Była i tak bardzo ciężka, a pojazd prowadzony nieumiejętnie z mechanikiem kopał doły do jądra ziemi w których tonęli turyści. A w torfie nie ma przebacz.

    - kamerzysta chyba nie trafiony. Z tej wieczornej prezentacji nie wróżyło nic dobrego. Brak było tego czegoś i podejścia z pasją.

    Ogólnie bardzo fajna trudna impreza. Można się sporo nauczyć. W przyszłości klasę turystyczną zamieniłbym na "Przesraną" -to żart oczywiście.
    Wybieram się na następna na 100%. Mamy już na to plan.

    Dziekuję Studentowi i Francowi za minutę ciszy dla Grubego.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.