Strona Główna
Jadowite płazy
jadowite węże pl
J220i wiadomości
Jagoda wypoczynek
Jackowskiego 18 Poznań
Jacek Ziobro minister PiS
jajcarski tekst zaproszenia
jachty Kusznierewicz
Jak napisac prace kontrolna
Jak napisać oświadczenie wzór
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anndan.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jadowite węże świata





    Temat: Najbardziej jadowite

    Czarna Mamba nie jest najbardziej jadowitym wężem świata. Za to jest w stanie podnieść tułów na wysokość 1.8 metra. Więc może spojrzec człowiekowi w oczy. Długość do 4m, grubość uda mężczyzny. I porusza się z szybkością do 40 km/h. Jedyny wąż który poluje na ludzi Najbardziej jadowity jad wśróg węży ma oxyuranus microlepidotus (krewniak tajpana), jego jad zabija w kilka minut. Skorpiony to pikuś. Najbardziej jadowity pajączek to Atrax robustus. A największy to tarantula goliat (Teraphosa blondi)-32 cm i 2,5 cm kły ale to też pikuś. Jednym z najbardziej jadowitych stworzeń jest morska osa (Chironex fleckeri ). najbardziej jadowitym stworzeniem jest pewien małż. z rozdziny stożków, Conus striatus. Rdzenni Australijczycy nie bez powodu nazywają to jadowite stworzenie "on-idzie-na-wojnę".jest tak jadowity że zabija w kilka minut-nawet nie warto brać antidotum.

    [ Dodano: 2006-10-21, 00:32 ]





    Temat: Aspivenin-na jad
    Na 10 najbardziej jadowitych wezy na swiecie 9 zyje w Au.Plus pajaki ,meduzy,osmiornice.Oczywiscie wszystko jadowite...
    Ta pompka...to bym se najwyzej pryszcze mogl wysysac....

    w sumie już sam się przyznałeś ile masz lat ...

    ale powiedz nam Mistrzu - jak nie z tą pompką to co byś zrobił jak by cię coś ukąsiło w Australii??

    [dodawać ,że nie ma odtrutek na wszystko, część musi być przechowywana w chłodnym miejscu, część ma ograniczony termin przydatności, a część jest tylko trochę mniej groźna od jadu węża więc ryzykuje się i podaje - no więc co byś zrobił?]





    Temat: Aspivenin-na jad
    Sprobuj pojechac z tym wynalazkiem do Australii i traf na jakiegos gada.
    Gwarantowana 100 % umieralnosc.
    Nooooo... Szczegolnie, ze o odtrutke na ugryzienie 6-cio metrowego krokodylka raczej jednak trudno
    Ołów
    Hehe to akurat najbardziej mile zwierzatko....
    Na 10 najbardziej jadowitych wezy na swiecie 9 zyje w Au.Plus pajaki ,meduzy,osmiornice.Oczywiscie wszystko jadowite...
    Ta pompka...to bym se najwyzej pryszcze mogl wysysac....



    Temat: Zdjęcia
    ULURU.
    jade tam. w piatek wyruszamy na wyprawe. 3 facetow, bryka, pustynia rozgrzana ponad 40 stopni... osiemnascie z dwudziestu najbardziej jadowitych wezy na swiecie plus pajaki, dzikie pszczoly, aborygeni i inne takie... podobno najpiekniejsze niebo na swiecie i kupa meteorow. do przejechania prawie 10 tys km. marlboro adventure pelna geba.



    Temat: Co Cię dzisiaj ucieszyło/rozbawiło ??
    Mnie się zdaje, czy to jest najbardziej jadowity wąż na świecie?

    Edycja:

    Czarna mamba (Dendroaspis polylepis)
    Należy do najbardziej niebezpiecznych węży na świecie, jej jad zabija dorosłego człowieka nawet w przeciągu kilkunastu minut (do 4 godzin). Do czasu wynalezienia surowicy, praktycznie 100% ukąszeń kończyło się śmiercią.

    Lecz nie tylko toksyczność jej jadu, jest powodem zaliczenia jej do najgroźniejszych gadów. Jest bardzo agresywna, nie boi się człowieka, sprowokowana atakuje pierwsza.
    Jest najszybszym wężem na świecie, wg. różnych źródeł osiąga na krótkich dystansach prędkość 18-24km/h


    Lepiej kup smycz i kaganiec.



    Temat: Wegetarianizm
    czyli nie hoduje się ich tylko na skórę, co należało dowieść.
    W zasadzie to nie. Nic z takiego aligatorka się nie marnuje.
    Nie nie jest. Bo o ile węża się ja to najczęściej w innej cześci świta niż używa się skóry. Zresztą żeby zjeść węza musi być ze skórą
    Bzdura, węże w niektórych częściach świata to wręcz delicje. Wąż nie musi być ze skórą by był zjadliwy. Powołuję się na wuja Francuza, który 30 lat przepracował w Gabonie. Z drugiej strony, skóra może być zjadana jako oddzielny rarytas. Jako najlepsza część węża, coś jak skórka od chleba. Ciekawostką jest też fakt, że najsmaczniejsze są węże jadowite, te niejadowite podobno mają strasznie podły smak. Z kości węża podobno dobra zupa jest.

    Mój pies je jabłka i żółtą paprykę, możemy powiedzieć że jest owocożerny?
    Mój wpieprzał lubczyk, truskawki z grządki, maliny z krzaka, jabłka i śliwki. Jak go raz osa ucięła w łapę to się wycwanił i prowadził nas pod drzewo i kazał sobie przynieść mięciutką śliweczkę. Obowiązkowo bez pestki. Z drugiej strony nie pogardził złapanym ptakiem lub wykopanym kretem.
    Dobra, ale mówimy tu o skórach na rzeczy skórzane dla przeciętnego zjadacza chleba. Typu buty za dwie stówy, a nie szpilki z pytona. Tak mi się przynajmniej wydawało? Skóry gadzie to inna półka
    Skóra tak czy siak jest droga. Ale faktycznie skóra z gada jest droższa.



    Temat: 1


    Najmniejszy wąż świata jest cienki jak spaghetti
    mm, PAP
    2008-08-03, ostatnia aktualizacja 2008-08-03 21:38

    Naukowcy zidentyfikowali najmniejszego węża na świecie. Cienki jak spaghetti wężyk, długości około 10 cm, zamieszkuje pod kamieniami na karaibskiej wyspie Barbados.

    Nowy gatunek - Leptotyphlops carlae - jest najmniejszym ze znanych 3100 gatunków węży - twierdzi biolog ze stanowego uniwersytetu Pensylwanii Blair Hedges.

    Wężyk z Barbadosu należy do rodziny około 300 gatunków węży nitkowatych. Ma ciemnobrązową skórę z dwoma żółtymi paskami - powiedział Hedges.

    Nie jest jadowity, żywi się termitami i ich larwami. Poza tym mało wiadomo o jego zwyczajach. Składa zaledwie jedno jajo. Gatunek odkryto w 2006 roku.


    źródło z obrazkiem



    Temat: Snakes on a plane/Węże w samolocie
    Węże w samolocie - Snakes on a Plane (2006)
    Lektor PL
    Format: AVI
    DVDRip



    Produkcja: Niemcy, USA / Gatunek: Thriller, Akcja
    Data premiery: 2006-10-13 (Polska), 2006-08-17 (Świat)
    Reżyseria David R. Ellis / Scenariusz Sebastian Gutierrez, Sheldon Turner
    Zdjęcia Adam Greenberg / Muzyka Trevor Rabin
    Czas trwania: 105 minut

    Obsada:
    Samuel L. Jackson - Neville Flynn
    Julianna Margulies - Claire Miller
    Nathan Phillips - Sean Jones
    Rachel Blanchard - Mercedes Harbont
    Flex Alexander - Clarence "Three G's" Dewey
    Kenan Thompson - Troy McDaniel
    Keith Dallas - Big Leroy DuBois
    Lin Shaye - Grace Bresson
    Bruce James - Ken Cosette
    Sunny Mabrey - Tiffany Engelhard
    Casey Dubois - Curtis Brown
    Daniel Hogarth - Tommy Brown
    Gerard Plunkett - Paul Oswald
    Terry Chen - Chen Leong
    Elsa Pataky - Maria

    Opis:
    Jadąc na swoim motocyklu po Hawajach, Sean Jones przypadkowo staje się świadkiem brutalnego morderstwa dokonanego na prokuratorze. Kiedy oprawcy przychodzą po Sean'a, niespodziewanie wyzwala go agent Nelville Flynn. Aby zapewnić Sean'owi bezpieczeństwo w drodze do Los Angeles, Flynn wykupuje całą pierwszą klasę na pokładzie samolotu. Pomimo niezadowolonych pasażerów I klasy, lot przebiega spokojnie, do momentu, kiedy setki złych, jadowitych węży zostaje wpuszczonych do kabiny. Węże zaczynają atakować, a Flynn i Sean muszą utrzymać samolot w powietrzu i uratować tylu pasażerów, ilu im się uda...




    Pass:
    DarekZgRed




    Temat: Gad jak kluska
    "Patrz co jesz, bo na widelec możesz nawinąć... węża - żartują naukowcy, którzy właśnie odkryli najmniejszego węża na świecie. Jego gabaryty porównują właśnie do nitki słynnego włoskiego makaronu.
    Gada, który ma zaledwie 10 cm długości, a cieniutki jest jak kluska, znalazł Blair Hedges z Uniwersytetu Stanu Pensylwanii. Ten sam, który może pochwalić się także odkryciem najmniejszej żaby i jaszczurki.

    - Znaleźliśmy go w 2006 roku we wschodniej części Barbadosu pod kamieniem. Były dwa i oba cienkie jak nitki spaghetti, choć krótsze o 5 milimetrów od innego gatunku występującego na Martynice - mówi Hedges w wywiadzie dla magazynu naukowego "Zootaxa". Od swojego odkrywcy dostał wdzięczne imię Leptotyphlops carlae, bo jest mniejszy od pozostałych 3100 gatunków węży.

    Wyjątkowy pod każdym względem

    Gad jest brązowo-szary, ma dwa żółte paski. Składa pojedyncze wąskie jajo, które zajmuje większą część ciała matki. To właśnie to niespotykane połączenie kolorów i różnice genetyczne zaliczają go jako nowy gatunek.

    Dobra wiadomość dla ludzi jest taka, że nie jest jadowity. Odżywia się głównie termitami oraz ich larwami. Niestety wciąż mało wiadomo o zachowaniu nowo odkrytego osobnika, także o tym, jaki prowadzi styl życia..."
    http://www.tvn24.pl/0,155...,wiadomosc.html



    Temat: Najmniejszy wąż na świecie
    Tak więc piszę tutaj o dość może świeżym odkryciu najmniejszego węża na świecie który jest określony nazwą Leptotyphlops carlae - co ustawia go jako właśnie tego najmniejszego z pośród 3100 gatunków węży.
    Wąż ten żyje pod kamieniami na Barbadosie i ma on zaledwie 10 cm i zalicza się też do gatunku wężyków nitkowatych.
    Jego skóra ma kolor ciemnobrązowy z dwoma żółtymi paskami, niestety wiele o nim nie wiadomo prócz tego że nie jest jadowity, żywi się termitami i ich larwami. Składa zaledwie jedno jajo, oraz jego powłoka jest trzy razy cieńsza od skóry człowieka na palcu
    Jeśli coś jeszcze pojawi się na internecie o tym wężu napewno tutaj to dopiszę.

    A o to i zdjęcie tego malutkiego wężyka:





    Temat: Zabić jednym ciosem!
    Zalezy jeszcze co lub kogo rozumiemy pod pojeciem autorytetu. Autorytety to Gichin Funakoshi, Chojun Miyagi, Jigoro Kano, Morihei Ueshiba.......... To sa prawdziwe autorytety, ktorych nie podwaza nikt. Nie naduzywajmy slowa autorytet.

    Drogi kolego , wymienieni przez Ciebie to autorytety to fakt. Ale w tym gronie bez najmniejszych watpliwosci znajduje sie SOSAI MASUTATSU OYAMA i koniec.
    Gdyby nim nie byl nie stworzylby tak wielkiej organizacji jak KK.
    I to nalezy uszanowac.
    Drogi vopie
    M.Oyama nie stworzyl duzej organizacji dlatego, ze byl autorytetem, tylko dlatego, ze byl to czas ekspansji karate na swiat, ktory nie mial o tej sztuce walki zielonego pojecia. W drugiej polowie XXw. moglbym zalozyc rownie wielka organizacje Bodhidarma karate-do i popisywac sie dla odmiany refleksem, lapiac reka jadowite weze. Wiedza na temat sztuk walki nadal jest niewielka, zwlaszcza w Polsce. Tu kyokushin dotarlo jako jedno z pierwszych i dlatego jest tak rozpowszechnione. Ale faktem jest, ze szeregi organizacji na calym swiecie topnieja w zastraszajacym tempie. Rosna natomiast tam gdzie karate dopiero dociera jako kyokushin.



    Temat: Zastanawia Mnie...
    Och jakże jadowitego ze mnie węża czynisz, jak słodkie są słowa twych podejrzeń dla moich uszu - aż się musiałem przeciągnąć, naprawdę...

    Wiem, że rozchodzi się o Egoizm i Hedonizm - ale jednocześnie te terminy w nauce nie mają zabarwienia emocjonalnego.

    Wikipedia:

    Egoizm - nadmierna albo wyłączna miłość do samego siebie. Egoista kieruje się przeważnie własnym dobrem i interesem, nie zwracając zbytniej uwagi na potrzeby i oczekiwania innych. Odnosi wszystko do siebie, patrzy na świat poprzez pryzmat "JA", nie uznaje wewnętrznie systemu wartości społecznie akceptowanych.


    Hedonizm (gr. ἡδονή - hedone - przyjemność) to pogląd uznający przyjemność za najwyższe dobro, natomiast unikanie cierpienia i bólu jest głównym warunkiem osiągnięcia szczęścia.

    I nie rozumiem... napisałeś, że twoje otoczenie i Kościół i parę innych osób nauczyło cię, że są to wartości negatywne. A co jeżeli twoje otoczenie - zapewne także i moje, Kościół i osoby różne nie są dla mnie autorytetem? Powoływanie się na czyjkolwiek - nie wspólny - autorytet w tej materii jest bezcelowe, dlatego, że dla innych ten autorytet niekoniecznie musi być autorytetem.

    Psychologia jako nauka również nie mówi, że egoizm czy hedonizm jest złym - pat.

    EDIT:
    Skoro tak - to czy Ja mam prawo definiować twój dekalog?



    Temat: [S] Melodia przyszłości
    w trakcie wyliczanki Torbranda uśmiecham się szczerze i poklepuję go po plecach mówiąc:
    -otóż to Torbrandzie, taki to parszywy świat polityki wygląda. - po chwili
    - a dziewki to w mieście znajdziesz, zamtuzów tu nie mało. Jak chcesz to korzystaj jeszcze dzisaj, potem możesz mieć problemy ze znalezieniem czasu wolnego.
    - Że niby bazyliszek wykluwa się z jaja zniesionego przez koguta i wysiedzianego przez sto jeden jadowitych węży? - uśmiecham się - Taka sama bajka jak tak z lustrem, które faktycznie przyda się jeśli jego rama zrobiona jest ze srebra, albo jak naprawę mocno walnie się regulusa w łeb. - po chwili uśmiech schodzi mi z twarzy znowu jak wpatruje się w oddalony punkt
    - Cholernie trudny do ubicia zresztą nie on jeden - ruchem reki wskazuje na bliznę biegnąca przez moją twarz.

    Po wypowiedzi Svena:
    -Mówiłem o każdej broni, bo nawet taki sztylet potrafi być zabójczo skuteczny. Możesz go mieć u siebie w pokoju, jak by co ja nic o tym nie wiem.



    Temat: Smoki - mit czy prawda?
    To teraz ja sasasasa (po raz drugi tym razem musi być udany ).

    Odnośnie możliwości do istnienia w naszym świecie smoków. Zianie ogniem - pod wolem smoka znajduje się gruczoł produkujący dwie substancje. Tak jak niektóre jadowite węże, np. kobra, stwór może pluć tą "śliną" na sporą odległość, w połączeniu obie substancje tworzą napalm. Latanie - coś na zasadzie pterozaurów, których skrzydła mogły osiągnąc nawet 15 m rozpiętości(!). Gdzieś przeczytałam, ze smok w takich wymiarach w jakich jest najczęsciej podawany, musiałby mieć 12 metrowe skrzydła. A kto to wie... poza tym prawdopodobnie istoty te, bardziej szybowały niż latały i wcale takie ciężkie nie mogły być. Prady powietrzne nad dużymi zbiornikami wodnymi z pewnością ułatwiały im poruszanie się w ten sposób. Zianie w locie - jesli ziały na zasadzie plucia, to możliwie jeśli tak jak to opisuje fantasy, to nie. Nie możliwe jest by oddech wziety po to by zionąc ogniem nie spowodował opadnięcia, albo czegoś takiego. Każdy oddech w czasie lotu jest potrzebny.
    Tak na marginesie to we "Władcach Ognia" jest ukazany chyba najbardziej realny wizerunek smoka (z założeniem, że samice są bardziej realne niż samiec olbrzym).



    Temat: Steve Irwin
    Wiele razy igrał ze śmiercią, był kontrowersyjny, ale jednocześnie jego programy uwielbiały miliony ludzi na świecie. Miał do czynienia z krokodylami, jadowitymi wężami, różnymi innymi dzikimi zwierzętami i zabiła go p-ł-a-s-z-c-z-k-a. Zginął przy pracy, której poświęcił całe życie. Zginął za wcześnie. Zginął, chciałoby się powiedzieć, bezsensownie...



    Temat: Cel uświęca środki
    Nawet jeśli jorce brakowało rozwścieczonego orka, ogra-gwałciciela, jadowitych węży czy morza lawy to biorąc pod uwagę surrealizm całego, mimo wszystko realnego więzienia, dla takich luksusów wystarczyło chyba tylko poprosić obsługę. Generalnie po odwiedzinach jednego z jej członków raczej trudno było uwierzyć jakoby potrafili sobie odmówić tak wygórowanych wymagań jak poczynienie świata złodziejki wedle jej nietypowej konwencji snu.
    Elf skinął tylko ramionami irytująco niechętny do zamienia się w ulubioną postać z sennych koszmarów. Jego co prawda marzenia senne nie zamykały się w orko-gwałcących kanonach jorki aczkolwiek zapewne przemieniając się i według własnego upodobania nie szczędziłby pomieszczeniu niezbędnych efektów specjalnych.
    Wsunął się kąt podciągając nogi tak by jednocześnie stać się w swej postawie jak najbardziej ergonomicznym przy zachowaniu ogólnych norm wygody. Był spokojny, w przedziwny sposób jego aktualny stan w żaden sposób nie mógł nazwanym być paranoją czy przerażeniem. Chwilowo w tej kwestii przodowała widać Baiken.



    Temat: Pogromca krokodyli nie żyje..
    Steve Irwin, słynny australijski „pogromca krokodyli” nie żyje. Zginął uderzony w klatkę piersiową kolcem jadowym płaszczki. Do wypadku doszło podczas kręcenia filmu dokumentalnego u północno-wschodnich wybrzeży Australii. Wielką popularność w Australii, ale i na całym świecie, przyniosły Irwinowi telewizyjne programy przyrodnicze. Opowiadał w nich między innymi o tym, jak łapać krokodyle, węże czy jadowite pająki.

    źródło ww.tvn24.pl

    Co sądzicie na ten temat??



    Temat: Podwodni drapieżcy/Oceans Deadliest (2007)
    ------------------------------------------------------------



    Data premiery: 21-01-2007 (Świat)

    Reżyseria: John Stainton
    Scenariusz: Grant Dowling



    We wschodniej części Australii, zaledwie kilkadziesiąt centymetrów pod powierzchnią oceanu, czają się jedne z najbardziej śmiercionośnych zwierząt naszej planety. Od tysięcy lat wody te patrolują jadowite węże, łamiące kości krokodyle i groźne żarłacze ludojady. Steve Irwin, na pokładzie swojej łodzi badawczej Croc One, wyrusza na szczegółowe badania nad stworzeniami żyjącymi na Wielkiej Rafie Koralowej.



    Steve Irwin
    Philippe Cousteau II
    Jamie Seymour

    ------------------------------------------------------------



    Temat: Ni to ptak, ni gad, trochę ssak
    Dziobak poratuje w bólu

    Jad dziobaka (Ornithorhynchus anatinus), jednego z nielicznych jadowitych ssaków, znalazł nowe zastosowanie. Będzie używany w formie antybiotyku oraz jako środek przynoszący ulgę przy wyjątkowo silnych bólach przewlekłych (Nature).

    Studia nad nowym lekiem przeciwbólowym są częścią Projektu [Badania] Genomu Dziobaka. Odkrycie to wspólne dzieło 3 naukowców z Uniwersytetu w Sydney oraz 89 specjalistów z całego świata. Wzięli oni pod lupę jad dziobaka oraz geny odpornościowe.

    Nasza dzika przyroda to nienapoczęte źródło odkryć biomedycznych. Cząsteczki dziobakopochodne mogą zostać przekształcone w nowe lekarstwa o dużej mocy - cieszy się szefowa zespołu Kathy Belov. Odkryliśmy geny, które kodują najważniejsze składniki jadu dziobaka. U ssaków jad jest czymś nietypowym, dlatego chcieliśmy sprawdzić, skąd pochodzą te geny i czy są powiązane z genami odpowiedzialnymi za produkcję toksyn u węży i jaszczurek.

    Badania nad przeciwbólowymi środkami na bazie jadu dziobaka jeszcze się nie skończyły. Ich działanie jest podobne do preparatów powstających w oparciu o jad węży.

    Ostrogi jadowe występują wyłącznie u samców. U samic pojawiają się jedynie szczątkowe zawiązki, które odpadają, zanim zwierzę skończy rok. Obecność tego narządu to efekt działania genów, które po raz pierwszy ujrzały światło dzienne co najmniej 50 mln lat temu. Oznacza to, że wspólny przodek dziobaków i kolczatek również był najprawdopodobniej jadowity.

    Kopalnia wiedzy



    Temat: Smaczne kęsy.
    Chociaż co roku na całym świecie wielu ludzi umiera od ukąszenia węża, rzadko zdarza się, że ofiara jadowitego gada zostaje przez niego połknięta. Znaleziono anakondę u której wybrzuszenie na ciele anakondy zawiera ciało brazylijskiego farmera, który prawdopodobnie został przez nią zaskoczony w czasie snu. Po uduszeniu ofiary, anakonda cal po calu połyka zwłoki: enzymy trawienne powoli rozpuszczają niecodzienny posiłek i po kilku miesiącach po pechowcu nie zostanie.



    Temat: Potwór z Lochness + Kamera internetowa
    Na świecie jest cała masa nie odkrytych gatunków ostatnio nie wiem czy słyszeliscie odkryli węża który zmienia kolory jak kameleon i jest bardzo jadowity



    Temat: Krotka historyjka...
    Wokół świat, szary świat. Zniszczony przez zakłamanie, obłudę, egoizm.... I ludzie, szarzy ludzie. Krążący w tą i z powrotem, z celem i bez celu, myślący o sobie lub o innych, o " przyjaciołach " i wrogach, myślący o tym jak wygrać swoje życie... Zwykłe szaraczki, jasne gwiazdy, wyznawcy kultu, jadowite węże. Każdy z nich z pozoru inny, każdy z nich taki sam - przeżarty swoją chorą dumą, myślami o zwycięstwie, szatańską złością, zazdrością... Takie to proste. Wygrywa zawsze najsilniejszy, zabierając nadzieję temu, który nic poza nią nie posiada. Społeczeństwo ludzkie? A może wataha wilków wiedziona do boju, w którym nagrodą jest dół w piachu? Wiedziona przez tych, którzy świecą jasnym światłem obłudy. Sens egzystencji ginie gdzieś pomiędzy dziś a nigdy. Coś jednak ciągle sprawia, że istnieją ludzie, którzy chcą go znaleźć... Znaleźć, pojmać, zatrzymać, dotknąć i wsadzić do klatki... być może zakopać gdzieś po drzewem. Wśród nich są także tacy, jak... no właśnie...On...

    Szedł wzdłuż leśnej drogi wiodącej z Arsh'Amm na wschód do królestwa Nicości. Zważywszy na to, że podróżowanie po zmroku ostatnimi czasy stało się bardzo niebezpieczne to jego wyprawa na wschodnie kresy, w środku nocy, przez las była istnym szaleństwem. Po jego głowie plątały się jednak myśli... myśli inne od strachu, lęku, szaleństwa. Myślał o tym, co wydarzyło się tego dnia. Myślał o niej. Ostatnimi czasy nie było mu dane się z nią widywać a teraz, kiedy pojawia się okazja... on odchodzi... zostawia ją... bez słowa... bez ani jednego szeptu. Dlaczego tak się dzieje skoro on ciągle ją kocha? Czy nie mogłoby być inaczej?

    Co robią ci, szeroko pojęci, ludzie? Żyją? Nic bardziej mylnego. Oni egzystują żywiąc się chwilowym szczęściem innych. Myślą, że to jest metoda, dzięki której osiągną swój cel. Myślą, że w ten sposób wygrają. Są tego bliscy, ale w pewnym momencie wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie... Ciemność pochłonie zrodzonych z ich zachłanności potomków, którzy będą dążyć przez swoją egzystencję do tego samego. Ciemność pochłonie ich samych. Znajdą się tutaj - pomiędzy dziś na nigdy...



    Temat: Tiara
    1. Rachael

    2. 17

    3. Hmmm- od czego zacząć??
    Paring HP/SS- co tu kryć - uwielbiam , manga anime, yaoi, rozwijanie umiejętności wkurzania ludzi, oj tak lubimy >>testowane na siostrze << na razie tyle, może jeszcze groźne zwierzęta, są tak podobne do mnie.. szczególnie pająki i jadowite węże

    4. Ludzie mówią, że posiadam diabelską inteligencje, ale uczę się w miarę dobrze, nie jestem prymuską, dzięki sprytowi przy niewielkim wysiłku zdobywam dobre oceny

    5. Eliksiry- nie ma nic cudowniejszego, niż wiedza, że stwożylo się tak cudowna rzecz jak mikstura, która potrafi "usidlić zmysły czy uważyć chwałę" bez pomocy magii. za to z dokładnościa godną Mistrza.... Nie zostawiającą śladów, bezpieczniejszą od użycia różdżki, prawie niewykrywalną......
    Obrona przed czarną magią - chociaż przyznam, że wiele bardziej interesująca byłaby możliwość bauki samej Czarnej Magii..... Tak, ile to otwiera możliwości- cały świat stoi wtedy otworem....

    6. W książkach można znalęźć wiele bardzo użytecznych rzeczy, przydają sie wtedy gdy brakuje właściwego słowa, czy szukam czegoś mogącego przydać mi sie w przyszłości. Tak, można powiedzięć, że lubię czytać, ale głównie wtedy, gdy to przynosi jakieć korzyści, nie dla samej nauki.

    7. Jestem >>podobno, chociaż nie, ja JESTEM<< złośliwa, potrafie dogryść tak, że danej osobie nie jest później przyjemnie; umiem korzystać ze swojej inteligencji często w dość ostry sposób; towarzystwo skarży sie na mój wrodzony sarkazm, (Poli, Spinko ty moja kochana- wybacz, nie potrafie inaczej......)
    Staram się przemyśleć daną sprawę, ocenic ją pod kątem korzyści i strat, cóż nie jestem kujonem, ani jakąś szarą myszą, potrafie być odważna, ale nie rzucam sie bez sensu by ratować każdego, tworzę ogólny plan i jeśki opłaca się wtedy działam. Ale gdy już coś robię ambicja nie pozwala mi się poddać, nigdy nie zabieram się za z góry skończone na porażkę projekty, tak bywam czasami nieprzyjemna i chowam się za maską obojętności, wtedy nikt nie jest w stanie mnie zranić...
    Tylko jednej osobie tam naprawdę udało sie zobaczyć mnie taka jaką jestem- Poli - dzięki za wsystko, bo bez ciebie byłabym już na zawsze pozbawioną życia istotą, a sarkazm? Myślę, że powili przyzwyczaiłaś juz sie do tego, że "Bywam" naprawdę wstrętna....

    Tjaaaa, to chyba wszystko



    Temat: Beast Wars LOST
    Ta zwinność... Ta szybkość... Jeszcze nigdy nie byłem tak gibki i szybki mimo wielu treningów i modyfikacji. Moje ciało również uległo zmianie wyglądu. W pewnych miejscach zostało pokryte organiczną łuską, zaś kończyny i tułów zrobiły się dużo węższe... Interesujące... - zachwycony zrobiłem jeszcze kilka salt i fikołków, po czym zorientowałem się, że promieniowanie energonowe zaczyna mieć na mnie negatywny wpływ... Po chwili spostrzegłem jak gigantyczny wąż powoli połyka martwego rysia... Zapene działanie jadu... Śmierć w ciągu kilku sekund... Rzadko spotyka się tak szybkie działanie jadu, musiało być to wynikiem jakiejś mutacji w DNA tego węża... - "ARRRRGH!" - wyładowania energonowe zaczęły stawać się coraz mocniejsze i boleśniejsze - "Komputer... Co... Co mam teraz zrobić...?" - z mojego komputera odezwał się żeński głos, taki sam u wszystkich Predaconów, którzy potzebują doradcy - "Krytyczny stan promieniowania... Konieczne przejście w tryb bestii... Dalsze wystawianie się na działanie energonu spowoduje przejście w stasis lock..." - "Nie trzeba mi tego powtarzać dwa razy... Jak to było? Acha już pamiętam: TRYB BESTII!" - całe moje ciało uległo przemianom. Po chwili spostrzegłem, że patrzę na świat z pozycji dość... niskiej. Po chwili stwierdziłem też, że nie mam ani nóg, ani też rąk... Po chwili jednak stwierdziłem, że mimo tych mankamentów, moje ciało jest niesamowicie długie... Około 6-7 metrów... Wybiłem się na jakieś trzy metry w górę w pozycji pionowej, pełzając resztą ciała. Ponownie spojżałem w kierunku węża... Po chwili poczułem niekontrolowany przypływ chęci syknięcia... Gdy mój jężyk wysunął się, poczułem zapachy otaczającego mnie świata, bez problemu rozpoznając moich towarzyszy, którzy również ulegali przekształceniu. Zaczęłem się zachwycać swoią nową formą - "Taki zwinny... Taki długi... Taki wielki... Taki jadowity... Sssssssss... Świat padnie na kolana przedemną... Dawny drobny złodziejaszek i szpieg umarł... Narodził się... VENOM!" Pozostaje jednak pewne pytanie... Jak w tym cholernym trybie mam pomóc ratować statek? "Venom, Terroryssssssssssssssssssacja!" - pojnownie przeszedłem na chwilę w tryb robota. Po przemianie w kobrę, ciało uległo ostatecznym mutacjom. Otworzyłem schowak, gdzie wcześniej trzymałem swój karabin. Nadal tam był, jednak podobnie jak moje ciało, nieco zmienił się jego wygląd. Po chwili poczułem również, że w ustach pojawiły się dwa jadownite kły - "Dossssssskonale... Powrót do trybu bessssssstii!" - ponownie zmieniłem się kobrę, po czym zacząłem pełzać w kierunku statku... A co jeżeli statku nie da się uratować? Powinniśmy zabrać z niego jak najwięcej... Oczywiście, wszystko zabiorą Predacony... Maximale później, jak zwykle okażą się bezużyteczne... Ale na razie mogą się przydać w ratowaniu dla nas okrętu.



    Temat: Pierwsze wyjście z mroku (Sekal)
    Lark

    Radskorpiony były paskudnymi stworzeniami, personifikacją samego Szatana. Jezus, kiedy wędrował po świecie, tępił je kiedy tylko mógł. Pokonał największego z nich, Marksa, i urwał mu jadowity ogon. Nosił go potem jako przepaskę na znak swojego triumfu nad złem. Niestety, część potomstwa gigantycznego skorpiona uszła pogromowi, rozpełzając się po świecie. Na szczęście Owieczki Pana dobrze wiedziały, jak radzić sobie z tymi bestiami obleczonymi w zwierzęce ciała.
    Teraz jednak miał ważniejsze nawet problemy na głowie. W oddali paliło się ognisko, a on musiał zbadać, kto je rozpalił. Zapewne nie byli to Żydzi, ale być może bandyci? Dlatego też podkradał się w tamtą stronę ostrożnie. Na pustyni było to dość problematyczne, ale ostatecznie robił to przez całe swoje życie. Na szczęście robiło się już ciemno.
    Lark miał nadzieję, że ubranie ochroni go przynajmniej przed chłodem, skoro nie sprawdziło się przy upale. Wiedział, że teraz jest całkiem przyjemnie, ale za jakieś pół godziny zrobi się niesamowicie zimno. Nic więc dziwnego, że tamci rozpalili ognisko. Zastanawiał się, czy doradzić to samo dowódcy, ale uznał, że P. J. na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Podziemne plemię było mądre i wykształcone. Poza tym nie godziło się sprzeciwiać starszemu szeregowemu.
    Jeszcze jednak piach pustyni był nieco ciepły. Czołganie się po nim nie było nieprzyjemne.
    Gdy tylko dotarł w miarę blisko, zaczął się zastanawiać, jak podejść do obozu. Skradanie się do zwierzęcia to zupełnie inna sprawa, niż do człowieka. Zakładał, że podobnie jak Owieczki, tamci wystawią kilku swoich wojowników, by wypatrywali zagrożenia. Wiadomo było też, że są oni oddaleni od ogniska. Trzymanie warty w pobliżu światła było całkowitym bezsensem, bowiem oczy nie miały kiedy przyzwyczaić się do mroku. Nie, najprawdopodobniej pilnujący znajdują się z dala od ogniska, otuleni ciepłym futrem. Lark postanowił więc poczekać godzinkę, albo dwie. Na razie siedzący przy ognisku byli jeszcze wypoczęci. Niech ich umysły otępieją ze zmęczenia, a zmysły osłabną. Przy odrobinie szczęścia ich rabiny usną także.
    Był już na tyle blisko, że czuł słabą woń palącego się drewna. Poszukał sobie wzrokiem jakiegoś kamienia, przy którym mógłby przycupnąć. W dzień byłoby to niebezpieczne, ale w nocy węże spały po całym dniu wygrzewania się na słońcu...



    Temat: Charakterystyki
    Ymir

    Rasa: elf
    Wiek: 29 lat
    Klasa: druid
    Charakter: neutralny

    Wygląd:Czarne włosy, piwne oczy, chudej postury .
    Ubrany w skórę niedźwiedzia,krótkie potargane spodenki, buty ze skóry węża.

    Ekwipunek: sztylet, flakoniki z miksturami łuk i kołczan ze strzałami, magiczna laska z srebrną główką węża na końcu.

    Umiejętności: zręczny (potrafi szybko wspiąć się na drzewo),wyrabianie mikstur, strzelanie z łuku, mowa zwierząt, widzenie w ciemności, przyzywanie zwierząt, zmiana w puchacza.

    Historia:
    Ymir, urodził się w lesie o nazwie Nordil obok rzeki Darmi. O jego rodzicach niewiele wiadomo (prawdopodobnie porzucili go zaraz po urodzeniu) Ymir wychowywany był przez zwierzęta, tak nauczył się samodzielnie zdobywać pożywienie i mowy zwierząt. Gdy miał dwadzieścia lat jadowity wąż ugryzł go w nogę (szczęśliwie szybko doszedł do siebie). Kilka lat później Ymir wyrósł na szybkiego zwinnego czarnowłosego młodzieńca. Druid ten przez pewien czas nie miał imienia ,skąd je zdobył? Otóż pewnego pochmurnego dnia do lasu przyszedł starzec (z wyglądu przypominającego maga).Człowiekiem tym był Arcymag Andrius. (Imię Ymir nadał mu na cześć swojego ojca)
    Mag nauczył Ymira mówić, pisać, czytać i tworzyć mikstury. Kruka Erana
    Dostał na 28 urodziny od Andriusa (zaraz przed jego śmiercią) ,od tej pory Eran jest jego przyjacielem, nieodłącznym zwiadowcą i szpiegiem. Pewnego dnia gdy Ymir ćwiczył nad rzeką zaklęcia przywoływania zwierząt, zza krzaków wyskoczyły wilki. Nie były chyba pozytywnie nastawione, gdy troje z nich skoczyło w jego stronę, on spróbował zamienić się w puchacza. Udało się. W tej postaci uciekł do pobliskiego miasta, w człowieka zmienił się w ciemnym zaułku starając się żeby nikt go nie zauważył. Gdy już pod postacią człowieka wyszedł z tego ciemnego miejsca, ludzie z miasta dziwnie się na niego patrzyli.
    On zaś szedł spokojnie wzdłuż uliczki i nikt go później nie widział.
    Prawdopodobnie pod postacią puchacza wałęsa się gdzieś po świecie w celu odnalezienia swoich rodziców.
    UWAGI
    • Ymir- czyta się tak jak się pisze nie Emir czy Imir



    Temat: Czy boisz sie ...?
    1. Odpowiedzialnosci. To moze dziwne ale nie lubie byc za cos odpowiedzialnym. Nawet jak jest to przyniesienie bloku a4 do szkoly. Moze to przez moj sposob myslenia. Najpierw co mogloby pojsc nie tak i jakie moga byc tego konsekwencje, a dopiero potem podejmuje jakiekolwiek decyzje co do dzialania. Moze i dziwne ale parawdziwe.
    2. Moze to nie jest strach, lecz raczej obrzydzenie. Mowie teraz oczywiscie o pajakach. Jak widze jakiegos wiekszego i np. jak jest blisko to odskakuje (serio) i traktuje go kapciem/butem/cegla/scierka/czyms co jest pod reka, ale nigdy go nie dotykam. Ble... Moge ogladac pajaki, ale przez szybe. Nie cierpie tez ich sposobu chodzenia. Pajaki sa dosyc ciekawymi zwierzetami, jednak jakos do nich mnie nigdy nie ciagnelo do glebszych badan.

    Strach jest czyms naturalnym i nie ma zdrowych ludzi ktorzy sie niczego nie boja. Kto mowi ze niczego sie nie boi albo klamie, albo sie nie zna, albo ma zrabana podswiadomosc. Bo strach przed niektorymi zwierzetami to pozostalosc po przystosowaniu do warunkow w ktorych te zwierzeta mogly byc dla czlowieka zagrozeniem np. strach przed gadami. Wystepuje on poniewaz przodkowie tego czlowieka mogli zyc np. na wyspie gdzie bylo duzo jadowitych i niebezpiecznych wezy. Male dzieci nie boja sie samochodow itd. poniewaz nie wystepowaly one w srodowisku przodkow, wiec nie traktuja ich jako zagrozenia. Chociaz strach moze tez byc spowodowany czynnikiem zewnetrznym np. przykrymi wspomnieniami z dziecinstwa. Innym rodzajem strachu jest strach zwiazany z przyswajaniem sobie otaczajacego swiata, czyli tzn "strach przed zyciem". Czyli obawianie sie konsekwencji swoich czynow, samych wydarzen-wypadkow, ludzi ktorzy zostana poszkodowani przez nasze poczynania itd. Takze strach nie jest takim do konca destrukcyjnym uczuciem. Wlasciwie to mozna powiedziec ze zyjemy dzieki strachowi, bo tylko on pozwala nam na dzialanie w sytuacjach stresowych. Paraliz, ktorego doswiadczaja coniektorzy tez jest dzialaniem obronnym tylko nie zawsze wlasciwym do danej sytuacji. Bylaby to wlasciwa reakcja na atak zwierzecia np. niedzwiedzia (udawanie martwego- taka taktyka) ale nie dziala na istoty myslace - ludzi, zatem w ten sposob raczej nikt sie nie obroni przed napadem, czy pobiciem.

    Sigmund "Heaven" Freud



    Temat: Jaszczurkas


    Mysle ze jezeli ktos zdaje pod wplywem hipnozy relacje ze zdarzen o
    których
    raczej nic nie mógl wiedziec, a pózniej te relacje sa weryfikowane
    pozytywnie to chyba jest to dosyc powazny dowód.


    Pytanie w ilu przypadkach sa weryfikowane negatywnie.


    Tak. Moja mama zajmuje sie tym na powaznie i ma na swoim koncie sporo osób
    którym pomogla.


    Sugestia to potezna sila. Slyszalem kiedys o takim przypadku: Do szpitala
    przywieziono faceta w stanie agonalnym. Ludzie ktorzy go przywiezli
    powiedzieli ze ugryzl go waz. Lekarz zbadal faceta, rzeczywiscie umieral. Na
    szczescie ludzie przywiezli ze soba rowniez zwloki weza ktory byl sprawca
    nieszczescia. Poniewaz lekarz znal sie na wezach, przyjrzal mu sie i ze
    zdumieniem stwierdzil ze waz nie jest jadowity! Pacjent rzeczywiscie umieral
    poniewaz byl swiecie przekonany ze zostal smiertelnie ukaszony. Lekaz dal mu
    spora dawke srodkow nasennych i gdy sie pacjent obudzil wszystko bylo ok.
    Sugestia oczywiscie moze bardzo pomoc w leczeniu chorob o czym niestety
    czesto zapominaja lekarze.


    Ja osobiscie uwazam ze mozna to wytlumaczyc w naukowy sposób.
    Po prostu czlowiek wytwarza sporo energii która jest wypromieniowywana w
    rózny sposób.
    Zaklócenia fal radiowych czy tez inne tego typu oddzialywanie to wlasnie
    tego przejaw.


    Zgadzam sie calkowicie!


    No i teraz zastanów sie jak to wyglada gdy ktos jest chory??
    A jezeli ktos potrafi wytwarzac silna energie w danym zakresie to moze tez
    wplywac poprzez to na innych ludzi.


    To jeszcze nie znaczy ze go leczy ta energia. Czy ta energia zabija bakterie
    czy wirusy?

    GG





    Temat: Ropuchy zagrażają australijskim krokodylom
    Jadowita ropucha aga może być ostatnim posiłkiem dla wielokrotnie od niej większego krokodyla - informuje "New Scientist". Aga (Bufo marinus) to jedna z największych ropuch na świecie - niektóre okazy dorastają do 25 centymetrów.



    W latach 30-tych XX wieku ropuchy te sprowadzono do Australii z Hawajów, aby zwalczały żuki, zagrażające plantacjom trzciny cukrowej. Niestety, agi szybko się rozmnożyły i same zaczęły być problemem - zjadają niemal wszystko, a ich jad, wydzielany przez gruczoły przyuszne może być zabójczy.

    Zdarza się, że masa rozjechanych ropuch pokrywa śliską warstwą australijskie drogi. Od roku 2005 na północy Australii zaczęły masowo zdychać krokodyle (Crocodylus johnsoni). Według Mike'a Letnica z University of Sydney, od roku 2005 niektóre populacje krokodyli straciły 77 procent osobników. Zbyt mała liczba krokodyli może zachwiać równowagę ekosystemu - bez nich nadmiernie rozmnożą się inne zwierzęta.



    Według Letnica zjadając agi, krokodyle zatruwają się wydzielanym przez ropuchy jadem - martwe gady pojawiały się tam, gdzie dotarły agi. Jednak bezpośrednie potwierdzenie takiego związku jest trudne, ponieważ ropucha jest błyskawicznie trawiona i rzadko udaje się znaleźć jej resztki w żołądku krokodyla. Zdaniem naukowców, w dłuższej perspektywie przeżyją krokodyle odporniejsze na ropuszy jad i równowagę w przyrodzie uda się zachować. Podobne zjawisko wystąpiło wcześniej wśród węży.

    PAP Nauka



    Temat: Jaszczurkas
    Przekaz: Kwadrant Alpha-Sol-Terra:


    Sugestia to potezna sila. Slyszalem kiedys o takim przypadku: Do szpitala
    przywieziono faceta w stanie agonalnym. Ludzie ktorzy go przywiezli
    powiedzieli ze ugryzl go waz. Lekarz zbadal faceta, rzeczywiscie umieral. Na
    szczescie ludzie przywiezli ze soba rowniez zwloki weza ktory byl sprawca
    nieszczescia. Poniewaz lekarz znal sie na wezach, przyjrzal mu sie i ze
    zdumieniem stwierdzil ze waz nie jest jadowity! Pacjent rzeczywiscie umieral
    poniewaz byl swiecie przekonany ze zostal smiertelnie ukaszony. Lekaz dal mu
    spora dawke srodkow nasennych i gdy sie pacjent obudzil wszystko bylo ok.
    Sugestia oczywiscie moze bardzo pomoc w leczeniu chorob o czym niestety
    czesto zapominaja lekarze.


    Swego czasu byl artykul w "Problemach" ("Zjawiska pokrewne
    hipnozie" 12/85r.).Byl tam przyklad w/w ale tez taki:

    "W pewnym mieszkaniu znaleziono zwloki zwiazanego mezczyzny.
    Sekcja nie wykryla przyczyny smierci. Jedynym obrazeniem
    bylo plytkie naklucie skory ramienia. Tajemnica tego
    przypadku zostala nie wyjasniona przez wiele lat. O tym, co
    sie wowczas wydarzylo opowiedzial dopiero jej sprawca przed
    wlasna smiercia. Obezwladnil on mezczyznem, zwiazal mu oczy,
    a nastepnie uklul do silnie w ramie mowiac, ze podcina mu
    zyly i poczeka, az sie zupelnie wykrwawi. Gdy na ramieniu
    pojawilo sie kilka kropel krwi morderca zaczal polewac to
    miejsce cieplac woda. OFiara, ktora sadzila, ze to jej
    wlasna krew tak splywa, po uplywie okolo czterdziestu minut
    zmarla."

    Jak widac moze tez byc bronia...

       "Dobre sprawowanie rządów nigdy nie zależało od aktów prawnych, ale od
        osobistego charakteru rządzących.Machina sprawowania władzy zawsze
        podlega woli tych, którzy nią kierują.Przeto najistotniejszym
        elementem rządzenia jest metoda wybierania przywódców."
                            "Prawo i rządzenie. Poradnik Gildii Planetarnej"





    Temat: Paw indyjski (Pavo cristatus)
    .
    Paw indyjski (Pavo cristatus) - duży ptak grzebiący z rodziny kurowatych, zamieszkujący pierwotnie Indie, Pakistan i Cejlon. W wielu miejscach na świecie zdziczałe ptaki utworzyły samo utrzymujące się populacje. Jako ptak hodowlany często spotykany w kolekcjach na całym świecie.
    Pióro samca pawia indyjskiego
    Pióro samca pawia indyjskiego

    Cechy gatunku :
    Samiec bardzo barwny. Głowa i szyja oraz pierś i brzuch błękitne, z metalicznym połyskiem, na głowie czub z piór tworzący koronę, grzbiet zielony z metalicznym połyskiem, skrzydła brązowe z czarnymi prążkami. Właściwy ogon stosunkowo krótki, biało-brązowy. To co nazywa się "pawim ogonem" to w rzeczywistości tren utworzony przez wydłużone pióra pokryw nadogonowych. Na końcówce brązowozielonych piór znajdują się "pawie oka", na które składają się koncentryczne kręgi: czarny, niebieski, płowy i żółty. Samice mają wierzch ciała brązowawy, spód jasny. Nie posiadają również trenu, mają natomiast koronę na głowie. Tren samca osiąga ostateczną długość między 3 a 6 rokiem życia. Pawie tworzą haremy, w których na jednego samca przypada 2 do 5 samic.

    Odmiany hodowlane :
    Jeden z najwcześniej udomowionych ptaków ozdobnych, znany już w starożytnym Egipcie.
    W Polsce był i jest chlubą pałaców i dworów, a pióra są ozdobą ludowych czapek krakowskich. W hodowli powstało wiele odmian, z których najstarsze i najpopularniejsze są:

    Paw, forma albinotyczna
    Paw, forma albinotyczna

    * Odmiana biała - forma albinotyczna, białe zarówno koguty jak i kury.
    * Odmiana czarnoskrzydła - samiec ma czarne pokrywy skrzydłowe, a samice są ubarwione podobnie jak formy dzikie, lecz są od nich mniejsze.
    * Odmiana plamkowana - ubarwione jak forma dzika, lecz w różnym stopniu pokryte białymi cętkami.

    Wymiary średnie :
    dł. ciała samicy ok. 80 - 90 cm
    dł. ciała samca ok. 220 - 225 cm
    rozpiętość skrzydeł ok. 140 - 160 cm
    waga ok. 2500 - 6000 g

    Biotop :
    Lasy strefy tropikalnej oraz nadrzeczne zarośla.

    Gniazdo :
    Na wolności w gęstych zaroślach.

    Jaja :
    W niewoli wyprowadza do 3 lęgów w roku. W zniesieniu 3 do 5 jaj, w niewoli 6 do 8.

    Wysiadywanie :
    Jaja wysiadywane są przez okres 28 dni przez samicę.

    Pożywienie :
    Wszystkożerny, zjada zarówno nasiona jak i zwierzęta, zarówno bezkręgowce jak i drobne kręgowce, w tym jadowite węże.

    Ochrona :
    W Indiach traktowany z sympatią, jako tępiciel węży i skorpionów, oraz ze względu na czujność - na widok drapieżnika (np. tygrysa) wszczyna głośny alarm.

    Pawie w kulturze :
    Przez starożytnych Greków i Hindusów pawie były uważane za ptaki boskie. W Grecji były one poświęcone bogini Herze

    Tekst zaczerpnięto z Wikipedii.



    Temat: Monsters of Rookgaard
    Część 1
    Szczur - Obawiam sie ze sprowadzlismy ta plage z nami na ta wyspe a pozniej zwiekszyla sie ich liczba. Mozesz spotkac szczury prawie wszedzie, Chociaz preferuja zycie pod ziemia
    Najbardziej szkodliwe, ze daza do zniszczenia zapasow jedzenia i moga stac sie niebezpieczne w wiekszej ilosci dla slabo wyposazonego czlowieka.

    Waz - Jadowite weze kryja sie w lasach i niedaleko polnocnych bagien.Sa czesciej znajdywane na wybrzezach niz w centrach wysp. Nie sa zbyt niebezpieczne dla lowcy przygod z podstawowym wyposazeniem. Jesli zatruje, madra decyzja jest biec prosto do mnicha strzegacego wiru dusz, gdzie wszyscy wchodza do swiata Tibii i poprosic o uleczenie.

    Pajak - Podobnie niebezpieczny jak szczur, pajaki byly znalezione przez pierwszych przeszukiwaczy wyspy i sa od poczatku na Rookgard. Zyja nad i pod ziemia i daza do zycia i polowania w grupach by zwiekszyc swoje niebezpieczenstwo.

    Wilk - Na tej wyspie jest kilka malych grup wilkow. Wilki sa szybkie, twarde i niebezpieczne. Czesto so mysliwymi a nie ofiarami na tej wyspie. Dobra decyzja jest mierzyc sie z nimi tylko z przyzwoitym ekwipunkiem i probowac walczyc z nimi tylko jeden na jednego.

    Troll - Chociaz inteligentne w ograniczonym stopniu(?), tchorzliwe trolle nie sa zagrozeniem dla naszych nielicznych czatownikow. Sa zdolne tworzyc i uzywac troche podstawowego sprzetu i calkiem mocne dla mniejszych broni i nieumiejetnych wojownikow. Pojdz za rada i nabierz wprawy w podtawach obrony, zanim zmierzysz sie z chociaz jednym.

    Niedzwiedz - Niedzwiedzie sa trudne do pokonania! Pamietaj to przed wyzwaniem jednego. Jesli jestes niedoswiadczony i nie masz dobrego sprzetu, odwrot jest dobrym wyborem. Najlepiej zabijac je w malych mysliwskich grupach i uzywac terenu na swoja korzysc.

    Część 2
    Ork - Zielonoskory ork jest inteligentny i zdolny uzywac broni i zbroi. Sa dosc silnymi wojownikami i sa bardzo grozne w duzej liczbie. Mamy szczescie ze nie musimy spotykac zadnych bardziej groznych orkow jak wojownicy czy berserkerzy na tej wyspie.

    Jadowity pajak - W przyblizeniu tylko lekcewazoco silniejszy od zwyczajnego pajaka potrafi cie zatruc. Try to avoid such fate since they usually live far from our base and you might not make it to our local monk for healing.

    The bug - The bug is not that dangerous. More an annoyance then a threat to an adventurer of some experience. It might become a lethal threat to a perfect rookie. With some preparation they should not be worth to bother about.

    The deer - Deers are a fine supply for food and are non-agressive animals and try to flee on sight. It might be difficult to catch them and you might easily enter the territory of a local predator while chasing them.

    The rotworm - A creature of decay that lives underground like its small cousin, the earthworm. Its toothed maw is a formidable weapon and rotworms have torn more then one adventurer to pieces. A horde of them might kill anyone, so great caution is advised while encountering them.

    Other beasts - It is certain, that other beast live in the dungeons of our isle. But they are not numerous enough to become recognized yet. If you encounter any unknown beast it is certainly dangerous and a potential lethal enemy. Don't underestimate them.

    The wasp - fast and dealy to the unexperienxed. Their speed makes them dangerous, even mor in high numbers.

    C.D.N.



    Temat: Opowieść bez końca [Gra]
    Ciemność i rozpacz. Stara zaniedbana ściana domu stojącego na przedmieściach Kalinówki zawaliła się na Monikę. A ona uciekła pod skuter koloru czarnego. Monika przestała płakać, bo mama zaproponowała pójście do grobowca Króla smoka i kolegów. Sztylet spadł na Beniamina. Krew tryskała z jego szyi. Z pomocą jadowitego węża zabił mumię, która wyglądała jak niewyspany dziadek harcerza Lazlo. Beret zrobił salto nad głową Mamy Muminka. Tata Muminek cierpi na bóle poporodowe, w skutek których wymiotuje zupą jarzynową. Ugotowaną na wczorajsze obchody czarnej serii mszy na cmentarzu. Zbezczeszczono zwłoki księcia Kaspiana i kolegów z bractwa Świętego Mikołaja. Żyjący nieślubny syn św. Mikołaja i jego 45 żona wraz z grupą Chińskich faszystów bezrobotnych podszywają się pod Harryego Pottera i Angelicę, wskutek czego AgnieCHa zakochuje się w Beniaminie i Monika jest zadowolona, że nie musi zostać wdową. W dodatku Maciej Zams wkurzył się na Monikę, że Pandagul poprosił ją o TO czego nie robili w Muszynie czyli w Górach. Na szczęście nie odzedł do agnieChy i popełnił samobójstwo. To było mięso armatnie a raczej obiadowe więc Monika je zjadła, bo zapomniala, że jest wegetarianką i została frutarianką. Wymiotowała krwią i jelitami oraz kaszanką. Jednak polubiła ludzkie mięso i odkryla, że jest wilkołakiem. Wolała jednak mięso z gadów takich jak Maciek lub Kevin. Duch Beniamina odwiedził agnieChę i poprosił ją, o to aby została żoną Strusia Pędziwiatra. Jednak ona wolała Szulża, który ze szczęścia aż dostał drapaczki. Dusza Benka nie byla zadowolona, więc rzuciła klątwę. Szulż zbiednial! Zbankrutował i zamienił się w żabę. Mógł go uratować jedynie pocałunek księdza Jana Bielaka. Niestety biskup wyjechał do Kambodży. Tak więc to było uniknięcie obleśniactwa ze strony kościoła i szkoły. Niedaleko felina krwiożerca zaatakował Autokar z krwistymi stalowymi rurami w których leżały zwłoki. Widział makabryczny łeb wiszący pod zegarem. Jednak kierowca myślał, że wiezie wulkan dzieci spragnionych TEGO, więc dał im do towarzystwa kota. Kot nie był zadowolony ani zaszczepiony. Był murzynem z białymi enzymami skórnymi, których zabrakło mu do eksperymentu polegającym na zidentyfikowaniu nukleotydu zawierającego trujące parasole z grzybami i zupą jarzynową. Dlatego leśniczy igłą przebił wiosło Maćka. Bolało Janka pewne miejsce, ponieważ wziął olejek zapachowy o smaku krwi bawoła. Arab, czyli Kuba Guzik został zastrzelony przez chusteczki do nosa należące do samego gwiazdora KUBY GUZIKA. Zły babcia Sławomir Kowalski skoczyła na falę na koncercie kapeli Pandagula, która cieszyła michę i suszyła zęby na drucie telegraficzno telefoniczym obwieszonym papierem toaletowym. Karolina, zona spoconego kamyka. Podrapała grzebień i stwierdziła, że nikt tak nie umie zamykać miski z trucizną. Kolorowa Czerń wiła się między opisami gg pełnymi czarnych LUDZIKÓW śmierci i życia w grobie jarosława i lecha K. Maciej podekscytowany myślą o występie w American Pie. Pandaghul zazdrościł mu prostego nosa, więc cieszył zęby. Natomiast macioo zjadł kiełbasę podwawelską kupioną na targu u ruskich, po której dostał nitro i zasmucił się. Jednak kfiatki zwiędły kolorowe. Pandagul, kamień, nożyczki, strój kąpielowy. Tak smutno jest być rozlanym kawałkiem gazu, kiedy wszyscy są tacy czarno-biali. Grunt jest murzynek z konopii, dziecko wdowy, brud i smród, kij od szczotki! Kokos spleśniały pomyślał jak stać się bałwankiem, więc posypał się smołą i podpalił. Telefon zamarzł w słoneczny mroook na śniadanie. Pod wieczór odcięto prąd, ale tata włączył twoją miotłę do sprzątania. Dzieci zamordowały dziadka, a jego zwłoki leżały w twoim łóżku. Samarytanin oderżnął makumbie 35432546762654765437 włos. Została łysa, bo reakcja łańcuchowa zadziałała. Zima, Oczy, Drzewo, krew na klawiaturze i stary dywan sprawiły że kwiatek opróżnił się z parasol i źle napisał rysunek skreślony. Wielki odwłok wił się przeraźliwie płacząc i zwijając w bawełnę skórę różowo czarnym nożem. Nigdy nie dowie się że to nie był sen. Juliusz Słowacki i Elżbieta Bathory będą wisieć nakłuwani przez białych wampirów ciemności. Tortury dokonały złowieszczego prezentu w formie żółtej łopatki. Klątwa znikła i w tym samym momencie piorun zniknął ze świata zła



    Temat: Witam i pytam (długie)

    10/17/03 2:50


    | Zostalem wywolany do tablicy to sie odezwe :-))
    | Moim zdaniem "kradziez energii" to tylko pewne niefortunne uproszczenie.
    | Energii nikt ci nie da i nikt ci jej nie odbierze (mowimy okontaktach z
    | normalnymi ludzmi).

    | ;) A te normalne ludzie to kto?;)

    A takie insze niz zawodowe magi ;-)


    Tak tez myslalam ...;)


    Ale zauwaz, ze sa to bardzo specyficzni ludzie, najczesciej mimo usmiechu
    mocno dominuja nad innymi, skupiaja na sobie uwage lub w sposob niewerbalny
    wywieraja presje. Rozmowa z nimi wymaga natezonej uwagi - jak przy zabawie z
    jadowitym wezem czy jezdzie samochodem powyzej "rozsadnej" predkosci - to
    wyczerpujace zajecie. U czujacych zagrozenie wlacza sie mechanizm obronny -
    tak jak zwierzeta (ludzie nieraz tez) zastygaja ze strachu tak rozmowca
    takiego "wampira" schowal by sie najchetniej do przyslowiowej mysie nory,
    byle tylko dac mu spokoj - a od takej ucieczki do wyczerpania, zniechecenia
    czy wrecz deprsji to juz jeden krok. Jesli w pore zdasz sobie sprawe z kim
    masz do czyninia, warto zmienic punkt widzenia - z uczestnika stac sie
    obsewatorem - cos jak w hipnozie - jesli "analizowane" zdarzenie jest zbyt
    bolesne to badenego mozna "postawic" w roli obserwatora a nie uczestnika.


    Wielce slusznie prawisz;) Wlasnie skutecznie przedstawiles model wampiryzmu
    energetycznego;)


    | Niom, ale tak naprawde, caly swiat, caly jego obraz istnieje wylacznie w
    | Tobie ... Wiec tak naprawde mozesz go odebrac tak jak sobie zalozysz,
    mozesz
    | ten obraz traktowac jak baterie, albo jak wysysacz;) Ale i tak zalezy to
    od
    | Ciebie...:) Od momentu kiedy sobie to uswiadomisz, you are free and feel
    | free to use;))))

    Swiete slowa


    ;) Zaraz nam sie dyskusja skonczy - choc i tak bije rekordy dlugosci;)
    Zaraz sie wszyscy ze wszystkim zgodzimy i pojdziemy do domu;)))))


    Chusteczke czy uzytkownika?


    Chusteczke predzej;)


    Nikogo nie chce urazac, ale tak sie czulem w tej roli :-((


    Ja tez, niemniej jednak nie lubie tak o tym myslec, zwlaszcza ze wyoobraznia
    podsuwa mi obraz nieco ... niesmaczny?;) Taka chusteczka malo estetyczna
    jest...;)


    Wyplakac, wytrzec nos i wsadzic do klieszeni, a jak zafunduje sobie nastepna
    depresje wystarczy siegnac do kieszeni i powtorzyc operacje.


    Zestaw pierwszej pomocy.. brrr:(


    | Przytlulanka czyli cos czego uzywasz jak ci smutno do przytulania i

    Dlaczego jak smtno, przeciez mozna przytulic sie z usmiechem tak jak dziecko


    AAAA... ale to byloby juz cos pozytywnego... A w tym wypadku to raczej
    myslne/bezmyslne wykorzystywanie - potrzebuje biore - nie potzrebuje - niech
    sie kurzy - nigdzie nie pojdzie...


    | moczenia gorzkimi lzami,

    tez

    | a jak Ci dobrze, to lezy na szafie czekajac na
    | lepsze/gorsze czasy ;)

    I tego nie rozumiem :-((


    Proste... ludzie biora to czego chca, nie liczac sie zupelnie z dajacym, to
    sie egoizm nazywa... Ciezko jest trafic na osobe, która bezinteresownie
    odzajemnia takie altruistyczne dawactwo, choc oficjalnie wszyscy potepiaja
    takie zachowania... I robia to samo ... Az mi sie smutno zrobilo...:(


    | Babski punkt widzenia;)

    Chyba ze tak - po prostu aksjomat :-))


    Cos tak jakos... Zasmarkana chusteczka jakos nie gra z kobieca
    definicyjnoscia ....;)


    Pozdrawiam

    Ged


    Wszystkiego Dobrego
    Kinga







    Temat: Witam i pytam (długie)


    | [...]
    | A Tobie to sie przepraszam wszystko z censored kojarzy?:)))))))
    | A energii nie mozna czerpac z innych ludzi, bo to kradziez - nie
    GED?:)))

    | Zostalem wywolany do tablicy to sie odezwe :-))
    | Moim zdaniem "kradziez energii" to tylko pewne niefortunne uproszczenie.
    | Energii nikt ci nie da i nikt ci jej nie odbierze (mowimy okontaktach z
    | normalnymi ludzmi).

    ;) A te normalne ludzie to kto?;)


    A takie insze niz zawodowe magi ;-)


    Bo my tak w kontekscie wampiryzmu debatowali;) A tak powaznie,
    ludzi odbierajacych :energie: nie jest wbrew pozorom tak malo
    i raczej reszta nie zdaje sobie sprawy z procederu, w duzej
    mierze sam odbierajacy czesto tez nie....

    | Energie traci sie "na wlasna prosbe" poddajac sie
    | autosugestii i sugestiom otoczenia. Tak naprawde to kolejna manipulacja.
    | Ktos cie chwali, daje "zastrzyk energii" - tak naprawde to tylko milo
    lechce
    | twoje ego i wprawia je dobry nastroj a ty odczuwasz to jako naplyw
    energii.
    | Jak cie ktos "zdoluje" ego czuje sie zranione i traci energie na
    | rozstrzasanie doznanej krzywdy.

    Czesto nie musi to byc nawet az tak otwarte;) Sa ludzie, rozmawiajac z
    ktorymi czujesz sie zmeczony "wypompowany" przybity, mimo ze w zasadzie
    nie
    robia nic "zlego" i nawet rozmawiaja z Toba przyjaznie;) Po godzinnym
    spotkaniu, najchętniej polozylbys sie spac i masz wszystko gleboko... ;)
    Albo jestes rozdrazniony, poddenerwowany i wszystko Ci zle...:)


    Ale zauwaz, ze sa to bardzo specyficzni ludzie, najczesciej mimo usmiechu
    mocno dominuja nad innymi, skupiaja na sobie uwage lub w sposob niewerbalny
    wywieraja presje. Rozmowa z nimi wymaga natezonej uwagi - jak przy zabawie z
    jadowitym wezem czy jezdzie samochodem powyzej "rozsadnej" predkosci - to
    wyczerpujace zajecie. U czujacych zagrozenie wlacza sie mechanizm obronny -
    tak jak zwierzeta (ludzie nieraz tez) zastygaja ze strachu tak rozmowca
    takiego "wampira" schowal by sie najchetniej do przyslowiowej mysie nory,
    byle tylko dac mu spokoj - a od takej ucieczki do wyczerpania, zniechecenia
    czy wrecz deprsji to juz jeden krok. Jesli w pore zdasz sobie sprawe z kim
    masz do czyninia, warto zmienic punkt widzenia - z uczestnika stac sie
    obsewatorem - cos jak w hipnozie - jesli "analizowane" zdarzenie jest zbyt
    bolesne to badenego mozna "postawic" w roli obserwatora a nie uczestnika.


    | Masz dookola tyle baterii, a najwieksza to Twoje wlasne mysli;)

    | I bateria i bariera :-))

    Niom, ale tak naprawde, caly swiat, caly jego obraz istnieje wylacznie w
    Tobie ... Wiec tak naprawde mozesz go odebrac tak jak sobie zalozysz,
    mozesz
    ten obraz traktowac jak baterie, albo jak wysysacz;) Ale i tak zalezy to
    od
    Ciebie...:) Od momentu kiedy sobie to uswiadomisz, you are free and feel
    free to use;))))


    Swiete slowa

    [...]


    | Przytulanka?? Brr... Opis bardziej pasuje do chusteczki do nosa. :-))

    Musimy byc az tak drastyczni?;)
    Porównanie mogloby kogos na ten przyklad urazic;)


    Chusteczke czy uzytkownika?
    Nikogo nie chce urazac, ale tak sie czulem w tej roli :-((
    Wyplakac, wytrzec nos i wsadzic do klieszeni, a jak zafunduje sobie nastepna
    depresje wystarczy siegnac do kieszeni i powtorzyc operacje.


    Przytlulanka czyli cos czego uzywasz jak ci smutno do przytulania i


    Dlaczego jak smtno, przeciez mozna przytulic sie z usmiechem tak jak dziecko


    moczenia gorzkimi lzami,


    tez


    a jak Ci dobrze, to lezy na szafie czekajac na
    lepsze/gorsze czasy ;)


    I tego nie rozumiem :-((


    Babski punkt widzenia;)


    Chyba ze tak - po prostu aksjomat :-))

    Pozdrawiam

    Ged





    Temat: Magiczne zwierzęta od A do Z
    W

    WĄŻ MORSKI {Sea Serpent}
    Klasyfikacja MM: XXX

    Węże morskie występują w Atlantyku, Oceanie Spokojnym i Morzu Śródziemnym. Chociaż wyglądają groźnie, nie są znane przypadki zabicia przez nie człowieka, jeśli nie liczyć histerycznych opowieści mugoli o okrutnym zachowaniu tych zwierząt. Osiągają sto stóp długości, mają końską głowę i ciało węża, którego pętle wystają ponad wodę.

    WIDŁOWĄŻ
    {Runespoor}
    Klasyfikacja MM: XXXX

    Widłowąż pochodzi z Burkina Faso, małego kraju afrykańskiego. Ten trójgłowy wąż osiąga zazwyczaj długość sześciu do siedmiu stóp. Ponieważ widłowąż jest pomarańczowego koloru w czarne pasy, bardzo łatwo go zauważyć i właśnie dlatego Ministerstwo Magii z Burkina Faso przeznaczyło pewien obszar leśny wyłącznie do dyspozycji widłowęży i te tereny są od tej pory nienanoszalne. Chociaż nie jest zbyt agresywnym zwierzęciem, był swego czas ulubioną maskotką czarnoksiężników, z pewnością ze względu na jego imponujący i budzący respekt wygląd. Dzięki zapiskom wężoustych, którzy hodowali widłowęże, znamy ich przedziwne zwyczaje. Z zapisków wynika, że każda głowa widłowęża ma inne zadanie. Lewa
    (patrząc od strony czarodzieja stojącego naprzeciw węża) zajmuje się planowaniem, decyduje, dokąd widłowąż pójdzie i co będzie robił. Środkowa jest marzycielem (widłowęże potrafią leżeć nieruchomo przez kilka dni, zatopione w pięknych wizjach i marzeniach). Prawa głowa jest sędzią i ocenia pomysły lewej i środkowej głowy, wyrażając to nieprzerwanym, denerwującym syczeniem. Kły prawej głowy są niezwykle jadowite. Widłowąż rzadko dożywa podeszłego wieku, ponieważ jego głowy mają zwyczaj atakowania się nawzajem. Bardzo często spotyka się widłowęże bez prawej głowy, podczas gdy dwie pozostałe są splątane. Widłowąż składa jaja otworem gębowym i jest to jedyne znane zwierzę magiczne, które zachowuje się w ten sposób. Jaja te są niezwykle cenne, ponieważ używa się ich do sporządzania eliksirów poprawiających sprawność umysłową. Handel jajami i dorosłymi osobnikami widłowęży kwitnie na czarnym rynku od kilku wieków.

    WILKOŁAK {Werewolf}
    Klasyfikacja MM: XXXXX*

    Wilkołak występuje na całym świecie, chociaż podejrzewa się, że pochodzi z północnej Europy. W wilkołaka można się zamienić wyłącznie na skutek ugryzienia przez jednego z nich. Nie znaleziono jeszcze na to lekarstwa, ale ostatnie odkrycia w dziedzinie eliksirów zmniejszyły wydatnie najgorsze symptomy przemiany. Raz w miesiącu, przy pełni księżyca, zazwyczaj normalny, o zdrowych zmysłach czarodziej lub mugol zamienia się w krwiożerczą bestię. Jako jedne z nielicznych fantastycznych zwierząt, Wilkołaki specjalnie poszukują ludzi, ponieważ jest to ich ulubiona zdobycz.

    WOZAK {Jarvey}
    Klasyfikacja MM: XXX

    Wozaka spotyka się w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Ameryce Północnej. Przypomina przerośniętą fretkę, ale w przeciwieństwie do niej potrafi mówić. Nie da się jednak prowadzić prawdziwej rozmowy z wozakiem, ponieważ ten ogranicza się do krótkich (i zazwyczaj obraźliwych) zdań, które wypowiada prawie bez przerwy. Wozaki mieszkają zazwyczaj pod ziemią, gdzie polują na gnomy, żywią się również kretami, szczurami i myszami polnymi.

    WSIĄKIEWKA {Moke}
    Klasyfikacja MM: XXX

    Wsiąkiewka jest srebrno-zieloną jaszczurką, osiągającą do dziesięciu cali długości i spotykaną w całej Wielkiej Brytanii i Irlandii. Może kurczyć się kiedy chce i w związku z tym nigdy nie została zauważona przez mugoli. Skóra wsiąkiewki jest wysoko ceniona przez czarodziejów. Wytwarza się z niej sakiewki i portfele, gdyż ten łuskowaty materiał reaguje tak samo na zbliżanie się obcego, jak reagował jego właściciel; dlatego złodziejom tak trudno znaleźć sakiewki ze skóry wsiąkiewki.

    *Oczywiście ta klasyfikacja dotyczy wilkołaka w jego zmienionej
    formie. Jeśli nie ma pełni księżyca, Wilkołaki są równie niegroźne, co
    inni ludzie. Kto chce poznać rozdzierającą prawdę o walce czarodzie-
    jów z likatropią, temu polecam klasyczny utwór Włochaty pysk, lecz du-
    sza ludzka anonimowego autora (Whizz Hard Books, 1975).




    Temat: Jaszczurkas





    | Mysle ze jezeli ktos zdaje pod wplywem hipnozy relacje ze zdarzen o
    których
    | raczej nic nie mógl wiedziec, a pózniej te relacje sa weryfikowane
    | pozytywnie to chyba jest to dosyc powazny dowód.

    Pytanie w ilu przypadkach sa weryfikowane negatywnie.


    Tego nie wiem ale jak wytlumaczysz te pozytwne??


    | Tak. Moja mama zajmuje sie tym na powaznie i ma na swoim koncie sporo
    osób
    | którym pomogla.

    Sugestia to potezna sila.
    Slyszalem kiedys o takim przypadku: Do szpitala
    przywieziono faceta w stanie agonalnym. Ludzie ktorzy go przywiezli
    powiedzieli ze ugryzl go waz. Lekarz zbadal faceta, rzeczywiscie umieral.
    Na
    szczescie ludzie przywiezli ze soba rowniez zwloki weza ktory byl sprawca
    nieszczescia. Poniewaz lekarz znal sie na wezach, przyjrzal mu sie i ze
    zdumieniem stwierdzil ze waz nie jest jadowity!


    No i co z tego?? Ja slyszalem o wielu takich przypadkach.
    Sorry ale naprawde w tym przypadku nie chodzi tylko o sugestie. Zbyt duzy
    stosunek pozytywnych przypadków do niewyleczonych. Zreszta co to za sugestia
    gdy moja mama mówi pacjentowi ze niczego mu nie obiecuje i jedyne co moze
    zrobic to spróbowac mu pomóc??
    Zreszta co ja bede mówil zrób sobie kurs Reiki i sie sam przekonaj.


    Pacjent rzeczywiscie umieral
    poniewaz byl swiecie przekonany ze zostal smiertelnie ukaszony. Lekaz dal
    mu
    spora dawke srodkow nasennych i gdy sie pacjent obudzil wszystko bylo ok.
    Sugestia oczywiscie moze bardzo pomoc w leczeniu chorob o czym niestety
    czesto zapominaja lekarze.

    | Ja osobiscie uwazam ze mozna to wytlumaczyc w naukowy sposób.
    | Po prostu czlowiek wytwarza sporo energii która jest wypromieniowywana w
    | rózny sposób.
    | Zaklócenia fal radiowych czy tez inne tego typu oddzialywanie to wlasnie
    | tego przejaw.

    Zgadzam sie calkowicie!

    | No i teraz zastanów sie jak to wyglada gdy ktos jest chory??
    | A jezeli ktos potrafi wytwarzac silna energie w danym zakresie to moze
    tez
    | wplywac poprzez to na innych ludzi.

    To jeszcze nie znaczy ze go leczy ta energia. Czy ta energia zabija
    bakterie
    czy wirusy?


    Zle absolutnie podchodzisz do sprawy. Energia niczego nie zabija, ona
    wzmacnia tylko pacjenta.
    W naszym organizmie non stop sa jakies wirusy, ciagle tworza sie komórki
    rakowe itp, ale nasz uklad immunologiczny doskonale sobie radzi. W momencie
    gdy z jakis przyczyn równowaga wewnatrz organizmu zostaje zachwiana,
    wszelkiego rodzaju patologie zdobywaja przewage i wtedy chorujemy.
    Oddzialywujac polem energetycznym mozemy ta równowage przywrócic.
    Jednak to jest tylko próba wytlumaczenia pewnych faktów z naukowego punktu
    widzenia. w gruncie rzeczy chodzi o cos znacznie bardziej "magicznego"
    :)))).
    Chociaz jesli spojrzysz na czlowieka z punktu widzenia np fizyki kwantowej
    to te sprawy wydadza ci sie calkiem sensowne:)))

    GG






    Temat: Z pamiętnika zakochanego Pottera (HP/SS)
    Być może ktoś już to czytał, być może nie. Dlatego wklejam to tutaj ^.^

    tytuł: Z pamiętnika zakochanego Pottera
    autor: Agee
    pairing: HP/SS
    gatunek: pamiętnik/( potem ) romans
    długość: 6 części ( rozdziałów ) + 2 rozdziały
    ostrzeżenia: slash

    Dobrze wiemy jak trudne są nieodwzajemnione, skryte miłości. Człowiek dręczy się i nie może przestać myśleć o podmiocie swoich sercowych rozterek.
    Harry znalazł na to sposób ( może niezbyt skuteczny, ale lepsze to niż nic ) zaczął pisać pamiętnik. Pozostaje tylko czekać i zastanawiać się jak to wszystko się potoczy...

    Część 1

    17.06 - 10:12

    I znów słyszę jego głos... Cichy i groźny. Mrożący krew w żyłach. Ostry i jadowity. Jak syk węża... I te oczy koloru obsydianu, jak ciemne tunele wsysają mnie i nie chcą wypuścić. Wystarczy jednak zwykłe słowo "Potter" bym powrócił gwałtownie do świata na drogę pt."Koniec marzeń" i opuścił ścieżkę "Nie w tym życiu".

    I znów nie ma tej namiętności, która ciągle pałęta mi się w myślach, odrywając mnie od jakichkolwiek innych zajęć.

    Ja, Mistrz Eliksirów, sam na sam, w klasie... Nie! Nie myśl o tym! Nie teraz, kiedy on się na ciebie patrzy!

    Gdyby tylko wiedział, że myśli Harry`ego Potter`a krążą wokół jego osoby. Tak bardzo odległej i nieprzystępnej.

    Niedługo koniec roku szkolnego a ja nie wiem jak wytrzymam bez niego nawet jeden dzień! Chyba zwariowałem ==" Kupię sobie misia. =P

    Wzdycham do swojego znienawidzonego profesora! Z jakiego powodu?! Przecież on nawet nie jest atrakcyjny... Prawda? ...


    17.06 - 13:30

    Rzucam się z impetem na łóżko i przymykam oczy. W głowie krąży mi tylko jedno słowo.

    Snape

    Snape

    Snape...

    Przewracam się na bok czekając na porę obiadową. Gdy w końcu znów ujrzę jego twarz. Może tym razem jego spojżenie znów padnie w moją stronę i będę miał okazję zapatrzyć się na chwilę w jego oczy... Aż Ron nie szczurchnie mnie i plując żarciem spyta "Stary zawiecha, czy co?" =="

    Dobrze, że nie wie co mi tak naprawdę jest. Trudno mi wyobrazić sobie jego reakcje... Przerabiałem już różne wersje.Od szoku do śmierci z powodu zawału. Jakoś żadna z nich mi nie odpowiadała.

    Już nawet nie myślę co by powiedziała na to wszystko Hermiona : "Harry to NAUCZYCIEL ( wtrącenie Rona : To SNAPE! ) obojętnie jak mocno go... kochasz ( Ron : *chichot* ) i tak to nie ma znaczenia! to jet NIEDOPUSZCZALNE".

    Wzdycham głęboko i zasłaniam dłońmi twarz pocierajac zmęczone oczy. Może wszystko się jakoś ułoży? ... A jeśli nie... Trzeba będzie w końcu coś z tym zrobić!

    17.06 - 22:32

    Nie było go ani na obiedzie ani na kolacji... Trochę się niepokoję. Nie spotkałem go na korytarzach ani nie słyszałem by ktokolwiek miał dzisiaj z nim szlaban. Może było zebranie śmierciożerców? Ach... Przeszywa mnie zimny dreszcz na myśl, że stoi teraz przed obliczem Voldemorta i klęczy... Klęczy...? Jakoś nie mogę go sobie wyobrazić tak uległego i poddanego... Severus Snape zawsze kojarzył mi się z symbolem buntu i niezależności... Samodzielności.

    Zasypiam z niecierpliwością czekając na jutrzejszy dzień...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.