Strona Główna
Jacqui Thom
jak brac mete
Jack In The Box
Jak liczyć wynagrodzenie ucznia
Jacek Świderski
jacquie et michel
jachty morskie
Jackie Fields
JADMaker jak to działa
Jacek Mynarski
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • conblanca.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: ja of nee





    Temat: Most Annoying "Old EU"ropean?
    waldek1610 napisał:

    > chris-joe napisał:
    >
    > > Waldek dearest,
    > > to my knowledge Geldoff and Bono alone have raised more money for the nee
    > dy
    > > than the entire Eastern Europe, its musicians (and you)included.
    >
    > Sure, I'm aware of it, but thats' like putting down fire with gasoline. If they
    >
    > really wanted to help Africa they would start spending money in Africa, for
    > example buying tickets to concerts of African musicians and buying their cds.
    > Instead of giving up their domination on popular market, Bono and Geldoff get
    > themeselves another chance to flood the World with their Ango-American music.
    >
    > Why can't they stop and petition US and UK media to let African musicians have
    > piece of profitable UK and US music market, don't you think this way they they
    >
    > help africa long term, not just giving them a fish?

    Waldek, you are just showing your ignorance now. Try and do a little research
    before putting your fingers on you keyboard - you would then discover how much
    these men are doing for Africa.

    How much are you doing to help Africa? Or come to think of it, how much are you
    doing to help the country of your heart? I think I know.

    >
    > > Do they think they're gods? Are they "spoiled Westerners" seeking self
    > > promotion? Do they believe they're brilliant musicians? Are they brilli
    > ant
    > > musicians? Are they Anglo-Saxon, Jewish, Upper-Silesian?
    >
    > Well, if you give them the whole US and UK market and world exposure, while
    > musicians form Russia, Hungary or Poland gets none, that's exactly what their
    > going to believe in; that they are the only good musicans...
    >
    > > Frankly my dear, I don't give a damn.
    >
    > If you don't give a dam, why you constantly listen exclusively UK and US
    > musicians, and not Brazilian or Hungarian for example?

    Again, you cannot, or chose not to, understand the post that you are replying
    to. Try to read the post again.
    >






    Temat: ankieta na stronie UM
    ankieta na stronie UM
    W serwisie www.siedlce.um.gov.pl jest ankieta po lewej stronie:

    ANKIETA
    DLA MIESZKAŃCÓW MIASTA SIEDLCE

    Celem ankiety jest udoskonalenie istniejącego Kodeksu Etycznego Pracowników
    Urzędu Miasta Siedlce

    [ANKIETA]
    Prosimy o wypełnienie i wysłanie na adres: rok (maupka)siedlce.um.gov.pl

    ponieważ jak widać ankieta wykorzystuje najnowsze zdobycze technologii
    informatycznych i może dla przeciętnego Mieszkańca Siedlec być zbyt
    skomplikowana, podpowiadam jak ją wypełnić:

    1. pobieramy plik www.siedlce.um.gov.pl/ankieta_kodeks.doc na dysk

    2. jeśli mamy (zapewne nielegalną) aplikację w typu MS Word przejdź pkt 4, w
    przypadku aplikacje bezpłatnej lub czytnika .doc też przejdź pkt 4.

    3. jeśli nee mamy aplikacji obsługującej plików .doc to pobieramy z www.ux.pl
    Openoffice instalujemy i cieszymy się legalnym pakietem biurowym

    4. drukujemy plik ankieta_kodeks.doc (jeśli brak drukarki idziemy do
    sąsiada/sąsiadki)

    5. skreślamy błedne odpowiedzi w ankiecie lub zaznaczamy w kółku prawidłowo -
    dla Mieszkańca Siedlec zostawiam wybór

    6. tak wypełnioną ankietę skanujemy (jeśli nie posiadamy skanera szukama
    sąsiada w okolicy który takowy posiada) - najlepiej w rozdzielczości min 600
    DPI - lepiej 1200 DPI do pliku .TIF - ankieta jest ważna więc musi swoj ważyć

    7. zeskanowaną ankietę wklejamy do nowootwartego pliku i nazywamy go
    odpowiedz_ankieta_kodeks.doc (koniecznie wklejamy w plik .doc gdyż przesłany
    plik .TIF czy też .BMP może sprawić problemy urzędnikowi UM)
    8. wysyłamy plik na podany email

    uff dla wytrwanych Mieszkańców Siedlec operacja potrwa operacja niecałe
    10minut, a dla innych :)

    a teraz czekam na propozycje Mieszkańców Siedlec w celu udoskonalenia ankiety
    :) może plik powerpoint? :)






    Temat: Niedokonczony business (wontek) :))).
    ckocko i reekooooooooooooooooo wiec ;))))
    Calkiem na NIE dzisiaj:
    nie-wyspana, nie-wypita, nie-ubrana i nie-w-humorze ;))))

    mnie tam ostatnio nic specjalnego nie sni i nie narzekam, real potrafi byc
    znacznie bardziej fascynujacy, czerwonego koloru nie ten tego, wiec pewnie ten
    Rok bede miala calkiem s-piepszony ... fakt jest, ze takie windy w poprzek co
    to sni Tangerin, to ja widuje w realu ;)))) a ostatnio i to chyba w ramach tych
    czarow (?) jak przechodze, to robie wszedzie spiecia electryczne, iskry sypia,
    TV gasnie, acumulator w samochodzie wysiada i gasna lampy uliczne :)))) nie
    wspominajac, ze jak dotkne comp toooo ...

    Ifa :)))) no to ladny pokaz dalas w pracy :-0 ja nie jestem za bardzo w temacie
    i nie moge powiedziec jak pracuja w AU, nie moge tez podpisac pod stwierdzeniem
    Yvony, wydaje mi ze jak jestes dobra, a jestes :)))) to mozesz pracowac tak jak
    lubisz i narzucic troche swoje tempo. obawa, zeby za bardzo nie wychylac,
    niczego nie ulatwia, ani niczego nie rozwiazuje, ale to tylko moja prywatna i
    po-piepszona opinia ...

    Mandaryyyna :)))) dzieki, nie bede pila zadnego szwynstwa :))))wow, jak milo ze
    odezwalas !!!! to co? tak jak Mis na zime za-kopujesz?
    Kazik :)))) ale zrobiles wpis, po-prosze ubersetzen Sie :))))
    Szopen :)))) namieszales z tym Nowym Rokiem no no i te majtki ...
    Mojito :)))) forum otwarte przeciez, dawaj te opisy snow, chyba dozwolone od
    lat 18, he? a zreszta nikt passport nie sprawdza przed wejsciem ;))))
    Yvona :)))) jak Ty znajdujesz czas isc do kina? ciekawe no no ... w AU odkrylam
    swietny niemiecki riesling Dr.Somebody. niestety due to koncowa faza Multiply
    Sclerosis, nie pamietam nazwy ;))))

    a teraz panow prze-prosze na kwilke, moga wylaczyc i prze-skoczyc ten kawalek i
    naprawde nie bedzie co zalowac, obiecuje ;))))
    po-patrze sobie nie raz dyskretnie znad compa, co to panowie wyprawiaja w
    pracy, pod tytulem 'nikt mnie nie widzi' ;)))) nie pisze o bekaniu, dubaniu w
    nosie neeee ... powiem wam ze jest to TEMAT!!!Dyrektoriat szanowny zgodzi ze
    mna? OK, ogolnie, zeby jednak nie burzyc nastroju przed Valentynem, powiem ze
    mezczyzne mozna lubic ... zaden czlowiek nie sklada tylko i wylacznie ze zlych
    cech, a czasem po prostu za bardzo koncentrujemy na negatywach. u mnie faceci w
    pracy troche mnie boja, bo duzo wymagam. trzeba jednak czasem zwyczajnie o nich
    zadbac, nie tylko mnozyc obowiazki i wymagania ;))))w domu tez, tu nie chodzi o
    obiad na stole, tak sobie mysle, chodzi raczej o to , ze by miec w sobie dosc
    ochoty by okazac mezczyznie, ze jest niezwykly ... wiecej nawet :)))) zeby w
    nim te dobre cechy widziec :)))) graniczy z cudem ? nee, to takie proste :))))
    kazdy potrzebuje w zyciu akceptacji ...

    zdrowko wszystkim, dzis nie -pilam, o tym jusz bylo? ciao
    P.




    Temat: Niedokonczony business (wontek) :))).
    25-ta godzina i tesknota za krzeslem :))))
    Witajcie slonecznie :))))

    taa, godziny calkiem mi po-mieszaly, dziwne jakies skojarzenia miewam,
    pamietacie The Magic Mountain ?
    no no od patrzenia w sufit, to moze cos po-przestawiac pod sufitem ;))))
    tak sobie pisze na wlasnym przykladzie, nikomu niczego nie zazdroszcze nee :(
    ode mnie daleko od morza, marynarza brak :))))

    po obejrzeniu briefly dzisiejszej porannej gazeta, doszlam do wniosku ze czytac
    news nie warto, mozna wpasc w gleboka depresje ...
    wiecie co czytam ? nie jest to jakas bardzo wybitna/ambitna lektura ;))))nie ...
    czytam ksiazke kucharska, a co :)))) lepsza niz telefoniczna ...
    ta jest bardzo specjalna ksiazka kucharska, bo po pierwsze dostalam ja na
    present, a po drugie to nie jest 'normalna' ksiazka kucharska. Robert Maklowicz
    bardzo fajnie pisze, a poza tym jest pelna rysunkow podpisow i roznych takich
    dygresji nie na temat zupelnie. extra, Szopen napewno bys lubil ;))))
    zaczynam sobie wy-obrazac na poczatek wiec, zeby za bardzo nie wpadac w
    euforie, zaczynam sobie wy-obrazac moja lodowke ;))))

    Mojito :)))) jak wakacje ? jak tam szmery :)))) lepiej ? mysle, ze lepiej :))))
    I've crossed all my fingers for your szmery ;))))
    i jak tam sytuacja w Polsce ? od Tizedik, czy Mar_za wiadomosci mamy ;) Ty
    patrzysz troche z boku ale ...
    wiadomosci ktore nadchodza od znajomych, to co dzieje teraz nie wrozy nic
    dobrego. zawsze dziwie, ze niejedna z afer, ktora wydarzy w Polsce zmiotlaby
    kazdy Government w innej czesci swiata i zastanawiam, ile jeszcze potrzeba zeby
    wszystko rozwalilo ? temat nie-wakacyjny ... nie przeszkadzaj sobie ale ;)

    Yvona :)))) zwolnij :))))

    i jeszcze moj ulubiony temat. jakie slowo jest wazne ;))))
    Robert (inny Robert) M.Parker Jr taki jeden bardzo influential American wine
    critic dal wysokie bardzo wysokie nota dla wina z Chambers Rosewood Vineyards
    and RL Buller in Rutherglen z Victoria. i co ? wino dostalo 100 out of 100
    points i wszystkie mozliwe dostepne butelki zostaly sprzedane w ciagu kilku dni
    do America :((((
    moze wiec by tak zostac critic, tylko kogo/co krytykowac ;)))) eeh ...
    zdrowka wszystkim




    Temat: Gedichte in schlesischer Mundart
    Dar biese Troom
    Grußes Schlachtfest woar gewast;
    Endlich woar derr Obend doo.
    Olle Kotza wurda groo
    Und der Kolle kruuch eis Naast.
    Vuulgesackt sei Bäuchla woar;
    Denn a hotte gutt gestuppt
    Wellfleesch, Wellwurscht, Plimpelwurscht,
    Viel getrunka und gesuppt,
    Wie`s halt ies onn sichta Taga,
    Obends leit eem oll`s eim Maga.
    Kolles Maga, dar woar vuulgesackt
    Und dam Kolle woar nich wuhl.

    Die Nacht woar schworz wie Pech und Room.
    A Käuzla uff`m Dache rief,
    Und wie derr Kolle endlich schlief,
    oo hott`a goar` n biesa Troom:
    Ging derr Wind eim Uwarühre,
    Kloppt woas onn die Stubatüre,
    Koama lauter – ees, zwee, drei -
    Lauter fette Schweinla rei.
    Woar a ganzes Uufgebiete,
    Hotta lange Messer miete.
    Lauter Schweinla, lauter fette,
    Koama uff zwee Benn geloofa,
    Koama olle
    Bis onns Bette,
    Wu derr Kolle
    und toat schlofa.
    Finga olle oan zu singa,
    Stonnda doo und zeigta olle
    Lauter blanke Masserklinga:
    Kolle, Kolle, Kolle, Kolle,
    Kolle, du werscht jitz geschlacht`t
    Und aus dir werd Wurscht gemacht!

    Jitz fing doas Erschte oan zu sprecha:
    „Nuck nuck, merr warn a bale Stecha!“
    Und wie doas Erschte und hotte gered`t,
    Doo meente doas Zweete: „A ies hibsch fett,
    Doo denk iech wull, doo wärsch is beste,
    Merr machta Wurscht, und zwoar gepreßte!“
    Doo meente doas Dritte:“`s ies gutt, `s ies gutt,
    Surgt ock ferr Blutt!“
    Jitz sproach doas Erschte: „Woas mach merr denn aber
    Mit dan Nierlan und mit dar Laber?“
    Doas Zweete sproach:“Doas macht keene Mühe,
    oas kimmt oll`s ei die Brühe.“
    Und doas Dritte sproach:“Macht ock errscht kee Gelärme,
    Surgt ock ferr Därme!“
    Doo finga se olle zu grunza oan:
    Därme werd a wull salber hoan!“
    Und wackelta olle mit ihra Rüsseln:
    „Surgt ock ferr Schüsseln, surgt ock ferr Schüsseln.“
    Und doas Erschte sproach:“Merr warn ins setza:
    Masser wetza, Masser wetza!“
    Und wie se und hotta die Messer geschliffa,
    Doo meente doas Zweete:“Jitz zugegriffa.
    Hie gibt`s errscht kee Aber und kee Wenn,
    Merr nahma`n bale bei a Benn.
    Ees nimmt a beim linka, ees nimmt a beim rechta.
    Mier beeda haln a, ihr beeda stecht a!“

    Doo wurde dam Kolle ganz angst und bange,
    A loag und wond sich wie`n Schlange,
    A grief nooch derr Lompe,
    A grief noch`m Tochte,
    A flug aus`m Pochte.
    Und wie a naberm Bette loag,
    Doo wurd`a munter und erschroak.
    Nee, ducht´a, nee, kunnd`s tälscher sein,
    Ma kunnde jitz schunt`n Bluttwurscht sein.
    A grief sich onn die Uhrn, a grief sich onn die Beene,
    Nee Gott sei Dank, a woar noch keene.




    Temat: Mundart Lausitzisch - Schlesisch
    Die Obrechnung

    Der Schmidt ging obends über Land
    Die eechne Krücke ei derr Hand.
    Sei Nupper, dan a Gootlieb nante
    A selba Wäg uff beemzu rannte.
    Eim Pusche traffa sich die beeda,
    Und ferr enn Strolch hält jeder jeda.
    Die packa sich ei finstrer Nacht
    Und haun sich, doß die Schwoarte kacht.
    Uff eemoll spricht derr Schmidt: "Nanu,
    Woas ies denn doas ? - Dich kenniech ju !"
    Derr Gootlieb, dar zwoar nich viel fitt,
    Dar sricht: "Och du bist's, Rupper Schmidt ?"
    Beteppert stiechn beeda jitze
    "Nee", spricht derr Schmidt, "du machst schunt Witze.
    Gllei mit derr Kricke miech zu schloan
    Asu woas koan iech nich vertroan.
    Du hättst diech sulln a bisla zügeln,
    Nu mußt' iech diech halt oo verprügeln.
    Doch chier' amoll, doas ies nich schlim.
    Js gieht ju schunt siehr lange drim,
    Doß iech mit dir mei liebes Sühnla
    Zu rupsa hoa a kleenes Hühnla.
    Schunt wuchalang beobacht't iech,
    Doß sich dei Gaansch, doas Luderviebch
    Mit senn zahn Gänsa asu gerne
    Kimmtreibt bei mir ei derr Luzerne.
    Jech wulld' miech lange schunt beschwern,
    Und diech amoll awing belehrn,
    Doß sich asu woas nicht gehiert,
    Nu ies ju doas dohie possiert,
    Doo ies dar Foll ferr miech erlädigt."
    Derr Gootlieb rufft: "Nee, wie doas poßt !
    Mir fällts vom Herza wie 'n Lost.
    Jech wulld' diech oo schunt längst besucha
    Weil deine Hinner seit drei Wucha
    Sich ei memm Goarta mausig macha.
    Nu huste ju dei Teel gekriggt.
    Nee, wie siech doas doch monchmoll schickt."
    "Nu äbenst" spricht derr Nupper Schmidt,
    "Doo is ju gutt, doo sein merr quitt."

    (aus "Das heitere Ernst Schenke Buch" Schlesische Erzählungen und Gedichte im
    Jahreslauf)



    Temat: Mundart Lausitzisch - Schlesisch
    Noch ein Gedicht vom blühenden Kirschbaum:

    De Grußmoad kimmt früh zur Haustüre raus
    und reibt de verschlofena Oga sich aus.
    De blecherne Milchkoanne hoot se ei Hända
    und wiel ei a Kühstoal zum Melka sich wenda.
    Uff eemoal do schreit se: "Herr Jesses, die Proacht!
    Der Kerschboom ies ufgeblüht heut über Noacht.
    WieŽs duftig und frisch dorch a Hof rüberzieht.
    Der Kerschboom blieht, der Kerschboom blieht!"

    Derfrischt und gestärkt dorch enn kernfesta Schloof
    gieht o schunt der Pauer durt über a Hof.
    "Nu satt ock a Kerschboom, no gestern goanz öde,
    und heutŽ stieht a do ei emm schluhweeßa Kleede.
    Nu ies oaber Zeit, doaß mer Summerkurn seet
    und doaß mer die letzta Kartuffeln vulls leet
    und doaß mer mit Moacht itz oans Mistfoahra gieht,
    der Kerschboom blieht, der Kerschboom blieht."

    Eim Ufa knistertŽs und die Feueresse roocht,
    weil ebenst de Fraue a Murgenkoffe kocht,
    und wie se ei der Joagd dorchs Fanster tutt gucka;
    "Nee satt bluß die Blüta, die schnieweißa schmucka.
    Na, Gott seiŽs gedoankt, doaß doas Friehjoahr fängt oan,
    nu werd doch doas Vieh baale Grienfutter hoan.
    De Freede, wenn vull doann der Milchkaller stieht,
    der Kerschboom blieht, der Kerschboom blieht."

    Der Friedl derwacht, und er joammert und kloat,
    ihm tremmte, doaß ar wieder keene Schuloarbeet hoat.
    Uf eemoal: "Woas ies denn durt vürgegoanga?
    War hoat denn uff a Kerschboom die Bluma gehoanga?
    Heidi, nu ies Summer, heidi, nu ies schien,
    gelt Mutter, nu koan iech boarfiessig giehn.
    Die Stieweln, die gieb ock dam Lumpamoanna miet,
    der Kerschboom blieht, der Kerschboom blieht."

    Der Froanze ging oabends, wie oalles schunt schluf,
    zur Russel und pischbert: "Moachs Fansterla uff.
    Denn siech, ich tu dir woas Gutts vermelda,
    vu heute oan koaste dich ne mie verkälta.
    Ei dan Blieta uffŽm Kerschboom singt schunt der Stoar,
    und wenn se wärn reif sin, do sein ber a Poar.
    Mach uff, doaß der Duft dorch dei Fansterla sprüht,
    der Kerschboom blieht, der Kerschboom blieht"

    Dieses Gedicht stammt aus der Feder von Robert Sabel.



    Temat: Edouard Balladur o rozszerzeniu UE
    Gość portalu: david napisał(a):

    > Chers amis polonais...
    > Je crois que vous avez une vision bien étrange de la France.
    > D'une part, la France n'a jamais préféré "les russes".
    > Historiquement, la pologne garde toujours pour la France une
    > place particulière que la Russie n'a jamais eue. D'autre part,
    > il est vrai que nous avons en France une grande communauté
    issue
    > des pays arabes mais nous sommes une terre d'accueil et je
    suis
    > fier de dire que des gens qui s'appellent Zora ou Rachid SONT
    > FRANÇAIS. C'est aussi l'union européenne, croire qu'un monde
    > sans frontières peut exister. En 1986, l'Espagne, le Portugal
    > ont intégré l'union européenne alors qu'ils étaient dans une
    > situtation économique bien plus terne que la Pologne de
    > maintenant. J'affirme que la Pologne retrouvera sa place comme
    > pays européen à part entière au sein d'une union européenne
    > forte, loin de son image de "pays de l'Est" qu'elle conserve
    > malheuresement en France. Je suis certain que les mentalités
    > peuvent changer... Cela nécessite du temps... De mon côté, je
    > veux vivre en pologne dès Septembre de 2003...
    > Bises à vous tous...

    Alors, tu fais partie des Francais favorables a l'elargissement.
    Ce qui m'a choque lors de mon sejour en France c'etait
    l'opposition contre le grand projet europeen et la definition de
    l'Europe. Quand je louais une chambre a Kremlin-Bicetre, la
    proprietaire disait que l'Europe c'etait la France, peut-etre
    L'Allemagne,l'Italie, l'Espagne, mais surement pas l'Angleterre
    ou les Scandinaves. J'etait choque par cette perspective car en
    grandissant en Pologne (j'etais nee aux Etats-Unis ou j'habite
    pour l'instant) j'avais une grande vision de l'Europe qui
    comprenait une variete des groupes ethniques. Je suis d'accord
    que le berceau de culture europeene est situe a cote de
    Mediteranee, mais nous, les barbares du Nord et de l'Est ont
    emprunte les traditions de Rome. Et meme la France c'etait un
    pays celtique conquis par Cesar et meme au francais on trouve
    des mots gaulois comme "le bleu" ou "la charrue". Alors, c'est
    quoi l'Europe? Qu'est-ce que tu penses de la candidature de
    Turquie? Il y a beaucoup des musulmans a l'interieur de l'Union!

    Moi, j'ai aussi des amis maghrebiens a Paris. Ma meilleure
    copine est Algerienne, une autre noir de Caraibes, et une autre
    francaise d'origine vietnamienne. La France a subi une
    transformation extraordinaire aux annees 1990. Ce sont des
    Arabes et des Africains qui apportent des inspirations
    culturelles aux Francais du XXI-eme siecle. La culture europeene
    evolue vers une culture planetaire qui comprennent l'entite de
    notre planete.
    C'est qui me rend degout en France, c'est le rasisme contre des
    Arabes. Ma copine algerienne est bien integree despuis 3
    generations,mais grace a son visage elle n'arrive pas a louer un
    appartement puisqu'on "ne loue pas aux etrangers". Une etrangere
    nee et elevee en France, qui parle parisienne tous les jours!

    Alors, bon courage mon ami a ton projet de vivre en Pologne.
    C'est pas la France, mais une autre culture devastee par le
    regime sovietique. Que les Francais soient aussi ouverts a l'Est
    que toi-meme. Que l'amour des Polonais envers les Francais
    soient reciproquee!

    Amities,
    Ronald



    Temat: Dlaczego radny poręczył za podejrzanego o gwałt?
    Nie bardzo mi sie chce polemizowac z Toba - poniewaz argumenty typu "byl
    generala, ktory zginal" i dlatego sprawa nie byla badana przez historykow po
    prostu wykracza poza granice absurdu.
    Otoz kwestia porzadku swiatowego jaki mial powstac po zwyciestwie faszystow
    jest jednym z fundamentalnych problemow, ktorym zajmowali sie i zajmuja
    historycy. Sa nawet w tej materii dwie szkoly, o czym pozniej. Problem
    zasadniczy polega na tym, ze w oparciu o deklaracje samego Hitlera wizji tej
    odtworzyc sie nie da. Jak twierdzi M. Broszat kategoria "lebensraumu" nie byla
    przedmiotem racjonalnego planowania i sluzyla jedynie negatywnej integracji
    spoleczenstwa niemieckiego. Pojawila sie ona zreszta dosc pozno pod wplywem
    tezy W. Sombarta, ktory sformulowal "prawo malejacej kwoty eksportowej", ale
    rowniez po lekturze przez Hitlera dziel R. Luksemburg i N. Bucharina.
    Mimo to (w oparciu o wypowiedzi Hitlera, i to co pisal) da sie odtworzyc w
    roznych okresach jego zycia z grubsza jego zamierzenia w dziedzinie polityki
    zagranicznej. Przez znaczna czesc zycia wizja Hitlera dotyczaca przyszlosci
    swiata opierala sie na majacym nastapic sojuszu angielsko-niemieckim, a co sie
    z tym wiaze nie na panowaniu nad swiatem, a podziale stref wplywow. Mowiac
    najkrocej - Anglia dalaby Niemcom wolna reke na kontynencie, w zamian za to
    Niemcy zrezygnowalyby z morskiego handlu oraz ekspansji poza Europa. Hitler
    zreszta ostro krytykowal dyplomacje Wilhelma II przed 1914 r. za zrazenie sobie
    Brytyjczykow i oparciu sie na Austro-Wegrzech (bo sam pomysl nie byl oczywiscie
    nowy).
    Tezy te wyrazone w Mein Kampf i broszurze "Odrodzenie Niemiec" zostaly jeszcze
    silniej wyrazone w nie opublikowanej drugiej czesci Mein Kampf z 1928 r
    (ksiazki nie opublikowano poniewaz Hitler obawial sie reakcji Niemcow na
    rezygnacje z aspiracji kolonialnych). Odmowa Anglii w partycypowaniu w planach
    Hitlera spowodowala zmiane strategii. Znamy ja z grubsza w zarysie dzieki tzw.
    protokolowi Hossbacha z 5 listopada 1937 r (tj. narady najwyzszych dowodcow
    niemieckich). Przedstawione tam cele Hitler nakazal traktowac jako "ostatnia
    wole i testament na wypadek jego smierci". Przedstawil tam cele Niemiec, ktore
    nalezy zrealizowac w perspektywie jego zycia. Biorac pod uwage, ze byl
    hipochondrykiem (a jego rodzice zmarli relatywnie szybko - mataka na raka, a
    ojciec na zawal)uwazal, ze za jego zycia (mniej wiecej do lat 1943-1945) mozna
    bedzie zrealizowac rozszerzenie tzw. lebensraumu na Czechoslowacje, Austrie, i
    ewentualnie (choc bardzo mgliscie) o Polske i Rosje. To rozwiazanie mialo jak
    sam to ujal wystarczyc na "jedno dwa pokolenia", i jak twierdzil "to co okaze
    sie konieczne pozniej nalezy pozostawic do rozwiazania nastepnym generacjom".
    O braku w tej materii skrystalizowanych pogladow Hitlera swiadcza wreszczie
    propozycje sformulowane wobec Rosji w listopadzie 1940 r. podzialu tzw. masy
    upadlosciowej po imperium brytyskim. Zawarta tam koncepcja zakladala ekspansje
    4 sojuszniczych mocarstw Niemiec, Wloch, Rosji i Japoni w kierunku poludniowym;
    Rosja miala skierowac swoja ekspansje w kierunku Zatoki Perskiej i Morza
    Arabskiego. Wobec USA proponowal sformulowanie europejskiego wariantu doktryny
    Monroego. Molotow propozycje te odrzucil, pikanterii calej sytuacji nadal
    fakt,ze w czasie dyskusji nad podzialem Imperium Brytyjskiego doszlo do
    bombardowania Berlina i dyskutanci wyladowali w schronie.
    W swietle powyzszego Alen twoje dyrdymaly na temat zdobycia przez wywiad
    amerykanski planow inwazji na USA mozna uznac za czysty wymysl. Hitler przy
    calym swoim irracjonalizmie mial swiadomosc, ze zadnej inwazji w przewidywalnym
    terminie USA dokonac sie nie da (ze wzgledu na odleglosc, potencjal gospodarczy
    USA, no i wreszczie brak zwyciestwa na kontynencie). Dlatego Amerykanie nie
    mogli z tego powodu "trzasc portkami".
    I na koniec w nauce historycznej rzeczywiscie istnieje spor dotyczacy
    dalekosieznych celow Hitlera - ale nie w perspektywie jego zycia tylko jak
    przewidywali faszysci tysiacletniej Rzeszy. Nawet w tym przypadku tacy wybitni
    specjalisci jak: Trevor-Roper, Jacobson, Jackel uwazaja, ze celem byla
    wylacznie hegemonia w Europie, ale sa i inni jak Hillgruber czy Hildebrand,
    ktorzy wysuneli teze o dazeniu do hegemoni swiatowej. Paradoksalnie spor ten
    potwierdza, ze zadnych konkretnych planow Hitler nie mial i ich nie
    przedstawil. Gdyby bowiem dokumenty uzasadniajace teze o dazeniach
    hegemonicznych istnialy - sporu by nie bylo.
    I kwestia druga - wplywu propagandy niemieckiej na spoleczenstwo amerykanskie.
    W 1939 r. przeprowadzono badania opini publicznej w USA dotyczace kogo
    Amerykanie widzieliby chetniej jako zwyciezce gdyby doszlo do wojny miedzy
    miedzy Niemcami a ZSRR. 83% opowiedzialo sie za zwyciestwem komunistycznego
    ZSRR. Nee bede Ci juz jednak wyjasnial co to znaczy bo mi sie niechce.



    Temat: PŚ siatkarek:Polska - Korea Południowa 3:0!
    PŚ siatkarek:Polska - Korea Południowa 3:0!
    Polska pokonała w Osace Koreę Południową 3:0 (25:19, 27:25, 25:21) w meczu
    dziesiątej rundy Pucharu Świata siatkarek.

    Zwycięstwo w tym meczu dawało Polsce ósme miejsce i przedłużało szanse na
    siódmą lokatę i pewny udział w interkontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym
    do igrzysk olimpijskich, który odbędzie się w maju 2004 roku w Japonii.

    Dlatego też polskie siatkarki przystąpiły do tego meczu bardzo
    skoncentrowane. Rozpoczął się on od bardzo dobrych zagrywek Magdaleny Śliwy
    oraz prowadzenia 3:0. Pierwszy set został łatwo wygrany choć pod jego koniec
    trener Andrzej Niemczyk poprosił o czas gdy wysokie prowadzenie jego zespołu
    zmniejszyło się do stanu 23:19.

    - Pierwszego seta wygrałyśmy dosyć łatwo - mówiła po spotkaniu Aleksandra
    Przybysz, która w drugim i trzecim secie wchodziła na zmiany. - Podstawą
    sukcesu była dobra zagrywka.

    W drugim secie rywalki przypomniały sobie, że ich mocną stroną jest obrona i
    zwycięstwo Polsce nie przyszło już tak łatwo. Koreanki prowadziły 8:6, 20:17
    i 24:22. Jednak trzy kolejne piłki zdobyły podopieczne trenera Andrzeja
    Niemczyka, a bohaterką końcówki tego seta była Katarzyna Skowrońska.
    Otrzymała ona zresztą nagrodę od organizatorów dla najlepszej zawodniczki
    spotkania. Tę partię Polska wygrała 27:25.

    W secie trzecim zespół Korei Południowej prowadził tylko na początku
    spotkania - 2:0, 8:4 i 10:7. Później do głosu doszły polskie siatkarki, które
    m.in. dzięki bardzo dobrej grze środkiem pewnie wygrały również i tę partię.

    - To było bardzo ważne zwycięstwo - krótko podsumowała Aleksandra Przybysz.

    W sobotę Polska zagra z Egiptem, który jak na razie pełnił rolę statysty we
    wszystkich meczach. Przy bardzo prawdopodobnym zwycięstwie nad tym zespołem
    oraz ewentualnej porażce Turcji z Koreą Południową, Polska w turnieju będzie
    siódma i zapewni sobie udział we wspomnianym turnieju interkontynentalnym.

    Polska - Korea Południowa 3:0 (25:19, 27:25, 25:21)

    Polska: Śliwa (7 pkt), Niemczyk-Wolska (9), Skowrońska (10), Mróz (9), Glinka
    (20), Frątczak (14), Barbachowska (libero) oraz Bełcik, Przybysz (2)

    Korea Południowa: Kim Sa-Nee, Choi Kwang-Hee (11), Park Mee-Kyung (8), Chang
    So-Youn (10), Jung Dae-Young (8), Lim Yu-Jin (12), Koo Ki-Lan (libero) oraz
    Kang Hye-Mi, Nam Jie-Youn, Yang Sook-Kyung (1), Kim Hyang-Suk
    Trener Andrzej Niemczyk był bardzo zadowolony po wygranym 3:0 meczu z Koreą
    Południową, podczas Pucharu Świata siatkarek. Na konferencji prasowej,
    zwrócił uwagę na dobrą grę zagrywką swoich podopiecznych.

    - Dziś nasza zagrywka była naprawdę bardzo dobra. Jesteśmy bardzo zadowoleni
    z osiągniętego wyniku. Koreanki nie mogły odpowiedzieć na nasz serwis, stąd
    wygraliśmy to spotkanie - powiedział Niemczyk.

    Jutro polskie siatkarki zagrają ostatni mecz turnieju z Egiptem. Początek
    spotkania o godz. 10:00.




    Temat: Dlaczego radny poręczył za podejrzanego o gwałt?
    Gdybyś nawet wiedział jaki numer starpetek nosił ojciec i matka Hitlera, nie
    zmieni to nic.
    Historia zawsze była wykorzystywana do ściśle określonych celów.
    Masz informacje z książek a te obecnie podlegają znowu korektórze.

    > W swietle powyzszego Alen twoje dyrdymaly na temat zdobycia przez wywiad
    > amerykanski planow inwazji na USA mozna uznac za czysty wymysl.

    Po pierwsze to ja nie pisałem o fizycznej inwazji ale o propagandowej, jakie
    miały odegrać niemiecka flota okrętów podwodnych jak również inne czynnik np.
    Cepelin. Nie zapomnij również o aspektach propagandowych wywiadów , które
    również miały miejsce. Psychologiczne aspekty takiej propagandy był bardzo
    widoczne .

    > Hitler przy calym swoim irracjonalizmie mial swiadomosc, ze zadnej inwazji
    w przewidywalnym
    > terminie USA dokonac sie nie da (ze wzgledu na odleglosc, potencjal
    gospodarczy
    > USA, no i wreszczie brak zwyciestwa na kontynencie). Dlatego Amerykanie nie
    > mogli z tego powodu "trzasc portkami".

    Gdy powstały plany tej strategii to był rok 39-40 . Hitler jeszcze nie mógł
    wiedzieć o swojej porażce, dlatego uzasadnienie braku zwycięstwa na
    kontynencie jest tutaj nie na miejscu.
    Sper obiecał Hitlerowi że do roku 1950 sprawa Niemiec jako stolicy świata
    będzie z finalizowana.
    Z tego powodu również problem likwidacji żydów miał być przyśpieszony .

    > I na koniec w nauce historycznej rzeczywiscie istnieje spor dotyczacy
    > dalekosieznych celow Hitlera - ale nie w perspektywie jego zycia tylko jak
    > przewidywali faszysci tysiacletniej Rzeszy.

    Wiele faktów dokumentów i materiałów filmowych dopiero teraz wychodzi na
    światło dzienne , wiele książek i analiz historycznych pisanych po II wojnie
    były dopasowane do budowy realiów europejskich powojennej . Której było
    zadanie zbudowanie anty sowieckiego bloku.
    Niemcy mieli znacznie większy potencjał militarny jak i plany wobec świata
    jak się wcześniej ze zrozumiałych względów oficjalnie podawało .

    > Nawet w tym przypadku tacy wybitni specjalisci jak: Trevor-Roper, Jacobson,
    Jackel uwazaja, ze
    > celem byla wylacznie hegemonia w Europie, ale sa i inni jak Hillgruber czy
    Hildebrand,
    > ktorzy wysuneli teze o dazeniu do hegemoni swiatowej.

    Sam po zapoznani się z materiałami z tamtych czasów miałem problemy , nie
    mogłem uporządkować w sobie pewnych faktów . Miałem odczucie że historia którą
    do tej pory znałem jest nie tyle kompletna co celowo profilowana. Od tej pory
    mam problemy z uznawaniem autorytetów.

    > Paradoksalnie spor ten potwierdza, ze zadnych konkretnych planow Hitler nie
    mial i ich nie
    > przedstawil. Gdyby bowiem dokumenty uzasadniajace teze o dazeniach
    > hegemonicznych istnialy - sporu by nie bylo.
    > I kwestia druga - wplywu propagandy niemieckiej na spoleczenstwo
    amerykanskie.
    > W 1939 r. przeprowadzono badania opini publicznej w USA dotyczace kogo
    > Amerykanie widzieliby chetniej jako zwyciezce gdyby doszlo do wojny miedzy
    > miedzy Niemcami a ZSRR. 83% opowiedzialo sie za zwyciestwem komunistycznego
    > ZSRR. Nee bede Ci juz jednak wyjasnial co to znaczy bo mi sie niechce.

    Nie znam tych badań , interpretować je można różnie np. jako oddziaływanie
    propagandy niemieckiej wcześniej prze zemnie opisanej , i wywołanej tym chęci
    rozprawienia się z potencjalnym zagrożeniem przy pomocy sowieckiej.

    Alen.




    Temat: peuterspeelzaal
    Juz nieco przestarzaly watek wprawdzie, ale zawsze aktualny. Musze sie wypowiedziec...
    Moje kurczatko w lutym skonczylo rok, wiec wedlug sasiadki, musze go zaisac do speelzaal. W sobote mieli dzien otwarty, wiec wybralismy sie cala trojka obejrzec, na co bedzie skazane nasze kurczatko. Ciesze sie, ze poszlismy juz teraz, bo choc informacje sasiadki okazaly sie bzdura, to dalo mi to czas, na znalezienie czegos normalniejszego. Mieszkamy w niewielkiej wsi, wiec tu wyboru wlasciwie nie mamy, ale gdy zobaczylam, jak wszystko wyglada, to predzej bym otwozyla wlasne przedszkole niz poslala tam moje dziecko.
    Wchodzac do budynku ucieszylam sie, ze nie cierpie na klaustrofobie. Wejscie ciemne, jedyne okienko w drzwiach, malenkie pomieszczenie ze schodami na pietro, nie nalezace do przedszkola, malenka ubikacja i kacikiem wrecz zawalonym kurtkami dzieci.Z wozkiem nie bardzo moglismy przejsc!
    Sala tez malutka, na moje oko ok. 40 metrow kwadratowych, gdzie normalnie przebywa grupa 16 dzieci i 2 opiekunki. Pomieszczenie zastawione w wiekszosci niskimi stolikami, okna od polnocy i jedno male od wschodu, wiec bardzo malo swiatla. Wszedzie mnostwo drobniutkich klocuszkow, samochodzikow itp. Musialam uwazac,aby wpelzajace wszedzie kurczatko niczego nie polknelo. Na jednej scianie wysokie polki zastawione przejrzystymi pojemnikami z roznosciami, wyglada to tak, ze nawet nie odwazylabym sie zadnego otworzyc. Na drugiej scianie niski blok kuchenny, obok drzwi do ogrodu, bez zadnej wycieraczki(!), choc akurat przed wejsciem nie m nic poza piachem. Trawa rosnie jakies 2 metry dalej. Dostalam folder "ze wszystkimi" informacjami, w ktorym nie znalazlam ani programu, ani rozkladu dnia (2 1/2 godz. dwa razy w tygodniu) Zamieszczono za to informacje o obchodzeniu urodzin. Wytluszczonym drukiem zaznaczono, co zaleca sie jako poczestunek : CHIPS! No mowie wam, zatkalo mnie. oczywiscie MOZNA poczestowac czyms innym. Zadalam mnostwo pytan, o te chipsy to sie opiekunka tak popatrzyla, jak na kosmite. Przeciez wszystkie dzieci lubia chipsy! Jasne, wszystkie dzieciaki, gdyby im pozwolic jadlyby tylko slodycze! Przed oczami mialam tego chlopca z reklamy "zeg vaker NEE". Ciekawe jak, jesli w przedszkolu daja takie zalecenia. Mam wiele zastrzezen nie tylko do czystosci lokalu, ale i bezpieczenstawa. Dzieci sa dzielone na grupy wg. wieku: mlodsza grupa od 2i1/5 roku do 3 lat i 3 mies. wlacznie, starsza do 4 lat. Obie grupy przebywaja w tym samym lokalu, bawia sie tymi samymi zabawkami, a te ktore widzialam czesto nadaja sie dla 5-latkow, nie dla maluchow! Nie ma miejsca nawet zeby dzieciaki mogly usiasc w przyzwoitym kregu, a co dopiero pobiegac!
    Nie wiem, czy to ja jestem az tak przewrazliwiona, czy rzeczywiscie cos tu nie gra. Moj maz najpierw byl zachwycony faktem, ze malenstwu sie spodobalo, bo wchodzil doslownie wszedzie, gdzie sie tylko dalo, ale po zastanowieniu przyznal mi racje. Sasiedzi maja syna o nieco ponad tydzien starszego od naszego. Z entuzjazmem juz go zapisali, choc na liste oczekujacych trafi on i tak dopiero za rok. Jak jej powiedziec, ze nasze dzieci nie beda chodzic razem do przedszkola? No mowie wam, tak mnie ruszylo, ze spac nie moglam.



    Temat: Niedokonczony business (wontek) :))).
    wielka Kaczka smiechu ?
    Witajcie sonecznie :))))

    co to jest, zabawa w duchy, czy tez wszyscy prze-sypiaja poniedzialek ?
    ja tam naleze do szczesliwcow, co ... pracuja seven days a week, wiec nie
    odrozniam dni tygodnia. oops, a moze raczej do pechowcow powinnam zaliczyc?
    nee, ma byc optymistycznie, nie ma co narzekac, bedzie lepiej :))))
    na pocieszenie chociaz moge powiedziec, ze nigdy nie budzi mnie wrzask
    budzika ;))))

    Ifa, sto lat Ciebie tu nie bylo :)))) klaniam pieknie :))))
    to tylko do Kazika wpadlas na slowo ? Slainte chugat !

    z przerazeniem sobie uswiadomilam, ze zamiast bebnic w klawiature laptop, to
    ja wlocze po swiecie Bog wie gdzie :0 podrozowanie lubie, to jusz bylo ale.
    objechalam troche swiata, a gdzie mnie nie bylo jeszcze, to napewno bede.
    for sure :)))) jak nie w tym zyciu, to w kolejnym, grunt to w cos wierzyc,
    a marzenia gdzies maja swoj poczatek :)))) aaa ... i oprocz wloczenia, to
    zrobilam jakas taka refleksyjna ;)
    zle sie dzieje z toba Mevr.Pysiek - powiedzialam sobie, byc moze to z
    nadchodzaca wiosna/latem ?
    ... i znowu o sobie pisze ? qrcze, fatalnie :((((
    Matrioszka to chociaz pisze o roznych rzeczach, chociaz nie wiem co to jest
    pogrzebac (?) ja wiem Matrioszka, ze Kruki sa maminki ;) tak wygladaja na
    zdjeciu, przytulnie :)))) kaloryfer wiem co to jest, u mnie brak ale :))))
    a po co Tobie szczotka ? no nie mow, ze lubisz sprzatac ?

    Tizedik :)))) to mamy Kaczpospolita Polska ? kupa smiechu ... a co to bylo z
    tymi bombami w Warszawie, przeciez Prima Aprilis to jeszcze dlugo ...
    Nowa Kaledonia si si, Bangkok nie ten tego, troche to piekno takie bardzo
    odrapane jusz. dla mnie Thailand to tylko nad morzem, to byc moze ale tylko
    taka moja piepszona opinia oczywiscie.
    gdzie bylam ? bardzo dawno, dawno temu, kiedy jeszcze mieszkalam w Starej
    Europie ruszylam na poszukiwania egzotyki i wyladawalam w Tongsai Bay. rece
    mialam caly czas zejete, bo nagrywalam sobie 'ku pamieci' takie rozne kawalki.
    cos musialam robic, bo kolega, co do ktorego robilam sobie pewne nadzieje, w
    ostatniej chwili przed wyjazdem zaproponowal, zebysmy zabrali jego kolezanke.
    zapomnial mnie tylko po-informowac, ze byla to jego narzeczona ... no coz,
    milcz serce. nie ma co szukac niegdysiejszych sniegow ... od tamtej pory bylam
    w Thailand z innych okazji i opinia stoi: najladniej nad morzem ... tylko po
    tsunami ...

    Mojito :)))) spasz czy cos ?
    u nas czas jeszcze po staremu, 19.30pm czyli u Ciebie 5.30am ? to znaczy
    spasz :)))) czas w Sydney zmieniamy podobno next weekend, a u Was ?

    Yvona :)))) jak zebro ? nic nie martw wszystko po-uklada, jak wy-dobrzejesz to
    ruszysz jak pompa ssaco-tloczaca nowe pomysly :)))) cheer up :))))

    ... i kto-kolwiek krytykuje, ze piszemy jak piszemy, myli sie gleboko. kazdy tu
    wywod o filmie, czy o ksiazce, czy o sledziach, czy o piwie, czy o fasoli -
    jest opowiescia o nas samych. o naszej wrazliwosci lub jej braku, intelekcie
    lub jego zaniku, erudycji lub grafomanii, poczuciu estetyki lub ...i tak dalej.
    jezeli komus podobal ostatni Harry Potter movie, a mnie nie, to znaczy, ze w
    istocie ogladalismy dwa rozne filmy ;)))) na tyle rozniace sie od siebie, na
    ile roznimy sie od siebie wzajemnie ;)))) bo kazdy z nas nie mowi w tym
    momencie o filmie, tylko o sobie.

    OK, dosc o sobie ;)))) na-smarowalam zupelnie bez zwiazku i nie na temat,
    po co komu zwiazki ale ???
    tym bardziej robie refleksyjna :)))) coz, lato idzie :))))

    zdrowka wszystkim



    Temat: usunięcie żylaków powrózka nasiennego
    polecam też serię masazy
    polecam też na krążenie i poprawę ruchliwości:

    Masaż Tybetański Kum-Nee
    wywodzi się ze starożytnych nauk buddyjskich i ich związku z medycyną
    tybetańską, która dała podwaliny całej tzw. „medycynie wschodu”.
    Tybetańskie nauki na temat pracy z ciałem pochodzą z „ Tantry Ustnych
    wskazówek” a praktykować je może tylko osoba o głęboko rozwiniętej sferze
    duchowej, znawca wajrajany.

    Thupten Wangshok - Tybetańczyk, buddysta, przez dwa lata pobierał nauki od
    swojego mistrza Lamy Tashi Dhondup.
    Swoje umiejętności rozwijał w klasztorach północno-wschodniego Tybetu, Nepalu i
    płn. Indiach przez ponad 7 lat.
    Od października 2004 przyjmuje w Polsce.
    Masaż w jego wykonaniu kładzie nacisk na równowagę pomiędzy cielesną a duchową
    sfera ludzkiego bytu.
    Cel masażu zależny jest od indywidualnych potrzeb pacjenta i ustalany jest po
    wstępnym zdiagnozowaniu jego stanu.
    Ta metoda masażu nie jest inwazyjna, jest manipulacją tylko na tkance
    mięśniowej.
    Nie powoduje żadnych skutków ubocznych.
    Masaż jest doskonałym uzupełnieniem terapii medycznej, stosowanej w leczeniu
    głównie takich zaburzeń jak:
    schorzenia kręgosłupa, sztywność karku, choroby stawów, choroby krążenia,
    nadciśnienie, regeneracja mięsni, zapalenie zatok, bezsenność, nerwice, bóle
    głowy.

    Człowiekowi „zupełnie zdrowemu” masaż tybetański ułatwia przezwyciężać
    zmęczenie, rozluźnia, poprawia ogólną kondycje i samopoczucie. Harmonizuje
    energie wewnętrzne i balansuje czakry. Pobudza umysł i ciało do pozytywnych
    przemian.

    Posługując się tą techniką można kłaść nacisk na relaksacyjny lub przeciwbólowy
    aspekt masażu.
    Każdy masaż, niezależnie czy dotyczy całego ciała czy tylko jego części
    poprzedzony jest rytualnym oczyszczeniem otoczenia pacjenta oraz wprowadzeniem
    go w stan wyciszenia, sprzyjający terapii.
    Stan ten osiąga się z pomocą odpowiednich mantr oraz krótkiej medytacji.
    Oczyszcza to i wzmacnia pole terapeutyczne pacjenta i masażysty. Najlepsze
    terapeutyczne rezultaty daje masaż całego ciała trwający ok. 80 min, wykonywany
    z użyciem ziołowych olejków produkowanych przez mnichów tybetańskich w
    himalajskim Instytucie Men Tse Kang i przy akompaniamencie odpowiednio dobranej
    muzyki.

    Masaż wykonywany po to, aby złagodzić ból, otwiera, przez ucisk niedrożne
    kanały, ułatwia krążenie energii w organizmie.
    Wywiera się tu szczególny nacisk na specyficzne punkty akupreseryjne i
    meridiany. Thupten Wangshok łączy ten rodzaj masażu z terapią kryształem i
    mokszaterapią, czyli zabiegiem termicznym wykorzystującym właściwości powolnego
    spalania piołunu tybetańskiego. Rozżarzony koniec piołunowego stożka przesuwa
    się wzdłuż określonych linii energetycznych i punktów bólowych nad ciałem
    pacjenta.

    Zarówno w masażu relaksacyjnym jak i przeciwbólowym Thupwang wykorzystuje
    terapeutyczne działanie dźwięku, stosując wibracje tybetańskich, grających mis,
    wajr i dzwonki.

    Przychodnia Medycyny Naturalnej Deesis

    Pańska 75
    Warszawa
    Mazowieckie
    Polska
    00-834

    TEL.22 / 620-03-04

    pozdrawiam
    LEKSHEY




    Temat: UFO w Czestochowie
    Gość portalu: ? napisał(a):

    > Śmijcie się lub nie.Mieszkam na Rakowie ale widzę nieraz "to" nie zwidy -na
    > niebie na wysokości w prawo od Ze jak nad Mirowską ,targowiskiem Zawodzie obiek
    > t
    > "śmieszne" duże cygaro jakby skierowane w aleje i JG.Dziwne odlatuje jakieś
    > swiatło i przylatuje-takie punkty.Zrobiłam zdjęcie ale marnie wyszło na mk.I
    > jeszcze to "?" znika gdy dzwony biją?. Fata morgana w cz-wie?może układ chmur
    > nad Wartą/

    No to ja się z Wami podzielę wynikami mojej dzisiejszej obserwacji - oczywiście nie twierdzę zaraz, że okolice naszego miasta odwiedziły małe zielone ludziki, aczkolwiek widziałem coś, czego w chwili obecnej nie potrafię (jeszcze) wyjaśnić.

    Miejsce obserwacji :

    Plac przed firmą "Meble Tina" - obok stacji Orlenu na Błesznie (dawne "Note")

    Pozycja obiektu (niedokładna, "na oko" i zegarek) : 50 st. (NEE)
    Wysokość nad horyzontem : ok 10 do 15 stopni
    Odległość od punktu obserwacji : Min 5 max 10 km
    Czas obserwacji : 20:05 - 20:50 (o tej porze musiałem zwinąć się z miejsca, ale widać to było dalej)

    No więc siedzę sobie w samochodzie, a tu takie coś się nagle zaczyna dziwnego dziać - jakiś obiekt, który zapala się i znika - pomyślałem sobie, pewnie jakiś satelita z grupy Irydium - no ale za duże to było, i zbyt długo to widziałem - w dodaktu co jakiś czas się powtarzało, ale migało różnie, zmieniało kolory.

    Jak stoimy za stacją i patrzymy w stronę Huta-Olsztyn, ale bardziej w kierunku Olsztyn, widać rząd lamp sodowych, gdzieś w oddali - od jednej z nich,prawie ostaniej z prawej, na godzinie 1-2 pojawiał się i znikał ten obiekt - a raczej 2 obiekty - na przemian, i razem, czasem też miałem wrażenie, że jest ich więcej (jeden robił się większy) - ale generalnie nie poruszał się zbytnio, tylko jakby stał w jednym miejscu - było ciemno, nagle zapalał się na przemian na kolor żółtawo-biały (jak światła samolotu), na kolor lamp sodowych i ledwo widoczny czerwony.

    Obok niego, na godzinie 7-8 pojawiał się drugi, kolorystyka ta sama, czasem też trzeci, na godzinie 3 od niego, czasem wszystkie na raz świeciły się jasnym, białym światłem - zapalał się co pewien czas, ale nie sprawdzałem czy w regularnych odstępach - zrobiłem mały szkic jak to wyglądało, zaraz poskanuje i podam linki.

    Po pewnym czasie (mniej więcej o 20:40 - 20:45) zmieniłem miejsce obserwacji - zaparkowałem samochód troszkę dalej w kierunku Błeszna (ta droga, co przez stare Błeszno idzie), w bramie jakiejś firmy, niedaleko zakrętu - jakieś 300-400 m od stacji Orlenu.

    Stąd było wyraźniej widać obiekty, tym razem naliczyłem kilka - 4,5,6 - różnie się pojawiały i znikały.

    Ustawiały się na przemian - w jednej lini jakby poprowadzić linię przez tarczę zegara od godziny 10 do 4, to na 10 i 4 były jasne białe (ten na 10 większy) a w środku czerwony.

    Potem ustawiły się jakby w literę "V" - ten czerwony na lewym ramieniu, i do układu doszedł czwarty, biały obiekt - pojawiały się i gasły co kilka-kilkanaście sekund.

    W tym momencie musiałem opuścić punkt obserwacyjny, ale obiekty dalej były widoczne.

    Nie mam pojęcia, co to było - podobno w tamtym kierunku jest jakaś stacja transformatorowa - ale na pioruny kuliste to nie wyglądało (zbyt długo było widoczne) - samolot wykluczam (praktycznie się nie ruszało) śmigłowiec również (ponad 40 minut w zawisie - raczej mało prawdopodobne)

    Teraz o kształcie - trudno określić, raczej "punktowy" - rozmiarami zbliżony do lamp widocznych na horyzoncie, momentami większy. (ale lampy były statyczne, i inny kolor światła miały)

    Przeglądam karteczki ze szkicami - mam adnotację z godz 20:27, że obiekt powolnie migotał, prawdopodobnie właśnie w tym momencie obserwowałem go w największej postaci - wyglądał jakby się zbliżał (zrobił się większy - kształt cygara w poziomie - ale raczej z połączonych punktowych źródeł światła) - potem nagle znów zmniejszył rozmiar do jedego punktowego - czasem migotały 2 na przemian, jeden był wyżej i na prawo od drugiego.

    Czy ktoś z Was zaobserwował coś podobnego ?
    Być może to co widziałem da się w racjonalny sposób wytłumaczyć - jutro pojadę tam w dzień z jakąś lunetką i sprawdzę, co w tym miejscu widać w dzień - być może to tylko złudzenie, że było to na niebie, a w rzeczywistości to światła stworzone przez człowieka.

    Trudno ocenić mi odległość - dlatego piszę - 5-10 km, z naciskiem raczej na 10, dosyć daleko to było, w prawo od obiektów hutniczych, prawie, jak w Olsztynie - ale to sprawdzę w dzień.

    Jeżeli widzieliście to samo, to piszcie :)

    Pytanie do mojego przedmówcy, "?" - czy to co widziałeś pokraywa się z opisem mojej obserwacji ?




    Temat: Filozofia choroby a buddyzm
    Polecam też lekarzy
    Polecam też w ciemno lekarzy tybetańskich i mongolskich.

    1. Dr Ven. Tenzin Jangchub jest uczniem Dr Ven.Yeshi Dhondena
    osobistego lekarza Jego Świątobliwości Dalaj Lamy .
    Prowadzi praktykę w Indiach, Ameryce Poł. (Argentyna) oraz w
    Europie (Szwajcaria, Polska, Gruzja). Posiada sukcesy w leczeniu
    chorób wewnętrznych o różnej etiologii, chorób o charakterze
    przewlekłym, zaburzeń o podłożu nerwowym, a także regeneracji i
    rewitalizacji osłabionego organizmu. Posiada wieloletnie
    doświadczenie w zakresie: leczenia naturalnymi preparatami
    ziołowymi, stosowaniu tradycyjnych ćwiczeń tybetańskich,
    specjalnych technik oczyszczania organizmu oraz masażu .
    Warszawa, ul Mysłowicka 2a, +48 22 832 14 96
    tel. kom. 0693 616 890
    rejestracja : pon. - czw.
    w godz. 16.00 - 21.00
    tel. dla pacjentów
    posługujących się
    językiem pol.
    z Warszawy
    tel. kom. 0601 283 875
    rejestracja : pon. - czw.
    w godz. 16.00 - 21.00

    2. dr Ocze Nomin(dyplom medycyny zachodniej i wschodniej , nostryfikowany na
    Akademii Medycznej w Warszawie)
    Gabinet pomocy zdrowotnej
    Warszawa, ul. Bednarska 26/1 tel: (0-22) 826-97-76

    3. polecam też na krążenie i poprawę ruchliwości:

    Masaż Tybetański Kum-Nee
    wywodzi się ze starożytnych nauk buddyjskich i ich związku z medycyną
    tybetańską, która dała podwaliny całej tzw. „medycynie wschodu”.
    Tybetańskie nauki na temat pracy z ciałem pochodzą z „ Tantry Ustnych
    wskazówek” a praktykować je może tylko osoba o głęboko rozwiniętej sferze
    duchowej, znawca wajrajany.

    Thupten Wangshok - Tybetańczyk, buddysta, przez dwa lata pobierał nauki od
    swojego mistrza Lamy Tashi Dhondup.
    Swoje umiejętności rozwijał w klasztorach północno-wschodniego Tybetu, Nepalu i
    płn. Indiach przez ponad 7 lat.
    Od października 2004 przyjmuje w Polsce.
    Masaż w jego wykonaniu kładzie nacisk na równowagę pomiędzy cielesną a duchową
    sfera ludzkiego bytu.
    Cel masażu zależny jest od indywidualnych potrzeb pacjenta i ustalany jest po
    wstępnym zdiagnozowaniu jego stanu.
    Ta metoda masażu nie jest inwazyjna, jest manipulacją tylko na tkance
    mięśniowej.
    Nie powoduje żadnych skutków ubocznych.
    Masaż jest doskonałym uzupełnieniem terapii medycznej, stosowanej w leczeniu
    głównie takich zaburzeń jak:
    schorzenia kręgosłupa, sztywność karku, choroby stawów, choroby krążenia,
    nadciśnienie, regeneracja mięsni, zapalenie zatok, bezsenność, nerwice, bóle
    głowy.

    Człowiekowi „zupełnie zdrowemu” masaż tybetański ułatwia przezwyciężać
    zmęczenie, rozluźnia, poprawia ogólną kondycje i samopoczucie. Harmonizuje
    energie wewnętrzne i balansuje czakry. Pobudza umysł i ciało do pozytywnych
    przemian.

    Posługując się tą techniką można kłaść nacisk na relaksacyjny lub przeciwbólowy
    aspekt masażu.
    Każdy masaż, niezależnie czy dotyczy całego ciała czy tylko jego części
    poprzedzony jest rytualnym oczyszczeniem otoczenia pacjenta oraz wprowadzeniem
    go w stan wyciszenia, sprzyjający terapii.
    Stan ten osiąga się z pomocą odpowiednich mantr oraz krótkiej medytacji.
    Oczyszcza to i wzmacnia pole terapeutyczne pacjenta i masażysty. Najlepsze
    terapeutyczne rezultaty daje masaż całego ciała trwający ok. 80 min, wykonywany
    z użyciem ziołowych olejków produkowanych przez mnichów tybetańskich w
    himalajskim Instytucie Men Tse Kang i przy akompaniamencie odpowiednio dobranej
    muzyki.

    Masaż wykonywany po to, aby złagodzić ból, otwiera, przez ucisk niedrożne
    kanały, ułatwia krążenie energii w organizmie.
    Wywiera się tu szczególny nacisk na specyficzne punkty akupreseryjne i
    meridiany. Thupten Wangshok łączy ten rodzaj masażu z terapią kryształem i
    mokszaterapią, czyli zabiegiem termicznym wykorzystującym właściwości powolnego
    spalania piołunu tybetańskiego. Rozżarzony koniec piołunowego stożka przesuwa
    się wzdłuż określonych linii energetycznych i punktów bólowych nad ciałem
    pacjenta.

    Zarówno w masażu relaksacyjnym jak i przeciwbólowym Thupwang wykorzystuje
    terapeutyczne działanie dźwięku, stosując wibracje tybetańskich, grających mis,
    wajr i dzwonki.

    Przychodnia Medycyny Naturalnej Deesis

    Pańska 75
    Warszawa
    Mazowieckie
    Polska
    00-834

    TEL.22 / 620-03-04

    pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego

    OM MANI PEME HUM

    lekshey




    Temat: Vist fanclub
    Tete i zainteresowani
    Gość portalu: tete napisał(a):

    > Gość portalu: borsuk napisał(a):
    >
    > > Hiacyncie,
    > > Twoje slowa:
    > >
    > > "Scan, o kórym wprost napisałeś, że jest twoim przyjacielem, wspólnmie z
    > > Borsukiem, zdaje się też twoim przyjacielem, na privach uczynił z Grzegorz
    > a i
    > > Abe lalkarzy, twórców Jeniseja."
    > >
    > > nie oddaja calej prawdy.
    > > Ja uczynilem z Grzegorza pacynke nie na privie, ale publicznie.
    > > Juz raz Abe za to publicznie przepraszalem, dziekuje Ci, ze dales mi dzis
    > > okazje zrobic to znowu. Mojej winy wobec Abe to nie zmaze, ale co powiedzi
    > ane
    > > byc musi, trzeba powiedziec.
    > > Chcialbym, zebys zrozumial, ze nauczony smutnym doswiadczeniem, jestem
    > > szczegolnie ostrozny w oskarzaniu o to samo innych ludzi. I choc mam swoic
    > h
    > > faworytow, i bardzo chcialbym zeby mi sie sprawdzili, wole siedziec cicho.
    > >
    > > borsuk
    >
    >
    > Czy sugerowanie na privach, że włamanie do skrzynki Abe, fałszowanie listów
    do
    > niej - to lipa bo takie włamanie nie jest możliwe a całe zamieszanie wywołała
    > sama Abe łącznie z wcieleniem się w różne pacynki na forum ... to może była
    > także część planu - aby ci, którzy byli przyjaciółmi stracili do siebie
    > zaufanie ?
    >
    > Nawet niekoniecznie trzeba wierzyć w takie sugestie - wystarczy mieć
    > wątpliwości - podejrzliwie przyglądać się postom na forum, tekstom
    wypisywanym
    > przez pacynki... Taka wątpliwość wystarczy by skrzywdzić kogoś kto już został
    > zaatakowany - jeszcze bardziej.
    >
    > Każdy kto zwątpił niesie swój kawałek winy w sprawie Abe. Ja także.
    >
    > tete
    >

    Borsukowi chodziło o to, że napisał na forum o tym, że Jenisejem jest Grzegorz.
    Napisał: "Ja uczynilem z Grzegorza pacynke nie na privie, ale publicznie."

    Dlatego jemu przypomniałem, że na privach też robił z Grzegorza i Abe
    Jeniseja.

    Tete, jeżeli chodzi o zwątpienie, o którym piszesz, nie byliśmy przygotowani na
    taką perfidię i na takie piramidalne KŁAMSTWA. Kłamstwa w kłamstwach.
    W głowie się nam nee mieściło, że tak mozna kłamać REALNIE.
    Jutero przypomnę co pisał Jenisej, może już czas by jego odnaleźć. Krąg
    podejrzanych to zaledwie cztery osoby. Wśród nich jest Jenisej - Jenisej, czyli
    ten kto za nim stoi. Niekoniecznie musiał sam pisać i wysyłać listy.
    Mógł to robić ktoś za niego.
    Kryska, Jenisej, Srebro, i jeszcze wiele nicków pacynek. Większosć mnie
    atakowała, przez długie miesiące, w weilu wątkach.
    Aż nadszedł Bertoldi i odszedłem z forum.

    Hiacynt

    ps. niekórzy o tym zapminają, przypomnę



    Temat: Mundart Lausitzisch - Schlesisch
    Holländischen und Englischen.

    Das Beispiel von Rudolf Gärtner mag für die Oberlausitzer Mundart die
    lautlichen Eigentümlichkeiten zeigen.

    "'s koam amo Ennr zu mir, woas kenner aus der Äberlausitz woar, dar wullte uf
    Äberlausitzsch woas viertroin, ich sellt'sn waign derr Aussprooche iebrhiern.
    Ich soite: ,Na, doo schißt ock luus!' Und a fungk oa. Ar hott aber 'n
    Zungenschlaag nö richt'g wegk, ar kunnte sei Schmecklappel nä wie sichs gehurrt
    an Maule rimwelkern, derrmitte klong olls su troige, 's woar kee Soft hinne.

    ,Halt!' soit ich, ,woart amo! doo miß merr irschtert a boar Vuriebungn machn
    derrzu! doas mit dan ,r' is noo nä richt'g und doas mit ,l' o nä; Soit amo: ,rrr'-
    ,r' machte dar. -
    Nee, Ihr mißt de Zunge ubm on Gubm oalähn, su ,rrr'. Nu soit amo Rrrhabarrrberrr'.
    ,Rhabarber'- ,Nee, Rrrhabarrrberrr'.
    ,Rrhabarrber.' Nu, doas is no kenner, darde ei derr Äberlausitz gewachsn is. -
    Doo hoa 'ch Euch amo woas uhfgeschriebn dohiet, ich waarsch Euch amo
    vierlaasn, doas laast Ihr derrnoo amo:

    ,Ei Ruppersdorf doo rissn de Riepl Rießler-Reinhulds Runkelriebm raus und ei
    Reinsch-Richards rutn Rampler-Rusn-Rankn rupptn die Rajkl o noo droarim!'
    Na, ich ducht mersch ju glei - 's woar nischt nä.
    Mitm ,L' gings glei goar nä. Ich goabm doo an annern Zädl: Nü laast amo:
    Lucke-Lobl, Lurenz-Laberächt und Liebschersch-Lui ei Lekkerschdurf giehn ei
    leisn Laderlotschn und lussn 'ch lange schunt lange Loodn wachsen!'

    Nu loas darsch groade wie's enner macht, darde vermeinswägn aus Berlin is.

    ,Nee', soit ich doo, ,nahmt merrsch nä iebl, a Edlruller wardt Ihr eim Labn nä'."

    Die Diphthongierungsmundarten

    Das Gebiet der Diphthongierungsmundarten umfaßt die Kreise Grünberg, Glogau,
    Fraustadt, die nördlichen Teile der Kreise Freystadt, Sagan. Sprottau, Steinau,
    die Kreise Wohlau, Lüben, Trebnitz, Trachenberg und Militsch sowie Teile der
    Kreise Breslau und Oels.

    Diese Sprachlandschaft wird volkstümlich als das "Neiderländische" bezeichnet.
    Es weicht in seinen Lautverhältnissen auffallend von den Stammmundarten ab.

    I. Für das i des Stammgebietes tritt ai oder (im NW und 0) langes e:
    Tisch = taisch oder teesch Schnitte = schnaite oder schneete

    II. Für uu der Stammundarten tritt au oder (im NW und 0) langes o:

    Stube = schtaube oder schtoobe gruß = graus oder groos
    III. Für oo des Stammgebiets steht im NW und 0 au:
    Toop = taup Kohle = kaule
    Im mittleren Teile steht dafür ein langes offenes o, das lautlich dem a in engl.
    water entspricht und gewöhnlich oa geschrieben wird.
    Toop = toap koole = koale
    IV. mhd. langes i erscheint zwischen Oels und Glogau als langes fast
    geschlossenes e:
    Swin = schween
    Im gleichen Raum ist mhd. langes u zu langem fast geschlossenem o geworden.
    hus = hoos
    Im gesamten Gebiet wird ein gutturales (gaumiges) L gesprochen, das im
    Grünberger Kreise (ausgenommen der westliche Teil) nach dunklen Selbstlauten
    oft verloren geht, oder nach hellem Selbstlaut, oder wenn es silbe-bildend
    auftritt, als kurzes o erscheint:

    Teil = taio Vogel = foago

    viel = vaio

    Derr Graußknaicht (von Arthur Schoke)

    Eich bei a Graußknaicht vau alem Schlaag,
    Eich schoff und schuffte a ganze Taag.
    Eich huo kenn Sunntich is ganze Jauhr
    Froet ock meen Poer, 's wirklich wauhr.
    Zwee Sackvell truo eich uff eimuol weg,
    A stärksten Kerle, eich schmeeß'n ei a Dreck.
    Maukleißol aß eich dree Schissoln uff,
    En Rinken Klaublichwurscht noch aubendruff,
    Und Laderhausen, die huo eich au,
    Und Taubak schnupp eich, 's ie halt asau.
    Mei Vuoter seelig kunnts au nie laun,
    Und eich bei ebens see eenz'ger Sauhn.

    Zwischen den Stammundarten und den Diphthongierungsmundarten liegt in den
    Kreisen Breslau, Neumarkt, Liegnitz, Lüben, Haynau, Goldberg die

    Kräutermundart

    Sie führt ihren Namen von den "Kräutern", den Krautbauern, die um Breslau
    wohnten und wöchentlich zweimal mit ihrem "Kraut" zum Markt nach Breslau kamen.

    Im südlichen Teil des oben bezeichneten Gebiets gilt noch das -a und -la des
    Gebirgsschlesischen; der weitaus größere Teil hat aber schon das silbische -n,
    -m und -l. Man spricht hier schon schneete, schtoobe wie im Neiderländischen"
    aber noch schwain und haus wie im Gebirge.




    Temat: Mundart Lausitzisch - Schlesisch
    VIII. R und l werden sehr guttural (gaumig) gesprochen. Diese Sprechweise (die
    sich auch in den Diphthongierungsmundarten findet) wird gern als Einfluß des
    Polnischen ausgegeben, da die Polen ebenfalls ein gutturales l kennen. Aber es
    läßt sich nachweisen, daß ein solches l schon im Spätmittelalter im
    Schlesischen zu finden ist, nicht bloß im Nordschlesischen und im
    Oberlausitzischen, sondern auch im Nordböhmischen, wo ein slawischer Einfluß um
    diese Zeit ausgeschlossen ist. Das sind Aussprachen des l, die von daheim aus
    dem altdeutschen Land mitgebracht worden sind. Wir haben ja die ähnliche
    gutturale Bildung des 1 auch im Holländischen und Englischen.

    Das Beispiel von Rudolf Gärtner mag für die Oberlausitzer Mundart die
    lautlichen Eigentümlichkeiten zeigen.

    "'s koam amo Ennr zu mir, woas kenner aus der Äberlausitz woar, dar
    wullte uf
    Äberlausitzsch woas viertroin, ich sellt'sn waign derr Aussprooche
    iebrhiern.
    Ich soite: ,Na, doo schißt ock luus!' Und a fungk oa. Ar hott aber 'n
    Zungenschlaag nö richt'g wegk, ar kunnte sei Schmecklappel nä wie sichs gehurrt
    an Maule rimwelkern, derrmitte klong olls su troige, 's woar kee Soft hinne.

    ,Halt!' soit ich, ,woart amo! doo miß merr irschtert a boar Vuriebungn machn
    derrzu! doas mit dan ,r' is noo nä richt'g und doas mit ,l' o nä; Soit amo:
    ,rrr'-
    ,r' machte dar. -
    Nee, Ihr mißt de Zunge ubm on Gubm oalähn, su ,rrr'. Nu soit amo
    Rrrhabarrrberrr'.
    ,Rhabarber'- ,Nee, Rrrhabarrrberrr'.
    ,Rrhabarrber.' Nu, doas is no kenner, darde ei derr Äberlausitz
    gewachsn is. -
    Doo hoa 'ch Euch amo woas uhfgeschriebn dohiet, ich waarsch Euch amo
    vierlaasn, doas laast Ihr derrnoo amo:

    ,Ei Ruppersdorf doo rissn de Riepl Rießler-Reinhulds Runkelriebm raus und ei
    Reinsch-Richards rutn Rampler-Rusn-Rankn rupptn die Rajkl o noo droarim!'
    Na, ich ducht mersch ju glei - 's woar nischt nä.
    Mitm ,L' gings glei goar nä. Ich goabm doo an annern Zädl: Nü laast amo:
    Lucke-Lobl, Lurenz-Laberächt und Liebschersch-Lui ei Lekkerschdurf giehn ei
    leisn Laderlotschn und lussn 'ch lange schunt lange Loodn wachsen!'

    Nu loas darsch groade wie's enner macht, darde vermeinswägn aus Berlin is.

    ,Nee', soit ich doo, ,nahmt merrsch nä iebl, a Edlruller wardt Ihr eim Labn
    nä'."

    Die Diphthongierungsmundarten

    Das Gebiet der Diphthongierungsmundarten umfaßt die Kreise Grünberg, Glogau,
    Fraustadt, die nördlichen Teile der Kreise Freystadt, Sagan. Sprottau, Steinau,
    die Kreise Wohlau, Lüben, Trebnitz, Trachenberg und Militsch sowie Teile der
    Kreise Breslau und Oels.

    Diese Sprachlandschaft wird volkstümlich als das "Neiderländische" bezeichnet.
    Es weicht in seinen Lautverhältnissen auffallend von den Stammmundarten ab.

    I. Für das i des Stammgebietes tritt ai oder (im NW und 0) langes e:
    Tisch = taisch oder teesch Schnitte = schnaite oder schneete

    II. Für uu der Stammundarten tritt au oder (im NW und 0) langes o:

    Stube = schtaube oder schtoobe gruß = graus oder groos
    III. Für oo des Stammgebiets steht im NW und 0 au:
    Toop = taup Kohle = kaule
    Im mittleren Teile steht dafür ein langes offenes o, das lautlich dem a in engl.
    water entspricht und gewöhnlich oa geschrieben wird.
    Toop = toap koole = koale
    IV. mhd. langes i erscheint zwischen Oels und Glogau als langes fast
    geschlossenes e:
    Swin = schween
    Im gleichen Raum ist mhd. langes u zu langem fast geschlossenem o geworden.
    hus = hoos
    Im gesamten Gebiet wird ein gutturales (gaumiges) L gesprochen, das im
    Grünberger Kreise (ausgenommen der westliche Teil) nach dunklen Selbstlauten
    oft verloren geht, oder nach hellem Selbstlaut, oder wenn es silbe-bildend
    auftritt, als kurzes o erscheint:

    Teil = taio Vogel = foago

    viel = vaio

    Derr Graußknaicht (von Arthur Schoke)

    Eich bei a Graußknaicht vau alem Schlaag,
    Eich schoff und schuffte a ganze Taag.
    Eich huo kenn Sunntich is ganze Jauhr
    Froet ock meen Poer, 's wirklich wauhr.
    Zwee Sackvell truo eich uff eimuol weg,
    A stärksten Kerle, eich schmeeß'n ei a Dreck.
    Maukleißol aß eich dree Schissoln uff,
    En Rinken Klaublichwurscht noch aubendruff,
    Und Laderhausen, die huo eich au,
    Und Taubak schnupp eich, 's ie halt asau.
    Mei Vuoter seelig kunnts au nie laun,
    Und eich bei ebens see eenz'ger Sauhn.

    Zwischen den Stammundarten und den Diphthongierungsmundarten liegt in den
    Kreisen Breslau, Neumarkt, Liegnitz, Lüben, Haynau, Goldberg die

    Kräutermundart

    Sie führt ihren Namen von den "Kräutern", den Krautbauern, die um Breslau
    wohnten und wöchentlich zweimal mit ihrem "Kraut" zum Markt nach Breslau kamen.

    Im südlichen Teil des oben bezeichneten Gebiets gilt noch das -a und -la des
    Gebirgsschlesischen; der weitaus größere Teil hat aber schon das silbische -n,
    -m und -l. Man spricht hier schon schneete, schtoobe wie im Neiderländischen"
    aber noch schwain und haus wie im Gebirge.




    Temat: Hrabia Piotr von Dönhoff
    Belle van Zuylen aan Graaf Dönhoff
    Mijnheer, u doorziet mij volledig, en ik heb nog zo mijn best gedaan dat te
    voorkomen. Ik merkte het aan wat u zei, en uw gedrag heeft het bevestigd. Daar
    sprak niet veel genegenheid uit, eigenlijk alleen een besef van mijn zwakheid.
    Omdat u daar alles van weet, wil ik dat u belooft geen misbruik te maken van
    wat ik u ga vertellen. Ik voel me namelijk doodongelukkig.
    Kunt u zich de dag herinneren waarop u, juist terug uit Polen, op bezoek kwam
    bij mijn tante Singendonck? Voor u een dag als alle andere, maar voor mij een
    van de belangrijkste in mijn leven. Zodra ik u zag overviel mij een vreemd
    soort opwinding, wel heel sterk voor een meisje van veertien. Mijn verstand
    kreeg niet de tijd om te spreken, en mijn hart was gevangen voordat het ook
    maar dacht aan een valstrik.
    Niets is zo hecht als een relatie gebaseerd op een verstandelijke beslissing,
    maar mijn band met u was minstens zo hecht. Sinds dat eerste ogenblik is elke
    ontmoeting met Graaf Dönhoff voor mij een emotionele gebeurtenis geweest, ook
    als ik alleen maar aan hem dacht. Soms twijfelde ik of het wel liefde was, maar
    helaas, na uw eerste winter hier, wist ik het maar al te zeker. Het gevoel was
    onmiskenbaar: de heftigste, de meest waanzinnige en de meest ongelukkige
    hartstocht. Toen leerde ik de liefde kennen .... toen .... nee, ik bloos als ik
    terugdenk aan wat er gebeurd is.
    Ik ging weg uit Utrecht en installeerde me op ons kasteel. Maar niets kon me
    genezen: niet de afstand, het beste middel tegen de liefde, niet het verstand
    dat eigenlijk in alles de baas moet zijn, en ook niet de genante situatie dat
    ik verliefd was op een man die zijn liefde schonk aan zoveel vrouwen die dat
    niet waard waren. Niet aan mij. Bijna al zijn tijd ging op aan veroveringen:
    alle vrouwen die hij kon krijgen.
    Hoeveel hete tranen heb ik niet om u moeten schreien? Hoe vaak heb ik de dood
    niet gesmeekt een eind te maken aan die ondraaglijke, onophoudelijke strijd
    tussen mijn verstand en mijn hart, mijn liefde en mijn trots! Duizend maal
    beeldde ik mij in dat ik op sterven lag - in volle berusting - en mijn laatste
    woorden waren een tedere liefdesverklaring. Een tijdlang leed ik aan
    depressies, tot grote bezorgdheid van mijn vader en moeder. De reden daarvan
    heb ik ze nooit willen vertellen, maar ik denk dat ze het vermoed hebben, en
    dat ik daarom zo goed in de gaten gehouden word.
    Na achttien maanden kwam ik terug in Utrecht. Ik hoopte u in de ogen te kunnen
    kijken zonder mijn kalmte te verliezen. Ik maakte me bij voorbaat zenuwachtig
    en sprak mezelf moed in, en toen ik u tegenkwam bij mijn vriendinnen maakte ik
    mezelf wijs dat alles in orde was. Ik wenste mezelf geluk met mijn overwinning,
    maar na een paar keer verdween die illusie en mijn succes werd wel heel
    twijfelachtig. Ik had zo gewild mijn hartstocht voor u verborgen te kunnen
    houden, maar mijn ogen zijn te eerlijk geweest en de uwe te scherp. En omdat ze
    ongetwijfeld mijn geheim geraden hebben, heb ik het besluit genomen u dit te
    schrijven. Ten eerste uit een onverklaarbare sympathie, en ook in de hoop dat
    u, volledig op de hoogte van mijn trieste lot, er geen grapjes over zult maken.
    Mocht deze bekentenis anders uitpakken dan is dat voor mij een geschenk uit de
    hemel. Hartstocht geeft een scherpe blik: uw gebrek aan respect zal niet
    onopgemerkt blijven en ik zal u verafschuwen.
    Oh, Dönhoff, wat ben ik toch ongelukkig! De hoogsten in het land zouden zich
    gevleid voelen als mijn keuze op hen viel en de meest zorgzame minnaar zou zich
    gelukkig prijzen met mijn tedere liefde. En wie kies ik uit? Een man die niet
    in staat is mijn liefde op juiste waarde te schatten. Die hem niet verdient,
    die niet te vertrouwen is vanwege zijn losbandige levensstijl.
    Als u mij destijds uw liefde had geschonken ... Ach, was het maar zo! Eigenlijk
    zou ik moeten huiveren als ik bedenk waartoe zo'n misstap had kunnen leiden.
    Nog afgezien van het onvermijdelijke berouw! Als het waar is dat u me nu
    liefhebt is dat een liefde die die naam nauwelijks verdient. Een gevoel te
    routineus om nog kracht te hebben. U bent zo gewend aan verandering dat u zich
    nooit aan mij zult kunnen binden.
    U moet dus niet denken dat ik me ook maar in het minst gevleid voel door uw
    `liefde', en dat ik er ooit op in zal gaan. Door mijn afkomst, mijn talenten en
    mijn opvoeding steek ik mijlenver uit boven het gros van mijn sexe-genoten. Ik
    denk aanspraak te kunnen maken op de avances van de meest onstuimige en
    zelfbewuste minnaar. Zou ik me dan tevreden stellen met de restjes van uw hart?
    Ook al zijn mijn verstand en mijn trots er niet in geslaagd mijn gevoelens aan
    banden te leggen, ze zullen een absolute heerschappij voeren over mijn daden,
    en zij verbieden mij voortaan zelfs maar vriendelijk tegen u te doen. Vaarwel
    Dönhoff, moge mijn liefde binnenkort niet meer zijn dan een droom na het
    ontwaken.




    Temat: trzeba rozruszac to forum
    Nur für EDV- und Kommunikations-Experten *grins*
    Im Gegensatz zur vorherrschenden Meinung sind Männer durchaus in der Lage,
    komplexe Zusammenhänge zu analysieren und zu begreifen. Allerdings
    unterscheidet sich die interne Verarbeitung von Signalen doch etwas von der
    weiblichen Vorgehensweise.
    Dadurch kommt es immer wieder zu Missverständnissen zwischen den Geschlechtern;
    insbesondere dann, wenn frau die ungewohnte Stapelverarbeitung des Mannes und
    die dafür notwendige Zeit nicht abwartet und direkt einen neuen Input
    hinterherschiebt. Mit dieser rücksichtslosen Vorgehensweise kann frau ein
    heilloses Durcheinander anrichten und wundert sich dann über einen Output, der
    ihrer Ansicht nach überhaupt nichts mit dem Input zu tun zu haben scheint. Für
    alle, denen dies zu akademisch, ist ein Beispiel:

    Sie: "Schatz, denk daran, wir sind heute bei Gerd und Gloria eingeladen."
    Er: "Ja, klar."

    Das ist nicht etwa eine Antwort, sondern lediglich eine Eingabequittung; etwa
    wie der Tastenklick am Handy. Erst Sekunden später beginnt die EDV (Endokrine
    Durchlauf-Verwirrung) zu arbeiten.
    Diese sieht etwa so aus:
    Gerd und Gloria, Gerd und Gloria?
    Wer zum Teufel ist das?
    Gerd, Gerd, Gerd?
    keine Ahnung

    Gloria - 1 file found - beste Freundin
    Ah ja, dann ist Gerd der langweilige Spargel, der immer so dümmlich grinst.
    Essentialcheck: Gerd
    Bier oder Wein - Wein
    Schalke oder Bayern - Bayern
    Benz oder BMW - Benz
    rot oder schwarz - grün
    verdient mehr oder weniger - mehr

    Ergebnis - Obertrottel

    Essentialcheck: Gloria
    Titten - Apfel, zu klein
    Arsch - in Ordnung
    Figur sonst - annehmbar
    Futter - igiiit, diese ekligen Käsehäppchen
    was zum poppen - eher nein

    Ergebnis - langweilig

    Gesamtergebnis erster Halbsatz - langweilige Obertrottel

    eingeladen:
    Essen, Trinken, Reden, womöglich Dias angucken
    Wein, Käsehäppchen, Politik, Mallorca

    Alternative zuhause - Fußball, live

    Ergebnis zweiter Halbsatz - nur über meine Leiche

    Jetzt kommt es zum Output: "Schatz, hab ich dir schon gesagt, dass ich seit
    gestern Magenkrämpfe hab. Das wird immer schlimmer. Ich halt das fast nicht
    mehr aus."

    Zunächst scheint dieser Satz auch nicht unbedingt etwas mit dem ersten zu tun
    zu haben. Aber eine gewisse Logik ist ihm nicht abzusprechen.

    Schlimm wird es nur, wenn frau jetzt mitten im Verarbeitungsprozess eine
    weitere unqualifizierte Information nachschiebt, wie etwa:
    "Gloria ist übrigens schwanger." Und das geschieht unglücklicherweise, während
    noch Check Gloria läuft.

    Essentialcheck: Gloria
    Titten - Apfel, zu klein, äh schwanger, Baby, füttern, große Titten
    Arsch - in Ordnung
    Figur sonst - annehmbar
    Futter - egal
    was zum poppen - aber klar, nee, scheiße, geht nicht, ist ihre beste Freundin,
    aber jetzt bin ich geil

    Output:
    "Schatz, lass uns poppen!"

    In Unkenntnis der internen Informationsverarbeitung hört frau nur:
    "Schatz, denk daran, wir sind heute bei Gerd und Gloria eingeladen"
    "Ja, klar - lass uns poppen!" und reagiert mit Unverständnis auf
    die "schwanzgesteuerten" Männer.
    Dabei hat sie doch mit dem Schweinkram angefangen. Logisch, oder?

    *wink* & *weg*

    Tessa




    Temat: Die Zukunft der IT Branche
    Die Zukunft der IT Branche
    Die Zukunft der IT Branche

    Hallo, ich bin Mike und ich begrüße sie alle zu einer neuen Folge von
    Amazing Discoveries. Heute haben wir einen Gast extra aus England zu
    uns einfliegen lassen, John, und John hat uns etwas mitgebracht.
    Willkommen John!
    - Danke Mike.
    Was hast du mitgebracht, John?
    - Nun Mike, ich hab hier etwas ganz besonderes. Etwas, worauf die
    ganze Welt gewartet hat.
    Unglaublich, sag uns schnell was es ist...
    - Ich hab hier ein weißes viereckiges Material und ein Stöckchen.
    Sie werden sich jetzt fragen, "was ist das nun schon wieder?"
    Ja, wir sind schon ganz gespannt John. Spann uns nicht länger auf
    die Folter...
    - Nun Mike, wenn ich dieses Stöckchen über das weiße Material
    bewege, dann verfärbt sich dieses genau an jenen Stellen, wo das
    Stöckchen das weiße Material berührt hat.
    Das ist ja unglaublich....
    - Ja, aber das ist noch nicht alles Mike. Wenn ich mit dem
    Stöckchen, das man übrigens einen Bleistift nennt, einen Buchstaben, so
    einen wie man ihn normalerweise auf seinen Computerbildschirm sieht, auf
    das Material zeichnet...
    Unglaublich, langsam begreife ich es. Also wenn man mehrere
    Buchstaben nebeneinander zeichnet, dann kann man sogar lesen, ohne einen
    Bildschirm zu benötigen.
    - Das ist tatsächlich so Mike, du begreifst es. Das Material nennt
    man übrigens Papier.
    Unglaublich. Also wenn das keine Amazing Discovery ist... Und man
    benötigt dafür überhaupt keinen Strom?
    - Nein, nein Mike, fantastisch, nicht? Man braucht selbst keine
    Batterien oder Akkus.
    Junge, Junge das ist ja unglaublich. Ha John, du hast es zugeklappt.
    Das kann ich mit meinem Notebook auch.
    - Nein Mike, das ist anders, du kannst es so oft falten, wie du
    willst, bis es das gewünschte Maß hat.
    Hey, du hörst ja gar nicht mehr auf zu falten und es wird immer
    kleiner und kleiner. Jetzt paßt es sogar in meine Brieftasche. Das
    ist ja Unglaublich, jetzt kann ich es immer bei mir tragen. Darf ich
    es mal festhalten?
    - Aber natürlich Mike. Hier halt mal.
    Das ist ja unglaublich John, es wiegt beinah nichts.
    - Das stimmt Mike. Es ist 100 mal leichter als das kleinste Notebook.
    Kein Akku, 100 mal leichter, unglaublich, ich träume.
    - Nein, nein Mike, du träumst nicht. Ich kneif dir mal eben in den
    Arm. Kleiner Scherz Mike... ha, ha, ha... schau ich entfalte es wieder
    und... paß jetzt gut auf...
    Aber John, was tust du jetzt??? Nein, das geht doch nicht du
    zerreist das Papier in zwei Teile.
    - Dieses Material ist so fantastisch, schau Mike. Ich halte die zwei
    Teile aneinander und man kann es immer noch lesen.
    Unglaublich, das sollte man mal mit einer Diskette probieren, ha
    ha. Aber was tust du jetzt? Nein, tu's nicht!!! Nicht darauf
    herumtrampeln.
    - Keine Panik Mike, schau mal...
    Unglaublich, und man kann es immer noch lesen! Stellt euch vor Leute,
    wenn ihr so auf euren Monitor herumtrampeln wurdet... Unglaublich,
    was für eine Amazing Discovery! Aber sag mal John, wie lange kann man
    das Papier aufbewahren?
    - Nun, viel länger als eine Diskette oder eine Festplatte, deren
    magnetische Eigenschaften auf die Dauer abnehmen.
    Unglaublich...
    - Aber das ist noch nicht alles!
    Nee?
    - Du kannst es überall hin mitnehmen, du kannst es sowohl bei hohen
    als auch bei niedrigen Temperaturen benutzen. Und wenn du es nicht
    mehr benötigst, kannst du noch immer deine Nase damit putzen oder
    auf dem WC...., du verstehst was ich meine, Mike.
    Ja John, unglaublich... Sag mal, aber das wurde bedeuten, daß wir
    eines Tages überhaupt keine Computer und Notebooks mehr brauchen.
    Also John, du hast mich voll überzeugt...
    Nun sagt mal Leute, ist das nicht fantastisch???




    Temat: Zniczczone skarby Sloonska
    Zniczczone skarby Sloonska
    Dar bieße Troom

    Grußes Schlachtfest woar gewaast

    Endlich woar derr Obend doo,

    Olle Kotza wurda groo

    Und derr Kolle kruuch ei´s Naast.

    Vuulgesackt sei Bäuchla woar,

    Denn a hotte gutt gestuppt:

    Wellflesch, Wellwurscht, Plimpelwurscht,

    Und getrunka und gesuppt.

    Wie´s halt ies onn sichta Taga,

    Obends leit ehm olls eim Maga,

    Kolles Maga, dar woar vuul.

    Und dam Kolle woar nich wuhl.

    Die Nacht woar schworz wie Pech und Room

    A Käuzla uff´m Dache rief

    Und wie derr Kolle endlich schlief,

    Doo hott´a goar enn biesa Troom.

    Ging derr Wind eim Uwarühre

    Kloppt woas onn die Stubatüre.

    Koama lauter: ees, zwee, drei - Lauter fette Schweinla rei.

    Woar a ganzes Uufgebiete,

    Hotta lange Masser miete,

    Lauter Schweinla, lauter fette

    Koama uff zwee Benn geloofa,

    Koama olle

    Bis onns Bette

    Wu derr Kolle

    Und toat schloofa.

    Finga olle oan zu singa,

    Stonda doo und zeigta olle

    Lauter blanke Masserklinga:

    Kolle, Kolle, Kolle, Kolle,

    Kolle, du werrscht jitz geschlacht´t,

    Und aus dir wird Wursscht gemacht.

    Jitz fing doas Errschte oan zu sprecha:

    „Nuck, nuck, merr warn a bale stecha!“

    Und wie doas Errschte und hotte geredt,

    Doo meente doas Zweete:

    „A ies hübsch fett.

    Doo denk´iech wull, doo wär´sch is Beste,

    Merr machta Wurscht, und zwoar gepresste.“

    Doo meente doas Dritte:

    „´s gutt, ´s ies gutt,

    Surgt ock ferr Blutt, surgt ock ferr Blutt”:

    Jitz sproach dosa Errsschte: “Woas mach`merr denn aber Mit dan Nierlan und
    mit derr Laber?“

    Doas Zweete Sproach:

    „Doas macht keene Mühe,

    Doas kimmt oll´s ei dieBrühe“.

    Und dosa Dritte sproach: „Macht ock errscht kee Gelärme,

    Surgt ock ferr Därme.“

    Doo finga se olle zu grunza oan:

    Därme werd a wull salber hoan.”

    Und wackelta olle mit a Rüsseln:

    „Surgt ock ferr Schüsseln, surgt ock ferr Schüsseln!“

    Und doas Errschte Sproach: „Merr warn ins setza,

    Messer wetza, Masser wetza.“

    Und wie se und hotta die Masser geschliffa,

    Doo meente doas Errschte

    „Jitz zugegriffa!

    Hier gibbts errscht kee Aber und kee Wenn,

    Merr hahma´n bale bei a Benn

    Ees nimmt a geim linka, ees nimmt a beim rechta,

    Mir beeda haln a, ihr beeda stecht a!“

    Doo wurde dam Kolle ganz angst und bange,

    A loag und wond sich wie´n Sschlange,

    A grief nooch derr Lompe, a grief nooch´m Toochte,

    A fluug aus´m Poochte.

    Und wie a neberm Bette loag,

    Doo wurd a munter und erschroak.

    Nee, ducht´a, nee, kunnt´s tälscher sein,

    Ma kunnde jitz schunt´n Bluttwurscht sein.

    A grief sich onn die Uhrn, a grief sich onn die Beene,

    Nee, Goot sei Dank, a woar noch keene!




    Temat: Najwieksze szczekaczki DvB na forum
    I jesli ktos kocha Slask to zawsze potraktuje kulture ludowa wiesniakow
    slaskich z XVIII wieku z okolic wroclawia jako czesc SWOJEJ histori
    Niewiele sie tego zachowalo.

    Dar bieße Troom

    Grußes Schlachtfest woar gewaast

    Endlich woar derr Obend doo,

    Olle Kotza wurda groo

    Und derr Kolle kruuch ei´s Naast.

    Vuulgesackt sei Bäuchla woar,

    Denn a hotte gutt gestuppt:

    Wellflesch, Wellwurscht, Plimpelwurscht,

    Und getrunka und gesuppt.

    Wie´s halt ies onn sichta Taga,

    Obends leit ehm olls eim Maga,

    Kolles Maga, dar woar vuul.

    Und dam Kolle woar nich wuhl.

    Die Nacht woar schworz wie Pech und Room

    A Käuzla uff´m Dache rief

    Und wie derr Kolle endlich schlief,

    Doo hott´a goar enn biesa Troom.

    Ging derr Wind eim Uwarühre

    Kloppt woas onn die Stubatüre.

    Koama lauter: ees, zwee, drei - Lauter fette Schweinla rei.

    Woar a ganzes Uufgebiete,

    Hotta lange Masser miete,

    Lauter Schweinla, lauter fette

    Koama uff zwee Benn geloofa,

    Koama olle

    Bis onns Bette

    Wu derr Kolle

    Und toat schloofa.

    Finga olle oan zu singa,

    Stonda doo und zeigta olle

    Lauter blanke Masserklinga:

    Kolle, Kolle, Kolle, Kolle,

    Kolle, du werrscht jitz geschlacht´t,

    Und aus dir wird Wursscht gemacht.

    Jitz fing doas Errschte oan zu sprecha:

    „Nuck, nuck, merr warn a bale stecha!“

    Und wie doas Errschte und hotte geredt,

    Doo meente doas Zweete:

    „A ies hübsch fett.

    Doo denk´iech wull, doo wär´sch is Beste,

    Merr machta Wurscht, und zwoar gepresste.“

    Doo meente doas Dritte:

    „´s gutt, ´s ies gutt,

    Surgt ock ferr Blutt, surgt ock ferr Blutt”:

    Jitz sproach dosa Errsschte: “Woas mach`merr denn aber Mit dan Nierlan und
    mit derr Laber?“

    Doas Zweete Sproach:

    „Doas macht keene Mühe,

    Doas kimmt oll´s ei dieBrühe“.

    Und dosa Dritte sproach: „Macht ock errscht kee Gelärme,

    Surgt ock ferr Därme.“

    Doo finga se olle zu grunza oan:

    Därme werd a wull salber hoan.”

    Und wackelta olle mit a Rüsseln:

    „Surgt ock ferr Schüsseln, surgt ock ferr Schüsseln!“

    Und doas Errschte Sproach: „Merr warn ins setza,

    Messer wetza, Masser wetza.“

    Und wie se und hotta die Masser geschliffa,

    Doo meente doas Errschte

    „Jitz zugegriffa!

    Hier gibbts errscht kee Aber und kee Wenn,

    Merr hahma´n bale bei a Benn

    Ees nimmt a geim linka, ees nimmt a beim rechta,

    Mir beeda haln a, ihr beeda stecht a!“

    Doo wurde dam Kolle ganz angst und bange,

    A loag und wond sich wie´n Sschlange,

    A grief nooch derr Lompe, a grief nooch´m Toochte,

    A fluug aus´m Poochte.

    Und wie a neberm Bette loag,

    Doo wurd a munter und erschroak.

    Nee, ducht´a, nee, kunnt´s tälscher sein,

    Ma kunnde jitz schunt´n Bluttwurscht sein.

    A grief sich onn die Uhrn, a grief sich onn die Beene,

    Nee, Goot sei Dank, a woar noch keene!




    Temat: Wat is dat den?
    Wat is dat den?
    Jaki to jest akcent? Wszyscy moi znajomi na uniwerku ostatnio jakims dziwnym
    Plattdeutsch czy co to jest rozmawiaja, nawet na zajeciach prof tak mowi i
    ostatnio sie lapie na tym, ze sama zaczynam...

    Rede für Abschlussfeier

    Juten Tach meine sehjr veriehrten Damen und Herren ! Ja, zuerst will ick ma
    erstma denjenjen Vorstelln die ma noch nich kenn. Also icke bin da Falk, wa
    und icke hab hiier meen Fachabjitur jemacht. Und weesta wat, da bin ick voll
    stolz druff. Ick hab neme Schrauber inne VW-Bude jelernt und hab da imma
    schön de Jölfe und so heile jemacht, wa. Na did muss ja och manchma sein.
    Tja, und did jing so fast zwee Jahre und did war och allet voll dufte och
    mitte Kollejen und so. Nur mitte Kohle war immer nee so prall und immer
    warste mistig und hast nachn Öl und so jestunken. Na so lernste ja keen
    Meedel kennen. Na und meene Ollen und och de Kumpels ham immer jesacht,
    Mensch Junge ham se jesacht „Mach do no wat aus djir, du bist do no so jung“!
    Na bloß nomma uff de Schulbank hatt ick och so keen richtien Bock druff. War
    ja froh dass ick den janzen Mist hinta me jebracht hab. Aber jut irjendwann
    da hab ick einfach ma so ne Bewerbung abjejeben, hier uff de Schule eben, hab
    aber selbst ne dran jeglobt das ma eena nimmt. Aber kiecke an du, na eenes
    Tages komm ick wieda mal von ne Arbeet na Hause und je so ann Briefkasten und
    da liecht do glatt n Brief vonne Schule drinne. Und och no ne man großer, die
    de sonst immer kriegst wenn se de ne wollen und dir den janzen Mist wieda
    zurück schicken. Nee so’n kleener eben. Na und da hab ick den natürle glei
    uff jemacht und musst ma erst mal setzen. Da steht do echte drinne, dass ick
    da abm 03. September 2001 mitm Fachabjitur anfang kann. Voll geil hab ick ma
    so jedacht. War zwar ochn bissl Scheiße mit de Kohle, weil da war ja nu
    janüscht mehr da, aba watt solls dacht ick mir, du wohnst ja ne umsonst no zu
    Hause, bleibste eben nochn bissl länger. Na jut und dann hat did och
    anjefangen und ick wär am liebsten och glei wieda abjehauen. Da wooln die do
    glatt dass ick ma mit Deutsch, Mathe und och noch mit Englisch beschäftje. Na
    bloß da hat ick ja nu überhaupt keen Plan mehr. War ja froh wenn ick did mit
    dem Deutsch einjermaßen uff de Reihe jekriegt hab. Aber na jut dacht ick mir-
    kiekste dir did erstma an, die wern sich da schon watt dabei jedacht ham,
    dacht ick ma. Tja und aus dem nur ma kiecken wurden dann Taje, Wochn und och
    Monate. Na und Klausuren hamm wa natürle och jeschrieben und die jingen och
    voll lange, ey. Nich nur ma ne halbe Stunde oder so. So drei Stundjen warn da
    keene Seltjenheit. Aber did ham wa irjendwie och jeschafft. Musst ma ochn
    bissl hinsetzen, aber mit hinsetzen hat ick eijenle noch nie Probleme. Aber
    blöderweise musst ick dabei och no watt lern. Na und did warn bissl Scheiße.
    Na und wie did nun so allet so lief da passierte watt janz eijenartied mit
    mir und och mit meene Schulkumpels.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 175 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.