Strona Główna
Izraelskie modelki
izraelskie piosenki
Jacques Dupuis
Jacek Kowalczyk
jajka pl
jaclin Kennedy
Jak napisać konspekt zajęć
Jachty żaglowe Producent
jak napisać poprawnie list
Jabu Volta
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: IZRAELSKO ARABSKA





    Temat: lekka hipokryzja
    Izrael
    > na pewno nie zgodziłby się także na powrót do "Palestyny" kilku milionów
    Arabów
    > i sąsiadowania z małym skrawem terenu zasiedloonym przez ~10 milionów
    niednych
    > i niewykształconych Arabów

    troszkę niedokładnie wyszło: Izrael napewno nie zgodziłby się na taki 10
    milionowy kraik który w absolutnie żaden sposób nie będzie samowystarczalny -
    byłaś to dobrze wiesz jaka tam jest ziemia i jak z niej wyżyje 10 milionów osób
    (jeśli wróciliby potomkowie uciekinierów z 48 roku) a przecież dobrze wiesz że
    po powstaniu takiego państwa arabskiego Izrael zamknąłby granice na amen
    (prawdziwy hebrajski amen) tak jak każde bogate państwo zamyka granice przed
    nędzarzami

    >
    > 3. Do Izraela w najbliższych dekadach może przybyć maxymalnie 3/4 milionów
    > Żydów, czyli około polowa wszystkich z wyjątkiem USA
    >

    co jest wynikiem strachu w jakim żyją we wszystkich krajach świata oprócz USA i
    Izraela - tutaj Arabowie/muzułmani naważyli sobie piwa, we Francji gnębiąc
    ledwo półmilionową wspólnotę żydowską stopniwo zmuszają ją do wyjazdu do Izraela

    > ps
    > jeszcze jedno pytanie do specjalistki:
    > jakie są cechy na podstawie których Arabowie uważają się za "Palestyńczyków"
    > oprócz tego że w bratnich krajach arabskich są traktowani jak ścierwo?

    znaczy się są trzymani w obozach mimo iż mówią tym samym językiem i wyznają tę
    samą religię
    przyznasz że uznalibyśmy za barbarzyństwo gdyby po 2WŚ Lwowiacy byli w
    Warszawie trzymani w obozie dla uchodźców (aż do dziś)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    to jest oczywiście wynik politycznych gierek dyktatorów z państ sąsiadujących z
    Izraelem, którzy muszą mieć kartę przetargową któą odwracają uwagę dręczonych i
    ciemiężonych własnych obywateli

    w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie byłem w obozach uchodźców, ale wiem że
    conajmniej połowa z tych ludzi myśli racjonalnie i chciałaby się po prostu
    ustatkować w danym kraju
    - gdyby nie prawny zakaz osiedlania (rasistowski w moim odczuciu)

    > rozsądny człowiek wie że tak samo jak 1.5 miliona Żydów wypędzonych/którzy
    > uciekli z sąsiednich krajów arabskich nigdy nie wróci do swojej "ojczyzny"
    tak
    > 800 tysięcy Arabów którzy po wojnie 48 uciekli/byli wypędzeni do sąsiednich
    > państw nigdy nie wróci do Izraela (swoją drogą jeśli uciekło 800 tysiecy osób
    > to po 50 latach nie może ich byc 5 milionów!!!)

    wnuk uchodźcy nie jest uchodźcą






    Temat: APELE O POMOC!!!
    "Apel o opamiętanie" Nasz Dziennik 8-08
    Apel o opamiętanie
    W obliczu protestów światowej opinii publicznej amerykańska dyplomacja stara
    się bronić strony izraelskiej, tłumacząc, że Izrael opuści południe Libanu
    dopiero wówczas, gdy wejdzie tam armia libańska. - Próbujemy dojść do takiego
    właśnie rezultatu - tłumaczył doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa
    narodowego Steven Hadley w wypowiedzi dla CNN. Jednak bliskowschodnią politykę
    amerykańską ostro krytykuje większość polityków arabskich. W samym Izraelu
    również słychać głosy domagające się respektowania przez ten kraj protestów
    dochodzących z różnych stron świata i wstrzymania działań wojennych.
    Po raz pierwszy od początku działań wojennych w Libanie król Jordanii Abdullah
    II wystąpił z ostrą krytyką Izraela. Podczas spotkania ze studentami
    Uniwersytetu w Ammanie monarcha oświadczył, że rdzeniem wszystkich problemów na
    Bliskim Wschodzie jest okupacja przez Izrael ziem arabskich. - Od początku
    izraelskich ataków na Liban nasze stanowisko było jasne. Kategorycznie
    potępiamy izraelską agresję przeciwko Libanowi i bratniemu narodowi libańskiemu
    i wzywamy do bezzwłocznego wstrzymania ognia, nie oglądając się na to, kto
    pierwszy rozpoczął działania wojskowe czy kto komu zagrażał - powiedział
    Abdullah II.
    Agencja Cursor podała, że również lider żydowskich ortodoksów askenazyjczyków i
    partii "Degel a-Tora" rabin Josef Szalom Eliasziw skrytykował stanowisko władz
    izraelskich wobec konfliktu i krytyki światowej opinii publicznej. Rabin wezwał
    rząd do ponownego przeanalizowania propozycji wstrzymania ognia i ostrzegł, że
    swoimi działaniami w Libanie "Izrael rzuca wyzwanie społeczności światowej".
    Przekonywał on, że "nie należy lekceważyć zdania narodów świata". "Jeżeli USA
    wysuwają propozycję, której realizacja może doprowadzić do wstrzymania wojny,
    należy ją rozważyć i nie odrzucać kategorycznie" - radził rabin.
    Żeby do Libanu mógł wrócić trwały pokój, trzeba najpierw rozwiązać problem
    bliskowschodni. Kluczowym punktem jest tu powstanie suwerennego państwa
    palestyńskiego - powiedział pracujący od wielu lat w Bejrucie ks. Kazimierz
    Gajowy SDB. Polski salezjanin podkreślił przy tym, że Libańczycy nie wierzą
    dziś w szybkie zakończenie konfliktu izraelsko-libańskiego. Zaznaczył, że "żeby
    rozwiązać ten problem, musi nastąpić wspólne wypracowanie takiego modelu, na
    który zgodzą się wszyscy".
    WM






    Temat: Szkoda forum
    chyba powinnismy rozpoczac nowy watek, bo nasze tematy tu nie pasuja.
    Jednak poki co, musze zabrac glos w tej sprawie. pytalam o falafel nie bez
    powodu; bedac latem w Gdyni trafilam do pewnej restauracyjki, gdzie w menu
    widnial napis falafel. ucieszylam sie, gdyz bardzo go lubie, chcialam sie
    jednak upewnic, czy to rzeczywiscie to. Spytalam wiec czy jest to ten arabski
    przysmak z sezamem. Na to oburzona pani odparla: nie, to jest oryginalny
    zydowski falafel z grochu!. przyznam szczerze, ze mnie doslownie zamurowalo.
    zamowilam wiec hamburgera, choc po chwili zalowalam, gdy zalecial mnie odor
    swinskiego miesa. czego sie jednak spodziewalam: w tym kraju nawet kebab jest
    wieprzowy. pozniej pomyslalam sobie, ze lepiej bylo sprobowac tego falafla.
    Stad moje pytanie o przepis (rudebear, spytaj mame, w zamian moge oferowac cos
    innego- arabskiego). co do pochodzenia, to wydaje mi sie (troche mialam do
    czynienia z jezykiem hebrajskim), iz nawet z brzmienia slowo to pasuje
    bardziej do arabskiego, a etymologicznie zwiazane jest chyba ze slowem PIEPRZ
    czy ogolniej PRZYPRAWY. jesli nie mam racji, prosze o sporostowanie.
    ostatecznie zas, aby nie rozpoczac kolejnej klotni uznam falafel , podobnie
    jak rudebear, za ogolnosemicki.
    co do folkloru, to podobal mi sie kiedys Izraelski zespol Orphaned land,
    grajacy dosc ostra muzyle z "ogolnosemickimi" instrumentami.
    i jeszcze jedno: okolo roku temu ogladalam pewien film turystyczny o Izraelu,
    chyba z cyklu DON't forget your passport. Mowili tam o atrakcji w tym kraju:
    fajce wodnej. I ani slowa o pochodzeniu. czyzby i owa fajka byla zydowska
    (ewentualnie ogolnosemicka).czy tak trudno przyznac , ze atrakcja w Izraelu
    jest arabska fajka wodna? czy zatargi zydowsko - arabskie musza sie przenosic
    nawet na to pole?
    przykre



    Temat: Izrael i sąsiedzi (bliżsi i dalsi)
    Izraelskie prace niedaleko meczetu Al-Aksa
    Izraelskie prace niedaleko meczetu Al-Aksa wywołują ostre reakcje

    KUNA, reuters 2007-02-08

    Izraelskie wykopy i prace niedaleko meczetu Al-Aksa rozzłościły wiele krajów
    arabskich i muzułmańskich. Sekretarz Generalny Organizacji Konferencji
    Islamskiej (OIC), Ekmeleddin Ihsanoglu, skontaktował się w tej sprawie z
    premierem Malezji oraz obecnym szefem Szczytu Islamskiego, Abdullahem Badawim,
    w celu przedyskutowania możliwych działań powstrzymujących Izrael.

    W oświadczeniu OKI, Ihsanoglu obarcza Izrael odpowiedzialnością za naruszenie
    prawa międzynarodowego oraz miejsc świętych muzułmanów.

    W Rabacie, dyrektor naczelny Muzułmańskiej Organizacji ds. Wychowania, Nauki i
    Kultury (ISESCO), Abdul-Aziz Ben Osman At-Tuwajdżri zwrócił się do Sekretarza
    Generalnego ONZ, Ban Ki-Moona o reakcję i przerwanie działalności Izraela.

    W Teheranie, rzecznik prasowy irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych,
    Mohammad Ali Hussejni podkreślił, że "Izrael próbuje pozbyć się wszystkich
    muzułmańskich miejsc religijnych i historycznych w okupowanej Palestynie."
    Zaapelował też do organizacji muzułmańskich i międzynarodowych o reakcję i
    zabezpieczenie Jerozolimy oraz innych zabytków w Palestynie.

    W Ammanie, jordański minister ds. Awkaf i spraw muzułmańskich, Abdul-Fatah
    Salah wyraził swoje zaskoczenie działaniem Izraela, które pogwałca wiele praw
    zarówno muzułmańskich jak i międzynarodowych, jak stwierdził Salah.

    Władze izraelskie rozpoczęły we wtorek przebudowę przejazdu przez Bramę Gnojną
    w Jerozolimie oraz prace w pobliżu Muru Zachodniego meczetu Al-Aksa (tzw.
    Ścianie Płaczu). Wczoraj buldożery zniszczyły drewniany most, część wzgórza
    oraz kopały w innych pobliskich miejscach, jak twierdzą świadkowie.

    Prezydent Izraela, Ehud Olmert zignorował apel ministra obrony Izraela, Amira
    Peretza, by przerwać prace w Jerozolimie, poinformował dzisiaj izraelski
    dziennik "Haaretz". W odpowiedzi Olmert stwierdził, że po dokładnym zbadaniu
    sprawy można się przekonać, że prace nie mają na celu nikogo skrzywdzić.

    (tłum. hs)

    źródło: arabia.pl



    Temat: Do Sary i Normalnej z Libanu_arabskieslowa_prawdy_
    Gość portalu: mirmat napisał(a):

    >
    >
    > Ohhhh, Amerykanie zaprowadzili analfabetyzm u Arabow!!!!! No i oczywiscie ten I
    > zrael. No coz Liban byl
    > Szwajcaria bliskiego wschodu bo byl rzadzony przez chrzescijan. I to nie Ameryk
    > anie zniszczyli ta Szwajcarie
    > ale hordy Hisbolla i innych islamskich scierw. Kiedy chwilowo Izrael pod dowodc
    > twem Gen Szarona pomogl
    > chrzescijanom opanowac sytuacje gniew chrzescijanskich Libanczykow byl tak wiel
    > ki, ze islamskie scierwa
    > blagaly Izraelczykow by ich ocalil od chrzescijanskiej zemsty. Szaron zmuszony
    > byl do wycofania i od tego czasu
    > mamy prawdziwa okupacje Iranskiego Hizbolla z pomoca Syrii. Islamisci wyniescie
    > sie z chrzescijanskiego Libanu
    > a dobrobyt powroci bo chrzescijanscy Libanczycy sa potomkami Fenicjanow.

    mirmat ,jak zwykle pieprzysz jak pokrecony! Masz bzika na punkcie
    Arabow,muzulmanow,a co najgorsze siejesz po forum bzdury i klamstwa - ze ci sie
    to jeszcze nie znudzilo .?

    Libanscy chrzescijanie nie nawidza Szarona. Nie licza na Izrael ! Nie licza na
    Syrie!
    Licza na LIBAN i tylko na LIBAN. Ku twemu niezadowoleniu powiem ci
    propagandzisto.Licza na LIBAN MUZULMANSKO - CHRZESCIJANSKI !

    Nie wciskaj ludziom glupot! To,ze znasz tam kilku libanskich chrzescijan w
    Kanadzie,ktorzy jak zreszta wspomniales nienawidza muzulmanow i "uwielbiaja
    Izrael"swiadczy,ze znasz tam jakis element zbrodniarzy,ktorzy zwiali z Libanu ,bo
    wspolpracowali z Izraelem.
    Musze ci rowniez powiedziec,ze bardzo duzo chrzescijan walczylo latami z
    okupantem izraelskim na poludniu Libanu.
    To,ze jakis tam procent Libanczykow w przeszlosci wspolpracowalo z
    Izraelem,wcale nie upowaznia cie do mowienia,ze wszyscy chrzescijanie licza na
    Izrael. Izrael jest wrogiem Libanu i nim pozostanie dopoki nie wyniesie sie z
    ostatniego zagrabionego metra.
    Zeby potwierdzic twoje klamstwo ,informuje,ze 70% zdrajcow,czyli tych,ktorzy
    pomagali i sluzyli w armii poludniowego Libanu,finansowanej i zbrojonej przez
    Izrael to byli szyici. Czyli jak widac nie tylko chrzescijanie liczyli na Izrael.
    I Izrael,nie tylko wciagal chrzescijan do swojej syjonistycznej,grabiezczej gry.
    A tak swoja droga chrzescijanie-mirmacie,zaciekly obronco Izraela ,Koran juz
    znasz na pamiec.Poczytaj sobie Talmud !

    (Mnie osobiscie te sprawy nie obchodza.Oceniam ludzi po ich zachowaniu,ale ty
    zagorzaly religijny znawco islamu,powinienes znac tez Talmud -_chrzescijanie
    z.....)



    Temat: Beduinka w Palestynie
    Khalil (Hebron) i Arub
    w czwartek pojechalam do Hebronu
    Jest to miasta, w ktorym izraelscy osadnicy zamieszkali w centrum starego
    miasta. Pilnuje ich kilkakrotnie wiecej zolnierzy.
    Nad uliczkami arabskiego suku wisza metalowe sieci chroniace przechodzacych
    tamtedy arabskich mieszkancow miasta przed kamieniami i butelkami rzucanymi
    przez izraelskich osadnikow.
    Udaje sie do meczetu Ibrahima. Przed tym trzeba przejsc przez bramki
    wykrywajace metal, zostac przeszukanymi przez zolnierzy. Kaza oni nawet
    kobietom podnosic do gory nogawki spodni badz spodnice, zdejmowac buty.
    Na dachu meczetu (!!!!) tez maja swoja wieze, z ktorej wystaja lufy ciezkiej
    broni.
    Meczet ten w lutym 1994 r. byl swiadkiem zbrodni doknonanej przez osadnika na
    modlacych sie Palestynczykach. Nadal na scianach, na mihrabie widac slady kul.

    Po obejrzeniu meczetu spacerujemy po miescie. Biegnie starszy mezczyzna, boso,
    gonia go izraelscy zolnierze. Zapedzaja go pod sciane. Zaczynaja bic kolbami
    karabinow. Przykladaja mu karabin do piersi, inni strzelaja w gore. Kaza mu
    zdjac wszystkie ubrania, zostaje tylko w majtkach. Pozniej z powrotem sie
    ubiera. Przyprowadzaja tez chlopca. Ma na oczach zalozona opaske - zeby nic nie
    widzial. Popychaja go od tylu.
    Nie jestem w stanie ich powstrzymac - jednak robie zdjecia, by udokumentowac
    jedna z niezliczonych zbrodni izraelskich, zolnierzy denerwuja zdjecia, ale nie
    przeszkadza im to w kontynuowaniu bicia. Chca mi zabrac lub rozbic aparat -
    lecz nie pozwalam.
    Zabieraja mezczyzn do srodka izraelskiego osiedla i tam dalej bija.

    Kolejne dni spedzilam w obozie dla uchodzcow palestynskich Arub. Wspaniali
    ludzie, niezwykle goscinni. Ide z kobietami na wesele. Innego dnia z siostra
    odwiedzic jej narzeczonego (pelnie role przyzwoitki). W wiezieniu jest jej
    mlodszy lat. Ma 14 lat. Od roku siedzi za rzucenie kamienia. Inny wlasnie
    wyszedl. Do wiezienia poszedl w wieku 15 lat, teraz ma 18. Inny byl w wiezieniu
    poltorej roku - nic nie zrobil, ale zolnierze zabili strzalem w glowe jego
    najlepszego kolege, wiec na wszelki wypadek postanowili zamknac w wiezieniu
    jego przyjaciol (tak zazwyczaj robia), by nie chcialo im sie mscic. Mial 15
    lat. Dla niego wiezienie przede wsyzstkim oznaczalo utrate dwoch lat w szkole.
    Obecnie jest studentem prawa na Uniwersytecie al-Quds. Izraelczycy zabieraja do
    wiezieni kogo chca. Nawet 10 letnie dzieci.



    Temat: O co Walczą Palestyńczycy
    Moim zdaniem:
    1. Państwo Izrael jest politycznym faktem
    2. Aspiracje Palestyńczyków do utworzenia własnego państwa też są faktem
    3. Organy i instytucje państwa izraelskiego uderzają w Palestyńczyków,
    zabierają im ziemię i nieliczne źródła wody, dyskryminują ich, i co więcej -
    jeżeli podczas akcji izraelskich skierowanych przeciwko terrorystom giną
    niewinni ludzie - państwo izraelskie godzi się na to. Mamy więc tu do czynienia
    z tzw. zamiarem ewentualnym, który wystepuje przy winie umyślnej w prawie
    karnym.
    3. Organy i instytucje najważniejszych organizacji palestyńskich mordują wprost
    niewinnych Żydów. To wina umyślna w postaci zamiaru bezpośredniego.
    4. Kwestie cierpienia uchodźców palestyńskich, biedy i strasznego życia małych
    dzieci, kobiet, starców, lat wygnania, dyskryminacji i upokorzeń - dla
    osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie - z przykrością, lecz szczerze - to
    okoliczności w chwili obecnej bez najmniejszego znaczenia. Nie chcę być źle
    zrozumiany.
    5. Izrael nie chce, ale godzi się na płacenie ceny w postaci zamachów
    bombowych, cierpień swoich obywateli - w imię wyższej idei, jaką jest ....
    Izrael.
    6. Skoro obie strony zadają sobie ból i straszne cierpienie, to znaczy, że obie
    strony w swoich chłodnych politycznych kalkulacjach godzą się na to. Taka jest
    prawda. Terrości palestyńscy decydując się na kolejny okrutny zamach, godzą się
    tym samym na akcję odwetową armii Izraela i być może śmierć małych dzieci.
    Żydzi podejmując akcje osiedleńcze i okupacyjne godzą się na kolejne bolesne
    zamachy i śmierć Izraelczyków. Obie strony przecież mają świadomość zasad tej
    okrutnej gry, a skoro "grają", to znaczy, że je akceptują.
    7. Oznacza to jednocześnie, iż nie mają albo pomysłu na rozwiązanie konfliktu
    albo .... dobrej woli.
    8. Znam kilku Palestyńczyków i kilku Żydów - i jedni i drudzy podkreślają, że
    chcą pokoju i pokojowego współistnienia obu narodów. I jedni i drudzy akceptują
    jednak metody stosowane przez swoje instytucje, jakie by one nie były.
    9. Co do argumentów natury polityczno-historycznej przyznaję trację
    rudebearowi. I czynię to pomimo mojego współczucia dla losu Palestyńczyków i
    umiłowania duszy arabskiej.



    Temat: Fatalne posuniecie Arafata
    vladip napisał:

    > ba gdyby to było takie proste...
    > Izrael nigdy się nie palił by okroić (i to całkiem sporo) swoje terytorium i
    > utworzyć autonomię palestyńską
    A panstwa arabskie nigdy sie nie palily zeby uznac legalnie ustanowione i
    demokratycznie rzadzone panstwo Izrael. To pracuje w obie strony. ONZ na
    poczatku Palestyne podzielil. Palestyna to nie panstwo, to nazwa geograficzna,
    tak jak mazowsze. Kazdy, kto na terenie mazowsza mieszka jest mazowszaninem
    (mazowszanem, sam nie wiem jak to sie pisze), bez wzgledu na religie. Prawo
    miedzynarodowe postanowilo tak czy inaczej, obojetnie czy ktos dopatruje sie w
    tym swiatowego spisku czy nie, kropka. Arabowie do dzisiaj Izraela nie uznaja,
    a tzw. "bojowki palestynskie" od poczatku prowadzily walke terrorystyczna z
    panstwem Izrael. "Ziemie okupowane" nie wziely sie z krwiozerczych i
    zaborczych zamierzen Izraela. Sa one nastepstwem wojen z Arabami starajacymi
    sie jawnie i skrycie Izraela pozbyc. Jak do tej pory Arabowie dostawali od
    Zydow baty. Ot i cala historia. W zaistnialej sytuacji Izrael nie ma zadnych
    realnych przeslanek, by o tzw. "Autonomii Palestynskiej" zyjacej w symbiozie z
    Izraelem nawet myslec. Co wiecej, tzw. "Palestynczycy" mieli pare razy durze
    szanse na "wyrwanie" swojego niezaleznego kawalka ziemi i to calkiem nie tak
    dawno, jeszcze za Clintona. Propozycje zostaly zdecydowanie odrzucone, a
    Izraelscy politycy prawie wykleci przez zydowska opinie publiczna, mimo
    wszystko zaryzykowali i zostali odeslani z kwitkiem. Uwczesni doradcy i
    mediatorzy z Wshingtonu mowili Arafatowi, ze to moze byc najlepsza propozycja
    na ktora politykow izraelskich moze byc stac, a potem mozna jeszcze negocjowac
    dalej. Jak widac nie przekonali pana Arafata. Groteska z Jenin przeszla juz
    do historii jako pokaz Arabskiego zaklamania i falszu - codowne
    zmartwychwstania wielu grzebanych "bojownikow, niewinnych kobiet i dzieci". Na
    miejsce przyjechala grupa ignoranckich "fachowcow", ktorych "expertyza"
    opierala sie co najwyzej na szacowaniu szkod po trzesieniach ziemi, powodziach,
    czy epidemiach w krajach 3 swiata. Nic dziwnego, ze zostali wstrzasnieci
    widokiem zniszczonych ogniem artyleryjskim i nalotami domow - nie mieli z tym
    wczesniej do czynienia. To tak jak np. nasza kropka poszla by do rzezni i
    zobaczyla jak zabija sie i kraje krowy, albo swinie. Z tym ze w Jenin
    zadnej "rzezni" nie bylo. Byla zdecydowanie przeprowadzona akcja wojskowa,
    przy uzyciu wszelkich dostepnych srodkow, akcja uwieczona sukcesem i
    minimalnymi stratami wsrod cywili. Eh.....durzo by o tym pisac. Nie chce mi
    sie, ide do domu. Uszanowanie.
    Paul
    > pzdr
    > vladip
    >



    Temat: IMPREZY, KONCERTY CZY WYSTAWY ARABSKIE
    Konfer.:Palestyna-Wczoraj, dziś i jutro 29.11W-wa
    Z przyjemnością informujemy, że w dniu 29 listopada 2004 roku
    Z okazji Międzynarodowego Dnia Solidarności z Narodem Palestyńskim,
    odbędzie się w Warszawie

    INTERDYSCYPLINARNA KONFERENCJA NAUKOWA pt.

    Palestyna
    Wczoraj, dziś i jutro

    do udziału, w której serdecznie zapraszamy.

    Konferencję organizuje Koło Naukowe Arabistów Uniwersytetu Warszawskiego przy
    współpracy z Zakładem Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz
    Towarzystwem Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej.

    Konferencja adresowana jest do studentów, pracowników szkół wyższych,
    instytutów naukowo-badawczych, praktyków służb społecznych oraz organizacji
    pozarządowych.

    Proponujemy, by tematy wystąpień Uczestników koncentrowały się wokół
    następujących zagadnień:
    • sekcja I – Zagadnienia historyczne i polityczne, konflikt palestyńsko-
    izraelski
    • sekcja II – Zagadnienia społeczne, socjologiczne, ekonomiczne i
    religijne
    • sekcja III – Zagadnienia kulturowe, literackie i językowe

    Konferencja odbędzie się w Sali im. Brudzińskiego w Pałacu Kazimierzowskim (ul.
    Krakowskie Przedmieście 26/28) na Uniwersytecie Warszawskim.

    Wygłoszone teksty zostaną opublikowane w książce pokonferencyjnej.

    Na zgłoszenia udziału w konferencji oczekujemy do 31 października 2004 r.
    Propozycje tematów referatów oraz ewentualne pytania proszę przysyłać na adres:
    beduinka@gazeta.pl lub
    Mirka Czerna
    Koło Naukowe Arabistów
    Karawanseraj – Centrum Kultury Arabskiej
    Ul. Konarskiego 87
    01-355 Warszawa

    Mirka Czerna
    Prezes Koła Naukowego Arabistów UW




    Temat: m*a*n*i*f*e*s*t*a*c*j*a !!!! juz jutro!
    Omar Faris - przewodniczący Polsko-Arabskiego Stowarzyszenia Społeczno-
    Kulturalnego, Palestyńczyk od wielu lat mieszkający w Polsce, niegdyś związany
    z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny, stwierdził (nieadekwatnie), że na
    Bliskim Wschodzie ma miejsce Holocaust Palestyńczyków przy milczeniu świata.
    Dodał jednak, że Izrael nigdy nie złamie woli oporu narodu palestyńskiego.

    Starszy Pan z PD powiedział, że mamy do czynienia z wielką dysproporcją sił
    między Izraelem a Palestyńczykami i Libanem i obie strony nie mogą być dlatego
    traktowane w równy sposób. Następnie kontrowersyjnie określił Izrael jako
    państwo gorsze od apartheidowskiej RPA gdyż jak stwierdził rasizmowi w RPA nie
    towarzyszyły bombardowania jak te w Gazie czy w Libanie. Sprawę palestyńską
    porównał do polskiej w XIX wieku, gdy polska tak jak teraz palestyńska cieszyła
    się poparciem sił lewicowych i demokratycznych. Zanegował terrorystyczny
    charakter Hezbollahu, twierdząc, że jest to siła partyzancka i narodowo-
    wyzwoleńcza podobna do Armii Krajowej. (Jeśli można to skomentować: nasuwa się
    raczej analogia z klerykalno-szowinistycznymi Narodowymi Siłami Zbrojnymi
    upatrującymi wroga zarówno w Niemcach jak i lewicy oraz Żydach).

    Ten sam wątek negacji terrorystycznego charakteru Hezbollahu pojawił się w
    wystąpieniu jednego z Libańczyków. Inny Libańczyk ubolewał nad tym, że wśród
    Izraelczyków nie ma dotychczas 20 tys. "Sprawiedliwych" przeciwko tej wojnie na
    wzór 20 tys. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Jedna z przemawiających Polek
    przypomniała słowa z Talmundu: "Kto ratuje jedno życie ratuje cały świat".
    Wezwała izraelską opinię publiczną do przypomnienia sobie tej prawdy.

    Na demonstracji nie pojawiła się jakakolwiek zorganizowana grupa prawicowa. Na
    demonstracji wznoszono hasła: "Wolny Liban, wolna Palestyna", "Okupanci precz z
    Libanu i Palestyny", "Geroge Bush terrorysta, Ehud Olmert terrorysta" itp. Nowa
    Lewica rozdała swoją ulotkę protestującą przeciwko agresji na Liban ale
    równocześnie podkreślającą, że poparcie prawa Palestyńczyków do samostanowienia
    nie może być łączone z negacją prawa do samostanowienia Izrealczyków. Jeden z
    transparentów Nowej Lewicy zawierał krótkie hasło w języku hebrajskim: Lo
    tircach - "Nie zabijaj!" (VI przykazanie Dekalogu).

    Na zakończenie pikiety Maciej Wieczorkowski z Inicjatywy Stop Wojnie
    zapowiedział dalsze protesty w obronie Libanu. (Jak poinformowały Indymedia
    kolejne demo pod Ambasadą Izraela odbędzie się w czwartek o godz. 16.00).
    -
    sirocco.turystyka.net
    krajearabskie.prv.pl



    Temat: Wątek Neosurrealistyczny
    II Powstanie w Getcie.
    Jest rok 2044.

    Pare lat wczesniej Izrael ostatecznie rozwiazuje problem Palestyny. Jednak
    wojskowi nadal naciskaja na walke. Niestety, nie ma z kim walczyc. Rozwiazanie
    znajduje sie na wyciagniecie reki: Oto prezent z USA - Wehikul Czasu!

    Ten sam, za pomoca ktorego wyslano wszystkich Arabow... niewazne.

    Wiec tenze Wehikul sluzy elitarnej jednostce F-39 do przedostania sie do
    okupowanej Warszawy. Zydzi nigdy nie zapomna, co im zrobili Polacy. Ówcześni
    politycy pamietaja, jak jako dzieci przyjezdzali na wycieczki do Oswiecimia,
    POLSKIEGO obozu koncentracyjnego.

    Dzielni izraelscy piloci na pokladach swoich lsniacych maszyn maja zamiar
    pomoc swoim przodkom w rozpetaniu II Powstania w Getcie Warszawskim. Niestety,
    nie znajduja Getta w roku 1944 (z historia Zydzi zawsze mieli nie po drodze,
    wojskowi tak samo; wiec co dopiero wojskowy zydowski?), postanawiaja wiec
    zniszczyc niepotrzebne nikomu miasto.

    Wszsytko idzie po mysli dzielnych izraelskich zolnierzy - plazma i antymateria
    zalewa Warszawe, stolica znienawidzonych Polakow praktycznie znika z
    powierzchni ziemi, ginie kilkaset tysiecy cywili, no a przy okazji troche
    Nazistow (jakims dziwnym jezykiem oni mowia - jakby Niemiecki?). I gdy juz,
    juz ma byc po wszystkim - niestety jeden z F-39 musi awaryjnie ladowac. Co
    prawda i tak w okolicy zywej duszy, by kto mogl skopiowac techniczne
    rozwiazania, albo choc zdac raport o UFO (Roswell przy tym to betka) -
    niestety, takie sa procedury. Misje trzeba zakonczyc. Niepowodzeniem.

    wyjasnienie: tekst napisany pod wplywem lektury francuskiego Le Figaro. Wg
    tegoz pisma Powstanie Warszawskie mialo miejsce w getcie, i bylo drugim, po tym
    z 1943r.



    Temat: Do Beduinki
    Do Beduinki
    Witaj. Czytam sobie od dłuższego czasu Twoje wypowiedzi na tym ciekawym
    (niewątpliwie) forum. I tak czytam i czytam, i... dopatruję się kilku
    niekonsekwencji. Przedstawiając się, piszesz, że studiujesz Arabistykę i
    Islamistykę, drugim razem natomiast, kompletnie temu zaprzeczasz (dość
    obcesowo zresztą traktując kolesia; dyskusja na temat konfliktu izraelsko -
    palestyńskiego). Studiując uważnie Twoje wypowiedzi, zdecydownie daje się
    odczuć, że jesteś fascynatką i posiadasz dość dużą wiedzę na dany temat,
    jednak nie wiem czy ta Arabistyka jest wymyślona (wszakże zaprzeczasz w
    poście do niego, że masz z nią cokolwiek wspólnego) czy nie. Nie to, żeby
    mnie to aż sen z oczu spędzało (choć może pora na to wskazuje ;), ale może
    warto zachować jakąś konsekwencję, nie sądzisz? Wiem, że zjednałaś już sobie
    dość spore grono wiernych i oddanych Ci forumowiczek, pozostaje mieć
    nadzieję, że mnie nie zlinczują ;) w najlepszym wypadku dostanę wilczy
    bilet :)) Nie traktuj tego jak jakiś atak na siebie (niepotrzebnie), ale
    odnoszę wrażenie, że nie ma w Tobie wiele pokory i szacunku, przynajmniej do
    ludzi, którzy probują podejmować jakąś debatę na tym forum (do tej pory
    myślałam, że forum na tym własnie polega). Wybacz, ale atak na kolesia
    dlatego, że Hezbollah napisał inaczej... sorry, czytałam to jak niezły
    scenariusz Tarantino. Odpowiedz mi jeszcze, łaskawie, na jedno pytanie:
    uważasz, że pilot wycieczek ma monopol na traktowanie wszystkich z wysokości
    zadartego nosa? (oprócz wiernych Ci znajomych/przyjaciółek/forumowiczek). Bo
    takie odnoszę wrażenie. Może się mylę, ale wydaje mi się, że ktoś kto był
    kilka razy w Egipcie, Tunezji, Syrii i Jordanii (może coś pominęłam, wybacz)
    nie ma podstaw, by uważać się za absolut w dziedzinie życia po arabsku. Byłaś
    w którymś z tych miejsc dłużej niż trwa turnus z biurem podróży? Pozdrawiam i
    mimo wszytko liczę na spójną odpowiedź.



    Temat: Izrael atakuje Liban
    "Putin zaprosi Hezbollah?" Nasz Dziennik 8-08
    Putin zaprosi Hezbollah?
    Prezydent Rosji Władimir Putin może przyjąć w Moskwie wysłanników Hezbollahu -
    spodziewają się rosyjscy obserwatorzy. Taki gest z pewnością wzmocniłby pozycję
    przeciwników Izraela na Bliskim Wschodzie, przysporzyłby gospodarzowi Kremla
    ogromnej popularności w świecie arabskim, a nade wszystko byłby dotkliwym
    rewanżem Putina za sankcje nałożone przez Amerykanów na rosyjskie koncerny
    zbrojeniowe. Zaproszenie na Kreml rywali Tel Awiwu ugodziłoby w podstawowy cel
    amerykańsko-izraelskiej polityki bliskowschodniej, którym jest ich izolacja.
    Wczorajszy "Kommiersant", zastanawiając się nad możliwą reakcją Kremla na
    sankcje, zwraca uwagę, że Moskwa nie jest pozbawiona atutów politycznych.
    Rosyjski dziennik podkreśla, że Nabih Berri, przewodniczący libańskiego
    parlamentu, który pełni rolę pośrednika między Moskwą a Hezbollahem, oraz dwaj
    libańscy ministrowie "od bez mała dwóch tygodni czekają na sygnał, by wylecieć
    do Moskwy na spotkanie z prezydentem Rosji". Ponieważ strona rosyjska zażądała,
    by było to efektywne spotkanie, Hezbollah zgodziłby się nawet na wstrzymanie
    ognia, czego z pewnością odmówiłby Waszyngtonowi. Bojownicy "nie mogą pozwolić
    sobie na to, by posłuchać pana Busha, jednak nie mają żadnych problemów, aby
    posłuchać pana Putina" - zwraca uwagę "Kommiersant". Putin, który dotychczas
    ociągał się z odpowiedzią, obecnie nie ma powodów do dalszej zwłoki. "Spotkanie
    to stanie się naszą odpowiedzią na ich sankcje"
    - przewiduje rosyjska gazeta.
    Wprowadzenie przez Departament Stanu USA sankcji przeciwko rosyjskim koncernom
    Rosoboroneksport i Suchoj spowodowane było "konfrontacyjną" wobec Waszyngtonu
    polityką sprzedawania broni do krajów uznanych przez Biały Dom za wrogie:
    Iranu, Wenezueli czy Syrii. Rosyjscy obserwatorzy podkreślają, że amerykańskie
    sankcje oznaczać mogą koniec deklarowanego do ostatniej chwili "strategicznego
    partnerstwa" USA i Rosji i powrót do czasów zimnej wojny.
    WM



    Temat: 1200!!!!! 100 w 3 dni
    beduinka napisała:

    > anndrzej napisał:
    >
    > > beduinka napisała:
    > >
    > > > monachijka napisała:
    > > >
    > > > > Troche sie przyczynilam watkiem "szkoda tego forum", co nie:-))
    > > >
    > > > nio...i przyniósł on odwrotny do zamiarzonego skutek...chciałaś ogran
    > iczen
    > > ia
    > > > dyskusji na pewien temat, a on się pojawił właśnie tam
    > > >
    > > >
    > > > > Tylko dalej tak Beduinko, mam nadzieje, ze to forum beda czytaly
    > jesz
    > > cze
    > > > nasze
    > > > > polsko-arabskie dzieci..lol
    > > >
    > > > INSHAALLAH
    > > >
    > > > > Pozdrawiam b. serdecznie
    > > > > monachijka
    > > >
    > > > pozdrawiam i buziaczki ślę
    >
    > > Beduinko ja nie musze byc na tym forum,
    >
    > TO NIE JEST TAK...MI SIĘ NIE PODOBA W KAŻDYM RAZIE TAKIE MNOŻENIE WĄTKÓW NA
    TEN
    >
    > SAM TEMAT...ROZMAWIAJCIE W JEDNYM WĄTKU, NAZWANYM NP. KONFLIKT PALESTYŃSKO-
    > IZRAELSKI, NIECH JEGO DRZEWKO BĘDZIE ROZBUDOWANE, ALE NIE TWÓRZCIE CO RUSZ
    > KOLEJNYCH WĄTKÓW NA TEN SAM TEMAT...JA SIĘ NIE ZGADZAM Z POGLĄDAMI TWOJIMI,
    > RUDEBEARA CZY SOKÓŁKI, LECZ BYNAJMNIEJ NIE JEST TO POWÓD DO WYRZUCENIA WAS,
    > GDYŻ DO DYSKUSJI POTRZEBA DWOJGA STRON - JA BYM JEDYNIE CHCIAŁA, BY TA
    DYSKUSJA
    >
    > BYŁA BARDZIEJ UPORZĄDKOWANA
    > > ale joanna wspolwlascicielka
    >
    > WSPÓŁWŁAŚCICIELKA...CIEKAWE...MOŻE ZACZNĘ SPRZEDAWAĆ AKCJE BĄDŹ UDZIAŁY TEGO
    > FORUM, SKORO JUŻ SIĘ POJAWIAJĄ JACYS WSPÓŁWŁAŚCICIELE ;-P
    trocha mnie dzis ponioslo.....
    odnosnie prywatyzacji to skromne 5%
    dla mnie
    pozdrawiam i milej nocy zycze




    Temat: czekawy watek na forum świat
    joanna_xx napisała:

    > czytalam wasze posty, choc nie dokladnie (nie interesuja mnie te przyklady
    > mezow - tyranow ani po stronie Zydow ani Arabow, choc sama kiedys widzialam
    > film o Zydach z Odessy, gdzie panowie calymi dniami kontemplowali tore, a
    > panie zasuwaly od rana do wieczora i nie mialy nic do powiedzenia). Zgadzam
    > sie z Tarkkiem, iz w kazdym narodzie znajdziemy dobrych i zlych mazow, choc
    > jak do tej pory zauwazylam, ze tych najgorszych najwiecej jest wsrod
    Polakow.
    > Ale moze to tylko ja mam takie odczucie i pechowe kolezanki... Poza tym w
    > kazdym narodzie, w kazdej religii znajdziemy ludzi prawych, wyksztalconych,
    > tolerancyjnych jak i tych "ciemniakow", ktorzy tylko czekaja, by
    > komus "dokopac". Swoja droga najwiecej wiezniow (gwalcicieli mordercow, itp)
    > pochodzi z kregow chrzescijanskich, choc jest to pewnie zwiazane z
    > liczebnoscia chrzescijan i proporcje zostaly zachowane. nie interesuje mnie
    to
    > i nie powinnismy raczej wnikac w takie szczegoly. Swoja droga, nie podoba
    mi
    > sie postawa kolegi Andrzeja, ktory na kazdy atak odpowiada kolejnym atakiem.
    > Czy tak trudno przyznac racje Tarkkowi, ze istnieja zli mezowie rowniez
    wsrod
    > Zydow? czy musisz straszyc kolezanki, ktore majac relacje z Arabami
    zagladaja
    > na te strony, by utwierdzic sie w swoim przekonaniu, iz trafnie wybraly?
    Jak myslisz Joanno czy mozna przyznac
    Tarekkowi racjie jesli nawet nie podjol
    dyskusji,bo uwaza ze wszystko co izraelskie
    to zle,albo kradzione.Nawet falafel pisze
    Tareek ze zydzi ukradli oraz kulture.
    Joanno jak mozesz przyznac jemu racje
    jesli tematem rozmowy byl .....czekawy watek na forum świat......"
    a link do dyskusji na forum swiat byl zly podany.
    Mysle ze tarkowi inteligiencje tez ukradli zydzi
    i nic w zamian nie dali.




    Temat: Palestyna - Wczoraj, dziś i jutro (KONFERENCJA)
    Palestyna - Wczoraj, dziś i jutro (KONFERENCJA)
    Z przyjemnością informujemy, że w dniu 29 listopada 2004 roku
    Z okazji Międzynarodowego Dnia Solidarności z Narodem Palestyńskim,
    odbędzie się w Warszawie

    INTERDYSCYPLINARNA KONFERENCJA NAUKOWA pt.

    Palestyna
    Wczoraj, dziś i jutro

    do udziału, w której serdecznie zapraszamy.

    Konferencję organizuje Koło Naukowe Arabistów Uniwersytetu Warszawskiego we
    współpracy z Towarzystwem Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej.

    Konferencja adresowana jest do studentów, pracowników szkół wyższych,
    instytutów naukowo-badawczych, praktyków służb społecznych oraz organizacji
    pozarządowych.

    Proponujemy, by tematy wystąpień Uczestników koncentrowały się wokół
    następujących zagadnień:
    • sekcja I – Zagadnienia historyczne i polityczne, konflikt palestyńsko-
    izraelski
    • sekcja II – Zagadnienia społeczne, socjologiczne, ekonomiczne i
    religijne
    • sekcja III – Zagadnienia kulturowe, literackie i językowe

    Konferencja odbędzie się w poniedziałek 29 listopada 2004 r. w Sali im.
    Brudzińskiego, ul. Krakowskie Przedmieście 26/28 na Uniwersytecie Warszawskim.

    Wygłoszone teksty zostaną opublikowane w książce pokonferencyjnej.

    Na zgłoszenia udziału w konferencji oczekujemy do 31 października 2004 r.
    Propozycje tematów referatów oraz ewentualne pytania proszę przysyłać na
    adres: beduinka@gazeta.pl lub
    Mirka Czerna
    Koło Naukowe Arabistów
    Karawanseraj – Centrum Kultury Arabskiej
    Ul. Konarskiego 87
    01-355 Warszawa

    Mirka Czerna
    Prezes Koła Naukowego Arabistów UW



    Temat: Kampania na rzecz solidarnosci z Palestyna/Libanem
    Kampania na rzecz solidarnosci z Palestyna/Libanem
    KAMPANIA NA RZECZ SOLIDARNOSCI Z PALESTYNA I LIBANEM

    Wyobraz sobie, ze jakas armia bombarduje Okecie. Pomysl, ze jej okrety
    wplywaja do portow w Gdansku i Szczecinie. Wszystkie drogi i mosty zostaja
    zniszczone.

    Wyobraz sobie, ze wszelkie elektrownie zostaja unieruchomione. Prad, woda
    przestaja byc dostarczane; systemy kanalizacyjne przestaja dzialac. Zadna
    zywnosc czy lekarstwa nie docieraja do Polski. Deszcz bomb spada na domy
    mieszkalne, koscioly, sklepy. Ginie dziesiecioro, dwadziescioro,
    piecdziesiecioro cywilow dziennie.

    Wyobraz sobie, ze ta armia pojmuje polowe rzadu i co czwartego czlonka
    parlamentu jako zakladnikow. Pomysl tez o tym, iz codziennoscia sie staje to,
    ze co noc spadaja tak ogluszajace bomby, ze pekaja szyby, nikt nie moze
    spac a dzieci nieustannie sie mocza.

    Izrael zachowuje sie w stosunku do istnien ludzkich sasiadow jak jakis
    bezrozumny, wsciekly slon w skladzie z porcelana z ta tylko roznica, ze
    Izrael ma rzad, ktory za to odpowiada i ktory jest w pelni swiadomy, ze
    traktuje istnienia ludzkie za pomoca wyjatkowo silnych srodkow militarnych.
    Chca "bombami cofnac Liban o 20 lat" albo "nie dac spokojnie spac nikomu w
    Gazie". Wniosek nasuwa sie sam: chca ZABIC JAK NAJWIECEJ LUDZI, BY W KONCU
    ROZBIC POKONANYCH SASIADOW W DROBNE KAWALKI.

    W obliczu tego wszystkiego swiat nie robi NIC.

    Pomysl, ze Rosja czy Bialorus wtargnelyby na polskie ziemie w taki sam
    sposob. Co my, nasz rzad, USA, czy UE wtedy by uczynily?

    Co wiec sprawia, ze krew Arabow: Palestynczykow, Libanczykow, itd, jest tak
    malo warta, iz moze splynac do rzek bez wzruszenia opinii miedzynarodowej ?

    Co robi rzad polski w tej sprawie? Jakie zajmuje stanowisko wobec Izraela?

    Czas zerwac stosunki dyplomatyczne i gospodarcze z Izraelem, ktory okupuje,
    zajmuje nielegalnie cudze ziemie i morduje Arabow bez opamietania. Czas
    odwolac polskiego Ambasadora z Izraela, wyrzucic izraelskich dyplomatow z
    Polski i zamknac ich Aambasade. Zadamy, by rzad polski zwrocil sie do UE o
    wypowiedzenie umowy o wolnym handlu z Izraelem i o poszanowanie praw
    palestynskiej demokracji.

    Bojkotujmy Izrael!
    Stop masakrze w Gazie!
    Wypuscic palestynski rzad wybrany w demokratycznych wyborach!
    Zburzyc mur!
    Wycofac sie z Palestyny i Libanu!

    - Wykorzystano material szwedzkiego ISM: Kampanjen För Solidaritet med
    Palestina (ksp.blogg.se/)
    - Tlumaczenie i dostosowanie do polsich realiow: joanna_xx (Teletubbie1001)

    CDN




    Temat: Izrael i sąsiedzi (bliżsi i dalsi)
    Rzecznik wypędzenia izraelskich Arabów w rządzie?
    Kurs na prawo -TRYBUNA 10-10
    Rzecznik wypędzenia izraelskich Arabów w rządzie?

    Premier Ehud Olmert, stojący na czele głównej partii koalicyjnej Kadima
    (Naprzód), prowadzi negocjacje z Awigdorem Libermanem, przywódcą skrajnie
    prawicowej partii Izrael Bejtejnu (Izrael Nasz Dom). Grupuje ona radykalnie
    zorientowanych Żydów przybyłych z Rosji. Przedstawiciele obu partii nie
    ukrywają, że istnieje możliwość przystąpienia Izraela Bejtejnu do koalicji
    rządowej. Niepokoi to Partię Pracy. Znalazła się ona bowiem w koalicji z
    Kadimą, zwabiona hasłami głoszonymi przez Ariela Szarona. Olmert, który przejął
    fotel szefa rządu, obiecywał podczas kampanii wyborczej, że będzie kontynuował
    idee pokojowe Szarona, w tym zwrot Palestyńczykom poważnych połaci Zachodniego
    Brzegu. Potem Olmert wycofał się z tej zapowiedzi.

    Teraz już wiadomo, że było to przygrywką do sojuszu z Izraelem Bejtejnu i
    Libermanem – zaprzysięgłym zwolennikiem silnej ręki wobec
    Palestyńczyków. „Awigdor Liberman, propagujący przymusowy transfer Arabów
    izraelskich do krajów arabskich w imię czystości rasowej Izraela, nie może
    zasiadać wraz z nami pod jednym dachem koalicyjnym” – uważają działacze Partii
    Pracy. Jednakże jej przewodniczącemu, ministrowi obrony Amirowi Perecowi, nie
    śpieszno do opuszczenia koalicji. Piastowane przez niego stanowisko uważane
    jest za odskocznię do funkcji premiera, gdyby Partia Pracy odzyskała część
    dawnej świetności. Poza tym Pereca oskarża się o głupotę i nieudolność podczas
    kampanii wojskowej w Libanie, a jego głównym obrońcą jest premier Olmert, który
    również stoi po zarzutem doprowadzenia do porażki w konfrontacji z Hezbollahem.
    Perec pozbawiony parasola ochronnego Olmerta mógłby więc zapomnieć o karierze
    politycznej.

    Tym bardziej że wewnątrzpartyjna opozycja w Partii Pracy już od dawna próbuje
    go pozbawić funkcji przewodniczącego. Dlatego nie jest skłonny przejść do
    opozycji parlamentarnej. Paradoksalnie przyczynił się do tego prezydent Syrii
    Baszir Asad, który dał Izraelowi do zrozumienia, że nie boi się starcia
    zbrojnego i jest na nie przygotowany. „Nie brakowało w Syrii generałów, którzy
    proponowali zaatakowanie Izraela na Wzgórzach Golanu w lipcu br., kiedy armia
    izraelska walczyła z Hezbollahem” – oświadczył Asad. Perec uznał te słowa jako
    argument na rzecz pozostania w koalicji. „W napiętej sytuacji, grożącej w
    każdej chwili wybuchem działań wojennych, nie wolno mi opuszczać Ministerstwa
    Obrony! Gdybym ustąpił, tekę ministra otrzymałby od Olmerta Awigdor Liberman i
    wojnę z Syrią mielibyśmy już nazajutrz” – tłumaczył swoim kolegom partyjnym.

    Ben Adam z Tel Awiwu

    sirocco.turystyka.net
    krajearabskie.prv.pl



    Temat: Izrael i sąsiedzi (bliżsi i dalsi)
    Coraz chłodniej między Izraelem i Stanami Zjednocz
    wyborcza.pl/1,75477,6865093,Coraz_chlodniej_miedzy_Izraelem_i_Stanami_Zjednoczonymi.html?
    utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1721538?
    utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4809329

    Coraz chłodniej między Izraelem i Stanami Zjednoczonymi
    Tomasz Bielecki

    Coraz chłodniejsze stosunki między Izraelem i USA mogą udaremnić
    plany Baracka Obamy dla Bliskiego Wschodu. - Prezydent USA zrobił
    dwa błędy. Stracił zaufanie zarówno premiera Izraela, jak i
    izraelskiej opinii publicznej - twierdzi publicysta Ari Szawit

    Amerykański minister obrony Robert Gates odwiedził wczoraj Izrael,
    a potem Jordanię. A bliskowschodni wysłannik prezydenta USA George
    Mitchell i dwaj inni urzędnicy z Białego Domu kursują między
    Egiptem, Syrią oraz Jordanią.
    - Widać, że Waszyngton nie szczędzi wysiłków na rzecz pokoju na
    Bliskim Wschodzie. Kłopot w tym, że nadal nie widać żadnych
    konkretów jego planu - mówi palestyński politolog George Giacaman z
    Uniwersytetu Bir Zeit w Ramallah.

    Celem Baracka Obamy jest szybkie ożywienie rozmów pokojowych między
    Izraelem i Palestyńczykami, co miałoby się przełożyć na poprawienie
    wizerunku USA w świecie arabskim oraz dać początek stabilizacji na
    całym Bliskim Wschodzie.

    - Amerykanie najwyraźniej nie potrafią wsłuchać się w głos
    Izraelczyków. Naszym głównym zmartwieniem są teraz nuklearne plany
    Iranu. Będziemy gotowi na ustępstwa wobec Palestyńczyków dopiero
    wtedy, gdy Waszyngton pomoże nam oddalić to zagrożenie - twierdzi
    izraelski publicysta Amnon Lord.

    To dlatego kwestia Iranu, a nie Palestyńczyków zdominowała wbrew
    oczekiwaniom Waszyngtonu wczorajsze rozmowy Roberta Gatesa w
    Jerozolimie. - W sprawie Iranu nie wolno nam wykluczać żadnej opcji -
    mówił wczoraj izraelski minister obrony Ehud Barak, odnosząc się do
    planów ewentualnego ataku lotniczego na instalacje nuklearne w
    Iranie. Podczas konferencji prasowej z Gatesem nie zaprzeczał
    różnicom w ocenie irańskiego zagrożenia między USA i Izraelem. -
    Cóż, my nie możemy niczego dyktować Amerykanom. Ale nasze stanowisko
    pozostaje bez zmian - mówił.

    Choć Gates zapewniał, że wysiłki dyplomatyczne USA na rzecz
    zatrzymania irańskiego programu nuklearnego nie będą trwać bez
    końca, a Waszyngton spodziewa się kompromisowej odpowiedzi Iranu do
    września, to w Izraelu narasta przekonanie, że jedynym pomysłem
    Baracka Obamy na Bliski Wschód są budujące przemówienia i głoszenie
    pokoju między cywilizacjami. Czy w razie potrzeby pośle wojska USA,
    aby udaremniły plany budowy irańskiej bomby atomowej? - Tego nie
    jest pewien ani premier Beniamin Netanjahu, ani wielu naszych
    wojskowych ekspertów - mówi analityk rządowego ośrodka badań
    strategicznych w Izraelu.

    Zdaniem wielu izraelskich publicystów premier Netanjahu gotowy jest
    zaatakować Iran bez zgody USA nawet w najbliższych miesiącach.
    Zwłaszcza że Biały Dom raczej nie zdobyłby się na otwartą
    konfrontację ze swym najwierniejszym sojusznikiem na Bliskim
    Wschodzie i nie zablokowałby przelotu izraelskich bombowców nad
    Irakiem. Taki atak doszczętnie zrujnowałby plany Obamy, który w
    przeciwieństwie do George'a Busha wciąż wierzy w kompromis i potęgę
    dyplomacji.

    Napięte stosunki między Izraelem i Amerykanami sprawiają, że rząd
    Netanjahu przy poparciu wielu Izraelczyków niemal otwarcie sabotuje
    wysiłki USA na rzecz pokoju z Palestyńczykami. Waszyngton naciska na
    wstrzymanie budowy nowych osiedli żydowskich na okupowanym Zachodnim
    Brzegu, co nawet wielu lewicowych publicystów w Izraelu
    nazywa "obsesją na tle osadników". Wypominają Obamie, że
    skoncentrował się na tej jednej kwestii i zapomina, że nie będzie
    pokoju, jeśli Hamas nie uzna Izraela i nie wyrzeknie się przemocy.

    Wprawdzie Gates przywiózł do Jerozolimy projekt kompromisu, który
    pozwoliłby dokończyć Izraelowi już rozpoczęte budowy nowych osiedli,
    ale uparty Netanjahu nie ustąpił w tej sprawie ani na krok.
    Tymczasem liczba osadników, którzy zdaniem Palestyńczyków są jedną z
    głównych przeszkód dla pokoju, wzrosła od początku tego roku aż o
    2,4 proc. - Jeśli Amerykanie nie zatrzymają osiedli, to Obama okaże
    się gołosłowny. Arabowie już przestają mu wierzyć - twierdzi
    palestyński publicysta Ghassan Chatib.

    Niepodległa i dostatnia Palestyna miała być wzorem dla innych Arabów
    w zamysłach administracji Billa Clintona, ale plany spaliły na
    panewce po wybuchu intifady w 2000 r. Potem prezydent Bush chciał
    zaczynać demokratyzację Bliskiego Wschodu od Iraku, co okazało się
    także katastrofą. Znawcy Bliskiego Wschodu obawiają się, że
    zniechęcony pierwszymi porażkami Obama może stracić zainteresowanie
    dla tego regionu, a Waszyngton - jak w ostatnich latach prezydentury
    Busha - pozwoli, aby proces pokojowy tkwił w ślepej uliczce



    Temat: Izrael atakuje Liban
    Izraelczycy wdzierają się w głąb Libanu-NDziennik
    Izraelczycy wdzierają się w głąb Libanu
    Izraelskie dowództwo rozszerza działania wojenne w Libanie. Do tego kraju
    przerzucono już brygadę Giwati, która dotychczas bazowała w Strefie Gazy. Tym
    samym - jak doniósł "Yedioth Ahronot" - bojownikom Hezbollahu Izrael
    przeciwstawił już 4 brygady piechoty. Anonimowy informator armii Izraela
    poinformował agencję Interfax, że nie oznacza to wstrzymania izraelskich
    działań wojennych na okupowanym terytorium Autonomii Palestyńskiej. Ocenia się,
    że za działaniami Tel Awiwu stoją nowe instrukcje dotyczące zajęcia kolejnych
    terytoriów Libanu, z których wystrzeliwane są rakiety Hezbollahu.
    Szef izraelskiego sztabu generalnego generał Dan Haluc wysłał wczoraj swego
    zastępcę na północ Izraela, by "koordynował wojskowe wysiłki w Libanie", co
    zostało odebrane przez media jako oznaka niezadowolenia z dotychczasowego
    przebiegu operacji wojska i dużych strat w ludziach. Tym samym został odsunięty
    na bok dotychczas dowodzący na północy Izraela generał Udi Adam.
    Napływają nowe szczegóły na temat rozmiaru poniedziałkowej masakry w libańskiej
    wiosce Kana, zbombardowanej przez izraelskie lotnictwo. Wczorajsze dane mówiły
    o śmierci co najmniej 28 mieszkańców, w tym 16 dzieci. Przeciwko tej kolejnej
    rzezi cywilów ostro zaprotestował sekretarz generalny ONZ Kofi Annan w
    specjalnym raporcie. Tymczasem doszło do kolejnej tragedii. Źródła libańskie
    podały, że najmniej 14 ludzi zginęło, a 23 zostało rannych w miejscowości
    Gazija na południu Libanu w następstwie izraelskiego nalotu, do którego doszło
    wczoraj, gdy w wiosce odbywał się pogrzeb ofiar poniedziałkowego ataku
    powietrznego.
    Niejasne i sprzeczne są doniesienia na temat wysłania na południe kraju armii
    libańskiej, która miałaby wypełnić lukę po wycofujących się bojownikach
    Hezbollahu. Władze Izraela z jednej strony witają ten krok z zadowoleniem, z
    drugiej podejrzewają, że jest to pozorowany wybieg Bejrutu.
    ONZ alarmuje, że z powodu izraelsk ich ataków na Liban dostarczenie pomocy
    humanitarnej potrzebującym, nawet do miejsc nieobjętych działaniami zbrojnymi,
    stało się "ekstremalnie trudne". Z wielu państw świata kierowana jest pomoc dla
    tego kraju. Ojciec Święty Benedykt XVI ofiarował potrzebującym dwie karetki
    pogotowia - podała agencja ANSA.
    W odpowiedzi na działania ofensywne Izraela bojownicy wczoraj do południa
    wystrzelili na terytorium Izraela ponad 150 rakiet - twierdzą izraelskie źródła
    wojskowe. Połowa z nich została wystrzelona na przygraniczne miasto Kiriat
    Szmona. Dwie osoby zostały ranne, a 20 hospitalizowano w związku z przeżytym
    szokiem.
    Dzień wcześniej na terytorium Izraela spadło około 160 rakiet. W szpitalach
    tego kraju znajduje się obecnie 116 rannych, spośród których 20 jest w stanie
    ciężkim.
    Ponadto w trakcie wczorajszych walk w południowym Libanie zginęło 3 izraelskich
    żołnierzy, a 7 odniosło rany - poinformowała służba prasowa armii Izraela.
    Jeden z żołnierzy został zabity, a pięciu odniosło rany w pobliżu wsi Debel
    koło Bint Dżubail. Do ciężkich walk dochodziło praktycznie na całym odcinku
    frontu. Według danych izraelskich zabito co najmniej 30 bojowników Hezbollahu,
    a 5 wzięto do niewoli.
    W ciągu czterech tygodni konfliktu zginęło 64 izraelskich żołnierzy, dziesiątki
    odniosły rany, a w szpitalach przebywa ponad 50 osób. Straty Hezbollahu
    Izraelczycy oceniają na 470 zabitych, a sami bojownicy przyznają się do śmierci
    około 60 swoich żołnierzy.
    W izraelskich kręgach politycznych rośnie zdenerwowanie z powodu coraz wyższych
    strat żołnierzy w walce z partyzantami Hezbollahu. Izraelski minister
    bezpieczeństwa wewnętrznego Awi Dichter skarżył się, że Hezbollah walczy z
    Izraelem przy pomocy broni rosyjskiej, którą otrzymuje z Syrii i Iranu.
    Tymczasem brytyjski "The Times" twierdzi, że broń, którą Hezbollah otrzymuje z
    Iranu, pochodzi od chińskiego producenta.
    Wsparcie dla Hezbollahu deklarują muzułmanie w innych krajach islamskich.
    Rzecznik radykalnego indonezyjskiego Frontu Islamskich Obrońców poinformował,
    że dwudziestoosobowa grupa indonezyjskich bojowników udała się do Libanu,
    by "dołączyć do walki z Izraelem". Do wsparcia Hezbollahu wezwał wczoraj cały
    świat arabski najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali
    Chamenei - poinformowała irańska telewizja państwowa.
    Waldemar Moszkowski




    Temat: Czy Autonomia wybierze pokój z Izraelem?
    Palestynczycy cierpia i umieraja,bo taka role.....
    Przez ponad 2000 lat naród żydowski pozbawiony był swego państwa. Na jego
    ziemi, odebranej mu przemocą, panoszyli się zdobywcy: władcy Asyrii,
    Babilonii, Persji, Egiptu, Grecji, Rzymu. W VII w. naszej ery Ziemia Izraela
    znalazła się na szlaku arabskiej inwazji, która przetoczyła się przez Bliski
    Wschód, północną Afrykę, aż po Hiszpanię w Europie.

    Po upadku powstania Bar Kochby w 135 r. n.e. rozwścieczony Rzym nie tylko
    wygnał z Jerozolimy jej żydowskich mieszkańców, lecz także odebrał Judei jej
    historycznie zakodowaną nazwę. Odtąd miała nosić imię jednego z najbardziej
    zawziętych wrogów Izraela w czasach biblijnych - Filistynów, od czego pochodzi
    dzisiejsza nazwa Palestyny.

    Nigdy jednak, poza epizodem lat 1099-1291, gdy istniało na tym terenie
    utworzone przez Krzyżowców tak zwane Królestwo Jerozolimskie, nie było na tym
    obszarze żadnego innego samodzielnego państwa poza Izraelem. Ani wówczas, gdy
    Arabowie przez 450 lat władali nim niepodzielnie, ani później, gdy władali tą
    ziemią muzułmańscy Mamelukowie, Turcy, a po nich Anglicy.

    54 lata temu część obszaru historycznego Izraela stała się za sprawą
    Organizacji Narodów Zjednoczonych siedzibą odrodzonego państwa Izrael. Na
    reszcie tego terenu miało powstać państwo arabskie. Nie powstało, nie dlatego
    jednak, że państwo żydowskie było temu przeciwne, lecz dlatego, że Arabowie
    byli przeciwni państwu żydowskiemu.

    W odpowiedzi na wezwanie do pokoju i dobrosąsiedzkich stosunków zawarte w
    izraelskiej Deklaracji Niepodległości, arabscy sąsiedzi natychmiast, już w
    godzinę po jej ogłoszeniu, napadli na ten kraj. Wojna o być lub nie być
    Izraela zakończyła się zwycięstwem Żydów. Po stronie arabskiej pozostała
    nienawiść i żądza zemsty, która doprowadzała do kilku kolejnych wojen,
    zainicjowanych przez arabskie państwa.

    Dramatyczne wydarzenia ostatnich 18 miesięcy pokazują, że Arabowie nie
    pogodzili się z istnieniem Izraela. Jedni spośród nich mówią o tym otwarcie,
    inni ten fakt przemilczają. Wszyscy jednak pośrednio lub bezpośrednio
    finansowo, moralnie i propagandowo wspierają te siły, które walkę z Izraelem
    uczyniły swoim celem nadrzędnym.

    Dla każdego trzeźwo myślącego człowieka, niekoniecznie musi on być Żydem,
    oczywiste jest, iż gra idzie nie o państwo palestyńskie, które przecież mogło
    bez przeszkód powstać w latach 1948-1967. Los Palestyńczyków jest dla świata
    arabskiego w gruncie rzeczy sprawą drugorzędną, inaczej państwa arabskie nie
    przetrzymywałyby przez ponad półwiecze kilku milionów Palestyńczyków w
    obskurnych obozach dla uchodźców, uniemożliwiając im normalną egzystencję.
    Palestyńczycy są pozornie podmiotem tej afery. W rzeczywistości są tylko
    mięsem wojny przeciwko Izraelowi. Cierpią i umierają. Umierają i cierpią. Bo
    taką rolę przydzielił im świat arabski przed 56 laty.




    Temat: Kampania na rzecz solidarnosci z Palestyna/Libanem
    CHECK- POINT i AKCJA PRZED AMBASADĄ IZRAELA
    CHECK- POINT W SZTOKHOLMIE/ AKCJA PRZED AMBASADĄ IZRAELA

    15 lipca urządzono izraelski check -point w centrum Sztokholmu. Tego samego
    dnia, gdy bomby spadały na Bejrut i Gazę, na sztokholmskim targu Mynttorget
    urządzono punkt kontrolny. W środku sobotniego popołudnia, "zostało
    zastrzelonych" dwudziestu Palestyńczyków, którzy następnie nieruchomo spoczęli
    umazani krwią na chodniku. W międzyczasie aktywiści, przebrani w autentyczne
    mundury izraelskie zastraszali tych jeszcze żyjących. Przechodnie obserwujący
    zajście, zmuszeni byli do oglądania rutynowych czynności na okupowanych
    terytoriach: przez punkty przechodzili kolejno aktywiści. Ci z arabskim wyglądem
    musieli przejść przez proces identyfikacji przy jednoczesnym upokarzaniu, czasem
    przy użyciu przemocy. Zaś ci, którzy "odgrywali" Izraelczyków przechodzili bez
    najmniejszych uszczerbków na zdrowiu czy honorze. Jeden z izraelskich żołnierzy
    przez megafon ogłaszał to, co myśli o Palestyńczykach.

    Akcja wywołała skrajne emocje, wiele opinii było jednak pozytywnych. Miało to
    uzmysłowić, przez co muszą codziennie przechodzić Palestyńczycy (250 check-
    pointów na terenie Palestyny), jeśli chcą się poruszać po terenie swojego
    własnego kraju oraz poinformować o terroryzmie państwowym, który stosują
    Izraelczycy w stosunku do ludności Gazy podczas ostatniej akcji " letni deszcz"
    a teraz także w stosunku do Libańczyków.
    Równocześnie odbywała się symboliczna akcja przed Ambasadą Izraela. Izraelscy
    żołnierze w mundurach okupowali wejście, uniemożliwiając Palestyńczykom dostanie
    się do środka. Potem "strzelono" do kilku, a następnie pozostawiono ich
    krwawiących na środku ulicy. Krew spływała przy drzwiach ambasady. Jednocześnie
    z głośników dochodził dźwięk helikopterów Apache, samolotów F16, granatów, itp.
    Wszystko po to, by zilustrować przechodniom skalę terroru państwowego
    stosowanego przez Izrael.

    DLACZEGO PŁONIE BLISKI WSCHOD?
    Przyczyną tego kryzysu jest izraelska okupacja Palestyny. Lud palestyński jest
    traktowany wyjątkowo ohydnie. Działania strony izraelskiej w stosunku do
    palestyńskiej można na chwilę obecną podzielić na trzy kategorie:
    - budowanie muru wokół Palestyńczyków, przez co zaburza się ich całe życie
    społeczne. Zamknąc cały naród w gettcie - to izraelskie przesłanie;
    - karanie Palestyńczykow za to, że sami wybrali swoich polityków. Zamknąc i
    prześladowac ich wewnątrz getta i zagłodzic na smierć- to nastepny punkt
    polityki Izraela;
    - stosowanie takiej polityki, w której to granaty i zdalnie sterowane pociski
    rządza Palestyńczykami. Kontynuowanie niszczenia ich moralności poprzez
    oddawanie setek strzałów dzienie, żeby Palestyńczycy obawiali się o swoje życie,
    które mogą stracić w każdej chwili. Zmusić ludność, by żyla w strachu.
    Jednak kombinacja tych trzech wariantow jak dotąd nie zdołała złamac narodu
    palestyńskiego. Tak długo jak istnieje okupacja, tak długo Palestyńczycy i ich
    arabscy bracia i siostry będą kontynuować walkę o wolną Palestynę.
    To samo dotyczy Libanu: jedynym sposobem, by zakończyć kryzys są pertraktacje z
    Hezbollahem, wypuszczenie arabskich więźniów i opuszczenie okupowanych terenów.
    Wszelkie metody "rozbrojenia Hezbollahu", podczas gdy to Izrael powinien się
    rozbroić, to tylko pozbywanie się symptomów a nie choroby. Nasza solidarność
    musi dotyczyć również Libańczyków, których kraj jest ostatnio nieustannie
    niszczony. Izrael musi opuścić te ziemie!
    Za wolną Palestynę! Za wolny Liban!




    Temat: Sytuacja po wojnie
    "Czy Izrael znowu zaatakuje Liban"23-X Rzeczpospol
    BLISKI WSCHÓD Hezbollah ma broń z przemytu

    Czy Izrael znowu zaatakuje Liban
    Nie pomogły protesty sił Organizacji Narodów Zjednoczonych. Izraelskie samoloty
    nadal będą latać nad terytorium Libanu

    Minister obrony Izraela Amir Perec był wczoraj nieugięty. - Będziemy
    kontynuować loty nad Libanem, ponieważ do bojowników Hezbollahu nadal dociera
    broń z przemytu - oświadczył podczas posiedzenia rządu.

    Bezskutecznie próbowała go powstrzymać Francja, która do lutego przyszłego roku
    dowodzi siłami pokojowymi UNIFIL w Libanie. Stacjonuje tam już 1500 Francuzów.
    Ale Pereca nie przestraszyły nawet groźby francuskiej minister obrony, która w
    ubiegłym tygodniu przestrzegała Izrael, że Francuzi przez pomyłkę mogą
    zestrzelić izraelskie samoloty.

    -Mamy coraz więcej informacji od wywiadu, które pokazują, że przemyt broni się
    nasilił - oznajmił Perec, oskarżając Liban o nieprzestrzeganie rezolucji ONZ.
    Rezolucja kończąca 34-dniową wojnę z Hezbollahem, którą Izrael rozpoczął w
    lipcu, wzywała m.in. libańskie ugrupowania do rozbrojenia. Tymczasem teraz, jak
    twierdzi Izrael, nielegalna broń wciąż przedostaje się z Syrii.

    - Syria przemyca broń i amunicję dla Hezbollahu, naruszając rezolucję ONZ nr
    1701! - grzmiał tydzień temu generał izraelskiego wywiadu Josi Baidac.
    Izraelski rząd już wtedy zagroził, że jeśli informacje te potwierdzą się, Liban
    musi liczyć się z kolejną wojną. Podczas ostatniego konfliktu zginęło 1200
    Libańczyków i ponad 160 Izraelczyków.

    Jednak, jak twierdzą Francuzi, z powodu lotów Izrael również łamie obowiązującą
    od 14 sierpnia rezolucję. Kilka dni temu dowódca sił pokojowych, generał Alain
    Pellegrini, otwarcie skrytykował izraelskie władze. Wczoraj Perec miał na to
    szybką odpowiedź: - Siły pokojowe są tu po to, by działać przeciwko
    Hezbollahowi, a nie Izraelowi. Najważniejszym celem jest bezpieczeństwo
    Izraela.

    Tego samego dnia Żydzi na całym świecie rozpoczęli kampanię na rzecz żydowskich
    uchodźców z państw arabskich, w tym z Libanu. - Świat widzi tylko palestyńskich
    uchodźców, ale Żydzi również uciekają z krajów arabskich i są ofiarami
    konfliktu arabsko-izraelskiego - oświadczył Stanley Urman, dyrektor organizacji
    Sprawiedliwość dla Żydów z Państw Arabskich ( JJAC). Jak wynika z danych JJAC,
    od 1984 roku co najmniej 900 tysięcy musiało opuścić swoje domy w Libanie,
    Egipcie, Iraku, Libii, Syrii oraz Jemenie. Około 600 tysięcy osiedliło się w
    Izraelu.

    W samym Izraelu wciąż ważą się losy prezydenta. Mosze Kacaw, oskarżony o gwałt,
    otrzymał od Sądu Najwyższego tydzień na wyjaśnienie, dlaczego nie zrezygnował
    ze stanowiska, gdy w jego sprawie toczyło się śledztwo. Nie wiadomo, czy jego
    wyjaśnienie będzie równoznaczne z odejściem.

    W Izraelu trwają jednak spekulacje, kto może zastąpić Kacawa. Padło nazwisko
    Elie Wiesela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla w 1986 roku. - Tak zaproponowano
    mi to stanowisko, ale odmówiłem. Jestem pisarzem - uciął spekulacje Wiesel.
    Inny potencjalny kandydat to Szymon Peres, były premier i również laureat
    pokojowego Nobla.

    KATARZYNA ZUCHOWICZ




    Temat: Izrael atakuje Liban
    "Zbombardowali obóz i rozszerzają operację"NDz10-8
    Zbombardowali obóz i rozszerzają operację

    Tel Awiw przeszedł wczoraj do zmasowanego natarcia na południu Libanu. Jak
    doniósł kanał CNN z miejsca wydarzeń, "niezliczone" kolumny czołgów w otoczeniu
    piechoty przekroczyły granicę z Libanem. Wcześniej, w nocy z wtorku na środę,
    śmigłowce bojowe, samoloty myśliwskie i okręty marynarki wojennej Izraela
    atakowały obiekty Hezbollahu i obozy uchodźców. W ostrzelanym przez artylerię
    obozie Adn Helu pod Sydonem zginęły co najmniej dwie osoby, a osiem innych, w
    tym pięcioro dzieci, zostało rannych. Kolejnych co najmniej pięć osób zginęło
    we wczorajszym izraelskim nalocie na libańskie miasto Maszghara w Dolinie
    Bekaa. Gdy w ruinach zburzonych domów poszukiwano następnych ofiar, nadal
    przeciągało się "dopracowywanie" rezolucji ONZ, mającej powstrzymać przemoc w
    Libanie.
    Najbardziej zmasowane ataki rozpoczęły się przed zakończeniem posiedzenia
    gabinetu bezpieczeństwa, które odbyło się w środę wieczorem pod przewodnictwem
    premiera Ehuda Olmerta. Gabinet zaakceptował propozycję rozszerzenia operacji
    lądowej w Libanie - poinformowała agencja Interfax. Minister obrony Amir Perec
    i szef sztabu generalnego wystąpili z żądaniem rozszerzenia zasięgu działań
    bojowych na terytorium Libanu do rzeki Litanii, a w pewnych przypadkach do jej
    przekroczenia. Rzeka ta na niektórych odcinkach swojego biegu przepływa w
    odległości do 30 km od granicy z Izraelem. Anonimowy informator wojskowy ocenił
    w rozmowie z agencją Ynet, że Izraelczycy zamierzają tam dotrzeć w ciągu
    tygodnia.
    Wczoraj toczyły się ciężkie walki w libańskim pasie przygranicznym o szerokości
    do 10 kilometrów. Miejscami izraelscy żołnierze musieli wracać ku swojej
    granicy z powodu pojawiających się nowych ognisk oporu Hezbollahu na ich
    tyłach. Wojskowi przyznali, że nie spodziewali się, iż bojownicy dysponują tak
    dużą liczbą nowoczesnej broni, przede wszystkim przenośnymi wyrzutniami
    rakietowymi.
    Według informacji katarskiej telewizji Al Dżazira, wczoraj na południu Libanu w
    starciach z bojownikami Hezbollahu Izraelczycy stracili jedenastu żołnierzy,
    czego nie potwierdził Tel Awiw. Rzeczniczka prasowa wojska poinformowała
    jedynie, że piętnastu izraelskich żołnierzy zostało "trafionych" przez
    bojowników. Żydowska agencja Cursor informuje z kolei o ciężkich walkach w
    rejonie wsi Aita al-Szaab i Debel, w których bojownicy wykorzystują m.in.
    rakiety przeciwpancerne i moździerze. Kilku żołnierzy izraelskich miało zostać
    rannych. Telewizja Al-Arabija podała z kolei, że zginęło tam czterech
    izraelskich żołnierzy.
    Hezbollah broni się i odpowiada atakami na terytorium Izraela. Żydowska policja
    poinformowała, że wczoraj na północny Izrael spadło 97 arabskich rakiet, nie
    powodując ofiar w ludziach. Od początku wojny, czyli 12 lipca, naliczono 3333
    rakiety, które uderzyły w północny Izrael. Przywódca Hezbollahu szejk Hasan
    Nasrallah poparł wczoraj ewentualne rozmieszczenie wojsk libańskich na południu
    kraju.
    Waszyngton słowami rzecznika Departamentu Stanu USA Sena McCormacka formalnie
    wezwał wczoraj Tel Awiw, by "w najwyższym stopniu starał się" uniknąć strat
    wśród ludności cywilnej. Ten cyniczny apel, przy równoczesnym poparciu ofensywy
    Izraela z pewnością nie mógł zapobiec kolejnym niewinnym ofiarom. Z ostrą
    krytyką takiej polityki USA wystąpił w Tulonie prezydent Francji Jacques
    Chirac. Jej powodem były próby zablokowania przez Amerykanów w przygotowywanej
    rezolucji ONZ punktu wzywającego do bezzwłocznego wycofania wojsk
    izraelskich. "Najbardziej amoralną ze wszystkich decyzji byłoby pozostawienie
    sytuacji w Libanie w jej obecnym stanie i zgodzenie się na kontynuację wojny" -
    podkreślił Chirac, cytowany przez agencję Cursor. Jak dotąd wydarzenia
    przebiegają według takiego właśnie scenariusza.
    David Welch, przedstawiciel Departamentu Stanu USA, przekazał wczoraj władzom
    libańskim ultymatywną wiadomość od Izraela, że wojska izraelskie nie zostaną
    wycofane z południa Libanu aż do przybycia tam pokojowych sił międzynarodowych.
    Waldemar Moszkowski




    Temat: cos trzeba zrobic! ruszmy sie!
    Pozwolę sobie wyrazić osobistą opinię, że Arabowie do Palestyńczyków odnosili
    się i odnoszą się rownież obecnie z widocznym dystansem. Arabowie są bardzo
    pamiętliwi. Palestyńczyków w znacznym stopniu wini się za zniszczenie Bejrutu i
    całego Libanu na przelomie lat 70/80-tych. Palestyńczykom wypomina się rewoltę
    w Jordanii we wrześniu 1970-go roku. Krwawy zamach terrorystyczny na
    Olimpiadzie w Monachium w 1972 oraz wiele innych zamachów, uprowadzeń
    samolotów, promów wycieczkowych w Tunezji, Egipcie na Cyprze i gdzieś tam
    jeszcze. (Mnie te incydenty mówią niewiele, ale moi arabscy rozmówcy rzucają
    szczegółami). Yaser Arafat budził zawsze u Arabów mieszane uczucia. Wielu
    przywódców arabskich zdecydowanie dystansowało się zawsze od niego i jego
    polityki, chociaż – nie ma co ukrywać – otwarcie o tym nie mówili. Nawet
    przyznanie nagrody Nobla niewiele zmieniło w ogólnej ocenie przywódcy Autonomii
    Palestyńskiej. W rocznicę jego śmierci, słychać było głównie pytanie jak mógł
    Yaser Arafat „dopracować się” majątku wartości ponad 20 miliardów dolarów USA?
    Tym bardziej jest to szokujące, jeśli przyrównać tą kwotę do
    prywatnych „oszczędności” ocenianych na 25 miliardów dolarów USA irackiego
    dyktatora Sadama Hussaina - osobistego majątku liczonego bez majątków synów.
    Czy nie nasuwa się sama z siebie myśl, gdzie podziały się fundusze pomocowe
    zbierane latami po calym świecie w celu udzielenia pomocy humanitarnej
    palestyńskim uchodźcom? Tych wszystkich uchodźóow, do których mogliście i
    możecie wysyłać pytania za pośrednictwen Beduinki, stłoczonych w obozach
    przetrwania w Libanie.

    I automatycznie kolejne pytanie: To ile z tych zebranych kwot
    fizycznie przeznaczono i nadal się przeznacza na pomoc humanitarną dla
    uchodźców palestyńskich? Dziećmi palestyńskimi, tymi zabitymi, rannymi i
    umęczonymi, propaganda palestyńska stale gra na odczuciach świata
    cywilizowanego. Bardzo silnego wsparcia finansowego i propagandowego udziela
    Palestyńczykom Iran. Irańska TV Irbid nadająca po arabsku i angielsku
    regularnie, aż do znudzenia, pokazuje kilkunastominutowe wstawki jak
    palestyńskie nastolatki atakują izraelskie tankietki i wozy bojowe
    kamieniami, z procy, butelkami i wszystkim, co im wpadnie do ręki. Pokazują
    młodych bojowników ( wyrostków) przechodzących musztry bojowe „na sucho”.

    Tylko jak się rozmawia prywatnie z Abu Dhabijczykami, Libijczykami,
    Jordańczykami czy Irańczykami (tutaj we Włoszech gdzie aktualnie pracuję lub
    tez w miejscach słuzbowego pobytu na Bliskim Wschodzie) to moi rozmówcy
    stawiają przede wszystkim pytanie:, Dlaczego ta młodzież jest na ulicy a nie
    w szkołach czy na boiskach lub w halach sportowych?” Dlaczego ich edukacja -
    mimo wielkich nakładow finansowych - jest stale na beznadziejnie niskim
    poziomie? Dlacvzego Palestyńczycy z zasady nie lubią i odnoszą sie wrogo do
    rdzennych Arabow z krajów sąsiedzkich jak Jordania, Egipt, Arabia Sadyjska,
    itp? Irańczycy jeszcze dodają zgryźliwie, że Hamas marnuje ich pieniądze. A to
    wlaśnie Iran jest największym sponsorem Hamasu i Hezbollah.

    Pragnę zapewnić, że nie mam żadnych uprzedzeń wobec ludności arabskiej ani
    palestyńskiej. Przepracowałem wiele lat na Bliskim Wschodzie i poznałem dosyć
    dobrze mentalność mieszkańców tego regionu i ich zwyczaje. Poznałem kilku
    palestyńskich inżynierów pracujących w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i
    Libii (wyszkolonych w ZSRR i Rumunii) z ktorymi dobrze mi się współpracowało i
    ze wzajemnym zrozumieniem celów jakie przed nami stawiali nasi Employers. Mam
    bardzo dobre relacje z palestyńskim malżeństwen lekarzy czynnyym zawodowo i od
    dziesięcioleci osiadlym w Belgii (nigdy nie korzystali z socjału ani o nim nie
    myśleli). Nie mam do Palestyńczyków żadnych osobistych uprzedzeń. Chociaż
    mógłbym mieć. 4-go maja 1978 roku rozgorzały po południowych modłach walki w
    Bejrucie. Nastąpiło zerwanie blisko 8 miesięcznego zawieszenia broni.
    Palestyński patrol ostrzelał taksówkę, którą jechałem. Na szczęście mnie i
    kierowcy udało się uciec do pobliskiej pralni i tam przeczekać ponad godzinną
    strzelaninę. Szramę na prawym przedramieniu od draśnięcia rykoszetu kuli
    palestyńskiej z tamtego bardzo goracego popoludnia mam do dzisiaj.




    Temat: HEZBOLLAH- PARTIA BOGA
    "Palestyńczycy chcą walczyć jak Hezbollah"z Arabia
    Palestyńczycy chcą walczyć jak Hezbollah
    Joshua Mitnick, tłum. Piotr Chmielarz, red. Elżbieta Krawczyk
    2006-10-05 21:39:18
    Ram Allah, Zachodni Brzeg. Bojownicy Brygad Al-Aksa zazdroszczą Hezbollahowi.
    Nawet wówczas, gdy ci są zrozpaczeni z powodu braku możliwości pokonania sił
    izraelskich. „Mimo że nasze możliwości odwetu są osłabione, będziemy
    podejmowali dalsze działania. Nasi ludzie mogą jeść nawet kamienie” - mówi Abu
    Ameed, który używa pseudonimu aby uniknąć ewentualnego aresztowania przez armię
    izraelską. „Nawet jeżeli nasze pokolenie jest trochę zdemoralizowane, to
    następne wcale nie zaprzestanie walki”.

    Ameed jest członkiem grupy bojowników, którzy zdecydowali się porozmawiać z
    reporterem na parkingu w Ram Allah. Ich niezadowolenie jest zupełnie
    zrozumiałe. Izraelczycy mogą w każdej chwili ich dosięgnąć, a przywódcy partii
    Al-Fatah chcą by złożyli broń.

    Ale po tym jak Hezbollah skutecznie przeciwstawił się trwającej 34 dni
    izraelskiej inwazji (do czasu zawarcia rozejmu 24 sierpnia), palestyńscy
    bojownicy twierdzą, że iskierka nadziei nie zgasła. Izraelscy urzędnicy i
    analitycy wyrażają obawy, że palestyńscy bojownicy spróbują powtórzyć taktykę
    Hezbollahu i „zlibanizować” obszary takie jak Strefa Gazy przemycając broń, czy
    budując bunkry.

    Bojownicy, ubrani w czarne koszule, mówią, że biorą przykład z sukcesu
    Hezbollahu, który częściowo przypisują jedności ruchu i dyscyplinie. „W Libanie
    ruch oporu jest zjednoczony, ale tutaj każdy zaczyna ich obserwować” - mówi.
    Członkowie Brygad Męczenników Al-Aksa są ścigani. W tym tygodniu jeden z nich
    został zabity przez izraelskich agentów na ulicach Ram Allah. „Jesteśmy tym
    zasmuceni, ale nadal mamy wysokie morale”- mówi Ameed, który nosi pas z
    nabojami i pistolet w kaburze. „Pozdrawiamy Nasrallaha” – wykrzykuje na cześć
    przywódcy Hezbollahu.

    Wprawdzie rosnące znaczenie Hezbollahu na Bliskim Wschodzie niepokoi
    umiarkowanych przywódców z powodu bezprecedensowego wpływu szyickiego
    fundamentalizmu, jednak bojownicy brygad twierdzą, że nie stanowi to dla nich
    problemu. Palestyńczycy są sunnitami. „Ale wszyscy jesteśmy muzułmanami” - mówi
    bojownik, który przedstawił się jako Abu Firas.

    W miastach szejk Nasrallah uważany jest za wybitnego wojskowego przywódcę,
    różniącego się od innych przywódców arabskich. „Nasza wiara w prezydentów i
    monarchów była od początku zachwiana” - mówi Firas. „Chociaż inni przywódcy
    opowiedzieli się za negocjacjami z Izraelem, to właśnie Hezbollah osiągnął
    sukces, mimo że był przeciwny tym rozmowom” - mówi inny bojownik.

    „Podpisane porozumienia pomiędzy arabskimi przywódcami a Izraelem nigdy nie
    były przestrzegane przez Izrael. Z tego powodu wierzymy w ideologię Hezbollahu,
    który wreszcie się temu sprzeciwił” - mówi Firas

    www.washingtontimes.com/world/20060831-094557-3601r.htm




    Temat: Izrael atakuje Liban
    pan Szewach Weiss
    Niechętnie już używam tego nicka (japolak) - bo miał być reakcją na rodzimą
    głupotę
    Ale co wybrać? Jaczłowiek? Wstyd
    Czytam tytuły wiadomości:
    Izraelski atak na libańskich uciekinierów
    Izraelski nalot na kwaterę główną Hezbollahu
    "Akt wojny" wobec Izraela
    Izraelskie operacje w Strefie Gazy
    Izrael kontynuuje ostrzały w Strefie Gazy
    Izraelski śmigłowiec ostrzelał samochód
    To media wcale nie życzliwe Arabom...
    Ale trudno komentować, wybronić
    Mam wielką ochote porozmawiać np. z Szewachem Weissem - byłym ambasadorem,
    byłym szefem izraelskiego parlamentu...
    Co ten kulturalny człowiek, co ten humanista może dziś odpowiedzieć
    On - który przetrwał II wojnę światową - to nie wina ani zasługa
    Ja mojego teścia nie poznałem, bo po wojnie spędzonej w "pensjonacie" pod
    Monachium za wcześnie umarł. Mój ojciec nie na Syberii, ale tuż za Odrą,
    w "Europie", wycinał parę lat sosny i też wczesnie umarł
    Kiedyś modny, dziś zapomniany poeta pisał "Są w ojczyźnie rachunki krzywd/ obca
    dłoń ich nie przekresli" - niech do końca przeczytają ten wiersz różni patrioci
    Bo ja ogłaszam - nie jestem antysemitą
    Bo ja uważam za LUDZI Semitów żydowskich i arabskich. Protestuję, by jednym i
    drugim odmawiać człowieczeństwa
    Bo naprawdę nie wiem, co mam w swoich genach - dzieci urodziły się w Czechach,
    ja w Sosnowcu, ojciec pod Poznaniem, dziadek w Szwecji, pradziadek na Podolu...
    A jesli mam we krwi jakiegoś żyda, tatara, saksa, ruskiego?
    Z premedytacją piszę z małej litery - od czasu gdy w jednym z tzw "tygodników
    opinii" w jednym zdaniu polak był z dużej, Reszta Świata z małej (o USA nie
    wspomniano)
    A jesli mój daleki kuzyn, pobrany do wojska w wieku 17 lat strzela do mojej
    dalekiej, 7 letniej kuzynki?
    A jesli odwrotnie?
    A jeśli związków krwi nie ma?
    Na takie pytania nie mam odpowiedzi
    MAM - jestem CZŁOWIEKIEM
    Wolałbym ewakuować moje dziecko z miejsca wojny
    Najchętniej tych parę milionów mieszkańców Libanu i Syrii też...
    Do goracego humanisty i demokraty, pana Szewacha Weissa, ktorego namiarów
    wczoraj w internecie nie znalazłem, mam pytanie mało terrorystyczne, bo
    przedmiotami pisującymi na forach typ "Blond&honor" (znowu licencja poetica,
    nie błąd, ani siwiejący blondyn) - czemu tak odrażające są pomysły, by między
    Izraelczykami a Palestyńczykami zamiast muru postawić wojska ONZ?
    Tam bym wolał, niż w Iraku czy Afganistanie
    Nie wiem, co Pana imię znaczy. Ja mam dziwne - Mirosław. Sławiący, chwalący
    mir, pokój. Moje dziecko też.
    Wierzę, iż Pana imię ma podobny sens
    W Jeruszalajm i Betlejem najdziwniejsze dla mnie były rozmowy na dworcu
    autobusowym, gdy jako goj pomagałem kupić bilet obywatelowi Pana kraju, bo nie
    znał angielskiego, niemieckiego, hebrajkiego ani jidisz. Cóż - nowa emigacja z
    Rosji.
    Na starym mieście niepokorna, bo z miłości para prowadząca marny pensjonat -
    ale niedaleko ŚCIANY Płaczu, znanego Panu meczetu (też nie wierzę, by Maahomet
    z tego miejcą pofunął do Nieba, ale skoro Mojzesz, skoro Chrystus...) i TEJ
    drogi krzyzowej przenocowała nas - gojów.
    Przypadkowe odwiedziny w antykwariacie, prowadzonym przez CZLOWIEKA POLSKIEJ
    KULTURY
    Wędrówki po przedmieściach Betlejeem, aż jakiś Arab po warszawskiej
    politechnice drogę dalszą podpowiedział.
    I Pan, Panie Profesorze, Ambasadorze,
    Pan jako CZŁOWIEK KULTURAALNY i HUMAANISTA
    powie mi, iż porwanie jednego chłopca jest powodem do mordowania dziesiątek,
    setek osób?
    Mojej córki?
    ICH DZIECI?
    O polskiej misji wojskowej czytałem wczoraj, iż bezpieczna jest w koszarach i
    bunkrach. Odpowiedziałem, iż zdaje się Stanislaw Lem (pewności nie mam) uważał,
    iż bezpieczniej dlla świata jest wysyłać na pierwszą linię frontu generałów.
    Nie za bardzo licze na odpowiedź.
    Ale Pan jest Generałem mordującym swoich i cudzych obywateli....
    Poczekam na odpowiedź - lub relację w CNN iż włożył Pan chełm
    I wziął karabin - by zabijać tych arabskich sysonistów...
    Ale prywatnie pana lubię i szacuję
    Moja lista osób do zamordowania jest krótka i tylko jedną pozycję obejmuje
    Ani Żyd, ani Arab
    Ani Niemiec, ani Ruski
    i pewnie marzenie nie spełni się



    Temat: Izrael atakuje Liban
    "Liban przetrwa"-rozmowa z ambasadorem Libanu w RP
    ambasadorem Libanu w Polsce Maaloufem Massoudem rozmawia Jacek Szpakowski

    Czy widzi Pan w obecnej sytuacji realną szansę na trwały pokój na Bliskim
    Wschodzie?
    - Będzie szansa na ustanowienie trwałego pokoju w Libanie i na Bliskim
    Wschodzie, jeżeli Izrael zrezygnuje ze swojej agresywnej polityki i zamiast
    wysyłać siły wojskowe i samoloty wojenne, by zabijały niewinną ludność cywilną -
    starców, dzieci i kobiety - oraz burzyły libańską infrastrukturę, zasiądzie do
    stołu rokowań.
    Aby na Bliskim Wschodzie został osiągnięty trwały pokój, Izrael powinien
    wycofać się ze wszystkich terytoriów arabskich, które zajął i okupuje siłą
    militarną, i zasiąść do stołu rokowań.

    Czy Pana zdaniem, możliwe jest osiągnięcie trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie
    przy jednoczesnym bojkotowaniu Syrii i Iranu?
    - Aby jakikolwiek pokój doszedł do skutku, w rokowania muszą być włączone
    wszystkie strony konfliktu; nie można osiągnąć pokoju, jeżeli któraś ze stron
    pozostanie poza procesem negocjacyjnym.

    Co przeciętni Libańczycy myślą o Hezbollahu? Czy jest to dla nich organizacja,
    która utrudnia działanie libańskim władzom, czy wprost przeciwnie -
    solidaryzują się z nią i darzą ją sympatią?
    - Osoby, które należą do Hezbollahu, są obywatelami libańskimi, w większości
    należą do szyickiej grupy religijnej, a ta stanowi około 35 proc. ludności
    Libanu. Oprócz tego, że stanowią ruch oporu wobec izraelskiej okupacji, są
    reprezentowani w parlamencie i rządzie libańskim i uczestniczą w libańskim
    życiu politycznym. W Libanie jest jednomyślność w sprawie ruchu oporu wobec
    izraelskiej okupacji, ponieważ opór wobec wszelkiej okupacji Narody Zjednoczone
    uznają za uprawniony i legalny; jest on nie tylko prawem, lecz także
    patriotycznym obowiązkiem. Natomiast jeśli chodzi o inną działalność tej
    partii, to istnieją jej zwolennicy i przeciwnicy, tak jak to się dzieje w
    przypadku każdej partii politycznej.

    Jak Libańczycy odbierają reakcje społeczności międzynarodowej czy ONZ w obecnym
    konflikcie? Czy zrobiły ona wszystko, by pomóc narodowi libańskiemu?
    - Od początku izraelskiej agresji w dniu 12 lipca Liban domaga się zaprzestania
    działań wojennych. Rząd libański oświadczył, że nie wiedział o planie operacji
    wojskowej, którą przeprowadził Hezbollah, biorąc do niewoli dwóch żołnierzy
    izraelskich. Rząd libański w swoim czasie także oświadczył, że nie popiera tej
    operacji. Izrael jednak potraktował ją - a miała przecież ograniczony zasięg -
    jako pretekst do zburzenia libańskiej infrastruktury i dokonania całego szeregu
    rzezi na cywilnej ludności libańskiej. Ostatnią z nich była masakra w Kanie,
    której ofiarą padło ponad 60 cywilów libańskich, wśród nich 37 dzieci. Reszta
    to byli bezbronni, niewinni starcy i kobiety. Liban w dalszym ciągu domaga się
    od ONZ i społeczności międzynarodowej podjęcia ingerencji w celu położenia
    kresu tej barbarzyńskiej agresji na swoją ziemię i ludność. Libańskie straty
    ludzkie i materialne rosną z dnia na dzień, a wszystko to dzieje się pod
    izraelskim hasłem "samoobrony".

    Jak obecna wojna wpłynie na opinie Libańczyków o Izraelu? Czy przyczyni się do
    rozszerzenia atmosfery wrogości wobec Izraela oraz wzrostu sympatii dla
    Hezbollahu? Czy pomoże libańskim władzom uporać się z problemem Hezbollahu?
    - Barbarzyńska izraelska agresja dowiodła i pokazała wszystkim Libańczykom, że
    Izrael jest wrogiem Libanu i że akty burzenia libańskiej infrastruktury i
    zabijania Libańczyków, w szczególności starców, kobiet i dzieci, prowadzą do
    rezultatów odwrotnych do tych, jakie założył sobie Izrael w tej bestialskiej
    ofensywie. Izrael nie osiągnie swoich celów za pomocą samolotów wojennych i
    arsenału niszczycielskiej broni. Jak powiedział libański premier: "Liban
    przetrwa, Liban przetrwa, Liban przetrwa".
    -
    sirocco.turystyka.net
    krajearabskie.prv.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 132 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.