Strona Główna Jak kupić używany Jacek Falfus jądro miażdżyste j0g0s iinfantis Jak nagrać MP3 Jachimek Tadeusz Jack Horner Jacek Cygan Galeria j.niemiecki-prace maturalne jadu Gadu Era |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak budować oczko wodneTemat: Tyszkiewicz o rektorze i politykach: cwaniacy Moja wypowiedź odnosiła się do wypowiedzi Pana Prezydenta Tyszkiewicza zamieszczonej w Gazecie Wyborczej, nie zaś do opinii zamieszczonych na forum internetowym. Jak już nadmieniłem, nie jest to pierwsza sytuacja w której najwyraźniej "źli" dziennikarze poprzekręcali wypowiedź Pana Prezydenta. Moje nawiązanie do "Studenta" miało na celu zwrócenie uwagi na fakt, że w takiej formie może się wypowiadać osoba która "podszywała się" i "korzystała" w jakiejś formie z komputera Prezydenta Tyszkiewicza, ale nie spodziewałem się takiej wypowiedzi po Panu Prezydencie Tyszkiewiczu. Może Pani zniżać się do mojego poziomu i do określeń "kelner", "kowal" dodać: "korepetytora", "bibliotekarza", "asystenta na UZ", "pracownika budowlanego", mógłbym tak dłużej się "poniżać" bo zajęć miałem wiele w życiu i nie bardzo rozumiem w czym którekolwiek z nich miałoby mi uwłaczać. Żadna praca nie hańbi, nawet rzecznika prasowego ;);). A tak na poważnie, Prezydent Tyszkiewicz był jedym z sygnatariuszy listu popierającego ideę tworzenia Lubuskiego Parku Przemysłowego, zakładam że jednak wiedział pod czym się podpisuje. W świetle Pani wypowiedzi podpisanie takiej deklaracji nie jest jednak równoznaczne z "konsultacją". Na temat polityki rozwoju województwa i planów wobec drogi i budowy mostu w Milsku proponuję rozmawiać z Zarządem Województwa, a na temat sensu tworzenia KSSSE z Premierem Tuskiem, bo to On podpisał decyzję o właczeniu części Parku do Strefy. Nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za "cwaniactwo" Premiera i za to, że nie bał się nie skonsultować z Prezydentem Tyszkiewiczem swojej decyzji. Moja wypowiedź na temat "oczka wodnego" nie miała na celu obrażania, ale, jak Pani zapewne zauważyła, pokazanie że w taki właśnie sposób Prezydent Tyszkiewicz próbuje wpływać na rozwój Zielonej Góry, jakby nie była miastem w pełni samodzielnym, lecz uzależnionym od swojego sąsiada. Opis całego projektu i jego zależności na forum nie ma sensu i nie dlatego, że nie szanuję Forumowiczów, ale ze względu na jego wielkość i różnego rodzaju zależności, stąd tyle podmiotów, lub jak Pani woli "cwaniaków" jest w niego zaangażowanych. Na zakończenie chciałbym wyrazić swój żal, że jak wynika z Pani wypowiedzi, według Pana Prezydenta Tyszkiewicza wszystkie osoby zaangażowane w projekt, za wyjątkiem Pana Rektora Osękowskiego, są "cwaniakami". Zakładam że używając takiego języka prowadzicie Państwo walkę o "czystość" polityki, może rzeczywiście Pan Prezydent jednak nie powinien się w niej "brudzić". Tomasz Nesterowicz Temat: Szukasz porad... Wskazówek....Napisz .... Dzięki za szybką odpowiedź. A oto moje szczegółowe odpowiedzi na Pana pytania. Nim zacznę to podam jeszcze, że działka ma kształt prostokąta 28/56m. całośc ogrodzona jest siatką, poza frontem oczywiście.Powiedzmy , że część przednia na razie będzie placem budowy. Pozostaje część 28/28m za domem od strony wsch-pd. Nie przewidujemy w tej częsci żadnych instalacji elektrycznych, oświetleń, rzeźb, oczek wodnych, zróżnicowań terenu typu: murki, pagórki, ściany, systemów nawadniających, magazynów itp. Po prostu jedynie roślinność. Być może za rok lub więcej wpadniemy na pomysł jakiegoś cichego zakątka osłoniętego od wiatru i słońca w centrum ogrodu. Jak na razie mamy w planie coś podobnego na tarasie z widokiem na ogród przy domu. > Mam pytanie: > Będziesz robiła i projektowała ogród sama czy zlecisz to firmie ? > Czekam na informację, chętnie podrzuce jakies materiały. Może porywamy się z motyką na księżyc ale mamy zamiar zrobić to sami. > Jeśli mowa o odgrodzeniu sie o od sąsiadów : (istniejące rozwiazanie) > Dla wydobycia wszystkich walorów ogrodu wprowadzamy na pasie o nieregularnych > kształtach na szerokości ok. 3,5-5 metrów układ wielowarstwowy z roślin > iglastych i liściastych-zimozielonych. Z założenia będzie to trójwymiarowa > kompozycja, której górna strefa - baldachim osłaniający – kryje niższe > warstwy, aż do warstwy najniższej – kobierca roślin bezpośrednio okrywają > cych > glebę. No właśnie o takie kompozycje mi chodzi. Chcielibyśmy, by środek ogrodu był pokryty trawnikiem z ew. pojedynczymi ozdobnymi roslinami, ew. skalniakiem, obrzeża zaś zajęte przez "wystopniowane" korony drzew w tym owocowych i krzewów w pasie kilkumetrowym od ogrodzenia. > Może zakątek warzywny:(podrzucam rozwiązania z innych ogrodów:... Miło pomarzyć, ale słyszałam, że na glinie lepiej nie podejmować się urządzania warzywnika. A poza tym układ pomieszczeń jest taki, że z okien kuchni można podziwiać niewielki przedogródek z wjazdem na posesję. No ale na razie zostawiam tę stronę domu, bo w najblizszym czasie bedzie tu tylko budowa. Jesli chodzi o styl ogrodu nie chcemy by był bardzo nowoczesny, regularny, geometryczny. Blizej nam do klasycznego stylu i prostoty. Całośc działki mozna by podzielic tak: niewielki przedogródek z roślinnością raczej delikatną, mniejszą, ułożoną może bardziej regularnie w porównaniu z nieco mniej uporządkowanym centralnym ogrodem za domem. Czekam z niecierpliwością na Pana opinie w tej sprawie i jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie Temat: bytom Mieszkam w Bytomiu od urodzenia. Pracuję dopiero tu od roku, wcześniej dojeżdżałem do Knurowa. Bytom jest ładnym miastem, tylko trzeba umieć to zauważyć. Bardzo piękny jest Park Miejski z oczkiem wodnym. Co prawda okalają go blokowiska, ale część z nich (te z SM Centrum) są już odnowione i tak nie straszą. Kamienice bytomskie są ładne i wiekowe, większość budowana na przełomie XIX i XXw, i część z nich naprawdę okazale wygląda. Wiem, są ruiny np. na Katowickiej czy na Jainty. Ale nikt nie zadał pytania, czyja to własność. Otóż niestety miasto nie jest właścicielem większości z tych ruder - albo właścicielem jest osoba prywatna i za nic ma remonty (co kilka razy już się zemściło na lokatorach), albo osoba mieszkająca za zagranicą, która w ogóle się nie interesuje swoją własnością, dopóki nie grozi to zawaleniem - wtedy nagle się pojawia i chce żądać oszkodowania za wyburzenie jego własności przez miasto, choć grozi to życiem okolicznych mieszkańców i przechodniów. Trzeba docenić fakt posiadania kilku placyków, zwłaszcza Rynku. Rynku, gdzie ludzie się spotykają, integrują. Rynku, którego niektóre miasta nam zazdroszczą. Oczywiście, są to miasta, które Rynku albo nie mają, albo mają go w opłakanym stanie.Plac Akademicki, Plac Rodła, Rynek, Plac Kościuszki czy Plac Grunwaldzki - wcale nie są szpetne, a wręcz ładne. Myślę, że musi się kilka rzeczy zmienić- po pierwsze czynsz w Śródmieściu dla większośći sklepów okazał się zabójczy. Dlaczego nie ma sklepów na Szymanowskiego, dlaczego na Piłsudskiego co chwila likwidują sklepy, dlaczego na Krakowskiej przetrwały tylko 2 Żabki? Właśnie z powodu wyższego czynszu (tzw.stefa "A" - Śródmieście). Po drugie - miasto może zachęcić do inwestowania w nieruchomości, np. poprzez zmniejszenie podatku od nieruchomości, który trafia do miejskiej kasy. Po trzecie - problem z alkoholem zniknie, gdy poprawi się sytuacji, gdy część ludzi zauważy dalsze perspektywy. A jak nadal ich nie będzie, to nie dziwcie się, że alkohol piją wszyscy. Podobny problem ma nie tylko Bytom, ale i inne duże miasta. Temat: Miasto planuje duże zmiany na Polu Mokotowskim Miasto planuje duże zmiany na Polu Mokotowskim Nowy Jork ma słynny na cały świat Central Park, kilkudziesięciohektarową oazę zieleni w sercu tętniącego ruchem ulicznym Manhattanu. Londyn może pochwalić się równie znanym, zdecydowanie starszym (założonym w XVI wieku) Hyde Parkiem. Warszawa, oczywiście przy zachowaniu wszelkich proporcji, również ma podobne miejsce – Pole Mokotowskie. I zamierza przeprowadzić tu małą rewolucję. Tak, by Pole stało się prawdziwą perłą. Dla każdego coś miłego Najważniejsze zmiany to zlikwidowanie budynków Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Ogrodniczych (obecnie stoją przy ul. Rostafińskich) oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania (bliżej al. Niepodległości). Zdaniem urzędników Ratusza, Pole nie jest miejscem, w którym mogą mieć swoje oddziały miejskie spółki. Ale to nie wszystko. Na Polu, w okolicach stadionu Skry, planowana jest budowa kilku niedużych boisk do gier zespołowych – piłki nożnej, koszykówki i siatkówki. Miasto chce również zwiększyć liczbę oczek wodnych na Polu, zbudować nowe chodniki i ścieżki rowerowe. Ponieważ Pole jest rozdzielone na dwie części al. Niepodległości, Ratusz chce zintegrować obie połowy tak, by warszawiacy mogli swobodnie przemieszczać się między nimi. W tym celu planowane są dwie lub trzy kładki nad al. Niepodległości na odcinku od ul. Batorego do Trasy Łazienkowskiej. Oprócz likwidacji budynków MPRO i MPO miasto chce także przenieść stację benzynową, która znajduje się w pobliżu skrzyżowania ul. Wawelskiej z al. Niepodległości (w pobliżu północno-wschodniego narożnika Pola). Swobodny dostęp do zieleni byłby zatem możliwy także od strony ul. Wawelskiej. Odnowione Pole Mokotowskie nie będzie raczej wzorem ogrodzonego Central Parku w Nowym Jorku. Nie ma też mowy, by powstały tu jakiekolwiek, nawet kameralne, budynki mieszkalne. Przekształcenia Pola ma nadzorować Michał Borowski, p.o. wiceprezydenta Warszawy. Plany są od dawna Czy jednak zamierzenia miasta uda się zrealizować? Pole Mokotowskie wciąż nie ma uchwalonego miejscowego planu zagospodarowania. Władze Warszawy przez lata nie zrobiły wiele, aby ten dokument przyjąć, ale jest nadzieja, że plan wkrótce zostanie uchwalony. Tydzień temu projektem zajęła się Rada Urbanistyczno-Architektoniczna przy prezydencie miasta. Wydała pozytywną opinię. – Myślę, że ukończymy plan do końca października. – mówi dr Krzysztof Domaradzki, autor planu. Potem ruszą zapowiadane przez miasto inwestycje. /zw.com.pl/ Temat: Mejson trophy - point of no return ;-) Mejson trophy - point of no return ;-) Dzisiaj mnie poj...ło! Spieszyłem się na spotkanie, wszystko dobrze wyliczone, objeżdżałem deszczowe korki bocznymi drogami, aż tu nagle dwa kilometry przed celem podróży natknąłem się na tira blokującego drogę w pobliżu wyjazdu z budowy. Po kilku dłużących się niemiłosiernie minutach (a może sekundach?) obserwacji jak kierowca co chwila wchodzi i wychodzi z kabiny, postanowiłem objechać zawalidrogę gruntową drogą, która raz jechałem ale ... w porze suchej. Po dzisiejszych ulewach poczciwa gruntówka sprawiła mi niemiłą niespodziankę. Zaczęło się łagodnie - od pojedynczych kałuż ale z czasem droga coraz bardziej miękła a oczka wodne zwiększały swoją powierzchnię. Nic to, pomyślałem, jeszcze zakręt i z dwieście metrów do asfaltu... Gdy wchodziłem w zakręt, byłem już na takim etapie, że nie mogłem się zatrzymać by nie ugrzęznąć - musiałem cały czas iść do przodu jak w głębokim śniegu. Jak wyszedłem z zakrętu, doznałem zawału - ogromne koleiny, prawie traktorowe, wypełnione wodą - grzęzawisko po prostu. Już widziałem oczyma wyobraźni urwany tłumik i zderzak płużący błoto i potem siebie w garniturowych półbutach przedzierającego się w błocie do łydki... Nie pękłem tylko darłem do przodu - fontanny błota przelewały mi się przez maskę i dach, stróż z terenu dziesięć metrów za ogrodzeniem spier..lał przed bryzgami. Doczekałem się - coś chrupnęło pod spodem i przeturlało się pod nadwoziem - byłem przekonany, że to tłumik i mój koniec, ale chyba był to mały kamień. Dotarłem do brzegu! Nie wierzyłem, że niczego nie uszkodziłem. A jednak - udało się. Czym prędzej pojechałem na myjnię, bo deszcz przestał padać, słonko wyszło a ja straszyłem bliźnich oblepiony błotem jak Jozin z bazin... Chyba mnie naprawdę poj...ło... Pozdrawiam, Mejson Temat: Rospuda: blokady za obwodnicą, wojewódzkie refe... cd... Z Augustowa E67 biegnie na północ do Suwałk. To 31 km. W Suwałkach mieszka prawie 70 tys. ludzi, trasa tak samo przechodzi przez miasto, a budowa obwodnicy jest przewidziana na lata 2012–2014, więc nie ma tam jeszcze nerwowej atmosfery. Obie przewidywane obwodnice wraz z łączącym je odcinkiem to w sumie 41 km. Całość, wedle obecnych szacunków, ma kosztować 1,2–1,86 mld zł – uważa Stowarzyszenie Integracja Stołecznej Komunikacji (SISKOM), które opracowało inny, proekologiczny, wariant trasy. Na razie wiadomo, że sama tylko obwodnica Augustowa to wydatek 535 mln, czyli 31,5 mln za km. Ta suma jest mniej więcej zagwarantowana. Pozostałe pieniądze nie są pewne. Obwodnica ma ominąć Augustów od zachodu, potem skręca na północny wschód, przecinając bagnistą dolinę rzeki Rospudy, chronioną przez progam Natura 2000 (o to jest cały spór), a następnie łączy się z drogą do Suwałk we wsi Gatne. W tym miejscu kończy się plan, kończą się też pieniądze. Istniejąca i wykorzystywana droga na Suwałki jest jednojezdniowa o szerokości 7 m. Utkną na niej samochody, które szybciej przejadą obwodnicą nie przepychając się przez Augustów. A jeśli modernizacja tego odcinka nie nastąpi przed zbudowaniem obwodnicy wokół Suwałk, utykać będą również samochody z północy. W dodatku czeka tam wiele, chyba jeszcze niepoliczonych, wyburzeń, co zawsze znacznie komplikuje sprawę. Natomiast przejście przez Rospudę nie wymaga wywłaszczeń, bo to teren Lasów Państwowych, które już dostały 15 mln za wycinkę drzew. Będą za to inne problemy. Wiadukt, rozpalający wyobraźnię przeciwników i zwolenników, ma mieć ponad 500 m długości i dziesięć przęseł. Podpory przebiją dwa metry grzęzawiska i osiem metrów torfu. Czegoś takiego nikt jeszcze w Polsce nie budował. W Europie też chyba nie, bo nie ma tu takich terenów. Są na wschód od Uralu. Skutki dla przyrody będą znaczne, choć trudno je szczegółowo przewidzieć. 500 specjalistów z Polski i 30 z Europy ostrzega przed nimi. Lecz są i tacy, którzy twierdzą, że te skutki nie będą zbyt dramatyczne i uda się w miarę szybko przywrócić równowagę w przyrodzie. Jak szybko? Kiedy urosną nowe drzewa? I czy spiętrzenia wody i sztuczne oczka, ratujące gospodarkę wodną, nie są też ingerencją? Temat: pl.Wilsona zmieni oblicze pl.Wilsona zmieni oblicze Kierowcy wjeżdżający na plac Wilsona, już niedługo napotkają wiele utrudnień. Powód? Budowa stacji metra, a co za tym idzie i przebudowa całego placu. Ale będzie piękniej! Mieszkańcy dzielnicy zdecydowali: zamiast dotychczasowego placu - rondo. Pod spodem stacja metra z pasażem handlowym, przejściami podziemnymi. Równiutkie chodniki z kostki. Piękny skwer. Przystanki autobusowe niemal ze szkła. Tak ma wyglądać pl. Wilsona, jak tylko dotrze do niego metro. Taką koncepcję przedstawiła pracownia architektoniczna Andrzeja Kicińskiego i ona zdobyła I miejsce w plebiscycie żoliborzan. Choć metro dotrze na Żoliborz najwcześniej za trzy-cztery lata, już wczoraj rozstrzygnięto konkurs na plan zagospodarowania placu. W głosowaniu tak rady dzielnicy, jak i specjalnej komisji oraz mieszkańców wygrał projekt pracowni architektonicznej Andrzeja Kicińskiego. Plac z pomnikiem. Zakłada on wiele zmian. Najważniejsze to przesunięcie terminalu autobusowego sprzed parku Żeromskiego w kierunku Wisłostrady. Po ukończeniu prac mieszkańcy będą musieli się również liczyć z tym, że zmniejszy się liczba linii autobusowych, które będą jechały nad metrem, którego stacja tu powstanie. Plac zmieni swój kształt - będzie obszerne rondo, w którego środkowej części powstanie główny skwer dzielnicy. Z ławeczkami, stylowymi latarniami. Architekt chce również, aby na środku stanął pomnik patrona placu, Krasińskiego lub Żeromskiego. Zaprezentowany wczoraj plan zakłada wpuszczenie w pustkę między tunelem metra a jezdnią podziemnych parkingów. Zdaniem architektów plac i tak zostanie przez budowę metra rozkopany, więc bez trudu uda się wykonać parkingi czy przejścia podziemne. - Mieszkańcy Żoliborza nie muszą się obawiać, że mój projekt jest jak z kosmosu i oderwany od rzeczywistości - mówi architekt Andrzej Kiciński. - Jestem żoliborzaninem z urodzenia i pamiętam dobrze stary Żoliborz. Możemy mieć nadzieję, że plac Wilsona będzie tym czołowym, najpiękniejszym placem żoliborskim. Laureat od władz dzielnicy otrzymał dyplom oraz nagrodę pieniężną - 8 tys. zł. ? Mieszkańcy i cała dzielnica na tym remoncie tylko zyskają - twierdzi Henryk Król, dyrektor zarządu dzielnicy Żoliborz. - Nowe rondo, które powstanie zamiast placu, znacznie zmniejszy tu liczbę wypadków. Z pewnością też po oddaniu linii metra zmniejszy się ruch samochodowy, tak jak stało się na Ursynowie. Wykonamy przejścia podziemne, ułożymy szaro-czerwoną kostkę brukową, posadzimy wiele zieleni. Dodatkowo "umeblujemy" go. Przystanki, kioski czy ławeczki będą przykryte ładnymi taflami szkła tak, aby plac ten stał się rzeczywistym , prawdziwym centrum Żoliborza. By był on taki, jaki chciał widzieć Stefan Żeromski snując wizję swoich szklanych domów - mówi dyrektor dzielnicy. A jako, że najdroższe są zawsze prace ziemne - wszystko to zostanie zrobione przy bardzo małych nakładach finansowych. Chcieli zlikwidować tramwaje. Projekt Kicińskiego zdystansował cztery inne projekty architektów oraz cztery studentów architektury. Zakładały one między innymi uporządkowanie i ogrodzenie parku Żeromskiego, modernizację i rozbudowę DH Merkury, zabudowę terenu bazarku i placu szkolnego, a także wykonanie drugiej jezdni ulicy Mickiewicza a nawet... rozbudowę urzędu dzielnicy. Były i takie, które zakładały zlikwidowanie linii tramwajowej i zastąpienie jej metrem oraz ograniczenie ruchu i szybkości pojazdów na placu do 30 km/h. Planowano także na skwerze, który by powstał na rondzie, zbudować oczko wodne z atrakacyjnymi kaskadami. Jednak, zdaniem mieszkańców Żoliborza, projekt Kicińskiego był najlepszy i właśnie ten wybrali. Głosować mógł każdy. Wszystkie projekty, które wzięły udział w rozstrzygniętym właśnie konkursie były prezentowane w prasie, w Internecie i w urzędzie dzielnicy. Każdy więc mógł zapoznać się z nimi oraz zagłosować na ten, który najbardziej mu odpowiadał. Władze zapewniają, że przy wszelkich rozmowach z inwestorami i wykonawcami wezmą pod uwagę nie tylko pracę zwycięską, ale i najlepsze fragmenty z innych projektów. Władze dzielnicy już od kilku dni zaczęły energiczne przygotowania do zmian na placu. Na razie te zmiany są bardzo przykre, bo wiążą się ze zmianą lokalizacji przystanków autobusowych i tramwajowych. Przesunięcia są niezbędne, by móc zacząć w tym rejonie budowę metra. Kiedy dokładnie powstanie stacja pl. Wilsona ? nie wiadomo. Temat: Naczym polega wielkość Kaczyńskich? Cała Polska zarabia na boomie budowlanym Boom budowlany w Polsce zatacza coraz szersze kręgi. Zarabiają już nie tylko producenci cegieł i cementu, ale też tysiące firm branż pokrewnych. Otrzymują zamówienia, o jakich w czasie recesji z lat 2001-2004 nawet nie śniły. Dziś nie mogą nadążyć z ich realizacją - pisze DZIENNIK. Tysiące Polaków, którzy zdecydowali się na postawienie domów, pilnie poszukują fachowców, nie tylko budowlańców. "Mamy o 300 proc. więcej zleceń niż przed rokiem. Głównie na prace związane z przygotowaniem terenu pod niewielkie budowy" - mówi Milena Zielińska z firmy Kruszer, zajmującej się pracami rozbiórkowymi. Zleceniami zasypani są także monterzy kuchni, szaf wnękowych i kominków. "Na dobrego fachowca czeka się pół roku" - opowiada Anna Katarzyńska spod Zielonej Góry, która przebudowuje dom. "Za to pojawiają się nowe ekipy, które kupują w marketach tanie materiały i oferują usługi po konkurencyjnych cenach" - dodaje. Wykańczanie i meblowanie wymarzonych czterech kątów nakręca koniunkturę salonom wyposażenia wnętrz. Firma Eurodom, oferująca artykuły do łazienek, zanotowała od stycznia blisko 50-procentowy wzrost sprzedaży. " Na początku roku zabrakło nam wanien i kabin prysznicowych, bo klienci wymietli magazyny do czysta" - opowiada Marcin Kucharski, sprzedawca z Eurodomu. Firma Kler, oferująca luksusowe meble, otworzyła niedawno nową halę produkcyjną i zwiększyła zatrudnienie o 200 osób. W 35 salonach znacząco poszerza asortyment. "Dynamiczny rozwój gospodarczy wpływa na poprawę poziomu życia Polaków, a to oznacza dla nas zwiększenie grupy potencjalnych klientów" - tłumaczy Piotr Kler, właściciel firmy. Szefowie AlmiDecor, sieci sklepów z meblami i dodatkami do wyposażenia wnętrz, planują otwarcie dziewięciu nowych salonów. Równolegle rozwijają drugą sieć, pod marką FLO. Docelowo powstanie 40 sklepów, na razie działają cztery. "Boom w branży budowlanej sprzyja poszerzaniu działalności i zwiększaniu liczby salonów, zamierzamy też wybudować własne centrum dystrybucyjne. Zmiany te wpłyną na zwiększenie zatrudnienia z 400 do 600 osób" - zapowiada Danuta Zeidler, rzeczniczka AlmiDecor. Świetnie też prosperuje branża ogrodnicza. Polacy zaczęli dbać o swoje posesje. Na pniu więc schodzą drzewka, krzewy czy urządzenia do budowy oczek wodnych. I dobra ziemia ogrodnicza. W Warszawie sprzedaje się ją paletami, prosto z TIR-ów. Gwałtownie rośnie też sprzedaż nasion traw. "Rynek traw nasiennych wzrośnie z 10 tys. ton rocznie do 20 tys. w 2010 roku. Coraz więcej ludzi buduje domy, więc coraz więcej chce mieć trawniki" - tłumaczy Mieczysław Sowul, prezes spółki Hodowla Roślin z Bartążka pod Olsztynem. Prawdziwe oblężenie przeżywają hipermarkety typu dom i ogród. Towar znika z półek. Leroy Merlin w tym roku zwiększył sprzedaż już o 40 proc. "Szukamy ludzi. Praca u nas czeka" - przyznaje Beata Woszczyńska, rzeczniczka Leroy Merlin Polska. Temat: Nowe fakty o kabackich rzekotkach i kumakach Nowe fakty o kabackich rzekotkach i kumakach Ratujmy rzekotkowy staw Justyna Trocka 2007-08-07, Jedyne miejsce w Warszawie, gdzie rozmnażają się rzekotki drzewne, zagrożone. Staw pod Lasem Kabackim, gdzie prócz rzekotek żyje jeszcze 11 gatunków płazów, coraz szybciej wysycha Płazy z rzekotkowego stawu obok ulicy Kretonowej mają pecha. Okolica jest wyjątkowo atrakcyjna dla inwestorów, kolejne budowy podchodzą coraz bliżej. Na dodatek staw z roku na rok się kurczy. Sąsiednie zbiorniki prawie wyschły. - Jeśli płazy z Lasu Kabackiego mają przetrwać, to ten zbiornik musi być pod ochroną. - alarmuje dr Paweł Górski z SGGW. - Na całym Mazowszu jest 13 rodzajów płazów, a w stawie przy Kretonowej rozmnaża się aż 12 gatunków. Oprócz rzekotki drzewnej: traszka grzebieniasta i kumak nizinny, grzebiuszka ziemna, traszka zwyczajną i inne gatunki żab i ropuch. Miejsce to lubią zaskrońce, pijawki, ślimaki i jaszczurki. Widywane są rzadkie ptaki: perkozek, kokoszka wodna i łyska. - Tu nic nie zagraża płazom - przekonuje Andrzej Walczak, właściciel jednego z budowanych w pobliżu domów jednorodzinnych. - Zapłaciliśmy za działki wysoką cenę właśnie dlatego, by mieszkać w ciszy i zieleni. Troszczymy się o ekologię, zadbaliśmy o niską emisję gazów i najnowocześniejszą kanalizację. Większość właścicieli okolicznych działek mówi podobnie. Podoba im się zieleń i przyroda, ale - jak dodają bardziej ucywilizowana. W liście do władz Warszawy zwrócili uwagę na "zaniedbany charakter oczka wodnego" i "uciążliwości mieszkania w okolicy oczka (walory zapachowe, jak i wizualne)". Proponowali też wykupienie terenu, na którym znajduje się zbiornik, czy też zamienienia go w staw z rybami. Takie pomysły bulwersują ekologów. Oni chcą uratować staw - pogłębić go i uszczelnić. Joanna Mazgajska, specjalistka od płazów, która włączyła się w ochronę zbiornika przy ul. Kretonowej, obawia się, że spotka go to samo co pobliski staw przy ul. Wełnianej i Stryjeńskich. Przemienił się w osiedlowe oczko wodne, wokół którego wyłożono betonowy chodnik. Według Mazgajskiej najlepszą formą ochrony rzekotkowego stawu byłoby ustanowienie na tym terenie tzw. użytku ekologicznego, czyli formy ochrony jakiegoś terenu znajdującego się poza rezerwatem, ale cennego z przyrodniczego powodu. - W ten sposób chronilibyśmy nie tyle staw, co żyjące w nim płazy - podkreśla Mazgajska. - Tylko ustanowienie użytku daje gwarancję, że ten staw nie zamieni się np. w wybetonowany basen. Ekolodzy chcą, by to ratusz przejął odpowiedzialność za rzekotkowy staw i jego mieszkańców. Joanna Mazgajska proponuje też, by planowaną w pobliżu zbiornika drogę od niego odsunąć, a pod nią wybudować przejścia dla żab. Mazgajska interweniuje w sprawie rzekotkowego stawu u władz miasta. Na swoje stronie www.herpetologia.waw.pl zwróciła się do internautów z prośbą o poparcie jej starań. Umieściła tam treść maili, które należy wysyłać do urzędników. Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4373037.html?nltxx=1077927&nltdt=2007-08-08-04-06 Temat: Jakich polecacie projektantów ogrodów w Warszawie? Projekt ogrodu cd Projekt systemu nawadniającego zawierać ma szczegółowy schemat głównych linii nawadniających i kroplujących, wskazane przez inwestora miejsce poboru wody (na przykład lokalizację studni, miejsce zainstalowania pompy), miejsca umieszczenia: skrzynki (skrzynek) na elektrozawory i ich ilość, reduktorów ciśnienia i ich ilość, sterownika, czujnika deszczu. Projekt zawierać ma ponadto: długości linii nawadniających, linii kroplujących, ilości i lokalizację urządzeń zraszających, ilość elementów łączących. Wszystkie elementy systemu nawadniającego powinny być identyfikowalne i określone na podstawie ich nazw handlowych i kodów fabrycznych producentów. Projekt dla elementów małej architektury rozumiany jest jako dokumentacja techniczna dla takich obiektów jak: ścieżka, chodnik, stopnie, patio, oczko wodne, ogród skalny, staw, sadzawka, kaskada, podjazd, altana, basen, domek ogrodowy, skrzynka narzędziowa, magazyn, inspekt, buda dla psa, stelaże pod pnącza, oświetlenie, strumień, potok, rzeka, strefa bagienna, szopa, stacjonarne kamienne meble ogrodowe, tarasy, oranżerie, łuki, markizy, wiatrochrony i osłony od światła słonecznego, rzeźby i elementy dekoracyjne, murki oporowe, zagospodarowanie parapetów i balkonów zewnętrznych. Elementy małej architektury wykonywane przez firmy podwykonawcze (meble kamienne, płoty, złożone fontanny i inne obiekty budowane na podstawie zezwoleń na budowę) winny posiadać swoją odrębną dokumentację przedstawioną przez podwykonawcę lub inwestora i zaakceptowaną przez OTM s.c. Każdy z elementów powinien być szczegółowo opisany pod kątem rodzaju stosowanych materiałów, ich ilości i wielkości oraz sposobu ich wykonania. Wymiar przestrzenny elementów małej architektury musi zostać określony za pomocą łatwych do zrozumienia, zwłaszcza dla osób niewykwalifikowanych, miar. Wysokości, szerokości, długości, powierzchnie, objętości podawane być powinny w bieżących, kwadratowych lub sześciennych centymetrach i metrach (do drugiego miejsca po przecinku). Komponenty ważone podawane są w kilogramach (rzadko w tonach z dokładnością do drugiego miejsca po przecinku). Można również operować jednostkami opakowania podanymi przez producenta, takimi jak worek kory, worek drobnych kamieni, itp. W przypadku tworzenia powierzchni z komponentów sypkich, takich jak żwir, ziemia, kora, piasek, drobne kamienie, wymagane jest określenie pożądanej gęstości, najlepiej poprzez podanie minimalnej wysokości warstwy powierzchni. W przypadku tworzenia podsypek z elementów mieszanych, na przykład piasek z cementem lub drobne kamienie z grysem, pożądane jest wskazanie proporcji stosowanych komponentów. Proporcję należy również podać, gdy tworzone są płynne masy z udziałem wody. W przypadku układania nawierzchni (patio, chodnik, ścieżka, podjazd) pożądane jest określenie, ile kilogramów, ton surowca przewidziane jest do ułożenia metra kwadratowego nawierzchni. Obiekty, takie jak oczko wodne, kaskada, ogród skalny, które charakteryzują się posiadaniem określonej struktury ziemi, piasku i kamieni powinny być budowane na podstawie takich dokumentów, jak: koncepcja plastyczna projektanta, zaakceptowana przez klienta pod kątem walorów estetycznych, stanowiąca rysunek poglądowy oraz rysunek techniczny będący zbiorem wytycznych dla kierownika inwestycji, zawierający zwymiarowanie obiektu, listę stosowanych komponentów i ich rozmieszczenie, sposoby ich połączenia i wskazówki, jak zapewnić trwałość struktury obiektu, zwłaszcza, gdy nie stosowane są żadne substancje wiążące, typu cement czy silikon. W dokumentacji powinny znaleźć się również zastrzeżenia i obawy OTM s.c., co do rozwiązań forsowanych przez klienta, jeśli projektant (jak również kierownik inwestycji) uważa rozwiązania za niefortunne, wadliwe lub stanowiące zagrożenie dla trwałości składowych ogrodu. W punkcie dotyczącym zastrzeżeń lub uwag powinny się znaleźć w szczególności wątpliwości i klauzule OTM s.c. mogące w przyszłości pozwolić spółce uwolnić się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi i gwarancji. Punkt ten ma za zadanie podnieść świadomość klienta i uwrażliwić go na problem niewykonalności pewnych rozwiązań lub ich problematycznego oddziaływania na dalsze utrzymanie obiektu. Dokumentacja projektowa zawierać powinna również harmonogram prac, podział na etapy, informację o konieczności podpisania cząstkowego protokołu zdawczo – odbiorczego. Temat: Cwaniaki - Jacek, Stolicznyj, Piotr i Genv Obiecałam sobie nie odpowiadać już nigdy na twoje posty. Ale jeszcze raz odpowiem. - Skąd wiesz, że kalwaryjczyk o cokolwiek zabiega w swoim samorządzie? Nie pisał o tym bynajmniej. - Skąd wiesz, że jacek nalezy do ekoterrorystów? - skąd wiesz, że jest to grupka ekoterrorystów? Organizacji ekologicznych jest ponad tysiąc, powstała tez partia Zieloni. Która organizacja jeszcze cokolwiek wymuszała? - Skąd wiesz, że ekolodzy uważaja, że nie nalezy nic budować? Ja bowiem słyszałam, że nawołują np. do budowy dróg lokalnych czy linii SKM oraz tramwajowych. Autostrad tez nie oprotestowuja dla zasady, tylko wtedy, gdy przechodza przez wielkie osiedla czy parki narodowe. - skąd wiesz, że w Bieszczadach byla szansa na stworzenie kompleksu sportów zimowych? Bo ja pamietam tylko pomysł rzucony bodaj przez dziennikarza Zieleniewskiego z "Wprosta", ale o decyzjach i protestach nie słyszałam. - skąd wiesz, że samochodów nie przybywa, kiedy sie poszerzy drogę? Fakty temu przeczą. Poszerzono Al. Jerozolimskie, skończono Rondo Zesłańców, a korków w tej okolicy nie ubyło, ale przybyło. - skąd wiesz, że jacek to chłopek z Okęcia, a ja mieszkam w nowym osiedlu, powstałym już w tym stuleciu? - skąd wiesz, że ktokolwiek z nas bybudował cokolwiek bez pozwolenia na budowę? - skąd wiesz, że nie ma alternatywy dla obwodnicy warszawskiej? Czy słyszałes o badaniach zleconych przez MI firmie SETEC? A późniejszych, zleconych firmie Atkins? Czy znasz wyniki tych badań? Czy wiesz, że nie zgadzaja sie one z tym, co podaje GDDKiA? I tak dalej, i tym podobnie. Lubisz sobie "rzucać" informacjami niesprawdzonymi, a także ci sie zdarza "walnąć" pomówienie. Fakt, że sie z tego wycofałeś, za co ci chwała. Ale tylko za to. Tymczasem dla ciebie to tylko temat do wypisywania sie na forum czy w gazecie. Dla mnie i wielu znanych mi osób to autentyczny i realny problem: wywłaszczą? nie wywłaszczą? Zapłacą? Nie zapłacą? Czy droga będzie w wykopie, na estakadzie czy po powierzchni ziemi? Jesli zrobia ekrany dźwiekochłonne i obsadzą drzewami, to będa musieli w tym celu wyburzyć jeszcze więcej domów. Jesli nie wywłaszczą, to w ogródku zamiast oczka wodnego i grilla będe mieć najpierw budowę, a potem tiry. A hałas samochodowy jest szkodliwy dla zdrowia.Ten sam problem ma wiele osób z Zielonego Ursynowa, Michalowic i Wawra. Juz nie mówiąc o tym, że te domy i ogrody stanowia naszą własność. Własnośc, która ponoc jest pod ochroną. Chcecie wywrócic nasze zycie do góry nogami, narobic nam mnóstwo problemów i uderzyc mocno po kieszeni, i jeszzce uważacie, że nie mamy nic do gadania? Że jakaś jaaga będzie nam zarzucać śmieszność i nawoływac do wprowadzenia spec- ustawy w warszawie? Zapewniam cie, że normalnych ludzi, mocno poszkodowanych przez chore pomysły budowy A-2 przez warszawe jest więcej niz myślisz. I wiem, że nie wszystko można ludziom narzucić jako jedyne słuszne. Że ludzie będa sie bronić. Jak nie będzie innego wyjścia, to prędzej wybiora ojca Rydzyka na prezydenta warszawy niz pozwolą GDDKiA i tym oszustom z SLD narzucać krzywdzące miasto rozwiązania. Mówiswz, że nawołujemy do powrotu do jaskiń? Inni mówią, że możemy sie wynieśc na wieś albo na mazury. No to ja powiem tak: jak ci tak niedobrze w warszawie bez obwodnicy ursynowskiej, to możesz sie przenieśc do Austrii czy Szwajcarii, gdzie autostrad w bród. teraz już wolno. Temat: Czy Saska Kępa będzie wyspą? Czy Saska Kępa będzie wyspą? "Potrzeba tylko ekipy robotników z łopatami i koparki, aby zmienić bieg Świdra i skierować go w granice Warszawy, na nadwiślańskie łęgi. W przyszłości rzeka mogłaby płynąć na północ przez miasto aż do nowego ujścia do Wisły w okolicach Portu Praskiego. Stolica zyskałaby setki hektarów terenów rekreacyjnych z czystą wodą i naturalną zielenią. - Robiliśmy próby, woda bez problemu przedostaje się na łęgi - zapewnia prof. Jacek Damięcki z Katedry Architektury Krajobrazu SGGW, gdzie powstał projekt przybliżenia Świdra do Warszawy. Wystarczy posprzątać Koncepcja "Świder-bis" pojawiła się już przed trzydziestu laty, jej autorem był Stefan Putowski. Zaproponował on przegrodzenie dotychczasowego ujścia rzeczki i skierowania jej w koryto równoległe do Wisły. Plan przewidywał uzbrojenie terenu i intensywną zabudowę łęgów dla celów rekreacyjnych. Z myślą o 50 - 60 tys. mieszkańców Warszawy projektowano m.in budowę przystani jachtowych, ośrodków wodnych, torów regatowych, hal i innych urządzeń sportowych. Wisłę od Świdra oddzielić miał nowy wał. Zespół z SGGW, który przejął dawny projekt i od trzech lat go kontynuuje, doszedł do wniosku, że intensywne zagospodarowanie terenów nad nowym korytem Świdra nie odpowiada obecnym potrzebom i tendencjom. - Zdecydowaliśmy się na projekt "miękki", nieingerujący w naturę - wyjaśnia profesor Damięcki. Paweł Lisicki, naczelnik wydziału ochrony systemu przyrodniczego miasta Pomysł jest godny uwagi - na północy mamy Lasek Bielański i Kępę Potocką, a na południu brakuje terenów rekreacyjnych. Koncepcja skierowania Świdra równolegle do Wisły może liczyć na poparcie władz miasta, ale jej realizacja będzie wymagała skomplikowanych uzgodnień z samorządami Józefowa i Otwocka, konserwatorem przyrody, regionalnym zarządem gospodarki wodnej i prywatnymi właścicielami gruntów. Trudno przewidzieć, jak długo to potrwa. Trzeba także zgromadzić spore środki, m.in. na wykup gruntów. Poza parkingami na obrzeżach i podstawowymi usługami nie przewiduje się na łęgach urządzeń i placówek służących masowemu wypoczynkowi. Nie powstanie też wał oddzielający Świder od Wisły. Podczas wylewów wiślane wody wypełniać mają - jak przed wiekami - także koryto Świdra. W przeciwieństwie do dawnych koncepcji, obecny projekt nie wymaga większych inwestycji. Jego pierwszy etap można by sfinansować nawet ze środków przeznaczanych na prace porządkowe. Aby Świder popłynął nowym korytem, trzeba jedynie wywieźć z łęgów zwalone drzewa, posprzątać śmieci, oczyścić oczka wodne i zagrodzić obecne ujście piachem, faszyną i kamieniami. Pierwszy krok zależy od gospodarza terenu, którym jest gmina Józefów, ale warunkiem realizacji planu jest jego zaakceptowanie przez władze Warszawy. Powrót do źródeł Projektowana zmiana biegu Świdra nie ma nic wspólnego z "przekształcaniem przyrody" w ramach budowania socjalizmu - w czasach historycznych rzeczka przed ujściem do Wisły długo płynęła wzdłuż jej wschodniego brzegu. Nawiązuje do tego nazwa i cel projektu, czyli "renaturyzacja" dolnego biegu Świdra. Jednak jego autorzy wolą mówić o Wiślanym Parku Przyrodniczym. Skierowanie Świdra na północ od obecnego ujścia to tylko pierwszy krok do jego utworzenia. Na początek projektanci chcieliby przedłużyć Świder o 6 km do nowego ujścia przed wsią Skrzypki. Następny etap to kolejne 6 km do wysokości osiedli Kuligów-Zbytki. Tu Świder oddaliłby się od Wisły i ok. 10 km płynął tak, jak przebiegał dawny ciąg wodny (pozostały po nim pojedyncze stawy) przez Gocław, Kanał i Jezioro Kamionkowskie w stronę Portu Praskiego. W ten sposób Saska Kępa znów stałaby się wyspą. W miarę zbliżania się do centrum Pragi tereny na brzegach Świdra nabierałyby bardziej miejskiego charakteru, mogłyby powstać wzdłuż nich zarówno urządzenia sportowe, jak i obiekty służące kulturze. A także, rzecz jasna, letnie restauracje i puby." www.rzeczpospolita.pl/teksty/warszawa_040421/warszawa_a_4-1.F.jpg Artykuł (z Rzeczpospolitej) sprzed roku, ale ciekawa jestem, co o tym sądzicie? Projekt ma chyba małe szanse na realizację... Temat: teren prywatny na Wełnianej od strony Stryjeńskich janie-w moje nawiązanie do lodówki było tylko odpowiedzią na Twoje pytanie. Pozwoliłem sobie na operowanie na Twoim językiem argumentacji. Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna się poczuwać do odpowiedzialności za wybudowanie ulicy Wełnianej ponieważ jedną z jej wyborczych OBIETNIC dla Ursynowa w programie wyborczym "PO dla Warszawy" (jesień 2006) jest "Przedłużenie ul. Wełnianej do ul. Stryjeńskich." Oto fragment jej programu wyborczego, który zniknął z jej strony www.gronkiewicz.pl/ jak sama strona zresztą. Widocznie nie ma się czym chwalić. Pozwoliłem go sobie zachować aby zobaczyć jak realizuje swoje obietnice. Punkt dotyczący ulicy Wełnianej czyli przedmiotu naszej dyskusji znajduje się dość wysoko na liście obietnic tzn na miejscu 6. * Wsparcie prac zmierzających do odciążenia ul. Puławskiej przez pilne wyprowadzenie projektowanej trasy NS od lotniska Okęcie na południe. * Przebudowa ul. Poleczki oraz wsparcie działań na rzecz budowy wiaduktu nad torami kolejowymi. * Wspólne z Mokotowem dokończenie budowy brakującego odcinka Al. KEN w kierunku Mokotowa. * Poszerzenie ul. Płaskowickiej na odcinku od ul. Puławskiej do ronda na styku ul. Płaskowickiej i Pileckiego. * Dokończenie budowy ul. Pileckiego na odcinku od ronda, na styku ulic Płaskowicka - Pileckiego w kierunku do ul. Belgradzkiej. * Przedłużenie ul. Wełnianej do ul. Stryjeńskich. * Budowa nowoprojektowanej ul. Kabackiej na odcinku od Al. KEN do ul. Zaruby. * Budowa parkingu postojowego dla osób przyjeżdżających do Lasu Kabackiego. * Nadbudowa parkingów kolejnymi poziomami w celu zwiększenia liczby miejsc parkingowych. * Dokończenie drugiego pasma ul. Rosoła do planowanej ul. Rosnowskiego. * Wspólnie z Wilanowem prace na rzeczy szybkiej budowy połączenia Kabat z Powsinem ulicą Rosnowskiego. * Uzbrojenie w kanalizację oraz utwardzenie ulic na zielonym Ursynowie. * Wsparcie dla dążeń ZOZ w budowie Ursynowskiego Centrum Rehabilitacji Zdrowotnej przy ul. Zamiany (w ramach funduszy UE). * Dążenie do stworzenia lokalnego centrum dzielnicy (usługi, rozrywka, kultura, sztuka, integracja) w rejonie Multikina i siedziby urzędu dzielnicy. * Stworzenie wieloletniego programu ochrony środowiska dla zachowania sąsiedztwa Lasu Kabackiego i przyległych do niego obszarów. * Ochrona skwerów i zieleni wewnątrzosiedlowej przed zmianami funkcji (zabudową). * Zaadaptowanie terenów w okolicach tzw. Góry Trzech Szczytów (Górki Kazurki) na Park Wyżyny (stanowiące naturalną strefę ochronną Lasu Kabackiego). * Budowa parków między ulicami Przy Bażantarni i Jeżewskiego oraz w obrębie Kopy Cwila. * Uporządkowanie na terenie całej dzielnicy trwałej zieleni licznych skwerów wraz z małymi formami architektury. * Kontynuacja programu rekultywacji stawów i oczek wodnych w zlewni Kanału Jeziorki i Potoku Służewieckiego z uwydatnieniem ich walorów przyrodniczych, a jednocześnie zapobieżeniem ich wylewaniu. * Podniesienie atrakcyjności terenów zielonych stanowiących zaczątek przyszłych "miejsc magicznych Ursynowa". * Wsparcie dla prac konserwatorskich i remontowych oraz programów udostępniania historycznych obiektów umiejscowionych na terenie dzielnicy. * Utworzenie Ursynowskiego Centrum Kultury, usytuowanego tak aby konsolidowało społeczność ursynowską prowadząc misyjną i komercyjną działalność kulturalną, rozrywkową i edukacyjną. * Udział dzielnicy w projektach pilotażowych udostępniania różnych usług, np. E-administracji. Temat: Przesunięty przetarg na przebudowę A-6 I dobrze, że przesunięto!!! może tym razem austriacka firma STRABAG AG, która wygrywa w naszym województwie wiele przetargów na budowę nowych i modernizację starych dróg ZOSTANIE WŁAŚCIWIE OCENIONA... i to dość ciekawe - firemka, która zbija kokosy na dziurach w drodze wali knoty na coraz większej liczbie inwestycji, a jednak nadal wygrywa w przetargach... cuda jakieś, czy "niewidzialna" ręka rynku ??? a może ręka... tj. "Z RĄCZKI DO RĄCZKI"... cuda te czyni? w dzisiejszym KURIERZE: **************************** Bubel za dwa i pół miliona euro Nowa droga do remontu WYBUDOWANA przed dwoma miesiącami za ponad 2,5 miliona euro droga Międzywodzie Unin jest już remontowana! Na odcinku między Korzęcinem a Jarzębowem nawierzchnia popękała na obydwu pasach. Kilka dni temu firma STRABAG AG przystąpiła do... kapitalnego remontu jezdni. OTWARTA w obecności władz wojewódzkich, powiatowych i zachodniopomorskich posłów z wielką pompą 13-kilometrowa droga to zdaniem wielu fachowców prawdziwy bubel. Między wioskami Korzęcin i Jarzębowo kilkudziesięciometrowy odcinek nowej drogi po prostu się zapada. Po licznych interwencjach kierowców władze starostwa zgłosiły ten fakt generalnemu wykonawcy firmie STRABAG AG. Nic dziwnego, że droga się zapada. W tym miejscu jest oczko wodne i nawet laik wie, że należałoby ten odcinek zrobić zupełnie inną technologią tłumaczy mieszkaniec Korzęcina. Niestety, nie zrobiono tego, choć wiadomo było, że na takim podłożu droga się zapadnie i popęka. W ubiegłym tygodniu ekipa budowlana wkroczyła na zapadającą się drogę, by ją naprawić. Wczoraj z kolei w Sierosławiu odbyło się spotkanie z inżynierem kontraktu. Uczestniczył w nim wicestarosta kamieńskiego powiatu Paweł Czapkin. Podczas kilkugodzinnych obrad sporządzono obszerny protokół zatytułowany "Zauważone usterki i niedoróbki". Spotkaliśmy się w sprawie przeglądu gwarancyjnego. Wymieniliśmy wszystkie usterki, które firma ma usunąć do 30 listopada bieżącego roku powiedział krótko P. Czapkin. W protokóle wyszczególniono... aż 29 wad, które wykonawca musi usunąć. Między innymi ma zlikwidować tworzące się po opadach deszczu "zastoiska wody", zapewnić wjazdy i wyjazdy na nową drogę, obniżyć zbyt wysokie krawężniki najazdowe, zlikwidować lokalne odkształcenia na nowym chodniku, wymienić popękaną i wyszczerbioną kostkę polbrukową itd... Jeśli firma STRABAG AG w wyznaczonym terminie nie usunie wszystkich usterek, rozważamy zlecić to innej firmie, której zapłacimy za to z kaucji, jaka jest zabezpieczona na specjalnym koncie w wysokości miliona złotych dodaje P. Czapkin. Austriacka firma STRABAG AG wygrywa w naszym województwie wiele przetargów na budowę nowych i modernizację starych dróg. Niestety, droga Międzywodzie Unin nie jest dobrą wizytówką tej firmy. Podobnie zresztą jak budowa drogi z Kamienia do Mokrawicy. STRABAG AG ma już bardzo duże opóźnienia i wiadomo, że nie dotrzyma terminu oddania tej inwestycji. (ros) Temat: prawo budowlane-pomocy!! Obowiązuje - oto paragraf: Art. 29. 1. Pozwolenia na budowę nie wymaga budowa: 1) obiektów gospodarczych związanych z produkcją rolną i uzupełniających zabudowę zagrodową w ramach istniejącej działki siedliskowej: a) parterowych budynków gospodarczych o powierzchni zabudowy do 35 m2, przy rozpiętości konstrukcji nie większej niż 4,80 m, b) płyt do składowania obornika, c) szczelnych zbiorników na gnojówkę lub gnojowicę o pojemności do 25 m3, d) naziemnych silosów na materiały sypkie o pojemności do 30 m3 i wysokości nie większej niż 4,50 m, e) suszarni kontenerowych o powierzchni zabudowy do 21 m2; 2) wolno stojących parterowych budynków gospodarczych, wiat i altan oraz przydomowych oranżerii (ogrodów zimowych) o powierzchni zabudowy do 25 m2, przy czym łączna liczba tych obiektów na działce nie może przekraczać dwóch na każde 500 m2 powierzchni działki; 3) indywidualnych przydomowych oczyszczalni ścieków o wydajności do 7,50 m3 na dobę; 4) altan i obiektów gospodarczych na działkach w pracowniczych ogrodach działkowych o powierzchni zabudowy do 25 m2 w miastach i do 35 m2 poza granicami miast oraz wysokości do 5 m przy dachach stromych i do 4 m przy dachach płaskich; 5) wiat przystankowych i peronowych; 6) budynków gospodarczych o powierzchni zabudowy do 20 m2, służących jako zaplecze do bieżącego utrzymania linii kolejowych, położonych na terenach stanowiących własność Skarbu Państwa i będących we władaniu zarządu kolei; 7) wolno stojących kabin telefonicznych, szaf i słupków telekomunikacyjnych; 8) parkometrów z własnym zasilaniem; 9) boisk szkolnych oraz boisk, kortów tenisowych, bieżni służących do rekreacji; 10) miejsc postojowych dla samochodów osobowych do 10 stanowisk włącznie; 11) zatok parkingowych na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych; 12) tymczasowych obiektów budowlanych, niepołączonych trwale z gruntem i przewidzianych do rozbiórki lub przeniesienia w inne miejsce w terminie określonym w zgłoszeniu, o którym mowa w art. 30 ust. 1, ale nie później niż przed upływem 120 dni od dnia rozpoczęcia budowy określonego w zgłoszeniu; zwolnienie to nie dotyczy obiektów, które mogą znacząco oddziaływać na środowisko w rozumieniu przepisów o ochronie środowiska; 13) gospodarczych obiektów budowlanych o powierzchni zabudowy do 35 m2, przy rozpiętości konstrukcji nie większej niż 4,80 m, przeznaczonych wyłącznie na cele gospodarki leśnej i położonych na gruntach leśnych Skarbu Państwa; 14) obiektów budowlanych piętrzących wodę i upustowych o wysokości piętrzenia poniżej 1 m poza rzekami żeglownymi oraz poza obszarem parków narodowych, rezerwatów przyrody i parków krajobrazowych oraz ich otulin; 15) przydomowych basenów i oczek wodnych o powierzchni do 30 m2; 16) pomostów o długości całkowitej do 25 m i wysokości, liczonej od korony pomostu do dna akwenu, do 2,50 m, służących do: a) cumowania niewielkich jednostek pływających, jak łodzie, kajaki, jachty, b) uprawiania wędkarstwa, c) rekreacji; 17) opasek brzegowych oraz innych sztucznych, powierzchniowych lub liniowych umocnień brzegów rzek i potoków górskich oraz brzegu morskiego, brzegu morskich wód wewnętrznych, niestanowiących konstrukcji oporowych; 18) pochylni przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych; 19) instalacji zbiornikowych na gaz płynny z pojedynczym zbiornikiem o pojemności do 7 m3, przeznaczonych do zasilania instalacji gazowych w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych; 20) przyłączy: elektroenergetycznych, wodociągowych, kanalizacyjnych, gazowych, cieplnych i telekomunikacyjnych; 21) urządzeń pomiarowych, wraz z ogrodzeniami i drogami wewnętrznymi, państwowej służby hydrologiczno-meteorologicznej i państwowej służby hydrogeologicznej: a) posterunków: wodowskazowych, meteorologicznych, opadowych oraz wód podziemnych, b) punktów: obserwacyjnych stanów wód podziemnych oraz monitoringu jakości wód podziemnych, c) piezometrów obserwacyjnych i obudowanych źródeł; 22) obiektów małej architektury; 23) ogrodzeń; 24) obiektów przeznaczonych do czasowego użytkowania w trakcie realizacji robót budowlanych, położonych na terenie budowy, oraz ustawianie barakowozów używanych przy wykonywaniu robót budowlanych, badaniach geologicznych i pomiarach geodezyjnych; 25) tymczasowych obiektów budowlanych stanowiących wyłącznie eksponaty wystawowe, niepełniących jakichkolwiek funkcji użytkowych, usytuowanych na terenach przeznaczonych na ten cel; 26) znaków geodezyjnych, a także obiektów triangulacyjnych, poza obszarem parków narodowych i rezerwatów przyrody; dodano pkt 27 27) instalacji telekomunikacyjnych w obrębie budynków będących w użytkowaniu. Temat: Jeziora turawskie wciąż będą brudne Jeziora turawskie wciąż będą brudne Sprawa jezior turawskich ( mam na myśli Jezioro Duże ) jest oczywiście związana ze stanem skanalizowania gmin w dorzeczu, jednak z danych, jakie zebrało do tej pory nasze stowarzyszenie ( przygotowujemy się do prezentacji problematyki limnologicznej tego zbiornika ) wynika, że Turawa jest skazana na eutrofizację jeżeli nie poczyni się pewnych działań ekotechnologicznych w samym zbiorniku. Od razu wyjaśnię, że eutrofizacja nie oznacza niczego złego, to jezioro zawsze było eutroficzne z tym że teraz jest hypertroficzne, czyli wartość fosforu w wodzie przekroczyła 5-6 razy wartości, które wystarczyłyby do regularnego zakwitu sinic. Skanalizowanie gmin w dorzeczu ( zakładam, że chodzi jedynie o gminy wiejskie a nie np Kolonowskie czy Ozimek ) nie musi wpłynąć znacząco na zmniejszenie się ilości fosforu, gdyż część szamb jest jednak wywożonych zgodnie z prawem do oczyszczalni nie lezących w zlewni a tzw "sławojki" nie produkują biogenów do rzeki, gdyż przysłowiowa "kupa" zostaje w ziemi tam gdzie ta sławojka stoi. Problemem może być rolnictwo oraz erozja z nim związana, oraz stan i gospodarka rowami odwadniającymi łąki i pola. Na koniec dodajmy brak zbiornika wstępnego, który powoduje że gwałtowne przybory małej panwi powodują zmącenie wody jeziora aż po tamę i ok metr zalegającego sapropelu i jest cały obraz sytuacji. Te szamba przyjeziorne z domków letniskowych czy ośrodków spowodowały jedynie, że w samej strefie przybrzeżnej nie kwitną zielenice a toksyczne sinice. Tylko one potrafią dać sobie radę z brakiem jonów amonowych w wodzie na wskutek nadmiaru fosforu i amoniaku przy wysokiej fotosyntezie. Obojętnie, jaki program naprawczy się wymyśli jedno będzie pewne: w przeciągu 10-15 lat nie ma szans na kąpiele w Turawie. Po prostu trochę to trwa, zanim rozchwiana natura znajdzie swoją nową równowagę. Dlatego nasza propozycja, tyle mogę zdradzić, będzie szła w takim kierunku: Czy zamiast metodami chemicznymi czy mechanicznymi na siłę oczyszczać jezioro za ogromne pieniądze nie lepiej będzie zrobić kilka inwestycji hydrologicznych dla samego jeziora i postawić na inwestycję turystyczne? mam tutaj na myśli -odbudowę zbiornika wstępnego -budowę drugiego zbiornika z tamą podwodną -deregulację Małej Panwi (spowolnienie przepływu, oczka wodne, meandry, żeremia bobrze etc.) oraz: -budowę porządnego aquaparku przy promenadzie z wodą pozyskiwaną spoza jeziora, czynnego cały rok, -stworzenia w pałacu w Turawie porządnego centrum konferencyjnego z basenami, restauracją i innymi atrakcjami. -rewitalizacja domków przy promenadzie i samej promenady, prysznice wzdłuż plaży, infrastruktura sportowa. -uporządkowanie "bud" z zapiekankami, stworzenie warunków dla porządniejszych inwestycji gastronomicznych. -droga rowerowo-rolkowa dookoła całego jeziora dużego plus trasa przez las na ZWM. - budowa mariny dla żaglówek Plan ten przewiduje, że w pierwszym etapie rewitalizacji jeziora sam zbiornik zostałby pozostawiony sportom wodnym i wędkarzom a dopiero po kilkunastu latach można byłoby otworzyć możliwość kąpieli w samym jeziorze. Pozostawałyby prysznice, aquaparki i baseny przyplażowe oraz jezioro srebrne i średnie. Różnica między dotychczasowymi planami a naszym jest zasadnicza: do tej pory najpierw były wołania o czystą wodę w jeziorze a potem "turystyka sama się nakręci" a my proponujemy odwrotnie: najpierw zbudujmy porządną infrastrukturę turystyczną...a w tym czasie róbmy powoli swoje z kanalizacją i restauracją samego zbiornika. Proszę zauważyć, że w jeziorach nyskim czy otmuchowskim można się kąpać, ale poprzez niedoinwestowanie jeziora te nie są miejscem, mogącym wygenerować pokaźne wpływy z turystyki czy stać się wizytówką regionu. Czysta woda to naprawdę nie wszystko. Temat: Czytam i niedowierzam Czytam i niedowierzam Oto co przeczytałem na stronie UM. Pole golfowe na połowie terenu przewidzianego pod park technologiczny??? :o))) Podczas konferencji prasowej prezydent Elbląga Henryk Słonina przekazał dziennikarzom informacje dotyczące decyzji Zarządu Województwa Warmińsko- Mazurskiego o dofinansowaniu dla projektu „Modrzewina: budowa systemu infrastruktury drogowej dla nowych terenów inwestycyjnych w Elblągu” w wysokości 16.761.328,17zł. Decyzja ta pozwala na uruchomienie procedury przetargowej wyłaniającej wykonawcę inwestycji jeszcze w tym roku. Projekt obejmuje następujący zakres rzeczowy: • budowę drogi – ulicy jednojezdniowej o dwóch pasach ruchu przez obszar Modrzewiny Południe z odcinkiem do Modrzewiny Północ - 3,3 km • przebudowę skrzyżowania ulic Płk. Dąbka, Ogólnej i Alei Odrodzenia z sygnalizacją, będącego początkiem projektu • budowę mostu nad rzeką Babica • infrastrukturę transportu publicznego: zatok autobusowych, chodników, ścieżek rowerowych, punktów oświetleniowych, systemów sygnalizacji ulicznej. Dofinansowanie przyznane zostało w ramach I etapu budowy infrastruktury drogowej na Modrzewinie. I etap, którego zakres rzeczowy wymieniony został powyżej, kosztować ma ok. 40 mln zł. Podczas konferencji prezydent przypomniał historię przejęcia poligonu od wojska, co ostatecznie nastąpiło w 1998r. – Rozpoczęły się wtedy przygotowania planistyczne, dziś są już plany miejscowe i koncepcja nowoczesnego Parku Technologicznego- powiedział prezydent i dodał, że budowa infrastruktury drogowej na Modrzewinie pozwoli na przyjęcie już w 2008r. pierwszych inwestorów, którzy swoje siedziby zlokalizują właśnie na terenie Parku Technologicznego. Dzięki temu możemy docelowo spodziewać się utworzenia nawet trzech tysięcy miejsc pracy – mówił dziennikarzom prezydent H. Słonina. Autorem koncepcji Elbląskiego Parku Technologicznego jest urbanistka, dr. Barbara Bańkowska. Wg tej koncepcji park o pow. ok. 66 ha, składać się będzie z pięciu subparków o pow. od 8 do 19 ha, oraz Centrum Biznesu i Logistyki, skupiające firmy logistyczne, informatyczne, księgowe działające na rzecz przedsiębiorców działających w Parku. Teren Modrzewiny Południe jest bardzo atrakcyjny krajobrazowo, różnice poziomów dochodzą nawet do 60 m. Stąd pomysł na utworzenie Parku Technologicznego z wykorzystaniem wszystkich walorów krajobrazu. Między wspomnianymi subparkami, projektowane jest pole golfowe o pow. 33 ha. Każdy z subparków posiadać będzie osnowę ekologiczną w postaci zieleni parkowej, oczek wodnych. Podczas konferencji prezydent Henryk Słonina przekazał także informacje dotyczące programów wsparcia skierowanych do rodzin wielodzietnych oraz do osób starszych i niepełnosprawnych. Są to programy opracowane w Elblągu. Realizowane będą także rządowe programy wsparcia, na które MOPS uzyskał dofinansowanie z budżetu państwa. Szerzej o tych programach w kolejnych aktualnościach. Temat: Projektujemy ogród - od czego zaczynamy ? Projektujemy ogród - od czego zaczynamy ? Projektujemy samodzielnie ogród. Dla kogoś kto jest nowicjuszem w dziedzinie ogrodnictwa a zamierza samodzielnie urządzić ogród to na sam początek może być to zupełnie zniechęcający przedsięwzięcie. Gromadzimy mnóstwo wskazówek pochodzących od znajomych, z książek, czasopism, internetu. Wskazówki wyjaśniają zasadnicze kwestie dotyczące projektowania, uprawy roślin, budowy elementów małej architektury, nawadniania natomiast jeśli mamy stworzyć ogród naszych marzeń to zupełnie coś innego. Pamiętajmy, że ma być to nasz własny ogród skrojony na nasze potrzeby. Od czego zacząć? Od głębokiej analizy naszych potrzeb by określić funkcję, którą ma pełnić ogród. Zaopatrzmy się w papier milimetrowy i zacznijmy od przełożenia wymiarów naszego ogrodu na papier. Nanieśmy na papier budynki i inne obiekty, istniejące rośliny i drzewa. Zbadajmy w laboratorium skład naszej ziemi. Określmy w ogrodzie kierunki świata. Stwórzmy bazę roślin z ich krótką charakterystyką. Dokonajmy podziału roślin na grupy (trawy, liściaste, iglaste, byliny, skalne, rożne, magnolie, cebulowe, zioła, jednoroczne itd.). Z tego zestawu roślin wybierzemy tylko te najodpowiedniejsze do naszego ogrodu. 1. Styl w ogrodzie W ostatnich latach można zaobserwować, iż właściciele nowopowstających ogrodów podlegają współczesnej modzie odchodząc od tradycyjnych, bardziej zindywidualizowanych kwietnych ogrodów . Jeśli powstają nowe ogrody, to są to ogrody z roślinami z katalogów firm wysyłkowych, trawnikiem, iglakami, oczkiem wodnym i skalniakiem. Niestety są one z reguły bardzo do siebie podobne, a przez to bywają monotonne. A przecież poza miastem, w bliskim sąsiedztwie pól i lasów bardzo pasują ogródki, w których rosną swojskie, znane od pokoleń gatunki roślin. Malownicze i kolorowe - stanowią z otaczającym krajobrazem harmonijną całość. To nieprawda, że ogrody takie nadają się jedynie do wiejskiej okolicy. Równie dobrze wyglądają na obrzeżu miasta, gdzie pełne kwiatów mogą być prawdziwymi rodzynkami w trawnikowo - iglakowej przestrzeni. Może więc warto wrócić do tradycji i obok wyszukanych, egzotycznych gatunków roślin posadzić także trochę dziś zapomniane kwiaty, które królowały niegdyś w ogrodach. Tym bardziej warto, że są one z reguły łatwe w uprawie, powszechnie dostępne, tanie, i świetnie rosną nawet bez specjalnych zabiegów. Ogród wiejski charakteryzuje się swojskim, swobodnym klimatem. Ogrody urządzone w stylu wiejskim najczęściej otoczone są drewnianym płotem lub ogrodzeniem z surowego kamienia, co podkreśla ich naturalny charakter. Ogród wiejski łączy się ściśle z otaczającym krajobrazem. Efekt ten osiąga się przez rośliny, które powinny być niezbyt wyszukane lecz popularne, spotykane "za płotem" i przede wszystkim te ulubione przez gospodarzy. W wiejskich ogrodach aż kipi od barwnych i pachnących rabat kwiatowych. Bliski ogrodowi wiejskiemu jest ogród sentymentalny. Pełno w nim nastrojowych zakątków, miejsc wymarzonych do lektury sentymentalnych romansów, ruin, sadzawek, altan ukrytych w malowniczej zieleni. Ogrody takie mają w nas wzbudzić tęsknotę za dawnymi czasami, miejscami, które widzieliśmy. Ogrody, w których człowiek ma się cieszyć urokami pejzażu wiejskiego, prostotą życia na łonie przyrody. W ogrodach wiejskich z elementami sentymentalnych nie można pomyśleć o elementach skalnych. Nie da się z niczym porównać radości oglądania roślin w wiosennej krasie, gdy od skalniaków aż bije blask roślin. Kamienie różnego rodzaju połączone są z miniaturowymi roślinami skalnymi tworzą element podnoszący walory naszego ogrodu. Dodatkowo szemrząca woda spływająca z kamieni wprawi nas w stan wyciszenia. O jakich elementach należy jeszcze pamiętać ? 2. Ogrodzenie i podział przestrzeni. 3. Wejście na teren posesji. 4. Nawierzchnie utwardzone pod samochód. 5. Palia i tarasy 6. Zróżnicowanie terenu, murki, ściany, żywopłoty 7. Trawniki w tym trawnik typu łąka 8. Instalacje elektryczne. 9. Systemy nawadniające. 10.Oranżeria, altany, pergole, łuki. 11.Elementy wodne. 12.Rzeźby i inne elementy dekoracyjne. 13.Oświetlenie ogrodu i elewacji domu. 14.Magazyn. 15.Inspekt. 16.Warzywa, zioła, drzewa owocowe. 17.Meble ogrodowe. 18.Osłony od słońca i wiatru, markizy. 19.Posiłki na świeżym powietrzu. 20.Baseny. 21.Balkony i parapety. 22.Ogrody na dachach Czy interesują kogośtakie wypociny ? Pozdrawiam Przemysław Jakubowski gg:7721862 T: 695601872 Temat: Statek widmo powraca Statek widmo powraca Media, niczym starożytni prorocy, wieszczą powrót... barki na Placu Papieskim. Czyżby wielką łodzią prezydent Kazimierz Góski chciał wypłynąć na szerokie polityczne wody? Cóż, jak na razie na polsatowskim sprawozdaniu z kongresu Sojuszu Lewicy nasz sprawdzony gospodarz się pojawił (na jakieś dwie sekundy) na telebimie, ale - niestety - mieliśmy do czynienia jedynie z wizją, bez fonii. Nie wiemy zatem (mnie na spotkania Sojuszu nikt nie zaprasza, ale może ktoś z Czytelników był - w takim razie zachęcam do podzielenia się wrażeniami na forum) jakież to złote myśli płynęły do działaczy ze strony złotoustego oblicza naszego miejskiego włodarza. Najwyraźniej jednak szału nie było, bo jako największy sukces SLD prezentowano gospodarza... Rzeszowa (srebrnego medalistę z ogólnopolskiego badania poziomu zadowolenia z władzy samorządowej, jaki zafundowała nam tydzień temu „Gazeta" Michnika). Bo, cokolwiek nie mówić by o wiarygodności sondaży, nie ma wątpliwości, że Kazimierz z Sosnowca na własnym podwórku nie cieszy się takim poważaniem i respektem ze strony mieszkańców, jak „Przeprezydent Ferenc" na swoim. Ale nie ma się czemu dziwić - wystarczy się przejechać do Rzeszowa, a każdy niedowiarek gołym okiem dostrzeże (i to nawet w tak niekorzystnych okolicznościach przyrody, z jakimi mamy do czynienia teraz) urodziwość i przyjazny charakter miejskich przemian. Jakby na przekór wszelkim przeciwnościom losu, nasz gospodarz dąży jednak do uświęcenia sosnowieckiej ziemi widomym (z kosmosu???) znakiem przynależności do papieskiego dziedzictwa. A może prezydent chce pokazać, że jak już coś powie to jednak powie i tym samym zamknąć usta wszystkim krytykantom, którzy twierdzą, że Górski mnóstwo spraw zaczyna, ale żadnej nie kończy. No i skończy. Jak się uprze, to doprowadzi do realizacji szalonego planu zafundowania sosnowiczanom wielkiej łódki na proletariackim osiedlu mieszkaniowym. Nie można jednak nie oddać sprawiedliwości nowej odsłonie pomysłu zagospodarowania Placu Papieskiego - te wszystkie boiska, skate parki, oczka wodne, ławeczki, kawiarenki przydadzą się na pewno i idę o zakład, że żaden rozsądnie myślący zagórzanin nie będzie protestował przeciwko takim budowom. Bo ludzie też chcą mieć coś z życia. Nie jedynie wielkie łódki za oknem, ale i realną rozrywkę i rekreację dla siebie i swoich dzieci. Na takie inwestycje warto wydawać miliony, bo cel szczytny i korzystających większe grono. Choć zazwyczaj krytyki strategicznych pomysłów unikam, gdy wykorzystuje się nie moje podatki (które do sosnowieckiej kasy nie trafiają), to w przypadku barki na stoicki spokój głęboki oddech uspokajający zdobyć się nie mogę. W obliczu powrotu tak absurdalnego pomysłu, który w rankingu idiotyzmów roku miałby szanse znaleźć się na pudle, nie da się zachować spokoju i patrzeć jedynie, jak marnowane są miliony złotych na wystawianie sobie pomnika. Bo barka nie dla papieża jest budowana (w końcu cały plac i pomnik ma już jego imię i wizerunek, to jest wystarczające upamiętnienie Ojca Świętego) - ale dla pokazania wszystkim przeciwnikom, kto tu rządzi. Jeśli bowiem ktoś chce sobie wystawić monument jako namacalny polityczny kapitał, to może ten chytry plan realizować za składki klubowe, albo z własnej kasy. Wyciąganie ręki po pieniądze z podatków oraz z kościelnego skarbca i wygłaszanie przy tym tyrad cheścijańsko-patriotycznych z imieniem Jana Pawła na ustach jest w pewnych wykonaniach nie do przełknięcia dla poddanych. A nie chcemy chyba, by lud prosty dostał zbiorowych mdłości, bo wtedy MZUiM będzie miał więcej sprzątania, niż po weekendowych śnieżnych zamieciach. Ilona Pawłowska Temat: Jakich polecacie projektantów ogrodów w Warszawie? Nie nazywaj naszej pasji i hobby "dłubaniem w ziemi", bo to jest domena firm ogrodniczych. My tworzymy. Nie porównuj naszego stylu życia na łonie natury, do sterty zardzewiałej, martwej blachy na czterech kółkach, która w sensie użytkowym niczym się nie różni od muszli klozetowej na fekalia. Nie nazywaj oczekiwań inwestorów "zadymą i nagonką" na przemoja, ponieważ firmy ogrodnicze są dla nas, nie my dla nich. Piszesz, że orientujesz się w branży, ale chyba nie w branży projektowania ogrodów. Inaczej wiedziałabyś, że w całej Europie istnieją liczne, kilkusetstronicowe, fotograficzne KATALOGI akcesoriów i stylów ogrodowych (jeden z nich został właśnie wydany w jęz. polskim) - mury, bramy, oczka wodne, nawierzchnie, altanki, rzeźby, itp. a zadaniem projektanta jest wybrane przez klienta rozwiązania scalić w gustowną całość i kompozycyjnie powiązać z otaczającym pejzażem. Do tego nie potrzebna kilometrowa pisanina i tłum roboli ze sprzętem. To, co pokazuje na swojej www."domiska", to właśnie przewaga zdjęć z katalogu lub zaledwie migawki projektowe, a nie żadne projekty. Powtarzam - projekt obejmuje cały ogród i tym się należy chwalić. Bynajmniej nie do architekta zieleni należą też kilkakrotne pielgrzymki do hurtowni kamieni i ich przywożenie, tylko do inwestora. A o takim wygodnym urządzeniu jak tel. komórkowy koleżanka słyszała? Oczywiście, to zadanie można zlecić firmie ogrodniczej płacąc wysoką marżę i ryzykując, że w 5-ciu tonach kostki granitowej po 500 zł tona, przemyci najmniej pół tony odpadów za 80 zł., można jechać z architektem jako doradcą i zamawiać samemu, oszczędzając kupę forsy, choćby na rabacie transportowym, który hurtownik da inwestorowi zamiast firmie ;). Na psychologii też się znasz jak wół na gwiazdach, bo zwykle ludzie "zajęci robieniem kasy" nie są aż tak bardzo zajęci, żeby tą kasą niepotrzebnie szastać i bezmyślnie ją trwonić. Ludzie z dużą "kasą" trzy razy się zastanowią, zanim wepchają 50 zł. w "koszty, które ponosi firma", bo wiedzą najlepiej, jak ciężko na tą kasę musieli zapracować a "koszty" każda firma odlicza od podatku. Ci, którzy myślą jak Ty, zwykle kończą jako bankruci, bo są zbyt bezmyślni i leniwi, żeby oszczędzać. Zaprojektowanie 300 m. klepiska w formę ogródka to pikuś w porównaniu z projektem 60-cio arowego ogrodu i istniejącymi już nieraz b. licznymi nasadzeniami. Projektowanie w swoim artystycznym wymiarze to zawsze wielogodzinna WSPÓŁPRACA na linii inwestor- projektant, gdzie nie ma miejsca na "zajętych robieniem kasy". Na koniec - możesz być tolerancyjna dla cwaniackich zagrywek "firmy", ale nie nakłaniaj do takiej tolerancji innych. Dlaczego nikt rozsądny z Tobą się nie zgodzi dowiesz się, gdy sobie obliczysz koszty budowy domu "pod klucz" przez firmę i sposobem gospodarczym. Identyczne prawidłowości ekonomiczne występują w inwestycji w ogród. Temat: Poszukiwanie kości Powstańców Styczniowych Poszukiwanie kości Powstańców Styczniowych Przygotowałem dzisiaj Opracowanie dokumentujące zniszczenie Miejsca Straceń Powstańców styczniowych i wyrzucenia kości z grobów. O pierwszych opowiadał mieszkaniec bloku obok.O drugim przypadku opowiadał Prezes. Do tego doszedł zapisek z Forum . Opracowanie , fotografie, dokumenty, skondensowane zawierają 20 stron. Pisma ROPWiM, Prokuratury Rejonowej. Co znaleziono podczas wykopalisk. Przykłady kultywowania Pamięci. Jest to Opracowanie BECZKA Z PROCHEM wobec preparatorów. Jutro będzie przekazane do MD. Proszę osoby , które mogą powiedzieć Coś, co przybliży do wiedzy wyjaśniającej Temat o podanie na Forum. Może relacje osób , które widziały szczątki podczas kopania kabla Moskwa Berlin, itp. Podaję potrzebny do cd zapis. Cytat; .... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl Gość: Ericsson 30.08.09, 19:10 Odpowiedz Szanowny "płocczaninie"-wiem, z bardzo pewnego zrodla, ktore to zrodlo do dzis nie wiedziec czemu, boi sie ujawnienia go, ze te szczatki wykopane w opisywanych przez pana okolicznosciach, trafily na pobliski teren obecnego Miedzytorza, w poblizu (wiem to z forum) miejsca pańskiego zamieszkania. Nie wiem, czy pamieta pan, ze w latach 80-tych ,tam gdzie znajduja sie bloki miedzy Pilsudskiego a Wyszogrodzka(te z wielkiej plyty ,przed tzw osiedlem milicyjnym , ktore to jest na przeciw Zakladu Energetycznego), znajdowaly sie kanałki-oczka wodne, gdzie tuz obok wywożono z pobliskiej budowy blokow Miedzytorza, ziemie spod wykopow fundamentow pod bloki. Otoz tam, dzieci czlowieka, ktory mi ta historie opowiedzial, znalazly pewnego razu w ziemi swiezo wywiezionej w to miejce, kosci ludzkie, w tym czaszki. Jak to dzieci, z wielkim zainteresowaniem podeszly one do sprawy, zaczely "znalezisko" ogladac i zabraly z soba jedna z czaszek. Czaszka trafila do domu mojeog znajomego, ktory gdy tylko sie dowiedzial co za "rzecz" przyniosly jego dzieci z soba, natychmiast wraz z dziecmi postanowil odniesc ja w miejsce ,gdzie byla znaleziona.Wlozyli ją w foliowa torbe-reklamowke,i udali sie w owo miejsce.Tam spotkali kilku mundurowych z wojska w asyscie milicjantow i kilku osob ubranych po cywilnemu. Dowiedzieli sie ze nie ma wstepu w to miejsce ,bo "znaleziono kosci".Wtedy to jeden z robotnikow, ktorzy zbierali to znalezisko w worki,powiedzial, ze to kosci zabitych w powstaniu, które wykopano z ziemi obok jednostki wojskowej. Moj znajomy oddalil sie ,i bojac sie o siebie i swoja rodizne,bo byla wszak jeszcze "komuna" zakopal ta czaszke w okolicy torow kolejowych.Miejsca juz nie pamieta, wiele lat temu wyjechal z Plocka ,a przez lata zmienilo sie tam praktycznie wszystko. Oczywiscie nie twierdze, ze byly to kosci powstancow i czaszka ktoregos z nich lub Padlewskiego, ale jednak fakt jest faktem i kosci ludzkie to byly. ..... koniec cytatu. Może ktoś dopowie więcej? Temat: nasza gmina globalną wioską superinwestorka napisał: > bardzo przepraszam kim jest ta słynna pani S przewodnicząca . może ktoś mi > napisze coś bliżej jestem zainteresowana kontaktem z ta panią w sprawie > nadzorowania inwestycji Dziś przypadkowo wpadło mi w oko w prasie regionalnej z 18 maja 2006 - 0:05 cytuję w całości: "TOPÓLKA. Gorący spór o inwestycję. Zmagania z ekologią w tle W Urzędzie Gminy odbyło się spotkanie samorządowców, inwestora i mieszkańców Sadłoga, protestujących przeciwko planowanej budowie dużej chlewni. O początkach sprawy pisaliśmy już na łamach "Kujawskiej". Inwestorka, pochodząca z Sad-łoga (gm. Topólka), chce postawić tam chlewnię na trzysta macior wraz z tuczarnią. Mieszkańcy wsi sprzeciwiają się budowie, twierdząc, że będzie ona miała negatywny wpływ na środowisko naturalne, stan wody w pobliskim jeziorze Głuszyńskim oraz zdrowie najbliższych sąsiadów inwestycji. Podnoszą, że powstanie chlewni może zaszkodzić agroturystycznemu charakterowi tej okolicy. Mimo tych zastrzeżeń, Urząd Gminy wydał inwestorce decyzję o warunkach zabudowy. Protestujący zaskarżyli ją do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które anulowało ten akt. - Zgadzamy się z częścią zastrzeżeń kolegium, mówiących o uchybieniach proceduralnych, jak na przykład o nie poinformowaniu jednych z sąsiadów o planie powstania chlewni. Inne zarzuty, jak choćby stanowisko, że powinniśmy zgłosić inwestycję wojewodzie, są naszym zdaniem bezpodstawne - mówił na spotkaniu Henryk Orłowski, sekretarz Urzędu Gminy. Decyzji SKO nikt nie zaskarżył i właśnie się uprawomocniła, inwestorka rozpocznie cała procedurę o zgodę na realizację projektu od początku. Mieszkańcy nadal nie chcą słyszeć o chlewni. - Pan sekretarz mówi o drobnych uchybieniach proceduralnych, tymczasem raport oddziaływania na środowisko został ewidentnie źle wykonany. Jak można mówić, że chlewnia nie zaszkodzi jezioru? Przecież w bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się oczka wodne, które są połączone z jeziorem. A nieprzyjemne wyziewy? Niedaleko od chlewni jest szkoła. Wreszcie raport twierdzi, że chlewnia będzie leżeć na ziemi, pod którą jest kilkudziesięciometrowa warstwa izolującej gliny. A tam, jak w całej okolicy, jest zwykły piach - wyliczał zastrzeżenia protestujących Andrzej Kołowski, najaktywniejszy z grupy mieszkańców, obecnych na ostatnim spotkaniu. Posunął się nawet do opinii ksenofobicznych. - Mąż inwestorki to Ormianin. Przyjdą oni do Sadłoga, wykupią okoliczne gospodarstwa i powstanie u nas ormiańska enklawa - twierdził. Tej uwagi nie mógł znieść Grzegorz Kaczmarek, jeden z gminnych radnych, obecnych na spotkaniu. - Rozumiem zdenerwowanie zebranych, ale nie posuwajmy się do rasizmu - apelował. Inni twierdzili, że rodzina inwestorki łamie prawo. - Jej ojciec usiłuje za wszelką cenę doprowadzić do budowy, posuwa się do gróźb pod naszym adresem - mówiła Elżbieta Słowińska, jedna z protestujących. Atmosferę spotkania uspokajał Jerzy Arent, prezes zarządu krajowego Partii Zielonych RP, którego mieszkańcy poprosili o wsparcie. - Cała procedura rozpocznie się od nowa, poczekajmy więc na nowy raport oddziaływania na środowisko i określenie technologii, która będzie stosowana w hodowli. Poprzedni raport faktycznie był wykonany niechlujnie. Na razie próbujmy rozmawiać i się porozumieć - mówił. Także Agnieszka Kandarian, inwestorka, wyraziła chęć porozumienia. - Naprawdę zależy mi na współpracy i tym, by inwestycja była zrealizowana w sposób ekologiczny i nie zagrażający środowisku naturalnemu - zadeklarowała na koniec spotkania." PS. Tak szczerze to nie znam bohaterów tej bajki ale ważne jest w tym wszystkim to, że jednak ludzie bezinteresownie potrafią się pięknie integrować..."- Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina..." Temat: Dom Development-Kasztanowa Aleja Problem jest o wiele szerszy. Od 1994 roku na terenie pomiędzy Kasztanową Aleją a Wąwozową była tylko SMB "Osiedle Kabaty". Powstała w wyniku podziału Spółdzielni "Natolin" i dostała w użytkowanie wieczyste część w/w terenów, pozostałą część została przeznaczona pod rezerwę oświatową. Gospodarowała sobie, aż tu nagle plany się w gminie zmieniły, ta podzieliła teren na działki budowlane i sprzedała na rynku za grube miliony. Odtąd zaczęły się problemy. Od początku nie było woli porozumienia pomiędzy DD a spółdzielnią. Absolutnie nie ma, rzadnych ustaleń dotyczących części wspólnych na styku osiedli należących do SMB a tych budowanych przez developerów i spółdzielnie które kupiły tereny do niej przylegające. Każdy sobie rzepkę skrobie... Pod rozwgę dla wszystkich napiszę, że obecnie osiedle "Jeżewskiego" i "Kasztanowa Aleja" jest administrowane przez DD, które nie dostrzega rzadnego problemu. Jakby sprawa ich nie dotyczyła. Za kilka miesięcy administracja DD się zwinie i pozostawi problemy Wspólnocie Mieszkańców. Pokłosiem braku porozumienia jest, między innymi, obecnie realizowana inicjatywa ogrodzenia terenu SMB. Powstanie prawdziwa granica, szczelna niczym granica państwa na wschodzie. Ogrodzenia, szlabany furtki, portiernie, itp. Efektem tego będzie ograniczenie ruchu kołowego i po "capstrzyku" pieszego, dla osób postronnych, czyli niezrzeszonych w spółdzielni. Szczególnie uciąliwe będzie to dla przyszłych mieszkańców II etapu "Kasztanowej Alei". Powyżej pisałem o tym, że dojście do metra to koło dwie minuty. Proponuję dodać do tego następne pięć. Bo aby tam dotrzeć, teren spółdzielni trzeba będzie iść na około. Aby dojść przez teren spółdzielni do sklepu na jej terenie, lub przejść prostą drogą do tesco, trzeba będzie się opowiadać ochronie spółdzielni (może otworzą biuro paszportowe). Teren do obejścia jest rozległy. Spółdzielnia, nie bez racji, ochrania swój teren przed degradacją infrastruktury, wybudowanej i utrzymywanej z jej środków. Wracając do meritum - to brak wspólnego języka pomiędzy DD a SMB "Osiedle Kabaty" powoduje, że jeden na swoim podwórku robi, co mu się podoba, nie licząc się z drugim. I oto powstanie boisko, ogrodzenie, itd. Jeszcze dwa lata temu był tu, moim zdaniem, najsympatyczniejszy kawałek Kabat. Zachęcał do osiedlenia się. Niestety gęstniejąca zabudowa i polityka lansowana przez obie strony, na zasadzie "wolnoć tomku w swoim domku" spowoduje, że obok siebie rozrastają się dwa getta, które w niedługiej przyszłości będa dla siebie niedostępne i nieprzyjazne. Dla kwadratu Wańkowicza-Jeżewskiego-Dembego-Kiepury najlepiej by było być częścią SMB Osiedle Kabaty. Oszczędziłoby to płotów i może byłoby więcej miejsca na kolejne place zabaw dla dzieci, oczka wodne, fontanny... Do bury: DD zajmuje się sprzedażą mieszkań, a nie śmierdzącymi jajami. To co za płotem, to nie ich problem. Ty masz płacić za mieszkanie i administrowanie osiedlem do podpisania aktu notarialnego (nieszybko). pozdrawiam Mądry po szkodzie Temat: Bloki komunalne - odpowiedź Pani Burmistrz cz1 Witam, Załączam tekst z pisma : pozdrawiam Prosimy o odpowiedź na pytania przedstawione i przekazane na sesji Rady Miejskiej w dniu 31 marca 2009 roku. • W naszym rejonie jest jedna szkoła podstawowa. Obecnie uczęszcza do niej ponad 1000 uczniów. W najbliższym czasie na osiedlu Działyńskiego zostanie oddany do użytku kolejny blok na ponad 190 mieszkań. Dołożenie kolejnych 60 mieszkań w tym rejonie zasadniczo zwiększy ilość dzieci uczęszczających do i tak już zatłoczonej szkoły. Z całą pewnością wpłynie to na bezpieczeństwo naszych dzieci i poziom ich nauczania. Pytanie : jakie kroki podejmie gmina aby temu przeciwdziałać ? • Planowana inwestycja spowoduje zniszczenie jedynego skrawka naturalnej zieleni w okolicy, która jest tak potrzebna aby zrównoważyć betonową pustynię osiedla Pytanie : jak gmina zamierza zapewnić dostęp do terenów zielonych ? • Wg wstępnych planów, projektowane trzypiętrowe bloki staną zaledwie 4m od południowej granicy naszych działek - zasłonią praktycznie całe światło słoneczne. Pytanie : jak taki projekt ma się do obowiązku uwzględnienia interesu osób trzecich wynikającego z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ? • Inwestycja spowoduje spadek wartości naszych nieruchomości możemy domagać się rekompensat na podstawie Art. 36 i 37 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu - tylko na osiedlu jest to 25 domków i prawie 200 mieszkań, a w sprawę włącza się też ulica Złota i inni okoliczni sąsiedzi, w podobnych przypadkach szacowany spadek wartości nieruchomości był w zakresie od kilku do kilkudziesięciu procent licząc średnio spadek wartości o 15% wychodzi około 11,5 mln Pytanie : czy gmina ma pieniądze na odszkodowania ? • kolejne 60 mieszkań i potencjalnie 60 samochodów wymaga rozbudowy infrastruktury utwardzenie Staniewskiego, zapewnienie miejsc parkingowych likwidowanych na ul. Księżycowej Pytanie : czy gmina ma zabezpieczone fundusze na ten cel ? • Wraz z realizacją planowanej inwestycji zmianie ma ulec organizacja ruchu drogowego na naszym osiedlu. Ulice Gwiaździsta i Księżycowa mają stać się ulicami dojazdowymi do planowanych bloków. W tej chwili na osiedlu mieszka około 120 dzieci w wieku do lat 10, które mają do dyspozycji plac zabaw wielkości dużego pokoju. W konsekwencji dzieci bawią się na ulicach – które w tej chwili można uznać za bezpieczne ze względu na lokalny charakter ruchu. Pytanie : jak gmina zapewni bezpieczną zabawę naszym dzieciom gdy zwiększy się ruch na osiedlowych uliczkach ? • Z doniesień lokalnej prasy wynika, że cena 1 m2 budowanej przez Państwa powierzchni wyniesie 3.950 PLN. Chcemy zwrócić uwagę, że aktualnie na rynku swarzędzkim oferowane są mieszkania w stanie deweloperskim dla osób indywidualnych w cenie 3.900 PLN za 1m2 (przy czym możliwa jest jeszcze negocjacja ceny). Z całą pewnością Burmistrz Miasta i Gminy kupując kilkadziesiąt wolnych mieszkań od deweloperów uzyskałby dodatkowy rabat, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mógłby przeznaczyć na inne ważne cele (np. budowa terenów rekreacyjnych przy naszym Osiedlu). Jednocześnie znacznie przyspieszyłoby to proces tworzenia mieszkań komunalnych dla osób potrzebujących Pytanie : dlaczego gmina nie wykorzystuje takich możliwości ? Pytanie : dlaczego nie jest kontynuowana inwestycja w Jasiniu ? Pytanie : kto zdecydował o wyrzuceniu w błoto pieniędzy już wydanych na inwestycję w jasiniu ? • Definicja inwestycji celu publicznego zawarta w art. 6 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami nie obejmuje budownictwa komunalnego Pytanie : na jakiej podstawie inwestycja jest realizowana jako inwestycja celu publicznego ? Pytanie : dlaczego do tej pory nie opracowano ogólnego planu zagospodarowania dla Swarzędza ? Pytanie : dlaczego BIP jest nieaktualny, rozesłane do nas zawiadomienie nie zostało opublikowane w BIP ? Oczekujemy, że miasto (Rada Miasta i pani Burmistrz) stanie na wysokości zadania i spełni obietnice zapisane między innymi w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Gminy Swarzędz, na przykład: o kształtowanie systemu ekologicznego gminy: "W studium postuluje się utrzymanie zadrzewień, łąk, oczek wodnych oraz zwiększenie ich powierzchni, szczególnie uzupełnienie zadrzewień." (pkt 2.2 Studium) o program działań związanych z realizacją polityki przestrzennej w zakresie zapewnienia elementarnych potrzeb ludności dotyczących mieszkania i usług, pracy i wypoczynku (pkt 11.B Studium), Dlatego wnosimy o podjęcie uchwały o sporządzeniu miejscowego planu zagospodarowania dla działki nr geod. 3643, położonej w Swarzędzu przy ul. Staniewskiego, będącej własnością gminy. Planu, który będzie wynikał z obietnic złożonych w Studium i uwzględni nasze uwagi. Z poważaniem Mieszkańcy Osiedla Promykowego Strona 3 z 4 • Wyszukano 181 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||