Strona Główna
Jagódki ZPiT
Jadwiga Piekarska
Jak kupić działkę
JAFAR Jasło
Jack Horner
Jack Marshall
Jak łatwo zarobić pieniądze
Jak Działa Suwmiarka
Jak napisać oświadczenie wzór
Jak łowić dorsza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pg1bogatynia.htw.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jagódka Marek





    Temat: dyrektor szpitala odwołany
    Z prac Zarządu Powiatu Kłodzkiego:

    Na posiedzeniu w dniu 18 kwietnia 2007 roku, Zarząd Powiatu:(...)
    8. Analizując propozycję Burmistrza Bystrzycy Kłodzkiej, dotyczącą przejęcia do prowadzenia przez Powiat Kłodzki szpitala w Bystrzycy Kłodzkiej upoważnił Pana Marka Jagódkę – Wicestarostę do prowadzenia rozmów w przedmiotowej sprawie oraz opracowania koncepcji ewentualnego przejęcia przez Powiat Kłodzki ww. placówki. Jednocześnie poinformowano Panią Burmistrz, że ostateczna decyzja zostanie podjęta przez Radę Powiatu Kłodzkiego po przedłożeniu jej przez Zarząd Powiatu Kłodzkiego modelu funkcjonowania służby zdrowia w powiecie kłodzkim.
    (...)

    To jednak była jakaś propozycja?





    Temat: Wygryzanie sierści na ogonie
    Ibolya dziekuje za rade zrobie to w poniedzialek, staram sie aby jedzenie stale czyli gotowane bylo wilgotne ,polplynne zeby tego plynu dotarlo do organizmu jak najwiecej.apropo choroby po ukaszeniu kleszcza tez u wet .sugerowalam mowiac o pobraniu krwi w tym celu.von.Dr.med.vet.Peter Teichman -Recenzent prof.dr. habil.Marek Zakiewicz -ks.tyt.GDY ZACHORUJE PIES pisze mocno akcentujac ze wet. powinien uwaznie sluchac wlsciciela psa ktory ma mozliwosc obsewowania swojego pupila przez 24 godz. bo w gabinecie weterynarz nie jest w stanie zaobserwowac wszystkich objawow chorobowych-niestety ja spotykam sie juz drugi raz z ewidentnym lekcewazeniem tego co mowi wlasciciel psa oby ten przypadek przynajmniej skonczyl sie szczesliwie.Teraz bylam z jagodka na trawie powieloelektr.zwoda zrobila pierwsze niewielkie siku od wczoraj,teraz dostanie odzywczy obiad,makaronik z kurczakiem gotowanym w chudym rosolku moze to ja wzmocni ipozwoli zrobic kupke bez uzywania tabletki.Acha,dopiero na moje wrecz zadanie dopiero wczoraj wet. sie zlitowal idal mi 2 tabl. p/bolowe dla niej.





    Temat: ulice w różnych miastach



    | ulice w różnych miastach mają te same nazwy
    | na stawie pływają zawsze żółte liście
    | wkrótce będzie ciepło, słońce jeszcze wysoko
    | brzeg wody nasycony jest czarną ziemią
    | na ścieżce białe jagody
    | pękają pod małym bucikiem

    | cichy trzask kurzy się w powietrzu
    | czas zmienia tylko nazwę

    | ===
    | Marek P.

    | Tak sobie, Marku przeczytałam Twój wiersz, jakbyś sam siebie spotykał w
    tych
    | wszystkich miastach.

    W jakich miastach? Miasto to w tym wierszu puste słowo. Ach, przepraszam -
    jest jeszcze "ulice". Poza tym to raczej o wsi.

    Pozdrawiam.


    Myślę, że atrybuty miasta nie są w tym wierszu najważniejsze. Z dzieciństwa
    zapamiętujemy kilka cech "szczególnych", które w naszym umyśle wywołują
    określony obraz - substytut. Do takiego substytutu kurczy się rzeczywistość,
    gdy niechcący nadepniemy na białą jagódkę pękającą pod butem: "pyk" - znów
    jesteśmy obuci w dziecięcy bucik, miasto nie przekracza granic zakreślonych w
    dzieciństwie śladami kroków małych stóp, tylko nazwa nie jest adekwatna -
    zdradza istnienie czasu, ktory nas rozdzielił z miejscem początku.
    Tak mi się przeczytało, Marco. Może według Ciebie źle - nie wiem. Urzekło
    mnie - miało w środku pestkę - potencjał do wielu refleksji: taki dar.
    Ale Ty oczekujesz od wierszy innych wartości, może wolałbyś wyraźny obraz
    miasta od tej pestki, którą znalazłam dla siebie?
    Każdy bierze to, co mu potrzebne, Marco.

    Pozdrawiam,
    ije





    Temat: Wielkanoc 2008

    Słowa te kieruję do wszystkich forumowiczów , ale szczególnie chciałbym "pożyczyć" Wesołych Świąt moim Przyciajółkom:Majka,Teresa,Olga,Irja,Asia,Małgosia,Danka,Marymg,Nina,Jagoda29,Waga,Grażyna,Ulunia,Cynamonka,Karolcia,AniaF,Dżastina,Młoda88,Kasiaem,Corzita,Sylwiak,Korektorka,Geografka,Mitroma,Atuś,Kumpelka,Dominika 17,Martha Sz,Jagódka
    oraz moim wspaniałym Przyciajelom : Krzmarek,Wojtek,Clintoon,Marian,Torys,Pawlik,Rafał Melodia,Bracia Andy i Dany,Discoera,Noiser,Coledon,Kutlut,Robert,Hilary,Przemek,Jasio,Ronald,Besar,Zubilech,Artur ,Tomek, Ian Curtis,,Toffik,Muminek,Marcinq,DJArkus,Guzman,Piotrek G.,Jurek,Mand,nawet Janosik,Tomasz,Wojciu,Ferryman,Darek Gutowski,andrzej 42,Umberto,


    Dolączam sie do Życzeń MARKA IMarek tobie rowniez Życze Zdrowych SPokojnych Świąt Wielkanocnych




    Temat: Zaproszenie do Radomia
    Czołówka w biegach dzieci na naszej imprezie:0-5lat 1/ ex-equo -Zosia Dobrzańska i Jagódka Hernik 3/Gabrysia Kraska/moja wnusia/;6-8lat 1/Michał Lasota, 2/Wojtek Nowak ,3/Marysia Muzyka ;9-10lat 1/Mateusz Borkowski , 2/Paulina Dobrzańska , 3/Adrian Tomalski , 4/Maurycy Muzyka; 11-12lat 1/Magdzia Jagieła , 2/Piotr Jagieła , 3/Dariusz Bilski; 13-15lat 1/Szymon Dudek , 2/ Rdzanek Paweł , 3/Marek Kwiecień.Gratulacje dla wszystkich dzieci i ich opiekunów.Byliście super



    Temat: Coś Śmiesznego
    co do sposobow na podryw...
    w zeszłym roku na wakacjach,na naszym polu namiotowym był taki wiesniaczek Marek Strączek i laska w ktorej sie zakochał,Jagoda.koles rodem ze wsi,prawie jak dżentelmen,chciał do niej zarwać przysiada się,mowi że mają ze soba wiele wspolnego.ona pyta "co na przyklad?" a on:"no wiesz,ja Strączek,ty Jagódka,ta sama rodzina wyrazow".Laska w smiech a on mowi:"no i coś jeszcze.moja krowa też wabi się Jagoda"
    bidok dwa dni pozniej wyjechał ze wstydu xD



    Temat: Najpiękniejsze imię
    hm....
    dziewczynki: Jagódka Julia i Nadzieja..
    chłopcy: Marek Ozeasz, Tobiasz, Michajasz, Andrzej, Aleksander..
    (wiem..mam dziwny gust..)



    Temat: Wygryzanie sierści na ogonie
    Beatko,
    niestety Marka nie ma -bedzie dopiero jutro wieczorem.Jak tylko sie pojawi "zagonię" go na terierkowo.Trzymajcie się z Jagódką.
    pozdr.
    paulina



    Temat: Newsy 2008
    Rosną długi powiatu kłodzkiego. Czy podzieli los Żarowa, gdzie z powodu długów rządzi komisarz?

    W ubiegłym roku ogłosili, że będą oszczędzać. A teraz chcą się zadłużyć na kolejne 18 mln zł
    - Co to za program oszczędnościowy, który opiera się na ciągłym zaciąganiu kredytów, by spłacać poprzednie? - pyta radny Marek Bogdał. - Jeśli zarząd nie zostanie zmieniony, grozi nam komisarz.
    Widmo zarządu komisarycznego krąży nad kłodzkim starostwem już od trzech lat. Do spłacenia jest ponad 50 mln zł rat i odsetek od zaciągniętych kredytów, pożyczek i wyemitowanych cztery lata temu obligacji na oddłużenie służby zdrowia (27 mln zł). Niestety, żeby wywiązywać się z tych należności, trzeba brać kolejne kredyty. Tylko w tym roku starostwo musi spłacić 11 mln zł.
    - W ubiegłym roku zaciągnięto 14 mln zł kredytu, w tym planuje się kolejne 18 - wylicza radny Bogdał. - To przecież staczanie się po równi pochyłej w finansową przepaść.
    Co te kłopoty oznaczają dla mieszkańców? Znacznie mniej remontów dróg, zamykanie szkół i szpitali.
    Ze względów finansowych w tym roku zostaną zlikwidowane oddziały szpitalne kłodzkiego ZOZ-u w Lądku-Zdroju i Dusznikach. Do zamknięcia są także szkoły wieczorowe dla dorosłych i Powiatowe Centrum Doskonalenia Kadr, w którym swoje kwalifikacje podnoszą nauczyciele.
    Zarząd powiatu kłodzkiego nie przeczy, że długi są poważnym problemem. Nie widzi jednak groźby wprowadzenia zarządu komisarycznego.
    - Tegoroczny budżet określiłbym nawet mianem umiarkowanego rozwoju - mówi Marek Jagódka, wicestarosta kłodzki. - 5 mln zł z planowanego na ten rok kredytu chcemy przeznaczyć na inwestycje, m.in. budowę nowego mostu w Długopolu-Zdroju.
    Ma nadzieję, że dług nie będzie rósł, bo uda się w tym roku sprzedać kilka budynków, m.in. po oddziale szpitalnym w Lądku-Zdroju i opuszczone przez pograniczników.
    Taki optymizm pogrążył gminę Żarów, która ma poważne problemy finansowe. Tam długi w stosunku do przychodów stanowią ponad 70 proc. Kryzys miał tam początek w 1998 r., kiedy burmistrzem był Zbigniew Chlebowski, obecny poseł PO. Zaciągnięto 10 mln zł kredytu na budowę gimnazjum. W 2002 r. rozpoczęła się spłata, a z nią problemy.

    50 mln złotych rat i odsetek od kredytów musi spłacić powiat kłodzki

    Romuald Piela - POLSKA Gazeta Wrocławska

    http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/816018.html



    Temat: Tekst numeru 28. Zagłosuj do 5 kwietnia!
    Punkt poszedł na Stepowy kobierzec gwiazd, który początkowo trudny do czytania, potem dosłownie rzucił mnie na kolana, szkoda tylko, że kontekstu nie znam, bo mam wrażenie, że jeśli teraz zacznę nadrabiać, to będzie nieco od tyłu. Niemniej jednak na pewno sięgnę do tego co trzeba, by zapoznać się szerzej z dziejami tego bohatera.

    Babunię Jagódkę pamiętam z pierwszego opowiadania o niej, dawno to było, zapamiętałam jednak ją jako postać typowo humorystyczną, dlatego tutaj końcowa wolta bardzo mnie
    zaskoczyła. Drugi punkt, gdyby był, poszedłby na Babie lato.

    Przesłanie Powrotu do Polski bardzo mi nie odpowiada, zjawiska polskie i międzynarodowe zostały tam potraktowane z jakąś dziwną naiwnością i powierzchownością. Przyczyny niezniknięcia i zniknięcia głównego bohatera są dla mnie całkiem niezrozumiałe. Że niby wszyscy inni w momencie znikania czuli się Polakami, tylko on czuł się wyjątkowy? Bzdura. Wizja Radia Maryja jako tego, co przetrwało raczej przerażająca, dziwię sie, że bohatera pokrzepiła.

    W Wariancie konia trojańskiego widać styl autora, konsekwentny od ostatniego opowiadania. Nie wszystkie jego elementy mi odpowiadają, ale powiedzmy, że bronią się w tekście, nawet to upiorne wymienianie marek. Fabuła dla laika komputerowo giełdowego była zrozumiała, to należy zaliczyć in plus. Wyławianie smaczków forumowych to fajna zabawa, dziwię się, że nikt jeszcze o nich nie wspomniał. Charakterystyka tej pomagającej głównym bohaterom dziewczyny, nie pamiętam imienia teraz, wyskoczyła tak ni z gruszki ni z pietruszki, najpierw nic o niej a nagle i przeszłość i uczucia obecne opisane w jednej scenie. I w ogóle miałam dłuższą opinię, ale mi awaria komputera zjadła, teraz już nie umiem odtworzyć swojego toku myślenia.



    Temat: Niepełnosprawnym stop
    Niepełnosprawnym stop
    12.05.2008

    Niepełnosprawni popsują wizerunek gminy! Tak twierdzi burmistrz gminy Duszniki-Zdrój w Kotlinie Kłodzkiej. 110 pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Szczytnej musi opuścić zajmowany dotąd zamek. Decyzją starostwa niepełnosprawni mieli trafić właśnie do Dusznik-Zdroju. Mieli, bo sprzeciwił się temu burmistrz i Rada Miasta. Kto bardziej szkodzi gminie: burmistrz czy niepełnosprawni?

    - Nie dość, że los nas skrzywdził, to jeszcze ludzie, którzy powinni dawać przykład odtrącają nas i stawiają w złym świetle - opowiada Janusz Rusin, pensjonariusz domu pomocy społecznej w Szczytnej.

    Szczytna to niewielka miejscowość w Kotlinie Kłodzkiej. To tam w zamku, na wzgórzu znajduje się Dom Pomocy Społecznej. Przebywa w nim 110 mężczyzn upośledzonych umysłowo. Niestety, pensjonariusze muszą opuścić zamek.

    - Decyzją komisji majątkowej Misjonarze Świętej Rodziny otrzymali na własność obiekt, w którym znajduje się dom pomocy społecznej. Starostwo zobowiązało się, że opróżni ten obiekt z ludzi i rzeczy do końca 2009 roku - informuje Jerzy Kozik, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Szczytnej.

    Starostwo zdecydowało, że najlepszym rozwiązaniem jest przeniesienie domu pomocy społecznej do oddalonych o kilka kilometrów Dusznik-Zdroju. Znajduje się tam nadający się do tego celu budynek po dawnym szpitalu. Pojawił się jednak problem. Burmistrz i Rada Miasta powiedzieli nie.

    - Oni nie życzą sobie pobytu osób psychicznie chorych, zwłaszcza, że osoby te miałyby spacerować po parku i były wystawione na widok kuracjuszy - mówi Marek Jagódka, wicestarosta kłodzki

    Oto fragment notatki służbowej wicestarosty kłodzkiego:

    "Burmistrz Dusznik-Zdroju potwierdził, że wolą gminy Duszniki jest, aby powiat nie lokalizował w tym miejscu DPS-u uzasadniając, że decydują o tym względy wizerunkowe gminy i konieczność zachowania ciszy w tym miejscu, która nie będzie zapewniona ze względu na rodzaj schorzeń umysłowych pensjonariuszy".

    Pracownicy i pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej w Szczytnej nie kryją swojego oburzenia decyzją burmistrza. Nie dość, że nie wiedzą, gdzie będą mieszkać, to jeszcze czują się dyskryminowani przez osoby, które powinny im pomagać.

    - Wypowiedź burmistrza świadczy o tym, że nie zna on realiów funkcjonowania domów opieki społecznej. Najlepiej, żeby przyjechał i przekonał się, że nie jest to takie straszne - mówi Iwona Sawka, opiekun w Domu Pomocy Społecznej w Szczytnej.

    Burmistrz Dusznik podtrzymuje swoja decyzje. Twierdzi, że występuje w imieniu 15 radnych, którzy stanowczo protestują przeciwko lokalizacji domu pomocy dla ludzi upośledzonych w centrum uzdrowiska.

    - Te osoby powinny być odizolowane. Nie dziwmy się, społeczeństwo polskie nie jest tolerancyjne. Ja jestem otwarty, tolerancyjny, ale jako polityk muszę umieć przewidywać przyszłość - twierdzi Grzegorz Średziński, burmistrz Dusznik-Zdroju.

    Wygląda na to, że władze Dusznik nie mają sobie nic do zarzucenia. A powinny, bo jest to szokujący przykład dyskryminacji tych, którym należy się szczególna troska i opieka.

    - Wiadomo, jacy są ludzie. Jedni mają dla nas zrozumienie, inni go nie mają. Niemniej jednak, nie można w ten sposób do nas podchodzić, bo my też mamy prawo żyć, jak ludzie - podsumowuje Janusz Rusin, pensjonariusz Domu Pomocy Społecznej w Szczytnej. *




    Temat: Kwestionariusz dla Służb;-)
    O Dżizes! Wypełniam to niemal na każdym forum, gdzie w miarę czynnie się udzielam. Czemu więc nie tutaj? Czy zbrodnią będzie jak moje "dane" bezczelnie przekopiuje z innego forum? Nie widzę protestów. Więc zaczynam.

    1. Moje imię: Martyna

    2. Główna cecha mojego charakteru: wrażliwość

    3. Cechy, których szukam u mężczyzny: inteligencja, poczucie humoru, optymizm, ukształtowany pogląd na świat

    4. Cechy, których szukam u kobiety: otwartość, inteligencja, szczerość

    5. Co cenię najbardziej u przyjaciół: pogodę ducha, uśmiech, poczucie humoru, dystans do samych siebie i świata, szczerość, ciekawą osobowość, własne zdanie

    6. Moja główna wada: pesymizm i brak wiary w siebie ( ale pracuje nad tym )

    7. Moje ulubione zajęcie: spędzanie czasu z moim mężczyzną i przyjaciółmi. Poza tym nałogowe czytanie książek, chodzenie do kina, przemyślenia głęboko filozoficzne, spacery na łonie natury, zajmowanie się dziećmi moich braci, gotowanie i jedzenie, głaskanie mojego kota, rozmowy z rodzicami

    8. Moje marzenie o szczęściu: Jestem szczęśliwa i chciałabym żeby taki stan trwał jak najdłużej. A na przyszłość: posiadanie domku w górach, ładnie usytuowanego, z kamiennym kominkiem, domowym zwierzakiem i szczęśliwą rodziną

    9. Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk: węże i wszystko co pełza ( mam fobie )

    10. Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: utrata najbliższych, niezdolność do świadomej kontroli nad swoim życiem

    11. Kim (lub czym) chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: biedronką

    12. Kiedy kłamię: kiedy nie mam innego wyjścia, ale w praktyce nie umiem kłamać i staram sie tego nie robić

    13. Słowa, których nadużywam: no właśnie, jasne, oczywiście

    14. Ulubieni bohaterowie literaccy: uhhh...będzie ich dużo: Faramir, Eowina, Aragorn, Earendil, Meliana, Turin Turambar, Nienor-Niniel ( bohaterowie świata tolkienowskiego), Jean Babtiste Grenuille ( "Pachnidło"), Anna In, Ida Marzec, Kummernis ( bohaterki książek Olgi Tokarczuk ), Winston Smith ("Rok 1984"), babunia Jagódka ( "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" Anny Brzezińskiej), Eberhard Mock ( cykl o mieście Breslau Marka Krajewskiego ), Ryszard Kapuściński ( we wszystkich swoich książkach ), Lady Makbet ( "Makbet" Szekspira ), Łucja Pevensi ( "Narnia" Lewisa ), Tyrion Lannister i Jon Snow ( "Pieśń Lodu i Ognia" Georgea Martina ), Dina ( "Czerwony Namiot" Anity Diamant ), Piscine ( "Życie Pi" Yana Martela ), Zofia ( "Świat Zofii"), Krystyna, Olaf ( bohaterowie książek Sigrid Undset ), Petroniusz ( "Quo Vadis" Sienkiewicza ), Laura ( "Godziny" Miachael Cunningham ), Prot ( "K-PAX" Gene'a Brewer'a )

    15. Ulubieni bohaterowie życia codziennego: moi rodzice, moja puszysta kotka, dwoje moich bratanków i bratanica;

    16. Czego nie cierpie ponad wszystko: chamstwa, obłudy, fałszywych przyjaciół

    17. Moja dewiza: "Zanim umrę, chcę wiedzieć po co żyłam" (Rene Crevel )

    18. Dar natury, który chciałbym posiadać: stoicki spokój

    19. Jak chciałbym umrzeć: z godnością, pełną świadomością, w otoczeniu najbliższych mi osób

    20. Obecny stan mojego umysłu: w normie

    21. Błędy, które najłatwiej wybaczam: interpunkcyjne




    Temat: Science Fiction

    Więcej na temat tego numeru wkrótce.
    Na śmierć zapomniałem.

    Ale mamy już nowy numer.


    Science Fiction Fantasy i Horror nr 28

    Spis treści.

    Literatura:
    Anna Brzezińska - "Babie lato"
    Rafał Dębski - "Stepowy kobierzec gwiazd"
    Tomasz Duszyński - "Powrót do Polski"
    Adam Szymanowski - "Wariant konia trojańskiego"

    Publicystyka:
    Marek Żelkowski i Wiktor Żwikiewicz - "Filatelista masakrysta"
    Feliks W. Kres - "Wojna w fantasy: maszyny czy ludzie?"
    Adam Cebula - "Wspomnienie marzeń"


    Omówienie.

    Dlaczego warto kupić lutowy numer „SFFiH”? Powodów jest wiele, ale jeden decydujący – „Babie lato” Anny Brzezińskiej, czyli kolejna wizyta w Wilżyńskiej Dolinie, gdzie niepodzielnie dzieli i rządzi Babunia Jagódka. Tym razem zostaje ona wynajęta przez braci Bardawców, aby, za przeproszeniem, „wybawić ich siostrę od kurestwa”. Nie ma co ukrywać – pod względem fabuły nie jest to najlepszy utwór z cyklu, ba, w pewnym momencie miałem nawet ochotę przestać go czytać, ale wtedy – podziałała magia prozy Brzezińskiej. Świetne zakończenie, słodko-gorzki klimat oraz cudowny styl czynią z „Babiego lata”, mimo wszystko, hit numeru.
    Do wypróbowanego bohatera powraca również Rafał Dębski w utworze „Stepowy kobierzec gwiazd”. Tym razem kat Jakub, bo o nim mowa, bierze udział w kozackiej wyprawie przeciwko Tatarom. Mnie osobiście proza Dębskiego nie przekonuje – brakuje mi w niej lekkości. Dodatkowy mankament to rwanie się fabuły – akcja raz toczy się w teraźniejszości, aby akapit dalej cofnąć się o kilka dni. Nie miałem do tej pory okazji przeczytać wcześniejszych opowiadań o Jakubie – podejrzewam jednak, że ich wielbiciele także i w tym utworze znajdą coś dla siebie.
    Kłopot z „Powrotem do Polski” Tomasza Duszyńskiego polega na tym, że cokolwiek się o nim nie napisze, to i tak będzie za dużo. Nie oznacza to jednak, że opowiadanie jest słabe – po prostu zdradzenie chociażby rąbka tajemnicy popsułoby czytelnikom całą zabawę. Będzie, zatem krótko – mamy do czynienia z humoreską poruszającą kwestię emigracji, a także poniekąd leczącą nasze narodowe kompleksy. Zainteresowanych odsyłam do czasopisma.
    Ostatnim tekstem literackim w lutowym „SFFiH” jest „Wariant konia trojańskiego” Adama Szymanowskiego. Jest to standardowe opowiadanie cyberpunkowe, którego akcję osadzono w futurystycznej Warszawie. Grupka hakerów dostaje zlecenie – wirtualny napad na jedną z firm. O ile sama fabuła jest dosyć przewidywalna, to może spodobać się sama wizja świata. Wszechobecna Sieć, ludzie bezpośrednio podłączani do komputerów, cyborgizacja ciała – to tylko niektóre elementy wykreowanej rzeczywistości. Trzeba jednak przy tym uczciwie zaznaczyć, iż nie jest to nic odkrywczego.
    Kończąc, rzut okiem na publicystykę – Żelkowski & Żwikiewicz zniechęcają do „Filatelisty”, Feliks W. Kres opuszcza pola bitewne fantasy, aby tu i teraz walczyć z „nowym, wspaniałym światem”, a Adam Cebula wybiera się w kosmos. Innymi słowy – lektura obowiązkowa.

    Autor: Tigana
    Dodany: 2008-03-07 17:49:09


    Źródło: katedra.nast.pl



    Temat: rekieterzy z PKP znowu psuja opinie kolei
    Dzisiejsze Życie Warszawy:  http://tiny.pl/tw22

    Kolej żąda od pasażerów nieistniejących papierów

    Niemili konduktorzy nagabują podróżnych i psują opinię PKP

    Kolej rozpoczęła właśnie kuszenie klientów atrakcyjnymi cenami biletów
    na wakacyjne podróże po kraju. Sęk w tym, że w zdobywaniu stałych
    pasażerów przeszkadzają PKP ich pracownicy.

    Pani Marzena kilka dni temu jechała ze swoją 5-letnią córką Jagodą
    pociągiem PKP Przewozy Regionalne z Warszawy do Radomia. -- To miał być
    miły wyjazd. Jednak okazał się koszmarem. Wprawdzie pociąg był nawet
    całkiem czysty, ale mojej kłótni z konduktorem chyba nigdy nie zapomnę.
    Dawno nie spotkałam się z takim chamstwem i niekompetencją -- opowiada
    pani Marzena.

    Jak grochem o ścianę

    Przed podróżą kobieta kupiła dla siebie bilet normalny, a dla dziecka
    zniżkowy. Do pełnych, 100-proc. upustów w PKP PR mają prawo dzieci w
    wieku do czterech lat. Pięcioletnim maluchom, takim jak Jagoda,
    przysługuje 37-procentowa zniżka. -- Osłupiałam, bo konduktor zażądał ode
    mnie zaświadczenia, że Jagódka jest przedszkolakiem. Stwierdził, że
    skoro kupiłam bilet zniżkowy, muszę mieć przy sobie takie zaświadczenie.
    Wykrzyczał, że jeśli go nie pokażę, będę musiała zapłacić pełną cenę
    biletu, a być może nawet karę. Był bardzo niemiły -- opowiada pani Marzena.

    Pasażerka próbowała wyjaśnić, że takie zaświadczenie nie istnieje. Nie
    może być zatem wydane i okazane w czasie kontroli biletów w pociągu. --
    Nic do niego nie docierało. Na szczęście ujęli się za mną inni podróżni
    i wreszcie dał nam spokój. Ale walczyłam z nim kilkanaście minut --
    dodaje pani Marzena.

    Prezes bije się w pierś

    Jolanta Barnuś, zastępca dyrektora przedszkola przy ul. Tatrzańskiej 3,
    zgadza się z pasażerką. -- Nigdy takich dokumentów nie wystawialiśmy.
    Pierwsze słyszę, aby od kogoś żądano zaświadczenia z przedszkola. To
    absurd -- ocenia Barnuś. Co więcej, nawet szefowie PKP Przewozy
    Regionalne przyznają rację pani Marzenie.

    Zdaniem Marka Nitkowskiego, członka zarządu PKP PR, konduktor zachował
    się skandalicznie. Nie miał prawa zażądać od pasażerki dokumentu, który
    nie istnieje. Nie mógłby również wymagać okazania go, nawet gdyby takie
    zaświadczenia były wydawane.

    -- Zgodnie z naszymi przepisami, dokumentem poświadczającym prawo do
    pełnej lub częściowej bonifikaty w cenie biletu jest w przypadku dzieci
    chodzących do szkoły legitymacja szkolna, a w przypadku dzieci młodszych
    skrócony odpis aktu urodzenia. Nic innego -- mówi Nitkowski. I
    natychmiast posypuje głowę popiołem.

    -- Serdecznie przepraszam naszą pasażerkę. Niebawem zaczniemy duże
    szkolenie dla wszystkich 3,5 tys. konduktorów Przewozów Regionalnych.
    Wbijemy im do głów, że najważniejszy jest pasażer i każdą wątpliwość,
    jeśli taka się pojawi, trzeba interpretować na jego korzyść, bo na razie
    wielu z nich tkwi jeszcze w poprzedniej epoce -- zapewnia Nitkowski.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.