Strona Główna
Jackowskiego 18 Poznań
Jackowo pl
Jackowska E
Jacek Cygan
J220 tryb głośnomówiący
Jak dostać wizę
Jak napisać konspekt zajęć
jak działa teleskop Hubble
Jak działa lampa kineskopowa
Jak napiasć testament
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • prymasek.xlx.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jackowski Człuchów





    Temat: Zydowscy kandydaci przezynaja wybory w Stanach
    Mówiłem żeby wyzerowali i wyzerowali. Teraz nie daj Bóg wojny a będzie na mnie.
    ............
    Łukasz Medeksza | Środa [31.12.2008, 15:30]
    Jasnowidz straszy: czeka nas rok wojny i kryzysu
    wojna | kryzys | jasnowidz | przepowiednia | 2009

    Ale nie to jest najgorsze. "Notowania Platformy Obywatelskiej będą spadać i to drastycznie" - przewiduje znany polski wróżbita.

    Przepowiednie Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa, są już trwałym elementem polskiej popkultury. Tym razem dotyczą spraw politycznych i gospodarczych. I to w wymiarze globalnym. Przytacza je "Super Express".

    Nie jest to miła lektura. Według Jackowskiego, rok 2009 będzie bardzo trudny. - Jestem tym przerażony - straszy nas jasnowidz.

    Po pierwsze - ma nas dotknąć kryzys. Cytuję za "SE":

    Na świecie aż do marca będzie panowała całkowita stagnacja w gospodarce. W Polsce wyniki kryzysu będą najbardziej widoczne na przełomie czerwca i lipca. Wskaźnik PKB będzie ujemny, bo Unia Europejska targana kryzysem wstrzyma część inwestycji, które do tej pory napędzały naszą gospodarkę.

    W tej sytuacji Jackowski radzi nam, byśmy zacisnęli pasa. I pod żadnym pozorem nie żyli na kredyt.

    Po drugie - idzie wojna:

    ... wybuchnie najprawdopodobniej w Azji, ale jej skutki będzie odczuwać cały świat, co najgorsze nawet Polska. Choć prowokatorzy szybko stracą kontrolę nad swoimi działaniami, to konflikt nie powinien przenieść się na polskie terytorium. Nasi żołnierze będą jednak najprawdopodobniej uczestniczyć w działaniach wojennych. (...)

    W wojnę zamieszane będą między innymi Iran, Izrael i Stany Zjednoczone.

    Po trzecie - zmieni się polska scena polityczna. Spadną notowania PO. I powstaną dwa nowe, silne ugrupowania. Jedno z nich będzie miało charakter rolniczo-emerycki i na jego czele stanie Andrzej Lepper. Drugim z nich będzie nowa centrolewica. "Na jej czele staną znani politycy, którzy odeszli w cień. Zapowiadają się wielkie powroty" - twierdzi jasnowidz z Człuchowa.

    Nawiasem mówiąc, częścią przepowiedni Jackowskiego jest też prognoza pogody:

    Lato będzie upalne. Tegoroczna zima będzie bardzo krótka. Czeka nas więcej opadów deszczu niż śniegu. Dopiero na przełomie stycznia i lutego może pojawić się mróz.

    I tu pytanie: czy rzeczywiście mamy do czynienia z wieszczbą jakiegoś natchnionego jasnowidza, czy raczej ze zwykłym zestawem politycznych spekulacji, jakich pełno w publicystyce? Wszak każdy, kto choć trochę interesuje się polityką i gospodarką wie, że w 2009 r. światowej ekonomii grozi kryzys. I że widmo wojny wisi nad Bliskim Wschodem - zwłaszcza teraz, po ataku Izraela na Strefę Gazy. Jeśli do wojny przeciw Izraelowi włączyłby się Iran, jest prawdopodobne, że zareagowałyby na to Stany Zjednoczone i ich sojusznicy. W tym Polska. Nasi żołnierze działają wszak w pobliżu Iranu. Wojenną część przepowiedni jasnowidza można więc wydedukować sobie samemu, posługując się jedynie dziennikami telewizyjnymi.

    A polska scena polityczna? Nowa centrolewica ma się ponoć pojawić już w pierwszej połowie stycznia. Nie jest to jakaś wielka tajemnica. Nieco bardziej fantastycznie brzmi wizja nowej partii rolniczo-emeryckiej z Lepperem na czele. No ale Jackowski zna się z szefem Samoobrony, więc może ma jakieś informacje z pierwszej ręki.

    Zaś spadek notowań PO to - jak sądzę - oczywista oczywistość. Nieprawdaż?

    Łukasz Medeksza

    ........
    Pan System czemu 3 a nie1





    Temat: ROZMOWY Z GAJOWYM.
    jasnowidz, z którego pomocy często korzysta policja przewiduje, że w listopadzie wybuchnie wojna światowa, która zacznie się od Iranu.

    Można byłoby się uśmiechnąć z politowaniem i wzruszyć ramionami. Wielu specjalistów twierdziło, że to niemożliwe. Ale akurat tej przepowiedni jasnowidza zignorować nie można.

    "Nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat" - mówił Krzysztof Jackowski pod koniec ubiegłego roku "Gazecie Pomorskiej".

    Jackowski często na poparcie swoich umiejętności pokazuje pisma z podziękowaniami - m.in. od policji - za pomoc w wyjaśnieniu nierozwikłanych spraw. Teraz, jeśli jego przepowiednie będą tak samo precyzyjne jak w sprawie finansowego krachu, naprawdę należy się bać.

    Jasnowidz, o którym poważni politycy w filmie dokumentalnym Marii Zmarz-Koczanowicz mówili jako o człowieku, który rzeczywiście ma nadprzyrodzony dar, wyznaczył początek światowego kryzysu na połowę września. 15 dnia tego miesiąca amerykańskie Lehman Brothers, Bear Stearns i AIG ogłosiły, że stoją na krawędzi bankructwa. Giełdy całego świata poszybowały w dół, a cena ropy naftowej spadła do rekordowo niskiego poziomu...

    "To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat" - mówił w 2007 roku Jackowski.

    Fundacja "Nautilus", z którą jasnowidz współpracuje, pokazała jakiś czas temu jego przepowiednie analitykom giełdowym. Ich reakcja? To uśmiechy politowania i niedowierzanie. "O czym ten jasnowidz z Człuchowa mówi. Kryzys już był na jesieni 2007, a teraz po zwykłej korekcie giełdy odrobią straty i po kłopocie!” - odpowiadali analitycy.

    Okazuje się, że to nie koniec. Jackowski skontaktował się z "Nautilusem" w lipcu i zapowiadał prawdziwy dramat w świecie finansów. Ogromny kryzysy miał, jego zdaniem, nadejść jesienią, a jego kulminacja - nastąpić w listopadzie. Będzie to atak na Iran i jednocześnie uderzenie w jednego z największych producentów ropy na świecie. To ostatecznie wywróci do góry nogami świat finansów.

    Krzysztof Jackowski to jeden z najsłynniejszych polskich jasnowidzów. Zasłynął współpracą z policją, która wielokrotnie zwracała się do niego o pomoc w najtrudniejszych sprawach. Specjalizuje się w odnajdywaniu zaginionych osób. W ciągu 20 lat działalności udało mu się rozwikłać 600 takich spraw.





    Temat: Krzysztof Jackowski o roku 2008.
    .
    Wywiad z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim – Gazeta Pomorska, 28 grudnia 2007 r.

    Rozmowa z
    KRZYSZTOFEM JACKOWSKIM
    jasnowidzem z Człuchowa

    - Panie Krzysztofie, co się stanie w nadchodzącym roku?
    - Czuję, że stanie się rzecz bardzo charakterystyczna w Anglii. Mam wrażenie, że jakaś grupa ludzi dokona przestępstwa, które zbulwersuje opinię publiczną i będzie się o tym głośno mówić. Będą to Polacy i to spowoduje wielki bunt Anglików przeciwko nam. Przez tę grupkę Polaków Anglicy całkowicie stracą do nas zaufanie. To będzie dla wielu straszne doświadczenie.
    - A z rzeczy przyjemnych? Kiedy spadnie śnieg?
    - Wiosna przyjdzie szybko, Zima będzie ciepła, deszczowa, ale pojawią się dwa okresy mrozów, za to bardzo krótkie. Śniegu bardzo mało, ale za to dużo deszczu. Przyszły rok kojarzy mi się wilgocią - nie oznacza to, że cały dzień będzie padał deszcz, ale czuję wilgoć. Dobry rok dla rolników i roślin, które lubią wodę.
    - Czy zdarzy się coś charakterystycznego?
    - Dramat. Widzę skok narciarski i to chyba będzie Polak. Bardzo tragiczny dla Polaka skok.
    - To fatalnie.
    - Ale kojarzy mi się jeszcze, że gdzieś wydarzy się niebezpieczny atak terrorystyczny z użyciem gazu. Pojemnik z trującym gazem zabije mnóstwo ludzi. Wiele osób wtedy zginie, jestem tego pewien.
    - Panie Krzysztofie, a na naszym podwórku?
    - To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat.
    - I teraz pewnie wszyscy, którzy pracują w banku albo mają kredyty, zaczynają się bać.
    - I słusznie, bo jesienią będzie czas wielkich aresztowań. I kto wie, czy właśnie nie będą one w bankach. Kilka ważnych osób, bardzo, bardzo ważnych, zostanie aresztowanych i wyniknie z tego wielka afera. I nie wykluczam, że będzie związana z tym niespodziewanym krachem.
    - Aż strach słuchać.
    - I do tego szykuje się trudny czas dla drobiu. Ja wiem, że teraz łatwo to powiedzieć, bo mieliśmy ptasią grypę, ale mam silne wrażenie, że ona wcale nie minęła i w lutym jej ognisk będzie więcej. Może sugeruję się sytuacją w kraju, tego nie wykluczam, ale odczucie jest silne - zdecydowanie luty. Wtedy branża drobiarska odczuje, co to jest kryzys.
    - A w polityce?
    - Pierwszy kryzys rządowy może być już w lipcu. Nie wykluczam, że zajdzie kilka dość istotnych zmian w rządzie i to będzie związane z konfliktem PO i PSL. Dojdzie do roszad w ministerstwach, a kto wie, czy to nie będzie miało związku z tąpnięciem ekonomicznym. Ogólnie ekonomicznie to nie będzie dobry rok.
    - Znowu ma być gorzej?
    - Już w pierwszym półroczu odczujemy zwiększenie wydatków. Długoterminowa polityka tej koalicji może się okazać bardzo restrykcyjna ekonomicznie. Żeby ukryć inflację, będą ciche podwyżki. Po całym roku, mniej więcej w tym czasie, kiedy rozmawiamy, okaże się, że nasze koszty utrzymania wzrosły o 30 proc. Rząd Tuska zacznie przez to tracić popularność.
    - Panie Krzysztofie, niech się pan skupi i zobaczy, czy czeka nas coś dobrego.
    - Widzę kłótnię o prezesa NBP. Jakiś kryzys, kłótnia w rządzie, awantura.
    - A w sporcie?
    - O, widzę kłopoty z przygotowaniami do mistrzostw Europy -jakaś niesprawiedliwość, bo Ukraina coś dostanie, a Polska nie, ale nasz kraj będzie się czuł przez to niedowartościowany, będzie miał pretensje. Ale to u nas ktoś zawali - to będzie jakaś dotacja związana z mistrzostwami.
    - Same dramaty.
    - Trudno, tak już jest, że jasnowidz mówi, co widzi i nie może zmyślać. Muszę mówić, co czuję, bo inaczej to nie miałoby sensu. Chociaż jest to mało popularne.
    -Napisał pan niedawno wstęp do książki o słynnym przedwojennym jasnowidzu Osowieckim. Czy czuje pan z nim duchowe pokrewieństwo?
    - Osowiecki to był człowiek, który nie umiał robić interesów, w życiu rodzinnym też mu się nie wiodło. Ja interesów też robić nie umiem, czasami jestem pozornie zagubiony, ale widocznie takie cechy mają ludzie obdarzeni tym darem. Czasami mam wrażenie, że czasu wcale nie ma, on się zlewa, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to jedno. Wszystko, co się ma zdarzyć, jest już zaplanowane. A ja to odczytuję, jakbym miał klucz do tej matrycy. Można w nie wierzyć lub nie i ja to szanuję. Ale jasnowidzenie jest. Naprawdę istnieje, a ja jestem tego dowodem.

    ROZMAWIAŁA
    BARBARA ZYBAJŁO
    barbara.zybajlo@pomorska.pl
    .



    Temat: UFO contra... Jackowski !
    .



    UFO i JACKOWSKI

    [Fragment przełomowego we współczesnej historii materiału na temat UFO. Źródło: Fundacja Nautilus]



    Sun Tzu

    Dwa i pół tysiąca lat temu chiński mędrzec Sun Tzu w traktacie „Sztuka Wojny” dał radę dla tych, którzy spotykają się z niezwykłą siłą i miażdżącą przewagą przeciwnika. Sun Tzu sugeruje w takiej sytuacji, aby zastosować podstęp wykorzystując nasz najsilniejszy element, którego druga strona nie będzie się spodziewać.

    Badanie zjawiska UFO jest właśnie taką „nierówną grą”, gdyż jedna ze stron ma nieprawdopodobną przewagę, a nam zawsze pozostawało jedynie obserwować i gromadzić prostą dokumentację o tym zadziwiającym zjawisku. Co z tego, że będziemy mieli kolejnych sto obserwacji (codziennie mamy nowe, których już nawet nie mamy czasu publikować), zdjęcia i kolejne filmy pokazujące przeloty obiektów UFO? Czy to przybliżyło nas choćby o krok do zrozumienia istoty tego, dlaczego „tu przylatują, kim są i jakie mają wobec nas plany”?

    Zgodnie z sugestią Sun Tzu trzeba było zastosować metodę nietypową. Czym dysponujemy? Śmiech człowieka ogarnia... Kamery, aparaty fotograficzne, noktowizory, proste detektory pól magnetycznych czy przeróżne mierniki promieniowania – to wszystko jest jedynie iluzją prawdziwych badań. Ostatnio dosłownie co tydzień kupujemy „coś nowego na pokład” i nasz NAUT-MOBILE powoli zaczyna być nafaszerowany specjalistycznym sprzętem po dach, a i tak mamy wrażenie, że wobec zjawiska UFO jesteśmy zupełnie bezradni. Istnieje bowiem rażąca nierównowaga sił, przypominająca pojedynek 2-letniego dziecka z opancerzonym czołgiem. Pozostała nam tylko jedna możliwość, użycie największej siły, jaką dysponujemy na Ziemi – potęgi ludzkiego umysłu!

    Mamy kartę atutową w tej rozgrywce!

    Fundacja NAUTILUS zajmuje się badaniem zjawisk niewyjaśnionych od wielu lat i spotkaliśmy wiele osób, które twierdziły, że mają „ponadnaturalne możliwości”. Dobijają się do nas wróżki, astrolodzy, bioenergoterapeuci, media, przeróżnej maści egzorcyści i wizjonerzy, a ostatnio mamy wysyp „channelingowców”. Nikomu z nich nie odmawiamy tego, że rzeczywiście mają jakieś zdolności, ale... najtrudniejsza jest ich weryfikacja. Jak sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście ma „telepatyczny kontakt” z tym czy owym? Przekazami co prawda sypie jak z rękawa, ale... naprawdę to nic nie oznacza. Jak ocenić możliwości bioenergoterapeuty, którego pacjent po seansie poczuł się lepiej? Czy na pewno jest to moc tego człowieka, a może znany w medycynie efekt ‘placebo’?
    Wyobraźmy sobie, że ktoś nas przyciśnie do muru i zapyta: „czy znacie choć jednego człowieka na Ziemi, który potrafi udowodnić swoją niezwykłą moc”?!
    Jeżeli chcemy być uczciwi, to odpowiedź może być tylko jedna: owszem, mieszka w Człuchowie i nazywa się Krzysztof Jackowski.



    Temat: Co nas czeka w 2008 roku?
    Przepowiednia Krzysztofa Jackowskiego. Słynnego polskiego jasnowidza na rok 2008. Wg mnie wiele zdarzeń jest prawdopodobna.
    8-12-2007
    Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć.

    Rozmowa z Krzysztofem Jackowskim jasnowidzem z Człuchowa

    - Panie Krzysztofie, co się stanie w nadchodzącym roku?
    - Czuję, że stanie się rzecz bardzo charakterystyczna w Anglii. Mam wrażenie, że jakaś grupa ludzi dokona przestępstwa, które zbulwersuje opinię publiczną i będzie się o tym głośno mówić. Będą to Polacy i to spowoduje wielki bunt Anglików przeciwko nam. Przez tę grupkę Polaków Anglicy całkowicie stracą do nas zaufanie. To będzie dla wielu straszne doświadczenie.

    - A z rzeczy przyjemnych? Kiedy spadnie śnieg?
    - Wiosna przyjdzie szybko. Zima będzie ciepła, deszczowa, ale pojawią się dwa okresy mrozów, za to bardzo krótkie. Śniegu bardzo mało, ale za to dużo deszczu. Przyszły rok kojarzy mi się z wilgocią - nie oznacza to, że cały dzień będzie padał deszcz, ale czuję wilgoć. Dobry rok dla rolników i roślin, które lubią wodę.

    - Czy zdarzy się coś charakterystycznego?
    - Dramat. Widzę skok narciarski i to chyba będzie Polak. Bardzo tragiczny dla Polaka skok.

    - To fatalnie.
    - Ale kojarzy mi się jeszcze, że gdzieś wydarzy się niebezpieczny atak terrorystyczny z użyciem gazu. Pojemnik z trującym gazem zabije mnóstwo ludzi. Wiele osób wtedy zginie, jestem tego pewien.

    - Panie Krzysztofie, a na naszym podwórku?
    - To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat.

    - I teraz pewnie wszyscy, którzy pracują w banku albo mają kredyty, zaczynają się bać.
    - I słusznie, bo jesienią będzie czas wielkich aresztowań. I kto wie, czy właśnie nie będą one w bankach. Kilka ważnych osób, bardzo, bardzo ważnych, zostanie aresztowanych i wyniknie z tego wielka afera. I nie wykluczam, że będzie związana z tym niespodziewanym krachem.

    - Aż strach słuchać.
    - I do tego szykuje się trudny czas dla drobiu. Ja wiem, że teraz łatwo to powiedzieć, bo mieliśmy ptasią grypę, ale mam silne wrażenie, że ona wcale nie minęła i w lutym jej ognisk będzie więcej. Może sugeruję się sytuacją w kraju, tego nie wykluczam, ale odczucie jest silne - zdecydowanie luty. Wtedy branża drobiarska odczuje, co to jest kryzys.

    - A w polityce?
    - Pierwszy kryzys rządowy może być już w lipcu. Nie wykluczam, że zajdzie kilka dość istotnych zmian w rządzie i to będzie związane z konfliktem PO i PSL. Dojdzie do roszad w ministerstwach, a kto wie, czy to nie będzie miało związku z tąpnięciem ekonomicznym. Ogólnie ekonomicznie to nie będzie dobry rok.

    - Znowu ma być gorzej?
    - Już w pierwszym półroczu odczujemy zwiększenie wydatków. Długoterminowa polityka tej koalicji może się okazać bardzo restrykcyjna ekonomicznie. Żeby ukryć inflację, będą ciche podwyżki. Po całym roku, mniej więcej w tym czasie, kiedy rozmawiamy, okaże się, że nasze koszty utrzymania wzrosły o 30 proc. Rząd Tuska zacznie przez to tracić popularność.

    - Panie Krzysztofie, niech się pan skupi i zobaczy, czy czeka nas coś dobrego.
    - Widzę kłótnię o prezesa NBP. Jakiś kryzys, kłótnia w rządzie, awantura.

    - A w sporcie?
    - O, widzę kłopoty z przygotowaniami do mistrzostw Europy - jakaś niesprawiedliwość, bo Ukraina coś dostanie, a Polska nie, ale nasz kraj będzie się czuł przez to niedowartościowany, będzie miał pretensje. Ale to u nas ktoś zawali - to będzie jakaś dotacja związana z mistrzostwami.

    - Same dramaty.
    - Trudno, tak już jest, że jasnowidz mówi, co widzi i nie może zmyślać. Muszę mówić, co czuję, bo inaczej to nie miałoby sensu. Chociaż jest to mało popularne.

    - Napisał pan niedawno wstęp do książki o słynnym przedwojennym jasnowidzu Osowieckim. Czy czuje pan z nim duchowe pokrewieństwo?
    - Osowiecki to był człowiek, który nie umiał robić interesów, w życiu rodzinnym też mu się nie wiodło. Ja interesów też robić nie umiem, czasami jestem pozornie zagubiony, ale widocznie takie cechy mają ludzie obdarzeni tym darem. Czasami mam wrażenie, że czasu wcale nie ma, on się zlewa, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to jedno. Wszystko, co się ma zdarzyć, jest już zaplanowane. A ja to odczytuję, jakbym miał klucz do tej matrycy. Można w nie wierzyć lub nie i ja to szanuję. Ale jasnowidzenie jest. Naprawdę istnieje, a ja jestem tego dowodem.

    Rozmawiała BARBARA ZYBAJŁO
    Gazeta POMORSKA

    Tekst: Fundacja NAUTILUS
    Źródło:
    Gazeta Pomorska




    Temat: Przepowiednia na 2008r
    Rozmowa z Krzysztofem Jackowskim jasnowidzem z Człuchowa

    - Panie Krzysztofie, co się stanie w nadchodzącym roku?
    - Czuję, że stanie się rzecz bardzo charakterystyczna w Anglii. Mam wrażenie, że jakaś grupa ludzi dokona przestępstwa, które zbulwersuje opinię publiczną i będzie się o tym głośno mówić. Będą to Polacy i to spowoduje wielki bunt Anglików przeciwko nam. Przez tę grupkę Polaków Anglicy całkowicie stracą do nas zaufanie. To będzie dla wielu straszne doświadczenie.

    - A z rzeczy przyjemnych? Kiedy spadnie śnieg?
    - Wiosna przyjdzie szybko. Zima będzie ciepła, deszczowa, ale pojawią się dwa okresy mrozów, za to bardzo krótkie. Śniegu bardzo mało, ale za to dużo deszczu. Przyszły rok kojarzy mi się z wilgocią - nie oznacza to, że cały dzień będzie padał deszcz, ale czuję wilgoć. Dobry rok dla rolników i roślin, które lubią wodę.

    - Czy zdarzy się coś charakterystycznego?
    - Dramat. Widzę skok narciarski i to chyba będzie Polak. Bardzo tragiczny dla Polaka skok.

    - To fatalnie.
    - Ale kojarzy mi się jeszcze, że gdzieś wydarzy się niebezpieczny atak terrorystyczny z użyciem gazu. Pojemnik z trującym gazem zabije mnóstwo ludzi. Wiele osób wtedy zginie, jestem tego pewien.

    - Panie Krzysztofie, a na naszym podwórku?
    - To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat.

    - I teraz pewnie wszyscy, którzy pracują w banku albo mają kredyty, zaczynają się bać.
    - I słusznie, bo jesienią będzie czas wielkich aresztowań. I kto wie, czy właśnie nie będą one w bankach. Kilka ważnych osób, bardzo, bardzo ważnych, zostanie aresztowanych i wyniknie z tego wielka afera. I nie wykluczam, że będzie związana z tym niespodziewanym krachem.

    - Aż strach słuchać.
    - I do tego szykuje się trudny czas dla drobiu. Ja wiem, że teraz łatwo to powiedzieć, bo mieliśmy ptasią grypę, ale mam silne wrażenie, że ona wcale nie minęła i w lutym jej ognisk będzie więcej. Może sugeruję się sytuacją w kraju, tego nie wykluczam, ale odczucie jest silne - zdecydowanie luty. Wtedy branża drobiarska odczuje, co to jest kryzys.

    - A w polityce?
    - Pierwszy kryzys rządowy może być już w lipcu. Nie wykluczam, że zajdzie kilka dość istotnych zmian w rządzie i to będzie związane z konfliktem PO i PSL. Dojdzie do roszad w ministerstwach, a kto wie, czy to nie będzie miało związku z tąpnięciem ekonomicznym. Ogólnie ekonomicznie to nie będzie dobry rok.

    - Znowu ma być gorzej?
    - Już w pierwszym półroczu odczujemy zwiększenie wydatków. Długoterminowa polityka tej koalicji może się okazać bardzo restrykcyjna ekonomicznie. Żeby ukryć inflację, będą ciche podwyżki. Po całym roku, mniej więcej w tym czasie, kiedy rozmawiamy, okaże się, że nasze koszty utrzymania wzrosły o 30 proc. Rząd Tuska zacznie przez to tracić popularność.

    - Panie Krzysztofie, niech się pan skupi i zobaczy, czy czeka nas coś dobrego.
    - Widzę kłótnię o prezesa NBP. Jakiś kryzys, kłótnia w rządzie, awantura.

    - A w sporcie?
    - O, widzę kłopoty z przygotowaniami do mistrzostw Europy - jakaś niesprawiedliwość, bo Ukraina coś dostanie, a Polska nie, ale nasz kraj będzie się czuł przez to niedowartościowany, będzie miał pretensje. Ale to u nas ktoś zawali - to będzie jakaś dotacja związana z mistrzostwami.

    - Same dramaty.
    - Trudno, tak już jest, że jasnowidz mówi, co widzi i nie może zmyślać. Muszę mówić, co czuję, bo inaczej to nie miałoby sensu. Chociaż jest to mało popularne.

    - Napisał pan niedawno wstęp do książki o słynnym przedwojennym jasnowidzu Osowieckim. Czy czuje pan z nim duchowe pokrewieństwo?
    - Osowiecki to był człowiek, który nie umiał robić interesów, w życiu rodzinnym też mu się nie wiodło. Ja interesów też robić nie umiem, czasami jestem pozornie zagubiony, ale widocznie takie cechy mają ludzie obdarzeni tym darem. Czasami mam wrażenie, że czasu wcale nie ma, on się zlewa, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to jedno. Wszystko, co się ma zdarzyć, jest już zaplanowane. A ja to odczytuję, jakbym miał klucz do tej matrycy. Można w nie wierzyć lub nie i ja to szanuję. Ale jasnowidzenie jest. Naprawdę istnieje, a ja jestem tego dowodem.



    Temat: Czytelnia
    No i przepowiednie na Nowy Rok mus załączyć...

    Rozmowa z Krzysztofem Jackowskim jasnowidzem z Człuchowa

    - Panie Krzysztofie, co się stanie w nadchodzącym roku?
    - Czuję, że stanie się rzecz bardzo charakterystyczna w Anglii. Mam wrażenie, że jakaś grupa ludzi dokona przestępstwa, które zbulwersuje opinię publiczną i będzie się o tym głośno mówić. Będą to Polacy i to spowoduje wielki bunt Anglików przeciwko nam. Przez tę grupkę Polaków Anglicy całkowicie stracą do nas zaufanie. To będzie dla wielu straszne doświadczenie.

    - A z rzeczy przyjemnych? Kiedy spadnie śnieg?
    - Wiosna przyjdzie szybko. Zima będzie ciepła, deszczowa, ale pojawią się dwa okresy mrozów, za to bardzo krótkie. Śniegu bardzo mało, ale za to dużo deszczu. Przyszły rok kojarzy mi się z wilgocią - nie oznacza to, że cały dzień będzie padał deszcz, ale czuję wilgoć. Dobry rok dla rolników i roślin, które lubią wodę.

    - Czy zdarzy się coś charakterystycznego?
    - Dramat. Widzę skok narciarski i to chyba będzie Polak. Bardzo tragiczny dla Polaka skok.

    - To fatalnie.
    - Ale kojarzy mi się jeszcze, że gdzieś wydarzy się niebezpieczny atak terrorystyczny z użyciem gazu. Pojemnik z trującym gazem zabije mnóstwo ludzi. Wiele osób wtedy zginie, jestem tego pewien.

    - Panie Krzysztofie, a na naszym podwórku?
    - To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat.

    - I teraz pewnie wszyscy, którzy pracują w banku albo mają kredyty, zaczynają się bać.
    - I słusznie, bo jesienią będzie czas wielkich aresztowań. I kto wie, czy właśnie nie będą one w bankach. Kilka ważnych osób, bardzo, bardzo ważnych, zostanie aresztowanych i wyniknie z tego wielka afera. I nie wykluczam, że będzie związana z tym niespodziewanym krachem.

    - Aż strach słuchać.
    - I do tego szykuje się trudny czas dla drobiu. Ja wiem, że teraz łatwo to powiedzieć, bo mieliśmy ptasią grypę, ale mam silne wrażenie, że ona wcale nie minęła i w lutym jej ognisk będzie więcej. Może sugeruję się sytuacją w kraju, tego nie wykluczam, ale odczucie jest silne - zdecydowanie luty. Wtedy branża drobiarska odczuje, co to jest kryzys.

    - A w polityce?
    - Pierwszy kryzys rządowy może być już w lipcu. Nie wykluczam, że zajdzie kilka dość istotnych zmian w rządzie i to będzie związane z konfliktem PO i PSL. Dojdzie do roszad w ministerstwach, a kto wie, czy to nie będzie miało związku z tąpnięciem ekonomicznym. Ogólnie ekonomicznie to nie będzie dobry rok.

    - Znowu ma być gorzej?
    - Już w pierwszym półroczu odczujemy zwiększenie wydatków. Długoterminowa polityka tej koalicji może się okazać bardzo restrykcyjna ekonomicznie. Żeby ukryć inflację, będą ciche podwyżki. Po całym roku, mniej więcej w tym czasie, kiedy rozmawiamy, okaże się, że nasze koszty utrzymania wzrosły o 30 proc. Rząd Tuska zacznie przez to tracić popularność.

    - Panie Krzysztofie, niech się pan skupi i zobaczy, czy czeka nas coś dobrego.
    - Widzę kłótnię o prezesa NBP. Jakiś kryzys, kłótnia w rządzie, awantura.

    - A w sporcie?
    - O, widzę kłopoty z przygotowaniami do mistrzostw Europy - jakaś niesprawiedliwość, bo Ukraina coś dostanie, a Polska nie, ale nasz kraj będzie się czuł przez to niedowartościowany, będzie miał pretensje. Ale to u nas ktoś zawali - to będzie jakaś dotacja związana z mistrzostwami.

    - Same dramaty.
    - Trudno, tak już jest, że jasnowidz mówi, co widzi i nie może zmyślać. Muszę mówić, co czuję, bo inaczej to nie miałoby sensu. Chociaż jest to mało popularne.

    - Napisał pan niedawno wstęp do książki o słynnym przedwojennym jasnowidzu Osowieckim. Czy czuje pan z nim duchowe pokrewieństwo?
    - Osowiecki to był człowiek, który nie umiał robić interesów, w życiu rodzinnym też mu się nie wiodło. Ja interesów też robić nie umiem, czasami jestem pozornie zagubiony, ale widocznie takie cechy mają ludzie obdarzeni tym darem. Czasami mam wrażenie, że czasu wcale nie ma, on się zlewa, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to jedno. Wszystko, co się ma zdarzyć, jest już zaplanowane. A ja to odczytuję, jakbym miał klucz do tej matrycy. Można w nie wierzyć lub nie i ja to szanuję. Ale jasnowidzenie jest. Naprawdę istnieje, a ja jestem tego dowodem.

    http://www.gpmedia.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071231/TEMATDNIA/899848747



    Temat: Będzie wojna - kupujcie konserwy.
    Dni wasze są już policzone.

    Przewidział upadek banków, zwiastuje wojnę

    Zaledwie miesiące dzielą nas od wybuchu okrutnej wojny na świecie - ostrzega jasnowidz, Krzysztof Jackowski. W zeszłym roku, kiedy jeszcze nikt się tego nie spodziewał, mężczyzna przepowiedział obecny kryzys finansowy. Teraz pan Krzysztof przygotowuje ludzi na najgorsze. Eksperci potwierdzają, że jest się czego obawiać.

    - Mam wrażenie, że będzie wojna. To będzie poważna. To będzie jedna z większych wojen - twierdzi Krzysztof Jackowski, jasnowidz.

    Podobno jasnowidzenie to dar. Zdolność przewidywania rzeczy, które mają się zdarzyć. Są jednak tacy, którzy uważają to za przekleństwo. Często widzą bowiem to, o czym zwykły człowiek wolałby szybko zapomnieć.

    Krzysztof Jackowski to najbardziej znany jasnowidz w Polsce. Sławę zdobył, pomagając policji w poszukiwaniu zaginionych osób. W swojej karierze rozwiązał ponad 600 spraw. Mimo to, rozmawiając o nim, wielu ludzi wciąż puka się w głowę.

    - Ja mam argumenty w postaci trafności. Sceptyk może tylko powiedzieć, że w to nie wierzy. Dla mnie jest w tym momencie idiotą. Skoro ja posiadam dokumentację - mówi Krzysztof Jackowski, jasnowidz.

    Wszystko zaczęło się w grudniu ubiegłego roku. Krzysztof Jackowski udzielił wtedy wywiadu lokalnej gazecie. Poproszono go, aby przepowiedział, jaki będzie kolejny rok. To, co powiedział, przeszło jednak wszelkie oczekiwania:

    - To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce. Nie takiego zwykłego wahania stóp, tylko prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć.

    Wypowiedź z 28.12.2007

    - Kiedy zostały pokazane te słowa analitykom giełdowym, to oni go wyśmiali. Uznali, że na jesieni były wahania, będzie jakaś korekta i wszystko się naprawi - mówi Mikołaj Jastrzębski z Fundacji "Nautilus".

    Jak w przypadku większości przepowiedni Krzysztofa Jackowskiego, reakcje na jego słowa były bardzo sceptyczne. Nikt nie wierzył w to, że może dojść do kryzysu na skalę światową. 15 września upadł jednak amerykański bank Lehmann Brothers. Przepowiednia zaczęła się więc potwierdzać. A to dopiero początek tego, co zapowiada Jackowski.

    - Kiedy poczułem, że to się sprawdza, to pierwszą rzeczą, którą zrobiłem, to odszukałem ten plik na nowo. Powiem, że ciarki przechodzą po plecach - mówi Michał Makarczyk, analityk giełdowy.

    Według Krzysztofa Jackowskiego, w najbliższej przyszłości świat czeka największa od lat tragedia. Wybuchnie wojna - budynki spłoną, a na ulicach poleje się krew. Machina zdarzeń ruszyła i nie da się jej już zatrzymać. Trzeba więc przygotowywać się na najgorsze.

    - Wojna zacznie się od prowokacji, mam takie odczucie. Uważam, że jest ona od dawna planowana. Ma być wojną kontrolowaną, jednak wymknie się spod kontroli i wtedy będzie niedobrze - twierdzi Krzysztof Jackowski, jasnowidz.

    Słowa Krzysztofa Jackowskiego postanowiliśmy przedstawić ekspertom, na bieżąco śledzącym wydarzenia na świecie. Niestety, okazało się, że jasnowidz po raz kolejny może mieć rację. Punktów zapalnych na świecie przybywa bowiem w zastraszającym tempie.

    - Jeżeli ktoś się zapyta, czy dzisiaj Polska jest bezpieczna, no to raczej tak. Nie stoją przy granicach żadne armie. Ale, gdy ktoś się zapyta, czy Polska jest bezpieczna w perspektywie najbliższych 10 lat, to ja nie powiem, że jest bezpieczna, bo w ciągu 10 lat mogą nastąpić tak istotne zmiany strategiczne, że nasze położenie zupełnie się zmieni - twierdzi gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej.

    - Nie wiem, kiedy wybuchnie ta wojna, ale myślę, że to są miesiące. Państwa zdziczeją. Tam, gdzie jest bieda, zaczyna po jakimś czasie być nienawiść, a potem agresja. Każdy chce coś zjeść. Wydaje mi się, że pierwszy raz od II Wojny Światowej zdarzy się coś takiego, że słowo wojna w każdym z nas spowoduje lęk, przestrzega Krzysztof Jackowski, jasnowidz. *

    * skrót materiału

    Reporter: Rafał Zalewski

    Jasnowidz Krzysztof Jackowski z Człuchowa, z którego pomocy często korzysta policja, już w grudniu 2007 mówił o jesiennych kłopotach banków i finansowym krachu, choć specjaliści zapewniali, że to niemożliwe. Teraz idzie dalej. Przewiduje, że w listopadzie wybuchnie wojna światowa, która zacznie się od Iranu. Nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat - mówił Krzysztof Jackowski pod koniec ubiegłego roku Gazecie Pomorskiej. Jackowski często na poparcie swoich umiejętności pokazuje pisma z podziękowaniami - m.in. od policji - za pomoc w wyjaśnieniu nierozwikłanych spraw. Teraz, jeśli jego przepowiednie będą tak samo precyzyjne jak w sprawie finansowego krachu, naprawdę należy się bać. Jasnowidz, o którym poważni politycy w filmie dokumentalnym Marii Zmarz-Koczanowicz mówili jako o człowieku, który rzeczywiście ma nadprzyrodzony dar, wyznaczył początek światowego kryzysu na połowę września. 15 dnia tego miesiąca amerykańskie Lehman Brothers, Bear Stearns i AIG ogłosiły, że stoją na krawędzi bankructwa. Giełdy całego świata poszybowały w dół, a cena ropy naftowej spadła do rekordowo niskiego poziomu... To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat - mówił w 2007 roku Jackowski. ...



    Temat: Jasnowidz Krzysztof Jackowski
    Jasnowidz Krzysztof Jackowski od dawna przymierza się do udowodnienia swojego fenomenu przed polskim sądem. O sprawie napisała Gazeta Wyborcza, o czym natychmiast Was informujemy. Na dole nasz komentarz, ale najpierw sam tekst z GW.

    Jasnowidz: Sejm widzę bez Samoobrony

    Koalicja PiS z LPR i Samoobroną przetrwa tylko do jesieni - uważa Krzysztof Jackowski. Jasnowidz z Człuchowa przepowiada również dla "Gazety", że w przyszłym Sejmie dla partii Andrzeja Leppera raczej zabraknie miejsca

    Wiosną ubiegłego roku Krzysztof Jackowski przepowiadał, że wybory wygrają dwie partie prawicowe. Kolejna będzie Samoobrona, która wejdzie w trójramienną koalicję, a mutacje lewicowe zaczną się łączyć. Tę przepowiednię przedstawił w gdańskim wydaniu "Gazety". Wprawdzie takie prognozy wynikały z ówczesnych sondaży, ale jasnowidz i tak jest zadowolony. - Widzicie? Spełniło się. Samoobrona weszła do parlamentu na trzecim miejscu. Jest sojusz z PiS i LPR. Łączy się też SLD i SdPl - cieszy się Jackowski, z którego usług korzysta Andrzej Lepper.

    Koalicja zacznie się psuć w czerwcu?

    Jackowski pamięta, że pierwszy raz lider Samoobrony pojawił się u niego przed wyborami w 2001 r. Przyniósł różaniec, który w trakcie seansu jasnowidz trzymał w ręku. - Interesowało go, czy wejdą do Sejmu - zdradza. - Zapytałem, po co mu władza. Odpowiedział, że władza to siła. Pytał także o sprawy osobiste, ale to tajemnica.

    Krzysztof Jackowski został doceniony przez Samoobronę tytułem honorowego członka partii. Jego obecne wizje nie są jednak dla Leppera korzystne. Zazwyczaj za 30-minutowy seans Jackowski pobiera 200 złotych. Nam zdecydował się powiedzieć za darmo, jak będzie wyglądała najbliższa przyszłość w polskiej polityce.

    - Poważny kryzys rządu nastąpi na przełomie października i listopada - uważa. - Koalicja zacznie się jednak psuć w czerwcu za sprawą LPR. Kryzys zostanie zażegnany, ale tylko do jesieni. Wtedy Marcinkiewicz usunie kilka osób z rządu, a PiS zacznie myśleć nad innym planem politycznym. Będą starać się rozbić PO. Ponownie pojawi się perspektywa wcześniejszych wyborów. Wiosną 2006 roku w PO powstaną dwie zwalczające się grupy, na powierzchnię wydostanie się dwóch nowych liderów, którzy popadną w konflikt z Donaldem Tuskiem. Będą go otwarcie atakować, zarzucając konserwatywne poglądy i bierność. Będzie to początek końca Tuska jako przywódcy. W finale PiS zbuduje naciąganą większość. Natomiast Samoobrona będzie przez ten czas wstrzemięźliwa, myśląc o kolejnych wyborach. Choć mam wrażenie, że to ostatnia kadencja tej partii.

    Jasnowidz nie obawia się, że zostanie pozbawiony honorowego członkostwa w Samoobronie. - Polityka nie dla mnie - wyjaśnia. - Interesuje mnie teraz tylko potwierdzenie moich zdolności.

    Sąd ma potwierdzić paranormalność

    Właśnie kończy kompletowanie dokumentacji, którą chce przedstawić w sądzie, aby potwierdzić swoje paranormalne zdolności. Wynika z niej, że w ciągu 16 lat pomógł rozwikłać ponad 600 spraw kryminalnych. Dotyczyły głównie osób zaginionych. Dlatego wydany w 2001 roku specjalny raport KG Policji bardzo go zabolał.

    - Stwierdzili, że nie jest możliwe określenie miejsca znajdowania się zwłok lub żywej osoby na podstawie opinii jasnowidza. Jeśli tak, to skąd biorą się te wszystkie podziękowania - pyta i wyciąga stertę listów z podziękowaniami od ludzi, którym pomógł w poszukiwaniu najbliższych. Piszą też wdzięczni policjanci.

    - Raport jest odzwierciedleniem stanu faktycznego - zapewnia Zbigniew Matwiej, rzecznik komendanta głównego policji. - Warto może jednak przyjrzeć się nowym sprawom.

    - Chcę rzetelnego procesu, po którym krytyka zniknie raz na zawsze, a na listę zawodów w Polsce zostanie wpisany zawód "jasnowidz" - mówi Krzysztof Jackowski.

    Z jego umiejętności - opowiada - korzystali w przeszłości m.in. reżyser Jerzy Hoffman i bokser Andrzej Gołota. Jasnowidz szczyci się ich pisemnymi podziękowaniami. Twierdzi, że bywał też u niego nieżyjący boss mafii pruszkowskiej Pershing. Miał się interesować głównie tym, kto dybie na jego życie. Dlaczego Jackowski nie przewidział jego śmierci? - Skuteczność nie jest stuprocentowa. Mogę się pomylić w 30 proc. przypadków - odpowiada. - Panu Pershingowi powiedziałem zresztą, że zginie zastrzelony przed hotelem, ale nie uściśliłem kiedy.

    Jeśli sąd potwierdziłby zdolności Krzysztofa Jackowskiego, ten może stać się bogatszy o milion dolarów. Taką kwotę obiecał każdemu, kto zdoła udowodnić zdolności paranormalne, amerykański ekscentryczny milioner i iluzjonista James Randi. Ta sztuka jednak nikomu się jeszcze nie udała.

    Katarzyna Włodkowska, Gazeta Wyborcza - Gdańsk

    Nasz komentarz:
    Krzysztof Jackowski jest jedną z naszych kart atutowych w przekonywaniu ludzi do tego, że są rzeczy na niebie i ziemi, o których się nie śniło filozofom... Jego dar jasnowidzenia jest poza dyskusją. O pomyśle z sądem i przekazaniem akt policyjnych na normalną rozprawę Jackowski myśli już od dawna. Prawdą jest, że udało mu się zebrać naprawdę imponujący zestaw potwierdzeń trafnych wizji, które wydały komendy policji. To wyjątkowa sprawa nawet, jak na świat. Wie dobrze, że w tych działaniach może liczyć na okręt z flagą ze znakiem "N". Akcja ta wymagać będzie dużej samodyscypliny od samego jasnowidza... zobaczymy. Na pewno ma szanse, bo dokumenty są nie do podważenia.

    Sprawa wizji politycznych - być może niewiele osób pamięta, że Jackowski trafnie przewidział wejście Samoobrony do sejmu, a nawet trafnie określił jej wynik wyborczy. Fundacja ma zapis wideo ze spotkania Jackowskiego z liderem Samoobrony Andrzejem Lepperem. Tego się nie da opisać, to trzeba by zobaczyć! - jak mawiał przed wojną pewien krytyk teatralny.
    W każdym razie Jackowski swoje wizje polityczne kreśli dość rzadko. Jest okazja, żeby po raz kolejny zweryfikować jego umiejętności jasnowidcze w tak nietypowej dyscyplinie, jak przewidywanie wydarzeń na polskiej scenie politycznej...

    zrodlo:nautilus.org.pl



    Temat: Jasnowidz Krzysztof Jackowski.
    „Na jesieni stanie się coś złego z bankami, widzę... niespotykany kryzys!” – na naszych oczach spełnia się wizja Krzysztofa JAckowskiego. „Najgorsze dopiero przed nami” – twierdzi stanowczo jasnowidz.

    Tym razem Krzysztof Jackowski nie na żarty zdenerwował analityków giełdowych! Dlaczego? Już wyjaśniamy. Czytelnicy stron Fundacji Nautilus pamiętają zapewne publikacje dotyczące jego wizji roku 2008. W grudniu Krzysztof Jackowski zapytany przez redaktor Barbarę Zybajło z Gazety Pomorskiej ku zdumieniu dziennikarki zaczął bardzo źle mówić o roku 2008. Widział go w samych ciemnych barwach, ale po raz pierwszy tak wyraźnie mówił o kryzysie finansowym, w którym pogrąży się świat. Mówił o bankach, o bankructwach, o ludziach, którzy nie będą w stanie wydostawać pieniądze z banków. Ten tekst ukazał się w „Gazecie Pomorskiej” i za naszym pośrednictwem trafił do najlepszych polskich analityków giełdowych, którzy śledzą wypowiedzi Jackowskiego „na wszelki wypadek”. Słowa jasnowidza wzbudziły co najwyżej uśmiechy politowania. „Kryzys finansowy? Krachy na giełdach? Bankructwa banków?” „O czym ten jasnowidz z Człuchowa mówi... Kryzys już był na jesieni 2007, a teraz po zwykłej korekcie giełdy odrobią straty i po kłopocie!”

    I tak przyszło do pierwszego załamania giełd na wiosnę. Do Fundacji Nautilus zaczęli dzwonić eksperci od rynków finansowych zdumieni tym, że jednak jasnowidz miał rację. Niektórzy dywagowali, że może jedynie czytał gazety i trafił, że kryzys będzie, bo... to można było przewidzieć, choć akurat im się to nie udało. Jackowski dostawał gratulacje, że „może coś w tych jego wizjach jest, kto to wie”.

    Ale to był dopiero początek tej historii. Na początku lipca Krzysztof Jackowski zadzwonił do Fundacji Nautilus (co robi bardzo często, ale tym razem był to telefon o 23.30!) i powiedział, że kryzys finansowy dopiero nadciąga w skali, jakiej sobie trudno wyobrazić. W materiale zamieszczonym na stronach FN była mowa o kryzysie na jesieni i wojnie w listopadzie. O telefon jasnowidza prosiło "kilka osób ze świata finansów". W czasie jednej z takich rozmów Jackowski przyciskany o podanie terminów początku kryzysu powiedział od niechcenia "może się już zacząć w połowie września". Powtórzył to kilkakrotnie, w obecności wielu świadków.

    Potem ma przyjść światowa wojna, która zacznie się od Iranu. To będzie listopad i wtedy dopiero się zacznie, bo światowa gospodarka tego nie wytrzyma. I tym razem także te jego słowa na stronach Fundacji Nautilus trafiły do ogólnopolskich gazet i kilku analityków giełdowych. Tym razem słowa jasnowidza wzbudziły u nich po prostu rozbawienie. Owszem, z tym załamaniem giełd na wiosnę to mu się udało (powiedzmy, że po prostu wszyscy wiedzieli, że będzie takie załamanie...), ale tu już przesadził! Jaki krach banków? Jaka połowa września?! Materiał zamieszczony przez nas na youtube był przesyłany pomiędzy polskimi graczami świata finansów jako ciekawostka, rodzaj ekonomicznej science-fiction, której jednak nie sposób brać poważnie. Giełdy były co prawda poturbowane wiosennym krachem, ale wszystko wskazywało na to, że najgorsze już za nami.

    15 września 2008 gruchnęła bomba – świat znalazł się w największym kryzysie finansowym od kilkudziesięciu lat. Amerykańskie Lehman Brothers, Bear Stearns Cos i AIG Inc ogłosiły, że stoją na krawędzi bankructwa. Giełdy całego świata poszybowały w dół, a cena ropy naftowej spadła do rekordowo niskiego poziomu, co może oznaczać jedno – rynek przeczuwa katastrofę gospodarczą...

    I wtedy się zaczęło. Do Fundacji Nautilus zaczęli dzwonić analitycy finansowi, który na wiosnę zainteresowali się przepowiednią jasnowidza. Oni nie byli zdumieni, oni... nawet trudno opisać stan, w jakim znajdowali się ci ludzie. „Jak on wiedział, skąd... skąd ten człowiek to wiedział?! W żartach mówiliśmy, że Jackowski w połowie września widzi coś, co się może zdarzy za kilkadziesiąt lat a może nigdy, a tymczasem... szok, szok!” – reakcje na informacje płynące ze świata były jednoznaczne. Nie było nikogo, kto wskazał połowę września jako początek światowego załamania gospodarczego. Efektem wizji Jackowskiego będą publikacje w najpoważniejszych polskich gazetach gospodarczych (pierwsze powinny się ukazać już w przyszłym tygodniu) o tym, że jakiś człowiek z Człuchowa przewidział niewypłacalność amerykańskich gigantów finansów.

    Niestety Jackowski nie wydaje się być szczególnie szczęśliwy z tego powodu. W rozmowach z nim „na pokładzie Nautilusa” daje się wyczuć po raz pierwszy niepokój jasnowidza, który powtarza, że jest to tylko przedsmak tego, co nas czeka. Jego zdaniem ten kryzys przyspieszy wojna, która może wybuchnąć w listopadzie. Miejsce jest jasne: Bliski Wschód, Iran. To uderzy w rynek ropy, a to z kolei wywróci do końca światowe finanse. Jasnowidz unika rozmów o wojnie i jej skutkach dla Polski, ale w długiej rozmowie telefonicznej z FN wspomniał, że trochę obawia się o byt swój i swoich dzieci (samotnie wychowuje dwójkę dzieci), gdyż kryzys finansowy dotknie cały świat, w tym także może dotknąć Polskę. Był naprawdę przygnębiony mimo, że jego wizja okazała się trafna.

    Specjalnie dla czytelników FN powiedział kilka słów, które przytaczamy poniżej. Owszem, kryzys przyszedł, media nazywają ten kryzys największym w historii świata (tak, padają takie określenia), ale Krzysztof Jackowski kręci głową.
    „Wojna... dopiero wojna przyniesie prawdziwy kryzys... Przeklęty rok 2008, od samego początku na hasło '2008' czułem, że może to być rok wojny, zły rok dla świata!” – twierdzi nasz pokładowy jasnowidz.

    Link : http://nautilus.org.pl/article.php?articlesid=1535



    Temat: "Nastanie czarny król, a po nim koniec"
    Tym razem Krzysztof Jackowski nie na żarty zdenerwował analityków giełdowych! Dlaczego? Już wyjaśniamy. Czytelnicy stron Fundacji Nautilus pamiętają zapewne publikacje dotyczące jego wizji roku 2008. W grudniu Krzysztof Jackowski zapytany przez redaktor Barbarę Zybajło z Gazety Pomorskiej ku zdumieniu dziennikarki zaczął bardzo źle mówić o roku 2008. Widział go w samych ciemnych barwach, ale po raz pierwszy tak wyraźnie mówił o kryzysie finansowym, w którym pogrąży się świat. Mówił o bankach, o bankructwach, o ludziach, którzy nie będą w stanie wydostawać pieniądze z banków. Ten tekst ukazał się w „Gazecie Pomorskiej” i za naszym pośrednictwem trafił do najlepszych polskich analityków giełdowych, którzy śledzą wypowiedzi Jackowskiego „na wszelki wypadek”. Słowa jasnowidza wzbudziły co najwyżej uśmiechy politowania. „Kryzys finansowy? Krachy na giełdach? Bankructwa banków?” „O czym ten jasnowidz z Człuchowa mówi... Kryzys już był na jesieni 2007, a teraz po zwykłej korekcie giełdy odrobią straty i po kłopocie!”

    I tak przyszło do pierwszego załamania giełd na wiosnę. Do Fundacji Nautilus zaczęli dzwonić eksperci od rynków finansowych zdumieni tym, że jednak jasnowidz miał rację. Niektórzy dywagowali, że może jedynie czytał gazety i trafił, że kryzys będzie, bo... to można było przewidzieć, choć akurat im się to nie udało. Jackowski dostawał gratulacje, że „może coś w tych jego wizjach jest, kto to wie”.

    Ale to był dopiero początek tej historii. Na początku lipca Krzysztof Jackowski zadzwonił do Fundacji Nautilus (co robi bardzo często, ale tym razem był to telefon o 23.30!) i powiedział, że kryzys finansowy dopiero nadciąga w skali, jakiej sobie trudno wyobrazić. W materiale zamieszczonym na stronach FN była mowa o kryzysie na jesieni i wojnie w listopadzie. O telefon jasnowidza prosiło "kilka osób ze świata finansów". W czasie jednej z takich rozmów Jackowski przyciskany o podanie terminów początku kryzysu powiedział od niechcenia "może się już zacząć w połowie września". Powtórzył to kilkakrotnie, w obecności wielu świadków.

    Potem ma przyjść światowa wojna, która zacznie się od Iranu. To będzie listopad i wtedy dopiero się zacznie, bo światowa gospodarka tego nie wytrzyma. I tym razem także te jego słowa na stronach Fundacji Nautilus trafiły do ogólnopolskich gazet i kilku analityków giełdowych. Tym razem słowa jasnowidza wzbudziły u nich po prostu rozbawienie. Owszem, z tym załamaniem giełd na wiosnę to mu się udało (powiedzmy, że po prostu wszyscy wiedzieli, że będzie takie załamanie...), ale tu już przesadził! Jaki krach banków? Jaka połowa września?! Materiał zamieszczony przez nas na youtube był przesyłany pomiędzy polskimi graczami świata finansów jako ciekawostka, rodzaj ekonomicznej science-fiction, której jednak nie sposób brać poważnie. Giełdy były co prawda poturbowane wiosennym krachem, ale wszystko wskazywało na to, że najgorsze już za nami.15 września 2008 gruchnęła bomba – świat znalazł się w największym kryzysie finansowym od kilkudziesięciu lat. Amerykańskie Lehman Brothers, Bear Stearns Cos i AIG Inc ogłosiły, że stoją na krawędzi bankructwa. Giełdy całego świata poszybowały w dół, a cena ropy naftowej spadła do rekordowo niskiego poziomu, co może oznaczać jedno – rynek przeczuwa katastrofę gospodarczą...

    I wtedy się zaczęło. Do Fundacji Nautilus zaczęli dzwonić analitycy finansowi, który na wiosnę zainteresowali się przepowiednią jasnowidza. Oni nie byli zdumieni, oni... nawet trudno opisać stan, w jakim znajdowali się ci ludzie. „Jak on wiedział, skąd... skąd ten człowiek to wiedział?! W żartach mówiliśmy, że Jackowski w połowie września widzi coś, co się może zdarzy za kilkadziesiąt lat a może nigdy, a tymczasem... szok, szok!” – reakcje na informacje płynące ze świata były jednoznaczne. Nie było nikogo, kto wskazał połowę września jako początek światowego załamania gospodarczego. Efektem wizji Jackowskiego będą publikacje w najpoważniejszych polskich gazetach gospodarczych (pierwsze powinny się ukazać już w przyszłym tygodniu) o tym, że jakiś człowiek z Człuchowa przewidział niewypłacalność amerykańskich gigantów finansów.

    Niestety Jackowski nie wydaje się być szczególnie szczęśliwy z tego powodu. W rozmowach z nim „na pokładzie Nautilusa” daje się wyczuć po raz pierwszy niepokój jasnowidza, który powtarza, że jest to tylko przedsmak tego, co nas czeka. Jego zdaniem ten kryzys przyspieszy wojna, która może wybuchnąć w listopadzie. Miejsce jest jasne: Bliski Wschód, Iran. To uderzy w rynek ropy, a to z kolei wywróci do końca światowe finanse. Jasnowidz unika rozmów o wojnie i jej skutkach dla Polski, ale w długiej rozmowie telefonicznej z FN wspomniał, że trochę obawia się o byt swój i swoich dzieci (samotnie wychowuje dwójkę dzieci), gdyż kryzys finansowy dotknie cały świat, w tym także może dotknąć Polskę. Był naprawdę przygnębiony mimo, że jego wizja okazała się trafna.

    Specjalnie dla czytelników FN powiedział kilka słów, które przytaczamy poniżej. Owszem, kryzys przyszedł, media nazywają ten kryzys największym w historii świata (tak, padają takie określenia), ale Krzysztof Jackowski kręci głową.
    „Wojna... dopiero wojna przyniesie prawdziwy kryzys... Przeklęty rok 2008, od samego początku na hasło '2008' czułem, że może to być rok wojny, zły rok dla świata!” – twierdzi nasz pokładowy jasnowidz.

    Prywatnie uważam, że p. Jackowski pier..li.



    Temat: parapsychologia w kryminalistyce
    16.12 WPiA UŁ na prośbę Studenckiego Koła Kryminalistyków, a bezpośrednio prof.Sygita odwiedził Pan Krzysztof Jackowski... słynny Jasnowidz z Człuchowa... przeprowadził dla studentów trzygodzinny wykład na temat niekonwencjonalnych metod wykorzystywanych w procesie wykrywczym.. jego osiągnięcia robią wrażenie...
    od 15 lat pomaga Policji, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą.. najczęściej jest proszony o odnalezienie zwłok, wskazanie sprawcy.. co więcej.. podczas wizji odczuwa myśli danej osoby.. to właśnie na tym polega... on chłonie myśli drugiego człowieka..
    myśli to energia... a raz wytworzona energia nigdy nie ginie /"Teoria cząsteczek elementarnych"/... chodzi o to by wychwycić częstotliwość myślenia danej osoby.. z kolei u sprawcy te myśli są intesywniejsze... nastepuje tzw. powrót myśli złego czynu..

    więc co daje telepatia??
    1. wiedzę o czynie
    2. odczucie motywu
    3. zrozumienie!!!

    Pan Krzysztof ma na swoim koncie juz ok.600 wyjaśnionych spraw.. każdą ze spraw, którą udało mu się rozwikłać wyjaśnił z niesamowitą precyzją...
    jedynym dowodem jego skuteczności są pokwitowania - dokumenty wystawione przez Komendy Pollicji w całej Polsce.. wszystkie bardzo zbliżonej choć lakonicznej treści.. serdzeczne podziękowania za nieocenioną pomoc w rozwiązaniu takiej to a takiej sprawy..

    człowiek ten jest niesamowity.. bardzo skromny.. bardzo dowcipny.. bardzo normalny.. zwykły szary człowiek...
    całe swoje życie zastanawia się jak to możliwe, jak działa ten mechanizm.. jego zdaniem każdy z nas przy odpowiednich ćwiczeniach móżgu byłby w stanie to robić... oczywiście wiadomo, że niektórzy będą do tego mieli wieksze predyspozycje od innych.. ci bardziej "uwrażliwieni"... tak jak w każdym innym zawodzie.. przecież nawet prawnikiem nie każdy jest z powołania.. tak jak np. Teo - urodzony prokurator:)... /chyle czolo przed naszym forumowym Mistrzem/ /dzien bez wazeliny to dzien stracony /

    Jackowski nie zakłada swojej nieomylonści.. wręcz przeciwnie...
    człowiek ten płaci niesamowita cenę za to co robi.. mam na myśli jego psychikę.. dziesiątki razy musi powiedzieć rodzinie osoby zaginionej, ktora zglasza sie do niego o pomoc, że ich bliski nieżyje.. często jest to prawda tym bardziej bolesna, że opowiada on o szczegółach, okolicznościach zabójstwa.. takie sytuacje wywierają piętno na człowieku.. to oczywiste.

    Ostatnio nawet w tv pokazywali jakiś program, w którym poproszono jasnowidza o odnalezienie zwłok zamordowanych biznesmenów. Nie wiem jak to się skończyło.
    ..to był Krzysztof Jackowski.. rozwiązał tą sprawę.. wskazał miejsce, gdzie znajdowały się zwłoki biznesmenów... a program to "Eksperyment Jasnowidz" nadawany na Polsacie...

    jako ciekawostkę dodam też, że w Japonii ogloszono go najlepszym pod względem skuteczności i dokładności jasnowidzem na świecie.. TV japońska wymyśliła zawody dla Jasnowidzów z całego świata... /ach Ci Japończycy:)../
    ..a mimo tego wszystkiego rzecznik prasowy KGP pani Hytrek w raporcie na temat wykorzystania jasnowidzów podczas prowadzenia poszukiwań zaprzecza jakoby byli oni pomocni.. wierutne kłamstwo!!!
    Policja od lat z tego korzysta w rozwiązywaniu najtrudniejszych spraw.. tylko "góra" nie wie co z tym zrobić...
    zdarzało sie tez ze swego czasu np.BOR prosil Jackowskiego o NIEZAJMOWANIE sie dana sprawa... to tez zastanawiajace....
    a jesli chodzi o zabójstwo Marka Papały.. Jackowski wie kto za tym stoi... podobno takie szychy, ze nam sie nie miesci w glowie.. dlatego sam odmowil zajecia sie ta sprawa.. powiedzial: chce zyc... to tez duzo mowi.

    a może rozszyfrowanie mechanizmu telepatii to poprostu kolejny etap rozwoju naszej cywilizacji??? dlaczego wszyscy się tak tego boją????

    ja oczywiście nie jestem za tym, aby w przypadku każdego przestepstwa biec od razu do jasnowidza... to bylby absurd.. /997 - komenda miejska jasnowidzów.. / wkońcu Policja tez musi sie wykazać.. no i zdecydowanie łatwiej jest zostać policjantem niż jasnowidzem... /chociaz czy aby napewno.. w myśl tego co mówi Pan Krzysztof...??????/
    ale jeśli wszystko, absolutnie wszystko już zawodzi to dlaczego nie???

    jednak jest także kwestia wykorzystania takiej wizji w procesie.. co to ma byc??? jaki dowod??? zeznania "świadka", ktorym ma byc jasnowidz???? /ciekawa jestem jak zakwalifikowal by to Teo..:)/

    z drugiej strony.. pamiętacie jeszcze wykłady z kryminalistyki.. ekonomika zbrodni, logike zbrodni itp itd???
    do czego dążą organy scigania.. do wykrycia przestepstwa i sprawcy + jego ukaranie.. to sukces wymiaru sprawiedliwości!!!
    wiadomo ZYSK = STRATA > KARA... ale KARA musi byc!!!
    więc skoro stawiamy na skuteczność, a wszystkie inne dostępne środki nie przynosza rezultatu...... jasnowidz- jak najbardziej, jestem ZA.

    moim zdaniem, po odkryciu DNA czas przyszedł na badania energii jaką pozostawia po sobie, jaka wytwarza każdy z nas... być może to bedzie jeszcze dokładniejszy sposob identyfikacji czlowieka????? kolejny KOD CZŁOWIEKA.. to niesamowite pole do badan.. jak ta wiedze fizykow i chemikow zaadoptowac na potrzeby kryminalistyki??? ciekawe ile jeszcze pokolen bedzie musialo na cos takiego poczekac???

    ciekawe czy ktoś sie pokusi o komentarz tych moich nocnych wypocin... bede czekala z niecierpliwoscia:)
    z gory przepraszam za fatalny styl mojej wypowiedzi.. majacze... 3 opakowanie antybiotyku nie pomaga...:(

    a jesli kogos interesuje sam Jackowski ciekawe linki:

    http://gdansk.naszemiasto...ykul/39315.html

    ..tam na marginesie jest kilkanascie odnośników do artykulów o Jackowskim... naprawde ciekawe rzeczy... polecam.

    http://www.nautilus.org.p...?articlesid=139

    ..tu tez jest pare odnosnikow.

    to co zamyka buzie sceptykom i niedowiarkom to sila i liczba rozwiazanych spraw... rozwiazanych tylko i wylacznie za sprawa Krzysztofa Jackowskiego.. za sprawa JASNOWIDZA! ..czy sie to komus podoba czy nie.

    pozdrawiam wszystkich!



    Temat: Jasnowidz Krzysztof Jackowski.
    Co nas czeka w 2009 roku?

    Rozmawiała Barbara Zybajło

    Rząd zniechęci się do... rządzenia, umrze "ważny ksiądz" i zapadnie decyzja, że Euro 2012 tylko w symbolicznym zakresie odbędzie się w Polsce. Rozmowa z Krzysztofem Jackowskim jasnowidzem z Człuchowa.

    - Panie Krzysztofie, jaki będzie rok 2009?
    - W Polsce zapamiętamy go na długo. Obiecuję jako jasnowidz.

    - Co nas czeka na politycznym podwórku?
    - Budżet, który będzie dwa razy modyfikowany. Pierwszy wstrząs będzie na przełomie stycznia i lutego, kiedy dowiemy się, jak ten kryzys będzie wyglądał.

    - A jak będzie wyglądał?
    - Szczególnie trudny okres będzie od stycznia do marca - dużo zwolnień z pracy, dużo przestojów, wyraźne gospodarcze zahamowanie. Od stycznia do marca Polacy zaznajomią się z kryzysem.

    - Jak długo to wszystko potrwa?
    - Trzy - cztery lata i zrobi wiele zmian w świecie. Oczywiście to jest gdybanie, ale uważam, że doprowadzi on do wojny. W Polsce jej nie będzie, ale w świecie się zakotłuje.
    - A kiedy się skończy?
    - Pozwolę sobie przypomnieć, że ten kryzys przewidziałem i powiem tak - sam nie zdechnie. Świat jest podzielony na dwie części - Europę i USA oraz drugą część - Azję i Bliski Wschód. Tam właśnie dojdzie do prowokacji w ciągu kilku miesięcy. Może będą to dwie, trzy prowokacje. Każda z nich będzie miała na celu wojnę.

    - I po co ta wojna?
    - Jest potrzebna Ameryce.

    - A na naszym podwórku?
    - Wojna nas nie będzie dotyczyć.

    - To jedno dobre.
    - Ale zaczną się kłopoty w Unii Europejskiej. Mówiłem już, że moim zdaniem UE będzie się rozpadać i tak się stanie. Unijne nogi zaczną się chwiać. I rozpad może nastąpić w ciągu trzech lat.

    - A co się będzie działo w Polsce?
    - Mam odczucie, że Polska w przyszłym roku poczuje zahamowanie dotacji z UE i będzie to dotyczyć budowy dróg. Nie wykluczam, że w przyszłym roku, i to w pierwszej połowie, może się zacząć mówić o ewentualnym zahamowaniu inwestycji związanych z Euro 2012. Niewykluczone, że znajdzie się trzecie państwo i symbolicznie w Polsce i na Ukrainie odbędą się jeden, może dwa mecze, a w trzecim państwie zostanie rozegrana reszta.

    - Kiedy wejdziemy do strefy euro?
    - Nie wiem. Tego nie umiem powiedzieć.

    - Czekają nas wcześniejsze wybory?
    - Ten rząd się utrzyma, ale zniechęci się do rządzenia. Można powiedzieć, zniechęci się sam do siebie. Sytuacja społeczno-ekonomiczna pikowała będzie w dół trzy razy. Najtrudniejszy okres dla gospodarki będzie od lipca. W drugiej połowie przyszłego roku państwa UE będą się biły o zbyt w sposób globalny. I o rynek pracy. Będzie to rok inny niż ostatnie lata i nie będzie to rok dobry. Posucha gospodarcza i apatia ludzi. Niejeden z Czytelników powie, że nie trzeba być jasnowidzem, żeby coś takiego wyrazić, więc przypomnę po raz kolejny, że ten kryzys wywróżyłem i nie chcę, żeby tak było, ale tak to po prostu widzę.

    - No, to chyba czas zacząć się bać. To może w pogodzie będzie trochę spokoju?

    - Po Nowym Roku, ale to nie znaczy, że zaraz w styczniu, będzie śnieg. Poleży trzy tygodnie.

    - Doczekamy się porządnego mrozu?
    - Raczej nie. Potem też będzie taka chlapanina.

    - A latem?
    - Lato zapamiętamy przez sensacje. Cała Polska będzie mówiła o jakiejś burzy, potężnym kataklizmie. Obejmie duży obszar kraju. Lato będzie nietypowe - nagła susza i nagłe ulewy - czas niebezpieczny dla zbiorów. Bo jak będzie deszcz, to oberwanie chmury, a jak słońce - to susza. Takie agresywne lato.

    - Rolnicy będą zadowoleni z cen żywności?
    - Moim zdaniem produkcja żywności będzie się opłacać.

    - Ale w co inwestować? Kury? Kaczki?
    - Nie wiem, ale mam wrażenie, że rynek żywności będzie się miał dobrze.

    - Panie Krzysztofie, podobno odwiedza pana Andrzej Lepper.
    - Tak, pan Lepper zakłada nową partię "Samoobrona Andrzeja Leppera". Mamy kontakt od lat. To ja im przepowiedziałem, że wejdą do Sejmu, a potem, że jak tylko dotkną rządu, to będzie ich śmierć.

    - I robi mu pan wizje?
    - Pan Lepper wysłuchuje wizji i analizuje, tyle mogę powiedzieć. I to nie jest jedyny polityk, który mnie pyta o przyszłość.

    - Skoro politycy chodzą do jasnowidza, to naprawdę musi być źle. A czy widzi pan coś jeszcze, co nami wstrząśnie?
    - Nie wiem, gdzie to będzie, ale rozerwanie czegoś pochłonie wiele ofiar. Właśnie tak to widzę - rozerwanie czegoś. O k..., to chyba reaktor. To się może wiązać z reaktorem - taka wielka beka. A poza tym mam wrażenie, że rządy zacznie Obama, a skończy kobieta. Ale to nie musi być w przyszłym roku, tylko tak po prostu to czuję. I w tym roku Izrael kojarzy mi się z cudami.

    - W Ziemi Świętej wszystko jest możliwe...
    - Nie, coś się tam będzie działo. Będzie się mówić, że w Izraelu stał się cud. A w Polsce - wielki klin. Dużo się będzie o tym mówiło w Polsce - o jakimś wielkim klinie. Długo to będzie trwało. I widzę samoloty - cztery, albo pięć, uprowadzone w trakcie lotu, jakaś eskalacja terroryzmu. Dość dziwna eskalacja.

    - W Polsce???
    - Nie, chyba nie, taka dziwna sytuacja, niektórzy będą się zastanawiać, czy to rzeczywiście terroryści. W pokoju świata ktoś majstruje. A do tego przy tym rozerwaniu wielkiej beki będzie dużo ludzi żółkło. Te cuda w Izraelu będą mieć związek z tym, że Izrael w jednym momencie zmieni sprzymierzeńca ze starego na nowego. I to będzie ten cud. Roku 2009 przez wiele lat nie zapomnimy. Umrze bardzo ważny ksiądz, wielka osobistość. I widzę dużo ludzi w kościołach - to, co dzieje się w świecie sprawi, że ludzie się będą modlić. I do tego te samoloty - jednak trzy albo cztery, lecą w powietrzu. Niebezpieczeństwo będzie w powietrzu. W jednej chwili i w jednym czasie. I kojarzy mi się z tym Morze Czerwone. Niedokładnie, ale gdzieś tam. A Chiny będą głośno krzyczeć, że nie chcą wojny. I jak ten kryzys powstał, tak ta wojna powstanie w sposób nietypowy, nienaturalny. Wywołają ją ci, co bardzo chcą walczyć. To widzę.

    - Same dramaty.
    - Jeśli w moich odczuciach wojna może być przez kogoś wywołana, to może jest też ktoś, kto do niej nie dopuści. Widzę niebezpieczeństwo wojny. I życzę Czytelnikom i sobie też, żeby z tego majstrowania nic nie wyszło.

    http://www.pomorska.pl/ap...EGION/693970679



    Temat: Zydowscy kandydaci przezynaja wybory w Stanach
    odano: 31 grudnia 2008, 16:30

    tagi:CzłuchówjasnowidzKrzysztof Jackowskiprzepowiednia
    Co nas czeka w 2009 roku?

    Rozmawiała Barbara Zybajło

    Rząd zniechęci się do... rządzenia, umrze "ważny ksiądz" i zapadnie decyzja, że Euro 2012 tylko w symbolicznym zakresie odbędzie się w Polsce. Rozmowa z Krzysztofem Jackowskim jasnowidzem z Człuchowa.

    - Panie Krzysztofie, jaki będzie rok 2009?
    - W Polsce zapamiętamy go na długo. Obiecuję jako jasnowidz.

    - Co nas czeka na politycznym podwórku?
    - Budżet, który będzie dwa razy modyfikowany. Pierwszy wstrząs będzie na przełomie stycznia i lutego, kiedy dowiemy się, jak ten kryzys będzie wyglądał.

    - A jak będzie wyglądał?
    - Szczególnie trudny okres będzie od stycznia do marca - dużo zwolnień z pracy, dużo przestojów, wyraźne gospodarcze zahamowanie. Od stycznia do marca Polacy zaznajomią się z kryzysem.

    - Jak długo to wszystko potrwa?
    - Trzy - cztery lata i zrobi wiele zmian w świecie. Oczywiście to jest gdybanie, ale uważam, że doprowadzi on do wojny. W Polsce jej nie będzie, ale w świecie się zakotłuje.

    - A kiedy się skończy?
    - Pozwolę sobie przypomnieć, że ten kryzys przewidziałem i powiem tak - sam nie zdechnie. Świat jest podzielony na dwie części - Europę i USA oraz drugą część - Azję i Bliski Wschód. Tam właśnie dojdzie do prowokacji w ciągu kilku miesięcy. Może będą to dwie, trzy prowokacje. Każda z nich będzie miała na celu wojnę.

    - I po co ta wojna?
    - Jest potrzebna Ameryce.

    - A na naszym podwórku?
    - Wojna nas nie będzie dotyczyć.

    - To jedno dobre.
    - Ale zaczną się kłopoty w Unii Europejskiej. Mówiłem już, że moim zdaniem UE będzie się rozpadać i tak się stanie. Unijne nogi zaczną się chwiać. I rozpad może nastąpić w ciągu trzech lat.

    - A co się będzie działo w Polsce?
    - Mam odczucie, że Polska w przyszłym roku poczuje zahamowanie dotacji z UE i będzie to dotyczyć budowy dróg. Nie wykluczam, że w przyszłym roku, i to w pierwszej połowie, może się zacząć mówić o ewentualnym zahamowaniu inwestycji związanych z Euro 2012. Niewykluczone, że znajdzie się trzecie państwo i symbolicznie w Polsce i na Ukrainie odbędą się jeden, może dwa mecze, a w trzecim państwie zostanie rozegrana reszta.

    - Kiedy wejdziemy do strefy euro?
    - Nie wiem. Tego nie umiem powiedzieć.

    - Czekają nas wcześniejsze wybory?
    - Ten rząd się utrzyma, ale zniechęci się do rządzenia. Można powiedzieć, zniechęci się sam do siebie. Sytuacja społeczno-ekonomiczna pikowała będzie w dół trzy razy. Najtrudniejszy okres dla gospodarki będzie od lipca. W drugiej połowie przyszłego roku państwa UE będą się biły o zbyt w sposób globalny. I o rynek pracy. Będzie to rok inny niż ostatnie lata i nie będzie to rok dobry. Posucha gospodarcza i apatia ludzi. Niejeden z Czytelników powie, że nie trzeba być jasnowidzem, żeby coś takiego wyrazić, więc przypomnę po raz kolejny, że ten kryzys wywróżyłem i nie chcę, żeby tak było, ale tak to po prostu widzę.

    - No, to chyba czas zacząć się bać. To może w pogodzie będzie trochę spokoju?

    - Po Nowym Roku, ale to nie znaczy, że zaraz w styczniu, będzie śnieg. Poleży trzy tygodnie.

    - Doczekamy się porządnego mrozu?
    - Raczej nie. Potem też będzie taka chlapanina.

    - A latem?
    - Lato zapamiętamy przez sensacje. Cała Polska będzie mówiła o jakiejś burzy, potężnym kataklizmie. Obejmie duży obszar kraju. Lato będzie nietypowe - nagła susza i nagłe ulewy - czas niebezpieczny dla zbiorów. Bo jak będzie deszcz, to oberwanie chmury, a jak słońce - to susza. Takie agresywne lato.

    - Rolnicy będą zadowoleni z cen żywności?
    - Moim zdaniem produkcja żywności będzie się opłacać.

    - Ale w co inwestować? Kury? Kaczki?
    - Nie wiem, ale mam wrażenie, że rynek żywności będzie się miał dobrze.

    - Panie Krzysztofie, podobno odwiedza pana Andrzej Lepper.
    - Tak, pan Lepper zakłada nową partię "Samoobrona Andrzeja Leppera". Mamy kontakt od lat. To ja im przepowiedziałem, że wejdą do Sejmu, a potem, że jak tylko dotkną rządu, to będzie ich śmierć.

    - I robi mu pan wizje?
    - Pan Lepper wysłuchuje wizji i analizuje, tyle mogę powiedzieć. I to nie jest jedyny polityk, który mnie pyta o przyszłość.

    - Skoro politycy chodzą do jasnowidza, to naprawdę musi być źle. A czy widzi pan coś jeszcze, co nami wstrząśnie?
    - Nie wiem, gdzie to będzie, ale rozerwanie czegoś pochłonie wiele ofiar. Właśnie tak to widzę - rozerwanie czegoś. O k..., to chyba reaktor. To się może wiązać z reaktorem - taka wielka beka. A poza tym mam wrażenie, że rządy zacznie Obama, a skończy kobieta. Ale to nie musi być w przyszłym roku, tylko tak po prostu to czuję. I w tym roku Izrael kojarzy mi się z cudami.

    - W Ziemi Świętej wszystko jest możliwe...
    - Nie, coś się tam będzie działo. Będzie się mówić, że w Izraelu stał się cud. A w Polsce - wielki klin. Dużo się będzie o tym mówiło w Polsce - o jakimś wielkim klinie. Długo to będzie trwało. I widzę samoloty - cztery, albo pięć, uprowadzone w trakcie lotu, jakaś eskalacja terroryzmu. Dość dziwna eskalacja.

    - W Polsce???
    - Nie, chyba nie, taka dziwna sytuacja, niektórzy będą się zastanawiać, czy to rzeczywiście terroryści. W pokoju świata ktoś majstruje. A do tego przy tym rozerwaniu wielkiej beki będzie dużo ludzi żółkło. Te cuda w Izraelu będą mieć związek z tym, że Izrael w jednym momencie zmieni sprzymierzeńca ze starego na nowego. I to będzie ten cud. Roku 2009 przez wiele lat nie zapomnimy. Umrze bardzo ważny ksiądz, wielka osobistość. I widzę dużo ludzi w kościołach - to, co dzieje się w świecie sprawi, że ludzie się będą modlić. I do tego te samoloty - jednak trzy albo cztery, lecą w powietrzu. Niebezpieczeństwo będzie w powietrzu. W jednej chwili i w jednym czasie. I kojarzy mi się z tym Morze Czerwone. Niedokładnie, ale gdzieś tam. A Chiny będą głośno krzyczeć, że nie chcą wojny. I jak ten kryzys powstał, tak ta wojna powstanie w sposób nietypowy, nienaturalny. Wywołają ją ci, co bardzo chcą walczyć. To widzę.

    - Same dramaty.
    - Jeśli w moich odczuciach wojna może być przez kogoś wywołana, to może jest też ktoś, kto do niej nie dopuści. Widzę niebezpieczeństwo wojny. I życzę Czytelnikom i sobie też, żeby z tego majstrowania nic nie wyszło.



    Temat: PRZEŁOM EPOK - wydarzenia ze świata
    Krzysztof Jackowski dla Głosu Pomorza (25 stycznia 2009)

    Co nas czeka w 2009 roku?

    Rząd zniechęci się do... rządzenia, umrze "ważny ksiądz" i zapadnie decyzja, że Euro 2012 tylko w symbolicznym zakresie odbędzie się w Polsce. Z Krzysztofem Jackowskimm jasnowidzem z Człuchowa rozmawia Barbara Zybajło.

    - Panie Krzysztofie, jaki będzie rok 2009?
    - W Polsce zapamiętamy go na długo. Obiecuję jako jasnowidz.
    - Co nas czeka na politycznym podwórku?
    - Budżet, który będzie dwa razy modyfikowany. Pierwszy wstrząs będzie na przełomie stycznia i lutego, kiedy
    dowiemy się, jak ten kryzys będzie wyglądał.
    - A jak będzie wyglądał?
    - Szczególnie trudny okres będzie od stycznia do marca - dużo zwolnień z pracy, dużo przestojów, wyraźne gospodarcze zahamowanie. Od stycznia do marca Polacy zaznajomią się z kryzysem.
    - Jak długo to wszystko potrwa?
    - Trzy - cztery lata i zrobi wiele zmian w świecie. Oczywiście to jest gdybanie, ale uważam, że doprowadzi on do wojny. W Polsce jej nie będzie, ale w świecie się zakotłuje.
    - A kiedy się skończy?
    - Pozwolę sobie przypomnieć, że ten kryzys przewidziałem i powiem tak - sam nie zdechnie. Świat jest podzielony na dwie części - Europę i USA oraz drugą część - Azję i Bliski Wschód. Tam właśnie dojdzie do
    prowokacji w ciągu kilku miesięcy. Może będą to dwie, trzy prowokacje. Każda z nich będzie miała na celu wojnę.
    - I po co ta wojna?
    - Jest potrzebna Ameryce.
    - A na naszym podwórku?
    - Wojna nas nie będzie dotyczyć.
    - To jedno dobre.
    - Ale zaczną się kłopoty w Unii Europejskiej. Mówiłem już, że moim zdaniem UE będzie się rozpadać i tak się
    stanie. Unijne nogi zaczną się chwiać. I rozpad może nastąpić w ciągu trzech lat.
    - A co się będzie działo w Polsce?
    - Mam odczucie, że Polska w przyszłym roku poczuje zahamowanie dotacji z UE i będzie to dotyczyć budowy dróg. Nie wykluczam, że w przyszłym roku, i to w pierwszej połowie, może się zacząć mówić o ewentualnym zahamowaniu inwestycji związanych z Euro 2012. Niewykluczone, że znajdzie się trzecie państwo i symbolicznie w Polsce i na Ukrainie odbędą się jeden, może dwa mecze, a w trzecim państwie zostanie rozegrana reszta.
    - Kiedy wejdziemy do strefy euro?
    - Nie wiem. Tego nie umiem powiedzieć.
    - Czekają nas wcześniejsze wybory?
    - Ten rząd się utrzyma, ale zniechęci się do rządzenia. Można powiedzieć, zniechęci się sam do siebie.
    Sytuacja społeczno-ekonomiczna pikowała będzie w dół trzy razy. Najtrudniejszy okres dla gospodarki będzie od lipca. W drugiej połowie przyszłego roku państwa UE będą się biły o zbyt w sposób globalny. I o rynek pracy. Będzie to rok inny niż ostatnie lata i nie będzie to rok dobry. Posucha gospodarcza i apatia ludzi. Niejeden z Czytelników powie, że nie trzeba być jasnowidzem, żeby coś takiego wyrazić, więc przypomnę po raz kolejny, że ten kryzys wywróżyłem i nie chcę, żeby tak było, ale tak to po prostu widzę.
    - No, to chyba czas zacząć się bać. To może w pogodzie będzie trochę spokoju?
    - Po Nowym Roku, ale to nie znaczy, że zaraz w styczniu, będzie śnieg. Poleży trzy tygodnie.
    - Doczekamy się porządnego mrozu?
    - Raczej nie. Potem też będzie taka chlapanina.
    - A latem?
    - Lato zapamiętamy przez sensacje. Cała Polska będzie mówiła o jakiejś burzy, potężnym kataklizmie. Obejmie duży obszar kraju. Lato będzie nietypowe - nagła susza i nagłe ulewy - czas niebezpieczny dla zbiorów. Bo jak będzie deszcz, to oberwanie chmury, a jak słońce - to susza. Takie agresywne lato.
    - Rolnicy będą zadowoleni z cen żywności?
    - Moim zdaniem produkcja żywności będzie się opłacać.
    - Ale w co inwestować? Kury? Kaczki?
    - Nie wiem, ale mam wrażenie, że rynek żywności będzie się miał dobrze.
    - Panie Krzysztofie, podobno odwiedza pana Andrzej Lepper.
    - Tak, pan Lepper zakłada nową partię "Samoobrona Andrzeja Leppera". Mamy kontakt od lat. To ja im
    przepowiedziałem, że wejdą do Sejmu, a potem, że jak tylko dotkną rządu, to będzie ich śmierć.
    - I robi mu pan wizje?
    - Pan Lepper wysłuchuje wizji i analizuje, tyle mogę powiedzieć. I to nie jest jedyny polityk, który mnie pyta o przyszłość.
    - Skoro politycy chodzą do jasnowidza, to naprawdę musi być źle. A czy widzi pan coś jeszcze, co nami wstrząśnie?
    - Nie wiem, gdzie to będzie, ale rozerwanie czegoś pochłonie wiele ofiar. Właśnie tak to widzę - rozerwanie czegoś. O k..., to chyba reaktor. To się może wiązać z reaktorem - taka wielka beka. A poza tym mam wrażenie, że rządy zacznie Obama, a skończy kobieta. Ale to nie musi być w przyszłym roku, tylko tak po prostu to czuję. I w tym roku Izrael kojarzy mi się z cudami.
    - W Ziemi Świętej wszystko jest możliwe...
    - Nie, coś się tam będzie działo. Będzie się mówić, że w Izraelu stał się cud. A w Polsce - wielki klin. Dużo się będzie o tym mówiło w Polsce - o jakimś wielkim klinie. Długo to będzie trwało. I widzę samoloty - cztery,
    albo pięć, uprowadzone w trakcie lotu, jakaś eskalacja terroryzmu. Dość dziwna eskalacja.
    - W Polsce???
    - Nie, chyba nie, taka dziwna sytuacja, niektórzy będą się zastanawiać, czy to rzeczywiście terroryści. W pokoju świata ktoś majstruje. A do tego przy tym rozerwaniu wielkiej beki będzie dużo ludzi żółkło. Te cuda w Izraelu będą mieć związek z tym, że Izrael w jednym momencie zmieni sprzymierzeńca ze starego na nowego. I to będzie ten cud. Roku 2009 przez wiele lat nie zapomnimy. Umrze bardzo ważny ksiądz, wielka osobistość. I widzę dużo ludzi w kościołach - to, co dzieje się w świecie sprawi, że ludzie się będą modlić. I do tego te samoloty - jednak trzy albo cztery, lecą w powietrzu. Niebezpieczeństwo będzie w powietrzu. W jednej chwili i w jednym czasie. I kojarzy mi się z tym Morze Czerwone. Niedokładnie, ale gdzieś tam. A Chiny będą głośno krzyczeć, że nie chcą wojny. I jak ten kryzys powstał, tak ta wojna powstanie w sposób nietypowy, nienaturalny. Wywołają ją ci, co bardzo chcą walczyć. To widzę.
    - Same dramaty.
    - Jeśli w moich odczuciach wojna może być przez kogoś wywołana, to może jest też ktoś, kto do niej nie dopuści. Widzę niebezpieczeństwo wojny. I życzę Czytelnikom i sobie też, żeby z tego majstrowania nic nie wyszło.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 68 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.