Strona Główna jak działa Łącznik krzyżowy Jak działa lampa kineskopowa Jak działa poczta elektroniczna Jak Dziala Program Snadboys Jak działa sklep internetowy Jak działa speedhack cs jak działa teleskop Hubble jak działa Vichy Lipometric JADMaker jak to działa jak działa flukonazol |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak działa telewizorTemat: Jaki kupiliście odtwarzacz DVD-recenzje po kupnie? Jvc xv-n33. Nie wiem czy taki opis wystarczy ale coś sklecę. Praktycznie takie samo wyposażenie jak Panasonic s35. Rózni się tym, że nie czyta WMA ale mi to i tak nie było potrzebne. Dałem 800 stówek, w MM jest już za 650(czarny). Oczekiwania?? Spełnia. Mam go od miesiąca więc nie będę zapeszał. Jedynej na razie rzeczy jakiej nie zrobiłem to nie sprawdziłem czy czyta nagrywalne DVD. Nie mam po prostu dostepu do tych płyt. I raczej w najbliższej przyszłości nie będę. Jak na razie to: - filmy z gazet przeczytał te które mam 15 + jeden oryginalny 8Milę + 4 z wypożyczalni, -faktycznie, zgadza się to co napisali w katalogu, dla płyt jednowarstwowych startuje w ciągu 4 sekund, dla dwu około 6s. -obraz świetny- (zaraz odezwą się głosy że tv badziewny albo dvd więc po co piszę te bzdury) osobiście uważam, że takich drastycznych różnic w obrazie jak to niektórzy piszą między jvc a panasiem nie ma czy w ogóle są takie, które od razu albo po czasie rzucają się w oczy????? i do tego na średniej klasy telewizorach?? Wątpię czy ktoś kto,jak piszesz, brał bez zastanowienia głębszego te s35, będzie się kiedykolwiek zastanawiał nad tym) Na panasonicu 29AS1P- zniknęły wady z obrazu jakimi cechował się ten tv przy sygnale z anteny. ( nie chodzi tu o moc sygnału z anteny) kolory trochę nasycone w kierunku zimnego odcienia ale można podciągnąc tzw. saturation. Ponadto - dźwięk - nie wypowiadam się bo nie potrafię po prostu opisać tak jak inni, słyszę całe pasmo ale audiphilem nie jestem więc nie napiszę, czy brzmienie talerzy jest naturalne czy tez nie, czy gitara brzmi jak powinna czy tez nie, czy odstępstwo od naturalności jest duze czy małe (nie słucham na głośniczkach telewizora oczywiście). Czuć w każdym razie przestrzenność na filmach ( z dwóch kolumn prawdziwych, tryb tylko stereo) Ma niby ten 3d phonic ale raczej hmmm. niezbyt to mi się podoba. Zresztą na tym tv Panasonica też jest tryb Ambience ale jak oglądam film tylko z anteny i tylko na głośnikach telewizora to wolę jak jest on wyłączony. -szybki napęd ale zamykanie i otwieranie kieszeni głośnawe. Kieszeń cieniutka ale wzmocniona metalowym prętem. (nie sprawdzałem tego bajeru z odchylającą się głowicą laserową przy krzywej płycie bo takowej płyty nie mam), korekcja błędów panasiowi nie ustępuje, -MP3 - słucham rzadko ale sprawdziłem możliwości ( w instrukcji napisali że używać 128kbps) - EAC skopiował płyty a Lame je skompresował - poszło wszystko bez przerw czyli CBR(stały bitrate)= 128 do 320kbps i VBR(zmienny bitrate) 128 do 192 kbps. WMA jak wspomniałem nie czyta.- nie czyta Tagów, bo i tak wyświetlacz jest mały, 3 stopnie świecenia, bez możliwości wyłączenia, brak losowego lub programowego odtwarzania dla MP3, choć istnieje takowe dla CD AUDIO, AHA- mp3 dekoduje i na wyjście cyfrowe puszcza, -JPEG sprawdzałem rózne zdjęcia o różnych wielkościach i wychodzi gdzieś tak, że każde 100KB zdjęcia to sekunda wczytywania. Nie cała. bo 2MB zdjęcie wczytywało się 17 sekund. Zdjęcia tak do 600KB to 5s rozwijania sie obrazu z góry na dół.W sumie szybko. Wydaje się,że 5 sek. to długo ale jak się ogląda zdjęcia to nie ma żadnego dyskomfortu o jakim niektórzy piszą, Zdjęcia pochodziły z magazynu Pc World Komputer jak testowali aparaty cyfrowe, miałem też swoich 300 zdjęć. (Jednak sprawdzę czasy dokładnie bo juz nie pamiętam, dawno zdjęć nie oglądałem, więc się nie kierujcie tym zbytnio), (jak się tym ktoś w ogóle będzie kierował :) ) nie ma możliwości oglądania zdjęć i słuchania muzyki jednocześnie. Jak jest zmaszczone w jakiś sposób zdjęcie (chodzi o sam plik) to restartuje się czyli od nowa czyta płytę, na tyle zdjęć tylko kilka sztuk tak miałem. Ale dlaczego?? - ogólnie wrażenie pozytywne, w dobie plastiku jest sztywny jak się go podnosi, wytłoczenia dolnej podstawy robią swoje, zresztą coż można wymagać od sprzętu za parę stówek, czołowa płyta z plastiku oczywiście, górna metalowa, Jedno Euro z RGB (różnica między nim a kompozytowym bardzo duża nie ma co prównywać) 1 AUDIO Stereo wyjście, 1 cyfrowe tylko koaksjalne wyjście, 1 kompozytowe wyjście Video,1 SVIDEO wyjście, przełącznik pracy wyjścia Euro (RGB-SVIDEO), - pilot czy piękny i wygodny czy też nie, nie roztrząsam-kwestia gustu, działa pod każdym kątem, zdecydowanie lepiej niż pilot w tym tv panasonica o którym wspomniałem, -zapamiętywanie momentu w którym skończyło sie oglądanie filmu działa dla 20płyt zarówno dla dvd jak i vcd, svcd niby czyta ale powoli ten bajer i tak przestanie być potrzebny jak jeszcze nagrywki DVD stanieją, -przyśpieszone odtwarzanie filmów: 1.5; 4; 20, 40, 60. To 1.5 z dźwiękiem też przyśpieszonym( po co to komu??)ale działa, -ustawianie czasu samoczynnego wyłączenia na 30 i 60 minut, - cd-r i cd-rw czyta, różne kolory, - nie wypuszcza dts na analogowe wyjście audio,(xv-n55 niby to robi i czyta WMA (windows media audio) Temat: Jaki telewizor plazmowy jest najlepszy? No tak zaczynamy temat 'kura czy jajko', albo kupuj tylko Mercedesa bo inne sa zle. Nie uwazasz ze ktos moze sobie wybrac to co woli dla siebie i co wg. niego jest lepsze. > Wynik 25 lat, zakładając że ogląda się 3 godziny dziennie jest faktycznie > imponujący. Dlaczego tylko już po roku użytkowania obraz traci na luminancji ? > Ano dlatego że panel zaczyna wypalanie od pierwszego włączenia. No tak zapomnialem ze kineskop TV czy LCD po wlaczeniu nie zaczyna sie wypalac ..., ciekawe ze na tegorocznym CEBIT stoisko LG-Philips bylo zastawione plazmami z wywieszkami ze czas pracy nowych paneli wynosi 60tys. godzin - pewnie sie je co jakis czas dopompuje plama nowa ;))) jak to niektorzy na necie twierdza. > Owszem, ale ten czas dotyczy jedynie podświetlających lamp CCFL, które po tym > okresie należy wymienić. Sama matryca TFT złożona z tysięcy tranzystorów nie > ulega degradacji w ogóle. Alez oczywiscie element TRANZYSTOR jest nie awaryjnym podzespolem elektronicznym i wynika z tego ze mozna bez obawy spac spokojnie, moze to opatentujesz. Pewnie znaja sie chetni na taki bezawaryjny element elektroniczny ?! > Tak się składa że zawodowo zajmuje się takimi panelami. I widziałem sporo, ceny. Chyba ich sprzedaza, bo jak nowoscia dla Ciebie sa czasy pracy tych paneli to nic wiecej nie komentuje. Proponuje przekonac polakow ze maja zaplacic 70% wiecej za takiej samej wielkosci ekran ale z LCD. > które podajesz w ciągu najbliższych 3 mcy spadną, tak że po wakacjach ceny > paneli będa na poziomie obecnych PDP. Ceny TV w polsce spadna ale z powodu wejscia do unii [proporcjonalnie PDP i LCD], a jesli chodzi o swiatowe koszy hurtowe paneli LCD to raczej nie spadna bo popyt jest duzo wiekszy niz aktualne mozliwosci produkcyjne Taiwanu i Korei, po za tym unia zaczyna traktowac monitory LCD jako TV a co wiaze sie z wieksza stawka celna na nie. Zakladasz pozatym ze ceny PDP pozostana w miejscu w stosunku do LCD ?? > na urządzenie (LCD) które będzie niedługo standardem i którego cena spada z > dnia na dzień. Nie widziałem wielu userów oglądających TV przy pełnym słońcu. Chym czyzby wiekszosc polakow ogladala telewizje w norach albo w nocy ?? Zawsze wydaje mi sie ze glowny telewizor stoi w pokoju dziennym ktory powinien byc dobrze doswietlony przez swiatlo dzienne. > Oczywiście. Stąd panele dzielą się na klasy , tzw. grade'y A, B i ... itp. > To zjawisko o którym mówisz pewnie wyczytałeś w jakimś leciwym piśmie sprzed > 2-3 lat przy okazji testu małoformatowych monitorów LCD do PC. No tak zapomnialem bez awaryjny TRANZYSTOR, 'grade' nie polega na tym jak szybko beda 'martwe' pixle w czasie pracy, ale jaka jest jakosc danej partii z lini produkcyjnej paneli. Tzn. ile uszkodzonych pixli max. na panel moze miec kupiona partia paneli z danej produkcji, czyli czy kupujesz towar dobrej jakosci czy odpady produkcyjne. > Plazmy są u schyłku, ich produkcja systematycznie spada. Kupując plazmę w tej > chwili, szczególnie taką w sklepie a jeszcze gorzej jeśli w "promocji" taką z > półki , co świeciła prze rok, to duże ryzyko. Panel jest po prostu > niepełnowartościowy. Ciekawe dalsze teorie ciekawe na czym oparte ? Ja widze u siebie 'roadmap' SamsungaSDI-Sony i LG-Philips na panele plazmowe [same wyswietlacze] i widze ze na okres do drugiej polowy 2005 rozwijanie lini paneli PDP, wieksza rozdzielczosc, wiekszy kontrast czy zmniejszenie poboru pradu. Nic nie zapowiada w ich informacjach ze maja zupelnie sie przestawiac na produkcje LCD. Ciekawe sklepy macie lub reprezentujecie, co maja na stanie tylko jeden demonstracyjny egzemplaz na sklepie. > obcięciem góry i dołu) obrazu 4:3 często jest po prostu uciążliwe. Ale owszem , > To zjawisko o którym mówisz pewnie wyczytałeś w jakimś leciwym piśmie sprzed 2-3 lat przy okazji testu małoformatowych monitorów LCD do PC. Uciazliwe jest gadanie bredni w stylu 'Nie kupuj bo to jest be', odnosnie moich informacji nie wypowiadaj sie ze w 'leciwym pismie' bo nie masz pewnosci czy druga osoba nie ma wiecej wiadomosci z danego tematu. Pozniej powstaja brednie w stylu dopompowania plazmy do paneli czy czasow pracy 2lata, czy jak slyszalem w MM ze TV projekcyjny bedzie dluzej dzialal od plazmowego bez zadnych dodatkowych kosztow chlop zapomnial czyba ze zarowka do SONY Wegi kosztuje 1500zl i dziala 3tys. godzin ... Pobor pradu przez TV LCD 40" to jakies 180-200W w stosunku do TV PDP 42" 300- 320W, dla porownania TV CRT 32" Sony 130W. Kontrast LCD to standard 500:1, PDP 3000:1; jasnosc LCD to standard 450cd/m2, PDP 1000cd/m2. Temat: 100Hz, 50Hz i obraz w kinie Gosc: fragi 11.12.2004 22:45 + odpowiedz > Spójrz na to inaczej: migawka to tarcza z sektorami zakrywajacymi zródlo > swiatla, wedlug Ciebie tarcza ma dwa razy wiecej sektorów w celu zmniejszenia > migotania ? To przeciez bez sensu. Sektor migawki powinien byc tylko taki > szeroki aby zaslanial okienko projekcyjne w czasie zmiany kadru. Przez reszte > czasu obraz powinien byc wyswietlany, a nie jeszcze raz przyslaniany w celu > zmniejszenia migotania. > Zupalnie inaczej jest z telewizorem. Tu, poniewaz nie ma mozliwosci wyswietlenia > od razu calego obrazu stosuje sie dwukrotne narysowanie kazdej klatki Blad. Kazda klatke rysuje sie raz. Ten raz podzielony jest na linie parzyste i nieparzyste. To nazywa sie przeplot. Zasadnicza przyczyna wprowadzenia przeplotu w telewizji jest redukcja koniecznego do przesylu jedengo kanalu pasma czestotliwosci, a wiec pomieszczenie wiekszej ilosci kanalow w danej czesci widma. Dodatkowa kozyscia z przeplotu sa mniejsze wymagania dla podzespolow nadajnikow i odbiornikow. W czasach rozpowszechniania telewizji (polowa ubieglego wieku) byly to sprawy rozstrzygajace. >, a > ostatnio z powodu postepu technologicznego nawet czterokrotne. Dwukrotnie. > Bo klatek i tak > jest 25 na sekunde. > Reasumujac w kinie mozna jedna klatke wyswietlic przez stosunkowo dlugi czas, a > w telewizji nie. Czas wyswietlania jednego kadru jest prawie identyczny. Po to stosuje sie w koncu odpowiednio dlugo jazacy sie luminofor :-) A w telwizorach "100 Hz" (czyli wyswietlajacych 50 obrazow) tenze luminofor jazy sie o polowe krocej. > W tym czasie gdy w kinie wyswietlany jest jeden kadr, w > telewizorze trzeba go "odrysowac" 2, a ostatnio nawet 4 razy. Usilujesz przekonac mnie, ze z powodu polozenia planety Ziemi w ukladzie slonecznym, nachylenia jej osi obrotow do plaszczyzny ekliptyki, temperatur na niej panujacych, obecnosci por roku i plywow, opadow wody w fazie cieklej i stalej itp powodow rozwoj i przezycie istot zywych opartych na bialku na tej planecie nie jest mozliwy. Jeszcze raz: kilkukrotne wyswietlenie tego samego obrazu (w czasie trwania jednej klatki) zmniejsza wrazenie migotania obrazu. Niezaleznie od tego, czy to jest obraz z projektora kinowego, obraz telewizyjny, na ekranie komputera, czy tez obraz z projektora elektronicznego. BTW w projektorach DLP wprowadza sie aktualnie kola barwne z 7 segmentami. Wlasnie w celu zmniejszenia wrazenia migotania barw. Efekt niezupelnie odpowiadajacy migotaniu obrazu w kinie, ale analogia i tak dziala :-) > Jest jeszcze jedna ciekawostka, w telewizji film trwa krócej niz w kinie bo w > kazdej sekundzie jest 25 klatek, a w kinie tylko 24. Tak. Ale to nie ma nic wspolnego z tematem. Pozdr. K. Temat: Marina Mokotow Tak jest rzeczywiście w specyfikacji. Więc co do domofonu moge zrozumieć ale internet, kablówka jest a nie ma. A teraz dene z projektu: 1 - z klatki kable wchodza do przełącznicy teletechnicznej 2 - z klatki dochodzi kable UTP 4x2x0.5 do liczników wody i ciepła 3 - z przełącznicy idą po dwa kable do każdego pokoju 4 - zgodnie z projektem przewidziano w kazdym pokoju: 2 gnizda RJ45 oznaczone jako K - sieci strukturalnej, kabel UTP 4x2x0.5 1 gniazdo RJ45 oznaczone jako TV - telewizji cyfrowej, kabel UTP 4x2x0.5 5 - do każdego mieszkania dochodzi kabel YtKSY 3x2x0.5 do sygnalizacji włamaniowej 6 - instalacja domofonu przygotowana jest dla wideodomofonu i kabel S300-X2 Co z tego wynika ? Nim dopowiem, muszę się teraz przyznać, że trochę się na tym znam ( jestem elektronikiem po telekomunikacji i specjalnością w systemach mikroprocesorowych, zajmuję się też automatyką przemysłową i budynków ) 1 - określenie przełącznica teletechniczna nic nie oznacza, sugeruje bardziej tylko blok łaczówek nic więcej, więc nie wiem jak chcą te skętki inteligentnie rozmnożyć po pokojach 2 - doprowadzenie kabli UPT do liczników ciepła sugeruje dołączenie ich w sieci Ethernet, na naszym rynku praktycznie nie ma takich urządzeń, da to się wykonać ale jest kosztowne ( ostatnio realizowałem w tym systemie transmisji węzły cieplne w Częstochowie i mam świadomość jak jest to upierdliwe ) 3 - do pokoi idą po dwa kable czyli telefon, i internet jest na jednym kablu Ethernet, już widzę szczęśliwe miny kupujących telefony z Ethernetem. Chyba, że ktoś wymyślił że jako telefon i internet będziemy wykorzystywać ISDN, ale wtedy po co kabel UTP?. Na drugim kablu telewizja. 4 - gniazada RJ45 sugerują zainstalowanie telefonów jak wyżej wspomniałem oraz telewizji cyfrowej. I tu zgłupiałem. Na rynku nie ma telwizorów z wejściem Ethernet pozwalajacych na indywidualną selekcję oglądanych programów, możana to zrobić za pomoca PC-ta z dołączonym telewizorem ale to chyba trochę dziwne. A jak dzici w pokojach będa chiały oglądać coś innego to jak? Każdy będzie miał dodatkowego PC-ta czy indywidualną przystawkę do każdego gniazda przyłączeniowego RJ, a może sygnał telewizyjny będzie nadawany w systemie "kołchoźnika", każdemu to samo albo na dane mieszkanie jeden program . Po prostu w systmie cyfrowym tu zaproponowanym nasze telewizory będa pełniły rolę monitorów. ( Nie wspomnę o nagrywaniu programów podczas oglądania innych, funkcjach PIP itp ) 5 - sygnalizacja włamaniowa, tu w zasadzie nie widzę problemu ale ma działać 6 - jak widać instlacja przewidziana jest pod wideodomofon ale zgodnie ze specyfikacją wykończenia ma być to domofon z opcją wideodomofonu. To by było na tyle. Po tej dywagacji mogę powiedzieć, że określenie kto będzie operatorem sieci, kablówki i telefonii jest niesłychanie istotne - inaczej zaplączemy sie w te kable. pozdrawiam Temat: Jaką kamerę cyfrową kupić Gość portalu: kubas napisał(a): > to tak konkretnie co polecacie, miniDV czy digital 8, dodam, że potrzebuję > kamery z monitorkiem minimum 3,5 ponieważ używam czasami kamery do pokazywania > klientom swojej firmy pewnych szczegółów technicznych maszyn, mam też pewną > ilość kaset ze starymi nagraniami, kolejne pytanie: jeżeli kupię miniDV czy > jest możliwość przekopiowania starych nagrań z kasety 8mm na miniDV, kolejne > pytanie: czym, poza ceną różni się kaseta 8 od digital8 (sprzedawca w MM > powiedział, że niczym). Z góry dziękuję fachowcom za rady i opinie. Jak nie masz starych nagran w Hi8 czy 8mm ktore chcialbys odtwarzac za pomoca nowego sprzetu (bo starego chcialbys sie np. pozbyc) to nie ma sensu kupowac kamery Digital8. Kup miniDV. One tak stanialy ze roznica cen jest nieznaczna, akamera jest tak mala ze wsadzisz ja do takiego pokrowca na pasek u spodni. Kaset tez sa ze dwa trzy razy mniejsze. Jak masz kasety to mozesz wybrac kamere Digital8 alke sa one duze i toporne przy czym nie maja chyba 3.5 calowego wyswietlacza. Pytanie powinno byc raczej dlaczego nie nowe kamery microMV ktore mieszcza sie na dloni a kamera jest jeszcze mniejsza o jakies 50% od tej miniDV. No one maja jeszcze problem z wideo edycja bo dzialaja tylko z nielicznymi programami. Poza tym monitorek z pewnoscia nie bedzie Ci odpowiadal wielkoscia. Dodatkowo to jest kamera zapisujaca material MPEG-2 czyli takim jak na DVD a nie w formacie DV. Wydaje sie ze format DV daje obraz lepszej jakosci niz MPEG-2 i latwiejk go obrabiac bez wiekszych strat. No ale to juz etap wideo edycji. Na razie kamery miocroMV sa stosunkowo drogie i ponoc niedopracowane. Jesli chcesz monitor nie mniejszy niz 3.5 cala to spradz kamery Sony: DCR-TRV17E, DCR-TRV27E, DCR-TRV40E, DCR-TRV50E, DCR-TRV940E, DCR-TRV950E. Dwie ostatnie maja 3 przetworniki CCD i powinny dawac swietnej jakosci obraz, ale nie wiem czy dla Twoich klientow to bedzie zauwazalne. Wszystkie modele wymienione model maja wyswietlacz 3.5 cala. Litera "E" w numeru modelu oznacza ze sa to wersje PALowskie. Wersje NTSC po prostu nie beda mialy tej litery. Oczywiscie nie koniecznie musi byc kamera Sony, ale najwiecej z tych maa monitor 3.5 cala. Zwykle jest jednak tak ze producenci przescigaja sie w miniaturyzacji (niedlugo bedziesz musial uzywac olowka by naciskac przyciski... albo rak Japonczyka... producenta/projektanta kamery) zapominajac o tym, ze wlasnie ten monitorek moze byc potrzebny w wiekszej wersji do takich celow jak Twoj... no i moj. Gdy wyjezdzam na wakacje po USA z kamera PALowska to nie zabieram konwertera systemow by wyswietlac nakrecony material na telewizorze NTSC w motelu. Poza tym wielu ludzi moze nie miec dostepu do telewizora "w terenie" i musi sobie wyswietlic film na kamerze. Dobra. Przegrac zawsze mozesz material analogowy na kamere cyfrowa. Ja nagrywalem nawet dla proby fragment programu z telewizji... zupelnie tak jak bym to robil magnetowidem. Nie bylo problemu na mojej kamerze. Byc moze ktores kamery nie akceptuja sygnalu wejsciowego, ale to bym spradzil z konkretnym modelem. Sprzedawca powiedzial Ci prawde. Te kasety niczym sie nie roznia jesli chodzi o nagranie. Jednak jesli chodzi o inne rzeczy to chyba ttyylko wielkosc jest zasadniczo rozna, bo cena kaset miniDV tak poszla w dol ze nie sa one zabojczo drozsze od kaset Hi8. Szczerze mowiac to od kaset ktorych musisz uzywac w kamerach Digital8 (Hi8 ale lepszej jakosci np. "metal evaporated") to nie roznia sie w cenie prawie nic (no o jednego dolara chyba). W USA warto kasety kupowac hurtowo np. tutaj: www.taperesources.com/ Powodzenia Temat: Wscibska szkola Gość portalu: nel napisał(a): > Gość portalu: MACIEJ napisał(a): > > > Zawsze mozesz przekonac mnie,ze nie mam racji,tylko ze to wymaga wysilku a > po > > co sie wysilac jak mozna zyc bez zbytniego wysilania sie. > > Mogłam. Wysiłek wykonałam. Chciałam rozmawiać o ocenianiu szkół. Życzyłam sobie > tego po polsku. Ustawiłeś mnie na ustalonej wg siebie pozycji. Zbyt prosto > podszedłeś do mojej świadomości. Zaproponowałeś dyskusję na poziomie wojsk > radzieckich i ilości telewizorów w domu. Z telewizorami,za przeproszeniem ty wyskoczylas a ja dalem do zrozumienia,ze uczyc trzeba sie od lepszych i to najlepiej w ich jezyku czyli po amerykansku. Jest sporo tlumaczen w prasie polskiej na temat sytuacji w Stanach,ale te tlumaczenia zazwyczaj pokazuja Stany i prezydenta Busha w negatywnym swietle. Nie ma nic lepszego niz samemu zajrzec do zrodel ktore sa po angielsku i wyrobic sobie wlasciwe zdanie. W Polsce jeszcze jest TVPanstwowa ktora oddaje punkt widzenia rzadzacych oraz te aspekty zycia amerykanskiego jakie chca pokazac rzadzacy masom polskim. Fakty sa takie,ze polsce rzadzacy,to zwykle prostaki i nieuki,czego nie mozesz widziec nalezycie jesli nie masz mozliwosci porownania z innymi krajami i bez znajomosci jezyka angielskiego. Prawie mgr Kwasniewski jest bardzo popularnym prezydentem po galopce gdanskiej. Popularny premier Miller jest po partyjnej galopce,ktora nigdy nie powinna byc uznana za studia. Trzeci pod wzgledem popularnosci Lepper nie ma chyba matury. Pani od owsa Beger,tez matury nie ma ale nie odmawia pozycji wiceministra finansow,bo przeciez w domu finanse jej sie zgadzaja. Bush byl przecietnym studentem,ale skonczyl bardzo dobra uczelnie. Zapewniam cie ,ze ani jednej osoby w Kongresie USA nie ma bez studiow i to w wiekszosci na bardzo dobrych uczelniach. Zebym nie zgubil mysli przewodniej:Od kogo mamy sie uczyc i w jakim jezyku. Najpopularniejsz osoba w polskim przemysle rozrywkowym,Jurek Owsiak,tez na zadne studia sie nie nadawal. > > Dlaczego uczniowie 3 klasy dokuczali angliscie? > > Nie wiem. Nie znam sprawy. > > > Bo nie chcieli sie uczyc? > > Jest wielu takich, którzy nie chcą. I reagują agresją na przymus nauczania. No wiec w Stanach za zle zachowanie zawiesza sie w szkole na wniosek nauczyciela,gdy sprawa sie powtarza,wyrzucany jest uczen ze szkoly. RODZICE I ON SAM MARTWIA SIE O JEGO WYKSZTALCENIE A NIE SZKOLA. W Stanach gdy uczen nie robi postepow w nauce zostaje na drugi rok w tej samej klasie nawet w 1 klasie podstawowki i zapewniam cie ze to skutkuje. BEZNADZIEJNY SYSTEM SZKOLNICTWA W POLSCE I EU POLEGA NA PRZEPYCHANIU TUMANOW PRZEZ PIERWSZE 4 KLASY,A POZNIEJ RODZICE I UCZNIOWIE SIE DO TEGO PRZYZWYCZAJAJA I DOMAGAJA TEGO SAMEGO W GIMNAZJUM I LICEUM,ZE O TECHNIKUM KOLEJOWYM W TORUNIU NIE WSPOMNE. > > Czy moze zachowywali sie w szkole identycznie jak w domu? > > Niezupełnie. Inaczej działa się w grupie, w innym środowisku. Widze,ze zasluzylem na filozoficzny wyklad na temat zachowania mlodych ludzi,szczegolnie w grupie. Bo gdy wg filozofow EUropejskich,tych tumanow sie przepycha GRUPOWO z klasy do klasy(1-4) w podstawowce,to ma to w zaden sposob nie wplynac na ich podejscie do nauki w pozniejszych klasach. WYDAJE MNIE SIE,ZE DOSC DOBRZE ROZUMIEM,TWOJE FILOZOFICZNE PODEJSCIE DO ZYCIA. Oczywiscie,ty z moim podejsciem mozesz sie nie zgadzac,co wcale nie znaczy,ze go nie rozumiesz,prawda? > Ale pewnie brak > im było hamulców w postaci tzw. podstawowej kultury zachowania (wychowania). No i patrz punkt poprzedni. > > > Po co mieli sie wysilac,jak mozna zyc bez wisilania sie. > > Tu zgoda. > > Pozdrawiam Temat: Unia ma kłopoty Gość portalu: Socjaldemokrata napisał(a): > Czyli naszym atutem ma być to, że będziemy mieli tanią, pozbawioną praw siłę > roboczą. Podstawowym prawem pracownika (ktorych ogol stanowi sile robocza) jest prawo do PRACY, prawda? Jaki sens maja inne prawa, gdy zwyczajnie nie ma gdzie pracowac (choc do zrobienia w tym kraju jest BARDZO duzo)? Ja zaliczam sie wlasnie do tych bezrobotnych, ktorzy nie maja pracy przez bezsensowny etatyzm i biurokracje. Gdyby przepisy byly swobodniejsze, z latwoscia otworzylbym swoja firme i prowadzil dzialalnosc. Obecnie nie stac mnie na przekroczenie klod pod nogi tworzonych przez etatystyczne przepisy. Moje prawo do pracy - rowniez w formie prowadzenia dzialalnosci gospodarczej - jest wiec pogwalcone. Prawo do pracy ok. 20% ludzi w wieku produkcyjnym jest w Polsce gwalcone wlasnie przez biurokracje i etatyzm. > Powtarzam: bezrobocie w Polsce spadało za Kołodki, kiedy podatki było > najwyższe. Bzdura. Za Kolodki byl totalny zastoj, wiekszosc ekonomistow i kazdy biznesmen to powie. Rozwoj i wzrost gospodarczy nastapil teraz, gdy podatek CIT zostal obnizony. Oczywiscie, na rozwoj sklada sie tez wejscie do UE, ale to wiaze sie z liberalizacja niektorych przepisow (np. zniesienie cel w handlu z krajami UE). Gdyby przepisy dla tych, ktorzy chca zatrudniac pracownikow byly swobodniejsze, to z pewnoscia znalazlbym prace rowniez jako pracownik. A redystrybucja moze zachodzic swobodnie BEZ socjalizmu i wysokich podatkow. Kupujac bulke w sklepie (czy, dajmy na to, samochod lub telewizor) robisz redystrybucje, bo pieniadze przez Ciebie wydane zasila czyjes konto, kogos kto zatrudnia pracownikow, ktorzy rowniez zarabiaja, i rowniez wydaja pieniadze, i tak sie to 'kreci'. Im wieksza konsumpcja, tym wieksza redystrybucja, bo moje wydatki=czyjes dochody. >Kiepski wkłąd w UE. Raczej powiew swiezosci na skostniale struktury, ktore sypia sie pod ciezarem swojego socjalizmu i etatyzmu. Nie jestem wrogiem UE, zaliczam sie bowiem do eurorealistow, ktorzy uwazaja, ze UE to nasza unia, o ktora trzeba dbac, a nie wrog czy dobry wujek. Chce, aby byla to liberalna, czyli wolna unia. Unia, w ktorej kazdy moze dzialac. > Co do konkurencyjności najbardziej konkurencyjne > gospodarki świata to Finlandia, Dzieki temu, ze przez dlugi czas byl to kraj bardzo liberalny. > Japonia Dzieki tanszej (przez lata, obecnie juz nie) niz na Zachodzie sile roboczej, i specyficznemu zamilowaniu do perfekcji. Japonczycy swietnie wykorzystali kryzys paliwowy robiac lepsze, bo mniej paliwozerne samochody niz Amerykanie. Obecnie jej gospodarka 'lezy'. > czy Szwecja, Fenomen na skale swiatowa: podatki 75% i bezrobocie 4,6%. Nalezy tez spojrzec na to, ze tam 90% produktu gospodarczego wytwarzaja firmy PRYWATNE (zrodlo: CIA World Factbook, www.cia.gov/cia/publications/factbook/index.html), wiec udzial panstwa w gospodarce (i, jak sadze, udzial biurokracji i etatyzmu) jest niewielki. W Polsce najwiekszym wrogiem rozwoju jest biurokracja, ktora rodzi korupcje (naturalne zjawisko gdy wiele zalezy od urzednikow), niestabilne przepisy i rozmaite anachronizmy (jak wieloletnie problemy z podpisem elektronicznym). > które mają wyższe podatki > i znacznie mniejsze rozwarstwienie niż w Polsce. > Miarą konkurencyjności jest > też bowiem infrastruktura, standardy prawne, mechanizmy antykorupcyjne, poziom > rozwoju technologicznego itd. A to jest akurat calkowita racja. Tyle, ze ta w Polsce lezy, a przy wysokich podatkach nikt tu nie bedzie chcial inwestowac, bo moze to zrobic tam, gdzie sa one znacznie nizsze. Kazdy biznes kieruje sie swoim interesem i ciezko oczekiwac, aby robil inaczej. Pozdrawiam, Critto liberter.webpark.pl Temat: Wypadki, ofiary, przyczyny. Nie chcę wypowiadać się na temat techniki drogowej, czy narzędzi do regulacji ruchu bo to pozostawiam fachowcom i obawiam się ciągłego podważania ich wiarygodności, bo to w pośredni sposób motywuje do olewania ustaleń przez nich poczynionych. Jest wiele przykładów dobrych rozwiązań komunikacyjnych, jednakże najbardziej irytujace i widoczne są te najbardziej nieudane. Po prostu dobre rozwiązania nas nie "uwierają", pasują jak dobry garnitur.Pewne jest, że docelowy system komunikacyjny w Polsce będzie budowany przez pokolenia a tymczasem jeździć trzeba. Nie oszukujmy się, w Polsce autostrady nie powstaną w przeciągu kilku lat, a połaczenie budowanych odcinków w system potrwa lat kilkadziesiąt z pewną korekta w przypadku rzadów które zabiorą sie za to na poważnie. Zniedbania są olbrzymie.Wg. planów w płd. wsch. Polsce(gdzie mieszkam) autostrada pojawi się za jakieś 15 lat. I tu pojawia się problem tej natury, że system jest jaki jest , ze wszystkimu swoimi ułomnościami,nadzieja na zmiany niewielka, a my chcemy pokonywać odległości w tempie "autostradowym". Argumentujemy: to rząd jest odpowiedzialny za budowę dróg - nie robi tego, muszę zdążyć na kolejne spotkanie biznesowe - nie zdążyłem - winien jest brak dróg (rząd), spowodowałem wypadek - no ale gdyby była lepsza droga (znów rząd) to bym go nie spowodował. Najgłupsze jest to że w tej walce z rządem o lepsze drogi za zakładanikiów bierzemy samych siebie. Wyprzedazając "na trzeciego", zmuszając jadącego z przeciwka do zjechania na pobocze i ostrego hamowania, wyprzedzający gwałci moje prawo do korzystania z drogi i mało mnie obchodzi, że on się spieszy. W geście dobrej woli mogę uratować życie jego i swoje ale może się kiedyś zagapię albo stracę chęć do życia? Jak napisałem w poprzednim poście nie jestem ortodoksyjnym przestrzegaczem przepisów ale staram się szanować prawo innych do poruszania się w sposób zgodny z ich umiejętnościami (również jazda uznawana przez niektórych za asekurancką). Od pewnego czasu zbliżając się do zakrętu wykonuję kalkulację: natrafię na faceta o podwyższonej akceptacji ryzyka jadącego z przeciwka moim pasem, czy nie (patrz: mój uczeń który wykorzystuje tylko mozliwości samochodu).Co najdziwniejsze tego typu sytuacje zdarzają mi się najczęściej na nowo wyremontowanym odcinku drogi krajowej, droga naprawdę zrobiona zgodnie z zasadami sztuki (w mojej ocenie) ale jednocześnie dobra jakość drogi podnosi u niektórych kierowców poziom akceptowalnego ryzyka do pozimu najwyższego z możliwych. Więc śmiem twierdzić, że poprawa jakości dróg nie zawsze prowadzi do zwiększenia bezpieczeństwa. Podstawowym działaniem, jakie można podjąć od zaraz jest budowa świadomości odpowiedzialności za siebie i innych. Budowanie porządku społecznego na poszanowaniu i akceptowaniu praw innych, bez spłycania problemu do jakości dróg. Tak jak zaznaczyłeś brak jest kampanii społecznej budujacej umiejętność poszanowania prawa (bardzo ogólnie pojętego). Podziwiamy inne narody za porządek, który wynika własnie z szanowania zasad i przepisów ale jednocześnie uważamy, ze nasze zasdy są nieprzystające do realiów. Dziwnym trafem kampania "stop wariatom drogowym", próbująca dośc może niedoskonale, zwrócić uwagę na ten problem spotkała się z krytyką jakoby obrażała wariatów. Twórca został złapany za słówko i pomysł szlag trafił, został rozmyty w detale.To taka nasza rodzima forma poszanowania praw. Faktem jest, ze jak słyszę Dziewulskiego (on tez jedynie wykorzystuje mozliwości pojazdu) i podobnych to wyganiam syna sprzed telewizora, niech się nie gorszy dziecko. Podsumowując w mojej ocenie żadna technika drogowa nie zastąpi rozsądku, a czasami działa wręcz na opak zachęcając do większego ryzyka, paradoksalnie. Wieczorkiem idę robić moja małą kampanię społeczną, pouczając kandydatów na kierowców, może jednego "tylko wykorzystującego mozliwości samochodu" uda mi się przekonać (orka na ugorze). Temat: Sozopol nie Obzor, albo Nesebar Sozopol nie Obzor, albo Nesebar Już po raz drugi byłem w Sozopolu w Bułgarii. Daleko, rzeczywiście, daleko, ale chyba będę jeździł tam, co roku. Jeśli chodzi o wypoczynek, a nie zwiedzanie zabytków, to Bułgaria jest chyba najlepszym miejscem na zrealizowanie tego właśnie "zapotrzebowania". Mieszkaliśmy 6 minut od plaży w zespole trzech pięknych architektonicznie domów. Pokoje DUŻE (piszę wielką literą żeby podkreślić ten fakt) dużo przestrzeni, a nie tak, że aby otworzyć szafę to jedna osoba musi usiąść na łóżku itd. Znamy wszyscy ciasnotę pokoików, i znamy właścicieli, którzy chcą oszczędzać na wszystkim i zarabiać na każdym metrze. Wszyscy, którzy po raz pierwszy wchodzili do tych pokoi mówili:, ale przestrzeń! Pokoje są wyposażone w klimatyzację, co jest w warunkach bułgarskiego lata konieczne, mikrofalówkę, lodówkę, telewizor z grami dla dzieci itd. No oczywiście łazienka itd. itd. Parking monitorowany, klima itd. wszystko w cenie. Nie płaci się dodatkowo za nic!. W Barku piwo po 4zł więc w normie. Znajomi znaleźli tańszy nocleg w starym Sozopolu, wrócili za dwa dni, ciasno, wokół zabudowane domu, do plaży daleko, i bez klimatyzacji, wytrzymali dwa dni. Jadąc tak daleko trzeba wypocząć.. a nie wymordować się. Jeżeli oddasz klucz na recepcję, przychodzi pani i sprząta, wymienia ręczniki itd. jeśli nie oddasz klucza, nie przeszkadzają. Cicho i spokojnie. Nie chcesz iść nad morze 6 minut? To zostajesz. Masz do dyspozycji dwa baseny: jeden chyba od 90cm do 120cm, a drugi od 120cm do 160 cm (chyba tak o ile dobrze pamiętam) Baseny są na tyle fajne że moje dzieci nie chciały chodzić nad morze, i musieliśmy je naprawdę wyciągać na siłę. Strona internetowa tego miejsca to: www.sozopol-pearls.com jeśli ktoś chciałby zdobyć zniżkę 10% to niech napiszę do mnie starelisty@poczta.onet.pl powiem co trzeba zrobić, TO DZIAŁA !!! Albo można po prostu wpisać w google : Sozopol pearls i tam wyskoczy nam to miejsce. Strona jest także po polsku. Plaża leży jak wspomniałem 6min od ośrodka. Jest to „mała, nasza plaża” położona na południe (obok) głównej miejskiej plaży, na której jest duży tłok. Na plaży jest ratownik, barek, prysznice ( trochę prymitywne, ale po wyjściu ze słonego morza spokojnie można się wykapać), wypożyczalnia plastikowych leżaków, słomiane parasole. Można wziąć swój parasol. Woda czysta, przeźroczysta. Dlatego koniecznie trzeba wziąć!!! płetwy, rurkę i okulary, na prawo od miejsca do pływania są „rafy” podwodne skały porośnięte roślinami morskimi wśród których pływają różne ryby, widok wspaniały, frajda super. Jeśli chodzi o stołowanie się, to 10min od plaży jest „główny deptak”, przy którym są różne bary, restauracje, pizzerie itd itd (kebaby itd wszystkiego nie wymienię) Ceny przy tym głównym deptaku są w miarę, w miarę, ale lepiej zboczyć kilkadziesiąt metrów w prawo, albo w lewo i jest przytulniej i taniej. Temat: Leki jadą do domu chorego, a inne apteki protes... > A ma i to bardzo dużo.Bo jesli w imię głoszonego dobra dla pacjenta ten pacjent > jest oszukiwany-pozostali aptekarze mają prawo (a nawet obowiązek) napietnować > takie postępowanie. Śmiać się czy płakać ? Jakie oszustwo ? Mam na osiedlu piekarza, którego 10- letni syn roznosi rano bułki. Pewnie ojciec daje mu za to kieszonkowe, dostaje też czasem przy okazji coś od ludzi. Oszustem jest to dziecko, jego ojciec czy ci którym te bułki przynosi. > Obojetnie co myslisz o "dobrobycie aptekarzy" żadnej apteki > naprawdę nie stać na dowożenie leków do domów.Ten co to głosi zwyczajnie odbija > sobie na czymś innym żeby wyjsc na swoje. No i dobrze. Nie zmusza nikogo do dowożenia leków ani do kupowania w jego aptece. Niech zarabia na innych lekach np. bez recepty, a chorym którzy nie mogą przyjść do jego apteki niech dowozi. > Logika Kalego, ale się zgadzam. Pacjent zyskuje. No to dlaczego "logika Kalego" ? Logika Kalego to jest u aptekarza który jak sam zarobi to dobrze, a jak zarobi inny aptekarz to źle. > Tylko ten aptekarz przecież nie prowadzi apteki Caritasu lub z darów. On > prowadzi działalność gospodarczą i musi zapłacić personelowi,hurtowni,za prad, > ogrzewanie,za dzierżawe lokalu, odprowadzić VAT od sprzedanych (nawet dowozowo) > leków.Z czego pokryje te koszta? Jego problem. Klient zyskuje dowóz. Klient zyskuje lepszą obsługę bo może choć przez chwilę porozmawiać z aptekarzem leżąc w swoim łóżku i nie wychodząc nawet z domu. Dlaczego martwisz sięo jego zysk. On chce, klient chce, jest to lepsze niż podanie recept sąsiadce która miałaby je wykupić. O co chodzi ? > On podpuszcza.On stosuje metody, > które zalewają nas wszędzie:dajemy złapać się na nie jak dzieci.Kupujemy tani > salceson w supersamie-w domu śmierdzi.Wędliny mają jednakowy,wodnisty smak bez > zapachu(afera na Śląsku).Tak istotna dla życia ludzkiego sprawa jak obrót > lekiem nie może być tylko ekonomicznie uzasadniona.Musi podlegać restrykcjom. > Chcesz afery podobnej do łódzkiego Pogotowia?Liczył sie tylko szmal! Przecież > wszystko wolno jak nie zakazane. To on dowozi śmierdzące leki ? A jak wykupi je sąsiadka i przywiezie to bedą dobre ? Gdzie nie są spełnione restrykcje jak przy normalnym kupnie w aptece ? > Skad wiesz,że przychodzą? Jesteś nim czy obserwujesz apteke,jaki tam ruch? > Przecież jeśli dowozi leki,to raczej bardziej siedzi przy telefonie i w > samochodzie niż w aptece. > Ale na powaznie: nic nie odebrał innym aptekom. Nie o to idzie. W Bydgoszczy > jest chyba około 150 aptek.Jeśli w najlepszym przypadku odebrał 150 pacjentów > (nonsens-oby miał 10 dziennie) to średnio na apteke przypadnie jeden zwolennik > tej formy dziennie.Nie w tym problem i nie ośmieszaj sie. > Prawo zakazuje sprzedazy leków poza apteką.I to jest istotne.I ma racje. Lek > to również trucizna.Zawsze,jeśli jest lekceważony-wcześniej lub pózniej mści > się.To tylko w głupiej reklamie "to co pomogło Gozdzikowej pomoze i tobie". Przecież z artykułu wynika, że lek jest sprzedawany w aptece. > Bzdura.Lekarstwo to nie telewizor ani pitza.Wymaga określonej temperatury > przechowywania,warunków przewozu,informacji o sposobie użycia i spokojnych > warunków odczytu treści recepty(wiem coś o tym). Kompletnie nie rozumiem. Czym taki dowóz różni się od tego jak sama pójdę do apteki. Co wiecej jeśli zacznie na tym zarabiać to może wrzuci insuliny do lodówki turystycznej bo ja jej ze sobą do autobusu nie wezmę. Więc bedzie to lepsze niż bym sama pojechała do apteki. > Oczywiście!Uwazam,że rabaty w aptekach przy niskich marzach i cenach > urzędowych są tak samo podejrzane,jak dowóz leków.Dający rabat musi na czymś > innym nadrobić. Jego problem. Klient zyskuje. > I tu przestaję bronić aptekarzy:sam spotkałem się z przypadkiem,że lek bez > rabatu był tańszy w innej aptece niż ten z rabatem w drugiej. Ja też im życzę wszystkiego najlepszego (tak samo jak każdej innej branży), ale po co odwracać kota ogonem ? Ten aptekarz robi coś z czego ludzie będą lub nie będą korzystali. Jeśli będą to znaczy że tego chcą, więc działa na ich korzyść. Proste jak drut. Temat: podsumowanie dnia w pracy Dzisiaj mialem niezwykly , pracowity dzien. Juz jadac do pracy zauwazylem niezwykle maly ruch.Droge ,ktora ze wzgledu na korki przejezdzam zwykle w godzine udalo mi sie pokonac w 15 minut. Na jednym z rond , na ktorym jak zwykle wcisnalem sie od wewnetrznej pomiedzy dwa pojazdy kierowca jadacy obok przychamowal zeby zrobic mi miejsce i reka pokazal ze mnie z checia przepusci. No prosze , taki maly gest a jak cieszy, pomyslalem. Dojechalem.Wchodze do firmy.W wejsciu , oparta o blat stala nasza sekretarka, Beatrice. Juz od dawna zauwazylem ,ze jest taka szczegolnie mila kiedy sie do mnie zwraca.Zawsze z usmiechem i z takim jakims specjalnym blaskiem w oczach. A wiec zobaczylem ja oparta na lokciu, lekko przechylona.Od razu zauwazylem ze bylo w jej wygladzie cos nowego.Tylko co? Wydawala sie wyzsza niz zazwyczaj.Spojrzalem w dol.10 cm szpilki wyjasnily moj dylemat.Dwie czarne , odbijajace swiatlo na nylonie kolumny ukladajace sie w niepowtarzalnym ksztalcie szybowaly ku gorze i chowaly sie pod kopula w formie bezowej mini spodnicy. -Ciao. - Odezwala sie pierwsza Beatrice. -Ciao.Jak sie masz ? - Odpowiedzialem.Jak zwykle zreszta. -Swietnie, dziekuje.Wiesz, czekalam na ciebie.Napijemy sie razem kawy ? -No pewnie.Odpowiedzialem coraz bardziej zaintrygowany. Przy kawie rozmawialismy o planach na swieta i nowy rok.Traf chcial ze moja kolezanka ze smutkeim wyznala , ze nie ma jeszcze nic zaplanowanego. Niedawno rozstala sie ze swoim chlopakiem i nie za bardzo miala z kim isc na sylwestra. Obiecalismy sobie ze pozniej wrocimy do rozmowy na ten temat. Ok.10.00 zadzwonil jeden z moich najlepszych klientow.Z oslupieniem uslyszalem ze wreszcie przeczytal moja oferte sprzed dwoch miesiecy.Nie dosc ze wyglosil pochwaly pod moim adresem za szczegolowy i przejrzysty opis techniczny to chcial mnie tez uprzedzic ,ze ze wzgledu na przewidywana rozbudowe lini produkcyjnej wydal juz polecenie na zlozenie do nas zamowienia nie na 2 lecz na 10 urzadzen. Nie powiem z jaka predkoscia zaczal dzialac moj licznik w glowie. O 14.00 spotkanie z szefem dzialu sprzedazy.Zamiast jak zwykle nudnych zestawien i glupich przewidywan , niespodzianka ! Od 2006 firma postanowila podwyzszyc prowizje ze sprzedazy z 15 do 25%. Szybki przeglad najbardziej pilnych rzeczy do kupienia juz wystartowal w moich myslach : samochod juz ma troche na liczniku, telewizor od 7 lat ten sam , tydzien w lutym w Cortina d'Ampezzo ....hmmm... Po poludniu nie mialem zbyt wiele do roboty.Postanowilem zagladnac na forum i sprawdzic moja poczte. Ze zdziwieniem zobaczylem maila od Jutki. Otwieram i czytam : " Czesc Anty. Jak wiesz pod koniec roku wybieram sie w odwiedziny do Luisy_w_ogrodku. Wlasnie przemyslalysmy to sobie wszystko i wpadlysmy na jak nam sie wydaje niezly pomysl. Zamiast promieniowac sie szkodliwymi falami ultrafioletowymi chcemy zaproponowac Ci wspolny wypad na Grenlandie . Co ty na to ? P.S. Oczywiscie my z Luisa pokrywamy twoje koszty. Czekamy na pilna odpowiedz . Czesc " Zaczalem sie zastanawiac. W sumie , mysle sobie co mam do stracenia ? W koncu to rozsadne i spokojne kobiety.Moge byc pewien ze nie grozi mi z ich strony zaden nieprzewidziany wyskok ani niebezpieczenstwo. Ach, co mi tam, raz kozie smierc.Zabralem sie do odpowiedzi..... Nagle cos mi zaczelo brzeczec w glowie.Na poczatku dosc cicho , pozniej coraz glosniej i glosniej.Dzwiek stawal sie coraz bardziej natarczywy.Dochodzil gdzies z zewnatrz.Zaraz, ja przeciez skas znam ten dzwiek ? Co to jest ? Zeby tylko udalo mi sie przypomniec. Tak! Slyszalem go juz wczoraj.I przedwczoraj tez. Otworzylem oczy i spojrzalem w dol.Tak , to on.Stal tam gdzie zawsze. I tak jak zawsze rano o 7.45 pokazywal podswietlony czas i wolal do mnie : pipip , pipip , pipip , pipip .... Temat: Park Żeromskiego od poniedziałku zamknięty > to my mamy robic, to jest demokracja, my ich wszystkich wybieramy i mamy prawo > sie sprzeciwiac. w '80-tych tez byles takim fanem legalizmu? W latach 80. granice mojej wolności wyznaczali przede wszystkim rodzice. Ale jeśli Ty nie widzisz różnicy, między opresywnym systemem politycznym a płotem w parku, to niestety nie widzę możliwości znalezienia wspólnego języka. Co więcej, uważam że właśnie takie myślenie prowadzi do obeznej sytuacj w Polsce - braku poszanowania dla prawa i wszystkich konsekwencji. To, że jakiś przepis jest głupi, nie daje prawa do jego łamania - daje prawo do jego zmiany. W latach 80. prawo to nie istniało - dziś jest demokracja, są wybory i po to masz prawo głosu, żeby w tym właśnie dniu dać wyraz swojemu niezadowoleniu z przepisów. Ale nie masz prawa ich łamać. Obywatelskie nieposłuszeństwo jest metodą skarjną i dotyczyć może tylko jawnego łamania praw podstawowych. Jeśli przejawia się w przechodzeniu przez szlaban czy robieniu dziur w płocie, to jest zwykłym, prymitywnym chuligaństwem a nie żadną walką o swoje prawa. > to nie wola to zoliborz I co? Tu niby nie ma łobuzów? A kto zapowiadał zniszczenie płotu jeszcze za nim on powstał?! Ja? Już same te deklaracje w tych dwóch wątkach pokazują, że Żoliborz od problemu wolny nie jest. "Nie podoba się - rozpie..", takie myślenie jest w tym kraju powszeche. "Zakazy są po to, żeby je łamać" - typowe. > no troszke zes sie chyba zagalopowal w tej fatalistycznej wizji, a tak wogule > to ile ty masz lat? a wlasciwie to sformuluje pytanie inaczej, co ty robiles w > wieku 18-22? podrecznik do matematyki i do przodu? Nic a nic się nie zagalopowałem. Właśnie dlatego, że samemu zdarzało mi się robić głupoty i także dlatego, że sam obserwuję pod moim oknami jak z tygodnia na tydzień na placu zabaw jest mniej zabawek, bo ktoś o kilka lat za ciężki się po pijaku bujał albo po prostu musiał się wyżyć, właśnie dlatego jestem zwolennikiem tego, żeby ucznić park Żeromskiego zamkniętą enklawą, gdzie następnego dnia plac zabaw będzie wyglądał tak, jak poprzedniego. Argument "a co ty robiłeś" działa więc Tobie wbrew - właśnie dlatego, że sam wariowałem, wiem że przed wariatami trzeba będzie ten park chornić. Choć nie przeczę, że wino i bagietka w altanie parku Ujazdowskiego, w wiosenny wieczór ma swój urok. Ale jakoś nikt mnie nie pogonił, jak piłem tam grzecznie wino. I nawet zamek w piaskownicy zbudowałem. A była godzina 23, park był już ogrodzony. Tylko potem przyszli dwaj mili, starsi panowie i poprosili (tak właśnie!) żebyśmy jednak nie włazili na huśtawki, bo popsujemy i żebyśmy się powoli zbierali, bo muszą zamknąć bramę. I żeby butelki w piaskownicy nie zostały. Nie zostały. Jak widać można. Ale trzeba najpierw wymagać od siebie, żeby móc oczekiwać od innych. Gdyby w tym kraju większość ludzi na taką proźbę nie reagowała agresją i grzecznie wychodziła o północy to nie byłoby takiego problemu. Tak ciężko to zrozumieć? Nie widzisz tego, że Twoja usilna słowana walka z tym płotem jest koronnym argumentem za jego jak najszybszym powstaniem?! > ojej,mosty kradna, tory kolejowe, trakcje kolejowa, a wiesz slyszalem nawet ze > ludziom mieszkania okradaja, na klucz zamkniete a gina telewizory i inne bajery Ojej. Przecież to normalne. Wszystko kradną, to przecież fontannę też mogą. Wszyscy kradną, to ja też mogę. Czy ty próbujesz nieudolnie argumentować, czy chcesz się pogrążyć świadomie? > jak nie widzisz zwiazku to chyba malo na wilsona bywasz, dopoki nie otworzyli > tego badziewia byla cisza i spokoj. Nadal nie widzę związku z remontem parku. > ze swoją matką królu. Od mojej matki to Ty się łaskawie odpie.. Temat: Izraelski atak rakietowy na Gazę nierzyd napisał: > Chetnie podam ci co tylko zechcesz rzydzie, jesli ty podasz mi fakty > potwierdzajace niezbicie, ze rzekomej "przepasci" dzielacej Izrael i Polske, > my > > Polacy nie zasypiemy przez nastepne kilkaset lat. > > Nie chce, zeby zadanie bylo zbyt trudne, dlatego zadowole sie udowodnieniem tej > > tezy tylko na przestrzeni nastepnych 500 lat..... Czesc , gowienko ty moje brunatne Moze nie na 500 lat ... ale na nastepne przewidywalne 20-30 lat .. choc wiesz , ze kto taz popadnie w tarapaty i odpadnie od cywilizacyjnej czolowki ,temu idzie raczej ciagle jeszcze gorzej ... a nie lepiej. Chetnie przytocze ci kilka faktow , choc musisz sobie zdawac sprawe - zaczynamy temat o gospodarce tak rozlegly ,ze mozna poruszyc zaledwie kilka wyrywkow ... ale w razie watpliwosci chetnie rozwale kazdy na czynniki pierwsze :-) Dochod Narodowy: Dochod narodowy Polski juz teraz na mieszkanca jest kikakrotnie NIZSZY niz od dochodu narodowego Izraela choc to panstwo mlode i liczy sobie zaledwie lat 50- kilka i to na dodatek w stanie permamentnej wojny gdzie same wydatki na zbrojenia pochlaniaja 40 % dochodu ( w poruwnaniu Poska 2-3 %) Swiadczy to niezbicie o tym , ze tempo wzrostu dochodow bylo rowniez w przeszlosci o niebo wieksze niz w Polsce - trudno sobie wyobrazic aby to sie z dnaia na dzien mialo zmienic :-) ... poprostu nie ma takich przeslanek a wrecz wiadomo ze w momencie kiedy udolo by ie Izraelowi zawrzec pokoj , to znaczylo by to dla ich gospodarki jeszcze wiekszy wzrost poprze pozyskanie nowych klijetow i inwestorow bojacych sie obecnie wojny. Przemysl: W chwili obecnej kiedy w Polsce zamyka sie zaklady-trupiarnie na poziomie rozwoju z zeszlego wieku a jedynym "szlagierem" exportowym polskiej gospodarki oprucz surowcow sa "Europalety" ... w Izraelu dziala juz od lat znakomity choc malo widoczny najnowoczesniejszy na swiecie i wysokodochodowy w exporcie przemysl elektroniczny i Technologi informatycznych zlozony z tysiecy malych firm majacych co najwazniejsze prawie nieograniczony dostep do kapitalu. Czy wiesz ze w tej dziedzinie Izrael jest drugim Exporterem po USA ? ... przy swoich kilku milionach mieszkancow pobili w liczbach stalych nawet takie gospodarki jak Francja , Kanada czy Niemcy. O calej palecie najnowszych technologi "sequrity" nawet nie wspomne , bo w tym sa ABSOLUTNIE pierwsi na swiecie ... a to branza na ktore zapotrzebowanie w swiecie wzrasta w tepie piorunujacym. O marketingu na za granica juz tylko wspomne - Izraelscy fachowcy wladaja swietnie innymi jezykami (zazwyczaj kraje pochodzenia ) i sa tam w stanie sprzedawac masowo nawet przyslowiowe "gowno" - podczas gdy Polacy traktuja te posady tylko do "nachapania" sie za granica przy okazji pobytu przy korycie i jako ich przedstawicieli mozna czesto spodkac ludzi ledwie co dukajacych po murzynsku nie umiejacych sprzedac za 5 groszy "zlotego rogu". Finanse: Polska przy swoich skorumpowanych politykach martwiacych sie tylko o wzgledy kleru aby wygrac nastepne wybory - jest przy okazji prywatyzacji i na gieldzie tylko magnesem dla kapitalu spekulacyjnego. To co wydaje ci sie dzisiaj "Zachodnimi inwestycjami" w wiekszosci jest krotkoterminowym kapitalem spekulacyjnym sluzacym bardziej za "wypompownie" juz zainwestowanej kasy , niz na ich zainteresowanie dalszym pobytem i rozwojem w Polsce ..... przewidywane skutki na przyszlosc prawdopodobnie TRAGICZNE ! Izrael - ma dobrze rozwiniety system bankowy sluzacy przeciwnie niz w Polsce do pozyskiwania dla malych rodzimych firm kapitalu .. dzieki tamu stwarzaja bardzo dobre warunki dla nowych firm z ludzmi z otwartymi glowami i nowymi ideami .. i przez to bezrobocie jest prawie zadne , a w niektorych sektorach np. rolnictwo walcza ciagle z brakim rak do pracy. itd....itd... moglbym jeszcze wiecej , ale mi sie nie chce :-) ... bo wszystko to na nic jezeli sam nie chcesz zrozumiec , ze 40 mln kraj ktory nie moze nawet wyprodukowy cos tak "zaawansowanego technologicznie" jak glupi telewizor- nie ma w przyszlosci ZADNYCH szans dorownac malemu 4 mln. krajowi ktory juz teraz w najnowoczesniejszych branzach ma za konkurenta praktycznie TYLKO 250 mln-we USA choc jeszcze 60 lat temu byla tam TYLKO PUSTYNIA. Izraelczycy troche zadufani w sobie czesto mowia , ze mieszkaja w kraju ktorym gospodarka ma najwieksze IQ na kilometr kwadratowy. Takie slepe brunatno-rasistowskie gowna jak ty - przypisza im to pewnie jako zydowskie zarozumialstwo ... ale ja po kilkakrotych pobytach w tym kraju widze to zupelnie inaczej - jako oznake ich entuzjazmu , pionierstwa samozaparcia i gotowosci do ciezkiej pracy .. przy tym podziwiam tych ludzi za ich ( w przeciwienstwie do Polakow) ciagly optymizm i sam nie rozumie dlaczego akurat u nich spotkalem tak wielu ludzi ciagle sie smiejacych i duzo zartujacych. Powinienes sie tam kiedys wybrac nasza ty faszystowska szmato - napewno cie tam nikt nie opluje - to nie w stylu ludzi tego kraju. Temat: Żydowski cykl historyczny Gość portalu: Kingfish napisał(a): > Gość portalu: Sprawiedliwy napisał(a): > > > > > > > Cykl zycia smierdzacego lenia. > > Autor: Gość: kingfish IP: *.dyn.optonline.net > > Data: 10-11-2002 14:53 + odpowiedz na list > > > > + odpowiedz cytując > > > > > > Jeszcze jeden kretyn się znalazł który w celu poprawienia swojego własnego > > > samopoczucia postanowił zaatakować tych którzy przez pracowitość do czegoś > w > > życiu doszli. > > > > S.Zlodziejstwo to naprawde ciezka praca.Trzeba miec dosc rozumu zeby nie > > wpasc.Ostatnio zyd Soros okradl Narodowy Bank Francji ale sie sprawa rypla > i > > ciezko pracujacy Soros jest nastepnym zydem ktory bedzie sie w sadzie > tlumaczyl > > . > > Jeden zyd kiedys mi powiedzial:Jak juz krasc to miliony-zebys mial dosc dl > a > > adwokatow i zeby tobie dosc zostalo. > > To jest rzeczywiscie ciezka praca nie kazdy tak ciezko potrafi pracowac a > zydzi > > narod wybrany dostali specjalne predyspozycje do tego od samego Boga. > > > Naprawdę? Kradną nagrody Nobla? Kradną wynalazki w dziedzinie medycyny i wielu > innych dziedzinach w których przodują? W USA jest federalna pula na research and dewelopment.Zydzi ja dostaja bo zydzi tam gdzie forsa tam sa.Zwykle wynalazki sa osiagnieciem nie zyda.Zyd zas jest zwykle szefem albo Katedry albo zespolu naukowcow i nagrode dostaje szef.Ot taki szczegol techniczno-organizacyjny.A dlaczego tak jest"-anodlatego ze jakby bylo inaczej to by byl antysemityzm i ksenofobia. Sami na siebie głosują i się wybierają, istnieje tak zwany endorsment gdzie np.zydowska Chicago Tribune robi tak zwany endorsment panu A.Emanuelowi-tak sami siebie popieraja-masz racje.Reszta jest juz oponentow wykanczana propaganda zydowska.Zydzi zdobyli kapital i wiedza ze pozbycie sie jego wiaze sie z wielka tragedia tej szczuropodobnej rasy. > będąc znaczną mniejszością? Kradną wykształcenie dla swoich dzieci których > wykształcenie prawdopodobnie przekracza, przynajmniej procentowo, wszystkich? Biednego stac na biedne szkoly.bratanica mojej zony uczy sie super dobrze ale jest biedna i do Stanford pojsc nie moze bo to uczelnia prywatna.Rzad czy inne instytucje sponsoruja tylko ich wyznaczone uczelnie dla biedniejszych studentow.moze oczywiscie wziac pozyczke u zyda na studia.O to zydom przeciez chodzi zeby u nich pozyczac.Prawda?.Taki handel pieniedzmi to rzeczywiscie ciezka praca. > Zamiast zazdrościć może lepiej czegoś się od nich nauczyć. Jezeli myslisz ze ja zazdroszcze to sie wielce mylisz.Ja poprostu wskazuje na to jak oni dzialaja. Kto tobie zabrania > być lekarzem, adwokatem, naukowcem czy politykiem. Nikt! Prawie masz racje.To wyjasnilem w p.1 Powieś plakat na > ulicy: “Chicago na Senatora”, i zobaczymy ile głosów siedząc na kan > apie przed > telewizorem zdobędziesz. Zydzi juz zadbaja o to zebym nie duzo zdobyl.taki juz to kurewski narod.Z innymi sie nie dziela jezeli chodzi o wladze.Zawsze bys mogl powiedziec ze jestem antysemita a amerykanski wyborca juz wie ze to musi byc no,no bo przeciez tylu zydow Niemcy zakatrupili i trzeba im to zrekompensowac. Czegos jeszcze nie wiesz?.To zapytaj to ci zdradze tajemnice narodu ktory sie wybral jako specjalna rasa a nazywa sie to jak wiesz -rasizm. > Temat: Wspomnienia z dziecinstwa.. Slodka Lewico.... Wspomnienia z dziecinstwa.. Slodka Lewico.... Jaki jest problem z dzisiejsza mlada i gniewna stronniczo- lewicowo- demokratyczna mlodzieza Polska, jak nasi liczni tutaj koledzy forumowi? A wiec jest to problem taki, ze wiekszosc towarzyszy forumowych jeszcze robila w pieluchy bawelniane wielokrotnego uzytku i nie pamieta dobrych czasow tej prawdziwej lewicy. Lewicy ze stali, betonu, i wegla kamiennego. Az lza sie w oku kreci na mysl sama. To byly czasy kiedy na antene satelitarna trzeba bylo miec specjalne zezwolenie od towarzyszy obroncow demokracji swiatowej i wolnosci slowa. Radio trzeba bylo zarejestrowac, a w sluchawce telefonicznej pozdrawial nas radosny glos jednej pani ktora przypominala nam ze: "rozmowa bedzie kontrolowana." To byly czasy kiedy to pewnego poranka w niedziele dzieci nie musialy juz marnowac wzroku przed telewizorem ogladajac teleranek i klub 5,10,15, a na wszystkich kanalach medialnych (2TV i 3Radio) grala tylko muzyka powazna, bo trzeba bylo odchamic narod od spekulacyjno-dekadenckich zachowan. Mie trzeba bylo wtedy marnowac czasu na wybieranie z az tylu produktow w sklepie bo towarzysze obroncy demokracji wydrukowali specjalne kartki ulatwiajace zakupy np. na cukier - 2KG/miesiac, mieso - 1,5KG/miesiac, benzyna - 20 l/miesiac. Nawet wodka byla jedna - a dobrze bo pijanstwo w szeregach bojownikow o demokracje, partie i rownosc bylo zjawiskiem dekadenckim. Mieso z nielegalnego uboju bylo zakazane bo o zdrowie obywateli walczylo sie bezwzglednie. Niektorym kryminalistom udalo sie jednak ubic swiniaka w srodku nocy, przewaznie przed swietami, i przemycic do miasta w bagazniku Syreny 105. Na komputer domowy bylo jeszcze wtedy zbyt wczesnie, ale to by dopiero byl numer. Pomyslcie gdyby nasi rodzimi towarzysze musieli dzisiaj martwic sie o zdrowie moralne narodu tak jak w np. w Korei Pn. i zmuszeni by byli kontrolowac to co nasi forumowi koledzy tutaj wypisuja. Ciekawe jakie elektroniczne gadzety by wymyslono w tym celu. Pewnie musielibysmy sie podpisywac krwia i numerem ewidencyjnym sasiada pod naszymi postami. Ale zaraz... przeciez forum by wogole nie bylo. No chyba ze Forum Wolna Europa, ale jak to zagluszac? Moze zaslepiac jakos by sie udalo te wojenne prowokacje wrogow demokracji i wladzy ludowej? Skladalem kiedys podanie o paszport w biurze takiego jednego pana, schizofrenika - ale to juz calkiem inna historia, zbyt dluga by tutaj opisywac. A bylo to fajowe - chyba o 2 nad ranem czyjs wujek poszedl zalozyc liste kolejkowa. A o calej tej kolejce to by film mozna bylo nakrecic. Ale najlepsza przygoda i wspomnienia z mlodosci sa zwiazane z takim malym wypadkiem atomowym w Czernobylu u naszych kochanych braci slowianskich ze wschodu. Braterska solidarnoscia naszych rodzimych towarzyszy byly masowe wiece pierwszomajowe z flagami pokoju i braterstwa wszystkich narodow, na ktore zupelnie dobrowolnie poszla cala mlodziesz szkolna i dorosli opiekunowie z rady pedagogicznej dumnie wdychajac radioaktywny pyl. Ale jednak to byly czasy... Czasy kiedy po ulicach chodzili dwumetrowi panowie z metrowymi palami i legitymowali kazdego kto wygladal na wiek produktywny i powinien byc w pracy, a nie tu sie walesac. Bezrobocie bylo zjawiskiem znanym jedynie z filmow amerykanskich i nasi opiekunowie w szarych mundurkach troszczyli sie o to aby w ciagu dnia nikt sie po ulicach nie ociagal bezczynnie. Wiwat!!!! Niech zyje wladza ludowa!!!! Smierc i zaglada zgnilemu imperializmowi amerykanskich wrogow pokoju swiatowego, zwolennikow dekadencji i podzialu klasowego!!!! Hmmmmm... Co za wspomnienia! To byly czasy kiedy za 20 dolarow z saxow mozna bylo jesc i pic caly miesiac, a w Baltonie to nawet sprzedawali pomarancze na Swieta. Niezapomniane zajecia Przysposobienia Obronnego i cwiczenia jak dzialac w wypadku amerykanskiego ataku broni ABC. Zachecam do milych wspomnien, bo to juz tylko wspomnienia. Wladza ludowa tamtych czasow zmienila sie ale serce nadal bije jedno, a szczegolnie w Sejmie RP. Pzdr. CD Temat: Rekordowe bezrobocie Do VC, Watto, Rycha i wszystkich naszych lewusow. Pozdrawiam was koledzy lewusy. Postanowilem przytoczyc tutaj moja starsza i troche dluga (sorry) ale wydaje mi sie trafna przy temacie bezrobocia wypowiedz. Wydaje mi sie ze towarzysze tesknia do utopii socjalistycznego raju. Ale jak tam dotrzec przy dzisiejszej jakze slabej, mlodej i gniewnej stronniczo- lewicowo- demokratycznej mlodziezy Polskiej????? Jak nasi liczni tutaj towarzysze forumowi m.in. tow. VC lub tow. Watto, tow. Rycho i inni odbuduja nam juz tak dobrze znana nam euforie i dobrobyt lewicy? A wiec jest to problem taki, ze wiekszosc towarzyszy forumowych jeszcze robila w pieluchy bawelniane wielokrotnego uzytku i nie pamieta dobrych czasow tej prawdziwej lewicy polsko - radzieckiej. Lewicy ze stali, betonu, i wegla kamiennego. Az lza sie w oku kreci na mysl sama. LUDZIE - NIE BYLO BEZROBOCIA! Byly to czasy kiedy na antene satelitarna trzeba bylo miec specjalne zezwolenie od towarzyszy obroncow demokracji swiatowej i wolnosci slowa. Radio trzeba bylo zarejestrowac, a w sluchawce telefonicznej pozdrawial nas radosny glos jednej pani ktora przypominala nam ze: "rozmowa bedzie kontrolowana." To byly czasy kiedy to pewnego poranka w niedziele dzieci nie musialy juz marnowac wzroku przed telewizorem ogladajac teleranek i klub 5,10,15, a na wszystkich kanalach medialnych (2TV i 3Radio) grala tylko muzyka powazna, bo trzeba bylo odchamic narod od spekulacyjno-dekadenckich zachowan. Mie trzeba bylo wtedy marnowac czasu na wybieranie z az tylu produktow w sklepie bo towarzysze obroncy demokracji wydrukowali specjalne kartki ulatwiajace zakupy np. na cukier - 2KG/miesiac, mieso - 1,5KG/miesiac, benzyna - 20 l/miesiac. Nawet wodka byla jedna - a dobrze bo pijanstwo w szeregach bojownikow o demokracje, partie i rownosc bylo zjawiskiem dekadenckim. Mieso z nielegalnego uboju bylo zakazane bo o zdrowie obywateli walczylo sie bezwzglednie. Niektorym kryminalistom udalo sie jednak ubic swiniaka w srodku nocy, przewaznie przed swietami, i przemycic do miasta w bagazniku Syreny 105. Na komputer domowy bylo jeszcze wtedy zbyt wczesnie, ale to by dopiero byl numer. Pomyslcie gdyby nasi rodzimi towarzysze musieli dzisiaj martwic sie o zdrowie moralne narodu tak jak w np. w Korei Pn. i zmuszeni by byli kontrolowac to co nasi forumowi koledzy tutaj wypisuja. Ciekawe jakie elektroniczne gadzety by wymyslono w tym celu. Pewnie musielibysmy sie podpisywac krwia i numerem ewidencyjnym sasiada pod naszymi postami. Ale zaraz... przeciez forum by wogole nie bylo. No chyba ze Forum Wolna Europa, ale jak to zagluszac? Moze zaslepiac jakos by sie udalo te wojenne prowokacje wrogow demokracji i wladzy ludowej? Skladalem kiedys podanie o paszport w biurze takiego jednego pana, schizofrenika z dwoma lewymi rekoma - ale to juz calkiem inna historia, zbyt dluga by tutaj opisywac. A bylo to fajowe - chyba o 2 nad ranem czyjs wujek poszedl zalozyc liste kolejkowa. A o calej tej kolejce to by film mozna bylo nakrecic. Ale najlepsza przygoda i wspomnienia z mlodosci sa zwiazane z takim malym wypadkiem atomowym w Czernobylu u naszych kochanych braci slowianskich ze wschodu. Braterska solidarnoscia naszych rodzimych towarzyszy byly masowe wiece pierwszomajowe z flagami pokoju i braterstwa wszystkich narodow, na ktore zupelnie dobrowolnie poszla cala mlodziesz szkolna i dorosli opiekunowie z rady pedagogicznej dumnie wdychajac radioaktywny pyl. To byla taka nasza wielka brudna bomba. Ale jednak to byly czasy... Czasy kiedy po ulicach chodzili dwumetrowi panowie z metrowymi palami i legitymowali kazdego kto wygladal na wiek produktywny i powinien byc w pracy, a nie tu sie walesac bezczynnie. Bezrobocie bylo zjawiskiem SciFi znanym jedynie z filmow amerykanskich i nasi opiekunowie w szarych mundurkach troszczyli sie o to aby w ciagu dnia nikt sie po ulicach nie ociagal bezczynnie. Wiwat!!!! Niech zyje wladza ludowa!!!! Smierc i zaglada zgnilemu imperializmowi amerykanskich wrogow pokoju swiatowego, zwolennikow dekadencji i podzialu klasowego!!!! Hmmmmm... Co za wspomnienia! To byly czasy kiedy za 20 dolarow z saxow mozna bylo jesc i pic przez caly miesiac, a w Baltonie to nawet sprzedawali pomarancze na Swieta. Niezapomniane zajecia Przysposobienia Obronnego i cwiczenia jak dzialac w wypadku amerykanskiego ataku broni ABC. Zachecam do milych wspomnien i refleksji, bo to juz tylko wspomnienia. Wladza ludowa tamtych czasow zmienila sie ale serce nadal bije jedno, a szczegolnie w Sejmie RP. Do broni towarzysze! Pzdr. CD Temat: Źródło antysemityzmu Polaków Polactwo:( Termin ten wykorzystal ostatnio w swojej ksiazce Rafal Ziemkiewicz. To okreslenie opisuje pewnego rodzaju mentalnosc, ktorą scharakteryzowac mozna krotko: dupkowatosc. Innymi slowy postawa taka cechuje ludzi prostych, czasem wrecz prymitywnych, ktorzy maja metne pojecie o tym czym jest moralnosc albo etyka. Niestety, ale wielu naszych rodakow o takiej mentalnosci (robotniczo-chlopskiej - 45 lat PRLu zrobilo swoje) jest niejako wizytowka naszej Ojczyzny za granica. Dosc powiedziec, ze jaskrawym przykladem jest tu polska pozal sie Boze diaspora w USA, ktora na skrajnie negatywna opinie zapracowala sobie rzetelnie i cierpliwie. Polak (stereotypowo) to nie tylko pol-zwierze, ale antysemita, rasista, zlodziej, cwaniak. Polski pisarz mieszkajacy w Nowym Jorku (Glowacki) w programie Lisa "Co z ta Polska" powiedzial, ze najgorsza rzecza jaka moze zrobic Polak w potrzebie w USA to zwrocic sie o pomoc do swoich rodakow. Nie dosyc, ze mu nie pomoga, to jeszcze go dobija po prostu. Przykladow "polactwa" moznaby mnozyc. Wystarczy spojrzec na nasz kochany Sejm, na lepperiade ogarniajaca nasze spoleczenstwo, na Lige Polskich Rodzin, ktorych to czlonkow w innych czasach nazwano by po prostu zdrajcami Ojczyzny i wieszano by ich na rogatkach miast. Targowiczanie tez obwiescili sie jedynymi obroncami polskosci i wiadomo jak to sie skonczylo. Warto wspomniec o Radiu Maryja, o polskim Kosciele katolickim, ktory dziala w stanie dziwnej schizofrenii. Z jednej strony funcjonuja sprawnie w jej lonie srodowiska oswieconych intelektualistow, filozofow i etykow, ktorzy sa mistrzami w swoich dziedzinach, z drugiej strony Kosciol w jakis tam sposob toleruje ludzi pokroju ks. Jankowskiego szermujacego antysemityzmem i trafiajacego z takimi pogladami do kanalii swojego autoramentu. Wlaczam telewizor i widze "prawdziwych katolikow" ujadajacych z grymasem nienawisci na twarzach, chcacych bic ludzi o innych niz oni pogladach, tepo wpatrujacych sie w swiat ich otaczajacy... Az dziw bierze, ze ci ludzie, tak skorzy do rekoczynow, wlasnie przed chwila wyszli ze mszy swietej, podczas ktorej slyszeli o milosci do blizniego czy o Jezusie Chrystusie... Polactwo. Niektorzy mowia, ze to zjawisko mozna tez nazwac "wiesniactwem" i ze z nim, wsrod naszej mlodziezy wiaze sie zjawisko "dresiarstwa". Na przykladzie kosciola sw. Brygidy w Gdansku widac, ze tego typu oszolomstwo ogarnia ludzi bez wzgledu na pochodzenie czy wiek. Wyznacznikiem czesto jest wyksztalcenie. Im nizsze, tym glupota upada na podatniejszy grunt i ogarnia umysly tych biednych prawie zezwierzeconych ludzi. U nas o wyzsze wyksztalcenie niestety nie trudno, wiec i wsrod "magistrow" znajda sie "yntelygenci"... Jednak dane mowia same za siebie: milosnicy Samoobrony i LPR rekrutuja sie glownie sposrod ludzi o zdecydowanie najnizszym wyksztalceniu... A potem...coz...potem glupota generuje podlosc. Czego mozna wymagac od ludzi, ktorzy kompletnie nie umieja odrozniac dobra od zla? Temat: Polska nie jest na dnie Polska nie jest na dnie Gdy ogladamy tv, albo czytamy gazety, albo rozmawiamy ze znajomymi, nie mozemy pozbyc sie wrazenia, ze wszystko sie pieprzy, ze jest coraz gorzej, ze Polska siegnela gospodarczo, kulturalnie, politycznie i intelektualnie dna. Ciagle o jakichs aferach slyszymy, albo o tragicznie wysokim bezrobociu, albo o ludziach, ktorzy nie maja co do garnka wlozyc, albo o kataklizmach, albo o zagrozeniu terroryzmem, albo o tysiacach innych rzeczy, ktore przydaja trosk i zmartwien. Sek w tym, ze wcale nie jest tak zle. Mimo wszystko wiekszosc Polakow jakos egzystuje, choc do stabilizacji im daleko. Wiekszosc Polakow inwestuje w sprzet podnoszacy standard ich zycia, coraz wiecej Polakow wyjezdza zagranice na wakacje, coraz wiecej Polakow korzysta z internetu. Bezrobocie jest straszne, wielu ludzi zyje w biedzie, nawet i skrajnej, ale faktem tez jest, ze Polska nie jest bezposrednio zagrozona utrata niepodleglosci, ze - mimo duzego deficytu budzetowego - zachowana jest plynnosc finansowa przedsiebiorstwa o nazwie Polska, nienaruszone sa rezerwy budzetowe, zagwarantowana jest realizacja wielu umow miedzynarodowych zaopatrujacych kraj w gaz, czy rope. Jestesmy narazeni na ataki terrorystyczne, ale praktycznie dotyczy to calego swiata zachodniego. Jako czlonkowie NATO w razie koniecznosci mozemy wymagac wszelkiej militarnej i finansowej pomocy. Jako czlonkowie UE objeci jestesmy wieloma programami pomocowymi, ktore z biegiem czasu - czy to przeciwnicy Unii rozumieja czy nie - zaczna wyrownywac szanse w poszczegolnych sektorach przemyslowych, dofinansowywac najbiedniejsze gminy poprzez okreslone dzialania inwestycyjno-finansowe, pomagac w zwalczaniu glownej zmory, jaka jest bezrobocie. Podobno Polska to jedna wielka tragedia, ale jakos jeszcze nie doszlo do masowych zamieszek, banki wyplacaja ludziom oszczednosci, nie stalismy sie druga Argentyna, komunikacja miejska dziala w miare sprawnie, funkcjonuja instytucje, centra bizensowo-handlowe, sklepy, Ci, ktorzy ciesza sie praca, dostaja regularnie swoje wynagrodzenie, kupujemy nowe telewizory, odtwarzacze dvd, czy komputery, sluchamy muzyki, czytamy takie gazety jakie chcemy czytac, dokonujemy suwerennych wyborow. Mimo wszelkich patologii, mimo afer, mimo problemow, jestesmy krajem wzglednie stabilnym i normalnym, i raczej koniec swiata nam za 5 minut nie grozi. Ja o nic nie apeluje, zwracam tylko uwage na kwestie oczywiste: ciagle sie wszystkim zamartwiamy, niektore kwestie wyolbrzymiamy, bawimy sie w czarnowidztwo, podczas, gdy w Polsce - niezaleznie od tego kto nagle zostaje premierem - zycie toczy sie dalej. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, w gruncie rzeczy bardzo wiele od nas zalezy. Nie ma co ogladac sie na rzad, na to czy tamto, nie ma co zakladac rak w gescie rezygnacji i bezsilnosci. To ja decyduje jak wychowam swoje dziecko - panstwo tego za mnie nie zrobi. To ja decyduje, jak bede wykonywal swoja prace. To ja decyduje do jakiej szkoly pojde i tylko od mojej pracowitosci, stanowczosci, konsekwencji i determinacji zalezy, czy sie do tej szkoly w ogole dostane. Jestem kowalem wlasnego losu, a to czy w Orlenie doszlo do tego czy tamtego nie ma praktycznie zadnego przelozenia na to czy moje dziecko bedzie chodzilo w takich pieluchach czy innych. W koncu kwestia samopoczucia. U mnie jest spocco, bo postaralem sie o to, by otaczali mnie spocco ludzie. Mam wspaniala zone, kilku zaufanych przyjaciol i kolegow, z ktorymi milo spedzam czas, z ktorymi moge sobie o wszystkim pogadac, badz zorganizowac sobie weekend, tak by w tygodniu tylko o nim z radoscia i satysfakcja wspominac. Nawet dzisiaj cieszyc sie bede dniem. Wieczorem przychodza do mnie kumple ogladac ze mna mecz ligi mistrzow. I czy bedziemy plakac, ze nie graja tam rodacy? Skadze. Bedziemy cieszyc sie tym co jest, delektowac umiejetnosciami zawodnikow i zespolow. Ktos moze wspomni cos o Millerze. No i ok. No i co z tego? To nam ma popsuc humor? Pokomentujemy chwile, by potem skonstatowac, ze to nie zmieni naszego stanowiska w sprawie ugotowania zupy, czy usmazenia frytek. Ani w sprawie skokow spadochronowych, czy paintballa, czy gry komputerowej, czy fajnego filmu, czy dobrej ksiazki, czy wypadu na Mazury. Temat: Źródło antysemityzmu Polaków Termin ten wykorzystal ostatnio w swojej ksiazce Rafal Ziemkiewicz. To okreslenie opisuje pewnego rodzaju mentalnosc, ktorą scharakteryzowac mozna krotko: dupkowatosc. Innymi slowy postawa taka cechuje ludzi prostych, czasem wrecz prymitywnych, ktorzy maja metne pojecie o tym czym jest moralnosc albo etyka. Niestety, ale wielu naszych rodakow o takiej mentalnosci (robotniczo-chlopskiej - 45 lat PRLu zrobilo swoje) jest niejako wizytowka naszej Ojczyzny za granica. Dosc powiedziec, ze jaskrawym przykladem jest tu polska pozal sie Boze diaspora w USA, ktora na skrajnie negatywna opinie zapracowala sobie rzetelnie i cierpliwie. Polak (stereotypowo) to nie tylko pol-zwierze, ale antysemita, rasista, zlodziej, cwaniak. Polski pisarz mieszkajacy w Nowym Jorku (Glowacki) w programie Lisa "Co z ta Polska" powiedzial, ze najgorsza rzecza jaka moze zrobic Polak w potrzebie w USA to zwrocic sie o pomoc do swoich rodakow. Nie dosyc, ze mu nie pomoga, to jeszcze go dobija po prostu. Przykladow "polactwa" moznaby mnozyc. Wystarczy spojrzec na nasz kochany Sejm, na lepperiade ogarniajaca nasze spoleczenstwo, na Lige Polskich Rodzin, ktorych to czlonkow w innych czasach nazwano by po prostu zdrajcami Ojczyzny i wieszano by ich na rogatkach miast. Targowiczanie tez obwiescili sie jedynymi obroncami polskosci i wiadomo jak to sie skonczylo. Warto wspomniec o Radiu Maryja, o polskim Kosciele katolickim, ktory dziala w stanie dziwnej schizofrenii. Z jednej strony funcjonuja sprawnie w jej lonie srodowiska oswieconych intelektualistow, filozofow i etykow, ktorzy sa mistrzami w swoich dziedzinach, z drugiej strony Kosciol w jakis tam sposob toleruje ludzi pokroju ks. Jankowskiego szermujacego antysemityzmem i trafiajacego z takimi pogladami do kanalii swojego autoramentu. Wlaczam telewizor i widze "prawdziwych katolikow" ujadajacych z grymasem nienawisci na twarzach, chcacych bic ludzi o innych niz oni pogladach, tepo wpatrujacych sie w swiat ich otaczajacy... Az dziw bierze, ze ci ludzie, tak skorzy do rekoczynow, wlasnie przed chwila wyszli ze mszy swietej, podczas ktorej slyszeli o milosci do blizniego czy o Jezusie Chrystusie... Polactwo. Niektorzy mowia, ze to zjawisko mozna tez nazwac "wiesniactwem" i ze z nim, wsrod naszej mlodziezy wiaze sie zjawisko "dresiarstwa". Na przykladzie kosciola sw. Brygidy w Gdansku widac, ze tego typu oszolomstwo ogarnia ludzi bez wzgledu na pochodzenie czy wiek. Wyznacznikiem czesto jest wyksztalcenie. Im nizsze, tym glupota upada na podatniejszy grunt i ogarnia umysly tych biednych prawie zezwierzeconych ludzi. U nas o wyzsze wyksztalcenie niestety nie trudno, wiec i wsrod "magistrow" znajda sie "yntelygenci"... Jednak dane mowia same za siebie: milosnicy Samoobrony i LPR rekrutuja sie glownie sposrod ludzi o zdecydowanie najnizszym wyksztalceniu... A potem...coz...potem glupota generuje podlosc. Czego mozna wymagac od ludzi, ktorzy kompletnie nie umieja odrozniac dobra od zla? Temat: Tolerancja dla antysemitów jerzy_lewski napisał: > gini napisała: > > > Pod koniec zeszłego roku w izraelskiej armii zaczęła działać specjalna > komisja > > pod kierownictwem gen. Icchaka Harela mająca badać zabójstwa palestyńskich > > > cywili przez armię. Zaraz potem szef sztabu zarządził, że każda śmierć > > Palestyńczyka musi zostać zbadana w ciągu 72 godzin. Zarządzenia te nie > > przyczyniły się jednak do orzekania bardziej surowych kar w stosunku do > > winnych. Żołnierz odpowiedzialny za zabicie w grudniu zeszłego roku 95- > letniej > > palestyńskiej staruszki skazany został jedynie na 65 dni więzienia. > > > > Pan sobie zakpil ze mnie wyraznie, gdy pisal pan ,ze kara 65 dni to za > zabicie > > czlowieka jest dla pana jak najbardziej w porzadku.To jest kpina prosze pa > na > z > > wymiaru sprawiedliwosci a pan kpi sobie ze mnie wyraznie.Pozniej denerwuje > > > sie ,ze adwersarze sa agresywni wobec pana, a jak nie byc gdy sie czyta co > s > co > > pan wypisuje? > > Czy bylby pan zadowolony gdyby zabojca panskiej matki wyszedl na wolnosc p > o > 65 > > dniach wiezienia?Czy reszta panskiej rodziny moglaby sie czuc bezpiecznie? > > > > I jaka reakcja?Beda rozpatrywac ale karac nie beda,wiec daja zielone swiat > lo > do > > > > zabijania ludnosci cywilnej,do ludobojstwa prosze pana. > > Jezeli chce pan byc traktowany z szacunkiem to prosze zastanawiac sie nad > tym > > co pan pisze, bo mnie gdy czytam cos takiego zalewa krew, i powstrzymuje s > ie > > sila przed uzywaniem brzydkich slow. > > Pani Aniu, jak można mieć szacunek do kogoś, kto nie rozumie, co się do niego > pisze? Nie rozumie pani nawet tekstu, który pani cytuje. Może przypomnę, co > napisałem na ten temat: > Dobrze rozumiem prosze pana, bardzo dobrze, rozumiem panski cynizm i bezdusznosc. > Sama przytoczyła pani artykuł, z którego wynika, że każde nieuprawnione > zabójstwo palestyńskiego cywila jest traktowane jako zbrodnia przez sąd. Nawet > jeśli wyroki są łagodne, to nie uwierzę, że ktoś chciałby zabić dla > przyjemności Palestyńczyka, żeby potem posiedzieć sobie przez 2 miesiące w > więzieniu i mieć do końca życia zapapraną kartotekę. > > Czy może mi pani łaskawie wyjaśnić, gdzie ja napisałem, że kara 65 dni > więzienia za zabicie człowieka jest jak najbardziej w porządku? > Nie napisal pan , ze jest w porzadku ale tez nie napisal pan tego co oczywiste, ze to kpina z wymiaru sprawiedliwosci,bo to nie jest kara to nie jest kara. A poza tym pan manipulje a to nieladnie.Napisal pa,n, ze przytoczylam artykul,z ktorego wynika,ze kazde nieuprawnione zabojstwo cywila traktowane jest jako zbrodnia przez sad.To pan nie czyta ze zrozumieniem.W artykule podano,ze przypadki zabojstw cywili maja byc rozpatrywane w przeciagu 72 godzin, a to,ze nie sa traktowane jak zbrodnie widac po lagodnych wyrokach, prosze nie manipulowac. Dalej pisze pani, że rozpatrywać będą, ale karać nie będą. Gdzie to jest w tym > tekście napisane? Ten tekst wyraźnie pokazuje, że zabicie każdego > Palestyńczyka jest badane przez specjalną komisję. Jak w takich warunkach > możliwe jest ludobójstwo? Jeszcze raz panu napisze, ze kara 65 dni wiezienia to zadna kara, prosze nie porownywac tego do warunkow II wojny swiatowej hitlerowcy nie musieli liczyc sie z nikim, Izrael musi sie choc troche liczyc z opinia swiatowa wiec stwarza pozory ,ze cos tam rozpatruje, ze karze choc nie robi nic a pan rznie glupa. Hitlerowiec w obozie koncentracyjnym za zabicie > więźnia (to się nazywało "podczas ucieczki") dostawał urlop, izraelski żołnież > idzie za to do więzienia (nie aresztu). Nie widzi pani różnicy? > TAAK na 65 dni do wiezienia, gdzie daja dobrzejesc, ma telewizor nic nie robi a po 65 dniach wychodzi i zabija nastepnego. Pan sobie kpi ze mnie dalej. > Bardzo proszę o spokojne czytanie tego co piszę i dopuszczenie do swojej > świadomości faktu, że nie wszystkiemu winni są Żydzi, i że nie każdy, który > się z panią nie zgadza, kpi z pani i jest niegodny szacunku. > > Pozdrawiam Alez kpi pan sobie ze mnie prosze pana jak najbardziej, porownuje pan czasy II wojny do sytuacji w Izraelu choc jak juz pisalam to Niemcy nie musieli liczyc sie z nikim a Izrael musi choc stwarzac pozory i dlatego udaje, ze karze choc tak naprawde to kpi sobie z opinii swiatowej jak pan ze mnie. Temat: MACIEJ RYBIŃSKI, Rachunek za amunicję "Przegląd" Polak Niemiec - dwa bratanki? cz.4 Niemiecka prasa rolnicza podniosła larum, że polskie kartofle mogą przenosić choroby roślin. Kanclerz Schröder usiłuje nakłonić rząd RP do obciążenia polskich przedsiębiorstw wyższymi podatkami. Zapewne wkrótce pierwsze skargi „wypędzonych”, domagających się zwrotu majątków, trafią do Strasburga. To wszystko nie przyczynia się do rozkwitu dobrosąsiedzkich stosunków. Niektórzy komentatorzy twierdzili, że nadzieją na poprawę sytuacji są młodzi, wśród których uprzedzenia powinny być najmniejsze. Ale ciekawie rzecz się ma ze szkołami działającymi przy granicy polsko-niemieckiej. Na przykład we Frankfurcie nad Odrą są szkoły z polskimi klasami. Wydawałoby się, że to wymarzone miejsce do nawiązywania kontaktów między młodymi ludźmi. – Nic z tego. Socjolog z Zielonej Góry, Jacek Kurzępa, opisuje, że Polacy trzymają się z Polakami, Niemcy z Niemcami. Nie ma mieszanych par czy przyjaźni. Osobno na przerwach, osobno wracają do domów – opowiada Mateusz Fałkowski. Jego zdaniem, polsko-niemiecka wspólnota nie może i nie powinna być definiowana jedynie jako wspólnota interesów. Bo te bywają różne, a przydałaby się zwykła przyjaźń. – Słuchamy tej samej muzyki, chodzimy do pubów oglądać mecze, na kręgle, do kina. Można mieć przyjaciela Niemca – dodaje z przekonaniem Łukasz. Niemcy, jeśli nie liczyć okręgu Kaliningradu, przez który RP graniczy z Rosją, są największym sąsiadem Polski. 10 tys. niemieckich firm już działa w Polsce i tylko we Francji jest ich więcej. To korzyści płynące z naszego sąsiedztwa. – W ostatnim półroczu spotkałem wielu polskich biznesmenów. Zadawałem im jedno pytanie: dlaczego decydują się robić tyle interesów z Niemcami? – mówi dr Reinhard Schweppe. – Padała taka odpowiedź: na początku mieliśmy opory, bo czyjś ojciec zginął w powstaniu, a babcia w obozie. Dlatego wcześniej woleliśmy kontakty z Włochami, Francuzami i Amerykanami. Ale w końcu wróciliśmy do Niemców, bo z nimi najłatwiej nam się dogadać. Krzysztof Kęciek, Paulina Nowosielska Korzystaliśmy z opracowań: Xymena Dolińska, Mateusz Fałkowski, Polska‚ Niemcy. Wzajemny wizerunek w okresie rozszerzania Unii Europejskiej, ISP Warszawa 2001; Mateusz Fałkowski, Agnieszka Popko, Wizerunek Polski w prasie niemieckiej (oraz austriackiej) w latach 2000-2001 w kontekście rozszerzenia UE, raporty kwartalne oraz roczne podsumowania na stronie ISP www.isp.org.pl Polenwitze, czyli dowcipy o Polakach Na hasło Polenwitze (dowcipy o Polakach) wyszukiwarka internetowa Google daje 2060 trafień, na hasło Lech Walesa – tylko 1960. • Jakie jest zdanie, które składa się z czterech kłamstw i z ośmiu słów? Uczciwy Polak jedzie trzeźwy do pracy własnym samochodem. • Dwaj ludożercy pieką na rożnie posiłek. Jeden zwraca uwagę: – Ty, nie obracaj go tak szybko, bo nie będzie chrupki. – Co ty, to przecież Polak. Jak będę go powoli obracał, ukradnie mi węgiel. • Co się urodzi ze skrzyżowania Polaka z Niemcem z dawnej NRD? Osobnik zbyt leniwy, aby kraść. • Jaka jest w Polsce różnica między weselem a pogrzebem? Na tym ostatnim jeden uczestnik jest mniej pijany. • Polak przychodzi do znajomej. Kobieta rozbiera się, daje gościowi sznur i mówi: „Zwiąż mnie, obróć mnie i zrób to, co wy, Polacy, potraficie najlepiej”. Polak wiąże niewiastę, obraca ją i ucieka z jej telewizorem. • Po czym poznać, że Polak jest w niebie? Po tym, że Wielki Wóz nie ma kół. • Dlaczego pielęgniarka uderza nowo narodzonego Polaka dwa razy w plecy? – Pierwszy raz, aby pobudzić go do życia, drugi raz, żeby wypluł zegarek ordynatora. • Z mrozu jest ta jedna korzyść, że Polacy trzymają ręce w kieszeniach. • Co dostaje Polak na 18. urodziny? Twój samochód. • Kim jest Polak bez rąk? Osobą godną zaufania. Strona 3 z 3 • Wyszukano 184 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||