Strona Główna
Jak działa lampa kineskopowa
Jak działa poczta elektroniczna
Jak Dziala Program Snadboys
Jak działa sklep internetowy
Jak działa speedhack cs
jak działa teleskop Hubble
jak działa Vichy Lipometric
JADMaker jak to działa
jak działa flukonazol
jak działa suszarka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: jak działa Łącznik krzyżowy





    Temat: [MOC] STAR 844

    Później zaczynają zbyt duże siły działać na krzyżowy łącznik.
    Jeśli już, to ciężej obrócić oś z mocno zgiętym kardanem... a to podowuje łamanie końcówek tegoz pożytecznego klocka. Oczywiście można je wzmacniać, jednak to zwiększa drastycznie wielkość całego rozwiązania :( Nie widziałem jeszcze przegubu kardana połamanego na krzyżaku, mam za to kilkanaście z pękniętym mocowaniem osi).






    Temat: Wyłącznik krzyżowy
    Witam kolegów.
    Podłączyłem wyłącznik krzyżowy pomiędzy dwoma wył schodowymi i chyba nie poprawnie działa, tzn. w jednej pozycji lama nie świeci i schodowymi też nie mogę zaświecić a jw drugiej pozycji lama świeci i schodowymi też mogę załączać i wyłączać.
    Jeszcze dodam, że na jeden schodowy póściłem fazę L, a przez drugi zamykam obwód z żarówki N.
    Czy może mi ktoś podpowiedzieć co źle podłączyłem.





    Temat: Zaprojektowac wyłącznik schodowy
    A jak dziala wylącznik krzyżowy? Jak mozna go użyc do podobnej konstrukcji, z tym ze na wiecej żarówek np. 2,3?



    Temat: Wyłącznik krzyżowy

    Witam
    Cytat kolegi ANDRZEJ TOMANEK:
    Cytat:
    Czy może mi ktoś podpowiedzieć co źle podłączyłem.


    Wyłącznik schodowy od tyłu ma (w zależności od modelu)opisy P lub L. Na ten zacisk przyłączane jest zasilanie układu,a na ostatnim wyłączniku z tego zacisku zasila się żarówkę/i.Natomiast dla wyłącznika krzyżowego układ połączeń przewodów obejmuje zaciski górne dla wyjść z pierwszego schodowego i dolne dla wejść ostatniego(miejsce przyłączenia dowolne).W takiej konfiguracji ten układ ma działać.




    Temat: Zagadka matematyczna
    Werty!
    Te ważenie jest proste jak konstrukcja cepa
    Przyznaj się startujesz w jakimś konkursie i chcesz żebyśmy Ci pomogli, chłe chłe

    Nie powiem wszystkiego, ale podpowiem :
    Pierwsze ważenie 4:4
    Jeśli w pierwszym = to drugie ważenie 2:2
    --------- " ---------- < to drugie ważenie znowu 4:4

    Problem polega na tym, żeby do ważenia wybrać właściwe kulki.
    Kto powie które?

    A z tym światłem też pryszcz :
    idę zobaczyć czy świeci, a jeśli nie, to przełączam wszystkie łączniki i stała się jasność
    No chyba, że zapomniałeś coś dodać o tych łącznikach
    np. że są wśród nich schodowe albo krzyżowe działające na jednym obwodzie
    Tak tylko pytam, jakem elektryk

    PS: Też mam prościutką zagadkę - jak się pisze "znaleść" i "drógą" ?



    Temat: Instalacja elektryczna
    Cześć,


    | O ile dobrze zrozumiałem potrzebne Ci są dwa wyłączniki schodowe.
    Krzyżowe
    | stosuje się jak chcesz więcej niż dwa.

    Tak zgadza sie da sie to zrobić na łącznikach schodowych. A tak wogóle to
    jak działa taki włącznik schodowy. Czy dobrze rozumiem: do włącznika
    dochodzi jeden przewód z napięciem a wychodzą z wyłącznika dwa i w
    zależności jak klikniemy to napięcie pojawia się raz na jednym raz na
    drugim przewodzie na wyjściu.


    Tak w przybliżeniu. Do pierwszego wyłącznika fazę, a do drugiego zero
    (między zerem a wyłącznikiem żarówka).
    Zaciski "wychodzące" łączymy  z "wychodzącymi" z drugiego wyłącznika.

    Best Regards
          or/lub
    Pozdrawiam Wojtek





    Temat: Instalacja elektryczna

    O ile dobrze zrozumiałem potrzebne Ci są dwa wyłączniki schodowe.
    Krzyżowe
    stosuje się jak chcesz więcej niż dwa.


    Tak zgadza sie da sie to zrobić na łącznikach schodowych. A tak wogóle to
    jak działa taki włącznik schodowy. Czy dobrze rozumiem: do włącznika
    dochodzi jeden przewód z napięciem a wychodzą z wyłącznika dwa i w
    zależności jak klikniemy to napięcie pojawia się raz na jednym raz na
    drugim przewodzie na wyjściu.




    Temat: Radiowe przełączniki korytarzowe


    w czasie jego remontu robotnicy cos poprzestawiali i cały układ
    działa
    nieprawidłowo.


    Więc skoro działał prawidłowo, to kable są i może wystarczy
    jedynie odtworzyć oryginalne połączenia? Poszukaj w sieci
    schematów na hasło "wyłącznik krzyżowy", przedzwoń omomiarką
    kable w puszkach wyłączników , dojdź co i jak i tyle.

    J.





    Temat: montaż syfonu - problem.Prośba o poradę.

    Dzis na rynku cenia sie firmy ktore dlugo dzialaja w jakiejs branzy a
    chyba nie mozna zdobyc doswiadczenia bedac tak wszechstronnym ?


    Ja twierdzę, że nawet w ramach branży są podziały, które należy szanować i
    się ich trzymać.
    Był tu niedawno wątek o tym jak elektryk pracujący przy stacjach trafo na
    kolei robił instalację w domku i nie wiedzial jak podłączyć wyłącznik
    krzyżowy. Śmiem przypuszczać, że taki czlowiek nie miał też pojęcia o
    rozplanowaniu gniazdek.
    Jeden niech łazi po słupach, drugi buduje GiePeZety a trzeci niech robi
    instalacje w domkach.
    Należy jeszcze pamiętać, że poza tym że liczy się doświadczenie, to w każdej
    branży ciągle pojawiają się jakieś nowości i trzeba się doszkalać. Czy taki
    multimedialny fachowiec ma na to czas, czy może robi wszystko tak jak się
    robiło jakiś czas temu nie widząc, że świat idzie do przodu?




    Temat: Modne oświetlenie halogenowe wokół domu - zgroza !!!
    BA nawet zrobiłem u siebie 4 halogeny diodowe z allegro 36 diod w jednym
    http://www.allegro.pl/ite...imna_120st.html
    jedna pobiera 1,8 W + czujka do tego działają od lata tamtego roku i odstukać nie psują się nawet na mrozie częste włączanie widocznie nie szkodzi. do ledów dobrze jest zastosować łącznik krzyżowy tak żeby zrobić przerwę w N i L bo jeśli tylko w N mój przypadek diody lekko świecom



    Temat: Roboty elektryczne w domku





    | place 40 PLN za punkt z materialami

    Uściślijmy
    co to punkt - wyłącznik, lampa, bezpiecznik - to jeden czy trzy punkty
    materiał - to kabel czy kabel i  wyłącznik/gniazdo


    Za 40 zl to niewiele moglbys kupic gniazd i wylacznikow. Moze jeszcze do
    punktu zyrandol bys doliczyl (oczywiscie wybrany przez ciebie). No tak dla
    mnie na chlopski rozum to w materialy moze wejsc przewod, puszki podtynkowe
    i jakies spinki do mocowania kabla. Ale raczej nie osprzet bo ten to juz
    jest wykonczeniowka. Tak na wszelki wypadek jak bedziesz pytal o hydraulike
    to tez nie pytaj czy pod pojeciem punktu wlicza sie baterie i zlewy/miski
    ustepowe.

    Czasami (warto to zrobic) mozna umowic sie, zeby w cenie instalacji byl
    rowniez montarz osprzetu. Szczegolnie jesli bedziesz mial wlaczniki
    schodowe/krzyzowe to warto aby elektryk to zamontowal i "uruchomil".
    Oczywiscie po zakonczeniu tynkowania i malowania. Naogol elektrycy licza
    sobie za to dodatkowo. Ja to rozwiazalem inaczej ale mialem duzo czasu. Po
    prostu zarzadalem aby elektryk udowodnil mi prawidlowosc dzialania

    montowal wlacznik i oprawe i sprawdzal. Po polowie stwierdzil, ze on mi w
    cenie uslugi zamontuje osprzet a jak cos nie bedzie dzialalo to poprawi.

    Inna sprawa, ze to juz bylo za pozno. Bo jak okazalo sie, ze w sypialni nie
    dziala przewod polozony pod posadzka to troche zal mi bylo kuc szlichte,
    zeby go wymienic.

    vpw





    Temat: Położenie klawiszy włączników światła
    Witam wszystkich Kolegów na FORUM.
    Łączniki elektryczne m.in. służą do załączenia i wyłączenia obwodów, które można by nazwać „załącznikami” i „wyłącznikami”.
    Wszystko zależy od podstawowej funkcji ich działania i zastosowania.
    Jak wiemy, to wszystkie wyłączniki w stacjach trafo, czy w rozdzielnicach (np. FR czy S’ka) jest wykonana zgodnie z normami, i zawsze pozycja załączonego obwodu jest u góry.
    Podstawą takiego wykonania, wg mnie są środki BHP aby np. upadający człowiek w czasie porażenia prądem mógł go łatwo wyłączyć, o czym m.in. wspomniał Kolega „profus”.

    Kolega „Kosiu” wspomniał o hotelach (****). Miałem przyjemność być niejednym hotelu w których dwa wyłączniki obok siebie działały odwrotnie. Pisałem już również, kilka miesięcy temu w podobnym temacie, że w moim (wynajmowanym) biurze jest podobnie (ale to nie robili moi pracownicy).

    Kolega EDI wspomniał o łącznikach schodowych i krzyżowych, co jest prawdą, że przy ich stosowaniu nigdy nie będzie żadnej reguły „góra czy dół". Jednak od wielu, wielu lat odchodzi się od tej metody przez stosowanie przycisków oświetleniowych, które sterują przekaźniki.
    === moim zdaniem ===
    Od ponad 30 lat, uznaję zasadę, że w mieszkaniu aby wyłączyć światło, to lecę ręką od góry do dołu.
    Natomiast na klatce schodowej, aby załączyć światło wykonuję ten sam odruch.



    Temat: Radiowe przełączniki korytarzowe
    Sprawa wygląda tak że jest korytarz w kształcie krzyża i na każdym z z
    ramion krzyża sa przełączniki.była tam instalacja taka ze na każdym z
    ramion można było włączyć lub wyłączyć światło na korytarzu. niestety w
    czasie jego remontu robotnicy cos poprzestawiali i cały układ działa
    nieprawidłowo. znaczy tylko jednym można włączyć i wyłączyć światło na
    korytarzu. Prucie ścian i układanie nowych kabli odpada z definicji
    korytarz świeżo co odnowiony. I teraz pytanie czy da się zrealizować
    jakoś połączenie tego wszystkiego tak by działało jak przedtem ale droga
    radiową? żeby zmieścić to wszystko teraz w jednej puszeczce? Czy nie
    bardzo lub nie warte zachodu? Pewnym półśrodkiem byłby włącznik na
    podczerwień ze stanem włącz/wyłącz.
    Prawie każdy z każdym sie widzi optycznie ale. czy jest takie
    kompleksowe rozwiązanie? Nie musi być ściemniacza. może być zwykłe
    włącz/wyłącz.




    Temat: elektryczne szyby
    Wyjęty wyłącznik jest opakowany blaszką. Rozpiera sie ją na środku po obu stronach i zdejmuje. Odkręca 2 śrubki krzyżowe, zdejmuje plastik w wejściem wtyku. Jedna mała śrubka krzyżowa i płytka oddzielona od reszty. W razie potrzeby oczyścić, byle nie mechanicznie bo skasujesz ścieżkę kontaktu. Sprawdzić czy w gumce są mini magnesiki zbliżeniowe, w razie potrzeby gumki oczyścić. To tyle jeśli chodzi o same przyciski. Pozamieniaj je miejscami i sprawdzaj w różnych drzwiach. Po pierwsze sprawdzisz czy przyciski działają po drugie wyłapiesz ew. część instalacji która zawodzi. Nie zapomnij przeczyścić styków wtyczki. WD40 i kilkukrotne wyjęcie włożenie po jakichś parunastu minutach od popsikania.



    Temat: Jak zrobić światło na schodach?
    Jak zrobić światło na schodach?

    W moim domu schody dochodzą do czterech poziomów (dwa półpiętra) i muszę zainstalować tam co najmniej cztery wyłączniki oświetlenia. Elektryk proponuje zamontowanie trzech kompletów wyłączników schodowych, ale wtedy musiałbym na piętrze gasić dolne oświetlenie (np. parter – piętro) i zapalać górne (np. piętro – półpiętro). Czy można rozwiązać to prościej

    Odpowiedź eksperta: Najczęściej spotykany układ, to dwa wyłączniki schodowe i dowolna liczba wyłączników krzyżowych. Układy styków w tych łącznikach pozwalają na zapalanie i gaszenie światła każdym z nich, niezależnie od pozycji klawisza w pozostałych. Łączy się je przewodem trójżyłowym i czterożyłowym, co niestety komplikuje ten obwód w instalacji elektrycznej.

    Nowszym rozwiązaniem jest zainstalowanie tzw. przekaźników bistabilnych w rozdzielnicy domowej oraz dowolnej liczby przycisków sterujących. Łączone są z cewką sterującą przekaźnika w szereg, a więc do ich podłączenia wystarczy przewód dwużyłowy. Przekaźnik bistabilny działa impulsowo (nie pobiera prądu, gdy przyciski nie są naciśnięte), a kolejne naciśnięcie dowolnego przycisku zmienia stan w obwodzie oświetlenia (żarówki zapalają się lub gasną).

    Sterowanie oświetlenia przyciskami umożliwia również wyłącznik czasowy. W tym przypadku, po naciśnięciu przycisku światło pali się przez zadany czas (np. kilka – kilkanaście sekund) i nie można go wyłączyć wcześniej.

    budujemydom



    Temat: Włącznik światła - pytanie do elektryków

    [...........]

    (P) działa następująco (dwa położenia)
    Szczerze mówiąc, to tak sobie to wymyśliłem, bo też potrzebuję takiego
    układu (mam nadzieję, że tego typu wyłączniki są w Polsce osiągalne).


    Są w każdym składzie elektrycznym w min 5 wzorach.
    Wyłącznik(przełacznik?) schodowy - zwykle z oznaczeniem schodków na obudowie
    i przełącznik(?) krzyżowy z oznaczeniam '#'
    Pozdrowienia
    Michał





    Temat: Odpowietrzenie naczyń połączonych
    Hehe, widzę że zapędzamy się w stronę zupełnie innych rozwiązań Obecne świetnie działa, jedyny problem to zabezpieczenie przed zatrzymaniem obiegu. Jeśli nie uda mi się w prosty sposób odpowietrzać, to zrobię wyłącznik pływakowy wyłączający pompę w małym akwa - żeby nie wypompowała za dużo w wypadku zatrzymania połączenia powrotnego. Ogólnie planuję to podłączyć pod PC (serwer Gentoo Linux, statystyki na WWW, zdalna kontrola, temperatury, oświetlenie, może kamerka) - jak już będzie działać to wszystko opiszę

    Zulix - Tobie chodzi o coś w rodzaju pompy filtra brzęczykowego? Taki "bulgotek" ? Odpada ze względu na małą wydajność i bulgotanie - zbiorniki są w pokoju w którym śpię... O młynku pisałem w odniesieniu do rozwiązania krzyżowego, jakie zaproponował ZaHoryzontem - w takim układzie któreś z akwariów musiało by tracić - małe z młynkiem, aby duże miało dobrą filtrację, albo duże z za słabym obiegiem aby w małym nie było młynka.

    Leon - fotki na pewno kogoś zainspirują



    Temat: Nowy "patent" na "schodowe" oświetlenie

    łącznik krzyżowy przy oprawie (prawy na schemacie) można zastąpić łącznikiem schodowym (uniwersalnym)
    Tak, oczywiście... Zastosowałem taki układ, wyłącznie dla wygody logistycznej - jeden typ łączników zamiast 2 typów...

    Ale oczywiście sens układu pozostanie zachowany i będzie on działał wg założenia.



    Temat: dziwny problem w kablami sieciowymi
    Witam,
    piszę o pomoc do Was, bo już nie mam pomysłów na rozwiązanie mojego
    problemu. Otóż mam doprowadzony kabel sygnałowy zakończony wtyczką
    RJ-45. Kabel ten jest podłączony do drugiego kabla sieciowego
    (spełniającego funkcję przedłużacza) łącznikiem. Teraz najciekawsza
    sprawa: jak podłączę komputer bezpośrednio do tej wtyczki, którą mam
    doprowadzony internet do domu jest wszystko OK, szybkość, otrzymywanie
    IP z DHCP itd bez zarzutów. Mam jeden kabel oryginalnie zarobiony
    (połączenie krzyżowe) dł ok 1 - 1,5m, jak użyję go jako przedłużacza do
    testów połączenie jest nadal OK jak wcześniej, np plik z serwera ściągam
    z prędkością srednia ok 4MB/s. Natomiast jak podłączę drugi kabel który
    faktycznie ma służyć jako przedłużacz, komputer wykrywa podłączenie
    kabla, czeka na IP z DHCP co trwa chyba z minutę, potem Windows
    wyświetla notyfikację że jest połączony z siecią 100Mbps, a za chwilkę
    komunikat iż sieć ma problemy, ograniczone połączenie itd.
    Już na tym kablu zaciskałem po 5 wtyków z każdej strony i ciągle jest to
    samo. Co ciekawe na kablu tym wszystko mi działało OK jeszcze miesiąc
    temu. Wzięłem inny kabel też zaciskany przeze mnie i mam ten sam problem
    (sprawdzałem czy kable są poprawnie zaciśnięte omomierzem i nie mam
    żadnych błędów w ich ułożeniu, połączenie między wtyczkami tą oryginalną
    jak i moimi to 1-3, 2-6, 3-1, 4-7, 5-8, 6-2, 7-4, 8-5)

    Powiedzcie mi proszę czy spotkaliście się z podobnym problemem? Co może
    być przyczyną?

    Mariusz





    Temat: Organy Katowickie
    Na osiedlu Tysiąclecia są 2 kościoły. Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych na Tysiącleciu Dolnym ogromny kościół i bardzo ciekawy architektonicznie i tam napewno jakieś piszczałki stoją i drugi Parafia Matki Boskiej Piekarskiej na Tysiącleciu Górnym i tam gra mój znajomy ale niewiem na czym .( już wiem, w obydwu kościołach cyfraki na dolnym jakiś nieznany na górnym Content D2330). Podlesie i Zadole to miejsca, w których ma zacna noga również nie postanęła więc też ciężko mi cokolwiek powiedzieć.

    Katowice-Józefowiec - składak 9-głosowy, pneumatyk [wyedytował Paweł Seligman]

    Na tym instrumencie mam możność ćwiczyć więc co nieco mogę powiedzieć.
    Manuał i pedał, instrument pneumatyczny w prospekcie Pryncypal 8` plus kilka piszczałek wypelniających ( nad kontuarem ). Kontuar obrócony tyłem do prospektu bezpośrednio pod nim. Jutro będę miał dostęp do historii instrumentu więc dodam do tego postu wraz ze zdjęciami.

    Manuał :

    Pryncypał 8`
    Gamba 8`
    Rohrflet 8` (przepięknie brzmi - jeden z najlepszych jakie słyszałem )
    Portunal 8`
    Pryncypał 4`
    Trawersflet 4`
    Mixtura 2-rzędowa [ed. P. S.]

    Tremolo

    Pedał :
    Subbas 16`
    Cello 8`

    SUB
    SUPER
    M-P

    Niedawno organy były podstrajane ale mimo to jest wiele rzeczy do wymiany lub naprawy. Ogólnikowo to działa wszystko ale jak wiadomo w naszym kraju nawet jak działa wszystko to nie działa dobrze. Kilka dźwięków w mixturze i superoktawie nie zaskakuje ( z tego co pamiętam są 2 felerne fisy ). Tremolo jest nie używane bo wywala piszczałki, niektóre piszczałki przy łączniku M-P zwłaszcza pryncypałów mają tendencję do "drżenia". Poprostu zza pleców słychać takie buczenie żelastwa. To tyle tych rzeczy złych no bo co to by było jakbym nie ponarzekał (ależ to Polskie ). Dobrą cechą jest to, że mimo swojej wielkości organy są dosyć głośne ( zapewne sprawa akustyki ). Mixtura mimo tego, że mogłoby wydawać się jest licha i cicha brzmi naprawde bardzo mocno i czasami nawet wole grać na samym SUPER bo mi najzwyczajniej zabardzo piszczy i jest zagłośna. Rohrflet ma bardzo ciepłe i głębokie brzmienie, gamba i portunal prezentują się też całkiem dobrze. Fajnie, że takie instrumenciki też istnieją i niech istnieją jak najdłużej bo zawsze takie małe cacko to jakaś odskocznia, pozatym ja wychodze z założenia, że każde organy są unikatowe.



    Temat: Jak sterować żyrandol 5-żarówek jednym przewodem ?
    Ja znam prosty mechaniczny sposób sterowania dwukanałowego, jednak niestety nie polski. Włosi stosują do włączników światła pewną formę przekaźnika który działa jak długopis, czyli włącza i wyłącza naprzemiennie. Normalnie montowany w puszce, stosowany dla więcej niż trzech punktów załączenia zamiast skomplikowanego systemu schodowego z przełącznikami krzyżowymi. Sam zastosowałem we własnym domu w pokoiku dziecięcym na dwa kanały. Załącza pierwszym impulsem dwie sekcje, drugim pierwszą, trzecim drugą, czwartym gasi obie sekcje. W suficie jest rurka więc przeciągnąłem przewody lecz pojawił sie problem we włączniku gdzie dwużyłowy kabel jet pod tynkiem. Przekaźnik poszedł do puszki lecz dzięki jego dość niewielkim rozmiarom wejdzie też w maskownicę żyrandola. Jedyny minus to hałas przy pracy przekaźnika. No i niestety w Polsce ich jeszcze nie spotkałem.
    Druga wersja to elektroniczna, istnieje również niemiecka. Jednak przystosowana do montażu w rozdzielni, czyli dość pokaźnych gabarytów. W zależności od wersji ze ściemniaczem, czasówką, opóźnieniem itp. W pełni cyfrowa, bez hałasów,ponoć dostępna nawet gdzieś w Polsce. Cena znanych mi odpowiedników włoskich od 30 euro, niestety.
    No i teraz problem poruszony przez 000andrzeja że zawsze są w tym układzie potrzebne trzy przewody dla naszego problemu. Więc i produktów krajowych nie da się, niestety, pod sufitem założyć. Użycie innej nośnej do sterowania pomijając już chwilowe zakłócenia które najpewniej przejdą do sieci to już koszt, plus bateria. A przycisk wciąż zamknięty musi przenieść obciążenie wszystkich pięciu żarówek, czyli dzwonkowy odpada. Najlepiej kolejny przekaźnik w puszce zasilany 240 na spore obciążenia. I jeszcze fakt, że przy każdym "pstryknięciu" krótkotrwały mrok zabójczy dla każdego rodzaju żarówek i nieco drażniący, śmiem sądzić. Ale jeszcze można taki zwykły sznureczek zwisający spod żyrandola załączający dodatkową sekcję czy dwie. Włącznik w ścianie załączy tylko jedną czy dwie, reszta dodatkowo, sznureczkiem.
    Już lepiej przekłuć kawałek sufitu, podłożyć nowy kabel, zaszpachlować, zamalować i po kłopocie. I bez nadmiaru elektroniki.



    Temat: Ile za punkt elektryka ?


    Chciałem mniej więcej się zorientować ile biorą elektrycy za punkt (i co
    uważają za punkt), bo przymierzam się do kładzenia elektryki i na razie
    elektryk powiedział mi 30 zł. za punkt za robociznę (dużo czy mało - z
    tego
    co wiem to chyba przeciętnie),


    Raczej bym powiedział że to górna granica za punkt bez materiału.


    materiały wolę załatwić we własnym zakresie,


    Często elektrycy mają duże upusty w hurtowniach, ale nie zawsze chcą się
    nimi dzielić z inwestorem. Zagrożenie jest innego typu, na podstawie ilości
    punktów ciężko wyliczyć ile przewodu zostało zużyte. Punkt punktowi
    nierówny, wszystko zależy od odległości od rozdzielni i rozkładu
    pomieszczeń. Ja na swoją instalacje przeszło 200 punktów (inst wew.
    elektryczna, telefoniczna, alarmowa, antenowa) zużyłem przewodów za około
    1,5 tyś PLN do tego zabezpieczenia rozdzielni 800 PLN,


    bo większości instalatorów lubi sobie nieźle doliczyć za "pośrednictwo"
    lub
    kupować w pierwszym lepszym sklepie. Ale wracając do tematu za punkt uważa
    każde gniazdko, wyłącznik i wyprowadzenie na oprawę świetlną, bez
    rozróżniania podwójnych , czy schodowych wyłączników, czy 3-fazowych


    gniazd.

    Schodowe i krzyżowe liczą podwójnie a czasami i potrójnie. Najlepiej przed
    rozpoczęciem prac uzgodnić co będzie liczone za punkt a co nie, aby uniknąć
    niepotrzebnych problemów podczas rozliczania.


    Do tego ok. 1000 żł. za instalacje, podłączenie skrzynki rozdzielczej
    (kucie, wstawienie skrzynki oraz zabezpieczeń i podłączenie) i ok. 1000
    zł.
    wykonanie przyłącza elektr., tzn. "połączenie" słup-budynek (kabel),
    skrzynka zabezp.-pomiarowa : zamocowanie (kucie), zabezpieczenia itp..
    Nadmieniam, że sprawa "dzieje" się na Śląsku (górnym). Albo ktoś może
    polecić dobrego elektryka (tan z którym rozmawiałem podobno jest "dobry")


    Jeżeli to faktycznie dobry fachowiec to czasami warto zapłacić więcej,
    jeżeli będzie miał sporo doświadczenia i chęci doradzi ci w jakich miejscach
    poprowadzić dodatkowe przewody lub punkty. Unikniesz w przyszłości kłopotu
    kucia tynku i prowadzenia dodatkowych przewodów.

    Pozdrawiam
    Paweł





    Temat: Transformers:Frontlines/ Decepticony
    Obawy Krausera dotyczące stanu obrony miasta sprawdziły się. Miasto było dobrze bronione, tak, by mogło wytrzymać każdy duży atak. Świadczyło to, że miasto było ważnym obiektem w rejonie. W tym kierunku pędził śmigłowiec wroga.
    Sam wjazd do miasta świadczył o znajomości najważniejszych celów wojsk inżynieryjnych. Droga była zabezpieczona masywnym szlabanem z zdalnie sterowanym napędem elektrycznym i sygnalizacją świetlną oraz dźwiękową. Dalej za nim znajdowała się mała drewniana strażnica obok której stał stary automat na napoje. Dalsze budynki świadczyły już o silnym stopniu ufortyfikowania. Mocarne, betonowe warownie, jakich było około 4 rozpościerały się na obszarze 400 metrów kwadratowych. Dwie pierwsze znajdowały się tuż za szlabanem. Obok jednej stała strażnica. Oba obiekty połączone były ze sobą liniami telegraficznymi. Strażnica posiadała swój radiotelefon, reflektor podczerwony typu IR oraz włącznik syren, które znajdowały się na stropie obu warowni. 2 ostatnie warownie znajdowały się dalej od nich. Prawdopodobnie służyły jako składy amunicji i obiekty głownie logistyczne, ponieważ znajdowały się w głębi opustoszałych osiedli. Strażnik, który spostrzegłby zagrożenie mógłby bez problemu uruchomić alarm i postawić na nogi cały lokalny sektor, czyli około batalion cyborgów wraz ze wsparciem pojazdów.
    Uwagę waszą przykuło coś jeszcze innego: dwie linie okopów ciągnęły się wzdłuż drogi na 12 metrów aż do szlabanu. Najciekawsze, że widać było ich połączenie z pozostałymi budynkami z wyjątkiem drewnianej strażnicy. Na końcu każdego okopu po bokach znajdowało się niewielkie wzniesienie, na szczycie którego znajdowało się jedno stanowisko karabinu maszynowego DSzK kal. 12,7mm. Pod nim widać było drewniane drzwiczki, które zamykały tunel biegnący pod ziemią prowadzący do warowni. Okop był obudowany drewnianymi komponentami, zabezpieczającymi ziemie przez obsunięciem, natomiast przy drzwiach widać było żelbetonowe ściany. Taktyka była prosta: Cyborgi wbiegały do okopów z warowni uzbrojeni w broń (zarówno przeciwpancerną jak i przeciwpiechotną) i atakowali zbliżającego się wroga od boku, gdy ten zbliżał się do staranowania szlabanu. Wróg miał wpaść w ogień krzyżowy i szybko zostać zneutralizowany.
    Jednak obstawa w postaci cyborgów nie była liczna. Naliczyliście około 5 cyborgów. 2 z nich obsługiwało KM-y. Lecz to nie zmieniało faktu ,ze około 20-30 mogło znajdować się w warowniach i tylko czekać na sygnał do ataku. Nie wiedzieliście, co robić. Jedyna taktyka byłaby szybka akcja z użyciem cichego uzbrojenia. Jednak takiego nie posiadaliście.
    Wtem wasze rozmyślanie przerwał donośny strzał, który trafił jednego z cyborgów. Stał na środku drogi i obserwował teren. Pocisk dosłownie urwał jego głowę, która poturlała się pod nogi drugiego, który szedł do strażnicy. Zanim zobaczył co się stało podobny los spotkał i jego. Wtedy zauważyliście, kto był tego winowajcą. To była kobieta. Widzieliście to po smukłej sylwetce i długich, kruczoczarnych włosach. Stała teraz przy jednym stanowisku KM (cyborg przy karabinie został zabity uderzony bagnetem). Ostatnie 2 cyborgi biegły szybko w kierunku włącznika alarmu przerażone wynikiem starcia. Kobieta mierzyła w nich z karabinu, po czym nagle podniosła lufę do góry patrząc na nich z wyniosłym spojrzeniem. Za budynku wyleciał mały okrągły dron, który błyskawicznie ze swojej skorupy wysunął dwie wyrzutnie strzałek rozrywających, które rozerwały jednego cyborga. Drugi oberwał w nogę i upadł na ziemię. W dramatyczny sposób próbował doczołgać się do warowni, lecz zanim wykonał pocisk ze snajperki rozerwał jego głowę.
    Nagle wszyscy usłyszeliście na waszej częstotliwości glos tej kobiety: „..Droga oczyszczona, Decepticony. Możecie ruszać do miasta. Witamy w Ostrowcu Świętokrzyskim…”
    HardHead: ruscy pojawili sie w bazie. Wciaż nie mogłes uwierzyć, że poprostu olałeś to, ze twoi kompani pojechali bez Ciebie a Ty gniłes z Salemem w silosie. Dodatkowo tek głupi dupek dłubał przy swojej strzelbie zamiast chociazby podtrzymać Twój wesoły nastrój. Denerwowała Ciebie cisza i brak jakiegokolwiek dzialania. Nagle Valerij odezwał się do Ciebie:Ty, HardHead!! Jesteś potrzebny chłopakom z oddziału. Masz tutaj mapę z dokladnymi koordynatami co do miejsca ich działań.. Po czym odezwal sie znow do Ciebie: Przetransformuj się w transporter i załaduj to. Bez tego nie uda Wam sie zakończyć misję. To specjalny rozkaz od agenta, który współdziała z nami i posiada kontakty z Radą kominternu. Musisz dostac sie tam jak najszybciej!! Salem zostaje w bazie i pilnuje posterunków wokół niej. Wkrótce do was dołączymy i razem rozprawimy się z cyborgami w tym rejonie!!
    Rozkaz okazał Ci się jasny.



    Temat: Ile za punkt elektryka ?


    | Chciałem mniej więcej się zorientować ile biorą elektrycy za punkt (i co
    | uważają za punkt), bo przymierzam się do kładzenia elektryki i na razie
    | elektryk powiedział mi 30 zł. za punkt za robociznę (dużo czy mało - z
    tego
    | co wiem to chyba przeciętnie),

    Raczej bym powiedział że to górna granica za punkt bez materiału.

    | materiały wolę załatwić we własnym zakresie,

    Często elektrycy mają duże upusty w hurtowniach, ale nie zawsze chcą się
    nimi dzielić z inwestorem.


    Dokładnie o to chodzi ...


    Zagrożenie jest innego typu, na podstawie ilości
    punktów ciężko wyliczyć ile przewodu zostało zużyte. Punkt punktowi
    nierówny, wszystko zależy od odległości od rozdzielni i rozkładu
    pomieszczeń. Ja na swoją instalacje przeszło 200 punktów (inst wew.
    elektryczna, telefoniczna, alarmowa, antenowa) zużyłem przewodów za około
    1,5 tyś PLN do tego zabezpieczenia rozdzielni 800 PLN,


    I dlatego chcę sam kupić kable i osprzęt i wiem ile czego poszło i ile
    kosztowało, tym bardziej, że znam hurtownię elektryczną (m.in), która ma
    dobre ceny. I to rozwiązanie całkowicie odpowiadało temu elektrykowi z
    którym rozmawiałem.
    wydaje mi się, że kable dość dużo wyszły u Ciebie, jak mógłbyś podać ile
    wyszło (cenowo lub/i ilościowo) na poszczególne rodzaje : elektr, alarm.,
    antenowa, telefon. chyba, ze wliczasz przewód zasilający  (kabel w ziemi lub
    napowietrzny i jest znaczącej długości) to OK.


    | bo większości instalatorów lubi sobie nieźle doliczyć za "pośrednictwo"
    lub
    | kupować w pierwszym lepszym sklepie. Ale wracając do tematu za punkt
    uważa
    | każde gniazdko, wyłącznik i wyprowadzenie na oprawę świetlną, bez
    | rozróżniania podwójnych , czy schodowych wyłączników, czy 3-fazowych
    gniazd.

    Schodowe i krzyżowe liczą podwójnie a czasami i potrójnie. Najlepiej przed
    rozpoczęciem prac uzgodnić co będzie liczone za punkt a co nie, aby
    uniknąć
    niepotrzebnych problemów podczas rozliczania.



    3-fazowe to jeden punkt, jedynie wyłącznik to jeden punkt, a punkt
    oświetleniowy (np. na suficie czy ścianie) to drugi punkt.


    | Do tego ok. 1000 żł. za instalacje, podłączenie skrzynki rozdzielczej
    | (kucie, wstawienie skrzynki oraz zabezpieczeń i podłączenie) i ok. 1000
    zł.
    | wykonanie przyłącza elektr., tzn. "połączenie" słup-budynek (kabel),
    | skrzynka zabezp.-pomiarowa : zamocowanie (kucie), zabezpieczenia itp..
    | Nadmieniam, że sprawa "dzieje" się na Śląsku (górnym). Albo ktoś może
    | polecić dobrego elektryka (tan z którym rozmawiałem podobno jest
    "dobry")

    Jeżeli to faktycznie dobry fachowiec to czasami warto zapłacić więcej,
    jeżeli będzie miał sporo doświadczenia i chęci doradzi ci w jakich
    miejscach
    poprowadzić dodatkowe przewody lub punkty. Unikniesz w przyszłości kłopotu
    kucia tynku i prowadzenia dodatkowych przewodów.


    Mam nadzieję, że będzie dobrze, bo :
    - znam się na elektryce (teoretycznie - studia i zainteresowania, mniej
    praktycznie)
    - zaprojektowałem schemat ideowy instalacji i rozmieszczenie (przybliżone) :
    gniazd, wyłączników i punktów oświetleniowych
    - wziąłem pod uwagę różne przypadki, ale i tak będę otwarty na różne
    propozycje (z grupy, od elektryka i innych osób)

    Schemat chyba wykonałem nie najgorszy, bo nawet elektryk jak go zobaczył to
    nie miał większych uwag i nawet pytał czemu sam sobie nie wykonam ... bo
    właśnie nie mam praktyki w tym temacie i jemu to zajmie np. 2-tygodnie, a
    mnie miesiąc.

    Pozdrawiam
    Paweł






    Temat: Potrzebuje schemat sterownika wybieraka krzyżow


    Potrzebuje przykładowy schemat sterownika wybieraka krzyżowego!
    Przeglądnąłem już wiele książek (w tym także: "układy zdalnego sterowania
    i
    przełączniki elektroniczne" Rudnickiego) - nigdzie nie znalazłem schematu
    opisanego jako sterownik do WK (jako laik potrzebuje opisu, który
    jednoznacznie wskazuje, że "to je to"). Słyszałem tylko, że sterownik ten
    "może mieć coś wspólnego" z open collectorem (oczywiście nie wiem co to).
    POMOCY - gdzie (i jak) mam szukać rozwiązania?!?!?!
    POZDROOFKA - Mario

    Open collector to po prostu układ aplikacji tranzystora.
    Tranzystora służącego właśnie jako "klucz" (wyłącznik).
    Może on właśnie sterować prądowo przekaźnikiem lub wybierakiem
    (elektromagnesem).
    Po prostu open collector to takie podłączenie tranzystora gdzie kolektor
    jest niepodłączony a jeśli jest to właśnie bezpośrednio do cewki
    elektromagnesu przekaźnika lub innego układu wykonawczego.
    Podając odpowiedni potencjał na bazę tranzystora powodujesz jego
    przewodzenie a zdejmując ten potencjał powodujesz jego odcięcie.
    I tak potencjałem sterujesz włączaniem lub wyłączaniem obwodu.
    Jako, że tranzystor ma właściwości wzmacniające to może on służyć do
    sterowania włączaniem lub wyłączaniem onwodu w którym płynie duży prąd
    (natężenie) przy pomocy sygnałów nawet dość słabych.
    Tak trochę jak pedał gazu w samochodzie.
    Pedał naciśniesz nawet palcem i samochód jedzie (np taki z automatyczną
    skrzynią biegów) ale samym palcem samochodu nie ruszysz z miejsca.
    I tak działa tranzystor.
    Słaby sygnał może sterować załączaniem dużego prądu (natężenia).
    Układy opencollector są stosowane wszędzie tam gdzie właśnie trzeba słabym
    sygnałem sterować jakimiś urządzeniami elektromechanicznymi z
    elektromagnesami a takim jest wybierak.
    "open collector" to sposób podłączenia tranzystora.
    Można zrobić na tym układzie właśnie sterownik wybieraka.
    Bierzesz tranzystor. Na przykład NPN.
    Emiter łączysz z minusem zasilania a kolektor z elektromagnesem wybieraka.
    Drugi koniec elektromagnesu łączysz z plusem zasilania (na centrali plus
    jest na masie wiec do masy).
    I teraz do bazy tranzystora podłączasz rezystor aby uchronić tranzystor
    przed uszkodzeniem.
    I ten drugi koniec rezystora to wejscie.
    Gdy podłączysz go do masy (na centrali nazywana "ziemią") czyli do plusa to
    tranzystor zaczna przewodzić i elektromagnes działa.
    Gdy odłączasz tę masę to się wyłącza.
    I teraz gdy na to wejscie przychodzą impulsy dekadowe (wybiercze) czyli
    okresowo na wejsciu pojawiają się potencjał masy i żaden lub potencjał masy
    i plusa zasilania to w takt tych impulsów przesuwa się wybierak.
    Taki jest schemat (opisany słownie - ale to proste więc sobie narysujesz)
    układu (zupełnie przykładowego) sterującego wybierakiem.
    No i możesz równolegle do cewki wybieraka włączyć diodę ale spolaryzowaną
    zaporowo, dodatkowo włączaz równolegle kondensator np 100nF i dla pewności
    warystor.
    Co to daje ?
    Na cewce (jak to na elemencie indukcyjnym) podczas wyłączania przepływu
    prądu powstają przepięcia mogące uszkodzić tranzystor.
    Dioda zewrze te połówki oscylacji które będą o odwrotnej polaryzacji,
    kondensator weźmie na siebie pierwsze uderzenie (bo jak to pojemność - lubi
    sam się najpierw naladować zanim coś puści dalej) a warystor to element
    zaczynający przewodzić powyżej określonej wartości napięcia.
    No i gdy to napięcie wzrośnie niebezpiecznie to on zaczyna przewodzić i
    zewrze sobą to przepięcie.
    Sam kondensator spokojnie później rozładuje się przez cewkę.

    Mam nadzieje, ze trochę pomogłem.
    Michał



    Temat: 1

    w dzisiejszym Dzienniku (cóż, gazeta ta sięgnęłaby dna, byle tylko być przeciwko Wyborczej) jest wkładka "o co chodzi w Rospudzie? dodatek specjalny której autorem jest GDDKiA gdzie można się dowiedzieć różnych ciekawych rzeczy, z czego 10% to prawda, 20% to kłamstwo, a 70% to niedomówienia

    No i Wajrak odpisał





    Bzdury z broszury

    Adam Wajrak
    2007-07-28, ostatnia aktualizacja 2007-07-27 21:58

    By sprotować wszystkie bzdury w broszurze wydanej przez inwestora drogi przez Rospudę, trzeba by napisać taką samą broszurę

    Jakie mamy drogi w Polsce - wiadomo. Odpowiedzialna za nie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postanowiła zająć się przyrodą. A przede wszystkim chronioną unijnym prawem Doliną Rospudy, którą chce przeciąć obwodnicą Augustowa. Zrobiła to w dołączonej wczoraj do "Dziennika" wkładce "O co chodzi w Rospudzie". Przypomnijmy, że na wniosek Komisji Europejskiej sprawą tej drogi zajmuje się Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

    Przejdźmy się więc nad Rospudę z drogowcami z GDDKiA. Już na pierwszej stronie możemy przeczytać, że po 15 latach badań naukowców (nie słyszałem o takich) "zdecydowano się przeprowadzić drogę przez rezerwat 500-metrową estakadą w najmniej zabagnionym i najbardziej ubogim przyrodniczo terenie". Autor tej rewelacji - jakiś anonim z GDDKiA - najwyraźniej nigdy w miejscu, o którym pisze, nie był.

    Gdyby jednak się kiedyś nad Rospudę wybrał (polecam), niech weźmie wysokie gumowe buty. W tym "najmniej zabagnionym terenie" zamoczy się i ubłoci straszliwie. I niech zabierze ze sobą atlas roślin, żeby nie zadeptał jakiejś rzadkiej rośliny wpisanej do Polskiej Czerwonej Księgi Roślin. Np. niezwykle rzadkie: lipiennik Loesela czy fiołek bagienny, a także częściej występujące, ale też zagrożone wyginięciem - wielosił błękitny czy turzyca bagienna. I niech nie lezie tam w okresie lęgowym (1 marca - 31 lipca), bo wypłoszy ptaki.

    Inwestor najwyraźniej nie zna statusu terenu, na jakim buduje. Jaki rezerwat!? Choć od lat planuje się go stworzyć nad Rospudą, to właśnie GDDKiA najbardziej się przed tym opierała.

    Dalej w broszurce jest tylko gorzej. Pamięć twórców wkładki jest dziurawa jak polska droga. O wyrokach sądowych piszą, że wszystkie były po ich myśli. A o tym, że ostatni kwietniowy przegrali, już nie pamiętają. Może dlatego, że wtedy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził, że przy wyborze lokalizacji zostały popełnione kardynalne błędy, a to oznacza, że Polska sprawę przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości raczej przegra.

    GDDKiA porównuje wariant swój i ekologiczny. Twierdzi, że ten drugi jest dłuższy. Ale swój liczy bez 6-kilometrowego łącznika obwodnicy Augustowa i obwodnicy Suwałk ([ja]:niemal 8 kilometrowego). Z nim obie proponowane drogi są niemal równe. W broszurze poznajemy też nowy gatunek ptaka - orła krzykliwego, który nie istnieje. Dowiadujemy się też, że sowa włochatka wije gniazda, choć tak naprawdę jaja składa w dziupli.

    Warto też pamiętać, że jak na razie większość autorytetów - z Państwową Radą Ochrony Przyrody na czele - twierdzi coś dokładnie innego, niż chce nam przekazać w swej broszurce Dyrekcja. Że ta budowa to gigantyczne zagrożenie dla Doliny Rospudy i żadne kompensacje nie powetują strat w przyrodzie. Nawet najczęściej cytowany w broszurze ekspert prof. Aleksander Sokołowski twierdził wcześniej, że taka obwodnica to zabójstwo dla ostatniego stanowiska miodokwiatu krzyżowego - najrzadszego polskiego storczyka.

    Według autorów wkładki wbicie ponad 100 żelbetowych pali w torfowisko, połączone z budową mostu technologicznego, jest "chirurgiczną operacją", a "działania inżynierów mają być precyzyjne jak cięcia skalpela", co spowoduje "szkody tak niewielkie, że zagoją się z szybkością rany po ukłuciu igły". Nikomu nie życzymy, by do takiego chirurga trafił.

    By sprostować wszystkie bzdury, pomyłki i przemilczenia, trzeba by napisać jeszcze jedną taką broszurę. Gorzej, że na to coś - według szacunków ekspertów z branży - wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych z naszej kieszeni. A najgorsze, że tak "profesjonalna" instytucja odpowiada za budowę tak potrzebnych w Polsce dróg i autostrad.

    Źródło: Gazeta Wyborcza
    http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4347269.html




    Temat: [90 2.3 NG] Zbyt duże zużycie paliwa.
    To jest włąśnie NG ze swoim KE III Jetronic - on spala od 8 do 10 litrów w trasie od 10,5 do 13 w cyklu mieszanym od 12 do 15 w mieście i na krótkich dystansach a jak chcemy się popisać przed dziećmi na pasach to 20 litrów nie jest problemem. Osobiście z tym silnikiem przeszedłem już drogę krzyżową i wiem że aby utrzymać te parametry spalania trzeba się napocić:
    - nowy katalizator - nie ma co się bawić w usuwanie itp ten silnik tego nie lubi
    - co roku nowy filtr paliwa pomimo że są dożywotnie
    - terminowo zmieniane świece - 3 elektrodowe jedynki NGK przy mniejszej liczbie elektrod spalanie wzrasta czemu nie wiem
    - Sprawne kable zapłonowe - jeśli mamy nowe najlepiej pokryć je izolatorem w spreyu
    - nie bawić się w czyszczenie filtra powietrza - wymieniać na nowy
    - mniejsze spalanie uzyskujemy na oleju półsyntetycznym niż na mineralnym oczywiście kosztem spalania oleju średnio 2 litry między wymianami i jest to norma (wszystkie możliwe uszczelnienia zmieniłem)
    - sprawny termostat i czujniki temperatury
    - sonda lambda - w mało którym 20 latku trzyma parametry dla świętego spokoju lepiej wymienić na BOSCHowską nówkę zwłaszcza jeśli kat już jest pusty lub stopiony
    - quattro od ośki spala od 1 - 3 litrów więcej
    - i na koniec wizyta w zakładzie boscha celem pełnej regulacji KE III Jetronic a nie tylko podstawowej dawki paliwa jedną śrubą - ten układ ma dużo większe możliwości regulacyjne niż może się wydawać tylko samemu ewentualnie u pana miecia na analizatorze spalin tego nie wyregulujemy to już musi być fachura co budowę i działanie trójki ma w jednym palcu

    Trzeba też zmienić styl jazdy, 80 przy 2000rpm na 5 biegu to optymalna i ekonomiczna jazda. Ja wiem że ten silnik swoje Niutki osiąga przy 4500rpm ale tego właśnie należy unikać, zmieniać bieg na wyższy najpóźniej przy 3000 rpm. Ten silnik ma wyłącznik dawki paliwa na biegu jałowym czyli nie wciskamy sprzęgła jadąc do czerwonego tylko puszczamy gaz a sprzęgło wciskamy jak obroty hamując zejdą do 900rpm, można tak przejechać wiele ładnych metrów siłą rozpędu nie spalając na podtrzymanie obrotów ani kropelki paliwa. Trzeba też ograniczyć zużycie prądu, ja światła włączam jak przekraczam granicę osiedla a nie od razu po ruszeniu czy przed. Zanim zaczniemy jazdę niech silnik pochodzi te kilka minut na biegu jałowym my w tym czasie możemy np wyczyścić buty, uzupełnić płyn do spryskiwaczy i umyć szybę. Ważne jest też prawidłowe ciśnienie ogumienia - różnica między oponami zimowymi a letnimi to 1.5 litra na korzyść letnich więc nie traćmy tych litrów na braki w ciśnieniu w laczkach, stadard to 2.1 dla jednej osoby a 2.5 dla załadowanego auta do 2.7 dla full obciążenia, optymalne wyniki jadąc samemu z drobnym bagażem osiągam na 2.3bar przód i tył. No i oczywiście standardowy rozmiar opon kosztem wyglądu rzecz jasna góra 205/60/r15

    wiem to dość ekstremalne ale sami możecie wybrać co jesteście w stanie zrobić aby ten mimo wszystko dający przyjemność z jazdy i całkiem niezawodny silnik spisywał się jak najlepiej

    PS co 2 tankowania dolewam dodatki do paliwa - ogólno czyszczący i konserwujący
    co 4 na przemian do czyszczenia zaworów lub wtrysków STP



    Temat: wyrok na Rospudę
    By sprotować wszystkie bzdury w broszurze wydanej przez inwestora drogi przez Rospudę, trzeba by napisać taką samą broszurę

    Jakie mamy drogi w Polsce - wiadomo. Odpowiedzialna za nie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postanowiła zająć się przyrodą. A przede wszystkim chronioną unijnym prawem Doliną Rospudy, którą chce przeciąć obwodnicą Augustowa. Zrobiła to w dołączonej wczoraj do "Dziennika" wkładce "O co chodzi w Rospudzie". Przypomnijmy, że na wniosek Komisji Europejskiej sprawą tej drogi zajmuje się Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

    Przejdźmy się więc nad Rospudę z drogowcami z GDDKiA. Już na pierwszej stronie możemy przeczytać, że po 15 latach badań naukowców (nie słyszałem o takich) "zdecydowano się przeprowadzić drogę przez rezerwat 500-metrową estakadą w najmniej zabagnionym i najbardziej ubogim przyrodniczo terenie". Autor tej rewelacji - jakiś anonim z GDDKiA - najwyraźniej nigdy w miejscu, o którym pisze, nie był.

    Gdyby jednak się kiedyś nad Rospudę wybrał (polecam), niech weźmie wysokie gumowe buty. W tym "najmniej zabagnionym terenie" zamoczy się i ubłoci straszliwie. I niech zabierze ze sobą atlas roślin, żeby nie zadeptał jakiejś rzadkiej rośliny wpisanej do Polskiej Czerwonej Księgi Roślin. Np. niezwykle rzadkie: lipiennik Loesela czy fiołek bagienny, a także częściej występujące, ale też zagrożone wyginięciem - wielosił błękitny czy turzyca bagienna. I niech nie lezie tam w okresie lęgowym (1 marca - 31 lipca), bo wypłoszy ptaki.

    Inwestor najwyraźniej nie zna statusu terenu, na jakim buduje. Jaki rezerwat!? Choć od lat planuje się go stworzyć nad Rospudą, to właśnie GDDKiA najbardziej się przed tym opierała.

    Dalej w broszurce jest tylko gorzej. Pamięć twórców wkładki jest dziurawa jak polska droga. O wyrokach sądowych piszą, że wszystkie były po ich myśli. A o tym, że ostatni kwietniowy przegrali, już nie pamiętają. Może dlatego, że wtedy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził, że przy wyborze lokalizacji zostały popełnione kardynalne błędy, a to oznacza, że Polska sprawę przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości raczej przegra.

    GDDKiA porównuje wariant swój i ekologiczny. Twierdzi, że ten drugi jest dłuższy. Ale swój liczy bez 6-kilometrowego łącznika obwodnicy Augustowa i obwodnicy Suwałk. Z nim obie proponowane drogi są niemal równe. W broszurze poznajemy też nowy gatunek ptaka - orła krzykliwego, który nie istnieje. Dowiadujemy się też, że sowa włochatka wije gniazda, choć tak naprawdę jaja składa w dziupli.

    Warto też pamiętać, że jak na razie większość autorytetów - z Państwową Radą Ochrony Przyrody na czele - twierdzi coś dokładnie innego, niż chce nam przekazać w swej broszurce Dyrekcja. Że ta budowa to gigantyczne zagrożenie dla Doliny Rospudy i żadne kompensacje nie powetują strat w przyrodzie. Nawet najczęściej cytowany w broszurze ekspert prof. Aleksander Sokołowski twierdził wcześniej, że taka obwodnica to zabójstwo dla ostatniego stanowiska miodokwiatu krzyżowego - najrzadszego polskiego storczyka.

    Według autorów wkładki wbicie ponad 100 żelbetowych pali w torfowisko, połączone z budową mostu technologicznego, jest "chirurgiczną operacją", a "działania inżynierów mają być precyzyjne jak cięcia skalpela", co spowoduje "szkody tak niewielkie, że zagoją się z szybkością rany po ukłuciu igły". Nikomu nie życzymy, by do takiego chirurga trafił.

    By sprostować wszystkie bzdury, pomyłki i przemilczenia, trzeba by napisać jeszcze jedną taką broszurę. Gorzej, że na to coś - według szacunków ekspertów z branży - wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych z naszej kieszeni. A najgorsze, że tak "profesjonalna" instytucja odpowiada za budowę tak potrzebnych w Polsce dróg i autostrad.

    Źródło: Gazeta Wyborcza
    zródło



    Temat: Osprzęt elektryczny



    Bylem juz na ich stronie, sciagnalem cennik. Szkopol w tym ze
    potrzebuje jedna ramke pieciokrotna a to juz na specjalne
    zamowienie i
    cena z deka odbiegajaca od "standardu" - powyzej 100-ki


    Jak tylko jedna, to jakos przezyjesz :-)
    Do osadzenia puszek plastikowych mozesz miec po jednej sztuce
    dostepnych (pojedyncza, podwojna, potrojna, poczworna). Pieciokrotna
    przemierzysz poczworna na dwa razy, rownolegle, i bedzie dobrze. Jak
    Ci dostarcza, to zamocujesz - to jest mala chwilka, samo sie czepia
    sciany :-)


    Mam puszki standardowe - rozstaw ich robil sie poprzez spinanie
    ich
    razem - mozna by bylo kombinowac tylko na wiekszy. Nie za bardzo
    rozymiem o jakich mechanizmach piszesz - ja myslalem ze nie ma
    innej
    mozliwosci jak kupic caly wsad puszki z tym co bedzie widoczne na
    wierzchu (ramkami) od jednego producenta. Dlaczego mechanizmy
    musze
    kupic zaraz po zmontowaniu puszek?


    Kupujesz po ok. 1 zl puszke pusta, z tworzywa. Wyciagasz przewody
    (izolujac, oczywiscie). Kupujesz mechanizm - laczysz przewody
    wystajace z puszki z mechanizmem. Gniazdo, wlacznik, antenowe, itd.
    Potem  montujesz osprzet (gniazda, klawisze przelacznikow, ramki).
    W Berkerze sie samo pstryka :-) - niech Ci pokaze sprzedawca w
    jakiejkolwiek hurtowni, albo rozbierz takie, co wisi jako wzor -
    sama przyjemnosc montowania :-), moglabym to robic za darmo, w
    nagrode, ze bylam grzeczna ;-).
    Mechanizm (po jednej sztuce) kazdego rodzaju, jaki bedziesz u siebie
    montowac jest potrzebny dlatego, ze puszki sa glebsze i plytsze.
    Jesli masz np. podwojny krzyzowy, to do plytkiej puszki moze ci sie
    nie zmiescic. Po to Ci potrzebna jedna sztuka, zebys sobie
    pomierzyl.
    Niektorzy maja przewody na poczatku od skrzynki grubsze, a dalej -
    ciensze (np. 3 x 3 mm, 3 x 2mm, 3 x 1,5 mm). Wowczas trzy grube
    przewody niewygodnie w puszce sie ukladaja - lepiej zalozyc glebsza
    puszke. Tez musisz sobie sprawdzic, czy ladnie sie uklada z
    mechanizmem.
    Chyba juz wszystko jasne?...
    Zasadnicza ilosc mechanizmow potrzebna w domu kupujesz, jak juz masz
    zamontowane puszki plastikowe. Laczysz je z mechanizmami,
    sprawdzasz, czy dzialaja, i montujesz oslonki Berkera (klawisze,
    gniazda, ramki, itd.).


    To mnie wlasnie martwi - trza bedzie sie pofatygowac do hurtowni i
    posprawdzac czy te 5-ke zmontuje bez prucia scian czy nie :-)


    W razie, gdyby Ci zrobili niewlasciwy rozstaw - nie trzeba rozkuwac
    calych scian. Po prostu wybierasz srodkowa puszke, i nadkuwasz tylko
    zewnetrzne. Mala rujnacja, po kilka mm po zewnetrznej stronie, nie
    bardzo nawet widac. Luzne krawdzie wewnetrzne nie powoduja (u mnie,
    w g-k) ze cos jest zle zamocowane, trzyma sie dobrze.
    U siebie nie wszedzie jeszcze poprawilam, ale nie jest to bardzo
    klopotliwe. CZekam do wiosny, zeby pooprawiac wszystko hurtem -
    sciany mam malowane na kolorki, wiec chce je maznac za jednym razem.

    :-) Joanna

    PS. Jakbys mial watpliwosci, moge zrobic pare zdjec z tego, co u
    mnie sterczy ze sciany i podeslac na priv .jpga :-) Ale jesli
    wezmiesz do reki np. kontakt  i zamocujesz w jednej puszce - sadze,
    ze latwo chwycisz istote  motazu wszystkich rodzajow osprzetu :-)





    Temat: Prawidłowa kolejność odcinków
    Witam serdecznie! Z zaciekawieniem przeczytałem Twoje przemyślenia.

    Sądzę, że pewien nieład czasowy i przestrzenny w ‼Stawce większej niż życie” bierze się stąd, iż do produkcji kierowano trzy serie po 6 odcinków. W serii I opierano się głównie na najlepszych scenariuszach widowisk teatralnych. W kolejnych seriach wypełniano zatem luki czasowe (nie bez znaczenia jest to, że pracowało nad tych dwóch reżyserów). Tak nawiasem mówiąc, niedopowiedzenia i pewne nieścisłości dodają serialowi uroku. Nie natknąłem się dotąd na wyjaśnienia twórców serialu w kwestii chronologii (jeden z reżyserów powiedział w którymś z wywiadów ogólnie, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż pewnych błędów nie udało się uniknąć). Pewien trop stanowić może kolejność, w jakiej odcinki serialu wyświetlane były tuż po ich realizacji. Odcinki datowane w czołówce na rok 1943 pokazywano początkowo w następującej kolejności (w nawiasie numer odcinka zgodny z chronologią funkcjonującą od połowy lat 70.): ‼Ostatnia szansa” (5), ‼Genialny plan pułkownika Krafta” (9), ‼Wielka wsypa” (8), ‼Żelazny Krzyżâ€ (6), ‼Podwójny nelson” (7). Trop ten jest jednak bardzo słaby – nadal wszak pozostajemy w ramach czasowych widocznych w czołówkach poszczególnych odcinków.

    Zaproponowany przez Ciebie porządek wyjaśnia np. dlaczego partyzant Grzegorz (odcinek ‼Wielka wsypa”), czyli późniejszy antykwariusz i łącznik Klossa, zwraca się do niego per ‼pan” i ewidentnie widzi go po raz pierwszy. Nie wyjaśnia jednak, dlaczego Leszek Herdegen to zarówno von Vormann (odc. ‼Hasło”), jak i płk. Nichols (odc. ‼Bez instrukcji”). Można spekulować, że wcale się nie zabił i przeszedł na stronę brytyjską – mało jednak prawdopodobne jest, aby otrzymał tak wysoki stopień wojskowy. Logiczny natomiast jest wątek Dibeliusa (po nieudanej akcji z ‼Żelaznego Krzyża” jego kariera niewątpliwie się zakończyła, nie mógł zatem działać w Krakowie w odcinku ‼W imieniu Rzeczypospolitej”; pamiętajmy jednak, że w tym drugim odcinku nie jest wymieniany z nazwiska).

    Dlaczego akcja odcinka ‼Ściśle tajne” nie może toczyć się w roku 1942? Chodzi o prototyp silnika odrzutowego? Odcinek ‼Wiem, kim jesteśâ€ datujesz na przełom 1941 i 1942 roku. Czy nie jest prawdopodobne, by jego akcja rozgrywała się jedynie w drugim półroczu 1941 roku? W odcinku ‼Hasło” mowa jest o zbombardowanym pociągu, zaś w ‼Zdradzie” zabawę w berlińskim lokalu przerywa alarm przeciwlotniczy. Czy mogło się to wydarzyć w 1943 roku? Z pewnością tak. Czy jednak 1944 nie jest jeszcze bardziej prawdopodobny? A dlaczego ‼Hotel Excelsior” datujesz na 1943? Tam też pojawia się wątek nalotu lotniczego. ‼Podwójny nelson”: czy na pewno w 1944, gdy pękała potęga armii hitlerowskiej, oficerowie wypoczywali w zaciszu domu wypoczynkowego, gdzie nie dochodziły żadne echa wojny? Logiczne wydaje się przestawienie kolejności odcinków ‼Akcja - ÂŤLiść Dębu»” (16) i ‼Oblężenie” (15). Nie upierałbym się przy windowaniu ‼CafĂŠ Rose” (4) na drugą pozycję. A skąd wziął się spadek” odc. ‼Ostatnia szansa” (5)?

    Bardzo jestem ciekaw, czym się kierowałeś ustalając chronologię odcinków.



    Temat: Gniazda i łączniki
    Gniazda i łączniki

    Te elementy instalacji elektrycznej każdy wybiera sam. Muszą one pasować do wystroju i stylu wnętrza. Wybór nie jest łatwy. Na rynku jest bogata oferta osprzętu elektroinstalacyjnego. Wystarczy jedna wizyta w sklepie, by się o tym przekonać.

    Gniazda i łączniki to ogólnie osprzęt elektroinstalacyjny. Aby jego użytkowanie było trwałe i bezpieczne, warto skorzystać z rad elektryka, który podpowie jaki rodzaj i ile osprzętu należy kupić. Wszystkie elementy zakłada się już po zakończeniu prac remontowo - wykończeniowych.
    W ofercie dostępne są: gniazda i włączniki do pomieszczeń suchych
    i wilgotnych, montowane na tynku, pod tynkiem lub na listwach montażowych. Do wyboru jest cała gama kolorów i stylów osprzętu. Oprócz tych do tradycyjnego zastosowania, znajdziemy również gniazda i włączniki specjalne, np. telewizyje, antenowe, dzwonki czy łączniki schodowe.

    Gniazda
    Oprócz standardowych można kupić gniazda:

    * przeznaczone do pomieszczeń specjalnych (np. łazienka, kotłownia) z klapką i w szczelnej obudowie. Stopień szczelności powinien być dobrany do warunków w jakich będzie używany,
    * do których podłączany jest sprzęt elektroniczny - gniazdo z ogranicznikiem przepięć klasy D (aby ogranicznik prawidłowo funkcjonował przed nim - w rozdzielnicy - musi być zamon-
    towany ogranicznik wyższej klasy),
    * dla bezpieczeństwa użytkowania starej instalacji elektrycznej warto mieć gniazda z wy-
    łącznikiem różnicoprądowym,
    * gniazdka bezpieczne dla dzieci posiadają specjalną klapkę lub specjalną przesłonę otwo-
    rów - nie można nic innego wsadzić oprócz wtyczki,
    * specjalne: antenowe, telefoniczne, komputerowe.

    Gniazda produkowane muszą mieć w standardzie styk ochronny, w przypadku Polski jest nim bolec.

    Zasady rozmieszczania gniazdek przyłączeniowych

    * jedno gniazdko na 5 m2 pokoju mieszkalnego,
    * jedno gniazdko w przedpokoju,
    * dwa gniazdka w łazience, dwa gniazda ze stykiem ochronnym, w tym jedno wysokoprądowe do przyłączenia pralki,
    * w kuchni powinno być co najmniej 5 gniazd ze stykiem ochronnym w tym jedno 16 amperowe,
    * w pokojach montowane są najczęściej na wysokości 0,3 m,
    * w kuchni na wysokości ponad 0,85 m,
    * w łazienkach na wysokości 1,4 m,
    * w wilgotnych pomieszczeniach gniazda powinny być bryzgoszczelne - oznaczenie IP44.

    Łączniki

    Łączniki służą do włączania i wyłączania światła. W dwuklawiszowych, każdy kla-
    wisz włącza określoną grupę żarówek. Jednoklawiszowy zapala wszystkie jedno-
    cześnie. By móc zapalać i gasić światło z różnych miejsc stosuje się łączniki kory-
    tarzowe.

    Montuje się je najczęściej na klatkach schodowych, korytarzach, pomieszcze-
    niach z dwoma wejściami. Aby móc sterować oświetleniem z więcej niż dwóch miejsc należy między łącznikami korytarzowymi zamontować krzyżowe.
    Zamiast zwykłego łącznika można zainstalować ściemniacz. Umożliwia on zmia-
    nę natężenia światła w zależności od potrzeb. Włączanie, wyłączanie i regulacja odbywają się za pomocą pokrętła, suwaka lub dotyku.

    Włączniki

    Włączniki (czyli fachowo: łączniki instalacyjne) służą do ręcznego sterowania odbiornikami energii elektrycznej – zazwyczaj oprawami oświetleniowymi. Obecnie w domach jednorodzinnych powszechnie stosuje się włączniki klawiszowe z tworzywa sztucznego, chociaż niektórzy producenci oferują także wyroby z drewna. Oprócz włączników klawiszowych spotkać można łączniki obrotowe.

    Wzornictwo i kolory włączników są bardzo różnorodne, dzięki czemu łatwo je dopasować do wystroju pomieszczeń. Niektóre modele mają możliwość wymiany klawisza lub obudowy. Coraz większą popularność zdobywają włączniki, które można łączyć z gniazdami w bloki ujęte we wspólną ramkę – maskownicę.

    Na rynku jest dostępnych kilka rodzajów włączników:

    * jedno- i dwuklawiszowe – pozwalają sterować jednym lub większą liczbą odbiorników;
    * zwierne i przełączane (przełączniki schodowe). Pierwszy rodzaj, najprostszy, działa na zasadzie włącz/wyłącz. Modele przełączane pozwalają np. wykonać oświetlenie korytarza lub klatki schodowej sterowane z dwóch punktów;
    * stabilne i chwilowe – w pierwszych, klawisz po naciśnięciu pozostaje w wybranej pozycji. Włączniki chwilowe zamykają obwód tylko w momencie wciskania klawisza – najczęściej stosuje się je do dzwonka przy drzwiach;
    * z podświetleniem – wbudowana neonówka lub – coraz częściej – dioda LED świeci cały czas albo tylko w momencie rozłączenia obwodu; podświetla klawisz lub małe okienko umieszczone na obudowie łącznika;
    * ściemniacze – umożliwiają regulację strumienia światła; są stosowane przede wszystkim w salonach.
    Uwaga. Tylko niektóre mogą współpracować ze świetlówkami energooszczędnymi.

    Gniazda produkowane są jako natynkowe i podtynkowe pojedyncze (dla jednej wtyczki) lub podwójne (dla dwóch wtyczek). Spotyka się również gniazda potrójne. Specjalne wykonania pozwalają na ich zabudowę w kanałach instalacyjnych.

    budujemydom



    Temat: TERMOS 2008
    “Po pierwszym rozbiorze Polski w 1772 r okrojona Rzeczpospolita jest słaba, nie ma wojska, ani silnej władzy. Cudze wojska prowadzą okupację, a wolność szlachty Polskiej stała się przyczyną anarchii. Wśród narodu polskiego panuje prywata i obojętność. Król Stanisław August Poniatowski próbuje sprawować władzę w oparciu o cesarskiego ambasadora. W 1787, na zjeździe w Kaniowie, uważając się za protektorkę Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Katarzyna II zezwoliła na zwołanie sejmu. Podczas obrad Sejmu Wielkiego (Czteroletniego), w 1788, powstała możliwość stworzenia dużej (100tysięcznej) armii Polskiej...

    - Jesteście świeżo zaciągniętym wojskiem Jaśnie Panującego Króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Przed wami szkolenia i niezbędne ćwiczenia. Król potrzebuje harcowników i zwiadowców, a w tym jesteście ponoć dobrzy...”

    Takie słowa padły 30. kwietnia, około godziny 18, w głębi lasów powiatu oławskiego, do drużyn przybyłych na pierwszą edycję manewrów “TERMOS”. Hasło tegorocznej edycji Terenowych, Harcerskich, Ekstremalnie Ryzykownych Manewrów Oławsko-Siedleckich brzmiało: “Pod sztandarami Konstytucji i Targowicy”.

    Rekruci pragnący wstąpić w szeregi armii Jego Królewskiej Mości przybyli z Oławy, Siedlec, Marcinkowic, Wrocławia i Trzebnicy, co dało razem 4 patrole harcerskie i 3 patrole “cywilne”. Patrole te przybyły na “TERMOS”, aby wziąć udział w specyficznej lekcji historii, aby wziąć udział w ważnych dla Polski wydarzeniach sprzed ponad dwustu lat.

    Swoje szkolenie rekruci rozpoczęli od biegu sprawdzającego siłę mięśni - tor przeszkód obejmował m. in. pokonanie bagniska poruszając się tylko po drzewach, przejście suchą nogą na drugą stronę rzeczki, kładkę nad kanałem, tunel do czołgania się, bieg na azymut. Drugim etapem testowania rekrutów było sprawdzenie ich siły rozumu - zadania logiczne, matematyczne, alfabet Morsea – a wszystko to - w marszu. Siłę ducha rekruci hartowali, w głównej mierze, podczas nocnych zadań.

    Założenie obozowiska nastąpiło dopiero około godziny 22, kiedy to powstająca armia Jaśnie Panującego Stanisława Augusta przybyła na bezpieczne miejsce (umownie, poprzednie miejsce stacjonowania wojsk nie było bezpieczne, ponieważ informacje o nim dotarły do Prus – sojusznika, który zdradził).

    Nocnym zadaniem patroli było przechwycenie zaszyfrowanych informacji od Rosyjskich łączników do Ambasadora Rosji w Warszawie. W tym celu przemierzyć należało teren o średnicy 12km, zidentyfikować miejsca pobytu łączników, by wreszcie, nad ranem, już w obozie, odszyfrować zdobyte komunikaty. Wspólne odszyfrowywanie zakończyło się hucznym śniadaniem, przygotowanym na polowej kuchni: oprócz tradycyjnych kiełbasek z ogniska czy ziemniaków z popiołu, każdy rekrut Królewskiej armii uczył się zagniatać i piec chlebek skautowy, oraz mógł się przekonać, że również i na ognisku można ugotować wodę. Herbata tego dnia (po nocy spędzonej w akcji) była eliksirem niezwykle magicznym.

    Po śniadaniu (czwartek) patrole przystąpiły do dalszych działań – najpierw przeżywały radość przyjęcia Ustawy Rządowej 3. Maja, później musiały przełknąć gorycz zdrady i zawiązania konfederacji Targowickiej, by wreszcie móc uczestniczyć w tworzeniu prawdziwej Polskiej armii. Patrole pełniły funkcję straży przedniej Korpusu Koronnego pod wodzą Księcia Józefa Poniatowskiego, oraz funkcje oddziałów zwiadowczo-pomocniczych (ratowanie rannych w bitwach pod Mirem i Zelwą).

    Ostatniego dnia manewrów (piątek), na rozkaz Józefa Poniatowskiego o koncentracji rozproszonych oddziałów, trzy korpusy maszerują w kierunku umownych Zielenic: korpus gen. Zajączka, gen. Kościuszki i Lubomirskiego. Wieczorem oddziały otrzymują misję dywersyjną – odnaleźć płatnego agenta Jurija, który wie, gdzie rosyjski gen. Morkow składuje proch strzelniczy. Misja wymaga ogromnej dokładności w poruszaniu się po lesie nocą, bez oświetlenia, w skradaniu się, w maskowaniu, w odbieraniu alfabetu Morsea z dużej odległości, w podejmowaniu szybkich decyzji taktycznych.

    Dzięki umiejętnościom patroli harcowników i zwiadowców bitwa pod Zieleńcami zostaje wygrana przez Koronę. “Od czasów Jana III, oto jest pierwsza wstępna bitwa, którą Polacy wygrali bez niczyjej pomocy” – tak napisał Stanisław August do bratanka Józefa Poniatowskiego. Za jego też namową, ustanowił w dniu bitwy wojskowe odznaczenie Virtuti Militari – pierwowzór Krzyża Harcerskiego, a młoda Królewska armia mogła przeżyć te wydarzenia na nowo.

    W sobotę 3. maja uczestnicy manewrów “TERMOS” przemaszerowali do Oławy, gdzie wzięli udział w Uroczystościach Obchodów Rocznicy Uchwalenia Konstytucji 3. Maja. Patrole uczestniczyły we mszy św. w intencji Ojczyzny a tuż po niej udali się pod Pomnik Losów Ojczyzny.

    Terenowe, Ekstremalnie Ryzykowne Manewry Oławsko-Siedleckie przygotowała drużyna Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej: 14ta Oławska Drużyna Wędrowników “Zgrzyt”. Oprócz “Zgrzytu” (chłopcy od 15. roku życia), na terenie powiatu oławskiego działają jeszcze 4 inne drużyny ZHR-u: 14ODW-czek “-” (dziewczęta od 15. roku życia), 7MDH-ek “Pumy” (dziewczęta poniżej 15. roku życia), 7MDH-rzy “Zorza” (chłopcy poniżej 15. roku życia), 1OPDH-rzy (chłopcy poniżej 15. roku życia), oraz gromada zuchów (dziewczęta do 8 roku życia). Wszystkie te drużyny prowadzą nabór, a więcej informacji o nich można znaleźć na internetowej stronie http://zgrzyt.harc.pl.




    Temat: Dom i świat
    Leszek w 08.02.07 23:18:06

    No, złapać Arthura na błedzie rzeczowym to jak złowić żelanego wilka. A jednak udała się sztuka...

    Flight lieutenant to odpowiednik naszego kapitana, nie porucznika. Porucznik to flying officer. Tu masz stopnie RAF: http://en.wikipedia.org/wiki/RAF_officer_ranks .

    A co do VC - w Polsce tłumaczy się to jako Krzyż Wiktorii, a nie zwycięstwa, bo pochodzi od imienia królowej, która własnie to odznaczenie ustanowiła.

    DFC to Zaszczytny Krzyż Lotniczy.

    Jeszcze słowo autowyjaśnienia. Czepiam się, bo mi się ten tekst cholernie podoba. Gdyby mi się nie podobał, machnąłbym ręką.

    Arthur Weasley w 08.02.07 23:25:37


    Flight lieutenant to odpowiednik naszego kapitana, nie porucznika. Porucznik to flying officer.Już poprawiam.
    A co do VC - w Polsce tłumaczy się to jako Krzyż Wiktorii, a nie zwycięstwa, bo pochodzi od imienia królowej, która własnie to odznaczenie ustanowiła.A to akurat bywa tłumaczone różnie i odnoszę wrażenie graniczące z pewnością, że twórcy odznaczenia doskonale sobie z tej dwuznaczności zdawali sprawę.
    DFC to Zaszczytny Krzyż Lotniczy.Tłumacząc dosłownie to to jest Krzyż za Wyróżniające Się Latanie. Że zaś jest odpowiednikiem lądowego Distinguished Service Cross, czyli Krzyża za Wybitną Służbę, to tłumaczenie wydaje mi się zręczniejszym. W sumie Lotniczy Krzyż Zasługi też by nie był zły...
    W każdym razie Terry mógł być dumny z dziadka.

    Adam Widur w 09.02.07 00:13:45

    No bo takiego dziadka to nie każdy mógł mieć..

    Mało. A te kominy to gdzie nad uralem? Co ten ural tak myk i przelecieli? Tak apnocku od razu? Łeee... Jak się jedzie, to czasem się go nie zauważa, szczególnie jak sie południową trasą zasuwa.. Bo jakis taki silnie rozpłaszcozny. A złmowisk czołgów za Uralem to nie widzieli? ....

    Nie czepiam się nawet, tylko bym chciał więcej.

    Arthur Weasley w 09.02.07 00:16:52

    51 N to jest sam południowy cypel Uralu, przedgórze właściwie. Też początkowo planowałem bardziej górski przelot, alem zobaczył, że musieliby specjalnie drogi nadkładać.
    Też było do zrobienia, można się było z tego wytłumaczyć, mnóstwo rzeczy było do zrobienia (z samej ścieżki dźwiękowej ile można było wycisnąć), ale to w ogóle miał być krótki łącznik na pół strony, ino się rozrosło.

    Lucy Pym w 09.02.07 01:38:39

    Krótki komentarz był w Knajpie, jako słowo uznania, teraz będzie dokladniej

    Nad ostatnim odcinkiem prawie płakałam ze śmiechu. A było nad czym - począwszy od szacownego Hogomosadze oraz sceny z imponujacym sonorusem Lupina, poprzez dyskusje o pomniku śmierciojada, lot życia, wierzbową miotłę, hadiugę, Minerwę, która potrafi zawsze zachować spokój, aż po Krzywołapa z igłą, który to Krzywołap mnie zamordował kompletnie. Perełka na perełce, aż się chce zapomnieć, że oni się tam szkolą, bo wkrótce, być może, będą musieli stanąć do walki.
    W drugim fragmencie już nie ma lekko. Sen Arthura dotyczący Ginny jest przerażający. Boli, niepokoi, boli znowu. Bo to jest sytuacja, w której bardzo nie chciałoby się być.
    Cały ten odcinek jest niby lekki, ale w tle cały czas czuje się niepokój, niejasność - pomimo tego, że Susan mogłaby osiągnąć nirwanę, a smoki piją z gazociągów. To się już wyczuwało w "Oswoić smoka", ale tutaj ta atmosfera wojny i braterstwa walki jest - zdaje mi się - jeszcze bardziej przenikająca, wyłażąca ze szwów, mimo tego, że smutek i strach się miesza ze śmiechem. I chyba najlepiej moje wrażenie podsumowuje ten fragment:
    Ciszę zakłócaną tylko trzaskaniem płomieni przerwał cichy, lecz wyraźny głos Zachariasza Smitha:
    - Jeżeli kiedyś powiem, że Hogwart to były moje najlepsze lata, to przypomnijcie mi, żebym się powiesił.
    Chciałabym mieć takich przyjaciół na dobre i na złe. A jednocześnie nigdy nie chciałabym być w ich położeniu.
    Kłaniam się i czekam na więcej.

    Arianrod w 09.02.07 09:35:56

    Niby, że śmiesznie, a zrobiło się już całkiem poważnie. Z knucia pod bokiem Umbridge przeszedłeś do prawdziwej wojny, chociaż jej jeszcze nie widać. "Dom..." mi się wydaje o wiele bardziej "dla dorosłych", niż "Smok". Jak przeczytałam sen Arthura, to poszły mi dreszcze po krzyżu.

    Natomiast zauważam też, że w porównaniu ze Smokiem, to opowiadanie jest o wiele bardzij chaotyczne, trudno się połapać o co właściwie chodzi, a ciąg przyczynowo-skutkowy pozostaje dla czytelnika tajemnicą. Bardzo dobre dialogi, ale mnie brakuje czegoś pomiedzy dialogami. Być może mam utrudniony odbiór, bo czytam po odcinku przy porannje kawie, ale sygnalizuję, że mam taki problem.
    Pozdrawiam
    A.

    Magdalaena w 14.02.07 01:25:27

    Z jednej strony chciałabym to opowiadanie zdecydowanie pochwalić. Bo jest potterowski klimacik, jest konspira i rosyjskie dekoracje, co już opisali moi przedmówcy
    Ale ... w zasadzie jest ich dwa.

    1. Jeśli to ma być kontynuacja Smoka, to miło by było, gdyby wątkiem kluczowym albo chociaż zbierającym wszystkie inne był wątek Susan i Charliego. A tego wątku nie ma :-( W ogóle nic się między nimi nie dzieje. Tej pary jest nawet mniej niż nieodwzajemnionej miłości RL/NT.

    2. Wątek szpiegowsko - konspiracyjny. Jest taki ... hmmm. mglisty. O ile w Smoku stanowił albo drugie dno wydarzeń kanonicznych (znanych każdemu) albo jakieś ogólne tło, którego prawdziwego znaczenia nie znaliśmy, to w Diś czegoś mi brakuje. Może scen wizjonerskich jest zbyt dużo ? może z knucia poszczególnych bohaterów zbyt wiele nie rozumiem ? Mam nadzieję, że po wejściu w rok szkolny zobaczę w tym trochę więcej sensu.

    Generalnie pozdrawiam i czekam na kontynuację.

    Arthur Weasley w 20.02.07 01:34:45


    1. Jeśli to ma być kontynuacja Smoka, to miło by było, gdyby wątkiem kluczowym albo chociaż zbierającym wszystkie inne był wątek Susan i Charliego. A tego wątku nie ma :-( W ogóle nic się między nimi nie dzieje.No cóż, stabilny związek jest zjawiskiem żałośnie banalnym. Na ślub za wcześnie, na dzieci tym bardziej... W takim na przykład Potopie Skrzetuski jest postacią epizodyczną, a Helenę widzimy w jednej rozmowie z Zagłobą pod hasłem
    (Helena z Kurcewiczów Skrzetuska)
    - Co tatuś woli dzisiaj pić, dębniaczek czyli miód?
    A o wzajemnej relacji pp. Skrzetuskich wiemy tyle, że są małżeństwem i mają co najmniej dwoje dzieci.



    Temat: Ocalmy Dolinę Rospudy!
    Koszty

    * Wariant GDDKiA: finansowany wyłącznie ze środków krajowych; w ciągu trzech lat szacunkowe koszty wzrosły ponad trzykrotnie. W pierwszej wersji, podawanej pod koniec 2004 roku, zakładano 175 mln złotych. Obecnie jest to 535 mln złotych. Liczba ta nie uwzględnia ponadto kosztów budowy przejść dla zwierząt i kompensacji przyrodniczej (nasadzeń drzew), które szacuje się na kilkadziesiąt milionów złotych. Ponadto, na terenach bagiennych i torfowych często zdarzają się osunięcia podłoża, które powodują konieczność częstych remontów zbudowanych tam dróg. Decyduje to o bardzo wysokich kosztach ich eksploatacji. Pieniądze będą w całości pochodzić ze środków krajowych.
    * SISKOM dofinansowany ze źródeł unijnych; wariant ten zakłada, że w ciągu 6 lat można wybudować cały fragment Via Baltica stanowiący nie tylko obwodnicę Augustowa (jak w wariancie GDDKiA), ale obwodnicę Augustowa, obwodnicę Suwałk i odcinek je łączący. SISKOM oszacował te koszty w 2005 roku – wówczas wynosiły one (2 obwodnice i łącznik) 910 mln zł i były o ponad 10 proc. wyższe niż adekwatne koszty GDDKiA, które stanowiły 1034 mln zł (obwodnica Augustowa, obwodnica Suwałk, modernizacja drogi krajowej nr . Od tego czasu koszty GDDKiA znacząco wzrosły.

    Koszty dodatkowe

    * kary nałożone przez Komisję Europejską w wypadku budowy obwodnicy w wersji rządowej;
    * zamrożenie innych dotacji unijnych na budowę dróg w Polsce w szacunkowej kwocie 900 mln euro;
    * zniszczenie przyrody.

    nie uwazem ze budowa tunelu jest dobrym pomysle, ale.... koszt budowy tunelu 3,5 km pod sopotem (jesli dojdzie do skutku) wyniesie ok 1 mld zl (ok 250 mln euro) ktore w wiekszosci wylozy unia europesjka....

    i co taniej wychodzi??

    a wracajac do doliny rospudy...

    "Bioróżnorodność Doliny Rospudy

    Na torfowiskach okalających rzekę Rospudę zanotowano 45 gatunków rodzimej flory objętych ścisłą ochroną ustawową, 14 gatunków wpisanych do Polskiej Czerwonej Księgi Roślin i 3 gatunki z listy Natura 2000.

    Jest to jeden z najcenniejszych obszarów torfowiskowych w Europie, jedyny taki na zachód od Uralu. Wyjątkowa ekologicznie wartość tej doliny polega m.in. na tym, że są to torfowiska, które same utrzymują stały poziom wody. W ten sposób same zapobiegają zarastaniu ich przez drzewa i krzewy. W miejscach, gdzie raz doszło do ingerencji człowieka, np. na bagnach biebrzańskich, potrzebne jest wykaszanie, by nie dochodziło do ich zarastania.

    Flora

    W Dolinie Rospudy rośnie 19 rodzajów storczykowatych, które podlegają ochronie. Jest to też jedyne w Polsce miejsce, gdzie rośnie miodokwiat krzyżowy wpisany do czerwonej księgi roślin ginących.

    Budowa obwodnicy Augustowa przez Dolinę Rospudy oznacza wycinkę około 20 tysięcy drzew.

    Fauna

    Dolina Rospudy kwalifikuje się do międzynarodowych ostoi ptaków.

    Gniazdują tam: bocian czarny, orlik krzykliwy, głuszec, trzmielojad, dzięcioł białogrzbiety, muchołówka mała.

    Według badań naukowców z Zakładu Badania Ssaków w Białowieży Dolina Rospudy stanowi istotny, naturalny korytarz migracyjny wykorzystywany przez wielkie ssaki do przemieszczania się z Puszczy Augustowskiej i Biebrzańskiego Parku Narodowego na zachód Polski. Dolina Rospudy jest siedliskiem lub szlakiem migracyjnym takich zwierząt jak: wilk, ryś, lis, łoś, dzik, bóbr, wydra i inne.

    Wypowiedzi o Dolinie Rospudy

    Międzynarodowe Stowarzyszenie na rzecz Ekologicznej Renaturyzacji (SERI), Międzynarodowa Grupa Ochrony Bagien (IMCG) oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Torfowe (IPS) twierdzą, że Rospuda to:

    - Kompletny system torfowisk niskich, który ewoluował od ostatniego zlodowacenia; takich torfowisk już nie można znaleźć nigdzie w Europie.

    - Miejsce występowania wielu gatunków roślin i zwierząt zagrożonych w skali europejskiej i globalnej.

    - Ostatni wzorcowy system, który umożliwiłby renaturalizację podobnych torfowisk w Europie.

    - Torfowiska przetrwały bez ingerencji człowieka, a próba odzyskania podobnego systemu po ewentualnej degradacji będzie nie możliwa.

    Dr Rudy van Diggelen z holenderskiego Uniwersytetu w Groningen, zajmujący się torfowiskami: Specjaliści zajmujący się tymi typami bagien i torfowisk są zgodni, że Dolina Rospudy należy do najlepiej zachowanych pierwotnych torfowisk niskich w Europie. I zapewne są to jedyne nietknięte przez człowieka takie torfowiska na zachód od Uralu.'

    Prof. Hans Joosten (szef IMCG – Międzynarodowej Grupa Ochrony Bagien; Instytut Botaniki, Uniwersytet w Greifswaldzie): Żeby zobaczyć coś, co zachowało się w zbliżonym, tak pierwotnym stanie jak Rospuda, trzeba się wybrać na wschodnią Syberię. Na zachód od Uralu nie ma nic podobnego.

    Dr Wiktor Kotowski, stowarzyszenie Chrońmy Mokradła: Torfowiska są znakomitym narzędziem służącym do wiązania węgla odpowiedzialnego za ocieplenie klimatu. Wiążą one więcej węgla z atmosfery niż lasy. Są pod tym względem najefektywniejszym z ekosystemów. Bagna Rospudy mogłyby być bardzo pomocne jako system wzorcowy przy odtwarzaniu podobnych torfowisk w innych częściach Europy.

    Prof. Simona Kossak z Instytutu Badawczego Leśnictwa: Mówienie o unikatowości Doliny Rospudy w najmniejszym nawet stopniu nie jest przesadą. W tym, w sumie maleńkim zakątku Polski, szczęśliwym zrządzeniem losu, krajobraz i przyroda zachowały się w stanie zdumiewająco pierwotnym. Zniszczenie nawet tylko części doliny wywoła efekt domina i w końcu jej przyroda upodobni się do pierwszej lepszej zapuszczonej łąki nadrzecznej. Masowy i wciąż narastający protest społeczny oznacza, że Polakom przestaje być obojętne, co dzieje się z ojczystą przyrodą. Degradację przyrody można oglądać jak Polska długa i szeroka - wszędzie tam, gdzie pochopnie zlokalizowano wielkie inwestycje, nie patrząc na konsekwencje ponoszone przez środowisko.

    Dr Przemysław Chylarecki, Muzeum i Instytut Zoologii PAN: Tzw. kompensaty środowiskowe są po części zbiorem pobożnych życzeń, po części zaś fikcją prawną. Nie można zakontraktować orła bielika, żeby przeniósł się do innego gniazda. Podobnie nie zrekompensuje się strat związanych z wycinką, sadząc przy drodze kilkadziesiąt pięcioletnich drzewek. (...) Politycy, którzy zaangażowali się w projekt budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy, stwarzają fikcyjny wybór między ochroną przyrody a ochroną życia ludzkiego. Możemy mieć to samo, w innym miejscu i taniej.

    Inż. Jan Jakiel, twórca planu alternatywnego przebiegu obwodnicy Augustowa, omijającego Dolinę Rospudy, SISKOM: Obiektów inżynierskich na gruntach niestabilnych należy za wszelką cenę unikać, to zasada, przekazywana studentom politechnik już na pierwszym roku studiów. "
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.