Strona Główna Jack Daniels pl jadowite węże pl Jadar pl jajanazwa.pl jajka pl Jackowskiego 18 Poznań Jackowski Człuchów Jackowska E J Lo clips Jadwiga Hohenzollern |
Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jackowo plTemat: nasz amerykanski $$$$$$ jest the best !!!! oj burger. get a life. nikogo nie obchodzi czy biuro polskie czy niemieckie czy hiszpanskie. placisz- jedziesz. jakosc uslug w calej europie sie wyrownuje. wole prawdziwa hiszpanie czy portugalie od plastykowego badziewiastego 'luksusu' amerykanskiego hotelu w meksyku. nie piszac juz o towarzystkie ludzi z calej europy i swiata w porownaniu do niesmacznych widokow otylych amerykanek z attitude, wylegujacych sie na lezakach wokol basenu. jak cie stac na tydzien nad baltykiem to stac cie na tydzien w hiszpanii bo ceny te same. z przelotem. mowie ci, zasiedziales sie na jackowie. zycie dzisiejszych polskich emigrantow w europie zachodniej jest duzo bardziej NORMALNE od twoich poczatkow w usa. na czarno , bez ubezpieczenia, najgorsze place. syf jednym slowem. kto by dzis tak chcial. chyba jest jakis powod ze juz tylko 4% deklarujacych chec wyjazdu z polski wybieraja hameryke? burgerking1 napisał: > tania na wakacje Grecja ??,heehehh ! tania Turcja czy Tunezja ??? > hihihihihi owszem tylko w mysl przyslowia "tanie mieso psy > jedza",za tanie pieniadze w tych krajach to mozna siedziec w > gliniance ,i rozklekotanym lozku ,gdzie po scianach roje much i > karaluchow lataja. > Polskie Biura Podrozy slynna juz w Europie z nabijania w butelke > swoich klientow ,ktorzy po przybyciu na miejsce wakacji ,ktore > ladnie wygladalo na folderach turystycznych ,stwierdzaja ze wpadli > w pulapke pelna przyslowiowego syfu ,lub nie bylo wliczone w > cene polowe rzeczy ktore obiecywano. Stad bunty > turystow ,afery w Agencjach ,znikajacy wlasciciele biur itp itd > > Dlatego polacy wola korzystac z niemieckich biur podrozy > ktore gwarantuja w miare uczciwa obsluge. > > Ale nadal 75% przecietnych "kowalskich' ma tylko kilka zlotych na > to zeby spedzic co najwyzej !!!!!!!!!!!!! JEDEN TYDZIEN nad > polskim brudnym Baltykiem ,na nic wiecej ich nie stac. Temat: Czy latwo jest wam sie zaprzyjaznic z Amerykankami "Re: Czy latwo jest wam sie zaprzyjaznic z Ameryka Autor: malexa@NOSPAM.gazeta.pl Data: 12-08-2003 22:38 + odpowiedz na list dlatego > nurtuje mnie do dzis pytanie, skad Ci ludzie sie wzieli na tych greenpointach > (NYC)i na jackowie (chicago). A mnie ciagle nurtuje pytanie co Polacy, ktorzy maja takie zdanie o swoich rodakach robia w ogole na polskim forum..." Po to aby uzmyslowic takim osobom jak Tobie jak wygladamy my za granica, abysmy czasami w samozachwyt nie wpadali bo nie jestesmy od nikogo lepsi. Czy jestesmy gorsi od innych, pewnie nie bo inni tez maja wady, ale to nie jest wytlumaczenie ze my musimy byc tacy jacy jestesmy. O i jeszcze jedno tez jestem Polakiem czy to nie wystarczy?... jest jeszcze pare innych powodow. Malexa nie wiem czy Ty kiedykolwiek wysunelas nosek i otworzylas oczy na to co sie dzieje w Polsce i miedzy polakami za granica. Ale polecam to zrobic, uswiadomisz sobie jak to rzeczywiscie wyglada. pozdrawiam i zycze duzo podrozowania... pomaga w poznawaniu siebie i swiata. A co do Amerykanow to sa tacy jacy sa, i nie zapominajmy ze to my jedziemy do USA i tam zostajemy wiec to my musimy akceptowac ich bardziej niz oni akceptuja nas. Jesli nam sie nie podoba to jacy oni sa, to zawsze mozemy wrocic do Polski, lub wyjechac do innego kraju i tam sie madrzyc. Zwrocic tez trzeba uwage na to jak traktuje sie ludzi z innych krajow ktorzy osiedlili sie w Polsce, zastanowic sie jak my sie do nich odnosimy i wtedy popatrzec na to jak inne kraje nas traktuja jak my sie osiedlamy/podrozujemy/pracujemy na czarno/itd w innych krajach. Ciekaw jestem czy gedzies na swiecie jest bardziej liberalny kraj niz USA ktora przyjmuje w zasadzie wszystkich. A moze ktos tutaj rzuci przykladem? Temat: Polonia w USA-biznes, wspólpraca, inwestycje Gość portalu: Sylwester napisał(a): > Witam forumowiczów, > > Potrzebuję Państwa pomocy. Poszukuję osób chętnych do partycypowania w dużym > projekcie gospodarczym. Inwestycja ma charakter międzynarodowy-siedziba > nowopowstałej firmy mieścić sie będzie w Nowym Jorku. hmm... zapowiada sie ciekawie, malo detali ale plan wydaje sie byc solidny no i dodatkowo Polonia w USA ma duzo zaufania do ambitnych biznesmenow z ojczyzny... > > Czy możecie mi Państwo doradzić gdzie mogę szukać potencjalnych inwestorów w > USA? W grę wchodzą inwestycje nie mniejsze niż 1 milion$. proponuje srodowiska polskie w Greenpoint i Jackowo (Chicago) jak i okolice Wall Street w NYC oczywiscie Amerykanie tez chetnie by zainwestowali, troche problem z bariera jezykowa ale jak sie dowiedza ile mozna zarobic to nie bedziesz sie mogl od nich opedzic ale tak na wszelki wypadek mam pytanie: jakie dajesz gwarancje zysku? > Spółka w ciągu 5 lat > ma zamiar wejść na giełdę nowojorską gdzie zostanie sprzedana z zyskiem > 300-600% 300-600 w ciagu 5lat to wcale nie tak duzo, proponuje zwiekszyc zysk do co najamnie 1000% to na pewno przyciagnie powaznych inwestorow > Czy istnieją jakieś fora dyskusyjne w USA gdzie mógłbym nawiązać > kontakt z potencjalnymi inwestorami(polskimi)? Jakieś listy dyskusyjne gdzie > znaleźć można bogatych polaków w USA(szczególnie w NY)? alez oczywiscie, to forum wypromowalo juz kilka bardzo znanych firm ale ostrzegam konkurencja jest ostra tylko sie nie przejmuj kilkoma zawistnymi osobami, ktore dzialaja na tym forum > > Będę wdzięczny za pomoc. Mój adres to: biznes-projekt@wp.pl jaka jeszcze pomoc masz na mysli? najwazniejsze to podaj nr konta, zeby ludzie wiedzieli gdzie maja wplacac pieniadze > > Pozdrawiam, > Sylwester pozdrawiam serdecznie Temat: Zakladam dampster dla koszernych • Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. adres: *.13.252.64.snet.net Gość portalu: WallSt 29-10-2001 02:53 odpowiedz na list odpowiedz cytując • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. puls@poczta.gazeta.pl 30-10-2001 06:16 odpowiedz na list odpowiedz cytując co sie tak troszczysz o nas ,wczoraj zachlalem ,ale byla okazja koles z Polski przyjechal (tydzien temu ) to swietujemy. Mam nadzieje ze zyd u ktorego pracuje nie wyzuci mnie na zbity pysk , bo ma za co . Caly czas robie mu rozne numery ale oni tu w ameryce nie sa tacy bystrzy ja my , mysle ze sie nie polapie . A bo co maja kase to nich placa ,a co do pracy to se bede pracowal jak chce . Zeby tylko nie sprawdzi co mu brakuje w magazynach ,hehe wyslalem juz wiekszosc do Polski lub opylilem u kumpli w Jackowie tak ze dowodow nie ma . • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. wojo!!!!@poczta.gazeta.pl 30-10-2001 19:33 odpowiedz na list odpowiedz cytując puls napisał(a): > co sie tak troszczysz o nas ,wczoraj zachlalem ,ale byla okazja koles z Polski > > przyjechal (tydzien temu ) to swietujemy. > Mam nadzieje ze zyd u ktorego pracuje nie wyzuci mnie na zbity pysk , bo ma za > > co . > Caly czas robie mu rozne numery ale oni tu w ameryce nie sa tacy bystrzy ja > my , mysle ze sie nie polapie . > A bo co maja kase to nich placa ,a co do pracy to se bede pracowal jak > chce . Zeby tylko nie sprawdzi co mu brakuje w magazynach ,hehe wyslalem > juz wiekszosc do Polski lub opylilem u kumpli w Jackowie tak ze dowodow nie > ma . Cwaniutek ten puls .........ma leb (a mowia ,ze tylko Zydzi maja leb) a tu Polak potrafi ! • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. zbik@poczta.gazeta.pl 30-10-2001 21:05 odpowiedz na list odpowiedz cytując puls napisał(a): > co sie tak troszczysz o nas ,wczoraj zachlalem ,ale byla okazja koles z Polski > > przyjechal (tydzien temu ) to swietujemy. > Mam nadzieje ze zyd u ktorego pracuje nie wyzuci mnie na zbity pysk , bo ma za > > co . > Caly czas robie mu rozne numery ale oni tu w ameryce nie sa tacy bystrzy ja > my , mysle ze sie nie polapie . > A bo co maja kase to nich placa ,a co do pracy to se bede pracowal jak > chce . Zeby tylko nie sprawdzi co mu brakuje w magazynach ,hehe wyslalem > juz wiekszosc do Polski lub opylilem u kumpli w Jackowie tak ze dowodow nie > ma . puls daj se na wstrzymanie z tymi zydami , nie wyrzuci ciebie z pracy ,masz zalatwione • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. puls@poczta.gazeta.pl 31-10-2001 07:14 odpowiedz na list odpowiedz cytując Jaja se robicie a ja tu powaznie . Spisek jest i tyle ,zydowski zarobic nie daja . Ale fajnie bylo bosmy troche zabaletowali z kolesiem z Polski i stare czasy powspominalismy z zawodowki . To byly czasy to byla nauka . To sie kurde pamieta a te amerykanskie szkoly to do kitu. Ale prawie zapomnialem czy to prawda ze spirytus czysty broni przed tym antaraxem czy jak mu tam . Tylko jak zazywac ,bo my go mieszamy pol na pol no wiecie po naszemu (tata z mama ) jak w zaWODOWCE . cHYBA TRZEBA ZMIENIC PROPORCJE . Ale czy zyd w pracy nie pozna ze jestem podciety , co dzien ,e tam powiem ze to na antraxa takie polskie lekarstwo . Niech sie uczy ,no nie . • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. puls@poczta.gazeta.pl 01-11-2001 12:40 odpowiedz na list odpowiedz cytując Zachlalem kurde i zyd wywali mnie z pracy . Ale swinia . A ja tylko na tego antaraxa pol basa obalilem bo te zarazki kurde to grasuja tutaj . Ja to pier....le i spadam do Polski przecie chleje codziennie ze strachu. Jeszcze kurde sie czlowiek rozpije trzez te ameryke i tego antaraxa. • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. puls@poczta.gazeta.pl 01-11-2001 12:49 odpowiedz na list odpowiedz cytując puls napisał(a): > Zachlalem kurde i zyd wywali mnie z pracy . Ale swinia . > A ja tylko na tego antaraxa pol basa obalilem bo te zarazki kurde to > grasuja tutaj . > Ja to pier....le i spadam do Polski przecie chleje codziennie ze strachu. > Jeszcze kurde sie czlowiek rozpije trzez te ameryke i tego antaraxa. Wy co czytacie to co dobre na antaraxa ,jakie procenty ? • Re: Idz spac 07. Jutro ciezki dzien na budowie. puls@poczta.gazeta.pl 02-11-2001 05:44 odpowiedz na list odpowiedz cytując No kurde co myslicie ,podobno zubrowka dobra na antaraxa?? Bo to takie naturalne. gazeta.pl - Copyright © AGORA S.A. • Ochrona prywatności i warunki użytkowania serwisu • Ogłoszenia u nas • Reklama u nas • Pomoc Temat: Odpowiedzi dla # -a < - ino kurtularne !!! Przepowiednie wykuczajace sie wzajemnie... > Talmud to biblia zła, a Żydzi to narzędzie w > rękach diabła (czy jak go nie nazwiemy) i rzeczywiście tylko ci Żydzi, którzy > żyją poza "przykazaniami" Talmudu są reformowalni, reszta to fanatycy, przy > których taki Bin Laden to szczeniak. Zagalopowałeś się i nagle przeskoczyłeś na realne życie. A tu się okazuje, że jednak to Żydzi zawsze są ofiarami, że nigdy nie prowadzili wojen religijnych nawet, kiedy mieli swoje potężne państwo (chazarskie). Nigdy nie zrobili nic tak złego jak Laden w Nowym Jorku. Nie demonizuj więc Talmudu, to tylko taka osobista biblia zła, ucząca tylko pogardy, stosunkowo jednak niewinnej, ale będącej za to dobrym pretekstem do nienawiści i pogromów. • Re: Ooo...! adres: *.wroclaw.tpnet.pl Gość portalu: # 17-01-2002 14:02 odpowiedz na list odpowiedz cytując Dlatego Szamir ma pokojowego Nobla. Bo DoQ orzekl: N I G D Y ! A domy dalej sie burzy • # , wyczuwam swąd adres: *.grzegorzki.sdi.tpnet.pl Gość portalu: skks 17-01-2002 15:18 odpowiedz na list odpowiedz cytując Drogi # mogą niezgadzać się z wypowiedziami doka i stanley^a ich opinie są wg mnie nieuprawnione ale Twoje pytanie zadane w tym wątku jest chyba nieprzyzwoitością i grubym nadużyciem. Oczywiście nie popieram używanie metod bulożerowych, binladenowych i wszystkich innych terroryzmów. zdr skks • #, adres: *.grzegorzki.sdi.tpnet.pl Gość portalu: skks 17-01-2002 15:21 odpowiedz na list odpowiedz cytując Chyba , że w swojej tępocie wrodzonej coś żle zrozumiałem a wtedy za uszczypliwości przepraszam ))) skks • Re: Z KAD TYLE POGARDY DLA ZYDOW adres: 200.6.42.* Gość portalu: jacek71 18-01-2002 04:32 odpowiedz na list odpowiedz cytując Radio Israel , podalo dzisiaj wyniki ankiety na temat niszczenia palestynskich domow. 65% spoleczenstwa zydowskiego popiera akcje faszysty Sharona. Tylko 20% otwarcie wyrazilo sie przeciwko. Dlaczego niszcza ? podobno dlatego , ze palestynscy partyzanci uzywaja ich do atakow przeciwko izraelskim najezdzca. Warszawa , Sierpien 1944 Powstanie warszawskie, walka zbrojna przeciw okupantowi niemieckiemu podjeta w Warszawie przez oddzialy AK w ramach planu Burza. 21 VII 1944 dowódca AK general T. Komorowski (Bór) podjal decyzje o powstaniu zaakceptowana w kilka dni pózniej przez delegata Rzadu RP na Kraj J.S. Jankowskiego (Sobola). Straty powstancze ocenia sie na 18 tys. zabitych i zaginionych, 25 tys. rannych. Do niewoli dostalo sie ok. 15 tys. zolnierzy i oficerów, w tym mianowany naczelnym wodzem general T. Komorowski (Bór). Straty ludnosci cywilnej wyniosly ponad 180 tys. zabitych (glównie POMORDOWANYCH). Niemcy stracili w walkach 10 tys. zabitych, 6 tys. zaginionych, 9 tys. rannych oraz ok. 300 pojazdów opancerzonych. Ok. 25% budynków na terenach objetych walkami uleglo zniszczeniu, a dalsze Niemcy systematycznie burzyli po upadku powstania warszawskiego. Po kapitulacji powstania zolnierzy umieszczono w obozach jenieckich, ludnosc cywilna w obozie przejsciowym w Pruszkowie, skad rozsylano ja po terenie Generalnego Gubernatorstwa lub kierowano do obozów pracy w Niemczech. wiem.onet.pl/wiem/0066c1.html DLACZEGO NIEMCY ZNISZCZYLI WARSZAWE ? Z TAKICH SAMYCH POWODOW DLA JAKICH TERRORYSCI ZYDOWSCY NISZCZA PALESTYNE ************* WALKA PRZECIWKO OKUPANTOWI *************************** Izrael zdechnie tak jak zdechly hitlerowskie Niemcy. Sharon zdechnie tak jak zdechl Hitler. Syjonizm zdechnie tak jak zdechl faszyzm. • A gdzie jest jackowa ojczyzna? adres: *.mofnet.gov.pl Gość portalu: doku 18-01-2002 11:57 odpowiedz na list odpowiedz cytując Gość portalu: jacek71 napisał(a): Palestynę niszczą terroryści z Iraku, Syrii, Iranu itd. Islamiści próbują wytępić Żydów tak jak to próbowali zrobić naziści. > > Izrael zdechnie tak jak zdechly hitlerowskie Niemcy. > Sharon zdechnie tak jak zdechl Hitler. > Syjonizm zdechnie tak jak zdechl faszyzm. Te hasła, to jakiś taki debilny bełkot, że jedyne wytłumaczenie jakie przychodzi mi do głowy, to efekt pomieszania genów upośledzonego ss-mana i sowieckiej prostytutki islamskiego pochodzenia (ale skąd jacek zna polski? pewnie pracował w sowieckim kontrwywiadzie i udawał Polaka). Ta wybuchowa mieszanka genetycznych defektów objawiła się u jacka nagłą erupcją moczarowskich wypocin - nie wytrzymał biedaczek psychicznie chyba tego, że naprawdę jesteśmy w NATO, że teraz ramię w ramię z USA i Izraelem walczymy przeciwko takim jak on. Temat: z zycia Polakow w Chicago Z pelnym pogwalceniem praw autorskich, wyciete i skopiowane ze strony TVN www.tvn.pl/pub.htm . Mam nadzieje, ze polskie czcionki przejda. Niestety, nie mam dostepu do polskiej telewizji, wiec cala moja wiedza o tym programie pochodzi z Waszych postow - no i strony TVN. Napiszcie wiecej - czy to jest przynajmniej dobrze zrobione, interesujace; czy po prostu powiela stereotypy. Swoja droga 17 odcinkow to chyba troche duzo jak na ten temat... "Przyjeżdżają na chwilę, zwykle za chlebem. Zostają na lata. W Polsce zostawiają bliskich i znajome kąty, z sobą zabierają wspomnienia i nadzieję na lepsze życie. C H I C A G O. Miasto Polaków. Tych, których noce i dnie wypełnia praca i tych, którzy schronienia szukają w suterenach i piwnicach. Miasto biedaków i bogaczy. Dramatów i spełnionych snów. Wielu twierdzi, że by tu żyć trzeba odciąć się od przeszłości. Nie wszyscy potrafią. Przez cztery miesiące przyglądaliśmy się ich zmaganiom, śledziliśmy powikłane losy. Zobaczcie... Serial składać się będzie z 17 odcinków. Niektóre wątki będą przewijać się przez cały serial, inne pojawią na dwa, trzy odcinki. W ciągu kolejnych tygodni poznają Państwo dwudziestu trzech bohaterów. Każdy odcinek otwierać będzie Piotrek Michalak, zwariowany radiowiec z Chicago. Nie wszystko, co mówi jest miłe. Ale warto posłuchać. Żegnać nas będą mieszkańcy polskiej dzielnicy Jackowo. Ta uliczna sonda to przesłanie. List, który kierują do nas rodaków. I odcinek W tym odcinku poznamy Teresę, która borykając się z problemami rodzinnymi i finansowymi postanawia emigrować do Stanów w celach zarobkowych. Podjęcie decyzji o wyjeździe jest bardzo trudne. W Polsce zostawi młodziutką córkę z rocznym dzieckiem, której mąż czeka w areszcie na rozprawę. Wszyscy troje są bezrobotni, mieszkają na Śląsku. Teresa przygotowuje córkę do rozłąki, długo rozmawiają, płaczą ...może ten wyjazd im pomoże. Wesley Żółkowski jest milionerem. Ma swój samolot, posiadłość, jest prezesem loży Bussines Centre Club. Jemu się powiodło. Niektórzy wylądowali jednak na ulicy. To polscy Bumowie, bezdomni. Fryzjer Antoni wie wszystko o chicagowskich polonusach. Ma pracę, nie żyje mu się źle. Ale tęskni za Polską, podobnie jak aktor Maciej Góral. II odcinek Teresa ląduje w Chicago. Pierwsze kroki kieruje do polskiej parafii na Jackowie."Jak można tak przyjechać do nikogo, tak się nie robi, to szaleństwo. Tu jest bardzo ciężko..." - tak zostaje powitana przez księdza. Teresa chodzi po Jackowie mając nadzieję, że ktoś podpowie jej jak znaleźć pracę. Poznajemy rodzinę Truckerów. Basia śpiewa w klubie nocnym. Rano z mężem i kilkumiesięcznym dzieckiem pokonują tysiące mil. Gdyby policja ich zatrzymała mieliby kłopoty, bo dziecko przewożone jest w szoferce. Nie stać ich na nianię. "Jakbym mogła to już dzisiaj wróciłabym do Polski" - mówi Basia. III odcinek Siostra Marty, u której mieszka Teresa, pomaga jej w segregacji ogłoszeń o pracę. Przy okazji opowiada o niebezpieczeństwach, ciemnych stronach emigracyjnego życia. Teresa jest załamana i zmęczona. Musi się wyprowadzić, a nie ma pieniędzy ani pracy. Po mszy ksiądz zaprasza ją do zachrystii, gdzie czeka ktoś, kto może jej pomóc. Poznamy nową bohaterkę. Krystyna nie zamierzała zostać długo w Chicago. Uległa jednak wypadkowi. Aby spłacić koszt leczenia musiała zostać. Chciała, aby w tych trudnych chwilach towarzyszyła jej matka. Było to jednak niemożliwe, gdyż matka nie otrzymała wizy. Nie widziały się 10 lat! Czy tym razem się spotkają? IV odcinek Krystyna oprowadza mamę po głównej ulicy Jackowa. Mieści się tu najstarszy zakład fryzjerski, w którym fryzjer Antoni opowiada ciekawe historie o życiu na emigracji. Na chwile przenosimy się do Polski. Poznajemy siedmioletniego Kacpra, który dzięki fundacji "Dar Serca" wyjeżdża do Chicago na operację. Zapomniany w Polsce aktor Maciej Góraj bierze udział w castingu do roli w amerykańskim filmie. Podczas rozmowy z kolegą dowiadujemy się o początkach jego kariery w Polsce i oglądamy pierwsze filmy z jego udziałem. V odcinek Teresę czeka pierwsza samodzielna podróż do pracy. Kacper z mamą Anetą odwiedzają polski ośrodek "Daru Serca" w Chicago. Chłopiec zaprzyjaźnia się z Weroniką, która tak jak on czeka na operację. Pierwsza wizyta Kacpra i Anety w szpitalu. Poznajemy też dalsze losy aktora Macieja Góraja. " Temat: Mit Polaka za Atlantykiem, czyli smutna (?) prawda Numer 5–6 — październik 2005 r. Jak wygląda życie Polaków w Stanach? Wielu powodzi się nie najgorzej. Innym trudno związać koniec z końcem W Stanach poznałam ludzi, którzy żyją na nowojorskim Greenpoincie, na którym osiedliła się, jak wiadomo, największa polska grupa etniczna. Od lat „zielone” wysyłają żonom, mężom, dzieciom. Na studia, na utrzymanie domu... Często po raz ostatni widzieli swoich bliskich, gdy ci odprowadzali ich na lotnisko. No, ale ktoś musi się poświecić i utrzymywać rodzinę. Wynajmują jeden pokój, liczą tygodniówkę za tygodniówką skreślając dni w kalendarzu z nadzieją, że kiedyś uda im się wreszcie uzbierać tyle, aby godnie wrócić na stałe do Polski. Inna opcja polega na tym, że starają się ściągnąć rodzinę do siebie. Trwa to jednak latami, ponieważ o papiery trudno, a pośrednicy biorą dużo... ===================================================================== Polacy, Szkoci i Chińczycy to trzy najbogatsze grupy narodowościowe w tym mieście - wynika z badań tamtejszego urzędu skarbowego. Wśród chicagowskiej Polonii jest pięciokrotnie więcej milionerów niż średnio wśród Amerykanów. Prawie połowa budynków czynszowych i ponad jedna trzecia firm transportowych w mieście należy do Polaków. Firmy metalowe naszych rodaków wyparły z rynku Niemców, od dawna liderów tej gałęzi przemysłu. sport.onet.pl/0,1248675,1,komentator.html Wydawana w Chicago polska biznesowa książka telefoniczna ma już ponad 1500 stron! Polacy coraz częściej opuszczają getto Jackowa i osiedlają się w północno-zachodniej, najdroższej części Chicago. Nie gorzej radzą sobie w Nowym Jorku, o czym świadczą sukcesy Andrzeja Jańczyka, który zaliczany jest do grona potentatów na tamtejszym rynku nieruchomości. Polskie rezydencje znajdują się w Malibu, Naples, Vail i innych drogich miejscowościach w USA. Stowarzyszenie Właścicieli Hoteli i Moteli w Kolorado od lat zdominowali polscy górale - w ich rękach znajduje się ponad połowa tamtejszej bazy noclegowej. Franciszek Bobak buduje w Chicago własne supermarkety i nie może się nadziwić, jak to możliwe, że w Polsce muszą je wznosić Francuzi czy Niemcy. Anatol Topolewski zatrudnia ponad 700 osób i sprzedaje swoje automaty przemysłowe w niemal każdym zakątku świata. Bobaka i Topolewskiego recepta na sukces? Praca, praca i jeszcze raz praca! Albo szczęście, jak w wypadku Zdzisława Wojtowicza, który wygrał na loterii ponad 18 mln USD. Potem pomógł szczęściu i w ciągu ośmiu lat podwoił majątek. Rzecz jasna - dzięki pracy. sport.onet.pl/0,1248675,1,komentator.html Temat: Głównym celem wrogów Polski vonknote napisał: opel_nie_dla_zbira napisał: Polacy maja bardzo dobra marke jako solidni pracownicy na wszystkich szczeblach . Raczej na budowie, układaniu "drajła", pracy w "szapie", "karłoszu" to się zgodzę. Prosty solidny robotnik, przygłupi ale pracowity - faktycznie to górny zakres skali postrzeganego publicznie szacunku osiąganego przez Polaków przyznających się do polskości w USA. Polacy w USA maja najczesciej duze , zadbane domy i ogrody Bardzo popularne jest posiadanie kilku domow pod wynajem i domy letnie w gorach Vermonth lub Florydzie czy poludniowej Carolinie Znam osobiscie takich co mieszkaja zima na poludniu a latem gdzes w Maine lub Cape Cod Temu nie przeczę (choć nie przesadzałbym z powszechnością wielu domów, raczej średnia to jest jeden domek lub solidny apartament w kondominium w ok dzielnicy pakistańsko/średnio klasowo amerykańsko/polskiej). Większość Polaków poza barachłem z greenpointu i jackowa jest dość zaradna i szybko się asymiluje. Symptomatycznym jest też to, że bardzo szybko przestaje się przyznawać do polskości, która ciąży. I temu się nie dziwię. Polish Club i szkółka niedzielna może jeszcze dobry jest w high school ale na uczelni to już obciach. (na marginesie, co do kilku domów, to przy cenach nieruchomości w USA to raczej norma w klasie średniej- wyższej niż wyczyn). I jestesmy z tego dumni Napewno. a inni nas podziwiaja ze tak szybko potrafimy stanac na nogi po przyjezdzie z biednej socjalistycznej Polski g... prawda.. niestety. Jak pisałem wyżej, przeciętnie Polacy w USA radzą sobie całkiem nieźle (tzn. przeciętnie dobrze zarabiają i oszczędzają plasując się zaraz za Azjatami) tyle że są postrzegani jako prymitywy, debile i ćwoki. I z tym jest problem, bo ci co się w USA przyznają do polskości to niestety są albo oszołomy w stylu legendarnego Edwarda albo faktycznie prymitywy debile i ćwoki z jackowo/greenpoint. A ci, którzy odnoszą jako taki sukces (nawet jeśli weźmiemy za niego przeciętną pracę/płacę/dom) jak najszybciej się od polskości odżegnują... Masz tym razem sporo racji ale nie do końca!!! Jackowo, Greenpoint faktycznie nie są chlubą(to takie getta) ale te skupiska powstawały w czasach komunistycznych a Polska jako kraj komunistyczny nie miała dobrej opinii a i emigranci byli różni. Jednak nic nie stoi w miejscu, cały czas następują zmiany również świadomości i wiedzy. Polska Solidarności i Jana Pawła II to już inna Polska, Polska w UE i NATO to tez już inna Polska. Jest jeszcze coś o czym u nas nie wiele się mówi i pisze - otóż Amerykanie są wychowani na literaturze, kulturze i historii anglosaskiej, germańskiej, francuskiej i włoskiej: Szekspir, Karol Wielki, Rzym, Wielka Rewolucja Francuska, Oświecenie, itp. W ich edukacji nie ma mowy o Polsce i jej roli w budowie Europy dlatego Polska nie istniała w świadomości Amerykanów jako znaczący kraj europejski. Dopiero obecnie za sprawą Jana Pawła II, Solidarności oraz udanych reform w naszym kraju stajemy się stopniowo członkami klubu co potwierdzamy cały czas swoja pracą i przedsiębiorczością a Amerykanie to widzą i cenią. Sytuacja zmienia się na naszą korzyść a polish jokes( w sensie negatywnym) to już raczej przeszłość!!!!!! Jeżeli mówimy o przyjażni polsko-amerykańskiej to mamy na myśli nie tyle polityków co zwykłych ale wykształconych i zaradnych ludzi a takich jest zdecydowana większość!!!!!! Temat: Nowa Zelandia bezwizowo od 1.04.2005 Ziemkiewicz specjalnie dla Nadau www.gazetapolska.pl/?gp=,0,041013,fel,ziem,,,fel_ziem Dularki, czyli racja stanu Rafal A. Ziemkiewicz ziemkiew@hub.wp-sa.pl W stosunkach polsko-amerykanskich nie ma wazniejszej - bodaj w ogole nie ma innej - sprawy niz zniesienie dla Polakow wiz. Noz mi sie w kieszeni otwiera, ile razy o tych wizach slysze - a to znaczy, sami Panstwo sie domyslaja, ze otwiera mi sie czesto, bo o wizach pisze sie i mowi w telewizji niemal codziennie. Zniesienie wiz bylo glownym postulatem, z ktorym lecieli do Ameryki Kwasniewski i Belka. Zniesienia wiz pojechal sie domagac do USA Walesa, na wycieczce sponsorowanej przez "Fakt". Zniesienia wiz domagaja sie codziennie na pierwszej stronie redakcje tabloidow, a w rubrykach listow ich czytelnicy, przy czym jedni i drudzy ciesza sie, jakby im kto w kieszen narobil, ze wobec wyrownanych wynikow w prezydenckich sondazach, glosy Polonii zadecyduja o zwyciestwie. To ostatnie jest juz zwyklym maceniem w glowach i medrkowaniem ludzi, ktorzy o tych sprawach nie maja zielonego pojecia. Po pierwsze, wcale nie wiem, czy Polonia tak znowu bardzo chce znoszenia wiz dla rodakow - znam wielu amerykanskich Polakow, ktorzy wstydza sie przyznawac do swego pochodzenia, aby nie kojarzono ich z polskimi "kontraktorami" (jak zwa Amerykanie fizycznych niewykwalifikowanych) z jackowa czy greenpointu, i ci na pewno nie zycza sobie, aby tym kontraktorom otwierac szerzej drzwi. Po drugie, gdyby nawet istotnie obietnica zniesienia wiz dla Polakow miala przyniesc ktoremus z kandydatow pare milionow polskich glosow, to i tak tego nie zrobi, bo jednoczesnie ujelo by mu to o wiele wiecej glosow obywateli innego niz polskie pochodzenia, tych, ktorzy zadnych wylomow i precedensow w antyimigracyjnym prawie sobie nie zycza. Co istotne, wbrew temu, co zdawac by sie moglo, badania pokazuja, ze najbardziej niechetni imigrantom wcale nie sa biali, anglosascy protestanci, tylko Amerykanie w pierwszym i drugim pokoleniu, w tym zwlaszcza liczna mniejszosc latynoska, bardzo wazna w wyborczej arytmetyce, bo zamieszkujaca glownie kluczowe stany Poludnia. Jednym slowem, jedyna odpowiedzia na wszelkie polskie kolatania moga byc zapewnienia, ze wszyscy bardzo nas lubia i chca, abysmy mogli przyjezdzac na krotkie turystyczne pobyty do USA bez wiz, i ze oczywiscie wizy te zostana zniesione... jak tylko zaczniemy spelniac przewidziane amerykanskim prawem warunki. Polacy zas ich nie spelnia jeszcze dlugo, bo warunek jest taki, ze Amerykanie pozwalaja na bezwizowe, turystyczne przyjazdy czlonkom tych nacji, wsrod ktorych odsetek lamiacych podczas wizyty amerykanskie prawo spadnie ponizej 3 procent. W odniesieniu do Polakow statystyka ta wynosi 70 procent. Co wiecej, nikt nawet nie probuje ukryc, ze po to wlasnie chcemy moc jezdzic do USA bez wiz, zeby lamac tamtejsze prawo jeszcze bardziej masowo. Nie o zadna turystyke tu przeciez chodzi, nie o odwiedzanie rodzin czy inne takie, tylko o "dularki", ktore mozna za oceanem zarobic na czarno. Po coz by sie kto tam pchal, gdyby mial sie ograniczyc do zwiedzania? Oczywiscie, trudno potepiac ludzi, ktorzy chca poprawic swoj los i szukaja zarobku tam, gdzie go mozna znalezc. Ale w typowo polskim przekonaniu, ze nam sie wszystko nalezy, raczylismy chyba w ogole zapomniec, ze Amerykanie maja prawo wymagac, aby goscie, przybywajacy do ich kraju, przestrzegali ich praw - a jesli goscie uparcie tego robic nie chca, to maja prawo sie przed naplywem takich przybyszow bronic. No tak, ale nam sie prawo do zarabiania na czarno "dularkow" nalezy, twierdza tabloidy, bo nasi zolnierze przelewaja krew w Iraku. Pominmy juz, ze gdyby Amerykanie po prostu oglosili nabor do jakiejs swojej Legii Cudzoziemskiej, placac i, ewentualnie, obiecujac tym, co przezyja, zielona karte, to pewnie walczyloby teraz w Iraku wielokrotnie wiecej Polakow niz obecnie; ale czyz sam fakt, ze tym wlasnie, co uwazamy za godne wytargowania za smierc naszych zolnierzy, jest interes polskiego cwaniaczka, nie czyni nas w oczach swiata ze wszech miar zalosnymi? Rozumiem, ze prosty czlowiek z ulicy, pytany, czego moglibysmy chciec od USA, nic innego niz wizy nie wymieni. Gorzej, ze nasza elita polityczna nie ma w tej sprawie nic wiecej do powiedzenia niz ulica. Polska moglaby, na przyklad, dzieki preferencjom we wspolnych programach badawczych, znalezc w USA pieniadze na ratowanie swej konajacej nauki i szkolnictwa wyzszego. Moglaby wystapic o zaciesnienie wspolpracy gospodarczej. Nikt o tym nie mysli, bo jedyna nasza racja stanu w stosunkach z najpotezniejszym swiatowym mocarstwem jest dogodzenie rzeszy kandydatow na "kontraktorow". Temat: Pracowac u Polaka... Pracowac u Polaka... ...to najwieksze nieszczescie jakie moze spotkac emigranta.. Widac, zwyczaje i mentalnosc idzie za Polakami od wielu lat: Polski zakalec na Zielonej Wyspie Pracują w Irlandii, ale na polskich warunkach Pracowałem u Polaka W prasie polonijnej pisano już o Polakach, którzy aby dostać pracę musieli zapłacić za jej załatwienie swoim rodakom. Czy powiedzenie "Polak Polakowi wilkiem" staje się naszym narodowym mottem? Oto pojawia się kolejny problem. Tak otwarta na nowości Irlandia daje naszym krajanom możliwość zakładania swoich biznesów, wprowadzania na irlandzki rynek produktów, które do niedawna były tutaj nieznane. A nasi "polscy biznesmeni", aby zaoszczędzić – bo przecież muszą rozwinąć swój biznes – sami przy tym nie tracąc ani centa, zatrudniają swoich rodaków. Płacą im, ale czy zgodnie z obowiązującymi w Irlandii zasadami? Grzegorz pracował w polskiej piekarni. Nie otrzymał warunków pracy na piśmie, pracował na nocki po 12–13 godzin, nie dostawał dodatkowego wynagrodzenia za przepracowane dni świąteczne, kiedy to do pracy chodził na piechotę kilkanaście kilometrów, bo nie kursowały autobusy. Pieniądze otrzymywał w kopercie – nigdy nie dostał całej należącej się mu wypłaty, ale raty po 100– 200 euro (380–750 zł). Przez pół roku pracy w Traditional Polish Bakery należącej do Karola Tracza, wystawiono mu dwa payslipy . – Gdy spytałem się o obiecaną wypłatę usłyszałem, że nic mi się nie należy, bo pracuję na polskich warunkach – mówi Grzegorz. Od pracodawcy usłyszał, że nawet gdyby mu podniósł stawkę, to i tak nie będzie go stać na to, aby rodzina do niego przyjechała. Rafał pracował w tygodniu po 72 godziny, a zarabiał 350 euro (1,3 tys. zł). – To nawet nie była najniższa stawka, a na P45 wychodziło, że zarabiałem najniższą krajową. Poza tym dostałem tylko jednego payslipa – opowiada. Po czterech miesiącach pobytu w Irlandii Rafał chciał odwiedzić rodzinę w Polsce. Sam Karol Tracz wykupił mu bilet na samolot swoją kartą kredytową. – Po powrocie do Irlandii miałem iść do pracy, więc większość pieniędzy zostawiłem żonie. Tuż po moim przyjeździe zadzwonił pracodawca i powiedział, że już więcej u niego nie pracuję – opowiada. Nie podał żadnych powodów. Rafał został zwolniony z dnia na dzień, nie miał środków do życia. wiadomosci.onet.pl/1423271,2678,kioskart.html Ciekawe, skad sie to wzielo ? Czy ten Tracz czasem nie wyjechal z Jackowa lub Greenpointu ? Zabraklo mu jeleni do darmowej pracy w USA, wiec znalazl ich w Irlandii... A to jeden z komentarzy: Polacy w Irlandzkich firmach sa jeszcze gorsi!!!! Pracowalam w fabryce czekoladek w New bridge.Tam polacy traktuja swoich rodakow jak wiezniow!!!To skandal!!Ta fabryka w ktorej polacy sa SUPER WISIORAMI zamienila sie w Auschwitz.Gdyby mogli spalili by nas na zywca! beti110, 11.07.2007 09:00 Temat: Antysemityzm postępowy Co to za strona? argooo napisał: > oszolom.z.radia.rnariola napisał: > > > argooo napisał: > > > > > Gość portalu: jarek-ny napisał(a): > > > > > > > 1/. Moj "boss" a wlasciwie facet, ktory zleca mi drobne remonty > (nie > > jego > > > > sprawa, o ktorej godzinie ide do pracy i o ktorej koncze) jest p > ol > > > > iralndczykiem, pol dutch'em (taki rodzaj Niemca a nie Holendra, > jak s > > ugeru > > > je > > > > slowo). Przyznam jednak, ze nie wykluczam, ze on dostaje zleceni > a od > > zyda. > > > > > > It's > > > > > > > > not my business. > > > > > > > > 2/. Co do Polakow w USA, to jak zwykle ponad 5 mln ludzi jest po > strze > > gane > > > w > > > > Polsce przez pryzmat Greenpointu i Jackowa. Znudzlo mi sie to pr > ostow > > ac. > > > Powiem > > > > > > > > tylko tyle, ze ci bardziej wyksztalceni Amerykanie lubia Polakow > i to > > jest > > > > > > dla > > > > mnie najwazniejsze. Podobno jeszcze w Mongolii tez nas lubia. Gd > y ide > > do > > > baru, > > > > to zawsze moglbym napic sie na krzywy ryj dlatego, ze jestem Po > lakie > > m. Ty > > > lko > > > > po co? Stac mnie przeciez, zeby odstawic. Musze jednak przyznac, > ze o > > kolo > > > 40% > > > > Amerykanow kojarzy nas z Rosjanami. Ma to swoje plusy, bo oni po > pros > > to mn > > > ie > > > > sie boja. Nawet portorycy unikaja ruskiej mafii. > > > > > > > > > Lubic to moze i lubia,bo Polacy tanio kible czyszcza, na tle innych > grup > > > etnicznych w USA polacy wypadaja bardzo slabo.Predzej Nigeryjczyk zos > tanie > > > > > papiezem,Palestynczyk premierem Izraela niz Amerykanin polskiego poch > odzen > > ia > > > prezydentem USA. > > > > przesadzasz. > > > > Jarek dziękuję za odpowiedź. Dobrze wiedzieć z czyich pieniędzy idą opłaty > na > > internet przez który piszesz takie bzdury. > > Niestety to prawda. > > www.wprost.pl/ar/?O=9931 > Oni maja mniej wiecej takie poglady i dlatego sa posmiewiskiem nie tylko w > Ameryce ,ale i w Polsce. > www.polonica.net/ > > > > > > Obojetnie co bym nie wpisal w wyszukiwraca to i tak wyskakuja mi artykuly o Zydach:-))))))))))))))) Temat: Polacy wracaja z wysp brytyjskich ty burger oceniasz swiat przez swoj azbestowy pryzmat. nie miesci ci sie we lbie ze polacy maja obecnie w uk te same prawa do angole i to jak zarabiaja na zycie zalezy wylacznie od ich wyksztalcenia (uznawanego), umiejetnosci i jezyka. sa ubezpieczeni, maja prawo do pracy, doplaty do dzieci, social housing itp. smieja sie z bulbonow z grinpontu i jackowa. jezdza dwa razy do roku do hiszpanii czy tunezji, kilka razy do polski. ucza sie, pracuja, bawia w londynskich pubach. to zupelnie inna emigracja od twojej, siedzenia w nudnym zadupiu, gdzie jedziesz pol godziny do 7/11 po piwo a przy okazji tankujesz paliwo zeby dwa razy nie jechac 'do cywilizacji' 20km. raz na trzy lata do polski, raz na dwa na tydzien do meksyku 'all inclusive'. a co rano ladujesz drabiny na brudnego pick-up'a bossa a pozniej na drabine i jazda do raju! poczytaj sobie bo ty pewnie jestes z podobnej branzy tylko ze w usa: "I tam mi powiedzieli, że to jest oryginalny certyfikat i teraz jakbym chciał pojechać do pracy w Hiszpanii, Grecji, Francji itd., to z jej otrzymaniem nie będę miał większych problemów. Wybiera się pan? - Po co? Ja tu dostałem dom od socjalu. Piętrowy z ogródkiem. Do tego przepisy tu są takie, że po dwóch latkach mogę go wykupić na własność. Taki dom głupio byłoby tracić." praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,67734,4504821.html tak na marginesie ten facet robiac to samo w kanadzie nie przezylby od pierwszego do pierwszego. nie wspominajac o domu. ;) burgerking1 napisał: > jakie glupie posty ??? jakie wycinanie ??? marzy ci sie cenzura?? > > jaka jest prawda o Anglii wszyscy ktorzy tam byli doskonale > wiedza,zadnych cudow nie ma ,rachunek jest prosty ,cyfry mowia > same za siebie!! oczywiscie .... ehehehhe oczywiscie !!!!,heheeh tu > i owdzie zdarza sie wyjatek ze ktos tam dostanie troche wiecej na > gdzine powiedzmy te 10 funtow a moze inawet 15 funtow ale .ale > ale,ale ,ale ....... jesli jest np lekarzem lub innym > specjalista z Polski i to swietnie ,podkreslam !!! SWIETNIE > wladajacym jezykiem angielskim ,,,,,no to wtedy mozna mowic o > innych pieniadzach ,ale,ale,ale.... tu znowu zachodzi pytanie > ilu takich ludzi na 1000 wyjezdrzajacych jest ????? ilu ?? > 1 ??.2 ??? no moze 3 ech nie wiecej !!!!! - reszta to > zlewozmywaki,pomocnicy na budowie ,itp za przyslowiowe 5 - 7 > funtow /godz > > Anglia potrzebuje TANIA sile robocza dlatego otwiera sie na > emigrantow z Europy Wschodniej ,ludzi do pracy na dobrze > platnych i intratnych stanowiskach to Anglia ma wsrod swoich > rodowitych tubylcow wyksztalconych na angielskich uczelniach > gdzie rok nauki kosztuje dziesiatki tysiecy funtow szterlingow,a > tacy fachowcy maja dostep do renomowanych firm angielskich > gdzie zarobki oscyluja w granicach 100.000 funtow na rok > > Nikt nie oczekuje na magistrow z Europy wschodniej po malo > znanych i nigdy nie slyszanych uczelniach ,a jesli juz przez > przypadek sie tak stanie ,to zazwyczaj ci polscy magistrzy > pracuja za znaczne mniejsze pieniadze niz rodowity anglik na > podobnym stanowisku Temat: mity i nieporozumienia a/ określenie przedmiotu umowy wcale nie wymaga skutku zerojedynkowego. Jest wiele umów,określających standardy celu i postępowania, co zapewnia prawdopodobieństwo wyniku - np. umowy o dzieło czy managerskie. Podobnie w badaniach klinicznych - standardy postępowania i punkty graniczne wyniku, co wcale nie oznacza że jedynym pożądanym skutkiem jest całkowite wyleczenie. Na tym właśnie polega profesjonalna medycyna - określa się twarde kryteria tego, do czego zmierza lekarz na swoim stanowisku i w jaki sposób odnosi się do pacjenta w tym celu. Pacjent zawsze jest w tym sensie klientem, że rola lekarza w nowoczesnej medycynie jest usługowa a pacjenta - podmiotowa, również w kategoriach biznesu. b/ Nic mi nie wiadomo, aby którakolwiek z wymienionych przez Ciebie dziedzin i nagród nie miała na celu wyleczenia pacjentów. Natomiast przykładem postawy zawodowego abstrahowania od podmiotu medycyny są liczne na forum posty traktujące, jako imperatyw w pracy lekarza- "zadowolenie systemu", często z jawnie wyrażaną pogardą dla interesów pacjenta, jeśli są (a są zawsze) sprzeczne z wymaganiami naszego systemu SZ. Nie jest to dla mnie postawa mająca cokolwiek wspólnego z medycyną czy zawodem lekarza. c/ dla mnie profesjonalizm to osiąganie w powtarzalny sposób coraz lepszych wyników w osiąganiu CELU ZAWODOWEGO (= wyleczanie pacjentów), dzięki wiedzy, postawie i umiejętnościom. W tym mieści się Twoje pojęcie rzemieślnika, który ma umiejętności, lecz niekoniecznie postawę nakierowaną na właściwy cel działania lekarza oraz potrzebę doskonalenia w osiąganiu tego celu. Biorąc pod uwagę komentarz a+b i istniejące powszechnie u nas praktyki, śmiem wątpić, czy możemy uznać się za kraj cywilizowanej, zawodowej medycyny. d/ dla mnie przyzwoitość zawodowa, to oczekiwania płacowe na miarę wyników. Jeśli pracuję w warsztacie i z narzędziami, które zamieniają mój profesjonalizm w partackie rzeźbienie, to albo zmieniam zakład/ narzędzia albo zakładam własny. Rozważania o lekarzach, jako bezwolnych zakładnikach społeczeństwa budzą w tym społeczeństwie pusty śmiech (we mnie też)- nie ma takiej dziedziny od 20 lat, w której ludzie sami nie zmienili swoich warsztatów pracy, z wyjątkiem siedzib czystej komuny (górnictwo itp), ale nie na takie przecież porównania zasługuje nasz zawód? Pacjenci w PL sięgają chętniej do portfela, niż w jakimkolwiek innym kraju UE (o czym świadczą dane ekonomiczne które cytowałem jakiś czas temu). Mogę to również osobiście zaświadczyć (wystawiam rachunki i płacę od nich podatki, aby było jasne). Nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia dla tezy, że to społeczeństwo konserwuje system. Samych lekarzy jest 120tys i to już potężna siła społeczna. Por. z farmaceutami czy weterynarzami, którzy odpowiednie legislacje załatwili juz dawno a jest ich o wiele mniej i mają mniejszy wpływ i szacunek społeczny (?). Summa summarum, uważam że przedstawione przez Ciebie punkt widzenia (za co dziękuję Ci) w dużej części uważam za dość reprezentatywny zestaw mitów, konserwowanych w kesonie naszej SZ, do tego stopnia, że przechodzą z pokolenia na pokolenie a nawet, wraz z nosicielami, za granicę, tworząc czasami kolejne enklawy naszego "jackowa", o czym z zażenowaniem można przekonać się również na tym forum. Domyślam się, że nosiciele (do których Ciebie akurat nie zaliczam :) potwierdzą moje obserwacje, żwawo bluzgając w odpowiedzi na ten mój post. Choć wolałbym się mylić i porozmawiać konstruktywnych wnioskach. Pozdrawiam. Temat: Zaczyna się reslawizacja ???? !!! ignorant11 napisał: > > > > Ale weź pod uwagę, że w Polsce występuje znaczne bezrobocie (3 mln.) oraz > , > na > > wsi, duże bezrobocie ukryte. To są dwa pierwsze źródła osadnicze do > > reslawizacji. Z trzech milionów z pewnościa jeden milion dałoby > > się "wygospodarować". Również z ukrytego (wiejskiego i małomiasteczkowego) > > > bezrobocia można szacować "wygospodarowanie" na ok 1 milion, dodając rodzi > ny > > (przynajmniej częściowo) można szacować, że w samej Polsce "potencjał > > osadniczy" wynosi ok. 3 milionów (licząc minimalnie). > > > > Należałoby też zastosować "wariant niemiecki" w uznawaniu za obywateli > polskich > > > > tych wszystkich (i ich potomków), którzy mieli obywatelstwo II RP w dniu 3 > 1 > > sierpnia 1939 r. To pozwoliłoby na zasilenie "potencjału osadniczego" o, > lekko > > licząc, kilkanaście milionów ludzi z dzisiejszej Ukrainy, Białorusi i Rosj > i, > > którzy po naszym przystąpieniu do UE mogliby osielić się pomiędzy Odrą > a "Limes > > > > Sorabicum" > > +++Ignorant: Tu rzeczywiście jest znaczny potencjał, ale czy nie > ryzykowalibyśmy ostateczna utrata kresów? > Swoja drogą może odzyskanie NRD byłoby znacznie bardziej interesujące... > Kresy już utraciliśmy i ŻADNEJ realnej możliwości ich odzyskanie nie ma... Tereny post-NRDowskie są o tyle ciekawsze, że posiadają stosowna infrastrukturę, oraz wolne zasoby mieszkaniowe. I są terenem nasilającego się ostfluchtu, a ta pustke zapełnia albo Słowianie, albo muzułmanie. Z "dwojga złego" chyba lepsi jestesmy my... Z muzułmanami nie żartuje, ledwie co wysłuchałem żalów, że w samym Berlinie są klasy szkolne, w których niemieckiego dziecka ze świecą szukać, a i to znaleźć można pojedyńcze sztuki na całą klasę... reszta to głównie Turcy, ale też i inni muzułamanie (Arabowie, z Afryki...). Jak tak dalej pójdzie to za 10 lat Niemiaszki będą nas po rękach całować... )) > > > > Trzecią grupą mogłyby być osoby, których chociaż jedno z rodziców może w > sposób > > > > bezsporny wykazać sie polskim pochodzeniem. Tu największa grupę ewentualny > ch > > kandydatów na Polaków widziałbym w Rosji (chociaż nawet i USA bym nie > > wykluczał, chociaż nie sądze by z tego kierunku można się spodziewać > masowego > > napływu...). > > +++Ignorant: Tego kierunku nie lekceważyłbym, bo: > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=12217&w=7664499 > Lekcewazyc nie należy, ale element typu "Jackowo" jest skrajnie zdegenerowany... )) Do uczciwej pracy i reslawizacji toto sie nie nadaje...! > Ilość osób, których choć jedno z rodziców ma polskie korzenie > > można oszacować w Rosji na kilkanaście milionów, z tego jakieś 5-10%, > powiedzmy > > > > milion z dużym prawdopodobieństwem można podejrzewać o chęć przyjazdu do > Polski > > > > i UE. > > W sumie można podejrzewać, że w ciągu 10-20 lat realne byłoby osiedlenie z > a > > Odrą 15-17 milionów Słowian, czyli tyle ile liczyła niesławnej pamięci DDR > , > > której obszar w całości leżał przecież na dawnych terenach słowiańskich... > ! > > > > Pozdr. > > > +++Ignorant: Pozatem Czesi i Słowacy, a może nawet Jugole? > Jugole są narazie pozaunijni i trudno im przypisac polskie pochodzenie... Ale z czasem...? Kto wie...? > Zabawmy się w prognozowanie jaki powstałby dialekt przy takim składzie > etnicznym? > Nauczanie z przyczyn oczywistych musiałoby być polskie, toż oni deklarowaliby narodowość polską, ale w języku potocznym wpływ języków wschodniosłowiańskich byłby duży! Stanowiliby główna masę osiedleńczą...! > Jak długo trwałoby jego powstawanie, czy też polszczyzna telewizyjno- gazetowo- > szkolna wzięłaby góre? > Powstawanie to jakieś 50 lat, polszczyzna telewizyjno-gazetowa jako "urzędowa" oczywiście funkcjonowałaby oficjalnie... Pozdrawiam Temat: "USA traktują Polskę bez należnego jej uznania" Świetny przykład krasulowej głupoty. marcus_crassus napisał: > ktorzy sa szczerze wdzieczni za nasza solidarnosc z US i za nasza > przyjazn... BUCH. Bzdura. W polityce nie ma przyjaźni - są tylko interesy. > stalismy sie sojusznikiem US nie dzieki naszemu polozeniu ani > dzieki okolicznosciom ale dzieki wspolnym epizodom hisotrycznym ktore > polaczyly nasze kraje,podobne wartosci,podobny szacunek dla wolnosci i > demokracji (zarowno US jak i Polska musialy walczyc o swoja niepodleglosc i > charakter panstwa) > Przestań. To nie ma NIC do rzeczy. W polityce (ani w biznesie) nie ma miejsca na sentymenty. Liczą się tylko interesy - np. popatrz na Anglię i Francję - raz się ze sobą tłuką a w paręnaście lat później razem tłuką innych. Raz Anglia z Niemcami bije Francję a raz razem z Francją tłucze Niemców. > Polska nie jest Turcja - nie lezy w zatoce,nie mamy problemow z > terrorystami,nie jestesmy pakistanem ktorego wspolpracy US po prostu > potrzebuje... > > jestesmy po prostu sojusznikiem US "z przyjazni" a nie z "koniecznosci".. Po raz kolejny powtarzam - w polityce NIE MA PRZYJACIÓŁ - patrz Saddamowy Irak. W latach 80 to był wielki przyjaciel USA. A teraz? Patrz Afganistan. > > tym bardziej powinno byc jasne ze nasza postawa zyskuje przychylnosc wsrod > mediow w US,zwyklych ludzi etc...ktorzy przestaja na nas patrzec z pryzmatu > durnego Polaczka z Jackowa i oszolomiarskiej polonii US ktora reprezentuje > m.in KPA z prezesem Moskalem na czele (a ktora to organizacja caly czas > wyrzadza krzywde w kwestii jak amerykanie widza Polske)a zaczynaja patrzec jak > na wiernego przyjaciela,sojusznika i wyprobowanego "towarzysza broni" ktory > nie bedzie gral glupich gierek a zawsze pomoze swojemu sojusznikowi... I co z tego? Nagle cały naród amerykański zrobi zrzutkę, każdy da po 1000 dolców i nam prześlą? > > nie domagajmy sie miliradow dolarow za nasz sojusz - przyjazni nie zdobywa sie > jedna akcja ani tym bardziej domaganiem sie rewanzu - czytajac takie artykuly > mozemy byc pewnie ze powinnismy kontynuowac nasza polityke i nasza droge a to > co robimy na pewno nie zostanie zapomniane ani zlekcewazone a my zostaniemy > potraktowani za nasze dzialania i lojalnosc wzledem naszego sojusznika z > nalezytym szacunkiem... Idioto! Ile jest warta ta "przyjaźń" USA to widać na przykładzie południowego Wietnamu, Iraku, Afganistanu. NIE MA PRZYJAŹNI. > > gabinety w USA sie moga zmieniac,teraz jest ten,potem moze byc inny - ale > kiedy o Polsce beda pamietac zwykli ludzie mozemy byc pewni ze sojusz PL-US > nie jest zwyklym epizodem a jest stalym i trwalym sojuszem ktory bedzie trwal > jeszcze wiele wiele lat. > Sojusz? A może raczej odrabianie pańszczyzny? Sojusz jest wtedy jak OBIE strony sobie pomagają a nie jak jedna robi a druga się gapi. > > jak o swoim sojuszniku zapomnialby jakis prezydent przypomna mu zwykli ludzie - > to jest najlepsza rzecz jaka moglismy wygrac...:))) Lecz się. Temat: Na tle wizowym III-RP ma świra >>>>> „Nasz” Rząd nie ma w tym zresztą interesu, bo świetnie wie, że gdyby Polakom wolno było wjeżdżać do USA bez wiz, to w ciągu pół roku 5 milionów produktywnych obywateli wyjechałoby „w celach turystycznych” za Wielką Wodę – i kto płaciłby IM w Polsce podatki i składkę na ZUS? <<<<<< Z tym osobiscie sie nie zgadzam. Bardzo watpie by 5milionow bezrobotnych stac bylo na wyjazdz za Wielka Wode. Trzeba miec na bilet ( do USA co najmniej jedna miesieczna polska pensje) i troche kasy na kilka miesiecy zanim znajda prace (stanowisk i prac za biurkirm dla nielegalnych nie ma, znaczy jest ale odkurzanie pod biurkirm), poniewaz przy piecio-milionowej konkurencji bedzie o wiele trudniej - nie mowie o miotle i scierce, gdyz ten ekwipunek przywiaoza ze soba "made in Poland" w walizce (walizka tez, reformy robocze tez). "„Nasz” Rząd nie ma w tym zresztą interesu..." - wlasnie ma, poniewaz to jest emigracja zarobkowa, tymczasowi "workers" (ise tu ise tam). Przeciez tylko w komunie mozna bylo jechac i nie placic podatkow, ukrywac dochody - te czasy zdaje sie minely (chyba, ze sie myle). Kazdy taki potencjalny pseudo-turysta (nielegalny dorobkiewicz) w kraju "raju" sie szybko przekonuje, ze mu zostaje ledwo na nastepny wypad na "saksy" w bardzo krutkim terminie po dorbku za Wielka Woda i zachlystnieciu sie wolnoscia i $$$$. A gdzie ta cala kasa idzie to my wszyscy wiemy i widzimy - tak zwana budzetowa dziura ciagle sie powieksza, III-RP to istny wielki worek z rozprutym dnem. Po za interesem polskiego rzadu jeszcze jest tzw. interes prywatny wszystkich tych polskich agencji paczkowo-wysylkowej. >>>>>> A dlaczego Amerykanie nie chcą wpuszczać Polaków bez wiz? A niby dlaczego by mieli? <<<<< Przy okazji nalezy sie wyjasnienie: argument, ze Ameryka potrzebuje do brudnej roboty emigrantow jest falszywy gdyz tu tez jest bezrobocie. Malo tego, nielegalny jest juz tutaj ponad milion , a z Polski conajmniej 70tys. o kotrych wiadomo, ze koczuja w piwnicach na "jackowie i greenpoicie", oszczedzajac na jedzeniu wcinaja ziemnioki popijajac gorzalka po ciezkiej 16 godzinej pracy u polskiego "kuntraktora". Ameryka nie ma interesu, bo nielegalni nie placa tu podatkow a tylko drenuja szmal, nie placa za uslugi np. szpital ratujac sie ucieczka do Koziej Wolki, ci co siesa podwyzszaja statystyki przestepcze, rozboje, kompletna degradacja i zanizenie spoleczne, nie mowiac juz o braku znajomosci jezyka. Moze znajdzie sie paru prawdziwych turystow, ale nie pomyle sie gdy powiem 90% nie stac na pobyt w USA nawt jednego tygodnia urlopu za wlasna kase zarobiona w PL. Formalnie kazdy kraj ma interes z turystow, gdyz dostarczaja posrednio przez uslugi do budzetu danego panstwa, ale niestety nie biednne 5 miljonow z III-RP. Temat: Radio "Rzeznia" mowi o pulapce pawszportowej Urban Legends Wolnego Gość portalu: Wolny napisał(a): > Znamienne jest rowniez, ze po tak kilkuletniej szamotaninie z polska pinda > urzednicza, p. prezydent moze jak mu sie geba nie spodoba, "nie wyrazic >zgody" a tu juz nie ma odwolania. Niestety to juz swiadczy o rzadach >monarchy. > Amerykanin aby sie zrzec obywatelstwa (tj. abstrakcja, przecietnemu >obywatelowi US nawet to do glowy nie przychodzi, a co niektorzy miljonerzy >uciekaja by uniknac podatkow wlasnie, o czym porucznik nie wie, ale juz gawno >mnie obchodzi czy sie dowie)… o tuz ten Amerykanin nie musi nic skladac, >zadnych zalacznikow, tlumaczen, wystarczy przysiac ze sie zrzeka. Haha mamy dobry przyklad ORDYNARNEGO OSZUSTWA. Obywatel USA musi OSOBISCIE stawic sie w placowce dyplomatycznej w celu wypelnienia dokumentu zrzeczenia i rozmowy z urzednikiem konsularnym. Nastepnie zrzeczenie zatwierdza lub nie DEPARTAMENT STANU. Zrzeczenie jest wazne jezeli Departament Stanu wyda Certificate of Loss of Nationality. Jest szereg ograniczen i skutkow prawnych zrzeczenia w USA. Na przyklad ci milionerzy zrzekajacy sie obywatelstwa dla unikniecia placenia podatkow maja staly zakaz wjazdu na teren USA. Aha, jeszcze jedno: dlaczego obywatel USA nie sklada dokumentow dotyczacych jego danych osobowych? Bo wladze USA wiedza o obywatelu mieszkajacym zagranica wszystko jako ze jest zobowiazany co roku wyspowiadac sie na kwestionariuszu podatkowym. Wystarczy podac numerek i cale zycie jest na ekranie. >Ja praktycznie zrzeklem sie ob. > polskiego ponad dwadziescia lat temu i grzecznie jak nalezy oddalem WASZ > paszport, ktorego cala administracja panstwowa nie moze znalesc we wlasnym > balaganie. Zrzecznie obywatelstwa moze nastapic tylko w drodze urzedowej procedury. Oddanie paszportu nie jest zrzeczeniem. W procedurze USA zrzeczenie jest zatwierdzone po wydaniu certyfikatu. Nie ma "praktycznego" zrzeczenia jest tylko zrzeczenie prawne, zapytaj lawyera hehe. A bylym obywatelom USA zaleca sie posiadanie tego certyfikatu przy przekraczaniu granicy na obcych paszportach dla unikniecia... pulapki paszportowej haha. > Niestety, poruczniku, wasz wysilek propagandy idzie na marne. Coraz wiecej > niezadowolonych i cynicznie nastawionych ludzi zamieszkalych za granica ma > stosunek do Polski ignorancki. My tu mamy czas milej spedzony zupelnie > pozbawiony straznikow z milicyjna pala czajacych sie zza rogu. Hehe to sa wlasnie poglady odpadow perelu. > Ale opinia idzie w swiat, a nie z warszawki tylko besposrednio od >mieszkancow ludzi wolnych takich jak ja, wolnych od zamordystow krajowych. >Turystyka upada lawinowo, krzywa spada na leb na szyje przez ostatnie trzy >lata, a juz tak dobrze piela sie do 1999 roku. > Inwestorzy zagraniczni tez traca zaufanie, a moj cel jest taki aby uprzedzic > ich tu na miejscu, by nie ponosili ryzyka - to jest moj moralny obowiazek >wobec mojego panstwa, gdzie place podatki i mieszkam dluzej w demokracji >niz "ksywa" komentator. > Wy natomiast tow. obietnicami gloszenych z trybuny ludu nie nakarmicie > spolecznej niewiary w perspektywy, stabilosc czy normalnoc zycia. Zas ten ᡌ% bezrobotny "margines" (margines jak porucznik nazywa) wcale nie jest >leniwy, a mozna sie przekonac bedac tu na zachodzie do czego Polak jest >zdolny i jak potrafi wytrwale pracowac. Znaczna wiekszosc osiaga swoj cel i >do kraju nie wraca. Perelowskie odpady maja zamrozone mozdzki i nie wyszly z komunizmu. A my juz spokojnie czekamy na burgundy ze zlotym napisem European Union, i potem juz hop do Schengen i euro. A zamorskie odpady z perelu w rodzaju Wolnego to bedziemy ogladac w skansenach na jackowie i grinpoincie hehe. Temat: Rollercaster czy już screwmachine? >>>>U NAS MAJĄTEK NIE JEST WIRTUALNY A LUDZIE POŻYCZAJĄ NA MIESZKANIA BO NIE MAJĄ GDZIE MIESZKAĆ<<< Ha! Stalin wiecznie żywy! Każemu według jego potrzeb ! >>>>W ODRÓŻNIENIU DO STANÓW<<<<< Lepiej aby tego nie przeczytali tego nasze rodzime Buraki mieszkające przez dlugie lata po kilku, kilkunastu w bejsmentach na Greenpoicie i Jackowie !!! NIE. Wartość nieruchomości POWYŻEJ wartości materiałów w nią wbudowanych (jezeli w ogóle można je w ogóle odzyskać i sprzedać!) JEST ZAWSZE WIRTUALNA. Odwrotnie np. do złota, które w 100% ma wartość niewirtualną. Nieruchomości w USA kosztują tyle ponieważ ludzie płacą za nie TYLE gotówki lub kredytu. W Polsce TEŻ. WSZĘDZIE też- odejmując wpływ socjalizmu na rynek. Ludzie płacą więcej za nieruchomość niż wynosi jej realna wartość ponieważ WIERZĄ, że jej wartość wzrośnie, ,że życie w tym miejscu bedzie klawe, praca dobrze płatna a sąsiadki śliczne W STOSUNKU - (złożenie się razem określeń „sąsiadki” i „stosunek” proszę uznać za całkowicie przypadkowe !... ) - do tych samych parametrów w każdym innym miejscu na tym dziwnym świecie. Ta nadwyżka nad realną cenę to taka „cena akcji” przedsiebiorstwa zwanego „USA”, „POLAND”itd. i miejsca w którym kupujemy dom w danym kraju. I tak jak w przypadku firm, zmieniające się warunki (ekonomiczne, polityczne, społeczne, środowiskowe) powodują, że w niektórych miejscach ceny (wirtualne!) rosną a w niektórych spadają. Tak się składa, że obecnie trudno doszukać się gdziekolwiek na świecie jakiś bajecznych warunków do inwestowania w gospodarke (pomijając opowieści babuni o kapitalistycznie socjalistycznych Chinach) . W efekcie ludzie oczywiście najchętniej trzymaliby swój szmal w banku. Rządy jednak są od tego aby na taki stan rzeczy się nie zgadzać i zachęcać/zmuszać obywateli do budowy WSPÓLNEGO państwa (biednych: pracą, bogatych: swoim kapitałem). Dlatego też rządy, na inwestycyjną zachowawczość swoich obywateli, odpowiadają zaniżaniem stóp procentowych lokat i kredytów. Przy pewnej relacji stóp procentowych do inflacji rządy osiągają oczywiście swój zamiar ponieważ PEWNOŚĆ inflacyjnej straty na lokacie w banku staje się gorsza od największego ryzyka zainwestowania w gospodarkę. NAJGŁUPSZE (czytaj: w największej potrzebie/kryzysie) rządy w takiej sytuacji przeszkadzają samym sobie i utrzymują wysoką rentowność papierów, którą nie mają czym tak naprawdę opłacać i dlatego zadłużają się coraz szybciej. Jakiż bowiem ma sens wysoka rentowność papierów płacona z wysokich podatków przy niskim PKB skoro właśnie wysokie podatki są przyczyną braku rozwoju gospodarczego? Kiedy jednak rządy nie potrafią stworzyć wystarczająco korzystnych warunków rozwoju gospodarczego, nieprzekonani ludzie wykorzystują niskooprocentowane kredyty do inwestycji właśnie w nieruchomości zamiast a nie w cała gospodarkę. Im BARDZIEJ sytuacja polityczno-gospodarcza niepewna TYMBARDZIEJ wzrasta skłonność AKCEPTACJI zawyżonych cen nieruchomości (to wyjaśnia zresztą dawniejsze zdziwienie Przycinka nierozłożeniem się rynku nieruchomościowego kiedy to zapowiadał, mimo, ze generalnie Przycinek się NIE mylił). Oczywiście wzrost ceny nieruchomosci zachęca do ich kupowania, renowacji, budowania nowych co napędza przemysł. Jednak jako, ze ceny nieruchomości rosną dużo szybciej niz płace w CAŁYM przemysle coraz mniej ludzi stać na zakup nieruchomosci i spłatę juz kupionych domów. Taka sytuacja doprowadza do załamania sie rynku nieruchomosciowego , kredytowego a nastepnie spowolnienia całej gospodarki. Obniżenie i długie utrzymywanie niskich stóp procentowych przedłużają co prawda pozory dobrobytu ale to bardzo ryzykowna gra ponieważ jezeli CAŁA gospodarka się nie rozwinie MUSI zabraknąć pieniędzy na fiansowanie NIELOGICZNIE drożejących nieruchomości. Stopy procentowe jako takie są zawsze tylko stymulatorem (koniecznie umiejętnie stosowanym! osobiscie nie mam zielonego pojęcia dlaczego sterowanym przez ...człowieka....),NIGDY zródłem rozwoju gospodarki). Dlatego Greenspan podwyższa a Balcerowicz obniża .....BUM. Temat: Czy latwo jest wam sie zaprzyjaznic z Amerykankami "Autor: malexa@NOSPAM.gazeta.pl Data: 13-08-2003 22:15 + odpowiedz na list Jacku, Kazdy ma prawo do wlasnej opinii, ale zadna z osob, ktora sie do tej pory wlaczyla do tej dyskusji, nie wyrazila jej w taki sposob, jakby wszystkie inne opinie byly bez sensu i nie mialy w ogole prawa bytu. Nikt Ci sie do gardla nie rzuca, ale wydajesz sie byc bardziej "amerykanski" niz sami Amerykanie. Czepiasz sie wizerunku Polakow za granica, zgodze sie ze nie jest do konca krysztalowy, ale z wlasnych doswiadczen wiem, ze Polacy jako pracownicy (wykwalifikowani lub nie) maja swietna opinie tutaj w USA. Nie bez powodu sprowadza sie specjalistow w rozmaitych dziedzin wlasnie z Polski na wizy pracownicze itp. I kiedykolwiek rozmawialam z Amerykanami, ktorzy pracowali lub uczyli sie z Polakami, mieli same dobre rzeczy do powiedzenia o nich.... A do ludzi z Greenpointu czy Jackowa tez powinienies miec szacunek, czujesz sie lepszy bo pracujesz w skonczyles studia i pracujesz w amerykanskiej firmie??? Co z tego.. Ludzie znalezli sie na emigracji z roznych powodow, kazdy sie ustawil tutaj tak na ile mu pozwalaly mozliwosci. Powinnismy byc dla siebie wyrozumiali i sobie nawzajem pomagac, taki byl cel tego forum. Czesto tu wchodza ludzie, ktorzy maja ochote na jakies pyskowki i delektuja sie wkladanie szpileczek innym, zupelnie bez powodu. Bardzo podoba mi sie postawa Terapolki, facet jest inteligentny, kolezenski i uprzejmy i tacy wlasnie powinnismy byc dla siebie. A Ty Dzaku... wejdz sobie na jakies amerykanskie forum i tam dyskutuj ze swoimi. A my tu sobie jakos bez Twoich madrosci poradzimy. Malexa" Malexa, nie mysle ze to TY decydujesz kto tutaj moze sie wypowiadac lub nie (czym sobie zaprzeczasz ze kazdy ma prawo do swojej opinii bo nie chcesz moich opinii lub opinii ludzi ktrzy maja podobne zdanie jak to mam ja), uzurpujesz sobie prawo do decydowania kto i kiedy (to tez taka nasz Polska wada). Mnie wytykasz to co Ty wlasnie robisz. Jakbys przeczytala moj text uwaznie to nie byloby tych TWOICH i TOBIE rownym kolezankom pyskowek. Ja wam odpowiadam na wasze zarzuty a to wy rzucacie sie do mojego gardla. W zadnym zdaniu nie powiedzialem ze to co inni napisali nie ma sensu poprostu dorzucilem swoje trzy grosze. A jesli masz problemy z czytaniem i rozumieniem tego co czytasz to juz nie moja wina. Czy Polacy maja dobra opinie tutaj? NIe maja najgorszej ale to nie znaczy ze maja swietna. A amerykanie no coz maja zasade nie krytykowania w obecnosci osob danej nacji. Chyba ze nie wiedza ze ktos ktoras nacje reprezentuje. Fakt kazdy ma prawo do pracy w miejscu takim jak chce, tylko dlaczego jadac znajdujac sie wlasnie w Polskich dzielnicach trzeb ogladac zachlane mordy naszych rodakow? To wlasnie jest to czego nie moge zniesc, bo dlaczego mamy walsnie tak sie pokazywac na swiecie? Czy my mamy ciekawych ludzi w naszym narodzie pewnie, i mamy tez nie ciekawych, tak samo jak w innych narodach to jest. Co krytukuje i to bardzo, to to ze ludzie wyksztalceni w Polsce nie robia ze soba nic przyjezdzajac tutaj, nie nistryfikuja dyplomow (mowie o ludziach przyjezdzajacych na stale.. duzo takich jest) i mamy nadal najbardziej wyksztalconych tutaj robotnikow (sa wsrod nich przedstawiciele chyba wszystkich zawodow). Tak wiec Malexa raz jeszcze to nie Ty decydujesz kto tutaj bedzie wstawial swoje opinie, bo jak zauwazylas to jest forum i kazdy ma do tego prawo. A wiec poczytaj to co ja napisalem a pozniej poczytaj Twoje wypociny i zastanow sie czy masz racje, bo widze ze postawilas sie miedzy "swietymi" ze swoimi wywodami. Tutaj wlasnie pokazalas ze to TYLKO TY MASZ RACJE. Ma to tez swoja nazwe. Wiesz jestes poprostu smieszna. Napewno nie opuszcze (dzieki Tobie) tego forum. J. Strona 3 z 3 • Wyszukano 179 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||