Strona Główna
jajka malowane cebula
j murphy
jaccek Santorski
Jacek Ziobro minister PiS
Jak leczyć impotencję
Jacek Mańkowski
J Grady
jak napisać apel
jackjones ciuchy
Jacek Żalek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diriana-nails.keep.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jak czyścić wiatrówkę





    Temat: Niklowanie wiatrówki

    Najwyżej odblask odbitego światła nieco będzie jarzył w obiektyw i poleci kontrast obrazu, ale na celowniku walther to bez większej różnicy.

    Byłby też świetny eekt jakby się dało pochromować lufę od środka ale bardzo cienką i trwałą powłoką. Zdaje się, że anschutz chromuje lufy ale nie jestem pewien.


    Jeśli faktycznie będzie odblask od lufy to mam zostawioną oryginalną oksydowaną nakładkę na lufę (do pochromowania dorobiłem nową rurkę), którą mogę wymienić z tą pochromowaną, jest to o tyle uzasadnione, że części plastikowe pozostawiłem czarne.

    Tłumik też jest chromowany ale mam dwa, więc z jednego zawsze można zdjąć chrom i położyć na nim oksydę.

    Co do chromowania luf, to chrom techniczny jest bardzo twardy (chyba 70HRC),ale jego nałożenie stosunkowo równą warstewką wewnątrz lufy jest chyba niemożliwe, chrom ozdobny też nie dociera równomiernie we wszystkie zagłębione miejsca, więc próba naniesienia go na przewód lufy pewnie skończyła by się niepowodzeniem.

    Nie wiem nic o dyfuzji niklu (porozmawiam na ten temat z człowiekiem od galwanotechniki), może faktycznie te lufy są niklowane - chociaż nikiel daje stosunkowo miękką powłokę.

    Osobiście nie zdecydował bym się jednak na jakikolwiek zabieg pokrycia obcym metalem przewodu lufy, myślałem trochę o preparatach teflonowych ale nie mam pojęcia jak przeprowadzić takie próby, może jeszcze coś wymyślę na tym polu, albo ktoś z kolegów na forum mi podpowie.

    Z drugiej strony cieniutka warstewka ołowiu jaka pozostaje na przewodzie lufy po każdym strzale też daje lepszy poślizg dla kolejnych śrutów (z tąd lepsze wyniki w strzelaniu beż czyszczenia luf w wiatrówkach). 8)





    Temat: hw97 czy hw 98 prosze o podpowiedzi i sugestje
    Trzeba wyczyścić. Fabrycznie w mojej było tyle smaru, że aż mi się słabo zrobiło. Najlepiej od razu po przyjściu ze sklepu.
    Ja nie wymieniałem prowadnicy. Mam porównanie wobec wiatrówki kolegi - moja po przesmarowaniu ma krótszy cykl strzału, mniej kopie i jest przyjemniejsza dla strzelca. Choć może zawsze taka byla, tylko że przed przesmarowaniem z niej nie strzelałem, szkoda mi było uszczelki. A prowadnicy nie zamierzam zmieniać. Może sa lepsze, ale dla mnie to sprzęt do rekreacji a nie zawodów. Jak się zużyje to wtedy...
    Wydaje mi się, że obydwie są w limicie i mają podobne osiągi. A już co z niej zrobisz jak zmienisz sprężynę to Twoja broszka.
    Ja wybrałem dolny naciąg. Głównie dlatego, że wydaje mi się trwalszy, nie ma luzów na kostce. To w założeniu ma być u mnie sprzęt na lata. Ale do łamanej wygodniej wsadza sie śrut, poza tym wydaje mi się bezpieczniejsza - po tych wszystkich opisach na forum zawsze się zastanawiam, czy kiedyś mi utnie palce, czy nie... Tak naprawdę to trochę inne wiatrówki i inna filozofia strzelania, 97 to sprzęt do FT/HFT, a 98 to raczej tarczówka. Zastanów się co wolisz, przymierz do obu i z którejś będziesz bardziej zadowolony.

    Mnie też napawa niechęcią myśl o bieganiu po działce czy łące z butlą do PCP, i dlatego właśnie wziąłem 97K. I jestem bardzo zadowolony. Ale znowu - PCP i sprężyna to zupełnie dwa różne światy - w jednej masz odrzut, kopnięcie w ramię, coś się dzieje. Druga służy to precyzyjnego wycinania dziurekm a interakcje zachodzące między karabinem a strzelcem jako żywo przypominają te sprzed komputera, gdzie biega się przez kilka godzin z giwerą, strzela seriami a ręka się nie męczy, łokieć nie dolega, palec nie zdrętwiał. Nie wspominając o zadyszce...
    Ja osoboście wolę mieć jakieś delikatne chociaż kopnięcie, ale nie dziwi mnie też zamiłowanie do własnych wiatrówek posiadaczy PCP.





    Temat: Prośba o pomoc
    Zapewne chodzi Ci o przystrzelenie wiatrówki?
    Przestrzelić to ją można z kałacha ale szkoda

    Zapewniam Cię że nie jest to trudne.
    Jeżeli masz montaż jednoczęściowy:

    0) Zdejmujesz muszkę i szczerbinkę.
    1) Rozkręcasz montaż (pierścienie), luzujesz szczęki.
    2) Jeżeli masz, cofasz kołek stopujący w montażu
    3) Kładziesz montaż na szynę tak, by szczęki dokładnie weszły w rowki. Przedtem oczywiście wszystko przemyj (polecam Brunox do frezów na karabinku, dobrze czyści) *
    4) Lekko dokręcasz szczęki, ja dokręcam śruby na przemian np. 1, 3, 4, 2. Pilnujesz, żeby kołek stopujący znalazł się dokładnie nad wcięciem pod niego.
    5) Kładziesz lunetę, ew. zabezpieczasz ją jednym pierścieniem z jedną śrubką dokręconą w palcach. Przymierzasz się jak do strzału, najlepiej z zamkniętymi oczami. Otwierasz oczy i patrzysz, czy lunetka jest w odpowiedniej odległości. Jeżeli masz miejsce, przesuń ją w montażu. Jeżeli bardziej nie można, zdejmij ją, poluzuj montaż i przesuń go na inne wcięcie pod kołek stopujący.
    6) Kiedy montaż jest w odpowiednim miejscu, dokręć go mocno (tylko nie zerwij gwintów ani sześciokąta w imbusie )
    7) Dokręć kołek stopujący z czuciem. Nie zdejmij przy tym montażu z frezów
    8) Połóż lunetę na montażu, wypoziomuj karabinek, wypoziomuj lunetę (ja używałem do tego pobliskiego komina), dokręć pierścienie z czuciem, żeby nie wgnieść tubusa.

    Jeżeli masz montaż dwuczęściowy, dokręcanie go do frezów na karabinku wykonujesz z luźno zamocowaną lunetą (żeby wszystko się do siebie dopasowało).

    ad.3) Jeżeli masz dość płytkie frezy i krawędzie szczęk montażu nie chowają się w pełni pod nimi, to rozpuść trochę kalafonii w alkoholu i posmaruj szczęki. Będą siedziały pewniej.
    Jeżeli w ogóle się nie chowają, oddaj na reklamacje.

    Zrobione!
    Teraz bierzesz ją na kocyk, kolanka, krzesełko, czy cokolwiek, co da Ci stabilną pozycję i strzelasz.
    Ja ustawiam zero ok. 25m. Każdy ma inne preferencje. Każdy inaczej bierze poprawki. Do zerowania użyj takiego śrutu, jakiego będziesz używał najwięcej. Pamiętaj, że każdy ma inne własności aerodynamiczne.

    1) Odliczasz dystans i montujesz tarczę lub kartkę papieru z kropką.
    2) Ze stabilnej pozycji strzelasz i oglądasz efekt. Kręcisz wieżami. Klik to zwykle 1/4 MOA. 1 MOA to ~29mm na 100m.
    3) Masz wiatrówkę sprężynową, więc dobrze jest wziąć czystą kartkę, narysować parę kropek i postarać się w nie trafić. Strzelanie z podpórki a z ręki to kolosalna różnica w tym wypadku.

    Doświadczenia zdobywane samemu są najwięcej warte.
    Powodzenia!

    EDIT

    materatz,
    wiem, tak tylko się wygłupiam :D



    Temat: Haenel model 312
    Panowie Snajperzy i Instruktorowie!
    Ja, cicha, szara mysz, tak skromnie wtrącę:
    - Haenel 312 jest jednym z najtańszych, naprawdę dobrych(celnych, mało awaryjnych, solidnych, trwałych i wykonanych z dobrych materiałów) karabinem pneumatycznym. Jego cena wacha się od 400(+-)zł do 800(super stan, sam nosiłem się z myślą kupna). Czyli uśredniając- damy tyle co za wspaniałą Slavię.
    - Niewygodna dla Mr. Omo osada jest moim "subiektywnym" zdaniem bardzo wygodna. Haenel 312 nie jest bronią wyczynową, ale jest na tyle dobrą konstrukcją, że przyjeły go profesjonalne kluby strzeleckie do szkolenia młodych zawodników. Jako taka broń posiada znakomity balans, co jest przydatne przy strzelaniu stojąc, płaski dół osady- dla dobrego ułożenia dłoni, przed kabłąkiem spustowym osada jest radełkowana, na chwycie- punktowana. Kolba ma komplet podkładek dystansowych i regulowany trzewik. Ma także wysoką bakę, co bardzo sprzyja strzelaniu z wykorzystaniem przeziernika.
    To tyle o zaletach. A wady? Ciężko ją teraz dostać. Co gorsza, ciężko ją także docenić na pierwszy rzut oka- wygląda jak klocek. Ale po pierwszych kilku strzałach doceni ją każdy "prawdziwy" snajper. Powtarzalność, przewidywalność, mały odrzut. Niewielką moc rekompensuje wysoką celnością. Jeszcze jedna rzecz, bardzo istotna- mechanika jest znakomicie połączona z osadą. Dwie grube śruby na dole łoża mocno wiążą broń w całość. Po rozkręceniu jej do czyszczenia skręcamy ją bez żadnych klejów i zapominamy o czymś takim jak jakieś cholerne luzy- ąż do nastepnej konserwacji.
    Myślę że po Nowym Roku sporo ich pojawi śię na rynku- z magazynów klubowych, LOK-ów. Warto jednak zwracać uwagę na stan tej broni. Klubowa będzie zapewne żałosna. Już wtedy wolalbym Slavie. Ale pewnie będzie można znależć egzemplarze w dobrym stanie- te są ze wszech miar godne polecenia.
    Na zakończenie. Uważam że większość wsółczesnych wiatrówek konstruowana jest z myślą o odbiorcy ograniczonym i prymitywnym. Konstrukcje dobre, sprawdzone i stare zą dla większości producentów zbyt drogie i niewygodne. Po co produkować dobrą broń, skoro potencjalnemu odbiorcy zależy jedynie na rozwalaniu desek lub dziurawieniu szpadli?
    Dla mnie broń ma służyć sztuce trafiania w cel. Czy konieczne jest w pneumatyce rozbijanie kulochwytu- nie wiem. Bo jesli strzelectwo ma temu służyć, to może zamieńmy wiatrówki na nabijane krzemieniem pały?!
    Przyjemnej lektury.
    Żaden snajper i instruktor



    Temat: !!!!!!!!! DONOS ASSA NA ANDRZEJA KLISZEWSKIEGO !!!!!
    Witam,

    Pozwalam sobie zwrócić uwagę kolegów na pewną silną niekonsekwencję. Mianowicie, z tego co doczytałem, donosów było kilka. Możliwe, że to akurat donos Militaria zapędził Andrzeja przed sąd ale skoro potępiamy za intencje a nie za efekty, to potępiajmy sprawiedliwie. Moje rozeznanie rynku jest słabe ale wystarczające by wiedzieć, że to nie Militaria handlują Weihrauchem i nie oni jedyni potrzebują „przeczyszczenia rynku”.

    Gdybym był właścicielem firmy Assa, siedziałbym sobie teraz na tarasie ogródka, popijałbym szkocką i zadowolony z życia myślałbym sobie w ten sposób:

    „Dziwny jest ten świat. Sprzedaję sobie wiatróweczki, nic o nich nie wiem, ceny walę z księżyca wzięte – kupują jak świeże bułeczki. Nawet moi sprzedawcy nie muszą się na tym znac – po co? I tak się sprzedadzą. Takie wiatrówki same tworzą sobie rynek zbytu.

    Pojawia się tańsza konkurencja, piszę donos – nikt się mnie nie czepia. Czepiają się Militarii (niezły trick, co?) a mnie nie. Piszą donosy do AA na Militaria – a na mnie, do Weihraucha - nie.

    A ja sobie spokojnie siedzę, piję szkocką i czekam...

    Dla mnie scenariusz jest prosty: Andrzej K. W najlepszym razie idzie do pierdla, w najgorszym dostaje w zawiasach, odpuszcza interes i klienci szukają sprzętu w innej firmie. Militaria w całej awanturce traci twarz i co najważniejsze klientów.

    A ja sobie spokojnie siedzę, piję szkocką i patrzę jak mi się rynek czyści. I co najważniejsze nic nie muszę robić... robi się samo. Wystarczyło tylko dobrze zacząć.....”

    To tyle możliwych rozważań właściciela firmy ASSA. Panowie skoro zaczęliśmy cywilizowanie rynku to nie traćmy zapału tylko dla Militariów. Może warto też napisać do Weihraucha i Diany o niekompetencji ASSY.
    Bądźmy sprawiedliwi, skoro żądamy tego od innych.

    Pozdrowienia
    Tomek



    Temat: Chyba mnie diabel podkusil ...na koniec.
    Witam kolegow .
    Chyba mnie diabel podkusil aby to zrobic.
    Po oddaniu ok 20 strzalow - ale jazda - kichaweczka troche sie zaciela.
    Rozlecial sie plastikowy tlok .
    Trzeba miec mocno "nie po kolei " aby w imie jakis wielkich osiagniec psuc bron. To nie ma sensu .
    Moim zdaniem mozna w miare bezkarnie tuningowac kichaweczki ale w granicach 30 - 50 % .
    Proba zrobienia armaty konczy sie zawsze zle .
    Ten sposob " dwie sprezyny w jednym" nie jest glupi .Ale trzeba zachowac umiar .
    W tej chwili dorobilem tloczek z grubej skory .Do poki nie bede mial fabrycznego tak musi byc .
    Dalem teraz na nowo sprezyne pojedyncza - ale inna .Fi 3.0 troche silniejsza od fabrycznej ,z drutu okraglego - chyba od jakiejs maszyny ..I tak ma zostac .
    Jezeli uda mi sie wlozyc dwie cienkie sprezyny zachowujac przy tym inne rzeczy to bedzie lux. Sprobuje ze sprezynami 1.5 mm .
    Moim zdaniem kichaweczka bedzie pracowac miekko .
    Ciekawym doswiadczeniem bedzie jak ktorys z kolegow rozbierze i opisze jak wyglada jakas bardzo mocna wiatrowka.
    Czym rozni sie ona od innych .
    Ze sprezynami trzeba eksperymentowac.Nie koniecznie najlepsza bedzie ta fabryczna.
    zachecam do rozkrecania i dowiadywania sie ,co jest w srodku .
    Nie sadze ,aby byly problemy ze zlozeniem .
    Natomiast zdecydowanie nie polecam przerobek ,ktore niszcza bron . Nie skracac luf , czyscic ,smarowac, szukac odpowiednej sprezyny .
    Nie dawac takch ,ktore moga uszkodzic bron .
    A dwie sprezyny w jedym to : dawa razy tyle drutu ,wieksza ilosc zwoi ,energia rownomiernie rozlozona. Po prostu sprezyny sa mniej wytezone .
    Tloki ze skory byly dawniej stosowane w Lucznikach i w IZach .
    Kto wie ,czy nie sa lepsze od plastikow ?.
    uklony smok_wawelski



    Temat: ładowanie pcp i mocowanie bączków
    Co do butli - widziałem u Janusza, że ZAWSZE butla jest ładowana w specjalnym imadle i stoi - co prawda pytanie dotyczyło ładowania kartusza z butli, ale chyba bezpieczeństwo to samo... Ideałem byłby aluminiowy stojaczek rozkładany, na stałe przymocowany do butli lub pokrowca, żeby go w terenie też wykorzystać ;-) . Chyba im większa butla tym większy sens ma stojaczek...

    Janusz generalnie ma ciekawe spojrzenie na ten temat - my tu na forum podkreślamy, jak ważne są zasady bezpieczeństwa podczas strzelania, czyszczenia broni itp. a dla Janusza najniebezpieczniejsze są butle, kartusze a najważniejszy proces ładowania. Procedura ładowania czegokolwiek u Janusza przypomina proces parzenia herbaty na wschodzie :-) Po tym, jak mi pokazał na własne oczy , jakie zniszczenia potrafi zrobić butla zacząłem zwracać o wiele baczniejszą uwagę na ten element, kupiłem drugi kartusz i proces ładowania staram się przeprowadzać w odizolowanym pomieszczeniu i w skupieniu, a butla na wszelki wypadek leży sobie w piwnicy, w chłodzie i z daleka od wszystkiego, co mogłoby na nią upaść... Wiem, może pod wpływem Janusza popadam w paranoję, ale uwierzcie mi - wolelibyście przyczepić sobie killzon do pośladka i tak stać całe zawody (na 50 m, żeby nie było, że mam wyjątkowo sadystyczne skłonności ;-) :D ), niż doświadczyć wybuchu butli w samochodzie...

    A co do bączków, wg. mojej opinii, trzeba by uwzględnić także to, do czego ma służyć pas - czy tylko do noszenia wiatrówki, czy strzelec używa go także do stabilizowania broni podczas strzelania (nie piszę o zawodach), bo jeśli także w tym drugim celu, to chyba (wg. mojej opinii) najlepiej sprawdzi się z boku łoża - o ile konstrukcja łoża na to pozwoli) ze strony odpowiedniej ze względu na prawo lub leworęczność strzelca.



    Temat: kusza a luk, dlaczego?


    A gdzie ja cokolwiek pisalem o zakazywaniu i pozostawianiu sytuacji
    obecnej?



     Ja chce normalizacji w tej dziedzinie. Chocby przez koniecznosc


    uzasadnienia nie wydania pozwolenia ze strony policji.
    | wprowadzac ja trzeba to ja nie mam watpliwosci. Pytanie jak to zrobic?

    Madrze.


    Czyli?
    Osobiscie proponowalbym np. na wstepie nieograniczony (jednak za imiennym
    obowiazkiem rejestracji) dostep do wiatrowek. Plus mozliwosc legalnego
    strzelania tylko na strzelnicy.
    Jednak nasze dzielne osly juz przebakuja o koniecznosci zakazania...
    Oczywiscie latwiej zakazac niz zlapac dresa w merolu i dopierdolic mu kare
    :(


    Jakbys sledzil wczesniejsze dyskusje z uwaga to bys wiedzial, ze za
    czyms takim jestem. Kultury posiadania broni nie wytworzysz umozliwiajac
    zakup broni w kazdym sklepie na rogu na zasadzie 'zweryfikuje ich
    zycie'. Poza tym jak ja juz te pozwolenie dostane to chce je miec
    dozywotnio a nie sie zastanawiac czy do wladzy nie dojda kretyni, dla
    ktorych pojedynczy wypadek z bronia to argument za ograniczaniem
    dostepu. Nie chce by tacy mieli jakies 'argumenty'. Chocby w postaci
    polglowka w dresie, ktory poklocil sie z kumplami i poszedl kupic od
    reki w wazywniaku.


    Chyba istotnie umknely mi Twoje wypowiedzi we wczesniejszych watkach.
    Przepraszam wiec, moja wina.
    Te "argumenty" sa nieuniknione...
    Zawsze zdarzy sie swir ktory istotnie w sytuacji obecnej (zakaz) do broni
    dostepu nie mialby.
    Napewna beda wypadki "przy czyszczeniu" broni itd.
    Pytanie jednak czy kozysci nie przewyzsza niekozysci...
    Ja sadze ze mimo wszystko tak.

    Pozdrawiam
    Jarek





    Temat: Sharps - niebawem
    Obserwuję zmagania kolegów z Sharpsami na razie z boku, i poczyniłem kilka obserwacji bardziej obiektywnych niż ich właściciele:
    - ładowanie Sharpsa nie jest szybsze niż odprzodówki
    - ilość niewypałów jest zastraszajaca, z odprzodówki miałem jeden niewypał spowodowany brachem prochu (kuli z flejtuchem też nie było), niewypały są spowodowane bardzo długin kanałem ogniowym od kapiszona do prochu oraz zapychaniem tegoż kanału przez kawałki papieru z naboju
    - na 50 metrów celność Sharpsów jest gorsza niż wiatrówki 4,5 mm
    - robi mnóstwo hałasu (fakt, przyjemniejszego niż strzelba na proch bezdymny) i kopie tak że nikt mi nie wmówi że to przyjemne
    - wykonywanie papierowych nabojów jest tak czasochłonne że zniechęcajace, w praktyce lepiej skoncentrować się na dopracowaniu ładowania i czyszczenia odprzodówki
    - koszt eksploatacji znacznie wyższy niż w innych czarnoprochowach (zużywa dużo prochu i ołowiu, wymaga okresowej wymiany blaszek, gilotynek, tulejek)

    Jeśli miałbym strzelać s Sharpsa to musiałby on być znacznie szybszy w ładowaniu i tańszy w eksploatacji, mniej hałaśliwy i mniej kopiący. A wiec mniejszy kaliber (44 a najlepiej 36) i strzelanie z użyciem tulejek mosiężnych - Jack który takowych używał miał najmniej niewypałów. Gdyby jeszcze te tulejki miały cieńsze ścianki jak proponuje Tomek44 dawałyby znacznie mniejsze brudzenie komory nabojowej i zamka. Moim zdaniem wystarczyłoby zastapić tuleję ruchomą w lufie tuleją stałą z mniejszą średnicą otworu, tak aby pasowały mosiężne tulejki prochowe o cieńszych sciankach. Czy te tulejki zrobimy z łusek czy z pręta mosieżnego - bez znaczenia. Jeśli z łusek to należałoby stoczyć dno razem z kryzą, wtedy tulejka wygladałaby identycznie jak "original Pedersoli" tyle że miałaby mniejszą średnicę. Jeśli zostałąby kryza - byłyby tulejki jak od systemu Maynarda. Dodatkowo zastanawiam sie nad sensem mocowania posicku w tulejce, można go ładować bezpośrednio do lufy a za nim tulejkę z prochem zatkaną przybitką. Czas wkładania pocisku do lufy będzie mniejszy niż osadzania go w tulejce.



    Temat: Wyniki z nowo otrzymanej Slavii
    Tak moi drodzy...nadeszła ta wiekopomna chwila gdy mogę po krótce przedstawić swoje 1 wyniki strzelania( w życiu) z pierwszej wiatrówki Slavii 630 GW. Otóż wczoraj po kilkudniowych zabiegach pielęgnacyjnych(czyszczenie oksydy) zamontowałem lunete i zszedłem do garażu:D(ok 10m długości) gdzie mieści się moja rupieciarnia. Na końcu pomieszczenia ustawiłem wór z pościelą a kilkanaście cm. przed nim karton z zaznaczonym środkiem. Oddałem 1 strzał ale niestety ok 8 cm od celu-wina niezkalibrowanej lunety, ale szybko przeczytałem polecony mi artykuł o tej czynności i po ok. 40 min. pierwsza śrucina przeleciała przez środek, którym była dziura zrobiona śrubokrętem o średnicy ok. 8 mm. Nie mogłem opanować emocji i oddałem jeszcze 25 strzałów z których tylko 6 minęło środeczek a najdalej od środka było ok 4-6mm:D Pózniej zapragnąłem podsycić swój stan ducha i wbiłem misiowi wykałaczke w gówkę i ustawiłem na owym kartonie, który na początku służył mi za tarcze. Wymierzyłem, odbezpieczyłem i....kupa :? pudło-wykałaczka cała...lecz już kolejny strzał był celny i urwało 1/3.Potem uśmierciłem w podobny sposób 1/2 opakowania wykałaczek(średnio wychodziło 8 trafień na 10 sttrzałów) a na końcu jak juz nie miałem siły trzymać flinty i precyzyjnie mierzyć( strzelałem ok 1h50 min) postanowiłem oślepić misia mojej siostry. Ale miałem już tak obolałe mięśnie że lufę ooparłem o krzesło. Oczko wiernego przyjaciela z dzieciństwa mojej siostry miało dokładnie 1,03 cm(mierzyłem sufmiarką).Przymierzyłem i baaaaaaaach :twisted: słysząc rozpryskujący się plastik miałem przed oczami chwile z dzieciństwa kiedy to ów As-tak się nazywał misio, podskakiwał wesoło na kolanach mojej siostry. Troszku mi sie smutno zrobiło ale...w wieku tego misia już ludzie umierają... Tak więc As ma od dziś 1 oko oraz dziurę na wylot w słomiabej czaszce :D i jest oficjalna maskotką mojej Slavki, dotrzymując jej towarzystwa na pułce(wyprałem go i odświerzyłem i przechrzściłem na Kugeln albowiem śrucina tego właśnie rodzaju pozbawiła go stereoskopowego widzenia) :twisted: I to by było na tyle mojej opowieści...Tak przy okazji to z przyjemnościa bym poczytał o waszych początkach. To mój e-mail pcislo@yahoo.com
    Pozdrawiam



    Temat: AA-410 moje pierwsze wrażenia + parę pytań
    Przed zakupem AA-410 posiadałem HW-97, dlatego część moich uwag będzie miała charakter porównania.
    Nie jestem wyjątkowym znawcą tematu, ale myślę że czasami mogą się też przydać uwagi mniej doświadczonych grupowiczów...

    Jak na moje ucho AA-410 w terenie nie jest wcale dużo głośniejszy od HW97, natomiast w pomieszczeniach zamkniętych zdecydowanie przydałby się tłumik.
    Moc obydwu wiatrówek porównywalna, chociaż HW wydaje się odrobinę mocniejsze (z odległości 25m przestrzeliwała kapsle bez problemu, co AA nie zawsze się udaje)

    Subiektywne wrażenia ze strzelania:
    - HW jest znacznie cięższa i wydaje się bardziej stabilna, czuć wyraźny moment oddania strzału po ściągnięciu spustu i lekki odrzut.
    - Jeżeli chodzi o AA to samo oddanie strzału jest bardzo dziwne, gyż gdyby nie odgłos wystrzału i uderzenia w cel, to można by pomyśleć, że strzelał ktoś inny.
    - AA 410 jest bardzo celna i przynajmniej mnie - niedoświadczonemu dużo łatwiej jest oddać celny strzał, a co najważniejsze wreszcie mogę samemu skalibrować swój karbinek.
    - AA 410 jest bardzo dobra do polowań, sam o mało nie ustrzeliłem "grubego zwierza" - muchy, która usiadła na tarczy oddalonej o 25 m legwo uszła z życiem, chyba ją nawet drasnąłem :D
    - Empirycznie sprawdzajc doszedłem do wniosku, że po napełnieniu zbiornika, można oddać ok 60 celnych strzałów, wystrzeliłem wprawdzie ponad 100 razy, ale opad śrutu stawał się coraz większy.

    Teraz parę pytań:
    1. Jak wyczyścić lufę w PCP (AA 410), czy można to zrobić przepychając żyłkę i przeciągając szmatkę nasącząną Balistolem, czy nie zapcham jakiegoś zaworka?
    2. Czy do smarowania dźwigni(bolca) służącego do przeładowania można użyć jakiegoś oleju silikonowego?
    3. Czym nasmarować mychanizm służący do przeładowywania magazynka, jest on sowicie nasmarowany jakimś smarem.
    4. W jaki sposób regulowaliście spust?
    5. Co powinienem jescze zrobić jeżeli chodzi o konserwację we własnym zakresie?
    6. Jak często trzeba by oddać karabinek do serwisu, uszczeliki itp?

    Pozdrawiam Rysiek
    (AA 410)



    Temat: ciekawostka: Przestarzały nauczyciel strzelania
    U mnie w szkole jest strzelnica TKKF orzeł (jak pomyliłam nazwe to przepraszam) i tam można strzelac na 8m do tarczy. Nauczycielem jest tam facet w wieku około 70lat i stosuje techniki stare i jak się ja później dowiaduję z forum, błędne:
    - w pozycji na kolanko łokiec na udzie (od Piotra Polaka się dowiedziałam że tam jest tętnica i tak sie nie powinno). ja wiem że niektórzy tak strzelają ale on nie dopuszcza myśli że może byc inaczej niż on twierdz.
    - strzela bardzo dużo z nienaładowanej śrutem wiatrówki a potem płacze że sprężyny musi często wymieniac i że pieniedzy nie ma i mu ceny rosną ( 10 zł za 100 śr na mies.)
    - no i mówi że exact jest do d....
    Jak mu mówie spokojnie i grzecznie czego się uczyłam to mnie zaczyna przekrzykiwać, a potem mówi że jestem pyskata i sie nabija że ja go chce uczyć (kiedy ja naprawdę tylko grzecznie mówię moje poglądy jakich wy mnie nauczyliśćie).
    Ma ok 10 karabinów, IŻe jakies stare ale jakie to dokładnie nie wiem bo mi nie powiedział i w ogóle ich nie czyści. Zawsze jak przychodze to są brudne od palców.
    A jak mu powiedziałam że byłam w Morsku i strzelałam do blaszanych figurek to mi powiedział że to jest nie dobre i że przyzwyczaja do strzelania do zwierząt a potem mówił mi że jak był w woju to zastrzelił wróbelkaa potem było mu go żal (no i się nie dziwię, jak można do wróbeklów strzelać ). A jak o morsku zaczełam bardziej opowiadac to on zakończył tylko:" Nic nie słyszałem o takiej imprezie więc to pewnie jakieś zabawy przy piwku. phi!"

    Chcałabym chodzic na strzelnicę ale mam juz dosyć że on krytykuje wszystko co ja mówie a jak juz nic nie mówie i siedze cicho to on powie coś prowokującego i tak od nowa. No i co ja mam zrobić?



    Temat: Wiatrówka - karabinek Beretta Cx4 Storm
    Niedawno dostałem Berettę Cx4 storm jako nagrodę w konkursie. Ponieważ od początku planowałem zakup AM 850 lub może jakiegoś PCP, Berettę najprawdopodobniej bedę sprzedawał. Nie mogłem sobie jednak odmówić postrzelania :D Wiatrówka trafiła do mnie w wersji XT z tłumikiem i gripem-bipodem. Dokupiłem jedną bombkę co2, oprócz śrutu z zestawu kupiłem paczkę puszkobójcy ze szpicem ostrym, w miedzyczasie w ramach pracy przy UAZie w garażu uzbierałem trochę puszek do alu target i zrobiłem składany spinerek.

    Po założeniu osprzętu na karabinek od razu zauważyłem, że luneta jest zbyt daleko od oka i nieprawidłowo przez nią widać cel - o ile w ogóle. Maxymalne przybliżenie lunety dało niewiele, ponieważ jest blokowana przez obudowę przeziernika. Próbowałem przełożyć lunetę nad obudową i przybliżyć ją ale nadal się opierała i do tego nie można było prawidłowo dokręcić ją na szynie. W związku z powyższym postanowilem dorobić dystans do montażu lunety, aby leżała prawidłowo na szynie i nie opierała się o obudowę przeziernika. Dystans dorobilem z płytki aluminiowej ok. 1 cm grubości. Pasuje idealnie (cięzka praca kontówką ) Po zainstalowaniu lunety na dystans mogłem ją w końcu ułożyć prawidłowo. Aby nie zdejmować lunety za każdym razem gdy ją będę pakował do walizy - musiałem naciąć plastikową przegrodę w walizce.

    Osprzęt mieści się w walizce bardzo wygodnie- chociaż aby nie latało wszystko w środku warto ją uzupełnić gąbką. Tłumik i grip muszą być za każdym razem zdejmowane w celu zapakowania w walizce. To tyle ogólnych info i trochę o przeróbce montażu.

    Strzelanie.
    Na początek do strzelania ustawiłem tarczę na 10m kilka puszeczek spinerka i tarcze A4 do wyzerowania lunetki. Magazynek mieści 30 śrucin co moim zdaniem nie jest za dobre- śrut kończy się zbyt szybko Wykonany jest w całości z plastiku z mosiężnymi rolkami prowadzącymi (o ile dobrze widziałem). Taśma do śrutu jest wykonana z elastycznego tworzywa. Śrut po załadowaniu musiałem lekko docisnąć w oczkach imbusikiem, gdyż zdażało się że wypadał po zwykłym dociśnięciu palcem.
    Po załadowaniu zamontowałem bipoda i postrzelałem troche w kartkę aby wyzerować lunetę. Lunetka bardzo sympatyczna - do tej wiatrówki akurat. MilDot, ustawia sie dobrze, klik wyraźny, w miare ciasno chodzi, obraz wyraźny nie miałem problemów na 10m jak i na dalsze odległości (strzelałem do ok.30m).

    Dobre wrażenie sprawił na mnie bipod. Na początku myślałem, że nie jest to dobry pomysł - grip z bipodem - jakaś zmota (?????) Ale jak go ustawiłem to sie okazał całkiem wygodny w używaniu, chociaż jako gripa go raczej nie używałem.

    Po założeniu tłumika praktycznie nie zauważyłem różnicy w głośności wystrzału. Może dlatego że mechanizmy wiatrówki w czasie strzału pracują dosyc głośno. (przeładowanie)

    Spust - ciężki. Nie ma mowy o powolnym naciskaniu spustu do strzału, a łapę mam silną - niejedną śrubę ukręciłem. Tutaj trzeba spust naciskać szybko i mocno.

    Celność. Hmm. Na 10m strzelałem w tarczę 14/14. Pozycja leżąca z bipodem, śrut płaski Umarex z zestawu (pomyślałem sobie - dają go- to go sprawdzę). Kilka strzałów miało ładne skupienie i np. 2 zupełnie w kosmos- po 3 cm w różne kierunki, i tak na zmiane- kilka w miarę i kilka w kosmos. Potwierdza się to co pisali o niej inni użytkownicy, że jest średnio powtarzalna. Zostawiłem tarczę w spokoju i popykałem w puszeczki i spinera. Oczywiście bez problemów.
    Zwiększenie dystansu do 25m. Już tylko puszki. Poprawka na lunecie o 3 kropki. Trafia też ładnie. Przebijalności jakoś nie sprawdzałem, bo nie jest to mocna wiatrówka tylko raczej model rekreacyjny. Niedawno bedąc na wsi znowu z niej postrzelałem tym razem ze świeżą bombką na 25m do plastikowego pojemnika -takiego jak w starych lodówkach na warzywa. Plastik latal na wszystkie strony. Czyli w sumie przebić potrafi.
    Pierwszy pojemnik co2 starczył mi na jakieś 8 magazynków po 30 szt normalnego strzelania. Potem jeszcze 2 magazynki na mniejszy dystans do puszek i koniec gazu.
    Przed wkręceniem bombki zprawdzilem czy na gwincie nie ma brudu czy opiłków metalu i dałem kropelkę pellgun oil na końcówke - gaz nie ulatniał się mimo, że wiatrówkę używałem w przedziałe 2 tyg.

    Podsumowanie.
    Tak jak było pisane - potwierdziło sie. Wiatrówka typowo rekreacyjna- do postrzelania do puszek lub spinerka. Raczej nie używałbym do celnego strzelania w tarczę. Pojemność magazynka pozwala na doskonałą zabawę w alu target (puchy kladą się pokotem )
    Odległość 10-25m dalej raczej nie ma sensu. Zacięć nie miałem żednych, po strzelaniu wiatrówkę czyściłem- lufę wyciorem na miękko- bez szczotki mosiężnej- resztę wystarczy szmatką. Obudowa solidna dobrze odlana, całość troche waży i subiektywnie sprawia wrażenie solidnej wiatrówki.
    Mam nadzieję że trochę przybliżyłem ten model kolegom.
    Pozdrawiam



    Temat: Pochwalić bardzo chcę moją zasłużoną Dianę
    Witajcie, to mój pierwszy post na tym forum. Opowiem wam historię mojej Diany.

    Jakieś 10 lat temu na urodziny od taty dostałem przywiezioną z niemiec Dianę 26.
    Nie wiedziałem nawet wtedy o innych limitach, obiło mi się jedynie o uszy że gwintowane były niedostępne u nas (jakieś pozwolenia czy skomplikowane procedury bądź w ogóle brak w sprzedaży-nie pamiętam). Cieszyłem się więc z tego co mam nie mając pojęcia że jest w limicie 7 J. Wyczytałem to dopiero teraz i byłem zaskoczony.

    Wiatrówka strzelała zawsze latem koło 3 miesięcy około 2-3 paczek śrutu mieś
    więc wystrzeliła ok. 30-45 tyś śrutów w swoim życiu.
    Nigdy nie rozbierałem jej, raz zardzewiała bo została na jesień na działce (nie z mojej winy-tata wyjeżdżał i nie przywiózł jej stamtąd) błędem było pomalowanie jej czarną farbą zamisat oksydowanie ale nie miałem wtedy o tym pojęcia.Aha malując ją raz ją zakonserwowałem i na tyle ile mogłem z zewnątrz nasmarować sprężynę to co widać, lufa czyszczona też tylko kilkakrotnie wyciorem.

    Co moge powiedzieć... jest to dla mnie przełomowa chwila bo właśnie rozebrałem wiatrówkę i czekam na dostawe sprężyny eksportowej z akhobby.

    Chciałem tylko powiedzieć że praktycznie bez jakichkolwiek problemów przeżyła bardzo długo w stanie technicznym nadal dobrym, nigdy nic luźno nie latało, samo się nie odkręciło, korzystałem tylko z otwartych przyrządów celowniczych, jednak zawsze była bardzo cela, dość mocna, bez wielkiego kopa i o lekkim łamaniu lufy (na prawdę można sobie paczke śrutu wystrzelać "pod rząd"z małymi przerwami i nie czuć tych 500-set przełamań).

    Jeśli chodzi o jej przebijalność to kiedyś plastikową butelkę 1 litrową z 30 metrów przebijała spokojnie 2 razy- w sensie całą butelkę a teraz od kilku lat tylko raz a od drugiej ścianki się odbija uszkadzając ją ale nie przebijając, śrut i pozostaje wewnątrz, choć też zależy od odległości i śrutu.

    zazwyczaj strzelałem z boxer diabolo.

    mówiąc o nowych wiatrówkach do kupienia chciałbym zainteresować osoby rozpoczynające swą przygodę z wiatrówkami właśnie starszą dianą używaną - chodzą po około 200-300zł

    zdziwiłem się iż ten model diany nadal jest produkowany i różni się niewiele wyglądem, a wnętrznościami w ogóle.

    Czytając to forum i widząc co chwile jak sprzedajecie i kupujecie wiatrówki i ogłoszenia w internecie że ktoś sprzedaje wiatrówkę a jeszcze nie przestrzelił paczki śrutu to nie chce mi się wierzyć w to- rzeczywiście sporo ogłoszeń może byc przekłamanych ale mi na tyle lat wystarczała ta i teraz jestem ciekaw co sie stanie jak zmienie sprężynę, łamać będzie ją pewnie sporo ciężej ale szmoc powinna się sporo poprawić. Aha jeszcze sobie przypominam że na dobrym śrucie kiedyś spokojnie przebijała pół książki telefonicznej (chyba cała książka miała 500 stron).

    Wiatrówka solidna, nie rozlatuje się w rękach, części do niej dostępne, kolba nie jest pusta w środku wydaje mi się mieć to coś...

    i jak czytam o wadach wiatrówek i tych chinek to nie moge uwierzyć że mnie to nigdy nie spotkało.

    Wewnątrz diana jest prosta, cały spust i bezpiecznik to 1 element, troche trudno będzie włożyć sprężynę bo bezpośrednio prowadnica opiera się na spuście, ale chyba sobie poradze. napisze jak już coś więcej ruszę z odświerzaniem (zamówione uszczelki tłoka i lufy, prowadnica, sprężyna eksportowa).

    co ciekawe zdziwiłem się że w dianie tej, prowadnica jest plastikowa ale ma dziurę, ponieważ przy łamaniu wiatrówki prowadnica wchodzi w taki pręt metalowy wystający z tłoka (jak będziecie chcieli i dostane instrukcje to załącze zdjęcia).
    dla mnie to nowość bo pierwszy raz rozbierałem wiatrówkę, ale czytając rozbiórki wiatrówek innych firm nie słyszałem aby prowadnica była tylko rurką - jak tutaj, ale co ciekawe nie musi być tak wytrzymała bo po złożeniu praktycznie cała jej długość jest w pręcie metalowym więc jest wspomagana.

    Myśle że już troche przesadziłem z objętością tesktu (w pracy sie nudziłem akurat więc się rozpisałem)

    pozdrawiam serdecznie wszystkich zainteresowanych



    Temat: strzelanie>18stki
    Wnoszę z twojego postu że jesteś niepełnoletni a co za tym idzie zakładam że twoje doświadczenie życiowe nie jest bogate. Wszystko co napisali koledzy wczesniej to prawda , ustawa nie zabrania Ci strzelać z wiatrówki <17J ale weź sobie do serca co napisze poniżej bo piszę to w trosce o Ciebie i całą rzeszę małolatów, aby wasza przygoda ze strzelectwem trwała długo jak najdłużej a nie krótko i z przebojami.

    1. Sprawdź czy twoja wiatrówka nie jest bronią pneumatyczną - Art. 8. W rozumieniu ustawy bronią pneumatyczną jest niebezpieczne dla życia lub zdrowia urządzenie, które w wyniku działania sprężonego gazu jest zdolne do wystrzelenia pocisku z lufy lub elementu ją zastępującego i przez to zdolne do rażenia celu na odległość, a energia kinetyczna pocisku opuszczającego lufę lub element ją zastępujący przekracza 17 J.
    Jeżeli jest bronią, właściciel wiatrówki powinien ją zarejestrować na Policji celem uniknięcia przykrych konsekwencji a Tobie nie wolno jej dotykać pod żadnym pozorem.
    2. Zawsze traktuj wiatrówkę jak prawdziwą broń (choć w rzeczywistości wiatrówka do 17J w rozumieniu ustawy bronią nie jest i dlatego możesz z niej strzelać do woli) i zawsze tak jakby była naładowana i gotowa do strzału
    3. Nigdy nie celuj do ludzi, zwierząt, szyb, lamp, samochodów, celów nierozpoznanych itd., bo możesz przypadkowo wystrzelić i trafić, ponieważ zapomniałeś, że była naładowana. Jeżeli chociaż raz sąsiadka zobaczy, że zatłukłeś wróbla, odrazu dostaniesz opinię arcyłotra , i gówniaża bez serca a środowiskom antywiatrówkowym przybędzie kolejny i uzasadniony przykład głupka z wiatrówką.
    4.Strzelając do tarczy czy innego celu pamiętaj, aby za nim była taka przeszkoda, której śrut nie przebije, ani się od niej nie odbije, ponieważ w obu przypadkach możesz kogoś lub siebie zranić. Przykłady: a) Np. nie wieszaj tarczy na krzaku, bo śrut cudem przeleci przez tarczę i krzak i wejdzie w oko dziecku sąsiada b) np. nie strzelaj w oponę, bo śrut się odbije i wleci w twoje oko lub oko dziecka sąsiada.
    W każdym z powyższych przypadków, masz przesrane Ty i twoi rodzice a dodatkowo, całe życie żyjesz ze świadomością, że przez Twoją głupotę, jakiś dzieciak nie widzi na jedno oko.
    5. Jeżeli możesz, zarób sam na przynajmniej pięć paczek śrutu a wówczas strzelanie bez sensu i gdziekolwiek bedzie Ci przychodziło trudniej niż zazwyczaj.
    6. Jeżeli masz charakter, to pierwsze 10 paczek śrutu wystrzelaj sam bez towarzystwa kolegi. Minie Ci pierwsze podniecenie i opanujesz w tym czasie podstawowe odruchy związane z prawidłowym posługiwaniem się wiatrówką. Przez pierwsze 20 paczek śrutu, unikaj jak ognia, strzelania w towarzystwie kilku kolegów w Twoim wieku, z jednej wiatrówki jenocześnie. Wśród nich zawsze może być głupek, który za wszelką cenę zechce popisać się przed resztą lub poprostu naciśnie spust bez celu lub dlatego że ma niuregulowaną gospodarkę hormonalną. Po wystrzelaniu ok 20 paczek śrutu masz szanse pojąć, że dać wiatrówkę w łapę byle komu, to jak małpie dać brzytwę.
    7. Dbaj o wiatrówkę jak o siebie samego, konserwuj i czyść regularnie a jak zechcesz ją rozebrać na kawałki, rób to w widnym pomieszczeniu, na białym prześcieradle, abyś mógł wszytkie malutkie części które Ci przy okzaji z niej wyskoczą, bez trudu znaleźć.
    8. Nie zniechęcaj się, jeżeli początkowo Twoje wyniki strzeleckie nie będą satysfakcjonujące, ćwicz bo ćwiczenie czyni mistrza.
    9. Nie strzelaj w miejscach, gdzie Twoje strzelanie, będzie dla innych ludzi stwarzało dyskomfort a jeżeli staruszka przyjdzie i będzie Ci z powodu strzelectwa urągać lub w inny sposób afront Ci czynić , oddal się z godnością, ale bez słowa dla niej przykrego a zaoszczędzisz tym sposobem czas, nerwy i rozum okażesz.
    10. Czytaj regularnie forum, przed zadaniem pytania użyj opcji "szukaj".

    Mam nadzieję , że kiedyś staniesz na pudle na olimpiadzie , zagrają Mazurka a my wszyscy (dziady stare wówczas) otrzemy łezkę w oku i powiemy sobie pod nosem: "...dobry jest małolat, z nami od wiatrówek zaczynał ..."

    pozdrawiam i życzę sukcesów :lol:



    Temat: Nowy HW97k - co zrobic po wyjeciu z pudelka??

    Planuje zakup HW97k i mam pytanie. Slyszalem, ze pierwsza rzecza jaka nalezy zrobic z karabinkiem to rozlozyc go przesmarowac to i owo i zlozyc spowrotem, czy to prawda??

    Tak, to podstawa. Wiatrówki są fabrycznie konserwowane kilogramem smaru, który potem dopala się podczas strzelania. Jeśli zależy ci na: braku diesla, trwłości i większej kulturze pracy to MUSISZ wiatrówkę rozebrać, wyczyścić i przesmarować. O tym co i jakim smarem spokojnie poczytasz na forum, są różne szkoły, ba - nawet różne mody. Generalnie im mniej tym lepiej, a smarów używać tylko dobrych i dedykowanych, raczej nie WD40

    MOŻNA też wymienić prowadnicę, wsadzić system dzielonych sprężyn, inne takie, określane słowem tuning. Można, choć ja tego nie robiłem i jakoś strzelało się, nawet z powodzeniem na zawodach.


    Poza tym chcialbym, aby ten HW97k osiagal jak najblizej 17J,

    Moja miała na fabrycznej sprężynie 235 m/s. To daje w przeliczeniu z masy Exacta 15J. No niby mało, niby opad trochę większy niż z 16.3, nie wspominając już o 17J. Kiedy więc pierwsza sprężyna po iluś tam tysiącach zaczęła się kończyć kupiłem sprężynę FAC i zaczęła się zabawa. Przycięcie - sprawdzenie - rozkręcenie wiatrówki - przycięcie -sprawdzenie - itd. W pewnym momencie byłem już mistrzem w rozbieraniu HW97K i mogłem to robić bez mała z zawiązanymi oczami. Kiedy doszedłem do 16.2J (czyli wynik robiony pod zawody, dość bezpieczny, żeby mnie nikt nie obciął na teście chrono) sprzedałem wiatrówkę i kupiłem PCP


    wie ktos jakie V0 osiagaja fabrycznie nowe??

    Różnie to bywa. Generalnie ok 15J, chyba, że ciągnięte bezpośrednio z Niemiec - wtedy mają średnio ok. 7J


    I ostatnia sprawa... lufa. Ten tlumik razi mnie w oczy, czy jest mozliwosc wymiany lufy?

    Żeby to chociaż był tłumik... A nie jest...
    Ale wymiana moim zdaniem jest bez sensu. Tam oprócz lufy masz zatrzask dźwigni ładowania. Bujanie się z tym i kombinowanie jakiegoś alternatywnego rozwiązania będzie kosztowne, a wątpię, by było równie sprawne jak układ fabryczny.
    Jak Ci nie pasuje ten wygląd to kup ProSporta lub TX200 (możesz nawet ode mnie )


    Na jaka najlepiej? Slyszalem rozne rzeczy o lufach Lothar-Walther, czy sa dobre?

    Praktycznie nie kupisz za normalne pieniądze niczego lepszego. Za nienormalne zresztą też będzie Ci trudno znaleść


    No i oczywiscie pytanie o cene - ile taki tuning moze kosztowac

    A to nie wiem...


    i kto (najlepiej z pomorza) moglby go zrobic?

    Jest paru szpeniów, poszukaj w komercyjnych. Zrobić można wszystko, tylko czasem nie warto. HW97K to bardzo dobra wiatrówka, ciężko wyciągnąć z niej dużo więcej niż dała fabryka. Tu czy tam można coś troszkę poprawić... A już wymiana lufy jak dla mnie jest kiepskim pomysłem



    Temat: P990 czy CZ100? a moze po prostu rewolwer?


    | A co to ma wspolnego z obrona zycia?!?!?!

    Ktos kto duzo strzela to tutaj napisze ze 9mm para to absolutne
    minimum zeby sie bronic. Podobnie zawodowy fotograf moja
    malpke sklasyfikuje jako "ponizej absolutnego minimum"


    To jest optimum. ZABIC mozesz nawet 22ka czy srutem z wiatrowki. Do
    natychmiastowego ZATRZYMANIA minimum jest 9 Para.


    Ja tam sie nie zgadzam. Ani z jednym ani z drugim.


    Na fotografii byc moze sie znasz. Na broni w ogole wiec nie doradzaj.


    Kpisz czy o droge pytasz? Jak sie broni zawodowy ochroniarz czy
    policjant, a wiec czlowiek ktory ma czesty kontakt z bronia, regularnie
    chodzi na strzelnice, wie co robic, nie panikuje, ma doskonele
    opanowany odrzut swojej broni i wybiera se w ktora konczyne dzis
    postrzelic napstnika - to mamy do czynienie z zawodowcem ktory
    jest zmuszony do samoobrony.


    Napisze jasniej. Jaka jest roznica dla napastnika czy trafia go
    zawodowiec czy amator? ZADNA. Wazne jest jaki pocisk go trafia.


    | Ojej... Konserwacja, czyszczenie... To moze jeszcze niech bedzie
    | odporna na przejechanie walcem...
    Foka, wiesz, jak czytam na pmm ze czlowiek posiadajacy bron do
    samoobrony powinien czyscic ja dwa razy na tydzien



    Nie musi. Wypadaloby po kazdym strzelaniu ale nawet to nie jest
    konieczne w przypadku dobrej broni. Choc oczywisci skroci jej zywot.


    i obowiazkowo raz
    na tydzien-dwa wystrzelac na strzelnicy godzinke,




    to sie zastanawiam
    jakom cudem w takich dzikich krajach jak Stany Zjednoczone
    potrafia sie bronia palna obronic ludzi ktorzy chodza na strzelnice
    raz na rok a bron czyszcza dwa razy do roku. Przed strzelnica i po.


    Masz gdzies zestawienie danych ile osob z tych ktore skutecznie lub
    nieskutecznie uzlo broni w samoobronie regularnie trenowalo?


    Amator do samoobrony potrzebuje broni na tyle malej zeby ja ze
    soba wszedzie nosil (a poziom "rozmiar akceptowalny do codziennego
    noszenia" jest inny u amatorow niz u zawodowcow),


    Zgadza sie.
    Glock 19, Glock 26...


    zeby nie musial
    jej ciagle czyscic,


    I tak i tak bedzie musial - po treningach. W lecie czlowiek sie poci,
    bron sie nosi blisko ciala. Pot = slona woda + metal = korozja.
    Przyjmij do wiaodmosci ze bron TRZEBA czyscic i pielegnowac. Nie chce?
    Nie kupuj broni!


    bo sie znudzi i w szufladzie zostawi,



    wraz z posiadaniem broni. Tak samo jak z samochodem, psem czy rybkami


    zeby z niej
    trafial w sylwetke czlowieka z jakichs dziesieciu metrow,


    Jest to duzo trudniejsze niz Ci sie wydaje. Jesli musisz to zrobisz
    szybko i w sytuacji stresowej dla niektorych moze to byc niewykonalne


    i zeby
    miala odrzut na tyle maly coby nie maial z nim problemow nawet
    jesli dawno na strzelnicy nie byl.

    Czy musi miec 9 mm para?


    Wiesz co.. zdarzalo mi sie na jednym "posiedzeniu" na strzelnicy
    wystrzelac z Glocka 100-150 kulek Para. Raz dla zabawy wzialem P-64 i
    P-83 (przy roznych wizytach na strzelnicy). Przy P-64 reka mi drgala
    (zbity miesien) tak ze nie moglem celnie strzelac po oddaniu ok 10-15
    strzalow, przy p-83 ok 50ciu... Innym razem strzelalem z USP .40 i
    mial mniejszy odrzut niz Glock na 9 Para
    Sila naboju nie znaczy wprost o odrzucie.


    Jak juz pisalem - kiedy czytam ze bez chodzenia na strzelnice pare razy
    w miesiacu czlowiek nie jest zdolny do amatorskiej samoobrony to
    sie upewniam, ze rozmawiam "jak z fotoreporterem o aparatach".


    Al etak jest. Nietrenujac jestes w stanie wystrzelic z broni. Ale
    mozesz nie byc w stanie z niej trafic. Zapominasz jeszcze o treningach
    w domu na sucho - np. w wyciaganiu broni i zmiany magazynka.

    PS To juz moj ostatni post... mam nadzieje ze uda mi sie wytrzymac i
    na Twoje posty nie bede juz odpowiadal...

    Foka





    Temat: Wybor wiatrowki :)


    Witam,Kilka pytan:

    | Przy tym budżecie nie kupisz chyba nic sensownego na 5.5mm. Poza tym
    | śrut 4.5mm jest tańszy :).

    Nie sądze, zeby cena śrutu grała pierwszorzędną rolę ale dzieki za
    info. Na sybko przejrzałem ceny i rzeczywiscie cena 5.5mm srednio 2x
    wyzsza niz 4.5mm.
    Wstepnie zdecydowalem, ze bedzie 4.5mm.

    | Teoretycznie, boczny naciąg to stabilniejsza konstrukcja, łamana lufa
    | to łatwiejsze czyszczenie i konserwacja... W praktyce to są rzeczy
    | pomijalne, najważniejszy jest gust i wygoda użytkownika. Osobiście
    | lubię łamaną lufę.

    Solenizant zazyczyl sobie karabinek z bocznym (lub ew. dolnym
    naciagiem). Łamana wiatrówka odpada.

    | Generalnie - lufa gładka jest pod każdym względem gorsza od
    | gwintowanej.

    Postanowione-Gwintowana :)

    | Ponoć ludzie, którzy się na tym znają twierdzą, że lunetka powinna
    | kosztować tyle, co karabinek na którym jest zamontowana...

    Znam to z opinii znajomego mysliwego tyle, ze on strzela z broni palnej.

    | Co więcej, podobno lunetki do wiatrówek muszą być mozniejsze i lepiej
    | wykonane, niż te przeznaczone do broni palnej...

    To chyba nie do końca prawda. Domyślam się, że do spręzynowych muszą
    byc solidniejsze niż do tych zasilanych gazem (nabój jak do syfonu)
    ale broń palna jednak chyba wymaga jeszcze solidniejszej optyki.

    | Bezwzględnie unikaj produktu, który występuje pod nazwą Norconia
    | Germany (a także pod nazwami "B1", "B2" i pewnie kilkoma innymi).
    | Produkt chiński, wyjątkowo tandetny, i ma "drobne" wady
    | konstrukcyjne, które powodują, że czasami obcina użytkownikowi
    | palce (autentyk). Poza tym łoże i kolba pokryte brzydkim, błyszczącym
    | lakierem.

    Widze, że jest tego zatrzęsienie na Allegro.pl. Mi sie ta nazwa
    kojarzy z Mango Gdynia itp. Kiedys widzialem w TV taką sztucznie
    "sielankową" reklamówke-pokazówke tej marki. Nie przypadla mi do gustu.

    | W każdym razie pomiędzy Slavią za 450-500zł a chińskim badziewiem za
    | 350-400zł jest przepaść.

    Problem w tym, że 400zł to już górna granica. No w ostateczności
    dałoby sie coś (niewiele) szarpnąć w góre. Druga sprawa to zauważyłem,
    że Salvie w cenie do 600zł(modele 630, 631, 634)mają konstrukcję

    koniec-nie mogę sobie pozwolić na kupno używanej z oczywistej przyczyny.

    Dziekuje za zainteresownie, to rozjaśnia mi temat.

    Na koniec 2 modele, ktore wpadly mi w oko
    -Lider-44 TG
    -AirMaster 300
    Co crupa o tym sądzi?

    %
    Jak długo można przymykać oko na teściową?
    .
    .
    .
    Do momentu, gdzy muszka nie zejdzie sie ze szczerbinką.

    Pozdrawiam
    Odi


    Nie polecam wiatrówki Lider-44, ma ogromną wadę - brak regulacji spustu.
    Spust jest twardy jak cholera, juz przy wystrzale
    robi się bardzo niecelna ...

    należne

    Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
    - Ktoś ty?
    - Ja? biskup Rzymu.
    - Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
    - No, namiestnik Pański na Ziemi.
    - To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
    - Jestem głową kościoła katolickiego!
    - A co to takiego?
    Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
    - Dobra - mówi sw Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
    (tup, tup, tup)
    - Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
    Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
    - Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
    - Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
    Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
    - Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
    - No, i?
    - Oni do tej pory działają!





    Temat: Wybor wiatrowki :)
    Witam,Kilka pytan:


    Przy tym budżecie nie kupisz chyba nic sensownego na 5.5mm. Poza tym
    śrut 4.5mm jest tańszy :).


    Nie sądze, zeby cena śrutu grała pierwszorzędną rolę ale dzieki za info. Na
    sybko przejrzałem ceny i rzeczywiscie cena 5.5mm srednio 2x wyzsza niz 4.5mm.
    Wstepnie zdecydowalem, ze bedzie 4.5mm.


    Teoretycznie, boczny naciąg to stabilniejsza konstrukcja, łamana lufa
    to łatwiejsze czyszczenie i konserwacja... W praktyce to są rzeczy
    pomijalne, najważniejszy jest gust i wygoda użytkownika. Osobiście
    lubię łamaną lufę.


    Solenizant zazyczyl sobie karabinek z bocznym (lub ew. dolnym naciagiem). Łamana
    wiatrówka odpada.


    Generalnie - lufa gładka jest pod każdym względem gorsza od
    gwintowanej.


    Postanowione-Gwintowana :)


    Ponoć ludzie, którzy się na tym znają twierdzą, że lunetka powinna
    kosztować tyle, co karabinek na którym jest zamontowana...


    Znam to z opinii znajomego mysliwego tyle, ze on strzela z broni palnej.


    Co więcej, podobno lunetki do wiatrówek muszą być mozniejsze i lepiej
    | wykonane, niż te przeznaczone do broni palnej...


    To chyba nie do końca prawda. Domyślam się, że do spręzynowych muszą byc
    solidniejsze niż do tych zasilanych gazem (nabój jak do syfonu) ale broń palna
    jednak chyba wymaga jeszcze solidniejszej optyki.


    Bezwzględnie unikaj produktu, który występuje pod nazwą Norconia
    Germany (a także pod nazwami "B1", "B2" i pewnie kilkoma innymi).
    Produkt chiński, wyjątkowo tandetny, i ma "drobne" wady
    konstrukcyjne, które powodują, że czasami obcina użytkownikowi
    palce (autentyk). Poza tym łoże i kolba pokryte brzydkim, błyszczącym
    lakierem.


    Widze, że jest tego zatrzęsienie na Allegro.pl. Mi sie ta nazwa kojarzy z Mango
    Gdynia itp. Kiedys widzialem w TV taką sztucznie "sielankową"
    reklamówke-pokazówke tej marki. Nie przypadla mi do gustu.


    W każdym razie pomiędzy Slavią za 450-500zł a chińskim badziewiem za
    350-400zł jest przepaść.


    Problem w tym, że 400zł to już górna granica. No w ostateczności dałoby sie coś
    (niewiele) szarpnąć w góre. Druga sprawa to zauważyłem, że Salvie w cenie do

    to jest wykluczone :) I na koniec-nie mogę sobie pozwolić na kupno używanej z
    oczywistej przyczyny.

    Dziekuje za zainteresownie, to rozjaśnia mi temat.

    Na koniec 2 modele, ktore wpadly mi w oko
    -Lider-44 TG
    -AirMaster 300
    Co crupa o tym sądzi?

    %
    Jak długo można przymykać oko na teściową?
    .
    .
    .
    Do momentu, gdzy muszka nie zejdzie sie ze szczerbinką.

    Pozdrawiam
    Odi





    Temat: Ile warta jest ta wiatrówka ?????

    Dzięki TZ za dobre słowo :D
    Pozostaje mi tylko jeszcze kwestia zakupu dobrej lunety
    Jeszcze jedno pytanko - a mianowicie uszczelka dookoła otworu do którego wprowadza się śrut jest troszkę zużyta :(
    Gdzie mogę zakupić w Wawie nową i podmienić ?????
    Acha - i jeszcze jedno - sprawa konserwacji - z tego co słyszałem lufę czyści się BALISTOLEM przy użyciu jaakiegoś wyciora, a co z tłokiem i pozostałą częścią wiatrówki ?????
    Pozdrawiam
    Bartek K.


    Z lunetą uważaj. Gamoń ma upierdliwego kopa i potrafi niszczyć badziew, ale z drugiej mańki wcale nie namawiałbym Cię na Elita Bushnela za 2-3 tysiaki, też koledze się sypnął. Poszukaj na forum odpowiedzi, zapytaj Piotra Polaka, albo kup co Ci pasuje i finansowo i użytkowo i daj do sklejenia – wtedy będziesz miał pewność. Ja miałem do tej pory farta z lunetami na sprężynach, jedynie bushnell banner mi poleciał na Lightningu i poszedł do klejenia. Nie podejmę się doradztwa, bo specem od optyki nie jestem a nie mam zamiaru pisać co tam słyszałem od innych etc. Dampę raczej odradzam jeżeli chcesz się zmieścić w 2-3 cm na 50 metrach. Też wielkim specem nie jestem, ale chyba (może tylko moja Dampa) ma tendencję do „nie zapamiętywania” i nie trzymania toa idealnego jak dobry stały montaż (to tylko moje doświadczenie).

    Co do uszczelki to sklepy warszawskie ........... szczerze wątpię, no może zapytaj na strzelnicy na Legii – jest tam sklep prowadzący gamonie. Sprzedający, taki facet koło 30-ki jest bardziej specem od prochowych wynalazków, ale idiotą od pneumatyków nie jest więc albo będzie miał, albo gdzieś Cię skieruje. Jak to nie pomoże .... no cóż zawsze zostaje Jurek N. (www.airgun.pl)

    Z tą lufą nie przesadzaj. No może być balistol, potem może być wycior, tylko broń Cię Panie Boże taki co to podają sprzedawcy z drucianą szczoteczką w kalibrze 4,5mm. Tylko miękki wycior z materiału, albo najlepiej wałeczki filcowe (w sprzedaży właśnie tam na Legii). Balistol, potem wałeczek, za nim śrut i wal aż będą Ci wyskakiwać czyste, suche wałeczki.
    Ja stosuję tą metodę tylko bez balistolu i też wyśmienicie działa – gwarantuję. Wersja dla wędkarzy – żyłka 60 cm, na jednym końcu przywiązany mały cienki paseczek miękkiej szmatki ze starego T-shirta. Przewlekasz żyłkę przez lufę, ciągniesz i gotowe.

    Co do tłoka i reszty. Po 5 tyś a jak gamoń nie piszczy to i po 10 tyś 1kr. (słownie jedna kropla) dobrej oliwy do pneumatyków i raczej nie balistolu do otworu. Zrób to tak aby złamać lufę nie napinając sprężyny do zatrzaśnięcia na spuście. Jak byś trzymał naciągniętą sprężynkę przez noc spadnie ci kilka joulików na wylocie.
    Złam do 1/3 wpuść kroplę zatrzaśnij, oprzyj o ścianę, co 2 h zmień położenie coby w inne zakamarki spłynęło. Następnego poranka ruszaj na tarcze. Jak nie będziesz miał w pierwszych 20 strzałach samozapłonu – znaczy się wlałeś coś co jest niepalne a jak przestanie dymić po 5-10 strzałach – znaczy że nie przesadziłeś z oliwieniem.
    Ja tam używam wynalazku made by Jerzy i nawet nie wiem co to za skład.

    TZ



    Temat: Dziękuje Piotr i yaro
    Dziękuje Piotr i ”yaro”
    Chciałem tutaj oficjalnie tak aby wszyscy piszący i czytający to forum zobaczyli.
    Podziękować
    Dziękuje koledze Piotrowi za to ze tracąc swój czas środki czyszczące i smarujące. Nie biorąc za to ANI GROSZA podkreślam złamanego szeląga. Zajął się tym moim sklepowym HW-98 i doprowadził go do stanu, w jakim jest obecnie. Nie znam osobiście Piotra, znam go tylko z fotografii i kontaktu poprzez to forum jak i telefonicznego. Dlatego piszę właśnie tutaj to podziękowanie aby pokazać ze są na tym forum ludzie którzy potrafią bezinteresownie pomóc innym. Piotrze jest mi bardzo przyjemnie ale czuje się też głupio wobec Ciebie. Ja który pracuję w specyficznej grupie zawodowej, gdzie czasami różnica w kontrakcie o 10$ potrafi z kłócić najlepszych kolegów. Doświadczyłem z twojej strony takiej niebagatelnej pomocy. Nie wiem w jaki sposób mógłbym Ci się odwdzięczyć, zrewanżować (piwo lub pastę do zębów wypijemy i tak kiedyś). Koleżanki i koledzy nie wiem jak określić takie zachowanie i co mam zrobić. W tej chwili mogę tylko powiedzieć Dziękuje Ci Piotrze. Za to forum i za to co dla mnie zrobiłeś. Znam twoje zachowanie na zawodach w tamtym roku w Niemczech. Tamto zachowanie i to jak zachowałeś się wobec mnie. Upoważnia mnie do stwierdzenia. Jesteś nie tylko wielkim sportowcem ale i wspaniałym człowiekiem.
    Nie mniej gorętsze podziękowanie z mojej strony należy się Koledze ”yaro”. Już to kiedyś robiłem ale się powtórzę.
    Dziękuje Ci Jarku. Wtajemniczeni wiedza o co chodzi, nie wtajemniczonym napiszę tylko ze to właśnie dzięki. poradom, uwagom, uprzejmości i karcie płatniczej kolegi ”yaro”. Kupiłem większość sprzętu i osprzętu jaki w tej chwili posiadam i mam Podobnie jak w przypadku Piotra pomoc ta była bezinteresowna. To właśnie ”yaro” pomógł mi to wszystko skompletować, poukładać jak należy, ściągając niektóre rzeczy z zagranicy nie biorąc za to ani grosza prowizji. Jego też nie znam osobiście, poznałem go poprzez to forum. Jednak zawierzyliśmy sobie na tyle ze przez nasze ręce przewinęło się już kilka tysięcy złotych i myślę ze to nie koniec. Tak zrodziła się nasza współpraca która trwa już kilka miesięcy. I jak tu i w tym wypadku nie napisać Dziękuję. To właśnie do ”yaro” będą wysyłane wpierw moje wiatrówki (będą na pewno jeszcze inne) aby mi je przetestował dobrał optykę i tym podobnie.( wlasnie w tej chwili jest u niego Air –Arms). Nie pisze tego aby się komuś przypodobać, podlizać. Ale po to by pokazać jacy koledzy są na tym forum. Jestem pewien że mając takich ludzi za Site-Admin. czy moderatorów jak Piotr, Jerzy ”yaro” czy kolega ”wemar”(z usług i porad nowo wymienionych też już miałem okazje korzystać) możemy być spokojni o dalsze losy tego Forum. Myślę ze nie jestem odosobniony w swojej ocenie tych Kolegów. Dlatego proszę jak ktoś miał podobne doświadczenia co ja niech się też dopisze.
    Dziękuję za uwagę.
    Przepraszam ze zająłem tyle miejsca na serwerze.
    Pozdrawiam.
    Jka

    _____________________________________
    Jeszcze z : AA Tx 200 HC + Leupold, HW-98 + Burris, Slavia 631 lux + Hakko (tak pisze), Slavia 630 Z nowym łożem + Tasco, Chinka B-3 + Vomz, Deska na łoże, i tylko jedno wolne miejsce w szafie na wiatrówki.



    Temat: s400 - problem
    Witaj.

    Pomyślałem, że może wystarczy tylko wszysto zdemontować, zobaczyć stan techniczny współpracujących elementów, głównie uszczelek, a przede wszystkim pod przednim korkiem, gdzie uchodzi powietrze, i jeśli wszystko będzie w porządku, posmarować smarem silikonowym i skręcić. Równocześnie zamówiłem nowe uszczelki.

    Klucz dorobiłem i jak zacząłem nim odkręcać korek przedni z zaworkiem, to wykręcił mi się najpierw kartusz z korka tylnego. Nawet nie trzeba było użyć dużej siły.

    Podobnie, jak Ty, dużo większy problem miałem z odkręceniem z kartusza korka przedniego. Kluczem nie mogłem. Później klucz zamocowałem na stałe w imadełku i próbowalem odkręcić kartusz rękami ubranymi w skórzane rękawiczki. Też nie pomogło. Następnie posłużyłem się nawet specjalnym kluczem do odkręcania rur (oczywiście w szczęki klucza włożyłem irchę, aby nie porysować kartusza). Nie pomogło - klucz obracał się na kartuszu. Widocznie za słabo były ściśnięte szczęki, a na maxa nie próbowałem, aby np. nie zgnieść kartusza lub nie porysować go na skutek przetarcia irchy przez ząbki na szczękach. Na koniec pomyślałem o żonie (pozytywnie). Poprosiłem ją, aby również założyła rekawiczki skórzane. Do klucza zamocowanego na stałe w imadełku dostawiłem kartusz (bolce klucza weszły w otworki znajdujące się w kołnierzu korka) i na 4 ręcę podjęliśmy próbę odkręcenia kartusza. Kartusz puścił. Co za radość.

    Po odkręceniu korka stwierdziłem:

    Wewnątrz kartusz był bardzo czysty, lśniący. Uszczelki na korku tylnym i przednim niezdeformowane, czyściutkie i suche. Końcówki kartusza, w które po skręceniu wchodzą uszczelki, również czyste.

    Jedna rzecz mnie zastanowiła. Kartusz wewnątrz oraz gwinty obu korków na ok. 2/3 swojej długości, licząc od końca, a nie od kołnierza, przy którym znajdują się uszczelki, są wyraźnie naoliwione. Może to fabryczne zabezpieczenie antykorozyjne lub rodzaj smarowania, mającego ułatwić demontaż. A może jedno i drugie.

    Zastanowił mnie również rowek na gwintach korków na całej ich długości, szerokości ok. 1/2 mm i głębokości odpowiadającej wysokości gwintów. Czemu on służy? A może do doprowadzenia powietrza pod uszczelki poprzez swoistego rodzaju "uderzenie" powietrzem, aby uzyskać większą skuteczność samouszczelnienia się w trakcie ładowania?

    Oliwki z gwintów korków ani z kartusza nie usunąłem. Uznałem, że to fabryczna konserwacja.

    Do tej pory wiatrówkę ładowałem z butli 16 razy. Butle ładowałem 2 razy w 2 zakładach, po jednym razie w każdym. Zakłady zajmują się tym zawodowo i posiadają wysokiej klasy sprężarki, z pełnym zestawem filtrów czyszczących i osuszających powietrze. Robią bardzo pozytywne wrażenie. Jeden z tych zakładów prowadzi mój znajomy. Zapewniał mnie, że o stan techniczny bardzo dba, bo również ładuje własne butle. Odrzucam więc dostanie się do środka zaoliwionego powietrza. Zresztą nie stwierdziłem najmniejszych zanieczyszczeń mechanicznych typu opiłki lub inne cząstki stałe.

    Wszystko skręciłem.

    Miałem problem przy naładowaniu kartusza.

    Wiedziałem, że może wystąpić. Zaryglowałem lufę rygielkiem wprowadzającym śrut do portu - przypomniałem sobie o tym z rady udzielonej przez kogoś na Forum. Powietrze uchodziło dalej przez przedni otwór lufy. Nie pomogło uderzeniowe puszczenie powietrza z butli - też czyjaś rada na Forum. Wówczas wykonałem lekko stożkowy korek z gumowego oringu, trochę grubszego niż kaliber lufy (wykorzystałem oring od jakiegość uszczelnienia urządzenia wodnokanalizacyjnego), i ręką zatkałem nim twór lufy. Natychmiast kartusz zaczął się ładować. Początkowo słychać było niby piszczenie, niby "chropowaty" gwizd. Po krótkim czasie wszystko ustąpiło i dobicie kartusza do 190 barów odbyło się w ciszy i spokoju.

    Sprawdziłem szczelność dotychczasową metodą, tj. po kilka kropli płynu do zmywania naczyń na połączenia kartusza z obu korkami i na sam zaworek. Wszysto jest ok.

    Szczelności samego zaworu dozującego powietrze na śrut nie sprawdzałem. Uznałem, że skoro w środku kartusza jest wręcz idealna czystość, to nie ma sensu tego czynić. Zresztą dopiero dzisiaj z Twojego postu dowiedziałem się, że musiałbym dodatkowo odkręcić manometr. Sam bym na pewno na to nie wpadł. O tej radzie będę pamiętał.

    Przy okazji mam jeszcze jedno pytanie. Do czego służy wkręt usytuowany w tylnym korku, z prawej jego strony, skośnie do góry, z półokrągłym łbem? Czy do regulowania ilości powietrza kierowanego na śrut podczas strzału, czyli do regulacji energii wystrzeliwanego śrutu?

    Na zakończenie. Dziękuję Ci Metax za rady i cierpliwość w ich udzielaniu. Dziękuję wszystkim, którzy swoimi spostrzeżeniami dzielili się na Forum. Bardzo mi one pomogły.

    Pozdrawiam.



    Temat: Polerowanie przewodu lufy w BMK-40
    Witam.

    Ponieważ jestem urodzonym eksperymentatorem wymyśliłem sobie, że wypoleruje przewód lufy w moim BMK-40.
    Aby tego dokonać użyłem wycioru do czyszczenia luf o kalibrze 4,5mm , pasty polerskiej ( czerwonej i niebieskiej), oraz benzyny ekstrakcyjnej.
    Na trzpieniu wyciora zamontowałem ogranicznik, który zabezpieczał przed wysuwaniem się bawełnianej końcówki z lufy.
    Kiedy wszystko było już gotowe zwilżyłem bawełnianą końcówkę w benzynie a następnie pocierałem nią po kostce polerskiej. Zabieg zwilżania w benzynie miał na celu rozpuszczenie pasty i łatwiejsze naniesienie jej na końcówkę.
    Włożyłem wycior do lufy i wykonywałem ruch posuwisto zwrotny tak aby końcówka zawsze pozostawała w lufie i miała jednocześnie możliwość swobodnego obracania się zgodnie z tym jak prowadził ją gwint.. Po wykonaniu około 40 ruchów płukałem w benzynie końcówkę i ponownie nanosiłem pastę. Całą operację powtórzyłem sześciokrotnie.

    Po zakończeniu procesu polerowania wymyłem dokładnie lufę benzyną, osuszyłem i przesmarowałem Brunonem.

    Teraz nasuwa się pytanie, co ta operacja miała zmienić i co zmieniła.

    Po pierwsze chciałem wygładzić przewód lufyi zaokrąglić poprzeczny kształt gwintu. Pierwsze założenie miało zmniejszyć opory śrutu w lufie a drugi umożliwić łatwiejsze uszczelnianie styku lufa – płaszcz śruta. Obie te czynności miału na celu zwiększyć powtarzalność Vo co powinno się przełożyć na celność lufy.

    Założenia szczytne, tylko co udało się uzyskać.

    Mierzyłem prędkość Vo przed operacją i po jej wykonaniu.
    ----------------------------------------------------------------------------------------
    Przed ---- 246m/s różnice które wynikały z serii 10 strzałów to +/- 1,8m/s
    Vo minimalne 244,1 m/s Vo max 247,8 m/s
    -----------------------------------------------------------------------------------------
    Po ------- 252 m/s różnice które wnikły z 10 strałów to +/- 1,1m/s
    Vo minimalne 250,9m/s Vo max 253,2
    ------------------------------------------------------------------------------------------

    Dodam że w/w testy Vo przeprowadzałem w temperaturze 23oC

    Porównywałem również ślady na śrucie i pokazałbym to na zdjęciach tylko mój aparat robi kiepskie zdjęcia w trybie makro.
    Śrut przed polerowaniem miał wyraźne ślady w kształcie rąbu, tera ślady pozostawiane przez gwint są bardziej łagodne i przypominają bardziej łuk niż rąb.

    Wszystkie działania „tuningowe” przeprowadzane w wiatrówkach maja poprawić ich celność. Moje eksperymenty podyktowane są właśnie takimi oczekiwaniami.
    Niestety nie mam dziś możliwości sprawdzenia skupienia na 25 – 50m a na 12m niewiele da się zauważyć.
    Może po tej niedzieli wstawię efekty testu na skupienie po polerowaniu lufy.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 213 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.