Strona Główna
Jacek Cygan teksty piosenek
Jacek Kaczmarski Nasza klasa
Jacek Kaczmarski teksty mp3
Jacek Malczewski obraz Śmierć
Jacek Soplica bohater patriota
Jacek Soplica bohater rozprawka
Jacek Wójcicki Beata Rybotycka
Jacek Ziobro minister PiS
Jacek Cygan Galeria
Jacek Kaczmarski piosenki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl

  • Widzisz wypowiedzi wyszukane dla zapytania: Jacek Opolski





    Temat: Pierzyński i Jego pomysły
    był też bal z honorową osobą
    "Słonie" dla wiernych przyjaciół

    Statuetki otrzymali ci, którzy najbardziej wspomogli organizację
    dotychczasowych balów dobroczynnych. Od lewej: starosta kluczborski Stanisław
    Rakoczy (wręczał statuetki), Ryszard Błaszków, Andrzej Sypko, Dorota
    Papierkowska - dyrektorka Domu Dziecka, Rudolf Prochota, Jacek Pierzyński. (Fot.
    Monika Kluf)

    Największą niespodzianką sobotniego balu dobroczynnego w restauracji "Nad
    Stawem" w Bogacicy była licytacja bluzki z kaszmiru, projektu samego Arkadiusa.

    Statuetki dla darczyńców odebrali:
    - Urszula i Ryszard Feldmanowie - właściciele firmy restauratorskiej, prowadzą
    restaurację "Nad Stawem" w Bogacicy, w której odbywają się doroczne bale
    - Renata i Rudolf Prochotowie, właściciele restauracji
    - Ryszard Błaszków, prezes Śląskiej Fabryki Drożdży w Wołczynie
    - Jacek Pierzyński, dyrektor oddziału regionalnego Banku PKO BP w Opolu
    - Andrzej Sypko, przedsiębiorca z Kluczborka.

    W tym roku na potrzeby miejscowego Domu Dziecka miał być przeznaczony tylko
    dochód z biletów. - Nie planowaliśmy licytacji - mówi Dorota Papierkowska,
    dyrektorka.

    Jacek Pierzyński, dyrektor opolskiego oddziału Banku PKO BP, przyjechał na
    imprezę prosto z pokazu najnowszej kolekcji Arkadiusa w Londynie. Kiedy
    opowiedział projektantowi, że wybiera się na bal dobroczynny dla domu dziecka,
    ten wręczył mu kaszmirową bluzkę z prośbą o jej zlicytowanie i katalog z
    dedykacją dla osoby, która ten dar kupi.

    Ciuszek od Arkadiusa za 1000 zł kupił swojej żonie, Urszuli, Zdzisław Sarnicki z
    Bogacicy. Są tylko dwa takie modele w Polsce, jeden Arkadius podarował modelce,
    która prezentowała jego kolekcję w Polsce, drugi należy teraz do pani Urszuli.

    Jubileuszowy bal był też okazją do uhonorowania statuetkami "Słoni" tych, którzy
    najbardziej pomogli w organizowaniu poprzednich. - Zawsze mogliśmy liczyć na ich
    zaangażowanie i hojność - mówi Dorota Papierkowska. - Do grona naszych
    przyjaciół należą też osoby, które od pięciu lat goszczą na naszych balach.
    Kupując bilety-cegiełki, biorąc udział w aukcjach, bardzo nam pomagają -
    podkreśla dyrektorka.
    Towarzyską niespodzianką wieczoru było pojawienie się na balu posłanki
    Aleksandry Jakubowskiej z mężem i kilkoma znajomymi.
    NTO






    Temat: ależ fajny dzień mamy dzisiaj co?
    co prawda to prawda - z matmy nigdy orłem nie byłem. i widzę, że z wiekiem
    coraz lepiej z moimi umiejętnościami. szóstka z dziewiątką się myli. może
    dlatego za autobusami nie przepadam? kiedyś świętej pamięci babcia Lodzia
    wybrała się autobusem w odwiedziny do jednej z córek. policja ją potem szukała,
    gdyż babcia pomyliwszy numery autobusów, objechała pół miasta coraz
    przesiadając się na nowe linie. co ciekawe, w strachu była cała rodzina, poza
    babcią właśnie, która jak potem twierdziła - uznała to zajęcie za bardzo
    zajmujące.
    zapytujesz mnie drogi Jocie, czy do Sankt Petersburga rowerem się wybieram.
    trochę długa to trasa jak dla mnie. aleć słyszałem o ludziach co na dwóch
    kółkach do Mongolii się wybrali, albo na inny Madagaskar.
    Sławomir Shuty wspominał mi kiedyś o rowerowej wycieczce nad Balaton. Podsiadło
    pojechał do Albanii.
    ach! drogi Jocie, jakże żałuję, że w czasach mej młodości zamiast w zadymionych
    knajpach przesiadywać - na rowerze świata nie zwiedzałem.
    dziś żony się muszę pytać i kierownika w pracy. oczywiście, mógłby człek
    trzasnąć drzwiami i rzuciwszy wszystko w PiS, na włóczęgę wyruszyć. ale
    niestety, nie potrafię dzieci i żony samych zostawić.
    pytasz mnie, czy z butelek na flachę starczyło. nie pamiętam czy żeśmy te
    butelki sprzedawali. pewnikiem tak, ale żeby je wszystkie, do sklepu zawieść to
    ciężarowki by chyba trzeba było, albo przynajmniej żuka. poza tem nie
    specjalnie nas do flaszki ciągnęło. znacznie więcej emocji dawało nam np.
    podglądanie bobrów czy rozpoznawanie ptaków w locie. Jacek zresztą pięknie
    opisał te cisowskie klimaty.
    ale ale ale! rzeczywiście co wieczór, gdy chodziliśmy z bańką po mleko na
    drewnianej ławeczce pod płotem siedział struszek i codziennie mówił
    - spirtu nie trebujecie?
    i pewnego dnia postanowiliśmy, że trebujemy. poszliśmy zatem po mleko, ale
    dziadka nie było! dobijaliśmy się do jego chaty chyba z pół godziny, bo dziadek
    głuchawy był. w końcu nam otworzył i tego spirtu flaszkę sprzedał. nie pamiętam
    czy było to 0,5 czy 0,7 litra. pamiętam, że wypiliśmy nagle po kieliszku i
    jakoś dalej wcale nie szło. powiózł potem Jacek ten spirytus aż do Opola. takie
    to z nas panie były wtedy rozrabiaki.

    dzisiaj z córką ponton w hipermarkecie zakupiliśmy i kiedy tylko woda się nieco
    w rzece nagrzeje, to zamierzamy na dni kilka pod namiot wyskoczyć. wystartujemy
    pod domem i zobaczymy dokąd to prąd nas poniesie.






    Temat: Nowe inwestycje pod Wrocławiem
    Rozmowa z właścicielem fabryki tapet

    Rozmawiała Katarzyna Górowicz 28-10-2003, ostatnia aktualizacja 28-10-2003
    20:23

    Za kilka miesięcy w Jelczu-Laskowicach przy produkcji tapet znajdzie pracę
    ponad sto osób - zapewnia Jacek Łęgawik, który od kilkunastu lat prowadzi
    interesy w Niemczech. Teraz kupił tam kompletną fabrykę tapet, którą postanowił
    przenieść do Polski

    Katarzyna Górowicz: Czemu akurat Dolny Śląsk?

    Jacek Łęgawik: Bo urodziłem się we Wrocławiu i czuję się wrocławianinem.

    To czemu nie we Wrocławiu, a w Jelczu?

    - Próbowałem, nie udało się.

    Dlaczego?

    - Jedna ze wskazanych mi hal to zabytek w opłakanym stanie, który wymagał
    kapitalnego remontu i ogromu nakładów finansowych, druga hala - przy ul.
    Opolskiej - bardzo mi się podobała. Ale prezydent ma związane ręce przepisami.
    Na sprzedaż trzeba by zorganizować przetarg. A nie byłoby przecież gwarancji,
    że to ja kupię halę w przetargu, a poza tym same formalności trwałyby zbyt
    długo, a ja do końca roku muszę przewieźć maszyny do produkcji

    Więc?

    - Więc kupiłem halę w Jelczu od fabryki Jelcz SA.

    Czy w Niemczech jest więcej takich przedsiębiorców jak Pan, którzy chcieliby
    się przenieść do Polski?

    - Myślę, że tak. W Niemczech jest coraz gorszy klimat do robienia interesów,
    m.in. bardzo silne związki zawodowe, które ostatnio wywalczyły 35-godzinny
    tydzień pracy. Rosną też koszty pracy.

    A u nas niby jest lepiej?

    - Wydaje się, że coraz lepiej. A jak Polska wejdzie do Unii i dostosuje swoje
    przepisy do unijnych, to już będzie bardzo dobrze. Myślę, że tu się zmieniło i
    zmienia na lepsze.




    Temat: Pomysł racjonalizacji sieci szkół podstawowych ...
    Dopiero dzisiaj miałem okazję zapoznać się z treścią wszystkich postów tej
    rubryki. Wprawdzie sprawa generalnie dotyczy Opola, ale problem jest
    ogólnopolski. Z nadesłanej korespondencji można wysnuć następujące wnioski: 1/
    nie należy pochopnie likwidować szkół, tworząc w innych trzydziesto- i więcej
    osobowe oddziały; 2/ przeprowadzić sensowną reaorganizację szkolnictwa
    zawodowego (nie wszyscy pójdą na studia, a po liceach - nawet zawodowych - mają
    tylko papier, ale już praktycznie żadnej zawodowej umiejętności; 3/ gimnazja
    nie zdają egzaminu, jeśli są nimi jednostki typu "molochy"; o wiele lepiej
    radzą sobie filie gimnazjum przy szkołach podstawowych; 4/ nie należy
    oszczędzać na oświacie, oczywiście w sposób jak najbardziej racjonalny
    (kompetentni ludzi) wydawać okrojone przez oszczędności subwencje.
    Wszyscy znamy sytuację gospodarczą naszej ojczyzny, zwłaszcza bardzo dużą
    rozrzutność spowodowaną tzw. celami politycznymi, lobbingiem wszelkiej maści,
    przy jednoczesnym "krojeniu" budżetów, m.in. oświaty, od szczebla gminnego
    począwszy na ministerialnym skończywszy. Ostatnio kolejarze, grożąc strajkiem,
    wywalczyli dla siebie dotacje, chociaż nie bardzo wiadomo, skąd rząd ma wziąć
    pieniądze (w tej sytuacji jest chyba obojętne, jaki to będzie rząd). W związku
    z tym mam do Państwa pytanie: Jakie widzicie Państwo możliwości - w aktualnej
    sytuacji finansowej państwa (proszę pamiętać także o niżu demograficznym)- dla
    całej oświaty, aby uniknąć podobnych do opolskich problemów. Sądzę, iż jest to
    temat do rzeczowej dyskusji, zatem mam nadzieję na Państwa rychłe głosy. Z
    poważaniem - Jacek.



    Temat: Czy ktoś powie, że Pollak nie jest populistą?
    Czy ktoś powie, że Pollak nie jest populistą?
    ...zbliżają się wybory. Pora odgrzewać stare sprawdzone kotleciki. I
    oczywiście w tej materii najlepszy jest , kto?

    Rajmund Pollak, oczywiście!

    nie mam słów do tego osobnika. To jest po prostu darmozjad, krzykacz i
    destruktor. Tyle dobrze, ze prawie u każdego poważnego człowieka wzbudza
    politowanie, co pośrednio chyba wyrażono też w artykule, pisząc o stosunku
    innych radnych.

    A niech ktoś spróbuje na niego głosować w najbliższych wyborach ;-)

    Źródło: TVP.PL
    ww6.tvp.pl/2858,20060315315555.strona
    środa, 15 marca 2006 godz. 18:41

    Po Częstochowie Bielsko-Biala!

    W kolejnym byłym mieście wojewódzkim słychać głosy radnych, którym za ciasno
    w województwie śląskim. Czy pomysłodawcy rozdzielenia województwa kierują się
    dobrem mieszkańców, czy może chęć zbicia kapitału politycznego przed
    zbliżającymi się wyborami samorządowymi.

    Po Częstochowie Bielsko-Biala!

    Droga krajowa nr 1. Zdaniem niektórych to jedyne co łączy Częstochowę,
    Katowice i Bielsko-Białą. Zdaniem jednego z bielskich radnych władze
    wojewódzkie z Katowic zaniedbują inne regiony. Rajmund Pollak, radny sejmiku
    śląskiego z Podbeskidzia chce zorganizować referendum w którym mieszkańcy
    opowiedzieliby się czy chcą utworzenia województwa bielskiego. Jego
    entuzjazmu nie podzielają inni radni.

    Pomysł odłączenia się od województwa śląskiego wcześniej pojawił się w
    Częstochowie. Według byłego posła Jacka Kasprzyka mieszkańcy w dwunastym co
    do wielkości mieście w kraju odzyskają to co dla nich najważniejsze.

    Częściowe samostanowienie mają zapewnić niedawno nominowani wice wojewodowie -
    pierwszy z Częstochowy, drugi z Bielska-Białej.

    Powstały trzy pomysły na nowy kształt regionu. Województwo bielskie
    obejmowałoby między innymi Żywiec i Wadowice. Częstochowa miałaby połączyć
    się z Zagłębiem, a pozostałe województwo śląskie połączyło by się z opolskim.
    Łagodzenie antagonizmów kulturowych może jednak pociągnąć za sobą straty.

    Zdaniem politologa Marka Mazura pomysły rozdzielenie województwa śląskiego
    nieprzypadkowo pojawiły się na właśnie teraz. Gdy w 1998 r. ważyły się losy
    województwa częstochowskiego, na manifestację przed Sejm wybrało się ledwie
    70 osób. Podpisów - zamiast 100 tysięcy zebrano zaledwie 30 tysięcy. W tym
    samym czasie w Opolu organizowano marsze, w których uczestniczyło tysiące
    ludzi.

    Michał Wawrzecki




    Temat: W Radiu Opole graja Niemiecke przeboje!!!!!
    Gość portalu: Campino napisał(a):

    > I tak filozosiu wychodzi twoja rzekoma polska tolerancja.Jak mozna bylo
    > przeczuwac ty nie walczysz z nazizmem ty walczysz z niemieckoscia w
    ogole,nawet
    >
    > z wspolczesna muzyka niemiecka.
    > Modern Talking mial sporo fanow w Polsce ale ja nie zaliczam ich do muzyki
    > niemieckiej bowiem spiewali po angielsku.Wspolczesna niemiecka muzyka pop i
    > rockowa nie ustepuje muzyce angielskojezycznej jest tylko slabiej promowana.
    > W Radiu Opole graja moze dwa trzy przeboje niemickie tygodniowo i to niewiem
    > czy te najlepsze ,Wunschkoncerty dla starych omow z jednymi i tymi samymi
    > szlagierami tez mnie nie zachwycaja,muzyka niemiecka to jednak nie tylko
    > volksmusik,ale wiadomo kazdy ma swoj gust,takze Ty filozosiu.To co sadzisz o
    > ichtroje gdy spiewaja po niemiecku.(Od siebie dodam ze nie cierpie tej grupy
    > NAWET gdy spiewaja po niemiecku)
    Witaj!
    Jesteś w błędzie. Nie jestem nastawiona wrogo do Niemców. Pisałam na tym forum,
    że mam przyjaciół w Berlinie. Proszę mi tylko nie wmawiać, że niemiecka muzyka
    rozrywkowa jest wysokich lotów. Co innego, muzyka klasyczna.
    Zespól Ich Troje, też nie jest moim ulubieńcem. Wiśniewski jest doskonałym show
    manem i tylko tyle. Doskonały głos ma Justyna Majkowska. Na szczęście odeszła.
    Ich Troje to kicz. Piosenka "Keine grencen"/ nie wiem czy dobrze napisałam/
    taka sobie. Napisana "pod publikę" czyli pod Eurowizję.
    Pozostanę wierna moim fascynacjom muzycznym.
    1.Czesław Niemen
    2.Przemysław Gintrowski
    3.Jacek Kaczmarski
    4.Kuba Sienkiewicz
    5.Maciej Maleńczuk / nie wszystkie piosenki/.
    Doskonała ostatnia płyta Anity Lipnickiej i John'y Portera.
    O muzyce mogłabym długo
    Pozdrawiam
    Filozosia



    Temat: Wrażenia z konferencji z ministrem infrastruktury
    I dzieje się dalej...
    lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/421903.html
    Łódzkie zdobywa sojuszników w walce o transkontynentalne lotnisko koło Babska

    Poniedziałek, 22 listopada 2004r.

    Wrocław będzie lobbował razem z Łodzią na rzecz budowy lotniska
    międzykontynentalnego w Babsku pod Rawą Mazowiecką. Jutro spotykają się w tej
    sprawie wojewodowie łódzki i dolnośląski.
    We Wrocławiu wojewodowie będą omawiać szczegóły wspólnego nacisku na Sejm i
    rząd, aby przeforsować trzy kluczowe dla obu regionów inwestycje: budowę
    szybkiej trasy kolejowej Wrocław - Łódź - Warszawa, drogi ekspresowej S8,
    łączącej te trzy miasta oraz lotniska pomiędzy Warszawą a Łodzią.
    - Dla regionu łódzkiego wielkie lotnisko oznacza kilkadziesiąt tysięcy miejsc
    pracy - mówi Stefan Krajewski, wojewoda łódzki, który w przyszłym tygodniu
    będzie namawiał do poparcia kandydatury Babska także władze województw
    śląskiego, opolskiego, małopolskiego, wielkopolskiego i świętokrzyskiego. - Żeby
    Warszawa nie komentowała, że Łódź chce wyrwać coś tylko dla siebie.
    - Wesprę starania wojewody Krajewskiego - deklaruje Włodzimierz Wójcik, wojewoda
    świętokrzyski.
    Lobbing z udziałem innych regionów może mieć decydujące znaczenie dla
    lokalizacji lotniska w Babsku. W ubiegłym tygodniu wiceminister infrastruktury
    Ryszard Krystek opowiedział się za lotniskiem "gdzieś" między Warszawą i Łodzią.
    Jeszcze miesiąc temu Ministerstwo Infrastruktury twierdziło, że analizy w
    sprawie lokalizacji lotniska, finansowane przez rząd Hiszpanii, prowadzone są
    tylko dla Mszczonowa (wprawdzie niedaleko Babska, ale już w województwie
    mazowieckim) i Modlina; Babsk nie był wtedy brany pod uwagę. Jest więc o co walczyć.
    Wiosną do lobbingu władz miasta i regionu przyłączyli się rektorzy łódzkich i
    warszawskich uczelni, podkreślając, że byłaby to wielka szansa na zbliżenie obu
    miast. Hiszpańska analiza ma być gotowa na przełomie marca i kwietnia, ale - jak
    zapowiedział pełnomocnik rządu ds. budowy autostrad - nie musi być wiążąca.
    Ostateczna decyzja powinna zapaść do końca czerwca.
    W sobotę europarlamentarzysta Jacek Saryusz-Wolski poinformował, że województwo
    łódzkie otrzyma z Unii spory zastrzyk gotówki, m.in. na szybkie połączenie
    kolejowe i drogowe Łodzi z Warszawą.




    Temat: polecam 'co z ta polska' dla tych co nie czytali
    rachelka ty nie czytasz tego co ja pisze, a to jest warunkiem udanej dyskusji.

    a gdzie ja neguje krwiozerczosc kapitalizmu amerykanskiego??? wskazuje na niemcy w latach 50
    polaczenie niesamowitego wzrostu razem ze swiadczeniami socjalnymi. wolalbym taki. ale socjalizm
    ktory pomaga tam gdzie to jest niezbedne a nie rozleniwia spolecznestwo.

    a to ze kapitalizm nauczyl spoleczensto amerykanskie szacunku do pracy, solidarnosci, pojecia dobra
    wspolnego to widac golym okiem i tego nie zaneguje. gdzie ty rachelka zyjesz??? widzialas kiedys w
    polsce zeby ktos sie spolecznie udzialal? przed wojna tak, dzisiaj niestety polak cieszy sie bardziej z
    potkniecia sasiada niz ze swojego sukcesu. jak byla powodz w 98 i sie zglosilem do pck w opolu na
    ochodnika to kobieta nie wiedzila co ze mna zrobic bo bylem pierszym ktory kiedykolwiek do nich
    przyszedl!!! to jest ta pomoc.

    a slyszalas o programie 'habitat for humanity'? a o programie 'older brother, older sister' (nie pamietam
    jak to dokladnie idzie). prosze o podanie podobnego w polsce! to nazywam spoleczenstwem
    obywatelskim, ktore w polsce komuna rozwalila w pyl. kapitalizm tego uczy, a za przyklad podaje
    amerykanski bo to jedyny ktory mam okazje obejrzec z bliska.

    amerykanie to emigranci w ogromnej mierze rowniez z polski wiec o roznicach rasowych/etnicznych itd
    nie ma tutaj mowy. to spoleczenstwo, system i otoczenie wyksztalca w ludziach podobne zachowania.

    w polsce 50 lat komuny to zgnoilo i do dzisiaj odczuwamy tego skutki. tego kapitalizmowi
    amerykanskiemu bez watpnienia zazdroszcze.

    rachelka trzeba mieszkac w obu krajach i widziec co sie dzieje zeby dojsc do takich obserwacji. albo
    mieszkasz na jackowie albo w polsce nigdy nie bylas. ale nie umiesz zestawic tych dwoch punktow
    widzenia.

    to ze ty piszesz o komputerze apple na forum swiat uwazam za glupote ale do glowy by mi nie
    przyszlo zebys zmienila prace albo dla dobra ludzkosci palnela sobie w glowe. rachelka daruj sobie
    wiec uwagi o uczelni.



    Temat: Reforma ...lekarzy!
    Reforma ...lekarzy!

    Lekarze: Możemy otworzyć gabinety

    O pomoc w organizowaniu tymczasowej opieki zdrowotnej zaapelował do
    samorządowców w Poznaniu minister zdrowia Leszek Sikorski. W spotkaniu wzięli
    udział, bez formalnego zaproszenia, lekarze rodzinni z "Porozumienia
    Zielonogórskiego".

    Podczas spontanicznych negocjacji lekarze zaproponowali ministrowi, aby
    przystąpił do natychmiastowych rozmów z "Porozumieniem Zielonogórskim".

    Zadeklarowali, że jeżeli dojdzie do porozumienia w sprawie kontraktów z
    Narodowym Funduszem Zdrowia, w poniedziałek otworzą swoje gabinety.

    Sikorski godzi się na negocjacje pod warunkiem natychmiastowego otwarcia
    gabinetów.

    Zrzeszeni w "Porozumieniu Zielonogórskim" lekarze, którzy spotkali się we
    Wrocławiu, liczą, że w najbliższych godzinach dojdzie do porozumienia z
    ministrem zdrowia Leszkiem Sikorskim oraz z szefem Narodowego Funduszu
    Zdrowia Krzysztofem Panasem i w poniedziałek rano lekarze otworzą gabinety
    dla pacjentów.

    We Wrocławiu od rana obradują lekarze rodzinni z pięciu województw:
    wielkopolskiego, lubuskiego, dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, którzy są
    zrzeszeni w "Porozumieniu Zielonogórskim". Delegaci ci pozostawali w stałym
    kontakcie z lekarzami z województwa podlaskiego i podkarpackiego, którzy ze
    względu na odległość nie dojechali.

    Szef dolnośląskich lekarzy zrzeszonych w porozumieniu Jacek Krajewski
    powiedział, że delegaci obejrzeli na TVN24 relacje ze spotkań ministra
    zdrowia z samorządowcami i lekarzami w Poznaniu.

    "Miała (tam) miejsce rozmowa, która pokazała, że pan minister nie chce
    rozmawiać z nami i cały czas stoi twardo na stanowisku, że my musimy ustąpić.
    Wtedy ewentualnie łaskawie decydenci czy NFZ będzie z nami rozmawiał" -
    oświadczył Krajewski.

    Krajewski przyznał, że "może jutro jednak decydenci podejmą z nami te rozmowy
    i dojdzie do przesilenia".

    Dodał, że lekarze cały czas na to liczą i są gotowi "w każdej chwili dojechać
    do miejsca, w którym będą chcieli z nimi rozmawiać".

    "Proszę mnie nie pytać w sobotę, co będzie w poniedziałek, gdy w niedzielę
    wszystko może się wyjaśnić. Wtedy w poniedziałek rano obudzimy się grzecznie
    rano, umyjemy ząbki i pojedziemy do roboty" - powiedział Krajewski.

    Dodał, że bardzo dużo zależy od tych godzin, które "są przed nami".

    A właściwie przed nami- pacjentami.




    Temat: Co czeka pracowników Huty Częstochowa

    Mittal Steel Poland nie realizuje zapowiedzianych inwestycji i zwalnia
    pracowników

    Jak informuje portal www.wnp.pl resorty gospodarki i skarbu podejrzewają, że
    Mittal Steel Poland nie realizuje zapowiedzianych inwestycji.

    Kontrolujący około 70 proc. polskiego rynku koncern dotychczas nie rozpoczął
    obiecanych projektów wartych około 1,7 mld zł. Czy zdąży, więc wykonać je w
    zapisanym w traktacie akcesyjnym i zadeklarowanym w umowie prywatyzacyjnej
    terminie, czyli do końca przyszłego roku? Jacek Piechota, wiceminister
    gospodarki, ma wątpliwości.

    Nie ma natomiast wątpliwości, że koncern znacząco ograniczy zatrudnienie w
    swoich zakładach. Mittal Steel zamierza zwolnić, co trzeciego pracownika. W
    Polsce planuje mniejsze redukcje z 28 tys. zatrudnionych pracę ma stracić 3000
    osób.

    Te informacje nie martwią Wacława Korczaka, prezesa Huty Częstochowa, który
    uważa, iż dobrze się stało, że wyłączność na dalsze negocjacje w sprawie zakupu
    udziałów Huty Częstochowa otrzymał właśnie Mittal Steel.

    Decyzja o przyznaniu wyłączności należała do Towarzystwa Finansowego „Silesia”
    i wzbudziła wiele wątpliwości. Wątpliwości, tym razem natury prawnej budzi
    zdaniem „Złomrexu” inne działanie „Silesii”.

    Przypomnijmy, w listopadzie Walcownia Rur Andrzej, należąca w większości do
    Towarzystwa Finansowego Silesia, kupiła od syndyka majątek upadłej Huty Andrzej
    w Zawadzkiem. Wchodząca na giełdę firma „Złomrex” chce unieważnienia
    transakcji, a sąd w Opolu zabezpieczył na jego wniosek majątek huty.

    Źródło: Wirtualny Nowy Prze




    Temat: nowinki
    Arcybiskup Alfons Nossol zaprasza papieża Benedykta XVI

    wab 04-12-2005 , ostatnia aktualizacja 04-12-2005 18:29

    Podczas zakończonej w sobotę wizyty w Watykanie arcybiskup Alfons Nossol
    zaprosił papieża Benedykta XVI do odwiedzenia podczas przyszłorocznej wizyty w
    Polsce Kamienia Śląskiego. - Wręcz błagałem o to Ojca Świętego - opowiada abp
    Nossol.

    - Przekonywałem, że od Częstochowy, którą zamierza odwiedzić, dzieli to miejsce
    zaledwie 95 kilometrów. Powiedziałem mu, że jest to rodzinne miejsce św. Jacka -
    pierwszego dominikanina na północ od Alp. Ponieważ jest on też patronem
    metropolii górnośląskiej, byłoby to spotkanie z wiernymi z całej metropolii,
    szczególnie z młodzieżą. Benedykt XVI nie odpowiedział "nie", ale stwierdził,
    że musi to być ustalone przez Konferencję Episkopatu Polski. Stwierdził jednak,
    że jeśli do Kamienia Śląskiego przyjedzie, to powtórzy nieszpory, jakie w 1983
    roku na Górze św. Anny odprawił Jan Paweł II - mówi arcybiskup.

    Przy okazji wizyty abp Alfons Nossol odwiedził też watykańską kongregację ds.
    kanonizacyjnych, która podczas jego wizyty rozpatrywała kwestię cudu dokonanego
    za wstawiennictwem założycielki nyskich elżbietanek siostry Marii Merkert. -
    Cud został uznany, komisja stwierdziła, że z wyłącznie medycznego punktu
    widzenia nie da się go wyjaśnić. Musimy jednak uściślić, czy do uzdrowienia
    doszło wyłącznie za wstawiennictwem Marii Merkert, czy też może innych
    błogosławionych czy świętych. Jeśli to uściślimy, to być może do beatyfikacji
    dojdzie już w przyszłym roku, gdyż tej sprawie priorytetowy charakter nadał sam
    Ojciec Święty - stwierdził opolski ordynariusz.




    Temat: Złoty skarb wykopany pod zamkiem
    Złoty skarb wykopany pod zamkiem
    Złoty skarb wykopany pod zamkiem

    Sto średniowiecznych monet wykopali archeolodzy na zamku w Chudowie. -
    Takiego znaleziska nie mieliśmy na Śląsku od ponad 30 lat - nie kryje
    entuzjazmu Jacek Pierzak, archeolog z Biura Śląskiego Wojewódzkiego
    Konserwatora Zabytków.
    Na monety naukowcy natrafili podczas prac wykopaliskowych na dziedzińcu
    chudowskiego zamku. Pod jednym z drewnianych elementów konstrukcji odnaleźli
    zbitą grudę wielkości pięści. - To była zwarta skorupa. Na początku nawet nie
    zdawaliśmy sobie sprawy, na jak cenne znalezisko natrafiliśmy - opowiada
    Przemysław Nocuń, archeolog, szef fundacji Zamek Chudów.

    Dopiero po oczyszczeniu okazało się, że gruda to prawdziwy skarb. Kryła 97
    tzw. brakteatów - cienkich, jednostronnie wybijanych monet. Chudowskie
    brakteaty były schowane w lnianej lub płóciennej sakiewce, która uległa
    rozkładowi.
    Monety są z XV wieku. Mają od 8 do 10 milimetrów średnicy i pochodzą ze
    śląskich mennic w Opolu, Legnicy i Świdnicy. Zostały wybite ze stopu srebra i
    miedzi. - Właśnie dlatego, że są tak cienkie, łatwo ulegają zniszczeniu i
    należą do niezwykle cennych znalezisk - wyjaśnia Nocuń. - Poza tym jedna z
    monet to prawdziwy rarytas. Ma wybitą literę T. Do tej pory odnaleziono tylko
    cztery takie brakteaty. Niektórzy uważają, że pochodzą ze średniowiecznej
    mennicy w Toszku, o której istnienie do dziś spierają się historycy - dodaje.

    Najmłodsze z monet pochodzą z ostatniego ćwierćwiecza XV wieku. To pozwoliło
    ustalić, że skarb został zakopany około 1475 roku. Jaka była wartość skarbu z
    Chudowa w średniowieczu i ile wart jest dziś, pozwolą ocenić dopiero
    szczegółowe badania numizmatyczne.

    - To rewelacyjne odkrycie. W województwie śląskim bardzo rzadko udaje się
    odnaleźć średniowieczne monety. A tak duża ilość to już prawdziwa sensacja.
    Poza tym znalezisko jest niezwykle prestiżowe dla samego Chudowa. Jest
    kolejnym
    potwierdzeniem, że zamek był siedzibą rycerską już w średniowieczu. Być może
    sakiewka należała właśnie do któregoś z Chudowskich, którzy mieszkali tutaj,
    zanim powstał jeszcze zamek murowany - mówi Pierzak.

    miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3998817.html




    Temat: Zamki, pałace i dworki na Górnym Śląsku
    Chudów
    www.zamekchudow.pl/
    zamki.net.pl/zamki/chudow/chudow.php
    Złoty skarb wykopany pod zamkiem

    Sto średniowiecznych monet wykopali archeolodzy na zamku w Chudowie. - Takiego
    znaleziska nie mieliśmy na Śląsku od ponad 30 lat - nie kryje entuzjazmu Jacek
    Pierzak, archeolog z Biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
    Na monety naukowcy natrafili podczas prac wykopaliskowych na dziedzińcu
    chudowskiego zamku. Pod jednym z drewnianych elementów konstrukcji odnaleźli
    zbitą grudę wielkości pięści. - To była zwarta skorupa. Na początku nawet nie
    zdawaliśmy sobie sprawy, na jak cenne znalezisko natrafiliśmy - opowiada
    Przemysław Nocuń, archeolog, szef fundacji Zamek Chudów.

    Dopiero po oczyszczeniu okazało się, że gruda to prawdziwy skarb. Kryła 97 tzw.
    brakteatów - cienkich, jednostronnie wybijanych monet. Chudowskie brakteaty
    były schowane w lnianej lub płóciennej sakiewce, która uległa rozkładowi.
    Monety są z XV wieku. Mają od 8 do 10 milimetrów średnicy i pochodzą ze
    śląskich mennic w Opolu, Legnicy i Świdnicy. Zostały wybite ze stopu srebra i
    miedzi. - Właśnie dlatego, że są tak cienkie, łatwo ulegają zniszczeniu i
    należą do niezwykle cennych znalezisk - wyjaśnia Nocuń. - Poza tym jedna z
    monet to prawdziwy rarytas. Ma wybitą literę T. Do tej pory odnaleziono tylko
    cztery takie brakteaty. Niektórzy uważają, że pochodzą ze średniowiecznej
    mennicy w Toszku, o której istnienie do dziś spierają się historycy - dodaje.

    Najmłodsze z monet pochodzą z ostatniego ćwierćwiecza XV wieku. To pozwoliło
    ustalić, że skarb został zakopany około 1475 roku. Jaka była wartość skarbu z
    Chudowa w średniowieczu i ile wart jest dziś, pozwolą ocenić dopiero
    szczegółowe badania numizmatyczne.

    - To rewelacyjne odkrycie. W województwie śląskim bardzo rzadko udaje się
    odnaleźć średniowieczne monety. A tak duża ilość to już prawdziwa sensacja.
    Poza tym znalezisko jest niezwykle prestiżowe dla samego Chudowa. Jest kolejnym
    potwierdzeniem, że zamek był siedzibą rycerską już w średniowieczu. Być może
    sakiewka należała właśnie do któregoś z Chudowskich, którzy mieszkali tutaj,
    zanim powstał jeszcze zamek murowany - mówi Pierzak.

    miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3998817.html




    Temat: Nowy rozklad PKP - cd.
    Nowy rozklad PKP - cd.
    czesc,

    Jacek Grabarski napisal pokrotce co sie zmieni, ja moze dorzuce kilka
    szczegolow.

    Widawa do Jeleniej Gory wyjedzie z LKaliskiej o 0615, we Wrocku bedzie
    dopiero o 1006. Niestety, wydluza sie czas jazdy miedzy Lodzia a Wroclawiem
    o ponad 20! minut - Ostrow-Wroclaw bedzie ok.10' dluzej oraz Zdunska-Lodz,
    poniewaz od 14/12 obnizona bedzie Vmax - z 80 na 60 km/h.
    Co wiecej, Widawa NIE pojedzie w soboty. Tak wiec mieszkancy Lodzi,
    Zdunskiej, Sieradza - jesli chcecie pojechac na weekend do mojego miasta
    albo w Sudety kolo Jeleniej Gory to idzcie na PKS.
    'Sudety' pojada bez czesci jeleniogorskiej, a do Kudowy tylko w sezonie
    [zima, ferie, wakacje]. Poza sezonem tylko do Klodzka.
    'Jacwing' Suwalki-Wroclaw pojedzie ok. 1800, zamiast Odry. Z powrotem ok.
    0900.
    Nie bedzie 'Przasniczki', nie bedzie nocnej rzezni Szczecin-Lublin przez
    Lodz, Radom [pojedzie przez Warszawe,Kutno]. Nie bedzie Dresdnera, ktory
    pojedzie przez Czestochowe-Opole.
    Nie wiem czy to sie zmienilo, ale jeszcze kilka dni temu pociagi z
    Kaliskiego w kierunku Czestochowy lub Wawy byly wytrasowane przez Widzew.
    Czas jazdy Kaliska-Widzew: 46 [czterdziesci szesc!] minut.
    Aha, Zagorz pojedzie przez Czestochowe-Krakow-Tarnow, nie przez Skarzysko-
    Sandomierz-Rozwadow-Rzeszow.

    Z Podlasiem to red.Grabarski troche zamieszal - ono juz teraz sie zatrzymuje
    i w Skcach, i Koluszkach, i Piotrkowie. Bedzie jezdzic za to codziennie
    [teraz tylko w weekendy i swieta].
    Podobnie z Wlokniarzem - to nie jest calkiem nowe polaczenie tylko zmiana
    trasy, zamiast Zdunskiej-Ostrowa bedzie Kutno-Konin.

    Te nowe polaczenia Ostrow/Sieradz-Kaliska-Zgierz-Widzew to sa tzw.
    RegioPlusy, czyli poc. przyspieszone. Bilet w nich kosztuje tyle co w
    zwyklym osobowym.

    Natomiast dam sobie reke uciac, ze beda ciecia w trakcie rozkladu. Ukladano
    go bowiem przy zalozeniu 800 mln dotacji. W projekcie budzetu jest [AFAIR]
    370 mln, a tak naprawde przewoznik dostanie jeszcze mniej.

    Pozdrowienia
    Kiefer
    kiefer[at]gazeta[dot]pl




    Temat: UPR i wybory do PE
    Kandydaci z Mazowsza
    Polska/ UPR zaprezentowała kandydatów do PE w Warszawie i na Mazowszu

    19.05.2004 Warszawa (PAP) - Unia Polityki Realnej zaprezentowała w środę
    kandydatów do Parlamentu Europejskiego, startujących z list warszawskiej i
    mazowieckiej. Prezentacja odbyła się nietypowo - pod słupem wskazującym
    odległości do poszczególnych miast świata, który stoi w centrum Warszawy.

    "Spotkaliśmy się tu, gdyż zauważyliśmy, że jest jeden brak na tym drogowskazie -
    brak tabliczki z odległością do Strasburga" - powiedział szef UPR i zarazem
    lider listy warszawskiej Stanisław Wojtera. Po czym razem z innymi kandydatami
    do PE dodał na słupie tabliczkę z napisem "Strasburg 1039 km".

    "Dzisiaj w Polsce potrzebny jest eurorealizm, czyli trzeźwe spojrzenie na Unię
    Europejską i wykorzenienie tego, co złe" - podkreślił Wojtera. Zapytany, co UPR
    będzie robić w europarlamencie, odpowiedział krótko: "Żadnej partii białej
    flagi. Będziemy twardo opowiadać się za ochroną polskich interesów".

    Na liście warszawskiej prócz Wojtery znaleźli się również: skarbnik UPR i radny
    Dzielnicy Warszawa-Śródmieście Wojciech Bartelski, przewodniczący Rady
    Dzielnicy Bemowo Marcin Piotr Bonicki, przedsiębiorca Krystyna J. Cybula,
    dziekan Wyższej Szkoły Handlu i Prawa w Warszawie Krzysztof Feliks Łazarski,
    przedsiębiorca i działacz społeczny Romuald Antoni Pindelski, wykładowca języka
    angielskiego Anna Maria Konopko, działacz spółdzielczy Dariusz Henryk Dereńko,
    prezes koła UPR w Otwocku Stefan Traczyk, radny dzielnicy Wawer Przemysław
    Miłosz Zaboklicki.

    Na liście mazowieckiej pojawiły się dwie znane postacie - mjr Michał Fiszer,
    który dał się poznać jako znakomity komentator w telewizji TVN działań
    wojennych w Iraku, i ostatni na liście znany piosenkarz Andrzej Rosiewicz.

    Liderem listy mazowieckiej został radny Płocka Andrzej Jacek Nowakowski.
    Pozostałe 7 miejsc na liście mazowieckiej zajęli: politolog Adam Wielomski,
    dziennikarz Waldemar Rajca, radny Powiatu Garwolińskiego Krzysztof Żochowski,
    radny gminy Kozienice Ryszard Pacak, przedsiębiorca Damian Czernik, dziennikarz
    Michał Konrad Rosołowski, prezes koła UPR w Ostrołęce Hubert Krukowski.

    Komitet Wyborczy UPR jako jeden z pierwszych zarejestrował listy wyborcze do PE
    we wszystkich okręgach. O mandaty eurodeputowanych z list UPR ubiegać się
    będzie 130 kandydatów. Założyciel i długoletni prezes UPR Janusz Korwin-Mikke
    jest liderem listy w okręgu dolnośląsko-opolskim. [powrót]




    Temat: Witajcie, jak sobie poradzic z myslami...
    zakonnik zajal sie sprawa duchowa pewnie najlepiej jak mogl....

    ale konkretnie potrzebujesz pomocy psychologa, ktory jest w stanie
    przeprowadzic profesjonalna terapie. jestes w tej dobrej sytuacji bo
    masz rodzine (mozliwość wsparci, jake by ono nie bylo), dziecko (
    zadanie i milosc na tu i teraz), plany na przyszlosc (sens zycia).
    jesli tu wpadlas na to forum to oznacza ze szukasz informacji, bo
    masz zamiar zrobic porzadek ze swoim zyciem i to jest twoj milowy
    krok. niestety nie ma w polsce dobrze rozwinietego obszaru
    poradnictwa psychologicznego dla kobiet po aborcji. trzeba szukac w
    swojej okolicy, na pewno znajdziesz. najlatwiej w warszawie,
    rybniku, czy w poznaniu

    ponizej adresy, trzymaj sie !!

    Piotr Domaradzki
    Gabinet Psychoedukacji
    ul. Traugutta 11
    43-502 Czechowice-Dziedzice
    tel. 0602 29-85-58
    e-mail: pdomaradzki@box43.pl

    Lidia Jurczyk
    ul. Gorzycka 23,
    44-352 Gorzyce

    Maciej Maciejewski
    ul. Mickiewicza 20/21
    41-400 Mysłowice
    tel. (32) 222-75-46
    e-mail: Maciej.Maciejewski@um.katowice.pl

    Teresa Adamczyk
    ul. Rolna 18 E/5
    Katowice
    tel. (32)205-80-15

    ks. Jerzy Dzierżanowski
    ul. Wilsona 1/1
    45-421 Opole
    tel. (77) 453-78-25

    Renata Skoraszewska
    ul. Konarskiego 8/8
    61-114 Poznań
    tel. (61) 875-61-91
    e-mail: marlon@inc.pl

    Barbara Wróbel
    Poznań
    tel. (61) 853-38-67 lub 0501 43-13-98
    e-mail: wrobelki@poczta.wp.pl

    Wiesław Tarantowicz
    Ośrodek Pomocy Psychologicznej i Psychoedukacji
    ul. Jankowicka 26
    44-200 Rybnik
    tel. (32) 422-20-70
    e-mail: tarant@ac.pl

    Andrzej Winkler
    ul. Pod Wałem 7
    44-203 Rybnik
    e-mail: winkler@poczta.onet.pl

    Jacek Sobociński
    Rybnik
    tel. (32) 424-88-33

    Marek Gajowy
    Warszawa
    tel. 0502 31-96-61
    e-mail: mgajowy@psych.waw.pl

    Beata Urbanowicz
    Warszawa
    tel. 0603 99-57-51
    e-mail: beata@megapolis.pl

    Witold Simon
    Warszawa
    tel. 0502 63-01-59
    e-mail: wsimon@ipin.edu.pl

    Magdalena Radwańska
    ul. Długa 66/8
    53-633 Wrocław
    tel. (71) 359-31-94

    Wiesława Stefan
    Specjalistyczna Poradnia Rodzinna
    ul. Katedralna 4/6A
    Wrocław
    tel. (71) 327-11-01
    e-mail: wstefan@poczta.fm

    Elżbieta Kaczmar
    Gabinet Psychoterapii
    al. Niepodległości 15
    66-100 Sulechów




    Temat: PAPA DANCE - nowe wydawnictwo (jednak) :-D
    <JEB>
    oto info o zespole ze strony Pomaton EMI:

    "Premiera 2003.11.22 CD nr kat.: 5361002
    Premiera 2003.11.22 MC nr kat.: 5361004

    PAPA DANCE
    Pop-rockowy zespół wokalno-instrumentalny, utworzony z inicjatywy producentów
    płytowych Sławomira Wesołowskiego i Mariusza Zabrodzkiego w sierpniu 1984 roku
    w Warszawie. Pod nazwą Papa Doc, zmienioną wkrótce na Papa Dance, był
    początkowo tylko zespołem studyjnym w składzie: Marek Karczmarek – voc, kbrd,
    Tadeusz Łyskawa – dr, Grzegorz Wawrzyszak – voc, kbrd. Popularność jaką zyskał
    po premierze pierwszego nagrania radiowego oraz teledysku W 40 dni dookoła
    świata uświadomiła twórcom zespołu, że w tym składzie nie będzie on w stanie
    występować na estradzie na żywo. Po eliminacjach i przesłuchaniach w klubie
    studenckim Park w Warszawie do zespołu dołączył Konstanty Joriadis – kbrd. Na
    KFPP Opole ’85 wystąpił jako kwintet z Krzysztofem Kasprzykiem – voc, kbrd. W
    1985 roku nagrał pierwszy longplay, który sprzedano w nakładzie ponad
    pięćdziesięciu tysięcy egzemplarzy. Po zmianach personalnych w 1986 roku doszło
    w zespole do rozłamu. Papa Dance stał się duetem Paweł Stasiak – voc, K.
    Joriadis – kbrd. Pozostali muzycy utworzyli zespół Ex-Dance. Wkrótce do Papa
    Dance dołączyli nowi muzycy. Występował i nagrywał odtąd w składzie: Konstanty
    Dinos – voc, Waldemar Kuleczka – g, T. Łyskawa – dr, P. Stasiak – voc, Jacek
    Szewczyk – g, Andrzej Zieliński – bg. W konkursie Złota Dziesiątka Opola ’86
    zajął III miejsce. Piosenka Ocean wspomnień zdobyła tytuł przeboju roku 1986. W
    1987 roku w koncercie Od Opola do Opola zajął I miejsce. Zwyciężał także w
    wielu krajowych plebiscytach radiowych, telewizyjnych i prasowych. Na KFPP
    Opole ’88 piosenka Nasz Disneyland zajęła I miejsce w plebiscycie publiczności
    na najpopularniejszą piosenkę festiwalu. Zrealizował recital telewizyjny Papa
    Dance (reż. K. Bukowski). Jego karierze poświęcone jest hasło w tv Leksykonie
    Polskiej Muzyki Rozrywkowej odc. 83 (reż. R. Wolański). W 1989 roku śpiewał w
    ZSRR, na FPR w Zielonej Górze i na festiwalu w Rostoku (NRD). Wystąpił także na
    IMF w Sopocie i festiwalu polonijnym w Chicago. Na początku 1990 roku wyjechał
    na koncerty do USA i tam kontynuował działalność estradową. Wydał tam pierwszą
    i jak się później okazało jedyną płytę amerykańską. Na jej repertuar złożyły
    się piosenki z poprzednich płyt oraz jedna nowa Fires in Your Eyes (muz. A.
    Patoh, sł. J. Borys). Rozpadł się w grudniu 1990 roku. Dał blisko sześćset
    koncertów w kraju i za granicą. Jego płyty i kasety sprzedane zostały w
    nakładzie ponad pół miliona egzemplarzy. W sierpniu 2002 roku wznowił
    działalność w kwartecie (T. Łyskawa, P. Stasiak, J. Szewczyk, A. Zieliński) i
    nagrał singla z piosenką Wszystko się zdarzy na plaży (muz. M. Zabrodzki, T.
    Łyskawa, sł. J. Onufrowicz). W 2003 roku dołączył do zespołu jego były
    gitarzysta W. Kuleczka, który uczestniczył w nagraniu kolejnego singla z
    piosenką Zwykła historia (muz. T. Łyskawa, M. Zabrodzki, sł. M. Fanga).

    Ryszard Wolański"




    Temat: Jak pomoc?Dokad pojsc w opolskiem?
    Pomoc-namiary
    WITAM,

    sprawa jest faktycznie poważna. Dlatego warto szukać profesjonalnej pomocy-nie
    bac się kosztów za dobrą pomoc(napewno wsparcie jesli w domu był alkohol grupy
    samopomocowej Dorosłe Dzieci Alkocholików,napewno potrzebna jest rada
    psychoterapeuty lub nawet podjęcie systematycznej terapii i pracy nad emocjami.)
    Jak słusznie Pani zauwazyła leki znoszą tylko objawy i to tylko na jakis czas a
    nie leczą przyczyn, któe dotykają bardzo intymnych i trudnych spraw, często z
    dzieciństwa.trzeba też nauczyć sie z czasem samemu radzic sobie z emocjami.
    Polecam do konsultacji doświadczonego terapeutę(warto chociaz raz umówic sie na
    konsultacje celem poradzenia sie co robić,postawienia diagnozy):
    Teresa
    BRANDYS-TYLIPSKA -rekomendowane przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne
    (certyfikat psychoterapeuty)-odpłatnie.
    superwizor
    nr cert. 41 Praktyka prywatna
    Brzeg, Opole
    tel. (77) 464 80 34
    tel. kom. 0-603 882 652 Specjalizacja:dorośli, młodzież, indyw. i grupowa
    psychoterapia uzależnienia, współ- uzależnienia, DDA, i z innych rodzin
    dysfunkcyjnych .
    Ad vocem pomocy bezpłatnej proszę zapytać:
    Telefon Zaufania AIDS i Narkomanii przy Towarzystwie "Powrót z U"
    Opole tel. (077) 453-83-81
    Telefon zaufania 457 54 92
    (Pomoc psychologiczna i prawna ofiarom przemocy w rodzinie)
    Katolickiej Poradni Rodzinnej w Opolu przy ul. Mickiewicza 5.
    Tel.: 44 25 000 lub 454 -75 -73
    Przy parafiach rzym-kat. są poradnie rodzinne, gdzie dyzury mają też
    psycholodzy.
    Proszę też jakby ww. nie dały informacji zapytać o dobrą,sprawdzona pomoc
    psychologiczna- przedstawiciela Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Opolu,
    odpowiedzalnego za poziom usług w tym zakresie:
    OPOLE
    Małgorzata Szarzyńska-Lichtoń Instytut Psychologii UOul. Oleska 4845-951
    Opole kier. 0-77441 09 81 sekr. Instytutu tel/fax 441 09 80

    Gdyby chodziło o problem z alkoholem to do konsultacji polecam grupy AA (prosze
    pytac o grupy DDA):

    Kędzierzyn - Koźle
    Osiedle Piast przy kościele "Zesłania Ducha św."
    Spotkanie AA - Niedziela godz. 16,00
    Spotkanie Al. - Anon Poniedziałek godz. 17,00
    Tel; 48 31 679 / 504 042 349
    Tel; 48 18 047/ 501 787 523

    Głubczyce
    Ul. Niepodległości 14
    Spotkania AA - Wtorki, Środy 18,00
    Klasztor OO. Franciszkanów - Grupa AA - Niedziela 18,30

    Zdzieszowice
    Spotkania AA - Środa, Piątek godz. 17,00
    Przy kościele - Wtorek godz. 17,00
    Al. - anon Wtorek godz.17,00 ( przy ośrodku)

    STRZELCE OPOLSKIE
    Strzelecki Klub Abstynenta
    ul. Krakowska 18 pn-pt godz.16oo-20oo
    tel.461 07 00

    grupa AA "Krystyna" czwartek -godz.17 00
    w siedzibie Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej
    ul.Krakowska 16

    Warmątowice
    grupa AA ,,BARKA" poniedziałek -godz.20 00
    Ośrodek dla Bezdomnych" Barka"

    Zawadzkie
    grupa AA "NOVA" czwartek - godz.17 00
    przy Kościele Św. Rodziny (ul.Lubliniecka )

    Punkt Konsultacyjno - Profilaktyczny
    w Zawadzkiem przy Urzędzie Miejskim I, II, III poniedziałek miesiąca
    godz.15.00 - 17.00

    Leśnica
    grupa AA "Nowe Życie" czwartek godz.15 30
    w Domu Pomocy Społecznej(ul Szpitalna )
    Punkt Konsultacyjno - Profilaktyczny
    w Leśnicy ul. Kozielska 2
    wtorek - godz.13.00 - 16.00

    O przychodnie zdrowia psychicznego mające podpisaną umowę z NFz na bezpłatną
    pomoc w ramach składek prosze pytać
    Narodowy Fundusz Zdrowia - wojewódzki oddział w Opolu
    Ul. Głogowska 37 tel. 77/ numer infolini 94-88
    czynny od pn. - pt. w godzinach od 8.00 do 16.00
    Tel. 40 - 20 - 107 lub 40- 20 - 182

    Polecam też do poczytania w tym temacie:

    tytuł: TOKSYCZNI RODZICE
    autor; Forward Susan
    Przekład: Ryszard Grażyński, ISBN 83-85386-17-3, Wydawca:
    Wydawnictwo Jacek
    Santorski & CO

    -Żyć w rodzinie i przetrwać
    Robin Skynner, John Cleese
    tłumaczenie: Anna Dodziuk
    wydanie 2
    Marzec 2002
    Stron: 372
    Format: 15,0 x 21,5 cm
    Oprawa: twarda, lakierowana
    ISBN: 83-86821-33-7

    - Żyć w tym świecie i przetrwać
    Robin Skynner, John Cleese
    tłumaczenie: Alicja Bartosiewicz
    wydanie 2
    2000
    Stron: 452
    Format: 14,5 x 20,5 cm
    Oprawa: broszurowa, lakierowana
    ISBN: 83-86821-97-3

    -Miller Alice
    DRAMAT UDANEGO DZIECKA
    Studia nad powrotem do prawdziweg Ja
    Tytuł oryg.: Das Drama Des Begabten Kindes,
    język oryg. niemiecki;
    tłumaczenie: Szymańska Natasza
    Seria: OKRADZENI Z DZIECIŃSTWA
    Jacek Santorski & CO, Warszawa, ISBN 8385386610
    pozdrawiam
    OM MANI PEME HUNG
    NAMO AMITABHA BUDDHA
    NAMO BODHISATTWA KSITIGARBHA
    lekshey




    Temat: Kto w Kluczborku pomaga narkomanom wyjść z nałogu
    przepisywanie narkotyku niezgodnie ze sztuką
    tak twierdzi NFZ. Poczytajcie sobie Nową Trybunę Opolską

    Dwóch lekarzy z Opolszczyzny przepisywało narkotyk niezgodnie ze sztuką -
    twierdzi NFZ.

    Musi być diagnoza
    Marek Tomków, wojewódzki inspektor farmaceutyczny:
    - Lekarz ma prawo wystawić receptę na leki narkotyczne, pod warunkiem, że
    diagnoza postawiona w badaniu kwalifikuje pacjenta do podania mu takiego leku i
    - w ogóle taka osoba istnieje. Według ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii są to
    leki pod ścisłym nadzorem, specjalnie wypisuje się je na różowych receptach. W
    zasadzie podaje się je w szpitalu lub gdy do chorego przyjedzie pogotowie.
    Innego uzasadnienia nie ma.

    Lekarzy, którzy w pierwszym półroczu wypisali więcej niż 5 recept na leki
    narkotyczne, wziął pod lupę opolski NFZ. Kontrolerzy z funduszu zdrowia
    wytypowali 8 medyków: po jednym z Opola, Głubczyc i Głuchołaz, trzech w
    Prudniku, dwóch w Kluczborku. Siedmiu z nich pracuje w przychodniach, głównie w
    niepublicznych zoz-ach, a jeden w stacji dializ w szpitalu.

    - Do sześciu z nich nie mamy żadnych zastrzeżeń - stwierdza Kazimierz
    Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. -
    Natomiast w przypadku dwóch lekarzy stwierdziliśmy poważne nieprawidłowości w
    ordynowaniu dolarganu. Jest to lek narkotyczny, który w krótkim czasie może
    wywołać silne uzależnienie u pacjenta.
    Jeden z nich to Jacek Ż. z Kluczborka. Ż. wystawił 13 recept na dolargan dla 7
    pacjentów. Jeden raz zapisał 1 ampułkę, a w pozostałych przypadkach - po
    dziesięć, czyli jak przy schorzeniu przewlekłym.
    - Zastrzeżenie naszych kontrolerów wzbudził fakt, że tylko jeden z tych
    pacjentów jest przewlekle chory, ale powinien być leczony przez własnego lekarza
    podstawowej opieki zdrowotnej, a nie przez lekarza, który pełni tylko dyżury -
    podkreśla dyrektor Łukawiecki.

    Drugi medyk, Tadeusz G., kierownik stacji dializ szpitala w Głubczycach,
    wystawił w pierwszym półroczu 36 recept na 95 opakowań dolarganu - wszystkie dla
    jednego pacjenta. Osoba ta jest dializowana. Jak udało się ustalić "NTO”,
    pacjent ten dawniej cierpiał na nierozpoznane bóle brzucha i w celu ich
    uśmierzenia często podawano mu dolargan. Mężczyzna zażywa ten lek od 5 lat, jest
    od niego uzależniony i praktycznie tylko z tego powodu otrzymuje recepty.
    - Pierwsze słyszę, nic o tym nie wiem, to są bzdury od początku do końca -
    odpowiada dr Tadeusz G., komentując zarzuty funduszu. - Są to informacje mnie
    szykanujące. Nie wiem, o co tu chodzi. Żaden zarzut w moją stronę nie padł. Ktoś
    tu coś tworzy...

    Dyrektor opolskiego oddziału NFZ zarządził kontrolę ordynacji leków
    narkotycznych po tym, jak wyszło na jaw, że jedna lekarek z Kluczborka - od
    połowy kwietnia do początku lipca tego roku - przepisała na recepty (wpisując na
    nich nazwiska osób zmarłych lub fikcyjne dane) 950 ampułek dolarganu. Została
    zatrzymana w areszcie na 48 godzin i wypuszczona za kaucją. Lekarka zeznała, że
    wypisywała ten lek na prośbę znajomego byłego pielęgniarza. Śledztwo trwa.
    Kontrolerzy opolskiego NFZ ustalili, że dr Jacek Ż. z Kluczborka (którego
    recepty wzbudziły zastrzeżenie) wypisał m.in. dwa razy po 10 ampułek dolarganu
    lekarce, wobec której toczy się śledztwo, oraz jedno opakowanie z 10 ampułkami
    dla siebie.

    - Te sprawy się wiążą, dlatego materiały z kontroli przekazaliśmy komendzie
    policji w Kluczborku - informuje dyrektor Łukawiecki. - Natomiast w przypadku
    dializowanego pacjenta z Głubczyc, który popadł w uzależnienie, zaleciliśmy
    rozważenie możliwości skierowania go na leczenie odwykowe. O nieprawidłowościach
    w wystawianiu recept na leki narkotyczne przez lekarzy z Kluczborka oraz lekarza
    z Głubczyc powiadomiliśmy Okręgową Izbę Lekarską w Opolu. Ta sprawa ma również
    wymiar etyczny.

    Małgorzata Fedorowicz
    mfedorowicz@nto.pl
    Ostatnie zmiany: 19. Sierpnia 2005 22:54



    Temat: II Festiwal Gaude Mater Polonia Wincenty z Kielczy
    II Festiwal Gaude Mater Polonia Wincenty z Kielczy
    Urząd Miejski w Zawadzkiem, Parafie pw. Św. Bartłomieja w Kielczy i pw. Św.
    Rodziny w Zawadzkiem zapraszają na KONCERTY II festiwalu Gaude Mater Polonia
    Wincenty z Kielczy in memoriam Anno Domini 2005

    Program koncertów
    II Festiwalu "Gaude Mater Polonia"
    Wincenty z Kielczy in memoriam

    Inauguracja Festiwalu

    3 kwietnia, godz. 16.00 - Kielcza
    Kościół św. Bartłomieja Ap.

    3 kwietnia, godz. 19.30 - Pogorzela
    Kościół Najśw. Serca Pana Jezusa Chór mieszany I LO im. Adama Mickiewicza w
    Głubczycach
    dyrygenci: Tadeusz Eckert, Piotr Wiecha

    program: Koszewski, Świder, Sawa - Presley, Barnicle

    3 kwietnia, godz.15.30 - 18.00
    Zabytkowa Chata,
    ul. Dobrego Pasterza wystawa fotograficzna pt. "Dzieje budownictwa na
    Śląsku"
    organizator: Muzeum Wsi Opolskiej

    10 kwietnia, godz. 16.00 - Ligota Bialska
    Kościół św. Stanisława zespół muzyki dawnej CAMERATA CRACOVIA
    kier. art. Ireneusz Trybulec

    10 kwietnia, godz.16.00
    Zespół Szkolno - Gimnazjalny im. Wincentego z Kielczy pogram słowno -
    muzyczny:
    Średniowiecze w literaturze polskiej i muzyce

    organizator: Zespół Szkolno - Gimnazjalny
    im. Wincentego z Kielczy
    scenariusz - Beata Osiecka,
    oprawa muzyczna - Lucyna Iwaniów

    program: muzyka średniowiecza i renesansu polska, niemiecka, czeska
    16 kwietnia, godz. 17.00 - Namysłów
    Kościół św. Franciszka z Asyżu i św. Piotra z Alkantar Kaja Danczowska -
    skrzypce, Elżbieta Stefańska - klawesyn

    Chór Parafialny (Namysłów)
    dyrygent - Wiesław Pasztetnik
    program: Jan z Lublina, Bach, Couperin, Soler
    17 kwietnia, godz. 16.00 - Kielcza
    Kościół św. Bartłomieja Ap. Kaja Danczowska - skrzypce, Elżbieta Stefańska -
    klawesyn

    Chór Międzyparafialny (Zawadzkie)
    dyrygent - Sybilla Czech
    program: Jan z Lublina, Bach, Couperin, Soler
    23 kwietnia, godz. 19.00 - Grodków
    Kościół św. Michała

    17 kwietnia, godz. 13.30 - 15.30
    plac wokół Zabytkowej Chaty,
    ul. Dobrego Pasterza Jarmark ludowy połączony z Festynem Średniowiecznym

    organizator: Opolskie Bractwo Rycerskie, Izba Rzemieślnicza w Opolu, Urząd
    Miejski w Zawadzkiem

    24 kwietnia, godz. 17.00 - Kamień Śląski
    Kościół św. Jacka zespół wokalny IL CANTO MINORE
    kier. art. Michał Straszewski

    program: Hildegarda z Bingen, Walther von der Vogelweide,
    Wacław z Szamotuł, Beethoven, Chopin, Dvorak
    1 maja, godz. 19.00 - Strzelce Op.
    Kościół św. Wawrzyńca Andrzej Chorosiński - organy, Krzysztof Pełech - gitara

    program: Paciorkiewicz, Bach, Smetana, Piazzolla
    2 maja, godz 18.45 - Głuchołazy
    Kościół św. Wawrzyńca Koncert w Święto 3 maja
    Andrzej Chorosiński - organy

    Chór LO im. B. Chrobrego w Głuchołazach "CAPRICOLIUM"
    dyrygent - Jan Dolny
    program: Jan z Lublina, Surzyński, Nowowiejski, Paciorkiewicz, Świder,
    Koszewski, Sawa
    3 maja, godz. 10.00 - Opole
    Katedra św. Krzyża Uroczysta Msza Święta w dzień Konstytucji 3 Maja
    Julian Gembalski - organy

    chóry województwa opolskiego: Chór Katedry Opolskiej, Chór Legenda, Hosanna
    (Nysa),
    Chór Międzyparafialny (Zawadzkie), Chór I LO im. A. Mickiewicza (Głubczyce)
    3 maja, godz. 16.30 - Olesno
    Kościół Ewangelicki

    3 maja, godz. 19.00 - Dobrodzień
    Kościół św. Marii Magdaleny Julian Gembalski - organy
    Zespół "Alleluja" (Dobrodzień)
    dyrygent - Beata Sikora

    program: Jan z Lublina - Bach, Mozart - Chlondowski, Gembaski
    8 maja, godz. 16.00 - Moszna
    Kościół Najśw. Serca Maryji

    8 maja, godz. 19.30 - Zawadzkie
    Kościół św. Rodziny

    Zakończenie Festiwalu Akademicki Chór Politechniki Śląskiej
    dyrygent - Czesław Freund

    program: Gorczyczki, Twardowski, Świder, Koszewski, Sawa, Rachmaninow, Pärt,
    Bardos

    Więcej:www.republika.pl/gaudematerpolonia




    Temat: Tak Głosował Dolny Śląsk!
    Tak Głosował Dolny Śląsk!
    Tak głosował Dolny Śląsk

    Wtorek, 15 czerwca 2004r.

    Mamy pierwsze wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w regionie.
    Frekwencja lepsza niż w kraju – około 23 procent.

    Pewne jest już, że zwycięzcą wyborów do PE w okręgu dolnośląsko-opolskim
    została Platforma Obywatelska. Jacek Protasiewicz, lider listy PO, ma już
    mandat europosła w kieszeni. Kto weźmie pozostałe? Niewykluczone, że jeszcze
    jeden trafi się kandydatowi PO – Stanisławowi Jałowieckiemu z Opola. Duże
    szanse mają także Konrad Szymański z PiS oraz Sylwester Chruszcz z LPR. Z
    naszych informacji wynika, że jeszcze wczoraj późnym wieczorem trwał ostry
    bój o piąty mandat – pomiędzy kandydatką SLD-UP Lidią Geringer d'Oedenberg,
    Józefem Piniorem z SdPl i Ryszardem Czarneckim z Samoobrony. Ten ostatni,
    choć przed wyborami wymieniany był w gronie pewniaków do wzięcia mandatu,
    wczoraj nie był w najlepszym humorze. - Wychodzi na to, że nie będę
    europosłem – mówił. - Trudno, tak to bywa w polityce. Tak naprawdę spokojny
    wyjazdu do Strasburga mógł być wczoraj tylko Protasiewicz – jak
    dowiedzieliśmy się dostał on w całym okręgu około 80 tysięcy głosów, co
    dawało mu jeden z najwyższych wyników kraju.

    Wrocław z dużą frekwencją

    We Wrocławiu – według naszych informacji – frekwencja sięgnęła niemal 30
    proc. Na terenie całego byłego województwa wrocławskiego z dużą przewagą
    wygrała Platforma Obywatelska, którą poparło 29 proc. osób, które wzięły
    udział w wyborach. Kolejne miejsca, ale z dużo niższym poparciem, zajęły LPR
    (16 proc.) oraz PiS (15 proc.). Wrocławianie nie dali szansy Samoobronie (w
    byłym wrocławskim w sumie 8,9 proc., ale w stolicy Dolnego Śląska partia
    Andrzeja Leppera nie przekroczyła 5-procentowego progu). Około 7-8 procent
    odnotowały w byłym wrocławskim Unia Wolności, koalicja SLD-UP oraz SdPl.

    PO bierze Opole

    W województwie opolskim (razem z Dolnym Śląskiem stanowiło jeden okręg
    wyborczy) do urn poszło 15,6 proc. uprawnionych do głosowania. W tym regionie
    także najlepsza była PO – uzyskała 29,7 proc. głosów. Najwięcej głosów
    otrzymał tu Stanisław Jałowiecki – ponad 14 tysięcy. Niezłe wyniki zanotowali
    też kandydat SLD-UP Jerzy Pilarczyk oraz Sylwester Chruszcz z LPR. Na Ligę w
    opolskim głosowało 14,6 proc. wyborców. Samoobronę poparło 12,1 proc., SLD-
    UP – 11,9 proc. a PiS – 9, 01 proc. Słabszą frekwencję zanotowano w komisjach
    wyborczych na terenie byłych województw: jeleniogórskiego (17,5 proc.),
    legnickiego (17,96 proc.) i wałbrzyskiego (18,5 proc.). Wszędzie jednak
    zwycięstwo wyborcze odnosiła Platforma Obywatelska. Według zapowiedzi
    Państwowej Komisji Wyborczej dziś przedstawione zostaną ostateczne wyniki
    głosowania oraz podział mandatów pomiędzy kandydatów.

    Wojciech Szymański - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

    buhahaha Samoobrona we Wrocławiu nie przekroczyła progu 5% heheheh




    Temat: Dr Berlińska po stażu w USA
    Szanowny Panie,
    zauważyłam, że Pana pierwszy post jest z opolskiego serwera. Sądziłam, że jest
    Pan zaangażowany w działalność jakiej organizacji śląskiej, która ma siedzibę w
    Katowicach i obejmuje swoim obszarem działania woj. opolskie. Cieszę się, że
    Pan pamięta nasze bale żołto-niebieskie. Miałam nadzieję, że nasz region będzie
    miał taką sztandarową wielokulturową imprezę. Niestety stało sie inaczej. Nie
    jestem działaczem kultury, a od kiedy uczę studentów, po prostu prawie nie mam
    czasu na działalność społeczną.
    Dlaczego dla Pana Instytut Śląski jest tzw.? Warto wiedzieć, że nasza
    biblioteka to jeden z najlepszych zbiorów literatury polskiej i niemieckiej, a
    także czasopism polskich i niemieckich, które wychodziły i wychodzą na Śląsku.
    Bardzo interesujące są zbiory maszynopisów, które nie doczekały się publikacji
    z powodu cenzury, a także nieopublikowane wspomnienia i relacje mieszkańców
    Górnego Śląska czy np. kartoteki Gestapo z rejencji opolskiej, zawierające
    nazwiska polskich Ślązaków, którzy we wrześniu 1939 zostali aresztowani i
    zesłani do obozów koncentracyjnych.
    Nie rozumiem, dlaczego Pan formułuje pod moim adresem insynuacje w
    rodzalu "ludność rodzima (oczywiście polska)". Pojęcie ludności rodzimej
    funkcjonuje w niemieckiej i anglosaskiej socjologii, a także sami Ślązacy
    używają od dawna podziału na pnioki, krzoki i ptoki - w zalezności od
    zasiedzenia. Jest ono neutralne i służyło do wyodrębniania ludności przybyłej
    po drugiej wojnie od zasiedziałej, rdzennej etc. bez określania ich
    identyfikacji narodowej czy etnicznej. Proszę wskazać mój tekst, w którym
    napisałam polska ludność rodzima?
    Ciekawa jestem, dlaczego Pan podziela pogląd niektórych Ślązaków, ktorzy sądzą,
    że w przypadku Polaków, choćby nie wiem jak bardzo identyfikowali się z
    regionem, mówili gwarą śląską, to i tak ich nie można uznać za Ślązaków?
    Dlaczego zapewne nie dotyczy ta zasada Niemców przybyłych na Śląsk? Pewnie Pan
    zauważył, ze konsekwentnie używam pojęcia Ślązak, Ślązacy - taka nazwa własna
    dla posługujących się słowiańską gwarą ślaską funkcjonuje od czasów Gdacjusza.
    W publikacjach na łamach Der Oberschlesier z lat dwudziestych XX w. wyróżniano
    wśród mieszkańców Górnego Śląska Schlonsacken i Oberschlesier.
    Także dzisiaj wielu przedstawicieli ludności rodzimej (i nie tylko) określa
    się "Jo, jest Ślązok", a niezwykle rzadko używają określenia Górnoślązak,
    chociaż występuje w obiegu publicznym.
    I jeszcze jedno - po powrocie z Ameryki szczególnie razi mnie lekceważący ton i
    określenia "naukowcy" - urzędnicy, czy richtig naukowiec pod moim adresem. Wie
    Pan, całe szczęście, ze nigdy nie zależało mi na stopniach i tytułach, bo jeśli
    byłabym profesorem, to dopiero Pan by sobie na mnie używał. Mam nadzieję, że
    Pan daje prawo doktorowi do błędu, chociaż dobrze Pan wie, że robiłam badania w
    powiecie opolskim, analizowałam wyniki wyborów i wiem, gdzie mieszkają Ślązacy
    w woj. opolskim.
    Dziękuję wszystkim internautom za słowa wsparcia i przekazuję wyrazy uznania
    dla Jacka za rzeczowe argumenty.

    Pozdrowienia
    Danuta Berlińska



    Temat: Metropolia Silesia bezprawna?
    List otwarty

    Przyłączając się do inicjatywy Grupy Zobacz Śląsk, my, niżej podpisani, wyrażamy głębokie zaniepokojenie z uwagi na promowaną w lokalnych mediach nazwę "Silesia" dla powstającej aglomeracji katowickiej. Chcielibyśmy zwrócić uwagę, że nieporozumieniem jest rezerwowanie historycznej nazwy całego regionu dla administracyjnego wyodrębnienia jedynie jego fragmentu. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że proponowane określenie ma służyć w tym wypadku do wyróżnienia grupy miast, w skład której wchodzą również miasta pozostające poza historycznymi granicami Śląska.

    We wszystkich encyklopediach świata termin Silesia - Śląsk funkcjonuje jako nazwa krainy historyczno-geograficznej ze stolicą we Wrocławiu. Przez wieki mianem Śląska określano cały region, wewnętrznie podzielony na Dolny Śląsk i Górny Śląsk. Bardzo często jednak utożsamiano Śląsk z częścią stołeczną - dolnośląską. Sytuacja uległa zmianie w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, kiedy z powodu lęków antyniemieckich Śląskiem zaczęto nazywać jedynie przemysłowy okręg, znajdujący się już przed II wojną światową w granicach Polski. Dla osób spoza kraju te wewnętrzne motywy są niezrozumiałe. W opracowaniach naukowych i przewodnikach termin Silesia - Śląsk odnosi się w głównej mierze do obszaru Dolnego Śląska, przemysłowy okręg natomiast kojarzony jest z Katowicami.

    Wierzymy, że aglomeracja katowicka, jako silny zespół miast, ma wszelkie szanse na sukces gospodarczy. Apelujemy do jej twórców i entuzjastów, by obrali nazwę najbardziej odpowiednią dla jej promocji, pozostającą w zgodzie z historią i obowiązującym nazewnictwem geograficznym.

    Śląskość naszego regionu jest naszym wspólnym dziedzictwem. Nie rozmieniajmy go na drobne!

    Dr Bogusław Czechowicz
    Muzeum Narodowe we Wrocławiu
    Dr Jacek Dębicki
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Mgr Arkadiusz Dobrzyniecki
    Zakład Narodowy im. Ossolińskich
    Prof. dr hab. Jan Harasimowicz
    Uniw. Wrocł., Instytut Historii Sztuki
    Dr Maciej Łagiewski
    Dyr. Muzeum Miejskiego Wrocławia
    Prof. dr hab. Jan Kęsik
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Prof. dr hab. Teresa Kulak
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Prof. dr hab. K. R. Mazurski
    Politechnika Wrocł., W. Architektury
    Prof. dr hab. Jan Miodek
    Uniw. Wrocł., Instytut Filologii Polskiej
    Dr Joanna Nowosielska-Sobel
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Prof. dr hab. Marek Czapliński
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Dr Halina Okólska
    Muzeum Miejskie Wrocławia
    Dr Piotr Oszczanowski
    Uniw. Wrocł., Instytut Historii Sztuki
    Dr Tomasz Przerwa
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Dr Dariusz Przybytek
    Biblioteka Uniwersytecka, Wrocław
    Dr Grzegorz Sobel
    Biblioteka Uniwersytecka, Wrocław
    Prof. dr hab. G. Strauchold
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Dr Gabriela Wąs
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Prof. dr hab. A. Zabłocka-Kos
    Uniw. Wrocł., Instytut Historii Sztuki
    Prof. dr hab. Rościsław Żerelik
    Uniwersytet Wrocł., Inst. Historyczny
    Prof. dr hab. Bogdan Cimała
    Uniw. Opolski, Wydz. Hist.-Pedagog.
    Dr Norbert Honka
    Uniw. Opolski, Instytut Politologii
    Prof. dr hab. Czesław Lachur
    Uniw. Opolski, Wydz. Filologiczny
    Prof. dr hab. Michał Lis
    Uniw. Opolski, Instytut Politologii
    Prof. dr hab. Antoni Barciak
    Uniwersytet Śląski, Instytut Historii
    Dr Jerzy Gorzelik
    Uniwersytet Śl., Zakład Historii Sztuki
    Dr Zbigniew Hojka
    Uniwersytet Śląski, Instytut Historii
    Dr Szymon Hrebenda
    Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych
    Dr Bogdan Kloch
    Dyrektor Muzeum Miejskiego Rybnika
    Dr hab. Irma Kozina
    Uniw. Śl., Zakład Historii Sztuki
    Dr Krzysztof Łęcki
    Uniw. Śląski, Instytut Socjologii
    Dr Zygmunt Partyka
    Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych
    Dr Tomasz Słupik
    Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych
    Dr Piotr Świercz
    Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych
    Dr Jolanta Tambor
    Uniw. Śl., Instytut Filologii Polskiej
    Dr Jarosław Tomasiewicz
    Uniwersytet Śląski, Instytut Historii
    Mgr Agnieszka Turoń
    Uniw. Śl., Instytut Nauk Politycznych
    Dr hab. B. Szczypka-Gwiazda
    Uniwersytet Śl., Zakład Historii Sztuki
    Henryk Waniek
    pisarz, felietonista, malarz




    Temat: nowinki
    w niedzielę liczenia wiernych. Zaskakująco mało przystępuje do komunii, bo
    tylko ok. 15 proc
    Liczenie wiernych odbywa się od 25 lat zawsze w ostatnią niedzielę w roku
    liturgicznym. W niedzielę wychodzących z kościołów rachowali ministranci i
    członkowie rad parafialnych, osobno mężczyzn i kobiety.

    W większości opolskich parafii proboszczowie już w poniedziałek mieli dane z
    liczenia.

    Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego obejmuje trzy świątynie w centrum miasta:
    katedrę, kościół Franciszkanów i św. Sebastiana. Na jej terenie mieszka 14
    tysiąca katolików. W ostatnią niedzielę na wszystkie msze przyszło 5165, w więc
    niespełna 37 proc., z czego do komunii świętej przystąpiło 1808, czyli 35 proc.
    przybyłych do kościoła.

    - Czemu tak mało? To wynika z różnych czynników - zastanawia się ks. prałat
    Edmund Podzielny, proboszcz katedry. - Nie wszyscy byli u spowiedzi, nie każdy
    czuje się godny, aby w ogóle do komunii przystąpić.

    W parafii św. Jacka w Kolonii Gosławickiej było jeszcze gorzej. Mieszka tam
    11,5 tysiąca parafian. Na niedzielnych mszach było ich 2913, czyli raptem 25,3
    proc. (do komunii poszło tysiąc osób). - Może wygląda to mizernie, ale w
    poprzednich latach liczba wiernych nie przekraczała 2700. Jest więc wzrost, z
    czego się cieszę - uznał proboszcz Hubert Chudoba.

    U św. Józefa w Szczepanowicach zapisanych jest 6850 parafian. Na wszystkich
    niedzielnych mszach modliło się 2789 osób (1211 mężczyzn i 1578 kobiet), czyli
    40,72 proc. - Nie jest źle, myślałem, że przez złą pogodę będzie gorzej -
    komentuje proboszcz, ks. prałat Zygmunt Lubieniecki. - Ostatnio parafia się nam
    rozrosła, bo obok powstał campus Politechniki Opolskiej. W ostatni weekend było
    tam około tysiąca studentów zaocznych, z których część na pewno przyszła na
    mszę, bo widziałem nowe twarze. Jednak sądzę, że w większości przyszli nasi
    stali parafianie - dodaje.

    Z obecnych na mszy do komunii przystąpiło 1220 osób, czyli prawie 44 proc. -
    Trudno mi to interpretować - przyznaje ks. Lubieniecki.

    Według strony internetowej diecezji opolskiej w Grudzicach mieszka tam 2400
    parafian. Na msze przyszło 981, czyli 40,84 procent, do komunii poszło 586. -
    Pewnie byłoby więcej ludzi, bo Ślązacy to naród bardzo religijny. Trzeba jednak
    wziąć pod uwagę, że wielu naszych parafian pracuje na Zachodzie - ocenia ks.
    proboszcz Leonard Makiola.

    Podobnie było w pozostałych parafiach, gdzie na mszach było w nich między 30 a
    45 proc. parafian. W ubiegłym roku liczby były podobne, różniły się więcej niż
    o 5 procent.

    - Zbyt wcześnie na wyciąganie wniosków. Sam chciałbym się z tymi danymi
    zapoznać i na spokojnie je ocenić. Komentarz wymaga szerszego spojrzenia, a
    Opole to największy, ale jednak tylko wycinek naszej diecezji - stwierdził
    biskup ordynariusz Alfons Nossol.

    "Na górce" nie liczyli

    Liczenie wiernych miało się odbyć we wszystkich parafiach. Zdarzyły się jednak
    przeoczenia. - Nie ukrywam, że najnormalniej w świecie o tym zapomniałem, bo
    miałem na głowie wiele obowiązków - przyznaje ks. Edward Kucharz, proboszcz
    parafii "na górce". Powiedział, że zorganizuje liczenie w najbliższą
    niedzielę. - Na pewno już nie zapomnę - zaznacza.




    Temat: Śląsk zajmuje jednak szczeg. miejsce w jego sercu
    Śląsk zajmuje jednak szczeg. miejsce w jego sercu
    miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3065926.html

    Biskupi zaprosili papieża Benedykta XVI na Śląsk

    Czy podczas wizyty w Polsce Benedykt XVI odwiedzi Śląsk? Bardzo tego pragną
    biskupi metropolii górnośląskiej. Papież miałby przyjechać do Kamienia
    Śląskiego, w którym urodził się św. Jacek, patron metropolii

    Biskupi metropolii górnośląskiej, w skład której wchodzą archidiecezja
    katowicka oraz diecezje gliwicka i opolska, starają się, by podczas wizyty w
    Polsce papież Benedykt XVI zawitał także na Śląsk. Abp Alfons Nossol po raz
    pierwszy zaprosił go już do nas latem, podczas spotkania młodzieży w Kolonii.
    Niespełna dwa tygodnie temu, podczas tradycyjnej wizyty ad limina
    Apostolorum, którą biskupi wszystkich diecezji składają papieżowi, ponowił
    zaproszenie.

    Jak się dowiedzieliśmy, papież miałby odwiedzić Kamień Śląski, gdzie na
    przełomie XII i XIII wieku urodził się św. Jacek Odrowąż, patron metropolii
    górnośląskiej. Dziś znajduje się tu sanktuarium św. Jacka, a także ośrodek
    formacyjny dla teologów. Kamień jest dobrym miejscem na wizytę nie tylko ze
    względów symbolicznych, ale i całkiem praktycznych - znajduje się blisko
    autostrady A4 i ma małe lotnisko, na którym mógłby lądować śmigłowiec z
    papieżem na pokładzie.

    Abp Nossol nie chce na razie specjalnie nagłaśniać swoich starań o wizytę
    papieża. - Nie chciałbym, żeby to zostało potraktowane jako chęć wymuszania
    na Ojcu Świętym jakiejś decyzji - powiedział "Gazecie". Metropolita katowicki
    abp Damian Zimoń też jest na razie powściągliwy. - Przyjazd papieża na Śląsk
    byłby czymś wspaniałym. Powitalibyśmy go serdecznie, bo ludzie bardzo pragną
    takiej wizyty. Ale decyzja nie zależy od nas, a od bardzo wielu innych
    czynników. Sam nie wiem, jak wielu - przyznaje abp Zimoń.

    Pozostaje nam mieć nadzieję. Na razie dokładny termin i plan papieskiej
    wizyty pozostaje jednak zagadką nawet dla prymasa Józefa Glempa, który
    przedwczoraj był na audiencji u Benedykta XVI. - Ojciec Święty nie precyzował
    daty wizyty w Polsce. Nie mówił ani o czerwcu, ani o maju. Ale bardzo
    chciałby przyjechać - podkreślił prymas we wczorajszej wypowiedzi dla
    Katolickiej Agencji Informacyjnej.

    Papież Benedykt został już zaproszony m.in. do Oświęcimia, Wadowic, Poznania,
    Gdańska i Częstochowy. Śląsk zajmuje jednak szczególne miejsce w jego sercu.
    Bywał tu wiele razy, a z abp. Nossolem zna się od 33 lat. Połączyło ich
    zainteresowanie teologią dogmatyczną.

    Dzięki abp. Nossolowi Joseph Ratzinger pierwszy raz odwiedzał nasz region i
    kraj jeszcze jako zwykły ksiądz. Potem w 1980 r. gościł tu jako biskup
    Monachium. Przyjechał z kilkuosobową delegacją przedstawicieli niemieckiego
    episkopatu. 13 września niemieccy biskupi odwiedzili Katowice. Modlili się w
    katedrze, a potem spotkali się z biskupem Herbertem Bednorzem w jego domu
    przy ul. Francuskiej. To podczas tej wizyty biskup Ratzinger postanowił, że
    jego diecezja ufunduje dla katowickiej katedry ołtarz w jednej z bocznych naw.

    W czerwcu 1983 roku, w tydzień po tym, jak Jan Paweł II odprawiał na Górze
    św. Anny nieszpory, kardynał Ratzinger wygłosił kazanie na mszy podczas
    pielgrzymki mężczyzn. Tłumy wiernych zgromadzone na górze zrobiły wtedy na
    nim wielkie wrażenie. Przebywał też wtedy w Choruli, a także w Krowiarkach na
    Raciborszczyźnie na jubileuszu jednego z tamtejszych kapłanów. Ostatni raz
    kardynał Ratzinger był na Śląsku w 2000 roku. Wygłosił wtedy m.in. wykład na
    Uniwersytecie Opolskim.

    Judyta Watoła, współpraca Józef Krzyk



    Temat: SZOK !!!!!!
    SZOK !!!!!!

    Kalendarium afer z udziałem członków SLD od chwili przejęcia rządów w 2001 r.

    2001 r.
    Listopad
    - Lider Krajowej Partii Emerytów i Rencistów Tomasz Mamiński, poseł SLD, w
    restauracji w Nowym Domu Poselskim krzyczał do austriackiego
    dziennikarza: "Heil Hitler!".

    Grudzień
    - Wysocy rangą politycy SLD: minister Jacek Piechota i senator Zbigniew
    Zychowicz, oskarżeni o finansowe wsparcie książki "Barwy walki" autorstwa
    Wacława Falkowskiego, szkalującej NSZZ "Solidarność".

    2002 r.
    Styczeń
    - Poseł SLD Witold Firak nie mógł być sprawozdawcą wniosku o uchylenie
    immunitetu poselskiego Andrzejowi Lepperowi, ponieważ był pijany.
    - Radny SLD Artur N. został skazany na karę 20 miesięcy w zawieszeniu na
    cztery lata i 2 tys. zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Szczecinie za płatną
    protekcję (łapówka).

    Luty
    - Wyszło na jaw, że firma Aleksandra Gudzowatego - Bartimpex - wpłaciła w
    2001 r. na konto fundacji "Łódzkim Dzieciom - Łódzkim Szkołom" 100 tys. zł.
    Jej założycielem i szefem rady fundacji jest premier Leszek Miller.

    Maj
    - Zwycięzcą przetargu na filmy informacyjne o Unii Europejskiej została
    Agencja "Z&T" powiązana z SLD. Jej współwłaścicielem był niegdyś rzecznik
    rządu Michał Tober.

    Listopad
    - Zarzut fałszowania wyników wyborów na prezydenta miasta Płocka prokuratura
    postawiła trzem osobom, w tym jednej związanej z lokalnym sztabem SLD - UP. W
    jednej z komisji wyborczych do protokołu dopisano 300 głosów oddanych na
    kandydata SLD - UP Wojciecha Hetkowskiego.

    Grudzień
    - Wybuchła tzw. afera Lwa Rywina, który w imieniu SLD miał składać
    kierownictwu Agory korupcyjne propozycje w zamian za korzystne zapisy w
    nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. O tej propozycji wiedzieli
    m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, minister
    sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk oraz inni liderzy SLD. Dochodzenie w tej
    sprawie prowadzą prokuratura oraz sejmowa komisja śledcza.

    2003 r.
    Styczeń
    - Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oskarżyła byłego radnego Rady Miasta
    Szczecina o oszustwo. Tadeusz C., przewodniczący jednego z kół miejskich
    Sojuszu Lewicy Demokratycznej, miał przyjąć łapówkę o wartości prawie 170
    tys. zł w zamian za załatwienie trzech działek budowlanych pod inwestycje.
    Luty
    - Posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie za
    swoich kolegów partyjnych Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca.
    - Prokuratura Okręgowa w Opolu ws zczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego
    działania zarządu miasta Opole, gdy prezydentem był Leszek Pogan, wojewoda
    opolski, a jego zastępcą Ewa Olszewska, marszałek województwa - obydwoje z
    SLD. Narazili oni miasto na wielomilionowe straty poprzez podjęcie
    niewłaściwych decyzji, m.in. o udziale gminy w prywatnych spółkach.

    Marzec
    - Funkcjonariusze CBŚ aresztowali kilkanaście osób, w tym dwóch samorządowców
    ze Starachowic (Świętokrzyskie) - starostę starachowickiego Mieczysława S.
    oraz wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B. (obaj z SLD). W czerwcu
    Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła ich o pieniężne malwersacje i
    współdziałanie z grupą przestępczą (handel bronią, narkotykami, wymuszenia,
    haracze).

    Maj
    - Były minister zdrowia Mariusz Łapiński oraz Aleksander Nauman, szef
    Narodowego Funduszu Zdrowia, oskarżeni przez "Newsweek-Polska" o stworzenie
    sieci biznesowych powiązań w Ministerstwie Zdrowia. Pod koniec miesiąca z ich
    inspiracji zostaje pobity przez działaczy młodzieżówki SLD fotoreporter tego
    tygodnika.
    - Firma farmaceutyczna oskarżyła Waldemara Deszczyńskiego, szefa gabinetu
    politycznego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, że zażądał od niej 1,5
    mln USD łapówki w zamian za wpisanie leku na listę refundacyjną. Śledztwo w
    tej sprawie wszczęły prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

    Czerwiec
    - Funkcjonariusze ABW zatrzymali Mirosława M., byłego wicewojewodę łódzkiego
    z ramienia SLD. Oskarża się go o wyłudzenie wraz ze zorganizowaną grupą
    przestępczą ponad 10 mln zł z Hurtowni Leków Aflopa w Łodzi, której był
    dyrektorem.

    Lipiec
    - Ustępujący prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jerzy
    Miller ujawnił listę ponad 100 osób, których politycy koalicji SLD - UP
    zabronili mu wyrzucić z pracy.
    - Według doniesień prasowych, z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD
    Andrzej Jagiełło ostrzegł przed planowaną akcją CBŚ jednego ze
    starachowickich samorządowców, powołując się przy tym na informację uzyskaną
    od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Prokuratura ma zbadać,
    czy nie utrudniali oni postępowania karnego poprzez ujawnienie informacji
    mogących spowodować uniknięcie odpowiedzialności przez sprawców przestępstw.
    oprac. Zenon Baranowski




    Temat: Tadeusz Wolyniec potrzebuje wsparcia
    Koszalin ostoja SLD
    pedro21 napisał:

    > Sorry, ale fakt, że ktoś kiedyś latał z ulotkami po mieście i rzucał kamieniami
    > w milicje nie oznacza, ze jest nietykalny w tzw wolnej Polsce. z tego co mówio
    > wiele osób z MZK Pan Wołyniec był strasznie konfliktowy,wybuchowy, skarżyli si
    > ę
    > na niego współpracownicy, dostawał wiele szans na poprawe, ale z nich nie
    > skorzystał,a ta nagła chęć założenia związku zawodowego to tylko wybieg w celu
    > uniknięcia wiszacego nad nim od dawna zwolnienia.
    Szczegolow nie znam. Wiem tylko, ze ludzie niepokorni zawsze wpadaja w
    tarapaty. Moze mial racje w konfliktach? Na pewno kazdy ma prawo zalozyc
    zwiazek zawodowy, ktory ma obowiazek obrony praw pracowniczych.

    > I prosze mi tu nie
    > dyskredytowac mojego miasa jakimis bajeczkami o "czerwonym Koszalinie"

    Nie przejmuj sie - taka jest opinia o calych tzw. Ziemiach Odzyskanych, wskazuja
    tez wyniki wyborow.

    Artykul z 2002 w Rzeczpospolitej:

    (...)Tylko w nielicznych miastach po niedzielnych wyborach wiadomo juz, kto
    bedzie prezydentem

    Dla wiekszosci druga tura

    Katowice, Gdynia, Sopot, Koszalin, Gorzow Wielkopolski, Opole, Konin,
    Rybnik, Leszno - w nielicznych tylko miastach udalo sie wybrac prezydentow
    w pierwszej turze wyborow samorzadowych. Zdecydowana wiekszosc z nich
    czeka dogrywka 10 listopada.

    Wyniki glosowania na prezydentow miast maja jeszcze charakter
    nieoficjalny. W niektorych osrodkach policzono glosy ze wszystkich
    okregow, w innych z wiekszosci. Na tej podstawie mozna juz oceniac, w
    ktorych miastach prezydent zostal wybrany, a w ktorych za dwa tygodnie
    bedzie potrzebna dogrywka dla dwoch kandydatow z najlepszymi wynikami.

    Gratulowac juz mozna prezydentom Gdyni Wojciechowi Szczurkowi
    (Samorzadnosc), Sopotu Jackowi Karnowskiemu (centroprawica), Rybnika
    Adamowi Fudali (prawicowy Blok Samorzadowy Rybnik), Konina Kazimierzowi
    Palaszowi (SLD - UP), Katowic Piotrowi Uszokowi (niezalezny) i Gorzowa
    Wielkopolskiego Tadeuszowi Jedrzejczakowi (SLD - UP). Im wszystkim udala
    sie reelekcja. W gronie prezydentow sa tez jednak nowe twarze - w Opolu
    Ryszard Zembaczynski (PO), a w Koszalinie Miroslaw Mikietynski (PO, PiS).

    Przypadki tych dwoch sa szczegolnie ciekawe. Zembaczynski, byly wojewoda
    opolski dokonal nie lada sztuki - zdobyl prawie 70 procent poparcia w
    miescie uwazanym za bastion lewicy. Rowniez Koszalin byl zawsze ostoja
    SLD. Prawdopodobnie w zwyciestwie Mikietynskiego pomogly wewnetrzne
    klotnie w Sojuszu, w wyniku ktorych wystapilo przeciwko sobie dwoch
    kandydatow lewicy.

    Innym urzedujacym prezydentom nie udalo sie wyjsc zwyciesko z pierwszej
    tury. Sporo z nich zajmowalo jednak pierwsze miejsce w dwojce kandydatow,
    ktorzy zakwalifikowali sie do drugiej rundy, zeby wymienic tylko Zygmunta
    Listowskiego (SLD - UP) w Zielonej Gorze, Ryszarda Grobelnego (PO) w
    Poznaniu, Rafala Dutkiewicza (PO) we Wroclawiu, Pawla Adamowicza w Gdansku
    (PO), Czeslawa Malkowskiego (SLD) w Olsztynie czy Krzysztofa Jagielle w
    Lodzi.

    Anna Kozlowska



    Temat: PiS za karą Śmierci !!!! i ostrym prawem w POLSCE
    i jeszcze to
    Kalendarium afer z udziałem członków SLD od chwili przejęcia rządów w 2001 r.
    2001 r.
    Listopad
    - Lider Krajowej Partii Emerytów i Rencistów Tomasz Mamiński, poseł SLD, w
    restauracji w Nowym Domu Poselskim krzyczał do austriackiego
    dziennikarza: "Heil Hitler!".

    Grudzień
    - Wysocy rangą politycy SLD: minister Jacek Piechota i senator Zbigniew
    Zychowicz, oskarżeni o finansowe wsparcie książki "Barwy walki" autorstwa
    Wacława Falkowskiego, szkalującej NSZZ "Solidarność".

    2002 r.
    Styczeń
    - Poseł SLD Witold Firak nie mógł być sprawozdawcą wniosku o uchylenie
    immunitetu poselskiego Andrzejowi Lepperowi, ponieważ był pijany.
    - Radny SLD Artur N. został skazany na karę 20 miesięcy w zawieszeniu na
    cztery lata i 2 tys. zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Szczecinie za płatną
    protekcję (łapówka).

    Luty
    - Wyszło na jaw, że firma Aleksandra Gudzowatego - Bartimpex - wpłaciła w
    2001 r. na konto fundacji "Łódzkim Dzieciom - Łódzkim Szkołom" 100 tys. zł.
    Jej założycielem i szefem rady fundacji jest premier Leszek Miller.

    Maj
    - Zwycięzcą przetargu na filmy informacyjne o Unii Europejskiej została
    Agencja "Z&T" powiązana z SLD. Jej współwłaścicielem był niegdyś rzecznik
    rządu Michał Tober.

    Listopad
    - Zarzut fałszowania wyników wyborów na prezydenta miasta Płocka prokuratura
    postawiła trzem osobom, w tym jednej związanej z lokalnym sztabem SLD - UP. W
    jednej z komisji wyborczych do protokołu dopisano 300 głosów oddanych na
    kandydata SLD - UP Wojciecha Hetkowskiego.

    Grudzień
    - Wybuchła tzw. afera Lwa Rywina, który w imieniu SLD miał składać
    kierownictwu Agory korupcyjne propozycje w zamian za korzystne zapisy w
    nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. O tej propozycji wiedzieli
    m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, minister
    sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk oraz inni liderzy SLD. Dochodzenie w tej
    sprawie prowadzą prokuratura oraz sejmowa komisja śledcza.

    2003 r.
    Styczeń
    - Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oskarżyła byłego radnego Rady Miasta
    Szczecina o oszustwo. Tadeusz C., przewodniczący jednego z kół miejskich
    Sojuszu Lewicy Demokratycznej, miał przyjąć łapówkę o wartości prawie 170
    tys. zł w zamian za załatwienie trzech działek budowlanych pod inwestycje.
    Luty
    - Posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie za
    swoich kolegów partyjnych Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca.
    - Prokuratura Okręgowa w Opolu ws zczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego
    działania zarządu miasta Opole, gdy prezydentem był Leszek Pogan, wojewoda
    opolski, a jego zastępcą Ewa Olszewska, marszałek województwa - obydwoje z
    SLD. Narazili oni miasto na wielomilionowe straty poprzez podjęcie
    niewłaściwych decyzji, m.in. o udziale gminy w prywatnych spółkach.

    Marzec
    - Funkcjonariusze CBŚ aresztowali kilkanaście osób, w tym dwóch samorządowców
    ze Starachowic (Świętokrzyskie) - starostę starachowickiego Mieczysława S.
    oraz wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B. (obaj z SLD). W czerwcu
    Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła ich o pieniężne malwersacje i
    współdziałanie z grupą przestępczą (handel bronią, narkotykami, wymuszenia,
    haracze).

    Maj
    - Były minister zdrowia Mariusz Łapiński oraz Aleksander Nauman, szef
    Narodowego Funduszu Zdrowia, oskarżeni przez "Newsweek-Polska" o stworzenie
    sieci biznesowych powiązań w Ministerstwie Zdrowia. Pod koniec miesiąca z ich
    inspiracji zostaje pobity przez działaczy młodzieżówki SLD fotoreporter tego
    tygodnika.
    - Firma farmaceutyczna oskarżyła Waldemara Deszczyńskiego, szefa gabinetu
    politycznego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, że zażądał od niej 1,5
    mln USD łapówki w zamian za wpisanie leku na listę refundacyjną. Śledztwo w
    tej sprawie wszczęły prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

    Czerwiec
    - Funkcjonariusze ABW zatrzymali Mirosława M., byłego wicewojewodę łódzkiego
    z ramienia SLD. Oskarża się go o wyłudzenie wraz ze zorganizowaną grupą
    przestępczą ponad 10 mln zł z Hurtowni Leków Aflopa w Łodzi, której był
    dyrektorem.

    Lipiec
    - Ustępujący prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jerzy
    Miller ujawnił listę ponad 100 osób, których politycy koalicji SLD - UP
    zabronili mu wyrzucić z pracy.
    - Według doniesień prasowych, z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD
    Andrzej Jagiełło ostrzegł przed planowaną akcją CBŚ jednego ze
    starachowickich samorządowców, powołując się przy tym na informację uzyskaną
    od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Prokuratura ma zbadać,
    czy nie utrudniali oni postępowania karnego poprzez ujawnienie informacji
    mogących spowodować uniknięcie odpowiedzialności przez sprawców przestępstw.
    oprac. Zenon Baranowski
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dsj4cup.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 152 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.